6628
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 6628 |
Rozszerzenie: |
6628 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 6628 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6628 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
6628 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
�zef Augustyn SI
EWANGELICZNE UB�STWO
1. CZYM JEST EWANGELICZNE UB�STWO?
�r�d�em ewangelicznego ub�stwa jest sam B�g, kt�ry pierwszy
sta� si� ubogim dla cz�owieka oddaj�c mu si� ca�kowicie w swoim
Synu Jezusie Chrystusie. Przyj�cie niesko�czonej mi�o�ci Boga do
cz�owieka sprawia, �e zmieniaj� si� tak�e jego relacje nie tylko
ze Stw�rc�, ale tak�e z bli�nim i ze �wiatem materialnym.
Ub�stwo jest �wiadectwem akceptacji Boga i Jego mi�o�ci,
znakiem ca�kowitego powierzenia si� Jemu. "Ub�stwo upodabnia nas
do Boga, kt�ry jest jednocze�nie najbogatszy, bo jest �r�d�em
wszystkiego i najubo�szy, gdy� nie po��da niczego" (J. R. Bar).
Ub�stwo staje si� wewn�trzn� potrzeb� cz�owieka oddanego
Bogu, jest zewn�trznym symbolem ca�kowitego wewn�trznego oddania
si� Jemu. Poprzez ub�stwo wszystkie rzeczy i relacje z nimi s�
ca�kowicie podporz�dkowane chwale Boga i s�u�bie cz�owieka.
Ewangeliczne ub�stwo nie wynika najpierw z przykaza� Bo�ych
i ko�cielnych, ale z wewn�trznej postawy stworzenia wobec
Stw�rcy, dziecka wobec Ojca, s�ugi wobec Pana. Stawanie si�
ubogim nie polega wi�c najpierw na wyzbywaniu si� rzeczy
materialnych, cho� do�wiadczenie ub�stwa zak�ada tak�e dobrowoln�
rezygnacj� z pewnych d�br. Ub�stwo jest wyzwoleniem z
niew�a�ciwego, nieczystego korzystania ze �wiata, wyzwoleniem si�
z podporz�dkowywania Boga, siebie i bli�nich rzeczom, jest
wyzwoleniem si� do �ycia w wolno�ci wobec wszystkich rzeczy, aby
by� pe�niej tylko do dyspozycji samego Boga.
Ub�stwo jest znakiem duchowej integracji cz�owieka, znakiem
odnalezienia na nowo w duszy porz�dku ustalonego przez Boga "na
pocz�tku" stworzenia, kiedy wszystkie rzeczy posiada�y swoje
w�a�ciwe miejsce. Dla pierwszego cz�owieka w raju ub�stwo by�o
naturalnym darem. Nie istnia�a bowiem w nim po��dliwo�� wobec
rzeczy stworzonych. Ca�kowite oddanie si� Bogu by�o �r�d�em
panowania nad wszystkimi stworzeniami oraz uporz�dkowanego
korzystania z nich.
Przez grzech buntu i niepos�usze�stwa cz�owiek odszed� do
Boga i tym samym zachwia� hierarchi� warto�ci, jaka istnia�a
mi�dzy Bogiem, cz�owiekiem a �wiatem. Cz�owiek zatraci� poczucie
sensowno�ci i celowo�ci korzystania ze �wiata rzeczy stworzonych.
Zamiast chwali� samego Str�rc�, zacz�� oddawa� chwa��
stworzeniem. (por. Rz 1, 25)
�ycie ewangelicznym ub�stwem jest powracaniem do "raju",
przywracaniem pierwotnej harmonii pomi�dzy Bogiem, cz�owiekiem,
a �wiatem materii.
[* Ub�stwo ewangeliczne nie oznacza ub�stwa duchowego. Wr�cz
przeciwnie prowadzi ono do duchowego bogactwa. Sw. Piotr Faber
m�wi: "Bogaci s� ci, kt�rzy posiadaj� boga, ale o wiele bogatsi
s� ci, kt�rzy posiadaj� tylko Boga." *]
2. WZEWANIE DO EWANGELICZNEGO UB�STWA
S�owa Jezusa: "Id�, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim.
(...) Potem przyjd� i cho� za mn�" (Mt 19,21) - skierowane s� nie
tylko do zakonnik�w, ale do wszystkich, kt�rzy chcieliby by�
"doskonali" w wewn�trznym poznaniu Jezusa, "chcieliby wi�cej Go
kocha� i odznaczy� si� we wszelkiej s�u�bie" (CD 97) dla Niego.
Jezusowe zaproszenie do ewangelicznego ub�stwa w przesz�o�ci
nies�usznie bywa�o rezerawowane tylko dla os�b praktykuj�cych
ub�stwo w ramach zakonnych insytuacji. Tak�e w wielu ludziach
�wieckich i duchownych, kt�re nie �yj� w ramach instytucji
zakonnych, cz�sto narasta pragnienie ewangelicznego ub�stwa w
miar� ich coraz wi�kszej za�y�o�ci z Jezusem Chrystusem. Ucze�
Chrystusa zakochany w swoim Mistrzu spontanicznie zadaje sobie
pytanie, jakie winno by� jego upodobnienie si� do Jezusa
ubogiego.
Sw. Ignacy wra�liwy na dzia�anie Boga w cz�owieku,
stwierdza, aby w czasie odprawiania "Cwicze� duchownych" daj�cy
je nie nak�ania� rekolektanta do "ub�stwa lub jakiego� innego
przyrzeczenia", ale zach�ca go do ws�uchiwania si� w wezwanie
Chrystusa "aby sam Stw�rca i Pan udziala� si� duszy sobie oddanej
i ogarni�a j� ku swej mi�o�ci i chwale, a tak�e przysposabia�
j� ku tej drodze, na kt�rej b�dzie mu mog�a lepiej s�u�y�" (CD
15). Pragnienie ewanglicznego ub�stwa nie jest bowiem najpierw
owocem decyzji i wysi�ku cz�owieka, ale jest ono zaproszeniem
Jezusa, Jego "udzielaniem si� duszy sobie oddanej", poprzez kt�re
przygotowuje j� do tej drogi ub�stwa, na kt�rej b�dzie mu mog�a
lepiej s�u�y�.
