4487

Szczegóły
Tytuł 4487
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4487 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4487 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4487 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Krystyna Zienkowska Stanis�aw August � � ���^�^��������^I^HMMMiHHHHi Poniatowski Zak�ad Narodowy imienia Ossoli�skich - Wydawnictwo Wroc�aw � Warszawa � Krak�w Biblioteka IHUW B L Co powiedzia�y gwiazdy... inwentarza Redaktor Gra�yna Plater Indeks zestawi�a Gra�yna Plater Opracowanie typograficzne Stanis�aw S�owik Redaktor techniczny Ma�gorzata Wieczorek � Copyright by Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo, Wroc�aw 1998 Wydanie pierwsze ISBN 83-04-04401-3 Printed in Poland Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich � Wydawnictwo. Wykonanie Wroc�awska Drukarnia Naukowa Polskiej Akademii Nauk 53-505 Wroc�aw, ul. Lelewela 4 Zam. 125/98 Dziwne dzieci�stwo Zima roku 1732. Rzeczpospolita Obojga Narod�w, Korony i Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego, a wi�c Polski i Litwy. Powiat brzeskolitewski. 17 stycznia w Wo�czynie, w�wczas posiad�o�ci Stanis�awa Poniatowskiego herbu Cio�ek, genera�a szwedzkiego (niegdy� walczy� u boku Karola XII), podskarbiego wielkiego litewskiego, wojewody mazowieckiego, a wkr�tce regimentarza wojsk koronnych, do�wiadczonego �o�nierza, senatora, obie�y�wiata, ambitnego dyplomaty, zr�cznego polityka - narodziny kolejnego, sz�stego dziecka, a czwartego syna. Nadano mu imiona Stanis�aw Antoni. W dniu urodzin uk�ad gwiezdny by� jak najbardziej pomy�lny: znakiem zodiaku by� gwiazdozbi�r nieba p�nocnego, Kozioro�ca (Capricornus), kt�rym rz�dzi planeta Saturn. Astrologia fascynowa�a w�wczas wielu ludzi, stanowi�a jeden z wa�nych element�w poznania przysz�o�ci �wiata, pa�stw i oczywi�cie poszczeg�lnych ludzi. A skoro w prognostyki tak silnie wierzono, to cz�sto sprawdza�y si� jak samoreali-zuj�ce si� przepowiednie. Rodzice nowo narodzonego dziecka - Konstancja i Stanis�aw - wierzyli w r�k� Opatrzno�ci, lecz tak�e w astrologi�, interesowali si� kaba�� i okultyzmem. �wiat pe�en by� tajemnic, a niekt�re mog�y by� wyja�nione tylko przez nauki tajemne. To co tajemnicze, niezwyczajne, silnie oddzia�ywa na wyobra�ni�. Horoskopy dla nowo narodzonego ch�opca sporz�dzi�y podobno a� trzy osoby: mieszkaj�cy od dawna w Wo�czynie W�och, alchemik i astrolog, odgrywaj�cy tu rol� maga i chirurga; rabin z pobliskiego miasteczka znany z niezwyk�ych umiej�tno�ci, tak�e kabalistycznych, oraz tajemniczy nieznajomy, przybysz ze Szwecji, kt�ry tego w�a�nie dnia zawita� do wo�czy�skiego pa�acu. Nie b�dziemy si� dziwi�, �e wszystkie horoskopy przepowiada�y dziecku szcz�liw� przysz�o��. Ciekawsze, i� wr�y�y los niezwyk�y: s�aw� i koron�. Nieznajomy Szwed na widok noworodka mia� powiedzie�: �pozdrawiam ci�, kr�lu Polak�w, pozdrawiam ci� ju� dzi�, chocia� nic jeszcze nie wiesz o swoim wyniesieniu". Horoskopy dla Stanis�awa Antoniego Poniatowskiego spe�ni�y si� tylko cz�ciowo. Ch�opiec, gdy dor�s�, zosta� kr�lem, ale kr�l ten nie by� szcz�liwy. Zdoby� koron�, ale nie zdoby� d�ugotrwa�ej i prawdziwej s�awy, o kt�rej marzy�. Los jego by� niezwyk�y, ale nie dane mu by�o sprosta� trudnym wyzwaniom, jakie ni�s�. Mia� by� �wiadkiem i uczestnikiem upadku tronu, utraty ber�a i ca�ego kr�lestwa. Przepowiednia by�a radosna i zadziwiaj�ca, ale prawdopodobna. Szczeg�lnie matka, bliska rodzina, niekt�rzy wtajemnicze- ni domownicy, a potem i dorastaj�cy ch�opiec wierzyli w ni� g��boko. Poniatowscy z dawna s�dzili, i� s� i b�d� rodzin� wybitn� i nieprzeci�tn�, a ponadto dzia�o si� to w kraju, w kt�rym ka�dy szlachcic, nawet niem�j�tny, nosi� -jak �o�nierz bu�aw� w plecaku - ber�o kr�lewskie pod kontuszem. A ponadto by�o to ju� spraw� Opatrzno�ci, w jaki spos�b mia�oby doj�� do obioru Stanis�awa Antoniego kr�lem Polski. Skoro ka�dy szlachcic m�g� marzy� o koronie (pi�kna legenda o ubogim Pia�cie wci�� by�a �ywa), to c� m�wi� o rodzinie maj�tnej, szybko wspinaj�cej si� po szczeblach politycznej kariery i zajmuj�cej ju� istotne miejsce w�r�d znanych rod�w polsko-litewskich. Skromne, a tak naprawd� gin�ce w g�szczu drobnej szlachty pochodzenie ojca, Stanis�awa Poniatowskiego herbu Cio�ek, kt�ry robi� b�yskotliw� karier� przy dworze Augusta II i o kt�rym m�wiono, �e jest nieprzeci�tnym groszoro-bem, rekompensowa�o pochodzenie matki Konstancji z Czar-toryskich herbu Pogo�, rodziny starej, ba, nawet arystokratycznej i ksi���cej, co jak wiadomo, by�o w Rzeczypospolitej rzadko�ci�. Czartoryscy za Augusta II odzyskiwali dawn� �wietno�� i za Sas�w zaj�li jedno z pierwszych miejsc w krajowej hierarchii rod�w. Kiedy Stanis�aw Antoni zgodnie z horoskopem zostanie kr�lem Polski i wielkim ksi�ciem litewskim, zmieni drugie imi� na boskie imi� August (Augustus to tytu� imperator�w Rzymu) i z przekonaniem b�dzie twierdzi�, i� matka pochodzi�a z rodu Jagiellon�w, �e zatem i on jest potomkiem kr�l�w polskich. G�osi�, i� zosta� kr�lem dzi�ki temu, �e jest synem zas�u�onego ojca i matki Jagiellonki. �Nar�d zechcia� o tym pami�ta� i opowiedzia� si� za mn�"1. Dworscy panegiry�ci -a celowali w pochlebstwach wybitny pijar Stanis�aw Konar-ski i biskup Adam Naruszewicz - b�d� pisali p�niej, �e w �y�ach nowego kr�la p�ynie �wielka Jagiellona krew", �e jest �wielkiej krwie jagiello�skiej wielkim potomkiem", a co za tym idzie, za jego panowania Rzeczpospolita rozkwitnie jak za rz�d�w Jagiellon�w. Jednak wrogowie nowego kr�la, polityczni przeciwnicy Stanis�awa Augusta i jego pot�nej rodziny Czartoryskich zwanej Famili�, a tak�e zwykli z�o�liwcy i prze�miewcy, szydzili, �e po k�dzieli jest �czartow-skim nasieniem", a B�g �Czartom majestat da na szubienicy". Wypominano niskie i niejasne pochodzenie po mieczu, twierdzono, �e dziad by� b�kartem lub �ydem, a w ka�dym razie co najwy�ej podstarost�: �Przedziwne to jest dzie�o Boskiej Opatrzno�ci: syn kr�lem, ojciec w krze�le [senator], a dziad podstaro�ci". Z herbem Cio�ek te� by�y k�opoty. Kr��y�y w r�nych latach panowania Stanis�awa Augusta mniej lub bardziej niewybred- , . D i i -:�w kr�lem Cio�ek! Rzecz to niepoj�ta, ne wierszyki: �Polako.