8418
Szczegóły |
Tytuł |
8418 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8418 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8418 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8418 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
BOHDAN TOMASZEWSKI
Po�egnalna defilada
Copyright by Bohdan Tomaszewski
Wydawnictwo �Tower Press�
Gda�sk 2001
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
Izabelli z Sierakowskich � �onie,
po�wi�cam ten zbi�r felieton�w i
szkic�w. Pisa�a je przez lata w�asn�
r�k�, wymagaj�ca, ale i wyrozumia�a
podczas pe�nego po�piechu i rozterek
mego dyktowania.
5
Laury i kolce
(zamiast wst�pu)
Co najbardziej zmieni�o sport? S�dz�, �e nie polityka, pieni�dze, rekordomania, rozw�j
techniki, przemys�, reklama, sztuczny doping, ale � telewizja. Wszystkie wymienione czynniki
zrobi�y swoje, lecz telewizja torowa�a drog�. Przemieni�a widowisko sportowe, kiedy� dost�pne
stu tysi�com lub pi�ciu tysi�com widz�w, w spektakl ogl�dany przez setki milion�w
os�b. Powt�rz�: wszystko inne, a wi�c po�cig za rekordami, wynalazczo�� w dziedzinie
sprz�tu, post�p techniki sportowej i medycyny, polityka i reklama, przemys�y najrozmaitszych
dziedzin, szowinizmy r�nej ma�ci, konkurencyjno�� z showbusinessem � wszystko to
wtargn�o na obszar sportu dlatego, �e dawa� on wyj�tkowo korzystne szanse ekspansji ze
wzgl�du na olbrzymi zasi�g widowiska, jaki stworzy�a telewizja.
Kiedy� na Igrzyskach Olimpijskich w 1896 roku marato�ski bieg Greka Spiridiona Louisa
albo wcze�niej regaty wio�larskie uniwersyteckich za��g z Oxfordu i Cambridge, albo p�niej
bokserskie walki Dempseya z Carpantierem, bieg Nurmiego, sprinty i skoki w dal Owensa
podziwia�a rzesza widz�w zgromadzona jedynie w obr�bie stadionu. W latach dwudziestych
co prawda funkcjonowa�o ju� radio i jego sprawozdawca, staraj�cy si� tworzy� obrazy, ale
by�y one dost�pne jedynie wyobra�ni odbiorc�w. Przekaz filmowy sportu nie by� jednoczesny
z wydarzeniem, by� op�niony i prezentowa� jedynie wycinki zmaga�. Telewizja sprawi�a, �e
miliard ludzi w tej samej sekundzie ogl�da z ca�� dok�adno�ci� i wielkim zbli�eniu przebieg
ka�dej wielkiej sportowej walki. Miliony widz� nie tylko biegacza d���cego do mety, ale
jednocze�nie �ledz� sekundy i ich u�amki przesuwaj�ce si� na ekranie i odmierzaj�ce czas,
jaki osi�gnie nie tylko zwyci�zca, ale dziesi�ty zawodnik, czasem i ostatni.
Mo�e w�a�nie ze wzgl�du na dawn� hermetyczno�� widowisk sportowych � bo c� znacz�
tysi�ce naocznych �wiadk�w przy setkach milion�w! � dawni herosi owiani byli legend�.
Obecni dokonuj� wyczyn�w jakby w naszych mieszkaniach. Tak dalece przybli�yli si� i tak
szybko zmieniaj� si�, �e stali si� bardziej zwyczajni. Wiemy o nich wszystko, no, mo�e niemal
wszystko. Nie ma ju� zagadek i legend. Kiedy�, podawane z ust do ust, sz�y jak w�drowiec
przez �wiat.
Jakim by� w rzeczywisto�ci Paavo Nurmi? Czy tylko Milcz�cym Finem? � mizantropem
zamkni�tym w sobie, lubi�cym jedynie zwyci�a�? Ilu, na dobr� spraw�, by�o naocznych
�wiadk�w sceny, kiedy Kusoci�ski po zwyci�skim olimpijskim biegu zdejmowa� pantofel ze
skrwawionej nogi? Jak�e odleg�y by� od nas w 1932 roku stadion w Los Angeles i jak samotny
zwyci�zca w chwilach walki!
Telewizja w znacznym stopniu odmitologizowa�a sport i jego heros�w. Czy przemiany, jakich
dokona�a, wysz�y sportowi na korzy��, pozostawiam opinii Czytelnika. Na pewno spopularyzowa�a
sport w fenomenalny spos�b. Jakim kosztem? Jestem daleki od tego, by telewizj�
pot�pia�. Jest po prostu wynalazkiem takim jak samolot albo telefon. Na pytanie, czy podoba
ci si� telefon, kto� dowcipnie odpowiedzia�: zale�y kto do mnie dzwoni. Zdolno�ci w
zakresie wynalazczo�ci schlebiaj� cz�owiekowi, s� dowodem, �e jest pomys�owy, a wi�c inteligentny.
A poniewa� cz�owiek czujnie my�li, ogarnia go czasem niepok�j.
Ludzie wychowani przez sport dawny s� poruszeni narastaj�cymi objawami jego dehumanizacji,
a tak�e nadmiernym upolitycznieniem. Niekt�rzy wi�c usi�owali i usi�uj� cho�by s�owem
m�wionym i pisanym powstrzymywa� rozw�j wypadk�w. Si�gaj� do dawnych wzorowych
postaci oraz do ich zachowa� na boisku. Ludzie post�powi m�wi� wtedy: � To konserwaty�ci.
6
Us�ysza�em raz inn� opini�: �To, co dobre i sprawdzone, warto zachowa�. Racje post�powe
i konserwatywne bilansuj� si�, zbawienna jest wi�c r�wnowaga mi�dzy tym, co mo�na
zmieni�, a tym, co nie powinno ulec zmianie�.
Zbi�r, kt�ry po d�u�szej przerwie przedstawiam Czytelnikowi, to zapis spostrze�e� i osobistych
prze�y�, notowanych i w sporej cz�ci drukowanych w kilku czasopismach, pocz�wszy
od pierwszych lat sze��dziesi�tych a� po schy�ek osiemdziesi�tych, z przerw� w pisaniu
przypadaj�c� na lata 1982�1983. �wiadomie wy��czam ze zbioru istotne dla mych do�wiadcze�
szersze zapisy wydarze� z dwunastu olimpiad, jakie mia�em szcz�cie ogl�da�, pracuj�c
na stadionach jako sprawozdawca. Wra�enia olimpijskie przekaza�em w miar� mych mo�liwo�ci
w kilku ksi��kach i uwa�am te sprawy za zamkni�te. Nie b�dzie tak�e mowy o kolarskim
wy�cigu Warszawa � Berlin � Praga. Opowiedzia�em o nich do mikrofonu i napisa�em
chyba wszystko, na co by�o mnie sta�. To tak�e bezpowrotne prze�ycia. Tak jak chyba i przesz�o�ci�
jest wielka popularno�� tej imprezy. Czytelnik nie znajdzie prac o charakterze sprawozdawczym,
przewa�aj� felietony i szkice niekiedy z pogranicza sportu, a nawet nie maj�ce
wiele z nim wsp�lnego. Pozostaj� jako ma�y �lad innych wra�e� i zainteresowa�, daj�cych
autorowi oddech i kr�tk� ucieczk� z kr�gu problem�w czysto sportowych.
Pocz�tek niniejszych zapisk�w to nied�ugi czas po igrzyskach 1960 roku w Rzymie. Mia�em
za sob� ju� kilka lat pracy przy mikrofonie, gdy� w okresie Przedpa�dziernikowym otworzy�y
si� przede mn� drzwi do Redakcji Sportowej Polskiego Radia. Jesieni� 1956 roku mog�em
ju� pracowa� na igrzyskach w Melbourne. Cztery lata p�niej pracowa�em w Rzymie.
Tego� lata naczelny redaktor �Przegl�du Kulturalnego�, Gustaw Gottesman, nieoczekiwanie
zwr�ci� si� z propozycj�, bym przys�a� z igrzysk w Rzymie reporta�e dla tego tygodnika. Waha�em
si�, zadania sprawozdawcy radiowego wystarczaj�co mnie poch�ania�y. Ba�em si� przy
tym szacownych �am�w �Przegl�du Kulturalnego�. Pisz�c o sporcie szed�em do tej pory rytmem
i stylem �Expressu Wieczornego�, gdzie wychowa�em si� pod dziennikarsk� opiek�
redaktora Rafa�a Pragi, kierowany bezpo�rednio przez do�wiadczonego, bo jeszcze przedwojennego
dziennikarza sportowego, redaktora Kazimierza Gry�ewskiego. Ale pokierowa�a mn�
ambicja. Napisa�em z Rzymu dla �Przegl�du Kulturalnego� par� reporta�y i redaktor Gottesman
zaproponowa�, bym zacz�� pisa� cotygodniowy felieton sportowy. Tego ju� przestraszy�em
si� bardziej. Znale�� si� na tych samych stronicach, gdzie pisz� Wa�kowicz, Dygat,
Osma�czyk, gdzie pojawia si� proza D�browskiej, Andrzejewskiego, Stryjkowskiego, Iwaszkiewicza?
