16953

Szczegóły
Tytuł 16953
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

16953 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 16953 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

16953 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Droga która wydaje się właściwa Bert Clendennen Wprowadzenie Zdaję sobie sprawę z tego, że przesłanie tej książki rozgniewa wielu. Jej język jest śmiały i bardzo konkretny, a nawet ostry. Nasze umysły potrzebują wstrząsu, aby przebudzić się. Kościół zaakceptował to, co jest nie do zaakceptowania i Bóg jest zagniewany. Mylnie biorąc cienie za istotę faktu, uwierzyliśmy, że przebudzenie ogarnia ziemię. Jakże wiele zamieszania wprowadziła ta iluzja rzeczywistości. Musi wznieść się głos, który oddzieli rzeczywistość od fantazji i oczyści naukę chrześcijańską z pogaństwa, które czyni Boże dzieci bezsilnymi. Moją modlitwą jest, aby ta książka była tym głosem wołającego o pokutę i upamiętanie. Zanim bardziej rozgniewasz się, przeczytaj całą książkę i niechaj jej przesłanie przemówi do twojego serca. Nade wszystko myśl o głębi tego, o co chcesz walczyć. Kiedy czytasz, proś Boga o mądrość. Choć będzie ona wyzwaniem dla twoich pielęgnowanych przekonań, przynajmniej miej odwagę być obiektywny. Na przykład, gdy jest napisane, że więcej mówimy o cudach, a mniej ich widzimy niż inni ludzie w historii chrześcijaństwa, nie odrzucaj tego do momentu, gdy sam postawisz sobie pytanie „Ile prawdziwych cudów widziałem?”. Gdy mówię o prawdziwych cudach, nie mówię o grze psychologicznej, rozgrywanej obecnie, jak na przykład pstryknięciu palcami do ucha głuchej osoby, wskazywaniu palcem przed niewidomym, uczeniu głuchego czytania z ruchu warg, aby mówił „blabla”, czy też wyciąganiu kaleki na przód kościoła. Chcę mówić tu o kalece, który nagle staje na nogi w imieniu Pana, o ślepym, który krzyczy, że widzi, o głuchym zdumionym faktem, że słyszy! To jest prawdziwy CUD Boży! Niech wszechmocny Bóg uzdrowi kalekę, wówczas nie będziesz go musiał podpierać, on sam będzie skakał, krzyczał i biegał. Niech Bóg uzdrowi głuchego niemowę, a wówczas nie będzie on stał z tępym wyrazem oczu, gdy ewangelista krzyczy. On sam będzie krzyczał! Niech Bóg otworzy oczy naprawdę niewidomej osobie, a całe społeczeństwo będzie o tym wiedziało. Bóg pragnie pokazać swą siłę, ale On nie uczyni tego, dopóki nie rozprawimy się z podróbką „ducha”, który zalewa Kościół. Wszechmogący sprawia, że 1 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com Przyjaciele, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca! widzimy prawdziwy cud raz na jakiś czas, ale to jest nic w porównaniu z tym, co On pragnie czynić. Pozwólcie, że jeszcze raz zachęcę was do myślenia: Bądźcie obiektywni! Jezus powiedział, „A On, gdy przyjdzie ( Duch Święty ) przekona świat o grzechu...” ( Jana 16:8 ). Oznacza to fakt – to, co jest powiedziane. Gdy przyjdzie przebudzenie, będzie ono miało decydujący wpływ na moralność społeczeństwa, w którym się wydarzy. Nie każdy zostanie zbawiony, ale życie Boże wypływające z przebudzonego Kościoła powstrzyma zło w narodzie. Dzisiejsze „przebudzenia” nie tylko nie powstrzymują zła w społeczeństwie, ale w większości przypadków nie zmieniają nawet tych, którzy twierdzą, że doświadczyli go. Miliony ludzi w Ameryce, którzy uważają, że zostali napełnieni Duchem Świętym, staczają się w bałwochwalstwo, nie mając nic przeciwko piciu alkoholu, paleniu, tańcom itd. Znane osobistości z Nashville i Hollywood są narodowymi bohaterami dzisiejszego „przebudzenia”. Te supergwiazdy mówią językami, w niedzielę śpiewają w kościele, a w poniedziałek zabawiają się w Las Vegas. Wpływ tak zwanego obecnego przebudzenia na życie narodu jest tragiczny. Z ankiety przeprowadzonej w 1955r., wynika, że 75% Amerykanów twierdziło, iż religia jest podstawową częścią ich życia. Z tej samej ankiety przeprowadzonej w 1979r. wynika, że tylko 50% Amerykanów tak twierdzi. Przy całej naszej „aktywności religijnej” naród pogrąża się w takim moralnym kryzysie, jakiego jeszcze nie było w historii. Obecnie o 25% mniej ludzi wierzy w podstawowe religijne przeżycia niż 25 lat temu. W pogoni za konformizmem, za tym, aby wszystkich i wszystko dopasować, Kościół stworzył połączenie, które z pewnością wywołuje obrzydzenie i gniew w sercu Boga. Kościół rzymski ze swoim bałwochwalstwem, modernizm ze swoją niewiernością i Nowa Ewangelizacja pozbawiona prawości, zostały połączone i wydały na świat tragiczną pułapkę Babilonu. Ten biedny, oszukany wiek został nazwany okresem przebudzenia. Charyzmatyczny Kościół rzymski nie zmienił swej natury kościoła nierządnicy, a jego złączenie z Protestantyzmem uciszyło głos PRAWDY, który kiedyś obnażał jego nierząd. Zdumiewa fakt, że nasze oczy nie zalewają się łzami, gdy przypatrujemy się upadkowi zachodniej cywilizacji. Poza drzwiami naszych kościołów jest świat: Ameryka podążająca do piekła. W większości przypadków, kościoły głoszą boga, który nie istnieje, boga, którego sprawiedliwość nie jest całkiem taka sama, którego gniew traci na srogości i gwałtowności. Boga, który może patrzeć na grzech, przymykać oko na 2 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com nieprawość i akceptować bałwochwalstwo. Taki Bóg nie istnieje