8831
Szczegóły |
Tytuł |
8831 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8831 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8831 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8831 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
W�ADYS�AW
TATARKIEWICZ
PARERGA
PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE
WARSZAWA 1978
Opracowanie graficzne
KRZYSZTOF RACINOWSKI
Redaktor
EL�BIETA NOWAKOWSKA
Korektor
MAGDALENA KRAWCZYKOWa
tyl
PRZEDMOWA
38572
� Copyright by
Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1978
Printed in Poland
Niniejszy niewielki tom nie by� zaprojektowany przez
autora, raczej uformowa� si� sam z r�nych tekst�w.
Wesz�a do tomu zar�wno przedmowa do przek�adu
Poetyki Arystotelesa, jak i recenzja ksi��ki o wsp�-
czesnym arty�cie. Wszak�e g��wn� jego tre�� stano-
wi� studia z og�lnej estetyki i teorii sztuki pochodz�ce
z lat 1974 - 76. Wszystkie, podobnie zreszt� jak i owa
przedmowa i owa recenzja, dotycz� najog�lniejszych
poj�� estetyki i teorii sztuki, zw�aszcza zestawienia
ich, por�wnania, zr�nicowania. Ca�y ten tom sta-
nowi poniek�d dalszy ci�g Dziej�w sze�ciu poj��,
uzupe�nienie tamtej ksi��ki. A �e wszystkie te studia
powsta�y w tych samych latach 1974 - 76, nic wi�c
dziwnego, �e ca�o�� mog�a wypa�� do�� jednolicie
jako temat, za�o�enie i metoda.
Wszystkie prawie zawarte w niej studia przed wy-
daniem ksi��kowym by�y, w miar� powstawania,
publikowane w czasopismach i wyg�aszane jako od-
czyty na zebraniach Polskiego Towarzystwa Filozo-
ficznego, Zwi�zku Literat�w Polskich, PEN Klubu,
Stowarzyszenia Kultury Europejskiej. Teraz ukazuj�
si� po raz pierwszy w druku po��czone w jednym
tomie.
S� to, w por�wnaniu z poprzednimi publikacjami
AS.
autora, prace raczej lu�ne i przygodne. J�zyk polski
nie posiada jednego wyrazu na oznaczenie �prac
ubocznych"; posiada� natomiast taki wyraz j�zyk
grecki � nazywa� je �pdrerga". Niech wi�c ta dawna
grecka nazwa s�u�y temu niewielkiemu tomowi za
tytu�.
W.T.
DWA POJ�CIA PI�KNA
Po�wi�cone Izydorze D�mbskiej
1
Wielu znakomitych ludzi r�nych czas�w odpowia-
da�o na pytanie: Na czym polega pi�kno ? Przypom-
nijmy ich odpowiedzi.
W zaraniu my�li greckiej Pitagoras m�wi�: �Wszyst-
ko jest pi�kne dzi�ki liczbie". Potem, w szczytowym
okresie greckim, Platon pisa�: �Zachowanie miary
i proporcji jest zawsze pi�knem" (Philebus, 64 E).
A Arystoteles: �Pi�kno jest w wielko�ci i �adzie"
(Poet. 1450 b 38). P�niej, w dobie hellenizmu, stoicy
m�wili: �Pi�kno cia�a tkwi w proporcji jego cz�on-
k�w" (wed�ug Filona, De Moyse, III, vol. II, Mang.
156). W okresie wczesnochrze�cija�skim �w. Augus-
tyn pisa�, �e �podoba si� tylko pi�kno, w pi�knie �
kszta�ty, w kszta�tach � proporcje, w proporcjach �
liczby" (De ord., II, 15, 42). Podobnie my�la� autor
traktatu ze szczytu scholastyki, zwanego Summa
Alexandri (II, ed. Quaracchi, s. 105): �Rzecz jest
w �wiecie pi�kna, gdy zachowuje miar�, kszta�t i �ad".
Ale tak�e znakomity przedstawiciel Odrodzenia
Ghiberti pisa�: �Jedynie proporcjonalno�� stanowi
o pi�knie" (/ commen�arii, II, 96). Alberti powiada�
tak: �Pi�kno jest jak�� zgodno�ci� i wzajemnym
zgraniem (concordanzd) cz�ci" (De re aedificato�a,
IX, 5). P�tora wieku p�niej czo�owy manierysta
Lomazzo twierdzi�: �Je�li co�kolwiek si� podoba
i cieszy, to dlatego, �e ma w sobie �ad i proporcj�
polegaj�c� na w�a�ciwej mierze" (Trattato, 1584,1, 3).
W dobie baroku wybitny malarz Poussin twierdzi�:
�Idea pi�kna zst�puje w materi�, je�li w tej jest �ad,
miara i forma" (wed�ug Belloriego, Vite, ed. Jouanny,
s. 495). Pogl�d taki nie zanikn�� i w p�niejszych
wiekach. W XIX wieku Herbart sprowadza� pi�kno
do formy, czyli uk�adu cz�ci {Schriften zur prakti-
schen Philosophie, 1808). A w XX wieku Amerykanin
Birkhoff sprowadza je do �miary". Tak�e w Europie
istnieje szko�a usi�uj�ca zbudowa� �liczbow� este-
tyk�".
Jednym s�owem, na przestrzeni wi�cej ni� dwu ty-
si�cy lat powtarza si� ta sama koncepcja: pi�kno
polega na mierze, proporcji, liczbie, uk�adzie i sto-
sunku cz�ci. Ta trwa�a koncepcja s�usznie mo�e by�
nazwana Wielk� Teori� estetyki zachodniej. Jej
trwa�o�� jest niew�tpliwa i stanowi paradoks wobec
braku jedno�ci w praktyce sztuk i niezgody w pogl�-
dach na pi�kno. Paradoksem jest r�wnie� jedno��
tej Wielkiej Teorii pi�kna wobec wielorako�ci rzeczy
pi�knych, kt�re teoria ta ma obejmowa�.
Pewne rozr�nienia poj�ciowe mog� poniek�d wy-
t�umaczy� te paradoksy. Pierwszym jest rozr�nienie
mi�dzy definicj� a teori�. Mo�na je najpro�ciej
wyja�ni� tak: Twierdzenia og�lne wymieniaj� w�as-
no�ci wsp�lne jakiej� klasie przedmiot�w; je�li wy-
mieniaj� takie w�asno�ci, �e mo�na po nich rozpoz-
na� ka�dy przedmiot tej klasy, odr�ni� go od in-
nych przedmiot�w, to twierdzenia takie nazywamy
definicjami. Pozosta�e twierdzenia og�lne nazywamy
8
teoriami: opisuj� one i t�umacz� przedmioty danej
klasy. Definicja pi�kna pozwala rozpozna� przed-
mioty pi�kne, a teoria t�umaczy, dlaczego przedmioty
te s� pi�kne.
Jaka� jest definicja pi�kna pozwalaj�ca roz-
pozna� rzeczy pi�kne i odr�ni� je od nie-pi�knych ?
Wi�kszo�� ludzi pewnie zgodzi si� na tak�: pi�kne
jest to, co ogl�damy, s�uchamy czy wyobra-
�amy sobie z upodobaniem i uznaniem. W ten
spos�b lapidarnie definiowa� pi�kno scholastyk,
mianowicie Tomasz z Akwinu: pi�kne jest to,
�czego samo postrze�enie si� podoba" (�cuius ipsa
apprehensio placet": Summa Theol., I-a, Il-ae, q. 27
a 1 ad 3.).
Ot� je�li taka jest definicja pi�kna, to owe liczne
zestawione na pocz�tku wypowiedzi o nim nie s�
definicjami. S� teoriami pi�kna. A raczej: s�
jedn� jego teori� w r�nych sformu�owaniach.
Co wi�cej: te teorie pi�kna nie odpowiadaj� de-
finicji pi�kna. Mianowicie s� zbyt w�skie, dotycz�
jedynie cz�ci ogromnego zakresu pi�kna zdefinio-
wanego w powy�szy spos�b. Owszem, to, co ma
w sobie �ad, w�a�ciw� miar�, dobr� proporcj�, to
ogl�damy, s�uchamy, wyobra�amy sobie z upodoba-
niem i uznaniem i odczuwamy jako pi�kno. Jednak�e
odczuwamy tak nie tylko to: Inne rzeczy ogl�damy
i podziwiamy nie ze wzgl�du na ich proporcj� i miar�,
lecz � ze wzgl�du na ich wdzi�k czy ich subtelno��
czy odpowiednio�� do celu, czy wznios�o��,
barwno�� czy malowniczo��.
