4217
Szczegóły |
Tytuł |
4217 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4217 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4217 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4217 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
HERBERT GEORGE WELLS
ROSJA WE MGLE
PRZE�O�Y� J�ZEF BRODZKI
TYTU� ORYGINA�U �RUSSIA IN THE SHADOWS�
PRZEDMOWA
Ksi��ka wybitnego angielskiego powie�ciopisarza, H. G. Wellsa, pt. �Rosja we mgle�, napisana prawie czterdzie�ci lat temu, jest jednym z najciekawszych literackich dokument�w naszej epoki.
H. G. Wells � znakomity pisarz�fantasta i �wietny publicysta � przyjecha� do Zwi�zku Radzieckiego w 1920 roku, w czasach szczeg�lnie ci�kich. M�oda proletariacka republika prze�ywa�a trudny okres. Przemys�, zrujnowany w latach pierwszej imperialistycznej wojny i p�niejszej wojny domowej, by� niemal ca�kowicie sparali�owany. Produkcja stali, w�gla i energii elektrycznej zmniejszy�a si� w spos�b katastrofalny. Fabryki i zak�ady przemys�owe odci�te od baz opa�owych i �r�de� surowc�w � sta�y unieruchomione. Rolnictwo prze�ywa�o najci�szy kryzys. W miastach zabrak�o drzewa opa�owego, przesta�y pracowa� elektrownie. Wsz�dzie dotkliwie dawa� si� we znaki brak �ywno�ci, odzie�y, obuwia oraz innych artyku��w pierwszej potrzeby.
Hordy interwent�w i bandy bia�ogwardzist�w rozdziera�y na kawa�y pierwsze w dziejach pa�stwo proletariackie, usi�uj�c na nowo zaprowadzi� niewol� kapitalistyczn�. Klasa robotnicza i pracuj�cy ch�opi pod kierownictwem partii komunistycznej z broni� w r�kach bronili zdobyczy Rewolucji Pa�dziernikowej.
Wells ze spostrzegawczo�ci� do�wiadczonego pisarza maluje w swojej ksi��ce obraz upadku starej Rosji i gospodarczy chaos w ca�ym kraju. Mistrzowskimi poci�gni�ciami pi�ra ukazuje na wp� zrujnowane miasta ze sklepami o zabitych deskami witrynach, ze zniszczonymi jezdniami i obdartymi, g�odnymi mieszka�cami.
Ale obok tej fotograficznej dok�adno�ci opis�w widzimy u Wellsa powierzchowno�� uog�lnie�, niezrozumienie nap�dowych si� oraz istoty proletariackiej rewolucji. Poza symptomami g�odu, zimna i rozprz�enia gospodarczego Wells nie potrafi� dopatrzy� si� nie znanego w dziejach ludzko�ci porywu tw�rczej energii ludu, kt�r� umiej�tnie kierowa�a komunistyczna partia i nasz wielki w�dz i nauczyciel � W. I. Lenin.
Na przestrzeni szeregu lat w swoich znakomitych utworach demaskowa� Wells z w�a�ciwym mu talentem wszystkie sprzeczno�ci kapitalistycznego ustroju, pi�tnowa� zwyrodnienie, ob�ud� i okrucie�stwo kapitalizmu, ch�osta� faszystowskie barbarzy�stwo i udowadnia�, �e odkrycia naukowe i post�p techniki w warunkach kapitalistycznych s� wykorzystywane dla cel�w destrukcyjnych � nie potrafi� jednak u�wiadomi� sobie nieunikniono�ci upadku tego ustroju spo�ecznego. Nie potrafi� tego uczyni� r�wnie� po odbyciu podr�y do Zwi�zku Radzieckiego.
Wells nigdy nie rozumia� ani teorii walki klasowej, ani tej historycznej roli, jaka przypad�a proletariatowi jako grabarzowi kapitalizmu. Przyczyna � rzecz oczywista � le�y w tym, �e Wells by� daleki od marksizmu, kt�rego, jak sam przyznaje, nigdy nie by� w stanie zrozumie�.
Nie rozumiej�c charakteru i tre�ci spo�ecznej Rewolucji Pa�dziernikowej, jej wielko�ci i donios�o�ci historycznej, nie chc�c by� nie�cis�ym wobec fakt�w, Wells by� zmuszony wyzna� w swojej ksi��ce, �e w�adza radziecka korzysta z poparcia bezwzgl�dnej wi�kszo�ci ludu, �e komunistyczna partia �by�a jedyn� organizacj� d���c� do okre�lonego celu, posiadaj�c� zar�wno jednolity plan dzia�ania, jak i powszechne zaufanie�, a rz�d radziecki jest jedynym rz�dem mo�liwym do pomy�lenia w Rosji. Wbrew potokom oszczerstw i k�amstw, jakie p�yn�y z kolumn sprzedajnej prasy bur�uazyjnej oraz z ust r�nych odcieni obro�c�w kapitalizmu, Wells twierdzi�, �e �komuni�ci, je�li idzie o moralno��, stoj� znacznie wy�ej od wszystkich swoich przeciwnik�w�. Pisze otwarcie, �e wszelkie gadanie o bliskim upadku ustroju radzieckiego jest bluffem i �e ludzie pracy �nie wezm� udzia�u w �adnym usi�owaniu obalenia rz�du radzieckiego�. Z du�� odwag� m�wi Wells o tym, �e za straszny stan, w jakim znajduje si� Rosja, nie mo�na obarcza� odpowiedzialno�ci� rosyjskich komunist�w, lecz �e win� za� ponosz� bia�ogwardzi�ci i obcy interwenci.
��to nie komunizm � pisze Wells � n�ka� srodze um�czon�, kto wie, czy nie gin�ca Rosj� finansowanymi z zewn�trz nieprzerwanymi atakami, napa�ciami, buntami, d�awi� szczeg�lnie bezlitosn� blokad�. Ziej�cy zemst� francuski wierzyciel, t�py angielski dziennikarz ponosz� znacznie wi�ksz� odpowiedzialno�� za te srogie cierpienia ani�eli kt�rykolwiek komunista�.
Herbert Wells swoj� ksi��k� �Rosja we mgle� ogromnie rozczarowa� �wiatowa reakcj�, kt�ra oczekiwa�a od niego pot�pienia ustroju radzieckiego i spodziewa�a si�, �e b�dzie mog�a wykorzysta� wyniki jego podr�y do Zwi�zku Radzieckiego jako materia� do antyradzieckiej propagandy. Wszystkie te nadzieje spotka�o fiasko. Nie bez podstaw bia�ogwardzi�ci ocenili ksi��k� Wellsa jako �szkodliw��.
Wells pokaza� w swojej ksi��ce, �e nowy ustr�j spo�eczny w Rosji zjednoczy� doko�a siebie wszystkie post�powe, uczciwe i przoduj�ce si�y kraju. Nale�y odda� Wellsowi sprawiedliwo�� i przyzna�, �e potrafi� on zobaczy� i pokaza� ogromn� prac� w�o�on� w walk� z rozprz�eniem, w rozpowszechnianie kultury i organizowanie powszechnego nauczania, prac� dokonywan� przez partie bolszewik�w, kt�rej swego poparcia udziela� ca�y nar�d. Ta historyczna prawda posiada�a w owych czasach ogromne, post�powe znaczenie i zas�uga Wellsa pod tym wzgl�dem jest niezaprzeczalna. Ta wielka prawda przes�ania niekt�re drobne i b��dne stwierdzenia, a niekiedy wr�cz naiwne pomy�ki autora ,,Rosji we mgle�.
Szczeg�lnie ciekawe dla radzieckiego czytelnika s� te stronice ksi��ki Wellsa, na kt�rych autor opowiada o swoim spotkaniu z W�odzimierzem Iljiczem Leninem*. Wells nie ukrywa ogromnego wra�enia, jakie wywar� na nim ten �niezwyk�y, niewielkiego wzrostu cz�owiek� na Kremlu. Znakomita opowie�� Wellsa o �kremlowskim marzycielu�, kt�ry stworzy� gigantyczny plan przeobra�enia Rosji w oparciu o elektryfikacj�, i nie �wiadcz�ce o dalekowzroczno�ci Wellsa jego w�tpliwo�ci na ten temat znalaz�y ju� szerokie om�wienie w naszej literaturze. Wbrew zapewnieniom Wellsa, �e komuni�ci absolutnie nie wiedz�, co maj� robi�, przyw�dca narodu radzieckiego nakre�li� przed nim wyra�ny obraz wspania�ych perspektyw elektryfikacji! ca�ego kraju. Fantasta, kt�ry potrafi� przewidzie� loty mi�dzyplanetarne, nie umia� w �mia�ym leninowskim planie elektryfikacji dopatrzy� si� niczego wi�cej jak �elektrycznej utopii�.
