7757

Szczegóły
Tytuł 7757
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7757 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7757 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7757 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Thomas Keneally JOANNA De Arc KRWI CZERWONA, SIOSTRO RӯO... Prze�o�y� Juliusz Kydry�ski Wydawnictwo Da Capo Warszawa 1995 Tytu� orygina�u Blood Red, Sister Ros� Copyright O 1974 by Thomas Keneally Grafika na ok�adce Marzena Kawalerowicz Opracowanie graficzne, sk�ad i �amanie FELBERG MflUSKA BtSljinSRA i UBOCZNA w 2'abriu 1 ZN. jCLASi, NR INW. suw For the Polish translation Copyright � 1982 by Juliusz Kydry�ski For the Polish edition Copyright � 1995 by Wydawnictwo Da Capo W tej edycji wydanie I ISBN 83-86611-41-3 Printed in Germany ELSNERDRUCK-BERLIN Ksi�ga pierwsza KR�LOWIE-CIENIE iy m�ody Karol mia� lat siedem, mieszka� w stolicy w swych apartamentach w Hotel Barbette. Jego matka mieszka�a na innych pi�trach Barbette i czasem go odwiedza�a. Poniewa� przyprowadza�a z sob� lamparta na smyczy albo pawiana o cuchn�cym oddechu, Karol nie lubi� tych odwiedzin. Umys� jego poddano ju� opiece ksi�y, dominika�skich teolog�w z paryskiego uniwersytetu. Zacz�li go uczy�, �e b�dzie kr�lem pod rz�dami Boga, �e Francja i papie� s� spokrewnieni poprzez Boga. G��wna nia�ka w Barbette, dwudziestoo�mioletnia t�usta Bretonka, mia�a na imi� Madeleine. Wa�ne jest zastanowi� si� nad tym, czego ona go uczy�a. madeleine: Kr�l jest bogiem. karol: Istnieje tylko jeden wszechmog�cy B�g, Deus Omnipotens... Zacz�� ju� uczy� si� �aciny. madeleine: Och, ale istniej� te� mali bogowie. Kr�lowie i �wi�ci s� ma�ymi bogami. Lecz kr�l potrzebuje drugiego do pary, kr�la-brata, kt�ry jest kr�lem potajemnie. I kr�l--brat musi po�wi�ci� si� na ofiar� i krwi� kr�la-brata �ywi si� pot�ga samego kr�la. Madeleine pokaza�a mu swoje dwa palce wskazuj�ce. Thomas Keneally madeleine: Ten kr�l jest kr�lem publicznie. Pokiwa�a znacz�co prawym palcem wskazuj�cym. madeleine: On nosi koron�, a ludzie sk�adaj� mu przysi�g� i �piewaj� Noel*. Jej lewy palec wskazuj�cy �agodnie si� pochyli�. madeleine: Ten kr�l jest kr�lem, kt�ry musi po�wi�ci� si� w ofierze. Tak jak Jezus za nas umar� i wszystkich nas uczyni� godnymi Nieba. Ten kr�l nigdy nie nosi korony. Jego krew sprawia, �e kr�l panuje pot�nie i d�ugo. karol: Kto jest kr�lem, kt�ry umiera dla papy? madeleine: Kacz�tko, tw�j ojciec nie ma kr�la-cienia. karol: Mo�e stryj Ludwik by� kr�lem-cieniem papy?... Stryj Ludwik krwawi�... Stryj Ludwik zosta� zamordowany przed trzema laty przed Barbette. Madeleine i Karol s�yszeli krzyki. Mordercy z�o�yli rzeczywi�cie sut� ofiar� ze stryja Ludwika. madeleine: Kacz�tko, tw�j stryj Ludwik by� mi�ym cz�owiekiem, ale czarownikiem. Mog�a m�wi� Karolowi, co chcia�a, poniewa� kiedy kr�lowa Izabela przychodzi�a do syna z wizyt�, mia�a dosy� k�opotu z powstrzymywaniem swych drapie�nik�w, �eby nie rzuca�y si� na s�u�b�. Dlatego nie mia�a czasu sprawdza�, czy jej syn uczy si� rzeczy odpowiednich. madeleine: Tw�j ojciec dlatego w�a�nie oszala�, �e nie mia� kr�la-cienia, kt�ry by za niego umar�. karol: A ja b�d� go mia�? madeleine: Dobry z ciebie ch�opiec. B�g si� o to postara... Lecz ch�opiec uczu�, �e ca�a krew odp�yn�a mu z piersi do brzucha. A tam beznadziejnie si� burzy�a. Wiedzia�, �e tak si� nie stanie: nie b�dzie mia� �adnego kr�la-brata ani kr�la-cienia. Niewspomagana kr�lewsko��, Madeleine dawa�a mu to * Noel - w wiekach �rednich okrzyk (tu - pie��) z okazji szcz�liwego wydarzenia politycznego. Joanna d-Arc o zrozumienia przez ca�y czas, dop�ki nie doszed� do dziesi�tego roku �ycia, a ona zosta�a zwolniona, niewspomagana kr�lewsko�� by�a straszliwym ci�arem - przyci�ga�a zab�jc�w, rodzi�a wojny w samym kr�lu i poza nim. Jego ojciec kr�l wi�d� wojny w sobie samym. Mieszka� w zamkni�tych apartamentach w Luwrze. Ubiera� si� niechlujnie. Bi� s�u�b�. Ma�y ch�opiec by� bardzo w�t�y. My�la�: ja te� b�d� taki. Ale nie b�d� nawet na tyle silny, �eby bi� s�u��cych. madeleine: No, a teraz ty. Jeste� pieszczoszkiem Arma-niak�w. Partia Armaniak�w by�a parti�, kt�ra go popiera�a. Wcze�niej tej samej zimy w kr�lewskiej kasztelami Vaucouleurs odby� si� chrzest c�reczki dwojga wie�niak�w: Zabillety i Jakuba. Dziewczynka mia�a dw�ch braci i siostr�. Ochrzczono j� imieniem Joanny, lecz bracia i siostra nazywali j� Jehannette. Miasteczko, w kt�rym mieszkali, nazywa�o si� Domremy-a-Greux. Mia�o ono, m�wi�c ogl�dnie, interesuj�ce po�o�enie. Na razie wystarczy powiedzie�, �e bory by�y ciemnozielone, a Moza szeroka i pos�pna. Do mego czcigodnego zleceniodawcy, Szanownego Francesco Maglia-Gondisi w Banku Rodziny Gondisi we Florencji, od jego nowo mianowanego agenta w Poitou i rejonie Loary, Bernarda Massimo. Datowano 23 lipca 1419. Musicie mi wybaczy�, je�li inni agenci bankowi na innych terenach dostarczyli wamju� niekt�rych z informacji zawartych w tym li�cie. Rzecz w tym, �e kiedy tu przyby�em, zorientowa�em si�, �e trudno b�dzie tu w og�le zebra� jakiekolwiek prawdzi- Thomas Keneally Joanna d'Arc we informacje. Rada Armaniak�w przy delfinie i jego opiekunka kr�lowa Jolanta Sycylijska niech�tnie udzielaj� wiadomo�ci. Jednym z powod�w jest z pewno�ci� fakt, �e owe wiadomo�ci s� tak uporczywie niedobre. Oni z pewno�ci� chc� kapita��w, chc� �eby bankierzy ubezpieczali ich armie, staraj� si� o zastawy i umowy kredytowe. Ale nie chc� mi poda� zwyczajnych fakt�w, odnosz�cych si� do tych interes�w, ani mo�liwo�ci, kt�re ka�dy klient staraj�cy si� o finanse ch�tnie zwykle wyszczeg�lnia. Rozmawia�em o tym z innymi bankierami, kt�rzy wszyscy traktowani s� w ten sam spos�b. Mo�emy tylko doj�� do wniosku, �e maj�c Anglik�w w Normandii i na po�udniowym wschodzie, a Burgund�w kontroluj�cych p�noc i Pary�, nasi klienci armaniaccy s� �d nas zale�ni tak bardzo, �e czuj� si� tym dotkni�ci. Dowiedzia�em si� o dw�ch niezwykle wa�nych sprawach. Przede wszystkim diuk Burgunda Jun (zwany Sans Peur*) postara� si� o to, �eby przedstawi� siostr� delfina Katarzyn� kr�lowi Anglii, Halowi Monmouthowi. Istnieje wiele domys��w, dlaczego zaaran�owa� to spotkanie, ale by� to po prostu jeden z punkt�w porz�dku dziennego d�ugiej konferencji, jak� Jan i kr�l angielski odbyli na