3983
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 3983 |
Rozszerzenie: |
3983 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 3983 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 3983 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
3983 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Piotr Kuncewicz
Nowa era dinozaur�w
New Age
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
Piorun wskrzeszony
Wed�ug wierze� ameryka�skich Indian Siuks�w, zepchni�tych przez bia�ych z prerii na
ilaste pustynie, podczas gwa�townych burz wraz z piorunami wy�aniaj� si� z chmur ogromne
potwory p�osz�ce stada bizon�w, a nast�pnie nikn�ce pod ziemi�. P�niej wielkie ulewy wynosz�
na powierzchni� ich szcz�tki. A te nie odradzaj� si� ju�, lecz przemieniaj� w ca�o�� w
ludzkich snach i wyobra�ni.
Ziemia gromadzi prochy i ziemia, gdy zechce, je ods�ania. Nie tylko prochy. G��boko pod
ziemi� jest przecie� piek�o ogniste pe�ne diab��w i potwor�w. S� niezmierzone skarby zakl�te,
strze�one, kt�rych nie ujawnia si� bezkarnie. Jest dziwny �wiat nocnych istot kryj�cych si�
przed s�o�cem. To pod ziemi� jest ten nies�ychany punkt styczny mi�dzy �yciem a �mierci�,
kt�ry z obumar�ego ziarna wydaje zielony kie�ek.
�yjemy przecie� w istocie na wysokiej g�rze usypanej z ko�ci, z popielisk wulkanicznych
ogni, z namu��w niesko�czonej liczby potop�w, z pogrzebanych sn�w tych, kt�rzy �yli przed
nami. I ju� na zawsze skazani jeste�my na dwuznaczno�� �ycia i �mierci, dobra i z�a, wielko�ci
i prochu tego, co raz zanurzy�o si� w ziemi i niekiedy wraca do nas, a zawsze towarzyszy
nam w snach, l�kach i nadziejach. Nie jeste�my pewni natury skarbu, je�li nawet go odnajdziemy,
ale nie mo�emy przesta� go szuka�. To w�a�nie dlatego tak ludzi fascynuje archeologia
i jej znaleziska burz�ce wiele naszych zastarza�ych pogl�d�w, ale niekiedy potwierdzaj�cych
nasze najg��bsze przeczucia.
Wy�aniaj�ce si� spod ziemi �w cz�ciach� zamierzch�e, gigantyczne zwierz�ta w przedziwny
spos�b zgadzaj� si� z mglistym �wiatem ludzkiej p�jawy, z przyczajonym w pod�wiadomo�ci
l�kiem, z legendami o smokach, potworach, olbrzymach i skarbach. Bo pod
ziemi� spoczywa nie samo z�o. S� tam prochy opieku�czych przodk�w, �pi� zakl�ci rycerze,
a wy�onione z nawa�nicy i pioruna zwierz�ta tak�e by�y Siuksom przychylne. Jeszcze raz
podkre�lam t� dwuznaczno��, wsp�brzmienie l�ku i nadziei, dobra i z�a, �ycia i �mierci, bo
b�dzie to mia�o zasadnicze znaczenie. W istocie bowiem rzecz o dinozaurach ma charakter
dwoisty. Z jednej strony ciekawi jeste�my, jak z nimi by�o naprawd�, w materialnej rzeczywisto�ci,
jakie by�y, jak wygl�da�y, jak si� zachowywa�y, jaki by� �wiat ich otaczaj�cy, z drugiej
nie mniejsz� ciekawo�� budzi sam fakt tak �ywio�owego zainteresowania, to drugie �ycie
dinozaura, tym razem w ludzkiej �wiadomo�ci i ludzkiej cywilizacji.
Film Stevena Spielberga oparty na powie�ci �Jurajski park� Michaela Crichtona w chwili,
kiedy to pisz�, zapowiada si� na najg�o�niejszy film wszystkich czas�w. Oznacza to, �e musia�
trafi� w pok�ady zainteresowania najszerszych mas ludzkich. Do��czy wi�c do �Nietolerancji�,
�Przemin�o z wiatrem�, �Quo vadis�, �Ben Hura�, �Kleopatry�, �King Konga�, horror�w
Hitchcocka, Japo�czyk�w i samego Spielberga. Zauwa�my, �e znaczna cz�� tych najg�o�niejszych,
najch�tniej ogl�danych produkcji dotyczy przesz�o�ci, historii, cz�� druga ?
r�norakich potwor�w. �Jurassic park� ��czy wspomnienie przesz�o�ci z tchnieniem grozy.
Ale nie jest bynajmniej odkryciem motywu, przeciwnie, w Ameryce dinozaury od chwili odkrycia
i uzyskania imienia ciesz� si� powszechnym i zdumiewaj�cym powodzeniem. To znaczy
by�oby ono zdumiewaj�ce, gdyby z kolei i to powodzenie nie by�o tylko realizacj� �rodkami
wsp�czesnej kultury masowej odwiecznego snu o potworze, o prastarym smoku, kt�ry
zreszt� w swojej fantasmagorycznej postaci prze�ywa ogromny renesans w prozie typu fantasy.
Podejrzewam, �e ca�y ten syndrom mo�e nam powiedzie� interesuj�ce rzeczy o naszej
w�asnej naturze ludzkiej.
Od przesz�o stu lat dinozaur zajmuje w cywilizacji Stan�w Zjednoczonych Ameryki miejsce
wa�ne i osobliwe. To tam w�a�nie dinozaury zosta�y po raz pierwszy odkryte, tam roze-
5
gra�y si� prawdziwe wojny o ich skamienia�e truch�a, tam powsta�y najwspanialsze zbiory
paleontologiczne ciesz�ce si� nie s�abn�cym od wieku powodzeniem. To w Stanach Zjednoczonych
powsta�y liczne parki rekonstrukcji, same za� dinozaury trafi�y do reklamy, przeobrazi�y
si� w kluseczki w zupach Campbella, sta�y si� bohaterami animowanych kresk�wek.
Jeszcze na d�ugo przed Crichtonem i Spielbergiem dinozaur z barwnych album�w, ksi��eczek
z przygodami, komiks�w, czekoladek, myjek, myde�ek, puzzli i ca�ego ch�amu najprzer�niejszych
gadget�w wsp�czesnej cywilizacji sta� si� towarzyszem i anio�em str�em ameryka�skiego
dziecka, jego maskotk�, sprz�tem z ogr�dka jordanowskiego i przedmiotem zachwytu.
By� jednak, wy�oniony z nie�wiadomo�ci zbiorowej, nie tylko dziwol�giem, kolejnym aktorem
odwiecznego zwierz�co?ludzkiego cyrku po lwach Colosseum, kar�ach, ta�cz�cych
nied�wiedziach, w�ochatej Julii Pastranie, braciach syjamskich, by� tak�e przes�aniem i to
wielorakim. By� przybyszem ze stron i czas�w, gdzie kryje si� zagadka ludzkich narodzin i
by� mo�e ludzkiego powo�ania. Rzecz nie jest bagatelna. Wiemy przecie�, jak wiele stres�w
rodzi w cz�owieku nieznajomo�� w�asnych rodzic�w i pochodzenia. Jakie utrapienie prze�ywaj�
sieroty i podrzutki, ile ba�ni od najstarszych po �Serce� Amicisa po�wi�cono dzieciom,
kt�re szukaj� swoich rodzic�w, b�d� informacji o swoim pochodzeniu i przodkach. Ot� i
ludzko�� ca�a jest takim podrzutkiem nie�wiadomym tego gdzie, jak i z kogo si� pocz��. Genesis
ludzka jest przedmiotem niesko�czonej liczby mit�w, legend, religii, bada� naukowych
i fantastycznych pomys��w. Jest to nasz odwieczny ludzki stress, kt�remu przydajemy protez�
nauki b�d� wiary. I tak by�o zawsze, i dzisiaj jest tak�e.
Nies�usznie u�miechamy si� z pob�a�liwo�ci� nad decyzj� izraelskich rabin�w, odrzucaj�cych
produkty ozdobione dinozaurem jako nieczyste. Mi�dzy fundamentalizmem a nauk�
porozumienia by� nie mo�e, a obie racje na sw�j spos�b s� sobie r�wnowa�ne. A dinozaur�w
przecie� by� nie mog�o, bo nie mia�o kiedy, jako �e �wiat w roku pa�skim 1993 ma dopiero
lat pi�� tysi�cy pi��set siedemdziesi�t i cztery.
