9431
Szczegóły |
Tytuł |
9431 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9431 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9431 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9431 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Murray N. Rothbard
Z�oto, banki, ludzie
� kr�tka historia pieni�dza
Co rz�d zrobi� z naszym pieni�dzem?
Jak odzyska� stracone pieni�dze?
T�umaczenie: Witold Falkowski
1 J.Neumann, O.Morgenstern, Theory of Games and Economic Behavior,
Princeton 1944.
2 J.Robinson, Economics of Imperfect Competition, London 1933; E.Chamberlin,
Theory of Monopolistic Competition, Cambridge 1956.
3 J.M.Keynes, Og�lna teoria zatrudnienia, procentu i pieni�dza, Warszawa 2003;
J.Hicks, Mr.Keynes and the Classics (w:) idem, Economics of John Hicks, Nowy
Jork 1984, s.186-99.
Tytu� orygina�u: What Has Government Done to Our Money?
Taking money back
Przek�ad: Witold Falkowski
Przedmowa
W historii my�li ekonomicznej Szko�a Austriacka jest nurtem
wyj�tkowym, wyr�niaj�cym si� spo�r�d innych szk� praktycznie
na ka�dej p�aszczy�nie. Charakterystyczny dla �Austriak�w�
jest przede wszystkim metodologiczny indywidualizm, czyli to,
�e ekonomista �ledzi ka�de zjawisko spo�eczno-gospodarcze a�
do poziomu dzia�aj�cego cz�owieka. Gospodarka nie sk�ada si�
z ekonometrycznych modeli, nie jest determinowana przez rozmaite
zale�no�ci ilo�ciowe, wi�c nie da si� jej trywialnie uj��
w rozbudowanych kategoriach matematycznych. Gospodarka to
wszelkie relacje, kt�re nawi�zuj� mi�dzy sob� ludzie, dzia�aj�ce
jednostki, a nie narysowane krzywe i funkcje u�yteczno�ci.
W ten w�a�nie spos�b postrzega� ekonomi� Ludwig von
Mises, nauczyciel Murraya Rothbarda � jako og�ln� nauk� o ludzkim
dzia�aniu. Niestety w XX wieku to metodologiczne podej�cie
� nie licz�c kilku traktat�w napisanych w jego pocz�tkach � nie
znalaz�o poparcia w �rodowisku akademickim. Zamiast skupia�
si� na dynamice ludzkiego wyboru i tego, jakie fakty si� z nim
wi���, ekonomi�ci zacz�li zmierza� w stron� oderwanych od metodologicznego
indywidualizmu teorii. Zacz�y si� liczy� �gry�1,
�stany r�wnowagowe�, �doskona�e i niedoskona�e konkurencje�2,
nast�pnie �popyt globalny� i �manipulacje gospodarki�3. Miejsce
6 7
4 M.Friedman, Methodology of Positive Economics (w:) Essays in Positive
Economics, Chicago 1953, s.3-43.
5 M.Blaug, Metodologia ekonomii, Warszawa 1995, s.11; D.McCloskey, The
Rhetoric of Economics, Madison 1985.
6 L.Mises, Human Action, Chicago 1966.
7 M.Rothbard, Man, Economy, and State, Los Angeles 1970 [1962].
8 ibidem, America�s Great Depression, Auburn 2000 [1963].
9 ibidem, What Has Government Done to our Money?, Auburn 1990 [1964].
filozofii zaj�y statystyka, ekonometria, matematyka i inne narz�dzia
nie przyjmuj�ce wolno�ci jako fundamentalnego za�o�enia
ekonomii. Ostatecznie, podej�cie mainstreamowe przyj�o sceptyczno-
nihilistyczn� wizj� nauki gospodarowania, w kt�rej ekonomista
ma tworzy� nierealistyczny model i pr�bowa� przewidywa�
przysz�o��4. Nic dziwnego, �e konsekwencj� tego jest inwazja
hermeneutyki na ekonomi�; inwazja podej�cia antynaukowego,
zak�adaj�cego, i� prawda obiektywna nie istnieje lub po prostu
nie ma znaczenia i wszystkie postulaty s� tylko retorycznym wyrazem
subiektywnych pogl�d�w, a nie wynikiem poszukiwania
prawdy5.
Ekonomist�, kt�ry pozosta� wierny tradycji austriackiej, by�
Ludwig von Mises, autor Human Action, dzie�a, kt�re przedstawia�o
wszelkie instytucje gospodarki i spo�ecze�stwa jako rezultat
celowego dzia�ania cz�owieka6. Mises broni� tezy, �e ekonomia
powinna zajmowa� si� formalnymi implikacjami faktu, �e cz�owiek
jest istot� woln�, wybieraj�c� sobie subiektywne cele i �rodki
s�u��ce ich realizacji. Konsekwencj� tego indywidualnego podej�cia
i uwypuklenia roli preferencji ka�dego cz�owieka z osobna
nie musi by� ultrasubiektywizm i absolutne odrzucenie ekonomii
jako nauki. Mises wykazywa�, �e jest dok�adnie odwrotnie. Z faktu,
�e ka�dy z nas jest istot� woln�, mo�na wyci�gn�� wiele po�ytecznych,
niezb�dnych do zrozumienia otaczaj�cego nas �wiata
wniosk�w.
Od czasu wydania Human Action (w 1949) nie pojawi�a si�
ksi��ka, kt�ra zachowywa�aby metodologiczn� tradycj� Misesa,
podkre�laj�cego rol� indywidualno�ci cz�owieka w procesie gospodarowania.
Odrodzenie austriackie przysz�o dopiero kilkana�cie
lat p�niej, kiedy jeden z najzdolniejszych uczestnik�w seminarium
nowojorskiego, mowa o Murrayu Rothbardzie, wyda� trzy
donios�e dzie�a, Man, Economy and State7, America�s Great Depression8
oraz What Has Government Done to our Money?9, kt�rej
polsk� edycj� Czytelnik trzyma w r�kach. Chocia� przyjmuje
si�, �e odrodzenie austriackiej tradycji nast�pi�o w roku 1974,
kiedy Friedrich von Hayek otrzyma� Nagrod� Nobla w dziedzinie
ekonomii, to naprawd� mia�o ono miejsce dwana�cie lat wcze�niej,
gdy ukaza� si� og�lny traktat Rothbarda, Man, Economy
and State. Przez te dwana�cie lat wyros�o kolejne pokolenie ekonomist�w,
nie usatysfakcjonowanych mechanistycznymi teoriami,
znajdowanymi w podr�cznikach g��wnego nurtu.
Podstawow� zalet� Co rz�d zrobi� z naszym pieni�dzem jest
przejrzysty j�zyk, precyzja w wyja�nianiu monetarnych zjawisk.
Taki spos�b uj�cia teorii sprawia, �e Czytelnikami tej pozycji
mog� by� laicy, jak i profesjonalni ekonomi�ci. Bez wzgl�du na to,
czy autor porusza problematyk� systemu bankowego, czy histori�
�wiatowego standardu pieni�nego, nigdy nie pos�uguje si� zawi��
terminologi� i nie buduje niezrozumia�ych zda�; za cel stawia sobie
bowiem dotarcie do ka�dego Czytelnika.
Sw�j ma�y traktat o pieni�dzu Rothbard zaczyna od wskazania
w�a�ciwej metody poznawczej. Pierwszym krokiem Rothbarda
jest opisanie wolnego rynku pieni�nego. Zaczyna od samej
natury wymiany, od wyja�nienia, dlaczego ludzie zaczynaj� ze
sob� handlowa�. Ka�dy dzia�aj�cy cz�owiek zmierza do osi�gni�cia
stanu bardziej zadowalaj�cego ni� gdyby si� (w jego subiektywnym
przekonaniu) tego dzia�ania nie podj��. Dlatego ka�dy,
kto anga�uje si� w wymian�, oczekuje, �e osi�gnie z niej zysk
8 9
10 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 1. Wi�cej o podstawach ekonomii
subiektywistycznej zob. C.Menger, Principles of Economics, Grove City 1994.
11 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 2.
12 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 3. Wi�cej o �teoremacie regresji� zobacz
u samego Misesa: L.Mises, Theory of Money and Credit, Indianapolis 1981,
s.129-44.
