5928

Szczegóły
Tytuł 5928
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

5928 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 5928 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

5928 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HARPEB LEE Zabi� drozda Prze�o�y�a Zofia Kierszys Wydanie sz�ste Ksiq�ka i Wiedza � 1979 Tytu� orygina�u TO KUL A MOCKINGBIRD Copyright (C) 1960 by Horper Le Ok�adk� projektowa� ZDZIS�AW D�UGOSZ Fotosy z filmu ZABI� DROZDA Redaktor JANINA POLANCZYK � Copyright for the Polish edition by Robotnicza Sp�dzielnia Wydawniczo �Prasa-Kiiq�ka-Ruch" Wydawnictwo �Ksiq�ka i Wiedza", Warszawa 1979 Panu Lee i A/ice z czu�o�ci� i przywi�zaniem Adwokaci chyba te� kiedy� dzie�mi byli CHMLtS MM0 Cz�� pierwsza 1 Maj�c niespe�na lat trzyna�cie, m�j brat Jem dozna� skomplikowanego z�amania r�ki w �okciu. Odk�d ko�ci si� zros�y i jego obawy, �e nigdy nie b�dzie m�g� gra� w pi�k� no�n�, min�y, rzadko kiedy go �enuj� skutki tego z�amania. Lew� r�k� Jem ma teraz nieco kr�tsz� od prawej i gdy stoi albo chodzi, d�o� odstaje mu od boku pod k�tem prostym, a kciuk jest r�wnoleg�y do biodra. Nigdy jednak nie przywi�zywa� do tego wagi, dop�ki mu to nie przeszkadza�o podawa� i kopa� pi�ki. Z biegiem lat mog�c popatrze� z perspektywy na wydarzenia, kt�re doprowadzi�y do tego wypadku, nieraz je omawiali�my. Moim zdaniem, zapocz�tkowali to wszystko Ewellowie, ale Jem, starszy ode mnie o cztery lata, twierdzi�, �e to si� zacz�o grubo wcze�niej. �e to si� zacz�o w czasie tamtych wakacji, gdy po raz pierwszy przyjecha� do nas Diii, bo to przecie� Diii nam podsun�� my�l, �e dobrze by�oby doprowadzi� do tego, by �Dziki" Radley si� ujawni�. Ja na to Jemowi powiedzia�am, �e je�li on chce jeszcze szerzej uj�� t� spraw�, to pocz�tek zrobi� genera� Andrew Jackson. Bo gdyby genera� Jackson nie przegoni� Krik�w przez ziemi� Krik�w, to Simon Finch nigdy by nie przyp�yn�� statkiem z ko�em �opatkowym do stanu Alabama i w takim razie gdzie by�my teraz byli my oboje? Zbyt ju� powa�ni, �eby rozstrzyga� spory walk� na pi�ci, odwo�ali�my si� do Atticusa. Atticus orzek�, �e i Jem ma racj�, i ja mam racj�. Nasza rodzina wywodzi si� z Po�udnia, wi�c oczywi�cie niejednego z jej cz�onk�w g��boko zawstydza fakt, �e nie mamy �adnych przodk�w, kt�rzy by czymkolwiek i po czyjejkolwiek stronie ws�awili si� w bitwie pod Hastings. Mamy tylko Simona Fincha, aptekarza z Kornwalii, kt�ry zastawia� sid�a na kr�liki i �y� z mi�o�ci� do Boga w sercu, ust�puj�c� jedynie mi�o�ci, jak� czu� do pieni�dza. W Anglii denerwowa�o Simona prze�ladowanie tych, co zwali si� metodystami, przez ich bardziej wolnomy�lnych braci, a �e sam te� si� zwa� metodyst�, wi�c w ko�cu pop�yn�� za Atlantyk do Filadelfii, stamt�d ruszy� na Jamajk�, potem do Mobile i dalej a� do St. Stephens. Pomny zastrze�e� Johna Wesleya co do niepotrzebnego gadulstwa przy kupnie i sprzeda�y, zbija� na lekach maj�tek, ale to zaj�cie nie dawa�o mu szcz�cia, gdy� obawia� si�, �e ulegnie pokusie i zacznie nosi� zgo�a � jak wiedzia� � nie na Chwa�� Bo�� z�ote pier�cienie i kosztowne "stroje. �eby go wi�c nie kusi�o, niepomny na to, co g�osi� jego nauczyciel o posiadaniu ruchomo�ci pod postaci� ludzi, kupi� trzech niewolnik�w i przy ich pomocy za�o�y� gospodarstwo nad rzek� Alabama, oddalone o jakie� czterdzie�ci mil od St. Stephens. Wr�ci� do St. Stephens tylko raz, �eby znale�� sobie �on�, po czym z t��e �on� za�o�y� r�d, kt�ry obfitowa� w c�rki. Simon do�y� imponuj�cego wieku i umar� bogato. Utar�o si�, �e synowie rodu pozostawali w gospodarstwie Simona, tak zwanej �Przystani Fincha", utrzymuj�c rodzin� z uprawy bawe�ny. Plantacja by�a samowystarczalna; chocia� skromna w por�wnaniu z cesarstwami, jakie rozci�ga�y si� woko�o, dawa�a wszystko, co potrzebne do �ycia, z wyj�tkiem lodu, m�ki pszennej i artyku��w odzie�owych dowo�onych statkami rzecznymi z Mobile. Z bezsiln� w�ciek�o�ci� Simon patrzy�by na zatarg Po�udnia-z P�noc�, kt�ry w wyniku odar� jego potomstwo ze wszystkiego opr�cz ziemi; a przecie� tradycja utrzymywania si� z tej ziemi trwa�a nadal nienaruszona, si�gaj�c daleko w wiek dwudziesty a� do czasu, gdy m�j ojciec wyjecha� do Montgomery na studia prawnicze, a potem jego m�odszy brat zacz�� w Bostonie studiowa� medycyn�. Finchem � dziedzicem Przystani � zosta�a ich siostra 10 Alexandra. Wysz�a ona co prawda za m��, ale m�� jej rzadko zabiera� g�os i prawie ca�e dnie sp�dza� w hamaku nad rzek� zaj�ty jedynie problemem, czy du�o ryb si� na�apa�o na jego rybackie sznury. M�j ojciec wr�ci� z Montgomery ju� jako adwokat i otworzy� kancelari� w Maycomb. Miasteczko Maycomb, w odleg�o�ci dwudziestu mil od Przystani Fincha, to stolica hrabstwa Maycomb. W kancelarii Atticusa mieszcz�cej si� w budynku s�du niewiele by�o rzeczy poza wieszakiem na kapelusze, spluwaczk�, warcabni-c� i czy�ciutkim kodeksem stanu Alabama. Jego pierwszymi klientami byli ostatni dwaj przest�pcy, jakich powieszono w wi�zieniu naszego hrabstwa. Atticus dok�ada� wszelkich stara�, �eby oni, korzystaj�c z wielkoduszno�ci prokuratora, przyj�li oskar�enie o morderstwo pope�nione w afekcie i tym samym unikn�li kary �mierci, c� kiedy to byli Haverfordowie, a nazwisko Haverford jest w hrabstwie Maycomb r�wnoznaczne z os�em. Haverfordowie w wyniku nieporozumienia na temat jakoby nieuczciwego zatrzymania koby�y za�atwili si� raz-dwa z przoduj�cym kowalem z Maycomb i nie do��, �e nieroztropnie zrobili to w obecno�ci trzech �wiadk�w, ale jeszcze uparcie si� �udzili, �e argument � �dosta� skurwysyn za swoje" � powinien ka�demu s�dowi wystarczy�. Tak gor�co obstawali przy obronie swego stanowiska w sprawie o morderstwo z premedytacj�, �e w rezultacie Atticus m�g� tylko asystowa� przy ich odej�ciu z tego �wiata, w kt�rym to wydarzeniu nale�y zapewne szuka� �r�d�a g��bokiej odrazy mego ojca do zajmowania si� sprawami kryminalnymi. W ci�gu pierwszych pi�ciu lat w Maycomb Atticus zajmowa� si� g��wnie wi�zaniem ko�ca z ko�cem; przez kilka lat nast�pnych �o�y� ze swych zarobk�w na wykszta�cenie brata. John Hale Finch, o dziesi�� lat m�odszy od mego ojca, uzna�, �e wtedy gdy si� nie op�aca uprawia� bawe�ny, praktyczniej jest studiowa� medycyn�. Jednak�e po umo�liwieniu wujowi Jackowi �yciowego startu Atticus zacz�� czerpa� jakie