A. M�wimy nieraz o jakiej� twarzy czy jakim�
ruchu, �e ich pi�kno polega na wdzi�ku. Renesan-
sowy pisarz, kardyna� P. Bembo (Gli Asolani, 1505)
9
twierdzi�, �e nie ma w og�le innego pi�kna ni� wdzi�k,
czyli sprowadza� pi�kno do wdzi�ku. Natomiast inny
pisarz tamtych czas�w, B. Varchi, nie tylko oddziela�,
ale przeciwstawia� pi�kno i wdzi�k nawet w samym
tytule pracy Libro delia belta e grazia (1590). W dwa
wieki p�niej by�a ta sama r�nica zda�. Wolter
w Wielkiej Encyklopedii (vol. VI, 1757, art. �Grace")
pisa�: �On a peut-etre [...] tort de separer, comme
on le fait aitjourd'hui, Videe de la beaute et celle de la
grace". Czyli Wolter uto�samia� pi�kno i wdzi�k,
a jego wsp�cze�ni je oddzielali.
B. Kiedy indziej pi�kno cz�owieka czy pi�kno rze-
czy t�umaczymy ich subtelno�ci�. Wszak�e pisarz,
kt�ry szczeg�lniej studiowa� natur� subtelno�ci, mia-
nowicie renesansowy filozof G. Cardano (De subtili-
tate, 1550, s. 1) w�a�nie przeciwstawia� j� pi�knu.
Albowiem, jak twierdzi�, pi�kne s� rzeczy przejrzyste,
jasne, �atwe do uj�cia, a za� rzeczy subtelne s� ciemne,
trudne do rozwik�ania. R�wnie� s�awni pisarze
XVII wieku, jak B. Gracian, prawdziwe pi�kno wi-
dzieli nie w mierze i proporcji, lecz w subtelno�ci.
C. Dzieje stosunku pi�kna i wznios�o�ci s�
podobne: wznios�o�� by�a niekiedy stawiana wy�ej
od pi�kna. Znany estetyk O�wiecenia, E. Burk�,
przeciwstawia� je ju� nawet w tytule swej ksi��ki:
A Philosophical En�uiry into the Origin of our Ideas
of the Sublime and Beautiful (1757). Podobnie wielki
filozof tego wieku, I. Kant, dzieli� sw� Krytyk�
w�adzy s�dzenia (1790) na teori� pi�kna i teori�
wznios�o�ci. Natomiast inni pisarze XVIII i XIX wie-
ku wznios�o�� pojmowali jako rodzaj czy odmian�
pi�kna; spory na ten temat toczy�y si� zw�aszcza
w Niemczech. G. Th. Fechner w swej Yorschule
der Aesthetik (1876) wymienia zwolennik�w jednego
i drugiego pogl�du: �Carriere, Herbart, Herder,
10
Hermann, Kirchmann, Siebeck, Thiersch, Unger,
Zeising s�dz�, �e wznios�o�� jest szczeg�lnym rodza-
jem, modyfikacj� pi�kna. Natomiast wedle Burke'a,
Kanta, Solgera wznios�o�� i pi�kno wykluczaj� si�
wzajemnie, tak i� to, co wznios�e, nigdy nie mo�e by�
pi�kne, ani pi�kne nie mo�e by� wznios�e".
D. Podobne wahania i rozbie�no�ci historia este-
tyki zna wobec stosunku pi�kna i odpowied-
ni o�ci: Niegdy� Sokrates wywodzi�, �e pi�kno wielu
rzeczy (jego przyk�adami by�y zbroja i or�) polega
na ich odpowiednio�ci, zgodno�ci z celem, kt�-
remu s�u��. Natomiast p�niejsi Grecy i Rzymianie
mawiali, �e ceni� rzeczy b�d� dlatego, �e s� pi�kne,
b�d� dlatego, �e s� odpowiednie. Znaczy to, �e nie
uto�samiali pi�kna i odpowiednio�ci, lecz je odr�-
niali, przeciwstawiali jako dwie r�ne zalety.
Co z tych przypomnie� historycznych wynika? To,
�e wdzi�k bywa� rozumiany b�d� jako rodzaj
pi�kna, b�d� jako inna zaleta, r�na od pi�kna.
Podobnie jest te� ze stosunkiem pi�kna i subtelno�ci,
pi�kna i wznios�o�ci, pi�kna i odpowiednio�ci. By�o
tak i jest. Jak niezgodno�� t� wyt�umaczy�?
W ten spos�b, �e wyraz �pi�kno" jest dwuznaczny.
Czyli: poj�cie pi�kna jest dwojakie. Ma zakres
szerszy i w�szy. Poj�cie szersze, odpowiadaj�ce
podanej wy�ej definicji, obejmuje to wszystko, co
postrzegamy i wyobra�amy sobie z upodobaniem
i uznaniem, mie�ci w sobie r�wnie� wdzi�k, subtel-
no��, wznios�o�� i cdpowiednio��. Wszystko to �-
wdzi�k, subtelno��, wznios�o��, cdpowiednio�� �
s� w takim razie odmiany pi�kna, czyli jego rodzaje,
czyli modyfikacje, czy te� (wedle u�ywanego r�wnie�
przez estetyk�w wyra�enia) kategorie pi�kna.
U
Natomiast w�sze poj�cie pi�kna nie mie�ci
w swym zakresie ani wdzi�ku, ani subtelno�ci, ani
wznios�o�ci, ani odpowiednio�ci. Nie mie�ci wi�c
wszystkiego, co postrzegamy i wyobra�amy sobie
z upodobaniem i uznaniem, lecz tylko to, co postrze-
gamy i wyobra�amy sobie z upodobaniem i uznaniem
ze wzgl�du na uk�ad, proporcj�, �ad, najkr�cej
m�wi�c: form�. To pi�kno st�ctiori sensu � pi�kno
formy � mie�ci si� w zakresie pi�kna sensu largo;
mie�ci si� w nim obok i wraz z pi�knem wdzi�ku,
pi�knem subtelno�ci, pi�knem wznios�o�ci, pi�knem
odpowiednio�ci. Je�li to wszystko s� kategorie pi�kna,
to i pi�kno jest kategori� pi�kna. Paradoks ten
znika, gdy wyrazimy si� dok�adniej: pi�kno stricto
sensu, czyli pi�kno formy, jest odmian�, kategori�
pi�kna sensu largo.
W pewnych okresach terminologia estetyczna by�a
bardziej zr�nicowana i dzi�ki temu unika�a dwu-
znaczno�ci wyrazu �pi�kno". W szczeg�lno�ci pisa-
rze �redniowieczni posiadali wi�cej nazw dla pi�kna
i mogli w ten spos�b unika� ich dwuznaczno�ci;
a czynili to na r�ne sposoby. Hugon od �w. Wiktora
{Didascalicon, VII) pi�kno w szerokim znaczeniu
nazywa� pulchrum lub decor, a w w�szym raczej
gratum (�gratum est eiusmodi quod [...] ad spectan-
dum delectabile")1. Ulryk ze Strassburga,. przeciwnie,
wprowadzaj�c rozr�nienie: �differentia est inter
haec tria: decor, pukhritudo et aptitudo" (De pulchro,
80) rezerwowa� pulchrum dla pi�kna formy, pi�kno
w szerszym znaczeniu nazywa� decor i pisa�, �e
�decor est communis ad pulchrum et aptum", co w no-
wo�ytnej mowie trzeba by prze�o�y�: �pi�kno jest
1 Por. W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. II, wyd. 2, Wroc�aw-
Krak�w 1962, s. 221 i n.
12
wsp�lne pi�knu {stricto sensu) i odpowiednio�ci"2.
Tak�e niekt�rzy nowo�ytni estetycy usi�owali za-
pobiec dwuznaczno�ci �pi�kna": Zeising, na przy-
k�ad, pi�kno formy nazywa� �czystym pi�knem"
(das rein Schone)3.
Mo�na zapyta�, jak si� to sta�o i dlaczego, �e pi�kno
formy zaw�adn�o nazw� pi�kna. Daje si� to wyt�u-
maczy� historycznie i psychologicznie. Szczeg�lnie
pi�kno doskona�ej proporcji by�o tym, ku kt�remu
zmierzali architekci i rze�biarze wielkiej, klasycznej
epoki greckiej. Autorytet tych artyst�w i ich dzie�
utrzyma� si� w p�niejszych epokach, nawet w tych,
kt�re utraci�y ducha klasycznego, a tym bardziej
w tych, kt�re go zachowa�y. Nawet gdy w praktyce
odbiega�y od klasycznych wzor�w, to zachowa�y
je w teorii i w poj�ciach.
Staro�ytni byli tedy poniek�d przyczyn� dwoisto-
�ci poj�cia pi�kna, jednak�e nie ponosili za ni� winy,
sami bowiem nie u�ywali jednej nazwy dla dwu poj��.