13 Dla przyk�adu zobacz: D.Begg, S.Fisher, R.Dornbush, Mikroekonomia, Polskie
Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1996. W tej ksi��ce nie ma osobnego
miejsca po�wi�conego pieni�dzowi, a jednak pojawia si� on we wszystkich
miejscach. Podobnie jest u Variana, gdzie pieni�dz jest tylko trywialn� jednostk�
do liczenia (numeraire), a nie istotnym dla gospodarki dobrem: H.Varian, Mikroekonomia,
Warszawa 1999, s.57.
(dlatego handel nie jest gr� o sumie zerowej). Strony transakcji
warto�ciuj� przeciwnie rzeczy, kt�re wymieniaj�10.
W�a�nie przez ch�� osoby do zmiany stanu rzeczy na lepszy
od tego, w kt�rym si� znajduje (precyzyjniej: ten, w kt�rym
znajdzie si�, je�li czego� nie zrobi), nast�puje wykszta�cenie takiej
spo�ecznej instytucji jak pieni�dz. Powstanie pieni�dza jest mo�liwe
tylko dzi�ki dzia�aniu mechanizmu rynkowego. Poniewa� ludziom
nie wystarcza prymitywna gospodarka barterowa, w kt�rej
towar jest wymieniany bezpo�rednio na towar, zaczynaj� szuka�
innych sposob�w na zdobywanie d�br, kt�rych po��daj�11.
Rothbard odwo�uje si� w tym miejscu do jednego z najwa�niejszych
odkry� teoretycznych swojego nauczyciela, Ludwiga
von Misesa, tzw. �teorematu regresji� o powstaniu pieni�dza.
�eby gospodarka zaakceptowa�a jakie� dobro jako �pieni�dz�,
dobro to musi wcze�niej funkcjonowa� w gospodarce barterowej
jako co� u�ytecznego ze wzgl�du na swoje funkcje niepieni�ne.
W przypadku z�ota i srebra by�a to sztuka zdobnicza i jubilerstwo.
Wcze�niej stosowanymi �rodkami wymiany by�: cukier, s�l, zbo�e,
byd�o, tyto� itd. Wszystkie te �pieni�dze� (czyli dobra nabywane
po to, aby je potem sprzeda� za co� po��danego), s�u��ce
do wymiany po�redniej, musz� mie� jak�� cen� w systemie barterowym.
�eby kto�, ktokolwiek, m�g� wykorzysta� dobro jako
pieni�dz, musi je m�c najpierw naby� po okre�lonej cenie (cenie
istniej�cej przy wymianie �towar za towar�, kt�ra mo�liwa jest
tylko wtedy, gdy dobro posiada w�a�ciwo�ci niepieni�ne).
Dlatego zanim cokolwiek stanie si� pieni�dzem, musi to by�
wcze�niej jakim� u�ytecznym dobrem w systemie barterowym
(jak wy�ej wymienione towary). St�d, �aden papierek z wypisan�
nazw�, �dolar�, �talar�, �wikar�, �rothbard�, �z�ot�wka� nie mo�e
po prostu sta� si� pieni�dzem. Pieni�dz musi mie� wcze�niejsz�
cen� na rynku barterowym (niepieni�nym) zanim b�dzie m�g�
by� nabyty po tej w�a�nie cenie i sta� si� pieni�dzem. I st�d radykalny
wniosek, �e tylko poprzez wolny rynek mo�e wykszta�ci� si�
pieni�dz; rz�d jest w tej kwestii ca�kowicie bezradny12. Jednak�e,
o czym ni�ej, rz�d mo�e mie� na pieni�dz wp�yw destrukcyjny.
Rothbard przedstawia, jak powstaje pieni�dz na wolnym
rynku i czemu zawdzi�cza swoj� warto��. G��wnie przez to tekst
ten odstaje od oficjalnych pozycji dotycz�cych nauki mikroekonomii
w Polsce13. Z wyk�adu teorii mikroekonomicznej studenci nie
dowiaduj� si�, na jakiej zasadzie dzia�a wolny rynek pieni�ny;
pieni�dz jest wr�cz (pomimo swojej oczywistej roli) zwyk�ym
t�em dla wydarze� gospodarczych, podczas gdy w rzeczywisto�ci
jest najwa�niejszym towarem na rynku.
Autor niniejszej ksi��ki pokazuje, w jaki spos�b pieni�dz powstaje
i dlaczego jest tak wa�ny. Demonstruje r�wnie�, �e swobodnie
gospodaruj�cy ludzie s� w stanie wybra� w�a�ciwe dla pieni�dza
parametry. Kszta�t pieni�dza (monety) i jednostka wagowa, kt�ra
jest stosowana (np. uncje czy gramy z�ota) b�d� wybrane w zale�no�ci
od decyzji przedsi�biorc�w, kt�rzy produkuj�c pieni�dz b�d�
prze�ciga� si� w zaspokajaniu potrzeb konsument�w. W�a�nie
dlatego niezb�dny jest r�wnie� system prywatnego bicia monety.
Mennice nie powinny by� w�asno�ci� pa�stwow�, i nie powinny by�
10 11
14 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia�y 5,6,7.
15 D.Begg, S.Fisher, R.Dornbush, Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne,
Warszawa 2000, s.178-90; R.Hall, J.Taylor, Makroekonomia, PWN,
Warszawa 1997, s.194-215. Model zosta� pierwotnie zaprezentowany w 1937
przez: J.Hicks, Mr.Keynes and the Classics (w:) idem, Economics of John Hicks,
Basil Blackwell, Nowy Jork 1984, s.186-99. Pewnym wyj�tkiem jest podr�cznik
�nowego klasyka�: R.Barro, Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne,
Warszawa 1997. Niestety oddala si� jeszcze bardziej od ludzkiego
dzia�ania i zdecydowanie bardziej skupia na r�wnaniach matematycznych.
16 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 8.
17 Ibidem. Inn� spraw� jest fakt, �e klasyczni ekonomi�ci, autorzy tej konkluzji,
byli niekonsekwentni i wymieniali przypadki, w kt�rych warto zwi�ksza� poda�
pieni�dza!
18 Szczeg�lnie obawiaj� si� tego keynesi�ci od strony Paula Krugmana. P.Krugman,
Wracaj� problemy kryzysu gospodarczego, Warszawa 2001, s.28-35. Ciekawe
jest jednak to, �e zdaniem samego Keynesa nie to bywa g��wn� przyczyn�
kryzys�w; zob. J.M.Keynes, Og�lna teoria..., s.285.
kontrolowane przez rz�d, poniewa� stanowi�oby to pokus� do psucia
monety dla osi�gni�cia korzy�ci przez skarb pa�stwa14.
Chocia� studenci ekonomii nie s� zaznajamiani z funkcjonowaniem
pieni�dza na poziomie przedsi�biorstw i konsument�w
(a to jest najwa�niejsze), to na zaj�ciach z makroekonomii przedstawia
si� im wiele agregat�w, kt�re maj� by� stymulowane przez
poda� pieni�dza. Podobnie jak w wyk�adzie mikroekonomii przemilczano
problematyk� pieni�dza, tak nagle w makroekonomii
uczy si� deus ex machina o tym, jak nale�y monetarnie planowa�
rynek. Za teoretyczn� podstaw� drukowania pieni�dza i stymulowania
popytu s�u�y s�ynny model IS-LM, kt�ry zdominowa�
podr�czniki na polskim rynku15.
Pierwsz� zauwa�aln� r�nic� mi�dzy uj�ciem Rothbarda
a uj�ciem proponowanym przez g��wny nurt ekonomii stanowi
odrzucenie kr�luj�cego w podr�cznikach poj�cia �og�lnego poziomu
cen�. Dla autora zdecydowanie wa�niejsze jest realistyczne
wyja�nienie ceny pieni�dza w powi�zaniu z ludzkim dzia�aniem.
Statystycznie liczony koszyk jest tylko wielko�ci� historyczn�,
kt�ra pokazuje pewne tendencje, ale nie wyja�nia natury zmian
rejestrowanych liczb. Dla profesora Rothbarda cen pieni�dza jest
wiele; nie ma jednej ceny liczonej �og�lnym poziomem cen�, poniewa�
pieni�dz mo�e by� w danej chwili zamieniony na wiele
d�br. Wszystkie te mo�liwe wymiany stanowi� o cenie pieni�dza,
jego sile nabywczej16.