W rozmy�laniu o dw�ch standarach �w. Ignacy pisze poleca
"rozwa�y� mow�, kt�r� Chrystus, kieruje do wszystkich swoich
przyjaci�, kt�rych posy�a zalecaj�c im, aby pragn�li wszystkim
pomaga�, poci�gaj�c ich najpierw do najwy�szego ub�stwa
duchowego, a je�liby to si� podoba�o Jego Boskiemu Majestatowi
i zechcia�by ich do tego wybra�, to tak�e do ub�stwa
zewn�trznego." (CD 146).
W rozmowie ko�cowej tego samego rozmy�lania zach�ca, aby
prosi� najpierw Matk� Naj�wi�tsz�, "�eby mi uzyska�a u Syna i
Pana swego �ask�, aby mi� przyj�� pod sw�j sztandar, najpierw w
najwy�szym ub�stwie duchowym, a je�liby si� to podoba�o jego
Boskiemu Majestatowi i chcia�by mi� do tego wybra� i przyj��, to
niemniej i w ub�stwie zewn�trznym" (CD 147).
Ewangeliczne ub�stwo jest dobrowolnie podj�t� decyzj�,
osobistym wyborem, ale w odpowiedzi na wezwanie Chrystusa do
na�ladowania Jego ubogiego �ycia. Nie mo�na si�� woli przymusi�
siebie lub te� by� przymuszonym do ewangelicznego ub�stwa.
Ub�stwo podj�te pod jakimkolwiek naciskiem wewn�trznym czy
zewn�trznym by�oby kr�puj�cym ci�arem, kt�ry nie ubogaca�by
wewn�trznie cz�owieka.
3. SENS EWANGELICZNEGO UB�STWA DZISIAJ
Istot� ub�stwie dobrze oddaje przypowie�� o ewangelicznym
bogaczu. Zgromadziwszy wiele d�br bogacz �w powiedzia� do siebie:
"Masz wielkie zasoby d�br, na d�ugie lata z�o�one; odpoczywaj,
jedz, pij i u�ywaj". Jezus zaraz dodaje: "Lecz B�g rzek� do
niego: ~G�upcze, jeszcze tej nocy za��daj� twojej duszy od
ciebie.~"
S�owo bogacza skierowane do siebie jest przeciwstawione
s�owu Boga. "Przemawia� do siebie" oznacza tutaj stanowi� o sobie
samym z pomoc� nagromadzonego bogactwa. To B�g, Jego S�owo
ostatecznie decyduje o cz�owieku i jego przysz�o�ci.
Cz�owiek, kt�ry nie posiada "wielkich zasob�w d�br" w sensie
materialnym, nie jest jeszcze cz�owiekiem ubogim w sensie
ewangelicznym. Prze�ywaj�c wielkie braki materialne mo�e by� on
trawiony przez wewn�trzn� chciwo�� i zazdro��. Niemal wszystkie
rewolucje spo�eczne budzi�y nienawi�� klasow� biednych do
bogatych opieraj�c si� w�a�nie na zazdro�ci, zach�anno�ci i ch�ci
zemsty ludzi do�wiadczaj�cych wielkich brak�w materialnych.
"Wprawdzie tyran dobrobytu trzymy nas wszystkich mocno w
szponach, to jednak bidacy s� jego najwi�kszymi ofiarami -
stwierdza O. Piet van Breemen SI. Raklama telewizyjna odnosi du�o
wi�kszy skutek w �rodkowisku biednych ni� ludzi bogatych. Ludzie
bogaci na podstawie w�adnych prze�y� dobrze wiedz�, �e ka�dy
dzie� nie mo�e by� us�any r�ami. Maj� �wiadomo��, �e mog�
korzysta� z wszelkich luksus�w i jednocze�nie cierpie� z powodu
r�nych nieszcz��. Najcz�ciej cz�owiek biedny, za�lepiony ��dz�
posiadania, nie u�wiadamia sobie tego. Marzy o wiekszej ilo�ci
pieni�dzy, aby mie� dost�p do wi�kszych przyjemno�ci w nadziei,
�e one przynios� mu szcz�cie."
Dobrowolne ewangeliczne ub�stwo mo�e ukaza� ludziom biednym,
jak niewiele potrzeba, aby by� prawdziwie szcz�liwym.
Tylko ub�stwo wybrane dobrowolnie mo�e by� dla cz�owiekia
�r�d�em wolno�ci wewn�trznej. Jezus dobrowolnie wybra� ub�stwo
dla nas. Nasz� odpowiedzi� ma by� dobrowolne ub�stwo wybrane dla
Niego. Jest to wymiana, kt�rej g��wnym motywem mo�e by� tylko
mi�o��, oddanie i wzajemne powierzenie si� sobie. Bez mi�o�ci do
Jezusa ub�stwo staje si� bezsensownym i dokuczliwym brakiem,
kt�rego nale�y si� pozby� za wszelk� cen�. "Gdybym ca�� moj�
maj�tno�� rozda� ubogim, a mi�o�ci bym nie mia�, nic ni mie
pomo�e" powie �w. Pawe�.
"Jezus b�d�c bogatym, dla nas sta� si� ubogim, aby nas swoim
ub�stwem ubogaci�." Ub�stwo ma prowadzi� do ubogacenia cz�owieka.
Obserwuje si� w spo�ecze�stwie, �e im wi�ksze jest ub�stwo
wewn�trzne cz�owieka (ub�stwo ducha), tym wi�kszy nacisk d�adzie
si� na posiadanie materialne. Posiadanie ma podkre�la� "wa�no��",
"wielko��" osoby. Celem otaczania si� materialnym bogactwem,
luksusem, jest nie tyle ch�� �ycia w wygodach, ale cz�cie ma
podkre�la� presti� osoby. NIerzadko te� nagromadzone bogactwa
materialnego ma stanowi� form� obrony przed innymi, a nawet
spos�b upokorzenia innych.
