6591

Szczegóły
Tytuł 6591
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6591 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6591 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6591 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

wAC�AW POTOCKI Wojna chocimska Ogr�d fraszek Na ok�adce: fragment obrazu Witolda Piwnickiego Bitwa pod Cecor�, 1879 Muzeum Narodowe w Krakowie 743234 Opracowanie: Joanna Rodziewicz Na podstawie wyda�: Wydawnictwo Gebethner i Wolff, Warszawa 1933 Wydawnictwo M. Kot, Krak�w 1949 � Copyright by Siedmior�g ISBN 83-7162-340-2 Wydawnictwo Siedmior�g ul. �wi�tnicka 7, 52-018 Wroctaw Wydanie pierwsze Wrorfnw 1998 Wroc�aw, ul. Mi�dzyleska 6 tel. (071) 67-80-31 w. 37,67-29-33 BUW-EO- "<? 1/\0^ l � Dziwnie uk�ada�y si� losy stawy literackiej Wac�awa Potockiego (1625-1696), ziemianina osiad�ego na Podg�rzu w Lu�nej w powie- cie bieckim. Za wielkiego poet� mogli go uwa�a� ci jedynie najbli�si ze wsp�czesnych, kt�rym znana by�a jego tw�rczo�� r�kopi�mien- na, jako �e Potocki ch�tnie czytywa� go�ciom swoje utwory, przede wszystkim fraszki. Natomiast wsp�cze�ni, znaj�cy tylko jego dzie- �a drukowane, mieli o nim zapewne znacznie gorsze mniemanie. Za przeci�tnego poet� mia� go te� wiek XVIII i pierwsza potowa wie- ku XIX, opieraj�ce znajomo�� Potockiego wy��cznie na utworach drukowanych. Za �ycia poety za� ukaza�y si� w druku takie tylko utwory okoliczno�ciowe, jak Poczta (1674) i Pefna (1678), w roku �mierci Potockiego pojawi� si� wierszowany herbarz Poczet herb�w (l 696), a w nast�pnych dwu latach najpierw romans Argenida (1697), wreszcie wierszowana parafraza' ewangelii pt. Nowy zaci�g pod cho- r�giew star� tryumfuj�cego Jezusa... (1698). W wieku XVIII og�oszo- no drukiem maty zbi�r fraszek lovialitates (1747) i dwa romanse: Syloreta (1764) i Wirgini� (1777). Dopiero w po�owie wieku XIX od- kryto le��cy blisko dwie�cie lat r�kopis Wojny chocimskiej (1850), kt�ra od razu uczyni�a Potockiego najznakomitszym epikiem XVII wieku, oraz inne utwory, m. m.Peryjody na �mier� syna Stefana (1864), jako te� Wety parnaskie (1880). Wiek XX znowu przyzna� Potockie- mu miano najlepszego malarza �ycia XVII wieku, gdy ukaza�y si� w 1907 r. dwa tomy Ogrodu fraszek uzupe�nione jeszcze w latach 1911-1912 materia�em znajduj�cym si� w Wirydarzu poetyckim Jakuba Trembeckiego, na koniec, lata 1915-1918 przynios�y trzy tomy fra- szek i przypowie�ci pt. Moralia. Na podstawie tych utwor�w wysu- n�� si� Potocki na pierwsze miejsce w�r�d poet�w XVII wieku. Ale i Wojna chocimska nie od razu okaza�a si� dzie�em Potockiego. Brak karty tytu�owej znalezionego r�kopisu sprawi�, �e po raz pierwszy wydana w 1850 r. figuruje ona pod nazwiskiem Andrzeja ' parafraza � om�wienie swoimi s�owami tej samej tre�ci Juliusz Kijas Lipskiego. Wydawca bowiem, nie znaj�c w�a�ciwego autora, da� si� zmyli� dedykacji ofiaruj�cej poemat �jedynie kochanemu synowi Imci P. Janowi Lipskiemu" (w rzeczywisto�ci zi�ciowi Potockiego) i za autora Wojny uznat Andrzeja Lipskiego, ojca Jana. Dopiero Szaj- nosze przypada w udziale zas�uga ustalenia niew�tpliwego autor- stwa Potockiego'. Wojna chodmska to olbrzymi poemat, epopeja rycerska, obszer- niejsza nawet od Pana Tadeusza, bo licz�ca o przesz�o tysi�c wier- szy wi�cej (10921). Opowiada w niej Potocki przebieg pami�tnej wyprawy chocimskiej z 1621 n, w kt�rej wojsko polskie z�o�one z trzydziestu czterech tysi�cy rycerstwa i wspomagane przez trzy- dzie�ci tysi�cy Kozak�w stawi�o w ci�gu pi�ciu tygodni m�ny op�r trzystutysi�cznej armii tureckiej i zmusi�o j� do zawarcia traktatu, na mocy kt�rego Turcy zrezygnowali z wyprawy i powr�cili do swe- go kraju. Zwyci�stwo to nape�ni�o nies�ychan� rado�ci� i tryumfem ca�� Polsk�, bo spo�r�d wielu nieprzyjaci�, z kt�rymi wypad�o walczy� w wieku XVII, Turcy uchodzili za najgro�niejszego. Najbar- dziej te� byli znienawidzeni nie tylko przez nar�d polski, ale i inne narody s�owia�skie, j�cz�ce ju� od dawna na Ba�kanach w ci�kiej niewoli bisurma�skiej. Poniewa� Potocki, urodzony w 1625 r., a wi�c dopiero w cztery lata po zwyci�stwie chocimskim, nie byt naocznym �wiadkiem bohaterskich zapas�w rycerstwa polskiego z Turkami, opar� przeto sw�j poemat na ustnych i pisemnych rela- cjach uczestnik�w wyprawy, a najwi�cej materia�u dostarczy� mu diariusz Jakuba Sobieskiego. Parafrazuje go wi�c w swym utworze, zamieniaj�c �aci�sk� proz� na polski wiersz i na�laduje w ten spo- s�b S. Twardowskiego, autora olbrzymich rymowanych kronik hi- storycznych (Przewo�na legacja Krzysztofa Zbaraskiego, Wtadysfaw IV i Wojna domowa) czerpi�c te� niejednokrotnie wz�r z Jerozolimy wyzwolonej Tassa w przek�adzie Piotra Kochanowskiego. Nie jest jednak Wojna chodmska mechaniczn� przer�bk� obcych materia��w, nada� jej bowiem Potocki swoiste pi�tno przez sw�j osobisty stosunek do utworu. Jemu to zawdzi�czamy wspania�e ' K. Szajnocha: Wac�aw Potocki, �Szkice historyczne" I, Lw�w, 1854 Wst�p charaktery wodz�w i rycerzy polskich, jak Chodkiewicza, Lubomir- skiego lub Lipskiego, wyidealizowane i podniesione na wy�yny praw- dziwego bohaterstwa. Wtr�ca Potocki do poematu r�ne dygresje, na przyk�ad ustawiczne zestawianie dawnej t�yzny rycerzy spod Chocimia ze wsp�czesnym Potockiemu zniewie�ciatym � jego zdaniem � pokoleniem, pot�pienie jego zbytk�w i rozrzutno�ci. W�asno�ci� autora jest r�wnie� nie ukrywana pogarda dla t�uszczy bisurma�skiej i dla �durnego" Osmana, kt�ry za wszelk� cen� po- stanowi� zawojowa� bohatersk� Polsk�. Nie wiemy wprawdzie, czy brat Potocki udzia� w wyprawach wojennych w ci�gu swego �ywo- ta, ale pewne jest, �e na rzemio�le rycerskim zna� si� dobrze, bo wymownie �wiadcz� o tym jego realistyczne i plastyczne obrazy walk, szturm�w, natar� itd. Ten rycerski charakter nadaje Potocki r�wnie� i samemu Bogu w przemowie Chodkiewicza: A Ty, o wielki Bo�e, kt�ry jednym stowem Wodzisz wojsk milijony, przeto obozowem Panem si� s�usznie zowiesz... Jest to zatem B�g �o�nierzy, sprawuj�cy funkcje naczelnego wodza ca�ego chrze�cija�skiego �wiata. Poj�cie takiego Boga mog�o wy- tworzy� si� jedynie w wieku XVII, wieku