1319

Szczegóły
Tytuł 1319
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1319 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1319 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1319 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J�zef Szyma�ski Nauki pomocniczew w historii PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUkoWE Historia sztuki, archeologii i bibliotekoznawstwa Redaktor W�odzimierz Barbasiewicz Korektor Maria Bielawska Copyright by Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1983 OD AUTORA HOC OPUS ORTATUR sAEPIUS UT AsPIC IATUR Ka�da ksi��ka ma swoj� histori�. Tak�e i ta. Rozpoczyna�em prac� nad ni� w 1965 r. Przygotowuj�c wyk�ady, po ich wyg�oszeniu, nadawa- �em im kszta�t taki, aby m�g� powsta� skrypt. Zach�ci� mnie do tego Mistrz m�j, prof. Aleksander Gieysztor, a dodawa� otuchy i w�tpliwo- �ci prof. Kazimierz My�li�ski. W 1968 r. ukaza�o si� wydanie uczelniane skryptu, a nast�pnie dwa wydania; w 1972 r. i 1976 r., przygotowane przez Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe. Skrypt rozszed� si� w ��cznym nak�adzie 12 000 egzemplarzy. Czeski recen�ent, Ivan Hlav��ek, stwier- dzi�, �e �zjawisko to mo�na ocenia� jako swego rodzaju historyczny best- seller. Bardziej jednak dziwi�o autora, ni� recenzenta. Nie spos�b bo- wiem nie odnotowa�, �e wywo�a� dwa artyku�y polemiczne oraz dziewi�-� ciokrotnie go recenzowano (w tym dwukrotnie za granic�), nie licz�c spotka� dyskusyjnych takich, jak np. w Instytucie Historu Polskiej Aka- demii Nauk w Warszawie. Niew�tpliwie zjawiska te wynikaj� z rosn�ce- go zainteresowania dyscyplinami pomocniczymi. Gdy w 1965 r. rozpoczyna�em pisanie pierwszej wersji, mog�em stwierdzi�, �e nauki pomocnicze historii; zw�aszcza w Polsce, nie wysz�y jeszcze z kryzysu, zapocz�tkowanego w pierwszej po�owie lat pi��dzie- si�tych. Dzi� opinia taka, mimo ograniczenia i to znacznego czasu prze- znaczonego na ich studiowanie, nie mo�e by� zasadnie podtrzymyvciana. W pierwszym wydaniu zamie�ci�em 301 opis�w bibliograficznych, w dru- gi�m 514; w ostatnim 1481. Dzi�, dysponuj�c bibliografi� licz�c� prawie 39 000 opis�w, zamieszczam ich 4284. Bibliografia ta gwa�townie nara- sta�a nie tylko w przygotowywanych zestawa�h, ale tak�e w toku bada� cho� charakterystyczne, �e mimo oczywistej tendencji do wyczerpania polskiej bibliografu uda�o si� zgromadzi� tylko 1609 opis�w. Tutaj kryje si� wyja�nienie, dla_czego ka�de kolejne wydanie zmienia si� �i rozrasta. �hcia�oby si� da� i mo�liwie najaktualniejsze podsumowanie wiedzy, r r�wnocze�nie ci�nienie, kt�re stwarza niew�tpliwy post�p bada� zmu- �za do szukania nowych rozwi�za� i uzupe�niania istniej�cych luk 5 Ka�da nowa wer�ja podr�cznika wzbudza�a szereg nowych polemik, niekiedy ostrych, zawsze rzeezowych. Stara�em si� z nich korzysta�, cho� nie zawsze si� z nimi zgadza�ern, tak jak ka�dy historyk dokonuj�c se- lekcji i oceny �cieraj�cych si� pogl�d�w. Nie oznacza to, �e lekcewa��, owe opinie, przeciwnie, chc� je szanowa�, nawet je�li si� z nimi nie zga- dzam, tak�e �v ustalaniu fakt�w. Ale te� mog� pozwoli� sobie na stwier- dzenie; �e niemal ca�e �rodowisko historyk�w polskich zajmuj�cyeh si� naukami pomocniczymi ma tutaj jaki� sw�j wk�ad. Rzecz jasna -nie eks- kuzuje to autora od szczeg�owej �a� odpowiedzialno�ci. Wspomnia�em, �e czas przezn.aczony na studiowanie dyscyplin pomoc- niczych kurczy si�, z niew�tpliw� szkod� dla �aszej kultury historycz- nej. Zdaj� te� sobie �praw�, �e w tej sytuacji student nie jest w stanie opanowa� ca�ej wiedzy tu zawartej. St�d prowadz�cy zaj�cia �nusi do-. konywa� wyboru, zgodnie zreszt� z metodyk� dydaktyczn� tych dyscy- plin. Ale obaj, zar�wno mistrz, jak i ucze�,�rnusz� mie� �wiadomo��, �e jest to tylko egzemplifikacja metod pomocniczy�h historii i ich stu�lium �ie rno�e ko�czy� �i� po wyczerpaniu godzin przewidzianych progra- mem. Trzeba do nich si�ga�� tak�e na seminariach; w �oku innych wy- k�ad�w i �wicze�, a nawet p�niej, w pracy zawodowej. Tutaj le�y uza- sadnienie obfito�ci kszta�t�w podr�cznika. To tak�e obja�nia owe wielo- j�zyczne �estaw� bibliograficzne, pomy�lane jako inicjacja tak�e do w�asnego studium nauk pomocniczych historii. Nie spos�b nie wspomnie� tu ca�ego ju� szeregu studenckich pokole�, kt�re by�y �wiadkami narodzin podr�cznik�, kt�re s�ucha�y wyk�ad�w, czyta�y podr�cznik i nie szcz�dzi�y swych uwag, cz�sto trafnych i prze- - k�rnych. To partnerstwo owocuje tutaj tak�e w swoisty �pos�b, r�wnie� w formie szczeg�owych ustale�, osi�ganych zw�aszcza w pracy nad roz- prawami magisterskimi, podejmuj�cymi �praw.y nienale�ycie rozpozna= ne. �ywi� nadziej�, �e rozpoznaj� w podr�czniku �w�j wysi�ek. Odmiennej komemoracji domaga si� udzia� dr Barbary Treli�skiej i mgra Piotra Dymmela, inoich wsp�pracownik�w, kt�rzy okazali si� by� udzia�owcami nie tylko dyskusji i krytyki jako pierwsi czytelnicy, a cz�- sto odbiorcy r�nych etap�w przemy�le�, ale tak�e nie szcz�d�ili swego czasu �a nader �mudne prace techniczne, zw�aszcza przy opraco- wywaniu bibliografii i indeks�w. ; Wysoce ceni� sobie wsp�prac� z redaktorami Pa�stwowego Wydaw- ni�tw Naukowego, zw�as�cza ich pozakonwencjonalny stosunek do ksi��ki Lublin, w styczniu 1980 r. - 1. WIADOMO�CI WST�PNE : . 1.1. Charakter nauk pomocniczych historii 1.1.1. Poj�cie historii jako nauki jest przedmiotem zainteresowania .rnetodologii historii. St�d jedynie dla pr�ypomnienia kilka szczeg��w. Zagadnienie defi�icji historii jako nauki mo�e by� rozpatrywane co naj- mniej z dw�ch punkt�w widzenia: prze�zniotu i metody bada� histo- rycznych. Na og� panuje zgoda co do rozumienia historii jako przed- miotu bada�, choci�� r�nice terminologiczne mog� prowadzi� do daleko ' id�cej rozbie�no�ci zda�. Stwierdzaj�� bowiem najog�l.niej, i� historia jest to nauka o dziejach, a wi�c o tym co si� dzia�o, co ju� jest prze- ' sz�o�ci�, bynajmniej nie u�ci�larny przedmi�tu bada� historycznych. St�d I r�wnie c��sto mo�na spotka� twierdzenie, i� przedmiotem bada� histo- rycznych jest cz�owiek jako sprawca historii, ale tak�e grupa, spo�eczna, . a wi�c zorganizowana pewna licz'Aa ludzi; b�d�cych r�wnie� sprawca�nr historii. Wolno z.a�eI�� z�owych propozycji wyci�gn�� chyba jeden wnio- , "sek, �i� przedmiotem bada� historycznych s� dzieje i cz�owiek, jako pod- � miot owych dziej�w. Innymi's�owy defini�ja historu jako, nauki nie mo�e ' si� obej�� bez poj�cia cz�owieka, spo�ecze�stwa i przesz�o�ci. l Vletody bada� historycznych sprowadzaj� si� do pytania o cele histoT rii jako nauki. W szukaniu od��owiedzi �a to pytanie mo�na obserwowa� -daleko id�ce r�nice. Z uwagi na nasze � potrzeby poprz�staniemy na "stwierdzeniu, i� celem badania historu jest u�talenie fakt�w procesu dziejowego, ��czenie ich i wyprowadzanie prawi�l�ow��ci ich rozwoju, czyli u�talenie praw owego ro�woju spo�e'cznego, sk�adaj�cego si� na proces historyczriy. 