9363
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 9363 |
Rozszerzenie: |
9363 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 9363 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 9363 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
9363 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
ALVARO MUTIS
ILONA PRZYCHODZI Z DESZCZEM
Prze�o�y�a DANUTA RYCERZ
WARSZAWSKIE WYDAWNICTWO LITERACKIE
MUZA SA WARSZAWA 1999
Tytu� orygina�u: Ilona llega con la lluvia
Projekt ok�adki: Maciej Sadowski
Redakcja: Zofia Wasitowa
Redakcja graficzno-techniczna: S�awomir Grzmiel
Korekta: Stanis�awa Staszkiel
� Alvaro Mutis, 1988
� for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 1999
� for the Polish translation by Danuta Rycerz
ISBN 83-7200-526-5
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 1999
Pami�ci mego serdecznego przyjaciela, niezapomnianego mistrza i zawsze obecnego Kazimierza Eigera
Qedeshim qedesh�th*, fenomen, natchniona, szalona, ze spi�u, krzyk ze spi�u, ani Augustyn z Hipony, kt�ry byt nieroztropnym grzesznikiem w Afryce, nie wymkn��by si� na jedn� noc tej przejrzystej Fenicjance.
Ja, grzeszny, spowiadam si� Bogu.
Gonzalo Rojas, Qedeshim qedesh�th
Jej mi�o��, oboj�tna wobec �wiata, wzbogaci�a mnie i natchn�a niezwyci�on� si�� na trudne dni.
Maksym Gorki, Dzieci�stwo
Do Czytelnika
Wachtowy Maqroll wola� opowiada� przyjacio�om te epizody ze swego �ycia, kt�re odznacza�y si� pewnym dramatyzmem, pewnym napi�ciem granicz�cym niekiedy z prawdziwie lirycznym natchnieniem � ni� zg��bia� tajemnice swoich metafizycznych w�tpliwo�ci, na kt�re nie by�o odpowiedzi. Jednak my wszyscy, kt�rzy znali�my go dobrze od wielu lat, wiemy, �e w jego burzliwej egzystencji zdarza�y si� pewne okresy, kiedy � nie trac�c tych cech charakteru, kt�re by�y drogie narratorowi � sk�ania� si� raczej ku swoim najgorszym przywarom, nierzadko ocieraj�cym si� o granice wytyczone przez prawo w dobrze rz�dzonym spo�ecze�stwie, chocia� ich nie przekracza�, bo potrafi� milcze� i by� rozwa�ny. Moralno�� by�a dla Wachtowego materi� szczeg�lnie elastyczn�, kt�r� mia� zwyczaj nagina� do wymog�w chwili. Nie my�la� o tym, co mu mog�a zgotowa� przysz�o�� na skutek jego przewinie�, o kt�rych zapomina� z �atwo�ci�; te, kt�re pope�ni� w przesz�o�ci, wcale nie ci��y�y mu na sumieniu. Nawiasem m�wi�c, przesz�o�� i przysz�o�� nigdy nie mia�y wp�ywu na stan ducha naszego bohatera. Zawsze sprawia� wra�enie zaabsorbowanego jedn� my�l�: jak wzbogaci� tera�niejszo�� tym, co napotyka� na swojej drodze. By�o oczywiste, a zgodz� si� z tym ci, co znali go tak dobrze jak ja albo i lepiej ode mnie, �e wszelkie dekrety, zasady, regulaminy i nakazy, kt�re, razem wzi�te, znamy pod nazw� prawa, dla Maqrolla nie mia�y najmniejszego znaczenia i nie zaprz�ta�y ani na chwil� jego uwagi. By�y czym�, co dotyczy�o spraw le��cych poza kr�giem, jaki sobie wyznaczy� dla w�asnych problem�w, wi�c nie widzia� powodu, aby mia�y odwraca� jego uwag� od osobistych, czasem nieco chimerycznych plan�w.
Na pe�nym morzu, popijaj�c wino i wracaj�c do wspomnie�, m�j przyjaciel opowiada� o pewnych zdarzeniach ze swego �ycia, jakie czasem mia� zwyczaj przywo�ywa� w pami�ci, gdy ogarnia�a go t�sknota, a mo�e raczej pragnienie ucieczki w nieznane. Niekt�re z nich zosta�y tu opowiedziane g�osem samego protagonisty. Wydawa�y mi si� interesuj�ce, gdy� ukazywa�y jego inne oblicze, tote� stara�em si� powraca� razem z nim do tamtych fakt�w, a� w ko�cu utrwali�y si� w mojej pami�ci ��cznie z brzmieniem jego g�osu i dygresjami, do kt�rych Wachtowy by� szczeg�lnie przywi�zany.
Nie musz� dodawa�, i� nie s�dz�, by Maqroll zachowywa� te prze�ycia dla siebie, uwa�aj�c, �e nie nale�y o nich m�wi�, bo takie zwierzenia mog� razi� szczero�ci�, z jak� przywo�ywa� sprawy nieistotne. My�l�, �e raczej stara� si� nie wypomina� bli�nim przyg�d, kt�re oni sami woleliby pomin�� milczeniem albo wymaza� z pami�ci, powodowani skromno�ci� i l�kiem, co zupe�nie nie mia�o znaczenia w odniesieniu do Wachtowego, ale mog�o by� wa�ne dla nich. No i zdaj� sobie spraw�, �e zbytnio si� rozgada�em: wyja�nienia nie s� konieczne, ale wiem, �e s�owo drukowane ma charakter ostatecznego i zobowi�zuj�cego �wiadectwa, wi�c nie jest �atwo ot, tak sobie, bez zastrze�e�, przekaza� je przysz�ym czytelnikom niniejszej ksi��ki. To wszystko, co chcia�em powiedzie�, a teraz oddajmy g�os naszemu przyjacielowi.
Crist�bal
Kiedy zobaczy�em, �e zbli�a si� do nas szara ��d� stra�nicza z dumnie powiewaj�c� na rufie flag� Panamy, od razu zrozumia�em, �e nadszed� kres naszej podr�y. Prawd� m�wi�c, ilekro� w ostatnich tygodniach zawijali�my do kolejnych port�w, zawsze mogli�my oczekiwa� podobnej wizyty. Tylko rozlu�nienie, z jakim na Karaibach za�atwiane s� sprawy urz�dowe, uchroni�o nas do tej tej pory przed tak� perspektyw�. Statek torowa� sobie drog� w szarym rozlewisku, w kt�rym p�ywa�y resztki zapomnianych �mieci i martwe, rozk�adaj�ce si� ptaki. Oleista powierzchnia wody nie stanowi�a przeszkody dla kilu, kt�ry wytwarza� spokojn� fal�, zanikaj�c� powoli w niewielkiej odleg�o�ci za nami. Znajdowali�my si� daleko od zawsze niespokojnego morza. Trzej funkcjonariusze w mundurach khaki, z szerokimi plamami potu widocznymi na plecach i pod pachami, weszli z upozorowanym dostoje�stwem po drabince. Wygl�daj�cy na ich szefa Murzyn, z tych, kt�rych tutaj nazywaj� Jamajczykami, poniewa� z Jamajki zostali przywiezieni przez Jankes�w do pracy przy budowie Kana�u, zapyta� nas w swej nieporadnej, pe�nej anglicyzm�w hiszpa�szczy�nie, gdzie jest kapitan statku. Zaprowadzi�em ich do drugiego mostku i kilka razy zapuka�em do drzwi kabiny. Po d�u�szej chwili odezwa� si� matowy i zm�czony g�os: �Wej��". Wprowadzi�em ich do �rodka i zamkn�wszy drzwi wr�ci�em ku schodkom, gdzie przedtem rozmawia�em z bosmanem. Motor �odzi pomrukiwa� w rytmie zak��canym w nieoczekiwanych momentach, podczas gdy nieub�agany �ar lej�cy si� z bezchmurnego nieba wzmaga� zaduch rozk�adaj�cych si� ro�lin i b�ota mangrowego, kt�re wysycha�o na s�o�cu w oczekiwaniu kolejnego przyp�ywu morza.