^ Q de dz z tnmu Zna� go z posrodka si<kg. udzielnemu. Korona nie s�u�y polskiego, zostaw go k ln& trzeba stworzenia legendy ciel�ciu Istnia�a �frei h przodkach ojca> aie nie tylko po o staro�ytnych i szlart^^ propagandzie antykr�lewskiej. to aby zamkn�� usta z n& & kor j 1764 r zeb Tak�e dlatego ze zara je rodzi ��wnie braci kr�l ro. zaspokoi� wielkie am! otrz�a j ksi��ecy. Wzbudzi�o to dzma Poniatowskich < Stanis�awa Augusta; kt�rzy z niesma- ; gmew i uraz� wuj�w ,rmal zr�wnania b�d� co b�d� parkiem przyj�li fakt for^ ^ arystokratyczn� rodzin� wemuszy Pomatowskch ^^ fe �& wi ksza ze rzecz ca. ksi���c� Czartoryskic^^^ dch Q bowi �e ta_ a zosta�a niejako ukawnieg n& ^ ca� czag ani ki wniosek zostanie ^ &ni zadnemu z ministr�w �adnego ksi���tom CzartorysK 2 w dzie t tu� ksi�z�cy w Pol-wznuankowania me b, prawa �adnych szczeg�l- - sce nie dawa� z punl. awnie� a sziachecka r�wno�� by�a nych przywilej�w ani chocia� raczej szkodli aksjoma. zazdrosme chroniony ksi � t tu�u przynosi� presti� tern, to jednak blasL . to zar�wno w�r�d swoichj jak i dzia�a� na lita nie wyklucza� czap. . i w�r�d obcych. Szla<. . m terii Skoro zatem na sejmie kowania arystokracj�^ ^ famil.. swojej wdzi m koronacyjnym tytu� h, naleza�o w wypada�o uzasadni� kr�l przyj�� sercem /Qdu' ten tytu� starozytnos^ nad alo^ szukaj�c w historii god-Zacz�to wi�c pracowa!io�k�w j tak gta� gi niezyj�cy juz ojciec nych i zas�u�onych C iatowski (a zatem j jego dzieci) potom. kr�la Stanis�aw Pon:^ m- d jn . Lucjusza Witeliu. kiem rzymskich konEznac ciel tko) kt� z j w 37 r d sza Neposa (vitellus -.^ ch je wywodzi�a swoje rodowo. nasz� er�. Polska szrodk�W) CQ by�o tym �atwiejsZ6) im trud. dy od rzymskich prz'acja t h genealogii, kt�re jednocze�nie mejsza by�a weryfik, mskim pochodzeniu Sarmat�w, jedn� uzasadnia�y mit o r;^ historii polski Po konsulu z licznych bajeczny^ h dk�w Cio�k�W) a w tym reje-rzymskim szukano i:k�e arcybiskup gnieznie�ski z czas�w strze znalaz� si� tac kr�]a hodzi� takze od legendarnego Mieszka I Mia� ojcielemienia Lechit�W) kt�ry jakoby >)Cio�-Lecha, za�o�yciela Pc d� cho�ci t w or�a zmieni�"3. kiem si� w herbie sz^.^ ^ z czasem dawno��j wrecz sta-Mozna by wi�c powirgki przewy�szy�a jagiello�sk� jakoby ro�ytnosc rodu ojcovgki herb Cio�ek d� w za s z lite. krew matki, a ojc�w kich wsk� Pogoni� Czart 8 Od �asa do Sasa Stanis�aw Antoni ju� we wczesnym dzieci�stwie zetkn�� si� z brutaln� walk� polityczn�. Wedle jego wspomnie� po �mierci kr�la Augusta Mocnego w 1733 r., w czasie zbrojnych zamieszek, jakie ogarn�y w�wczas kraj, Stanis�aw Antoni zosta� porwany z ko�yski i przetrzymywany jako zak�adnik w Kamie�cu Podolskim przez adwersarza politycznego Czartoryskich i Poniatowskich, wojewod� kijowskiego J�zefa Potockiego. Dziecko mia�o by� gwarancj� lojalno�ci Stanis�awa Poniatowskiego wobec kr�la Stanis�awa Leszczy�skiego, a zapewne i wobec samego wojewody kijowskiego, kt�ry w�wczas znalaz� si� w tym samym obozie politycznym. Ca�a ta sprawa nie jest jasna, ale warto zapami�ta� to nazwisko: Potoccy. B�dzie ono towarzyszy�o najpierw Stanis�awowi Antoniemu, a potem kr�lowi Stanis�awowi Augustowi przez ca�e niemal �ycie, przez ca�e panowanie pozostaj�c dla niego synonimem wroga, nawet w drugim i trzecim pokoleniu Potockich, z niewielkimi wyj�tkami i kr�tkimi przerwami we wzajemnej pogardzie i nienawi�ci. D�ugotrwa�a i bezwzgl�dna rywalizacja mi�dzy domem Potockich i ich sojusznikami i klientami, zowi�cymi si� �republikantami" lub �patriotami", a Famili�, czyli domem i klientel� polityczn� Czartoryskich i Poniatowskich, naznaczy�a niedobrym pi�tnem polsk� polityk� wewn�trzn� i zagraniczn� w XVIII stuleciu, tym stuleciu, kt�re ostatecznie zadecydowa� mia�o o przysz�ych dziejach Rzeczypospolitej. Zaci�ta walka dw�ch frakcji, Potockich i Familii, a potem po rozpadzie dawnej Familii zwi�zanych z now� �famili�" Potockimi (i Stanis�awem Lu-bomirskim) a kr�lem Stanis�awem Augustem, rodzin� Poniatowskich i stosunkowo nielicznym stronnictwem dworskim, by�a w istocie wyniszczaj�ca dla obu stron, tym bardziej �e frakcje te wi�za�y si� chwilowymi sojuszami, dobrowolnie lub pod naciskiem obcych pa�stw z innymi grupami, tworz�c zmienny kalejdoskop sojusz�w i opozycji, w kt�rych ju� nikt dok�adnie nie wiedzia�, o co chodzi. Stereotypowym uproszczeniem jest za�o�enie, �e dw�r kr�lewski za czas�w Stanis�awa Augusta i �stronnictwo dworskie" (do kt�rego zaliczy� trzeba braci kr�la) reprezentowa�y ob�z o�wiecony, �o�wieceniowy" i reformatorski, a szeroko rozumiana opozycja mentalno�� staroszlachecko-republikanck�. Trudno m�wi� o zdecydowanej dychotomii postaw czy pogl�d�w w kraju, w kt�rym poj�cie �racji stanu" zosta�o ca�kowicie zatracone, a samodzielno�� decyzji pa�stwowych sparali�owa-na manipulacj� i ingerencj� obcych mocarstw. " Po �mierci Augusta II Sasa w walce o polsk� koron� zwyci�- �y� ostatecznie popierany przez Rosj� August III Sas. W jaki� czas po upadku obl�onego przez wojska rosyjskie i saskie Gda�ska, w kt�rym schroni� si� czekaj�c na pomoc Francji pechowy kr�l Stanis�aw Leszczy�ski ze swymi zwolennikami -Stanis�aw Antoni wr�ci� do rodzic�w. Podobno mia� ju� wtedy trzy lata. Mo�na s�dzi�, �e ten incydent z wczesnego dzieci�stwa - porwanie, pobyt w Kamie�cu Podolskim z dala od rodzic�w i rodziny, w�r�d obcych ludzi - mia� pewien wp�yw na usposobienie przysz�ego kr�la, kt�rego od dzieci�stwa cechowa�y przewra�liwienie i sk�onno�� do depresji. Matka Konstancja osobi�cie zaj�a si� wychowaniem i wykszta�ceniem ch�opca. By�a to kobieta o silnej osobowo�ci, du�ej inteligencji, bardzo ambitna i nieprzeci�tnie wykszta�cona, ale kochaj�ca syna mi�o�ci� apodyktyczn� i zaborcz�. Wierzy�a, �e ten w�a�nie z jej syn�w jest stworzony do rzeczy wielkich, i wychowywa�a go tak, jak dyktowa�y jej to w�asne l�ki i aspiracje. Wiara ta nasili�a si� po �mierci dw�ch z trzech starszych syn�w. Wybitnie uzdolniony Aleksander, przeznaczony do kariery wojskowej, zgin�� na polu bitwy w 1744 r. maj�c zaledwie 19 lat. Nie mniej podobno zdolny od Aleksandra, o dwa lata starszy Franciszek, przeznaczony do kariery duchownej, zmar� w wieku lat 23. Ksi�dz Franciszek chorowa� na epilepsj�, kt�r� zauwa�ono za p�no i na nic nie zda�y si� zabiegi �wczesnych europejskich s�aw medycznych. Konstancja mia�a wyrzuty sumienia, �e nie spostrzeg�a choroby syna we wczesnym dzieci�stwie. Matka nie chcia�a nawet, aby do niej pisa�, gdy� nie potrafi�a zapewni� mu tyle troski i