1.1.2. Poj�cie nauk pomo�niezych historii r�nie jest �kre�lane w hi� storiografii. W I?olsce pa.raz pierwszy okre�li� je w 1814 r. Walenty Sko= rach�d Majewski, jako "umiej�tno�� ro�poznawania i oceniania dyploma= t�w" (chod�i�o mu o dyplomatyk�). Takie rozu�:nie�ie �auk pomocniczych historu by�o pr�eniesieniem na grunt polski pogl�d�w Johanna Gristopha Gatterera. Owa zasada discernere vera et fal�a by�a punktem wyj�cia definicji nauk pomocniczych niemal. do naszych czas�w. Ju� jednak�Jo- achim Leiewel w r. 1822 m�wi�c, �e ich zadaniem jest poznanie (zrozu- mienie) �r�d�a, zdawa� si� pojmowa� ich cele o wiele szerzej. Sam termin rtauki pomocnicze historii wprowadzi� dopiero 'jCheodor Sickel (1826,-1908), mimo i� teoretyczne rozwa�ania nad nimi by�y w tym czasie ju� za- awansowane. W Polsce bodaj najwcze�niej podj�� pr�b� definicji W�ady- s�aw Semkowicz (1933 r.), kt�ry rozr�ni� ju� w�wczas nauki pomocnicze w �cis�ym tego s�owa zna�zeniu, czyli te, kt�re pozostaj� w'bezpo�rednim zwi�zku z met�d� badania historycznego, oraz posi�kuj�ce, czyli te, kt�re historykowi s� niezb�dne do rozumienia �r�d�a. Przedmiotem nauk po- mocniczych wedle W�adys�awa Semkowicza "s� �r�d�a pisane lub wyryte na rozmaitym materiale". Semkowicz u�ci�li� swoje twierdzenie w 1951 r. wyja�niaj�c, i� "nauki posi�kuj�ce, to �amoistne ga��zie nauk, z kt�rych metod i wynik�w bada� korzysta historyk dla swych cel�w", za� nauki pomncnicze historu, to te nauki, kt�re "s�u�� historykowi jako niezb�dne przy odczytaniu, zrozumieniu, okre�leniu czasu i miejsca zdarze�, tudzie� przy krytycznej ocenie �x�d�a historycznego". W ostatecznym rozrachun- ku o przynale�no�ci danej nauki do jednej lub drugiej grupy ma decydo- wa� wzgl�d praktyczny, a mianowicie przydatno�� w warsztacie historyka. Zdaniem Aleksandra Gieysztora (1948 r.) nauki pomocnicze historii maj� dwa oblicza: "jedno dawniejsze, wyznacza im miejsce w pierwszym etapie pracy historyka, przy zbieraniu, opisywaniu i systematyzacji �r�- de�, pouczaj�c zarazem o umiej�tno�ci wyczerpywania materia�u histo- rycznego. Drugiego oblicza nabra�y one z rozwojem specjalizacji historio- graficznej, przeradzaj�c si� ka�de z osobna w ziauk� humanistyczn� z w�asnym okre�lonym przedmiotem bada�". Przedmiotem nauk, pomocni- czych jest obr�bka �r�d�a, w rozumieniu proponowanym ju� przez Lele- wela. Innymi s�owy Aleksander Gieysztor zdaje si� traktowa� wszystkie nauki pos�uguj�ce si� metod� historyczn� do osi�gni�cia w�asnych cel�w za nauki pomocnicze historii, ale tylko w�wczas, gdy mog� one pos�u�y� historykowi do zrozumienia �r�d�a. W jego poj�ciu nauki, kt�re Semko- wicz nazywa posi�kuj�cymi, "dostarczaj� stosunkowo najwi�kszej liczby zda� protokolarnych dla wszelkich uog�lnie� historyc�znych, pe�ni�c tym samym nadal rol� pomocnicz�". 1.1.3. Jak wida� z powy�szego przegl�du, wahania mo�ma odnotowa� z wno w Qkre�leniu nauk pomocniczych, jak te� ich przedmiotu i cel�w. Jes zjawisko obserwowane nie tylko w polskiej historiografii, kt�ra w tym zakresie jest wiernym odbiciem waha� historiografii w og�le (ostatnio np. Robert Delort obok �auk pomocniczych - sciences auxi- liair�s - �vyr�ni� nauki wsp��racuj�ce - collaboratrices albo comple- rzlentaires - uzupe�niaj�c�c, oczywi�cie badania historyczne): W�tpliwo�ci zdaj� si� rodzi� z dw�ch powod�w. Pierwszy to rozszerzanie bada� histo- rycznych na co�az to nowe zagadnienia i coraz nowe okresy chr�nolo- giczne. Powoduje to konieczno�� w��czania coraz to innych nauk do 8 warsztatu historycznego, co ma umo�liwi� zrozumienie �r�de�: Dla przy- k�adu - nie mo�na zrozumie� przemian w rolnictwie vv wyniku meeha- nizacji pracy, je�li nie dysponuje si� podstawowym zasobem wiedzy� w zakresie mechaniki. Zatem mechanika, a �ci�lej m�wi�c jej historia, w stosunku do bada� historycznych spe�nia funkcje,posi�kuj�ce. Czy jednak przez sam ten fakt staje si� nauk� pomocnicz� historii? Tym samym zasobem wiedzy musi przecie� dysponowa� konstruktor nowo- czesnej maszyny. Dla ustalenia potencja�u wojennego pa�stwa z XV w. wa�n� rol� odgrywa poznanie stosunk�w dEmograficznych. Zatem histo- ryk pos�u�y si� tymi samymi metodami (w ich istocie, niekoniecznie w szczeg�ach), kt�rymi pos�uguje si� planista opracowuj�cy perspekty- wiczny plan zatrudnienia w najbli�szych latach. Z drugiej strony obserwowany rozw�j metodyki krytyki historycznej r�wnie� zdaje si� nie wp�ywa� korzystnie na pr�by okre�lenia czym s� -nauki pomocnicze. Przytoczone bowiem definicje zdaj� si� sugerowa�, i� nauki pomocnicze historii interesuje etap krytyki erudycyjnej (ze- wn�trznej), ale tak�e etap krytyki wewn�trznej (hermeneutyka). Tutaj metodolog od razu zg�osi w�tpliwo��, czy istotnie w zakresie herme- neutyki nauki pomocnicze s� w stanie rozwi�za� wszystkie problemy; a nawet czy s� w tym zakresie kompetentne (tak post�pi� i, dodajmy od razu, s�usznie - Jerzy Topolski). Dla metodologa nie b�dzie r�wnie� w�tpliwo�ci, i� nauki pomocnicze powinny zaspokoi� wszystkie lub nie- mal wszystkie potrzeby w zakresie heurystyki. , T�a sytuacja sprawia, i� nie wszystkie tzw. nauki pomocnicze historii s� w �cis�ym tego s�owa znaczeniu naukami. B�dziemy tutaj mieli nie- jednokrotnie do czynienia tylko z metodami, rzadziej dla �redniowiecza, cz�ciej dla czas�w nowo�ytnych i najn�wszych: Tak np. zg�oszono w�t- pliwo�� czy genealogia jest nauk�, czy tylko metod� (chodzi o genealogi� �v tradycyjnym uj�ciu): Nie ma za� w�tpliwo�ci, �e statystyka historycz- na jest wy��cznie metod� badawcz� a wynika to z jej natury. . 