7133
Szczegóły |
Tytuł |
7133 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7133 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7133 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7133 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Anthony Piers
Dolina Kopaczy
T�umaczy�a: Nela Szurek
Pozna� 1994
Powie�� t� dedykuj�
Siostrze�com i bratankom,
Kt�rych wcze�niej zaniedba�em:
Erinowi i Karolinie
Jenifer i Paulowi
Leigh i Dawidowi
Rozdzia� pierwszy Metria
Nie zawsze �atwo jest by� synem ogra i nimfy. Czasami ogr rozwala rzeczy � ot tak, dla zabawy � albo jedn� r�k� wyciska sok z kamienia i w og�le robi zamieszanie. Czasami nimfa bywa pustog�owa albo ciska z�ym humorem. Dlatego w�a�nie Esk wynalaz� sobie t� przytuln� kryj�wk�, o kt�rej nikt inny nie wiedzia�. Je�li tylko w domu robi�o si� nie do wytrzymania, przychodzi� tutaj, �eby si� zrelaksowa� i odpr�y�. Kocha� rodzic�w, ale tutaj odkrywa� zalety samotno�ci.
Zatrzyma� si�, �eby rzuci� okiem woko�o, i uwa�nie nads�uchiwa�. Nie chcia�, �eby jakiekolwiek stworzenie Xanth, oswojone czy dzikie, zobaczy�o, jak tu wchodzi, wtedy bowiem to miejsce nie b�dzie ju� �adnym sekretem. A wcze�niej czy p�niej rodzina dowie si� o tym i straci zaciszne schronienie.
Kryj�wka znajdowa�a si� w pustym pniu martwego drzewa beczkowca piwnego. Mia� szcz�cie: przebywa� w pobli�u w miesi�cu Aw-Ghost*, kiedy drzewa beczkowe oddaj� ducha, je�eli chc�. Widzia� odej�cie tego ducha.
� Aw, Ghost!** � wykrzykn�� z klasyczn� ogrow� manier�, co zakl�o drzewo do tego stopnia, �e m�g� przej�� pusty pie� bez zb�dnego zamieszania. W grubym pniu wyci�� drzwi przylegaj�ce tak szczelnie, �e nie by�o ich wida� z zewn�trz. Porobi� te� otworki, �eby unosz�ce si� jeszcze opary piwa mog�y wywietrze�. Jego matka, Tandy, nigdy by nie zrozumia�a, dlaczego wraca do domu, cuchn�c piwem! Potem wymo�ci� dno pnia sianem i zni�s� poduchy z pobliskiego krzewu poduszkowego, a na �cianach wyrze�bi� dekoracyjne ornamenty. Zrobi� to perfekcyjnie. By� dumny z siebie. �a�owa� jedynie, �e nie mo�e pochwali� si� swoim osi�gni�ciem z powodu konieczno�ci zachowania sekretu.
Ca�o�� prezentowa�a si� doskonale. Wbi� paznokcie w szczelin� i poci�gn�� drzwi, a�
*Nieprzet�umaczalna gra s��w (ang.): August � sierpie�, Aw � okrzyk zdziwienia, ghost � duch* **Ang. �oj, duchu!"
si� otworzy�y. By�y to ma�e drzwi o nieregularnym kszta�cie, wi�c ich obrys nie by� wyra�ny. Pochyli� si�, �eby wej��, i ostro�nie zamkn�� je za sob�. Wszed� na pod�og� i opad� na gniazdo wymoszczone z poduszek.
� Au�!
Esk podskoczy�.
� Kto to powiedzia�? � zapyta�.
� Zabierz ze mnie swojego t�ustego mu�a � dobieg� go g�os spod spodu. Spojrza� w tym kierunku, ale zobaczy� jedynie poduszki.
� Moje t�uste co?
� Twojego t�ustego os�a*! � warkn�� g�os. � Kucyka, konia, ba�wana, cokolwiek. Spadaj!
Esk z�apa� w ko�cu przeb�ysk s�owa, kt�rego poszukiwa�. Szybko rozrzuci� poduszki.
� Gdzie jeste�?
Na �rodku poduszki uformowa� si� zarys ust.
� Tutaj, ty idioto. A o czym my�la�e�, gdy na mojej twarzy umie�ci�e� tak� wielk� cz�� swojego cia�a?
� C�, ja...
� Nie szkodzi. Po prostu nie r�b tego wi�cej, ba�wanie.
� Ale od poduszek oczekuje si�, �e...
� Ach tak? Czy kiedykolwiek pyta�e� poduszki o zdanie na ten temat?
� Wi�c, w�a�ciwie, nie, ale...
� Tu ci� mam, imbecylu! A teraz wyno� si� i pozw�l mi spa�!
Esk wyni�s� si�. Kiedy skierowa� si� ku domowi, zastanowi� si� nad tym, jak to si� sta�o, �e m�g� rozmawia� z poduszk�. Zna� tylko jedn� osob�, kt�ra potrafi�a rozmawia� z przedmiotami. By� to kr�l Xanth, Dor. Poniewa� powszechnie by�o wiadomo, �e talenty si� nie powtarzaj�, z wyj�tkiem przypadku demoniak�w, oznacza�o to, �e Esk nie m�g� go posiada�. Poza tym on mia� ju� talent: protestowanie. Jego matka mawia�a niekiedy, �e protestuje za cz�sto, ale nie zaprzecza�a, �e jest to magia.
Nie by� najm�drzejsz� osob�, b�d�c �wier�ogrem, ale nigdy nie zostawia� nie rozwi�zanego problemu, b�d�c p�cz�owiekiem. I zazwyczaj by� w stanie jako� umiejscowi� ten problem, jakkolwiek nie do ko�ca. Nie by�a to jego magia, lecz magia poduchy. Musia�, nie zdaj�c sobie z tego sprawy, zerwa� jak�� szczeg�ln� poduszk�, tak�, kt�ra by�a o�ywiona. Teraz powinien zanie�� j� z powrotem do poduszkowego krzaku i wymieni� na inn�, a jego problem si� rozwi��e.
Uspokojony, maszerowa� dalej w kierunku domu, zapominaj�c o problemie, kt�ry
*Ass (ang.) osio�, lecz tak�e siedzenie, ty�ek
4
sprowadzi� go do kryj�wki. Zbli�aj�c si� do domu, poczu� pyszny zapach czerwonego bulionu. Oznacza�o to, �e jego ojciec, Smash, odrzuci� pozory, i� jest w pe�ni ogrem, i po�wi�ci� si� przygotowaniu po�ywienia. Smash w�a�ciwie by� tylko p�ogrem, poniewa� od tej strony dziadkami Eska byli ogr Crunch i aktorka z demoniak�w. Kiedy jednak Smash stawa� si� ogrowaty, nikt nie potrafi� odr�ni� go od pe�nego ogra. Rozrasta� si� wtedy horrendalnie, a� spodnie na nim p�ka�y w szwach. Tandy jednak, b�d�c z gatunku nimf, wola�a Smasha jako m�czyzn�, jakim zazwyczaj si� wydawa�.
Esk z w�asnej woli nie bywa� ogrem, ale kiedy za bardzo si� w�cieka� albo by� wystarczaj�co zdesperowany � m�g� znale�� w sobie jego si�y. Nigdy nie trwa�o to d�ugo, ale przecie� nie musia�o. Jedno uderzenie pi�ci z si�� ogra potrafi�o rozbi� w py� twarde klonowo-cukrowe drzewo. Jednocze�nie w normalnych warunkach by� niezdarny w dzia�aniu, lecz kiedy naprawd� musia�, potrafi� by� przez chwil� bardzo sprawny. Odziedziczy� to po swojej babce demoniaczce. Przez wi�kszo�� czasu przewa�a�o jego ludzkie dziedzictwo, poniewa� po obojgu rodzicach zachowa� cz�� ludzkiej natury. By� ca�kiem zwyczajn� osob� o szarych oczach i niemo�liwie br�zowych w�osach, ale naprawd� nie mia� wyboru. Wydawa�o si� oczywiste, �e nie jest mu przeznaczona jakakolwiek s�awa. Zamartwianie si� tym by�o jednak bez sensu: czeka� na niego czerwony bulion!
Dwa dni p�niej znudzony Esk powr�ci� do swojej kryj�wki. Wszed� i posprawdza� poduchy. Wszystkie wygl�da�y normalnie.
� Kt�ra z was jest t� �yw�? � dopytywa� si�, ale nie otrzyma� odpowiedzi.
Wzruszy� ramionami. Wzi�� ca�� stert� poduszek, zani�s� je do poduszkowego krzewu i bezceremonialnie cisn�� obok. Potem zerwa� kilka nowych. Musia� jednak zrobi� to dok�adnie, �eby si� nie pobrudzi�y i nie zestarza�y. Zani�s� je do swojego drzewa i wrzuci� do �rodka.
Zawaha� si�, potem roz�o�y� si� na nich. Wr�cz przeciwnie do tego, co powiedzia�a �ywa poduszka, jego po�ladki nie by�y t�uste. Wspominaj�c to, �a�owa�, i� nie sprostowa� wypowiedzi poduszki w tej kwestii. Zawsze jednak wymy�la� m�dre odpowiedzi o wiele za p�no. To te� by�o cz�ci� jego dziedzictwa: ani ogry, ani nimfy nie s� znane z bystrego umys�u.