Religie chrze�cija�skie ci�ko przechorowa�y Darwina. Oczywi�cie, sz�o tu o co� wi�cej
ni� sama data. Sz�o o to, �e dla fundamentalist�w rozumiej�cych Pismo �wi�te literalnie akt
stworzenia istotnie dope�ni� si� w trakcie sze�ciu dwudziestoczterogodzinnych dni i nocy,
istotnie B�g zakasa� r�kawy i lepi� cz�owieka z gliny jak garncarz dwojaki. Ciekawe, �e zwierz�t
w ten spos�b nie lepi�, st�d wszelkie powinowactwo mi�dzy cz�owiekiem a jak�kolwiek
inn� istot� by�o wykluczone. Tymczasem nauka m�wi�a, �e z tej samej gliny powsta�o ca�e
�ycie i �e rozwija�o si� z form prostszych do bardziej z�o�onych (jak? ??o to k��c� si� uczeni
do dzisiaj i sp�r rych�o si� nie zako�czy), wi�c te� fundamentali�ci nauki zastosowali brzytw�
Ockhama i ca�kiem Boga si� pozbyli. Z czasem okaza�o si�, �e sp�r jest pozorny, �e Stw�rca
nie musi mie� jakiego� szczeg�lniejszego stosunku w�a�nie do krzemu, �e tchnienie ducha
mog�o si� dosta� jakiemu� ju� ukszta�towanemu kuzynowi prama�py. Podobnie i biblijne dni
stworzenia uzyska�y wyk�adni� symboliczn�. Ca�a sprawa nie jest bynajmniej zako�czona,
gdy� jedno�� cz�owieka i zwierz�cia, drzewa i ca�ej natury zyskuje coraz wi�cej zwolennik�w,
a konsekwencje teologiczne takiego stanowiska s� bez przesady ogromne.
Zanim dosz�o do tego swoistego zawieszenia broni, wyczyniano brewerie nies�ychane i
w�a�ciwie gorsz�ce. W ameryka�skim miasteczku Dayton toczy� si� proces o to, czy cz�owiek
pochodzi od ma�py i czy wolno o tym naucza� w szkole. Londy�ski biskup dopytywa� si�
uczonego, czy pochodzi od ma�py ze strony ojca czy matki, obrzucano si� nawzajem obelgami
i insynuacjami. Dzi� to wszystko si� powtarza mi�dzy Ko�cio�em, dla kt�rego seks jest
tabu, a tymi, kt�rzy uwa�aj� fizyczn� stron� mi�o�ci za jedn� z normalnych cech ludzkiej fizjologii,
kt�r� dopiero teraz zaczyna si� powa�nie poznawa� i bada�. Pewnie te� dojdzie w
ko�cu do jakiego� kompromisu, czy te� zawieszenia broni.
W�r�d pr�b kompromisu mi�dzy wiar� i nauk� by�a te� jedna bardzo osobliwa. Pojawi�a
si� koncepcja, �e wprawdzie wszystkie skamienieliny uk�adaj� si� w logiczny ci�g i mog�yby
6
�wiadczy� o niezmiernej dawno�ci, ale w rzeczywisto�ci nie �wiadcz� o niczym, gdy� B�g
pi�� tysi�cy lat temu stworzy� je od razu gotowe. Zamiast stworzy� dinozaura stworzy� po
prostu jego gotowy, skamienia�y szkielet... Pomys� wzbudzi� sporo �miechu, ale tymczasem
dzisiaj zosta� po latach otrzepany z kurzu i pojawi� si� znowu. Wykopaliska mia�yby wi�c by�
�skamienia�ymi my�lami Boga�, co nawet �adne poetycko, ale do powa�nej dyskusji si�
nie nadaje.
Gdyby to jednak przyj��, to oczywi�cie znaczy�oby to, �e nie istnia� cz�owiek pierwotny,
ani owady uwi�zie w bursztynie, �aden cz�owiek nie malowa� jaski� w Lascaux, nie by�o
trylobit�w ani mamut�w, no i samych dinozaur�w. Stworzone zosta�y tylko ich gigantyczne
ko�ci, las kolumn, podziemny Partenon. Ale to ju� pewnie i reszta �wiata mog�aby by� z�ud� i
majakiem. A nie jest? ??pytaj�, tym razem z Dalekiego Wschodu.
Nasza przesz�o��, pocz�tek, narodziny, tak czy inaczej ci�gle nieznane. Porz�dek legendy
nie zgadza si� z porz�dkiem nauki. Wedle nauki cz�owiek wspina� si� z niezmiernym trudem
poprzez narz�dzia z ko�ci, kamienia, hord� pierwotn�, niezliczone pr�by i b��dy. Nie by�o
�adnego z�otego wieku, �adnej wielkiej cywilizacji technologicznej, Atlantydy czy Lemurii,
nie by�o olbrzym�w ani smok�w, elf�w ani trolli. Legendy natomiast twierdz� uporczywie, �e
swoje pierwsze chwile sp�dzi� cz�owiek w towarzystwie Boga albo bog�w, �e istnia� Eden,
rajski ogr�d, �e istnia�y potwory, a w�r�d nich najgro�niejszy i najbardziej tajemniczy ?
smok. I to w�a�nie takie wierzenia i legendy z�o�y�y si� na nie�wiadomo�� zbiorow�, na tre��
naszych sn�w i prze�wiadcze�. Ludzko�� wierzy�a w smoka, a wygrzeba�a dinozaura. Kt�ry
dla kt�rego by� naprawd� pierwowzorem? Mo�liwe, �e odkopywane niekiedy olbrzymie ko�ci
mia�y wp�yw na legend� o smoku, ale dzisiaj to raczej stary towarzysz ludzko�ci, smok,
coraz silniej kszta�tuje nasze wyobra�enia o dinozaurze.
Smoki by�y naturalnie rozmaite. W Chinach mia�y wiele odmian, rang i w og�le by�o ich
bardzo wiele w r�nych miejscach. Ale by�y to raczej istoty pomocne, przychylne cz�owiekowi.
Ten wariant rozumienia smoka w dziwny spos�b wp�yn�� na wsp�czesn� literatur�
fantastyczn�, ale o tym p�niej. Smok zachodni jest zupe�nie inny, jest si�� z�owrog�, ju� sam
jego ogrom sprawia, �e niszczy i tratuje wszystko, unosi si� w powietrzu, zionie ogniem,
miewa kilka g��w, pancerz nie do przebicia, najjadowitsze za� s� smoczyce ba�ka�skie ??lamie.
Jego krew jest p�omienn� trucizn�, ale uodpornia sk�r� na zranienia ??jak posoka potwora
z Nibelung�w, Fafnira. Jest ��dny z�ota i skarb�w, lubi sypia� na stertach klejnot�w b�d�c
tym samym �ywym przeciwie�stwem andersenowskiej ksi�niczki czu�ej na jedno ma�e ziarenko
grochu. Jego ulubionym pokarmem s� dziewice (Stanis�aw Lem dowodzi, �e z sa�at�),
ale po�era te� byd�o, owce i w og�le wszystko. To on by� chyba tym potworem, zwanym
Ma�y Wa�ko�, kt�ry w �Takich sobie bajeczkach� Kiplinga wy�oni� si� z morza i po�ar� za
jednym zamachem wszystko, co kr�l Salomon m�dry przygotowa� na uczt� dla wszystkich
zwierz�t �wiata. A dlaczego w�a�ciwie smok lubi� kulinarnie dziewice? To ciekawa sprawa i
wr�cimy do niej jeszcze.
Je�li pomin�� nadmiern� chwilami ognisto�� i wielog�owie, jedynym zwierz�ciem, kt�re
mog�o by� pierwowzorem smoka, by� dinozaur, co stwierdzono ju� przy okazji pierwszych
wykopalisk. Paszcza tyranozaura, skrzyd�a pterodaktyla, szyja brontozaura. A z g�owami i
p�omienno�ci� te� sprawa ciekawa: wiele dinozaur�w mia�o dwa m�zgi i pewnie, by zwierz�
u�mierci�, trzeba by�o zabi� po kolei oba. Smocze g�owy te� musia�y pospada� wszystkie. Nie
s�ycha� wprawdzie o p�omienno�ci dinozaur�w, ale coraz wi�cej dowod�w na to, �e by�y
jednak sta�ocieplne. A �e i smok, i dinozaur z jaja si� rodz�, tego przypomina� nie trzeba.
Smoki wygin�y ju� dawno. Ostatnia relacja o �ywym smoku pochodzi z Polski, spod
Pu�tuska, z roku bodaj 1937 (!). Co to mog�o by� takiego? W okolicy by�y bazy wojskowe,
wi�c do balon�w i samolot�w ludno�� przywyk�a, sterowce te� nie by�y niespodziank�. Niestety,
nie zanotowano bli�szych szczeg��w.