Onie�mielaj�ce swym poziomem by�y tak�e sta�e felietony Andrzeja Kijowskiego.
�yczliwa zach�ta paru os�b z tego �rodowiska przewa�y�a i pierwszy felieton sportowy ukaza�
si� w �Przegl�dzie Kulturalnym� w numerze noworocznym, na starcie 1961 roku. P�niej
inne czasopisma literacko � spo�eczne zaczn� tak�e zamieszcza� sta�e felietony sportowe.
Przez tyle lat pisania, najpierw w �Przegl�dzie Kulturalnym�, do jego likwidacji w 1963
roku, potem w �Kulturze�, a� po rozwi�zanie jej �wczesnego zespo�u redakcyjnego w grudniu
1981 roku, nazbiera�o si� tych cotygodniowych felieton�w wiele, ponad tysi�c, wi�kszo��
w rubryce �Laury i Kolce�. Dokonuj�c tego wyboru przywi�zywa�em wag� do charakteru
opisywanych postaci. Cz�sto decydowa�y osi�gni�cia albo szczeg�lne losy tych ludzi, czasem
po prostu sympatia autora. Niechaj jeszcze raz pojawi� si� niczym w po�egnalnej defiladzie.
Felietony powi�za�em komentarzami pisanymi teraz z perspektywy lat. Zosta�a zachowana
ich chronologia, lecz chronologii zdarze� Czytelnik nie znajdzie. W�drowa� b�dziemy w czasie
i przestrzeni. Zmian w dawnych tekstach staram si� unika�, w paru przypadkach dokonuj�
drobnych skr�t�w. Nie zmieniaj� one w niczym moim pogl�d�w.
Pora otworzy� sejf tych w�asnych wspomnie� i do�wiadcze�. Czytelnicy rozstrzygn� sami:
Kolce czy Laury?
7
�PRZEGL�D KULTURALNY�
z lat 1961 � 1962
8
Zaw�d: pi�karz
Martyna d�ugo i pieczo�owicie ustawia� pi�k� w miejscu, gdzie Kotlarczyk II dotkn�� jej
przed chwil� r�k�. Potem lekkim truchcikiem cofn�� si�. Stan�� i spojrza� przed siebie. Uderzy�
czubkiem buta w ziemi�, jak robi� to tyle razy przed laty, bij�c rzuty wolne i karne � nie
do obrony dla najs�ynniejszych bramkarzy �wiata: Planicki, Hidena, Platki... Po czym ruszy�
ostro na pi�k�.
Tak mo�na by rozpocz�� sprawozdanie z meczu lat trzydziestych, ale rzecz dzia�a si�
�wier� wieku p�niej, w okresie kiedy cz�sto odbywa�y si� sportowe imprezy, z kt�rych doch�d
przeznaczono na fundusz odbudowy Warszawy. Przyznam szczerze: szed�em w�wczas
na mecz tak zwanych oldboy�w z du�ym niepokojem. Ci starsi panowie nosili wielkie, ale ju�
historyczne nazwiska. Mia� wyst�pi� beck nad becki � Henryk Martyna, mia� gra� Kotlarczyk
i Szczepaniak, Madejski, Ziemian i Adamek. Dawne s�awy. Oczekiwa�em wi�c raczej komicznych
moment�w w czasie gry i � t�um�w publiczno�ci na trybunach.
Tymczasem same zaskoczenia i rozczarowania. Trybuny by�y puste, lecz nogi nie zawiod�y
weteran�w. Pi�ka chodzi�a od buta do buta. Stosowali chytre uliczki, u�ywali efektownych
centr, a� prosz�cych si� o g��wk� Nawrota, tego Nawrota, kt�ry kiedy� by� najwi�kszym
majstrem dryblingu, czasem leni� si� � lecz kiedy widownia zaczyna�a mu gwizda�, zrywa�
si� do walki i umia� wykiwa� ca�� przeciwn� dru�yn� zr�czniej ni� Cie�lik albo Brychcy �
bo�yszcze wczorajszego i dzisiejszego dnia. Wyci�ga� w pole bramkarza i wje�d�a� z pi�k� do
siatki.
Na boisku co prawda Nawrota nie by�o, ale i tak oldboye pokazali niejedn� techniczn�
sztuczk�. Bili precyzyjne kornery i celne rzuty wolne. Pi�kny ten pokaz odbywa� si� tylko w
zwolnionym tempie. C�, pi��dziesi�t lat � to nie dwadzie�cia. Czas zrobi� swoje, ale gra pozosta�a
gr�.
� Zachowali tajemnic� dobrego strza�u � m�wiono w�r�d garstki widz�w.
S�dziowie liniowi w�a�ciwie byli niepotrzebni. Grano nie po autach, ale na boisku. Widowisko
mimo wolnego tempa by�o ciekawe. Przede wszystkim widowisko dla oka.
Sylwetki, kt�re starsi kibice tak mocno zachowali w pami�ci, niewiele zmieni�y si� po kilkunastu
latach. Niekt�rym pi�karzom przyby�o tuszy i siwych w�os�w. Ruchy i spos�b biegania
by�y jednak te same. Ziemian gra� jak niegdy�: on jeden mo�e troch� zbyt ostro. Kotlarczyk
mia� t� sam� co kiedy� intuicj�, Adamkowi przy stopingu lepi�a si� pi�ka do buta.
Starzy gracze wyszli z ram staromodnych portret�w na boisko i okaza�o si�, �e wcale nie
s� pokryci kurzem.
Mecz odbywa� si� przy tym bez faul�w. Szkoda, �e tak ma�o ludzi go ogl�da�o. Szkoda, �e
m�odzie� nie zobaczy�a u�miech�w, z jakimi weterani schodzili z boiska! Powr�cili na nie po
tylu latach. I cho� nie przy akompaniamencie huraganu braw tysi�cy widz�w, lecz przy cichym
aplauzie garstki ko�czy� si� mecz, to jednak szli do szatni rado�ni, z poczuciem dobrze
spe�nionego obowi�zku. Grali na odbudow� Warszawy. Z sercem i m�odzie�czym entuzjazmem.
Takim obrazkiem, wyci�gni�tym z pami�ci, o�mielam si� skwitowa� ca�y miniony sezon
polskiego pi�karstwa. Ju� nie chce si� pisa� (i czyta�) tych wszystkich, na pewno nacechowanych
szczer� trosk� o popraw� poziomu naszego futbolu, artyku��w, w kt�rych po raz setny
szuka si� przyczyn kryzysu w za ma�ej lub za du�ej liczbie dru�yn I czy II ligi � albo analizuje
si� i dyskutuje: czy Pohl powinien gra� na �rodku napadu, czy na skrzydle. Wygrany
(przewa�nie przypadkiem) jaki� mecz � i oto zaraz tytu�y: �Polska pi�ka wysz�a z impasu�.
Odb�dzie si� konferencja pi�karskiego aktywu i zn�w szumne zapowiedzi: �Sztab pi�karski
znajduje drog� wyj�cia z kryzysu!� itd., itp.
9
Rok 1960 niewiele zmieni� na lepsze. Dzia�acze i czo�owi trenerzy wci�� narzekaj� na pecha.
Inni spece racz� nas przed ka�dym mi�dzypa�stwowym meczem przepowiedniami pe�nymi
optymizmu i nadziei. Po pora�ce za� komunikuj� po raz setny rewelacyjn� wie��, jak to
mia�o miejsce niedawno, �e W�grzy... jednak troch� lepiej od nas kopi� pi�k�.
Nie, nie reformy systemu rozgrywek, nie wymiana dw�ch czy czterech graczy reprezentacji
na m�odszych, mog� decyduj�co wp�yn�� na zmian� stanu rzeczy, jaki trwa od lat. Osobi�cie
pr�dzej szuka�bym przyczyn w tak zwanej atmosferze, panuj�cej w naszym pi�karstwie,
w jego klimacie, postawie wielu zawodnik�w i niekt�rych dzia�aczy. Problem skomplikowany:
niedawno pewien dziennikarz ods�oni� jedn� z jego ciemniejszych stron. O tym za chwil�.