takie dochody z prawa. Lubi� Maycomb, w hrabstwie Maycomb urodzi� si� i wychowa�; zna� tu wszystkich i wszyscy znali jego, przy czym dzi�ki pracowito�ci Simona Fincha by� spokrewniony b�d� spowinowacony z niemal ka�d� rodzin� w mie�cie. 11 Maycomb to stara mie�cina, ale w czasach gdy stawia�am w niej pierwsze kroki, by�a swoj� staro�ci� zm�czona; deszcz zamienia� jezdnie w brudne czerwone bajora; chodniki porasta�a trawa; budynek s�du chyli� si� po�rodku rynku. Jako� by�o wtedy gor�cej: ot�pienie przynosi�y upalne dni lata; na rynku, w cieniu zawsze zielonych d�b�w, op�dza�y si� od much ko�ciste mu�y, uwi�zane przy dwuko�owych w�zkach ogrodniczych. Sztywne ko�nierzyki pan�w ju� o dziewi�tej rano zupe�nie wiotcza�y. Panie, chocia� od�wie�a�y si� k�piel� pnzed po�udniem i drug� k�piel� po drzemce popo�udniowej, by�y pod wiecz�r jak rozmi�k�e pierniczki z lukrem z potu i wonnego talku. Chodzi�o si� w tamtych czasach powoli. Ludzie spokojnie przemierzali rynek, pow��cz�c nogami snuli si� po sklepach i marudzili we wszystkim. Doba mia�a dwadzie�cia cztery godziny, ale wydawa�a si� d�u�sza. Nikt si� nie spieszy�, bo nie by�o ani dok�d i��, ani co kupowa�, ani czym p�aci� i w og�le nie istnia�o nic godnego uwagi poza granicami hrabstwa Maycomb. A przecie� nios�y te czasy, jak�� nieokre�lon� nadziej� dla pewnego od�amu tych ludzi; nie tak dawno im powiedziano, �e je�li w hrabstwie Maycomb jest czego si� l�ka�, to tylko samego l�ku. Mieszkali�my na g��wnej ulicy willowej � Atticus, Jem i ja plus Calpurnia, nasza dochodz�ca kucharka. Z ojca oboje z Jemem byli�my zupe�nie zadowoleni, bawi� si� z nami, czyta� nam, odnosi� si� do nas uprzejimie, bez �adnych osobistych uprzedze�. Gorzej by�o z Calpuirni�. Calpurnia sk�ada�a si� z samych kant�w i ko�ci; mia�a kr�tki wzrok; mia�a zwyczaj przymru�ania oczu; mia�a r�ce szerokie jaik boczme deski ��ka i twarde jak �elazo. Stale wyprasza�a mnie z kuchni, pyta�a, dlaczego nie jestem taka grzeczna jak Jem, chocia� wiedzia�a, �e Jem jest starszy, i stale wo�a�a mnie do domu w najbardziej nieodpowiednich chwilach. Walczy�am z Calpunni� bohatersko, r�winie dobrze jednak mog�abym wali� g�ow� o mur. Calpurnia zawsze zwyci�a�a, bo Atticus zawsze przyznawa� racj� Calpurnii. Pracowa�a u nas od narodzin Jema i odk�d pami�tam, czu�am na ka�dym kroku te ty-ra�skie rz�dy. Nasza mama umar�a, gdy mia�am dwa lata, wi�c nie u�wiadamia�am sobie jej braku. By�a pann� Graham z Montgomery. Atticus 12 wybrany do legislatury stamu pojecha� do Montgomery i tam j� pozna�. O pi�tna�cie lat starszy od niej, ju� wtedy by� w �rednim wieku. Jem przyszed� na �wiat pod koniec pierwszego roku ich ma��e�stwa; w cztery lata p�niej urodzi�am si� ja, a jeszcze w dwa lata p�niej mama nagle umar�a na serce. Podobno to dziedziczne w jej rodzinie. Nie t�skni�am do mamy, ale my�l�, �e Jem t�skni�. �wietnie j� pami�ta� i czasem w �rodku zabawy izaczyna� ni st�d, ni zow�d wzdycha� i wzdycha�, a potem odchodzi� i bawi� si� ju� sam za gara�em. By�am na tyle rozs�dna, �e wola�am mu w�wczas nie przeszkadza�. Gdy�my mieli � ja nieca�e sze�� lat, a Jem nieca�e dziesi��, granicami naszego letniego wybiegu (w zasi�gu g�osu Calpurnii) by� z jednej strony dom pani Henry Lafayette Dubose stoj�cy o jedn� posesj� dalej na p�noc i z drugiej strony posesja Radle-y�w, o dwa domy dalej na po�udnie. Nawet w naj�mielszych snach nie pr�bowali�my przekroczy� tych granic. W domu Radley�w mieszka� stw�r, kt�rego sam opis wystarcza�, �eby�my przez kilka dni pod rz�d zachowywali si� idealnie; pani Dubose by�a diab�em wcielonym. W�a�nie tamtego lata zjawi� si� Diii. Pewnego dnia wczesnym rankiem, ledwie�my zacz�li jak'co dzie� bawi� si� w ogrodzie za domem, us�yszeli�my, �e co� chrz�ci na zagonie kapusty karaibskiej u naszej s�siadki, panny Rachel Haverford. Podeszli�my do ogrodzenia z drutu, prawie pewni, �e to szczeniak � bo ratlerka panny Rachel mia�a zosta� matk� � ale zamiast szczeniaka zobaczyli�my kogo�, kto tam siedzia� i patrzy� na nas. Siedz�c niewiele by� wi�kszy od tej kapusty. Gapili�my si� na niego, dop�ki nie przem�wi�: � Hej! � Hej tobie � jowialnie odpowiedzia� Jem. � Nazywam si� Charles Baker Harris � oznajmi� nam nieznajomy. � Umiem czyta�. � No to co? � zapyta�am. � My�la�em, �e si� ucieszycie. Bo jak potrzebne wam b�dzie czytanie, to ja mog�. � Ile masz lat? � zapyta� Jem. � Oztery i p�? � Nied�ugo siedem. 13 � Ojej, wielka mi rzecz. � Jem machn�� kciukiem w moim kierunku. � Smyk, ta tutaj, czyta od urodzenia, a jeszcze nawet nie zacz�a chodzi� do szko�y. Malec z ciebie, jak na nied�ugo siedem lat. � Jestem ma�y, ale nad wiek rozwini�ty. Jem odgarn�� w�osy z czo�a, �eby mu si� lepiej przyjrze�. � Mo�e przyjdziesz do nas, ty Charles Baker Harris � powiedzia�. � Bo�e �wi�ty, ale si� nazywasz. � Nie �mieszniej ni� ty. Ciocia Rachel m�wi, �e ty si� nazywasz Jeremy Atticus Finch. Jem si� skrzywi�. � Do takiego du�ego, jak ja, to pasuje � zauwa�y�. � Ale tobie po co4aki d�ugi pacierz. Za�o�� si�, �e o stop� d�u�szy od ciebie. � Wo�aj� na mnie Diii � powiedzia� Diii, z pewnym wysi�kiem gramol�c si� pod ogrodzeniem. � Lepiej g�r�, nie do�em � doradzi�am. � Sk�d jeste�? Diii nas poinformowa�, �e jest z Meridian w stanie Missisipi i przyjecha� na lato do swojej cioci Rachel, �eby ju� co rok tu przyje�d�a�. Jego rodzina pochodzi z hrabstwa Maycomb i jego mama pracuje w Meridian u fotografa, wi�c pos�a�a jego zdj�cie na konkurs na najpi�kniejsze dziecko i wygra�a pi�� dolar�w. Da�a Dillowi te pieni�dze i on dwadzie�cia razy poszed� za to do kina. � My tutaj nie mamy �adnych kin, tylko czasem o Jezusie w s�dzie � powiedzia� Jem. � By�e� na jakim dobrym filmie? Diii by� na �Drakuli" � rewelacja dostateczna, by Jem popatrzy� na niego z zacz�tkiem szacunku. � Opowiedz. Diii stanowi� osobliwo��. Mia� na sobie kr�ciutkie niebieskie spodenki przypi�te na guziki do bluzki i w�osy mia� �nie�nie bia�e, oblepiaj�ce mu g�ow� jak kaczy puch. Chocia� o rok by� starszy ode mnie, znacznie przewy�sza�am go wzrostem. W czasie opowiadania tej starej historii niebieskie oczy to ja�nia�y mu, to ciemnia�y z przej�cia; wybucha� raptownym serdecznym �miechem; poci�ga� si� bezwiednie za pi�rko swych bia�ych w�os�w stercz�ce w odwrotnym kierunku nad samym �rodkiem