7110
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 7110 |
Rozszerzenie: |
7110 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 7110 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 7110 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
7110 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Jadwiga Courths-machler
Pierwsza mi�o�� Eryki
Tytu� orygina�u: Erika und Einbrecher
� Copyright by Gustaw H. Liibbe Yerlag GmbH, Bergisch Gladbach
� Copyright for the Polish edition by Edytor, Katowice
� Translation by Maria �obzowska
r-
ISBN 83-86812-41-9
Projekt ok�adki i strony tytu�owej
Marek Mosi�ski
Redakcja
El�bieta
Korekta
Henryka Dobrza�ska
Wydanie pierwsze. Wydawca: Edytor s.c. Katowice 1996
Sk�ad i �amanie- �Studio-Sk�ad" Katowice
Druk i oprawa: Opolskie Zak�ady Graficzne
?>/<O.
� �askawy panie, nie mog� ju� d�u�ej pracowa�! Sta�am
si� stara i nieporadna. Od kiedy mam chore nogi, jestem coraz
bardziej niezdarna. Nie mog� nadal spe�nia� swoich obowi�z-
k�w tak, jak bym chcia�a, i dlatego b�dzie najlepiej, je�eli
poprosz� o zwolnienie mnie z pracy.
� Ale� kochana pani doktor! Je�eli pani teraz przestanie
pracowa�, stanie si� pani jeszcze bardziej nieporadna, a to
wcale nie poprawi pani zdrowia!
� Zdaj� sobie z tego spraw�! To jest w�a�nie najgorsze
�umys�owo jestem zupe�nie sprawna i mog�abym nadal pe�ni�
swoje obowi�zki. Niestety, fizycznie jest ze mn� �le. W gos-
podarstwie du�o spraw zosta�o zaniedbanych. Moje oczy ju�
nie dostrzegaj� wszystkiego, a moje nogi nie nad��aj� tam,
gdzie powinnam by�. Niestety, s�u�ba to wykorzystuje i zanie-
dbuje si�. Dostawcy przysy�aj� gorszy towar, poniewa� nie
mam si�, �eby codziennie osobi�cie sprawdza�, co maj� w skle-
pach. Wszystko mnie denerwuje, a teraz znosz� to gorzej ni�
dawniej, kiedy mog�am wy�adowa� z�o��, pracuj�c dwa razy
wi�cej. Wiem, �e nie mog� panom s�u�y� tak jak dawniej i nie
chc� czeka�, a� us�ysz�: �Pani doktor, nie potrzebujemy pani,
jest pani zwolniona".
Ojciec i syn, kt�rzy dot�d s�uchali z uwag�, roze�miali si�
na g�os:
� Tego pani nigdy nie us�yszy! Od pi�tnastu lat prowadzi
pani nasz dom tak wzorowo, �e nie odczuli�my, �e zabrak�o tu
pani domu! Nie widzimy �adnych niedoci�gni��.
� Ale ja je widz�, prosz� pana.
� Jednak zawsze wszystko by�o w najlepszym porz�dku,
zw�aszcza kiedy wydawali�my du�e przyj�cia.
� Za dwa lub trzy lata panowie to zauwa��.
� Czy pani mo�e sobie wyobrazi�, jakie nieszcz�cie nas
spotka je�li b�dziemy musieli zatrudni� now� osob�? Mam
wra�enie, �e wszystko si� zawali, je�eli pani przestanie nad tym
czuwa� jak dobry duch! � rzek� syn, a pan domu przytakiwa�,
kiwaj�c g�ow�.
� Prosz� pana, wczoraj zauwa�y� pan ma�� dziurk�
w koszuli. Nie dopilnowa�am bielizny, poniewa� nie mog� sta�,
a dziewcz�ta nie s� dok�adne, kiedy mnie nie ma.
� To �adna tragedia; ka�demu mo�e si� zdarzy�!
� No tak, ale pana to zdenerwowa�o, m�j m�ody panie!
� Tylko przez chwil�, poniewa� spieszy�em si� i chcia�em
ju� wyj��. Prosz� pomy�le�, ile razy dostan� podart� koszul�,
je�eli pani porzuci nas na pastw� losu! Ojcze, odezwij si�! Co�
musimy wymy�li�!
Starszy pan, wygl�daj�cy jeszcze m�odo, bezradnie pokr�ci�
g�ow�. Syn, kt�ry by� bardzo podobny do swojego przystoj-
nego ojca i mia� jego szare oczy, r�wnie� nie wiedzia�, co robi�,
cho� obaj pano,wie doskonale sobie radzili z wieloma zawodo-
wymi sprawami, bardziej skomplikowanymi ni� ten domowy
problem. Wreszcie starszy pan rzek�:
� A mo�e pani zaanga�uje m�od� osob�, kt�ra b�dzie
pani asystentk�? Pod pani nadzorem wykonywa�aby te obo-
wi�zki, kt�re s� najbardziej uci��liwe. Mia�aby pani do
czynienia tylko ze swoj� asystentk� i nie musia�aby pilnowa�
s�u�by i chodzi� do dostawc�w. Prosz� si� nad tym zastanowi�!
My dwaj b�dziemy bardziej bezradni ni� niemowl�ta, je�eli
pani nas opu�ci!
Pani doktor, kobieta sze��dziesi�cioletnia, sympatyczna
i nadal przystojna, u�miechn�a si�. Starszemu panu na�o�y�a
na talerz kurze udko, a m�odemu poda�a misk� z sa�at�. Po
chwili odpowiedzia�a:
_ Szczerze m�wi�c, nie chc� pan�w zostawi� na �asce
losu. Jestem w tym domu przesz�o pi�tna�cie lat i bardzo si� do
pan�w przywi�za�am. Pa�ska propozycja nie jest z�a; my�-
la�am o czym� podobnym i chcia�am przyuczy� jedn� z dziew-
cz�t, kt�re tutaj pracuj�. Niestety to proste wiejskie dziew-
cz�ta. Poza tym pozosta�e s�u��ce nie mia�yby przed ni�
respektu. Musi to by� osoba wykszta�cona, posiadaj�ca takt
i umiej�tno�� kierowania s�u�b� bez spoufalania si�, a jedno-
cze�nie wzbudzaj�ca szacunek i respekt. Oczywi�cie, mo�na
b�dzie kogo� znale��, ale b�dzie wymaga�o pensji dla asys-
tentki. Go�cinne pokoje �wiec� pustkami, mo�na wi�c jeden
przeznaczy� dla takiej m�odej osoby, a przy tak licznej s�u�bie
jeszcze jedno danie przy posi�kach nie b�dzie stanowi�o
powa�nego wydatku.
Obaj panowie odetchn�li.
� Pani doktor! Pensja dla asystentki nie stanowi prob-
lemu. Zale�y nam �eby pani zosta�a z nami. Prosz� wi�c
zaanga�owa� jak�� m�od� osob�; ma pani woln� r�k�
i sama pani zadecyduje o wyborze swojej pomocnicy.
Musz� przyzna�, �e powa�nie zmartwi�em si� i dzi�kuj�
Panu Bogu, �e wszystko zostanie po staremu. Prosz�
szybko kogo� znale��, �eby pani mia�a pomoc, kiedy
w przysz�ym miesi�cu wydamy nasze planowane du�e przy-
j�cie.
� Dzi�kuj� panom za okazan� �yczliwo��! Bardzo mnie
to wzruszy�o.
� Chyba pani nie s�dzi, �e jeste�my niewdzi�cznikami!
Pi�tna�cie lat to du�o i my te� jeste�my do pani przywi�zani!
� rzek� ojciec, podaj�c pani doktor Willing r�k�.
Zobaczy� �zy w jej oczach; nie mog�a m�wi�. Skin�a g�ow�,
a m�ody m�czyzna doda�:
� Pani doktor, zast�powa�a mi pani matk�. Przecie�
mia�em pi�tna�cie lat, kiedy pani przyjecha�a. Bardzo po-
trzebowa�em matczynej opieki i czu�o�ci.
Staraj�c si� opanowa� rozczulenie, odpowiedzia�a: � By-
�am szcz�liwa, �e mog�am by� pomocna i �e kto� mnie
potrzebowa�. M�j m�ody panie! Na pocz�tku wojny straci�am
jedynego syna i m�a. Praca pozwoli�a mi przetrwa� okres
rozpaczy i b�lu. Poza tym musia�am zarabia� na �ycie.
� Tak, tak, droga pani doktor. Odda�a pani ojczy�nie to
co najdro�sze!
� Wiele prze�y�am i nigdy nie my�la�am, �e zaznam
jeszcze rado�ci. Moj� jedyn� pociech� by�a �wiadomo��, �e
m�� nie wiedzia� o �mierci syna, a syn nie wiedzia�, �e ojciec
zmar� na tyfus. Praca, kt�r� znalaz�am w tym domu, i dobro�
obu pan�w pomog�y mi odzyska� psychiczn� r�wnowag�
i spok�j.
