9003
Szczegóły |
Tytuł |
9003 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9003 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9003 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9003 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
I oto przed wami, szanowni czytelnicy, kolejne opowiadanie Clive�a Barkera. Utrzymane w �starym, dobrym stylu� (cho� oczywi�cie Clive nie ma w swoim dorobku z�ych rzeczy, a jego styl w zasadzie latami ulega jedynie drobnemu wyg�adzeniu ;). Opowie�� o mitycznym stworzeniu, odpowiedzi na ludzkie mod�y i pro�by; pomocnej d�oni w ich rozrachunkach z bli�nimi. A zarazem historia niezwyk�ej mi�o�ci, zemsty i powtarzaj�cych si� mechanizmach historii: na zgliszczach jednego imperium powstaje nowe, z innymi w�adcami poddanymi �i strachami, oczywi�cie.
Ale ponad wszystko nast�pna wci�gaj�ca i inspiruj�ca opowie�� liverpoolczyka, po raz n-ty zapraszaj�cego nas w �wiat swojej ogromnej imaginacji. �wiat zadziwiaj�cy, barokowo bogaty i jednocze�nie mocno upiorny.
Zapraszam was do jego odwiedzenia i �ycz� mocnych wra�e�.
JZ, pa�dziernik 2004.
Um�czone Dusze: Legenda Primordium
Copyright 2001 Clive Barker
Ksi�ga Pierwsza:
Sekretne oblicze Rodzaju
I
Jest transformatorem ludzkiego cia�a; tw�rc� potwor�w. Je�li Suplikant przychodzi do niego z wystarczaj�c� potrzeb�, odpowiednim g�odem zmian � wiedz�c jak bardzo bolesne b�d� to zmiany � dostarcza je. Staj� si� obiektami perwersyjnego pi�kna w jego r�kach; ich cia�a ulegaj� zmianie w fasonach jakie sami sobie nie s� w stanie narzuci�.
Przez lata, w�a�ciwie przez stulecia, ta posta� pojawia�a si� pod wieloma r�nymi imionami. Ale my nazwiemy go pierwszym mu przypisanym: AGONISTES.
Gdzie mo�e odnale�� go Suplikant? Zazwyczaj w miejscach, kt�re on nazywa �p�on�cymi�: na przyk�ad na pustyniach. Jednak niekiedy mo�e on znale�� takie �p�on�ce miejsce� w naszym w�asnym rozpalonym mie�cie: miejscach gdzie desperacja wypali�a ca�� wiar� w nadziej� i mi�o��.
I tam przybywa, cichy, nienaganny, jego obecno�� jest znana jedynie w pog�oskach. I czeka tam na tych, kt�rzy chc� go odnale��.
Kiedy Suplikant znajduje jego lub zostaje odnaleziony, nie ma w tym przymusu. Nie ma przy tym przemocy, przynajmniej do czasu gdy Suplikant zapisuje jego lub jej cia�o. Wtedy owszem, pojawiaj� si� pewne w�tpliwo�ci, gdy rozpoczyna si� praca. Prawd� m�wi�c w wielu sytuacjach Suplikant b�aga o �mier� w obliczu kontynuacji �upowa�niania� do dalszych dzia�a� Agonistesa. To zbyt wielki b�l, m�wi� mu, gdy jego skalpele i pochodnie wykonuj� makabryczn� prac� na nich. Ale w czasie ca�ej swej w�dr�wki po �wiecie Agonistes tylko raz pozwoli� umrze� zmieniaj�cemu zdanie Suplikantowi. Tym cz�owiekiem by� Judasz Iskariota, j�cz�cy tak bardzo, �e Agonistes powiesi� go na drzewie. Pozostali na kt�rych pracowa�, pomimo tych narzeka�, czasami trwaj�cych dzie� i noc, powracali do jego laboratorium po zagojeniu ran i m�g� wtedy dalej przekszta�ca� ich cia�a.
S� niekiedy pewne ma�e rekompensaty b�lu dostarczanego przez Agonistesa Suplikantom w czasie jego pracy. Na przyk�ad �piewa dla nich, a m�wi si� �e zna ka�d� ko�ysank� napisan� w jakimkolwiek j�zyku na �wiecie; piosenki ko�yski i piersi, koj�ce m�czyzn i kobiety przetwarzane w postaci ich w�asnego strachu.
I je�li z jakiego� powodu czuje cz�ciowe wsp�czucie dla Suplikanta, Agonistes mo�e nawet da� swej ofierze kawa�ek w�asnego cia�a do zjedzenia: tylko pasek, odci�ty za pomoc� jednego ze swych najlepszych skalpeli, z delikatnego cia�a jego biodra b�d� dzi�s�a. Wed�ug legendy, nie ma bardziej komfortowego ani po�ywnego mi�sa ni� mi�so Agonistesa. Najzwyklejszy jego kawa�ek na j�zyku Suplikanta, pozwala jemu lub jej zapomnie� o do�wiadczanych w�a�nie m�kach i dostarcza im momenty rajskiego spokoju.
Jak tylko klient jest ukojony, Agonistes kontynuuje swoj� prac�, tn�c, zszywaj�c, wypalaj�c, przy�egaj�c, rozci�gaj�c, skr�caj�c, rekonfiguruj�c.
Niekiedy przynosi lustro aby pokaza� Suplikantowi co ju� do tej pory stworzy�. Cz�sto jednak og�aszaj� �e chc� aby rezultat pozosta� niespodziank�; w�wczas Suplikantom pozostaj� jedynie wyobra�enia, poprzez m�ki b�lu, w co ich zmienia Agonistes.
II
Sztuk� jest to, co osi�ga Agonistes.
Uwa�a �e jest to Pierwsza Sztuka, ta kreacja nowego cia�a, b�d�ca sztuk� kt�r� B�g u�ywa� do powo�ywania �ycia. Agonistes wierzy w Boga, modli si� do niego wieczorami i rankami: dzi�kuj�c Mu za stworzenie �wiata w kt�rym jest tak du�o beznadziejno�ci i tak g��bokiego g�odu zemsty �e Suplikanci sami go szukaj� i b�agaj� o przekonfigurowanie ich w oblicza w�asnego monstrualnego idea�u.
I wydawa�o si� �e B�g najwyra�niej nie znajdowa� w dzia�aniu Agonistesa nic zdro�nego, skoro ten przez dwa i p� tysi�ca lat w�drowa� po planecie, odtwarzaj�c co� nazywanego przez siebie �wi�t� sztuk�, i nie doznawa� �adnej krzywdy. W istocie za� dobrze mu si� wiod�o.
Niekt�rzy ludzie trafiaj�cy pod jego n�, jak Poncjusz Pi�at, znale�li miejsce w historii naszej kultury. Wielu pozosta�o anonimowymi. Przekszta�ci� wielu potentat�w, gangster�w, upad�ych aktor�w i architekt�w, kobiety oszukane przez swych m��w i pragn�ce odszuka� now� form� dla kochank�w w ma��e�skich �o�ach; nauczycielki i perfumerki, treser�w ps�w i palaczy kot�owych. Pot�ni i niezauwa�eni, bogacze i n�dzarze. Tak d�ugo jak s� oddanymi Sygnifikantami, a ich b�agania brzmi� szczerze, Agonistes zwraca na nich swoj� uwag�.
Kim on jest, ten Agonistes? Ten artysta, w�drowiec, przekszta�cacz ludzkiego cia�a i ko�ci?
Prawd� m�wi�c, nikt tak dok�adnie nie wie. Istnieje w Bibliotece Watykanu heretycka ksi�ga zatytu�owana �Pu�apki bo�ego szale�stwa�, napisana przez kardyna�a Gaillemi� w po�owie XVII wieku. Gaillemia zaprzecza w niej wyliczeniom dotycz�cym kreacji �wiata w Ksi�dze Rodzaju, podaj�c kilka przyk�ad�w: kardyna� spiera si� m.in. o to, jakoby B�g si�dmego dnia nie mia� odpoczywa�. Zamiast tego, doprowadzony do swoistej tw�rczej ekstazy przez wytwory swej Kreacji, nadal pracowa�. Jednak twory jakim da� �ycie w stanie swojego wyczerpania, nie by�y bestiami podobnymi tym kt�rymi zasiedli� Eden. Jednego dnia i nocy, w�druj�c mi�dzy nowo stworzonymi cudami, stworzy� formy zaprzeczaj�ce wszelkiemu pi�knu jego wcze�niejszych dzie�. Niszczyciele i demony, by�y antytez� wszystkich stworze� o�ywionych w czasie poprzednich sze�ciu dni.
Jednym z twor�w Jehowy � jak twierdzi kardyna� � by� Agonistes. St�d te� mo�e on modli� si� do swojego Ojca W Niebiosach Niebiosach i mo�e liczy� na wys�uchanie. Jest on � przynajmniej wed�ug oblicze� Gaillemii � jednym z w�asnych twor�w Boga.
