6621
Szczegóły |
Tytuł |
6621 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6621 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6621 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6621 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Dr Stanis�aw Krajski
Szkice o masonerii i poga�stwie
Poga�stwo, neopoga�stwo i masoneria.
W pocz�tkach naszej ery, czasach cesarstwa rzymskiego �wiat by� poga�ski.
Chrze�cija�stwo dopiero gdzie� si� rodzi�o na jego marginesie. Poga�stwo, kt�re wyznacza�o i
przenika�o ten �wiat nie by�o prymitywne. Mia�o ju� za sob� wielowiekow� tradycj�. By�o
wi�c dojrza�e intelektualnie i kulturowo i zarazem, jak to z poga�stwem, przegni�e moralnie,
dotkni�te wieloma chorobami duchowymi, skazane, z tego powodu, na zag�ad�. Kr�lowa� w
nim relatywizm poznawczy (nie ma prawdy), relatywizm moralny (nie ma dobra), pycha, kult
anarchii (r�bta co chceta), oboj�tno�� i bierno�� (tzw. tolerancja), konsumpcjonizm, kult
u�ycia, prze�wiadczenie o tym, �e cz�owiek jest najwy�sza istot�, Panem �wiata i
Prawodawc� (to, co ustalimy jest prawda i dobrem) itp., itd.
Poga�stwo rozpad�o si� wtedy, umar�o w wyniku dzia�ania trzech czynnik�w. Po pierwsze,
wi�c zniszczy�y je jego w�asne warto�ci powoduj�c degeneracj� i skar�owacenie ludzi. Po
drugie chrze�cija�stwo zacz�o przejmowa� dusze ludzkie, uzdrawia� je i kierowa� w stron�
Chrystusa i Jego kultury i cywilizacji. Po trzecie przyszli barbarzy�cy, kt�re wyko�czyli
poga�stwo fizycznie.
Dzi� poga�stwo wraca, odradza si� podnosi g�ow�. To, co niekt�rzy nazywaj�
neopoga�stwem jest �neo� tylko w sensie czasowym. Jest czym� nowym w dwudziestym
wieku. W istocie jest to jednak dok�adnie to samo poga�stwo, co wtedy. Historia powtarza si�
w pewnych perspektywach �toczka w toczk�.
To poga�stwo dzi� tak jak poga�stwo wczoraj ma tysi�ce twarzy i imion. Pami�tajmy, �e
tylko prawda jest jedna i jedno jest dobro, jedna m�dro�� i sprawiedliwo��. K�amstw, fa�sz�w,
postaci z�a i g�upoty jest wiele.
Masoneria to tylko jedna z form doktrynalnych i organizacyjnych poga�stwa. Oczywi�cie
poganie trzymaj� si� razem, wsp�pracuj� ze sob�. Dzieli ich wiele, ale maj� te� wsp�lne
fundamenty ideowe i, przede wszystkim, wsp�lnego wroga. Ka�dy poganin, gdy kieruje si�
swoim poga�stwem (a nie swoim cz�owiecze�stwem) odrzuca prawd�, dobro, Boga, uznaje za
swojego wroga chrze�cija�stwo, a przede wszystkim Ko�ci� katolicki.
Trudno �y� pod jednym dachem chrze�cijanom i poganom tym bardziej, �e poganie nigdy nie
graj� czysto. M�wi� o tolerancji, ale zaraz te� m�wi�: �Nie ma tolerancji dla przeciwnik�w
tolerancji. M�wi� o nieograniczonej niczym wolno�ci, ale zaraz te� m�wi� o tym, �e nie ma
wolno�ci dla tych, kt�rzy chc� w jakikolwiek spos�b t� wolno�� ograniczy�, dla tych wi�c,
kt�rzy powtarzaj� za papie�em Janem Paw�em II: �Nie ma wolno�ci bez prawdy.� M�wi� o
demokracji, kt�rej nic nie ogranicza, a zaraz stwierdzaj�, �e ko�czy si� ona wtedy, gdy ich
�warto�ci� s� zagro�one lub, cho�by, przestaj� dominowa�.
Dzisiejszy �wiat, poga�ski �wiat budowany jest na wz�r RPA sprzed kilkunastu lat tylko, �e to
chrze�cijanie maj� tu by� murzynami, zamyka� si� w gettach, by� obywatelami pi�tej
kategorii, najemnymi pracownikami, s�ugusami pogan, tymi, kt�rzy nie maj� nic do
powiedzenia, bo s� obcy, bo to nie jest ich �wiat, kultura i cywilizacja. Ten �wiat coraz
bardziej konsekwentnie budowany jest przez pogan tylko dla pogan.
Oczywi�cie pr�dzej czy p�niej musi si� rozpa��. Taka jest jego logika. Mys��, �e na jego
�twarzy� wida� ju� pierwsze oznaki �tr�du�. Poga�stwo jak rak niszcz�c ludzki i spo�eczny
organizm niszczy samo siebie. Mam nadziej�, �e ch5rze�cijanie, szczeg�lnie katolicy nie b�d�
czekali a� poga�stwo wyko�czy si� samo. Je�li bowiem tak si� stanie przyjdzie jako kolejny
etap tylko barbarzy�stwo. My�l�, �e B�g znowu daje nam szans�. Powinni�my zacz�� od
nowa powoli i systematycznie odbudowywa� nasz ludzki �wiat, kultur� i cywilizacj�
chrze�cija�sk�.
Poga�stwo to przecie� powr�t do jaskini, to fa�sz, g�upota i z�o ubrane w atrakcyjne
szaty.Szaty te cz�sto zwodz� chrze�cijan, tak�e katolik�w. No, bo jak to? �Przecie� to elity�,
�Przecie� to intelektuali�ci�, �Przecie� to wielka kultura�. Tak, wszystko to prawda. Tylko, �e
to elity, intelektuali�ci i kultura poga�ska. Ju� dzi� widzimy negatywne owoce tego. Ju� dzi�
�wiat poga�ski si� sypie. Jego kultura �pada�, staje si� obrazkow� kultur� jaskini,
tasiemcowych seriali telewizyjnych dla kucharek i komiks�w, hamburger�w i coca-coli..
Poganie nie ustaj� za� w swojej pracy niszczenia Europy, eliminowania resztek cywilizacji i
kultury chrze�cija�skiej. Pracuj� r�wnolegle we wszystkich mo�liwych porz�dkach. Tworz�
poga�sk�, nieludzk� kultur�, duchowo��, �moralno��, gospodark�, pa�stwo, szko�� itp., itd.
O tym s� te szkice. S� to �Szkice�, bo prezentuj� tylko, w niekt�rych aspektach pewien
wycinek jednego z wielu problem�w, kt�re wi��� si� z masoneri� i poga�stwem. S� to
zarazem w wi�kszo�ci materia�y, kt�re ukaza�y si� ju� na �amach �Naszego Dziennika�. W
tym miejscu chcia�bym wyrazi� wdzi�czno�� jego redaktorom za wszystko, szczeg�lnie za�
podzi�kowa� Pani Redaktor Naczelnej Ewie So�owiej i Pani Redaktor Ma�gorzacie
Rutkowskiej, kt�ra �gn�bi�c� mnie telefonami, dyscyplinuj�c i poganiaj�c zmusza�a mnie do
systematycznej pracy.
Czy masoneria jest sekt�?
W sobotnio-niedzielnym numerze "Gazety Wyborczej" z 21-22.08 1999 r. ukaza� si�
obszerny, obejmuj�cy cztery jej strony materia� pt. "Masoneria nie jest religi�". Jest to
rozmowa Jana Tomasza Lipskiego (zdaje si�, �e syna Wielkiego Mistrza Jana J�zefa
Lipskiego) z Tadeuszem Cegielskim, Wielkim Namiestnikiem Wielkiej Lo�y Narodowej i
namiestnikiem Rady Najwy�szej Trzydziestego Trzeciego i Ostatniego Stopnia, a wi�c
jednym z dostojnik�w polskiej masonerii. Materia� ten jest wyra�nie materia�em
propagandowym, tak� reklam� masonerii, kt�r� przyr�wna� mo�na chyba tylko do reklamy
proszku "Dosia".
Wszystko wskazuje na to, �e masoneria polska nie zap�aci�a za t� reklam�, a raczej wr�cz
przeciwnie. To "Gazeta Wyborcza" zasponsorowa�a t� rozmow�. Nie b�dziemy si� temu
dziwi�, gdy u�wiadomimy sobie, �e jej redaktorem naczelnym jest Adam Michnik, kt�rego
zwi�zki z Wielkim Mistrzem Janem J�zefem Lipskim si�gaj� pocz�tku lat sze��dziesi�tych,
kiedy to Michnik by� jeszcze nastolatkiem. Michnik by� te� przecie� przez wiele lat
sekretarzem Antoniego S�onimskiego, kt�ry, z kolei, nale�a� do czo��wki polskich mason�w.
