12075

Szczegóły
Tytuł 12075
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12075 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12075 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12075 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Neal Stephenson ZODIAC THRILLER EKOLOGICZNY T�umaczy� Tomasz S. Ga��zka Wydanie oryginalne: 1988 Wydanie polskie: 2001 PODZI�KOWANIA Zwyk�e �dzi�kuj� zupe�nie nie odzwierciedla wk�adu w powstanie tej ksi��ki, jaki wni�s� Marco Paul Johann Kaltofen - bardziej odpowiedni by�by fragment miejsca na ok�adce. A je�li chodzi o stare, dobre, ale zas�u�one podzi�kowania, nale�y wspomnie�, �e do pracy nad t� ksi��k� pchn�y mnie �twarde� powie�ci detektywistyczne Jamesa Crumleya - je�li to wam si� spodoba, powinni�cie kupi� jego dzie�a. Joe King udzielon� w sam� por� rekomendacj� skierowa� mnie na szlak prozy detektywistycznej. Jackson Schmidt czyta� i poprawia� maszynopis z tak� koncentracj� na detalach, jakiej bym si� po nim nie spodziewa� nawet, gdybym mu za to p�aci�. Moje agentki, Liz Darhansoff, Abby Thomas i Lynn Pleshette, dawa�y cenne rady, a potem sw� gorliwo�ci� wypali�y ziemi�, cho� maj� do mnie pretensje o to, �e nagle utraci�y ochot� do p�ywania w rzece Hudson i jedzenia homar�w. Gary Fisketjon by� uwa�nym, inteligentnym redaktorem, raz jeszcze dowodz�c swej bliskiej znajomo�ci z t� istniej�c� od 250 lat form� prozy, jak� jest powie��. Jon Owens, Jon Halper, Jackson Schmidt, Steve Horst, Chris Doolan - wszyscy powiedzieli lub zrobili co�, co trafi�o do tej ksi��ki. Moja �ona, doktor Ellen Lackermann, pomog�a przy zagadnieniach medycznych, nie popada te� w rozpacz, widz�c mnie przylutowanego do macintosha przez osiem do szesnastu godzin dziennie. No i na koniec, Heather Matheson przeczyta�a maszynopis i powiedzia�a mi, �e g��wny bohater to dupek - co utwierdzi�o mnie w przekonaniu, �e jestem na w�a�ciwym szlaku. DLA ELLEN # Tam, nad rzek�, Nad brzegiem Charles River, Oto gdzie mnie znajdziecie - W�r�d zakochanych, opryszk�w i z�odziei C�, kocham te brudne wody, To Boston - to m�j dom. THE INMATES 1 Godzin� po �wicie przyjecha� Roscommon i rozpirzy� nam ogr�d. To pora, o kt�rej ja zazwyczaj wstaj� z ��ka, a jemu urywa si� film gdzie� na poboczu drogi szybkiego ruchu. Mam z nim pewien uk�ad. Wraz ze wsp�lokatorami p�acimy mu niski czynsz - jak na bosto�skie warunki, tyle co nic - a w zamian mo�e si� naprawd� wy�y� na naszym ekosystemie. Mniej wi�cej co roku o tej porze demoluje nasz ogr�d. Zdarza�o mu si� te� nasy�a� bez ostrze�enia ekipy remontowe, wyburza� �cianki dzia�owe w �rodku nocy, odcina� wod�, gdy kt�re� z nas jest pod prysznicem, wype�nia� piwnic� nie zidentyfikowanymi oparami, wycina� wi�zy i klony na opa� tudzie� przestawia� umeblowanie. A potem twierdzi, �e pokazuje ten syf ewentualnym ch�tnym do wynaj�cia i mamy zrobi� porz�dek. Na przedwczoraj. Tego ranka obudzi�y mnie eksplozje ma�ych, zielonych dy� pod ko�ami jego kombi-limuzyny. Potem Roscommon wygramoli� si� z bryki i zerwa� nasz� siatk� do kometki. Jak ju� pojecha�, wsta�em i wyszed�em kupi� �Globe�. Wade Boggs skr�ci� sobie nog� w kostce, a w Southie zapali� si� ska�ony freonami przepracowany olej. Gdy wr�ci�em, na patelni skwiercza� boczek, nape�niaj�c kuchni� policyklicznymi w�glowodorami aromatycznymi. To moje ulubione substancje rakotw�rcze, innym do nich daleko. Przed kuchenk� sta� Bartholomew. Ogl�da� heavymetalowy teledysk w telewizji z upartym, zezuj�cym spojrzeniem cz�owieka, kt�ry nie wsta� z w�asnej woli. D�oni� zaciska� wylot napompowanego worka na �mieci, kt�ry zajmowa� p� kuchni. Wi�c m�j wsp�lokator zn�w raczy� si� podtlenkiem azotu przy otwartym ogniu - nic dziwnego, �e facet nie ma brwi. Gdy wszed�em, zach�caj�co podsun�� mi worek. Normalnie nie za�ywam podtlenku przed �niadaniem, ale Bartowi niczego nie potrafi� odm�wi�, wi�c przyj��em worek i wzi��em tak g��boki wdech, jak tylko mog�em. W ustach poczu�em s�odycz, a pi�� sekund p�niej w �rodku m�zgu odpali�o mi tak z p� orgazmu. Na ekranie pudlow�osi rockersi przywi�zywali cheerleaderk� do ozdobionej pentagramem p�yty pil�niowej. Gdzie� w oddali Bartholomew oznajmi�: - P�yzen B�yzen, facet. Du�a rzecz. By�o za wcze�nie na krytyk� spo�ecze�stwa. Capn��em pilota. - O tej porze nigdzie nie graj� The Three Stooges. Sprawdza�em - ostrzeg� Bartholomew, ale ja ju� znikn��em w odm�tach kabl�wki, obserwuj�c par� prze�uwaj�cych tyto� emeryt�w pokazuj�cych nad nietoksyczn� rzek� gdzie� w Dixie, jak odpali� ryb� na pych. Nadesz�a Tess, z tej cz�ci domu, gdzie �y�y kobiety, a ubikacje by�y higieniczne. Skrzywi�a si� - razi�o j� �wiat�o, nasze skwiercz�ce zwierz�ce mi�so i nasz metr sze�cienny weso�o�ci w foliowym worku. Wyszpera�a w lod�wce troch� jogurtu domowej roboty. - Hej, panowie, dacie sobie wreszcie z tym spok�j? - Z mi�sem czy z gazem? - Bo ja wiem - a co jest bardziej truj�ce? - Zasada Sangamona - oznajmi�em. -Im prostsza cz�steczka, tym lepszy drag. Wi�c najlepszy jest tlen, raptem dwa atomy. Drugi - podtlenek azotu. Trzy atomy. Na trzecim miejscu etanol - dziewi��. Wszystko dalej to ju� masa atom�w. - No i? - Z atomami jest jak z lud�mi. Je�li ich zebra� mn�stwo do kupy, nigdy nie wiadomo, co z tego wyniknie. Jak si� dowiaduj�, Tess, na mie�cie m�wi�a� o mnie per �James Bond z muesli�. Tess mia�a to w ty�ku. - Kto ci powiedzia�? - Wymy�lasz takie aforyzmy i dziwisz si�, �e si� szerz�? - My�la�am, �e ci si� spodoba. - Nawet taki pacan jak ja, potrafi wyczu� sarkazm. - To jak chcia�by� by� nazywany? - Toksyczny Spiderman. Bo jest bez kasy i laski na niego nie lec�. Tess spojrza�a na mnie z ukosa, sugeruj�c, �e oba problemy maj� pewne przyczyny. Dopiero Bart przerwa� cisz�: - Kurwa, facet, Spiderman ma ko�skie zdrowie, a Bond pewnie z�apa� AIDS. Wyszed�em z domu i ruszy�em przez podw�rze �ladem opon Roscommona. Zniszczy� wszystkie dynie, ale utrata cel�w pozorowanych mnie nie zmartwi�a. Co mo�na zrobi� z dyni�? Zasyfi� ca�y dom tym pomara�czowym badziewiem? To, co