I nie ma w�tpliwo�ci co do tego, �e Agonistes w pewien perwersyjny spos�b spe�nia swoj� funkcj�. Przez lata, stulecia, by� odpowiedzi� na niezliczone mod�y zanoszone przez bezsilnych.
S�owa mog�y ulega� zmianie z modlitwy na modlitw�, jednak ich sedno by�o zawsze takie samo:
� O Agonistesie, mroczny dostarczycielu, stw�rz mnie na podobie�stwo koszmar�w moich wrog�w. Pozw�l mojemu cia�u by� materi� z kt�rej wyrze�bisz ich strach; pozw�l mojej czaszce by� dzwonem o d�wi�ku ich mod��w o �mier�. Daj mi pie�� do wy�piewania, kt�ra b�dzie melodi� ich rozpaczy, i daj mi obudzi� ich i pozwoli� im odnale�� mnie �piewaj�cego na dnie ich ��ek.
Zdeformuj mnie, zwi�� mnie, przekszta�� mnie.
A je�li nie mo�esz zrobi� tego dla mnie, Agonistesie, daj mi by� ekskrementem; daj mi by� niczym, mniej ni� niczym.
Albowiem chc� by� przera�eniem moich wrog�w, lub chc� zapomnienia.
Wyb�r, Panie, jest tw�j.�
Ksi�ga Druga
Zab�jca przemieniony
I
Miasto Primordium zosta�o za�o�one wcze�niej ni� jakiekolwiek w mitycznej historii. Jest, wed�ug wielu �r�de�, pierwszym miastem kiedykolwiek za�o�onym. Przed Troj�, przed Rzymem, przed Jerozolim�, by�o Primordium.
Do czasu gdy zosta�o opanowane przez dynasti� Cesarzy, kt�rych tenure stopniowo wytwarza�o poziom okrucie�stwa przewy�szaj�cy najgorsze ekscesy skorumpowanych w�adc�w Rzymu. Przyk�adowo cesarz Perfetto XI, kt�ry rz�dzi� Primordium przez szesna�cie lat do czasu Wielkiej Insurekcji, by� cz�owiekiem znaj�cym wszelkie korupcje umys�u i ducha. �y� w wystawnym luksusie, w pa�acu kt�ry uwa�a� za niezdobyty, niewiele lub wcale troszcz�c si� o dwa miliony siedemset pi��dziesi�t tysi�cy ludzi zamieszkuj�cych Primordium.
Na ko�cu, to okaza�o si� jego zaniedbaniem.
Ale dojdziemy do tego.
II
Po pierwsze, pozw�lcie mi opowiedzie� o Zarlesie Kreigerze, kt�ry pochodzi� z najni�szej warstwy spo�ecznej miasta. Jako dziecko, cz�sto jada� w Vomitorium, gdzie - jak w staro�ytnym Rzymie � po�ywne jedzenie odrzucone przez bogaczy mo�na by�o naby� za ma�e pieni�dze i ponownie skonsumowa�. Szcz�liwy dla Kreigera by� fakt, �e �ycie w takiej n�dzy nie doprowadzi�o do jego �mierci. Swoistym fizycznym paradoksem by�o to, �e do�wiadczenia czyni�ce z wi�kszo�ci m�czyzn zredukowane cienie ich poprzednich sylwetek, s�u�y�y wzmacnianiu Zarlesa. W wieku 13 lat by� ju� wi�kszy od swych starszych braci. A z fizyczn� przemian� przysz�o te� co� innego � ciekawo��, jak te� niesko�czenie skorumpowane miasto w kt�rym zamieszkiwa� mog�o funkcjonowa�. Bez zrozumienia pu�apki w kt�r� zosta� z�apany, reasumowa�, nie b�dzie w stanie z niej uciec.
W wieku 14 lat zosta� go�cem gangstera Wschodniego Miasta, zwanego Durafem Cascarellianem, i szybko pi�� si� w hierarchii zatrudnienia, g��wnie dlatego �e robi� wszystko o co go proszono. W podzi�ce, Cascarellian traktowa� Kreigera jak syna, chroni� przed odkryciem poprzez wysy�anie ludzi do sprz�tania po morderstwach Kreigera. Kreiger by� ba�aganiarskim morderc�. Nie dla niego by�o proste poder�ni�cie gard�a. Lubi� u�ywa� kosy, najpierw rozcinaj�c brzuch a nast�pnie dusz�c delikwenta jego wn�trzno�ciami.
Teraz takie zachowanie nie pozostawa�o na d�ugo niezauwa�one, nawet w tak przepe�nionym ekscesami mie�cie jak Primordium. A reputacja Kreigera stopniowo wzrasta�a poprzez fakt, �e zlecane mu przez Cascarelliana zab�jstwa mia�y cz�sto pod�o�e polityczne. S�dziowie, kongresmeni, dziennikarze krytykuj�cy Cesarza: to by�y cz�sto ofiary Kreigera. Osobi�cie, nie dba� wcale o powi�zania swych ofiar. Krew by�a krwi�, tak d�ugo jak pozostawa� o tym przekonany, a czerpa� r�wn� przyjemno�� z wykrwawiania Republikanina jak Rojalisty.
Wtedy spotka� kobiet� o imieniu Lucidique i wszystko uleg�o zmianie.
III
Lucidique by�a c�rk� Senatora, kt�ry ostatnio narzeka� na publicznym forum na fakt, �e miasto popada w stan dekadencji. Dynastia Perfett�w u�ywa podatk�w ludzi do ho�dowania w�asnym przyjemno�ciom, argumentowa� Senator: to musi by� zatrzymane.
Rozkaz szybko przyszed� od Cesarza: usun�� tego Senatora.
Cascarellian, nie dbaj�cy o filozoficzne zawi�o�ci, ale szcz�liwy z zadowolenia Cesarza, pos�a� Kreigera w celu zabicia politycznego k�opotliwa. Kreiger wpad� do posiad�o�ci Senatora, z�apa� go w ogrodzie mi�dzy r�ami, zad�ga� i zabra� do �rodka. By� w trakcie usadzania cia�a Senatora przy stole jadalnym, gdy wesz�a Lucidique. By�a naga, prosto po k�pieli; ale r�wnocze�nie przygotowana na nadej�cie intruza � nios�a dwa no�e. Okr��y�a Kreigera i stan�a pomi�dzy krwi� i wn�trzno�ciami ojca.
�Je�li si� ruszysz, zabij� Ci� � powiedzia�a.
�Dwoma no�ami kuchennymi?� � powiedzia� Kreiger, przecinaj�c powietrze swymi kosami �Wracaj do k�pieli i zapomnij o tym, �e tu by�em�.
�Zamordowa�e� w�a�nie mojego ojca�
�Tak, widz� podobie�stwo�
�S�dzi�am, �e cz�owiek jak ty pomy�li dwa razy zanim przytknie n� do gard�a mojego ojca. On chcia� ocali� Imperium, by tacy jak ty i tobie podobni nie byli wyzyskiwani�.
�Ja i mnie podobni? Nie wiesz nic o mnie.�
�Zgaduj� � powiedzia�a Lucidique- �Urodzi�e� si� w n�dzy i �y�e� w niej tak d�ugo, �e nie dostrzegasz co si� dzieje tu� przed twoimi oczami�.
Zmieni� si� wyraz twarzy Kreigera. �Wi�c mo�e i nieco wiesz� powiedzia� nieswoim g�osem. Pewno�� siebie kobiety zmieni�a jego nerwy. �Pozwol� Ci na pogrzebanie ojca� stwierdzi� odchodz�c od sto�u.
�St�j� powiedzia�a kobieta. �Nie tak szybko�.
�Co to znaczy st�j? M�g�bym Ci� zabi� w u�amku chwili, gdybym chcia��.
�Ale nie chcesz, inaczej ju� by� to zrobi�.�
�Jak masz na imi�?�
�Lucidique�
�Wi�c, czego chcesz ode mnie?�
�Chc�, aby� poszed� ze mn� w najgorsze ulice Primordium.�
�Uwierz mi, widzia�em je.�
�Wi�c poka� mi je.�
IV
To by� najdziwniejszy spacer kobiety z m�czyzn�. Cho� Kreiger zmy� krew Senatora ze swej twarzy, r�k i ramion nadal cuchn�� mordem. I oto on, id�cy obok c�rki m�czyzny kt�rego w�a�nie zabi�, owini�tej w czarne p��tno.
Razem widzieli najgorsze rzeczy Primordium: choroby, przemoc i har�wk�, niewyzwolon� n�dz�. I wtedy i wcze�niej Lucidique wskaza�aby �ciany i wie�e Zimowego Pa�acu Cesarza, kt�rego ka�dy pok�j zawiera� wystarczaj�ce dla uprz�tni�cia slums�w i nakarmienia ka�dego g�oduj�cego dziecka bogactwo.