Co si� wobec tego dzieje, kiedy poda� pieni�dza zostaje
zwi�kszona, na przyk�ad dwukrotnie? To co w przypadku wszystkich
innych d�br: nast�puje spadek ceny tego dobra. Tak te� si�
dzieje z pieni�dzem � zaczyna obni�a� si� jego si�a nabywcza.
Jednak�e w przypadku d�br liczy si� ich fizyczna ilo��, poniewa�
znaczenie dla cz�owieka ma ich obfito�� (wi�cej d�br produkcyjnych
lub konsumpcyjnych). W przypadku pieni�dza wa�na jest
tylko jego cena, a nie fizyczna ilo��. Dlatego zwi�kszenie poda�y
pieni�dza po prostu zmniejszy jego cen� i nie doprowadzi do
dwukrotnego wzrostu dobrobytu. St�d autor dochodzi do w�a�ciwej
konkluzji, zgodnej z nauczaniem klasycznych ekonomist�w:
ilo�� pieni�dza nie ma znaczenia, poniewa� wa�na jest jego si�a
nabywcza. Ka�da poda� pieni�dza b�dzie mog�a pe�ni� funkcje
pieni�ne, gdy� si�a nabywcza zostanie po prostu odpowiednio
dostosowana do potrzeb rynku17. Teza ta jest bliska �ilo�ciowej
teorii pieni�dza�, nale�y jednak zaznaczy�, �e jest to tylko og�lny
wniosek dotycz�cy natury i ceny pieni�dza. W rzeczywisto�ci bowiem
podej�cie autora jest bardzo krytyczne wobec monetaryzmu
(ilo�ciowa teoria pieni�dza).
Po przeprowadzeniu analizy pieni�dza od strony poda�owej,
Rothbard przechodzi do jego analizy od strony popytowej i obala
keynesowskie mity dotycz�ce kryzysogenno�ci zwi�kszania popytu
na pieni�dz18. �Pu�apka p�ynno�ci�, kt�rej obawiaj� si� zwolennicy
interwencjonizmu, polega na tym, �e ludzie dobrowolnie
rezygnuj� z wydawania pieni�dzy i chowaj� je w kieszeni (lub
12 13
19 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 9.
20 Ibidem, zobacz o tym te�: W.H.Hutt, The Yield from Money Held, (w:) M.Senholz
(red.), On Freedom and Free Enterprise, Princeton 1956, s.196-216.
21 O �szybko�ci obiegu� m�wi� podr�czniki: D.Begg, S.Fisher, R.Dornbush,
Makroekonomia, s.261; R.Hall, J.Taylor, Makroekonomia, s.; R.Barro,
Makroekonomia, s.133-6; P.Samuelson, R.Nordhaus, Ekonomia t.I, Warszawa
1998, s.493-5. Jednak g��wnym celem ataku by� tutaj prawdopodobnie Milton
Friedman, u kt�rego �szybko�� obiegu� odgrywa kluczow� rol� w ca�ej teorii.
M.Friedman, A.Schwartz, A Monetary History of the United States, 1867-1960,
Chicago 1963.
22 Zobacz na ten temat klasyk�: I.Fisher, Purchasing Power of Money, Nowy Jork
1913; a tak�e esej jego ideowego nast�pcy: M.Friedman, The Role of Monetary
Policy, (w:) The Optimum Quantity of Money and Other Essays, Chicago 1969,
s.95-110.
trzymaj� w banku). Rzekomo ma to rodzi� zahamowanie handlu,
spadek inwestycji, wzrost bezrobocia itd. Tymczasem, jak pokazuje
Rothbard, je�li ceny pozostaj� wolne, to po prostu dochodzi do
ich spadku, czyli dostosowania si�y nabywczej do wzrostu popytu
na pieni�dz (je�li sprzedawcy nie chc� obni�a� cen przy wzro�cie
popytu na pieni�dz, to jest to ich w�asny wyb�r, dotycz�cy ich
w�asno�ci). Ka�da jednostka pieni�dza staje si� wi�cej warta19.
Opr�cz tego, profesor Rothbard przedstawia klarownie, czym
jest zas�b got�wki i jak jest on rozlokowany w spo�ecze�stwie.
Ka�dy z nas trzyma pieni�dze z powodu niepewno�ci �wiata. Nie
wiemy, co si� mo�e sta� jutro, czy pojutrze, dlatego wolimy mie�
przy sobie uniwersalne dobro, pieni�dz, kt�ry mo�e zosta� praktycznie
w ka�dej chwili zamieniony na inne dobro konsumpcyjne
lub produkcyjne. Gdyby nie to, �e �wiat jest nieprzewidywalny,
nikt z nas nie trzyma�by pieni�dza, gdy� zamiast tego lepiej by�oby
wymieni� go szybko na jakie� oprocentowane aktywa. W ten
spos�b pieni�dz zosta�by wyparty z obiegu. Dlatego, jak podkre�la
autor, istnieje co� takiego jak korzy�� z trzymania pieni�dza
w kieszeni20.
Opr�cz tego, pozostaje odpowiedzie� na pytanie: kiedy
popyt na pieni�dz jest �szkodliwy�, a kiedy nie? Pieni�dz nie
�kr��y� z jak�� �szybko�ci� obiegu� i nie naoliwia gospodarki.
W danej chwili, ka�da jednostka pieni�dza musi si� znajdowa�
w czyim� saldzie pieni�nym, w czyjej� kieszeni, albo na czyim�
koncie. Nie ma kana��w pieni�nych, wi�c m�wienie o jakiej�
szybko�ci obiegu jest myl�ce. Podkre�lenie przez Rothbarda tego,
�e pieni�dz nie �cyrkuluje�, tylko zawsze znajduje si� w kieszeni
jakiego� w�a�ciciela, kt�ry za jaki� czas go wymieni na inne dobro,
ostatecznie podwa�a wsp�czesn� mainstreamow� (agregaty)
metodologi� teorii monetarnej21.
Autorzy dost�pnych na polskim rynku pozycji utrzymuj�,
i� pa�stwo powinno prowadzi� polityk� pieni�na, aby �stabilizowa�
ceny�. U keynesist�w odgrywa to zdecydowanie mniejsz�
rol�, poniewa� wa�niejsze jest �stymulowanie popytu�. Natomiast
monetary�ci, championi pustego papierowego pieni�dza, emitowanego
przez pa�stwo, uwa�aj�, i� jedynym celem polityki pieni�nej
powinna by� w�a�nie stabilizacja cen22. W tym miejscu
krytyka profesora Rothbarda jest r�wnie silna jak w przypadkach
omawianych wcze�niej.
Po pierwsze, kto broni osobom handluj�cym indywidualnie
(na bazie suwerennych um�w) indeksowa� sobie odpowiednie
wielko�ci? Niepotrzebna jest do tego nacjonalizacja pieni�dza.
Je�li tego nie robi�, to oznacza, �e tego nie chc�, wi�c dlaczego
pa�stwo ma ingerowa� w dobrowolne transakcje? Po drugie,
biznesmeni nie s� zainteresowani jakim� �og�lnym poziomem
cen�, tylko indywidualnymi cenami (w szczeg�lno�ci r�nic�
mi�dzy kosztami a przychodami z tytu�u produkcji). Po trzecie,
malej�ce ceny (w wyniku wi�kszej produktywno�ci, rozwoju gospodarczego
czyli dostarczania nowych d�br i us�ug na rynek) s�
dla konsument�w korzystne. W�a�nie o to mi�dzy innymi chodzi
w procesie gospodarowania � aby p�ace realne ludzi ros�y i aby
14 15
23 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 10.
24 Ibidem, sekcja II, rozdzia� 12. Prawniczo-etyczna analiza systemu bankowego
jest ca�kowicie nieobecna w obowi�zuj�cych podr�cznikach. Niestety ekonomi�ci
uciekaj� od tych problem�w, milcz�co akceptuj�c obowi�zuj�cy system
(chocia� ka�dy system powinien si� ostatecznie opiera� na jakiej� etyce, a nie
tylko na ekonomicznej teorii). Zobacz analizy bankowo�ci: D.Begg, S.Fisher,
R.Dornbush, Makroekonomia, s.95-113; R.Barro, Makroekonomia, s.503-32;
R.Hall, J.Taylor, Makroekonomia, s.407-18; a szczeg�lnie P.Samuelson, R.Nordhaus,
Ekonomia t.I, Warszawa 1998, s.412-39.
ludzie osi�gali wy�szy poziom �ycia. Drukowanie pieni�dza, by
zapobiec naturalnemu spadkowi cen, oddali wzrost dobrobytu.
