6418

Szczegóły
Tytuł 6418
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6418 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6418 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6418 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Aleksander Fredro Do�ywocie U sk�pego lub u chciwego - ca�a w mieszku dusza. And. Maks. Fredro Osoby Leon Birbancki Doktor Hugo Orgon R�zia, c�rka Orgona �atka Twardosz Rafa� Lagena Micha� Lagena Filip Scena w ober�y, muzykanci, �ydzi etc.,etc Scena w mie�cie. Akt I Sala w ober�y. - Liczba na drzwiach; po prawej stronie od aktor�w pod oknem stolik, na nim dopalaj�ce si� �wiece, kieliszki, karty etc. To� samo i na ziemi, gdzie tak�e kilka butelek; po lewej stronie na kanapie �pi Rafa� i Micha�. W g��bi �pi� na krzes�ach muzykanci z instrumentami w r�ku za pulpitami, na kt�rych butelki i gasn�ce �wiece - krzes�a, powywracane i nie�ad w ca�ym pokoju. Scena pierwsza �atka; Filip sprz�ta. �atka zagl�daj�c Pst! Filipku! Filip gasz�c �wiece i nie ogl�daj�c si� �mia�o, �mia�o! �atka wsuwa si� i ogl�da si� wko�o, kiwaj�c g�ow�. �atka Tu dudziarze, tu opoje; Aj, Filipku, serce moje, �le si� dzieje. Filip ziewaj�c C� si� sta�o? �atka tr�caj�c nog� butelk� S�dz�c z szcz�tk�w o zabawie... Filip Nie�le, nie�le nam si� dzia�o. �atka To czuwanie noc w noc prawie, Te hulanki, ten tok �ycia Pewnie zdrowia nic nie przyda; A pan Leon go do zbycia Nie ma wiele. - Aj, aj, bieda, K�opot, n�dza z t� m�odzie��! �yj� jakby nie�miertelni; M�w im: "umrzesz!" - nie uwierz�, A� zakadz� im ko�cielni, A� ju� przyjdzie le�� do rowu, Wtedy... Filip wpadaj�c w mow�: Wierz�. �atka Aj, gdzie znowu! Lecz tych wszystkich wtedy gubi�... Filip jak wy�ej Co ich z duszy serca lubi�. �atka Aj, gdzie znowu! - tych, co krocie Gotowizn� dzisiaj p�ac�. Aby naby� do�ywocie, Kt�re jutro mo�e strac� - I �adnemu ani w g�owie, Ze kto� kupi� jego zdrowie; Jakby w�asnym szasta sobie! Filip ironicznie Szasta, szasta, a raz w grobie - Do�ywocie fiut! do kata! �atka Fiut! Filipku, serce moje - Tak jest, tak, fiut! Wielka strata! Jak na w�glach ja te� stoj�... Aj, aj, k�opot! C� robili Na tej uczcie? Filip Co? �atka Co? Filip Pili. �atka Zgad�em, zgad�em... Z�e, niezdrowo - Ale skromnie czy bez liku? Filip Po kieliszku. �atka M�dre s�owo! Po kieliszku! M�w - po �yku. Ale �yk�w sto tysi�cy. A nasz Leon? Filip Ten najwi�cej. �atka Pi�, pi�? Filip Jak smok. �atka Jak smok? Bo�e! On na siebie sam za�arty - Pier� jak wr�bla, kaszel d�awi... No�e w sobie topi, no�e! I c� jeszcze? Filip Grano w karty. �atka W karty? - Dobrze; ta zabawa Zawsze jak�� korzy�� sprawi, Bo co przegra� kto nie mo�e, To wp� darmo nam zastawi. Filip Ja gry gani� nie mam prawa: Dziesi�� cz�tych mi przynios�a. �atka Dziesi�� cz�tych! Aj, Filipku, Ty� si�, widz�, rodzi� w czepku. Wi�c si� wzi��e� do rzemios�a?... Filip To si� na mnie nie poka�e! Wszak�em uczon w pa�skiej szkole: Na niepewne nic nie wa�� I gratysk� zawsze wol�. �atka Sk�d�e, serce, �w dziesi�tek? Filip Od kart dawa� - zwyczaj dawny. �atka Od kart... dziesi��... Pi�kny wzi�tek! Akcydensik zatem jawny - Poka� no mi te dukaty. Filip Nic dziwnego - ot, dukaty. �atka Wa�ne? Filip Pasir... �atka Jak�e b�dzie? Filip Co - jak b�dzie? �atka Jako� przecie... �w dziesi�tek... Co?... jak?... Wezwie Cz�owiek z lud�mi... Jak to w �wiecie - R�ka r�k�... jako� przecie... Filip chc�c odej�� Nie mam czasu. �atka zatrzymuj�c go Chcesz mej straty? Filip Co? Fan �atka, tak bogaty, Chcia�by dzieli�, wzi�� po�ow�, Co dniem, noc�, �ami�c g�ow�, Biedny s�uga gdzie skorzysta? A, to ha�ba oczywista! �atka Aj, Filipku, ha�by nie ma - Jeden ch�tnie pieni�dz trzyma, Drugi ch�tnie go wyrywa; I, Filipku, serce moje, Je�li z tob� si� podziel�, To za moje koszta, znoje. Gdym Leona Birbanckiego Do�ywocie kupi� sobie, Chcia�em kogo� rozs�dnego Wci�� przy jego mie� osobie, By uwa�a� nale�ycie Na szacowne jego zdrowie, Na zbyt drogie dla mnie �ycie, By strzeg� jakby oka w g�owie - Ciebiem wybra� przez poczciwo�� Za zas�ugi twoje dawne, Za starann� tw� gorliwo��, Z kt�r�� fanty strzeg� zastawne; I pomimo przeszk�d wielu, Z wielkim kosztem, z wielk� prac�, Tum ci� wkr�ci�, przyjacielu, Gdzie ci teraz dobrze p�ac�. Filip Wszak pan bierzesz procent pi�ty. �atka Powinien by� da� dziesi�ty; Jam ci bowiem da� dochody, Co masz teraz; jam ci� wprz�dy Oporz�dzi� jak panicza. Filip Oporz�dzi�? - Wolne �arty. �atka Wszak�em czapk� da� z kutasem, Czapk� pi�kn�. Filip Grat obdarty - Chyba wr�ble straszy� czasem. �atka Ale kutas!... Filip Pi�kna czapka... �atka Ale kutas!... Filip ironicznie Luba! mi�a! I c� mia�em z tego datku? �atka Ale kutas, kutas, bratku... Filip C�, u diab�a, z tym kutasem!... �atka I podszewka niez�a by�a. - Da�em tak�e �okci par� Pi�knej frandzli. Filip Strz�pki stare! �atka Pi�kn� umbr�. Filip T�gie zyski! �atka Pi�kne buty. Filip Jeden tylko. �atka Jeden? Mo�e - lecz paryski. Da�em szlafrok w pi�kne kwiaty. Filip Diablem wyszed� wi�c bogaty Z pa�skiej s�u�by w sz�stym roku: W jednym bucie i szlafroku. �atka Lecz nie o tym teraz mowa. Kiedym kupi� do�ywocie... Filip Kupi�? kupi�? - Wydar�, panie. �atka Aj, Filipku, serce moje, Wstrzymaj troch� ostre s�owa. - "Wydar�! wydar�!" W tym k�opocie, �em przep�aci�, moje zdanie. Filip Ja si� tak�e tego boj�; Ale czemu imi� cudze Pan k�ad� w kontrakt, a nie swoje? �atka Co do tego memu s�udze? Filip I dlaczego tak troskliwie Przed Birbanckim pan to kryje: Do�ywocie teraz czyje? Kto nabywc� jest w�a�ciwie? - By unikn�� sk�d napa�ci. �atka Diable rogi rosn� wa�ci! Filip Niech na zdrowie rosn� sobie; Lecz by pana ju� nie bod�y, Rzucam s�u�b� i zysk pod�y - Birbanckiego niech w chorobie Ju� kto inny ma w opiece. �atka Co? w chorobie? Albo� chory?... Po doktora zaraz lec�. Filip Nie pomog� mu doktory. �atka C� mu, c� mu? Ledwie stoj�! Filip oboj�tnie Co? - Suchoty pewne. �atka Nieba! Filip �y�a w piersiach p�knie. �atka P�knie?... �y�a?... w piersiach?... Filip J�knie, st�knie - I