1.1.4. Poj�cie nauk pomocniczych historii charakteryzuje zatem pewna wzgl�dno��, za� og�lnie mo�na powiedzie� �e dyscypliny te s� zwi�zane z etapem heurezy historycznej. W konsekwencji ich pojmowanie b�dzie zale�ne od post�pu r�nych dziedzin nauki. Najog�lniej bowiem nauki pomo��icze maj� za zadanie zbieranie, opracowywanie i systematyzowa- nie �r�de� historycznych pewnego typu, zawsze jednak na etapie krytyki �r�d�owej. Tym samym r�aczelnym z�daniem nauk pomocniczych historu pozostaje owo discernere vera et falsa, ustalanie wa�to�ci inforniacyjnych �r�de� pod wzgl�dem ich formalnego chaxakteru i wiarygodno�ci, a to vc� celu dalszego po�ytkowania ich w procesie badania historycznego,, gdzie �r�d�o traktowane jest tak�e jako fakt historyczny. St�d tak wielka rola tendencji integrowania nauk pokrewnych historii, nauk bliskich s�- �iedztwem, nauk umo�liwiaj�cych badanie nie zawsze dost�pnych dla po�nania hi�torycznego margines��v i�-styk�w, nie daj��y-ch si� w pe��i spenetrowa� przy zastosowaniu k�nwencjo�alnych n:ieto�i badawczych� stosowanych przez historyka. U�wiadomie�ie sobie konieczzio�ci �integracji nauk s�siadu��cych; a szczeg�lnie- nauk historyc�nych, w warszta�ie; historyka, jest �wa�ne i z innych powod�w. W swym wielowiekowym pochodzie-historia, kt�ra ob�k filozofu jest jedn� z najstarszych nauk ludzko�ci; zrodzi�a jakby pr�ez p��zk�wanie wiele nowych nat�k. Dzisiaj zd��y�y ju� one zapom= nie� � pniu, z kt�reg� wyr�s�y. Tak np. grafologia� �iew�tpliwie swymi korzeniami tkwi r�wnie� w nauce o dawnym pi�mi�, o historii rozwoju, ow�go pisma, jed�ym s�owem w paleografii, chocia� wywodzi si� z "cha- .rakterologii" XVIII i XIX w. Dzisiaj grafologia dorobi�a sobie w�asn� metryk�, si�gaj�c swymi pocz�tkami staro�ytno�ci, bo ju� w�wczas bada- no autentyczno�� pisma. Nale�y jednak pami�ta�, i� autentyczno�� pisma bada�a dopiero paleografia, od staro�ytno�ci za� badano autentyczno�� do- kumentu, m.in. przez obserwaej� pisma. Tym�zasem grafologia wypxaco- wa�a w�asne metody badawcze i rozwija je nadal. Wydaje si�, i� czas upomnie� si� o zwrot kapita�u zak�adowego, trzeba pr�bowa� akomodacji metod pozornie obcych warsztatowi historyka. Rzecz jasna nie drog� pr�b tworzenia n�wej nauki historycznej, chocia� i to jest mo�liwe, aie przez pr�b� wykorzystania r�nych nauk, jako w pewnym sensie nauk� posi�kuj�cych. 1.1.5. Tradycyjnie za nauki pomocnicze historu zwyk�o si� uwa�a� paleografi�, dyplomatyk�, sfragistyk�, chronologi�, numizmatyk�, heral- dyk� i genealogi�. W ostatnich latach z r�nym powodzeniem do tego ze- stawu w��cza si� geografi� historyczn�, nauk� o archiwach i prasozna- �vstwo. Zestaw ten, przy coraz bardziej poszerzaj�cej si� specjalizacji ba- da�, nie zadowala w pe�ni historyka. Staro�ytnik upomni si� o papirolo- � gi� a odrzuci heraldyk�, nowo�ytnik b�dzie szuka� tutaj neografu, akto- znawstwa, kryptografii, lekcewa��c nies�usznie dyplomatyk� czy odrzu- caj�c paleografi�. Mediewi�cie brakuje filologii �redniowiecznej �aciny, bez trudu za� zrezygnu�e z kryptografii. Najwi�cej w�tpliwo�ci b�dzie mia� specjalista historii najnowszej, kt�ry nic si� nie dowie o badaniach nad nowoczesnymi �rodkami masowej informacji, jak: radio, telewizja, film, upomni �i� o znaczek pocztowy, filumenistyk� a przede wszystkim o wiadomo�ci o utrwalaniu d�wi�ku (p�yta gramofonowa, ta�ma magne- tofonowa). A gdzie zmie�ci� nauk��o narz�dzia�h pracy i ich rozwoju. Apetyt historyka zatem ro�nie niewsp�miernie do jego mo�liwo�ci. Sta- ra si� on wybiega� naprz�d i zastanawia si� nad nauk�, kt�ra by uog�l= nia�a wszystkie dyscypliny, kt�re powinny zmie�ci� si� w warsztacie hi- storycznym. Program studi�w uniwersyteckich stara si� w jaki� spos�b zaspokoi� potrzeby wszystkich i w -konsekwencji obstaje przy zestawie �auk w pe�ni rozbudowanych, tradycyjnych, zostawiaj�c inne nauki; g��- 10 bdk��jes�cze tkwi�ce= w ca�o�eiowy�n �?varsztacie hi�torycznym i dopiero � u�i�uj�ce si� usa�nod�iel`ni�, w�a�ciwym sp�cja�izac�om. Kieruje si� pro; gram' r�wnie� wysokimi walorami dydaktyc�nymi -nauk pnmo��iczych, zw�aszcza hist�rii �redniowiecznej. - l.r.6. Przedmi�t nauk pomocniczych, w toku wielowiekowego rozwo- ju, w zasadzie nie uleg� pr�emian�m, cho� p�dlega ci�g�emu rozszerzaniu si� ich zakres. Zajmuj� �i� o�e. �ajog�lniej opracowywaniem i ; sy�tehla- tyzacj�, prowadz�c� do �ynte�y wiedzy o �r�d�ach history�znych. Inny- mi s��wy nauki pomocnicze maj� za zada�ie prze�e ws�ystkirn umo�li- . � wi� stoso�ianie regu� krytyki formalnej do okre�lonych �r�de� h�stbrycz- nych: Natomiast etap traktowania �r�de� jako fakt�w historycznych na- le�y do zada� �r�d�oznawstwa, kt�re jako metoda bada� historycznych; ni.erozdzielnie wi��e si� z dyscyplinami pomocniczymi. Zwi�zek ten zda- = �e si� by� nie�dzowny, je�li chcemy, aby nauki pomocnicze podo�a�y za- daniom, kt�xe przed �imi stoj�. Jednym s�owem nauki p�mocnicze� hi- . storii maj� okre�li�- stopie� autentycznb�ci �r�d�a (jest to etap krytyki erudycyjnej), oraz warto�� inforniacyjn�" kt�ra cechuje �r�d�o (jest to- jeden z etap�w krytyki wewn�trznej). Ka�da z dyscypli� pomocniczych zajmuje si� pewnym typem �r�de�: � P�leografi� interesuje daw�e pismo, dyplomatyka zajmuje si� dokumen- - - te;m, maj�c obok discernere vera et falsa odpowiedzie� na szereg pyta� . zwi�zanych z powstaniem �r�de� pisanych, przekazuj�c te �agadnieni� . r�wnie� nauce o archiwach. Sfragistyka to samo robi z piecz�ci�, chrono- lu-gia uczy dawnych sposob�w mierzenia czasu, tak jak geografia history- czna poucza o �rod�wisku geograficznym, w kt�rym niegdy� �y� cz�owiek: Iieraldyka zajmuje si� herbem, jako tym czynnikiem, kt�ry okre�la� pew= ' n� pozycj� spo�eczn� cz�owieka,-za� o jego. stosunku pokrewie�sti�a � z innym cz�owiekiem informuje geriealogia. Numizmatyk� interesuje " . moneta u�ywana w przesz�o�ci, prasoznaw�two za� bada sposoby maso- , wej i szybkiej informacji. W przeciwie�stwie do nauk pomocniczych �xedniowiecznych, nauki nowo�ytnicze s� raczej metodami pomocniczymi historii, przynajm�iej . tak zdaje si� sugerowa� dotychczasowy stan bada�, co nie oznacza, i� jest to sytuacja zadowalaj�ca. Taki pr�ecie� charakter maj� pr�by zastoso- wania do bada� historycznych osi�gni�� w wysokim stopniu demografii; � �eografii historycznej, ale tak�e statystyki, prasoznawstwa