4169
Szczegóły |
Tytuł |
4169 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4169 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4169 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4169 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KAREL CAPEK
BAJKI I PRZYPOWIASTKI
Z J�ZYKA CZESKIEGO PRZE�O�Y�A ANNA JOLANTA BLUSZCZ
WST�PEM OPATRZY� J�ZEF ZAREK
TYTU� ORYGINA�U BAJKY A PODPOVIDKY
J�ZEF ZAREK:
INNY �WIAT KAROLA �APKA
1
K. �apek jest drugim po J. Ha�ku pisarzem czeskim, znanym tak szerokim rzeszom czytelnik�w. Jego utwory t�umaczono na ponad trzydzie�ci j�zyk�w. Budzi�y one du�e zainteresowanie r�wnie� w Polsce. Blisko dwadzie�cia tom�w przek�ad�w i wznowienia �wiadcz� o tym dowodnie. Ba, posiadamy nawet w�asn� monografi� �apka, wydan� w tym samym roku co pierwsza monografia czeska! Dane te mog� wskazywa�, �e tw�rczo�� popularnego prozaika i dramaturga nie kryje ju� dla nas �adnych tajemnic. Tak jednak jeszcze nie jest. A przekona� si� o tym mo�na si�gaj�c po oddawan� w�a�nie do .r�k czytelnik�w ksi��k�. Takiego �apka dotychczas nie znamy.
Do tej pory, stosownie do wielko�ci autora Inwazji jaszczur�w t�umaczono na j�zyk polski g��wnie jego wielkie dzie�a. Wielkie w znaczeniu przeno�nym i dos�ownym, jako �e dominuj� w�r�d nich g�o�ne dramaty i powie�ci. Skromniejsze ilo�ciowo s� przek�ady opowiada�. Zupe�nie za� ubogo wygl�daj� przek�ady utwor�w jeszcze .drobniejszych. Tymczasem rozmiar dzie�a nie pozostaje w �adnym uchwytnym zwi�zku z jego warto�ci�. Walory wi�kszo�ci aforystycznych �bajek�, najdrobniejszego z uprawianych przez pisarza gatunk�w, nie pozostawiaj� chyba co do tego w�tpliwo�ci.
Bajki i przypowiastki ujawniaj� nie tyle interesuj�c� fabu�� lub bogactwo szczeg��w, znane nam z innych utwor�w, co raczej ich brak. Trawestuj�c jedno ze znanych zda� �apka mo�na by powiedzie�, �e im bardziej z�o�ona jest akcja, tym skromniejsze s� prawdy, jakie ona przekazuje. Rezygnacja z tej z�o�ono�ci, ograniczenie si� do jednego zdarzenia jest wi�c r�wnoznaczne z wyeksponowaniem my�li. W przypadku �bajki� b�dzie to prawda�mora�. Ta, o kt�rej w po�wi�conym jej felietonie autor napisze, �e najlepsza jest w�wczas, gdy rzeczywisto�� mo�e si� od niej czego� dobrego nauczy�.
Ze wzgl�du na wielko�� i tendencje poznawczo�dydaktyczne umieszczamy Bajki na jednym z biegun�w tw�rczo�ci �apka. Je�li jednak we�miemy pod uwag� budow� wewn�trzn� tych utwor�w, fakt, �e materia�em �bajki� i �przypowiastki� jest m�wienie, czy dok�adniej � wypowied�, to wtedy trzeba je umie�ci� w centrum, na linii ��cz�cej powie�� z dramatem. Je�li za� na plan pierwszy wysuniemy poruszan� w nich problematyk�, to w�wczas musimy je wsun�� mi�dzy powie�� a felieton. Owo centralne po�o�enie prezentowanych utwor�w jest o tyle istotne, �e dzi�ki temu skupia si� w nich jak w soczewce to, co dla ich autora najistotniejsze: wspomniane ju� zainteresowanie prawd� oraz j�zykiem m�wionym, czy wreszcie fascynacja �inno�ci�� �wiata � tymi jego stronami, kt�re s� przeci�tnemu czytelnikowi nieznane lub na kt�re nie zwraca on uwagi. Ambicj� pisarza jest wype�nienie luki w wiedzy o �wiecie i o cz�owieku. Luki, kt�ra mo�e si� okaza� dla cz�owieka gro�na.
W jednej z uwag na temat �innego �wiata� czytamy u �apka: �S�dz�, �e na to, by wyobrazi� sobie inny �wiat, nie trzeba ani sn�w, ani halucynacji. Inny �wiat jest bowiem wsz�dzie tam, gdzie nas jeszcze nie by�o, jest za lini� horyzontu, na dnie wody, za murem niedost�pnego ogrodu. Gdy jako ma�y ch�opiec zakrad�em si� przez p�ot do obcego ogrodu, przysi�gam, �e znalaz�em tam kwiaty cudowniejsze ni� gdziekolwiek indziej i �e rwa�em owoce o smaku nie znanym mi i wspania�ym. Nast�pnie inny �wiat znajduje si� r�wnie� tam, gdzie przynajmniej inni nie byli i nie widzieli owych rzeczy przedziwnych i niezwyk�ych, kt�re my ujrzeli�my. Inne �wiaty s� wsz�dzie, dok�d dotarli w�drowcy i awanturnicy oczarowani tym, �e widzieli wi�cej ni� inni. Za ka�d� granic�, kt�ra ogranicza nasze do�wiadczenie, znajduje si� inny �wiat�*.
Uwag� t� przytoczy�em prawie w ca�o�ci nie dlatego, �e m�wi ona o jednym z motyw�w bajki czy ba�ni, ale dlatego, �e jest niezwykle charakterystyczna dla �apka i dla jego postawy wobec �wiata. Pisarza tego nie interesuje bowiem naprawd� ani �wiat �przeci�tny�, ani �wiat ca�kowicie wymy�lony, lecz �wiat, jakim mo�na go zobaczy� i �wiat, jakim on sta� si� mo�e. Takiej postawie zawdzi�czamy kolejne literackie wersje i odmiany �apkowskiego �wiata.
2
Wariantem �innego �wiata�, kt�ry przyni�s� pisarzowi �wiatow� s�aw� by� wariant futurologiczny. Odnajdziemy go w dramatach: RUR (Rossum�s Universal Robots) i Sprawa Makropulos oraz w powie�ciach: Fabryka absolutu i Krakatit. Ca�a ta seria utwor�w pojawia si� w latach 1920�1924. Akurat wtedy, gdy w Czechach konstytuuje si� awangarda literacka, gloryfikuj�ca wsp�czesn� cywilizacj� i z nadziej� patrz�ca na jej rozw�j. W obrazach �apka post�p nie uszcz�liwia jednak ludzko�ci. Przeciwnie � prowadzi do katastrofy. Dokonuje si� on bowiem w sferze techniki, a nie mentalno�ci cz�owieka.
Roboty z RUR (nota bene s�owo �robot� zosta�o stworzone przez �apka) maj� wyzwoli� cz�owieka od pracy i uczyni� go bardziej szcz�liwym, ludzkim. Jednak z�o, miast ulec likwidacji� pot�guje si�. W efekcie wybucha bunt robot�w, przynosz�cy zag�ad� ludzko�ci. Jedyny promyk nadziei stanowi perspektywa mimowolnego ucz�owieczenia robot�w.
W zwi�zku z RUR, jak i nast�pnymi utworami, cz�sto m�wi si� o utopii. Jak jednak wida�, mamy do czynienia raczej z antyutopi�. Dramat nie pokazuje przecie� �wiata idealnego, a nawet przeczy mo�liwo�ci jego istnienia. Podobn� wymow� posiada Sprawa Makropulos, w kt�rej odkrycie eliksiru �ycia antagonizuje ludzi.
