2838
Szczegóły |
Tytuł |
2838 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2838 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2838 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2838 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Josif Brodski
Mowa na stadionie*
�ycie to gra, kt�ra ma wiele regu�, lecz ani jednego s�dziego. Cz�owiek uczy si� jej bardziej przez
obserwacj� ni� przez si�ganie do ksi��ek, w tym i do Biblii. Nic wi�c dziwnego, �e tak wielu fauluje.
tak niewielu wygrywa, tak wielu przegrywa.
W ka�dym razie, je�eli to jest Uniwersytet Michigan, w Ann Arbor, w stanie Michigan, jaki
pami�tam, chyba mog� spokojnie za�o�y�, �e Pa�stwo, jego absolwenci, s� jeszcze mniej obeznani z
Pismem �wi�tym ni� ci, kt�rzy siedzieli na tych �awkach powiedzmy szesna�cie lat temu, gdy po raz
pierwszy odwa�y�em si� wyj�� na to boisko.
Moje oko, echo i nos rozpoznaj� t� miejscowo�� jako Ann Arbor; zasnuwa j� melancholijny b��kit -
lab melancholia - tak jak Ann Arbor; pachnie jak Ann Arbor (cho� musz� przyzna�, �e mniej dzi� czu�
marihuan� w powietrzu ni� dawnymi laty, co na chwil� zbi�o z tropu dawnego s�ug� Ann Arbor).
Zatem wydaje si�, �e jest to Ann Arbor, gdzie sp�dzi�em cz�� �ycia - jak dot�d, najlepsz� - i gdzie
szesna�cie lat temu Pa�stwa poprzednicy nie wiedzieli prawie nic o Biblii.
Chocia� dobrze wspominam swoich dawnych koleg�w, chocia� wiem, co si� obecnie przydarza
programom studi�w w uczelniach ca�ego kraju, chocia� nie przymykam ca�kiem oczu na nap�r tak
zwanego wsp�czesnego �wiata na m�odzie�, czuj� pewn� nostalgi� wobec tych, kt�rzy siedzieli tu
kilkana�cie lat temu, bo niekt�rzy potrafili przynajmniej wyrecytowa� dziesi�cioro przykaza�, a inni
pami�tali nawet nazwy siedmiu grzech�w g��wnych. Nie mam natomiast poj�cia, co uczynili z t� cenn�
wiedz� p�niej ani jak wypadli w tej grze. Mog� jedynie �ywi� nadziej�, �e na d�u�sz� met� cz�owiek
wygrywa, je�eli kieruje si� regu�ami i zakazami stworzonymi przez byt zgo�a nie do ogarni�cia, a nie
przez kodeks s�dzi�w.
Poniewa� najprawdopodobniej czeka Pa�stwa d�ugi dystans i poniewa� marzy si� Pa�stwu zapewne
lepszy los oraz przyzwoity �wiat doko�a, nie zaszkodzi, je�eli zaznajomi� si� Pa�stwo z tymi
przykazaniami i z t� list� grzech�w. W sumie to tylko siedemna�cie pozycji, a niekt�re z nich
cz�ciowo si� pokrywaj�. Kto� m�g�by, oczywi�cie, wysun�� argument, �e nale�� do wyznania z
niebagatelnym rejestrem przemocy. Wszak�e na tle innych to wyznanie wydaje si� najbardziej
tolerancyjne; warte Pa�stwa uwagi, cho�by dlatego, �e zrodzi�o spo�ecze�stwo, w kt�rym maj�
Pa�stwo prawo kwestionowa� b�d� odrzuca� jego warto��.