I po raz pierwszy od wielu, wielu lat Kreiger czu� pewien stopie� prawdziwych emocji, pami�taj�c o okoliczno�ciach w�asnego dorastania, siedzenia w rynsztokach ulic Primordium, gdy jego matka sprzedawa�a swe zniszczone narkotykami cia�o stra�nikom Cesarza. By� w nim gniew, gdy tak szed�. I gniew ten narasta�.
�Co chcesz bym uczyni�?� zapyta�, sfrustrowany przez to co czu� i swoj� bezsilno�� �Nie dostan� si� do Cesarza.�
�Nie b�d� taki pewny�
�Co masz na my�li?�
�Masz racj�, Dynastia jest nietykalna tak d�ugo, jak jeste� tylko cz�owiekiem � zawszony ma�y zab�jca, naj�ty do zabijania nadgorliwych senator�w. Ale gdyby� mia� by� czym� wi�cej? Wtedy zniszczy�by� Dynasti�.�
�Jak?�
Lucidique spojrza�a na Kreigera z ukosa. �Nie mog� Ci nic tutaj pokaza�. Poza tym, musz� pochowa� ojca. Je�eli chcesz wiedzie� wi�cej, spotkaj si� ze mn� jutrzejszej nocy przed Zachodnimi Brzegami. Przyjd� sam.�
�Je�li to jaka� pu�apka�� powiedzia� Kreiger ��spos�b na pomszczenie twego ojca�to zanim mnie dopadn�, wyk�uj� twoje oczy.�
Lucidique u�miechn�a si�. �Pi�knie adorujesz.�
�M�wi� serio.�
�Wiem. I nie jestem tak g�upia by konspirowa� przeciw tobie. Wr�cz przeciwnie. Wierz�, �e mieli�my si� pozna�. Mia�am m�wi� z Tob� po zabiciu ojca, a ty mia�e� si� powstrzyma� przed zabiciem mnie. Jest mi�dzy nami jaka� wi�. Czujesz to, prawda?�
Kreiger spojrza� na dziel�c� ich brudn� ulic�. Ta noc nape�ni�a go uczuciami, jakich nie spodziewa�a si� dozna�. A to by�o kolejnym, przyznanie do dziwnego odczucia w zwi�zku z c�rk� zamordowanego przez siebie cz�owieka.
�Tak� , rzek�. �Czuj� to.� Potem, po d�ugim milczeniu �O kt�rej jutro w nocy?�
�Po pierwszej� oznajmi�a Lucidique.
�B�d� tam.�
V
W kolejnych dniach ulice Primordium wrza�y od plotek i spekulacji: �mier� Senatora uruchomi�a wszystkie rodzaje pog�osek. Czy by�o to pierwsze oznajmienie, �e Cesarstwo nie podejmie kolejnych krok�w w stron� demokratyzacji miasta? Wierz�c, �e b�dzie to sprawa w wyniku kt�rej wielu cz�onk�w Senatu szybko opu�ci miasto, na wypadek gdyby byli na li�cie zab�jstw Cesarza. Wsz�dzie panowa�o generalne uczucie niepokoju .
A w Kreigerze g��bokie uczucie oczekiwania. Prawie nie spa�, my�l�c o wydarzeniach poprzedniej nocy. Nie, nie tylko poprzedniej. My�la� o �yciu: gdzie go do tej pory zaprowadzi�o, i gdzie � je�li obietnica Lucidique by�a prawd� � znajdzie si� potem.
Wtedy i obecnie spogl�da� na �ciany pa�acu (kt�ry mia� od wczoraj podwojon� liczb� stra�nik�w) zastanawiaj�c si� co mia�a na my�li m�wi�c o znalezieniu drogi do zniszczenia Dynastii przez jednego cz�owieka?
VI
O godzinie pierwszej, mil� przed Zachodni� Bram� Primordium, usiad� na kamieniu i czeka�. Dziewi�� minut po pierwszej pojawi�a si� para koni (nie z miasta, kierunku jakiego Kreiger oczekiwa� na jej przybycie, ale z Pustyni, kt�ra � obszerna i w wi�kszo�ci niezbadana � le�a�a na zach�d i po�udniowy zach�d od miasta.)
Zbli�yli si� i zsiedli z koni.
�Kreiger��
�Tak?�
�Chc�, aby� pozna� Agonistesa�
Kreiger s�ysza� pog�oski o tym cz�owieku. By� to rodzaj opowie�ci wymienianych mi�dzy zab�jcami, bardziej legendarnych ni� rzeczywistych.
Ale oto by�. Tak prawdziwy jak kobieta kt�ra go przywiod�a.
�S�ysza�em, �e chcesz uczyni� Primordium republik�� powiedzia� Agonistes �Jedn� r�k�.�
�Ona przekona�a mnie, �e to mo�liwe� odpar� Kreiger �Ale�ja w to nie wierz�.�
�Powiniene� mie� wi�cej wiary, Kreiger. Mog� uczyni� ci� przera�eniem Cesarzy, je�li cholernie tego chcesz. To nale�y do Ciebie. Zdecyduj si� szybko, bo mam lepszy interes gdzie� indziej tej nocy, je�li nie chcesz mych us�ug. S�ysz� setki modlitw wyp�ywaj�cych z Primordium w tej chwili; ludzie chc�, abym da� im si�� na zmian� ich �wiata.�
Lucidique po�o�y�a d�o� na twarzy Kreigera �Teraz jest ta chwila, widz� �e jej nie chcesz� rzek�a �Boisz si�.�
�Nie boj� si� zaprzeczy� Kreiger. Pomy�la� o swojej matce, �mierci <pox> swoich braciach zabitych na ulicach jako dzieci przez konie przeje�d�aj�cyh bogaczy, o swojej siostrze w domu wariat�w, nigdy wi�cej normalnej.
�We� mnie� zdecydowa�.
�Jeste� tego pewien?� zapyta� Agonistes �Pami�taj, nie ma odwrotu.�
�Nie chc� wraca�. We� mnie. Przemie� mnie.�
Spojrza� na Lucidique. U�miecha�a si�.
�Zabierz konie� � nakaza� jej Agonistes � �Nie b�dziemy ich potrzebowa�
Razem, Kreiger i Agonistes, odwr�cili si� i skierowali na pustyni�.
VII
Nast�pnego dnia Lucidique pochowa�a ojca. Pog�oski nieco ucich�y w mie�cie, ale wci�� by�y jak nurt wody, �agodny lecz dominuj�cy: Primordium by�o w bardzo zmiennym stanie; jak �adunek wybuchowy, kt�ry mo�na podpali� za pomoc� wstrz�su.
Osiem nocy po zabraniu Kreigera przez Agonistesa na pustyni�, Lucidique � kt�rej ojca pa�ac znajdowa� si� blisko pa�acu � obudzi�y odg�osy krok�w.
Wsta�a i podesz�a do okna. �wiat�a pali�y si� we wszystkich pa�acowych oknach. Bramy by�y szeroko otwarte. Stra�nicy biegali wok� zmieszani.
Ubra�a si� i wysz�a na ulic�. Ha�as obudzi� miasto; i chocia� stra�nicy Cesarstwa biegali we wszystkie strony, staraj�c si� zarz�dzi� natychmiastow� godzin� policyjn�, nikt nie zwraca� na nich uwagi.
Lucidique wesz�a do pa�acu. Krzyki teraz nieco ucich�y, ich miejsce zaj�y cz�ciowo szeptane modlitwy.
Ale nie zaj�o jej wiele czasu odkrycie, co uczyni�o stworzenie b�d�ce niegdy� Zarlesem Kreigerem. Zewsz�d by�a �mier�. A jego rze� nie mia�a granic: m�czy�ni i kobiety, ale tak�e ich dzieci, narodzone i nienarodzone.
Imperium Perfett�w nie mog�o rz�dzi� t� noc� Primordium. Nie by�o komu tego uczyni�. Kreiger zabi� ich wszystkich.
Gdy Lucidique sta�a w Wielkim Hollu pa�acu, w ka�u�y krwi kt�ra si�ga�a �cian, dostrzeg�a odbicie. Odwr�ci�a si�.
By� tam. Przetworzony Kreiger. MISTRZ OSTRZ. Nie zosta�o w nim prawie nic z cz�owieka kt�rego zna�a: r�kodzie�o Agonistesa przetworzy�o skromnego zab�jc� w co� co mia�o by� koszmarami koszmar�w i ulic Primordium przez najbli�sze lata. Zauwa�y� j�. Zastanawia�a si�, czy to jej ostatnie chwile; je�li ma zamiar zabi� j� r�wnie dok�adnie jak zniweczy� innych. Lecz nie. Nachyli� si� i wyszepta� jej do ucha: �Nie mo�esz sobie wyobrazi慔
I odszed�, pozostawiaj�c za sob� rze�, w�druj�c w noc, zatrzymuj�c si� tylko w celu obmycia ostrz w jednej z wielu fontann na podw�rzu.