Motyw cudownego odkrycia lub wynalazku podejmuj� tak�e obie wspomniane powie�ci, lecz i w nich osi�gni�cia my�li ludzkiej prowadz� �wiat ku przepa�ci. W Fabryce absolutu dzieje si� tak za spraw� karburatora, kt�ry rozk�ada materi� w spos�b doskona�y, wyzwalaj�c energi� i daj�c produkt uboczny � absolut. Masowa produkcja karburator�w rodzi w �wiecie chaos i grozi konfliktem totalnym w imi� przyw�aszczonych sobie absolut�w. W miejsce �kr�lestwa ducha� pojawia si� widmo ��wi�tej wojny�. W nast�pnej powie�ci �wiatu zagra�a, tytu�owy krakatit � materia�, kt�ry r�wnie� wyzwala olbrzymi� energi�. Niestety zainteresowani s� nim przede wszystkim przedsi�biorczy agenci i genera�owie. Rzeczy wielkie okazuj� si� ostatecznie ma�ymi.
Przedstawione sytuacje pe�ne s� dramatyzmu nie dlatego, �e odkrycia i wynalazki s� gro�ne, ale dlatego, �e gro�nymi czyni je cz�owiek. W par� lat p�niej �apek napisze, �e nie boi si� w�adzy maszyn, lecz w�adzy cz�owieka nad cz�owiekiem. Jako �e �stosunek maszyn do ludzi zale�y g��wnie od tego, jaki b�dzie stosunek ludzi do ludzi�.
Obawy pisarza nie by�y bezpodstawne. Ju� do�wiadczenie pierwszej wojny �wiatowej nauczy�o go, jak �atwo apokalipsa mo�e przybra� kszta�ty realne. Wizja literacka mia�a stanowi� przestrog�. Jeszcze raz t� przestrog� pisarz powt�rzy w latach trzydziestych, kiedy niebezpiecze�stwo przybierze kszta�t faszyzmu. Pojawi si� wtedy powie�� Inwazja jaszczur�w i dramat Bia�a zaraza. W obu utworach autor pos�u�y si� czyteln� alegori�. Istnia� ju� zreszt� precedens w postaci alegorycznej komedii Z �ycia owad�w (1921), napisanej przez Karola �apka wsp�lnie z bratem J�zefem. Na przyk�adzie motyli, �uk�w i mr�wek pokazywa�a ona, do czego zostaje sprowadzone �ycie, je�li jednostki i spo�ecze�stwa kieruj� si� pop�dami instynkt�w i prawem walki o byt. Totalitarne spo�ecze�stwo owad�w zostanie teraz zast�pione przez totalitarne spo�ecze�stwo p�az�w i szerz�c� si� b�yskawicznie epidemi� �tr�du�.
W wypowiedzi radiowej z r. 1936 �apek powie o Inwazji: �Nie chodzi�o tu o fantazj�; t� got�w jestem da� dodatkowo i bezp�atnie, ile kto zechce, ale chodzi�o mi tu o rzeczywisto��. Nic na to nie poradz�, ale literatura, kt�ra nie troszczy si� o rzeczywisto�� ani o to, co si� naprawd� dzieje ze �wiatem, kt�ra nie chce reagowa� na to z si��, jaka dana jest s�owu i my�li, taka literatura � to nie moja specjalno��*. Dobitnym potwierdzeniem tej wypowiedzi, poza dzia�alno�ci� obywatelsk� pisarza, sta� si� ostatni dramat �apka, Matka (1938), z symboliczn� scen�, w kt�rej kobieta posiadaj�ca jedynego syna � m�� i starsi synowie zgin�li w walkach wcze�niej � decyduje si� da� mu do r�ki bro�. Scena ta jest tym bardziej wymowna, �e wysz�a spod pi�ra autora, znanego ze swych pogl�d�w pacyfistycznych.
3
Pod ci�nieniem zdarze� zewn�trznych �apkowski �inny �wiat� zyskuje wiele rys�w, kt�re okre�la si� mianem realistycznych. Prowadzi to do ukszta�towania si� prozy opozycyjnej wzgl�dem utwor�w typu science�fiction. Za skrajny przypadek takiej prozy trzeba uzna� Pierwsz� brygad�, powie�� mocno osadzon� w �rodowisku g�rniczym i skupiaj�c� uwag� na tych � warto�ciach, kt�re ka�� cz�owiekowi walczy� solidarnie o �ycie innych. Czyni to m.in. g��wny bohater Standa. Analiza psychologiczna jego postaci zajmuje w utworze sporo miejsca. Zatem nie fabu�a i nie narracja wysuwaj� si� w powie�ci na czo�o, lecz w�a�nie bohater.
Podobn�, cho� nie zawsze tak dominuj�c� pozycj� bohatera obserwowa� mo�emy w utworach, kt�re podejmuj� problematyk� prawdy. Prawda bowiem odnosi si� u �apka przede wszystkim do cz�owieka. Wida� to szczeg�lnie w dzie�ach z lat trzydziestych, a wi�c w Trylogii oraz nie doko�czonej powie�ci Osiem twarzy mistrza Foltyna. Ale pocz�tki �apkowskiego zainteresowania prawd� pojawiaj� si� oczywi�cie znacznie wcze�niej. �lady tego odnajdziemy ju� w opowiadaniach z tomu Bo�a m�ka (1917). Pog��bienie tej problematyki przynosz� teksty p�niejsze, np. w��czone do Ksi�gi apokryf�w �Credo Pi�ata�, czy niekt�re opowiadania z cyklu Opowie�ci z r�nych kieszeni (�Poeta�, �Zbi�r znaczk�w�), wyra�nie zapowiadaj�ce przysz�� Trylogi�. Rzecz� znamienn� jest te� fakt, �e szereg bohater�w w wymienionych utworach posiada�o swoje pierwowzory w rzeczywisto�ci, np. prototypem poety Jaroslava Nerada by� czo�owy przedstawiciel awangardy Vit?zslav Nezval, prototypem Hordubala z pierwszej cz�ci Trylogii � Juraj Hardubej z kroniki s�dowej Golombka, prototypem bohatera ostatniej cz�ci Trylogii � poeta Petr Bezru�*.
Zgodnie z za�o�eniami bliskiego �apkowi relatywizmu prawda ma charakter wzgl�dny, jest bowiem zawsze prawd� kogo�. O danym zdarzeniu czy danych cechach cz�owieka mo�na m�wi� dopiero wtedy, gdy si� je postrzega, a postrzeganie jest nieuchronnie zabarwione subiektywizmem patrz�cego. Do istoty prawdy mo�na zatem dociera� tylko w spos�b po�redni � zestawiaj�c istniej�ce �wiadectwa i wyci�gaj�c z nich wnioski. Nadto rzeczywisto�� i sam cz�owiek jawi� si� u �apka jako projekcja szeregu mo�liwo�ci. Niekt�re z nich zostaj� wykorzystane, inne czekaj� na swoj� okazj�. Ale wa�ne s� i te, i te. Dopiero wzd�te razem m�wi� co� o cz�owieku. Dlatego nieprzypadkowo polski tytu� ostatniej powie�ci �apka brzmi: Osiem twarzy mistrza Foltyna.
Czy znaczy to, �e dla pisarza wszystko jest relatywne? Nie. Zdanie takie pozostaje przecie� w sprzeczno�ci z konsekwentnym relatywizmem. Pachnie � jak czytamy w Krytyce s��w � absolutyzmem. Dla konsekwentnego relatywisty �prawie wszystko jest relatywne�. Prawie, a wi�c nie wszystko. �S� rzeczy, kt�re nie s� relatywne�. Z przyk�adem takiej rzeczy zetkn�li�my si� np. w dramacie Matka.
Wspomnieli�my, �e wielowarstwowo�� prawdy dochodzi r�wnie� do g�osu w Ksi�dze apokryf�w. W zawartych tam utworach �apek przypomina znane postacie historyczne i literackie po to, by je �odbr�zowi�. Swoist� kontynuacj� takich zabieg�w, kontynuacj�, kt�ra przynale�y raczej do literatury kanonicznej ni� apokryficznej, stanowi� �apkowskie Rozmowy z T. G. Masarykiem, b�d�ce pr�b� stworzenia nieszablonowej biografii znanego filozofa i m�a stanu Republiki Czechos�owackiej.