Zg�odnia�, wyci�gn�� wi�c szarlotk�, kt�r� zerwa� jaki� czas temu. By�a to szarlotka czu�a, a one zawsze najlepiej smakuj�, kiedy s� odpowiednio przyprawione. Ta przybrana by�a rozmoczonymi rodzynkami i mia�a skorupk� przypominaj�c� lukier, podczas gdy ca�o�� wydawa�a si� bardzo sypka. Zdecydowanie nadawa�a si� do skonsumowania.
Podni�s� j� do ust, a kiedy jego z�by zag��bi�y si� w niej, szarlotka wybuchn�a mu
w twarz. Rodzynki wyskoczy�y i trafi�y go w oczy, a lukier wbi� si� w wargi.
� Zabieraj st�d swoje paskudne kocisko! � krzykn�a szarlotka.
� Moje paskudne co? � zapyta� wstrz��ni�ty Esk.
� Twojego paskudnego kocura, kota, star� kocic�, kocurzyc�.
� Och, masz na my�li mojego brzydkiego kota? � dopytywa� si�, pojmuj�c, o co chodzi.
� Twoje brzydkie cokolwiek � zgodzi�a si� szarlotka, formuj�c szerokie usta. � Czy ty wiesz, co usi�owa�a� zrobi�, ogrowa g�bo?
� Ogrowa g�bo? � powt�rzy� Esk, doceniaj�c komplement. Wtedy zrozumia�, �e szarlotka prawdopodobnie nie to mia�a na my�li. � Usi�owa�em...
� Och tak, usi�owa�e�! Wi�c nie r�b tego wi�cej!
� Ale...
� Nigdy nie pyta�e� szarlotki, czy chce by� prze�uta, prawda?
� Ale� to jest czu�a szarlotka! To oznacza, �e jest do zjedzenia!
� Wydumana historyjka. A teraz zabieraj st�d swoj� t�p� mord�, �ebym mog�a odpocz��.
� Pos�uchaj, szarlotkowa g�bo, to jest moja kryj�wka! � powiedzia� Esk, czuj�c, �e zaczyna si� w nim gotowa�. � Wyrzuci�em w�a�nie pewn� niezno�n� poduch� i zrobi� to samo z tob�! Z pewno�ci� nie jeste� bardzo czu�a!
� Spr�buj tylko wyrzuci� to ciasto, a po�a�ujesz, ty fasolo!
To wystarczy�o. Esk zani�s� szarlotk� do drzwi, otworzy� je i cisn�� placek z ca�ej si�y do lasu. Potem u�o�y� si� do drzemki na poduszkach.
Dzie� by� umiarkowanie ch�odny. Prawdziwe ogry kocha�y zimn� pogod�, Esk nie. Buszowa� po kryj�wce, a� znalaz� podarty, stary koc i nakry� si� nim. Koc skr�ci� si� i owin�� wok� jego st�p. Potem zacisn�� si� na nogach Eska i wspina� wy�ej, dusz�c go coraz bardziej.
� Hej! � wykrzykn�� Esk.
� Hej, m�w do siebie, ty krowi m�d�ku! � powiedzia� koc, formuj�c usta na swojej powierzchni, ale nie zaprzesta� �ciskania.
Eskowi zacz�o by� niewygodnie. Skoncentrowa� si� i gwa�townym pchni�ciem rozwar� nogi. Wr�ci�a mu si�a ogra. Koc rozerwa� si�, a nast�pnie zamgli�, uni�s� si� w g�r� i zawis� przed Eskiem.
� S�uchaj, gnojowy �bie � powiedzia�y usta � teraz naprawd� zrobi� co�, czego po�a�ujesz!
Z�o�� ogra uderzy�a Eskowi do g�owy. Z�apa� koc obydwoma r�kami.
� Jeszcze zobaczymy, utkana g�bo!
M�wi�c to, rozdar� go na dwie cz�ci. Kawa�ki znowu si� zamgli�y. Ca�y koc rozp�ywa� si�. Tym razem uformowa� si� na kszta�t demonicy.
� Jeste� silniejszy, ni� wygl�dasz, robaczkowy m�zgu. Jak d�ugo potrafisz mi si� przeciwstawia�?
� Jaki m�zgu? � zapyta� Esk, znowu zmieszany.
� Pchli m�d�ku, mr�wczy m�d�ku, pluskwi m�d�ku.
� Aa, chodzi o ba�wana!
� Co� w tym rodzaju. Dlaczego nie odpowiadasz na pytanie? Esk w ko�cu zrozumia�.
� Poducha i szarlotka � one wszystkie by�y tob�! Przyj�a� ich posta�!
� Oczywi�cie, �e tak, geniuszu � potwierdzi�a. � Pr�bowa�am �agodnie pozby� si� ciebie. Ale koniec z pann� Nice Gal*. Zamierzam skr�ci� z ciebie precel i nakarmi� nim smoka.
W swojej naturalnej postaci mia�a ramiona i r�ce, kt�re teraz wyci�ga�y si� ku niemu.
� Smoki nie jedz� precli � powiedzia�, pojmuj�c, �e wpad� w tarapaty. Demony (albo demonice) by�y znane z nieludzkiej si�y i z tego, �e nie mia�y sumienia. Potrafi�y przenika� przez twarde �ciany. Gdyby wcze�niej zda� sobie spraw� z tego, w co si� pakuje, zostawi�by j� w spokoju. Teraz by�o ju� za p�no.
� Przerobi� ci� na konfitury � zapowiedzia�a gro�nie. � Mo�e przebacz� mi za stulecie lub dwa.
Zbli�y�a si� i zacisn�a r�ce na szyi Eska. To jednak pobudzi�o jego si��. Wbrew powszechnej opinii, ogry naprawd� nie lubi�y by� skr�cane w precle, cho� robi�y to innym. Esk z�apa� j� za nadgarstki i oderwa� od swojej szyi.
� Kim jeste�? � zapyta�.
� Jestem demonica Metria � odpar�a, ponownie zamieniaj�c si� w mg��. R�ce znowu zmaterializowa�y si� wok� jego szyi, a jego w�asne d�onie pozosta�y puste. � Zdrobniale DeMetria. A kim ty jeste�?
Esk znowu z�apa� j� za kostki i znowu oderwa� od szyi.
� Jestem ogr Esk i nie zamierzam pozwoli�, �eby� mnie udusi�a.
� To ty tak my�lisz, �miertelniku � powiedzia�a.
Ponownie rozwia�a si� we mgle i zaraz potem wr�ci�a do cielesnej postaci. Tym razem w r�kach trzyma�a cienk� link�. Zarzuci�a mu j� przez g�ow� i zacisn�a wok� szyi.
� Nie uda ci si� z tego wydosta�.
� Nie?! � sapn�� ze z�o�ci� Esk. Teraz ona wygl�da�a na przestraszon�.
� Nie! � Poluzowa�a zaci�ni�t� link�.
*Nieprzet�umaczalna gra s��w: nice � mi�a, gal (sl. girl) dziewczyna. Od nazwiska za�o�ycielki zawodu piel�gniarskiego F. Nightingale � wymawianego podobnie jak Nice Gal.
Esk zacisn�� pi�� i waln�� j� w twarz. Cios by� mocny, ale jej g�owa po prostu odgi�a si� do ty�u razem z szyj�, jakby by�a na zawiasach, i wr�ci�a na swoje miejsce, kiedy cofn�� r�k�. Demonica wygl�da�a na lekko zdenerwowan�.
� Nie � powt�rzy�. � Oprotestuj� to.
� C�, mo�e i nie. Przypuszczam, �e zabicie ciebie by�oby nonsensem. Twoje cia�o zasmrodzi�oby tylko t� okolic�, a nie chce mi si� odci�gn�� go na tyle daleko, �eby smr�d nie przeszkadza�. � Linka rozpu�ci�a si� w mgie�k� i po��czy�a z jej ramionami. W oczywisty spos�b by�a cz�ci� jej substancji.
� To ja zamierzam ci� st�d wyrzuci�! � powiedzia� Esk. Aspekt jego ogrowej natury wci�� by� aktywny.
� Chcia�abym zobaczy�, jak b�dziesz pr�bowa�, munda�ska g�bo. Munda�ska g�bo! Jej zniewagi wywiera�y coraz wi�kszy skutek. Podtrzymywa�y
aspekt natury ogra.
� Spr�buj�!
Spr�bowa�. Z�apa� j� i zwali� z n�g. Cia�o mia�a cz�ekopodobne, nagie i zmys�owe, teraz mocno przyci�ni�te do jego cia�a. By�o to nowe do�wiadczenie.
� Wi�c? � powiedzia�a, �miej�c si�. � Nie zdawa�am sobie sprawy, �e chcesz by� przyjazny. Pozw�l, �e �ci�gn� z ciebie ubranie.
Pu�ci� j�.
� W�a�nie, �e si� wyniesiesz! � krzykn�� niezadowolony.
� Zapomnij o tym, juniorze. Znalaz�am to miejsce i ono jest moje.
