9971
Szczegóły |
Tytuł |
9971 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9971 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9971 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9971 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
TEOFIL LENARTOWICZ
POEZJE
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
3
UTWORY Z LAT 1841 - 1851
4
MOJE STRONY
Pola, gdzie �niwa w plony obfite
Stajami �wiec�, jak dojrzy okiem,
I ��ki, wonnym kwieciem pokryte,
Wody, szumi�ce jasnym potokiem,
S�o�ce, co z�otem gaje powleka,
Pe�ne uroku jak przyja�� cz�eka:
Tam zeszed� b�ogo �ycia pocz�tek,
Tam jest m�j luby rodzinny k�tek.
Pod skrzyd�em d�bu, topoli pi�rem
Gromada ptasz�t za�piewa ch�rem,
A w kt�r� stron� wiater powiewa,
S�odka melodia w ucho si� wlewa.
Pod drzewem domek dziada, pradziadka,
Tam mnie na r�ku nosi�a matka;
Wszystko si� sercu tak mile �mia�o,
Wszystko, com kocha�, tam si� zosta�o.
Cieniste wierzby rosn� nad strugiem,
D�wi�czny skowronek buja nad smugiem
I nad mogi�y krzy�ackie lata
�piewa� mieszka�com dawnego �wiata;
A krzy� przy drodze, ten str� poleg�ych,
Znak przysz�ej w �yciu zmiany szcz�liwej,
5
S�ucha skowronka pie�ni rzewliwej
O czasach dawnych, szybko ubieg�ych.
Pomn�, wieczorem, z czeladzi� razem,
�l�c w niebo mod�y za szcz�cie dzieci,
Ojciec przed �wi�tym kl�ka� obrazem.
Dzi� przy ko�ci�ku le�y pod g�azem,
Cichy jak miesi�c, co mu tam �wieci,
Zimny jak wicher, gdy na gr�b leci.
Co chwila nowy obraz si� sunie,
Co chwila nowe wspomnienie bie�y;
Wnet deszcz rz�sisty z oka wylunie,
Piorun przez usta s�owem uderzy.
Lecz po co skargi, wspomnienia moje,
Przy was my�l smutna niech ma pogod�,
P�y�cie mi, dawnych pami�tek zdroje,
Z wami, weso�e, taniec zawiod�.
Jeszcze mazura us�ysz� w dali,
Kiedy go szczera dziatwa wywija,
Ujrz�, jak para par� omija,
Jak si� w ich licach krew �ywo pali.
Hej mi, dziewczyno ho�a, urodna,
Z twarz� rumian�, kwiatkiem we w�osach,
6
Gdy masz sierp jutro rzuci� po k�osach,
Dzisiaj na tany pospiesz, swobodna!
Ale dziewczyna z dala ucieka
I czego� p�acze - na co� narzeka.
Jutro j� znajdziesz, jak blask poranny,
U st�p o�tarza Naj�wi�tszej Panny,
A za kochanka, co gdzie� tam �yje,
Wianek ofiarny Bogu uwije.
Dalej, wspomnienia moje rodzinne,
Dalej, piosenki ciche, niewinne,
Grajcie mi jeszcze przesz�o�� kochan�,
W kwiatki rozkoszy �wietnie przybran�.
7
T�SKNOTA
Czy mnie matka porodzi�a
Pod nieszcz�sn� gwiazd�?
Czy mi wied�ma okre�li�a
Rodzicielskie gniazdo?
Ca�e noce, dnie i lata
P�acz� bez ustanka,
Przysz�y swaty, nie chc� swata,
Czekam swego Janka.
Oj! polecia�, oj! pogoni�
Na polsk� wojenk�;
I ojczyzny nie obroni�,
I rzuci� dziewe�k�.
Sama ko�acz piek�am w drog�
I szkaplerzyk da�a;
Odjecha� ci mnie niebog�,
Com go tak kocha�a.
Zima idzie, li�� opada,
Nim sio�a zacichn�,
Noc� pucka na dach siada,
Wo�a: �P�d�, Marychno!�
8
Nim ja ujrz�, nim zobacz�,
Kochaneczku, ciebie,
Pierw si� matu� moja sp�acze
Na moim pogrzebie.
Oj, przyszpilcie mi nad g�ow�
Rozmarynu ziele,
Oj, zaple�cie� mi r�ow�
Wst��k� na wesele.
Za�piewajcie mi piosneczk�,
Moje siostry m�ode,
Pochowajcie sw� dzieweczk�,
Marychn� urod�.
A mi�emu, jak zastuka
Do chaty matczynej,
To powiedzcie: niech nie szuka
Marysi jedynej.
Le�y ona przy ko�ciele,
Pod zimn� mogi��,
�wi�t� ziemi� zielska wiele
Nad ni� umai�o.
W polu cicho, wietrzyk szumi,
Co smutku, t�sknoty...
9
Ptaszek �piewa tak, jak umi�,
Lata motyl z�oty.
10
WIERSZ DO POEZJI
Kochanko ducha, dziewico s�o�ca,
Z mieczem i w zbroi hartownej!
Nikt si� nie oprze, gdy� jest walcz�ca,
Nikt si� nie oprze, dziewico s�o�ca,
Twojej pi�kno�ci czarown�j!
Gdy miecz uka�esz, gdy he�m przywdziejesz,
Bia�oramienna dziewico!
Gdy na wiatr sztandar �nie�ny rozwiejesz,
Zapa� szalony w serca rozsiejesz,
Rycerze bronie pochwyc�,
Uchwyc� tarcze, miecze ostrzone
Wstrz�sn� w �ylastych prawicach,
Z krzykiem rozpaczy rzuc� si� w stron�,
Gdzie im uka�esz grody zniszczone -
Na kt�rych widok zap�omienione
Piek�o wyst�pi na licach.
A gdy bohater padnie w obronie,
Ty znijdziesz w szacie anio�a
I wieniec chwa�y w�o�ysz na skronie -
Zwyci�stwo b�dziesz �piewa� przy zgonie
I �mier� mu przyjdzie weso�a.
11
Ty zimne duchy ogniem zapalasz,
W wary przemieniasz ch��d lod�w,
Ty jedna cudem ludy ocalasz,
Niezwyci�one t�umy obalasz -
Poezjo! Matko narod�w!
Ty m�czennikom, pod r�k� kata
Rozpi�tym w b�lach �miertelnych,
Stawiasz obrazy lepszego �wiata,
Gdzie my�l ostatnia z krzy�a ulata
Do boskich krain weselnych.
Ty im, czarowna dziewico s�o�ca,
Nim �mierci do�wiadcz� ch�od�w,
Za �ycie m�czar� - �wiat�o�� bez ko�ca
Uka�esz z dala w promieniach s�o�ca,
Poezjo! Wiaro narod�w!
Na czarodziejskie twoje skinienie
Stanie si� niebo na ziemi,
Dzikiej niezgody zgasn� p�omienie -
Na twej czarownej palmy skinienie
Ludzie si� stan� �wi�tymi.
Na kogo twoje wejrzenie padnie,
Ten ziemi �wieci na wieki,
W imieniu twoim serca ow�adnie,
12
Ludziom ich przysz�e losy odgadnie,
A czas je spe�ni daleki.
Ty b�dziesz wi�za� d�onie szermierzy
W czas �lubnych �wiata obchod�w;
W o�tarzach stawisz duchy rycerzy.
Przez ciebie ludzko�� w siebie uwierzy,
Poezjo - prawdo narod�w!
13
KALINA
Ros�a kalina z li�ciem szerokiem,
Nad modrym w gaju ros�a potokiem,
Drobny deszcz pi�a, ros� zbiera�a,
W majowym s�o�cu li�cie k�pa�a,
W lipcu korale mia�a czerwone,
W cienkie z ga��zek w�osy wplecione.
Tak si� stroi�a jak dziewcz� m�ode
I jak w lusterko patrzy�a w wod�.
Wiatr co dnia czesa� jej d�ugie w�osy,
A oczy my�a kroplami rosy.
U tej krynicy, u tej kaliny
Jasio fujarki kr�ci� z wierzbiny
I grywa� sobie d�ugo, �a�o�nie,
Gdzie nad krynic� kalina ro�nie,
I �piewa� sobie: dana! oj dana!
A g�os po rosie lecia� co rana.
Kalina li�cie zielone mia�a
I jak dziewczyna w gaju czeka�a,
A gdy jesieni� w skrzynk� zielon�
Pod czarny krzy�yk Jasia z�o�ono,
Biedna kalina zna� go kocha�a,
Bo wszystkie swoje li�cie rozwia�a,
�ywe korale rzuci�a w wod�.
Z �alu straci�a swoj� urod�.
14
DUCH SIEROTY
Idzie sobie pachol�
Przez zagony, przez pole:
Wielki wicher, ulewa,
A to idzie, a �piewa.
Wyszed� z gaju gajowy
I ozwie si� w te s�owy:
- Taka bieda na dworze,
A ty �piewasz, niebo��?