4
W�r�d wymienianych propozycji �innego �wiata� nie mo�e zabrakn�� propozycji poetyckich �apka. Tak si� bowiem z�o�y�o, �e autor Trylogii dwukrotnie wp�yn�� na kierunek ewolucji rodzimej poezji: jako t�umacz poezji francuskiej i jako autor tomu szkic�w Marsjasz czyli na marginesie literatury.
Pomys� przyswojenia literaturze czeskiej osi�gni�� nowej liryki francuskiej zrodzi� si� u �apka w okresie, gdy aktywnie uczestniczy� on w ruchu tzw. awangardy przedwojennej, dzia�aj�cej w latach 1911�1914 i propaguj�cej sztuk� nowoczesn�, g��wnie kubizm. Efekty pracy przek�adowej ukaza�y si� pod tytu�em Poezja francuska nowych czas�w w dwa lata po zako�czeniu I wojny �wiatowej. Drugie, rozszerzone wydanie antologii mia�o miejsce w r. 1936. Od tego czasu przek�ady �apka osi�gn�y w Czechach oko�o dziesi�ciu wyda�.
Najwi�kszy rozg�os zyska� przek�ad Strefy Apollinaire�a, uznanej przez czesk� awangard� mi�dzywojenn� za wz�r poezji nowoczesnej i wielokrotnie na�ladowanej. Dosz�o nawet do tego, �e tytu� wiersza zacz�� funkcjonowa� jako nazwa gatunkowa. Poetyst�w czeskich fascynowa�o zw�aszcza wprowadzenie przez t�umacza do poezji j�zyka m�wionego, co poci�gn�o za sob� modyfikacj� ca�ej struktury wierszowej, a wi�c s�ownika, sk�adni, intonacji, rymu i rytmu*. Wyci�gn�li oni z tego wnioski r�wnie� dla siebie.
Powy�sze do�wiadczenie t�umacza wywar�o te� niew�tpliwy wp�yw na poszukiwania �apka�prozaika. J. Mukafovsky zatytu�owa� np. swoje znane studium Proza Karola �apka jako liryczna melodia i dialog, stwierdzaj�c, �e �najwa�niejszym, a tak�e najtrwalszym rysem prozy �apka jest jej melodyjno��, innymi s�owy � dominuj�ca rol� intonacji�*.
Wskazane zainteresowanie m�odego �apka j�zykiem potocznym koresponduje z potwierdzonym jednoznacznie przez Marsjasza p�niejszym zainteresowaniem formami literatury popularnej. Jak wprowadzenie j�zyka potocznego pchn�o poezj� w nowym kierunku, tak te� si�gni�cie po formy popularne powinno pchn�� w nowym kierunku proz�. Diagnoza �apka b�dzie wi�c brzmie� nast�puj�co: �Gdyby si� mia�a zrodzi� nowa ludowa, to jest przez lud prze�ywana sztuka, musia�aby z pewno�ci� zwr�ci� si� bezpo�rednio w stron� ludzkiej i ludowej natury (�). Nale�a�oby j� wydobywa� z kiczu, a nie ze sfery ekskluzywnych wytwor�w; nale�a�oby si� rozejrze� za rozmaitymi prastarymi, tradycyjnymi formami (do kt�rych zaliczam r�wnie� kronik� s�dow�, film, eposy bohaterskie, powie�ci brukowe i inne niedocenione �r�d�a) i dopiero z tego zrobi� sztuk�*
Diagnoz� t� potraktuj� na serio nawet m�odzi poeci skupieni w tzw. �Grupie 1942� (w tym roku si� ona ukonstytuowa�a), si�gaj�c z jednej strony ju� nie po m�wione, lecz po nieliterackie formy j�zyka, z drugiej za� poszukuj�c inspiracji w wytworach folkloru miejskiego: sennikach, przes�dach itp: Po�wiadcza to cho�by tytu� jednej z cz�ci tomiku J. Ko�af a Vrsovicky Ezop, brzmi�cy po prostu �Marsjasz�.
Jeszcze bardziej znacz�ca oka�e si� ona dla poszukiwa� samego �apka. Ten si�gnie bowiem zdecydowanie po gatunki z bieguna przeciwnego poetycko�ci: po opowiadanie kryminalne (w Opowie�ciach z r�nych kieszeni), romans brukowy (w Krakaticie), felieton (w Fabryce absolutu, czy w Inwazji jaszczur�w)� Wszystkie one zostan� zarazem nobilitowane, podniesione do rangi literatury pi�knej.
Szczeg�ln� karier� zrobi� pod pi�rem �apka r�ne odmiany felietonu. W nim najpe�niej dojdzie do g�osu wr�cz legendarna �apkowska ciekawo�� i pasja poznania �wiata, zaspokajana poza tym przez liczne podr�e, zapoznawanie si� z prac� �udzi r�nych zawod�w, lektury ksi��ek z zakresu filozofii, fizyki, biologia, czy� hodowli kaktus�w. Jak mo�emy przeczyta� we wst�pie do tomu felieton�w Listy z W�och: �W�a�ciwie na tym �wiecie powinno si� widzie� wszystko, wszystko bowiem warte jest widzenia: ka�dy cz�owiek, ka�da rzecz niepozorna czy s�ynna. Nie ma niczego, co nie zas�uguje na uwag� i spojrzenie�. Nowe potwierdzenie tej prawdy odnajdziemy w zbiorach felieton�w: Listy z Anglii, Wycieczka do Hiszpanii, Jak si� co robi, Krytyka s��w, Rok ogrodnika i ca�ym szeregu dalszych, wydawanych tak�e po �mierci autora. Du�a ilo�� tych felieton�w nie straci�a swego uroku i aktualno�ci do dzisiaj. I wypada wyrazi� zdziwienie, �e poza Listami z Anglii �aden inny sensowny wyb�r niedost�pny jest w j�zyku polskim. A by�oby to znakomite uzupe�nienie i nierzadko komentarz do �wielkiej� prozy �apka.
W tym kontek�cie warto jeszcze na moment wr�ci� do Bajek i przypowiastek (w oryginale: Bajky a podpov�dky). Na ich przyk�adzie mo�na prze�ledzi�, w jaki spos�b �apek adaptuje do w�asnych potrzeb istniej�ce schematy gatunkowe i jak je nieustannie rozwija. I tak Przypowiastki s� swoist� kontynuacj� Opowie�ci z r�nych kieszeni, cho� odwo�uj� si� tym razem do formy felietonu (szereg felieton�w z �Lidovych novin� nosi w�a�nie podtytu� �podpov�dky�). Maj� to by� opowiadania dziennikarskie dla najszerszego grona czytelnik�w. Zamierzenie nie zosta�o, co prawda, doprowadzone przez pisarza do ko�ca, gdy� cz�� tekst�w pozosta�a do �mierci autora w r�kopisie, niemniej zas�uguje ono z pewno�ci� na uwag�. Bajki r�wnie� publikowa� �apek w prasie, stopniowo osi�gaj�c ich ostateczn� posta�, blisk� epigramatowi i aforyzmowi. Jedyn� cech�, kt�ra ��czy t� posta� z gatunkiem bajki jest zachowana zazwyczaj perspektywa zwierz�ca, wyostrzaj�ca i odnawiaj�ca spojrzenie na rzeczywisto��. W sumie zatem dzi�ki obu eksperymentom �apkowski �wiat zyskuje dalsze �inne� rysy. Rysy, o kt�re mo�e si� wzbogaci� r�wnie� �wiat dzisiejszego czytelnika.
BAJKI
BAJKI
WINA I KARA
Nie da si� zaprzeczy�: nabrudzila. Teraz kuli si� w najciemniejszym k�cie z dzik�, zaci�t� min�, b�yska zielono oczami i macha ogonem � wie, co j� czeka. Nagle opad�o z niej wszystko to, co sk�ada si� na wra�enie rozumnej i wytwornej kotki; jest to z�e, dzikie zwierz� z d�ungli, bestia pe�na l�ku i nienawi�ci, kt�ra �ledzi ci� p�on�cymi oczami jak odwiecznego wroga. Syczy jak w��, kiedy si� do niej zbli�asz, jej zielone �renice miotaj� p�omienie grozy, wstr�tu, zawi�ci i wyst�pku: puf, puf, nie ruszaj mnie!