4. UBOGACENIE SIE PRZEZ UBOSTWO
Pierwszym motywem ewangelicznego ub�stwa ma by� przede
wszystkim pragnienie na�ladowania Chrystusa i upodobnienie si�
do Niego, podejmowane jednak pod wp�ywem jego osobowego wo�ania.
Wzorem ub�stwa jest tak�e Jezus Chrystus, kt�ry dla nas "sta� si�
ubogi, aby nas swoim ub�stwem ubogaci�.
Upodobnienie si� do Jezusa nie polega jednak najpierw na
zewn�trznym upodobnieniu si� do niego. Samo wyzbycie si�
posiadania materialnego nie jest jeszcze r�wnoznaczne z
na�ladowaniem Jezusa ubogiego. W ewangelicznym ub�stwie chodzi
najpierw o ca�kowite oddanie si� Bogu i oparcie ca�ego swojego
�ycia tylko na Nim. Zach�anno��, chciwo�� rodzi si� z opierania
swojego �ycia na sobie samym.
Ubogacenie si� przez ub�stwo polega najpierw na zdobyciu
wi�kszej wolno�ci wobec tego wszystkiego, co kr�puje i zniewala
cz�owieka: chciwo��, zazdro�� i inne nami�tno�ci zwi�zane z
posiadaniem mog� by� �r�d�em wielkiego niepokoju i cierpienia.
Cz�owiek nawet bardzo bogaty ow�adni�ty ��dz� posiadania potrafi
zatru� sobie �ycie tak�e w�wczas, kiedy op�ywa we wszystko.
Ubogacenie przez ub�stwo polega wi�c najpierw na zdobyciu
wewn�trznego pokoju, uwolnieniu si� od zbytniej troski o siebie.
W ten spos�b cz�owiek dzi�ki ub�stwo tworzy w sobie otwarto�� na
potrzeby duchowe.
Je�eli ca�a energia �yciowa cz�owieka po�wi�cana jest pogoni
za posiadaniem materialnym, niemo�liw� jest rzecz� szuka�
Kr�lestwa i Jego sprawiedliwo�ci. Ubogacenie si� przez ub�stwo,
to odkrycie jedynego skarbu, najpi�kniejszej per�y, kt�r� jest
Kr�lestwo Bo�e.
Ubogacenie si� przez ub�stwo to tak�e uwonienie si� od
dr�cz�cych cz�owieka l�k�w. Ub�stwo uczy nas, i� bogactwo nie
jest �adnym lekarstwem na l�k przed bezradno�ci�, zagubieniem.
W sytuacjach egzystencjalnych cz�owieka, np. do�wiadczenie
odrzucenia przez kogo�, niepowodzenia, choroby czy
niebezpiecze�stwo �mierci nawet najwi�ksze bogactwo nie przynosi
�adnego rozwi�zania: nie mo�na bogactwem uspokoi� l�ku przed
�mierci�, nie mo�na za pieni�dze kupi� sobie �yczliwo�ci i
mi�o�ci innych, pieni�dzmi nie da si� uspokoi� stan�w depracji,
zniech�cenia.
Ubogacenie przez ub�stwo polega na odkryciu zaufania do Boga
i Jego Opatrzno�ci, jako jedynego lekarstwa na trudne sytuacje
ludzkie. Powierzenie si� cz�owieka Bogu wyprowadza go ze
zbytniego l�ku o siebie i swoje �ycie.
W zaufaniu Bogu cz�owiek nie czuje si� nigdy bezradny:
wyj�cie z ka�dej sytuacji znajdzie sam B�g. On staje si� �r�d�em
wewn�trznej mocy, kt�ra pozwala stawi� czo�a nawet najwi�kszym
zagro�eniom. Cz�owiek �yj�cy ewangelicznym ub�stwem w duchu
zdobywa beztrosk� ptak�w niebieskich, wewn�trzny spok�j i pi�kno
lilii polnych (por. Mt 6, 25-30)
5. SPOSOBY PRAKTYKOWANIA EWANGELICZNEGO UB�STWA
Kanw� naszych rozwa�a� o sposobach praktykowania
ewangelicznego ub�stwa b�dzie 13 numer Dekretu Soboru
Watyka�skiego II o przystosowanej odnowie �ycia zakonnego. I cho�
rozwa�ana przez nas nauka soborowa odnosi si� najpierw do pewnej
grupy chrze�cian, kt�rych �ycie wed�ug rad ewangelicznych
przyjmuje formy instytucjonalne, to jednak poprzez nich
zaproszenie do praktykowania ub�stwa Sob�r kieruje do wyszystkich
chrze�cijan.
"Dobrowolne ub�stwo obrane dla na�ladowania Chrystusa,
kt�rego jest ono znakiem dzi� zw�aszcza bardzo cenionym,
zakonnicy powinni pilnie praktykowa�, a w miar� potrzeby nawet
w nowych formach je wyra�a�". (...) "Gdy chodzi o ub�stwo zakonne
nie wystarczy by� uzale�nionym od prze�o�onych w u�ywaniu d�br,
ale trzeba �eby zakonnicy i w rzeczywisto�ci i w duchu byli
ubodzy, maj�cy skarb w niebie" (Mt 6, 20). (Perfectae caritatis,
13)
W dalszej cz�ci numeru 13 omawianego dektetu "Perfaecte
caritatis" Sob�r podkre�la najwa�niejsze przejawy realnego
ub�stwa:
- poddanie si� powszechnemu prawu pracy, kt�ra staje si� �r�d�em
utrzymania,
- odrzucenie nadmiernej troski o sprawy materialne a powierzenie
si� Opatrzno�ci,
- dzielenie si� tym, co si� posiada z lud�mi ubogimi oraz
szukanie kontaktu i solidarno�ci z nimi
- korzystanie z posiadanych d�br do prowadzenia dzie�
apostolskich,
- unikanie wszelkiego pozotu zbytku, niegromadzenie maj�tku,
wystrzeganie si� nieumiarkowanego zysku,
- zale�no�� od prze�o�onych w korzystaniu z d�br.
a) Poddanie si� powszechnemu prawu pracy
Jedn� z podstawowych form wyra�ania ub�stwa w wiekach
przesz�ych by�o �ebranie. St�d te� wiele powstaj�cych zakon�w
nosi�o nazw� zakon�w �ebrz�cych. T� form� ub�stwa praktykowali
nie tylko zakonnicy. By�o to powszechnie stosowana forma ub�stwa
w Ko�ciele. Sw. Franciszek z Asy�u czy te� �w. Ignacy po swoim
nawr�ceniu praktykwali t� form� ub�stwa jeszcze przed za�o�eniem
istatucji zakonnej. Istot� tej formy ub�stwa by�a pokora i
zale�no�� od innych. I cho� ta forma ub�stwa, jak ka�da inna
ludzka rzeczywistao��, by�a niekiedy nadu�ywana w Ko�ciele, to
jednak przez wieki pomaga�a wielu ludziom wierz�cym szukaj�cym
wi�kszej doskona�o�ci ewangelicznej zbli�y� si� do ubogiego
Chrystusa.