� Nie m�wmy ju� o tym, co by�o! Mam nadziej�, �e pani
zdecydowa�a si� zosta� z nami i ju� nie my�li o dezercji.
Po obiedzie pani doktor poda�a kaw� w salonie. Panowie
rozmawiali o interesach. Ojciec by� szefem du�ego przedsi�-
biorstwa tekstylnego, a jego syn Gerhard, nazywany Gerdem,
by� jego praw�, r�k� i od niedawna prokurentem firmy.
Ojciec i syn �yli w zgodzie i wzajemnym zrozumieniu.
Ojciec czu� si� przy synu m�ody, syn korzysta� z do�wiadcze�
�yciowych starszego pana. Byli dobrymi lud�mi i �yli raczej jak
przyjaciele, a nie jak ojciec z synem.
Ojciec, Werner Ridinger, owdowia� maj�c czterdzie�ci lat.
Nigdy nie my�la� o ponownym ma��e�stwie; nie chcia�, �eby
jego jedynak mia� macoch�. Gerd by� ojcu za to bardzo
wdzi�czny i zawsze o tym pami�ta�.
Po wypiciu kawy panowie po�egnali swoj� gospodyni�,
i razem pojechali do biura w centrum miasta. Tam, na wysokim
budynku, widnia� napis �Firma Ridinger i Syn". By�o to du�e
przedsi�biorstwo eksportowe, handluj�ce z firmami na wszyst-
kich kontynentach. Wsp�pracowali z krajowymi fabrykami
tekstylnymi i po�redniczyli w sprzeda�y niemieckich towar�w
na rynkach �wiatowych. Bez wzgl�du na trudn� sytuacj�
powojenn� i inflacj� firma Ridinger prosperowa�a i co roku
osi�ga�a znaczne zyski.
Nast�pnego dnia pani doktor Willing wys�a�a og�oszenie
i po tygodniu otrzyma�a szereg ofert od os�b zainteresowanych
prac� asystentki.
Starsza dama nie rozmawia�a z panami na ten temat. Sama
przeczyta�a wszystkie oferty i wybra�a trzy, kt�re uzna�a za
interesuj�ce. Zgodnie z og�oszeniem kandydatki przys�a�y �,
zdj�cia i listy polecaj�ce. Jedna oferta, kt�r� od�o�y�a, nie
mia�a za��czonej opinii. W�a�nie ta kandydatka wydawa�a si�
pani doktor najlepsza. Jednak wszystkie trzy panie poprosi�a
o osobisty kontakt. Wyznaczy�a godzin� dziesi�t� dla pierw-
szej kandydatki, jedenast� dla drugiej, a dwunast� dla trzeciej
Panny, kt�r� uwa�a�a za najlepsz�, poniewa� jej fotografia
przedstawia�a mi��, powa�n� m�od� osob�, a jej oferta by�a
ciekawa. Brzmia�a tak:
�askawa Pani
Prosz� wybaczy�, �e o�mielam si� ubiega� o posad�
u Pani, nie maj�c �adnego listu polecaj�cego ani opinii,
poniewa� nigdzie jeszcze nie pracowa�am. Piel�gnowa�am
chor� matk�. �y�y�my ze skromnej pensji po ojcu. Matka
Starsza pani jeszcze raz przeczyta�a ten list. Jego tre��
spodoba�a jej si�. tak jak i za��czone zdj�cie. Zaprosi�a m�od�
pann� na poniedzia�ek, na dwunast�. Postanowi�a, �e zaan-
ga�uje j� je�eli opinie b�d� zadowalaj�ce.
zmar�a przed trzema miesi�cami. Zostalam sama bez
�rodk�w do �ycia i zarabiam rob�tkami r�cznymi, za kt�re
ma�o p�ac�. Nie mog� znale�� posady, bo nie uko�czy�am
studi�w i nie mam zawodu, mam jednak du�e do�wiadczenie
w prowadzeniu domu. Umiem gotowa� i mog� wykonywa�
wszelkie prace w gospodarstwie.
W Pani og�oszeniu by�a wzmianka, �e pani chce
przyuczy� m�od� osob� do nowych obowi�zk�w, i to
o�miela mnie ubiega� si� o t� prac�. Jestem dobrze
wychowana. M�j ojciec piastowa� wysokie stanowisko, by�
s�dzi�. Rodzice prowadzili dom otwarty, cz�sto przyj-
mowali go�ci, a ja, z powodu choroby matki, nadzorowa�am
s�u�b�. Mam nadziej�, �e mog�abym sprosta� Pani wyma-
ganiom.
Mam dwadzie�cia jeden lat, jestem zdrowa, silna
i sumienna. By�abym szcz�liwa, gdyby Pani zechcia�a mnie
zaanga�owa�.
Opinie o mnie mog� wyda� nast�puj�ce osoby: pan
radca Nimrod, przyjaciel mojego ojca, pan profesor Dar-
land, pani doktor Wieman i firma ,,Jung i Sp�ka", kt�ra
kupuje moje r�cznie robione kilimy. Za��czam ich adresy
i numery telefon�w.
Po �mierci matki zamieszka�am u pani doktor Wieman,
Seidelstrasse 221IV.
Oczekuj� odpowiedzi �askawej Pani i pozostaj� z gl�-
bokim szacunkiem
Eryka Yalsen
Jednak najpierw chcia�a porozmawia� z dwiema innymi
kandydatkami.
Tego samego dnia zatelefonowa�a na podane numery
i wsz�dzie otrzyma�a bardzo pochlebne wypowiedzi o wy-
chowaniu i charakterze Eryki Yalsen. Przy okazji potwierdzo-
no, �e jest ona c�rk� zmar�ego przed laty s�dziego.
W poniedzia�ek zacz�y kolejno przychodzi� kandydatki.
Pierwsz� by�a stara panna, bardzo pewna siebie. Wida�
by�o, �e nie pozwoli, �eby jej rozkazywano. Robi�a wra�enie, �e
wszystko wie lepiej ni� ktokolwiek. Kiedy us�ysza�a, �e nie
zostanie zaanga�owana, odpowiedzia�a z przek�sem: � Nie
przyj�abym pracy w domu, gdzie s� sami panowie!
Pani Willing pomy�la�a z ironi�, �e cnocie tej starej panny
nie zagra�a�o w willi Ridinger�w najmniejsze niebezpiecze�-
stwo! Zna�a wykwintny gust swoich pan�w! Poza tym by�a
pewna, �e nigdy nie zbli�yliby si� do kobiety pracuj�cej w ich
domu.
Pierwsza kandydatka zosta�a za�atwiona.
O jedenastej zjawi�a si� nast�pna. Ubrana by�a wyzywaj�-
co, co z g�ry przes�dzi�o spraw�. Zacz�a w spos�b dramatycz-
ny opisywa� niewdzi�czno�� ostatniego pracodawcy � wdow-
ca, kt�ry o�eni� si� z inn� kobiet�, a przecie� powinien by� jej
zaproponowa� ma��e�stwo! Pani Willig cierpliwie wys�ucha�a
potoku s��w, a potem o�wiadczy�a, �e miejsce asystentki jest
ju� zaj�te. Wywo�a�o to oburzenie �panny w pretensjach",
kt�ra opu�ci�a pok�j trzaskaj�c drzwiami.
Pani doktor westchn�a. Po rozmowie z dwiema pannami
zacz�a w�tpi�, czy w og�le zaanga�uje asystentk�. Jednak
czeka�a j� mi�a niespodzianka. Kiedy wesz�a Eryka Yalsen,
pani Willig ujrza�a �adn�, elegancko ubran� pann�. Szlachetn�
warz otacza�y kasztanowe w�osy, a du�e szare oczy powa�nie
patrzy�y na �wiat.
� Panna Eryka Yalsen? � zapyta�a pani doktor.
� Tak, �askawa pani.
� Zamierzam pani� zaanga�owa�, mimo �e nie ma pani
�adnej pisemnej opinii. Rozmawia�am telefonicznie z osobami,
kt�re pani wymieni�a, wszyscy wyra�ali si� o pani bardzo
pochlebnie; o�wiadczyli, �e jest pani osob� powa�n�, sumienn�
i dobrze wychowan�. Prosz�, niech pani siada!
Zaraz zorientowa�a si�, �e ma przed sob� m�od� dam�
zachowuj�c� si� nienagannie. Eryka zapewni�a j�:
� �askawa pani, b�d� bardzo wdzi�czna, je�eli pani
zechce mnie zaanga�owa�. B�d� si� bardzo stara�a, �eby pani
by�a zadowolona. Jestem przekonana, �e szybko wszystko
poznam i b�d� mog�a pani� wyr�cza�.
