8418

Szczegóły
Tytuł 8418
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8418 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8418 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8418 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BOHDAN TOMASZEWSKI Po�egnalna defilada Copyright by Bohdan Tomaszewski Wydawnictwo �Tower Press� Gda�sk 2001 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 4 Izabelli z Sierakowskich � �onie, po�wi�cam ten zbi�r felieton�w i szkic�w. Pisa�a je przez lata w�asn� r�k�, wymagaj�ca, ale i wyrozumia�a podczas pe�nego po�piechu i rozterek mego dyktowania. 5 Laury i kolce (zamiast wst�pu) Co najbardziej zmieni�o sport? S�dz�, �e nie polityka, pieni�dze, rekordomania, rozw�j techniki, przemys�, reklama, sztuczny doping, ale � telewizja. Wszystkie wymienione czynniki zrobi�y swoje, lecz telewizja torowa�a drog�. Przemieni�a widowisko sportowe, kiedy� dost�pne stu tysi�com lub pi�ciu tysi�com widz�w, w spektakl ogl�dany przez setki milion�w os�b. Powt�rz�: wszystko inne, a wi�c po�cig za rekordami, wynalazczo�� w dziedzinie sprz�tu, post�p techniki sportowej i medycyny, polityka i reklama, przemys�y najrozmaitszych dziedzin, szowinizmy r�nej ma�ci, konkurencyjno�� z showbusinessem � wszystko to wtargn�o na obszar sportu dlatego, �e dawa� on wyj�tkowo korzystne szanse ekspansji ze wzgl�du na olbrzymi zasi�g widowiska, jaki stworzy�a telewizja. Kiedy� na Igrzyskach Olimpijskich w 1896 roku marato�ski bieg Greka Spiridiona Louisa albo wcze�niej regaty wio�larskie uniwersyteckich za��g z Oxfordu i Cambridge, albo p�niej bokserskie walki Dempseya z Carpantierem, bieg Nurmiego, sprinty i skoki w dal Owensa podziwia�a rzesza widz�w zgromadzona jedynie w obr�bie stadionu. W latach dwudziestych co prawda funkcjonowa�o ju� radio i jego sprawozdawca, staraj�cy si� tworzy� obrazy, ale by�y one dost�pne jedynie wyobra�ni odbiorc�w. Przekaz filmowy sportu nie by� jednoczesny z wydarzeniem, by� op�niony i prezentowa� jedynie wycinki zmaga�. Telewizja sprawi�a, �e miliard ludzi w tej samej sekundzie ogl�da z ca�� dok�adno�ci� i wielkim zbli�eniu przebieg ka�dej wielkiej sportowej walki. Miliony widz� nie tylko biegacza d���cego do mety, ale jednocze�nie �ledz� sekundy i ich u�amki przesuwaj�ce si� na ekranie i odmierzaj�ce czas, jaki osi�gnie nie tylko zwyci�zca, ale dziesi�ty zawodnik, czasem i ostatni. Mo�e w�a�nie ze wzgl�du na dawn� hermetyczno�� widowisk sportowych � bo c� znacz� tysi�ce naocznych �wiadk�w przy setkach milion�w! � dawni herosi owiani byli legend�. Obecni dokonuj� wyczyn�w jakby w naszych mieszkaniach. Tak dalece przybli�yli si� i tak szybko zmieniaj� si�, �e stali si� bardziej zwyczajni. Wiemy o nich wszystko, no, mo�e niemal wszystko. Nie ma ju� zagadek i legend. Kiedy�, podawane z ust do ust, sz�y jak w�drowiec przez �wiat. Jakim by� w rzeczywisto�ci Paavo Nurmi? Czy tylko Milcz�cym Finem? � mizantropem zamkni�tym w sobie, lubi�cym jedynie zwyci�a�? Ilu, na dobr� spraw�, by�o naocznych �wiadk�w sceny, kiedy Kusoci�ski po zwyci�skim olimpijskim biegu zdejmowa� pantofel ze skrwawionej nogi? Jak�e odleg�y by� od nas w 1932 roku stadion w Los Angeles i jak samotny zwyci�zca w chwilach walki! Telewizja w znacznym stopniu odmitologizowa�a sport i jego heros�w. Czy przemiany, jakich dokona�a, wysz�y sportowi na korzy��, pozostawiam opinii Czytelnika. Na pewno spopularyzowa�a sport w fenomenalny spos�b. Jakim kosztem? Jestem daleki od tego, by telewizj� pot�pia�. Jest po prostu wynalazkiem takim jak samolot albo telefon. Na pytanie, czy podoba ci si� telefon, kto� dowcipnie odpowiedzia�: zale�y kto do mnie dzwoni. Zdolno�ci w zakresie wynalazczo�ci schlebiaj� cz�owiekowi, s� dowodem, �e jest pomys�owy, a wi�c inteligentny. A poniewa� cz�owiek czujnie my�li, ogarnia go czasem niepok�j. Ludzie wychowani przez sport dawny s� poruszeni narastaj�cymi objawami jego dehumanizacji, a tak�e nadmiernym upolitycznieniem. Niekt�rzy wi�c usi�owali i usi�uj� cho�by s�owem m�wionym i pisanym powstrzymywa� rozw�j wypadk�w. Si�gaj� do dawnych wzorowych postaci oraz do ich zachowa� na boisku. Ludzie post�powi m�wi� wtedy: � To konserwaty�ci. 6 Us�ysza�em raz inn� opini�: �To, co dobre i sprawdzone, warto zachowa�. Racje post�powe i konserwatywne bilansuj� si�, zbawienna jest wi�c r�wnowaga mi�dzy tym, co mo�na zmieni�, a tym, co nie powinno ulec zmianie�. Zbi�r, kt�ry po d�u�szej przerwie przedstawiam Czytelnikowi, to zapis spostrze�e� i osobistych prze�y�, notowanych i w sporej cz�ci drukowanych w kilku czasopismach, pocz�wszy od pierwszych lat sze��dziesi�tych a� po schy�ek osiemdziesi�tych, z przerw� w pisaniu przypadaj�c� na lata 1982�1983. �wiadomie wy��czam ze zbioru istotne dla mych do�wiadcze� szersze zapisy wydarze� z dwunastu olimpiad, jakie mia�em szcz�cie ogl�da�, pracuj�c na stadionach jako sprawozdawca. Wra�enia olimpijskie przekaza�em w miar� mych mo�liwo�ci w kilku ksi��kach i uwa�am te sprawy za zamkni�te. Nie b�dzie tak�e mowy o kolarskim wy�cigu Warszawa � Berlin � Praga. Opowiedzia�em o nich do mikrofonu i napisa�em chyba wszystko, na co by�o mnie sta�. To tak�e bezpowrotne prze�ycia. Tak jak chyba i przesz�o�ci� jest wielka popularno�� tej imprezy. Czytelnik nie znajdzie prac o charakterze sprawozdawczym, przewa�aj� felietony i szkice niekiedy z pogranicza sportu, a nawet nie maj�ce wiele z nim wsp�lnego. Pozostaj� jako ma�y �lad innych wra�e� i zainteresowa�, daj�cych autorowi oddech i kr�tk� ucieczk� z kr�gu problem�w czysto sportowych. Pocz�tek niniejszych zapisk�w to nied�ugi czas po igrzyskach 1960 roku w Rzymie. Mia�em za sob� ju� kilka lat pracy przy mikrofonie, gdy� w okresie Przedpa�dziernikowym otworzy�y si� przede mn� drzwi do Redakcji Sportowej Polskiego Radia. Jesieni� 1956 roku mog�em ju� pracowa� na igrzyskach w Melbourne. Cztery lata p�niej pracowa�em w Rzymie. Tego� lata naczelny redaktor �Przegl�du Kulturalnego�, Gustaw Gottesman, nieoczekiwanie zwr�ci� si� z propozycj�, bym przys�a� z igrzysk w Rzymie reporta�e dla tego tygodnika. Waha�em si�, zadania sprawozdawcy radiowego wystarczaj�co mnie poch�ania�y. Ba�em si� przy tym szacownych �am�w �Przegl�du Kulturalnego�. Pisz�c o sporcie szed�em do tej pory rytmem i stylem �Expressu Wieczornego�, gdzie wychowa�em si� pod dziennikarsk� opiek� redaktora Rafa�a Pragi, kierowany bezpo�rednio przez do�wiadczonego, bo jeszcze przedwojennego dziennikarza sportowego, redaktora Kazimierza Gry�ewskiego. Ale pokierowa�a mn� ambicja. Napisa�em z Rzymu dla �Przegl�du Kulturalnego� par� reporta�y i redaktor Gottesman zaproponowa�, bym zacz�� pisa� cotygodniowy felieton sportowy. Tego ju� przestraszy�em si� bardziej. Znale�� si� na tych samych stronicach, gdzie pisz� Wa�kowicz, Dygat, Osma�czyk, gdzie pojawia si� proza D�browskiej, Andrzejewskiego, Stryjkowskiego, Iwaszkiewicza? Onie�mielaj�ce swym poziomem by�y tak�e sta�e felietony Andrzeja Kijowskiego. �yczliwa zach�ta paru os�b z tego �rodowiska przewa�y�a i pierwszy felieton sportowy ukaza� si� w �Przegl�dzie Kulturalnym� w numerze noworocznym, na starcie 1961 roku. P�niej inne czasopisma literacko � spo�eczne zaczn� tak�e zamieszcza� sta�e felietony sportowe. Przez tyle lat pisania, najpierw w �Przegl�dzie Kulturalnym�, do jego likwidacji w 1963 roku, potem w �Kulturze�, a� po rozwi�zanie jej �wczesnego zespo�u redakcyjnego w grudniu 1981 roku, nazbiera�o si� tych cotygodniowych felieton�w wiele, ponad tysi�c, wi�kszo�� w rubryce �Laury i Kolce�. Dokonuj�c tego wyboru przywi�zywa�em wag� do charakteru opisywanych postaci. Cz�sto decydowa�y osi�gni�cia albo szczeg�lne losy tych ludzi, czasem po prostu sympatia autora. Niechaj jeszcze raz pojawi� si� niczym w po�egnalnej defiladzie. Felietony powi�za�em komentarzami pisanymi teraz z perspektywy lat. Zosta�a zachowana ich chronologia, lecz chronologii zdarze� Czytelnik nie znajdzie. W�drowa� b�dziemy w czasie i przestrzeni. Zmian w dawnych tekstach staram si� unika�, w paru przypadkach dokonuj� drobnych skr�t�w. Nie zmieniaj� one w niczym moim pogl�d�w. Pora otworzy� sejf tych w�asnych wspomnie� i do�wiadcze�. Czytelnicy rozstrzygn� sami: Kolce czy Laury? 7 �PRZEGL�D KULTURALNY� z lat 1961 � 1962 8 Zaw�d: pi�karz Martyna d�ugo i pieczo�owicie ustawia� pi�k� w miejscu, gdzie Kotlarczyk II dotkn�� jej przed chwil� r�k�. Potem lekkim truchcikiem cofn�� si�. Stan�� i spojrza� przed siebie. Uderzy� czubkiem buta w ziemi�, jak robi� to tyle razy przed laty, bij�c rzuty wolne i karne � nie do obrony dla najs�ynniejszych bramkarzy �wiata: Planicki, Hidena, Platki... Po czym ruszy� ostro na pi�k�. Tak mo�na by rozpocz�� sprawozdanie z meczu lat trzydziestych, ale rzecz dzia�a si� �wier� wieku p�niej, w okresie kiedy cz�sto odbywa�y si� sportowe imprezy, z kt�rych doch�d przeznaczono na fundusz odbudowy Warszawy. Przyznam szczerze: szed�em w�wczas na mecz tak zwanych oldboy�w z du�ym niepokojem. Ci starsi panowie nosili wielkie, ale ju� historyczne nazwiska. Mia� wyst�pi� beck nad becki � Henryk Martyna, mia� gra� Kotlarczyk i Szczepaniak, Madejski, Ziemian i Adamek. Dawne s�awy. Oczekiwa�em wi�c raczej komicznych moment�w w czasie gry i � t�um�w publiczno�ci na trybunach. Tymczasem same zaskoczenia i rozczarowania. Trybuny by�y puste, lecz nogi nie zawiod�y weteran�w. Pi�ka chodzi�a od buta do buta. Stosowali chytre uliczki, u�ywali efektownych centr, a� prosz�cych si� o g��wk� Nawrota, tego Nawrota, kt�ry kiedy� by� najwi�kszym majstrem dryblingu, czasem leni� si� � lecz kiedy widownia zaczyna�a mu gwizda�, zrywa� si� do walki i umia� wykiwa� ca�� przeciwn� dru�yn� zr�czniej ni� Cie�lik albo Brychcy � bo�yszcze wczorajszego i dzisiejszego dnia. Wyci�ga� w pole bramkarza i wje�d�a� z pi�k� do siatki. Na boisku co prawda Nawrota nie by�o, ale i tak oldboye pokazali niejedn� techniczn� sztuczk�. Bili precyzyjne kornery i celne rzuty wolne. Pi�kny ten pokaz odbywa� si� tylko w zwolnionym tempie. C�, pi��dziesi�t lat � to nie dwadzie�cia. Czas zrobi� swoje, ale gra pozosta�a gr�. � Zachowali tajemnic� dobrego strza�u � m�wiono w�r�d garstki widz�w. S�dziowie liniowi w�a�ciwie byli niepotrzebni. Grano nie po autach, ale na boisku. Widowisko mimo wolnego tempa by�o ciekawe. Przede wszystkim widowisko dla oka. Sylwetki, kt�re starsi kibice tak mocno zachowali w pami�ci, niewiele zmieni�y si� po kilkunastu latach. Niekt�rym pi�karzom przyby�o tuszy i siwych w�os�w. Ruchy i spos�b biegania by�y jednak te same. Ziemian gra� jak niegdy�: on jeden mo�e troch� zbyt ostro. Kotlarczyk mia� t� sam� co kiedy� intuicj�, Adamkowi przy stopingu lepi�a si� pi�ka do buta. Starzy gracze wyszli z ram staromodnych portret�w na boisko i okaza�o si�, �e wcale nie s� pokryci kurzem. Mecz odbywa� si� przy tym bez faul�w. Szkoda, �e tak ma�o ludzi go ogl�da�o. Szkoda, �e m�odzie� nie zobaczy�a u�miech�w, z jakimi weterani schodzili z boiska! Powr�cili na nie po tylu latach. I cho� nie przy akompaniamencie huraganu braw tysi�cy widz�w, lecz przy cichym aplauzie garstki ko�czy� si� mecz, to jednak szli do szatni rado�ni, z poczuciem dobrze spe�nionego obowi�zku. Grali na odbudow� Warszawy. Z sercem i m�odzie�czym entuzjazmem. Takim obrazkiem, wyci�gni�tym z pami�ci, o�mielam si� skwitowa� ca�y miniony sezon polskiego pi�karstwa. Ju� nie chce si� pisa� (i czyta�) tych wszystkich, na pewno nacechowanych szczer� trosk� o popraw� poziomu naszego futbolu, artyku��w, w kt�rych po raz setny szuka si� przyczyn kryzysu w za ma�ej lub za du�ej liczbie dru�yn I czy II ligi � albo analizuje si� i dyskutuje: czy Pohl powinien gra� na �rodku napadu, czy na skrzydle. Wygrany (przewa�nie przypadkiem) jaki� mecz � i oto zaraz tytu�y: �Polska pi�ka wysz�a z impasu�. Odb�dzie si� konferencja pi�karskiego aktywu i zn�w szumne zapowiedzi: �Sztab pi�karski znajduje drog� wyj�cia z kryzysu!