� Ja je zrobi�em i jest moje! � sprzeciwi� si�. Unios�a jedn� brew.
� Ty zrobi�e� beczkowca piwnego?
� Nie, nie to, ale ja przerobi�em go, kiedy oddawa� swojego ducha. To niemal to samo.
� C�, ono mi si� podoba, ale ty mi si� nie podobasz, wi�c zamierzam pozby� si� ciebie.
� Nie.
Milcza�a, przypatruj�c mu si�.
� Ach, to jest twoja magia, prawda? Kiedy m�wisz �nie", powstrzymujesz istot� od zrobienia tego, co zamierza�a. Oto dlaczego zmieni�am sw�j zamiar, wbrew najg��bszemu przekonaniu.
� Tak.
Jego talent nie dor�wnywa� talentowi maga, ale okazywa� si� po�yteczny, kiedy go potrzebowa�.
� B�dzie wi�c lepiej, jak nie wypowiem wi�cej gr�b, bo ty po prostu powiesz im �nie" � ci�gn�a dalej. � Ale za�o�� si�, �e tw�j talent nie obejmuje wszystkiego. Nie mo�esz powiedzie� �nie" na ca�� kategori� rzeczy, kt�re mog�abym spr�bowa� zrobi�,
�eby ci� wyrzuci�, ale potrafisz m�wi� to wobec pojedynczej czynno�ci, kt�rej pr�buj�. Tak. Pojmowa�a to z przera�aj�c� szybko�ci�. Wida� by�o, �e nie mia�a ani kropli ogrowej krwi w�r�d swoich przodk�w.
� Musz� wi�c poszuka� sposobu, �eby� zechcia� odej�� � doko�czy�a. � Nie mog� zaszkodzi� ci bezpo�rednio, ale ty te� nie mo�esz mi zaszkodzi�, wi�c teraz jeste�my na r�wni.
� Dlaczego tu jeste�? � zapyta� z �alem w g�osie.
� Poniewa� tam, sk�d przybywam, robi si� zbyt denerwuj�co � powiedzia�a. � Tam s� og�uszaj�ce buczki, rozumiesz?
� Co takiego?
� To nie ma znaczenia. Wi�kszo�� �miertelnik�w nie mo�e ich s�ysze�. One jednak doprowadzaj� demony do szale�stwa. Ostatnio jest naprawd� coraz gorzej, mimo �e zrobili�my tam, w Dolinie Kopaczy, wszystko, by wyt�pi� og�uszaj�ce buczki. Mam tego dosy�, wi�c przenios�am si� tutaj, gdzie b�dzie mi wygodnie, gdy urz�dz� si� po swojemu.
� Ale� ty pr�bujesz zagarn�� miejsce, w kt�rym mi jest wygodnie, bo urz�dzi�em je po swojemu! � zaprotestowa�.
� Wi�c wnie� skarg�.
� Co?
� To jest munda�skie okre�lenie. Znaczy: �Co zamierzasz z tym zrobi�", cuchn�cy nosie?
� Nie rozumiem. Czy Skarga to dziewczyna? Za�mia�a si�, a� ca�e jej cia�o zatrz�s�o si� od chichotu.
� My�l�, �e utkn�li�my tutaj razem, juniorze. Mo�emy to wykorzysta� jak najlepiej. Mo�e nawet zdo�amy si� polubi�. Chyba trzeba p�j�� na ust�pstwa. Chod�, a wprowadz� ci� w tajniki demonicznego seksu.
Przysun�a si� do niego.
� Nie! � krzykn��. Zatrzyma�a si�.
� Znowu ta twoja magia! Zrozum, tym razem naprawd� nie zamierza�am wyrz�dzi� ci krzywdy. Potrafi� by� bardzo czu�a, je�li chc�. Pozw�l, �e ci zademonstruj�.
� Nie.
Teraz si� jej ba� jak nigdy wcze�niej i wstydzi� si� tego strachu. Nie dlatego, �e mog�a u�y� pretekstu, by si� do niego zbli�y� i znowu spr�bowa� go udusi�. A poniewa� si� ba�, ona rzeczywi�cie mog�a sprawi�, �e to mu si� spodoba. Nie ufa� demonstracji.
Oszacowa�a go spojrzeniem.
� Ile masz lat, Esk?
� Szesna�cie.
� A ja sto szesna�cie, ale kto by je liczy�? Zgodnie z normami �miertelnymi masz
dosy� lat, a ja wed�ug norm nie�miertelnych jestem wystarczaj�co m�oda. Dlaczego nie pozwolisz mi wykupi� tej kryj�wki od ciebie i zap�aci� do�wiadczeniem? Mog� ci szczeg�owo pokaza�, o co chodzi, �eby� nigdy nie musia� czu� si� niezr�cznie wobec �miertelnej dziewczyny.
Esk mocno j� odepchn��, rzuci� si� do drzwi i pogna� w kierunku domu. Dopiero kiedy znalaz� si� do�� daleko od swojej kryj�wki, zada� sobie pytanie � dlaczego? Czy ba� si�, �e ona wprawi go w jeszcze gorsze zak�opotanie, ni� m�g� przypuszcza�? Czy uwa�a�, �e to, co mu oferowa�a, jest takie z�e? Ale czy jest z�e? Nie by� pewien.
Pomy�la�, �e zapyta o to rodzic�w. Wtedy jednak b�dzie musia� im powiedzie� o swojej kryj�wce, a tego nie chcia�. Podejrzewa� r�wnie�, �e oni po prostu nie zrozumieliby. Matka nigdy nie m�wi�a wiele na ten temat, ale wiedzia�, �e kiedy� demon czyni� jej awanse i by�a tym przera�ona. M�g� odgadn��, jak zareaguje na wiadomo��, �e demo-nica zaleca si� do jej syna. Mog�a nawet rzuci� w niego z�ym humorem, a to boli. Ojciec kocha� te z�e humory. Przypomina�y mu klapsy ogra. Jeden klaps ogra m�g� przekrzywi� rosn�ce drzewko albo pokry� sieci� p�kni�� ska��.
Zachowa� wi�c milczenie. Mo�e Metria znudzi si� jego kryj�wk� i odejdzie. Demony mimo wszystko znane s� ze swojej niesta�o�ci.
Kilka dni p�niej znowu zaryzykowa� p�j�cie do kryj�wki. Wszed� ostro�nie do �rodka. Nie by�o �ladu po demonicy, ale wiedzia�, �e r�wnie dobrze mog�a si� ukrywa�. Czas poka�e, czy naprawd� odesz�a.
Usiad� na poduszkach, ale nie rozleg� si� �aden krzyk. Potrz�sn�� kocem � �adnego protestu. Znalaz� kawa�ek placka z czerwonymi jagodami i zjad� go bez przeszk�d.
Zadziwiaj�ce, jak szybko wr�ci�a nuda. Jego przygoda z Metri� mia�a jedn� zalet�: by�a interesuj�ca nie tylko z jednego powodu. Teraz, kiedy by�o za p�no, zastanawia� si�, czy nie pope�ni� b��du, odrzucaj�c jej ofert�. Mog�a zapewni� mu fenomenalne do�wiadczenie.
Wykopa� swoje kamyczki do gry. Ich kolekcja s�u�y�a mu w przesz�o�ci do zabijania nudnych godzin. By�y r�nokolorowe. Wymy�li� sobie gr� polegaj�c� na wyci�ganiu ich po jednym z torby i uk�adaniu wzor�w na pod�odze. Ka�dy kamyk musia� by� po�o�ony obok kamyka w takim samym kolorze, �eby utworzy� lini� lub �uk. Celem by�o otoczenie jednego koloru innym. Zdarza�o si�, �e wyci�ga� kilka czerwonych kamieni pod rz�d. Czerwone posuwa�y si� naprz�d przeciwko bia�ym; wtedy bia�e mog�y zrobi� kilka ruch�w i uzyska� przewag�. Niebieskie, zielone i popielate tak�e walczy�y ze sob�. Czasami kolory sprzymierza�y si�, dzia�aj�c wsp�lnie przeciw pozosta�ym. Ta gra stawa�a si� do�� ekscytuj�ca, kiedy o�ywia� osobowo�ci kolor�w w swoim umy�le. Mog�y uk�ada� si� w do�� skomplikowane wzory.
10
Wyci�gn�� pierwszy kamyk. Po�yskiwa� czerwieni�. Ustawi� go na pod�odze i zacz��
gr�.
� Hej, kretynku, co ty robisz? � zapyta� kamie�.
Z�apa� go, wrzuci� do torby i mocno zacisn�� zamkni�cie, pr�buj�c nie wypu�ci� go ze �rodka. Ale dym przes�czy� si� przez materia� i zawirowa� przed nim; wkr�tce pojawi�a si� Metria.
� My�la�am, �e si� podda�e� i zostawi�e� mi kryj�wk� � stwierdzi�a.
� My�la�em, �e ty si� podda�a� � odparowa�.
� Demony nigdy si� nie poddaj�, je�eli tego nie chc�. S�uchaj, ja naprawd� chc� tego miejsca. Nie mo�emy si� dogada�?