Cztery strony w �Gazecie Wyborczej� to bardzo du�o. Kto jednak je przeczyta musi by�
rozczarowany. Jak to w typowym materiale propagandowym du�o tam "wody" i r�nego typu
�ple, ple�, wielkich hase� i �zawracania kijem Wis�y�. Co nieco jednak mo�na z tej "wody"
wy�owi�. W tym miejscu skupimy nasz� uwag� jedynie na tym, co mo�na, m�wi�c delikatnie,
bardzo delikatnie, nazwa� nie�cis�o�ciami.
Cegielski twierdzi, �e masoneria dzieli�a si� na "katolick�" i "protestanck�". Pojawiaj�ca si� tu
�nie�cis�o�� polega na tym, �e masoneri� katolick� Wielki Namiestnik nazywa tak�, kt�ra
zrodzi�a si� w krajach katolickich, a protestanck� tak�, kt�ra zrodzi�a si� w krajach
protestanckich sugeruj�c zarazem, tak mimochodem, �e jest ona tworem chrze�cijan zgodnym
z ich wiar�. Sugestia ta mo�e wtajemniczonych, a pozbawionych poczucia humoru lub silnych
nerw�w przyprawi� o drgawki. Dla Ko�cio�a przecie� masoneria jest, jak powiedzia� to jeden
z papie�y, �pomocnikiem szatana na ziemi�.
Nasz mason fakt ten wyra�nie ignoruje. Stwierdza nawet: �We Francji i USA Ko�ci�
katolicki pozostaje w przyjazno-neutralnych stosunkach z wolnomularstwem. Podobnie we
W�oszech.(...) W krajach Ameryki �aci�skiej panuje cz�sto symbioza. Tam wolnomularstwo
jest razem z Ko�cio�em.(...) Ko�ci� polski uwa�a wolnomularstwo za wroga. O wyja�nienie
nale�a�oby spyta� ludzi Ko�cio�a. Chc� tylko przypomnie�, �e w kodeksie prawa
kanonicznego nie ma dzi� zakazu przynale�no�ci do l�. Kiedy� taki zakaz istnia�...�
R�ce opadaj� na tak� przewrotno��. Nie zatrzymuj�c si� d�u�ej nad t� wypowiedzi� warto
tylko przypomnie� w ca�o�ci potwierdzone przez papie�a Jana Paw�a II i wci��, oczywi�cie,
obowi�zuj�ce �O�wiadczenie Kongregacji Nauki Wiary z dnia 26.11.1983 r.�: �Stawiano
pytanie, czy ocena Ko�cio�a odno�nie stowarzysze� maso�skich zmieni�a si� na skutek faktu,
i� nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie wymienia wolnomularstwa w spos�b wyra�ny jak
poprzedni. Niniejsza Kongregacja jest w stanie odpowiedzie� na to, i� okoliczno�� ta jest
spowodowana kryterium redakcyjnym takim samym jak dla innych zrzesze�, kt�re podobnie
nie zosta�y wymienione, poniewa� w��czone s� do szerszych kategorii. Negatywna ocena
Ko�cio�a o wolnomularskich zrzeszeniach pozostanie wi�c niezmieniona, poniewa� ich zasady
by�y zawsze nie do pogodzenia z nauk� Ko�cio�a i dlatego te� przyst�pienie do nich
pozostanie nadal zabronione. Wierni, kt�rzy nale�� do wolnomularskich zrzesze�, znajduj� si�
wi�c w stanie ci�kiego grzechu i nie mog� przyjmowa� Komunii �wi�tej. Lokalne autorytety
ko�cielne nie maj� prawa wypowiada� si� na temat istoty wolnomularskich zrzesze� w
spos�b, kt�ry m�g�by umniejszy� to, co powy�ej ustalono w zgodno�ci z intencj� deklaracji
tej�e Kongregacji z dnia 17 lutego 1981 roku.�
Zwr�ci� tu nale�y uwag�, tak przy okazji, na zdanie dotycz�ce �lokalnych autorytet�w�.
Chodzi tu, oczywi�cie, o biskup�w. Je�li wi�c w jakim� kraju jaki� biskup wypowiedzia�by
si�, czy zachowa�, w duchu innym ni� prezentuje powy�szy dokument, w duchu, jakiego
oczekiwa�by od niego Cegielski, biskup ten pozostawa�by w sprzeczno�ci z nauk� Ko�cio�a.
Cegielski m�wi o tym, �e wielu katolik�w nale�y do masonerii, o tym, �e w Austrii �katolicy
pragn�cy wst�pi� do wolnomularstwa pytaj� swoich biskup�w o zgod�, a uzyskawszy nihil
obstat, przyst�puj� do inicjacji�.
Katolik, kt�ry zwi�za� si� z masoneri� jest w stanie grzechu ci�kiego i nie mo�e
przyst�powa� do Komunii �wi�tej. Wielu katolik�w �yje w konkubinacie. S� tacy katolicy,
kt�rzy kradn�, gwa�c� czy zabijaj�. Nie wynika jednak z tego, �e jest to zgodne z ich wiar�.
Powt�rzmy jeszcze raz. Gdyby rzeczywi�cie jaki� biskup zezwoli� jakiemu� katolikowi na
wst�pienie do masonerii to zezwolenie to nie by�oby warte funta k�ak�w i ten katolik musia�by
pr�dzej czy p�niej, raczej pr�dzej, si� o tym dowiedzie�.
Cegielski m�wi, �e katolik mo�e wst�pi� do masonerii, bo wolnomularz mo�e wyznawa�
rozmaite religie i wolnomularstwo oczekuje od niego tylko, aby by� szczerym wyznawc�
swojej religii, by nie �y� �obsesjami religijnymi� i by jego przekonania religijne by�y w lo�y
�jego prywatnymi przekonaniami�.
Tak na marginesie. C� to jest takiego, wed�ug polskiego masona, obsesja religijna? Cegielski
podaje jej przyk�ad: �Kto�, kto wszczyna sp�r o to, czy Jezus by� Bogiem, czy te� nie, nie
powinien by� przyj�ty do wolnomularstwa. Ten kto� �yje obsesjami religijnymi.�
W swoim czasie na �amach redagowanego przez Cegielskiego kwartalnika maso�skiego "Ars
Regia" (nr 2) wypowiedzia� si� autorytatywnie na powy�szy temat Wielki Mistrz W�och
Giuliano di Bernardo. Stwierdzi� on tam, �e mason mo�e by� wyznawc� jakiejkolwiek religii,
ale musi zarazem odrzuci� wszelkie antropologie totalne (przyj�te przez jak�� religi�
koncepcje cz�owieka) i przyj�� maso�sk� antropologi� cz�stkow�, �uniwersaln��, kt�ra
�stanowi wzorzec dla innych antropologii�. C� ta wzorcowa antropologia g�osi? Ano, mi�dzy
innymi to, �e cz�owiek nie zosta� stworzony przez Boga i �e trzeba budowa� �prawdziw�
demokracj�, kt�ra opiera si� na za�o�eniu, i� tylko takie twierdzenie jest s�uszne, kt�re da si�
pogodzi� z ka�dym innym twierdzeniem. Czy istnieje, w og�le, cho�by jedno takie
twierdzenie? Wed�ug logiki dwuwarto�ciowej uznaj�cej istnienie albo prawdy albo fa�szu
takiego twierdzenia by� nie mo�e. Wed�ug mason�w twierdzenia takie istniej� w ramach
relatywizmu moralnego (nie ma obiektywnego dobra) i poznawczego (nie ma obiektywnej
prawdy). Mo�na si� zgodzi� z nimi tylko wtedy, je�eli uzna si� tak jak oni, �e wszelkie
pogl�dy nierelatywistyczne nale�y wyeliminowa�. Z tego wynika jednak, �e nie ma wi�kszych
totalitaryst�w ni� masoni.
Cegielski m�wi, �e masoneria wymaga od swojego cz�onka, aby by� �szczerym wyznawc�
swojej religii� i m�wi, �e w�r�d mason�w jest wielu katolik�w. No tak, katolik b�d�cy
�szczerym wyznawc� swojej religii� mo�e zgadza� si� na to, �e jest w stanie grzechu
ci�kiego i nie mo�e przyst�powa� do Komunii �w., mo�e przyjmowa�, �e B�g nie stworzy�
cz�owieka, mo�e uznawa�, �e nie ma obiektywnego dobra i obiektywnej prawdy uznaj�c tym
samym, �e Bo�e objawienie nie zawiera ani takiego dobra ani takiej prawdy, mo�e nie upiera�
si� przy tym, �e Chrystus jest Bogiem itp. itd.
