6704
Szczegóły |
Tytuł |
6704 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6704 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6704 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6704 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jan Grzegorczyk
Adieu
Mojej �onie Justynie
Z list�w do redakcji miesi�cznika �W drodze" nades�anych po publikacji kilku
odcink�w Przypadk�w ksi�dza Grosera:
�Witajcie Kochani...
Pewnie ten list b�dzie niespodziank�, ale nie mog�em go nie napisa�. Ot�
przed dwoma tygodniami trafi�em do nadkaspijskie-go Atyrau. Przyczyna:
po�wi�cenie pierwszego na tej staro�ytnej Sarmat�w ziemi ko�cio�a pod wezwaniem
Przemienienia Pa�skiego. Rado�� ogromna, zjechali si� wszyscy kazachsta�scy
biskupi pod wodz� nowego Ksi�dza Arcybiskupa Nuncjusza. Niewiele by�o czasu na
rozmowy, l wyobra�cie sobie, �e jednym / temat�w tych rozm�w by�... ksi�dz
Groser. Zapami�ta�em szczeg�lnie wypowied� Administratora Apostolskiego
Zachodniego Kazachstanu, ksi�dza Janusza Kalety:
� Wreszcie kto� o powa�nych sprawach pisze w spos�b przyst�pny, czytelny.
Wreszcie kto� postanowi� pokaza� ksi�dzacz�owieka, z jego problemami, kt�re
jak�e wielkie bywaj�, /rado�ciami. Po prostu ksi�dza-czlowieka w prawdzie.
Ja od kilku miesi�cy zaczynam lektur� �W drodze" od ksi�dza Grosera.
Groser jest �ywy, jest gor�cy... Na pewno posypi� si� gromy. Bro�cie go i nie
b�jcie si�."
Zdzis�aw Nowicki, ambasador Polski w Kazachstanie
�Grzegorczyk jest pierwszym facetem, kt�ry podj�� si� prawdziwego opisu
ksi�dza w tera�niejszej Polsce. Niczego podobnego do tej pory nie czyta�em."
Micha� Zio�o, trapista
Wszelkie podobie�stwo do rzeczywistych os�b i zdarze� jest przypadkowe. Tak�e
postaci powie�ciowe nosz�ce nazwiska os�b publicznych wypowiadaj� s�owa, kt�re
s� jedynie wymys�em autora.
PO�EGNANIE z AFRYK�
� Tajemnica cz�owieka jest zbyt ogromna i zbyt g��boka, aby m�g� j� wyja�ni�
drugi cz�owiek". Ksi�dz Wac�aw zapisa� ostatnie zdanie opowiadania. Zako�czy�
s�owami swego mistrza. W��czy� drukark� i po chwili zacz�y z niej wyp�ywa�
bia�o czarne stronice laserowego wydruku. Uczucie ulgi. Okruch wyrwany
zapomnieniu.
W��czy� �cie�k� z filmu Po�egnanie z Afryk�, kt�rej s�ucha� ju� od paru
tygodni. Tak by�o zwykle: gdy co� prze�ywa�, tworzy�, puszcza� jeden utw�r.
Dopiero kiedy uko�czy� pewien etap, zmienia� p�yt�. Zasiad� w fotelu i trwa� tak
mo�e p� godziny. Syci� si� chwil� wolno�ci. Nareszcie ferie szkolne. Godziny
nie wisia�y nad nim jak siekiery na nitkach. Napawa� si� czystym czasem. W ko�cu
wsta�, schowa� wydrukowane kartki do teczki z napisem Konfesjona�. Po�o�y� j� na
biurku, obok zeszytu z programem katechezy na rok 2000-2001. Spojrza� na
zegarek. Dochodzi�a dziewi�tnasta. Cieszy� si� bardzo na to spotkanie. Wyci�gn��
z szafy johnnie walkera, wsadzi� do reklam�wki, narzuci� kurtk� i wyszed�. Na
dworze la�o. Cofn�� si� po parasol. Dopiero w pokoju uzmys�owi� sobie, �e
przecie� zgubi� go w zesz�ym tygodniu. W holu, co prawda, wisia�y trzy parasole
proboszcza, ale nie wzi�� �adnego. Na pewno by go gdzie� zostawi�. W jego
r�kach, jak za dotkni�ciem czarodziejskiej r�d�ki, wszystko si�
dematerializowa�o. W szufladzie znalaz� jedynie czapk� z pom-ponikiem, wsadzi�
wi�c j� na g�ow� i wyszed� ponownie.
Do naro�nika ulicy odprowadza�o go spojrzenie proboszcza. Kiedy znikn�� z
pola widzenia, pra�at Henryk zszed� pi�tro ni�ej i otworzy� pok�j wikarego.
Skierowa� si� do biurka. Na jego twarzy pojawi� si� u�miech zadowolenia.
KONFESJONA�
Zadzwoni� do drzwi. Po d�u�szej chwili, kiedy ju� zamierza� zrezygnowa� i
odej��, ukaza�a si� w nich posta� pana Romana Koleckiego. �ysiej�cy blondyn z
rud� brod�. Na pi�am� mia� na�o�ony olbrzymi rozpinany sweter, kt�ry nie by�
jednak w stanie zakry� wydatnego brzuszka.
� Oo, ksi�dz Wac�aw, co za niespodzianka. Tylko �e
ja chory i sam � oznajmi�, zapraszaj�c uni�enie do �rodka.
� Dlatego tu jestem � rzek� nie zbity z tropu go��.
� Sk�d ksi�dz wiedzia�?
� Od tego jestem ksi�dzem, �eby wiedzie�, co si�
dzieje z moimi parafianami.
� Szkoda, �e nie ma Danki. Ucieszy�aby si�, no i przy
rz�dzi�a co� dobrego... Zawsze lubi�a ksi�dza, ale po ostat
niej kol�dzie sta�a si� po prostu fank�.
� Ciesz� si�, ale mo�e to nawet lepiej, �e b�dziemy
sami. Mam tak� spraw�, �e...
� Co� powa�nego?
Wac�aw pokiwa� przecz�co g�ow� i poci�gn�� nosem.
� Prosz�, prosz� dalej... Mo�e jednak najpierw ksi�dz
si� podsuszy w �azience, a ja tymczasem zbiegn� na d�
do sklepu. I tak ju� mia�em wstawa�.
� Nie trzeba. Przynios�em co� odpowiedniego � po
wiedzia� Wac�aw, wyci�gaj�c butelk� z reklam�wki.
Pan Roman przeci�gle zagwizda�.
� No, to przynios� szklaneczki.
Wac�aw zosta� sam. Koleccy mieszkali w starym budownictwie. Pok�j by�
solidnych rozmiar�w. Pod centraln� �cian� naprzeciwko wej�cia sta�o ogromne
akwarium,
10
�r�d�o �wiat�a i ciep�a. Kolorowy wodny �wiat kontrastowa� z szar�
rzeczywisto�ci� za oknem. Meble pozbierane z r�nych epok �wiadczy�y, �e
gospodarze zdobywali je latami. Zanurzy� si� w sk�rzanym holenderskim fotelu,
przy �cianie zawieszonej prawie w ca�o�ci kluczami. Klucze od bram, drzwi,
drzwiczek. Ma�e, du�e. Najr�niejszych kszta�t�w. Niekt�re bardzo stare, musia�y
mie� po kilkaset lat. Wsta�, by przyjrze� si� im z bliska.
� Troch� to niepowa�ne � rzek� Roman, widz�c
ksi�dza przygl�daj�cego si� zbiorom na �cianie. � Pierw
szy klucz, o, tego olbrzyma, wykopa�em pi�tna�cie lat temu
w ogrodzie i tak zacz��em to swoje hobby. Przywozili�my
klucze z ka�dej wyprawy. Potem znajomi przynosili mi je
jako prezenty imieninowe. Ci�ko teraz im powiedzie�, �e
ju� straci�em do tego serce.
Wac�aw pokiwa� g�ow�.
� Je�li chodzi o mnie, to ja tylko gubi� klucze. Gdy
by zebra� te moje zguby, te� by�aby niez�a kolekcja.
Gospodarz odkr�ci� butelk�, chc�c nala� go�ciowi, ten jednak wykona�
przecz�cy gest d�oni�.
� Ja dzi�kuj�, tylko herbata.
� Jak to? � spyta� zdziwiony Roman.
� Ano, nie powinienem pi�... � o�wiadczy� Wac�aw
ze skruszon� min�.
� Naprawd�? Ksi�dz... � zawaha� si�, ale pytanie
ju� by�o na j�zyku � ... si� leczy?
� To moja prywatna diagnoza. Stwierdzi�em, �e za
bardzo ci�gnie mnie do alkoholu i od trzech miesi�cy nie
bior� go do ust.
� No, to w takim razie... � chcia� odstawi� szkla
neczki na tac�.
� Nie, nie... Celowo przynios�em t� butelk�. Mam
du�� rado��, gdy mog� patrze�, jak pij� inni. To jest m�j
trening.
� Czy to rozs�dne wodzi� si� na pokuszenie?