i ci, którzy uwielbiają takiego boga, są bałwochwalcami. Na koniec pozwólcie, iż wyjaśnię motywy powstawania tej książki. Piszę z głębi zatrwożonej duszy i z głębi złamanego serca. Zebrałem dowody i stwierdziłem, że nasze pokolenie doświadcza więcej odstępstwa niż przebudzenia. Nauka o przyjęciu zbawienia bez upamiętania, nieba – bez piekła, członkostwa kościoła – bez duchowego odrodzenia i chrztu Duchem Świętym - bez nowonarodzenia, napełniło kościoły ludźmi niezbawionymi. Kościół wprawdzie zapełnia swoje ławki członkami, ale ..... ludźmi niezbawionymi i nazywa to zjawisko – przebudzeniem. O, zgrozo! Co siódma osoba staje się w tym „zborze” homoseksualistą. Co najmniej jedno z większych miast w Ameryce ogłoszono strefą zagrożenia, ponieważ co trzecia osoba w tym mieście cierpi z powodu chorób wenerycznych. Gdy „arcykapłani” Nowej Ewangelizacji mówili o wielkim przebudzeniu, które ogarnia ziemię, rząd sponsorujący programy telewizyjne i radiowe powiedział o 30000 ludzi, którzy każdego dnia stają się ofiarami chorób wenerycznych. Gdy w „chrześcijańskim” radio słyszymy, że wszystko jest w porządku, cztery z dziesięciu małżeństw kończy swój „chrześcijański związek” rozwodem. Drogi czytelniku czy potrzebujesz więcej dowodów? Szukaj PRAWDY! O niej chcę mówić w kolejnych rozdziałach tej książki. Część 1 Rozdział 1 Pomiędzy nami Historia pozwala na przyjęcie tej prawdy, że każda ważna zmiana – dobra czy zła, pociągała za sobą ofiary: poświęcających się jednostek. Przed 100 laty czterdziestu ludzi zasiadłszy razem, uknuło spisek, który stał się światową rewolucją. Dziś, ta rewolucja – komunizm, zniewoliła dwie trzecie powierzchni ziemi, a na pozostałą, jedną trzecią miała potężny wpływ. Każdy masowy ruch w historii zaczynał się od garstki ludzi. Taki masowy ruch połączony z czystością, jest od dawna potrzebny w kręgach chrześcijańskich. Niezaprzeczalny jest fakt, iż wielu ludzi zainteresowanych jest sprawami Bożymi. Jesteśmy tego świadkami. Obecnie brakuje usługiwania, które poda zasady, o jakich Bóg mówi w swoim Słowie, 3 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com a którymi chrześcijanin ma się kierować. W pogoni za sukcesem na zaludnianie Królestwa, zapomnieliśmy o różnicy pomiędzy czystym a brudnym, podłym a szlachetnym, prawym. Jedyną deklaracją, jaką dzisiejsza służba pragnie akceptować jest złożenie wyznania wiary przez sympatyków. A dalej? Niech sam Bóg radzi sobie z dyscypliną życia takiego człowieka. Zauważmy, że jest to całkowita ignorancja Bożego słowa, które nakazuje „Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem.” ( 2Tym 4:2 ) , „A jak mają usłyszeć, jeśli nie ma tego, który zwiastuje?” ( Rzym 10:14 ). Bożym głosem my jesteśmy, lecz jeśli my nie będziemy mówić, ludzie nie usłyszą. Nigdy nie było większej potrzeby, ani czasu bardziej dojrzałego, aby wzniósł się głos na tej pustyni religijnej. Kult „pozytywnego myślenia”, który wywarł tak ogromny wpływ na kościół, zostanie obnażony i ukazany takim, jakim jest naprawdę, czyli pustym frazesem w głoszeniu teorii o prawdziwym poznaniu Boga. Krótka ankieta, przeprowadzona w twoim zborze, pokaże że zwykłe wyzwanie wiary nie działa konstruktywnie na tych, którzy przyjęli rzekomą prawdę. Procenty wskażą, że taka sama ilość ludzi w twoim kościele, jak ludzi w świecie, żyje na środkach uspakajających. Szpitale są pełne ludzi, którzy wyznają, że „Jego ranami jesteśmy uleczeni”, a psychiatrzy bogacą się, lecząc rozstroje psychiczne ludzi, którzy mówią, że mają Boży pokój. Wiem, że to co piszę, nie uczyni mnie popularnym, ale wierność Bożemu Słowu wymaga, abym mówił prawdę. Tylko prawda uwalnia ludzi od grzechu i fałszu. Wiele kazalnic i stacji radiowych zostało przejętych przez ludzi, którzy wnikliwie zbadali ludzką naturę oraz sposób dotarcia do niej. Te badania spowodowały ogromny wzrost sprzedaży na całym świecie tandetnej prawdy. Obecnie co miesiąc, mogą sprzedać ci inny rodzaj „mydła”, dla mydlenia oczu. Ileż w tym egoizmu i hipokryzji. Rezultatem tych nie świętych praktyk są pewne formy chrześcijaństwa, ( ? ) działające w oparciu o sztuczki, fałszywe twierdzenia, udawane cuda. Jeśli szczerze zastosujemy się do Bożej zasady; która brzmi: „Jeśli coś nie jest z Boga, wniwecz się obróci”, wystarczy, że przyjrzymy się niedalekiej przeszłości, a zobaczymy, ile naszych planów obróciło się wniwecz. Ostatnią moda, która przeminęła, było szaleństwo wydłużania kończyn. Przez jakiś czas nie było spotkania, aby ktoś nie zauważył, że jedna z twoich kończyn jest dwa, czy trzy centymetry krótsza od drugiej. Znałem pewnego wielkiego ewangelistę, który chciał nauczyć mnie czynić tego rodzaju cuda ( ? ). Mogłeś być pewien, że na każdym spotkaniu, ujrzysz tego 4 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com rodzaju wyczyny, lecz dziś, to już przeminęło, pozostało tylko wspomnienie. Dlaczego? To nie było z Boga. W ludzkiej naturze głęboko tkwi pragnienie doświadczania rzeczy ponadnaturalnych. To Bóg umieścił je w sercu człowieka, aby mógł oglądać dzieła Boże. Dzisiejsza religia, w większości przypadków, nie płaci ceny za rzeczywistość. Słowo Boże mówi: „Jeśli ktoś chce być moim uczniem, niech się zaprze samego siebie”. Czy prosimy Boga o zgłębienie tej mądrości? Co czynimy? Udajemy