Nie pragn� jednak z tego miejsca wys�awia� zalet jakiegokolwiek wyznania czy filozofii, ani te� nie
mam zamiaru, na wz�r wielu, korzysta� z okazji, by ur�ga� wsp�czesnemu systemowi o�wiaty albo
Pa�stwu, jego rzekomym ofiarom. Przede wszystkim wcale nie uwa�am Pa�stwa za ofiary. Wr�cz
przyznaj�, �e w pewnych dziedzinach Pa�stwa wiedza niesko�czenie przewy�sza wiedz� moj� lub
kogokolwiek z mojego pokolenia. Postrzegam Pa�stwa jako grono m�odych, umiarkowanie
egoistycznych dusz w przededniu bardzo d�ugiej podr�y. Wzdrygam si� na my�l o jej d�ugo�ci i zadaj�
sobie pytanie, jak m�g�bym Pa�stwa wesprze�. Czy wiem co� o �yciu, czym m�g�bym si� przys�u�y�
lub pom�c, a je�eli tak, to czy jest jaki� spos�b, �eby to Pa�stwu przekaza�?
Odpowied� na pierwsze pytanie chyba brzmi "tak" - nie tyle dlatego, �e cz�owiek w moim wieku ma
prawo przechytrzy� ka�dego z Pa�stwa w egzystencjalnych szachach, ile
dlatego, �e wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa zd��y� si� znu�y� wi�kszo�ci� rzeczy, do kt�rych
Pa�stwo d���. (Chocia�by o tym zm�czeniu powinno si� przypomina� m�odym, poniewa� stanowi
nieod��czny rys zar�wno ich ewentualnego sukcesu, jak pora�ki; taka wiedza mo�e pozwoli� im si�
lepiej delektowa� tryumfem oraz lepiej zwietrzy� przegran�.) Co do drugiego pytania, doprawdy si�
zastanawiam. Przyk�ad wspomnianych wy�ej przykaza� mo�e stropi� ka�dego, kto wyg�asza mow�
absolutoryjn� dla m�odzie�y rozpoczynaj�cej samodzielne �ycie, gdy� dziesi�cioro przykaza� stanowi�o
tak� w�a�nie mow� skierowan� do wkraczaj�cego w samodzielne �ycie Cz�owieka. Istnieje jednak
przezroczysty mur mi�dzy pokoleniami lub, jak kto woli, �elazna kurtyna ironii, przejrzysty welon, kt�ry
nie przepuszcza niemal ca�kowicie do�wiadczenia. Co najwy�ej okruchy podszept�w.
Prosz� wi�c przyj�� moje dzisiejsze s�owa wy��cznie jako okruchy - wierzcho�ki kilku, �e si� tak
wyra��, g�r lodowych, a nie g�ry Synaj. Nie jestem bowiem Moj�eszem ani Pa�stwo nie s� biblijnymi
�ydami; przede mn� le�y jedynie gar�� wyrywkowych zapisk�w nagryzmolonych w ��tym notatniku
gdzie� w Kalifornii - a nie kamienne tablice. Mo�na je zignorowa�, je�li si� zechce, zakwestionowa�,
je�li si� musi, zapomnie�, je�li nie da si� temu zapobiec - nie ma w nich nic z imperatywu. Je�eli cz��
z nich teraz lub w przysz�o�ci si� Pa�stwu przyda, b�d� rad. Je�eli nie, m�j gniew Pa�stwa nie
dosi�gnie.
1. Teraz i w przysz�o�ci chyba op�aci si� Pa�stwu skupi� na precyzji j�zyka. Prosz� rozszerza� i
traktowa� swoje s�ownictwo tak jak traktuj� Pa�stwo konto bankowe. Prosz� zwraca� na nie baczn�
uwag� i stara� si� pomna�a� wp�ywy. Rzecz nie w tym, by rozwin�� sypialnian� sztuk� konwersacji
albo sukcesy zawodowe - chocia� skutki mog� i to przynie�� - lub sta� si� salonowymi erudytami.
Rzecz w tym, by nauczy� si� wys�awia� w spos�b mo�liwie pe�ny i precyzyjny; s�owem, chodzi o
zachowanie r�wnowagi wewn�trznej. Albowiem
nagromadzenie rzeczy nie wys�owionych, nie do�� dobrze wyartyku�owanych, prowadzi do nerwicy.
Dzie� w dzie� mn�stwo rzeczy bombarduje nasz� psychik�; a �rodek wyrazu pozostaje ten sam.
