15295
Szczegóły |
Tytuł |
15295 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
15295 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15295 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
15295 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
GOLDSM OLIVIA
ZMOWA PIERWSZYCH �ON 2 TOM
Przek�ad: Danuta Dowjat Anna Maria Nowak
1. Annie
Manhatta
n,
wyspa
naj�mie
lszych
marze�,
spa�
pogr��o
ny w
ciemno�
ciach
poprzed
zaj�cyc
h �wit.
Wyspa
spe�nion
ych
marze�,
sn�w, z
kt�rych
si�
wyrasta
i
pozosta
wia za
sob�, a
kt�re
czasem
przeradz
aj� si�
w
koszmar
y. Dzi�,
w
ciemn�
majow�
noc u
schy�ku
lat
osiemdz
iesi�tyc
h,
okaza�
si�
miejsce
m,
gdzie
wiele
kobiet
spa�o
samotni
e.
Sy
pialni�
nale��c�
do
Annie
Paradise
, z domu
MacDug
gan,
charak-
teryzow
a�a
prostota,
za kt�r�
kryje si�
du�o
pieni�dz
y i
wyrafin
owany
smak.
Drewnia
na
pod�oga
w
niemodn
ym ju�
ciemnok
asztano
wym
kolorze
l�ni�a
staranni
e
wypasto
wana,
na jej
tle
wspania
le
wygl�d
a�
at�asow
y
chi�ski
dywan.
Poczyna
j�c od
wytapet
owanyc
h �cian
poprzez
jedwabn
e
zas�ony
a� po
adamasz
kow�
bielizn�
po�cielo
w� w
pokoju
domino
wa�a
�nie�na
biel;
jedyne
barwne
akcenty
stanowi�
y dywan
w
tonacji
wrzoso
wo-
kremow
o--
szafiro
wej i
soczy�c
ie
zielone,
zadbane
drzewk
o
bonsai.
Ca�y
wystr�j
wn�trza
sprawia�
wra�eni
e
niepokal
anej
czysto�c
i; nawet
po ogniu
w mar-
murowy
m
komink
u
pozosta�
a
jedynie
schludn
a kupka
bia�ego
popio�u.
Tylko
��ko
razi�o
nie�ade
m:
skot�ow
ana
ko�dra,
poduszk
i na
pod�odz
e,
poduszk
i
wepchni
�te pod
prze�cie
rad�o.
Ws
zystkie
przedm
ioty w
pokoju
�wiadc
zy�y o
wybred
nym
smaku
i
zr�wno
wa�eniu
jego
mieszka
nki, z
wyj�tkie
m stosu
ksi��ek
le��cyc
h na
marmur
owym
blacie
nocnej
szafki.
�Buddy
zm i
ekologia
",
�Droga
ocalenia
Ziemi",
�Skrzyw
dzona
kobieta"
,
�Kobiet
y, kt�re
kochaj�
za
bardzo",
�Symbo
le a
pod�wia
domo��
zbiorow
a"
Junga,
�Moc
gniewu"
,
�Kobiet
y
Japonii"
. Ze
stert�
nieco
przykur
zonych
tom�w
w
krzykli
wych
obwolut
ach
kontrast
owa�
male�ki
kryszta�
owy
wazonik
z trzema
delikatn
ymi
ga��zka
mi
miniatur
owej
orchidei
cymbidi
um,
bia�ej
jak
wszystk
o inne
w
pokoju.
Drobne
kwiatki
zdawa�y
si�
rozp�yw
a� na tle
jaskraw
ych
ok�adek.
Nagle
rozleg�
si�
dzwone
k
telefonu
stoj�ceg
o obok
wazonik
a.
Sp
od
ko�
dry
wy
sun
�o
si�
szc
zup
�e,
opa
lon
e
ra
mi�
i
pe
wn
ym
ruc
he
m,
nie
potr�caj�c ksi��ek ani kwiat�w, si�gn�o po s�uchawk�. D�o� by�a r�wnie
br�zowa i drobna i cho� uwa�niejsza obserwacja pozwala�a odkry� tysi�ce
delikatych zmarszczek �wiadcz�cych o wieku, to jednak z kszta�tu przypomi-
na�a r�k� dziecka, z ma�ymi, nie tkni�tymi lakierem czy pilniczkiem
paznokciami. Nim telefon zadzwoni� ponownie, palce zacisn�y si� na
s�uchawce i wci�gn�y j� pod g�r� skot�owanej po�cieli.
� Halo. � Jej g�os przypomina� skrzek. Prze�kn�a �lin�. � Halo.
� Ann�? Tu Gil. � Nie odpowiada�a, budz�c si� powoli, a on ci�gn��:
� Gil Griffin.
Jeszcze przed chwil� �ni�a, �e jest w innym �wiecie i teraz nie chcia�a
wraca� do rzeczywisto�ci. W ko�cu niech�tnie otrz�sn�a si� z resztek snu.
Gil Griffin.
� Gil. Witaj. � Pomy�la�a, �e nie zanosi si� na towarzysk� pogaw�dk�.
Nie pami�ta�a, kiedy ostatni raz z nim rozmawia�a, ale na pewno �adnych par�
lat temu, na d�ugo przedtem, nim rozwi�d� si� z Cynthi�. I nie przez telefon
0 wp� do sz�stej rano. Wida� zdarzy�o si� co� okropnego.
� Potrzebuj� twojej pomocy, Ann�. Chodzi o Cynthi�. Nie �yje.
W pierwszej chwili nie zrozumia�a. Co� tu nie pasowa�o: ton g�osu
1 s�owa k��ci�y si� ze sob�. Informacja zupe�nie pozbawiona emocji.
Przypomina�o to prognoz� pogody. Przez po�udniow� cz�� kraju przechodzi
front zimnego powietrza z Kanady. Nagle poj�a.
� O Bo�e! Co si� sta�o? � Niemo�liwe. Przecie� Cynthia nie chorowa�a,
przynajmniej ona nie dostrzeg�a �adnych niepokoj�cych oznak. By�a od niej
tylko o rok starsza. Mo�e mia�a wypadek. Pi�a za du�o? Nie... Przypomnia�a
sobie, �e to akurat dotyczy innej jej przyjaci�ki, Elise.
� Pope�ni�a samob�jstwo � powiedzia� Gil i Annie na chwil� odebra�o
g�os. W cisz� rzuca� suchym g�osem koszmarne szczeg�y. Wanna... nadgar
stki... prawie dwa dni temu. � Wola�bym o tym nie m�wi�. � Jego g�os
brzmia� oboj�tnie, bez cienia zaanga�owania. Tak, pomy�la�a, przelotne
deszcze nad �rodkowym Wschodem, relacjonuje prognoz� pogody. Wtem: �
Chcia�bym, �eby� zrobi�a jedn� rzecz.
� Oczywi�cie. W czym ci mog� pom�c? � automatycznie zareagowa�a
jak na grzeczn� dziewczynk� przysta�o. M�j Bo�e! Cynthia nie �yje. Cynthia
nie �yje, a ja zachowuj� si� uprzejmie. Annie zadr�a�a pod ko�dr�, cho� by�
koniec maja. � Co mam zrobi�?
� Pogrzeb odb�dzie si� jutro rano.
� Gil, jutro rano? Tak szybko? Ale ludzie potrzebuj� czasu...
� Czy mog�aby� powiadomi� jej przyjaci�? � Uci�� protesty. �
Straci�em kontakt z jej znajomymi.
� Oczywi�cie. Bardzo ch�tnie pomog�, ale to ju� prawie Memoria�
Day... * Ludzie wyje�d�aj� z miasta na d�u�szy weekend. I... � pomy�la�a
* �wi�to obchodzone w wi�kszo�ci stan�w USA w ostatni poniedzia�ek maja, kiedy
czci si� pami�� �o�nierzy ameryka�skich poleg�ych we wszystkich wojnach � przyp.
t�um.
8
o swojej w�asnej wyprawie do Bostonu na uroczysto�� odbioru dyplomu jej
syna. A jeszcze Sylvie i ca�e pakowanie. To przecie� ich ostatnie dni razem.
Och, nie. Nie teraz. Ten tydzie� i tak by� nies�ychanie trudny. I na dodatek...
A� si� zawstydzi�a, kiedy zda�a sobie spraw� ze swoich my�li. Prze�kn�a
�lin�. � Zosta�o tak ma�o czasu, �e nie wiem...
� Zr�b, co mo�esz. Sam gin� w powodzi roboty � m�wi� beznami�tnie.
W Nowym Jorku alarm przeciwpowodziowy � pomy�la�a Annie. � No
nie, to niesmaczny dowcip. Usiad�a na ��ku. Ale po co ten po�piech?
Dlaczego robi� wszystko w takim po�piechu?
� Przecie� tyle trzeba ustali�. Co z kwiatami i z reszt�? Mam na
my�li... � Poczu�a, �e brak jej tchu, a oczy wype�niaj� �zy. Pr�bowa�a si�
opanowa�. � Gil, a co z mow� pogrzebow�?
