1069

Szczegóły
Tytuł 1069
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1069 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1069 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1069 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

James Blish Gdzie jest tw�j dom, Ziemianinie! Przek�ad Juliusz P. Szeniawski Prolog Loty kosmiczne zacz�to prowadzi� w okresie upadku Wielkiej Zachodniej Cywilizacji Ziemskiej, traktuj�c je jako �rodek samoobrony. Wynalezienie silnik�w Muira, opartych na zasadzie transmisji masy, pozwoli�o pierwszym badaczom przestrzeni dotrze� a� w rejony Jowisza. Nap�d grawitacyjny, kt�rego istnienie postulowano ju� ca�e wieki wcze�niej, odkryty zosta� w roku 2018, w�a�nie podczas ekspedycji na t� planet�. By� to wi�c ostatni lot statku kosmicznego nap�dzanego silnikami Muira i zarazem ostatnie tego typu przedsi�wzi�cie Zachodu przed ostateczn� zag�ad� tej cywilizacji. Uko�czenie zdalnie sterowanej budowy Mostu na powierzchni samego Jowisza, z pewno�ci� najwi�kszego (a pod wieloma wzgl�dami tak�e najbardziej bezu�ytecznego) ludzkiego przedsi�wzi�cia technicznego, umo�liwi�o wykonanie �cis�ych, bezpo�rednich pomiar�w pola magnetycznego tej planety. Dostarczy�y one ostatecznego potwierdzenia hipotezy Blacketta- Diraca, kt�ra ju� w tysi�c dziewi��set czterdziestym �smym roku przedstawi�a bezpo�redni� zale�no�� mi�dzy magnetyzmem, grawitacj� i momentem p�du ka�dego cia�a. Do tego czasu r�wnanie Blacketta-Diraca nie znajdowa�o �adnego praktycznego zastosowania, pozostaj�c jedynie zabawk� teoretyk�w matematyki. I wtedy, nagle zar�wno twierdzenie jak i matematycy zacz�li �wi�ci� swoje pierwsze triumfy. Z wielu zapisanych symbolami stronic i nie ko�cz�cych si� dyskusji nad hipotetyczn� wielko�ci� nat�enia pola wiruj�cego elektronu wy�oni� si� niemal zupe�nie gotowy do u�ytku grawitronowy generator polaryzacji Dillona-Wagonnera, kt�ry na cze�� tego, w jaki spos�b wp�ywa� na rotacj� elektronu, prawie natychmiast ochrzczono mianem �szalonego wiratora� lub kr�tko � wiratora. Nadszybko��, ekran przeciwmeteorytowy i antygrawitacja nadesz�y razem w jednym zwartym pakiecie, opatrzonym etykietk�: Ka�da kultura pos�uguje si� swoistym systemem matematycznym, w kt�rym historiografowie potrafi� dostrzec jej nieuniknione spo�eczne uwarunkowanie. Ta formu�a, ubrana, w symbole algebry magia�skiej, wiod�c� ku macierzowej mechanice nowej Ery Nomad�w, pozosta�a w swej istocie odkryciem Zachodu. Pocz�tkowo jej podstawowego znaczenia upatrywano w fakcie, i� za pr�dko�� graniczn� przyj�a ona WIELOKROTNO�� pr�dko�ci �wiat�a � c. W ci�gu ostatnich pi��dziesi�ciu lat swego istnienia Zach�d u�y� wirator�w do rozes�ania kolonist�w do pobliskich gwiazd, lecz nawet wtedy nie zdawa� sobie sprawy z tego, jak pot�na bro� spoczywa w jego s�abn�cych ju� d�oniach. Zach�d nigdy w zasadzie nie odkry�, �e wirator mo�e unie�� ka�de cia�o, a tak�e zapewni� temu cia�u ochron� i wprawi� je w ruch szybszy ni� �wiat�o. W nast�pnych stuleciach idea lot�w kosmicznych zosta�a niemal ca�kowicie zapomniana. Nowa ziemska cywilizacja � ten �ci�le planetarny despotyzm, nazwany przez historiograf�w Pa�stwem Monopolistycznym � zupe�nie innymi kategoriami. Loty kosmiczne by�y mo�e sp�nionym, ale naturalnym p�odem sposobu my�lenia charakterystycznego dla kultury Zachodu, kt�ry zawsze ��dny by� zg��bienia tajemnic niesko�czono�ci. Natomiast w mieszka�cach Wschodu ju� sama idea wzbudza�a tak ogromny sprzeciw, �e nie pozwalali o niej wspomina� nawet pisarzom paraj�cym si� fantastyk�. Gdy Zach�d pi�� si� ku niebu niczym sekwoja, obywatele Wschodu jak porosty rozpe�zli si� po ca�ej planecie, coraz mocniej zaciskaj�c j� w swoich r�kach i zadowalaj�c si� �yciem tylko u podn�a tych kolumn s�onecznego blasku, po kt�rych Zach�d usi�owa� wzbi� si� w przestrze�. W ten spos�b narodzi�o si� i zwyci�y�o Pa�stwo Monopolistyczne, w ten te� spos�b mia�o zamiar utrzyma� stan swego posiadania. Nigdy nie dosz�o do bezpo�redniego, zbrojnego podboju Zachodu przez Wsch�d. W istocie rzeczy, w roku dwa tysi�ce sto pi�tym (kt�ry to rok przyjmuje si� za dat� upadku Zachodu), jakakolwiek tego rodzaju globalna bitwa spowodowa�aby wyludnienie ca�ej Ziemi w przeci�gu niemal jednej nocy. Zamiast tego Zach�d sam dopom�g� we w�asnym podboju � d�ugotrwa�ym i bolesnym procesie, kt�rego wynik wielu ludzi potrafi�o przewidzie�, lecz kt�rego nikt nie by� w stanie powstrzyma�. Aby zapobiec wrogiej infiltracji, Zach�d wprowadzi� i nieustannie zaostrza� autokontrol� proces�w my�lowych. Doprowadzi�o to do stanu, w kt�rym tych dwu przeciwstawnych sobie kultur nie spos�b by�o w ko�cu odr�ni�, a poniewa� Wsch�d mia� znacznie wi�ksze do�wiadczenie w sprawowaniu tego rodzaju monolitycznych rz�d�w, jego przyw�dztwo w bezkrwawy spos�b sta�o si� faktem. Zakazem my�lenia o lotach kosmicznych obj�te zosta�y nawet rozwa�ania fizyk�w. Wszechobecna Policja My�li, przeszkolona w zakresie praw rz�dz�cych balistyk� i innymi dziedzinami astronautyki, by�a w stanie wy�ledzi� tego typu zabronion� dzia�alno�� � zwan� dzia�alno�ci� nieziemsk� � na d�ugo przedtem, zanim mog�a ona doprowadzi� do uzyskania jakichkolwiek praktycznych efekt�w. Istnia�a jednak dziedzina, w kt�rej Policja My�li nie mog�a zakaza� prowadzenia prac badawczych, poniewa� na niej opiera�a si� ca�a w�adza nowego pa�stwa. Dziedzin� t� by�a atomistyka. Tymczasem to w�a�nie badania nad momentem magnetycznym elektronu doprowadzi�y swego czasu do powstania r�wna� Blacketta-Diraca. Nowe pa�stwo zatai�o oczywi�cie istnienie wirator�w � otwiera�y zbyt dogodn� drog� ucieczki � a Policji My�li nigdy nie poinformowano, �e to podstawowe r�wnanie tak�e nale�y do inwigilowanego przez ni� �obszaru �cis�ego nadzoru�. W�adcy Wschodu nie �mieli poda� na temat r�wnania nawet takiej informacji. W ten spos�b, cho� Pa�stwo Monopolistyczne prowadzi�o czystki i �reedukacj� w�r�d wszystkich grup mniejszo�ciowych, nikt nie podejrzewa�, �e to w�a�nie matematycy mog� zgotowa� mu zag�ad�, a oni sami nawet w swych w�asnych my�lach wolni byli od jakichkolwiek rewolucyjnych pobudek. Wirator zosta� ponownie � i to