Teraz to ju� koniec ze wszystkim. Ka�dy p�jdzie w swoj� stron� i zobaczymy, co b�dzie dalej � skomentowa� bosman Cornelius, spogl�daj�c w kierunku nabrze�y Crist�bal, jakby stamt�d mog�a nadej�� odpowied� na niepokoj�ce go pytania. Cornelius by� t�ustym Holendrem niskiego wzrostu, pykaj�cym bez przerwy fajk� nape�nion� tytoniem najgorszego gatunku. M�wi� nienagannie po hiszpa�sku, j�zykiem wzbogaconym o najrozmaitsze malownicze przekle�stwa. Mia�o si� wra�enie, �e specjalnie je kolekcjonowa� podczas d�ugich lat �eglowania mi�dzy wyspami, bo stanowi�y autentyczny zbi�r karaibskiej skatologii. Wydawa�o si�, �e na pocz�tku naszej podr�y by� wobec mnie nieufny, co wynika�o z podejrzliwo�ci, kt�ra atakuje ludzi morza, kiedy dochodz� do kierowniczych stanowisk. Bywaj� sceptyczni wobec wszystkiego co obce i co zdaje si� wkracza� na obszary, kt�re traktuj� jak swoje w�asne. Uda�o mi si� szybko pokona� t� rezerw� Holendra i nawi�zali�my stosunki, wprawdzie nacechowane dystansem, ale serdeczne i trwa�e, podtrzymywane dzi�ki wspominaniu anegdot i wsp�lnych prze�y�, co albo ko�czy�o si�wybuchami �miechu, albo zamiera�o w obliczu ogarniaj�cej nas fali melancholijnej i zniewalaj�cej t�sknoty.
Wito nie zdo�a unikn�� sekwestracji statku. Zachowywa� si� tak, jakby od dawna sam tego szuka�. Je�eli straci statek i wraz z nim sw�j spos�b na �ycie, to jako� z tego wybrnie. Zniknie rutyna, w kt�r� ju� dawno przesta� wierzy�. Od d�u�szego czasu te sprawy beznadziejnie go nudz�. Wyci�gam takie wnioski z jego zachowania w czasie ostatniej podr�y.
Co pan o tym my�li, Cornelius, przecie� pan go lepiej zna? Od dawna jeste�cie razem? � pr�bowa�em podtrzyma� rozmow� bez wi�kszego przekonania, podczas gdy tam na g�rze dokonywa�a si� ponura ceremonia prawna, kt�ra wisia�a nad nami od wielu tygodni.
� Jeste�my razem od jedenastu lat � odpar� bosman.
Zasrany los sp�ata� figla biednemu Wito, bo jego jedyna c�rka uciek�a z protestanckim pastorem z Barbadosu, �onatym i w dodatku z sze�ciorgiem dzieci. Zostawi� swoich wiernych, ko�ci� i rodzin� i wywi�z� dziewczyn� na Alask�. Biedula, nie tylko by�a brzydka, ale ponadto na wp� g�ucha. Wtedy Wito rozpocz�� swoje karko�omne interesy. Wpl�ta� si� w jakie� hipoteki, kt�re roszcz� sobie prawa do statku i zdaje si�, �e do jakiego� domu w Willemstad. Wie pan, jak to jest. Robi si� jedn� dziur�, �eby za�ata� drug�. Chyba si� nie pomyl�, je�li powiem, �e te skurwysyny w�a�nie teraz chc� za�atwi� z nim takie sprawy.
Wzruszy� ramionami i �apczywie pykaj�c z fajki spogl�da� w kierunku kabiny, w kt�rej toczy�a si� rozmowa o �atwych do przewidzenia skutkach. Po chwili wyszli z niej umundurowani funkcjonariusze. Schowali papiery do teczki i pozdrawiaj�c nas niedba�ym ruchem r�ki, kt�r� dotykali daszka czapki, zeszli po drabince i wsiedli do �odzi. Ta odp�yn�a w kierunku nabrze�a portowego Crist�bal, �agodnie przecinaj�c wody zatoki.
W drzwiach kabiny pojawi� si� kapitan i zwr�ci� si� do mnie: �Maqroll, mo�e pan wej�� na chwil�?". Tym razem g�os jego by� stanowczy i spokojny. Weszli�my razem, a on poprosi�, �ebym usiad� naprzeciwko niego za sto�em, s�u��cym mu r�wnie� za biurko. By� to ten sam st�, przy kt�rym jadali�my. Kapitan sprawia� wra�enie, jakby pozby� si� jakiego� ci�aru. By� �redniego wzrostu, szczup�y, o wyostrzonych lisich rysach twarzy i oczach prawie niewidocznych pod g�stymi, nastroszonymi, szpakowatymi brwiami. W jego postaci zwraca� uwag� brak cech typowych dla marynarza. �aden gest nie uto�samia� go z lud�mi morza. O wiele �atwiej mo�na by�o sobie wyobrazi�, ze to jaki� pedel w internacie albo nauczyciel przyrody. M�wi� powoli, precyzyjnie, w spos�b z lekka napuszony, akcentuj�c ka�de s�owo, i ko�czy� zdania kr�tk� pauz�, jakby oczekiwa�, �e kto� notuje jego wypowiedzi. A jednak pod t� starann� form� mo�na by�o �atwo zauwa�y� pewien chaos emocjonalny, ch�� ukrycia czego�, co mog�o stanowi� zagadkow� i bolesn� ran�. W rezultacie wszyscy, kt�rzy od lat mieli z nim do czynienia, traktowali go z pewn� wyrozumia�o�ci�, nie pozwalaj�c� nawi�za� g��bszego i trwa�ego kontaktu. Mia� w sobie co� takiego, co wyr�nia ludzi pokonanych przez �ycie i sprawia, �e dystansuj� si� od bli�nich.
� A wi�c, Maqroll � zacz�� m�wi� wolniej ni� kiedykolwiek � chodzi o statek, co dla pana pewnie nie jest niespodziank�. Zarekwirowa�a go grupa bank�w, kt�re maj� swoje filie w Panamie.
Odnosi�em wra�enie, �e si� usprawiedliwia, w zwi�zku z czym poczu�em si� jak cz�owiek, kt�ry ma us�ysze� jakie� poufne zwierzenie, a pragn��by tego unikn��. Wisz�cy na przeciwleg�ej �cianie ma�y wentylator g�o�no furkota� i obraca� si� powoli, wcale nie ch�odz�c dusznej atmosfery, w kt�rej unosi� si� zapach przepoconych ubra� i starych niedopa�k�w.
Sta�o si� wreszcie to � kontynuowa� � czego obawia�em si� od wielu miesi�cy. Straci�em statek i m�j niewielki dom w Willemstad. Za�oga, zakontraktowana przez tych, co na�o�yli areszt, odprowadzi statek do Panamy. Pan wraz z bosmanem mo�ecie z nimi przep�yn�� Kana� i zej�� na l�d w Panamie. Tam otrzymacie zwolnienie ze s�u�by, zgodnie z postanowieniami umowy, kt�r� podpisali�cie ze mn�. Gdyby pan wola� zosta� tutaj, to oni w ka�dym razie za�atwi� zwolnienie w takiej samej formie. Wystarczy tylko ich zawiadomi�. Jak pan chce.
Kapitanie, a pan co zamierza robi�? � spyta�em, zamartwiony tonem spokojnej ozi�b�o�ci, z jak� traktowa� ca�� spraw�.
Mn� niech si� pan nie przejmuje, Maqroll. To mi�e z pana strony. Ja jestem w ka�dej chwili got�w... � tu zawaha� si� z lekkim, ale widocznym za�enowaniem � i�� do przodu. Jedn� z najprzyjemniejszych rzeczy w moim �yciu by�a �wiadomo��, �e mog� liczy� na pa�sk� przyja��. Zawdzi�czam panu wiele wskaz�wek, z czego pan mo�e nawet nie zdaje sobie sprawy. Dzi�ki nim jako� funkcjonowa�em, z wi�kszym lub mniejszym powodzeniem, ale zawsze pami�ta�em o tym, co pan nazywa� �zdumiewaj�cymi darami �ycia". Du�o mo�naby m�wi� na ten temat, ale my�l�, �e nie czas na takie zwierzenia. Poza tym podejrzewam, �e jest pan lepiej zorientowany ni� ja � tu wsta� raptownie i wyci�gn�� r�k�, �egnaj�c mnie mocnym u�ciskiem d�oni, w kt�ry stara� si� przela� cale ciep�o, jakiego unika� w swoich wypowiedziach. Kiedy wychodzi�em, poprosi�, abym powiedzia� Corneliusowi, �e chce go widzie�.
Wito rozmawia� z bosmanem jeszcze kr�cej ni� ze mn�. Kiedy Holender wr�ci�, ja by�em pogr��ony w my�lach i patrzy�em w stron� portu, podczas gdy t�pe przygn�bienie pog��bia�o si� we mnie, w miar� jak przed�u�a�a si� cisza panuj�ca nad martw�, b�otnist� powierzchni� wody. Cisza, kt�ra by�a prawdopodobnie efektem popo�udniowego upa�u, narasta�a wraz z pojawiaj�c� si� dyskretnie na niebie g�st�, podst�pn�, galaretowat� mg��. Cornelius opar� si� o b�yszcz�c� balustrad� z br�zu, odwr�cony plecami do morza. Nie komentowa� swojej rozmowy z kapitanem. Wiedzia�, �e to bezcelowe. Zapewne niewiele si� r�ni�a od tego, o czym Wito rozmawia� ze mn�. Zaci�gn�� si� fajk� i odetchn�� ci�ko, jak cz�owiek, kt�ry chce oddali� od siebie obsesyjne i dokuczliwe my�li.