� Ja si� tym zajm�, a ty daj zna� przyjacio�om. Do zobaczenia
w domu pogrzebowym Campbella jutro o dziesi�tej rano.
� O dziesi�tej? � potrz�sn�a g�ow�, jakby tym ruchem mog�a co�
zmieni�. � Tak wcze�nie? Ale...
� Zr�b, co mo�esz. I dzi�kuj� � przerwa� po��czenie. Pos�uchanie
sko�czone. Annie trzyma�a w d�oni niem� s�uchawk�. Oddycha�a z trudem.
Ty bydlaku, my�la�a, ty zimnokrwisty potworze. Wolno od�o�y�a j� na wide�ki.
Cynthia odebra�a sobie �ycie. Cynthia umar�a. Annie zwin�a si� na
��ku, dygoc�c z zimna mimo ko�dry. Chcia�a pole�e� jeszcze chwil�,
bezpieczna w ciemno�ci, i spr�bowa� jako� doj�� do �adu. �Pozw�l, by
uczucia tob� zaw�adn�y", przypomnia�a sobie rad� doktor Rosen, swej
dawnej psychoterapeutki. Przeci�gn�a si�. Pangor, kot syjamski, bezszelestnie
przemierzy� pok�j i wskoczywszy na ��ko po�o�y� si� obok niej. Moja droga
Cynthia, ta urocza, weso�a Cynthia nie �yje. C� za koszmar! Ku swemu
zdumieniu nie potrafi�a p�aka�.
Ogarn�a j� fala wspomnie�. Przyjaci�ki w szkole panny Porter.
Mieszka�y w jednym pokoju i Cynthia okaza�a jej tyle dobroci. Kiedy Annie
pierwszego wieczoru w internacie zawstydzona rozebra�a si� do bielizny, nie
wykpi�a jej. Bez komentarza poda�a stanik i odwracaj�c si� powiedzia�a:
�Lepiej zacznij to nosi�, bo dziewcz�ta b�d� z ciebie stroi� �arty".
Razem chodzi�y na pierwsze randki. Brat Cyn pozna� j� z Aaronem i na
�lubie Cynthia by�a jej druhn�. A potem po�lubi�a Gila. I mniej wi�cej w tym
samym czasie urodzi�y c�rki.
Jedyne dziecko Cynthii urodzi�o si� p�no; pomy�la�a, �e teraz by�oby
w wieku jej Sylvie. W czasie ci��y trzyma�y si� razem. Carla by�a pi�knym,
udanym dzieckiem. Cho� niech�tnie si� do tego przyznawa�a, bola�o j�
obserwowanie, jak Carla ro�nie i rozwija si�, gdy tymczasem jej ma�a by�a
tak op�niona. I oto pewnego marcowego dnia samoch�d potr�ci� Carl�
wysiadaj�c� ze szkolnego autobusu. Annie z powodu ukrywanej zazdro�ci
czu�a si� podw�jnie winna i dlatego przez tydzie� trwa�a w szpitalu przy
��eczku pogr��onej w �pi�czce dziewczynki. W ko�cu wi�kszo�� przyjaci�
Cynthii zrezygnowa�a z odwiedzin, ale ona przychodzi�a nadal; zdawa�a sobie
spraw� ze swojej bezsilno�ci, ale nie mog�a znie�� my�li o pozostawieniu
matki dziecka w samotno�ci.
Pewnego dnia, w ko�cu maja, do s�onecznego pokoju wesz�a Cynthia,
bledsza ni� zwykle, oczy mia�a g��boko zapadni�te. Przez d�ugo�� pokoju
powiedzia�a g�o�no, r�wnym tonem:
� On chce, �eby wy��czyli urz�dzenia podtrzymuj�ce j� przy �yciu. Gil
chce z tym sko�czy�.
Annie wsta�a i szeroko otworzy�a ramiona. Cynthia szukaj�c pociechy
wtuli�a si� w jej obj�cia i pochyli�a g�ow� na rami�. P�aka�a cicho, bez �ka�,
wysok� sylwetk� wstrz�sa�y dreszcze, a �zy by�y tak gor�ce, �e parzy�y nawet
wiecznie marzn�c� Annie. Mimo to sta�a i trzyma�a przyjaci�k� w obj�ciach
przez chwil� d�ug� niczym wieczno��. W ko�cu Cynthia uspokoi�a si�,
g��boko zaczerpn�a powietrza i spogl�daj�c Annie prosto w oczy powiedzia�a:
� Matka nigdy mnie nie kocha�a.
Annie skin�a g�ow� na to zdanie pozornie bez zwi�zku z sytuacj�,
Cynthia wzdrygn�a si�, wyj�a chusteczk� do nosa i otar�a oczy.
Po po�udniu od��czono urz�dzenia utrzymuj�ce dziecko przy �yciu,
a wieczorem dziewczynka umar�a. Wkr�tce po pogrzebie rodzice wyjechali
w podr� do Europy. Po powrocie sprzedali dom i kupili bardziej okaza�y
w Greenwich.
W tym samym czasie dwaj synowie Annie rozpocz�li nauk� w szkole
z internatem, a ona sama z Aaronem i Sylvie przenios�a si� na Manhattan.
Oczywi�cie umawia�a si� z przyjaci�k� na lunch, czasem chodzi�y razem po
zakupy, ale Cyn sprawia�a wra�enie, jakby zamkn�a si� w skorupie. O sobie
m�wi�a coraz mniej i rzadziej. A po rozwodzie z Gilem zrobi�a si� jeszcze
bardziej milcz�ca. Cicha Cynthia.
A teraz umar�a. Odebra�a sobie �ycie. To nie przypadek, bo przecie�
Carla odesz�a w ko�cu maja.
O Bo�e! Nagle zda�a sobie spraw�, �e w�a�nie mija rocznica �mierci
dziewczynki! Powinna by�a o tym pami�ta�! Jak mog�a si� tak od niej
oddali�? I nic nie wiedzie�? C� to takiego by�o, czego tamta nie chcia�a jej
wyzna�: b�l, kt�rego nie mog�a znie��, rozpacz, a mo�e wstydliwy sekret?
Z j�kiem przewr�ci�a si� na ��ku.
Annie mia�a czterdzie�ci trzy lata i mierzy�a metr sze��dziesi�t dwa,
dok�adnie tyle, ile przeci�tna Amerykanka, ale wa�y�a zaledwie czterdzie�ci
dziewi�� kilo, ani deka wi�cej ni� �wier� wieku temu w szkole panny Porter.
Obsesyjnie dba�a o figur� i o wiele innych rzeczy: stroje, mieszkanie, domek
na wsi, drzewka bonsai, pisanie, terapi�. Teraz, stosuj�c si� do zalece�
lekarki, pozwoli�a, by ow�adn�a ni� fala rozpaczy. Och, Bo�e, ale� to boli.
Cynthia nie �yje. Gdyby cho� zadzwoni�a... nie widywa�y�my si� zbyt cz�sto
ostatnio. Powinnam by�a...
W oczach zakr�ci�y si� �zy, pop�yn�y w d� policzk�w. Targa�y ni�
�kania, niemal z b�lem wyrywa�y si� z piersi. Podci�gn�a na twarz kap�,
maj�c nadziej�, �e materia� st�umi zawodzenia. Zrobi�a to nie tylko dlatego,
10
by nie obudzi� c�rki �pi�cej w pokoju na ko�cu korytarza; sama te� nie mog�a
znie�� tych d�wi�k�w. P�acz�c pomy�la�a, �e ten b�l j� przerasta. Przed oczami
pojawi�y si� obrazy: ostrze przecina sk�r�, krew skapuje do wype�nionej wod�
wanny. To zbyt straszne. Dlaczego do niej nie zadzwoni�am? Och, Cynthio,
dlaczego ty nie zadzwoni�a� do mnie? Le�a�a na plecach z ko�dr� naci�gni�t� na
twarz, �zy sp�ywa�y w stron� uszu po delikatnych zmarszczkach wy��obionych
w sk�rze policzk�w. Poczu�a, jak j� �askocz�, wi�c wytar�a je palcami.
Stopniowo �kanie ucich�o, �zy obesch�y i Annie powoli usiad�a na ��ku.
Spojrza�a na wysokie okna umieszczone po przeciwleg�ej stronie
niepokalanej sypialni; �wit rozja�nia� niebo. Dzie� si� jeszcze na dobre nie
zacz��, a ju� si� czu�a kompletnie wyko�czona.
� Pieprz� to � zakl�a, odrzucaj�c kap� i wychodz�c z ��ka.
Miasto u jej st�p powoli budzi�o si� do �ycia. �wiat�a ci�gle jeszcze
migota�y w Queens, po drugiej stronie szarej rzeki, co sprawia�o wra�enie
bajkowej scenerii. W rzeczywisto�ci by�a to niewielka, ponura dzielnica;
Annie mija�a j� w drodze na lotnisko i st�d wiedzia�a, jak bardzo mami� ten
zachwycaj�cy widok. Rzeczy r�ni� si� od wyobra�enia, jakie o nich mamy.