walk i wojen, ust�puj�c miejsca renesansowemu Bogu-arty�cie z Hymnu Kochanowskiego. Religijno�� � to druga wyrazista cecha Wojny chocimskiej. Po- tocki zaczyna sw�j poemat od pobo�nej inwokacji do Boga, �co tak md�ym pi�rem, jako wtadnie gro�n� stal�", przechodzi za chwi- l� do gor�cej modlitwy, aby na zako�czenie utworu podzi�kowa� Bogu niemniej serdecznie za �wietn� Wiktori� i prosi� go o dalsz� opiek� nad narodem. O religijno�ci autora �wiadczy te� doskona�a znajomo�� Pisma �wi�tego, ustawiczne powo�ywanie si� na nie i czerpanie z niego mn�stwa przyk�ad�w (Dawid, �w. Pawe�, Da- niel, Jonasz, trzej m�odzie�cy w piecu ognistym). A nie tylko sam autor jest religijny, cech� t� nada� on r�wnie� i swym bohaterom. Wzywaj� oni ci�gle imienia Boskiego, modl� si�, przelewaj� krew za wiar�, a przed �mierci� karmi� si� �trwa�ymi obroki". Rycersko�� wi�c i religijno�� � oto s� te dwie zasadnicze ce- chy Wojny chocimskiej, na kt�rych opiera si� znaczenie i warto�� eposu Potockiego. Nie jest on dzisiaj lektur� dla szerokich mas, Juliusz Kijas nie mo�e co do popularno�ci mierzy� si� z Panem Tadeuszem, nie- mniej jednak stanowi dla cierpliwego czytelnika znakomity, �ywy, krwi� pulsuj�cy obraz polskiego wieku XVII, nieco jednak jedno- stronny, bo � poza dygresjami � zacie�nia ramy wieku XVII do �ycia samej szlachty, i to �ycia obozowego. Za to fraszki Potockiego roztaczaj� przed czytelnikiem je- dyne w swoim rodzaju, naprawd� wszechstronne malowid�o spo�e- cze�stwa polskiego tej epoki. Pisa� je Potocki przez p�l wieku, a najwi�cej w ci�gu ostatnich 26 lat swojego �ycia (1670�1696) i zebra� naprawd� bogaty materia� obyczajowy. Bo i czeg� w nich nie znajdziemy? Pojawiaj� si� przed naszymi oczyma barwne i wyszukane stroje �wczesne, tak m�skie jak i bia�og�owskie, wzorowane na modzie zagranicznej, rysuj� si� wyra�nie straszliwy zbytek i rozrzutno�� (Co kraj to obyczaj, Na stroje biatogtowskie, Zbytki polskie). Stroje te zwalcza Potocki ze stanowiska zar�wno moralnego, jak narodowe- go. W innych fraszkach pi�tnuje autor wady ustroju Polski, a wi�c anarchi�, bezprawie, z�ot� wolno��, prywat� i coraz to wi�ksz� s�a- bo�� polityczn� pa�stwa wobec s�siad�w (Nierz�dem Polska stoi, Z/o- to wolno��, Czuj, stary pies szczeka) wynikaj�c�, niestety, z coraz wi�kszego upadku ducha rycerskiego i oboj�tno�ci dla wojennego rzemios�a (Pospolite ruszenie tera�niejsze, Domator). Przypatrujemy si� niedoli ch�opa i jego wyzyskowi przez szlacht�, na co Potocki gor�- co si� oburza i ujmuje za krzywd� ludu (Co kto umie, Wolne kozy od ptugu, Raj ze �wiatem, Na chtop�w podg�rskich), chocia� z pewn� nie- ch�ci� odnosi si� do �miejskich synk�w" czyli mieszczan. Prote- stuje nast�pnie byty arianin przeciw nietolerancji religijnej w stosunku do arian, przeciw zmuszaniu ich do przej�cia na katoli- cyzm albo do opuszczenia Polski, przeciw karaniu wi�zieniem ich lub ich rodzin (...) Juliusz Kijas (fragmenty z �Noty wydawcy" do wydania z 1949 r.) Najpi�kniejszy dzia� poezji Potockiego stanowi poezja histo- ryczna, a na jej czele stoi obszerny poemat rycerski w dziesi�ciu cz�ciach, obejmuj�cy blisko dwana�cie tysi�cy wierszy: Transakcy- ja wojny chocimskiej, gdzie Osman, cesarz turecki, wszytkie pa�stw swo- ich z Afryki, z Azyi i z Europy na Potoki zgromadziwszy sity, za taskq Najwy�szego Pana, roztropno�ci� czutych i opatrznych wodz�w a dziel- no�ci� rycerstwa polskiego spadt z imprezy swojej i straciwszy sto tysi�cy ludzi, cz�� w polu, cz�� do naszych szturmuj�c, cz�� w�asnych broni�c oboz�w, starego z Koron� Polsk� potwierdziwszy przymierza, inglorius' wr�cif do Konstantynopola... z r�nych, jako manuskrypt�w i diaryju- sz�w, tak z relacyj ludzi starych... zebrano... z taci�skiego na polskie dostatecznie dla nie�miertelnej narodu polskiego stawy wierszem przet�u- maczona. Wyko�czy� ten poemat Potocki w 1670 roku, ale go nie wyda�: og�oszono go po raz pierwszy drukiem dopiero w 1850 roku pod tytu�em Wojna dwcimska. Najpi�kniejszy to utw�r rycerskiej poezji epickiej w literaturze niepodleg�ej Polski. Pragn�� w nim Potocki �w�asne ognie przela� w piersi" s�uchaczy i �wskrzesi� postacie zmar�ej przesz�o�ci"; pra- gn�� �strzela� brzmi�cymi s�owy do serca sp�tbraci", �eby ci, �kie- dy ich piosnka ojczysta poruszy, uczuli w sobie dawne serca bicie, uczuli w sobie dawn� wielko�� duszy i chwil� jedne tak g�rnie prze�yli, jak ich przodkowie niegdy� ca�e �ycie". Innymi s�owy, Potocki z ca�ego serca bolej�c nad tym, �e wsp�bracia zatracaj� ducha rycerskiego, �e nie kochaj� wiary i ojczyzny tak gor�co jak ich przodkowie, �e w og�le s� gorsi od swych ojc�w, postanowi� przypomnie� im dla nauki cnot� i m�stwo dawnych rycerzy; chcia� wpoi� w ich serca t� wiar�, �e p�ki si� nie odrodz� moralnie, p�ki si� nie stan� na nowo rycerzami-obywatelami, kt�rych �wi�tym obowi�zkiem jest walka z poga�stwem w obronie w�asnej ojczyzny i ca�ego chrze�cija�stwa � dop�ty B�g nie b�dzie Polsce b�ogos�awi�. Oto przewodnia my�l Wojny cbocimskiej, kt�ra wi�c jest pobudk� patriotyczn� do m�stwa i innych cn�t rycersko- -obywatelskich oraz do wiary, �e sam B�g spo�r�d narod�w euro- pejskich wybra� i przeznaczy� Polsk� na przedmurze chrze�cija�stwa. inglorius � nies�awny Ignacy Chrzanowski Za tre�� swej �piosnki ojczystej" wzi�� Potocki jeden z najwspa- nialszych czyn�w dawnej Polski � wojn� chocimsk� roku 1621, kiedy to sze��dziesi�t pi�� tysi�cy wojska, sk�adaj�cego si� z Pola- k�w pod dow�dztwem Jana Karola Chodkiewicza i Kozak�w zapo- roskich pod wodz� Sahajdacznego, przez cztery tygodnie z nadludzkim m�stwem i nadludzk� wytrwa�o�ci� zwyci�sko odpie- ra�o w�ciekle szturmy czterystu tysi�cy Turk�w pod wodz� pyszne- go Osmana; w chwili zawierania pokoju w obozie polskim pozosta�a jedna jedyna beczka prochu! Tw�rczej fantazji niewiele si� znajdzie w Wojnie chodmskiej; jest to (podobnie jak poematy Twardowskiego) upoetyzowana kroni- ka wojny, napisana g��wnie na podstawie �aci�skich pami�tnik�w Jakuba Sobieskiego (ojca kr�la Jana); od siebie doda� poeta wst�p, kilka szczeg��w przekazanych przez tradycj�, kilka opis�w natu- ry. A