ju� po nim. �atka I ju� po nim. Filip Z nim jak z jajkiem teraz trzeba. �atka Biegn�, p�dz� po doktora... To mi czasy! to mi pora! Filip sam Sk�pcze! sknero! drabie! czarcie! Mam przy twoim sta� na warcie, A nie skubn��, kiedy mog�! - Chyba by�bym bez sumienia. Ale czas te� i mnie w drog�, Bo si� diable wiatr odmienia: U mnie kieska, u mnie sprz�ty, A Birbancki, dobra dusza, Jak cytryna wyci�ni�ty, Wkr�tce beknie Tadeusza. Scena druga Leon, Filip Micha�, Rafa�, muzykanci �pi�cy. Leon po kt�rego ubiorze zna�, �e si� nie rozbiera�, pokaszluje cz�sto Filip! Filip S�ucham. Leon siada, opiera g�ow� o r�k� i m�wi do siebie Pi�kne gody! Wy�mienite w ka�dym wzgl�dzie! Kiesze� pusta, we �bie szumi... Filip! Filip S�ucham. Leon C�, barszcz?... Filip B�dzie. Leon Kwa�ny? Filip Ha! nasz kucharz umie Barszcz najlepiej... Leon wo�aj�c za nim Szklank� wody!... S�uchaj! - z cukrem. Filip wracaj�c Cukru w�o��. I cytrynki dodam mo�e? Co? Leon Ha! dobrze... wo�aj�c za nim Albo... nie chc�... G�owa p�ka, w piersiach �echce, A� do md�o�ci jestem s�aby, A ten poi limonad�: Id� do diabla z tak� rad�! Filip To chybaby... Leon C� - chybaby?... Filip Par� kropel... Leon Czeg� znowu? Filip Rumu? co?... Leon Hm! - wlej troszeczk�. wo�aj�c za nim Albo... wiesz co - daj bez wody, Bo na diab�a tej och�ody! Jeszcze sobie sprawi� bol�! Chyba by�bym bez rozumu! I mam za�y� troch� rumu, To bez wody za�y� wol�. Przynie� zatem mi flaszeczk�, Tylko tego, wiesz? - spod R�y. Filip odchodzi. - Po kr�tkim milczeniu: W samej rzeczy rum mi s�u�y. po kr�tkim milczeniu, zbli�aj�c si� do �pi�cych Luby Micha�! Rafa� mi�y! Oba bracia jednej si�y. Rafa� z guzem? - tam do czarta! Twarda, widz�, by�a karta, Kt�r� Jan go w �eb uderzy�. Byle tylko nam uwierzy�, Ze mu si� to wszystko �ni�o. po kr�tkim milczeniu Pi�kne �ycie dot�d by�o: Uczty, banki, karty, bale. Lecz co dalej, nie wiem wcale - Ani grz�dy, ani chatki. Pusto, go�o wskro� i wko�o: A za� kredyt - o m�j Bo�e! Ju� w nim ledwie tchu ostatki, Ledwie palcem kiwn�� mo�e. po kr�tkim milczeniu C� wi�c dalej z sob� zrobi�? Ha! co my�le�! Teraz sobie Na dewocji gdzie osi�d� I w mych listach pisa� b�d�: Roku o�mset trzydziestego I pi�tego, a pierwszego Mej golizny... Przebudzony basetlista poci�ga smyczkiem par� razy. Jest tam kt�ry! Filip za scen� Zaraz, zaraz! wchodz�c Jestem, panie. Przynosi rum. Leon Powyrzucaj te bandury, Schowaj karty, zbierz butelki. Filip To zabawi bardzo kr�tko; Ale, panie, jest tam wielki Nasz przyjaciel. - Dawno czeka." Leon Kt�ry? jaki? Filip Z rud� br�dk�. Leon Z rud�? - �eby i z niebiesk�, Nie zadzwoni moj� kiesk�, Bo... wiesz. Filip Jaki� mandat czyta I chce... Pokazuje pieni�dze. Leon Daj w kark, b�dzie kwita. Filip A nu� nam z tej obligacji Zechce wyda�? Leon Schowasz sobie. I ka�demu z Zydk�w braci Masz oznajmia� w ka�dej dobie, Ze od dzi� dnia ca�kiem nowy M�j systemat finansowy - Ze pod kredk� wzi�wszy �ci�le, Co mam jeszcze, co mie� mog�, Ani grosza da� nie my�l�. Ale, ale - kiedy mowa O finansach, chcia�em wiedzie� I kaza�em ci wy�ledzi�, W jakiej dziurze, jamie, b�ocie Ten przekl�ty �otr si� chowa, Co mi wydar� do�ywocie. Musz� pozna� go koniecznie, Bo chcia�bym go albo grzecznie Do jakowej sk�oni� zgody, Albo pozwa� za me szkody, Albo t�go kijem wybi�. Filip Jedno lepsze od drugiego, Z trzech mo�dzierzy trudno chybi�; Nic nie b�dzie jednak z tego, Bo �w pra�at jest w Berlinie, Tylko sobie przez bankiera Pensj� pa�sk� tu pobiera... Ale, panie, tamten czeka... Leon Powiedz, �em z�y - niech ucieka. Filip Nie chce s�ucha�. Leon Dmuchniej w uszy. Filip M�wi, z miesca �e nie ruszy. Leon uderzaj�c pi�ci� w st� To ze schod�w str�� zuchwalca! Skrzypek przebudzony Walca? - Zaraz... do muzykant�w Walca! Walca! Zaczynaj� gra� nast�pnie i fa3szywo. Leon Cicho! Niech was piorun trza�nie! Filip odrywaj�c im smyczki nadaremnie Cicho!... Dosy�!... Ale... cicho!... Skrzypek Czasem cz�owiek nie chc�c za�nie. Filip ku drzwiom ich popychaj�c No! no! Marsz, marsz! Skrzypek w drzwiach Marsza, panie? Zaraz. - Marsza! Zaczynaj� grac marsza. Filip zamykaj�c drzwi Ale cicho! Czy ich diabli nastroili! Teraz graj�, w nocy pili... S�ycha� oddalaj�c� si� muzyk�, a gdy Filip ju� wraca, nie widziany i lez�cy w samym kacie za pulpitami Klarynecista zaczyna falszywo akompaniowa�. Filip id�c ku niemu A to znowu co za licho? Klarynecista Troch� zasch�o w klarynecie. Filip Mnie si� zdaje, �e zamok�o. KLARYNECISTA Trzeba... Filip odprowadzaj�c za drzwi No, no - spij zdr�w. zamykaj�c Przecie? Zbiera �wiece i wychodzi. Scena trzecia Leon, Rafa�, Micha�. Rafa� przebudzony, le��c �piewa Kiedy nam si� pora zdarza I taka doba! Pijmy zdrowie gospodarza, Co si� podoba. Micha� zrywaj�c si�, siada W czyje r�ce? czyje zdrowie? Obadwaj, jeszcze siedz�c, ogl�daj� si� na wszystkie strony. - Czas kr�tki milczenia. Leon A, dzie� dobry. Rafa� M�j Leonie, Da�e� bankiet co si� zowie. B�d� m�wi� o nim wsz�dzie, Ale... Zaczyna szuka� trzewika. Micha� z westchnieniem Ale - ci�kie ale... Fanie bracie, gorzko b�dzie. Rafa� szukaj�c ci�gle trzewika Wszak podobno� trzewik mia�em, Wdziewa. Micha� Da��em sobie, da�em, da�em! Leon O c� idzie? Micha� Jak si� �onie Dzi� pokaza�? Rafa� �le, Michale! Micha� �le, Rafale. Leon C�, u czarta! Tak si� �ony ba� okrutnie. Cho� pogdera, cho� pozrz�dzi, Wszak w kominie nie uw�dzi, Wszak za kar� �ba nie utnie; I gadania rzecz niewarta, Rafa� �atwo m�wi� - �ba nie utnie... Ale c� mnie w czo�o sw�dzi? Czy ugryz�o co tak mocno? do Leona Czerwone? co? Leon Plamka ma�a. Rafa� Pewnie komar... Leon Lub szczypawka. Micha� Koniec ko�c�w, ta zabawka W takiej zgrai... Rafa� Chwil� nocn�... Micha� Diab�a warta ca�kiem ca�a, A to z �aski - pana brata. Rafa� Tylko na mnie nie k�ad� winy; Ja wyszed�em ze s�siadem Do mojego adwokata; Mia�em wr�ci� w p� godziny I czekano mnie z obiadem... To� tam by�o! o m�j Bo�e! Micha� Ja wyszed�em kupi� lo�� Na wczorajsz� jak�� "Norm�" - Oto bilet jeszcze nosz�... Wtem was licho ku mnie wiedzie: "Chod� z nami, chod�!" Ja si� prosz� - Nie: "Chod� i chod�!"