5955

Szczegóły
Tytuł 5955
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5955 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5955 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5955 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HISTORIA l TEORIA LITERATURt Studia Komitet Redakcyjny ALINA BRODZKA. MARIA JANION (redaktor naczelny), JULIAN KRZY�ANOWSKI, ANIELA PIORUNOWA (sekretarz Redakcji). ZOFIA SZMYDTOWA. KAZIMIERZ WYKA, STEFAN �ӣKIEWSKI 26 PA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY INSTYTUT BADA� LITERACKICH POLSKIEJ AKADEMII NAUK Historia i Teoria Literatury STU Dl A MARTA WYKA GA�CZYNSKI A WZORY LITERACKIE PA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY Indeks opracowa�a LUCYNA MICHALSKA Ok�adk� projektowa�a - EWA FRYSZTAK '\ ' l WST�P Recepcja krytyczna poezji Ga�czy�skiego zawiera wi�cej s�d�w rozbie�nych, i to czasem w spos�b kra�cowy, ni� ocen zgodnych w swojej wymowie zasadniczej. Jednocze�nie widzimy w niej wyra�n� tendencj� do traktowania dorobku Ga�czy�skiego jako zjawiska tak dalece wyj�tkowego i niepowtarzalnego, �e nie potrzebuj�cego uzasadnie� wywodz�cych si� ze wsp�lnych prze�y� ar-tystyczno-spo�ecznych okre�lonej generacji. Z drugiej zn�w strony � na biegunie przeciwnym � umie�ci� mo�na interpretacje socjologiczne (np. ksi��k� Stawara), kt�re poprzestaj� na wkomponowaniu Ga�czy�skiego, w spos�b nie zawsze przekonuj�cy, w szerokie t�o spo�eczne jego epoki. - Dla Stawara wszystkie nieomal fakty �ycia literackiego, jakie maj� miejsce w latach trzydziestych, t�umacz� si� poprzez przypisanie im okre�lonej wymowy spo�ecznej. Jest to post�powanie s�uszne, je�eli si� go nie nadu�ywa. W efekcie ksi��ka Stawara przekazuje obraz poety, kt�rego tw�rczo�� nie posiada wagi autonomicznej w tym sensie, i� definicja jej rozp�ywa si� i zamazuje po�r�d rozlicznych uwarunkowa� socjologicznych.1 Krytycy przedwojenni dokonywali wyra�nego wyboru w tw�rczo�ci Ga�czy�skiego. Nie akceptowali jego �dwoisto�ci", nie brali w og�le pod uwag� logicznej mo�liwo�ci wsp�istnienia w jednym dziele poetyckim warto�ci �przeciwstawnych". Przytoczmy par� przyk�ad�w tych stanowisk oceniaj�cych: Stanis�aw Piasecki wybiera z tw�rczo�ci poety te teksty, kt�re nazywa wierszami �z ducha Uni�owskiego"; s� to: Bal u Salomo- 1 A. Stawar, O Ga�czy�skim, Warszawa 1959. ... ......... Wst�p na, �mier� poety, Na dziwny a niespodziewany odjazd.2 Preferuje wi�c kreacj� okre�lonego typu poety. Gdy pr�bowano przed r. 1939 pasowa� Ga�czy�skiego na poet� idei, odrzucono jego katastroficzne przeczucia, aby wysun�� na plan pierwszy autora Skumbrii w tomacie.3 Stefan Napierski zanegowa� z kolei warto�� wszystkich deka-dencko-cyga�skich wierszy Ga�czy�skiego, nieufnie odnosz�c si� do idei �powrotu do raju".4 Witold Gombrowicz element mistyfikacji, rozumianej jako pewne nowatorstwo formalne, stawia� w rz�dzie najcenniejszych sk�adnik�w poezji Ga�czy�skiego.5 Przed wojn� jedyny chyba Boles�aw Mici�ski pr�bowa� zdefiniowa� liryk� Ga�czy�skiego jako konsekwentny wyraz szczeg�lnej osobowo�ci tw�rczej, zwracaj�c tym samym uwag� na fakt, i� Ga�czy�ski mitologizowa� rzeczywisto�� i w�asne �ycie.6 Mici�ski pos�u�y� si� jednak przede wszystkim argumentami psychologicznymi i aprobuj�c w ca�ej rozci�g�o�ci wyj�tkow� osobowo�� Ga�czy�skiego nie posun�� si� w�a�ciwie poza t� aprobat�. Pomys� portretu poety kontynuowa� po wojnie Jan B�o�ski � w szerszym rzecz jasna zakresie � przyjmuj�c za punkt wyj�cia autonomiczny wygl�d poezji Ga�czy�skiego.7 Charakterystyczne wydaje si� r�wnie� �przesuwanie" ocen pozytywnych od liryki osobistej Ga�czy�skiego w kierunku jego grotesek i wierszy satyrycznych (w studiach Artura Sandauera na przyk�ad). Przytoczyli�my tutaj par� wybranych przyk�ad�w z historii recepcji liryki Ga�czy�skiego, aby pos�u�y� si� nimi jako wst�pnym 'uzasadnieniem post�powania badawczego, charakteryzuj�cego niniejsz� prac�. Wydawa�o si� bowiem konieczne rozpocz�cie rozwa�a� nad 2 S. Piaseeki, Nad wierszami Gatczy�skiego, �Prosto z Mostu" 1937, nr 57�58. 3 M. Piechal, Poeta idei, �Prosto z Mostu" 1938, nr 18�19. 4 St. Napierski, Powr�t do raju, �Ateneum" 1938, nr 2. 5 W. Gombrowicz, Uwagi dyletanta, �Ateneum" 1938, nr 2. 6 B. Mici�ski, Pochylmy si� nad wierszami GalczyAskiego, �Prosto z Mostu" 1936, nr 13. 7 J. B�o�ski, Poeci i inni, Krak�w 1956. Wst�p l Ga�czy�skim raz jeszcze od �obrazu epoki" skonstruowanego przy pomocy wypowiedzi programowych, pochodz�cych �z wewn�trz" m�odego pokolenia, a wi�c odtwarzaj�cych jego najbardziej subiektywn� �wiadomo�� literack� i spo�eczn�. Tego rodzaju ograniczenie rzuca ja�niejsze �wiat�o na motywy tw�rczego post�powania Ga�czy�skiego, stwarzaj�c jednocze�nie konieczn� baz� dla interpretacji dzie�a poety. Czy interpretacja taka spe�nia swoje zadanie, czy poszerza wiedz� o liryce Ga�czy�skiego � odpowiedzie� mo�e tylko czytelnik. I�t i f/.' ^giwie' ib .:. .', r,' I. O PROBLEMATYCE POKOLENIA GA�CZYNSKIEGO Konieczno�� ustalenia cezury pomi�dzy pierwszym a drugim dziesi�cioleciem mi�dzywojennego dwudziestolecia staje si� dla wsp�czesnego historyka literatury faktem coraz bardziej oczywistym. Witnna to by� zreszt� cezura wieloznaczna: dotycz�ca zar�wno og�lnych zagadnie� kulturowych, jak konkretnych koncepcji literackich, postaw pokoleniowych i odpowiedzialno�ci spo�ecznej tw�rcy. Wytyczenie sztywnej i nieprzekraczalnej granicy chronologicznej pomi�dzy epok� Skamandra i epok� Awangardy o tyle wydaje si� trudne, �e zawi�zki pewnych problem�w i postaw ideowych obserwowa� mo�emy na przestrzeni paru lat �przej�ciowych", �e wkroczenie do literatury nowego pokolenia nie oznacza bynajmniej zupe�nego zamilkni�cia poprzedniego. Mo�emy natomiast pos�u�y� si� dat� orientacyjn�, w�wczas przez krytyk� wskazywan�: uznano za ni� rok 1932.l Zwr��my uwag� na nast�puj�c� charakterystyczn� tendencj�: autor Porocznico-wych rozwa�a� dokonuje zabiegu maksymalnego zbli�enia Skamandra i Awangardy, powiadaj�c wr�cz, i� sp�r pomi�dzy nimi by� spraw� wewn�trzn� pokolenia, toczy� si� za� o stopie� zbli�enia do nowoczesno�ci. S�d taki wyznacza granice formacji odmiennej i nowej, b�d�c jednocze�nie wst�pn� jej manifestacj�. i By�� to teza K. Wyki (Porocznlcowe rozwa�ania, �Marcho�t" 1937, nr 