opieki, ile potrzebowa�. Mo�e to ona w�a�nie, najpierw bardzo religijna, potem z biegiem lat dewotka prawie, zmusi�a syna do obrania stanu duchownego i wczesnego wyjazdu do seminarium w Rzymie z dala od domu. M�� Konstancji tak�e skar�y si� na �spazmy", nic wi�c dziwnego, �e otoczy�a szczeg�ln� trosk� i opiek� m�odsze dzieci, a przede wszystkim Stasia, kt�ry by� dzieckiem drobnym i chorowitym. Stanis�aw, jak si� przekonamy, ju� w bardzo m�odzie�czym wieku mia� do czynienia z jak�� bli�ej nie okre�lon� chorob� psychiczno--nerwow�, zapewne odziedziczon�, kt�ra n�ka�a go z r�nym nat�eniem przez ca�e �ycie. Nie tylko jednak troska o zdrowie kierowa�a post�powaniem Konstancji. W Stanis�awie ulokowa�a matka wszystkie zawiedzione nadzieje, jakie wi�za�a ze starszymi synami, i nieposkromion� dum� i ambicje, kt�re cechowa�y j� w takim samym stopniu, jak jej starszych braci Micha�a i Augusta Czartory-skich. Separowa�a go od innych dzieci i tych wszystkich ludzi, kt�rych uwa�a�a za zbyt wulgarnych lub za ma�o wykszta�conych. Stanis�aw szybko poczu� si� m�drzejszy i lepszy od in- 11 nych, lekcewa�y� ludzi przeci�tnych (�uwa�a�em, �e kto nie jest Arystydem lub Katonem, jest niczym" - pisa� po latach), unika� towarzystwa, kt�re zdaniem matki nie by�o dostatecznie m�dre i dystyngowane. W pami�tnikach ocenia� sam siebie jako dziecko zbyt dumne i zarozumia�e. �W poszukiwaniu ludzi doskona�ych prawie z nikim nie rozmawia�em, a liczba tych, kt�rzy uwa�ali, �e nimi pogardzam, sta�a si� przyczyn� przykrego wyr�nienia, jakim by�o posiadanie wrog�w ju� w wieku lat pi�tnastu"4. Wychowanie, jakie dano Stanis�awowi, i zainteresowania, jakie w nim rozwijano, sta�e przebywanie w gronie rodze�stwa lub ludzi doros�ych pozbawi�y go rzeczy bardzo wa�nej -prawdziwego dzieci�stwa. We w�asnej Stanis�awa opinii by�o to psychiczne okaleczenie nie do naprawienia, z niego zrodzi�a si� owa sk�onno�� do melancholii, kt�ra stanie si� z biegiem czasu coraz bardziej dokuczliwa, mimo i� melancholia, nastroje zniech�cenia, apatii i nudy by�y w�wczas w modzie i w dobrym tonie w�r�d ludzi dobrze urodzonych i dobrze usytuowanych. Chodzi�o bowiem ju� nie tylko o nie, ale o stany prawdziwej chorobliwej depresji, kt�rej cz�sto towarzyszy�y ataki spazmatyczne. Przedwczesna powaga i pewno�� siebie nie uchroni�y Stanis�awa od b��d�w, kt�re, jak s�dzi�, i tak by�y mu przypisane (podobnie jak jego rodzice wierzy� w przeznaczenie i niewidzialn� r�k� Opatrzno�ci), a dodajmy, �e zbyt szerokie spektrum zainteresowa� rozwijanych od wczesnego dzieci�stwa, mimo niew�tpliwych uzdolnie�, inteligencji i rozmaitych talent�w, sprzyja�o powierzchowno�ci i dyletanctwu w wielu dziedzinach sztuki, nauki, polityki. Konstancja ocenia�a swoje dzieci jako nieprzeci�tne zar�wno w zaletach, jak i wadach. �Micha� - pisa�a do m�a - ma si� ju� dobrze i jest wybitnie uzdolniony. J�dru� zacz�� cztery tygodnie temu uczy� si� �aciny i idzie mu nie najgorzej, Stasiu b�dzie pewnego dnia wielkim cz�owiekiem. Jedyne k�opoty ze Stasiem - pisa�a dalej - to jego gwa�towne napady z�o�ci i samouwielbienie, ale serce ma dobre". Luiza, siostra Stanis�awa, ma zdaniem matki �adn� figur� i mi�y charakter, a jej umys� te� si� powoli rozwija. W innym li�cie zapewnia m�a, �e mo�e by� spokojny o Stasia, gdy� �ma usposobienie lepsze ni� wszyscy Jeg� bracia, a je�li chodzi o nauk�, to wcale nie jest przeci��ony, by�oby bowiem niebezpiecznie wpycha� zbyt wiele rzeczy naraz do g�owy ch�opca, kt�ry odznacza si� niebywale �yw� wyobra�ni�. Przyjdzie dzie�, �e b�dziesz z niego niezwykle zadowolony..."5. M�odsi bracia to Andrzej, urodzony w 1734 r. przysz�y genera� w s�u�bie austriackiej, a wi�c kontynuator kariery wojskowej ojca. O�eni� si� z pi�kn� hrabiank� Teres� H�- �e dwie starsze sios kt�ra wysz�a za m� skiego, i ukochan�, niego Izabel�. Izab szego od niej o 40 l tego i wp�ywowego strategia rodzinna ne wsparcie Familii czony i nieciekawy, rula Kinski, Czeszks^B . j^t�r� p�niej ��czy�y Stanis�awa Augusta � w^^t jko rodzinne wi�zy. Syn Andrzeja J�zef (znanlB z powiej ^gi��� PeP^ b?dzie przez ca�e �ycie ukochanym krl*^najpev(r \a^�-em Drugi brat, Micha�, urodzony w 1736 r., Prz^ny'^Vao stanu duchownego, gdy zabrak�o brata Franci: jcr�'3 cto^ pje za panowania Stanis�awa Augusta prymasem ]przeZ"9 j,o^ Stanis�aw mia� jeszcnc'LZjsLi. g0 o przesz�o 10 lat brata Kazimierza (ur. 1721)"1 �e starego podkomorzego koronnego, cz�owieka o wygoro*?? przy^ ^jbicjach niekoniecznie popartych prawdziwymi zff0^&nyc^. utracjusza, kt�ry nie cieszy� si� dobr� opini� i odegrLjijetana1'^n� rol� w jego �yciu. Mia� tak- neg<jtfike (Luiz�) urodzon� w 1728 r., '< J1 9 Zamoyskiego wojewod� podol-IA ajata starsz� od Stanis�awa Anto-japo za m�� ju� w r. 1748 za star-dwukr�tme przedtem �onatego, boga-enata Jana Klemensa Branickiego. Ta powiod�a si�, je�li liczono na politycz-strony Branickiego. Cz�owiek ograni- I.AUIIJ ^ m^^^�j,riy\e� pr�ny, co rozpustny, �atwo zmieniaj�cy polityczne ojjpcje, wkr�tce z �aski Augusta III obj�� jeden z najwa�niejszych i najbardziej wp�ywowych w Rzeczypospolitej urz�d�j�w - zosta� hetmanem wielkim koronnym (1752), a nast�pnie; wojewod� krakowskim (st�d Izabel� nazywano �Pani krakcowska"). Uprawnienia hetmam�w w Rzeczypospolitej, zar�wno w Koronie, jak i na Litwie,, by�y w�wczas ogromne - w ka�dym razie bez wi�kszego trudlu mogli anarchizowa� i parali�owa� wewn�trzne �ycie krajju. W zmitologizowanej szlacheckiej �wiadomo�ci to bu�awy ihetma�skie w�a�nie mia�y stanowi� barier�, r�wnowa�ni� miedzy majestatem et libertatem, mi�dzy w�adz� monarsz� i tak sprowadzon� prawie do zera a szlacheckimi wolno�ciami. Au'gust II mia� powiedzie�, �e gdyby wcze�niej wiedzia�, jak� w�adz� posiada w kraju hetman, stara�by si� o bu�aw�, a nie o> koron�. Gdyby Branickiego i Famili� po��czy�a wsp�lnota cel�w i interes�w, wp�ywy Czartoryskich i Poniatowskich w kraju wzros�yby niepomiernie, a wi�c i szans� na przeprowadzenie reform. Niestety wbrew oczekiwaniom Jan Klemens Branicki bywa� cz�ciej wrogiem ni� przyjacielem Familii, a Izabela, kt�ra nie potrafi�a sk�oni� m�a do lojalnej wsp�pracy z rodzin�, zaj�a si� swoim kochankiem Stanis�awem Mokronowskim i urz�dzaniem legendarnego polskiego Wersalu - pa�acu i wspania�ej posiad�o�ci w Bia�ymstoku. Potem mia�a istotny wp�yw na decyzje swego koronowanego brata. 