... Gdzie? - "Na �ledzie"... �ledzia lubi�, p�j�� musia�em... Ot� sobie �ledzia da�em! Rafa� Co� jak przez sen mi si� zdaje, Ze ja wczoraj gra�em w karty... Nie pami�tasz, panie bracie? Rafa� dostaje pularesu, Micha� Nie pami�tam. Rafa� przewracaj�c pulares, potem kieszenie Ot� macie! Leon Czy tam czego nie dostaje? Rafa� Tam do kata, to nie �arty. Trzysta re�skich siostra w�a�nie Na sprawunki mi przys�a�a... Niech�e jasny piorun trza�nie Te sprawunki paraf ia�skie! A, to plaga oczywista! Leon Jutro zwalczysz los uparty, Wygrasz... Rafa� �ciskam n�ki pa�skie, P�ki �ycia - nie gram w karty... Trzysta, panie bracie - trzysta! Micha� wychodz�c z zamy�lenia �ebym cho� m�g� wspomnie� sobie, Co robi�em tu w tej dobie... Nie pami�tasz, panie bracie? Rafa� Nie pami�tam. Leon �miej�c si� Ot� macie! Micha� Ale� nie ma �mia� si� czego - By�by gruby �art. za k�ty. Cz�owiek przecie jest �onaty. Leon Ju� ja r�cz�, �e nic z�ego. Micha� W zl�-m kaducznie wyszed� por�. Leon Ju� ja wszystko na si� bior� - Ja pogodz� was z �onami. Rafa� Eardzo dobrze, chod� wi�c z nami. Leon Przyjd� p�niej. Micha� Diabli� po tem! Rafa� Wiesz, Leonie, zr�b mi grzeczno��: Ty to umiesz pi�knym zwrotem Najszale�sz� zg�adzi� sprzeczno�� - Napisz kartk� do mej �ony. Micha� I do mojej. Rafa� S��wek par�... Micha� Jeste� od niej wielce czczony. Rafa� Moja daje �wi�t� wiar�. Leon Pisa� mo�na; nawet wr��, I� m�j bilet wiele wsk�ra, Tylko �e to w moim biurze �atwiej flaszki ni�li pi�ra... Prawda - jest od kart o��wek, Zaraz skre�l� par� s��wek. Odchodzi. Scena czwarta Rafa�, Micha�. Milczenie. Micha� C� ty powiesz? Rafa� Co? Micha� Co? Rafa� A ty? Micha� Ja - nic. Rafa� Nic? - I ja to� samo. Micha� Tylko ze to z�y, za k�ty, Pierwszy ogie� z moj� dam�. Rafa� Moja znowu nic nie powie, Nie zachmurzy nawet czo�a, Ale p�jdzie do ko�cio�a Z swoich zmartwie� nie�� ofiar�. A� dopiero za powrotem Zacznie z wolna m�wi� o tem, I nazajutrz rzecz t� wznowi, I pojutrze, i w dni par�. I za tydzie�, dwa tygodnie, Zawsze cicho, mile, zgodnie... I jak kropla wody czystej, Co w k�pieli nam kroplistej Zawsze w jedno miesce pada, Ze a� czasem w m�zgu wierci - Ona gada, gada, gada, Gada�aby i do �mierci, Gdybym w ko�cu unudzony, Tak dla siebie, jak dla �ony, Nie nabroi� w innym wzgl�dzie, By da� nowy przedmiot zrz�dzie. Scena pi�ta Rafa�, Micha�, Leon. Leon Oto macie za�wiadczenia Dostateczne: wiernie, pilnie I trze�wo, co? Przy tym silnie B�agam obie przebaczenia Za stracone ze mn� chwile. Rafa� B�g ci zap�a� �aski tyle. Micha� Niebo zyszczesz t� przys�ug�. Leon Mam nadziej�, i� nied�ugo B�d� trwa�y w swoim gniewie; Ale niech�e jedna nie wie, Ze list taki ma i druga. Rafa� ca�uj�c go z obu stron Dobrze, dobrze; dzi�k�w krocie, �e� nam pom�g� w tym k�opocie. Micha� ca�uj�c go z obu stron Do oddania ta us�uga, Je�li kiedy z westchnieniem B�g da �on�. Leon Teraz, ufni w m� obron�, My�le� czego ju� nie macie - Co si� sta�o, to si� sta�o! Rafa�, bior�c pod r�k� Micha�a, wk�ada, kapelusz z fanfaronad� i m�wi: Rafa� Ej, zapewne! tylko �mia�o! Kapelusz za przestrony wpada a� po brod�. - Dobywaj�c g�ow�: Ten kapelusz... Micha� pr�buj�c Nie tw�j, bracie - Nie m�j tak�e. Rafa� Za przestrony. Micha� szukaj�c Ale gdzie� m�j? Rafa� szukaj�c A to mi�o! Przed tygodniem odnowiony! Micha� Wszak�e mia�em... Czy si� �ni�o? Leon nog� wskazuj�c pod st� Tu co� le�y. Micha� M�j by� nowy. Leon Bierz, co jest. Micha� k�ad�c kapelusz, kt�ry zostaje na wierszcho�ku g�owy Troch� ciasny. Leon Ale gdzie tam, jak tw�j w�asny. Rafa� Bez przykrycia - jak bez g�owy! Leon Co tam zwa�asz, czasu szkoda... Byle by�o co na czubie! A kto spyta, powiesz - moda. Rafa� Ej. zapewne! - ja tak lubi�: Wino, wino - woda, woda... P�jd�, braciszku! tylko �mia�o! Co si� sta�o, to si� sta�o! Odchodz�, wzi�wszy si� pod r�k�, jeden w przestronym, drugi w ciasnym kapeluszu. Leon sam A, to plaga spo�ecze�stwa - Ci m�owie, te wahad�a Mi�dzy torem cn�t ma��e�stwa I kolej� "hulaj dusza"! Ucz ka�dego abecad�a Niewinnego bawide�ka: Or! kieliszka do diabe�ka; A. to m�ka i katusza! Ale� znowu, jak si� uda, Czego nie licz mi�dzy cuda - W k�t bez�enni! m�� - pere�ka! Scena sz�sta Leon, Filip. Filip pakiet w r�ku Jaki� pakiet bardzo rano Dzi� do pana tu oddano; Lecz nikt nie wie, sk�d, od kogo, Bo tajemn�, zwyk�� drog�. Leon Pakiet, m�wisz? Pakiet do mnie? Ci�ki? lekki? co? Filip Ogromnie... Leon Ci�ki? Filip Lekki. Leon odbieraj�c Nic nie szkodzi; Cho�by �ekszy i od puchu, Z twojej r�ki to pochodzi, Opieku�czy ty m�j duchu, Co mi�osnym twoim skrzyd�em Strze�esz ci�gle mojej g�owy. Ach, nie jeste� czczym mamid�em, Co dzie� bior� dow�d nowy! Czy ci� mieszcz� w sylf�w rzeszy I Sylfidy nazw� daj�, Twa opieka serce cieszy, Twego wzroku mi nie staje - Czy w ziemianek licz�c gronie, W pi�kno�� b�stwa my�l� stroj�, Mi�o�� czeka w moim �onie, By ogarn�� dusz� twoje! Filip C� przys�a�a ta Sylfida, Niech pan z �aski okiem zmierzy; Troch� z�ota dzi� si� przyda, Bo i mnie si� co� nale�y. Leon W�a�nie, w�a�nie - �e dzi� pora, W kt�rej skona� m�j maj�tek, z czu�o�ci� Ona pomoc nie�� mi skora, �le zasi�ek na pocz�tek... Albo mo�e w tej minucie Sko�czy� �ycie gdzie w Kalkucie Jaki kuzyn nieznajomy, I Sylfida zsy�a gnomy Z testamentem na m� g�ow� - Moje skarby milionowe! wznosz�c pakiet do g�ry O, ty! z ziemi czyli nieba, Otw�rz �ono tajemnicze! Twoje dary ii ech przelicz� - Bo mi dar�w diable trzeba! odpiecz�towuje i z zadziwieniem A! Filip w miar� jak Leon dobywa Kaftanik... po�czoch para... I szlafmica, ale stara... Leon zbiera wszystko i rzuca w oczy Filipowi Id� do diab�a! Filip A ja za co? Niech Sylfida idzie sobie. Leon Precz mi z oczu. precz, ladaco! Ja ci tak�e figla zrobi�, A� ci w karku dwakro� trza�nie. Filip Nibym ja go zrobi�, w�a�nie... zbieraj�c z ziemi Jednak wszystko flanelowe... Prawda nie grzech - ciep�e, zdrowe... Leon Milcz! Filip Ha! Leon porywczo Co? Filip List. Wszak ci mo�e