Z apartamentu na najwy�szym pi�trze mog�a dostrzec kilka os�b biegaj�cych
dla zdrowia wzd�u� zadeszczonej promenady. Ca�y zesz�y tydzie� by� zimny,
mokry i ponury. Szary jak �mier�. Skuli�a si� i odwr�ci�a od okna.
Jak poradzi� sobie z samob�jstwem najlepszej przyjaci�ki? � za-
stanawia�a si�, id�c po mi�kkim dywanie do �azienki. � C�, b�dzie robi�a
to, co zwykle. Spr�buje znale�� sobie du�o zaj��. Tyle ma do zrobienia. Musi
przecie� zawiadomi� Brend�, Elise i wszystkich znajomych Cynthii, kt�rzy
przychodz� jej na my�l.
Z kim przyja�ni�a si� Cynthia? Annie u�wiadomi�a sobie, �e nie widywa�a
zbyt cz�sto os�b z dawnego s�siedztwa w Greenwich. W�a�ciwie spotyka�a
si� tylko z Brend� Cushman, cho� ona tak naprawd� nigdy nie pasowa�a do
tamtego miejsca, i Elise Atchison, kt�ra r�wnie� mia�a apartament w Nowym
Jorku. Najg��bsza wi� ��czy�a j� jednak z Cynthia, to by�a prawdziwa
przyjaci�ka w mie�cie, gdzie kontakty z lud�mi opiera�y si� na tym, kogo
znasz, z kim wzi�a� �lub, ile masz na koncie, co mo�esz straci�, a co zyska�.
Annie �a�owa�a, bo... ale teraz to nie mia�o znaczenia, co by zmieni�a. Cynthia
nie �yje.
Gdy wysz�a z �azienki owini�ta w be�owy szlafrok frotte, wygl�da�a na
zm�czon�, w�osy mia�a poskr�cane od wilgoci, plamy na sk�rze i zaczer-
wienione oczy. Pokiwa�a g�ow� nad odbiciem w lustrze, ale nie zatrzyma�a
si� ani na chwil�. Posz�a d�ugim korytarzem prowadz�cym z najwi�kszej
sypialni do reszty mieszkania. Min�a zamkni�te drzwi pokoju Sylvie, kt�ra
jeszcze mocno spa�a. Ju� za kilka dni wyjedzie. Annie wiedzia�a, �e jej �a�oba
obejmie nie tylko �mier� przyjaci�ki, ale r�wnie� utrat� c�rki.
Teraz nie ma czasu do stracenia. Nawet nie mog�a sobie pozwoli� na
my�lenie o Cynthii. Liczy�y si� wy��cznie rzeczy do za�atwienia. Annie
nakaza�a sobie po�piech. W nieskazitelnie czystej kuchni podesz�a do biurka,
11
kt�re sta�o w rogu pod oknem. Tu w�a�nie pisa�a r�ne drobiazgi bez
znaczenia. Opublikowa�a tylko dwa zbiory opowiada�, jeden tu� przed
�lubem, a drugi zaraz po, na d�ugo przed urodzeniem dzieci. Porzuci�a pisanie
ze wzgl�du na m�a i powi�kszaj�c� si� rodzin�. Zreszt� jej trzecia ksi��ka,
zdaniem Aarona, nie nadawa�a si� do druku. Chyba mia� racj�, ale mimo to
pr�bowa�a dalej i trzyma�a w szufladach poka�ny stos r�kopis�w.
Si�gn�a do g�rnej szuflady po du�y notatnik z numerami telefon�w. Na
ok�adce umieszczono reprodukcj� obrazu Mary Cassatt przedstawiaj�cego
matk� z c�reczk�. Annie westchn�a. Marzy�a o fili�ance dobrej, mocnej
i w dodatku uczciwie os�odzonej kawy. Wprawdzie zrezygnowa�a z obu tych
u�ywek, ale w�a�nie teraz bardzo potrzebowa�a swoich narkotyk�w. Nie, to
kiepski pomys�. Nastawi�a wod� na herbat� i usiad�a przy biurku.
Przede wszystkim zadzwoni do Brendy, swojej najlepszej przyjaci�ki
w Nowym Jorku, obdarzonej poczuciem humoru, solidnej i uczciwej, cho�
czasem mo�e brakowa�o jej odrobiny wra�liwo�ci. Mimo to Annie chcia�a
z ni� porozmawia�, aby j� pocieszy�a i sprowadzi�a na ziemi�. Spojrza�a na
zegarek, z�oty cartier panther; nie zdejmowa�a go nigdy, bo lubi�a wiedzie�,
kt�ra jest dok�adnie godzina. Dochodzi�a za kwadrans si�dma. Naprawd� nie
powinna tego robi� Brcndzie. Annie lubi�a wcze�nie wstawa�, ale Brenda
spa�a czasem i do po�udnia, tote� obieca�a jej, �e nie b�dzie dzwoni� przed
jedenast�. Dzi� ta zasada przestawa�a jednak obowi�zywa�. Annie nacisn�a
odpowiedni przycisk i gdy telefon automatycznie wybiera� numer, ws�uchiwa�a
si� w znajom� kombinacj� d�wi�k�w. Nie dziwi�o jej, �e dzwonek roz-
brzmiewa� przez d�u�sz� chwil�, nim kto� podni�s� s�uchawk�.
� Do cholery, kto m�wi? � W g�osie Brendy zawsze pobrzmiewa�a
lekka chrypka, ale o tej godzinie przypomina�o to raczej warczenie.
� To ja. Tak mi przykro, �e ci� obudzi�am...
� Przykro to ci si� dopiero zrobi za chwil�. U diab�a, kt�ra� to
godzina? Chryste, nie ma jeszcze si�dmej. No, Annie, m�dl si�, �eby to by�a
si�dma wieczorem, co by znaczy�o, �e przespa�am ca�y przekl�ty dzie�.
� Brenda, nie dzwoni�abym dla b�ahostki.
� Martwisz si� wyjazdem Sylvie? Zaraz si� do ko�ca obudz�. To o to
ci chodzi, prawda?
� Nie. To nie to. Cynthia Griffin nie �yje.
� Kto?
� Cynthia Griffin. Wiesz przecie�, matka Carli. � Syn Brendy, Tony,
przez kr�tki czas chodzi� z Carl� do jednej klasy.
� Cholera. Przykro, gdy kto� umiera, ale dlaczego dzwonisz do mnie?
I to o sz�stej rano?
� Pogrzeb b�dzie jutro rano.
� Jak rany, a co, umar�a na zaraz�? Dlaczego j� pakuj� do do�u w takim
po�piechu?
� Brenda, ona pope�ni�a samob�jstwo. Zrobi�a to kilka dni temu
i znale�li j� dopiero wczoraj. Podobno koszmarny widok.
12
� Jezu... � Brenda zamilk�a na chwil�. � Chryste, trzeba przyzna�, �e
mia�a do�� pary, �eby si� st�d ulotni�, nie? Zaskoczy�a mnie, taka z niej by�a
ch�odna, zadzieraj�ca nosa WASP-�wa *.
Annie pomy�la�a o gor�cych �zach Cynthii, kt�re w szpitalu zrosi�y jej
rami�. Czasem trudno by�o znie�� Brend�. Zupe�nie pozbawiona
snobizmu i zawsze sypi�ca z�o�liwo�ciami czy dowcipami, by ukry�
prawdziwe uczucia.
� To idziesz czy nie?
� Pewnie, �e tak. Kiedy i gdzie?
� Dziesi�ta rano w domu pogrzebowym Campbella.
Brenda zn�w j�kn�a.
� Gil nie m�g� si� doczeka� pogrzebu, co? Co za potw�r!
� Zadzwoni� do Hudsona i zam�wi� go na rano. Je�li chcesz, to
wpadn� po ciebie o dziewi�tej.
Kolejny j�k.
� Na rany, chocia� to Manhattan, ale nawet tu przejechanie dziesi�ciu
przecznic nie zajmuje godziny. A poza tym miasto zupe�nie wymar�o,
wszyscy skorzystali z Memoria� Day i zaszyli si� w Hamptons albo
Connecticut. I dom pogrzebowy to nie lotnisko, nie ma kork�w. Zajrzyj
o dziesi�tej, zgodnie z najnowsz� mod� sp�nimy si�.
Annie westchn�a.
� Zgadzam si� na wp� do dziesi�tej, tylko b�d� gotowa. Teraz ju�
ko�cz�, musz� zadzwoni� do paru os�b.
� Do kogo?
� Gil prosi�, �ebym mu pomog�a i zawiadomi�a znajomych.
� Poinformowanie w ostatniej chwili to najlepszy spos�b, �eby prawie
nikt nie przyszed�.
� Na pewno nie zrobi� tego celowo.
� A za�o�ysz si�?
� W takiej sytuacji chyba najlepiej za�atwi� wszystko dyskretnie.
� Zadzwonisz do Aarona?