Ju� nawet trudno liczy� na cudotw�rstwo nowego trenera z zagranicy. Mieli�my ju� takich.
Na og� wyje�d�ali od nas niezbyt zadowoleni; s�ysza�o si� co� nieco� o zatargach i zazdro�ci,
o niezbyt harmonijnej atmosferze wsp�pracy z niekt�rymi krajowymi trenerami.
Czy dawni pi�karze byli bez wad? Na pewno nie. Nie wszyscy przecie� byli bezinteresowni,
lecz cz�ciej spotka� si� mo�na by�o z zapa�em do sportu, u�miechem na boisku. Gram w
pi�k�, bo lubi�. Dzi� graj� raczej z innych wzgl�d�w.
Bardzo pobie�nie analizuj�c ten skomplikowany problem, chcia�bym na zako�czenie poruszy�
dwie sprawy. A wi�c sprawa techniki, nauczenia si� pi�karskiego elementarza. Cho�
pi�ka no�na od tamtych dawnych lat przesz�a du�e przeobra�enia, to jednak technika jej kopania
pozosta�a chyba niemal ta sama. Jest warunkiem podstawowym. Oczywi�cie obecnie ze
wzgl�du na zwi�kszenie tempa gry opanowanie techniki jest trudniejsze, tym bardziej wi�c
nale�y si� jej uczy� dok�adnie. Dawniej pi�karze trenowali solidniej. Mo�e dlatego, �e nikt ich
do tego nie zach�ca�, nie ci�gn��, nie kaza�.
I wreszcie sprawa druga: inteligencja w grze. M�wi si�, �e wsp�czesna pi�ka no�na to
schematy, matematyka. By� mo�e. Ale tylko w pewnym sensie. Nasi pi�karze znaj� tych
schemat�w kilka. Kto widzia� dawne lub dzisiejsze dru�yny, ale w�gierskie czy hiszpa�skie, a
nawet czechos�owackie, wie, �e schemat�w tych jest mnogo��. Schematy mo�na rozbudowa�,
up�ynni� pe�n� inwencji gr�. Ale do tego potrzeba pomys�owo�ci i inteligencji.
Spodziewam si�, �e niniejsze uwagi nie przypadn� niekt�rym trenerom i dzia�aczom do
gustu, je�li wpadnie im przypadkiem do r�ki ten numer �Przegl�du Kulturalnego�. Pocieszam
si�, �e tych �am�w nie czytaj�, inaczej m�g�bym spotka� si� z surow� odpraw�, �e upraszczam
zagadnienie, �e w�a�nie ligi, reformy rozgrywek, �e lewa noga Pohla i prawa noga
Brychcego � oto s� podstawowe problemy...
...pewien dziennikarz ods�oni� niedawno jedn� z ciemniejszych stron problematyki polskiego
futbolu, poruszy� bowiem spraw� tak zwanych bod�c�w materialnych. Celny, smutny
artyku�. Nasze dzisiejsze pi�karstwo zmusi�o zdesperowanego dziennikarza do zapuszczenia
si� w regiony, gdzie ju� nie s�ycha� s�owa �sport�, lecz � jak w kantorze wymiany � s�ycha�
tylko brz�k bilonu. Pope�niam ma�� nie�cis�o��: nie brz�k bilonu, lecz raczej szelest papierk�w.
� Przecie� uprawianie pi�ki no�nej zabiera cz�owiekowi wiele czasu i nara�a na kontuzje! I
wszystko to ma robi� si� bezinteresownie?
Nie wiem, jak odeprze� ten argument, �yjemy bowiem w czasach realizmu.
Czy pi�karstwo mo�e by� zawodem? Chyba tak, ale tylko je�li opanowa�o si� je w doskona�y
spos�b. Mierny pi�karz to nie zaw�d. Czy potrzebna jest nam do szcz�cia tysi�czna armia
takich miernot pi�karskiego fachu, je�li uprawiaj� sport nie dla przyjemno�ci i zdrowia,
lecz aby poprawi� egzystencj�? Pi�karzy jest w naszym kraju dziesi�tki tysi�cy...
Jednocze�nie setki tysi�cy innych m�odych, zdrowych ludzi w naszym kraju, cz�sto w
nie�atwych warunkach materialnych, zdobywa wiedz� i bardziej po�yteczne zawody. To s�
dwie strony jakiego� medalu.
10
Rozmy�lnie postanowi�em rozpocz�� od przypomnienia w�a�nie tego felietonu. Podobnie
jak tylu z nas i ja we wczesnych ch�opi�cych latach pokocha�em pi�k� no�n�. Kopni�cie pi�ki
� to by�o pierwsze zetkni�cie si� ze sportem. Czy wa�ne, �e wyda�a si� ci�ka i niepos�uszna?
A Martyna? Henryk Martyna to jeden z pierwszych idoli sportowych tysi�cy m�odych i doros�ych
kibic�w w tamtych czasach, bodaj najpopularniejszy polski pi�karz lat trzydziestych,
prawy obro�ca, jak m�wi�o si�: beck, reprezentacji narodowej i filar warszawskiej Legii.
Pi�karze moich ch�opi�cych lat na pewno nie byli �wi�ci. Ale sta� ich by�o czasem na gest.
Napisa�em ciep�o o ich meczu na odbudow� Warszawy i ci starsi ju� panowie, ongi� s�awni
jak p�niej Boniek albo M�ynarczyk, napisali wsp�lnie kartk� do m�odego i ma�o znanego
dziennikarza z serdecznym podzi�kowaniem za pochwa�� ich gry. Znale�li czas, by si� zebra�,
wsp�lnie napisa� i podpisa� si�. Pewnie nie wiedzieli, �e jako ch�opak biega�em za nimi,
by zdoby� ich autografy. Nie uda�o mi si� jednak zebra� wszystkich. I nagle mia�em komplet,
i to przys�any do r�k. Jedna z milszych sportowych pami�tek.
C� doda� do uwag o pi�karstwie i profesjonalizmie notowanych w 1961 roku? Tyle lat
up�yn�o, tyle by�o upadk�w, wzlot�w i zn�w upadk�w polskiego futbolu. Taka mnogo��
dyskusji i spor�w o przyczyny. A czy sprawa jest wyja�niona oficjalnie do ko�ca? Nadal
m�tna, cho� dla kibica by�a i jest jasna: �r�d�em � hipokryzja.
11
�onglerzy
Zjedli w�asn� pi�k�. Oczywi�cie by�a nie ze sk�ry, lecz z ciasta.
Po jednym z wyst�p�w sportowego cyrku czarnych �ongler�w koszyk�wki �Harlem Globetrotters�
zachwycony dziennikarz pisa�: �To, co umiej� wyczynia� z pi�k�, przechodzi
ludzk� wyobra�ni�...� I nie znajduj�c odpowiedniego superlatywu, doda�: �Tylko tego brakuje,
�eby zjedli pi�k�...�
Nast�pnego dnia gracze Harlemu dokonali i tej sztuki. Na oczach wielu tysi�cy ludzi. Nawet
nikt nie spostrzeg� w czasie ich rozgrzewki, �e jedna z wielkich pi�ek, w�druj�cych z b�yskawiczn�
szybko�ci� z r�k do r�k, zrobiona by�a z ciasta. Jedli nie przerywaj�c gry. Pa�aszowali
pi�k� ze smakiem i �mieli si� z... dziennikarza.
Koszyk�wka jest sportem ludzi wysokich. Sw� popularno�� w �wiecie zawdzi�cza jednak
w du�ej mierze cz�owiekowi bardzo niskiemu. Ma�y, korpulentny pan. Przedsi�biorczy mena�er
s�ynnego Harlemu. Nazywa si� Saperstein. Dziadek i babcia wywodz� si� z �om�y. W
1927 r. zorganizowa� ten zesp�. Oto wi�c ju� trzydziesty czwarty rok dziej�w niezwyk�ej
dru�yny. S�awa ros�a wraz z poziomem. Popularno�ci� i klas� gry prze�cign�a wszystkie
sportowe cyrki.