Ko�ci� nie znosz�c ca�kowicie tej ub�stwa zach�ca jednak
do wyra�ania naszego podobie�stwa do Chrystusa ubogiego tak�e
poprzez poddanie si� powszechnemu pracu pracy.
Cz�owiek ubogi ci�ko pracuje na swoje utarzymanie. Tylko
bogaty mo�e sobie pozwoli� na bezczynno�� i niezas�u�ony
odpoczynek, na korzystanie z d�br nie zdobytych w pocie czo�a.
Poddanie si� powszechnemu pracu pracy jest tak�e form�
wsp�pracy z Bogiem Stw�rc�, kt�ry zaprasza cz�owieka do
kontynuacji Jego dzie�a stworzenia: "Czy�cie sobie ziemi�
poddan�." (Rdz...) Dzia�alno�� apostolska chrze�cijan jest
szczeg�ln� prac� i szczeg�lnym wsp�dzia�anem z Bogiem. Jest
bowiem spe�nianiem polecania Chrystusa: "Odt�d ludzi �owi�
b�dziesz". Wszelka dzia�alno�� apostolska jest prac�, dlatego
Chrystus zach�ci swoich uczni�w, aby nie obawiali si� przyjmowa�
zaproszenie do sto�u, poniewa� "godzien jest robotnik zap�yty
swojej".
Poddaniu si� powszechnemu pracu pracy jest tak�e
na�ladowaniem Chrystusa ubogiego, kt�ry ca�e �ycie ci��ko
pracowa�, najpierw najprawdopodobniej jako rzemie�lnik i rolnik,
a p�niej jako prorok i nauczyciel.
Sw. �ukasz zaznacza, �e Jezus wzrasta� w m�dro�ci. M�dro��
w poj�ciu bbiblijnym, to do�wiadczenie, to umiej�tno��
wykonywania r�nych czynno�ci. M�drym w sensie biblijnym jest
przede wszystkim robotnik, kt�ry zna sw�j zaw�d, posiada
do�wiadczenie z nim zwi�zane. M�dro��, w kt�rej wzrasta� JEzus,
dotyczny nie tylko sztuki czytania i pisania, znajomo�ci Biblii,
ale r�wnie� wykonywanego zawodu cie�li czy te� prawodopdobnie
rolnika.
Ub�stwo JEzusa w Nazarecie nie polega przede wszystkim na
znoszeniu brak�w materialnych, cho� i tego mog�a do�wiadcza�
uboga rodzna, ale na dobrym ponawaniu i wykonywaniu zadowu, kt�ry
by� podstaw� utrzymania �ycia dla ca�ej rodziny oraz udzielania
pomocy innym.
Jezus w Nazarecie pracowa� jak ka�dy ubogi cz�owiek, kt�ry
musi swoimi r�kami zarabia� na swoje uczymanie.
Nauczanie Jezusa doskonale odzwierciedla Jego wielkie
do�wiadczenie zdobytw przy pracy, t� modro�� w kt�rej wzrasta�
pracuj�c. Obrazy do swoich przypowie�ci Jezus czerpie z pracy
mieszka�c�w Palestyny: z pracy w winnicy, na roli, z pracy
pasterzy, kobiety w domu, w pracy w handlu, przy budowie domu,
z pracy rybak�w.
R�wnie� pod k�tem do�wiadczenia zdobytego w pracy Jezus
patrzy na otaczaj�c� go przyrod� i zajawiska atmosferyczne z ni�
zwi�zane. Np. obserwacje nieba, o kt�rych m�wi Jezus, nie
nawi�zuj� do poetycznego pi�kna zachod�w czy wschod�w s�o�ca, ale
do obserwacji zmian pogody, tak wa�nej dla rolnika: "Gdy ujrzycie
chmur� podnosz�c� si� na zachodzie, zarazm�wicie, deszcz idzie.
I tak bywa. A gdy wiatr wieje z po�udnia, powiadacie: b�dzie
upa�. I bywa."
Nie znaczy wcale, i� Jesus nie by� wra�liwy na pi�kno..
Cz�owiek ci�kiej pracy na roli nie zachwyca si� jednak najpierw
pi�knem nieba, ale obserwuje je, gdy� pragnie przewidzie�
pogod�.
Nasz� prac� mamy zarabia� na nasze utrzymanie, ale nie
mo�emy si� kierowa� jak�kolwiek ch�ci� zysku: "Ch�� zysku nie
powinna by� dla nas jakokolwiek pobudk� do dzia�ania" - pisze O.
Pedro Arrupe. To, i� zarabiamy w�asn� prac� na nasze utrzymanie,
nie daje nam jeszcze prawa do m�wienia o sobie, �e jeste�my
lud�mi ubogimi. O. Pedro Arrupe w jednym ze swoich list�w pisze:
"Nie m�wmy: jeste�my ubodzy przez to, �e w�asn� prac� zarabiamy
na rzeczy konieczne do �ycia".
*
b) Odrzucenie nadmiernej troski o sprawy materialne i
powierzenie si� Opatrzno�ci.
Ub�stwo Jezusa nie ogranicza si� jedynie do ci�kiej pracy
oraz przebywania z ubogimi. Ub�stwo Jezusa przenika�o ca�� jego
osobowo�� a� do najg��bszych pok�ad�w Jego ludzkich pragnie�,
oczekiwa� i potrzeb.