7
Inne smoki, je�li nie wygin�y, �pi� pod ziemi�, pod wzg�rzami. Tak bywa w Chinach, tak
by�o w Vientiane, w Kambod�y, co zreszt� przyczyni�o si� w pewnym momencie do upadku
Sihanouka i zwyci�stwa Czerwonych Khmer�w, tak jest w polskim Czudcu, na drodze z Rzeszowa
do Krosna. Pami�tano o tym w ka�dym razie jeszcze na pocz�tku tego stulecia, kiedy
by�em tam jednak w latach siedemdziesi�tych i specjalnie si� dopytywa�em, nikt ju� nie wiedzia�
o niczym. Co jednak sprawia�o, �e wskazywano na okre�lone wzg�rza i miejsca? Specjalny
kszta�t? Mo�e. Z pami�ci� lud�w dziwnie bywa. Przewa�nie aktualizuje i przybli�a w
czasie ??wszystkie dawne grodziska s� zwane �szwedzkimi okopami�. A z drugiej strony Tadeusz
Sulimirski w ksi��ce o Sarmatach opowiada, jak to w pewnej wiosce umiano wskaza�
w�r�d kurhan�w ten, nale��cy do ksi�cia, co po przeprowadzeniu wykopalisk okaza�o si�
prawd�. A d�ugie, d�ugie wieki tymczasem min�y.
Co do smok�w i dinozaur�w, to jedne i drugie s� ju� tak samo pod ziemi�.
W�r�d bohaterskich legend ludzko�ci poczesne miejsce zajmuje walka z potworem. To
w�a�nie jest zasadniczym zadaniem herosa. Na smoka wyprawia si� Gilgamesz, Tezeusz, Herakles,
Geser-chan, Jazon, �redniowieczny Beowulf i �wi�ty Jerzy. Takie jest bowiem zadanie,
etos bohatera ??walczy� z ogromem, utrzyma� ludzki �wiat w �redniej normie, sprawi�,
by nad ma�ym ogr�dkiem spokojnie �wieci�o ma�e s�oneczko. A wi�c trzeba by�o dokona�
czyn�w nadludzkich w obronie przeci�tno�ci i jeszcze ponie�� kar� za nadludzkie czyny.
Spo�eczno�� wy�ania bohatera, a po spe�nieniu zadania pozbywa si� go ??jak�e wiele m�wi�cy,
prastary topos. Jego akceptacja leg�a u podstaw normy �r�dziemnomorskiej, czyli europejskiej.
Ginie smok, przegrywa bohater, ale t�skni si� za jednym i za drugim.
Czym w�a�ciwie jest smok? Od tego pytania zale�y tak�e, ku czemu zmierza rozumienie
dinozaura. A wi�c czy smok jest tylko zwierz�ciem? Zdecydowanie nie. Smok jest na sw�j
spos�b rozumny, smok ma w�asn� mow�, zna sztuk� czarnoksi�sk� i wygl�da na pomniejsze
b�stwo. Ale do boskich konotacji i zadziwiaj�cych transformacji wsp�czesnych smoka wr�cimy
w innym miejscu. Wystarczy tu na razie powiedzie�, �e smok nale�y do tych wcze�niejszych,
wyprzedzaj�cych cz�owieka mieszka�c�w Ziemi. Ze statusu smoka wysnu� przecie�
Lovecraft swoich przera�aj�cych �dawnych�.
Jakie� to jednak dziwne. Pr�buj�ca racjonalizowa� �wiat nauka siedemnastego, osiemnastego,
a w pewnej mierze i dziewi�tnastego stulecia utrzymywa�a, �e nigdy �adnych potwor�w
nie by�o, �e nie by�o w og�le ani z�otego, ani jakiegokolwiek innego wieku, �e, ludzie,
owszem, byli cnotliwymi prostaczkami, lecz nic ich przecie� monstrualnego nie poprzedza�o.
Legenda, a w pewnej mierze i religie s�dzi�y inaczej. Powiada�y, �e by� na ziemi olbrzym, �e
anio�owie kojarzyli si� z c�rkami ziemskimi i byli za to karani, �e by�y monstra, kt�re nie
prze�y�y potopu, �e jeste�my tu p�nymi przybyszami. Nawet Ksi�ga Rodzaju m�wi, �e w
d�ugo�ci istnienia wyprzedzaj� nas ro�liny i zwierz�ta. A wi�c, �e przed nami byli Inni. I �e
bywali wielcy i monstrualni. Monstra, giganci wyprzedzaj� nawet �wiat olimpijskich bog�w.
I to bogowie wykonali krwawe oczyszczenie Ziemi z jej pierwotnych syn�w. A dlaczego w�a�ciwie
pierwsi mieszka�cy Ziemi byli tak straszni i monstrualni? Bo bli�ej pierwotnego chaosu?
W takim razie ba��, kt�r� snuje o �wiecie wsp�czesna fizyka, nie odbiega w istocie
daleko od g�uchych szept�w snuj�cych si� z l�kiem w ziemiance czy namiocie pierwotnego
praojca. (Gdy� przecie� jest to nasz praojciec w najprostszej linii). I on w�a�nie �atwiej ni�
wysoko ju� ukszta�cony cz�owiek nowo�ytnej Europy przyj��by relacj� o tym, �e istnia�y dinozaury.
On wierzy� w tych Dawnych, w tych Innych, w tych Pierwotnych. On wiedzia�, �e
jest bratem swoich totemowych zwierz�t. Sk�d to wiedzia�? Dlaczego w to wierzy�? Czy istnia�y
jednak jakie� inne �r�d�a wiedzy i rozumienia, o kt�rych my ju� dzisiaj nie mamy najmniejszego
poj�cia? Pytanie, kt�re roz�mieszy ka�dego uczonego, tak jak w swoim czasie
roz�mieszy�aby go ka�da pog�oska o dinozaurze, o jakichkolwiek Innych. A tymczasem ci
inni, te dinozaury by�y naprawd�.
8
Smok by� wi�c, podobnie jak w tej chwili dinozaur, Obcym. Nie nale�a� do aktualnego porz�dku
natury i to nie tylko ze wzgl�du na wielko�� cia�a. Inne s� nie tylko proporcje, inny
jest pejza�, zawarto�� tlenu w powietrzu, temperatura, ro�linno��. To ostatnie stwierdzenie
jest tylko cz�ciowo prawdziwe. Naturalne jest przecie� tylko to, do czego przywykli�my. A
nienaturalny, obcy ??to znaczy�o nieprzewidywalny, gro�ny, z za�o�enia niebezpieczny. Do
dzi� przecie� najwi�kszy jest strach przed nieznanym. Smok by� wcielon� groz�. I dinozaur,
gdyby�my go spotkali naprawd�, przerazi�by nas do szpiku ko�ci. Spotykamy go jednak w
postaci �a�osnej, sklejonego z fragment�w lub wyci�ni�tego z papierowej masy. I nie musimy
go si� ju� ba�. I w tej postaci przywr�conego �wiatu poklepujemy po opas�ym ogonie ??oto
my ostatecznie jeste�my silniejsi! A wi�c fascynacja dinozaurem to tak�e antidotum na prastary
l�k przed smokiem, przed nieznanym, przed nienaturalnym, jeszcze silniej prze�ywamy
to wszystko, gdy ju� nie nieruchawa g�ra z gipsu czy plasteliny, lecz bystre s�owo powie�ci
lub ta�ma filmowa przywr�ci na chwil� pierwotn� groz�, a potem uka�e, �e i z tych obie�y
wychodzimy zwyci�sko. A wi�c po prostu stara formu�a lito�ci i trwogi w nieco bardziej jarmarcznym
wydaniu?
Czegokolwiek si� jednak w sprawie dinozaur�w tkniemy, wsz�dzie otrzemy si� o spraw�
l�ku, strachu, grozy, trwogi i przera�enia. Ile� tu odcieni! Stanowczo nie doceniamy, jak� rol�
odgrywa�o to uczucie w dziejach natury, w naszej w�asnej zapomnianej historii. To strach
sprawia, �e bezbronne zwierz�ta ro�lino�erne tak �le �pi� na swobodzie. �yrafa podobno �pi
zaledwie po kilka, kilkana�cie sekund jednym ci�giem. Strach jest ukryty w najg��bszych,
najstarszych i najpierwotniejszych o�rodkach m�zgu, strach, nasz praojciec. Wyobra�my sobie
pierwotnego cz�owieka. C� go chroni, co mo�e da� mu oparcie? Jego spo�eczno�� sk�ada
si� zaledwie z garstki r�wnie s�abych jak on sam cz�onk�w rodziny czy plemienia, jego dom
to jaka� konstrukcja z ko�ci i sk�r, lepianka, ziemianka, sza�as w g��bi groty, kapi�ca woda,
podmuchy wiatru. Ale na zimno i deszcz znaleziono przecie� sposoby. Znacznie niezno�niejszym
czynnikiem musia�a by� po prostu ciemno��. Ogl�da�em Biskupin. Kiedy zapada�a noc,
tylko we wn�trzach kurnych chat tli�y si� mroczne ogie�ki, mo�e jaka� smolna i dymna pochodnia.