pomimo to jest Wojna chocimsk� dzie�em niepospolitej war- to�ci. W �adnym innym utworze poezji staropolskiej nie odbi� si� tak wyrazi�cie charakter rycerzy polskich, w �adnym innym nie przem�wi�y tak pi�knie ich m�stwo i religijno�� � owe dwa nie- roz��czne z sob� znamiona dawnych Polak�w walcz�cych z bisur- manem. Przed bitw� �wspieraj�" ci bohaterowie chocimscy ��wi�tym obrokiem swoje dusze", �chwal� Boga ze wszech sit i z pi�ci zmys��w", a potem lec� w ogie� �jak na wesele albo na taniec", z wiar�, �e s�u�� nie tylko matce-ojczy�nie, ale Bogu i Naj- �wi�tszej Pannie, �e sam B�g im za to nagrod� obmy�li, daj�c im na tym �wiecie nie�mierteln� s�aw�, a na tamtym �indygenat nie- bieski" (to jest szlachectwo w niebie). Tacy to s� ludzie w poema- cie Potockiego � i s�dziwy Chodkiewicz, i Stanis�aw Lubomirski, kt�ry po �mierci Chodkiewicza obj�� naczelne dow�dztwo, i Jan Lipski, �stary rotmistrz usarskiej dru�yny, czterema dorodnymi otoczony syny", i Zienowicz, kasztelan potocki, i Sahajdaczny, ataman kozacki, i wszyscy. Chodkiewiczowi �Mars z oczu bije", a �cho� staro�� go przy- gniata, serca wielko�ci� sit cia�a nadp�ata"; on ma jedn� tylko �pry- wat�": ��yczy�by, nim ostatnie przyjdzie oczy zmru�y�, � Bogu si� i kochanej ojczy�nie przys�u�y�"; kiedy mu donosz�, �e pyszny Osman zapowiedzia�, i� obiad je�� b�dzie w polskim obozie, on 10 Wst�p na to: �Tylko niechaj nie mieszka', niech nie kwasi grochu, � b�dzie bigos gor�cy z o�owiu i prochu!" Lubomirski �Achillesa w m�stwie, � w wspania�ym Scypijona wyr�wna� zwyci�stwie"; jest m�ody, pe�en fantazji rycerskiej, a jednocze�nie �godzien po- chwa�y z roztropno�ci"; kiedy wezyr turecki ��da, aby Polacy ich cesarza wiecznym haraczem ub�agali, odpowiada: �Rychlej mu w�osy spadn� z ople�niatej brody, � ni� go takie na tym miejscu potkaj� gody... je�li nie tch�rz, tu, na bliskim b�oniu, �je�li chce, pie- szo, je�li � czekam go � na koniu, � na ostr�li kopij�, na pa- �aszli go�y." Jan Lipski, kt�ry �pi��dziesi�t lat bez ma�a... chustem2 lat krew za mi�� ojczyzn�", kt�remu Ju� �adnej rany � chybaby przez blizn� � ani szabla turecka, ani szwedzka kula, � �uk tatar- ski i oszczep grubego Moskula... z przodu zada� nie mog�a", po- leg� na polu chwaty ,jak Leonidas drugi". Poleg� i Zienowicz � od �dwudziestu kilku ran, ci�tych i sztychowych", ale przed �mierci�, w ostatniej bitwie, �siek�, kogo m�g�, z potem krew pij�cy na poty, � i uciekli poganie, a on mi�dzy trupem � tak g�stym sta�, sparszy si� na pa�aszu s�upem, � w tureckiej krwi po kostki". Sahajdaczny, kt�ry si� ju� z dawna wstawi� m�stwem, stawat i pod Chocimiem, jako dobry syn ojczyzny, kt�rej dotrzyma� wiary, �rzad- kiej w kozackim narodzie", z trup�w tureckich �groble robi�" iwJusze tureckiej si� k�pa�". Lecz s� w Wojnie chodmskiej nie tylko wskrzeszone �postaci zmar- tej przesz�o�ci", ale i �w�asne ognie" poety, kt�ry nie umia� i nie chcia� si� z nimi tai� przed czytelnikiem. Wi�c wypowiada swoj� w�asn� mocn� wiar�, �e si� rycerzami chocimskimi opiekowa� sam B�g, kt�ry �przez md�e r�ce nasze � krwi� poga�sk� �elazne napa- wa pa�asze", kt�ry �ka�e Micha�owi, co dyjabta wysadzi�, � �eby o rzeczach polskich pod Chocimiem radzi�"; �wodzowie i bo�y het- mani � �wi�te maj� anio�y, kt�rzy, nie widziani, � w takowych raziech zdrowe dyktuj� im rady". Nie kryje si� Potocki i ze swoj� mi�o�ci� ojczyzny, kt�ra przemawia to jako duma patriotyczna, to jako smutek patriotyczny. ' nie mieszka � nie zwleka 2 chustem�strumieniem 11 gn�cy Chrzanowski Dumny jest poeta i nie posiada si� z rado�ci na my�l, �e �takie przedtem rodzi�a Sarmacya syny"; �rzek�by�, �e to ci wstali z Bole- s�awem z trumny, � co �elazne po ko�cach ojczystych kolumny � stawiali". Tote� nie tylko kocha, ale i czci tych rycerz�w poeta i kiedy si� oni w ogie� rzucaj�, wota: �O chwalebna ochoto! o kochana m�odzi!" Kiedy opowiada, jak si� Osman zn�ca nad je�cami polski- mi, dodaje od siebie, �e ci biedacy �ko�cz� �miertelno��, ale onym- �e zawodem � w niebie �y� poczynaj�, gdzie ich ani g�odem, � ani �elazem wi�cej �mier� ju� nie namaca, � a na ziemi �aden wiek s�awy ich nie skraca". Jak Malczewski w Marii uwielbia rycerzy pol- skich rannych w boju z Tatarami i wota: �Chod�, do stalowych piersi tw�j kaftan we�niany � przyci�nij z wdzi�cznym sercem i ca�uj ich rany!" � tak i Potocki rany swoich bohater�w chocimskich czci jako �wi�to�� i pociesza rannego wojownika, �e rana jego to naj- wspanialszy podarunek, jaki ojciec mo�e dzieciom do domu przy- wie��: ��adne� by jarmarki � takiego specyjatu, cho�by� wszystkie fraszki � zakupi�, objechawszy Pary� i Damaszki, nie daty, jako gdyby� za mi�� ojczyzn� � podj�t� na swym ciele synom przyni�s� blizn�". Kiedy umiera s�dziwy Chodkiewicz, serce si� poecie krwa- wi i wybucha j�kiem: �Hetmanie, m�j z�oty! � przecz�e, przecz zostawujesz zacz�te roboty?" A kiedy umiera Zienowicz, wota po- eta; �Nie umiera, nie w wiecznym �mier� go mroku kryje: � nie da mu cnota umrze�, kt�ra wiecznie �yje!" Ze zgry�liwo�ci� natomiast i ironi� odzywa si� Potocki o tych wyrodkach, co si� prochu boj�, co radzi by porzuci� ob�z i po- wr�ci� do domu, o perfumowanych �galantomach", kt�rym �woj- na mier�nie"; tacy, m�wi poeta, s� �Bogu obrzydli i �wiatu szkaradzi". Z ironi� r�wnie� odzywa si� o kr�lewiczu W�adys�a- wie, kt�ry si� rozchorowa� w obozie i niewielk� mia� ochot� �prze- si��� si� z ��wia na konia", oraz o Zygmuncie III, o kt�rym chodzi�y plotki po obozie chocimskim, �e kiedy rycerstwo polskie krew za ojczyzn� przelewa, on sobie najspokojniej w �wiecie poluje na zaj�ce pod Lwowem; tote� szydzi z kr�la Potocki, m�wi�c, �e mu �psie gony� milsze ni� s�awa dobra, ni� ca�o�� Korony"; w og�le nie lubi� poeta Waz�w, jako cudzoziemc�w, bo kr�l-cudzoziemiec to �kaczka wodz�ca kurcz�ta". Ale najsilniej pi�tnuje wsp�czesne sobie pokolenie, kt�re, jego zdaniem, niewarte rzemyka u obu- 12 wia rozwi�za� bohaterom chocimskim, bo zniewie�ciato, bo za- traci�o ducha rycerskiego, bo si� oddaje tylko wygodom i zbyt- kom, nie my�l�c o matce-ojczy�nie; ot� ta �wiadomo�� przepe�nia szlachetnym b�lem