9378

Szczegóły
Tytuł 9378
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9378 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9378 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9378 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Marta Pi�ska Villa Sokrates KRYNKI 2004 Projekt typograficzny i realizacja Jerzy Chmielewski Fot. na ok�adce: Maroczkin, Dziewcz�ta w Noc Kupa�y, akryl, akwarela, 151x79, 1999 r. � Copyright by Villa Sokrates ISBN 83-913706-2-3 Wydawca: Stowarzyszenie Villa Sokrates 16-120 Krynki, ul. Sok�lska 9 E-mail: [email protected] Druk: OFFSET PRINT Bia�ystok Do Czytelnika Opowiadanie �Bia�orusinka�, ukazuj�ce si� w jednoczesnym przek�adzie bia�oruskim znakomitego Wasila Siomuchy, jest czym� wyj�tkowym na polu polsko-bia�oruskich zwi�zk�w duchowych. Ju� na d�ugo przed jej publikacj� ksi��kow� wywo�ywa�a � na �amach �Czasopisu� i w internecie � olbrzymie zainteresowanie, ale i kontrowersyjne reakcje. I to g��wnie ze strony � o dziwo! � bia�oruskiej m�odzie�y. Wcale nie posz�o o problemy natury zasadniczej, lecz o rzekom� pornografi�, kt�rej pono� dopu�ci�a si� w tek�cie jego autorka. Tak zosta�y odebrane licznie wyst�puj�ce w nim sceny erotyczne, nieraz � i owszem � bardzo pikantne. Ze zdumieniem konstatuj�, i� wsp�czesna m�odzie� okazuje si� by� bardziej konserwatywn� i przyziemn�, ani�eli moje czy Wasila Siomuchy wiekowe pokolenie. Smutne to jest. Nie tutaj miejsce na analiz� trwa�o�ci s�awetnej sowieckiej odzywki �u nas sieksa niet�. Mimo �e cz�owiek w oczywisty spos�b sk�ada si� z m�czyzny i kobiety. C� z tego, �e �Bia�orusinka� nasycona jest erotyk�, w tym r�wnie� w odniesieniu do relacji damsko-damskich?.. W bia�oruskich stronach, ale nie tylko, odbiera si� je jako orgialn� perwersj�, seksualn� nienormalno��, co niew�tpliwie �wiadczy o braku tolerancji, wr�cz zacofaniu mentalnym. Mi�skiego t�umacza �Bia�orusinki� przecie� nie ra�� sceny odmiennych stosunk�w p�ciowych; wszak prze�o�y� on przedtem na bia�oruski najpierwsz� ksi��k� �wiata, Bibli�, w opisach kt�rej nie takie rzeczy si� dziej�... I pie�ni nad pie�niami, opiewaj�ce cud cia�a kobiecego. Zwa�my, �e jest to opowiadanie polskiego autorstwa, przy czym dzie�o to � zarazem bardzo bia�oruskie. Napisa�a je Polka, d�ugie lata przebywaj�ca w Bia�orusi, a nawet zwi�zana z ni� krewnymi w�z�ami. Pi�kna to kontynuacja wsp�lnictwa obu narod�w tak�e w sztukach. �Bia�orusinka� wyprzedza czas bia�oruski, uchylaj�c nam r�bka tajemnicy w kokonie zak�amania, dulszczyzny, moralno�ci na pokaz (do momentu zgaszenia �wiat�a w pokoju). Polska ma to za sob� jak gdyby... Sokrat Janowicz 6 7 I Lubi� przychodzi� do tej pizzerii w centrum Mi�ska. �Patio Pizza� to troch� wielkomiejskiej atmosfery i poczucie zakorzenienia w zachodnim stylu, sp�dzania pory obiadowej na szybkim posi�ku w samym centrum rozbieganego �ycia. Siadam przy wielkiej szybie i jednocze�nie jestem obecna w t�umie na alei Skaryny, w�r�d oczekuj�cych na rozklekotany trolejbus. Wewn�trz restauracji oblega mnie niepowtarzalna atmosfera tusowki. Olbrzymia, wysoka kelnerka z roz�o�ystymi biodrami ko�ysze si� nade mn�, przyjmuj�c zam�wienie. Jej melancholijne spojrzenie jeszcze do niedawna doprowadza�o mnie do pasji. Ale jestem tu ju� rok i dzi� chyba lepiej rozumiem t� niewys�owion� t�sknot� za czym� nieokre�lonym we wzroku. Taki styl bycia. Nic wi�cej. �adnej filozofii. Przy barze ten sam facet s�cz�cy jaki� sok. W taki spos�b sp�dza ca�y dzie�. Rozmawia przez telefon kom�rkowy i mierzy mnie zawsze tym samym apetycznym wzrokiem. Ale widoczny brak erekcji w spojrzeniu zniech�ca do dalszej zabawy w kawiarniany flirt. Nie mog� odgadn��, czym si� zajmuje. Mo�e jest na etacie KGB i po prostu obserwuje, co robi� i m�wi� ludzie. Swoj� drog� bogata musi to by� instytucja maj�ca na utrzymaniu takich obserwator�w. A mo�e jest waliutczykiem i handluje przez sw�j telefon du�ymi partiami dolar�w. Kiedy� pomy�la�am, �e prowadzi agencj� towarzysk�, bo przykleja�y si� do niego co jaki� czas wydekoltowane panienki w obcis�ych i kr�tkich sp�dniczkach. Ale gdyby tak by�o, musia�by jednocze�nie przedstawia� je klientom. A on tylko z dziewczynami rozmawia i poufale g�adzi ich przedrami� lub kolano. Pr�buj� zn�w rozszyfrowa� zasadnicz� tre�� zaj�� tego faceta... Tutaj po raz pierwszy j� zobaczy�am. Wesz�a do pizzerii w sk�rzanym ubraniu prosto z motocykla. Za ni� niski W�och o ciemnej opalonej twarzy. Zwr�ci�am od razu uwag� na jej spokojny, harmonijny u�miech. To rzadko�� w tym kraju. Ludzie na og� si� nie u�miechaj�, a dziewczyny maj� w u�miechu bardziej co� z waginalnego rozwarcia ni� prostej �yczliwo�ci do �wiata. W niej od razu dostrzeg�am harmoni� i �yczliwo��. A� si� zdziwi�am, �e to mo�liwe w tutejszym �wiecie. Przesz�a ca�� pod�u�n� sal� pizzerii i usiad�a ze swoim W�ochem na ko�cu przy oknie, tak �e mog�am widzie� jej twarz i roze�miane oczy. Nie wiem, czym 8 zwr�ci�am jej uwag�, ale kilkakrotnie nasz wzrok spotka� si� w badawczym spojrzeniu. Pr�bowa�am poj�� �w zachwyt bia�oruskich dziewczyn W�ochami, w tej zimnej krainie pe�nej t�sknoty za kolorowym, barwnym i beztroskim po�udniem. Tak �atwo to wszystko daje si� zdefiniowa� ��dz� pieni�dzy i luksusu. A tymczasem ten, przybijaj�cy do mi�skiego brzegu, w�oski �wiat jest jakim� marginesem, by nie powiedzie� szumowin� wielkiego biznesu. To przecie� nie elita zachodniej finansjery, ale drobni handlarze, czy�ciciele mafijnych dochod�w, brzuchaci i podstarzali adoratorzy s�owia�skiej urody. Przeczyta�am kiedy� w tutejszej gazecie o historii pewnej m�odziutkiej dziewczyny z Mi�ska i W�ocha z Werony. By� to czas wojny i mimo i� powiadaj�, �e to faszy�ci wi�zili na terenie Bia�orusi W�och�w, zmuszaj�c ich do pracy niewolniczej, wcale nie jestem dzi� tego taka pewna. W 1943 lub 1944 roku w fabryce obuwniczej, dzisiaj znanej jako ��ucz�, pracowali W�osi. Jeden z nich, m�ody Angelo Kovatcs z Werony, natkn�� si� na siedemnastoletni� Ad� Narkiewicz. Zakochali si�. Spotykali si� ze sob� w mi�osnym uniesieniu i chocia� nie znali swoich ojczystych j�zyk�w, ich cia�a doskonale si� rozumia�y. Kilka lat po wojnie