2), a tak�e L. Frydego. Podobny pogl�d reprezentuje I. Fik w Rodowodzie spolecznym literatury polskiej. Wed�ug niego w okresie -pierwszym dwudziestolecia �kr�luje orgiastyczny witalizm Bandrowskiego, Boya i Witkiew�cza", przewa�a w nim poezja; Po r. 1932 rozwija si� przede wszystkim epika d���ca do syntez i rewizji przesz�o�ci (D�browska, Kruczkowski). Fik nie uwzgl�dnia jednak wp�ywu najm�odszego pokolenia na ukszta�towanie literatury .lat trzydziestych, co na pewno wp�ywa na, 10 O problematyce pokolenia GaJczy�skiego M�oda literatura lat trzydziestych wyodr�bnia si� i wy�amuje spo�r�d innych, r�wnoleg�ych jej zjawisk literackich poprzez wyra�n� demonstracj� okre�lonego typu �wiadomo�ci: jest ni� poczucie przynale�no�ci do pokolenia naznaczonego i ukszta�towanego podobnym losem historycznym i spo�ecznym. Ta rodz�ca si� wsp�lnota generacyjna przybiera z biegiem lat na sile, przeradza si� w zindywidualizowany wyr�nik pewnych kr�g�w literackich, stanowi o ich odmiennym wygl�dzie. Manifestacje pokoleniowe, tak liczne w�r�d przedstawicieli m�odej literatury lat trzydziestych, zrodzi�y si� w pierwszym rz�dzie z g��bokiego i dramatycznego w swoim uczuciowym wyrazie przekonania, i� wok� owych kr�g�w m�odzie�y literackiej wytworzy�a si� pustka ideowa; za jej g��wn� przyczyn� uznano brak dialogu pomi�dzy pokoleniami.2 Niemo�no�� podj�cia konkretnej dyskusji �wiatopogl�dowej sprawi�a, i� pokolenie lat 'trzydziestych znalaz�o si� w takiej sytuacji duchowej, gdzie brak moralnego autorytetu (czy to wybitnej indywidualno�ci, czy wielkiego pisarza) wyra�nie daje si� zauwa�y� w wyst�pieniach o charakterze programowym.3 St�d odwo�ania do tradycji i pr�by stwarzania jej uproszczenie jego wywodu. Wyka i Fryde post�puj� odmiennie, poniewa� ich postawa oznacza aprobat� poczyna� tego pokolenia, do kt�rego sami nale��. 2 Zob. J. Andrzejewski, Mloda literatura oskar�ona, �Prosto z Mostu" 1935, nr 6�7; A. Rudnicki, Uwagi, �Pion" 1934, nr 8. 3 ��agary" 1931, nr 1: �Czy jeste�my �przekl�tym pokoleniem� i kto jest odpowiedzialny za nasz� tak cz�sto negatywn� i sceptyczn� postaw� wobec �ycia? [i...] Zarzucaj� nam [...] �e jeste�my mocni w negacji, lecz nie dajemy �adnego pozytywnego programu, f...] Negacja jest jednym momentem u�wiadomienia ca�ych lat brni�cia w dotychczasowym ustroju oportunistycznej moralno�ci i prze�ytych kanon�w intelektualnych. Po drugiej stronie czeka nas daleka droga." Przypomnijmy dla porz�dku, i� formu�a �przekl�te pokolenie" pochodzi z wiersza Cz. Mi�osza Ojczyzna. K. Pruszy�ski, Je�li si� za�amali, to tym gorzej, �Problemy" 1935, nr 6/7: �Sami z obecnego pokolenia pochodz�c, mamy o jego warto�ci dosy� pesymistyczne poj�cie. Jest w nim wielu oportunist�w i wielu demagog�w, i wielu karierowicz�w, literat�w gotowych sprzedawa� sw�j pozerskl radykalizm. Czy to widziane przez pryzmat Wsp�lnego pokoju, czy to widziane przez procesy ONR-u, pokolenie to wspania�ym nie jest. Wyros�e z powojny, w spo�ecze�stwie biednym, bez mo�liwo�ci znalezienia zaj�cia, bez wielkich idei, bez wielkich charakter�w, z minimum sumiennej w�asnej pracy poznawczej." To samo pokolenie opisane z perspektywy: St. Napierski (Powr�t do raju, �Ateneum" 1938, nr 2) pisa� o Mi�oszu: �Mi�osz jest w swych z�o�ach psychicznych zadziwiaj�co Jednorodny, niemal prostacki, i to w�a�nie ��czy go z ca�� jego generacj�. Jak oni wszyscy nie potrafi siebie ca�kowa�, staje w os�upieniu przed O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 11 jak gdyby na nowo, dla w�asnych, konkretnych potrzeb, st�d nawracaj�ce wci�� argumenty � manifesty 'm�odo�ci, uznanej przecie� za jeden z podstawowych warunk�w generacyjnej wsp�lnoty-Nawiasem m�wi�c, owa nobilitacja m�odo�ci przypomina nieco te fragmenty teorii Diltheya, wed�ug kt�rych w�a�nie m�odo�� uzna� nale�y za okres najwi�kszej wra�liwo�ci w �yciu cz�owieka. Argument ten, zwi�zany i� uwarunkowaniami wszelkich �filozofii �ycia", zostaje podj�ty przez m�odych. Lecz nie jest oin jedynym czynnikiem rozstrzygaj�cym o indywidualnym wygl�dzie generacji. Obok nie wymagaj�cych racjonalnego uzasadnienia argument�w ze sfery ��ycia" oddzia�uje r�wnie� kultura i grupa pokoleniowa podlega jej wp�ywom w takim stopniu, w jakim czuje si� ona zwi�zana z �rzeczywisto�ci� biologiczn�". S�owem: deklaracje pokoleniowe, o kt�rych tutaj m�wimy, stanowi� jak gdyby po��czenie uzasadnie� biotycznych i kulturowych (w manheimowskim typie).4 Jest rzecz� oczywist�, i� konkretne przemiany historyczne, przede wszystkim fakty �ycia spo�ecznego, ustali�y ostateczn� struktur� �wiatopogl�dow� generacji lat trzydziestych. Etapem wst�pnym, wyzwalaj�cym ukszta�towanie indywidualnej �wiadomo�ci, by�a negacja pierwszej wojny �wiatowej, rozumianej jako �warto�� pozytywna", bo przywracaj�ca Polsce przywileje spo�eczne i polityczne. Nast�puj�ce po niej wydarzenia (wielki kryzys, przewr�t majowy, przewr�t hitlerowski, walki i roz�amy polityczne) ostatecznie utwierdzi�y zasadno�� owej negacji. Przede wszystkim jednak historia, tak gwa�townie rozgrywaj�ca si� na oczach pokolenia, degraduje ostatecznie mit radosnej cywilizacji dwudziestowiecznej, b�d�cy bibli� skamandryt�w, futuryst�w i awangardzist�w. Cywilizacja i industrializacja, niedawno jeszcze obfite �r�d�a inspiracji artystycznej, zostaj� postawione w stan oskar�enia. To z ich przyczyny ulega g��bokim i ne- W�asn� czelu�ci� dopatruj�c si� potwor�w tam, gdzie k��bi si� tylko m�odo��, kt�rej wypad�o wzrasta� w sk��conej od podstaw epoce." 4 Przegl�d stanowisk badawczych dotycz�cych koncepcji pokolenia znajduje si� W: M. Wallis, Koncepcje biologiczne w humanistyce w: Ksi�ga pami�tkowa ku uczczeniu proj. T. Kotarbi�skiego, Warszawa 1959, r�wnie� w artykule M. Ossows-kiej Koncepcja pokolenia, �Studia Socjologiczne" 1963, nr 2. 