6658
Szczegóły |
Tytuł |
6658 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6658 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6658 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6658 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KATOLICKA NAUKA SPO�ECZNA W ZARYSIE
Alfred Klose
I. CZ�OWIEK W SPO�ECZE�STWIE
Za�o�enie
Katolicka nauka spo�eczna stara si� by� pomocna w rozpoznawaniu w�a�ciwego kierunku post�powania w
momentach odznaczaj�cych si� du�� niepewno�ci�; chodzi tu o ca�o�ciowy spos�b widzenia spo�ecze�stwa. Bycie
chrze�cijaninem w spo�ecze�stwie nacechowane jest zawsze trosk� o drugiego cz�owieka, o bli�niego - trosk� o jego
zwi�zki ze spo�ecze�stwem. Spo�ecze�stwo nasze jest tworem bardzo z�o�onym i skomplikowanym: jeste�my
zawsze zale�ni od decyzji politycznych centrum, ale tak�e od decyzji ma�ych gmin, zwi�zk�w i wsp�lnot, z kt�rymi
nie mo�emy si� tak po prostu upora�. Katolicka nauka spo�eczna chce nam w tym pom�c; chodzi jej o umo�liwienie
nam zrozumienia zale�no�ci spo�ecznych i o ukierunkowanie naszych decyzji i zachowa� wed�ug norm etycznych.
Powinni�my by� bardziej �wiadomi zwi�zku etyki ze spo�ecze�stwem. Katolicka nauka spo�eczna stara si� zwr�ci�
uwag� na to, co istotnie chrze�cija�skie, na te zasady, kt�re w objawieniu chrze�cija�skim dotycz� sfery spo�ecznej.
Katolicka nauka spo�eczna jest r�wnie stara jak chrze�cija�stwo, a nawet ode� starsza, je�li uwzgl�dni si� zasady,
ustanowione ju� w Starym Testamencie. "Dziesi�cioro Przykaza�" przekazuje nam bowiem najistotniejsze
wskazania odnosz�ce si� do naszej sytuacji spo�ecznej. Ponadto katolicka nauka spo�eczna odwo�uje si� stale do
natury ludzkiej, a przez to r�wnie� do stworzenia; jest zatem dla niej istotne, czy porz�dek spo�eczny jest zgodny z
prawem natury. Katolicka nauka spo�eczna stara si� tak�e zajmowa� stanowisko w jak�e cz�sto bardzo trudnych
kwestiach systemu politycznego - zar�wno w sensie lokalnym, jak i globalnym - w sprawach zagro�e� demokracji,
praw cz�owieka, a tak�e w wielu innych sprawach, kt�re dotycz� cz�owieka we wsp�czesnym �wiecie.
Og�oszone przez papie�y encykliki spo�eczne s� wa�n� podstaw� dla katolickiej nauki spo�ecznej. Ta jednak nie
zadowala si� tylko oficjalnymi dokumentami; katolicka nauka spo�eczna �yje raczej we wszystkich tych
wsp�lnotach, w kt�rych dzia�aj� katolicy. Na przyk�adzie listu pasterskiego og�oszonego w Austrii, dotycz�cego
spraw spo�ecznych, i podobnego listu opracowanego w Stanach Zjednoczonych, po�wi�conego kwestiom
gospodarczym, wida�, �e chrze�cijanie, zanim zostan� og�oszone pisma biskupie zawieraj�ce okre�lone zasady
post�powania, bior� szeroki udzia� w procesie kszta�towania opinii. Wynika st�d, �e wszyscy jeste�my powo�ani do
tw�rczego wsp�dzia�ania w nadawaniu kszta�tu nauce spo�ecznej. Nauka sama w sobie nie jest tu jednak
decyduj�ca, znacznie bardziej zachowanie chrze�cijanina w spo�ecze�stwie, jego sta�e zaanga�owanie we
wprowadzanie chrze�cija�skich zasad post�powania. Katolicka, ewangelicka czy prawos�awna nauka spo�eczna
niewiele r�ni� si� w swych istotnych ustaleniach. Zawsze chodzi o wprowadzenie og�lnie uznanych
chrze�cija�skich zasad post�powania.
Cz�owiek i spo�ecze�stwo
Ka�dy cz�owiek mo�e osi�gn�� swoje naturalne �yciowe cele jedynie w ��czno�ci ze spo�ecze�stwem. Ma�e dziecko
zdane jest na pomoc swojej rodziny, m�ody cz�owiek potrzebuje pomocy wielu os�b, zanim zajmie w�asne miejsce
w spo�ecze�stwie, zanim zacznie dzia�a� samodzielnie. W nowoczesnym "spo�ecze�stwie masowym" chodzi w
spos�b szczeg�lny o godno�� osoby; na bardzo wielu przyk�adach - m.in. niedoli uciekinier�w i wyp�dzonych czy
okrutnego g�odu w Afryce - widzimy, jak bardzo zagro�ona i jak cz�sto naruszana jest godno�� ludzka, nieraz
cz�owiek pozbawiony jest nawet podstawowych warunk�w niezb�dnych do realizowania swoich �yciowych cel�w.
Autorytarne i totalitarne systemy polityczne lekcewa�� prawa cz�owieka. Dlatego katolicka nauka spo�eczna stara
si� w szczeg�lny spos�b podkre�li� ludzk� godno��, zabiega te� o uznanie praw cz�owieka, nieustannie o jego
godno�ci przypominaj�c. Obecnie w wi�kszo�ci kraj�w na �wiecie podstawowe prawa zagwarantowane s�
przynajmniej w konstytucji; jednak�e rzeczywisto�� polityczna wygl�da oczywi�cie inaczej. Ci�g�e naruszanie praw
cz�owieka, rejestrowane przez "Amnesty International" czy "Christian International Solidarny", spotyka si� z
napi�tnowaniem przede wszystkim przez Ko�cio�y chrze�cija�skie.
Przede wszystkim encyklika Redemptor hominis (1979) uwypukli�a znaczenie pojedynczego cz�owieka i jego
godno�ci jako osoby. Wed�ug niej chodzi rzeczywi�cie o ka�dego cz�owieka na naszej planecie; w�a�nie o ka�dego
cz�owieka w jego niepowtarzalnej rzeczywisto�ci bytu i dzia�ania, �wiadomo�ci i serca. Cz�owiek jest osob�, jest
niepowtarzalny, ma swoj� w�asn� histori� �ycia; a pisze j� poprzez rozliczne wi�zi, jakie ��cz� go z innymi lud�mi (
14). Encyklika ta �wiadomie nawi�zuje do istotnych wypowiedzi Vaticanum II, w szczeg�lno�ci za� do Konstytucji
duszpasterskiej o Ko�ciele w �wiecie wsp�czesnym, zw�aszcza do tych jej fragment�w, kt�re z jednej strony
pokazuj� sprzeczno�ci tkwi�ce w cz�owieku i jego s�abo�ci, z drugiej za� d��enie cz�owieka do �ycia na wy�szym
poziomie. W ten spos�b cz�owiek powinien zawsze znajdowa� takie warunki �ycia, w jakich mo�e wype�nia� swoje
istotne zadania �yciowe i swoje "egzystencjalne cele", jak to powiedzia� Johannes Messner, wielki austriacki
nauczyciel katolickiej doktryny spo�ecznej. Egzystencja oznacza bycie, prowadzenie �ycia w ��czno�ci ze
spo�ecze�stwem. B�g przed ka�dym cz�owiekiem stawia okre�lone zadania, kt�re tylko on mo�e wype�ni�; je�li
cz�owiek ich nie wype�ni, pozostan� jako nieby�e.
Ka�dy musi zaj�� swoje miejsce w spo�ecze�stwie, musi dzia�a� w mniejszych i wi�kszych strukturach spo�ecznych,
w rodzinie, we wsp�lnocie politycznej i ko�cielnej, ale tak�e - w zale�no�ci od istniej�cych stosunk�w - dzia�a� w
stowarzyszeniach, w partiach, powinien pe�ni� funkcje polityczne i spo�eczne r�nego rodzaju. Istotne jest, by
chrze�cijanin bra� udzia� w �yciu spo�ecznym, by czu� si� wsp�odpowiedzialny za dziedziny, kt�re s� obszarem
jego aktywno�ci.
Prawa cz�owieka
Katolicka nauka spo�eczna stara si� stale wskazywa� na fakt, i� ka�dy cz�owiek ma niezbywalne prawa, zwi�zane z
jego ludzk� natur�. W encyklice Pacem in terris ( 1963) papie� Jan XXIII przed�o�y� znamienny katalog praw
cz�owieka. Pacem in terris m�wi, �e ka�dy cz�owiek jest osob�. Ma natur� wyposa�on� w rozum i woln� wol� (9).