a nawet cy- , bernetyki. .Wprowadzenie.zatem do zasobu nauk pomocniczych nauk no- � � wo�ytniczych zdaje si� modyfikowa� ich przed�niot bada�, .z oczywist� t kor�y�ci� dla nauki historii. W konsekwencji rodzi si� konieczno�� od- .dzielenia nauk pomocniczych, w warunkach polskich zajmuj�cych si� pewnymi typami �r�de� wyst�puj�cych do ko�ca XVIII w., od nauk po- . mocniczych w pe�ni nowo�ytnych, kt�re niejednokrotnie ze wzgl�du na 11 systematyk� wyk�adu b�d� si�ga�y co najmniej do ko�ca XVI w. Oczy- wi�cie je�t to problem jednak przysz�o�ci, chocia� mo�e ju� niedalekiej. W sumie nauki pomocnicze prezentuj� du�y zas�b vciiadomo�ci, kt�ry pozwala na krytyczne wykorzystanie �r�de�, obok mo�liwo�ci w�asnej interpretacji tych�e �r�de�. Tu le�y przyczyna, �e obecnie dyscypliny �te v� spos�b ewidentny rozszerzaj� znajomo�� zjawisk z zakresu kultury. St�d te� nauki pomocnicze daj� gwarancj� poszerzenia horyzo�t�w r�- �orakiego spojrzenia na cz�owieka w przesz�o�ci, co jest przecie� trosk� ka�dego historyka. Dla niego samego nios� mo�liwo�� pog��bienia kultu- ry historycznej. 1.1.7. Sprawa systematyki nauk pomocniczych jest �ci�le zwi�zana z pogl�dem na przedmiot i zadania tych nauk. Dopiero jednak ostatnie lata przynios�y w tym zakresie znaczne zmiany. Do tej pory bowiem obserwowany by� raczej tradycyjny uk�ad. Jesacze. w 1969 r. zastoso.wano go w czechos�owackim skrypcie nauk pomocniczych, a utrzymano tak�e w kolejnym; trzecim wydaniu (1974 r.). Inaczej post�pi� ju� w pierw- szym wydaniu si�ve�o podr�cznika z roku 1958 �hasver Brandt" kt�ry po- dzieli� nauki pomocnicze na.te, kt�re obja�niaj� wsp�cz.ynniki procesu dziejowego (geografia historyczna, chronologia i genealogia) oraz te, kt�- re obja�niaj� poszczeg�lne typy �r�de� (�r�d�oznawstwo - w sensie Quellenkunde, paleografia, dyplomatyka, heraldyka, sfragistyka i numi- zmatyka). Inny uk�ad zaproponowa� w 1969 r. Robert Delort. Zajmuje si� on najpierw �r�d�em i jego typami oraz naukami uxno�liwiaj�cymi zrozumierue �r�de� (np. metrologia, dyploxnatyka). Drug� grup� nauk stanowi� nauki obja�niaj�ce wsp��czynniki pro�esu historycznego, ale traktowane jako �r�d�a (chroriologia, geografia historyc�na z kartografi� i toponomastyk�). Ostatni� grup� stanowi� nauki s�u��ce do poznania cz�owieka i spo�ecze�stwa (onomastyka z genealogi�, heraldyka ze sfra- gistyk� i numizmatyka). Propo�ycja Delorta jest zatem modyfikacj� sy- stematyki zaprezentowanej w 1961 r. przez redakej� zbiorowej pra�y pt. L'h�sto�re et ses �nethodes. Z pewnymi modyfikacjami systematyk� Ahasvera Brandta zapropo- nowa�a w 1969 r.�Brygida Kurbis, a rozwin�a j� w oryginalny spos�b w 1962 r. Systematyka ta wynika w spos�b integralny z nowego widze- �ia nauk pomocniczych historu. St�d te� wychodzi od poj�cia �r�de� historycznych, natomiast tradycyjne nauki pomocnicze grupuje w pi�� zespo��w. Pierwszy stanowi� nauki zajmuj�ce si� �r�d�ami obja�niaj�cy- mi wsp�czynniki procesu historycznego (genealogia, demografia history- czna, socjografia, geografia historyczna i chronologia). Drug� grup� sta- nowi� nauki zajmuj�ce si� �r�d�ami obja�niaj�cymi wytwory pisma (pa- leografia, k�dykologia,� dyplomatyka w powi�zaniu z archiwistyk�). Trze- ci� grup� stanowi� nauki zajmuj�ce si� �r�d�ami obja�niaj�cymi j�zyk i kultur� literack� (metody j�zykoznawgze i historyczno-literackie, filo- logia �aci�ska i filologie narodowe). Czwart� grup� stanowi� nauki zaj- 12 � muj�ce �i� �r�d�ami obja�niaj�cymi tzw. zabytki materialne (metody ba- da� dawnych technik, ikonografia, kostiumologia). Ostatni� grup� na�k pomocniczych stanowi� te, kt�re zajmuj� si� �r�d�ami obja�niaj�cymi � przedmioty i wizerunki symboliczne �tzw. archeologia prawnicza, heral= dyka, numizmatyka, sfragistyka. Jak wida� propozycja takiej systema- tyki jest niemal ca�kowitym odej�ciem od za�o�e� wypracowanych zw�a- - �zcza w kr�gu szko�y historyczno-prawnej, kt�ra upatruj�e w �r�dle ty- tu�y prawne, z tego punktu widzenia systematyzowa�a dyscypliny po- mocnicze (�r�d�o jest spisane, wi�c paleografia, �r�d�o spisane to przede wszystkim dol�ument, zatem dyplomatyka, dokument musi by� uwierzy= telniony, zatem sfragistyka itd.). Najbardziej rzucaj�c� si� w oczy korzy- . �ci� nowej systematyki jest mo�liwo�� wprowadzenia w kr�g zaintereso- wa� nauk pomocniczych �r�de� historiograficznych oraz tzw. material- nych, kt�rych rola w warsztacie historycznym nie tylko mediewisty sta- , � � le wzrasta, a tak�e stwarza mo�liwo�ci melioracji metodologicznych. . Nie lekcewa��c konsekwencji metodologicznych systematyki nauk po- : mocniczych, musimy uwzgl�dnia� i praktyczny punkt widzenia, ze wzgl�- du na potrzeby dydaktyczne, kt�rym r�wnie� kieruje si� w okre�lonym stopniu program studi�w. Uwzgl�dniaj�c te �unkty widzenia, przecie� wzajemnie si� �ie wy- ��czaj�ce i przyjmuj�ce za punkt wyj�cia dla systematyki �r�d�o history-� czne, musimy jednak w wyk�adzie uwzgl�dni� niekt�re potrzeby prakty- , czne. Zwa�ywszy, �e zagadnieniem poj�cia �r�d�a i jego klasyfikacj� zaj- muje si� odr�bny przedmiot, przewidziany planem studi�w historycz- ny�h, do spraw tych nie b�dziemy wraca�. Wy��czamy tak�e.demo- grafi� historyczn� wraz ze statystyk� historyczn�, jako �e i te przedmio- ty plan studi�w" traktuje odr�bnie. Natomiast zgodnie z programem stu- , di�w, u�naj�c zasadno�� takiego miejsca, po genealogii wprowadzamy . . metrologi�, traktuj�c j� jako t� dyscyplin�, kt�ra pozwala okre�li� miej- sce cz�owieka w prze�trzeni i cza�ie. Wbrew programowi i propozycjom w zakresie systematyki, wyk�ad o edytorstwie umieszczamy na samym � ko�cu, jako zamkni�cie. Wychodzimy bowiem z za�o�enia, �e edyc�a �r�- d�a liistorycznego jest ko�cowym etapem wszelkich zabieg�w naukowych, wykonywanych wok� �r�d�a. Taki punkt widzenia ma okre�lon� s�abo�� dydaktyczn�. Mianowicie �tudent w praktyce z edycj� �r�d�a styka� si� b�dzi_e w�e�niej, ni� ze �r�d�em oryginalnym. Nie mo�na tak�e zapom- � nie�, �e zagadnienia edycji �r�de� wi��� si� �ci�le ze spraw� poj�cia �r�- d�a i jego klasyfikacji.: Ale te� tutaj widzimy uzasadnienie decyzji prze- � suni�cia tych problem�w na koniec wyk�adu, skoro nie znalaz�o si� w nim miejsce �na wspomniane wy�ej zagadnienia. . Wydaje si�, �e zastosowana systematyka w du�ym stopniu zaspokaja konsekwencje metodologiczne, a jednocze�nie w spos�b systematyc�ny fQrmuje wiedz� stude�ta, kt�r� powinien w wyniku studium posi���. -- 13 1 r2. �r�d�oznawstwo 1:2.1. W �statnich dw�ch dziesi�cioleciach rozwin�a si� interesuj�ca .w lllC�,V 111l.OVu�, �i "J ��J r����J �J -� krystaliauje si� metoda zwana �r�d�oznawstwem. Jednak�e.pojmowanie �ej nie je�t uporz�dkowane. jak�dot�d i zarysowuje si� w tym wzgl�d�ie kilka pod�tawowych kierunk�w. .