Pani Willig wyja�ni�a, na czym b�dzie polega�a praca Eryki,
a kiedy u�y�a s�owa �asystentka", m�oda dziewczyna zro-
zumia�a, co b�dzie musia�a robi�. Odpowiedzia�a:
� �askawa pani, rozumiem, jakie b�d� moje obowi�zki,
i jestem pewna, �e zdo�am sprosta� pani wymaganiom. Nie
boj� si� �adnej pracy i znam si� na prowadzeniu domu. Jestem
m�oda i silna i postaram si� pod ka�dym wzgl�dem zadowoli�
pani� doktor.
� Czy pani zdaje sobie spraw�, �e dla takiej damy jak pani
nie jest to.odpowiednia praca?
� Jestem biedn� dziewczyn� i chc� uczciwie zarabia� na
�ycie. Uczono mnie w domu, �e �adna praca nie ha�bi. Moja
biedna mateczka bardzo martwi�a si� o moj� przysz�o��. Po jej
�mierci wygas�o prawo do emerytury po ojcu. Sprzeda�am
wszystko, �eb,y mie� kilka groszy na czarn� godzin�. Chc�
pracowa�, �eby m�c jeszcze troch� zaoszcz�dzi� na wypadek,
gdybym zachorowa�a.
� Kiedy mo�e pani zacz��?
� W ka�dej chwili, nawet dzisiaj.
� Dobrze, panno Yalsen, jest pani zaanga�owana.
Eryka zarumieni�a si� z rado�ci i przycisn�a r�ce do serca.
_ Dzi�kuj� �askawej pani! Jestem bardzo wdzi�czna!
,_ Mam nadziej�, �e b�dzie nam razem dobrze. Jest pani
sympatyczna. Prosz� przyj�� jutro o jedenastej. Obaj panowie
pracuj� wtedy w biurze i b�d� wolna. Poka�� pani pok�j,
w kt�rym pani zamieszka. Prosz� pami�ta�: nie wolno spoufa-
la� si� ze s�u�b�. Musz� od pierwszego dnia zrozumie�, �e maj�
s�ucha� pani rozkaz�w tak, jakbym je wydawa�a ja. Wszyscy s�
uczciwymi lud�mi, ale niestety troch� si� rozleniwili; teraz to
musi si� zmieni�.
� Rozumiem, �askawa pani. Prosz� polega� na mnie.
� Dobrze. Prosz� nie u�ywa� zwrotu ,,�askawa pani".
Wszyscy tytu�uj� mnie �pani doktor" i jestem do tego przy-
zwyczajona. A teraz musimy om�wi� pani pensj�. Ile pani
��da?
� Zgodz� si� na ka�de wynagrodzenie. Dla mnie najwa�-
niejsz� spraw� jest mieszkanie i pe�ne utrzymanie.
Po kilku minutach ustali�y wysoko�� wynagrodzenia
i sprecyzowa�y szereg kwestii dotycz�cych obowi�zk�w asys-
tentki. Potem Eyrka wsta�a, uk�oni�a si� i opu�ci�a will�
Ridinger�w.
M�oda dziewczyna by�a szcz�liwa, �e zosta�a zaanga�owa-
na; szybko sz�a przez ogr�d do bramy. Pani doktor patrzy�a za
ni� przez okno i by�a zadowolona, �e trafi�a na t� m�od� dam�
� �adn� i dobrze wychowan�.
Nast�pnego dnia o jedenastej przed will� Ridinger�w
zatrzyma�a si� taks�wka. Wysiad�a z niej Eryka Yalsen. Szofer
wYJ�� z baga�nika jedn� du�� i jedn� ma�� walizk�, przyj��
pieni�dze i ruszy�. Zanim Eryka nacisn�a dzwonek, przy
bramce zjawi� si� s�u��cy i zabra� walizki. Posz�a za nim do
willi.
W hallu zobaczy�a pani� Willig.
Serdecznie witam pani� asystentk�! � rzek�a z przyjaz-
nym u�miechem, podaj�c Eryce r�k�.
10
11
M�oda dziewczyna poca�owa�a d�o� starszej damy i wzru-
szona odpowiedzia�a:
� Dzi�kuj� pani doktor z ca�ego serca za mi�e powitanie.
Jestem nieco speszona, poniewa� to jest moja pierwsza praca
w �yciu.
Pani doktor westchn�a: � Rozumiem pani nastr�j; sama
go do�wiadczy�am przed laty. Moi panowie nie pozwalaj� mi
odczuwa�, �e jestem tutaj pracownikiem, wi�c i ja postanowi-
�am traktowa� pani� w taki sam spos�b, o ile pani b�dzie
spe�nia� swoje obowi�zki.
� Jestem bardzo zobowi�zana i zrobi� wszystko, �eby
pani doktor nie zawie��. '
� Zaraz zawo�am pokoj�wk�. Zaprowadzi pani� do
pokoju, kt�ry przygotowano. Mam nadziej�, �e b�dzie pani
tam dobrze. Kiedy pani rozpakuje walizki, prosz� przyj�� do
mnie. B�d� tam, w tym pokoju! � m�wi�c to wskaza�a na
drzwi na ko�cu korytarza. By� to ma�y gabinet, gdzie pani
doktor urz�dowa�a. St�d kierowa�a du�ym domem.
Eryka posz�a za m�odziutk� dziewczyn� w granatowej
sukience i bia�ym fartuszku. Kiedy wesz�a do wyznaczo-
nego dla niej pomieszczenia, zobaczy�a, �e ju� wniesiono jej
baga�e.
Pok�j by� du�y i mia� trzycz�ciowe okno z widokiem na
obszerny ogr�d. Firanki by�y z bia�ego batystu. ��ko sta�o
w g��bokiej wn�ce, kt�r� w ci�gu dnia mo�na by�o zas�oni�
wzorzyst� kretonow� kotar�. Takim samym materia�em obite
by�y dwa fot�liki i kanapa. Z jednej strony pokoju umieszczono
szaf�, a po drugiej by�y drzwi do ma�ej komfortowej �azienki.
Po �rodku pokoju sta� okr�g�y stolik i trzy krzes�a. Przy oknie
ustawiono eta�erk� na ksi��ki.
Eryka podzi�kowa�a pokoj�wce, a kiedy dziewczyna wy-
sz�a, zacz�a si� rozgl�da� i z rado�ci� stwierdzi�a, �e b�dzie si�
w tym pokoju dobrze czu�a.
Szybko pouk�ada�a w szafie bielizn� i powiesi�a su-
kienki. Na nocnym stoliku postawi�a fotografie zmar�ych
rodzic�w szepcz�c: �Kochana mamo, kochany tatusiu!
Czuwajcie nade mn�, �ebym podo�a�a wszystkim obowi�z-
kom!"-
Kiedy sko�czy�a ustawia� na eta�erce swoje ulubione
ksi��ki, postanowi�a przebra� si�. Wybra�a skromn�, czarn�
sukienk�, ale nie chc�c podkre�la� �a�oby, przypi�a bia�y
ko�nierzyk. Przyg�adzi�a kasztanowe w�osy i posz�a do pani
doktor. Zapuka�a i wesz�a do gabinetu. Starsza dama od-
wr�ci�a si� i zapyta�a:
� Ju� pani gotowa?
� Tak, prosz� pani. Przynios�am fartuch; nie wiem, czy
powinnam go nosi�.
� Mo�e pani nosi� fartuch, czasem praca tego wymaga.
Ja r�wnie� cz�sto go zak�ada�am. Podoba si� pani pok�j?
� Jest bardzo �adny! Serdecznie dzi�kuj�, �e pani doktor
da�a mi tak przytulne pomieszczenie.
� Je�eli czego� tam brakuje, prosz� mi powiedzie�; ka��
zaraz przynie��.
� Jest wszystko, czego potrzebuj�.
� Dobrze! Chod�my wi�c do s�u�by; teraz wszyscy s�
razem, jedz� drugie �niadanie. Prosz� pami�ta�, �eby za-
chowa� w�a�ciwy dystans. Ze z�u�b� nie nale�y si� spoufala�; to
pro�ci ludzie i musz� spe�nia� swoje obowi�zki, tak jak i my
musimy to robi�.
� B�d� si� stara�a. Je�eli pope�ni� jaki� b��d, prosz� mi
szczerze powiedzie�, �ebym w przysz�o�ci unikn�a niew�a�-
ciwego post�powania.
Na twarzy starszej damy pojawi� si� wyraz wzruszenia.
y�a zadowolona z wyboru swojej asystentki i czu�a, �e b�dzie
2 ftiej zadowolona. By�oby jej bardzo przykro, gdyby na jej
miejscu by�a osch�a, starsza panna.
13
12
Obie panie posz�y do sutereny, gdzie by�a kuchnia i inne
pomieszczenia gospodarskie oraz du�y pok�j, w kt�rym s�u�ba
spo�ywa�a posi�ki i odpoczywa�a.