patriotycznym serce poety, kt�ry te� raz po raz przeciwstawia dzisiejszych �pigmejczyk�w" (kar��w) dawnym olbrzymom; tym sposobem Wojna cbocimska jest nie tylko obra- zem dawnego bohaterstwa, ale i bolesn� satyr� patriotyczn� na wsp�czesnych, p�yn�c� wprost z serca kochaj�cego syna ojczy- zny, kt�ry � jak prze�licznie m�wi � pi�ro swe �omoczyt we �zie or�a biatopi�rego". O Turkach nie mo�e Potocki m�wi� z zimn� krwi�, nie cierpi ich bowiem z ca�ej duszy, nazywa ich okrutnikami, �otrami, g�upcami. Pohulat sobie zw�aszcza nad Osmanem, o kt�rym si� zawsze wyrazi pogardliwie, nienawistnie lub szyderczo: �Osman skacze jak g�upi"; na tronie �siedzi jak ba�wan, jakby sztuk� balku � z�oconego po- stawi� kto na katafalku"; �trzy dni nie jad�, pr�cz �e sw� zjad�a pian� chlipa�, � a cia�o sam na sobie k�sa�, targa�, szczypa�". Zw�aszcza szydzi Potocki z pychy g�upiego su�tana, kt�remu si� zachcia�o �sw�j miesi�c naszego or�a odzia� pierzem", kt�ry id�c na wojn� obiecy- wa� swemu dworzaninowi, �e zrobi go �do�ywotnim basz� na Kra- kowie", a kt�ry ostatecznie musia� zmyka� jak pies z podtulonym ogonem. Jednym s�owem, poemat jest na wskro� przesi�kni�ty w�a- snym uczuciem autora �jego wiar� w opatrzno��, jego duchem rycerskim, jego mi�o�ci� ojczyzny, jego nienawi�ci� wzgl�dem za- kl�tych wrog�w Polski i chrze�cija�stwa. I ta w�a�nie uczucio- wo��, ten duch poety stanowi g��wn� pi�kno�� Wojny chocimskiej. Wprawdzie i w Wojnie domowej Twardowskiego s� w�asne uczucia i pogl�dy autora � ale Potocki umia� je wypowiedzie� bez po- r�wnania silniej i pi�kniej; Wojna domowa Twardowskiego jest przede wszystkim rymowan� opowie�ci� o wypadkach dziejowych � Wojna chocimska to przede wszystkim pobudka rycerska; Twar- dowski (w Nadobnej Paskwalinie) upatruje odrodzenie moralne na- rodu w �yciu ascetycznym � Potocki w �yciu rycerskim. A jak duchem i nastrojem, tak j�zykiem i stylem jest Wojna cbocimska utworem bez por�wnania lepszym od napuszonych poemat�w Twardowskiego � wprawdzie i Potocki u�yje czasem takiego 13 Ignacy Chrzanowski wyra�enia, jak na przyk�ad: �Ju� Tytan na pot nieba wygna� kwadry- gi"' (zamiast: o po�udniu), lecz w og�le j�zyk jest wprawdzie szorst- ki, czasem rubaszny, ale j�drny, dobitny, malowniczy, dostrojony do przedmiotu, pachn�cy siark� i prochem. Ignacy Chrzanowski. (z Historii literatury niepodleg�ej Polski, 1971 r.) kwadryga � pow�z czterokonny Wojna chocimska (fragmenty) Cz�� pierwsza Wprz�d, ni�li sarmackiego Marsa krwawe dzieje Potomnym wiekom Muza na papier wyleje, Ni� durnego Turczyna propozyt' szkarady2 Pisa� poczn�, w pami�tne Polakom przyk�ady, Kt�ry, z niemi zuchwale mir zrzuciwszy stary, Chcia� ich przykry� haraczem z W�gry i Butgary; � Bo�e! kt�rego nieba, ziemie, morza chwal�, Co tak mdtem pi�rem jako wtadniesz gro�n� stal�, Co si� m�cisz nad ostatnim tego domu w�g�em, Gdzie kto usty przysi�ga sercem nieprzysi�g�em; Ciebie prosz�, aby� to, co ku twojej wdzi�ce3 W tem kr�lestwie �miertelne chc� wspomina� r�ce, Szcz�ci� raczy�; bo� to jest dzie�o twej prawice: Hardych tyran�w dumy wywraca� na nice, Miesza� pysznych i z b�otem g�rne r�wna� my�li, Przez tych, kt�rzy sw� si�� od ciebie zawi�li. Spad� Antyoch4 z imprezy5, spad� i Herod z krzes�a; Tamten �ywo zgni�, tego gadzina rozniesta. Spad� z cz�owieczej natury Nabuchodonozor6, l ten co Boga blu�nit, traw� �apa� oz�r. Spad�y mury wysokie, kt�re samem spycha Echem tr�by Jozue, wielkiego Jerycha. ' propozyt�zamiar 2 szkarady�szkaradny 3 wdzi�ka�dzi�ka 4 Antyoch � kr�l syryjski 5 impreza � przedsi�wzi�cie 6 Nabuchodonozor � kr�l Babilonu i Niniwy, dotkni�ty ob��dem pod koniec �ycia s�dzi�, �e jest wo�em 16 Wojna chocimska Spad� wysoki Madyan', kiedy gar�ci� ludzi Gedeon go o�wieci, i ze snu obudzi, A on m�ocek wczorajszy � cud niewys�owiony! Monarchom z g��w dostojnych zdejmowa� korony. Pad� Ho�dem2 Judycie, Sisara3 Jaheli, Bohater md�ej niewie�cie i szabla k�dzieli. Grzechy nasze, o Panie! za kt�remi w tropy Na pierwszy �wiat chodzi�y ognie i potopy, Dzi�, nie w wodzie, dla t�cze, nie w ogniu z Gomor�, Ale si� w w�asnej swojej krwi czyszcz� i pior�. Krwi� si� myje, krwi� poci ten �wiat jako w �a�ni: Wsz�dy pe�no niezgody, pe�no nieprzyja�ni, Nawet mi�o�� prywatna mi�dzy lud�mi zgas�a, Wszystko z �akomstwem zazdro�� nieszcz�sna popasta. Poj�ry, o wieczny Bo�e, kt�ry� niegdy t�giem Uj�� gniew sprawiedliwy przez niebo popr�giem4 I wiecznie� malowan� zawi�za� obr�cz� Sw�j arsena�, sk�d grozy twe nad �wiatem brz�cz�, Poj�ry na t�cz�, kt�r� s�o�ce Twej dobroci We krwi i wodzie �wi�tym rumie�cem stokroci, W tej krwi, kt�r� toczy�a niedo��ga nasza, ' Madyan � poeta ma na my�li lud Madyanit�w, kt�rych zwyci�y� jeden z s�dzi�w izraelskich, Gedeon, wkraczaj�c do ich obozu w nocy z towarzyszami, w tr�by i pochodnie uzbrojonymi 2 Holofern � w�dz wojska asyryjskiego, napastuj�cy Jude� i za- bity przez Judyt�, judejsk� niewiast� 3 Sisara � w�dz nieprzyjacielski, zabity przez niewiast� judejsk� �Jahel 4 popr�g � t�cza, kt�ra ukaza�a si� po potopie na znak, �e B�g zawiera z lud�mi przymierze Wojna chocimska... 17 Wac�aw Potocki W tej wodzie, co twych s�d�w na ludzi przygasza, Przez t� krew, przez t� wod�, kt�ra jednym stokiem Lata si�, wytoczona, Syna Twego bokiem, Prosz� Ci� chrze�cijanie, Stw�rco mi�osierny! Zamknij krwie w Ci� wierz�cych �a�osne cysterny', Nie racz ich, nie racz, Panie, z twardym Faraonem2 Za wielkie grzechy, w morzu zagubia� Czerwonem! Niech jej nie toczy srogi Bisurmanini czopem, Nie racz �wiata drugi raz zatraca� potopem; Ale niech nasze serca, zwady i niesnaski Przeciw sobie wyrzuc�, a dla twojej �aski My, pod nowoprzymiernym kt�rzy �yjem kluczem, Tobie krzywdy i swoje urazy poruczem. Ty pokarzesz, kto winien; za twych ludzi zgod�, Spuszcz� rogi poganie, kt�remi nas bod�, l je�eli nie wr�c�, co nasz� niesfor�3 Wzi�li, przynajmniej wi�cej ju� niechaj nie bior�! Ale gdzie� mnie to pi�ro rozp�dzone znies�o? Nie moja rzecz zaprawd�, nie moje rzemiesto, Wodzom i bitnym pisa� �o�nierzom regu�y4, Wskrzesza�, kt�rych ju� ko�ci w grobie si� rozsu�y! Polsk� nasze Bellon�5 na teatrum �wiata