1213 Awanse i strategie Drogi, jakie wiod�y Poniatowskich z dziecinnego pokoju do �ycia spo�ecznego i politycznego, to nader typowa w tym czasie dla polskiej (i nie tylko) szlachty i magnaterii strategia rodzinna. W mniej zamo�nych warstwach szlacheckich kariera duchowna, s�u�ba wojskowa lub s�u�ba na magnackim dworze to najbardziej tradycyjny i naj�atwiejszy �spos�b do �ycia", zdobycia �rodk�w na utrzymanie. Ale by� to tak�e okre�lony �spos�b na �ycie". Drogi te, je�li nie zawsze i nie wszystkim otwiera�y perspektywy awansu (przy bardzo nielicznej armii oczywi�cie raczej nielicznym) i dobrych apanazy (nieco cz�ciej), to jednak dawa�y ubo�szym i ubogim szlacheckim synom mo�liwo�� �ycia uznan� za godn� szlachcica, szans� na pozostanie w swoim stanie, zabezpieczenie przed degradacj�. Rzeczpospolita pozosta�a ju� jednym z niewielu kraj�w, w kt�rym traci� z mocy prawa szlacheckie przywileje, a cho�by tylko stanow� przynale�no�� ten, kto ima� si� zaj�� w�a�ciwych mieszczanom, takich jak detaliczny handel lub rzemios�o. M�g� natomiast, niczym poddany i pa�szczy�niany ch�op, uprawia� w�asnymi r�kami zagon ziemi w�asnej lub dzier�awionej i mimo to pozostawa� szlachcicem. Takiej w�a�nie szlachty, ch�opo-szlachty, by�o w Rzeczypospolitej najwi�cej. M�g� te� szlachcic p�dzi� na sprzeda� byd�o lub konie, jak �w bohater wydanej w 1790 r. satyrycznej powie�ci Franciszka Salezego Jezierskiego, Jarosz Kutasi�ski herbu D�bor�g. Rzemios�o za� �o�nierskie to by�a wszak kwintesencja szlacheckiego stanu, kt�rego rycerski etos, chocia� pozbawiony ju� blasku, wci�� b��ka� si� nie tylko w najbogatszych, ale i najubo�szych szlacheckich dworkach, a tak�e w retoryce publicystycznej i ustnych przekazach o walecznych przodkach. A dzia�o si� to w Europie XVIII wieku, w kt�rej licz�ce tysi�ce �o�nierzy zawodowe armie najcz�ciej dawno ju� o rycerskim etosie zapomnia�y. Ksi�a natomiast, chocia� niewielk� cieszyli si� estym� szlacheckiego spo�ecze�stwa, gdy� rzadko bywali wzorem cn�t i pobo�no�ci, skoro rzadziej powo�anie, a cz�ciej konieczno�� zdobycia zawodu decydowa�y o ich przynale�no�ci do stanu duchownego, sprawowali jednak rz�d dusz nad ch�opami i ich w�a�cicielami (maj�tniejsz� szlacht�) zar�wno na bogatych, jak i bardzo biednych probostwach. Stanowili te� znakomit� cz�� �wczesnej warstwy wykszta�conej, chocia� wi�kszo�� z nich cechowa�a ciemnota raczej ni� �wiat�e spojrzenie na sprawy. I jeszcze by�a kariera zakonna, szczeg�lnie atrakcyjna dla ludzi ubogich a zdolnych, kt�rzy mogli zosta� nauczycielami w jednej z wielu prowadzonych przez zakony szk� dla szlacheckiej m�odzie�y. Tu dla ludzi naprawd� ambitnych i zdolnych ryso- wa�y si� szans� lepszej edukacji w zagranicznych, przewa�nie w�oskich dobrych uczelniach i woja�y po Europie. By�y jeszcze i inne drogi, jak s�u�ba w pa�skich pa�acach z ca�� gam� mo�liwych awans�w w administracji dwor�w, zarz�dach licznych d�br, w dzia�alno�ci politycznej i sejmikowej, a potem niekiedy i sejmowej. Do tego jednak, aby dosta� si� na �dobr�" s�u�b� u magnata, trzeba by�o okre�lonych koneksji i wp�yw�w we w�asnym, chocia�by i niezbyt zamo�nym �rodowisku: ziemi, powiecie, wojew�dztwie. Natomiast dla takich relatywnie bogatych i wp�ywowych rodzin jak Poniatowscy kariera duchowna i kariera wojskowa na og� oznacza�y znakomit� przysz�o�� - otwiera�y drog� do wysokich i bardzo wysokich dochod�w, do wp�yw�w, a tak�e do stanowisk, kt�re stanowi�y punkty newralgiczne w �yciu politycznym prowincji lub kraju. Gdy Stanis�aw zosta� kr�lem, jego brat Micha� wkr�tce si�gn�� po biskupstwo p�ockie, a potem po prymasostwo; gdyby Andrzej nie zosta� genera�em, a potem feldmarsza�kiem w s�u�bie austriackiej, m�g�by my�le� o najwy�szych szar�ach wojskowych w kraju. Kobiety z tej sfery wnosi�y do ma��e�stwa najcz�ciej i znacz�ce posagi, i dobre parantele rodzinne, co niekiedy stanowi�o tak� sam� warto��. Niekiedy wa�niejsze od posagu by�o to, co mo�na by�o w przysz�o�ci odziedziczy� po mieczu i po k�dzieli, w tym tak�e strategiczne miejsce w strukturze politycznej kraju: powi�zania i koneksje rodziny wsp�ma��onka, jej przyjaci�, zwolennik�w, �partyzant�w", klient�w - czyli sie� kontakt�w i wp�yw�w politycznych w jednej lub r�nych cz�ciach kraju. Oczywi�cie tak�e dobra i dochody, kt�re chocia� cz�sto pozostawa�y w�asno�ci� �ony, dawa�y pozycj� obojgu ma��onkom. Kobiety w tym czasie bywa�y tak�e cz�sto lepiej wykszta�cone i bardziej ambitne ni� m�owie i nikt nie dziwi� si�, �e ich wp�yw na polityk� by� do�� du�y. Wuj Stanis�awa Antoniego, August Czartoryski wojewoda ruski, dzi�ki ma��e�stwu w 1731 r. z Zofi� z Sieniawskich primo voto Denhoffow�, kt�ra odziedziczy�a wielki maj�tek Sieniawskich i spory maj�tek Denhoffa oraz licznych politycznych przyjaci� domu, sta� si� jednym z najbogatszych i najbardziej wp�ywowych ludzi w Rzeczypospolitej. Pieni�dze na dzia�alno�� polityczn� otrzymywa� w�a�nie od �ony, kt�rej dobrami znakomicie zarz�dza�, a dawnych klient�w rodziny Sieniawskich i Denhoff�w zr�cznie oswoi�. Jego siostra Konstancja wnios�a Stanis�awowi Poniatowskiemu, znanemu ju� w 1720 r. politykowi, chocia� wci�� traktowanemu przez Czartoryskich jak parweniusz, posag, arystokratyczne nazwisko, a potem, jak mia�o si� okaza�, niebanalne zdolno�ci polityczne dw�ch braci oraz ich wp�ywy i pieni�dze przeznaczane na cele polityczne. Tak powsta�o silne i wp�ywowe stronnictwo polityczne zwane Famili�. Konstancja Czartoryska wnios�a te� mi�o��. Ojciec Stanis�awa rzadko bywa� w kraju, a jeszcze rzadziej w domu. Konstancja s�a�a mu listy nie tylko zawsze czu�e i pe�ne troski o jego samopoczucie i zdrowie, ale i pe�ne mi�o�ci, mi�o�ci nieco zawiedzionej, nie do ko�ca mo�e odwzajemnionej. Wbrew obyczajom epoki, w kt�rej w dobrym tonie bogatych rod�w, a w ka�dym razie cz�st� norm� by�o oddzielne �ycie wsp�ma��onk�w (dw�r pani i dw�r pana stanowi�y cz�sto odr�bne instytucje) lub przebywanie z dala od siebie przez tygodnie, miesi�ce, a nawet lata - ta surowa kobieta czuje si� samotna i opuszczona. Mimo wielu zaj�� i obowi�zk�w, opieki nad dzie�mi i ich edukacj�, zabieg�w o ich awans spo�eczny i odpowiednie, na miar� ambicji rodziny urz�dzenie syn�w i c�rek w burzliwym �wiecie nieposkromionych ambicji, stara� o stanowiska, maj�tek, w�adz� i presti� oraz