Kiedy ujrzeli w drzwiach pani� doktor, wszyscy wstali, ale
ona skin�a r�k� m�wi�c:
� Siadajcie. Nie b�dziemy wam przeszkadza�, zajm� wam
tylko chwil�. Chc� przedstawi� moj� asystentk�, pann� Eryk�
Yalsen, kt�ra b�dzie mnie wyr�cza� i pilnowa�, �eby w domu
znowu zapanowa� porz�dek. Wiecie wszyscy, �e pod wieloma
wzgl�dami nie jest tak, jak powinno by�. Panna Yalsen b�dzie
nadzorowa� wszystkie prace i musicie s�ucha� jej polece� tak,
jakby to by�y moje w�asne rozkazy. Jeste�cie dobrze traktowani
i macie dobre p�ace. Nieporz�dek i �le wyprasowana lub nie
zacerowana bielizna nie b�d� d�u�ej tolerowane. Pan Ridinger
nie zgodzi� si� na moje odej�cie i poradzi� mi zaanga�owa�
asystentk�, kt�ra b�dzie nadzorowa�a wasz� prac�, poniewa�
ja z powodu chorych n�g nie jestem w stanie zawsze by� w por�
tam, gdzie moja obecno�� jest niezb�dna. Oczekuj� od was
wszystkich, �e nie b�dziecie utrudniali �ycia mojej pomocnicy,
kt�ra b�dzie mnie informowa�a o wszystkim, co dzieje si�
w tym domu.
S�u�ba z zaciekawieniem patrzy�a na Eryk�, kt�ra nieco
speszy�a si�, ale pomna przestrogi pani Willig szybko opano-
wa�a si� i spokojnie powiedzia�a:
� S�yszeli�cie moje nazwisko, a teraz poprosz�, �eby�cie
powiedzieli, jak si� nazywacie, �ebym wiedzia�a, jak si� do was
zwraca�.
Zacz�li kolejno wstawa� i podawa� imiona i nazwiska.
Eryka uwa�nie s�ucha�a i przyja�nie patrzy�a na ka�dego,
a potem rzek�a:
� Jestem przekonana, �e b�dziecie mi pomagali, tak jak
ja b�d� pomaga�a ka�demu, kto b�dzie tego potrzebowa�.
S�dz�, �e nie poczujecie si� dotkni�ci tym, �e skontroluj?
a�y dom. Tam, gdzie stwierdz� niedoci�gni�cia, trzeba b�dzie
sun�� braki. Nie b�d� robi�a wym�wek, ale nie b�d� tolero-
wa� sprzeciwu. Kiedy pani doktor zapozna mnie z ca�ym
gospodarstwem, ka�dy ze s�u�by b�dzie odpowiada� za prac�,
do kt�rej zosta� przyj�ty. Wkr�tce zapanuje tu �ad i porz�dek,
a wtedy b�dzie mniej pracy i pozostanie tylko pilnowa�, �eby
wszystko robi� na bie��co i solidnie.
Eryka powiedzia�a to spokojnie, lecz stanowczo. Pani
doktor z zadowoleniem przytakiwa�a g�ow�. S�u�ba zorien-
towa�a si�, �e pani asystentka jest dam� jak pani doktor, �e jest
cz�owiekiem, kt�ry wie, czego chce. W duchu postanowili, �e
b�d� sumiennie pracowa� i zaakceptowali j�.
Po dokonanej prezentacji Eryka posz�a z pani� Willig do jej
gabinetu. Otrzyma�a dok�adne instrukcje. By�a zaskoczona,
kiedy us�ysza�a, jak du�y jest dom, w kt�rym otrzyma�a
posad�. Dowiedzia�a si�, �e za kilka tygodni b�dzie tu wydane
uroczyste przyj�cie. Przy takich okazjach zapraszano wielu
obcokrajowc�w, poniewa� obaj panowie mieli liczne zna-
jomo�ci we wszystkich krajach Europy. Eryka s�ucha�a uwa�-
nie i przy tej okazji dowiedzia�a si�, �e dostawcy, wykorzys-
tuj�c chorob� pani doktor, przysy�aj� towar gorszy ni� daw-
niej, kiedy to osobi�cie wybiera�a w sklepach najlepsze
produkty.
� To b�dzie teraz pani obowi�zkiem, panno Yalsen.
A mo�e pani pozwoli, �e b�d� m�wi� �panno Eryko"?
Eryka rozpromieni�a si� i rado�nie odpowiedzia�a: � B�d�
bardzo szcz�liwa, je�eli pani zechce m�wi� do mnie po
imieniu; nie b�d� si� czu�a tak obco.
� Dobrze, panno Eryko! A wi�c trzeba nastraszy� do-
stawc�w, �e zrezygnujemy z ich us�ug. Musimy mie� najlepsze
Produkty, bez wzgl�du na cen�!
kuch
Pani Willig powiedzia�a jeszcze, �e Eryka powinna p�j�� do
m i porozmawia� z kuchark�. Doda�a, �e jest to wspania�a
14
kobieta, lecz trudno nawi�zuje kontakt z nowymi pracow-
nikami. Mia�a jedn� s�abo��: zbiera�a recepty na wykwintne
dania i desery. Pani Willig poradzi�a Eryce:
� � Je�eli pani przypadkowo ma dobry przepis, prosz� jej
go da�; zaskarbi sobie pani jej przyja��.
Eryka u�miechn�a si�: � Dzi�kuj� za t� wskaz�wk�!
U moich rodzic�w pracowa�a kucharka, kt�ra szereg lat
sp�dzi�a w kuchni hrabiego Heinsberga. By� znanym smako-
szem i sam �wietnie gotowa�. Nasza kucharka mia�a grub�
ksi�g� w�asnor�cznie zanotowanych przepis�w, kt�re by�y
bardzo kosztowne. Jednak od czasu do czasu rodzice po-
zwalali, �eby przygotowa�a wykwintny obiad. Zawsze inte-
resowa�am si� kuchni�, a zanim nasza kucharka zmar�a,
zostawi�a mi sw�j zbi�r receptur pod warunkiem, �e nikomu go
nie oddam. S�dz� jednak, �e mog� zdradzi� kilka przepis�w,
�eby panowie dla odmiany spr�bowali nowych potraw.
Starsza dama roze�mia�a si� i rzek�a: � Panno Eryko!
Sprawi pani przyjemno�� naszym panom i naszej kucharce.
Jest doskona�� specjalistk� i nie nale�y do tych os�b, kt�re
uznaj� wy��cznie w�asne, wypr�bowane przepisy. Ch�tnie uczy
si� gotowa� nowe potrawy. Prosz� p�j�� do niej. R�cz�, �e pani
j� polubi. Jest jeszcze co�, co chc� pani powiedzie�. Chodzi o to,
gdzie pani b�dzie jada�a. Ja siadam do sto�u z panami. Pani
b�dzie mog�a jada� w moim gabinecie; to nie jest daleko od
kuchni, a pani pok�j jest na pi�trze.
� Pani doktor, prosz� zadecydowa�. Mnie jest oboj�tne,
gdzie b�d� podawane moje posi�ki.
Potem Eryka posz�a do kuchni. Kucharka okaza�a nieza-1
dowolenie twierdz�c, �e zawsze sumiennie spe�nia swoje obo-j
wi�zki i nie potrzebuje nadzoru. Eryka spokojnie odpar�a:
� Wykonuj� tutaj prac� tak jak pani i my�l�, �e nie
b�dziemy sobie utrudnia� �ycia. Kto solidnie pracuje, ten nie
us�yszy ode mnie z�ego s�owa. Przysz�am do pani nie po to, �eby
16
kontrolowa� pani prac�. Jest inny pow�d. Pani doktor powie-
dzia�a mi, �e panowie lubi� r�ne nowe dania. Mam bardzo
du�o przepis�w zmar�ej kucharki, kt�ra s�u�y�a u moich
dziadk�w i u rodzic�w. Sarna lubi� gotowa�, wi�c przed
�mierci� nasza kucharka podarowa�a mi stos przepis�w
� oko�o dwustu. Ch�tnie dam pani od czasu do czasu jaki�
ciekawy przepis.
Kucharka po chwili zaskoczenia wda�a si� w d�ug� dysku-
sj�, w trakcie kt�rej stwierdzi�a, �e pani asystentka zna si� na
wykwintnych potrawach. Postanowi�a zaraz nast�pnego dnia
wypr�bowa� przepis na sos do pieczeni. W ten spos�b zosta�y
nawi�zane dobre stosunki z kuchark�.
Rozmawiaj�c potem ze s�u�b�, Eryka r�wnie� umia�a
znale�� odpowiedni ton, gdy wskazywa�a na braki i zaniedba-
nia. Cz�sto sama pomaga�a, �eby udowodni�, �e umie praco-
wa� i wie, jak nale�y wykona� polecenia, kt�re wydawa�a.