� W�a�nie dlatego przyszed�em do pana. Zaraz wszyst-
11
12
ko wyja�ni�. Widzi pan, ja chcia�bym si� u pana wyspowiada�...
� U mnie? � za�mia� si� Roman.
� To znaczy, wie pan, taka spowied� niesakramen-
talna. Pogoda paskudna, mam chandr� i potrzebuj� po
mocy... duchowej.
� Ode mnie? Moj� bran�� s� raczej komputery, a nie
zagubione dusze. Na tym polu sam jestem klientem. Ksi�dz
ju� nie pami�ta, �e to ja dwa lata temu przyszed�em, bo nie
widzia�em �adnych szans dla mojego ma��e�stwa?
� Pami�tam doskonale. Ale musz� panu co� wyzna�.
Tego samego dnia ja napisa�em list do biskupa z pro�b�
o zwolnienie mnie z kap�a�stwa. Wi�c kiedy pan stwier
dzi�, �e rozpada si� panu ma��e�stwo, powiedzia�em sobie
w duchu, �e co� trzeba ratowa�. To by� instynkt. Posta
nowi�em wytrwa� w kap�a�stwie, �eby ratowa� pana ro
dzin�. Nie mog�em panu przyklasn�� i powiedzie�: �Ma
pan racj�, wszystko jest funta k�ak�w nie warte, niech to
potop zaleje"... Nie mog�em jednak te� namawia� pana do
wytrwania w ma��e�stwie, sam chc�c porzuci� kap�a�stwo.
Roman u�miechn�� si� do swego go�cia, nie wiedz�c za bardzo, co powiedzie�.
Nigdy by si� nie domy�li� tej walki, o kt�rej przed chwil� us�ysza�. Ksi�dza
Wac�awa mia� zawsze za cz�owieka duchowo niezwykle pouk�adanego. Troch� mu nawet
zazdro�ci�, �e w przeciwie�stwie do niego idzie przez �ycie z jasno wytyczonym
celem. Przed miesi�cem ksi�dz Wac�aw by� u nich na kol�dzie. Rozmawia�o im si�
tak dobrze, �e min�a p�noc, nim wyszed� z ich mieszkania. �ona oznajmi�a przy
po�egnaniu: �I prosz� pami�ta�, �e zawsze, ilekro� ksi�dzu przyjdzie ochota,
drzwi tego domu s� dla ksi�dza otwarte" � a Roman teatralnym uk�onem potwierdzi�
wa�no�� j ej wyznania.
Wac�aw przeczesa� palcami ciemne w�osy.
� Taka resztka przyzwoito�ci... Ina co� si� chyba
przyda�a, bo gdy by�em na kol�dzie, mia�em wra�enie, �e
nie ma bardziej kochaj�cego si� ma��e�stwa.
� Potrafimy doskonale gra� t� rol�, podobnie jak
ksi�dz � za�mia� si� Roman.
� O rozwodzie ju� pan nie my�li � raczej stwierdzi�,
ni� spyta� Wac�aw.
� Rozw�d... � Roman filozoficznie pokiwa� g�ow�.
� Kiedy� �on� Billy'ego Grahama zapytano z okazji pi��
dziesi�tej rocznicy ma��e�stwa, czy przez te wszystkie lata
my�la�a kiedy� o rozwodzie. I wie ksi�dz, co odpowie
dzia�a. .. �Nigdy, ale o morderstwie: cz�sto".
� Widz�, �e jest nie najgorzej; wtedy mia� pan na
str�j, jakby si� chcia� powiesi�. Jak pan z tego wyszed�?
Nie s�dz�, �eby moje rady cokolwiek pomog�y.
� Co� pomog�y. Powstrzyma�y mnie od g�upoty na par�
godzin. Tak naprawd� uratowa�o mnie wtedy co� zupe�nie
niepowa�nego. Ludzie niepowa�ni otrzymuj� wida� niepo
wa�ny ratunek. Wypi�em sobie wieczorem i w��czy�em te
lewizor. Lecia�o jakie� rozczulaj�ce romansid�o, jakby na
nasz temat, tylko z wi�ksz� doz� tragizmu. Rozkrochmali-
�em si� i nagle wezbra�o we mnie takie cholerne pragnienie
dobra, wynagrodzenia �onie... Uratowa�o mnie p� litra i ki
czowaty film. Potem zrozumia�em, �e moje u�alanie si� nad
sob� by�o r�wnie kiczowate... Dopiero wtedy zacz��em si�
modli� i podzi�kowa�em Bogu za czuwanie nad naszym ma�
�e�stwem. Przedtem si� do Niego nie zwraca�em � Roman
potar� si� za uchem, wykrzywiaj�c twarz, jakby ten wysi�ek
mia� mu pom�c w doko�czeniu wyznania. � No dobrze, ale
przecie� to ksi�dz chcia� si� wygada�. Patrz�c z boku, za
wsze mi si� wydawa�o, �e ksi�dz jest po prostu idea�em.
� Naprawd�? Wie pan, przyk�adam si�... ale od we
wn�trz jestem wypalony.
� Wypalony? Czym?
� Sob�... proboszczem. Proboszcz mnie przygniata,
a ja nie potrafi� mu si� przeciwstawi�. Pr�buj�, ale... �
ksi�dz nagle przerwa� wyznanie. � Mam propozycj�.
M�wmy sobie po imieniu. Nie wypijemy, co prawda, bru-
dzia, ale tak b�dzie naturalniej. Jeste�my chyba r�wie�ni-
13
14
karni. Urodzi�em si� 28 czerwca 1956 roku, w czasie wypadk�w pozna�skich.
� A ja 5 marca 1953 roku, w dniu �mierci Stalina.
� To co� nas ��czy. Dzieci historii. Co to ja chcia�em
powiedzie�... No w�a�nie, na zewn�trz to jako� wygl�da,
ale jak powiedzia� kto� m�dry, wiara oznacza to, jak zwra
casz si� do Boga, kiedy jeste� sam. .
� No i...?
� Jak jestem sam, to jestem sam.
� Mog� tyle powiedzie�, co ci� s�ysz� na kazaniach.
S� �wietne. Wiem, �e innym te� si� podobaj�.
� Tak, tylko �e nie m�wi� o Bogu, kt�ry mieszka we
mnie. To jest B�g ksi��ek, refleksji. Zachwycam si� poko
r�, a z�era mnie ambicja. Kiedy za moje starania, zamiast
pochwa�, po raz kolejny dosta�em po ty�ku, nabra�em obrzy
dzenia do ludzi Ko�cio�a. Nie mog� znie�� tego intryganc-
twa... Wiem, �e to mocne s�owa, ale uwa�am, �e Ko�ci�
mnie zniszczy�. Papie� m�wi, �e cz�owiek jest drog� Ko
�cio�a. Ale Ko�ci� bardzo lubi po tej drodze depta�.
Zamilk�, a po chwili doda�:
� A wi�kszo�� ksi�y, cokolwiek by nie powiedzie�,
to wra�liwe dusze i �atwo je zrani� na zawsze.
Roman wsta� nagle, przeci�gn�� si�, jakby chcia� wszystko z siebie zrzuci�.
� W��cz� jak�� muzyk�. Mo�e Misj� Ennio Morricone?
� S�ucha�em tego nami�tnie jakie� pi�� lat temu. By
�em wtedy takim szcz�liwym ksi�dzem.
Po chwili pok�j wype�ni�y d�wi�ki rajskiej muzyki. Koj�ce strumienie flet�w.
Wac�aw zapatrzy� si� w akwarium, w kt�rym majestatycznie przesuwa�y si� z�ote
ska-lary wielko�ci du�ej d�oni.
� Pos�uchaj, ale co to wszystko oznacza? � Roman
powr�ci� do przerwanej rozmowy. � �e nie wierzysz? �e
jeste� ksi�dzem dlatego, �eby�my my byli nadal ma��e�
stwem? Je�li tak, to jeste� zwolniony z tego obowi�zku.
My si� ju� raczej nie rozpadniemy. �
� Od tej strony patrz�c, to jest wi�cej takich rozpada
j�cych si� ma��e�stw w naszej parafii. M�g�bym wi�c by�
do ko�ca �ycia kap�anem jako ca�opalna ofiara, ale nie...
nie o to chodzi... Potem dorobi�em sobie now� motywacj�,
by zosta�. Zacz��em odtwarza� w pami�ci chwil� mojego
powo�ania i wierz�, �e to wszystko by�o bardzo prawdzi
we, �e B�g naprawd� chcia�, �ebym by� ksi�dzem. Nic ro
zumiem tego, co si� ze mn� dzieje, dlaczego jestem taki
duchowo sparali�owany. Mam te� taki pow�d bardziej przy
ziemny, by wytrwa�: chc� pochowa� moich rodzic�w jako
ksi�dz. Uwa�am, �e im si� to ode mnie nale�y...
� Pos�uchaj, Wac�aw, czy tyle samo jest rozbitych
ksi�y, co porozbijanych ma��e�stw?