wa�ne, czyli pomidory i kukurydza, ros�o wzd�u� p�ot�w albo za stosami gruzu, tam, gdzie jego samoch�d nie m�g� dotrze�. Nigdy nie pytali�my Roscommona, czy mo�emy zamieni� Najwi�ksze Podw�rko Bostonu w ogr�d. Zatem, skoro w teorii ogr�d nie istnia�, Roscommon mia� pe�ne prawo tam wje�d�a�. Wiecie - warzywa trzeba podlewa�, a rachunek za wod� by� obj�ty tym naszym symbolicznym czynszem, wi�c uprawiaj�c ogr�dek, w�a�ciwie okradali�my go�cia. Podw�rze za domem mia�o co najmniej akr - niewidoczne z zewn�trz, jak gdyby irracjonalny uk�ad ulic w Brighton stworzy� tam ugi�cie przestrzeni. Nawet chwasty sobie nie radzi�y na tym placu pokrytym betonowym i ceglanym gruzem. Zaczynaj�c prace nad ogrodem, Bartholomew, Ike i ja przez dwa dni przesiewali�my to wszystko, przenosz�c gleb� na nasze grz�dki, a z gruzu sypi�c kopce. Tu i tam na Najwi�kszym Podw�rku Bostonu pi�trzy�y si� te� pryzmy nie naszej roboty. Co jaki� czas Roscommon wysadza� w powietrze kt�r�� ze swoich ruder, podje�d�a� wynaj�t� wywrotk�, wrzuca� wsteczny i demoluj�c nam ogr�d, siatk� do badmintona i meble ogrodowe, robi� kolejny stos. Mia�em tylko nadziej�, �e nie wpadnie mu do pa�y sk�adowa� toksycznych odpad�w na tym podw�rzu - i �e to nie dlatego tak ma�o od nas chce. No, bo gdyby to zrobi�, to musia�bym spu�ci� plagi na dom jego. Opr�ni�bym jego konta, spali� jego wsie, zgwa�ci� jego wierzchowce, a dzieci sprzeda� w niewol�. Ca�y repertuar Toksycznego Spidermana. A wtedy musia�bym si� przeistoczy� w moje n�dzarskie alter ego: Toksycznego Petera Parkera. P�aci� normalne bosto�skie czynsze, tysi�c miesi�cznie, bez miejsca do gry w kometk�. Peter Parker to ten kole�, kt�rego ugryz� radioaktywny paj�k, czy jak wolicie jadowity robal, i tak zosta� Spidermanem. Normalnie to frajer. Zero kasy, zero presti�u, zero perspektyw. Ale spr�buj go napa�� w ciemnym zau�ku, a przerobi ci� na mielone. Ca�y czas jednak zadaje sobie pytanie: �Czy chwile satysfakcji, jakie prze�ywam jako Spiderman, rekompensuj� ca�y ten syf, kt�ry musz� znosi� jako Peter Parker?� W moim wypadku - tak. W pradziejach mego �ywota, kiedy jeszcze pracowa�em dla Chemicznych System�w Analitycznych Massachusetts (w skr�cie Mass Anal), mia�em typow� furgonetk� volkswagena. No, ale Petero-Parkeroid�w nie sta� w tym mie�cie na OC, AC, NW i co tam jeszcze, wi�c teraz moim �rodkiem transportu jest rower. Zatem po zatankowaniu odpowiedniej ilo�ci kawy i �u�lobekonu Barta (nic nie pobije �niada� na czarno) i wyczytaniu wszystkich komiks�w w gazecie, dosiad�em mego szramowatego weterana do jazd w ka�dym terenie i ruszy�em w kilkumilow� tras� do roboty. Dwa dni wcze�niej przeszed� huragan Allison, a po nim czortowskie ulewy, wi�c na ulicach wci�� jeszcze by�y rozlewiska i po�amane ga��zie. Deszcz�wka, powiadacie? Tak naprawd�, to nie oczyszczone �cieki. Na skrzy�owaniu Commonwealth Avenue i Charlesgate West zala�o centralk� sygnalizacji i �wiat�a nie dzia�a�y. Mo�e gdzie indziej mo�na by opisywa� na pierwszych stronach brukowc�w, jak to pro�ci obywatele wysiedli ze swych samochod�w i zacz�li kierowa� ruchem. W Bostonie to tylko pretekst, �eby kierowcy zachowywali si� jak armia Czadu. Tu dwupasm�wka krzy�owa�a si� z czteropasm�wk�. Kierowcy z dwupasm�wki mieli przerypane. Na Commonwealth Avenue korek ci�gn�� si� a� do BU, czyli Uniwersytetu Bosto�skiego, wi�c przez p� mili jecha�em mi�dzy szeregami samochod�w, a� na czo�o stawki. Klasyczny problem - je�li dwaj pierwsi kierowcy nie maj� w sobie do�� agresji, to niewa�ne, ilu twardzieli czeka za nimi. Wszyscy b�d� tak sta�, a� ich wreszcie grupowo szlag trafi. Ok�adanie klaksonu te� nie pomaga, cho� jaka� setka kierowc�w i tak pr�bowa�a. W ko�cu dotar�em do Charlesgate West, blokuj�cej ruch na Commonwealth Avenue lawin� pojazd�w sun�cych po tej jednokierunkowej czteropasm�wce. Na czele korka ujrza�em: na jednym pasie dychawiczne kombi na tablicach z Maine, kierowane przez mamu�k�, kt�ra pr�bowa�a dopilnowa� czw�rki dzieciak�w, a na drugim antycznego merca. Za jego kierownic� siedzia�a babcia, kt�ra najwyra�niej w�a�nie zapomnia�a w�asnego adresu. Do tego jeszcze z p� tuzina rowerzyst�w, kt�rzy czekali, a� pojawi si� jaki� autentyczny palant i rozpocznie szar��. Spos�b jest prosty - jeden pas na raz. Poczeka�em, a� mi�dzy samochodami na pierwszym pasie Charlesgate pojawi si� sze�ciometrowa przerwa, i po prostu w ni� wjecha�em. Kierowca nadje�d�aj�cego bmw usi�owa� zwia� na s�siedni pas - bez efektu, tyle �e na wszystkich czterech pasach po jakie� dziesi�� samochod�w te� spr�bowa�o ruszy� na wsch�d. Potem bmw zatrzyma� si�, wibruj�c (skomputeryzowany ABS), i kierowca osun�� si� na klakson. Kolejny pas by� �atwy - studencina z New Jersey w camaro zrobi� b��d, przyhamowa� i wjecha�em mu przed mask�. Fagas z beemki pr�bowa� w�lizgn�� si� za mn�, ale po�owa rowerzyst�w i emerytka w mercu mieli do�� przytomno�ci umys�u, �eby zajecha� mu drog�. Po dziesi�ciu sekundach na trzecim pasie pojawi�a si� wielka luka - wykorzysta�em j�, zanim zrobi� to camaro. Ruszy�em tak agresywnie, �e na czwartym pasie odruchowo przyhamowa�a jaka� stenotypistka XVIII kategorii zaszeregowania w hondzie civic. Ostatni pas zdobyty. Wtedy tama pu�ci�a - armia Czadu przyst�pi�a do szturmu i skrzy�owanie pad�o. Tak, jak ja to widzia�em, kierowcy bmw, camaro i civic mogli zgasi� silniki i wyj�� na spacer. Przechodnie i menele stali i klaskali. M�ody prawnik o sze�ciocyfrowym dochodzie, ledwie do�� stary, by si� goli�, podjecha� zza dziesi�ciu samochod�w i przez elektrycznie odsuwany szyberdach zawo�a�, �e mam jaja jak smok. - Powiedz mi co�, czego sam nie wiem, fa�szywy robocie - odpar�em. Mostem na Massachusetts Avenue przejecha�em nad rzek� Charles. W po�owie mostu zatrzyma�em si� i wyjrza�em nad wod�. Rzeka i port - oto moje miejsce pracy. Dzi� akurat niezbyt wia�o, wi�c wci�gn��em powietrze przez nos, g��boko, zastanawiaj�c si�, co wczoraj w nocy spuszczono w g�rze rzeki. Wygl�da prymitywnie? C�, tak si� sk�ada, �e nos to ultraczu�y przyrz�d