Po kilku dniach powiedzia�a do pani Willig: � Prosz� pani,
stwierdzi�am, �e wiele spraw nie za�atwia si� tak jak nale�y. Nie
chc� pani denerwowa�, wi�c nie b�d� podawa�a szczeg��w, ale
obiecuj�, �e wszystko b�dzie wykonane zgodnie z pani instruk-
cjami i ku pe�nemu zadowoleniu pani doktor.
Eryka otrzyma�a zgod� na dzia�anie wed�ug w�asnego
uznania. Zaraz na pocz�tku o�wiadczy�a s�u�bie, �e nie powie
pani doktor, kto co zawini�, ale ostrzeg�a, �e powt�rne
niedoci�gni�cia b�dzie zmuszona zg�osi� i wyci�gn�� konsek-
wencje. Wszyscy byli zadowoleni i przyrzekli solidnie praco-
wa�; zale�a�o im na dobrze p�atnej pracy.
Powoli Eryka opanowa�a sytuacj� i w ca�ym domu znowu
zapanowa� �ad i porz�dek. Pani Willig z zadowoleniem stwier-
dzi�a, �e gospodarstwo funkcjonuje jak przed laty, kiedy by�a
ra�odsza i zdrowa. Powiadomi�a obu pan�w o zaanga�owaniu
asystentki i podkre�li�a, �e^trafi�a na odpowiedni� m�od�
Pann�.
2 pie�sz� mi�o�� Eryki
Panowie chwalili nowe dania, a gospodyni nie omieszka�a
powiedzie�, kto dostarcza przepisy. Najbardziej ucieszy� si�
pan Werner Ridenger i zarz�dzi�, �eby podczas planowanego
przyj�cia podano kilka nowych da�. Chcia� zrobi� niespo-
dziank� swoim go�ciom.
Min�y dwa tygodnie od przyjazdu Eryki ale ona sama
jeszcze nie pozna�a obu pan�w. Potem Gerd Ridinger uda� si�
w podr� s�u�bow�. W mi�dzy czasie Eryka po raz pierwszy
zobaczy�a pana domu.
Pewnego dnia Werner Ridinger wr�ci� wcze�nie do domu
i na schodach spotka� Eryk�. Uk�oni�a si�, a starszy pan
zdziwiony popatrzy� na �adn� pann�. Zatrzyma� si� i rzek�:
� S�dz�, �e nale�y pani do domownik�w, ale ja pani
jeszcze nie znam.
� Jestem Eryka Yalsen, prosz� pana. Pani doktor zaan-
ga�owa�a mnie przed dwoma tygodniami.
� Ach tak! A wi�c pani asystentka! � rzek� �miej�c si�
i badawczo obserwuj�c Eryk�.
� Tak nazywa mnie pani doktor i s�u�ba � odpowiedzia-
�a speszona.
� Witam pani� w naszym domu! Pani Willig opowiada�a
nam wiele dobrego o pani, a ja chc� wykorzysta� okazj�
i podzi�kowa� za pyszne dania, kt�re kucharka przygotowuje
dzi�ki pani przepisom.
� Prosz� pana, ciesz� si�, �e mog�am to zrobi�.
� Sprawi�a nam pani wielk� przyjemno��! Prosz� dalej
tak dzielnie wyr�cza� pani� doktor!
� B�d� si� stara�a, prosz� pana!
Eryka uk�oni�a si� i zbieg�a po schodach. Werner Ridiager
z przyjemno�ci� patrzy� za m�od� pann�. Eryka mia�a na sobie
granatow� sukienk� i bia�y fartuch. Wygl�da�a bardzo �adnie,
co nie usz�o uwadze pana domu; ch�tnie patrzy� na pi�kne
kobiety.
podczas obiadu rzek� do gospodyni: � Przed godzin�
zna�em pani asystentk�. W pierwszej chwili by�em zaskoczo-
P, Wygada�a wytwornie; bia�y fartuch zdradzi�, �e pracuje
w naszym domu.
Starsza pani skin�a g�ow�: � Jest prawdziw� dam�
i pochodzi z bardzo dobrej rodziny. M�wi�am panu!
_ Jednak nie wspomnia�a pani, �e jest czaruj�ca. Stale
pani podkre�la wy��cznie jej zdolno�ci i pracowito��. .
_ Poniewa� jest zatrudniona w pa�skim domu, s�dzi�am,
�e jej przydatno�� jest wa�niejsza od jej wygl�du.
� Ma pani racj�, ale ja wol� �adne kobiety. Stwierdzi�em,
�e pani asystentka jest bardzo mi�a i sympatyczna.
Pan domu zmieni� temat. Mo�e bardziej zainteresowa�by
si� Eryk�, gdyby nie pi�kna Hiszpanka, kt�r� niedawno
pozna� i cz�sto spotyka�. By�a siostr� Hiszpana, kt�rego
wszyscy uwa�ali za bogacza. Za�atwia� du�e interesy w Niem-
czech i dlatego se�or Espado poprosi� swoj� siostr�, �eby
wybra�a wzory tkanin zamawianych w fabryce pana Ridin-
gera. Zapowiedzia�, �e faktury zap�aci z g�ry. Dla pan�w
Ridinger�w nie mia�o to �adnego znaczenia, lecz czaruj�cy
u�miech senority spowodowa�, �e temu zam�wieniu po�wi�cili
szczeg�ln� uwag�.
Syn widz�c, �e ojciec interesuje si� kruczow�os� Hiszpank�,
u�miecha� si�. Kiedy� rzek�:
� Kochany staruszku, wycofuj� si�! Mo�esz bez obawy
zaleca� si� do senority Espado!
Werner Ridinger nieco speszony zapyta�: � Nie uleg�e� jej
czarowi?
� Nie tak bardzo jak ty, ojcze. Postanowi�em odby�
zaplanowan� podr� s�u�bow�, �eby senorita zwr�ci�a uwag�
na ciebie.
� Nie jest ci przykro? Powiedz szczerze, m�j ch�op-
cze!
18
19
� Ojcze, te kruczow�ose i czarnookie pi�kno�ci nie s�
w moim gu�cie. B�d� spokojny i baw si� dobrze! Tylko nie zr�b
jakiego� g�upstwa!
Dla Gerda sprawa by�a za�atwiona, a starszy pan z w�a�-
ciwym sobie zapa�em zabiega� o wzgl�dy senority Mercedes.
Spotykali si� codziennie; na jej cze�� postanowi� wyda� przyj�-
cie w swojej willi.
Zakochany starszy pan nie zauwa�y�, �e senorita troch�
posmutnia�a na wie��, �e Gerd wyjecha�. Us�yszawszy, �e wr�ci
za kilka dni, odzyska�a humor. Nie da�a po sobie pozna�, �e
starszego pana Ridingera traktuje jako �rodek do pewnego
celu. Cierpliwie s�ucha�a jego uprzejmych komplement�w,
kokietowa�a oczarowanego jej pi�kno�ci� staruszka i zawsze
osi�ga�a to, na czym jej zale�a�o.
S�ysza�a, �e jest bardzo bogaty i zr�cznie naprowadzi�a
rozmow� na jego s�ynny zbi�r szlachetnych kamieni. Ch�tnie
opowiedzia�, jak je zdoby�, i �e przechowuje je w sejfie w swojej
willi. Musia� obieca�, �e przy okazji poka�e jej sw�j skarb,
kt�rego nikomu nie pokazywa�, ale dla niej by� got�w zrobi�
wyj�tek.
Tak wi�c Werner Ridinger by� bardzo zakochany, czu� si�
m�odo i by� szcz�liwy. Z tego powodu nie po�wi�ci� szczeg�l-
nej uwagi Eryce. Zreszt� mia� swoje zasady i w stosunku do
s�u�by by� bardzo pow�ci�gliwy.
Sprawy domowe omawia� wy��cznie z pani� Willig i teraz
te� przekaza� jej swoje �yczenia w zwi�zku z zaplanowanym
przyj�ciem.. Oczywi�cie, jego dam� przy stole mia�a by�
senorita Espado. By� w doskona�ym humorze, jak zawsze,
kiedy liczy� na ma�y romans.
Gospodyni zanotowa�a wszystkie jego uwagi, a kiedy pan
Ridinger uda� si� do biura, poprosi�a do siebie Eryk�.
� Moja droga panno Eryko! Musimy jeszcze raz spraw-
dzi�, czy czego� nie pomini�to. Zak�ski na uroczysto�� zam�-
wjja pani w delikatesach wczoraj. Trzeba jeszcze pomy�le�
deserach. Prosz� si� zastanowi� � mo�e w pani przepisach
b�dzie co� wyj�tkowego � dobrego i wytwornego. Du�o
rozmaitych win i likier�w przys�ano ju� dzisiaj rano. Karteczki
z nazwiskami go�ci sama pani wypisze i odpowiednio udekoru-
je st�. Polegam na pani gu�cie. Och, jeszcze trzeba zam�wi�
kwiaty, w ostatniej chwili, �eby by�y �wie�e!