Ada by�a ju� przekonana, �e Angelo podzieli� los wielu swoich ziomk�w, kt�rych cia�a wrzucono do g��bokich do��w w r�nych zagajnikach i lasach ca�ej Bia�orusi. A tu niespodzianie dosta�a list, kt�rego tre�ci nie wyjawi�a nikomu i nie przet�umaczy�a, boj�c si� szalej�cej cenzury i podejrze� o niebezpieczne kontakty z Zachodem. Po p� wieku kto� jej przet�umaczy� tekst listu. By�a tu� przed �mierci�, ale dowiedzia�a si�, �e Angelo ma si� dobrze, t�skni za ni�, chcia�by, �eby ona do niego przyjecha�a. Opisuje rozkr�caj�c� si� firm� odzie�ow�, kt�r� tworzy razem z ojcem, matk� i swoj� siostr�. Mo�e dzi� zi�� Angela szuka rynk�w zbytu w Moskwie i planuje za�o�enie szwalni w Mi�sku, Grodnie lub Brze�ciu, wiedz�c �e na Bia�orusi s� �adne i pracowite dziewczyny, gotowe szy� koszule dla bogatych rzymian i mediola�czyk�w? W�osi musieli jeszcze z innego powodu sta� si� bywalcami w tej cz�ci Europy. Przecie� to ich architekci budowali pa�ace dla Radziwi���w i Sapieh�w, ich in�ynierowie i arty�ci przyjmowali zlecenia na budow� czy wystr�j niejednego ko�cio�a. No i oczywi�cie te dziewczyny � jasne, pon�tne, u�miechni�te i maj�ce w sobie intryguj�c� s�owia�sk� harmoni�. Niejeden z nich musia� ucieka� 9 od piekl�cej si� i k��tliwej �ony w spokojne ramiona wszystko cierpliwie znosz�cej Bia�orusinki... Kiedy kelnerka przynosi moj� pizz�, odrywam oczy od k��bi�cego si� t�umu przy autobusie i przenosz� spojrzenie na ni�, t� ciekaw� dziewczyn� z ko�ca sali, przy kt�rej siedzi brunet i gor�co wymachuj�c r�kami stara si� co� wyt�umaczy�. U�miechn�a si� do mnie. Ja natychmiast odwzajemni�am �yczliwe spojrzenie i przez moment mia�am wra�enie, �e wsp�lnie z odcieniem ironii spogl�damy na zalecaj�cego si� do niej amanta. II Nieoczekiwanie spotka�y�my si� zn�w w sobot� na torze kartingowym, gdzie mi�ska m�odzie� sp�dza przedpo�udnia, uje�d�aj�c sportowe gokarty. Przywi�z� mnie tam Wowa, stary hippies, jeszcze z sowieckich czas�w, kt�ry ma na koncie odsiadk� za paso�ytnictwo w po�owie lat osiemdziesi�tych. Autor zbuntowanych wierszy, ale bardziej znany tu jako w�a�ciciel �Harleya Davidsona�. Jeden z niewielu ��elaznych braci� na Bia�orusi, kt�ry w tych trudnych czasach ma jeszcze si�� deprawowa� m�odzie�, je�d��c zbyt szybko i zbyt g�o�no jak na czterdziestolatka. Wowa pokazuje mi �wiat z�otej m�odzie�y mi�skiej, wzbogaconych �ulik�w i bia�oruskich nowobogackich. Wszystkich przyci�gaj� niestandardowe maszyny, niestandardowa pr�dko��, huk i zapach spalin. Za tym �wiatem stoi potrzeba wolno�ci, swobody. Nieskr�powanej i nieograniczonej. Cz�� m�czyzn przychodzi tylko po to, aby nie straci� kontakt�w z kolegami. Inni, �eby pochwali� si� swoimi nowymi dziewczynami. Cz��, �eby popatrze� na dziewczyny, kt�re przychodz�. Albo po prostu kogo� ciekawego pozna� i p�j�� z nim wieczorem na dyskotek�. S� tacy, co wyci�gaj� z domu swoje niedawno po�lubione �ony, by pokaza� im, �e ich �wiat nie da si� zamkn�� w czterech �cianach ma��e�skich obowi�zk�w. Wowa opowiada mi, �e wi�kszo�� jego koleg�w tu na kartingu prowadzi swoist� licytacj� nowych samochod�w, nowych kobiet, ubra�. Ale on tym gardzi. Przyje�d�aj�, �eby si� ze swoj� sztuczn� i plastikow� dusz� przyklei� do prawdziwego �wiata. 10 Wskaza� r�k� na odwr�con� przy motorze dziewczyn�. � To jest jedna z takich prawdziwych kobiet w tym mie�cie. Wyobra� sobie, �e za�o�y�a z jeszcze kilkoma w�a�cicielkami motocykli i skuter�w klub ��elaznych si�str�. Zazdroszcz�c ch�opcom, wdzia�y sk�rzane kurtki, kupi�y motocykle i obje�d�aj� od wiosny do ko�ca lata ca�� gromad� centrum miasta, albo jad� kawalkad� do Grodna, Brze�cia czy Nowopo�ocka. Tam spotykaj� si� z nami. Bywa, �e witamy lub odprowadzamy przeje�d�aj�cych bikers�w w stron� Moskwy lub Pary�a. Ostatnio by� tu u nas Andrzej z Warszawy, wagabunda, kt�ry kilkana�cie lat sp�dzi� w Stanach i ma na koncie wielkie wyprawy dooko�a �wiata. Wowa podchodzi bli�ej do dziewczyny przy motocyklu, popychaj�c mnie w jej kierunku, �ebym si� z ni� pozna�a. Ona podnosi si�, odwraca i znajomy ciep�y u�miech oblewa mnie ca�� w s�onecznej po�wiacie asfaltowego placu. III Nie my�la�am, �e za kilka dni zn�w si� spotkamy na koncercie. Zobaczy�am j� w tym samym sk�rzanym stroju, jak sta�a w�r�d gitarzyst�w zespo�u podczas przerwy, weso�o rozmawiaj�c. Po koncercie pili�my kiepskie bia�oruskie piwo w bufecie Domu Oficer�w. Dom Oficer�w. To wsp�brzmi z tymi wszystkimi nazwami ulic: Rewolucyjna, Komunistyczna, Proletariacka... Pasuje te� do tych od nic nie m�wi�cych nazwisk jakich� sowieckich bohater�w: Charu�a, Miasnikow, Prytycki... Paradoks, bo ludzie chodz�cy po ulicy Komunistycznej nic nie maj� wsp�lnego z komunizmem. W��cznie z w�a�cicielem drogiej knajpy, kt�ry pewnie budzi si� codziennie rano po koszmarnych snach, w kt�rych odbieraj� mu wszystko, czego si� przez kilka ostatnich lat dorobi�. W Domu Oficer�w ch�opcy z NRM czy grupy �Nowaje Nieba� �piewaj� o �miesznym dyrektorze ko�chozu, u kt�rego na biurku w gabinecie stoi globus i w chwilach depresji przed napisaniem kolejnego podania do ministra o dotacj�, po nieudanych zbiorach, pociesza si� spogl�daj�c na wielki Zwi�zek Sowiecki, kt�ry nale�y szybko wskrzesi�, a od razu poprawi� si� plony i �ycie stanie si� lepsze. Kasia Kamocka �piewa o dw�ch polskich szpijonach, o imionach Bolek i Lolek, a Wiktor Sza�kiewicz o chamskiej w�adzy, co wdzia�a szlacheckie kontusze, ale s�oma jej z but�w wy�azi. 11 M�odzie� przed estrad� szaleje, wymachuj�c narodowymi flagami rozmiar�w chusteczki do nosa lub p�on�cymi zapalniczkami. Jak u nas pi�tna�cie, dziesi�� lat temu na koncertach �Perfektu� czy �Republiki�. Podnosz� przy tym palce w kszta�cie litery V i wrzeszcz� ��ywie Bie�aru�!