- Oj, d�ugo ja p�aka�a,
Gdy mi� n�dza wygna�a,
Gdy ja, biedna sierota,
Dr��ca sta�a u p�ota;
A� raz w nocy niedzielnej
Przy dzwonnicy ko�cielnej
Mr�z wszelakie czucie �ci��
I Pan Jezus dusz� wzi��:
Jedna zimna mogi�a
Moj� bied� sko�czy�a.
Siwy dziad mnie pochowa�,
On mnie p�aka�, �a�owa�,
On mnie ubra� w sukienki
Do tej zimnej trumienki;
15
Teraz nic mi nie trzeba,
Id� sobie do nieba.
- O sieroto! o dzieci�!
Nic ci nie �al na �wiecie?
- �al mi jeno tej ��ki,
Gdzie fijo�ki i dzwonki;
�al mi s�o�ca w zachodzie,
Kiedy �wieci na wodzie,
I fujarki wierzbowej
Znad zielonej d�browy.
16
JAN KOCHANOWSKI
�askawe �ycia naszego szafarki,
Ci�gn� ni� z�ot� pracowite Parki,
Na wrzecioneczkach �ywo namotaj�,
Dni nasze w z�ote k��bki nawijaj�.
A gdy ju� prz�dzy nie stanie srebrzystej,
To przetn� pasmo i w drodze wieczystej
Wnet si� cz�ek ujrzy; ten szcz�liwy zasi�,
Kto �y� dla ludzi dobrze w swoim czasie.
I jako na �wiat przyszed� - tak i schodzi,
Czysty, jako si� sprawiedliwym godzi,
A �wiat by� jemu p�omieniem ognistym,
Z kt�rego �ywot jak �elazo czystym
Wyp�yn�� w wieczno��, tam, gdzie ojce, dziady
Przeszli po cichu - na wsp�lne narady.
Zielona lipo moja, w kt�rej cieniu
Siadam i s�onecznemu kryj� si� promieniu;
Jak�e to wiele z tob� rozmawia�em,
Jak�e to r�ne my�li wy�piewa�em,
Za ka�d� - z�ot� strun� potr�caj�c;
A�e przegra�em �ycie, wdzi�cznie graj�c.
Mog�em ci wprawdzie w zbroi, przypasany
Do miecza rycerz - i mi�dzy dworzany
17
Stan�� kr�lewskie. Lecz ty, lipo moja,
I ty mi, g�li, milsz�� ni�li zbroja!
�piewak te� r�wnie my�l� sprawy ima:
I �wiat mu ci�y jak he�m nad oczyma,
Za poczciwo�ci chroni�c si� paw꿹
Tnie prawd� mieczem - a� smoki polez�,
Albo zapa�nik legnie - wsz�dy boje.
Walczy, kto ima lutni�, jak i zbroj�.
I �wiat jednako nagradza te� one,
Li�cie na g�ow� wk�adaj�c zielone.
Tak nad mieczowym greckim bohaterem,
Jako nad �lepym �piewakiem Homerem
Jedno, lauru li�cie skro� obwiod�y;
Ziemia c� ludziom da? - jeno chwast pod�y.
Pod cienie lipy mojej, go�ciu po��dany,
Spiesz si�, tu ci� pokrzepi m�j dzban polewany,
Z�ota przywita lutnia i ubogie progi,
I kwiaty mego sadu, a domowe bogi
Sen ci spuszcz� przyjemny - a� ci� zbudz� z rana
Na go��bniku ptaki i klekot bociana
Lub wierzbowa fujara... Go�ciu m�j kochany,
Usi�d� ze mn� za sto�em i wianek r�any
Przyjmij - fraszka ziemskie rzeczy,
Byle ojc�w obyczaj szczerze mie� na pieczy
I stare �kochajmy si� rad zawsze wspomina�,
I umie� sobie z Bogiem i szabl� poczyna�.
18
To� wszystko - wi�cej cz�owiek uczyni� nie mo�e,
T�py ma wzrok, by odgad� dziwne s�dy bo�e.
Wi�c si� cieszmy nadziej�, chwytajmy sny z�ote,
�e nam nasz� poczciwo�� i ojcowsk� cnot�
Nagrodz� - cho�by p�oche te sny by�y,
Praw-li, komu si� one na �wiecie przy�ni�y.
P�jd�, go�ciu, w moje progi, otwarte ci wrota,
Wita ci� stara prawo�� i stara prostota,
Zrzu� zbroje i rumaka pacho�kowi oddaj,
A zwyczajom si� naszym staropolskim poddaj!
Chcemy sobie by� radzi,
Rozka�, panie, czeladzi,
Niechaj na st� dobrego wina przynaszaj�,
A przy tym w z�ote g�le albo w lutni� graj�!
19
SPOWIED� W CYTADELI
Wdziawszy na siebie kome�k� bia��
Opu�ci� cel�, zanim zadnia�o,
I szed� spowiada� ojciec duchowny.
Serce mu �ciska� �al niewymowny
I czo�o starca zas�pia� srodze;
Nie pierwsz� dusz� ku wiecznej drodze
Mia� Chrystusowym s�owem pociesza�,
Nie do pierwszego ksi�dzu pospiesza�,
A nigdy stopy nie stawia� trwo�niej,
Nigdy tak nie dr�a� starzec pobo�ny...
I ksi�dz si� �egna�, i szepta� w skrusze
�Zdrowa� Marya� - za biedn� dusz�.
A cho� tak szaro, tak jeszcze rano,
Tu, �wdzie posta� dopatrzy� znan�,
A wszystkie smutne narodu twarze;
Wi�c ksi�dz przykl�kn�� chwil� przy farze,
Na czo�o zsun�� kaptur szeroki,
Rady unikn�� spojrze� na boki,
I szed�, jak gdyby liczy� kamienie,
Pospiesznym krokiem pod dom�w cienie.
Zna�, �e mu s�owa spok�j miesza�y;
Tam si� gdzie� lufcik zatrzasn�� ma�y,
Tam si� westchnienie z piersi rozku�o,
Serce nie kamie�, �eby nie czu�o.
20
Przy ksi�dzu �andarm, z torb� sk�rzan�,
Postaw� trwo�y� wyprostowan�.
I tak szli dalej, a� za zdrojami,
A� za polami, a� za wa�ami,
Przebywszy bramy, mosty zwodzone,
Weszli w budynki ciemne, sklepione.
D�ugi korytarz, wi�zienie znane:
Te drzwi zielone, numerowane,
Tam lampka mruga, tam schody, prycza,
Szyldwacha posta� gdzie� tajemnicza,
Zagl�daj�ca w wi�zienn� g�usz� -
Diab�a, co czyha na dobr� dusz� -
Mignie przed okiem w szarym mundurze.
Cie� si� bagneta z�amie na murze;
K�dy� kajdany s�ycha� w g��binie.
Nim ucha dojdzie, i brz�k ju� zginie.
Drzwi otworzono... Wysch�y, wyblad�y,
Oczu b�yszcz�cych, twarzy zapad�ej,
Siedzia� m�odzieniec; okute d�onie
Na krzy� z�o�one trzyma� na �onie,
Nad blad� skroni� ci�gn� si� g�r�
Niebieskie, czyste �y�ki pod sk�r�,
Jak gdyby my�li przez �ywot ca�y
Niebiesk� drog� powykre�la�y.
Oczy g��bokie, wskro� przejmuj�ce,
Zna�, �e si� d�ugo patrza�y w s�o�ce,
21
Gdy z ich spojrzenia taki czar pada,
�e i oniemia, i wraz ow�ada.
Twarz ta uwagi widza nie wstrzyma,
�mieje si�, m�wi, �yje - oczyma.
Nad nim wysoko na �wit s�oneczny
Okno zatarte, jak we mgle wiecznej;
Przy takim oknie izby wi�ziennej
Tyle jest �wiat�a co w mgle jesiennej,
W kt�rej wzrok �lepnie, a cia�a mokn�,
I takie zwie si�: czy�cowe okno.
Imiona wi�ni - znane, nieznane,
Na murach izby powykre�lane;
Wr�g je zostawia, ze �cian nie ma�e:
Izby te zowi� si� przedcmentarze...
I z nich by mo�na u�o�y� listy,
Szereg szlachetnych dusz promienisty,
Postaci, kt�re przez ten wiek ca�y
Na Sybir drog� wydeptywa�y.
Imiona polskie, nie znane w �yciu,
Po zgonie g�uchn� w �nieg�w ukryciu
Albo si� pisz� po rudy �amach,
Piekielnych �cianach, kopalni bramach,
Od okna w g�rze a� do posadzki -
Okrutny, d�ugi pami�tnik ��cki;
Imiona owe w takim nat�oku,
Tak si� prosi�y przychodnia wzroku,
Jako na grobach szare kamienie -
22
O Zdrowa� Maria i o westchnienie.
