14246
Szczegóły |
Tytuł |
14246 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
14246 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 14246 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
14246 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jacques Serguine
Okrutna zelandia
(Prze�o�y�: Jan Czechowski)
Najcz�ciej spotykana forma szcz�cia polega na niedostrzeganiu, �e nie jest si�
szcz�liwym.
Frank i ja pobrali�my si� w samym roku Koronacji, w 1837. W ci�gu kilku nast�pnych
lat gdy mieszkali�my w Anglii, cz�ciowo w Londynie, cz�ciowo w Bath, a niekiedy jeszcze
w ma�ej szkockiej posiad�o�ci Mc Leod�w, rodzic�w Franka, nie odnosi�am nigdy wra�enia, �e
jestem bardzo nieszcz�liwa. Ani te� bardzo szcz�liwa. Ale cz�owiek zawsze s�dzi, �e taki to
ju� los wszystkich ludzi, znajomych, a tym bardziej nieznajomych.
Tylko raz Frank sprawi� mi du�� przykro��. M�wi�, rzecz jasna, o chwili, kt�ra
ukoronowa�a dzie� naszych za�lubin. Zupe�nie przypadkowo by�am �wiadoma tego, co
m�czy�ni robi� z kobietami. Jeszcze na pensji kilka moich przyjaci�ek wspomina�o o tym
mniej lub bardziej ogl�dnie, czasami bez ogr�dek, a moja w�asna matka uzna�a za stosowne
poruszy� ten temat na kr�tko przed ow� nieszcz�sn� noc�, kiedy to znalaz�am si� sam na sam z
Frankiem. Tote� nie by�am bardzo zaskoczona. A jednak, przy ca�ej staranno�ci, z jak�
cz�owiek by�by przygotowany na t� chwil�, nie spos�b wyobrazi� sobie tych gest�w, tych
dozna�, tych nag�ych pomruk�w m�czyzny. Dotychczas zawsze uwa�a�am Franka za raczej
mi�ego ch�opca. Lubi�am jego smuk�� sylwetk�, mundury elitarnego pu�ku kawalerii, bij�cy od
niego zapach juchtowej sk�ry i cygar. Ch�tnie wybacza�am mu rozmaite �miesznostki,
poniewa� mnie bawi�y. Ca�owa� mnie w usta od dnia zar�czyn. I chocia� wprawia�o mnie to w
dziwne zak�opotanie, troch� tak, jakby m�j w�asny ojciec zobaczy� mnie nagle nag�, wola�am
ju� z dwojga z�ego, �eby dotyka� wargami moich warg, bo kiedy ca�owa� mnie w policzek albo
w w�skie wyci�cie sukni u nasady szyi, na co czasami sobie pozwala�, wykorzystywa� to, by
ociera� si� o mnie, a jego w�sy, faworyty i wci�� odrastaj�cy zarost na brodzie nie tyle mnie
�askota�y, co po prostu k�u�y. Sk�r� mam bardzo g�adk� i cienk�, i stale mia�am wra�enie, �e za
moment zedrze mi nask�rek, pozostan� �lady zadrapa� i pr�gi, wi�c okropnie si� tego ba�am.
A potem, nagle, nie by�o ju� nikogo, kto m�g�by mnie nie tyle obroni�, co oddzieli� od
Franka, mo�na by rzec, trzyma� go na dystans. Paradoksalne, ale to w�a�nie jest prawdziwa
samotno��.
Wielka sypialnia we dworze smaganym wiatrami Szkocji. Roze�miani przyjaciele
opu�cili ju� dom. Rodzice Franka i moi, jakby to by�a zwyk�a zabawa, postanowili sp�dzi� t�
noc w drewnianym domku, pawilonie my�liwskim odleg�ym o kilka kilometr�w od zamku.
S�u��cy spali nie wiadomo gdzie, a mnie nie pozostawiono do pomocy nawet jednej
pokoj�wki. Umy�am si� w s�siednim pomieszczeniu, jak zwykle unikaj�c patrzenia na w�asne
cia�o, poniewa� bardzo si� wstydzi�am. Umy�am si� najdok�adniej, jak tylko umia�am. Posz�am
w tym za rad� mojej matki. Musz� przyzna�, �e nie bardzo to rozumia�am, bo zawsze by�am
raczej czysta - to po prostu kwestia dobrego wychowania - niemniej jednak pos�ucha�am.
I oto jestem w ��ku, czekam i wreszcie pojawia si� Frank. Czy to naprawd� on? Czy to
naprawd� ten dziarski kawalerzysta o prostych, szerokich ramionach, z zawsze starannie
zaczesanymi ciemnymi w�osami i mocnymi bia�ymi z�bami, kt�rym nawet du�e ilo�ci cygar
nie odebra�y po�ysku? Czy to on jest t� groteskow� postaci� owini�t� w pl�cz�c� si� mi�dzy
kolanami nocn� koszul�? Czy to Frank? Moje oczy przywyk�y ju� do p�mroku i dostrzega�am
go teraz wyra�nie. Gdzie� podzia�y si� jego pi�knie wypolerowane buty, ostrogi, szabla? M�j
Bo�e, jakie to przera�aj�ce. Go�e �ydki i stopy m�czyzny. C� sta�o si� z jego m�odzie�czym
u�miechem, otwartym, szczerym, a przy tym troch� tajemniczym dla mnie, gdy� Franka
wprawia�o w rozbawienie co innego ni� mnie. Dlaczego teraz szydzi ze mnie?
Podchodzi do ��ka, opiera si� na kolanie, czeka tak samo jak ja. Nie mog� nawet
drgn��, nie mog� wykrztusi� ani s�owa. W ko�cu odchyla r�g prze�cierad�a i po�cieli i pakuje
si� do ��ka, jakby by� zupe�nie sam. Pod jego ci�arem tworzy si� zag��bienie w materacu i
zsuwam si� ku niemu, jakbym turla�a si� do wody z wysokiego brzegu strumyka.
Sparali�owana wczepiam si� w po�ciel z ca�ych si�. Gdyby chocia� co� powiedzia�, ale nie
m�wi ani s�owa. A potem idiotycznie powtarza moje imi�: �Stella, Stella, Stella�.
Przez g�ow� przemkn�a mi dziwaczna my�l, �e on wo�a o pomoc. M�j Bo�e, jak�e nim
pogardzam. Wydaje mi si�, �e nawet nie dotykaj�c go, czuj� przera�aj�ce i wstr�tne ciep�o jego
cia�a. I wydaje mi si� tak�e, �e Frank, czy te� m�czyzna, kt�rego nazywa�am Frankiem, szydzi
teraz ze mnie. Wiem, co za chwil� zrobi, a zarazem nie potrafi� sobie tego wyobrazi�, zupe�nie
jakbym by�a ca�kiem nie�wiadoma. Tak, to w�a�nie jest samotno��. M�czyzna, Frank, ci�ko
sapie. Z obawy i ze wstr�tu na my�l, �e mog�abym robi� tyle ha�asu co on, powstrzymuj�
oddech tak dalece, �e zaczynam si� dusi�, a z braku powietrza i z gor�czki zaczyna �omota� mi
w uszach i skroniach. A przecie� wszystkie moje obawy, wszystkie te skrajne wzruszenia s� na
dobr� spraw� niepotrzebne, albowiem on, m�czyzna, wie czego chce, wie, dok�d zmierza, i
marzy jedynie o swoim ma�ym, zwierz�cym skurczu, tote� nie ma ani do�� czasu, ani do��
wra�liwo�ci, �eby troszczy� si� o roztrz�sion� dziewczyn�. �Stella, Stella�. Dlaczego
powtarzasz moje imi�, ty, kt�ry mnie nie znasz i wcale nie chcesz pozna�? R�wnie dobrze
m�g�by� powiedzie� Mary, Brenda, Grace. Dobrze wiem, �e nie o to ci chodzi.
Wci�� jeszcze mnie wo�a, a ja nie odpowiadam. Jak�e mia�abym powierzy� si� temu,
kto ma mnie w swojej mocy i napawa mnie takim l�kiem? W ko�cu �miej�c si� i szydz�c
pochyla si� nade mn�, a jedna z jego d�oni, jak szpony ptaka, zaczyna mi�tosi� moje piersi,
wpija si� w nie ci�ko. Pewnego dnia moja matka, udaj�c roztargnienie, kt�re mia�o pokry� jej
zak�opotanie, zauwa�y�a, �e mam bardzo �adne piersi. Czy tylko po to, �eby mog�y si� nimi
nacieszy� te m�skie szpony?
Drug� r�k� Frank zadziera do g�ry moj� d�ug� nocn� koszul�. Wola�abym nie by� pod
spodem naga, ale jestem. Nie spos�b chyba by�o pozosta� jeszcze w innych cz�ciach
garderoby. Unosi mi teraz koszul� nad kolana, uda i brzuch. Tak bardzo chcia�abym nie mie�
p�ci, tego zaskakuj�cego futerka, tych dziwnych warg, tego intymnego otworu, tej szpary.