zwi�zanych z tym obowi�zk�w towarzyskich i reprezentacyjnych, pomimo autentycznego udzia�u w �yciu politycznym Familii i podejmowanych tam decyzjach - Konstancja pisze do starszego o 20 lat m�a, �e �oddycha tylko dla niego" i t�skni tylko za nim. On za� pod r�nymi pretekstami przed�u�a swoje misje i pobyty poza domem. W lutym 1742 r., kiedy wojewoda mazowiecki po raz kolejny odk�ada powr�t z Francji do kraju (Sta� ma ju� w�wczas 10, a najstarszy syn Kazimierz przesz�o 20 lat), Konstancja pisze do m�a: �Do widzenia, m�j drogi Dobrodzieju, ju� nie mog� d�u�ej �y� bez ciebie, ale je�eli musisz zosta� poza domem, to wol�, aby� przebywa� w Pary�u ni� gdzie indziej"6. Stanis�aw August mia� znakomit� opini� o intelektualnych walorach matki, a o ojcu pisa� przede wszystkim, �e by� weso�y, ciep�y, serdeczny, bardzo aktywny i o wiele bardziej odporny na przeciwie�stwa ni� jego znacznie m�odsi i mo�ni szwagrowie Micha� i August Czartoryscy. A jednak mimo przekonania, �e edukacja, jak� da�a matka jego starszym braciom i jemu samemu, by�a jak na owe czasy znakomita - ca�okszta�t wychowania Stanis�awa Antoniego by� do�� chaotyczny. Z jednej strony wpajano mu przekonanie, �e jest stworzony do cel�w niezwyk�ych, wpajano w taki spos�b, w jaki potrafi� to robi� tylko zbyt ambitne i nadopieku�cze matki - z drugiej rozwijano, zapewne nieumy�lnie, jego wrodzon� b�d� nabyt� w dzieci�stwie niezwyk�� wra�liwo�� i dra�liwo��. Konstancja separuj�c syna od r�wie�nik�w i ludzi jakoby �pospolitych" nie tylko kondycj� (czyli miejscem w spo�ecznej hierarchii), lecz tak�e duchem lub umys�em, rozwija�a w nim pogard�, nieufno�� i podejrzliwo�� w stosunku do otoczenia, cechy, kt�rymi, jak mo�na s�dzi�, sama si� odznacza�a. Wyniki takiego wychowania okaza�y si� nie najlepsze i bynajmniej nie u�atwi�y Stanis�awowi Augustowi zdobycia trudnej sztuki znajomo�ci ludzi, a tym bardziej wyboru w swoim otoczeniu ludzi ciekawych, uczciwych i lojalnych, s�owem �niepospolitych". Przysz�y kr�l b�dzie mia� wi�cej kochanek ni� kobiet kochaj�cych, znacznie wi�cej wrog�w ni� prawdziwych przyjaci�, a najwi�cej w najbli�szym otoczeniu pochlebc�w lub arogant�w. Tak naprawd� Stanis�aw August ufa� tylko, i to nie w pe�ni, najbli�szej rodzinie, najpierw rodzicom, potem braciom i siostrom i jednej tylko kobiecie - El�biecie Grabowskiej, swojej wieloletniej kochance, podobno mor-ganatycznej �onie. Mia� wiele nie�lubnych dzieci z r�nymi kobietami, tak�e z Grabowsk�, lecz jednym tylko naprawd� si� interesowa�, synem El�biety Grabowskiej w�a�nie, Stanis�a-wem. Sam Stanis�aw August ocenia� ludzi surowo, o czym w spos�b wymowny �wiadcz� jego pami�tniki, i wsz�dzie widzia� w spos�b uzasadniony lub bezzasadny niedobre w stosunku do siebie i swoich plan�w zamiary, intencje i dzia�ania innych. Edukacja niesentymentalna Stanis�awa Antoniego te� nie by�a pedantycznie zaplanowana, chocia� rozpocz�a si� ju� w okresie politycznej stabilizacji kraju, oczywi�cie stabilizacji wzgl�dnej. We wrze�niu 1733 r.-iroku wojny domowej o tron polski mi�dzy zwolennikami Stanis�awa Leszczy�skiego popieranego przez Francj� (elekcja odby�a si� 12 wrze�nia) a zwolennikami elektora saskiego popieranego przez Rosj� oraz Austri� (elekcja odby�a si� 5 pa�dziernika, a koronacja na Wawelu 17 I 1734) -na wie�� o zbli�aniu si� wojsk rosyjskich pod Warszaw� oboje Poniatowscy (podobnie jak wielu innych senator�w i polityk�w, kt�rzy byli zwolennikami Leszczy�skiego) wyjechali z kr�lem Stanis�awem Leszczy�skim do Gda�ska, gdzie czekano na pomoc francusk�. Wojewoda mazowiecki, chocia� na dworze Augusta II w�a�nie zrobi� b�yskotliw� karier� polityczn�, podobnie jak i jego m�odsi wiekiem szwagrowie Micha� i August Czartoryscy, i za panowania pierwszego Sasa stan�� na czele rodzinnego klanu Familii, by� niegdy� towarzyszem pechowego kr�la Leszczy�skiego w czasie jego azylu w Alzacji, w Wissenburgu. Dlatego teraz, po �mierci Augusta II, usi�owa� powr�ci� do politycznych przyja�ni i strategii ukszta�towanych w m�odo�ci. Mimo d�ugotrwa�ych wysi�k�w dyplomacji francuskiej i do�� silnego poparcia w kraju dla kandydatury Leszczy�skiego kolejne zmagania mi�dzy �Sasem a Lasem" zako�czy�y si� zwyci�stwem niewielkiej relatywnie grupy zwolennik�w koncepcji dalszej unii polsko-saskiej, a raczej zwyci�stwem znacznie silniejszych wojsk rosyjsko-saskich i niewielkich oddzia��w polskich. Leszczy�ski w ch�opskim przebraniu uciek� z Gda�ska. Nie mia� tym razem racji francuski ambasador Antoni Monti pisz�c do swoich mocodawc�w, i� w tym kraju pol-sko-litewskm wszystko zale�y od pieni�dzy: �Ten, co wyda w tej sprawie wi�ksze sumy i rozda je umiej�tniej, zostanie kr�lem Polski"7. O polskiej elekcji w r. 1733 rozstrzygn�a ostatecznie rosyjska interwencja zbrojna: Rosja by�a bli�ej ni� Francja, jej armia sta�a w granicach Rzeczypospolitej. W historii tego wieku bardzo wa�ne znaczenie mia� nie tylko czas, ale i przestrze�. I jak zwykle konsekwentne realizowanie raz podj�tych decyzji. Dwie elekcje, dwaj kr�lowie, dwie wrogie armie. Czy nie za wiele na jeden wprawdzie obszerny, ale ubogi kraj? Familia popieraj�c kr�la Leszczy�skiego stawia�a prawdopodobnie na w�a�ciwszego konia z punktu widzenia mo�liwo�ci reform w polskim �yciu politycznym, cho� trzeba pami�ta�, �e sama my�l wprowadzenia na tron Stanis�awa Leszczy�skiego zrodzi�a si� we Francji w okresie zbli�enia francusko-rosyjskiego. Istnia�y nawet plany unii dynastycznej francusko-rosyjskiej (maria� francuskiego ksi�cia z car�wn� rosyjsk�), kt�ra ewentualnie mia�a by� zrealizowana na polskim tronie. Zatem - w scenariuszu pesymistycznym - mog�yby oba mocarstwa za�atwia� swoje sprawy ponad g�owami polsko-litewskimi. Kandydatura Leszczy�skiego na polski tron dawa�a nieco wi�cej nadziei. W �wietle nowszych bada� sam Leszczy�ski nie reprezentowa� �adnej okre�lonej koncepcji politycznej poza walk� o tron polski i nie waha� si� przekonywa� obcych partner�w, �e wzmocnienie militarne Polski i centralizacja jej rz�du, do czego doprowadzi� mo�e unia polsko-saska, nie le�� w interesach ani jej s�siad�w, ani innych mocarstw europejskich. By� jednak Leszczy�ski b�d� co b�d� te�ciem kr�la Francji i po jego zwyci�stwie (a w�a�ciwie zwyci�stwie Francji), przy korzystnej konstelacji mi�dzynarodowej, mog�a powsta� mo�liwo�� szerszego manewru dla