Istot� rzeczy stanowi prawo do �ycia i podtrzymywania go. Obejmuje ono "prawo do nienaruszalno�ci cia�a, jak i
odpowiednie �rodki do utrzymania godnego poziomu �ycia. Nale�� do nich: po�ywienie, ubranie, mieszkanie,
wypoczynek, opieka lekarska i inne konieczne us�ugi" (11). Jest to wi�c nowoczesne pa�stwo opieku�cze, kt�re
musi zapewni� te prawa cz�owiekowi. Do tego dochodz� jeszcze prawa moralne i kulturowe. Cz�owiek powinien
by� "wolny w poszukiwaniu prawdy" i "mie� prawo do wypowiadania w�asnych pogl�d�w przy zachowaniu zasad
porz�dku moralnego i dobra og�u oraz do wykonywania zawodu" ( 12). Wolno�� religii, prawo do swobodnego
wyboru stanu cywilnego, prawa rodzicielskie, prawa w sferze gospodarczej, prawa do warunk�w pracy godnych
cz�owieka i prawa kulturalne podkre�lone zosta�y w tej encyklice w spos�b szczeg�lny. Prawo do pracy podniesione
zosta�o g��wnie w encyklice Laborem exercens (1981).
Z tego wszystkiego wynika jasno, �e katolickiej nauce spo�ecznej nie chodzi tak bardzo o prawa formalnie
okre�lone, ale o takie ukszta�towanie rzeczywisto�ci spo�ecznej w poszczeg�lnych pa�stwach, aby cz�owiek m�g�
aktywnie uczestniczy� w �yciu spo�ecznym w tych dziedzinach, w kt�rych chce dzia�a�.
Pacem in terris podkre�la bardzo wyra�nie tak�e dalsze prawa, kt�re maj� dzisiaj szczeg�lne znaczenie z uwagi na
przemiany zachodz�ce na ca�ym �wiecie, a szczeg�lnie na przebudow� gospodarki na Wschodzie. Cz�owiek
powinien m�c "podejmowa� przedsi�wzi�cia gospodarcze ze �wiadomo�ci� w�asnej odpowiedzialno�ci", mie�
prawo do prywatnej w�asno�ci, to ostatnie jednak przy uwzgl�dnieniu jego funkcji spo�ecznej. Prawo do zrzeszania
si� powinno gwarantowa� prawdziw� wolno�� w tworzeniu r�nych zwi�zk�w; prawo do migracji w ramach
danego pa�stwa powinno by� og�lnie dost�pne, podobnie jak prawo do emigracji i imigracji w skali
mi�dzynarodowej, je�li przemawiaj� za tym s�uszne powody (20-25).
Katolicka nauka spo�eczna �wiadoma jest r�wnie� tego, �e w dzisiejszym �wiecie niedola uciekinier�w i
wyp�dzonych mo�e by� przezwyci�ona tylko w�wczas, kiedy kraje silniejsze pod wzgl�dem gospodarczym b�d�
gotowe do przyjmowania ludzi, kt�rzy musieli opu�ci� swoj� ojczyzn�. Istotne s� prawa polityczne, szczeg�lnie
mocno podkre�lone w encyklice Pacem in terris.
Z godno�ci osoby ludzkiej wynika prawo do "aktywnego uczestnictwa w �yciu publicznym i przyczyniania si� do
wsp�lnego dobra obywateli" (26). Encyklika Pacem in terris zestawia jednak te prawa z odpowiednimi
obowi�zkami. I tak, prawo cz�owieka do �ycia zwi�zane jest z obowi�zkiem cz�owieka do stworzenia �yciu - w
miar� mo�liwo�ci - warunk�w do samodzielnego utrzymania. Ludzie musz� �y� we wzajemnym szacunku i
tolerancji wobec siebie. Prawa cz�owieka zostan� zachowane tylko w�wczas, je�li zgodzimy si� oprze� w�asne
post�powanie wobec innych tylko na tych zasadach, na jakich oni powinni oprze� swoje post�powanie wobec nas.
To jest ta "z�ota regu�a", wyra�ona ju� w przes�aniu Ewangelii; ka�dy powinien traktowa� drugiego tak, jak chcia�by
by� przez niego traktowany.
II. NAUKA SPO�ECZNA Z CHRZE�CIJA�SKIEGO PUNKTU WIDZENIA
Przes�anie Kazania na G�rze
Podkre�laj�c rol� pokrzywdzonych i pozbawionych praw, Kazanie na G�rze przekazuje pewne radykalne przes�anie,
sk�aniaj�ce do przewarto�ciowania tradycyjnych postaw. Uznanie dla skromno�ci, prostoty i umi�owania pokoju,
wyst�puj�ce w Ewangelii, zyskuje dzi�ki Paw�owi istotne uzupe�nienia w p�niejszej chrze�cija�skiej my�li
spo�ecznej. Cz�owiek nie jest istot� "pozostaj�c� w niewoli �ywio��w tego �wiata" (Ga 4,3), ale powo�an� do
podejmowania decyzji, a przez to do spo�ecznej odpowiedzialno�ci.
Dopiero zrozumienie chrze�cija�skiego obrazu cz�owieka pozwala na sensowne rozwini�cie nauki spo�ecznej,
opieraj�cej si� na naturze ludzkiej, a przez to te� okre�laj�cej specyficzne warto�ci chrze�cija�skie. To w�a�nie �w
tok my�lenia, wynikaj�cy z Kazania na G�rze, zobowi�zuje chrze�cija�sk� nauk� spo�eczn� - na obszarze
katolickim, ewangelickim, prawos�awnym - do zaj�cia radykalnego stanowiska spo�ecznego. Podnoszona stale przez
Jezusa troska o skrzywdzonych, zmusza nieustannie do wyboru na rzecz biednych tego �wiata; jest to rewolucja
mi�o�ci bli�niego, jakiej domaga si� ka�da forma chrze�cija�skiej nauki spo�ecznej. Nie oznacza to jednak rewolucji
w sensie zniszczenia istniej�cych struktur ekonomicznych, ale nieustanny obowi�zek zapewnienia ludzkiej
egzystencji odpowiednich warunk�w, obowi�zek dzielenia si� dobrobytem; ka�dy cz�owiek musi mie� szans�
urzeczywistnienia swych wa�nych cel�w egzystencjalnych.
W li�cie �w. Jakuba zosta�o wypowiedziane takie radykalne przes�anie, kt�re nam uzmys�awia ci�ar
odpowiedzialno�ci w spo�ecze�stwie: "Teraz wy, bogacze, zap�aczcie w�r�d narzeka� na utrapienia, jakie was
czekaj�. Bogactwo wasze zbutwia�o, szaty wasze sta�y si� �erem dla moli, z�oto wasze i srebro zardzewia�o, a rdza
ich b�dzie �wiadectwem przeciw wam i toczy� b�dzie cia�a wasze niby ogie�. Zebrali�cie w dniach ostatecznych
skarby. Oto wo�a zap�ata robotnik�w, �niwiarzy p�l waszych, kt�r� zatrzymali�cie, a krzyk ich doszed� do uszu
Pana Zast�p�w" (Jk 5,1-4).
Warto�ci podstawowe i g��wne zasady
Katolicka nauka spo�eczna wyst�puje przeciw jednostronnemu my�leniu o polityce jako aktywno�ci zmierzaj�cej
jedynie do osi�gni�cia jak najwi�kszych korzy�ci; wyst�puje przeciw "czystemu pragmatyzmowi"; okre�la
dok�adnie warto�ci podstawowe, ludzkie i chrze�cija�skie, kt�re wynikaj� z w�a�ciwej interpretacji natury ludzkiej i
chrze�cija�skiej Dobrej Nowiny. W naszych czasach szczeg�lnie wa�n� warto�ci� podstawow� jest troska o
utrzymanie �rodowiska naturalnego. Pok�j pozostaje wci�� w sferze �ycze�, kt�rych jak dot�d, nie uda�o si� spe�ni�
w �adnym okresie historycznym. Dyskusja polityczna powinna odbywa� si� zawsze w duchu szczero�ci; stanowi on
bowiem nie tylko warto�� chrze�cija�sk�, lecz tak�e podstawow� warto�� wyznaczaj�c� kierunek dzia�alno�ci
politycznej, oczywi�cie w ramach kultury politycznej, kt�ra na takie miano zas�uguje. W ostrych dyskusjach
politycznych te warto�ci podstawowe staj� si� coraz bardziej widoczne. By�y prymas Polski, kardyna� Stefan
Wyszy�ski, na kr�tko przed �mierci� powiedzia�, �e w obecnej sytuacji spo�ecznej wci�� chodzi o te w�a�nie
warto�ci, sk�adaj� si� one bowiem na sprawiedliwy �ad. Ostatecznie
prowadzi to do przekonania, �e zadaniem polityki jest tworzenie �adu i �e potrzebuje ona do tego nie tylko samych
narz�dzi i �rodk�w technicznych, lecz tak�e musi si� opiera� na pewnym okre�lonym systemie warto�ci. Na tych
warto�ciach podstawowych katolicka nauka spo�eczna opiera swe zasady porz�dkuj�ce czy pryncypia spo�eczne, do
jakich powinno si� odwo�ywa� spo�ecze�stwo zorganizowane w pa�stwo; z jednej strony s� one istotne dla ma�ych
grup spo�ecznych, z drugiej za� - dla wsp�lnoty mi�dzynarodowej.