do�� przypadkowo � wynaleziony w laboratoriach fizyki j�drowej Koncernu Cezowego. To odkrycie oznacza�o zag�ad� Pa�stwa Monopolistycznego, tak jak niweluj�ca pot�ga reaktora atomowego i S�onecznego Feniksa zwali�a niegdy� d���c ku przestrzeni Zach�d. Loty kosmiczne zosta�y wznowione. Przez pewien czas wiratory montowano przezornie tylko w nowo zbudowanych statkach kosmicznych, co zapocz�tkowa�o �miesznie kr�tki okres bada� planetarnych. Chwiej�cy si� w posadach gmach walczy� o zachowanie r�wnowagi, lecz �rodek ci�ko�ci ju� uleg� przesuni�ciu. Marnotrawstwo, zwi�zane ze stosowaniem wirator�w do nap�dzania wy��cznie niewielkich rakiet, by�o nie do ukrycia. Od kiedy antygrawitacja sta�a si� techniczn� rzeczywisto�ci�, przesta�a istnie� potrzeba specjalnego przystosowywania projekt�w statk�w do wymog�w podr�y kosmicznych, poniewa� zar�wno masa jak i linie aerodynamiczne utraci�y jakiekolwiek znaczenie. Najci�szy i najbardziej niezdarnie ukszta�towany obiekt mo�na by�o d�wign�� i wyrzuci� z powierzchni Ziemi na dowoln� niemal odleg�o��. Gdyby okaza�o si� to konieczne, mo�na by�oby poruszy� nawet ca�e miasta. I wiele z nich poruszono. Wcze�niej jednak przysz�a kolej na fabryki i zak�ady przemys�owe. Najpierw zacz�y w�drowa� po powierzchni Ziemi, od jednego z�o�a cennych minera��w do drugiego, a p�niej wzbi�y si� w przestrze� kosmiczn�. I tak rozpocz�� si� exodus. Nic nie mog�o go powstrzyma�, poniewa� w owym czasie taki trend najwyra�niej odpowiada� interesom Pa�stwa. Ruchome fabryki zmieni�y Marsa w Pittsburgh Uk�adu S�onecznego. Dzi�ki wiratorom, kt�re przenios�y sprz�t g�rniczy i ca�e rafinerie kopalin, �ycie wr�ci�o na t� pokryt� liszajami rdzy kul�. Tam, gdzie niegdy� znajdowa� si� sam Pittsburgh, rozpo�ciera�a si� teraz dolina �u�lu i popio��w. Ogromne kombinaty przetw�rcze Koncernu Stalowego po�yka�y roje meteor�w, prze�uwa�y je i wypluwa�y w postaci wyposa�enia satelit�w. Koncerny: Aluminiowy, Germanowy i Torowy wysy�a�y swoje zak�ady w przestrze�, by wydobywa�y one zasoby innych planet. A� nale��cy do Koncernu Torowego Zak�ad Numer Osiem nie powr�ci�. Ten prosty fakt zapocz�tkowa� rewolucj� przeciwko panowaniu kultury �ci�le planetarnej. W poszukiwaniu pracy w�r�d kolonist�w wyrzuconych przez odp�yw Cywilizacji Zachodu, Uk�ad S�oneczny opu�ci�y pierwsze miasta-w�drowcy. W�r�d tych nomad�w przestrzeni zacz�a si� wykszta�ca� nowa kultura, kt�ra ze wzgl�du na sw�j zasi�g sta�a si� wkr�tce kultur� powszechn�. I wtedy, wbrew w�asnej woli, Pa�stwo Monopolistyczne zrobi�o to, co od dawna obiecywa�o uczyni�, kiedy ludzko�� b�dzie gotowa � zanik�o. Ta Ziemia, kt�ra a� do ostatniego ziarenka piasku stanowi�a niegdy� jego wy��czn� w�asno��, by�a teraz niemal zupe�nie wyludniona. Jej spadkobiercami zosta�y ziemskie koczownicze miasta: miasta-sezonowi robotnicy, miasta- najemni pracownicy, miasta-nomadowie. Sta�o si� to mo�liwe przede wszystkim dzi�ki wiratorom, ale stan ten nie by�by trwa�y, gdyby nie ogromny wsp�udzia� dw�ch innych czynnik�w spo�ecznych. Pierwszym z nich by�a d�ugowieczno��. Ju� w�wczas, gdy technicy pracuj�cy na Mo�cie na Jowiszu potwierdzali zasad� dzia�ania wiratora, proces pokonywania naturalnej �mierci by� prawie ca�kowicie zako�czony. Oba te odkrycia znakomicie si� uzupe�nia�y. Pomimo bowiem tego, �e wirator potrafi� nadawa� pojazdom � lub miastom � szybko�� niepor�wnanie wi�ksz� od pr�dko�ci �wiat�a, podr�e mi�dzy gwiazdami w dalszym ci�gu poch�ania�y pewn� sko�czon� ilo�� czasu. Ogrom galaktyki by� wystarczaj�cy, by lot dalekiego zasi�gu, prowadzony nawet z najwy�sz� mo�liw� pr�dko�ci�, trwa� ca�e ludzkie �ycie. Lecz gdy �mier� skapitulowa�a przed lekami geriatrycznymi, poj�cie d�ugo�ci �ycia ludzkiego ca�kowicie zatraci�o sw�j dawny sens. Drugi czynnik mia� charakter ekonomiczny. By�o nim wyniesienie germanu do roli pos�usznego d�ina fizyki cia� sta�ych. Na d�ugo przedtem, zanim lot w dalek� przestrze� sta� si� faktem, metal ten osi�gn�� na Ziemi fantastyczn� wprost warto��. Otwarcie mi�dzygwiezdnych granic obni�y�o jego cen� do poziomu, na kt�rym mo�liwe sta�o si� jego powszechne wykorzystanie. Stopniowo german sta� si� podstawowym, stabilnym �rodkiem p�atniczym w handlu galaktycznym. Tylko on by� w stanie zach�ci� koczownicze miasta do dzia�ania. Tak wi�c Pa�stwo Monopolistyczne upad�o, lecz pozostawi�o po sobie cz�� swojej spo�ecznej struktury. Ziemskie prawa, cho� w bardzo zmienionej formie, przetrwa�y, i to nie bez korzy�ci dla w�drownych miast. Nomadowie przestrzeni napotykali �wiaty, kt�re odmawia�y wyra�enia zgody na l�dowanie; inne pozwala�y im l�dowa�, lecz bezlito�nie ich wyzyskiwa�y. Miasta broni�y si�, jak umia�y, ale jako machiny wojenne nie by�y zbyt sprawne. Generalnie rzecz bior�c, koparki zawsze by�y bli�sze Zachodowi ni� czo�gi, niemniej wynik walki mi�dzy tymi dwoma urz�dzeniami jest �atwy do przewidzenia � to si� wcale nie zmieni�o. Stosowanie ca�ej pot�gi wiratora do nap�dzania obiekt�w tak ma�ych jak statki kosmiczne by�o oczywi�cie marnotrawstwem, ale okr�t wojenny ma z za�o�enia trwoni� energi� bezproduktywnie, a im wi�cej jej traci, tym bardziej morderczy jest tego skutek. Ziemska policja poskromi�a zbuntowane miasta. Poniewa� jednak by�y one Ziemi potrzebne dla zagwarantowania jej w�asnych interes�w, wkr�tce potem uchwalono prawa zapewniaj�ce miastom ochron�. W ten spos�b ziemska policja zachowa�a swoj� jurysdykcj�, lecz panowanie Ziemi w wi�kszo�ci region�w by�o bardzo s�abe. W wielu zak�tkach Galaktyki znano j� tylko jako legend� � zielony mit unosz�cy si� gdzie� hen w przestrzeni, odleg�y o tysi�ce parsek�w i tysi�ce lat nieuchronnie tocz�cej si� historii. W wielu z nich znacznie �ywiej pami�tano obalon� niedawno tyrani� Wegi i zd��ono ju� zapomnie� (a niekt�rzy nigdy nawet nie poznali) imi� niewielkiej planety, kt�ra po�o�y�a tej tyranii kres. Ziemia zmieni�a si� w planet�-ogr�d. Pozosta�o na niej tylko jedno warte wspomnienia miasto � senna stolica Galaktyki. W okrytej kwieciem dolinie pittsburskiej zjawiali si� bogaci nowo�e�cy, by tam poswawoli�; starzy parlamentarzy�ci przyje�d�ali na Ziemi�, by tutaj umrze�. Nikt