Ich poj�cie pi�kna by�o poj�ciem najszerszym, pi�kna
za� stricto sensu nie nazywali pi�knem, lecz �wsp�-
mierno�ci�" (symmetria) i zestrojem (harmonia).
P�niejsi zaniechali tych w�szych termin�w greckich,
zachowuj�c tylko �pi�kno", kt�re przez to musia�o
sta� si� dwuznaczne.
Dwuznaczno�� �pi�kna" pot�gowa�o i pot�guje to,
�e pewne grupy m�wi�cych i pisz�cych u�ywa�y i u�y-
2 Por. tam�e, s. 284.
3 Por. A. Zeising, Neue Lehre von den Proportionen des menschli-
chen Korpers, Leipzig 1854; por. ten�e, Aesthetische Forschungen,
Frankfurt/M 1855, oraz: Die Metamorphosen in den Verhaltnissen
der menschlichen Gestalt, Bonn 1860.
13
waj� tego terminu g��wnie w znaczeniu w�szym.
Klasycy pos�ugiwali si� nim w w�skim znaczeniu,
romantycy za� przewa�nie w szerokim. Dzi� szer-
sza publiczno�� u�ywa wyrazu �pi�kno" w znacze-
niu szerokim, natomiast wielu artyst�w trzyma si�
w�szego znaczenia i m�wi�c o pi�knie ma na my�li
doskona�� form�; nie u�atwia to porozumienia mi�dzy
nimi a publiczno�ci�.
Tak�e przez artyst�w termin �pi�kno" jest u�ywany
niejednolicie. W�r�d architekt�w przewag� ma
poj�cie w�skie: uk�ad i proporcja element�w s� bo-
wiem decyduj�cymi czynnikami w dzia�aniu archi-
tektury. Natomiast dla malarzy mo�e by� u�ytecz-
niejsze szerokie poj�cie, obejmuj�ce r�wnie� malow-
niczo�� czy wdzi�k; jest te� przez nich u�ywane.
Rozr�nienie dw�ch poj�� pi�kna wyja�nia para-
doks jego Wielkiej Teorii; t�umaczy, dlaczego ta
(w�ska) teoria utrzymywa�a si� przez tysi�clecia,
cho� nie odpowiada�a najbardziej przyj�temu (szero-
kiemu) poj�ciu pi�kna. Oto Wielka Teoria � u Pi-
tagorasa czy Platona, Augustyna czy Ghibertiego �
nie by�a teori� szeroko poj�tego pi�kna, lecz pi�kna-
-formy, pi�kna klasycznego. I w tym ograniczeniu
by�a teori� s�uszn� i naturaln�. Je�li istnieje pi�kno
samej formy, niezale�ne od �yciowych i uczuciowych
kojarze�, od wznios�o�ci czy wdzi�ku, to jest to
pi�kno proporcji i liczby.
Tyle o g��wnej tezie niniejszych rozwa�a�: �e s�
obok siebie u�ywane dwa r�ne poj�cia pi�kna. Po-
zostaj� jeszcze sprawy marginesowe. Pierwsza spra-
wa: Autorzy przesz�o�ci, pisz�c o pi�knie i wypowia-
daj�c o nim daleko nieraz si�gaj�ce tezy, na og�
14
nie wyja�niali, w jakim je bior� znaczeniu, w szero-
kim, czy w w�skim; czytelnik musi to sam wyja�ni�.
Pierwszy Platon powiada (Phaedrus, 246 E), �e pi�kno
jest boskim (theiori) pierwiastkiem, a renesansowy
pisarz Castiglione (Cortegiano, Opera, IV, 59) na-
zywa pi�kno ��wi�tym" (sacra bellezzd). Powstaje
pytanie: O jakie pi�kno tu chodzi? Jakie pi�kno
jest boskie i �wi�te? Ka�de, czy tylko to czyste,
doskona�e pi�kno liczby i proporcji? Wydaje si�,
�e obydwu pisarzom chodzi�o o to w�sze pi�kno.
Inny przyk�ad: Jakie pi�kno mieli na my�li ci,
co jak na przyk�ad Norwid (Promethidiori) 4 twier-
dzili, �e pi�kno jest wsz�dzie? Zapewne, nie
pi�kno proporcji, bo w rzeczywisto�ci stykamy si�
nieustannie z rzeczami, kt�rym tego pi�kna w�a�nie
brak. Natomiast jakiego� pi�kna mo�na oczekiwa�
wsz�dzie: je�li nie b�dzie to pi�kno proporcji, to od-
powiednio�Ci; je�li nie odpowiednio�ci, to mo�e
wdzi�ku czy wznios�o�ci.
Jest jeszcze inny, nie mniej potrzebny dodatek
do rozwa�a� o poj�ciu pi�kna. Mianowicie w poj�ciu
tym mo�na wykry�, i nieraz wykrywano, inne jeszcze
dwuznaczno�ci ni� rozwa�one powy�ej. Jako przy-
k�ad niech b�d� wymienione trzy dalsze dwuznacz-
no�ci w poj�ciu pi�kna: jedna, zauwa�ona ju� dawno,
dwie � zaznaczone dopiero w bli�szych nam cza-
sach. Wydaje si�, �e wszystkie s� zauwa�one trafnie,
cho� dla uporz�dkowania poj�cia pi�kna nie maj�
* C. K. Norwid, Pisma wszystkie, t. III, Warszawa 1971, s. 437:
�... ka�dy w sobie cie� pi�knego nosi
I ka�dy � ka�dy z nas � tym pi�kna py�em".
15
takiego znaczenia jak ta, kt�ra by�a g��wnym przed-
miotem niniejszych rozwa�a�.
A. Pierwsza dwuznaczno��: Gian Giorgio Trissino,
autor jednej z wcze�niejszych poetyk nowo�ytnych,
pisze (Lapoetica, 1529, wyd. 1925, s. V):
�La bellezza [...] in dui modi si considera;
Vuno de li quali e naturale e Paltro adventizio;
cioe che si come nei corpi alcuni sono belli per la
naturale correspondenzia e comenienzia de le membra
e dei colori, et altriper la cura, che vi sipone, divengono
bellir
(�Pi�kno jest rozumiane dwojako: b�d� jako na-
turalne, b�d� jako przydane; znaczy to, �e jedne
cia�a s� pi�kne dla naturalnej odpowiednio�ci i zgod-
no�ci cz�on�w i barw, inne za� staj� si� pi�kne
przez w�o�one w nie starania".)
B. Druga dwuznaczno��: P. Charron w De la
sagesse (1601, I, 5) odr�nia deux sortes de beaute:
arritee et mouvante; pierwsze pi�kno polega na
proporcji i barwie, drugie na wdzi�ku (bonne grace).
C. O trzeciej dwuznaczno�ci pi�kna pisze wsp�-
czesny autor Roger Fry w ksi��ce Vision and Design,
New York 1920, w rozdziale zatytu�owanym An
Essay in Aesthetics (wyd. 1957, s. 16�38). Mianowi-
cie wskazuje, �e pi�kno oznacza b�d� to, co ma urok
zmys�owy, b�d� te� to, co budzi estetyczne uzna-
nie. W oryginale rozr�nienie jego brzmi tak: �Two
distinct uses of the word Beauty, one for that which
has sensuous charm and one for the aesthetic appro-
val of works of imaginatiye art where the objects
presented to us are often of extreme ugliness".
Dwuznaczno�� �pi�kna" w rozprawie tej om�wiona�
pi�kna w najszerszym znaczeniu i pi�kna jako kate-
16
gorii�nie jest wynalazkiem autora niniejszej rozpra-
wy. Znalaz� on j� u dawnych pisarzy. Ale znalaz� j�
dopiero wtedy, gdy sam j� zauwa�y�. Wtedy dopiero
inaczej odczyta� teksty, kt�re poprzednio zna�, ale
nie oceni� nale�ycie. Jest to przyk�ad og�lnej parado-
ksalnej prawdy, �e historyk znajduje w dokumentach
tylko te my�li, kt�re sam powzi��.
A. T� dwuznaczno�� �pi�kna" zauwa�yli estetycy
Odrodzenia, g��wnie autorzy poetyk. G. Fracastoro
w Naiigerius sive de poetica dialogus, ksi��ce pisanej
oko�o r. 1540, a wydanej w 1555 (Opera, 1584, s.
112 i n.), pisze o �aequivocatio illius verbi:
pulchritudo" i odr�nia pi�kno najwy�sze od pi�kna
pewnego okre�lonego rodzaju.
B. W XVII w. D. Bouhours (La manier� de bien
penser dans les ouwages de Fesprit, 1687, s. 131)
pisa�: �Nous appelons �uel�uefois belle pensie ce
qui rfest que joli et alors nous confondons le beau
avec ce qui plait". Czyli: �Mieszamy pi�kno z tym,
co si� podoba".