Ale mnich nawet nie spojrza� na te,
Powolnym krokiem przeszed� komnat�,
A chwa�y bo�ej gdy wyrzek� s�owo,
Wi�zie� mu odpar� schylon� g�ow�,
Na wchodz�cego ksi�dza wzrok rzuci�,
A zna� si� blisk� �mierci� nie smuci�,
Kiedy pogodny, �alu daleki,
Na �pochwalony� odrzek� �na wieki�
Z tak� swobod�, z tak� mi�o�ci�,
�e a� si� w ksi�dzu zesz�a ko�� z ko�ci�,
Tak zadr�a� w sobie �w mnich z klasztora.
By�a w tym g�osie wiara, pokora
I taka czysto�� prostacza, b�oga,
Kiedy zobaczy� ksi�dza u proga,
Jakby dla niego poranek wstawa�,
W kt�rym si� b�dzie tchnieniem napawa�
Tych ��k, wzruszonych b�ogim wietrzykiem,
I uszy cieszy� skowronk�w krzykiem.
- No, luby synu, zbierz my�li swoje,
M�dl si� i �a�uj za grzechy twoje.
Pan B�g odpu�ci, i z dusz� czyst�
Wejdziesz na drog� �ycia wieczyst�;
A je�li� wielkie nie ci꿹 grzechy,
Przyjmij ode mnie s�owo pociechy.
- Dobrze, m�j ojcze, zaczynaj spowied�,
23
Daj zapytanie, ja dam odpowied�,
Bo w �yciu - z smutnym doda� u�miechem
Nie wiem, co zowi� dobrem, co grzechem,
- Czy unikn��e� dusznej zaguby?
Czy� nie zawiera� bezbo�ne �luby?...
- O tak, zawar�em �lub z matk� moj�,
Tak mnie �udzi�a pi�kno�ci� swoj�,
Z ojczyzn�, moj� matk� prawdziw�,
A dzi� zostawiam t� nieszcz�liw�,
Na rozw�d, widzisz, z lub� si� godz�,
Zrywam z ni� zwi�zki, id�, odchodz�;
Ona zap�acze, a ja przebacz�
Temu, co sprawia, �e ona p�acze.
Przebacz� moj� w�asn� �a�ob�,
�ycie skr�cone o jak�� dob�,
Lecz cierpie� malki niech mnie B�g strze�e,
Na te, �e przyjdzie s�d kiedy�, wierz�;
To ju� nie moja, a z Bogiem sprawa;
Rany bra� musi, kto je zadawa.
Innych ja �lub�w nie zawiera�em,
Innej kochance nie przysi�ga�em -
Je�li to grzechem, spro� odpuszczenie,
Bo ja kocha�em matk� szalenie...
- Czy nie chodzi�e� zbrodnicz� drog�?
Czyli�, m�j synu, nie zabi� kogo?
- O, ja zabi�em samego siebie,
A potem by�em na swym pogrzebie.
24
Na trumnie le�a� wieniec, wi�zany
Nici�, co z serca ci�gnie si� rany.
�liczna wi�zanka z b�lu gwo�dzik�w,
Ze wspomnie� braci mych rozchodnik�w...
Le�a�a gaza z�udze� m�odo�ci,
R�e przyja�ni, lilie mi�o�ci.
To wszystko, czego dla siebie chcia�em,
W jeden prze�liczny wieniec zwi�za�em
I ma�o wa��c zdania rozumne,
Ze �wiata sobie zrobi�em trumn�.
- Ewangeliczne zab�jstwo twoje
Chrystus nakaza� przez prawa swoje.
Lecz chciej przypomnie� grzechy cz�owieka,
Na kt�re straszny archanio� czeka.
Czy� Pana Boga pr�no nie wzywa�?
Jego imienia �le nie u�ywa�?
- O, bardzo cz�sto! Moja� w tym wina,
�e nie wys�ucha� swojego syna?
�em pr�no wzywa� jego imienia,
Czy na wolno�ci, czy tu z wi�zienia,
�em pr�no b�aga� Polski zbawienia?
Na inne cele, ojcze wielebny,
Nie by� mi nigdy w �yciu potrzebny...
- Wstrzymaj, m�j synu, t� gorycz duszy
I do katuszy nie ��cz katuszy;
Nie gard� pomoc� i bo�ym s�ug�,
Za t� ojczyzn� dostaniesz drug�.
25
- O, nie, m�j ksi�e, nie, m�j serdeczny,
Ja nie chc� �adnej ojczyzny wiecznej;
Polska dla mojej duszy zbola�ej
Milsza nad g��bie wieczystej chwa�y;
Z ojczyzn� wieczn� ja nie oswoj�
Rozmi�owane to serce moje
I sprzed graj�cej z�otej istoty
W d� mnie poci�gn� polskie t�sknoty.
Jej lekkich stopek porzuc� r�e
I w otch�a� naszej mg�y si� zanurz�...
Za to blu�nierstwo niech mi� B�g skarze
Przebiega� chmurne Polski cmentarze,
Z miesi�cem spada� w wi�zienne cele,
Po nocach j�cze� na chat popiele!
Niech mi� B�g skar�� na ten j�k d�ugi,
Kt�ry roznosz� bory a smugi,
Nazwany wichr�w �a�osnym p�aczem;
Niech�e ja b�d� wichrem-tu�aczem,
Co wszystkie j�ki zebrawszy w siebie,
Szumi na Polski strasznym pogrzebie,
J�czy, narzeka, uszy rozdziera,
Leci i a� gdzie� w minach umiera.
A teraz inne wymie� mi grzechy
I je�li mo�esz, udziel pociechy,
- Wi�c jeszcze pytam, czy� w swej m�odo�ci
Nie pragn�� kiedy cudzej w�asno�ci?
- O, ja pragn��em, niech ci� nie trwo�y,
26
Pragn��em, ojcze, w�asno�ci bo�ej,
Bo z t� w�asno�ci� chcia�em sam jeden
Nowy Adama utworzy� Eden.
Rwa�em si� w g�r�, bi�em w te bramy
Sercem rozdartym, my�l� i �zami.
Jak z�odziej chcia�em skarb wydrze� Bogu,
Wi�zie� zwi�zany, �azarz z bar�ogu.
Lecz pr�nom bada�, w blask si� zakrada�,
W niebom uderza�, w piek�o zapada�,
Co si� po naszej ziemi rozwlek�o -
Wszak i ty, ojcze, znasz polskie piek�o?!
- S�uga o�tarza w cichej pokorze
Nie mo�e bada� wyroki bo�e;
�ycie, m�j synu, dane od Boga,
To na Kalwari� krzy�owa droga.
- Prawda, lecz gdym ju� przeby� t� drog�,
I na ten stopie� stawia� mam nog�,
Za kt�rym ju� jej wi�cej nie stawi�,
Nim na nieznany brzeg si� przeprawi�,
Przebacz mi, ojcze, je�li nad grobem
Za ca�� Polsk� zawo�am z Jobem:
Za co mi� karzesz? za co te ko�ci
Smagasz r�zgami tak bez lito�ci...
- Nie p�acz tak, synu, jest B�g nad nami,
T�cza na deszczu, wiara nad �zami.
Kto czasy bo�e z ludzi pomierzy�?
�wi�ty, kto cierpia�, szcz�sny, kto wierzy�;
27
Wiek, dwa, �r�d wiek�w �wiata tysi�ca
To jako iskra przy morzu s�o�ca.
Cierpliwo�� nasz� Pan B�g wyzywa,
B�ogos�awiona dusza cierpliwa;
Cierpliwo�� nasza, nie b�ogie �nienie,
Jedno� to, synu, co i cierpienie.
W tym s�owie le�y prawd wszystkich ca�o��,
Duma anielska, m�ska wytrwa�o��.
Tylko� si� w ranach w�asnych nie kocha�,
Tylko� nad sob� wiecznie nie szlocha�:
Czyli� to �ycie warte �ez ty�a?
Sko�czy�. M�odzieniec do n�g si� schyla,
Na nag� stop� przezi�b�� mnicha
Upad�a g�owa, potem �za cicha,
I za chwilowy smutek, zw�tpienie,
Pokornie b�aga� o przebaczenie.
- Nie maszli �alu? Przypomnij, prosz�.
- Nie, do nikogo �alu nie nosz�.
I tu si� m�odzian zamy�li� d�ugo.
Z �cz woda zn�w mu wybi�a strug�:
Chcia� niby m�wi�, usta mu dr�a�y,
Ale u�miechy przysz�y i zwia�y,
Mo�e tam jak� skarg� dziecinn�,
Mo�e tam jak� mi�o�� niewinn�...
Wi�c go spowiednik zagad� na nowo:
- A mo�e chcia�by� komu, gdzie, s�owo...
Matce, rodzinie?...
28
Rodzina ca�a,
M�r powia�, w jeden dzie� poczernia�a,
I wywleczono, i pogrzebiono
Po chrze�cija�sku, w ziemi� �wi�con�.
Za czarn� Moskw�, co nam m�r znosi,
Ten je�dziec bia�y leci i kosi.
Kochance? Kt�rej� to imi� s�u�y?