do analizy chemicznej. S� takie zwi�zki, kt�re najlepiej wykrywa w�a�nie ludzki nos. �aden aparat mu nie podskoczy. Ja na przyk�ad umiem sporo powiedzie� o danym samochodzie po zapachu jego spalin: czy ma katalizator, dobrze dostrojony silnik, jakiego paliwa u�ywa. Wi�c co jaki� czas obw�chuj� Charles, �eby niczego nie przegapi�. Niby ta rzeka ma raptem trzydzie�ci mil d�ugo�ci, ale szeroko�ci� i stopniem ska�enia dor�wnuje takiej Ohio czy Cuyahoga. I dalej, przez kampus MIT roj�cy si� od m�odych ambitnych, nosz�cych pod pach� podr�czniki po pi��dziesi�t dolc�w sztuka. Ostatnio studenci college��w wydaj� mi si� strasznie m�odzi. Nie tak dawno temu chodzi�em do szko�y po drugiej stronie rzeki i uwa�a�em tych trolli za r�wnych sobie, albo i rywali. Teraz by�o mi ich �al. Oni pewnie odwzajemniali to uczucie. W por�wnaniu z norm� wygl�du, jestem �mieciem. By�em kiedy� na takiej imprezce - sami bosto�scy japiszoni, ci prawdziwi - i wszyscy narzekali na �ebrak�w z Common, �e niby zrobili si� strasznie napastliwi. Sam tego nie zauwa�y�em, bo �aden nie pr�bowa� nic wy�ebra� ode mnie. Potem rozgryz�em przyczyn� tego stanu rzeczy - wygl�da�em tak, jak ci �ebracy. D�insy poprzecierane na kolanach. Trampki z dziurami na paluchach, tak �e nie przycinane paznokcie szorowa�y o strzemiona roweru. Kilka warstw T-shirt�w, ciep�ych podkoszulk�w z d�ugim r�kawem i flanelowych koszul, przez co mog�em �atwo kontrolowa� temperatur� rdzenia. Kud�ate blond w�osy, przystrzygane �rednio raz w roku. Bezkszta�tna ruda broda, skracana lub likwidowana raz czy dwa razy w roku. Mo�e nie gruby, ale obdarzony dojrza��, uwypuklon� postur� go�cia �yj�cego na tanim winie i p�czkach. Brak akt�wki, sk�onno�� do bezcelowego obserwowania okolicy i obw�chiwania rzeki. Cho� jecha�em przez MIT na fajnym rowerze, to zawczasu spryska�em go tandetnym, z�otym lakierem, �eby wygl�da� mniej fajnie. Nawet k��dka z pozoru by�a do chrzanu - model Kryptonite, ca�y poznaczony od no�yc do metalu. W zesz�ym roku spi�li�my ni� bram� sk�adowiska truj�cych odpad�w i w�a�ciciele pr�bowali j� sforsowa� niew�a�ciwym sprz�tem. W Kalifornii uszed�bym za hakera, ale w Massachusetts nawet tacy nosz� koszule z kompletem guzik�w. Przejecha�em przez ich tereny, min��em pas sklepik�w z zaawansowan� technik�, kt�re �yj� z obskubywania studenterii, i wjecha�em na placyk, przy kt�rym moja ekipa ma swoje regionalne biuro. GEE - Grupa Ekologicznych Ekstremist�w. O, pardon - GEE International. Pracuj� dla nich jako profesjonalny dupek - taki wrodzony talent, kt�ry przysparza� mi rado�ci od drugiej klasy podstaw�wki. Wtedy odkry�em, jak z pomoc� malutkiej latarki doprowadzi� nauczycielk� do migreny. M�g�bym poda� kolejne przyk�ady, oprowadzi� was po galerii zniszczonych i rozw�cieczonych przedstawicieli w�adz, kt�rzy przez te wszystkie lata pr�bowali mnie uczy�, prowadzi�, reformowa�, t�amsi� czy udziela� mi rad, ale pomy�leliby�cie, �e si� przechwalam. Wcale nie jestem taki dumny z faktu bycia zawodowym upierdliwcem. Ale pensj� za to mog� bra�. W ramach �wicze� fizycznych zatarga�em rower na czwarte pi�tro. Stopnie maj� z przodu naklejki GEE, wi�c bezustannie mia�em przed oczami jak�� z�ot� my�l - RATUJMY WIELORYBY, albo co� o m�odych fokach. Zanim cz�owiek dotrze do biura, ma kolk� i wyprany m�zg. Przypi��em rower do grzejnika, bo strze�onego itd., i wszed�em. Centralk� obs�ugiwa�a Tricia. Ma swoje odjazdy, ale jest mi�a, potrafi prowadzi� niekonwencjonalne rozmowy telefoniczne, uwa�a, �e jestem w porz�dku. - Jasna cholera - powiedzia�a. - Co? - Nie uwierzysz. - Co? - Drugi samoch�d. - Furgonetka? - No. Wyman. - Powa�na sprawa? - Jeszcze nie wiemy. Wci�� stoi na poboczu. Wi�c za�o�y�em, �e jest skasowany, Wymana za� trzeba b�dzie wyla�, a przynajmniej zdegradowa� - tak, �eby nie mia� nawet prawa wsi��� do wozu GEE. Raptem trzy dni wcze�niej wzi�� nasze subaru, �eby kupi� ta�m� izolacyjn�, i na parkingu wielko�ci, ja wiem, kortu tenisowego zdo�a� staranowa� cementow� latarni� z tak� si��, �e w�z nadawa� si� tylko na z�om. T�umaczy� mi si� przez bity kwadrans, z uczuciem, ale bez sensu, a kiedy poprosi�em go, �eby zacz�� od pocz�tku, oskar�y� mnie o linearne rozumowanie. A teraz skasowa� nasz� ostatni� furgonetk�, i tak rozklekotan�. Pewnie dowiedz� si� o tym w biurze krajowym. Prawie by�o mi go �al. - Jak? - My�li, �e wrzuci� wsteczny na drodze szybkiego ruchu. - Po co? Przecie� mia� automatyczn� skrzyni� bieg�w? - Wyman to niezale�ny intelektualista. - Gdzie teraz jest? - Kto wie? Pewnie boi si� tu pokaza�. - Nie. Ty by� si� ba�a. Ja mo�e te�. Ale nie Wyman. Wiesz, co on zrobi? Wejdzie tu z u�miechem i poprosi o kluczyki do omni. Na szcz�cie zarekwirowa�em wszystkie kluczyki do omni i z wyj�tkiem w�asnych rozklepa�em je m�otem w placuszki. A przy ka�dym parkowaniu otwiera�em mask� i kabel od zap�onu l�dowa� w mojej kieszeni. Pomy�leliby�cie, �e brak tego przewodu czy nawet kluczy nie powstrzyma�by Grupy Uderzeniowej GEE, Mistrz�w Skryto�ci, Postrachu Przemys�owc�w itp., przed rych�ym uruchomieniem samochodu. Czy� to nie oni dokonali prywatnej inwazji na Zwi�zek Radziecki? Czy� nie wyprowadzili z Amsterdamu rzekomo unieruchomionego i silnie strze�onego statku? Wszak mkn� po oceanach w �atanych gum� do �ucia i szpilkami do kapeluszy pontonach marki Zodiac z doczepionymi pot�nymi silnikami, p�dz�c na ratunek niewinnym morskim ssakom? No tak, czasem tak, ale tylko nieliczni maj� takie zdolno�ci, a w organizacyjnym Regionie �P�nocno-Wschodnie USA� ja by�em jedyny. Inni (patrz Wyman) to przewa�nie licencjaci z literatury angielskiej, kt�rzy na widok przedmiot�w o ruchomych cz�ciach popadaj� w histeryczn� bezsi��. Ty im o zaworach czy korbowodach, a oni zaczynaj� �piewa� protest songi. Dla takich go�ci wyrwanie kabla zap�onu z omni to akt magiczny. - No i trzy razy dzwonili do ciebie z Fotexu. Naprawd� chc� porozmawia�. - O czym? - Kole� chcia� wiedzie�, czy musz� dzisiaj zamyka� fabryk�. Wczoraj rozmawia�em z jakim� pajacem z Fotexu