Nie pomin�y �adnego szczeg�u. Pani Willig by�a dumna,
�e przyj�cia w willi Ridinger�w d�ugo wspominano i roz-
mawiano o nich w ca�ym mie�cie. Eryka by�a bardzo podnieco-
na. Chcia�a pokaza�, co potrafi, i udowodni� pani doktor, �e
zas�uguje na jej zaufanie.
Przyj�cie mia�o si� odby� za kilka dni i starsza dama by�a
szcz�liwa, �e ma tak� asystentk�. Teraz w pe�ni docenia�a
zdolno�ci i pracowito�� Eryki. Przekona�a si�, �e bez jej
pomocy nie by�aby w stanie zadowoli� swoich chlebodawc�w.
Dwa dni przed przyj�ciem Eryka wybra�a si� do kwiaciarni,
�eby zam�wi� kwiaty do dekoracji sto�u i salon�w. Wcze�niej
s�ysza�a, �e wr�ci� m�ody pan Ridinger, ale go jeszcze nie
widzia�a i nie pozna�a.
Kiedy wesz�a do kwiaciarni, obie sprzedawczynie by�y
zaJ?te; jedna obs�ugiwa�a starsz� dam�, wybieraj�c go�dziki
i uk�adaj�c je w wi�zank�, a druga przyjmowa�a zam�wienie od
m�odego m�czyzny,' kt�ry poleci� wys�a� dwana�cie r� s�yn-
nej aktorce.
Eryka us�yszawszy nazwisko, pomy�la�a, �e ta aktorka
r�wnie� b�dzie na przyj�ciu w willi Ridinger�w. Z zaciekawie-
niem spojrza�a na m�odego m�czyzn�. By� bardzo przystojny.
Kiedy tak patrzy�a na niego, ich oczy spotka�y si�. Eryka
sp�sowia�a i szybko nachyli�a si� nad koszem kwiat�w. Czu�a,
Ze meznajomy z zachwytem patrzy na ni�. Kiedy sprzedaw-
20
21
czyni wyda�a mu reszt� pieni�dzy, nie opu�ci� kwiaciarni;
znowu przygl�da� si� Eryce.
Poniewa� jej zam�wienie by�o du�e, nieznajomy po chwili
opu�ci� sklep, ale zatrzyma� si� przed wystaw�.
Eryka celowo powoli wybiera�a kwiaty. Kiedy wresz-
cie musia�a wyj��, szybko ruszy�a nie ogl�daj�c si�, cho-
cia� czu�a i wiedzia�a, �e ten m�czyzna powoli idzie za
ni�. Na rogu alei wsiad�a do tramwaju i ku swojemu
zdumieniu ujrza�a nieznajomego. W duchu przyzna�a,
�e jest bardzo m�ski i elegancki � ale c�, nie zna�a go
i udawa�a, �e go nie widzi. Wysiadaj�c z tramwaju spe-
szona stwierdzi�a, �e nieznajomy te� wysiad� i powoli idzie
za ni�.
Stara�a si� nie okazywa� strachu, lecz tutaj, w dzielnicy
willowej, gdzie by�y ogrody i puste uliczki, czu�a si� nieswojo.
Zacz�a przyspiesza� kroku i by�a szcz�liwa, kiedy zamkn�a
za sob� �elazn� bramk� prowadz�c� do ogrodu otaczaj�cego
will� jej pracodawcy.
Nieznajomy zatrzyma� si� i patrzy� za smuk�� dziewczyn�.
Potem cicho za�mia� si� i mrukn��: � A to ci historia! Bieg-
�em za asystentk� pani doktor! Do stu piorun�w! �liczna
dziewczyna!
Kiedy Eryka wesz�a do willi, otworzy� bramk� i powoli
poszed� do domu swojego ojca.
W taki spos�b Gerd Ridinger po raz pierwszy ujrza� Eryk�.
W kwiaciarni, kiedy z polecenia ojca kaza� wys�a� r�e s�ynnej
aktorce. '
Eryka szybko pobieg�a do swojego pokoju, przebra�a si�
i zesz�a do salonu, �eby przez okno sprawdzi�, czy uparty
nieznajomy stoi przy bramce. Ze smutkiem stwierdzi�a, �e
odszed�, i pomy�la�a: � Taka znajomo�� nie jest dla biednej
dziewczyny. Eleganccy panowie szukaj� przelotnych roman-
s�w!
mia�a poj�cia, �e ten przystojny nieznajomy jest
�odym Ridingerem i �e mieszka w willi! Gdyby to wiedzia�a,
z ca�� pewno�ci� przerazi�aby si�! Spojrza�a na zegar � tylko
kilka minut pozosta�o do kolacji! Posz�a do gabinetu pani
Willig- Usiad�a i zamy�li�a si�.
Do jadalni wszed� Werner Ridinger, jego syn i pani doktor.
Gerd powiedzia�, �e wykona� polecenie ojca i kaza� wys�a�
bukiet. Oboj�tnym tonem zapyta�, czy ju� zam�wiono kwiaty
na przyj�cie.
_ Za�atwi�a to moja asystentka. Prosi�a o pozwolenie,
�eby mog�a sama udekorowa� st�. Jestem pewna, �e zrobi to
bardzo dobrze. Ma szczeg�lny talent do takich rzeczy i jest
wyj�tkowo zdolna.
� Wida� to ka�dego dnia; st� jest zawsze gustownie
udekorowany! Kwiaty s� dobierane z du�ym znawstwem
i subtelnym gustem � powiedzia� pan domu.
Gerd nie zdradzi�, �e przypadkowo spotka� Eryk� w kwia-
ciarni. A wi�c to by�a ta dziewczyna, kt�ra go tak oczarowa�a!
Zdarza�o mu si� bardzo rzadko, �eby szed� za �adn� kobiet�.
Z jednej strony ta �wiadomo�� sprawia�a mu rado�� :� z dru-
giej za� troch� go niepokoi�a.
Przy stole siedzia� naprzeciwko ojca. Wbrew sobie powie-
dzia� z przek�sem do gospodyni:
� Pani asystentka ma chyba wszystkie zalety, jakie mo�e
mie� kobieta.
� Nie m�w tego z tak� ironi�, m�j synu! Musz� ci
powiedzie�, �e ta m�oda panna jest poza tym wyj�tkowo
urodziwa, mo�na rzec pi�kna!
Gerd zaniepokoi� si� i badawczo spojrza� na ojca. Poniewa�
Pani Willig w tej chwili wsta�a od sto�u, �eby wzi�� deser,
szepn��:
Staruszku, co powie na to senorita?
23
22
Ojciec u�miechaj�c si� pdpowiedzia� cicho: � Znasz rno'
zasady, je�eli chodzi o personel domu. Zreszt� ta m�oda panrv
' jest prawdziw� dam� i zachowuje si� w spos�b bardz
pow�ci�gliwy. Jest wi�c tabu!
Starsza pani siadaj�c do sto�u powiedzia�a: � Przepra.
szam, �e zaraz nie odpowiedzia�am na pytanie m�odego pana
Musz� podkre�li�, �e panna Yalsen jest wyj�tkowo zdoln
i warto�ciow� osob�. Jest moj� praw� r�k�, a w�a�ciwie
zast�puje mnie w pe�nym znaczeniu tego s�owa. Jestem szcz�-
liwa, �e trafi�am na tak� osob�! Gdyby nie moja asystentka, nie
wiem, czy by�abym w stanie sama zaj�� si� przygotowaniami
do przyj�cia. Zaprowadzi�a w domu wzorowe porz�dki, jak za
moich najlepszych dni, a opr�cz tego opiekuje si� mn� i nie
czuj� si� ju� taka osamotniona i stara. Panna Yalsen pochodzi
z bardzo dobrej rodziny i jest wychowana jak ka�da m�oda
dama z wy�szych sfer.
� Ciesz� si�, �e jest pani zadowolona z pracy swojej
asystentki. Jestem naprawd� ciekawy, jak wygl�da.
� Pa�sk� ciekawo�� mo�na zaraz zaspokoi�. Mog? j�
poprosi� do jadalni pod byle jakim pretekstem.
Gerd poczu�, �e to nie jest odpowiednia chwila na ich
spotkanie. Odpowiedzia�, i� ch�tnie pozna t� pann� przy innej
okazji. Chcia� zaoszcz�dzi� jej i sobie zak�opotania. Wola� j�
spotka�, kiedy b�d� sami.