Artykulacja nie nad��a za do�wiadczeniem. Cierpi na tym psychika. Uczucia, niuanse, my�li, spo-
strze�enia, kt�re pozostaj� nie nazwane, nie wyra�one b�d� niezadowolone z przybli�onych okre�le�,
tkwi� zd�awione w cz�owieku i mog� doprowadzi� do eksplozji psychicznej lub do implozji. Aby tego
unikn��, nie trzeba zostawa� molem ksi��kowym. Wystarczy naby� s�ownik i dzie� w dzie� go czyta�
- a czasem si�gn�� po zbi�r poezji. S�owniki jednak s� najwa�niejsze. Mamy ich mn�stwo na
podor�dziu; niekt�re nawet z za��czonym szk�em powi�kszaj�cym. S� wzgl�dnie tanie, lecz nawet to
najdro�sze (wyposa�one w szk�o powi�kszaj�ce) kosztuj� znacznie mniej ni� jedna wizyta a psychiatry.
A je�li kto� i tak do niego trafi, niech lepiej trafi z objawami na�ogu s�ownikowego.
2. Teraz i w przysz�o�ci prosz� by� dobrym dla swoich rodzic�w. Je�eli Pa�stwa zdaniem przypomina
to zanadto przykazanie "Czcij ojca swego i matk� swoj�", mniejsza o to. Pragn� jedynie powiedzie�, �e
nie warto si� przeciwko nim buntowa�, gdy� wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa umr� przed
Pa�stwem, mog� wi�c Pa�stwo oszcz�dzi� sobie przynajmniej tego �r�d�a poczucia winy, a mo�e
nawet �alu. Je�eli ju� kto� musi si� buntowa�, prosz� si� buntowa� przeciwko tym, kt�rych nie tak
�atwo zrani�. Rodzice stanowi� zbyt bliski cel (podobnie zreszt� jak siostry, bracia, �ony lub m�owie);
zasi�g jest taki, �e nie spos�b chybi�. Bunt przeciwko rodzicom, pod has�em "nie wezm� od ciebie ani
grosza", jest zasadniczo nader bur�uazyjnym zjawiskiem, gdy� zapewnia buntownikowi pe�en komfort,
w tym przypadku komfort psychiczny - komfort w�asnych przekona�. 1 m p�niej cz�owiek przyjmie
ten wzorzec, tym p�niej stanie si� bur�ujem psychicznym; innym s�owy, im d�u�ej zachowa
sceptycyzm, w�tpliwo�ci, dyskomfort intelektualny, tym lepiej dla niego. Z drugiej strony, postawa "ani
grosza" ma oczywi�cie sw�j wymiar praktyczny, gdy� rodzice, wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa,
zapisz� ca�y sw�j maj�tek Pa�stwu, tote� zwyci�skiemu buntownikowi dostanie si� nienaruszona
fortuna - innymi s�owy, bunt jest bardzo skuteczn� form� oszcz�dzania. Odsetki jednak s� dobijaj�ce;
rzek�bym, nie prowadz� do bankructwa.
3. Prosz� nie pok�ada� zbytnich nadziei w politykach - nawet nie dlatego, �e s� g�upi lub, co gorsza,
nieuczciwi, lecz dlatego, �e to praca przerasta nawet najlepszych, niezale�nie od partii politycznej,
doktryny, systemu czy planu. W najlepszym wypadku mog� nieco zmniejszy� z�o spo�eczne, nigdy za�
je wypleni�. Ka�da, nawet najbardziej istotna, poprawa zawsze b�dzie sporna pod wzgl�dem
etycznym, bo zawsze znajd� si� tacy - cho�by jeden cz�owiek -- kt�rzy na tej poprawie nie skorzystaj�.