� Republika Marze� w bia�oruskim wydaniu to Narodnaja Respublika Mroja � dos�ownie. Ale kiedy ogl�dam m�odych ch�opc�w z zapa�em upijaj�cych si� przy bufecie, nie trac� optymizmu. Kilka miesi�cy temu znajomi podarowali mi bilety na koncert rosyjskiej grupy �Maszina Wriemieni�. P� Mi�ska przysz�o s�ucha� �dinozaur�w�. Nie zachwyci�o mnie to w og�le. Rosyjski blues ze s�owami jak w piosenkach �Andrzeja i Elizy� czy grupy �Pod Bud��. Zawsze jaka� pointa i poetyczny krajobraz pe�en zbyt melancholijnego spokoju. Moi znajomi wyt�umaczyli mi, �e ta muzyka na prze�omie lat siedemdziesi�tych i osiemdziesi�tych by�a jak �yk �wie�ego powietrza. No, tak � troch� w tym Boba Dylana, przyznaj�. Ale �eby szale� z zachwytu... Nie potrafi�am si� przekona�. Tylko jedno wzbudzi�o moj� sympati�, �e m�odzi ludzie zbici pod scen� zachowuj� si� tak jak u nas. Inna rzecz, �e �adnej w tym polityki. Chocia�... jaka� tam demonstracja antysowieckiej popkultury. Tu, gdy graj� bia�oruskie kapele, m�odzie�y jest mniej, ale za to wi�cej ma ona w sobie dynamiki i manifestacji. Po koncercie stan�am blisko niej przy barze i gdyby nie muzyk z zespo�u, kt�ry zaoferowa� nam obu kasety, mo�e nigdy nie dosz�oby do rozmowy. Sama zacz�a. Jakby�my si� ju� zna�y dobrych par� miesi�cy. Od razu odgad�a, �e jestem z Polski. Opowiedzia�a mi o NRM jako o buncie m�odszego pokolenia na Bia�orusi. Buncie przeciw rosyjskiej popkulturze, przeciw bolszewickim schematom w �yciu codziennym, przeciw beznadziei. W ich piosenkach na koncercie nie mog�am wy�owi� i zrozumie� poszczeg�lnych s��w, bo strasznie wrzeszczeli. I muzycy, i publiczno��. Dlatego postanowi�am kupi� kaset� i przes�ucha� w domu. Poda�y�my sobie r�k� na po�egnanie i pobieg�am do znajomych. Ona znik�a na chwil� w t�umie przy wyj�ciu. Ale zaraz wynurzy�a si� zn�w i podskoczy�a w moim kierunku, trzymaj�c jedn� r�k� na kolanie sk�rzan� du�� torb�, drug� co� pospiesznie napisa�a. Poda�y�my sobie d�onie, przedstawiaj�c si� z imienia. Wcisn�a mi w r�k� sw�j numer telefonu na ma�ej ��tej karteczce. Musimy si� spotka� i pogada�. 12 IV Zadzwoni�am po kilku dniach. Rozmowa przez telefon, jak ze star� znajom�. Zaproponowa�a, bym wpad�a do jej mieszkania w centrum. Poda�a dok�adny adres i kod do drzwi wej�ciowych. To jak przekazanie sekretu lub dow�d zaufania. Domofony w tym mie�cie przecie� kiepsko lub wcale nie dzia�aj�. Przysz�am tego samego wieczoru, zabieraj�c w prezencie butelk� czerwonego wina i kilka dysk�w z jazzem. Troch� polskiego, troch� ameryka�skiego. Zas�uchane w Coltrane�a s�czy�y�my wino. Po raz pierwszy s�ysza�a Tomasza Sta�k� i sprawi�o mi przyjemno��, gdy widzia�am na jej twarzy uznanie, a mo�e i zachwyt. Potem w kuchni zrobi�y�my sobie co� do jedzenia. Samo si� gada�o i gada�o... Ju� od pierwszych chwil wpad�am w �rodek jej nastroju. Wida�, potrzebowa�a z kim� podzieli� si� swoim �wiatem. W�a�nie z kim� z zewn�trz. Nietrudno by�o dostrzec na jej twarzy, �e prze�ywa jakie� k�opoty. Po godzinie czu�y�my si� ju� bardzo blisko. Jak aparaty nastrojone na odbieranie wewn�trznych wibracji. Zacz�am prawi� jej komplementy o urodzie, g��bokim i radosnym spojrzeniu, o s�owia�skiej duszy i smutku ukrytym pod zewn�trzn� mask�, kt�ra niezbyt dok�adnie kryje nostalgi� i poczucie niepewno�ci w�asnego losu. Poprosi�am, aby pozwoli�a mi dotkn�� swoich w�os�w. Nie zrobi�a �adnego gestu sprzeciwu, ale ca�y czas mia�a w sobie ogromny �adunek nieufno�ci, co powodowa�o, �e nie do ko�ca czu�am si� odpr�ona. Zacz�a si� �mia�, �e pr�buj� j� uwie��, a ona jest bardzo czu�a na komplementy i podejrzliwa. Kiedy kto� ci m�wi komplementy, znaczy �e zaczyna gra�, chce zdoby�, uwie�� lub kupi�. Przypatrywa�y�my si� sobie d�ugo. I wtedy zacz�a mi si� zwierza�. W dotychczasowym �yciu chyba nie spotka�a jeszcze cz�owieka, kt�ry by j� zrozumia� i zaakceptowa� z ca�ym szale�stwem natury, niespokojnej i pe�nej zwariowanych zwrot�w. Cz�sto w tym �rodowisku musi rozbija� sobie g�ow�, chc�c wyj�� poza ramy i otaczaj�ce schematy. Stwierdzi�a, �e najwi�kszym problemem w relacjach mi�dzy lud�mi jest nieszczero�� wobec siebie. Nieszczero��, kt�ra rodzi k�amstwa, kr�tactwa, oszustwa. Jej poprzedni m��, kt�remu po trzech latach ma��e�stwa i ostatniej burzliwej nocy w ��ku pokaza�a drzwi wyj�ciowe, nie potrafi� nad��y� za jej fantazjami i pragnieniami. Najbardziej dokuczliwa by�a zazdro�� o urojone lub w ko� 13 cu realne romanse. Ale przestawa� si� ni� interesowa� i odstawia� jak przedmiot, kt�ry jest w�asno�ci� i nie wymaga specjalnej uwagi na co dzie�. Opowiedzia�a, jak pewnego wieczoru po roku ma��e�stwa upokorzy� j�, spogl�daj�c z lito�ciwym pob�a�aniem na jej po��dliwe oczy, po czym brutalnie rozebra� i na zimno, patrz�c ironicznie w twarz, rozpycha� od �rodka bez uczucia rozkoszy. Wyla� z siebie sperm� i po�o�y� si� na fotelu z tym samym kpi�cym u�miechem. Co� w niej p�k�o, z�ama�o si�. Czu�a, �e to jest w�a�nie taki moment, kiedy wiesz, gdzie ko�czy si� tolerancja a zaczyna niech�� lub nawet nienawi��. Mo�e to by� i dobry moment, �eby w udramatyzowany spos�b zerwa� z �yciem w pude�ku, kt�re nazywa si� ma��e�stwem. Spokojnie ubra�a si� w najlepsz� sukienk�, zrobi�a wyzywaj�cy makija�, wesz�a na wysokie obcasy i, oblewaj�c si� dobrymi perfumami, dostrzeg�a w lustrze przedpokoju jego zdziwion� min�. Mia�a pierwsz� cz�� satysfakcji. Druga nast�pi�a, kiedy powr�ci�a nad ranem do mieszkania i widzia�a, jak si� miota ze z�o�ci. Najpierw si� hamowa�, ale zaraz wyla� z siebie ca�e wiadro brudnych i lepkich s��w. Nie powiedzia�a mu, �e noc sp�dzi�a zadaj�c gwa�t swojej naturze, z byle pierwszym dobrze ubranym go�ciem, kt�rego uwiod�a we w�oskim barze na Niemidze. P�niej poszli do hotelu i pili do p�nocy, zabawiaj�c si� spro�nymi rozmowami. Go�� najpierw my�la�, �e ma do czynienia z prostytutk�. Kiedy si� zorientowa�, �e nie chodzi o zarobek, zabra� j� do sauny i upiwszy si� solidnie nie zd��y� jej zaspokoi�. Zostawi�a go �pi�cego na kozetce w saloniku, wynaj�tym za kilkaset dolar�w i wr�ci�a do domu pierwszym porannym autobusem. Zbiera�a wok� nienawistne spojrzenia proletariatu mi�skiego, spiesz�cego pos�usznie na pierwsz� zmian�. Poczu�a si� jak prawdziwa kurwa i potwierdzi� to m��, kopi�c i rozrzucaj�c jej ubranie. Dzi�ki stworzonej przez siebie sytuacji, ze spokojem ducha zacz�a si� uwalnia� od obrzydliwej relacji przedmiot � w�a�ciciel. Pokaza�a mi sw�j wiersz jakby na dow�d racji w dokonanym w �yciu wyborze. Ma��e�stwo to cierpienie jak ka�de inne gdzie od s�odyczy i ciep�a wibruje w z�bach metafizyczny l�k Przypatrujemy