12 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 13 gatywnym przemianom zar�wno literatura, jak i psychika nowoczesnego cz�owieka.5 Ten zesp� reakcji oraz argument�w skierowanych przeciw cywilizacji przywodzi na my�l bunt modernistyczny. Pami�ta� jednak nale�y, i� dla modernist�w totalna wolno�� jednostki liczy�a si� najbardziej; przedstawiciele pokolenia lat trzydziestych natomiast wybrali swego rodzaju kompromis: broni�c interes�w indywidualnych i jednostkowych pragn�li jednocze�nie sformu�owa� pozytywny program odnowy literatury. Jakim sposobem? Przede wszystkim konfrontuj�c tw�rc�w z �yciem zbiorowym i spo�ecznym, z jego konkretnymi wymaganiami. Konstrukcja pozytywnego systemu warto�ci, odpowiadaj�cego potrzebom ideowym generacji, to jedno z osi�gni�� m�odych tw�rc�w, kt�rzy .zmierzali do zaakcentowania swojej odr�bno�ci duchowej. Lecz nie poprzestali oni tylko i wy��cznie na owej aprobacie zwi�zku artysty z wymaganiami spo�ecznymi. Pragn�li zachowa�, ju� tylko dla siebie, okre�lon� uczuciowo��, okre�lon� psychik�, kt�ra nie zawsze pozostaje w zgodzie z realizacj� obowi�zk�w �spo�ecznych". Znowu bowiem owa uczuciowo�� pokoleniowa wydaje si� by� bliska, w swojej strukturze, modernistycznym do�wiadczeniom. Widz� za� to pokrewie�stwo w przejawach takich chocia�by, jak fatalizm, poczucie schy�kowo�ci: i rozmini�cia si� z epok�, negacja uznanych warto�ci. Istnia�a na pewno w�r�d m�odych �wiadomo�� tego, i� zanurzeni s� w sprzeczno�ciach, kt�re nie spos�b rozwik�a�. Lecz pr�buj�c zwyci�y� �nastrojowo��" broni� konkretnych zada�, stworzyli jednocze�nie charakterystyczn� form� uczuciowo�ci pokolenia lat trzydziestych: �wiadomo�� katastroficzn�. Nie bez powodu przywo�ali�my tutaj przyk�ad modernizmu: w nim bowiem tkwi� korzenie katastrofizmu dwudziestolecia, kt�remu r�wnie� nie by� obcy dekadencki i schy�kowy ton pow�tpiewania w przysz�o�� �wiata. Katastrofizm modernistyczny najkonsekwentniejszy wyraz zyska� ju� poza epok�, w kt�rej si� narodzi�. I tak na przyk�ad �wiatopogl�d tw�rczy S.I. Witkiewicza wspiera si� na przekonaniu o konieczno�ci totalnej katastrofy, obejmuj�cej zar�wno sfer� dozna� 5 Zob. W. Seby�a, Inflacja poezji, �Kwadryga" 1930, nr 5. wewn�trznych cz�owieka (niemo�no�� przezwyci�enia �dziwno�ci istnienia"), jak i sam� literatur� (niemo�no�� stworzenia �czystej formy"). Tote� by� Witkacy katastrofist� pozbawionym jakichkolwiek z�udze�: s�dzi�, i� historia nie posiada �adnego konstruktywnego sensu, i� unicestwia ona �wiat warto�ci duchowych. Natomiast powracaj�ca w latach trzydziestych �wiadomo�� katastroficzna, korzystaj�c w swoich najbardziej og�lnych przejawach z pewnych przes�anek uczuciowo�ci modernistycznej, wzbogaca je wydatnie poczuciem historii. Tote� Witkacego dziwno�� istnienia zostaje jak gdyby przeniesiona w histori�, staje si� jej atrybutem. Pytania o moralno�� historii, przekonanie o nieodwracalno�ci dziej�w, pr�by sprostania biegowi historycznego czasu � takie w�a�nie problemy b�d� towarzyszy�y do�wiadczeniom katastroficznym tych lat. Po raiz pierwszy � uwarunkowany w�a�nie stosunkiem do historii � wkracza do poezji z tak niezwyk�� si�� czas jako jej naczelny temat. Czas niszcz�cy, czas b�d�cy nieod��cznym cieniem ludzkich poczyna�, czas apokaliptyczny nawet. Katastrofa zanurzona w niewymiernym czasie traci konkretno��: staje si� konieczno�ci� � chocia� nie zna si� jej przyczyn.6 I to jest jede-n biegun katastrofizmu, pozorne tylko wyzwolenie od historii. Spory o znaczenie historii 7, o jej wp�yw na jednostk� znajduj� swoje odbicie nie tylko w pro- e zacytujmy przyk�ad niezwykle charakterystyczny dla tej apokaliptycznej wizji dziej�w �wiata. Cz. Mi�osz, Roki (ze zbiorku Ocalenie, Warszawa 1,945, s. 46): Wszystko minione, wszystko zapomniane, "..... tylko na ziemi dym, umar�e chmury, : � � � , - , i nad rzekami z popio�u tlej�ce -�',-'� '. � skrzyd�a i cofa si� zatrute s�o�ce, .:��.... a pot�pienia brzask wychodzi z m�rz. '''" ' Wszystko minione, wszystko zapomniane, wi�c pora, �eby� ty powsta� i bieg�, chocia� ty nie wiesz, gdzie jest cel i brzeg, "' ��'��� ty widzisz tylko, �e ogie� �wiat pali. Teraz ty musisz ciasno oczy mru�y�, � <f bo z g�ry miasta i wody si� spi�trz�, ' � to, co przygniecione trwa�o � naprz�d runie, co naprz�d sz�o � upadnie wstecz. 7 Ich przegl�d odnajdziemy w: N. Assorodobraj, �ywa Historia. �wiadomo�� historyczna: symptomy i propozycje badawcze, �Studia Socjologiczne" 1963, nr 2: 14 O problematyce pokolenia Galczy�skiego gramach, lecz r�wnie� w samej tw�rczo�ci literackiej. Z pocz�tkiem wieku Nietzsche formu�uje pogl�d, i� wyzwolenie si� od historii jest niezb�dnym warunkiem swobodnej tw�rczo�ci; tym samym za� wyra�a kryzys optymizmu pokolenia, kt�re czuje zbli�anie si� wielkich przemian i neguje skonwencjonalizowane warto�ci cywilizacyjne. Rol� prze�omow� w tworzeniu nowej �wiadomo�ci historycznej odegraj� bez w�tpienia obie wojny �wiatowe. Pokolenie lat trzydziestych na kr�tko tylko, bo na par� lat powojennych, uwolnione jak gdyby od ci�aru historii, odnawia swoj� historyczn� �wiadomo�� w katastrofizmie. Dlatego m�wimy o wyzwoleniu pozornym. Obok czasu historycznego pojawia si� problem czasu mitologicznego; s�dzi si� bowiem, i� powtarzanie rytualnych wzor�w mitycznych mo�e spe�ni� rol� obrony przed histori�. Chodzi wi�c o ci�g�o��, najlepiej wyra�on� w Eliotowskiej teorii �wiecznego teraz", czyli czasu �niepodzielnego". Wi��e si� z ni� w spos�b oczywisty �agarystowska wizja symbolicznego raju, wielkiego i szcz�liwego ogrodu ziemskiego 8, trwaj�cego w niewymiernym i wiecznym czasie; lecz raj ten zagro�ony jest przez apokaliptyczn� katastrof� � konkretnej historii nie da si� unikn��, nawet uciekaj�c w �wiat wyobra�ni poetyckiej. Poczucie zagro�enia jednostki, rozpadu warto�ci transcendentnych, ja�owo�ei �ycia duchowego tworz� sytuacj� �samoobrony" indywiduum przed tymi niebezpiecze�stwami. Jednostka rozumiana jako byt duchowy, wewn�trzny, pragnie odzyska� swoj� auitonomi�, swoje znaczenie. Ten klimat duchowy b�dzie zreszt� charakterystyczny dla du�ej cz�ci literatury lat trzydziestych, nie tylko dla generacji wst�puj�cej. Znacz�cym sygna�em okre�lonego nastawienia psychicznego jest wiersz Iwaszkiewicza z tomu Lato 1932. Przytoczmy fragment tego tekstu, opatrzonego mottem z Kanta, poniewa� ilustruje on wyj�tkowo trafnie �w ton, kt�ry skwapliwie zostanie podj�ty przez m�odych: s Tendencja owa ju� w latach trzydziestych doczeka�a si� interpretacji dosy� r�nych: pisano o klasycyzmie i parnasizmie z jednej strony, z drugiej za�: ,,... jak�e nie pasuj� do tej poezji okre�lenia: neoklasycyzm, parnasizm. [,...] Poeta na wskro� romantyczny, zwi�zany z Mickiewiczem i Dantem nie tylko podobnym