9698

Szczegóły
Tytuł 9698
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9698 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9698 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9698 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

DAVID WINGROVE CHUNG KUO KSI�GA II Z�AMANE KO�O I. Sztuka wojenna Prze�o�y� Marek Obarski > REBIS DOM WYDAWNICZY REBIS POZNA� 1994 Tytu� orygina�u Chung Kuo. The Broken Wheel. The Art of Copyright � 1990 by David Wingrove � for the Polish edition by REBIS Publishing House Ltd Redaktor Grzegorz Dziamski Opracowanie graficzne Maciej Rutkowski Fotografia na ok�adce Don Maitz \M W A ^ Biblioteka Publiczna Wroc�aw, ul. Szewska 78 2? Ul. 00044475 Wydanie I ISBN 83-7120-161-3 Dom Wydawniczy REBIS ul. Marceli�ska 18, 60-801 Pozna� tel. 65-66-07, tel./fax 65-65-91 Sk�ad i �amanie dtp Marek Bar��g Os. Kosmonaut�w 4/41, 61-624 Pozna� tel./fax 23-16-10 Dla Ros� i �an �Trzymaj si� z dala od ostrego miecza, Nie zbli�aj si� do pi�knej kobiety. Ostrze miecza zrani ci� w r�k�, Pi�kna niewiasta zada ran� twemu �yciu. Niebezpieczna droga me musi byc d�uga, Wystarczy dziesi�� krok�w, by z�ama� ko�o. Niebezpieczna mi�o�� wcale nie oznacza Wielu zwi�zk�w mi�osnych; Jeden jedyny wiecz�r mo�e pozostawi� ran� na duszy". � Meng Chiao: Impromtu, VIII w. n.e. I Wst�p Chung Kuo. S�owa te znacz� �Pa�stwo �rodka" i od roku 221 p.n.e., kiedy pierwszy cesarz Chin, Ch'in Shih Huang Ti, zjednoczy� siedem Walcz�cych Kr�lestw, tak w�a�nie �czar- now�osi", Han, czyli Chi�czycy, nazywaj� sw�j ogromny kraj. Pa�stwo �rodka stanowi�o dla nich ca�y �wiat; na p�nocy i zachodzie ograniczony pot�nymi �a�cuchami g�rskimi, na wschodzie i po�udniu � morzem. Za nimi by�a tylko pustynia i barbarzy�cy. Tak by�o przez dwa tysi�ce lat, przez szesna�cie wielkich dynastii. Chung Kuo naprawd� stanowi�o Pa�- stwo �rodka � centrum �wiata � a jego cesarz by� �Synem Nieba", �Jedynym Cz�owiekiem". Jednak w osiemnastym wieku nast�pi�a inwazja m�odych, agresywnych mocarstw Za- chodu, dysponuj�cych doskona�� broni� i niezachwian� wiar� w post�p. Ku zaskoczeniu narodu Han, pokonanego w nie- r�wnej walce, wszechmoc Pa�stwa �rodka okaza�a si� z�udna. Mit o jego pot�dze i samowystarczalno�ci upad�. Na pocz�tku XX wieku Chiny � Chung Kuo � nazywano �umieraj�cym starcem Wschodu". Karol Marks uwa�a� je za �troskliwie zakonserwowan� mumi� w hermetycznej trumnie". Okaza�o si� jednak, �e olbrzymi nar�d chi�ski pod�wign�� si� ze zniszcze� tego stulecia i odbudowa� swoj� niegdysiejsz� pot�g�, staj�c si� zdolnym do rywalizacji z Zachodem i ze swymi azjatyckimi konkurentami � Japoni� i Kore�. W XXII wieku Chung Kuo, Pa�stwo �rodka, sta�o si� jeszcze pot�niejsze. W sto lat p�niej Cesarstwo Han obj�o ca�y �wiat, ca�� nadmiernie przeludnion� Ziemi�, licz�c� trzydzie�ci sze�� mi- liard�w ludzi, �yj�cych w olbrzymich, przypominaj�cych ule miastach o trzystu poziomach, kt�re obejmowa�y wszystkie kontynenty. W�adz� sprawowa�a Rada Siedmiu, z�o�ona z chi�skich w�adc�w, Tang�w, pot�niejszych