si� sobie 14 u zbiegu dr�g zadziwieni drwin� losu w szyderstwie r�k i dotyk�w odwr�ceni odchodzimy Ma��e�stwo to cierpienie w brzuchu Lewiatana szukamy pocieszenia cho� troch� niewymuszonej rado�ci odpr�enia nie trzeba si� zadr�cza� my�l� �e trawi nas okrutny olbrzym Ma��e�stwo to cierpienie w biblijnej arce ko�yszemy si� na bezkresnych oceanach beznadziejnie czekamy ocalenia spazmatyczny j�k zmys��w odrywa si� unosi wysoko naiwnie my�limy �e to ptak nadlatuje z upragnion� wie�ci� V Pr�buj� sobie u�wiadomi� co za pod�e uczucie mnie ogarn�o, gdy zobaczy�am j� zn�w w pizzerii z tym W�ochem. Na pocz�tku nie mog�am pogodzi� si�, jak pacjent po bolesnej diagnozie, �e trzeba to nazwa� zazdro�ci�. Mdl�cy b�l w okolicach klatki piersiowej, stan napi�cia, jak fizjologiczne objawy miesi�czki, gwa�towne poczucie osamotnienia i walka z gonitw� my�li. Pr�ba uporz�dkowania uczu� i wy�owienia z tego m�tliku jakiej� racjonalnej przyczyny rozdra�nienia. Ona patrzy na mnie u�miechni�ta i zdziwiona. Jakby wyczuwa�a m�j stan 15 wewn�trzny. Podchodzi. Wita si� ze mn�, ca�uje w policzek. Prosi, �ebym zadzwoni�a wieczorem i szybko ucieka do swojego adoratora. Ogarnia mnie fala niech�ci do niej i nawet pogardy. Jakby druga twarz zazdro�ci, uczucia z kt�rym szczerze musz� si� sama upora�. To mi si� ju� przecie� wielokrotnie zdarza�o. Pami�tam mojego pierwszego ch�opaka w Krakowie, z kt�rym odkrywali�my nawzajem reakcje naszych cia� na elektryzuj�ce dotyki i poca�unki. Nie wiem, czy to by�a pierwsza mi�o��, ale gdy zobaczy�am go kiedy� z inn� dziewczyn�, poczu�am ostry b�l. Tak, jakby odebrano mi co�, skradziono. Wielokrotnie analizowa�am ten stan, nazywany zazdro�ci�, i zawsze trafia�am do tej samej skrzynki, w kt�rej ukryta jest starodawna tajemnica ludzko�ci, to znaczy stosunek w�asno�ci. Trzy punkty dekalogu s� temu po�wi�cone w spos�b bezpo�redni, reszta te� w dalszej relacji. Czy� to nie tajemnica? W moich p�niejszych stanach zakochania zdarza�y si� wielokrotnie sytuacje, gdy relacje z ukochanym przechodzi�y w stan przyw�aszczenia. Zreszt� sama ostatnio z moim Markiem, ch�opakiem, z kt�rym ju� ponad rok �yj� tu w Mi�sku, prze�y�am podobne uczucie. Pewnego razu zrobi� awantur�, �e szlajam si� nocami po dyskotekach. By�a to jego ostatnia uwaga w takim stylu. Mimo �e mia�am na niego ogromn� ochot� tamtego wieczoru, trzasn�am drzwiami i wysz�am na dobry tydzie�. Potem by�a solidna rozmowa przy du�ej ilo�ci piwa. Zrozumia� to, co przyj�am w swoim �yciu za podstawow� zasad� � nie b�dzie mi facet ogranicza� mojej wolno�ci. Nie jestem przedmiotem dzier�awy, nie jestem niczyj� w�asno�ci�. Koniec. Wtedy us�ysza�am od niego �adny tekst o zazdro�ci. Tak, jakby mu si� otworzy�y chmury nad g�ow�. Stwierdzi�, �e zazdro�� ma wygl�d i cechy, kt�rych mu brakuje. Zazdro�� jest wysokim szatynem o wysportowanej sylwetce, je�dzi bardzo dobrym samochodem, ma z�ot� kart� �Visa� i wyluzowany spos�b bycia, daj�cy przewag� w ka�dej rozmowie i dyskusji. Przyzna�am mu racj�, kiedy analizowa�am sw�j stan zazdro�ci. Trafny opis. Zazdro�� ma szczup�e nogi, d�ugie kr�cone w�osy, wi�kszy biust, mniejszy nos, zna wi�cej j�zyk�w, przeczyta�a wi�cej ksi��ek i oczywi�cie jest m�drzejsza. 16 VI Z tymi kamieniami to by� jej pomys�. Jakby istota jej spontaniczno�ci, co najbardziej ceni� i co mnie w niej najsilniej poci�ga. Okr�g�e, sp�aszczone, por�czne, kolorowe kamienie morskie le�a�y od lata na p�ce z ksi��kami. Przywioz�a je z Nidy, gdzie sp�dzi�a barwny tydzie� na litewskim wybrze�u z grup� przyjaci� z kilku mi�skich gazet. Kamienie te, jak twierdzi, zbiera�a z my�l� o masowaniu cia�a. S�ysza�am gdzie� o tej metodzie. Rozgrzane w gor�cej wodzie k�adzie si� po masa�u na plecy. Ciep�o kamieni koi b�l, uspokaja, wzmacnia i daje poczucie si�y. Ale wzbogaci�a ten pomys�, gdy wtedy na pla�y w Nidzie Nastja po�o�y�a trzy rozgrzane od s�o�ca kamienie na jej brzuchu. Poczu�a fal� niezwyk�ego ciep�a i wtedy przysz�a jej my�l, �e kamienie maj� wielk� erotyczn� si��. Zw�aszcza te morskie, g�askane przez tysi�clecia wod�, dotkni�ciami glon�w i morskich stworze�. Przypomnia�am sobie wiersz Anny Kamie�skiej i powiedzia�am go g�o�no po polsku, zatrzymuj�c si� chwil� na ka�dym s�owie. Wszystko rozumia�a. Tak, jakby ta poezja by�a te� cz�ci� jej pami�ci i kamienia, i mojego wzroku, i naszych cia�. Ciep�y od jej rozgrzanej d�oni kamie� przy�o�y�a mi do policzka, ust, nosa. Przesun�a go po szyi i ni�ej. Poca�owa�a mnie i stwierdzi�a, �e to jest w�a�nie rozmowa z kamieniem. Po czym wsun�a mi go w d�o� i kaza�a przynie�� za kilka tygodni, kiedy dobrze rozgrzany moim cia�em b�dzie dla niej trzyma� zapis moich uderze� serca, zapachu cia�a, d�wi�ku s��w i si�y spojrzenia. Trzyma�am ten kamie� przez kilka nocy w swoim ��ku. Kiedy kochali�my si� z Markiem, kamie� by� �wiadkiem naszych spazm�w i j�k�w. Marek te� bra� go w swoje d�onie i g�adzi� nim wewn�trzn� stron� moich ud, ramion, st�p. Po kilku tygodniach, kiedy oddawa�am jej kamie�, rozumieli�my si� ju� doskonale. Ona wzi�a ode mnie ten rdzawo-czerwony i w�o�y�a mi w d�o� inny, ch�odny o szaro-srebrzystej pow�oce. Powiedzia�a tylko, �e chce dotkni�ciem, ca�� d�oni� obj�� tward�, pe�n� zawarto�� i odtwarza� to, co ja w niego w�o��, z ca�� si�� moich najlepszych uczu�. Zimny kamie� nazywa� narz�dziem mi�o�ci... 17 VII Lubi� jej mieszkanie w centrum Mi�ska. I to uczucie zaprzecza moim mieszcza�skim nawykom z Krakowa. Wprawdzie klatka schodowa niewiele r�ni si� od tej, kt�r� z tak� satysfakcj� opu�ci�am na Stradomiu kilka lat temu. Smr�d, zapachy kuchenne, od�r moczu pa��taj�cych si� w okolicy pijaczk�w. I te krakowskie kocie szczyny, do woni kt�rych tak �atwo przywykn��, gdy kocha si� zwierzaki. Ale w Krakowie ka�de mieszkanie mia�o odrobin� mieszcza�skiego ciep�a. Tak niezb�dnego dla Europejczyka, nawyk�ego w�r�d przyjaci� pogardza� s�abostkami wilka stepowego. Masywne drzwi mieszkania odgradzaj� j� skutecznie od zewn�trznego �wiata. Po kilku nocnych zdarzeniach, kiedy dobijali si� pijani cudzoziemcy myl�c jej drzwi z s�siaduj�c� wy�ej agencj� towarzysk�, postanowi�a zainwestowa� w mocne i