czo�a. Gdy ju� obr�ci� ksi�cia Drakul� w proch i Jem zaopiniowa�, �e 14 to w kinie �adniejsze ni� w ksi��ce, zapyta�am, gdzie jest Dilla ojciec. � O ojcu nic nam nie powiedzia�e�. � Bo nie mam. � Umar�? � Nie... � Wi�c jak nie umar�, to masz. Diii si� zaczerwieni�, a Jem kaza� mi by� cicho, co by�o wyra�nym sygna�em, �e Diii zosta� oszacowany i uznany za godnego. Lato p�niej p�yn�o w�r�d zwyk�ych przyjemno�ci. To znaczy jak zwykle wprowadzali�my ulepszenia w naszym domku na splataj�cych si� konarach dw�ch bli�niaczych drzew tropikalnych w ogrodzie za domem, awanturowali�my si� o byle co, odgrywali�my wed�ug listy jeden po drugim dramaty oparte na dzie�ach Olivera Optica, Yictora Appletona i Edgara Rica Burroughsa. W tym zakresie Diii okaza� si� bardzo szcz�liwym nabytkiem. Gra� role. kt�re dotychczas z musu gra�am ja � ma�p� w �Tarzanie", pana Crabtree w �W�drowcach", pana Damona w sztuce �Tom Swift". Szybko Diii da� si� pozna� jako kieszonkowy Merlin z g�ow� pe�n� cudacznych projekt�w, dziwnych t�sknot i ba�niowych fantazji. Ale przy ko�cu sierpnia wielokrotnie powtarzany repertuar ju� nam si� przejad� i w�a�nie wtedy Diii zacz�� my�le�, co zrobi�, �eby �Dziki" Radley wyszed� z ukrycia. Posesja Radley�w urzeka�a Dilla. Pomimo naszych przestr�g i perswazji przyci�ga�a go jak ksi�yc przyci�ga wod�, z tym jednak, �e to przyci�ganie ko�czy�o si� pod latarni� stoj�c� na rogu w bezpiecznej odleg�o�ci od furtki Radley�w. Tam Diii stawa�, obejmowa� s�up latarni, patrzy� i duma�. Wysuni�ty skraj posesji Radley�w tworzy� ostry zakr�t za naszym domem. Id�c na po�udnie widzia�o si� ganek ich domu w prostej linii przed sob�; potem chodnik zakr�ca� i bieg� wzd�u� ich ogrodu. Dom by� niski, niegdy� bia�y, z g��bokim frontowym gankiem i z okiennicami pomalowanymi niegdy� na zielono, ale ju� dawno �ciemnia�ymi pod kolor �upkowoszarej ro�linno�ci woko�o. Nad okapem ganku osuwa�y si� gonty przegni�e od deszczu, d�by nie dopuszcza�y tam s�o�ca. Resztki palik�w chwiejnie strze- 15 g�y �wymiecionego", jak to si� pisze w powie�ciach, podjazdu, kt�rego nigdy nie wymiatano i na kt�rym bujnie krzewi�y si� chwasty i dziki tyto�. W domu Radiey�w mieszka�o z�e widmo. Ludzie m�wili, ?�e to �ywy cz�owiek; ale my�my z Jemem nigdy go nie widzieli. Ludzie m�wili, �e on wychodzi noc� przed zachodem ksi�yca i zagl�da do okien. Je�li w czasie przymrozk�w zwarzy�y si� czyje� azalie, to tylko dlatego, �e on na te azalie oddycha�. Jego te� dzie�em by�y wszelkie pomniejsze, cichaczem wyrz�dzone szkody. Kiedy� zgroz� w miasteczku wywo�a� szereg okropnych wydarze�: kury i domowe zwierz�ta znajdowano rankiem okaleczone; chocia� wysz�o na jaw, �e sprawc� jest pomylony Addie, kt�ry w ko�cu utopi� si� w Piekarskiej Topieli, ludzie nie przestali spogl�da� podejrzliwie w stron� posesji Radiey�w. �aden Murzyn za nic w �wiecie nie przeszed�by tamt�dy po zapadni�ciu zmroku inaczej ni� przeciwleg�ym chodnikiem, a i to z pogwizdywaniem, �eby od�egna� zmory. Ty�y posesji s�siadowa�y bezpo�rednio z boiskiem szko�y w Maycomb; orzechy z wielkich wysokich Grzesznik�w rosn�cych na podw�rku Radiey�w spada�y na boisko, ale �adne dziecko by ich nie podnios�o, bo �zabi�yby ci� te orzechy". Pi�ki, kt�re w czasie baseballu przypadkiem trafi�y tam na podw�rko, by�y pi�kami straconymi bezpowrotnie i nikt nie pyta�, dlaczego. Niedola tego domu zacz�a si� na wiele lat przed czasami Jema i moimi. Radleyowie, chocia� wsz�dzie w miasteczku ch�tnie by ich przyjmowano, trzymali si� na uboczu � upodobanie w Maycomb niewybaczalne. Zamiast chodzi� do ko�cio�a, co by�o g��wn� rozrywk� Maycomb, modlili si� w domu, pani Radley rzadko, je�li ju� w og�le pokazywa�a si� na ulicy w drodze na porann� kaw� u kt�rej� z s�siadek i z pewno�ci� nie nale�a�a do �adnego k�ka misyjnego. Pan Radley wychodzi� do miasta co dzie� o godzinie jedenastej trzydzie�ci przed po�udniem, �eby wr�ci� nie p�niej ni� o dwunastej, czasem z br�zow� papierow� torb�, w kt�rej mo�e, jak przypuszczali s�siedzi, przynosi� wiktua�y dla rodziny. Nigdy nie mog�am poj��, w jaki spos�b pan Radley zarabia na jej utrzymanie � Jem twierdzi�, �e on �kupuje bawe�n�", tym uprzejmym okre�leniem tylko potwierdzaj�c jego nier�bstwo � ale fakt 16 faktem, �e pan Radley mieszka� w tym domu z �on� i dwoma synami od niepami�tnych czas�w. Drzwi i okiennice by�y tam zamkni�te w niedziel�, jeszcze jedna rzecz obca obyczajom Maycomb, gdzie zamykano si� w domach tylko w wypadku choroby albo wyj�tkowego zimna. A ju� ze wszystkich dni tygodnia w�a�nie niedziela by�a dniem sk�adania towarzyskich popo�udniowych wizyt, panie chodzi�y w gorsetach, panowie chodzili w surdutach, dzieci chodzi�y w bucikach. Nikomu jednak z s�siad�w nie przysz�oby do g�owy w niedzielne popo�udnie wej�� z okrzykiem �Hee-ej!" na frontowe schodki Radiey�w. Zwyk�ych drzwi z siatk� zatrzymuj�c� owady, i tym samym pozwalaj�c� drzwi drewniane zostawia� otwarte, w og�le tam nie by�o. Gdy zapyta�am Atticusa, czy mo�e kiedy� by�y, tylko teraz ich nie ma, Atticus odpowiedzia�, �e owszem, by�y, ale dawno, zanim ja przysz�am na �wiat. Kr��y�a w okolicy legenda, �e m�odszy syn pa�stwa Radley maj�c lat kilkana�cie zaprzyja�ni� si� z paroma ch�opcami z ogromnej, osza�amiaj�co rozga��zionej rodziny Cunningham�w, zamieszka�ej w Old Sarum na p�nocy hrabstwa, i zgrana ich paczka sta�a si� czym� najbardziej w ca�ej historii Maycomb zbli�onym do gangu. Robili oni niewiele, ale dosy�, �eby rozprawiano o nich w miasteczku i publicznie ich przestrzegano z trzech ambon: kr�cili si� ko�o zak�adu fryzjerskiego, je�dzili w niedziel� autobusem do Abbottsville do kina, chodzili na ta�ce do nadrzecznej, okrzyczanej w hrabstwie jaskini hazardu �Gospoda pod Kropl� Rosy i Ob�z Rybacki", eksperymentowali z nielegalnie p�dzon� whisky. Nikt w Maycomb nie mia� odwagi powiedzie� panu Radleyowi, �e jego syn wpad� w nieodpowiednie towarzystwo. A� tu pewnego wieczora ci ch�opcy w wyj�tkowym przyp�ywie animuszu zacz�li po�yczonym starym samochodem je�dzi� ty�em po rynku i gdy pan Conner, s�dziwy wo�ny s�du, chcia� ich aresztowa�, stawili mu op�r, po czym zamkn�li go w s�dzie. W miasteczku zawrza�o, pan Conner powiedzia�, �e wie, gdzie ka�dego z nich szuka�, i �e jak pragnie zdrowia, nie ujdzie im to p�azem, wi�c ostatecznie