Chcia�abym by� zamkni�ta i czysta jak dziecko. Ale ju� za p�no. Czy Frank za chwil�
rozbierze mnie, obna�y ca�kowicie? Nie. Zostawia koszul� podwini�t� wysoko nad brzuchem,
bo to nie ja go interesuj� i nie moje cia�o nawet, moja delikatna, cienka sk�ra. Zale�y mu tylko
na tym nieszcz�snym miejscu, gdzie uda ��cz� si� z brzuchem, miejscu, kt�re czyni ze mnie
dok�adnie to, czym w istocie nie jestem - �e�sk� istot�, kobiet� podobn� do wszystkich innych
kobiet.
Doznaj� tyle wstydu i upokorzenia, �e zwieram nogi, najcia�niej jak potrafi�, �eby si�
ukry�, �eby zapomnie�. Ale to w�a�nie tam, nie gdzie indziej, Frank pragnie szpera�, wej��,
odkry� mnie, upodli�. Mamrocze co�, szarpie si� z r�k� mi�dzy moimi udami, a� ulegam. Tam
jestem jeszcze bardziej wra�liwa ni� na piersiach z ich delikatnymi czubkami, kt�re niekiedy
tak dziwnie twardniej� i napinaj� si�, jakby odczuwa�y g��d. Ale ta moja wra�liwo�� jeszcze
bardziej podnieca m�czyzn�, kt�rego my�la�am, �e kocham. W chwili, gdy mimowolnie
rozchylam uda, jego palce zakrzywiaj� si� i chwytaj� mnie za to miejsce, mi�tosz� mnie tak, jak
zgniata si� kwiaty. Nagle znalaz� punkt, w kt�rym jestem najbardziej bezbronna, najs�absza,
gdzie jestem ca�kiem otwarta, i rzuci� si� na� zapami�tale z odra�aj�cym zadowoleniem. Teraz
przekona� si�, �e pod ubraniem, pod cienkim p�aszczykiem dziewcz�cej i ludzkiej godno�ci, w
pewnym miejscu mojego nienagannego cia�a jest inne cia�o, pofa�dowane i tajemniczo otwarte,
kruche, a nade wszystko wilgotne. Po�piesznie zanurza palec prosto w t� niezno�n� wilgotno��,
w szczelin�, zag��bia go we mnie, jakby sondowa� moj� dusz�, przenika mnie do cna. Ze
wszystkich si� pr�buj� si� zewrze�, ale moje my�li, moja wola s� gdzie� poza mn�. Palec
m�czyzny napotyka na swej wstydliwej drodze przeszkod�. Nie wiem, jaka to przeszkoda,
jaka zapora, ale cho� przyprawi� mnie to o rozdzieraj�cy b�l, nie o�mielam si� krzycze�. A
m�czyzna, wprost przeciwnie, pomrukuje z zadowolenia i czuj�, �e nie posiada si� z rozkoszy.
Mimo woli wyci�gam r�k� przed siebie, �eby si� broni�, zakry�, zas�oni� wej�cie do tej dziurki,
do tej otwartej rany. M�czyzna wyjmuje palec z wn�trza mojego brzucha i chwyta mnie za
r�k�. Na jego palcu zosta�o troch� wilgoci z mojego podbrzusza i pal� si� ze wstydu. A on
czego chce? Brutalnie kieruje moj� r�k� ku sobie, przytyka j� do koszuli, potem do g�szczu
twardego zarostu i wreszcie do owego dziwacznego przed�u�enia swego cia�a, uniesionego i
kr�g�ego, rozpalonego, sztywnego i rozedrganego zarazem. Teraz i ja wiem, co on, m�czyzna,
ukrywa pod ubraniem, pod u�miechni�tymi pozorami d�entelmena. Robi mi si� niedobrze.
Zesztywnia�a z przera�enia wykr�cam r�k�, �eby si� oswobodzi� i nie musie� dotyka�
obrzydliwego m�skiego cia�a. Jakie� to wszystko brzydkie i wulgarne. A on si� �mieje, i abym
nie mog�a ponownie zewrze� ud, wpycha pomi�dzy nie kolano, a zaraz potem z ca�� si�� d�ug�,
ci�k� nog�. Prawie ca�y k�adzie si� na mnie, pr�buj�c jednocze�nie utrzyma� si� na zgi�tych
przedramionach, i dziwacznie wygina l�d�wie, jakby mia� zamiar si� wycofa�. Jego prawa r�ka
pu�ci�a moj� pier�, ci�ar ca�ego cia�a spoczywa teraz na lewym �okciu, a uwolniona r�ka
zsuwa si� w d� niepewnym ruchem. Z gor�czkowym, upartym wahaniem powraca znowu na
m�j brzuch, w�lizguje si� we mnie, jakby dla sprawdzenia, czy aby nie zdo�a�am si� zamkn��.
Wychodzi ze mnie i chwyta podbrzusze m�czyzny, jak mi si� wydaje. Nagle zdaj� sobie
spraw�, �e wraz z d�oni� m�czyzna wprowadza mi�dzy moje uda, mi�dzy wargi mojej
kobiecej dziurki, a nawet do jej wn�trza, do mojego brzucha, jaki� inny, zapieraj�cy dech w
piersiach, bardzo d�ugi, nabrzmia�y palec. Nie jestem nie�wiadoma jego natury. To jest owo
szczeg�lne miejsce m�skiego cia�a - cz�onek. Nigdy nie zdo�a wbi� go we mnie, nie chc�, ani
on, ani ja nie mo�emy tego zrobi�. Usi�uj� zakaza� mu wst�pu, wypchn�� go, tak, wypchn��,
bo ju� za p�no na to, �eby zabrania� mu wst�pu. M�czyzna zd��y� ju� dobrze ulokowa� we
mnie g��wk� tego palca, tego monstrualnego kija, i rozci�ga mnie tak, �e za chwil� p�kn�.
Powstrzymuje go jaka� przeszkoda, ta sama, kt�ra przedtem zatrzyma�a jego r�k�. Przez chwil�
mam wra�enie, �e m�czyzna ust�pi, wyci�gnie ze mnie ten obrzydliwy przedmiot, podobnie
jak uprzednio wyj�� palec. Ale, m�j Bo�e, nic podobnego! Napiera, wciska go we mnie ze
wszystkich si�, z ca�� gwa�towno�ci�. Rozerwie mnie, czuj� to, jestem pewna. Przygryzam
wargi, �eby nie wy�, i nagle rzeczywi�cie rozrywa mnie jaki� ma�y wewn�trzny wybuch,
g�uchy i o�lepiaj�cy zarazem. Czuj� b�l, kt�ry wprawdzie nie jest nie do zniesienia, ale jest tak
niesprawiedliwy, tak niezas�u�ony, �e a� zgrzytam z nienawi�ci z�bami.
A on, m�czyzna, ten potw�r, jakby nigdy nic, jakby nie wyrz�dzi� mi �adnej krzywdy,
jakbym wcale nie istnia�a, nie zaprzestaje przebija� sobie we mnie drogi, w ciele mojego cia�a,
uparcie, �lepo, a� do wn�trzno�ci. Powinien by� ca�kiem szcz�liwy, bo przecie� wygra�, zdo�a�
wetkn�� we mnie, w moje cia�o, w moje sumienie, ca�y ten gigantyczny, krety�ski przydatek
m�skiego cia�a. Ten dziwny narz�d pali mnie i dusi, rozcina. Rozerwa� mnie na dwie cz�ci,
kt�re nigdy ju� si� nie zrosn�, a on, m�czyzna, wydaje si� oddycha� z ulg� i rado�ci�,
szcz�liwie. Udaje, �e wychodzi ze mnie, potem, zn�w si� zanurza, zwleka, podskakuje, jakby
chcia� nadrobi� op�nienie, zn�w wychodzi, znowu si� zag��bia, i coraz szybciej w ten spos�b,
a� daje si� poch�on�� do granic mo�liwo�ci, napina si� do ostateczno�ci i nagle staje d�ba w
moim wn�trzu, eksploduje w niewyt�umaczalnym szale, i w podskokach, czkawkach, zalewa
mnie w �rodku jak�� krwi�, jakimi� �zami. Moj� krwi�, moimi �zami. Wydaje zwierz�ce
pomruki. Szczytem absurdu jest to, �e mo�na by s�dzi�, i� to jemu wyrwano dusz�, �e to on
zosta� zraniony i teraz �mieje si� i p�acze. �Chcia�abym, �eby r�a - zn�w na krzewie kwit�a - i
by krzak r�y �ci�ty - rzucono w odm�ty� (piosenka kanadyjska). Jestem tylko strz�pkiem
cia�a, �yj�c� i cierpi�c� resztk� ludzkiej godno�ci przyt�oczonej niezno�nym ci�arem
odpr�onego, wypocz�tego cia�a m�czyzny. Odda�abym wszystko, co mog�abym
kiedykolwiek posiada�, by unie�� ten ci�ar, pozby� si� go i pobiec si� umy�, wyszorowa� a�
po dusz� r�kawicami z ko�skiego w�osia i drucian� szczotk�. Ale nawet tego nie mog� zrobi�.