prozachodniej polityki polskiej i - co r�wnie wa�ne -ewentualnych reform wewn�trznych. Niezale�nie jednak od zmiennych koncepcji francuskiej polityki wschodniej tego czasu pa�stwo arcychrze�cija�skiego kr�la Ludwika XV zmierza�o do ustanowienia �bariery wschodniej" oddzielaj�cej Rosj� i Austri�, aby nie dopu�ci� do ich hegemonii w Europie. By�a to polityka najpierw bardziej antyaustriacka, potem bardziej antyrosyjska, ale Francja nigdy nie zdecydowa�a si� na kroki naprawd� stanowcze. Mimo projekt�w dynastycznych i przyjaznych niekiedy rozm�w z Rosj� w rzeczywisto�ci interesy polityczne Francji i Rosji na terenie �rodkowowschodniej Europy by�y rozbie�ne. Rosja d��y�a do ekspansji, do rozszerzenia wp�yw�w w tej cz�ci Europy - Francja chcia�a nie tyle rozszerzenia, ile raczej umocnienia tu swoich wp�yw�w i podzia�u z Rosj� �stref kontrolowanych". Tylko �e istnia�o coraz mniej powod�w, dla kt�rych Rosja mia�aby dzieli� si� z Francj� strefami wp�yw�w. Cho� w tym okresie polityczne koncepcje i sojusze oraz dyplomatyczne gry i zabiegi by�y jeszcze nader zmienne i chimeryczne, to jednak niew�tpliwie ju� bardziej w interesie Francji ni� Rosji le�a�oby utrzymanie wzgl�dnie silnej i samodzielnej pozycji Rzeczypospolitej w tym regionie, szczeg�lnie gdyby przewa�a�y tu wp�ywy francuskie. Rzeczpospolita je�li mog�a w og�le w sprzyjaj�cych warunkach sta� si� jeszcze czyj�� konkurentk� w Europie �rodkowowschodniej, to oczywi�cie by�aby konkurentk� raczej Rosji ni� Francji. Lecz polityka Francji w stosunku do Rosji okaza�a si� b��dna, a w stosunku do Polski i kandydatury Leszczy�skiego chwiejna i niekonsekwentna. Pewnie gdyby we Francji zwyci�y�y w�wczas si�y prowojenne, a prowadz�cy jej sprawy kardyna� Fleury by� mniej oszcz�dny, a wi�c mniej pacyfistycznie nastawiony, mo�liwe, �e wschodnia polityka Francji nie ponios�aby kl�ski i wszystko potoczy�oby si� inaczej. Paradoksalnie wszak, ostro�na wojna, jaka wybuch�a w Europie ju� po kl�sce Gda�ska i ucieczce Leszczy�skiego, nazwana zosta�a �polsk� wojn� sukcesyjn�", chocia� nie bra�y w niej udzia�u polskie si�y zbrojne i coraz mniej w niej by�o mowy o polskim elekcie. Ostatecznie sprawa polska sta�a si� okazj� i pretekstem do za�atwiania w�asnych spraw przez panuj�ce dwory. Tak zwana sankcja pragmatyczna i jej konsekwencje (wprowadzona przez cesarza Austrii Karola VI w 1713 r. zasada dziedziczno�ci dynastycznej Habsburg�w tak�e w linii �e�skiej, wydana z my�l� o sukcesji dla c�rki Marii Teresy, oraz zabezpieczenie wieczystej jedno�ci i niepodzielno�ci ziem wchodz�cych w sk�ad monarchii) okaza�y si� wa�niejsze ni� polska sukcesja. Francji szczeg�lnie chodzi�o o odzyskanie Lotaryngii (kt�r� ostatecznie dosta� na otarcie �ez te�� kr�la Francji Stanis�aw Leszczy�ski), Austria i Hiszpania zadowoli�y si� nowym podzia�em W�och, a wojska rosyjskie jako sojusznik Austrii po raz pierwszy zjawi�y si� a� nad Renem. W ostatnich latach panowania Augusta II polscy politycy, kt�rzy byli zaj�ci g��wnie wewn�trznymi rozgrywkami, podzia�em wakuj�cych i przysz�ych stanowisk, montowaniem klanowych sojusz�w i serio traktowali swego francuskiego sojusznika - z okazji kandydatury Leszczy�skiego dosz�o nawet do chwilowego zawieszenia broni mi�dzy Potockimi a Famili�, a wi�c istnia�y szans� �narodowej zgody" - nie zauwa�yli momentu, w kt�rym wiadomo ju� by�o, �e orientacja profrancuska musi przegra�. I przegra�a. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Tym razem jednak Familia zorientowa�a si�, �e na osi Pary�-Petersburg to Rosja przede wszystkim zaczyna�a prowadzi� zar�wno drog� dyplomatycz- n�, jak i zbrojn� coraz bardziej konsekwentn� polityk� ekspansji w tej cz�ci Europy, a wi�c tak�e konkretyzowa�y si� jej �ywotne interesy w Rzeczypospolitej i okre�lone plany dzia�ania na tym terenie. Je�li Francja w latach 20. i pocz�tku 30. XVIII wieku mia�a nawet powa�ne zamiary obsadzenia tronu polskiego swoim kandydatem, to po wyborze Leszczy�skiego i Sasa, w okresie dwukr�lewia, wobec zdecydowanej postawy Rosji gra�a w Polsce ju� tylko w niezbyt zr�czn� i niezbyt taktown� gr� polityczn�, w kt�rej Leszczy�ski by� raczej laufrem ni� kr�lem. Podobnie niezdecydowane by�y dalsze �sekretne" dzia�ania dyplomatyczne Ludwika XV na rzecz ewentualnego kandydata francuskiego na tron polski, i szerzej - francuskiej polityki wschodniej, kt�re prowadzi� w Polsce w latach 50. ambasador francuski hrabia Franciszek de Broglie. A przecie�, by� mo�e, to w�a�nie ta pseudopolska �wojna sukcesyjna", przedostatnia polska elekcja, �a�osna wojna domowa, zwyci�skie dla Rosji starcie na terenie Rzeczypospolitej wojsk rosyjsko-saskich z nielicznymi oddzia�ami francuskimi, walcz�ce ze sob� polskie konfederacje zadecydowa�y o dalszych losach pa�stwa polskiego. Za wsparcie si� p�aci. I August III, a z nim Rzeczpospolita b�d� musieli zap�aci� za wsparcie tym, kt�rzy pomogli odnie�� polityczne zwyci�stwo unii polsko-saskiej: przede wszystkim Rosji, ale i Austrii. Po nast�pnej, ostatniej ju� elekcji polskiej w 1764 r. (Stanis�awa Augusta Poniatow-skiego) cena zostanie podwy�szona. A sekretna dyplomacja francuska za Augusta III b�dzie ogranicza�a si� do siania wa�ni, zrywania sejm�w i �dyplomacji pieni�dza". Niezbyt szczodrego. li II. �rodowisko 21 S�siad to nasz bliski, mocny... W istocie znaczenie Rzeczypospolitej na arenie mi�dzynarodowej zmniejsza�o si� w miar�, jak ros�o znaczenie Rosji, a tak�e i jej strategiczne oraz militarne zainteresowanie imperium tureckim. Turcja od pocz�tku stulecia by�a przedmiotem sojusz�w i antysojusz�w pa�stw europejskich, lecz rol� �przedmurza" antytureckiego, antymuzu�ma�skiego obok Austrii zacz�a przejmowa� Rosja, z pe�n� �wiadomo�ci� zwi�zanych z tym interes�w imperium rosyjskiego. Ekspansja na po�udnie implikowa�a ekspansj� na zach�d i odwrotnie. Pe�na marginalizacja polityczna Rzeczypospolitej w Europie nast�pi�a wtedy, kiedy pot�ga Porty Ottoma�skiej zosta�a z�amana przez Katarzyn� II. Historia Rzeczypospolitej w XVIII wieku by�a blisko zwi�zana z dziejami Turcji. Istnieje interesuj�ce czasowe powi�zanie wojen turecko-rosyjskich z wa�niejszymi wydarzeniami w Rzeczypospolitej. Uchylanie si� Rzeczypospolitej od sojusz�w wojennych, a tak�e od udzia�u w zbrojnych konfrontacjach pa�stw europejskich, szczeg�lnie w pierwszej po�owie