Trudno i darmo, kiciu, u nas ludzi win� trzeba odpokutowa�. Jest Prawo i Porz�dek m�wi�ce, �e kot, kt�ry nabroi, zostanie przytrzymany na miejscu przest�pstwa i a masz! a masz! a masz! bezwstydnico! W�ciek�a i zbuntowana grzesznica z oklapni�tymi uszami kuli si� pod tragiczn� nawa�nic� kary. Za�atwione! I jak w�� z brzuchem przy ziemi umyka nieszcz�sna kreatura z miejsca zbrodni.
Ale zanim s�dzia wstanie, zadowolona, smuk�a kotka ju� siedzi po�rodku pokoju jak gdyby nigdy nic i gorliwie wylizuje zmierzwione na grzbiecie futerko. Ogl�da si� jeszcze troch� niepewnie na swojego kata, ale oczy ma ju� bursztynowe: popatrz, jaka jestem �liczna, otw�rz mi, ja chc� i�� do kuchni.
Po czym odchodzi, staraj�c si� najwyra�niej nie spieszy�.
MEGALOMANIA
By�o to psisko podobne do r�kawiczki, z �abimi oczami, na cienkich n�kach, kt�re ostro�nie podnosi�o, jakby mu wiecznie marz�y. W jego starej, g�upiej g�owie nie mie�ci�o si� nic poza imieniem Pucio i �wiadomo�ci�, �e za zrobienie ka�u�y dostaje si� baty.
Pewnego razu przy wt�rze grom�w rozwar�y si� niebiosa i pot�n� fal� run�a ci�ka, dudni�ca, mokra lawina. W jednej chwili piaszczysty podw�rzec zamku zamieni� si� w ��te jezioro, kt�re z j�kiem g�rskiego potoku sp�yn�o do parku, tworz�c g��bokie strugi.
W tej w�a�nie chwili psisko cz�apa�o po schodach w d�. Kiedy zobaczy�o przed sob� ten dopust bo�y, zacz�o dygota� i skuli�o chudy zadeczek w pokorze kajaj�cego si� i skruszonego grzesznika: � Ukarz mnie, panie, to ja zrobi�em t� wielk� ka�u��.
SPRAWA HONORU
Zosta� pokonany mia�d��c� przewag�: trudno, wilczur jest ci�szy i silniejszy od takiego kud�atego pinczerka, przypominaj�cego ledwie widoczn� nad ziemi� kupk� kud��w, w kt�r� wilczur wbija� swoje gro�ne k�y.
Z tego walcz�cego k��bka wyci�gn�a go za smycz jego pani. Pozwoli� si� ci�gn��, ale ogl�da� si� za swoim wrogiem: � Ty tch�rzu, ty strachaj�o! Och, gdyby mnie tylko nie trzymali!
Teraz le�y na dywanie i li�e swoje krwawe rany. Kiedy spojrzy na niego jego pani, macha zwyci�sko kawa�kiem ogonka: � Ale mu wcisn��em, no nie?
OPUSZCZONA
Przez trzy noce pada�o i przez trzy noce szary, pr�gowany kocur nie przyszed�. Czeka�a przyklejona do muru, a� jej �apki zzi�b�y. W dzie� natomiast, kiedy my�la�a, �e jej nikt nie s�yszy, narzeka�a ciemnym, �ami�cym si� altem. Kiedy chcia�e� j� pog�aska�, umyka�a pod krzes�o: � Pardon, nie mam dzi� nastroju.
Ale na trzeci dzie� po takiej nocy sama rzuca�a ci si� w obj�cia z nami�tn� pieszczot�: � G�askaj mnie, no� mnie, trzymaj mnie, poka� ucho, poka� brod�, poka� szyj�! Jeszcze! Jeszcze! Ja nikogo na �wiecie opr�cz ciebie nie kocham!
I mruczy, mruczy tak g�o�no�! spazmatycznie, �e a� si� krztusi.
FILEMON CZYLI O OGRODNICTWIE
KAPUSTA W�OSKA
Cieszy�a mnie. By�a pe�na, troch� oroszona i k�dzierzawa jak Franciszek Langer*, kiedy by� m�odszy. Ale nagle B�g wie sk�d si� wzi�y g�sienice bielinka kapustnika, kt�ry, jak sama nazwa wskazuje, powinien �re� kapust� w Koziej W�lce i zostawi� moj� w�oszczyzn� w spokoju. Ze�ar�y wszystko opr�cz wspaniale rozro�ni�tych nerw�w.
Przed tym pogromem by�em sk�onny zmieni� hierarchie w kluczu ro�lin i uzna� w�osk� kapust� za kr�low� kwiat�w. No c�, to nieprawda � kr�low� kwiat�w jest ci�gle jeszcze r�a, mo�e dlatego, �e nie jest do jedzenia.
Cz�owiek najwidoczniej te� by� niejadalny, skoro zosta� panem stworzenia.
SUKULENTY
Nie my�lcie sobie, �e mam kolekcj� � mam tylko cztery doniczki sukulent�w i troch� rojnik�w. A przecie� ta wegetacja wprawia mnie w os�upienie.
Jeden kaktusik wygl�da jak kawa�ek surowej baraniny, kt�ry postanowi� wypu�ci� p�ki. Jest czerwony z odcieniem fioletu, t�usty i bardzo podobny do jakich� pokracznych �apek. Ten cud natury jest, szczerze m�wi�c, cokolwiek szpetny. i
Drugi kaktus postanowi� przyj�� tak� posta�, jaka mog�aby si� zrodzi� w wyobra�ni jakiego� blacharza. Robi to z pewno�ci� umy�lnie udaje sztuczny produkt.
Trzeci to wspania�e, grube, fioletowe i zielone szable, przejawiaj�ce wyra�n� tendencj� do stylizacji, ale wszystko obsypane jest jak�� tropikaln� egzem� w postaci bia�ych, g�sto rozsianych ple�niawek. Wydaje si�, �e nie s� zara�liwe.
Czwartego potwora, trzeba ogl�da�, jak ro�nie. Najpierw wy�a�� w�oski, z kt�rych robi si� gwiazdeczka, a pod gwiazdeczk� ukazuje si� zielony pomponik. Wychodzi z tego w ko�cu taka rogata kula, g�sto usiana k�uj�cymi gwiazdeczkami. Nie umiem sobie wyobrazi�, co z tego wyro�nie.
Ale najdziwniejszy jest zwyk�y rojnik. Posadzi�em go i wi�cej si� ,nim nie zajmowa�em � niech poka�e, co potrafi. No i potrafi co� szczeg�lnego: gdzie mu si� tylko zachce, pod pach�, na plecach, na g�owie wypuszcza jaki� zielony blaszkowaty �ebek, kt�ry si� od�amuje, stacza w glin�, zapuszcza korzonki i ro�nie jak g�upi.
Co bym pocz��, gdyby mi pod pach�, albo na piersiach, albo z ty�u na karku zacz�o rosn�� dziecko. Niekt�re rojniki maj� na sobie dwadzie�cioro m�odych. To przecie� wysypka p�odno�ci, to rozwi�z�e macierzy�stwo!
CHWAST
Zrobi�em odkrycie: ka�da bylina ma nie tylko inne li�cie i kwiaty, ale i inny korze�. Wy, kt�rzy nie babrzecie si� w ziemi, �eby wyplewi� chwasty, nie macie poj�cia o ukrytym bogactwie korzeni. S� korzenie j�drne, soczyste, chorobliwie blade, albo silne, rozga��zione, bujne jak grzywa. S� p�o��ce si�, zdrewnia�e, nalane, sp�cznia�e, odporne i wiotkie, mocne jak owczy grzbiet, g��bokie i p�ytko rozcz�onkowane, grube i wyg�odnia�e, r�owe jak �ywe nerwy i czarne jak zgnilizna, s� kud�ate i �yse. Powiadam wam, pod ziemi� jest taka sama obfito�� jak nad ziemi�.