�wiat nie jest doskona�y; "z�otego wieku" nigdy nie by�o i nie b�dzie. �wiat mo�e tylko bardziej si�
rozrosn��, to znaczy bardziej si� zaludni�, chocia� nie zmieni rozmiar�w. Nawet gdyby wybrany przez
Pa�stwa cz�owiek obieca� jak najsprawiedliwiej pokroi� bochen, to i tak go nie przyb�dzie; porcje
wr�cz musz� si� zmniejszy�. W �wietle - lub raczej w mroku - tej sytuacji warto polega� na kuchni
domowej, czyli na w�asnym kierowaniu �wiatem - przynajmniej t� jego cz�ci�, kt�ra le�y w Pa�stwa
zasi�gu, w Pa�stwa promieniu. Trzeba si� jednak przygotowa� na bolesn� �wiadomo��, �e nawet
w�asny bochen nie wystarczy; trzeba si� przygotowa� na to, �e b�dzie si� go spo�ywa� w nastroju
tyle� wdzi�czno�ci, co zawodu. Najtrudniej zachowa� w tej kuchni zimn� krew, bo skoro raz si� poda
bochen, stwarza si� wiele oczekiwa�. Prosz� sobie zada� pytanie, czy sta� Pa�stwa na sta�e dostawy
bochn�w, czy wol� Pa�stwo liczy� to na polityk�w? Jakikolwiek b�dzie wynik takich roztrz�sa� -
jakkolwiek �wiat mo�e, waszym zdaniem, polega� na waszych wypiekach - od razu warto zacz��
nalega�, �eby korporacje, banki, szko�y, laboratoria i tym
podobne instytucje, w kt�rych b�d� Pa�stwo pracowa�, ogrzewane i strze�one przez okr�g�� dob�,
wpuszcza�y na noc bezdomnych, gdy wok� zima.
4. Prosz� si� nie wyr�nia�, prosz� zachowa� skromno��. I tak jest nas za du�o, a wkr�tce b�dzie
jeszcze wi�cej. Je�li wi�c kto� pcha si� w �wiat�a rampy, musi to robi� kosztem innych, kt�rzy si� tam
nie dopchaj�. Nawet je�eli trzeba depta� innym po palcach, to nie znaczy, �e trzeba wchodzi� im na
ramiona. Ponadto z tego dogodnego punktu obserwacyjnego wida� jedynie morze ludzi oraz tych,
kt�rzy tak jak Pa�stwo, dochrapali si� r�wnie znakomitej - a zarazem nader ryzykownej - pozycji:
okre�lanyeh0 mianem bogatych i s�awnych. Na og� bior�c, zawsze ludziom nieco trudno prze�kn�� to,
�e komu� powodzi si� lepiej ni� bli�nim, a kiedy bli�ni id� w miliardy, trudno�ci rosn�. Trzeba doda�, �e
ostatnio s�awnych i bogatych jest na p�czki, �e tam, na szczycie, panuje okropny t�ok. Je�li wi�c
Pa�stwo chc� by� s�awni lub bogaci, albo jedno i drugie, to droga wolna, ale nie warto si� tym zbytnio
napawa�. Je�li po��da si� czego�, co ma kto� inny, traci si� swoj� wyj�tkowo��; z drugiej strony,
prowadzi to, oczywi�cie, do produkcji masowej. Poniewa� jednak pokonuje si� dystans �ycia tylko raz,
warto unika� najbardziej oczywistych bana��w, w tym r�wnie� luksusowych, ograniczonych edycji.