ni� staro�ytni cesarze, kt�ra rz�dzi�a Chung Kuo �elazn� r�k�. Twarde rz�dy powstrzyma�y Zmian� i obr�t Wielkiego Ko�a. Jednak wbrew z�udnej wierze, �e wojna, g��d i brak politycznej stabilizacji nale�� ju� do przesz�o�ci, plagi te powr�ci�y do Chung Kuo. Nowe pokolenie pr�nych m�odych kupc�w � Rozprosze�- c�w � wywodz�cych si� g��wnie z Hung Mao, bia�ych spad- kobierc�w kultury Zachodu, rzuci�o wyzwanie w�adzy Sied- miu, domagaj�c si� uniewa�nienia Edyktu Kontroli Techno- logii, kt�ry stanowi� kamie� w�gielny pot�gi Han, i powrotu do zachodniego idea�u nieskr�powanego post�pu. W wyniku zbro- dniczego zamachu, jakiego dokonali najemni mordercy, uleg� zniszczeniu statek Rozprosze�c�w �Nowa Nadzieja" i roz- pocz�a si� �wojna-kt�ra-nie-by�a-wojn�". Bratob�jcze walki wybuch�y na wszystkich poziomach Miasta. Siedmiu w�adc�w wygra�o t� wojn�, ale za zwyci�stwo zap�aci�o straszliw� cen�. Wyszli z walki os�abieni jak nigdy dot�d w ca�ej historii. Czterech najbardziej do�wiadczonych cz�onk�w Rady Siedmiu zmar�o w czasie niespe�na sze�ciu lat. Ich miejsca zaj�li m�odzi T'angowie, kt�rzy nie mieli do�wiadczenia. Tymczasem starsi w�adcy utracili na zawsze szacunek i zaufanie narodu, kt�re stanowi�y o ich sile. W ci�gu d�ugich lat pokoju wydawa�o si� nieprawdopodob- ne, by mo�na pokona� Siedmiu. Jednak teraz... Ale r�wnie� Rozprosze�cy ponie�li ogromne straty w tej wojnie. W trakcie pi�cioletnich walk zgin�o wielu przyw�d- c�w, a ponad dwa tysi�ce stracono w egzekucjach. Sto osiemna- �cie wielkich kompanii zaprzesta�o handlu � ich ca�y maj�tek skonfiskowa�a Rada Siedmiu � a setki tysi�cy innych obni�y�o znacznie poziom obrot�w, gdy� popiera�o Rozprosze�c�w. Jednak ta wojna stanowi�a zaledwie zapowied� wielkich niepokoj�w, kt�re wybuch�y na najni�szych poziomach Miasta, w rejonach, gdzie nie przestrzegano prawa, pod Sieci�, a tak�e na przeludnionych pi�trach w pobli�u przegrody. W�a�nie tam ferment przybra� najbardziej �ywio�owy .charakter. Zamieszki by�y gwa�towniejsze i okrutniejsze ni� podczas wojny. St�d, zrodzone w walce milion�w pragn�cych zrzuci� jarzmo nieustannie rosn�cych obci��e�, rozprzestrzeni�y si� pr�dy, kt�re zagrozi�y Chung Kuo podzia�em. G��WNE POSTACI Ascher, Emily � z wykszta�cenia ekonomistka. Na prze�omie wieku przy��czy�a si� do partii rewolucyjnej Ping Tiao, staj�c si� jednym z cz�onk�w Rady Pi�ciu, cia�a okre�laj�cego polityk� partii. Nami�tna bojowniczka o sprawiedliwo�� spo�eczn�, by�a tak�e kochank� przyw�dcy Ping Tiao, Benta Gesella. DeVore, Howard � ongi� major w S�u�bie Bezpiecze�stwa Tanga, sta� si� wiod�c� postaci� w walce przeciw Siedmiu. Ten niezwykle inteligentny, ch�odny i logiczny przyw�dca jest re�yserem wszystkich wydarze�, w chwili gdy w �Wiel- kiej Wojnie Dw�ch Kierunk�w" nast�puje nowy zwrot. Ebert, Hans � syn Klausa Eberta i spadkobierca ogromnej korporacji GenSyn. Awansowany do stopnia majora w S�u�- bie Bezpiecze�stwa Tanga jest og�lnie podziwiany i cieszy si� zaufaniem swoich prze�o�onych. Ebert jest skomplikowa- nym, m�odym cz�owiekiem; odwa�ny i inteligentny oficer, jest tak�e samolubny i ma sk�onno�� do rozwi�z�o�ci oraz okrucie�stwa. Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", c�rka Yin Tsu, g�owy jednej z �Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych" � naj- wi�kszych arystokratycznych rod�w Chung Kuo. Niegdy� �ona Han Ch'ina, zamordowanego syna Li Shai Tunga, po�lubi�a nast�pnie jego brata, Li Yuana. Ta obdarzona klasyczn� urod� kobieta wygl�da delikatnie i krucho, ma jednak siln� wol� i ognisty temperament. Haa�kko, Axel � porucznik Haavikko, zbrukany fa�szywym oskar�eniem innych oficer�w, przez prawie dziesi�� lat oddawa� si� rozpu�cie i d��y� do autodestrukcji. Ten dobry i uczciwy do szpiku ko�ci cz�owiek podniesie si� jednak z upadku w wyniku sprzyjaj�cych okoliczno�ci. Kao Chen � niegdy� kwai, najemny morderca z Sieci, naj- ni�szego poziomu wielkiego Miasta. Mimo skromnego po- chodzenia wzni�s� si� wysoko i obecnie jest kapitanem S�u�by Bezpiecze�stwa T'anga. Jako przyjaciel i pomocnik Karra Chen jest jednym z szeregowych �o�nierzy w wojnie przeciwko DeVore'owi. Karr, Gregor � obecnie major w S�u�bie Bezpiecze�stwa Tanga, do kt�rej zosta� zwerbowany przez genera�a Tolone- na. Podobnie jak Kao Chen tak�e pochodzi z Sieci i w m�o- do�ci by� �krwawym" zawodnikiem w walkach na �mier� i �ycie. Karr, olbrzymi m�czyzna, jest .jastrz�biem", kt�- rego Li Shai Tung planuje rzuci� przeciw swemu przeciw- nikowi, DeVore'owi. Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy Rozpro- sze�c�w Piotra Lehmanna, sta� si� bliskim wsp�pracow- nikiem DeVore'a. Zimny, nienaturalnie beznami�tny wydaje si� prawdziwym archetypem nihilisty, a jego jedynym celem jest doprowadzenie do upadku Siedmiu i ich wielkiego Miasta. Li Shai Tung � z g�r� siedemdziesi�cioletni Tang Europy i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Przez d�ugi okres by� centraln� postaci� Rady i nieoficjalnym przewod- nicz�cym Siedmiu. Jednak�e zab�jstwo jego nast�pcy, Han Ch'ina, os�abi�o go i skruszy�o jego ongi� zdecydowane przekonanie, i� za wszelk� cen� nale�y zapobiec Zmianie. Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga. Po zab�jstwie starszego brata zosta� spadkobierc� Miasta Europa. Chocia� jest po- nad wiek dojrza�y, jego ch�odny i rozwa�ny spos�b bycia skrywa nami�tn� natur�, kt�rej dowi�d�, �eni�c si� z ognist� Fei Yen, �on� swego zmar�ego brata. Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda, g��wnego doradcy Tanga i praprawnuk wielkiego architekta Miasta Ziemia. Shepherd urodzi� si� i wzrasta� w Domain (Dziedzinie) � sielankowej dolinie w po�udniowo-zachodniej Anglii. Nie chc�c p�j�� w �lady ojca i zosta� doradc� ksi�cia Li Juana, idzie za g�osem serca i zostaje artyst�, kt�ry rozwija now� dziedzin� sztuki � Muszl�, kt�ra ostatecznie wywrze kata- strofalny wp�yw na spo�ecze�stwo Chung Kuo. Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena, kt�r� po �mierci matki wychowano w bardzo m�skich warunkach. Jednak�e autentyczne zainteresowanie sztukami walki i broni� prze- s�ania zupe�nie inn�, bardziej kobiec� stron� jej natury, t�, kt�ra ujawni�a si� po nieudanym ataku terroryst�w Ping Tiao. Tolonen, Knut �marsza�ek Rady Genera��w, niegdy� genera� Li Shai Tunga. Jest wielkim, twardym m�czyzn� i najbar- dziej zagorza�ym zwolennikiem warto�ci oraz idea��w g�o- szonych przez Siedmiu. Gwa�towny i nieustraszony, nie powstrzyma si� przed niczym, aby chroni� swoich pan�w. Jednak d�ugie lata wojny nawet u niego os�abi�y przekonanie 0 konieczno�ci zastoju. Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Odrzuci� swoj� rozpustn� przesz�o��, aby zosta� w Radzie jednym z najbardziej zdecydowanych sojusznik�w Li Shai Tunga. Silny, przystojny m�czyzna po trzydziestce, ulega s�abo�ci, kt�ra niemal doprowadza go do zguby. Wang Sau-leyan � czwarty i najm�odszy syn Wang Hsiena, Tanga Afryki. Od czasu mordu pope�nionego na swym ojcu, porzuci� swoje dawne pogl�dy, staj�c si� inteligentnym 1 przebieg�ym przeciwnikiem Li Shai Tunga oraz starej gwardii w �onie Siedmiu. Irytuj�cy, wyrachowany cz�owiek o sybaryckich zami�owaniach jest zwolennikiem Zmiany w Radzie Siedmiu. Ward, Kim � urodzony w Glinie, ciemnym pustkowiu pod wielkimi fundamentami Miasta, ma b�yskotliwy i niezwykle ch�onny umys�, kt�ry wyr�ni� go jako potencjalnie naj- wi�kszego naukowca w Chung Kuo. Jego sformu�owana w ciemno�ciach wizja gigantycznej, rozci�gaj�cej si� do gwiazd sieci, pchn�a go do tego, by d��y� do �wiat�a G�ry. Teraz, po d�ugim procesie rekonstrukcji osobowo�ci, zosta� umieszczony w zespole opracowuj�cym Projekt Kontroli My�li Li Yuana. SIEDMIU I RODZINY An Liang-chou � Ksi��� z Rodziny An An Sheng � g�owa Rodziny An (jednej z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) Chi Hsian � Tang Australii Chung Wu-chi � g�owa Rodziny Chung (jednej z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) Fu Ti Chang � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Hou Tung-po � Tang Ameryki Po�udniowej Hsiang K'ai Fan � Ksi��� z Rodziny Hsiang; najstarszy syn Hsiang Shao-erha Hsiang Shao-erh �- g�owa Rodziny Hsiang (jednej z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) i ojciec Hsiang K'ai Fana oraz Hsiang Wanga Hsiang Wang � Ksi��� z Rodziny Hsiang Lai Shi � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Li Feng Chiang � brat przyrodni i doradca Li Shai Tunga Li Shai Tung � Tang Europy Li Yuan � drugi syn i nast�pca tronu w Mie�cie Europa Mie� Shan � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Pei Ro-hen � g�owa Rodziny Pei (jednej z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej Wang Hsien � Tang Afryki Wang Sau-leyan � czwarty syn Wang Hsiena Wang Ta-hung � trzeci syn Wang Hsiena i dziedzic Miasta Afryka Wei Chan-Yin � najstarszy syn Wei Fenga i dziedzic Miasta Azja Wschodnia Wei Feng � Tang Azji Wschodniej Wu Shih � Tang Ameryki P�nocnej Yi Shan-ch'i � ksi��� z jednej z Rodzin Mniejszych Yin Chan � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu Yin Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", Ksi�niczka