ch�opcy z braku s�dziego dla nieletnich stan�li przed s�dzi� dla spraw spadkowych oskar�eni o awanturnictwo, zak��cenie porz�dku publicznego, napad z pobiciem i wykrzykiwanie obelg 2 � Zabi� drozda 17 i blu�nierstw w obecno�ci kobiet. S�dzia zapyta�, na czym pan Conner opiera to ostatnie oskar�enie; tak g�o�no przeklinali � odpowiedzia� pan Conner � �e na pewno ich s�ysza�a ka�da pani w Maycomb. S�dzia zadecydowa�, �e nale�y ch�opc�w wys�a� do stanowej szko�y technicznej, do kt�rej i tak niejedni rodzice oddawali syna, cho�by tylko po to, by mu zapewni� wikt i przyzwoity dach nad g�ow�; to wcale nie by�o r�wnoznaczne z wi�zieniem i nie przynosi�o �adnej ujmy. Pan Radley jednak uwa�a�, �e to przynosi ujm�. Zobowi�za� si�, �e je�li s�dzia /wolni Arthura, on sam dopilnuje, �eby Arthur nie sprawia� ju� �adnych k�opot�w. Wiedz�c, �e s�owo pana Radleya wystarczy za kaucj�, s�dzia ch�tnie si� zgodzi�. Tamci ch�opcy uko�czyli szko�� techniczn� i tym samym otrzymali najlepsze wykszta�cenie �rednie, jakie mo�na by�o wtedy otrzyma� w stanie Alabama; jeden z nich p�niej odby� nawet studia na politechnice w Auburn. Natomiast drzwi Ra-dley�w by�y zamkni�te zar�wno w dni powszednie, jak w niedziel�, i tego syna pana Radleya nie widzia� odt�d nikt przez lat pi�tna�cie. A przecie� nadszed� dzie�, i to ju� za pami�ci Jema, gdy Dziki Radley da� si� s�ysze� i widzie� kilku osobom, chocia� co prawda nie Jemowi. Jem powiedzia�, �e Atticus nigdy nie lubi� du�o m�wi� o Radleyach i nieraz upomina� Jema, �eby Jem interesowa� si� w�asnymi sprawami, a interesowanie si� sprawami Radley�w pozostawia� Radleyom, bo tylko oni maj� do tego prawo; ale gdy sta�a si� ta rzecz � opowiada� Jem � Atticus potrz�sn�� g�ow� i powiedzia�: �mm, mm, mm". Tote� wi�kszo�� wiadomo�ci Jem uzyska� od panny Stephanie Crawford, miasteczkowej plotkary, kt�ra powiedzia�a, �e oczywi�cie zna t� ca�� histori�. Arthur, jak m�wi�a, siedzia� w ba wialni i wycina� artyku�y z �Trybuny Maycomb", �eby je wklei� do swego albumu. Pan Radley wszed� do bawialni. Gdy przechodzi� obok syna, Arthur wbi� mu w nog� no�yczki, wyci�gn�� je i wytar� o spodnie, po czym zn�w zaj�� si� wycinankami. Pani Radley wybieg�a na ulic� z krzykiem, �e Arthur ich wszystkich pozabija, ale gdy przyby� szeryf, Dziki nadal siedzia� w bawialni i ci�� �Trybun�". Mia� wtedy trzydzie�ci cztery lata. Panna Stephanie opowiada�a, �e stary pan Radley, gdy mu na- 18 pomkni�to, �e pobyt w Tuscaloosa mo�e by dobrze Arthurowi zrobi�, o�wiadczy�, �e �aden Radley do �adnego szpitala wariat�w nie p�jdzie. Arthur nie jest pomylony, jest tylko czasem podenerwowany. Mo�na go zamkn�� � ust�pi� pan Radley, nalegaj�c jednak, by Arthura nie stawiano przed s�dem, bo to nie zbrodniarz. Szeryf nie mia� serca wsadzi� syna pana Radleya do wi�zienia razem z Murzynami, wi�c zamkni�to Arthura w suterenie s�du. Dzie� jego powrotu z tej sutereny do domu Jem przypomina� sobie jak przez mg��. Panna Stephanie Crawford opowiada�a, �e kto� z Rady Miejskiej powiedzia� panu Radleyowi, �e je�li on nie odbierze Arthura, to Arthur zaple�nieje tam na �mier� w takiej wilgoci. Poza tym Arthur nie mo�e wiecznie �y� ze szczodrobliwo�ci hrabstwa. Nie wiadomo, jak� form� zastraszania stosowa� pan Radley, �eby Dziki nie pokazywa� si� nikomu, ale Jem przypuszcza�, �e najprawdopodobniej ca�ymi dniami trzyma si� go przykutego �a�cuchem do ��ka. Atticus powiedzia�, �e nie, wcale tak nie jest, i �e bywaj� r�ne sposoby zamieniania ludzi w duchy. Odnajduj� w pami�ci obraz pani Radley od czasu do czasu otwieraj�cej drzwi frontowe i ze skraju ganku podlewaj�cej kan-ny. Ale pana Radleya widywali�my oboje z Jemem codziennie w drodze do miasta i z miasta. By� chudy, �ykowaty, o oczach, kt�rych bezbarwno�� nieomal nie odbija�a �wiat�a. Mia� wydatne ko�ci policzkowe i du�e usta z g�rn� warg� w�ziutk�, a doln� pulchn�. Panna Stephanie' Crawford mawia�a: �W swojej uczciwo�ci jest tak prosty, �e jedynym dla niego prawem jest S�owo Bo�e", i my�my jej wierzyli, bo pan Radley trzyma� si� prosto jakby po�kn�� kij. Nigdy nie odzywa� si� do nas. Gdy przechodzi�, m�wili�my mu, patrz�c w ziemi�: �Dzie� dobry panu", ale on tylko kaszla� w odpowiedzi. Starszy jego syn mieszka� w Pensacola; przyje�d�a� do domu co rok na Bo�e Narodzenie, wi�c by� jednym z tych nielicznych, jakich zdarza�o nam si� widzie� w furtce ich ogrodu. Odk�d pan Radley odebra� Arthura z sutereny s�du, m�wiono w miasteczku, �e dom Radley�w to gr�b. Pewnego jednak dnia Atticus zapowiedzia�, �e nas obedrze ze sk�ry, je�li b�dziemy ha�asowa� w ogrodzie, i poleci� Calpurnii, by 19 go zast�pi�a w razie jakichkolwiek ha�as�w, gdy on jest nieobecny. Pan Radley umiera�. Nie spieszy�o mu si� na tamten �wiat. Drewniane koz�y zagradza�y jezdni� wzd�u� posesji Radley�w, na chodniku le�a�a s�oma, ruch uliczny kierowano na przecznic�. Doktor Reynolds zostawia� samoch�d przed naszym domem i do Radley�w szed� pieszo. Przez wiele dni skradali�my si� z Jemem cichutko po w�asnym ogrodzie. A� w ko�cu znikn�y z jezdni te koz�y i zobaczyli�my z werandy, jak pan Radley odbywa sw� ostatni� drog� ko�o naszego domu. � I ju� po nim, po tym najwi�kszym nikczemniku, w jakiego Pan B�g tchn�� �ycie � szepn�a Calpurnia i w zadumie splun�a w ogr�d. Patrzyli�my na ni� zaskoczeni, bo rzadko kiedy pozwala�a sobie na krytykowanie bia�ych. W okolicy spodziewano si�, �e teraz gdy pan Radley odszed�, Dziki wyjdzie, wcale tak jednak nie by�o; starszy syn wr�ci� z Pensacola i zaj�� miejsce pana Radleya. R�ni� si� od ojca tylko wiekiem. Jem powiedzia�, �e pan Nathan Radley te� �kupuje bawe�n�". Ale pan Nathan odzywa� si� do nas, gdy�my m�wili mu �dzie� dobry", i czasem widywali�my, jak wraca� do domu z jakimi� czasopismami. Im wi�cej opowiadali�my Dillowi o Radleyach, tym dok�adniej Diii chcia� wszystko wiedzie�, tym d�u�ej sta� przytulony do latarni na rogu, tym g��biej si� zastanawia�. � Ciekawe, co on tam robi � mamrota�. � Zdaje mi si�, �e wysun�� g�ow� zza drzwi. Jem poinformowa�: � On wychodzi, owszem, ale kiedy jest ciemniusie�ko. Panna Stephanie Crawford opowiada�a, �e raz zbudzi�a si� w �rodku nocy i patrzy, a on idzie prosto na ni� przez okno... Opowiada�a, �e zamiast g�owy mia� trupi� czaszk� z wyszczerzonymi z�bami... Ty� nigdy nie budzi� si� w