GLINA
M�wi�em o glinie, a jeden ogrodnik si� na mnie obrazi�. Ziemia ogrodnicza to nie �adna glina � to gleba, pr�chnica, szlachetna, �ywa materia, podczas gdy glina, jak wiemy, jest ja�owym, martwym i�em. Troch� si� zawstydzi�em, bo ogrodnik mia� racj�. Dlaczego zatem Pan stworzy� cz�owieka z gliny, a nie z gleby? Nie jest napisane, �e Adam by� stworzony z pr�chnicy. Nie jest powiedziane, �e Stw�rca zrobi� go z lekkiego lessu. Zapewne oszcz�dza� lessu i pr�chnicy na Rajski Ogr�d. My ogrodnicy nie marnotrawimy najlepszej gleby na w�tpliwe eksperymenty.
JAK HODOWA� CHMURKI
Wymaga to sporo pracy. Trzeba bardzo starannie plewi�, wyrzuca� z gleby �mieci i kamyczki, kl�cze� na ziemi, pochyla� si�, ry� w roli, podlewa�, zbiera� g�sienice, niszczy� mszyce, spulchnia� gleb� i s�u�y� ziemi. Natomiast kiedy ju� rozbol� ci� od tego plecy, wyprostujesz si� i popatrzysz na niebo, masz najpi�kniejsze chmurki. Probatum est.
(1925)
EZOP OGRODNIKIEM
SKOREK
Ty n�dzny, nikczemny, wstr�tny potworze, kt�ry obgryzasz moje m�ode sadzonki, ob�erasz ledwo wzesz�e kie�ki, ob�azisz wszystkie k�ty z bezcelowym, obrzydliwym po�piechem, chowasz si� pod moj� poduszk� i p�ywasz w mojej szklance z wod�, ty wierc�cy si� z�o�niku, tupi�cy po mnie n�kami, powiedz, do czego ty si� mo�esz na tym �wiecie przyda�? Jakie korzy�ci dajesz? Czy� istnieje pod s�o�cem stw�r bardziej zbyteczny ni� ty?
��Nie jestem zbyteczny, cz�owieku. Zrobi�em w swoim �yciu co� niezmiernie u�ytecznego.
��Co u�ytecznego zrobi�e�, skorku?
��Sp�odzi�em nowe skorki.
KOT W OGRODZIE
Wychucha�e� na ugorze zgrabn� trawk� i krzaki z nagich patyk�w, wynia�czy�e� domowego kota z zab��kanego, piszcz�cego kociaka. A teraz twoja kicia pe�za jak w�� w�r�d wysokich �d�be� i chaszczy, �wieci z�otymi oczami, a po l�ni�cym ko�uszku biegaj� jej s�odkie ciareczki.
��Bo ja jestem drapie�nikiem w dzikiej d�ungli.
POCZUCIE W�ASNO�CI
Mam od dawna s�abo�� do wr�bli, bo s� weso�e i biedne, bo s� szare jak �achmany ubogich, nastroszone jak w��cz�gi, beztroskie jak dzieci, gadatliwe, zadowolone z �ycia i w og�le jakie� takie demokratyczne. Z tych i innych powod�w zawsze z sympati� obserwowa�em, jak si� przebijaj� przez n�dzne �ycie.
A p�jdziesz, ty nikczemniku, sp�ywaj, wr�blisko, uciekaj, n�dzny z�odziejaszku! Gdzie m�j kot, gdzie moja laska, gdzie m�j rewolwer? Chcesz mi, ty �obuzie, ty bandyto, podzioba� moj� pierwsz� czeresienk� na moim drzewku?
CZYN MʯA STANU
Ta begonia w doniczce do niczego si� nie nadawa�a. Mimo wszelkich wysi�k�w na dole gni�a, a na g�rze wi�d�a, a� przykro by�o na ni� patrze�. A� si� ogrodnik zdenerwowa� i wcisn�� j� do najciemniejszego k�ta w piwnicy. Potem po prostu o niej zapomnia�, maj�c my�l zaprz�tni�t� sprawami przyjemniejszymi ni� zniszczona begonia.
Kiedy po dw�ch tygodniach szuka� w piwnicy jednej pustej doniczki, znalaz� begoni� wskrzeszon�, nagle wyro�ni�t� i spragnion� jak pustynia, strasznie t�skni�c� za �yciem.
��Jak ten nasz ogrodnik zna si� na rzeczy � zaszumia�y pozosta�e kwiaty. � C� to za m�dro�� polityka!
DONICZKA
Dziwisz si�, co? Ale wyros�am od wiosny! Ile mam li�ci! Jak pi�knie kwitn� i pachn�!
GLISTA
Brrr! P�dem do ziemi! Szybko si� zary� w poczciwej, wilgotnej ziemi! Fuj, dotkn�� mnie cz�owiek! Jaki on obrzydliwie suchy i ciep�y! Tego nie wytrzymam, niedobrze mi si� robi! Fuj!
DZIECKO W OGRODZIE
Zrywa p�czki i wtyka je w piaszczyst� �cie�k�.
��Hej, co tam wyrabiasz, ma�y psuju?
��Sadz� kwiatuszki.
KAKTUS
Uk�uj� ci�, a ty mi jeszcze powiesz, �e mam wspania�e kolce.
CHWAST
Ja wiem, s�siadko �ycico: istnieje przeciwko mnie spisek. Kiedy kosz� ��k�, to tylko po to, �eby mnie zniszczy�. Zes�ali na mnie grad. Chc� mnie spali� s�o�cem. Podburzyli przeciwko mnie krety i glisty. Ale ja si� nie dam. Ja wiem, dlaczego si� tak na mnie zawzi�li. O, ja bym m�g� opowiada�!
(1926)
BAJKI
I
Ludzie
To ci k�opot, m�j panie. Ja musz� co chwil� przep�dza� dzieci, �eby nie dra�ni�y mojego psa.
A ja musz� przegania� psy, �eby nie lata�y za moim kotem.
A ja musz� strzela� w ogrodzie do kot�w, �eby nie �apa�y ptak�w.
A ja musz� strzela� do ptak�w, �eby mi nie ze�ar�y czere�ni.
Mszyca
Pani s�siadko, czy jest na tym �wiecie sprawiedliwo��? Czy ja komu przeszkadzam? Zawadzam? Siedz� sobie cicho pod li�ciem, nie wida� mnie, nie s�ycha�, kul� si� w swoim k�ciku jak myszka, mam spok�j, pilnuj� swego, znosz� tylko jajeczka i przenosz� si� cichutko z Ustka na listek. Powiadam wam, ludzie, ja z nikim nic nie mam, nie przepycham si�, do niczego si� nie mieszam, a przecie� Cz�owiek, ten okrutnik, ten Herod, nienawidzi mnie i dr�czy!
Brz�zka
Nazywaj� mnie pi�kn� bia�� brz�zk�. Te� co�! Zobaczycie, jaka b�d� �liczna, kiedy b�d� stara!
Glisto
Ja wam m�wi�: to, �e ludzie orz�� �e �yj�� �e przekopuj� ziemi� to robi� tylko i wy��cznie z mojego powodu. Wiedz�, �e tego nie lubi� Oni tak umy�lnie. �eby mi przeszkadza�!
Komin fabryczny
Ha, ha, chmury! Takie strz�pki! Taki puszek! Popatrzcie lepiej na m�j dym: jaki jest g�sty i ciemny! I ile go! Mo�na go kroi�! Rany, to jest dopiero chmura!
Stara sosna
Jak osi�gn�� m�j wiek i moj� wielko��? To bardzo proste: trzeba sobie wybra� suchy, piaszczysty grunt bez �adnej wody podsk�rnej, ma�o pr�chnicy, skromne wy�ywienie. Co takiego, stary buk wam zaleca� wr�cz przeciwnie, to znaczy urodzajn� ziemi�? A wierzba wilgo� pod korzeniami? Nie wierzcie w to, to s� g�upie pogl�dy. Zaufajcie moim s�owom: najlepszy jest czysty piasek i sucho, sucho, sucho!
Dach
�Wiem, wiem. Na mnie niczego nie ma, na mnie nikt nie patrzy. Ale jaki jestem pi�kny, kiedy b�yszcz� w deszczu! I wtedy czuj�, co to znaczy: by� dachem!