I dooko�a ciemno�� wr�cz dotykalna, tu� za progiem. A by�o to ju� bardzo cywilizowane
miejsce. A jak si� mo�na by�o czu� w spo�eczno�ci stokrotnie mniejszej? �ycie i serce
cywilizacji to by�o par� chat, par�dziesi�t os�b, a na setki kilometr�w woko�o �adnego
schronienia, �adnej pomocy, �adnej ludzkiej istoty. Nas broni� granice, prawa, wojska, policje,
pogotowia i apteki, sklepy pe�ne t�ustych smako�yk�w, ciep�e ubrania i ko�dry (do dzi�
nigdzie nie jest bezpieczniej ni� pod ko�dr�), lampy uliczne i mocne �ciany naszych dom�w ?
odejmijmy sobie nagle to wszystko, wyobra�my sobie �wiat pozbawiony tego wszystkiego.
Nic dziwnego, �e w niepoznawalnym i niebezpiecznym mroku k��bi�y si� dziwy rzadko tylko
mu przychylne.
Bo, oczywi�cie, cz�owiek radzi� sobie dzielnie z widzialnym �wiatem, tak jak radz� sobie
zwierz�ta, cho� s� jeszcze biedniejsze od najbardziej pierwotnego cz�owieka ??maj� tylko
cia�o, kt�re ci�gle kto� chce im odebra�. Ale by� jeszcze �wiat niewidzialny. Tyle �e my,
u�miechaj�c si� z wy�szo�ci�, odmawiamy jego magii jakiejkolwiek rzeczywistej si�y sprawczej.
Bo niby znamy prawa rz�dz�ce �wiatem. Ale czy naprawd�? A mo�e to my zatracili�my
czucie niewidzialnego, a mo�e my nie widzimy tego, co widzieli oni. Nie wiemy wreszcie,
jak daleko naprawd� si�ga duchowo�� materii, natury, cz�owieka. Nasza znajomo�� spraw
parapsychologicznych, aury, telepatii, teleportacji jest ci�gle znikoma. Wiemy, �e w spo�eczno�ciach
pierwotnych wiedza i moc szaman�w nie jest tylko urojeniem, mamy relacje o przedziwnych
sprawach nie pasuj�cych zupe�nie do naszej racjonalnej wizji �wiata. A wi�c, mo�e
oni te smoki, czymkolwiek by by�y, rzeczywi�cie widywali?
Bo sprawa identyczno�ci legendarnego smoka i kopalnego dinozaura tak �atwo obja�ni� si�
nie da, a jej zlekcewa�enie �wiadczy tylko o naszej bezradno�ci w tej sprawie. Dinozaur i
cz�owiek, wedle tego co wiemy, spotka� si� nie mogli; dzieli ich dystans siedemdziesi�ciu
9
milion�w lat. Oczywi�cie, mog�o by� i tak, �e cz�owiek jest starszy, ni� nam si� wydaje. Ale
a� o tyle? To raczej nieprawdopodobie�stwo. Z drugiej strony bardzo rzadkie, bardzo nieliczne
dinozaury mog�y jednak prze�y� swoj� epok� i jednak kilkana�cie tysi�cy lat temu da� si�
widzie� cz�owiekowi. A poniewa� by�y tak nieliczne ich szcz�tki, mog�y si� nie zachowa� lub
nie by� dot�d znalezione. Ale to raczej w�tpliwe spekulacje.
Pr�bowano to wyja�nia� na jeszcze inny spos�b. W 1924 monachijski paleontolog Edgar
Dacqu� wyda� g�o�n� ksi��k� �Dawny �wiat, legendy i ludzko��, w kt�rej twierdzi�, �e
sprawa polega na dziedzicznej, genetycznej pami�ci gatunku. Ale z dinozaurami mog�y si�
przecie� styka� bardzo od nas oddalone, niewielkie ssaki, kt�re, jak dowodzili bezwzgl�dni
krytycy Dacqu�go, co najwy�ej wyjada�y jaja dinozaurom, z nimi samymi nie maj�c �adnej
styczno�ci. C�, cz�owiek jest mniejszy od g�ry, nie znaczy to jednak, �eby nie mia� tej g�ry
zauwa�a�. Groza przed smoczo-dinozaurowym ogromem by�aby ca�kiem zrozumia�a, natomiast
sprawa z t� dziedziczn� pami�ci� jest trudniejsza, bo od tych naszych ssaczych przodk�w
wielko�ci myszy, doprawdy, dzieli nas bardzo wiele. A jednak przecie� nie tak du�o potrafimy
powiedzie� o �nie�wiadomo�ci zbiorowej� (czyli jak u nas cz�sto si� m�wi �pod�wiadomo�ci�),
nie wiemy, sk�d si� ta �gemeine Unbewusstheit� wzi�ta, czym naprawd� jest,
jaki jest w istocie spos�b istnienia archetyp�w i jak si� pojawi�y. Ju� i do tego dosz�o, �e wrysowanie
archetyp�w w nasz� �wiadomo�� mia�oby by� osobistym dzie�em samego Boga...
Czyli naprawd� nie wiemy nic, a Dacqu� nie musia� by� a� takim szale�cem, za jakiego zosta�
uznany przez swoich wsp�czesnych. Osobi�cie mam jeszcze jeden do�� ob��kany pomys�,
raczej ze sfery SF, ale o nim p�niej. W ka�dym razie motywem przewodnim spotkania
ze smokiem, a potem (?) dinozaurem by� strach.
Tak�e na troch� innej, uniwersalniejszej p�aszczy�nie. Los dinozaur�w, ich zag�ada, kompletne
wygini�cie i zagadka tej katastrofy nak�ada�y si� na prastary w�tek katastroficzny w
kulturze ludzkiej, znowu jedn� z osobliwo�ci, stanowczo za ma�o znan� i docenian�. Upadki
imperi�w, zag�ada ca�ych spo�eczno�ci nie jest w ludzkiej historii rzecz� bajeczn�. Kl�ska
Troi le�y u fundament�w naszej kultury i nec locus ubi Troia fuit ??nie ma nawet miejsca,
gdzie by�a Troja. Podobnie Niniwa, Babilon, Kartagina, samo cesarstwo rzymskie ??przyk�ad�w
jest bez liku. A kl�ski legendarne by�y jeszcze wi�ksze ??Atlantyda, Lemuria, Mu. Wymiar
historyczny ��czy si� tu z kosmicznym i kl�sk� �ywio�ow�. A st�d rodzi si� l�k o w�asn�
przysz�o��, l�k tak dobrze znany nam z dwudziestego stulecia, najpierw przed broni� nuklearn�,
teraz przed dziur� ozonow�, r�wnolegle przed siedmiuset siedemdziesi�cioma siedmioma
plagami ekologicznymi. A wielkie religie m�wi� o potopie, o p�omieniach, kt�re spustoszy�y
Sodom� i Gomor�, o �ja�niejszych ni� tysi�c s�o�c� broniach Ramajany i Mahabharaty. Wi�c
morali�ci wszelkich odmian i autoramentu zapowiadaj� straszliwe kary bo�e, �je�li ludzie si�
nie poprawi��. A �e ludzie si� nie poprawi�, bo nie mog�, bo to nic nie znaczy, wi�c kary
nale�y si� spodziewa� koniecznie. Mechanizm tego jest bardziej z�o�ony i nie tylko negatywny.
Rzecz zagro�ona, jedyna, niezast�powalna ro�nie bardzo w cenie, wi�c wizja zag�ady generuje
warto�ci (legendarna �ostatnia zapa�ka� w ciemnym, mokrym lesie). Czy by�my si� tak
trz�li nad jakim� chwastem ??pierdliczk� orz�sion� ??gdyby nie to, �e ro�nie ju� tylko w
jednym miejscu jakiego� zagro�onego rezerwatu? A co rzadkie i zagro�one ??jest pod ochron�.
Wi�c je�li rodzaj ludzki jest zagro�ony, to mo�e i on ochrony jest warty? Docenimy
wszystkie rado�ci dnia powszedniego, je�li si� oka�e, �e to dzie� ju� ostatni. Jako zagro�eni
dost�pujemy uwznio�lenia.