Strza� rozleg� si� niczym suchy trzask drewna. Para drzemi�cych mew, kt�re siedzia�y na antenie, poderwa�a si� do lotu. �opot ich skrzyde� i krzyk gin�y wysoko pod niebem, kt�re chwilami stawa�o si� ciemniejsze. Pobiegli�my p�dem na g�r�. U wej�cia do kabiny przywita� nas silny sw�d prochu, kt�ry dra�ni� gard�o. Siedz�cy na krze�le kapitan osuwa� si� na pod�og�. Mia� szklane i nieobecne spojrzenie konaj�cego. Nitka krwi sp�ywa�a mu ze skroni ��cz�c si� z dwiema innymi, kt�re s�czy�y si� z nosa. Usta zastyg�y w grymasie u�miechu, zupe�nie innym ni� dawny u�miech Wito. Poczuli�my si� bardzo skr�powani, jakby�my gwa�cili prywatno�� osoby, kt�r� zawsze uwa�ali�my za obc� i nieznan�. W ko�cu cia�o upad�o z g�uchym stukni�ciem na pod�og�, podczas gdy wentylator pracowa� bez przerwy, zak��caj�c swoim szumem cisz�, jak� niesie z sob� �mier�, kiedy pragnie zaznaczy� swoj� obecno�� w �wiecie �ywych.
Zawiadomili�my przez radio w�adze portowe, a te nie da�y na siebie d�ugo czeka�. Ich przedstawiciele przyp�yn�li t� sam� �odzi� co przedtem. Tym razem siedzia�o w niej trzech ubranych na bia�o policjant�w i jeden lekarz, kt�ry niezdarnie naci�ga� na siebie r�wnie� bia�y kitel, usi�uj�c doda� sobie cho� odrobin� profesjonalnego wygl�du, co zupe�nie nie licowa�o z jego typem k�dzierzawego Mulata, skorego do zabawy i do ta�czenia cumbii. Formalno�ci trwa�y kr�tko. Policjanci wynie�li zw�oki os�oni�te pokrowcem z szarego plastiku. Wrzucili je na dno �odzi, jak jak�� torb� pocztow�. Kiedy odp�yn�li, zapad�a ciemna noc. Z ostrym zgrzytem zapalaj�cych si� neon�w rozb�ys�y portowe �wiat�a. Muzyka w kabaretach i kantynach rozpoczyna�a jazgotliw� i smutn� fiest� w tropiku Antyli.
Spotkali�my si� w Nowym Orleanie po wielu latach przerwy w naszych kontaktach, kiedy to nic o sobie nie wiedzieli�my. Wszed�em do magazynu na Decatur Street, opatrzonego pretensjonalnym i oszuka�czym szyldem �Gourmet Boutique". Eksponowano tam kolekcj� niepotrzebnych i bezsensownych przedmiot�w, kt�re rzekomo przydaj� si� w barze i w kuchni; obok nich le�a�y rozmaite produkty �ywno�ciowe i przyprawy najr�niejszego pochodzenia i gatunku, zawsze wygl�daj�ce podejrzanie w swoich opakowaniach, oferowanych jako ekskluzywne przez pewne magazyny w Londynie, Pary�u czy w Nowym Jorku. Chcia�em kupi� troch� s�odkiego imbiru. To jedna z moich ukrytych nami�tno�ci, przy kt�rej trwam nawet w najgorszych chwilach niedostatku. Zaznaczona na pude�eczku cena by�a tak wysoka, �e poszed�em do kasy, aby si� upewni�, czy nie zachodzi jaka� pomy�ka. Przy kasie sta� Wito i p�aci� za dwa pude�ka herbaty Darjeeling, kt�ra by�a jego ulubionym napojem. Zanim odezwali�my si� do siebie, popatrzyli�my z u�miechem jeden na drugiego, jak starzy wsp�lnicy, kt�rzy znaj� swoje s�abostki i zostali schwytani na gor�cym uczynku w momencie, kiedy chcieli je zaspokoi�.
Po wys�uchaniu g�rnolotnych wyja�nie� w�a�ciciela sklepu, dotycz�cych wyg�rowanej ceny uwidocznionej na opakowaniu, Wito upar� si�, �e zap�aci za m�j imbir. Sprzedaj�cy mia� taki akcent z Brooklynu, kt�ry od razu ostrzega, �e na pewno trzeba b�dzie przep�aci�. Wyszli�my razem. M�j przyjaciel wyrazi� zdecydowane obiekcje co do autentyczno�ci zar�wno herbaty, jak i wspomnianego imbiru, po czym zaprosi� mnie do siebie na obiad. Mia� kucharza z Jamajki, kt�ry przyrz�dza� schab ze �liwkami godny najwy�szych pochwa�. Statek sta� przycumowany na nabrze�u Bienville, dok�adnie naprzeciw sklepu, w kt�rym si� spotkali�my. By� to statek towarowy, pomalowany na szale�czo ��ty kolor, jaki ogl�da�em tylko na krezach tukan�w z Carare. Mostek kapita�ski i cz�� mieszcz�ca kajuty oraz zaplecze biurowe pomalowane by�y na bia�o, przy czym farba ju� od d�u�szego czasu domaga�a si� od�wie�enia. Nazwa nie pasowa�a do skromnego tona�u i jeszcze skromniejszego wygl�du statku. Nazywa� si� �Hansa Stern". Tak go ochrzci�a Susana, �ona mego przyjaciela. W m�odo�ci mieszka�a jaki� czas w Hamburgu i dla du�ych miast znad Ba�tyku �ywi�a niek�amany podziw, kt�ry znacznie je gloryfikowa�. Wito nie chcia� zmienia� nazwy statku przez szacunek dla jej pami�ci. Ka�da perswazja wydawa�a si� zbyteczna, bo mia� ju� w sobie taki typowy rys charakteru, profesorsk� i bardzo germa�sk� gorliwo�� w obja�nianiu ka�dej rzeczy z niepotrzebn� dok�adno�ci�, jakby wszyscy ludzie potrzebowali pomocy dla zrozumienia tego �wiata.
Winfried Geltern. Jego historia warta by�a ksi��ki. Obfitowa�a w wiele zdarze�, po kt�rych mia� zwyczaj prze�lizgiwa� si� bardzo powierzchownie, wi�c cz�owiek gubi� si� w skomplikowanym labiryncie. W portach i w r�nych zak�tkach Karaib�w by� zawsze znany pod imieniem Wito. Nie wiadomo, gdzie narodzi� si� ten absurdalny skr�t imienia, kt�re mia�o dumny rodow�d wywodz�cy si� od wiking�w. W tym rejonie �wiata wszystko sprowadza si� w ko�cu do proporcji, kt�re oscyluj� mi�dzy n�dznym karnawa�em a smutn� ironi� wywodz�c� si� z klimatu wysp oraz biednego obskurnego wybrze�a. Lisi profil twarzy i roztargniona profesorska postawa naszego bohatera stanowi�y przeszkod�, do pewnego stopnia uzasadnion�, w dodawaniu do jego przezwiska tytu�u kapitana statku. Zwracano si� do niego imieniem Wito i na tym koniec. On za� nigdy si� nie zorientowa� w �mieszno�ci tego niezwyczajnego zdrobnienia. Urodzi� si� w Gda�sku, ale jego rodzina pochodzi�a z Westfalii. M�wi� wszystkimi j�zykami �wiata z zadziwiaj�c� p�ynno�ci�. Nigdy nie opowiada� anegdot ani szczeg��w zwi�zanych ze swoim �yciem na morzu. Chodzi� sztywno wyprostowany, co doskonale podkre�la�o styl jego konwersacji, kt�r� prowadzi� z nu��c� precyzj� zegarmistrza. Cz�sto miewa� chwile szyderczego humoru, a jego paradoksalne opowie�ci zawsze pojawia�y si� nieoczekiwanie i znika�y w podobny spos�b. Pewnego dnia us�ysza�em, jak m�wi� ze �mierteln� powag�: �Klimat to sprawa czysto osobista. Nie ma klimat�w zimnych lub ciep�ych, dobrych albo z�ych, zdrowych czy szkodliwych. To ludzie czuj� si� w obowi�zku tworzy� tak� fantazj� w swojej wyobra�ni i nazywaj� j� klimatem. Na ca�ej kuli ziemskiej istnieje tylko jeden klimat, ale ludzie w spos�b bardzo osobisty reaguj� na przes�anie, kt�re im przekazuje przyroda. Spotka�em spoconego Lapo�czyka w Holandii i dr��cego z zimna Murzyna na Gwadelupie". Ko�cz�c swoje wywody oraz na potwierdzenie tego, co powiedzia�, pr�y� tu��w po wojskowemu jak cz�owiek, kt�ry dopiero co wyg�osi� opini� o losach wszech�wiata. Nigdy nie by�o wiadomo, czy przyjmowa� te nonsensy z u�miechem, czy z udawan� powag� ucznia, na kt�rego sp�ywa �wiat�o prawdy.