Bambosz
O ja nieszcz�liwy! By� stale razem z tym drugim, z tym klapkiem, z tym g�upim kapciem! Gdyby nie on, m�g�bym dosta� do pary co� lepszego�
Pszczo�a
Ale� si� gada o mojej pracowito�ci. Je�li o mnie chodzi, to bardziej polegam na moim ��dle!
Mr�wka
No tak! Ci durnie postawili dom akurat na naszej drodze!
Lampa naftowa
�ar�wka? No owszem, ale ja umia�am szumie�.
Kwiat
To nieprawda, �e przekwitam� Ja rosn�.
(1932)
II
G�sienica uczona
Ha, ha, to ze mnie niby ma by� motyl? Babskie zabobony, m�j panie. Daremne iluzje. Bajki dla dzieci. Stwierdzono naukowo, �e w nas, g�sienicach, s� tylko kiszki, a nie jakie� tam skrzyd�a. �adnych kolorowych skrzyde�. Zdechnie si� i koniec.
Pluskwa
Ja, moi panowie, mog� by� dumna ze swoich dzieci. S� zdrowe i uzdolnione, nadaj� si� do ludzi i nawet ju� �mierdz�. Chwa�a Bogu, nie zgin� w �wiecie.
Ksi�ga adresowa
Wiersze! Taki cienki zeszycik� I to te� si� nazywa ksi��ka!
�wiadek historii
Ech tam, za mojej m�odo�ci by�y inne czasy. Wtedy my, jesiony, ros�y�my a� do nieba. A trawa? Trawa wtedy by�a wy�sza ni� ja� Zauwa�cie, jaka to by�a trawa� Co tam teraz!
Nasionko dmuchawca
Lec�! Unosz� si�! Wznosz� si� ku chmurom! Teraz wreszcie wiem, po co �yj� na �wiecie!
Wesz we w�osach
A c� tam jest pod nami, tam g��boko, tam w dole, gdzie nasze k�ujki nie si�gaj�!? Nic. Tylko kamie�. Martwa, bezu�yteczna materia.
�uk bombardier
Istnieje jedno prawo �ycia. Jedna moralno��. Jedyna m�dro��: B�d�cie twardzi!
�limak
Mr�wki to ha�astra. Pomy�lcie, przecie� one nie wierz� nawet w to, �e �wiatem rz�dzi Wielki �limak.
Doniczka
Ja jestem glinian� skorup�? Ja? A patrzcie no, co ze mnie wyros�o!
Kogut
Jeszcze nie �wita. Jeszcze nie da�em sygna�u.
Zardzewia�y gw�d�
Ha, ha, uk�u�em go w pi�t�! A tu si� m�wi, �e jestem do niczego!
Drzewo
Daleko widzie�: trzeba wysoko wyrosn��.
Wr�bel
Te� co�, s�owik! Nas wr�bli jest wi�cej!
Pie�
A dlaczego si� nie m�wi wielebny pie�?
Ekskrement
Gdybym ja mia� skrzyd�a! Znalaz�bym sobie inne zaj�cie!
Lis
Wszystko, co �yje, dzieli si� na trzy rodzaje: na nieprzyjaci�, na konkurencj� i na �up.
Jastrz�b
Co takiego, okrucie�stwo? Walka o �ycie jest zawsze legalna, m�j panie.
Stonoga
Tylko to, tylko to bym chcia�a wiedzie� Czy na innych planetach te� s� stonogi.
Pluskwa
Nie �y�am daremnie� Zostawiam po sobie mn�stwo potomk�w� I to same pluskwy! Same pluskwy!
Chwast
Dostojne drzewo, te� co�! Poczekajcie, jak ja b�d� mia� pi��set lat!
Pilch
S� trzy klasy stworze�: pilchy, zwierz�ta i ro�liny.
Kwiat
�e pachn�? �e wabi� owady? Ach, m�j Bo�e, ja o tym nawet nie wiem!
Ropucha
Post�p? Jasne, �e jest post�p. Na przyk�ad ja by�am zaledwie kijank�.
Wa�na mucha
Nie wiecie? To przecie� ta mucha, kt�ra usiad�a na czole kr�la.
(1932)
III
Podzia� pracy
Ja b�d� patrzy�, jak wy pracujecie, wy natomiast b�dziecie patrzy�, jak ja jem.
Zawi��
O Bo�e, tutaj tak pachn� par�wki, a ja mam na kolacj� tylko kap�ona!
Pracodawca
Osiem godzin pracy, jak�e to? Czy wy my�licie, �e ja wydaj� pieni�dze tylko przez osiem godzin dziennie?
Kat
Wiecie, cz�owiek ma i serce. Za darmo bym tego nie robi�.
W�adca
Ja wam rozkazuj�, �eby�cie mi p�acili, a wy mi zap�acicie, �ebym wam wydawa� polecenia.
Psychoanaliza
Tej nocy �ni�a mi si� moja nieboszczka mamusia. Przepraszam, czy to oznacza kazirodztwo, czy te� nekrofili�?
Pluskwa
Ile ja wiem o ludziach! Ja bym mog�a opowiada�!
Kaktus
Grunt to dobre uzbrojenie! Patrzcie, jak si� mnie cz�owiek boi? Nawet mnie obs�uguje.
Paw
Ja tego nie nosz� dla parady, ale ze wzgl�du na samice.
G�sienica�filozof
Dajcie mi spok�j z cz�owiekiem! Taki relatywista! Stw�r, kt�ry �re wszystko! Je�li o mnie chodzi, ja uznaj� tylko li�cie szak�aka ciernistego.
Jastrz�b
Ja z zasady jestem indywidualist�.
Pszczo�a
�e niby dlaczego mam ��d�o? W imieniu ula.
Mucha
Ech, pod�e czasy. Ale podczas wojny, panienki, to ci by�o pi�knych trup�w!
Glista w doniczce
Co wy wiecie o samotno�ci! Ale ja, ja jestem jedno i drugie, samiec i samica� Ach, co za samotno��!
Zapa�ka
Patrzcie, ja jestem wieczny ogie�.
Pr�tek Kocha
Tuberkuloza? Co to jest?
G�sienica
P�e�! Dziwi� si�, �e si� o tym tyle rozprawia. Wed�ug mnie to ogromna przesada. Ja na przyk�ad o takich g�upotach nawet nie my�l�. Jestem na to za m�dra.
Kreci kopiec
Ten b��kitny szpic na horyzoncie to drobiazg. Nazywaj� to Mont Blanc.
Szmata na tyczce
Obraca� si� na wietrze? No nie, ale trzeba i�� z duchem czasu.
Chor�giewka
Dzi� wieje z p�nocnego p�noco�zachodu i kropka!
Ostatni listek na ga��zce
Niech �yje �ycie!
(1932)
IV
Drewienko na wodzie
Mnie b�dzie taki pstr�g uczy�, jak si� p�ywa! Taki nieuk. Przecie� on p�ynie pod pr�d!
J�tka jednodni�wka
Stuletni ��w! Jak mo�na by� tak strasznie zacofanym!
P�drak
Zima? Dawno sobie z ni� poradzi�em.
Mysz
Hm, ptaki. Taki prze�ytek! Nie pojmuj�, jak mo�na by� ptakiem.
Wr�bel
Skowronek ma racj�? Wykluczone. Racja jest tylko jedna, to znaczy wr�bla.
�limak
Na przyk�ad: prosta jest b��dem, poniewa� nie jest spiral�.
Figurka na ch�odnicy
To ja kieruj� wozem. Ja prowadz�.
Ska�a
My ska�y nie uznajemy �adnych krzemieni.
Pokrzywa
Ten ogr�d ma by� opustosza�y? Nie powiedzia�abym.
Mucha
Widzisz pan te kupy na ramie obrazu? To moje dzie�o. Ja te� jestem malarzem.
Karp
�adne �ywe stworzenie nie mo�e �y� w powietrzu.
Pierze na wietrze
Z drogi, teraz ja lec�!