Czy polski mason nie zauwa�a, �e taki katolik, cho� mo�e ochrzczony, cho� mo�e zd��aj�cy
w niedziel� do Ko�cio�a nie jest ju� katolikiem?
Ciekawe s� wypowiedzi Cegielskiego dotycz�ce wprost lub po�rednio sytuacji w Wielkiej
Brytanii. Stwierdza on, mi�dzy innymi: �W Anglii laburzy�ci lansuj� ustaw� nakazuj�c�, by
kandydat na policjanta czy s�dziego ujawnia� swoj� przynale�no�� do wolnomularstwa�.
M�ody Lipski dopowiada: �Spowodowane jest to obawami, �e w komisji powo�anej do
badania b��d�w s�dowych wolnomularze mog� przymyka� oczy na b��dy wsp�braci.�
Cegielski stwierdza: �Tak na pewno nie powinno by�. �e jednak s�dziowie angielscy to
przyzwoici ludzie, pokaza� ich werdykt w sprawie ekstradycji genera�a Pinocheta.� (czy aby
na pewno jest to znak ich uczciwo�ci? A mo�e lewicowo�ci?) Nast�pnie m�wi: �Wolnomularz
jest cz�owiekiem wolnym i dobrych obyczaj�w. Je�eli nie jest, przestaje by�
wolnomularzem.�
Lipski zauwa�a: �W zwi�zku z dzia�alno�ci� publiczn� wolnomularzy pojawia si� zarzut, �e
nie ujawniaj�c swojej przynale�no�ci, manipuluj� instytucjami �ycia publicznego.� Na to
Cegielski: �podobne niepokoje nie maj� najmniejszego sensu.�
Przytoczmy tu jako ilustracj� tych wypowiedzi fragment mojej ksi��ki �Masoneria polska
1999�: �Pierwszy skandal zwi�zany z masoneri� wybuch� w Wielkiej Brytanii w sierpniu
1996 r., gdy dziennik The Guardian ujawni�, �e sir Frederick Crawford, przewodnicz�cy
rz�dowej komisji ds. pomy�ek s�dowych nale�y do elitarnej lo�y maso�skiej Royal Arch,
kt�rej cz�onkowie, jak wszyscy zreszt� brytyjscy masoni, sk�adaj� rytualn� przysi�g�
lojalno�ci wobec braci mason�w nakazuj�c� broni� ich w ka�dych okoliczno�ciach, nawet
wtedy, gdy pope�nili przest�pstwo. Podnios�y si� liczne g�osy ��daj�ce ust�pienia Crawforda.
Atmosfer� podgrza�a jeszcze ksi��ka Martina Shorta pt. Inside the Brotherhood (W kr�gu
Bractwa), w kt�rej zosta�y podane, mi�dzy innymi, nazwiska s�dzi�w-mason�w, w tym 27
zasiadaj�cych w najwa�niejszych cia�ach brytyjskiej sprawiedliwo�ci (Izba Karna S�du
Najwy�szego, S�d Apelacyjny, s�dy okr�gowe itd.). Autor ksi��ki rozes�a� w�r�d brytyjskich
pos��w ankiet� z zapytaniem o przynale�no�� do masonerii. Pozytywnie odpowiedzia�o
dziewi�ciu, a czterdziestu o�miu(z obu partii) przyzna�o, �e proponowano im wst�pienie do
masonerii. Martin Short udowodni�, �e wielu parlamentarzyst�w twierdz�cych, �e nie s�
masonami k�ama�o. Tak np. Wiliam Whitelaw, by�y konserwatywny minister spraw
wewn�trznych napisa� w ankiecie, �e od 1955 r. nie by� aktywnym cz�onkiem masonerii (w
Szkockim Roczniku mason�w z 1996 r. figuruje jako przedstawiciel Wielkiej Lo�y Szkocji na
zagranic�), Cecil Parkinson, by�y przewodnicz�cy Partii Konserwatywnej napisa� w ankiecie,
�e nigdy nie by� masonem (figuruje na li�cie cz�onk�w lo�y Potters Bar). Short dotar� te� do
cz�ci dokument�w lo�y New Welcome Lodge za�o�onej jeszcze w 1929 r. przez ksi�cia
Walii. Okaza�o si�, �e lo�a ta specjalizuje si� w naborze wp�ywowych dzia�aczy Partii Pracy i
�e nale�y do niej wielu pos��w tej partii.(...) Przy okazji sprawy Craforda wysz�o na jaw, �e
masonami jest wielu wy�szych oficer�w brytyjskiej policji, pracownik�w wymiaru
sprawiedliwo�ci, dziennikarzy. Coraz cz�ciej zacz�to m�wi� o tym, �e na Wyspach
Brytyjskich o wielu awansach decyduje przynale�no�� do masonerii. W 1997 r. tak w
parlamencie jak i poza nim zacz�to m�wi� o konieczno�ci antymaso�skiej lustracji. The Times
z lutego tego roku poda�, �e nawet brytyjscy radni b�d� nied�ugo musieli odpowiedzie� na
pytanie czy s� masonami. W 1998 r. sta�o si� to faktem. Stosowne o�wiadczenia maj� sk�ada�
parlamentarzy�ci, cz�onkowie rz�du, wy�si funkcjonariusze pa�stwowi, radni, oficerowie
policji i pracownicy wymiaru sprawiedliwo�ci. Wykryto bowiem, �e masoni przenikn�li do
praktycznie wszystkich s�u�b publicznych z nadzorem s�dowym w��cznie. Parlamentarna
Komisja Spraw Wewn�trznych rozpocz�a przes�uchania Wielkiego Mistrza Michaela
Highama. Jack Straw, minister spraw wewn�trznych za��da�, aby s�dziowie i policjanci
ujawnili swoj� przynale�no�� do masonerii. Jednocze�nie zwr�ci� si� do Parlamentu, by
zmusi� pod gro�b� obrazy parlamentu Zjednoczon� Wielk� Lo�� do ujawnienia mason�w-
pracownik�w policji i wymiaru sprawiedliwo�ci, kt�rych nazwiska jako oskar�onych figuruj�
w aktach tocz�cych si� spraw o korupcj�, zatajanie dowod�w w sprawach kryminalnych oraz
zamach�w bombowych w latach siedemdziesi�tych, w zwi�zku z kt�rymi oskar�ono
niesprawiedliwie i skazano wiele os�b (na podstawie zezna� oficer�w policji).Pod naciskiem
parlamentu masoneria brytyjska ujawni�a wreszcie 16 takich nazwisk.�
Czy ktokolwiek o zdrowych zmys�ach mo�e twierdzi�, �e niepokoje Brytyjczyk�w nie maj�
najmniejszego sensu? Czy mo�na, z r�k� na sercu, powiedzie�, �e brytyjscy masoni to ludzie
dobrych obyczaj�w? Czy laburzy�ci lansuj� antymaso�sk� ustaw� czy te� dawno ju� wesz�a
ona w �ycie?
Cegielski w jednym miejscu m�wi, �e masoni s� sprawiedliwi i obiektywni, �e dzia�aj�c w
perspektywach gospodarczych i politycznych nie wykorzystuj� swoich maso�skich powi�za� i
swojej organizacji. W innym miejscu przyznaje, a propos tendencji w �popieraniu swoich�,
podaj�c jako przyk�ad USA: �W starych elitach, si�gaj�cych - co prawda - Kongresu, mo�e
kierownictwa CIA, tak�e finans�w, ten rodzaj kariery jeszcze wyst�puje, ale dotyczy ludzi
niem�odych, takich jak ekskandydat na prezydenta USA Bob Dole, wolnomularz w
trzydziestym trzecim stopniu.(...) Wp�yw wolnomularstwa ko�czy si� na moich
r�wie�nikach.�
Jakie to krzepi�ce? Prawda. Jednak tylko na chwil�. Je�li bowiem u�wiadomimy sobie, �e
Cegielski urodzi� si� w 1948 r., a wi�c ma 51 lat to musimy sobie r�wnie� u�wiadomi�, �e
�wiatem rz�dz� w�a�nie jego r�wie�nicy i d�ugo jeszcze b�d� nim rz�dzi�.
Cegielski wci�� podkre�la, �e prawdziwa masoneria nie miesza si�, jako taka, do polityki.