stosunkiem do harmonii poetyckich, ale i aur� wewn�trzn�..." J. Czechowicz, Ucze� marzenia, �Pion" 1937, nr 3. O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 15 , Lecz przera�enie wi�ksze porywa, Gdy spojrz� w siebie, Bezprawnych orbit spieniona grzywa Ja�� m� kolebie. Tam nie wiruj� mg�awice, ziarna Narodzin wielu, Noc nieprzejrzana, bez dna i czarna, Immanuelu!' Ta sama nuta filozoficznej rozterki odezwie si� w tw�rczo�ci m�odych: W �adzie serca Andrzej ewskiego, w Podr�ach do piekie� Mici�skiego. Mici�ski pisa� mi�dzy innymi w swoich Podr�ach: Tragiczno�� i czyn uwik�ane s� w wzajemnych zale�no�ciach i ich wsp�lnym �o�yskiem jest czas, forma zdarze� i ruchu, czas, w kt�rym co� si� dzieje, kszta�tuje i zamiera, czas, w kt�rym dzia�anie dojrzewa, rozwija si� i niszczeje. [...] Indywidualne zdarzenia tragiczne ods�aniaj� tylko trwa�e, z sam� istot� �wiata dane czynniki, zwi�zki i si�y, kt�re lec�c ponad wolno�ci� cz�owieka prowadz� go z nieuchronn� konieczno�ci� do nieuniknionej i niezawinionej katastrofy, do unicestwienia warto�ci, plan�w, zamys��w i pragnie�.10 Tragiczne i ciemne przeznaczenie cz�owieka mo�e nabra� sensu i jasno�ci w rozmowie z Bogiem. Bohaterowi Andrzej ewskiego dana zostaje ta jedyna, wed�ug pisarza, szansa przezwyci�enia bezsensu ludzkiej egzystencji: Oto, by� mo�e, jedna z tych chwil, o kt�rych cz�owiek nic nie wie, ale do kt�rych zd��a r�nymi drogami i poprzez najzawilsze kr�gi, aby o jakiej� nieprzewidzianej godzinie us�ysze� g�os wezwania. [...] Ju� nie nale�a� do siebie, ju� moc podobna gro�nemu anio�owi wyrywa�a go z bezpiecznego snu i wo�a�a g�osem wielkim i przejmuj�cym. Panie! � szepn�� bezg�o�nie. � Daj mi si��, pozw�l, bym by� od siebie mocniejszy i �ebym ponad siebie wyr�s�. Pozw�l memu sercu przejrze� Tw�j �ad, daj mi �ask� s�yszenia Ciebie... n Przemijanie w czasie posiada aspekt tragiczny. Tragizm jego jest tym wi�kszy, im wi�ksza bezsilno�� cz�owieka. Jeden z naj- � J. Iwaszkiewicz, (inc.) Widz� co nocy bezdeA czarniaw� w: Lato 1932, Warszawa 1933, s. 33. 10 B. Mic��ski, Podr�e do piekie�. Warszawa 1937, s. 17. 11 J. Andrzejewski, �ad serca, Warszawa 1938, s. 138. 16 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego bardziej reprezentatywnych poet�w pokolenia, M. Jastrun, dal w wierszu pt. Te wszystkie rzeczy, kt�re maj� czas przejmuj�cy obraz szczeg�lnego �uprzedmiotowienia" warto�ci, stworzonych przez cz�owieka, ich �odrywania si�" i samodzielnej egzystencji Te wszystkie rzeczy, kt�re maj� czas I trwaj� senne, Lecz nas, lecz nas Dni pop�dzaj� jak bicze rzemienne. - : . <- . Proch z�oty sypie si� z klasycznych miar, ;,�' � Co wczoraj �ywe, ,v Wczorajszy �ar Dzi� ledwo parzy, jak li�� pokrzywy. Gdy owe rzeczy, kt�rych g�sty czas Z wolna dojrzewa, G�ucho, bez szmeru wyrastaj�, z nas Jak wielkie drzewa.12 Ostatnia wreszcie posta� pokoleniowej problematyki to wielka kariera terminu w m�odej krytyce literackiej lat trzydziestych, kt�ra przez pryzmat generacyjny odczytuje literatur� i poprzez ten sam pryzmat j� klasyfikuje. 13 Oczywi�cie zabiegi te ��cz� si� r�wnie� z d��eniem do odnowienia tradycyjnych metod humanistyki. I dlatego Fryde s�dizi na przyk�ad, i� w krytyce polskiej nieproporcjonaln� w stosunku do swojej faktycznej wa�no�ci rol� odgrywa sp�r pomi�dzy �personalistami" a �forma-listami" (pisarz czy dzie�o). W takim kontek�cie kategoria pokole� oznacza r�wnie� �odnowienie" krytyki poprzez wprowa- 1! M. Jastrun, w: Dzieje nieostygle, Warszawa 1935; cyt. za: Wiersze zebrane, Warszawa 1956, s. 94. 13 Sum� teoretyczn� problematyki pokoleniowej, rozumianej jako' narz�dzie literackiej interpretacji, jest K. Wyki Rozw�j problemu pokolenia (�Przegl�d Socjologiczny" 1939, z. 1/2). Najbardziej konsekwentnie pos�ugiwa� si� wyr�nikiem ��wiadomo�� pokoleniowa" L. Fryde w artyku�ach: Dwa pokolenia, �Pi�ro" 1938, nr l, Trzy pokolenia literackie, �pion" 1938 nr 45. W Dw�ch pokoleniach pisa�: �M�ode pokolenie, kt�re wchodzi stopniowo w �ycie, nie mo�e dot�d zdoby� okre�lonej pozycji kulturalnej. To nie jest m�odzie� zdobywcza. Prze�y�a ona wielki wstrz�s: zachwianie si� w posadach �wiata powojennego, i �yje w niepewno�ci jutra, targana l�kiem i niepokojem, [i...] M�oda inteligencja szarpie si�, nie umiej�c zdoby� samowiedzy kulturalnej. Prze�ywa g��boki kryzys subiektywizmu i to przede wszystkim objawia w poezji." O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 17 dzenie do jej repertuaru metodycznego element�w z dziedziny socjologii. Etap wst�pny kszta�towania si� pokoleniowej �wiadomo�ci artystycznej lat trzydziestych oznacza najpierw � jak si� wydaje � wyodr�bnienie i manifestacj� pewnej postawy psychicznej. Niekt�re tej postawy elementy sugeruj� nam nawr�t do modernizmu � przede wszystkim w jego warstwie konstrukcji uczuciowo�ci. Zar�wno �w regres, jak i nowe pierwiastki sk�adaj�ce si� na ca�o�� owej konstrukcji starali�my si� tutaj opisa�. Z kolei za� wymie�my wspomniane propozycje pozytywne, zmierzaj�ce do przezwyci�enia nacisku kryzysowej �wiadomo�ci. Wydaje si�, i� problem centralny, wok� kt�rego skupiaj� si� ��dania zar�wno �wiatopogl�dowe, jak warsztatowe, stanowi rozwi�zanie nast�puj�cej opozycji: jednostka i zbiorowo��, za� w konsekwencji dalszej: pisarz i spo�ecze�stwo. Oczywi�cie opozycja owa znajdowa�a si� w centrum zainteresowania wszystkich walcz�cych ugrupowa� tw�rczych dzia�aj�cych po pierwszej wojnie. I zar�wno futury�ci, jak skamandryci, jak Awangarda indywidualne formu�y jej rozwi�zania czy nowego usytuowania znajdowali. A jednak rozwi�zania te w niespe�na dziesi�� lat po ich og�oszeniu przesta�y wystarcza�. Nowe pokolenie w literatur� wst�puj�ce szczeg�lnie ostro zdaje sobie spraw�, jak wielorakie obowi�zki spoczywaj� na tw�rcy: tote� tw�rczo�� artystyczna (tak j� og�lnie nazwijmy) poczytywana jest za rodzaj dzia�alno�ci spo�ecznej. Lecz tkwi� w tej dzia�alno�ci r�wnie� pewne niebezpiecze�stwa: zawodowi artystycznemu grozi� bowiem mo�e unifikacja, postawa artysty �s�u�ebnego" k��ci si� w jaki� spos�b z postaw� indywidualistyczn�, jest w 'znacznej mierze postawy tej zaprzeczeniem. S�owem, poszukiwano takiej formu�y literatury i takiego wizerunku pisarza, kt�re � odpowiadaj�c na potrzeby �ycia spo�ecznego � zapewni�yby jednocze�nie tw�rczo�ci artystycznej wyodr�bnion� pozycj�. A�eby uzyska� tak� w�a�nie przekonuj�c� i pe�n� formu��, m�odzi zaczynali od wyboru w�asnych wzor�w. Konsekwencj� Wyboru mia�o ^fe^r^i^fz.