i napomkn��em co� o tym, �e ich zamkniemy. Prawda by�a jednak taka, �e na jutro mia�em w planach wyjazd do New Jersey, �eby zamkn�� inn� fabryk�, wi�c Fotex m�g� spokojnie spuszcza� fenole, aceton, ftale, przer�ne rozpuszczalniki, mied�, srebro, o��w, rt�� i cynk - ile tylko chcia�, przynajmniej p�ki nie wr�c�. - Powiedz im, �e jestem w Jersey. - A niech si� pom�cz�; tam te� Fotex mia� kilka zak�ad�w. Poszed�em do mojego kantorka przez rozleg�y pok�j, w kt�rym wi�kszo�� pozosta�ych cz�onk�w GEE siedzia�a przy herbatkach zio�owych po�r�d wyka�czanych transparent�w i dor�ni�tych cz�ci do zodiac�w, odbieraj�c telefony: - Pi��set cz�steczek na milion? Brzmi nie�le. - Tylko nie na ostatniej stronie dzia�u kulinarnego! - To one maj� tar�o w uj�ciach rzek? Nie nale�a�em do tych weteran�w GEE, kt�rzy przeszli chrzest bojowy na Nowej Fundlandii przy spryskiwaniu farb� foczek albo zostali obici do nieprzytomno�ci przez francuskich komandos�w na po�udniowym Pacyfiku. W�lizgn��em si� tylnymi drzwiami, robi�c dla nich fuchy, kiedy jeszcze pracowa�em w Mass Anal. Po cz�ci przypadkowo rozgryz�em dla GEE wielk� spraw�, tu� zanim m�j szef zorientowa� si�, jak wrednego gnoja ma na etacie. Mass Anal mnie wyla�o, GEE przyj�o. Pensja spad�a mi o po�ow�, ale znik� wrz�d �o��dka. Zn�w mog�em si� ob�era� w drogich restauracjach - tyle �e nie by�o mnie na to sta�. Moja robota w Mass Anal polega�a na przyjmowaniu na klat� wszystkiego, co wesz�o przez drzwi. Czasami by� to czysty wywiad przemys�owy - demonta� buta do biegania, �eby zobaczy�, jakich u�yto klej�w - ale przewa�nie sprowadza�o si� do analizowania kran�wy dla l�kliwych yuppie przeprowadzaj�cych si� do centrum Bostonu, ekologicznych Wallenrod�w, kt�rzy nie chcieli poi� swoich dzieci w�glowodorami aromatycznymi z tego samego powodu, dla kt�rego je�dzili swoimi saabami na bezo�owiowej. Zdarzy�o si� jednak, �e przyszed� facet w dresie i skierowali go do mnie (ka�dy, kto nie przychodzi� w garniturze w pr��ki, by� kierowany od razu do mnie). Go�� �ciska� torebk� po chipsach Doritos - zacz��em si� ba�, �e ka�e mi j� sprawdzi� na �lady dioksyny czy innego postrachu fan�w muesli. Facet jednak zrozumia� m�j wyraz twarzy. Pewnie wygl�da�em na wnerwionego sceptyka. Pewnie wygl�da�em na pojeba. - Przepraszam za torebk�. Tylko takie opakowanie znalaz�em na �cie�ce. - Co jest w �rodku? - Nie jestem pewien. Sam bym si� domy�li�. - A w przybli�eniu? - Gleba. Ale naprawd� dziwna gleba. Wzi��em od niego ten worek i opr�ni�em na stron� z komiksami w �Globe�. Kocham komiksy w gazetach, �miej� si� przy nich w g�os i wszyscy bior� mnie za mato�ka. Jogger te� parskn��, jakby nie m�g� uwierzy�, �e tak wygl�da praca chemika. Zrobi�bym na nim wra�enie, wsypuj�c pr�bk� do nowiutkiej ognioodpornej kolby, ale szybciej jest wysypa� ca�y majdan na Spidermana i sp�k�. Wyci�gn��em z ust wyka�aczk� i zacz��em rozbija� grudki na mniejsze. To by�o tylko dla picu, bo ju� wiedzia�em, co z t� gleb� jest nie tak. By�a zielona - jak r�wnie� fioletowa, czerwona i niebieska. Nasz poranny biegacz te� tyle wiedzia�, jednak nie mia� poj�cia, sk�d te kolorki. Ale ja mog�em to sobie wyobrazi� - ska�enie metalami ci�kimi, tymi naprawd� paskudnymi, kt�rych u�ywa si� w pigmentach. - Ch�opie, uprawiasz jogging na sk�adowiskach truj�cych odpad�w, czy co? - zapyta�em. - To to jest szkodliwe? - Jak cholera. Metale ci�kie. Widzisz pan t� ��t� grudk�, o, tutaj? Kadm, jak nic. A wie pan, �e w czasie pierwszej wojny �wiatowej wypr�bowano kadm jako gaz bojowy? Ma ca�kiem nisk� temperatur� wrzenia, sze��set czy siedemset stopni. Wypr�bowali te opary na ludziach. - I co im si� sta�o? - Gangrena j�der. Biegacz wzi�� g��boki wdech i odsun�� swoj� par� od biurka. To jeden z problem�w w obcowaniu ze mn�. Ka�dy temat mog� zamieni� w ekologiczny horror. Wybieraj�c niew�a�ciwe chwile na czytanie list sk�adnik�w z �odautorskim� komentarzem, straci�em dwie dziewczyny i posad�. - Sk�d to? - College Sweetvale. Na samym kampusie. Jest tam kawa�ek lasu ze stawem i tras� do bieg�w. Jako absolwent BU mia�em w�a�nie problemy z wyobra�ni� - kampus obejmuj�cy drzewa i stawy? - I tak to tam wygl�da - kontynuowa� go��. - Piasek, staw, wszystko. - Takie kolory? - Pe�na psychodelia. Jestem chemikiem, ale teraz nie spo�ywam psychodelik�w, bo by�oby to pogwa�cenie Zasady Sangamona. Mimo to wiedzia�em, o co facetowi chodzi. No wi�c nast�pnego dnia wskoczy�em na rower i pojecha�em na miejsce. Kole�, cholera, nie �ga�. Na skraju kampusu by� faktycznie zaro�ni�ty chwastami kawa�ek lasu, tworz�cy tr�jk�t obramowany jednymi z najbardziej ekskluzywnych przedmie�� przy Commonwealth. Ma�o kto tam chodzi�. I dobrze, bo okolice stawu by�y naprawd� wielkim metalowym �ciekiem - i nie m�wimy tu o ci�kim graniu. Wszystkie barwy t�czy, troch� jak plama benzyny na wodzie, tyle �e tu kolory sz�y do samego dna. Gleba wygl�da�a dok�adnie tak samo. Ka�dy kolor inny, ale - wybaczcie, je�li si� powtarzam - wszystkie rakotw�rcze. Na pierwszym roku studi�w mia�em kr�tki kurs geografii fizycznej, wi�c by�em pewien, �e ten staw nie by� bynajmniej naturalny. No to sk�d si� tu wzi��? Rozpracowanie tego problemu by�o moim pierwszym numerem w roli toksycznego detektywa. Posz�oby g�adko, gdybym w miejskiej bibliotece nie pr�bowa� zgrywa� Zosi-Samosi. Wreszcie zda�em si� na �ask� bibliotekarki Esmereldy, Murzynki, co lat mia�a nie mniej ni� dziewi��dziesi�t, ale nie wi�cej ni� sto. W jej bionicznej fryzurze kry�a si� wszelka wiedza, a przynajmniej spos�b dotarcia do tej�e. Esmerelda znalaz�a dla mnie stare dokumenty miejskie. I prosz� - na prze�omie wiek�w w tym miejscu kwit�a fabryka farb. Kiedy pad�a, w�a�ciciel darowa� teren uniwersytetowi. �wietny prezent - dwie�cie pi��dziesi�t hektar�w trucizny. Zadzwoni�em do GEE - reszta to ju� historia. Artyku�y prasowe, reporta�e w telewizyjnych wiadomo�ciach (w moim czarno-bia�ym telewizorze efekt by� mizerny), pr�by oczyszczenia terenu przez instytucje stanowe i federalne, wreszcie seria pozw�w