6315
Szczegóły |
Tytuł |
6315 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6315 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6315 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6315 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Bohdan Pociej
Jan Sebastian Bach
Przek�ad tekst�w utwor�w J.S. Bacha
KRYSTYNA JACKOWSKA-POCIEJOWA
(C) Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1995 r
Wydanie pierwsze
Druk i oprawa Toru�skie Zak�ady Graficzne
Spis tre�ci
S�owo � 13
�wiat instrument�w � 53
Pot�ga klawiatury � 78
Bach - nauczyciel � 113
Wielka synteza � 134
Drogi do Bacha � 152
Kronika �ycia i tw�rczo�ci � 167
Spis wa�niejszych dzie� Bacha � 174
S�owniczek termin�w muzycznych � 182
Teksty podane w ksi��ce, w tym "kantaty o kawie"
Wst�p
1.
Zadanie, jakie postawi� sobie autor tej ksi��ki, jest skromne, ale i
odpowiedzialne: ma ona by� wprowadzeniem do tw�rczo�ci naj-
wi�kszego kompozytora w dziejach kultury europejskiej. Prze-
�wiadczenie, �e w�a�nie Johann Sebastian Bach, odbywaj�cy sw�
ziemsk� w�dr�wk� na niemieckiej ziemi w latach 1685-1750, by�
owym najwi�kszym, nie jest jedynie subiektywnym s�dem autora
ksi��ki, lecz da si� rzeczowo wykaza� i uzasadni�. Wprawdzie
wielko�ci geniuszu i stopnia si�y tw�rczej nie spos�b wymierzy�,
mo�na przecie� jako� okre�li� jej rezultaty. Uniwersalna i absolut-
na wielko�� kompozytorska Bacha dokumentuje si�: polem do-
�wiadcze� i dokona� tw�rczych, pot�g� inwencji, mistrzostwem
warsztatu, rozleg�� i gruntown� wiedz�, jak� posiada�, mnogo�ci�
form i gatunk�w, kt�re uprawia�; zdolno�ci� rozwijania, kszta�to-
wania i zakomponowywania najd�u�szych ca�o�ci ci�g�ych, jakie
zna muzyka Zachodu; niewyczerpan� pomys�owo�ci� w przetwa-
rzaniu i odmianach muzycznej substancji.
Dzi�, gdy mija prawie 250 lat od �mierci Bacha, ogrom wsze-
lakiej wiedzy o nim - zawartej w ksi��kach - zdaje si� by�
wreszcie na miar� jego geniuszu. Czy jeszcze co� nowego do-
da� mo�na do tego oceanu studi�w i opracowa�? Ale� tak-
mo�na i trzeba! Tw�rczo�� geniuszy sztuki odnawia si� bo-
wiem nieustannie z up�ywem czasu, z ka�dym nowym pokole-
niem - w umys�ach badaczy, komentator�w, interpretator�w.
Dzie�o geniusza jest w istocie niezg��bione, na tym polega te�
jego nie�miertelno��. Niezmiennie fascynuje, przyci�ga, zach�-
ca do odkrywania, przybli�e�, syntez. Chcemy wci�� na nowo
sprawdza�, potwierdza� �ywo�� i aktualno�� dokona� tw�rcy
sprzed paru wiek�w - dla nas, dla naszej wra�liwo�ci i umy-
s�owo�ci, kszta�towanej w innych warunkach, w czasach zgo�a
odmiennych ni� czasy Bacha.
Bach ca�e swoje �ycie sp�dzi� na ziemi niemieckiej, nie wy-
je�d�aj�c poza granice kraju (najd�u�sze podr�e, jakie odby�, to,
w m�odo�ci, ze �rodkowych Niemiec do Lubeki, pielgrzymuj�c
do mistrza organowego kunsztu Buxtehudego oraz, w 1720, do
Hamburga). Miasta ma�e, prowincjonalne, stolice ksi�stw: Arnstadt,
rodzinne Eisenach, M�hlhausen, Weimar, K"then, oraz du�e i pi�k-
ne o�rodki niemieckiej kultury: Lipsk i Drezno-wyznaczaj� map�
biografii i szlaki w�dr�wek Jana Sebastiana. �ycie jego dzieli si�
wyra�nie na dwa okresy: lata w�dr�wki (w obszarze zreszt� sto-
sunkowo niewielkim) w m�odo�ci i sta�y pobyt w Lipsku na stano-
wisku kantora ko�cio�a �w. Tomasza.
Bach, w swojej dziedzinie maksymalnie wszechstronny, po-
siad� ca�� muzyk�, praktyczn� i teoretyczn�; znakomity organista
i czo�owy ekspert organ�w, skrzypek, klawesynista, znawca wszel-
kich instrument�w, pedagog - nauczyciel kompozycji i �piewu,
ch�rmistrz - by� jedn� z czo�owych postaci �ycia muzycznego
Lipska.
W jego tw�rczym, aktywnym �yciu, i w tego �ycia dziele, ude-
rza znamienna, wr�cz paradoksalna, dwoisto��.
Z jednej strony - mocne osadzenie w ziemskich realjach swe-
go czasu, w koligacjach rodzinnych (a nale�a� do najwi�kszego,
najbardziej rozga��zionego rodu muzyk�w, obejmuj�cego szereg
pokole� -od wieku XVI po kres XVIII); ugruntowanie w obyczajo-
wo�ci miast niemieckich, w ich kulturze muzycznej, religijno�ci.
Ten jego wizerunek dokumentuje kilka wyrazistych portret�w z
r�nych okres�w �ycia. Przybli�aj� one naszej wyobra�ni Jana
Sebastiana w jego �yciu codziennym: graj�cego na organach, �wi-
cz�cego m�odych ch�rzyst�w, uk�adaj�cego kantaty, rozmawia-
j�cego z radnymi miasta, staraj�cego si� o jaki� tytu� czy stanowi-
sko... Jego ogromne dzie�o powstawa�o w rezultacie codziennej,
systematycznej pracy.
Z drugiej strony to dzie�o w�a�nie wznosi go ponad sw�j
czas, ponad codzienno�� okre�lonej rzeczywisto�ci miast
niemieckich pierwszej po�owy XVIII wieku. Prze�ycie jego mu-
zyki sprawia, �e Bach jawi si� nam jako jeden z najbardziej
niezwyk�ych ludzi w dziejach kultury; stajemy wobec tajemni-
cy geniuszu.
Dzie�o Bacha obejmuje ca�o�� �wczesnej sztuki muzycznej-
r�ne jej formy i gatunki: kantat�, pasj�, msz�; formy muzyki orga-
nowej i klawesynowej; zespo�owe koncerty i suity. Wszystko-
pr�cz opery, kt�rej sam wprawdzie nie uprawia�, lecz kt�rej ele-
menty w��cza� do swoich utwor�w wokalno-instrumentalnych; i
opr�cz dramatycznego oratorium typu H"ndlowskiego. To dzie�o
za�, tak bogate i r�norodne, nacechowane jest uniwersalizmem
stylu: Bach jednoczy styl rodzimy niemiecki - styl kantat i muzyki
organowej -ze stylem w�oskim i francuskim (klawesynowym), k�a-
d�c na wszystkim mocne znami� stylu indywidualnego.
2.
W historii kultury Zachodu, od �redniowiecza, w jednej (pozor-
nie) muzyce istniej� jej dwie odmiany, cz�sto w tym samym utwo-
rze zespolone. Z jednej wi�c strony jest muzyka czystej struktury,
konstrukcji, z drugiej - muzyka barw, powab�w, jako�ci zmys�o-
wych. Muzyka ma "dusz�" (czyli konstrukcj�, struktur�) oraz ma
r�wnie� "cia�o" - i zwi�zane z nim "szaty", "przybrania".
"Dusza" -to czysta struktura interwa�owa o�ywiona rytmem:
prosta (jednowymiarowa), melodyczna; albo z�o�ona (wielowy-
miarowa), polifoniczna.
"Cia�o -to wsp�brzmieniowo�� harmonia akordyka�,instru-
mentacja, niuanse barw, efekty wykonawcze; r�wnie� emocje,
ekspresje i "malarstwo d�wi�kowe".