�Harlem Globetrotters� rozegrali ponad sze�� i p� tysi�ca mecz�w. Przegrali tylko trzysta
razy. Kiedy� wyst�powali w drewnianych szopach, w jakich� brudnych prowincjonalnych
salkach na kontynencie ameryka�skim. Przed po�udniem w salce konferowali rajcowie ma�ego
miasteczka, po po�udniu grano w koszyk�wk�. Przysz�y wreszcie czasy, �e ogl�da�y ich
naj�wietniejsze stadiony i areny. Raz publiczno�� wybredna i ekskluzywna, innym razem
�masowa�, nie znaj�ca sportu, gdzie� w zapad�ych miastach i osiedlach na bezkresnych przestrzeniach
Ameryki, Azji, Afryki. Grywali przed wielkimi i ma�ymi widowniami. Najliczniejsz�
publiczno�� mieli na olimpijskim stadionie w Berlinie, gdzie zebra�o si� osiemdziesi�t
tysi�cy widz�w. Raz grali tylko dla jednej osoby. Dla papie�a Jana XXIII. Ich mecze ogl�dali
g�owy pa�stw i kr�lowie. Wyst�powali przed Eskimosami na kra�cach Alaski i w afryka�skiej
pustyni przed ma�ym posterunkiem �o�nierzy Legii Cudzoziemskiej.
W ubieg�ym roku rozegrali seri� spotka� w ZSRR. Do bogatej kolekcji pami�tkowych
zdj�� z najs�awniejszymi lud�mi epoki dosz�a im jeszcze jedna fotografia: Nikity Chruszczowa
obserwuj�cego gr� czarnych koszykarzy.
M�wi si�, �e Globetrottersi s� najpopularniejszymi sportowcami na �wiecie. Zdaje si�, �e
tak jest w istocie. �Czarne B�yskawice�. �onglerzy. Weseli i... zamo�ni ch�opcy. Interesy
pana Sapersteina id� dobrze. Kto� kiedy� pyta� go, jak ich pilnuje, �e maj� tak wspania�� kondycj�.
� Ja ich pilnuj�? Sk�d?! Ich kondycja to ich sprawa. Przecie� mog� znale�� zast�pc�w.
Dzieje zespo�u �Harlem Globetrotters� nasuwaj� pewne uwagi. Obok wielu zjawisk wyst�puj�cych
w �wiecie wsp�czesnego sportu, zwi�zanych z nieustannym rozwojem tak zwanego
wielkiego wyczynu (specjalizacja, profesjonalizm, naukowe metody treningu, rekordomania
i inne), powsta�o jeszcze jedno, niby �produkt uboczny�. Zawodowe cyrki sportowe.
Istotnie, uczestnicy takiej trupy na podobie�stwo ekwilibryst�w i �ongler�w dokonuj� niezwyk�ych
sztuk w pos�ugiwaniu si� pi�k� tenisow� albo koszykow�, kiedy indziej wyst�puj�
na tafli lodowej w �y�wiarskiej rewii. Poza tym w�druj� po �wiecie. Dzi� tu, jutro tam. Z
miejsca na miejsce przenosz� si� wprawdzie nie w wozach pod p�acht�, lecz odrzutowymi
samolotami, jednak podobnie jak najlepszy cyrk budz� wsz�dzie podziw swoj� zr�czno�ci�,
nios� rozrywk�, rozweselaj� ludzi. Tak, ka�dy z czarnych koszykarzy to znakomity aktor �
komik. Spektakl ma re�yseri�, sceneri�, opraw�. W tej materii si�gni�to � rzecz prosta � po
wypr�bowane wzory nowoczesnego cyrku. Konferansjer, muzyka, nadprogramy kabaretowo
� cyrkowe, black � outy, pantomima.
12
Istnieje oczywi�cie zasadnicza r�nica pomi�dzy normaln� imprez� sportow� a wyst�pem
sportowego cyrku. W pierwszym przypadku gra toczy si� o punkty � o zwyci�stwo, b�d�ce
zasadniczo g��wnym celem wyczynowego sportu, nawet je�li w imprezie wyst�puj� profesjonalni
zawodnicy, kt�rym za start p�aci si� pieni�dze (zawodowe ligi pi�karskie, Tour de France,
Giro d�Italia, mistrzostwa �wiata zawodowc�w tenisowych).
G��wnym celem, kt�remu s�u�y sportowy cyrk, jest dostarczenie rozrywki. Rywalizacja
jest tylko pretekstem. Niewa�ne jest ju� to, kt�ra strona zwyci�y, ile wa�ny jest kunszt.
Zr�czno�� i si�a same w sobie. Rzecz prosta, taki program trzeba okrasi� pomys�ami. Cz�sto
dowcipem, najcz�ciej gagami najrozmaitszego rodzaju.
Na widok wspania�ej akcji ludzie w zachwycie bij� brawo, za chwil� wyre�yserowana,
lecz podana jakby od niechcenia pointa wywo�uje salwy �miechu (daremnie b�dziesz szuka�
w dzisiejszej komedii filmowej takich gag�w, kt�re znajdziesz w spektaklu Harlemu).
Nie od rzeczy b�dzie doda�, �e umiej�tno�ci sportowe i technika takiego cyrkowego zespo�u
niemal z regu�y s� bez por�wnania wy�sze od poziomu, jaki reprezentuj� najwybitniejsi
mistrzowie �normalnego� wyczynowego sportu. Cz�onkowie cyrku Kramera graj� lepiej w
tenisa ni� aktualni mistrzowie Wimbledonu. Zesp� koszyk�wki, kt�ry zdoby� z�oty medal na
olimpiadzie, niewiele b�dzie mia� do powiedzenia w meczu z �Harlem Globetrotters�.
Jedyne zjawisko w swoim rodzaju. Nawet przeciwnik zawodowego sportu i cyrk�w sportowych
znajdzie co� dla siebie w spektaklu czarnych koszykarzy. Przede wszystkim zetknie
si� z niedo�cig�� technik� sportow�. Takiej techniki nie widzi si� nawet na mistrzostwach
�wiata i olimpiadach.
Ale... nie znajdzie emocji. Sportowy cyrk w samym swoim za�o�eniu odrzuca bowiem
rzecz mo�e w sporcie najpi�kniejsz�: rywalizacj�. Z tego wzgl�du przedstawienie fenomenalnych
�ongler�w jest jak gdyby ubo�sze ni� zwyczajny mecz przeci�tnych dru�yn walcz�cych
o punkty ligowe. Tu niedo�cig�y kunszt... tam przeci�tno��, czasem nawet nieudolno��. Tu
staranna re�yseria, wszystko jak w idealnie zorganizowanym vari�t�s... Tam wspania�y element
walki z przeciwnikiem, d��enie zespo�u do zwyci�stwa (oby tylko zgodnie z zasadami
czystej gry).
W spektaklu Globetrotters�w nie zobaczysz wi�c nadludzkiego wysi�ku. Nie przypomni ci
si� wyraz cierpienia na wykrzywionej twarzy Zatopka. Nie wzruszysz si� jak w chwili, kiedy
marato�czyk na mdlej�cych nogach wbiega na met�. Za to ubawisz si� doskonale.
Cyrki sportowe. Produkt nowej epoki sportowej, w kt�rej tak wysok� rang� osi�gn�y specjalizacja
i rekord. Czy by�oby to weso�e, je�liby ca�y wsp�czesny sport wielkiego wyczynu
poszed� drog�, jak� od trzydziestu kilku lat krocz� Globetrottersi?
Tymczasem czarni ch�opcy rzucaj� pi�k� do kosza i �miej� si�. Na widowni beztroski nastr�j.
W czasie kiedy zetkn��em si� bezpo�rednio z zespo�em �Harlem Globetrotters�, bezpo�rednio,
gdy� zaproponowano mi w�wczas funkcj� spikera zawod�w podczas ich tourn�e po
Polsce i propozycj� t� przyj��em � tego rodzaju zawodowe trupy by�y jeszcze nowo�ci�. W
owych latach raz odwiedzi�a nas inna ekipa zawodowa, s�ynnego Tenisowego Cyrku Kramera,
i da�a pokazy gry na wysokim poziomie. Jeden z zawodnik�w, Ekwadorczyk Segura,
opowiada� w�wczas, jak przegra� dwie pi�ki meczowe z Amerykaninem Mc Kayem. Straci�
przez to premi� trzystu dolar�w. � Jedna przegrana pi�ka kosztowa�a mnie sto pi��dziesi�t
zielonych � m�wi� Segura i byt mocno zmartwiony.
�mieszne premie. W kilka lat p�niej Australijczyk Laver zainkasowa� za zwyci�stwo w
Wimbledonie trzy tysi�ce siedemset sze��dziesi�t dolar�w. Triumfatorom Wimbledonu w
1987 roku wr�czono czek w wysoko�ci ponad trzystu tysi�cy dolar�w. Ju� od dawna przyzwyczajeni
jeste�my do zawrotnych zarobk�w profesjonalnych graczy. Najciekawsze jest
jednak to, �e pierwszego powa�nego wy�omu � sforsowanie tamy dziel�cej amator�w od za
13
wodowc�w � dokona� w�a�nie �wiat tenisa, uznawany zawsze za szczeg�lnie konserwatywny.