Zjedli�my obiad w jego kajucie i musz� przyzna�, �e umiej�tno�ci kucharza z Kingston warte by�y s�awy, kt�r� g�osi� jego pryncypa�. Wito zapali� papierosa z ciemnego tytoniu, kt�ry wydawa� kwa�ny zapach zw�glonych li�ci, po czym, siedz�c przed dwiema fili�ankami mocnej kawy, zacz�li�my wymienia� informacje o tym, co si� z nami dzia�o wtedy, kiedy�my si� przez d�u�szy czas nie widywali. Na zako�czenie wyt�umaczy�em mu, �e mam w�a�nie taki z�y okres, w kt�rym nic mi si� nie udaje. Ugrz�z�em na mieli�nie w Nowym Orleanie i ko�czy�a mi si� niewielka suma dolar�w pozosta�ych po zlikwidowaniu wspania�ego interesu zwi�zanego ze sprzeda�� sprz�tu do po�ow�w dalekomorskich, kt�rym handlowa�em w�r�d mieszka�c�w Grand Isle na Cajuns. Rozes�a�em r�ne SOS do przyjaci� na pi�ciu kontynentach i nie otrzyma�em �adnej odpowiedzi. Jakby wszyscy powymierali. �No w�a�nie � przerwa� mi Wito. � A potem spotykasz ich w jakim� barze i pytaj� ci� ze sztucznie zdziwion� min�: �Gdzie si� podziewa�e�? My�leli�my, �e� umar��". A wi�c pozosta�o mi w kieszeni zaledwie kilka banknot�w, wystarczaj�cych na op�acenie ohydnego pensjonatu w dzielnicy zamieszkanej przez Turk�w i Maroka�czyk�w, dok�d trafi�em z jedn� belly-dancer, siostrzenic� w�a�cicielki owej rudery. Tancerka wkr�tce wymkn�a si� do San Francisco, a ja zosta�em, by wys�uchiwa�, ze wzgl�dn� cierpliwo�ci�, m�cz�cej litanii �al�w ze strony niezno�nej ciotki, kt�ra mnie obarcza�a odpowiedzialno�ci� za ucieczk� niewinnej, jej zdaniem, siostrzenicy. Dziewczynka by�a skarbem, prawdziw� per��, i mo�na by�o spodziewa� si� po niej o wiele wi�cej, ni� oczekiwa�a poczciwa senora. By�a ju� w posiadaniu ponad dziesi�ciu zegark�w bardzo drogich marek, kt�re wy�udza�a od klient�w, przytulaj�cych si� do niej w ta�cu, by wsun�� jej za pasek albo do stanika zat�uszczony banknot pi�ciodolarowy czy jaki� zdewaluowany pieni�dz po�udniowoameryka�ski. Wito przygl�da� mi si� spod g�stwiny brwi, a pe�en zadowolenia u�miech ta�czy� na jego twarzy �agodnego lisa.
Niech pan u mnie zostanie � powiedzia�, kiedy sko�czy�em swoj� relacj� � potrzebuj� ksi�gowego i chocia� wiem, �e cyfry nie s� pana mocn� stron�, to jednak zaj�cie jest tak proste, �e nawet pan da sobie z nim rad�. Facet, kt�ry dot�d u mnie pracowa�, zachorowa� na malari� i zosta� w szpitalu w Gujanie. Regulamin marynarki handlowej wymaga, aby na pok�adzie by� ksi�gowy.
Pan rozwi�za�by mi ten problem. Ale musz� si� przyzna�, �e moje interesy nie wygl�daj� lepiej od pa�skich, Wachtowy. Rok temu wpad�em w d�ugi. Sp�aca�em, co mog�em, a� tu wszystko zacz�o si� komplikowa�. Nie ma �adunk�w, bo pojawia si� coraz wi�cej na wp� pirackich towarzystw lotniczych, kt�re maj� po trzy stare DC-4 i przewo�� towary po takich cenach, �e nie wiem, czy im wystarcza na paliwo.
To zale�y od towar�w, Wito, zale�y od towar�w � t�umaczy�em, przera�ony jego �atwowierno�ci�.
No tak � ci�gn�� � ma pan racj�, c� za g�upiec ze mnie. W porz�dku, ale musz� panu powiedzie�, �e statek �Hansa Stern" w dw�ch trzecich jest ju� w�asno�ci� bank�w. Mimo to mam teraz na widoku za�adunek kopry z wyspy San Andres i dostarczenie jej, zdaje si�, do Recife, a jutro za�atwi� mi transport drzewa z Campeche do Huston. Je�eli te transakcje si� powiod�, to odd�u�� statek i pop�yniemy na Cypr, �eby wozi� pielgrzym�w. Tam poznali�my si� wiele lat temu w okoliczno�ciach, o kt�rych kiedy� trzeba b�dzie opowiedzie�. Naturalnie przyj��em propozycj� Wito, chocia� pow�tpiewa�em w rzetelno�� i wiarygodno�� obu transakcji, kt�re mia�y nas wyprowadzi� ze �lepego zau�ka. W oczach mego przyjaciela pojawi�o si� co� takiego, co m�wi�o mi, �e sprawy wygl�daj� o wiele gorzej, ni� on sam przypuszcza�. Jednak m�j dalszy pobyt w Nowym Orleanie z ca�� pewno�ci� oznacza�by upadek na samo dno. Czu�em do tego miasta, w jego obecnym kszta�cie, g��bok� antypati�. Kreolski i atrakcyjny kiedy� port, ze wspania�� muzyk� i ch�tnymi do wszystkiego kobietami z czterech stron �wiata, przeobrazi� si� w pretensjonaln�, uszminkowan� stolic� stanu, kt�ra zachowa�a wprawdzie sw�j lokalny koloryt, ale w dziwacznym i fa�szywym wydaniu, i gotowa by�a przyjmowa� przede wszystkim turyst�w z Teksasu i �rodkowego Zachodu, czyli ludzi odra�aj�cego pokroju, prezentuj�cych najgorszy typ ameryka�skiej klasy �redniej. Pozostawa�a jedynie rzeka, majestatyczna i wci�� aktywna, sprawiaj�ca takie wra�enie, jakby odwraca�a si� z godno�ci� od �a�osnego widoku miasta, kt�re kiedy� sobie upodoba�a. Pozbiera�em swoje rzeczy i opu�ci�em w�a�cicielk� pensjonatu; przeklina�a mnie w trzech dialektach z Anatolii, kiedy odje�d�a�em taks�wk� prowadzon� przez ogromnego Murzyna, kt�ry za�miewa� si�, nie rozumiej�c ani s�owa z potoku lec�cych na moj� g�ow� przekle�stw. W przydzielonej mi kajucie ulokowa�em sw�j dobytek, tak skromny, �e mie�ci� si� w jednym niezbyt czystym marynarskim worku. Kiedy zamyka�em drzwi na klucz, aby uda� si� na kolacj� razem z Wito, spotka�em Corneliusa. M�wi�em ju�, jak si� do mnie odnosi� na pocz�tku. Moje d�ugie do�wiadczenie w obcowaniu z Fryzyjczykami da�o mi wystarczaj�c� odporno��, aby jako� znosi� przez pierwsze dni towarzystwo tego pe�nego rezerwy i nadwra�liwego osobnika.