Ksi�ga Trzecia
M�ciciel
I
Zarles Kreiger by� kiedy� cz�owiekiem. Jako zab�jca pracuj�cy dla gangstera Duarfa Cascarelliana, Kreiger m�g� zrobi� wszystko dla pieni�dzy. Ale s� pewne zadania maj�ce niewidzialn� cen�, a to okaza�o si� jednym z nich. Z�apany na gor�cym uczynku przez c�rk� senatora, wytworn� Lucidique, Kreiger zosta� przekonany �e tym razem sam jest ofiar�. W�adcy miasta w kt�rym �yli � zdegenerowanego, chorego Primordium � byli prawdziwymi winowajcami i dop�ki dynastia nie zostanie zniszczona, nast�pi kontynuacja krwawego zmieszania w kt�rym ludzie tacy jak Kreiger zachowywali si� jak chore zwierz�ta a kobiety jak Lucidique traci�y swych ukochanych.
Trzeba to by�o sko�czy�. A Lucidique wiedzia�a jak. Przekona�a Kreigera do oddania si� w r�ce staro�ytnego bytu zwanego Agonistesem, kt�ry mia� go przekonfigurowa�. Zrobi� tak, jak sugerowa�a, i po o�miu dniach i nocach na pustyni powr�ci� do Primordium jako W�adca Ostrz: mocarny silnik zniszczenia, kt�ry w ci�gu kilku godzin unicestwi� dynasti� Perfett�w.
Przed znikni�ciem na pustyni wypowiedzia� do Lucidique trzy dra�liwe s�owa:
��nie mo�esz sobie wyobrazi慔
II
Nazwali t� noc � noc zamordowania Cesarza i jego rodziny � Wielk� Insurekcj�. W jej trwaniu mia�o miejsce kilka mniejszych insurekcji mia�o miejsce, gdy� wybuch�y stare wa�nie. W�adcze postaci kt�re u�ywa�y aktualnych rz�d�w Imperium Perfett�w jako przykrywki dla w�asnych korupcji � s�dziowie, biskupowi, cz�onkowie duchowie�stwa, przyw�dcy cech�w i zwi�zk�w zawodowych � byli teraz bez ochrony i stawali oko w oko z wykorzystywanymi przez siebie lud�mi.
Nawet ci po�r�d klasy kryminalist�w, kt�rzy mieli prywatne armie do ochrony przed takimi okoliczno�ciami, �yli teraz w strachu.
Cho�by, dla przyk�adu, Cascarellian. Nie by� g�upkiem. Fakt, �e Zarles Kreiger, jego zab�jca, znikn�� w noc Insurekcji uczyni� go mocno podejrzliwym �e los Kreigera by� powi�zany z niemal nadnaturalnym upadkiem Cesarstwa. W rzeczy samej, jeden ze szpieg�w Cascarelliana , kt�ry by� stra�nikiem w pa�acu w noc rze�ni, widzia� stwora kt�rego wszyscy zwali Mistrzem Ostrz, obmywaj�cego sw� bro� w jednej z fontann pa�acowych. Informator uszed� z masakry bez uszczerbku i stwierdzi�, ze prawdopodobnie nieprzypadkowo p�mityczna posta� Mistrza Ostrz mia�a pewne delikatne lecz niezaprzeczalne podobie�stwo do Kreigera. Czy by�o mo�liwym � zastanawia� si� Cascarellian � �e zaginiony zab�jca i Mistrz Ostrz byli t� sam� osob�? Czy jakie� bezkompromisowe zmiany spotka�y cia�o Kreigera, zamienionego w niepowstrzymanego zab�jc�? I je�li tak, to jak� rol� Lucidique � widziana w kr�tkiej rozmowie z Mistrzem Ostrz � gra�a w tym procesie?
III
Cascarellian nie spa� dobrze. Mia� koszmary, w kt�rych Mistrz Ostrz rozwala� drzwi Pa�acu Cesarza, zabijaj�c jego pu�kownik�w i stra�nik�w pa�acowych, a nast�pnie podchodz�c do st�p jego ��ka � tak jak zab�jca podszed� do �o�a Cesarza, zabijaj�c go kawa�ek po kawa�ku.
Zdecydowa�, �e najlepsz� drog� obrony przed nieznan� si�� by�a Lucidique. Pos�a� trzech swoich syn�w do z�apania c�rki senatora, rozkazuj�c im z�agodzenie jej gniewu. W g��bi serca (cho� nie przyznawa� tego nikomu, nawet ksi�dzu) nieco ba� si� Lucidique. Nale�a�o j� traktowa� z wi�kszym respektem ni� inne znane mu kobiety.
Niestety, jego potomkowie nie byli r�wnie bystrzy jak ojciec. Chocia� nakaza� im szacunek wobec z�apanej, wykorzystali pierwsz� sposobno�� do sprawdzenia granic cierpliwo�ci swego ojca. Lucidique by�a kr�powana, obra�ana, upokarzana. Bez w�tpienia spotka�by j� gorszy los, gdyby Cascarellian nie wr�ci� tego dnia wcze�niej, przeszkadzaj�c synom w upokarzaniu kobiety.
Lucidique nieustannie ��da�a wyja�nienia powod�w przetrzymywania. Je�li Cascarellian mia� zamiar j� zabi�, dlaczego tego nie czyni�? By�a chora i zm�czona. Nim, jego synami, �yciem samym w sobie. Widzia�a zbyt wiele krwi.
�By�a� w pa�acu, czy� nie? W Noc Wielkiej Insurekcji?�
�By�am�
�Masz co� do czynienia z tym stworem, Mistrzem Ostrz?�
�To moja sprawa.�
�Mog� Ci� odda� moim synom na p� godziny. Wyci�gn� to z Ciebie!�
�Twoi synowie mnie nie zastrasz�. Podobnie jak ty.�
�Nie chc�, by� czu�a dyskomfort. Jeste� tu pod moj� ochron�, to wszystko. Wiesz co dzieje si� na ulicach? Pandemonium! Miasto p�ka w szwach!�
�S�dzisz, �e trzymanie mnie tu ochroni Ci� przed twoim przeznaczeniem?� zapyta�a. Rodzaj zabobonnego strachu objawi� si� na twarzy Cascarelliana.
�Co ma mnie spotka�? Wiesz co� o mojej przysz�o�ci?�
�Nie� odpar�a ze znu�eniem �Nie jestem prorokiem. Nie wiem, co si� zdarzy, i prawd� m�wi�c, nie obchodzi mnie to. Je�li �wiat sko�czy si� jutro, nie s�dz� by spotka� Ci� �agodny os�d, lecz� � wzruszy�a ramionami- �co mnie to obchodzi? Nie b�d� patrze� jak cierpisz w Piekle.�
Cascarellian poblad� i spoci� si�, gdy Lucidique m�wi�a. Wiedzia�a tylko cz�ciowo co z nim czyni, lecz czerpa�a z tego przyjemno��. To cz�owiek, kt�ry j� osieroci�; czemu nie rozkoszowa� si� jego zabobonnym strachem?
�S�dzisz, �e jestem g�upcem?�
�Boj�c si� tak jak teraz? Tak. S�dz�, �e to �a�osne.�
�Nie chc� twojej pogardy.� Rzek� z dziwn� szczero�ci� �Mam wielu wrog�w.�
�Nie jestem jednym z nich. Daj mi odej��. Pozw�l mi zobaczy� niebo!�
�Wypuszcz� Ci�, je�li tego chcesz.�
�Zrobisz to?�
�Tak. P�jdziemy gdzie zechcesz.�
�Chc� i�� na pustyni�. Poza miasto.�
�Naprawd�? Czemu?�
�Powiedzia�am Ci. Chc� ujrze� niebo��
IV
Nast�pnego dnia konw�j trzech samochod�w jecha� przez chaotyczne ulice Primordium i kierowa� si� w stron� zachodniej Bramy. W pierwszym z nich, dw�ch najlepszych ludzi Cascarelliana � lojalni ochroniarze, kt�rzy widzieli go w wielu sytuacjach �yciowych. W tylnym samochodzie trzech braci, zastanawiaj�cych si� (podobnie jak w trzech poprzednich dniach), jaki rodzaj szale�stwa op�ta� ich ojca. Dlaczego pob�a�a� kaprysom tej Lucidique? Czy nie rozumia�, �e mia�a ona powody do nienawi�ci, do spiskowania przeciw niemu? W �rodkowym samochodzie, prowadzonym przez Mariusa, od 30 lat kierowcy Cascarelliana, siedzia� sam Don w towarzystwie Lucidique.