z Rodziny Yin, �ona Li Yuana Yin Sung � Ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu Yin Tsu � g�owa Rodziny Yin (jednej Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) Yin Wu Tsai � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych, kuzynka Fei Yen PRZYJACIELE, DWORZANIE I WSPӣPRACOWNICY SIEDMIU Auden, William � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Chang Li � Naczelny Lekarz Miasta Europa Chang Shih-sen � osobisty sekretarz Li Yuana Ch'in Tao Fan � kanclerz Tanga Azji Wschodniej Chu Ta Yun � minister edukacji w Mie�cie Europa Chuang Ming � minister Li Shai Tunga Czu�a Wierzba � s�u�ebnica Wang Hsiena Ebert, Berta � �ona Klausa Eberta Ebert, Hans � major S�u�by Bezpiecze�stwa i spadkobierca GenSynu Ebert, Klaus Stefan � w�a�ciciel GenSynu (Genetic Synthetics) i doradca Li Shai Tunga Errki � stra�nik Jelki Tolonen Fang Liang-wei � malarz pa�acu Li Shai Tunga Fest, Edgar � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Fischer, Otto � dow�dca Osobistej S�u�by Bezpiecze�stwa w pa�acu Wang Hsiena w Aleksandrii Haavikko, Axel � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa Haavikko, Vesa � siostra Axela Haavikko Heng Yu � minister Transportu Miasta Europa Hua � osobisty lekarz Li Shai Tunga Hung Feng-Chan � g��wny stajenny w Tongjiang Hung Mien-lo � kanclerz T'anga Afryki Kao Chen � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Lautner, Wolfgang � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa w Bremie Lung Mei Ho � sekretarz Tsu Ma Karr, Gregor � major S�u�by Bezpiecze�stwa Nan Ho � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty Li Yuana Nocenzi, Vittorio � genera� S�u�by Bezpiecze�stwa Miasta Europa Panszin, Anton � pu�kownik S�u�by Bezpiecze�stwa Per�owe Serce � dziewczyna Li Yuana Russ � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Sanders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa w Zbrojowni Helmstadt Scott, Anders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda Shepherd, Beth � �ona Hala Shepherda Shepherd, Hal � doradca Li Shai Tunga i g�owa Rodziny Shepherd�w Shepherd, Mey � c�rka Hala Shepherda S�odki Deszcz � s�u��ca Wang Hsiena S�odka R�a � s�u��ca Li Yuana Sun Li Hua � ochmistrz Pa�acu Cesarskiego w Aleksandrii Tolonen, Helga � �ona marsza�ka Tolonena Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena Tolonen, Jon � brat marsza�ka Tolonena Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w Wang Ta Chuan � ochmistrz Pa�acu Wewn�trznego Li Shai Tunga Wu Ming � s�uga Wang Ta-hunga Ying Chai � asystent Sun Li Hua Ying Fu � asystent Sun Li Hua Yu � lekarz Li Yuana ROZPROSZE�CY Berdyczow, Soren � dyrektor Sim Ficu (Symulowane Fikcje) i przyw�dca Rozprosze�c�w Czerski, Stefan � by�y zamachowiec S�u�by Bezpiecze�stwa i przyjaciel DeVore'a DeVore, Howard � by�y major w si�ach Bezpiecze�stwa Li Shai Tunga Douglas, John � dyrektor Kompanii Kubinyi � porucznik DeVore'a Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy Rozprosze�c�w Piotra Lehmanna