Annie poczu�a ucisk ko�o serca.
� Nie pomy�la�am o tym... � przerwa�a. Kto� mu powinien powiedzie�,
pewnie chcia�by przyj��. Wprawdzie uwa�a� Cynthi� za dziwaczk�, ale j�
lubi�. Annie mia�a si� spotka� ze swoim by�ym m�em za dwa dni, kiedy ich
najstarszy syn b�dzie odbiera� dyplom uko�czenia Harvardu. Marzy�a, �e
w tak mi�ych okoliczno�ciach... Wyobrazi�a sobie, jak dzwoni teraz do niego,
a telefon odbiera jaka� kobieta.
� Mog� go zawiadomi� � wtr�ci�a Brenda wyczuwaj�c wahanie
przyjaci�ki.
� Naprawd�?
* Skr�t od White Anglo-Saxon Protestant, pejoratywne okre�lenie dotycz�ce
konser-
watywnych, bogatych, uprzywilejowanych cz�onk�w najwy�szych sfer do niedawna
rz�dz�-
cych w USA � przyp. thim.
13
� Jasne. Z przyjemno�ci� obudz� o bladym �wicie tego zwi�d�ego
kutasa.
Brenda wini�a Aarona za porzucenie Annie, ale ta nie mog�a zdoby� si�
na pot�pienie i w g��bi ducha ci�gle �ywi�a nadziej�. A nu� tragiczny koniec
Cynthii zbli�y ich na nowo do siebie?
� Dzi�kuj� ci, Brenda. Zobaczymy si� jutro o wp� do dziesi�tej.
A teraz prze�pij si� jeszcze.
Od�o�y�a s�uchawk� i podesz�a do kuchni, by wy��czy� gaz pod
czajnikiem. Czeka� j� jeszcze telefon do Elise � nic przyjemnego � i paru
innych os�b, kt�rych numery uda jej si� odnale��. Potem musi doko�czy�
pakowania rzeczy Sylvie, odebra� od weterynarza �rodek uspokajaj�cy
dla kota, wybra� str�j na uroczysto�� syna oraz dopilnowa�, �eby Ernesta
w�o�y�a do torby wszystko, co jest potrzebne na ten wyjazd. Dopiero
wtedy pomy�li o pogrzebie. Przecie� musi si� odpowiednio ubra�. Aaron
j� zobaczy. Zn�w serce jej zatrzepota�o. Pr�no�� i tyle. Jakby jej
wygl�d czy sukienka mia�y jakiekolwiek znaczenie wobec �mierci Cynthii.
Ale przecie� zobaczy Aarona, mo�e zamieni� par� s��w, mo�e nawet
razem zap�acz�. Och, Aaron, tak bardzo teraz potrzebuj� oparcia. Tylko
�e Aaron nadal gniewa� si� na ni� za Sylvie, za to, �e postanowi�a
wys�a� j� do tej szko�y. Od wyprowadzenia si� z domu nie odwiedza�
c�rki zbyt cz�sto i w�a�ciwie si� ni� nie zajmowa�, mimo to nie �yczy�
sobie, by pojecha�a do szko�y.
Annie spojrza�a na st�, schludnie nakryty do �niadania dla niej i c�rki.
Zrobi�a to poprzedniego wieczoru, w innym �wiecie, zanim dowiedzia�a si�
o zgonie Cynthii.
U�wiadomi�a sobie, �e nadal trzyma czajnik. Odwr�ci�a si� gwa�townie,
na �lepo odstawiaj�c go na kuchenk�. W przyp�ywie energii skierowa�a
si� do lod�wki i zacz�a j� gor�czkowo przeszukiwa�. Gdzie� tam mia�a
opakowanie brazylijskiej kawy, zaraz sobie zaparzy. W ko�cu mieszka
sama i nikt nie zobaczy jej upadku. To jedna z nielicznych pociech
opuszczonej �ony.
Niespodzianie fala samotno�ci ow�adn�a ni� tak mocno, �e chwyci�a za
kraw�d� lod�wki i trzyma�a, a� jej pobiela�y kostki na d�oniach. Wspomina�a
dzie�, gdy sta�a dok�adnie w tym samym miejscu, a do kuchni wszed� Aaron,
wszystkie ubrania mia� spakowane i gotowe do zostawienia przy tylnych
drzwiach apartamentu. Powiedzia� wtedy:
� Te dwie walizki zabieram ze sob�, reszt� przechowam na razie
u portiera na dole.
Annie skin�a bez s�owa.
� Chwilowo zatrzymam si� w hotelu �Carlyle". W ci�gu dnia mo�esz
mnie z�apa� w biurze.
Zn�w przytakn�a, og�upia�a, ot�pia�a z b�lu i zdumienia.
� Po prostu spr�bujemy da� sobie nawzajem troch� wi�cej wolno�ci,
dobrze?
14
� To ostatnia rzecz, jakiej potrzebuj� � odpar�a i r�wnocze�nie
u�wiadomi�a sobie, jak to rozpaczliwie zabrzmia�o.
Spojrza� na ni� z dobroci�, bo w g��bi serca Aaron by� dobrym
cz�owiekiem.
� Annie, nie ma potrzeby tak tragizowa�. To te� kiedy� minie
� powiedzia� i wyszed�.
Obieca� wprawdzie, �e to tylko czasowa separacja, ale k�ama�. Aaron, jej
ch�opak ze szko�y �redniej, jedyna mi�o��, dobry ojciec dla jej syn�w,
cz�owiek, kt�remu ufa�a jak nikomu innemu, po prostu j� zostawi�. Uj�a
mocno r�czk� lod�wki, bo od tych wspomnie� zakr�ci�o jej si� w g�owie.
Sta�a samotnie w pustej, l�ni�cej czysto�ci� kuchni, dop�ki nie poczu�a
si� lepiej. Zn�w pomy�la�a o doktor Rosen, psychoterapeutce, kt�ra zajmowa�a
si� ni� przez trzy lata, a potem nieoczekiwanie przerwa�a kuracj�. Mo�e
zadzwoni� do niej, zapyta�, jak przetrwa� to, co j� teraz dotkn�o. Ale
przecie� j� zrani�a, nazywaj�c �osobowo�ci� uzale�niaj�c� si�", �cierpi�tnic�"
i cho� po cz�ci zgadza�a si� z t� ocen�, teraz chcia�a udowodni�, �e tamta
si� pomyli�a.
Przykl�kn�a i pog�aska�a Pangora.
� Jeste� g�odny, co, ma�y? � zapyta�a otwieraj�c puszk� �Ocean
Feast", ulubionego po�ywienia kota. By�a mu wdzi�czna za to, �e zmusi� j�
do dzia�ania, i za jego uczucie, chocia� zrodzi� je tylko g��d. A mo�e je�li
umaluje si� staranniej ni� zwykle i przyjedzie na pogrzeb wcze�niej, uda jej
si� porozmawia� z Aaronem? Przecie� ostateczna decyzja o rozwodzie
jeszcze nie zapad�a. Mo�e �pomimo separacji i r�nic w pogl�dach na
przysz�o�� Sylvie � tak samo t�skni za ni�, jak ona za nim. Co prawda, kiedy
dwa dni temu omawiali przez telefon szczeg�y uroczysto�ci syna, nie
wyczu�a w jego g�osie smutku. Ale ta wiadomo�� na pewno nim wstrz��nie.
I mo�e wreszcie porozmawiaj�. Spojrzy na ni� i przypomni sobie szcz�cie,
jakie kiedy� by�o ich udzia�em. Mo�e pogrzeb przywr�ci cz�� wsp�lnej
przesz�o�ci, kt�r� warto ocali� i o kt�r� warto zadba�. Mo�e.
Annie by�a kobiet� wierz�c� w moc dzia�ania, wielokrotnie te� okazywa�o
si�, �e mia�a racj�. Cieszy�a si� dobrym zdrowiem, zachowa�a poci�gaj�cy
wygl�d, korzystnie wysz�a za m��, urodzi�a i wychowa�a tr�jk� dzieci,
nawi�za�a g��bokie wi�zi z przyjaci�mi, w��cza�a si� w dzia�alno�� charyta-
tywn�, przetrwa�a separacj�, stworzy�a ten dom bez skazy i wygodne �ycie
w najdro�szym i chyba najpi�kniejszym punkcie manhatta�skiej Upper East
Side. Nadal robi�a wra�enie na m�czyznach, cho� jej uroda nale�a�a raczej
do typu subtelnego, a nie zbijaj�cego z n�g. Ale dzi� �y�a samotnie, bo m��
j� porzuci�. Podobnie jak w przypadku Cynthii, problem polega� na tym, �e
Annie by�a jedynie pierwsz� �on�.