solidne zamki, �elazn� futryn� i mi�kkie obicie, t�umi�ce ha�asy z zewn�trz. Mimo to w nocy dobiegaj� z klatki schodowej ostre stukoty wysokich obcas�w lub pijackie wrzaski niezadowolonych klient�w. W korytarzu jej mieszkania � stare meble, oblane ciemn� politur�, tak modn� w ko�cu lat sze��dziesi�tych, przygniataj� swoj� beznadziejno�ci�. Ale ju� pok�j, w kt�rym sp�dza wi�kszo�� �ycia, daje mi poczucie pewno�ci. Chocia� zimny i pe�en hardej, zadziornej nieuk�adno�ci, ma kilka sprz�t�w i ksi��ek mocno zadomowionych w tej samej estetyce, kt�r� kiedy� w Polsce opisa� jaki� m�ody socjolog, wy�miewaj�c japiszony w d�ugich wytartych swetrach, z okularami na nosie i opornikiem przypi�tym do piersi. Co nas jeszcze ��czy, to jej du�y g�rski plecak w k�cie za szaf� i zab�ocone buty Alpinusa. Na Bia�orusi trudno o g�ry, a jej zami�owanie do wycieczek w Sudety i Tatry potwierdzaj� liczne fotografie, chaotycznie rozwieszone nad biurkiem i p�k� z ksi��kami. Zbi�r kompaktowych kaset daje wyobra�enie zar�wno o dobrym muzycznym wykszta�ceniu, jak i m�odym wieku. Od Bacha, Scarlattiego poprzez Ravela, Strawi�skiego, Chopina a� do najnowszych dyskotekowych hit�w. Inna sprawa, �e przyst�pno�� tej kompaktowej produkcji zawdzi�cza� mo�na pirackiemu biznesowi, niskim cenom. Zawsze, jak przyje�d�am do Krakowa, wszyscy znajomi korzystaj� z mojego zaopatrzenia w nowo�ci CD, bez jakichkolwiek oznak poczucia winy. Kiedy wygl�dam przez jej wysokie, stare okna przepe�nione duchem stalinowskiego klasycyzmu, jak wi�kszo�� tych kamienic w centrum Mi�ska, ogar 18 nia mnie wra�enie, jakbym by�a w Nowej Hucie. Z jednej strony poczucie obco�ci i nawet wrogo�ci, z drugiej �wiadomo��, �e wok� mieszka z pewno�ci� wielu interesuj�cych ludzi, kt�rzy traktuj� t� architektur� nie tyle jak bo�y dopust, ile jako miejsce odskoku od nawyku nienawi�ci i niech�ci do tej nieprzyjaznej przestrzeni. Kto� mi powiedzia�, �e ca�e centrum Mi�ska budowali je�cy Wehrmachtu po przegranej wojnie. Z pewno�ci� rekompensowali sobie stracone miesi�ce bezczynno�ci w obozach, a g�odowe racje prac� w swoich zawodach. Z rzemie�lnicz� prusk� staranno�ci� wype�niali polecenia niedouczonych sowieckich architekt�w. Z jej okien ogl�dam dzi� ca�y ten nowohucki Mi�sk. Najbardziej lubi� patrze� na tusowki pod McDonaldem. Tu najlepiej wida� znaczenie tego s�owa. Tusowka to pr�ba budowania wi�zi spo�ecznych w oparciu o wzrok i pobie�ny dialog. Troch� jak talia kart przerzucana sprawn� r�k� obowi�zuj�cej mody. Dziewczyny kokietuj�, ch�opcy za� imponuj�. Tusowka pod MacDonaldem jest bodaj najwa�niejszym miejscem w centrum, gdzie mo�na si� um�wi� na randk�, wypi�, zapali�, albo zej�� do przej�cia podziemnego i tam, przy d�wi�kach rozstrojonej gitary i charcz�cych piosenek Czy�a, kupi� gazet�, �eby si� dowiedzie�, czy ba�ka nie wymy�li� dekretu przeciw tusowkom. Kiedy� ba�ka skarci� m�odzie�, �e na otwarcie �baru zak�skowego�, tego symbolu imperializmu ameryka�skiego, przysz�o za du�o m�odzie�y zwabionej tanimi gad�etami. Ale zrozumia�am t� nieodpart� wol� posiadania kawa�ka Ameryki w domu, kiedy us�ysza�am opowie��, jak na pocz�tku lat dziewi��dziesi�tych dziewczyny z Mi�ska je�dzi�y nocnym poci�giem do Moskwy, �eby przywie�� styropianowy czy papierowy kubeczek, opakowanie po bigmacu i takie tam �mieci. Przypomnia�y mi si� wspomnienia pewnego asystenta w naszym instytucie, jak za par� d�ins�w przywozi� kiedy� z Moskwy z�ote obr�czki i grube pier�cienie z okropnymi drogimi kamieniami. Ameryka�ski mit w cenie z�ota. Od niedawna pod mi�skim McDonaldem spaceruje patrol OMON. Kontroluj� zachowanie m�odzie�y, ka�� zej�� z granitowej balustrady, zabraniaj� plu� na chodnik, sprawdzaj� dokumenty. Ba�ka czuwa, jak Wielki Brat. Z drugiej strony jej mieszkania widok na niezbyt malownicze kr�lestwo KGB, prokuratury, MSW i czego tam jeszcze. Biurowe okna strasz�ce t�pymi i 19 bezdusznymi oczodo�ami jak opas�e kwadratowe twarze ich gospodarzy przekonanych o swojej wielko�ci i mocy. Pod oknami bli�ej jej mieszkania w niewielkim budynku ca�a masa stra�ak�w, czyli po�arnik�w, kt�rzy wydaj� za�wiadczenia o zgodno�ci zabezpiecze� z obowi�zuj�cymi przepisami. Ma�e �wiat�o na wie�y najwy�szego budynku dominuj�cego tu KGB przypomina star� anegdot� sowieck�, jak to obywatel chcia� si� upewni�, czy ta firma rzeczywi�cie czuwa i wydzwania� z chichotem, pytaj�c w nocy dy�urnego, dlaczego go jeszcze nie z�apali. Po trzecim telefonie poczu� na swoim ramieniu lekkie stukanie d�oni� i w�wczas zobaczy�, blady z przera�enia, kilku smutnych pan�w w sk�rzanych p�aszczach. Dzi� sk�rzane p�aszcze zast�piono sk�rzanymi kurtkami, najcz�ciej z bazar�w w Stambule. St�d turecki wk�ad w rozw�j si� bezpiecze�stwa Bia�orusi. Kiedy wychodz� z pracy o sz�stej, albo w ci�gu dnia na przerw� obiadow�, ca�e centrum i okolice zaludnia si� przygn�bionymi obliczami facet�w w sk�rzanych kurtkach. Stoimy tak przy oknie. Pr�buj� jej wyt�umaczy� sw�j stan. L�k i wzbieraj�c� fal� determinacji, gotowo�ci do walki z tym brutalnym i z�ym �wiatem. Widzimy z daleka jak muezin na swojej wie�y kr�ci si� przy biurku sk�po o�wietlonym �ar�wk� z lampki. �wiat�o pada prawie na nasze twarze, cho� to spora odleg�o��. Ona mnie przytula. Czuj� przyjemny zapach jej sk�ry. W�osy obsypuj� moj� twarz. Proponuje mi niespodziewanie, �e ubierze taki sw�j specjalny ubi�r. Znika w korytarzu i s�ysz�, jak wyjmuje z szafy ubranie. Podchodz� w jej stron�, ona przed lustrem zdejmuje bluzk� i spodnie. Jaki wspania�y biust. M�wi� jej komplement, a ona krzywi si�, �e za du�y i zawsze jej przeszkadza. Nak�ada bordow� bluz�, wci�ga sp�dnic�, wskakuje do pantofli na wysokich obcasach. Staje przede mn�. Taka pi�kna i niesamowita. W oczach dwa pe�zaj�ce nisko koty o sino-szarej ma�ci. Ile� w niej seksu. Podchodz� bli�ej, zaczynam dotyka� jej w�os�w, r�k, bioder i niespodziewanie zanurzamy si� w wiruj�cej przestrzeni, odkrywaj�c co�, co jest w nas silniejsze i nie ka�e patrze� na relacje, jak by�my by�y cz�ci� tego spo�ecze�stwa, tego miejsca, czasu, trwania i odgrywanych w nim r�l. Z t� sam� si�� i jednocze�nie wyzwala si� z nas obu jaka� obezw�adniaj�ca energia. Rzuca nas na dywan, na ��ko. Ka�e dotyka� cia�a w najbardziej intymnych miejscach. 