� itd., itp. 9 Rok 1960 niewiele zmieni� na lepsze. Dzia�acze i czo�owi trenerzy wci�� narzekaj� na pecha. Inni spece racz� nas przed ka�dym mi�dzypa�stwowym meczem przepowiedniami pe�nymi optymizmu i nadziei. Po pora�ce za� komunikuj� po raz setny rewelacyjn� wie��, jak to mia�o miejsce niedawno, �e W�grzy... jednak troch� lepiej od nas kopi� pi�k�. Nie, nie reformy systemu rozgrywek, nie wymiana dw�ch czy czterech graczy reprezentacji na m�odszych, mog� decyduj�co wp�yn�� na zmian� stanu rzeczy, jaki trwa od lat. Osobi�cie pr�dzej szuka�bym przyczyn w tak zwanej atmosferze, panuj�cej w naszym pi�karstwie, w jego klimacie, postawie wielu zawodnik�w i niekt�rych dzia�aczy. Problem skomplikowany: niedawno pewien dziennikarz ods�oni� jedn� z jego ciemniejszych stron. O tym za chwil�. Ju� nawet trudno liczy� na cudotw�rstwo nowego trenera z zagranicy. Mieli�my ju� takich. Na og� wyje�d�ali od nas niezbyt zadowoleni; s�ysza�o si� co� nieco� o zatargach i zazdro�ci, o niezbyt harmonijnej atmosferze wsp�pracy z niekt�rymi krajowymi trenerami. Czy dawni pi�karze byli bez wad? Na pewno nie. Nie wszyscy przecie� byli bezinteresowni, lecz cz�ciej spotka� si� mo�na by�o z zapa�em do sportu, u�miechem na boisku. Gram w pi�k�, bo lubi�. Dzi� graj� raczej z innych wzgl�d�w. Bardzo pobie�nie analizuj�c ten skomplikowany problem, chcia�bym na zako�czenie poruszy� dwie sprawy. A wi�c sprawa techniki, nauczenia si� pi�karskiego elementarza. Cho� pi�ka no�na od tamtych dawnych lat przesz�a du�e przeobra�enia, to jednak technika jej kopania pozosta�a chyba niemal ta sama. Jest warunkiem podstawowym. Oczywi�cie obecnie ze wzgl�du na zwi�kszenie tempa gry opanowanie techniki jest trudniejsze, tym bardziej wi�c nale�y si� jej uczy� dok�adnie. Dawniej pi�karze trenowali solidniej. Mo�e dlatego, �e nikt ich do tego nie zach�ca�, nie ci�gn��, nie kaza�. I wreszcie sprawa druga: inteligencja w grze. M�wi si�, �e wsp�czesna pi�ka no�na to schematy, matematyka. By� mo�e. Ale tylko w pewnym sensie. Nasi pi�karze znaj� tych schemat�w kilka. Kto widzia� dawne lub dzisiejsze dru�yny, ale w�gierskie czy hiszpa�skie, a nawet czechos�owackie, wie, �e schemat�w tych jest mnogo��. Schematy mo�na rozbudowa�, up�ynni� pe�n� inwencji gr�. Ale do tego potrzeba pomys�owo�ci i inteligencji. Spodziewam si�, �e niniejsze uwagi nie przypadn� niekt�rym trenerom i dzia�aczom do gustu, je�li wpadnie im przypadkiem do r�ki ten numer �Przegl�du Kulturalnego�. Pocieszam si�, �e tych �am�w nie czytaj�, inaczej m�g�bym spotka� si� z surow� odpraw�, �e upraszczam zagadnienie, �e w�a�nie ligi, reformy rozgrywek, �e lewa noga Pohla i prawa noga Brychcego � oto s� podstawowe problemy... ...pewien dziennikarz ods�oni� niedawno jedn� z ciemniejszych stron problematyki polskiego futbolu, poruszy� bowiem spraw� tak zwanych bod�c�w materialnych. Celny, smutny artyku�. Nasze dzisiejsze pi�karstwo zmusi�o zdesperowanego dziennikarza do zapuszczenia si� w regiony, gdzie ju� nie s�ycha� s�owa �sport�, lecz � jak w kantorze wymiany � s�ycha� tylko brz�k bilonu. Pope�niam ma�� nie�cis�o��: nie brz�k bilonu, lecz raczej szelest papierk�w. � Przecie� uprawianie pi�ki no�nej zabiera cz�owiekowi wiele czasu i nara�a na kontuzje! I wszystko to ma robi� si� bezinteresownie? Nie wiem, jak odeprze� ten argument, �yjemy bowiem w czasach realizmu. Czy pi�karstwo mo�e by� zawodem? Chyba tak, ale tylko je�li opanowa�o si� je w doskona�y spos�b. Mierny pi�karz to nie zaw�d. Czy potrzebna jest nam do szcz�cia tysi�czna armia takich miernot pi�karskiego fachu, je�li uprawiaj� sport nie dla przyjemno�ci i zdrowia, lecz aby poprawi� egzystencj�? Pi�karzy jest w naszym kraju dziesi�tki tysi�cy... Jednocze�nie setki tysi�cy innych m�odych, zdrowych ludzi w naszym kraju, cz�sto w nie�atwych warunkach materialnych, zdobywa wiedz� i bardziej po�yteczne zawody. To s� dwie strony jakiego� medalu. 10 Rozmy�lnie postanowi�em rozpocz�� od przypomnienia w�a�nie tego felietonu. Podobnie jak tylu z nas i ja we wczesnych ch�opi�cych latach pokocha�em pi�k� no�n�. Kopni�cie pi�ki � to by�o pierwsze zetkni�cie si� ze sportem. Czy wa�ne, �e wyda�a si� ci�ka i niepos�uszna? A Martyna? Henryk Martyna to jeden z pierwszych idoli sportowych tysi�cy m�odych i doros�ych kibic�w w tamtych czasach, bodaj najpopularniejszy polski pi�karz lat trzydziestych, prawy obro�ca, jak m�wi�o si�: beck, reprezentacji narodowej i filar warszawskiej Legii. Pi�karze moich ch�opi�cych lat na pewno nie byli �wi�ci. Ale sta� ich by�o czasem na gest. Napisa�em ciep�o o ich meczu na odbudow� Warszawy i ci starsi ju� panowie, ongi� s�awni jak p�niej Boniek albo M�ynarczyk, napisali wsp�lnie kartk� do m�odego i ma�o znanego dziennikarza z serdecznym podzi�kowaniem za pochwa�� ich gry. Znale�li czas, by si� zebra�, wsp�lnie napisa� i podpisa� si�. Pewnie nie wiedzieli, �e jako ch�opak biega�em za nimi, by zdoby� ich autografy. Nie uda�o mi si� jednak zebra� wszystkich. I nagle mia�em komplet, i to przys�any do r�k. Jedna z milszych sportowych pami�tek. C� doda� do uwag o pi�karstwie i profesjonalizmie notowanych w 1961 roku? Tyle lat up�yn�o, tyle by�o upadk�w, wzlot�w i zn�w upadk�w polskiego futbolu. Taka mnogo�� dyskusji i spor�w o przyczyny. A czy sprawa jest wyja�niona oficjalnie do ko�ca? Nadal m�tna, cho� dla kibica by�a i jest jasna: �r�d�em � hipokryzja. 11 �onglerzy Zjedli w�asn� pi�k�. Oczywi�cie by�a nie ze sk�ry, lecz z ciasta. Po jednym z wyst�p�w sportowego cyrku czarnych �ongler�w koszyk�wki �Harlem Globetrotters� zachwycony dziennikarz pisa�: �To, co umiej� wyczynia� z pi�k�, przechodzi ludzk� wyobra�ni�...� I nie znajduj�c odpowiedniego superlatywu, doda�: �Tylko tego brakuje, �eby zjedli pi�k�...