Przypominam, �e poj�cie ekskluzywno�ci tak�e przekre�la nasz� wyj�tkowo��, nie m�wi�c o tym, �e
ogranicza nasze poczucie rzeczywisto�ci do dotychczasowych osi�gni��. Zamiast nale�e� do jakiego�
klubu, znacznie lepiej zmiesza� si� z t�umem tych, kt�rzy, pod wzgl�dem dochod�w i powierz-
chowno�ci, reprezentuj� - przynajmniej teoretycznie - nieograniczony potencja�. Prosz� upodobni� si�
bardziej do nich ni� do ,innych; prosz� spr�bowa� wtopi� si� w szarzyzn�. Mimikra to obrona
indywidualno�ci, a nie jej pogwa�cenie. Radzi�bym tak�e �ciszy� g�os, chocia� obawiam si� zarzutu z
Pa�stwa strony, �e posuwam si� za daleko. Warto jednak pami�ta�, �e zawsze jest kto� obok, wasz
s�siad. Nikt go pa�stwu nie ka�e kocha�, ale prosz� stara� si� go nie krzywdzi� ani zbytnio mu nie
dopieka�; prosz� ostro�nie depta� mu po palcach; a gdyby zacz�li Pa�stwo po��da� jego �ony, prosz�
przynajmniej pami�ta�, �e dowodzi to pora�ki Pa�stwa wyobra�ni, nieufno�ci - b�d� niewiedzy - wobec
nieograniczonego potencja�u rzeczywisto�ci. W najgorszym wypadku prosz� pami�ta� z jak daleka - z
gwiazd, z odm�t�w wszech�wiata, mo�e z jego drugiego kra�ca - nadesz�o ��danie, by tego nie czyni�,
oraz koncepcja, by kocha� bli�niego swego jak siebie samego. Mo�e gwiazdy - cho� same wygl�daj�
jak po��dliwe oczy - wiedz� wi�cej od nas o sile ci�ko�ci, a tak�e o tym, czym jest samotno��.
5. Za wszelk� cen� prosz� unika� przyznawania sobie statusu ofiary. Ze wszystkich cz�ci cia�a
najbardziej trzeba czuwa� nad palcem wskazuj�cym, poniewa� tak lubi wytyka� winy. D�gaj�cy palec
to znak firmowy ofiary - przeciwie�stwo "V", znaku zwyci�stwa, a zarazem synonim poddania si�.
Niezale�nie od n�dzy swojego po�o�enia prosz� nie wini� niczego ani nikogo - historii, pa�stwa,
zwierzchnik�w, rasy, rodzic�w, fazy ksi�yca, dzieci�stwa, treningu czysto�ci itp. Repertuar jest tyle�
obszerny, co nudny, ju� wi�c jego obszerno�� i nuda powinny dostatecznie odstr�czy� rozumn� istot�
od czerpania z niego. Z chwil�, gdy obarczamy co� lub kogo� win�, podwa�amy w�asn� determinacj�
do zmian; mo�na by nawet dowodzi�, �e ten wytykaj�cy palec waha si� tak rozpaczliwie, bo nasza
determinacja od pocz�tku nie by�a do�� du�a. W ko�cu status ofiary ma swoje uroki. Zjednuje
wsp�czucie, zaskarbia podziw, tote� ca�e narody i kontynenty p�awi� si� w pomrokach rabatu
psychicznego reklamowanego jako poczucie bycia ofiar�. Istnieje ca�a kultura wiktymalna, od
specjalist�w udzielaj�cych porad osobistych a� po po�yczki mi�dzynarodowe. Pomin�wszy rzekomy
cel tej ca�ej sieci, powoduje ona ju� na wst�pie zani�enie w�asnych oczekiwa�, kt�re pozwala
dopatrywa� si� wielkich korzy�ci w mizernych darach. Ma to, oczywi�cie, swoje zalety terapeutyczne,
a zwa�ywszy znikomo�� zasob�w naturalnych �wiata, mo�e nawet higieniczne, tote� z braku lepszej
to�samo�ci mo�emy si� na to po�asi� - warto si� jednak temu oprze�. Cho�by Pa�stwo zebrali jak
najliczniejsze, jak najbardziej niepodwa�alne dowody, �e znale�li si� w�r�d przegranych, prosz� temu
przeczy�, dop�ki rozum nie odmawia pos�usze�stwa, dop�ki usta mog� wyszepta� "nie". Prosz�
szanowa� �ycie nie tylko za jego rozkosze, lecz r�wnie� za jego niedole. Nale�� bowiem do tej gry;
ponadto niedola nigdy nie jest oszustwem. Je�eli znajd� si� Pa�stwo w opa�ach, w tarapatach, na
kraw�dzi rozpaczy lub w jej g��bi, prosz� pami�ta� - to �ycie przemawia do Pa�stwa jedynym dobrze
mu znanym j�zykiem. Innymi s�owy, warto by� po trosze masochist� - bez krztyny masochizmu nie
dope�ni si� sens �ycia. Je�eli komu� to pomo�e, prosz� pami�ta�, �e godno�� ludzka to absolut, a nie
poj�cie cz�stkowe; �e nie idzie w parze z dopraszaniem si� specjalnych wzgl�d�w, �e czerpie moc z
zaprzeczania oczywisto�ci. Gdyby komu� ten argument wyda� si� zbyt g�rnolotny, niech przynajmniej
pomy�li, �e uwa�aj�c si� za ofiar�, powi�ksza tylko przestw�r nieodpowiedzialno�ci, kt�r� demony i
demagodzy tak lubi� wype�nia�, albowiem sparali�owana wola nie jest przysmakiem anio�<5w.