20 Prowadzi d�onie delikatn� lini� po wszystkich najprzyjemniejszych splotach, na styku cia�a i psychiki, duszy i fizyczno�ci. Tarzamy si� po pod�odze, ogarni�te fal� dzikiej nami�tno�ci. Poca�unki przeplataj� si� z westchnieniami. W�osy pl�cz� si� zagubione gdzie� mi�dzy szyj�, d�oni�, cz�ciami garderoby i bielizny. Obie jeste�my oszo�omione t� sytuacj� i co chwil� ze zdziwieniem przystajemy, �eby popatrze� sobie w oczy. Jakby z zapytaniem, czy to prawda, czy to mo�liwe? Ale cia�a dalej, jakby oddzielnie i bez naszego udzia�u graj� swoj� w�asn� melodi�, wed�ug znanego im tylko rytmu. Nie wiem, ile to trwa. Mo�e par� minut, mo�e godzin�. Wracamy co i rusz do tych samych rytm�w, kt�re wzmagaj� jeszcze bardziej rosn�ce podniecenie. Ona wybucha mi nagle w twarz j�kiem rozkoszy. Czuj� gor�c� fal� jej energii, kt�ra wylewa si� na mnie i doprowadza do obezw�adniaj�cego orgazmu. Ca�ujemy si� tak samo intensywnie, potr�caj�c j�zykami detale twarzy, stercz�ce piersi i gor�c� sk�r� na ca�ym ciele. Potem le�ymy chwil� w bezruchu, aby nast�pnie przenie�� si� na pobliski tapczan. Patrz� zn�w na okno w stron� �wiate� s�siedniego gmachu. Tam nasz oprawca za kagebowskim biurkiem usi�uje doprowadzi� nas do normalno�ci. Przes�uchanie trwa. Chowamy wi�c g��biej swoje cia�a pod ko�dr�, skrywaj�c l�k, albo pogard� i bezsilno�� wobec tego m�skiego �wiata. VIII Niespodziewanie po naszej d�ugiej nocnej rozmowie da�a mi zeszyt z zapiskami. Z tajemniczym u�miechem oznajmi�a, �e to mi pozwoli troch� lepiej zrozumie� jej stan wewn�trzny. Zacz�am czyta� z pewnym zadziwieniem. Troch� w tym wspomnie�, wierszy, modlitw, prozy poetyckiej, wypis�w z innych ksi��ek � jej ulubionych lektur. S� te� fragmenty jakich� jej artyku��w, czy szkic�w i brudnopis�w. Da�a mi oczywi�cie zgod�, �ebym mog�a sobie cz�� z tych tekst�w przet�umaczy�. Kiedy zaczynam refleksj� nad wolno�ci�, my�l� o ograniczeniach, kt�re nie pozwalaj� mi czu� si� woln�. Zadaj� wi�c sobie pytanie, kiedy jestem wolna. Dlaczego znalaz�am si� tu i teraz, w tym czasie i w tej przestrzeni. Rozpad� si� Zwi�zek Radziecki. Dla moich rodzic�w by� to powa�ny dyskomfort. Matka komunistka, ojciec patriota refleksyjny, s�uchaj�cy po nocach Radia Swoboda. Oboje postanowili znale�� si� w tej nowej rzeczywisto�ci i weszli w jak�� kooperatyw�, kt�ra zacz� 21 �a dawa� szybkie i du�e pieni�dze. Poczuli wolno�� i dostatek. Ale jednocze�nie niepewno��, czy to si� da tak d�u�ej utrzyma�. W perspektywie przecie� emerytura i niewiadomy los. Matka zacz�a psioczy� ju� w 1994 roku, przed wyborami prezydenta. Nawet lata�a z ulotkami, �eby ludzie w naszym bloku g�osowali na �ukaszenk�. To by�a klasyczna ucieczka od wolno�ci. Ojciec po kl�sce BNF-u wycofa� si� z dzia�alno�ci. Jego wolno�� te� dozna�a kl�ski. Dla mnie mimo wszystko by� to �wiat zewn�trzny. Z niczym si� nie uto�samia�am. �adnej polityki, �adnych pogl�d�w. Wojna ojczy�niana by�a jeszcze pewn� �wi�to�ci�, bo w dzieci�stwie mia�am ukochanego dziadka, kt�ry ws�cza� we mnie t� wielk� legend� wojny z faszystami, wojny o �wi�t� spraw�. W szkole �redniej odbi�o si� to patriotycznym odruchem. Mia�am 16 lat, kiedy zg�osi�am si� do komendantury wojskowej, �eby mnie wzi�li do Afganistanu na wojn� jako sanitariuszk�. Je�eli dzi� si� czego� wstydz�, to nie szlachetnego odruchu, ile tej ignorancji, kt�rej nikt z najbli�szych nie umia�, czy nie chcia� naprawi�. Bo p�niej i zupe�nie niechc�cy mit o szlachetnej wojnie okaza� si� mistyfikacj�, a dziadek wprawdzie by� partyzantem, ale jako zrzucony na spadochronie komisarz NKWD. I mo�e wcale nie walczy� z faszystami. Po wojnie za� kilka lat, nie wiedzie� czemu, s�u�y� w jednym z oboz�w na Ko�ymie. Chyba nie jako ofiara. Ojciec jako� milczeniem zawsze pomija� te sprawy i nie potrafi�am wydusi� z niego wi�cej, by przebi� mur jakiej� wstydliwej niewiedzy bardziej, ni� pozwoli�a mi na to dedukcja i w�asna wyobra�nia. My�la�am, �e niewiele przede mn� mog� ukry�, bo w rozmowach z babci� chytrze dociera�am do wielu zakamark�w ich niechcianych tajemnic. Bardziej wi�c wierzy�am w ten udrapowany �wiat dekoracji. Ale wszyscy pewnie byli�my takimi surowymi, szlachetnymi materia�ami, z kt�rych powoli i systematycznie wypiekano jaki� chleb, ugniatano ideologiczne puzzle z ma�ych nie�wiadomych kawa�k�w, insekt�w pozbawionych mechanizm�w obronnych. Pewna znajoma z miasteczka Berezino by�a w swoim czasie dobr�, uczciw� i gorliw� komunistk�. Wierzy�a w te wszystkie bzdury. Wykszta�cenie mia�a gruntowne, zas�u�on� posad� w rejonie. Pouk�adany �wiat. Kiedy w 1990 roku rozlecia� si� jej Zwi�zek Radziecki, p�k�a ca�a struktura, nie mog�a dla siebie znale�� miejsca. P� roku chodzi�a jak nieprzytomna. Straci�a prac� w rajkomie, przestano si� z ni� liczy�. Pewnego wieczoru rzuci�a si� w nurty rzeki z najwy�szego w okolicy mostu. Wyci�gn�li j� w ostatniej chwili. Le�a�a w szpitalu, leczy�a si� ponad rok i wtedy co� 22 si� w niej prze�ama�o. Si�gn�a po pi�ro, zacz�a pisa� wiersze. Przez s�siadk� zetkn�a si� z katolickim ksi�dzem. Zacz�a chodzi� do ko�cio�a. Teraz jest g��wn� redaktork� parafialnej gazety, pisze wiersze przybli�aj�ce �ywoty �wi�tych, wesz�a w sk�ad rady budowy ko�cio�a. O�y�a. Znalaz�a na powr�t swoje miejsce. Kiedy patrz� na taki los i my�l� o wolno�ci, dostrzegam jaki� fa�sz i nieprawd� w ka�dej narzuconej strukturze. A przecie� wiem jednocze�nie, �e wolno�� to cz�sto jaki� wyb�r okre�lonej prawdy, struktury, schematu, co daje si��, �eby by� mocnym wewn�trznie i dobrym dla innych. Ci�gle jeszcze mam w sobie pewno��, �e ju� nikt mnie teraz nie oszuka, jak miliony tych biednych radzieckich obywateli karmionych ideologi�, nadziej�, k�amstwem i strachem. Nie ma dla mnie miejsca w �adnej strukturze. Wsz�dzie, gdzie dostrzegam cho�by �lad pouk�adanej przez kogo� rzeczywisto�ci, wymykam si�, uciekam, szalej� jak w ataku klaustrofobii. Zamkni�ta, ca�� swoj� energi� trac� na zaplanowanie ucieczki i, kiedy ju� si� wyrywam, pierwszy �yk �wie�ego powietrza jest bardziej warto�ciowy ni� ca�y ten