A� do wieku szesnastego ta druga "cielesna strona muzyki
by�a -zw�aszcza w tw�rczo�ci religijnej - na drugim planie, ma�o
zr�nicowana, zorganizowana s�abo, poza sfer� s�owa, kt�re w
wiekach �rednich rz�dzi�o muzyk�. �e jednak dostrzegano i do-
ceniano zmys�ow� stron� muzyki - �wiadczy cho�by ikonografia
instrumentarium �redniowiecza; m�wi o tym te� sama muzyka
�wiecka: truwerzy i minnesingerzy, kompozytorzy ars nova i stylu
burgundzkiego. Jednak sfera zmys�owych powab�w nie by�a je-
szcze problemem kompozytorskim. Dopiero bodaj w szesnastym
wieku pojawi�a si� taka my�l: jak przybra� i ozdobi� muzyk�, w
jakie j� efekty wyposa�y�, aby si� podoba�a. I tak od czas�w p�ne-
go renesansu ta druga, "cielesna" strona muzyki b�dzie si� roz-
szerza� i rozrasta�; a cho� daleko jej jeszcze by�o do osi�gni�cia
pe�ni praw, to przecie� ju� w siedemnastym wieku mamy now�
sfer� warto�ci muzycznych. Kompozytora za�, kt�ry by si� tej sfe-
ry-efekt�w instrumentalnych, niuans�w wykonawczych, powa-
b�w d�wi�ku i s�owa-wyrzek� w akcie dobrowolnej ascezy, uzna-
noby za anachronicznego dziwaka.
Barok, p�ny zw�aszcza, z jednej strony tak przecie� ducho-
wy, religijny, mistyczny, jest zarazem bardzo "cielesny"; tak�e w
muzyce rozmi�owany w efektownym pi�knie i zmys�owym wdzi�-
ku. Ile� d�wi�kowego uroku wydoby� mo�na ze skromnej baro-
kowej orkiestry! Ile� powabu odnajdujemy w koloraturach wokal-
nych! Jak�e ol�ni� mog� polifoniczn� brawur� brzmienia barokowe
ch�ry! Jak czarodziejsko w tym wielkim stylu muzycznym potra-
fi� si� przemienia� elementy: �cis�a niegdy� i uczona polifonia ile�
sprawia rado�ci w gonitwach smyczk�w, w dialogach instrumen-
t�w d�tych.
Odejmijmy Corellemu zesp� skrzypcowy, Vivaldiemu skrzyp-
ce i "koloruj�ce" instrumenty d�te; odejmijmy Couperinowi kla-
wesyn, H"ndlowi - ch�ry, g�osy solowe, orkiestr�! C� pozosta-
nie? Konstrukcje d�wi�kowe solidne, ale zarazem suche,
pozbawione wielu istotnych warto�ci. Zabieg taki �wiadczy�by
wyra�nie, �e punkt ci�ko�ci przesun�� si� na drug� stron� muzy-
ki: jako�ci zmys�owych. Gdy jednak uczynimy podobny ekspery-
ment z Bachem - sprawa przedstawi si� jeszcze inaczej. I tu doty-
kamy tajemnicy jego stylu, sedna wyj�tkowo�ci.
Bach, podobnie jak jego r�wie�nik H"ndel, korzysta� szeroko
z zasobu barw d�wi�kowych, jakie mu oferowa�a �wczesna prak-
tyka. W Koncertach brandenburskich, suitach orkiestrowych upra-
wia� r�ne gry instrumentalne, w licznych kantatach u�ywa� g�o-
s�w wokalnych. Nie by� mu obcy �aden efekt kolorystyczny z
palety brzmieniowej p�nego baroku: od�wi�tny blasktr�bek, no-
stalgiczne frazy oboj�w, mi�kkie i czu�e lub b�yskotliwie rozigra-
ne flety; instrumenty o barwie "lirycznej" i "metafizycznej" zwi�-
zane z symbolik� g��bszych stan�w duszy: skrzypce i wiolonczela.
Bach, obok H"ndla i Rameau, tworzy� podwaliny nowoczesnego
my�lenia instrumentalnego. Jednak�e ca�y ten r�nobarwny �wiat
muzyki nie by� dla� najwa�niejszy. I gdyby�my mu odebrali owe
barwy i zmys�owe powaby, istotna wielko�� kompozytorska Ba-
cha nie ponios�aby uszczerbku. Jest ona bowiem zwi�zana orga-
nicznie z rdzeniem muzyki: lini�, konstrukcj�-form�, ruchem. Tu
tkwi� warto�ci najistotniejsze.
3
Muzyk� Bacha cechuje ta sama duchowo��, kt�rej owocem jest
subtelna my�l filozoficzna, metafizyczna i teologiczna. Rzec mo�-
na, i� stary duch metafizyki przenikn�� do g��bi muzyki i j� we-
wn�trznie porusza. Duch tedy promieniuje z czystej struktury Ba-
chowskiej fugi, z elementarnego napi�cia mi�dzy "tematem" a
odpowiedzi�", z harmoniczno-polifonicznych wzorc�w imitacji",
z napi�� i kierunku linii melodycznej, z jej d��enia do niesko�-
czono�ci (kt�rej chce by� symbolem) i do doskona�o�ci.
I je�eli dzi� muzyka Bacha stanowi dla nas przejaw sztuki w
najg��bszym sensie religijnej, to musimy pami�ta�, �e jest ona re-
ligijna nie tylko dlatego, �e si� w niej tyle �piewa o Bogu, �e tyle w
niej tekst�w nawi�zuj�cych do wydarze� z historii �wi�tej, b�d�
wzi�tych z Biblii czy Msza�u Rzymskiego. Jest ona religijna przede
wszystkim za spraw� jej uduchowienia.
Mo�liwo�ci interpretacji muzyki Bacha s� wprost nieograni-
czone! S� w tej muzyce z�o�a stale odradzaj�cej si� energii tw�r-
czej - skierowanej w przysz�o��, przeznaczonej dla nast�pnych
pokole�; ka�de mo�e si� wi�c w Bachu przejrze� i wprojektowa�
we� swoje odczucie �wiata, sw�j rytm egzystencjalny.
4
Kt� z pisz�cych ksi��ki historyczne, monografie wielkich
tw�rc�w z dziedziny sztuki, nie doznawa� przemo�nego pragnie-
nia cofni�cia si� w czasie, odbycia podr�y w przesz�o�� do kra-
j�w, miejsc, �rodowisk, gdzie przebywali i dzia�ali wielcy tw�rcy,
a�eby doznanie tej fascynuj�cej przygody przekaza� czytelniko-
wi? To wczuwanie si� w histori�, w �w czas nieodwracalny, jest
niczym innym jak "byciem" tam i w tym, czego ju� nie ma, co nie
istnieje tak, jak istnia�o niegdy�.
By� tam, gdzie przyszed� na �wiat najwi�kszy z Bach�w,
towarzyszy� mu w jego ziemskim pielgrzymowaniu, nawiedza�
miejsca tej pielgrzymki - miasta niemieckie: Eisenach, Ohrdruf,
Arnstadt, M�hlhausen, Weimar, K"then, Lipsk, wtopione w ma-
lowniczy krajobraz -to mo�na i dzisiaj. Ale jak odtworzy� ow�
aur�, kt�rej wsp�tw�rcami byli mieszka�cy tych miast, jak "zre-
konstruowa�" ich upodobania, obyczajowo��? Jak wys�ysze�
ich mow� rozbrzmiewaj�c� na ulicach i w domach - mow�
sprzed trzech wiek�w, tak bardzo r�n� od dzisiejszej? S�ow-
nictwo, sk�adnia, spos�b wymawiania s��w, rytm, nat�enie. A
przecie� ta mowa niemiecka by�a sk�adnikiem nieodzownym,
g��wnym owej aury - "sonosfery" z jej wysublimowaniem w
muzyce. Jak wys�ysze� wcielenie owej mowy w �piewie wy-
pe�niaj�cym ko�cio�y protestanckie, w tej �piewo-modlitwie tak
bliskiej swoich �r�de� z XV i XVI wieku? Bowiem �w �piew
nabo�ny, protestancki chora� niemiecki, wsp�tworzy w�a�nie
muzyczn� aur� miast i miasteczek czas�w Bacha. Wielki bio-
graf Bacha, Albert Schweitzer pisa�:
"... Co do �piewu wiernych za czas�w Bacha - snu� mo�emy jedy-
nie przypuszczenia. Jedno w ka�dym razie osi�gni�to: wzros�a wydatnie
ilo�� wykorzystywanych podczas nabo�e�stwa pie�ni. Do ka�dej Ewan-
gelii przypisano ich jedn� lub wi�cej, tak i� w dan� niedziel� �piewano
zawsze te same. Nazywano je cantica de tempore: w �piewnikach nale-
�a�y one do pierwszej kategorii i u�o�one by�y wed�ug niedziel roku ko-
�cielnego. Kantor w��cza� je sam, nikogo nie pytaj�c. By�o wi�c inaczej
ni� dzisiaj, gdy kap�an za ka�dym razem sam wybiera pie�ni, dostoso-
wuj�c je do kazania, jakie zamierza wyg�osi�. Ten usus cantica de tem-
pore pozwala zrozumie� jak organi�ci za czas�w Pachelbela i
Bacha
mogli pisa� ca�e cykle przygrywek chora�owych na wszystkie niedziele
roku ko�cielnego.