� Nie wiem. Na zewn�trz nie wygl�da to �le. Odpa
daj� jednostki, ale nigdy nie wiadomo, kiedy kogo co do
padnie. S�abeusze, tacy, co ledwo zostali wy�wi�ceni, po
tem okazuj� si� najlepsi, a tych najlepszych nagle szlag
trafia. Na przyk�ad m�j kolega na poprzedniej parafii. Wszy
scy go kochali i podziwiali. Mia�em wobec niego zawsze
kompleksy. Nie mia� problem�w w kontaktach z lud�mi.
Otwarty, dobry. Niekt�rzy m�wili, �e do przesady. Kole
dzy po �wi�ceniach w wi�kszo�ci kombinowali, jak zdo
by� �malucha", a on postanowi� za nic nie bra� pieni�dzy
i nigdy w �yciu nie mie� samochodu. Mia� k�opoty z pro
boszczem, bo wpuszcza� na plebani� r�nych biedak�w
i wykolej e�c�w. Cz�sto go okradali, ale tylko si� z tego
cieszy�. Powiedzia�by�: �wi�ty. I ta dobro� go zgubi�a. By�
tak dobry, �e zakocha�a si� w nim katechetka. Te� wspa
nia�a osoba. Bardzo j� lubi�em. Mo�e dlatego od razu nie
spostrzeg�em, co si� �wi�ci. Wiesz, by�o tak, �e najpierw
ja z t� katechetk� du�o wsp�dzia�a�em i ba�em si�, �e moje
podejrzenia to ura�one ambicje albo zazdro��. Nikt nic nie
widzia�. Opr�cz dzieci. Podrzuci�y katechetce pude�ko z ro
puch�. Do��czy�y te� karteczk� z napisem: �Przemienisz
si� w ni�, jak nie zostawisz naszego ksi�dza". Dziewczy
na dosta�a rozstroju nerwowego. Trwa�o to par� tygodni.
�
16
N u szcz�cie wkr�tce by�y wakacje. Tadek � m�j kolega
� pr�bowa� si� broni�. Zamyka� si� w ko�ciele i p�aka�.
Potem stwierdzi�, �e ma dwa powo�ania. Dziewczyna te�
p�aka�a. Powiedzia�a mu, �e wyje�d�a jak najdalej, �e to
ona jest wszystkiemu winna. Us�ysza�a, �e jest egoistk�,
bo �interesuj� j� tylko w�asne wyrzuty sumienia".
� Niez�y demagog. I to on ci wszystko opowiedzia�?
� Roman przygryza� s�onego paluszka, johnnie walker
z jego szklaneczki jako� nie znika�. Chyba nie za bardzo
smakowa� mu w pojedynk�.
� Nie, o wszystkim opowiedzia�a mi katechetka. Szu
ka�a u mnie pomocy, cho� nie wiem, czy j � naprawd� chcia�a
znale��. Raz m�wi�a, �ebym j� z tego wyrwa�, kiedy in
dziej, �e o naszej rozmowie nie mo�e dowiedzie� si� Tadek.
� A ty co?
� Pr�bowa�em. Poszed�em do Tadka i chcia�em deli
katnie rozpocz�� rozmow�. Wyczu� od razu, �e wiem
o wszystkim. Powiedzia�, �e jak tylko wykonam najmniej
szy ruch, to wejdzie na ambon� i powie ca�� prawd�. By�
tak napi�ty i zdesperowany, �e mu uwierzy�em. Zda�em
si� na wol� Bosk�. Potem wszystko im si� popl�ta�o...
Dziewczyna zasz�a w ci���. Pojechali do Rzymu, poszli
na audiencj� do Papie�a, licz�c na jaki� cud, �e Papie� na
nich spojrzy i co� odmieni, albo �e ka�e im przej�� do
Ko�cio�a anglika�skiego. Cud si� jednak nie zdarzy�. Uro
dzi�o si� dziecko i Tadek porzuci� kap�a�stwo. Bo�e, po
co ja ci to wszystko opowiadam?
Roman pokr�ci� przecz�co g�ow�.
� Pos�uchaj, to co, na pewno si� nie napijesz? �
spyta�.
� Nie, dzi�ki, chc� mie� satysfakcj�, �e przynajmniej
nad czym� panuj�.
Ksi�dz wierzchem d�oni potar� zarost na brodzie.
� Tak, ale mia�em ci m�wi� o sobie...
� S�uchaj, a z tym naszym proboszczem w og�le si�
nie daje porozmawia�?
�
� Nie, on z nikim nie rozmawia. A mnie nie lubi
w dw�jnas�b. Nie cierpi inteligent�w. Wiele razy pr�bo
wa�em z nim nawi�za� kontakt, ale to niemo�liwe. Przez
trzy lata, jak tu jestem, ani razu ze mn� nie porozma
wia�. Co najwy�ej zdawkowe zdania o pogodzie, rozk�a
dzie zaj��. . . � *.
� Ja z Dank� si� k��c� par� razy w tygodniu.
Wac�aw wygodnie wyci�gn�� si� w fotelu, spl�t� d�o
nie z ty�u g�owy. ; ;
� K��tnia to jak burza w przyrodzie. U nas nie ma
�adnej burzy ani w og�le przyrody. Zupe�na martwota.
Proboszcz jest za dobrym dyplomat�, �eby doprowadzi�
do k��tni. To wielka sztuka � kogo� nie cierpie� i okazy
wa� mu to za pomoc� mi�ego u�miechu. Wypracowa� ca�y
system zachowa� prowadz�cy do mijania si�. Przez te trzy
lata by� raz w moim pokoju. Zaprosi�em go na mecz. Da�
si� nam�wi�, bo nie mia� satelity, a to by� jaki� wa�ny fi
na�. Przyszykowa�em si�. Mia�em w pogotowiu kaw�,
koniak, ciastka. Po kolei za wszystko dzi�kowa�.
� Pos�uchaj, jego nic nie interesuje, co robisz?
� Interesuje � Wac�aw podrapa� si� w ty� g�owy. �
Mam wra�enie, �e mnie odwiedza, ale wtedy, gdy mnie
niema. ,... ,
� To czemu nie zamykasz pokoju?
� Nie chc� rezygnowa� z tej jedynej formy kontak
tu. Jak wiesz, pr�buj� pisa�. My�l�, �e on to czyta. Pisa
nie to zreszt� m�j a jedyna terapia.
� A spowied�?
� Od lat �adna spowied� mnie nie oczy�ci�a. Nie po
trafi� si� otworzy�. Po raz pierwszy zrobi�em to przed
kobiet�. Przedtem si� otwiera�em jedynie przed Bogiem.
I tej kobiecie wyzna�em to, czego nie udawa�o mi si� wy
zna� przed spowiednikiem.
� Mam wra�enie, �e przede mn� te� jako� jeszcze nie
mo�esz si� otworzy�.
� My�lisz pewnie, �e wszystko sko�czy�o si� w ��-
�
17
ku. Ot� nie. Jednak boj� si� nast�pnej takiej spowiedzi, dlatego przyszed�em do
ciebie.
Wac�aw ponownie utkwi� wzrok w akwarium. Trzy razy w �yciu pr�bowa� zak�ada�
akwarium, bez skutku. To wyparowa�a mu woda, to ryby przekarmi� albo ich nie
do�ywi�. Brakowa�o mu cierpliwo�ci i dyscypliny. Mo�e dlatego wybra� celibat?
�Kto nie potrafi utrzyma� akwarium, tym bardziej nie powinien si� bra� do
ma��e�stwa"
� wyg�osi� przy jakiej� okazji ten w�tpliwy pogl�d, cho�
sam zna� kilku zapalonych akwaryst�w, kt�rzy byli stary
mi kawalerami. Z podziwem patrzy� wi�c na perfekcyjnie
utrzymane akwarium.
� �eby ci co� doradzi�, to musz� wiedzie� troch�
wi�cej � odezwa� si� po d�u�szej chwili Kolecki. Patrzy�
na ksi�dza jak nauczyciel na ucznia, kt�rego zostawi� po
lekcji, by go wybada�, dlaczego si� opu�ci� w nauce. �
Pos�uchaj, twoim problemem jest kobieta? � spyta�, chc�c pokaza�, �e �adna
odpowied� go nie zaskoczy.
� My�l�, �e nie � Wac�aw powoli przeni�s� sw�j
wzrok ze skalar�w na dobroduszn� twarz ich w�a�ciciela.
� Prze�ywam potworny kryzys i kobieta wydaje mi si�
czasem ratunkiem, ale chyba nie o ni� chodzi. Przynaj
mniej tak si� �udz�... Czuj� si�, jakbym otwiera� bramy do
swego wn�trza i chcia� by� zdobyty, ale nie wiem przez
kogo... Przez Boga czy kobiet�...
� Nie musisz przede mn� owija� w bawe�n�.
� Zastanawiam si�, co wa�niejsze, by� ksi�dzem czy
dobrym cz�owiekiem.