Szczeg�lne znaczenie przypada zasadzie pomocniczo�ci. Oznacza ona stosunek wi�kszych wsp�lnot do mniejszych,
czyli na przyk�ad pa�stwa do gmin b�d� rodzin. Wi�ksza Wsp�lnota musi wype�nia� te zadania, kt�re wykraczaj�
poza mo�liwo�ci mniejszych. Natomiast pa�stwo nie mo�e miesza� si� do �ycia rodzinnego, do uprawnie�
wychowawczych rodzic�w, a tak�e nie mo�e wkracza� w dziedzin� kompetencji r�nych mniejszych wsp�lnot. Ta
sama zasada obowi�zuje w stosunkach mi�dzy pa�stwem a wsp�lnotami ko�cielnymi; te tak�e maj� swoje naturalne
prawa i zadania, kt�re musz� wype�nia� w poczuciu suwerennej odpowiedzialno�ci. Pomocniczo�� oznacza te� to,
�e wszystko, co mo�e za�atwi� pojedynczy cz�owiek czy rodzina, nie powinno by� za�atwiane przez wi�ksze
wsp�lnoty. W zasadzie pomocniczo�ci chodzi bowiem o odpowiedzialno�� cz�owieka za samego siebie, co dla
chrze�cijanina powinno by� w pe�ni zrozumia�e; przecie� w�a�nie chrze�cijanin zdany jest stale na sw� osobist�
odpowiedzialno��. W akceptacji zasady pomocniczo�ci chodzi tak�e o odrzucenie pa�stwa totalitarnego, kt�re
chcia�oby kontrolowa� wszystkie sfery �ycia. Encyklika Quadragesimo anno stwierdza w tym duchu, �e ka�da
dzia�alno�� spo�eczna, zgodnie ze swoj� istot� i definicj�, ma charakter pomocniczy; "wspomaga cz�ci sk�adowe
ca�ego spo�ecze�stwa, nie wolno jej ich jednak rozdzieli� ani wch�on��" (79).
Wszystko, co zosta�o powiedziane na temat zasady pomocniczo�ci, podkre�la rol� ma�ych wsp�lnot w
nowoczesnym pa�stwie demokratycznym; jest ono zainteresowane tym, a�eby rodziny, r�ne stowarzyszenia, grupy
pracownicze, wsp�lnoty parafialne, partie polityczne wype�nia�y swoje zadania jak najlepiej, a przez to przyczynia�y
si� do jak najbogatszego �ycia spo�ecznego. Ostatecznie przecie� pojedynczy cz�owiek mo�e osi�gn�� swe �yciowe
spe�nienie tylko w�wczas, je�li wszystkie ma�e wsp�lnoty podo�aj� zadaniom podejmowanym dla wsp�lnego dobra.
Za du�o centralizmu pa�stwowego niszczy warto�ci wa�ne dla dobra og�u. Mo�e si� to sta� nie tylko w pa�stwach
totalitarnych, lecz tak�e w pa�stwach demokratycznych. Je�li ingerencja pa�stwa b�dzie si�ga� zbyt daleko,
zw�aszcza tam, gdzie ma�e wsp�lnoty, takie jak gminy czy przedsi�biorstwa, mog� dzia�a� samodzielnie, w�wczas
nasze mo�liwo�ci dzia�ania zostan� ograniczone. Nadmierne za� ��dania stawiane pa�stwu mog� spowodowa�, i�
nie potrafi si� ono po�wi�ci� zadaniom rzeczywi�cie maj�cym na celu dobro og�u.
Zasada pomocniczo�ci wymaga od pa�stwa zapewnienia odpowiednich swob�d jednostkom terytorialnym. Wa�nym
nast�pstwem prawid�owo poj�tej zasady pomocniczo�ci jest w zwi�zku z tym autonomia gminy. Jednocze�nie
pa�stwa powinny by� te� zrzeszone w wi�ksze regiony, zachowuj�c swoj� autonomi�; powinny na przyk�ad d��y�
do stworzenia pa�stwa zwi�zkowego z autonomicznymi pa�stwami sk�adowymi. Szczeg�lnie w sytuacji
zr�nicowanej struktury narodowo�ciowej danego pa�stwa konieczny staje si� federalizm. Zasada pomocniczo�ci
wymaga decentralizacji w�adzy pa�stwowej, zwraca si� przeciw ka�dej formie bezsensownej koncentracji w�adzy i
dostarcza racji dla autonomicznych d��e� poszczeg�lnych cz�ci danego pa�stwa.
Z punktu widzenia katolickiej nauki spo�ecznej ka�da wsp�lnota ma w�asne wyobra�enie na temat dobra wsp�lnego;
tak wi�c cz�onkowie rodzin, rodzice i dzieci, z ca�� pewno�ci� maj� wsp�lne interesy - sk�adaj� si� na nie
odpowiednie warunki mieszkaniowe, r�ne mo�liwo�ci wykszta�cenia i inne potrzeby wa�ne dla harmonijnego
�ycia rodzinnego. Przed wsp�lnot� polityczn� stoi wiele wsp�lnych zada� i cel�w: zagwarantowanie
bezpiecze�stwa w danym miejscu, dba�o�� o w�a�ciwy porz�dek zabudowy, ochrona �rodowiska naturalnego oraz
wiele innych. W pa�stwie zwi�zkowym zar�wno na szczeblu centralnym, jak i na szczeblu lokalnym - istnieje wiele
zada� do wykonania, maj�cych na celu dobro og�u; nowoczesne pa�stwo wype�niaj�c je, gwarantuje
bezpiecze�stwo spo�eczne swoim obywatelom, oczywi�cie w odpowiednim zakresie.
Zasada solidarno�ci podkre�la odpowiedzialno�� wszystkich ludzi za siebie w rozmaitych instytucjach spo�ecznych.
Obowi�zuje ona zar�wno w rodzinie, jak i w pa�stwie, zar�wno we wsp�lnotach politycznych, jak i religijnych, w
stowarzyszeniach i zwi�zkach, tak�e w mi�dzynarodowej wsp�lnocie. Nie istnieje cz�owiek, kt�ry nie pozostawa�by
w ��czno�ci ze wsp�lnot� (Josef G. Cascales). Encyklika Laborem exercens szczeg�lnie podkre�la solidarno�� ludzi
pracy. W Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes Soboru Watyka�skiego II zawarte jest twierdzenie, �e
cz�owiek zosta� stworzony "nie do �ycia w odosobnieniu, lecz do wytworzenia spo�eczno�ci" (32). Zasada
solidarno�ci zobowi�zuje cz�onk�w wsp�lnot ludzkich do wsp�pracy przy wykonywaniu wsp�lnych zada�. Jako �e
jednocze�nie nale�ymy do r�nych wsp�lnot, stoi przed nami wielostopniowy obowi�zek solidarno�ci. Tak�e i w
tym wzgl�dzie pierwsze�stwo maj� mniejsze wsp�lnoty, szczeg�lnie za� rodzina i wsp�lnota ko�cielna. Obowi�zki,
jakie mamy wobec poszczeg�lnych wsp�lnot, s� oczywi�cie zr�nicowane; jednak�e mog� powsta� konflikty,
zw�aszcza w pa�stwie autorytarnym i totalitarnym, lekcewa��cym prawa rodzicielskie. Cz�sto wyst�puj� w nich
konflikty mi�dzy obowi�zkiem solidarno�ci wzgl�dem rodziny i wzgl�dem pa�stwa. Katolicka nauka spo�eczna
stale odwo�uje si� do �wiadomej odpowiedzialno��, gwarantuj�cej najlepsze decyzje w sytuacjach konfliktowych.