Czy tej zagas�ej gwia�dzie �r�d burzy,
Co si� z anielskiej przybli�a strony,
Gdy na� upadnie sen upragniony,
Tak cudnie pi�kna i dziwnie cicha?
Na �niegach, kt�rych tumany spycha
Wicher p�nocny, na g�rze stromej,
W �nie�nej �wi�tyni jej cie� znikomy,
Wpatrzony w ksi�gi, okryty lam�,
B�aga jak niegdy� za nim, tak samo...
Przyjaci�, druh�w nie chcia� pozdrawia�,
Jak gdyby imion ba� si� wymawia�,
Tylko co� �owi� w wi�ziennej g�uszy
I dopatrywa� we �cianach uszy.
Nie, nic, nikomu - i g�ow� schyli�,
Jak gdyby czeka�, by go posili�,
Dwoma pytanie zbywaj�c s�owy:
- Ojcze duchowny, otom gotowy.
A w tych dw�ch s�owach odwaga brzmia�a
Duszy, co sk�ada sw� odzie� z cia�a
I na rozkazy bo�e poddana,
29
Staje przeczysta i niezachwiana.
A ksi�dz mu d�onie k�ad�c na czo�o
Jakby s�oneczne dopatrzy� ko�o,
Co si� wykre�la nad �wi�tych g�owy,
Odmawia� pocz�� psalm Dawidowy.
A zna�, �e s�owa te by�y szczere,
Bo p�acz zaplata� mnich w Miserere.
A potem szybko patrz�c na strony
Wyszepta� z duszy Bogiem natchnionej:
- Oto przychodzi Baranek Bo�y
W dusz� cz�owieka, co si� ukorzy,
Aby by� nad to s�o�ce ja�niejszy
I nad brylant�w ogie� przedniejszy,
Albowiem w jego r�ce powierz�
Jerozolim� - i niech jej strze�e.
Wi�c �e� nie blu�ni�, chocia� narzeka�,
I mi�osierdzia mojego czeka�,
Oto� przebaczam i z twego czo�a
�cieram cz�owieka - i blask anio�a
Nad twoj� g�ow� rozwodz� ko�em,
Aby� by� odt�d Polski anio�em!...
Zaledwie sko�czy�, s�o�ca promienie
Przez kraty w ciemne pad�y wi�zienie
I uczyni�y w owej godzinie
Z tego wi�zienia bo�� �wi�tyni�...
I tylko �e w niej nie brzmia�y hymny,
30
Ale wiatr jaki� przeci�ga� zimny
Od drzwi otwartych, w kt�rych po�owie
Ju� sta� oficer w he�mie na g�owie
I s�ycha� by�o b�bn�w �oskoty
I pr�bowanie marsza piechoty,
I od dziedzi�c�w ma�o-poma�u
Dolata� t�tent konnych oddzia�u.
- No, czas! - g�os zagrzmia� - dzie� si� zaczyna!
Wi�zie� ma prawo za��da� wina.
Na ostre, zimne �o�nierza s�owo
M�odzian przecz�co poruszy� g�ow�,
U�cisn�� ksi�dza d�o� wyci�gni�t�
I skin��, by mu kajdany zdj�to...
Dalej nie �piewam; to, co si� sta�o,
Tyle mi razy serce �ciska�o,
�e um�czona dusza - z daleka
Od piek�a polskich wspomnie� ucieka.
31
CZEGO NAM POTRZEBA
Daleko, daleko
Te wody ju� ciek�,
Przy kt�rych widzia�em,
Przy kt�rych s�ysza�em,
Co tu wy�piewa�em.
I d�by spr�chnia�y,
Co przy chacie sta�y,
Pod kt�rych konary
Siada� dudarz stary,
Co si� po wsiach w��czy�
I piosneczek uczy�.
Ale w my�li mojej
Wszystko �ywo stoi.
Sosna rosochata
I na ��ce rzeczka,
K�dy jask�eczka
Lata�a skrzydlata,
A bia�e go��bie
Siada�y na d�bie,
A w oknie siada�a
Panieneczka bia�a,
Co pie�ni �piewa�a.
32
Ach, w niebie kraj taki
Jak polskie r�wniny,
A jakie ch�opaki,
A jakie dziewczyny,
Ach, Bo�e jedyny!
A Wis�a, ta rzeka,
Co w morze ucieka,
Co siwa u brzegu,
A modra z daleka,
Gdzie p�yn�c na tratwie
Flis przygrywa dziatwie
I wiezie za morze
Mazowieckie zbo�e,
Ach, Bo�e� m�j, Bo�e!
A ka�dziuchne pole
R�wne jak po stole,
To jak z ciep�� wiosn�
Pszenice porosn�,
A zbo�e k�osieje,
A wiater powieje,
To zda si� w tym zbo�u,
�e p�yniesz po morzu,
Tak wietrzyk k�osami
Buja jak falami.
33
Och, kraj nasz tak b�ogi,
�e widz�c te niwy,
Cho� cz�owiek ubogi,
A jednak szcz�liwy
I takiej natury,
�e si� nie oddali,
Cho�by mu dawali
Nawet z�ote g�ry.
Zielona d�browa,
Stado koni biega,
A jak si� wierzbowa
Fujarka rozlega?
A jak si� tam bawi�,
Jakie bajki prawi�?
Tote�, dawniej, by�o,
Wszystko si� bawi�o,
Tak w tym kraju milo.
Teraz tam inaczej,
Teraz nie zobaczy
Tych wszystkich rado�ci,
Same tam �a�o�ci.
To po dawnych dworach
Srebro sta�o w worach,
34
Na srebrze jadali,
W jedwabiach chadzali,
Teraz jedz� z gliny,
M�j Bo�e jedyny!
Lecz cho� nie ma wiela
Bogactwa, wesela,
Chocia� wi�cej biedy,
Ni�li by�o kiedy,
Wspomnij jeno komu,
�e ma odej�� z domu,
I z domu, i z kraju,
�zami si� obleje,
Na �mier� zat�sknieje
Po ojczystym raju.
Nic by nie potrzeba
Do naszego nieba,
Jak tylko swobody,
R�wno�ci i zgody.
O, daj�e to, Panie,
Niechaj si� tak stanie
Dla polskiej krainy,
M�j Bo�e jedyny!
35
POGRZEB MOSKALA
A z cha�upy kowala
B�dzie pogrzeb Moskala,
Stary sier�ant Nikita
Kowala si� zapyta:
- Gospodarze moi mili,
Mo�e�cie go zamorzyli?
A on rzecze od miecha:
- Id�cie� sobie do grzecha!
Ca�e �ycie �o�nierki
Takiej nie mia� wy�erki,
Lecz co prawda - to nie grzech,
Takie �ycie - to nie �miech.
Czemu nie mia� mrzy�,
Kiedy bieda �y�?
Stare p�aszczysko,
Karabinisko,
Z kulami worek
I pies Azorek,
I tornister ciel�cy,
Pono� nie mia� nic wi�cej?
- Gadasz, ch�opie, marne s�owo,
Nasz brat s�u�y� honorowo.
36
- Niepotrzebne te przechwa�ki,
Widzia� ci ja, jak bra� pa�ki.
Lepiej s�u�y� �ydowi
Ni� takiemu kr�lowi.
- Ma�czy, ch�opie kowalu!
- Ej, g�upi� ty. Moskalu -
Rzek� Bart�omiej ze �miechem
I j�� w�gle d�� miechem;
Fajk� sobie nak�ada
I nic do nich. nie gada.
Wzi�li tedy so�data
Na ramiona, jak brata,
I nie�li go pospo�u
Sze�ciu ludzi do do�u,
Dobosz z b�bnem sk�rzanym
Przed umar�ym Iwanem
I piszcza�eczka ma�a
Moskalowi �wista�a.
A przy oknie we dworze
M�wi dziedzic: - Majorze,
Zabili�cie biedaka.
Major �ykn�� araku:
- Szczo tam, panie Polaku,
Nu taki zdech�, sobaka.
37
LIRNIK
Ba��
No, ja tam nie wiem! A kto to wie?
Mo�e to prawda, mo�e i nie?
Nasi na pole wyszli z p�ugami,
Wyszli z p�ugami i z radlicami,
Zorali ziemi� przez dzie� bez ma�a,
Patrz� - ali�ci ziemia sczernia�a!
Dziwnie im, strasznie - bo� to by� oto
Piasek pod borem, jasny jak z�oto.
Stan� i patrz� dumaj�c pr�nie -
Ten tak powiada, ten znowu r�nie...
A� tu od lasu wiedzie przez pole
Dziada-lirnika ma�e pachol�.
A starzec z brod� do ziemi, dziad,
Musia� mie� chyba ju� ze sto lat!
Na wszelk� zmian� cz�owiek si� trwo�y:
Kto wie, jak b�dzie? Lepiej czy gorzej?
38
- Oj, ci�ki przyjdzie na ludzi los! -
Ozwa� si� jakby spod ziemi g�os.
Starzec pod drzewem przy drodze sta�,
Zda�o si�, czo�o �r�d li�ci mia�.