zach�d od Pary�a. Zdaje si�, �e niewiele os�b wie, co jeszcze na tej konferencji si� wydarzy�o; jedynie to, �e kr�l Hal pozna� starsz� siostr� delfina. Poza dopatrywaniem si� politycznych korzy�ci w jej po�lubieniu, m�wi si�, �e kr�l rzeczywi�cie si� w niej zakocha�. Nie wiem, kiedy odb�d� si� uroczysto�ci za�lubin. Ale jestem pewien, �e rozumiecie, jak to odbije si� na delfinie. Jedna z jego si�str b�dzie kr�low� Anglii, a druga, Michelle, ksi�n� Burgunda. Je�li m�j czcigodny zleceniodawca pozwoli, za��cz� szkic: /mioty, jak wiecie/ iom-.MsSa dworska * Sans Peur - bez trwogi. dS Karet, Delfin jzarcaonyzMari�A iUmtaf Mo�ecie si� przekona�, �e Armaniacy zostali nie tylko oskrzydleni, lecz tak�e wymanewrowani, je�li idzie o ma��e�stwa. Po drugie, dowiedzia�em si�, �e diuk Burgunda Jan i delfin maj� zamiar spotka� si� znowu gdzie� na po�udnie od Pary�a, by� mo�e w Montereau, we wrze�niu. Zagro�enie naszych interes�w polega na tym, �e Jan wywrze silny nacisk na ch�opca, pr�buj�c go nam�wi�, �eby przyjecha� na p�noc odwiedzi� ojca i matk�. T� drog� Jan ma nadziej� podporz�dkowa� sobie ch�opca w ten sam spos�b, jak podporz�dkowa� sobie jego ojca (kt�rego, szalonego, uwi�zi� w Luwrze) i matk� (kt�ra podobno jest kochank� Jana). Je�li Janowi uda si� przeprowadzi� sw�j zamiar, partia Armaniak�w przestanie istnie�. Szambelan kr�lewski, monsieur Tanguy, jest bardzo zaniepokojony zbli�aj�cym si� spotkaniem, gdy� obawia si�, �e diuk m�g�by nawet zdecydowa� si� na zamordowanie ch�opca, je�li ten odm�wi wyjazdu na p�noc. Tanguy z wielk� czujno�ci� rozwa�a to prawdopodobie�stwo. Wobec tych perspektyw nie widz� �adnej korzy�ci dla Banku Rodziny Gondisi w przeprowadzaniu transakcji z delfinem, kr�low� Jolant� i Rad� Armaniak�w. Dlatego te� poczekam z ostateczn� aprobat� wszelkich nie rozstrzygni�tych spraw, dop�ki nie otrzymam waszych instrukcji... BERNARDO MASSIMO Thomas Keneally "ewnego gor�cego wrze�niowego dnia, gdy Jehannette mia�a lat dziewi��, obudzi�a si� wcze�nie. Dr�a�a przez ca�y ranek, nawet w ko�ciele. Mia�a wytrzeszczone oczy. Po niedzielnym obiedzie - sk�adaj�cym si� z boczku i groch�wki - dosta�a konwulsji, wyla�a na siebie gor�c� zup�. Jakub bi� japo twarzy, dop�ki nie wr�ci� jej oddech, potem u�o�ono j� w wysokim rodzinnym ��ku. Chocia� chcia�a spa�, oczy jej wci�� si� otwiera�y i patrzy�a na spotnia�� plam� �wiat�a na kuchennej pod�odze. W �wietle tym mog�a wyczyta�: stanie si� co�, co oddali j� od Jakuba i Zabi�lety, co zasklepi j� w jej samotnej przysz�o�ci. Co od��czy j� od t�giego pnia jej rodziny, tak jak p�acz�ce ciel�tko od��czone jest od trzody. Nie chcia�a tego. Z pewno�ci� chcia�a dor�� i by� tak� jak Zabillet, ironiczn� i p�odn�, a nie jak�� md�� niezdar�. Wydawa�o si� to czym� godnym zazdro�ci. Bezcennym d��eniem. Oko�o si�dmej pomy�la�a sobie: dobrze, ju� si� sta�o, nast�pi wybuch. I mog�a wreszcie zdrowo odpocz��. 1 ego dnia (by�o to jesieni� 1419) w warownym mie�cie Montereau mia�y odby� si� rozmowy pomi�dzy diukiem Janem Burgundzkim i m�odym delfinem Karolem. Obydwie strony pozwoli�y, by min�a pogodna niedziela. Denerwowano si� morderstwem i innymi niebezpiecze�stwami. Apartamenty delfina Karola znajdowa�y si� w samym Montereau. Owego ranka wys�ucha� tam trzech mszy. By� mo�e pr�bowa� ca�� t� pobo�no�ci� odbudowa� swoj� kr�lewsko��, kt�ra podupad�a od czas�w Madeleine. Utraci� Pary�, a jego ojciec by� tam uwi�ziony - jeszcze jedno miejsce uwi�zienia szalonego kr�la. Przed czterema laty, pewnego d�d�ystego popo�udnia, angielski kr�l Hal zmasakrowa� armi� lojalist�w. To z�e miejsce nazywa�o si� Agincourt. Krew m�wi�a Karolowi, 10 Joanna d"Arc �e z takiej nazwy wynikn� jeszcze inne tragedie. Hal, Henry Monmouth, wykorzysta� lata dojrzewania Karola na odzyskiwanie Normandii i uwodzenie siostry Karola, Katarzyny. Z powodzeniem. Maman Izabela, matka ch�opca, mieszka�a w Troyes z wszystkimi swoimi zwariowanymi, �ar�ocznymi i groteskowymi bestiami. Egzotyczne ptaki pstrzy�y kandelabry, ma�py ugania�y po gobelinach, a drapie�niki majestatycznie chodzi�y po pokojach, poprzedzielanych przepierzeniami. Cz�sto sypia�a z ma�ym diukiem Janem Burgundzkim, przygniataj�c swymi dwustu pi��dziesi�cioma funtami jego sto dwana�cie. Nic dziwnego (jak m�wi� polityczny dowcip), �e nazywano go Janem Sans Peur. Spotkanie mi�dzy Karolem i Janem mia�o odby� si� tej niedzieli o godzinie drugiej. Karol mia� na sobie pe�n� zbroj� i sta� w niej poc�c si�. O oznaczonej godzinie wys�annicy diuka Jana prosili 0 od�o�enie spotkania. Gdy s�u��cy zdj�li z Karola zbroj�, okaza�o si�, �e dosta� wysypki od upa�u. Po drugiej stronie rzeki diuk Jan zjad� sam bardzo lekki posi�ek i pi� tylko wod�. Za pokut�. M�wi� sobie: B�g, ksi��� ksi���t i najwy�szy m�� stanu, zauwa�y t� drobn� uprzejmo�� z mej strony. Je�li dzi� po po�udniu grozi jakie� niebezpiecze�stwo, niech�e zapami�ta moj� abstynencj� przy obiedzie. Rodzina diuka znana by�a w Europie z wyci�gania korzy�ci z ka�dej dysputy. Nie obawia� si�. Lecz by� przygn�biony, co niecz�sto mu si� zdarza�o, 1 mia� biegunk�. O drugiej, gdy odpoczywa�, wszed� hrabia Navailles. To jego pomys�em by�o odk�adanie rozm�w przez ca�y dzie�. S�dzi�, �e zdenerwuje to ludzi delfina i wprowadzi chaos do wszelkich plan�w gwa�tu, jakie mogliby obmy�la�. By� ogromny w swej zbroi przy szczup�ym ksi�ciu, kt�ry le�a� w ��ku w koszuli i w kalesonach, bez spodni i but�w. nayailles: Jak tam tw�j brzuch, Janie? 