Ci�ar m�czyzny mia�d�y mnie. My�l�, �e dokonawszy swego wyczynu, pozbywszy si�
napi�cia n�kaj�cego jego w�asne cia�o, m�czyzna po prostu zasn��.
* * *
Nazajutrz Frank zn�w by� ubrany, znowu przypomina� cywilizowan� istot�,
m�czyzn�, jakiego zna�am przedtem i kt�rego - jak mi si� zdawa�o - kocha�am. Mia� dosy�
zdrowego rozs�dku, by nigdy nie powraca� w rozmowie do wydarze� tamtej nocy. Bez
w�tpienia wiedzia� doskonale, �e jego post�powanie bardzo zrani�o moj� dum� i �e nigdy mu
tego nie zapomn�. Udawa� wi�c, �e sam te� nic nie pami�ta. Przypuszczam, �e oboje mogli�my
dalej egzystowa� tylko pod tym warunkiem.
W ci�gu kilku nast�pnych lat, jak ju� wspomnia�am, byli�my szcz�liwi, a w ka�dym
razie nie przysz�a mi do g�owy my�l, �e nie byli�my. Na szcz�cie nigdy nie spodziewa�am si�
dziecka Franka. Nie tylko nie sprawi�oby mi to �adnej rado�ci, ale by� mo�e nie by�abym nawet
w stanie tego znie��. Ju� do�� Franka by�o we mnie, wystarcza� w zupe�no�ci ten jego �mieszny
instrument. W regularnych odst�pach czasu Frank ponawia� pr�by zbli�enia si� do mnie, i
kiedy k�ad�am si� spa�, wtyka� mi go mi�dzy uda. Nie sprawia�o mi to ju� b�lu fizycznego i nie
przeszkadza�o za bardzo. Wiedzia�am poza tym, �e wi�kszo�� ma��e�stw to robi. A zreszt�
Frank szybko da� sobie z tym spok�j. By� mo�e, �e jego tak�e nie interesowa�o to zbytnio, nie
zamierza� po�wi�ca� temu zbyt wiele uwagi i ho�dowa� jedynie zwyczajowi. Ilekro� wchodzi�
do mojej sypialni, k�ad�am si� na grzbiecie. Przez rodzaj lito�ci dla Franka posuwa�am si�
nawet do tego, i� podkasywa�am wysoko d�ug� nocn� koszul� i rozchyla�am uda. Zaczyna�
tradycyjnie, obmacuj�c mnie i mi�tosz�c stale w tych samych miejscach, z praw� r�k� na mojej
lewej piersi, a lew� mi�dzy udami. Zg��bia� mnie palcem, te� zawsze tym samym, jakby chcia�
rozpozna� teren, przekona� si� w p�mroku, �e moja kobieca szparka nie zmieni�a miejsca i nie
przenios�a si� na �rodek plec�w albo za ucho. To dotykanie, to systematyczne badanie budzi�o
we mnie zgroz�. Ale tak naprawd� nie trwa�o ono d�ugo. S��nisty m�ski wyrostek, t�py i g�upi,
zajmowa� miejsce palca. Pewnej nocy, gdy w sypialni by�o ja�niej, a Frank jak spro�ny ulicznik
zbli�a� si� do mnie spod �wiat�a, ujrza�am to narz�dzie i wyda�o mi si� ono podobne do indyka
nadymaj�cego idiotycznie grzebie� i nabieg�e krwi� naro�l�. Wsadziwszy je we mnie, Frank
wyt�a� si� z chaotycznym po�piechem, d�ga� na o�lep, miota� si� przez par� chwil, potem
poj�kiwa�, chwyta�a go sakramentalna czkawka i wreszcie wycofywa� si� wyczerpany. Zanim
jeszcze zd��y� opu�ci� sypialni�, a nawet ��ko, p�dzi�am jak szalona do umywalni, �eby si�
wyszorowa�. Marzy�am o �wiecie, w kt�rym m�czy�ni byliby zawsze ubrani po szyj�,
szarmanccy i dobrze wychowani. Kiedy wraca�am do ��ka Frank by� ju� w swojej w�asnej
sypialni. Nazajutrz nie wspominali�my o tym ani s�owem. Mogli�my od rana zn�w zacz�� �y�
jak normalne ludzkie stworzenia.
* * *
Nigdy nie dowiedzia�am si� dok�adnie, czemu Frank popad� w nie�ask� w swoim pu�ku,
ani te� dlaczego znalaz� si� na wygnaniu na tych zatraconych wyspach. Pi� oczywi�cie, ale
wcale nie wi�cej od innych oficer�w. Mo�e chodzi�o o hazard. Mo�e przegra� za du�o
pieni�dzy albo wr�cz przeciwnie - zbyt wiele wygra�! Nie obchodzi�o mnie to bardziej ni�
wszystkie inne jego sprawy, skoro oficjalnie pozosta� cz�owiekiem honoru. Wersja jego
prze�o�onych dotycz�ca nowego przydzia�u g�osi�a, �e tubylcy zacz�li wznieca� bunty w
Oceanii i �e nale�a�o raz na zawsze u�mierzy� te niepokoje. Wzmiankowano r�wnie�, �e
Francuzi maj� ch�tk� na nowe terytoria i �e trzeba po�o�y� na nich r�k� jak najszybciej. Cz��
kolonist�w zgrupowana w rodzaju ligi nazywanej Towarzystwem Nowozelandzkim wywiera�a
w tym kierunku presj� na rz�d, a tym samym na armi�. Wiadomo, �e to kupcy kieruj� losami
�wiata. Je�li chodzi o mnie, z�e przeczucia mia�am od chwili, gdy Frank wspomnia� po raz
pierwszy w mojej obecno�ci o tych zapad�ych zak�tkach Imperium, a w szczeg�lno�ci o
Australii. Dla mnie by�a to jedynie ziemia skaza�c�w. Nie mo�na by�o tam liczy� na
jakiekolwiek dobre towarzystwo, bowiem �adna dama ani �aden dobrze wychowany
m�czyzna nie potrafiliby tam wy�y�. Frank wyja�ni� mi, �e, �ci�le bior�c, nie jedziemy do
Australii, kt�ra zreszt� jest kontynentem, a nie wysp�, lecz na tereny jeszcze bardziej oddalone,
jeszcze bardziej zagubione - do Nowej Zelandii. A zreszt�, czemu nie, skoro w pewien spos�b
moje �ycie, nasze �ycie by�o stracone? Tam przynajmniej, tak daleko od Londynu, z dala od
wszystkiego co ludzkie, b�dziemy przedmurzem post�pu, zamiast by� tylko jednym z jego
odpadk�w.
Nie ma tam miast, lecz tylko plac�wki handlowe, zal��ki port�w, faktorii i oboz�w
wojskowych. U kresu niesko�czenie d�ugiej podr�y w brudzie dotarli�my do jednej z
miejscowo�ci w Australii. Garstka wegetuj�cych tam bia�ych nazywa j� Sidney. Potem, po
drugim rejsie, o wiele kr�tszym, dop�yn�li�my do Wellington na Nowej Zelandii. Zabawne, �e
prawdziwy pow�d przeniesienia Franka sta� si� znany a� tutaj - bez w�tpienia za przyczyn�
naszych wsp�towarzyszy podr�y - i tych kilku prawdziwych Anglik�w, kt�rzy osiedli na
pustkowiach, ochrzciwszy je nazwami miast, przyj�o nas ch�odno. Niemal natychmiast zatem
wyruszyli�my ponownie ku p�nocnej cz�ci wyspy w asy�cie szczup�ej eskorty
kawalerzyst�w. Samo Wellington le�y na wyspie p�nocnej, lecz my udawali�my si� jeszcze
bardziej na p�noc, poza Napier, gdzie� mi�dzy tym, co nazywaj� Przyl�dkiem Wschodnim, a
plac�wkami Hamilton i Auckland, w rejon Rotarua. Wiadomo by�o, �e dochodzi�o tam do
powa�nych star� pomi�dzy kolonistami a tubylcami, jednak�e dok�adnego celu podr�y Franka
i kilku �o�nierzy, kt�rymi dowodzi�, nigdy nie uda�o mi si� pozna�. Na wzg�rzach, w g�stym
buszu, kt�ry rozci�ga si� od rzeki Waikato po jezioro Rotorua, spoza drzew l�ni�cych w s�o�cu
od wilgoci wypad�a raptem wataha Maorys�w i rzuci�a si� z impetem do ataku na nasz� ma��
grupk�. Nie pami�tam zreszt� szczeg��w bitwy. P�nadzy, ciemnosk�rzy m�czy�ni najpierw
wznie�li okrzyk wyzwania, czy te� w�ciek�o�ci, a potem w milczeniu, sk�pani migocz�cym od
deszczu s�o�cem uwijali si�, wymachuj�c oszczepami i maczugami. Purpurowa rana rozkwit�a
na jasnej tunice jednego z �o�nierzy. Ujrza�am Franka spadaj�cego z konia. Obcas jednego buta
utkn�� w strzemieniu i wierzchowiec wl�k� go w ten spos�b kawa� drogi. A potem dosi�gn��
mnie cios nieco poni�ej karku i straci�am przytomno��.