Przyznaje, �e robi to Wielki Wsch�d tzw. �francuzi�, ale zaraz dodaje, �e to nie jest
prawdziwa, �ortodoksyjna� masoneria. Stwierdza, �e �dochodzi do zamieszania w �yciu
publicznym i wolnomularskim, je�li wpuszcza si� polityk� do l� M�wi te�: �Przedstawiciele
Wielkiego Wschodu Polski chwal� si�, �e maj� jakich� parlamentarzyst�w w lo�y, a dla nas to
jest herezja.� Twierdzi, �e masoneria jest ruchem, �kt�ry stawia sobie za cel duchowe
doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi r�nych religii, narodowo�ci i pogl�d�w�. Twierdzi,
�e masoneria w Polsce ma tylko i wy��cznie: �jednoczy� spo�ecze�stwo, �agodzi� konflikty�,
budowa� mosty �mi�dzy star� inteligencj�, z jej etosem, poczuciem spo�ecznego obowi�zku i
norm� przyzwoito�ci, a now� klas� �redni�.�
Na tej samej stronie, kilka akapit�w wcze�niej, m�wi za�, �e powsta�y lo�e wy�szych stopni
tworzone przez oficer�w NATO i �e sam zosta� w 1993 r. przyj�ty do takiej lo�y, �e celem
tych l� jest tworzenie lobby na rzecz przyj�cia Polski, Czech i W�gier do Paktu. Czy� nie jest
to polityka?
Zapytany o powi�zania Ligii Narod�w i Unii Europejskiej z masoneri� przyznaje, �e Lig�
zak�ada� mason Wilson (prezydent USA) �Jak by�o z Uni� Europejsk�, nie wiem� - stwierdza.
Totalne zaskoczenie. Mason i nie wie takich rzeczy?
Kilka lat temu w krakowskim �Czasie� ukaza� si� materia� b�d�cy zapisem rozmowy kilku
os�b, w tym Przewodnicz�cego Uniwersalnej Ligii Maso�skiej - Oddzia� Polska Adama W.
Wysockiego. Uczestnicz�cy w tej rozmowie redaktor Witold Gadowski stwierdzi� w pewnym
momencie: �Unia Europejska jest bez w�tpienia pomys�em masonerii.� Na to Wysocki:
�Trudno stwierdzi�, czy rzeczywi�cie by�a to inspiracja maso�ska, mo�na natomiast
powiedzie�, �e idea Stan�w Zjednoczonych Europy czy te� Wsp�lnoty Europejskiej jest
zbie�na z celami masonerii zawartymi w konstytucji Andersona. W Strasburgu, kt�ry jest
jedn� ze stolic Zjednoczonej Europy, mie�ci si� r�wnie� siedziba Europejskiej Konferencji
Maso�skiej.� Wysocki m�wi du�o o �idei wsp�lnoty europejskiej�. Stwierdza, mi�dzy
innymi: �Niema�� rol� w krzewieniu tej idei odgrywali wolnomularze.�
No, ale c�, Wysocki to �francuz� a Cegielski �szkot�. Mo�e to tylko �francuzi� marz� o UE?
Je�eli przekartkujemy tylko kilka numer�w �Ars Regia�, pisma �szkot�w�, kt�remu, jak ju�
wspomnia�em, szefuje Cegielski znajdziemy tam kilka ciekawostek na ten temat.
W jednej z tzw. desek lo�owych (swego rodzaju maso�skich referat�w programowych)
czytamy: �Czy�by nasz Kraj potrzebowa� jakiej� moralnej Gwiazdy P�omienistej? Zapewne
tej gwiazdy, kt�ra jeszcze przed ko�cem wieku b�dzie reprezentowa� Polsk� na sztandarze
Unii Europejskiej. Wolnomularstwo polskie przez sw�j humanizm, poszukiwanie prawdy i
uczciw� prac�, winno by� jednym z wa�nych o�rodk�w stabilizacji i post�pu w tym
kierunku.�
W �Ars Regia� mo�emy te� znale�� ciekawy maso�ski dokument dotycz�cy powstania
przysz�ego Rz�du �wiatowego. Dowiadujemy si� z niego, �e w pierwszym etapie �wiatowej
integracji musz� powsta� federacje pa�stw mniejszych po to, by jedno �wiatowe pa�stwo
powstawa�o ju� tylko z kilku organizm�w pa�stwowych.
Teraz chyba najciekawsze i chyba najwa�niejsze. Zwi�zany jest z tym g��wny motyw
rozmowy Cegielskiego z Lipskim wyra�ony w jej tytule. Cegielski stara si� na wszelkie
sposoby udowodni�, �e �masoneria nie jest religi��. M�wi�c o masonerii nie da si� unikn�� jej
ezoterycznego wymiaru, roli �nauk tajemnych� � kaba�y, alchemii, teozofii i innych
poga�skich kult�w w jej teorii i praktyce. Cegielski stara si� ten problem pomin�� i
zbagatelizowa�. M�wi, co prawda enigmatycznie o tradycji ezoterycznej, naukach tajemnych
alchemii, ale zarazem pr�buje przekona� czytelnika GW, �e to taka tylko metoda �duchowego
i etycznego doskonalenia cz�owieka�, �e to tylko taki nowy j�zyk, kt�ry najlepiej wyra�a
�rewolucyjne koncepcje�, �e to nowy obraz cz�owieka, kt�ry daje mu wielk� w�adz�,
upodmiotawia jednostk�, sytuuje j� w �centrum wszech�wiata�. W pewnym momencie
przyznaje tylko, �e alchemia nadaje �wiatu religijny sens i jest przez mason�w traktowana
jako czynnik, kt�ry mo�e z��czy� teologi� z nauk�.
Zauwa�my, �e wra�liwy teologicznie i filozoficznie chrze�cijanin, chrze�cijanin posiadaj�cy
pewne minimum wiedzy o poga�stwie i satanizmie odnajdzie je tu natychmiast. Jako katolicy
powinni�my wszyscy dobrze wiedzie�, �e nauki tajemne to nic innego jak r�nego rodzaju
metody porozumiewania si� i wsp�pracy z szatanem, �e usytuowanie cz�owieka w centrum
wszech�wiata to nic innego jak realizacja wskaza� Lucyfera � postawienie cz�owieka na
miejscu Boga. �atwo te� doj�� do tego, �e wzmianka, dokonana w takim kontek�cie, o
pogodzeniu teologii i nauki, o religijnym sensie �wiata to sygnalizowanie doktryny panteizmu,
teologicznej doktryny dojrza�ego poga�stwa, w kt�rej �wiat i absolut s� ze sob� to�same,
wszystko jest b�stwem. Wniosek z tego za� poganin wyci�ga tylko jeden. Je�eli wszystko to i
ja. Jestem b�stwem. B�d� najwy�szym b�stwem.
W innych swoich tekstach Cegielski du�o m�wi o religii maso�skiej � �prareligii�,
�prawdziwym kulcie niebia�skim�, �religii wszech�wiatowej�, religii, �kt�ra by�a
wcze�niejsza (i dlatego lepsza) od judaizmu i chrze�cija�stwa; stanowi�a wsp�lny pie� dla obu
(�ydowskiej i chrze�cija�skiej) cz�ci Biblii.� Chrze�cija�stwo to za�, w tym uj�ciu,
�zdegenerowane� szcz�tki �prawdziwego kultu niebia�skiego�. Cegielski m�wi w swoich
ksi��kach wprost, �e fundamentem religii maso�skiej jest kaba�a, kt�ra narodzi�a si� w
�rodowiskach heretyk�w �ydowskich, kaba�a, kt�rej ��wi�te� ksi�gi mo�na dzi� dosta� w
polskich ksi�garniach i dowiedzie� si� z nich, �e magia ma by� dla wybranych drog� do
bosko�ci i obj�cia rz�d�w nad innymi lud�mi, nad ca�ym �wiatem, wszech�wiatem,
wszystkimi duchami i bogami.
Gdy poczytamy kompetentne i wiarygodne ksi��ki o masonerii, gdy zapoznamy si� z
ksi�gami r�okrzy�owc�w i teozof�w (maso�skie lo�e teozoficzne istniej� dzi� w Polsce),
gdy cho�by przeczytamy ksi��k� Jima Shawa, masona, kt�ry doszed� w ameryka�skiej
masonerii (�szkoci�) do 33 stopnia wtajemniczenia i nawr�ci� si� na chrze�cija�stwo pt.