�nie ostatecznego modelu tw�rczego post�powania^ ^fetory zd�l-nj^by�by ud�wign�� zar�wno rol� ��cznika pomi�dzy pokoleniarfli,\jak fundamentu samo�wiadomo�ci. ' �" %L, � �* . � Ga�czy�ski L 18 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego Norwid � poeta kultury, Brzozowski � wychowawca spo�eczny � oto dwa g��wne punkty wytyczaj�ce lini� zwrotu ku okre�lonej tradycji. Powtarzaj�ce si� za� takie w�a�nie a nie inne lakoniczne definicje zakre�laj� wst�pnie miejsce, jakie zajmuj� Norwid i Brzozowski w �wiadomo�ci kulturalnej pokolenia, obieraj�cego ich za sztandar. Istnieje w Polsce coraz �ywsza t�sknota ku wytworzeniu nowego stylu �ycia. Wi��e si� on �ci�le z odrodzeniem stosunku do przesz�o�ci. [...] W pierwszym dwudziestoleciu naszego stulecia stosunek do przesz�o�ci nie mia� �adnego wyra�nego oblicza. [...] Lata, kt�re id�, b�d� musia�y da� wyra�n� odpowied� na pytanie, czym jest polska tradycja. [...] Szukanie dr�g w �wiadomo�ci i w �yciu, prowadz�cych z rodzimej tradycji w przysz�o��, stanowi nieodzowny czynnik zespolenia naszej kultury.14 Zacytowany fragment pi�ra B. Suchodolskiego uzna� moi�emy za bardlzo dobitne okre�lenie poitrzeb kulturalnych interesuj�cego nas okresu. W r. 1938 stwierdza isi�, i� s� one wci�� �ywe, wci�� �niezaspokojone", �e nie zosta�a jeszcze sformu�owana zadowalaj�ca odpowied�, kt�ra oznacza�aby jednocze�nie uzdrowienie kultury i literatury. Nie chcemy oczywi�cie twierdzi�, i� caiy ci�ar tych zada� wzi�o na siebie, u progu lat trzydziestych, m�ode pokolenie literackie. Natomiast jego interpretacja Norwida i Brzozowskiego jednoznaczna jest z podj�ciem bardzo istotnej ich cz�ci. Obaj ci pisarze mieszcz� si� w pluralistycznym modelu kultury.15 Prawda o nich, a wi�c ich rozumienie nie musi by� jednoznaczne.16 Takie twierdzenia wst�pne otwieraj� furtk� dla swobody adaptacji, lecz r�wnocze�nie dowodz�, z jakiego stanowiska startowali propagatorzy i czciciele: by�o to stanowisko zagro�enia i proponowane wzorce stanowi�y rodzaj obrony. Rehabilitacja tw�rczo�ci Norwida dokonuje si� oczywi�cie przez O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 19 14 B. Suchodolski, Dwudziestolecie, �Kultura i Wychowanie" 1938, z. 4. 15 �Jeden typ kultury to kultura monistyczna, przetwarzaj�ca �ycie na jednolit� mod�� mitu. Drugi typ to kultura pluralistyczna, kt�ra nie redukuje wszystkich dziedzin kultury do jakiego� wsp�lnego mianownika, lecz pozostawia im swobod�, a�eby ka�da dziedzina (literatura, sztuka, nauka, religia) mog�a rozwija� si� prawid�owo, zgodnie ze swoj� d�alektyk�." L. Fryde, Kultura i mit, �Pion" 1935, nr 35. 16 �Obiektywnej prawdy o Brzozowskim nie ma. Istniej� tylko r�ne postacie mitu." L. Fryde, recenzja z ksi��ki B. Suchodolskiego Stanislaw Brzozowski. Rozw�j ideologii, �Droga" 1934, nr 2. ca�y ci�g dwudziestolecia. Zmieniaj� si� jednak, jak s�dz�, mechanizmy wyboru. Przedstawiciel pokolenia skamandryt�w, Tu-wim, widzia� w Norwidzie klasyka romantycznego; przede wszystkim za� korzysta� z Norwidowskiej koncepcji pracy nad s�owem i wzorcowej organizacji warsztatu poetyckiego. Kiedy natomiast przedstawiciel nowego pokolenia i zarazem zdeklarowany norwidysta, Marian Piechal, pisze ksi��k� o poecie, proponuje ju� odmienne rozumienie koncepcji pracy. Wydobywa z niej mianowicie cechy najog�lniejsze: praca winna by� wi�c pi�kna, powszechna, u�yteczna. W tym uj�ciu na plan pierwszy wysuwa si� �metafizyczny" aspekt pracy, jej charakter religijny. Praca staje si� wi�c dogmatem, r�kodzie�o rodzajem odkupienia. Konkretne zagadnienia warsztatu przestaj� Piechala interesowa�. Postulat uwznio�lenia pracy wywiera sw�j wp�yw r�wnie� na sam� literatur�, uszlachetnia j� w pewnym sensie. Norwidowskie poj�cie oryginalno�ci: pomna�anie warto�ci zastanych, otwiera przed wyznawcami Norwida drog� do �wszechkuiMury" ogarniaj�cej liczne i odmienne dziedziny �ycia. Tym samym za� przeciwstawia si� dogmatycznej wierno�ci jednemu modelowi kulturowemu. W r�wnie �ywy spos�b da si� odczyta�, wed�ug Piechala, historiozofia Norwida. I tak na przyk�ad Norwid w spos�b wyj�tkowo aktualny rozumia� zagadnienie spo�ecznych obowi�zk�w Polaka: zwraca� uwag� na niedostatki w tej dziedzinie, szczeg�lnie za� na �brak instynktu gromadnej odpowiedzialno�ci za ca�o��". Wreszcie w�a�nie w Norwidzie � powiada Piechal � odnale�� mo�na zawi�zki nowoczesnej .my�li spo�ecznej: i tak mit klasy heroicznej Sorela mo�e by� zast�piony przez Norwidowski mit narodu heroicznego, za� idee federalistycznorsolidarystyczne Proudhoina Norwidowskim �d'un devoir collectif. Norwid-poeta to przede wszystkim tw�rca niepowtarzalnego stylu lirycznego. Niepowtarzalnego za� dlatego, �e ambiwalentnego: jego granice zamykaj� w sobie patos i ironi�. Patos oznacza heroiczn� postaw� poety; ironia pozwala na stworzenie auto-dystanBu wobec tej w�a�nie postawy, dopuszcza interpretacj� niejednoznaczn�. 17 Potrzeba takiej w�a�nie ironii wyra�nie daje zna� i? W znanym studium Ironia Norwida (�Droga" 1933, nr 11) Stefan Ko�aczkowski zwraca uwag� na ambiwalencj� jako pod�o�e psychologiczne tw�rczo�ci wszystkich 2� 20 O problematyce pokolenia Galczy�skiego o sobie w poezji lat trzydziestych, potrzeba zrodzona z sytuacji spo�ecznej oraz z przewarto�ciowa� na gruncie samej liryki.18 By�a ju� mowa wcze�niej o roli �wiadomo�ci historycznej w strukturze duchowej generacji. Historia rozumiana by�a w tym kontek�cie jako konieczno��, lecz i ograniczenie. Recept� na przekroczenie granic historyzniu znajdowano mi�dzy innymi w�a�nie w Norwidowskiej poezji kultury. Dokonuje si� ona za� przy pomocy heroizmu.19 Poj�cie kultury funkcjonuj�ce w tw�rczo�ci Norwida charakteryzuje si� dwoisto�ci�: z podk�adu spo�ecznego wyrastaj� warto�ci duchowe. Tym samym kultura zostaje zwi�zana �ci�le z �yciem zbiorowym, nast�puje po��czenie dzia�ania z �yciem duchowym, czynu z my�l�. Norwid tak odczytany stwarza� niew�tpliwy pretekst tradycyjny, uzasadniaj�cy podj�cie problematyki: jednostka i zbiorowo��, pisarz i spo�ecze�stwo. Dyskusja -nad wychowawcz� przydatno�ci� my�li