�r�d�o�nawstwo (ros. istocz�ikowiedienije, .niem. Quellenkun,de ma nieco �nne znac�enie) jest boda� najrn�odsz� dziedzin� bada� historycz- nych, kt�ra chce okre�li� sw�j przedmi�t i zakres, niewiele jak dot�d troszcz�c si� o sprecyzowanie w�a�ciwych metod' badawczych. Jed�ym s�owern �r�d�oznawstwo dopiero d��y do okre�lenia si� jako odr�bna nau= ka historyczna, chocia� zd�je si� by� rac�ej now� met�d� w zakresie kry-- �tyki i anali�y historycznej. Potrzeba st�iorzenia takiej dyscypliny jest �o- xaz wyra�niej odczuwana w�r�d historyk�w, zar�wno mediewist�w, jak zw�aszcza zajmuj�cych si� - histori� nowo�ytn�; i wsp�czesn�. P�ynie ona z kon2eczno�ci zintegrowania metodt�w���ciwych poszc�eg�lnym naukom pomocniczym, a zmierzaj�cych do pe�nej operacji krytycznej w stosunku do �r�_ d�a. historycznego, przede wszystkim z potrzeby pe�niejszego, bar- d�iej dynam�cz�ego i historycznego rozu�nienia � �r�d�a. St�d propozycje stworzenia dyscyplin�, kt�r� mo�na by okre�li� do�� adekwatnym ter�ni= nem niemieckim historische Grun�2vissens�h�ften. R�wnocze�nie je�t to- wyra�� kryzy�u, klt�ry prze�yvt�a�y nie tak dawno nauki. poz�ocziicze, trak- towane wy��cz�ie jako riauki posi�kuj�ce badania- historyczne. Zarazem obserwuje �i� jedriak p�szukiwa�ia i wyra�ny ro�w�j dyscyplin pomoc- niczych jako naiik hi�torycznych w, pe�nym tego ���wa �znaczeniu, z w�a- �nym wars�tatem riaukowym, cz�sto ju�,riiekomunikatywnym dla war s�tatu hist�ryka sensu �tricto (np. nurnizmatyka, a jes�cze barci�iej usa- mod�ielniona ju� archeol�gia, czy historia sztuki, oraz�z odmie�nych po- wod�w ��uka o archiwach). �ajw�ze�niej zabiegi teg� r�dzaju podj�li hi�torycy radzieccy i oni te�. �ajpe�niej opracowali problematyk� �r�d�o�nawstwa. Nie unik��li pr�y tym wyra�nej przesady, ze szkod� dla pe�neg� ro�woju tradycyjnycli �auk pomocniczych, a tak�e i dla war�ztatu hi�t�rycznego w og�le. Po- dejmowane �� r�w-nie� � pewne pr�by w tym zakre�ie i u nas, jak �dot�d niemal wy��cznie przez mediewis��w. Nie chroni to przed pewnym chao= sem i nieporozumieniami, tym bardziej �e bez p�dj�cia pog��bi0�ych teo- retycznych rozwa�a� pr�buje si� stosowa� poj�cie �r�d�o�nawstwa w praktyce badawc�ej; :pr�y czym obserwuje si� pewnego rodzaju uleganie modzie. Dlatego np. studia; kt�re nie.�v�tpliwie wchodz� w zakres arc�i- ;wistyki lub archiwoznawstwa, b� dotyez� zagadnie� gromadzenia i udo- st�pniania.�r�de� pr�ez zrozumienie ich powstawania i funkcjonowania, okre�la si� mianem studi�w �r�d�oznawczych. - � '� 1.2:2. Chc�c ustali� pewne poj�cia nale�y wyj�� od tego, co ju�-zosta�a zrobione. W dotychczasowej dyskusji, nader skromnej, proponuje si�� dwa p�nkty:wid�enia �r�d�-oznawstwa, oparte na wst�p�ym etapie badamia , iega na uzyskaniu �zriezb�dnych wiadomo�ci o aanym �r�a�e �ua zespoie �r�de�. Zauwa�my jednak od razu, �e do takiego zabiegu jest zobowi�- zany ka�dy hisboryk podejmuj�cy prac� naukow�, co wi�cej nie -mo�e ich wykona� za=niego nikt inny. Zar�wno bow�em r�norod�e typy �r�de� hi- st�rycznych, jak te� wszystkie aspekty analizy �r�d�a nale�� do przed- � mifltu samej historii. �W tym te� sensie �r�d�oznawstwo jest integraln� cz��ci� hi�torii, a nie mo�e �obie ro�ci� prawa do nawet najszerzej rozu- znianego poj�cia nauki pomo�niczej. W konsekwencji bowiem albo bada- . nia �r�d�oznawcze by�yby ahistoryczne; albo badan�ia historyczne by�yby prowadzone bez dostate�znej znajomo�ci poclstawy �r�d�-owej. Jedno za�. � drugie jest nie d� p:rzyj�cia. 1.2.2.2. Swoisty rodza� spec�alizac�i historyczne�, zwi�za�y z ana- liz� szczeg�owych problem�w, jakie na�uwa zesp� �r�de� zazwycaaj Qkre�lonej epoki. -Z tego punktu widzenia jako przedmiot bada� �r,�d�o- �. znawczych.w�kazuje si� dwa cele: . .a) U�yska�:ie wiadomo�ci�konieczmych dla przeprowadz.enia poprawnej i wyczerpuj�cej krytyki �r�d�a�, zar�wno zewn�trznej; jak i wewn�trznej, � a zatem ws�ystk:e czy�no�ci �wykonywane na etapie heurezy. . : b).Klasyfikacja spu�cizny �r�d�owej okre�lo�ego regionu geograficzno- �,-hi�torycz.nego powsta�ej w pewnym okresie historycznym, wraz z usta- , leniem �jej wp�ywu na dalszy rozw�j procesu historycznego. -�Wydaje si�, �e tylko ten drugi punkt widzenia �r�d�oznaw�twa nale�y bra� pod uwag�: Z jednej bowiern strany zdaje si� on w�a�ciwie zakre- � �la� cele �r�d�oznawstwa. z drugiej za� stwarza mo�liw:o�ci okre�lenia : w �rzysz�o�ci przez �r�d�oznawstwo w�asnego pr�edmiotu bada� i �oz- . wini�cia rnetod badawczych. , ' : 1.2.3. W dyskusji z ostatnieh lat rno�na zaobserwowa� charaktery- styczn� pr�b� okre�lenia miejsca �r�d�oznawstwa w stosunku do nauk pomo�nic�ych h:ist�r�. Tak jak w poprzednim etapie dyskusji i teraz za- gadnienie to a�imuje przede wszystkim hi�toriografi� radzieck�. Najog�l- niej rzecz ujmuj�c, �arysowane zosta�y cztery nowe propozycje okre�le- nia �r�d�oznaw�twa, przy czym z poprzed�ich dyskusji*bierze si� pod �. � uwag� jako pi�t� mo�liwo�� tylko� owo potraktowanie �r�d�oznawstwa ja- �o� sw�istej specjalizacji. historyczne�, m�wi�c wr�cz o niej jako o jednej � : z: mauk h:istorycznych. _ Qwe cztery n�we propozycje charakteryzuj� si� tyr�, ��e ieh przed- miotem zainteresowania jest jedynie,forz�a �r�d�aznawstwa, : a nie roz-- wa�< �i� zagadnienia jego przedmiotu. Pierw�za to pr�ba, p�traktowania � �rqd�o�nawstwa jako swois.tej nadbudowy. nauk po��ocniczych, wi����cej ta je i czerpi�cej z nich to wszystko; co jest �ieodzowne dla krytycznego rozpozna�ia warto�ci �r�d�a: W ten spos�b radzie�cy history.cy chc� za- ch-owa� autonomi� nauk pomocniczych, d���c r�wn�cze�nie do wyodr�b- nienia w osobn� dyscyplin� post�powania badawczego nia etapie krytyki erudyeyjnej. Pewn� konsekwencj� takiego widzenia problemu jest druga propazy- cja, kt�ra �r�d�oznawstwo traktuje jako