Zasad� spo�eczn� o decyduj�cym znaczeniu jest sprawiedliwo��. Sprawiedliwo�� oznacza taki stan w
spo�ecze�stwie, w jakim ka�demu cz�owiekowi przys�uguje to, co mu si� nale�y. Ludzie s� bardzo odmienni pod
wzgl�dem swoich zainteresowa� i zdolno�ci, r�ne te� s� ich potrzeby. Obowi�zuje jednak zasada r�wno�ci. Prawa
w danym pa�stwie musz� by� z zasady r�wne dla wszystkich, powinny by� one otwarte na dzia�ania zapewniaj�ce
realizacj� �yciowych aspiracji wszystkich ludzi. Chodzi tu o sprawiedliwo�� spo�eczn�. Sprawiedliwo�� musi by�
uzupe�niona o mi�o�� spo�eczn�. Nie ma tak doskona�ego porz�dku pa�stwowego, kt�ry by zupe�nie unikn��
zagro�e�. Wr�cz przeciwnie, "nowa kwestia spo�eczna" pokazuje, �e ci�gle pojawiaj� si� warstwy marginalne,
kt�rych szanse �yciowe stale s� zagro�one. Tutaj wymagana jest pomoc charytatywna, ale tak�e gotowo�� do
niesienia pomocy w ramach obowi�zku wynikaj�cego ze sprawiedliwo�ci.
Ka�da wsp�lnota potrzebuje swoistych autorytet�w. Z tego wzgl�du katolicka, nauka spo�eczna wyst�puje przeciw
wszelkiej koncentracji w�adzy i jej nadu�ywaniu, ��da jednak uznania legalnego autorytetu. Wyra�a to ju� Pierwszy
List �w. Piotra. Piotr upomina, by z woli Bo�ej podda� si� "ka�dej ludzkiej zwierzchno�ci"; ��da r�wnie�, by
"post�powa� jako ludzie wolni", nie za� "jak ci, dla kt�rych wolno�� jest usprawiedliwieniem z�a, lecz jak
niewolnicy Boga" ( 1 P 2,13.16).
W ko�cu chodzi o uznanie cz�owieka jako osoby. Chodzi o podkre�lenie, �e cz�owiek jest r�wnie� celem polityki
spo�ecznej, a spo�ecze�stwo powinno by� ukszta�towane na miar� cz�owieka. Przez to wykluczony jest nie tylko
ka�dy totalitarny porz�dek spo�eczny, lecz tak�e wykorzystywanie cz�owieka w interesie spo�ecznym.
III. CZ�OWIEK I GOSPODARKA
Kwestia porz�dku
Zasada pomocniczo�ci wymaga takiego porz�dku gospodarczego, w kt�rym wsp�dzia�aj�cy w procesie
gospodarczym ludzie maj� kszta�tuj�cy wp�yw na rozw�j gospodarczy. Wymaga to porz�dku w sprawach w�asno�ci,
zapewniaj�cego prawo do w�asno�ci prywatnej w dobrach konsumpcyjnych i �rodkach produkcji. Zadaniem
gospodarki jest zaopatrzenie ludzi w dobra i us�ugi niezb�dne do zapewnienia im egzystencjalnych cel�w
�yciowych. Gwarancje socjalne gospodarki powinny zapewnia� odpowiednie wyr�wnanie w zakresie dobrobytu.
Sprawna rywalizacja powinna wyzwoli� takie si�y inicjatywne, kt�re zagwarantuj� dostateczn� produktywno��
poszczeg�lnych ga��zi gospodarki narodowej.
Encyklika Mater et magistra ( 1961 ) podkre�la pierwsze�stwo indywidualnej inicjatywy w gospodarce. "W
dziedzinie gospodarczej nale�y uzna� pierwsze�stwo prywatnej inicjatywy poszczeg�lnych ludzi, dzia�aj�cych b�d�
jednostkowo, b�d� te� w ramach r�nego rodzaju zrzesze� tworzonych dla osi�gni�cia wsp�lnych korzy�ci" (51 ).
Ta sama encyklika wskazuje te� na obowi�zek czynnej ingerencji pa�stwa, "aby zapewni� odpowiedni wzrost
dobrobytu, kt�ry by prowadzi� do rozwoju �ycia spo�ecznego, a przez to tak�e do po�ytku wszystkich obywateli"
(52). Je�li ta sama encyklika Mater et magistra podkre�la prawo i obowi�zek pojedynczych ludzi do troski o siebie i
swoich bliskich, to pragnie przez to r�wnie� zwr�ci� uwag� na jeszcze jedn� spraw�: ka�demu nale�y nie tylko
umo�liwi�, lecz tak�e u�atwi� zarobkowanie. Taki punkt widzenia katolickiej nauki spo�ecznej sk�ania do wyboru
polityki pe�nego zatrudnienia, ale te� do mo�liwie pe�nego dost�pu do wolnych zawod�w. W tym sensie nie jest
usprawiedliwione restrykcyjne ustawodawstwo, maj�ce na celu utrudnienie podj�cia zawodu. Gospodarka
potrzebuje dostatecznego przyrostu we wszystkich zawodach.
Gospodarka - sfer� kulturaln�
Gospodarka jest cz�ci� naszej kultury; rozw�j kulturalny jest mo�liwy tylko wtedy, gdy istniej� ku temu
odpowiednie warunki gospodarcze. Nowoczesna gospodarka potrzebuje r�nych zawod�w wymagaj�cych
odpowiednio wysokiego poziomu wykszta�cenia. W pewnym stopniu ludzie uczestnicz�cy w procesie
gospodarczym musz� mie� cho�by w g��wnych zarysach poj�cie o wielorakich zale�no�ciach gospodarczych,
istniej�cych w skomplikowanej gospodarce narodowej. Przede wszystkim szansa w��czenia szerszych warstw
pracowniczych do procesu wsp�decydowania i wsp�dzia�ania w zak�adach pracy mo�e by� w pe�ni wykorzystana
tylko przy odpowiednim poziomie kszta�cenia. Post�p gospodarczy mo�e si� w ten spos�b s�usznie wi�za� z
post�pem duchowokulturowym i spo�ecznym.
Encyklika Octogesima adveniens (1971) stwierdza, �e wsp�decydowanie i wsp�odpowiedzialno�� za przysz�e
spo�ecze�stwo ma znaczenie nie mniejsze ni� ilo�� i r�norodno�� d�br. W tym znaczeniu chodzi o pog��bione
stosunki mi�dzyludzkie, rozpowszechnianie wiedzy, rozw�j r�norodnych norm ludzkiego �ycia duchowego (41);
tym te� naznaczony jest w istotny spos�b rozw�j gospodarczy.
Czynniki porz�dkuj�ce i wsp�decydowanie
Rozpad komunistycznego systemu gospodarczego w krajach Europy wschodniej wyra�nie u�wiadomi�, jakie
trudno�ci powstaj� w spo�ecze�stwie bez szeroko rozpowszechnionej w�asno�ci. Rado�� z osi�gni��, klarowny
podzia� odpowiedzialno�ci i tworzenie kapita�u uwarunkowane s� zdolnym do dzia�ania porz�dkiem w�asno�ci
prywatnej. Encykliki spo�eczne podkre�laj� przede wszystkim spo�eczn� funkcj� prywatnej w�asno�ci.
Encyklika Laborem exercens podkre�la z naciskiem, �e katolicka nauka spo�eczna widzi owo prawo do prywatnej
w�asno�ci w ramach wsp�lnego prawa wszystkich do korzystania z d�br stworzenia. Nie wolno posiada� d�br "bez
pracy"; wyra�nie wyst�puje tu orientacja maj�ca na celu dobro og�u (14). Encyklika spo�eczna naszego papie�a
Sollicitudo rei sodalis (1987) w spos�b szczeg�lny podnosi kwesti� znaczenia indywidualnej inicjatywy. Stwierdza
s�usznie, �e w dzisiejszym �wiecie prawo do inicjatywy gospodarczej cz�sto ginie w�r�d innych praw.
Do�wiadczenie uczy, �e ograniczenie tego prawa parali�uje ducha przedsi�biorczo�ci, a przez to i "kreatywno��
obywatela jako aktywnego podmiotu". Konsekwencj� jest obni�enie si� poziomu. W miejsce tw�rczej inicjatywy
w�asnej dochodzi do "pasywno�ci, uzale�nienia i poddania si� aparatowi biurokratycznemu", kt�ry w rezultacie
prowadzi wszystkich do ca�kowitej zale�no�ci (15). Te do�� wyra�ne s�owa pokazuj� nam, �e dla papie�a rola
przedsi�biorcy w wolnym porz�dku gospodarczym i spo�ecznym jest nie do zast�pienia i �yciowo wa�na.