g�uch� noc i go nie s�ysza�, Diii? On tak suuunie... � Jem jak po lodzie przejecha� si� po �wirze alejki. � My�lisz, �e dlatego panna Rachel zamyka dom wieczorem na wszystkie spusty? Widzia�em du�o razy jego �lady w naszym ogrodzie rano, a raz w nocy nawet s�ysza�em, jak on drapie w drzwi z sia- 20 tka, tylko �e kiedy Atticus tam poszed� si� przekona�, jego ju� nie by�o. � Ciekawe, jaki on jest � mamrota� Diii. . Jem z pewnym umiarem poda� rysopis Dzikiego Radleya: sze�� i p� stopy wzrostu, jak wynika ze �lad�w. Dziki zjada na surowo wszystkie wiewi�rki i koty, kt�re udaje mu si� z�apa�, dlatego ma takie zakrwawione r�ce... no, bo je�eli si� je surowe zwierz�ta, trudno potem domy� t� krew. Na twarzy Dziki ma d�ug� poszarpan� blizn�, z�b�w ma tylko resztki, ��te i spr�chnia�e, oczy wy�upiaste i wci�� si� �lini. � To spr�bujmy co� zrobi�, �eby wyszed� � powiedzia� Diii. � Strasznie bym chcia� go zobaczy�. Jem powiedzia�, �e skoro Diii tak bardzo szuka �mierci, niech tam p�jdzie i zastuka do drzwi frontowych. Nasz pierwszy nalot doszed� do skutku tylko dlatego, �e Diii stawiaj�c �Szarego Upiora" za dw�ch �Tom�w Swift�w" za�o�y� si� z Jemem, �e Jem nie przejdzie przez furtk� Radley�w. W �yciu swoim Jem jeszcze nigdy nie odrzuci� wyzwania. My�la� Jem o tym przez trzy dni. Przypuszczam, �e honor by� mu dro�szy ni� g�owa, gdy� Diii z�ama� go z �atwo�ci�. � Masz stracha � powiedzia� Diii pierwszego dnia. � Nie stracha, tylko szacunek dla starszych � sprostowa� Jem. Na drugi dzie� Diii powiedzia�: � Tak si� boisz, �e nawet du�ego palca jednej nogi tam nie wsuniesz. Jem odrzek�, �e raczej na pewno si� nie boi: do szko�y i ze szko�y chodzi codziennie obok posesji Radley�w. � Zawsze biegiem � uzupe�ni�am. Ale na trzeci dzie� Diii ju� go mia�, ledwie powiedzia�, �e ludzie w Meridian na pewno tak si� nie trz�s� ze strachu jak ludzie w Maycomb i �e w og�le to on nigdzie nie widzia� takich tch�rz�w jak ludzie w Maycomb. To wystarczy�o, �eby Jem pomaszerowa� do rogu, gdzie zatrzyma� si� jednak i oparty o s�up latarni utkwi� wzrok w furtce krzywo zwisaj�cej na domowej roboty zawiasach. � Mam nadziej�, �e dotar�o do twojej m�zgownicy, �e on zabije nas wszystkich � o�wiadczy�, gdy�my stan�li przy nim. � 21 Tylko nie miej pretejisji do mnie, kiedy on ci wy�upi oczy. Sam zacz��e�, pami�taj. � Ci�gle jeszcze ma stracha � wymamrota� anielsko cierpliwy Diii. Jem za��da�, �eby Diii poj�� raz na zawsze, �e on, Jem, nie ma stracha przed niczym. � Tylko nie bardzo wiem, jak to zrobi�, �eby on wyszed�, ale nas nie z�apa� � wyja�ni� i doda�, �e poza tym musi przecie� my�le� o swojej ma�ej siostrzyczce. S�ysz�c to nabra�am pewno�ci, �e Jem si� boi. Ostatnio musia� my�le� o swojej ma�ej siostrzyczce, gdy go wyzwa�am, �eby skoczy� z dachu. �Je�eli si� zabij�, co z tob� b�dzie?" � zapyta�. Potem skoczy�, wyl�dowa� bez szwanku i poczucie odpowiedzialno�ci za siostrzyczk� opu�ci�o go, by powr�ci� dopiero teraz w zestawieniu z posesj� Rad�ey�w. � Wi�c si� wycofujesz? � zapyta� Diii. � Je�eli tak, no to... � Diii, trzeba my�le� o takich rzeczach � powiedzia� Jem. � Daj mi si� chwil� skupi�... to co� tak jak z ��wiem, kiedy si� chce, �eby on si� wysun�� z... � Jak to si� robi? � zapyta� Diii. � Zapala si� pod nim zapa�k�. Poczu�am si� w obowi�zku uprzedzi�, �e je�li Jem podpali dom Rad�ey�w, poskar�� Atticusowi. Diii uzna�, �e zapalenie zapa�ki pod ��wiem to ohyda. � Nie ohyda, tylko spos�b nam�wienia... Przecie� to nie to samo, co wrzuci� go w ogie� � warkn�� Jem. � Sk�d wiesz, �e zapa�ka go nie zaboli? � ��wie nie czuj�, ty baranie � powiedzia� Jem. � By�e� kiedy ��wiem, co? � Na Jowisza, Diii. Daj mi si� skupi�... Mo�na by go te� za-hu�ta�... Jem sta� pogr��ony w my�lach, dop�ki Diii nie zmi�k� troch�. � Ju� nie powiem, �e si� wycofujesz i wymieni� z tob� �Szarego Upiora", tylko id� tam i zaklep dom. Jem si� rozpromieni�. � Zaklepa� i nic wi�cej? Diii przytakn��. 22 _ Na pewno nic? �eby� mi zaraz nie wo�a� o co� jeszcze, kiedy wr�c�. _ Nic wi�cej � zapewni� Diii. � Bo prawdopodobnie on wyleci za tob�, jak ci� zobaczy w swoim ogrodzie, i wtedy ja ze Smykiem go dopadniemy i b�dziemy trzyma�, a� mu si� wyra�nie powie, �e nie chcemy mu zrobi� �adnej krzywdy. Z rogu przeszli�my na drug� stron� bocznej uliczki biegn�cej przed domem Rad�ey�w i stan�li�my przy ich furtce. � No, id� � powiedzia� Diii. � Smyk i ja jeste�my blisko. � Nie widzisz, �e id� � obruszy� si� Jem. � Nie pop�dzaj mnie. Przeszed� do ko�ca p�otu i z powrotem do furtki, marszcz�c czo�o, drapi�c si� po g�owie, badaj�c ten najzwyklejszy w �wiecie teren, jak gdyby si� zastanawia�, kt�r�dy najlepiej tam wej��. Wtedy zacz�am z niego szydzi�. Gwa�townie otworzy� furtk�, pomkn�� do bocznej �ciany domu, klepn�� j� d�oni� i zawr�ci�; �mign�� ko�o nas i nawet si� nie obejrza�, czy jego wyczyn odni�s� jaki� skutek. Diii i ja deptali�my mu po pi�tach. Zdyszani, bez tchu wbiegli�my szcz�liwie na nasz� werand� i obejrzeli�my si� dopiero wtedy. Stary dom sta� tak samo jak przedtem, chyl�cy si� i zmursza�y, ale patrz�c tam doznali�my wra�enia, �e w jednym z okien wewn�trzna okiennica si� porusza. Migni�cie. Przelotny, prawie niewidoczny ruch i dom znowu by� martwy. Diii opu�ci� nas na pocz�tku wrze�nia, bo musia� wraca� do Meridian. Odprowadzili�my go do autobusu o pi�tej i czu�am si� bez niego bardzo nieszcz�liwa, dop�ki sobie nie przypomnia�am, �e ju� za tydzie� zaczn� chodzi� do szko�y. Nigdy na nic nie czeka�am z wi�ksz� niecierpliwo�ci�. W zimie godzinami przesiadywa�am w naszym �podniebnym" domku wygl�daj�c zza ga��zi na boisko szko�y; przez do�� lichy teleskop, kt�ry da� mi Jem, �ledzi�am gromady dzieci, uczy�am si� ich zabaw, dogania�am wzrokiem czerwon� kurtk� Jema w�r�d wij�cych si� kr�g�w ciuciubabki; 23 chocia� te dzieci o tym nie wiedzia�y, martwi�am si� ich ma�ymi nieszcz�ciami, cieszy�am si� z ich niewielkich zwyci�stw. Pragn�am jak najszybciej by� z nimi. W pierwszy dzie� szko�y Jem zgodzi� si� �askawie mnie tam zaprowadzi�, co zwykle bywa zadaniem matki albo ojca, Atticus jednak powiedzia�, �e Jemowi ogromn� przyjemno�� sprawi pokazanie mi, gdzie jest moja klasa. My�l�, �e by�a to transakcja, przy kt�rej przesz�o z r�k do r�k troch� pieni�dzy, bo k�usuj�c z Jemem za r�g ko�o posesji Radley�w