Jezus nie tylko wzywa� uczni�w do zaufania Bogu w trosce o
zaspokajanie potrzeb materialnych, ale sam nieustannie powierza
si� swojemu Ojcu. Nie tylko samo �ycie Jezusa, ale przede
wszystkim jego m�ka i �mier� s� najg��bszym �wiadectwem
ca�kowitego powierzenia si� Opatrzno�ci. M�ka i �mier� Jezusa
jest szczatem ub�stwa i najbardziej wyra�nym zaproszeniem do
ubogiego �ycia. Jezus poprzez m�k� i �mier� stopniowo obna�a si�
ze wszystkiego, co posiada, nie tylko z posiadania materialnego.
Jezus traci wolno�� fizyczn�, swoich uczn�w-przyjaci�, dobre
imi�, zdrowie fizyczne, przed ukrzy�owaniem odzieraj� go nawet
z jego szat. Na krzy�u traci pociech� swojego Ojca. Jezus umiera
jako najubo�szy z ubogich, kt�ry jednak powierza si� ca�kowicie
swojemu Ojcu. Jezus kona ze s�owami na ustach: "Ojcze, w r�ce
Twoje, oddaj� ducha mojego."
Motywem pracy zakonnika nie mo�e by� jedynie
zabezpieczenie swojego materialnego bytu. Niepewno�� ekonomiczna,
kt�ra jest udzia�em wielu ludzi, musi w jaki� spos�b dotyka�
tak�e osoby zakonne.
Odrzucenie zbytniej troski oznacza panowanie nad rodz�cym
si� odruchowo niepokojem zwi�zanym z niewpeno�ci ekonomiczn�,
oraz znoszenie wszelkich brak�w z pewn� pogod� ducha, bez
szemrania i buntu. Cz�owiek ubogi jest bowiem przyzwyczajony do
tego, i� mo�e mu brakowa� wielu rzeczy.
Szczeg�lnym wyrazem ub�stwa jest powierzenie si� Opatrzno�ci
w ka�dej sytuacji: w dostatku i w niedostatku, w obfito�ci i w
brakach. Pi�knie m�wi o tym powierzeniu si� opatarzno�ci �w.
Pawe�: "Ja bowiem nauczy�em si� wystarcza� sobie w warunkach, w
jakich jestem. Umiem cierpie� bied�, umiem i obfitowa�. Do
wszystkich w og�le warnuk�w jestem zaprawiony: i by� sytym i g��d
cierpie�, obfitowa� i doznawa� niedostatku. Wszystko mog� w tym,
kt�ry mnie umacnia." Flp 4, 11nn)
Ta postawa pe�na wolno�ci wewn�trznej, m�wi�c j�zykiem �w.
Ignacego, pe�na oboj�tno�ci, by�a owocem ca�kowitego powierzenia
si� �w. Paw�a Opatrzno�ci.
Inn� cech� tego powierzenia si� Opatrzno�ci jest wdzi�czno��
za wszystko wobec Boga i ludzi. Tego ducha wdzi�czno�ci odkrywamy
u �w. Paw�a:
"Stwierdzam, �e wszystko mam i to w obfito�ci: Jestem w ca�ej
pe�ni zaopatrzony, otrzymawszy przez Epafrodyta od was wdzi�czn�
wo�, ofiar� przyjemnn�, mi�� bogu. A b�g m�j wed�ug swego
bogactwa zaspokoi wspaniale w chrystusie Jezusie ka�d� wasz�
potrzeb�. Bogu za� i Ojcu naszemu chwa�a na wieki wiek�w. Amen."
(Flp 4, 18nn)
Pomoc otrzyman� od Filipian �w. Pawe� nazywa wdzi�czn�
woni�; sam te� wyra�a wdzi�czno�� Bogu za otrzyman� pomoc.
Cz�owiek ubogi jest �wiadom, �e sam od siebie nic nie
posiada, ale wszystko otrzymuje od Boga. Ka�dy najmniejszy dar
jest wyrazem hojno�ci i dobroci Boga.
R�wnie� ludzka dobro�, �yczliwo�� budzi u cz�owieka ubogiego
wdzi�czno�� pe�n� pokory. Ubogi uznaje z pokor� swoj� zale�no��
od ludzi, ale nie czuje si� ni� bynajmniej zniewolony, poniewa�
zdaje sobie spraw�, �e cz�owiek jest tylko po�rednikiem, a nie
�r�d�em dobroci.
Tylko cz�owiek bogaty jest pe�en pychy, wynios�o�ci. Ta
pycha rodzi si� z oparcia si� o bogactwo i zawierazenia jemu.
Cz�owiek bogaty nie umie by� wdzi�cznym, s�dzi bowiem, i�
wszystko zawdzi�czna tylko sobie, swojej prycy, przemy�lno�ci,
zapobiegliwo�ci. Bogactwo mo�e sta� si� przeszkod� do wej�cia do
kr�lestwa , poniewa� sk�ania do opierania si� na sobie, a odwodzi
od zaufania Bogu.
"Towarzysz Jezusa poniechawszy wszelkiej nadziei, kt�r�
mo�naby po�o�y� w pieni�dzu i innych rzeczach stworzonych, ca��
swoj� ufno�� wraz z zyw� wiar� i gor�c� mi�o�ci�, pok�adaj� w
swoim Str�rcy i Panu." (...)
c) Dzielenie si� tym, co si� posiada z lud�mi ubogimi,
szukanie ��czno�ci z solidarno�ci z nimi.
"Same istytuty niech si� staraj� dawa� jakby zbiorowe
�wiadectwo ub�stwa i ch�tnie z w�asnego maj�tku udzielaj� na
inne potrzeby Ko�cio�a i na utrzymanie ubogich, kt�rych wszyscy
zakonnicy powinni mi�owa� w duchu Chrystusowym."
W ca�ej historii Ko�cio�a klasztory by�y zawsze miejscem,
w kt�rym ubodzy mogli otrzyma� materialn� pomoc. Ko�ci� pragnie,
aby ten stary zwyczaj by� potrzymany przez klasztory i dzisiaj.