Wychud�e r�ce nad ludzi wzni�s�
I tak si� zda�o, jak gdyby r�s�...
Migaj� gwiazdy, wiecz�r zapada,
Ludzi si� wielka zbieg�a gromada.
- �le b�dzie, dzieci! Ta ziemia ca�a
Z wielkiej bole�ci tak poczernia�a!
Ona-� wam zbo�e rok na rok wyda,
Lecz braknie ludzi... Na c� si� przyda?
Ojc�w ni syn�w wr�g nie oszcz�dzi,
Miecz wam zatruty do serca wp�dzi,
Od piersi matki oderwie dzieci�,
Dziewki wam zha�bi, zatruje �ycie.
Tu widz�c lirnik, �e ludzie p�acz�,
Pocz�� sw� lir� kr�ci� prostacz�,
A tak weso�o, a tak rado�nie,
39
�e a� z uciechy serce im ro�nie.
�miej� si� dzieci, ciesz� si� starzy,
I �zy, i przestrach uciek�y z twarzy.
Ch�opy do g�ry skacz� z rado�ci -
Pe�no uciechy i weso�o�ci.
Na lirze struna mocniej zabrz�k�a,
Pe�n� nadziej� brz�k�a - i p�k�a...
C� to za tuman z tej strony dmie?
- Dzieci, nie mg�a to, nie chmura, nie!
To chmury wrog�w ci�gn� w te strony!
Pierzchn�� z daleka lud przel�kniony
I jeno kilku zosta�o przy nim:
- Powiedz, co czyni�? A my uczynim!
Kt� z nas pokara te w�ciek�e wrogi,
A wr�ci pok�j w domowe progi?
A na to starzec: - Kto t� zerwan�
Naci�gnie strun� moje kochan�,
Kto j� naci�gnie, ten sprawi cud;
Kto zagra na niej, ten zbawi lud!
40
I da� im lir�, i zn�w przez pole
Wiedzie lirnika ma�e pachol�...
I kt� poradzi tej cudnej strunie?
Kt�ry poci�gnie, to mu si� zsunie...
Hej, ty lirniku! Wr�� si� no sam!
Naci�gnij strun� - i zagraj nam!
41
O G�RALACH
Nasi karpaccy bracia g�rale
Siedz� w dolinkach, co si� zw� hale.
Pod modre niebo g�ry si� je�� -
�niegi tam zim� i latem le��.
W nizinach szumi� wody rozliczne,
Przy wodach bujne ��ki prze�liczne,
Po ska�ach ciemne �wierki si� chwiej�,
Jak zajrzysz - g�ry w mg�ach b��kitniej�.
Nadrzeczny kamie� gdy we�miesz w d�onie,
To ci� zalec� fio�k�w wonie.
Woda tak s�odka i taka ch�odna!
A dusza ludzka tak tam swobodna,
�e sobie my�li: A Bogu� chwa�a,
Otom si� �yw� w niebo dosta�a!
Gdyby nie Niemcy, co Polsk� kusz�,
Siedz�c jak diabe� nad dobr� dusz�,
To na g�ralach takie �liczno�ci -
�e si� przypatrze� naszej pi�kno�ci!
Z wielkich g�r woda leci na m�yny,
Szumi po do�ach, huczy jak m�yny...
Gdzie� tam, daleko, w ciemnym w�wozie
Weso�y g�ral beczy na kozie,
Cygan-w��cz�ga, co si� tam b��ka,
42
Siedz�c przy drodze na drumli brzd�ka...
Nad modr� wod�, pod ciemn� ska�� -
Jakby �ab�dzi tam naspada�o -
Siedz� dziewczyny. A jakie �adne!
Nie por�wnaj� si� z nimi �adne!
R�czki toczone, n�ki maluchne,
Oczka �miej�ce, usta s�odziuchne:
O Matko� Boska, jakie dziewczyny!
Co tam lilije! Co tam maliny!
G�ral przez lato barany pasie;
A zwierza strzela w zimowym czasie,
A na doliny nierady schodzi:
Z tak pi�knej ziemi wyj�� si� nie godzi!
Chyba tam kiedy na jarmark jaki
Poniesie sprzeda� zabite ptaki,
Chyba na odpust do Cz�stochowy
Lub gdy w Krakowie brzmi dzwon zamkowy
Na Bo�e Cia�o, lub gdy na wojn�
Wychodz� polskie zast�py zbrojne:
O, wtedy g�ral byd�o zostawi,
Matka mu stara pob�ogos�awi,
A siwy ojciec grosz da na drog� -
I star� kos� na zapomog�...
Z�ota niewiele cz�ek tam znachodzi -
Za to si� w g�rach lud z�oty rodzi,
43
Za to �elaza znajdzie si� dosy�,
�eby raz wrogi w Polsce wykosi�.
44
SEN KR�LA JANA
Oj, nad Dunaju, nad wodami,
Bili si� Turcy z Polakami.
Hej, ty Dunaju sinobia�y,
Czemu twe wody sczerwienia�y?
Le�� z�amane tarcze, �uki,
Zbroje zdeptane i bu�czuki,
I damasce�ska szabla krzywa
Ostrzem si� w piasek zaorywa;
Zabite s�onie, co d�wiga�y
Namiot su�ta�ski, srebrny ca�y;
�wdzie huczliwe surmy, kot�y
Ko�skie kopyta w ziemi� wgniot�y;
Z �elaza bite le�� zbroje,
Przy nich jedwabne l�ni� zawoje.
P�dz� ob�oki, grzmi na chmurze,
Przejd� nad polem deszczu burze,
By znowu ziemia jasn� by�a,
Ze krwi si� ludzkiej oczy�ci�a.
Hej, ty Dunaju, stara rzeko,
Niesiesz ty wody swe daleko:
Chlu�nij poga�sk� krwi� narodu
O bia�e mury Carogrodu.
Ksi�yce pobi� cud niebieski
45
I s�awny polski kr�l Sobieski.
Hej, ty Dunaju, w twoim �onie
D�u�ej dzi� jasne s�o�ce p�onie,
Bo imi� Maria je wstrzyma�o,
By chrze�cija�stwu przy�wieca�o.
Pod czarnym d�bem namiot stoi,
Kr�l w nim spoczywa w ci�kiej zbroi;
Obozy wojska le�� wko�o:
Husarze, to rycerstwa czo�o,
Dalej pancerni, kiry�niki,
Za nimi Niemc�w ci�kie szyki.
Gdy burza rz�snym deszczem leje
I koronami d�b�w chwieje,
Gdy trwoga �ciska Turk�w boki,
Kiedy deszcz zmywa krwi potoki,
A po �wi�tnicach bij� dzwony,
�e srogi Turczyn zwyci�ony:
Co te� kr�lowi pod namiotem
Zlanemu w boju krwi� i potem,
Kiedy tak wielcy dzi� Polacy -
Co mu te� �ni si� po tej pracy?
R�ne przychodz� sny cz�owieku,
Jak do my�lenia, jak do wieku,
Lecz czasem id� sny prorocze,
Z kt�rymi rozum si� k�opocze.
46
Taki sen, wier�, kr�la t�oczy,
Gdy mu znu�enie zamk�o oczy.
Niby na wielkie patrz�c morze
Ze szlacht� p�ynie po Bosforze.
Mg�y nad brzegami - fale szkliste,
Na wa�ach �wiat�o gwiazd rz�siste,
Okr�ta p�dz� po g��binie...
I kt� to k'niemu z brzeg�w p�ynie?
Nie Turek to - on bez turbana,
Bez pugina�u, jatagana,
Rzemienie wisz� mu od pasa...
To nagi duch - Leonidasa.
Powita� szlacht� dobrym s�owem,
Czo�em ukorzy� si� marsowem,
I tak by� wielki w ow� chwil�,
Jak kiedy broni� Termopyle:
- Patrzcie, to Grecja moja s�awna,
Dot�d jam wie�ce dzier�y� z dawna,
Nad najm�niejsze m�e sta�!...
Dot�d jam wszystkie wie�ce mia�,
Dzi� li�cie ��kn� na mej skroni
Od blasku waszej, m�e, broni.
Niech Grecja wstanie z swego skonu,
Bo z Mantynei, Maratonu
I Termopyl�w ostrych ska�
47
Duch Grecji w sercach waszych wia�..
Nie islamizmu t�uszcza dzika,
Niech Republik� - Republika,
Wolnych - niech z�ota wolno�� sprawia,
Niech dzier�y nar�d i niech zbawia.
Bezecna stopa poganina
Depce marmury Konstantyna
I bizantyjskie �ciera z�oto...
Chrze�cia�ski kr�lu! spojrzyj oto:
Gdzie Akropolis kolumn rz�dy,
Gdzie grody nasze - gruzy wsz�dy!
