4567
Szczegóły |
Tytuł |
4567 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4567 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4567 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4567 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
- ALICJA FARNIOWSKA-GRADOWSKA
KR�LEWSZCZYZNY I STAROSTOWIE
W DAWNEJ RZECZYPOSPOLITEJ
Wst�p
Gdy si�gamy my�l� wstecz do tragicznego ko�ca
Rzeczypospolitej szlacheckiej, szukamy przyczyn upad-
ku ogromnego pa�stwa obojga narod�w - Korony i Li-
twy - dzielonego bezkarnie pomi�dzy trzech zabor-
c�w. Widzimy je g��wnie w b��dnej polityce panuj�-
cych, przegranych bitwach, sprzedajno�ci magnaterii
kolaboruj�cej z obcymi mocarstwami, w agresji s�sia-
d�w. A wreszcie, co naj�atwiejsze, za wszystkie nie-
szcz�cia, kt�re dotkn�y nar�d w ko�cu XVIII wieku,
i d�ug�, ponad stuletni� noc niewoli obwiniamy osta-
tniego kr�la - Stanis�awa Augusta.
Znacznie rzadziej zastanawiamy si� jak mog�o doj��
do tego, �e Polska otoczona militarnymi pot�gami ju�
w pocz�tkach XVIII stulecia z trudem utrzymywa�a zale-
dwie 12 do 16 tysi�cy �o�nierzy do obrony swych rozle-
g�ych granic. W tym czasie niewielkie terytorialnie Prusy
posiada�y 80-tysi�czn�, znakomicie wyszkolon� nowo-
czesn� armi�, Austria 185 tysi�cy, a Rosja 200 tysi�cy
regularnego wojska i tyle� niemal gotowych w ka�dej
chwili stan�� pod broni� Kozak�w, Tatar�w, Ka�mu-
k�w. Rzeczpospolita pogr��ona w marazmie i bezsilno-
�ci sta�a bezbronna, prowokuj�c tym. samym o�cienne
mocarstwa do najazdu i rozbior�w na d�ugo przed wy-
niesieniem na tron Stanis�awa Augusta.
Szlachta zamyka�a oczy na brak zabezpieczenia gra-
nic pa�stwa. Zapatrzona w swe rycerskie tradycje ci�-
gle jeszcze zdawa�a si� wierzy� w si�� od dawna ju�
skompromitowanego pospolitego ruszenia. Wierzy�a, �e
gdy ,,na ko� wsi�dzie", nikt si� jej nie oprze, a na'
wewn�trzne potrzeby i utrzymanie w karbach �uchwa-1
f lego ch�opstwa wystarcz� prywatne wojska nadwornej
i sporadycznie powo�ywane lokalne milicje wojew�dz- i
kie. �'
Ten swoisty antymilitaryzm szlachty korzeniami
swymi si�ga� odleg�ej przesz�o�ci. Silna armia zawsze
budzi�a jej obawy przed wzmocnieniem w�adzy kr�lew-
skiej, mog�cej zagrozi� ,,z�otej wolno�ci", ale r�wnie
silna i g��boko zakorzeniona by�a niech�� szlachty i du-
chowie�stwa do p�acenia podatk�w. Wszelka my�l o re-
formie skarbu, taksacji grunt�w, szacowaniu dochod�w
i oparciu na nich wymiaru sta�ych podatk�w wywo�y-
wa�a nieobliczalne w skutkach reakcje. Rwano sejmy,
zawi�zywano rokosze, dochodzi�o do rozruch�w. Oczy ';
wszystkich zwr�cone by�y na dobra ziemskie stanowi�-
ce w�asno�� panuj�cych, a p�niej pa�stwa, zwane po-
tocznie kr�lewszczyznami. W przekonaniu szlachty
z nich mia� czerpa� skarb dochody na zabezpieczenie
swych potrzeb, a przede wszystkim pokrywa� wydatki
zwi�zane z obronno�ci� kraju.
Spr�bujmy prze�ledzi� losy kr�lewszczyzn i przyj-
rze� si� ludziom, kt�rzy nimi zarz�dzali. Wydaje si� to
tym bardziej celowe, �e. wok� problem�w tych, szcze-
g�lnie w pracach popularyzatorskich, naros�o wiele b��-
dnych interpretacji i nie�cis�o�ci.
I. DOBRA MONARSZE W DOBIE PIASTOWSKIEJ
1. Dochody monarchy
We wczesnym �redniowieczu posiad�o�ci ziemskie pa-
nuj�cego i dynastii obejmowa�y rozleg�e po�acie kraju
ju� zagospodarowane i nieu�ytki czekaj�ce na osadni-
k�w. Obok miast, wsi i zamk�w obronnych na maj�tek
w�adcy sk�ada�y si� uprawne ziemie folwarczne, sady,
��ki i pastwiska z licznymi stadami byd�a, koni i owiec,
rybne stawy i rzeki, m�yny zbo�owe, olejarnie, folusze
sukna i sk�r, rozleg�e puszcze i lasy zasobne w budu-
lec, zwierzyn� �own�, barcie dostarczaj�ce mi�d i wosk,
d�browy, w kt�rych wypasano trzod�, smolarnie, pota-
�arnie. Zamieszkuj�ca dobra monarsze ludno�� wiejska
�wiadczy�a r�nego rodzaju prace i pos�ugi, oddawa�a
czynsze i daniny, rzemie�lnicy dostarczali wytwarzane
przez siebie produkty. Ponadto panuj�cy posiada� wy-
��czne prawo (regalia) do bicia monety, budowania gro-
d�w, prowadzenia handlu, transportu wodnego, g�rnic-
twa, m�ynarstwa, rybo��wstwa. Dochody p�yn�ce z tych
wszystkich �r�de� zaspokaja�y potrzeby dworu, admi-
nistracji pa�stwa i wojska.
Podkre�li� nale�y, �e gospodarka panuj�cego uto�-
samiana by�a z gospodark� pa�stwa, a jej organizacja
stanowi�a zarazem struktur� organizacyjn� wczesnofeu-
dalnego pa�stwa. U podstaw tego zjawiska le�a�o trak-
towanie przez w�adc� pa�stwa jako w�asnego dziedzic-
twa (patrimonium). Do niego i jego rodziny nale�a�a
te� ca�a niezaj�ta ziemia (regale ziemi), z kt�rej czer-
pa� szczodr� r�k� uposa�aj�c ko�cio�y, klasztory, urz�d-
nik�w i rycerstwo. Ziemia stanowi�a te� podstawowy
fundusz dyspozycyjny w�adcy, kt�rym zjednywa� i wy-
nagradza� przychylnych dla swej polityki.
Powstanie wielkiej w�asno�ci ziemskiej wi��e si�
z pocz�tkami pa�stwa i przemianami w ustroju gospo-
darczym, jaki dokona� si� po przyj�ciu chrze�cija�stwa.
Na przyspieszenie tego procesu znaczny wp�yw mia�y
nadania panuj�cych. Najobficiej zaopatrzony zosta� Ko-
�ci� b�d�cy podpor� �wczesnej m�odej pa�stwowo�ci
polskiej i oddaj�cy jej znaczne us�ugi w walce o cen-
tralizacj� pa�stwa, w dziedzinie jego organizacji i re-
prezentacji na zewn�trz. Dla przyk�adu podajmy, �e na
rozproszone po ca�ym kraju posiad�o�ci arcybiskupa
gnie�nie�skiego ju� w XI wieku sk�ada�o si� oko�o 150
osad z oko�o tysi�cem gospodarstw i sze�cioma tysi�ca-
mi pracuj�cej w nich ludno�ci zale�nej. Ponadto otrzy-
mywa� arcybiskup dziesi�cin� z wyznaczonych docho-
d�w monarszych w zbo�u, bydle, rybach i innych pro-
duktach. Maj�tki duchowie�stwa powi�ksza�a te� ofiar-
no�� os�b prywatnych. Istotne jest, �e nadania na rzecz
,'-Ko�cio�a, obejmuj�ce zazwyczaj tereny ju� zagospoda-
rowane wraz z osiad�� w nich ludno�ci�, by�y ca�kowi-
cie lub cz�ciowo wy��czane spod prawa ksi���cego
'' (immunitet s�dowy i gospodarczy) i nie przynosi�y
w�adcy �adnych �ub tytko niewielkie dochody.