Czarodziejska ta szlafmica? Mo�e zniknie tajemnica, Jak na g�ow� panu w�o��?... Leon czyta "Szanuj zdrowia nale�ycie, Bo jak umrzesz, stracisz �ycie!" Filip A widzi pan, widzi, widzi!... Leon ogl�daj�c si� Nie, nie widz� nigdzie kija - Zda�by mi si� nies�ychanie... Filip cofaj�c si� Ja poszukam w przedpokoju. Leon Czekaj, czekaj. Filip Zaraz, panie. Odchodzi. Leon sam Jeszcze sobie hultaj szydzi! po kr�tkim milczeniu Ale bo te� jest i z czego... Dawca g�upi lub ur�ga - Po�czoch para dla takiego, Co star� milion do szel�ga! po kr�tkim milczeniu Albo - czemu ch�tniej wierz�, Chcia� przyjazn� da� przestrog�: Cho� si� dziwnie wzl�i w tej mierze, Przecie gniewa� si� nie mog�. Zawsze jednak to dowodzi, Ze me zdrowie go obchodzi, Ze jest jeniusz niestrudzony. Co mnie strze�e z ka�dej strony. Filip oznajmujqc Doktor Hugo. Wychodzi. Scena si�dma Leon, Doktor. Doktor C�, u licha! Leon s�aby, Leon chory - Doktor p�dzi, ledwie dycha, A on zdrowszy ni� doktory Wszystkie razem w czambu� wzi�te. Leon Kto? Ja chory? Doktor A inaczej Nie by�bym tu. Leon C� to znaczy? Znowu rzeczy niepoj�te... Doktor Co? - Przys�ano mnie do ciebie. Leon Cho� si� zawsze bardzo ciesz�, Kiedy widz� ci� u siebie, Jednak wybacz, �e dlatego Zachorowa� nie pospiesz�. Wi�c wyt�umacz mi si� ja�nie, Bo przeczuwam co� dziwnego. Doktor Wychodzi�em z domu w�a�nie, Gdy osoba mi nie znana, Bez tchu prawie, z trwogi biada, Wst�pnym bojem do mnie wpada I, �ciskaj�c za kolana, Prosi, b�aga i zaklina, Bym ni�s� pr�dko pomoc tobie. Ja te� skory, prosto id�... Leon Ach, Sylfid�, ach, Sylfid� Jak nie pozna� w tej osobie! Opisz mi j�, m�j doktorze; Powiedz - �adna, pi�kna, b�stwo! M�odo��, �wie�o��, wdzi�k�w mn�stwo! Powiedz, powiedz, m�j doktorze. Doktor �miej�c si� Da�em s�owo, milcze� musz�, Lecz nie zgad�bym, na m� dusz�, �e Sylfidy imi� nosi. Leon Ja to da�em to nazwisko; Bo ten duch m�j opieku�czy, Acz nade mn� si� unosi I os�ania skrzyd�y swemi, Nigdy nie by� dosy� blisko, Abym pozna�, z istot ziemi - Czyli te� jest z istot nieba. Doktor Ziemi? Nieba?... W tym sposobie Nie na pr�no mnie przys�ano, Bo ci pu�ci� krwi potrzeba. Leon S�uchaj - potem, co chcesz, zrobi�. Ju� to wi�cej ni� od roku Jaka� przy mnie skryta w�adza, Strzeg�c w ka�dym moim kroku, Z wszystkich przyg�d wyprowadza. Je�li czasem na reducie Do huczniejszych przyjdzie spor�w, Wa� przed sob� mam w minucie Z arlekin�w i doktor�w. Gdy gdzie jestem, a deszcz lunie, Cho� nie rzek�em nic nikomu, Jest kareta u drzwi domu. Niech co zgubi�, niech co z�ami� Lub zab��dz� gdzie w podr�y, Wnet si� sk�dsi� kto� nasunie, Co gorliwie mi us�u�y. Kiedy nawet wracam w nocy Zbyt niepewn� czasem nog�, Jest latarnia ponad drog�, Jest i rami� ku pomocy. z westchnieniem I acz dot�d w dobre rady Ni�li w dary jest hojniejsza, To wdzi�czno�ci mej nie zmniejsza, Bo w tym �wiecie kt� bez wady! Doktor Ze to dziwnie, nikt nie przeczy... Leon Gdy wi�c ona ci� przys�a�a, Mo�em s�aby, w samej rzeczy - Kaszl� troch�, g�owa pa�a. Doktor bior�c za puls Co do twojej, bratku, g�owy, Chyba chirurg ci poradzi, Jak t� zdejmie, inn� wsadzi... Leon wyrywaj�c r�k� Id� do licha! Doktor Ju�e� zdrowy? A Sylfida? Leon podaje r�k�. Kaszlesz? Leon Kaszl�. Doktor Jesz za trzech? Leon Za �wier� osoby. Doktor Tuzin godzin spisz do doby? Leon Ju� dwie nocy nic nie spa�em. Doktor Kaszla�e�? Leon Nie - w karty gra�em. Doktor Na t� s�abo�� jest apteka, Co si� vulgo koza zowie. Lecz bez �artu, m�j Leonie, Chciej pami�ta� na twe zdrowie, Bo, na honor, z�e ci� czeka. I ta, kt�rej ty obronie I opiece ufasz tyle, Moim g�osem napomina, By� pomy�la�, cho� na chwil�, Ze mniej �ycia co godzina... Leon wpadaj�c w mow� I co doktor - nie nowina. Doktor Lepiej, doktor �e dobije, Ni� masz st�ka�, kw�ka� d�ugo. Leon Dobroczy�ca doktor Hugo. Doktor Jak przyjaciel teraz m�wi�; Chcesz nareszcie - tra�, niszcz zdrowie, Jak je stracisz, koniec w grobie... Lecz nie ujdziesz w tym sposobie I nie�atwo przerwiesz w�tek Tej goryczy niezliczonej, Gdy, straciwszy sw�j maj�tek, Bez szel�ga staniesz w �wiecie... Ty, do zbytku przyuczony, A szlachetnie my�l�c razem, Ze si� kiedy, by raz przecie, Nie zastraszysz tym obrazem... Co za �ycie, z w�asnej winy Sobie, �wiatu by� ci�arem, Od godziny do godziny Wy�ebranym pe�za� darem. Leon A Sylfida? Doktor B�d� zdr�w! Leon Hola! A recepta? Doktor Dam osobie, Co pokut� pewnie sobie Za�o�y�a w tej opiece. Leon Ale na co? Doktor Taka wola: Filip wchodzi. Dopilnowa� chce w aptece, By dok�adnie to zrobiono, Co za okno rzucisz pono. Leon przeczytawszy bilet przyniesiony przez Filipa Wiwat handel! Wiwat morze! Dzi� ostrygi przysz�y �wie�e! Doktor z rado�ci� Co? ostrygi? Leon Chod�, doktorze, Tego zwleka� si� nie godzi, Z tob� pierwsz� niech otworz�! FILIP Ale�, panie, zdrowie pa�skie... Doktor No, ostryga nie zaszkodzi... FILIP Ale przy tym i szampa�skie... Doktor No, kieliszek! Leon Jeden, drugi... Doktor Tak, tak, par�... Leon bior�c kapelusz Par�, par�... Doktor Nigdy szkodzi� ci nie mo�e. Leon Poci�gniemy... Doktor By�e w miar�... Leon Wszak�em pacjent tw�j, doktorze - Pierwej tobie, potem sobie. bior�c go pod r�k� i id�c ku drzwiom Powiedz�e mi, w tej chorobie C� najpr�dzej pom�c mo�e? Doktor Dam ci proszek i mikstur�... Leon Jak on moje zna natur�! Wychodz�. Akt II Pulpity i kanapa wyniesione na miesce, po lewej stronie stolik i krze��o. Scena pierwsza Orgon, R�zia, S�u��cy. Orgon po podr�nemu ubrany; kaszkiecik na g�owie - du�e w�sy - zegarek na szerokiej tasiemce etc.; za nim �ydzi i S�u��cy ober�y. S�u��cy wskazuj�c na drzwi lewe Numer pi�ty, dwa pokoje. Orgon A na dob� ile za nie? S�u��cy Porachuje to si� potem. Orgon Tego potem ja si� boj� I chc� pierwej wiedzie� o tem. S�u��cy Re�ski. Orgon Srebrem? S�u��cy Srebrem, panie. Orgon Srebrem re�ski, diable drogo. S�u��cy Ale taniej by� nie mog�. Orgon Ale jednak taniej wsz�dzie - P� re�skiego niech�e b�dzie. R�zia Niech si� papa nie targuje. Orgon Co za ambit! prosz� kogo! Jemu nie wstyd, gdy