Zgodnie z moimi wcze�niejszymi podejrzeniami interesy nie sz�y tak, jak przedstawia� je Wito. Transport drzewa z Campeche okaza� si� nieciekaw� transakcj�, kt�ra polega�a na przewiezieniu podk�ad�w kolejowych z tego meksyka�skiego portu do Belize. N�dza. Je�eli chodzi o transport kopry, to sprowadza� si� do dw�ch kurs�w z San Andres do Cartageny z obrzydliwym towarem, kt�ry zatruwa� powietrze swoim intensywnym oleistym zapachem, podobnym do tego, jaki wydaj� z siebie pluskwy. Nie zarobili�my nawet na zap�acenie za zu�yte w drodze paliwo. P�niej pojawi�y si� kolejne transakcje podobnego rodzaju, oczywi�cie nie wystarczaj�ce chocia�by na pokrycie koszt�w eksploatacji statku �Hansa Stern", kt�rego nazwa stawa�a si� coraz mniej odpowiednia i coraz bardziej groteskowa. Wito by� nam winien wyp�at� prawie trzymiesi�cznej pensji. �W stosunku do pan�w � t�umaczy� przy deserze, ukrywaj�c swoje szare oczy za g�stym lasem os�aniaj�cych je brwi � mog� sobie pozwoli� na tak� przykr� poufa�o��, bo jeste�cie moimi przyjaci�mi i rozumiecie lepiej ni� ktokolwiek inny, jak te sprawy wygl�daj�. Ale dostawcom, w�adzom portowym i reszcie za�ogi nie mog� p�aci� samymi s�owami i zapewnieniami o przyja�ni. Co� si� musi zmieni�, wiem o tym, oby jak najszybciej. Na razie nie mam poj�cia, co robi�". Przesuwa� d�oni� po siwiej�cych, kr�tko ostrzy�onych w�osach gestem cz�owieka, kt�ry w nies�ychanie dziwaczny spos�b usi�uje rozwi�za� jaki� problem. Na jego nieporadne przeprosiny zawsze reagowali�my z Corneliusem w taki spos�b, by doda� mu otuchy i odwagi. Naturalnie, niech si� pan nie przejmuje, bo przecie� p�ywamy na tym samym statku � ten dowcip ju� nie wywo�ywa� u�miechu na jego twarzy, oczywi�cie dlatego, �e powtarzali�my go do znudzenia � pewnego dnia pojawi si� nagle kontrakt, kt�ry wyci�gnie nas na powierzchni�. Tutaj Wito przestawa� ju� dostrzega� nasze niezwyk�e poczucie humoru.
Zdolno�� Wito do wychwalania nadarzaj�cych si� interes�w wyra�nie si� wyczerpywa�a. Wprawdzie nie popada� jeszcze w depresj� czy zniech�cenie. Trudno by�oby to sobie u niego wyobrazi�. Jednak stawa�o si� coraz bardziej oczywiste, ze nap�dzaj�cy go przez wiele lat mechanizm zacina� si� teraz od �rodka i wprawia� naszego przyjaciela w pewien rodzaj zoboj�tnienia. Sztywno�� jego gest�w i postawy stawa�a si� coraz bardziej widoczna, a okresy milczenia rodem znad Ba�tyku trwa�y coraz d�u�ej. Ju� nie przesiadywa� na poobiednich pogaw�dkach, by wspomina� dawne czasy, nasze spotkanie na Cyprze, pierwsz� podr� morsk� u boku Corneliusa, kt�ry by� koleg� szkolnym jego �ony w Rotterdamie, nasze przygody na Adriatyku z Abdulem Bashurem, przyjacielem i wsp�lnikiem w tych przedsi�wzi�ciach, kt�re dotyczy�y spraw zakazanych przez kodeks karny. Jego milczenie stawa�o si� uporczywe. Teraz, przy czarnej kawie, coraz cz�ciej nape�nia� male�kie kieliszki likierem owocowym i opr�nia� je jednym haustem, z nieobecnym, ale uprzejmym wyrazem twarzy.
�ona Wito pochodzi�a z �ydowskiej rodziny z Amsterdamu. Pobrali si�, kiedy on by� pierwszym oficerem na statku pasa�erskim �Murla", nale��cym do Nord Deutsche Lloyd Bremen. Zawsze by�a w nim zakochana niczym p�ocha pi�tnastolatka. Kiedy Wito otrzyma� stopie� kapitana, kupi� statek �Hansa Stern" za pieni�dze ze spadku, kt�ry pozostawili mu na wyspie Aruba bezdzietni wujostwo. Statek nosi� wtedy inn� nazw�, bardziej odpowiedni� do skromnego tona�u. Susana ochrzci�a go po raz drugi, powodowana swoimi hamburskimi wspomnieniami. Podczas licznych podr�y, kt�re podejmowali w pierwszym okresie, Susana zawsze towarzyszy�a Wito. W trakcie ich wypad�w na Antyle nazwano j� imieniem Wita, co by�o do przewidzenia, je�eli zna si� mieszka�c�w tych wysp. Poniewa� naprawd� mia�a na imi� Susana, przezwisko Wita zupe�nie do niej nie pasowa�o. Ale nie by�o na to rady, wi�c przyjmowa�a je z ca�kowit� oboj�tno�ci�, a niekiedy z pewnym �ydowskim humorem. By�a wyra�nym przeciwie�stwem m�a: mia�a postur� wagnerowskiego sopranu i u�miechni�t�, szerok� twarz o r�owej cerze dziecka, kt�ra dodawa�a sporo wdzi�ku jej ciemnym oczom o �ywej i b�yskotliwej inteligencji. Mnie okazywa�a ciep�e uczucia m�odszej siostry. Cz�sto, udaj�c zniecierpliwienie, robi�a mi �artobliwe wym�wki.
Och, Wachtowy! Nie wiem, co takiego widzisz w tej ci�g�ej w��cz�dze z jednego ko�ca �wiata w drugi. Dlaczego si� nie o�enisz i nie osi�dziesz gdzie� na sta�e?
Na pewno kiedy� to zrobi�. Pom� mi znale�� �on� � odpowiada�em, byle tylko zostawi�a mnie w spokoju.
Nie mog�, bo smutny by�by los takiej kobiety. Masz wi�cej dziwactw ni� stary rabin i z ka�dym dniem wi�kszy z ciebie postrzeleniec � t�umaczy�a, a jednocze�nie siada�a mi na kolana, tarmosz�c za uszy i robi�c gro�ne miny.
Pozna�em Wito na Cyprze, kiedy razem z Bashurem szukali�my transportowca do przewozu pewnych niekonwencjonalnych towar�w, jak nazywali�my je z humorem nie pozbawionym przebieg�o�ci. Chodzi�o o bro� i materia�y wybuchowe przeznaczone dla ma�ego portu morskiego w pobli�u Hajfy. Poniewa� przedsi�wzi�cie by�o bardzo ryzykowne, wi�c om�wiwszy t� spraw� z Wito, prosili�my, by zostawi� �on� na l�dzie. �Je�eli macie wylecie� w powietrze rozszarpani na kawa�ki, to wol�, �eby�my byli razem", oznajmi�a stanowczo. Nie da�o si� jej przekona�, �e nie ma racji, wi�c podr�, odbywana w atmosferze nieustaj�cego napi�cia, obfitowa�a w zabawne sceny, kiedy Wita udawa�a nag�y przestrach lub egzaltowane wybuchy rado�ci przy mijaniu niebezpiecznej przeszkody albo �odzi torpedowej ze znakiem �Union Jack" na rufie czy te� na widok pojawiaj�cych si� nad nami egipskich samolot�w, na kt�rych sygna�y lepiej by�o nie reagowa�.
Kiedy likwidowa�em szata�skie interesy w kopalni w Cocora, dowiedzia�em si� o �mierci Wity. Zmar�a w Willemstad na skutek �le leczonego duru brzusznego. Uwa�a�a, �e niebezpiecze�stwo ju� jej nie grozi i zjad�a koszyk czere�ni, kt�re przes�ali jej rodzice a� z Holandii. Jej brak odczu�em bardziej dotkliwie ni� �mier� kogokolwiek innego. Mia�a rzadki dar przekazywania ludziom rado�ci, promieniowa�a tym darem w ka�dej chwili, ot tak sobie, bezinteresownie, bez �adnego powodu � i stan taki pojawia� si� razem z ni�, z ka�dym jej ruchem, �miechem, z jej mi�o�ci� do ludzi, do zwierz�t, do zmierzch�w w tropiku i do tych zaj�� i k�opot�w m�czyzny, kt�re zawsze uwa�a�a za dziecinne i trudne do wyt�umaczenia. Kiedy tracimy kogo� takiego jak ona, zdajemy sobie spraw�, �e jeszcze jedna cz�stka w�t�ego szcz�cia, kt�re by�o naszym udzia�em, odchodzi raz na zawsze.