Inna sprawa jednak, czy ca�a gmina zna�a wszystkie te pie�ni i czy
�ywo uczestniczy�a w ich wykonaniu. Wiadomo, �e Mattheson i s�awni
muzycy w Hamburgu za nic sobie mieli chora� gminy i w og�le nie chcieli
go uznawa� za muzyk�. Pozwala to przypuszcza�, �e w ich ko�cio�ach
nie dzia�o si� pod tym wzgl�dem najlepiej, oni sami za� nie robili nic,
�eby stan ten polepszy�. W innych miastach, gdzie istnia�y s�ynne ch�ry,
rzecz zapewne wygl�da�a podobnie. Kantata, �w w��czony do nabo-
�e�stwa koncert religijny, absorbowa�a wszystkie zainteresowania, a
�piew artystyczny - podobnie jak na pocz�tku Reformacji - zn�w za-
triumfowa�.
Czy w Lipsku sytuacja w tym wzgl�dzie by�a lepsza ni� w innych
miastach - nie wiemy. Faktem jest, �e nie zachowa�a si� �adna wypo-
wied� Bacha - w odr�nieniu od jego wsp�czesnych - kt�ra �wiadczy-
�aby o jakim� szczeg�lnym jego zainteresowaniu dla �piewu wiernych
jako takiego. W pasjach swoich w ka�dym razie wiernych do uczestnic-
twa nie wci�ga�, mimo wspania�ej roli, jak� w tych w�a�nie utworach
wyznacza ch�rowi. Zapewne wierni w Lipsku nie �piewali za czas�w
Bacha tak dobrze, jak si� to zwyk�o przypuszcza�."
�piew jako d�wi�kowa forma s�owa. �piewane s�owo: modli-
twy, rozwa�a�, refleksji, medytacji i opowie�ci o sprawach Bo-
�ych. Liryka, epika, dramat.
Pie�� stanowi pierwsze "�rodowisko muzyczne", kt�re Bach
wykorzysta w swojej tw�rczo�ci. �piew religijny miesza si� ze �pie-
wem �wieckim w muzycznej aurze niemieckich miast i miaste-
czek tych czas�w. I w tej to aurze �piewu powszechnego uczest-
niczy, wsp�tworz�c go r�wnocze�nie, rozleg�a rodzina Bach�w;
podczas zjazd�w rodzinnych rozbrzmiewaj� quodlibety.
"Cz�onkowie tej wielkiej rodziny muzyk�w (...), nie mog�c mieszka�
razem w jednej miejscowo�ci, pragn�li spotyka� si� przynajmniej raz do
roku; wyznaczyli wi�c pewien dzie�, w kt�rym wszyscy mieli si� zbie-
ra� w wybranej na ten cel miejscowo�ci. Kontynuowali te doroczne spo-
tkania nawet jeszcze w�wczas, gdy liczebnie rodzina powi�kszy�a si�
ju� znacznie, a cz�onkowie jej rozproszyli si� poza Turyngi� po G�rnej i
Dolnej Saksonii, a tak�e Frankonii. Miejscem spotka� by� zazwyczaj Er-
furt, Eisenach lub Arnstadt. Czas sp�dzali na wsp�lnym muzykowaniu.
Poniewa� towarzystwo sk�ada�o si� z samych zwi�zanych z ko�cio�em
kantor�w, organist�w i miejskich muzykant�w, a tak�e dlatego, i� po-
wszechny by� w�wczas jeszcze zwyczaj rozpoczynania wszystkich spraw
od religii, zatem - gdy si� zebrali - �piewano najpierw chora�. Po tym
nabo�nym pocz�tku przechodzili do �art�w, kt�re cz�sto mocno si� ode�
r�ni�y. �piewali bowiem z kolei pie�ni ludowe o tre�ci b�d� �artobli-
wej, b�d� spro�nej, improwizuj�c razem w ten spos�b, �e r�nie impro-
wizowane g�osy tworzy�y wprawdzie pewien rodzaj harmonii, lecz tekst
by� dla ka�dego g�osu inny. Nazywali �w rodzaj improwizowanego zbio-
rowego �piewu quodlibetem i nie tylko sami �miali si� przy tym z ca�ego
serca, lecz budzili tak�e r�wnie serdeczny i niepohamowany �piew u
ka�dego, kto ich s�ysza�."
Nasze wprowadzenie do tw�rczo�ci Bacha zaczniemy od
s�owa i prezentacji form wokalno-instrumentalnych. Dlacze-
go? Poniewa� czysto d�wi�kowe podej�cie-gdy si� do niego ogra-
niczy�-odcina Bacha od korzeni; oddziela jego sztuk� od �r�de�
inspiracji religijnej. A bez niej nie spos�b zrozumie� Bacha ca�ko-
wicie i do g��bi. Duchowo�� tej muzyki bowiem to nie tylko spra-
wa jej funkcji w Ko�ciele protestanckim; to nie tylko s�u�ba Bo�a
("Gottesdienst") w danym czasie i miejscu. Boski pierwiastek nie
tylko przydaje religijnego nastroju modlitwie i kontemplacji, ale
przenika muzyk� do jej rdzenia. Chc�c za� t�umaczy� znamiona
jej duchowego dzia�ania musimy odwo�a� si� do s�owa, do r�-
nych rodzaj�w i poziom�w religijnego tekstu. S�owo t�umaczy
muzyk�. S�owo �wiadczy, �e i muzyka - muzyka Bacha i muzyka
przed nim - by�a swego rodzaju mow�, �e i dzi� przekazuje nam
wa�kie znaczenia. Tak w�a�nie ukazuj� dzisiaj Bacha najwybit-
niejsi wykonawcy, interpretatorzy jego wokalno-instrumentalne-
go stylu. Id� oni zreszt� tutaj szlakiem wytyczonym w pocz�tkach
naszego wieku przez Alberta Schweitzera.
"Stosunek muzyki Bacha do jej tekst�w jest tak �ywy, jak tylko mo�na
sobie wyobrazi�. Przejawia si� to w�a�nie w cechach zewn�trznych. Struk-
tura zdania muzycznego nie jest u niego mniej lub bardziej kunsztownie
dostosowana do struktury zdania s�ownego, lecz z nim identyczna. (...)
Kto kiedykolwiek przyswoi� sobie jaki� werset Biblii w muzyce Bacha,
nie mo�e go ju� sobie wyobrazi� w innym rytmie. Dla cz�owieka znaj�-
cego Pasj� wed�ug �w. Mateusza jest rzecz� wr�cz niemo�liw� wyrecy-
towa� w my�li pocz�tkowe s�owa Ostatniej Wieczerzy bez �wiadomego
lub nie�wiadomego ulegania w akcentacji i przeci�ganiu s��w remini-
scencjom deklamacji Bachowskiej."
Kantata, pasja, msza oraz motet-to g��wne gatunki wokalno-
instrumentalne uprawiane przez Bacha. Przejmuje je z tradycji. A
zachowuj�c ich tradycyjne warto�ci - rozwija i wzbogaca owe
gatunki maksymalnie, podobnie jak wszystkie, kt�re uprawia.
Czym� zgo�a innym jest kantata, pasja, msza przed Bachem, ni� w
jego tw�rczo�ci i po nim. Jako�� i d�ugo�� tradycji tych gatunk�w
jest r�na. Pasja i msza si�gaj� �r�de� chora�owych; msza ma ju�
za sob� wspania�� histori� naczelnej formy muzycznej w z�otych
wiekach polifonii �redniowiecza i renesansu. Tradycja pasji, skro-
mniejsza, r�nicuje si� na starsz� �redniowieczn� (pasja chora�o-
wa) i nowo�ytn� (pasja niemiecka Heinricha Schutza).
Kantaty
G��wny zr�b wokalnej tw�rczo�ci Bacha zwi�zanej ze s�owem
stanowi� kantaty. Tradycja jest tu jako�ciowo skromna, cho� pro-
dukcja kantat przed Bachem w XVII wieku by�a nader obfita. Jest
to przede wszystkim tradycja niemiecka, protestancka, jakkolwiek
najwybitniejsi poprzednicy Bacha w tej dziedzinie pisali tak�e
kantaty do tekst�w w�oskich (Dietrich Buxtehude) i �aci�skich (Ni-
colaus Bruhns). Kantata w Niemczech (XVII-XVIII wiek) w swych
dw�ch zasadniczych odmianach - religijnej i �wieckiej -jest ga-
tunkiem muzyki okoliczno�ciowej. Komentuje Pismo �wi�te, de-
koruje obrz�dy ko�cielne i wspomaga liturgi�; u�wietnia dworskie,
miejskie, pa�stwowe uroczysto�ci i �wi�ta; s�awi panuj�cych i inne
osobisto�ci; mo�e by� panegirykiem, jak r�wnie� �artem, pamfle-
tem, satyr�. Wszystkie owe funkcje kantaty Bach przejmuje, lecz
to, co u jego poprzednik�w nie wykracza�o na og� ponad po-
ziom solidnego rzemios�a, za spraw� jego geniuszu staje si� arcy-
dzie�em.