To tenis da� pocz�tek sprawie i nie tak d�ugo czekano, a� w zachowawczym i pe�nym respektu
dla tradycji Wimbledonie otwarto bramy dla zawodnik�w zarabiaj�cych na tenisie
pieni�dze. I tak ju� pozosta�o, i nikt si� nie dziwi. Proces z wolna rozszerza� si� i pog��bia�, i
zacz�� obejmowa� wiele innych sport�w. Dotar� nawet na olimpijskie areny. Igrzyska roku
1988 sta�y si� oficjalnymi igrzyskami zawodowc�w. Fakt nie do wyobra�enia dla ludzi, kt�rzy
kiedy� opowiadali si� za dyskwalifikacj� najs�awniejszych zawodnik�w za drobne zyski,
jakie nieostro�nie czerpali z uprawiania sportu.
W marcu 1988 roku og�oszono oficjalnie w Polsce, ile zarabia� mog� miesi�cznie czo�owi
sportowcy. Podano publicznie wysoko�� premii: dwa miliony z�otych za mistrzostwo �wiata,
milion za mistrzostwo Europy lub ustanowienie rekordu �wiata. Inflacja zapewne sprawi, �e
nagrody pieni�ne b�d� wzrasta�. Co szybciej? � premie czy stopie� trudno�ci w osi�ganiu
najwybitniejszych sukces�w.
14
Kwiaty dla �okietka
Owal czerwonego �u�la opasuje ogromnym �ukiem traw� boiska. S�ynna pi��setmetrowa
bie�nia, na kt�rej ch�tnie wyst�puj� najlepsi biegacze �wiata. Gdy wpadaj� na wira�, nie trac�
szybko�ci. Na �agodnej krzywi�nie nogi lekko odrywaj� si� od �wiru. Niesie jak na skrzyd�ach.
Raz stan�a na niej dru�yna lekkoatlet�w, kt�ra w ko�cu lat pi��dziesi�tych sta�a si� dum�
polskiego sportu. Nie b�d� przypomina� dziej�w narodzin dru�yny, ani wylicza� wszystkich
stolic europejskich i nazw stadion�w, gdzie odnosi�a zwyci�stwa. Z ogromnej liczby mi�dzynarodowych
mecz�w, jakie rozegra�a, umy�lnie wybra�em w�a�nie ten, z ko�ca wrze�nia 1959
roku. Przyjechali na mecz z Niemcami jako faworyci i przegrali. Pora�ka we wspania�ej walce,
je�li przeciwnik zas�u�y� na zwyci�stwo, nie przynosi ujmy.
Fascynuj�cy, dramatyczny, przegrany mecz w Kolonii.
Dru�yna polska walczy�a z ogromn� ambicj� do ostatniej konkurencji. Jeszcze Garbus �
wspania�y, szybkonogi Garbus � omal nie wygrywa na 200 metr�w ze s�awnym Germarem...
Jeszcze pojedynek sztafet 4x400 metr�w, gdzie nie ma szans, mimo to Roch na mdlej�cych
nogach atakuje przez 150 metr�w znakomitego Kaufmana. Koniec meczu! Przegrali�my.
Kiedy Polacy przedarli si� do autokar�w, maj�cych zawie�� ich do hotelu, kiedy zapisali
ostatnie kartki swymi s�awnymi autografami i zasiedli wewn�trz, t�um zgromadzi� si� ze
wszystkich stron. Niemcy, wspinaj�c si� na palce, zagl�dali przez szyby. Jakie miny maj�
zawodnicy niezwyci�onej dru�yny, kt�ra przegra�a?
Przy samym wej�ciu sta�a dziewczyna i dw�ch m�czyzn. M�wili po polsku obcym, twardym
akcentem. Polacy mieszkaj�cy stale w Kolonii przynie�li bukiety bia�o � czerwonych
kwiat�w. Nie wiedzieli, jak je teraz wr�czy� pokonanym rodakom.
Wtedy kto� w samochodzie powiedzia�:
� Panno Zosiu, niech si� pani nie kr�puje. Kwiaty dla naszego kapitana! Dzi�kujemy!
�okietek wychyli� si� przez okno i wzi�� nar�cze. Podzieli� i rozda� kolegom. Ostatni�
wi�zank� rzuci� polskiej dziewczynie, gdy autobusy wolno rusza�y sprzed bramy stadionu.
Przeciska�y si� w szpalerze ludzi. Nagle przez okno polecia� w t�um drugi bukiecik bia�o �
czerwony, potem trzeci i czwarty. A kiedy autobusy wykr�ca�y z bramy, przez okna zabrzmia�a
piosenka: �Sz�a dzieweczka do laseczka...�
Dlaczego tak wyr�niam ten przegrany mecz spo�r�d tylu innych, s�awniejszych, uwie�czonych
zwyci�stwami?
Dru�yna przyzwyczajona do tylu sukces�w umia�a zachowa� w obliczu pora�ki godno��.
O ile �atwiej by�o im po triumfie sztokholmskim na mistrzostwach Europy przyjmowa� gratulacje,
dowody sympatii i kwiaty ni� ten bia�o � czerwony bukiet w Kolonii, przygotowany
przez nieznajom� polsk� dziewczyn�, zapewne w cichej nadziei, �e b�d� wyrazem wdzi�czno�ci
za zwyci�stwo.
� Zobaczymy, jaki b�dzie wynik za rok � m�wili pokonani zawodnicy do niemieckich koleg�w.
Nie by�y to przechwa�ki. W rok p�niej na meczu w Warszawie rozgromili Niemc�w r�nic�
kilkudziesi�ciu punkt�w. By� to mecz, o kt�rym pisa� potem sprawozdawca: �Rewan� za
Koloni� narodzi� si� w Kolonii�.
Min�y dwa lata. Coraz wi�cej nowych nazwisk w dru�ynie. Normalne. Lata sze��dziesi�te
doprowadz� rzecz do ko�ca: �okietki, Druty i Badyle po�egnaj� si� z boiskiem. B�dziemy
szale� za nast�pcami Krzysia, b�dziemy bi� brawo i nosi� na r�kach nowych bohater�w nowego
�cudownego zespo�u�. Czasem tylko kto� przypomni o dawnych triumfach ze Sztokholmu,
Londynu, Rzymu i Berlina. Znika� b�d� z tabeli rekord�w nazwiska Szlifierzy, Garbusa
i Bia�ego Anio�a.
15
Znamy ich przede wszystkim od strony liczb, wyra�aj�cych w centymetrach i sekundach
miar� wysi�ku, jaki dali, i wielko�� talentu, jakim obdarzeni byli przez natur�. Mimo znacznej
liczby publikacji o Wunderteamie, nie zawsze Czytelnik dok�adnie wie, kim byli cz�onkowie
tej dru�yny. Dziennikarz sportowy tak�e niecz�sto ma mo�no�� pozna� bli�ej zawodnik�w, o
kt�rych tyle pisze. Zaj�ty jest przede wszystkim pospieszn�, a przez to powierzchown� prac�
kronikarza fakt�w i wynik�w. Sta� mnie dzi� tylko na przekazanie pseudonim�w. Niekt�re s�
�atwe do rozszyfrowania, inne otoczone mg�� �cis�ej tajemnicy, kt�rej nie b�d� rozprasza�.
�okietek � to oczywi�cie oszczepnik Sid�o. Jedna kontuzja �okcia, o kt�rej �artobliwi koledzy
m�wili z przymru�eniem oka, da�a pocz�tek przezwisku. Mahomet � to Makomaski;
istotnie bywa� nieomylny. Badyl � wysoki, szczup�y Stefan Lewandowski, ten, kt�ry biega�
najpi�kniej, cho� nie zawsze najszybciej. Rekordzista �wiata Pi�tkowski, dyskobol bez skazy,
ubiera� si� na mecze zwykle na bia�o: Bia�y Anio�. Bystronogi Foik garbi si� troch�, gdy z
zawrotn� szybko�ci� przemierza bie�ni� � wi�c Garbus. Czterystumetrowiec Swatowski �
Rex, z�o�liwi m�wili, �e �pies na kobiety�. Tyczkarz Wa�ny � �ysy; c�, natura da�a w zamian
talent, a praca pi�kny rekord Polski. Chromik � to �yletka, niestety nie zawsze ostra.
Kruczy, demoniczny i przemi�y oszczepnik Radziwonowicz ochrzczony zosta� Szamanem.