� Nast�pnego dnia gracze Harlemu dokonali i tej sztuki. Na oczach wielu tysi�cy ludzi. Nawet nikt nie spostrzeg� w czasie ich rozgrzewki, �e jedna z wielkich pi�ek, w�druj�cych z b�yskawiczn� szybko�ci� z r�k do r�k, zrobiona by�a z ciasta. Jedli nie przerywaj�c gry. Pa�aszowali pi�k� ze smakiem i �mieli si� z... dziennikarza. Koszyk�wka jest sportem ludzi wysokich. Sw� popularno�� w �wiecie zawdzi�cza jednak w du�ej mierze cz�owiekowi bardzo niskiemu. Ma�y, korpulentny pan. Przedsi�biorczy mena�er s�ynnego Harlemu. Nazywa si� Saperstein. Dziadek i babcia wywodz� si� z �om�y. W 1927 r. zorganizowa� ten zesp�. Oto wi�c ju� trzydziesty czwarty rok dziej�w niezwyk�ej dru�yny. S�awa ros�a wraz z poziomem. Popularno�ci� i klas� gry prze�cign�a wszystkie sportowe cyrki. �Harlem Globetrotters� rozegrali ponad sze�� i p� tysi�ca mecz�w. Przegrali tylko trzysta razy. Kiedy� wyst�powali w drewnianych szopach, w jakich� brudnych prowincjonalnych salkach na kontynencie ameryka�skim. Przed po�udniem w salce konferowali rajcowie ma�ego miasteczka, po po�udniu grano w koszyk�wk�. Przysz�y wreszcie czasy, �e ogl�da�y ich naj�wietniejsze stadiony i areny. Raz publiczno�� wybredna i ekskluzywna, innym razem �masowa�, nie znaj�ca sportu, gdzie� w zapad�ych miastach i osiedlach na bezkresnych przestrzeniach Ameryki, Azji, Afryki. Grywali przed wielkimi i ma�ymi widowniami. Najliczniejsz� publiczno�� mieli na olimpijskim stadionie w Berlinie, gdzie zebra�o si� osiemdziesi�t tysi�cy widz�w. Raz grali tylko dla jednej osoby. Dla papie�a Jana XXIII. Ich mecze ogl�dali g�owy pa�stw i kr�lowie. Wyst�powali przed Eskimosami na kra�cach Alaski i w afryka�skiej pustyni przed ma�ym posterunkiem �o�nierzy Legii Cudzoziemskiej. W ubieg�ym roku rozegrali seri� spotka� w ZSRR. Do bogatej kolekcji pami�tkowych zdj�� z najs�awniejszymi lud�mi epoki dosz�a im jeszcze jedna fotografia: Nikity Chruszczowa obserwuj�cego gr� czarnych koszykarzy. M�wi si�, �e Globetrottersi s� najpopularniejszymi sportowcami na �wiecie. Zdaje si�, �e tak jest w istocie. �Czarne B�yskawice�. �onglerzy. Weseli i... zamo�ni ch�opcy. Interesy pana Sapersteina id� dobrze. Kto� kiedy� pyta� go, jak ich pilnuje, �e maj� tak wspania�� kondycj�. � Ja ich pilnuj�? Sk�d?! Ich kondycja to ich sprawa. Przecie� mog� znale�� zast�pc�w. Dzieje zespo�u �Harlem Globetrotters� nasuwaj� pewne uwagi. Obok wielu zjawisk wyst�puj�cych w �wiecie wsp�czesnego sportu, zwi�zanych z nieustannym rozwojem tak zwanego wielkiego wyczynu (specjalizacja, profesjonalizm, naukowe metody treningu, rekordomania i inne), powsta�o jeszcze jedno, niby �produkt uboczny�. Zawodowe cyrki sportowe. Istotnie, uczestnicy takiej trupy na podobie�stwo ekwilibryst�w i �ongler�w dokonuj� niezwyk�ych sztuk w pos�ugiwaniu si� pi�k� tenisow� albo koszykow�, kiedy indziej wyst�puj� na tafli lodowej w �y�wiarskiej rewii. Poza tym w�druj� po �wiecie. Dzi� tu, jutro tam. Z miejsca na miejsce przenosz� si� wprawdzie nie w wozach pod p�acht�, lecz odrzutowymi samolotami, jednak podobnie jak najlepszy cyrk budz� wsz�dzie podziw swoj� zr�czno�ci�, nios� rozrywk�, rozweselaj� ludzi. Tak, ka�dy z czarnych koszykarzy to znakomity aktor � komik. Spektakl ma re�yseri�, sceneri�, opraw�. W tej materii si�gni�to � rzecz prosta � po wypr�bowane wzory nowoczesnego cyrku. Konferansjer, muzyka, nadprogramy kabaretowo � cyrkowe, black � outy, pantomima. 12 Istnieje oczywi�cie zasadnicza r�nica pomi�dzy normaln� imprez� sportow� a wyst�pem sportowego cyrku. W pierwszym przypadku gra toczy si� o punkty � o zwyci�stwo, b�d�ce zasadniczo g��wnym celem wyczynowego sportu, nawet je�li w imprezie wyst�puj� profesjonalni zawodnicy, kt�rym za start p�aci si� pieni�dze (zawodowe ligi pi�karskie, Tour de France, Giro d�Italia, mistrzostwa �wiata zawodowc�w tenisowych). G��wnym celem, kt�remu s�u�y sportowy cyrk, jest dostarczenie rozrywki. Rywalizacja jest tylko pretekstem. Niewa�ne jest ju� to, kt�ra strona zwyci�y, ile wa�ny jest kunszt. Zr�czno�� i si�a same w sobie. Rzecz prosta, taki program trzeba okrasi� pomys�ami. Cz�sto dowcipem, najcz�ciej gagami najrozmaitszego rodzaju. Na widok wspania�ej akcji ludzie w zachwycie bij� brawo, za chwil� wyre�yserowana, lecz podana jakby od niechcenia pointa wywo�uje salwy �miechu (daremnie b�dziesz szuka� w dzisiejszej komedii filmowej takich gag�w, kt�re znajdziesz w spektaklu Harlemu). Nie od rzeczy b�dzie doda�, �e umiej�tno�ci sportowe i technika takiego cyrkowego zespo�u niemal z regu�y s� bez por�wnania wy�sze od poziomu, jaki reprezentuj� najwybitniejsi mistrzowie �normalnego� wyczynowego sportu. Cz�onkowie cyrku Kramera graj� lepiej w tenisa ni� aktualni mistrzowie Wimbledonu. Zesp� koszyk�wki, kt�ry zdoby� z�oty medal na olimpiadzie, niewiele b�dzie mia� do powiedzenia w meczu z �Harlem Globetrotters�. Jedyne zjawisko w swoim rodzaju. Nawet przeciwnik zawodowego sportu i cyrk�w sportowych znajdzie co� dla siebie w spektaklu czarnych koszykarzy. Przede wszystkim zetknie si� z niedo�cig�� technik� sportow�. Takiej techniki nie widzi si� nawet na mistrzostwach �wiata i olimpiadach. Ale... nie znajdzie emocji. Sportowy cyrk w samym swoim za�o�eniu odrzuca bowiem rzecz mo�e w sporcie najpi�kniejsz�: rywalizacj�. Z tego wzgl�du przedstawienie fenomenalnych �ongler�w jest jak gdyby ubo�sze ni� zwyczajny mecz przeci�tnych dru�yn walcz�cych o punkty ligowe. Tu niedo�cig�y kunszt... tam przeci�tno��, czasem nawet nieudolno��. Tu staranna re�yseria, wszystko jak w idealnie zorganizowanym vari�t�s... Tam wspania�y element walki z przeciwnikiem, d��enie zespo�u do zwyci�stwa (oby tylko zgodnie z zasadami czystej gry). W spektaklu Globetrotters�w nie zobaczysz wi�c nadludzkiego wysi�ku. Nie przypomni ci si� wyraz cierpienia na wykrzywionej twarzy Zatopka. Nie wzruszysz si� jak w chwili, kiedy marato�czyk na mdlej�cych nogach wbiega na met�. Za to ubawisz si� doskonale. Cyrki sportowe. Produkt nowej epoki sportowej, w kt�rej tak wysok� rang� osi�gn�y specjalizacja i rekord. Czy by�oby to weso�e, je�liby ca�y wsp�czesny sport wielkiego wyczynu poszed� drog�, jak� od trzydziestu kilku lat krocz� Globetrottersi? Tymczasem czarni ch�opcy rzucaj� pi�k� do kosza i �miej� si�. Na widowni beztroski nastr�j. W czasie kiedy zetkn��em si� bezpo�rednio z zespo�em �Harlem Globetrotters�, bezpo�rednio, gdy� zaproponowano mi w�wczas funkcj� spikera zawod�w podczas ich tourn�e po Polsce i propozycj� t� przyj��em � tego rodzaju zawodowe trupy by�y jeszcze nowo�ci�. W owych latach raz odwiedzi�a nas inna ekipa zawodowa, s�ynnego Tenisowego Cyrku Kramera, i da�a pokazy gry na wysokim poziomie. Jeden z zawodnik�w, Ekwadorczyk Segura, opowiada� w�wczas, jak przegra� dwie pi�ki meczowe z Amerykaninem Mc Kayem. Straci� przez to premi� trzystu dolar�w. � Jedna przegrana pi�ka kosztowa�a mnie sto pi��dziesi�t zielonych � m�wi� Segura i byt mocno zmartwiony. �mieszne premie. W kilka lat p�niej Australijczyk Laver zainkasowa� za zwyci�stwo w Wimbledonie trzy tysi�ce siedemset sze��dziesi�t dolar�w. Triumfatorom