ponadnaturalne. Będąc przekonani, że publiczność bardzo pragnie ujrzeć cud, jak wielki skrzypek, gramy na ludzkich emocjach, cieleśnie używając cennych darów Bożych. Program zwykle zaczyna się od dostrzeżenia kilku wewnętrznych dolegliwości, ( ten „dar” nigdy nie skupia się na niewidomych, głuchych czy też widocznie chorych ), a następnie szybko przesuwa się do następnego programu, tzn. uczenia zgromadzonych śpiewu na językach. W końcu po dwudziestominutowym seansie i modlitwie – ludzie rozchodzą się. Najbardziej przerażające dla mnie jest uczenie zgromadzonych śpiewu „na językach” ( ? ). Bóg powiedział, „Świętego oleju namaszczenia... nie wolno wylewać na ciało innych ludzi” ( 2 Mojżeszowa 30:31 – 32 ). ( przekład angielski: Święty olej namaszczenia nie może być wylany na obcego ( osoba niezbawiona ), ani na ciało – przyp. tłum. ). Święty namaszczający olejek przedstawia oczywiście Ducha Świętego. W lekcjach „śpiewu na językach” nawet bezbożni biorą udział. To, że cieleśni i bezbożni mogą używać cennego Ducha Świętego na życzenie, graniczy z bluźnierstwem. Pamiętajmy, że te dary są prawdziwe i one będą się objawiały, ale II List do Koryntian, rozdział 12, wyraźnie stwierdza, że są one manifestacją Ducha Świętego. On używa ich tak, jak chce. One nie mogą być odkręcane i zakręcane, jak kurek z wodą. Skoro człowiek używa daru języków tak, jak chce, dlaczego nie może używać daru czynienia cudów zgodnie ze swoją wolą. Te dwa dary są dawane przez tego samego ducha. Skoro możesz mówić na językach, kiedy chcesz, powinieneś potrafić czynić cuda, kiedy zapragniesz je czynić. Bóg każe nam badać duchy. Dziś, jeśli masz wątpliwości odnośnie jakiegoś działania, jesteś nazywany sceptykiem. Ale prawdą jest, że nie możesz naprawdę w coś uwierzyć, dopóki szczerze nie prosisz Boga, aby ci pozwolił, poddać to próbie. Dobrze, jeśli rodzą się pytania. Nigdy nie badamy czegoś, jeśli nie mamy pytań. Ludzie, którzy przyjmują każdą doktrynę i nowości religijne bezkrytycznie, zwykle kończą jako wraki. Testem wszystkich duchowych darów jest ich działanie w Bożej mocy. Jedynym powodem, dla którego Bóg objawi komuś twoją chorobę, jest chęć 5 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com uzdrowienia cię. Jeśli nie zostałeś uzdrowiony, tzn., że Boga nie było w tym działaniu. On nie bawi się z nami, On jest realny i skuteczny. Kiedy moja córka urodziła się, miała dwie narośle na szyi. Zanim skończyła trzy lata, były one wielkości śliwki. Nie trzeba dodawać, że wróg dręczył nas dniem i nocą. Modliliśmy się. Wyznawaliśmy wielkość Boga, lecz narośla nadal były i powiększały się. Kiedy dziecko ukończyło trzy lata, dowiedzieliśmy się, że William Branham, mąż Boży ( zdarzenie miało miejsce przed 1980 rokiem – przyp. tłum. ), zamierzał przyjechać do Shreveport La. na jeden wieczór. To było około 750 km od mojego miasta, ale byliśmy zdecydowani zabrać tam naszą córkę. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano i przyjechaliśmy do kościoła w Shreveport o czwartej po południu. Kościół był już zapełniony po brzegi. Weszliśmy, zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy trzy godziny na rozpoczęcie nabożeństwa. Kiedy ten Boży mąż wyszedł za kazalnicę, moja córeczka spała na kolanach u mamy, więc nie mógł jej widzieć. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy ewangelisty, tylko czytaliśmy o takiej służbie. Pierwsze słowa, które wygłosił zza kazalnicy, były skierowane do mojej żony. Wskazał na nią i powiedział, „Widzę słup ognia nad twoją głową i Bóg pokazuje mi, że masz chorą córeczkę. Nie wiem, gdzie ona jest teraz, ale ona ma narośla na szyi od urodzenia. Uwierz Bogu, wszystko jest w porządku”. Chwyciłem dziecko z kolan żony i zanim ją podniosłem, narośla zniknęły. Moja córka ma teraz 28 lat i narośla nigdy nie wróciły. Wierzę w te dary, bo są one prawdziwe i są dla nas, dziś aktualne. Lecz są to dary duchowe i cielesny, religijny umysł nie może nimi manipulować. Kiedy pierwszy raz „narodziłem się na nowo”, dwadzieścia siedem lat temu, kazalnice zielonoświątkowe biły na alarm, gdyż już wtedy „nowonarodzenie” zostało zredukowane do zwykłego wyznania wiary, bez prawdziwego przeżycia Boga. Ostrzegano, że Kościół jest zapełniany ludźmi religijnymi, ale zgubionymi. Ostrzeżenie to padało na głuche uszy. Duchowieństwo zostało schwytane przez pragnienie sukcesu, a „Głos Proroka” nie docierał do uszu tak, jak nie docierał do starożytnego Izraela. Rezultaty są takie same: większość tzw. „Kościoła” nie rozpoznałaby Zbawiciela dzisiaj tak, jak nie rozpoznali Go Żydzi, kiedy przyszedł do nich po raz pierwszy. Ten sam śmiercionośny duch, który zredukował „nowonarodzenie” do zwykłego uścisku dłoni, posunął się dalej, redukując zwycięską modlitwę, chrzest Duchem Świętym oraz boski uzdrowienie – do zwykłych słów. Jezus już nie jest prawdziwym Panem Kościoła, lecz jego rola podobna jest do roli Królowej Anglii, tzn. roli reprezentacyjnej. Zbaczając z drogi życia, Kościół 6 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com stał się ślepy na rzeczywistość, mylnie biorąc cienie za istotę. Tak, jak w czasach Izajasza, Kościół chce słuchać łagodnej mowy, łechcącej uszy. ZWYCIĘSKA MODLITWA Martin Luter, John Wesley, Charles Finney i wszyscy