inny nigdy jej nie odwiedza�. Acreff-Monales: Droga Mleczna � pi�� portret�w kulturowych Utopia Wychodz�c na w�ski, granitowy taras, John Amalfi poczu�, �e pami�� p�ata mu jeden z tych cz�stych niegdy� figli, kt�re zawsze dra�ni�y go jak zgrzytliwy ton w g�adko sk�din�d granym solo francuskiego ro�ka. Takie momenty wahania nad wyborem w�a�ciwego s�owa zdarza�y mu si� teraz ju� znacznie rzadziej, lecz mimo to ci�gle jeszcze by�y dokuczliwe. Tym razem przy�apa� si� na tym, �e nie potrafi zdecydowa�, jak powinna brzmie� nazwa miejsca, do kt�rego w�a�nie wchodzi�: dzwonnica czy dyspozytornia? By�a to, oczywi�cie, kwestia czystej semantyki, a jej rozstrzygni�cie zale�a�o � zgodnie z jednym z najstarszych powiedzonek � od punktu widzenia. Taras bieg� wok� dzwonnicy miejskiego ratusza. Samo miasto jednak by�o statkiem kosmicznym, kt�rego znaczn� cz�ci� dowodzono w�a�nie z tego miejsca. St�d tak�e Amalfi przywyk� obrzuca� taksuj�cym spojrzeniem gwiazdy, w�r�d kt�rych statek �eglowa�. To czyni�o z tego budynku dyspozytorni�. Lecz jednocze�nie statek by� miastem � miastem areszt�w i placem zabaw, zau�k�w, ulic i ulicznych kot�w, i nawet dzwon na dzwonnicy wisia� jeszcze ci�gle tam, gdzie go niegdy� umieszczono, cho� od dawna nie mia� ju� serca. Miasto w dalszym ci�gu nosi�o nazw� Nowy Jork w stanie Nowy Jork, ale to � jak dowodzi�y stare mapy � by�o myl�ce. Kosmiczne miasto by�o jedynie cz�ci� Nowego Jorku, samym Manhattanem. Amalfi przest�pi� pr�g, a w odg�osie jego krok�w uderzaj�cych o granitow� posadzk� nie da�o si� wychwyci� �adnego zauwa�alnego zak��cenia rytmu. Te drobne dylematy by�y mu dobrze znane. W latach, kt�re nast�pi�y bezpo�rednio po wzbiciu si� miasta w przestrze�, cz�sto miewa� tego rodzaju rozterki. Lot kosmiczny tak ca�kowicie odmieni� funkcje najzwyklejszych rzeczy i miejsc, �e bardzo trudno by�o ustali�, w jakich kategoriach trzeba o nich my�le�. Dzisiejszy dylemat polega� na tym, �e cho� dzwonnica ratusza wygl�da�a niemal zupe�nie tak samo jak w roku 1850, to pe�ni�a teraz funkcj� dyspozytorni statku kosmicznego, a zatem �adne z dw�ch okre�le� nie wyra�a�o precyzyjnie tego, czym sta�a si� ta kombinacja. Amalfi spojrza� w g�r�. Niebo tak�e wygl�da�o mniej wi�cej tak samo jak w bezchmurn� noc roku tysi�c osiemset pi��dziesi�tego. Ekran wirator�w, szczeln� kul� otaczaj�cy ca�e miasto, sam w sobie by� ca�kowicie niewidoczny. Jednak przepuszczaj�c tylko eliptyczne spolaryzowane �wiat�o, rozmazywa� punkty, kt�re by�y gwiazdami widzianymi z pr�ni, i sprawia�, �e ogl�dane z do�u, zdawa�y si� �wieci� trzykrotnie ja�niej. Poza odleg�ym, ledwie s�yszalnym pomrukiem wirator�w nic nie wskazywa�o na to, �e miasto mkn�o przez obszary pr�ni mi�dzy gwiazdami � tu�acz w�r�d tu�aczy. Gdyby przysz�a mu na to ochota, Amalfi m�g�by wywo�a� z pami�ci tamte dawne czasy, kiedy to Ojcowie Miasta zdecydowali, �e nadesz�a pora, by wyruszy� w przestrze�. By�o to w roku trzy tysi�ce sto jedenastym, dziesi�tki lat po opuszczeniu Ziemi przez wszystkie wi�ksze skupiska ludzkie. Amalfi mia� w�wczas zaledwie sto siedemna�cie lat, lecz piastowa� ju� urz�d burmistrza miasta. Funkcj� miejskiego mened�era pe�ni� w tamtych czasach cz�owiek o nazwisku deFord, kt�ry podziela� zak�opotane zdumienie Amalfiego, wywo�ane niemo�no�ci� precyzyjnego nazwania tych wszystkich znajomych rzeczy, tak bardzo nagle odmienionych. Ale deFord zosta� rozstrzelany przez Ojc�w Miasta oko�o roku trzy tysi�ce trzechsetnego za jawne pogwa�cenie kontraktu zawartego przez Nowy Jork z planet� zwan� Epok�, co na czarno zapisa�o si� w policyjnej kartotece miasta i czego policja do dzi� nie mog�a mu zapomnie�. Nowym mened�erem zosta� Mark Hazleton, m�ody, niespe�na czterystuletni cz�owiek, do kt�rego Ojcowie Miasta zd��yli ju� poczu� r�wnie wielk� niech�� jak do deForda, i to z tych samych mniej wi�cej powod�w. Hazleton urodzi� si� jednak ju� po opuszczeniu Ziemi i dlatego nie mia� najmniejszych trudno�ci z nadawaniem rzeczom odpowiednich nazw. Amalfi got�w by� uwierzy�, �e jest ostatnim cz�owiekiem na pok�adzie w�drownego miasta, kt�ry odczuwa jeszcze czasami zak��cenia strumienia �wiadomo�ci, wywo�ane przez stare, ziemskie nawyki my�lenia. Przywi�zanie Amalfiego do ratusza, jako do centrum kierowania miastem, zdradza�o w pewien spos�b jego pradawne powi�zania z Ziemi�. Ratusz by� najstarszym budynkiem na pok�adzie i dlatego wida� z niego by�o tylko bardzo niewiele nowych gmach�w � by� zbyt niski i otacza�o go zbyt wiele nowych konstrukcji. Dla Amalfiego nie mia�o to �adnego znaczenia. Z dzwonnicy � czy te� dyspozytorni � patrzy� zawsze, z g�ow� odrzucon� do ty�u a� na sam pot�ny kark, w jednym tylko kierunku � prosto w g�r�. W ko�cu nie mia� �adnego powodu patrze� na budynki otaczaj�ce Battery Park. Ju� je widzia�. Natomiast prosto nad jego g�ow� znajdowa�o si� s�o�ce spowite w wygwie�d�on� czer�. By�o ju� wystarczaj�co blisko, by da�o si� wyra�nie dostrzec jego tarcz�, i powoli stawa�o si� coraz wi�ksze. Amalfi w�a�nie obserwowa� je uwa�nie, kiedy mikrofon w jego r�ku wyda� urywany skrzek. � Wygl�da mi do�� dobrze � powiedzia� Amalfi, niech�tnie zni�aj�c �ys� g�ow� w kierunku mikrofonu. To gwiazda klasy G albo co� w tym rodzaju, a Jake z Astronomicznego m�wi, �e dwie z jej planet s� typu ziemskiego. Archiwa dodaj�, �e obie s� zamieszkane. Gdzie s� ludzie, tam jest i praca. S�uchawka zakwaka�a, co� szybko, r�wno wywa�onymi sylabami, ale w tym, co przekazywa�a, czu�o si� brak wi�kszego przekonania. Amalfi s�ucha� niecierpliwie, a potem rzuci� kr�tko: � Polityka. Wym�wi� to s�owo tak, jakby nadawa�o si� tylko do gryzmolenia na odrapanych murach. Mikrofon umilk�. Amalfi odwiesi� go z powrotem na miejsce przy balustradzie, a w chwil� p�niej jego kroki zadudni�y na archaicznych, kamiennych schodach prowadz�cych z dzwonnicy-dyspozytorni. Hazleton czeka� na niego w gabinecie burmistrza, b�bni�c smuk�ymi palcami po blacie biurka. Obecny mened�er miasta by� cz�owiekiem nadmiernie wysokim, szczup�ym i ko�cistym, a co� w sposobie, w jaki rozsiad� si� w fotelu Amalfiego, sprawia�o, �e robi� tak�e wra�enie cz�owieka leniwego. Je�eli