Wimbledonu w 1987 roku wr�czono czek w wysoko�ci ponad trzystu tysi�cy dolar�w. Ju� od dawna przyzwyczajeni jeste�my do zawrotnych zarobk�w profesjonalnych graczy. Najciekawsze jest jednak to, �e pierwszego powa�nego wy�omu � sforsowanie tamy dziel�cej amator�w od za 13 wodowc�w � dokona� w�a�nie �wiat tenisa, uznawany zawsze za szczeg�lnie konserwatywny. To tenis da� pocz�tek sprawie i nie tak d�ugo czekano, a� w zachowawczym i pe�nym respektu dla tradycji Wimbledonie otwarto bramy dla zawodnik�w zarabiaj�cych na tenisie pieni�dze. I tak ju� pozosta�o, i nikt si� nie dziwi. Proces z wolna rozszerza� si� i pog��bia�, i zacz�� obejmowa� wiele innych sport�w. Dotar� nawet na olimpijskie areny. Igrzyska roku 1988 sta�y si� oficjalnymi igrzyskami zawodowc�w. Fakt nie do wyobra�enia dla ludzi, kt�rzy kiedy� opowiadali si� za dyskwalifikacj� najs�awniejszych zawodnik�w za drobne zyski, jakie nieostro�nie czerpali z uprawiania sportu. W marcu 1988 roku og�oszono oficjalnie w Polsce, ile zarabia� mog� miesi�cznie czo�owi sportowcy. Podano publicznie wysoko�� premii: dwa miliony z�otych za mistrzostwo �wiata, milion za mistrzostwo Europy lub ustanowienie rekordu �wiata. Inflacja zapewne sprawi, �e nagrody pieni�ne b�d� wzrasta�. Co szybciej? � premie czy stopie� trudno�ci w osi�ganiu najwybitniejszych sukces�w. 14 Kwiaty dla �okietka Owal czerwonego �u�la opasuje ogromnym �ukiem traw� boiska. S�ynna pi��setmetrowa bie�nia, na kt�rej ch�tnie wyst�puj� najlepsi biegacze �wiata. Gdy wpadaj� na wira�, nie trac� szybko�ci. Na �agodnej krzywi�nie nogi lekko odrywaj� si� od �wiru. Niesie jak na skrzyd�ach. Raz stan�a na niej dru�yna lekkoatlet�w, kt�ra w ko�cu lat pi��dziesi�tych sta�a si� dum� polskiego sportu. Nie b�d� przypomina� dziej�w narodzin dru�yny, ani wylicza� wszystkich stolic europejskich i nazw stadion�w, gdzie odnosi�a zwyci�stwa. Z ogromnej liczby mi�dzynarodowych mecz�w, jakie rozegra�a, umy�lnie wybra�em w�a�nie ten, z ko�ca wrze�nia 1959 roku. Przyjechali na mecz z Niemcami jako faworyci i przegrali. Pora�ka we wspania�ej walce, je�li przeciwnik zas�u�y� na zwyci�stwo, nie przynosi ujmy. Fascynuj�cy, dramatyczny, przegrany mecz w Kolonii. Dru�yna polska walczy�a z ogromn� ambicj� do ostatniej konkurencji. Jeszcze Garbus � wspania�y, szybkonogi Garbus � omal nie wygrywa na 200 metr�w ze s�awnym Germarem... Jeszcze pojedynek sztafet 4x400 metr�w, gdzie nie ma szans, mimo to Roch na mdlej�cych nogach atakuje przez 150 metr�w znakomitego Kaufmana. Koniec meczu! Przegrali�my. Kiedy Polacy przedarli si� do autokar�w, maj�cych zawie�� ich do hotelu, kiedy zapisali ostatnie kartki swymi s�awnymi autografami i zasiedli wewn�trz, t�um zgromadzi� si� ze wszystkich stron. Niemcy, wspinaj�c si� na palce, zagl�dali przez szyby. Jakie miny maj� zawodnicy niezwyci�onej dru�yny, kt�ra przegra�a? Przy samym wej�ciu sta�a dziewczyna i dw�ch m�czyzn. M�wili po polsku obcym, twardym akcentem. Polacy mieszkaj�cy stale w Kolonii przynie�li bukiety bia�o � czerwonych kwiat�w. Nie wiedzieli, jak je teraz wr�czy� pokonanym rodakom. Wtedy kto� w samochodzie powiedzia�: � Panno Zosiu, niech si� pani nie kr�puje. Kwiaty dla naszego kapitana! Dzi�kujemy! �okietek wychyli� si� przez okno i wzi�� nar�cze. Podzieli� i rozda� kolegom. Ostatni� wi�zank� rzuci� polskiej dziewczynie, gdy autobusy wolno rusza�y sprzed bramy stadionu. Przeciska�y si� w szpalerze ludzi. Nagle przez okno polecia� w t�um drugi bukiecik bia�o � czerwony, potem trzeci i czwarty. A kiedy autobusy wykr�ca�y z bramy, przez okna zabrzmia�a piosenka: �Sz�a dzieweczka do laseczka...� Dlaczego tak wyr�niam ten przegrany mecz spo�r�d tylu innych, s�awniejszych, uwie�czonych zwyci�stwami? Dru�yna przyzwyczajona do tylu sukces�w umia�a zachowa� w obliczu pora�ki godno��. O ile �atwiej by�o im po triumfie sztokholmskim na mistrzostwach Europy przyjmowa� gratulacje, dowody sympatii i kwiaty ni� ten bia�o � czerwony bukiet w Kolonii, przygotowany przez nieznajom� polsk� dziewczyn�, zapewne w cichej nadziei, �e b�d� wyrazem wdzi�czno�ci za zwyci�stwo. � Zobaczymy, jaki b�dzie wynik za rok � m�wili pokonani zawodnicy do niemieckich koleg�w. Nie by�y to przechwa�ki. W rok p�niej na meczu w Warszawie rozgromili Niemc�w r�nic� kilkudziesi�ciu punkt�w. By� to mecz, o kt�rym pisa� potem sprawozdawca: �Rewan� za Koloni� narodzi� si� w Kolonii�. Min�y dwa lata. Coraz wi�cej nowych nazwisk w dru�ynie. Normalne. Lata sze��dziesi�te doprowadz� rzecz do ko�ca: �okietki, Druty i Badyle po�egnaj� si� z boiskiem. B�dziemy szale� za nast�pcami Krzysia, b�dziemy bi� brawo i nosi� na r�kach nowych bohater�w nowego �cudownego zespo�u�. Czasem tylko kto� przypomni o dawnych triumfach ze Sztokholmu, Londynu, Rzymu i Berlina. Znika� b�d� z tabeli rekord�w nazwiska Szlifierzy, Garbusa i Bia�ego Anio�a. 15 Znamy ich przede wszystkim od strony liczb, wyra�aj�cych w centymetrach i sekundach miar� wysi�ku, jaki dali, i wielko�� talentu, jakim obdarzeni byli przez natur�. Mimo znacznej liczby publikacji o Wunderteamie, nie zawsze Czytelnik dok�adnie wie, kim byli cz�onkowie tej dru�yny. Dziennikarz sportowy tak�e niecz�sto ma mo�no�� pozna� bli�ej zawodnik�w, o kt�rych tyle pisze. Zaj�ty jest przede wszystkim pospieszn�, a przez to powierzchown� prac� kronikarza fakt�w i wynik�w. Sta� mnie dzi� tylko na przekazanie pseudonim�w. Niekt�re s� �atwe do rozszyfrowania, inne otoczone mg�� �cis�ej tajemnicy, kt�rej nie b�d� rozprasza�. �okietek � to oczywi�cie oszczepnik Sid�o. Jedna kontuzja �okcia, o kt�rej �artobliwi koledzy m�wili z przymru�eniem oka, da�a pocz�tek przezwisku. Mahomet � to Makomaski; istotnie bywa� nieomylny. Badyl � wysoki, szczup�y Stefan Lewandowski, ten, kt�ry biega� najpi�kniej, cho� nie zawsze najszybciej. Rekordzista �wiata Pi�tkowski, dyskobol bez skazy, ubiera� si� na mecze zwykle na bia�o: Bia�y Anio�. Bystronogi Foik garbi si� troch�, gdy z zawrotn� szybko�ci� przemierza bie�ni� � wi�c Garbus. Czterystumetrowiec Swatowski � Rex, z�o�liwi m�wili, �e �pies na kobiety�. Tyczkarz Wa�ny � �ysy; c�, natura da�a w zamian talent, a praca pi�kny rekord Polski. Chromik � to �yletka, niestety