Eryka zrobi�a na nim tak g��bokie wra�enie, �e stoj�c przed
kwiaciarni� postanowi� i�� za ni�, �eby si� dowiedzie�, gdzie
mieszka i,kim jest. Czu�, �e nie mo�e jej straci�! Gerd by�
przeciwie�stwem swojego ojca i nigdy nie przepada� za przelot-
nymi znajomo�ciami i flirtami trwaj�cymi miesi�c lub dwa. By*
pod tym wzgl�dem powa�ny i wybredny. Co� w sposobie bycia
i wygl�dzie Eryki zafascynowa�o go od pierwszego wejrzenia-
Kiedy ich oczy spotka�y si� na chwil�, serce przesta�o mu bi�-
A kiedy stwierdzi�, �e jest asystentk� pani Willig, w pierwszej
niezadowolony. Teraz czu� rado��, s�ysz�c pochwal-
o tej m�odej damie. Zapami�ta� ka�de s�owo. By�a
116 t s�dziego, sierot�, kt�ra dzielnie walczy z przeciwie�st-
wami losu. . ...
Spos�b, w jaki przyj�a jego zachowanie w kwiaciarni
i potem na ulicy, �wiadczy�, �e jest dam�. Przecie� nie usz�o jej
uwadze, �e zainteresowa� si� ni� i szed� za ni�! Zaimponowa�a
mu! Zada� sobie pytanie, czy zauwa�y�a, �e i on wszed� do willi?
Czy ju� wie, kim jest?
Zacz�� si� zastanawia�, w jaki spos�b wyja�ni�, �e szed� za
ni�. Przysz�a mu do g�owy dobra my�l: powie, �e widzia� j�
w kwiaciarni, a potem by� zaskoczony, �e sz�a t� sam� ulic�,
kt�r� on wraca� do domu. By� przekonany, �e mu uwierzy i nie
b�dzie s�dzi�a, �e szuka� przelotnej znajomo�ci.
Po obiedzie Gerd, jad�c z ojcem do firmy, dowiedzia� si�, �e
przed wieczorem przyjdzie do biura se�orita Espado z bratem,
�eby obejrze� nowe wzory tkanin. ,
U�miechaj�c si� zapyta�: � A wi�c nie b�d� ci potrzebny
w twoim prywatnym gabinecie?
Starszy pan roze�mia� si�: � Wr�cz przeciwnie! Poniewa�
se�orita przyjdzie w towarzystwie brata, by�bym zadowolony,
gdyby� pokaza� Hiszpanowi nowe maszyny w fabryce.
Gerd rozbawiony rzuci� spojrzenie na ojca:
� Czy masz szans�, staruszku?
Nieco zak�opotany ojciec spojrza� mu w oczy.
Nie �miej si� ze mnie, m�j ch�opcze! Znasz powiedzenie:
w starym piecu diabe� pali!
Ojcze, nie mia�em zamiaru �artowa�! Przecie� wiem,
z mi�o�ci do mnie nie o�eni�e� si� po raz drugi, �ebym nie
macochy! Rozumiem, �e czujesz si� jeszcze m�ody.
^aWia.m si� Jednak> czy se�orita jest odpowiedni� ko-
nje . ^irtu czy nawet romansu. Wiesz, odnosz� wra�e-
mteresuje si� tob�, jednak mam przeczucie, �e nie
24
25
zadowoli si� romansem, a ty, ojcze, chyba nie masz powa�nych
zamiar�w?
Werner spokojnie odpar�: � Prosz� ci�, Gerd! Przecie� ona
jest m�odsza ode mnie o dwadzie�cia lat, a na stare lata nie
pope�ni� g�upstwa, �eby m�oda �ona przyprawia�a mi rogi!
Nigdy nie przysz�oby mi do g�owy, �eby teraz tobie da�
macoch�! Wiesz, lubi� towarzystwo pi�knych kobiet, cieszy
mnie, �e chc� kokietowa� starego pana wiedz�c, �e nie jestem
niebezpieczny!
� Uspokoi�e� mnie ojcze. Przyznaj�, �e zacz��em si�
obawia�! Wydawa�o mi si�, �e powa�nie traktujesz t� znajo-
mo��. Senorita jest pi�kna, ale � troch� demoniczna. Szczerze
m�wi�c, to nie jest kobieta w moim gu�cie. Nie b�d� ukrywa�,
�e ani ona, ani jej brat nie budz� we mnie sympatii � i zaufa-
nia.
� Hm! Wiesz, sefior Espado te� mi si� nie podoba, chocia�
sam nie wiem dlaczego. Ale se�orita jest cudowna. W jej
towarzystwie zapominam o wszystkim � z wyj�tkiem jej
pi�kno�ci. Pozw�l mi na t� przyjemno��! Pami�taj, �e nie
wyniknie z tego ani dramat, ani �lub! Mam nadziej�, �e
w nied�ugim czasie ty si� o�enisz, a wtedy ustatkuj� si� i b�d�
adorowa� pi�kn� synow�. Pami�taj, musi by� �liczna!
Gerd u�miechn�� si� ale zaraz spowa�nia� i zaczai m�wi�
o sprawach handlowych.
Nadszed� dzie�, w kt�rym mia�o si� odby� przyj�cie w willi
Ridinger�w. Od wczesnych godzin rannych panowa� du�}
ruch w salonach i du�ej sali jadalnej. Tego dnia ojciec i syn sami
jedli �niadanie; pani Willig przysz�a na chwil� i rzek�a:
� Prosz�, �eby panowie dzisiaj jedli obiad w ma�ym
sto�owym pokoju. W du�ej sali jadalnej ju� nakrywaj� do sto�u.
Moja asystentka w�a�nie wydaje zastaw� sto�ow�: srebra
i kryszta�y. Prosz� spojrze�, jak �adnie to zrobi�a.
M�wi�c to, pokaza�a jedn� z kartek, kt�re mia�y by�
po�o�one przy nakryciach, �eby go�cie wiedzieli, gdzie s� ich
miejsca. Ojciec i syn ujrzeli ma�e arcydzie�o: na bia�ym
satynowym papierze by� narysowany wianuszek z polnych
Kwiat�w, a w �rodku artystycznie namalowane nazwisko.
Gerd nagie wsta� i rzek�: � P�jd� do sali jadalnej i sam
przedstawi� si� pani asystentce. Wieczorem b�dzie zaj�ta
nadzorowaniem s�u�by i nie chc�, �eby s�dzi�a, �e jestem
jednym z go�ci.
Wyszed� z pokoju. Na korytarzu spotka� s�u��cego,
Or> ni�s� stos talerzy. Id�c w kierunku sali, zwr�ci� si� do
niego:
�.SZ^ zostawi� talerze w sali i powiedzie� pani'Valsen,
z ni� porozmawia�. Potem niech nikt nie przeszkadza.
27
Musz� z ni� om�wi� kilka spraw dotycz�cych miejsc przy stole
Kiedy sko�cz�, wezw� s�u�b�. Nie zajmie to du�o czasu.
� Tak jest, prosz� pana! � odpar� s�u��cy.
Gerd odczeka� chwil�, a potem wszed� do sali jadalnej
Eryka s�ysz�c od s�u��cego, �e m�ody pan chce rozmawia�
w sprawie miejsc przy stole, zmartwi�a si�, poniewa� ka�da
zmiana wymaga�a du�o pracy, a wszystko by�o ju� gotowe.
Mia�a na sobie czarn� sukni� i bia�y fartuch. Zaj�ta ustawia-
niem kryszta�owych kieliszk�w, by�a tak zamy�lona, �e nie
us�ysza�a, kiedy Gerd wszed�. Dopiero gdy stan�� za jej
plecami, odwr�ci�a si� i us�ysza�a:
� Pozwoli pani, �e si� przedstawi�. Jestem synem pana
Ridingera i mieszkam tutaj razem z ojcem.
Gerd stara� si� m�wi� spokojnie; by� przygotowany na to
spotkanie.
Eryka sp�sowia�a i bezradnie patrzy�a na �nieznajomego".
Pozna�a go i poczu�a mocne bicie serca.
Gerd, widz�c jej zak�opotanie, szybko doda�: � O, panno
Yalsen! Widz�, �e spotykamy si� nie po raz pierwszy. Chyba si�
nie myl�? Czy nie by�a pani przedwczoraj w kwiaciarni? Kiedy
wraca�em do domu, nie mia�em poj�cia, �e przede mn� idzie
asystentka pani doktor. Gdybym to wiedzia�, przedstawi�bym
si� natychmiast.
Eryka opanowa�a si�, lecz nadal by�a blada. Nie chcia�a
k�ama� i udawa�, �e go nie zauwa�y�a.
� Tak, prosz� pana, dostrzeg�am pana i zastanawia�am
si�, kogo mi pan przypomina; dlatego patrzy�am na pana.
Teraz ju� wiem, jest pan bardzo podobny do swojego ojca.
Odetchn�a, jakby zrzuci�a z ramion ci�kie brzemi�-
Ale nie by�a taka spokojna na jak� chcia�a wygl�da�. Bez
kapelusza wygl�da�a jeszcze �adniej, a jej zak�opotanie
zdradza�o, �e on nie jest jej oboj�tny, chocia� stara�a si� to
ukry�.