Ot� tajemnicza zag�ada dinozaur�w wynosi je ponad kondycje jakiego� tam mniejszego
czy wi�kszego zwierzaka, dokonuje owego uwznio�lenia, swoistej nobilitacji. Dinozaur zaczyna
budzi� ciekawo�� w�a�nie dlatego, �e zgin��. Podobnie kultura i religia �ydowska interesowa�y
w Polsce bardzo niewielu, dop�ki �ydzi stanowili liczn� i nie zagro�on� niczym
cz�� spo�eczno�ci. Kiedy za� dotkn�a ich Shoah, sytuacja obr�ci�a si� o sto osiemdziesi�t
stopni: budz� zaciekawienie, co� jakby �wi�ty l�k, s� modni, staj� si� przedmiotem studi�w.
10
Nie mo�e by� dzi� kulturalny ten, kto nic nie wie o upadku Jerozolimy, o ksi�dze Zohar, o
Misznie, Gemarze, Lurii, kto nie czyta� Martina Bubera... A przynajmniej ten, kto koszernej
w�dki nie pija.
Wi�c podobnie ten kiep, pacan i fujara, kto nie odr�ni stegozaura od pterodaktyla i nie
wie, �e apatozaur nazywa� si� do niedawna brontozaurem, a triceratops nie jada� mi�sa. Gdyby
�y�y, to mimo ich ogromu by�oby inaczej: kto docieka, czym �ywi si� nosoro�ec? Zag�ada
dinozaur�w daje nam ten niezb�dny dreszczyk grozy, mo�e nie w najlepszym gatunku, ale
przecie� jak�e ceniony i po��dany. Oczywi�cie, w kr�gach nieco bardziej elitarnych to tak�e
ma bardziej z�o�one i subtelne wyk�adnie.
S� jednak inne jeszcze w�tki kultury masowej, jawne i bardziej podsk�rne, kt�re sprawi�y,
�e dinozaur pojawi� si� w sam� por�, zrobi� gigantyczn� karier� i wszystko wskazuje, �e ma
przed sob� znaczniejsz� jeszcze przysz�o��. Jak wiemy, w potocznym nazewnictwie dinozaur
to dawny �wielki�, ju� niby zapomniany, ale tak naprawd� nie zapomniany. W tym sensie
�dinozaury� to pi�karscy oldboye, to powracaj�ce nagle na estrad� dawne s�awy piosenkarskie
i muzyczne, to w og�le weterani, ale bardzo wysokiej pr�by. Ciekawe, �e przed wojn� wielk�
arystokracj� kresow� nazywano ��ubrami�. Ten sam szacunek do prawie ju� wytrzebionego a
ogromnego zwierza. Ale przywo�ywanie r�nego rodzaju wielkiej zwierzyny ma znaczn�
tradycj� j�zykow�. �S�o� w sk�adzie porcelany� nie wyra�a specjalnej admiracji, ale ju�
�s�odki nied�wied��, �prawdziwy tygrys� czy lew ??jest to z regu�y samiec otoczony podziwem
(cho� w sformu�owaniu �wspania�y rogacz� zazdro�ci i ekscytacji mniej troch�) ??to ju�
dowody ustawicznej projekcji �wiata ludzi na rodzin� zwierz�t. W wielkiej ksi�dze podobie�stw
ludzko-zwierz�cych dinozaur otrzyma� swoje miejsce, ale jest to miejsce niejednoznaczne.
Ten kolos, dinozaur-smok jest te� na og� kolosalnym �macho� ??wcieleniem brutalnej,
ma�o subtelnej m�sko�ci. Tu nale�y powr�ci� do postawionego poprzednio pytania: a w�a�ciwie
dlaczego smok lubi dziewice? No, pewnie, mo�na powiedzie�, bo jest symbolem z�a, a
dziewica symbolem czysto�ci. Ale to raczej wykr�t. Podejrzewam, �e smok potrzebowa�
pierwotnie dziewic bynajmniej nie do jedzenia, podobnie jak m�czyzna nie zabiera si� do
dziewicy z no�em, �y�k� i widelcem. Ale smok, podobnie jak inne legendarne bestie z dziedziny
gro�nej, rytualnej, nocnej opowie�ci trafi� do �wiata ko�ysanki i ba�ni dzieci�cej, trzeba
by�o wi�c zastosowa� jak�� wyk�adni� eufemistyczn� i �konsumowanie dziewicy� zacz�to
rozumie� dos�ownie.
Co prawda mi�dzy kobiet�, nawet bardzo bujn�, a smokiem s� niejakie r�nice gabarytu i
sama rzecz mog�aby si� wydawa� nonsensowna, ale wszystko dzieje si� przecie� w sferze
bajecznej i nie trzeba si� nawet odwo�ywa� do spro�nych dowcip�w o u�anie, kt�ry konia
szuka�, by nie zra�a� si� tak� b�ahostk�. Co wi�cej, romans mi�dzy Pi�kn� a Besti� ma ju�
r�ne legendowe i artystyczne precedensy, by poprzesta� na samym tylko Girodoux. Co
prawda, po odczarowaniu bestii mo�e si� z niej wy�oni� pi�kny ksi���, ale kt� naprawd�
wie, co si� mo�e wy�oni� ze smoka czy dinozaura? A nawet warto pami�ta�, �e smoki pojawia�y
si� w ludzkiej postaci. Tu si� przypomina zabawna nowelka Ursuli le Guin o smoku w
ludzkiej postaci, kt�ry na widok dziewicy nabra� apetytu i zacz�� si� przemienia� w potwora, i
narzeczonym tej�e, kt�ry wywi�z� j� b�yskawicznie w ukryte miejsce, by ??jak si� mo�na
domy�li� ??sprawi�, �e nie b�dzie ju� d�u�ej kandydatk� na smocz� potraw�. Co zreszt� taktownie
autorka zostawia domy�lno�ci czytelnika. W jakim stopniu dinozaur dziedziczy po
smoku �w domniemany �machizm�? Kiedy na filmie tyranozaurus �ciga p�dz�cy samoch�d,
nikomu nie przychodzi do g�owy, �e to samica, cho� tak w�a�nie jest w filmowej rzeczywisto�ci...
Wreszcie motyw teologiczny. W�r�d bohater�w walcz�cych ze smokiem by� i �wi�ty Jerzy,
co prawda skre�lony ju� z rejestru �wi�tych (ale smoka przy okazji nikt nie skre�li�!), ale
b�d�cy przecie� i tak jedynie prefiguracj� �wi�tego Micha�a walcz�cego z szatanem, te� na
11
og� przedstawianym w postaci smoka. Czyli dinozaur wynurzaj�cy si� z mroku ziemi, stra�nik
tajemnic, wr�g rodzaju ludzkiego to jeszcze jeden nawr�t ko�a legendy, oble�ny ogromwcielenie
grzechu, prastary Lewiatan, sytuacja wr�cz ju� liturgiczna. �w Belial wy�aniaj�cy
si� z kierunku piek�a musia� dla protestanckiej starotestamentowej wyobra�ni wielkiej cz�ci
Amerykan�w mie� �wiadomie lub pod�wiadomie i takie znaczenie. Nie m�wi�c o tym, �e od
dawna ju� wykopywane ko�ci rozmaitych �potwor�w� by�y uwa�ane za potwierdzenie Pisma
�wi�tego jako rzekomy dow�d prawdziwo�ci opowie�ci o potopie. Co prawda, by�y to na
og� ko�ci p�niejsze, mamuta, takie jak te, wisz�ce majestatycznie u wej�cia do katedry wawelskiej,
ale przecie� nikt o tym nie wiedzia�. Mo�e i to cz�ciowo obja�nia wsp�czesn�
ameryka�sk� fascynacj� dinozaurem.
Je�li idzie dok�adnie o Stany Zjednoczone, to z pewno�ci� mo�na wymieni� jeszcze jeden
sk�adnik obecno�ci tej bestii geologicznej w �wiadomo�ci masowej. Zwa�my, �e Ameryka,
jako kraj wzgl�dnie m�ody, jak to jest zawsze w tego rodzaju przypadkach, ma wielk� potrzeb�
poszukiwania swej to�samo�ci i zakorzenienia. India�ska tradycja zosta�a przecie� odrzucona,
inaczej ni� si� to dzieje w Meksyku. Trzeba wi�c by�o si�gn�� do czego� dawniejszego,
sprzed czas�w india�skich. Wykopaliska i propagowanie ich owoc�w doskonale si� do tego
nadaj�. Ameryka nie jest pod tym wzgl�dem wyj�tkiem ??podobnie przecie� post�puje si� w
Republice Po�udniowej Afryki, gdzie tak�e przez ca�y wiek dwudziesty w�adze niezmiernie
skrupulatnie opiekuj� si� wykopaliskami i badaniami paleontologicznymi. Troski takiej dost�pili
Broom, Dart i wielu innych, ��cznie z odkrywcami �ywej skamienia�o�ci, ryby trzonop�etwej
albo latimerii. Podobnie archeologiczne szukanie dawnej to�samo�ci odbywa si� w
Izraelu, a bodaj i w innych krajach. Ale to ju� chodzi o histori� czysto ludzk�. W ka�dym
razie mo�na sobie wyobrazi� �adniejsze zastosowanie odkrywczej my�li ludzkiej ni� kierowanie
jej przeciw Indianom, Zulusom, Arabom, Polakom czy Anglikom, czy zreszt� przeciw
komukolwiek.