nie zawsze ostra. Kruczy, demoniczny i przemi�y oszczepnik Radziwonowicz ochrzczony zosta� Szamanem. Sosg�rnik � Zask�rnikiem. Rut � po prostu Drutem. Kropid�owski � Kropid�em. Skoczek wzwy� Lewandowski � Flej� (nie zawsze mia� dres wyprasowany i czysty); czterystumetrowiec Kowalski � jak�eby inaczej � Rochem, Jochmann � D�ugonosem lub Mr�wkojadem, co rzeczywi�cie kojarzy si�, gdy spojrze� na karykatur� tego biegacza. Skoczka w dal Fra�czaka przezwano w Berlinie Freundschaftem, ma�ego, pracowitego na trasie �bikowskiego � z wielk� czu�o�ci� � Osio�kiem, �redniodystansowca Barana � Indianinem, gdy� opala� si� na czerwono. Zimnego � Maszynk� i wreszcie Gerarda Macha � najstarszego w dru�ynie, kt�ry pierwszy poszed� w trenery, zwali i zw� do dzi� Dziadkiem. Grabowski � to Fukier, miotacz Kwiatkowski � Celestyn, Szlifierz I � to sprinter Edward Szmidt, a jego s�awny m�odszy brat J�zef � oczywi�cie Szlifierz II. Szkoda, �e nie mieli�my Szlifierzy dziesi�ciu. Tyczkarz Janiszewski � Mi�kki, a Krzesi�ski � Chudy, dyskobol Begier � D�ugi, Ciep�y � Gruby, zmar�y sprinter Jarz�bowski � Klapcio, d�ugodystansowiec P�onka � Sp�onka, p�otkarz Prostke � Pulwer, sprinter Zieli�ski � Kasztan. Reprezentanci Polski: �okietki, Fukierzy, Badyle � silni, s�awni i przemili m�odzie�cy z r�nych miast i okolic, r�nych zawod�w i zami�owa�, r�nych usposobie�, wad i zalet. M�odzi czekaj� dopiero na przydomki. Wyznam, �e po tamtym meczu przesta�em si� l�ka� przeprowadzania relacji z przegranej. Zawdzi�czam to bez w�tpienia postawie dru�yny �okietka, jak� wykaza�a wtedy w Kolonii. Przegrane mecze zmuszaj� sprawozdawc� do podw�jnej mobilizacji i dodatkowego skupienia, podsuwaj� nowe sformu�owania. Raptem jawi si� konstrukcja dramaturgiczna, oby tylko jej nie popsu�. Oczywi�cie �atwiej jest sprawozdawcy, kiedy swoi zwyci�aj�. I on wtedy jest na fali, mknie swobodnie do mety na plecach dru�yny. Przegrany mecz w Kolonii sporo mnie nauczy�. Najwa�niejsze by�o utrwalenie jednego z kanon�w wszelkiej sprawozdawczo�ci: obiektywizmu. Zawsze bardzo stara�em si� dochowa� wierno�ci temu obowi�zkowi, cho� niekt�rzy s�uchacze i telewidzowie lubi�, jak reporter widzi to, co dobre, tylko we w�asnej dru�ynie. Brak bezstronno�ci w ocenie rodzi si� ze strachu przed pora�k� rodzimych faworyt�w. A �wiat si� przecie� nie zawali. Zale�y, jak przegrywaj�. Peter Ustinow, wielki aktor, g�o�ny prezenter i w og�le znawca sportu, a troch� i cynik, z�o�liwie wyrazi� si� o filozofii przegrywania wyznawanej przez Anglik�w. Powiedzia�, �e Anglicy wymy�lali wci�� nowe gry, a gdy inne narody zacz�y ich prze�ciga�, wymy�lali nowe i zn�w byli najlepsi, gdy� oni jedynie znali ich regulamin. A dalej Ustinow tak powiada 16 o sposobie przegrywania meczu przez Anglik�w. �W�a�ciwe spotkanie rozgrywa si� w szatni po grze. Niezwyk�a godno�� i wdzi�k przegranych odziera zwyci�stwo z wszelkiego znaczenia. Wygrani zaczynaj� si� czu� nieswojo, jakby pope�nili co� nieprzyzwoitego�. Z�o�liwe, zabawne i nie ca�kiem pozbawione trafno�ci. Ale czy mo�na to odnie�� do stylu, w jaki przyj�a pora�k� przed laty nasza reprezentacja w Kolonii? W stylu tym nie by�o �angielskiej filozofii�. Wytworno�ci przemieszanej z przewrotno�ci�. Nasz styl to by�o po prostu: przegra�, ale z fasonem. Z my�l� o m�odszym Czytelniku dodam, �e od 1957 roku a� po po�ow� lat sze��dziesi�tych nasza reprezentacja lekkoatletyczna odnosi�a niemal same zwyci�stwa w ca�ej Europie, pokonuj�c silne reprezentacje RFN, Wielkiej Brytanii, NRD, nie m�wi�c o Francji, W�ochach, Finlandii, a raz nawet zwyci�y�a reprezentacj� ZSRR, wyst�puj�c� pod nazw� reprezentacji Federacji Rosyjskiej. Przegrywali�my jedynie z Amerykanami. Po latach, dok�adnie jesieni� 1986 roku, cz�onkowie Wunderteamu postanowili spotka� si�. Na miejsce zbi�rki wyznaczono Spa��, gdzie kiedy� zdobywali form�. Zaproszono i mnie, co przyj��em z rado�ci�: tyle wsp�lnych prze�y�, zje�dzili�my razem p� �wiata. Spotkanie to kry�o jednak pewne niebezpiecze�stwo. Zjechali si� ludzie, ju� niem�odzi, z baga�em do�wiadcze� nie tylko sportowych, zmagaj�cy si� dalej, ale nie o sekundy i centymetry, lecz � jak niemal ka�dy � z trudno�ciami codziennego �ycia, i ju� nie w s�awie, bo ta przemin�a. Czy nie pojawi si� cie� rozczarowania? Wi�cej nostalgicznego sm�tku ni� rado�ci? Nie by�o �adnego sm�tku, by�o pogodnie, swobodnie, chwilami wr�cz zabawnie, cho�by na zawodach zorganizowanych w kilku dowolnie wybranych konkurencjach. Startowa� ka�dy, kto chcia�, bez wzgl�du na dawn� specjalno��. Nie zanotowano ani jednego rekordu �wiata. Ka�dy, kto tam by�, zapisa� za to w pami�ci dwa wyj�tkowo serdeczne dni. Zjawi� si� wtedy w Spale dzia�acz, ale ju� raczej nowy, i zarzuci� zawodnikom, �e w og�le nie m�wi�, co czyni�, by wyci�gn�� polsk� lekkoatletyk� z dna, na kt�rym si� znalaz�a. Biedak, nie zrozumia� sensu tego spotkania. Kiedy zje�d�aj� si� po latach wychowankowie jakiej� szko�y, zwykle chodzi im o to, by przypomnie� sobie m�ode lata, a nie po to, by �wytycza� plany poprawienia stanu szkolnictwa�. Wi�kszo�� zawodnik�w pracuje w r�nych dziedzinach i niewiele ma ju� wsp�lnego ze sportem. Nie mo�na mie� o to pretensji. Innym ludziom powierzono kierowanie sportem, w tym celu powo�ywane s� ca�e ogromne sztaby. A to, �e lekka atletyka upad�a? Przyczyny s� r�ne i dawni rekordzi�ci swymi dobrymi radami ich nie usun�. 