Brzozowskiego 20 dla wsp�czesno�ci ju� samym cho�by wyborem takiego w�a�nie problemu centralnego ukazuje potrzeby ideowe m�odego pokolenia. Nie spos�b itutaj odtworzy� z ca�� dok�adno�ci� przebiegu tej dyskusji, r�wnaj�cej si� w zasadzie historii recepcji Brzozowskiego w dwudziestoleciu. Uderza w niej jednak, podobnie jak w przypadku Norwida, uwyra�nienie takich zagadnie�, kt�re wi��� si� z aktualnymi potrzebami kulturowymi oraz og�lnym o nich wyobra�eniem. Pisarstwo jako aktywna dzia�alno��, styl jako miara tej dzia�alno�ci, a jednocze�nie specjalny �rodek wychowawczy organizuj�cy osobowo�� czytelnika � ustosunkowanie si� do takiego w�a�nie zespo�u problem�w (oboj�tne czy pozytywne, czy negatywne) daje wyraz poszukiwaniom ideowego wzorca kultury i literatury w tradycji. Brzozowski � �tw�rca wzrusze� filo- �ironist�w"; uwa�a te�, i� w�a�ciwe rozumienie ironii Norwida t�umaczy jego ��danie wsp�pracy czytelnika z poet�. Norwid jest wi�c jedn� z przyk�adowych mo�liwo�ci realizacji wi�zi spo�ecznej pomi�dzy tw�rc� i odbiorc�. is Szerzej i konkretniej o sposobie Korzystania z Norwida pisz� w rozdziale o Kwadrydze. 19 Zob. K. Wyka, Norwid jako poeta kultury, �Kultura i Wychowanie" 1933, z. 1. 20 L. Fryde, Brzozowski jako wychowawca, �Ateneum" 1938, nr 1; K. Wyka, O ocenie my�li Brzozowskiego, �Pion" 1934, nr 26; K. Wyka, Brzozowskiego krytyka krytyki, �Pion" 1934, nr 26; K. Wyka, Bro� z�udze� i bro� rzeczywisto�ci, �Ateneum" 1938, nr 3. O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego zoficznych" (termin K. Wyki) � zostaje w��czony w najistotniejsze prze�ycia duchowe czytelnika, w �ycie samo. Fryde jednak protestuje � mi�dzy innymi � z ca�� ostro�ci� przeciwko monistycznemu idea�owi kultury Brzozowskiego. W perspektywie wymaga� epoki ma chyba racj�. W jakim� sensie dzia�a w obronie tych warto�ci, kt�re kultura lat trzydziestych zdo�a�a indywidualnie i samodzielnie wytworzy�. Postuluj�c bowiem pluralizm, usprawiedliwia i t�umaczy zasadnicze rozwarstwienie rzeczywisto�ci kulturalnej, pog��biaj�ce si� raczej ni� zanikaj�ce. Historia niezwyk�ej fascynacji dzie�em Brzozowskiego wci�� czeka jeszcze na szczeg�owe badania. Wydaje si�, i� nurt bezkrytycznej akceptacji ideologii Brzozowskiego wi�za� si� r�wnie� w tych latach z jego koncepcjami antropologicznymi. Z Brzozowskiego pr�bowano odczyta�, jak po��czy� w jedno�� bezwzgl�dny prymat tw�rczego �ja" z funkcj� spo�eczn�, z odpowiedzialno�ci� za zbiorowo��. By� mo�e dzia�a�a tutaj r�wnie� romantyczna strona aktywizmu Brzozowskiego i jego filozofii czynu, jak r�wnie� tragizm tkwi�cy w apodyktycznych nakazach filozofii pracy. Problem to zbyt skomplikowany jednak, aby go jednoznacznie rozstrzygn��. Czy we wskazanych tutaj wzorach uda�o si� znale�� rozwi�zanie owej naczelnej opozycji, kt�r� sygnalizowali�my na wst�pie naszych rozwa�a�? Czy w tradycji zosta�a sformu�owana odpowied�, jakim torem winna przebiega� relacja pisarz-spo�ecze�-stwo, jednostka-zbiorowo��? Jak nale�y broni� indywidualnej swobody tw�rcy? Wydaje si�, i� wynik ostateczny tych poszukiwa� dowodzi swego rodzaju �wiatopogl�dowego kompromisu. Definicja literatury spo�ecznej oscyluje bowiem mi�dzy mitem a tendencj�. Z jednej strony obserwujemy liczne pr�by kreowania mitu �wiatopogl�dowego, uniwersalnego i sugestywnego: w jego sk�ad wesz�yby r�wnie� nawi�zania do tradycji. By�by to mit �wzbogacony" o do�wiadczenia XX w.; bowiem m�ode pokolenie nie mo�e akceptowa� subiektywizmu w jego postaci dziewi�tnastowiecznej i przenosi� do literatury anachronicznej ju� tragedii jednostki wywodz�cej si� z rozterek mieszcza�skich.21 2i S� to tezy programowego artyku�u H. Dembi�skiego Defilada umar�ych bog�w, �2agary" 1931, nr 3. 22 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego �Instrumentem wychowawczego oddzia�ywania literatury jest tworzenie mit�w" � czytamy w jednej z ksi��ek traktuj�cych o spo�ecznych obowi�zkach literatury.22 Lecz dalej autor wylicza mity funkcjonuj�ce ju� w polskiej �wiadomo�ci spo�ecznej: mit pacyfistyczny, mit proletariatu, mit Pi�sudskiego. Jest <to symptomatyczne, a r�wnie� fa�szywe zetkni�cie tendencji z ��daniem mitotw�rstwa. Jest to r�wnie� mitologia pozorna, bo nie posiadaj�ca bezspornych szans przetrwania w czasie, powtarzania si�, powrotu � is�owem daleka od mitycznego rytua�u. Prawdopodobnie .ten w�a�nie stan niedoprecyzowania i niepewno�ci podyktowa� I. Fikowi nast�puj�ce oskar�enie: Mit jest k�amstwem, a przynajmniej samo�udzeniem siebie i innych. Obliczony jest zawsze na cudzy prymityw, bezkrytyczno��, brak czasu na refleksj�.23 Dodajmy, �e chyba w�a�nie �w mit ad hoc tworzony podyktowa� r�wnie� obron� tendencji w literaturze: Tendencja 'nie jest r�wnoznaczna z moralizowaniem [...] si��, kt�ra mo�e spe�ni� te dwa postulaty konstrukcyjne, a mianowicie da� utworowi organiczn� dominant� kompozycyjn� i uczyni� go r�wnocze�nie wsp�czynnikiem budowy �ycia � jest idea wzgl�dnie tendencja.24 Jednoznaczne zdefiniowanie poj�cia mitu funkcjonuj�cego w latach trzydziestych nie jest przecie� mo�liwe. Posiada ono bowiem obok sensu spo�ecznego r�wnie� znaczenie polityczne. Sens pierwszy wi��e si� zapewne z dosy� w�wczas powszechn� znajomo�ci� teorii mit�w spo�ecznych G. Sorela. Wywodzi si� z niej na przyk�ad wyra�ne rozr�nienie pomi�dzy mitem a utopi�: utopia oznacza ucieczk� przed �yciem, tworzenie nierealnej krainy szcz�liwo�ci, mit natomiast stwarza konkretne zadania do wype�nienia. Za� jedynym medium, poprzez kt�re � powiada Sorel � cz�owiek poznaje i przetwarza �wiat, jest praca. B�dfeie to wi�c W artykule Dwa pokolenia konflikt pokoleniowy r�wnie� zostaje zinterpretowany w kategoriach socjologicznych: rozgrywa si� on pomi�dzy przedstawicielami �zwyci�skiego mieszcza�stwa" (skamandryci) a generacj� m�odej inteligencji (Druga Awangarda). 22 R. Ko�oniecki, Spoleczne zadania literatury, Warszawa 1934, s. 58. t> I. Fik, Mitologio mitu w: Wyb�r pism krytycznych, Warszawa 1961, s. 104. 