11 Thomas Keneally diuk: W porz�dku. navaexes: Przylecia� go��b wys�any przez naszego cz�owieka w mie�cie. Donosi nam, �e w domach nad rzek� nie ma �o�nierzy. Zajmuj� je ludzie, kt�rzy powinni je zajmowa�. Gotuj� jedzenie. Tul� dzieci do piersi. I tak dalej. diuk: Dobrze. navailles: �eby ci tylko pozwolili m�wi� z tym ma�ym kutasem. W cztery oczy, tylko wy dwaj. diuk: Ten �wiat nie jest doskona�y. navailles: Czy pi�ta by ci odpowiada�a? Oko�o dziesi�� po czwartej Navailles wraz z o�miu innymi panami zszed� na d�, wprost na most nad Yonne. Z wie�y, w kt�rej kwaterowali z ksi�ciem, rozci�ga� si� widok na drog�. Tr�bacz zatr�bi� sygna� wzywaj�cy do uk�ad�w i dziewi�ciu pan�w wkroczy�o na most. Poprzedza� ich chor��y ze sztandarem, lecz poza tym nie mieli �adnej eskorty. Z wie�y w Montereau tr�bacz Armania-k�w odpowiedzia� umownym sygna�em. Most przedzielony by� w poprzek murami, tak �e sk�ada� si� z trzech sektor�w, a przy ka�dym ko�cu mostu znajdowa�a si� jakby poczekalnia: jedna dla ludzi diuka Jana, druga dla adiutant�w delfina Karola. Sektor �rodkowy mia� by� miejscem spotkania. Nie by� umeblowany, lecz obwieszony draperiami: niebieskimi, bia�ymi, czerwonymi i zielonymi. Z�ote s�o�ce i z�ote lilie l�ni�y na niebieskich, a burgundzki krzy� �w. Andrzeja ja�nia� na czerwonych. Navailles i tamci czekali dziesi�� minut w swojej poczekalni, podczas gdy doradcy delfina na�o�yli zbroje i wyszli z miasta, by doj�� do swego sektora mostu i na miejsce spotkania. Protok� wymaga�, �eby Francuzi zaprosili Burgundczyk�w na miejsce spotkania. Diuk Bur-gundii by� wasalem Francji zgodnie z feudalnymi teoriami, ju� w�wczas �miesznymi. Kto� w ko�cu otworzy� bram� do miejsca spotkania, lecz nikt nie zawo�a� Burgundczyk�w, �eby weszli. 12 Joanna dArc D�saj� si� - powiedzia� Navailles, a jego towarzysze zachichotali, wchodz�c parami do komnaty przeznaczonej na spotkanie. Aby upro�ci� skomplikowan� opowie�� o tym, co zasz�o owego popo�udnia, w�r�d pan�w burgundzkich wymienia si� po nazwisku tylko Navaillesa. Po stronie francuskiej wszyscy panowie padn� lub znikn� w wyniku tego, co wkr�tce stanie si� na mo�cie. Ale w�a�nie dlatego kilku z nich musi si� wymieni�. Gdy Navailles wszed� do komnaty spotka�, zobaczy� o trzydzie�ci jard�w przed sob�, na tle niebieskich i z�otych kotar, Tanguy Duchatela i siedmiu innych potwor�w armaniackich. Zobaczy� na przyk�ad monsieur Brabazona, rzeczywistego morderc�, kt�ry porwa� niegdy� i zabi� przeorysz� w Tu-renii. Tylko po to, �eby m�c powiedzie�, �e to zrobi�. Zobaczy� Pierre de Giaca, kt�ry dzieli� �o�e z Karolem. Szpiedzy burgundzcy twierdzili, �e jest on satanist� i pos�uguje si� do swych cel�w czarami i trucizn�. Lecz twarz mia� wra�liw� i on tak�e wys�ucha� wszystkich mszy, kt�rymi biedny Karol usi�owa� wesprze� sw�j podupad�y majestat. Ten politowania godny, ma�y skurwiel Karol, my�la� Navailles. Ani jednej w�asnej my�li, a rozmawia� mo�e tylko z mordercami. I Tanguy Duchatel, najulufcie�szy rzecznik ch�opca. tanguy: Czy tym razem jeste�cie powa�ni? Czy wci�� tylko pierdzicie dooko�a? navailles: Czy pi�ta delfinowi odpowiada? tanguy: Pi�ta. Mieli�cie ca�y cholerny dzie�. navailles: Pi�ta to najlepsza pora, jak� teraz mo�emy zaproponowa�. Id� lepiej i ubierz Karolka. Tymczasem panowie z obu stron wygwizdywali si� wzajemnie i wymy�lali sobie. Monsieur Antoine Vergy z Burgundii i Brabazon zajmowali si� sob�. Odpowiada�o im to, bo obaj byli prawdziwymi rozb�jnikami. 13 Thomas Keneally Navailles nie mia� zaufania do monsieur Tanguy Du-chatela. Nieco wcze�niej tego roku, gdy wojska Jana wesz�y do Pary�a, Tanguy Duchatel, burmistrz miasta, obudzi� m�odego delfina Karola w Hotel Neuf de Tourel-les, uni�s� w ramionach p�acz�cego ch�opca przez Bram� Tempie do Bastylii, gdzie zgromadzono konie do ucieczki na po�udnie. Navailles wiedzia�, jak post�powa� z Tan-guym, ��dnym w�adzy i mordu. Ale nowo wzbudzona w nim pr�no�� - jako wybawcy ksi�cia - czyni�a go k�opotliwym. Mo�na by�o oczekiwa�, �e dawny Tanguy b�dzie dzia�a� w granicach swych twardych, ch�odno wyrachowanych cel�w. Lecz jaka� szale�cza wi�, jaki� ojcowsko-synowski stosunek, kt�ry zakie�kowa� w Tan-guym, gdy ni�s� szlochaj�cego ch�opca przez miasto i kierowa� jego konia na po�udnie - to by�o co�, czego konsekwencji Navailles nie umia� przewidzie�... I s�usznie my�la�, �e to niebezpieczne. De Giac zna� mi�kkie, boja�liwe cia�o Karola. Wci�� b�aga� wszystkich, �eby byli �agodni wobec ch�opca. de giac: Pami�tajcie o jego matce. Gdyby kto� zrani� Karola, ona nigdy ju� nie wpu�ci�aby Jana do ��ka. Chlubi si� tym, �e jest dobr� matk�. I �adnego gwizdania. On mo�e uciec. On i Tanguy byli zazdro�ni o sw� pozycj� ludzi, kt�rzy wiedz�, co mo�e zdenerwowa� Karola. Zanim wszyscy odeszli, Navailles wskaza� na domy nad brzegiem rzeki, przy murach Montereau, i spyta�, czy Francuzi maj� tam �ucznik�w. tanguy: Je�li b�d� chcia� zrani� ksi�cia, zrobi� to sam. Nie pozwoli�bym, �eby to zrobi� jaki� wie�niak z odleg�o�ci dwustu metr�w. On b�dzie wiedzia�, �e to ja, jego przyjaciel, Tanguy. Na tym w�a�nie polega rycersko��. Navailles w osobliwy spos�b by� zadowolony. Opu�ci� komnat� i most wraz z innymi cz�onkami delegacji. Jawne stanowisko diuka Jana wobec ch�opca Karola 14 Joanna d'Arc mia�o by� takie: Anglicy maj� teraz ca�� Normandi�. Kr�l Henryk przebywa w Rouen i w maju w Meulan spotka� twoj� siostr�, wpad�a mu w oko i pragnie jej... to smutne, ale tak jest. Tw�j ojciec choruje w Luwrze, twoja matka jest w Troyes ze swymi zwierz�tami. Teraz idzie o ciebie i o mnie. Zapomnijmy o dawnych, minionych sporach, zwo�ajmy Stany Generalne, w jakim mie�cie zechcesz, zr�bmy wielki pob�r, wystawmy sobie wielk� armi�, nie wpu��my Anglik�w do Pary�a. Wr�� do matki. Wr�� do twego biednego ojca. Taj ne stanowisko diuka Jana by�o takie: mia� sekretny sojusz z Henrykiem. By� on tak dalece sekretny, �e Jan dopu�ci�, by ludzie w Rouen opierali si� Henrykowi, pozwalaj�c im s�dzi�, �e przy�le odsiecz. Pod koniec obl�enia mieszka�cy siedzieli w rowach za miastem. Nikt ich nie �ywi�. Ani garnizon, ani oblegaj�cy Hal, ani jego ma�y brat Clarence. Angielski �o�nierz opowiada�, �e widzia� w tych rowach dzieci ss�ce piersi zmar�ych matek. M�wiono, �e nadejdzie diuk Jan. Hal wiedzia�, �e diuk Jan nie nadejdzie. Ale nie powiedzia� tego tym w rowach. Ani garnizonowi. To by�a polityka. Tym, czego diuk Jan chcia� od ch�opca Karola, by�a uleg�o��. Jan mia� ju� w Luwrze jego ojca schizofrenika. M�g� mie� w ��ku kr�low� za ka�dym razem, kiedy wymaga�a tego polityka czy lubie�no��. Chcia� mie� ch�opca w kieszeni. Ale dla ch�opca Jan by� postaci� mitologiczn�. Gdy Karol mia� cztery lata, Jan zamordowa� jego stryja Ludwika. W owych czasach Jan i Ludwik walczyli z sob� o to, kto b�dzie mia� kontrol� nad chorym kr�lem. Pewnej listopadowej nocy stryj Ludwik bawi� w Barbette pij�c z maman Izabel� w jej apartamentach. Szcz�liwa scena: gdy stryj Ludwik znajdowa� si� w pobli�u, wszystkie zwierz�ta by�y spokojne. Niespodziewanie do drzwi kr�lowej zapuka� kr�lewski s�uga. Papa mia� podobno