Szczeg�lna troska papie�a dotyczy kraj�w rozwijaj�cych si�; w�a�nie tam w du�ej mierze brakuje przedsi�biorczych
jednostek, zapewniaj�cych gospodarce wzrost. Patrz�c od strony gospodarczej, w�a�nie stan �redni ma szczeg�lne
szanse na zapewnienie sobie samodzielnej egzystencji, a przez to do nadania indywidualnej inicjatywie, bardzo
wa�nej roli w ka�dym spo�ecze�stwie. Dzisiaj jest to widoczne szczeg�lnie w krajach wschodnich.
Tak jak szerokie rozpowszechnienie w�asno�ci mo�e dzia�a� pobudzaj�co na gospodark�, podobnie i postawienie na
�ci�lejsze wsp�decydowanie wyzwala istotne moce, pobudzaj�ce do bardziej ludzkiego kszta�towania procesu
gospodarczego. Wi�ksza wiedza pracownik�w o przedsi�biorstwie, w kt�rym pracuj�, mo�e mie� pozytywny
wp�yw na sukces gospodarczy. Przede wszystkim chodzi o kszta�towanie prawdziwych wsp�lnot na terenie zak�adu
pracy i przedsi�biorstwa.
Mater et magistra m�wi nawet o konieczno�ci "uczynienia z przedsi�biorstwa prawdziwej wsp�lnoty ludzkiej" (91).
Zaborem exercens m�wi o obowi�zku u�wiadomienia pracownikowi, �e pracuje "we w�asnej sprawie" (15).
Zwr�cenie uwagi na rol� wsp�decydowania jest ze strony katolickiej nauki spo�ecznej wk�adem do og�lnej
humanizacji spo�ecze�stwa. Przy uwzgl�dnianiu wszelkich r�nic, jakie mog� wyst�pi� przy okre�laniu zasad tego
wsp�decydowania - zgodnie z potrzebami przedsi�biorstw, ga��zi przemys�u czy poszczeg�lnych dziedzin
gospodarki spo�ecznej - podstawowe �yczenie jest og�lnie zrozumia�e. Oczywi�cie, wsp�decydowanie gospodarcze
nie mo�e posun�� si� tak daleko, �e zagro�eniu ulegn� wa�ne procesy decyzyjne przedsi�biorstwa. W kwestii
osobowej i spo�ecznej ��danie wsp�decydowania zosta�o obecnie w wielu krajach uprzemys�owionych,
przynajmniej w pewnym wymiarze, urzeczywistnione.
Cz�owiek pracuj�cy
Cz�owiek jest istot� powo�an� do pracy; praca jest �ci�le zwi�zana z godno�ci� cz�owieka; cz�owiek nie tylko
przekszta�ca przez prac� natur�, nie tylko dopasowuje j� do swoich potrzeb, ale tak�e sam urzeczywistnia si� przez
ni�. Wskazuj� na to liczne dokumenty katolickiej nauki spo�ecznej.
I tak w Konstytucji Gaudium et spes Soboru Watyka�skiego II podkre�la si�, �e praca stanowi dla cz�owieka szans�
"praktycznego okazywania mi�o�ci bli�niego i wnoszenia swego udzia�u do dope�niania Bo�ego dzie�a stworzenia."
Okre�lone jest te� dok�adnie prawo do pracy (67). W encyklice Laborem exercens Jan Pawe� II zwraca uwag�, �e
praca jest �ci�le zwi�zana z godno�ci� cz�owieka. Cz�owiek urzeczywistnia si� dzi�ki pracy, staje si� poprzez ni�
bardziej cz�owiekiem (9). W wypowiedziach oficjalnych szczeg�lnie znaczenie przypisuje si� r�wnie� sytuacji
cz�owieka niepe�nosprawnego. On te� powinien mie� szans� pracy, nawet je�li z punktu widzenia gospodarczego
ma to niewielki sens (22). Nieustannym pragnieniem katolickiej nauki spo�ecznej jest nadanie podmiotowemu
charakterowi cz�owieka szczeg�lnej wagi w �yciu spo�ecznym.
IV. �YCIE I �RODOWISKO
Za wszechstronn� ochron� �ycia
Dla katolickiej nauki spo�ecznej ochrona �ycia we wszelkich jego formach stanowi punkt zasadniczy. Cz�owieka,
jako istoty stworzonej na podobie�stwo Bo�e, nie wolno ogranicza� w jego prawie do �ycia. Masowe zabijanie nie
narodzonego �ycia coraz ostrzej jest pot�piane przez Ko�cio�y chrze�cija�skie. Ko�cio�y i inne chrze�cija�skie
wsp�lnoty staj� w obronie tak�e tych ludzi, kt�rych �ycie jest zagro�one przez wojny domowe, wyp�dzenie i
prze�ladowania polityczne. To wszystko, jak ju� uprzednio wykazano, bierze si� z koncepcji praw cz�owieka w
katolickiej nauce spo�ecznej. �ycie mo�e tak�e ulec zagro�eniu z powodu bezrobocia, przede wszystkim jednak z
powodu nieustannych katastrof g�odu w Trzecim �wiecie. Zwi�zane z tym problemy pozostaj� w centrum uwagi
katolickiej nauki spo�ecznej.
Wzmo�onej pomocy dla kraj�w rozwijaj�cych si� domagaj� si� zar�wno encykliki spo�eczne, jak i inne
o�wiadczenia papie�y i biskup�w. Ko�ci� katolicki na
r�wni z innymi Ko�cio�ami udziela znacznej pomocy krajom Trzeciego �wiata. Encyklika Zaborem exercens
stwierdza, �e obowi�zek niesienia pomocy bezrobotnym odpowiada podstawowej zasadzie porz�dku obyczajowego,
mianowicie zasadzie wsp�lnego u�ytkowania d�br, albo - m�wi�c po prostu - prawu do �ycia i utrzymania ( 18). W
dokumencie De justitia in mundo rzymskiego synodu biskup�w z roku 1971 zosta� wyra�ony sprzeciw Ko�cio�a
wobec przerywania ci��y, dopuszczany na mocy ustawy, jak i - wobec wojny, a�eby stale podkre�la�
nienaruszalno�� prawa do �ycia.
Zagro�enie �rodowiska cz�owieka
Obecnie �ycie nie tylko pojedynczych ludzi, lecz tak�e sporej cz�ci ludzko�ci, a w dalszej przysz�o�ci nawet ca�ej
ludzko�ci, zagro�one jest przez wzrastaj�ce zniszczenie �rodowiska naturalnego, zniszczenie otoczenia, w jakim
�yje cz�owiek. Napomnienia autorytet�w naukowych odnios�y jak dot�d niewielki skutek. W wi�kszo�ci kraj�w
�wiata w og�le nie prowadzi si� polityki ekologicznej podj�tej z my�l� o przysz�o�ci, w innych z kolei jest ona
niewystarczaj�ca. Starania mi�dzynarodowych gremi�w przynios�y jak dot�d tylko cz�ciowy sukces. Papie� Jan
Pawe� II we wspania�ych przes�aniach okre�li� dok�adnie, na czym polega odpowiedzialno�� ludzko�ci za
stworzenie. Szczeg�lnie dobitna by�a wypowied� papie�a w Or�dziu na �wiatowy Dzie� Pokoju 1990 r. Papie�
napomina, �e musimy zmieni� nasz styl �ycia, je�li pragniemy w�a�ciwych rozwi�za�; podkre�la przede wszystkim
konieczno�� pewnej skonsolidowanej akcji na p�aszczy�nie mi�dzynarodowej, akcji b�d�cej jednocze�nie wyrazem
solidarno�ci z Trzecim �wiatem. Nale�y stworzy� �wiatowy system administracji zasobami tej ziemi - jest to z
pewno�ci� zadanie nies�ychanie trudne. Musimy by� �wiadomi, �e zniszczenie �rodowiska na ca�ym �wiecie
osi�gn�o takie rozmiary, i� rozwi�zania dotycz�ce przysz�o�ci musz� by� radykalne. Je�li �ycie stale liczbowo
rosn�cej ludno�ci ma by� bezpieczne w trzecim tysi�cleciu, to musi wej�� si� na ca�kiem now� drog� w sferze
mi�dzynarodowej wsp�pracy. Papie� wskazuje na to, i� brutalny wyr�b drzew w wielu krajach zagra�a �yciu
ludzkiemu w podobnym stopniu co straty niemo�liwych do regeneracji surowc�w i energii. Ponadto chodzi o
usuni�cie promieniotw�rczych odpad�w, co jest mo�liwe do wykonania tylko w skali og�lno�wiatowej. Wielko��
tego problemu oznacza r�wnie� szans� wzmocnienia przyjaznych stosunk�w mi�dzy krajami.