2. Kawa u Campbella
w
"domu pogrzebowym Campbella odbywa�y si� nabo�e�stwa �a�obne za dusze
co najmniej po�owy bogatych WASP-�w mieszkaj�cych w cz�ci Manhattanu
nazywanej �dzielnic� jedwabnych po�czoch", a na pewno wszystkich
znanych osobisto�ci. Sta� si� on r�wnie� drugim domem dla ciekawskich
fotograf�w, kt�rzy czyhali tu na okazj� zrobienia zdj�cia pogr��onym w
smutku rodzinom i znajomym kogo� wartego wzmianki, cz�stuj�c si� przy
okazji kaw� i p�czkami wliczonymi w koszty pogrzebu, a serwowanymi przy
bocznym wej�ciu.
�Z prochu powsta�e�, w proch si� obr�cisz". A my na posterunku
� pomy�la� Larry Cochran wk�adaj�c film do aparatu. Czytelnicy prasy
brukowej po prostu uwielbiaj� ogl�da� zdj�cia twarzy naznaczonych rozpacz�.
Dzi� jednak nie umar� nikt godzien zainteresowania. Larry Cochran
przyszed� tylko dlatego, �e nie mia� nic lepszego do roboty i zale�a�o mu na
darmowym �niadaniu. Szybko sprawdzi�, za kogo b�dzie odprawione nabo�e�-
stwo, i natychmiast oceni�, �e nie ma szansy na udane polowanie. Jaka�
matrona z Connecticut. Nikt o niej nigdy nie s�ysza�. Typowe. Ju� od tygodni
prze�ladowa� go pech.
Przez kilka minut gada� o bzdurach z Bobem Collechiem, kt�ry prowadzi�
barek. Nie chcia�, �eby ten zwr�ci� uwag�, jak �ar�ocznie poch�ania� ciastka
i na fakt, �e pozostaj�c wewn�trz budynku chroni si� przed deszczem.
W ko�cu maja up�ywa� termin wa�no�ci jego legitymacji prasowej i je�eli
wkr�tce nie zrobi dobrych zdj��, to nie tylko zostanie bez grosza, ale r�wnie�
bez prawa wykonywania zawodu. Od dawna fascynowa�o go obserwowanie,
jak w �yciu zawsze mo�e by� jeszcze gorzej.
� Co nowego? � zapyta� Boba.
� Ta odstawi�a dobr� robot�. Sama si� za�atwi�a. �yletk�. Pokoj�wka,
Latynicha, znalaz�a j� po paru dniach w wannie pe�nej krwi. Przynajmniej nie
musieli jej odsysa� przed balsamowaniem, ale mam nadziej�, �e ta gruba
16
ryba, jej by�y m��, nie oczekuje za to zni�ki. �pieszy si� facet. Wczoraj
przywie�li, a dzi� do piachu.
Larry a� si� skr�ci� w �rodku, gdy us�ysza�,,Latynicha" i kiedy wyobrazi�
sobie krwaw� wann�. Larry mia� wyobra�ni� plastyczn�. Widzia� rzeczy,
o kt�rych ludzie mu opowiadali. Przyznawa� wprawdzie, �e pomaga�o mu to
zarobi� na �ycie fotografowaniem i prac� przy monta�u film�w, ale te�
czyni�o jego �wiat wewn�trzny nazbyt plastycznym. Zale�a�o mu na przychyl-
no�ci Boba, ale w jego towarzystwie czu� si� zwykle okropnie.
� Po co ten po�piech?
� Och, to pierwsza �ona jakiego� wa�niaka z Wall Street, kt�ry ju�
zainstalowa� nowy model na Park Avenue, wi�c my�l�, �e nie chce �adnego
szurum-bunim, no wiesz, o czym m�wi�. � Pu�ci� oko do Larry'ego.
� Kiepsko id� interesy, jak stracisz g�osy mi�ych pa�, no nie? � Zani�s� si�
kr�tkim, nieprzyjemnym rechotem.
� I jak si� ona nazywa? � Nik�a szansa, ale mo�e co� z tego b�dzie.
� Griffin.
� Tak samo jak Gil Griffin? To jego pierwsza �ona?
Chyba trafi� w dziesi�tk�. Wszyscy znali Gilberta Griffina. Speca od
podkupywania przedsi�biorstw, gracza du�ej miary w grze, gdzie liczy�y si�
tylko prawdziwe tuzy. A przy tym go�� z klas�. Nie jak Boesky czy Milken.
Dyskretny. No, do czasu, a� wybuch� skandal z romansem, jaki nawi�za� we
w�asnym biurze ze specjalizuj�c� si� w administracji blond doktorantk�,
kt�rej udziela� prywatnych lekcji. Pi�kno�� o troch� ko�skiej twarzy i niewia-
rygodnej figurze. Indagowany przez dziennikarzy, miesi�cami zaprzecza�
wszystkiemu, opowiadaj�c o �onie i domu, a kiedy dali mu spok�j, rozwi�d�
si� i po�lubi� pi�kn� blondynk�. Prasa brukowa zawrza�a, po czym do��
szybko znikn�y nag��wki typu �Kociak w gabinecie prezesa" i dzi� Larry nie
pami�ta� nawet imienia �ony Gila czy nazwiska panienki. Nie mia� pami�ci
do nazwisk, ale �adna twarz mu nie umkn�a. Czeg� innego spodziewa� si�
po zawodowym fotografie? Spojrza� ponad g�ow� Boba na tablic� og�osze�.
Cynthia. Cynthia Griffin.
� Dobra, dzi�ki za namiar, pokr�c� si� tu troch�.
Informacje okaza�y si� prawdziwe; w kilka minut p�niej przy kraw�niku
zatrzyma�a si� limuzyna marki Mercedes, z kt�rej wysz�a Elise Elliot
Atchison. Rzecz jasna Larry rozpozna� j� na pierwszy rzut oka. Takiej
figury i twarzy nie zapomina si� �atwo. Mia�a na sobie ciemnogranatowy
kostium, kremow� bluzk�, d�ugie a� do nieba nogi obci�ga�y jedwabne
po�czochy w kolorze pasuj�cym do prostych be�owych pantofli na
wysokim obcasie. Blond w�osy o ca�ej gamie odcieni uczesa�a we
francuski warkocz, oczy ukry�a za ogromnymi okularami s�onecznymi, a
wok� g�owy zawi�za�a ciemnoniebiesk� apaszk� z szyfonu.
17
Larry ogl�da� jeden z jej starych film�w �Spacer w mroku" zaledwie
tydzie� temu. Teraz podni�s� aparat, aby zrobi� zdj�cie, ale zbyt d�ugo z tym
zamarudzi� i umkn�a z pola widzenia. Dawno mu si� co� takiego nie
2 � Zmowa pierwszych ion
przydarzy�o. U�wiadomi� sobie, jak bardzo jest podniecony. Nie tylko dlatego,
�e widzia� szans� na dobre uj�cie, ale przede wszystkim to ona sama zrobi�a na
nim ogromne wra�enie. Na nim, Larrym Cochranie, psie go�czym nowojors-
kich gazet i przysz�ym re�yserze filmowym. Ta kobieta musi mie� z pi��dzie-
si�t pi�� lat. Mo�e sze��dziesi�t? Zacz�a karier� tu� po sukcesie Grace Kelly,
nawet og�oszono j� nast�pczyni� przysz�ej ksi�nej Monako. Metryka si� nie
liczy�a, bo Elise Elliot nadal wygl�da�a pi�knie. Przez chwil� Larry zastanawia�
si�, co te� mog�a mie� wsp�lnego z Cynthi� Griffin, ale natychmiast
przypomnia�a mu si� scena z filmu �Nie ma g�upich", w kt�rym kobieta grana
przez Elise przychodzi na pogrzeb swej siostry. To tutaj wygl�da jak powt�rka
tamtego uj�cia, tyle �e kr�cona w trzydzie�ci lat p�niej. Szkoda �e straci�
okazj� do zrobienia zdj�cia, ale nadrobi to, kiedy b�dzie wychodzi�a.
Elise Elliot to by� naprawd� kto�. Gdyby wielkie studia filmowe nie
upad�y, teraz nazywano by j� supergwiazd� Hollywood, a nie ograniczano si�
tylko do nazwiska pod zdj�ciem. W epoce kr�lowania seksbomb o ptasich
m�d�kach, ubranych w mocno wydekoltowane fata�aszki, zachwyca�a
inteligencj�, a elegancja konkurowa�a o lepsze z poci�gaj�cym wygl�dem.
Kiedy tak wpaniale obdarzona przez natur� osoba wynios�a si� z Hollywood,
by we Francji gra� u nieznanego re�ysera w filmie o niskim bud�ecie,
wszyscy my�leli, �e zwariowa�a. I wtedy im pokaza�a. Zrobi�a kilka
wspania�ych obraz�w, kt�re dzi� nale�� do klasyki kina, po czym, a by�o to
blisko dwadzie�cia lat temu, zako�czy�a karier�. Po prostu znikn�a, wysz�a
za m�� za kogo� ze sfer wielkich interes�w. Rany, jak si� ten facet nazywa�?