Drug� grup� nada� uszczuplaj�cych posiad�o�ci pa-
nuj�cej dynastii stanowi�y uposa�enia licznej rzeszy
urz�dnik�w, maj�cych ponadto udzia� w dochodach
panuj�cego i zwalnianych od r�norodnych ci�ar�w
�wiadczonych na rzecz monarchy przez ludno�� pracu-
j�c� gospodarczo. Istniej� liczne dowody na to, �e ma-
j�tki te, a szczeg�lnie kresowe kasztelanie, nie zawsze
wraca�y do panuj�cego i nie zawsze przekazywane by-
�y nast�pcom na urz�dach. Szczeg�lnie w�r�d mo�no-
w�adztwa istnia�y tendencje do traktowania ich po
d�u�szym okresie u�ytkowania jako d�br dziedzicznych.
Zjawisko to przybiera na sile w czasie niepokoj�w za
panowania Mieszka II (bunt Bezpryma 1031) i w okre-
sie rozbicia dzielnicowego po �mierci Boles�awa Krzy-
woustego (1138), gdy og�lny chaos, walki o dzielnic�
senioraln� i dalsze podzia�y kraju sprzyja�y wszelkiego
rodzaju nadu�yciom i zaw�aszczeniom.
Ju� w po�owie XI wieku nasila si� proces tworze-
nia wi�kszych gospodarstw rycerskich. Powo�ani do
s�u�by wojskowej zamo�niejsi dziedzice osiedlaj� na
swych ziemiach rodowych je�c�w wojennych i wolnych
ch�op�w, zaprzestaj�c osobi�cie zajmowa� si� gospodar-
k� wiejsk�. Proces ich przekszta�cania si� z prostych
rycerzy w wielkich w�a�cicieli przyspieszaj� przede
wszystkim nadania ziemi przez panuj�cego, szczeg�lnie
liczne w XIII stuleciu. Zbrojna dru�yna ksi���ca z woj-
ska sta�ego zmienia si� w osiad�e, pe�ni�ce s�u�b� woj-
skow� jako pospolite ruszenie rycerstwa feudalnego.
Nadawane im dziedzicznie ziemie pochodz�ce z zasob�w
w�adcy, w odr�nieniu od uposa�enia urz�dnik�w i du-
chowie�stwa, po�o�one by�y zazwyczaj na rubie�ach
pa�stwa, w pustkowiach nie eksploatowanych jeszcze
gospodarczo. Zale�nie od prowadzonej przez panuj�cego
polityki by�y to zwarte, ogromne kompleksy maj�tko-
we oddawane w r�ce jednego rodu b�d� te�, dobra roz-
proszone, gdy w�adca chcia� unikn�� tworzenia magnac-
kich pot�g u�atwiaj�cych powstanie opozycji przeciwko
jego w�adzy lub te� zabezpieczy� swoje panowanie
przez osiedlanie w r�nych okolicach oddanych sobie
cz�onk�w rodu.
Ziemie te tracili w�adcy i pa�stwo bezpowrotnie.
Ich area� we wczesnym �redniowieczu by� w zasadzie
niewymierny. Przy ma�ej g�sto�ci zaludnienia system
miar powierzchni by� bardzo s�abo rozwini�ty. Nadania
'okre�la�y zazwyczaj ilo�� nadzielonej ziemi za pomoc�
nazw topograficznych, np. "las blisko My�lenic, las od
w�gierskiej granicy, Czarny las", itp. Nawet p�niejsze
nadania wsi na prawie niemieckim i przywileje loka-
cyjne niewiele m�wi�y o wielko�ci powierzchni okre-
�lanej w �anach, r�wnie� cz�sto niewymiernych. Gra-
nice pomi�dzy lu�no rozrzuconymi osadami przesuwa�y
si� w miar� karczunku wsp�lnych las�w. Od si�y eko-
nomicznej feuda�a, liczby osadnik�w, kt�rych zdo�a�
zwerbowa�, i szybko�ci dzia�ania zale�a�o ile tej kr�-
lewskiej ziemi zdo�ano zagarn��.
Sukcesywnie kurczy�y si� te� realne dochody pa�-
stwa pomniejszane o wp�ywy z maj�tk�w panuj�cych
i tzw. ci�ar�w prawa ksi���cego �wiadczonych przez
ca�� ludno�� w�o�cia�sk�, okrojonych libertacjami na-
dawanymi �wieckim i duchownym wielmo�om. Proces
degresji potencja�u maj�tkowego d�br tronowych przy
r�wnoczesnym wyrastaniu magnackich fortun uzale-
�nia� panuj�cych od mo�now�adztwa poszczeg�lnych
dzielnic zdecentralizowanego pa�stwa.
Pomy�lniejszy dla d�br kr�lewskich by� okres pa-
nowania dwu ostatnich Piast�w. Szczeg�owe badania
nad maj�tkami domeny monarszej w Ma�opolsce wy-
kazuj� ich powi�kszenie w tym okresie. Za W�adys�awa
�okietka przyczyni�y si� do tego niew�tpliwie liczne
konfiskaty maj�tk�w pokonanych przeciwnik�w poli-
tycznych, ale szczeg�lny rozw�j kr�lewszczyzn przypa-
da na okres rz�d�w Kazimierza Wielkiego. Du�o uwagi
po�wi�ci� kr�l reformie zaniedbanej skarbowo�ci wie-
dz�c, �e od dochod�w skarbu zale�y zar�wno jepo w1n-
sna pot�ga, jak si�a ca�ego pa�stwa.
^" Z ca�� energi� podj�� Kazimierz szeroko zakrojon�
akcj� rewindykacji kr�lewszczyzn nieprawnie zagarni�-
tych w okresach poprzednich przez osoby prywatne.
Odbiera� ziemi� rycerzom i Ko�cio�owi gdy nie mogli
wykaza� si� wiarygodnymi tytu�ami posiadania i pod
r�nymi pretekstami: opozycji politycznej, uchybienia
prawu lub z�ego gospodarowania konfiskowa� dobra du-
chowie�stwu. Zwracaj� te� uwag� liczne transakcje za--
miany wsi pomi�dzy kr�lem a rycerstwem i Ko�cio�em
maj�ce na celu scalenie d�br monarszych dla u�atwie-
nia ich administracji.
Sk�pa podstawa �r�d�owa nie pozwala na �cis�e
ustalenie wielko�ci posiad�o�ci panuj�cego w tym cza-
sie. Pewien obraz, na pewno pomniejszony na skutek
niekompletno�ci zachowanych przekaz�w �r�d�owych,
daj� ostatnie badania wykazuj�ce wyst�powanie w jed-
nej tylko dzielnicy, w Ma�opolsce, 75 miast i 315 wsi
kr�lewskich. W�r�d nich znajdowa�o si� 77 wsi no-
wych za�o�onych przez Kazimierza Wielkiego ,,na su-
' rowym korzeniu". By�y to zatem, jak na owe czasy,
dobra bardzo znaczne.
Wielka akcja porz�dkowania d�br monarszych nie
ogranicza�a si� do zak�adania nowych osad wiejskich
i lokowania miast. Piln� uwag� po�wi�ca� w�adca ich -
zagospodarowaniu. Budowano m�yny i spichlerze, w kt�-
rych w czasie .nieurodzaju sprzedawano zbo�e, zak�a-
dano nowe stawy rybne, dbano o poszerzenie area�u
/ uprawnego, podniesienie plon�w z r�l i dochodowo�ci
zlas�w. Administracja d�br podporz�dkowana zosta�a
�ci�le zwierzchnictwu kr�la.
Intrata z kr�lewskich d�br ziemskich obok docho-
d�w z salin, ce� granicznych i wewn�trznych, kopal�,
. mennicy i podatk�w wymieniana jest na pierwszym
miejscu w�r�d wp�yw�w odrodzonego skarbu Kazimie-
rzowego pa�stwa. S�u�y�y one nie tylko utrzymaniu na
wysokiej stopie dworu kr�lewskiego, ale przede wszyst-
kim finansowaniu ogromnych przedsi�wzi�� monarchy
d�wigaj�cego kraj z upadku- gospodarczego i umacnia-
j�cego jego sytuacj� polityczn�. W spo�eczno�ci szla-
checkiej natomiast zacz�� si� utrwala� ju� wcze�niej
zakorzeniony, a brzemienny w skutki pogl�d o samo-
wystarczalno�ci skarbu pa�stwa zasilanego dochodami
z d�br ziemskich i regali�w na pokrycie wszystkich
jego wydatk�w, a szczeg�lnie koszt�w zwi�zanych z pro-
wadzeniem wojen i obronno�ci� kraju.