Sob�r stwierdza, �e dzielenie si� z ubogimi winno by�
ch�tne. Wolno�� od przywi�zania do d�br sprawia, i� chrze�cijanie
ch�tnien dziel� si� tym, co posiadaj� z ubo�szymi i bardziej
potrzebuj�cymi od siebie. Im wi�ksze jest przywi�zanie do rzeczy,
tym z wi�kszym oporem cz�owiek dzieli si� z innymi.
Dzielenie si� z bardziej potrzebuj�cymi od nas nie powinno
by� traktowane jako z�o konieczne, ale jako dar samego Jezusa do
podzielenia si� z Nim samym tym, co posiadamy: "Co�cie uczynili
jednemu z tych najmniejszych braci moich, mie�cie uczynili." Nie
tylko zakonnicy, ale ka�dy chrze�cijanin sprzeciwia�by si�
swojemu powo�aniu chrze�cija�skiemu, gdyby odm�wi� pomocy
cz�owiekowi, kt�ry prosi�by go o ni�.
Ko�ci� zwraca nam uwag�, i� nie tylko powinni�my dzieli�
si� z ubogimi tym, co posiadamy, ale tak�e szuka� kontaktu i
solidaryzowa� si� z nimi. Pawe� VI w Adhortacji apostolskiej
"Evangelica Testificatio" wzywa zakonnik�w: "Macie si� zetkn��
z bidnymi w ich warukach �ycia, dzieli� smak gorzkich
rozczarowa�."
Kiedy m�wimy o solidaryzowaniu si�z ubogimi, to trzeba nam
najpierw u�ci�li� samo poj�cie ubogiego. Na pewno nie chodzi
tylko o cz�owieka, kt�ry z wyci�gni�t� r�k� prosi o materialn�
zapomog�. Wobec takiego ubogiego �atwo jest okaza� si� dobrym.
Poj�cie ubogiego trzeba nam rozszerzy� na ludzi zabugionych
duchowo i przychiczne, znerwicowanych, upo�ledzonych,
uzale�nionych od alkoholu czy narkotyk�w. Wychodzenie do tych
ludzi i solidaryzowanie si� z nimi jest cz�sto tym trudniejsze,
i� cz�sto w pierwszym zetkni�ciu si� z nimi odrzucaj� oni
wszelkie gesty okazywanej im �yczliwej pomocy i zainteresowania.
Najwa�niejsz� rzecz� jest w�wczas pokona� ich uprzedzenia i
nieufno�� wobec ludzi.
Kongregacja XXXII Towarzystwa Jezusowego pisze: "Wszyscy
nasi powinni w jaki� spos�b do�wiadczy� czasem �ycia w�r�d
ubogich po to, aby �atwiej prze�ama� bariery wynik�e z w�asnego
pochodzenia spo�ecznego. Warunki tego do�wiadczenia nale�y tak
u�o�y�, �eby ta pr�ba by�a w pe�ni autentyczna, a nie pozorna i
�eby prowadzi�a do wewn�trznego nawr�cenia."
Zwr��my uwag�, i� nie tylko ubogim potrzebna jest nasza
solidarno�� z nimi, ale tak�e potrzeba jest ona i nam jako pomoc
w naszym wewn�trznym nawr�ceniu.
Ubodzy bowiem ods�aniaj� dobrze to, kim my sami jeste�my.
Ubodzy, upo�ledzeni umys�owo, doskonale czuj�, �e my si� ich
boimy, �e uciekamy nieraz od nich, aby nam nie ods�aniali naszej
prawdy o nas samych, naszego wewn�trznego ub�stwa.
Wynios�o��, paternalizm, pogarda wobec ubogicz jest
lekcewa�eniem Jezusa Chrystusa w nich.
Kiko Arguello, za�o�ycie ruchu neokatechumenalnego namalowa�
obraz Dobrego Pasterza, kt�ry wr�czy� papie�owi Janowi Paw�owi
II. Na obrazie tym umie�ci� napis: "Strze�cie si�, aby�cie nie
gardzili kimkolwiek z moich najmniejszych, za nichs bowiem sam
wyci�gn��em r�ce swoje na krzy�u."
O. Romano w ksi��ce "M�j Chrystus po�amany" pisze:
"Powinni�cie mnie� wi�cej Chrystus�w po�amanych niech krzycz� do
was zawsze swoimi po�amanymi cz�onkami i swoj� bezkszta�tn�
twarz� o b�lu i tragedii mojej drugiej m�ki w moich braciach, w
ludziach."
W ubogich Chrystus jest po�amany. Ale je�eli naprawd�
zbli�ymy si� do Chrystusa, to odkryjemy, jak bardzo sami
wewn�trzne jeste�my po�amani i do�wiadczymy wewn�trznej potrzeby
jego pomocy.
Jezus daje nam niezwyk�y wz�r wychodzenia do ubogich i
szukania solidarno�ci z nimi.
Jeszcze w �onie swojej Matki Jezus wraz ze swoimi rodzicami
dzieli los ubogich, kt�rzy edyktem cesarskim zostaj� wygnani ze
swoich domostw i skazani na wielodniow� tu�aczk�. Rodz�cy si� w
grocie dla zwierz�t Wcielony Syn Bo�y staje jako ubogi po�r�d
ubogich. W �yciu publicznym za� Swoje przes�anie dobrej nowiny
kieruje najpierw do ubogich, uzasadniaj�c, i� nie zdrowi
potrzebuj� lekarza, ale ci, kt�rzy si� �le maj�.
Ewangelie opisuj� nam tak�e ubogi styl �ycie Jezusa i Jego
uczni�w. Podczas publicznej dzia�alno�ci cz�sto nie mia� gdzieby
g�ow� sk�oni�. Jako ubogi cz�owiek przyjmowa� z pokor� pomoc
innych. Ca�a wsp�lnota Jezusa i Jego uczni�w posiada jedn�
wsp�ln� kas�, kt�r� trzyma� Judaszm. Z tej kasy wsp�lnoty nie
tylko utrzymuje siebie, ale tak�e wspomaga ubogich. Pewnego razu
uczniowie proponuj�, aby za 200 denar�w kupi� nich chleba dla
t�um�w, kt�re nie mog�y na czas wr�ci� do swoich dom�w, aby si�
posili�. 200 denar�w by�o prawdopodobnie zawarto�ci� ca�ej kasy.