Po czwarte, ka�de zwi�kszenie popytu na pieni�dz jest wyrazem
realizowania indywidualnych preferencji w�a�cicieli i nie istnieje
�adna gwarancja dotycz�ca tego, jak zareaguj� posiadacze nowo
wydrukowanego pieni�dza (czy go wydadz� od razu, czy te�
schowaj� go do kieszeni). I po pi�te, pieni�dz jest po prostu dobrem,
towarem, kt�ry znacznie u�atwia wymian� innych towar�w.
Jego funkcj� jest usprawnienie handlu, a nie �stabilizacja cen�23.
Ostatni� poruszan� przez Rothbarda kwesti�, kt�ra dotyczy
pieni�dza w wolnym spo�ecze�stwie, jest bankowo��. R�wnie�
w tym zagadnieniu analiza autora wyr�nia si� zdecydowanie na
tle prac innych teoretyk�w. Rothbard rozpatruje biznes bankowy
z punktu widzenia praw w�asno�ci, kt�re jego zdaniem nie powinny
by� naruszane przez �aden rodzaj biznesu, tym bardziej
przez biznes finansowy. Depozyty bankowe s� tytu�em w�asno�ci
do pieni�dza, wi�c zgodnie z prawem w�asno�ci powinny by�
pokryte w 100% rezerwami. Poniewa� klienci maj� prawo do
wyp�acenia pieni�dza w ka�dej chwili, banki nie mog� emitowa�
dodatkowych depozyt�w, tworzonych niejako z powietrza. Kiedy
dopuszczaj� si� tej czynno�ci, produkuj� tytu�y w�asno�ci do nieistniej�cych
d�br � emituj� banknoty z teoretycznym pokryciem,
ale praktycznie tego zabezpieczenia nie ma. St�d �system rezerw
cz�stkowych� powinien zosta� uznany za sprzeczny z zasad� poszanowania
prawa w�asno�ci.
Czy nie oznacza�oby to ko�ca kredytu? Rothbard natychmiast
ripostuje, �e nie. Czym innym jest kredyt, a czym innym
produkowanie nie maj�cych �adnego pokrycia pieni�dzy i przeznaczanie
ich na kredyt. Pierwszy spos�b wynika z dobrowolnej
oszcz�dno�ci i od�o�enia przez klienta okre�lonej sumy na jak��
lokat� terminow� (tydzie�, miesi�c, p� roku, rok, kilka lat itd.).
Drugi spos�b polega na ukrytej konfiskacie czyjego� bogactwa
wbrew woli tej osoby. W wolnym spo�ecze�stwie banki b�d� albo
magazynami i b�d� przechowywa� 100% rezerwy pieni�dza na
banknoty (pobieraj�c op�aty za przechowywanie jak ka�dy magazyn),
albo instytucjami inwestycyjnymi, pobieraj�cymi oszcz�dno�ci
od spo�ecze�stwa i przeznaczaj�cymi je na przedsi�biorcze
inwestycje. Je�li pierwszy biznes b�dzie bardzo ograniczony
� wtedy ludzie b�d� u�ywa� w transakcjach bezpo�rednio pieni�dza-
towaru, a nie rozlicze� bankowych. Wszystko zale�y od
preferencji konsument�w i sprawno�ci bank�w w zaspokajaniu
ich potrzeb24.
Autor opisuje tak�e system �wolnej bankowo�ci� jako drugie,
obok pe�nego pokrycia rezerw pieni�dzem (z�otem czy srebrem),
rozwi�zanie. Nawet, je�li system opiera si� na rezerwach
cz�stkowych, to i tak nie ma powodu, by wprowadza� centraln�
bankowo�� i nacjonalizowa� pieni�dz; lepiej pozostawi� zdecentralizowany
system. Wtedy banki nie mog� dowolnie zwi�ksza�
poda�y pieni�dza. Zaufanie klient�w do poszczeg�lnych plac�wek
finansowych, ich sk�onno�� do korzystania z substytut�w
pieni�dza (a tym s� banknoty w systemie wolnorynkowym, bo
samym pieni�dzem jest przecie� towar np. z�oto) oraz liczba konkuruj�cych
ze sob� bank�w stwarzaj� ryzyko, �e w ka�dej chwili
ludzie mog� si� zjawi� i za��da� wyp�aty pieni�dza z kont. Dzi�ki
tym ograniczeniom banki nie mog� dowolnie zwi�ksza� poda�y
16 17
25 M.Rothbard, Co rz�d..., sekcja II, rozdzia� 12. Wi�cej o systemie �wolnej bankowo�ci�
mo�na przeczyta� w dzie�ach Lawrenca White�a i George�a Selgina,
przeciwnik�w �cis�ej defi nicji prywatnej w�asno�ci, czyli stuprocentowych rezerw
na depozyty natychmiastowe. Np. G.Selgin, L.White, How Would The
Invisible Hand Handle Money?, (w:) Journal of Economic Literature Vol.
XXXII (December 1994), s.1718-49; L.White, Competition and Currency,
Nowy Jork 1989; G.Selgin, Theory of Free Banking, New Jersey 1988.
26 M.Rothbard, sekcja III.
27 Nawet nieraz twierdzi, �e druk pieni�dza jest po��dany dla gospodarki w kryzysie.
Zobacz jego artyku� o Japonii: M.Friedman, Reviving Japan, (w:) Hoover
Digest 1998 no.2; a tak�e przedstawion� przez niego genez� Wielkiego Kryzysu:
M.Friedman, R.Friedman, Wolny wyb�r, Sosnowiec 1994, s.66-85.
28 Poniewa� ceny s� zale�ne nie tylko od ilo�ci pieni�dza, ale od poda�y d�br, kt�rych
dodatkowa ilo�� na rynku mo�e zakamufl owa� zwi�kszenie poda�y �rodka
wymiany. Mi�dzy innymi dlatego lata 20-te XX wieku s� okresem infl acyjnym
� ceny pozosta�y stabilne przez wzrost produkcji, ale poda� pieni�dza zdecydowanie
ros�a, co sta�o si� przyczyn� Wielkiego Kryzysu 1929 roku, za kt�ry
nale�y wini� pa�stwo, a nie wolny rynek. Zob.: M.Rothbard, America�s Great
Depression, Auburn 2000.
�rodka wymiany, gdy� gro�ba za��dania wyp�at (lub w ekstremalnym
przypadku runu na bank) przez klient�w lub konkurenta
jest realna25.
Po prezentacji mechanizm�w wolnego rynku pieni�nego,
autor przechodzi do analizy ingerencji pa�stwa. Poniewa� rz�dy
z samej swojej natury nie pozyskuj� bogactwa na zasadzie dobrowolnego
kontraktu, tylko za pomoc� konfiskaty i zaw�aszczania
maj�tku, zawsze staj� przed problemem, jak jeszcze bardziej
zwi�kszy� swoje dochody. Prywatny przedsi�biorca stara si� rozszerza�
produkcj� tak, aby przyci�ga� jak najwi�cej konsument�w,
ch�tnych do kupna jego towaru. Organy pa�stwowe szukaj� coraz
to nowych sposob�w przechwytywania bogactwa ludzi wbrew ich
woli. Nic zatem dziwnego, �e ingeruj� r�wnie� w tak podstawow�
instytucj� gospodarki, jak� niew�tpliwe jest pieni�dz26.
Profesor Rothbard klarownie przedstawia teori� interwencjonizmu
monetarnego, pocz�wszy od czas�w nacjonalizacji kopal�
i mennic w celu psucia pieni�dza, a sko�czywszy na budowie
banku centralnego. W�adza jest odpowiedzialna za prawo Greshama
(zwane w Polsce te� prawem Kopernika), m�wi�c, �e �dobry
pieni�dz jest wypierany przez z�y pieni�dz�, a kt�re jest skutkiem
pa�stwowej regulacji cen, zak��caj�cej swobodne dzia�anie mechanizmu
rynkowego. W�a�nie w tym rozdziale autor opisuje
tak�e �austriack�� teori� inflacji, kt�ra stanowi podstaw� wyja�nienia
ca�ego zamieszania wok� wszystkich system�w pieni�nych.