odr�bn� nauk� pom��nicz� hi- storu, r�wnorz�dn� w stosunku do ju� istniej��ych dyscyplin. Koncepcja taka kr�je w sobie szereg trudno�ci. Taki punkt widzenia �r�d�o�naw- stwa, przynajmniej dotychczas, najpe�niej opracowan� w zakre�ie me- diewistyki. Jedynie historiografia radziecka po�zerzy�a ten rodzaj proble- matyki, nie zawsze sz�z�liwie, tak�e na okresy nowsze, a pr�bowam�o rozszerzy� j� i na historiografi� (tutaj szeroko rozumian�) europejsk�. Opracowywane na wz�r bada� niemieekich przegl�dy �r�de� wraz z en- cyklopedi� p�dstaw4wych o nich wiadomo�ci, nie spe�niaj� w zasadzie cel�w stawianych przed �r�d�aznawstwem i aczkolwiek mog� by� w dal- szych badamiach niezwykle pomocne, nie mog� stanowi� padstawy do uj�� syntetycznych. W praktyce badawczej nasuwa� si� b�d� r�wnie� problemy, na ile ma- le�y przejmowa� z takich nauk, jak np. dyplomatyka czy archiwistyka im w�a�ciwe metody i wyniki, zw�aszcza w zakresie krytyki �r�d�a, za� z histarii w zakresie klasyfikacji spu�cizny �r�d�owej. Pewnym wz�orem mo�e tutaj by� ma�o u nas znana nauka pomocnisza historii - hagiogra- fia, czyli nauka zajmuj�ca si� badaniem specyficzmych �r�de� biografi- s~yki (vita sanctoru�n.) oraz ich funkcj�mi spo�ecznymi. Nauka ta upra- wiana bodaj raajwcze�niej spo�r�d nauk pomocniczych histori�i, doskonale wypracowa�a �ar�wno sw�j zakres bada�, jak i metody, jej te� przyk�ad mo�e tutaj dzia�a� zach�caj�co. Ale te� on nakazuje pewn� �ostra�no�e zw�a.szcza w realizacji pierwszego z cel�w �r�d�oznawstwa, mia.nowicie uzyskania wiad�mo�ci konieczny�h do przeprowadze�nia pe�nej i wyczer- puj�cej krytyki �r�d�a. Z jednej bowiem strony eel ten narusza autono- mi� ju� wypracowamych nauk pomocniezych, kt�rych praktyczna zna- jomo�� jest konieczna dla ka�dego hi�eoryka, dostarczaj�c element�w dla krytyki zewn�trznej �r���a, z drugiej za� strony postulowana tam zna- j�mo�� reali�w historycznych jest nieodzown� cz�ci� sk�adow� war- sztatu historycznego, gdy� uria dostarcza elememt�w dla krytyki we- wn�trznej �r�d�a. Trzecia propozycja okre�lenia �r�d�oznawstwa i jego stosunku do nauk pom.ocniczych, ta pr�ba potraktowania gn jako g��wnej nauki pomoc- niczej, razumianej jak�o teoria i metodyka krytyki �r�d�a. W tym uj�c:iu, prezentowanym tak�e w uj�ciu podr�cznikowym przez Wiaezes�awa Ilji- �za Strelskiego, metody wypracowane przez tradycyjne 'nauki pomocnicze historii sprowadzone s� w�a�ciwie do s�u�ebnych funkcji w stosunku d� �r�d�oznawstwa, dostarczaj�� mu gotowych schemat�w post��nwania ba- 16 w:; �Siwczego, najcz�ciej w postati szeregu zda� protokolarnych, stos�wa- s �ych bez wzgl�du na indywidualny charakter �r�d�a. �atwo si� domy- ��: ��e�, �e ta rola s�u�eb�a nie mo�e wyj�� na dobre ani �r�d�oznawstwu; � ani naukom pamocniczym historii, w wy�iku zubo�enia przedmiotu ba- da�. W takim uk�adzie grozi te� niebezpieeze�stwo, �e �r�d�o b�dze trak- = towa�e wy��cznie jako fakt historyczny, �apominaj�c o jego warstwie, stanow�i�cej fakt �r�d�owy. Czwarta propozycja traktuje �r�d�oznawstwo - � jako samodzieln� dyscyplin� hisboryczn�, kt�rej przedmiotem bada� jest rozpoznanie autentyczno�ci informacji za-wartej w �r�dle i konstruowanie- teoretycznych prawide� p�st�powania w tym wzgl�dzie. Jest to, jak si� wydaje najmniej uzasadniona koncepcja, a to co najmniej z dw�ch po- wod�w. Po pierwsze tak rozumia�e �r�d�oznawstwo zrywa swe natural- ne zwi�zki z naukami pomocni��ymi, a po drugie sztucznie wydziela , okre�lony wycinek tego, co stanowi przedmiot metodologii hist�rii. St�d � te� ta koncepcja, sformu�owana w 1969 r. przez Sigurta Ottonowicza, Szmidta, spotka�a si� bodaj z najostrzejszymi sprzeciwami historiografu radzieckiej. Pi�ta, ostatnia, koncepcja traktu�e �r�d�oznawstwo jako sum� nauk, czyli samod�ielny zesp� dyscyplin naukowych, s�u��cych do rozumienia �r�d�a historycznego. Wydaj� si�, �e koncepcja ta jest uwik�ana w pozy- tywistyczne jeszcze spory o poj�eie nauki, w tym nauki historyczne.j, a tak�e tych dyskusji, kt�re kaza�y wyr�nia� nauki pomocnicze i nauki pasi�kuj�ce. St�d te� wydaje s��, �e ma ona najmniejsze perspektywy rozwojowe. � Jakkolwiek potoczy si� dalsza dyskusja nad problemami �r�d�oznaw- stwa, a tak�e rozw�j szczeg�ov�vych nauk pomo�niczych, zawsze b�dzie on. zale�a� od w�a��iwego ka�dej z nich typu �r�de�, a historyk, ehc�c w�a�ciwie prowadzi� badania b�dzie musia� utrzymywa� � nimi �ywy kontakt. Przyk�ad�w tego rodzaju dostarcza �rcheologia, statystyka histo- �y�zna czy �emografia, bez kt�rych nie mog� obywa� si� :nie tylko me- diewi�ta, ale i hi�toryk mowo�ytno�ci czy specjalista.historii wsp�czes- . nej. Co wi�cej, w�zystko wskazuje, �e konieczno�� utrzymania takich ko�tak�w b�dzie coraz wi�ksza. . 1.2.4. Dlatego te� wydaje si�, �e �r�d�oznawstwo powmno si� zaj�� � przede wszystkim klasyfikacj� spu�cizny �r�d�owej badanego regionu geografi�znego w pewnym okresie historyc2nym, szukaj�c g��wnie wa- 'runk�w pow�tawania okre�lonych t,yp�w �r�de� oraz ich oddzia�ywania na dalszy rozw�j procesu historycznego. iSt�d nie oboj�tne b�dzie dla �r�- d�oznawstwa badanie gatunk�w.i rorlzaj�w �r�de�, nie lekcewa��c jednak wy��ik�w, kt�re daje krytyka �wych �r�de�. Tym samym istniej� dog�d- he. mo�liwo�ci wypr�cowania w�a�ciwych metod badawczych, � kt�rych w tej ehwili trudno jeszcze m�wi�. Niem�iej wiadomo ju�, �e me bada� �r�d�oznawczych musi b:y� �dwr�ceniem metodyki w�a' � ka�dego bad.an-ia historycznego. B�d2i.e �ona wiem pr�wad �` o� ,Z - Nauhi Domocnicze historll �l�t.,!\ �r�d�a :do faktu historycznego, ale w�a�nie od faktu hi�torycznego do �r�- d�a, aby mo�na by�o wyja�ni� jego genez�, funkcjonowanie i r�l� jak� odegra�o w kszta�towaniu procesu historycznego, a� tak�e w�a�ciwie za- klasyfikowa�. Przez flw� klasyfikacj� spu�cizny �r�d��wej ro�umie� b�dziemy anali- z� �r�d�a pod wzgl�dern formy i zawarto�ci h�:storycznej tre�ci, jego k�m- �ozycji; genezy, powi�za� z rzeczywisto�ci� hist�ry�zn�, w kt�rej wyra- sta�o. Przy tak roz�zmianej analizie �r�d�o traktowa� b�dziemy nie tylko jako pozosta�n�� po dzia�alno�ci �z�owieka, b�d�cej wyrazem jego zamie- rze�,�lecz tak�e jako wierny rejestr i cdzwierciedlenie zespo�u okolicz- no�ci historycznych, kt�re wp�yn�y na powstanie �r�d�a i zadecyd�owa�y o jeg�o formie jako �rodku ekspresji, a tak�e jakre ok�liczno�ci towarzy- szy�y jego �ywotowi a� do czasu, gdy dotar�o do r�k badaj�cego je histo- ryka. St�d te� w badaniach �r�d�oznaw�zych nie mo�na leksewa�y� bada� historyczno-literackich, ale te� nie m�na jedynie na nich poprzestawa�, Tylko przy takim r�ozumieniu za�o�e� �r�d�oznawstwa �r�d�o b�dzie trak- towane inaczej. ni� przez histori� w �cis�ym tego s�owa znaczeniu, ni� traktuje go w �wym warsztacie badawczym ka�dy historyk. Tym samym stw�rzona b�dzie perspektywa rozwoju �r�d�oznawstwa �godnie � now�= szesnym pojmowaniem :nauk p�mocniczych histarii. 