��niech pan przyjedzie za dziesi�� lat i zobaczy, co zdo�ali�my zrobi� w Rosji przez ten czas� � powiedzia� W�odzimierz Iljicz w odpowiedzi na w�tpliwo�ci Wellsa. Kiedy w 1934 roku Wells zn�w odwiedzi� Zwi�zek Radziecki, jego sp�r z Leninem by� ju� rozstrzygni�ty przez histori�.
Leninowski plan elektryfikacji � tzw. plan GOELRO � by� zrealizowany w skr�conym terminie. Pe�n� moc� pracowa�y ju� setki przemys�owych �gigant�w�, dziesi�tki wielkich elektrowni, w tym najwi�ksza w owym czasie na �wiecie elektrownia wodna na Dnieprze, nosz�ca imi� wielkiego Lenina.
Nar�d radziecki bez pomocy obcego kapita�u, na kt�ry liczy� Wells, odbudowa� gospodark� ca�ego kraju. Moc produkcyjna Zwi�zku Radzieckiego wzros�a stokrotnie. Nauka i technika w naszym kraju dosz�y do niebywa�ego rozkwitu. Wells musia� przyzna�, �e stoi w obliczu niezwyk�ych osi�gni�� socjalistycznego budownictwa.
Herbert Wells umar� w 1946 roku. Nie do�y� dni, kiedy wiele z jego fantastycznych pomys��w przyoblek�o si� w realne kszta�ty w tym w�a�nie kraju, kt�ry jego zdaniem by� skazany na wymarcie.
Ujarzmienie przestrzeni mi�dzyplanetarnej i wykorzystanie energii atomowej dla cel�w pokojowych � oto wspania�e �wiadectwo triumfu nauki i zdolno�ci tw�rczych ludzi radzieckich.
Miejsce zrujnowanej Rosji, kt�r� widzia� Wells w swoim czasie, zaj�� pot�ny Zwi�zek Radziecki, krocz�cy drog� post�pu i pokoju.
czerwiec. 1958 r.
Cz�onek Akademii
G. Kr�y�anowski
I. GIN�CY PIOTROGR�D
W styczniu 1914 roku sp�dzi�em dwa tygodnie w Piotrogrodzie i Moskwie. We wrze�niu 1920 roku Kamieniew, cz�onek rosyjskiej delegacji handlowej w Londynie, zaproponowa� mi, bym zn�w odwiedzi� Rosj�. Ch�tnie przyj��em t� propozycj� i w ko�cu wrze�nia uda�em si� tam razem z synem, kt�ry troch� m�wi� po rosyjsku. Sp�dzili�my w Rosji pi�tna�cie dni. Wi�kszo�� z nich � w Piotrogrodzie, po kt�rym wa��sali�my si� zupe�nie swobodnie i nieskr�powanie; pokazano nam prawie wszystko to, co chcieli�my zobaczy�. Byli�my r�wnie� w Moskwie, gdzie odby�em d�u�sz� rozmow� z Leninem, o czym opowiem p�niej. W Piotrogrodzie nie mieszka�em w hotelu �International�, w kt�rym zazwyczaj zatrzymuj� si� cudzoziemcy, lecz u mojego starego przyjaciela, Maksyma Gorkiego. Naszym przewodnikiem i t�umaczem by�a pewna pani, kt�r� pozna�em w Rosji w 1914 roku. By�a bratanic� by�ego rosyjskiego ambasadora w Londynie. Studiowa�a w Newham College*, by�a pi�ciokrotnie aresztowana przy bolszewikach; po usi�owaniu przedostania si� za granic�, do Estonii, do swoich dzieci, zabroniono jej opuszcza� Piotrogr�d. Ze wzgl�du na te w�a�nie okoliczno�ci s�dz�, �e gdyby zamierzano mnie wprowadzi� w b��d, nie bra�aby w tym udzia�u. Wspominam o tym dlatego, �e na ka�dym kroku, zar�wno w domu, jak w Rosji, zapewniano nas, �e b�dziemy mieli do czynienia z najbardziej skrupulatnym maskowaniem istotnej rzeczywisto�ci i �e ca�y czas b�dziemy trzymani w cuglach.
W rzeczywisto�ci jednak prawdziwa sytuacja w Rosji jest tak ci�ka i tak przera�aj�ca, �e jakiekolwiek maskowanie jej jest wr�cz niemo�liwe. Mo�na niekiedy odwr�ci� uwag� jakich� delegacji wystawnymi przyj�ciami, orkiestrami i przem�wieniami. Nie spos�b jednak zmieni� wygl�du dw�ch du�ych miast dla dw�ch przypadkowych go�ci, kt�rzy cz�sto wa��sali si� po nim oddzielnie, bacznie przygl�daj�c si� wszystkiemu. Jest rzecz� ca�kiem naturaln�, �e kiedy si� zechce zwiedzi� szko�� lub wi�zienie, nie poka�� ci najgorszych. W ka�dym innym kraju r�wnie� pokazano by najlepsze i Zwi�zek Radziecki nie stanowi pod tym wzgl�dem wyj�tku. Jest to zreszt� jak najbardziej zrozumia�e.
Zasadnicze wra�enie, jakie odnie�li�my po przyjrzeniu si� sytuacji w Rosji � to obraz olbrzymiego, nie daj�cego si� naprawi� krachu. Pot�na monarchia, kt�r� widzia�em w 1914 roku, wraz ze sw� struktur� administracyjna, spo�eczn�, finansow� i gospodarcz�, pod straszliwym ci�arem sze�� lat trwaj�cej wojny run�a i roztrzaska�a si� na drobne kawa�ki. Historia nie zna�a jeszcze tak gigantycznej katastrofy. Moim zdaniem ten krach przy�miewa nawet sam� rewolucj�. Imperium rosyjskie, istniej�ce do 1914 roku i stanowi�ce cze�� starego, cywilizowanego �wiata, przegni�e od wewn�trz, zadufane w sobie i os�abione przez agresywny imperializm � run�o i przesta�o istnie�. Ch�opstwo, kt�re by�o podstaw� dawnej piramidy pa�stwowej, pozosta�o na swojej ziemi i �yje niemal tak samo, jak �y�o zawsze. Wszystko inne rozpad�o si� lub si� rozpada. W�r�d tego nie daj�cego si� ogarn�� rozprz�enia kierownictwo sprawami pa�stwa wzi�� na siebie rz�d, wy�oniony przez wyj�tkowe okoliczno�ci i opieraj�cy si� na zdyscyplinowanej partii, licz�cej oko�o 150 tysi�cy zwolennik�w � na partii komunist�w. Rz�d ten za pomoc� licznych wyrok�w �mierci zd�awi� bandytyzm, zaprowadzi� wzgl�dny porz�dek i bezpiecze�stwo w um�czonych miastach i ustanowi� surowy system przydzia�u produkt�w �ywno�ciowych.
Musz� od razu zaznaczy�, �e jest to w obecnej chwili jedyny rz�d mo�liwy w Rosji. Jest on uosobieniem jedynej ocala�ej w Rosji idei, jest tym, co Rosj� ��czy. To wszystko posiada jednak dla nas drugorz�dne znaczenie. Dla czytelnika z Zachodu najwa�niejsze � a jednocze�nie najbardziej niepokoj�ce i najgro�niejsze � jest to, �e oto run�� system spo�eczny i gospodarczy podobny do naszego i nierozerwalnie z nim zwi�zany.
Ta katastrofa nigdzie w Rosji nie uwidacznia si� z tak� bolesn� wyrazisto�ci�, jak w�a�nie w Piotrogrodzie. Piotrogr�d by� udanym tworem Piotra Wielkiego; jego pos�g w br�zie wci�� jeszcze stoi na tle obumieraj�cego miasta, na wielkim skwerze w pobli�u gmachu Admiralicji. Pa�ace Piotrogrodu stoj� ciche i opustosza�e, albo te� w bezsensowny spos�b zosta�y podzielone przegr�dkami z dykty i zastawione biurkami i maszynami do pisania r�nych instytucji nowego re�imu, kt�ry wszystkie swe si�y po�wi�ca wyt�onej walce z g�odem i interwentami. W Piotrogrodzie by�o wiele sklep�w, w kt�rych odbywa� si� o�ywiony handel. W 1914 roku z przyjemno�ci� przemierza�em ulice tego miasta, nabywaj�c r�ne drobnostki i obserwuj�c ruchliwy t�um. Obecnie wszystkie sklepy s� zamkni�te. W ca�ym Piotrogrodzie zosta�o ich chyba nie wi�cej ni� p� tuzina. Istnieje pa�stwowy sklep z porcelan�, gdzie za siedemset czy te� osiemset rubli kupi�em jako �pami�tk� talerz, poza tym jest jeszcze kilka kwiaciarni. Jest co� zdumiewaj�cego w tym, �e w mie�cie, w kt�rym wi�kszo�� mieszka�c�w niemal umiera z g�odu i nale�y w�tpi�, czy ktokolwiek posiada drugie ubranie lub inn� zmian� znoszonej i po�atanej bielizny, dotychczas sprzedaje si� i kupuje kwiaty. Za pi�� tysi�cy rubli � czyli mniej wi�cej za siedem szyling�w zgodnie z obecnym kursem � mo�na naby� bardzo pi�kny bukiet du�ych chryzantem.