Sarmackiego prowadz�: te�by jesne6 lata ' cysterna�zbiornikwody 2 Faraon, kt�ry zosta� zatopiony wraz z wojskiem, gdy �ciga� �yd�w uchodz�cych z Egiptu do Ziemi Obiecanej 3 niesfor� � niesforno��, niezgoda 4 reguty�prawid�a 5 Bellona � siostra boga wojny- Marsa 6 jesne�jedz�ce 18 Wojna chocimska I czas z ojcy naszemi mia� zagrze�� po�erny?1 Nie da B�g swej roboty, otwieraj od�wierny Wrota, gdzie na szerokiej mej ojczyzny sali, Wielcy bohaterowie b�d� si� pisali! Ordy naprz�d tatarskie posiadszy te kraje Gdzie przedtem Tauryka, dzi� Krym i Nohaje2, ^ Urywczy wiod�c �ywot, o kobylim zdoju3, Ani chc�, ani mog� posiedzie� w pokoju, Ani handl�w prowadz� l�dem albo wiostem, Ani si� pospolitem paraj� rzemios�em, Ani ci wsi buduj�, ani wprz�g�szy wo�u P�ugiem w ziemi ludzkiego szukaj� �ywio�u; Dom � talaga4 pleciona, str�j � futro baranie, Bankiet �rebi�, w bachmacie5 ukontentowanie, �on co trzeba kt�remu, z niewolnik�w � s�ugi. W domu zabawa: derhy6, uzdeczki, ka�czugi7; Wi�c czego nie dostaje, jakby s�usznem prawem, Je�li ukra�� nie mog�, bojem bior� krwawem. Ta przekl�ta szara�cza tak si� w Polsk� wpasta, �e dot�d tamta �ciana nigdy nie wygas�a:8 Bo leda dzie�, w bok koniom w�o�ywszy ostrogi, �wie�ym dymem, �wie�emi kopc� je po�ogi. ' po�erny�po�eraj�cy 2 Nohaje � lud tatarski �yj�cy na Krymie i Kaukazie 3 zd�j kobyli � kumys, nap�j tatarski z kobylego mleka 4 talaga�w�z 5 bachmat�ko� tatarski 6 derha � okrycie na konia 7 ka�czug�bat z rzemienia 8 granice ci�gle s� nara�one na po�ogi wsi i osad 19 Wac�aw Potocki Tak gin� wsi i miasta, a za ka�dym razem C(-r> t-.�-;y-.. -1---- , - �� .��^JII* ia^.c:lll Sto tysi�cy dusz we�mie, sto zg�adzi �elazem. O! jako bardzo cz�sto kwiat koronnej mtodzi, Wpo�r�d ziemie ojczystej, w tej ton�� powodzi, A dziewek krwie szlacheckiej � ci�ki �al bez miary, Petne i dzi� poga�skich przekupni�w bazary; Z niemowi�tek za� owych, z kt�rych bite sz�a Za niemi, w kilku leciech widzim poturnaki'. Z drug� stron� Kozacy, nar�d tak�e ludny, Spadszy msktemi2 z poroh�w swego Dniepru sudny3, O�wiec� Czarne morze i tej, co Podole Orda, trwogi nabawi� Konstantynopole: Ci pobrze�ne fortece i portowe zamki, Kt�rych po dzi� dzie� stercz� okropne utamki, G��biej ni�li na pi�� mil w kr�g zapadszy w ziemi�, Ogniem i mieczem niszcz� bisurma�skie plemi�; Cz�sto po swych dziardynach4, gdzie si� Flora poci Balsamem, gdzie rozkoszne pomara�cze z�oci, Cz�stokro� po zwierzy�cach przechodz�c si� hardy Su�tan: gdy patrz�c na lwy cieszy si�, i pardy5, Razem ognie kozackie ura�� go w oczy; Kt�rych flota je�eli na morzu zaskoczy �adowane okr�ty, zw�aszcza po swych piecu, Cz�� ich Neptun ma na dnie, a cz�� Wulkan w piecu. ' poturnak � poturczeniec 2 mskty�gibki, �wawy 3 sudno�cz�no 4 dziardyny�ogrody 5 pard�pantera 20 Wojna chocimska Takie� si� rzeczy w Polsce, takie w Turczech dzia�y, A przecie mir' zostawa� na papierach ca�y. By�a wolna obrona tej i owej stronie, Cz�ciej jednak Tatar�w gromiono w Koronie, Gdzie ko� konia, ch�op ch�opa, na morskiej za� g��bi Okr�t cz�tn�w, ni kania dogania go��bi. Dobrzem rzek�, �e mir ca�y, ale na papierze; Ktoby by chcia� w obiedwie serca wej�re� szczerze, I Turczyn na Kozaki i Polak na Ordy Za pierwsz� okazy� wecowali2 kordy: �eby ich w ich�e gniazdach i w w�asnym popiele Jako szkodliwe wyr�n�� do korzenia ziele. Wi�c si� im w r�ce prawie okazy� poda, Kiedy Stefan Potocki, wtenczas wojewoda Bractawski, z dawnemi si� skrewniwszy Mohily3, Kt�rym prawem dziedzicznem Wo�ochy s�u�y�y, Chce brata �ony swojej na ojcowski sto�ek, Pod kt�rym chytry Tomsza cicho kopa� do�ek Za powodem tureckim, posadzi�; a do tej Potrzeby wiele si� ich da pisa� z ochoty. l pu�ci� si� do Wo�och swoim tylko dworem A ochotnym �ywej krwie koronnej wyborem. Si�a na to baczniejszych sarka�o w senacie, Ze si� tej wojny podj�� swej k'woli prywacie; Ale on gdzie przedwieczne ci�gn�y go wrogi, ' mir�pok�j 2 wecowali�ostrzyli 3 Mohitowie, r�d znakomity wo�oskich hospodar�w (hospodar �tytu� panuj�cego w Wo�oszech) 21 Wac�aw Potocki Z przedsi�wzi�tej nikomu nie dat si� zbi� drogi; Ju� mil� tylko od Jass' roztoczy� nad Dzie�� Rzek� namioty swoje, gdzie z ona m�odzie�� Szlachetnej krwie sarmackiej � ci�ki �al Koronie � Pierwsza s�awa niestety bez potrzeby tonie: Bo Turcy z niezliczon� osuwszy ich zgraj�, Acz si� p�ki si�, p�ki broni op�dzaj�, Na koniec z znaczn� swoj� zattumili szkod�, Mato co �ywcem z samym wzi�li wojewod�. Pr�dko po nich Korecki, maj�c siostr� drug� Niefortunnych Mohit�w, nad ta� w�a�nie strug�, Chc�c szwagra Aleksandra stwierdzi� panowanie, Kt�ry byt Turk�w z Tomsz� wybit nies�ychanie, Wpad� w sid�a Ibrajmowi, okrutnemu baszy. Tak po dwakro� w Wo�oszech pora�eni naszy. Ksi��� uszed�, Potocki pod czarne kopu�y Wrzucony do smrodliwej, wi�niem Jedykuty2:. Sk�d nie pierwej w ojczy�nie swoje zaleg� groby, A� pompie tryumfalnej przyczyni� ozdoby Okrutnym bisurmanom, kt�rzy ju� grzebienie Stawiaj�: ju� im polskie imi� w lekkiej cenie. Wtem Achmet, pod kt�rym si� te toczy�y burze, Cesarz turecki, odda� winny d�ug naturze3. Po Achmecie wst�puje na tron Osman II. Z jego rozkazu wkracza woj- sko tureckie do Multan. Spotyka si� z nim ��kiewski na polach Cecory. Widz�c jednak przewa�aj�ce sity nieprzyjaciela i zw�tpiwszy w zwy- ci�stwo, postanawia, po wyczerpuj�cych wojsko utarczkach, cofn�� si� z powrotem w granice Polski. ' Jassy � miasto sto�eczne w Multanach 2 Jedykuta�wi�zienie w Stambule 3 umar� 22 Wojna chocimska Tysi�c sze��set dwudziesty zbawiennego dobra Rok to by�, a dzie� trzeci miesi�ca oktobra, W siedm przebrane szereg�w skartowano wozy, Z pola spi�te �a�cuchy, a z wewn�trz powrozy, �e w jeden raz wszystkie sta�, wszystkie i�� musia�y, Prz�d i ty� nabitemi opatrzono dzia�y; r Jezdne konie we �rodek, bo wszyscy piechot�, Z obudwu stron taboru rota sz�a za rot�, Korecki z Farensbachem rozkazowa! w przedzie, We �rodku Kazanowski, Szemberg na odwodzie; \. Tym gdy z miejsca porz�dkiem, przez wa�y zr�wnane, Rusz� tabor', poga�stwo zrazu zadumane, Patrzy, co to za dzie�o, to� jako si� zbli�� A tward� ich z dzia� naszy naszpikuj� �pi��2, Rozpierzchn� si� jako