Urwa�. Z g�o�nik�w dociera�y pe�ne niepokoju d�wi�ki fletni Pana. Wac�aw
zastanawia� si�, kt�re z przelatuj�cych mu przez g�ow� my�li ubra� w s�owa. Jego
wahania przerwa� zn�w Roman.
� S�uchaj, ale ty jeste� ksi�dzem. Masz by� dobrym
cz�owiekiem jako kap�an.
� A mo�e kap�a�stwo to tylko droga do cz�owiecze�-
�
� Przepraszam ci�, Wacek, ale my�l�, �e ta samot
no�� pada wam troch� na �eb. �wieccy g�upiej�, jak maj�
za du�o pieni�dzy, a wy...
Roman spojrza� na swego go�cia, kt�ry mia� min�, jakby chcia� powiedzie�:
�Chyba masz racj�".
� No sam powiedz � odezwa� si� po d�u�szym milcze
niu Wac�aw � czy kto� taki... jak ja mo�e by� ksi�dzem?
� Oczywi�cie.
� Pomimo s�abo�ci?
� Mo�e w�a�nie dlatego. W �yciu najpi�kniejsza jest
wierno��. Ja teraz, z perspektywy widz�, �e nasze co
dzienne szare �cieranie si� z ca�� mizeri� �ycia jest czym�
najpi�kniejszym w ma��e�stwie. Czy ty wiesz Jak ja Bogu
dzi�kuj�, �e takiemu cherlakowi da� �ask� wierno�ci?
� Mo�e ty powiniene� g�osi� kazania, a nie ja. Ludzie
bezb��dnie wyczuwaj�, czy ksi�dz �yje s�owem, kt�re g�osi.
Roman nic nie odpowiedzia�, tylko tym razem skupi� si� na wys�czeniu do dna
szklaneczki whisky. Po chwili wsta� i klepn�� go�cia po ramieniu. �
� Nic ci innego nie doradz�, musisz cierpie�, �eby
nie cierpie� wi�cej. Naj�atwiej w b�lu pope�ni� g�upot�,
ale ty tego nie zrobisz.
� Dlaczego tak s�dzisz? ,
� Bo odstawi�e� alkohol. ~ �
Po powrocie znalaz� na biurku karteczk� z informacj�, �eby zg�osi� si� do
proboszcza bez wzgl�du na por�. Zauwa�y� te�, �e znik�a teczka z opowiadaniem.
W�a�nie min�a dwunasta. Wbieg� na pi�tro i lekko dysz�c, zapuka� do drzwi.
� Od d�u�szego czasu chcia�em z ksi�dzem porozmawia�.
� Ciesz� si�, cho� musz� przyzna�, �e tego nie wyczu�em.
� Wielu rzeczy ksi�dz nie wyczuwa � rzek� z udanym ubo
lewaniem, a jednocze�nie rezygnacj� w g�osie pra�at Henryk. �
19
Na przyk�ad, co ksi�dzu przystoi, a co nie. Chodz�c w tej �a�osnej czapeczce,
o�miesza ksi�dz nic tylko siebie. Bardzo przepraszam, to w ko�cu nie moja
sprawa. Musz� ksi�dzu si� przyzna� do drobnego grzeszku. Ot� w czasie do��
d�ugiej ksi�dza nieobecno�ci bardzo potrzebowa�em planu katechezy i by�em
zmuszony wej�� do ksi�dza pokoju. Zrobi�em co� wbrew swojej �yciowej zasadzie.
Ksi�dz chyba zauwa�y�, �e staram si� nie wkracza� w cudze �ycie.
� Tak.
� No w�a�nie... Natrafi�em bowiem w ksi�dza pokoju na do��
nieoczekiwane dla mnie zapiski. Nigdy bym si� nie posun�� do
tego, �eby czyta� cudze notatki, ale sprowokowa� mnie tytu�. Kon
fesjona�. Wiem, �e ksi�dz nie ma hamulc�w i w poszukiwaniu
rozg�osu rok temu by� ksi�dz nawet zdolny opublikowa� opowia
danko, w kt�rym opisa� to, co by�o tre�ci� ksi�dza spowiedzi.
� Wyja�nia�em ju�, �e to nie mia�o nic wsp�lnego z jak�kol
wiek rzeczywist� spowiedzi�.
� Niewa�ne. Ksi�dz mo�e nawet pisa� o krasnoludkach, a lu
dzie pomy�l�, �e to prawda. Znaj�c ksi�dza zap�dy, poczu�em si�
upowa�niony, wr�cz zobligowany do przejrzenia tego tekstu. Rze
czy, kt�re tam wyczyta�em, zatrwo�y�y mnie. Wystarczy ju�, �e
ksi�dz poszed� do prawie obcej osoby, �wieckiej, i obna�y� si�
w spos�b kompromituj�cy. Chyba nie zamierza ksi�dz drukowa�
historii swego upadku? Kategorycznie si� temu sprzeciwiam.
Na twarzy proboszcza pojawi� si� odcie� emocji, mo�e niezbyt wielkiej, ale i
tak, bior�c pod uwag� jego zwykle beznami�tne oblicze � znacz�cy.
� To s� problemy, kt�re trzeba powierzy� spowiednikowi,
proboszczowi, ewentualnie i�� z nimi do biskupa. Widzia�em od
dawna, �e co� ksi�dza dr�czy. Po czterdziestu latach kap�a�stwa
wystarczy, �e spojrz� na cz�owieka, i wiem, co w nim siedzi.
Proboszcz zmru�y� oczy, jakby razi�o go �wiat�o.
� A mnie si� ci�gle wydaje, �e cz�owiek jest zbyt wielk� ta
jemnic�, �eby m�g� j�poj�� drugi � odpar� Wac�aw, u�miechaj�c
si� do swych my�li. � Tak na marginesie, to opowiadanie nie jest
opisem mojego �ycia i problem�w, przynajmniej w wi�kszo�ci.
� Mo�e zamiast �y� cudzym �yciem, lepiej zaj��by si� ksi�dz
troch� swoim � g�os proboszcza przybra� nagle barw� ojcow
skiego ciep�a.
� Zawsze mi si� wydawa�o, �e powo�aniem ksi�dza jest
otwiera� si� na problemy innych.
� Ja wiem, �e ksi�dz ma mnie za idiot� � rzek� ze spoko
jem pra�at. � Jest mi to oboj�tne, ale nie jestem tak naiwny,
�ebym nie potrafi� si� domy�le�, �e w ksi�dza opowiadaniu skarga
na proboszcza, kt�ry przez trzy lata nie rozmawia ze swym wi
karym, odnosi si� do mnie. , ;
� Wie ksi�dz, literatura polega na tym, �e miesza si� fikcj�
z rzeczywisto�ci�, �eby co� powiedzie�, a nikogo nie zrani�.
� A mo�e do ksi�dza rzeczywisto�ci co� innego si� wmie
sza�o? Na przyk�ad kobieta? Mo�e to z ni� do tak p�nej godziny
sp�dza� ksi�dz czas poza plebani�. Nie m�wi� o innym towarzy
szu, johnnie walkerze. No, ale tu ksi�dz ma alibi, bo nie pije.
� Nie, czemu? Aha, ksi�dz znowu m�wi o opowiadaniu.
W ma�ych ilo�ciach i dobrym gatunku pij�...
Proboszcz s�ucha� z oboj�tno�ci�.
� Je�li ksi�dz nie wierzy, mog� chuchn�� � zaproponowa�
Wac�aw.
� Ksi�dz jest nie tylko bezczelny, ale prostacki � rzek� ra
czej z politowaniem ni� oburzeniem pra�at. :
� Mo�e raczej zraniony. Kobiet jest w istocie wiele w moim
�yciu. Jak ksi�dz wie, prowadz� grup� modlitewno-pielgrzym-
kow� sk�adaj�c� si� w 90 procentach z kobiet. Ale akurat dzi
siejszy wiecz�r sp�dzi�em z m�czyznami. Mieli�my cokwartal-
ne spotkanie naszego rocznika z seminarium. No, to zanios�em,
co mia�em najlepszego.
� Czyli to motto do ksi�dza opowiadania te� jest zmy�lone?
� Jakie motto?
� Przeczytam je ksi�dzu: �Je�eli celibat nie b�dzie form�
mi�o�ci, i to takiej, na kt�r� w pewnym sensie nigdy nie b�dzie
pe�nej odpowiedzi � to, co tu du�o m�wi�: przychodzi noc,
cz�owiek si� k�adzie do ��ka i... brak kobiety. Wac�aw O."
Dziwne, �e nie podpisa� si� ksi�dz swoim ulubionym pseudoni-
�
mem: Groser. Nawet ca�ego nazwiska nie o�mieli� si� ksi�dz napisa�.
� Jakiego nazwiska? �
� Olbrycht, ksi�dza prawdziwego nazwiska.
Wac�aw z trudem nad��a� za skomplikowanym wywodem proboszcza.
� A nie...To jest cytat z ksi�dza Wac�awa Oszajcy. Jego
g�os z takiej pi�knej dyskusji o celibacie, kt�ra by�a przed laty
w �Znaku".