Nie mam jednak pewno�ci, czy okre�lenie: �wszystkie sklepy s� zamkni�te� da czytelnikowi z Zachodu dostateczne wyobra�enie o tym, jak wygl�daj� obecnie ulice w Rosji. Nie s� zupe�nie podobne do Bond Street lub Picadilly w dni niedzielne, kiedy sklepy z pospuszczanymi �aluzjami s� pogr��one w spokojnym �nie i oczekuj� chwili, kiedy w poniedzia�ek b�d� mog�y otworzy� swe drzwi. W Piotrogrodzie sklepy maj� jak najbardziej op�akany i opuszczony wygl�d. Farba od�upa�a si�, witryny wystaw pop�ka�y, przy czym jedne s� ca�kowicie zabite deskami, w innych zachowa�y si� jeszcze resztki towaru upstrzonego �ladami much, jeszcze inne s� pozaklejane r�nymi rozporz�dzeniami i dekretami. Szyby wystaw pociemnia�y, na wszystkim le�y licz�ca sobie ju� dwa lata warstwa kurzu. S� to sklepy�trupy, kt�re ju� nigdy nie zostan� ponownie otwarte.
W obecnej chwili, kiedy toczy si� rozpaczliwa walka o rozci�gni�cie kontroli spo�ecznej nad rozdzia�em produkt�w i po�o�enie kresu temu, by spekulanci mogli nieprawdopodobnie podnosi� ceny na pozosta�e resztki artyku��w �ywno�ciowych, wszystkie du�e bazary Piotrogrodu s� r�wnie� zamkni�te. Spacerowanie ulicami, na kt�rych wszystkie sklepy s� pozamykane, wydaje si� wi�c czym� zgo�a absurdalnym � tote� nikt ju� tu nie �spaceruje�. W�a�ciwie m�wi�c � wsp�czesne miasto jest dla nas tylko d�ugim szeregiem sklep�w, restauracji itd. Wystarczy je pozamyka�, a ulica traci sw�j sens i sw�j charakter � przechodnie w po�piechu mijaj� je. Ulice Piotrogrodu � w por�wnaniu do tego, co pozosta�o w mojej pami�ci z 1914 roku � s� znacznie mniej o�ywione, s� raczej bezludne. Tramwaje wci�� jeszcze kursuj� tylko do sz�stej wieczorem; stale s� przepe�nione. Jest to jedyny �rodek lokomocji dla zwyk�ych ludzi, kt�rzy zostali w mie�cie, odziedziczony po kapitalizmie. Podczas naszego pobytu w Piotrogrodzie wprowadzono bezp�atny przejazd � dotychczas cena jednorazowego przejazdu tramwajem wynosi�a dwa�trzy ruble, czyli jedn� setn� ceny jajka. Jednak zlikwidowanie op�at za przejazd nie posiada�o �adnego znaczenia dla tych, kt�rzy wieczorami wracali z pracy, w godzinie najwi�kszego nat�oku. Przy wsiadaniu do tramwaju � nieprawdopodobny �cisk. Ci, kt�rym nie uda�o si� wcisn�� do �rodka wagonu, wisz� na stopniach. W godzinach najwi�kszego nap�ywu pasa�er�w tramwaje s� oblepione �gronami�, kt�re trzymaj� si� wagonu nie wiadomo jakim cudem. Zdarza si� cz�sto, �e tacy �wisz�cy� pasa�erowie wpadaj� pod wagon. Widzieli�my t�um zgromadzony doko�a trupa dziecka, przeci�tego na p� przez wagon tramwajowy. Dw�ch spo�r�d naszych dobrych znajomych, z kt�rymi stykali�my si� w Piotrogrodzie, wyci�gni�to spod wagon�w tramwajowych z po�amanymi nogami.
Ulice, po kt�rych kursuj� te tramwaje, znajduj� si� w op�akanym stanie. Od trzech czy od czterech lat nie podlega�y �adnemu remontowi, pe�no na nich Wyboj�w g��bokich na trzy�cztery stopy, przypominaj�cych leje po pociskach. W niekt�rych miejscach jezdnia zapad�a si�, kanalizacja przesta�a dzia�a�, a kostki drewnianego bruku zosta�y zu�yte na opa�. Raz tylko widzieli�my w Piotrogrodzie usi�owanie naprawienia jezdni. Jaka� tajemnicza instytucja dostarczy�a do zau�ka ca�� fur� drewnianych kostek do wybrukowania ulicy i dwie beczki smo�y. Niemal wszystkie d�u�sze przeja�d�ki po mie�cie robili�my samochodami, kt�re pozosta�y po dawnych czasach i by�y przez w�adze oddane do naszej dyspozycji. Jazda samochodem to w�a�ciwie nie ko�cz�ca si� seria potwornych wstrz�s�w i raptownych skr�t�w. Ocala�e auta u�ywaj� ropy naftowej jako paliwa. Kiedy ruszaj�, otaczaj� je k��by bladoniebieskiego dymu i ma si� wra�enie, �e oto rozpocz�o si� ostrzeliwanie z karabin�w maszynowych. Ubieg�ej zimy wszystkie drewniane budynki zosta�y po prostu rozebrane na opa� i z do��w pomi�dzy kamienicami stercz� jedynie ich fundamenty.
Ludzie maj� na sobie zniszczon� odzie�. Wszyscy, zar�wno w Moskwie, jak i w Piotrogrodzie, d�wigaj� ze sob� jakie� tobo�y. Kiedy si� idzie o zmroku boczn� ulic� i widzi �piesz�cych si� ubogo odzianych ludzi, d�wigaj�cych jakie� zawini�tka i kosze, odnosi si� wra�enie, �e ca�a ludno�� ucieka z miasta. To wra�enie nie jest zreszt� jeno z�udzeniem. Bolszewicka statystyka, kt�r� mia�em mo�no�� pozna�, jest wyj�tkowo uczciwa i szczera pod tym wzgl�dem. Przed 1919 rokiem Piotrogr�d liczy� milion dwie�cie tysi�cy mieszka�c�w, dzi� jest ich nieco wi�cej ni� siedemset tysi�cy, przy czym liczba ta stale ulega zmniejszeniu. Wiele os�b wr�ci�o na wie�, wiele wyjecha�o za granic�. Ogromna ilo�� ludzi zgin�a, nie mog�c znie�� ci�kich warunk�w �ycia. �miertelno�� w Piotrogrodzie wynosi ponad 81 os�b na tysi�c, podczas gdy dawniej dochodzi�a jedynie do 22 na tysi�c, co zreszt� stanowi�o znacznie wi�kszy odsetek ani�eli w innych miastach europejskich. Liczba narodzin w tym cierpi�cym g��d i srodze do�wiadczonym spo�ecze�stwie wynosi obecnie 15 na tysi�c. Dawniej by�a ona prawie dwa razy wi�ksza.
Tobo�y, kt�re wszyscy d�wigaj� ze sob�, s� na�adowane b�d� przydzia�ami artyku��w �ywno�ciowych, wydawanymi w radzieckich instytucjach, b�d� przedmiotami przeznaczonymi na sprzeda� na czarnym rynku, lub te� ju� tam nabytymi. Rosjanie zawsze lubili zajmowa� si� handlem i targowa� si� o cen�. Ju� w 1914 roku w Piotrogrodzie by�o zaledwie kilka sklep�w ze sta�ymi cenami, co sta�o w sprzeczno�ci z powszechnym zwyczajem. Wsiadaj�c w Moskwie do doro�ki trzeba si� by�o za ka�dym razem targowa� o jakie� dziesi�� kopiejek.