2. Zarz�d dobrami panuj�cego. Starostowie
W epoce piastowskiej administracja d�br panuj�cego
ze wzgl�du na patrimonium ��czy�a si� �ci�le, jak ju�
wspominali�my, z zarz�dem kraju. Prowincjami zawia-
dywali namiestnicy w�adcy. W obr�bie prowincji ist-
nia� podzia� na okr�gi grodowe, zwane kasztelaniami,
kt�re stanowi�y g��wne o�rodki w�adzy pa�stwowej
i �ycia gospodarczego w terenie. Zarz�dzaj�cy nimi ka-
sztelani, co do kt�rych funkcji historycy do dzisiaj nie
s� jednomy�lni, sprawowali w�adz� cywiln� nad zamie-
szkuj�c� je ludno�ci�, organizowali obron� podleg�ego
im terytorium i �ci�gali �wiadczenia od poddanych.
Dobra monarsze, zorganizowane w klucze sk�adaj�ce
si� z mniejszej lub wi�kszej liczby wsi, zawiadywane
by�y przez klucznik�w, podlegaj�cych prokuratorom.
Na czele spraw skarbowych sta� skarbnik, kt�remu pod-
porz�dkowani byli ni�si urz�dnicy. W�r�d nich najwi�-
ksze znaczenie posiadali zarz�dcy d�br panuj�cego. Ale
kontrol� nad ca�o�ci� administracji pa�stwem i dzia-
�alno�ci� organ�w terytorialnych sprawowa� osobi�cie
w�adca. Obje�d�aj�c wraz ze swym dworem poszcze-
g�lne grody odbywa� w nich s�dy, przyjmowa� skargi
od poddanych, wgl�da� w gospodark� maj�tkow�. Obo-
wi�zkiem kasztelan�w by�o podejmowa� i go�ci� panu-
j�cego' i jego �wit� w czasie pobytu w grodzie. Powin-
; no�� ta, zwana ,,stacj�", obci��a�a kr�lewszczyzny do
'\ ko�ca istnienia Rzeczypospolitej, zamieniona z czasem
'� na sta�y czynsz.
W okresie rozbicia dzielnicowego zasz�y zmiany w
administracji. Centralny aparat urz�dniczy uleg� likwi-
dacji, a na dworach ksi���t dzielnicowych uformowa�y
f si� nowe hierarchie urz�dnicze. Na czele ich stan�li wo-
jewodowie przejmuj�c, szczeg�lnie w Ma�opolsce, w�a-
dz� s�downicz�. Administracja terenowa pozosta�a w r�-
kach kasztelan�w zarz�dzaj�cych grodami, jednak wp�y-
wy ich i dochody zmniejsza�y si� w miar� obejmowa-
nia coraz wi�kszej liczby d�br i ludno�ci zwolnieniami
immunitetowymi. .W po�owie XIII wieku zaznacza si�
ju� powolne za�amywanie si� organizacji grodowej, co
w konsekwencji prowadzi�o do os�abienia lokalnej ad-
ministracji pa�stwa a wzrostu anarchii.
Istotne zmiany w organizacji ustroju naszego pa�-
stwa i formach zarz�dzania kr�lewszczyznami przynio-
s�o powo�anie nowych urz�dnik�w zarz�du lokalnego,
jakimi byli starostowie. Pojawiaj� si� oni w Polsce po
raz pierwszy za rz�d�w czeskich Przemy�lid�w - Wa-
c�awa II i Wac�awa III (1291-1306). Wac�aw II po za-
j�ciu ksi�stwa krakowskiego, z kt�rego ust�pi� Prze-
mys�aw II, a nast�pnie sandomierskiego, sk�d wypar�
W�adys�awa �okietka (1292), ustanawia urz�d starosty
(capitanei) krakowskiego, a p�niej krakowsko-sando-
mierskiego, wyposa�aj�c go w pe�ni� w�adzy nad tymi
ziemiami w swoim zast�pstwie, poza prawem wysta-
wiania przywilej�w.
W roku 1300 dochodzi do nowego starcia Wac�awa
II z �okietkiem, kt�ry zdo�a� znacznie powi�kszy� swe
terytorium. Do posiadanych uprzednio Sieradza i cz�ci
Kujaw do��czy� ��czyc�, a po tragicznej �mierci Prze-
mys�awa II (1296) r�wnie� Wielkopolsk� i Pomorze
Gda�skie. Wszystkie te dzielnice zaj�� jednak Wac�aw
koronuj�c si� w Gnie�nie na kr�la Polski (1300). �o-
kietek poszed� na wygnanie. Od roku 1300 starostowie
pojawiaj� si� r�wnie� i w tych dzielnicach, kt�re
niedawno dosta�y si� pod ber�o Wac�awa. ;'
W roku 1306 W�adys�aw �okietek zdobywa Ma�opol-
sk�, a w sze�� lat p�niej Wielkopolsk�. Z chwil� po-
wrotu tych ziem pod jego w�adz� znika urz�d staro-
st�w. Wkr�tce jednak powo�ano go na nowo we wszyst-
kich dzielnicach wchodz�cych w sk�ad �okietkowego
pa�stwa, z wyj�tkiem Ma�opolski. Tutaj starostowie
pojawi� si� ponownie dopiero po �mierci Kazimierza
Wielkiego (1370), za rz�d�w Ludwika W�gierskiego
i sprawuj�cej w. jego zast�pstwie w�adz� matki kr�-
lewskiej - El�biety �okietk�wny. .
U podstaw genezy urz�du staro�ci�skiego, poza
wspomnianym ju� upadkiem dawnej administracji lo-
kalnej, le�a�a konieczno�� ustanowienia przez panuj�-
cego zast�pc�w (wicesgerens�w) sprawuj�cych w�adz�
w czasie jego nieobecno�ci w kraju, czy w dzielnicy.
Kr�lowie czescy rezydowali z dala od Polski i rzadko
w. niej go�cili. Z kolei W�adys�aw �okietek, a po nim
Kazimierz Wielki skupili w swych r�kach zbyt rozle-
g�e terytorium, aby mogli nad nim sprawowa� w�adz�
osobi�cie. St�d te� starost�w powo�ywano dla ka�dej
z prowincji p�nocnych i wschodnich, rzadziej odwie-
dzanych przez panuj�cych. Za Kazimierza Wielkiego
istnia�o oko�o 10 starostw rozci�gaj�cych si� na jedn�
ziemi�, w tym dwa generalne, obejmuj�ce wi�cej ni�
jedn� ziemi�: wielkopolskie w Poznaniu i ruskie we
Lwowie. Pod zarz�dem panuj�cego pozostawiono Ma�o-
polsk�, kt�ra ju� za �okietka staje si� g��wnym o�rod-
kiem jednoczonego przez niego pa�stwa,'a z kt�r� od
czasu senioratu zwierzchnictwo Polski by�o tradycyjnie
zwi�zane. Na d�ugo przed sw� koronacj� uczyni� �o-
kietek Krak�w stolic� nowo odbudowywanego pa�stwa.
Tutaj najcz�ciej przebywa�, tutaj skupia�a si� jego
dzia�alno�� rz�dowa, �ycie polityczne, gospodarcze i kul-
turalne.
Powo�anie starost�w zachwia�o organizacj� istnie-
j�cych jeszcze lokalnych urz�d�w kasztelan�w, woje-
wod�w, s�dzi�w i innych urz�d�w wytworzonych w cza-
sie rozbicia dzielnicowego i zwi�zanych z dworami ksi�-
��cymi. Nie oparli si� na nich nieufni wobec rodzimych
�ywio��w Przemy�lidowie czescy powierzaj�c funkcje
staro�ci�skie obcym - Czechom, Niemcom, zniemczo-
nym �l�zakom. Bezwzgl�dno�� ich rz�d�w opartych na
czesko-niemieckich garnizonach! wojskowych, ucisk lu-
dno�ci, sojusze Wac�awa II i Wac�awa III z Krzy-
�akami i Brandenburczykami budzi�y zrozumia�y op�r
spo�ecze�stwa przyspieszaj�c proces jego jednoczenia si�
w walce przeciwko obcemu panowaniu. Ruch ten mia�
decyduj�cy wp�yw na szybkie obalenie rz�d�w czes-
kich w Polsce, a tak�e odnoszone przez W�adys�awa
�okietka sukcesy w polityce zjednoczeniowej pa�stwa.