Wito opowiedzia� mi pokr�tce, nie wdaj�c si� w szczeg�y, o ucieczce swojej c�rki z protestanckim pastorem. Dziewczyna sko�czy�a dopiero pi�tna�cie lat. Nie odziedziczy�a po matce wspania�ego, niekonwencjonalnego usposobienia, ale mia�a jej postur�, kt�r� ��czy�a ze sztywno�ci� ruch�w ojca i podobn� do niego twarz� wiecznie zm�czonego kojota. Cierpia�a na defekt s�uchu i mia�a bardzo z�y charakter. Wito odczu� najbole�niej ob�ud� pastora, s�odk� �wi�toszkowato��, z jak� ten wkrad� si� do jego domu, wykorzystuj�c nieobecno�� matki i s�abo�� charakteru dziewczyny. C�rce wybacza� wszystko z osobliw� �atwo�ci�, tak jakby pozby� si� niewygodnego ci�aru. Kiedy wspomina� zmar��, odnosi�o si� wra�enie, �e milcz�co gani c�rk� za brak radosnego usposobienia matki. Wito wci�� kocha� �on� z �arliwo�ci�, kt�ra by�a nie do pogodzenia z jego wiekiem i up�ywem lat dziel�cych go od jej �mierci. Kiedy o niej m�wi�, wydawa�o si�, �e Wita stoi u jego boku. Ale ostatnio i ten rodzinny temat znika� stopniowo z poobiednich rozm�w. �a�cuch paradoksalnych nieszcz��, wzrastaj�cych zaniedba�, brak woli starannie ukrywany pod p�aszczykiem skrupulatnie wype�nianych, ale coraz mniej potrzebnych rutynowych obowi�zk�w � wszystko to dokonywa�o ca�kowitego spustoszenia.
Moje obowi�zki sprowadza�y si� do niewielu czynno�ci, takich jak sprawdzanie zu�ycia i koszt�w paliwa, kontrola listy p�ac, kt�ra obejmowa�a pi�tnastu marynarzy, kucharza i pi�ciu maszynist�w, zaopatrzenie i kontrola prowiant�w, no i jakie� inne incydentalne zakupy bez wi�kszego znaczenia. To zajmowa�o mi nieca�� godzin� dziennie. Reszt� czasu sp�dza�em na rozwa�aniu, wsp�lnie z Corneliusem, mo�liwo�ci wyj�cia z tej sytuacji, kt�ra stawa�a si� ju� nie do zniesienia. Holender dyskutowa� niemrawo, co bywa oznak� lenistwa, w jakie z regu�y popadaj� ludzie otyli, kiedy wyczerpi� si� ich obowi�zki, te za� w jego przypadku ogranicza�y si� tylko do tego, �e co pewien czas musia� zagl�da� do maszynowni i sprawdza�, jak idzie praca, a poza tym cz�ciej zast�powa� Wito na mostku dowodzenia. W ci�gu dnia nasz przyjaciel sp�dza� coraz wi�cej czasu zamkni�ty w swojej kajucie i pogr��ony w mglistych, bezcelowych rozmy�laniach. Wszyscy popadali�my w stan bardzo bliski jeszcze kontrolowanej, ale ju� ja�owej rozpaczy. W pewnym momencie przysz�o mi na my�l, �e okropny ��ty kolor, na jaki pomalowano statek �Hansa Stern", m�g� mie� wp�yw na brak kontrakt�w zwi�zanych z transportem towar�w: spotyka�o to nas w ka�dym porcie. Komu i dlaczego przysz�o do g�owy wypacykowa� statek na taki kolor papuziego ogona, co odbiera�o mu resztki godno�ci, kt�r� m�g�by jeszcze zachowa� ten rozpadaj�cy si� transportowiec zbudowany w Belfa�cie przed osiemdziesi�cioma laty, wys�u�ony w wielu wojnach pod rozmaitymi banderami? Taki pomys� m�g� pochodzi� tylko od Susany Geltern z domu Silverbach, kt�ra w sprawach zwi�zanych z morzem zajmowa�a podobnie niefrasobliw� postaw� jak jej m��. Przypisywanie barwie statku winy za wszystkie niepowodzenia by�o jeszcze jednym ze sposob�w ucieczki przed k�opotami. To oczywiste, �e nadszed� dla nas z�y czas. Jedna z tych ponurych plag, kt�re mog� zagrozi� ka�demu, a id� w parze z si�� nawa�nicy, kt�rej nie spos�b si� przeciwstawi�.
Zawsze my�la�em, �e okresom katastrofalnego ci�gu niepowodze� nie nale�y przypisywa� nadprzyrodzonej roli jakiego� metafizycznego fatum. Nigdy nie wierzy�em w to, co ludzie nazywaj� z�ym losem postrzeganym jako kondycja podporz�dkowana przeznaczeniu i nie pozwalaj�ca nam ingerowa� w jego bieg lub nadawanie mu kierunku. My�l�, �e chodzi tu o pewien obcy nam porz�dek zewn�trzny, kt�ry narzuca rytm niezgodny z naszymi decyzjami i z naszym post�powaniem, ale kt�ry w niczym nie powinien zak��ca� naszego stosunku do �wiata i jego mieszka�c�w. Kiedy jedna z takich chmur zawi�nie nade mn�, nie przestaj� oddawa� si� przyjemno�ciom w towarzystwie kompan�w z baru i przelotnych przyjaci�ek albo rozmowom z m�drymi i zr�wnowa�onymi mesdames w domach schadzek czy te� z niekt�rymi rozs�dnymi i bardzo szanowanymi przyjaci�mi, rozproszonymi po �wiecie; snuj� wtedy rozwa�ania o losie wielkich dynastii Zachodu, cz�sto przypiecz�towanym fatalnymi zwi�zkami zawieranymi w oczywistych celach politycznych, kt�re p�niej zmieniaj� bieg historii na wiele stuleci. Na przyk�ad w Porto Rico, wsp�lnie z bardzo mi drogim i nieprzeci�tnie utalentowanym historykiem, zastanawiamy si� nad skutkami ma��e�stwa Marii Burgundzkiej z Maksymilianem Austriackim. B��dzenie po tak skomplikowanym labiryncie, kt�re neofici uznaliby za ca�kiem bezcelowe, mnie wydaje si� daleko bardziej rozs�dne i mocniej osadzone w ziemskich realiach ni� atakowanie z bliska, jak baran, obcych nam okoliczno�ci, kt�re sprzysi�gaj� si�, by komplikowa� czysto praktyczn� stron� �ycia, kt�re jest bez w�tpienia spraw� najbardziej nierzeczywist� i pr�n�, zwa�ywszy jego wy�wiechtany i nieuleczalny idiotyzm. Takim dramatycznym spekulacjom nic lepiej nie sprzyja, przynajmniej je�li o mnie chodzi, ni� pal�ca tropikalna duchota, kt�ra zwykle wyostrza moje zmys�y oraz inteligencj� a� do granic szale�czego wizjonerstwa. Tak si� dzieje w�wczas, gdy upa� i wilgo� doprowadzaj� do tego, �e noc� powietrze osi�ga temperatur� gor�cej �a�ni, a nadchodz�cy sen, niczym �agodna i lito�ciwa kara �mierci, przenosi nas w rejony zapomnianych czas�w dzieci�stwa albo w ciemne meandry historii zaludnionej postaciami, kt�re witamy jak tajemnicze bratnie dusze. Ile� to razy w ci�gu tych tygodni poprzedzaj�cych nasze przybycie do Crist�bal nawiedza� mnie wci�� ten sam sen, w kt�rym uczestnicz� jako wojskowy i polityczny doradca pewnego specjalisty paleografii, wysokiego, ciemnego, ascetycznie chudego m�czyzny panuj�cego w Nicei. Wszystko dokonuje si� z zabawn� i skuteczn� rozwag�. Szcz�liwe zako�czenie wypraw wojennych i podpisanie skomplikowanych traktat�w nast�puje w ramach pewnego �adu, kt�ry mo�na by nazwa� ponadczasowym i nierealnym, bliskim temu, jaki co pewien czas pojawia si� w samym wn�trzu mojego bytu i w poz�acanej pe�ni rozkwitu ma�ego imperium na brzegach morza Marmara. St�d te�, kiedy sprawy codziennej rutyny przybieraj� niepomy�lny obr�t, jak to w�a�nie mia�o miejsce na statku �Hansa Stern", we mnie samym tkwi� nadal, nienaruszone, moje w�asne zami�owania oraz sympatia w stosunku do istot, kt�re zaludniaj� histori�, a tak�e wobec �wiata, kt�ry pozostaje w zasi�gu moich zmys��w. Co wi�cej, w miar� jak mno�� si� codzienne przeszkody, coraz bardziej wspania�omy�lnie poszerza si� ta przestrze�, a tak�e mo�liwo�� korzystania z owych dar�w, kt�re prz�d� zasadniczy w�tek mego �ycia.