s�dowych. Dwa tygodnie potem GEE poprosi�o mnie o analiz� pr�bki wody. Po miesi�cu siedzia�em przykuty do beczki truj�cych odpad�w na schodach gmachu w�adz stanu, a po sze�ciu by�em ju� w GEE International koordynatorem ds. odpad�w toksycznych na Region �P�nocno-Wschodnie USA�. Biuro mam wielko�ci skrzyni na pianino, ale jest moje. Chcia�em mie� na biurku komputer, a �aden z wa�niak�w z GEE nie zaryzykowa�by siedzenia w jednym pokoju z blaszakiem. Komputery potrzebuj� prostownik�w, a pewne modele tych�e zawieraj� freony, kt�re lubi� parowa� i ulatnia� si� ze szczelin wentylacyjnych, powoduj�c poronienia i inne objawy z�ej karmy. Szef odda� mi w�asne biuro i wyni�s� si� do tego wielkiego jak stodo�a pomieszczenia og�lnego. Ci sami m�drale nawet nie zauwa�yli, �e Gomez, nasz �kierownik biura�, zacz�� malowa� �ciany ich sali. W ten spos�b wystawi� ich na dzia�anie toksycznych opar�w w st�eniu milionkrotnie wy�szym od tego, czym raczy� mnie komputer. Nie zauwa�yli, bo do farb s� przyzwyczajeni. Ca�y czas maluj� to czy tamto. To samo z pryskaniem sobie r�nymi rzeczami pod pachy czy wlewaniem innych substancji do baku. Teraz Gomez chcia� pomalowa� m�j kantorek, ale mu nie pozwoli�em. Wiecznie czujna Esmerelda podrzuci�a mi porcj� paskudnych kser�wek z archiwalnych mikrofilm�w. By�y to artyku�y z pisma �Lighthouse-Republican�, z Blue Kills w stanie New Jersey, ma�ego miasteczka po�rodku Wybrze�a Jersey, kt�re wkr�tce mia�o odczu� m�j sprawiedliwy gniew. Gazeta z tych, kt�re wci�� jeszcze drukuj� Dennisa Rozrabiak� w najwi�kszym mo�liwym formacie. No, antyk. Wszystkie artyku�y by�y z dzia�u sportowego. Sporty - czytaj: �owiectwo i w�dkarstwo, kt�rymi zajmujemy si� poza domem, czyli tam, gdzie jest naturalne �rodowisko. Dlatego wiadomo�ci o �rodowisku by�y w dziale sportowym. Esmerelda wytropi�a dla mnie cztery r�ne artyku�y, ka�dy napisany przez kogo� innego (wida� w�r�d dziennikarzy nie mieli specjalisty, bo nie uznawali sprawy za wa�n�), poruszaj�ce kwestie szeroko poj�tej ochrony �rodowiska. Miejscowe wysypisko, z kt�rego paskudztwa wycieka�y do uj�cia rzeki; projekt budowy drogi, kt�ry doprowadzi�by do zniszczenia pasa bagnisk; tajemnicze warstwy brudnej piany na wodzie, a na koniec obawy o truj�ce odpady, kt�re mog�yby wydostawa� si� ze zlokalizowanej tu� pod miastem fabryki nale��cej do pot�nego koncernu, kt�ry b�dziemy tu nazywa� Szwajcarskimi Skurwielami. Obok Bosto�skich Bydlak�w, Napalmobot�w, W�adc�w Plutonu, Hinduso�erc�w, P�ucob�jc�w, Tych z Buffalo i Re�skich Zbocze�c�w nale�a� on do najwi�kszych korporacji chemicznych na pewnej planecie, trzeciej od takiej jednej przeci�tnej gwiazdy le��cej w standardowej galaktyce spiralnej, kt�r� z kolei nazwano na cze�� batonika w czekoladzie. Ka�dy z artyku��w mia� 2500 s��w i by� utrzymany w tym samym stylu. Jak nic, naczelny �Lighthouse-Republican� rz�dzi� �elazn� r�k�. Zasiedzia�ych mieszka�c�w zwano �Blukersami�. Niewskazane by�y zdania z�o�one, obowi�zywa� uk�ad odwr�conej piramidy. Wyrobnicy public relations dla Szwajcarskich Skurwieli byli okre�lani jako �autorytety�, zamiast nowomodnych, kusz�cych ��r�de��. Ba�em si� tylko, �e ten ca�y naczelny m�g� ju� tak zdziadzie�, �e w choler� go wzi�o i umar�, albo chocia� odszed� na emerytur�. Z drugiej strony wygl�da� na urodzonego �sportsmena�, a tacy z regu�y �yj� d�ugo i czynnie, chyba �e bagna, w kt�rych si� taplaj�, skrywaj� zbyt wiele toksycznych odpad�w. Esmerelda, znaj�c moje zwyczaje, przys�a�a te� ksero najnowszej stopki redakcyjnej, w kt�rej nie by�o wida� �adnych zmian. G��wnym redaktorem dzia�u sportowego by� Everett �Red� Grooten, a redaktorem strony sportowej - Alvin Goldberg. Chyba zacz��em si� g�o�no i rado�nie �mia�. Tricia gwa�townie sko�czy�a rozmow� z kierownikiem public relations Fotexu i krzykn�a: - Hej, S.T., co ty tam wyprawiasz? Zadzwoni�em do kwiaciarni i kaza�em wys�a� Esmereldzie to, co zwykle. Odpali�em mojego wiernego freonomiota i zacz��em przeszukiwa� stare pliki. �Wp�yw organicznych rozpuszczalnik�w na sportowe w�dkarstwo morskie na wybrze�u �rodkowoatlantyckim�, to samo, tylko �...na populacj� ptactwa wodnego w uj�ciach rzek� i tak dalej. Ju� dawno napisa�em takie przyst�pne i uniwersalne akapity, powo�uj�c si� na badania agencji federalnych albo naj�wie�sze odkrycia naukowe. Tu i �wdzie cytowa�em wypowiedzi ��r�de�� ze znanej organizacji ekologicznej GEE International, g��wnie samego siebie. Kaza�em edytorowi wyszuka� w tek�cie ka�de ��r�d�o� i zmieni� je na �autorytet�. Potem wydoby�em sw�j materia� dla prasy o tym, co takiego Szwajcarscy Skurwiele spuszczali do wody pod Blue Kills, a co chromatograf gazowy do sp�ki ze mn� wykry� w czasie naszej ostatniej wycieczki do New Jersey. Wetkn��em to w sam �rodek artyku�u, po czym zmontowa�em agresywny akapit wst�pny, w klasycznym stylu �Ala ma kota�, bez zda� z�o�onych, oznajmiaj�cy, �e blukerscy �sportsmeni� mog� jako pierwsi pozna� skutki �rosn�cych problem�w z toksycznymi odpadami�, nawi�zuj�c do nielegalnego zrzucania �ciek�w przez Szwajcarskich Skurwieli. Przerobi�em to wszystko tak, by uzyska�o struktur� odwr�conej piramidy, i zmie�ci�em si� w 2350 s�owach. Wstawi�em wi�c jeszcze ostatni akapit, najni�szy kamie� wie�cz�cy ca�o��, wzmiankuj�c, �e kilku cz�onk�w GEE International, tej znanej grupy ekolog�w, mo�e na dniach odwiedzi� Blue Kills. Zdj��em pokryw� drukarki i za�o�y�em k�ko z czcionk�, kt�ra wysz�a z mody w latach trzydziestych. Wydrukowa�em artyku� na papierze bez �adnych bajerk�w, wsadzi�em do koperty wraz z gar�ci� standardowych fotek GEE - �ni�ta fl�dra, dwug�owe kaczki, takie tam, wszystkie dopasowane rozmiarem do szeroko�ci szpalt �Lighthouse-Republican�. Nada�em pakiet przesy�k� kuriersk� na adres domowy niejakiego Reda Grootena, bo co� mi m�wi�o, �e mo�e facet nie zawija regularnie do swojego biura - cho�by co tydzie�. 