G�sienica kompetentna
Botanika? To moja dziedzina.
Okr�glak
Osi�gn��em psychiczn� doskona�o�� � jestem okr�glakiem.
Osio�
Tfu! Takie powa�ne czasy, a czere�nia nie wstydzi si� kwitn��!
Jedna w mrowisku
Ju� wiem. Wymogiem dwudziestego wieku jest kolektywno��.
Pch�a w psim ko�uchu
Ale�my tego Azora s�siada przegnali, no nie?
Pluskwa
�eby�cie wiedzieli � ja �mierdz� w imieniu wszystkich pluskiew.
Suchy li��
Nakaz czasu? Ale� wiemy: szele�ci� na wietrze.
Dym
Wszyscy jeste�cie niewolnikami materii. Tylko ja jestem wolny. Ja i chmury.
Bielizna na sznurze
Ja jestem chor�gwi� i powiewam. Za mn�! Do boju!
Ekskrement
Czy jestem rud�? Czy jestem zwierz�ciem? Bo�e, jaki to �yciowy problem!
Wysch�e b�oto
Tylko twardy kamie� wytrzyma. A ja jestem kamieniem.
Gnicie
Ja te� id� z duchem czasu.
(1933)
V
Thersites
Hura; Hura! My, Grecy, wygrali�my!
Efialtes
Ale mu wcisn��em, temu nikczemnemu Leonidasowi!
S�siad
To tch�rz i zdrajca, ten Archimedes! Nieprzyjaciel atakuje nasze miasto, a on sobie rysuje swoje ko�a!
Katon, m�� stanu
Co takiego? G��d? N�dza? Nieurodzaj? To nic. Przede wszystkim trzeba zniszczy� Kartagin�.
Annasz
Chcia� zbawi� �wiat � dlaczego nie. Ale nie powinien si� dzieli� z faryzeuszami.
Neron
Prze�ladowanie chrze�cijan to k�amstwo. My tylko zmieniamy ich �wiatopogl�d.
Attyla
My r�wnie� przyszli�my zbawi� �wiat.
Boles�aw I
�z tym Wac�awem to by�a polityczna konieczno��.
D�yngis Chan
Palcie i r�nijcie! Przecie� chodzi o wielko�� Tatarstwa.
Muzu�manie
Tak, ale my walczymy w imi� Boga.
Dyktator
Osi�gn��em jednomy�lno��. Wszyscy musz� s�ucha�.
Tyran
Ho�oto, ja z was zrobi�em s�awny nar�d!
Po nocy �w. Bart�omieja
Uf!� Odrodzili�my w narodzie duchow� jedno��.
Koni�*
Wykszta�cenie? Ilem ja tego, m�j panie, przeczyta�!
Konkwistador
Ty wiesz, mi�osierny Bo�e, �e nieludzkie uczucia s� mi obce. Wszak�e Aztekowie to nie ludzie.
Murzyni
Spalili�my wie� Twi. Nasze zwyci�stwo to nowa karta w historii �wiata.
Dow�dca
Milcze�, moi bohaterowie!
Nad pad�ym wrogiem
To on zacz��. M�g� si� nie broni� i spok�j.
Grabie�ca na pobojowisku
Tylko bez humanitarnych s�abostek. Wojna to wojna.
Komunikat
Obywatele zabici, miasto spalone w karno�ci i porz�dku.
W�dz
Walczymy o wznios�� ide�: o nasze zwyci�stwo.
Wsp�czesny
Czy Hus ma racj�? Ja wam powiem: jego taktyka jest niew�a�ciwa.
Inny wsp�czesny
C� to m�wi ten Galileusz? �e ziemia kr�ci si� wok� s�o�ca? Hm, ja mam powa�niejsze k�opoty.
Jeszcze dyktator
Zabra�em im wolno��, ale za to natchn��em ich pewno�ci� siebie.
(1933)
VI
Wr�g
(Kot) Moim najwi�kszym wrogiem jest pies.
(Pies) Moim te�.
Moralno�� drapie�nik�w
S� tylko dwa rodzaje stworze�: wrogowie i konkurenci.
Lwia szko�a
Kiedy idziesz si� na�re�, to nazywa si� to prawem silniejszego lub problemem lwiego honoru.
Mr�wka
Ja nie walcz�. To mrowisko walczy.
�mija
Je�li o mnie chodzi: ja chc� mie� tylko spok�j.
Rusa�ka admira�
Co za bezczelno��! Na co sobie ten bielinek kapustnik pozwala!
Jerzyk
Te �mierdz�ce, n�dzne, nic niewarte jask�ki!
W�
Tak sobie my�l�: po co w�a�ciwie s� na �wiecie jelenie?
Sztachety w p�ocie
Patrzcie na te g�upie drzewa: same ga��zie i ani troch� �adu.
Ko�ek w p�ocie
Cicho., sztachety! P�ot to ja.
Skorupa na grz�dce
Ja mam by� razem z t� brudn� glin�?
Kamie� milowy
S�o�ce to lump. Ci�gle si� w��czy� �adnej sta�ej pozycji.
Pluskwa
Ka�dy ma jaki� pogl�d na �ycie. Ja na przyk�ad �mierdz�.
Ceg�a
Ja najlepiej wiem, jak wszystko powinno wygl�da�. Prostok�tnie.
Krowi placek
Pac! No, teraz w pe�ni rozwin��em swoj� osobowo��.
Rynsztok
Ja wiem, �e nie jestem rzek�. Ale c� to za g��bia duchowa!
Lustro
Ju� wiem. �wiat to tylko moje odbicie. Poza mn� nie ma nic.
Zegar
Ja nie id� �le, ja id� do przodu. Ja wskazuj� przysz�o��.
Mucha katastrofistka
Dni s� coraz kr�tsze� �le, b�dzie koniec �wiata!
Wr�bel a sytuacja �wiatowa
Nigdzie ko�skiego nawozu� Do czego ten �wiat dojdzie!
�mietnik
Patrzcie, jak rosn�! To jest �ywotno��, no nie?
Narodziny j�tki jednodni�wki
Patrzcie, patrzcie, ja odkry�am �ycie!
Blok skalny
Wiosna? Hm, to minie. Ile ja ju� wiosen widzia�em i wszystkie by�y do niczego.
Dzie� dzisiejszy
I ja kiedy� b�d� s�awn� przesz�o�ci�.
(1933)
VII
Krytyk
Po co mam patrze�, jaki jest ten �wiat? Mnie wystarczy �wiadomo��, jaki powinien by�.
Prorok w lutym
Musimy si� przygotowa� do zimy.
Ropucha krytyczna
Ja twierdz�, �e w�� nie powinien by� tak niezmiernie d�ugi.
Maszt
To jest w�a�nie najwy�sze stadium rozwoju! �adnych korzeni, �adnych ga��zi, �adnych li�ci!
Cywilizowany szczur
Dajcie mi spok�j z wsi�. Przecie� tam nawet nie ma kana��w.
��w
Dlaczego nie skacz� jak �aba? Z zasady.
Koza na postronku
Jaki ten �wiat ma�y!
Mucha na oknie
Ju� wiem, gdzie s� granice rzeczywisto�ci.
Lustro
Cz�owiek to tylko moje wyobra�enie.
Rozbity garnek
�wiat jest do niczego. Marno�� nad marno�ciami.
J�tka jednodni�wka
Historia? To mi nic nie m�wi.
Paj�k w sieci
Czekanie to te� har�wka.
Kijanka i pow�d�
Hura, my kijanki zatopi�y�my ca�y �wiat!
Usch�a ga���
Zrobi�am to dla siebie.
B�oto
Sp�uka�y�my to do czysta, my chmury!
Generacja
Miejsca dla nas m�odych! Na jak d�ugo? Przynajmniej na pi��dziesi�t lat!
Drzewo w mie�cie
Ja prowadz�. Ja pierwsze ze wszystkich zrudzia�em i opad�em.
Poczwarka
S�uchajcie, nasta�y czasy poczwarek!
W�dz
Wszyscy za mn�, a ja was wyprowadz� z listopada do grudnia.
Owca
Niech mnie zabij�, tylko niech prowadz�.