prze- 15 Thomas Keneally �ywa� okres jasno�ci umys�u i chcia� zobaczy� si� ze stryjem Ludwikiem. Na dole s�uga mia� os�a i ma�� eskort� uzbrojonych pieszych s�u��cych. Ludwik dosiad� os�a. Tu� za bram� Barbette, w ulicy Vieille-du-Temple, wyskoczy�a z bram gromada morderc�w. Rozbili mu g�ow�, przebili go, zdeptali na miazg�. Uci�li mu r�k�. W dzie� po pogrzebie Jan przyzna� na radzie kr�lewskiej, �e sta�o si� to z jego rozkazu. To zab�jstwo, powiedzia�, jakkolwiek krwawe, by�o konieczne. Ta masakra teraz jeszcze, w dwana�cie lat p�niej, o�ywa�a w snach ch�opca. Ze strachem odwraca� czujne oczy od kuzyna z Burgundii. x rzed spotkaniem Jan by� chory i cho� czu� si� ju� lepiej, to nie na tyle, �eby na�o�y� zbroj�. Ustalono, �e s�u��cy b�dzie ni�s� przed nim zbroj� przez most i zostawi j� w poczekalni. Jan mia� wi�c na sobie sznurowane spodnie i w�o�on� przez g�ow� pomara�czow� tunik� ze Z�otym Runem. By� ubrany niedbale. O pi�tej Navailles i inni przyszli po niego. Przyszed� tak�e sekretarz diuka Pere Se�uinat. Jak gdyby sankcje prawa kanonicznego nie dosy� go chroni�y, nosi� pancerz pod swoim augustia�skim habitem. Jeden z pan�w zastuka� w ci�k� tkanin� na piersi mnicha. Rozleg� si� metaliczny d�wi�k. pan: Spodziewacie si� k�opot�w? Dwunastu pan�w przemaszerowa�o przed Janem Sans Peur do poczekalni na mo�cie. Poczekano tam kr�tk� chwil�. Zaraz potem Tanguy otworzy� drzwi do komnaty spotka�, bez �adnego s�owa czy zapowiedzi. Navailles przeszed� przez nie pierwszy, a inni otaczali go z obu stron niby klerycy, nadchodz�cy z obu stron �wi�tyni na pocz�tku uroczystej sumy. Tanguy sta� przytrzymuj�c drzwi. Tak wi�c znalaz� si� na ich ty�ach. 16 Joanna dArc Se�uinat odst�pi�, �eby przepu�ci� diuka, lecz gdy nadesz�a pora, �eby sam przeszed� przez pr�g, a by� tam tylko on i Tanguy i obaj patrzyli na siebie zw�onymi �renicami, nag�y strach zatrzyma� go na progu. Tanguy chwyci� go za rami� i przeci�gn�� przez pr�g, poczu� przy tym metal pod r�kawem habitu �w. Augustyna. Obchodz�c z boku pan�w burgundzkich, Tanguy powr�ci� na w�asn� stron� pomieszczenia. Delfin Karol sta� tam tu� przy drzwiach. Mia� na sobie bia�� zbroj�. By� to wspania�y podarunek od jego opiekunki, Jolanty, kr�lowej Sycylii. Wielu szesnastolatkom jej widok zapiera�by oddech. Drobna, walezjuszowska g�owa Karola niestosownie wystawa�a ze swego stalowego gniazda. Obwis�y koniec nosa zbli�a� si� do warg. Kiedy wcze�niej w tym samym roku Jan przedstawia� siostr� Karola angielskiemu kr�lowi Halowi Monmouthowi, obawiano si�, �e �w rodzinny nos (kt�rym wsp�lny dziadek obdarzy� tak�e Jana) zniech�ci Anglika. Obawia� si� tego Jan i kr�lowa-dziewka, Izabela. Lecz Henryk by� za�lepiony. Karol mia� tak�e wy�upiaste oczy. Obawia� si� czar�w i dr�enia r�k i n�g. Sta� przy drzwiach od strony Monte-reau, a jego panowie ustawili si� przed nim w kszta�t litery V. Poniewa� nie nale�a�o oczekiwa�, by sta� przed kuzynem z odkryt� g�ow�, nosi� niebieski turban. Po obu stronach nosa twarz mia� mokr� do potu. Jan Sans Peur podszed� wprost do ch�opca, z�o�y� mu dworski uk�on i poca�owa� go w r�k�. Ch�opiec poczu� si� pewniej, poniewa� poca�unek go nie zabola� i nie by� demonicznie zimny. U�miechn�� si� bole�nie szerokimi wargami. karol delfin: Na�� kapelusz, Janie. Dzie� jest gor�cy. Tanguy szepta� co� do de Giaca. tanguy: Nawet ta �wi�ska dupa, ich sekretarz, ma na sobie zbroj�. 17 i Thomas Keneally De Giac spojrza� na ksi�y habit i zmarszczy� brwi. tanguy: Pod spodem! Pod spodem! Je�li zaczn� rucha-wk�, wypchnij Karolka za drzwi. Nie mogli sobie pozwoli� na strat� Karola. Tylko dzi�ki niemu byli tym, kim byli: w�adz� wykonawcz� enklawy Armaniak�w, kt�ra wci�� by�a dobrym interesem. jan: Matka przysy�a ci najserdeczniejsze pozdrowienia. KAROL: O tak. jan: Nie m�w w ten spos�b. Ona bardzo wiele o tobie my�li. karol: Jak si� miewaj� jej zwierz�ta? jan: Czy widzia�e� kiedy bia�o-czarnego nied�wiedzia z Chin? karol: Ma takiego? jan: On j� uwielbia. Kiedy� wyci�gn�� �ap� i wyrwa� s�u��cemu kawa� mi�sa z po�ladk�w. Nosi teraz ochraniacze na �apach. karol: Rozumiem. W�a�ciwie nie nienawidzi� matki. Mo�na by mo�e powiedzie�, s�dz�c nawet po dr�eniu jego g�owy, gdy wymieniano jej imi�, �e t�skni za tym, �eby by� jej ukochan� ma�pk�. Jej ma�ym nied�wiadkiem. Od czasu �mierci Madeleine jego matk� de facto by�a Jolanta, kr�lowa Sycylii; od niej dosta� t� zbroj�, kt�r� mia� na sobie. By� zar�czony z c�rk� Jolanty i przez ostatnie dwa lata Jolanta my�la�a o nich zawsze jako o parze. jan: Nie ufaj tej hiszpa�skiej damie, je�li idzie o opini� o twojej w�asnej matce. karol: Doskonale. jan: Ju� czas, �eby�cie byli wszyscy razem. M�wi� z autentycznym wsp�czuciem. jan: Ty, tw�j ojciec i matka. Chc� powiedzie�, �e tw�j ojciec nie mo�e podr�owa�. Czy pomy�la�e�, jak by to wygl�da�o, gdyby Anglicy odebrali mi Pary�? A tw�j ojciec by w nim zosta�? Joanna dArc karol: A co z moj� siostr�? Czy kr�l angielski chce j� mie�? jan: My�l�, �e to by�oby dobre dla wszystkich. Delfin zacz�� dr�e�. By�o w tym troch� gniewu, lecz wi�cej niepewno�ci. karol: Je�li b�d� mieli syna, to b�dzie dobre dla ich syna. Zrobi si� go kr�lem obu kraj�w, prawda? Przecie� to wszystko po to, prawda? �eby podstawi� dziecko na moje miejsce? jan: Prosz� ci�! Ciebie si� nie wci�ga w nic podobnego. Pozw�l, �e zajm� si� twoimi sprawami. Ty zwo�asz Stany Generalne, a ja zbior� dla ciebie armi�, trzydzie�ci lub czterdzie�ci kompanii. Nabierzemy Gminy na p� miliona. Ch�opiec uni�s� obie szczup�e r�ce i zacz�� wymachiwa� nimi przed twarz�. Sprawi�y to cyfry, kt�re Jan wyczarowywa�. karol: Nic si� nie stanie, dop�ki nie odprawisz publicznej pokuty za zab�jstwo stryja Ludwika. tanguy: S�uchajcie, s�uchajcie! jan: Pos�uchaj, Tanguy, to jest sprawa pomi�dzy moim kuzynem i mn�. karol: Chc�, �eby� odprawi� teraz publiczn� pokut� w katedrze w Bourges, a przy grobie stryja Ludwika w Pary�u w czasie przeze mnie oznaczonym. jan: Nie odprawi� pokuty, Karolu, to by�a przys�uga dla tego kraju. karol: Nie m�w tak, nie m�w tak. jan: Jed� ze mn� do twego ojca. Je�eli on powie, �ebym odprawi� pokut�, odprawi� j�. karol: Nie, nie, nie. Wiem, co zrobi�e�. Przekupi�e� s�u��cych stryja Ludwika i s�ug� mego ojca. Uci��e� jego kochan� lew� r�k�, a jego m�zg wdepta�e� w b�oto. Diuk westchn�� i zrobi� ma�y gest lew� r�k�. 