2 Zadzwoni� Wyman Pogromca Samochod�w. Chcia� dosta� kluczyki do omni, �eby pojecha� do Erie w stanie Pensylwania na spotkanie ze swoj� dziewczyn� przed jej wyjazdem do Nikaragui. Przecie�, na mi�o�� bosk�, mog�aby tam zosta� zaszlachtowana przez contras i ju� nigdy by si� nie spotkali! - Gdzie furgonetka, Wyman? - Nie powiem, p�ki nie dostan� kluczyk�w do omni. Od�o�y�em s�uchawk�, �eby zaraz potem zadzwoni� do policji miejskiej. Powiedzieli mi, �e nasz w�z stoi na poboczu Revere Beach Parkway, w kierunku zachodnim, w pobli�u mostu na Everett River. I �e lada chwila go odholuj�. Gdy zapytali o moje nazwisko, przerwa�em rozmow�, z�apa�em za komplet narz�dzi i wybieg�em z biura. Gomez us�ysza� �omot kluczy o �ciany pude�ka i cisn�� niedojedzon� po��wk� razowego croissanta do kosza na te �mieci, kt�re ani nie by�y surowcami wt�rnymi, ani nie nadawa�y si� na kompost. Tu si� nie myli�. Przechwyci� mnie przy samych schodach: - Jest robota? - Jasne. Kurwa, co mi tam, idziemy. S� na tym �wiecie osoby, kt�re po prostu wielbi� GEE. Jedna taka pani podarowa�a nam omni - ba, zrobi�a nawet lepiej. W Massachusetts roczne ubezpieczenie samochodu potrafi wynie�� ponad tysi�c baks�w, wi�c ta mi�a dama u�yczy�a nam omni bez �adnych zobowi�za� i sama op�aca�a sk�adki. Nawet nie znali�my jej nazwiska. Zwyczajne Omni to syf na k�kach, ekonomiczna blaszanka z silnikiem 1,6 litra. Mo�na jednak do�o�y� par� zielonych i kupi� Omni GLH, ciut bardziej aerodynamiczny i z silnikiem 2200, a za kolejne par� st�wek daj� Omni GLH Turbo, kt�ry ma i te gad�ety, i jeszcze turbodo�adowanie. Tak przy okazji, GLH znaczy Goes Like Hell - Zasuwa Jak Cholera. Powa�nie. Kiedy turbinka ruszy, ten silnik daje tyle mocy, co pomniejszy o�miocylindrowy widlasty. Do�� grube opony sportowe i alufelgi i masz Porsche dla ubogich, najbardziej mordercz� bro� spo�r�d u�ywanych w wojnie, zwanej jazd� po Bostonie. Pewnie, zap�acisz trzy razy wi�cej i dostaniesz jeszcze ciut szybszy w�zek, ale kt� by go wtedy rozbi�? Kto odwa�y�by si� zarysowa� lakier? Przy omni nie ma takich zmartwie�. Za�o�y�em kabel zap�onu - Gomez kocha� ten patent i robi� wszystko, �eby okaza� mi to uczucie - i wypruli�my z parkingu. Najpierw jeszcze musieli�my wywali� z baga�nika kup� klamot�w, �eby zrobi� miejsce na to, co mieli�my zabra� z furgonetki. Dwa pojemniki wodoodpornego spoiwa - posz�y! Je�li mi�dzy biurem i Everett River najdzie mnie ochota na �atanie rur, to b�dzie musia�a poczeka�. Do tego: d�uga, gruba bela nylonu na transparenty, uprz�� i liny do wspinaczki, dodatkowy bak do silnika przyczepnego do pontonu Zodiac i pompka do nape�niania tego� powietrzem, przewo�ne laboratorium chemiczne - wszystko precz. Laptop do pod��czania si� do baz danych GEE International. Chromatograf gazowy wart 5000 dolar�w. Moje wielkie magnesy. Kombinezon Dartha Vadera. Wszystko w�adowali�my do impali Gomeza, �eby nie targa� tego na czwarte pi�tro. Zatrudnili�my Gomeza po tym, jak niechc�cy spowodowa�em, �e utraci� swoj� poprzedni� posad� - ochroniarza pracuj�cego za minimum socjalne w jednym z budynk�w w�adz stanowych. Na nieszcz�cie dla niego moja robota polega na robieniu pajac�w z go�ci tego typu. Wtedy akurat od tygodni pr�bowali�my si� um�wi� z jednym wa�niakiem ze stanowej organizacji od ochrony �rodowiska, a on nawet nie odpowiada� na listy. Tu� przed �wi�tami znalaz�em dla siebie kostium �wi�tego Miko�aja, a Tricii i Debbie (jednej z naszych sta�ystek) kaza�em przebra� si� za elfy. Podrobi�em identyfikator, w��cznie z fotk� Miko�aja i adresem na biegunie p�nocnym, wypcha�em worek ulotkami GEE i Gomez nawet nie pr�bowa� nas zatrzyma� - by� w prawdziwie �wi�tecznym nastroju. Dopadli�my Untergruppensekretark�, kt�ra skierowa�a nas do �bergruppensekretarki. Trzy pi�tra wy�ej by�a Sturmbandsekretarka, a po kolejnych dziesi�ciu pi�trach - Thelma, �bersturmgruppenf�hrersekretarka, kt�ra to biedna mi�a pani nawet nie mrugn�a, tylko poprowadzi�a nas prosto do biura Corrigana, miejsca, do kt�rego pr�bowali�my si� dosta� od trzech miesi�cy - i to bez odzewu cho�by w postaci paskudnego listu. - Ho ho ho! - powiedzia�em, stuprocentowo szczerze. - Hej, �wi�ty Miko�aju! - powiedzia� ten nieszcz�sny debil Corrigan. - C�e� to nam przyni�s�? - Mam dla ciebie niespodziank�, niegrzeczny ch�opczyku! Ho ho ho! - K�tem oka widzia�em ju� jaskrawe snopy �wiat�a omiataj�ce korytarz, kt�rym obok opuszczonego przez Thelm� biurka naciera�a ekipa kamery z Kana�u 5. - Jak� niespodziank�? - zapyta�. Odwr�ci�em moj� poszewk� od poduszki i potraktowa�em go�cia propagandow� �nie�yc� akurat w chwili, gdy kamerzysta wycelowa� obiektyw prosto w jego czo�o. Nie tylko zmusili�my go do zawarcia z nami porozumienia, ale tre�� tego� nadali�my w ca�ej Wsp�lnocie. To chyba jedyny spos�b, �eby mianowanego urz�dasa od spraw �rodowiska zmusi� do dotrzymania danego s�owa. Od tej pory Corrigan nie jest dla mnie zbyt mi�y, ale Thelma co �wi�ta przysy�a �yczenia. Niestety Gomeza wylali, bo da� si� nabra� na m�j identyfikator. Koniec ko�c�w zatrudnili�my go do r�nych drobnych rob�t przy naszym biurze. Nie, nic nielegalnego - to naprawd� przedsi�biorczy facet, je�li chodzi o wynajdywanie rzeczy do naprawienia czy odmalowania. Zobaczcie, jak tropi chybocz�ce stopnie albo �uszcz�c� si� farb�, a ujrzycie swobodn� przedsi�biorczo�� w akcji. Co� jak moja robota. Furgonetka by�a dok�adnie tam, gdzie zostawi� j� Wyman - w najparszywszej, najbardziej niebezpiecznej, najbardziej zagro�onej przest�pczo�ci� dzielnicy Bostonu. Nie, to nie Roxbury - nie m�wimy o dilerach, grupach mniejszo�ciowych czy komunalnych blokowiskach. To rejon wok� Mystic River, nad kt�rym skoncentrowano wi�kszo�� przemys�u ci�kiego Nowej Anglii. Dzieli si� mniej wi�cej na p� pomi�dzy Everett i Charlestown. Sp�dzam tu du�o czasu. Wi�kszo�� �dop�yw�w� Mystic to raczej rynsztoki, g�ra kilkumilowej d�ugo�ci. Nasi krajowi truciciele zgromadzili si� nad ich brzegami i �mia�o sikaj�. Sam penetrowa�em te rejony na zodiacu, obw�chiwa�em te ��te, br�zowe, czerwone i siwe wody i kombinowa�em, co w nich jest. By�o wida� �lady but�w, kt�re zostawi� Wyman, brn�c przez wyschni�te b�ota