Grunt na przyj�cie dinozaura by� wi�c wielorako przygotowany. Podstaw� tego by�a identyfikacja
ze smokiem i tu ju� wrota uchyla�y si� rozleg�ym skojarzeniom. Przez te wrota wion�a
prastara trwoga, deimos kai foibos, l�k towarzysz�cy wszystkim istotom od stworzenia
�wiata. Ale i triumf nad smokiem ??szatanem, oswojenie z�a i ustawienie jego wyobra�enia na
strzy�onym trawniku gwoli dzieci�cej uciesze. A zarazem by�o to wyzwanie dla bohater�w,
�wiadectwo ewolucji dla racjonalist�w i potopu dla fundamentalist�w, napomnienie o katastrofie,
dow�d zakorzenienia we w�asnym kraju, wreszcie obezw�adniony potw�r i kaleki
b�azen w jednej osobie, kt�remu si� mo�na bezpiecznie dziwowa�. A zarazem roi� sobie bliskie
sadyzmowi erotyczne dreszczyki.
Potw�r zrodzony z pioruna, potw�r?piorun po d�ugim pobycie na g��boko�ciach, w p�omienistej
i lodowatej czelu�ci Ziemi, wskrzeszony wy�ania si� znowu, robi karier�, dost�puje
coraz wi�kszej nobilitacji. Mo�e nawet zostanie dos�ownie wskrzeszony i wtedy historia mo�e
przybra� obr�t nieoczekiwany. Cztery konie Apokalipsy to b�d� z pewno�ci� dinozaury.
12
Zmartwychwstawanie po kawa�ku
Instynkt grzebania w ziemi w�a�ciwy kurom, myszom i borsukom nie m�g� by� obcy
spadkobiercy neolitycznych i p�niejszych cywilizacji rolniczych. Tote� ka�dy ch�opiec ze
skrawkiem ogr�dka i �opat� dr��y �mia�� sztolni�, by ujawni� skarby niezmierzone. Je�li
przypadkiem odgrzebie w�asn� zabawk� sprzed paru lat albo drobn� monet�, kt�ra ju� wysz�a
z obiegu, to przyswaja sobie pierwsz� zasad� archeologii: im dawniej, tym g��biej. Co zreszt�
jest tylko zasad� og�ln�, o wielu odst�pstwach. W ka�dym razie ludzko�� kopa�a w ziemi od
czas�w niepami�tnych i znajdowa�a przy tym r�ne rzeczy; zdarza�y si� i ko�ci, mo�e i dinozaura,
ale przewa�nie poczytywano je za szcz�tki pot�nych heros�w z przesz�o�ci.
Najbli�si prawdy byli Chi�czycy, kt�rzy maj� wspania�e tradycje archeologiczne i paleontologiczne,
w tym ostatnim przypadku zwi�zane z praktycznym celem. Ot� poszukiwali
oni z ca�� �wiadomo�ci� ko�ci smok�w, pe�ni wiary w ich medyczne, po sproszkowaniu, w�a�ciwo�ci.
Co trwa bodaj i do dzisiaj.
W Europie dochodzenie prawdy o naturze i przesz�o�ci Ziemi trwa�o d�ugo i po paru tysi�cleciach,
w wieku osiemnastym, w�a�ciwie nie tak daleko odesz�o si� od punktu wyj�cia.
Naprawd� to wiek dziewi�tnasty dokona� pracy olbrzyma. W�a�ciwie we wszystkich zakresach
nauki, w paleontologii jednak ogrom dokona� jest szczeg�lnie widoczny. Historia paleontologii
jest sama przez si� niezwykle barwn� opowie�ci�, pe�n� przyg�d, pomy�ek, dramat�w
i komedii. Bardzo ciekawie wy�o�y� j� Herbert Wendt, niemiecki popularyzator, w trzech
poka�nych dzie�ach �Szuka�em Adama�, ��ladami Noego� i �Przed potopem�, ma�o ju� pami�tanych,
gdy� ksi��ki te ukaza�y si� w Polsce mniej wi�cej �wier� wieku temu. Od strony
faktograficznej w�a�nie jemu zawdzi�czamy szczeg�lnie wiele w tym rozdziale, chocia�, co
zrozumia�e, z wi�ksz� dok�adno�ci� przedstawia� dokonania w�asnej ojczyzny.
Rzecz jednak w tym, �e nie da si� wyselekcjonowa� jednej tylko ga��zi wiedzy i rozwija�
jej w izolacji od innych. Gdyby�my nawet wykopali ko�ci dinozaura przed stuleciami, to bez
wielu pomocniczych nauk nie potrafiliby�my ich z�o�y�, wyobrazi� sobie, do jakiej istoty
nale�a�y, ani znale�� dla niej jakiego� dorzecznego miejsca w historii przesz�o�ci. Izolowana
od wszystkiego �ar�wka w epoce �uczywa ani nie mog�aby za�wieci�, ani nikt by nie poj��,
do czego s�u�y. Dlatego historia paleontologii jest nieroz��cznie zwi�zana z geologi�, biologi�,
chemi�, anatomi� i tak dalej. Nie ma ani mo�liwo�ci, ani sensu przedstawia� wszystkiego.
�atwiej chyba by�o odkry� skamienia�e �lady morza, pewnie dlatego, �e jest ich wiele i �e
muszle �atwo rozpozna�, cho� to oczywi�cie tylko jedna z licznych form skamienia�o�ci.
Wsz�dzie w Europie by�o kiedy� morze wyd�wigni�te nast�pnie w g�ry, w szczyty i prze��cze.
Cho� nie wszyscy w to wierzyli. Arcym�dry Wolter opowiada� g�upstwa o znalezionych
w g�rach muszlach: �e pewnie pogubili je zmierzaj�cy przez prze��cze pielgrzymi ze swoich
kapeluszy. Ale ju� d�ugo przed nim znale�li si� badacze bardziej przenikliwi. Byli w�r�d nich
ju� w staro�ytno�ci Anaksymander, Strabo i Pliniusz, by� w czasach znacznie nowszych Leonardo
da Vinci. Byli i inni.
Rzecz jednak w tym, �e przez ca�e �redniowiecze i w�a�ciwie po wiek dziewi�tnasty niepodwa�alna
by�a biblijna historia o potopie, dop�ki jej stosunkowo niedawno nie ograniczono
do jakiej� wielkiej, lokalnej powodzi w Mezopotamii. Rzecznicy tej teorii, czyli przez d�ugi
czas wszyscy, uwa�ali, �e morskie skamienia�o�ci zosta�y wyniesione na g�ry w�a�nie przez
potop, a na dodatek wierzyli, �e istnia�y inne formy �ycia, w�a�nie przez potop unicestwione.
13
Co prawda, uczeni owych odleg�ych czas�w zapatrzeni w autorytety staro�ytne i biblijne
widzieli przesz�o�� cokolwiek osobliwie, jak znakomity sk�din�d Atanasius Kircher, kt�ry
pieczo�owicie wylicza�, �e istnia�y w przesz�o�ci cztery r�ne odmiany olbrzym�w.
Przy innej okazji wyliczono, �e potop mia� miejsce dok�adnie w roku 2306 przed nasz�
er�. Johann Scheuchzer odkry� nawet ko�ci �przedpotopowego grzesznika�, kt�rym okaza� si�
szkielet salamandry, innym razem toczono zaciek�y sp�r, czy okre�lone wykopalisko to resztki
cz�owieka czy ryby, a po latach okaza�o si�, �e to ichtiozaur. Poszukiwano tak�e b�d� to
smok�w, b�d� jednoro�c�w, a nawet usi�owano z przer�nych wykopaliskowych ko�ci posk�ada�
te stwory. Przy czym teoria potopu i tak by�a znacznym krokiem naprz�d. Konkurowa�a
bowiem z ni� teoria, �e wszystkie skamienia�o�ci s� wynikiem jakiej� szczeg�lnej �si�y
plastycznej� i owa �vis plastica� jest w stanie przenie�� w wizerunek skalny wszystko. Najs�awniejszy
skandal dotyczy� ju� w 1726 profesora Jana Bart�omieja Adama Beringera z
W�rzburga, kt�remu z�o�liwi �artownisie podrzucali r�ne sztuczne, wypalane z gliny wykopaliska,
a� po tabliczk� z jego w�asnym nazwiskiem zapisan� tam rzekomo przed wiekami...