C. Niewiele p�niej s�awny pisarz i m�wca Fenelon
w Projet de poeti�ue (1716, przedruk w Art poeti�ue,
1956, s. 149 i n.) pisze: �Le beau qui rtest que beau,
�est-a-dire brillant, rtest beau �u'a demi" (�Pi�kno,
kt�re jest tylko pi�kne, czyli �wietne, jest tylko na
po�y pi�kne"). Tu dwuznaczno�� jest jaskrawa.
D. W XVIII w. F. Schlegel (Historische und kri-
tische Versuche iiber das klassische Altertum, 1791)
wypowiedzia� si� jeszcze wyra�niej pisz�c, �e pi�kno
w szerszym znaczeniu obejmuje nie tylko pi�kno
[w w�szym], ale tak�e wznios�o�� i wdzi�k.
E. W naszych czasach na Zachodzie R. Blanche,
profesor w Tuluzie, przeciwstawi! dwa poj�cia pi�kna:
szersze i w�sze (kategorialne).
F. W naszym kraju t� dwoisto�� w poj�ciu widzia�
Parerga
17
S. Ossowski: �W estetyce, poczynaj�c co najmniej
od Kanta, bardzo cz�sto traktuje si� pi�kno jako pe-
wien tylko rodzaj warto�ci estetycznych, obok in-
nych rodzaj�w, jak wznios�o�� lub komizm. Jednak
u�ywa si� tak�e wyrazu �pi�kno� w szerszym sensie,
stosuj�c go r�wnie� w tych sytuacjach, gdzie wchodzi
w gr� wznios�o�� przedmiotu, a nawet [...] ko-
mizm" (Upodstaw estetyki, 1933, wyd. 4, w: Dzie�a,
t. I, Warszawa 1966, s. 15).
W toku swych rozwa�a� Ossowski nie uwzgl�dni�
jednak tego spostrze�enia i u�ywa� wyrazu �pi�kno"
dwuznacznie. Wytkn�� mu to J. Wo�niakowski
w rozprawie O �pi�knym� dziele sztuki, zamieszczo-
nej w Ksi�dze pami�tkowej ku czci Stanis�awa Pigonia
(Krak�w 1961). Wo�niakowski sam precyzyjnie wy-
dzieli� dwa poj�cia pi�kna, w�sze i szersze: �Mamy
dwa r�ne [...] znaczenia terminu �pi�kno� [...].
Szersze ujmuje pi�kno nadrz�dnie w stosunku do
kategorii estetycznych, a [...] drugie znaczenie �
w�sze � ujmuje pi�kno jako jedn� z kategorii,
t� w�a�nie, kt�ra wywo�uje przyjemno��, zachwyt
itp." (tam�e, s. 556).
Doda� warto: zakres �pi�kna" largo sensu jest
wielki, ale mniejszy, ni� to si� cz�sto przedstawia.
Bo dla niekt�rych pisarzy pi�kno to, obok pi�kna
w w�szym znaczeniu, obejmuje takie kategorie, jak
brzydota, tragizm, komizm. Tymczasem � takich
kategorii nie ma. Kategoria brzydoty jest dziwacznym
pomys�em filozof�w-estetyk�w; czy�by z�o by�o ka-
tegori� dobra, a niebyt kategori� bytu? Ani tragicz-
no��, ani komiczno�� nie s� kategoriami pi�kna,
cho�, oczywi�cie, konflikty tragiczne i widoki komi-
czne mog� mie� swe pi�kno.
Niemniej jednak pozostaje w pi�knie dwoisto��.
Do pi�kna bywaj� te� w��czane rzeczy maj�ce cechy
wdzi�ku, wznios�o�ci, celowo�ci, ale kiedy indziej
poj�cie pi�kna bywa zaw�ane tak, �e zostaje tylko
pi�kno klasyczne,raczej pozbawione cech celowo�ci,
wznios�o�ci, wdzi�ku.
Dwuznaczno�� �pi�kna" jest zrozumia�a: jest wyni-
kiem przemian poj�cia, do kt�rego stopniowo w��-
czano coraz to nowe desygnaty; a przez t� zmian�
desygnat�w przesuni�ta zosta�a tre�� poj�cia. Po-
dobnie jest te� z innymi poj�ciami estetyki: Wielo-
znaczny jest nie tylko termin �pi�kno", ale r�wnie�
terminy: �sztuka", �poezja", �forma".
�Sztuka" bardzo d�ugo znaczy�a tyle, co (1) umie-
j�tno�� zgodnego z regu�ami wytwarzania jakichkol-
wiek rzeczy i znaczenie to poniek�d zachowa�a do-
tychczas; wszak�e pocz�wszy od XIX wieku znaczy
tak�e, i przede wszystkim, (2) umiej�tno�� wytwarza-
nia rzeczy estetycznie warto�ciowych, pi�knych,
wstrz�saj�cych czy nowych.
�Poezja" znaczy na og� tyle, co (1) utw�r lite-
racki wierszowany (wedle definicji �redniowiecz-
nego pisarza: �quae grayem et illustrem orationem
claudit in metro'"). Ale znaczy te� tyle, co (2)poetycz-
no��, kt�ra wyst�puje nie tylko w utworach wierszo-
wanych.
�Forma" oznacza b�d� (1) uk�ad (a wtedy jej
przeciwie�stwem jest sk�adnik, element), b�d� te�
(2) to, co w utworze jest dost�pne zmys�om (a wtedy
przeciwie�stwem formy jest nie sk�adnik, lecz tre��).
DWA POJ�CIA POEZJI
Ofiarowane Ks. Janowi Twardowskiemu
Sir, what is Poetry? Why, Sir, it is much
easier to say what it is not.
We all know what light is: but it is not
easy to tell what it is.
(S. Johnson: Letter to J. Macphenon.
20. 6. 1778)
Dwoisto�� wyrazu �poezja" jest tak jaskrawa, �e
tylko dziwi� si� mo�na, i� tak wzgl�dnie rzadko
wspominaj� j� ci, co o poezji pisz�. Jednak�e P. Va-
lery, poeta i teoretyk poezji, w Yariete: Necessite
de la poesie stwierdza wyra�nie: �Wiadomo, �e pod
nazw� poezji rozumiane s� dwie r�ne rzeczy,
kt�re jednak w pewnym punkcie ��cz� si� ze sob�.
Poezja�takie jest jedno znaczenie wyrazu�jest
sztuk� mowy. Ale poezja ma te� znaczenie
og�lniejsze, bardziej rozpowszechnione, trudne do
zdefiniowania, bo bardziej nieokre�lone: wyia�a pe-
wien stan umys�u" (Oeuwes, I, s. 1387).
Doda� nale�y: nie ma poezji bez tego �stanu umy-
s�u", natomiast jest te� taka, kt�ra nie ma nic wsp�l-
nego z mow�, jak chocia�by ta opisana przez Staffa
�poezja starych studni, zepsutych zegar�w, strychu
i niemych skrzypiec p�kni�tych, bez grajka".
1
Grecy w szczeg�lny spos�b nazwali poezj�, miano-
wicie nazwali j� �robieniem": takie jest w�a�ciwe
znaczenie �poiesis" \ W tym samym przynajmniej
1 W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. I, wyd. 2, Wroc�aw�
Krak�w 1962.
20
stopniu nazwa ta nale�a�aby si� przecie� rze�bieniu
czy budowaniu, oni za� j� zarezerwowali dla poezji.
A s�dzone jej by�o d�ugie �ycie: przesz�a do �aciny,
a przez ni� potem do nowo�ytnych j�zyk�w europej-
skich.
I od pocz�tku by�y z nazw� t� trudno�ci. Oznacza�a
wytwory mowy; ale jakie s� to wytwory, co do tego
nie by�o w�r�d Grek�w zgody. Okre�lali j� og�lni-
kowo jako mow� wierszowan�, utrzyman� w formie
metrycznej; rozr�niali jej rodzaje wedle tego, jakiego
u�yto metrum. Tak te� sofista Gorgiasz j� zdefiniowa�:
poezja jest mow� wierszowan�; r�ni si� od zwyk�ej
mowy wy��cznie form� wi�zan�.
Jednak�e zaraz w nast�pnym pokoleniu wytkni�to
mu, �e w formie metrycznej mog� by� i rzeczywi�cie
by�y w Grecji pisane r�wnie� utwory lekarskie czy
naukowe. Arystoteles na pierwszej stronie swej
Poetyki twierdzi�: �Przecie� nie ma, poza wierszem,
nic wsp�lnego pomi�dzy Homerem a Empedoklesem;
tamtego s�usznie jest nazywa� poet�, tego za� filozo-
fem raczej ni� poet�". Z tego wynika�o, �e tak�e
w tre�ci poezji nale�y szuka� tego, co j� wyr�nia.