1.3. Podstawowe wiadomo�ci z dziej�w nauk pomocnicz�ch hisforii 1.3.1. Nauki pomocnicze historii wyrasta�y z potrzeby krytycmego rozpoznawa- nia �rbde�. Tego rodzaju zabiegi by�y wykonywane ju� na d�ugo przed w�a�ciwymi narodzinami interesuj�cych nas dyscyplin. Sprowadza�y si� jednak przede wszyst- kim do ustalania kanonicmego tekstu, czyli takiego, ktbry w przekonaniu uczornych odpowiada� tekstowi orygina�u i zyskiwa� st�d oficjaln� aprobat�. Zabiegi takie znane by�y ju� szkole aleksandryjskiej. Nieobce by�y tak�e �redniowieczu, a kon- centrowa�y si� przede wszystkim wokb� tekstu Biblii i uznanych autorytetbwuczo- no�ci, a tak�e prawniczych, zw�aszcza ad czaebw odr�dzeruia rprawa rzymsk�ega (XI1 w.). Polemiki doktrynalne XVI w., sprowadzaj�ce si� przede wszystkim do proble- m�w egzegezy owych teS�st�w, biblijnych i antycznych, spowadowa�y rozw�j iba�a� filologicznych, ale tak�e historycznych, zw�aszcza w zakresie porz�dkowania wiedzy :sce�tycyzm w odnie�ieniu �o warto�ci inforznacji zawarty�h w �r�dle. 7�nuiany w �organizacji �o�cielnej s�owo�owane Ref�rmacj�, utwi�rdzo�e pokajem we�tfalski:m �1648 r.), zapocz�tkowa�y krytyczne dochodzenie genezy stanbw� prawnych, dowo- dzonych dokumentami, co sprowokowa�� s�awne bella diplomatica. Tak wi�c u pod�o�a narodzin nauk pomocniczych leg�y: krytycz�a egzegeza tekst�w, krytyczna filozofia wczesnego O�wiecenia oraz praktyczne wyniki bella diplomatica. � 1.3.2. Pierwsze regu�y krytyki dokument�w da� w 1672 r. Herman Conring, uczony holenderski, a by�o to naukowe podsumowanie obserwacji poezynionycli t� t�ku sporu w�adz miej�ki-ch z klasztorem w Lindau. Jed�ak za ojca nauk po- mo��iczych hi�torii jest uwa�any benedyktyn francuski 'Jean Mabillon, ktbry v� 1681 r. wyda� swe mezwykle cenne dzfe�o De re diplotnatlca ltbri �ea:. Dzia�al- ; �llabillona wyros�a na gru�cie do�wiadcze�, uzyskiwanyeh przez kongregacj� �yissk� benedyktynbw, zmierzaj�cych do nowoczesnego w �wczesnych poj�ciach �c�;�a� �ziejbw sw-ego zakanu, a �atem ca�zgo fio�cio�a �ka't�licikiego. ��t�� rva �q lVZabiilona z�o�y�y si� nie tylko jego do�wiadczenia, ale przede wszystkim �n;a jego konfratrbw. Mabillona interesowa�y przede wszystkim walory do- t tu, zw�asz�za �n'edni-owiecznego, ja�o �rdd�a hi�torycmego. � 2>owo�u bowiem �rstw, a tym argumentem szermowali przeciwnicy mauryn�w - jezuici, na- �o daE wiar� tylko tym dokumentom, ktbre w pe�ni na wiar� zas�ugiwa�y. �i tak p�my�lanym zabiegom, Mabillon po�o�y� podwaliny pod paleografi�, l�matyk� i sfragistyk�, za� og�lnie pod nowoczesn� histori� naukow�. Dopiero �� pod komec XVIII w. wyniki jego�zosta�y rozpowsze��nione na uriiwersy- �ch, zw�aszcza przez Johanna Ch�istopha Gatterera i Carla Gottloba Sch�ne- � �, profesor�w w Getyndze. K�adli oni podwaliny pod obowi�zuj�ce do d�i� ady krytyki �rbde� �(�uellenkritik). Rbwnolegle do jej rozwoju zaez�� si� proces woju nauk pomocniczych, wzbogacanych o coraz to nqwe- dyscypliny. Ju� �oku 1819 rozpocz�to w oparciu o wyniki tych bada� prace wydawnicze wok� �umenta G�r�rcan.iae h,istor%�a, kontynuowane do dzi�. W roku 1821 powsta�a ile des Chartes w Pary�u, a w 1854 r. Institut fur �sterreichische Geschichts- g�tiung i w roku 1884 papieska Ponteficia Scuola di Paleografia, Diplomatica �rchi�istica. Mimo to zdecydqwanie zawa�y�y na rozwoju nauk pomocniczych torii katedry uniwersyteckie, dzi�ki swym wybitnym profesorom iTheodor Si- �, VPilhelm Wattenbach, Harry Breslau i in.), nadaj�c ton badan9om w zakresie. zk pomocniczych niemal do dnia dzisiejszego. � RBwnocze�nie dokonywa�y si� istotne przemiany w metodologii historii, maj- t�ce szczeg�lny wyra� w kierunkach uprawiania krytyki �rbde�. Tak wi�c w kr�- C�eorga Waitza wypracowane z�sta�y zasady krytyki zewn�trznej i wewn�trmej, �tyki tekstu � �oclsodzenia. Analogiczny �ost�p o'bserwuje si� w zakresie tprowa- �nia analizy historycznej. Nie pozostawa�o �to bez wp�ywu na rozw�j nauk po- �niczych. Jednak�e rozbudowa zasad krytyki i analizy w po��czeniu z rozwija- :gm si� g�netyzm�m, a p�niej hisboryzm�'n, �pR'owadzi�a d�o traktawania �r�.d�a oderwaniu od pod�o�a historycznego, a podpor��dkowywaniu go jedynie regu�om (icrxiego wnioskowania. Konsekwencj� by�o traktowanie poszczegblnych dyScyplin inocndc�ych jako o�r�bnych n.au� his'tozycmych. Dapieno badania Th�o�ora Si= ela nad kancelariami i Juliusa Fickera, kt�ry kancelarie zwi�za� z okre�lonymi :tytucjami ustrojowymi, w po��czeniu z rozwojem takich dyscyplin, jak A�istoria awa, historia gospodarcza, kultury, pozwoli�y dostrzec wielowarstwowo�� trbd�a Btorycznego. Spowodowa�o to restytucj� dla. poznania historycznego szeregu �rb- � dawniej odrzucanych, za� dyscypliny pomocnicze same zacz�y groxnadzi�fakty �toryc�ne, umo�liwiaj�ce rozpomanie procesu �historycznego,� szczegblnie w za- aauszym Tozwv�u naus �w��w������,.�.. �. "........, �--- bcytycme przygotowanie �r�d�a do interpretacji historycmej, a wi�c formalny ; lGierunek rozwoju nauk pomocniczych. 