Rozwa�ano mo�liwo�� istnienia r�nych �nasion skalnych�, to zn�w �nasiennego powietrza�,
wierzono, �e stare kamienie rodz� nowe kamienie, s�owem dyskutowano tak, jak my o UFO,
czyli nikt nic nie wiedzia�.
�atwo sobie pokpiwa� po latach, gdy byle ucze� gimnazjum wie wi�cej ni� zdo�a� przewidzie�
najwi�kszy geniusz przesz�o�ci. W istocie nale�y podziwia� tych ludzi, kt�rzy ze swoim
marnym o�wietleniem, brakiem informacji i narz�dzi badawczych przedzierali si� przez spi�trzone
zagadki. A ca�y �wiat w�wczas by� albo zagadk�, albo wiar�. Pami�tajmy jeszcze, �e
zbior�w by�o ma�o, by�y rozproszone, nie�atwo je by�o obejrze�, zestawi� ze sob�, por�wna�,
trzeba wi�c je by�o uzupe�ni� i zgromadzi�. Tak te� czyniono w Pary�u, Londynie, w r�nych
miejscach Europy. Na razie ma�o w tym by�o naszego dinozaura: ten mia� spa� g��biej pod
ziemi� jeszcze jaki� czas, ju� nie za wielki.
Trzeba by�o jednak, by przedtem wielki Karol Linneusz stworzy� systematyk� wszystkiego,
co �yje, by zainicjowa� now� geologi� Jean Etienne Guettard, odnowiciel paleontologii,
by po nim zab�ys�a w Pary�u i Europie gwiazda wielkiego przyrodnika George Louis Leclerca,
hrabiego Buffon (tego od powiedzenia �styl to cz�owiek�), autora �Historii naturalnej� i
�Teorii Ziemi� (1750), cz�owieka, kt�ry przewidzia� ewolucj� i pierwszy chyba sformu�owa�
pogl�d, �e Ziemia istnieje znacznie d�u�ej ni� biblijne kilka tysi�cy lat. A ju� powszechnie
zaczynano rozumie�, �e dwa zasadnicze czynniki rozwoju to woda i ogie�. Zaczyna�o si�
powoli w systemie wiedzy, natury i po prostu w g�owach ludzkich robi� miejsce dla tej
ogromnej przepa�ci czasu i r�norodno�ci istot Ziemi, bez kt�rej wszystkie wykopaliska musia�y
wisie� w pr�ni. Na dodatek wszystko to dzia�o si� w ostrym konflikcie z cenzur� ko�cieln�,
kt�ra bardzo pilnowa�a, by nikt nie podwa�y� prawdziwo�ci twierdze� biblijnych, w
my�l kt�rych nie mo�na by�o m�wi� o d�ugim wieku, o ewolucji, o tym, �e nie wszystko widocznie
zosta�o stworzone w raju, ale �samo� narodzi�o si� stopniowo itd. Oczywi�cie, �e
takie w�skie rozumienie Pisma mog�o przynie�� jedynie szkody. Podobnie i dzisiaj, kiedy
chce si� postawi� tam� badaniom seksuologicznym, proponuje si� wizj� cz�owieka z krwi,
ko�ci i fizjologii, kt�ry jednak tylko mi�dzy nogami nie ma normalnego cia�a, a zamiast niego
mroczny grzech. Tymczasem wsp�czesny cz�owiek nie mo�e zrozumie�, �e wolno rozwija�
sztuk� kulinarn�, te� przecie� po�wi�con� przyjemno�ci zmys�owej, a erotycznej ju� nie.
Ascez� mo�e praktykowa� ka�dy i ma to wielki sens moralny, lecz nie wolno te� nikomu narzuca�
jej w spos�b sztuczny innym. My�l�, �e o tym wiedzia�y ju� dinozaury.
A w�a�nie zbli�a si� kto�, kto je bodaj po�owicznie nazwie. To George Cuvier, niedosz�y
teolog, wsp�czesny rewolucji francuskiej i burzom epoki napoleo�skiej, prawodawca ca�ej
epoki biologii i wreszcie francuski dostojnik. Cuvier stworzy� podstawow� dla paleontologii
zasad� korelacji, kt�ra m�wi, �e wszystkie organy s� ze sob� zwi�zane. Na tej podstawie z
z�ba, z u�omka ko�ci mo�na wyprowadzi� wygl�d ca�ej reszty organizmu. Tak wi�c po ro-
14
gach i kopytach mo�na pozna�, �e by�o to zwierz� ro�lino�erne (sk�d wyci�gni�to w�wczas i
ten wniosek, �e diabe�, jako rogaty i kopytny, �ywi si� traw� i jest istot� nieszkodliw�). Ro�lino�erne
maj� z�by t�pe i zwarte, a mi�so�ercy sto�kowate, �atwo wi�c je rozr�ni�. Pami�tajmy
tedy, by zawsze podej�� do zwierza i sk�oni� go do rozwarcia paszczy ??jak z�by
pierwszego typu, to krowa, jak drugiego ??to lew.
Cuvier by� wirtuozem identyfikacji kopalnych zwierz�t, tw�rc� pierwszej chronologii i
ostatecznie tak�e anatomii por�wnawczej. To Cuvier w pierwszej epoce Ziemi umie�ci� amonity
i belemnity, a to by�a ziemska staro�ytno��. W epoce drugiej, w �redniowieczu, panowa�y
jaszczury, w trzeciej ??trzeciorz�dzie ??ogromne ssaki, a w czwartorz�dzie cz�owiek i
fauna wsp�czesna. Ale przej�cia mi�dzy nimi nie by�y �agodne, ewolucyjne, lecz za ka�dym
razem w�a�ciw� faun� danego okresu zmiata�a z powierzchni Ziemi wielka katastrofa. By� to
wi�c s�awny katastrofizm, od kt�rego Cuvier nie chcia� nigdy na w�os odst�pi�, a za kt�rym
sta�o to, �e nie znajdowano form po�rednich. Katastrofizm panowa� w my�li biologicznej d�ugie
lata i chocia� w tej rozci�g�o�ci nale�y ju� do historii, to przecie� pytanie o wielk� katastrof�,
kt�ra ewentualnie unicestwi�a dinozaury, czy p�niej mamuty, ci�gle pojawia si� na
nowo.
Cuvier do�� paskudnie zapisa� si� w sporze z innym wielkim biologiem dzia�aj�cym
wsp�cze�nie w Pary�u, Janem Baptyst� Lamarkiem, tw�rc� wst�pnego zarysu teorii ewolucji.
Cuvier prze�ladowa� go i wr�cz unicestwi�, chocia� to w�a�nie Lamark mia� racj� w tym
sporze. Ale Cuvier potrafi� z rozsypanych gnat�w wyczarowa� zmar�e przed milionami lat
zwierz�, opisa� je i nazwa�. To w�a�nie on nazwa� wielkie gady przesz�o�ci jaszczurami ?
sauros. By� to najpierw proterozaur, potem mozazaur i wreszcie pierwsze autentyczne ju�
dinozaury: drapie�ny, o strasznych pazurach, rozszarpuj�cy swe ofiary �ywcem megalozaur i
kaczodzioby iguanodon. Tak wi�c pierwsze dinozaury, jeszcze bez swojej pe�nej nazwy, ale
ju� jako jaszczury, wy�oni�y si� z ziemi. Ale gmach stosownej nauki nie by� jeszcze got�w i
pocz�tkowe skutki by�y nieco �mieszne. Ot� zapanowa�a moda na rysunkowe, malarskie i
rze�biarskie rekonstrukcje wielkich jaszczur�w, poniewa� jednak nie zdawano sobie dobrze
sprawy z chronologii, ukazywano w walce ze sob� stworzenia odleg�e od siebie o ca�e miliony
lat. Gady jurajskie walczy�y z kredowymi. To tak, jakby w odniesieniu do historii ludzkiej
nowo�ytni walczyli ze staro�ytnymi, Aleksander Wielki stacza� pojedynek na maczugi z Hitlerem,
a pod Grunwaldem Pi�sudski prowadzi� do natarcia batalion czo�g�w. Kompozycje te
zape�ni�y stare albumy paleontologiczne i ca�y ten galimatias przetrwa� po cz�ci w naszej
wyobra�ni.