Platon (niewiele p�niej od Gorgiasza) pisa�
(�on, 534 C), �e przez poet� przemawiaj� bogowie,
�e Muzy daj� mu natchnienie i wprowadzaj� w stan
szale�stwa {mania); daje on wtedy wyraz prawdom,
jakich by przez zwyk�e do�wiadczenie nie znalaz�.
Kr�tko m�wi�c, poeta by� dla Platona wieszczem,
a poezja wieszczeniem: je�li za� jest wieszczeniem,
to jej odr�bno�� le�y te� w tre�ci, a nie w samej wi�-
zanej formie.
Arystoteles, nast�pca Platona, nie mia� serca dla
wieszczenia: przyj�� inn� definicj� poezji, jednak�e
r�wnie� okre�laj�c� j� na podstawie tre�ci {Poetka,
1460 b 8). Wedle tej definicji poezja u�ywa mowy
21
w innym celu ni� �ycie codzienne, nie dla powiada-
miania o uczuciach i my�lach; mowa s�u�y jej do
wymy�lania i wyra�ania w�a�nie takich rzeczy, jakich
nie ma: s�u�y do tworzenia fikcji, kt�re ciesz� ludzi.
W definicji tej Arystoteles liczy� si� g��wnie z poezj�
epiczn� i dramatyczn�. Tworzenie fikcji nazwa�
�na�ladowaniem", z tym uzasadnieniem, �e fikcje
jednak�e na�laduj� rzeczywisto��. Historia wykaza�a,
�e termin nie by� dobrany szcz�liwie i sta� si� w poe-
tyce �r�d�em nieporozumie�.
Odt�d istnia�y trzy koncepcje poezji: jest mow�
wi�zan�, jest wieszczeniem, jest na�ladowaniem.
Mo�na je nazwa�: koncepcj� sofist�w, koncepcj�
Platona, koncepcj� Arystotelesa. Wszystkie trzy po-
zosta�y �ywe w dziejach poezji, z tym, �e koncepcja
poezji jako wieszczenia pojawia�a si� rzadziej, tylko
w momentach szczeg�lnego rozkwitu poezji. W dzie-
jach poetyki zmaga�a si� g��wnie koncepcja sofist�w
z koncepcj� Arystotelesa, czyli ta, kt�ra widzia�a
istot� poezji w jej formie, z t�, kt�ra widzia�a j�
w jej tre�ci.
Wszelako te dwa rozumienia poezji nie wyklucza�y
si� wzajem � i jest rzecz� naturaln�, �e zosta�y po-
��czone. Zgodzono si�, �e poezja nie polega ani na
samej formie (wi�zanej) ani na samej tre�ci (na�ladu-
j�cej), lecz na po��czeniu obu. Dokona� po��czenia
znakomity stoik, Poseidonios, w dobie hellenizmu,
na pocz�tku I wieku p.n.e. Pos�u�y� si� przy tym
rozr�nieniem �poematu" i �poezji": poemat r�ni
si� od prozy tylko form� (wi�zan�), natomiast
poezja wymaga ponadto szczeg�lnej, �wa�kiej" tre-
�ci (w: Diogenes Laertios, VII, 60)2.
Ta dwoisto�� w okre�leniu by�a naturalna; utrzy-
a W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. I, wyd. cyt., s. 279.
22
ma�a si� te� przez stulecia. W �redniowieczu Mateusz
z Vend�me (Ars versificatoria, I, 1) utrzyma� j� i la-
pidarnie sformu�owa� w definicji: �Poezja jest umie-
j�tno�ci� ujmowania tre�ci wa�nej i powa�nej
w mowie wi�zanej". Dodajmy, �e form� poetyck�
rozumia� podw�jnie: nie tylko jako wi�zan�, ale te�
ze szczeg�lnym, pi�knym doborem s��w (yenusto
yerborum matrimoni�).
Dwucz�onowa koncepcja Poseidoniosa i Mateusza
utrzyma�a si� te� w czasach nowych, w szczeg�lno�ci
w rozkwitaj�cej poetyce Cin�uecenta. Zar�wno w okre-
sie wczesnym tej poetyki, inspirowanym przez Hora-
cego, jak i w p�niejszym, zale�nym od Arystotelesa.
Jej mistrz, J. C. Scaliger pisa� w swej Poetyce: �Po-
ezja sk�ada si� z dw�ch podstawowych cz�ci, ma-
terii i formy" (Poetices libri septem, 1561, II, 1).
(Tyle tylko, �e odk�d nast�pi�a recepcja Arystotelesa,
terminologia poetyki uleg�a odwr�ceniu: �form�"
nazywano teraz po perypatetycku istot� utwor�w,
to znaczy ow� �wa�n�" i �powa�n�" tre��, kt�r�
poezja wypowiada w mowie wi�zanej; t� za� nazy-
wano teraz �materi� poezji". �Bo c� jest materi�
mowy jak nie litera, sylaba, s�owo ?", pisa� Scaliger).
�e mowa poezji musi by� mow� wi�zan�, nie ulega�o
w�wczas w�tpliwo�ci; proza artystyczna by�a zali-
czana do innego dzia�u: do retoryki.
Gdy w XVIII wieku rozkwit�a powie��, proza arty-
styczna, nie zosta�a ona w��czona do poezji: ponie-
wa� nie by�a mow� wi�zan�, wi�c nie odpowiada�a
jej definicji. Natomiast uformowa�o si� nowe, szero-
kie poj�cie �literatury pi�knej", czy, w skr�cie,
literatury, kt�re proz� artystyczn� obj�o razem
z poezj�, mow� zwyk�� razem z wi�zan�. Pojawi�o
si� to poj�cie gwa�townie: R. Wel�ek (w: Dictionary of
the History ofldeas, III, 82, 1973) podaje, �e wydana
23
w 1779 ksi��ka Idea delia poesia alemanna (autor
jej nazywa� si� A. de Giorgi Bertola), gdy w pi��
lat p�niej ukaza�a si� w drugim wydaniu, nosi�a
ju� tytu� Idea delia letteratura alemanna.
Wyraz �literatura" by� oczywi�cie wzi�ty z �aciny,
ale w klasycznej �acinie nie by� u�ywany, by� tworem
XVIII wieku. W wieku XIX by� nadal nowo�ci�
i E. Renan jeszcze w roku 1868 uwa�a� za potrzebne
wyja�nia�, �e jest to nowa nazwa utwor�w dawniej
nazywanych �utworami umys�owymi" {ouwages de
1'esprit).
W wiekach, kiedy ustala�a si� definicja poezji, aktual-
ne by�o pytanie: Czy jest ona sztuk�? Wcze�ni
Grecy oczekiwali od poezji porywania umys��w,
uwodzenia dusz (nazywali je �psychagogi�"), i to
spowodowa�o, �e poezja d�ugo by�a przez nich uwa-
�ana za co� zgo�a innego ni� sztuka. Sztuk�
bowiem rozumieli jako regularne, metodyczne pro-
dukowanie potrzebnych rzeczy, a wi�c jako czynno��
poddan� przepisom, s�u��c� celom materialnym,
a nie porywaniu dusz. Pewna zmiana nast�pi�a do-
piero od Arystotelesa, mianowicie dzi�ki temu, �e
znalaz� przepisy rz�dz�ce poezj� (w szczeg�lno�ci
dramatyczn�), a przynajmniej s�dzi�, i inni s�dzili,
�e je znalaz�. Przepisy zbli�y�y poezj� do sztuki.
Jednak�e nast�pnym wiekom staro�ytno�� prze-
kaza�a raczej starogreckie przekonanie: o odmien-
no�ci, je�li nie przeciwie�stwie, poezji i sztuki.
�redniowiecze w wykazach sztuk nie umieszcza�o
poezji; ani w�r�d wolnych, ani w�r�d mechanicznych.
Jeszcze w XII wieku Hugon od �w. Wiktora mia� po-
ezj� jedynie za appendix artium. Jednak�e ju� w tym
24
samym stuleciu Radulf de Longo Campo w��czy� j�
do sztuk wyzwolonych3. Stanowi�a ars sermocinalis
razem z logik�, gramatyk� i histori�.
Gdy w czasach nowych uformowa� si� wreszcie
system sztuk pi�knych � sta�o si� to p�no, dopiero
w po�owie XVIII wieku � poezja znalaz�a, si� w nim
jako pe�noprawny, a nawet jako pokazowy cz�on.
Od sztuki wymagano w�wczas dw�ch w�asno�ci:
�e ma by� pi�kna i �e ma by� na�ladowaniem. Obie
w�asno�ci poezja posiada�a. Niemniej jednak pozo-
sta�y �lady wielowiekowego przeciwstawienia: nieraz
oddzielano les beaux arts od les belles lettres.
