Alex Kershaw - Capa-Szampan i krew

Szczegóły
Tytuł Alex Kershaw - Capa-Szampan i krew
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Alex Kershaw - Capa-Szampan i krew PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Alex Kershaw - Capa-Szampan i krew PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Alex Kershaw - Capa-Szampan i krew - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Strona 2 SZAMPAN I KREW Alex Kershaw jest dziennikarzem i scenarzystą. Pisując często dla Guardiana, Sunday Times Magazine oraz Obsewera, blisko współpraco- wał z kilkoma wybitnymi fotoreporterami. Jego poprzednią książką była biografia amerykań- skiego pisarza Jacka Londona. Strona 3 Strona 4 Przekład: Marcin Piekoszewski Projekt okładki: Agnieszka Skriabin Redakcja: Anna Skarżyńska Redakcja techniczna: Paweł Zuk Copyright © 2002 by Alex Kershaw © Wydawnictwo Fontanna Warszawa 2008 skan, OCR, korekta : TheGuru Wydanie I Informacji udziela: Fontanna ul. Zapłocie 32c 02-970 Warszawa Tel./fax 022 628 08 38 Zdjęcie na okładce: portret Roberta Capy zrobiony w 1954 r. w Indochinach AFP/EAST NEWS ISBN 978-83-61159-04-9 Skład i łamanie: ANTER, Warszawa, ul. Tamka 4 Druk i oprawa: Wojskowa Drukarnia w Łodzi 90-520 Łódź, ul. Gdańska 130 Strona 5 dla Warrena Trabant Strona 6 Strona 7 Dla mnie Capa był matadorem w olśniewającym kostiumie, choć sam nigdy nie zadał zabójczego ciosu; był wielkim graczem, walczył za siebie i in- nych w samym środku cyklonu. Pisane mu było polec w chwili największej chwały. HENRI CARTIER-BRESSON Strona 8 Strona 9 Spis treści Spis ilustracji 11 Podziękowania 13 Trzy tysiące mil od Omaha 20 1. Rozmowa w Budapeszcie 25 2. Barbarzyńcy u bram 37 3. Człowiek, który wymyślił samego siebie 45 4. Zaciekła wojna 58 5. Padający żołnierz 63 6. „La Paąuena Rubena" 75 7. 400 milionów 97 8. Ostateczna klęska 106 9. Cudowna izolacja 117 10. Dam sobie radę 127 11. Pustynia 137 12. To ciężka wojna 149 13. Najdłuższy dzień 160 14. Bocage 179 15. Zwycięstwo 193 16. „Twoje zdrowie, mała" 210 17,. Koniec romansu 221 18. Z powrotem w ZSRR 233 19. Nowe spojrzenie 251 Strona 10 10 SZAMPAN I KREW 20. Droga ku śmierci 261 21. Królestwo zmysłów 277 22. Jak ja mogę być stary? 290 23. Przed nami Delta 309 Epilog: Legenda 323 Przypisy 328 Bibliografia 347 Strona 11 Spis ilustracji 1.„Miał poczucie wartości typowe dla hazardzisty.” Capa z garścią kuponów na zakłady, Longchamps, Paryż 1952. 2. „Mały rudy lisek.” Gerda Taro. 3. „Była wielką miłością jego życia.” Kondukt pogrzebowy za trumną Gerdy Taro, Paryż 1937. 4. „Capa wyruszył w poszukiwaniu śmierci.” Fernhout, Ivens i Ca- pa, drugi z lewej, z trzema chińskimi urzędnikami, Chiny 1938. 5. „Pośród 400 milionów.” Ivens i niezidentyfikowany mężczyzna siedzą na czołgu, Capa, Fernhout i nieznajomy Chińczyk stoją z przodu, Chiny 1938. 6. Capa i „Papa” Hemingway, Sun Valley, Idaho, listopad 1940. 7. „On [Capa] potrafił mówić siedmioma językami, ale żadnym z nich dobrze.” Ernest Hemingway słucha „capaneskiego”, Sun Valley, Idaho, listopad 1940. 8. Capa przetańczył niejedną noc w Sun Valley w listopadzie 1940. Obok jego „bratnia dusza”, Martha Gellhorn (druga z lewej). 9. „Był najgorszym kierowcą na świecie.” Capa, koniec 1944. 10. „Byłem z nim pod ostrzałem.” Przyjaciel Capy i redaktor maga- zynu „Life”, John Morris, Londyn 1944. 