Papie� Pawe� VI w swej wypowiedzi z okazji 25 rocznicy powstania Organizacji do Spraw Wy�ywienia i Rolnictwa
(FAO), wyra�nie wskaza� na t� problematyk�, a i p�niej stale podejmowa� kwestie ochrony �rodowiska, jak cho�by
w obecnie niezbyt docenianej encyklice Octogesima adveniens: Papie� m�wi w niej o nieprzemy�lanym wyzysku
natury.
Jan Pawe� II ju� w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis poruszy� problem �rodowiska. Wol� Stw�rcy by�o,
aby cz�owiek by� obro�c� natury, a nie jej wyzyskiwaczem. W�a�nie ta encyklika, w kt�rej papie� dobitnie
podkre�la niepowtarzalno�� i godno�� ka�dego cz�owieka, ukaza�a zgodny z natur� zwi�zek �rodowiska i
stworzenia. Punktem szczytowym sta�o si� jednak or�dzie papieskie w encyklice Sollicitudo rei socialis. Musimy je
uwzgl�dni�, je�li chcemy w pe�ni zrozumie� znaczenie Or�dzia na �wiatowy Dzie� Pokoju. W encyklice tej papie�
stwierdza, �e rozw�j nie mo�e odbywa� si� bez uwzgl�dnienia wymaga� moralnych. Istniej� zatem wyra�ne granice
u�ytkowania natury. Panowanie powierzone cz�owiekowi przez Stw�rc� nie jest �adn� w�adz� absolutn�.
Ograniczenie, jakie Stw�rca sam od pocz�tku na�o�y� na cz�owieka, zawarte jest symbolicznie w zakazie: "Z
wszelkiego drzewa tego ogrodu mo�esz spo�ywa� wed�ug upodobania; ale z drzewa poznania dobra i z�a nie wolno
ci je��, bo gdy z niego spo�yjesz, niechybnie umrzesz" (Rdz 2,16-17). Pokazuje ono z dostateczn� jasno�ci�, i� z
uwagi na natur� poddani jeste�my nie tylko prawom biologicznym, lecz tak�e moralnym, kt�rych nie mo�na
bezkarnie przekracza� (29 ff).
W Centesimus annus (1991) wskazano, i� cz�owiek korzysta dzi� z zasob�w ziemskich w spos�b o wiele bardziej
nieumiarkowany i niezdyscyplinowany. Cz�owiekowi nie wolno ziemi� samowolnie dysponowa�. "Zamiast
urzeczywistnia� swe zadania jako wsp�pracownik Bo�y w dziele stworzenia, cz�owiek usadawia si� na miejscu
Boga i w ko�cu wywo�uje przez to op�r natury, kt�ra staje si� bardziej tyranizowana przez cz�owieka ni�
administrowana" (37).
Istotny zwi�zek na rzecz porz�dku pokojowego
Jan Pawe� II cytuje �wi�tego Franciszka, kt�rego zw�aszcza m�odzi ludzie szczeg�lnie dzisiaj ceni� i uznaj� za
ponadczasowego przedstawiciela chrze�cija�stwa. W 1979 r. papie� ustanowi� go patronem obro�c�w �rodowiska.
Franciszek z Asy�u stanowi przyk�ad postawy autentycznej i pe�nej poszanowania dla integralno�ci stworzenia.
Szeroko�� horyzontu
Franciszka z Asy�u obejmuje zwierz�ta, ro�liny, si�y natury, s�o�ce i ksi�yc. Papie� powiada, �e stanowi to dla nas
wezwanie, by w lepszy spos�b po�wi�ci� si� problemom zapewnienia stworzeniu pokoju, czego nie mo�na
oddzieli� od pokoju mi�dzy narodami.
Podobne rozwa�ania nadawa�y r�wnie� kierunek procesowi koncyliarnemu na rzecz sprawiedliwo�ci, pokoju i
zachowania stworzenia, kt�ry jako przedsi�wzi�cie ekumeniczne, wychodz�c wielokrotnie poza granice Ko�cio�a
katolickiego, przyczynia� si� do kszta�towania �wiadomo�ci. Nale�y mie� nadziej�, �e z tego wielostronnego
zaanga�owania, ale tak�e z coraz mocniejszego zastanowienia si� nad tymi sprawami w ramach katolickiej nauki
spo�ecznej, p�jd� dalsze impulsy w tym kierunku.
W�a�nie mocne osadzenie w zasadach biblijnych stanowi to, co katolickiej nauce spo�ecznej daje szans� na
�wiatowy Dzie� Pokoju, przyj�cia jej przez inne Ko�cio�y chrze�cija�skie. Papie� wskazuje, i� rozwa�ania biblijne
lepiej na�wietlaj� zwi�zek mi�dzy ludzkim dzia�aniem a integralno�ci� stworzenia. Je�li cz�owiek odst�pi od planu
Boga Stw�rcy, spowoduje nie�ad oddzia�uj�cy w nieunikniony spos�b na pozosta�e stworzenie.
W ksi�dze Ozeasza mo�emy przeczyta� t� ponur� m�dro��: "Dlatego kraj jest okryty �a�ob� i wi�dn� jego
mieszka�cy, zar�wno zwierz polny, jak ptactwo powietrzne, a nawet ryby morskie marniej�" (4,3).
V. BEZPIECZE�STWO I WOLNO��
Zwi�zek bezwarunkowy
Bezpiecze�stwo i wolno�� pozostaj� w zwi�zku bezwarunkowym. Zatem bezpiecze�stwo wobec prze�ladowania
politycznego istnieje tylko w pa�stwach, kt�re powa�aj� prawa do wolno�ci. W tym sensie nale�y rozumie�
bezpiecze�stwo w powi�zaniu z prawami cz�owieka. Ale tak�e w dziedzinie gospodarczej okazuje si�, �e tylko te
pa�stwa s� w stanie stworzy� dostateczne mo�liwo�ci pracy i zarobku dla mo�liwie wszystkich ludzi, kt�re
wykazuj� system gospodarczy oparty raczej na gospodarce rynkowej, a zatem odznaczaj� si� wi�ksz� swobod� w
gospodarce. S� to te� przewa�nie te kraje, kt�re gwarantuj� przynajmniej w pewnym stopniu dostateczne
zabezpieczenie socjalne. W pa�stwach autorytarnych i totalitarnych gwarancje tego rodzaju nie istniej�. Katastrofy
g�odu w Trzecim �wiecie (i to przewa�nie w pa�stwach rz�dzonych autorytarnie, z niedostateczn� infrastruktur�
administracyjn� i gospodarcz�), jak r�wnie� zawodno�� totalitarnych system�w komunistycznych uczyni�y �w
zwi�zek wolno�ci i bezpiecze�stwa szczeg�lnie wyrazistym. Zabezpieczenie socjalne nie jest oczywi�cie w �adnym
kraju na �wiecie doskona�e, tak jak i �aden system polityczny nie mo�e stawia� sobie takich wymaga�. Katolicka
nauka spo�eczna opiera si� na realizmie spo�ecznym, przestrzegaj�cym przed idealizowaniem. W tym znaczeniu
ka�dy system polityczny, wzgl�dnie gospodarczy, potrzebuje koryguj�cej si�y mi�o�ci spo�ecznej, a wi�c instytucji
charytatywnych. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e pa�stwa oparte na gospodarce rynkowej, ju� ze wzgl�du na ich wy�sze
osi�gni�cia gospodarcze, mog� zagwarantowa� niezb�dne zabezpieczenie spo�eczno-pa�stwowe.
Sprawiedliwo�� spo�eczna
Pa�stwo potrzebuje stabilizacji w tym znaczeniu, �e poprzez dostateczne gwarancje socjalne osi�gnie si� stan
r�wnowagi politycznej i spo�ecznej. Wspomaganie tych ��da� sprawiedliwo�ci w ich ci�g�ym zabieganiu o
znaczenie stanowi wspania�y cel polityki pa�stwowej. Kultura polityczna oznacza r�wnie� taki stan stabilizacji
politycznej, jaki potrafi zagwarantowa� mo�liwie najwi�kszy udzia� wszystkich ludzi w materialnych i
duchowych dobrach spo�ecze�stwa zorganizowanego w pa�stwo.