Stan�wszy w obliczu dotkliwego braku wszystkich niemal artyku��w pierwszej potrzeby, spowodowanego cz�ciowo przed�u�aniem si� wojny � Rosja od sze�ciu lat nieprzerwanie prowadzi�a dzia�ania wojenne � cz�ciowo wynik�ego z ca�kowitego zawalenia si� struktury gospodarczej, a w pewnym stopniu b�d�cego skutkiem blokady, bolszewicy znale�li � w warunkach ca�kowitego chaosu w obrocie pieni�nym � jedyny .spos�b uratowania ludno�ci miast od �mierci g�odowej i obrony przed wyzyskiem spekulant�w, przy czym jednocze�nie potrafili zachowa� resztki produkt�w �ywno�ciowych i artyku��w pierwszej potrzeby. �w spos�b polega� na wprowadzeniu kartkowego systemu przydzia�u �ywno�ci i rozci�gni�ciu nad nim swego rodzaju kontroli spo�ecznej.
Rz�d radziecki wprowadzi� ten system powoduj�c si� przes�ankami natury zasadniczej, ale ka�dy inny rz�d, kt�ry by sprawowa� w obecnej chwili w�adz� w Rosji, by�by zmuszony si�gn�� do tych samych �rodk�w. Gdyby wojna na Zachodzie trwa�a a� do chwili obecnej, nie ulega w�tpliwo�ci, �e przydzia� �ywno�ci, ubra� i mieszka� na kartki znalaz�by zastosowanie r�wnie� i w Londynie. W Rosji jednak wspomniany system musia� si� opiera� na gospodarce rolnej, wymykaj�cej si� spod wszelkiej kontroli. Ponadto wprowadzony by� w�r�d ludno�ci z natury rzeczy nienawyk�ej do karno�ci, nie przyzwyczajonej do ograniczania swych potrzeb. Tote� walka ze spekulacj� i marnotrawstwem musia�a przybra� bezwzgl�dne formy.
Ze schwytanym na gor�cym uczynku spekulantem, z prawdziwym spekulantem, uprawiaj�cym sw�j proceder na szerok� skal�, za�atwiano si� szybko � po prostu rozstrzeliwano go. Bardzo cz�sto surowe kary spada�y za uprawianie zwyk�ego, normalnego handlu � dzi� bowiem wszelki handel jest uwa�any za �spekulacj� i za nielegalny. Mimo to jednak w Piotrogrodzie patrzy si� przez palce na potajemny handel �ywno�ci� oraz innymi artyku�ami. W Moskwie natomiast �w handel odbywa si� zupe�nie jawnie, gdy� jest to jedyny spos�b sk�onienia w�o�cian, by przywozili �ywno�� do miasta. Pomi�dzy znaj�cymi si� nawzajem lud�mi zawierane s� tysi�ce r�nych nielegalnych transakcji. Ka�dy w miar� mo�no�ci stara si� t� drog� uzupe�ni� przyznany mu przydzia� produkt�w �ywno�ciowych. Wszystkie stacje kolejowe zamieni�y si� w publiczny rynek. Na ka�dym przystanku kolejowym widzieli�my t�umy wie�niak�w sprzedaj�cych mleko, jaja, jab�ka, chleb itd. Pasa�erowie z niema�ym trudem wydostaj� si� z wagon�w i wracaj� z zakupion� �ywno�ci�. Jajko lub jab�ko kosztuje trzysta rubli.
Ch�opi wygl�daj� na dobrze od�ywionych i nie s�dz�, by powodzi�o im si� gorzej ani�eli w 1914 roku. Prawdopodobnie powodzi im si� nawet lepiej. Maj� wi�cej ziemi ni� przedtem i pozbyli si� obszarnik�w. Ci ludzie z pewno�ci� nie wezm� udzia�u w �adnym usi�owaniu obalenia rz�du radzieckiego, gdy� maj� pewno��, �e dop�ki b�dzie trwa� ten rz�d, obecny stan rzeczy zostanie zachowany. Nie przeszkadza im to jednak przeciwstawia� si� wszelkimi si�ami Armii Czerwonej, kt�ra usi�uje rekwirowa� u nich �ywno��, p�ac�c za ni� wed�ug ustalonych cen. Zdarza si� niekiedy, �e ch�opi napadaj� na niewielkie oddzia�y czerwonoarmist�w i rozprawiaj� si� z nimi okrutnie. Prasa londy�ska rozdmuchuje podobne incydenty i przedstawia je jako powstania ch�opskie przeciwko bolszewikom. W gruncie rzeczy sprawy wygl�daj� zgo�a inaczej: ch�opi chc� po prostu mo�liwie najwygodniej urz�dzi� si� przy obecnym ustroju.
Wszystkie pozosta�e warstwy spo�ecze�stwa, w tej liczbie r�wnie� i urz�dnicy, cierpi� obecnie nieprawdopodobn� n�dz�. System kredytowy i przemys� produkuj�cy artyku�y powszechnego u�ytku przesta�y istnie�, a wszystkie usi�owania zast�pienia ich jakimi� innymi �rodkami produkcji i rozpowszechnienia nie da�y zadowalaj�cych wynik�w. Tote� nigdzie nie widzi si� nowych przedmiot�w. Jedyne artyku�y, kt�re si� tu spotyka w stosunkowo znacznych ilo�ciach, to � herbata, papierosy i zapa�ki. Zapa�ek jest tu znacznie wi�cej ani�eli w Anglii w 1917 roku i trzeba przyzna�, �e radzieckie zapa�ki s� w zupe�nie niez�ym gatunku. Natomiast takich rzeczy, jak ko�nierzyki do koszul, krawaty, sznurowad�a, prze�cierad�a i ko�dry, �y�ki i widelce, wszelkiego rodzaju galanteria i zwyk�e naczynia � nie mo�na dosta�. Dopiero po wielu uci��liwych poszukiwaniach udawa�o nam si� naby�, i to u spekulant�w, jak�� szklank� lub fili�ank�. Z Piotrogrodu do Moskwy jechali�my w luksusowym wagonie sypialnym, ale i tam nie by�o ani karafek, ani szklanek, ani tym podobnych drobiazg�w. Wszystko to znik�o. Zwr�cili�my uwag� na to, �e wi�kszo�� spotykanych m�czyzn jest �le ogolona. Z pocz�tku sk�onni byli�my z�o�y� to na karb powszechnej apatii, zrozumieli�my jednak, gdzie le�y przyczyna tego, gdy jeden z naszych przyjaci� w rozmowie z moim synem przypadkowo wspomnia�, �e ju� prawie od roku goli si� t� sam� �yletk�.
R�wnie trudno jest dosta� lekarstwa lub jakiekolwiek preparaty lecznicze. Nie ma �adnych lekarstw przeciwko przezi�bieniu lub b�lowi g�owy, o kupieniu zwyk�ego termoforu nie mo�na nawet marzy�. Wszystko to sprawia, �e nawet najl�ejsze niedomagania �atwo przekszta�caj� si� w powa�ne choroby. Prawie wszyscy, z kt�rymi spotykali�my si�, robili wra�enie ludzi przygn�bionych i niezupe�nie zdrowych. Bardzo rzadko udaje si� w tej ci�kiej i pe�nej codziennych trud�w sytuacji spotka� cz�owieka tryskaj�cego zdrowiem i rado�ci� �ycia.
Nieweso�a przysz�o�� czeka ka�dego, kto powa�nie zapad� na zdrowiu. M�j syn zwiedzi� Szpital Obuchowski i opowiada� mi, �e panuje tam rozpaczliwa sytuacja: nie ma lekarstw i najpotrzebniejszych przedmiot�w szpitalnego ekwipunku. Po�owa ��ek jest nie zaj�ta z powodu braku odpowiedniej ilo�ci personelu piel�gniarskiego i lekarskiego. O jakim� intensywnym, dodaj�cym si� od�ywianiu chorych nie ma mowy, chyba �e rodzina pacjenta jakim� cudem sama zdob�dzie co�kolwiek i przyniesie mu to do szpitala. Dr Fiodorow powiedzia� mi, �e operacje dokonywane s� tylko raz w tygodniu, kiedy zdo�a si� przygotowa� do nich wszystko, co jest potrzebne. Chorzy musz� wi�c nieraz czeka� na nie ca�ymi tygodniami.
Nale�y w�tpi�, czy kt�rykolwiek z mieszka�c�w Piotrogrodu posiada zapasowe odzienie. Jedynym rodzajem obuwia s� stare, dziurawe, cz�sto zupe�nie niedopasowane buty � i to w tak wielkim mie�cie, gdzie pr�cz kilku prze�adowanych tramwaj�w nie ma �adnych innych �rodk�w lokomocji*. Niekiedy spotyka si� najbardziej nieoczekiwane zestawienia w odzie�y. Dyrektor szko�y, kt�r� zwiedzili�my bez uprzedzenia, by� ubrany ze szczeg�ln� elegancj�: mia� na sobie smoking, spod kt�rego wygl�da�a niebieska kamizelka. Wybitni uczeni i pisarze, z kt�rymi si� spotyka�em, byli bez ko�nierzyk�w i mieli szyje okr�cone szalikami. Gorki ma jedno ubranie: to na sobie.