8 drugiej strony kryzys r�nych metod hi- ��oryeznych nakazuje szuka� nowych dr�g rozwoju bada�. Nie bez wp�ywu �a �w _ �hryays nauk pomocniczych pozostaje post�puj�ca specjalizacja poszczegblnyeh nauk, �t�ra zmusza do szukania �g�lnych metod, przydatnych dla wszystkich historykbw. � lVii�io to przer� naukami pomocniczymi historii nadal stawia si� jako naczelny cel ; zad�nie um�liwienia prowadzenia hrytyki formalnej, czyli sprawdzanie czy �r�d�o jes't tym, za co si� podaje. Zatem wymaga si� od nich raczej stwierdzenia auten- tyczno�ci ni� wiarygodn��ci. �Pydaje si�, �e tutaj tkw� uzasadnienie potrzeby upra- , � nauk pomocniczy�h, a cQ najwa�niej�ze, nic nie mo�e w tym zakresie dy- 19 scyplin tych zast�pi�. Tutaj te� tkwi przyczy�a, �e nauki pomocnicze obecnie wy- chodz� z etapu kryzysowego, staj�� si� zn�w motorem rozwoju bada� historycz- nych. Co prawda w gwa�towny nieraz spos�b rozrasta si� liczba dyscyplin nowych, za� nadal obserwuje si� zast�j zainteresowa� dyscyplinami maj�cymi ju� odleg�� metryk�. Zjawisko. to jednak nie powinno niepokoiE. Dowodzi bowiem; �e nauki po- mocnicze modyfikuj� przedmiot swych bada� zgodnie z narastaj�cymi potrzebami wynikaj�cymi z r�zbudowuj�cych si� stale zainteresowa� przesz�o�ci� i coraz obfitszym kwestionariusze�'n pyta�. Mo�na jednak w�tpiE, czy ktbrakolwiek � upra- wianych dzisiaj dyscyplin pomocniczych, jak to chc� niektbrzy, straci na �naczeniu. Mo�na bowiem obserwowaE inne zjawisko w zakresie nauk pomocniczych, miano- wicie coraz �z�stsze rozszerzanie tradycyjnego przedmiotu ich bada�. Nie jest to pr�ba o�ywienia starzej�cych si� zainteresowa� nauk pomocniczych; ale �wiadec- two, �e zaczynaj� one nad��a� zar�wno za post�pem metodologicznym, jak i roz- wijaj�cymi si� badaniami historycznymi w ogble. 1.3.3. Mimo �e w Polsce ju� od XVII w. �aczgto publikowa� dokumenty �red- niowieczne, zainteresowanie naukami pomocniczymi historii pojawia si� dopiero w pierwszym dwudziestoleciu XIX w. Jak ju� w�pomnieli�my, po raz pierwszy w � 1814 r. zreierowa�, a w roku 1817 wydrukowa� skromne streszczenie podr�cz- nik�w niemieckich, uzupe�nione uwagami dotycz�cymi historii Polski, Walenty Skoroch�d Majewski, warszawski archiwista. Podwaliny pod polskie nauki pomoc- nicze po�o�y� dopiero Joachim Lelewel; pozostaj�cy pod urokiem osi�gni�� Johanna Christopha Gatterera. Jak wiadomo� w po�owie XIX w. rozp�cz�� si� wielki ruch ko�o publikowania �rbde� polskich. Sta�o si� to okazj� do o�ywienia zainteresowa� naukami pomocniczymi i podniet� dla bada�, zw�aszcza w dziedzinie paleografii i dyplomatyki. Pierwsza katedra nauk pomocniczych powsta�a w Krakowie a obj�� j� S�tanis�aw Kr�y!�anow.ski. Badaez ten potra�i�.przyswoiE nowe �r�dy i osi�gni�- cia v,i tej dzie�ain:ie nauce �ols'kiej. Nie wszystkie jednak nauki pomocnicze rozwija�y si� w Polsce r�wnomiernie i rbwnocze�nie; aczkolwiek wszystkie w jakim� stopniu by�y reprezentowane. Tutaj te� zdaje si� le�eE przyczyna pewnego opb�nienia w rozwoju polskich nauk po- mocniczych historii w stosunku do. nauki europ'ejskiej. Najwi�ksze osi�gni�cia maj� niew�tpliwie paleografia (wydane przez Stanis�awa Krzy�anowskiego Monu�ne�ta Polonaae palaeographica �� jednym z l�pszych wyda�rnictw na ska:l� �wiatow�, a jego tablice paleograficzne z powodzeniem od roku 1910 kszta�c� ca�e pokolenia mediewistbw) i dyplomatyka. Najmniejsze zainteresowanie budzi�y nauka o archi- wach i prasoznawstwo. St�d ju� w pierwszym trzydziestoleciu XX w. Tadeusz Manteuffel i Andrzej Zand zg�aszali postulaty; uwzgl�dniaj�ce potrzeb� rozwijania bada� nad �r�d�ami XIX i XX w. Do tych w�a�nie za�o�e� w sze�Edziesi�tych �atach nawi�za� szczeg�lnie Ireneusz Ihnatowicz, konkretyzuj�c szereg dalszych po- trzeb badawczych. Pierwsze lata po II wojnie �wiatowej przynios�y znaczne o�ywienie bada� tak�e w zakresie wcz��niejszych okres�w. Ju� w 1935 r. W�adys�aw Semkowicz przedstawi� pierwszy polski zarys nauk pomocniczych, kt�ry zosta� wznowiony w 1945 r. Rozumia� on jednak,zadania nauk pomocniczych w tradycyjnym, jeszcze pozytywistycznym, znaczeniu, ehocia� nawi�zuj�c do bada� Stanis�awa Krzy�anow- skiego, potrafi� w�asne badania i badania skupionego wok� siebie zespo�u histo- rykbw postawi� na bardzo wysokim poziomie erudycyjnym. Jednak ;dopiero ukaza- nie si� w 1948 r. nowej propozycji syntetycznej, tym razem pibra Aleksandra Gie�- sztora, zapocz�tkowa�o istotne przemiany w metodologii nauk pomocniczych historii w Po,lsce. A. Gieysztor nie ty�lko�Q>ot�rafi� Q>rzystosowa� wyniki bada� euro�ejskich dn potrzeb polskich, ale tak�e w nowy �posbb sformu�owa� potr�eby w zakresie ba9a� nad poi�kimi �r�d�ami. Co prawda na prze�omie lat czterdziest�ch i pi��: �: 5 esi�tych �auki pomocnicze historii zosta�y uz�ane przez pseudomarksist�wskich :�: dogmatyk�w za niepotr�ebne, lub wr�cz szkodliwe, co doprowadzi�o nawet �o usu- �,�i�cia ich z program�w studi�w uniwersyteckich i likwidacji odpowiednich pla- c�wek badawczych, ale i ten kryzys okaza� si� po�yteczny. Mianowicie sk�oni�o to ; �olskich historyk�w do bacznego obserwowania w tej mierze historiografii ra- d .�eckiej. Ta za�, prze�ywaj�c w�wczas analogiczny kryzys, zwr�ci�a szczeg�lniejsz� t�. uwag� na rozbudow� nietod �r�d�oznawczych, uwa�aj�c niekiedy, �e potrafi� one % �� �gt�piE nauki pomocnicze historii. Sytuacja ta jedynie wzbogaci�a problematyk� � �ak pomocniczych. Chocia� nowe tenden�je pbjawiaj�ce si� w europejskich badaniach z zakresu ,� � �guk pomocniczych, podobnie jak i istniej�cy tam ich kryzys, w Pol�ce stosunkowo ; ;'�.� ma�o skupia�y uwag�, to jednak ju� w drugiej po�owie lat pi��dziesi�tych rozpocz�- to z inicjatywy Tadeusza Manteuffla prace nad seri� podr�cznik�w z nauk pomoc- 11lczych. R,�wn�ocze'�nie zacz�'to wyrlawa� z �'nicjatywy Al�ksandra Gieysztora d Ge- ",4 rarda Labudy czasopismo tym naukom po�wi�cone - Studaa �r�dtozn.a�wcze. Roz- - �rijaj� si� tak�e na nowo badania szc�eg�owe, aczkolwiek pojawi�y si� tutaj nowe �";5 .trudno�ci. Zw�aszcza coraz dotkliwiej odczuwane s� niedostatki w badaniach nad , r ;�aukami pomocniczymi dla �r�de� powsta�ych w XIX i XX w. To spowodowa�o 3 konkretne poczynania, maj�ce zaradziE istniej�cym potrzebom. Szczeg�ln� rol� od- � grywaj� w tej mierze spotkania historykbw zajmuj�cych �i� naukami pomocniczy= �i, organizowane z okazji Powszeehnych Zjazd�w Historykbw Polskich, a tak�e � �potkania specjali�tyczne, �rganizowane corocznie od 1972 r. Wydaje si�, �e mo�na � ' � ' twierdzi�, i� ostatnie dziesi��iolecie przynios�o zasadniczy zwrot w rozwoju pol- � �" �: 8hich nauk pomocniczych historii. Nad��aj� one te� za �wiatowym rozwojem tych sc lin a niekiedy nawet zdaj� si� je wyprzedzaE. orique ', . 1.3.4. Przy Comite International des Sciences Hist s (CISH), kt�ry jedno- c�y naro�awe towarzysitwa hi�tary�zne (prezesem Komitetu je�t �rof. dr halb.� Aleksander Giey��tor, za� do jego w�adz wohadzi tak�e praf. dr ha