11. „Słuchaj, stary capie, liczy się jedynie koniec partii i to, ile żeto- nów pozostało ci w kieszeni, pod warunkiem, oczywiście, że nie wypadłeś jeszcze z gry.” Capa i „stary cap” George Rodger, Ne- apol 1943. Strona 12 12 SZAMPAN I KREW 12. Nadbrzeże po bombardowaniu, Anzio 1944. 13. Ernie Pyle, wielki amerykański korespondent wojenny, zapala papierosa po tym, jak nadmorski hotel korespondentów został trafiony bombą, Anzio 1944. 14. „Był fenomenalnie odważny.” Capa, drugi z lewej, tuż przed skokiem z 17 Oddziałem Powietrznodesantowym nad Wesel przy holenderskiej granicy, 24 marca 1945. 15. Capa ze swoim bliskim przyjacielem i współzałożycielem Ma- gnum Davidem „Chim” Seymourem, Paryż, wczesne lata pięć- dziesiąte. 16. Założyciele Magnum świętują wyzwolenie Paryża na przyjęciu w domu redaktora „Vogue”, Michela de Brunhoffa. Capa dru- gi z lewej, w środku Chim bez krawata, drugi z prawej Cartier- -Bresson. 17. „Jesteś dziewczyną dla mnie.” Capa z pisarką Gael Elton Mayo. 18. Ingrid Bergman z ojcem. 19. „Była jak wielki obraz.” Ingrid Bergman w Osławionej, 1946. 20. Capa gra w pokera z Johnem Hustonem (po prawej), podczas gdy Burl Ives gra na gitarze, Londyn 1953. 21. Capa z Johnem Steinbeckiem i jego żoną Gwyn w paryskim ho- telu w 1947 roku, na kilka dni przed przekroczeniem żelaznej kurtyny. 22. Z powrotem w akcji. Kamerzysta kroniki filmowej złapał Capę przy fotografowaniu rannych z Dien Bien Phu, Indochiny, maj 1954. 23. „Nie była w stanie o niczym innym mówić.” Julita Friedmann przy grobie jej ukochanego syna w stanie Nowy Jork. 24. „Poprosił, żebym wziął jego aparat.” Ostatnia fotografia Capy za życia, zrobiona przez przyjaciela i zawodowego kolegę, Mi- chela Descampsa. 25. „Człowiek, który sam siebie wymyślił”. Andre Friedmann alias Robert Capa, 1954 (Hulton-Getty). Strona 13 Podziękowania W ciągu czterech lat zbierania przeze mnie materiałów do ni- niejszej książki wiele osób służyło mi ogromną pomocą i wsparciem. Choć książka nie była autoryzowana, niemal każdy, kto znał Capę, zgodził się na rozmowę ze mną. Hojną pomoc oka- zali nawet ci, którym nie dopisywało zdrowie lub uważali, że nie mogą już wnieść nic nowego do sprawy. Szczególne wyrazy wdzięczności chciałbym wyrazić Henri Cartier-Bressonowi za zgo- dę na wykorzystanie wiersza poświęconego Capie. W kilku krajach korzystałem z gościnności licznych osób. Szcze- gólnie wiele czasu poświęcili mi w Paryżu Suzy Marąuis i jej mąż Jean-Gabriel. Do swoich domów zaprosili mnie Bettina Graziani, Warren Trabant i Pierre Gassmann. Mieszkający w Paryżu brytyjski fotograf i weteran agencji Magnum, Jimmy Fox, służył mi nieoce- nioną pomocą, subtelnymi wskazówkami i wieloma numerami tele- fonów do ludzi, którzy dawno zniknęli z życia publicznego. Równie pomocny i niezmordowany w próbach przekazania mi bezstronne- go obrazu życia Capy okazał się jego współpracownik i przyjaciel, John Morris. Znany filmowiec Patrick Jeudy uprzejmie pokazał mi wspaniałe kroniki filmowe przedstawiające Capę w akcji. Kluczowe zdjęcia odnalezione zostały przez Larę Holman z Hul- ton-Getty Picture Collection w Londynie, natomiast Josie Meijer z wydawnictwa Macmillan pracowała długo i wytrwale, aby zdobyć te zdjęcia, które ostatecznie