* * *
Z�ocista po�wiata Oceanii przyt�umiona nieustaj�cym deszczem, z zielonkawym
odcieniem listowia przenika�a poprzez cienkie �cianki sza�asu (Whare. S�owo nowozelandzkie)
i dociera�a a� do mnie. Promienie dzieli�y wn�trze sza�asu na obszary cienia i �wiat�o�ci. By�o
mi bardzo gor�co, �cieka� po mnie pot i mia�am wra�enie, �e jestem brudna, a z ty�u g�owy
odczuwa�am daleki, g�uchy, pulsuj�cy jak d�wi�k gongu b�l. Sama nie wiedz�c dlaczego, nie
o�miela�am si� poruszy�. Le�a�am wyci�gni�ta na ��ku lub raczej bardzo niskiej pryczy, kt�ra
- jak wyczu�am dotykiem sklecona by�a z czterech kr�tkich ko�k�w s�u��cych za nogi, ramy z
wyg�adzonych prostych ga��zi lub �erdzi oraz siatki z lian pokrytej materacem z li�ci. Mia�am
ochot� krzycze�, zawo�a� kogo�, ale powstrzyma�am si�. R�wnocze�nie przysz�o mi do g�owy,
�e Frank i �o�nierze musieli si� albo znajdowa� w niewoli jak ja, albo nie �y�. W przeciwnym
razie s�ysza�abym ich g�osy, strza�y, jakie� zamieszanie. Troch� wstyd by�o mi przyzna�, �e
odczuwa�am siln� potrzeb� naturaln�. Lecz skoro nie odwa�y�am si� nikogo zawo�a�, tym
bardziej nie mog�am si� zdoby� na wstanie z ��ka, by j� zaspokoi�. Zreszt� i tak nie
wiedzia�abym, dok�d p�j��.
Z drugiej strony dr�czy�o mnie pragnienie, a pulsuj�cy b�l od uderzenia czy st�uczenia z
ty�u g�owy coraz bardziej przechodzi� w pal�c� gor�czk�. Jak zwykle w takim stanie, a� mdli�o
mnie na my�l, �e trac� �wiadomo�� up�ywu czasu. Chwilami ca�e godziny zdawa�y si� up�ywa�
w zawrotnym p�dzie w kr�tkiej chwili przeb�ysku �wiadomo�ci lub napi�cia uwagi. Kiedy
indziej natomiast jedna minuta, a by� mo�e sekunda, ci�gn�a si� w niesko�czono��,
wyko�lawiona, p�ynna, szklista jak sama istota gor�czki lub koszmarnego snu. Ma�a naturalna
potrzeba, jak mawia�a moja guwernantka, kiedy by�am dzieckiem, wyrywa�a mnie z tego
otumanienia i raz za razem pozbawia�a mnie tchu. Powstrzymywa�am si�, zapiera�am tak
rozpaczliwie, i� chwilami doznawa�am uczucia pal�cego b�lu w podbrzuszu, tam gdzie Frank
wchodzi� zawsze we mnie palcem. Gdy nie mog�am ju� wytrzyma� i w�a�nie mia�am podj��
jak�� decyzj�, odczu�am skurcz ca�ego cia�a i zapomnia�am o mojej pal�cej potrzebie.
Pos�ysza�am jaki� nowy ha�as, paplanin�, kroki. - Frank? - zapyta�am.
W miejscu, kt�re u nas w Anglii by�oby drzwiami, odsuni�to d�ug� zas�on� z li�ci.
Wielki prostok�t �wiat�a wdar� si� nagle do chaty. W tym �wietle gestykulowa�o kilka postaci
kobiecych, s�dz�c po piersiach. By�o ich pi�� lub sze�� i wesz�y ca�� grupk� bez najmniejszego
wahania ani za�enowania. �wiat�o, kt�re pocz�tkowo mnie razi�o, teraz wyda�o mi si� nieco
�agodniejsze ju� to dlatego, �e moje zm�czone gor�czk� oczy przywyk�y niego, ju� to dlatego,
�e dzie� chyli� si� ku zmierzchowi. Za plecami kobiet dojrza�am popielatoniebieskie niebo,
strzelaj�ce w g�r� zieleni� palmy i ca�� bujn� ro�linno�� na wzg�rzach. Kobiety podobnie do
m�czyzn, kt�rzy nas zaatakowali, by�y prawie nagie. Kr�ciutka przepaska, a raczej strz�p
materia�u, przewa�nie bia�y, a u dw�ch czy trzech ufarbowany na �ywe kolory, ciasno
opasywa� im biodra. Ca�a reszta: tors, ramiona, uda i nogi, pozostawa�a nie zakryta. Mia�y
d�ugie, czarne w�osy, najprawdopodobniej naturalne, o pi�knym po�ysku, o ile w og�le mo�na
m�wi� o pi�knie w przypadku dzikusa, oraz sk�r� i cia�o niezwyk�ej g�adko�ci, kt�r�
zawdzi�cza�y bez w�tpienia temu, �e zwyczajem ich by�o chodzi� nago. Ich nogi natomiast
cz�stokro� by�y podrapane od kolczastych krzew�w a� po g�rn� cz�� ud. Rodzaj obcis�ej
przepaski zawi�zanej mniej wi�cej w okolicy p�pka nie os�ania� bowiem ni�szych partii cia�a.
Nie wiem, czy mo�na by nazwa� j�zykiem ten jazgot, kt�ry dobywa� si� z ich ust, ale prawd�
m�wi�c nie by� to jazgot nieprzyjemny. Du�o samog�osek i ma�o sp�g�osek, jak gaworzenie
niemowl�cia.
Kobiety otoczy�y mnie w�r�d pogwarek i paplaniny, a kilka z nich bezceremonialnie
usiad�o na moim pos�aniu, przygl�daj�c mi si� i wlepiaj�c we mnie wielkie, b�yszcz�ce jak
oliwki, czarne oczy. Doskonale wiedzia�am, �e w takich sytuacjach z zasady nie nale�y
okazywa� strachu. Wydawa�o si�, �e te dziwne stworzenia zadaj� mi jakie� pytania w swoim
narzeczu. Nie uda�o mi si� ich zrozumie� i nawet nie mia�am zamiaru pr�bowa�. Zar�wno
u�mieszki niekt�rych, jak i surowa, powa�na, badawcza mina innych nie zrobi�y na mnie
najmniejszego wra�enia. A raczej podchodzi�am do jednych i drugich z jednakowym brakiem
zaufania.
- Gdzie jest Frank? Gdzie podziewa si� kapitan Mc Leod? - powiedzia�am. - Poza tym
by�abym zobowi�zana, gdyby przyniesiono mi co� do picia!
Zn�w zacz�y co� szczebiota�, lecz tym razem nie do mnie, a pomi�dzy sob�. I w
chwili, gdy ju� s�dzi�am, �e pos�uchaj� mojej pro�by, jedna z nich, siedz�ca najbli�ej,
pochwyci�a mnie za ramiona, inna, z drugiego ko�ca pos�ania, uj�a mnie za nogi i odwr�ci�y
mnie na brzuch, jak odwraca si� nale�niki. M�wi�am sobie, �e powinnam si� broni�, zbeszta�
je, mo�e nawet podnie�� si� z legowiska i rzuci� si� na nie z pi�ciami. Ale gor�czka odebra�a
mi si�y, a nadto obawia�am si�, �e w pozycji, w jakiej mnie u�o�y�y, �atwo by�o o utrat�
godno�ci. Zgubi�am m�j pil�niowy kapelusz amazonki, a splecione w warkocz w�osy musia�y
si� rozsup�a�. R�ce, ma�e ma�pie �apki, odgarn�y je zdecydowanie, chocia� bez brutalno�ci,
podobnie jak przedtem odwr�ci�y mnie na brzuch. U�wiadomi�am sobie, �e kobiety ogl�daj�
moj� ran�. Papla�y, a ��ko wygi�o si�, gdy jedna z nich wstawa�a. Na kr�ciutk� chwil�
przes�oni�a �wiat�o, wychodz�c z chaty, a potem po raz drugi, gdy wraca�a. Na kark, w miejscu
st�uczenia, przytkni�to mi rodzaj tamponu nas�czonego p�ynem, kt�ry pocz�tkowo sprawi� mi
piek�cy b�l, niemal jak roz�arzone do czerwono�ci �elazo, by potem przynie�� mi rozkoszne
uczucie �wie�o�ci. Jedna z kobiet wybuchn�a perlistym �miechem dziecka lub ptaszka.