dym, a ci w swojej sile, Dosy� spokojnie uszli dzi� p�torej mile. Ca�� noc id�c, skoro s�o�ce z morza wstanie, Chc� odpocz��, ale si� spostrzegszy poganie, Jako gradem z d�ugiego kiedy pra�ma3 spadnie, Wie�cem ich, ze wszystkich stron, osuli szkaradnie. Niebo �mi� g�ste strza�y, od srogiego krzyku, Tylko si� zrozumiej� ludzie po j�zyku: Bo s�ysze� niepodobna, tu i owdzie wozu Macaj�, utn�, je�li dostan� powrozu, Dr� si� w tabor, jak pczo�y cho� im z ula kurz�, Tym si� bardziej w ul cisn�, tym wi�cej si� �urz�4; Albowiem naszy m�skich skoro poc� skroni, ' tabor � ob�z otoczony wozami 2 �pi�a � spi�, tj. mied� z cyn�, z kt�rej si� lej� armaty i pociski; albo te� spi�a � pokarm 3 pra�ma�upa�, spiekota 4 �urze�gniewaj� 23 Wac�aw Potocki �aden kule z muszkietu darmo nie wyroni, Ale co natarczywsze uprz�taj� m�e, Je�eli te� kt�rego r�czna bro� dosi�e, Jako nie by� na nogach', tak od swojej �ciany, Na kilka staja� trupem z�o�yli pogany. A ju� te� jasne s�o�ce spada�o z kompasu, Kiedy ludzie szli na wczas, naszy do niewczasu, Rum2 w drog�, a poganie tu� przy nich we sforze3, P�ki tylko ostatnie nie zagas�y zorze, Hucz�, krzycz� z daleka, strzelaj� nawiasem, Je�li te� k�dy przyjdzie tabor ci�gn�� lasem, To go albo po�arem po wietrze zapal�, Albo go te� wzd�u� i wszerz posieka, obal�4, Zbo�a na pniu i w kopach, sterty, wsi, stodo�y, ��ki, ugory, wszytko precz posz�o w popio�y, I mosty i przeprawy pozrucali wskoki, Czyste rzeki m�cili, zaciskali stoki, Ciemneby otworzyli na naszych awerny5, Taka by�a zawzi�to��, taki gniew kacerny!6 Wstyd potem, �e tak wielk� ludzi swych nawa��, Z gar�ci prawie upuszcz� ludzi gar�� tak mat�. �al nawet zdejmie basz� i Dauletgiereja, �e to z g�by wypadnie, co potknie nadzieja! Ten�e gniew i wstyd i �al serca naszych d�wignie Do m�stwa, ale s�awa wszytko to wy�cignie, Stawy strach, lecz nie �mierci, bo to nie �mier� u mnie, ' to znaczy: wnet pada martwy 2 rum � przej�cie przebojem 3 we sforze �w zbitych szeregach 4 popodcinaj�i poobalaj� drzewa w lesie dla przeci�cia drogi 5 awerny � piek�a, nazwa zaczerpni�ta z mitologii Rzymian 6 kacerny�okrutny 24 Wojna chocimska Kto bij�c si� z pogany cia�o odda trumnie: Lecz strach ci�kiej niewoli i tureckich ok�w Doda serca w potrzebie i podeprze bok�w. Tedy wszystkie trudno�ci na piersiach stalonych', Skaz� przepraw, ruin� most�w obalonych, G��d i ci�kie pragnienie, stra� w nocy i we dnie, Gorzki dym, kt�rym drugi na poty przewi�dnie, Wiatry, deszcze i btota i czem tylko mo�e, Sro�e� jesienne niebo, co nocne podr�e, I zimno i gor�co, po�ary, por�by, M�nem sercem znosili, a jako na d�by Cho� ci�ki bije piorun, nie wskokje wywraca, I tych nie okr�cita �adna dot�d praca; Wszytko to bohaterskim i chwalebnym gniewem, Cale o�m dni trzymali; ju� pod Mohilewem2 O mil� tylko byli, ju� widz� kominy Ojczyste, kiedy wieczne spraw ludzkich przyczyny W tym ich zaskocz� kresie, gdzie prawie przed bron� Ukochanej ojczyzny, przep�yn�wszy, ton�, Czterdziestu spetna staja� nie byli od Dniestru, Ju� ich Turczyn zw�tpiony wypu�ci� z Segrestru, A kiedy si� poganie pozostan� w mili, Naszych, dot�d ostro�nych, tem ubezpieczyli; �e ju� nie chc� pr�bowa� swoich gon�w3 bierki4, Troch� tylko Tatar�w �ledzi�o w nazierki5, Kiedy nasi ciurowie uczyniwszy trwog�, Tabor porozrywaj�: potem ka�dy w nog� ' stulone � stalowe, wytrzyma�e 2 Mohilew� miasto nad Dniestrem, na po�udnie od Kamie�ca 3 gon�utarczka 4 bierka � kamyk warcabny, w przeno�ni los, dola 5 nazierka � rekonesans 25 Wactaw Potocki Pa�skich koni dopadszy, a gdy ci piechot� Chc� ze zdrowiem za ona umyka� ho�ot�, Jedni si� broni� radz� i tabory spina�, Drudzy ostatek koni od woz�w odcina�, l nie daj�cy z siebie poga�stwu ob�owu, Obronn� r�k� prosto i�� ku Mohilowu. Nim si� hetman rozgarnie, co ma czyni� dalej, Trzeci ju� po�owic� drogi ujechali; To� gdy wszyscy r�nemi wo�aj� na� gtosy, Lec� Tatarzy, lec� Turcy jako osy, l such� r�k� prawie, gar�� one, kwiat mtodzi, Cz�� trupem �ciele, a cz�� w niewol� uwodzi Z srogim �alem. M�g� by� �y�, m�g� si� by� i nie da� ��kiewski, lecz si� wstydzi� panu odpowieda�, Ze wojsko zgubi�, �e si� porwa� bez uwagi, �e da� sromotne Rzeczypospolitej plagi; Wola� przeto bij�c si� pa�� w marsowem polu! G�owa jego czas d�ugi w Konstantynopolu, Znak pompy i tryumfu, odci�ta od szyji, . U najwy�szej wisia�a wie�e, na kopiji. Tak rzymski Emilius', cho� z okrutnym �alem, Wola� trupem w przegranej pa�� pod Hannibalem2, Ni�eli si� do miasta wr�ciwszy i domu Sprawowa� si� wyroku niebieskiego komu. Te� by�y proscenia3, �e rzek� po nasku4, Pose�kowie chocimskiej wojny, kt�rej trzasku^, Pe�en byt �wiat, bo wszyscy wyci�gn�wszy usz S�uchali, komu tam w�dy fortuna potuszy5. ' Emilius� 2 Hannibal 3 proscenia 4 po nasku- 5 potuszy - � w�dz rzymski �w�dz kartagi�ski � wst�p �po naszemu �doda otuchy Cz�� druga r Dopiero� teraz Osman, co si� dot�d waha�, ^Dot�d si� rwa� przymierza dziadowskiego stracha�, Jakoby go na w�ciek�ym rozpasa� umy�le, ju� w Krakowie popasa, ju� ko� poi w Wi�le. R�wnie dzik nie po miejscu trafiony od strzelca, �urzy si� i sina mu piana kipi z kielca, �wiszczy i szczere iskry nozdrzem pryska srodze, Sier�� je�y, i na trzaski bliskie drzewo g�odz�', Tak i on, rozdra�niony, wszystkie kupi si�y, Radby z imieniem zagrzebi Polaki w mogi�y. Zda mu si�, �e ju� dopi��, czego pragn�� zawsze, Wojn� przeto obwo�a�, wojn� ka�e na wsze �wiata strony, wojn� w�r�d s�o�ca nagle huknie, I sam si� jako rarog2 na r�ce wysmuknie3. Pe�ne strasznych emir�w4 w okrutnej zajusze5 Poga�skiej wsi i miasta, dywany6, ratusze, Dzieci tylko male�kie, a z niemi p�e� bia�a Wolna od wojny w pa�stwach tureckich zosta�a, Tak wielkim apparatem i ledwie ku wierze Podobn� gorliwo�ci� gdy si� Osman bierze, Poczesny przed nim Mufty7, nad wsze starszy hodzie8 ' gtodze�gryzie 2 rarog�sok� u�ywany do polowania 3 wysmuknie�wyprostuje 4 emir�rozkaz su�tana 5 w zajusze�w zaciek�o�ci 6 dywan � rada najwy�sza w Turcji 7 Mufty � naczelnik duchowie�stwa u Mahometan 8 hodzia, hod�a � duchowny u Mahometan 27 Wac�aw Potocki Stan�� pod srebrnym w�osem na g�owie