34 I. Fik, Obrona tendencji w: Wyb�r pism krytycznych, s. 54. O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 23 Sorel � mistrz duchowy Brzozowskiego, Sorel z kart Legendy, o kt�rym pisze jego ucze�, i�: ...stworzy� niezmiernie cenne poj�cie mitu spo�ecznego dla oznaczenia obrazu my�lowego, zdolnego sta� si� o�rodkiem przyci�gaj�cym nie dla ustalonych, zmechanizowanych form dzia�ania, lecz w�a�nie dla tw�rczo�ci. '[...] Mit spo�eczny to budowanie �ycia w przysz�o�ci, to przysz�o�� ta stwarzaj�ca sam� siebie.25 Je�eli jednak Fik wyst�puje tak ostro przeciwko przydatno�ci interpretacyjnej mitu, ma zapewne na my�li jego funkcj� ideologiczn�: prosanacyjin�. Podobne stanowisko zajmowa� w�wczas Kruczkowski protestuj�c przeciw politycznej przydatno�ci poj�cia pokolenia � a wi�c takiej, jak� pos�ugiwa� si� ONR. Pr�bowali�my w rozwa�aniach powy�szych nakre�li� jedn� lini� pozytywnej i konstruktywnej obrony przed tkwi�cymi im-manentnie w epoce przes�ankami kryzysu, upadku, braku wiary w histori�: w tym wypadku by�a to literatura spo�eczna i jej wykonawca � pisarz, dzia�aj�cy wobec i w imieniu zbiorowo�ci. Definicja problemu nie mog�a by� �adn� miar� jednoznaczna. Racjonalizm spo�eczny, jako okre�lona postawa �wiatopogl�dowa, zawsze mia� u swego boku i w najbli�szym s�siedztwie poczucie katastrofizmu nie podlegaj�ce �adnej rozumowej likwidacji. Postulat literatury spo�ecznej posiada jeszcze jeden, jak s�dz�, aspekt: wi��e si� on z funkcjonuj�cym w�wczas w krytyce rozumieniem socjologizmu jako metody interpretacyjnej dzie�a literackiego. Jego potrzeba staje si� bowiem coraz oczywistsza, z drugiej strony broni� si� nale�y przed p�ytkim i powierzchownym socjologizowaniem. Z tego w�a�nie punktu widzenia odczytywany artyku� F. Znanieckiego Rola spo�eczna artysty brzmi jak propozycja wzorcowej i doskona�ej realizacji zwi�zku pomi�dzy artyst� i spo�ecze�stwem, dzie�em a odbiorc�. Znaniecki tworzy bowiem hipotetyczn� wersj� idealn� tego� zwi�zku, o jak� chodzi�o m�odym tw�rcom, kt�rej nie uda�o si� im osi�gn�� i kt�r� postulowali. Czym jest artysta w poj�ciu spo�ecznym, czym powinien by� w przysz�o�ci? Zacytujmy: 25 s. Brzozowski, Legenda M�odej Polski, Warszawa 1937, s. 93�95. 24 O problematyce pokolenia Galczy�skiego O problematyce pokolenia Oalezy�skiego Jest to cz�owiek, u kt�rego wytwarzanie dzie� sztuki jest swoist� funkcj� spo�eczn�, tj. kt�rego dzia�alno�� w zakresie sztuki jest przez innych i przez niego samego uwa�ana za spo�ecznie warto�ciow�, a wi�c tak�, kt�r� W ich i w swoim w�asnym mniemaniu �powinni" oni spe�nia�. W zwi�zku z t� funkcj� ma on pewne stanowisko spo�eczne. [...] Zar�wno nadanie dzia�alno�ci artysty charakteru funkcji spo�ecznej, jako te� przyznanie mu stanowiska spo�ecznego implikuje, �e istnieje w jego �rodowisku kr�g spo�eczny zwolennik�w, kt�rzy sztuki jego potrzebuj� i wymagaj� od niego, aby j� tworzy� w zastosowaniu do ich potrzeb. [...] Nasuwa si� jednak mo�liwo�� takiej roli spo�ecznej artysty-nowatora w kr�gu laik�w, kt�ra by donios�o�ci� sw� przewy�szy�a wszelkie role, jakie arty�ci kiedykolwiek spe�niali. Mo�liwe by�oby wprowadzenie od dzieci�stwa wszystkich ludzi do czynnego udzia�u w tw�rczo�ci artystycznej przez rozwijanie w nich samodzielnych uzdolnie� i zami�owa� tw�rczych. [...] Dzia�alno�� artystyczna mo�e sta� si� zjawiskiem r�wnie powszechnym, jak czynny udzia� w �yciu spo�ecznym lub ekonomicznym. 25a Rozwi�zania problem�w artystycznych oraz ideowych pokolenia lat trzydziestych poszukiwano nie tylko w tradycji, starano si� znale�� dla nich r�wnie� wsp�czesny wz�r tw�rczego post�powania. I tutaj zwr��my uwag� na tendencj� wyj�tkowo, jak s�dz�, charakterystyczn�: ot� dwaj wybitni krytycy mi�dzywojenni, Fik i Fryde, wybieraj� wsp�lnie estetyk� Maritaina, widz�c w niej artystyczne rozwi�zanie problem�w pokolenia.26 W ich rozumieniu estetyka ta mo�e by� uznana za r�wnorz�dn� partnerk� fenomenologii i marksizmu, a wi�c nie wi��e si� ona bynajmniej tylko i wy��cznie z literatur� katolick�. Fryde powiada� wr�cz, i� �estetyka Maritaina ��czy na wy�szym poziomie idee obu teoretyk�w awangardy artystyczne j: ide� formy S.I. Wit-kiewicza oraz ide� wyobra�ni L. Chwistka".27 Wp�yw Maritaina na teori� kreacjonizmu jest widoczny i niew�tpliwy. Inspiruj�c si� pogl�dami estetycznymi Maritaina, uto�samiano poj�cie kreacjonizmu ze specjaln� zdolno�ci� tw�rcy do wydobycia z przedmiot�w i zjawisk ich znacze� �tajemnych", podsk�rnych, niedost�pnych jak gdyby przeci�tnej wyobra�ni.28 ..Nie by�a to, rzecz jasna, jedyna i obowi�zuj�ca definicja kreacjo- 25a F. znaniecki, Rola spo�eczna artysty, �Wiedza i �ycie" 1937, nr 8/9. 26 I. Fik, Estetyka Maritaina, �Sygna�y" 1933, nr 53. 27 L. Fryde, Postatya moralna artysty, �Pi�ro" 1939, nr 1. 23 Por. J. Maritain, Frontieres de la po�sie, Paris 1935. �- nizmu. W naj�ci�lejszym z ni� zwi�zku pozostaje ten nurt poetycki drugiej po�owy dwudziestolecia, kt�ry sk�ania si� ku symbolizmowi, kt�ry respektuje nakazy �poezji czystej". Wraz ze �wiadomo�ci� katastroficzn�, o kt�rej wcze�niej m�wili�my, wyodr�bnia si� okre�lona forma obyczajowej demonstracji pokolenia, maj�ca na celu ukazanie jego wyj�tkowo�ci. Jest to zarazem ostatnie ogniwo sk�adaj�ce si� na modelowy wizerunek interesuj�cej nas generacji. Tym razem spr�bujemy zrelacjonowa� literack� wersj� konfliktu artysta-spo�ecze�stwo, b�d�c� zarazem szczeg�ln� diagnoz� bol�czek i konflikt�w pokolenia. O jak� wi�c wersj� b�dzie chodzi�o? Wydaje si�, i� lata trzydzieste przynosz� ze sob�, w dziedzinie mentalno�ci tw�rczej, nawr�t do pewnych gest�w �cyganeryjnych". Zjawisko to, wyra�ne przecie� i interesuj�ce, wypadnie nam usytuowa� w konfrontacji z podobnymi, lecz przecie� nie analogicznymi poczynaniami, kt�re obserwujemy na przestrzeni ca�ego dwudziestolecia. Cyganeria bowiem, rozumiana w pierwszym rz�dzie jako rodzaj buntowniczej demonstracji indywidualno�ci, posiada swoj� �wielotorow�" kontynuacj� pocz�wszy od pierwszej wojny �wiatowej. Jednak -cyganeria futurystyczna29 (na Zachodzie r�wnie� dadaistyczna) r�ni si� dosy� wydatnie od swoich poprzedniczek z epoki moderny czy naturalizmu. Okre�la j� bowiem konwencja kabaretowa, uteatralniona, czasem nawet b�aze�ska, tote� protest jej uczestnik�w przeciw tradycyjnej obyczajowo�ci nosi charakter aktorskiego gestu i takiej w�a�nie pozy. W zabawowej cyganerii mieszcz� si� prowokacyjne wyst�pienia polskich futuryst�w, nieroz��cznie zwi�zane z pieczo�owicie wypracowan� poetyk� skandalu lub te� z anarchistycznymi prowokacjami. S�awne ��ygaj�ce pos�gi" B. Jasie�skiego, wzruszaj�cy wyraz m�odzie�czej ekstrawagancji, mia�y odegra� rol� wysoce skandalizuj�c�. Obyczajowe prowokacje nie t�umacz� nam co prawda do ko�ca merytorycznej zawarto�ci program�w dadaistycznych czy futurystycznych. Pe�ni� one jednak rol� kostiumu, kt�rego obecno�� jest charakterystyczna w�a�nie dla nowatorskich pr�d�w po pierwszej wojnie. Bowiem kostium i maska to nieod��czne 29 Obszerne rozwa�ania o charakterze cyganerii dwudziestowieczne} znajduj� w ksi��ce H. Zaworskiej O now� sztuk�, Warszawa 1963. 