Sosg�rnik � Zask�rnikiem. Rut � po prostu Drutem. Kropid�owski � Kropid�em. Skoczek
wzwy� Lewandowski � Flej� (nie zawsze mia� dres wyprasowany i czysty); czterystumetrowiec
Kowalski � jak�eby inaczej � Rochem, Jochmann � D�ugonosem lub Mr�wkojadem, co
rzeczywi�cie kojarzy si�, gdy spojrze� na karykatur� tego biegacza. Skoczka w dal Fra�czaka
przezwano w Berlinie Freundschaftem, ma�ego, pracowitego na trasie �bikowskiego � z
wielk� czu�o�ci� � Osio�kiem, �redniodystansowca Barana � Indianinem, gdy� opala� si� na
czerwono. Zimnego � Maszynk� i wreszcie Gerarda Macha � najstarszego w dru�ynie, kt�ry
pierwszy poszed� w trenery, zwali i zw� do dzi� Dziadkiem.
Grabowski � to Fukier, miotacz Kwiatkowski � Celestyn, Szlifierz I � to sprinter Edward
Szmidt, a jego s�awny m�odszy brat J�zef � oczywi�cie Szlifierz II. Szkoda, �e nie mieli�my
Szlifierzy dziesi�ciu.
Tyczkarz Janiszewski � Mi�kki, a Krzesi�ski � Chudy, dyskobol Begier � D�ugi, Ciep�y �
Gruby, zmar�y sprinter Jarz�bowski � Klapcio, d�ugodystansowiec P�onka � Sp�onka, p�otkarz
Prostke � Pulwer, sprinter Zieli�ski � Kasztan.
Reprezentanci Polski: �okietki, Fukierzy, Badyle � silni, s�awni i przemili m�odzie�cy z
r�nych miast i okolic, r�nych zawod�w i zami�owa�, r�nych usposobie�, wad i zalet.
M�odzi czekaj� dopiero na przydomki.
Wyznam, �e po tamtym meczu przesta�em si� l�ka� przeprowadzania relacji z przegranej.
Zawdzi�czam to bez w�tpienia postawie dru�yny �okietka, jak� wykaza�a wtedy w Kolonii.
Przegrane mecze zmuszaj� sprawozdawc� do podw�jnej mobilizacji i dodatkowego skupienia,
podsuwaj� nowe sformu�owania. Raptem jawi si� konstrukcja dramaturgiczna, oby tylko
jej nie popsu�.
Oczywi�cie �atwiej jest sprawozdawcy, kiedy swoi zwyci�aj�. I on wtedy jest na fali,
mknie swobodnie do mety na plecach dru�yny. Przegrany mecz w Kolonii sporo mnie nauczy�.
Najwa�niejsze by�o utrwalenie jednego z kanon�w wszelkiej sprawozdawczo�ci:
obiektywizmu. Zawsze bardzo stara�em si� dochowa� wierno�ci temu obowi�zkowi, cho�
niekt�rzy s�uchacze i telewidzowie lubi�, jak reporter widzi to, co dobre, tylko we w�asnej
dru�ynie. Brak bezstronno�ci w ocenie rodzi si� ze strachu przed pora�k� rodzimych faworyt�w.
A �wiat si� przecie� nie zawali. Zale�y, jak przegrywaj�.
Peter Ustinow, wielki aktor, g�o�ny prezenter i w og�le znawca sportu, a troch� i cynik,
z�o�liwie wyrazi� si� o filozofii przegrywania wyznawanej przez Anglik�w. Powiedzia�, �e
Anglicy wymy�lali wci�� nowe gry, a gdy inne narody zacz�y ich prze�ciga�, wymy�lali
nowe i zn�w byli najlepsi, gdy� oni jedynie znali ich regulamin. A dalej Ustinow tak powiada
16
o sposobie przegrywania meczu przez Anglik�w. �W�a�ciwe spotkanie rozgrywa si� w szatni
po grze. Niezwyk�a godno�� i wdzi�k przegranych odziera zwyci�stwo z wszelkiego znaczenia.
Wygrani zaczynaj� si� czu� nieswojo, jakby pope�nili co� nieprzyzwoitego�.
Z�o�liwe, zabawne i nie ca�kiem pozbawione trafno�ci. Ale czy mo�na to odnie�� do stylu,
w jaki przyj�a pora�k� przed laty nasza reprezentacja w Kolonii? W stylu tym nie by�o �angielskiej
filozofii�. Wytworno�ci przemieszanej z przewrotno�ci�. Nasz styl to by�o po prostu:
przegra�, ale z fasonem.
Z my�l� o m�odszym Czytelniku dodam, �e od 1957 roku a� po po�ow� lat sze��dziesi�tych
nasza reprezentacja lekkoatletyczna odnosi�a niemal same zwyci�stwa w ca�ej Europie,
pokonuj�c silne reprezentacje RFN, Wielkiej Brytanii, NRD, nie m�wi�c o Francji, W�ochach,
Finlandii, a raz nawet zwyci�y�a reprezentacj� ZSRR, wyst�puj�c� pod nazw� reprezentacji
Federacji Rosyjskiej. Przegrywali�my jedynie z Amerykanami.
Po latach, dok�adnie jesieni� 1986 roku, cz�onkowie Wunderteamu postanowili spotka�
si�. Na miejsce zbi�rki wyznaczono Spa��, gdzie kiedy� zdobywali form�. Zaproszono i mnie,
co przyj��em z rado�ci�: tyle wsp�lnych prze�y�, zje�dzili�my razem p� �wiata.
Spotkanie to kry�o jednak pewne niebezpiecze�stwo. Zjechali si� ludzie, ju� niem�odzi, z
baga�em do�wiadcze� nie tylko sportowych, zmagaj�cy si� dalej, ale nie o sekundy i centymetry,
lecz � jak niemal ka�dy � z trudno�ciami codziennego �ycia, i ju� nie w s�awie, bo ta
przemin�a.
Czy nie pojawi si� cie� rozczarowania? Wi�cej nostalgicznego sm�tku ni� rado�ci?
Nie by�o �adnego sm�tku, by�o pogodnie, swobodnie, chwilami wr�cz zabawnie, cho�by
na zawodach zorganizowanych w kilku dowolnie wybranych konkurencjach. Startowa� ka�dy,
kto chcia�, bez wzgl�du na dawn� specjalno��. Nie zanotowano ani jednego rekordu
�wiata. Ka�dy, kto tam by�, zapisa� za to w pami�ci dwa wyj�tkowo serdeczne dni.
Zjawi� si� wtedy w Spale dzia�acz, ale ju� raczej nowy, i zarzuci� zawodnikom, �e w og�le
nie m�wi�, co czyni�, by wyci�gn�� polsk� lekkoatletyk� z dna, na kt�rym si� znalaz�a. Biedak,
nie zrozumia� sensu tego spotkania. Kiedy zje�d�aj� si� po latach wychowankowie jakiej�
szko�y, zwykle chodzi im o to, by przypomnie� sobie m�ode lata, a nie po to, by �wytycza�
plany poprawienia stanu szkolnictwa�. Wi�kszo�� zawodnik�w pracuje w r�nych dziedzinach
i niewiele ma ju� wsp�lnego ze sportem. Nie mo�na mie� o to pretensji. Innym ludziom
powierzono kierowanie sportem, w tym celu powo�ywane s� ca�e ogromne sztaby. A
to, �e lekka atletyka upad�a? Przyczyny s� r�ne i dawni rekordzi�ci swymi dobrymi radami
ich nie usun�.
17
Szklana tyczka
Humanistyczne tre�ci � tak, one na pewno tkwi� w sporcie, cho� ukryte s� g��biej ni� kiedy�.
Po�cig za rekordami. Wszystko pod znakiem szybko�ci. Rozwag� zast�puje �matematyka�,
uczuciowo�� realizm, wzrastaj�cy w zwi�zku z niebywa�ym rozkwitem nauk �cis�ych.
Ani si� obejrzeli�my, a niedaleki jest ju� XXI wiek.
I oto mamy ten dzisiejszy sport. Ponad wszystkim g�ruje teraz pot�ny gmach � gigantyczna
maszyna organizacji. Wsp�czesny sport stworzy� armi� dzia�aczy i urz�dnik�w. Prowadzi
drobiazgowe statystyki i szczeg�owe wykazy rekord�w. Jak kalendarz lub zegar odmierza
pory igrzysk. Podda� si� ca�kowicie wp�ywowi mechanizacji: elektronowe m�zgi obliczaj�
wyniki, fotokamery decyduj� o tym, kto zwyci�y�, najbardziej precyzyjne aparaty mierz�
si�� wiatru, skomplikowane urz�dzenia elektryczne zast�puj� s�dziego i spikera. Wsp�czesny
sport doskonale wykorzystuje inne wynalazki: helikoptery, radio i telewizj�, najnowsze
urz�dzenia z zakresu elektromechaniki, mo�e w najbli�szej przysz�o�ci si�gnie i po energi�
atomow�?...