Inflacja, zaznacza Rothbard, jest procesem antyrynkowego
zwi�kszania poda�y pieni�dza, nie poprzez wydobycie z�ota,
a poprzez druk pieni�dza nim nie pokrytego, lub emisj� fa�szywych
tytu��w w�asno�ci (tworzenie depozyt�w z powietrza).
Monetary�ci definiuj� inflacj� jako wzrost �og�lnego poziomu
cen�, b�d�cy skutkiem zwi�kszenia poda�y pieni�dza. Friedman
np. skupia si� na statystycznym wyliczeniu koszyka d�br
i dla niego druk pieni�dza nie jest zjawiskiem szkodliwym do czasu,
a� nie pojawi si� to w wyliczonym indeksie27. Dla Rothbarda
natomiast proces inflacji polega na czym� zupe�nie innym. Ka�de
sztuczne (niezale�ne od rynku) zwi�kszenie poda�y pieni�dza
jest procesem inflacji, nawet je�li indeks cen nie uleg� zmianie,
a pozosta� stabilny28.
Ten proces zostaje opisany niezwykle jasno i zrozumiale.
Nowe pieni�dze wp�ywaj� na rynek i trafiaj� do konkretnych
os�b. Czy wzrasta przez to dobrobyt spo�eczny? Oczywi�cie
nie. Jedynym skutkiem jest to, �e niekt�re osoby mog� za nowo
wydrukowane pieni�dze, bez konieczno�ci oferowania niczego
korzystnego innym, zakupi� na rynku jakie� dobra. Wydaj�c zatem
te nowe pieni�dze na rozmaite produkty podnosz� ich ceny
(zwi�kszenie popytu na okre�lone towary prowadzi do wzrostu
cen). W rzeczywisto�ci zachodzi tu proces redystrybucji bogactwa
do tych, kt�rzy maj� nowo wydrukowane pieni�dze, od tych,
18 19
29 Idem, Co rz�d..., sekcja III, rozdzia� 2.
30 Pierwotnie ta analiz� mo�na odnale�� u Cantillona. R.Cantillon, Og�lne rozwa�ania
nad naturalnymi prawami handlu, Warszawa 1938, s.140-8.
31 Idem, Co rz�d..., sekcja III, rozdzia�y 7-11.
32 Wi�cej te� o tym, jak pusty pieni�dz mo�e si� sta� standardem zobacz:
H.H.Hoppe, How is Fiat Money Possible? or, The Devolution of Money and
Credit Review of Austrian Economics, Vol.7 no.2, s.49-74.
kt�rzy ich nie dostali. Drukarz banknot�w (bank centralny),
podobnie jak fa�szerz, mo�e jedynie doprowadzi� do przesuwania
bogactwa od jednej grupy ludzi do drugiej. Nie jest w stanie
zwi�kszy� og�lnego dobrobytu, poniewa� ten zale�y od og�u
d�br produkcyjnych i konsumpcyjnych dost�pnych w spo�ecze�stwie.
Stworzenie nowych pieni�dzy mo�e zatem tylko da� komu�
si�� nabywcz� kosztem innych; umo�liwi� przesuwanie d�br, a nie
og�lny wzrost ich ilo�ci. Autor zaznacza tak�e, i� zwi�kszenie poda�y
pieni�dza mo�e prowadzi� do zak��cenia relatywnych cen,
a przez to i ca�ego systemu produkcyjnego29.
Wida� zatem, i� ta metoda zdecydowanie odbiega od mechanistycznego
podej�cia, traktuj�cego zachowania ludzkie jako
fragmenty r�wnania. Rothbard nie liczy �rednich statystycznych,
nie opiera si� na fikcyjnych wielko�ciach, takich jak �szybko��
obiegu�, nie mierzy �produkcji og�em� i nie wskazuje na myl�cy
�og�lny poziom cen�. Zamiast tego, analizuje prakseologicznie
efekty tego, �e kto� nowo wydrukowane pieni�dze musi dosta�
jako pierwszy, a kto� tych pieni�dzy nie dostanie (albo dostanie
dopiero za jaki� czas, gdy ceny ju� wzrosn�). Trudno o precyzyjniejsze,
a zarazem tak zrozumia�e, podej�cie do inflacji, podstawowego
problemu monetarnego dzisiejszych czas�w30. Zupe�nie
inaczej traktuj� ten problem podr�czniki makroekonomiczne,
w kt�rych na pr�no szuka� tych mikroekonomicznych efekt�w
zwi�kszenia poda�y pieni�dza. Dla ich autor�w zdecydowanie
wa�niejsze s� agregaty, a nie indywidualne procesy gospodarowania.
W dalszej cz�ci sekcji III, Rothbard pokazuje, jakie skutki
niesie ze sob� pa�stwowa regulacja pieni�dza. Stopniowo pa�stwo
przechwytuje kolejne elementy rynku pieni�nego i zaczyna
odchodzi� od twardego monetarnego standardu. Usuwa coraz to
kolejne hamulce, o kt�rych mowa we wcze�niejszych rozdzia�ach.
Os�abiona zostaje konkurencja mi�dzybankowa, pa�stwo zezwala
na �amanie prawa w�asno�ci przez banki pod nazw� �zawieszenia
sp�aty zobowi�za�, albo �wakacji bankowych�. �Prawa do legalnego
�rodka p�atniczego� wprowadzaj� pa�stwow� monopolizacj�.
W �lad za nim powstaje bank centralny, czo�owa instytucja
w publiczno-prywatnym kartelu, regulowanym przez w�adze
pa�stwowe. W efekcie ca�y pieni�dz towarowy (kruszec) zostaje
przej�ty przez pa�stwo, a gospodarka pod naciskiem aparatu w�adzy
przechodzi na system pustego pieni�dza papierowego31.
Tak jak u Misesa mieli�my do czynienia z �teorematem regresji�,
opisuj�cym, jak w warunkach wolnego, nieskr�powanego
rynku wykszta�ca si� �rodek wymiany (z�oto i srebro), tak samo
u Rothbarda mamy �teoremat progresji�. Rothbard pokazuje, jak
to jest mo�liwe, �e wsp�czesna gospodarka opiera si� na pustym
papierowym pieni�dzu, emitowanym przez pa�stwowe instytucje.
Ca�o�� teoretycznego uzasadnienia dla tego zjawiska jest doprawdy
imponuj�ca, a czwarta sekcja niniejszej ksi��ki dostarcza
wspania�ej ilustracji historycznej32.
Podsumowuj�c, czego mo�e si� z tej ksi��ki nauczy� student
teorii monetarnej? Przede wszystkim tego, jak funkcjonuje wolny
rynek pieni�dza. Pr�no szuka� tego opisu w dost�pnych na
polskim rynku podr�cznikach. R�wnie dobra jest zaprezentowana
teoria interwencjonizmu monetarnego, zar�wno keynesowskiego
jak i monetarystycznego. Co rz�d� jest tak�e pewnym prze�omem,
je�li chodzi o publikacje w kwestii klasyfikacji moneta
20 21
33 Np. W.Morawski, Zarys powszechnej historii pieni�dza i bankowo�ci, Warszawa
2002, s.147, 198.
ryzmu jako fragmentu doktryny wolnorynkowej. W rzeczywisto�ci
bowiem zalecenia profesora Friedmana nale�� do gatunku
klasycznych argument�w na rzecz etatyzmu pieni�nego, co
w swojej ksi��ce dobitnie pokazuje Murray Rothbard. Do tej pory
wi�kszo�� pozycji na rynku klasyfikuje Friedmana jako zwolennika
wolnego rynku. Zdarza si�, �e w Polsce Szko�a Chicagowska
klasyfikowana jest na r�wni ze Szko�� Austriack�. B��d ten pope�niaj�
nie tylko laicy, tak�e osoby z kr�g�w naukowych33.
Rothbard obala tak�e w ksi��ce mit �niezale�nego banku
centralnego�, kt�rego celem ma by� rzekomo �walka z inflacj��.
Historycznie patrz�c, inflacja i powodowane ni� systematyczne
wzrosty cen, sta�y si� powa�nym problemem dopiero po powstaniu
bank�w centralnych. Wcze�niej zjawisko to by�o znikome lub
nie wyst�powa�o wcale. Najwi�kszy okres inflacji to czasy �niezale�no�ci
bank�w centralnych�, kt�re w ca�o�ci steruj� rynkiem
pieni�nym i produkuj� pieni�dz z powietrza, finansuj�c wydatki
bud�etowe pa�stwa. Banki centralne powstaj� bowiem po to, aby
umo�liwi� pa�stwu regulacje rynku pieni�nego i produkowanie
�rodka wymiany na swoje potrzeby. Gdyby rynek pozosta� wolny,
problem inflacji w og�le by nie wyst�powa�.