Podczas spotkania z grup� piotrogrodzkich pisarzy znany publicysta i literat, Amfiteatr�w, zwr�ci� si� do mnie z d�ugim, przepe�nionym ��ci� przem�wieniem. Podziela� pogl�d wyra�any przez wielu jego rodak�w, �e jestem g�uchy i �lepy, �e pozwalam si� wodzi� za nos i wprowadza� w b��d. Amfiteatr�w zaproponowa�, by wszyscy obecni na spotkaniu zdj�li swe jako tako przyzwoite marynarki po to, bym m�g� si� przekona�, �e ka�dy z nich ma pod nimi jakie� n�dzne �achmany. By�o to nad wyraz przygn�biaj�ce przem�wienie i � o ile chodzi o moja osob� � ca�kowicie zb�dne. Wspominam o nim jedynie w tym celu, by podkre�li�, jak wielka jest powszechna n�dza. Ubogo odziana ludno�� miasta, kt�rego �ycie zosta�o tak nieprawdopodobnie zdezorganizowane, niezale�nie od wci�� jeszcze uprawianego pok�tnie handlu �ywno�ci�, od�ywia si� niezmiernie �le. Rz�d radziecki, mimo najlepszych ch�ci, nie jest w stanie zapewni� ludno�ci przydzia�u �ywno�ci w ilo�ci niezb�dnej dla normalnej egzystencji. Wst�pili�my kiedy� do dzielnicowej kuchni i przygl�dali�my si� wydawaniu jedzenia na kartki. W kuchni by�o do�� czysto, praca by�a dobrze zorganizowana, ale to wszystko nie mog�o zast�pi� najpotrzebniejszych produkt�w. Obiad najni�szej kategorii sk�ada� si� z miski rzadkiej zupy i takiej samej ilo�ci kompotu z jab�ek.
Wszyscy mieszka�cy miasta maj� kartki na chleb. Ludzie stoj� w d�ugich ogonkach po przydzia�, ale podczas naszego pobytu piekarnie w Piotrogrodzie nie pracowa�y w ci�gu trzech dni z powodu braku m�ki. Jako�� chleba jest nie zawsze jednakowa: niekiedy chleb, przewa�nie razowy, jest dobry, ale zdarza si�, �e jest wilgotny, przypomina glin� i prawie nie nadaje si� do spo�ycia.
Nie jestem pewien, czy te lu�ne, dorywczo pozbierane fakty pozwol� czytelnikowi z Zachodu wyrobi� sobie wyobra�enie o codziennym �yciu Piotrogrodu w dzisiejszych czasach. Powiadaj�, �e w Moskwie, gdzie ludno�ci jest wi�cej i gdzie bardziej dotkliwie odczuwa si� brak opa�u, zewn�trzny wygl�d miasta jest jednak mniej ponury ni� Piotrogrodu. Ogl�dali�my to wszystko w pa�dzierniku, kiedy dnie by�y jeszcze wyj�tkowo ciep�e i s�oneczne. Widzieli�my Piotrogr�d w obramowaniu purpurowo�z�ocistych li�ci, w pe�nym s�onecznym blasku. Ale oto pewnego dnia powia�o ch�odem, po��k�e li�cie pocz�y wirowa� w powietrzu wraz z du�ymi p�atkami �niegu. By�y to pierwsze podmuchy nadchodz�cej zimy. Nasi przyjaciele spogl�dali przez okna � ju� podw�jne � trz�li si� z zimna i opowiadali nam o wydarzeniach ubieg�ego roku. Wkr�tce jednak powr�ci�y cieplejsze, jesienne dni.
Kiedy opuszczali�my Rosj�, s�onko porz�dnie przygrzewa�o. Jednak serce si� we mnie �ciska na my�l o niedalekiej ju� zimie, kt�ra dla tych ludzi zapewne b�dzie bardzo ci�ka. Rz�d radziecki dok�ada nadzwyczajnych stara�, by przygotowa� �Komun� P�nocn�� do nadej�cia ch�od�w. Wsz�dzie, gdzie tylko jest to mo�liwe � na bulwarach nadbrze�nych, po�rodku g��wnych ulic, w podw�rzach dom�w � stoj� ogromne sagi drzewa opa�owego. W ubieg�ym roku w wielu domach temperatura wynosi�a kilka stopni poni�ej zera, rury wodoci�gowe zamarz�y, kanalizacja nie funkcjonowa�a. Czytelnik bez trudu mo�e sobie wyobrazi�, do czego to doprowadzi�o. Mieszka�cy gnie�dzili si� w s�abo o�wietlonych i nie opalanych pokojach i podtrzymywali siebie na duchu tylko herbat� i prowadzeniem nami�tnych debat. Po latach kt�ry� z pisarzy rosyjskich opowie nam, czym to by�o dla serc i umys��w Rosjan. Mo�liwe, �e ta zima nie b�dzie taka ci�ka. Powiadaj�, �e zaopatrzenie w �ywno�� znacznie si� poprawi�o, ale nie bardzo w to wierz�. Koleje znajduj� si� we wr�cz op�akanym stanie: lokomotywy, kt�re jako paliwa u�ywaj� drzewa, s� bardzo zu�yte, �ruby obluzowa�y si� i szyny po prostu chwiej� si�, kiedy mkn� nimi poci�gi z maksymaln� szybko�ci� 25 mil na godzin�. Zreszt� gdyby nawet koleje funkcjonowa�y bardziej sprawnie, nie wp�yn�oby to na polepszenie sytuacji, gdy� wszystkie znajduj�ce si� na po�udniu �o�rodki aprowizacyjne� zagarn�y wojska Wrangla. Wkr�tce z szarego nieba, zawieszonego nad siedmiuset tysi�cami mieszka�c�w pozosta�ych jeszcze w Piotrogrodzie, zaczn� pada� zimne deszcze, a po nich przyjd� �niegi. Noce, kt�re s� ju� do�� d�ugie, stan� si� jeszcze d�u�sze, a �wiat�a dziennego b�dzie coraz mniej.
S� tacy, kt�rzy oczywi�cie powiedz�, �e ten obraz beznadziejnej n�dzy i upadku ducha jest wynikiem w�adzy bolszewik�w. S�dz�, �e nie odpowiada to prawdzie. O w�adzy bolszewickiej b�d� m�wi� p�niej, kiedy dam og�lny zarys sytuacji. Na razie jednak chc� zaznaczy�, �e owa nieszcz�sna Rosja bynajmniej nie jest organizmem, kt�ry uleg� agresji jakich� zewn�trznych, z�owrogich i niszczycielskich si�. By� to organizm chory, kt�ry prze�y� swoje i dlatego run��. To nie komunizm, lecz kapitalizm zbudowa� te ogromne, trudne do wyobra�enia sobie miasta. To nie komunizm, lecz imperializm europejski uwik�a� to olbrzymie, chwiej�ce si� w posadach, zbankrutowane imperium w sze�� lat trwaj�c�, wyniszczaj�c� wojn�. Wreszcie � to nie komunizm n�ka� srodze um�czon�, kto wie, czy nie gin�c� Rosj� finansowanymi z zewn�trz nieprzerwanymi atakami, napa�ciami, buntami, d�awi� szczeg�lnie bezlitosn� blokad�. Ziej�cy zemst� francuski wierzyciel, t�py angielski dziennikarz ponosz� znacznie wi�ksz� odpowiedzialno�� za te srogie cierpienia ani�eli kt�rykolwiek komunista. Powr�c� jednak do tego po bardziej szczeg�owym opisaniu wszystkiego, co widzieli�my w Rosji podczas naszej podr�y. Dopiero po stworzeniu sobie prawdziwego obrazu materialnych i moralnych objaw�w katastrofy rosyjskiej mo�na zrozumie� i nale�ycie oceni� rz�d bolszewicki.