wielcy ewangeliści z przeszłości, przewróciliby się w grobach, słysząc to, co wychodzi zza kazalnic dzisiejszego Kościoła. Czołowy atak został rozpoczęty przez największe ewangelickie ( ? ) głosy Ameryki, nie przeciwko grzechowi, lecz przede wszystkim, przeciwko „Zwycięskiej Modlitwie”. To, co przez całe wieki było prawdziwym znakiem duchowości, teraz stało się znakiem niewiary. Te nowe „ewangelie”, tak jak nowa moralność, rozpoczęły kurs, który prowadzi na skraj katastrofy. „Jeśli modlisz się dwa razy o tę samą rzecz, to jest już niewiara” tak mówią autorytety tego nowego kultu. A ponieważ nie wymaga on żadnej dyscypliny, ani żadnego poświęcenia, ludzie masowo kupują to. A Słowo Boże wzywa: „Bez przestanku się módlcie”. Rozdział 2 Wiele głosów Przesłanie Pawła: „Wiele, zaiste, jest rozmaitych dźwięków na świecie, i nie ma niczego bez dźwięku” z pewnością jest dzisiaj w modzie. Z każdej strony, wierzący jest zasypywany nowymi formami podejścia do Boga, aby zyskać Jego przychylność. Wydaje się, że każdy nauczyciel i ewangelista wymyślił swoją własną technikę otrzymywania i rozpoczyna „sprzedaż”, aby tylko skierować uszy świętych w swoją stronę. „Czy idzie dwóch razem, jeżeli się nie umówili?” ( Amosa 3:3 ), ta prawda wydaje się dziś śmieszna. Nowe ewangelizacje odwróciły kryteria. Celem chrześcijanina już nie jest czystość serca i „obraz Chrystusa”, lecz „magia wiary”. Można słuchać długo nowych słów ewangelii bez usłyszenia nawet jednego słowa o świętości. To przesłanie nie ma na celu uczynić mnie lepszym człowiekiem, lecz lepszym dawcą. Jedną rzeczą, z którą zgadzają się ci nowi przywódcy, jest uznanie zwycięskiej modlitwy za nonsens. To, co kiedyś było fundamentem Chrześcijaństwa, stało się obecnie znakiem niewiary. Mówią: po co się modlić, dzieło już wykonało się. Modną teorią, którą można obecnie usłyszeć i która zyskała duży posłuch, jest to, iż „Bóg nie ma nic wspólnego z czymś, co jest przykre lub 7 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com bolesne”. Jakakolwiek usługa, która choć tylko wspomina, że Bóg jest autorem czegoś przykrego lub bolesnego, jest uważana za oskarżenie Boga o czynienie zła. Pewien ewangelista bardzo przejmował się, że Ojcowski Wizerunek Boga zostanie zniszczony takim zafałszowaniem. Często cytował człowieka, który miał ostatnio wypadek samochodowy. Człowiek ten składał świadectwo, że kiedy odszedł od Boga, przeżycie niemalże śmierci zawróciło go z powrotem do Niego. Ewangelista sądził, że to była potwarz w stosunku do Boga. Jego słowa skierowane do tego człowieka brzmiały: „skoro jeden wypadek samochodowy spowodował, że zacząłeś się modlić, to powinieneś prosić Boga o następny”. Faktem było, że ten człowiek nie prosił o pierwszy. Nie ma nic nowego w tej teorii. Ameryka poświęciła cała pokolenie młodych teorii Dr Spocka, która pozwalała dziecku robić to, na co ma ochotę. Uwierzyliśmy w to, że karanie dziecka jest szkodliwe. Nie ma znaczenia, iż Bóg powiedział, „Karć swego syna, a oszczędzi ci niepokoju i sprawi rozkosz twojej duszy”. Bożej naturze jest cierpienie Jego dzieci. Mówią nam, że przyczyną naszych chorób i cierpień jest nasza zła wiara, a pozytywne wyznawanie uleczy wszystko. Taka nauka stworzyła pokolenie Chrześcijan, którzy załamują się przy pierwszej trudniejszej sytuacji. Nauka, która kładzie nacisk na „Bożą miłość” bez równoczesnego wskazania na „Bożą sprawiedliwość”, ostatecznie, w chwili kryzysu, pozostawi ludzi w beznadziejności. Słowa. Mojżesz powiedział w Piątej Księdze Mojżeszowej: „Bóg zesłał plagę pośród ludzi”. W 1 Księdze Królewskiej: Bóg zamknął niebiosa na 3 i 1 roku. Kiedy Boży ludzie stali się tak zepsuci, że nawet sęp musiał wstrzymywać oddech, przelatując nad Jerozolimą, Bóg posłał Nebukadnesara, by ich ukarał. I znów: to Bóg zainicjował cały dramat Joba. Ale – „Oto wejrzałem na mego sługę Joba”. przekonania wierzącego, iż jego problemy biorą początek w złym użyciu słów oraz, że Bóg „nie użyje nic bolesnego”, by nas wypróbowywać, wychowywać czy karać. Gdy czytamy Biblię, widzimy Józefa w lochach egipskich, Pawła nękanego przez wysłańca szatana, Jana na wyspie Patmos, ukamienowanego Szczepana oraz wielu męczenników pod ołtarzem, którzy oddali swe życie za Chrystusa. Zza kazalnic i mikrofonów rozbrzmiewają głosy, iż całkowicie obce Ogromną tragedią jest to, iż nauka ta ignoruje prostą prawdę Bożego Farsą staje się wydawanie milionów dolarów na propagandę w celu Słowo: „Jeśli cierpimy z Nim, z Nim też królować będziemy”, jest taką samą częścią ewangelii, jak: „Ja jestem Pan, który cię leczy” ( 5 Moj. 15:26 ) 8 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com Chociaż bardzo nie lubimy bólu, jest on najlepszym przyjacielem, jakiego ciało może doświadczyć. Ból jest sygnałem ostrzegawczym, mówiącym nam, że coś jest nie tak. Dotknij czegoś gorącego, a reakcja będzie natychmiastowa. Gdybyś nie czuł, mógłbyś stracić rękę lub nogę. Zauważmy, że trudności są najlepszym przyjacielem, jakiego Boże dziecko może mieć. Oszustwo leży w naturze ludzkiego serca. Sam Bóg wie, ile milionów ludzi, którzy wierzą, że wszystko jest w porządku, jest daleko od Boga. Zostali oszukani. Jest bardzo trudno dotrzeć do ludzi przy dzisiejszej fałszywej ewangelii, nauczającej, iż ich stan duchowy