weszły do książki. W czasach, kiedy du- Strona 14 14 SZAMPAN I KREW że firmy zarabiają na spekulacjach zdjęciami o historycznej warto- ści, jej zadanie nie należało do łatwych, dlatego jestem pełen dla niej uznania. Pracownicy Colindale Newspaper Library w Londy- nie, wśród nich Jackie Pitcher i Michael Nash, udostępnili mi kopie wszystkich reportaży Capy z „Illustrated” i „Picture Post”, które prezentują jego pracę lepiej niż jakiekolwiek inne publikacje. Choć dostęp do archiwów koncernu Time-Life jest ograniczony dla osób w nim nie zatrudnionych, udało mi się zdobyć zasadnicze informa- cje dzięki kilku jego pracownikom, w szczególności Billowi Hoope- rowi, który odszukał wywiad radiowy z Capą rzucający światło na wiele kontrowersyjnych kwestii. Pisarka Jozefa Stuart, która znała Capę i na początku lat sześć- dziesiątych zbierała materiały do nieopublikowanej jego biografii, prowadziła ze mną długie rozmowy, a nawet interweniowała w mo- im imieniu w sprawie dostępu do kluczowych informacji, które kie- dyś zgromadziła, a które obecnie znajdują się w posiadaniu ICP w Nowym Jorku.* W żadnej pracy dotyczącej Capy nie mogą też nie znaleźć się podziękowania dla Richarda Whelana, kuratora spuścizny po Robercie Capie oraz autora przełomowej biografii z roku 1985, częściowo opartej na pionierskiej pracy Józefy Stuart, która stanowi niewiarygodnie szczegółową relację z jego życia. Inni pomagali mi przy wyjaśnianiu kluczowych wydarzeń i za- gadnień z życia Capy. W Lynchburgu, w stanie Virginia, profesor Bill Mclntosh z National D-Day Foundation, z muzyką Glenna Mil- lera w tle, przedstawił mi wojskowy punkt widzenia na najważniej- szy dzień w karierze Capy oraz pomógł zrozumieć niektóre ze stra- tegicznych zawiłości bitwy o Normandię i operacji Overlord. Mój ojciec przemierzył deszczowe plaże i spędził kilka dni w Nor- mandii oraz Paryżu, podążając śladami Capy. Moja matka pokazała * International Center for Photography - ośrodek założony w 1974 roku w No- wym Jorku przez Cornella Capę, brata Roberta, zajmujący się propagowaniem fo- tografii (przyp. tłum.). Strona 15 PODZIĘKOWANIA 15 mi południową Hiszpanię. Jay Deutsch z Leica Gallery w Nowym Jorku udostępnił mi swoje kontakty, jak również techniczną wiedzę o aparatach Leika. Profesor Wołodymyr Stojko z „Ukrainian Jour- nal” skontaktował się ze źródłami w Kijowie oraz przedstawił kry- tyczne spojrzenie na wizytę Capy w Związku Radzieckim. Howard Greenberg, marszand zajmujący się fotografią, mówił otwarcie o ko- mercyjnej wartości dorobku Capy. Na kilka ważnych źródeł moją uwagę zwróciła Susan Shillinglaw, szefowa Steinbeck Center. Patty Cottingham, dyrektor wykonawczy Scripps Howard Foundation, udostępniła mi kilka numerów kontaktowych do dziennikarzy i fo- tografów. Rick Bray z Ernie Pyle Historical Site odgrzebał wiele in- formacji o wyczynach Capy i Ernie Pyle'a. George Silk pomógł mi spojrzeć na wydarzenia drugiej wojny światowej z punktu widzenia innego fotografa. Bernard Crystal z Uniwersytetu Columbia zwró- cił moją uwagę na korespondencję poświęconą wspólnym interesom Capy i Johna Steinbecka. Michael Edwards z Eisenhower Center odnalazł zapis kilku ważnych rozmów z weteranami inwazji na Nor- mandię. Steven Plotkin z JFK Library w Bostonie pomógł mi odszu- kać