Czu�am si� tak odpr�ona i spokojna, �e nie pragn�am ju� obr�ci� si� na wznak.
Zastanawia�am si� nawet, czy nie podzi�kowa� dzikuskom.
Lecz w tej samej chwili, w kt�rej przemkn�� mi przez g�ow� ten absurdalny pomys�,
jedno ze stworze� pocz�o mi rozpina� na plecach pierwsze guziki mojej sukni do konnej jazdy,
obcis�ej od szyi po tali�, ni�ej za� lu�niejszej, i kobiety przyst�pi�y do rozbierania mnie. Tym
razem chcia�am stawi� im czo�o, lecz wystarczy�o, by po�o�y�y kolano, a mo�e pi�� albo r�k�
na moich biodrach, bym nie mog�a si� nawet poruszy�. Teraz pali�a mnie ju� nie ma�a rana z
ty�u g�owy, lecz straszliwy wstyd. Guzik za guzikiem, cz�� ubrania za cz�ci�, i stworzenia te
ujrza�y mnie nag�, jak mnie Pan B�g stworzy�. Od czasu do czasu przekrzykiwa�y si� w swoim
narzeczu. Nie wiedzia�am, co je tak zafrapowa�o, widok m�j czy moich ubra�. Z ca��
pewno�ci� te dzikuski by�y zwariowane. Jedna z nich uchwyci�a w d�onie m�j ty�eczek i zanim
mog�am zaprotestowa� w najlepsze rozchyli�a po�ladki, by przyjrze� mi si� dok�adniej. Inna,
by� mo�e o�mielona tym gestem, siedz�c na skraju pos�ania, roz�o�y�a mi nogi, a trzecia, o ile
nie by�a to ta sama, kt�ra chcia�a obejrze� dziurk� w pupce, skorzysta�a z sytuacji i wsun�a mi
r�k� mi�dzy uda. Szarpn�am si� gwa�townie, zsun�am nogi razem i przytrzyma�am ciasno
�ci�ni�te. Lecz te dziwne stworzenia zareagowa�y jedynie wybuchem �miechu. Zamiast
ponowi� pr�b� lub rozgniewa� si� albo uderzy� mnie, o czym w duchu marzy�am, bo tak
naprawd� nic nie sprawi�oby mi wi�kszej przyjemno�ci, ni� rzuci� si� na nie z pazurami,
pochwyci�y mnie jedynie za ramiona, stopy i obr�ci�y ponownie jak nale�nik, tym razem na
wznak.
- Och! - wykrzykn�y, gdy ujrza�y mnie tak bardzo wystawion� na widok.
Do dwudziestego sz�stego roku �ycia nikt nie widzia� mnie naprawd� nagiej,
przynajmniej od najwcze�niejszego dzieci�stwa. Wspomnia�am ju�, �e unika�am patrzenia na
siebie, kiedy si� my�am, ubiera�am lub rozbiera�am. Rozpaczliwie pragn�am zwin�� si� w
k��bek, schowa� przed tymi wszystkimi spojrzeniami lub cho�by zas�oni� r�k� oczy, �eby nie
widzie�, jak te stworzenia przygl�daj� mi si�. Lecz one uniemo�liwi�y mi to, ju� to trzymaj�c
mnie mocno, ju� to ca�kiem po prostu siadaj�c na moich cz�onkach. Teraz zacz�y zachowywa�
si� jeszcze bardziej jak nienormalne. Jedna z nich uporczywie unosi�a mi powieki, gdy
chcia�am je zamkn��, a jej czarne �renice wpatrywa�y si� w moje niebieskie oczy jak w studni�,
do kt�rej za chwil� mia�a wpa��. Inna dobra�a si� do moich piersi i wydawa�o si�, �e nigdy nie
przestanie ich wa�y� w d�oni, �ciska�, naci�ga� palcami. Posun�a si� nawet do tego, �e
chwyci�a je jedn� po drugiej wargami i ssa�a ich koniuszki, co natychmiast sprawi�o, �e moje
sutki napr�y�y si� i stwardnia�y, a nabrzmia�y biust przy�piesza� bicie mojego serca. Jeszcze
inna dzikuska, o �agodnym wygl�dzie, wsun�a mi palec w za�om p�pka. Sko�czy�o si� to na
tym, �e wetkn�a tam j�zyk, nie �piesz�c si� z jego cofni�ciem, co wywo�a�o u mnie gwa�towny
dreszcz. Lecz gdy walczy�am ze sob�, �eby go st�umi�, a w ka�dym razie ukry�,
wsp�towarzyszki tej wariatki, korzystaj�c z mojej nieuwagi, zn�w rozchyli�y mi uda. Jedna z
nich ukl�k�a mi mi�dzy nogami, nie pozwalaj�c ich zewrze�, i teraz t�umnie pochyla�y si�
w�r�d �wiergotliwych okrzyk�w nad moj� szpark�. �wawe ma�e r�ce zmierzwi�y moje futerko
z pewno�ci� przygniecione ubraniem i d�ug� jazd� na koniu. Niech wreszcie p�jd� sobie do
diab�a! - pomy�la�am. Czy nigdy nie widzia�y kobiety i nie wiedz�, jak jeste�my zbudowane?
Czy tutejsze kobiety nie maj� przynajmniej cia� - skoro nie ca�� reszt� - podobnych do naszych?
Jedna z m�odych dziewcz�t - a na moje nieszcz�cie nie wydaje si�, by jakikolwiek wiek, w
przeciwie�stwie do wygl�du, traktowano tam z powag�, �e nie wspomn� ju� o szacunku -
wyda�a nagle g�o�niejszy okrzyk. Trzyma�a palec w g�rze, a jej wsp�towarzyszki za�miewa�y
si�, marszcz�c niedorzecznie ma�e noski. Ta, kt�ra krzykn�a, wybieg�a podryguj�c w
podskokach. Po chwili wr�ci�a, nios�c nieco ostro�niej rodzaj tykwy z czyst� wod� i jakie�
g�bki. W�osie lub raczej mech, o jakim donosz� z Egiptu niekt�rzy podr�nicy. Nienawistne
stworzenia zabra�y si� teraz do mycia mnie. I zapewniam, �e ja, kt�ra tak ceni� sobie czysto��,
nie �ycz� �adnej kobiecie, by kiedykolwiek by�a k�pana w ten spos�b. Traktowa�y mnie tak,
jak z trudem potraktowa� by mo�na zwierz�, przedmiot lub nag� statu�, docieraj�c palcami
albo karykaturami g�bek do najdrobniejszej fa�dki, najmniejszego za�omu mojego cia�a, do
jego najintymniej szych tajemnic, jakby chcia�y usun�� z niego nie tylko �lady podr�y,
zm�czenia, gor�czki, ale nawet niedostrzegalne pozosta�o�ci mojego indywidualnego zapachu,
zdrow� otoczk� angielskiego cia�a, a kr�cej i pro�ciej, ka�dej istoty cywilizowanej. I podczas
gdy tak usi�owa�y wyszorowa� mnie z brudu, kt�ry w istocie istnia� tylko w ich wyobra�ni i w
ich wyko�lawionych i nie ukszta�towanych barbarzy�skich poj�ciach, zdarzy� mi si� straszliwy
wypadek. Le�a�am na plecach, dziewcz�ta rozwar�y mi szeroko uda i wyciera�y moj� szpark�
ma�ymi g�bkami, poruszaj�c nimi pomi�dzy wargami, z do�u do g�ry i z g�ry na d�, z du��
nawet delikatno�ci�, gdy w tej samej chwili jedna z nich, chc�c uczestniczy� w operacji albo
lepiej widzie�, po�o�y�a d�o� na moim brzuchu i opar�a si� na nim ca�ym ci�arem. Jaki�
niezno�ny wstyd prze�y�am, gdy ten nacisk i nag�y ci�ar rozbudzi�y moj� potrzeb� z tak� si��,
�e zsiusia�am si� mimo woli. Wola�abym umrze� w owej chwili, lecz nigdy nie umiera si� tak z
niczego. Gdy kobiety krzykn�y g�o�niej ni� kiedykolwiek i roze�mia�y si� z ca�ego serca,
podda�am si� i wydawa�o si�, �e nigdy nie sko�cz� siusia�. Wyobrazi�am sobie, �e jestem
klacz� na ��ce, u nas w Anglii. W przeci�gu jednej sekundy zrozumia�am, jakie to szcz�cie by�
zwierz�ciem.