18 19 Thomas Keneally jan: Zawsze tak jest, kiedy zabija si� ludzi, to smutne, ale prawdziwe. Czy m�wili ci, Karolu, �e on tej nocy napastowa� twoj� matk�? karol: Napastowa�? jan: Karolu, ta biedna kobieta urodzi�a w�a�nie martwe dziecko. Twojego brata! Nie chc� tym rani� twych uczu�. Ale tw�j stryj by� nienasycony... tanguy: Pos�uchaj no, ch�opiec wie, �e jego matka jest dziwk�. Zacznijmy od tego. jan: Je�li zwo�asz Gminy i pojedziesz ze mn� do twego ojca, odprawi� publiczn� pokut� przy grobie tego cz�owieka. Ale nie w Bourges. Przy grobie tego cz�owieka. Je�li ze mn� pojedziesz. tanguy: Nie mo�esz stawia� warunk�w. Najpierw odpraw pokut� w Bourges. To jest warunek absolutny. Potem pom�wimy o innych sprawach. jan: Karolu, doprawdy nie mog� odprawi� �adnej pokuty w Bourges. Bourges to brzmi jak �art. Ju� sama nazwa. karol: Doprawdy? jan: No tak, w Pary�u nazywaj� ci� kr�lem Bourges. To przezwisko. S�owo �Bourges" ma podteksty... Nic nie mam przeciw temu miastu, ale nie chc� tam odprawia� pokuty. Odprawi� pokut� w Pary�u. Je�li wr�cisz ze mn� do swego ojca. karol: Ty nie mo�esz mi m�wi�, kiedy j a mam wr�ci� do mego ojca... jan: A mo�e mam tak� w�adz�. Ch�opiec zacz�� piszcze�. karol: Od Boga masz w�adz�? Z polecenia Boga? jan: Mam w�adz� faktyczn�. Ona te� pochodzi od Boga. I zupe�nie dobrze funkcjonuje. karol: W�adza musi pochodzi� od Boga. Nie m�w mi, �e B�g si� zmienia (ch�opiec pr�bowa� to powiedzie�). Nie m�w mi, �e B�g da� ci po kryjomu jak�� specjaln� w�adz�. Sprzeczn� z umow�. 20 Joanna dArc Ch�opiec wiedzia�, �e ma szans� tylko wtedy, gdy B�g b�dzie trzyma� si� przyj�tych form. jan: Pos�uchaj, Karolu, nie zapuszczajmy si� w dyskusje teologiczne. Masz szesna�cie lat i wiesz, co si� dzieje w tym kraju i kto ma w�adz�. Jan spostrzeg�, �e jego biedny kuzyn zn�w zamkn�� oczy. karol: Mam uczonych, kt�rzy mi m�wi�, �e w�adza nale�y do mnie. �e ty grzeszysz... jan: O Chryste. Ja mam ca�y paryski fakultet w kieszeni. Mog� kaza�, �eby mi powiedzieli wszystko, co mi si� podoba. karol: Jest u mnie kanclerz z uniwersytetu w Pary�u. Ty go wyrzuci�e�. On m�wi... jan: Ity mu wierzysz, Karolu? KAROL: Tak. jan: To k�amca. Nikt nie �mia�by nawet pomy�le� o tym, �eby tak m�wi� do delfina. Gdy wielu pan�w po obu stronach komnaty zacz�o m�wi� r�wnocze�nie, Jan zamilk�. jan: Zadaj� ci k�am, Karolu. Celowo. Poniewa� je�li chcesz wie�� rozs�dne �ycie, musisz zrozumie�, �e mog� sprawi�, aby� w ko�cu ze mn� pojecha�. Tanguy, Brabazon, de Giac wrzeszczeli delfinowi do ucha tak, jakby by� biednym ch�opcem, kt�remu opowiada si� rzeczy gorsz�ce. Navailles podszed� do Karola, si�gaj�c po jego �okie� w dobrotliwy spos�b, tak jak bierze si� za r�k� dziecko. Na twarzy jego malowa�a si� jak gdyby nie�mia�a, dobra intencja. Dobrodziejstwo dla ch�opca. Tanguy odepchn�� go. Stalowe biodro zetkn�o si� ze stalowym biodrem, zgrzytliwe zderzenie. Krew wszystkich dwudziestu sze�ciu m�czyzn zawrza�a i wzburzy�a si�. To jest ten d�wi�k, m�wi�a krew swoim posiadaczom. Zachwiawszy si� Navailles wydoby� miecz. Niekt�rzy my�leli, �e trzyma� go za r�koje��, gdy si� potkn��, i �e 21 Thomas Keneauy miecz si� wy�lizgn��, lecz nie zosta� wyci�gni�ty rozmy�lnie. Mnich Se�uinat zmierza� ju� bokiem ku drzwiom, a delfin ku swoim, po swojej stronie owego pomieszczenia, kt�re mia�o s�u�y� pokojowi. Panowie burgundzcy ujrzeli, �e panowie armaniaccy dobyli mieczy. To si� nie stanie, my�leli. To z�a polityka. Nawet Tanguy potrafi� zrozumie�, jak bardzo z�a by�aby to polityka. Navailles mia� ju� rozp�atan� szcz�k� i kl�cza� brocz�c krwi� do w�asnego kapelusza, kt�ry spad� mu z g�owy na kamienn� posadzk�. Panowie burgundzcy ujrzeli, �e Jan, kt�ry oboj�tnie patrzy� na Navaillesa, zosta� uderzony w g�ow� ma�� siekier�. Jeden z Armaniak�w wbrew prawu i rozs�dkowi musia� j� przynie�� za pasem, pod opo�cz�. Ch�opiec wiedzia�, �e dwana�cie lat temu stryj Ludwik zosta� zabity siekier�. Dozna� uczucia straszliwego powt�rzenia si� tej sceny, wylaz� z drzwi i zachowa� si� tak, jak to si� zdarza�o w tej kalekiej rodzinie. Obserwatorzy na murach Montereau ujrzeli biegn�cego ksi�cia. Przera�enie sprawia�o, �e bieg� nier�wno, pow��cz�c jedn� nog�. Jego spowiednik spotka� go przy bramie i zatrzyma�, pocieszaj�c poc�cego si� w bia�ej zbroi. Nie by� g�upcem ten ch�opiec. karol: Mnie b�d� za to wini�. spowiednik: Za co, delfinie? karol: Oni morduj� kuzyna Jana. Jan kl�cza�, g�ow� mia� roz�upan� a� po nos. M�zg wypad� mu z czo�a. Brabazon kl�cza� ko�o Navaillesa i odpina� mu pancerz. navailles: O Jezusie Zbawicielu! brabazon: Jak si� odpina to cholerstwo? Tanguy, kt�ry pami�ta�, jak okaleczono stryja Ludwika w 1407 r., uci�� diukowi lewe rami�. Mordercy Ludwika 22 Joanna dArc s�dzili, �e wielu z ludzi kr�lewskich zawar�o pakt z szatanem, ofiaruj�c jedn� ze swych ko�czyn Belzebubowi w zamian za wp�ywy polityczne. Szatan by� bowiem silny w kuluarach i pot�ny w salach narad. Lecz cz�owiek nie m�g� ogl�da� w raju oblicza Boga, dop�ki rzeczywi�cie nie sp�aci� d�ugu oddaj�c ko�czyn�. Mordercy Ludwika zrobili to dla Ludwika, a teraz Tanguy zrobi� to dla diuka, g�adko odcinaj�c mu rami� przy �okciu. Brabazon zabi� Navaillesa w straszliwy spos�b, rozdzieraj�c go mieczem od pasa w g�r�. Ostatni krzyk Navaillesa s�yszano przy Prowansalskiej Bramie Montereau. Ch�opcu wyrwa� si� szloch z gard�a. karol: Czy oni nigdy nie sko�cz�? Dw�ch pan�w francuskich opu�ci�o komnat� pojednania i z ob��kanym spokojem pod��y�o za delfinem. Ca�a reszta �wiartowa�a cia�o diuka. W tej chwili obchodzi� ich jedynie elektryczny op�r, jaki stawia�y jego musku�y i poszczeg�lne organy. Gdy umar�, ich miecze nie mia�y ju� �adnej misji. Trze�wieli. Uszy zacz�y ich szczypa�. Pope�nili zbrodni� stulecia. Wiedzieli, �e ciosami mieczy otworzyli �r�d�o dalszych mord�w. Trzeba b�dzie d�ugich wojen w Szampanii i w Andegawenii, i na po�udniu, �eby zmaza� to, czego dokonali. Siekiera le�a�a ju� porzucona w przej�ciu. Anonimowa. De Giac i Brabazon zacz�li walczy� z sob� o to, kto j� tam porzuci�. de giac. Widzia�em j� u ciebie za pasem, gdy wchodzi�e�. brabazon: Kto by tam wierzy� pieprzonemu mordercy w�asnej �ony. M�wiono, �e de Giac da� �onie trucizn� przy obiedzie, a potem przez ca�� noc jecha� z ni� przez b�r Issoudin. Poniewa� by�a w ci��y, wygl�da�o to na cud, �e wytrzyma�a tak d�ugo w siodle z �o��dkiem pe�nym trucizny. 