Implikacje teoretyczne tej ksi��ki s� wa�ne tak�e ze wzgl�du
na prowadzon� dzisiaj polityk�. Okazuje si�, �e wolny rynek jest
systemem, kt�ry uniwersalnie (dla ca�ego rynku) szuka wsp�lnego
pieni�dza i niepotrzebne jest do tego �adne monetarne planowanie.
Wsp�lny europejski pieni�dz ju� kiedy� obowi�zywa�. By�y
to czasy klasycznego standardu z�ota, kiedy poszczeg�lne waluty
wymieniano wed�ug okre�lonego parytetu na z�oto, a mi�dzy
nimi wyst�powa� sztywny kurs (nie wynikaj�cy z tego, �e kto� go
usztywnia� tak jak dzisiaj robi� to pa�stwa, tylko z samego faktu,
�e banknot by� wymienialny na z�oto o okre�lonej wadze).
A zatem istnieje alternatywa dla dzisiejszego systemu. Zar�wno
dla zak��canych przez pa�stwa kurs�w wymiany poszczeg�lnych
walut, jak i dla krajowych walut �wolnych�, �p�ynnych�,
propagowanych przez monetaryst�w. Nie jest to alternatywa
przewiduj�ca wprowadzenie jednej �wiatowej waluty emitowanej
przez �wiatowy rz�d (albo pa�stwowej waluty regulowanej przez
etatystyczne zarz�dzenia Unii Europejskiej). Takie posuni�cie
by�oby bardzo niebezpieczne i stanowi�oby zagro�enie stabilno�ci
finansowej �wiatowej gospodarki. W�a�ciwym rozwi�zaniem
by�oby usuni�cie rz�dowych regulacji rynku pieni�nego i denacjonalizacja
pieni�dza. Wtedy rynek, czyli swobodnie dzia�aj�cy
ludzie wybior� sobie odpowiednie do potrzeb dobro, kt�re b�dzie
s�u�y� jako �rodek wymiany. W�wczas dobro to b�dzie na pewno
bardziej stabilne ni� papier produkowany przez pa�stwo, a przez
to jego ceny b�d� przewidywalne, w przeciwie�stwie do dzisiejszego
chaosu. Do tego niezb�dna jest intelektualna krytyka
s�ynnych i wybitnych champion�w monetarnego interwencjonizmu
(Friedman, Keynes). Praca Co rz�d� powinna stanowi�
dobry tego pocz�tek, punkt wyj�cia do rzeczowej dyskusji nad
problemami monetarnymi dzisiejszego �wiata, a w szczeg�lno�ci
Polski.
Mateusz Machaj
Instytut Misesa
Wst�p do czwartego wydania
Polityka pieni�na jest � obok wojny � g��wnym narz�dziem s�u��cym
do powi�kszania pot�gi pa�stwa. Umo�liwia rozrost administracji
rz�dowej, zapewnia finansowanie deficytu bud�etowego
i wspieranie grup specjalnego interesu, a tak�e uzyskanie po��danego
wyniku w wyborach. Bez niej federalny lewiatan upad�by,
a my mogliby�my przywr�ci� republik� Ojc�w Za�o�ycieli.
Nasz system monetarny nie tylko sprzyja nadu�yciom natury
politycznej, ale powoduje r�wnie� inflacj� i cykl koniunkturalny.
Co nale�y w tej sytuacji zrobi�?
Odpowiadaj�c na to pytanie, Instytut Misesa ma przyjemno��
przedstawi� czwarte, nieco rozszerzone, wydanie klasycznej pracy
Murraya N. Rothbarda Co rz�d zrobi� z naszym pieni�dzem?
Mimo swoich niewielkich rozmiar�w, ta wydana po raz
pierwszy w 1964 roku ksi��eczka jest jednym z dzie� profesora,
kt�re odegra�y najwi�ksz� rol�. Nie spos�b zliczy�, ile razy z ust
naukowc�w, i nie tylko, s�ysza�em, �e zmieni�a ona na zawsze ich
spojrzenie na polityk� pieni�n�. �aden z czytelnik�w tej ksi��ki
nie b�dzie ju� s�ucha� z nabo�e�stwem o�wiadcze� urz�dnik�w
Rezerwy Federalnej (Fed), ani nie b�dzie �atwowiernie przyjmowa�
do wiadomo�ci tekst�w z zakresu polityki monetarnej.
Co rz�d zrobi� z naszym pieni�dzem? to zdecydowanie najlepsze
wprowadzenie do problematyki zwi�zanej z pieni�dzem. Podobnie
jak inne dzie�a profesora Rothbarda, ksi��ka jest napisana
przyst�pnie, pos�uguje si� �elazn� logik� i przytacza przekonuj�ce
fakty.
Poruszane s� tu zagadnienia z zakresu teorii, polityki i hi
24 25
* Fiat money (z �ac. fi at = niech si� stanie) � niewymienny (na pieni�dz towarowy,
np. z�oto) pieni�dz papierowy zatwierdzony dekretem rz�dowym jako �rodek
obiegowy. W niniejszym t�umaczeniu odpowiada mu okre�lenie �pusty pieni�dz�
lub �pieni�dz bez pokrycia� (przyp. t�um.).
storii. W dziedzinie teorii Rothbard zgadza si� z Ludwigiem von
Misesem, �e pieni�dz pojawi� si� w wyniku dobrowolnej wymiany
wolnorynkowej. Pieni�dz nie zosta� powo�any do �ycia na
mocy umowy spo�ecznej ani dekretu rz�du. Jego istnienie jest
naturaln� konsekwencj� tego, �e jednostki odczuwa�y potrzeb�
budowania relacji gospodarczych o strukturze bardziej z�o�onej
ni� barter.
Inaczej ni� ma to miejsce w przypadku wszystkich innych
towar�w, wzrost ilo�ci pieni�dza nie przynosi spo�ecze�stwu
korzy�ci, poniewa� najwa�niejszym zadaniem pieni�dza jest
u�atwianie wymiany innych towar�w i us�ug. Konsekwencje
zwi�kszania ilo�ci pieni�dza przez bank centralny, taki jak Fed,
s� wr�cz przera�aj�ce. Profesor Rothbard przedstawia niezwykle
klarowne wyja�nienie zjawiska inflacji .
Politycy � twierdzi Rothbard � musz� kierowa� si� zasad�,
�e produkcja i dystrybucja pieni�dza mo�e i powinna nale�e� do
wolnego rynku. Nie ma potrzeby, by stanowi�a monopol nale��cy
do ministerstwa finans�w, ani tym bardziej � do prywatno-pa�stwowego
kartelu bankowego, jakim jest Fed.
Dobry pieni�dz musi mie� tylko trwa�e zakorzenienie
w towarze, kt�ry najlepiej nadaje si� do u�ytku monetarnego, oraz
musi by� wsparty systemem prawnym, kt�ry umo�liwia egzekwowanie
um�w i karze za kradzie� i oszustwo. Na wolnym rynku
tym towarem by�o i pozosta�oby nadal z�oto.
W takim systemie wolnorynkowym pieni�dz by�by wymienialny
na rynku wewn�trznym oraz w skali mi�dzynarodowej.
Dla depozyt�w na ��danie utrzymywanoby stuprocentow� rezerw�,
a poziom rezerwy dla depozyt�w terminowych zale�a�by od
roztropno�ci bankier�w i czujno�ci konsument�w.
Praca profesora Rothbarda jest jednak najbardziej przekonuj�ca
w swojej warstwie historycznej. Zapoznaje czytelnika z dziewi�tnastowiecznym
klasycznym standardem z�ota i dochodzi do
wprowadzenia ecu, a w ko�cu � �wiatowego pieni�dza papierowego
bez pokrycia (fiat money*). Szczeg�lnie godne uwagi jest
om�wienie systemu z Bretton Woods i zniesienie wymienialno�ci
pieni�dza na z�oto w pocz�tku lat siedemdziesi�tych.