Jeszcze nawet w ostatnich stu latach nie usta�y
stare spory, czy poezja jest sztuk�. P. Claudel sw�j
traktat zatytu�owa� Lapoesie estun art{preface a Vanto-
logie de lapoesie mexicaine, 1952) {Poezja jest sztuk�).
A wcze�niej Th. de Banville w Petit traite de poesie
francaise (1872)4 pisa� nawet, �e �poezja jest jedyn�
sztuk� kompletn�, zawieraj�c� wszystkie inne".
Inni natomiast my�leli inaczej. Wcze�niej Goethe
w krytyce ksi��ki Sulzera {Werke, Weimar 1896,
t. 37, s. 206 i n.) pisa�, �e skoro sztuka jest wiedz�,
to poezja oparta o geniusz (nie o wiedz�!) nie powinna
by� nazywana sztuk�5. A i niekt�rzy nowi pisarze
s� tego� zdania. By zn�w zacytowa� P. Valery'ego:
Poezja wymaga, by kunszt by� po��czony z w�a�ci-
wym tonem duszy {Je sonjuste de Parne"). Sama wi�c
sztuka do poezji nie wystarcza {�Fart tout seul ne
saurait suffire").
3 M. Grabmann, Die Geschichte der scholastischen Methode,
t. II, Freiburg 1911, s. 252.
4 Por. Art poeti�ue, ed. J. Charpier i P. Seghers, Paris 1956,
s. 403.
6 Por. P. O. Kristeller, The Modem System of the Arts, w:
�Journal of the History of Ideas", XII, 1951.
25
Znacznie za� wcze�niej w klasyczny spos�b uj��
zagadnienie francuski poeta, A. Chenier, pisz�c:
�Uart ne fait que des vers, le coeiir seul est po� te".
To znaczy, rozr�nia� wiersz i poezj� i twierdzi�,
�e rzecz� sztuki jest pisanie wierszy, a tylko serce
jest poet�. Pogl�d ten potwierdza� dwoisto�� poj�cia
poezji�jest sztuk�, a zarazem czym� innym.
Tyle o dziejach definicji poezji. Drug� spraw� s�
dzieje jej podzia�u. Sprawa wydaje si� prosta, bo
odziedziczyli�my z przesz�o�ci podzia� na poezj�
epick�, dramatyczn� i liryczn�.
Jednak�e podzia� ten jest mniej odwieczny i czci-
godny, ni� mog�oby si� wydawa�; jest znacznie mniej
dawny ni� jej definicja. A to, mimo -�e wszystkie
trzy rodzaje poezji by�y uprawiane od pocz�tk�w
europejskiej kultury. Wszak�e zestawienie ich pocho-
dzi dopiero z XVI wieku. Jest zaznaczone w Poetica
B. Daniella z 15368, a ju� zupe�nie wyra�nie przepro-
wadzone przez A. S. Minturno (w De poeta, 1559,
s. 417): �Ca�a poezja jest podzielona na trzy g��wne
cz�ci. Jedn� uprawiaj� poeci epiccy, obejmuje ona
poematy, nie wymagaj�ce �piewu ani ta�ca. Drug�
uprawiaj� poeci sceniczni, jest ona z�o�ona z tra-
gedii, komedii i satyry i innych z tego rodzaju,
kt�ry jest wystawiany w teatrze. Trzecia uprawiana
jest przez poet�w lirycznych i nie mo�e istnie� bez
po��czenia z g�osami i d�wi�kami".
Ale czy nie ma tego podzia�u ju� w staro�ytno�ci,
mianowicie u Cycerona? Na niego jako swego po-
6 B. Daniello, Poetica, 1536. Por. E. N. Tigerstedt, Poetry and
Poetics, w: Dictionary of the History of Ideas, t. III, s. 525 i n.
26
przednika wskazywali autorzy poetyk renesansowych,
w szczeg�lno�ci na jego ma�y traktat De optimo
genere oratorum. Istotnie, jest tam podzia� poezji
podobny do nowo�ytnego, jednak�e jest inny, pi�cio-
cz�onowy. Cyceron pisa� (De optimo genere oratorum,
I, 1): �Poematis enim tragici, comici, epici, melici,
etiam ac dithyrambici". Ka�dy z tych rodzaj�w �est
dhersum a reli�uis".
W wykazie Cycerona nie ma jeszcze poezji drama-
tycznej (na jej miejscu s� dwie: tragiczna i komiczna)
ani nie ma lirycznej (i tu r�wnie� s� dwie, kt�re p�-
niej dopiero zosta�y z��czone w jedno: �melici ac
dithyrambici"). Staro�ytny autor nie dokona� jeszcze
scalenia: to, co dzieli tragedi� i komedi�, zdawa�o
si� jemu i ludziom jego czas�w znaczniejsze ni� to,
co je ��czy.
Klasyczni Grecy od nowo�ytnego tr�jdzia�u byli
jeszcze dalsi ni� Rzymianie. Arystoteles we wst�pie
do Poetyki zapowiada, �e b�dzie w niej m�wi� o epo-
pei, tragedii, dytyrambie i muzyce instrumentalnej.
Liryce najbli�szy by� dytyramb, ale � by� utworem
cz�ciowo dramatycznym. Dlaczego pomija� czyst�
liryk�? Bo istot� poezji widzia� w na�ladowaniu.
Ot� ludzi, rzeczy, zdarzenia na�laduje dramat
i epos, ale nie liryka. Dopiero teoretycy XVI wieku
znale�li wyj�cie pozwalaj�ce wprowadzi� liryk� do
sztuk na�ladowczych: nie na�laduje ona wprawdzie
zewn�trznej rzeczywisto�ci, ludzi i zdarze�, natomiast
na�laduje�jak s�dzili � my�li i uczucia.
Staro�ytno�� grecka nie trafi�a jeszcze na takie roz-
wi�zanie. Opieraj�c si� na. �wczesnym zwyczaju,
�e poezja liryczna by�a �piewana, a w obrz�dach towa-
rzyszy�y jej gestykulacje i taniec, uwa�ali j� nie za
pokrewn� dramatowi i eposowi, lecz za zwi�zan�
z muzyk� i ta�cem, i to zwi�zan� tak �ci�le, �e tworz�
27
razem jedn� sztuk�, �tr�jjedyn� chorej�", jak j� na-
zywa� Tadeusz Zieli�ski7.
Odziedziczyli�my �w tr�jdzia� renesansowy, ale
u�ywamy go niech�tnie. Staro�ytnych zniech�ca�a
do niego liryka, nas za� zniech�ca dramat i epika.
Nasze bowiem dramaty s� w du�ej wi�kszo�ci pisane
proz�, podobnie jak powie�ci, kt�re s� naszym epo-
sem. Dramaty i powie�ci zaliczamy do literatury
raczej ni� do poezji.
Historyk�w zastanawia� brak liryki � tej zdawa�o-
by si� najczystszej poezji � w najklasyczniejszej poe-
tyce �wiata, mianowicie Arystotelesa. Brak ten usi�o-
wa� wyt�umaczy� w ko�cu XIX wieku Theodor Gom-
perz w przedmowie do swego przek�adu Arystotele-
sowskiej Poetyki (1897). Znakomity znawca antyku
t�umaczy� rzecz tak: dla Arystotelesa istotna w poezji
by�a fabu�a i dlatego nie w��cza� do niej utwor�w
Anakreonta czy Safony. Dla intelektualisty, jakim
by� Arystoteles, w poezji istotna by�a opowie�� i roz-
szerzenie przez ni� naszej wiedzy, a nie wyobra�ni
i uczu�; poezja by�a dla� przedstawieniem �wiata
i ludzkich dzia�a�, a nie prze�y� artysty. Post�powanie
poety Stagiryta pojmowa� podobnie do post�powania
plastyka, tego najtypowszego artysty.
Brak liryki u Arystotelesa mo�na jednak�e wyt�u-
maczy� jeszcze inaczej: po prostu nie mie�ci�a si�
w greckim poj�ciu sztuk. Dlatego wcze�ni Grecy
nie zaliczali w og�le poezji do sztuk. Arystoteles
by� tym, kt�ry cz�ciowo skorygowa� ten pogl�d:
S�dzi�, �e odkry� regu�y poezji i tym samym m�g�
potraktowa� poezj� jako sztuk�. By�o to niezwykle
donios�e posuni�cie w systemie poj�� europejskich.
' T. Zieli�ski, Literatura grecka, w: Wielka literatura powszechna,
t. I, Warszawa 1930, s. 616, O dytyrambie, s. 641.
28
Mia�o zastosowanie w poezji epickiej i dramatycznej;
jednak�e nie w lirycznej. W Poetyce, kt�ra mia�a za-
wiera� teori� poezji jako sztuki, nie by�o dla liryki
miejsca.