us�ysza�am niecodzienny brz�k w jego kieszeni. Gdy�my zwolnili kroku ju� na skraju szkolnego boiska, Jem starannie zacz�� mi t�umaczy�, �e w szkole mam nie zawraca� mu g�owy. Nie podchodzi� do niego z b�aganiem, �eby ze mn� odegra� ten czy tamten rozdzia� �Tarzana i Ludzi--Mr�wek", nie kompromitowa� go �adnymi wzmiankami o jego �yciu prywatnym, nie w��czy� si� za nim ani w czasie ma�ych przerw, ani w czasie du�ej w po�udnie. Mam si� trzyma� z pierwsz� klas� tak, jak on b�dzie si� trzyma� z pi�t�. Kr�tko m�wi�c, mam. da� mu spok�j. � To znaczy, �e ju� nie mo�emy si� bawi�? � zapyta�am. � W domu owszem, b�dziemy jak zawsze... ale sama zobaczysz, szko�a to co innego. Istotnie, co innego. Zanim ten pierwszy poranek si� sko�czy�, panna Caroline Fisher, nauczycielka, wyci�gn�a mnie na katedr�, poklepa�a linijk� po d�oni i kaza�a mi sta� w k�cie a� do po�udnia. Panna Caroline liczy�a sobie lat nie wi�cej ni� dwadzie�cia jeden. Mia�a l�ni�ce kasztanowate w�osy, r�owe policzki i karma-zynowy lakier na paznokciach. Mia�a te� pantofle bez pi�t na wysokich obcasach i sukienk� w b�a�o-czerwone paski. Wygl�da�a i pachnia�a jak cukierek mi�towy. Przyjecha�a do Maycomb niedawno i zamieszka�a na naszej ulicy prawie naprzeciw nas u pani Maudie Atkinson na g�rze od frontu; Jem, gdy pani Maudie nam j� przedstawi�a, chodzi� przez par� dni jak zamroczony. Panna Caroline drukowanymi literami wypisa�a swoje imi� i nazwisko na tablicy i obja�ni�a: � Tu jest napisane, �e ja jestem panna Caroline Fisher. Pochodz� z hrabstwa Winston na p�nocy stanu Alabama. W klasie rozleg� si� szmer zaniepokojenia, czy przypadkiem si� 24 nie oka�e, �e ona te� przej�a jak�� cz�stk� dziwactw, z kt�rych ten rejon jest powszechnie znany. (Gdy stan Alabama w dniu 11 stycznia tysi�c osiemset sze��dziesi�tego pierwszego roku wyst�pi� z Unii, hrabstwo Winston wyst�pi�o ze stanu Alabama, o czym wiedzia�o ka�de dziecko w Maycomb). Wiadomo, �e na p�nocy Alabama roi si� od gorzel�, wielkich traktor�w, koncern�w stalowych, republikan�w, profesor�w i osobnik�w bez �adnej tradycji. Panna Caroline rozpocz�a dzie� przeczytaniem nam powiastki o kotach. Koty wiod�y ze sob� d�ugie rozmowy, chodzi�y w �adnych ubrankach i mieszka�y w ciep�ym domku pod piecem kuchennym. W czasie gdy pani Kotka telefonowa�a do sklepu, �eby przys�ano myszki z czekolady, w klasie kot�owa�o si� jak w wiadrze pe�nym robak�w. Panna Caroline chyba nie zdawa�a sobie sprawy, �e te dzieci z pierwszej klasy � przewa�nie przyodziane w wystrz�pione koszuliny z drelichu b�d� workowego p��tna, przewa�nie znaj�ce si� na obt�ukiwaniu bawe�ny i karmieniu wieprz�w, odk�d przesta�y raczkowa� � s� uodpornione na literatur� fantastyczn�. Doczyta�a powiastk� do ko�ca i wyrazi�a sw�j zachwyt. � Jej, jej. Prawda, �e to �liczne? Potem podesz�a do tablicy, wypisa�a bardzo wyra�nie wielkie drukowane litery alfabetu i zapyta�a: � Wie kto z was, co to jest? Wszyscy wiedzieli, w lwiej cz�ci ta pierwsza klasa sk�ada�a si� z dzieci, kt�re nie przesz�y do drugiej. Panna Caroline wybra�a mnie � pewnie dlatego, �e zna�a moje nazwisko: odczytuj�c alfabet zobaczy�am, jak mi�dzy jej brwiami ukazuje si� nik�a zmarszczka, ale kaza�a mi jeszcze przeczyta� prawie ca�y elementarz, a potem notowania gie�dowe z �Kroniki Codziennej Mobile", zanim odkry�a, �e nie jestem analfa-betk�; wtedy spojrza�a na mnie z czym� wi�cej ni� lekki niesmak. Powiedzia�a, �e mam powt�rzy� ojcu, �eby mnie ju� nie uczy�, bo to przeszkadza w nauce czytania. � �eby mnie ju� nie uczy�? � zdziwi�am si�. � On mnie niczego nie uczy�, panno Caroline. Atticus nie ma czasu mnie uczy� � doda�am, gdy panna Caroline z u�miechem potrz�sn�a g�ow�. � 25 No, wieczorem jest taki zm�czony, �e tylko siedzi w gabinecie i czyta. � Je�eli nie ojciec ci� uczy�, to kto? � zapyta�a panna Caro-line dobrodusznie. � Kto� przecie� musia�. Nie urodzi�a� si� czytaj�c �Kronik� Codzienn� Mobile". � Jem m�wi, �e si� urodzi�am. Czyta� o mnie w jednej ksi��ce, gdzie si� nazywa�am Bullfinch, a nie Finch. Jem m�wi, �e tak naprawd� to si� nazywam Jean Louise Bullfinch i �e mnie zamienili zaraz po urodzeniu, a ja naprawd� jestem... Panna Caroline widocznie uzna�a, �e zmy�lam. � Nie puszczajmy wodzy fantazji, moja droga � upomina�a. � Powiesz teraz ojcu, �eby ci� ju� nie uczy�. Nauk� czytania najlepiej zaczyna� z umys�em zupe�nie �wie�ym. Wi�c mu powiesz, �e odt�d ja si� tym zajm� i b�d� pr�bowa�a naprawi� t� szkod�... � Co, prosz� pani? � Tw�j ojciec nie wie, jak trzeba uczy�. Mo�esz usi���. B�kn�am �przepraszam" i wycofa�am si�, dumaj�c o swym przest�pstwie. Chocia� nigdy z rozmys�em nie uczy�am si� czyta�, jakim� cudem mog�am upaja� si� tym, co drukowa�a prasa codzienna. W ci�gu d�ugich godzin w ko�ciele � czy to wtedy si� nauczy�am? Zawsze jednak, jak daleko si�ga�am pami�ci� wstecz, potrafi�am czyta� hymny ze �piewnika. Czytanie, gdy teraz stan�am przed tym problemem, objawi�o si� jako umiej�tno�� nabyta sama przez si�, podobnie jak to, �e umia�am zapina� klap� kombinezonu bez ogl�dania si� do ty�u b�d� zawi�zywa� sznurowad�a na podw�jn� kokardk�. Nie mog�am sobie przypomnie�, kiedy linijki druku nad przesuwaj�cym si� palcem Atticusa rozdzieli�y si� w s�owa, ale w druk si� wpatrywa�am co wiecz�r od niepami�tnych dla mnie czas�w s�uchaj�c wiadomo�ci dnia, projekt�w ustaw, pami�tnik�w Lorenza Dowa � wszystkiego, cokolwiek At-ticus czyta�, gdy po kolacji w�azi�am mu na kolana. I w�a�ciwie a� do teraz, do chwili, w kt�rej ogarn�� mnie l�k, �e utrac� mo�liwo�� czytania, nigdy zbytnio czyta� nie lubi�am. Bo czy� si� lubi oddycha�? Wiedzia�am, �e sprawi�am pannie Caroline przykro��, wi�c �eby ju� jej nie przeszkadza�, wygl�da�am przez okno, dop�ki nie zabrzmia� dzwonek; podczas przerwy na boisku odci�� mnie od stad- 26 ka pierwszoklasist�w Jem. Zapyta�, jak mi idzie. Zda�am mu relacj�. _ Gdyby nie to, �e musia�am zosta�, tobym sobie posz�a. Jem, ta piekielna pani m�wi, �e Atticus uczy� mnie czyta� i �eby przesta�... � Nie przejmuj si�, Smyk � pocieszy� mnie Jem. � Nasza pani nauczycielka m�wi, �e panna Caroline wprowadza nowy spos�b nauczania. Uczyli j� tego w seminarium. To ma by� lada moment we wszystkich klasach. Nie trzeba du�o wkuwa� z podr�cznik�w przy tym sposobie... Co� tak, jak si� sz�o wydoi� krow�, zamiast