II. ROZBITKOWIE I RATOWNICY
Wiele r�nych spraw interesowa�o mnie w Rosji, prze�ywaj�cej gigantyczn� katastrof� spo�eczn�; w ich liczbie by�a i ta: jak �yje i jak pracuje m�j stary przyjaciel, Maksym Gorki. To, co mi opowiadali cz�onkowie delegacji robotnik�w, kt�rzy powr�cili z Rosji, jeszcze bardziej wzmog�o we mnie pragnienie, bym m�g� sam przyjrze� si� temu, co si� tam dzieje. Powa�nie zaniepokoi�y mnie r�wnie� informacje udzielone mi przez pana Bertranda Russella o stanie zdrowia Gorkiego. By�em wi�c ogromnie uradowany dowiedziawszy si�, �e pod tym wzgl�dem sprawy przedstawiaj� si� pomy�lnie. Znalaz�em Gorkiego r�wnie pe�nym energii i w dobrym zdrowiu, jak w 1906 roku, kiedy go pozna�em. Na tle obecnych wydarze� jego znaczenie wzros�o niepomiernie. Russell pisa�, �e Gorki umiera i �e kultura w Rosji znalaz�a si� r�wnie� na kraw�dzi katastrofy. S�dz�, �e artysta, jakim jest pan Bertrand Russell, nie m�g� si� oprze� pokusie, by zako�czy� sw� relacj� w efektownych, lecz ponurych barwach. Zasta� Gorkiego w ��ku, podczas uporczywego ataku kaszlu, wszystko inne jest wytworem jego wyobra�ni.
Sytuacja Gorkiego w Rosji jest specjalna, powiedzia�bym nawet � wyj�tkowa. Nie jest on w wi�kszym stopniu komunist� ani�eli ja. By�em �wiadkiem tego, jak we w�asnym mieszkaniu, w rozmowie z takimi: osobisto�ciami, jak by�y kierownik Piotrogrodzkiej CzK, Bakajew, oraz pewien m�ody i rokuj�cy du�e nadzieje komunista, Za�ucki, Gorki zupe�nie otwarcie krytykowa� ich skrajne pogl�dy. By� to wystarczaj�co przekonuj�cy dow�d istnienia wolno�ci s�owa, gdy� Gorki nie tyle polemizowa�, co oskar�a�, przy czym czyni� to w obecno�ci dw�ch ciekawych wszystkiego Anglik�w.
Ale Gorki cieszy si� zaufaniem i szacunkiem wi�kszej cz�ci komunist�w zajmuj�cych kierownicze stanowiska i si�� rzeczy zaj�� przy nowym re�imie p�oficjalne stanowisko �ratownika� tych warto�ci kulturalnych, kt�rym grozi�a zag�ada. Gorki jest g��boko przekonany o wysokiej warto�ci kultury Zachodu i rozumie konieczno�� zachowania ci�g�o�ci kontakt�w pomi�dzy umys�owym �yciem w Rosji a �yciem intelektualnym pozosta�ego �wiata, zw�aszcza w tych straszliwych latach wojny, g�odu i wstrz�s�w spo�ecznych. Gorki korzysta ze sta�ego i zdecydowanego poparcia Lenina. Praca, kt�rej si� podj��, jest w pewnym stopniu odzwierciedleniem bardzo wielu wa�nych zjawisk rosyjskiej rzeczywisto�ci, a to pomaga zrozumie�, jak dalece katastrofalna jest sytuacja w Rosji. W ko�cu 1917 roku Rosja prze�y�a tak powszechny krach, jakiego nie zna� �aden z ustroj�w spo�ecznych naszych czas�w. Kiedy rz�d Kiere�skiego odm�wi� zawarcia pokoju, a brytyjska marynarka wojenna nie uczyni�a nic, by przyj�� z pomoc� na Ba�tyku, rozpadaj�ca si� armia rosyjska ruszy�a z linii frontu i potoczy�a si� z powrotem w g��b Rosji. By�a to istna lawina uzbrojonych ch�op�w, wracaj�cych do swych domostw bez nadziei, bez �ywno�ci i bez �lad�w jakiejkolwiek dyscypliny. By� to czas kl�ski i spo�ecznej dezorganizacji. Wi�cej � by� to okres ca�kowitego rozpadania si� spo�ecze�stwa. W wielu miejscowo�ciach wybuch�y bunty ch�opskie. Podpalaniu dwor�w cz�sto towarzyszy�o okrutne rozprawianie si� z obszarnikami. To wyzwalanie si� najgorszych cech ludzkich by�o wywo�ane przez skrajn� rozpacz i w wi�kszo�ci wypadk�w komuni�ci nie ponosz� za te potworno�ci wi�kszej odpowiedzialno�ci ani�eli � powiedzmy � rz�d Australii. W�r�d bia�ego dnia na ulicach Moskwy i Piotrogrodu urz�dzano na przechodni�w napady rabunkowe, obdzierano ich z odzie�y � a nikt nie wa�y� si� interweniowa�. Cia�a zamordowanych nieraz ca�ymi dniami le�a�y w rynsztokach, przechodnie mijali je nie zwracaj�c na nie �adnej uwagi. Uzbrojeni ludzie, podaj�cy si� cz�sto za �o�nierzy Armii Czerwonej, wdzierali si� do mieszka�, rabowali i mordowali. W pocz�tkach 1918 roku nowy, bolszewicki rz�d by� zmuszony do prowadzenia zaci�tej walki nie tylko z kontrrewolucj�, lecz r�wnie� ze z�odziejami i bandytami wszelkiego pokroju. Dopiero w po�owie 1918 roku, kiedy rozstrzelano tysi�ce rabusi�w i maruder�w, przywr�cono na ulicach wi�kszych miast rosyjskich wzgl�dny spok�j. W pewnym okresie Rosja przesta�a by� krajem cywilizowanym, zamieni�a si� w burzliwy potok bezprawia i gwa�tu, gdzie s�aby i niedo�wiadczony jeszcze rz�d prowadzi� walk� nie tylko z obc� interwencj�, lecz r�wnie� z kompletn� anarchi� wewn�trz kraju. Zreszt� jeszcze i teraz Rosja czyni ogromne wysi�ki, by wydosta� si� z tego chaosu.
Sztuka, literatura, nauka, wszystko, co jest subtelne i pi�kne, a co przywykli�my nazywa� �cywilizacj�� � zosta�o wci�gni�te w t� �ywio�ow� katastrof�. Najbardziej trwa�ym elementem �ycia kulturalnego w Rosji okaza� si� teatr. Gmachy teatr�w pozosta�y nietkni�te, nikomu nawet nie przysz�o do g�owy, by je obrabowa� lub zburzy�. Aktorzy, kt�rzy przywykli zbiera� si� tam i pracowa� � czynili to samo nadal, tradycja subsydi�w rz�dowych r�wnie� zosta�a utrzymana. Chocia� mo�e si� to wyda� czym� wr�cz nieprawdopodobnym, zar�wno rosyjska sztuka dramatyczna, jak operowa przetrwa�y nienaruszone ca�y ten okres burzliwych wstrz�s�w i prosperuj� po dzie� dzisiejszy. Przekonali�my si�, �e w Piotrogrodzie co dzie� odbywa si� przesz�o czterdzie�ci r�nych przedstawie�, niemal to samo stwierdzili�my w Moskwie. S�yszeli�my jednego z najwi�kszych �piewak�w i aktor�w, Szalapina, w �Cyruliku Sewilskim� i w �Chowa�szczy�nie�, cz�onkowie znakomitej orkiestry byli poubierani jak najdziwaczniej, ale dyrygent wyst�powa� jak dawniej � we fraku i bia�ym krawacie. Byli�my na operze �Sadko�, widzieli�my Monachowa w sztuce �Carewicz Aleksiej� i w roli Jagona w �Otellu�. (�ona Gorkiego, pani Andrejewa, gra�a Desdemon�). Dop�ki wzrok by� skierowany na scen�, mo�na by�o odnie�� wra�enie, �e w Rosji nic si� nie zmieni�o, ale kiedy zapad�a kurtyna i spojrza�o si� na widowni� � rewolucja stawa�a si� czym� namacalnym. W lo�ach i parterowych krzes�ach ani �ladu b�yszcz�cych mundur�w i wspania�ych toalet. Wsz�dzie jednolity t�um ludzi � uwa�ny, dobroduszny, uprzejmy, ubogo ubrany. Jak na wyst�py londy�skiego towarzystwa teatralnego, bilety s� przewa�nie bezp�atne i rozdzielane systemem losowania. Na jedno na przyk�ad przedstawienie otrzymuj� je zwi�zki zawodowe, na drugie � �o�nierze Armii Czerwonej, na trzecie � uczniowie ze szk� itd. Cz�� bilet�w idzie do sprzeda�y, lecz to si� raczej rzadko zdarza.