rachuje Za grosz cztery, a nas wstydzi I okaza�, �e za drogo? On te� zdziera, jeszcze szydzi. do S�u��cego No, dwa re�skie papierami Albo jad�. Co?... S�u��cy Jedynie To dla pana dzi� uczyni�, By� si� lepiej pozna� z nami. Orgon do R�zi Widzisz, wstydu nie ma wcale, A w kieszeni co� zostanie. S�u��cy Ka�� znosi�. Orgon Ale, ale - Powiedz no mi. m�j kochany, Nie wiadome ci mieszkanie Pana �atki? S�u��cy �atka? zwany "Przyjaciel m�odzie�y"? Orgon Zwany Prosper �atka, kr�tko, jasno, A przydomek mi nie znany. S�u��cy Kamienic� ma tu w�asn�, Niedaleko... Orgon Po�lej, z �aski, Ze pan Orgon tu go prosi - I niech Maciej rzeczy znosi. Wchodzi do pokoju po lewej stronie. R�zia Niechby z�y by�, brzydki, stary, Ch�tnie sz�abym do o�tarza, Gdy potrzeba tej ofiary Tak dla ojca, jak rodze�stwa. Lecz za m�a bra� lichwiarza, Bra� cz�owieka bez czci, wiary, To rozdziera moje dusz�, To przywodzi do szale�stwa; Jednak musz�, musz�, musz�. Orgon wchodz�c Oszuka�stwo z ka�dej strony - Dwa pokoje! A to jeden, Parawanem przestawiony. �yd Jestem faktor... Orgon Nie potrzeba. Drugi �yd Mo�e wekslarz?... Orgon Nie potrzeba! S�u��cy drugi Mam czym s�u�y�? Orgon Nie potrzeba. I raz jeszcze - nie potrzeba! A, �le! gwa�tu! kara Nieba! Wychodz�. Ledwie cz�owiek w miasto wkracza, Wrzeszcz� wko�o hurm� ca�� Jakby kawki na puchacza. Szwajcar wchodzi i oddaje afisz. Orgon czas jaki� patrzy mu w oczy - szwajcar si� k�ania. Masz na piewo - a raz drugi, M�j mospanie z wielk� ga��, Nie wyrz�dzaj tej us�ugi! Szwajcar odchodzi. - Do siebie: Tylko pozw�l, ka�dy s�u�y, A to w ko�cu szlacht� d�u�y. czyta afisz Podr� nadpowietrzna, kt�r� H. Kar�o Bombalini b�dzie mia� zaszczyt odprawi� w olbrzymim balonie, nie widzianym dot�d w Europie. - Ofiaruje oraz bezp�atnie miesce obok siebie i wzywa ochot� maj�cego amatora, aby si� stawi� na miescu zwy� oznaczonym, sk�d punkt o godzinie czwartej przy odg�osie janczarskiej muzyki balon puszczony wzniesie si� do niedojrzanej wysoko�ci. rzucaj�c afisz na stolik po prawej stronie A niech go tam B�g prowadzi I z bezp�atnym jego miescem! Niech si�, kto chce, tam posadzi I odbywa z nim podr�e; Ja, dalib�g, �e nie s�u��. Maciej wnosi ogromny t�umok ze Str�em. - Orgon odtr�ca Str�a Czeg� ten si� rzeczy chwyta? Co minuta nowa posta�. do Macieja Czy nie mo�e znie�� Mykita. A przy koniach Ka�ka zosta�? Str� Jestem... Orgon Jeste� grzeczny, widz�; Kara boska z t� grzeczno�ci�! Lecz grzeczno�ci nienawidz� I odp�acam niewdzi�czno�ci�. - do siebie Jeszcze kiedy buczkiem skropi�. do Macieja, bior�c z nim t�umok A no, �wawo! Dalej, czopie! Wynosz�. Orgon zadychany Nie proszony wnosi, znosi, Cz�sto g�sto z jestem co skorzysta I na piewo jeszcze prosi. To szara�cza oczywista! Scena druga Orgon, R�zia, �atka. �atka S�uga, s�u�ka uni�ony. Orgon Jak si� miewasz, panie drogi? �atka Trzykro� twoje �ciskam nogi, Go�ciu dawno upragniony! Ca�uj� si�. - Do R�zi: Mojej pi�knej pannie R�y Sto ca�us�w na r�cz�ta. ca�uje j� w r�k� Aj, aj, w domu czy podr�y, Zawsae �liczna! serc pon�ta! Tak wygl�da, jak si� zowie. - na stronie do Orgona A j, aj, panie, co ci w g�owie Tu zaje�d�a� obcesowo? Tu jak dzwo�ca ci� oskubi�, Bo tu skuba� diable lubi�. Aj, podrwi�e� nieco g�ow�. Orgon Wiem, czym pachnie, lecz musia�em - Stancji nie ma w mie�cie calem. �atka Jutro najm� i wikt zgodz�. Orgon Miejsca ja tu nie zagrzej�. �atka Co� si� R�zia patrzy srodze... Orgon Biedne dzieci�! �atka Mam nadziej�, �e nie b�dzie biedn� wcale, Jak zostanie moj� �on�. Orgon ze smutkiem Ha! zapewne! Lecz to �ale - Za swym domem, za rodzin�, I te, r�cz�, wkr�tce min�; Dobre dzieci� i rozs�dne. No, nie trac�c czasu du�o, Ja po sklepach si� ogl�dn�, A ty sp�czniej sobie, R�o, O wyprawie sam pomy�l�. �atka Aj, aj, na co bra� tak �ci�le I wypraw� sprawia� szumnie, By pieni�dze �ydzi wzi�li! na stron� bior�c Wszak wszystkiego znajdziesz u mnie: Od klejnot�w do k�dzieli, Od trzewik�w do po�cieli; I za cen� dam zastawn�, Bo ich termin min�� dawno. Orgon Nie chc� but�w z cudzej sk�ry. �atka A bodaj ci n�ka spuch�a! "Nie chc� but�w z cudzej sk�ry." Aj, aj, duma, duma wielka, Duma, ambit, nos do g�ry - Lecz ja tylko proponuj�, Tobie przyj�� wolno�� wszelka. na stronie Niech nareszcie i kupuje - Jeno tylko si� o�eni�, Jedno sprzedam, drugie zmieni�. Orgon O mej sprawie co� si� dowiem. �atka Chcesz nie straci�? - �ycz� zgody. Orgon O co posz�o, kr�tko powiem. Rok w kontrakty - g�upstwo robi�, Ze chc�c zarwa� miejskiej mody, Ka�� krawca wo�a� sobie. Wchodzi krawiec... Co za dziwo! Krawiec z cyrklem, perspektyw�, Linia przy nim jakby szpada. Wnet mierniczy st� rozk�ada I jak sta�em zadziwiony, Tak mnie mierzy z ka�dej strony. �r�d dw�ch z ramion paraleli Prostopad�� tnie od nosa, W tryjangu�y brzuch m�j dzieli, Cztery linie ci�gnie skosa, Dwie poziome w samym dole, Wy�ej - ko�o i p�kole. Potem pisze, kre�li, liczy, Potem wi�cej sukna �yczy, A dobrawszy ze dwie miary, Zrobi� kurtk� miast - czamary. Gdym za� skarg� wni�s� w tej mierze, Za obro�c� szewca bierze, Bo szewc prawnik doskona�y. Tak wi�c sprawa trwa rok ca�y; Lecz je�eli, co bro� Bo�e, Dzisiaj koniec by� nie mo�e, To krawczego jeometr�, Jakem Orgon, w miazg� zetr�. A tymczasem b�d�cie zdrowi - Adies! �atka Adiu! Scena trzecia R�zia, �atka. �atka Przysz�a pora, Zawsze sercu nie do�� skora, W kt�rej wolno kochankowi Na kochanki lub� r�czk� Szczeroz�ot� k�a�� obr�szk�. R�zia usuwaj�c r�k� Dosy� jednej b�d� mia�a. �atka Per�y, rauty, z�ota ca�a... R�zia Z�ota, srebrna - nic mi po tem. �atka Aj, aj, R�ziu, z�oto z�otem, Nie blu�nijmy, moje dzieci�, Chc�c szcz�liwie �y� na �wiecie. We��e, moja turkaweczko, Go��beczko, kuku�eczko, Wiewi�reczko, kochaneczko, chc�c w�o�y� na palec We�, we� na ten cieniute�ki, Na ten, ten, ten maciupe�ki Palusiusio. R�zia wyrywaj�c r�k� Nie, nie i nie. �atka Aj, to dziwnie, na m� dusz�! Daj�c, jeszcze prosi� musz�, Tego mi si� nie trafia�o! Daj�e, daj�e r�czk� ma��, Jak mnie kochasz. R�zia Hola, hola! �e ja kocham, sk�d