Patrzcie�! Otworem Grecja stoi,
P�jd�cie do wielkiej ziemi mojej! -
Lecz szlachta szable w d�oniach wstrz�s�a
Tysi�cem stalnych zbr�j zachrz�s�a:
- My�my nie Niemce dzi� bronili,
A krzy�a, co si� w ziemi� chyli;
I nie do Grecji nasze prawa:
Za wszystko nam - uczciwa s�awa,
Kt�ra na wieki b�dzie brzmia�a,
Chybaby cnota skona� mia�a.
- Bierzcie wi�c z Rzymu wie�ce z�ote
I z nieba wie�ce za sw� cnot�,
Ale spojrzyjcie, co si� stanie,
Gdy waszych wielkich serc nie stanie! -
I czarodziejsko na wiatr skinie,
48
Morze i Grecja z ocz�w ginie.
I wida� zamki rozrzucone,
A �r�d nich ludzie wyn�dznione,
W�a�nie jakby szli w zatracenie;
A wielki smutek i milczenie.
Pod ruinami starce siwe
Siedz� w kajdanach, nieszcz�liwe,
A cia�a niewiast, by anio��w,
Le�� �r�d gruz�w i popio��w...
Wi�c kr�l zawo�a: - W kt�rej� stronie?
Za� my jeste�my w Babylonie? -
Wtedy okuty starzec wstaje,
Uderza, lira brz�k wydaje,
I g�osem smutnym, w wznios�ym rymie
�piewa nieszcz�snej Polski imi�.
Patrzcie, tu Niemiec zbroi d�onie,
Na rze� mordercz� daje bronie,
I oto p�on� stare dwory,
W gruzach pa�ace i klasztory,
I ca�a ziemia krwi� op�ywa,
Na niej duch m�nych dogorywa.
Tysi�ce ludu bez przyczyny,
Jako baranek tak bez winy,
Kona pod no�em krwawej t�uszczy.
49
A g�os ich, jako g�os na puszczy,
Daremnie wo�a w owej porze:
Za c�e� nas opu�ci�, Bo�e!
Widzisz to mn�stwo dzieci drobnych,
Osieroconych, tak nadobnych,
Jak na ojcowskie id�c groby:
�piewaj� d�ug� pie�� �a�oby...
I kr�l wraz z nimi p�aka� j��,
A� Chrystus z krzy�a r�ce zdj��
Rzek�c: Witajcie, w niebie znani,
�wiat�em odziani, krwi� oblani!
I obraz znika - i sen znika.
O�y�a dusza wojownika.
Powsta�. Poranek �wita� bia�y,
Mg�y nad Dunajem b��kitnia�y,
A kr�la wojsko, nar�d mnogi
Wita�, rzucaj�c mu pod nogi
Wawrzyn i r�e wonne, bia�e,
I g�o�no m��w �piewa� chwa��.
Wi�c kr�l co pr�dzej w ko�ci� bie�a�
I godzin cztery krzy�em le�a�,
I prosi� Boga, we �zach smutny,
By si� nie sprawdzi� sen okrutny.
50
NA LIP� S�OWIA�SK�
Lipo zielona! Drzewo ojczyste,
Co na mnie kwiaty strz�sasz z�ociste
I cie� daleki rzucasz doko�a -
Drzewo rodzinne, ozdobo sio�a:
Twoich ga��zi mnogie ramiona -
Jako s�owia�skie nasze plemiona -
W jednym pniu silnym w ziemi si� ��cz�,
Jeden kwiat sypi� i miody s�cz�.
Gdy Niemiec z ciebie sk�r� obdziera,
Gdy ci� waragska r�bie siekiera,
Ty jednak, silna, w nast�pnym lecie
Znowu te� same rozrzucasz kwiecie.
Ludy s�owia�skie! To� my podobnie
Jak nasza lipa rost�c nadobnie
Przetrwali d�ugie dziejowe burze,
Pioruny, grady i wichry du�e.
51
Z ga��zi naszych c� nie zrobiono!
Sp�jrzcie na Polsk� na gr�b schylon�:
A to� to z one j, o bracia wierni,
Krzy� si� ogromny na ziemi czerni.
Z krainy serbskiej, z tej ziemi b�lu,
Stercz� mogi�y w Kosowym Polu;
Z Czech �wiatos�awnych, z wielkiej Morawy
Krew p�ynie w srebrnych nurtach We�tawy;
Nasze Pomorze, s�awne przed laty,
Niecnota Niemiec zmienia w warsztaty.
Lipo s�owia�ska! Gdzie twoja chwa�a?
Czy� ty ju�, nasza lipo, spr�chnia�a?
Nic�e ju� wi�cej z ciebie nie b�dzie,
Jak krzy� i warsztat na naszej grz�dzie?
- Oj, cicho, piskl�! Moje konary
Jeszcze si� zdadz� kr�lom na mary.
Oj, cicho, piskl�! Ucisz swe p�acze!
Z mojego drzewa skrzypki prostacze
52
Nastr�j na nut� wielk�, podnios��,
�eby w tym ludu serce uros�o,
�eby zagra�y wszystkie krwi krople,
�eby ta chwa�a, co le�y w Gople,
Buchn�a w niebo z swojej mogi�y,
�eby si� s�o�ca dwa roz�wieci�y:
Jedno - to jasne na modrej fali,
Drugie - s�owia�skie z s�owa i stali!
53
JAK TO NA MAZOWSZU
Po szerokim polu modra Wis�a p�ynie,
Pochylone chaty drzemi� na dolinie,
Nad wod� zgarbiony stary d�b �ylasty,
K�dy biel� p��tna weso�e niewiasty.
Po ��ce bociany st�paj� powolne,
W owsach jednostajnie brz�cz� �wierszcze polne,
A z bor�w cienistych le�nej okolicy
Rozwiewa si� wonno�� sosnowej �ywicy.
Po niebie ob�oki jak bieluchne runo,
S�oneczkiem przeciek�o, pod b��kitem sun�.
Na wodzie, na Wi�le, �r�d ciszy poranka
P�ynie ��d� flisowska jak szara cyranka,
A za ni� �adowne pszenic� galary,
Szum wiose� na falach i �miechy, i gwary.
Po boru jagody dziewcz� rwie na wrzosie
I �piewa mi�emu: �P�d�, g�osie, po rosie.�
Po d�ugiej dolinie t�skne tony ciek�
I s�ycha� piosenk� daleko, daleko.
I gdzie si� obr�cisz nad Wis��, nad Bugiem,
Brzmi nuta serdeczna za byd�em, za p�ugiem,
Po wodzie srebrzystej, po zielonym gaju -
Jakby jedna dusza by�a w ca�ym kraju.
54
Oj, �liczna to ziemia to nasze Mazowsze!
I czystsza tam woda, i powietrze zdrowsze,
I sosny ro�lejsze, i dziewki kra�niejsze,
I ludzie mocniejsi, i niebo ja�niejsze.
Gdzie mi tak na �wiecie kto zagra od ucha?
Gdzie mi si� roz�mieje tak ra�na dziewucha,
Gdzie mi poka�ecie nasz� chat� lich�,
Taki b�r szumi�cy, tak� ��k� cich�?
K�dy ja us�ysz� tyle ptastwa wrzasku?
Sk�d wam modrej Wis�y i bia�ego piasku?
Serce moje, serce do tych las�w goni,
Do Wis�y, do Wis�y - oj t�skno mi do niej!
Szcz�liwe kuliki, szcz�liwe rybitwy,
Co nad ni� powietrzne zawodz� gonitwy.
Oj! Mazur ja, Mazur pomi�dzy obcymi,
Zmarnuj� ja m�odo�� na nie swojej ziemi.
Kiedym szed� do ludzi, ca�y dzie� pada�o,
Pod wiecz�r si� za mn� s�o�ce obejrza�o -
Oj, poczerwienione jak oczy matczyne,
Co mnie b�ogos�awi�c patrzy�a w dolin�.
Wiatr szumia� po polu, a pszeniczne k�osy
Strz�sa�y na �cie�k� krople jasnej rosy.
Po boru, po lesie, przez g�stwin� ciemn�,
Na ga��ziach wrony kraka�y nade mn� -
Sierocemu sercu tak si� wydawa�o,
55
Jakby co� w powietrzu po lesie p�aka�o.
Spojrza�em przed siebie - nikogo nie by�o,
Kilka ciemnych sosen w ziemi� si� chyli�o.
Daremne po drodze patrzy�em za siebie,
Jedna tylko gwiazdka mruga�a na niebie,
I ta uton�a w ciemnej, mrocznej fali;
Nie by�o nikogo - i poszed�em dalej.
I dalej, i dalej w �wiat szeroki, d�ugi, -
Bywajcie mi zdrowe, mazowieckie smugi!
Ludzie, nasi ludzie na polu le��cy,
Bracia Mazurowie, co�cie tacy �pi�cy?
Wstawajcie! Wstawajcie! - Daremne wo�anie!
Pot�uczone zbo�e wi�cej nie powstanie.
Na dalekiej ziemi le�y lud na powa�,
Po�amane kosy, co na wojn� kowa�.
A ja patrz� na nich we �zach niewymownych -
I przygrywam sobie na skrzypkach w�drownych.