��miertelna pu�apka� dowiemy si�, �e masoni odwo�uj� si� wprost do osoby Lucyfera. Nie na
darmo nie�yj�cy ju� Wielki Mistrz polskich �szkot�w� Tadeusz Gliwic powiedzia� w jednym
z wywiad�w dla �Polityki�, �e ka�dy mason jest �Lucy ferem� podkre�laj�c, �e dwa s�owa
�Lucy fer� to co� innego ni� jedno s�owo �Lucyfer�
Ukazanie si� w GW tak obszernego �materia�u informacyjnego� o masonerii rytu szkockiego,
w kt�rym w tak przedziwny spos�b zosta�y postawione akcenty propagandowe �wiadczy o
tym, �e co� si� dzieje w maso�skim �wiatku, �e przyst�puje on do jakiej� nowej ofensywy.
By� mo�e jest to znak wzmo�onej walki o wp�ywy, dusze i w�adz� (tak�e pa�stwow�)
pomi�dzy �szkotami� i �francuzami�. A mo�e jest to tylko kolejna pr�ba naboru nowej kadry?
A mo�e kroi si� co� wi�kszego? Kt� to wie. Poczekamy. Zobaczymy.
Jedno jest faktem. �Szkoci� znowu zmieniaj� taktyk� propagandow� nie zawracaj�c sobie
g�owy tym, �e to, co dzi� m�wi� pozostaje w jawnej sprzeczno�ci z tym, co m�wili wczoraj.
Wida� wyra�nie, �e wszystkich profan�w (niemason�w) uwa�aj� wr�cz za debili.
C� to jest sekta? Wielu specjalist�w m�wi, �e na to pytanie trudno jest odpowiedzie�. Nie ma
jednak w�tpliwo�ci, co do tego, �e sekt� mo�na nazwa� grup� religijn� uznaj�c� siebie za
elit�, przyznaj�c� sobie specjalne uprawnienia w wielu dziedzinach, s�dz�c�, �e nale�y si� jej
w�adza nad innymi i stosuj�ca takie techniki prezentacji swojej doktryny, i� przedstawiana jest
ona inaczej r�nym grupom. Typowa sekta chrze�cijanom m�wi, �e jest chrze�cija�ska, (i �e
pomo�e mu pog��bi� jego wiar�), ateistom m�wi, �e proponuje tylko udoskonalenie
cz�owieka(i �e pomo�e mu osi�gn�� szcz�cie i sukces) itp., itd.
A mo�e jednak racj� mia� papie� Grzegorz XVI, kt�ry nazwa� masoneri� "�ciekiem
nieczystym wszystkich sekt".
Sk�d si� bior� masoni?
Masoneria to poga�ska, religijna, elitarna organizacja. Wierz� w czarn� magi�,
astrologi�, traktuj� powa�nie wszystkie poga�skie kulty, nawet te najbardziej prymitywne,
wierz� w reinkarnacj�, s� pewni, �e zostan� bogami. Niekt�rzy z nich ju� uwa�aj�, �e s�
bogami. Sk�d si� bior�?
Czasy mamy zwariowane i nienormalne. W XIX w. gdyby kt�ry� z profesor�w Uniwersytetu
Warszawskiego powiedzia�, �e uprawia magi� zosta�by z niego wyrzucony za ciemnot� i
zabobon. Uznano by, �e profesorowi to nie przystoi. Gdyby publicznie m�wi� o swoich
praktykach ulica by go wygwizda�a, najprawdopodobniej obrzuci�a kamieniami. Dzi� taki np.
prof. Tadeusz Cegielski, Wielki Namiestnik Wielkiej Narodowej Lo�y Polski jest
prodziekanem na UW, m�wi g�o�no o tym, �e magia to co� dobrego i dobrze mu si� na
uniwersytecie funkcjonuje. Nikomu to nie przeszkadza. Ulica za� nie reaguje na jego
publiczne wyst�pienia lub nawet, niekiedy twierdzi: �Ten to dobrze m�wi. �
�wiat spogania�. Ma�o sta� si� ju� poga�ski. Kiedy� masoneria musia�a si� ukrywa�. Nie by�o
dla niej miejsca w chrze�cija�skim �wiecie. By�a wyobcowana. Dzi� czuje si� w Europie jak u
siebie. Pretenduje do miana jego duchowego lidera. I w wielu miejscach, na wielu szczytach
ju� nim jest. By� mo�e, je�eli dalej b�dziemy si� biernie temu przygl�da�, jutro sytuacja
przypomina� b�dzie wy�niony przez jednego z mason�w - Huxleya �Nowy Wspania�y �wiat�.
Dzi�, zatem, wydawa�oby si�, nie tak trudno zosta� masonem, zacz�� my�le� i zachowywa�
si� �po maso�sku�. Ja jednak dziwi�bym si� nadal. No, bo jak to? Inteligentni, zdolni, cz�sto
nawet genialni, wykszta�ceni Europejczycy zaczynaj� nagle bawi� si� w �czary mary�,
zaczynaj� wierzy�, �e nie s� lud�mi, przypisuj� sobie, wbrew faktom, logice, rozumowi, jak��,
i to wcale nie analogiczn�, i to wcale nie ma��, bosko��. Sk�d to, na mi�o�� Bosk�, si� bierze?
Odpowied� jest prosta, jasna i zrozumia�a, cho� trudno, nam chrze�cijanom, do ko�ca to
wszystko zrozumie�.
Musimy pami�ta� o jednym. Grzech pierworodny zwi�zany jest z diab�em. Diabe� wzi�� si� z
pychy. Zobaczmy. Lucyfer, anio� wr�cz r�wny �w. Micha�owi Archanio�owi, anio�, kt�ry
widzia� Boga twarz� w twarz, kt�ry z Nim obcowa�, kt�remu B�g objawi� swojej zamys�y,
anio� inteligentny, genialny zwr�ci� si� przeciwko Bogu, wbrew prawdzie, logice, rozumowi,
zdrowemu rozs�dkowi, m�dro�ci, swojemu dobru, swojemu podstawowemu interesowi. Jakie
to g�upie. Przecie� to bez sensu. Dlaczego tak post�pi�? Zniszczy�a go pycha. Zapad� na t�
straszn� chorob�, najstraszniejsz� chorob�, chorob�, kt�ra zabija duchowo, parali�uje, czyni z
chorego bezwoln� kuk��, niewolnika swego w�asnego, zrakowacia�ego, rozd�tego jak balon
ego.
Efektem grzechu pierworodnego jest, mi�dzy innymi, ludzka sk�onno�� do pychy. Jeste�my
podatni na t� chorob�. Nie mamy w swoim wn�trzu w�a�ciwych �przeciwcia��. Takie
�przeciwcia�a� daje nam dopiero B�g na Chrzcie �wi�tym. Nie oznacza to jednak, �e
ochrzczony mo�e spa� spokojnie, �e one same �za�atwi� spraw�. Trzeba modlitwy,
sakrament�w - �ycia religijnego, trzeba kocha� Boga i by� z Bogiem i wci�� �wiczy� si� w tej
sprawno�ci, kt�ra ochroni nas najskuteczniej przed t� chorob� - w pokorze, pokorze, kt�rej
uczy nas Matka Boga.
Ludzie, kt�rzy nie s� chrze�cijanami, chrze�cijanie, kt�rzy nie s� katolikami, katolicy, kt�rzy
gubi� gdzie� sw�j katolicyzm i swoj� wiar� �atwo zapadaj� na pych�.
Mo�e na ni� zapa�� ka�dy cz�owiek, nawet maluczki, kt�ry jest tylko k��bkiem lenistwa i
bezmy�lno�ci, kt�ry nie ma �adnych talent�w, niczego nie dokona�, nikomu nie jest znany.
C� dopiero powiedzie� o tych, kt�rzy maj� wiele talent�w, s� zdolni i wykszta�ceni, zdobyli
pieni�dze, w�adz� i s�aw�. W pewnym momencie, gdy nie s� dobrymi chrze�cijanami wprost,
mo�na ta powiedzie�, g�upiej�. Jak m�wi m�odzie�, odbija im. Zaczyna si� od tego, o czym
pisa� ju� �w. Bernard z Clairvoux charakteryzuj�c 12 stopni pychy, �e stwierdzaj� � �Nie
jestem jak inni ludzie.� Potem wszystko ju� idzie szybko. Rak pychy z�era ich b�yskawicznie.