� Nie. � Wtedy jednak ta g�upia ciekawo�� zaw�adn�a nim. � Dlaczego tak bardzo upierasz si� przy tym miejscu, zamiast po prostu zamieni� si� w ptaka i zamieszka� na ga��zi, czy co� w tym rodzaju?
� To miejsce jest odosobnione i wygodne, poza tym inne stworzenia nie wiedz�
0 nim. My, demony, musimy sp�dza� wi�kszo�� czasu w materialnej postaci, a naj�atwiej to robi� podczas snu, zatem dobre prywatne miejsce jest cenne.
� My�la�em, �e demony nie musz� spa�.
� Nie musimy spa�, �miertelniku, ale mo�emy spa�, kiedy zdecydujemy, i cz�sto to robimy. To jest doskona�e miejsce do spania, wi�c s�dz�, �e musz� je mie�.
� Tak, ale ja nie s�dz�, �e pozwol� ci na to. Od�a wargi.
� Pr�bowa�am zrobi� to w mi�y spos�b, Esk. By� to pewien wysi�ek. Przypu��my, �e podaruj� ci dwa wielkie do�wiadczenia...
� Dwa?
� Seks i �mier�.
� Ju� pr�bowa�a� mnie zabi�!
� Mam na my�li co innego. Ty mo�esz mnie zabi�, po tym jak mnie zabawisz.
� Demon�w nie mo�na zabi�. Stwierdzi� jednak, �e jest zaintrygowany.
� Nie mo�emy umrze�, ale potrafimy nadzwyczaj realistycznie na�ladowa� umieranie. Mo�esz mnie dusi�, a ja zakrztusz� si� i poczerwieniej�, a oczy wyjd� mi na wierzch
1 b�d� broni�a si� coraz s�abiej, a� w ko�cu obwisn� i przestan� oddycha�, a cia�o zacznie si� ozi�bia�. B�dzie tak, jakby� udusi� �yw� kobiet�.
� Uff � j�kn�� Esk z niesmakiem.
� Wi�c czego ty chcesz? Trzech wielkich do�wiadcze�? Wymie� swoj� g�upi� cen�. Kusi�o go, aby zapyta� o trzecie do�wiadczenie, ale pomy�la�, �e prawdopodobnie
podoba�oby mu si� niewiele bardziej od drugiego.
� Nie.
� Jestem nawet sk�onna dorzuci� ci pierwsze za darmo � powiedzia�a. � Wtedy
11
w pe�ni b�dziesz m�g� doceni� to, co oferuj�. Mog� przyj�� ka�d� posta�, jak� sobie �yczysz, �eby by�o interesuj�co. Czy istnieje jaka� �miertelna dziewczyna, z kt�r� chcia�by�...
� Nie!
� Nie b�d� taki zacofany. � Westchn�a, a� zafalowa�y jej wspania�e piersi, i pochyli�a si� ku niemu.
� Trzy razy powiedzia�em: nie � zrz�dzi� Esk. � Dlaczego nie przestaniesz?
� Poniewa� niczego nie robi�, tylko ci� przekonuj� � odpar�a. � A ty chcesz by� przekonywany, prawda Esk?
Ba� si�, �e ka�da odpowied� b�dzie k�amstwem. Wymkn�� si� z kryj�wki, wstydz�c si� sam siebie. Musi pozby� si� demonicy, zanim jej uda si� go zdeprawowa�!
Trzyma� si� od niej z daleka przez pe�ne dziesi�� dni. Czu� si� jednak wytr�cony z r�wnowagi, nie maj�c mo�liwo�ci korzystania z kryj�wki. Zrozumia�, �e odda� j� bez walki. Musi tam p�j�� i dokuczy� jej, a� sobie p�jdzie, zamiast pozwala�, by ona jemu to zrobi�a.
Wzi�� si� w gar�� i ruszy� do drzewa beczkowca piwnego. Dooko�a by�o cicho, tak samo w �rodku, ale wiedzia�, �e nie jest to pewne potwierdzenie jej nieobecno�ci. Usiad� na poduszkach, potrz�sn�� kocem, odgryz� kawa�ek sera, wyrzuci� kolorowe kamienie na pod�og� i poszturchiwa� wszystko, co wpad�o mu w r�ce. Czy to mo�liwe, �e tym razem odesz�a? Mo�e tylko zaczai�a si� gdzie�, czekaj�c, a� si� zrelaksuje, zanim pojawi si� z jak�� now� propozycj�? Jak wielu takim propozycjom potrafi si� oprze�, zanim ulegnie pokusie? Ilu pokusom chcia� si� opiera�?
Ona ju� go zdeprawowa�a, cho� nawet jeszcze nie spr�bowa�a!
Je�eli nie ujawni si�, wtedy kryj�wka jest jego, nawet gdyby tu by�a. A je�li ju� zawsze b�dzie obserwowa�a, co on tutaj robi? Czy jest mo�liwe, �eby w takich warunkach si� zrelaksowa�? Musi mie� pewno��, �e odesz�a definitywnie, a nie jest po prostu gdzie� na zewn�trz i wyrz�dza komu� szkody.
Us�ysza� jaki� s�aby odg�os w oddali. Wstrzyma� oddech, nas�uchuj�c.
� Esk! Esk!
To by� g�os jego matki! Szuka�a go, wo�a�a po imieniu. Je�eli nie poka�e si� szybko, gotowa odkry� jego kryj�wk�!
Wygramoli� si� z drzewa i pobieg� do niej. Nie wprost, ale klucz�c, �eby nie zdradzi� lokalizacji sekretnego miejsca.
� O co chodzi, mamo? � zawo�a�, kiedy ustali�, sk�d dochodzi g�os.
Tandy odwr�ci�a si� do niego. Zachowa�a wiele z figury nimfy, a teraz mia�a �agodne kszta�ty kobiety. Znowu by�o to zepsucie spowodowane przez demonic�. Jak m�g� po-
12
zwoli� sobie na zauwa�enie czego� takiego u w�asnej matki?
� Och, Esk � powiedzia�a matka. � Musisz natychmiast wraca� do domu! To straszne!
Sparali�owa� go nag�y strach.
� Co jest straszne?
� Tw�j ojciec... Jaki� ogr go pobi�, tak my�l�, i... Strach zamieni� si� w przera�enie.
� Jest ranny?
� Mo�e nie prze�y� godziny! Musisz przynie�� mu uzdrawiaj�cy eliksir, zanim b�dzie za p�no!
� Wiem, gdzie jest �r�d�o! � krzykn��. � P�jd� i przynios�!
Wzi�� od niej ma�� butelk� i pobieg� przez las, a serce bi�o mu mocno. Jego ojciec umiera! Dobieg� do �r�d�a, szybko zanurzy� butelk� i zaczerpn�� uzdrawiaj�cej wody. Niezw�ocznie ruszy� z powrotem do domu. Wpad� do �rodka.
� Gdzie on jest?! � krzykn��, dysz�c ci�ko.
Tandy odwr�ci�a si� od sto�u, gdzie przygotowywa�a zbywaj�c� zup�.
� Gdzie jest kto, kochanie? � zapyta�a �agodnie.
� Ojciec! Ogr Smash! Mam eliksir!
Smash wy�oni� si� z drugiego pokoju. By� w ludzkiej postaci.
� Wo�a�e� mnie, synku?
Esk powi�d� spojrzeniem od jednego do drugiego rodzica.
� Ty, ty nie jeste� ranny?! Tandy zmarszczy�a brwi.
� Sk�d ci przysz�o do g�owy, �e tw�j ojciec jest ranny, Esk?
� Ale przecie� tam w lesie m�wi�a�, �e...
� Nie wychodzi�am z domu przez ca�e popo�udnie, kochanie � powiedzia�a z dezaprobat�.
Oczywi�cie, to by�a prawda. Matka nigdy nie przerywa�a przyrz�dzania zbywaj�cej zupy, z wyj�tkiem straszliwego zagro�enia, a wydawa�o si�, �e nie istnieje nawet najmniejsze niebezpiecze�stwo. Jak m�g� pomy�le�...
Wtedy zrozumia�. Metria! Potrafi�a imitowa� wszystko i ka�dego! Udawa�a jego matk�, a on da� si� nabra�.
� Ja... s�dz�, �e mia�em sen � przyzna� zawstydzony. � My�la�em, �e ojciec jest ranny, wi�c przynios�em troch� eliksiru.
� To bardzo mi�o z twojej strony, kochanie � powiedzia�a Tandy i zn�w zaj�a si� zup�.
� Ale zachowaj eliksir � wtr�ci� Smash. � Nigdy nie wiadomo, kiedy co� takiego mo�e si� przyda�.
13
� Aha, z pewno�ci� � przyzna� Esk, szukaj�c czego� do zatkania buteleczki. Buteleczka jednak rozwia�a si� w dym, a eliksir wyla� na pod�og�. Co za g�upiec
z niego!
Nast�pnego dnia wr�ci� do kryj�wki.
� Metria! � wrzasn��. � Poka� si�, przekl�ta demonico! Pojawi�a si�.
� Naprawd� wierzy�am, �e zmienisz zdanie � powiedzia�a. � Nigdy wcze�niej nie m�wi�e� mi takich komplement�w.