stulecia, zaprzepa�ci�o by� mo�e ostatni� szans� na wzmocnienie militarne kraju - a co za tym idzie, tak�e na modernizacj� parlamentu, skarbu, wojska i administracji. Pozostaj�ca z boku Rzeczpospolita, ze swoimi dramatycznymi walkami wewn�trznymi i tak intensywnym wewn�trznym �yciem parapolitycznym, �e nie sta�o ju� czasu ni my�li na powa�n� polityk� mi�dzynarodow�, sta�a si� anachronicznym konglomeratem interes�w klanowych, s�abo zainteresowanym procesami zmian europejskich. W�wczas to pod presj� bie��cej historii w uk�adach mocarstw pa�stwo polsko--litewskie straci�o polityczn� racj� bytu. I by� mo�e dlatego w�a�nie zar�wno ��li", �nieszlachetni", agresywni s�siedzi, jak i pozornie przyja�ni, a geograficznie oddaleni suwereni i dyplomaci innych pa�stw europejskich nie widzieli dobrego powodu, aby wspiera� proces reform w Polsce i zmienia� jej dotychczasowy system rz�d�w wbrew Rosji, Prusom czy Austrii oraz wbrew krajowym malkontentom i znacznej cz�ci szlachty, kt�ra w bierno�ci widzia�a swoje spokojne, cho� zgrzebne szcz�cie. W grze politycznej mocarstw i pa�stw o�ciennych polscy politycy orientowali si� s�abo, cho� pozornie byli stale zaanga�owani w polityk� i dyplomacj� prowadzon� najcz�ciej z okazji towarzysko-politycznych spotka�, lecz tak�e w czasie specjalnych zagranicznych podr�y �dyplomatycznych", kt�re na przyk�ad cz�sto odbywa� Stanis�aw Poniatowski wojewoda mazowiecki. Polacy, zdaniem Antoniego Montiego, ambasadora francuskiego w Polsce, nie interesuj� si� sprawami zagranicz- nymi. �Kiedy si� im m�wi o zagadnieniach europejskich - pisa� w 1732 r. - milkn� i zmieniaj� temat rozmowy. S� wielkimi amatorami gazet, czytaj� je jednak bez zastanowienia i interesuj� si� jedynie doniesieniami z Polski". �Polacy zdaj� si� zapomina�, �e istniej� inne narody - donosi� inny Francuz z Warszawy - z wyj�tkiem gdy si� dowiedz� o jakich� gwa�tach pope�nionych przez Moskali albo kr�la pruskiego [...] Nast�puje powszechne szemranie, ale ko�czy si� na ha�asie. Gdy Polakom m�wi� o ich gro�nej sytuacji, odpowiadaj�, �e istnieje szczeg�lna Opatrzno��, kt�ra czuwa nad Polsk� i ochrania j� od wro- g�w"1. Nie tylko jednak walka o w�adz�, o wp�ywy na dworze kr�lewskim, o urz�dy i starostwa oraz o wp�ywy w s�downictwie mi�dzy najpot�niejszymi rodami polsko-litewskimi uniemo�liwia�a wsp�lne dzia�ania proreformatorskie. Zdaniem obserwator�w polskiego �ycia politycznego tak�e i �rednia, i ni�sza szlachta by�a �oddana chciwo�ci i prywacie" i nie widz�c powa�nych zagro�e� lekcewa�y�a dobro kraju. Reformatorzy nie mieli spo�ecznego zaplecza i poparcia. Nie jest w pe�ni prawd�, �e r�ne grupy polityczne w kraju nie zdawa�y sobie sprawy z niebezpiecze�stwa gro��cego ze strony s�siad�w - ale gra dyplomatyczna wymaga�a specjalnej wiedzy i umiej�tno�ci. Dyplomacja tego czasu by�a wyj�tkowo �nieprzejrzysta", zagmatwana, zmienna, wielotorowo prowadzona niekiedy przez kilku wys�annik�w tego samego kraju, kt�rzy rywalizowali ze sob�, a jednocze�nie otrzymywali r�ne, czasem sprzeczne instrukcje, opinie i polecenia od swoich mocodawc�w i przesy�ali tak�e r�ne, nie zawsze sp�jne informacje. Dyplomacja - a wi�c g��wnie rokowania i zdobywanie informacji - to by� labirynt nie�atwy do przej�cia dla polityk�w amator�w, jakimi by�a wi�kszo�� polskich elit. S�owa �elita" u�ywam tutaj w sensie wieloznacznym. Ka�dy kraj, a nawet ka�da grupa spo�eczna ma swoje �elity" - lecz ich poziom intelektualny czy te� maj�tkowy mo�e by� bardzo zr�nicowany. Tak�e zr�nicowane bywaj� ich obyczaje, kultura i wyznawane warto�ci. Polscy politycy bywali niekiedy wytrawnymi dzia�aczami sejmikowymi lub sejmowymi - lecz zupe�nymi amatorami i dyletantami w sprawach mi�dzynarodowej dyplomacji. Uprzejmo��, komplementy, zapewnienia przyja�ni, bogate podarunki, obietnice polityczne i finansowe dla wsparcia takiej czy innej �s�usznej sprawy" - �atwo rozwi�zywa�y polskie j�zyki i budzi�y ufno�� w dobr� wol� obcego dyplomaty i jego kr�la. Gra dyplomatyczna to by�a wszak przebieg�o��, przekupstwa, zr�czne oszukiwanie, gra pozor�w, mylenie niekiedy wrog�w, niekiedy przyjaci� co do rzeczywistych intencji swego suwerena. Podobno arcydzie�em polityki kardyna�a Fleury'ego by�o �zorgani- 213 zowanie rodzaju wywiadu [...] w�r�d charges d'affaires obcych pa�stw. Jest on z nimi na stopie przyjacielskiej i poufa�ej, z czego ci�gnie du�e korzy�ci, poufa�o�� bowiem powoduje niedyskrecj�"2. Tak� te� mi�dzy innymi taktyk�, taktyk� �poufa�o�ci" b�d� realizowa� w Polsce ambasadorowie obcych pa�stw, a szczeg�lnie Rosji i Prus. Zdaniem Fryderyka Wielkiego dyplomaci na obcych dworach to nic innego ni� uprzywilejowani szpiedzy, kt�rzy wszelkimi �rodkami, od pochlebstwa do oszustwa, od przekupstwa do k�amstwa, musz� wyci�gn�� informacje dla swego mocodawcy. Niekiedy - pisa� kr�l pruski - �wyrz�dzaj� tyle z�a, ile tylko potrafi�, poniewa� mog� grzeszy� z poczucia obowi�zku i zupe�nie bezkarnie"3. Jeden z francuskich teoretyk�w dyplomacji nazywa� ambasador�w �dostojnymi szpiegami", kt�rzy powinni posiada� sztuk� wszechstronnego korumpowania informator�w wszystkich szczebli. Dyplomacja tego czasu przypomina�a paj�cz� sie�, w kt�rej nie�atwo by�o si� porusza�, wymaga�a wiedzy politycznej i okre�lonej intuicji. A tych nie mia� nawet tak przez francuskich dyplomat�w ceniony podkanclerzy litewski Micha� Czartoryski, zdaniem Francuz�w jeden z najrozs�dniejszych i najzdolniejszych polskich ministr�w. Z punktu widzenia w�asnych interes�w Familia popieraj�c Leszczy�skiego (wbrew wcze�niejszym obietnicom poparcia kandydatury Fryderyka Augusta Sasa) pope�ni�a b��d polityczny i nawet kiedy Poniatowski i Czartoryscy (Micha� podkanclerzy dopiero w 1736 r. po rezygnacji Leszczy�skiego z korony i sejmie pacyfikacyjnym) powr�cili w pokutnych czapkach uca�owa� r�k� nowego monarchy Augusta III - dw�r niepr�dko obdarzy ich pe�nym zaufaniem. Stanis�awa Poniatowskiego omin�a bu�awa wielka koronna (na kt�r� liczy� jeszcze za Augusta II), ale z czasem b��d zostanie wybaczony i na przesz�o 10 lat stronnictwo to zajmie czo�owe miejsce w �yciu politycznym kraju. Kiedy Familia dosz�a do wniosku, �e nie da si� zwalczy� wp�yw�w Rosji przy pomocy Francji, Szwecji czy Turcji, zmieni�a orientacj� i powoli pracowa�a na to, by ugruntowa� wp�ywy w kraju, sta� si� zarazem samodzielnym stronnictwem