Bach by� tw�rc� nowej kantaty religijnej (utwory �wieckie sta-
nowi� u Bacha dzia� ilo�ciowo skromny). Ale dotej nowej kantaty
dochodzi� poprzez kantat� siedemnastowieczn�, sam j� uprawia-
j�c w m�odo�ci. Z jego poprzednik�w w tej dziedzinie nale�y
szczeg�lnie wyr�ni� Nicolausa Bruhnsa, obdarzonego wybitn�
inwencj�; jego kameralne kantaty to prawdziwe klejnoty stylu re-
ligijnego tych czas�w, stylu, kt�ry przejmie i zaadaptuje m�ody
Bach.
Kantata niemiecka XVII wieku powsta�a i uformowa�a si� w
�cis�ym zwi�zku z niedzielnym i �wi�tecznym nabo�e�stwem
(msz�) i czytaniami Pisma �wi�tego (perykopy) Nowego Testa-
mentu. Wykonywana mi�dzy Listami Apostolskimi a Ewangeli�,
stanowi�a rodzaj poetycko-muzycznego komentarza do Pisma
�wi�tego. Kantata by�a utworem s�owno-muzycznym; to z�o�enie
trzeba szczeg�lnie podkre�li�. By�a form� umuzyczniania tekst�w
religijnych, wa�nych, wr�cz fundamentalnych dla chrze�cijani-
na, wywiedzionych z w�tk�w Biblii, cz�sto z Psalm�w. Podstaw�
kantaty stanowi�o libretto, kt�rego dostarczali �wcze�ni poeci re-
ligijni, wyspecjalizowani w tym gatunku; wykorzystywano r�w-
nie� teksty pie�ni religijnych z czas�w Reformacji (XVI wiek), cho-
ra�owe.
Dla Bacha kantata protestancka by�a �r�d�em istotnym i du-
chowo najwa�niejszym, jednak pod wzgl�dem muzycznym skrom-
nym. Dlatego wzbogaci� je znacznie r�nymi dop�ywami. Powie-
dzie� mo�na, �e w miar� swego rozwoju, zwi�kszania swoich
zasob�w do�wiadczenia, kantata Bachowska wch�ania w siebie
ca�� �wczesn� muzyk� w jej zasadniczych sposobach kszta�towa-
nia, wzorach i formach. S� tu wi�c kunsztowne, szeroko rozwija-
ne partie polifoniczne (fugowane) - ch�ry o genezie madryga�o-
wej i motetowej, i proste homofoniczne opracowania chora�owych
melodii. S� arie jakby rodem z opery, recytatywy i ariosa, tak�e
duety i tercety; s� r�ne elementy i cz�ci koncertu instrumental-
nego, suity, sinfonie (uwertury). A ca�a kantata w og�le, jako gatu-
nek muzyczny, kszta�towana jest wed�ug regu� kompozycji obo-
wi�zuj�cych w �wczesnej muzyce: praw kanonu i fugi, imitacji i
kontrapunktu, harmonizacji, zasad basu cyfrowanego i regu� zdo-
bienia linii melodycznej.
Nie wiemy, i chyba nigdy dok�adnie nie ustalimy, ile w�a�ci-
wie Bach napisa� kantat ko�cielnych oryginalnych (bo pewn� ich
liczb�, stosunkowo ma��, przerobi� z utwor�w wcze�niejszych-
�wieckich na religijne). Sporo kantat zagin�o; zachowa�o si� po-
nad dwie�cie, kt�re ujmuje katalog Schmiedera-trzy pe�ne rocz-
niki z okresu lipskiego oraz kantaty wczesne.
Zasadniczy porz�dek spu�cizny kantatowej Bacha wyznacza
nie numeracja katalogowa, ale cykl roku ko�cielnego, nast�pstwo
niedziel i �wi�t; na ka�d� bowiem niedziel� i ka�de �wi�to prze-
znaczone s� odpowiednie czytania, do czego dostosowuje si� tre��
s�owna, kszta�towana przez librecist�, i jej dramaturgia. Najwybit-
niejsi autorzy tekst�w kantatowych z czas�w Bacha to Salomon
Franck, Ermann Neumeister i Picander (C.F. Henrici). Tego rodza-
ju kantatow� s�u�b� Bo�� pe�ni� Bach przez wiele lat, z pewnymi
przerwami; okre�la�a ona w jakim� sensie jego codzienn� egzy-
stencj�. Sama za� forma kantaty przechodzi w jego tw�rczo�ci
znamienn� ewolucj�.
W okresie wczesnym, w M�hlhausen, pisze Bach kantaty w
stylu swoich siedemnastowiecznych poprzednik�w, nie "ska�o-
ne" jeszcze wp�ywami opery, bez arii i recytatyw�w, odznaczaj�-
ce si� urokiem �wie�o�ci; kompozycje "madryga�owe" oparte
na melodiach chora�owych, z nich wywiedzione, a polegaj�ce
g��wnie na dialogach mi�dzy ch�rem - lub zespo�em solist�w - a
solistami. W okresie Weimarskim Bach wykszta�ca nowy typ kan-
taty, zasadzaj�cy si� na nowej dramaturgii (teksty Francka i Neu-
meistra). Wyodr�bniaj� si� poszczeg�lne numery, centraln� for-
m� kantaty staje si� aria. Najbardziej za� obfita tw�rczo�� lat
lipskich bazuje ju� na okre�lonych wzorcach i schematach wy-
wiedzionych z jednego zasadniczego. Kantata sk�ada si� miano-
wicie:
-z ekspozycji (tre�ciowej) jej tematu g��wnego w postaci roz-
wini�tej partii ch�ralnej (o strukturze polifonicznej, cz�sto bardzo
kunsztownej) b�d� te� w formie rozwini�tej solowej arii;
- rozwini�cia g��wnego tematu kantaty w postaci recytatyw�w
i arii, tak�e duet�w (na r�ne g�osy);
- z chora�u zamykaj�cego kantat� w charakterze konkluzji.
Ten zasadniczy schemat mo�e by� redukowany, uszczuplany
(kantata solowa) b�d� rozszerzany (kantata dwucz�ciowa na �wi�-
ta bardziej uroczyste).
Oratorium na Bo�e Narodzenie
Spot�gowaniem, zwielokrotnieniem formy kantaty jest Oratorium
na Bo�e Narodzenie (Weihnachts-Oratorium,1734). Nazw� ora-
torium - o bogatych ju� wtedy tradycjach -formy �ywej i dla epo-
ki baroku reprezentatywnej (w tych latach powstaj� w Anglii ora-
toria H"ndla) pos�u�y� si� Bach jeszcze dwa razy: w kantatach
na Wielkanoc (Oster-Oratorium, 1736) i na Wniebowst�pienie
(Himmelfahrts-Oratorium,1740). Jak zauwa�a Schweitzer, nazwa
ta u Bacha niewiele ma wsp�lnego z form� dramatyczn� baroko-
wego oratorium o tre�ci i akcji biblijnej; natomiast odnosi si� do
�wi�t szczeg�lnie uroczystych. W tradycji niemieckiej, protestanc-
kiej istnieje �redniowieczna jeszcze nazwa "historia" (Historie),
tycz�ca �wi�t dla chrze�cija�stwa najwa�niejszych - Bo�ego Na-
rodzenia i Zmartwychwstania. Tak wi�c Bachowi, w jego orato-
riach Bo�onarodzeniowym i Wielkanocnym, patronowa�by raczej
o sto lat wcze�niejszy Heinrich Sch�tz (Weihnachtshistorie i Au-
ferstehungshistorie).