i brodzie. A ufaj�c powadze swego pastora�u, Tak si� do owe] wojny przym�wi zapa�u: �I mnie� wielki cesarzu, od kt�rego dziada Na tym-erP stawion stopniu, twoja dosz�a rada; Chocia� tylko meczetu' pilnuj�c i ksi�gi, Boga za grzechy ludzkiej b�agam niedo��gi, �e chcesz stare zruciwszy z Polaki przymierze Wojn� wie��. Mnie�, przyznam si�, nale�� pacierze Nie Mars; le" i ty przyznaj i miej to ode mnie, �e Mars W polu i Wulkan darmo robi w Lemnie2 Bez Boga; stabo�by si� wasze wojny wiod�y, Gdyby je dobrych ludzi nie wspiera�y mod�y! Mnie si� wojna z Polaki nie zda z przyczyn wiela: Zawsze straci� ni� naby� �acniej przyjaciela; Imo to �e srogi grzech stare miry toma�, A kto wie je�li tego nie b�dziem si� sroma�? Nowina�-to Polakom cho� w poczcie nier�wnym, Co i sam pomn�, jeszcze nie bywszy duchownym, P�oche gromi� Tatary? Nieraz w liczbie ma�ej Chmielecki, nieraz ich bi� i Zamojski �mia�y: Czterma, pi?0^ tysi�cy o�mdziesi�t ich czasem A� do brod�w Dniestrowych u�cielali pasem. Oni� to w Polsce zamki murowali, oni, I dzi� ich tam w kajdanach tysi�cami dzwoni. Daj miejsce rozumowi i niesytej ��dze, Cho� wielkiego umys�u, przytrzymaj wrzeci�dze. Patrz, jak siedzisz wysoko, sk�d gdyby�, strze� Bo�e! meczet� �wi�tynia mahometa�ska 2 Lemno, wyspa, na kt�r� spadt bo�ek Wulkan str�cony z nieba przez swych rodzic�w, Jowisza iJunon� 28 Wojna chocimska Wypa�� przysz�o: �karus' kiedy go raro�e2 Nad morzem �karyjskiem opu�ci�y loty, Nie mia�by tak strasznego upadku, jako ty! Im na wy�szym fortuna cz�eka sadzi stropie, Tym chytrzej, tym nieznacznie) do�ki pod nim kopie. Nie wi�ksza umiej�tno��, ufaj starych zdaniu, W nabyciu, ani�eli w rzeczy zatrzymaniu. Cz�sto g�ba �akoma i r�ka nie syta To opu�ci, co trzyma, gdy niepewne chwyta. Nie liczba wojska bije, ani miast dobywa, Ale wojny przyczyna, panie, sprawiedliwa! Z t� ktokolwiek si� porwie, kto si� z domu ruszy, Niech za Bo�� pomoc� tryumfowa� tuszy. Z Polaki co za zwada? sk�d i co wa�ni? Je�li s�ucha� nie b�dziesz pochlebc�w swych ba�ni, Wojna to i daleka, i przyczyny s�usznej Nie ma; nie sk�aniaj serca ku plotce zausznej! Nar�d w z�oto ubogi, nic nie ma przy zdrowiu Pr�cz chleba, soli, serca, �elaza, o�owiu; Serca � m�wi� niedarmo � czytaj�c ich dzie�a; Bo dopiero u mnie m��, gdzie przy sercu si�a, Pierwej ci� droga znu�y i Ba�kany �nie�ne, Ni�li r�wnie Dniestrowe ogl�dasz pobrze�ne, Gdzie ca�oletnim chodem utrudzonych ludzi, Skoro mr�z nieprzywyk�ej jesieni wystudzi, Kt�rych wszytkich pieszczone wychowa�y nieba, Broni na nich Polakom dobywa� nie trzeba; Pomr� jako jask�ki, jako muchy posn�, ' �kar, opatrzony przez ojca, Dedala, skrzyd�ami z pi�r spojonych woskiem, wzleciat za wysoko ku s�o�cu, wosk stopnia�, skrzyd�a rozpad�y si�, a �kar spad� w morze i uton�� 2 raro�e�sokole 29 Wactaw Potocki Tylko �e drugi raz nie o�yj� z wiosn�. Uwa�-�e to cesarzu; uwa� wszytko z gruntu, Ze ludzi spod mi�kkiego wiedziesz horyzontu, Gdzie za t�uste migda�y, s�odkie pomara�cze, Przyjdzie zbiera� po lesie ogryzki, szara�cze, Pionek nieu�ytecznych i cierpkich �o��dzi; Kr�tko m�wi�c, sam was g��d, sam was niewczas zn�dzi', Polakom jako za dar, wszytko jako z mydl�, Pr�cz, �e tamecznych kraj�w ludzie s� tworzydta2: Bo niewczas, wiatry, �niegi, mrozy, s�oty, g�ody, Snadniej znosz� ni�li my � p�nocne narody; Lecz bij�c si� o wiar� i swoje kominy, Serce maj� przed nami, gdy maj� przyczyny Do wojny sprawiedliwej, dziesi��kro� si� lepiej, Ch�op w obronie �ywota, ni� napastnik krzepi; Zaczem, wielki cesarzu, trzymaj g�rne loty Wspania�ego humoru i �ywej ochoty; St�j w mecie i sied� mocno w swej fortuny siedle,' Masz zdrow� rad� moje, w niej jak we zwierciedle Przej�ryj si�, w szczero�ci mojej w�tpisz? wz�w3 ty - Inszych do niej, lecz wspomnisz: dobrze� m�wi� Mufty!� Osman rad� Muftego odrzuca i do wojennej wyprawy si� sposobi. Sejm zaraz na Polaki sk�ada Zygmunt trzeci, Tylko go ta od Porty wiadomo�� doleci, �e starem durny Turczyn wzgardziwszy przymierzem, Chce sw�j miesi�c naszego or�a odzia� pierzem, W jego farby �niegowe, w jego jasne puchy, ' zn�dzi � zniszczy, doprowadzi do n�dzy 2 tworzydta�wytwory 3 wz�w�wezwij 30 Wojna chodmska Grubego Mahometa ozdobi� makuchy'; �e, matk� sw� �egnaj�c, przysi�g� na to, �e si� Nie wr�ci, a� jej trybut z Polak�w przyniesie; �e ca�e karawany �elaznemi pety Obci��ywszy, prowadzi monarcha nad�ty. Przeto wszyscy, prywatne porzuciwszy sprawy, Bie�� senatorowie na sejm do Warszawy; Bie�� od ziem pos�owie i Korona czerstwa Poczuwa si� na sitach dzielnego rycerstwa: Tam chce serca i r�ki przy szabli i czele M�nem za�y�, gdzie krwawy Mars go�ciniec �ciele; Gdzie starszych zdanie b�dzie, a w ich-�e kajdany, Bogu i ludziom zmierz�e tka� Mahometany. Wszyscy oczy i serca na jednego zgodnie Obr�c� Chodkiewicza2; tak si� zda, �e m�odnie, �e dzie�a nie�miertelne, kt�rych mu nie szcz�dz� P�ne wieki, siwy w�os, ze skroni mu p�dz�, Mars z oczu, powaga mu sama bije z twarzy, Tak si� w nim wielko�� m�stwa i powaga parzy; �e mu szczere tryumfy mo�e czyta� z czo�a. Kog� szuka�, dla Boga? ciebie dzisia wota Ta wiekopomna praca, waleczny Karolu! Jeszcze ci� te� nie znano w Konstantynopolu. Poznaj�, co za ludzie id� z naszej Litwy, Kiedy serdeczny Polak si�dzie na ko� przy twej Doskona�ej bieg�o�ci, o kt�rej s�siedzi Niech powiedz�: uparta Moskwa, bitni Szwedzi. W obozie� si� urodzi�, uros�e� na ��ku, ' makuchy� zapewne jest to pogardliwa nazwa meczet�w 2 Jan Karol Chodkiewicz � hetman wielki litewski, uczestnik wyprawy na Moskw�, zwyci�zca Szwed�w pod Kircholmem, w�dz wyprawy chocimskiej 31 Wactaw Potocki Odbier�j�e butaw� dzi� z kr�lewskich r�ku, I je�li tak chc� nieba, ostatniej �wiczyzny Dop�dzisz na us�udze kochanej ojczyzny. Og�osiwszy swe imi� na wsch�d sto�ca caty, B�dziesz burzyt g�rnemi Turk�w arsena�y. Skoro stan�t Chodkiewicz wszytkich zdaniem sp�lnem, Zaraz my�li� pocz�to o hetmanie polnem; A �e byt Koniecpolski z pierwszego pogromu, Trudno to by�o dawa� przywilejem komu; Wi�c do ta�ca, kt�ry Mars spoiny stronom zagra, Na one wojn� jego naznaczono szwagra. Stanis�aw Lubomirski, hrabia na Wi�niczu, Za