Taki cz�owiek m�wi w pewnym momencie � �Przecie� to niemo�liwe �ebym by� tylko
cz�owiekiem.�, �Na pewno jestem kim� wi�cej.� �Chyba jestem jak B�g.�, �No nie, na pewno
jestem bogiem, bogiem w u�pieniu.�, �Musz� obudzi� w sobie swoj� bosko��.�, �Jak to si�
mog�o sta�, �e j� zagubi�em?� Po pewnym czasie, taki cz�owiek stwierdza: �Jestem bogiem,
jestem bogiem w pe�ni i do ko�ca.� Dalszy ko�cowy ju� etap jest nast�puj�cy: �Je�eli jestem
bogiem to nale�y mi si� boska cze�� i boska w�adza.�, �Musz� zachowywa� si� jak B�g - by�
Prawodawc� i Panem �wiata, panem innych ludzi, panem wszystkich ludzi.�
Prof. Andrzej Nowicki Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski napisa� kiedy� w
�Wolnomularzu Polskim�, �e to nie jest tak, �e przyjmuje si� jakiego� profana do masonerii
(cho� niekiedy i to si� zdarza, je�eli ten profan jest do czego� masonerii potrzebny; nie
zachodzi on jednak wtedy w niej daleko) i wtajemnicza si� go powoli, przeprowadza przez
kolejne stopnie. Do masonerii � m�wi Nowicki - przyjmuje si� ju� dojrza�ych, w pe�ni
dojrza�ych mason�w - ludzi, kt�rzy nie maj�c dot�d z ni� nic wsp�lnego my�leli i
zachowywali si� jakby byli na 33 stopniu maso�skiego wtajemniczenia.
Zdarzy� si� mo�e i tak, �e gdzie� tam na szczytach �wiata finans�w, polityki, nauki czy sztuki
jest cz�owiek, kt�rego pycha nie dotkn�a, cho� odrzuci� Boga i chrze�cija�skie warto�ci lub
nigdy z nimi si� nie zetkn��. Mo�e si� zdarzy�, �e tam na szczytach jest dobry chrze�cijanin
lub cz�owiek, kt�ry cho� niekonsekwentny, letni w swym chrze�cija�stwie jednak jako� si� go
trzyma. Wtedy masoni sami przyjd� do niego. �Cz�owieku - powiedz� - u�wiadom sobie, nie
powiniene� by� tylko cz�owiekiem. Przecie� zas�ugujesz na wi�cej. Masz w sobie bosko��.
Mo�esz by� bogiem. Jeste� bogiem. Uruchom swoj� bosko��. Chod� z nami.� B�d� kusi� tak
d�ugo a�, co bardzo prawdopodobne, osi�gn� swoje.
W swojej ksi��ce pt. �Masoneria polska i okolice� stara�em si� odpowiedzie� na powtarzaj�ce
si� wci�� pytanie moich czytelnik�w, pytanie: �Kto w Polsce jest masonem?� Stwierdzi�em:
�Nie mog� powiedzie�, �e pan X, pan Y i pan Z s� masonami, bo nie mam na to dowod�w na
pi�mie. Mog� jednak powiedzie� � po owocach ich poznacie ich.� Potem zmieni�em zdanie.
W swojej ksi��ce "�Masoneria polska 1999�. napisa�em: �Dzi� ju� wiem. Na ca�ym �wiecie,
tak�e i w Polsce jest wielu ludzi, kt�rzy zachowuj� si� tak jakby byli rasowymi masonami, a z
masoneri� nie maj� nic wsp�lnego. Mo�na ich nazwa� jedynie, u�ywaj�c tu technicznego
okre�lenia samych mason�w, �wolnomularzami bez fartuszka�. Kim oni s�? Podzieli� ich
mo�na na dwie podstawowe kategorie.
Po pierwsze, b�d� to ludzie, kt�rzy, m�wi�c j�zykiem �w. Augustyna, uton�li w rzekach
Babilonu, ludzie, kt�rych wci�gn�y, u�ywaj�c sformu�owania papie�a Jana Paw�a II,
struktury grzechu, ludzie zagubieni, zara�eni poga�stwem, zindoktrynowani, ludzie, kt�rzy
nie wiedz�c o tym s� narz�dziami w r�kach mason�w, bo robi�c cokolwiek robi� to tak jakby
rozkaz otrzymali od samego Wielkiego Mistrza.
Po drugie, b�d� to ludzie, dla kt�rych licz� si� tylko pieni�dze, sukces i kariera, w�adza i
s�awa. Ci jak psy go�cze wyczuwaj� �lad. Dzia�aj� �wiadomie i z premedytacj�. Wiedz�
bowiem, �e gdy b�d� zachowywa� si� tak jakby nie tylko byli masonami, ale i osi�gn�li 33
stopie� wtajemniczenia otworzy si� przed nimi wiele drzwi, dost�pne stan� si� perspektywy i
stanowiska, o jakich nie mogli inaczej marzy�. Tych chyba jest, tak�e w Polsce, najwi�cej. I
st�d to przedziwne zjawisko. W naszym kraju jest ma�o prawdziwych mason�w. Wszystko za�
wskazuje na to jakby by�o tu ich �jak mr�wk�w�.
Masoni bior� si� z pewnej duchowej patologii. Musimy zatem wci�� pami�ta� o tym, �e
skuteczne tu przeciwdzia�anie musi, przynajmniej w swych podstawach, posiada� duchowy
charakter, mie� znamiona duchowego uzdrowienia. To za� przychodzi tylko wtedy, gdy
jeste�my konsekwentnie i heroicznie wierni temu, kto jest prawdziwym Prawodawc� i Panem
�wiata - Bogu, gdy lgniemy do Jego jedynego Syna Jezusa Chrystusa i pod��amy �ladami
Maryi Matki Bo�ej.
Kolejna promocja masonerii
W grudniu 1999 r. pojawi�o si� w kioskach z gazetami nowe pismo pt. �Przegl�d�.
Jego sta�ymi wsp�pracownikami s� mi�dzy innymi Aleksander Ma�achowski, Krzysztof
Teodor Toeplitz, Piotr Gadzinowski, co �wiadczy dobitnie o lewicowym charakterze tego
periodyku, o tym, �e sytuuje si� on gdzie� pomi�dzy Uni� Pracy a SLD. W jego trzecim
numerze, kt�ry ukaza� si� w pierwszych dniach stycznia 2000 r.. znajdujemy obszerny
materia� na temat masonerii pt. �Masoni polscy� zasygnalizowany na tytu�owej stronie
olbrzymim zdj�ciem dw�ch lider�w masonerii rytu francuskiego Andrzeja Nowickiego i
Adama Witolda Wysockiego.
Ciekawostk� jest tu to, �e jest to kolejne nowe pismo, kt�re rozpoczyna niejako swoj�
dzia�alno�� od promocji masonerii.
Jakie plusy reprezentuje, wed�ug tego periodyku, masoneria?
Ano, po pierwsze, u�atwia bardzo �ycie wszystkim tym, kt�rzy do niej nale�� lub tylko si� w
taki czy inny spos�b do niej odwo�uj�. Zaprezentowany w �Przegl�dzie� materia� zaczyna si�
nast�puj�c� anegdotk�. Pewien m�ody cz�owiek uda� si� w interesach zatrudniaj�cej go firmy
do USA. Odwiedzi� tam wuja, kt�ry podarowa� mu krawat. Za�o�y� ten krawat i rozpocz��
za�atwianie interes�w. Wielkie by�o jego zdziwienie, �e wszyscy witaj� go jak swojego,
wychwalaj� go na wy�cigi, podpisuj� z nim, bez zmru�enia oka, kontrakty, ��daj�, aby jego
firma wysy�a�a na nast�pne rozmowy z nimi w�a�nie jego i tylko jego. Wreszcie okaza�o si�,
�e to wszystko za spraw� krawata, kt�ry by� krawatem przyozdobionym tajnymi maso�skimi
znakami.
Anegdot� t� opowiedzia� dziennikarce �Przegl�du� nie byle kto bo sam Prezydent Polskiej
Grupy Narodowej Uniwersalnej Ligi Wolnomularskiej, ponadto cz�onek Wielkiego Wschodu
Polski Adam W. Wysocki odpowiadaj�c na pytanie czy to prawda, �e masoni na ca�ym
�wiecie si� popieraj�. Wysocki stwierdza, �e z tego nie wynika, �e masoni rz�dz� �wiatem, a
tylko to, �e pomagaj� sobie �jak pomaga si� rodzinie i przyjacio�om�.