Sprawy przybra�y tak z�y obr�t, �e w poufnej rozmowie przeprowadzonej ze mn� w drugim pomieszczeniu dla nocnej wachty, gdy p�yn�li�my w kierunku Martyniki, aby zabra� stamt�d kilka hinduskich rodzin, kt�re mia�y podj�� prac� w Gujanie, Cornelius wyzna� mi z niepokojem: �Wito p�aci za paliwo czekami bez pokrycia. Wie pan, �e z Esso nie ma �art�w. Kiedy dop�yniemy do wyspy Aruba, �eby zatankowa� paliwo, po�o�� na nas �ap�. Mamy n� na gardle, Wachtowy, m�wi� panu, n� na gardle". Nie spe�ni�y si� przepowiednie bosmana. To znaczy spe�ni�y si� tylko do pewnego stopnia. Rzeczywi�cie na wyspie Aruba oczekiwa�y na Wito dwa czeki, kt�rych nie mo�na by�o zrealizowa� z braku pokrycia. Zdo�a� je pokry� got�wk�, kt�r� w spos�b granicz�cy z cudem zdoby� po przykrej scenie, jaka rozegra�a si� w zak�adzie zaopatrzenia firmy Esso. Ju� na pe�nym morzu wyzna� nam, ze zastawi� bi�uteri� Susany, kt�r� przechowywa� jak bliskie sercu i drogie relikwie, oraz zegarek kieszonkowy podarowany mu przez ojca, kiedy zda� w Gda�sku egzaminy na pilota morskiego. Teraz ju� nie by�o �adnej w�tpliwo�ci. Mieli�my n� na gardle, co z ca�� s�uszno�ci� zapowiada� Cornelius.
Przyj�cie kursu na Panam� przysz�o na my�l Wito zupe�nie nagle. Nigdy nie dowiedzieli�my si� z jakiej przyczyny. Pewnego ranka, kiedy razem z Corneliusem stali�my na mostku kapita�skim, wtargn�� do nas w pi�amie, jeszcze zaspany, i smutnym, zm�czonym g�osem rozkaza�: �Cornelius, prosz� zmieni� kurs, p�yniemy do Crist�bal". Po czym wr�ci� do swojej kajuty, gdzie czeka�a na niego herbata i tosty z marmolad� z czarnych bor�wek, kt�re co rano przynosi� mu kucharz. Przez chwil� milczeli�my. Bosman zmieni� kurs i z niech�ci�, ale starannie na�adowa� fajk�. Potem ograniczy� si� do komentarza: �Jasne, rozumiem go, p�yniemy do Crist�bal bo o Panamie nie ma mowy. Musi nie mie� ani grosza na op�aty obowi�zuj�ce w Kanale. Do Panamy pojedziemy poci�giem na w�asny koszt". S�aby �miech z trudem wydobywa� si� z gard�a tego cz�owieka chorego na kamic�, a zarazem upartego palacza truj�cego si� obrzydliwym tytoniem niewiadomego pochodzenia. Od tej chwili wiedzieli�my, czego si� trzyma�. Decyzja o cumowaniu w Crist�bal oznacza�a po prostu koniec podr�y. Obaj doznali�my uczucia ulgi, kt�re potem przekszta�ci�o si� w �al, �e zmarnowali�my tyle miesi�cy na nieudane pr�by ratowania statku �Hansa Stern" i jego w�a�ciciela. Anemiczne sapanie maszyn i przyt�umiony stukot korbowodu zdawa�y si� pot�gowa� nasze zniech�cenie.
Wito nadal wykonywa� swoje rutynowe czynno�ci, by� coraz bardziej zamkni�ty w sobie, jakby nieobecny w�r�d nas, co bra�o si� z jego rezygnacji i zoboj�tnienia. W mesie okazywa� nam przesadn� uprzejmo��, jakby chcia� wyt�umaczy� si� z odpowiedzialno�ci spoczywaj�cej na nim w katastrofalnej sytuacji, kt�r� dzielili�my z nim bez s�owa wym�wki. Na pr�no pr�bowali�my go przekonywa�, �e towarzyszymy mu z w�asnej woli, �wiadomi z�ego stanu interes�w. Do�wiadczenia z podobnymi kryzysami ju� dawno uzbroi�y nas w du�� odporno�� na ich konsekwencje. Na pr�no. Pogr��a� si� w my�lach i sprawia� wra�enie, �e nie zwraca uwagi na nasze wyja�nienia.
Przybyli�my do Crist�bal o zmierzchu, pod wspania�ym niebem usianym gwiazdami, kt�re zdawa�y si� dotyka� ziemi, powodowane jak�� figlarn� ciekawo�ci�. �wiat�a portowe rzuca�y na niebo lekko r�ow� aureol�. Do naszych uszu dociera�y g�o�ne d�wi�ki synkopowanej muzyki orkiestr, kt�re swoimi afro-antylskimi, raczej nieautentycznymi rytmami urozmaica�y �ycie n�dznych kabarecik�w i bar�w, zape�niaj�cych ulice. By�em tak przyzwyczajony do tego rodzaju monotonnego i sm�tnego zgie�ku, �e zaraz skojarzy� mi si� z nastrojem fina�u podr�y, kt�ry zawsze ni�s� ze sob� pewien niepok�j, niejasny l�k przed czym� nieznanym, co czeka�o mnie po zej�ciu na l�d.
Panama
Po �mierci Wito wola�em zej�� na l�d w Crist�bal i uda� si� poci�giem do Panamy. Cornelius zosta� na statku. Kapitan, kt�ry przej�� �Hansa Stern" z nakazu bank�w, wyst�pi� z tak� propozycj�, a Holender uzna� j� za bardziej atrakcyjn� ni� poszukiwanie pracy w nieznanym sobie �rodowisku. W papierach Wito pr�bowali�my znale�� �lad po miejscu zamieszkania jego c�rki. Pragn�li�my zawiadomi� j� o �mierci ojca. Ale natrafili�my tylko na adres ko�cio�a, do kt�rego nale�a� pastor, wi�c tam wys�ali�my depesz� z wiadomo�ci� o zgonie. Zw�oki Wito mia�y trafi� do prosektorium, aby s�u�y� do nauki anatomii. By�a w tym pewna, cho� makabryczna, logika, je�eli wzi�� pod uwag� styl bycia i belfersk� gestykulacj�, kt�ra zawsze cechowa�a biednego Wito, no i doda� do tego powolny spos�b m�wienia sprawiaj�cy wra�enie, jakby wyg�asza� znan� od dawna na pami�� lekcj�.