upodobanie do chadzania kr�tymi �cie�kami jest oznak� lenistwa, to Amalfi sk�onny by� nazwa� Hazletona najbardziej leniwym cz�owiekiem w mie�cie. Czy by� bardziej leniwy ni� ktokolwiek poza miastem, by�o zupe�nie oboj�tne. Nic, co dzia�o si� poza miastem, nie mia�o praktycznie �adnego znaczenia. � No i..? � spyta� Hazleton. � No i nie�le � odmrukn�� Amalfi. � To przyjemny ��ty karze� ze wszystkimi ozd�bkami. � Jasne � powiedzia� Hazleton, u�miechaj�c si� z przymusem. � Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo si� pan upiera, �eby na w�asne oczy obejrze� ka�d� mijan� przez nas gwiazd�. Tu, w swoim gabinecie, ma pan pod r�k� ekrany, a Ojcowie dysponuj� wszelkimi danymi. Wiedzieli�my, jak ta gwiazda wygl�da, na d�ugo przedtem, zanim mogli�my j� w og�le dostrzec. � Lubi� sam sobie popatrze� � odpar� Amalfi. Nie na darmo jestem tutaj burmistrzem od sze�ciuset lat. Tak naprawd� to nic nie wiem o �adnym s�o�cu, dop�ki nie zobacz� go na w�asne oczy. Wtedy wiem. Obrazy nic nie znacz�... nie spos�b je wyczu�. � Bzdury � powiedzia� Hazleton bez z�o�liwo�ci. A co to pa�skie wyczucie m�wi tym razem? � To dobre s�o�ce, podoba mi si�. B�dziemy l�dowa�. � A gdybym tak panu powiedzia�, co tam si� odbywa? � Wiem, wiem � burkn�� Amalfi. Jego tubalny g�os przybra� wymuskany, nerwowy ton, jego w�asn�, przesadn� wersj� mechanicznej mowy Ojc�w Miasta. PO-LI-TYCZ-NA SY-TU-AC-JA JEST BAR-DZO NIE-PO-KO-J�-CA. A mnie martwi nasza sytuacja �ywno�ciowa. � To a� tak z ni� �le? � Jeszcze nie. Ale b�dzie, je�eli nie wyl�dujemy. W zbiornikach chlorelli zasz�a jeszcze jedna mutacja. Musia�o si� to sta�, kiedy przechodzili�my przez to pole promieniowania ko�o sigmy Smoka. W tej chwili, w przeliczeniu na t�uszcze, zbieramy oko�o dw�ch tysi�cy dwustu kilogram�w z akra. � To wcale nie najgorzej. � Owszem, ale wydajno�� spada, i to coraz szybciej. Je�eli tego nie powstrzymamy, to mniej wi�cej za rok nie zbierzemy ani grama alg. A i rezerwy ropy mamy za ma�e, �eby dotrze� do nast�pnej gwiazdy. Dobrn�liby�my do niej zjadaj�c si� nawzajem. � To tylko zwyk�e gdybanie, szefie � wzruszy� ramionami Hazleton. � Nigdy do tej pory nie zdarzy�a nam si� mutacja, kt�rej nie zdo�aliby�my opanowa�. A na tych dw�ch planetach jest do�� paskudnie. � No wi�c dobrze... tocz� mi�dzy sob� wojn�. I co z tego? Nieraz ju� bywali�my w takich sytuacjach. Nie musimy stawa� po niczyjej stronie. Wyl�dujemy po prostu na bardziej dla nas dogodnej planecie... � Gdyby to by�a zwyk�a mi�dzyplanetarna draka, to zgoda. Ale tak si� sk�ada, �e jeden z tych �wiat�w, ten trzeci od s�o�ca, to nie uznaj�cy niczyjego zwierzchnictwa relikt starego Cesarstwa Hrunty. A ten wewn�trzny, to pogrobowiec hamiltonianizinu. Walczy�y ze sob� z przerwami ca�y wiek, bez jakiegokolwiek kontaktu z Ziemi�. No i wreszcie Ziemia je odnalaz�a. � I..? � spyta� Amalfi. � I rozprawia si� z nimi oboma � odpar� ponuro Hazleton. � W�a�nie otrzymali�my oficjalny nakaz ziemskiej policji, �eby wynosi� si� st�d w diab�y. S�o�ce ponad miastem by�o teraz znacznie mniejsze. W�drowna metropolia, kryj�c si� przed dwoma zawzi�cie wojuj�cymi �wiatami, wpe�za�a powoli w bezpieczne schronienie mro�nego, b��kitnozielonkawego cienia jednej ze zrujnowanych, gigantycznych planet tego uk�adu. Na tle szewron�w amoniakalnych huragan�w, opasuj�cych gazowego giganta, kr��y� w lodowym menuecie kwartet male�kich ksi�yc�w. Amalfi z napi�ciem wpatrywa� si� w ekrany. Takie orbitalne manewrowanie zmusza�o mi�dzy innymi do r�wnowa�enia masy miasta z wypadkow� ca�ego szeregu zak��caj�cych si� wzajemnie p�l grawitacyjnych i wymaga�o wielkiej precyzji. Amalfi nie by� do tego przyzwyczajony. Miasto omija�o zwykle z daleka gazowe giganty. Jego w�asne, nadprzyrodzone niemal wyczucie warunk�w przestrzeni, w�r�d kt�rej sp�dzi� prawie ca�e �ycie, trzeba by�o tutaj wspom�c ka�dym znajduj�cym si� do dyspozycji elektronicznym przyrz�dem. � Za ostro, Ulica Dwudziesta Trzecia � rzuci� do mikrofonu. � Macie prawie dwustopniowe wybrzuszenie waszego �uku ekranu. Wyr�wna�. � Tak jest, szefie � wyr�wna�. Amalfi uwa�nie obserwowa� obraz gigantycznej planety i jej lodowych s�u�ebnic. Strza�ka delikatnie zmieni�a swoje po�o�enie. � Stop! Przez miasto przebieg�o pojedyncze dr�enie i zapanowa�a cisza. Ta cisza by�a tak absolutna, �e budzi�a niepok�j. Odleg�y pomruk wirator�w by� swego rodzaju elementem naturalnego �rodowiska i kiedy ucich�, cz�owiekowi zaczyna�o brakowa� oddechu, zupe�nie jakby popsu� si� sk�ad powietrza. Przepona szybko zareagowa�a na iluzoryczny brak tlenu � Amalfi mimo woli ziewn��. Hazleton tak�e ziewn��, ale oczy l�ni�y mu o�ywieniem � mened�er by� teraz w swoim �ywiole. Ten plan by� jego dzie�em. Teraz nie dba� ju� o to, �e w jego wyniku miasto mo�e znale�� si� w powa�nym niebezpiecze�stwie. Wkracza� na ulubion� �cie�k� ludzi leniwych. Amalfi mia� tylko nadziej�, �e Hazleton nie przechytrzy za jednym zamachem i miasta, i siebie. Plany Hazletona ju� kilkakrotnie wp�dza�y ich w takie k�opoty, �e tylko o w�os udawa�o si� unikn�� ca�kowitej katastrofy. Tak w�a�nie by�o na przyk�ad na Thorze V. Pierwsze miasto- w�drowiec, jakie kiedykolwiek zawita�o na t� planet�, by�o w��cz�g�, kt�ry odrzuci� swoj� miejsk� nazw� i zacz�� si� mieni� Mi�dzygwiezdnym Mistrzem Handlu. Wkr�tce jego za�oga zyska�a sobie jeszcze jeden przydomek � W�ciek�ych Ps�w. Od tego czasu na Thorze V nienawi�� do miast-w�drowc�w wpajano ju� dzieciom od ko�yski. I nie bez powodu... � Przycupniemy tu na jaki� tydzie� � powiedzia� Hazleton, bawi�c si� suwakiem logarytmicznym. �ywno�ci powinno nam jeszcze na tyle starczy�. A ta orbita, kt�r� wytyczy� Jake, bardzo mi przypad�a do gustu. Policjanci b�d� pewni, �e do tej pory odlecieli�my ju� spory kawa� drogi od tego uk�adu, a poza tym nie ma ich tutaj w ko�cu a� tylu, �eby mogli zaj�� si� dwiema wojuj�cymi planetami i jeszcze przeczesywa� przestrze� w poszukiwaniu jakiego� tam w�drowca. � Masz tak� nadziej�. � To chyba zupe�nie oczywiste � powiedzia� Hazleton. Oczy wyra�nie mu b�yszcza�y. � Wcze�niej czy p�niej, w ci�gu najbli�szych tygodni policja musi stwierdzi�, �e jedna z tych