Zobaczmy, �e ten kij ma dwa ko�ce. Promuj�c masoneri� Wysocki m�wi bardzo czytelnie,
cho� mi�dzy wierszami, � b�dziesz masonem wszystko za�atwisz. Jednak tym samym
u�wiadamia wszystkim tre�� innej zasady � nie jeste� masonem nie b�dziesz mia� takich
wzgl�d�w. Masoni cz�sto lubi� powtarza� jeden ze swoich slogan�w: �Nie ma masonerii bez
demokracji. Nie ma demokracji bez masonerii�. Opowiedziana przez Wysockiego anegdota i
opisane przeze mnie w ksi��ce �Masoneria polska 1999� wydarzenia i afery cho�by w
Wielkiej Brytanii i W�oszech �wiadcz�, �e, w istocie jest tak, i� �Nie ma demokracji, gdy jest
masoneria.� Gdy bowiem masoni pojawiaj� si� na kluczowych stanowiskach w pa�stwie,
gospodarce i mediach nie ma ju� wolnego rynku (mason daje zarobi� tylko masonowi)
sprawiedliwo�ci (s�dzia mason nie wyda wyroku skazuj�cego na masona), demokracji
parlamentarnej (masoni z r�nych partii spotykaj� si� poza parlamentem i ustalaj� wszystko),
wolno�ci s�owa (masoni �puszczaj�� w mass mediach to, co jest po ich my�li, a blokuj� to, co
im nie odpowiada), nie ma ochrony interes�w danego pa�stwa (masoni obecni w jego
strukturze id� na r�k� masonom, kt�rzy s� w strukturach innych pa�stw).itp., itd. Masoni
przecie� pomagaj� sobie �jak pomaga si� rodzinie i przyjacio�om�.
Przechodz�c do innych �plus�w� masonerii. W artykule czytamy: �Istot� ruchu maso�skiego
jest dzia�anie na rzecz wolno�ci, r�wno�ci i braterstwa. Te wspania�e idee rewolucji
francuskiej s� ci�gle aktualne. Zadaniem masonerii jest przeciwstawianie si� przejawom
nacjonalizmu, totalitaryzmu, ksenofobii, nietolerancji. Idea�em maso�skim jest �ad �wiatowy,
w kt�rym nie ma ani wojny ani przemocy.�
Je�eli kto� chcia�by zapozna� si� z pokazow� pr�bk� tzw. szarej propagandy, a wi�c
mieszaniny prawdy i fa�szu to powy�szy cytat spe�nia wszystkie kryteria. Fa�sz kryje si� tu w
niedopowiedzeniach. To tak jakby kto� powiedzia�: �Pismo �wi�te m�wi, �e nie ma Boga.�
(w jednym z Psalm�w czytamy: �Powiedzia� g�upiec w swoim sercu � Nie ma Boga�).
�wietnie to uj�� niedawno publicysta �Przegl�du� Aleksander Ma�achowski stwierdzaj�c, �e
nie ma tolerancji dla nietolerancji ( a wi�c, m�wi�c inaczej nie ma tolerancji dla wszystkich
tych, kt�rzy fa�sz nazywaj� fa�szem, z�o z�em i wyst�puj� czynnie przeciwko nim). W ksi��ce
�Masoneria polska 1999� przytaczam fragmenty dokumentu maso�skiego opublikowanego w
maso�skim kwartalniku �Ars Regia� dotycz�cego tego maso�skiego idea�u, jakim ma by� �ad
�wiatowy bez wojen i przemocy. Oznacza on w praktyce �wiatowe pa�stwo, w kt�rych jest
jeden nar�d, jedna religia, moralno�� i kultura (a wi�c nie ma ju� o co walczy�). O idea�ach
rewolucji francuskiej mog� dzi� chyba m�wi� pozytywnie tylko dyletanci. Owoce ich
realizacji by�y identyczne jak owoce realizacji rewolucji pa�dziernikowej.
Plusem ma by� r�wnie� to, �e �masoneria to spos�b na �ycie, kt�rego wyznacznikami s�:
tolerancja, ch�� budowania nie niszczenia, rozw�j duchowy.� Masoneria to bowiem �nie jest
ani religia, ani sekta, ani partia, lecz stowarzyszenie filozoficzne, etyczne, statutowe.�
Masoneria �mo�e by� miejscem poszerzania wolno�ci�, �forum gdzie ludzie znajd� oparcie
dla swoich pogl�d�w�.
Zabawnie wr�cz brzmi tu ta �ch�� budowania nie niszczenia� w kontek�cie tych wszystkich
rewolucji, o kt�rych masoni sami m�wi�, �e je �czynnie wspierali�. Kuriozalnie brzmi ten
�rozw�j duchowy� w kontek�cie stwierdzenia, �e masoneria nie jest religi� i r�nych
wypowiedzi polskich mason�w, w kt�rych m�wi� o kabale, doktrynie r�okrzy�owc�w i
teozofii jako filarach ich �prareligii�. C� to za rozw�j duchowy? Na pewno przebiegaj�cy w
ca�kowicie odmiennym �kierunku ni� ten, o kt�rym m�wi chrze�cija�stwo (przecie� wed�ug
nauki Ko�cio�a, cho�by Jana Paw�a II, ci, kt�rzy w taki spos�b �rozwijaj� si� duchowo� s� w
stanie grzechu �miertelnego i nie maj� dost�pu do Komunii �wi�tej)
W omawianym artykule znajdujemy pewne wyja�nienie: �Masoneria regularna, do kt�rej
nale�y Wielka Lo�a Narodowa Polski politycznie jest kojarzona z konserwatyzmem, z
prawic�. (...) Jest w niej sporo m�odych ludzi, tak�e katolik�w. Wprawdzie Ko�ci� zabrania
przynale�no�ci do masonerii, ale masoneria nie zabrania przynale�no�ci do Ko�cio�a.�
No tak, je�eli kto� b�d�cy katolikiem zakwestionuje wi�kszo�� dogmat�w to mo�e zosta�
masonem i wtedy masoneria nie zabrania mu chodzi� do ko�cio�a. Zadziwiaj�ca logika.
Tak przy okazji ciekawy ten konserwatyzm i prawicowo�� �szkot�w�. Dzi� wiemy, �e
wszyscy praktycznie (opr�cz ks. Zieji) zmarli cz�onkowie KOR-u byli dostojnikami
maso�skimi. Z KOR-u wywiod�a si� Unia Wolno�ci. W stosunku do kogo jest ona
konserwatywna i na prawo? Oto jest pytanie.
Co prawda pozostaje jeszcze Jan Olszewski, kt�ry z KOR-em mia� du�o wsp�lnego i kt�ry
wraz z ca�ym ROP-em, jak czytamy w �Naszym Dzienniku� nr 9/2000 powraca do
wsp�pracy z Jaros�awem Kaczy�skim w jednym ugrupowaniu powsta�ym z po��czenia PC i
ROP. Ju� dzi� cz�onkowie PC stwierdzaj�, przynajmniej prywatnie, �e informacja o
przynale�no�ci Olszewskiego do masonerii to �fa�szywka� s�u�b specjalnych. �W omawianym
przez nas materiale czytamy: �W�r�d wsp�czesnych mason�w polskich nie ma polityk�w z
pierwszych stron gazet. Jan Olszewski nale�a� do lo�y �Kopernik�, ale po roku 1991 u�pi�
si�.� Ciekawe czy Olszewski b�dzie protestowa� tym bardziej, �e pisze o swoich zwi�zkach z
masoneri� w ksi��ce �Prosto w oczy� stwierdzaj�c jedynie, �e to tak naprawd� nie by�a to
masoneria: �Dop�ki zreszt� dzia�a� Klub, w zasadzie form� zebrania lo�y - to by�o
wznowienie lo�y "Kopernik" - pos�ugiwa� si� nie by�o potrzeby.(...) Zosta�a przyj�ta zasada,
kt�ra nie mia�a nic wsp�lnego z prawid�owo�ci� obrz�d�w maso�skich, ale dla naszych cel�w
by�a bardzo wygodna, �e w toku jednego posiedzenia uczestnicy otrzymywali od razu awans
dwu- lub trzystopniowy: ucznia, czeladnika i mistrza. Sporz�dza�o si� po prostu odpowiednie
protok�y. Natomiast, �eby ona jeszcze na zewn�trz by�a wiarygodna, wymaga�a udzia�u
kogo�, kto b�dzie w najlepszej wierze stwarza� sytuacj� os�ony.(...) W zwi�zku z tym Wolski
wci�gn�� w to i uczyni� sekretarzem Tadeusza Gliwica, przedwojennego cz�onka masonerii.
(...) Korzystali�my z formu�y takich spotka� jeszcze w latach siedemdziesi�tych. Potem ju�
nikt nie mia� do tego g�owy - po akcji konstytucyjnej, kiedy powsta� KOR, p�niej Ruch
Obrony Praw Cz�owieka.(...) Dzia�alno�� lo�y na ten czas zamar�a, po czym by�a pr�ba
powrotu do tej formu�y w okresie stanu wojennego, kiedy nie by�o wiadomo jak to b�dzie si�
toczy�o dalej. Odbyli�my wtedy par� spotka�, na kt�rych zastanawiano si� jak t� lo��
wykorzysta�. Potem bardzo szybko si� okaza�o, �e ta powszechna, solidarno�ciowa
konspiracja przybiera formy tak szerokie i w istocie rzeczy stopie� �cigania jest tu
ograniczony. Trudno mi to dok�adnie okre�li� w czasie, ale gdzie� ju� pod koniec tego okresu
zosta�o to definitywnie zarzucone."