nad Everett River do uliczki, przy kt�rej mia� nadziej� znale�� telefon. Zna�em jej nazw�: Alkali Lane - Ulica Zasadowa. Widzieli�my miejsce, w kt�rym poczu� zapach - albo by� ju� na tyle blisko, by dostrzec nazw� uliczki, bo nagle zawr�ci� i d�ugimi susami pomkn�� na nieska�one pobocze, obsesyjnie wycieraj�c reeboki w martwe chwasty. St�d jecha� ju� autostopem. Gomez demontowa� furgonetk� na spos�b pokrewny metodzie oprawiania bizona przez Siuks�w. Ja zatroszczy�em si� g��wnie o zdj�cie k� - mia�y nowy komplet opon radialnych, wart 600 dolc�w, kt�ry Wyman w imieniu GEE zamierza� sprezentowa� pierwszemu lepszemu wysypisku �mieci. Dopilnowa�em te�, �eby�my zabrali przyrz�d do otwierania studzienek, dla mnie tak wa�ny, jak k�ko z kluczami dla wo�nego. Gomez zabra� akumulator, elektroniczny zap�on, magnetofon, ko�uszek, lewarek, zestaw kluczy, �a�cuchy zimowe, p� ba�ki oleju, zapasowy pasek klinowy, pr�dnic� i spu�ci� pi�tna�cie litr�w benzyny. W�a�nie chcia� wypru� rozrusznik, kiedy oficjalnie stwierdzi�em zgon samochodu. Zdj�li�my tablice rejestracyjne, �eby udowodni� w ubezpieczalni, �e ju� nie u�ywamy furgonetki, po czym ze schowka na r�kawiczki wyj��em �adunki termitu. Dobrze jest mie� go pod r�k� na wypadek, gdyby trzeba by�o zespawa� jakie� szyny albo co�. Mia�em zapisane miejsca, w kt�rych by�y wyt�oczone numery seryjne wozu, wi�c na ka�dym po�o�y�em porcj� termitu i odpali�em od cygara. Natychmiastowy �u�el. Jak mafijny killer, obcinaj�cy palce ofiary. Gdy wsiadali�my do omni, miejsca po numerach wci�� jeszcze dymi�y. Ale natychmiast zatrzyma� si� za nami samoch�d - Bronco II ze stanowczo nadmiern� liczb� anten i w��czonym kogutem na dachu. - Ochroniarze jebani - oznajmi� Gomez. Przez w�asne przej�cia mia� uczulenie na ca�y ten bezsensowny cyrk. Podszed�em do nich, dzi�ki czemu zobaczy�em napis na drzwiach ich wozu: BASCO SECURITY. Starzy znajomi. Do Basco nale�y wszystko przy Alkali Lane i wi�kszo�� teren�w nad Everett. Tak naprawd�, schodz�c z pobocza Revere Beach Parkway, wkracza si� na ich parcel�. Zaraz potem rozpuszczaj� si� wam zel�wki. - Cze - powiedzia� ochroniarz, m�ody i chudy, tak jak Gomez. �aden z nich nie mia� wielkiego brzucha, tradycyjnej oznaki w�adzy prawdziwego bosto�skiego gliniarza. - Dobry - odpowiedzia�em, jakby mi si� gdzie� spieszy�o. - W czym mog� pom�c? Patrzy� na moje zdj�cie w teczce, kt�ra zdumiewaj�co przypomina�a s�dowe akta sprawy. By�y tam tak�e fotografie mojego szefa, tego pajaca Dana Smirnoffa i go�cia, kt�rego dawno nie widzia�em - �ciganego listami go�czymi Boone�a. - Sangamon Taylor? - Masz pan tu jaki� nakaz? Hej! Przecie� wy nawet nie jeste�cie prawdziwe gliny, nie? - Mamy paru �wiadk�w. Nasza ochroniarska ekipa siedzia�a sobie tam, w g��wnym budynku, i patrzy�a, co tu wyrabiacie. W ko�cu znamy t� furgonetk�. - Wiem, starzy z nas kumple. - No. Wi�c rozpoznali�my j�, gdy tu stan�a w nocy. A potem patrzyli�my, jak j� obrabiacie. Mo�e majstrowali�cie te� przy numerach seryjnych? - S�uchaj. Jak chcesz mi tru� dup�, to lepiej id� do szefa i powiedz mu �pH�. Tyle wystarczy. - Pe-ha? To zdaje si� co�, co pakuj� w szampony, nie? - Mniej wi�cej. Powiedz mu �pH trzyna�cie�. I dobrze ci radz�, zmie� prac�. Nie wychod� na patrole na te b�ota. Rozumiesz? To niebezpieczne. - Jaasne - odrzek�, wielce ubawiony. - Masa bandyt�w. - �eby� wiedzia�. Rada nadzorcza Basco. Rodzina Pleshych. Nie pozw�l im wci�� zabija�. Wr�ci�em do omni. Gomez zapyta�: - Co im powiedzia�e�? - pH. W zesz�ym tygodniu wpad�em tu i sprawdzi�em im pH. Wysz�o trzyna�cie. - No i? - No i pozwolenie maj� na osiem. A to znaczy, �e szajs, kt�ry zrzucaj� do rzeki, ponad dwukrotnie przekracza legalne normy. - O kurwa - stwierdzi� wstrz��ni�ty Gomez. To kolejna rzecz, za kt�r� go lubi�em. Nie oboj�tnia�. A ja nawet nie powiedzia�em mu ca�ej prawdy. Syf sp�ywaj�cy do rzeki rurami Basco by� sto tysi�cy razy bardziej st�ony, ni� dopuszcza�o prawo. R�nica mi�dzy pH osiem i trzyna�cie wynosi pi��, co oznacza, �e pH 13 jest sto tysi�cy razy - dziesi�� do pi�tej - bardziej zasadowe od pH 8. I takie rzeczy dziej� si� ca�y czas. Ale niewa�ne, ile dyplom�w masz na �cianie - jak podasz ludziom takie liczby, wezm� ci� za �wira. Wi�kszo�� ludzi nie jest w stanie poj�� skali, na jak� �amane s� prawa o ochronie �rodowiska. Ale je�li powiem: �ponad dwukrotnie przekracza legalne normy�, budzi si� w nich wygodne oburzenie. 3 Powiedzia�em Gomezowi, �eby wysadzi� mnie na Harvard Square, bo zamierzam spo�y� ptasi� karm� i tofu z reporterk� z �The Weekly�. Pozby�em si� cygara. Dopiero wtedy wszed�em do tej ekstrawagancji w jasnym drewnie, tu� przy placu, wybaczy�em kierowniczce sali, �e pokaza�a mi wn�trza swych nozdrzy, i w ko�cu wypatrzy�em siedz�c� w dalekim rogu Rebecc�. - Jak tam James Bond z muesli? By�em o w�os od skeczu o Toksycznym Spidermanie, ale w por� przypomnia�em sobie, �e naprawd� s� ludzie, kt�rzy mnie wielbi�, tacy jak Rebecca, i �e to dzi�ki temu podziwowi i bondoidalnym legendom trafia�y si� nam darmowe samochody i anonimowe donosy o toksycznych odpadach, wi�c da�em spok�j. Rebecca wybra�a najbardziej nas�oneczniony r�g sali, co sprawia�o, �e jej zielone oczy jarzy�y si� jak �wiat�a sygnalizacyjne, a perfumy ulatnia�y si� ze sk�ry. Par� razy wyl�dowali�my razem w ��ku. Fakt, �e w najbli�szej przysz�o�ci si� na to nie zanosi�o, czyni� j� sto tysi�cy ra... o, pardon, ponad dwukrotnie pi�kniejsz�. �eby skupi� w�asn� uwag� na czym� innym, warkn��em do kelnera co� o piwie. - Mamy... - zacz��, po czym wzi�� naprawd� g��boki wdech. - Genessee Cream Ale. - Tego nie mamy, prosz� pana. - Beck. - Bo wychodzi�o mi, �e moja towarzyszka p�aci. - Specjalno�� zak�adu to woda gazowana ze sk�rk� cytryny - powiedzia�a Rebecca. - Musz� mie� co�, co wyp�ucze mi z ust smak Everett. - P�ywa�o si� na zodku? - Dla ciebie to Pan Zodiac. Ale nie, to nie to. Nasze rozmowy zawsze zaczynaj� si� od takich przem�drza�o�ci. Rebecca jest dziennikark� od polityki, jej �ycie up�ywa na wys�uchiwaniu rzecznik�w, reprezentant�w i innych gadaj�cych g��w. Rozmowa z kim�, kto jest got�w da� si� nagra�, m�wi�c �kurwa�, to dla niej zastrzyk energii. W dodatku mieli�my jeszcze podtekst flirtu: �Hej, pami�tasz?