23 Thomas Keneally Teraz Giac chcia� zabi� Brabazona. Przestali my�le� 0 ludzkim strz�pie, jaki na kamiennej posadzce pozosta� z diuka i genera�a. Tyle tylko, �e nie �mieli wraca� do miasta i stan�� twarz� w twarz z ch�opcem. Woleli ju� podsyci� sw�j gniew ni� to zrobi�. Tanguy podni�s� siekier�. Obiema r�kami odrzuci� j� w przeciwn� stron� komnaty, gdzie zad�wi�cza�a o mur 1 przedziurawi�a jedn� z burgundzkich draperii. Wracaj�c przez most usi�owali wygl�da� na znudzonych. Zakrwawione tuniki nie�li zwini�te na ramionach lub zmi�te w jednej r�ce. Nie �pieszyli si�. Nie obawiali si� ch�opca, to ch�opiec ich si� obawia�. Ale wiedzieli, �e jego widok przypomni im w szczeg�ach to, co zrobili diukowi Janowi. Wielu oficer�w Karola zbieg�o z mur�w, �eby ich spyta�, co zasz�o. Tanguy mia� ju� przygotowan� opowie��. tanguy: Navailles chcia� zabi� Karola. brabazon: Mieli z sob� siekier�. Poczuli si� lepiej, teraz gdy ju� sformu�owali to, co musia�o sta� si� wersj� Armaniak�w; w �wietle owego popo�udnia wydawa�o si� to do�� przekonuj�ce. Lecz us�ysza� to przypadkowo ch�opiec wraz z ksi�dzem. karol: Wszyscy b�d� mnie o to wini�. Maman Izabela, maman Jolanta. A moja siostra Katarzyna? A Filip? Filip by� synem Jana: zdolnym, zupe�nie doros�ym, skorym do wyci�gania moralnych korzy�ci. karol: Filip wypowie mi wojn�. Maman Jolanta b�dzie chcia�a wiedzie�, czemu was nie powstrzyma�em. tanguy: Zrobili�my to, bo kochamy ci� tak samo jak maman Jolanta. karol: Monsieur Duchatel, ju� mnie nigdy wi�cej nie dotkniesz. Karol wytar� nos i odwr�ci� si� plecami do swych pan�w. Zawo�a�, �eby kto� przyszed� pom�c mu zdj�� zbroj�. 24 Joanna dArc karol: Wkr�tce b�d� niczym. Nie mia� silnego poczucia w�asnej to�samo�ci. Nikt mu nigdy nie powiedzia�, �e jest mi�ym ch�opcem, �e dobrze przemawia� lub �e mia� czaruj�ce maniery. Na siebie samego patrzy� jak na pusty kszta�t do��czony do idei kr�lewsko�ci. Wok� jego u�wi�conego zoboj�tnienia szorstcy przyjaciele gestykulowali i dokonywali okrucie�stw, kt�rych nie rozumia�. Teraz jednak dokonali czego� tak godnego nagany, �e a� szala�, aby m�g� /nikn��, przyt�oczony tym ci�arem. Gdy przyprowadzono mu konia, pojecha� do Hotel St. Pierre, gdzie przygotowano mu apartamenty. Bram� Pro-wansalsk� zamkni�to, gdy stra�nicy donie�li, �e siedmiuset �o�nierzy, kt�rych Jan mia� w winnicach za wie��, sformowa�o si�. Ale nic z tego nie wynik�o - �o�nierze wiedzieli, �e nazajutrz zostan� rozpuszczeni, wi�c tego popo�udnia nie chcieli dopuszcza� si� �adnych eksces�w, (iromada rycerzy burgundzkich podesz�a pieszo, �eby obejrze� cia�a, i przesz�a obok nich ku Armaniakom wykrzykuj�c gro�by. Nazywali Karola b�kartem i skurwysynem. Strzelono do nich kilka razy z kuszy, lecz oni szli naprz�d krzycz�c, jakby wiedzieli, �e to, co robi�, warte icst ryzyka wojska. Poniewa� w powietrzu pe�no by�o ich gr�b, Karol, naszpikowany lekarstwami i pieszczony przez Giaca, ch�on�� je wszystkimi porami. D�ugo potrwa, zanim utuczy si� ten upi�r, jakim on jest, je�li b�dzie wiedzia�, �e obwo�aj� go kr�lem, gdy kiedy� umrze jego zwariowany tata. By ludzie mogli m�wi� bez zdumienia, lecz ze spokojn� aprobat�: Oto jest kr�l. Ale to si� nie stanie; ci burgundzcy rycerze krzyczeli w swoim przekonaniu, �e jest istot� podejrzan�, nie mieszcz�c� si� w genealogiach. J�kn��, a Giac obj�� go i uca�owa� w czo�o spotnia�e od okropno�ci tego popo�udnia. karol: Maman Jolanta. Po�lijcie po ni�. 25 . .���� � � �' ����,'.' Thomas Keneally zastawi�a jedn� trzeci� swych wielkich posiad�o�ci w Prowansji. By� przecie� kr�lem i ta ziemia by�a mu podleg�a. Nie m�g� jej odst�powa�, nie skr�caj�c si� z b�lu. Jolanta wiedzia�a, �e Artur by� zapami�ta�ym przeciwnikiem czar�w. M�g� pom�c Karolowi w pozbyciu si� wszystkich tych z�ych przyjaci�, kt�rzy zabili kuzyna Jana i usprawiedliwili ziemi� za to, �e osun�a si� pod ch�opcem. Tak wi�c gdy przyszed� Richemont, dawnym faworytom polecono odej��. Tanguy'ego nam�wiono, by zaj�� si� gospodark� w Prowansji. Brabazon powr�ci� do najemnej �o�nierki w Turenii. De Giac denerwowa� si�. Lecz wiedzia�, �e � mimo i� utrzymywa� z Karolem intymne stosunki -proszenie ch�opca o ochron� nie mia�o sensu. Gdy� za oczami o chorych spoj�wkach umys� Karola by� odr�twia�y. Richemont dzia�a� w najprostszy spos�b. Pewnego ranka kaza� aresztowa� de Giaca w Poitiers i przewie�� do Issoudun, gdzie miano go s�dzi� za zab�jstwo �ony. Znalaz� kucharza i kilku s�u��cych, kt�rzy gotowi byli Przysi�c, �e by�o to morderstwo po��czone z czarami. Machet, spowiednik ch�opca, przyjecha� do Auron, powiedzia� Giacowi, �e winien z�o�y� �ycie w ofierze dla ch�opca i �e w tym sensie ma do Karola napisa�. Najdro�szy delfinie, Wiem, �e sadzisz, i� niezale�nie od ofiary Pana naszegc Jezusa, potrzeba jeszcze jednej ofiary, by od�ywi� i powi�; kszy� twoj� kr�lewsko��. Spa�em u twego boku, kied rzuca�e� si� po �o�u i m�wi�e� przez sen. Chrystus umai Za ludzko��, m�wi�e�, kt� umrze za kr�la? Cz�sto U Powtarza�e�: kto umrze za kr�la? Teraz ofiarowuj� ci moja �rnier�. Jestem koz�em ofiarnym. Moja krew mo�e sta� sit Po�ywk� dla korzeni s�abn�cego d�bu kr�lestwa. Zawsze ci� kocha�em i zrobi�em dla ciebie, co c Najlepszego owego nieszcz�snego dnia na mo�cie Montereau Z najg��bszym oddaniem dla prawdziwego kr�la Francji. 56 Joanna dArc Dc Giac prosi� tylko o jedn� �ask�: chcia�, �eby mu to rami� i spalono je. Natychmiast po amputacji �o i ledwie przytomnego zaszyto go w worku jak i I Jtopiono go zrzucaj�c z mostu po�rodku Auron. A KLarol otrzyma� list. > \i�)L: To si� na nic nie zda. Biedny Piotr, /dawa�o si�, �e Karol mia� nieomylnego nosa co do irj�o, kto b�dzie jego koz�em ofiarnym. Czu� si� nawet � \hitz bardziej daleki od siebie, tak �e zastanawia� si�, czy len i/�owiek rzeczywi�cie lubi� i pie�ci� jego cia�o, czy ���/ by� to tylko sen o serdeczno�ci. Cz�owiek nie upiera przy swych zachciankach i Karol - w�tpi�cy � nie ta� si� przy de Giacu. mniej jego now� zachciank� sta� si� gwardzista nazwi-ii Camus. Porwano go i zar�bano na ��kach nadrzeczny h pod Poitiers. Zn�w sta� za tym de Richemont. Karol *id/ia�, jak si� to odbywa�o, z okna ma�ej komnaty w za-(idy gwardia przyprowadzi�a mu�a Carnusa na zarnko-i.