Oratorium na Bo�e Narodzenie jest - obok Pasji wed�ug
�w. Mateusza- najd�u�szym dzie�em Bacha. Obejmuje te� swym
przeznaczeniem najd�u�szy okres �wi�teczny roku ko�cielnego-
Bo�ego Narodzenia. Na oratorium to sk�ada si� sze�� kantat. Trzy
pocz�tkowe przeznaczone s� na trzy kolejne dni w�a�ciwych �wi�t;
czwarta - na uroczysto�� nadania imienia Jezusowi (Nowy Rok);
pi�ta - na pierwsz� niedziel� po Nowym Roku; sz�sta wreszcie-
na uroczysto�� Objawienia si� Chrystusa (Festo Epiphanias-�wi�to
Trzech Kr�li wed�ug katolickiej tradycji ludowej). Ca�o�� (zacho-
wana w r�kopisie stanowi�cym podstaw� �r�d�owego wydania
w Dzie�ach Wszystkich) zosta�a przez Bacha przygotowana w Lip-
sku w 1734.
Podstaw� i rdzeniem tekstu Oratorium s� wybrane wersety z
Ewangelii �w. �ukasza i �w. Mateusza. Do tego dochodz� teksty
pie�ni ko�cielnych i madryga�owe, w wi�kszo�ci powsta�e jako
przer�bki r�nych utwor�w okoliczno�ciowych. Autorem prze-
r�bek, jak r�wnie� cz�ci tekst�w oryginalnych jest prawdopo-
dobnie C.F. Henrici (Picander); mo�e i sam Bach przystosowywa�
do swojej muzyki owe teksty.
Weihnachts-Oratorium jest wprawdzie zbiorem (cyklem)
odr�bnych kantat, sprawia jednak wra�enie zakomponowanej
ca�o�ci; dzie�a-w rozleg�o�ci, r�norodno�ci i mnogo�ci szcze-
g��w-jednolitego, w podobnym znaczeniu jak Msza h-moll
i Pasje. Bach bowiem, wiedziony intuicj� geniusza wiel-
kich form i monumentalnych architektur, wykorzystuj�c
swe kompozycje wcze�niejsze, dobiera� je pod wzgl�dem og�l-
nej atmosfery, wsp�lnego kolorytu emocjonalno-d�wi�kowe-
go. W ca�o�ci wi�c muzyka Oratorium na Bo�e Narodzenie
jest inna od muzyki Pasji czy Mszy h-moll, mimo �e utworzo-
na z tego samego zasadniczo materia�u co wi�kszo�� Bachow-
skich kantat. Jej odr�bno�� zaznacza si� przede wszystkim
w ch�rach i scenach zespo�owych (duety, tercet, kwartet).
Jest inna przez aur� od�wi�tnej, w�a�nie Bo�onarodzeniowej
rado�ci.
Bachowski teatr religijny - przedstawienie �wi�tych spraw w
muzyce-rozgrywa si� tu wed�ug ustalonego i rozwini�tego uprze-
dnio w Pasjach wzorca, w kilku zasadniczych planach.
Plan pierwszy, najbardziej eksponowany, to ch�ry od�wi�tne i
"jubiluj�ce", triumfalne i radosne - otwieraj�ce (kantaty I, II, III,
VI), tak�e zamykaj�ce; dane w pe�nym blasku instrumentacji, z
barokow� z�ocist� �wietlisto�ci� (tr�bki!), wyrazisto�ci� muzycz-
nej konstrukcji, si�� rytmu. S� to ch�ry radosnej Nowiny, kol�do-
wej rado�ci z Narodzenia Pana. Od�wi�tno�ci przydaje tu koloryt
instrumentalny; w ramach barokowej orkiestry Oratorium ma ob-
sad� maksymaln�: 2 flety, 2 oboje, 2 oboje d'amore, 3 oboje da
caccia, 3 tr�bki, 2 corni da caccia (rogi my�liwskie), kot�y, smycz-
ki, continuo (organy).
Gospodarowanie tym bogactwem w partyturze daje efekty
barokowego malarstwa d�wi�kowego; jest to najbardziej barwna
z Bachowskich partytur, po Koncertach brandenburskich. W spo-
s�b znamienny dla Bacha splataj� si� tutaj trzy wzorce sztuki in-
strumentacji i kolorystyki: (1 ) najbardziej osadzony w tradycji,
"ch�ralny"; (2) wsp�czesny Bachowi, odpowiednio rozk�adaj�cy
proporcje barw: podstawy basowej, pastelowego t�a, koloruj�ce-
go blasku (tr�bki) i kontrapunktuj�cych linii (zw�aszcza w ariach);
(3) wreszcie wzorzec barwy samoistnej i ekspresyjnej, jakby za-
powied� stylu klasycznego i romantyzmu.
Drugi plan, wobec ch�r�w r�wnorz�dny, to plan arii; lirycz-
ny, ale i pe�en energii �ycia. Aria owocuje ansamblem. S� to naj-
pi�kniejsze miejsca w Oratorium, odkrywcze pod wzgl�dem bar-
wy i niuans�w kolorystycznych; dialogi g�osu solowego z ch�rem
(nr 7 "Er ist auf Erden"), duety liryczne (nr 29 "Herr, dein Mitleid"),
dramatyczny tercet (nr 51 "Ach, wenn wird die Zeit erscheinen"),
ko�cowy kwartet recytatywny (nr 63 "Was will der Hollen Schre-
cken nun"). Tu ju� Bach jakby zapowiada najwi�kszego mistrza
operowego ansamblu - Mozarta.
Chora� - �piew ch�ralny - jest, podobnie jak w Pasjach, naj-
bardziej wyra�nym znamieniem religijnego charakteru dzie�a; to
muzyczny wyraz modlitwy powszechnej, w skupieniu samej fak-
tury d�wi�kowej (kontrapunkt nota contra notam, zdwojenia g�o-
s�w wokalnych przez instrumenty). Chora� pojawia si� wewn�trz
kantat; tak�e je zamyka - w kszta�cie bogatszym, z przydan� par-
ti� instrumentaln�. Pasja Mateuszowa ma melodi� chora�ow� prze-
wodni�, powracaj�c� wielokrotnie (z r�nymi tekstami); podob-
nie i tu kol�da Vom Himmel hoch (Z nieba wysokiego) jest
motywem przewodnim ca�ego dzie�a.
Wreszcie- istotna dla formy oratorium narracyjno��, relacja-
w recytatywie. Mamy tu dwa jego rodzaje: skonwencjonalizowa-
ny j�zyk Ewangelisty (recitativo secco) i rozwini�ty ekspresyjnie
recytatyw tak�e innych g�os�w i postaci (z bogatym nastrojowo-
ekspresyjnym t�em instrumentalnym). Chora� z recytatywem (reci-
tativo accompagnato) spotykaj� si� i przenikaj� w p�aszczy�nie
symboliki religijnej: w brzmieniu g�os�w anielskich, w naiw-
nie-wznios�ym wyobra�eniu nieba sk�aniaj�cego si� ku ziemskim
nizinom.
Dramaturgia
Kilkadziesi�t lat przed urodzeniem Bacha, na prze�omie stule-
ci XVI/XVII, s�owo poetyckie j�o porusza� muzyk� inaczej ni� w
poprzednich wiekach. A to renesansowo-barokowe poruszenie
zwiastowa�o prze�om w dziejach muzyki, poj�tej jako sztuka sym-
boliki d�wi�kowej, ekspresji znacz�cych. Muzyka stanie si� teraz
sztuk� dramatyczn� w pe�nym i nowo�ytnym sensie.
C� to znaczy jednak w odniesieniu do muzyki Bacha "dra-
maturgia" i "sztuka dramatyczna"? Dwa znaczenia muzycznej dra-
maturgii trzeba tu rozr�ni�:
-dramaturgii teatralnej, dla kt�rej muzyka jest tylko �rodkiem;
-wewn�trznej, immanentnej muzyce, dramaturgii formy.
Czasy baroku to r�wnie� epoka teatru, intensywnej teatralno-
�ci. Sztuka teatru, rozkwit�a bujnie ju� w XVI wieku w czasach
renesansu, teraz dominuje: teatr el�bieta�ski i teatr szekspirowski
- w Anglii; w�oska commedia dell'arte i teatr hiszpa�ski; wielcy
tw�rcy teatru francuskiego - Racine, Corneille, Molier. Tragedia i
komedia, teatr muzyczny, opera. Pierwiastek teatralny przenika
sfer� artystyczn�. Wszystko mo�e by� przedstawione na scenie:
s�owem, gestem, ruchem, kostiumem, ta�cem, pantomim�; s�u��
temu ca�e systemy konwencji sztuki scenicznej. Najlepszym za�
medium takiego przedstawienia s�owa na scenie - rzeczywistej
b�d� wyobra�onej -jest muzyka. W dobrych dla sztuki i szcz�li-
wych dla muzyki czasach baroku s�owo poetyckie szuka muzyki,
aby si� tym bardziej uwidoczni�, tym mocniej i sugestywniej prze-
jawi�, tym wyra�niej ukaza� swoj� tre��. St�d rodzi si� "ba�� mu-
zyczna favola in musica dramat muzyczny dramma per mu-
sica); st�d sacrae rappresentatione i oratorium. S�owo szuka muzyki
nie ca�kiem jeszcze �wiadome jej si�y sugestii i mocy wyrazowej.