17 Szklana tyczka Humanistyczne tre�ci � tak, one na pewno tkwi� w sporcie, cho� ukryte s� g��biej ni� kiedy�. Po�cig za rekordami. Wszystko pod znakiem szybko�ci. Rozwag� zast�puje �matematyka�, uczuciowo�� realizm, wzrastaj�cy w zwi�zku z niebywa�ym rozkwitem nauk �cis�ych. Ani si� obejrzeli�my, a niedaleki jest ju� XXI wiek. I oto mamy ten dzisiejszy sport. Ponad wszystkim g�ruje teraz pot�ny gmach � gigantyczna maszyna organizacji. Wsp�czesny sport stworzy� armi� dzia�aczy i urz�dnik�w. Prowadzi drobiazgowe statystyki i szczeg�owe wykazy rekord�w. Jak kalendarz lub zegar odmierza pory igrzysk. Podda� si� ca�kowicie wp�ywowi mechanizacji: elektronowe m�zgi obliczaj� wyniki, fotokamery decyduj� o tym, kto zwyci�y�, najbardziej precyzyjne aparaty mierz� si�� wiatru, skomplikowane urz�dzenia elektryczne zast�puj� s�dziego i spikera. Wsp�czesny sport doskonale wykorzystuje inne wynalazki: helikoptery, radio i telewizj�, najnowsze urz�dzenia z zakresu elektromechaniki, mo�e w najbli�szej przysz�o�ci si�gnie i po energi� atomow�?... Dziwnie d�ugo zachowa� si� starter ubrany na bia�o z podniesion� r�k� ze zwyczajnym pistoletem. Ostatnio wiele ha�asu w �wiecie sportu wzbudzi�a szklana tyczka. Na przyk�adzie jednej tylko lekkiej atletyki da si� zaobserwowa� �w post�p techniczny, wdzieraj�cy si� nieub�aganie na obszar sportu. Kiedy� wszyscy rzucali jednakowym oszczepem. Teraz modeli oszczep�w jest wiele. Zawodnicy jak wynalazcy szukaj� nowych rozwi�za�. Nie wystarczaj� im rewelacje w technice treningu. Morduj� serca i m�cz� mi�nie, ale jednocze�nie szukaj� nowych rozwi�za� konstrukcyjnych sprz�tu, kt�rym pos�uguj� si� na boisku. Nie wiem, czy nies�usznie powiedzia� przedstawiciel Mi�dzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki A. Paulen, �e �post�p techniczny naszych czas�w pomniejszy� etyk� sportow��. Zawodnicy nie zawracaj� sobie g�owy zasad�, �e w sporcie warunki startu powinny by� dla ka�dego jednakowe. Je�li oszczepem typu �Held� �atwiej rzuci� o pi�� metr�w dalej ni� oszczepem do tej pory u�ywanym, b�d� rzuca� heldem! O szklanej tyczce skacze si� wy�ej, niech �yje szklana tyczka! S�dziwi przedstawiciele Mi�dzynarodowej Federacji maj� z tym wszystkim k�opoty. Z wielu stron � przede wszystkim ze strony tych, kt�rzy s� m�odsi i szczeg�lnie podatni na ka�d� nowink� techniczn�, s�ysz� coraz cz�ciej: �Jeste�cie nie z tej epoki, a wi�c nie z tego �wiata! Trzeba patrze� realnie na sport, kt�ry zabiera nam czas, a czas to pieni�dz. Za sport trzeba wi�c p�aci�!� Czy�by�my istotnie stali w obliczu radykalnej zmiany: otwarty profesjonalizm zamiast amatorstwa? Nie czuj� si� na si�ach rozstrzygn�� tej skomplikowanej sprawy, przedstawiam tylko w skr�cie sytuacj� (na przyk�adzie lekkiej atletyki). Amerykanin Uelses osi�gn�� w skoku o szklanej tyczce 4,89 metra i w �wiecie sportu zawrza�o. Poprzedni mistrz Bragg wyst�pi� przeciwko �szk�u� i rzuci� Uelsesowi wyzwanie: � Dam ci 10 tysi�cy dolar�w, je�li skoczysz te same 4,89 za pomoc� tyczki metalowej. Bragg twierdzi, �e skok o szklanej tyczce jest �atwiejszy ze wzgl�du na elastyczno�� sprz�tu. Biedak m�czy� si� przez tyle lat i nigdy nie doszed� do rekordu Uelsesa. Nie dziwi� si� wi�c jego goryczy, cho� nie jestem pewien, czy ma racj�. Jak opowiada rekordzista Polski (4,53 metra), Wa�ny, szklana tyczka jest lepsza, ale trudniejsza. ��ywa tyczka � powiada Wa�ny. � Zmusza ona zawodnika do nies�ychanej finezji techniki�. 18 Zdaje si� wi�c, �e to, co do tej pory wyczyniali tyczkarze na wysoko�ci p�tora pi�tra, b�dzie niczym w por�wnaniu z tym, co b�dzie dzia�o si� w niedalekiej przysz�o�ci. Dopiero zacznie si� prawdziwa ekwilibrystyka na drugim pi�trze, a potem mo�e jeszcze wy�ej. Grupa dziennikarzy francuskich oraz spec brytyjski Abraham proponuj� radykaln� modyfikacj� obliczania odleg�o�ci skoku w dal i tr�jskoku. Chc�, aby nie liczy� wynik�w od deski, lecz od faktycznego miejsca, sk�d odbi� si� zawodnik. �Ratujmy od zapomnienia skoki rekordowe, ale przekroczone!� � wo�aj�. Kto inny proponuje, aby mierzy� czas w biegach wy��cznie za pomoc� aparat�w elektronicznych. Chronometra� jest dok�adniejszy od refleksu ludzkiego. Japo�czycy w swoim czasie zademonstrowali pr�bki r�nych nawierzchni dla olimpijskiej bie�ni w Tokio. S� to nowe konsystencje, pewnie z dodatkami i kauczuku. Dziesi�� sekund na 100 metr�w to ju� za wolno dla �wiata dzisiejszego sportu. A wi�c ulepszajmy bie�ni�! Niekt�re innowacje nie wzbudzaj� dyskusji i pewno si� przyjm�. Inne napotyka� b�d� opory. Lecz te� zostan� przyj�te. Taka jest bowiem kolej rzeczy. Na pewno w tej ca�ej sprawie jest potrzebna jednak rozwaga. Post�p post�pem, lecz nie zabijajmy starej, pi�knej zasady, bez kt�rej sport przesta�by by� sportem: Lepsza jako�� sprz�tu nie powinna dawa� przewagi zawodnikowi nad rywalem. Je�li kto� inny wygra olimpiad� tylko dzi�ki niewidzialnemu motorkowi o nap�dzie atomowym � b�dzie to najmarniejszy triumfator olimpijski. Zatrzymajmy si� na chwil� przy osobie znakomitego znawcy lekkiej atletyki, zwolenniku radykalnych przemian w sporcie, wspomnianym w poprzednim tek�cie, Haroldzie Abrahamsie. By� mistrzem olimpijskim na 100 metr�w na igrzyskach paryskich w 1924 roku. W wiele lat p�niej zosta� komentatorem lekkoatletycznym BBC i zyska� kolejn� s�aw�. Mia�em zaszczyt pozna� go na kt�rej� z olimpiad i by� mi nawet �yczliwy. Nieraz korzysta�em z jego celnych ocen i horoskop�w przed zawodami. Barczysty, �ysy pan o jasnej cerze, zawsze przyja�nie u�miechni�ty i bardzo opanowany, cho� nie byt rdzennym Anglikiem, lecz z pochodzenia �ydem, urodzonym na Wyspie. Zmar� w 1978 roku. W kilka lat p�niej u przyjaci� zobaczy�em na wideo angielski film d�ugometra�owy, sfabularyzowany dokument po�wi�cony �yciu i karierze Harolda Abrahamsa. Oto student ekskluzywnej uczelni z nieprawdopodobn� zaciek�o�ci� przygotowuje si� do startu na olimpiadzie. Drapie�ny, wr�cz bezwzgl�dny cz�owiek d��y do wyznaczonego sobie celu. �amie obowi�zuj�ce w jego �rodowisku regu�y i maniery: anga�uje za pieni�dze trenera, �wiczy, jakby przygotowywa� si� do wojny. Traktuje sport nie jako towarzysk� rozrywk�, lecz jako �rodek do osi�gni�cia zwyci�stwa, a wi�c wykazania wy�szo�ci nad innymi. Jego postawa wzbudza powszechn� dezaprobat�, to s� lata dwudzieste. Abrahams w ko�cu osi�ga cel, prze�ciga wszystkich, nie dostrzega pokonanych. Zupe�nie inny cz�owiek ni� ten, kt�rego tyle razy spotyka�em przez lata. �agodny i najzupe�niej bezinteresowny w swoim kole�e�stwie wobec obcego, m�odszego reportera. Jaki by� naprawd�? Chyba taki jak w filmie. Jednak zachowam w pami�ci mojego Abrahamsa. Londy�ski stadion White City albo Cristal Palast, ju� nie pami�tam, a mo�e stadion w Meksyku? Podchodzi do kabiny, w kt�rej gor�czkowo przygotowuj� si� do pracy. K�adzie na pulpicie list� startow� z jego podkre�leniami, kto powinien dzisiaj zwyci�a�. M�wi wolno, lekko si� u�miechaj�c: �To s� ostatnie zmiany w naszym sk�adzie, Ovett nie wystartuje, bo...