� Szkoda, ale nie czytuj� moderny. Te s�owa, jak przypusz
czam, ksi�dza duchowego mistrza, to rzeczywi�cie pi�kny znak
ksi�dza t�sknot.
Zapad�a grobowa cisza. �eby chocia� zegar tyka�. Nic. Po chwili odezwa� si�
Wac�aw.
� Niech mi ksi�dz powie, czy mo�na by� ksi�dzem, nie ko
chaj�c ludzi? B�d�c ca�kowicie samemu?
� Ksi�dz my�li o sobie czy o mnie?
� Tak w og�le.
� To je�eli w og�le, to wie ksi�dz, zrobi�a si� pierwsza w no
cy. Mimo wszystko dzi�kuj�, �e znalaz� ksi�dz dla mnie chwil�
o tak p�nej porze. Aha, zwracam opowiadanie. Przyznam si�,
�e by�em troch� zawiedziony.
� Przykro mi. Mo�e dalsza cz�� b�dzie bardziej interesuj�ca.
� Zostawi�by ksi�dz pisanie takich dyrdyma�ek �wieckim.
Oni maj� do tego wi�kszy talent. Jest tyle rzeczy do zrobienia
w parafii. Ja te� mam swoje ambicje, ale ich nie realizuj�, bo
wiem, jaka jest hierarchia wa�no�ci.
W holu sta�y spakowane kartony i dwie walizki. Wszystko rozegra�o si� bardzo
szybko. Stosunkowo szybko. Wac�aw poby� u �wi�tego Miko�aja jeszcze cztery
miesi�ce, do ko�ca roku szkolnego. O �decyzji w�adzy duchownej" dowiedzia� si�
chyba ostatni w parafii. Czy przewa�y�o szal� jego niefortunne kazanie
wyg�oszone dwa dni po jedynej w historii rozmowie z proboszczem? Powiedzia� w
nim, by si� ni
e dziwi�, �e m�odzie� gromadzi si� wok�
Owsiaka, bo on, cokolwiek o nim powiedzie�, co� jej proponuje. �A co nasz
Ko�ci� ma jej do zaoferowania?" � spyta� dramatycznie. Proboszcz siedz�cy przy
o�tarzu przymkn�� tylko oczy. Synek pana Romana powiedzia�: �Zobacz tato,
proboszcz �pi". On jednak nie spa�. Nie skomentowa� te� kazania ani jednym
s�owem. Nie by�o ju� �adnej nocnej ani dziennej rozmowy. Proboszcz by�
cz�owiekiem czynu. Nast�pnego dnia pojecha� do kurii. Prawd� powiedziawszy,
je�dzi� tam regularnie przynajmniej raz na dwa tygodnie. Jedno niem�dre kazanie
mniej czy wi�cej. �Decyzja w�adz" by�a spraw� czasu.
Po�egnanie ksi�dza Wac�awa by�o prawdziw� manifestacj�. Parafianie przybyli
t�umnie, cho� by�o ono na mszy o dziewi�tnastej, tzw. nygusce, mszy dla letnich
i leniwych wiernych. Chocia� proboszcz zapewnia�, �e przeniesienie ksi�dza
Wac�awa jest dla niego otwarciem nowej drogi � uczyni� delikatn� aluzj� na temat
probostwa � byli smutni. Wi�kszo�� nie rozumia�a decyzji o przeniesieniu
ulubionego wikarego. Wszyscy byli wzruszeni, szczeg�lnie gdy ksi�dz Wac�aw
publicznie podzi�kowa� za ca�e dobro, kt�rego do�wiadczy� od proboszcza, za
wszystko, czego si� od niego nauczy�. Na pami�tk� tej wdzi�czno�ci kupi�
proboszczowi stu��. Co prawda, s�ysza�o si� tu i �wdzie, �e mi�dzy proboszczem i
wikarym by�y jakie� tarcia, ale tak przecie� zawsze si� m�wi. �Parafia to jest
wsp�lnota mi�o�ci. Nigdy tej mi�o�ci nie zapomn�". To by�o ostatnie zdanie
Grosera, kt�re powiedzia� od o�tarza w parafii �wi�tego Miko�aja.
CARTE BLANCHE
.
IN a razie by�o wiadomo, �e odchodzi. Rozsta� si� oficjalnie z parafi�, nie
wiedzia� jednak, do jakiego portu ma si� uda�. Biskup poinformowa� go, �e jego
losy jeszcze si� decyduj�. Prosi�, �eby wyjecha� na zas�u�one wakacje i zg�osi�
si� pod koniec sierpnia. Wac�aw nie by� z tego powodu szczeg�lnie za�amany.
Poprosi� Romana o przechowanie w jego piwnicy kilku karton�w wype�nionych
skromnym dobytkiem, g��wnie ksi��kami i wie�� z kompaktami. Ju� par� razy
zmienia� parafi� i nie przywi�zywa� do tego wi�kszej wagi. Kolejne plebanie
traktowa� jako swojepied--a-terre, jak namiot, kt�ry zwija w razie potrzeby i
w�druje dalej. Ka�de nowe miejsce by�o dla niego przygod�. To, co dla innych
by�oby celnie wymierzonym kopniakiem, on uwa�a� jedynie za zmian� sceny. Bo�y
aktor. Cieszy� si� z ka�dej roli, kt�r� mu wyznaczano. Niewa�na by �aj ej ranga,
wa�ne, jak j � zagra. Nie inaczej wi�c by�o i tym razem. Par� os�b zamierza�o
nawet interweniowa� u biskupa, ale wyt�umaczy� im, �e nie ma to najmniejszego
sensu, gdy� nie czuje si� ofiar�.
Gdy tylko dowiedzia� si� o swoich niespodziewanych wakacjach, zadzwoni� do
Rafa�a. By� on alpinist�, kt�rego Wac�aw pozna� przed sze�cioma laty u Zosi,
swej dawnej wychowanki z oazy. Rafa� szybko sta� si� w jego �yciu wa�n�
postaci�. By� niewierz�cy, Wac�aw nie patrzy� jednak na niego jak na obiekt
ewangelizacji. Grosera ci�gn�o do os�b, kt�re nie mog�y o sobie powiedzie�
wprost: �praktykuj�cy katolik". Przed laty prze-
25
czyta� gdzie�, �e niekiedy Pan B�g chce, aby cz�owiek by� niewierz�cy. Jego
niewiara jest bowiem jeszcze jednym dowodem na Jego istnienie. W towarzystwie
Rafa�a do�wiadcza� przedziwnej prawdy tych s��w. Groser lubi� przebywa� na
obrze�ach Ko�cio�a. Mo�e spotyka� w�r�d niewierz�cych ludzi bardziej szczerych,
mo�e fascynowa� go klimat autentycznego poszukiwania. Cho� oczywi�cie i tam nie
brakowa�o os�b zamkni�tych na wszystko, zwyk�ych cham�w, zoologicznych
antykleryka��w, z kt�rymi trudno by�o pod��a� w jakimkolwiek kierunku. Kiedy�
nazwa� ich sam dla siebie: �ateistyczne dewotki". Nie wiedzia�, jak si� rozwinie
znajomo�� z Rafa�em, ale by� cierpliwy. Nigdy wprost nie rozmawiali o Bogu, a
przynajmniej o Jezusie. Raz tylko wysz�o �artem, �e dobili targu: je�li Wac�aw
doko�czy sw�j doktorat, to Rafa� we�mie �lub ko�cielny z Zosi� � dotychczas byli
po��czeni jedynie zwi�zkiem cywilnym. Wac�aw by� troch� przera�ony, bo co si�
stanie, je�li nigdy nie sko�czy doktoratu? Straci� wewn�trzn� motywacj� do
wyrobienia sobie tego papierka, a przecie� doprowadzenie przyjaciela przed
o�tarz, cho� g�o�no tego nie m�wi�, le�a�o mu na sercu.
Kiedy� Rafa� mieszka� przez par� dni u niego na poprzedniej parafii.
Tamtejszy proboszcz by� typem bardzo czu�ego kap�ana � ca�kowicie r�ny od
pra�ata Henryka � opiekowa� si� Wac�awem, ale na kap�a�stwo patrzy� w spos�b
ca�kiem odmienny ni� jego wikary. Ksi�dz wed�ug niego by� pasterzem swojego
stada, a raczej nale�a�oby powiedzie� � zagubionej trz�dki. Kap�an w hierarchii
byt�w sta� niewypowiedzianie wy�ej od cz�owieka �wieckiego. Proboszcz cytowa�
czasem �w. Franciszka Saleze-go, kt�ry mia� powiedzie�, �e gdyby spotka� na
drodze kap�ana i anio�a, to najpierw uk�oni�by si� kap�anowi. Takie mia�
pogl�dy, ale mimo wszystko da�o si� z nim �y�. Po kilku przypadkowych
spotkaniach z Rafa�em proboszcz wyczu�, �e nie jest to typ cz�owieka
naprzykrzaj�cy si� Panu Bogu, i po jego wyje�dzie zagadn��, o to Wac�awa. Pyta�,
dlaczego zmarnowa� tyle czasu dla kogo�, kto i tak do ko�cio�a nie chodzi.