Wszyscy kompozytorzy tej epoki - wielcy, wybitni, przeci�tni-
sk�aniaj� si� ku teatrowi, nawet gdy opery faktycznie nie uprawia-
j�; tak�e, gdy ograniczaj� si� tylko do pisania muzyki czysto in-
strumentalnej. Ile� teatralno�ci, scenicznego efektu mamy na przy-
k�ad w sonatach Bibera, najwybitniejszych dzie�ach sztuki
skrzypcowej przed Bachem. Powiedzie� mo�na wr�cz, �e im wi�k-
szy kompozytor w czasach baroku (ok.1600-ok.1750), tym bar-
dziej jego muzyka przenikni�ta jest pierwiastkiem teatralnym.
W przeciwie�stwie do swego r�wie�nika H"ndla i nieco star-
szego Telemanna, Bach nie komponowa� oper ani zbli�onych do
opery teatralnych oratori�w; nie pisa� muzyki przeznaczonej bez-
po�rednio dla teatru. A przecie� nazwany by� mo�e jednym z
najwi�kszych muzyki dramaturg�w. Jego muzyka, inspirowana
s�owem, karmi�ca si� nim i przetwarzaj�ca je, bywa teatralna i
operowa w stopniu silniejszym i w sensie szlachetniejszym, ni�
tw�rczo�� wielu kompozytor�w mu wsp�czesnych, przeznaczo-
na na scen�. Bogactwem bowiem i r�norodno�ci� �rodk�w przed-
stawiania Bach przewy�sza wszystkich. Teatr jest w jego kanta-
tach, pasjach, Mszy; potencjalna teatralno�� jest tutaj wyra�na i
silna, wystarczy uwa�nie s�ucha�, z pe�nym zrozumieniem tekstu
s�ownego.
Jest to przede wszystkim teatr religijny, a jego obszar, wr�cz
niezmierzony, wyznaczaj� kantaty. Ich tre��, dramaturgia wywo-
dzi si� z Pisma �wi�tego (Ewangelii, List�w, Dziej�w Apostolskich).
Osi� g��wn� dramaturgii jest relacja Cz�owiek- B�g, Dusza ludz-
ka - Chrystus; g��wnym niebezpiecze�stwem - grzech, pierw-
szym nieprzyjacielem - szatan, ostatecznym i absolutnym schro-
nieniem - �aska i Zbawienie w Chrystusie. Mi�dzy ch�rem
wst�pnym (lub wst�pnym ariosem czy duetem) a ko�cowym cho-
ra�em rozgrywa si� poetycka akcja, kt�r� opowiada tekst kantaty.
W kantatach p�niejszych, z okresu lipskiego, ta akcja quasi-ope-
rowa rozgrywa si� w recytatywach, ariach, duetach; symboliczne
postacie monologuj� i dialoguj�. W recytatywach zawarty jest ko-
mentarz i klucz teologiczny; w ariach i duetach - poetycka refle-
ksja, a nierzadko i dramatyczny dialog.
Do opery, tym razem komicznej, zbli�one s� niekt�re kantaty
�wieckie. Tu zw�aszcza dwie kantaty - O kawie i Ch�opska - sta-
nowi� arcydzie�a muzycznego humoru, przyk�ady mistrzowskie-
go rozgrywania sytuacji komicznych. I w�a�nie te kantaty �wiad-
cz� dobitnie, �e Bach, gdyby chcia�, m�g�by skutecznie
rywalizowa� na polu muzycznej komedii baroku z najwybitniej-
szymi �wcze�nie mistrzami tego gatunku: Telemannem, H"ndlem,
Pergolesim.
Wy�szy stopie� sceniczno�ci dzie�a teatralnego przedsta-
wiaj� Pasje - wielkie formy dramatu religijnego, kt�rego ko-
rzenie si�gaj� �redniowiecznych misteri�w. W genialnej syn-
tezie Bach skupia tu wszystkie zasadnicze elementy i
komponenty dzie�a dramatyczno-muzycznego swoich czas�w.
��cz� si� tu zw�aszcza trzy naczelne gatunki wokalno-instru-
mentalne: kantata, opera, oratorium. Ich muzyczna dramatur-
gia zasadza si� na relacji wydarze� zapisanych w Ewangeliach.
Sta�e wi�c tutaj s� (co najwy�ej r�ni�ce si� w szczeg�ach
wynikaj�cych z odmienno�ci relacji poszczeg�lnych Ewange-
list�w): temat, tre��, fabu�a, charakter wydarze�, struktura i kie-
runek akcji, czas i miejsce, a przede wszystkim dob�r i uk�ad
postaci. Niezmienne s� zasadnicze elementy dramatu. Zmien-
ne za�, czyli warunkowane inwencj� tw�rcy s�: dramaturgia
muzyki samej i �rodki muzycznego wyrazu.
Muzyczny dramat pasyjny, w bogatej tradycji tego gatunku,
wywodzi si� z Ewangelii; te za� maj� charakter lu�nych opowie�ci
epickich, relacji zmierzaj�cych do dramatu - w wymiarze ziem-
skim tragicznego- i we� si� przekszta�caj�cych; relacje Ewangeli-
st�w zdeterminowane s� Pasj� - M�k� i �mierci� Chrystusa. Do-
piero. relacja o Zmartwychwstaniu znosi ziemsk� tragiczno��,
nadaj�c ostateczny sens Ewangeliom.
Wywiedziona z Ewangelii Pasja Bacha jest najpe�niejszym dra-
matem muzycznym swego czasu. S� w niej postacie rzeczywiste,
historyczne: Chrystus, Piotr, Judasz, Pi�at, Uczniowie i postacie
poboczne (�ona Pi�ata, s�u��ca, fa�szywi �wiadkowie). S� postacie
symboliczne (Dusza ludzka - g�os duszy i serca). Jest realny histo-
rycznie t�um i symboliczny zb�r wiernych. Postacie indywidualne
dzia�aj�; t�um-zbiorowo�� komentuje i dynamizuje akcj�. Bieg
wydarze� - w relacji Ewangelisty - zmierza nieuchronnie do tra-
gicznego ko�ca. Ale muzyka w Bachowskich Pasjach, s�u��c s�o-
wu, postaciom i akcji wiernie, maksymalnie - dzi�ki ogromnej
sile ekspresji i bogactwu �rodk�w wyrazu - zdominowuje akcj�
dramatyczn�. Jest niezb�dna, absolutnie konieczna, aby taki dra-
mat m�g� si� scenicznie czy quasi-teatralnie przejawi�, w pe�ni
rozegra� i na s�uchaczy z odpowiedni� sugesti� oddzia�a�. Cz�o-
wiek wierz�cy, chrze�cijanin, zdolny jest, oczywi�cie, prze�ywa�
wewn�trznie, bez �adnej muzyki, czyst� tre�� o M�ce i Odkupie-
niu, rozwa�a� i rozpami�tywa�. Dopiero jednak dzie�o muzyczne
Bacha pozwala na prze�ywanie relacji ewangelicznej tak�e w pe�-
nym wymiarze estetycznym, poprzez wsp�granie wszystkich swo-
ich element�w: epickich recytatyw�w, lirycznych arii, dramatycz-
nych i modlitewnych ch�r�w.
Wi�cej - muzyk� dramat�w pasyjnych Bacha poruszony do
g��bi b�dzie ka�dy cz�owiek czu�y na warto�ci muzyki kr�gu kul-
tury Zachodu, rozumiej�cy ekspresyjno-znaczeniowo-symbolicz-
n� muzyki tej mow�. W tym te� sensie dramatyczne Pasje Bacha
s� r�wnie bliskie ludziom wierz�cym, co od wiary w �cis�ym sen-
sie odleg�ym. Albowiem struny pi�kna, kt�re Bach tu porusza, jed-
nocz� ludzi w wy�szym jeszcze, ponadwyznaniowym obszarze
prze�y�.
Motety
Siedem motet�w - kompozycji r�nych rozmiar�w - w motetach
I, II, IV, V na ch�r podw�jny, w III, VI i VII - pojedynczy z towarzy-
szeniem instrumentalnym-wymaga zespo�u o najwy�szych kwa-
lifikacjach. Teksty (wszystkie w j�zyku niemieckim) wzi�te s� ze
Starego i Nowego Testamentu oraz z chora�u protestanckiego. Bach
pisa� swoje motety, podobnie jak wi�kszo�� utwor�w wokalnych
na zam�wienie. Po �mierci kompozytora, gdy jego genialn� sztu-
k� usun�y w cie� na jaki� czas nowe pr�dy, te w�a�nie dzie�a
utrzymywa�y si� niezmiennie w praktyce wykonawczej, zw�aszcza
ch�ru ko�cio�a �w. Tomasza w Lipsku (Mozart, bawi�c przejazdem
w Lipsku w 1789 roku, s�ucha� motetu Singet dem Herrn).