Ale i "W�adys�aw �okietek obsadzaj�c starostwa nie
opar� si� na istniej�cej lokalnej, skostnia�ej hierarchii
urz�dniczej. Potrzebni mu byli ludzie wierni, oddani,
niezale�ni od wp�yw�w rod�w mo�now�adczych rz�dz�-
cych dzielnicami przez wysuwanych spo�r�d siebie do-
stojnik�w ziemskich, do�ywotnio sprawuj�cych swe
funkcje. Czasy by�y trudne i wymaga�y silnej, wsp�-
dzia�aj�cej z w�adc� organizacji dla utrzymania po-
rz�dku wewn�trznego i zapewnienia obronno�ci granic
kraju ci�gle zagro�onych przez Krzy�ak�w, Luksem-
burczyk�w, Brandenburgi�. Oddanych sobie ludzi, za-
wdzi�czaj�cych mu swoje wyniesienie, znajdowa� �o- '
kietek przede wszystkim w�r�d rycerstwa ma�opolskie-
go "i nimi obsadza� starostwa w Wielkopolsce, Sieradzu,
��czycy, na Kujawach, niejednokrotnie mimo sprzeci-
wu lokalnych dostojnik�w i wielmo��w. Podobnie Ka-
zimierz Wielki w aparacie urz�dniczym chcia� mie� lu-
dzi nie tylko wiernych i energicznych, ale i sprawie-
dliwych, kieruj�cych si� zasadami obowi�zuj�cych
praw. Wszelkie nadu�ycia z ich strony by�y surowo
karane, a starostowie mogli by� ka�dej chwili odwo�ani
ze swych stanowisk.
Jak ju� wspominali�my, starostowie reprezentuj�c
w�adz� monarsz� wyposa�eni byli w rozleg�e uprawnie-
nia w zakresie jurysdykcji cywilnej i karnej, zarz�dzali
grodami i administrowali maj�tkiem panuj�cego. Re-
forma administracji lokalnej wprowadzaj�ca instytucj�
staro�ci�sk� na ziemiach zjednoczonego kr�lestwa pol-
, skiego (poza Ma�opolsk�) i dokonuj�ca likwidacji ol-
brzymiej cz�ci aparatu urz�dniczego nie zlikwidowa�a
jednak tytu��w urz�dniczych. Dawne lokalne urz�dy
i istniej�ce w poszczeg�lnych dzielnicach hierarchie
urz�dnicze utrzyma�y si� nadal. Jak pisze Antoni G�-
siorowski (Dzieje Polski), posiadanie tytu��w ziemskich,
nawet tych, kt�re utraci�y prawie zupe�nie zwi�zane
z nimi kompetencje nie przestawa�o by� atrakcyjne dla
rycerstwa z r�norakich powod�w - splendoru, si�y od-
dzia�ywania tradycji, resztek kompetencji, a niejedno-
krotnie i przetrwa�ego uposa�enia.
Mimo �e W�adys�aw �okietek podj�� pr�b� likwida-
cji wi�kszo�ci tytu��w, szczeg�lnie kasztela�skich i o-
graniczenia w�adzy wojewod�w, ju� za Kazimierza
Wielkiego dochodzi do powolnej restauracji dawnych
urz�d�w ziemskich. Baz� dla ponownej ich aktywizacji
sta�a si� prawdopodobnie Ma�opolska, tak jak i z jej
hierarchii lokalnej wy�oni�y si� koronne urz�dy cen-
tralne. Jak pami�tamy, poza kr�tkim okresem rz�d�w
czeskich, starostowie pojawiaj� si� tu ponownie dopiero
po �mierci Kazimierza Wielkiego. Brak urz�du staro-
�ci�skiego przez siedemdziesi�cioletni niemal okres
panowania dwu ostatnich Piast�w spowodowa� utrzy-
manie przez urz�dnik�w ma�opolskich cz�ci swych
uprawnie�, kt�re w dzielnicach p�nocnych przej�te zo-
sta�y przez starost�w. Dla przyk�adu w dalszym ci�gu
dow�dztwo wojskowe nale�a�o tu do kasztelan�w i wo-
jewod�w.
R�wnocze�nie sam urz�d staro�ci�ski przeszed� i-yin-
czasem ewolucj�, przede wszystkim w kierunku �ci�lej-
szego okre�lenia granic jego dzia�alno�ci i uprawnie�.
Poci�ga�o to za sob� nieuniknione ograniczenie w�adzy
: staro�ci�skiej, najbardziej istotne w zakresie s�downic-
; twa, kt�rego cz�� powr�ci�a do s�d�w ziemskich. St�d
te�, powo�uj�c instytucj� starost�w w Ma�opolsce, prze-
j�to j� w tym stadium rozwoju, jaki urz�d ten osi�-
gn�� po ponad p�wiekowej dzia�alno�ci w dzielnicach
p�nocnych. O ile dawniej ustanawiano jednego staro-
st� w�a�ciwego dla ca�ej dzielnicy, to w Ma�opo�sce po-
wo�ano ich kilku. Dla przyk�adu w wojew�dztwie kra-
kowskim, poza starost� generalnym krakowskim i dzia-
�aj�cym uprzednio s�deckim, ustanowiono starostwo
w Bieczu. Byli to starostowie w�a�ciwi, sprawuj�cy
funkcje s�dowe, wojskowe i administracyjne zgodnie
z uprawnieniami ich urz�du. Przetrwali oni jako sta-
rostowie grodowi wojew�dztwa krakowskiego do ko�-
ca Rzeczypospolitej powi�kszaj�c sw�j sk�ad tylko o sta-
rost� o�wi�cimskiego, po przy��czeniu do Korony ksi�-
stwa zatorsko-o�wi�cimskiego w latach 1453-1457. Dru-
g�, istotn� r�nic� znajdujemy w uposa�eniu starost�w,
Pocz�tkowo pod sw�j zarz�d przej�li oni wszystkie do-
bra panuj�cego po�o�one w podleg�ych im dzielnicach
wraz z grodami i zamkami obronnymi b�d�cymi uprze-
dnio pod zarz�dem kasztelan�w. Zale�nie od zawartej
z panuj�cym umowy, je�eli otrzymywali je w formie
dzier�awy, p�acili z nich okre�lony czynsz roczny, z re-
gu�y wysoki, zwa�ywszy na rozleg�o�� d�br kr�lew-
skich w tym czasie. Je�eli natomiast otrzymywali sta-
rostwo ,,ad fideles manus" (do wiernych r�k), rozli-
czali si� ze wszystkich dochod�w i wydatk�w zwi�za-
nych z administracj� maj�tku, obronno�ci� grod�w oraz
sprawowaniem urz�du, wliczaj�c w to w�asne wyna-
grodzenie.
Za Kazimierza Wielkiego zreformowano i nieco
uproszczono form� rozliczania si� z dochod�w d�br od-
dawanych ,,do wiernych r�k". Statuty z lat 1368/1370,
reguluj�ce kompetencje gospodarcze starost�w w ca�ej
Polsce, m�wi�, �e ,,starostowie maj� �y� z kar pieni�-
nych, produkt�w z r�l i m�yn�w i dziesi�ciny drzew-
nej". Nie wolno im natomiast dysponowa� got�wkowy-
mi wp�ywami z r�norodnych czynsz�w pobieranych
z miast i wsi oraz ce�, kt�re w ca�o�ci nale�� si� kr�-
lowi. Podzia� ten musia� by� nienaruszalny - obwaro-
wano go kar� �mierci oraz konfiskat� d�br. Poza tym
z alodi�w, czyli dworskich gospodarstw, maj� �wiad-
czy� kr�lowi wspomnian� ju� wy�ej stacj�.
Inaczej by�o w Ma�opolsce, gdzie ca�o�� d�br mo-
narszych odda� W�adys�aw �okietek w r�ce jednego
urz�dnika zwanego prokuratorem generalnym, a p�niej
wielkorz�dc� krakowsko-sandomierskim. Administrowa�
on ca�o�ci� rozleg�ych d�br kr�lewskich zorganizowa-
nych w wiceprokuratorie - podrz�ctwa - na terenie
wchodz�cych w sk�ad Ma�opolski ziem (p�niejszych
wojew�dztw) krakowskiej i sandomierskiej. Dzia�alno��
ich na terenie d�br kr�lewskich ~ wielkorz�dowych -
i spos�b rozliczania si� z uzyskiwanych z nich docho-
d�w odpowiada�a dzia�alno�ci gospodarczej starost�w
w innych dzielnicach, gdzie otrzymywano kr�lewszczy-
zny "do wiernych r�k". Natomiast w zamkach i gro-
dach obronnych Ma�opolski osadzono zale�nych wprost '
od kr�la i przez niego mianowanych burgrabi�w, kt�-
rych obowi�zki zwi�zane by�y �ci�le z funkcjami woj-
skowymi i obronno�ci�. Pocz�tkowo utrzymali si� oni
nawet w tych grodach, kt�re przesz�y w r�ce starost�w,
p�niej popadli w zupe�n� od nich zale�no��. W XVI
do XVIII stulecia spotykamy ich ju� tylko w�r�d ad-
ministracji i s�u�by dworskiej wi�kszych starostw, za-
zwyczaj tych, w kt�rych by�y zamki obronne. Jedynie
burgrabiowie krakowscy, w liczbie dwunastu, jako stra�
grodu utrzymali si� obok starost�w do ko�ca Rzeczy-
pospolitej, uposa�eni w pensje z �up wielickich i mia-
nowani bezpo�rednio przez kr�la.