spok�j i pouk�adana rzeczywisto��, do kt�rej mnie przystosowywano. IX Opowiedzia�a mi o swoim ostatnim marzeniu. By�o jak ciep�y sen, jeszcze zanurzony w chwili przebudzenia, gdy tkwisz po�r�d majacze� a ju� �wiat�o wpadaj�ce do pokoju przerywa z nim bliski kontakt. �ni� jej si� �adny dom z wystrzy�onym trawnikiem i ug�askanym klombem. Przed wej�ciem, na ulicy du�y samoch�d, ameryka�ski van z b�yszcz�cymi zderzakami i obszernym wn�trzem. Na szybie auta przyklejone po��k�e listki brzozy. Rosa po ca�onocnym postoju osiad�a na metalicznym lakierze. Wszystko to razem, jak obraz pewno�ci, stabilizacji, zamo�no�ci prze�ywanej w rodzinnym gronie. Zdziwi�am si�, �e tak si� rozmarzy�a. T�sknoty za rodzinnym ciep�em, opieku�czym facetem, kt�ry ma codziennie czyst� koszul� i przynosi do domu kup� dolar�w. Naprawd� zdziwi�am si�, bo mia�am j� za tward� dziewczyn�, kt�ra nauczona sowieckim do�wiadczeniem wie, �e nie warto oddawa� si� tak �atwo iluzjom i marzeniom, bo zetkni�cie z brutaln� rzeczywisto�ci� bywa nieproporcjonalnie bolesne. Staram si� jej pomaga�, �eby mocniej trzyma�a si� ziemi. 23 A ona si� wtedy rozklei�a i zacz�a becze�. Opowiada, �e tak samo poczu�a si� kiedy�, gdy wr�ci�a z Czech. Histeryzowa�a z powodu tego biznesmena czeskiego, kt�rego pozna�a w Mi�sku na targach. Stary pryk uwi�d� j� obietnicami, zaprosi� w Sudety na narty, stawia� drogie hotele, kolacje w przytulnych knajpach. Mia� jej za�atwi� sta�y pobyt, prawo do pracy, jakie� mieszkanie w Pradze. A potem nagle znikn��, pozostawiaj�c w schronisku blisko polskiej granicy. Na szcz�cie zap�aci� rachunki i mia�a przy sobie par� dolar�w, �eby wr�ci� przez Wroc�aw nocnym poci�giem do Brze�cia. M�wi, �e Bohumil wystraszy� si� jej temperamentu w ��ku. On mia� ju� prawie pi��dziesi�tk� na karku a ona rozbudzone apetyty na �ycie i wymagaj�c� systematycznej piel�gnacji fizjologi�. Nie mog�am tylko uwierzy�, �e tak �atwo i szybko da�a si� zatrzasn�� w�asnym marzeniom. Rozwa�a�am z ni� skrupulatnie, krok po kroku, jak sobie wyobra�a �ycie w Czechach � skromnej dziennikarki z Bia�orusi, wystawionej na po�arcie z powodu rzucaj�cej si� w oczy harmonijnej urody s�owia�skiej � jak bezbronny futerkowiec w lesie pe�nym wilk�w, rysi i drapie�nych samc�w. Dziewczyny z Mi�ska wyje�d�aj� do Pragi na og� na ulic� i tylko niekt�rym trafia si� dobra fucha w nocnym kabarecie, gdzie roztrz�sionymi po�ladkami doprowadzaj� do erekcji pe�ne portfele t�ustych i �lini�cych si� emeryt�w z Niemiec, Austrii i sk�d tam jeszcze. Mia�a marzenie wyrwania si� st�d, z brudnej i beznadziejnej dziury, gdzie jedyni, prawdziwi faceci to je�d��cy luksusowymi samochodami przest�pcy z prezydenckiej czy innej mafii. Powo�ywa�a si� ci�gle na jakich� znajomych w Radio Svoboda, w redakcji bia�oruskiej. Gdyby Bohumil pom�g� jej si� zaczepi� przez pierwsze p� roku na pewno znalaz�aby prac� w jakim� dziale kulturalnym radia i pisa�aby korespondencje o aktywno�ci artystycznej rodak�w za granic�. Z pierwszej podr�y do Pragi przywioz�a ca�� mas� interesuj�cych fotografii. Wszystkie oddawa�y jej nieracjonaln� t�sknot� za mieszcza�skim u�adzonym �yciem. Powtarza�a mi do znudzenia, �e dawno o tym my�la�a, �eby tam zosta�, bo w Czechach chyba naj�atwiej si� znale�� � j�zyk bliski, kraj s�owia�ski, kultura zachodnia. Przeczyta�a gdzie� w mi�skiej gazecie, �e stosunkowo �atwo tam dosta� kart� sta�ego pobytu. Vaclav, kt�rego wtedy pozna�a w nocnym barze, obieca� pom�c. Ale kiedy si� do niej zacz�� dobiera� w saunie, zaledwie po godzinie znajomo�ci, zrozumia�a, �e musi albo zmieni� zaw�d, albo taktyk�. 24 Gdy mi to opowiedzia�a, poczu�am niesmak i nawet niech�� do niej. Tak �atwo obni�y�a loty i ambicje z powodu fatalnej passy w �yciu. Owszem, niepowodzenia zmuszaj� do korekty plan�w, ale z jej uzdolnieniami to upokarzaj�ce. Jest doskona�� dziennikark�, poetk�, �wietnie zna si� na muzyce, sama gra na fortepianie, doskonale fotografuje, ma sportowe zaci�cie i dobre warunki, �eby d�ugie lata trzyma� cia�o w doskona�ej kondycji i pi�knej formie, bez nak�adu si� i specjalnego po�wi�cenia. Znajomo�� kilku j�zyk�w i wybitne zdolno�ci w nawi�zywaniu znajomo�ci a tak�e dziennikarskiego nosa do aktualnych temat�w. Kiedy j� pozna�am, sama nie mog�am wyj�� ze zdumienia, �e ogarn�a mnie taka fascynacja samodzieln�, tward� dziewczyn�, kt�ra z francusk� lekko�ci� intelektualn�, niemieck� konsekwencj� w pracy i w�oskim temperamentem zawojowa�a Mi�sk. A teraz jak nieudacznica namawia mnie, �ebym z ni� wyjecha�a gdziekolwiek z tego pado�u beznadziei. Niepoprawnie zapala si� do swoich nowych pomys��w i z b�yszcz�cymi oczami, siedz�c na tapczanie z podkurczonymi nogami czyta na g�os fragmenty tekst�w z gazet, o tym jak inwestorzy zagraniczni w Czechach nie musz� mie� specjalnych pieni�dzy, wystarczy zarejestrowa� firm�, �eby zakupi� nieruchomo�� i dosta� prawo pobytu... Dopiero, gdy niedawno pojecha�a tam ostatniej zimy � w czeskie Sudety � jej pocz�tkowe zauroczenie dobr� organizacj� ka�dego szczeg�u �ycia przerodzi�o si� w niesmak. Dano jej do zrozumienia, �e jest tak obca jak Cygan albo kto� taki. Wypo�ycza�a narty na ca�y tydzie� i nikt si� specjalnie nie czepia�, gdy oddawa�a je dzie� p�niej. Z u�miechem zapraszali, �eby przyj�� nast�pnym razem. Mieszka�a w olbrzymim hotelu, z kt�rego okien wida� pod�wietlane g�ry. Po kilku dniach jaki� brzuchaty Czech, kt�ry j� uwa�nie mierzy� wzrokiem przez ca�y czas pobytu, dawa� do zrozumienia, �e jest tu gospodarzem i oczekuje rewan�u za te sympatyczne chwile. Mo�e nie by�oby w tym nic nieprzyjemnego, ale gdy zaproponowa� poparcie awans�w konkretn� sum�, poczu�a obrzydzenie. Chyba bardziej do siebie samej, ni� do tego wzbogaconego parweniusza. On za� okaza� si� zwyk�� �wini�, bo za odrzucone awanse zem�ci� si� i doni�s� w�adzom imigracyjnym, �e to prostytutka. Z administracyjn� wiz� musia�a opuszcza� Czechy w ci�gu kilkunastu godzin. Mog� sobie wyobrazi�, ile wstydu i upokorzenia prze�y�a. No i rok przerwy, bolesnego rozstania z kolorow� rzeczywisto�ci�, do kt�rej ju� przywyk�a. 25 X Od tej pory siedzi w Mi�sku i zawzi�cie pisze relacje z wystaw, kt�re