Judasz w czasie ostaniej wieczerzy wychozi z wieczernika mi�dzy
innymi pod pozorem,�e idzie da� co� ubogim. By�o bowiem w
zwyczaju dawanie ubogim ze wsp�lnej kasy uczni�w.
Ta w�a�nie ��czno�� z ubogimi mo�e sta� si� szczeg�lnym
�wiadectwem dla dzisiejszego �wiata. Nie mo�emy dzisiaj nikogo
zadziwi� wielkimi osi�gni�ciami naukowymi, kompetencj�. Dzi�
mo�emy zdziwi� �wiat bezinteresown� mi�o�ci�, kt�ra oddaje
wszystko niczego w namian nie ��daj�c. Tym w�a�nie zadziwi�a
�wiat prosta zakonnica z Jugos�awi, Matka Teresa z Kalkuty.
d) Unikanie wszelkiego pozoru zbytku oraz niegromadzenie
maj�tku, wystrzeganie si� nieumiarkowanego zysku - oto dalsze
przejawy ewangelicznego ub�stwa.
W unikaniu zbytku, niegromadzenie maj�tku przejawia si�
przede wszystkim pokora cz�owieka. Zbytek przepych jest nie tylko
na us�uchach wygody, i zmys�owo�ci, ale przede wszystkim na
us�ugach ludzkiej pychy.
"W naszej kulturze sposobem obrony przed bezradno�ci� i
niewa�no�ci� mo�e by� d��enie do posiadania, poniewa� w�a�nie
bogactwo zapewnia cz�sto w�adz� i presti�. Nieracjonalna pogo�
za posiadniem jest u nas tak powszechna, �e jedynie dokonuj�c
por�wna� z innymi kulturami zdajemy sobie spraw� z tego, �e nie
jest to instynkt og�lnoludzki. Ale nawet my tracimy komplsywne
d��enie do posiadanie, je�eli uda nam si� zredukowa� lub usun��
wyzwalaj�cy to d��enie l�k."
"Stan posiadania chroni cz�owieka przed obaw�, �e mo�e
zubo�e�, popa�� w n�dz� i by� uzale�nionym od innych. Strach
przed takimi stytuacjami mo�e dzia�a� jako bicz zmuszaj�cy
cz�owieka do bezustannej pracy i do wykorzystywania ka�dej
ookazji do zarobienia pieni�dzy. Niezdolno�� do korzystania z
pieni�czy, aby zwi�kszy� w�asn� przyjemno�� �wiadczy o obronnym
charakterze tego d��enia" (Karen Horney).
Zr�d�em kompulsywnego d��enia do bogactwa w dzisiejszym
�wiecie, jak stwierdza K. Horney, jest l�k przed bezradno�ci�,
przed lekcewa�eniem, zubo�eniem, przed zale�no�ci� od innych.
W�a�nie dlatego, �e l�ki popychaj� dzisiejszego cz�owieka
do pogoni za posiadaniem, sob�r stwierdza, �e ewangeliczne
ub�stwo jest znakiem cenionym dzi� w spos�b szczeg�lny.
Dobrowolne ub�stwo ma pokaza� ludziom �yj�cym w l�kach, �e mo�na
nie poddawa� si� temu kompulsywnemu d��eniu do posiadania i �y�
szcz�liwie.
Zdobycie bogactwa nie uspakaja bynajmniej ludzkich l�k�w,
ale w pewnym sensie jeszcze je pot�guje. Do istniej�cych l�k�w
dochodzi l�k przed utrat� tego, co si� z takim trudem
nagromadzi�o.
e) Zale�no�� w korzystaniu z d�br.
Jedn� z form praktykowania ub�stwa jest zale�no�� od innych
w korzystaniu z d�br. W �yciu zakonnym, w kt�rym ub�stwo jest
�ci�le okre�lone przez prawo, b�dzie to zale�no�� od
prze�o�onych, natomiast w innych stanach �ycia b�dzie mo�e to by�
pewna forma zale�no�ci od wsp�lnoty, w kt�rej si� �yje.
Zale�no�� od prze�o�onych w korzystaniu z d�br jest wyrazem
pokornego poddania si� Bogu. Zakonnik prosi o wszystko
prze�o�onego, poniewa� jest �wiadom, �e wszystko jest darem
Bo�ym. Prze�o�ony jest �wiadkiem Boga, kt�rzy obdarza nas
wszystkim.
Zar�wno podw�adny jak i prze�o�ony winni by� �wiadomi, �e
w ostatecznym sensie to nie cz�owiek daje, ale sam B�g przez
cz�owieka. Nie jest dobrze, kiedy prze�o�ony daje podw�adnym w
takiej formie, jakby to, co daj� nale�a�o do nich osobi�cie.
Prze�o�ony winien by� bardzo pokorny, je�eli dobrze chce spe�ni�
pos�ug� dawania. Jest on bowiem jak w�adarz, kt�remu Pan
powierzy� dobra, aby zgodnie z potrzegami dawa� wszystkim to,
czego im potrzeba w odpowiednim dla nich czasie.
Pokora potrzebna jest tak�e temu, kt�ry przyjmuje od
prze�o�onego. Wyra�a si� ona nie tylko w zale�no�ci i w samej
pro�bie, ale tak�e w wolno�ci, kt�ra uwalnia go od niewolniczej
zale�no�ci od osoby prze�o�onego. Zale�no�� od prze�o�onego nie
posiada bowiem charakteru zale�no�ci emocjonalnej, ale jest
dobrowolnym zrzeczeniem si� w�asnej woli, aby sam B�g poprzez
prze�o�onych m�g� si� ni� pos�ugiwa� w pe�ni.