Starostowie ma�opolscy wobec istniej�cej ju� w mo-
mencie ich powo�ania organizacji d�br kr�lewskich
i grod�w otrzymali niepomiernie mniejsze uposa�enie
w ziemi� ani�eli urz�dnicy innych dzielnic kraju. Ka�-
dy dosta� tylko jeden gr�d i co najwy�ej kilka wsi na-
le��cych do grodu i �ci�le z nim zwi�zanych. Kronika,
Janka z Czarnkowa notuje pod rokiem 1377, �e obej-
muj�cy starostwo krakowskie gor�cy zwolennik Ande-
gawen�w - S�dziw�j z Szubina (odwo�any ze staro-
stwa wielkopolskiego) - otrzymuje kilka m�yn�w i wsi
oraz "pro expensis" 1000 grzywien rocznie. Nie tylko
zatem nie p�aci on nic kr�lowi, jak np. starosta wiel-
kopolski, ale nie mog�c z przypisanego do urz�du upo-
sa�enia pokry� wydatk�w zwi�zanych ze sprawowaniem
swej funkcji - otrzymuje pensj�. Z biegiem lat upo-
sa�enie starosty krakowskiego, w odr�nieniu od innych
starost�w, nie powi�ksza�o si�. Do ko�ca XVIII wieku
opiera�o si� na wp�ywach z miasta oraz dochodach pie-
ni�nych wyp�acanych z �up wielickich.
Dla por�wnania warto przypomnie�, �e kasztelan
krakowski, zwany potocznie ,,panem krakowskim", naj-
wy�szy urz�dem z dostojnik�w �wieckich Korony, o-
pr�cz rozleg�ych d�br skupionych wok� My�lenic otrzy-
mywa� ponadto dochody z ce�, myt i pensj� z wielic-
kich salin. Beneficjum to utrzymali kolejni kasztelani
krakowscy do ko�ca Rzeczypospolitej, pomimo �e w�w-
czas obowi�zki ich ogranicza�y si� w zasadzie tylko do
reprezentacji, cho� niew�tpliwie kosztownej. Nie musi-
my jednak dawa� wiary twierdzeniu Spytka Jordana
z Zakliczyna, kasztelana krakowskiego, znaj�c ogromne
dochody tego magnata trzymaj�cego ponadto lukratyw-
ne dzier�awy kr�lewszczyzn, kt�ry domagaj�c si� pod-
wy�szenia apana�y dowodzi�, �e "tytu� to wielki, do-
ch�d ma�y... bo co sobie Spytek nagotuje, to pan kra-
kowski zje".
II. KR�LEWSZCZYZNY ZA JAGIELLON�W
1. Rozdawnictwo d�br monarszych
Po �mierci Kazimierza Wielkiego, ostatniego kr�la
polskiego w �cis�ym tego s�owa znaczeniu dziedzicznego
i w�odarz�cego na swojej ojcowi�nie, zaczyna si� proces
powa�nego i gro�nego w skutkach uszczuplania zasobu,
monarszych d�br ziemskich, ^a tak�e ca�o�ci dochod�w
�skarbowych. Jak stwierdza w swych znakomitych pra-
cach Anna Sucheni-Grabowska, sukcesja po ostatnich
Piastach przypad�a Andegawenom i Jagiellonom zbyt
�atwo, aby mog�a by� nale�ycie oceniona.
Wi�kszo�� historyk�w badaj�cych ten okres naszych
dziej�w zarzuca Jagiellonom nadmiern� hojno�� i roz-
rzutno�� w szafowaniu piastowsk� spu�cizn�. Ale nie
mo�na te� nie przyzna� racji badaczom zwracaj�cym
uwag� na trudno�ci, jakie napotyka�a nowa dynastia
w pocz�tkowym okresie swego panowania, gdy musia�a
zaskarbi� sobie poparcie szlachty wydaj�c og�lne, ko-
rzystne dla niej, przywileje, a tak�e pozyska� mo�ne,
wp�ywowe jednostki i ca�e rody, kt�rym zawdzi�cza�a
swoje wyniesienie na tron polski. Za elekcj� trzeba by-
�o p�aci�. A dziewi�� elekcji kr�lewskich od zgonu Ka-
zimierza Wielkiego do panowania ostatniego Jagiellona
Zygmunta Augusta (1548-1572), to dziewi�� otwiera-
j�cych si� przed szlacht� okazji do otrzymania ,,nad-
grody" za udzielone elektom poparcie.
Tymczasem dochody skarbu ju� w pocz�tkowym
okresie rz�d�w Ludwika W�gierskiego zosta�y powa�-
nie uszczuplone. Przywilejem wydanym w Koszycach
w 1374 roku Ludwik W�gierski zrzek� si� danin zbo-
�owych i robocizn obci��aj�cych poddanych d�br szla-
checkich na rzecz panuj�cego, a przede wszystkim
zmniejszy� poradlne - podatek gruntowy - z 12 na 2
grosze z �ana. W ten spos�b pozyska� szlacht� dla
sprawy nast�pstwa tronu polskiego dla swej c�rki Ja-
dwigi, ale cena, jak� gospodarka pa�stwa zap�aci�a za
te ust�pstwa, by�a ogromna.
W rolniczym kraju, jakim by�a Polska, poradlne
z posiad�o�ci szlacheckich, stanowi�cych najliczniejsz�
kategori� w�asno�ci ziemskiej, mia�o dla skarbu podsta-
wowe znaczenie. Przywilej koszycki nie tylko dotkliwie
uszczupli� sta�e dochody p�yn�ce z podatk�w, ale r�w-
nocze�nie zamkn�� na przysz�o�� drog� do ich podwy�-
szenia bez zgody sejmu. A przecie� potrzeby pa�stwa
nie tylko �e si� nie zmniejsza�y, ale pojawi�y si� nowe,
jak np. utrzymanie kosztownych wojsk zaci�nych. Na-
st�pcy Ludwika musieli szuka� sposob�w pokrycia nie-
dobor�w skarbu.
Ju� w pierwszych latach panowania W�adys�awa Ja-
gie��y (1386-1434) zaczyna si� rozpowszechnia� nowa,
dawniej sporadycznie wyst�puj�ca forma dzier�enia
kr�lewszczyzn. By� ni� zastaw z dzier�eniem, kt�ry
w nied�ugim czasie poczyni� nieobliczalne spustoszenia
w stanie posiadania d�br monarszych, a po�rednio
i skarbu pa�stwa. Zastaw polega� na przekazaniu d�br
w r�ce osoby udzielaj�cej po�yczki jako jej zabezpie-
czenie i op�acenie kapita�u. .By� to powszechnie prakty-
kowany spos�b na omini�cie obowi�zuj�cych w�wczas
przepis�w ustawodawstwa ko�cielnego i �wieckiego, za-
braniaj�cych pobierania odsetek od po�yczanych pie-
ni�dzy. Tylko �ydom wolno by�o pobiera� odsetki.
Dochody p�yn�ce z d�br zastawionych nale�a�y w ca-
�o�ci do wierzyciela, kt�ry nie by� zobowi�zany wyli-
cza� si� z uzyskiwanych z nich korzy�ci, a z kolei skarb
pa�stwa nie posiada� �adnych prerogatyw ani mo�liwo-
�ci przeprowadzani;! jakichkolwiek kontroli nie tylko
dochod�w, ale te� stnnr ekonomicznego i po�o�enia lud-
no�ci w posiad�o�ciac�i oderwanych od'domeny kr�lew-
skiej. Poza kwot� jednorazowej po�yczki, a� do jej
wykupienia, tj. sp�aty d�ugu, nie przynosi�y one skar-
bowi �adnej korzy�ci.