Atkins czy co� podobnego. Zero. A ona pracowa�a z Chabrolem, Gerardem
Artaudem, z najwi�kszymi. Larry obejrza� wszystkie jej filmy po co najmniej
dziesi�� razy, ale nigdy wcze�niej nie spotka� jej osobi�cie. Potrzebowa� paru
minut, by doj�� do siebie i podj�� obserwowanie przedpola. B�g jeden wie,
kto si� mo�e jeszcze zjawi� � pomy�la�.
Madison Avenue nadchodzi�y dwie kobiety. Pr�bowa� rozgry��, kto
zacz. A nu� zapowiada si� na plejad� gwiazd w pewnym wieku? Jedna
z kobiet by�a bardzo gruba, ubrana w gigantyczne czarne poncho, obszyte
czym� w rodzaju fr�dzli czy falbanek. Wida�, �e niekt�re z nich sobie
popuszczaj�, a przy tym nie grzesz� gustem. Najlepszy przyk�ad to Taylorka.
Nie, ta tutaj nie nale�y do paczki. Ani ta druga, szczup�a, atrakcyjna brunetka.
C�, Larry umia� czeka�. Zdj�cie Gila Griffina w �a�obie te� si� mo�e na co�
przyda�. Poczeka. Na tym polega jego zaw�d.
Wewn�trz domu pogrzebowego Annie Paradise i Brenda Cushman
odda�y p�aszcze do szatni i posz�y do sali D pomalowanym na szaro,
wy�o�onym dywanem korytarzem. Nad g�owami l�ni�y �yrandole, ale mimo
ciemnych kolor�w ca�o�� sprawia�a wra�enie holu w restauracji, zapewne
powodowa�y to liczne pokoje, przed kt�rymi sta�y tablice, przypominaj�ce
deski z napisem: �Szef kuchni poleca".
18
� Zawsze mam wra�enie, �e to idealne miejsce na zorganizowanie
protestanckiej bar micwy � Brenda wyszepta�a do Annie. � Oczywi�cie,
je�li takie co� istnieje.
Poniewa� jej chrapliwy g�os �wietnie si� rozchodzi�, Annie nakaza�a jej
milczenie. Czu�a wewn�trzn� pustk�, nie potrafi�a p�aka�, a przy tym by�a
smutna i zdenerwowana.
� Och, daj spok�j. Komu sprawi� przykro��? Cynthii? Temu cz�o�cowi,
Gilowi? G�wno go to obchodzi.
� Brenda, przysi�gam, je�li si� nie b�dziesz zachowywa� przyzwoicie,
usi�d� sama.
� Ju� dobrze, dobrze. Nie jestem hipokrytk�. Nigdy si� nie przyja�ni�am
z Cynthi�. Patrzy�a na mnie z g�ry, jak i wszystkie inne baby w Greenwich.
Jedynie ty by�a� dla mnie mi�a. Ciebie jedn� potrafi� �cierpie�, ale gdyby�
mia�a blond w�osy, te� by� u mnie straci�a szans� � przerwa�a i unios�a brwi.
� Skoro ju� m�wimy o wysokich, bogatych blond dziwkach, to patrz, kto
przyszed�.
Annie odwr�ci�a si� i zobaczy�a, �e zbli�a si� do nich jej druga dobra
przyjaci�ka, Elise Atchison.
� Annie � Elise pochyli�a si�, �eby uca�owa� powietrze na wysoko�ci
policzka Annie. � C� za koszmar, prawda? � Elise by�a bledsza ni�
zwykle, pi�kne rysy nieco si� zamazywa�y, a pod oczami rysowa�y si� cienie.
� Nie uda�o mi si� rano zawiadomi� Billa, wi�c nie przyjdzie.
� Cze�� � powiedzia�a Brenda g�o�no i wyci�gn�a r�k�. � Brenda
Cushman � przypomnia�a Elise, kt�ra skin�a g�ow�.
� Chyba nied�ugo zaczn�. � Elise zwr�ci�a si� do Annie i wszystkie
trzy ruszy�y korytarzem.
Dotar�y do drzwi sali D i Annie je otworzy�a. Elise wesz�a pierwsza,
Annie przepu�ci�a Brend�, kt�ra z trudem zmie�ci�a si� mi�dzy futrynami.
Chyba po raz tysi�czny Annie po�a�owa�a, �e nie zdo�a�a zach�ci� przyjaci�ki
do odchudzania. Da�a jej kiedy� ksi��k� pod tytu�em: �G�odne mi�o�ci.
Kobiety oty�e". Brenda nic nie powiedzia�a, ale wkr�tce przys�a�a jej tom
zatytu�owany �Nadwaga to wymys� antyfeminist�w".
Sala D nie do��, �e s�abo o�wietlona, to jeszcze by�a niemal pusta.
� M�wi�am, �e przyjdziemy za wcze�nie � wyszepta�a Brenda, ale
dochodzi�o ju� pi�� po dziesi�tej.
Annie przynios�a ze sob� w�asnor�cznie wyhodowane drzewko bonsai,
kt�re szczeg�lnie podoba�o si� Cynthii, ale teraz czu�a si� zbyt skr�powana,
by je postawi� obok trumny. W tak wyludnionym wn�trzu ka�dy ruch czy
d�wi�k zwraca�y uwag�. Posz�y z Brend� za Elise i zaj�y miejsca w rz�dzie.
Annie, jak ka�dy zakochany, wyczuwa�a obecno�� umi�owanej
osoby i dlatego wiedzia�a, �e Aaron ju� jest na sali. Ostro�nie rozejrza�a si�
dooko�a. Tak, siedzia� po drugiej stronie kaplicy, bardziej z przodu.
Wiedzia�a, �e przyjdzie. Serce szybciej zabi�o. Na pr�no. Pozna�aby jego
kark po�r�d tysi�cy innych: bardzo ciemne w�osy, kt�re zawsze l�ni�y, jakby je
szczotkowa�
19
godzinami, sk�ra o zdrowym r�owobr�zowym odcieniu. Aaron nawet
odwr�cony ty�em wygl�da� na tryskaj�cego energi�, bardziej �ywotnego ni�
inni ludzie.
Nie szkodzi, �e j� zostawi�. Je�li nawet sko�czy si� rozwodem, to te� nie
b�dzie mia�o znaczenia. Mi�o�� to nie kran z wod�, kt�ry mo�na po prostu
zakr�ci�. Potrafi�a, nauczy�a si� �y� bez niego, ale nie umia�a przesta� go
kocha�. Ci�gle mia�a nadziej�. To by� jej wstydliwy sekret, ale tak wygl�da�a
prawda.
Spojrza�a na Brend� siedz�c� po prawej i Elise po lewej, z t� pierwsz�
m�� si� rozwi�d�, t� drug� praktycznie porzuci�. A ja te� jestem samotn�
kobiet� � pomy�la�a Annie. � Tak jak Cynthia. Westchn�a.
Rozproszone po sali tu i �wdzie siedzia�y nieliczne panie. Annie
rozpozna�a najwy�ej dwie z nich. W jednym z pierwszych rz�d�w dostrzeg�a
zap�akan� Hiszpank�, jedyn�, kt�rej towarzyszy� m�czyzna. Poza nim
i Aaronem znajdowa�y si� tu wy��cznie przedstawicielki s�abej p�ci. Jak
przykro, �e Cynthii w ostatniej drodze nie towarzyszy �aden m�czyzna.
Wszed� starszy pan, za nim drugi, m�odszy; Annie rozpozna�a adwokata
z szacownej firmy Cromwell Reed, kt�ra od pokole� reprezentowa�a rodzin�
zmar�ej. Ach, wi�c oni tylko wype�niali swoje obowi�zki...
Wszystkiego oko�o dziesi�ciu os�b rozproszonych po sali D.
� Gdzie jest ten �ajdus? � szeptem zapyta�a Brenda i Annie pomy�-
lawszy, �e chodzi jej o Aarona, wskaza�a go ruchem g�owy. � Nie, nie ten,
m�wi�am o �ajdusie Cynthii.
Annie zauwa�y�a karc�ce spojrzenie Elise, ale te� zadawa�a sobie to
pytanie. Gdzie jest Gil? A mo�e czeka� z boku przygotowuj�c mow�
po�egnaln�? Trumna sta�a w przodzie pomieszczenia na przykrytym draperi�
katafalku. Obok le�a� tylko jeden wieniec, zrobiony z czerwonych r�. Jakie
to okropne � pomy�la�a Annie � Cynthia nienawidzi�a czerwonych r�.
Och, Bo�e, mog�am przynajmniej o to si� zatroszczy�. Postawi�a drzewko
bonsai na pustym krze�le obok. Rodzin� Cynthii naprawd� sta� na wi�cej.