Encyklika Sollicitudo rei socialis pokazuje, �e w�a�nie ta obustronna zale�no�� sk�ania do szczeg�lnej solidarno�ci
w nowoczesnym spo�ecze�stwie. Fakt ten musi by� rozumiany jako zasadniczy system stosunk�w we
wsp�czesnym �wiecie wraz z ich gospodarczymi, kulturalnymi i politycznymi czynnikami, i musi by� przyj�ty jako
kategoria moralna (38,39). Jako wynik takiej solidarno�ci pojmowa� nale�y tak�e wsp�udzia� w systemie
politycznym, w procesie podejmowania decyzji politycznych. Daj�ca stale na nowo o sobie zna� sprawiedliwo��
spo�eczna musi by� dostrzegana jako szczeg�lne zadanie katolickiej nauki spo�ecznej, tak w�a�nie rozumianej, i jako
zaanga�owanie spo�eczne maj�ce motywacj� chrze�cija�sk�.
Nowoczesne pa�stwo jest pa�stwem socjalnym w tym znaczeniu, �e rozbudowywuje systemy zabezpieczaj�ce na
wypadek trudnych sytuacji �yciowych, takich jak wiek, choroba, bezrobocie, �mier� jedynego �ywiciela, wypadek,
przede wszystkim za� przez stworzenie systemu ubezpiecze� spo�ecznych. W gruncie rzeczy nie chodzi o to, w
jakiej formie owe zabezpieczenia zostan� stworzone: istotne jest z jednej strony, by wynale�� mo�liwie tak
zdecentralizowan� organizacj�, �e oprze si� ona centralizmowi pa�stwowemu, z drugiej za� strony, nie ulegnie
eliminacji w�asna dba�o�� o interesy.
Sprawiedliwo�� spo�eczna domaga si� zatem, by owe zabezpieczenia nast�powa�y w taki spos�b, �e obowi�zki i
sukcesy w tym systemie b�d� w miar� mo�liwo�ci sprawiedliwe. Sprawiedliwo�� powinna by� miar�
uporz�dkowanego spo�ecze�stwa we wszystkich dziedzinach; sprawiedliwo�� spo�eczna stanowi szczeg�ln� form�
takiej w�a�nie sprawiedliwo�ci.
Sprawiedliwo�� spo�eczna nie mo�e pomin�� �adnego cz�owieka: jednak w tym wzgl�dzie nawet doskona�e
ustawodawstwo spo�eczne nie mo�e zapewni� bezpiecze�stwa na wypadek trudnych sytuacji �yciowych; dlatego
wymagana jest dodatkowa pomoc socjalna, w razie gdyby zawiod�y instytucje oparte na ustawowej sprawiedliwo�ci
spo�ecznej. Oznacza to wi�c rozmaite obowi�zki dla Caritasu, rozumiane jako przykazanie chrze�cija�skiej mi�o�ci
bli�niego.
Szczeg�lnie ostro ocenia encyklika Populorum progressio ( 1967) wszelkie b��dy systemowe na �wiecie, jakie
doprowadzi�y do zubo�enia sporych mas ludno�ci. Walka z n�dz� to za ma�o; chodzi o "zbudowanie takiego �wiata,
w kt�rym ka�dy, bez wzgl�du na ras�, religi� i narodowo��, m�g�by �y� �yciem prawdziwie ludzkim" (47).
Sollicitudo rei socialis wskazuje na ra��ce r�nice, jakie wyst�puj� w warunkach �ycia ludzi, a tak�e na
pos�annictwo Ko�cio�a w s�u�eniu, "w trosce o konkretne potrzeby ludzkie" (7).
Nowa kwestia spo�eczna
Kwestia robotnicza ju� od dawna pozostawa�a w centrum zainteresowania katolickiej nauki spo�ecznej. Tak�e i
dzisiaj sytuacja robotnik�w w przemy�le i rzemio�le w wielu krajach nie jest jednakowa pod wzgl�dem spo�ecznym.
Obecnie na ca�ym �wiecie r�wnie� w krajach bogatych - wyst�puje ca�y szereg grup ludzi znajduj�cych si� w mniej
lub bardziej trudnym po�o�eniu. Przedwczesne starzenie si� powoduje wzrost liczby os�b starych, wymagaj�cych
opieki; wysoka liczba niepe�nosprawnych ro�nie r�wnie� z powodu nadmiernych obci��e� os�b pracuj�cych, do
tego dochodz� chorzy na aids, narkomani, wi�niowie i zwolnieni z wi�zie�. W wielu krajach dochodz� jeszcze
uciekinierzy i gastarbeiterzy. Mimo �e te grupy r�ni� si� od siebie, to wi��e ich to, �e og�lnie dost�pne �rodki
pomocy spo�ecznej s� niewystarczaj�ce, aby rozwi�za� ich osobiste i spo�eczne problemy. Ko�ci� w spos�b
szczeg�lny odczuwa tutaj swoje powo�anie i czyni bardzo wiele poprzez Caritas, r�ne organizacje spo�eczne, a
tak�e przez parafie i przez osobist� inicjatyw� licznych chrze�cijan. Katolicka nauka spo�eczna przypomina w tym
miejscu o roli mi�o�ci bli�niego w kszta�towaniu �adu spo�ecznego.
Ludzie zepchni�ci na margines spo�ecze�stwa �yj�cego w dobrobycie cz�sto nie s� w stanie prze�y� o w�asnych
si�ach ani urzeczywistni� swoich egzystencjalnych cel�w �yciowych. Do tego dochodz� jeszcze znaczne r�nice w
zamo�no�ci - i to nie tylko mi�dzy pa�stwami, ale te� mi�dzy obywatelami tego samego pa�stwa.
Mater et magistra podkre�li�a ze szczeg�lnym naciskiem nowe strony kwestii spo�ecznej. Miara sprawiedliwo�ci
powinna znale�� zastosowanie nie tylko w regulacji stosunk�w mi�dzy pracobiorcami a pracodawcami, lecz tak�e w
ksza�towaniu relacji mi�dzy poszczeg�lnymi ga��ziami gospodarki i r�nie rozwini�tymi pod wzgl�dem
gospodarczym regionami danego pa�stwa; to samo odnosi si� do ca�ej ludzko�ci w ramach stosunk�w mi�dzy
krajami rozwijaj�cymi si� i rozwini�tymi (122). Wychodz�c od problem�w rolnictwa, "obszaru pokrzywdzonego",
encyklika m�wi o konieczno�ci opracowania przysz�o�ciowej wprowadza koncepcji polityki agrarnej (123).
Octogesima adveniens (1971) r�wnie� k�adzie nacisk na nowe problemy spo�eczne naszych czas�w, zw�aszcza na
kwestie przeludnienia miast i ucieczki ze wsi do miasta. Nadmierne skupienie si� mas ludzkich w aglomeracjach
miejskich przedstawione zosta�o jako coraz powa�niejszy problem (8 ff). Dzi� wiemy, �e "megalopolis" mo�e sta�
si� koszmarem, �e miasta takie jak Mexico-City czy Kalkuta ju� teraz nie daj� �adnej prawdziwej przestrzeni
�yciowej, �e n�dza mas ludzkich w wielomilionowych miastach indyjskich i latynoameryka�skich jest �r�d�em
olbrzymich problem�w spo�ecznych. Octogesima adveniens m�wi o "miastach-molochach". Niepohamowany
przyrost ludno�ci w miastach towarzyszy rozwojowi przemys�owemu systemu gospodarczego. Godne cz�owieka
�ycie w mie�cie jutra musi sta� si� celem podstawowym: tutaj spoczywa prawdziwe wyzwanie dla rozumu
ludzkiego, dla jego umiej�tno�ci planowanego i celowego doskonalenia w�asnego �wiata (9,10).
Laborem exercens wskazuje na sytuacj� "w�druj�cych robotnik�w", na wzrastaj�c� ruchliwo�� pracobiorc�w na
ca�ym �wiecie. Ludzie pracuj�cy poza swoj� ojczyzn� - albo jako emigranci, albo jako pracownicy sezonowi - nie
powinni do�wiadcza� �adnych krzywd w stosunku do rodzimej si�y roboczej. Nie wolno nigdy wyzyskiwa�
gastarbeiter�w ani pod wzgl�dem finansowym, ani spo�ecznym (23).