-icdziniec i gdy powiedziano mu, �e mo�e chcia�by go �n/vma� jako wspomnienie po przyjacielu, Karol chrz�k-�tl i odszed�. Nie wierzy�, i� jest na tyle realny, �eby zosta� rony, i dlatego nie czu� si� osierocony. Subtelne po-w�asno�ci, kt�re ��czy si� ze wspomnieniami, by�o . czego nie m�g� zaspokoi�. r/ w tym, �e by� d�u�nikiem hipotecznym. Sp�aca� aiup / mostu Montereau. Wci�� je sp�aca�. I ik wi�c istnia�y dla Karola r�ne odmiany �mierci. iiic poznawa�, jak bardzo by� zgubiony i niewa�ny. /c dla Jehannette �mier� mia�a zawsze dziwne niia. -1 icgo razu drog� od strony Greux nadchodzi�y lamen- �m�<" kobiety. Kto� pcha� r�czny w�zek, a wok� niego �".i.l/i�y si� kobiety, kt�re krzycza�y i zaczyna�y p�aka�. 57 Thomas Keneally Jehannette wysz�a, �eby si� przypatrzy�. Czu�a w brzuchu spazm �alu. Czu�a si� lekko, a przecie� nieswojo. Mia�a w�wczas dwana�cie lub trzyna�cie lat - by�o to na d�ugo przed ceremoniami w Boischenu. Czy ka�da dziewczyna tego doznaje? - zastanawia�a si�. Tej lekko�ci, tego szale�stwa, tego uczucia, �e wszystkie wystrz�pione brzegi szale�stwa �wiata ��cz� si� w jej wn�trzno�ciach. Pogoda by�a jesienna, bardzo mglista, a w�zek i j�cz�ce kobiety zbli�a�y si� ku niej, wynurzaj�c si� z szarej, dusznej mazi. W�zek pcha�a jej kuzynka Mengette i nie pozwala�a go sobie odebra�. Na w�zku zaszyty w koc, z g�ow� w worku oblepionym krwi�, le�a� trup. Jehannette wiedzia�a, �e jest to dziewi�tnastoletni Collot, ma� Mengette, kt�ry przy��czy� si� do wolnej kompanii, zakontraktowanej przez la Hire'a w Barrois. Walczy�a z innymi kobietami o to, by dotkn�� Mengette, �eby tym dotkni�ciem da� Mengette zna�, jak bardzo j� rozumie. Bo Collot wiedzia�, �e to szale�stwo by� na tej wojnie wie�niakiem, �e tylko �o�nierze s� bezpieczmi i bior� �o�d. Lecz b�g, kt�ry dogl�da b�aze�stw tej w�a�nie wojny i chlubi si� nimi, wybada�, �e jest on po prostu ch�opem znad Mozy, a nie wspania�ym szlachcicem-entuzjast�. Ten b�g zrobi� co� strasznego z jego twarz�. Jehannette my�la�a: Jezus Chrystus jest Bogiem. On sprawi, �e ludzie w boju b�d� tacy sami. W obyczajnym stuleciu rycerz i wie�niak b�d� ryzykowa� tak samo. Amen. Nie umia�aby wyja�ni�, dlaczego w to wierzy�a. By�o to prawie tak, jak gdyby Collot mia� by� jednym z owych ostatnich nieszcz�liwych przypadk�w, jak gdyby wkr�tce mia�a si� zacz�� jaka� nowa, sprawiedliwa wojna, w kt�rej by�by bezpieczniejszy. - Mengette, Mengette - krzyczeli wszyscy do wdowy. Jehannette przesta�a walczy� o to, �eby si� do niej zbli�y�. Pomy�la�a, �e brzuchy ich wszystkich ogarn�a gor�czka, �e �ona ich wszystkich musz� by� niby rojne ule, do kt�rych wracaj� wszystkie trupy i wszystkie �zy. Wkr�tce 58 Joanna dArc b�d� krwawi� i b�d� bardziej do nich podobna. B�d� dawa�a pier� dzieciom, jak gdyby �adne z nich nie mia�o nigdy umrze�, a przecie� gdy umr�, b�d� lamentowa�, hed� lamentowa� z powodu tego ci�aru w mym �onie. jehannette: Mengette. O �wi�ty Jezu! Niewypowiedziane uczucie ci�gn�o j� do tego trupa, do pieszczot, kt�rych Mengette nie mog�a da� jego rozplatanej g�owie. Biedna, biedna Mengette. Nieco p�niej tego samego roku genera� Robert de Saarbruck przyby� do miasta z pi�cioma kompaniami �o�nierzy i na�o�y� na ka�dy dom op�at� za ochron� w kwocie dw�ch funt�w ture�skich. Jehannette wci�� leszcze nie mia�a menstruacji. W nowym roku widywano czasem, jak p�on� miasta przy drodze. Potem wszyscy z dobytkiem i z dzie�mi przenosili si� na wysp�, do ruin Bourlemont. Oszaleli ze strachu ludzie tratowali ogr�d warzywny wewn�trz muru. Jehannette uros�y piersi, lecz wci�� jeszcze nie krwawi�a. Sta�a si� osobliwym skandalem dla Zabillet i dla Katarzyny. Podczas gdy Jakub - kt�remu o tym powiedziano - uwa�a�, �e Jehannette robi to po to, �eby z niego zrobi� g�upca. Nast�pnego niebezpiecznego lata napad� na miasto w po�udnie pan Henri d'Orly dla swej w�asnej korzy�ci. Interesowa� si� sprz�tami, �ywym inwentarzem, s�onin� i zbo�em, i wyjecha� z tak wielkim �upem, �e musia� wynaj�� drugi zamek, �eby zmagazynowa� sprz�ty i zdoby� dodatkowe pastwiska dla skradzionego byd�a. Pewien de Bourlemont, kt�ry o�eni� si� w innej okolicy, zwo�a� ca�� miejscow� szlacht�. Strachem wymusili na d'Orlym zwrot byd�a. jakub: Za takie sprawki si� p�aci. Straci� ju� wiar� w to, �e ten ustr�j przyniesie co� dobrego ludziom, kt�rzy p�acili pieni�dze. Lecz tym razem przyni�s�. Jak gdyby �wiat zastanawia� si�, czy nie wr�ci� do swego dawnego kszta�tu. 59 Thomas Keneauy Joanna dArc Ta przekl�ta dziewczyna wci�� jeszcze nie powi�kszy�a rodzaju niewie�ciego. Jakub czu�, �e je�li ona nie pokona tego zahamowania - uwa�a� to za zahamowanie - to nigdy nic z niej nie b�dzie. Pos�a� Zabillet, �eby naradzi�a si� z Mauvrillette. Dziewka przepisa�a niebezpieczn� mikstur� z pokruszonego g�ogu. Zabillet - cho� ju� w�tpi�a w skutek - przygotowa�a j� jednak. ZABILLET: Wypij to. JEHANNETTE: Co tO jest? zabillet: To mikstura. Na tw�j k�opot. jehannette: Czyja to mikstura? zabillet: M�drej kobiety. jehannette: M �drej kobiety? zabillet: Specjalistki. Specjalizacja w tej cz�ci kraju sta�a na niskim poziomie. jehannette: Mauwillette? zabillet: Mo�e. Musimy spr�bowa� wszystkiego, Jehannette. Poniewa� nast�pi�o w niej zak��cenie naturalnych proces�w, sta�a si� dla Zabillet i Jakuba kamieniem obrazy, a ubolewanie w oczach Zabillet by�o tak widoczne, �e Jehannette postanowi�a wypi� ten nap�j. Najpierw zacz�o jej szumie� w uszach; rozbola�y j� migda�ki. Po dziesi�ciu minutach wyd�y si� jej policzki, wok� oczu wyst�pi�a opuchlizna. jehannette: Nie mog� umrze�. Zabillet po�o�y�a j� do ��ka. Teraz dziewczyna z trudem �apa�a oddech. Jakub odst�pi� od ��ka. jakub: Jest jaka� zmiana? zabillet: To trucizna, ty przekl�ty g�upcze. Zr�b gor�ce kompresy. Sama przygotowa�a emetyk z aloesu. Dziewczyna czu�a, jak r�wnocze�nie z traceniem przez ni� oddechu wzra- ii gorycz rodzic�w. Jej cia�em wstrz�sn�y wymioty i >lci� i trucizna Mauvrillette wyp�yn�a jej z ust. Rodzice ikryli j� ciep�o i wkr�tce poczu�a si� lepiej. Zabillet nie pozwoli�a o tym zapomnie� Jakubowi. /awstydzi�a go wyznaj�c to otwarcie ksi�dzu, gdy zatrzy- ma�a go na ulicy, domagaj�c