�, �Pewnie, �e pami�tam�. �By�o nie�le, nie?�, �I to bardzo�. - Jak tam Projekt Homar? - O kurde, przygotowa�a� si� do wywiadu! Idzie do przodu. A co w gazecie? - Stara bida. Wojny domowe, rewolty, kryzysy finansowe. A wszyscy i tak czytaj� tylko recenzje film�w. - A nie twoje teksty? - Zale�y, co wygrzebi�. - A co ostatnio wykopa�a�? U�miechn�a si�, pochyli�a i spojrza�a na mnie tymi chytrymi oczyskami. - Pleshy startuje - powiedzia�a. - Kt�ry Pleshy? I gdzie? - Wielki Pleshy. - P�aszczak? - Startuje do prezydentury. - Ja pierdol�. Koniec lunchu. Nie jestem ju� g�odny. - Wiedzia�am, �e si� ucieszysz. - A co z Basco? Odda to wszystko w zarz�d powierniczy? - Ju� to zrobi�. St�d wiem, �e startuje. Mam przyjaciela w banku. Rodzina Pleshych kieruje Basco - w ko�cu za�o�y�a t� sp�k� - i tym samym stoi na czele zatruwaczy bosto�skiego portu. Truciciele Wietnamu. Awangarda ruchu toksycznych odpad�w. Od lat usi�owa�em im wyt�umaczy�, jak g��boko siedz� w g�wnie - czasem, by doda� argumentom obrazowo�ci, zabetonowywa�em im kanalizacj�. W tym roku starszym nad Pleshymi by� Alvin, vel P�aszczak, istotna posta� w szeregach zespo�u geniuszy od zarz�dzania i polityki zagranicznej, kt�rzy zafundowali nam �zwyci�stwo� w Wietnamie. Rebecca pokaza�a mi pr�bki dzie� jego spec�w od urabiania publiki. �Wielu ekolog�w przesadnie reaguje na obecno�� tych zwi�zk�w...� - nie chemikali�w, nie truj�cych �ciek�w, lecz zwi�zk�w, �... ale tak naprawd� czym jest jedna cz�steczka na milion?� I tu obrazek przedstawiaj�cy pipetk� pe�n� �zwi�zk�w� zapuszczan� do cysterny kolejowej pe�nej czystej wody. - Aha. �aduj� w was systemem KNKTZ. Kropelka w cysternie. Niby nic. Mo�na jednak obr�ci� to w drug� stron� - boisko do futbolu ma, powiedzmy, cztery hektary powierzchni. Sk�rka od banana - niechby nawet dziesi�� centymetr�w kwadratowych. Wi�c w por�wnaniu do boiska to raptem par� milionowych cz�ci jego powierzchni, ale je�li wasz napastnik wychodzi na pozycj� strzeleck� tu� przed ko�cem gry, przegrywacie jedn� bramk�, a on nadepnie na sk�rk�... - KNKTZ? - Nie m�wi�em ci o tym? - Wyja�nij. - Znaczy Kropka Na Ko�cu Tego Zdania. Pami�tasz broszurki, jakie rozdawali w szko�ach �rednich? Tam by�y teksty w stylu: �Do odurzenia mieszka�c�w miasta rozmiaru Dallas wystarczy�aby ilo�� LSD wielko�ci kropki na ko�cu tego zdania� - to �atwiej sobie wyobrazi�, ni� na przyk�ad mikrogramy. - A jaki to ma zwi�zek z futbolem? - S�uchaj, pr�buj� t�umaczy� chemi� J�ziowi �Piwo i frytki�, tak? Mo�e J�zio wku� na pami�� podr�cznik regu� futbolu, ale nie rozumie, o co chodzi z freonem, i nie �apie r�nicy mi�dzy mikrogramem a mammografi�. Wi�c mikrogram to mniej wi�cej jedna KNKTZ. Jedna cz�steczka na milion to kropla w cysternie kolejowej - w ten spos�b nie brzmi gro�nie, wi�c firmy chemiczne zawsze tak to ujmuj�. Gdyby u�o�y�, jedno za drugim, wszystkie focz�ta zabite w zesz�ym roku, osi�gn�yby d�ugo�� stu boisk do futbolu. �zy wyp�akane przez ich matki wype�ni�yby cystern� kolejow�. Nie oczyszczone �cieki sp�ywaj�ce do naszego portu w ci�gu tygodnia wype�ni�yby stadion a� po koron�. - Dan Smirnoff twierdzi, �e pracujesz z nim. Znienacka mia�em piwo w zatokach. Przyznaj�, �e Rebecca niew�tpliwie zna si�, cholera, na swojej robocie. Smirnoff by� wy��cznym powodem tej rozmowy. Ca�a ta gadka o Pleshym i cysternach mia�a mnie rozlu�ni�, a gdy ju� si� zapu�ci�em w tyrad� o KNKTZ, Rebecca wiedzia�a, �e mo�e mi przykr�ci� wora. Ile ju� razy sprzeda�em jej m�j opatentowany skecz o KNKTZ? Dwa, trzy? Lubi� dobre historyjki. Lubi� je powtarza�. A ona wiedzia�a, �e jak tylko wspomni Sangamonowi o pipetkach i cysternach, facetowi puszcz� zawory. Kiedy ju� si� rozkr�c� na jakikolwiek temat o ska�eniach, Rebecca wrzuca jedno ci�kie pytanie nad moj� opuszczon� gard�, patrzy na efekty na mojej w�ochatej i wybitnie ekspresyjnej twarzy, i dostrzega prawd�. Albo potwierdzenie swoich najczarniejszych podejrze�. - Smirnoff to jeden z tych ludzi, z kt�rymi musz� si� zadawa�. Tak jak stra�nik wi�zienny musi mie� kontakt z pewn� ilo�ci� pedofil�w. - Zaliczy�by� go do tej kategorii? - Nie, na to jest za g�upi. Smirnoff to tylko nad�ty i wnerwiony gnojek. - Sp�jrz w lustro. - Dobra, ale ja mam powody do arogancji, a on nie. - Patti Bowen z NEST m�wi, �e... - Niech zgadn�. Przyszed� do niej Smirnoff i powiedzia�: �Cze��, sk�adam do kupy ekip�, grup� akcji bezpo�redniej, ostrzejsz� od GEE, i Sangamon Taylor pracuje z nami�. - Tak w�a�nie powiedzia�a Patti Bowen. - No tak... Smirnoff zaczepi� mnie kiedy� - s�uchaj, ja odk�adam s�uchawk�, kiedy on dzwoni, jako� nie chc�, �eby FBI nawet zacz�o my�le� o ��czeniu mnie z tym go�ciem - no wi�c namierzy� mnie w takiej sp�dzielni spo�ywczej, gdzie w�a�nie oprawia�em ryby. I m�wi: �Wraz z Patti Bowen zak�adam agresywn� grup� akcji bezpo�redniej�, mrug mrug szturch szturch. No to machn��em no�em do filetowania i odpowiadam: �S�uchaj, wrzodzie, sam jeste� toksyczny i je�li cho� raz jeszcze zadzwonisz do mnie albo do GEE czy zbli�ysz si� do mnie na trzy metry, to tym kiziorem wybebesz� ci� jak tu�czyka�. Od tej pory wi�cej go nie s�ysza�em. - I takie jest twoje zdanie? �e to terrorysta? - No. Rebecca zacz�a notowa�, tote� doda�em powoli i wyra�nie: - W odr�nieniu od nas. - Wi�c twoim zdaniem Smirnoff jest jak Hank Boone. Zrobi�o mi si� bardzo niewygodnie. - Moralnie tak. Jednak nikt nie jest taki sam, jak Boone. Boone mia� problem ze statkami wielorybniczymi. Lubi� je topi�. Za�o�y� GEE, by� bohaterem naszej inwazji na Sowiety, ale siedem lat temu wykopali go. U wybrze�y Po�udniowej Afryki wy�adowa� zodiaca plastikiem, skierowa� go w piratuj�cego wielorybnika i w ostatniej chwili wyskoczy�. Statek poszed� na dno, a Boone ukry� si� w kt�rym� ze �zawych europejskich pa�stw socjaldemokratycznych. Co jaki� c