Sprawiedliwo�� p�acowa i szerokie ubezpieczenia spo�eczne
Kwestia sprawiedliwej p�acy i kwestia bardziej og�lna - zapewnienia r�wnowagi spo�ecznej w znacznym stopniu
ukierunkowa�y katolickie my�lenie spo�eczne. Sprawiedliwo�� p�acowa wymaga, by cz�� zap�aty odpowiada�a
"cz�ci pracy niezb�dnej do osi�gni�cia spo�eczno-gospodarczej produktywno�ci, stanowi�cej cel spo�eczny
gospodarki" (J. Messner). Natomiast r�wnowaga spo�eczna wymaga zachowania proporcji mi�dzy wydajno�ci� a
wynagrodzeniem przy obliczaniu wysoko�ci zarobk�w. Laborem exercens podkre�la szczeg�lnie prawo do pracy i
odpowiednich �wiadcze� socjalnych i kontynuuje przez to tradycj� encyklik spo�ecznych, od Rerum novarum
pocz�wszy ( I9). O sprawiedliwo�ci systemu spo�eczno-ekonomicznego i jego prawid�owym funkcjonowaniu mo�na
m�wi� o tyle, o ile praca ludzka znajduje w nim s�uszne wynagrodzenie. Encyklika znowu odwo�uje si� do
moralnego wymiaru porz�dku spo�ecznego, do zasady wsp�lnego u�ytkowania d�br. Dost�p pracobiorc�w do tych
d�br jest mo�liwy dzi�ki wynagrodzeniu. Staje si� ono r�wnocze�nie kamieniem probierczym sprawiedliwo�ci
ca�ego systemu ekonomicznego.
G��wny nacisk k�adzie papie� na wynagrodzenie rodzinne. Poza tym encyklika wskazuje na r�ne �wiadczenia
socjalne na rzecz ochrony �ycia i zdrowia pracownik�w oraz ich rodzin. Godne podkre�lenia s� ubezpieczenie na
staro��, urlopy i wystarczaj�ce przerwy na odpoczynek. W wielu krajach si� o nich zapomina. Encyklika m�wi �
szeregu wymaganiach maj�cych znaczenie dla ustalenia prawid�owego stosunku mi�dzy pracobiorc� a pracodawc�.
Encyklika Centesimus annus u�wiadamia, �e celem przedsi�biorstwa jest nie tylko osi�ganie dochodu, lecz r�wnie�
przekszta�canie wszystkich pracuj�cych we wsp�lnot�, "w r�ny. spos�b d���cej do spe�nienia jej podstawowych
potrzeb i r�wnocze�nie tworz�cej szczeg�ln� grup� w s�u�bie ca�ego spo�ecze�stwa". �ad oparty na gospodarce
rynkowej musi by� po��czony z godno�ci� cz�owieka.
VI.�AD POKOJOWY � WEWN�TRZPA�STWOWY I �WIATOWY
Zwi�zki pomi�dzy pokojem wewn�trz pa�stwowym i mi�dzynarodowym
Do�wiadczenia historyczne u�wiadamiaj� nam, �e wojny wywo�ywane s� przewa�nie przez kraje charakteryzuj�ce
si� albo autorytarnymi albo totalitarnymi strukturami rz�dzenia, albo te� kraje wstrz�sane kryzysami wewn�trznymi.
Pa�stwa demokratyczne o ustabilizowanych strukturach nie sk�aniaj� si� ku wywo�ywaniu wojen. W ten spos�b
rodz� si� wielostronne zwi�zki mi�dzy kultur� polityczn� poszczeg�lnych kraj�w i bezpiecze�stwem pokojowym.
W swoim Or�dziu na �wiatowy Dziej Pokoju 1991 papie� Jan Pawe� II wskaza� na to, �e uznanie godno�ci ludzkiej
i jej praw stanowi istotny warunek �adu pokojowego. Zgadza si� to z zasadami, jakie wyra�one zosta�y w og�lnej
Deklaracji Praw Cz�owieka Organizacji Narod�w Zjednoczonych z 1948 r. i preambule Europejskiej Konferencji
Praw Cz�owieka z 1950 r. Papie� rozwija w swym or�dziu my�l, �e zagro�enie wolno�ci sumienia prowadzi
dotkni�tego tym cz�owieka do buntu; zatem wszelka nietolerancja w poszczeg�lnych krajach, objawiaj�ca si� w
odrzuceniu wolno�ci sumienia, stanowi powa�ne zagro�enie dla pokoju. W encyklice Centesimus annus papie�
podkre�la rol� Ko�cio�a w obronie praw cz�owieka. W ten spos�b wyra�a si� jego decyduj�cy wk�ad w �ad
pokojowy (47).
Pok�j wewn�trzpa�stwowy poprzez sprawiedliwe traktowanie mniejszo�ci narodowych
W wi�kszo�ci kraj�w na �wiecie wyst�puj� mniejszo�ci narodowe albo religijne. S� z tym zwi�zane r�norodne
konflikty, prowadz�ce do gwa�townych spor�w, zagra�aj�cych nawet jedno�ci pa�stwowej. Katolicka nauka
spo�eczna dobitnie podkre�la konieczno�� respektowania praw cz�owieka, w odniesieniu szczeg�lnie do mniejszo�ci
narodowych.
W encyklice Pacem in terris ka�de "t�umienie si�y �yciowej i wzrostu" mniejszo�ci pot�pione jest jako ci�kie
naruszenie sprawiedliwo�ci (95). Rz�dy musz� si� energicznie stara�, "podnosi� warunki �yciowe mniejszo�ci,
dok�adnie rzecz bior�c dba� o to wszystko, co dotyczy ich j�zyka, kultury, pochodzenia i obyczaj�w, jak r�wnie�
przedsi�wzi�� i inicjatyw gospodarczych" (96).
Ko�ci� katolicki w krajach dotkni�tych tym problemem stara� si� nieustannie d��y� do wygaszenia konflikt�w
narodowych i religijnych. Tak jak istotne jest zachowanie niezale�no�ci przez poszczeg�lne narody w pa�stwie
wielonarodowym, tak samo wa�ne wydaje si� ostrze�enie przed nacjonalizmem. W tym znaczeniu wypowiedzia� si�
te� s�owacki kardyna� J�zef Tomko na forum parlamentu w Bratys�awie w kwietniu 1991 r. �ywe poczucie
narodowe musi wi�za� si� z g��bokim szacunkiem dla innych narodowo�ci. Biskupi katoliccy S�owenii i Chorwacji
z naciskiem zwr�cili uwag� na konieczno�� doprowadzenia do rozwi�zania problemu narodowo�ciowego na drodze
otwartego dialogu. Arcybiskup Alojzij �u�tar z Lubljany przestrzega� przed stosowaniem przemocy, ta bowiem
musi doprowadzi� do samozniszczenia.
Pa�stwa sk�adaj�ce si� z wielu narodowo�ci czy te� pa�stwa, w granicach kt�rych �yje wiele mniejszo�ci
narodowych, powinny stworzy� zdecentralizowane, federalistyczne struktury, gwarantuj�ce poszczeg�lnym grupom
narodowym daleko id�c� autonomi�. A je�li b�dzie tego wymaga�a sytuacja, powinny zaakceptowa� prawo narod�w
do samostanowienia i zgodzi� si� na stworzenie nowych pa�stw, zgodnie z zasadami wolno�ci cz�owieka.
W tym znaczeniu Ko�ci� katolicki i Ko�cio�y ewangelickie z naciskiem popiera�y d��enia do autonomii kraj�w
ba�tyckich i wyra�nie przyczyni�y si� do rozwoju tych kraj�w jako samodzielnych pa�stw. Po latach ci�kich
prze�ladowa� biskupi, jak zmar�y w 1991 r. arcybiskup Stepanovicius z Wilna, wielokrotnie wyst�powali w obronie
praw ich narod�w. Odbudowa system�w demokratycznych w Europie wschodniej dokonuje si� dzisiaj przy
znacznym wsp�udziale Ko�cio��w chrze�cija�skich oraz os�b odwo�uj�cych si� do warto�ci chrze�cija�skich.
Znamiennym przyk�adem jest tutaj Lech Wa��sa, a tak�e s�owe�ski premier Peterle.
Pok�j spo�eczny jako cel polityki spo�ecznej
Strajki i lokauty uderzaj� nie tylko w poszczeg�lne przedsi�biorstwa czy ga��zie gospodarki, lecz tak�e stanowi�
czasami maj� wp�yw na mo�liwo�ci rozwoju danej gospodarki narodowej. W swych skutkach jednak wielkie strajki