Dziwnie d�ugo zachowa� si� starter ubrany na bia�o z podniesion� r�k� ze zwyczajnym pistoletem.
Ostatnio wiele ha�asu w �wiecie sportu wzbudzi�a szklana tyczka. Na przyk�adzie jednej
tylko lekkiej atletyki da si� zaobserwowa� �w post�p techniczny, wdzieraj�cy si� nieub�aganie
na obszar sportu. Kiedy� wszyscy rzucali jednakowym oszczepem. Teraz modeli oszczep�w
jest wiele. Zawodnicy jak wynalazcy szukaj� nowych rozwi�za�. Nie wystarczaj� im
rewelacje w technice treningu. Morduj� serca i m�cz� mi�nie, ale jednocze�nie szukaj� nowych
rozwi�za� konstrukcyjnych sprz�tu, kt�rym pos�uguj� si� na boisku. Nie wiem, czy
nies�usznie powiedzia� przedstawiciel Mi�dzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki A. Paulen,
�e �post�p techniczny naszych czas�w pomniejszy� etyk� sportow��. Zawodnicy nie zawracaj�
sobie g�owy zasad�, �e w sporcie warunki startu powinny by� dla ka�dego jednakowe.
Je�li oszczepem typu �Held� �atwiej rzuci� o pi�� metr�w dalej ni� oszczepem do tej pory
u�ywanym, b�d� rzuca� heldem! O szklanej tyczce skacze si� wy�ej, niech �yje szklana tyczka!
S�dziwi przedstawiciele Mi�dzynarodowej Federacji maj� z tym wszystkim k�opoty. Z
wielu stron � przede wszystkim ze strony tych, kt�rzy s� m�odsi i szczeg�lnie podatni na ka�d�
nowink� techniczn�, s�ysz� coraz cz�ciej: �Jeste�cie nie z tej epoki, a wi�c nie z tego
�wiata! Trzeba patrze� realnie na sport, kt�ry zabiera nam czas, a czas to pieni�dz. Za sport
trzeba wi�c p�aci�!�
Czy�by�my istotnie stali w obliczu radykalnej zmiany: otwarty profesjonalizm zamiast
amatorstwa?
Nie czuj� si� na si�ach rozstrzygn�� tej skomplikowanej sprawy, przedstawiam tylko w
skr�cie sytuacj� (na przyk�adzie lekkiej atletyki).
Amerykanin Uelses osi�gn�� w skoku o szklanej tyczce 4,89 metra i w �wiecie sportu zawrza�o.
Poprzedni mistrz Bragg wyst�pi� przeciwko �szk�u� i rzuci� Uelsesowi wyzwanie: �
Dam ci 10 tysi�cy dolar�w, je�li skoczysz te same 4,89 za pomoc� tyczki metalowej.
Bragg twierdzi, �e skok o szklanej tyczce jest �atwiejszy ze wzgl�du na elastyczno��
sprz�tu. Biedak m�czy� si� przez tyle lat i nigdy nie doszed� do rekordu Uelsesa. Nie dziwi�
si� wi�c jego goryczy, cho� nie jestem pewien, czy ma racj�. Jak opowiada rekordzista Polski
(4,53 metra), Wa�ny, szklana tyczka jest lepsza, ale trudniejsza. ��ywa tyczka � powiada
Wa�ny. � Zmusza ona zawodnika do nies�ychanej finezji techniki�.
18
Zdaje si� wi�c, �e to, co do tej pory wyczyniali tyczkarze na wysoko�ci p�tora pi�tra, b�dzie
niczym w por�wnaniu z tym, co b�dzie dzia�o si� w niedalekiej przysz�o�ci. Dopiero
zacznie si� prawdziwa ekwilibrystyka na drugim pi�trze, a potem mo�e jeszcze wy�ej.
Grupa dziennikarzy francuskich oraz spec brytyjski Abraham proponuj� radykaln� modyfikacj�
obliczania odleg�o�ci skoku w dal i tr�jskoku. Chc�, aby nie liczy� wynik�w od deski,
lecz od faktycznego miejsca, sk�d odbi� si� zawodnik. �Ratujmy od zapomnienia skoki rekordowe,
ale przekroczone!� � wo�aj�. Kto inny proponuje, aby mierzy� czas w biegach wy��cznie
za pomoc� aparat�w elektronicznych. Chronometra� jest dok�adniejszy od refleksu ludzkiego.
Japo�czycy w swoim czasie zademonstrowali pr�bki r�nych nawierzchni dla olimpijskiej
bie�ni w Tokio. S� to nowe konsystencje, pewnie z dodatkami i kauczuku. Dziesi�� sekund
na 100 metr�w to ju� za wolno dla �wiata dzisiejszego sportu. A wi�c ulepszajmy bie�ni�!
Niekt�re innowacje nie wzbudzaj� dyskusji i pewno si� przyjm�. Inne napotyka� b�d�
opory. Lecz te� zostan� przyj�te. Taka jest bowiem kolej rzeczy.
Na pewno w tej ca�ej sprawie jest potrzebna jednak rozwaga. Post�p post�pem, lecz nie
zabijajmy starej, pi�knej zasady, bez kt�rej sport przesta�by by� sportem: Lepsza jako��
sprz�tu nie powinna dawa� przewagi zawodnikowi nad rywalem.
Je�li kto� inny wygra olimpiad� tylko dzi�ki niewidzialnemu motorkowi o nap�dzie atomowym
� b�dzie to najmarniejszy triumfator olimpijski.
Zatrzymajmy si� na chwil� przy osobie znakomitego znawcy lekkiej atletyki, zwolenniku
radykalnych przemian w sporcie, wspomnianym w poprzednim tek�cie, Haroldzie Abrahamsie.
By� mistrzem olimpijskim na 100 metr�w na igrzyskach paryskich w 1924 roku. W wiele
lat p�niej zosta� komentatorem lekkoatletycznym BBC i zyska� kolejn� s�aw�. Mia�em zaszczyt
pozna� go na kt�rej� z olimpiad i by� mi nawet �yczliwy. Nieraz korzysta�em z jego
celnych ocen i horoskop�w przed zawodami. Barczysty, �ysy pan o jasnej cerze, zawsze
przyja�nie u�miechni�ty i bardzo opanowany, cho� nie byt rdzennym Anglikiem, lecz z pochodzenia
�ydem, urodzonym na Wyspie. Zmar� w 1978 roku.
W kilka lat p�niej u przyjaci� zobaczy�em na wideo angielski film d�ugometra�owy, sfabularyzowany
dokument po�wi�cony �yciu i karierze Harolda Abrahamsa. Oto student ekskluzywnej
uczelni z nieprawdopodobn� zaciek�o�ci� przygotowuje si� do startu na olimpiadzie.
Drapie�ny, wr�cz bezwzgl�dny cz�owiek d��y do wyznaczonego sobie celu. �amie
obowi�zuj�ce w jego �rodowisku regu�y i maniery: anga�uje za pieni�dze trenera, �wiczy,
jakby przygotowywa� si� do wojny. Traktuje sport nie jako towarzysk� rozrywk�, lecz jako
�rodek do osi�gni�cia zwyci�stwa, a wi�c wykazania wy�szo�ci nad innymi. Jego postawa
wzbudza powszechn� dezaprobat�, to s� lata dwudzieste.
Abrahams w ko�cu osi�ga cel, prze�ciga wszystkich, nie dostrzega pokonanych.
Zupe�nie inny cz�owiek ni� ten, kt�rego tyle razy spotyka�em przez lata. �agodny i najzupe�niej
bezinteresowny w swoim kole�e�stwie wobec obcego, m�odszego reportera. Jaki by�
naprawd�? Chyba taki jak w filmie. Jednak zachowam w pami�ci mojego Abrahamsa. Londy�ski
stadion White City albo Cristal Palast, ju� nie pami�tam, a mo�e stadion w Meksyku?
Podchodzi do kabiny, w kt�rej gor�czkowo przygotowuj� si� do pracy. K�adzie na pulpicie
list� startow� z jego podkre�leniami, kto powinien dzisiaj zwyci�a�. M�wi wolno, lekko si�
u�miechaj�c: �To s� ostatnie zmiany w naszym sk�adzie, Ovett nie wystartuje, bo...�
A mo�e Abrahams, nie wiedzie� czemu, po prostu lubi� Polak�w?