W praktyce jednak zastawione dobra wobec ci�gle
pog��biaj�cych si� trudno�ci finansowych skarbu nie-
zmiernie rzadko wykupywano. Przekazywane spadko-
biercom pozostawa�y przez kilka pokole� w r�kach jed-
nej rodziny, albo .te� zastawiane osobom trzecim
i sprzedawane stawa�y si� w�asno�ci� kolejnych pose-
sor�w, przekszta�caj�c si� z czasem w prywatne dobra
dziedziczne.
R�wnocze�nie mno�� si� wypadki zastaw�w fikcyj-
nych, pod kt�rymi kry�y si� ju� dla wsp�czesnych nie-
�atwe do ujawnienia darowizny. Zjednywa� sobie nimi
kr�l przychylno��, wynagradza� oddane mu przys�ugi,
zwraca� w niewsp�miernie wysokich kwotach wydatki
poniesione dla niego lub dla kraju. Oto jeden z przy-
k�ad�w.
Obronny zamek w Pieskowej Skale wzniesiony przez
Kazimierza Wielkiego zapewne na miejscu dawnego,
wymienionego ju� w dokumencie z 1315 roku, nada�
Ludwik W�gierski w okresowe posiadanie Piotrowi
Szafra�cowi z �uczyc zwi�zanemu z wp�ywow� grup�
"pan�w ma�opolskich". Nadanie to potwierdzi� ju�
w dwa tygodnie po swej koronacji, 3 marca 1386 roku,
r�wnie� przychylny Szafra�com W�adys�aw Jagie��o, za-
pisuj�c Piotrowi w uznaniu jego zas�ug 500 grzywien
groszy praskich na zamku w Pieskowej Skale i \vsi Su-
�oszowej w posiadanie "tak d�ugo, a� spodoba si� nam
zwr�ci� temu Piotrowi owe 500 grzywien". Do w�a�ci-
wego nadania dosz�o w roku 1422, gdy kr�l, jak czyta-
my w dokumencie wystawionym na �ysej G�rze
U �wi�tego Krzy�a:
rozwa�ywszy wierne pos�usze�stwo, niezmordowan� prac�,
szlachetne pochodzenie m�a Piotra Szafra�ca podkomorze-
go krakowskiego naszego rycerza wiernego i ulubionego
zwa�ywszy, �e w r�nych wojnach, zjazdach, konfliktach,
obronie granic i jakichkolwiek opresjach, kt�re na nas,
i nasze kr�lestwo spada�y od czasu kiedy w�o�yli�my ko-
nm� kr�lewsk�, w pilnym niepokoju, wiernej odwadze, ci-
chym, po�ytecznym i zdatnym zawsze si� okazywa� [...]
pragn�c tego Piotra Szafra�ca obdarzy� nasz� �ask� spe-
cjaln� [...J jako przyk�adowi wielu cn�t i jego dzieciom
i prawowitym nast�pcom zamek nasz Pieskow� Ska�� wraz
z wsiami Su�oszow�, Wielmo��, Milonk� i Wol�, z m�yna-
mi na rzece Pr�dniku w ziemi krakowskiej po�o�onych
z dawna nale��cych do tego zamku [...] nie rezerwuj�c so-
bie niczego z w�asno�ci i panowania jak tylko 2 grosze
podatku od ziemi, z �askawo�ci nam przyrodzonej [...] to
wszystko dajemy na w�asno�� i u�ytek z prawem sprzeda-
�y, zamiany, nadania i wiecznego posiadania.
Dodajmy, �e wie� Wielmo�a by�a w�wczas z nada-
nia Boles�awa Wstydliwego (1226-1279) w�asno�ci� kla-
sztoru �w. Andrzeja w Krakowie, a Szafraniec zaj��
j� bezprawnie przy okazji administrowania klasztorny-
mi dobrami. Jagie��o wymieniaj�c j� w cytowanym do-
kumencie zab�r ten zatwierdzi�.
Zas�ugi oddawane nowej dynastii i wierne trzyma-
nie si� dworu panuj�cego szybko pomna�a�o wyros�y
na kr�lewszczyznach maj�tek Szafra�c�w. W ten sam
spos�b obrasta�y w bogactwa i znaczenie i inne rody -
Koniecpolskich, Kurozw�ckich, Odrow���w, Melszty�-
skich, T�czy�skich czy Tarnowskich. W Ma�opolsce
wci�� kurczy�y si� posiad�o�ci wielkorz�dowe. Ju� za
panowania W�adys�awa Jagie��y, pomijaj�c mniejsze za-
pisy, w r�kach posesor�w zastawnych obok Pieskowej
Ska�y znalaz� si� szereg kompleks�w d�br z zamkami
obronnymi w Lanckoronie, Rabsztynie, Olsztynie, Le-
Iowie. Zapisami obci��y� kr�l nawet czynsze wie! ko-
rz� d�w krakowskich.
Praktykowano jeszcze inne sposoby rozgrabiania
kr�lewszczyzn przez nienasyconych w swej chciwo�ci
wielmo��w. Frymarki - zamiana d�br prywatnych na
monarsze za zgod� kr�la i przy nieuczciwo�ci urz�dni-
k�w jego kancelarii umo�liwia�y zagarnianie bogatych
i ludnych wsi panuj�cego w zamian za chude wioski
szlacheckie. Bezkarne wdzieranie si� w grunty i lasy
posiad�o�ci kr�lewskich poszerza�o obszar maj�tk�w
granicz�cej z nimi szlachty. Nierzadko ca�e wsie odry-
wali od d�br domeny nieuczciwi starostowie przy��-
czaj�c je do swoich w�o�ci dziedzicznych, albo sprze-
daj�c osobom trzecim. R�wnocze�nie dzier�awy kr�-
lewszczyzn pocz�tkowo roczne, a co najwy�ej kilku-
letnie przed�u�aj� si� na do�ywocia, a przy umiej�tnych
zabiegach i protekcji przechodz� na �ony, dzieci, krew-
nych. Ponadto �adna ustawa nie zabrania�a wolnego
obrotu kr�lewszczyznami, kt�re ich uprzywilejowani
posesorzy sprzedawali, zastawiali i wypuszczali w dzier-
�awy.
Strat w stanie posiadania domeny kr�lewskiej �ad-
n� miar� nie rekompensowa�y zupe�nie wyj�tkowe wy-
padki nabywania nowych d�br, ani te� konfiskaty mie-
nia na rzecz panuj�cego na skutek zdrady stanu, de-
zercji lub niestawienia si� na wojn� w czasie pospoli-
tego ruszenia. Skonfiskowane dobra nadawano szlach-
cie. Od 1562 roku nie w��czano ju� do kr�lewszczyzn
d�br ziemskich zwanych kadukami lub pu�cizn�, otrzy-
mywanych przez kr�la po zmar�ych bezpotomnie i nie ,
posiadaj�cych krewnych uprawnionych do dziedzicze-
nia. Na pocz�tku ka�dego sejmu kr�l zobowi�zany by�
nadawa� je szlachcie, aby nie uszczupla� jej stanu
posiadania.
Szczeg�lne nasilenie zastaw�w i rozdawnictwa d�br
przypada na okres rz�d�w W�adys�awa III Warne�czy-
ka (1434-1444). Ma�oletnio�� kr�la obejmuj�cego tron
w wieku 10 lat, zast�pcze rz�dy mo�now�adztwa, o-
gromne koszty zwi�zane z walk� o koron� w�giersk�
i przygotowaniem kampanii tureckiej stwarza�y wy-
j�tkowo sprzyjaj�c� okazj� do nadu�y�, ,,swobodnego
grasowania kanclerzy" i nieuczciwo�ci urz�dnik�w kan-
celarii. Sam kr�l "nie ma nigdy got�wki, kupuje ko-
nie, ubiera si�, podr�uje, walczy, robi podarunki -
wszystko za d�ugi".
W po�owie XV wieku, w niespe�na sto lat po �mier-
ci Kazimierza Wielkiego, skarb koronny by� pusty.
Szlachta panicznie boj�ca si� �wiadcze� podatkowych
widz�c rabunkow� gospodark� kr�lewszczyznami i prze-
konana, �e dochody p�yn�ce z niej i regali�w powinny
wystarczy� na pokrycie wszystkich wydatk�w pa�stwo-
wych, zacz�a domaga� si� od kr�la, aby przynajmniej
pewne kompleksy d�br, jak wielkorz�dy krakowskie
i starostwa grodowe ani w ca�o�ci, ani w cz�ci nie by-
�y zastawiane. Rezultatem tych ��da� by�y zobowi�za-
nia podj�te przez W�adys�awa Warne�czyka w roku
1440 o niezastawianiu wielkorz�d�w krakowskich, przez
Kazimierza Jagiello�czyka w roku 1454 o nieoddawa-
niu w zastaw starostw grodowych oraz rozleg�ego sta-
rostwa sandomierskiego (w r. 1478). Zobowi�zania te
potwierdzi� w roku 1496 Jan Olbracht (1492-1501).