�Usatysfakcjonowana?� zapyta�, gdy byli poza bramami, widz�c otwarte niebo.
�Nieco dalej, prosz�.�
�Niech Ci si� nie wydaje, �e mnie oszukasz, kobieto�Mo�esz by� sprytniejsza od innych twojego rodzaju, ale nie uciekniesz mi je�li taki mia�a� zamiar!�
Jechali w milczeniu przez pewn� odleg�o��.
�S�dz�, �e dojechali�my odpowiednio daleko. I widzia�a� ju� wystarczaj�co du�o nieba!�
�Czy mog� wysi��� i przej�� si�?�
�Teraz chcesz pochodzi�, tak?�
�Prosz�. Nie ma w tym szkody. Zobacz�otacza nas otwarta przestrze�.�
Cascarellian zastanowi� si� przez moment. Potem nakaza� zatrzymanie si� konwoju. Na horyzoncie pojawi�a si� burza piaskowa, wolno osi�gaj�ca drog�.
�Lepiej si� pospiesz!� zakomenderowa� jej Don.
Lucidique patrzy�a na zbli�aj�c� si� �cian� piasku, potem zerkn�a na ludzi wysiadaj�cych z samochod�w � zw�aszcza na braci. U�miechali si� oble�nie, gdy na nich spogl�da�a. Jeden z nich wysun�� j�zyk z warg, tworz�c wyraz prostej obscena.
To by� gw�d� do trumny. Lucidique odwr�ci�a si� od niego � nich � i zacz�a i�� w stron� burzy.
Litanie ostrze�e� natychmiast pojawi�y si� w �lad za ni�. �Ani kroku dalej!� krzykn�� jeden z braci �Albo Ci� zastrzel�.
Odwr�ci�a si� do niego i roz�o�y�a szeroko ramiona. �Wi�c strzelaj!�
I zacz�a i�� dalej. �Wracaj tu kobieto!� wrzeszcza� Don. �Tam nie ma nic poza piaskiem�. Wiatr burzy uderza� teraz we w�osy Lucidique. Wygl�da�o to jak ciemna aureola wok� jej g�owy.
�S�yszysz mnie?� krzycza� w �lad za ni� Don. Lucidique spojrza�a przez rami�. �Chod� ze mn��, zaprosi�a. Starzec zaci�gn�� si� cygarem i poszed� za kobiet�.
Jego synowie zacz�li narzekania: co on robi? Czy zwariowa�? Ignorowa� ich. Po prostu pod��a� w �lad za Lucidique. Zerkn�a na niego, maj�cego teraz ciekawski wyraz twarzy. W dziwny spos�b by� teraz szcz�liwy; szcz�liwszy ni� przez wiele poprzednich lat, z gor�cym piaskiem wok� twarzy i pi�kn� kobiet� wo�aj�c� do p�j�cia za ni�.
Widz�c, �e jej s�ucha, zwr�ci�a si� ku burzy piaskowej, b�d�cej teraz nie wi�cej ni� 100 jard�w przed ni�. Co� porusza�o si� w jej sercu. Nie by�a zaskoczona. Cho� nie planowa�a zjednoczenia z tym, co by�o przed ni�, mimowolnie wiedzia�a, �e nadchodzi. Jej �ycie od chwili wkroczenia do sali �mierci ojca i ujrzeniu �pracuj�cego� Kreigera by�o jak dziwny sen, kt�ry usi�owa�a ukszta�towa� bez wi�kszego powodzenia. Stan�a. Cascarellian z�apa� j� i obj�� jej rami�. W drugiej r�ce mia� n�. Przycisn�� go do jej piersi.
�Wi�c tu si� ukrywa!� powiedzia� Cascarellian wpatruj�c si� w wielkiego czarnego giganta w sercu burzy. �Tw�j Mistrz Ostrz�.
Gdy m�wi�, burza gwa�townie zerwa�a si� i przybli�y�a do nich.
�Nie podchod� bli�ej!� Don ostrzeg� stwora w burzy �Zabij� j�!�
Przycisn�� n� do sk�ry Lucidique, upuszczaj�c nieco krwi.
�Powiedz mu, �eby trzyma� si� z daleka� ostrzeg�.
�To nie Kreiger. To cz�owiek zwany Agonistesem. Ma na sobie boskie znamiona.�
Herezja ta wzburzy�a �o��dkiem Cascarelliana. �Nie m�w tak!� krzykn�� i szybko oraz dok�adnie przeni�s� n� ku jej sercu. Si�gn�a i dotkn�a rany, a potem powiod�a palcami po czole. Znami� �mierci.
Cascarellian pozwoli� cia�u opa�� na ziemi� i postanowi� szybko uciec do samochodu zanim dosi�gnie go burza. Ten ponury interes nie by� zako�czony, poniewa� ona by�a martwa. Wiedzia�, �e to by� dopiero pocz�tek.
Zamieni� dom w fortec�. Wprawi� w oknach kraty i nama�ci� je �wi�con� wod�. Ocementowa� kominy. Stra�e i psy patrolowa�y jego posiad�o�� noc� i dniem. Po tygodniu zacz�� wierzy�, �e by� mo�e wiara i podarunki dla diecezji, kupuj�ce zgromadzenia modl�ce si� za jego bezpiecze�stwo, przynosi�y jaki� efekt. Zacz�� si� odpr�a�.
Wtedy, popo�udniu �smego dnia, z zachodu zerwa� si� wiatr: piaskowy wiatr. �wiszcza� przez zamkni�te drzwi i okna. Przewiewa� przez korytarze. Starzec wzi�� dwie tabletki na uspokojenie oraz kieliszek wina i poszed� do �azienki.
Przyjemne odr�twienie przesz�o go gdy siedzia� w ciep�ej wodzie. Jego oczy mrugaj�c zamyka�y si�.
I wtedy � jej g�os. Jakim� cudem dosta�a si� do �rodka. Prze�y�a pchni�cie no�em w serce i dopad�a go.
�Sp�jrz na siebie� zakpi�a �Nagi jak niemowl�.
Chwyci� r�cznik by si� okry�, ale zaraz jak to zrobi� wysz�a z cienia i ukaza�a mu si�, w ca�ej swej okrutnej chwale. Nie by�a Lucidique kt�r� zna� � nie dos�ownie. Ca�e jej cia�o by�o przetworzone. Sta�a si� teraz �yw� broni�.
�Jezu pom� mi�� zamrucza�.
Podesz�a i wykastrowa�a go jednym poci�gni�ciem ostrza. Przytkn�� swe zakrwawione r�ce do ust aby wzmocni� krzyk i z�agodzi� upadek, wo�aj�c o pomoc. Ale dom od sufit�w po piwnice by� pusty. Wo�a� imienia swych syn�w, jednego po drugim. Nie zjawi� si� nikt. Jedynie jego stary pies, Malleus, odpowiedzia� na wezwanie i kiedy przebiega� pozostawia� czerwone �lady �ap na bia�ym dywanie. Jad� co� ludzkiego.
�Wszyscy nie �yj�� powiedzia�a Lucidique.
Potem, bardzo �agodnie, chwyci�a szyj� Cascarelliana w spos�b w jaki kocie matki chwytaj� niepos�uszne dzieci i unios�a j�, bez wysi�ku.
Wbi�a ostrze w klatk� piersiow� i wyci�a jego serce. Potem pozwoli�a jego cia�u stoczy� si� po schodach.
Nast�pnie, gdy wiatr usta� i mog�a zobaczy� wyra�nie gwiazdy, wysz�a na ulic� pozostawiaj�c drzwi do posiad�o�ci Cascarelliana szeroko otwartymi, wi�c okrucie�stwo szybko mia�o by� odkryte. Potem skierowa�a si� przez wiele innych bocznych uliczek i alejek do zachodniej bramy, i przez ni� w kierunku oczekuj�cej pustyni.
Ksi�ga Czwarta
Chirurg �wi�tego Serca
I
Z Cesarzem i jego rodzin� martwymi z r�ki Mistrza Ostrz i g��wnym Donem Primordium Durafem Cascarellianem zamordowanym przez Lucidique (po�r�d wi�kszo�ci jej syn�w i ochroniarzy), nie�atwy spok�j ogarn�� miasto. Mniejsze potyczki i bitwy kt�re wybuch�y po Wielkiej Insurekcji ucich�y. Jak s�dzono, nikt nie chcia� zwraca� na siebie uwagi; nie z tak� wielk� liczb� morderczych si� na ulicach miasta. Wojskowa junta obj�a przyw�dztwo w mie�cie podczas kryzysu, prowadzona przez triumwirat genera��w: Bogot�, Urbano i Montefalco. Byli ani lepsi ani gorsi w por�wnaniu z innymi ich typu: ludzie kt�rzy osi�gn�li szczyty rzemios�a wojennego przez u�ycie wielkiej zdolno�ci w okrucie�stwie i kontroli. Ale pod instytucjonalnym sadyzmem i szale�czym zap�dem do przemocy, dwiema zdolno�ciami d�ugo ukrytymi w swadach genera��w, istnia�y tak�e zdolno�ci jakich wstydzili si� przyzna� do posiadania. Jedn�, chory sentymentalizm (skupiony w matkach Bogota i Urbana oraz sze�ciu lub siedmiu c�rkach Montefalco). Druga, przera�aj�ca sk�onno�� do przes�d�w.