może być mierzony ich dobrobytem i dobrym zdrowiem. Karol Marks, założyciel komunizmu, powiedział: „religia to opium dla ludzi”. Jeśli wolno mi będzie zdefiniować własne stwierdzenie, w którym zgadzam się z Marksem, to ta „stara dobra religia”, która wzywała ludzi do upamietania, poświęcenia się i modlitwy, nie była opium, lecz powodowała, że ludzie nie spali. Lecz trzeciorzędna, chrześcijańska nauka, która jest dziś głoszona w imieniu Zielonoświątkowym, spowodowała, iż ponad 90% tzw. Ducha zalewającego kościół, nie nadaje się do pochwycenia. Czytając dzieje Bożych mężów i przyglądając się temu, jak byli więzieni, bici, opuszczeni i niezrozumiani oraz patrząc na rodzaj śmierci, jaką ginęli, mogę wierzyć w jedną z trzech prawd: 1. Te rzeczy spotkały ich zgodnie z Bożą Wolą. 2. One nie były zgodne z Bożą Wolą. 3. Szatan jest silniejszy niż Bóg. Ja osobiście wybrałem pierwszą: Ci ludzie byli w centrum Bożej Woli. Wówczas muszę wierzyć, że cokolwiek spotkało ich, było Bożą Wolą i On pozwolił, aby to się wydarzyło. Nie wzywam tu do bierności. Chodzenie w Bożej Woli, to poddanie się Bogu i sprzeciwienie się diabłu. Możesz być pewien, iż ci ludzie byli poddani Bogu, sprzeciwiali się diabłu, a jednak trudności się pojawiły. Paweł trzy razy modlił się, aby być uwolnionym od wysłannika szatana, lecz Boża odpowiedź brzmiała: „Dość masz, gdy masz łaskę moją”. Dziś często rozbrzmiewa głos mówiący: „Bóg nigdy nie może być zainteresowany zsyłaniem trudnych okoliczności”. Pewien wielki kaznodzieja, inspirowany i prowadzony Duchem Świętym, czuł, że w czasie swojego przesłania musi śpiewać, słowa starej pieśni: „niektórzy przez ogień, niektórzy przez powódź, inni przez wodę, ale wszyscy przez krew”. Niektórzy „święci” byli tak zatrwożeni, że przerwali ten śpiew, mówiąc, że Bóg nigdy nie prowadziłby swoje dzieci przez ogień. To niebiblijne wierzenie, 9 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com umieszcza Apostoła Pawła poza Bożą Wolą, albo musimy wyznać, iż szatan jest potężniejszy niż Bóg. Józef spędził dwadzieścia lat jako niewolnik, większość tego czasu w lochach więzienia, Izajasz był przepiłowany, Jeremiasz wygnany nawet przez rodziców, Piotr został ukrzyżowany, Paweł większość swego chrześcijańskiego życia spędził w wiezieniu, Szczepan został ukamienowany, a Jan zesłany na wyspę Patmos. I to wszystko było zgodne z Bożą Wolą. Dlaczego? „...Pełnia mej mocy okazuje się w słabościach. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa. Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.” ( 2 Kor. 12:9 – 10 ) „A chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie spotkało, posłużyło raczej ku rozkrzewieniu ewangelii.” ( Fil. 1:12 ). wersetem dla tych, którzy ignorują Rzymian 8:28, „Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują.” Jeśli jestem w zgodzie z Bożą Wolą, muszę wierzyć, że to, co mnie spotyka, jest Bożą Wolą. Jeśli nie chodzę zgodnie z Bożą Wolą, cokolwiek dzieje się, jest postanowione przez Boga, aby sprowadzić mnie na właściwą drogę. W każdej sytuacji dziękujcie. znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami, jak z synami, a jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni.” ( hebr. 12:7 – 8 – 11 ) „Za wszystko dziękujcie...” ( 1 Tes. 5:18 ) jest bardzo trudnym Rodzice, którzy odmawiają karania swoim dzieciom, psują je. „Jeśli Bóg za bardzo nas kocha, aby po prostu zostawić nas i pozwolić nam zginąć. Dawid powiedział: „zanim zostałem dotknięty, zbłądziłem”. Historia Biblii, to czasem historia oddziaływania Boga na ludzi poprzez trudne sytuacje, kiedy okazywali Mu nieposłuszeństwo. On wysłał ich na pustynię, aby wędrowali po niej przez czterdzieści lat, ponieważ odmówili przejścia przez rzekę do Ziemi Obiecanej. „Żaden z tych mężów, którzy widzieli moją chwałę i moje znaki, jakich dokonywałem w Egipcie i na pustyni...i nie słuchali mojego głosu, nie zobaczy ziemi, którą przysiągłem ich ojcom...wasze trupy zaś legną na tej pustyni.” ( 4 Moj. 14:22 – 23, 32 ) Kiedy Boży lud szemrał przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, fałszywie oskarżając ich, Bóg zesłał na niego plagę. „I rzekł Mojżesz do Aarona: Weź kadzielnicę, włóż w nią ogień z ołtarza, nasyp kadzidła i udaj się śpiesznie do zboru, i dokonaj za nich przebłagania, gdyż Pan ( nie diabeł ) rozgniewał się i zaczęła się plaga.” ( 4 Moj. 17:11 ) Mojżesz z powodu 10 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com jednego nieposłuszeństwa nie wszedł do Ziemi Obiecanej. „Nie mów już do mnie, w tej sprawie, idź do Pizga i zgiń.” Dobroć i srogość Boga są doskonale wyważone. „Nauczyli się posłuszeństwa poprzez rzeczy, które wycierpieli.” Ten delikatny głos, który czyni Chrześcijaństwo przeżyciem szklarniowym, hamuje twój duchowy rozwój i zostawia cię bez nadziei w chwili kryzysu. Kościół musi się nauczyć, że Bóg nie ma problemu z diabłem. On mógł go wsadzić do piekła już 6000 lat temu. Szatan jest na wolności tylko dlatego, aby służyć Bożemu celowi. On jest narzędziem w Bożej ręce, zarówno do dyscyplinowania, jak i karania Swojego ludu. Bóg pozwolił, aby posłaniec szatana dręczył Pawła. „Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w moje ciało, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił.” ( 2 