� Przez ciebie my�la�em, �e ojciec jest umieraj�cy! � oskar�y� j�.
� Oczywi�cie, Esk. Je�eli jeden spos�b nie skutkuje, pr�buj� innego. Jak inaczej mog� uzyska� tutaj spok�j?
� To znaczy, �e zamierzasz dalej tak post�powa�? Sprawia�, �ebym my�la�, i� rodzice maj� k�opoty?
� Ale� nie, Esk! Jest oczywiste, �e to te� nie poskutkowa�o, poniewa� znowu tu jeste�.
Nie wierzy� temu.
� Zatem, co?
� B�d� musia�a rzeczywi�cie co� zrobi� twoim rodzicom, �eby� nie mia� czasu na sprawianie mi k�opot�w.
Zrozumienie tego zaj�o mu tylko chwil�, mimo �e w jednej czwartej pochodzi� od ogra.
� Nie!
� To jest nieodwo�alne, Esk. Wiesz, �e nie uda ci si� niczego wymusi�. Dostan� twoich rodzic�w w ten czy inny spos�b, w swoim czasie. Nie mo�esz obserwowa� ich obojga jednocze�nie.
Skoczy� na ni�. Zacz�a si� dematerializowa�, potem zestali�a si� jeszcze raz. Zamiast znikn��, wysz�a mu na spotkanie, otaczaj�c go ramionami.
� Ale nadal pragn� si� z tob� targowa� o kryj�wk� i gotowa jestem nawet podarowa� ci darmow� pr�bk�, je�eli...
Si�a jego skoku odrzuci�a ich do przodu i wyl�dowali razem na poduszkach. Metria owin�a nogami jego cia�o, a r�kami obj�a go za g�ow�, przyci�gaj�c do poca�unku.
� Naprawd� jestem bardziej ni� rozs�dna, jak na m�j gatunek � wyszepta�a przy jego policzku. � Wszystko, czego pragn�, to pozosta� sama w mojej kryj�wce.
� Mojej kryj�wce! � sapn�� ze z�o�ci�.
� Za kt�r� proponuj� ci wspania�� zap�at� � powiedzia�a. � Wi�kszo�� m�czyzn umia�aby wykorzysta� tak� szans�, nie m�wi�c o ciele. A teraz pozw�l, �e �ci�gn� z ciebie to ubranie.
14
Wyszarpn�� si� z jej obj��.
� Nie! Westchn�a.
� C�, nikt nie mo�e powiedzie�, �e nie pr�bowa�am. Nie mam naprawd� nic przeciwko twoim staruszkom, poniewa� oni nawet nie wiedz� o kryj�wce. Ale je�eli to ma doprowadzi� do...
� Nie! Ja... ja zostawi� ci� w spokoju! A ty zostaw ich w spokoju!
� Jak to mi�o z twojej strony, Esk � powiedzia�a. � Stajesz si� rozs�dny. B�d� zadowolona, pozostawiaj�c was wszystkich w spokoju tak d�ugo, jak d�ugo nie b�dziesz tu przychodzi�.
Esk wsta�, rozejrza� si� woko�o i wyszed�. Wiedzia�, �e przegra�, i to go dra�ni�o, ale wydawa�o si�, �e nie ma innego sposobu.
Czy m�g� jej zaufa� i uwierzy�, �e zostawi rodzic�w w spokoju? Im wi�cej o tym my�la�, tym bardziej przestawa� w to wierzy�. Demonica mo�e si� zorientowa�, �e bardziej lubi dom ni� drzewo, i zdecyduje si� i tak dzia�a� przeciwko jego rodzinie. Demony nie maj� sumienia. To stanowi�o o ich wielkiej sile i s�abo�ci.
Musia� pozby� si� Metrii. Tylko wtedy mo�e by� ca�kowicie pewny, �e jego rodzina jest bezpieczna. Ale jak? Za ka�dym razem, kiedy usi�owa� j� usun��, ona pr�bowa�a go uwie��. Co gorsze � by�a bli�sza zwyci�stwa ni� on. Gdzie mo�e znale�� odpowied�?
Nagle zrozumia� gdzie. P�jdzie zapyta� Dobrego Maga Humfreya! Humfrey wie wszystko, a za roczn� s�u�b� u niego uzyska odpowied� na ka�de pytanie. By�a to wysoka cena, ale warto by�o j� zap�aci�, aby uratowa� rodzin� przed demonic�.
Podj�cie tej decyzji sprawi�o, �e Esk poczu� si� lepiej. Jutro wyruszy w podr� do zamku Dobrego Maga.
Rozdzia� drugi Chex
Tandy oczywi�cie nie chcia�a zgodzi� si�, �eby poszed�, a on nie m�g� jej powiedzie�, �e robi to, aby ochroni� j� i Smasha, i ich dom. Musia� wyt�umaczy� to w jaki� inny spos�b. Powiedzia�, �e nadszed� czas, aby mia� swoje Ogrowe Brawo do W�dr�wki (chodzi�o oczywi�cie o s�owo �prawo", ale ogry nigdy nie by�y staranne w wymowie) i wykona� jaki� pot�ny akt zniszczenia, �eby sta� si� doros�ym. Dlatego chcia� p�j�� do Dobrego Maga po rad�. Smash zaaprobowa� to z entuzjazmem, wi�c Tandy naprawd� nie mog�a si� sprzeciwi�. W pewnym sensie by�a to prawda. To by� czas, �eby sprawdzi� sam siebie i rzeczywi�cie potrzebowa� rady. Je�eli za� chodzi o wielki akt zniszczenia, kt�ry planowa�, to uleg� on odwr�ceniu. Obecnie chcia� mu zapobiec, pozbywaj�c si� Metrii, zanim wyrz�dzi komu� krzywd�. Mia� nadziej�, �e nie naci�gn�� fakt�w zbyt mocno.
� Ale Dobry Mag ��da rocznej s�u�by za ka�d� odpowied�! � zaprotestowa�a Tandy. � Wiem, poniewa� ods�u�y�am rok, kiedy...
� Ja przyby�em i ci� obroni�em � przypomnia� jej Smash.
To zako�czy�o dyskusj�. Nie mog�a stwierdzi�, �e Dobry Mag �le si� jej przys�u�y�. Rzeczywi�cie rozwi�za� jej problem, zapewniaj�c towarzysza potrafi�cego przeciwstawi� si� demonowi, kt�ry j� prze�ladowa�.
A jakiego towarzystwa ja potrzebuj�, �eby przeciwstawi� si� Metrii? � zastanawia� si� Esk.
Naprawd� potrzebowa� zakl�cia, �eby zmusi� j� do odej�cia i trzymania si� z dala, a nie odpowiedzi na pytanie. Poprosi na samym pocz�tku o to, �eby m�g� wygna� j� natychmiast. Potem ods�u�y sw�j rok, spokojny, �e nad jego rodzin� nie wisi �adna gro�ba.
W�drowa� teraz na zach�d przez g�ste zaro�la, wystrojony w szar� koszul� i szare spodnie, przy kt�rych upiera�a si� jego matka, bo ich kolor podkre�la� barw� jego oczu. Tego rodzaju rzeczy s� wa�ne dla matek. Szuka� jednej z magicznych dr�g, kt�re prowadzi�y do zamku Dobrego Maga. By�y zaczarowane, by chroni� wszystkich podr�nik�w,
16
wi�c wyprawa powinna by� do�� �atwa. Tutaj, blisko domu, zna� wszystkie zakamarki, �atwo mu wi�c omija� pu�apki, ale kiedy znajdzie si� na obcym terenie, chce by� na takiej magicznej �cie�ce. Nawet pomniejsze niedogodno�ci, jak przekl�te rzepy, mog� by� z�e, je�eli kto� nie�wiadomie wejdzie na ich pole. G��wne zagro�enia, takie jak du�e smoki � c�, tych lepiej unika�.
Znalaz� jak�� �cie�k�, ale nie ufa� jej, poniewa� by�a zbyt wygodna. Z ca�� pewno�ci� prowadzi�a do wik�acza. Jaki� pe�nej krwi ogr m�g� ni� pomaszerowa�, b�d�c za g�upi, �eby dostrzec r�nice. Lecz Esk by� tylko w �wierci ogrem i to zmusza�o go do roztropno�ci. Zrezygnowa� wi�c z tej �cie�ki i w rezultacie pope�ni� gaf�, pakuj�c si� na poletko przekl�tych rzep�w.
� A niech ci� licho we�mie! � krzykn��, kiedy jeden przyczepi� mu si� do nogi. Rzep si� zawaha�, potem odpad�. Jego zakl�cie by�o zbyt �agodne. Fatalnie, �e nie
mia� w sobie ani jednej kropli krwi harpii. Potrafi�y one przeklina� tak ohydnie, �e nawet ro�linno�� w pobli�u ich brudnych cia� spala�a si�. Przekl�te rzepy nigdy nie sprawia�y k�opot�w harpiom.
Uk�u�y go nast�pne trzy rzepy.
� Id�, wskocz sobie do jeziora! � krzykn�� i jeden odpad�, ale niech�tnie. � Tw�j rodzic to chwast! � Nast�pny da� spok�j. � Niech ci� smok upiecze! � i trzeci go pu�ci�.