Lasy, nasze lasy, mazowieckie lasy,
Co�cie przeszumia�y nasze s�awne czasy -
Gdzie si� to podzia�a nasza dawna chwa�a?
Wiatrem si� rozwia�a, �niegiem roztopnia�a.
Taka wielka ziemia - o m�j mocny Bo�e!
I �e te� z przemocy otrz��� si� nie mo�e.
I po co to kwiecie ro�nie, i dla kogo -
�eby je wr�g depta� sw� przekl�t� nog�?
56
I po co ta Wis�a srebrne toczy fale -
�eby w niej swe konie p�awili Moskale!
Na co si� te nasze dziewki wychowa�y -
�eby dzi� moskiewskie dzieci piastowa�y!
Oj, bracia Mazury! Krzywda nam si� dzieje,
Ojcowsk� chudob� rozkradli z�odzieje.
Wiecie, sk�d te gwiazdy i piasek nad Wis��?
Ile ludzi pad�o, tyle gwiazd zab�ys�o,
Z ka�dej �zy ziarenko piasku urobione;
Te gwiazdy i piasek - to� niepoliczone!
Skrzypki, moje skrzypki, do serca zagrajcie,
A wy te�, Mazury, ch�tnie pos�uchajcie!
Wszystko zostawi�em, a wzi��em to jedno,
Od czego wam lica to p�on�, to bledn�;
I w��cz� si� oto, i t�skliwie �yj� -
Westchnieniem si� �ywi� i �ez si� napij�.
I tak schodzi zima i za zim� lato -
Bo�e dopuszczenie - chwa�a mu i za to!
Zagrajcie, skrzypeczki, niechaj wdzi�czne granie
Cichy wiatr zaniesie, gdzie moje kochanie.
I �ycie, i piosnka dobrze si� op�aci,
Je�eli �zy-per�y we�mie z serca braci.
Witaj�e mi, witaj, ojczyzno kochana,
W bole�ci, w t�skno�ci - oj dana! oj dana!
57
HU�AN
R�y koniczek m�j bu�any,
Pu��cie - czas, ju� czas;
Matko, ojcze m�j kochany,
�egnam, �egnam was.
Z dala s�ysz� tr�b ha�asy,
Dobosz w b�ben grzmi,
Rzucam, rzucam s�odkie wczasy,
B�ogos�awcie mi!
Hej, luzaku! konia podaj,
No, nie p�aczcie ju�,
Raczej, matko, m�stwa dodaj,
Krzy�yk na mnie w��.
C� by �ycie warte by�o,
Gdybym gnu�nie zgas�?
Dosy�, dosy� si� marzy�o,
Teraz dzia�a� czas.
S�yszeli�cie? Grzmi� armaty,
Rozpocz�� si� b�j;
�egnaj, ��ko, drzewa, chaty,
Dalej, koniu m�j!
58
NIEMCEWICZ, S�OWACKI, SZOPEN
Piosnka
Oj, zakuka�y trzy zazule�ki w gaiku,
Oj, posmutnia�y trzy srebrne gwiazdki w strumyku,
Oj, poszumia�a brzezina bia�a wisz�ca,
Oj, zap�aka�a ojczyzna ca�a cierpi�ca.
Oj, zazule�ki, czemu�cie takie �a�osne?
Las si� rozwija, s�oneczko ciep�e na wiosn�.
Oj, srebrne gwiazdki, czemu was chmura okrywa?
Czysta krynica w cichej dolinie przep�ywa.
Oj, bia�e brzozy, co�cie tak smutno zagra�y?
Wietrzyk przewiewa, na niebie �wita dzie� bia�y.
Oj, czego p�aczesz, ojczyzno moja kochana?
I tobie wschodzi zorza wolno�ci rumiana.
Zazule kuj� po ciemnym lesie �a�o�nie,
Bo na mogi�ach g�larzy las�w mech ro�nie.
Gwiazdy na wodzie srebro siej�ce poblad�y,
Oj, bo trzy gwiazdy w cienie wieczno�ci zapad�y.
Powia�y brzozy rozg�o�nym j�kiem bole�ci,
Bo im zachodni wietrzyk podmuchn�� z�e wie�ci.
Ojczyzna �zami wyblad�e lica zrosi�a,
Bo trzech �piewak�w, trzech wiernych syn�w straci�a.
59
Pierwszy z pierwszymi synami Polski w�drowa�
I �piewa� pie�ni, i za morzami wojowa�.
Drugi z drugimi szuka� u lud�w ludzko�ci,
�piewa� bole�nie, umar� daleko z t�skno�ci.
Trzeciemu kiedy nieszcz�cie ludu zad�wi�k�o,
Porzuci� struny, westchn�� i serce mu p�k�o.
Oj, wy hetmani w z�ocistych zbrojach i w stali,
Kto was, rycerze, za �wi�te wojny pochwali?
Kto wam za�piewa tak� podnios�� pie�� z duszy?
Chyba wiatr, kiedy trzciny jeziora poruszy.
Oj, wy na piaskach w r�wnym powi�lu Mazury,
Jaki to teraz smug mazowiecki ponury!
S�oneczko grzeje - nas tylko jako� nie grzeje,
I �wiat si� �mieje, a nam si� jako� nie �mieje,
Bo umar� grajek, co �licznie grywa� dla ludzi.
Kto dzi� Mazury do weso�o�ci pobudzi?
Oj, Mazurowi, co pocieszenia rad szuka,
Smutna kuku�ka w zielonym gaju zakuka.
60
MOJA PIOSNKA
Zawsze te same sosny �ywiczne,
Zawsze te same wody kryniczne,
��ki i rosa, przer�ne kwiatki,
Zaranek cichy i b��kit g�adki!
Skowronek, lec�c w to� lazurow�,
Wisi w powietrzu nad moj� g�ow�.
Kiedy si� w sobie, bracia, ucisz� -
To wszystko widz� i wszystko s�ysz�.
I tak si� z serca wydziera �piewka,
Jak mazowiecka do ta�ca dziewka,
Strojna w bursztyny, w korale, maki
I z�ote pi�mo, modre modrzaki,
Jasna jak zorza, �wie�a jak woda,
Przy brz�ku skrzypie wywija m�oda -
Ani si� pyta, czy to tak �adnie:
To� przecie komu� do serca wpadnie!
To mi tak czasem co� w ucho gada,
Niby dziewczyna ze z�ot� cywk�:
Spojrz� si� - mignie g�busia blada,
Chwytam w powietrzu jasne prz�dziwko
I snuj� z niego t�cz� na chmurze,
I snuj� z niego stokrotki, dzwonki,
61
��te dziewanny i polne r�e,
I wst�gi wody przez wonne ��ki.
I naraz - wioska b�y�nie kochana,
Na pocieszenie... Dana, oj dana!
Cha�upy drzemi�, chyl� si� sosny!
A w duszy mojej tak pe�no wiosny,
Takim szcz�liwy! Lecz szcz�cia promie�
Nied�ugo �wieci: znikaj� blaski,
I noc, i wicher, i straszny p�omie�,
I od p�omienia straszniejsze wrzaski -
I krew si� burzy, i pi�� zaciska,
I niema spada �za w spaleniska,
Bo serce p�ka...
Str�u aniele,
Zawodz�cemu mnie na popiele
Przyb�d� i z duszy mej �cieraj plamy
B��kitem wiary, nadziei �zami!
Tak ja tam zawsze do was przychodz�,
W �nie czy na jawie ja ku wam w drodze,
��dk� flisowsk� czy te� z lirenk�
I z krzywym kijem ci�gn� z daleka:
Czy te� kto wyjdzie, czy te� kto czeka,
Czy kto powita przyjazn� r�k�?
Na ciep�ej ��ce graj� derkacze,
62
Spod n�g mi rw� si� pliszki i lelki.
Nikt mnie nie wita! Sercu �al wielki.
Nie do�� na jawie - jeszcze w �nie p�acz�
I r�k� wiod�c ku zachodowi
�piewam �a�osne: Bywajcie zdrowi!
Bywajcie zdrowi! My�l moja z wami;
Ona tam g�r� ci�gnie z gwiazdami
Albo si� miesza w bocianie stada
I bia�oskrzyd�a na ziemi� spada.
Ona tam stoi nad w�d krynic�
Albo si� wiesza na krzy�ach dro�nych,
Ona si� modli z bia�� dziewic�
I unosi si� w hymnach pobo�nych.
Cho� wy na moje serce �elazem,
Cho� zimnym lodem, ja z wami razem.
Powietrze ciche jak zasia� makiem,
Zarumienione porann� zorz�:
Tak bym rad wzlecia� w powietrze ptakiem,
W ten szklany przestw�r, w t� pi�kno�� bo��!
Och! Jaki� anio� na �wiat si� zni�a,
Bo czuj� lekko�� Chrystusa krzy�a
I blisk� rado��, i pie�� �a�osna
Topnieje �zami. Wiosna, och, wiosna!