planet jest silniejsza i na niej w�a�nie skoncentruje swoje wysi�ki. Kiedy to si� stanie, przemkniemy cichcem na t� drug�, kt�ra powinna by� znacznie s�abiej pilnowana. Policjanci b�d� zbyt zaj�ci, �eby przeszkodzi� nam w l�dowaniu albo nie dopu�ci� do odnowienia przez nas zapas�w, kiedy ju� si�dziemy na powierzchni. � W twoich ustach wszystko to brzmi bardzo pi�knie. Ale w ten spos�b zwi��emy si� bezpo�rednio ze s�absz� planet�. Policaje nie b�d� potrzebowali �adnego lepszego pretekstu, �eby rozp�dzi� miasto. � Niekoniecznie � obstawa� przy swoim Hazleton. � Nie mog� nas rozparcelowa� za samo tylko zlekcewa�enie nakazu ewakuacji. I wiedz� o tym r�wnie dobrze jak my. Je�eli zajdzie taka potrzeba, mo�emy si� odwo�a� do orzeczenia s�du i wykaza�, �e ten nakaz by� nieludzki. A dop�ki b�dziemy si� znajdowa� pod opiek� ich wrog�w, nie mog� na nas wymusi� jego respektowania. Aha, by�bym zapomnia�. Wp�yn�o do nas �Chc� odej�� niejakiego Webstera, in�yniera stosu. To jeden z pocz�tkowej za�ogi miasta i w dodatku wyj�tkowo dobry. Bardzo nie chcia�bym si� z nim rozstawa�. � Chce odej��, to nie ma o czym m�wi� � odpar� Amalfi. � Co sobie wybra�? � Nast�pne miejsce postoju. � C�, wygl�da na to, �e to b�dzie tutaj. No tak... Interkom na pulpicie sterowniczym burkn�� b�agalnie. Amalfi wcisn�� klawisz. � Pan burmistrz? � S�ucham. � M�wi sier�ant Anderson z posterunku przy Cathedral Parkway. Zza tarczy tego gazowego giganta wychodzi w�a�nie jaki� wielki statek. Pr�bujemy nawi�za� z nim ��czno��. To statek wojenny. � Dzi�kuj� � powiedzia� Amalfi, spogl�daj�c znacz�co na Hazletona. � Kiedy ju� z�apiecie z nim kontakt, prze��czcie go tutaj. Nastawi� wizor, uzyskuj�c obraz kraw�dzi giganta przeciwleg�ej do tej, za kt�r� chowa�o si� w�a�nie miasto. I rzeczywi�cie � srebrzy�a si� tam male�ka kropelka �wiat�a. Obcy statek w dalszym ci�gu znajdowa� si� w polu bezpo�redniego padania promieni s�onecznych, ale mimo to musia� by� naprawd� du�y, je�eli w og�le by�o go wida� z tak daleka. Burmistrz wzmocni� powi�kszenie, otrzymuj�c obraz rury, wielko�ci� przypominaj�cej jego kciuk. � Nawet nie pr�buje si� ukry� � mrukn��. � Cho� prawd� m�wi�c, tak� koby�� trudno by�oby gdzie� schowa�. Musi mie� z pi��set metr�w d�ugo�ci. Co� mi si� widzi, �e nie bardzo uda�o nam si� ich wykiwa�. Hazleton pochyli� si�, pilnie wpatruj�c si� w nieszkodliwie wygl�daj�cy cylinder. � Nie wydaje mi si�, �eby to by� pojazd policyjny powiedzia� po chwili. � Ci�ki sprz�t oddzia��w porz�dkowych ma zwykle kszta�t mniej wi�cej gruszki, a do tego mn�stwo przer�nych wypustek. Ten statek ma tylko cztery wie�yczki, i to tak umieszczone, �eby nie straci� tego, co staro�ytni nazywali kszta�tami op�ywowymi. Widzi pan? Amalfi skin�� g�ow� i przygryz� doln� warg�, intensywnie co� rozwa�aj�c. � A wi�c to co� miejscowego, zaprojektowanego z my�l� o szybkim przechodzeniu przez warstwy atmosfery. Archaiczna maszyna; pewnie z nap�dem Muira. Interkom burkn�� ponownie. � Gotowi ze zbli�aj�cym si� pojazdem, prosz� pana � powiedzia� sier�ant Anderson. Obraz statku na tle b��kitnozielonkawej planety znikn��, a na jego miejscu, na ekranie pojawi� si� m�ody m�czyzna o sympatycznej twarzy. � Bardzo mi mi�o pan�w pozna� � powiedzia� do�� oficjalnie, traktuj�c to zdanie chyba jako zwyk�� formu�k� powitaln�, bo wyraz jego twarzy niezupe�nie korespondowa� z tre�ci� wypowiedzianych s��w. � Czy rozmawiam z oficerem dowodz�cym t�... lataj�c� fortec�? � W rzeczy samej � odpar� Amalfi. � Jestem tutaj burmistrzem, a ten pan jest mened�erem miasta. Jeste�my odpowiedzialni za r�ne aspekty dowodzenia. Z kim mam przyjemno��? � Kapitan Savage z Federalnej Floty Wojennej Utopii � przedstawi� si� ze �mierteln� powag� m�ody cz�owiek. � Czy mo�emy otrzyma� pozwolenie na podej�cie do waszego fortu czy te� miasta, czy co to tam jest? Chcieliby�my wysadzi� naszego przedstawiciela. Amalfi jednym pstrykni�ciem palc�w wy��czy� foni� i spojrza� na Hazletona. � Co o tym s�dzisz? � spyta�. Demonstruj�c dobre wychowanie, oficer ostentacyjnie odwr�ci� wzrok, �eby nie widzie� ruchu jego warg. � Chyba niczym nie ryzykujemy. Chocia� czy ja wiem... Ten muzealny eksponat jest jednak bardzo du�y. Z powodzeniem mo�e przys�a� swojego cz�owieka w poje�dzie ratunkowym. Amalfi ponownie w��czy� obw�d. � Z uwagi na okoliczno�ci � powiedzia� � woleliby�my, �eby�cie zostali tam, gdzie jeste�cie. Jestem pewien, �e pan to zrozumie, kapitanie. Ale je�li macie ochot�, mo�ecie przys�a� gig. Wasz przedstawiciel b�dzie tu mile widziany. Oczywi�cie mo�emy wam da� jakich� zak�adnik�w... Savage machn�� d�oni� w poprzek ekranu, jakby odp�dzaj�c z niego t� sugesti�. � To zupe�nie niepotrzebne, prosz� pana. S�yszeli�my ostrze�enie, jakie przes�a� wam tamten pojazd mi�dzygwiezdny. Ich wr�g musi by� naszym przyjacielem. Mamy nadziej�, �e mo�e wy potraficie rzuci� cho� odrobin� �wiat�a na ca�� t� sytuacj�, kt�r� w najlepszym razie mo�na by�oby nazwa� mocno zagmatwan�. � Owszem, to potrafimy � powiedzia� Amalfi. A teraz, je�eli to ju� wszystko... � Wszystko, prosz� pana. Koniec ��czno�ci. � Koniec. Hazleton podni�s� si� z krzes�a. � Przypuszczam, �e to ja mam si� spotka� z tym emisariuszem. Mo�e przyjm� go w pa�skim gabinecie? � Zgoda. Mened�er miasta wyszed� z pokoju, a w chwil� p�niej Amalfi pod��y� jego �ladem, zamykaj�c wie�� kontroln� na klucz. Miasto wesz�o ju� na orbit� stacjonarn� i mia�o pozosta� unieruchomione, dop�ki zn�w nie nadejdzie pora do lotu. Znalaz�szy si� na ulicy, Amalfi przywo�a� taks�wk�. Z rogu Ulicy Trzydziestej Czwartej i Avenue, na kt�rym sta�a wie�a kontrolna, do Bowling Green, gdzie znajdowa� si� ratusz, by� spory kawa�ek drogi. Amalfi jeszcze j� sobie wyd�u�y�, podaj�c automatowi kurs, kt�ry wrzuci�by �adnych par� groszy do kieszeni �ywego kierowcy, z innej, zapomnianej epoki. Rozsiad� si� wygodnie, odgryz� koniec hydroponicznego cygara i zacz�� odgrzebywa� z pami�ci wszystko, co kiedykolwiek s�ysza� o hamiltonianach. Jaka� sekta republika�ska z okresu pierwszych dni podr�y kosmicznych... co�, jakby powszechna euforia... agitacja... pot�pienie ze strony rz�du... represje... hm.... Wszystko