Przesz�o to bez echa, jednak ka�dy z nich wiedzia�, �e inny te� by� dotkni�ty przez g��boki strach przed nieznanym. A nie by�o teraz miasta bardziej zalanego nie�wi�tymi sprawami ni� Primordium. Pog�oski by�y tu powszechne, a ich przedmiot rzadko racjonalny. Opowie�ci przekazywane przez �o�nierzy, przy ognisku ( wcze�niej czy p�niej si�gaj�ce uszu generalskich), traktowa�y o nienaturalnych horrorach i rzeczach przecz�cych rozs�dkowi. Opowie�ci o potworach sp�odzonych przez l�d�wia Mistrza Ostrz, o m�ciwych duchach dzieci; o sukkubach, ich seksualnych detalach dyskutowanych w spos�b lepki, lecz konkretny.
Pewnej nocy, po ostrej libacji, trzech m�czyzn ujawni�o swe strachy. �S�dz� powiedzia� Urbano, ��e to przekl�te miasto jest nawiedzone.� Dwaj pozostali przytakn�li milcz�co. �Co sugerujesz, aby z tym zrobi�?� zapyta� Bogato. Odpowiedzia� Montefalco �Na pocz�tek� gdybym mia� swoje prawa wyboru, spali�bym kwatery nielegalnych emigrant�w. Oni s� zaanga�owani w wi�kszo�� tych z�ych dzia�a�.�
�Ale si�a robocza�� zripostowa� Bogato. �Kto oczy�ci nasze szamba? Kto pochowa tr�dowatych?�.
Montefalco musia� zgodzi� si� z tym zarzutem �Powinni�my chocia� namierzy� jakiekolwiek elementy podejrzane o zwi�zek z si�ami z�a�.
�Dobrze, dobrze� przytakn�� Urbano �czujno��.
�I kara� wtr�ci� Montefalco �Surowe drako�skie sposoby��
�Publiczne egzekucje�
�Tak!�
�Spalenia?�
�Nie, zbyt teatralne. Rozstrzelania s� czyste i szybkie. I nie �mierdz�.�
�To ci� niepokoi?� spyta� Bogato.
Montefalco wzdrygn�� si� �Odra�a mnie zapach spalonych cia�.�
II
Podczas gdy genera�owie debatowali relatywne aspekty r�nych rodzaj�w egzekucji, Lucidique spa�a � pr�bowa�a spa� � w domu zbudowanym przez jej ojca lata temu dla matki. Jej drzemki by�y nie�atwe. Tyle wspomnie�, tyle zaniecha�. Zwykle we wcze�niejszych, prostszych czasach, gdy odechciewa�o jej si� spa�, wychodzi�a na spacer. Teraz oczywi�cie nie mog�a chodzi� za dnia. Transformacja jej cia�a dokonana przez Agonistesa przynios�a rezultat w postaci silnego, gi�tkiego i mocarnego cia�a, kt�re przera�a�o wielu widz�cych j�. Gdy wychodzi�a � nawet w najczarniejsz� noc � stara�a si� bardzo wybiera� tylne uliczki Primordium, gdzie nie by�aby widziana.
Tej nocy, nie mog�c ju� zasn��, wa��sa�a si� tymi alejkami i wyczu�a, �e jest �ledzona. Po kr�tkiej chwili wyczu� rytm krok�w i zda�a sobie spraw�, �e zna to�samo�� pod��aj�cego. By�o to Zarles Kreiger, zab�jca zmieniony w Mistrza Ostrz.
Zatrzyma�a si� i odwr�ci�a. Mistrz Ostrz sta� w pewnej odleg�o�ci od niej. Jego mi�so mia�o ten sam chory odblask jak jej; bakteriopodobna jasno�� b�d�ca cz�ci� r�kodzie�a Agonistesa. Im bardziej surowe rany (a cz�� cia� obojga mia�a si� ju� nigdy nie zagoi�), tym bardziej pal�cy ich odblask.
�S�dzi�am, �e opu�ci�e� miasto� powiedzia�a.
�Tak zrobi�em. Na chwil�. Poszed�em na pustyni�. Medytowa�em nad swoim zmienionym stanem.�
�I nauczy�e� si� czego� ze swych medytacji?�
Kreiger pokiwa� g�ow�.
�Wi�c wr�ci�e�?�
�Wr�ci�em�
III
Kilka dni p�niej, po tym jak trzech genera��w wymieni�o swe obawy na temat obecno�ci nieustraszonych si� w Primordium, Montefalco zgromadzi� ich ponownie razem na wypraw� o p�nocy.
�Gdzie idziemy?�
�Jest cz�owiek, zwany doktoremTALISACEM, kt�ry w moim imieniu prowadzi od kilku lat eksperymenty.�
�Jakie eksperymenty?� dopytywa� Urbano.
�Liczy�em, �e stworzy idealnego �o�nierza. Wykreuje maszyn� do walki nie znaj�c� strachu.�
�Czy uda�o mu si�?�
�Jak na razie nie. I nie �ywi� wielkich nadziei z nim obecnie. Jest uzale�niony od wielu ze swych lekarstw, i�sami zobaczycie. Ale jeden z jego b��d�w mo�e by� dla nas teraz u�yteczny.�
�U�yteczna pomy�ka?� zapyta� Bogato, zadziwiony tym paradoksem.
�Potrzebujemy stwora, kt�ry wywiedzie nie�wi�te elementy z Primordium. Wierz�, �e ma takiego stwora�
�Ach�� westchn�� Urbano.
�Zobaczycie go razem ze mn�?�
�Gdzie on jest?�
�Ukry�em go w Hospicjum �wi�tego Serca na Dreyfus Hill.�
�S�dzi�em, �e to puste miejsce�
�Takie mia�o by� przekonanie �wiata. Kiedy kto� znalaz� si� tam, kaza�em go zabi� i wrzuci� do kana�u.�
�To spotka�o zakonnice?�
Montefalco u�miechn�� si�. �Nic ludzkiego, obawiam si�. �o�nierze potrafi� by� bydl�tami gdy daje im si� woln� r�k�.�
Na tym poprzestali rozmawia� i skierowali si� w stron� Dreyfus Hill.
IV
Zarles Kreiger rozci�gn�� si� nagi na ��ku Lucidique. Patrzy�a na niego kusicielsko: na mrowie ran; na skomplikowane machinacje jego cia�a b�d�ce efektem w�asnych wizji Agonistesa. Srebro po��czone z ko��mi i nerwami; podobnie br�z i z�oto. Wspi�a si� na niego. Promienie elektryczne zaistnia�y mi�dzy nimi: sutek do sutka, oko do oka.
Co to by� za czas! Pomy�la�a. Oto spotyka si� z m�czyzn� b�d�cym zab�jc� jej ojca. W pewnym sensie by�o mi�dzy ich intymno�ci� co� wi�cej ni� tylko tabu. Oboje pochodzili od tego samego ojca. Oboje byli dzie�mi Agonistesa.
�Zastanawiasz si� czy zaaprobuje?� powiedzia�a.
�M�wisz o Agonistesie?�
�Tak�
Kreiger nie odpowiedzia�. Lucidique zrozumia�a, �e zale�no�� jej kochanka od Agonistesa by�a du�a.
�Widzia�e� go na pustyni?�
�Tak�
�I odes�a� ci� tutaj�
�Tak�
�Aby mnie odnale��?�
�Abym by� z tob�. Powiedzia� �e jeste� jedyn� rzecz� kt�ra uczyni mnie szcz�liwym.�
V
Hospicjum �wi�tego Serca by�o niezwyk�ym gmachem, kt�rego g�rne pi�tra skrywa�a ciemno��. Ale genera�owie nie musieli d�ugo czeka� na przewodnika. Po kilku minutach kobieta-karze� � przedstawiaj�ca si� jako Camille � przyby�a ze �wiecami. Eskortowa�a trio w uniformach przez korytarze (wype�nione spor� ilo�ci� brudu) i dwie kondygnacje w d� po stromych schodach do laboratorium doktora Talisaca. Jego pracownia by�a wykopana w ziemi, aby pomie�ci� skal� eksperyment�w doktora i zachowa� tajno�� jego po�o�enia. W miejscu pod�ogi by�a twarda, udeptana ziemia, a �ciany by�y pokryte brudem. Miejsce cuchn�o zimn� ziemi�, co s�u�y�o dope�nieniu sceny. Je�li od�r pochodzi� z grobu, zwiastowa�o to wiele widok�w przed nimi. Umarli byli surowcami Talisaca, le�eli wsz�dzie wok�, w r�nych stadiach rozk�adu. By� nieekonomicznym konsumentem. W wielu przypadkach cia�o brakowa�o tylko tkanek, albo ich cz�ci; oka w jednym przypadku, wargi w innym.