wspaniałe zdjęcia Capy z Hemingwayem i Marthą Gellhorn. Eva Keleti i Katya Steiner zadały sobie wiele trudu, aby uczynić mój pobyt w Budapeszcie przyjemnym i jak najbardziej pouczają- cym. Bez nich nigdy nie byłbym w stanie zrozumieć węgierskich korzeni Capy. W Hiszpanii Maria Paz spędziła kilka miesięcy, bada- jąc pogmatwane wątki, ślęcząc nad dokumentami i aranżując spo- tkania. Chris Littleford tłumaczył najważniejsze artykuły prasowe i przekonywał niechętnych rozmówców. Za okazaną gościnność je- stem również głęboko wdzięczny jego żonie. Przez ogień pytań przeszedł Miguel Angel Jaramillo Guerreira, dyrektor Archivo Ge- neral de la Guerra Civil Espańola w Salamance. Dużą pomoc oka- zał też Manuel Melgar z wojskowego archiwum w Madrycie. W Niemczech profesor Hans Puttnies nadał moim badaniom nad Republiką Weimarską odpowiedni kontekst. Biografka Irme Schaber wielkodusznie pomogła mi w odszukaniu kilku współcze- Strona 16 16 SZAMPAN I KREW snych Capy, m.in. Ruth Cerf Berg i Irene Spiegel. Irme Schaber opowiedziała mi również o swojej pionierskiej pracy dotyczącej Gerdy Taro. Jestem głęboko wdzięczny za jej czas i pomoc - gdyby tylko wszyscy biografowie byli równie otwarci i pozytywnie nasta- wieni. Mieszkająca w Szwajcarii córka Ruth Cerf Berg, Kathrin Berg Muller, była szczególnie pomocna w uzyskaniu odpowiedzi na wiele pytań, które skierowałem do jej matki, kobiety naprawdę wy- jątkowej. W Amsterdamie Eva Besnyö podzieliła się ze mną ważny- mi informacjami dotyczącymi dzieciństwa Capy. W Waszyngtonie Ben Bradlee zdał mi bogatą relację ze swojego pobytu w Paryżu i Klosters. John Fox z biura informacji FBI wyjaśnił mi kilka szcze- gółów z teczki na temat Capy. John Kelso, przewodniczący Free- dom of Information Privacy Acts Section Office of Public and Con- gressional Affairs, udostępnił mi wszystkie dokumenty, do których wydania był uprawniony. David Wallis w Nowym Jorku uzyskał dla mnie wiele ważnych artykułów z kilku baz danych. Leslie Calmes z Center for Creative Photography w Tucson udo- stępniła mi skarbnicę wspaniałych materiałów, wśród których zna- lazły się fragmenty pamiętników oraz kilka listów napisanych przez Hansel Mieth, obszernie przeze mnie cytowanych. Jestem nad wy- raz wdzięczny Georgii Brown, wieloletniej przyjaciółce Mieth, za wyrażenie na to zgody. Dr Norman Allan z Toronto był również uprzejmy udostępnić mi maszynopis nieopublikowanej dotąd bio- grafii swojego ojca oraz wyraził zgodę na cytowanie jego fragmen- tów. Jestem w równym stopniu zobowiązany wobec Jinx Rodger z Wielkiej Brytanii, która pozwoliła mi posłużyć się cytatami z li- rycznych dzienników jej zmarłego męża. Georgia de Chamberet z Londynu przesłała mi wnikliwy pamiętnik swojej matki oraz zdję- cia Gael Elton Mayo z Capą. W Vermont Patti Stratton, Lucy Steele i Amanda Hoag pracowały niestrudzenie, przepisując ponad sto godzin wywiadów. Jestem szczególnie wdzięczny Amandzie za wie- le godzin spędzonych na kolacjonowaniu dawnych egzemplarzy „Life” i „Picture Post”. Strona 17 PODZIĘKOWANIA 17 W ciągu ostatnich pięciu lat przyjaźnią i wsparciem służyli mi również Jonathan Drubner, Tom Garagis, Paul i Amanda Arm- strong, David Boyle, Tessa Souter, David McBeth, Serge Glansberg, Paul Spike, George Waud, Michael Watts, Michael i