Niewolnik
Ja bym co� potrafi�, tylko kto� by mi to musia� poleci�.
Ruda mr�wka
Wolno�� dla mr�wek! Ca�y �wiat dla mr�wek! Ale oczywi�cie � nie dla czarnych mr�wek.
Wilk
Pok�j jest wtedy, kiedy nikt nas, wilk�w, nie �ciga.
Dyktator
Da�em mojemu narodowi wiar�. Wiar� w chor�giew.
Hiena
Milcz! My, lwy, nie wiemy, co to sentymentalizm.
(1933)
VIII
Podstawowe r�nice
Szofer: Ten pieszy lezie jak b��dna owca.
Pieszy: Ten dra� szofer jedzie jak wariat.
Hodowca kr�lik�w
Ja si� dziwi�, jak mo�na by� go��biarzem.
Pesymista
Przyjdzie wiosna? Cz�owieku, ale z ciebie optymista!
Gospodarka narodowa
Smarownik: Ja wiem, dlaczego na �wiecie jest bieda. Dlatego, �e nie sprzedaje si� smaru.
Wapniarz: Ale� nie. Dlatego, �e spad�a cena wapna.
Filantrop
Gdzie macie n�dz�? Akurat da�em jednemu �ebrakowi dziesi�� halerzy.
Kapitalizm
Ja tego nie robi� dla siebie, tylko dla pieni�dzy.
Dzia�acz
To niemo�liwe, �eby kto� inny chcia� co� robi� w dziedzinie, w kt�rej ja pracuj� z mi�o�ci do sprawy!
Zlecenie
Czego nie mo�esz zrobi� sam, zepsuj przynajmniej temu drugiemu.
Mi�o�� do narodu
Tylko nasza partia szanuje nasz wielki, bohaterski nar�d. Ca�a reszta to sami zdrajcy, tch�rze, zaprza�cy i �obuzy.
W�dz
Od dzisiaj si�y natury b�d� podlega� mnie. Rozkazuj�, �eby wszystkie cia�a spada�y uko�nie!
M�� stanu
Pomy�lno�� pa�stwa? To jest albo to, co jest dobre dla nas, albo to, co szkodzi tym innym.
Mowa do �o�nierzy
Nie m�wi si�, �e i po drugiej stronie s� ludzie. M�wi si� wrogowie lub zbrodniarze.
Demagog
Ta durna ha�astra sobie my�li, �e j� prowadz�. Tymczasem to ona mnie prowadzi.
Rz�d autorytatywny
Rozkazuj� wam to, co chc�, ale rozkazuj� dlatego, �e wy tego chcecie.
Militarysta
Wojna jest spraw� czysto wewn�trzn�. Celem wojny jest u�wiadomienie sobie przez nar�d swojej si�y.
Tyran i filozojowie
Ja b�d� dzia�a�, a wy b�dziecie do tego wymy�la� uzasadnienie.
Derwisze
Allach go nam zes�a�, �eby nas prowadzi�.
T�umy
Dlaczego wiwatujemy na jego cze��? Bo jego chwa�a jest nasz� chwa��.
Niewolnik
By� pos�usznym to znaczy dzieli� si� w�adz� ze swoim panem.
Jeden z ukierunkowanych
To wspania�e uczucie: wiedzie�, �e �ja� znaczy r�wnie� �my�.
Grabie�ca na pobojowisku
Hura! My wygrali�my!
Wojna domowa
Strzela� do nich! Legalna jest ta partia, kt�ra ma dzia�a.
Szlachetny zwyci�zca
Ja si� nie mszcz�. Kiedy go zastrzeli�em, wybaczy�em mu, �e si� broni�.
Kat
A o mnie nikt nie m�wi bohater.
(1934)
IX
Planety
Ile� bezwarto�ciowych planet kr��y wok� innych gwiazd!
Powiew
Ale by� si� zdziwi�, dmuchawcze! Bo to my, huragany, wygra�y�my na Florydzie.
�o��d�
Tyle gadania, �e pad� tysi�cletni d�b! Zupe�nie jakby tu nie by�o nas, m�odych d�b�w!
Pierze na wietrze
Hura! Chod�my obala� drzewa!
Litera E
Znie�� pozosta�e litery i zostawi� tylko E: ale by�yby wiersze!
�mie� unoszony przez pow�d�
Ja razem z ni�.
Chor�giewka na wietrze
No tak, teraz mamy nowy kierunek.
Fala w nurcie
Patrzcie, ile ich idzie za mn�!
Py�ek w cyklonie
Niech p�kn� drzewa, by�em ja lecia�!
Mokra pieluszka
Potop? To przecie� m�j przypadek.
Mysz
�bo na przyk�ad rogi na g�owie to absolutna bzdura.
Rusa�ka sadownik
Jak mo�na by� rusa�k� �a�obnikiem!
G�sienica
Nektar? Nektar? Ja tego z zasady nie �r�.
Tulipan esteta
Tfu! Kto by tam m�wi� o glinie!
�winie i per�y
Brrr! Co to za �wi�stwo mi tu dali do pomyj!
Duch stada
My si� trzymamy razem? Ale� nie. My tylko trzymamy ze swoim stadem.
Chwast
Wy to nazywacie wielkim drzewem? Patrzcie, przecie� ma jedn� such� ga��zk�!
Zarazek
�a ja sobie cicho pracuj�.
Kornik
Alem si� nawierci�!
Robak w grobie
A jednak jest jaka� sprawiedliwo��: teraz kolej na mnie.
Ekskrement
Straszna zapyzia�o��. Nasi nie mog� nawet porz�dnie �mierdzie�.
Rozbity garnek
Powiadam, �e to nie te czasy, jak ongi� bywa�o.
Szczelinka w �cianie
Czym bym chcia�a by�? Strasznie wielk� szczelin�.
Kamie� na drodze
Przeszkadzam? To przecie� m�j obowi�zek.
W g�rach ukruszy� si� kamie�
No tak. No tak. Z g�rami te� ju� koniec!
(1934)
X
Faraon
Rze� niewini�tek? To zwyk�e posuni�cie administracyjne.
Wiadomo�� od Pers�w spod Termopil
Wczoraj pod nasze sztandary zaci�gn�� si� bohaterski grecki wojownik Efialtes.
Informacja ze sztabu Heroda
Nasze pu�ki osi�gn�y wspania�e zwyci�stwo nad betlejemskimi niemowl�tkami.
Aleksander Wielki
Osi�gn��em sw�j cel. W��czy�em Indie na wieczne czasy do Macedonii.
Na ruinach
Wi�c teraz jest znowu pok�j.
Zwyci�stwo
Podporz�dkowali�my sobie dwadzie�cia tysi�cy pad�ych wrog�w i kilku zdrajc�w.
Attyla
Ja te� chc� pokoju, ale hunickiego.
Chan
Wymordujcie ich! Ja chc� si� og�osi� ich cesarzem!
Na pobojowisku
I oto nasz nar�d wzbogaci� si� o trzy tysi�ce pad�ych wrog�w.
Konkwistador
Ci barbarzy�cy walcz� �ukami i strza�ami przeciwko naszym armatom!
Zwyci�ony
Uciek�em, �eby przeszkodzi� dalszemu przelewaniu krwi.
Dow�dca armii
U�yjcie broni tylko przeciwko tym, kt�rzy si� broni�, jak r�wnie� przeciwko tym, kt�rzy si� nie broni�.
Wiadomo��
Podczas naszego marszu spalili�my kilka dalszych wsi. Resztki mieszka�c�w zgotowa�y naszemu wojsku entuzjastyczne powitanie.
Wojna kolonialna
Poczekajcie, brudne dzikusy, w ko�cu b�dziecie naszymi wiernymi i szcz�liwymi poddanymi!
Dyplomacja
My wprawdzie pot�piamy przemoc, ale jeste�my sk�onni dostarcza� bro�.
Neutralny
Neutralno�� to znaczy zarabia� na wojnie, kt�r� prowadz� inni.
Imperialista
R�wnowaga si� jest wtedy, kiedy my mamy przewag�.
Kolonizac