�Gdzie on jest?� chcia� wiedzie� Urbano.
Camille wskaza�a drog� ponad dywanem z cia� do ciemnego rogu wielkiego pomieszczenia, gdzie oczekiwa� na nich Talisac. Wygl�da�, ku zaskoczeniu oczu generalskich, jak jedna ze swoich ofiar; przera�aj�cy, odpychaj�cy eksperyment doprowadzony do granic wyobra�alnego ludzkiego rozk�adu. Zwisa� na czym� czego pochodzenie znajdowa�o si� poza pojmowaniem genera��w, jego usta by�y zahaczykowane jak rybie. W swojej perwersji, lub geniuszu, lub ich obu, wykreowa� swoisty ekstremalny grobowiec dla siebie samego. P�przezroczysta macica zwisa�a z ni�szej cz�ci jego brzucha, pomi�dzy paj�kowatymi nogami. We wn�trzu by�o �ycie. �Mongroid� wyszepta�a Camille. Montefalco zwr�ci� swe oczy od b��dnych stron grobowca i jego dra�ni�cej zawarto�ci i zwr�ci� si� do ich w�a�ciciela:
�Talisac?� zapyta� �Potrzebujemy czego� od Ciebie�.
Taliac zwr�ci� swe drgaj�ce oczy w kierunku Montefalco. Gdy m�wi� okaleczon� form� swych ust, jego s�owa by�y wirtualnie niezrozumia�e. Potrzebowa� Camille jako t�umaczki.
�M�wi: Czego? Czego potrzebujesz?�
�Potrzebujemy drapie�cy, aby tchn�� strach w serce samego diab�a� zdecydowa� Montefalco �Bestii po�r�d bestii. Czego� co przerazi potwory miasta przez bycie jeszcze bardziej monstrualnym�. Talisac wyda� dziwny d�wi�k � kt�ry m�g� by� �miechem; trz�s�c si� zwisa� ze swych hak�w. Stw�r w jego �onie reagowa� na ruchy ojca spazmem.
�Jak doprowadzi� si� do takiego stanu?� mrucza� Bogoto do Urbano, zas�aniaj�c usta d�oni�.
�Nie szepcz� sykn�a Camille �Nie cierpi tego.�
�Zastanawia�em si� jak Talisac zaszed� w ci���?� rzek� Urbano.
Tym razem Talisac nacisn�� pos�usznie swe wargi w celu odpowiedzi dla samego siebie. Odpowiedzi� by�o jedno s�owo:
�Nauka.�
� Naprawd�?� zapyta� Urbano, wystarczaj�co upewniony aby przej�� przez niekt�re zniekszta�cone cia�a i bli�ej przyjrze� si� Talisacowi �Mi�o mi to s�ysze�. By�bym w kropce, gdyby chodzi�o tu o jakie� seksualne niew�a�ciwo�ci�.
Ponownie Talisac za�mia� si�, chocia� �aden z genera��w nie by� w nastroju do �art�w. Jego �miech umilk�, i przem�wi� ponownie. Tym razem wymaga�o to t�umaczenia Camilli.
�On ma golema, kt�ry mo�e przys�u�y� si� waszej sprawie� rzek�a karlica �Prosi tylko o jedn� rzecz w zamian��
�Co to jest?� zapyta� Montefalco.
�Aby nie s�u�y� do krzywdzenia �adnego z jego dzieci�
�W rodzaju tych?� Montefalco wskaza� w stron� wykrzywionego �o�yska.
�Powiedzia�, �e to by�o jego dziecko.� Montefalco wzdrygn�� si�.
�Tego Mongroida nie spotka �adna krzywda, je�li otrzymamy drapie�c� jego rodzaju.� Stwierdzi� Montefalco �Osobi�cie to gwarantuj�
�Dobrze� powiedzia�a Camille. Wtedy, cho� Talisac nie przem�wi�, doda�a �Wola�by, �eby�cie nie przychodzili tu ponownie. Tylko genera� Montefalco.�
�Nie b�d� si� z tym sprzecza�� zapewni� Bogoto, kiwaj�c r�k� na groz� gdy wychodzi�. �je�li da nam potwora, to mo�e urodzi� tysi�ce ma�ych bachor�w tak d�ugo, jak nie mam nic przeciwko. Tylko niech je trzyma z daleka ode mnie.�
VI
Lucidique le�a�a na przesi�kni�tym krwi� i potem ��ku obok swego kochanka i obserwowa�a ksi�yc przez okno.
�To nie mo�e trwa� d�ugo, wiesz o tym. To co� mi�dzy nami�
�Czemu nie?�
�Dwoje takich jak my ma znale�� szcz�cie w byciu razem?� zapyta�a �To wbrew naszej naturze. Zabi�e� mego ojca. Powinnam Ci� nienawidzi�.�
�A ty wyda�a� mnie na piekielne m�ki z r�k Agonistesa. Powinienem Ci� nienawidzi�.�
�C� z nas za para�
�Mo�e powinni�my wr�ci� na pustyni� zastanawia� si� Kreiger �B�dziemy tam bezpieczniejsi�
Lucidique wybuch�a �miechem. �Pos�uchaj sam siebie. Bezpieczniejsi! Czy �wiat ma si� nas nie obawia�? Nie ma innej mo�liwo�ci.�
�Chc� si� po prostu tego trzyma�nadziei, kt�r� odczuwam.�
Lucidique powiod�a swym ostrzem wzd�u� ramienia Kreigera �Nie mo�emy opu�ci� Primordium�
�Czemu nie? Ono sp�onie, wcze�niej czy p�niej. Niech i tak si� stanie.�
�Ale kochany, my wywo�ali�my ten po�ar, ty i ja. Powinni�my zaczeka� tu i zobaczy� koniec.�
Kreiger przytakn��. �Je�li tego chcesz�
�To droga, jak� co� ma si� zako�czy�
�Koniec? Czemu o tym m�wisz?�
�Cicho, ukochany. Lepiej b�dzie w ten spos�b, zobaczysz.�
Po�o�y�a si� na nim i poca�owa�a.
�Zr�b to dla mnie�
�To najlepszy z powod�w o jakich s�ysza�em� przytakn�� Kreiger.
�Wi�c zostajesz.�
�Tak.�
KSI�GA PI�TA
Upi�r Primordium
I
Po dokonaniu uk�adu z Talisacem na dostarczenie im stwora, trzech genera��w powr�ci�o do kwatery dowodzenia wojska i czeka�o. Bogoto by� z nich najbardziej niespokojny. Widzia� sw�j udzia� w scenach bitewnych; cia�a rozerwane na strz�py, smr�d palonych w�os�w i ko�ci, ale groteskowo�� laboratorium Talisaca pozostawi�o go zniesmaczonym i nerwowym. Zdecydowa� by zrobi� to, co cz�sto robi�, gdy jego �ycie stawa�o si� skomplikowane: pojecha� przez miasto w nocy na spotkanie z kobiet� zwan� Gret� Sabatier, wr�k�. Cho� by�by przera�ony, gdyby dowiedzia� si� o tym �e zna j� te� kt�ry� z pozosta�ych genera��w, rady Sabatier sta�y za wieloma czynami Bogota w ostatnich latach: kogo faworyzowa� w�r�d podw�adnych, kogo traktowa� z pogard�, i nawet - w niekt�rych okazjach � jak dowodzi� kampaniami wojskowymi. I gdy wydarzenia w Primordium sta�y si� stopniowo bardziej szalone, Bogoto coraz mocniej polega� na wiedzy Sabatier. Jej karty, kt�rym wierzy�, przynosi�y witalne tropy dla jego przeznaczenia. W �wiecie, gdzie szale�stwo nieustannie wisia�o w powietrzu, i nikomu oraz niczemu nie mo�na by�o ufa�, posiada�o paradoksalny sens szukanie o�wiecenia u kobiety czytaj�cej przysz�o�� z paczki brudnych kart.
�Widzia�e� kogo� pot�nego� Greta powiedzia�a mu tej nocy, wskazuj�c odwr�con� w�a�nie kart�.
�Nie mog� powiedzie�, czy to m�czyzna czy kobieta�
Bogoto opisa� Talisaca, zwisaj�cego z hak�w, z okrutnym �o�yskiem mi�dzy nogami.
Sabatier bada�a jego twarz �Wiesz o jakiej osobie m�wi�?� Bogoto skin��.