Ale zaraz, kto nale�a� do rodziny? � zapyta�a sam� siebie. Nie prze�yli
ani rodzice, ani dzieci, ani samo ma��e�stwo. Przecie� zosta� brat Cynthii,
Stuart Swann. Gdzie on by�? Chocia� nie rozmawiali ze sob� od lat, powinien
jednak zdoby� si� na to ostatnie po�egnanie. Annie zna�a go na tyle, �eby
spodziewa� si� po nim w�a�ciwego zachowania. I jeszcze powinna si� zjawi�
trz�s�ca ze staro�ci ciotka. Ciotka Esme. Zda�a sobie spraw�, �e nie jest
pewna, czy ta osoba w og�le jeszcze �yje. Wspomnia�a, co wyszepta�a do niej
w szpitalu Cynthia: �Matka nigdy mnie nie kocha�a". Chyba nikt jej nie
kocha�. Oczy Annie wype�ni�y si� �zami. C� za tragicznie zmarnowane �ycie.
Po raz kolejny ogarn�a j� fala samotno�ci. T�skni�a za Cynthia, za
synami, za Aaronem. A wkr�tce do��czy do nich i Sylvie. My�la�a, �e ju�
przebola�a separacj� i zacz�a si� z ni� powoli godzi�, ale �mier� Cynthii
otworzy�a star� ran�.
Podnios�a wzrok, bo z bocznych drzwi wyszed� chudy, siwow�osy
20
m�czyzna w szatach liturgicznych i wst�pi� na podwy�szenie. Wygl�da� na
typowego �przewielebnego". Natychmiast rozpocz�� r�wnie typowe kazanie
pogrzebowe. Dni cz�owiecze mijaj� jak piasek przesypuj�cy si� w klepsydrze,
zostaj� po nas tylko nasze dobre uczynki, a zbawienie z r�k Bo�ych trwa na
wieki. Ani s�owa o �yciu Cynthii, przepi�knym ogrodzie, kt�ry za�o�y�a, o jej
hojno�ci, o Carli. Duchowny wspomnia� Cynthi� z imienia tylko raz. Ca�y
czas nazywa� j� �zmar��", jakby obawia� si�, �e je�li spr�buje wymieni�
jeszcze raz jej imi�, to przekr�ci je lub si� pomyli. Och, na pewno mowa
po�egnalna Gila b�dzie bardziej osobista. Wprawdzie rozw�d odby� si� w�r�d
gorzkich i upokarzaj�cych scen, znanych wszystkim z prasy, ale przecie�
musi co� powiedzie�.
Dopiero gdy �przewielebny" zaintonowa� ko�cz�ce nabo�e�stwo �Ojcze
nasz", zrozumia�a, �e Gil nie czeka� z boku, a co gorsza w og�le si� nie
pojawi�. Pomy�la�a, �e to pewnie by�o tak zawsze, cho� Cynthia nie mog�a
nigdy uwierzy�, �e Gil jest tak do ko�ca zimny i nieczu�y.
Nagle przelecia�a jej przez g�ow� okropna my�l: czy Aaron r�wnie� nie
przyszed�by na jej pogrzeb? By�a matk� jego dzieci. Bo�e, to ju� chyba
obsesja. Potrz�sn�a g�ow�, pr�buj�c uwolni� si� od tego uczucia. W ko�cu
ma dzieci i przyjaci�. I Aarona? Spojrza�a na m�a. Na pewno cho� troch�
mu na niej zale�y. Nigdy �le si� do niej nie odnosi� ani jej nie upokarza�.
Biedna Cynthia. Jak Gil m�g� j� tak �le traktowa�. C� za smutny, obrzydliwy
koniec. I Annie mu w tym pomog�a. Gil u�y� jej, �eby zebra� troch� ludzi,
a p�niej umy� od wszystkiego r�ce. Sprawa Cynthii zosta�a za�atwiona. �mie�.
Po zako�czeniu nabo�e�stwa przedstawiciel firmy Campbell og�osi�:
� Zmar�a zostanie przewieziona na cmentarz �City of Angels"
w Greenwich. Prosz� osoby, kt�re chc� si� tam uda�, �eby podesz�y
do mnie, to zorganizujemy transport.
Elise potrz�sn�a przecz�co g�ow�. Annie spojrza�a na Brend�, ta za�
wyszepta�a:
� W �adnym razie.
Annie nerwowo mi�a w d�oniach mokr� chusteczk�. Przed wyjazdem
Sylvie mia�a tyle do zrobienia. Ka�da chwila razem, jaka im pozosta�a, mia�a
bezcenn� warto��. Co gorsza nienawidzi�a pogrzeb�w, tylko �e kto b�dzie
towarzyszy� Cynthii w ostatniej drodze? Jaka� to samotno��, by� pochowanym,
a nad grobem nie pochyli si� �adna znajoma osoba. Annie wsta�a razem ze
wszystkimi. Szybko wytar�a oczy i ruszy�a powoli ku ty�owi pomieszczenia,
maj�c nadziej�, �e ten manewr, by znale�� si� u boku Aarona, nie rzuca si�
zbytnio w oczy. Elise przemierza�a ju� d�ugimi krokami boczn� naw�. Brenda
zosta�a z ty�u i kiwn�a g�ow� znacz�co.
� Ju� go nie ma. Pierwszy do wyj�cia � powiedzia�a.
Aaron czeka� w korytarzu.
� Witaj, Annie. C� za straszna historia, prawda? � Poblad�y, sprawia�
wra�enie poruszonego.
� Okropna. � Mia�a nadziej�, �e ujmie j� za r�k�, przytuli, ale tylko
21
skin�� g�ow�. Przez chwil� patrzyli na siebie bez s�owa. Annie pami�ta�a, jak
Aaronowi trudno przychodzi�o pogodzenie si� z czyj�� �mierci�.
� Nigdy nie by�a naprawd� szcz�liwa � doda� Aaron.
Annie ogarn�a z�o��. Na lito�� bosk�, dlaczego ludzie zawsze pr�buj�
zamkn�� �ycie zmar�ej osoby w jednym zdaniu, i do tego tak banalnym?
� A kt� jest? � zapyta�a k��tliwie, modl�c si� w duchu, �eby Aaron
nie odpar�: �przynajmniej ju� nie cierpi".
� Hmm, Alex wygl�da na szcz�liwego. Wczoraj zda� ostatni egzamin.
� Rozmawia�e� z nim? � Alex, ich najstarszy syn, nie zadzwoni�
podczas weekendu. Poprosi� wcze�niej, by Sylvie nie przyje�d�a�a na uroczysty
odbi�r dyplomu, i ta decyzja sprawi�a Annie przykro��. Wiedzia�a, �e
Aaronowi takie postawienie sprawy przynios�o ulg�. Tylko Chris, �redni syn,
rozumia�, jak szczeg�lne miejsce zajmuje Sylvie w �yciu matki.
� Zatelefonowa� wczoraj. M�wi�, �e nie mo�e si� doczeka� jutra.
� Ja te� � Annie u�miechn�a si� z trudem. Spotkaj� si� w Bostonie.
Mo�e tam... Gdyby tylko potrafili teraz zamieni� par� mi�ych s��w; gdyby
tylko zobaczy�a, �e nadal co� dla niego znaczy.
� Kiedy Sylvie wyje�d�a?
� Za trzy dni.
� Nie zmienisz zdania? Takie miejsca � zawiesi� g�os � odcz�owie-
czaj�. Tam bij� dzieci. Zn�caj� si� nad nimi. Przerobi� j� w cz�owieka-ro�lin�.
� Aaron, prosz� ci�. Przecie� nie m�wimy o zak�adzie pa�stwowym.
Rozmawiamy o prywatnej, zamkni�tej wsp�lnocie. Tyle razy ju� to roz
wa�ali�my.
� S�uchaj, mo�emy postara� si� o kogo� do pomocy. Wiem, �e Ernesta
to za ma�o.
� Nie o to chodzi. �wietnie dajemy sobie rad�. Aaron, tu chodzi o Sylvie.
Ona potrzebuje ludzi podobnych do niej. Jest taka samotna, wyizolowana.
� Nie opowiadaj takich rzeczy. Przecie� jest z tob� przez ca�y czas.
� I na tym polega problem. � Annie westchn�a. � Za bardzo
si� ode mnie uzale�ni�a. � A ja od niej, dopowiedzia�a w duchu. Czym
wype�ni� dni po jej wyje�dzie? � Aaron, prosz�, nie teraz. Rozmawiali�my
o tym tysi�ce razy.
� Dobrze � uci�� ostro.
Zna�a ten ton. Zn�w zrobi�a mu przykro��. O Bo�e, przecie� nie tego
chcia�a.
� Musz� wraca� do biura � stwierdzi� i okr�ci� si� na pi�cie.
Odwr�ci� si� i wyszed� z budynku bez dobrego s�owa o Cynthii, bez
gestu wsp�czucia dla niej. Ach, ci m�czy�ni � pomy�la�a � emocjonalne
kaleki. Odwr�ci�a wzrok od znikaj�cego Aarona i zobaczy�a Gila Griffina
wymieniaj�cego u�ciski d�oni i przyjmuj�cego kondolencje od grupki �a�ob-
nik�w. Poczu�a, �e dr�y.
� Jak on m�g�? � zapyta�a, obejmuj�c tym i Aarona, i Gila. Jak oni
mogli?