26 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego atrybuty zabawy, gry, kabaretu � a wi�c element�w stanowi� cych o odmiennym wygl�dzie ugrupowa� artystycznych XX w Dlatego -te� z�agodzony i prze�amany zostaje bezwzgl�dny pesy mizm moderny, indywidualno�� tw�rcza zyskuje bowiem inni perspektywy i innymi sposobami demonstrowana jest jej ko nieczno��. Oczywi�cie moderni�ci znali i pos�ugiwali si� r�wnie� gestem aktorskim, lecz jego �zapleczem" mog�o by� zawsze samob�jstwo, narkotyk i alkohol. Cyga�ska maska nowej cyganerii jest w zasadzie bardziej szczelna i konsekwentna: poza �wiado-j mym b�aze�stwem nale�y dopiero szuka� jego przyczyn w�a�H ciwych, kt�re moderni�ci demonstracyjnie ods�aniali i nazywali. Lecz przecie� jeden z najbardziej symptomatycznych dokument�w pokoleniowych lat trzydziestych, Wsp�lny pok�j Z. Uni�ows-i kiego, niewiele ma wsp�lnego z inscenizowan� beztrosk� cyga-J nerii bezpo�rednio powojennej. Obserwujemy bowiem w tej powie�ci wyra�ny nawr�t do pewnych kategorii post�powania, charakteryzuj�cych bohem� modernistyczn�. Ten literacki dokument pokolenia Kwadrygi jest jednocze�nie rodzajem recepty, klt�rej cel zawiera si� w ukazaniu sposob�w zapewniaj�cych arty�cie zachowanie jego tw�rczej indywidualno�ci. Rzecz jasna, sk�ada si� na ni� poczucie zwi�zku z odr�bn� spo�eczno�ci� artystyczn�, rz�dz�c� si� w�asnymi prawami i regu�ami. Spo�eczno�� owa zostaje scharakteryzowana �rodkami wyra�nie naturalistycznymi: w�dka, gru�lica, rozczarowanie �yciem,, pesymizm. Czy� nie znajduj emy si� w magicznym kr�gu Berantowskiej cyganerii, kr�gu, kt�ry nie spos�b przekroczy�, poniewa� spo�ecze�stwo nie docenia zawodu artysty, nie potrzebuje go, nie uznaje jego pos�annictwa. Ale zdanie ostatnie dotyczy� mo�e ju� tylko �wiata Pr�chna. Bohaterowie Wsp�lnego pokoju przynosz� bowiem ze sob� inne rozumienie roli sztuki i jej zada� spo�ecznych. Rodzi si� konflikt nie daj�cy si� prawdopodobnie rozwi�za�: artysta^cygan chce zachowa� wszystkie swoje przywileje, zapewniaj�ce mu szeroko rozumian� wolno�� osobist�, nieskr�powanie, swobod�; jednocze�nie za� z pozycji tej pragnie s�u�y� spo�ecze�stwu, pragnie wykonywa� sw�j zaw�d. Lecz czyni jest w�a�ciwie zaw�d pisarza, poety, muzyka? U Berenta sam fakt artystycznego powo�ania wystarcza�: nobilitowa� on niejako posiadacza. By� O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego 27 rozumiany w spos�b metafizyczny. We Wsp�lnym pokoju triumf nad magi� artystycznego powo�ania odnosz� kategorie uwarunkowa� spo�ecznych: artysta jest bowiem bezrobotnym inteligentem. Z tego zawik�ania postaw rodzi si� w efekcie dosy� zaskakuj�cy, ambiwalentny, lecz przecie� nie sk��cony wewn�trznie wizerunek interesuj�cego nas pokolenia; nosi ono mask� cyga�sk� � ale zwr�con� w stron� widza, pragnie utwierdzenia indywidualno�ci za cen� rytualnych gest�w klasycznego cygana i wierzy jednocze�nie w konieczno�� istnienia uniwersalnej, spo�ecznej i u�ytecznej literatury.30 Znajdziemy wi�c r�wnie� we Wsp�lnym pokoju diagnoz� postawion� polskiej kulturze i literaturze. Jednym z najbardziej cenionych wyr�nik�w warto�ciuj�cych stanie si� okre�lenie: europejski.31 To w�a�nie w jego imieniu rehabilituje si� cz�ciowo poet�w Skamandra � poniewa� �zeuropeizowali do pewnego stopnia nasz� prowincjonaln� literatur�". Kompleks polskiego za�cianka i l�k przed drugorz�dno�ei� wp�ywaj� w spois�b istotny na interpretacj� stanu polskiej kultury, o kt�rej m�wi si� w powie�ci. I wydaje si�, �e nawet d��enie do europeizacji nie jest w stanie zr�wnowa�y� pesymistycznych prognoz kulturowych. Opinie dotycz�ce osi�gni�� pokolenia nie maj� charakteru postu-latywnego, nie narzucaj� jakiego� okre�lonego punktu widzenia. Co najwy�ej m�wi si� o nich w specjalnej dosy�, reporta�owej poetyce: so oto par� cytat�w dla udokumentowania naszych tez (cytuj� za wydaniem: Wsp�lny pok�j, Warszawa 1932): �Dzisiejszy poeta mo�e istnie�, z chwil� gdy pojmie sens tera�niejszo�ci i potrafi m�wi� o tym, czego wiek od niego wymaga. [:...] No, a je�li si� nie jest w stanie do tego przystosowa�, trzeba gin��" (s. 291). Demonstracja pesymistyczna: �Marnujemy czas i przelewamy z pustego w pr�ne. W og�le prowadzi si� tak Ponure �ycie, �e czasem bierze ch�� pope�ni� jakie� szale�stwo" (s. 246). �My jeste�my m�odzie�� okresu, w kt�rym normalnie zazwyczaj objawy m�odo�ci s� skryte, zwi�d�e. Wy�aniaj� si� one dopiero pod wp�ywem narkotyku, olbrzymiej� i kwitn�. [;...) Tak, moi drodzy, spo�ecze�stwo nie b�dzie mia�o pociechy z tych przedwcze�nie zneurastenizowanych i przedwcze�nie wyprutych 2 werwy m�odo�ci bubk�w. Pomog�a temu w lwiej cz�ci wojna, troch� b��dzenie W poszukiwaniu idea�u, no i chorobliwe przeintelektual�zowan�e, kt�re prowadzi na manowce, a nie pozwala widzie� istotnych potrzeb epoki" (s. 179). si L. Fryde pisze w Dwu pokoleniach o �europeizmie" literatury powojennej Jako zjawisku negatywnym i dowodz�cym wt�rno�ci tej literatury. Podaje jednak inne przyk�ady: Napierskiego, Iwaszkiewicza. Chodzi mu wi�c o inne pokolenie. 28 O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego O problematyce pokolenia Ga�czy�skiego Oto �wietne, o europejskim poziomie i smaku wiersze Ga�czy�skiego. Pod�e i w naiwny spos�b gloryfikuj�ce proletariat � wiersze Wolicy. Zawi�e i nielogiczne tasiemce Piechala. M�dre i spokojne strofy Sebyly. Efekciarskie poemaciki Maliszewskiego. Komiczne w swej prostocie i braku inteligencji sielskie poezje S�obodnika. I wreszcie doskona�a, zimna i skoncentrowana proza Flukowskiego.32 Skoro odwo�ujemy si� do kompleksu �polskiego za�cianka", za�wiadczonego we Wsp�lnym pokoju, stwierdzi� wypadnie, i� nie znajdujemy w powie�ci, poza kategorycznym stwierdzeniem takiego