19
Diamenty w pampasach
Oni nie maj� wielkiej prasy. Mistrzowie �wiata, zdobywcy diamentowych odznak. Sukces
Edwarda Makuli na Szybowcowych Mistrzostwach �wiata w Argentynie, gdzie drugie miejsce
zdoby� tak�e Polak (Popiel), powitany zosta� przez nas, sprawozdawc�w, z uznaniem, lecz
dosy� pow�ci�gliwie. Niechby pi�karze wygrali z Albani�, bokserzy z Rumuni� � w�wczas
czo�owe szpalty by�yby zape�nione mniej lub bardziej interesuj�cym materia�em. Triumf naszych
szybownik�w w Argentynie i kr�tkie doniesienia, kilka konwencjonalnych pochwa� i
koniec. Taki los przedstawicieli niekt�rych sport�w. Szybownicy, alpini�ci, �eglarze. Zdobywaj�
si� na wielkie wyczyny nie na oczach t�umu. Aren� ich walk s� wodne lub podniebne
szlaki albo g�ry pe�ne majestatu i ciszy.
I ja nie znam si� na szybownictwie. Prosz� jednak pozwoli�, �e rzuc� tu gar�� lu�nych
uwag. Makula zdoby� mistrzostwo w klasie otwartej. Dopuszcza si� do niej wszystkie szybowce
wszelkich rozmiar�w z najrozmaitszymi urz�dzeniami pomocniczymi, jakie mo�na
sobie wymarzy�. A wi�c jest i radio, i �wska�niki�, a tak�e cudowne urz�dzenie pozwalaj�ce
wyszuka� przyjazne pr�dy � owe kominy, dzi�ki kt�rym osi�ga si� nale�yt� wysoko��. Kto�
urz�dzenie to nazwa� �elektrycznym nosem szybowca�. Rozpi�to�� skrzyde� w klasie otwartej
mo�e przekroczy� 15 metr�w, skrzyd�a �Zefira�, na kt�rym Makula wylata� mistrzostwo
�wiata, mia�y 17 metr�w. Klasa otwarta jest szczeg�lnie trudna w�a�nie dlatego, �e mog�
startowa� w niej wszystkie szybowce.
Edward Makula ma pi�kny zaw�d. Lata na maszynach nios�cych ludziom pomoc. Jest
pracownikiem lotniczego pogotowia ratunkowego. On i jego koledzy l�duj� na polach obok
zapad�ych miejscowo�ci, gdzie kto� ci�ko chory, przewo�� �miertelnie rannych, wo�� krew
tym, kt�rym jest potrzebna natychmiast. Bez wzgl�du na pogod�, por� dnia i roku. Specjalna
kategoria lotnik�w. Samolot komunikacyjny nie odleci w z�� pogod�, gdy� nie mo�e nara�a�
�ycia pasa�er�w. Pilot pogotowia poleci nara�aj�c w�asne �ycie, gdy� w�a�nie idzie o ratunek
cz�owieka.
Na mistrzostwach �wiata w Argentynie zawodnicy mieli przygody, kt�rych nie dozna
przedstawiciel innej dziedziny sportu. Jeden wyl�dowa� w pampasach na zupe�nym odludziu i
potem przedziera� si� d�ugo w poszukiwaniu cz�owieka. Po wyczerpuj�cym marszu dotar� do
jakiej� hacjendy. Wszed� i spotka� si� z... luf� karabinu. W�a�ciciel obezw�adni� szybownika,
zamkn�� w piwnicy, po czym sprowadzi� policj�. Dopiero po pewnym czasie rzecz si� wyja�ni�a.
� Widzia�em na niebie jaki� samolot, a potem zjawi� si� obcy cz�owiek. My�la�em, �e to
nieprzyjacielski desant lotniczy � t�umaczy�.
W jakim sporcie dozna si� takich przyg�d?! W�dr�wka ponad dzikimi przestrzeniami.
Samotny lot w nieznane.
Jak m�wi�, mistrzostwa �wiata to nie tylko rywalizacja umiej�tno�ci i odwagi. To tak�e
wy�cig lotniczego przemys�u. W wy�cigu tym triumfowali i polscy konstruktorzy. �Zefir� to
dzie�o naszych r�k. Dwudziesty trzeci z kolei �wietny model zak�ad�w szybowcowych w
Bielsku Bia�ej. Jaki� niewidzialny d�ugi pomost tradycji ��czy niedawny triumf Makuli ze
zwyci�stwem �wirki i Wigury na samolocie RWD.
Niejeden Czytelnik, znaj�c na pami�� sk�ady drugoligowych dru�yn pi�karskich albo bokserskich,
niechaj spami�ta nazwiska polskich sportowc�w � pilot�w. Makula i Popiel, Majewska
i Wlaz�o, Szempli�ska, Witek, Gorzelak, G�ra i inni. Niekt�rzy z nich kiedy� prowadzili
bojowe maszyny z tym samym spokojem i odwag�, z jak� dzi� zdobywaj� diamenty dla
polskich skrzyde�.
20
Najmocniejsze wra�enia sportowe prze�ywa�em z regu�y na wype�nionych t�umem stadionach.
Na og�l nie s� one milcz�ce. Pewnie dlatego zawsze odczuwa�em szczeg�lny szacunek
dla ludzi dokonuj�cych wyczyn�w w samotno�ci i ciszy. Pisa�em o nich sporo, a �Diamenty
w pampasach� to by�a pierwsza, skromna pr�ba podj�cia tego tematu, dlatego znalaz�a si� w
niniejszym zbiorze.
Szybownicy i piloci, alpini�ci i �eglarze � przedstawiciele sport�w, tak je nazwa�em � heroicznych.
�wirko i Wigura maj� pomnik i swoj� alej� w stolicy. Jerzy Bajan, kt�ry w latach
trzydziestych tak�e wygra� mi�dzynarodowy challenge lotniczy, jest za to ma�o pami�tany. A
Stanis�aw Skar�y�ski? W rok po triumfie �wirki i Wigury przelecia� samotnie przez Atlantyk
na male�kim RWD � 5 z Senegalu do Brazylii. Ustanowi� w�wczas rekord odleg�o�ci dla
samolot�w tak zwanej II kategorii. Jego start nast�pi� bez rozg�osu, major Skar�y�ski nie
chcia� swego przedsi�wzi�cia zapeszy�. Niski, niepozorny pan, utykaj�cy na nog� � to pami�tka
po ranie odniesionej w walkach o Niepodleg�o��, zaj�� cichaczem miejsce w maszynie,
ubrany w cywilne ubranie i kapelusz.
� To tak wygl�da pogromca Atlantyku? � dziwili si� Brazylijczycy na widok nieoczekiwanego
przybysza, kt�ry wyl�dowa� w male�kim samolocie wprost z innego kontynentu.
By�o to wieczorem 8 maja 1933 roku.
Stanis�aw Skar�y�ski jako pu�kownik poleg� w 1942 roku, wracaj�c z wyprawy bombowc�w
na Niemcy. Ma ma�� tabliczk� w ko�ciele �w. Marcina przy Piwnej w Warszawie, po�wi�con�
jego pami�ci.
Leonid Teliga tak�e by� pilotem czasu wojny, postem zosta� wielkim �eglarzem. O nim i
jego nast�pcach � samotnikach r�wnie� nieraz pisa�em, upominaj�c si�, by umieszczano ich
na czo�owym miejscu w plebiscytach na najlepszych polskich sportowc�w. Daremnie. �eglarzom
i alpinistom przyznawano jedynie osobne wyr�nienia, stawiaj�c ich, niejako poza obr�bem
sportu. Wspania�y pi�karz, biegacz lub bokser s� bli�si kibicom � bezpo�rednim
�wiadkom ich zmaga�. Sporty widowiskowe s� proste w odbiorze. To sk�ania do szybkiej
kreacji najwybitniejszych bohater�w stadionu na pierwszych bohater�w ca�ego sportu. I tak
Wanda Rutkiewicz � zdobywczyni Mount Everestu, �eglarz Jask�a, alpinista Kukuczka stawali
jakby na zupe�nie oddzielnym podium.
Oczywi�cie z biegiem lat alpinizm uleg� znacznym przemianom wraz z rozwojem techniki
i medycyny. Rych�o wkroczy� na ten obszar przemys� i jego reklama. Zachowa� jednak nadal
wed�ug mnie swoje cechy sportu patetycznego. Groza �mierci. Skomplikowa�y si� przy tym
problemy odpowiedzialno�ci