_- Tak, wszyscy m�wi�, �e jeste�my do siebie bardzo
podobni!
Eryka wr�ci�a do ustawiania kryszta�owych kieliszk�w.
_ Prosz� pana, s�u��cy powiedzia�, �e chce pan ze mn�
rozmawia� o miejscach dla go�ci.
_ Tak, chcia�em prosi�, �eby m�j ojciec siedzia� obok
senority Espado.
_ Pani Willig ju� mi to poleci�a zrobi�, wi�c niczego nie
trzeba zmienia�.
Teraz Gerd m�g� ju� w�a�ciwie opu�ci� sal�, jednak nie
chcia� tego zrobi�. Czu�, �e musi powiedzie� dziewczynie kilka
mi�ych s��w o tym, jak gospodyni chwali jej prac� i jest z niej
zadowolona. Kiedy to zrobi�, popatrzy�a na niego pi�knymi
oczyma i skromnie odpowiedzia�a:
� Prosz� pana, spe�niam tylko swoje obowi�zki. Ciesz�
si�, �e pani doktor jest zadowolona. Nie chcia�abym straci�
posady.
M�wi�c to patrzy�a na Gerda b�agalnym wzrokiem, jakby
chcia�a prosi�, �eby jej nie utrudnia� �ycia. Nie wierzy�a
bowiem, �e szed� za ni� przypadkowo! By�a jednak zadowolo-
na z jego wykr�tu, poniewa� �wiadczy�, �e on nie chcia�, �eby
by�a speszona. Pod�wiadomie ba�a si�, �e Gerd mo�e szuka
przelotnej przygody mi�osnej i nadal nie zrezygnowa� z tego
zamiaru.
Domy�li� si�, co czuje m�oda dziewczyna, i spokojnie
zapewni� j�:
Jestem przekonany, �e pani nie opu�ci tego domu; pani
oktor nie pozwoli pani odej��. Jest szcz�liwa, �e ma tak�
z oln� asystentk�. Zrobimy wszystko, co le�y w naszej mocy,
Y pani� zatrzyma� u nas. A teraz nie b�d� pani d�u�ej
Przeszkadza�, panno Yalsen. Ma pani przed sob� trudny dzie�.
Odetchn�a. Jego s�owa brzmia�y jak obietnica, �e nie
�eazie jej niepokoi�.
29
28
� Nie jest tak �le. Wszystko ju� gotowe! � odparb
spokojnie.
� Widz�, �e pani lubi pracowa�. Do zobaczenia, panno
Yalsen.
Gerd szybko opu�ci� sal�. Eryka wzburzona opad�a na
krzes�o. Poczu�a silne zm�czenie. Szeroko otwartymi oczam
patrzy�a na drzwi, za kt�rymi znikn�� �przystojny nieznajo-
my". Westchn�a i szepn�a do siebie: � M�j Bo�e, co z tego
wyniknie? Czy b�d� mog�a spokojnie pracowa�, tak jak
dotychczas? Czy on nie ma wobec mnie z�ych zamiar�w
Czy zdo�am zachowywa� spok�j, rozmawiaj�c z nim? Dla-
czego w�a�nie ten m�czyzna musi by� synem mojego praco
dawcy?
Zadaj�c sobie te pytania, my�la�a o jego p�omiennym
spojrzeniu i obiecuj�cych, mi�ych s�owach: � Do zobaczenia
Po chwili ockn�a si� i postanowi�a, �e da mu do zrozumienia
�e nie mo�e liczy� na flirt czy romans. Stale przypomina�a sobie
jego s�owa, i� on i jego ojciec zrobi� wszystko, �eby zosta�a
w ich domu.
Po kilku minutach wsta�a i zacz�a dalej ustawia� krysz^
ta�owe kieliszki. Spieszy�a si�, �eby wszystko by�o gotowe na
czas.
Nie mia�a poj�cia, z jakimi uczuciami Gerd wyszed
z sali i o czym my�la�, jad�c z ojcem do biura. Obaj panowie
milczeli. Starszy pan marzy� o pi�knej senoricie, a jego syn
o czaruj�cej asystentce. Nale�y przy tym podkre�li�, �e
my�li syna by�y o wiele powa�niejsze ni� my�li i zamiary jego
ojca.
Gerd mia� przed oczyma pi�kne, szare oczy asystentki i j<
bujne kasztanowe w�osy. By�a typem kobiety, jaki go inte-
resowa�. Jednak po pewnym czasie przywo�a� siebie do porz�d-
ku. Co to ma znaczy�? Czy on, syn Wernera Ridingera, rno#
flirtowa� z osob� zatrudnion� w willi swojego ojca? Poza tyi"
vjca Yalsen nie nale�y do kobiet, kt�re godz� si� na prze-
tn� romanse. Co ojciec powiedzia� o niej? Stwierdzi�, �e
� st tabu! Je�eli ona jest tabu dla ojca, tym bardziej powinna
hv� dla niego, poniewa� on sprawy uczuciowe traktuje bardzo
powa�nie.
pr�bowa� zaj�� si� prac� i stara� si� nie my�le� o dziew-
czynie- Przegl�da� zam�wienie pana Espado. By�o to bardzo
du�e zam�wienie, a Hiszpan codziennie przesy�a� nowe polece-
nia na dalsze dostawy. Wiedz�c, �e towar zostanie zap�acony
oot�wk�, ani ojciec, ani syn nie zasi�gali informacji o firmie
�Espado". Jednak Gerd pod�wiadomie wyczuwa�, �e z t�
hiszpa�sk� par� rodze�stwa nie wszystko jest tak, jak powinno
by�. Czy nie by�oby wskazane zasi�gn�� informacji?
Ojciec nie chcia� o tym s�ysze�. Skoro kupiec chce p�aci�
got�wk�, to znaczy, �e to solidne przedsi�biorstwo.
Gerd zastanawia� si� czy sam, prywatnie nie powinien
zasi�gn�� informacji o tej firmie? Mo�e przyda si� to na
przysz�o��? Po kr�tkim namy�le napisa� do pewnego mi�dzy-
narodowego biura wywiadowczego, prosz�c o opini� o firmie
�Espado" w Barcelonie. Nie zna� jej dok�adnego adresu.
Postanowi�, �e zapyta o to senora Espado przy pierwszej
okazji. Na razie nie wysy�a� listu.
Pytanie o adres m�g� zada� senorowi Espado ju� po
up�ywie godziny. Razem z pi�kn� siostr� przyszli do prywat-
nego gabinetu pana Wernera Ridingera celem om�wienia
1 wybrania nowych wzor�w dalszej partii zam�wionych
tkanin.
Hiszpanka jak zwykle kokietowa�a obu pan�w Ridin-
ow. Nie omieszka�a wspomnie�, �e jest dumna, i� na jej
esc b�dzie wydane przyj�cie. W trakcie o�ywionej rozmowy
^erd zapyta�;
_ , Senor Espado, na jakiej ulicy w Barcelonie mie�ci si�
Pa�skie biuro?
31
30
Hiszpan by� tak zaskoczony, �e bezradnie spojrza� na
siostr�. Seiiorita us�ysza�a to pytanie i zauwa�y�a, �e brat nie
wie, co odpowiedzie�. Szybko odpar�a:
� Na ulicy Provenza 27, panie Jlidinger.
U�miechn�a si� czaruj�co, a widz�c, ze Gerard zanotowa�
zapyta�a:
� Dlaczego chce pan zna� dok�adny adres?
� Senorita, przecie� musimy wiedzie�, dok�d wysy�a�
zam�wione tkaniny.
Znowu roze�mia�a si� i rzek�a: � Och, prosz� pana, firma
�Espado" jest znana w ca�ej Barcelonie � co ja m�wi�
� w ca�ej Hiszpanii. Wystarczy po<la� nazw� miasta: Bar-
celona.
Gerd uk�oni� si�; ani on, ani jego ojciec nie zauwa�yli, �e
siostra wymieni�a z bratem szybkie spojrzenie.
Po chwili senorita wsta�a twierdz�c, /e musi wraca� do
hotelu; toaleta na dzisiejsze przyj�cie nabierze jej sporo czasu.
Kiedy obaj panowie zapewnili j�, �e zawsze wygl�da osza�a-
miaj�co, uderzy�a Gerda r�kawiczk� po ramieniu m�wi�c:
� O, �eby si� podoba� niemieckim m�czyznom, trzeba
zna� ich upodobania, a na to trzeba wielu godzin!
Gerd milcz�c uk�oni� si�, a starszy pan, korzystaj�c z oka-
zji, powiedzia� jeszcze kilka komplement�w. Hiszpanka wyzy-
waj�co odpar�a:
� Szarmancki ojciec ma wi�kszy temperament ni� ch�od-
ny syn!
� Gerd, nie chc�c by� nieuprzejmy, rzek�: � Mi�dzy mn�
a moim oj