Znamienne to daty w dziejach kr�lewszczyzn. Przy-
j�cie za prawo zasady g�uszonej przez Statuty nieszaw-
skie (1454), �e dobra wielkorz�dowe "pro tuitione ac
conservatione totius regni sunt a principe ordinata" -
ustanowione s� na zachowanie i utrzymanie ca�ego kr�-
lestwa przez panuj�cego, by�o nie do pomy�lenia za
czas�w piastowskich, gdy stanowi�y one niezaprzeczal-
n� dziedziczn� w�asno�� panuj�cego. Przypomnijmy jak
formu�owa� t� kwesti� rzecznik polityki Kazimierza
Wielkiego arcybiskup Janis�aw: "Kr�l polski jest pa-
nem wszystkich ziem sk�adaj�cych si� na Kr�lestwo
Polskie, nadaje je komu chce i komu chce odbiera".
' W Statutach nieszawskich po raz pierwszy uznano ma-
j�tki nale��ce do rodziny kr�lewskiej za dobra koron-
ne, czyli pa�stwowe.
Nast�pna ustawa, zwana Statutem Aleksandra, wy-
dana w roku 1504 posuwa spraw� dalej nie czyni�c
ju� rozr�nienia pomi�dzy starostwami grodowymi, �
o kt�rych m�wi� Statuty nieszawskie, a reszt� maj�t-
k�w kr�lewskich oraz zabraniaj�c zaci�gania jakich-
kolwiek po�yczek pod zastaw d�br bez uzyskania zgo-
dy "pan�w rad" (senatu) na sejmie walnym. Przekro-
czenie ustawy obwarowano sankcjami przepadku zapisu
temu, kto da pieni�dze pod zastaw i utraty piastowa-
nego urz�du. W Statucie kr�la Aleksandra po raz
pierwszy tak wyra�nie odzwierciedlaj� si� pot�guj�ce
si� w�r�d szlachty antymo�now�adcze nastroje. Poseso-
rami najrozleglejszych kr�lewszczyzn by�a przecie�
przede wszystkim magnateria urz�dnicza - ministro-
wie, senatorowie.
Rzeczywisto�� by�a niestety inna. Nie do�� precy-
zyjne sformu�owanie ustaw pozostawia�o w dalszym
ci�gu stosunkowo szeroki margines dzia�ania w zakre-
sie szafowania kr�lewszczyznami. Postanowienia Statu-
t�w nieszawskich stwierdzaj�ce, �e dobra kr�lewskie
s�u�y� maj� nie tylko osobie panuj�cego, ale i obron-
no�ci kraju mog�y by� interpretowane zale�nie od po-
trzeb. Zwrot d�ug�w zaci�gni�tych na potrzeby wojen-
ne. czy wyp�ata zaleg�ych �o�d�w wojsku mog�y uza-
sadnia� i uzasadnia�y zastawy d�br "dla zachowania
kr�lestwa". Praktykom tym mia� przeciwdzia�a� Statut
Aleksandra. Ale kr�l, nie kr�powany wol� izby posel-
skiej, bez wi�kszych trudno�ci m�g� uzyska� zgod� "pa-
n�w rad" na darowizny, sprzeda� czy zastaw d�br
skoro panowie ci ci�gn�li z tego najwi�ksze zyski. Po-
nadto postanowienie to akceptowa�o nadania na rzecz
szlachty za oddane Rzeczypospolitej us�ugi, szczeg�lnie
w obronie kraju.
W�a�nie w latach 1440-1504 dobra koronne wbrew
wydanym ustawom ucierpia�y najbardziej. Prowadzone
w tym czasie kampanie wojenne, jednanie stronnik�w
domu jagiello�skiego, wprowadzenie w domy panuj�-
cych i wianowanie licznego potomstwa Kazimierza Ja-
giello�czyka przy ci�g�ym kurczeniu si� �r�de� sta�ych
dochod�w nie tylko �e nie pozwala�y na wykupienie
d�br kr�lewskich z zastaw�w, ale zmusza�y do zaci�-
gania nowych po�yczek. Kazimierz Jagiello�czyk prze-
j�� skarb spustoszony. Mimo �e nie mia� hojnej r�ki
i nie szafowa� tak bardzo zastawami i darowiznami
w czasie swego 45-letniego panowania, wed�ug ustale�
A. Sucheni-Grabowskiej, zawar� 610 kontrakt�w za-
stawnych d�br koronnych. W�r�d nich 204 to potwier-
dzenia transakcji poprzednik�w-brata i ojca, ale 406
to zastawy nowe. Jan Olbracht dziedzicz�c "pustki
w skarbie i d�ugi niepomierne" zawar� w ci�gu 10 lat
swego panowania 131 kontrakt�w zastawnych.
Nik�e szcz�tki domeny monarszej przej�te przez
Aleksandra (1501-1506) pomniejsza�y si� dalej na sku-
tek nowych d�ug�w zabezpieczonych na dobrach kr�-
lewskich i regaliach. W opinii wsp�czesnych nielu-
biany powszechnie Aleksander
hojno�ci� wszystkich inszych brat�w przewy�sza� [...] wi�cej
za marnotrawnego ni�li za hojnego od wielu ludzi by� inni-
inan tak, I� prawie w czas umar�, p�ki jeszcze wszytkiej
Polski i Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego marnie nie roz-
szatowa), bo i kr�lewskich imion wielk� cz�� by� poza-
stawowa�.
Oblicza si�, �e w ci�gu pi�cioletniego panowania
Aleksander zapisa� na kr�lewszczyznach 171 395 z�otych
polskich. Ta ogromna jak na owe czasy suma stanowi-
�a oko�o 25%' og�lnej wysoko�ci zweryfikowanych w po-
�owie XVI wieku zapis�w na dobrach skarbowych. Pod
koniec rz�d�w Aleksandra z bogatego dziedzictwa,
przej�tego przez Jagiellon�w po Kazimierzu Wielkim,
osta�o si� nie wi�cej jak oko�o 20 tenut wolnych od
zad�u�e�.
2. Walka o egzekucj� kr�lewszczyzn
Odbudowa skarbowo�ci Rzeczypospolitej, a co za
tym idzie rewindykacja maj�tk�w kr�lewskich spad�a
na barki dwu ostatnich w�adc�w z dynastii jagiello�-
skiej Zygmunta I (1506-1548) i jego syna Zygmunta
Augusta (1548-1572).
.Interesuj�ca jest droga, jak� obra� Zygmunt I, mo-
narcha gospodarny i wykszta�cony, w staraniach i wal-
ce o restytucj� d�br. Wyj�tkowy jak na owe czasy le-
galista, maj�cy ju� za sob� rz�dy na �l�sku, nie po-
szed� za g�osami opinii szlacheckiej i publicystyki. Do-
maga�y si� one uniewa�nienia akt�w badawczych i kon-
fiskaty zastawionych d�br kr�lewskich tak, jak to czy-
nili w�adcy innych kraj�w uniewa�niaj�cy przy obej-
mowaniu tronu nadania swych poprzednik�w.
Kr�l Zygmunt nie czu� si� te� w�adny, jak pisze
A. Sucheni-Grabowska, wypowiedzie� zdecydowan� walk�
mo�now�adztwu, chcia� tylko zastan� struktur� aparatu w�a-
dzy uporz�dkowa� w taki spos�b, aby interesy tronu nie
musia�y pada� ofiar� jednostronnych interes�w magnatem.
Chcia� te� przekona� spo�ecze�stwo, �e nieograniczone cza-
sowo u�ytkowanie uposa�aj�cych tron d�br wraz z p�yn�c�
z nich intrat� jest wyrazem postawy nieuczciwej wobec
narodu i pa�stwa oraz sprzecznym z prawem bo�ym.