mniemanie? Jam go pewnie nie wyrzek�a. �atka Aj, aj, R�ziu, raczka� spiek�a - Bo to w�asna twoja wola, Co si� wkr�tce z nami stanie. zacieraj�c r�ce Wkr�tce, wkr�tce, pi�knie, �adnie, Kapitalik mi przypadnie, pokazuj�c dzieci Procenciki rosn�� b�d�, A jak wiele, nikt nie zgadnie. R�zia Tak, tak, wola moja w�asna... Wszak m�j ojciec, rzecz to jasna, Chc�c wa�panu d�ug zap�aci�, By�by musia� wiosk� straci�, Zatem - c�rka d�a d�u�nika. Ale z tego nie wynika, Bym wa�pana kocha� mia�a I bym kiedy go kocha�a! B�d� �on�. lecz nic wi�cej. Odchodzi. �atka sam, po kr�tkim milczeniu Jednak za ni� sze�� tysi�cy Ojcu z d�ugu wytr�ci�em; Samej lichwy, prawda i to, Jednak da�em do�� obfito. "B�d� �on�. lecz nic wi�cej" - Tego sobie te� �yczy�em; Czy fija�ek, czy tam R�a, Czy wzrok zimny, czy tam czu�y, Byle mia�em w domu str�a, Byle mojej strzeg� szkatu�y; Tego chcia�em, to mie� b�d�. Ale gorzej - do�ywocie; Jak si� pr�dko go nie zb�d�, W wielkim mog� by� k�opocie. Ten Birbancki co� - niemi�y, Z�e mu diable z oczu patrzy... Kahu! kahu! - jak z mogi�y, Cera ��ta... Nie - niemi�y... Z sze�� procentu spuszcz� na trzy, Byle Twardosz da� do r�ki... Ot� i on. - Bogu dzi�ki! Scena czwarta �atka, Twardosz. Twardosz m�wi powoli, oczy w d� zawsze, i bez najmniejszego poruszenia w twarzy. Na stronie Hm! nie widzi... W d� poziera... Pacierz m�wi... Stary sknera! zbli�ywszy si� A! przepraszam... Chce si� cofn��. �atka udaj�c zadziwienie Ja� kochany!... Twardosz Zab��dzi�em... �atka Ale czekaj... Twardosz Numer czwarty tu wskazany. �atka Ale�, Ja�ciu, nie uciekaj! bierze go za barki i z czu�o�ci� w oczy patrzy A bodaj ci n�ka spuch�a. Jaki� �adny - jak serduszko. Ty m�odniejesz co godzina. �ciskaj� si� kilkakrotnie. M�j Jasie�ku, moja duszko!... Siadaj�e no, pogadamy... Odbiera mu kapelusz i siadaj� obadwaj. Ot, tak - ot, tak... k�ad�c mu r�k� na kolanie Poczciwina! po kr�tkim milczeniu C� nowego dzisiaj mamy? Twardosz siedzi bardzo wyprostowany, skrzy�owane nogi kryj�c pod krzes�o; oczy, nieustannie w d� spuszczone, patrz� na kr�c�ce si� wko�o palce. - Ca�y jak z kamienia. Twardosz Nic. �atka po kr�tkim milczeniu Wiatr dzisiaj... �le si� dzieje... Twardosz po kr�tkim milczeniu �le. �atka Dlaczego? Twardosz Bo wiatr wieje... �atka na stronie A na kupno g�osu nie ma... Wzi�� mnie za �eb, wzi�� i trzyma. g�o�no Aj, aj, Jasiu, grzech prawdziwie, Ze nie zajrzesz nigdy do mnie. Zjad�by� czasem - skromnie, skromnie, Ale w dobrej komitywie. po kr�tkim milczeniu - na stronie Zb�j przekl�ty! jak za wa�em!... �atka w nast�puj�cej mowie za ka�dym wierszem jakby czeka� odpowiedzi. - Twardosz za ka�d� raz� wzrusza g�owa, jakby m�wi�: "Ha! mniejsza z tym." Nie sko�czy�e� kupna rano... A w godzin� wi�cej dano... Ale jednak nie przeda�em... I odwlek�em jeszcze chwil�... Bo z przyjaci� mych uraz� Nie chc� zysku najwi�kszego. Twardosz po kr�tkim milczeniu Ju� ja teraz nie dam tyle. �atka zrywaj�c si� i potem siadaj�c "Nie dam tyle! nie dam tyle!" Jasiu, Ja�ciu, nie m�w tego, Bo jak gdyby� rozpalone W moje serce pcha� �elazo! "Nie dam tyle! nie dam tyle!" Czy mam zmys�y zak��cone? Czym farmazyn, czym libertyn, Czym ju� bankrut?! Nie m�w tego, Jasiu, Ja�ciu, nie m�w tego, Bo mi z �alu dusza p�ka! Twardosz Ja nie m�wi�... �atka Wi�c dlaczego?... Twardosz Bo Birbancki nie jest zdrowy, K�apnie pewnie... �atka jakby podrzucony na krze�le Niech�e r�ka Boska broni drogiej g�owy!... �miej�c si� z przymusu A bodaj ci, drogi Janie, N�ka spuch�a! - "Nie jest zdrowy"! To Herkules, jak rydz, panie... Matuzalem b�dzie nowy... Co to, panie, za budowa! Co za piersi, co za g�owa! Co za ko�ci - jak olbrzyma! Drugich takich w �wiecie nie ma! A bodaj ci, drogi Janie, N�ka spuch�a z tak� mow�! zrywaj�c si� Ale wiesz co? Powiem s�owo... S�owo... s��wko... a nie wi�cej. bierze Twardosza oboma, r�koma za g�ow� Dasz zarobku - ca�uj�c go w czo�o sto tysi�cy... Odskakuje - przypatruje mu si�. - Twardosz kiwa glow�, �e nie da. - �atka przyskakuje i uderzaj�c po ramieniu: Dziewi��dziesi�t... Gra jak wy�ej. Dasz o�mdziesi�t. jak wy�ej Jasiu! Duszo! duszko droga! Co ty my�lisz? B�j si� Boga! Ty chcesz mojej wiecznej zguby, Ty mnie w krwawe bierzesz �ruby! szarpi�c go za suknie i wstrz�saj�c nim Cz�eku, cz�eku, miej�e przecie Lito�� w sercu, miej sumienie... �atwy handel na tym �wiecie, Lecz pami�taj na zbawienie!... Daj siedmdziesi�t! jak wy�ej W tym sposobie Chcesz mnie zar�n��, zar�n�� srodze... To we� lepiej brzytew sobie... nadstawiaj�c gard�o Rzniej, rzniej!... Na, rzniej - rzniej jak ciel�. Tu, na g�adkiej rzniej mnie drodze, Kiedy straci� mam tak wiele; Albo wytniej w �eb maczug�. Niech nie m�cz� si� tak d�ugo. Twardosz chce wsta�. �atka go poci�ga tak, �e gwa�townie usi�da i do dawnej wraca pozycji. Daj sze��dziesi�t! jak wy�ej S�uchaj, Janie, Niech parali� wskazuj�c na gard�o tu mi stanie - Niech mi w czworo z�amie nog�! Niech mi ko�ci powyci�ga! Je�li szel�g spu�ci� mog�, Je�li spuszcz� p� szel�ga - Z pi��dziesi�ciu!... gdy Twardosz chce wsta�, �atka poci�ga na miesce i m�wi z po�piechem Daj czterdzie�ci!... szarpi�c za sukni� C�? czterdzie�ci?... Co? - i to nie?... Na Matk� Siedmiu Bole�ci, Miej�e lito��, cz�eku srogi... coraz czulej, a� do p�aczu Ja nieszcz�sny, ja ubogi, Ledwie jeszcze resztk� goni�, Wkr�tce nagi, bez os�ony... A ty niszczysz do ostatka... Ja famili� obarczony: Ojciec stary, �lepa matka - �y� przestali na mym �onie... �ona, dzieci - wkr�tce b�d�, Miej�e wzgl�d na niemowl�ta, Na niewinne me piskl�ta... Jasiu, Ja�ciu, B�g nad nami, Nie wypychaj mnie z torbami! Twardosz wstaje, dobywa pularesu - milczenie - A wi�c powiem... s�owo, s��wko... Milczenie - S�u��cy wchodzi z flaszkami lekarstwa w r�ku. I bez zw�oki... dam got�wk�... Na st� zaraz... S�u��cy staj�c za �atk� Prosz�... �atka z niecierpliwo�ci� Czego? S�u��cy Tu dla pana Birbanckiego Te lekarstwa?... �atka zatrzymuj�c r�k� Twardosza, chowaj�c� pulares, i zas�aniaj�c sob� S�u��cego - do Twardosza