�eby te dziewuchy wreszcie posz�y do diab�a - pomy�la�am, zamykaj�c oczy, by na nie
nie patrze�.
One za� cofn�y si� po�piesznie na ��ku, �ebym ich nie spryska�a. Gdy mimo wszystko
sko�czy�am, zada�am sobie pytanie, na kt�re nie bardzo pragn�am odpowiedzi: co teraz
zrobi�? Prawd� m�wi�c czu�am si� szcz�liwa, b�d�c zwierz�ciem, przedmiotem. M�ode
stworzenia nie wydawa�y si� w najmniejszym stopniu zbite z tropu. Post�powa�y ze mn�, jak
post�puje si� z chorymi. Jedna z nich posz�a i przynios�a grube nar�cze li�ci. Kiedy wr�ci�a,
kilka jej wsp�towarzyszek unios�o mnie, a jedna zwin�a zmoczone przeze mnie pos�anie z
li�ci i posz�a je wyrzuci�. Na to miejsce rozes�ano �wie�e listowie i u�o�ono mnie na nim na
powr�t, po czym m�ode kobiety, �miej�c si� bez przerwy, gdy� incydent ten bardzo je rozbawi�,
powr�ci�y do mojej toalety, skupiwszy si� w szczeg�lno�ci na podbrzuszu i udach. Gdy ju�
dok�adnie mnie umy�y, wysuszy�y z nie mniejsz� skrupulatno�ci� kawa�kami lnianej tkaniny.
Oczywi�cie nie by� to ten gatunek lnu, kt�ry znamy. Tubylcy tkaj� go w�asnor�cznie z w��kien
ro�lin liliowatych, kt�re uczeni nazywaj� phormium. Leniwie i biernie pozwala�am im na
wszystko.
Zajmujcie si� moj� osob�, pracujcie dla mnie, skoro was to bawi, g�upie niewolnice -
my�la�am w duchu.
Ca�kowicie zapomnia�am w owej chwili o Anglii i Franku, o Franku przede wszystkim,
troszk� tak, jakby ta sytuacja, te dziwaczne sceny by�y moj� zemst� zar�wno na nim, jak i na
tych stworzeniach. W chwil� p�niej, gdy w�a�nie w g��bi duszy nazywa�am je niewolnicami,
najm�odsza - s�dz�c po spiczastych piersiach mog�a mie� najwy�ej pi�tna�cie lub szesna�cie lat
- spyta�a o co� swoje wsp�towarzyszki, na co te wyrazi�y zgod�. Dzikuska jak uda�o mi si�
chyba zrozumie�, mia�a na imi� Nawa-Na - usiad�a na skraju ��ka i obr�ciwszy si� do mnie
w�owym ruchem, klepn�a w siatk� pryczy. Przygl�da�am jej si� bez poruszenia. W�wczas
inne, bez cienia brutalno�ci, ale i bez najmniejszego wahania, pochwyci�y mnie za ramiona,
unios�y i posadzi�y ko�o niej. �miech widoczny by� w jej pod�u�nych, br�zowych oczach, ale
nie na twarzy. By�am ca�kowicie naga, ona za� nosi�a klasyczn� w tym plemieniu, jak si�
wydaje, bia�� przepask�, co stawia�o mnie w upokarzaj�cej sytuacji. W zamian za to
dominowa�am nad m�odym stworzeniem wzrostem, chocia� nie jestem bardzo wysoka jak na
kobiet�, g�ow� obsypan� grzyw� jasnych w�os�w, ramionami i torsem, dumnie rozkwitni�tymi
piersiami. Przypomnia�am sobie nagle, �e Frank nigdy nie kocha� ani nie potrafi� zrozumie�
moich piersi. M�oda dziewczyna, Nawa-Na, uj�a w d�o� jedn� z nich i delikatnie ko�ysa�a
przez chwil�. Lecz tak�e i j� nie to najbardziej interesowa�o. Nie potrafi�am tego zrozumie�, ale
tym, co najbardziej j� intrygowa�o, by�o jasne futerko na moim podbrzuszu, chocia� w pozycji
siedz�cej, w jakiej si� znajdowa�am, by�o o wiele mniej widoczne. Nachyli�a si�, by przyjrze�
mu si� z bliska, przez chwil� bawi�a si� nim, chwytaj�c je palcami. By�am zdumiona. Potem
pozosta�e kobiety rzuci�y Nawie-Na kilka s��w. W�wczas zaprzesta�a mnie bada�, uj�a mnie
za rami� i przyci�gn�a ku sobie. Nic z tego nie rozumiej�c, stawia�am op�r, lecz pozosta�e
kobiety ruszy�y ku mnie z gro�nymi minami i musia�am ulec. Nawa-Na chcia�a ni mniej, ni
wi�cej tylko prze�o�y� mnie przez kolana. By�am przera�ona t� now� pozycj�, tak wystawiona
na widok, naga i bez �adnej mo�liwo�ci kontrolowania czuwaj�cych przy mnie kobiet. Lecz co
dope�ni�o miary mego wstydu i w�ciek�o�ci to fakt, �e dziewczyna, u�o�ywszy mnie pod�ug
swego widzimisi� na kolanach, z wypi�tym ty�kiem dok�adnie pomi�dzy jej udami, zabra�a si�
w najlepsze do prania mnie po pupie, tak jak u nas karci si� dzieciaka, kt�ry nieco si�
zapomnia�. Z takiej czy innej przyczyny rodzice nigdy mnie nie bili i w dwudziestym sz�stym
roku �ycia po raz pierwszy dostawa�am teraz lanie. Ca�a moja mi�o�� w�asna gwa�townie
zaprotestowa�a, a szczeg�lnie przed dostawaniem w sk�r� na oczach tych stworze� z r�ki
kogo�, kto w moim mniemaniu by� tylko n�dznym podlotkiem. Lecz w chwili, gdy tylko
spr�bowa�am odwr�ci� si� i wsta�, Nawa-Na drug� r�k� przytrzyma�a mnie mi�dzy �opatkami
i zda�am sobie spraw�, �e je�li b�d� si� upiera�, pozosta�e kobiety przyjd� jej z pomoc�.
Musia�am si� zatem podporz�dkowa� i nadal pozwoli� si� ch�osta�. Dzikuska u�ywa�a sobie co
si�. Uczucie b�lu by�o tak piek�ce, �e niekiedy wbrew woli napina�am si�, by go unikn��, lecz
kiedy si� napina�am, uderzenia, klapsy w napr�one mi�nie sprawia�y mi jeszcze dotkliwszy
b�l, wi�c czasami przeciwnie, rozlu�nia�am si�, otwiera�am, staraj�c si� by� ca�kiem uleg�a i
paradoksalnie... niedost�pna. Lecz teraz rozz�oszczona ma�a r�czka uderza�a mnie dok�adnie w
dziurk� w pupie i w otw�r kobiecej szparki, kt�ra zdawa�a si� rozwiera�, trawiona dziwnym i
dotkliwym g�odem wznieconym pal�cymi klapsami, i nie mog�am ju� d�u�ej tego znie��.
Tymczasem ch�osta przed�u�a�a si�, a moja w�ciek�o��, bunt mojej ura�onej dumy dochodzi�y
do krytycznego punktu. Powy�ej tego punktu, gdy deszcz raz�w nie ustawa�, a nawet pada� ze
zdwojon� si��, co� p�k�o z kolei w mojej dumie, pociek�y mi �zy, wybuchn�am szlochem i
szarpn�am si� rozpaczliwie. Kobiety a� krzykn�y z zadowolenia. W momencie gdy
pr�bowa�am si� wyszarpn��, prawd� m�wi�c bez wielkiej nadziei, �e uda mi si� wsta� i
uchroni� od dalszej ch�osty, znalaz�am si� przez sekund� z g�ow� zwr�con� ku otworowi
wej�ciowemu sza�asu i tam, w odleg�o�ci zaledwie kilku metr�w, w popo�udniowym �wietle
ujrza�am przechodz�cego tubylca, m�czyzn� odzianego tylko w przepask� biodrow�. Zwolni�
kroku, by� mo�e z powodu ha�asu, i obr�ci� g�ow� w kierunku chaty. By�am pewna, �e widzi
mnie nag� jeszcze bardziej od niego i bior�c� lanie jak dziecko, r�wnie dobrze jak ja widz�
jego, i pomy�la�am, �e zbli�y si� i wejdzie do sza�asu. Na t� my�l poczu�am w g��bi trzewi
jakie� rozdarcie i gwa�towny skurcz, kt�re nape�ni�y mnie rozkosz�. Naprawd� za jednym
zamachem wszystko w samym �rodku mojej kobiecej szparki zap�on�o i zwilgotnia�o. W
rzeczywisto�ci ruszy� swoj� drog� i oddali� si�, ale dzikuski jakim� diabelskim instynktem nie
omieszka�y natychmiast zauwa�y� mojej niewyobra�alnej reakcji. Znowu rado�nie
zakrzykn�y, klasn�y w r�ce i wszystkie razem ciasno otoczy�y mnie i swoj�
wsp�towarzyszk�. Nawa-Na ch�osta�a mnie jeszcze przez kilka sekund, ale ju� z mniejszym
zapa�em. Mo�na by rzec, �e chodzi�o raczej o uspokojenie mnie, nasycenie w jaki� spos�b.