Ko�cz�c. Masoneria zawsze by�a znana z tego, �e tworzy�a swoj� tzw. czarn� legend�, a wi�c
mit o tym, �e jest wsz�dzie, mo�e wszystko, ma d�ugie r�ce itd. Masoneria, jak wida� cho�by
z tego materia�u, specjalizuje si�, m�wi�c delikatnie w legendach i mitach. Tutaj jednaj
pojawia si� zupe�nie nieznany dot�d, zaskakuj�cy mit jej autorstwa: �U nas za sympatie
maso�skie, nie tylko za przynale�no�� do lo�y, mo�na straci� prac�. Znana mi absolwentka
historii mia�a otrzyma� stypendium doktoranckie za granic�, ale go nie otrzyma�a, bo trzyma z
masonami. Inna mia�a zosta� asystentk� na Uniwersytecie Warszawskim, ale dowiedzia�a si�,
�e skoro sympatyzuje z prof. Nowickim, to niech on jej co� za�atwi � i asystentk� nie zosta�a.
Mariana K., informatyka, wyrzucono z pracy w telekomunikacji, bo rozesz�o si�, �e jest
masonem. (...) Przyk�ady mo�na by mno�y�.�
Oj ci biedni, prze�ladowani masoni. Nie powiem, �e pragn��bym, aby ich pomys�y, plany,
mity si� spe�ni�y. W tym jednak wypadku stanowczo popieram.
Jan J�zef Lipski � ��wiecki �wi�ty� czy ��wi�ty osio��?
13.12. 1999 r. ukaza�a si� w �Naszym Dzienniku� rozmowa z Edwardem Staniewskim
cz�onkiem zespo�u wykonawczego Ruchu Obrony Praw cz�owieka i Obywatela dzia�aj�cej od
drugiej po�owy lat siedemdziesi�tych prawicowej organizacji opozycyjnej. W rozmowie tej
Staniewski stwierdzi�, �e Jan J�zef Lipski wyjecha� do Wielkiej Brytanii przed og�oszeniem
stanu wojennego, i �e wtedy, gdy inni przebywali w obozach internowania lub wi�zieniach on
przebywa� na leczeniu w luksusowym szpitalu. Syn Lipskiego wystosowa� list do redakcji
�Naszego Dziennika�, w kt�rym stwierdzi�, �e jego ojciec w momencie wprowadzenia stanu
wojennego przebywa� w Polsce, zosta� internowany, a dopiero p�niej wyjecha� do Wielkiej
Brytanii na leczenie sk�d wr�ci� na proces KOR-u i zosta� aresztowany. �Nasz Dziennik�
zostaje te� pot�piony �za rozpowszechnianie nieprawdy� przez J�zef� Hennelow� w
�Tygodniku Powszechnym�.
�Nasz Dziennik� opublikowa� ten list 23.12. 99 r. wstrzymuj�c jego publikacje kilka dni, aby
Edward Staniewski m�g� przygotowa� swoj� na niego odpowied�. Tak wi�c 13.12.99 r.
ukaza�a si� w �Naszym Dzienniku� druga rozmowa z Edwardem Staniewskim, w ramach
kt�rej wyja�ni�, �e nie przypuszcza� nawet, �aby jeden z przyw�dc�w opozycji m�g� wyjecha�
w stanie wojennym leczy� serce�, poniewa� w�adza komunistyczna nie patyczkowa�a si� z
nikim z opozycji i on sam cho� r�wnie� by� chory nie zosta� nawet zwolniony do polskiego
szpitala. Ponadto Edward Staniewski stwierdza, �e by� pewny, i� Lipski d�ugo przebywa� w
Londynie, poniewa� dowiedzia� si�, �e w�a�nie tam Lipski napisa� swoj� licz�c� ponad 400
stron ksi��k� pt. �KOR�. �Logicznie rozumuj�c � stwierdza Staniewski � wydawa�o mi si�, �e
Lipski nie m�g� jej napisa� w czasie kr�tszym ni� p� roku, zw�aszcza, �e by� chory i podda�
si� w tym czasie powa�nej operacji.�
Jeszcze przed 23.12.99 zaatakowa�a Edwarda Staniewskiego i �Nasz Dziennik� J�zefa
Hennelowa w �Tygodniku Powszechnym� apeluj�c jednocze�nie do Senatu, aby jego
marsza�ek stan�� w �obronie nie�yj�cego ju� senatora� i da� odp�r tym �nies�ychanym
pom�wieniom�.
30.12.99 na posiedzeniu senatu wyst�pi� senator Krzysztof Koz�owski z Unii Wolno�ci, kt�ry
zaprzeczaj�c mi�dzy innymi temu, �e Lipski by� w dniu rozpocz�cia stanu wojennego w
Londynie, stwierdzi�, mi�dzy innymi: �Ot� sta�a si� rzecz nies�ychana. Dobre imi�
nie�yj�cego senatora pierwszej kadencji Jana J�zefa Lipskiego zosta�o obrzucone b�otem na
�amach �Naszego Dziennika� (...) Gazeta, kt�ra tak cz�sto powo�uje si� na chrze�cija�skie
warto�ci, nie przeprosi�a za te obelgi, co wi�cej nast�pi� drugi akt plugawej nagonki na Jana
J�zefa Lipskiego, gdzie zarzucono mu, �e przecie� nie wyje�d�a si� za granic� w stanie
wojennym bez specjalnych kontakt�w ze s�u�b� bezpiecze�stwa, a w og�le to jako
odpowiedzialny za finanse w KOR sprzeniewierzy� pieni�dze przeznaczone na opozycj� w
Polsce. My�l�, �e w tej sali kto� powinien jednak zaprotestowa� przeciwko haniebnym
praktykom niekt�rych medi�w w Polsce, przeciwko plugastwu.�
4.01.2000 r. �Nasz Dziennik� opublikowa� to wyst�pienie i wyja�nienia Edwarda
Staniewskiego i, w imieniu redakcji, Moniki Rotulskiej. Staniewski zarzuca Koz�owskiemu
dwa k�amstwa. Zauwa�a bowiem, �e w �adnej z rozm�w nie powiedzia� nic na temat
�specjalnych kontakt�w� Lipskiego ze s�u�b� bezpiecze�stwa, a jedynie stwierdzi� pewien
oczywisty, wydawa�oby si�, fakt, i� �aby wyjecha� z kraju w stanie wojennym, trzeba by�o
mie� specjalne zezwolenia MSW czy te� WRON�. Nigdzie te� nie powiedzia�, �e Lipski
sprzeniewierzy� jakie� fundusze opozycji. Przy okazji Staniewski zwr�ci� uwag� na
tajemnicze okoliczno�ci powstania w Londynie ksi��ki Lipskiego pt. �KOR�: �Aby napisa�
ksi��k� o opozycji w Polsce w Londynie, trzeba by�o mie� olbrzymi zas�b informacji o samej
opozycji; chyba trudno jest s�dzi�, aby mo�na by�o wykona� t� prac� nie korzystaj�c z zasobu
pisemnych informacji, notatek itp. Jest zatem otwart� kwesti�, sk�d mia� je Lipski. W jaki
spos�b dotar�y do Londynu? Przecie� s�u�ba bezpiecze�stwa PRL nie by�a stadem baran�w i
w�tpi�, aby chcia�a wypu�ci� do Londynu materia�y szkaluj�ce PRL.�
Po kilkunastu dniach dotar�a, za sprawa jednej z czytelniczek, do redakcji �Naszego
Dziennika� ksi��ka prof. J�zefa Garli�skiego pt. ��wiat mojej pami�ci� (Oficyna
Wydawnicza Volumen, Warszawa 1998). Wst�p napisa� do niej W�adys�aw Bartoszewski.
Tre�ci tej ksi��ki po�wi�ci�a sw�j artyku� pt. �Widz� i s�ysz�, co chc�� Ma�gorzata Rutkowska
(ND nr 15 z 19.01.2000 r., s. 11) . Zwraca ona uwag� na to, �e w trzech miejscach tej ksi��ki
(na stronach 297, 322 i 411) jej autor wyra�nie twierdzi, �e Jan J�zef Lipski przebywa� w
Londynie w dniu og�oszenia stanu wojennego. Jako dow�d przytacza obszerny fragment ze
stron 297-298. Nast�pnie pisze: �Czy Gazeta Wyborcza i Tygodnik Powszechny, tworzone
przez �rodowiska osobi�cie i ideowo bli