towarzysza prace by� przy Chodkiewiczu. j Wi�c oraz na ruszenie pospolite wici' [ Wychodz� na tych wszytkich, kt�rzy s� okryci �^""'Przywilejem szlachectwa; aby nie w imieniu, Nie w herbie tylko swoim, lecz na tym kamieniu Pokazali, �e przy krwi jest wrodzona cnota, Na kt�rym brantowego2 do�wiadczaj� z�ota. Jeszcze�my jeszcze byli nie zgospodarzeli, �eby�my si� tak s�usznej wojny wzdryga� mieli. Nie dzisia to, odpu��cie, je�li si� kto czuje, Gdzie nam tak dom, tak jego pieszczota smakuje Ze kontenci z szlachectwa, co nam idzie rodem, Ju� go �adnym popiera� nie chcemy dowodem: Widzie� ich po jarmarkach i prywatnym te�cie ' wici � listy kr�lewskie wzywaj�ce szlacht� do broni 2 ztoto brantowe � z�oto czyste, wypr�bowane 32 Wojna chodmska Gdy si� strojne, czeladno, przechodz� po mie�cie; P�jd��e z nim do publiki', cho� w onej�e lamie2 Tak skromny, tak pokorny, �e wilk a wilk w jamie. Dopiero� gdy ich w pole wytkn� trzecie wici, Przyjdzie sta� na pos�uchu i zmokn�� do nici, Nu� podjazdy, nu� ona potrzeba, o kt�rej S�uchaj�c w�osy z czapk� wstawaj� do g�ry, Gdy mu grzbiet kirys3 orze, i jakby za win�, Szyszak perfumowan� prasuje czupryn�; Gdy si� przyjdzie narazi� na kule, na strza�y, I sta� w miejscu ca�y dzie� jako cel przed dzia�y, Patrz�c gdy drugich nios�, s�ysz�c �wist nieluby, Oczy w g�r� podnosi�, Bogu czyni� �luby, Stanie-� za �mier� strach �mierci, owszem jeszcze gorzej; Bo sto razy umiera, je�li tam kto stch�rzy. Nie tak by�o przed laty, gdzie nie pierwej mtody Do szabelki przypada�, a� od wojewody, Albo kr�la samego, �r�d walnego festu4, Do niej byt przypasany, ko�o lat dwudziestu. To ozdoba, to mu str�j nad wsze aksamity! Dot�d cz�� domu; ju� by� rzeczypospolitej. Brat i pier�cie� �elazny, charakter sromoty, Kt�ry musia� na palcu swoim nosi� poty, A� krwi� nieprzyjacielsk� z obligu5 wyj�ty, Ztoty ju� nosit sygnet, ju� siadat z ksi���ty; �elazny na pami�tk� ze zdobytym �upem, ' publika � s�u�ba publiczna 2 /omo � materia drogocenna 3 kirys�zbroja 4 fest�uroczysto�� 5 oblig�zobowi�zanie 3 � Wojna chodmska... 53 Wac�aw Potocki K�ad� Marsowi w ko�ciele, w �wi�to przed biskupem. Dopiero skoro odni�s� na swem ciele blizny, Prawi� o wojnie, radzi� oko�o ojczyzny Godzi�o si�; nie, zr�sszy przy doiwie krowiem, W opiek� bra� nieszcz�sn� ojczyzn� ze zdrowiem. Dzi�!... ale lepiej milcze�, bo i sam widzia�em, Ze za prawd� nienawi��, jako cie� za cia�em; Opak wszystko! bo dziecku ma�emu do kasze Drugi ojciec szabelk� i tuczek przypasze. To� �eby dom nie zgin��, dla onej pociechy, Skoro zwiedzi w Warszawie co przedniejsze wiechy', O�eni go; a ten te� jakby wlaz� do twierdzy, Ani szable przypasze, ani otrze ze rdzy, Nie zna jak �yw pancerza, nie widzia� kirysu, Albo si� gospodarstwa, albo imi� flisu2, Lubo siwe czabany3 za granic� p�dzi, Lubo te� piwo robi i browary sw�dzi4, Ma�o na tem czy flisem, czy wotmi, czy bzd�g�, Czego inszy krwi� nie m�g�, takowi dosi�ga; Albo idzie do dworu i tak, �wini ucha Nie uci�wszy, senator z onego piecucha. ' wiechy�to znaczy: szynki, piwiarnie 2 flis � sp�aw zbo�a po rzece 3 czabany�wo�y podolskie 4 sw�dzi�p�dzi w�dk� Cz�� trzecia Kiedy wicher wschodowy ruszywszy �wiat z gruntu, Straszne burze na Polsk� rzuci� z Hellespontu', Chc�c j� zala�, chc�c j� w jej w�asnej krwi utopi�, Przysz�o si� tedy i nam w takim razie stropi�, A pu�ciwszy na stron� niepotrzebne skargi, Stawia� tamy na fale i na przysz�e szargi2. Wi�c, �e �adnej pr�cz piersi nie czujemy naszej, To mury, to fortece. Hej, m�ny podczaszy! Masz pole, bierz na r�k� bia�opi�re ptaki I prowad� ku Podolu, odwa�ne Polaki. Jakakolwiek ich liczba, masz or�y i krzy�e Kt�re ugania� mog�, i soko�y chy�e, Nierzk�c3 sowy nikczemne i plugawe gacki, Co tylko pod miesi�czne lataj� omacki4. Id� w bo�y czas w t� stron�, gdzie poganin srogi Niesie pustki �a�osne, okropne po�ogi, Niesie p�acz matkom naszym i smutne lamenty, Obci��ywszy karawan5 kajdany i pety. Zdarzy B�g chrze�cija�ski, te pustki, te ognie, �e mu w zanadrzu r�ka waleczna za�egnie6; ' Hellespont� cie�nina morska, oddzielaj�ca Europ� od Azji 2 szargi�szarugi, stoty 3 nierzkqc� nie rzek�c, c� dopiero, nie tylko 4 omacki�ciemno�ci 5 tzn. obci��ywszy karawany kajdanami i p�tami; karawana � tu ozna- cza gromad� p�dzonych w niewol� bra�c�w tatarskich 6 za�ognie � za�egnie, zapali 35 Wac�aw Potocki Zdarzy, �e ma� poga�ska pa�dzierze' i zgrzeble2 W�o�ywszy na grzbiet, na swych zawyje pogrzebie! Ju� si� wiosna pocz�a, ju� baran ochudty Otrz�sszy g�ste z �niegu zimowego kud�y, Skoro mu s�o�ce we�n� cieplejsze ugara3, Po ��kach i zielonych murawach si� tara4. Role si� znowu ziarna u oracza d�u�� Pierwszego nie wr�ciwszy; lasy si� papu��5. Ju� krzykliwe �urawie, ju� swe g�si klucze, Jako nasz z �niegu rosa horyzont op�ucze, D�ugiem pasmem prowadz�; ju� wdzi�cznemi gtosy Po kniejach si� weso�ych przekrzykuj� kosy. A smutny s�owik, wiedz�c, �e mu si� nie wr�ci, Tak we dnie, jako w nocy po swej stracie nuci. Ju� si� po krzach pieszczone wabi�y kuku�ki, Gdy Lubomirski sobie poruczone pu�ki Pod Ska��6, gdzie si� bystry Zbrucz z krzemieni zdziera, Przedni� stra� trzymaj�cy obozem zawiera. Tedy maj�c Chodkiewicz podczaszego7 w czele, I onby nie chcia� gruszki zasypia� w popiele, Wi�c Pogoni� zbawiennym ozdobiwszy krzy�em, ' pa�dzierze � w��kna pozosta�e po wyczesaniu lnu lub konopi 2 zgrzeble � to samo, w przeno�ni u Potockiego grube, pokutne szaty szaty 3 ugara�dogrzewa 4 tara�tarza si� 5 papu���zieleni� 6 Skata � miasto nad Zbruczem 7 podczaszy�Lubomirski 36 Wojna cbocimska Sunie si� z Litw� krokiem ku Podolu chy�em. Gdzie nad niskiemi Dniestru skalistego brzegi Pi�knym wie�cem namioty rozbito w szeregi. A skoro si� dzie� chyli� i ju� s�o�ce gas�o, \m'i� Jezus najpierwsze otr�biono has�o. Nie mia� wi�cej armaty i Dawid w sekundzie', Gdy przy konopnej zabi� Goliata fundzie2, Pod ten cie� nasze Or�y i Pogonie z Litwy, Przez �wi�te swych patron�w cisn� si� modlitwy, Kt�ry w najgorsz� szarg�, w najstraszniejsz� zrzute3 Stanie za mur miedziany, warown� redut�, One� to pi�� kamyk�w, pi�� liter w tem s�owie4, Przed kt�remi upada� musz� olb