Profesor Rothbard dowodzi, �e rz�d zawsze i wsz�dzie pozostawa�
wrogiem mocnego pieni�dza. Rz�d i uprzywilejowane
grupy interesu za pomoc� karteli bankowych i inflacji grabi� dochody
ludzi, os�abiaj� warto�� pieni�dza na rynku oraz powoduj�
recesje i depresje.
G��wny nurt ekonomii zaprzecza tym faktom lub je lekcewa�y.
Koncentruje si� niezmiennie na �najlepszych� rozwi�zaniach
w obr�bie polityki pieni�nej. Czym powinien kierowa�
si� Fed? Wska�nikiem PKB (produktu krajowego brutto)? Stopami
procentowymi? Krzyw� dochodowo�ci? Warto�ci� dolara
w innych walutach? Indeksami towarowymi? Profesor Rothbard
powiedzia�by, �e rozwa�anie tych czynnik�w zak�ada istnienie
centralnego planowania, a ono w�a�nie stanowi �r�d�o z�a, kt�re
zal�g�o si� w systemie monetarnym.
Oby ta ksi��ka dotar�a do wszystkich i �eby w momencie
wyst�pienia kolejnego kryzysu monetarnego Amerykanie mogli
zaprotestowa� przeciwko temu, co rz�d wyprawia z naszymi pieni�dzmi.
Llewellyn H. Rockwell
The Ludwig von Mises Institute
Auburn University
listopad 1990
* Pod poj�ciem �rz�d� (ang. government) nale�y rozumie� og�lnie ludzi pe�ni�cych
s�u�b� w r�nych instytucjach pa�stwowych, a tak�e sam� instytucj�
pa�stwa. Wtedy, gdy oczywiste jest, �e chodzi o konkretny aspekt s�owa government,
lub je�li wymagaj� tego wzgl�dy stylistyczne, t�umacz� je jako �pa�stwo�,
�w�adza�, �rz�dz�cy� itp. W pozosta�ych przypadkach government t�umacz�
jako �rz�d� pozostawiaj�c interpretacj� Czytelnikowi (przyp. t�um.).
I. Wst�p
Niewiele jest zagadnie� ekonomicznych, kt�re by�yby bardziej
zagmatwane i wok� kt�rych naros�oby wi�cej nieporozumie�,
ni� na temat pieni�dza. Wci�� wybuchaj� spory dotycz�ce �trudnego�
i ��atwego� pieni�dza roli Systemu Rezerwy Federalnej
i ministerstwa finans�w, k��tnie o r�ne wersje standardu z�ota
itd. Czy rz�d* powinien pompowa� pieni�dze do gospodarki, czy
wypompowywa� je z niej? Kt�re ministerstwo powinno si� tym
zajmowa�? Czy pa�stwo powinno zach�ca� do zaci�gania kredyt�w,
czy powstrzymywa� od tego obywateli? Czy powinien by�
przywr�cony standard z�ota? Je�li tak, to po jakim kursie? Takim
i wielu podobnym pytaniom nie wida� ko�ca.
Niewykluczone, �e ta istna wie�a Babel pogl�d�w na zagadnienie
pieni�dza wyrasta ze sk�onno�ci cz�owieka do �realizmu�,
tzn. do tego, �eby zajmowa� si� wy��cznie bie��cymi problemami
politycznymi i gospodarczymi. Gdy zanurzymy si� ca�kowicie
w problemach �ycia codziennego, przestajemy rozr�nia� zagadnienia
podstawowe, zapominamy o fundamentalnych pytaniach.
Wkr�tce kwestie zasadnicze znikaj� z pola naszego widzenia,
a w miejsce konsekwentnie wyznawanych pryncypi�w pojawia
si� bezcelowe unoszenie si� z pr�dem wydarze�. Cz�sto potrzebna
nam jest nowa perspektywa, dzi�ki kt�rej na sprawy codzienne
mo�emy spojrze� z pewnego dystansu i lepiej je zrozumie�. Jest
to szczeg�lnie widoczne w przypadku naszej gospodarki, w kt�rej
wzajemne relacje maj� natur� tak z�o�on�, �e konieczne jest
28 29
wyizolowanie kilku wa�nych czynnik�w, przeanalizowanie ich,
a nast�pnie prze�ledzenie, w jaki spos�b funkcjonuj� one w skomplikowanym
�wiecie. Temu mia�a s�u�y� �ekonomia Crusoe �, ulubiona
metoda klasycznej ekonomii. Analiza dzia�a� Crusoe i Pi�taszka
na bezludnej wyspie, wy�miewana przez krytyk�w jako
nieprzystaj�ca do �wiata wsp�czesnego, pe�ni�a w rzeczywisto�ci
bardzo po�yteczne zadanie, polegaj�ce na koncentrowaniu uwagi
na podstawowych aksjomatach dotycz�cych dzia�ania ludzkiego.
Zagadnienie pieni�dza jest prawdopodobnie najbardziej zawik�anym
problemem w ekonomii i dlatego do jego rozpatrzenia
niezb�dna jest odpowiednia perspektywa. Ponadto pieni�dz jest
sfer� gospodarki, kt�ra zosta�a najbardziej pogmatwana i naznaczona
przez wielowiekowe ingerencje rz�du. Wielu ludzi � wielu
ekonomist�w � stoj�cych normalnie po stronie wolnego rynku
zatrzymuje si� przed problemem pieni�dza. Uwa�aj�, �e pieni�dz
jest czym� szczeg�lnym; za jego poda� musi by� odpowiedzialny
rz�d i rz�d musi go poddawa� regulacjom. Pa�stwowej kontroli
nad pieni�dzem nigdy nie traktuj� jako interwencji na rynku; nie
do pomy�lenia jest dla nich wolny rynek w sferze pieni�dza. Rz�dy
musz� bi� monety, emitowa� banknoty , ustanawia� �prawny
�rodek p�atniczy�, powo�ywa� do �ycia banki centralne, pompowa�
i wypompowywa� pieni�dze, �stabilizowa� poziom cen� itd.
Z historycznego punktu widzenia, pieni�dz by� jedn�
z pierwszych rzeczy kontrolowanych przez rz�d, a wolnorynkowa
�rewolucja�, kt�ra mia�a miejsce w XVIII i XIX wieku, nie naruszy�a
prawie w og�le sfery pieni�dza. Najwy�szy wi�c czas, �eby�my
z uwag� przyjrzeli si� �yciodajnemu krwiobiegowi naszej
gospodarki, jakim jest pieni�dz.
Przede wszystkim postawmy pytanie: Czy pieni�dz mo�e
podlega� zasadom wolno�ci? Czy mo�emy mie� wolny rynek
pieni�dza , podobnie jak mamy go w przypadku innych towar�w
i us�ug? Jak wygl�da�by taki rynek? Jakie s� skutki r�nych rodzaj�w
pa�stwowej kontroli nad pieni�dzem? Je�li opowiadamy
si� za wolnym rynkiem w innych dziedzinach, je�li chcemy, by
rz�d przesta� narusza� nietykalno�� osobist� i prawo w�asno�ci, to
naszym najwa�niejszym zadaniem staje si� zbadanie mo�liwo�ci
i sposob�w funkcjonowania wolnego rynku pieni�dza.
II. Pieni�dz w wolnym spo�ecze�stwie
1. Znaczenie wymiany
Sk�d wzi�� si� pieni�dz? Robinson Crusoe z pewno�ci� nie potrzebowa�
pieni�dzy. Nie m�g�by od�ywia� si� z�otymi monetami.
Crusoe i Pi�taszek, wymieniaj�c mi�dzy sob� ryby na drewno,
nie musieli troszczy� si� o pieni�dze. Kiedy jednak spo�ecze�stwo
rozwinie si� do rozmiar�w przekraczaj�cych kilka rodzin,
powstaje grunt dla pojawienia si� pieni�dza.
�eby wyja�ni� znaczenie pieni�dza, musimy cofn�� si� jeszcze
bardziej i zapyta�: dlaczego ludzie w og�le dokonuj� wymiany?
Wymiana stanowi najbardziej podstawowy sk�adnik naszego
�ycia gospodarczego. Gdyby nie istnia�a wymiana, nie by�oby
prawdziwej gospodarki i praktycznie nie istnia�oby spo�ecze�stwo.