Kr�l Zygmunt przy pomocy oddanego sobie jeszcze
z czas�w gdy w�ada� ksi�stwem g�ogowskim krakow-
skiego bankiera Jana Bonera, korzystaj�c z jego do-
�wiadcze� i kredytu, rozpocz�� akcj� porz�dkowania
domeny kr�lewskiej i regali�w od oczyszczania z li-
chwiarskich zad�u�e� salin wielickich i boche�skich,
a nast�pnie �up ruskich, olbory olkuskiej, mennicy
i co bardziej dochodowych kom�r celnych. R�wnocze-
�nie ju� na sejmie koronacyjnym uzyska� dora�ne
uchwalenie stosunkowo znacznych podatk�w. W ten
spos�b osi�gn�� regularne i do�� wysokie wp�ywy go-
t�wkowe, kt�re przynajmniej w cz�ci obr�cone by�
mog�y na sukcesywne wykupywanie z zastaw�w d�br
kr�lewskich. W akcji rewindykacji d�br wspomaga�y
skarb kredyty udzielane przez patrycjat bogatszych
miast - Krakowa, Torunia, Gda�ska i niekt�re kla-
sztory. R�wnocze�nie rozpocz�to weryfikacj� tytu��w
'prawnych i wpisywanie do akt Metryki kontrakt�w
z zastawnymi wierzycielami.
. Elastyczno�� polityki kr�la i jego doradc�w u�atwia-
�a zawieranie dogodnych dla skarbu porozumie� z wie-
rzycielami tak, �e efekty energicznego i rozumnego
dzia�ania widoczne by�y ju� w pierwszych latach pa-
nowania Zygmunta I. Niestety nowe potrzeby wojenne,
konflikt z Rosj�, obrona przed ustawicznie n�kaj�cymi
ziemie Korony i Litwy najazdami tatarskimi, kt�rych
w latach 1508-1547 naliczono a� 27, a wreszcie wojna
pruska op�ni�y' dalsze inicjatywy zmierzaj�ce do po-
dd�wigni�cia skarbu i restytucji kr�lewszczyzn.
I znowu wobec zagro�enia kraju i konieczno�ci �o-
�enia ogromnych sum na obron� na plan pierwszy po-
wraca ju� wcze�niej wielokrotnie, lecz bezskutecznie
wysuwana sprawa utworzenia skarbu publicznego za-
silanego sta�ymi, niezale�nymi od uchwa� sejmowych
dochodami. Wymaga�oby to jednak opodatkowania ma-
j�tk�w najwi�kszego w�a�ciciela ziemskiego - szlach-
ty, a zatem pomierzenia i otaksowania uzyskiwanej
z nich intraty. Tymczasem ziemia dworska w �wiado-
mo�ci wsp�czesnych stanowi�a swoiste "tabu" i o ile
szlachta dopuszcza�a do ,,lokalnych wizji" oraz liczenia
ch�opskich r�l i zagr�d, z kt�rych �ci�gano podatek
gruntowy, to wkroczenie geometr�w i poborc�w na
wolne od �wiadcze� dworskie �any folwarczne uwa�a�a
za zamach na z�ot� wolno�� szlacheck�. Ten w�a�nie
punkt programu reform skarbowych Zygmunta I z lat
1510-1513, 1542-1545 sta� si�, jak twierdzi W�adys�aw
Pa�ucki, przyczyn� ich bojkotu i upadku.
Paradoksalna, wr�cz tragiczna w skutkach sytuacja
panuj�ca w skarbowo�ci Rzeczypospolitej pog��bia�a si�.
Teraz ju�, co prawda, opinia spo�eczna zgodnie uzna-
wa�a konieczno�� reform, ale w dalszym ci�gu uparcie
broni�a od dawna zakorzenionych przekona�. Kr�l, jak
wszyscy zreszt� Jagiellonowie, uwa�a� dobra kr�lew-
skie za dobra dynastii, kt�re opodatkowane winny by�
tak samo jak maj�tki szlachty i duchowie�stwa. Ci
z kolei, ��cznie z najbardziej nawet post�powymi przed-
stawicielami ruchu egzekucyjnego twierdzili, �e skarb
nape�nia� maj� dochody z kr�lewszczyzn stanowi�cych
w�asno�� Rzeczypospolitej. Polak nie winien kr�lowi
wi�cej ,,jeno to: tytu� na pozwie, dwa grosze z �anu
i pospolit� wojn�" wo�a� znakomity m�wca i publicy-
sta Stanis�aw Orzechowski. I mimo �e pospolite rusze-
nie - obrona pa�stwa ,,piersiami w�asnemi" - sta�o
si� ju� anachronizmem, a 2 grosze podatku z �ana usta-
lone przywilejem koszyckim w 1374 roku by�y op�at�
symboliczn�, to szlachta, gdy chodzi�o o si�gni�cie do
w�asnej kieszeni, by�a g�ucha i �lepa na potrzeby kraju.
Ponadto w zorganizowaniu sta�ego wojska utrzymywa-
nego ze sta�ych podatk�w upatrywa�a niepo��dany
wzrost w�adzy kr�lewskiej i uniezale�nienie panuj�cego
od sejmu.
Obawy przed absolutyzmem, przed ,,tyrani�" kr�la
wzros�y po po�lubieniu przez Zygmunta I mediola�skiej
ksi�niczki Bony Sworzy lokuj�cej w�asne, poka�ne ka-
pita�y w skupowanych sukcesywnie kr�lewszczyznach.
Pod jej zarz�dem przynosi� zacz�y one powa�ne dochody
mog�ce w przysz�o�ci pomniejszy� finansow� zale�no��
panuj�cego od szlachty. Niezadowolenie ros�o na sku-
tek pog��biaj�cego si� wsp�dzia�ania Zygmunta I
z mo�now�adztwem i ingerencji Bony w rozdawnictwo
d�br, urz�d�w, beneficj�w oraz jej zabieg�w zmierzaj�-
cych do zapewnienia dziedziczno�ci tronu, obieralnego
jak dot�d spo�r�d jagiello�skiej dynastii.
Szlachta domaga�a si� spisania wszystkich praw
i ustalenia sposobu ich egzekwowania na specjalnie
zwo�anym ,,sejmie sprawiedliwo�ci", na kt�rym nast�-
pi�aby ca�kowita ,,egzekucja praw", a mi�dzy innymi
uporz�dkowanie-skarbowo�ci i rewindykacja d�br kr�-
lewskich zagarni�tych i trzymanych przez mo�now�a-
dztwo. Kr�l inspirowany przez magnackich doradc�w
postulaty szlacheckiej opozycji odrzuca�. Zatargi ko�-
czy�y si� kompromisem, a ci�ar uchwalanych dora�nie '
podatk�w spada� znowu ci�kim brzemieniem na ch�o-
p�w i mieszcza�stwo.
Walka o ,,egzekucj� praw'', pe�na napi�cia i dra-
matycznych moment�w, nie zako�czy�a si� za �ycia
starego kr�la, z narastaj�cym nat�eniem nurtuj�c kraj
w pierwszych latach panowania jego nast�pcy.
Zygmunt August, nieoboj�tny na reformy skarbo-
we, pilnie potrzebuj�cy �rodk�w na 'wojn� z Rosj�
o Inflanty, d�ugo wyczekiwa� sposobnej chwili i przez
bez ma�a 10 lat odk�ada� z sejmu na sejm spraw� prze-
prowadzenia egzekucji d�br kr�lewskich. Dopiero na
pami�tnych sejmach: piotrkowskim w latach 1562/1563
i warszawskim 1563/1564 dosz�o do rozprawy z ma-
gnatami. Ju� od momentu rozes�ania uniwersa��w
przedsejmowych, we wrze�niu 1562 roku, nie by�o
w�tpliwo�ci, / �e kr�l obj�� kierownictwo nad szla-
checkim ruchem egzekucyjnym. Dla zewn�trzne-
go zaakcentowania swojej postawy przyby� na
sejm w szlacheckim stroju, "dw�r sw�j wszystek w sza-
r�� ubrawszy, barw� t� ziemia�sk� nazywaj�c".
W dniu 5 grudnia 1562 roku na wniosek wybitnego
przyw�dcy ruchu egzekucyjnego, pos�a ziemi krakow-
. skiej - Hieronima Filipowskiego - stan�a pierw-
sza uchwa�a znosz�ca nadania wieczyste wszystkich
kr�lewszczyzn rozdanych po Statucie Aleksandra z ro-
ku 1504 jako dzier�onych bezprawnie. Aby jednak �a-
den posesor ,,w tej egzekucyi nad s�uszno�� obci��e�
nie by�", ten�e sejm postanowi� ,,rewizj� list�w", to
znaczy weryfikacj� nada� kr�lewskich dla ustalenia,
kt�re z nich nie s� zgodne z prawem i statutami, a za-
tem podlegaj� egzekucji. R�wnocze�nie postanowiono
odbywa� w pi�cioletnich odst�pach czasu rewizje miast
i wsi kr�lewskich celem ustalenia ich aktualnego stanu
gospodarczego oraz obliczenia wysoko�ci uzyskiwan