i porucznik w si�ach DeVore'a Reid, Thomas � porucznik w si�ach DeVore'a Wiegand, Max � porucznik w si�ach DeVore'a PING TIAO Ascher, Emily � ekonomistka, cz�onek Rady Pi�ciu Gesell, Bent � nieformalny przyw�dca Ping Tiao i cz�onek Rady Pi�ciu Mach, Jan � urz�dnik w Ministerstwie Surowc�w Wt�rnych oraz cz�onek Rady Pi�ciu; za�o�yciel frakcji o nazwie Yu Mao Liang � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych i cz�onek Rady Pi�ciu. Shen Lu Chua � specjalista w dziedzinie komputer�w, cz�onek Rady Pi�ciu Yun Ch'o � zast�pca Shen Lu Chua � INNE POSTACI Barycz, Jiri � oficer ��czno�ci przy Projekcie Kontroli My�li Beattie, Douglas � pseudonim DeVore'a Boden, Michai� � pseudonim DeVore'a Chan Wen-fu � przyjaciel Heng Chian-ye Chuang Liang � �ona ministra Chuanga Ebert, Lutz � przyrodni brat Klausa Eberta Ellis, Michael � zast�pca dyrektora Projektu Kontroli My�li Enge, Maria � kelnerka w herbaciarni �Smocza Chmura" Ganz, Joseph � pseudonim DeVore'a Z�ote Serce � m�oda prostytutka, kt�r� kupi� Hans Ebert Hammond, Joel � starszy technolog przy Projekcie Kontroli My�li Herrick � nielegalny producent imp�ant�w Kao Ch'iang Hsin � c�rka Kao Chena i Wang Ti Kao Wu � �redni syn Kao Chena i Wang Li Kung Wen-fu � g��wny adwokat z Marsa Ling Hen � stronnik Herricka Loehr � pseudonim DeVore'a Lotte � studentka w Oksfordzie, siostra Wolfa Lo Wen � osobisty s�uga Hansa Eberta Lu Cao � amah, s�u�ebnica Jelki Tolonen Lu Ming Shao � szef Triady Lu Nan Jen � �Garncarz" Lu Wang-pei � podejrzany o morderstwo Mi Feng � Pszcz�ka, s�u�ebnica Wang Hsiena Mu Chua � madame �Domu Dziewi�tej Ekstazy", burdelu Nowaczek, Lubos � kupiec; zaufany Ministra Henga Nowaczek, Siergiej � student w Oksfordzie i rze�biarz Reynolds � psedonim DeVore'a Schenck, Hung-li � gubernator kolonii marsja�skiej S�odki Flet � mui tsai (niewolnica) Hansa Eberta Spatz, Gustaw � dyrektor Projektu Kontroli My�li Tai Cho � opiekun Kima Warda Tarrant � w�a�ciciel jednego z wielkich towarzystw przemys�owych Tissan, Catherine � studentka w Oksfordzie Tong Chou � pseudonim Kao Chena Tsang Yi � przyjaciel Heng Chian-ye Tung Tan � starszy konsultant w klinice Melfi Turner � pseudonim DeVore'a Wang Ti � �ona Kao Chena Ward, Kim � urodzony w Glinie sierota i naukowiec Wolf � student w Oksfordzie, brat Lotte PROLOG � LATO 2206 JADEITOWY DZWONECZEK �O brzasku dnia z�o�yli�my ofiar� Bogu Wiatru, Kiedy pierwszy blask zaja�nia� na niebie. Orszak dworzan. Je�d�cy na czele pochodu Zawiedli nas na pustkowie za miastem, Gdzie mg�a nad rzek� opada jak deszcz, A p�omienie ognisk na wzg�rzu si�gaj� wy�ej ni� gwiazdy. Wtem przypomnia�em sobie poranne przyj�cie w Pa�acu, Kiedy galopowali�my po Purpurowym Dziedzi�cu. Gdy przebyli�my Drog� Smoczego Ogona, Odwr�cili�my si�, by spojrze� na ziele� Po�udniowych Wzg�rz. Postarzeli�my si� tak bardzo od naszego rozstania, Tyle prze�yli�my trosk, Jednak nawet dzi� w moich uszach rozbrzmiewa g�os Jadeitowego dzwoneczka, kt�ry dzwoni� u twych strzemion". � Po Chu � I: Do Li Chiena (819 