� A mo�e Abrahams, nie wiedzie� czemu, po prostu lubi� Polak�w? 19 Diamenty w pampasach Oni nie maj� wielkiej prasy. Mistrzowie �wiata, zdobywcy diamentowych odznak. Sukces Edwarda Makuli na Szybowcowych Mistrzostwach �wiata w Argentynie, gdzie drugie miejsce zdoby� tak�e Polak (Popiel), powitany zosta� przez nas, sprawozdawc�w, z uznaniem, lecz dosy� pow�ci�gliwie. Niechby pi�karze wygrali z Albani�, bokserzy z Rumuni� � w�wczas czo�owe szpalty by�yby zape�nione mniej lub bardziej interesuj�cym materia�em. Triumf naszych szybownik�w w Argentynie i kr�tkie doniesienia, kilka konwencjonalnych pochwa� i koniec. Taki los przedstawicieli niekt�rych sport�w. Szybownicy, alpini�ci, �eglarze. Zdobywaj� si� na wielkie wyczyny nie na oczach t�umu. Aren� ich walk s� wodne lub podniebne szlaki albo g�ry pe�ne majestatu i ciszy. I ja nie znam si� na szybownictwie. Prosz� jednak pozwoli�, �e rzuc� tu gar�� lu�nych uwag. Makula zdoby� mistrzostwo w klasie otwartej. Dopuszcza si� do niej wszystkie szybowce wszelkich rozmiar�w z najrozmaitszymi urz�dzeniami pomocniczymi, jakie mo�na sobie wymarzy�. A wi�c jest i radio, i �wska�niki�, a tak�e cudowne urz�dzenie pozwalaj�ce wyszuka� przyjazne pr�dy � owe kominy, dzi�ki kt�rym osi�ga si� nale�yt� wysoko��. Kto� urz�dzenie to nazwa� �elektrycznym nosem szybowca�. Rozpi�to�� skrzyde� w klasie otwartej mo�e przekroczy� 15 metr�w, skrzyd�a �Zefira�, na kt�rym Makula wylata� mistrzostwo �wiata, mia�y 17 metr�w. Klasa otwarta jest szczeg�lnie trudna w�a�nie dlatego, �e mog� startowa� w niej wszystkie szybowce. Edward Makula ma pi�kny zaw�d. Lata na maszynach nios�cych ludziom pomoc. Jest pracownikiem lotniczego pogotowia ratunkowego. On i jego koledzy l�duj� na polach obok zapad�ych miejscowo�ci, gdzie kto� ci�ko chory, przewo�� �miertelnie rannych, wo�� krew tym, kt�rym jest potrzebna natychmiast. Bez wzgl�du na pogod�, por� dnia i roku. Specjalna kategoria lotnik�w. Samolot komunikacyjny nie odleci w z�� pogod�, gdy� nie mo�e nara�a� �ycia pasa�er�w. Pilot pogotowia poleci nara�aj�c w�asne �ycie, gdy� w�a�nie idzie o ratunek cz�owieka. Na mistrzostwach �wiata w Argentynie zawodnicy mieli przygody, kt�rych nie dozna przedstawiciel innej dziedziny sportu. Jeden wyl�dowa� w pampasach na zupe�nym odludziu i potem przedziera� si� d�ugo w poszukiwaniu cz�owieka. Po wyczerpuj�cym marszu dotar� do jakiej� hacjendy. Wszed� i spotka� si� z... luf� karabinu. W�a�ciciel obezw�adni� szybownika, zamkn�� w piwnicy, po czym sprowadzi� policj�. Dopiero po pewnym czasie rzecz si� wyja�ni�a. � Widzia�em na niebie jaki� samolot, a potem zjawi� si� obcy cz�owiek. My�la�em, �e to nieprzyjacielski desant lotniczy � t�umaczy�. W jakim sporcie dozna si� takich przyg�d?! W�dr�wka ponad dzikimi przestrzeniami. Samotny lot w nieznane. Jak m�wi�, mistrzostwa �wiata to nie tylko rywalizacja umiej�tno�ci i odwagi. To tak�e wy�cig lotniczego przemys�u. W wy�cigu tym triumfowali i polscy konstruktorzy. �Zefir� to dzie�o naszych r�k. Dwudziesty trzeci z kolei �wietny model zak�ad�w szybowcowych w Bielsku Bia�ej. Jaki� niewidzialny d�ugi pomost tradycji ��czy niedawny triumf Makuli ze zwyci�stwem �wirki i Wigury na samolocie RWD. Niejeden Czytelnik, znaj�c na pami�� sk�ady drugoligowych dru�yn pi�karskich albo bokserskich, niechaj spami�ta nazwiska polskich sportowc�w � pilot�w. Makula i Popiel, Majewska i Wlaz�o, Szempli�ska, Witek, Gorzelak, G�ra i inni. Niekt�rzy z nich kiedy� prowadzili bojowe maszyny z tym samym spokojem i odwag�, z jak� dzi� zdobywaj� diamenty dla polskich skrzyde�. 20 Najmocniejsze wra�enia sportowe prze�ywa�em z regu�y na wype�nionych t�umem stadionach. Na og�l nie s� one milcz�ce. Pewnie dlatego zawsze odczuwa�em szczeg�lny szacunek dla ludzi dokonuj�cych wyczyn�w w samotno�ci i ciszy. Pisa�em o nich sporo, a �Diamenty w pampasach� to by�a pierwsza, skromna pr�ba podj�cia tego tematu, dlatego znalaz�a si� w niniejszym zbiorze. Szybownicy i piloci, alpini�ci i �eglarze � przedstawiciele sport�w, tak je nazwa�em � heroicznych. �wirko i Wigura maj� pomnik i swoj� alej� w stolicy. Jerzy Bajan, kt�ry w latach trzydziestych tak�e wygra� mi�dzynarodowy challenge lotniczy, jest za to ma�o pami�tany. A Stanis�aw Skar�y�ski? W rok po triumfie �wirki i Wigury przelecia� samotnie przez Atlantyk na male�kim RWD � 5 z Senegalu do Brazylii. Ustanowi� w�wczas rekord odleg�o�ci dla samolot�w tak zwanej II kategorii. Jego start nast�pi� bez rozg�osu, major Skar�y�ski nie chcia� swego przedsi�wzi�cia zapeszy�. Niski, niepozorny pan, utykaj�cy na nog� � to pami�tka po ranie odniesionej w walkach o Niepodleg�o��, zaj�� cichaczem miejsce w maszynie, ubrany w cywilne ubranie i kapelusz. � To tak wygl�da pogromca Atlantyku? � dziwili si� Brazylijczycy na widok nieoczekiwanego przybysza, kt�ry wyl�dowa� w male�kim samolocie wprost z innego kontynentu. By�o to wieczorem 8 maja 1933 roku. Stanis�aw Skar�y�ski jako pu�kownik poleg� w 1942 roku, wracaj�c z wyprawy bombowc�w na Niemcy. Ma ma�� tabliczk� w ko�ciele �w. Marcina przy Piwnej w Warszawie, po�wi�con� jego pami�ci. Leonid Teliga tak�e by� pilotem czasu wojny, postem zosta� wielkim �eglarzem. O nim i jego nast�pcach � samotnikach r�wnie� nieraz pisa�em, upominaj�c si�, by umieszczano ich na czo�owym miejscu w plebiscytach na najlepszych polskich sportowc�w. Daremnie. �eglarzom i alpinistom przyznawano jedynie osobne wyr�nienia, stawiaj�c ich, niejako poza obr�bem sportu. Wspania�y pi�karz, biegacz lub bokser s� bli�si kibicom � bezpo�rednim �wiadkom ich zmaga�. Sporty widowiskowe s� proste w odbiorze. To sk�ania do szybkiej kreacji najwybitniejszych bohater�w stadionu na pierwszych bohater�w ca�ego sportu. I tak Wanda Rutkiewicz � zdobywczyni Mount Everestu, �eglarz Jask�a, alpinista Kukuczka stawali jakby na zupe�nie oddzielnym podium. Oczywi�cie z biegiem lat alpinizm uleg� znacznym przemianom wraz z rozwojem techniki i medycyny. Rych�o wkroczy� na ten obszar przemys� i jego reklama. Zachowa� jednak nadal wed�ug mnie swoje cechy sportu patetycznego. Groza �mierci. Skomplikowa�y si� przy tym problemy odpowiedzialno�ci