Jego problemem by�o to, �e nigdy nie nauczy� si� skutecznie przeklina�. Tandy, b�d�ca delikatnym stworzeniem, nie stanowi�a w tym wzgl�dzie odpowiedniego wzoru do na�ladowania. Smash nie by� zbyt wymowny; kiedy si� zdenerwowa�, stawa� si� po prostu ogrem i rozwala� to, co sprawia�o mu k�opoty. Esk wiedzia�, �e zaniedbano jego edukacj� w tej dziedzinie, by�o jednak ju� za p�no, �eby cokolwiek z tym zrobi�.
Nast�pne dwa rzepy wczepi�y mu si� w kostki. Trudno je by�o dosi�gn��, poniewa� przy schylaniu plecak podje�d�a� mu do g�ry. Usiad� wi�c. Niestety, ni�ej by�o wi�cej rzep�w i to, co demonica okre�li�a jego mu�em, wyl�dowa�o na nich.
� �L$%?O!! � wrzasn��, podskakuj�c do g�ry. Rzepy odlecia�y od niego, jak bzy-cz�ce �widrzaki, pozostawiaj�c za sob� ma�e odrzutowe �lady.
Esk patrzy� za nimi. Nie zdawa� sobie sprawy, �e zna tego rodzaju j�zyk! Oczywi�cie, uk�u�y go mocno we wstydliwe miejsce, wi�c zareagowa� odruchowo.
Jednak�e...
Usi�owa� przywo�a� w pami�ci to, co powiedzia�, ale nie potrafi�. Widocznie zar�wno jego si�a ogra, jak i dzia�anie na spos�b demoniaka pojawia�y si� tylko w ekstremalnych sytuacjach. Fatalnie.
Podj�� dalsz� w�dr�wk�. Wreszcie napotka� obiecuj�c� �cie�k�. Nie prowadzi�a do wik�acza czy legowiska smoka, wi�c wygl�da�a na w�a�ciw�. Nie wiedzia�, jak stwierdzi�, czy jest zaczarowana. Za�o�y� jednak, �e jest zakl�ta, poniewa� nie pojawi�y si� na
17
niej wrogie stworzenia.
Zatrzyma� si� na lunch. Tandy przygotowa�a mu jego ulubione kanapki z bor�wkami i pora�aj�cy placek. Z�by doznawa�y przyjemnego wstrz�su, kiedy ugryzienie placka powodowa�o przep�yw pr�du. Kanapki by�y wspaniale zimne, poniewa� bor�wki zebrano w�wczas, kiedy b��kitnia�y z zimna, w miesi�cu FeBlueberry*, i zachowa�y do teraz sw�j mro�ny charakter. Tandy mia�a szczeg�lny dar do przyrz�dzania jedzenia. M�wi�a, �e nauczy�a si� tego podczas s�u�by u Dobrego Maga.
By� mo�e on te� nab�dzie po�ytecznych umiej�tno�ci podczas rocznej s�u�by. Z tego, co ludzie m�wi�, wynika�o, �e s�u�ba, kt�rej wymaga Mag, nie jest ci�ka i zazwyczaj bywa dla s�u��cego dobroczynna w skutkach, cho� w nieprzewidziany spos�b. Potwory, kt�re przychodzi�y z pytaniami, s�u�y�y jako stra�nicy, a Tandy s�u�y�a kiedy� jako gosposia. Ogr Smash ods�u�y� ten rok wypraw�, podr�uj�c z Tandy i chroni�c j� przed niebezpiecze�stwami. Esk ch�tnie zgodzi�by si� na alternatywn� s�u�b� w towarzystwie jakiej� m�odej kobiety, podobnej pod pewnymi wzgl�dami do jego matki.
To jednak przypomnia�o mu Metri�, kt�ra ofiarowa�a mu o wiele za du�o towarzystwa. Nadal si� zastanawia�, dlaczego tak zdecydowanie odrzuci� jej propozycj�. Nie dlatego, �e naprawd� ceni� swoj� kryj�wk�, bo przecie� m�g� sobie przysposobi� drug� tak� w innym rejonie lasu. Prawdopodobnie sta�o si� tak, poniewa� po prostu nie by� gotowy na tego typu do�wiadczenia, kt�re mu oferowa�a. Przynajmniej nie z dziewczyn�, kt�ra by�a tak cyniczna w tych sprawach. Jaka� prawdziwa dziewczyna, z prawdziwymi uczuciami i wra�liwo�ci�, zainteresowana nim � to mog�o by� nadzwyczaj interesuj�ce. Ale wiekowe, nieludzkie stworzenie uczyni�o z tego jedynie element przetargowy � a to by�o przera�aj�ce. Mog�a go z �atwo�ci� w to wci�gn��, potem zmieni� si� w harpi� albo w co� innego i �mia� si�, a� odpad�aby jej demoniczna g�owa. Nie ufa� jej.
By� mo�e to w�a�nie by� klucz: zaufanie. Demonom nie mo�na by�o ufa�, gdy� nie mia�y duszy � ka�dy o tym wiedzia�. Jedynym w�a�ciwym sposobem obchodzenia si� z demonem by�o trzymanie si� od niego z daleka, poniewa� nie mo�na by�o przewidzie�, jakie b�dzie jego kolejne posuni�cie. Metria pr�bowa�a go zabi�, potem skusi�; teraz straszy�a jego rodzin�, a to tylko potwierdza�o s�uszno�� opinii o demonach. Esk mia� nadziej�, �e dotrze do zamku Dobrego Maga na tyle szybko, by zd��y� wszystko uporz�dkowa�.
Doko�czy� lunch i ruszy� w dalsz� drog�. Nie wiedzia�, jak daleko jest do zamku Maga, ale nie s�dzi�, �eby by�o bardzo daleko. Oczywi�cie, s�abo orientowa� si� w geografii Xanth. Jego rodzina �y�a w sercu Xanth, na po�udniowym wschodzie by�o Jezioro Ogr�w i Pszcz� Wodnych, na wschodzie Jezioro Lament�w, a na p�nocy Wielka Roz-
*Nieprzet�umaczalna gra s��w: blueberry � bor�wka, blue � niebieski, FeBlueberry � od nazwy miesi�ca February � luty.]*
18
padlina. Pozostawa� jedynie kierunek zachodni � tam by� Dobry Mag, a za nim Zamek Roogna, gdzie mieszka� Kr�l Dor. Kr�l by� przyjacielem ogra Smasha, ale dawno si� nie widzieli. Kr��y�y wie�ci, �e Kr�l ma jedno albo dwoje dzieci i oswojonego smoka.
Przed nim rozleg� si� jaki� ha�as. Esk przystan�� i nas�uchiwa�. Odg�osy przypomina�y ma�ego smoka, ale nie m�g� to by� on, poniewa� ha�as dobiega� ze �cie�ki. Ale kto inny m�g� tak �omota� i sycze�? Teraz poczu� dym, a to r�wnie� oznacza�o smoka. Istnia�y r�norodne odmiany smok�w. Przystosowane do �ycia na l�dzie, w wodzie i powietrzu, niekt�re ziej�ce ogniem, inne parowe, a jeszcze inne dymne. Naraz po�a�owa�, �e nie jest uzbrojony; dysponowa� tylko lask�.
Stworzenie pokaza�o si� w zasi�gu wzroku � i by� to smok, ma�y br�zowy smok-pa-lacz z jasnymi �apami i ciemnymi od dymu z�bami. Nie by�a to najgorsza z odmian smok�w, ale ka�da z nich by�a k�opotliwa, poniewa� wszystkie smoki by�y brutalne i zazwyczaj g�odne. Co ten robi� na magicznej �cie�ce?
Esk nie mia� czasu na rozwa�ania, poniewa� potw�r naciera� na niego z otwart� paszcz�. Uni�s� lask�, ale wobec smoka, cho� by� raczej ma�ym osobnikiem, wygl�da�a krucho. Smok jednym chapni�ciem m�g� roz�upa� kij na dwoje. Esk my�la�, �eby da� susa w bok, ale wzd�u� �cie�ki ros�y przekl�te rzepy.
Smok szed� prosto na niego, ziej�c dymem. Mas� dor�wnywa� Eskowi i by� wystarczaj�co du�y, by zagrozi� kruchemu cia�u cz�owieka. Szcz�ki mia� du�e, a z�by jak ma�e sztylety.
Te szcz�ki i z�by celowa�y w niego.
� Nie! � krzykn�� Esk.
Pysk smoka przesun�� si� w bok i szcz�ki chapn�y powietrze. Zadymione oczy patrzy�y ze zdziwieniem. Stw�r zastanawia� si�, jak m�g� chybi� tak �atwego celu. Przemie�ci� si� i przygotowa� do nast�pnego k�apni�cia.
� Nie!
Znowu chybi�. W�ciek�y k��b dymu wylecia� z paszczy smoka. Sk�pany w dymie Esk zacz�� kaszle�. Wachlowa� si� r�kami, �eby rozwia� dym, ale ten przywar� do jego ubrania. Teraz b�dzie cuchn�� jak palacz!
Smok, powolny w wysnuwaniu wniosk�w, zrobi� trzeci� pr�b�. Otworzy� szeroko szcz�ki.