odwiedza�a w Pradze. Nikt tego nie chce publikowa�, wi�c jej frustracja si� pog��bia. A Marek przychodzi do jej mieszkania i, widz�c nas obie w rozterce, proponuje wyjazd do Rygi. Rozmawia�am p�niej z Markiem, kt�ry zawsze ch�tny jest do nowych wyzwa� i zmian. Niewiele go tu trzyma. Kontrakt z Niemcami ju� si� ko�czy, a propozycje pracy w biurze handlowym ambasady s� do�� mgliste. Ale i Marek, zawsze chodz�cy twardo po ziemi, wy�mia� t� perspektyw�. Chocia� nie jest Polakiem, t�umaczy� jej, �e ju� lepiej si� zaczepi� gdzie� w Polsce. Marek ze swoim obywatelstwem �otewskim i fachem w bankowo�ci nie musi si� martwi�. Jedyny problem, jakim mnie zam�cza, to to, �e musieliby�my wzi�� �lub i uregulowa� w ten spos�b nasze sprawy. A ja na to nie mam ochoty. Wi�c, kiedy przychodzi do jej mieszkania i widzi nas obie siedz�ce blisko siebie w kuchni nad czajnikiem herbaty, dostaje furii i na ni� zrzuca wszystkie swoje frustracje. Ona mi demonstruje wtedy solidarno�� m�sk� i zach�ca, �eby z nim porozmawia�a powa�niej ni� do tej pory. Traktuj� to zreszt� jako prowokacj� lub �art z jej strony. A Marek patrzy podejrzliwie na nas obie i bierze to wszystko za wyrafinowan� gr� dw�ch kobiet przeciw jednemu m�czy�nie. Powtarzam jej cz�sto, �e taki postsowiecki go�� szanuje ci� dop�ki jeste� niezale�na. P�j�� na jego garnuszek, to tak jakby da� si� zamkn�� w celi wi�zienia na Wo�odarskiego, kt�re niemal co dzie� ogl�dam ze swojego okna. Dzisiaj jest s�odki i przymilny. I takim go lubi�, ale za�o�� si�, �e dzie� po �lubie mia�by mnie ju� g��boko w nosie. Widz� ich wszystkich siedz�cych przed telewizorem, jak si� onanizuj�, ogl�daj�c do p�na w nocy filmy pornograficzne, zostawiaj�c od�ogiem takie �adne cia�o obok na tapczanie. Jest mi z nim dobrze, ale wol� niezale�no�� i prawo wyboru. Ostatnio zacz�a m�wi� o wyje�dzie do Nowej Zelandii. Jestem bezsilna i z tak� bezsiln� min� wys�uchuj� jej nowych pomys��w. Rzuca si� z iluzji na iluzj�. Ja, oczywi�cie, niczego nie wykluczam. Ona zna mnie na tyle, �e wie, jak rozpali� moj� wyobra�ni�. Nie na darmo wys�a�y�my wnioski na loteri� wizow� do Stan�w. Kontrakt z Ministerstwem Edukacji ko�czy mi si� w czerwcu. Po dw�ch latach pracy lektora j�zyka polskiego na tutejszych uczelniach my�l�, �e b�d� musia�a sobie zrobi� przerw�. Wyje�d�am z Mi�ska. Wracam do Krakowa. 26 XI Tak by�o z pewn� moj� wypraw� do Wilna. Kupi�am bilet, wsiad�am w poci�g i za nieca�e cztery godziny spacerowa�am po star�wce wile�skiej. Przegl�daj�c si� w witrynie sklep�w, s�uchaj�c �wist�w i szelest�w litewskiego j�zyka, zanurzaj�c si� w mroczne wn�trza ko�cio��w, mia�am nieustaj�co wysoki poziom adrenaliny pozwalaj�cy czu� pe�ni� namacalnej i rzeczywistej wolno�ci. Wolno�� mo�e mie� przecie� kszta�t m�czyzny. Jakkolwiek nie zawsze i nie na d�ugo. Usiad�am na Zamkowej przy stoliku kawiarnianym, zam�wi�am sok i kanapk�. Jak �atwo zwr�ci� na siebie uwag� � samotna dziewczyna, u�miechni�ta, nie spiesz�ca donik�d. S�siedni stolik. Starszy pan. Odpowiedzia�am u�miechem na zaczepne skini�cie g�ow�, kt�re mia�o pewnie oznacza� �smacznego�. Z drugiego stolika podpe�za �mieszna sytuacja. M��, �ona, dziecko. On dostrzega pod sto�em moje odkryte kolana i nie spuszcza z nich wzroku. Czy m�czy�ni s� bardziej poligamiczni? Nie jestem pewna, bo chyba my, kobiety, jeste�my podobnie poligamiczne. Maj�c wszelkie przymioty i cia�a, i osobowo�ci mo�emy wybiera� w�r�d adorator�w, wielbicieli, w�r�d hordy samc�w walcz�cych o dost�p do w�adzy, maj�tku i naszych cia�, co te� jest atrybutem w�adzy i maj�tku. W�r�d tych instynkt�w tylko to, co my robimy, to jest prawdziwa poligamia. By� ze mn� mo�e ten, kogo zechc�. Na chwil�, na jeden raz, albo na ca�e �ycie. �e te� wi�kszo�� kobiet nie zdaje sobie sprawy z tej niezwyk�ej w�adzy. Ulegaj� m�czyznom. Podporz�dkowuj� si�, dziel�c w�adz� i maj�tek swojego Pana i w�a�ciciela. Sp�ywa na nie cz�� atrybut�w w�adzy. Przyzwyczajone wychowaniem mam i bab� trwaj� w tym stanie, daj�c upust jedynie nietw�rczym marzeniom. Naprzeciw usiad�o dw�ch ch�opc�w. Maj� telefon kom�rkowy, kt�ry co i rusz dzwoni. Gadaj� po litewsku, za�atwiaj� jakie� interesy. Pij� kaw�. Po kilkunastu minutach wyra�nie w ich troskach nast�puje jaki� prze�om. Po odebraniu jednego telefonu ciesz� si�, klepi� po plecach i przybijaj� otwarte d�onie jak po golu w koszyk�wce. Obaj Litwini s� ro�li, maj� jasne w�osy, ubrani w d�insy i sportowe koszulki. Po za�atwieniu jakie� wa�nej sprawy rezygnuj� z picia kawy i zamawiaj� cztery du�e piwa. Odpr�eni, zaczynaj� zwraca� na mnie uwag�. Swoim zwyczajem kokieteryjnie spuszczam oczy i u�miecham si� dyskretnie. Kiedy ko�cz� je�� kanapk� i zamierzam p�aci�, jeden z nich wstaje od stolika i pyta po litewsku. Nic nie rozumiem. Pyta po rosyjsku, czy mo�na si� przysi��� 27 do stolika. U�miecham si�. Bior� swoje piwa i siadaj� przy mnie. Jeden ma na imi� Arvydas, drugi Jonas. S� z Kowna. Przyjechali kupi� du�� parti� sprz�tu elektronicznego od Rosjanina z Kaliningradu. Um�wion� cen� da�o im si� jeszcze zbi�, wi�c st�d ich podniecenie, bo ju� w K�ajpedzie na odbi�r towaru czeka du�y sklep. W takim radosnym nastroju kr�tko opowiedzieli o dobrym dniu, udanych interesach i perspektywach swojej firmy. Jak na Litwin�w, do�� wylewni i rozmowni. Po wypiciu piw zap�acili�my i poszli�my na spacer po mie�cie, bo jak dowiedzieli si�, �e jestem z Mi�ska, koniecznie chcieli mnie zabra� do Kowna i pokaza� swoje miasto. Arvydas od razu ust�pi� miejsca bli�ej mnie Jonasowi. Czy si� wcze�niej um�wili, czy te� brak�o im wyobra�ni erotycznej. Spacer mia� coraz bardziej g�sty charakter, tak w tematach rozm�w, jak i w pojawiaj�cych si� dotykach. Ch�opcy wida� nie wyobra�ali sobie, �e mog�abym si� zgodzi� p�j�� z nimi obydwoma, �e starcza mi do tego odwagi, determinacji i seksualnej wyobra�ni. Moje aluzje nie dociera�y do Arvydasa, a tylko z�o�ci�y Jonasa. W porz�dku. Da�am sobie spok�j z dalsz� prowokacj�, nie wyci�ga�am ich na niepewny grunt. Po to w ko�cu przyjecha�am do Wilna, �eby prze�y� co� mocnego, ale i realnego. Arvydas w ko�cu urwa� si� po dw�ch godzinach. Siedzieli�my z Jonase