Bach by� �wiadom bogactwa muzycznej tradycji kryj�cego si�
w nazwie "motet". W jego motetach mamy wi�c nawi�zanie do
p�norenesansowej sztuki polifonicznej (imitacja, cantus firmus,
kontrapunktowanie, polifonia linearna, technika akordowa, ma-
ksymalna ruchliwo�� g�os�w). Zarazem s� to dzie�a nowoczesne,
odznaczaj�ce si� wysokim poziomem �wiadomo�ci kompozytor-
skiej. Motety Bacha dowodz� r�wnie�, �e w jego polifoniczno-
kontrapunktycznym my�leniu centralne miejsce zajmuje idea fugi.
Jak bardzo jest ona dynamiczna i formotw�rcza pokazuje r�no-
rodno�� muzycznych proces�w i zdarze�, kt�re odnajdujemy w
Bachowskich motetach. Idea fugi owocuje w nich rozwini�t� tech-
nik� polifoniczno-przetworzeniow� i efektownymi uk�adami prze-
strzennymi. Znamieniem nowoczesno�ci tych wokalnych kompo-
zycji jest ich swoisty instrumentalizm. Motety Bacha to ostatnie
wybitne zjawisko w historii tej starej, wielowiekowej formy.
Pasje
Nie wiemy dok�adnie, ile Bach napisa� pasji; starsi badacze (m.in.
Schweitzer) m�wi� o pi�ciu, nowsi -o trzech (w tym -�ukaszowa
o autentyczno�ci w�tpliwej). Bachowska spu�cizna kompozytor-
ska zawiera dwa pe�ne arcydzie�a pasyjne: Pasj� wed�ug �w. Jana
- z roku 1723 (z tekstami poetyckimi Brockesa) i Pasj� wed�ug
�w. Mateusza-z 1729 roku (ztekstami poetyckimi Picandra). Mu-
zycznym pierwowzorem drugiej Pasji by�a dla Bacha skompono-
wana przeze� w roku 1720 Kantata na �mier� ksi�cia Leopolda
von Anhalt-K"then.
Pasja Janowa - stosownie do relacji Ewangelisty - ma szczu-
plejsze rozmiary i skromniejsz� obsad�; jest te� bardziej drama-
tyczna i dynamiczna, wi�kszy w niej udzia� kr�tkich interweniuj�-
cych ch�r�w.
Pasja Mateuszowa jest znacznie d�u�sza, rozleg�a, epicka i li-
ryczna jednocze�nie; podzia� na dwa ch�ry wokalno-instrumen-
talne przydaje jej znamion monumentalizmu. Stanowi ona naj-
wi�ksze arcydzie�o w historii form pasyjnych.
Kilkuwiekowy ci�g rozwoju prowadzi od pasji chora�owej, po-
przez pasj� motetow�, pasje Sch�tza, a� do barokowego wzorca pa-
sji oratoryjnej, kt�ry podejmie i zwie�czy Bach. Szczeg�lnie wa�na
jest tu protestancka tradycja pasji, zw�aszcza blisko stuletni okres-
poczynaj�c od pasji Sch�tza, ascetycznych, pozbawionych koloru
instrumentalnego, solowo-ch�ralnych, opartych g��wnie na recyta-
tywie Ewangelisty. Pod koniec XVII wieku muzyczna relacja o M�ce
Pa�skiej przeobra�a si� i wzbogaca o formy barokowej poezji reli-
gijnej; wch�ania te� elementy opery (aria). Powstaje nowy wzorzec
pasji oratoryjnej, w kt�rym tekst jest po��czeniem relacji ewange-
licznej, wsp�czesnej poezji religijnej i nabo�nych pie�ni protestanc-
kich (chora��w). Takie pasje komponuj� m.in. Keiser, Telemann,
H"ndel. Ale dopiero Bach stworzy na kanwie tych wzor�w teksto-
wych arcydzie�o muzyki religijnej. Rzecz opiera si� na tek�cie Ewan-
gelii; w relacji �w. Mateusza jest on obszerniejszy i obejmuje wyda-
rzenia od przygotowa� Paschy (Ostatniej Wieczerzy) po z�o�enie do
grobu. To zasadnicza p�aszczyzna akcji dzie�a. Sk�adaj� si� na ni�:
recytatywy Ewangelisty, recytowane kwestie Chrystusa, podkre�lane
melodyjnymi frazami instrument�w smyczkowych; relacje innych po-
staci (Piotr, Judasz, Pi�at, fa�szywi �wiadkowie); kr�tkie ch�ry inter-
weniuj�ce (uczniowie, �o�nierze, t�um). W�tki ewangeliczne rozwi-
jaj� si� w dw�ch r�wnoleg�ych planach: chora��w i arii. Ca�o��
architektury wspiera si� na czterech pot�nych ch�rach (wst�pny,
zamykaj�cy scen� pojmania, zamykaj�cy cz�� pierwsz�, fina�owy).
Bach traktuje temat maksymalnie: najpi�kniejsze melodie, naj-
subtelniejsze barwy i harmonie, najkunsztowniejsze faktury i kon-
trapunkty; zr�nicowany aparat wykonawczy, charakterystyczna
kolorystyka d�wi�kowa barokowej orkiestry: pastelowe zdwoje-
nia (smyczki - drzewo) i refleksyjno-elegijny koloryt tutti ; rozwi-
ni�ta technika koncertuj�ca solowych instrument�w (g��wnie w
ariach).
Pasja Bacha jest form� religijnego teatru wyobra�ni. Tekst daje
podstaw� dramaturgiczn� (relacja wydarze� ewangelicznych),
okre�la intencje, ukierunkowuje uczucie i my�l. Muzyka je o�y-
wia. Dzi�ki niej Pasja staje si� arcydzie�em sztuki religijnej. W
dziejach teatru religijnego Pasje Bacha zajmuj� miejsce szczeg�l-
ne, jako dwa najwi�ksze dzie�a sztuki chrze�cija�skiej, nowe wcie-
lenie ducha �redniowiecznych misteri�w o M�ce Pa�skiej. Czasu
misteri�w si�ga zamys� podzia�u przestrzennego, kilkuplanowo-
�ci akcji pasyjnej (co jest szczeg�lnie znamienne dla Pasji Mate-
uszowej; przypomina to kanoniczne formy malarsko-rze�biarskiej
sztuki religijnej: tryptyk o�tarzowy, Drog� Krzy�ow�. Podobne tu
proporcje mi�dzy pierwiastkiem epickim a dramatycznym. Dzie-
lony symetrycznie ch�r, wspomagany orkiestr�, wyznacza prze-
strze� akcji - rozci�g�o��, perspektyw�. Przestrze� urzeczywist-
nia si� w dialogu ch�r�w, w bogatej polifonii (imitacje, fugi,
technika cantus firmus) i w masie d�wi�ku - akordowym tutti. W
ch�rach stanowi�cych klamr� dzie�a (ch�r wst�pny, ch�r zamy-
kaj�cy cz�� pierwsz�, elegijny ch�r finalny) przestrze� jest ma-
ksymalnie wype�niona w�a�ciwym dla Bacha sposobem harmo-
nijnego zestrojenia odr�bnych plan�w polifonicznych. Ch�ry
interweniuj�ce, inspirowane przez recytatyw Ewangelisty, s� g��w-
nym �rodkiem dramatycznego efektu, przyspieszaj� i dynamizuj�
ci�gi wydarze�; dzi�ki ch�rom zyskuj� one niemal naoczn� wy-
razisto��.
Msza h-moll
Msza h-moll jest najd�u�sz� msz� muzyczn�, jak� kiedykol-
wiek skomponowano. Mie�ci si� w historii muzyki mszalnej i wy-
wie�� mo�na jej genez� si�gaj�c do mszy chora�owej �redniowie-
cza i do wielkiej epoki mszy polifonicznej XV-XVI wieku. A mimo
tak bogatej tradycji pozostaje dzie�em odr�bnym, jedynym - nikt
nie skomponowa� mszy podobnej; sam Bach m�g� uczyni� to tyl-
ko raz jeden (napisa� jeszcze cztery skr�cone Msze lutera�skie).