�Wi�c nie potrzebujesz wi�cej ostrze�e� ode mnie. On czy ona � czym to jest?�
�M�czyzn��
�Ma przyjaci�sojusznik�w�trudno jednoznacznie powiedzie�, kim lub czym s��.karty s� niejasne. Ale z tego �r�d�a przyjdzie krzywda, czymkolwiek ono jest.�
�Krzywda dla mnie?�
�Dla �wiata�
�Acha�
�To mniej ci� obchodzi, tak?�
�Oczywi�cie. S�dzisz, �e powinienem rozwa�y� opuszczenie miasta?�
�Jeste� wojskowym. To nie pierwszy przypadek, �e widz� �mier� w twoich kartach, generale� � po raz pierwszy Greta wspomnia�a o profesji generalskiej. Czy wiedzia�a to z kart, czy informacji prasowych w kt�rych by� wys�awiany � nikt nie wiedzia�.
�Ale nie s�dz�, �ebym widzia�a j� TAK BLISKO obok ciebie� kontynuowa�a, patrz�c w karty.
�Rozumiem�
�Wi�c tak, powiniene� rozwa�y� wyjazd. Przynajmniej dop�ki nie zako�czy si� ta niespokojna era astronomiczna.�
�Zatem to nie tylko karty, ale te� gwiazdy?�
�One odbijaj� si� w sobie: karty, gwiazdy, d�onie. To ta sama opowie��, gdzie by nie patrze�.�
Sortowa�a karty podczas m�wienia i upu�ci�a jedn� na st� przed Bogat�. By�a to karta zwana Wie�� i reprezentowa�a � w nawet najwi�kszym uproszczeniu � wie�� trafion� przez b�yskawic�. Jej g�rna cz�� wybucha�a, spada�y cia�a i gruzy; dolna cz�� za� by�a p�kni�ta i gotowa do rozdwojenia.
�To Primordium?� zapyta� Bogoto.
�To przysz�o�� miasta.� Przytakn�a Greta. �Albo chocia� jednego z nich.�
�Wi�c te� odejdziesz?� zapyta� Bogoto, my�l�c o wzi�ciu jej ze sob�. Greta by�a stara jak antyczny st� na kt�rym czyta�a swe karty, a jej nogi by�y w zasadzie ma�o pos�uszne. Nie opu�ci nigdy Primordium � tak my�la�.
�Tak, odchodz�. Widzisz mnie po raz ostatni, generale, chyba �e przenosisz si� do Calyx�
�Jedziesz do Calyx?�
�Jutro. Zanim sprawy si� pogorsz�.�
II
Dom na Diamanda Street, kt�ry kiedy� nale�a� do zamordowanego senatora, mia� opini� przeminionego.
Wewn�trz byli kochankowie, takie chodzi�y plotki; kilkoro z nich. W nocy i w dzie� przechodnie s�yszeli odg�osy mi�o�ci: westchnienia, szlochy, ��dania nie do odparcia. Domy obok by�y opuszczone, ich w�a�ciciele wyjechali z Primordium do bezpieczniejszych miast; albo raczej do innych kraj�w. �ycie na farmie �wi� mo�e by� nudne, ale chocia� daje szans� na przetrwanie. Ostatnio jednak ludzie przychodzili na Diamanda Street, g��wnie aby pos�ucha� odg�os�w rozkoszy z jasnego domu. Nie, nie tylko aby s�ucha�. By�o odczucie zwi�zane z tym miejscem, podsk�rne odczucie. Energia wyp�ywaj�ca z otwartych okien by�a wystarczaj�ca aby zwabi� tysi�ce �wietlik�w ka�dego zmierzchu, tworz�cych wy�mienite arabeski w po�cigu za sob�, powietrze tak lepkie od ich pasji i ich �wiat�o tak nalegaj�ce, �e dom by� o�wiecony torami ich lot�w, kt�re pozostawa�y d�ugo po wykonaniu po�cig�w a insekty le�a�y wyczerpane w wysokiej trawie.
Czasem ludzcy voyery�ci, kt�rzy oci�gali si� w cieniach pobliskich dom�w, maj�c nadziej� na uchwycenie migni�cia kochank�w, byli upewniani o konieczno�ci bycia i widzenia tego. Jak sugerowa�a dziwna si�a kochank�w, nie byli zwyk�ymi stworzeniami, pod �adnym pozorem. Zdawali si� by� hybrydami; w jednej trzeciej ludzie, jednej trzeciej metalicznymi, jednej trzeciej ziemi� niczyj� i narz�dziami do rozbierania, ci�cia i czyszczenia. Krwawili gdy wyrastali z ma��e�skiego �o�a, ca�uj�c wzajemnie swe rany, jak d�ugo byli niekonsekwentni, jak d�ugo te klapsy, rany i otwory by�y dowodami dewocji.
S�owa szybko kr��y�y. Nie trwa�o d�ugo, gdy genera� Montefalco us�ysza� o domu na Diamanda Street i osi�gni�tej przez niego reputacji. Poszed� na to miejsce, p�no pewnej nocy. Rzeczy ukazane by�y w pe�nej krasie: powietrze wype�nione �wiat�ami, domy j�cz�ce i trz�s�ce si�. Wtem krzyki strasznej rozkoszy z wn�trza o�wietlonego, i �lepe cienie, przemieszczaj�ce si� z pokoju do pokoju a� pasja kochank�w zmusi�a je do kr��enia wok� domu. Montefalco nigdy nie widzia�, s�ysza� ani czu� czego� takiego. Fala przes�du przesz�a jego cia�o, os�abiaj�c jego wn�trzno�ci i powoduj�c stanie w�os�w na karku.
Zacz�� wycofywa� si� z domu, maj�c spocone d�onie. Gdy to robi�, us�ysza� g�os za sob�. Odwr�ci� si�. By� tam Urbano. Wygl�da� na cz�owieka, kt�ry odkry� w�a�nie co� naprawd� przera�aj�cego o sobie, lub Bogu, lub obu.
�Ich zabijemy� powiedzia� �agodnie Montefalco.
Urbano zacz�� przytakiwa�, ale to poruszenie by�o zbyt wielkie dla jego chorego systemu. Pu�ci� ��tawego pawia, kt�ry rozprysn�� si� po jego wypolerowanych butach. Wyci�gn�� chusteczk� i otar� usta, potem powiedzia�:
�Tak.�
�Tak?�
�Tak. Ich zabijemy.�
P�niej, tej nocy, Montefalco wr�ci� do Talisaca. Poszed� samemu, co okaza�o si� by� m�drym krokiem. Ani Urbano ani Bogoto nie mieli wystarczaj�cych nerw�w aby znie�� to, co go oczekiwa�o. Miejsce pogorszy�o si� zdecydowanie przez 48 godzin, od kiedy przekroczy� jego pr�g: cia�a by�y wci�� wsz�dzie, ale w nowym stanie. Wygl�da�o, jakby ca�a wilgo�, ca�a energia zosta�a z nich wyssana, pozostawiaj�c je wyschni�te. Oczy wysz�y z orbit, a usta ods�ania�y z�by, daj�c im wszystkim wygl�d �lepych, skrzecz�cych ma�p. Cia�o z ich korpus�w obesch�o ko�ci; podobnie jak mi�so na ich ramionach i nogach. Sk�ra sama w sobie by�a teraz jak cienka pow�oka wysuszonej tkaniny, pokrywaj�ca struktur� ko�ci. Kiedy karlica Camille pojawi�a si� aby pozdrowi� Montefalco i wyrzuci� kilka cia� na zewn�trz, wytacza�y si� od jej kopni�� jak papierowe manekiny.
�Czy to jest uczynione?� zapyta� j� Montefalco.
�O tak, jest uczynione� powiedzia�a z zanikaj�cym u�miechem.
� I s�dz�, �e b�dziesz bardzo zadowolony�
G�os dochodzi� z cienia, wypowiadaj�c niezrozumia�e dla Montefalco s�owa.
�Prosi mnie, abym to uwolni�a� powt�rzy�a Camille.
Genera� przeszukiwa� wzrokiem pok�j, szukaj�c czego� czym �to� mog�o by�; i wtedy na ko�cu komnaty dostrzeg� monumentaln� form�, pokryt� wytartym obiciem, najwyra�niej wzi�tym z wy�szego pi�tra.
�To?� zapyta�, nie czekaj�c na potwierdzenie przed zaakceptowaniem. Gdy kroczy�o przez cia�a, p�ka�y pod jego stopami, wybuchaj�c w py� i fragmenty. Wkr�tce pok�j wype�niony by� spiralnymi kawa�kami bia�ych ludzkich szcz�tk�w. Montefalco z�apa� kawa�ek pokrycia. Gdy to zrobi�, Camille nazwa�a rzecz - �SPRZEDAJN� ANATOMI��.
Genera� oderwa� kawa�ek okrycia i ukaz