6. �wiat, w kt�ry maj� Pa�stwo wkroczy� i w nim �y�, nie cieszy si� dobr� opini�. Jest lepszy pod
wzgl�dem geograficznym ni� historycznym; nadal wydaje si� znacznie bardziej poci�gaj�cy wizualnie
ni� spo�ecznie. Nie jest mi�y, o czym wkr�tce si� Pa�stwo przekonaj�, a nie przypuszczam, �e oka�e
si� wiele milszy, gdy b�d� go Pa�stwo opuszczali. Ale jest to jedyny �wiat nam dost�pny - �adna
alternatywa nie istnieje, a gdyby nawet istnia�a, nie mamy gwarancji, �e by�aby du�o lepsza od obecnej.
Jest w nim d�ungla oraz pustynia, �liskie zbocze, bagno itd. - dos�ownie - lecz, co gorsza, r�wnie� w
przeno�ni. Mimo to, jak powiedzia� Robert Frost: "Najlepsze wyj�cie zawsze wiedzie na wskro�."
Powiedzia� r�wnie�, ju� w innym wierszu, �e "�y� z lud�mi to
znaczy wybacza�". Chcia�bym zako�czy� w�a�nie gar�ci� uwag na temat tego wychodzenia na
wskro�.
Prosz� nie zwraca� uwagi na tych, kt�rzy b�d� starali si� uprzykrzy� Pa�stwu �ycie. A b�dzie ich
wielu - zar�wno z urz�du, jak i samozwa�c�w. Prosz� ich �cierpie�, je�li nie spos�b od nich uciec, lecz
kiedy ju� im si� Pa�stwo wymkn�, prosz� okaza� im jak najwi�ksze lekcewa�enie. Nade wszystko
trzeba unika� rozpowiadania o niesprawiedliwym traktowaniu z ich strony; unika� za wszelk� cen�,
cho�by publiczno�� garn�a si� do s�uchania. Takie bowiem opowie�ci przed�u�aj� �ywot naszych
wrog�w; najprawdopodobniej licz� oni w�a�nie na nasze gadulstwo i na to, �e przeka�emy swoje
do�wiadczenia innym. Jeden cz�owiek nie jest wart wyrz�dzania niesprawiedliwo�ci (podobnie zreszt�
jak wymierzania sprawiedliwo�ci). Stosunek jeden do jednego nie usprawiedliwia takiego wysi�ku -
liczy si� tylko echo. Oto g��wna zasada ka�dego ciemi�cy, czy to wspieranego przez pa�stwo, czy
samouka. Trzeba wi�c zm�c lub zag�uszy� to echo, a tym samym nie dopu�ci�, by samo zdarzenie,
jakkolwiek przykre b�d� prze�omowe, zabra�o nam wi�cej czasu ni� ten, w kt�rym si� rozegra�o.