Do dobrowolnej wymiany dochodzi niew�tpliwie dlatego,
�e obie strony spodziewaj� si� na niej skorzysta�. Wymiana to
umowa mi�dzy osobami A i B dotycz�ca przej�cia towar�w lub
skorzystania z us�ug oferowanych przez jedn� osob� w zamian
za towary i us�ugi oferowane przez drug�. Oczywi�cie korzystaj�
obie strony, poniewa� ka�da z nich ceni wy�ej to, co otrzymuje,
od tego, co daje w zamian. Gdy, powiedzmy, Crusoe wymienia
pewn� ilo�� ryb na drewno, to �kupowane� drewno ceni wy�ej
ni� �sprzedawane� ryby, a Pi�taszek � odwrotnie � ryby przedk�ada
nad drewno. Od Arystotelesa do Marksa ludzie ho�dowali
b��dnemu przekonaniu, �e do wymiany dochodzi, gdy istnieje pewien
rodzaj r�wnowarto�ci � �e je�li beczu�k� ryb wymienia si�
na dziesi�� bali, to istnieje mi�dzy tymi towarami jaki� g��bszy
rodzaj r�wnowarto�ci. Tymczasem do wymiany dochodzi tylko
dlatego, �e ka�da ze stron ceni�a te produkty w odwrotnym porz�dku.
Dlaczego wymiana jest u ludzi tak powszechna? Podstawo
32 33
w� tego przyczyn� jest r�norodno�� wyst�puj�ca w naturze:
r�ni s� ludzie, a bogactwa naturalne wyst�puj� nier�wnomiernie.
Ka�dy cz�owiek dysponuje innym zestawem umiej�tno�ci i uzdolnie�,
a ka�da pi�d� ziemi ma unikalne w�a�ciwo�ci i zawiera inne
bogactwa. Wymiany maj� swoje �r�d�o w zewn�trznym �wiecie
natury. Zbo�e z Kansas wymieniane jest na �elazo z Minnesoty,
czyje� us�ugi medyczne � na wykonanie utworu skrzypcowego
przez inn� osob�. Specjalizacja pozwala na to, �eby ka�dy
cz�owiek rozwija� swoje najwi�ksze uzdolnienia, a ka�dy region
� swoje specyficzne zasoby. Jest oczywiste, �e gdyby nikt nie
m�g� prowadzi� wymiany, gdyby wszyscy zmuszeni byli do
ca�kowitej samowystarczalno�ci, to wi�kszo�� z nas umar�aby
z g�odu, a pozostali z trudem utrzymywaliby si� przy �yciu. Wymiana
jest si�� nap�dow� nie tylko naszej gospodarki, ale w og�le
cywilizacji.
2. Barter
Jednak�e bezpo�rednia wymiana u�ytecznych towar�w i us�ug
nie wystarczy�aby do tego, by gospodarka wydoby�a si� z prymitywnego
poziomu. Taka bezpo�rednia wymiana � czyli barter
� jest niewiele lepsza ni� ca�kowita samowystarczalno��. Dlaczego?
Dlatego, �e w barterze produkcja musi si� utrzymywa�
na bardzo niskim poziomie. Je�li Jones wynajmie robotnik�w do
budowy domu, to czym im zap�aci? Cz�ciami domu, czy pozosta�ymi
z budowy materia�ami? Dwa podstawowe problemy, jakie
tu si� pojawiaj�, to �niepodzielno�� i �brak podw�jnej zbie�no�ci
potrzeb�. Je�li Smith ma p�ug, kt�ry chcia�by wymieni� na kilka
innych rzeczy � powiedzmy na jajka, chleb i ubranie � to jak ma
to zrobi�? Mia�by rozebra� p�ug na cz�ci i niekt�re z nich da�
rolnikowi, a inne krawcowi? Nawet, je�li mamy do czynienia z towarami
podzielnymi, to rzadko si� zdarza, by dw�ch ch�tnych do
takiej wymiany trafi�o na siebie w tym samym czasie. Je�li A ma
jajka na sprzeda�, a B � par� but�w, to w jaki spos�b dokonaj�
wymiany, skoro A potrzebuje ubrania? A pomy�lcie, w jak trudnym
po�o�eniu znalaz�by si� nauczyciel ekonomii, kt�ry musia�by
szuka� dostawcy jaj ch�tnego do wzi�cia kilku lekcji ekonomii
w zamian za jajka! Nie ulega w�tpliwo�ci, �e �adna cywilizowana
gospodarka nie jest mo�liwa w warunkach wymiany bezpo�redniej.
3. Wymiana po�rednia
Metod� pr�b i b��d�w cz�owiek odnalaz� drog�, kt�ra pozwala na
wspania�y rozw�j gospodarki; jest ni� wymiana po�rednia. Korzystaj�c
z wymiany po�redniej sprzedajecie sw�j produkt nie za
produkt, kt�rego potrzebujecie do bezpo�redniego u�ytku, lecz za
inny towar, kt�ry z kolei wymieniacie na potrzebny wam produkt.
W pierwszej chwili ta operacja wydaje si� niepor�czna i okr�na.
W rzeczywisto�ci jednak stanowi cudowny instrument umo�liwiaj�cy
rozw�j cywilizacji.
Rozwa�my sytuacj�, w kt�rej hodowca drobiu A chce kupi�
buty wyprodukowane przez B. Skoro B nie potrzebuje jego jajek,
to A dowiaduje si�, czego potrzebuje B � powiedzmy, �e b�dzie
to mas�o. A wymienia wi�c jaja na mas�o z osob� C i sprzedaje
mas�o za buty pochodz�ce od B. Kupuje najpierw mas�o nie
dlatego, �e jest mu potrzebne do konsumpcji, tylko dlatego, �e
umo�liwi mu zakup but�w. R�wnie� Smith � w�a�ciciel p�uga
� sprzeda najpierw sw�j p�ug za towar, kt�ry b�dzie m�g� �atwiej
podzieli� i wymieni� � powiedzmy na mas�o � a nast�pnie odpowiednie
porcje mas�a wymieni na jaja, chleb, ubranie itd. W obu
przypadkach wy�szo�� mas�a � b�d�ca przyczyn� popytu przekraczaj�cego
zwyk�� konsumpcj� tego towaru � polega na tym, �e
jest ono �atwiej zbywalne. Je�li jaki� towar jest �atwiej zbywalny
34 35
34 Na temat pocz�tk�w pieni�dza zob.: Carl Menger, Principles of Economics
(Glencoe, Illinois: Free Press, 1950), ss. 257-271; Ludwig von Mises, Theory of
Money and Credit, 3rd Ed. (New Heaven Yale University Press, 1951), ss. 97-
123.
ni� inny � je�li wszyscy s� przekonani, �e b�dzie go �atwiej sprzeda�
� to wyst�pi zwi�kszony popyt na ten towar, poniewa� b�dzie
on wykorzystywany jako �rodek wymiany. B�dzie �rodkiem,
dzi�ki kt�remu jeden wyspecjalizowany producent b�dzie m�g�
wymieni� swoje towary na produkty innych wyspecjalizowanych
producent�w.
Podobnie jak wielka jest r�norodno�� umiej�tno�ci i surowc�w
w naturze, tak rozmaita mo�e by� zbywalno�� r�nych towar�w.
Na niekt�re towary jest wi�kszy popyt ni� na inne, niekt�re
daj� si� �atwiej dzieli� na mniejsze jednostki bez utraty warto�ci,
niekt�re maj� wi�ksz� trwa�o��, a niekt�re daj� si� transportowa�
na du�e odleg�o�ci. Ka�da z tych zalet sk�ada si� na wi�ksz� zbywalno��
towaru. Oczywiste jest, �e w ka�dej spo�eczno�ci z biegiem
czasu naj�atwiej zbywalne towary b�d� si� stawa�y �rodkami
wymiany. Gdy ludzie b�d� ich potrzebowali coraz bardziej jako
�rodk�w wymiany, to popyt na nie wzro�nie ze wzgl�du na to ich
zastosowanie i stan� si� jeszcze �atwiej zbywalne. Rezultatem
b�dzie samonap�dzaj�ca si� spirala: wi�ksza zbywalno�� towaru
powoduje bardziej powszechne jego u�ycie jako �rodka wymiany ,
co powoduje wi�ksz� zbywalno�� itd. W ko�cu jeden lub dwa
towary pozostaj� jako powszechne �rodki wymiany � u�ywane
przy niemal ka�dej wymianie � i one nosz� nazw� pien