Wiele? Wiele? S�u��cy Czy tu? �atka w samo ucho S�u��cemu, Id� do diab�a! do Twardosza Wiele? S�u��cy stawia flaszki i wychodzi. Twardosz bior�c kapelusz Niech si� chory leczy wprz�dy! �atka "Chory! chory!" Jak to - chory! Co do g�owy ci przypada! Zbytek zdrowia w nim doktory Os�abiaj� przez och�ody - To s� nasi przyjaciele! bierze flaszk� i m�wi�c pije Patrzaj, patrzaj! - Limonada! Spr�buj tylko - limonada! - Sam pokosztuj... Patrz, jak pij�. A wiesz przecie, �e zdr�w �yj�... Dobra... przednia... patrz, jak pij�. Twardosz Serwus, serwus! Odchodzi. �atka Ha, Cyganie! �ydzie! Turku! renegacie! I sam diabe� w swym warsztacie Grosza z ciebie nie dostanie... wstrz�sa si� i spluwa Jak kark skr�cisz, dam gromnic�... Lub gromnicy obietnic�. Spluwa. Scena pi�ta �atka, Leon. Leon podpity, ale nie pijany, przechodzi nuc�c do swojego pokoju; zastaj�c zamkni�tym, odwraca si� i wo�a: Leon cz�sto kaszle Filip! Filip! �atka na stronie Aj, jak krzyczy. Kaszla� b�dzie... Leon W �eb mu strzel�! Filip! Filip! Za ka�dym krzykni�ciem �atka wzdryga si� jak uderzony. �atka na stronie To za wiele! �y�a w piersiach p�kn�� mo�e... do Leona Czeg� to pan sobie �yczy? Leon A wa�panu... Kaszle. �atka sens ko�cz�c Co do tego? Nic do tego, nic do tego... Nic pan nie m�w... zgadn�� umiem... I na migach si� rozumiem... Niech pan tylko tak nie krzyczy, Leon Ja chc� krzycze�. �atka O m�j Bo�e, Ja powiadam... Leon coraz g�o�niej Kto zabroni? �atka Bo�e, Bo�e! Leon zbli�aj�c si� do ucha �atki Je�li komu... �atka p�g�osem �y�a. �y�a!... Leon m�j mospanie... �atka �y�a, �y�a!... Leon w uszach dzwoni... Kaszle. �atka Ratuj�e mnie, �wi�ty Janie!... Leon Niechaj sobie rusza z domu! - Ja chc� krzycze�... �atka �wi�ty Janie!... Leon P�ki tylko tchu mi stanie - Ha! hu! ha! hu!... Kaszle. �atka Bo�e! Bo�e! Janie Kanty! �y�a, �y�a! Pozw�l, panie, niech prze�o��, I� ch�� moja inna by�a... Leon Ja chc� krzycze�. �atka do siebie Nadaremnie! wybiegaj�c �wi�ty Janie, ratuj�e mnie! �y�a, �y�a! Ratuj�e mnie! Leon Id� do diab�a! siada Czy go licho... Tu nanios�o... Mam by� cicho... Ale musz�... ale musz�... Bo w tym kaszlu oddam dusz�. Opiera g�ow� o obie r�ce. �atka przynosz�c wod� Oto woda, z cukrem woda - Niech pan troch� si� napije; To wilgoci piersiom doda I dra�ni�c� flegm� zmyje... Wszak ja s�u�y� panu chcia�em. Leon S�u�! Pije po trochu. �atka jakby sam pi� O, tak, tak.. g�aszcze... pie�ci... Bo to, panie, trzeba z cia�em Jak i z dusz�! Od bole�ci Strzec gorliwie B�g nam ka�e, Bo B�g cia�o da� nam w darze. P�ki zdrowie mieszka w ciele, Poty rozkosz i wesele. Leon wskazuj�c g�ow� afisz Co to? �atka chc�c zgadn�� Co? Leon g�o�niej To... �atka jak uderzony G�o�nej mowy... Leon Daj! �atka Przeczytam - niech pier� spocznie. Leon Daj! �atka podaj�c Ot, wariat jaki� nowy Dzi� kark skr�ci� chce widocznie, Bo balonem w g�r� leci; Niech nad dusz� B�g mu �wieci. Leon wstaj�c Wariat? - O, nie; lecz wariata, By tak m�wi�, na to trzeba. Nie zazdro�ci�, gdy kto wzlata Pod gwie�dziste, wielkie nieba? jakby do siebie, nie zwa�aj�c na �atk� O, rozkoszy! Cho� na chwil� Kr��y� �mia�o pod ob�okiem I na g�upstwa, n�dzy tyle Cichym m�drca rzuci� okiem. Im si� wy�ej, wy�ej wzlata, Ten punkt b�ota, serce �wiata, To mrowisko nasze ca�e - Jak�e n�dzne, jak�e ma�e! A te mr�wki, tak wspania�e, Pe�ne ��dzy, wiedzy, pychy. Jak�e tw�r to �mieszny, lichy! Iskr� �ycia wyrzucony Na poziom� przestrze� �wiata, Tak ucieka od poziomu, Jakby wiecznym ogniem gromu Sta� mu poziom rozpalony. I po karkach depcze sobie, Nieuwa�ny, co rozgniata, Czy to serce, czy to �ycie, Byie w g�r�, byle w g�r�, Byle kiedy� stan�� w szczycie... z ironi� Gdzie te wielkie dzie�a �wiata, Co to maj� przej�� natur�! Gdzie� ta, w �ez i krwi �a�obie, Ta zwyci�skich mord�w wrzawa! Gdzie� ta grzmi�ca echem s�awa! Gdzie� pochwalne owe g�osy, Co to maj� bi� w niebiosy! - Tam, na g�rze, nic nie s�ycha�... Cisza wko�o... cisza b�oga... Tam mo�na wolno oddycha� - Dalej ludzi, bli�ej Boga! Wpada w zamy�lenie. �atka na stronie On w gor�czce, widz�, plecie; Coraz gorzej... O m�j Bo�e! �y�ka w piersiach p�kn�� mo�e, Jakby nitka u k�dzieli; A gdy p�knie, ju� po �wiecie! Cz�owiek ziewnie, g�ow� kiwnie, Do�ywocie diabli wzi�li! Leon zamy�lony zbli�a si� do �atki i trzymaj�c afisz w prawym r�ku lewy �okie� opiera o prawe rami� �atki, kt�ry pod tym ci�arem i za ka�dym poruszeniem raz w ty�, raz w prz�d wystawia prawa nog�. - Leon patrzy przed siebie, to� samo �atka. Po d�ugim milczeniu m�wi p�g�osem, na ko�cu jakby pacierz �a�o�nie: Bo�e, Bo�e! Jak si� chwieje! Drga mu �okie�, drga mu noga... Co� strasznego w nim si� dzieje... Jaki ci�ar! O, dlaboga! Ca�y �okie� wpoi� w rami�... Bo�e, Bo�e! On mnie z�amie - Nie wytrzymam, �wi�ty Janie, Janie Kanty i Duklanie... On mnie zgniecie, on mnie z�amie - A usun�� si� nie mog�, Bo si� zwali na pod�og�... Bo�e, Bo�e! �eb rozbije... �wi�ty Janie i Antoni, U�yczcie� mi waszej d�oni! Bo�e, Bo�e! ledwie �yj�! Przed ostatnim wierszem Leon wzni�s� afisz i czyta. Leon Ha! �atka obracaj�c si� ku niemu Kolka? co?... chwytaj�c wp�, gdy Leon lecia� na niego przez usuni�cie ramienia Pada, kona!... Leon Zaprasza nas do balona; Ja mu s�u��. �atka Gwa�tu! gin�! Leon patrz�c na zegarek Ju� po trzeciej - za godzin� G�ow� chmury w p� rozdziel�! B�d�cie zdrowi, wierzyciele! Filip! Hola! - Frak m�j nowy! Kart dwie talij!... �atka rzucaj�c si� na niego i wp� ujmuj�c Nie pozwol�, Nie pozwol�, cz�eku srogi!... U n�g twoich umrze� wol�. Leon Temu znowu co do g�owy?... �atka Ani kroku!... Leon Precz mi z drogi! Tak go tr�ca, �e od stolika leci a� na druga stron� sceny, gdzie wstrzymawszy si�, m�wi z rozja�niona, radosn� twarz�. - Leon wychodzi. �atka To mi si�a! to mi zdrowie! �ycia w nim za p� miliona!... Lecz c� z tego? - Diabe� w zmowie... Jak wypadnie kto z balona, Chory, zdrowy - r�wnie skona. szuka konceptu Popsu� balon - grzbiet odpowie. I zap�a�... fe! Da� pod wart�... I to, i to - diab�a warte. Leon wracaj�c Ha, ten