si� natychmiastowego roz- szenia. Co dzie� opowiada�a nowe historie dyskwali- � tkaj�ce dziewk�. /abillet: Dzi� po po�udniu s�ysza�am, �e Mauwillette test pucelle dla czarownic z Boischenu. iakub: Wi�c powinna� o tym donie��. Od razu biskupo- i w Toul. Do�� wycierpia�em przez t� przekl�t� bab�. Stosunek Zabillet do c�rki wszed� w now� faz�. Ponie-w ciele Jehannette nie dokonywa�y si� normalne cykle kobieco�ci, dziewczyna musi by� szczeg�lnie wybrana. /abillet: Gdyby� chcia�a wst�pi� do augustianek a Ncufchateau... u iiannette: Nie, nie chc�. /abillet: To klasztor g�o�ny w �wiecie. u HANNETTE: Mog� pomy�le�, �e jestem op�tana przez diab�a. /abillet potrafi�a sama wymy�la� bajki, �eby uspokoi� wczyn�. /abillet: Niekt�re kobiety tak �le u�ywaj� swej p�ci. B�g musi ��da� od innych, �eby by�y pozbawione kobieco�ci. u iiannette: Niekt�re kobiety... /abillet: Kr�lowa Izabela. Ona daje si� r�n�� drapie�-ikom i wielkim germa�skim psom. u iiannette: A ja mam martw� macic� dlatego, �e ta kutwa to robi? len pomys� niemal rozbawi� Jehannette. /abii 1.F.T: W c� innego mo�emy wierzy�? u iiannette: Nie wierz� w to. /abillet: Czemu nie? I eraz Jehannette si� rozz�o�ci�a. 60 61 Thomas Keneally jehannette: �eby B�g mia� manipulowa� macicami? Jak bankier pieni�dzmi? Nie wierz� w to. zabillet (ura�ona): Z madame Aubrit rozmawia�aby� grzeczniej. Bo Zabillet wci�� my�la�a, �e Jehannette nami�tnie kocha madame Aubrit. Kiedy oczekiwa�a pierwszego krwawienia, a ono si� op�nia�o, my�la�a: to dlatego, �e nikogo tutaj nie kocham dostatecznie. Ani w domu, ani w mie�cie nie kocham nikogo za bardzo. My�la�a, �e nie zacznie krwawi�, dop�ki jej p�e� nie odpowie na bod�ce silniejsze ni� te, jakich mog� jej dostarczy� Zabillet, Jakub i inni. Inne dziewcz�ta, dla kt�rych kuchnia i miasto by�y ca�ym �wiatem, otwiera�y si� jak str�ki, krwawi�y wsz�dzie naoko�o, w siedemnastym roku �ycia znajdowa�y sobie jakiego� jurnego ch�opaka, stawa�y si� kuchni�, stawa�y si� miastem i �r�d�em plon�w i dzieci. Jehannette wiedzia�a, �e jej si� to nie przydarzy. Im lepiej poznawa�a Zabillet i Jakuba, tym dalsza czu�a si� od nich; ani my�le�, �eby mia�a by� do nich podobna. Zabillet mia�a trzy pieprzyki nad brzuchem, pod lew� piersi�. Mia�a g�adk� sk�r�, to nie by�a sk�ra wie�niaczki. Oko�o roku 1422 dozna�a wielkich bole�ci, a gdy krwawi�a, by�o to krwawienie pot�ne, nieopanowane. Jakub mia� cia�o rudzielca, a tam, gdzie w okolicy bia�ych jak ryby bioder ust�powa�y piegi, wzd�u� ud zaczyna�o si� co� w rodzaju spotnia�ej wysypki. Mia� zabawny p�pek, ledwie zaznaczony, w kszta�cie oka. To wszystko i inne jeszcze cechy, jakie Jehannette zauwa�y�a, zdawa�y si� odsuwa� j� coraz dalej od owych side� intymnych i specjalnych pieszczot, jakie zastawia�a jej rodzina. Pewnej nocy zbudzi�a si� w trakcie snu o stosunku z rogatym bogiem w ko�lej sk�rze i z twarz� m�a jej 62 Joanna dArc niej matki (owego monsieur de Vittela, kt�rego 10 do niewoli w potyczce pod Maxey i odprzedano \ iniem �onie za rujnuj�c� cen�). Jehannette obudzi�a I >ostrzeg�a, �e tuli si� do Katarzyny. W d�ugim �o�u, �rym kiedy� sypia�a ca�a rodzina, byli teraz tylko ona, ii/.yna i ma�y Pierrolot. Katarzyna odepchn�a j�. Nie urazy w tym odepchni�ciu, Katarzyna wiedzia�a, 11> chodzi, by�a zar�czona i mia�a wyj�� za m��. tarzyna: Ja ci nie pomog�; popro� jakiego� przyjacie-i I ylko troch� uwa�aj, �eby� nie przerwa�a b�ony dzie- ej. ichannette by�a nawet wdzi�czna za to, �e Katarzyna i� jest w niej nieco lubie�no�ci; r�wnowa�y�o to jaki� spos�b obawy rodzic�w o jej zdziwaczenie. Lecz i u/ natychmiast, w ciemno�ci, obok Pierrolota, pogr��o-i� w �nie siedmiolatka za jej plecami, zrozumia�a, �e {dyby wzi�a udzia� w owych cielesnych zabawach, kt�re uprawia�y Katarzyna i Mengette, a w kt�re bawiono si� i h�opakami na oczach znudzonego byd�a, na wzg�rzach Ikrinont, wtedy zatraci�aby si� w jakim� sposobie �ycia lodziny i krewnych. Tak jak to zrobi Katarzyna ju� btrdzo, bardzo nied�ugo. Jej przestraszone, mocne cia�o szepn�o: jehannette: Chc� wyj�� za m��. By�a to niemal prawda. Ale nie poprosi�a nikogo z ch�opc�w czy dziewcz�t na pastwiskach w Bermont, �eby jej pomogli fizycznie. Ca�� t<; uboczn� gr� uwa�a�a za co� w rodzaju samob�jstwa -za wci�ganie jej mi�dzy obcych jej ludzi. Jednak�e mo�e przecie� nadej�� jakie� szale�stwo i wtedy zaczn� krwawi�. Zastanawia�a si� nad tym, czy mo�na by nawet spojrze� na jakiego� ch�opca od kr�w w nowy spos�b, spojrzeniem, kt�re jej jeszcze w g�owie nie posta�o. Pie�ni o tym m�wi�y. Ale ona nie wierzy�a pie�niom. 63 Thomas Keneally Zabillet, Jakub, Katarzyna, wszyscy ci�gle m�wili o klasztorach. Klasztory - zdawa�o si�, �e w to wierz� -by�y schronieniem dla martwych macic. My�l o klasztorze przera�a�a j�; nie pragn�a tego rodzaju pos�usze�stwa, jakiego musia�o si� tam przestrzega�. Nie chcia�a nad sob� tej piramidy zakonnic, z kt�rych wszystkie mia�y prawo m�wi� jej, �e ma milcze� i jak si� ma modli�. Rozwi�z�o�� z�ych mniszek razi�a j� bardziej ni� cielesne zabawy na wzg�rzach Bermont. A gwa�cenie zakonnic by�o jedn� z ulubionych zabaw wojennych: o tym nale�a�o pami�ta�. Przykry spos�b stracenia troskliwie zachowywanej cnoty. A w ko�cu nie umia�a czyta�, nigdy nie nauczy�a si� elementarza. Najbli�sza szko�a znajdowa�a si� w Maxey, gdzie byli Burgundczycy. A bez nauki pracowa�aby w klasztorze tak samo, jak pracowa�a u Jakuba. Na dworze nad Loar� Richemont zaproszony przez Jolant� po to, �eby usun�� Tanguy'ego i de Giaca, sam by� poza kontrol�. Wreszcie odszed� z wojskiem i zacz�� okupowa� Bourges, po prostu po to, �eby popisa� si� przed Karolem. Karol we �nie �piewa� kantaty pe�ne t�sknoty za swym sekretnym i krwawym bratem. Kiedy� nadejdziesz, m�j ukochany. Jego kr�lestwo by�o bliskie upadku. Pierwszym szambelanem by� cz�owiek nazwiskiem Georges de la Tremoille - T�usty Georges, jak go przezywano. Mia� wysoki g�os, o kt�rym wiedzia�, �e brzmi �miesznie. Tote� u�ywa� go mo�liwie najrzadziej. t�usty georges (do Karola) �. Jestem ca�kowicie oddany waszemu kr�lewskiemu majestatowi. Niemniej mia� u Burgundczyk�w koncesje na zbo�e, wino i budulec. Ostatecznie cz�owiek musi �y�. Gdy pisa� do diuka Burgundii, Filipa, silnego syna Joanna dArc .mikMi�owanego silnego cz�owieka, zaw