S�ysza�em Szalapina w Londynie, ale nie zna�em go wtedy osobi�cie. Tym razem zawarli�my znajomo��, byli�my u niego na obiedzie i widzieli�my jego czaruj�c� rodzin�. Szalapin ma dw�ch prawie doros�ych pasierb�w i dwie ma�e c�reczki, m�wi�ce bardzo �adnie, poprawnie, troch� po ksi��kowemu po angielsku. M�odsza bardzo �adnie ta�czy. Szalapin to niew�tpliwie w obecnych czasach jedna z najbardziej interesuj�cych postaci w Rosji. Jest to artysta�buntownik; jest wspania�y. Poza scen� ujmuje wszystkich sw� impulsywno�ci� i znakomitym humorem, przypominaj�cym pana Maxa Beerbohma. Szalapin nie zgadza si� stanowczo wyst�powa� bezp�atnie i, jak powiadaj�, otrzymuje za ka�dy wyst�p dwie�cie tysi�cy rubli, czyli oko�o pi�tnastu funt�w szterling�w; kiedy nabywanie produkt�w �ywno�ciowych nastr�cza szczeg�lne trudno�ci, Sizalapin ��da wyp�acenia mu honorarium w postaci m�ki, jajek lub innej �ywno�ci. Trzeba zaznaczy�, �e zawsze otrzymuje .to, czego ��da, gdy� �strajk� Szalapina stanowi�by zbyt wielki wy�om w teatralnym �yciu Piotrogrodu. To jest zapewne przyczyn�, �e dom Szalapina zdo�a� si� utrzyma� na poziomie wzgl�dnego dobrobytu, jakiego si� ju� dzi� nie znajduje w Piotrogrodzie.
O ile chodzi o �on� Szalapina, rewolucja niewiele widocznie j� zmieni�a, skoro rozpytywa�a nas o to, co si� obecnie nosi w Londynie. Blokada sprawi�a, �e ostatni �urnal m�d, jaki dotar� do niej, pochodzi� sprzed trzech lat.
Sytuacja, w jakiej znajduje si� teatr, jest jednak zupe�nie wyj�tkowa. Dla innych dziedzin sztuki, dla literatury, dla nauki katastrofa lat 1917�1918 by�a wr�cz zgubna. Nie ma kto kupowa� ksi��ek i obraz�w. Uczony otrzymuje pensj� w rublach, kt�re ca�kowicie straci�y sw� warto��. Nowemu, niezupe�nie jeszcze dojrza�emu ustrojowi spo�ecznemu, walcz�cemu z rabunkami, morderstwami, z bezgranicznym rozprz�eniem, uczeni nie byli potrzebni � po prostu zapomniano o nich. W pierwszym okresie rz�d radziecki zwraca� na nich r�wnie ma�o uwagi, jak to czyni�a rewolucja francuska, kt�rej �chemicy nie byli potrzebni�. Rezultat jest ten, �e pracownicy naukowi, tak niezb�dni w ka�dym cywilizowanym kraju, musz� obecnie znosi� z trudem daj�ce si� opisa� n�dz� i niedostatek. Ratowanie tych ludzi i niesienie im pomocy jest w�a�nie g��wnym .zaj�ciem Gorkiego. Dzi�ki niemu i najbardziej dalekowzrocznym cz�onkom rz�du radzieckiego powo�ano obecnie do �ycia szereg �ratowniczych� organizacji; najlepiej sprawa przedstawia ,si� w �Domu Nauki� w Piotrogrodzie, zainstalowanym w dawnym pa�acu wielkiej ksi�ny Marii Paw�owny. Znajduje si� tam .specjalny o�rodek rozdzia�u �ywno�ci, zaopatruj�cy w miar� mo�liwo�ci w potrzebne artyku�y cztery tysi�ce pracownik�w naukowych oraz ich rodziny, og�em bior�c � oko�o dziesi�ciu tysi�cy os�b. Tam nie .tylko wydawane s� na kartki produkty �ywno�ciowe, lecz ponadto jest na miejscu fryzjer, zainstalowano �azienki, warsztaty szewskie, krawieckie oraz inne punkty us�ugowe. Zebrano te� niewielki zapas obuwia i odzie�y. Chorzy i os�abieni znajduj� tam r�wnie� opiek� lekarsk�.
Jednym z moich najbardziej niezwyk�ych prze�y� w Rosji by�o spotkanie w �Domu Nauki� z niekt�rymi bardzo wybitnymi przedstawicielami rosyjskiej nauki, zm�czonymi ci�g�� trosk� i n�dz�. Spotka�em tam orientalist� Oldenburga, geologa Karpinskiego, laureata nagrody Nobla � znakomitego uczonego Paw�owa, Radiowa, Bie�opolskiego i wielu innych uczonych o �wiatowej s�awie. Zadawali mi mn�stwo pyta� dotycz�cych ostatnich zdobyczy nauki poza granicami Rosji i po prostu wstydzi�em .si� z powodu swego przera�aj�cego nieuctwa w tych sprawach. Gdybym przewidzia� spotkanie, zabra�bym ze sob� jakie� .materia�y dotycz�ce interesuj�cych ich zagadnie�. Nasza blokada odci�a rosyjskich uczonych od zagranicznej literatury naukowej. Nie maj� oni nowej aparatury naukowej, nie maj� papieru do pisania, laboratoria, w kt�rych pracuj�, s� nie opalane. Jest rzecz� godn� podziwu, �e w podobnych warunkach w og�le s� w stanie kontynuowa� jakiekolwiek badania naukowe. Paw��w przeprowadza niezwykle precyzyjne i szeroko zakrojone do�wiadczenia nad wy�szymi czynno�ciami uk�adu nerwowego zwierz�t; Manuchin, jak mi m�wiono, opracowa� bardzo skuteczn� metod� leczenia gru�licy, nawet w ostatnim stadium, itd. Przywioz�em z sob� celem og�oszenia w naszej prasie naukowej streszczenie prac Manuchina; jest ono obecnie t�umaczone na angielski. Zapa� naukowc�w jest zaiste zdumiewaj�cy. Je�eli podczas nadchodz�cej zimy Piotrogr�d zginie �mierci� g�odow�, ten sam los spotka i cz�onk�w �Domu Nauki�, je�eli nie zdo�amy w jaki� spos�b po�pieszy� im z pomoc�; oni jednak nie rozpoczynali ze mn� rozmowy na temat mo�liwo�ci nadsy�ania im paczek z �ywno�ci�. W �Domu Literatury i Sztuki� wys�uchali�my nieco skarg na n�dz� i dotkliwe braki, natomiast uczeni nie wspomnieli nawet o tym. Pragn�li jedynie otrzyma� literatur� naukow�; wiedza by�a dla nich cenniejsza od chleba. Licz� na to, �e b�d� m�g� im dopom�c. Poradzi�em powo�a� do �ycia komisj�, kt�ra u�o�y�aby spis potrzebnych ksi��ek i wydawnictw. Spis ten przekaza�em sekretarzowi Kr�lewskiego Instytutu Naukowego w Londynie, a on ze swej strony zrobi� ju� w tej sprawie co� nieco�. B�d� potrzebne fundusze na ten cel, ,w przybli�eniu oko�o trzech� czterech tysi�cy funt�w szterling�w (adres sekretarza Kr�lewskiego Instytutu Naukowego: Burlington House, West). Zar�wno rz�d bolszewicki, jak i nasz wyrazi�y ju� zgod� .na zaspokojenie tych potrzeb intelektualnych Rosji i s�dz�, �e wkr�tce pierwszy transport ksi��ek naukowych zostanie przes�any ludziom, kt�rzy tak d�ugo byli pozbawieni kontaktu z �yciem umys�owym reszty ,�wiata.
Gdybym nie mia� �adnych innych powod�w, by uzna� wyniki mojej podr�y do Rosji za niezmiernie cenne, samo nawi�zanie kontaktu ze znakomitymi cz�onkami �Domu Nauki� i �Domu Literatury i Sztuki�, a tak�e dodanie im nadziei i otuchy usprawiedliwi�oby tak� ocen�. Wielu spo�r�d tych ludzi straci�o ju� wszelk� nadziej� na otrzymanie jakiejkolwiek wiadomo�ci z zagranicy. W ci�gu ostatnich trzech d�ugich i mro�nych lat �yli w �wiecie, kt�ry wpada� z jednego nieszcz�cia w drugie i w spos�b nieunikniony stacza� si� coraz ni�ej i ni�ej, i zdawa�o si�, utonie na zawsze w nieprzeniknionym mroku. Nie wiem, by� mo�e, ludzie ci mieli mo�no�� widzie� t� czy ow� delegacj� polityczn� przyby�� do Rosji, jest jednak rzecz� jak najbardziej pewn�, �e nie spodziewali si� spotka� cz�owieka zupe�nie niezale�nego, niczym nie zwi�zanego, kt�ry z w�asnej woli i bez �adnej oficjalnej misji przyby� z Londynu do ich kraju i � co wi�cej � mo�e r�wnie� bez przeszk�d powr�ci� na Zach�d, kt�ry dla nich jest stracony. Robi�o to takie wra�enie, jak gdyby do wi�nia zamkni�tego w celi przyszed� naraz w odwiedziny kto� z zewn�trznego �wiata.