Z Cuvierem tak czy inaczej wi��� si� coraz bogatsze wykopaliska z pierwszych dziesi�tk�w
lat dziewi�tnastego wieku. Z czarnych �upk�w jurajskich z Niemiec i Anglii wygrzebuje
si� pierwsze ichtiozaury, rybojaszczury, potem pleziozaury z d�ugimi szyjami, teraz te� pojawia
si�, a w�a�ciwie zostaje zidentyfikowany pterodaktyl, �lataj�cy palec�, nietoperzowaty
lataj�cy smok, p�niejszy bohater licznych powie�ci fantastyczno-naukowych, z niemieckich
wykopalisk z Solnhofen. Wszystko to trafia do Pary�a, do Cuviera. Ostatni wielki b�j, przegrany,
rozgrywa si� w roku 1830 i dotyczy teleozaura, prakrokodyla. Rozwija si� ca�y rynek
skamienia�o�ci, traktowanych jako pami�tki, ale ju� tak�e jako eksponaty muzealne. Wr�cz
dzieci�ca ciekawo�� pocz�tku epoki najnowszej ka�e zadawa� ziemi i przyrodzie coraz to
bardziej dociekliwe pytania. To tak, jakby bielmo powoli schodzi�o z oczu. Fundamentalne
prawdy, odkryte w pierwszej po�owie dziewi�tnastego stulecia, a stanowi�ce ju� dzisiaj dla
nas oczywisto��, budzi�y pop�och, zdumienie, a nawet zgorszenie.
Ca�kowit� odmian� wyobra�e� przynios�o odkrycie epoki lodowej, kt�ra zast�pi�a biblijny
potop. By�o to dzie�em wielu ludzi, przede wszystkim Szwajcar�w, a zacz�o si� od bada�
nad eratykami, czyli g�azami narzutowymi. Wydawa�o si� dziwne, aby przenios�a je woda,
zacz�to wi�c rozmy�la� o krach lodowych, a potem o lodowcach. Pocz�tkowo s�dzono, �e
okres lodowy ograniczy� si� do terytorium Alp, wielki bowiem (i w�a�ciwie zrozumia�y) op�r
15
budzi�a my�l o powszechnym ch�odzie. W ko�cu op�r dyluwialist�w, czyli zwolennik�w teorii
potopu, pokona� ostatecznie wielki Louis Agassiz, Szwajcar, p�niej wyk�adowc� w Stanach
Zjednoczonych. On w�a�nie zrozumia�, �e epoka lodowa polega�a na lodowcach sp�ywaj�cych
z g�r. Co prawda, z t� teori� konkurowa�a teoria dryfu, w my�l kt�rej to ocean p�nocny
przynosi� ze sob� gigantyczne g�ry lodowe.
Zwolennikiem jej by�, tak�e bardzo wybitny, ojciec geologii nowo�ytnej Karol Lyell, kt�rego
�Zasady geologii� (1830) sta�y si� fundamentem wsp�czesnej nauki. Jest on tw�rc�
teorii aktualizmu, w my�l kt�rej wszystkie si�y dzia�aj�ce w przesz�o�ci wywieraj� sw�j powolny
wp�yw i teraz. Sama teoria dryfu odesz�a w ko�cu w niepami��.
Problem lodowc�w sta� si� odt�d jednym z centralnych zagadnie� nauk o Ziemi. Wyja�ni�o
si�, �e epok lodowych by�o wiele, �e to nie jest tak, �e kiedy� Ziemia by�a cieplejsza, a
teraz jest ch�odniejsza. Jedna z epok lodowych by�a ju� pi��set milion�w lat temu, w prekambrze,
inna ??trzysta pi��dziesi�t milion�w lat temu, w sylurze. W okresie permskim, dwie�cie
czterdzie�ci milion�w lat temu, tak�e przysz�o zlodowacenie, bardzo istotne dla nas, gdy�
otworzy�o epok� dinozaur�w, inne za�, kredowe, siedemdziesi�t milion�w lat temu definitywnie
j� zamkn�o. Epoka ostatnia sko�czy�a si� ledwie kilkana�cie tysi�cy lat temu, a mo�e
nawet wcale nie sko�czy�a si� jeszcze. Istnia�y przecie� za ka�dym razem okresy ocieplenia,
kiedy lodowce cofa�y si� na p�noc, a klimat zmienia� si� na �yczliwszy, niekiedy wr�cz na
tropikalny. By�y to interglacja�y i jest bardzo mo�liwe, �e w�a�nie w takim interglacjale �yjemy.
Widzimy ju�, w jakim kierunku odmienia si� wizja �wiata. Pocz�tkowo sztywna, hieratyczna,
nieruchoma zdawa�a si� �wiadczy�, �e wszystko jest niezmienne od pocz�tku �wiata,
a nad niezmiennym �wiatem panuj� r�wnie niezmienne zasady. Trzeba by�o wielkiej ilo�ci
bada� szczeg�owych, aby stwierdzi�, �e jest w�a�nie najzupe�niej odwrotnie, �e wszystko
wrze, kipi, p�dzi, zmienia si� bez ustanku, a jedynie my, �yj�c w naszym w�asnym, jak wida�,
opiesza�ym czasie, nie jeste�my w stanie tego dostrzec. Ta wielka zmiana w widzeniu �wiata
doprowadzi�a nas samych do zupe�nie innych wyobra�e� o wszystkim, o nas samych i o naszych
dinozaurach.
Mo�e i najwa�niejsz� postaci�, je�li idzie o rozw�j naszej �wiadomo�ci, by� Karol Darwin,
dzi� spoczywaj�cy w katedrze westminsterskiej, niedaleko poety Eliota, cz�owiek wierz�cy, z
kt�rym ko�cio�y toczy�y beznadziejn� i przegran� batali�, najzupe�niej zreszt� niepotrzebnie.
Darwin, biolog i teolog zarazem, now� wizj� �wiata natury zyska� podczas s�awnej podr�y
dooko�a �wiata na statku �Beagle�, z kt�rej znowu najbardziej owocny by� pobyt na wyspach
Galapagos. Darwin zrozumia� jedno�� przyrody, pokrewie�stwo wszystkich istot. Po powrocie
zamieszka� na wsi w cudownym hrabstwie Kent i przez pi�tna�cie lat pracowa� nad dzie�em
�O pochodzeniu gatunk�w� (1859). Jedne istoty daj� pocz�tek innym, odmiennym, a
motorem przemian jest �walka o byt" i �dob�r naturalny".
Dzie�o wywo�a�o istn� rewolucj�, wzmo�on� jeszcze ksi��k� nast�pn�, w kt�rej Darwin
sprowadzi� do �wiata przyrody samego cz�owieka. Teoria Darwinowska w zasadzie przyj�ta
przez wszystkich jest od stu lat rozbudowywana, dyskutowana, zmieniana i ci�gle jeszcze
pewnie nie ma postaci ostatecznej. Ale dla paleontologii stanowi�a ona to ostateczne uzasadnienie,
schemat, w kt�ry mo�na wpisa� wszelkie rozs�dne, ale i szalone propozycje. Bo po
tym wszystkim w�a�nie paleontologia doczeka�a si� w drugiej po�owie stulecia prawdziwej
eksplozji. Ca�a przestrze� historii naturalnej staje si� przedmiotem eksploracji. Od sylurskich
m�rz po jaskinie epoki lodowej, przyroda, cz�owiek prehistoryczny ods�aniaj� swoje oblicze.
A przypomnijmy, �e r�wnocze�nie trwaj� zaciek�e badania archeologiczne dotycz�ce minionych
cywilizacji ludzkich. Nagle otoczy� nas g�szcz wszelakich widm i widziade�, wyjrza�y z
grob�w szcz�tki kr�l�w greckich i babilo�skich, wyp�yn�y na �wiat�o gigantyczne nied�wiedzie
jaskiniowe i tygrysy szabloz�be, odezwa�y si� zapomniane instrumenty, b�ysn�y diade-
16
my i monstrualne piszczele. W�r�d nich za� najpot�niejszy, budz�cy najwi�cej zdumienia i
komentarzy r�d dinozaur�w. To teraz otrzyma�y swoje pe�ne imi� od Richarda Owena, wielkiego
angielskiego znawcy gad�w, przyjaciela Darwina, a potem jego nieprzejednanego przeciwnika.
To on w 1841 wymy�li� nazw� Dinosaurus, czyli �straszny jaszczur�, nazw�, kt�ra
podobnie jak jej przedmiot zrobi�a ol�niewaj�c� karier� i cho� si� naukowcy bardzo na ni�
krzywi�, przecie� jest u�ywana i dzisiaj.
A tymczasem coraz bardziej rozwijaj� si� wykopaliska. Do najwa�niejszych nale�y odkrycie
ko�o kopalni w�gla w Bernissard w Belgii w roku 1878 szcz�tk�w kilkudziesi�ciu dinozaur�w,
iguanodon�w, do dzi� najwi�kszego wykopaliska dinozaurowego w Europie. Opracowa�
je znakomity uczony belgijski Louis Dollo, poza tym tw�rca niezmiernie wa�nej doktryny
Dolla, o tym, �e ew