� Nie! � powt�rzy� Esk, pakuj�c mu kij w paszcz�.
Szcz�ki pozosta�y otwarte. Nie mog�y si� zacisn�� na lasce z powodu magii Eska. Potw�r, niezadowolony, cofn�� si�. Kiedy to zrobi�, uda�o mu si� zamkn�� paszcz�.
Smok zastanawia� si�. Podczas gdy my�l o tym, �e m�g�by jeszcze raz spr�bowa�, zacz�a przenika� przez nieco g�st� substancj� jego g�owy, Esk zn�w powiedzia� �nie".
Tym razem my�l sama si� sprzeciwi�a. Ma�y smok poczu� si� niedobrze i ruszy� �cie�k� przed siebie, rezygnuj�c z tej szczeg�lnej ofiary.
19
Esk podj�� swoj� w�dr�wk� zaniepokojony. Je�eli ta �cie�ka by�a zakl�ta przeciwko drapie�nikom, dlaczego znalaz� si� na niej smok? Je�eli nie by�a zakl�ta, to kt�ra by�a t� w�a�ciw�? Nie chcia� i�� niew�a�ciw� drog�. Na dodatek ta by�a jedyn�, kt�r� znalaz�. Je�eli by�a z�a, to dok�d prowadzi�a?
Westchn��. P�jdzie ni� dalej. Mo�liwe, �e by�a nie zakl�t� odnog� i w ko�cu zejdzie si� z t� zaczarowan�. Je�eli nie � c�, wtedy b�dzie musia� rozejrze� si� po okolicy w poszukiwaniu tej w�a�ciwej.
Dzie� zacz�� zanika�, a �cie�ka dalej nie ��czy�a si� z inn�. Zakr�ca�a wok� wzniesie�, okr��a�a du�e drzewa, przecina�a strumyki, jakby by�o to celowe. Z pewno�ci� ci�gn�a si� zbyt daleko, �eby mog�a to by� fa�szywa �cie�ka!
Wtem pojawi� si� nast�pny ma�y smok. Naturalnie, rzuci� si� na Eska.
� Nie � powiedzia� stanowczo Esk kilka razy. Smok w ko�cu zrezygnowa� i dymi�c ruszy� dalej.
Dwa smoki! Jeden m�g� by� przypadkiem, ale dwa podobnego rodzaju? Zakl�cie definitywnie zawiod�o!
Wniosek by� jeden: zakl�cie mo�e naprawd� istnia�o, ale mia�o w sobie jakie� przerwy, wi�c niekt�rym stworzeniom udawa�o si� przez nie w�lizn��, co mog�o oznacza�, �e mimo wszystko by�a to �cie�ka w�a�ciwa.
Kiedy jednak nadci�gn�� wiecz�r, Esk zmartwi� si�. Je�eli nawet by� na w�a�ciwej �cie�ce, smoki te� na niej by�y. Jak tu po�o�y� si� i zasn��, je�eli w pobli�u s� smoki? M�g� powiedzie� im �nie" tylko wtedy, kiedy czuwa�. Je�li smok chapnie go w nocy, b�dzie m�g� krzykn�� �nie" i powstrzyma� go, ale wcze�niej zostanie zraniony. Je�eli stw�r ugryzie go wystarczaj�co mocno, zanim si� zbudzi, mo�e umrze�. Nawet ma�ego smoka nie mo�na ignorowa�.
Doszed� do wniosku, �e nie mo�e sobie pozwoli� na sen, dop�ki nie b�dzie pewien, �e jest bezpieczny.
Wtem us�ysza� przed sob� jakie� poruszenie.
� Odejd�! A kysz! A kysz! Wyno� si�! G�os by� kobiecy.
Pobieg� w jego kierunku. Szybko odkry� nie kobiet�, a centaura-klacz, bezradnie trzepocz�c� skrzyd�ami i trzymaj�c� w r�kach drewnian� pa�k�. Zaatakowa� j� ma�y smok i z dala trzyma�a go jedynie ta pa�ka. Smok oczywi�cie wiedzia�, �e taka bro� nie wystarczy na d�ugo. Wydmuchiwa� k��by dymu, w miar� jak rozpala� si� jego wewn�trzny ogie�.
Esk chwyci� za w�asny kij.
� Wyno� si� st�d! � wrzasn�� na smoka.
Zdumione stworzenie okr�ci�o si� wok� w�asnej osi, �eby stan�� przed nim. Dym znik� na chwil�, gdy� smok wstrzyma� oddech. Potem zdecydowawszy, �e to mo�e by�
20
jego rywal, wypu�ci� dym z gro�nym rykiem i skoczy� na Eska.
� Nie!
Szcz�ki k�apn�y w powietrzu, smok, w�ciek�y, wyl�dowa� za Eskiem. Zacz�� si� wycofywa�.
� Nie � powt�rzy� Esk, a smok odszed�, za g�upi, �eby zrozumie�, �e to nie by�a jego decyzja.
� Dzi�kuj� ci, podr�niku � powiedzia�a klacz. � Nie wiem, co bym zrobi�a, gdy-by...
� No jasne � przerwa� Esk, przypatruj�c si� jej uwa�nie. Mia�a szare oczy, br�zow� grzyw� i szare skrzyd�a, pasuj�ce do jej oczu. Nosi�a ma�y plecaczek i ko�czan z przewieszonym na ukos mocnym �ukiem. Z ko�czana stercza�o kilka strza�. Wida� smok podszed� j� tak nagle, �e nie zd��y�a naci�gn�� �uku. G�ow� mia�a nieco wy�ej ni� Esk, a to dlatego, �e ludzka cz�� centaura zaczyna�a si� powy�ej ko�skiej. Jej ramiona za to by�y w�sze od jego ramion. Dotar�o to do niego z op�nieniem. Skrzyd�a?
� Nie gap si� na mnie, jakbym by�a cudakiem! � krzykn�a.
� Ja, hm, po prostu nigdy nie widzia�em... To jest...
� M�j ojciec jest hipogryfem � wyja�ni�a. � Po nim odziedziczy�am skrzyd�a.
� A tak, oczywi�cie � powiedzia�. � Ale dlaczego po prostu nie odfrun�a�? Ukry�a twarz w d�oniach i wybuchn�a p�aczem. Esk, zupe�nie zbity z tropu, stan��
na jednej nodze, a potem na drugiej, nie wiedz�c, co zrobi�. Po chwili jej nastr�j nieco si� poprawi�.
� Nie potrafi� fruwa�! � powiedzia�a zrozpaczona. � Te skrzyd�a nie wystarczaj� do uniesienia si� w powietrze.
� Och, przepraszam � rzek� zawstydzony.
� W ka�dym razie dzi�kuj� ci za uratowanie mnie przed smokiem. Nie spodziewa�am si� czego� takiego tutaj. T� �cie�k� uwa�a si� za bezpieczn�.
� Ja te� tak s�dzi�em � przyzna� Esk. � To jest trzeci ma�y smok-palacz, kt�rego na niej widz�.
Odrzuci�a do ty�u w�osy podobne do w�os�w kobiety. G��boki oddech podkre�li� jej biust, r�wnie� przypominaj�cy kobiecy, tylko wydatniejszy. Centaury oczywi�cie nie nosz� ubra�. Uwa�aj� to za ludzk� sk�onno�� do sztuczno�ci.
� Cze��! � powiedzia�a pogodnie. � Jestem Chex.
� Ja jestem Esk.
� Czy zauwa�y�e�, �e pasujemy do siebie?
� Oczy i w�osy � zgodzi� si�. I skrzyd�a, doda� w my�lach; pasowa�y kolorystycznie do jego ubrania. I w pewnej mierze by�y podobnej faktury.
� Moim ojcem jest hipogryf Xap, a matk� centaurzyca Chem.
� Moim ojcem jest ogr Smash, a matk� nimfa Tandy.
21
� Wi�c ty te� jeste� miesza�cem! � wykrzykn�a uszcz�liwiona.
� W �wierci ogrem, w �wierci nimfem, a w po�owie cz�owiekiem � potwierdzi�. � Ludzka cz�� jest w po�owie demoniakiem. Id� zobaczy� si� z Dobrym Magiem.
� Tak jak i ja! Co za zbieg okoliczno�ci!
� Wi�c idziemy t� sam� drog�.
� Tylko, �e jedno z nas musi pod��a� w z�ym kierunku.
� Ja mieszkam na wsch�d od jego zamku, id� wi�c na zach�d � powiedzia� Esk.
� A ja mieszkam na zach�d od niego, wi�c id� na wsch�d. Stali dalej, zastanawiaj�c si�.
� Mo�e by� jaki� zakr�t i jedno z nas go nie zauwa�y�o? � odezwa� si� Esk po chwili.
� Pewnie tak by�o � zgodzi�a si� Chex. � Podr�owa�am bardzo szybko. Mog�am przegalopowa� obok niego.
� Ja posuwa�em si� wolno. Nie s�dz�, �ebym co� przeoczy�.
� Zatem chod�my na zach�d � powiedzia�a. � I patrzmy na boki.
� Dobrze sobie radzisz � zauwa�y�.