si� uczy� w og�le o krowach, rozumiesz? � Tak, Jem, ale ja nie chc� si� uczy� o krowach. Ja... � Jak to nie chcesz? Musisz si� zna� na krowach, bo krowy stanowi� wi�ksz� cz�� �ycia w hrabstwie Maycomb. Poprzesta�am na zapytaniu Jema, czy on ma wszystkie klepki w porz�dku. � Ja ci tylko pr�buj� wyt�umaczy�, na czym polega ten nowy spos�b nauczania, ty zakuta pa�o. To si� nazywa System Dziesi�tny Deweya. Poniewa� nigdy nie rozstrz�sa�am wypowiedzi Jema, nie wiedzia�am, dlaczego mia�abym robi� to teraz. System Dziesi�tny Deweya polega� mi�dzy innymi na tym, �e panna Caroline wymachiwa�a do nas tekturkami, na kt�rych by�y wydrukowane napisy KOT, LIS, OSA, LAS i TY. Wyra�nie nie oczekiwa�a od nas �adnych uwag, wi�c klasa przyjmowa�a te impresjonistyczne objawienia w ciszy. Z nud�w zabra�am si� do pisania listu do Dilla. Panna Caroline przy�apa�a mnie na tym i kaza�a powiedzie� ojcu, �eby mnie ju� nie uczy� pisa�. � Poza tym � doda�a � my w pierwszej klasie uczymy si� tylko drukowanych literek. Pisa� b�dziesz dopiero w trzeciej klasie. To ju� by�a wina Calpurnii. Przypuszczam, �e wynalaz�a mi to zaj�cie, �ebym jej nie doprowadza�a do sza�u w dni deszczowe. Zadawa�a mi lekcj� gryzmol�c z moc� alfabet na ok�adce bloku, a potem przepisuj�c kt�ry� ust�p z Biblii. Je�li odtwarza�am jej kaligrafi� zadowalaj�co, wynagradza�a mnie kromk� chleba z mas�em i cukrem. Calpurnia w roli nauczycielki nie bawi�a si� 27 w sentymenty; niecz�sto zdarza�o mi si� jej dogodzi�, tote� niecz�sto mnie wynagradza�a. � Kto idzie na drugie �niadanie do domu, prosz� podnie�� r�k� � przerwa�a panna Caroline moj� zadum� pe�n� �alu tym razem do Calpurnii. Dzieci z miasteczka podnios�y r�ce. � A teraz wszyscy, kt�rzy przynie�li drugie �niadanie, niech je po�o�� na swoich pulpitach. Znik�d pojawi�y si� wiaderka z melas� i sufit zagra� ich metalicznym odblaskiem. Panna Caroline ruszy�a wzd�u� rz�d�w �awek zagl�daj�c, a nawet wtykaj�c nos w puszki, wiaderka i koszyczki, kiwaj�c g�ow�, gdy jej si� spodoba�a ich zawarto��, marszcz�c lekko brwi na widok innych. Tak podesz�a do Waltera Cun-ninghama. � A gdzie twoje? � zapyta�a. Twarz Waltera Cunninghama m�wi�a wszystkim w pierwszej klasie, �e on ma robaki. Brak bucik�w na jego nogach m�wi� nam, sk�d te robaki si� w nim wzi�y. Bo ludzie dostaj� robak�w od chodzenia po chlewach i stodo�ach boso. Gdyby Walter posiada� jakie� buciki, w�o�y�by je na pewno w pierwszy dzie� szko�y, chocia� potem by je odstawi� a� do po�owy zimy. By� jednak w czystej koszuli i w porz�dnie wycerowanym kombinezonie. � Zapomnia�e� dzisiaj wzi�� �niadanie? � zapyta�a panna Caroline. Walter patrzy� prosto przed siebie. Zobaczy�am, jak mi�sie� mu drga w chudej szcz�ce. � Zapomnia�e� dzisiaj? � powt�rzy�a panna Caroline. Szcz�ka zn�w Walterowi zadrga�a. � Tak, psz...ni � b�kn�� w ko�cu. Panna Caroline podesz�a do swego biurka, si�gn�a po torebk� i otworzy�a j�. � Masz tu dwadzie�cia cent�w � powiedzia�a do Waltera. � Kup sobie co� do jedzenia w mie�cie. Zwr�ci� mi mo�esz jutro. Walter potrz�sn�� g�ow�. � Nie, psz...ni, dzi�kuj�, psz...ni � wymamrota�. W g�osie panny Caroline zabrzmia�a nutka zniecierpliwienia. 28 _ Przyjd� tu, Walter, i we� te pieni�dze. Walter zn�w potrz�sn�� g�ow�. Gdy zrobi� to po raz trzeci, kto� szepn��: _ No, ty jej powiedz, Smyk. Odwr�ci�am si� i zobaczy�am, �e patrzy na mnie wi�kszo�� miasteczkowych dzieci i pe�ny sk�ad doje�d�aj�cej autobusem reprezentacji wsi. J.a by�am t�, kt�ra konferowa�a z pann� Caroline ju� dwukrotnie, wi�c patrzy�y na mnie z ufno�ci� maluczkich przekonane, �e tak bliska znajomo�� rodzi zrozumienie. Mi�osiernie wyst�pi�am jako rzecznik Waltera. � Ach!... Panno Caroline? � O co chodzi, Jean Louise? � Bo, panno Caroline, on jest Cunningham. Usiad�am z powrotem. � Co takiego, Jean Louise? Zdawa�o mi si�, �e postawi�am spraw� dostatecznie jasno. Bo to by�o jasne dla nas wszystkich: Walter siedzi tutaj nie wiedz�c, jak si� wykr�ci�. Wcale nie zapomnia� �niadania, tylko po prostu go nie mia�. Nie mia� dzi� tak samo, jak nie b�dzie mia� jutro czy pojutrze. Prawdopodobnie w �yciu swoim dotychczas nie widzia� trzech dwudziestopi�ciocent�wek naraz. Spr�bowa�am jeszcze: � Walter jest jak ka�dy inny Cunningham. � Nie rozumiem ci�, Jean Louise. � Nie szkodzi, prosz� pani. Nied�ugo pani pozna wszystkich w naszym hrabstwie. Cunninghamowie nigdy nie wzi�li niczego za co nie mog� zap�aci�... �adnych koszy z prezentami od ko�cio�a ani papierk�w na zapomog�. Nigdy nie wzi�li nic od nikogo i obywaj� si� tym, co maj�. Du�o nie maj�, ale si� obywaj�. Sw� szczeg�ln� wiedz� o szczepie Cunningham�w � to znaczy o jednej jego ga��zi � zaczerpn�am z wydarze� poprzedniej zimy. Ojciec Waltera by� klientem Atticusa. Po bardzo ponurej rozmowie o k�opotach w zwi�zku z majoratem, kt�ra pewnego wieczora odby�a si� u nas w gabinecie, pan Cunningham odchodz�c powiedzia�: � Panie mecenasie, ale ja nie wiem, czy b�d� m�g� kiedykolwiek panu zap�aci�. 29 � Ju� o to, Walter, najmniej niech ci� g�owa boli � rzek� Atticus. Gdy zapyta�am Jema, co to jest majorat, i Jem powiedzia�, �e to s� jakie� majowe raty, kt�rych niep�acenie przechodzi z ojca na najstarszego syna, zacz�am si� martwi�, �e pan Cunningham nigdy nam nie zap�aci. � Pieni�dzmi nie � powiedzia� Atticus. � Ale dostan� honorarium jeszcze w tym roku. Uwa�ajcie. Uwa�ali�my. Kiedy� rano znale�li�my stert� drzewa na opal w ogrodzie za domem. P�niej na schodkach werandy pojawi� si� worek orzech�w hikorowych. Przed Bo�ym Narodzeniem dostali�my skrzynk� sarsaparilli i ostrokrzewu. A� wiosn�, gdy�my znale�li zgrzebny w�r pe�en rzepy, Atticus powiedzia�, �e pan Cunningham ju� zap�aci� za du�o. � Tylko dlaczego on p�aci w taki spos�b? � zapyta�am. � Inaczej nie mo�e. On nie ma pieni�dzy. � Czy my jeste�my biedni, Atticus? Atticus przytakn��. � W gruncie rzeczy jeste�my. Jemowi nos si� zmarszczy�. � Czy tacy biedni jak Cunninghamowie? � Niezupe�nie. Cunninghamowie to wie�niacy, farmerzy, kt�rym ten kryzys najbardziej daje si� we znaki. Atticus wyja�ni� nam, �e wolne zawody nie s� teraz pop�atne, bo farmerzy nie maj� pieni�dzy. W hrabstwie Maycomb, okr�gu zdecydowanie rolniczym, ci�ko ludziom przychodz� pi�cio- i dzie-si�ciocent�wki na lekarza, dentyst� czy adwokata. Majorat to tylko cz�� udr�ki pana Cunninghama. Akry nie zmajoryzowane s� oddane co do jednego pod zastaw hipoteczny i ta odrobina got�wki, jak� pan Cunningham z nich wyci�ga, ledwie wystarcz� na sp�acenie procent�w. Gdyby on tak nie psioczy�, m�g�by dosta� prac� przez Urz�d Zatrudnienia, wtedy jednak musia�by zaniedba� ziemi� i ziemia by si� zmarnowa�a, wi�c on woli chodzi� g�odny, byleby ziemi� utrzyma� i g�osowa�, jak mu si� podoba. � Pan Cunningham � powiedzia� Atticus � jest z tych, kt�rzy wiedz�, czego chc�. Nie maj�c pieni�dzy na honorarium dla adwokata, Cunninghamowie p�ac� nam po prostu tym, co maj�. 