Podr� poci�giem trwa�a d�ugie godziny. Usadowi�em si�, jak umia�em, w wagonie trzeciej klasy, w kt�rym t�oczy�y si� ca�e rodziny i robotnicy portowi. �ywio�owy harmider dzia�a� na mnie koj�co. S�ucha�em miejscowych opowie�ci, s�siedzkich kawa��w, relacji o krwawych zatargach, bezwstydnych i banalnych zaj�ciach, s�ucha�em krzyk�w i p�aczu dzieci, wiecznej i banalnej tre�ci rozm�w bezimiennych i pozbawionych twarzy istnie� ludzkich, tego wszystkiego, co oznacza�o �bycie na sta�ym l�dzie", jak m�wi� ludzie morza, a co zawsze wywo�uje we mnie przygn�biaj�ce uczucie niezadowolenia. Tropikalny krajobraz Strefy Kana�u z jego ro�linno�ci� o li�ciach po�yskuj�cych metaliczn� ciemn� zieleni�, upa�, kt�ry przenika� do �rodka przez otwarte okna wagonu, jakby szuka� nieosi�galnego tutaj ch�odniejszego powietrza, wreszcie agresywno�� tego krajobrazu, wszystko to przenios�o mnie do jednej z europejskich kolonii w Azji. W pewnym momencie got�w by�em przysi�c, �e podr�uj� po p�wyspie Malaca, mi�dzy Singapurem a Kuala Lumpur. Prze�y�em tam okres wzgl�dnej prosperity, kiedy handlowa�em drewnem tekowym, a tak�e dzi�ki innym, raczej trudnym do zdefiniowania dzia�aniom w rejonie nadgranicznym. Rytmiczna jazda poci�gu i lekkie ko�ysanie wagonu wprowadzi�y mnie w stan lekkiej drzemki, podczas kt�rej zachowa�em tylko cz�ciowo przytomn� �wiadomo��. Mi�kko brzmi�ce g�osy i niewyra�na wymowa docieraj�ca do moich uszu, brak w niej takich sp�g�osek jak �s" i �r", a tak�e ostry ton rozm�w prowadzonych przez kobiety i dzieci, robi�y wra�enie zgie�ku ptactwa kr���cego nad plantacjami banan�w. �Wkr�tce nadejdzie pora � pomy�la�em � aby zada� sobie pytanie: co ja tutaj robi�? co za diabe� mnie tu przygna�? S� to pytania, kt�re powinny po�o�y� kres wra�eniu beznadziejnego chaosu i niejasnego l�ku, opanowuj�cych mnie wtedy, gdy wiem, �e b�d� musia� przebywa� d�u�szy czas na l�dzie. Nie b�dzie to dobry czas, bo my�l�, �e moje sprawy nie zdo�aj� si� u�o�y�. Panama. Nigdy nie by�em tutaj d�u�ej ni� tydzie�, ale zatrzymywa�em si� przy wielu kolejnych okazjach, wi�c w ko�cu sta�a si� miastem bardzo dobrze znanym w�r�d zmienianych niezliczon� ilo�� razy w moim �yciu miejsc pobytu, wtedy gdy brakowa�o mi sta�ego punktu odniesienia. Miasto nie jest szczeg�lnie go�cinne ani ciekawe, ale sprawia pokrzepiaj�ce wra�enie absolutnego braku odpowiedzialno�ci, to znaczy jest miejscem, w kt�rym mo�e si� wydarzy� wszystko, i to w atmosferze prawdziwej i anonimowej wolno�ci, je�eli chodzi o dysponowanie naszym �yciem, a to uspokaja i dostarcza wielu, cho� nie zawsze spe�nionych przyjemno�ci oraz zaskakuj�cych obietnic ulotnego szcz�cia". Jednak tym razem sprawy wygl�da�y inaczej. W rejonie Przesmyku Panamskiego zanosi�o si� teraz na wielomiesi�czne obfite ulewy i okres upa��w przypominaj�cych �a�ni� tureck�. Nie zna�em tu nikogo. Zawsze bywa�em tylko przejazdem. Nikt z moich znajomych nie zostawi� tu po sobie �adnego �ladu. Wymownym tego dowodem by� fakt, �e mia�em tylko dop�yn�� tutaj z Wito i Corneliusem, ale �adnego z nich nie uwa�a�em za autentycznego wsp�uczestnika moich sukces�w i pora�ek. Byli tylko przelotnymi znajomymi, obcymi w w�dr�wce po tajemnych rejonach �yciowych przyg�d, w tym bez�adnym ta�cu rzadkich chwil szcz�cia dzielonego z lud�mi, kt�rych naprawd� mo�emy nazywa� naszymi przyjaci�mi. Z g�ry wiedzia�em, �e �adnego z nich w Panamie nie spotkam. Pieni�dze, kt�re otrzyma�em opuszczaj�c statek �Hansa Stern", mog�y wystarczy� mi na kilkumiesi�czn� wegetacj�. Zbyt dobrze siebie zna�em, aby nie wiedzie�, �e po up�ywie paru tygodni b�d� mia� pustk� w kieszeni i pusty �o��dek. Nie przejmowa�em si� tak� perspektyw�. Kieliszek w�dki wypity w odpowiednim momencie i jaka� przygodna dziewczyna, kt�rej potem nigdy ju� nie spotkam, wystarcz�, aby uratowa� nas przed tak� chwil�, w kt�rej my�limy, �e znale�li�my si� ju� na dnie studni. Takie ponderabilia niekoniecznie zdobywa si� za pieni�dze. Wiedzia�em ju�, w jaki spos�b unika� owych zakr�t�w, na kt�rych nieuchronnie wpada si� w pu�apk�. I tak b�dzie mi p�yn�� dzie� za dniem a� do chwili, kiedy pewnego dnia zdo�am wyrwa� si� st�d albo wpadn� na jaki� inny szale�czy pomys�: kopalnia w Cocora lub praca w szpitalu dla ob��kanych. Wszystko jedno co, to nie ma znaczenia. Ale je�li chodzi o inne sprawy, wcale nie jest wszystko jedno, zw�aszcza gdy mamy na my�li co�, co nosimy w sobie, co podobne jest do jakiej� zwariowanej �ruby, kt�ra nie przestaje si� obraca�. W tym w�a�nie tkwi sekret, by mechanizm nie sprawi� zawodu. Zapad�em w g��boki sen. Kiedy si� obudzi�em, poci�g wje�d�a� na stacj�. Nagle poczu�em, �e bardzo pilnie czego� potrzebuj� i �e jest to w�a�nie jedna dobrze sch�odzona w�dka. W pierwszym napotkanym barze przywo�am swoje opieku�cze b�stwa, te �arliwe autorytety, kt�re zjawiaj� si� tylko wtedy, gdy osi�gamy �w stan �aski, jaki w m�dry spos�b potrafi przynosi� ze sob� ten trunek. Taka by�a zbawienna odpowied�, objawiona prawda, �w drugi brzeg, na kt�rym symbole ubieraj� si� w strojne szaty i zaczynaj� powolne �wi�towanie, b�d�ce lekiem na bezradno�� i zw�tpienie.
Kiedy wysiad�em z poci�gu, wok� rozbrzmiewa� koncert rozbestwionych klakson�w i wycia syren, kt�re zanika�o razem z ostatnim blaskiem popo�udnia. Zarzuci�em worek na rami� i skierowa�em si� do centrum miasta. �wierszcze rozpocz�y sw� zbiorow� wrzaw�, a �wiat�a neon�w rozb�ys�y krzycz�cymi wulgarnie kolorami, kt�re ka�dej nocy upodabniaj� do siebie wszystkie miasta na ca�ym �wiecie. Pomy�la�em, �e zanim zechc� dope�ni� ceremonii picia w�dki, nieodzownej do uporz�dkowania my�li i poskromienia tylu innych demon�w, kt�re okr��aj� mnie zawsze, gdy rozstaj� si� z morzem, musz� poszuka� jakiego� skromnego hotelu, �eby si� gdzie� ulokowa�. Na jednej z uliczek, prowadz�cych od Avenida Balboa w kierunku Avenida Central, znalaz�em co� odpowiadaj�cego moim wymaganiom. Nosi� nieprawdopodobn� nazw�: Luksusowy Pensjonat Astor. W recepcji drzema� stary cz�owiek z asyryjsk� szpakowat� brod�, o rysach �ydowskiego wo�nicy z Wiednia z czas�w Franciszka J�zefa. Jego tusza oraz imponuj�cy wygl�d nie pasowa�y do obecno�ci za lad�, bo tak hojnie wyeksponowany nadmiar energii zdawa� si� marnowa� w podobnym miejscu. Kiedy podni�s� si�, aby poda� mi klucz od pokoju, zauwa�y�em, �e jedn� nog� zast�powa�a mu proteza. Niepokoj�ce skrzypienie jej zardzewia�ych zawias�w sprawia�o wra�enie smutku i bezbronno�ci trudnych do pogodzenia z postur� hebrajskiego kolosa, kt�ry stan�� naprzeciwko mnie bez cienia u�miechu i z szorstkim wyrazem twarzy cz�owieka, nie potrafi�cego pos�ugiwa� si� poprawnie miejscowym j�zykiem. Pok�j na czwartym pi�trze wychodzi� na zatok�. Roztargnione mewy kr��y�y nad nieruchom� powierzchni�, tak� sam�, jak� widzia�em w Crist�bal. Widok brudnej, pe�nej odpadk�w wody napawa� moj� dusz� poczuciem kl�ski i ub�stwa, a nie tego potrzebowa�em, aby podnie�� si� na duchu. Samochody je�dzi�y po ulicy z niezno�nym po�piechem, kt�ry zawsze mnie zdumiewa po d�u�szym przebywaniu na morzu. Przyzwyczajenie si� do �ycia na l�dzie wymaga czasu, kt�rego nigdy nie mamy za wiele, gdy opuszczamy statek. N�dzne ��ko o zniszczonych spr�ynach, przykryte kap� w wyblak�ym kolorze lila, upstrzon� plamami, nad kt�rych pochodzeniem lepiej si� by�o nie zastanawia�, kiwaj�cy si� niebezpiecznie st� oraz barwny obrazek z psem bernardem, kt�ry pilnuje ma�ego dziecka �pi�cego na �niegu. Stwarza�o to bezosobow� i banaln� atmosfer�, tak charakterystyczn� dla wszystkich hoteli, do kt�rych trafia�em w �yciu. W g��bi korytarza znajdowa�a si� �azienka i dwa sanitariaty. Obrazki na drzwiach przedstawiaj�ce m�czyzn� w cylindrze i dam� z lat trzydziestych wskazywa�y z niepotrzebn� ekspresj�, dla kogo by�o przeznaczone ka�de pomieszczenie. Zda�em sobie spraw�, �e nie znios� d�u�ej poczucia frustracji, kt�re narasta�o we