Msza h-moll nie jest formalnym monolitem. Sk�ada si� z czterech
odr�bnych kompozycji pisanych w r�nych latach: obejmuje Ky-
rie i Gloria z roku 1733; Credo powsta�o w 1732; Sanctus jest
z roku 1736; cz�� ostatnia, obejmuj�ca Osanna, Benedictus,
Agnus Dei, Dona nobis pacem, powsta�a w latach 1738-39. Nie-
kt�re cz�ci (Gloria, Crucifixus z Credo, Agnus Dei) mia�y swe
pierwowzory we wcze�niejszych kantatach.
Pe�ny tekst mszalny, tradycyjnie od wiek�w poddawany umuzycz-
nieniu, Bach tutaj przekomponowuje, rozwija pod wzgl�dem muzycz-
nym wk�adaj�c w to maksimum inwencji. Na kanwie liturgicznego te-
kstu realizuje samoistne formy i gatunki muzyczne: fug� (tu - centrum
pracy kompozytorskiej), kanon, ari�, duet. Polifonia - imitacje �cis�e i
swobodne, r�ne gatunki kontrapunktu - stanowi g��wny obszar pracy,
a tak�e homofonia - bloki wsp�brzmie� (jak w Gloria czy Sanctus). Te-
ksty dw�ch najobszerniejszych narracyjnych cz�ci Mszy dzieli Bach na
wyodr�bnione wersety, jest to partykulacja teologiczna: Gloria in excel-
sis, Et in terra pax, Laudamus te, Gratias agimus tibi, Domine Deus, Qui
tollis peccata mundi, Qui sedes ad dexteram Patris, Quoniam tu solus
sanctus, Cum Sancto Spirito. Credo in unum Deum, Patrem omnipoten-
tem Et in Unum Dominum, Et incarnatus est, Crucifixus, Et resurrexit, Et
in spiritum Sanctum Dominum, Confiteor, Et expecto. - I nadaje tym
cz�ciom - kolejnym fazom liturgicznej narracji - stosowny do tekstu
wyraz muzyczny.
Przedstawiane tu s� - poprzez rozwijanie form �ci�le muzycznych-
pot�ga si�a, moc i g��bia modlitwy jednocz�cej: w dw�ch fugach wst�p-
nego Kyrie (pierwsza - epicko wyd�u�aj�ca narracj�, druga - dramatycz-
nie j� spi�trzaj�ca) przedzielonych �arliwym duetem polifonicznym (Chri-
ste eleison); w skupionym lirycznie, intensywnym pi�knie arii Agnus Dei;
i w pe�nej si�y, sposobem fugowym wznosz�cej si� pro�bie o pok�j po-
wszechny (Dona nobis pacem), zamykaj�cej Msz�.
Bach ofiarowa� Msz� h-moll Augustowi III, kr�lowi saskiemu i
polskiemu rezyduj�cemu w Dre�nie, z pro�b� o nadanie mu tytu-
�u nadwornego kompozytora. Jaros�aw Iwaszkiewicz, w monogra-
fii wydanej w dwusetn� rocznic� �mierci Bacha, tak opisuje te
�mudne zabiegi:
"Poszukiwanie jakiego� odszkodowania za niefortunne starcia z prze-
�o�onymi szko�y i ko�cio�a �w. Tomasza zapewne doprowadzi�o go do
do�� poni�aj�cych stara� o przyznanie mu tytu�u muzyka i kapelmistrza
nadwornego Augusta III. Ubiega� si� o ten tytu� d�ugo, ofiarowuj�c to
Augustowi III, to jego �onie Marii J�zefie t� lub inn� kantat�: na imieni-
ny, na urodziny syna, na uczczenie r�nych dworskich okoliczno�ci.
Augustowi III ofiarowa� tak�e dwie pierwsze cz�ci Mszy h-moll z najpo-
korniejszym listem wiernego poddanego. Tutaj kompromis jest jeszcze
wi�kszy. Bach by� szczerze i g��boko wierz�cym protestantem; sam�
osnow�, zasadniczym fundamentem jego muzyki jest lutera�ski chora�;
jeszcze niedawno sw� Od� �a�obn� sk�ada� ho�d matce Augusta III, Kry-
stianie Eberhardynie; przez swe rozstanie z Augustem Mocnym, nieko-
ronowanie na kr�low� polsk�, niech�� do katolicyzmu - Krystiana Eber-
hardyna by�a dla poddanych elektora saskiego symbolem nieugi�tego
protestantyzmu. I oto Bach pisze sw� katolick� msz� dla kr�la-renegata!
W�tpliwe, czy senny i leniwy umys� kr�la, najn�dzniejszej chyba krea-
tury, jaka zasiada�a na tronie polskim, zdo�a� cho�by w przybli�eniu oce-
ni� warto�� ofiarowanych mu przez kompozytora dar�w.
Kr�l - mimo �e o Bachu s�ysza�, a nawet zna� go zapewne osobi�cie,
gdy� godzi� go z rad� miejsk� podczas swojego pobytu w Lipsku -oci�-
ga� si� z przyznaniem mu tyle upragnionego tytu�u. Trudno jest wpraw-
dzie w tym wypadku wini� Augusta. Podanie swoje Bach datowa� dnia
27 lipca 1733 - to znaczy przed sam� elekcj� i wyjazdem Sasa do Pol-
ski. Przez pierwsze lata panowania musia� on my�le� o wzmocnieniu i
zapewnieniu zdobytego podst�pem tronu - nie w g�owie mu zapewne
wtedy by�y sprawy kapeli pa�acowej i jej znakomitego dyrygenta. Ale
Bach nalega�, z�o�y� drugie podanie - i zapewne przez swego ucznia
Goldberga, kt�ry by� pianist� nadwornym pos�a rosyjskiego w Dre�nie,
hrabiego Keyserlinga, znalaz� bardziej po�redni�, ale skuteczniejsz� drog�
oddzia�ywania na decyzj� kr�la. W tej sprawie nie odgrywa�a zasadni-
czej roli osiemnastowieczna mania tytu��w, cho� i ona zapewne mia�a
pewne znaczenie; jak z podania jasno wynika, chodzi�o mu o wzmoc-
nienie swojej pozycji w Lipsku przez uzyskanie tytu�u dworskiego i o
mo�no�� przeciwstawienia swojego autorytetu autorytetowi wzburzo-
nych przeciw "niepoprawnemu" mistrzowi zacnych ojc�w miasta. Tytu-
�owanie bowiem siebie director musices niewiele pomaga�o, radcowie
dobrze wiedzieli, �e Jan Sebastian jest tylko "jakim� tam kantorem od
�w. Tomasza".
W podaniu do kr�la Augusta Bach powiada wyra�nie:
�� Do tej pory od lat kilku sprawuj� dyrektorium muzyki przy dw�ch g��w-
nych ko�cio�ach miasta Lipska, ale od czasu do czasu przy pe�nieniu
mych funkcji dotykaj� mnie niezawinione krzywdy, a tak�e nieraz umniej-
szenia z funkcjami tymi zwi�zanych akcydencji dozna� musia�em, co
by ca�kowicie usuni�te by� mog�o przez mianowanie mnie prepozyto-
rem dworskiej kapeli Waszej Kr�lewskiej Wysoko�ci...��
Jednak dopiero w ko�cu 1736 roku - dnia 19 listopada - uzyska�
Bach dekret mianuj�cy go kompozytorem nadwornym kr�la polskiego i
elektora saskiego. Ale autorytet mistrza nie zyska� na tym wiele-trudno-
�ci pi�trzy�y si� przed nim po dawnemu."
Magnificat
Magnificat (w tonacji Es-dur) skomponowa� Bach na �wi�ta Bo�e-
go Narodzenia 1723. Przez d�ugi czas by�a znana tylko ta pierw-
sza wersja, wydrukowana przez wydawc� Simrocka w 1811 roku.
Dopiero w drugiej po�owie XIX wieku, dzi�ki penetracjom Filipa
Spitty, autora fundamentalnej monografii Bacha, odkryto p�niej-
sz�, zmienion� w szczeg�ach, wersj� dzie�a, w ramowej tonacji
D-dur, wersj� t� dzi� znamy z licznych wykona�.
Kantaty o podobnej budowie nie spotykamy w ca�ym obsza-
rze tw�rczo�ci wokalno-instrumentalnej Bacha, Magnificat stano-
wi tu gatunek sam dla siebie. Jest to arcydzie�o kompozycji cy-
klicznej, zadziwiaj�ce zwarto�ci� i mistrzostwem budowy
poszczeg�lnych ogniw. Ca�o�� skomponowana wed�ug planu �a-
ci�skiego tekstu ewangelicznego, z dodanym liturgicznym Gloria;
podzia� tekstu na wersy stanowi, tradycyjnie, podst