30 � Czy wiecie � zapyta� Atticus � �e doktor Reynolds pracu-ie na tej w�a�nie zasadzie. Liczy niekt�rym ludziom korzec kartofli za odebranie dziecka... hm... Panno Smyk, je�eli zechce mnie pani pos�ucha� uwa�nie, wyt�umacz�, co to jest majorat. Okre�lenia Jema s� czasem niezupe�nie �cis�e. Gdybym potrafi�a pannie Caroline wyja�ni� te sprawy, sobie bym zaoszcz�dzi�a pewnej niewygody, a jej wynik�ego st�d upokorzenia, niestety nie potrafi�am wyja�ni� tak dobrze, jak Atticus, wi�c powiedzia�am tylko: _ Pani mu robi wstyd przy ludziach, panno Caroline. Walter nie ma w domu dwudziestu pi�ciu cent�w, �eby pani zwr�ci�, a drzewo na opa� pani niepotrzebne. Panna Caroline najpierw skamienia�a, potem chwyci�a mnie za ko�nierzyk i poci�gn�a na katedr�. � Jean Louise, chyba ju� dosy� mam ciebie dzisiaj � o�wiadczy�a. � �le zaczynasz pod ka�dym wzgl�dem, moja droga. Wyci�gnij r�k�. My�la�am, �e ona mi napluje w d�o�, bo tylko po to wyci�ga si� r�k� w Maycomb; jest to u�wi�cony star� tradycj� spos�b przy-piecz�towywania um�w ustnych. Nie wiedz�c, jakiego dobi�y�my targu, odwr�ci�am si� pytaj�co do klasy, ale klasa patrzy�a na mnie r�wnie zaintrygowana. Panna Caroline podnios�a linijk�, wyliczy�a mi na r�k� -sze�� szybciutkich klapsik�w, po czym postawi�a mnie do k�ta. Wreszcie wszyscy poj�li, �e panna Caroline mnie zbi�a, i w klasie zerwa� si� huragan �miechu. Panna Caroline zagrozi�a, �e podobny los mo�e spotka� ka�dego, na co pierwszoklasi�ci zn�w rykn�li z uciechy, opami�tuj�c si� dopiero wtedy, gdy pad� na nich cie� panny Blount. Panna Blount, rdzenna obywatelka Maycomb, dotychczas nie wtajemniczona w zawi�o�ci Systemu Dziesi�tnego, stan�a w drzwiach, wzi�a si� pod boki i oznajmi�a: � Jeszcze jeden pisk us�ysz� z tej klasy, a wszystkich w niej podpal�. Panno Caroline, sz�sta klasa nie mo�e si� skupi� nad piramidami, bo taki tutaj rejwach. M�j pobyt w k�cie nie trwa� d�ugo. Zbawienny dzwonek pozwoli� pannie Caroline wyprawi� nas na drugie �niadanie. Wy- 31 sz�am ostatnia, wi�c widzia�am, jak ona osuwa si� na krzes�o z twarz� ukryt� w d�oniach. Gdyby okaza�a mi wi�ksz� �yczliwo��, zrobi�oby mi si� jej �al. By�a taka �adniutka. Dopad�am Waltera Cunninghama na boisku i nawet sprawi�o mi to pewn� przyjemno��, ale gdy mu wyciera�am nos o ziemi�, przyszed� Jem i kaza� mi przesta�. � Jeste� wi�ksza od niego � powiedzia�. � On ma prawie tyle lat, co ty � zaprotestowa�am. � Przez niego �le zacz�am. � Pu�� go, Smyk. � Nie mia� �niadania. � Opowiedzia�am Jemowi o skutkach swojej interwencji w sprawach aprowizacyjnych Waltera. Walter ju� poderwa� si� z ziemi i sta� teraz w milczeniu przys�uchuj�c si� naszej rozmowie. Pi�ci nastawi�, jak gdyby oczekiwa� ataku ze strony nas obojga. Tupn�am nog�, �eby go odp�dzi�, ale Jem powstrzyma� mnie gestem. Przyjrza� si� Walterowi z bardzo m�dr� min�. � Tw�j tatu� to pan Walter Cunningham z Old Sarum? � zapyta�. Walter przytakn��. Wygl�da� tak, jakby go od urodzenia karmiono wy��cznie rybimi odpadami. Oczy niebieskie jak oczy Dilla mia� zaczerwienione i za�zawione. By� blady, sam tylko czubek nosa r�owi� mu si�, zawsze wilgotny. Patrz�c na nas przebiera� palcami rzemyki kombinezonu i skuba� nerwowo metalowe sprz�czki. Jem nagle u�miechn�� si� do niego. � Chod� do nas na obiad, Walter � powiedzia�. � B�dzie nam szalenie mi�o. Walter si� rozpromieni�, a potem zaraz nachmurzy�. Jem uzupe�ni� zaproszenie: � Nasz tatu� zna twojego tatusia. Smyk, ta tutaj... ona ma kr��ka, ale ju� nie b�dzie bi�a si� z tob�. _ ^fje na pewno � uprzedzi�am. Swoboda, z jak� Jem udzie-1 t mi dyspensy, dosy� mnie zirytowa�a, c� kiedy cenne minuty du�ej przerwy ucieka�y jedna za,drug�. � Dobrze, Walter, ju� ci nic nie zrobi�. Lubisz fasolk�? Nasza Ca� naprawd� pysznie gotuje. - ' Walter sta� nie ruszaj�c si� z miejsca, przygryzaj�c usta. Zostawili�my go ostatecznie, ale jeszcze nie doszli�my do posesji Radley�w, gdy zawo�a�: _ Hej, ja id�! Dogoni� nas i Jem zagai� mi�� towarzysk� rozmow�. _ Upi�r tu mieszka � rzek� wylewnie, wskazuj�c dom Radley�w. � S�ysza�e� o nim, Walter? _ No chyba � odpowiedzia� Walter. � Prawie trupem pad�em pierwszego roku, jak przyszed�em do szko�y i do tych tam drzew... M�wi�, �e on je pozatruwa� i umy�lnie je wychyli� na szkoln� stron�. Przy Walterze i przy mnie Jem jako� nie bardzo ba� si� Dzikiego Radleya. Ma�o tego, pycha zacz�a go rozpiera�. � Raz to podszed�em a� do tego domu � pochwali� si� Walterowi. � Kto raz podszed� do tego domu, nie powinien za ka�dym razem przelatywa� ko�o tego domu pe�nym galopem � zwr�ci�am uwag� ob�okom w g�rze. � Kto przelatuje, panno Fe!-Wszystko-�le!? � Ty, kiedy nikt z tob� nie idzie. Zanim doszli�my do naszej werandy, Walter ju� zapomnia�, �e jest Cunninghamem. Jem pobieg� do kuchni "i poprosi� Calpurni�, �eby do�o�y�a jeszcze jedno nakrycie, bo mamy go�cia. Atticus przywita� si� z Walterem i wszcz�� z nim niezrozumia�� dla Jema i dla mnie dyskusj� o zbiorach. � Bo ja to nie mog� przej�� z pierwszej do drugiej, prosz� pana, bo zawsze na wiosn� musz� zostawa� w domu i pomaga� tacie przy obt�ukiwaniu, ale teraz ju� jest drugi w domu, dosy� du�y do roboty w polu. �- Zap�aci�e� mu za to kartoflami? � zapyta�am, ale Atticus potrz�sn�� g�ow�, �ebym da�a spok�j. Ku zdumieniu Jema i mojemu Walter zaj�ty nak�adaniem sobie 32 3 � Zabi� drozda 33 kopiastych porcji na talerz rozmawia� z Atticusem jak doros�y. W pewnej chwili jednak przerwa� Atticusowi wywody o trudno�ciach w rolnictwie pytaniem, czy u nas w og�le nie ma mela-sy. Atticus wezwa� Calpurni�, kt�ra po chwili wr�ci�a z dzbanem syropu. Sta�a i czeka�a, dop�ki Walter si� nie uraczy. Walter szczodr� r�k� zala� syropem mi�so i jarzyn