to do�� mgliste, a w dodatku wcale nie by� pewien, czy ta historia nie miesza mu si� z jakim� zupe�nie innym epizodem z ziemskiej przesz�o�ci. Ale nie, z ca�� pewno�ci� mia� wtedy miejsce jaki� exodus. Ca�e transporty hamiltonian wyrusza�y, by kolonizowa� i zak�ada� wzorcowe planety. Teraz, kiedy zacz�� si� nad tym zastanawia�, przypomnia� sobie, �e jeden z narod�w Ziemi rz�dzi� si� czym� w rodzaju swego w�asnego hamiltonianianu, nazywaj�c go tymokracj�. Po jakim� czasie idea zosta�a zarzucona, ale pozostawi�a po sobie �lady. Niemal ka�da wi�ksza fala polityczna, kt�ra przetoczy�a si� przez Ziemi� po rozpocz�ciu lot�w kosmicznych, wyrzuci�a swe szcz�tki gdzie� w zasiedlonych rejonach Galaktyki. Utopia musia�a zosta� skolonizowana bardzo wcze�nie, bo gdyby to potomkowie Hrunty przybyli tu jako pierwsi, obsadziliby garnizonami obydwie nadaj�ce si� do zamieszkania planety, uwa�aj�c to za rzecz najzupe�niej naturaln�. Imperium Hrunty nieco �atwiej by�o sobie przypomnie�, poniewa� istnia�o w latach znacznie bli�szych wsp�czesno�ci, ale te� i do pami�tania by�o znacznie mniej. W czasie, kiedy Ziemia zdawa�a si� traci� w�adz�, na rubie�ach obszaru jej eksploracji zaroi�o si� od dziesi�tk�w tandetnych twor�w pa�stwowych, przybieraj�cych szumn� nazw� imperi�w. Alois Hrunta by� po prostu tym z niedosz�ych imperator�w przestrzeni, kt�remu najlepiej si� powiod�o. Jego cesarstwo rozros�o si� do granic, jakie ka�dej jednoosobowo rz�dzonej dyktaturze wyznaczaj� mo�liwo�ci system�w porozumiewania si�, a potem � jeszcze przed zamordowaniem w�adcy � uleg�o zniszczeniu, rozerwane na ksi�stwa przez jego sk��conych syn�w. W ko�cu ksi�stwa podda�y si� nominalnej, lecz nieugi�tej w�adzy Ziemi, pozostawiaj�c po sobie � tak jak to uczynili hamiltonianie kilka bardzo odleg�ych kolonii � �wiat�w, w kt�rych martw� ju� ide� czczono nadal z bezsensown� pomp�. Taks�wka zacz�a siada�, przez okno mign�a Amalfiemu fasada ratusza. Spojrza� na z�ocone niegdy� litery CZY PRZYSTRZYC PANI TRAWNIK, has�o b�d�ce od dawna dewiz� miasta, kt�ra mia�a podkre�la� jego us�ugow� funkcj�. W �wietle gazowego giganta jeszcze bardziej ni� zwykle razi�o to swoj� naiwno�ci�. Burmistrz westchn�� ci�ko. Polityczne przetargi by�y okropnie nudne i dawa�y absolutn� pewno��, �e uczciwy zarobek na chleb zmieni si� w karko�omne przedsi�wzi�cie. Pierwsz� rzecz�, kt�r� Amalfi zauwa�y� po wej�ciu do swego gabinetu, by�o zmieszanie Hazletona. A to by�o wydarzeniem tysi�clecia. Nic nigdy do tej pory nie zm�ci�o spokoju mened�era Nowego Jorku. By� on niemal idea�em obywatela przestrzeni: odporny, pomys�owy i prawie nigdy nie daj�cy si� zaskoczy� � czy nastraszy�. Opr�cz niego w gabinecie nie by�o nikogo, poza jak�� dziewczyn�, kt�rej Amalfi nie zna�, zapewne jedn� z parlamentarnych sekretarek prowadz�cych wiele wewn�trznych spraw miasta. � Co si� sta�o, Mark? Gdzie jest ten ��cznik z Utopii? � Tam � powiedzia� nieswoim g�osem Hazleton. Nie wskaza� co prawda wyra�nie, ale nie mog�o by� najmniejszych w�tpliwo�ci, kogo mia� na my�li. Amalfi poczu�, �e brwi podje�d�aj� mu na szerokie czo�o. Odwr�ci� si� i spojrza� uwa�nie na dziewczyn�. By�a do�� �adna. Czarne w�osy z igraj�cymi w nich granatowymi refleksami, szare oczy, bardzo szczere i odrobin� rozbawione, i zupe�nie dobra figura. Ubrana by�a w najdziwniejszy str�j, jaki Amalfi widzia� kiedykolwiek w ca�ym swoim �yciu. Mia�a na sobie co� w rodzaju zak�adanego przez g�ow� worka z otworami na r�ce i szyj�, ciasno �ci�gni�tego powy�ej talii. Od bioder po kolana opi�ta by�a rur� z czarnej tkaniny, zako�czon� na g�rze paskiem. Na nogach pob�yskiwa�y ozdobne po�czochy z jakiej� licho tkanej, zupe�nie przezroczystej materii. Worek upstrzony by� male�kimi kolorowymi c�tkami, a wok� szyi zawi�zan� mia�a chustk� � nie, to nie by�a chustka. To si� chyba nazywa�o wst��ka... Jak to si� u licha tak naprawd� nazywa�o? Amalfi mia� powa�ne w�tpliwo�ci, czy nawet deFord potrafi�by poda� prawid�ow� nazw� tego czego�. Przed�u�aj�ce si� ogl�dziny zacz�y dziewczyn� wyra�nie niecierpliwi�. Amalfi odwr�ci� g�ow� i doko�czy� spacer w kierunku swego biurka. Zza plec�w dobieg� go mi�kki g�os: � Nie mia�am zamiaru wywo�ywa� sensacji, prosz� pana. Zdaje si�, �e nie oczekiwali�cie tutaj kobiety... Jej akcent by� r�wnie archaiczny jak ubi�r � tr�ci� niemal Eliotem. Amalfi usiad�, �eby pozbiera� rozbiegane my�li. � To prawda, nie oczekiwali�my � powiedzia�. Cho� mamy tu u siebie kilka kobiet na do�� eksponowanych stanowiskach. My�l�, �e dali�my si� zwie�� ziemskiemu zwyczajowi, kt�ry pozbawia kobiety g�osu w sprawach militarnych. W ka�dym razie jest pani tutaj mile widziana. Czym mo�emy pani s�u�y�? � Czy mog� usi���? Dzi�kuj�. Przede wszystkim na pewno potraficie nam wyja�ni�, sk�d pochodz� te wszystkie zion�ce nienawi�ci� okr�ty wojenne. One was najwyra�niej znaj�. � Nie osobi�cie � powiedzia� Amalfi. � Znaj� miasta-w�drowc�w jako klas�, to wszystko. To jest ziemska policja. Poci�gaj�ca twarz dziewczyny nachmurzy�a si� z lekka. Sprawia�o to wra�enie, jakby dziewczyna spodziewa�a si� tej odpowiedzi, a jednocze�nie chcia�a wierzy�, �e jej nie otrzyma. � Tak w�a�nie powiedzieli � szepn�a. � My... my nie mogli�my si� z tym pogodzi�. Bo dlaczego w takim razie nas atakuj�? � To si� musia�o kiedy� sta� � odpar� Amalfi najdelikatniej, jak potrafi�. � Jednym z za�o�e� polityki Ziemi jest podporz�dkowywanie sobie niezale�nych planet. Wasi wrogowie, Hruntanie, tak�e zostan� wcieleni. Nie przypuszczam, �eby�my potrafili przekonuj�co wyt�umaczy�, dlaczego tak si� dzieje. Trudno by�oby nas nazwa� powiernikami ziemskiego rz�du. � Och � o�ywi�a si� dziewczyna. � To mo�e nam pomo�ecie. Ta wasza ogromna forteca... � Prosz� mi wybaczy� � przerwa� jej Hazleton, u�miechaj�c si� smutno. � Zapewniam pani�, �e to miasto nie jest fortec�. Jeste�my zaledwie lekko uzbrojeni. Mo�e jednak b�dziemy mogli wam pom�c w jaki� inny spos�b... Szczerze m�wi�c, bardzo nam zale�y na tym, �eby z wami pohandlowa�. Amalfi popatrzy� na niego spod przymru�onych powiek. Wdawanie si� w dyskusje na temat stanu uzbrojenia miasta z oficerem, kt�ry