� Widzi ksi�dz � t�umaczy� Wac�aw � s� wierz�cy i niewierz�cy, jak dwie
armie. I mi�dzy nimi pojawiaj� si� mediato-
r�y, ��cznicy. Mo�e mam tak� rol� do odegrania? Rafa� nie uwa�a si� za
chrze�cijanina, ale jest ciekaw, jak �yj�, co robi�, co czytam. Czasem wchodzi
do ko�cio�a, boja tam jestem. Nie wiem, jak to si� sko�czy, ale wszystko przed
nami.
� Oby on ksi�dza do swojej armii nie zwerbowa�. By�y takie przypadki
misjonarzy, co to sami wiar� potracili. Kap�an musi by� nieufny wobec �wieckich.
Niech ksi�dz ma si� przed nimi na baczno�ci. Ja u ksi�dza w og�le zaobserwowa�em
tak� tendencj� do zbytniego ufania �wieckim. To ju� nie chodzi o tego pana.
Ksi�dz na przyk�ad wpuszcza do swojego pokoju ministrant�w, a sam w tym czasie
odprawia msz�. A ksi�dz nie uwa�a, �e oni lubi� sobie wtedy pomyszkowa�? Ja,
prosz� ksi�dza, nikomu nie ufam. Powiem wi�cej, ja nawet nie ufam samemu sobie.
- � To przyznam, �e tu si� r�nimy � odpar� Wac�aw. � -Widzi ksi�dz, ja
chodz� z Rafa�em po g�rach, m�wi�c �ci�lej, wspinamy si� po nich. W czasie
wspinaczki jeste�my po��czeni lin�. Bez wzajemnego zaufania nie mieliby�my
szans.
Wac�aw od razu Rafa�a polubi�. Zapami�ta� u�cisk jego graby. Co� wtedy
przeskoczy�o mi�dzy nimi i to nieokre�lone �co�" by�o zarodkiem przyja�ni. Ju�
pierwszego dnia Rafa� zaproponowa� Groserowi wypraw� w g�ry i wsp�ln�
wspinaczk�. Ten u�miechn�� si� z niedowierzaniem: �S�dzisz, �e to mo�liwe? Ja
mam, bracie, prawie czterdziestk�".
Wac�aw od dziecka uwielbia� je�dzi� w g�ry. Mi�o�� do nich zaszczepi� w nim
w podstaw�wce nauczyciel geografii. Potem, w liceum i w seminarium, prawie co
roku w�drowa� po Gorcach i Beskidach. Pewnego lata pr�bowa� nawet amatorskiej
wspinaczki po ska�kach, ale to by�o wszystko. Na szcz�cie by� w �wietnej
formie, brak samochodu zmusza� go do codziennej jazdy na rowerze.
Rafa� podj�� si� wprowadzenia go w tajniki i filozofi� wspinaczki. Pierwszy
prawdziwy instruktor alpinizmu. Nauczy� Wac�awa zak�ada� stanowisko
asekuracyjne, wbija� haki, wpina� lin� w przeloty. Pom�g� mu kupi� kask, buty,
karabinki. Pokaza�
27
spity, kostki, friendy, dzi�ki kt�rym mo�na si� wspina� w miar�
bezpiecznie. ;
Lina po��czy�a ksi�dza i agnostyka. Rafa� par� razy uratowa� Groserowi �ycie,
co prawda, wcze�niej samemu wystawiaj�c je na ryzyko. �Partner wspinaczki to nie
mo�e by� byle kto � powiedzia� kiedy� Wac�aw do m�odzie�y w duszpasterstwie,
kt�ra wypytywa�a go o jego now� pasj�. � Lina ��czy na �mier� i �ycie.
Odpadni�cie prowadz�cego jest zagro�eniem dla partnera, nag�e szarpni�cie liny
mo�e wyrwa� ze �ciany ca�e stanowisko, a asekuruj�cego zepchn�� w czelu��. To
nie jest tak, �e jeden sobie spada, a drugi patrzy. Musisz wytrzyma� upadek
partnera".
Rafa� obja�ni� Wac�awowi skal� ludzkich mo�liwo�ci wspinaczkowych. Kiedy�
ko�czy�a si� na sz�stce. Nikt nie marzy� nawet o wytyczaniu czy wspinaniu si� na
trudniejsze drogi. Teraz skala si�ga nawet VI7-VI 8. Wac�awowi nie chodzi�o o
zaliczanie najniebezpieczniejszych tras. By� za s�aby i za stary. Wspinaj�c si�,
do�wiadcza� natury, poznawa� siebie samego, dotyka� granic swoich mo�liwo�ci.
Nie jecha� te� w g�ry szuka� Boga, tylko ogl�da� Jego dzie�o.
Zaliczyli kocio� Hali G�sienicowej i Morskie Oko. Pokocha� Filar Staszla na
Granatach i wschodni� �cian� Ko�cielca. Mia� te� swoje przegrane. Na Zamar�ej
Turni, na Motyce siad�a mu psycha i odpad� od �ciany. Na szcz�cie wspina� si�
jako drugi. Trzymana przez Rafa�a lina napr�y�a si�. Jedynie lekko t�pn��.
Nie zapomni tego dnia, kiedy pierwszy raz do�wiadczy� ekspozycji. Wyszed� za
kant niewielkiego filarka i poczu�, �e ma pod sob� kilkadziesi�t metr�w mniej
wi�cej pionowej przepa�ci. Spojrza� w d� � przestrze�, w bok � przestrze�, w
g�r� � przestrze�. Bezlitosny pion. Musia� si� skoncentrowa� na ruchu, kt�ry
wykonywa�. Skupienie maksymalne. Jak to m�wi�: �Taniec na granitowej p�ycie".
Szkoda tylko, �e w za ciasnych r�owych borealach.
To wszystko zawdzi�cza� Rafa�owi. Nigdy nie m�wi� mu wprost, jakimi
rekolekcjami s� dla niego te wyprawy, ale to chyba by�o oczywiste.
28
Cudownie si� sk�ada�o. Mogli ruszy� za trzy dni. Tym razem jednak nie w
polskie Tatry, ale na S�owacj�, na Kie�marski. To by�o to.
Rafa� postanowi�, �e b�d� wchodzi� drog� Pu�ka�a. Pi��, sze�� godzin
wspinaczki po sze�ciusetmetrowej �cianie.
Z Tatrza�skiej �omnicy wjechali kolejk� na Skalnate Pleso. Groser siedzia�
obok alpinisty, kt�ry wygl�da� jak wyj�ty z �ur-nala. Kurtk� firmy Patagonia
zdobi� wypasiony nikon. Lustrzan-kowe gogle lodowcowe, jedwabna chustka indyjska
niedbale zawi�zana pod szyj�. Co zawiera� nowiutki karrimor, mo�na si� by�o
tylko domy�la�. Do plecaka przytroczony by� kask Salewa.
Wac�aw wygl�da� przy swym s�siedzie, jakby sprz�t wypo�yczy� z muzeum, i to
niekoniecznie taternictwa. Wytarte i pozszywane spodnie w kolorze khaki, na
kt�rych w zesz�ym roku tak umiej�tnie powiesi� si� na wystaj�cym ze �ciany haku,
�e wygl�da� jak przys�owiowa �dupa, nie taternik". Wyci�gni�ty, sp�owia�y czarny
sweter. Sprz�t mia�, na szcz�cie, ukryty w plecaku. Uroku dodawa�y mu w�osy,
corocznym zwyczajem �ci�te na zapa�k�. Rafa� przypatrywa� si� temu obrazkowi
beznami�tnym wzrokiem, a w �rodku p�ka� ze �miechu.
Zaraz po wyj�ciu z kolejki odci�gn�� Grosera na bok i szepn��:
� Niez�y szpaner, co? G�ry si� zesraj�z wra�enia.
O dziewi�tej wyruszyli ze Skalnatego Plesa. Oko�o jedenastej zwi�zali si�
lin� i rozpocz�li wspinaczk�. Sz�o znakomicie. Kolejny hak, przelot, stanowisko.
Cierpkie powietrze i �adnych chmur. Wymarzona pogoda. Czy to ona ich zwiod�a?
Dziwnie stracili rachub� czasu. Ku ich zaskoczeniu, gdy weszli na szczyt, by�a
prawie osiemnasta. Przybili pi�teczk� za udane wej�cie. Odetchn�li i usiedli.
Teraz najprzyjemniejsza chwila. Zapalenie papierosa. Obydwaj nie palili, ale
zaci�gni�cie si� marlboro na szczycie by�o nagrod� za trud. Rafa� nie pali� od
dw�ch lat, a Wac�aw rzuci� palenie, kiedy poszed� do seminarium. Jednak na
szczycie to by� rytua�, bez kt�rego droga by�aby niepe�na.
� No daj � rzek� Rafa�, pr꿹c ramiona w triumfalnym
ge�cie.