Cynthia Perry, Kevin i Maria Smith oraz niezrównana Bettina Viviano. W Venice w Kalifornii Dave Bernath i jego rodzina kilkakrotnie tolerowali mnie na swoim tapczanie. Z Dave'em miałem również przyjemność spędzić niezliczone godziny na dyskusjach, a przy jednej okazji sko- rzystałem nawet z jego niemieckiego tłumaczenia. Jak zawsze jestem wdzięczny Lindsay Stirling za jej niezwykle profesjonalną pomoc i poradę dotyczącą maszynopisu. Chciałbym też podziękować Pierce'owi Brosnanowi, Beau St. Clair i Angelique Higgins z Irish Dreamtime oraz Robertowi Bookmanowi i Johno- wi Levinowi z CAA, jak również Nigelowi Sinclairowi z Intermedia za ich żywe zainteresowanie moim projektem. Pracownicy oraz redaktorzy „Guardiana”, „Observera” i „Sun- day Times Magazine” przez długi czas wspomagali mnie w moich niezależnych podróżach i zapewniali dochód wtedy, kiedy go naj- bardziej potrzebowałem. W Ameryce i poza jej granicami pomocą służyli mi też pracow- nicy wielu instytucji i bibliotek, od Lanesboro Public Library w Minnesocie aż do New York Public Library. W czasie jednej szcze- gólnie długiej zimy pracownicy Sawyer Library na Williams Colle- ge tolerowali moją obecność do późnych godzin nocnych. Korzy- stałem również z zasobów Park-McCullogh Free Library przy Ben- nington College, British Library, londyńskiego Imperial War Mu- seum, archiwum agencji Magnum w Nowym Jorku, Archiwum Hiszpańskiej Wojny Domowej w Salamance, National Archives w Waszyngtonie, US Military History Institute, Eisenhower Center w Nowym Orleanie, National D-Day Foundation w Virginii, British Film Institute Library, Foreign Press Association na Columbia Uni- versity w Waszyngtonie, archiwum „New York Timesa”, Academy of Motion Pictures Arts and Sciences, Getty Museum w Los Ange- Strona 18 18 SZAMPAN I KREW les, Eastman Kodak House w Nowym Jorku, ambasady rosyjskiej i węgierskiej w Waszyngtonie, Colindale Newspaper Library, West- minster Public Library, the Library of Congress oraz archiwum Pa- ris-Match w Paryżu. Następujące osoby były na tyle uprzejme, że zgodziły się odpo- wiedzieć na moje pytania i udzielić mi informacji, które wymagały kilkugodzinnych rozmów: dr Alexander Mattews, Alfred Gellhorn, John Hammond Jr., Hart Preston, Jim Nachtwey, Ray Nance, Bet- ty Hooper, Earl Wilson, Elizabeth Teas, Lucille Hoback Boggess, Roy i Helen Stevens, Eva Besnyö, Karoly Kincses, Nina Beskow, Robert Brau, Alan Goodrich, Jim Lager, Steven Burstin, Andrew Mauldin, John Morris, Inge Morath, Dirck Halstead, Elliot Erwitt, Jean-Gabriel i Suzy Marąuis, Flury Clavadetscher, Ruth Guler, nie- żyjący już Larry Adler, Ruth Hartmann, Larry Collins, Bettina Graziani, John Loengard, Peter Viertel, Russell Miller, Donald Spoto, Harry Benson, Anjelica Huston, Eve Arnold, Myron Davis, Jimmy Fox, Thomas Gunther, Marc Riboud, Pierre Gassmann, Ruth Cerf Berg, Russell Burrows, Anthony Saua, Irme Schaber, Hans Puttnies, Patrick Jeudy, Michel Descamps, Marie-Claude Co- gny, David Douglas Duncan, Judy Freiburg, Yvonne Halsmann, Patricia Wheatley, Ben Bradlee, Jean-Jacques Naudet, Georgia Brown, Marie-Monique Robin, Jinx Rodger, Rosemarie Scherman, Frank Zachary, Slim Aarons, dr Norman Allan, George Silk, Inge Bondi, Liesl Steiner, Irene Spiegel, Carl i Shelley Mydans, Milton