prorosyjskim i odzyska� - mi�dzy innymi przy pomocy Rosji - �aski dworu. By� to bardzo wyra�ny i brzemienny w d�ugotrwa�e konsekwencje zwrot polityczny, gdy� tradycyjnie obaj ksi���ta, szczeg�lnie Micha� Czartoryski, z dawna u�wiadamiali sobie rosyjskie niebezpiecze�stwo. Tw�rc� nowej polityki Familii by� podobno Stanis�aw Poniatowski wojewoda mazowiecki. Takim zwrotom towarzysz� najcz�ciej i zimna kalkulacja, i poli- tyka z�udze�. Walce o pozycj� strategiczn� w kraju towarzyszy�a te� nowa, prorosyjska ideologia. Po przegranej grze z Francj� chciano i wierzy�, �e to przy pomocy Rosji uda si� wprowadzi� w kraju reformy, cho�by tylko ograniczaj�ce liberum rumpo (zrywanie sejmik�w i sejm�w) i umo�liwiaj�ce zwi�kszenie podatk�w oraz liczby wojska. Reforma skarbu i wojska sta�a si� do�� popularnym w�r�d szlachty has�em, nie znaczy to wszak�e, �e popularne has�a �atwo zrealizowa�. Chciano tak�e wierzy�, �e Rosja mo�e sta� si� opiekunk� Rzeczypospolitej w obliczu pruskiej ekspansji, kt�r� straszy�a Polak�w mi�dzy innymi Austria. Nie trzeba by�o jednak szczeg�lnej przenikliwo�ci, aby szybko przekona� si�, �e ju� w�wczas, w latach 40., stosunek Rosji i jej kolejnej impera-torowej El�biety do ewentualnych reform, kt�rym wielokrotnie patronowa� bez powodzenia tak�e August III, by� zdecydowanie, i to w spos�b jawny, negatywny. Niemniej Czartoryscy i Poniatowski umacniali swoj� prorosyjska opcj� polityczn�, a zarazem szukali kolejnych argument�w, kt�re mia�y racjonalizowa� za�o�enia ich polityki. Spos�b obrony w�asnych postaw i pogl�d�w, a zarazem tre�ci propagandowo-ideologiczne, dobrze oddaje pisana po zerwanym sejmie 1744 r. antypruska broszura Rzetelna sejmu rozesztego grodzie�skiego z niekt�rymi ... refleksjami relacja, kt�ra uzasadnia�a pogl�dy Familii i jej przyjaci� politycznych. Relacja wyra�a�a przekonanie, �e najwy�szy czas, aby Polacy obudzili si� z letargu i przejrzeli na oczy, gdy� �czas jest postrzec, bo ju� b�dzie po czasie, kiedy nas s�siad za �eb bra� b�dzie". Pismo agitowa�o za reformami i konieczno�ci� szukania obcej pomocy tylko przeciwko zaborczo�ci Prus. Tej pomocy szuka� trzeba w Rosji i �z t� potencj� rosyjsk� sojusze dawne, przyja�� [...] jak najmocniej ugruntowa� [...] S�siad to nasz bliski, mocny, [...] w pa�stwa swoje obfity, kraju naszego nie potrzebuj�cy". Rosja �po nas wi�cej wyci�ga� nie b�dzie nad serce dobre i przyja�� stateczn�"4. Serce dobre i przyja�� stateczna... Pismo to poleca� drukowa� i rozpowszechnia� jeszcze w pocz�tkach 1745 r. Micha� Czartoryski mimo, a mo�e w�a�nie dlatego, i� ju� powszechnie znana by�a Deklaracja cesarzowej El�biety z grudnia 1744 r., kt�ra nie pozostawia�a �adnej w�tpliwo�ci co do rzeczywistych intencji Rosji: nie dopu�ci� ani do reform, ani do antypruskich wyst�pie� Rzeczypospolitej, a c� dopiero m�wi� o zbrojnej pomocy dla Polski. Ostatecznie saski pierwszy minister Henryk Bruhl pisma nie wydrukowa�, a najbardziej przenikliwym politykiem okaza� si� Fryderyk II, kt�ry najszybciej odczyta� pryncypia rosyjskiej polityki w Rzeczypospolitej: modernizacja pa�stwa pol-sko-litewskiego by�a zdecydowanie sprzeczna z interesami tak Rosji, jak i Prus5. Edukacja niesentymentalna Kiedy po czteromiesi�cznym obl�eniu przez wojska rosyjskie i saskie Gda�sk podda� si�, a pechowy kr�l Leszczy�ski salwowa� ucieczk�, Stanis�aw Antoni wr�ci� do rodzic�w. Nie wiemy, dlaczego Konstancja Poniatowska zosta�a z dzie�mi w Gda�sku i mieszka�a tam a� 6 lat. Zaj�a si� przede wszystkim edukacj� syn�w, kt�rych uczy�a i sama, i z pomoc� r�nych nauczycieli. (Matka �zaj�a si� moj� edukacj�, z t� sam� wybitn� inteligencj�, kt�ra przynios�a jej ju� uznanie przy edukacji moich starszych braci, ale z wi�ksz� jeszcze troskliwo�ci�" - pisa� potem w pami�tnikach Stanis�aw August). Przez dom Ponia-towskich przewin�li si� r�ni interesuj�cy gda�szczanie, Niemcy i Polacy, a mi�dzy innymi nauczycielem m�odych Poniatow-skich by� wybitny prawnik i historyk, mieszczanin, nauczyciel Gimnazjum Gda�skiego, luteranin Gotfryd Lengnich, cz�owiek o wszechstronnych zainteresowaniach, tak�e literackich. Lengnich by� pierwszym bodaj autorem krytycznej, niebajecznej, opartej na �r�d�ach historii Polski oraz historii Prus, wydawc� jednego z prekursorskich naukowych czasopism �Polnische Bibliothek" (1718-1719) zajmuj�cego si� mi�dzy innymi histori� Polski i Prus, krytyk� �r�de� historycznych i informacj� bibliograficzn�. Nie trzeba si� dziwi�, �e tacy ludzie jak doktor praw Lengnich, stanowi�cy �wczesn� -jak�e w�sk� - elit� intelektualn� kraju, w r�nych okresach �ycia musieli si� utrzymywa� z dawania prywatnych lekcji, niekiedy w domach bogatego mieszcza�stwa (szczeg�lnie bogate by�o w�a�nie mieszcza�stwo gda�skie), ale przede wszystkim -jak u Poniatowskich -w domach bogatych pan�w i magnaterii. Rynek pracy umys�owej by� w�wczas bardzo jeszcze w�ski, szczeg�lnie na ziemiach Korony i Litwy. Lengnich zapewne nauczy� kilkuletniego w�wczas Stanis�awa j�zyka niemieckiego, a zw�aszcza wpoi� zainteresowanie krytyczn� histori� Polski. Ucze�, jak mia�o si� okaza� w przysz�o�ci, dostrzeg� w historii tak�e dogodne narz�dzie propagandowe. Po wst�pieniu na tron Stanis�aw August b�dzie poprawia�, komentowa� i inspirowa� w duchu silnej w�adzy kr�lewskiej polityczn� wymow� historii narodu polskiego pisanej przez swego przyjaciela i protegowanego, jezuit�, potem proboszcza i biskupa, Adama Naruszewicza. Naruszewicz w zamian za s�u�b� kr�lowi i dogadzanie jego ambicjom b�dzie domaga� si� wci�� nowych �ask dla siebie, rodziny i przyjaci�. Nie tylko za pa�e-giryczne wiersze. Tak�e za prace nad histori� Polski w�a�nie: �Zarabia�em i zarabiam dot�d, pisz�c histori� generaln� naro-,,. dow� prawdziwie krwaw� prac�, bez intryg �adnych, na kawa-2'" ��k chleba" - pisa� Naruszewicz do Antoniego Tyzenhauza. �Godzienem protekcji Monarchy, dla kt�rego s�awy pracuj�, aby mnie wspiera� i broni�. Bior� inni nic nie robi�c krociami tysi�ce, u�ywaj� hojnie i gniewaj� si� jeszcze, �e ma�o maj�". Kr�l, kt�ry upodoba� sobie Naruszewicza i szczodrze go obdarza�, przypomina� mu jednak, �e �kt�rym wi�cej dano, od tych si� wi�cej wymaga", i zach�ca� do pracy dla wiekopomnej s�awy i po�miertnej, Bo�ej dla biskupa nagrody. Naruszewicz za� twierdzi�, �e pisa� dzieje narodu Jest to unie�miertelni� mo