Zaprzesta�a, a ja le�a�am rozci�gni�ta na jej kolanach z szeroko rozwartymi po�ladkami,
rozpalonymi i czerwonymi bez w�tpienia. Korzystaj�c z tej chwili odpr�enia, dziewczyna
zanurzy�a w mojej kobiecej szparce nie tylko palec, ale chyba ca�� swoj� ma�� r�czk� i
kilkakrotnie wsuwa�a j� i wysuwa�a z cudown� delikatno�ci�. Roze�mia�a si� i poj�am, �e
wyja�nia swoim wsp�towarzyszkom, �e zosta�am pokonana i �e w porywie rozkoszy
zwilgotnia�am w �rodku i wype�ni�am si� sokiem. Lecz ani jej �miech, ani moja kl�ska nie
zdo�a�y mnie upokorzy�. Ca�kiem przeciwnie, moja duma zn�w by�a ogromna i szybowa�a
ponad tymi n�dznymi stworzeniami jak orze�. Gdy Nawa-Na zdecydowa�a w ko�cu ca�kiem
wyj�� r�k�, mia�am ochot� chwyci� jej d�o� i ca�owa� ka�dy jej palec.
* * *
Opuszczaj�c sza�as, kobiety zabra�y ze sob� moje odzienie. My�la�am, �e by� to spos�b,
by zatrzyma� mnie w uwi�zieniu. Lub te� po prostu chcia�y je przymierzy�, poprzebiera� si� w
nie dla zabawy. By� mo�e one tak�e mia�y m��w, tubylczych Frank�w o br�zowej sk�rze - co
wyda�o mi si� pomys�em niewypowiedzianie komicznym - i pragn�y u�y� mojej garderoby, by
ich uwodzi�! Wci�� le�a�am na brzuchu, oboj�tna na wszystko, czuj�c pod sob� elastyczny
materac z li�ci. Po�ladki piek�y mnie jeszcze. Ju� nie cierpia�am i nawet przez chwil� nie
pami�ta�am o st�uczeniu na karku. Moje trzewia wci�� pora�one by�y g�uchym odr�twieniem i
ilekro� mimowolnie wraca�am my�l� do tego tajemniczego p�omienia, koniuszki moich piersi
twardnia�y. Leniwie zaciska�am palce na g�stych li�ciach.
Nieco p�niej poczu�am g��d i pragnienie. Nie chcia�am zwraca� uwagi na kobiety, lecz
odg�osy ich �ycia dochodzi�y do mnie. M�czy�ni, dotychczas nieobecni albo niewidoczni,
wyj�wszy tego, kt�rego ujrza�am, gdy dawano mi ch�ost�, pod wiecz�r powracali chyba do
wioski. Kobiety nawo�ywa�y si�, uciera�y jakie� korzonki w mo�dzierzach albo sieka�y je na
drewnianych lub kamiennych tacach. Us�ysza�am �miechy i bieganin� dzieci. Naturalnie
tubylcy te� maj� prawdziwe dzieci. By� mo�e powinnam by�a zawo�a� o pomoc lub jeszcze raz
spr�bowa� ucieczki, ale prawd� m�wi�c, nie by�am jej z kolei pytaj�cego spojrzenia. Zn�w si�
za�mia�a, a potem odwi�za�a i zwin�a jednym ruchem r�ki swoj� przepask� i pokaza�a mi, jak
ona sama siusia. W tym celu kobiety tubylc�w przyjmuj� prawie pozycj� stoj�c�, uginaj�c
jedynie troszk� kolana. Jest to spos�b do�� nieszcz�liwy, a w szczeg�lno�ci odg�os, jaki przy
tym powstaje, jest po prostu nie do zniesienia. Poczu�am nag�e gwa�towne pragnienie, �eby
zobaczy� jej dziurk� podczas siusiania, ale pech chcia�, �e nie pozwala� na to brak �wiat�a i w
ciemno�ci rysowa�a si� jedynie jej twarz, podczas gdy reszta cia�a pozostawa�a w cieniu.
Wydawa�o mi si�, �e zanim ponownie przewi�za�a si� opask�, wyciera�a si� do sucha p�kiem
li�ci.
W sza�asie kazano mi stan�� z rozchylonymi nogami i umyto mnie jeszcze raz, ale ju�
bardziej powierzchownie - podbrzusze, pomi�dzy udami, a tak�e pod pachami - po czym
kobiety odzia�y mnie od st�p do g��w z wyj�tkiem po�czoch, kt�rych nie pozwoli�y za�o�y�.
Wielokrotnie musia�am im zreszt� pomaga�. Myli�y r�kawy z innymi rozci�ciami ubrania albo
dawa�y si� zbi� z tropu ilo�ci� guzik�w, wst��ek i agrafek. W ko�cu ubranej pozwolono mi
usi��� na ��ku, a inne kobiety przynios�y mi co� do jedzenia i picia. Jedz�c tak, a nade
wszystko pij�c, zastanawia�am si�, czy w przysz�o�ci, dop�ki pozostan� w mocy tych dzikusek,
w zamian za nie-ingerowanie w �ycie ich wioski b�d� mnie �ywi�, obs�ugiwa�, ubiera� i
rozbiera� w tym samym sza�asie, nie pozwalaj�c nigdy z niego wychodzi�, nawet dla
ukradkowego zaspokojenia potrzeby po zapadni�ciu zmierzchu. Nic z tego. Kiedy ju� si�
najad�am, na co kobiety czeka�y bez zniecierpliwienia, da�y mi do zrozumienia, �e powinnam
wsta� i pod��y� za nimi. Pos�ucha�am, kryj�c zadowolenie z faktu, �e by�am wy�sza od
kt�rejkolwiek z nich. Jak tylko przekroczy�am pr�g sza�asu, wyda�o mi si�, �e ca�y �wiat wok�
mnie zogromnia�. By�o tam nocne niebo wysoko nad g�ow�, z gwiazdami odmiennymi od tych,
kt�re znamy w Anglii. W dole kr�g lub p�kole �a�cucha g�rskiego, kt�rego strzeliste, a
czasami przeciwnie - pop�kane i �agodne kontury rysowa�y si� w oddali na tle nieba. Wewn�trz
kr�gu, mi�kkie zbocza wzg�rz faluj�cych pod ci�arem drzew. Dalej, w samym �rodku, mniej
lub bardziej ods�oni�ta przestrze� po�r�d drzew i krzew�w, gdzie tubylcy zgromadzili, a mo�e
raczej rozsiali swoje sza�asy, swoje chaty. Po maorysku nazywa si� to pak. Lecz oczywi�cie
w�wczas jeszcze o tym nie wiedzia�am. W samym centrum pahu, czy te� wioski, je�li wolicie,
dostrzeg�am jedynie anonimowy i przemieszany t�um tubylc�w, le��cych na ziemi,
podpieraj�cych si� pod brody, kl�cz�cych lub siedz�cych w kucki wok� ogniska albo w
pewnej od niego odleg�o�ci, i za�ywaj�cych wieczornego wypoczynku. Tymczasem od strony
sza�asu, w kt�rym trzymano mnie uwi�zion�, nie by�o nikogo, i w�a�nie stamt�d kobiety
przyprowadzi�y mnie do pozosta�ych, po czym same usiad�y w�r�d czeredy. Zosta�am ca�kiem
sama, stoj�c w bezruchu pomi�dzy ogniskiem i spogl�daj�cymi na mnie lud�mi. Jedynie
kilkoro dzieci sta�o jak ja lub biega�o w r�ne strony. By nie utraci� godno�ci, udawa�am, �e nie
patrz� i nie widz� nikogo. Uwagi i komentarze wydawa�y si� nader o�ywione, lecz nie
zauwa�y�am g�o�niejszych okrzyk�w ani �miech�w. Zacz�am mie� nadziej�, �e po
zaspokojeniu ciekawo�ci zostanie uszanowany m�j status Angielki lub przynajmniej bia�ej i
Europejki, by� mo�e z uwagi na przysz�� wymian� lub jakie� inne pertraktacje, i �e zostan�
odprowadzona do chaty. Ale r�wnie� i z tego nic nie wysz�o. Musiano wyda� jaki� rozkaz.