Ruszyli na zach�d. Esk szed� przy przedniej cz�ci jej cia�a, by�o im wi�c troch� ciasno na �cie�ce. Nie widzieli jednak lepszego sposobu.
� Zm�czy�a mnie ta samotna podr� � wyzna�a. � Ten smok... W jaki spos�b uda�o ci si� tak �atwo go pozby�? Ja nie mog�am sobie z nim poradzi�.
� Powiedzia�em mu tylko �nie". M�j talent to protestowanie. Efekt nie trwa d�ugo, ale smoki nie s� zbyt m�dre, wi�c dzia�a to wystarczaj�co.
� Szkoda, �e nie mam talentu � powiedzia�a. � Kiedy� nie oczekiwa�o si� po centaurach posiadania magii, ale teraz dopuszcza si� j� u m�odszych. Moja matka potrafi tworzy� mapy; mo�e sporz�dzi� map� oboj�tnie czego. Powiedzia�a mi, jak doj�� do zamku Dobrego Maga. Trudno sobie wyobrazi�, �e mog�a si� pomyli�.
� Geografia si� zmienia � stwierdzi�. � Wik�acze bez przerwy robi� nowe �cie�ki, kiedy stare staj� si� ju� za bardzo znane. A strumienie zmieniaj� bieg, kiedy ich �o�yska wype�ni� si� kamieniami. Ta �cie�ka musia�a si� zmieni� od czasu, kiedy twoja matka sporz�dza�a map�.
� Zapewne tak � zgodzi�a si�.
� A ty prawdopodobnie masz talent, tylko jeszcze si� nie ujawni�.
� Ty te� �wietnie dajesz sobie rad� � zauwa�y�a z u�miechem, z kt�rym by�o jej bardzo do twarzy.
� My�l�, �e ja te� jestem zm�czony samotn� w�dr�wk�.
�miali si� razem. Esk zrozumia� z uk�uciem �alu, �e o wiele �atwiej by�o mu zwraca� si� do tej klaczki ni� do prawdziwej dziewczyny. Mo�e dlatego, �e po zwi�zku pomi�dzy cz�owiekiem a centaurem nie oczekiwa�o si� wiele. Zbli�a�a si� noc.
22
� Chyba powinni�my zatrzyma� si� na kolacj� i poszuka� miejsca do spania � powiedzia�a Chex. � My�lisz, �e pojawi� si� jeszcze jakie� smoki?
Esk my�la� o tym samym. Bola�y go nogi.
� Ba�em si� pozwoli� sobie na sen. Teraz mo�emy czuwa� na zmian�.
� Tak! � zgodzi�a si� ch�tnie.
Przetrz�sn�li okolic�, szukaj�c owoc�w, a potem uzgodnili warty. Chex b�dzie czuwa�a, a� stanie si� �pi�ca, wtedy go zbudzi. Zapewnia�a, �e nie za�nie. Niekt�re centaury sypia�y na stoj�co, ale pod ni� nogi si� ugina�y, i wtedy si� budzi�a.
Esk poszed� w krzaki za naturaln� potrzeb�. Chex uwa�a�a t� skromno�� za zabawn�. Zebra� troch� li�ci i po�o�y� si� przy �cie�ce. Chocia� by� zm�czony, nie chcia�o mu si� jeszcze spa�.
� Czy idziesz do Dobrego Maga dowiedzie� si�, jaki jest tw�j talent? � zapyta�. Zamachn�a si� ogonem, jakby odgania�a much�.
� Nie. Obawiam si�, �e b�d� musia�a ods�u�y� rok za wiedz�, kt�rej nie posiadam. M�j problem jest bardziej, hm... wstydliwy.
� Nie chcia�em, �eby� wyjawia�a swoj� tajemnic�.
� W porz�dku. Mog� ci to powiedzie�. Nie jeste� centaurem.
� Nie jestem centaurem � zgodzi� si�.
� Chc� si� nauczy� fruwa�.
� Oczywi�cie! Powinienem by� odgadn��. Wiesz, twoje skrzyd�a nie wygl�daj� na tak du�e, jak u du�ych ptak�w � powiedzia�. � Nie jestem pewien, czy one unios� ci� w powietrzu, nawet je�eli b�d� pracowa�y doskonale. To znaczy, uwa�am, �e mog� unie�� mniejsze stworzenie, ale nie centaura.
� To oczywiste � potwierdzi�a do�� ch�odno. � �wiczy�am machanie nimi przez ca�e miesi�ce, rozwijaj�c mi�nie klatki piersiowej, i jak widzisz wype�ni�y si�, ale nadal nie mog� unie�� si� w powietrze.
Esk by� zbyt za�enowany, �eby powiedzie�, i� wzi�� jej musku�y za piersi, i to raczej dobrze rozwini�te. Centaury tylko czasami nosi�y uprz�� albo ochron� przed gor�cem czy zimnem i nigdy nie ukrywa�y swoich seksualnych atrybut�w. Piersi �e�skich centaur�w by�y, wed�ug ludzkich standard�w, imponuj�ce. By� mo�e dlatego, �e musia�y dostarcza� odpowiednie ilo�ci mleka dla potomstwa, kt�rego masa kilkakrotnie przekracza�a wag� ludzkich niemowl�t. Chex nie wygl�da�a na starsz�, ni� by�a, ale jej piersi mo�na by�o uwa�a� za bardziej rozwini�te ni� u jakiejkolwiek ludzkiej kobiety. Oczywi�cie, da� si� zwie�� pozorom.
� Chcia�em powiedzie� � odezwa� si� jako� nie�mia�o � �e mo�liwe jest, i� twoim talentem jest latanie i �e twoje musku�y i skrzyd�a stanowi� jedynie jego ma�� cz��, a jego g��wn� cz�ci� jest magia.
� Je�eli tak jest, to dlaczego nie potrafi� fruwa�?
23
� Dlatego, �e machasz skrzyd�ami, zamiast wykorzystywa� swoj� magi�. Zatem to nie mo�e dzia�a�.
� Ale jak mam uruchomi� t� magi�? � zapyta�a naiwnie. � Pomy�la�am o tym i pr�bowa�am wypracowa� wol� latania, ale nic si� nie wydarzy�o.
� Nie wiem. My�l�, �e masz racj�: musisz zapyta� Dobrego Maga. Mo�e b�dzie m�g� poda� ci jakie� zakl�cie, kt�re zadzia�a.
� Mam tak� nadziej� � powiedzia�a. � A dlaczego ty chcesz si� z nim zobaczy�?
� Musz� wiedzie�, w jaki spos�b pozby� si� demonicy, kt�ra zagra�a mojej rodzinie.
Opowiedzia� jej o wszystkim, z wyj�tkiem mi�osnych propozycji Metrii. Ta sprawa by�a zbyt wstydliwa.
� Jestem zdumiona, �e nie usi�owa�a kusi� ci� seksualnie � powiedzia�a Chex. � Ludzcy m�czy�ni s� znani ze s�abej odporno�ci na tego typu prowokacje, a demony nie maj� skrupu��w.
Poczu�, �e czerwieni si� w ciemno�ci.
� No w�a�nie...
� Aa, prawda! Wy, ludzie, jeste�cie wra�liwi na tym punkcie, nieprawda�? Jakie to niezwyk�e!
� Niezwyk�e � zgodzi� si�.
Potem, nie chc�c d�u�ej dyskutowa� nad t� kwesti�, zanikn�� oczy. W chwil� p�niej ju� spa�.
Zbudzi�a go w g��bokiej ciemno�ci.
� Esk! Esk! � szepta�a ponaglaj�co.
Up�yn�o par� sekund, zanim zorientowa� si�, gdzie jest.
� O tak, moja kolej na wart�.
� Nie. My�l�, �e zbli�a si� smok.
W jednej chwili rozbudzi� si� ca�kowicie.
� Gdzie?
� Przed nami. Czuj� dym. Po moim poprzednim do�wiadczeniu jestem bardziej wra�liwa na takie sygna�y.
Teraz Esk poczu� go r�wnie�.
� Oczywi�cie, to smok! Szkoda, �e nie mog� go zobaczy�. Wtedy wiedzia�bym, kiedy powiedzie� mu �nie".
� U�yj swojego kija � zasugerowa�a. � Ja te� u�yj� swego.
� Ale nie mog� uderzy� smoka, je�eli go nie widz�!
� Mia�am na my�li u�ycie kij�w do wymacania smoka. Trzymaj go przed sob�, a po-
24
tem...
� Masz racj�.
Podni�s� kij i wycelowa� w kierunku, sk�d dochodzi�a wo� dymu.
Nas�uchiwali. Rozdra�niony smok zbli�a� si�. Czy Esk dobrze wycelowa� sw�j kij? Wydawa�o si�, �e potw�r jest bardzo blisko. Wo� dymu by�a mocna. Je�eli czeka� za d�ugo i zostanie po�arty, zanim...
� Nie! � krzykn��. Sapanie usta�o.
� Jest jeszcze do�� daleko � zamrucza�a z dezaprobat� Chex. � Czy tw�j protest dzia�a na odleg�o��?
� Nie � powiedzia� Esk zmartwiony.
Smok prawdopodobnie zatrzyma� si� na d�wi�k jego