22
Cho� rzuci�a pytanie w przestrze�, Brenda, kt�ra post�powa�a za ni�,
odpowiedzia�a:
� Hipokrytom o mocnych nerwach przychodzi to bardzo �atwo.
Annie, jak automat, ustawi�a si� w kolejce za innymi. Ostatnia rzecz, na
jak� mia�a ochot�, to rozmawia� z Gilem. Nie, najtrudniejsze to pojecha� na
cmentarz. Spotkanie z Gilem nie by�o tak straszne jak tamto. Jak�� wymy�li�
przyczyn�, dla kt�rej nie wzi�� udzia�u w nabo�e�stwie? Ale mia� czelno��
pojawi� si� teraz i odegra� fars�. To ju� nawet nie obelga, to co� gorszego.
Pewno cho� stanie nad grobem Cynthii.
Gdy przysz�a na ni� kolej, nie wyci�gn�a do Gila r�ki, ale on sam
po ni� si�gn��.
� Dzi�kuj� ci, Annie � powiedzia�.
Jej palce by�y lodowate, zaskoczy�o j� ciep�o jego d�oni.
Szybko wysun�a r�k� z u�cisku; stoj�ca u jej boku Elise schowa�a r�ce za
plecy.
� Witaj, Gil � Annie rzuci�a ch�odno. Jak zawsze czu�a si� skr�powana
niewygodn� sytuacj�. � Czy chcesz, �ebym pojecha�a z tob� na cmentarz?
� us�ysza�a sw�j g�os. Zn�w to samo. Nieodmiennie grzeczna dziewczynka.
Du�o j� to kosztuje, ale wytrzyma.
� Och, nie. Nie zdo�am zmie�ci� Greenwich mi�dzy dzisiejszymi
spotkaniami.
� �e co? � zapyta�a Brenda.
Nawet twarda Brenda wygl�da�a na zszokowan�.
� Nie dam rady. I tak powinienem by� w dw�ch miejscach naraz.
Z trudem uda�o mi si� tu wyrwa�.
� To wida� � skomentowa�a Annie lodowato. � Nie by�e� na
nabo�e�stwie, a teraz nawet nie pofatygujesz si� na cmentarz?
� To doprawdy ju� nie twoja sprawa � odpar� Gil spokojnie. Odwr�ci�
si� do nich plecami.
� Gil, prosz� ci�, pojed� na cmentarz. Dla Cynthii to by mia�o znaczenie.
Przystan�� na moment i drwi�co spojrza� na ni� z g�ry. Jego g�owa
przypomina�a ptasi �ebek.
� Nie ma �adnego znaczenia. Przecie� ona nie �yje � powiedzia�
z u�miechem i odszed�.
Annie milcz�c sta�a w holu mi�dzy przyjaci�kami. Oddycha�a z
trudem. Zacz�y ni� wstrz�sa� dreszcze.
Annie nadal dr�a�a, gdy Elise i Brenda zbiera�y si� do wyj�cia. Wszyscy
inni ju� poszli, zda�a wi�c sobie spraw�, �e tylko ona wybiera si� na cmentarz.
Po�egna�a si� z Elise i patrzy�a, jak Brenda idzie w d� zasnutej mgie�k�
deszczu Madison Avenue. Poprosi�a Hudsona, �eby dowiedzia� si�, jak
dotrze� na miejsce, w razie gdyby zgubili karawan. Wr�ci� po chwili nios�c
parasol i kiedy pomaga� jej wsi��� do limuzyny, podszed� do nich Stuart
Swann, brat Cynthii. Mimo �e Annie nie widzia�a go dobre par� lat,
pozna�a
23
go natychmiast. Rzuci�o jej si� w oczy, �e ci�gle jest przystojny, cho�
hulaszcze �ycie odcisn�o swoje pi�tno: oczy w czerwonych obw�dkach
i obwis�a sk�ra.
� Witaj, Stuart. � Nie mia�a na to ochoty, ale uprzejmo�� nakazywa�a
poda� r�k�. Dlaczeg� i on nie zd��y� na nabo�e�stwo? Mia�a zamiar
stanowczo ��da� wyja�nie�, ale na widok jego �ci�gni�tej b�lem twarzy
zmieni�a zdanie. Teraz i tak by�o ju� za p�no na wyrzuty.
� Spodziewa�em si�, �e przyjdziesz, Annie. Lojalna do ko�ca. � Jego
oczy wype�ni�y si� �zami, poklepa� j� po ramieniu.
Jakby chwali� dobrze sprawuj�cego si� psa � pomy�la�a � c�, w�a�nie
tak si� teraz czuj�.
� Strasznie mi przykro.
� Mnie te�. Dopiero co si� dowiedzia�em. By�em w Japonii. Ci�gle
w to nie mog� uwierzy� � przerwa� i z oczu pop�yn�y mu �zy. � O Bo�e,
tak mi przykro.
Annie nie wiedzia�a, co mia� na my�li � Cynthi�, sw�j p�acz, a mo�e
jedno i drugie. M�wienie czegokolwiek mija�o si� z celem, wi�c tylko uj�a
go za r�k�. Odpowiedzia� rozpaczliwym u�ciskiem.
� Annie, czy mog� si� z tob� zabra�?
� Tak, Stuart, oczywi�cie.
� Dzi�kuj�. Bardzo dzi�kuj�.
Razem jechali ton�c� w deszczu autostrad� Hutchison River, min�li
zablokowany korkami Nowy Jork. Stuart, przep�akawszy wi�kszo�� drogi,
w ko�cu si� uspokoi�. Gdy dotarli do cmentarza �City of Angels", deszcz
przeszed� w ulew�.
Cynthia odesz�a. Annie patrzy�a na pude�ko zawieraj�ce ma�e drzewko
bonsai, kt�re trzyma�a na kolanach przez ca�y ranek. Postawi�a je delikatnie
na spuszczanej do grobu trumnie i �zami �egna�a przyjaci�k�. Cynthio,
nie pozwol�, �eby mu to usz�o p�azem. Nie wiem jeszcze, co zrobi�,
ale spr�buj�, Cyn.
Sta�a przy grobie i patrzy�a, jak rzucane �opatami b�oto pokrywa trumn�.
3. Elise
O i�pi�o, gdy Elise powoli sz�a Madison Avenue w stron� kJ
�r�dmie�cia. Dopiero za pi�tna�cie jedenasta. Skin�a g�ow� bratu Cynthii,
kt�ry w�a�nie wysiada� z taks�wki przed domem pogrzebowym. Rych�o w czas
� pomy�la�a. � Ca�a ta historia to jedna wielka parodia. Wystarczy�o
niespe�na p� godziny, by podsumowa� i zamkn�� �ycie Cynthii Griffin. Elise
od lat nie utrzymywa�a bli�szych kontakt�w z Cynthi�, cho� do�� dobrze
zna�a i j�, i jej rodzin�. Stanowili cz�� starej gwardii mieszka�c�w Greenwich,
uprzywilejowanej grupki, do kt�rej Elise r�wnie� nale�a�a. Zawsze uwa�a�a, �e
Cynthia pope�ni�a mezalians, a dzisiejsze zachowanie Gila Griffina
dobitnie o tym �wiadczy�o. Biedna Cynthia.
Elise kaza�a szoferowi czeka� o pierwszej pod hotelem �Carlyle" � kt�
m�g� przewidzie�, �e pogrzeb potrwa zaledwie dwadzie�cia minut? � i po
sko�czonej ceremonii nie mia�a si�y na nic innego, jak tylko skierowa� si� do
hotelu, przed kt�ry powinien zajecha� samoch�d. Kiedy� w tej sytuacji
pochodzi�aby po sklepach, teraz jednak ju� jej to nie bawi�o. Poza tym nie
cierpia�a widoku swojej twarzy w lustrze. Niczego dobrego nie dawa�o si�
tam wypatrzy�. Unika�a nawet przygl�dania si� swojemu odbiciu w witrynach
sklepowych. W�a�nie to i przygn�bienie sprawi�y, �e nie zauwa�y�a id�cej za
ni� osoby.
Larry Cochran pod��a� za aktork� w pewnej odleg�o�ci. Zdawa� sobie
spraw�, �e szuka wykr�tu, pretekstu dla swojego post�powania; zrobiono jej
tak ma�o zdj�� z ukrytej kamery, wi�c te powinny by� naprawd� cenne. Szed�
drug� stron� ulicy, co chwila naciskaj�c spust migawki, i wypstryka� ju� ca��
rolk� filmu. Przy skrzy�owaniu z Siedemdziesi�t� Dziewi�t� Ulic� uda�o mu
si� z�apa� wspania�e uj�cie enface, kiedy przechodz�c przez jezdni� zwr�ci�a
twarz w jego kierunku. Gdyby si� jeszcze bardziej zachmurzy�o, mo�e
zdj�aby ciemne okulary. To by by� prawdziwy fart!
Patrz�c przez obiektyw stwierdzi�, �e chyba w�a�nie za chwil� to zrobi.
25
I wreszcie jest! Ca�a twarz w zbli�eniu. M