w�a�nie zszed� z pok�adu obcego statku wojennego, by�o przejawem zupe�nego braku rozwagi i absolutnie niepodobne do Hazletona. � Czego wam potrzeba? � spyta�a dziewczyna. Gdyby�cie mogli nam pokaza�, w jaki spos�b te... te policyjne statki si� poruszaj� i jak wy sami utrzymujecie w przestrzeni swoje miasto... � Nie macie wirator�w? � spyta� z niedowierzaniem Amalfi. � Ale przecie� kiedy� musieli�cie je mie�. Inaczej nigdy nie zdo�aliby�cie dosta� si� z Ziemi a� tutaj. � Sekret lot�w mi�dzygwiezdnych zosta� zapomniany ju� niemal ca�e sto lat temu. Ci�gle jeszcze mamy w naszym muzeum pierwszy pojazd, kt�rym przybyli tu nasi przodkowie, ale jego silnik jest dzi� dla nas zupe�n� zagadk�. Sprawia wra�enie, jakby zupe�nie nic nie robi�. Amalfi zacz�� intensywnie my�le�. Niemal ca�e sto lat? Czy to ma by� d�ugo? Czy te� mo�e mieszka�cy Utopii nie znaj� tak�e geriatryk�w? Ale przecie� askomycyn� odkryto podobno ponad p� wieku przed exodusem hamiltonian. Dziwy, coraz wi�ksze dziwy. Hazleton zn�w si� u�miechn��. � Mo�emy wam pokaza�, co robi wirator � powiedzia�. � Ale zasada jego dzia�ania jest zbyt prosta, �eby tak od razu j� zdradzi�. My ze swej strony potrzebujemy uzupe�ni� zapasy, g��wnie surowc�w. A najbardziej ze wszystkiego brak nam ropy. Chyba macie j� u siebie? Dziewczyna skin�a g�ow�. � Utopia jest bardzo zasobna w rop� naftow�, a my sami nie zu�ywamy jej w wi�kszych ilo�ciach od dwudziestu pi�ciu lat, to jest od czasu, kiedy ponownie odkryli�my metod� molowego warto�ciowania walencyjnego. Amalfi zn�w nastawi� uszu. Utopianie nie mieli wirator�w ani geriatryk�w, ale mieli za to co�, co nazywali metod� molowego warto�ciowania walencyjnego. Termin m�wi� sam za siebie: ka�dy, kto potrafi�by regulowa� wi�zania mi�dzy-cz�steczkowe tak, by m�c wp�ywa� na wyst�puj�cy mi�dzy nimi efekt przylegania, nie potrzebowa�by �adnych mechanicznych �rodk�w zmniejszaj�cych tarcie, takich jak na przyk�ad ropopochodne smary. Je�li Utopianie my�l�, �e tylko ponownie dokonali tego odkrycia, to tym lepiej. � Nam przyda si� wszystko, co mo�ecie przekaza� ci�gn�a dziewczyna. Nagle mimo swej zdrowej m�odo�ci zacz�a wygl�da� na bardzo znu�on�. � Przez ca�e �ycie walczyli�my z tymi barbarzy�skimi Hruntanami, oczekuj�c dnia, w kt�rym nadejdzie pomoc z Ziemi. A teraz Ziemia zjawi�a si�, ale wyst�pi�a przeciwko obu planetom! Jak�e wszystko musia�o si� pozmienia�. � Win� nale�y obarcza� nie zmiany � powiedzia� cicho Hazleton � lecz to, �e wy tym zmianom nie ulegacie. Podr�owanie w g��b Galaktyki ma dla nas w sobie co� z podr�y w czasie: r�nym odleg�o�ciom od rodzinnej planety odpowiadaj� r�ne historyczne daty. Gwiazdy odleg�e od Ziemi, takie jak wasza, s� martwymi reliktami historii. A kiedy okresy historyczne zaczynaj� si� na siebie nak�ada�, tak jak to si� sta�o w przypadku waszej ery hamiltonia�skiej i epoki Imperium Hrunty, sytuacja bardzo si� komplikuje. Obie takie cywilizacje zamra�aj� sw�j rozw�j w chwili, w kt�rej wybucha mi�dzy nimi konflikt. I kiedy historia je dogania... C�, wtedy oczywi�cie nast�puje szok. � A wracaj�c do bardziej praktycznych temat�w Amalfi przywo�a� mened�era do porz�dku � woleliby�my sami wybra� sobie teren l�dowania. Je�eli b�dziemy mogli wcze�niej wys�a� swoich technik�w na wasz� planet�, to oni sami znajd� dla nas le�e. � Le�e? � Odpowiedni teren g�rniczy. Rozumiem, �e otrzymamy na to zgod�? � Nie wiem � powiedzia�a dziewczyna niepewnie. My ogromnie oszcz�dzamy wszystkie metale. Szczeg�lnie stal. Zmuszeni jeste�my bardzo starannie wykorzystywa� nawet wszelki z�om. � My prawie nie zu�ywamy stali ani �elaza zapewni� j� Amalfi. � To, co jest nam potrzebne, odzyskujemy podobna jak wy. W ko�cu stal jest prawie ca�kowicie niezniszczalna. Nam chodzi g��wnie o surowce do produkcji przyrz�d�w: german i kilka innych metali ziem rzadkich. Tego powinni�cie mie� w nadmiarze. Amalfi nie uzna� za stosowne doda�, �e na germanie opiera si� teraz ca�y galaktyczny system pieni�ny. Wszystko, co powiedzia� do tej pory, by�o ca�kowicie zgodne z prawd�, ale maj�c do czynienia z takimi zacofanymi planetami, zawsze lepiej zatai� niekt�re szczeg�y, dop�ki miasto nie wyruszy w dalsz� drog�. � Czy mog� skorzysta� z waszego aparatu? Amalfi odsun�� si� od biurka, lecz zaraz musia� do niego wr�ci�, widz�c, jak dziewczyna bezsilnie wciska klawisze. Ju� po chwili przekazywa�a tre�� rozmowy swojemu kapitanowi. Amalfi zastanawia� si�, czy Hruntanie znaj� angielski. Nie obawia� si�, �e mogliby pods�ucha� prowadzon� w�a�nie rozmow� � ogromna planeta skutecznie im to uniemo�liwia�a. Jednak�e dla powodzenia planu Hazletona by�o nies�ychanie wa�ne, �eby Hruntanie us�yszeli i zrozumieli ostrze�enie, jakie ziemska policja wystosowa�a do miasta. Nie zaszkodzi�oby tak�e maksymalnie ograniczy� wachlarz informacji technicznych, kt�re miasto mog�oby przekaza� komu� w tym uk�adzie planetarnym. Gdyby hamiltonianie � albo Hruntanie � rozwin�li u siebie nagle produkcj� miotaczy Bethego, bomb pola i ca�ej reszty nowoczesnego uzbrojenia, policja nie by�aby szcz�liwa. Wiedzia�aby tak�e doskonale, kogo za to wini�. W tym wszystkim jedno by�o pocieszaj�ce � nikt w mie�cie nie wiedzia�, jak zbudowa� unicestwiacz. � Wyra�ono zgod� � oznajmi�a dziewczyna. Kapitan Savage proponuje, �ebym dla zaoszcz�dzenia czasu ju� teraz zabra�a tych technik�w ze sob�. A gdyby znalaz� si� tak�e kto�, kto zna si� na nap�dzie mi�dzygwiezdnym... � Ja si� z pani� zabior� � powiedzia� szybko Hazleton. � Znam si� na tym nie gorzej od innych. � Nie ma mowy, Mark � osadzi� go spokojnie Amalfi. � Potrzebuj� ci� tutaj. Do takich spraw mamy takich, co to lataj� ze smarownicami. Mo�emy im pos�a� tego twego Webstera � ma szans� zej�� z miasta, nawet zanim jeszcze dotkniemy powierzchni jakiejkolwiek planety. � Zacz�� bardzo szybko wydawa� polecenia przez zwolniony ju� teraz wizor. � No ju�. M�oda damo, odpowiedni ludzie b�d� czeka� na pani� w waszym poje�dzie. Je�eli kapitan Savage po��czy si� z nami dok�adnie za tydzie� od dzisiaj, to wyjdziemy wtedy w�a�nie z okultacji z tym gazowym gigantem i jego wiadomo�� dotrze do nas bez przeszk�d. B�dzie to