Stanowisko Arystotelesa mia�o daleko id�ce kon-
sekwencje historyczne. Wprawdzie od XVI wieku
nowo�ytna teoria w��czy�a ju� do poezji liryk�, ale
ta zosta�a na drugim planie za dramatyk� i epik�,
je�li nie w praktyce, to w teorii poetyckiej. Tak by�o
a� po wiek XIX. Natomiast odt�d liryka by�a pierw-
sz� poezj�, je�li nie jedyn�.
Przemian� teorii mo�na datowa� do�� dok�adnie:
w pobli�u roku 1800. Z�o�y�o si� na ni� powstanie
romantyzmu, a tak�e powstanie powie�ci proz� i dra-
matu proz�.
Uto�samienia za� poezji z liryk� nikt nie
broni� w spos�b bardziej stanowczy i przekonuj�cy
ni� w�oski poeta G. Lsopardi w pismach z lat 1826�
29 (// Zibaldone, z 15. 12. 1826; 29. 8. 1828; 29. 3.
1829). Lepiej go zacytowa�, ni� my�li te snu� na
nowo. Pisze on tak:
�Je�eli si� chce podzieli� poezj� wedle rodzaju,
to obejmuje ona trzy wielkie dzia�y: poezj� liryczn�,
epiczn� i dramatyczn�. Poezja liryczna [...] jest
najszlachetniejsza i najbardziej poetyczna; jest
naprawd� poezj� i czyst� poezj� [...] jest wolnym
i prawdziwym wyrazem uczucia �ywego i odczutego.
Poezja epiczna urodzi�a si� po niej i z niej [...].
Liryka jest najwcze�niejszym rodzajem poezji, wie-
czna i powszechna. Jest w�a�ciwa cz�owiekowi po
wszystkie czasy i we wszystkich miejscach. Poezje
s� poezjami o tyle tylko, o ile s� liryczne".
Leopardi stawia� wr�cz pod znakiem zapytania
inne rodzaje poezji: �Poezja epiczna jest nawet
przeciwna na tur ze poezji: jest rzecz� niemo�liw�,
29
by wyobra�nia, wena, natchnienie poetyckie trwa�y
i nie zanika�y podczas tak d�ugiej pracy [jakiej wy-
maga utw�r epiczny]. Do pisania poezji sk�aniaj�
poet� w�asne wewn�trzne uczucia, a nie uczucia
innych. Udawa� za� nami�tno��, jakiej si� nie ma,
charakter, jakiego si� nie posiada, jest rzecz� najbar-
dziej obc� poecie, a tymczasem s� to rzeczy niezb�d-
ne w poezji dramatycznej. Uczucie, jakie poet� aktu-
alnie o�ywia [...], jest jedynym uczuciem, kt�re chce
on wyrazi�". Do tego, co o liryce napisa� Leopardi,
nic ju� doda� nie mo�na i nie trzeba.
Z powy�szych rozwa�a� historycznych wyp�ywaj�
og�lniejsze wnioski. Po pierwsze, �e od wiek�w �ywe
by�o przekonanie o dw�ch obliczach poezji:
jest sztuk� s�owa, ale jest te� czym� wi�cej.
Po wt�re za�, w ci�gu wiek�w przekszta�ci�o si�
poj�cie poezji. Model jej uleg� zmianie: dawniej-
sze poetyki kszta�towa�y jej poj�cie na modelu epi-
cznej i dramatycznej, a nowsze �na lirycznej. Prze-
suni�cie modelu poezji ods�oni�o owo drugie jej
oblicze.
Od Poseidoniosa zdawano sobie spraw� z dw�ch
obliczy poezji: z dwoisto�ci s��w i tego, co one wy-
powiadaj�. Ale d�ugo s�dzono, �e tym, co wypowia-
daj�, jest na�ladowanie rzeczywisto�ci; to rzeczywi�cie
ma miejsce w dramacie i eposie. Poetyki dawniejsze
troszczy�y si� g��wnie o to, jak dok�adniej okre�li�
na�ladowanie. Ale troska ta przesta�a ju� by� istotna,
odk�d poj�cie poezji zacz�o si� wzorowa� na liryce.
Epoka Odrodzenia intensywnie zajmowa�a si� poety-
k�; ale do wyja�nienia poezji wystarcza�o jej, i� jest
ona na�ladowaniem. Co najwy�ej okre�lano dok�ad-
niej cel na�ladowania: poucza� (docere), poci�ga�
30
i bawi� {dilettare e giovere), budzi� podziw (ammira-
zione e stupore, jak chcia� B. Varchi, 1570); wyj�tko-
wo M. San Martino (1555) dodawa�, �e celem poezji
jest tak�e � wzrusza� Qnovere) 8.
Niewiele inaczej by�o w dwa stulecia p�niej,
w dobie O�wiecenia: ono r�wnie� niema�o papieru
po�wi�ci�o na okre�lenie poezji. Ale � ze szczeg�l-
nym brakiem zrozumienia dla jej swoisto�ci. W samym
pocz�tku epoki Fenelon (Projet de poeti�ue (1716),
uwa�a� za wielkiego poet� tego, kto �po�wi�ca swe
talenty m�dro�ci, cnocie i religii". Dla Woltera poezja
by�a jedynie �harmonijnym krasom�wstwem" (elo-
�uence harmonieuse). J. F. Marmontel {Poeti�ue fran-
caise, 2 vol. 1763) ��da� od poety, aby by� filozofem.
D'Alembert za� najdobitniej sformu�owa� stosunek
O�wiecenia do poezji. Pisa� tak: �Voici, ce me semble,
la loi rigoureuse mais juste �ue notre siecle impose
aux poetes: U ne reconnait plus pour bon en vers �ue
ce �u'il trowerait excellent en prose". (Oto, jak s�dz�,
prawo surowe, ale s�uszne, kt�re wiek nasz stosuje
do poet�w: nie uznaje ju� za dobre w wierszu tego,
czego by nie uwa�a� za doskona�e w prozie).
Na t� sentencj� d'Alemberta w naszej epoce od-
powiedzia� P. Va�ery (Questions de poesie, 1935):
�Sentencja ta jest z tych, co do kt�rych s�dzimy, �e
jest w�a�nie przeciwie�stwem tego, co nale�y s�dzi�.
Nie twierdz�, �e d'Alembert i jego wiek si� myli�.
Twierdz�, �e wyobra�a� sobie, i� m�wi o poezji,
podczas gdy u�ywaj�c tego wyrazu my�la� o czym�
zupe�nie innym".
Od romantyzmu przysz�o zrozumienie swoisto�ci
poezji, mianowicie tego drugiego jej oblicza. Odt�d
8 Por. B. Weinberg, A History ofLiterary Criticism in the Italian
Renaissance, Chicago 1961.
31
wyp�yn�o wiele jej okre�le� i nale�y dokona� przy-
najmniej najog�lniejszego ich przegl�du. By�a przede
wszystkim okre�lona takimi has�ami, jak prawda,
tw�rczo��, pi�kno. Jednak�e nie wydaje si�, by
to by�a droga w�a�ciwa.
Prawda? Chyba jaka� szczeg�lna prawda poety-
cka. Ju� Arystoteles mia� �wiadomo��, �e prawda
poezji nie jest prawd� w dos�ownym znaczeniu.
Renesansowe poetyki wiedzia�y, �e poetyckie na�la-
dowanie nie trzyma si� prawdy, lecz w�a�nie wytwa-
rza fikcje. M. San Martino pisa�, �e poezja ��czy praw-
d� z fa�szem, a nie l�kaj�cy si�paradoks�w F. Robortel-
lo (In librum Aristotelis de Arte poetka explicationes,
1548, s. 2), �e w�a�nie zmierza ona do fa�szu: jej tere-
nem jest bajka czyli fa�sz, fabulosum vel falsum.
Je�li nawet wyci�ga prawdziwe wnioski, to z fa�szy-
wych przes�anek.
Je�li sensem poezji jest prawda, to jaka� szczeg�lna,
tak my�la� J. B. Vico (De nostri temporis studiorum
ratione, 1709, s. 63). Nie zaprzecza�, �e poeci odbie-
gaj� od codziennych prawd, �e wypowiadaj� fa�sze,
jednak�e w taki spos�b, �e odkrywaj� prawdy g��bsze.
Mianowicie pomijaj� to, co w rzeczywisto�ci chwiejne,
by utrzyma� to, co trwa�e. Na to mo�na jednak�e
powiedzie�, i� taka jest w�a�ciwo�� ca�ego naszego
wyobra�enia i my�lenia, nie tylko poetyckiego; nie
jest to differentia specifica poezji.