Wolff, Audrey Jarreau, Henri Cartier-Bresson, Burt Glinn, Lois Mercier oraz Maria Borrel Garcia. Niniejsza książka zrodziła się w trakcie rozmów z moją żoną i kil- koma wyjątkowymi fotoreporterami, z którymi przez ostatnią deka- dę blisko współpracowałem. Simon Norfolk, Charles Ommanney, John Snowdon i Greg Williams podzielili się ze mną wieloma wni- kliwymi uwagami oraz uczynili dużo więcej, niż wymagały tego wy- jazdy na trudne zlecenia. Na ich bezpośrednim przykładzie zrozu- Strona 19 PODZIĘKOWANIA 19 miałem, jak wielką odpornością trzeba się wykazać, aby będąc w dzisiejszych czasach fotoreporterem, zarobić na chleb. Najbardziej pomyślnym rezultatem napisania tej książki była no- wa przyjaźń z wytrawnym dziennikarzem. Pozostanę dozgonnie wdzięczny byłemu redaktorowi „Heute”, Warrenowi Trabantowi, człowiekowi o wielkim humorze, wnikliwości i elegancji, który nie- raz z Capą ucztował i spędził wiele cudownych wieczorów również ze mną. Miałem szczęście, że w wydawnictwie Macmillan trafiłem na tak wnikliwą i pomocną redaktorkę, jak Georgina Morley, która wy- trwała przy mnie we wszystkich sytuacjach i niestrudzenie czekała ukończenia książki. Świetną robotę przy redakcji maszynopisu wy- konał też Nicholas Blake. Jak zawsze wzorem dyplomacji i cierpli- wości okazał się mój agent, Derek Johns, i wiele innych osób z AP Watt, w szczególności Linda Shaughnessy, służyło mi nieocenioną pomocą. Książka ta nigdy nie zostałaby ostatecznie ukończona, gdyby nie bezgraniczna wyrozumiałość i cierpliwość mojej żony Robin. Ona i mój syn Felix zapewnili mi czas i miejsce do pracy, która zamieni- ła się w pięcioletnią obsesję. Chciałbym też podziękować jej rodzi- nie, jak również mojej własnej za długotrwałe wsparcie. Choć pozwolono mi wierzyć, że możliwe będzie dołączenie do tekstu fotografii Capy, niestety nie otrzymałem pozwolenia na wy- korzystanie ani jednego zdjęcia, czego powodem był nieautoryzo- wany charakter książki. Strona 20 Trzy tysiące mil od Omaha „Capa udowodnił według mnie ponad wszelką wątpliwość, że aparat fotograficzny nie jest chłodnym mechanicznym narzędziem. Podobnie jak pióro, jest wart tyle ile człowiek, który go uży- wa. Jest wzbogacaniem serca i umysłu”. J O H N STEINBECK, Popular Photography1 P óźnym jesiennym popołudniem jechałem na północ przez Wir- ginię, obserwując góry Pasma Błękitnego, które rosły tym większe, im bliżej byłem Bedford, gdzie znajdował się pierwszy w Ameryce pomnik upamiętniający lądowanie w Normandii. Przy zachodzącym słońcu obejrzałem go razem z osiemdziesięciopięcio- letnim sierżantem Royem Stevensem, weteranem Kompanii A ze 116 Pułku Piechoty 29 Dywizji. Kilkakrotnie podchodzili do nas starsi mężczyźni, weterani bitwy o Ardeny, walk na plaży pod Anzio i lądowania w Normandii, dzieląc się ze Stevensem wspomnienia- mi, często ze łzami w oczach. Stevens opowiedział mi później własną historię. Wczesnym ran- kiem 6 czerwca 1944 roku przygotowywał się do wejścia na pokład barki desantowej, która miała dotrzeć do plaży Omaha. Kiedy miał już wdrapać się do środka, dostrzegł swojego brata bliźniaka, Raya. „Wyciągnął do mnie rękę na pożegnanie - powiedział Roy. - Nie uścisnąłem jej. Zamiast tego powiedziałem: «Słuchaj, uścisnę ci ła- pę przy skrzyżowaniu w Vierville-sur-Mer jeszcze dzisiaj»”.