63
Precz, marne skargi! O, bracia moi,
Przyjmijcie w serce t� piosnk� lich�.
Ona uboga przed chat� stoi,
Je�eli p�acze, to p�acze cicho.
Siostry i bracia, otw�rzcie oto!
Pustka. Zacichnij, piosnko sieroto...
64
PRZYWITANIE
Zaszumia�y bory, zaszumia�y lasy,
Gdzie�cie si� podzia�y, moje m�ode czasy?
Gdzie�cie si� podzia�y, wy z�ote miesi�ce,
Kiedym nock� pasa� koniki na ��ce?
Moja ty dziewczyno, moje ty �liczno�ci,
Gdzie si� to podzia�y te nasze mi�o�ci?
Kiedy� mnie �egna�a, �za �z� pobija�a,
Teraz si� spogl�dasz, jakby� mnie nie zna�a.
�o�nierz ci ja, �o�nierz od polskiego wojska,
By�bym ja bogaty, gdyby by�a Polska.
P�aszczysko zszarzane, wytarte galonki,
Ju� ja z ciebie, Kasiu, nie b�d� mia� �onki.
65
WYGNA�CE DO NARODU
Wiersz napisany w r. 1850 z powodu sk�aniania do ��dania amnestii
Niechaj�e nar�d s�yszy g�os tu�aczy,
G�os przera�liwy, bole�� go wydar�a;
Oto my, biedni, w n�dzy i w rozpaczy,
Nie wyrzekli�my to s�owo: �Umar�a.�
Cho� nas g��d morzy, cho� szyderstwo pali,
Cho� nam t�sknota z oczu �zy wyciska,
To my�my Polsce wiernymi zostali
I wr�cim wierni do ojc�w ogniska.
A kto nie wr�ci, kogo gr�b zabierze
Pomi�dzy ludem na m�czarnie g�uchym,
O, b�d�cie pewni, �e umiera� w wierze,
�e do ojczyzny wolnym wr�ci duchem.
Niech nas odepchn� ludy znikczemnione,
Wy nawet - w kraju naszym bracia nasi,
Niech nas oblewa to �ez morze s�one,
Wiary w ojczyzn� morze �ez nie zgasi.
Z t� �wi�t� wiar� przejdziem przez �wiat ca�y,
Przej�cie w�asnymi znacz�c mogi�ami,
Po tych mogi�ach, gdy wejdzie �wit bia�y,
Nie zmylim drogi, wytkni�tej krzy�ami.
Niech car zniewol� w kraju naszych braci,
Niech �wiat zho�duje - Polski nie zatraci;
66
Bo jeszcze wtedy nasz g�os go powo�a
Przed s�d Chrystusa, przed obliczno�� Bo��;
Chrztu na Polak�w nie zetr� nam z czo�a,
Cho� nas uwi꿹 i w kajdany w�o��;
Cho� nas bi� b�d� i plwa� na oblicze,
W��czy� przed s�dzi� tyran�w przedajne,
Z t�sknym u�miechem wypijem gorycze
I zniesiem w ciszy m�ki nam zwyczajne.
A cho� krzy�owa nasza droga d�uga,
Ale im d�u�sza, tym wi�ksza zas�uga.
A wy, odst�pcy, niech wam B�g przebaczy,
Niech nie pami�ta, wy z czo�em wytar�em
Kl�kli przed carskim presto�em, przed czartem,
Nios�cy r�zgi moskiewskich siepaczy
Na krew rodzinn�, i wstyd was nie spali,
Kiedy blu�niercze wypluwacie s�owa
Na tych, co Polsce wiernymi zostali
I p�on� jeszcze jak �wieca grobowa,
Podana w r�ce chorego �ci�ni�te,
Przy kt�rej duchy gromadz� si� �wi�te.
I car, m�wicie, przyjmie nas �askawy
W ojczy�nie naszej, ju� w dziedzinie swojej.
Wiecie, �e umar�, kto �mierci si� boi,
Przekl�ty, kt�ry zdejm� wieniec krwawy,
Kto �amie pa�asz, kto opuszcza braci,
Kto si� ubogiej swej matki zapiera,
67
Kto krwi� ojczy�nie d�ugu nie wyp�aci,
Taki, s�uchajcie, na wieki umiera.
O! bezrozumni, o, nikczemni wcale,
Odst�pcy, dumni skarb�w swoich z�otem,
Pozw�lcie umrze� nam pod obcym p�otem,
Fa�szywe swoje zako�czcie raz �ale,
Bo groby p�kn� od tego blu�nienia
I z kl�tw� z grob�w wyjd� na was ojce,
Bo j�zyk przyschnie wam do podniebienia,
Bo przyjdzie na was ka��, jak na te zb�jc�,
Kt�rzy gdy z Boga z�oty p�aszcz �ci�gali,
Podni�s�szy r�ce, w zbrodni skamieniali...
W owym zb�jeckim czynie uwiecznieni,
Kamieniem stwardli, gorsi od kamieni.
O! Polsko nasza, my �wi�cie wierzymy,
Chocia� tak wielu odst�pc�w si� podli,
�e tam, gdzie ci�gn� pogorzelisk dymy,
Za ciebie, Matko, biedny lud si� modli.
�e w niskich chatach i po starych dworcach,
Gdzie nie dosi�ga pycha i zepsucie,
Jeszcze tam maj� or�a na proporcach,
Jeszcze tam maj� poczciwe uczucie.
O! jest tam wielu takich ojc�w prawych,
Co by przekl�li syna, gdyby wr�ci�.
O! jest tam wiele takich dziewic �zawych,
Kt�re by powr�t kochank�w zasmuci�.
O! jest tam wiele takich polskich matek,
68
Kt�rym by serce p�k�o przy witaniu.
O! jest tam wiele takich polskich dziatek,
Co by� nie odj�� si� ich ur�ganiu.
O! jest tam wielu braci nieodrodnych,
�ywi�cych w sercach mi�o�� dla Ojczyzny.
Jest ciebie, Polsko, jeszcze wielu godnych,
Co wezm� kiedy� na �wiadectwo blizny.
Ku nim wygna�cy wyci�gaj�c d�onie,
Kiedy ich kilku przy drodze usi�dzie,
�piewaj� pie�ni w tak �a�obnym tonie
Jak konaj�ce na wodach �ab�dzie.
Dla niej i za ni� niech nam serca rani�,
Ogie� nie zga�nie w wiernych aposto�ach.
Szyderstwo pod�ych poniesiem na czo�ach
Dla niej i za ni�,
A nie uni�ym do st�p carskich g�ow�,
Bo�my unie�li dum� narodowe,
Bez kt�rej pod�e dusze si� pogania.
�mier� nam nie straszna, z�e �ycie straszniejsze.
�mier� to marzenie nasze najpi�kniejsze -
Dla niej i za ni�.
69
SOWI�SKI
Tam zagrzebane tylu set cia�a, imiona:
Dusze gdzie? nie wiem...
Ad. Mickiewicz
W dniu onym s�o�ce dziwn� pogod� ja�nia�o.
Sowi�ski sta� w okopach, oparty o dzia�o,
Przy kt�rym nieodleg�e granaty rozbite
Le�a�y, ju� ostyg�e i w ziemi� zaryte,
Kilka strzaskanych lawet i ko�a armatnie;
Nietkni�te bowiem by�y dwie tylko ostatnie,
Reszta od ku� pocisk�w posz�a mi�dzy trupy...
Szeregi nieprzyjaci� jako mr�wek kupy
Pocz�y si� porusza� na linii odleg�ej;
Te si� w szyki zbiera�y, inne w oddal bieg�y,
Inne sta�y bez ruchu jako dro�ne g�azy,
Czekaj�c, rych�o wodze wydadz� rozkazy.
Tymczasem przed szeregiem d�ugim, wyci�gnionym
Pop ruski w czarnych ryzach, ze srebrnym ikonom
Zach�ca� do odwagi niezliczone hufy,
Oparte o b�yszcz�ce karabin�w lufy.
Nareszcie spod namiotu w samym skraju b�onia
Adiutant w pi�rach wybieg�, szybko dopad� konia
70
I z wydobyt� szpad�, kt�ra w s�o�cu �wieci,
Pu�ci� si� tak po�piesznie, jak chyba �mier� leci.
W okopach braci naszych ledwie garstka ma�a
�ci�ni�tymi szeregi przed ko�cio�em sta�a,
K�dy w g��bi, schylony na o�tarza progi,
Z bia�ymi jak �nieg w�osy kl�cza� w�dz bez nogi.
Na wszystkich twarzach polskich takie m�stwo l�ni�o,
Takie nietrwo�ne serce pod mundury bi�o...
A groby si� garbi�y pod �o�nierzy stopy
I krzy�e wystawa�y wy�ej nad okopy.
A wtem nagle pod s�o�ce, co si� z chmur odwia�o,
Dym jak pi�ka wylecia�, ryk�o pierwsze dzia�o,
Za nim drugie, dziesi�te - i anio� ognisty
Pocz�� szarpa� powietrze �miertelnymi �wisty.