Je�eli poezji nie wyr�nia prawda, to mo�e wyr�-
nia j� tw�rczo��? Wszak�e tw�rczo�� objawia si�
nie tylko w poezji, lecz we wszystkich sztukach, co
wi�cej, tak�e w nauce i technice. W �adnym razie
nie jest cech� wyr�niaj�c� poezj�. To w�a�nie stu-
procentowy prozaik E. Zola pisa� (Mes haines,
1866, s. 141): �Uwa�am ka�dego pisarza za tw�rc�,
kt�ry po Bogu zmierza do stworzenia nowych krain".
32
Zostaje jeszcze pi�kno jako okre�lenie poezji.
Nie brak�o opinii, �e to jest w�a�ciwa droga. Klasycz-
nie wyrazi� my�l t� P. B. Shelley, gdy pisa�: �Poetami
s� ci, co maj� zdolno�� osi�gania pi�kna w nadmia-
rze". A w innym miejscu: �Poezja podnosi zas�ony
ukrywaj�ce pi�kno �wiata i czyni, �e codzienne przed-
mioty przestaj� by� codzienne". Wszak�e � r�wnie�
i to okre�lenie jest zbyt szerokie. Gdyby by�o trafne,
to, wbrew opiniom stuleci, poezja by�aby sztuk� jak
ka�da inna.
A wreszcie, czy nie okre�la� poezji tak, jak to
czynili dawni? Czy nie twierdzi�, �e wyr�nia si�
tre�ci� �wa�k�", jak chcia� staro�ytny Poseidonios,
albo �wa�n� i powa�n�", jak my�la� �redniowieczny
Mateusz z Vend�me ? Nie: to mog�y by� jedynie tym-
czasowe, otwarte okre�lenia, gdy jeszcze nie by�o wy-
ja�nione, co jest w poezji wa�ne i powa�ne.
W ci�gu ostatniego p�tora wieku wyp�yn�y inne
koncepcje poezji, r�nie formu�owane, ale przewa�nie
mi�dzy sob� pokrewne.
A. Ch. Baudelaire s�dzi�, �e poezja �dostosowuje
si� do lirycznych porusze� duszy, do falowania ma-
rze�". Do�� podobnie Sainte-Beuve dawnemu prze-
konaniu, �e rzecz� poezji jest d��enie do doskona�o�ci,
przeciwstawia� nowe: rzecz� jej jest podnieca� wyo-
bra�ni� i marzenia (imaginer et rever). Niedaleka
jest te� p�niejsza my�l Valery'ego (Propos sur la
poesie, w: Oewres, I, s. 1363): ��wiat poezji ma wielkie
analogie ze stanem snu. �wiat poetycki jest ca�kowi-
cie nieregularny, niesta�y, niezale�ny od woli, kruchy;
tracimy go tak samo, jake�my go osi�gn�li: przez
przypadek". A Sommerset Maugham, kt�rego proza
� Parerga
33
jest tak pe�na poezji, pisze (Theatre, 1937, przek�.
polski, 1967), �e ��r�d�em poezji jest wspomnienie
minionego uczucia". Wspomnienie jest nici�, z kt�-
rej utkany jest sen i marzenie, wi�c my�l Maughama
jest podobna do my�li Baudelaire'a i Valery'ego.
B. Poezja jest przekazem cd innego cz�owieka,
poety; ale przekazem takim, kt�ry budzi prze�ycia
w�asne. Jest�jak pisa� G. Apollinaire (Uesprit
noweau et les poetes, w: �Mercure de France",
1918, nr 491) � �wiecznym odnawianiem si� nas
samych", ta �wci�� odradzaj�ca si� poezja, kt�r�
�yjemy".
C. Poezja jest niecodziennym i tajemniczym as-
pektem istnienia. Na to k�ad� nacisk S. Mallarme
(La musi�ue et les lettres): �Poezja jest oddaniem za
pomoc� rytmicznej mowy ludzkiej tajemniczych as-
pekt�w istnienia". Wcze�niej my�la� podobnie F. Ch.
Hebbel: tym, co przejmuje w dziele poetyckim, jest
tajemnica i zagadka. W swych Dziennikach zapisa�
w roku 1838 (przek�. i wyb�r K. Irzykowski, Warsza-
wa 1958, s. 42), �e dzie�o sztuki dzia�a najsilniej,
gdy jest niedoko�czone: �Na spodzie musi jeszcze
pozosta� jaka� tajemnica [...]. W liryce jest to
jasne; czym jest romans, poemat, je�eli nie jest nie-
sko�czony, je�eli z rozwi�zania jednej zagadki nie
wyp�ywa nowa zagadka?"
Tezy o poezji u Baudelaire'a, Sainte-Beuve"a, Va-
lery'ego, Maughama, Apollinaire'a, Mallarmego,
Hebbla, je�li r�ni� si� mi�dzy sob�, to wi�cej w s�o-
wach ni� w my�li: my�l przez nich wyra�ona jest
podobna: poezja to marzenia, sny, wspomnienia,,
tajemne my�li.
Nikt za� tego rozumienia poezji nie przedstawi�
pe�niej, radykalniej i nami�tniej ni� H. Bremond
w swych ksi��kach Priere et poesie (1925) oraz La
34
poesie pure (1927). Stawia� sobie najpierw zadania
negatywne; wyeliminowa� to, czym poezja nie jest,
co nie stanowi o poetycko�ci utworu. W La poesie
pure napisa�: �Wszystko, co w wierszu zajmuje nasze
czynno�ci zewn�trzne, rozum, wyobra�ni�, wra�li-
wo��; co analiza, gramatyka czy filozofia odnajduje
w wierszu; przedmiot czy tre�� tego wiersza; a tak�e
d�wi�k ka�dego zdania; logiczny tok wyobra�e�,
nast�pstwo rzeczy, szczeg�y opisu, a nawet wzruszenie
bezpo�rednio obudzone; poucza�, opowiada�, od-
malowywa�, budzi� dreszcz, wywo�ywa� �zy � do
tego wszystkiego najzupe�niej wystarcza�aby proza,
kt�rej to wszystko jest w�a�nie naturalnym zadaniem".
C� wi�c pozostaje dla poezji? Pozostaje � tak
twierdzi Bremond�jakie� nieuchwytne oczarowa-
nie, jaki� kontakt z'tajemnicz� rzeczywisto�ci�, jaki�
przekaz tego, co jest najbardziej w�asne w naszej
duszy. Muzyka wiersza jest �przewodnikiem fluidu",
a nie samym fluidem, nie sam� poezj�. A sama poezja ?
jest jak ci�ar na sercu, powiada Bremond.
Wydaje si�, �e powy�sze wypowiedzi s� zgodne
mi�dzy sob� i �e zgodne z nimi jest takie wyja�nienie
poezji:
A. Jest ona zespo�em s��w, ale � u�ytych inaczej,
ni� si� ich zwykle u�ywa, a tak�e � dzia�aj�cych
inaczej, ni� zwykle dzia�aj�. Nie s�u�� porozumie-
waniu si� ludzi, informacji, narracji. S� czym� wi�cej
ni� znakami rzeczywisto�ci. S� �mow� inn�", jak
prosto, a pi�knie napisa� Ga�czy�ski. Dzi�ki swemu
rytmowi i doborowi dzia�aj� w spos�b bardziej po-
dobny do muzyki ni� do prozy.
B. S�uchacz czy czytelnik poezji otrzymuje bod�ce,
jednak�e nie otrzymuje przekazu tak zwartego i tak
wzgl�dnie jednoznacznego jak ten, kto rozmawia ze
znajomym lub czyta powie��. W poezji przekaz jest
niedookre�lony, odbiorca musi go sam uzupe�ni�.
A mo�e to uczyni� tylko z w�asnych wyobra�e�.
A wi�c � ze wspomnie�. Przez to poezja jest prze-
�yciem osobistym i tak przejmuj�cym jak prze�ycia
osobiste. Jej dzia�anie jest podobne do marzenia,
w�asnego jak ka�de marzenie, chc� kierowanego
z zewn�trz, jest po��czeniem tego, co daje poeta,
z tym, co posiada sam odbiorca. Ten, czytaj�c czy
s�uchaj�c wiersza, przez chwil�, jak przed blisko
trzema wiekami napisa� Vincenzo Gravina {Delia
ragioti poetka, 1708, I, 1), ��ni z otwartymi oczami".
S�ucha czy czyta co�, co go przerasta, cho� cz�ciowo
z niego samego pochodzi: st�d oczarowanie i wzru-
szenie. Jak napisa� Ga�czy�ski: �Ona jedna ci�
zbawi, przekl�ta i jedyna, i na gwiazdy wyprawi,
rzecz �wi�ta, mowa inna".
Poezja roztacza wszystkie czary i uroki, pi�kno�ci
i powaby tego �wiata: dlaczego� tak