Kor. 12:7 ) Szatan będzie się dręczył przez całą wieczność faktem, iż jego wysiłki w celu zniszczenia Pawła, właściwie przyczyniły się do jego zbawienia. Ludzkie teorie, głoszone jako fałszywa ewangelia, spowodowały powstanie skrajności w Kościele. Ta sytuacja jest bardzo alarmująca. W dzisiejszym zamożnym świecie możesz zgromadzić „świętych” na śpiew i jeśli unikniesz pokazania twardych realiów życia, utrzymasz ich dobry nastrój. Jeśli twoje imię jest wystarczająco znane i jeśli dotrzymasz obietnicy uzyskania osobistego proroctwa, które połechce ich ego, wierzący z pewnością masowo pojawią się. Ale nie uda ci się zgromadzić z nich nawet 10% na spotkanie modlitewne. „łykających świętych”, jak trafnie nazwał ich David Wilkerson, oraz pewną formę ewangelizacji, która przełknie każda herezję Rzymu bez najmniejszych śladów niestrawności. Trudno jest znaleźć jakieś prawdziwe duchowe rezultaty takiego przyzwolenia. wiernych, ale nie udaje jej się zaludnić Królestwa Bożego. Przy całym nacisku kładzionym na „sprzedaż duchowych prawd” oraz przy apelach – liczymy wiernych, ale gdy przyjdzie doświadczenie okazuje się, że nie ma tych ludzi w gronie zbawionych. ich mówić nimi, powodując, iż wszyscy naokoło poszukującego, mówią tylko na językach, piszemy raporty o tysiącach, którzy zostali napełnieni Duchem. Ale jeśli nie ma przemiany serca, Bóg i każde dziecko Boże wie, iż nie zostali napełnieni Duchem Bożym. Nasze cielesne zmienianie Bożych prawd wydało na świat Cała ta cielesna manipulacja duchowością doskonale podnosi liczbę Bezpośrednio ucząc ludzi, jak śpiewać na językach i pośrednio ucząc Emocje są mieszane z cielesnym użyciem darów i jakże trudno jest znaleźć znaki prawdziwego cudu. Z drugiej strony, w nie tak zamożnych 11 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com społeczeństwach, gdzie życie jest walką, ból jest realny, a diabeł jest czymś więcej niż fantazją, Kościół nigdy nie bierze cieni za istotę. Ludzie nie mogą sobie pozwolić na luksus fałszu. Uczenie śpiewu w tzw. językach nie jest potrzebą świata. On potrzebuje Boga. Rozdział 3 Mit zwykłego wyznania Jak widzimy, chrześcijaństwo, jest na rozdrożu i być może nigdy nie było bardziej pogmatwane, niż obecnie. W ciągu stuleci wierzący Chrześcijanie podzielili się, biorąc za podstawę wyznania sekciarskie – prawdy i dogmaty. Zgromadzili się wokół poszczególnych prawd: dokładnego doktrynalnego stwierdzenia, formy zarządu kościelnego, posłuszeństwa człowiekowi oraz innych kryteriów i racji. To zmieniło wszystko. Ci nowi przywódcy pozbyli się doktryny, a przeżycie uznali za niekonieczne. Kult „pozytywnego myślenia” zastąpił żądanie zdrowej doktryny, a „zwykłe wyznanie” zredukowało osobistego Chrystusa tylko do słów. To wszystko jest równoznaczne z uwielbianiem litery, a wyparciem się ducha. Wspaniała ewangelia nigdy nie może być urzeczywistniona w zwykłych słowach. Apostołowie byli poinstruowani odnośnie niebiańskich rzeczy przez samego Chrystusa i mogli czynić cuda w Jego imieniu, lecz nie byli wykwalifikowani, aby móc naprawdę objaśnić tajemnice Królestwa. Cos więcej miało nadejść i oni nigdy nie mieliby w tym udziału, bazując na zwykłych powierzchownych instrukcjach. Przez trzy lata Chrystus uczył Swoich naśladowców cudów Królestwa Bożego ale był bardzo dokładny w wyjaśnianiu im konieczności zmiany powierzchownego nauczania i prowadzenia, w inspirację i działanie Ducha. On nie kazał im opuszczać Jerozolimy dopóki nie będzie inspiracji Ducha Świętego. Mieli czekać w Jerozolimie dopóty, aż zostaną napełnieni mocą z wysokości. Tylko wówczas mogli stać się Apostołami „sługami nie litery, lecz Ducha”. Możesz być bardzo biegły w literze ewangelii, ale aż do momentu, w którym Chrystus zamieszka w tobie poprzez Ducha, będziesz tylko mówił o ewangelii, jak o opowiadanej historii. Poleganie na zwykłym intelektualnym oświadczeniu, skierowanym do Pana, jest niczym więcej, jak religią własnych wysiłków, mimo ogromnej gorliwości dla zdrowej doktryny. Słowa bez mocy 12 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com są bezużyteczne. Jezus powiedział: „słowa, które do was mówię, są duchem i życiem”. Biblia jest martwą literą, jeśli nie jest mówiona przez Ducha. Nowotestamentowe Chrześcijaństwo nie może być odtwarzane przez zwykłe uczenie i wyznawanie prawd. Uzdrowienie nie przychodzi przez zwykłe powiedzenie: „Jego ranami jesteśmy uleczeni”. Nowotestamentowe Chrześcijaństwo nie jest następstwem nauczania, ale następstwem namaszczenia. Zwykłe, słowne wyznanie bez namaszczenia, pozbawione jest sedna i może uczynić dla kościoła to, co uczyniło dla Izraela: Wydawać na świat faryzeuszy, hipokrytów i otworzyć drzwi dla tysiąca diabelskich herezji. Dumnie ufając w pozytywny stosunek i właściwe wyznanie Słowa, nowe ewangelizacje odebrały prawdom znaczenie czystości serca oraz zwycięskiej modlitwy. Ślepo odrzucając jakąkolwiek duchową rzeczywistość, a przyjmując intelektualne zrozumienie słów i poglądów, człowiek stworzył chrześcijańską naukę zielonoświątkową, którą zmysłowy umysł jest w stanie pojąć i którą człowiek zmysłowy praktykuje. To jest obrzydliwością dla Boga. Jest to religia samego siebie, niesiona pod transparentem Chrystusa i tworząca pokolenie Chrześcijan, którzy chwalą się tym, że