� Ju� � Wac�aw zerwa� sreberko. Poda� Rafa�owi papierosa
i zacz�� szuka� zapalniczki. Chwila ta podejrzanie si� wyd�u�a�a.
� Cholera, co ja mog�em z ni� zrobi�?
� Tylko nie m�w, �e nie masz zapalniczki. To, �e zapomnia
�e� wody, mog� ci wybaczy�...
� Nie, no wk�ada�em... � Wac�aw jeszcze par� razy wy
ci�ga� zawarto�� kieszeni, ale robi� to wyra�nie bez wi�kszej na
dziei. Na koniec tylko roz�o�y� bezradnie r�ce.
� Aaa! � warkn�� Rafa�. � O kant dupy rozbi�! Po chole
r� si� wspinali�my?... �jeszcze kilka razy westchn�� ze w�ciek
�o�ci� i zamkn�� si� w sobie. Wac�aw rozgl�da� si� za�amany
dooko�a. Wznosi� te� oczy do nieba. Na tej wysoko�ci m�g� w ko�
cu oczekiwa� pomocy z g�ry. Nagle z prawej strony szczytu
wy�oni� si� napis �Salewa" na bia�ym kasku, a potem kolorowa
sylwetka alpinisty. Szpaner z kolejki! Niesamowite. Wac�aw pa
trzy� na niego z rozrzewnieniem i nadziej�, jakby zobaczy� Pi�-
taszka na bezludnej wyspie. Podni�s� �ci�ni�t� pi�� na przywi
tanie i czeka� a� wejdzie kolega Szpanera. Po kurtuazyjnej
wymianie zda� na temat drogi zapyta�:
� Macie ognia?
� Oczywi�cie!... � odpar� Szpaner. Wac�aw spojrza� trium
falnie na Rafa�a. �No widzisz, i po co te nerwy?"
Szpaner doby� z kieszeni zapalniczk� Ronsona.
� Prosz� � Groser zaproponowa� papierosy.
Szpaner z koleg� pokiwali przecz�co g�owami.
� Dzi�kujemy, niepal�cy.
� My te� nie � u�miechn�� si� usprawiedliwiaj�co Wac�aw.
Zapalili i ch�on�li widok. Poprad. Huncowski Szczyt, Ma�y
Kie�marski i Prze��cz Wid�y. Wszystko cudownie wyra�ne, w przejrzystym
powietrzu. Majestatyczny skalisty masyw o lekko niebieskawym odcieniu zdawa� si�
by� na wyci�gni�cie d�oni. Poczucie uratowanego rytua�u wzmocni�o jeszcze
intensywno�� dozna�. Zm�czenie ulatywa�o nad szczyty wraz z wydmuchiwanymi
tytoniowymi ob�oczkami. Nadszed� czas na snickersy.
Na szczycie nie powinno si� za wiele m�wi�. Kiedy� Rafa� wspina� si� z m�odym
g�ralem i gdy wyszli na szczyt, g�ral zacz�� wodzi� rozmarzonym wzrokiem po
horyzoncie. Rafa� spyta� go, o czym my�li. �Co byde jot" � us�ysza� rzeczow�
odpowied�. To nauczy�o go milcze�. A jednak na Kie�marskim odst�pi� od zasady.
D�ugo patrzy� przed siebie w milczeniu, a� w ko�cu si� odezwa�.
� Je�li jest B�g, to w�a�nie tak. Wspi�� si� i ogarn�� wszyst
ko wzrokiem. Uwolni� si�. Wszystko zale�y od perspektywy,
dystansu. Znasz t� hindusk� opowiastk�? Do s�onia zbli�y�a si�
w nocy grupa os�b i zacz�a go dotyka�. Jeden z nich chwyci�
ogon, drugi tr�b�, trzeci k�y i ka�dy wrzeszczy, �e trzyma s�o
nia. I tak jest z wyznawcami wszystkich religii. Je�li jest B�g, to
mo�na Go zobaczy� tylko z daleka i w �wietle. B�g si� objawia
w spojrzeniu...
Wac�aw zerkn�� k�tem oka na Rafa�a. < , '
� Dla mnie B�g to r�wnie� dotkni�cie. Mo�e g��wnie do
tkni�cie... � rzek� zach�cony nieoczekiwanym otwarciem si�
przyjaciela.
Rafa� odwr�ci� si� w jego kierunku. Wzni�s� brwi i powiedzia�:
� Hmm � co mia�o oznacza� �niech ci b�dzie, je�li tak uwa
�asz", a zaraz potem nagle rzuci� komend�: � Trzeba si� zbiera�.
Niepostrze�enie wok� szczytu pojawi�y si� pojedyncze chmurki. Zacz�li i�� po
ledwo widocznej �cie�ce. Jedyne bezpieczne zej�cie o tej porze wiod�o grani� na
p�noc, a potem w d� Filarem Grosha do doliny na wsch�d od Huncowskiego. Z
pocz�tku nie by�o powod�w do niepokoju, ska�a by�a lita, a zej�cie stosunkowo
�atwe. Wiatr wymi�t� chmury za gra� tak, �e widzieli stacj� kolejki. Z minuty na
minut� by�o jednak coraz ciemniej i stromiej. Mi�a droga do domu zacz�a si�
zmienia� w dramatyczny odwr�t. Pierwszy zjazd za�o�yli ze sta�ego haka
pozostawionego w �cianie. Kolejne stanowiska zak�adali ju� sami. Groser
ws�uchiwa� si� w wysoki d�wi�k mocno wbijanych tater-niczych hak�w. Zmierzch
g�stnia� z ka�d� chwil�. Czuli, �e to ostatni, mo�e przedostatni zjazd. Po�piech
sprzyja brawurze, wi�c ostatnie stanowisko Rafa� za�o�y�, zarzucaj�c lin� na
wyst�p skal-
31
ny. Wsun�� oba ko�ce liny w �semk� i zjecha�. Stan�� na w�skiej p�ce, szybko
wbi� hak, wpi�� si� w niego.
� Lina wolna!! Wacek!! Jed�!!
Groser zjecha�.
� Dobra. Wepnij si� tutaj � Rafa� wskaza� mocno wbity
hak-rynienk� � i �ci�gamy lin�.
Wac�aw zacz�� ci�gn�� jeden koniec liny. Ledwie drgn�a. Jeszcze raz. Znowu
nic. Zacz�li j� szarpa� i hu�ta� ni� we wszystkie strony. Kl�li obydwaj. Ju�
wiedzieli, co ich czeka. Kibel � romantyczny biwak w �cianie. Bez kochera,
goretex�w, �arcia i wody. Niewiele m�wili do siebie. Wpadli jak nowicjusze.
Rafa� za�o�y� na lin� prusiki, w�z�y asekuracyjne, zaciskaj�ce si� w
przypadku odpadni�cia, wypi�� si� ze stanowiska i zacz�� si� wspina�, ca�y czas
pr�buj�c odklinowa� lin�. Groser zosta� na stanowisku. Po chwili nie s�ysza� ju�
sapi�cego w g�rze Rafa�a.
Naraz rozleg� si� huk kamieni i potworny krzyk. Groser uskoczy� gwa�townie w
bok, napinaj�c lin� ��cz�c� go ze stanowiskiem asekuracyjnym. Spadaj�ce kamienie
ociera�y si� o jego nogi i r�ce, odbija�y si� od zaci�ni�tych na linie palc�w.
Poczu� sw�d siarki. Po chwili wszystko ucich�o.
� Wacek!!!
� Rafa�, �yjesz?! .� : ;. - <
� Kiblujemy!!!... Zostajemy w �cianie!!!
Czu�, �e kamienie go pokaleczy�y, ale nie by� po�amany. Istny cud. Po chwili
Rafa� wr�ci� na stanowisko. Byli tak odwodnieni, �e drobne ranki nawet nie
zacz�y krwawi�. Powbijali wszystkie haki, kt�re im zosta�y, i usiedli na
w�skiej p�ce. Opieraj�c si� o siebie plecami, przeczekali niemal w milczeniu do
rana. Gdy zrobi�o si� jasno, Wac�aw wszed� odczepi� lin�. Nigdy wcze�niej
podczas wspinaczki nie czu� takiego strachu, sztywno�ci ka�dego kroku. Ka�dy
chwyt wydawa� mu si� niepewny. Przesuwa� prusika po wilgotnej linie i wbija�
haki prawie co metr.
Wspi�� si� na wyst�p skalny. Ca�y zamar�. Jeszcze nie stara�
si� nic zrozumie�. Na granitowej p�ce przed nim le�a�a wypra
li sowana przez deszcze, przyschni�ta do ska�y bia�a chusteczka.
32
Nie przyduszona �adnym kamieniem. Nierealna. To by�o jak uderzenie pioruna.
Ostro�nie j� podni�s�. Zjecha� po linie.
� Niesamowite... � pokaza� Rafa�owi chusteczk�. � Mamy
darowane �ycie.
Przedar� j� na p� i da� mu jedn� cz��.
� Mo�emy zaczyna� od nowa.