Zakonnik winien by� �wiadom, �e nic nie nale�y tylko do
niego, nawet je�eli swoj� prac� zarabia na swoje utrzymanie. Nie
ma te� prawa samowolnie korzysta� z pracy swoich r�k, ale oddaje
wszystko do dyspozycji wsp�lnoty, a prze�o�ony udziela mu zgodnie
z jego potrzbami licz�c si� jednak z potrzebami ca�ej wsp�lnoty.
Zakonnik, kt�ry zababia du�o nie nabywa przez to prawa do
wi�kszego korzystania z d�br. Zakonnik, kt�ry zarabia mniej lub
tez z pewnych powodu�w nie zarabia wcale, nie powinien czu� si�
mniej u�ytecznym cz�onkiem wsp�lnoty. Ten, kt�ry zababia du�o jak
i ten, kt�ry wcale nie zarabia, winni wszystko otrzymywa�, jakby
wszystko otrzymywali tylko od Boga.
Zale�no�� w korzystaniu z d�br materialnych u os�b �wieckich
i duchownych, kt�re nie �lubowa�y ub�stwa, b�dzie oczywi�cie si�
przybiera� inne formy, ale jest ona konieczna w praktykowaniu
ewangelicznego ub�stwa. Ewangeliczne ub�stwo jest bowiem nie
tylko wyrazem mi�o�ci do Chrystusa, ale jest tak�e wyrazem
mi�o�ci do naszych bli�nich.
Cz�owiek g��boko wierz�cy wszelkie dobra, kt�re b�dzie
otrzymywa� od innych, nawet je�eli na nie zarabia� w�asn� prac�,
b�dzie przyjmowa� w duchu pokory i wdzi�czno�ci, �wiadom, �e
ostatecznym dawc� wszystkiego jest sam B�g. Postawa
pretencjonalno�ci, ��dania, jest obca cz�owiekowi ubogiemu.
Rozwa�aj�c wszystkie formy praktykowania ub�stwa mo�e rodzi�
si� pytanie, czy s� one mo�liwe do praktykowania.**
B�ogos�awieni ubodzy w duchu.
"B�ogos�awieni ubodzy w duchu, albowiem do nich nale�y
Kr�lestwo niebieskie" (Mt 5, 3). Jak�e daleki jest nasz �wiat od
zrozumienia, �e ten tylko jest szcz�liwy, kto jest ubogi w
duchu" (O. Piet van Breemen). Nie tylko �wiatu jest trudno
zrozmie� b�ogos�awie�stwo dotycz�ce ubogich w duchu, ale r�wnie�
i nam, kt�rzy czujemy si� wybraniem przez Chrystusa wy��czeni ze
�wiata. Formalizm, z jakim taktuje si� niekiedy praktykowanie
ub�stwa sprawia, �e trudno nam dostrzec ukryte w nim
b�ogos�awie�stwo.
"Ub�stwo z samej swej nazwy implikuje nieuzst ann� odnow�:
bez takiego dzia�ania i sta�ego wysi�ku zmierzaj�cego ku
wyzwoleniu si� u�ywanie bogactw ziemskich mo�e wkr�tce
doprowadzi� do stanu wzmo�onego dobrobytu, zapadania si� w
grz�zowisku. Ub�stwo to nieustanna w�dr�wka ku absolutowei, ale
nie w�dr�wka, kt�ra nigdy nie osi�ga celu tutaj na ziemi. Musimy
nauczy� si� zadawa� �mier� ka�demu pragnieniu posiadania obraz
niewolnictwu, jakie to pragnienie z sob� niesie. Jest to jednak
przeciwie�stwo potrzeby niezale�no�ci, kt�rej wszyscy
do�wiadczymy. NIemniej jednak to tu w�a�nie odnale�� mo�emy sedno
ewangelicznego ub�stwa. (Rene Voillaume).
I cho� nasza w�dr�wka tutaj na ziemi nie osi�ga ostatecznego
celu, to jednak pozwala do�wiadczy� przedsmaku wieczno�ci, tzn.
wewn�trznego pokoju, wewn�trznej harmonii i rado�ci duchowej.
Zapraszaj�c nas do ewangelicznego ub�stwa Jezus proponuje
nam nowy styl �ycia, kt�rego celem jest pokonanie tego, co jest
w nas "starego" - pokonanie nami�tno�ci, kt�ra zamiast Stw�rcy
pragnie oddawa� cze�� stworzeniu.
Na�ladowanie Jezusa wymaga wyzbycia si� tego wszystkiego,
co nie mo�e nas zbawi�, wymaga pokornego przyj�cia prawdy, �e
sami przy pomocy jakichkolwiek stworze� nie mo�emy ocali� swego
�ycia, poniewa� "�ycie cz�owieka nie zale�y od jego mienia"
(.....). Ubostwo jest wyrazem wiary, �e �ycie cz�owieka zale�y
tylko do samego Boga. Nie tylko do os�b zakonnych, ale do ka�dego
cz�owieka skierowana jest przestroga Jezusa: "C� pomo�e
cz�owiekowi, cho�by ca�y �wiat zdoby�, a na duszy szkod�
poni�s�."
Wszyscy chrze�cijanie zaproszeni s� do ub�stwa. Jest ono
bowiem konsekwencj� przyj�cia Chrystusa, kt�ry zrezygnowa� z
opierania si� na posiadaniu w�adzy, posiadaniu materialnym, aby
m�c oprze� si� tylko na woli swojego Ojca.
I cho� wszyscy wierz�cy powo�ani s� do ub�stwa, to jednak
forma praktykowania ub�stwa winna by� rozeznawana przez ka�dego
indywidualnie. Chrystus bowiem kieruje do ka�dego swego ucznia
osobiste zaproszenie do na�ladowania Go w jego �yciu ubogim.
"Prawdziwe ub�stwo nie jest �atwe i �atwo nie przychodzi.
W rzeczy samej mo�e ono uczyni� �ycie cz�owieka do�� ci�kim. Ale
cz�owiek ubogi w duchu nigdy nie ulega pokusie podsycania
cierpienia, rozczulania si� nad sob�, piel�gnowania poczucia
ni�szo�ci. Akceptuj�c siebie naprawd�, jest on w stanie przyj��
to wszystko, nie troszcz�c si� o samego siebie." (Piet van
Breemen SI)