są w Chrystusie, chociaż ich życie jest zaprzeczeniem tego. Modlitwa do Boga w imieniu Jezusa jest sednem Chrześcijaństwa. Lecz sama modlitwa, bez życia, bez bojaźni Bożej, jest „smrodem dla nozdrzy Boga”. Jeśli chrześcijaństwo nie zmieniło twojego życia, to co dla ciebie uczyniło? Dodanie modlitwy do życia w próżności i głupocie jest absurdem. Coś takiego stworzyło gatunek człowieka, który modli się jak chrześcijanin, a żyje jak ateista. Strzeż nas, Boże, przed zaniedbywaniem Słowa, i nie pozwól, abyśmy się opierali na literze, gdyż to nie może prowadzić do prawdziwego i żywego przeżycia całego Słowa. A tylko pełnia Słowa przydaje nam wiary. Wyobrażenie sobie, że Boże obietnice mogą się urzeczywistnić przez zwykłe studiowanie i wyznawanie litery, jest takim samym kłamstwem, w jakie wierzyli Żydzi, gdy Jezus powiedział: „Badajcie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie.” Słowo Boże ma być czczone, jako czyniące wszystko, co słowo może uczynić, aby doprowadzić nas do Boga; tj. wskazać drogę. Lecz moc Boża nie tkwi w greckim czy hebrajskim syntaksie, lecz w ożywieniu Ducha Świętego. „Ponieważ Ewangelia jest nie tylko słowem, lecz mocą i działaniem Ducha Świętego.” Mitem jest przypisywanie literze mocy, która jak Słowo Boże mówi, jest w Duchu. Zwykłe, intelektualne zrozumienie Słowa Bożego, to nic więcej, jak ludzkie poznanie historii; nic nie może uczynić, nie może uwolnić człowieka 13 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com od samego siebie. „Bożych rzeczy nie zna nikt, z wyjątkiem Ducha Świętego.” Bez inspiracji Ducha Świętego ludzka znajomość Pisma nie jest niczym więcej, niż ludzką mądrością. Intelektualne uwielbienie Pisma spowodowało, iż Kościół uwierzył, że z człowieka cielesnego można uczynić człowieka duchowego przez zwykłe wyznawanie Słowa. Judasz Iskariota mógł cytować Chrystusa tam i z powrotem. Siedział przy Pańskim stole, spożywał chleb i wino z ręki Zbawiciela. Widział na swoje oczy, jak Jezus czynił kolejne cuda. Jednak, pomimo tego, nie miał głębszego poznania Jezusa niż Poncjusz Piłat. Jakiego większego dowodu potrzebujemy, aby udowodnić, że moc Boża jest czymś więcej niż zwykłym wypowiedzeniem słów? Sami widzimy, jak zmysłowy człowiek swymi ustami śpiewa w kościele o swojej miłości do Jezusa, umysłowo uczy się tzw. języka modlitewnego, lecz cały czas zdradza Jezusa swoim życiem. To ewidentne odstępstwo nie może paradować pod sztandarem Chrystusa. Czyż nie zaprzeczamy mocy, wielbiąc literę? Nikt nie może nazwać Jezusa Panem, jak tylko Duch Święty. Nic nie jest tak przeciwne temu stwierdzeniu, jak dzisiejsza teoria „powiedz, że stało się i już się to stało”. Ponieważ to puste, pozbawione mocy poznanie litery prawdy mieni się być kluczem do Bożej mocy, Kościół jest zalewany przez fałsz, ciemność i śmierć. Królestwo Boże może panować tylko tam, gdzie każda inna moc, z wyjątkiem Jego, przestaje istnieć. Boża wola może być wykonana tylko wtedy, gdy Duch, który pełni Bożą wolę, pełni ją w nas. Dlatego moc, która otwierała oczy ślepym, wzbudzała z martwych, oczyszczała trędowatych i wypędzała demony nie opierała się na zwykłych słowach. Wyuczona gorliwość litery nie potrafi uczynić człowieka udziałowcem boskiej natury. W gruncie rzeczy, ona tylko potwierdza jego upadły stan. Dumne gloryfikowanie litery przywiązują go do pustki i braku obecności Ducha Świętego. Człowiek może być tak dumny ze swojego poznania, iż odrzuca Ducha, który mógłby przekonać go o jego bezbożnym życiu. Na dzisiejszym religijnym rynku mamy obfitość kaznodziejów i nauczycieli, którzy starają się grać oratorów, ale ewangelia w ich ustach staje się zwykłą grą słów, więc oni nawet studiują nowe sposoby, aby je przedstawić. Wydaje się, iż każdy wymyślił swoją własną technikę uzyskania bożej przychylności. Prawda w ich rękach, już nie jest mieczem Ducha, lecz perswazją sprytnie dobranych wyrażeń. Trzymają się formy, ale w rzeczywistości zaprzeczają mocy i w ten sposób żywe Słowo Boga umarło w rękach tych, którzy wyznają, że w nie wierzą. Tak więc słowa: „litera zabija, duch zaś ożywia” okazują się prawdziwe. 14 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com Jezus powiedział: „Słowa, które do was mówię, są duchem i życiem”. W momencie, gdy człowiek czyni literę wszystkim, uniemożliwia poznanie żywego przeżycia, jakie Słowo ma dla nas. Niezaprzeczalna prawda nauczana przez całą Biblię brzmi, „Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota”. Jeśli żywe Słowo, które jest Chrystusem, nie żyje w nas poprzez Ducha Bożego, wówczas te prawdziwe słowa, które On mówił, potępią nas na wieczność. Obecny kult wyznania tak zawładnął religijnym umysłem, iż różnica pomiędzy rozumowym poznaniem, a żywym boskim poznaniem, zatarła się w Kościele. I jeśli ktoś sugeruje, iż można bardziej doświadczyć Boga w naszym codziennym życiu, a więc coś więcej z nim przeżyje niż to, co cielesny uczeń może poznać poprzez zwykłe słowa, natychmiast jest napiętnowany. Jezus sam powiedział ludziom, co sądzi o literalnym poznaniu, „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot.” Poznanie całej litery Pisma nie jest żadną pomocą, chyba że ma ono doprowadzić nas do żywego Zbawiciela. Jezus nigdy nie mówił pierwszym Chrześcijanom, aby pozostali