Czyny naszych wrog�w nabieraj� znaczenia lub wagi zale�nie od naszych reakcji. Prosz� wi�c
przemyka� przez nie lub obok nich, jak gdyby to nie by�y czerwone �wiat�a, lecz ��te. Nie warto ich
roztrz�sa� w my�lach ani w s�owach; nie warto szczyci� si� tym, �e si� je wybaczy�o lub zapomnia�o -
a w najgorszym wypadku lepiej najpierw zapomnie�. W ten spos�b oszcz�dz� Pa�stwo swoim
kom6rkom m�zgowym wielu zb�dnych wzburze�; w ten spos�b r�wnie� mog� nawet Pa�stwo
uchroni� tamtych durni�w przed skutkami w�asnej g�upoty, bo perspektywa zapomnienia jest kr�tsza od
perspektywy wybaczenia. Radz� wi�c zmieni� kana�: skoro nie mo�na zamkn�� tej stacji, mo�na
przynajmniej zmniejszy� jej notowania. Wprawdzie takie rozwi�zanie nie dogodzi zapewne anio�om,
lecz ~ ca�� pewno�ci� ugodzi diab�y, a w danej chwili tylko to si� liczy.
I na tym chyba poprzestan�. Jak powiedzia�em, b�d� rad, je�eli moje s�owa si� Pa�stwu przydadz�.
Je�eli nie, to znaczy, �e s� Pa�stwo znacznie lepiej przygotowani do przysz�o�ci, ni� mo�na by si�
spodziewa� po ludziach w tym wieku. Co pewnie r�wnie� stanowi pow�d do rado�ci - nie do obaw.
Tak czy owak - niezale�nie od stopnia przygotowania - �ycz� szcz�cia, bo bynajmniej nie czeka
Pa�stwa piknik, czy kto� jest przygotowany, czy te� nie, szcz�cie wi�c na pewno si� przyda. Mam
jednak nadziej�, �e dadz� sobie Pa�stwo rad�.
Nie jestem Cygank�; nie potrafi� wr�y�, lecz nawet go�ym okiem wida�, �e sporo przemawia na
Pa�stwa korzy��. Chocia�by to, �e urodzili si� Pa�stwo, a zatem p� bitwy maj� Pa�stwo wygrane, i
mieszkaj� w demokracji - czyli w p� drogi mi�dzy koszmarem a utopi� - kt�ra rzuca jednostce mniej
k��d pod nogi ni� jej alternatywy.
Ponadto zdobyli Pa�stwo wykszta�cenie na Uniwersytecie Michigan, moim zdaniem najlepszej uczelni
w kraju, chocia�by dlatego, �e szesna�cie lat temu da�a nader po��dane wytchnienie najbardziej
leniwemu cz�owiekowi �wiata, kt�ry, na dobitk�, nie m�wi� w�a�ciwie po angielsku - Pa�stwa
uni�onemu s�udze. Wyk�ada�em to blisko osiem lat; tutaj nauczy�em si� j�zyka, kt�rym dzi� si� do
Pa�stwa zwracam; cz�� moich dawnych koleg�w nadal pobiera to pensj�, inni przeszli na emerytur�,
jeszcze inni �pi� snem wiecznym w ziemi Ann Arbor, kt�ra teraz nosi Pa�stwa. Niew�tpliwie to
miejsce ma dla mnie szczeg�ln� warto�� sentymentaln�; kt�rej nabierze za kilkana�cie lat dla Pa�stwa.
W tym sensie m o g � wywr�y� przysL1o��; pod tym wzgl�dem wiem, �e dadz� sobie Pa�stwo rad�,
a m�wi�c dok�adniej, odnios� sukces. Albowiem fala ciep�a, jaka ogarnie Pa�stwa za kilkana�cie lat na
wspomnienie tego miasta b�dzie �wiadczy�a o tym, �e - szcz�cie, nie szcz�cie - odnie�li Pa�stwo
sukces jako ludzie. Takiego w�a�nie sukcesu �ycz� Pa�stwu nade wszystko w przysz�o�ci. Reszta
zale�y od szcz�cia i znacznie mniej si� liczy.
*Mowa po�egnalna dla absolwent�w Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor, w roku 1988.