Reszta ich pobytu na S�owacji nie mia�a ju� w�a�ciwie historii. Zrezygnowali
z dalszej wspinaczki. Nazajutrz okaza�o si�, �e s� solidnie pot�uczeni i
pokaleczeni. Rafa� mia� mocno poranione d�onie. Przez nast�pne dni nie zasn��,
dop�ki si� nie upi�.
Wac�aw pisa� sw�j dziennik. Tamtego pami�tnego dnia po zej�ciu zapisa� tylko
dwa s�owa: carte blanche.
Koloratka
Koloratka
W szed� na peron w Krakowie. �Bo�e �wi�ty. Wojna czy co?" Morze g��w. Spojrza�
na tablic� informacyjn�. W tym momencie u�wiadomi� sobie, �e kupi� bilet na
poci�g -legend� � koszmar z Przemy�la do Szczecina. Zrezygnowa� z ekspresu o
16.40, bo musia�by na niego czeka� trzy godziny. Pope�ni� b��d. By�a niedziela i
wszyscy wracali po weekendzie.
� Go�ka, wskakujemy do I klasy � wyda� komend�.
Go�k� spotka� na dworcu, nie zd��yli zamieni� z sob� jesz-
cze zdania poza tym, �e jad� oboje do Wroc�awia. Chodzili razem do liceum. Nie
widzia� jej chyba ze dwadzie�cia lat.
� G�upia sprawa. Nie wiem, czy b�d� mia�a na dop�at�. Wszyst
ko straci�am w Krakowie � oznajmi�a.
� Tym si� nie przejmuj. Ju�, ju� � przynagli� Groser.
� Czy s� dwa wolne? � spyta�, zagl�daj�c do pierwszego
z brzegu przedzia�u. Z drugiego kra�ca wdziera�a si� ju� nawa�
nica ludzi. Wola� nie ryzykowa� dalszych poszukiwa�.
� To zalje�y. Jedno by si� znalaz�o � rzek� ze wschodnim
za�piewem gruby m�czyzna z piwem w r�ku i w rozche�stanej
flanelowej koszuli. Spojrza� przy tym znacz�co na Go�k�. Na
jego ow�osionej klatce piersiowej spoczywa� olbrzymi z�oty krzy�.
� O, to drugie te� b�dzie wolne � doda�a korpulentna ko
bieta � bo ta pani, co tu siedzia�a, posz�a do c�rki.
�
Nic czekaj�c na przyzwolenie Nied�wiedzia, zacz�� wpycha� Go�k� wraz z
baga�ami do �rodka. Uratowani. Padaj�c na siedzenie, potr�ci� r�k� s�siada.
Bryzga spienionego piwa posz�a na spodnie Grosera.
� Nie szkodzi � skomentowa� Nied�wied�. � Kupi si� na
st�pne. Szef te� si� napije.
� Nie, ja dzi�kuj� � odpar� Wac�aw z wymuszonym u�mie
chem.
� Spokojnie, ja stawiam. �Kr�lewskie", pi�� z�oty pus/ka.
Taniutko.
W tym momencie spostrzeg� przypatruj�cego mu si� dobrodusznie z naprzeciwka
m�czyzn� oko�o sze��dziesi�tki o twarzy zawodowego boksera po sko�czonej
karierze. Sp�aszczony nos ulokowany by� na prawym policzku. Po obu stronach
jegomo�cia siedzia�y starsze panie, obie obfitych kszta�t�w. Jedna ufarbowana na
kasztan � ta ich wspar�a � i blondynka.
�O Bo�e, ale�my trafili!", j�kn�� Groser w duszy.
� No, to mamy szcz�cie � rzek� do Go�ki.
Smr�d, �cisk i wspania�e towarzystwo. Nas�czona piwem nogawka nie poprawia�a
samopoczucia. Wymieni� u�miechy i zacz�� si� zastanawia�, jak zacz�� z Go�k�
rozmow�. W liceum byli bratnimi duszami. Przez kr�tki czas mi�dzy nimi nawet co�
by�o, ale... W tej chwili Nied�wied� szturchn�� go w �okie�, pokazuj�c za oknem
okaza�y cyga�ski budynek.
� Patrz pan. Tamten pa�ac to wywali�a sobie ta �ydowica
Suchocka. Ile ona tam forsy utopi�a. Sama ju� tam nie mieszka,
tylko trzyma tego swojego synalka, co go z Murzynem zmaj
strowa�a. Teraz UOP go pilnuje za nasze pieni�dze... Te, kurwa,
�ydy, krwiopijc�. Panie, nie ma na �wiecie gorszego stworzenia
jak �yd! � podnieci� si� Nied�wied� i zawin�� woln� r�k�, jakby
mia� grzmotn�� w niewidzialny st�.
Wac�aw chcia� od razu zareagowa�. Zacz�� kr�ci� g�ow� na znak protestu. Tak
si� sk�ada�o, �e by�� premier zna� osobi�cie i wiedzia�, �e ludowa wyobra�nia
przypisywa�a jej will� w niemal ka�dej miejscowo�ci Polski. Ale przecie� nie o
to chodzi�o. Jak mia� jej broni�? �e nie jest �yd�wk�? W ten spos�b przyzna-
36
wa�by racj� Nied�wiedziowi, �e pochodzenie �ydowskie samo w sobie jest zbrodni�.
Zanim jednak zdo�a� wypowiedzie� jakiekolwiek s�owo, poczu�, jak Go�ka
gwa�townie �ciska go za rami�. Zbli�y�a z czu�o�ci� usta do jego ucha i
szepn�a:
� Sied� cicho. Nie dyskutuj.
U�miechni�ty Bokser z naprzeciwka zdartym, ochryp�ym g�osem rzuci�
konfidencjonalnie:
� Prosz� si� nie kr�powa�. Jak jest ochota, przytuli� si� do
m�usia... Ja to rozumiem, ty� jestem cz�owiek gor�cy i kochli
wy. .. Gdyby szanownego ma��onka nie by�o, sam bym si� pani�
zaopiekowa� � pokancerowana twarz nabra�a s�onecznego pi�kna.
� Pa�stwo nie maj� za z�e, lubi� po�artowa�.
W Groserze si� gotowa�o. �Co za krety�ska sytuacja. Uciec st�d". Spojrza� na
korytarz � nie wepchnie si� ju� ani szpilki. Drzwi przedzia�u by�y otwarte. Fala
dymu papierosowego wdziera�a si� do �rodka. Ludzie z korytarza przygl�dali si�
im, jakby wykupili bilety do teatru. �Co robi�? S�ucha� si� nie godzi.
Dyskutowa� z pijanymi si� nie da. Zatrzyma� poci�g czy co?"
Tymczasem Nied�wied� kontynuowa� swoje.
� Przez tych �yd�w wszystkie nieszcz�cia na �wiecie.
Wszystkie wojny. A Hitler? Czemu wojn� rozpocz��? �ydki go
zmusi�y. Najpierw mu pieni�dzy napo�yczali, a potem procen
tem go zacz�li dusi�, �e nie mia� wyj�cia. I, kurna, o ma�o co by
t� zaraz� wyt�pi�. Ja bym mu pom�g�, piecyk bym zmajstrowa�
i mu pom�g�. Tylko on te� g�upi by�, bo niepotrzebnie wojn� z Po
lakami zaczyna�.
� Panie, tak nie uchodzi � odezwa�a si� pulchna pani sie
dz�ca pod oknem. � Troch� pan sobie popi� i takie rzeczy wy
gaduje. Ja te� �yd�w za bardzo nie lubi�, ale �eby takie rzeczy
wygadywa�. Krzy�yk pan nosi, mo�e i do ko�cio�a pan chodzi...
� Jak ja bym raz na tydzie� do ko�cio�a nie poszed�, nie
ogoli� si�, mordki kolo�sk� nie posmarowa�, to bym nie wiedzia�,
�e �yj�! � rzek� w uniesieniu rozanielony Nied�wied�. � A nie
nawidzi� mam prawo. Zarazy jednej... Jakby si� cz�owiek nie
broni�, to by nas dawno zjedli. �ydki, Ukrai�cy... Jeden czort.
Pani m�oda, to niewiele wie. Ja bym pani opowiedzia�, jak nas
37
Ukrai�cy wyrzynali pod Lwowem. Jak mi zamordowali ojca... Matk� powiesili, j�zyk
i piersi jej obci�li. Dziesi�� lat mia�em i na to wszystko patrza�em. To byli
ludzie?... To byli, kurwa...
� Ale, W�odziu � wtr�ci� si� Bokser, zamkn�wszy oczy
i kr�c�c g�ow�� tak nie mo�esz m�wi�... Wsz�dzie s� dobrzy
i �li ludzie. A nasi co z nimi potem robili?
� Ty tam, Kazik, nie pieprz. Komuna ci wod� z m�zgu zro
bi�a � Nied�wied� odwr�ci� si� do okna i delektowa� piwem.
� Panie � szarpn�� Wac�awa za kolano Bokser. � Wyzywa
mnie od komucha, boja do ko�cio�a nie chodz�. Dobrze wie, �e
ja do �adnej par