Wszyscy mi�o�nicy muzyki w Anglii znaj� tw�rczo�� G�azunowa: dyrygowa� orkiestr� na koncertach w Londynie i nawet otrzyma� od uniwersytet�w w Oxford i Cambridge tytu� doktora honoris causa. Spotkanie z nim w Piotrogrodzie zrobi�o na mnie ogromne wra�enie. Pami�tam go jako m�czyzn� okaza�ego, tryskaj�cego zdrowiem � dzi� G�azunow jest blady, ogromnie zeszczupla�, ubranie po prostu wisi na nim.
Rozmawiali�my o jego przyjacio�ach, o sir Hubercie Parry�m i o sir Charlesie Villiersie Stanfordzie. Powiedzia� mi, �e wci�� jeszcze komponuje, ale jego zapasy papieru nutowego s� ju� niemal na wyczerpaniu. � I ju� go � doda� � nigdy nie b�dzie! � Zapewni�em, �e wkr�tce b�dzie go mia� znowu pod dostatkiem, ale G�azunow nie by� skory uwierzy� mi. Nast�pnie wspomina� Londyn i Oxford; widzia�em, �e jest ca�y poch�oni�ty nieposkromionym pragnieniem znalezienia si� znowu w du�ym, pe�nym �ycia mie�cie, gdzie wszystkiego jest w br�d, gdzie ulicami przewalaj� si� t�umy o�ywionych ludzi, gdzie w dobrze opalonych i rz�si�cie o�wietlonych salach znalaz�by uwa�ne i dodaj�ce natchnienia audytorium. M�j przyjazd by� dla G�azunowa w pewnym sensie potwierdzeniem tego, �e wszystko, o czym on marzy, jeszcze gdzie� istnieje. Odwr�ci� si� plecami do okna, za kt�rym wida� by�o w mroku szare i bezludne wody Newy i zamglone kontury Pietropaw�owskiej twierdzy.
��W Anglii nie b�dzie rewolucji, prawda? � zapyta�. � Mia�em w Anglii wielu przyjaci�, wielu dobrych przyjaci�
Ci�ko mi by�o odej�� od niego, widzia�em, �e i jemu rozstanie przychodzi�o z niema�ym trudem�
Patrz�c na wszystkich tych wybitnych ludzi, �yj�cych niczym rozbitkowie w�r�d �a�osnych szcz�tk�w imperialistycznego ustroju, kt�ry dopiero co run��, zrozumia�em, jak ogromna jest zale�no�� ludzi utalentowanych od trwa�o�ci cywilizowanego spo�ecze�stwa. Zwyk�y cz�owiek potrafi bez trudu przerzuci� si� od jednego zawodu do drugiego: mo�e by� marynarzem, robotnikiem fabrycznym, mo�e pracowa� �opat� itd. Prawo �ycia ka�e mu pracowa�, ale �aden ukryty w nim demon nie zmusza go do zajmowania si� tylko tym i niczym wi�cej, nie ka�e mu by� takim w�a�nie, a nie innym pracownikiem i nie skazuje go na zag�ad�, je�eli si� z tego prawa wy�amuje. Szalapin mo�e by� tylko Szalapinem albo niczym, Paw�ow � Paw�owem, G�azunow � G�azunowem. Dop�ki ci ludzie mog� wykonywa� swoje specyficzne zadania � dop�ty mog� �y� pe�ni� �ycia. Szalapin wci�� jeszcze wspaniale �piewa i gra, nie licz�c si� z �adnymi zasadami komunistycznymi. Paw��w � w starym palcie, w gabinecie zawalonym kartoflami i marchwi�, kt�re uprawia w wolnych chwilach � kontynuuje swoje niezwyk�e badania. G�azunow b�dzie komponowa� � dop�ki pozostanie mu bodaj skrawek papieru nutowego. Ale na wielu innych to, co si� dzieje, odbi�o si� znacznie silniej. �miertelno�� w�r�d tw�rczej inteligencji rosyjskiej jest niezwykle wysoka. Niew�tpliwie w znacznym stopniu wp�yn�y na to og�lne warunki egzystencji, wydaje mi si� jednak, �e w wielu wypadkach decyduj�c� rol� odegra�a tragiczna �wiadomo�� tego, �e ich wielkie talenty id� na marne. Ci ludzie nie byli zdolni do �ycia w Rosji � tej z 1919 roku � podobnie jak nie potrafiliby �y� w pasterskiej osadzie w�r�d Kafr�w.
Nauka, sztuka, literatura � to cieplarniane ro�liny, wymagaj�ce ciep�a, odpowiedniej piel�gnacji i opieki. Aczkolwiek mo�e si� to wyda� paradoksalne, nauk�, zmieniaj�c� oblicze �wiata, tworz� geniusze, kt�rym bardziej ani�eli komu innemu potrzebna jest i pomoc, i obrona. Pod ruinami imperium rosyjskiego zgin�y r�wnie� i owe cieplarnie, w kt�rych mo�na by�o wszystko to wyhodowa�. Brutalna marksistowska filozofia, dziel�ca ca�� ludzko�� na bur�uazj� i proletariat, wyobra�a sobie ca�okszta�t �ycia spo�ecze�stwa jako prymitywn� �walk� klas� i nie ma poj�cia o warunkach, jakie s� niezb�dne dla zachowania intelektualnego �ycia spo�ecze�stwa. Trzeba jednak odda� sprawiedliwo�� rz�dowi radzieckiemu: zda� on sobie spraw� z gro�by ca�kowitej zag�ady kultury rosyjskiej i nie zwa�aj�c na blokad� i nie ustaj�c� walk� z finansowanymi przez nas, Anglik�w, i przez Francuz�w buntami i interwencjami, kt�rymi a� do chwili obecnej n�kamy Rosj�, zezwoli� na te �ratownicze� organizacje i udziela im swego poparcia. Obok �Domu Nauki� zosta� stworzony �Dom Literatury i Sztuki�. Poza bardzo nielicznymi poetami nikt obecnie w Rosji nie pisze ksi��ek, nikt nie maluje obraz�w. Wi�kszo�� jednak pisarzy i malarzy znalaz�a prac� w zamierzonej na ogromn� skal�, oryginalnie pomy�lanej rosyjskiej encyklopedii literatury �wiatowej. W tej tak zagadkowej dla nas Rosji, uwik�anej w wojn�, cierpi�cej g��d i ch��d, dotkni�tej bezgraniczn� n�dz� realizuje si� niezmiernie interesuj�ce poczynanie z zakresu literatury, b�d�ce obecnie nie do pomy�lenia w bogatej Anglii i bogatej Ameryce. W obu tych krajach zaprzestano obecnie wydawania powa�nej literatury po dost�pnych cenach z powodu �dro�yzny papieru�. Strawa duchowa szerokich mas Anglik�w i Amerykan�w jest coraz ubo�sza i mniej warto�ciowa, ale to bynajmniej nie wzrusza tych, kt�rzy winni mie� nad tym piecz�. W ka�dym b�d� razie rz�d radziecki pod tym wzgl�dem zrobi� znacznie wi�cej. W gin�cej z g�odu Rosji setki ludzi pracuj� nad przek�adami, prze�o�one przez nich ksi��ki s� niezw�ocznie wydawane i s� w stanie umo�liwi� nowej Rosji takie poznanie obcych literatur, jakie jest niedost�pne innym narodom. Obserwowa�em t� prac� i widzia�em niekt�re z tych ksi��ek. Pisz� �s� w stanie�, nie maj�c co do tego bezwzgl�dnej pewno�ci, gdy� zar�wno ta tw�rcza praca, jak i wszystko inne w tym zrujnowanym kraju nosi na sobie pi�tno po�piechu. Nie wyobra�am sobie r�wnie�, jakimi drogami ta �wiatowa literatura dotrze do ludu rosyjskiego. Ksi�garnie s� zamkni�te, sprzeda� ksi��ek zakazana, podobnie jak ka�dy inny rodzaj handlu. Zapewne ksi��ki b�d� rozdzielane mi�dzy szko�y i inne instytucje.
Jest rzecz� oczywist�, �e bolszewicy jeszcze niezupe�nie wyra�nie zdaj� sobie spraw� z tego, w jaki spos�b te ksi��ki zostan� rozpowszechnione. Zreszt� � nie zdaj� sobie r�wnie� sprawy z wielu innych podobnych zagadnie�. Okazuje si�, �e komunizm marksistowski nie ma �adnych plan�w ani wytycznych, o ile chodzi o