w Jerozolimie do momentu, aż dokładnie nauczą się litery. Nie odwoływał się też do całej litery Pisma, gdy obiecał innego pocieszyciela, który wprowadzi ich we wszelka prawdę. Litera Pisma może nas tylko doprowadzić do robienia czegoś, czego nie będziemy mogli wykonać i mówienia o żywej rzeczywistości, która nie może się urealnić. To tylko przyjście Samego Chrystusa w żywy sposób wypełnia całe Pismo. Same pisma nie mogą zaprowadzić ludzi dalej, jak tylko do relacji z Bogiem, którą może dać tylko Duch Święty. Pismo powinno być czytane w postawie modlitewnej, ufając, iż wewnętrzne działanie Ducha Świętego, uczyni te prawdy żywą rzeczywistością – w nas. Jezus powiedział, „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przez mnie.” Cóż to za okropne kłamstwo, gdy ktoś sądzi, że ma żywot od Boga tylko dlatego, że duchowo zaakceptował te słowa. Możesz nauczyć najgorszego degenerata powtarzać lub wyznawać religijne wyrażenia, ale jeśli ma on być zbawiony, moc musi się ujawnić. Jakiż to smutny fakt, że nauczanie zwycięstwa nad grzechem, chorobą i demonami, bierze górę nad całym Chrześcijaństwem, i że to każdy zmysłowy, dumny, egoistyczny, próżny, światowy człowiek może to czynić. Dziś jesteśmy prowadzeni do wiary, drogą kłamstwa. Naucza się, że Słowo Boże może być studiowane, tak jak studiuje się sztukę, czy przedmioty ścisłe, a to sugeruje, że wyuczone poznanie doktryn stanowi o wszystkim. 15 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com Takie nauczanie stworzyło inną ewangelię, która dokładnie przemawia do niższej natury słowa. „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą...” jest używane, aby usprawiedliwić wstydliwą ekstrawagancję służby. Wdowi grosz jest używany, aby wspierać styl życia ponad stan, w przepychu jaki onieśmieliłby starożytnych królów, podczas gdy wdowa walczy o przetrwanie. Zasugerowanie tym religijnym playboyom, iż gromadzenie dóbr tego świata nie jest odpowiednikiem wiary, lecz raczej ujawnieniem pobłażania samemu sobie, jest dla nich niewybaczalnym grzechem. Ten sam kaznodzieja, który napisał: „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą,” również napisał, „Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości,” i poprzez to wszystko nauczył się być zadowolonym, bez względu na okoliczności, w jakich się znajdował. Jezus powiedział, „Nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie”. Zwykłe uwielbianie litery oraz brak pragnienia wewnętrznego oświecenia przez Ducha Świętego sprawiło, iż Kościół stał się słaby i pogmatwany. Kiedy twierdzi się, że jedynie wyznanie jest potrzebne do osiągnięcia pożądanych efektów, działanie Ducha Świętego jest zaprzeczane. Pewien kaznodzieja powiedział mi: „to był cudowny dzień, gdy dowiedziałem się, że mówienie językami nie jest jakimś duchowym czy emocjonalnym stanem, który zdobywam, lecz jest produktem mojej woli”. Innymi słowy, on nauczył się odkręcać i zakręcać ten dar, jak kurek z wodą. Najbardziej bezbożny człowiek na ziemi może to czynić. Inny „duchowny”, który twierdził, że posiada dar czynienia cudów, został zaproszony, aby usłużyć na trzech nabożeństwach. Na ostatnim wystąpieniu poprosił zbór, aby powstał; na jego komendę wszyscy mieli zacząć mówić na językach, w tym samym czasie. Człowiek ten był bardzo zdziwiony, gdy zbór odmówił. Po nabożeństwie, powiedziałem mu: „uczyłem ich występować z całą stanowczością przeciwko takiej głupocie”. „To znaczy, że ty nie możesz mówić językami, kiedy chcesz” – odparł. „Dokładnie to miałem na myśli” – dodałem. Wtedy on zreplikował odważnie: „Mam dar języków i sam wybieram, gdzie i kiedy mogę mówić”. Wówczas odpowiedziałem, „Twierdzisz, iż masz dar czynienia cudów. Według Bożego Słowa oba dary: dar języków i dar czynienia cudów pochodzą od Ducha Świętego, więc uważam, że skoro potrafisz używać jednego, zgodnie ze swoją wolą, to możesz używać również drugiego. Jeśli pójdziesz ze mną do szpitala i będziesz uzdrawiał tak swobodnie, jak mówisz językami, to kupuję „twoją doktrynę”. I cóż? Rzekomy dar nie zadziałał. Nie udaliśmy się do szpitala, gdyż mój rozmówca wiedział, że nie uczyni cudu. 16 PDF created with FinePrint pdfFactory trial version http://www.fineprint.com „Po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka”. Dowodem na to, że Chrystus mieszka w naszym sercu, jest poznanie i urealnienie się Jego Ducha w nas. Jan nigdy nie napisał, „Ponieważ te słowa tak mówią, po tym poznamy, iż jesteśmy zbawieni”. Oczywiście, wiara musi opierać się na obietnicy, ale Jan trzymał się świadectwa Ducha w sercu, które miał od Boga. Świadectwo tego, że jesteśmy synami Boga, nie pochodzi z samych słów Pisma, w które wierzymy, lecz z faktu, że prawdziwie Duch Boży mieszka w nas. Można więc powiedzieć: „Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie”. Pragnieniem zmysłowego człowieka jest badanie Bożych spraw, choć Pismo mówi, iż są one dla niego głupstwem, gdyż nie jest w stanie pojąć Bożych tajemnic. A jednak on nie powstrzymuje się perfidią w manipulowaniu nimi, w celu uzyskania własnych korzyści. Może znać ich nazwy, może nauczyć się tego, co prawdziwi święci o nich mówili, może wyznawać je, być elokwentnym w ich uwielbianiu i może używać ich tak, że stają się atrakcyjne dla ludzi tego św