najprostszy spos�b przekazania nam informacji, gdzie na Utopii mamy wyl�dowa�. Po wyj�ciu dziewczyny w gabinecie na d�ugo zaleg�a cisza. W ko�cu Amalfi powiedzia� powoli: � Mark, w mie�cie nie cierpimy na brak kobiet. Hazleton zaczerwieni� si�. � Przepraszam, szefie. Wiedzia�em, �e to niemo�liwe, dok�adnie w tej samej chwili, w kt�rej to zaproponowa�em. A jednak w dalszym ci�gu uwa�am, �e mogliby�my im jako� pom�c. Je�eli dobrze pami�tam, to Imperium Hrunty by�o do�� obrzydliwym pa�stewkiem. � To nie nasza sprawa � powiedzia� ostro Amalfi. Nie cierpia� sytuacji, kt�re zmusza�y go do u�ywania w stosunku do Hazletona ca�ej w�adzy burmistrza. Prawa wszystkich w�drownych miast zawieraj� drobiazgowe klauzule zabezpieczaj�ce przed za�o�eniem jakiejkolwiek dynastii. Chyba w�a�nie dlatego mened�er miasta sta� si� dla Amalfiego kim� najbli�szym, jakby synem, kt�rego stanowisko burmistrza nie pozwoli�o mu si� dochowa�. Tylko Amalfi wiedzia�, jak wiele razy nieuchwytna, amoralna inteligencja tego m�odego cz�owieka powodowa�a, �e Ojcowie Miasta mieli zamiar zdj�� go ze stanowiska i rozstrzela�. A sytuacje takie jak ta, w kt�rej znajdowali si� obecnie, mia�y decyduj�ce znaczenie dla przetrwania Nowego Jorku. � S�uchaj, Mark. Nas nie sta� na okazywanie wsp�czucia. My jeste�my w�drowcami. Kim dla nas s� Hamiltonianie? Kim s� dla samych siebie, skoro ju� o tym mowa. Minut� temu my�la�em w�a�nie, �e by�by to koszmar, gdyby w r�ce Hruntan wpad� unicestwiacz albo jaka� inna podobna do niego bro�, gdyby wykorzystuj�c go jako narz�dzie szanta�u, zdo�ali odbudowa� swoje imperium, tym razem prawdziwe. Ale czy uwa�asz, �e odrodzenie hamiltonianizmu by�oby lepsze? W naszych czasach? Musz� przyzna�, �e pozornie wydaje si� ono �atwiejsze do przyj�cia ni� nast�pna tyrania jakiego� Hrunty, ale z historycznego punktu widzenia by�oby to r�wnie katastrofalne. Te dwie planety walcz� mi�dzy sob� o dwie idee, kt�re ogra�y si� ju� p� tysi�clecia temu. Amalfi przerwa� dla nabrania oddechu. Wyj�� z ust ogryzek cygara i spojrza� na� z niejakim zdumieniem. � Zorientowa�em si�, �e ta dziewczyna m�ci ci zdrowy rozs�dek, w momencie, w kt�rym zda�em sobie spraw�, �e b�d� ci musia� z miejsca zagrozi� konsekwencjami. Normalnie jeste� najlepszym kulturo-morfologiem, jakiego kiedykolwiek mia�em, a przecie� ka�dy mened�er miasta musi by� w tym dobry. Gdyby� nie popad� w seksualne otumanienie, dostrzeg�by�, �e ci ludzie s� ofiarami pseudomorfozy. Obie te cywilizacje s� ju� martwe i cierpi� b�le ostatecznego rozk�adu, cho� im samym si� zdaje, �e to b�le odrodzenia. � Policja patrzy na to nieco inaczej � powiedzia� Hazleton z roztargnieniem. � A jak mia�aby patrze�? Oni przecie� nie przyjmuj� naszego punktu widzenia. Ja nie m�wi� do ciebie jak policaj... staram si� m�wi� jak w�drowiec. Po co� w og�le zostawa� w�drowcem, je�eli masz zamiar da� si� uwik�a� w jak�� nic nie znacz�c�, graniczn� wa��? Mark, r�wnie dobrze m�g�by� ju� dzi� umrze�. Albo wr�ci� na Ziemi�... co na jedno wychodzi. Znowu urwa�. Taka elokwencja przeciwna by�a jego naturze i wprawia�a go w zak�opotanie. Spojrza� ostro na mened�era, a to co ujrza� ostatecznie ostudzi�o jego rzadki krasom�wczy zapa�. Poczu�, nie po raz pierwszy zreszt�, nieodwo�alno�� rysuj�cej si� w perspektywie samotno�ci. Hazleton ju� go nie s�ucha�. Kiedy miasto ruszy�o w kierunku Utopii, bitwa toczy�a si� ju� na dobre. Widok by� zupe�nie niezwyk�y. Planeta Hruntan, zmilitaryzowana do najdrobniejszego szczeg�u codziennego �ycia, nie czeka�a, a� ziemska policja otoczy j� szczeln� kul�. Hrunta�skie statki, cho� pochodz�ce z tego samego mniej wi�cej okresu co pojazdy u�ywane przez mieszka�c�w Utopii, dokonywa�y cud�w waleczno�ci. Dowodz�cych nimi do�wiadczonych oficer�w w najmniejszym stopniu nie kr�powa�y �adne ckliwe przekonania o nadzwyczajnej warto�ci ludzkiego �ycia. Nie mog�o by� co prawda �adnych w�tpliwo�ci co do ostatecznego wyniku tych walk, ale jak na razie policji wiod�o si� nieszczeg�lnie. Samej bitwy nie mo�na by�o obserwowa� bezpo�rednio z miasta. Planeta Hruntan by�a ju� teraz oddalona od Utopii o prawie 40�. To w�a�nie owo sta�e zwi�kszanie si� odleg�o�ci mi�dzy tymi dwoma �wiatami pierwsze nasun�o Hazletonowi pomys� ukradkowego l�dowania. To tak�e Hazleton rozes�a� zwiadowc�w ma�e, zdalnie sterowane, kuliste pociski o �rednicy nieca�ych pi�ciu metr�w. Zawis�y niepostrze�enie nad rubie�ami pola walki i obserwowa�y j� za pomoc� swoich telewizyjnych oczu. By�o to bardzo pouczaj�ce starcie. Pojazdy policyjne zbiorowo nie bra�y udzia�u w �adnej wi�kszej bitwie ju� od dziesi�tk�w lat, a indywidualnie tylko niewielu Ziemian w og�le kiedykolwiek anga�owa�o si� w co� bardziej niebezpiecznego ni� zwyk�a planetarna burda. Hruntanie, o niebo ust�puj�cy im pod wzgl�dem uzbrojenia, mieli ogromne do�wiadczenie bojowe, a ich taktyka by�a mistrzowska. Zmusili policj� do przyj�cia bitwy w g�sto zaminowanym obszarze, co da�oby si� por�wna� tylko z prowadzeniem walki w samym sercu piekielnego pieca, z tym oczywi�cie, �e Hruntanie sami rozmie�ciwszy miny, doskonale wiedzieli, gdzie ogie� jest najgor�tszy. Ich straty by�y naturalnie straszliwe � prawie pi�� do jednego � mieli jednak co traci�, a by�o zupe�nie jasne, �e ich oficerowie, z pogard� odnosz�cy si� do swego w�asnego �ycia, nie zaczn� nagle ceni� sobie �ycia swoich za��g. Po jakim� czasie Hazleton musia� wy��czy� monitory i rozkaza� O'Brienowi, �eby wezwa� zwiadowc�w z powrotem. Ta rze� by�a przera�aj�ca nie tylko sama w sobie, lecz przede wszystkim z powodu wy�aniaj�cego si� z niej obrazu mentalno�ci tych ludzi. Nawet najbardziej zatwardzia�y sadysta po chwili ogl�dania, jak ci ludzie usi�uj� gasi� p�omienie w�asnymi cia�ami, musia�by stwierdzi�, �e ma do��. Miasto prze�lizgn�o si� na Utopi� bez przeszk�d. Odleg�e policyjne pojazdy zwiadowcze donios�y o tym fakcie � ich raporty by�y doskonale s�yszalne w pokoju ��czno�ci miasta � a doniesienia te zostan� p�niej oczywi�cie odgrzebane i policja odpowiednio na nie zareaguje, lecz teraz, w samym �rodku bitwy, policjanci nie mieli czasu zawraca� sobie g�owy przybyszem. Amalfi mia� nad