Filip! Ha, ladaco! gro��c �ebym go mia�, da�bym wiele. �atka zbli�aj�c si� tajemniczo Panie, panie... Pokazuje na drzwi lewe. Leon C�? �atka Tam, panie... Leon Co? �atka Schowa� si�. Leon A to na co? �atka Bo si� boi. Leon wchodz�c do pokoju Orgona Ha, ba�wanie, Zaraz ja ci� tu o�miel�! �atka zamykaj�c za nim drzwi na klucz Drzwi d�bowe, w oknie krata - Tyle trzeba na wariata! stawia krzese�ko przed drzwi i siada Czekaj sobie twojej czwartej... zrywa si� Ale R�zia?... biegnie ku drzwiom - staj�c Do�ywocie!... Tu kochanka - a tu krocie! Ale jednak.... s�ucha i odst�puje A, ba, �arty! odchodzi Trzeba przecie ufa� cnocie I skromno�ci - tak, skromno�ci... Bo to pewna, �e kark skr�ci, Jeno tylko drzwi otworz�, A niepewna... Jednak w z�o�ci I w malignie czasem mo�e... Strze�cie�e nas, wszyscy �wi�ci! Scena sz�sta �atka, Filip. Filip na stronie Cos handluje stary sknera... g�o�no C� to, klucza pan dobiera? �atka Aj, Filipku. serce moje. Ledwie �yj�, ledwie stoj�... Wszak ci diabe� w nasze strony Przyni�s� W�ocha z balonami; A ten Leon, czart wcielony - Bo�e zmi�uj si� nad nami! - Chce z nim jecha� gdzie� pod gwiazdy. Filip ironicznie Zatem ludzko�� wzbrania� ka�e? �atka Ka�e, Fipciu, ka�e, ka�e, Bo kapita� m�j nara��... Filip Kt�ry nie chce takiej jazdy. �atka biega do drzwi, s�ucha i wraca. �atka Ratuj nas wi�c, mnie z Leonem... P�d� czym pr�dzej, uprzed� pana, Zajmiej miesce, le� balonem. Filip z u�miechem, po kr�tkim zadziwieniu Lecz zej�� ka�e, ledwie zoczy. �atka Nie s�ysz. Filip Kiwnie. �atka Zamkniej oczy. Filip To mnie �ci�gnie. �atka Nie dostanie, B�dziesz nad nim. Filip Got�w strzeli�... �atka Chybi pewnie. Filip Nie, nie, panie; Ja z panami nie chc� dzieli�... �atka Aj, Filipku, �eby� wiedzia�, Jak tam pi�knie, �licznie w g�rze... B�dziesz sobie gdzie na chmurze Jakby stary Jowisz siedzia�. Filip Niech pan chwali, niech pan gani, Wszystko b�dzie nadaremnie; Jeszcze rozum nie do�� tani. By� m�g� zrobi� g�upca ze mnie. �atka Nie chcesz... Filip Nie chc�. �atka Ty� uparty. Filip Prawda. �atka A wi�c rzecz sko�czona, We� to wszystko niby �arty; Ale, Fipciu, Finiu drogi, Nie po�a�uj swojej nogi, Biegniej pr�dko do balona; A jak wzi�ci, w g�rze b�dzie, Z oznajmieniem wracaj w p�dzie; Tylko pr�dko, b�j si� Boga! Ka�da chwila jest mi droga - Fipciu, Finiu, b�j si� Boga, Tylko pr�dko - ptaszka lotem!... Masz na piewo... chowaj�c Dam ci potem... Filip odchodzi. Ale co mnie w serce skrobie - Ze si� do drzwi nie dobywa?... s�ucha Ani mru-mru... jakby w grobie... patrzy przez dziurk� Ten parawan mi zakrywa! Scena si�dma Orgon, �atka. Orgon wchodzi, za nim wida� dw�ch �ydk�w z towarami, kt�rzy szarpi� si� i odpychaj�: od drzwi. Orgon wraca i zamyka drzwi, m�wi�c: Orgon A, c� znowu, u kaduka! Ta ho�ota guza szuka! �atka z rozpacz� Orgon!... Orgon Precz! Precz! - zbli�aj�c si� A, mospanie! Co si� spytasz, wszystko drogo, Tylko nasze zbo�e tanie; Dr� nas, panie, dr�, co mog�. dostaj�c z kieszeni r�nych pr�bek Wzi��em pr�bki rozmaite, Mo�e R�zia co pochwali; Lecz to wszystko ma nazwiska, Ze a�, panie, w gardle �ciska: Jaki� satan, jaki� szwali, Jaki� grugru... A to przednie! A to rzadkie! A... ot, brednie, By�e szlachcie grosz wy�owi�! �atka na stronie Strach i milcze� - strach i m�wi�! Orgon A na sukni� - sztuczka ca�a, Czy ta moda oszala�a! Fa�dy wsz�dzie, w g�rze, w dole, Fa�dy z ty�u i na przedzie! A ja, panie, powiem szczerze: Strach si� �eni� w takiej modzie! Bo to cz�owiek, co tam bierze, Dokumentnie zna� nie mo�e... Panna w fa�dach - to kot w worze. pokazuj�c pr�bki U�ycz�e mi swojej rady - To na ko�dry, wszak do�� �adne?... Czego�e� ty taki blady? �atka Ja?... ja?... Nie... gdzie? na stronie Trupem padn�! Orgon Ty si� chwiejesz. �atka A, tak, �miej�... �mieje si�. Orgon To jest znakiem... �atka z trwog� Czego znakiem? Orgon �e w �o��dku �le si� dzieje. Dam ci zaraz krople moje - Kontusz�wki z tatarakiem. �atka zast�puj�c drog� Id� na miasto, m�j Orgonie. Orgon A to po co? �atka Bo si� boj�, �e ty by�e� w innej stronie... Mo�e dawne, mo�e nowe... Bo to trzeba... na stronie Trac� g�ow�... Orgon Zaraz... R�ziu! �atka zatykaj�c mu usta Cicho! ciszej! Nie krzycz: "R�ziu!". nie us�yszy... Nie krzycz, nie krzycz... Orgon Puszczaj�e mnie. �atka prosz�c Id� na miasto, m�j Orgonie. Orgon odtr�caj�c lekko Nie zatrzymuj �e daremnie. R�ziu! R�zia z swego pokoju S�ucham. Orgon Chod�! R�zia Nie mog�. �atka Id�, Orgonie, czas ci w drog�... Orgon bli�ej drzwi, odci�gany przez �atk� Czemu? R�zia Bo mnie tu zamkn�li. Leon I ja z R�zi� siedzie� musz� Jak kapucyn w swojej celi. Orgon Co? kto? jak? z kim?.... bierze swoj� grub� lask� Ha! mospanie! Tu si� pr�dko koniec stanie. - Otw�rz! Otw�rz, bo drzwi skrusz�! �atka odci�gaj�c Id� na miasto, m�j Orgonie... R�zia Ale�, papo, klucza nie ma. Leon Jaka� �atka w r�ku trzyma. Orgon do �atki Klucza, klucza - bo ci� zdusz�! �atka Id� na miasto, m�j Orgonie... Orgon Klucza, m�wi�! �atka Nie ma, nie ma... Orgon C�, u diab�a, tu si� dzieje! Kr�tka sprawa - drzwi wy�upi�. �atka krzy�uj�c si� przed drzwiami Chyba przejdziesz po mym trupie. Orgon do drzwi �rodkowych Hej! Jest tam kto! - Chod�, kto mo�e! Co si� dzieje! Co si� dzieje! Wchodzi S�u��cy ober�y i Maciej. �atka na stronie Jak go palnie, to zabije, On i tak ju� s�abo �yje. Orgon do S�u��cego Drzwi wy�ama�! S�u��cy Ja otworz�. �atka rozkrzy�owany tupa i krzyczy z gard�a Gwa�tu, gwa�tu, co robicie! To jest moje w�asne �ycie! Gwa�tu, gwa�tu! Orgon On szaleje! Leon, kt�ry podczas powy�szych wierszy wzrusza� drzwiami tak, ze �atk� wstrz�sa�, teraz mocno uderzywszy otwiera, a �atka, pchni�ty drzwiami, pada w obj�cia Orgona. �atka Trzymaj! Trzymaj, bo uderzy... Ach, trzymaj, kto w Boga wierzy! Ludzie! kto z was w Boga wierzy, Nie puszczajcie ich ku sobie! Scena �sma Organ, Leon, �atka, R�zia. Orgon Leon! Leon do s�u��cych Id�cie! - No, Orgonie, uderzaj�c po ramieniu No, m�j stary - niespodzianie Zeszli�my si� tu w tej dobie. Lecz me serce w �alu tonie, Ze ta R�zia,