K�tem oka dostrzeg�am m�czyzn�, kt�ry s�dz�c po s�usznym wzro�cie, widocznym nawet w
pozycji siedz�cej, musia� by� wodzem. P�niej dowiedzia�am si�, �e nazywa� si� Ra-Hau. Lecz
tamtej nocy nie wydawa�o mi si�, by sprawowa� w�adz�. Mimo to dwie spo�r�d kobiet
podnios�y si�, podesz�y i po raz wt�ry przyst�pi�y do rozbierania mnie.
Tego tylko brakowa�o! - pomy�la�am.
Niewiele by�o trzeba, a by�abym si� roze�mia�a z w�ciek�o�ci. Nie zostawi�y na mnie
skrawka ubrania z wyj�tkiem majtek, jednej z tych leciutkich sztuk bielizny produkowanych w
Anglii z jedwabi, batystu i koronek, kt�re zakrywa�y nieprzyzwoite cz�ci cia�a od talii do
podudzia. Wci�� jeszcze uwa�a�am si� za szcz�liw�, �e uda�o mi si� je naby� za tak nisk�
cen�. Kobiety kaza�y mi obr�ci� si�, �eby wszyscy mogli dobrze si� przyjrze�. W ruchu
zako�ysa�am nagimi piersiami, a moje d�ugie blond w�osy posypa�y si� na ramiona. Teraz z
m�skich piersi doby� si� g��boki pomruk. Ca�kiem ma�y ch�opiec - s�dz�, �e nie m�g� mie�
wi�cej ni� dziewi�� lub dziesi�� lat wyskoczywszy z ci�by, podbieg� do mnie, a nawet rzuci� si�
na mnie, obj�� mnie z ca�ych si� wysoko za po�ladki i gdy jego twarz znalaz�a si� dok�adnie na
wysoko�ci mojego brzucha, pochyli� lekko g�ow� i poprzez bielizn� przycisn�� �arliwie wargi
do mojej szparki. Materia� by� tak cienki, i� poczu�am ciep�o, a nawet kszta�t jego ust, tak jak on
z pewno�ci� poczu� moj� najbardziej intymn� cz�� cia�a. By�am tak zaskoczona, �e nie
zdoby�am si� ani na spoliczkowanie go, ani na odepchni�cie. W pewnej chwili uk�si� mnie,
poca�unek sta� si� mocniejszy, jeszcze bardziej natarczywy, a potem ch�opiec odszed�. Jego
gest nie wywo�a� �adnej reakcji poza nowym pomrukiem, pozbawionym zreszt� cienia
dezaprobaty, o ile zdo�a�am si� zorientowa�. By�am p�ywa ze wstydu, tym bardziej, �e
ch�opak, jak wszystkie inne dzieci, nie m�wi�c ju� o doros�ych, nosi� klasyczn� przepask�. Nie
wiem dlaczego, ale wola�abym, �eby przynajmniej dzieci by�y nagie. My�l�, �e czu�abym si�
mniej samotna.
Kto� klasn�� w r�ce. Na ten znak przyniesiono rodzaj koz�a, dosy� podobnego do
u�ywanych w Anglii do �wicze� gimnastycznych, lecz wy�cielonego nie sk�r�, a listowiem, i
ustawiono go poprzecznie przed gromad�. By� ni�szy od konia z ��kami i si�ga� mi mniej
wi�cej na wysoko�� brzucha, podobnie jak �w nieprzyzwoity ch�opiec. Gdy przygl�da�am mu
si�, bardziej zdziwiona ni� przestraszona, bowiem koszmary s� jedynie rodzajem sennych
marze�, te same dwie kobiety, kt�re przedtem mnie rozebra�y, teraz pochwyci�y znienacka,
przewiesi�y przez dziwny przyrz�d i pozostawi�y na podobie�stwo skr�powanego je�ca
przerzuconego przez siod�o. Le�a�am na brzuchu zgi�ta wp�, z g�ow� i torsem zwr�conym w
kierunku ogniska, z nogami za�, a zw�aszcza ty�kiem, tym wstr�tnym kobiecym ty�kiem - ku
czeredzie tubylc�w, kt�rzy z wolna st�oczyli si�, tworz�c p�kole. Nie by�am skr�powana, a
jednak nie o�mieli�am si� nawet pomy�le� o wykonaniu cho�by najmniejszego ruchu,
stawieniu najmniejszego oporu, maj�c zawsze na uwadze, �e moi oprawcy mogliby uczyni� co�
jeszcze gorszego. Ju� do�� nieludzka by�a sama �wiadomo��, niemal fizyczne odczucie, �e
wystawiam na wyuzdane spojrzenia dok�adny zarys mojego cia�a, a przede wszystkim mojego
ty�ka, wypi�tego teraz i otwartego na dodatek z powodu pozycji, w jakiej si� znajdowa�am.
I kiedy robi�am, co mog�am, �eby go zewrze�, zamkn�� go na powr�t i unikn�� jak
tylko si� da �ar�ocznego ludzkiego wzroku, kto� po raz drugi klasn�� w d�onie. R�wnie dobrze
mog�am oszcz�dzi� sobie wysi�k�w. Jedna z kobiet, kt�re przewiesi�y mnie przez kozio�, a
kt�r� rozpozna�am zdo�awszy nieco odwr�ci� g�ow�, nie ryzykuj�c jednak wstania, zn�w
powr�ci�a, obesz�a mnie wok� - intensywnie czu�am teraz jej obecno�� za moimi plecami - i
bez uprzedzenia po�o�y�a mi r�ce na biodrach, po czym �ci�gn�a mi majtki do kolan. Wszyscy
zgromadzeni wydali przyt�umiony okrzyk. Ogrom wstydu sprawi�, �e poczu�am, jak czerwieni�
si� nie tylko na policzkach czy na twarzy, ale wprost od czubka g�owy po pi�ty. By�o to do tego
stopnia nie do zniesienia, �e zapragn�am zamkn�� oczy i nigdy wi�cej ich nie otworzy�, a
r�wnocze�nie nie straci� z widoku, chocia�by przez jedn� sekund�, tych, kt�rzy mi si�
przygl�dali. Nie wiem dlaczego, ale w sytuacji najbardziej upokarzaj�cej mo�na zachowa�
troch� dumy dop�ty, dop�ki znajdzie si� czas na przyjrzenie si� samej sobie i rzucenie
wyzywaj�cego spojrzenia tym, kt�rzy na was patrz�. Na domiar wstydu, wszystko co cia�o
kobiety ma w sobie najbardziej tajemniczego, najbardziej intymnego, je�li ju� nie
najcenniejszego, ods�ania�am i rozwiera�am przed oczami widz�w, maj�c do�� si�y jedynie, by
odwr�ci� g�ow�, przechyli� j� nieco na bok i w ten spos�b kontrolowa� sytuacj� i patrze�, czy
nie nadchodz�. Pewna ich liczba rzeczywi�cie podnios�a si� z miejsc, a jeden z m�czyzn ruszy�
w kierunku koz�a. Na nieszcz�cie przesta�am go widzie� w momencie, gdy znalaz� si� tu� za
mn�, czyli w�wczas gdy najbardziej chcia�am m�c podpatrywa� ka�dy jego ruch. Lecz mog�am
tylko przeczuwa� i dozna� tego, co uczyni. Zanim znikn�� mi z pola widzenia, zdo�a�am jedynie
dostrzec, �e nie by� to dobrze zbudowany, wysoki tubylec, kt�rego uznawa�am za wodza. Tym
razem chodzi�o o osobnika przeci�tnego, nie r�ni�cego si� niczym od wszystkich pozosta�ych,
i za to jeszcze bardziej go nienawidzi�am. Wydawa�o mi si�, �e moje upokorzenie nie by�oby
tak du�e, gdyby chodzi�o o wodza. Stwierdziwszy, �e zd��y�am zewrze� nogi, by ukry�
wstydliwe cz�ci, schyli� si� niew�tpliwie i chwytaj�c mnie za kostki u n�g, ponownie rozwar�
mi szeroko uda. Cienka listewka w moich spuszczonych do kolan majtkach napr�y�a si�, ale
nie p�k�a. Potem m�czyzna rozchyli� mi r�wnie� po�ladki i zauwa�y�am, �e i inni tubylcy
podeszli, �eby popatrze�. Teraz, gdy jego d�onie rozwiera�y mi szeroko po�ladki, ustawi� si�
tak, by m�c r�wnocze�nie za pomoc� kciuk�w rozci�gn�� moj� szpark�. Kobieta wzi�ta w ten
spos�b od ty�u, zgi�ta wp� nie ma �adnej ucieczki, �adnej obrony. Wydawa�o mi si�, �