r.) . JADEITOWY DZWONECZEK By�a noc i ksi�yc b�yszcza� jak matowe oko na ciemnej, at�asowej wst�dze Nilu. Wang Hsien, kt�ry sta� na balkonie swojego pa�acu, czu� na twarzy powiew wiatru, ciep�y jak od- dech �pi�cej kobiety. Westchn�� g��boko i opar� r�ce na ch�o- dnej kamiennej balustradzie, spogl�daj�c na p�noc, w kierun- ku wysokiej latarni, kt�ra rzuca�a ogromny snop �wiat�a na del- t�. Przygl�da� si� jej przez chwil�, czuj�c si� r�wnie pusty jak przestrze�, kt�r� musia�o przeby� �wiat�o, potem odwr�ci� si� i patrzy� ju� tylko na ksi�yc. Jak�e czyste noce by�y tutaj, jakie wyra�ne gwiazdy! Zadr�a�. Ogarn�a go znowu gorycz. Gwiazdy... Czyj� g�os zak��ci� jego zadum�. � Czy mo�emy wej��, Chieh Hsial Ochmistrz Sun Li Hua sta� w drzwiach z pochylon� g�ow�. Jego dw�ch asystent�w oczekiwa�o pokornie z ty�u. Wang Hsien odwr�ci� si� i skin�� g�ow� w ge�cie przyzwolenia. Potem odwr�ci� si�, spogl�daj�c znowu w niebosk�on. Wspomina� letni pobyt ze swymi najstarszymi synami, Chang Ye i Lieh Tsu, na wybrze�u Mozambiku. Czuwa� tak d�ugo w noc, wpatruj�c si� w jasno rozgwia�d�one niebo nad g�ow�. Siedzieli w�wczas przy ognisku, nazywaj�c gwiazdy i konstelac- je, obserwuj�c Wielk� Nied�wiedzic� na czarnym aksamicie nieba � a� ogie� wygas� i nasta� nowy dzie�. Ostatni raz przebywa� wtedy z synami. To by�y ich ostatnie wsp�lne wakacje. Dzisiaj jego synowie nie �yj�. Obaj spoczywaj� w trumnach, martwi i zimni, g��boko pod ziemi�. Lecz gdzie przebywaj� ich dusze? Czy tam, po�r�d odwiecznych gwiazd? Czy te� istnieje jedna tylko dusza, hun, uwi�ziona w ciele i gnij�ca w ziemi? Zazgrzyta� z�bami, walcz�c z gorycz� i �alem. Sta� si� twardy, ale gorycz nie opuszcza�a go. Czy tak jest? � pyta� siebie. Czy dusza ludzka � p'o � idzie do Nieba, jak m�wi�, czy te� istnieje tylko to �ta ziemia, to niebo i cz�owiek pomi�dzy nimi? Przesz�y go ciarki. Lepiej nie zadawa� takich pyta�. Lepiej nie dopuszcza� takich my�li do g�owy, �eby nie odpowiedzia�a ciemno��. Zadr�a�, zaciskaj�c kurczowo r�ce na kamiennej balustra- dzie. Bogowie, jak�e brakowa�o mu syn�w! T�skni� za nimi tak, �e nie spos�b tego wys�owi�! Czas wype�nia�y mu sprawy pa�stwowe, a jednak nie m�g� przesta� my�le� 0 swoich ukochanych synach. Gdzie jeste�cie? � pyta�, kiedy si� budzi� ze snu. Gdzie jeste�, Chang Ye, kt�ry u�miecha�e� si� tak s�odko? A gdzie ty, Lieh Tsu, m�j ying tao, brzoskwiniowy ch�opcze, m�j ulubie�cu? Gdzie jeste� teraz? Zamordowany! � odpowiada� brutalny g�os w jego duszy. 1 tylko popi� i gorycz pozosta�y w sercu. Odwr�ci� si� gniewnie, z�y na samego siebie. Teraz nie b�dzie m�g� zasn��. Zm�czony jak pies, b�dzie czuwa� bezsennie, bezbronny wobec prze�laduj�cych go wspomnie�. � Sun Li Hua! � zawo�a� niecierpliwie, odci�gaj�c r�k� przejrzyst� zas�on�. � Przynie� mi co� na sen! Mo�e ho yeh albo �ou chi. � W tej chwili, Chieh Hsia\ Ochmistrz pok�oni� mu si� uni�enie i odszed�, by spe�ni� pokornie, czego ode� za��dano. Wang Hsien przygl�da� si� s�udze, gdy wychodzi�, a potem odwr�ci� si�, by spojrze� na olbrzymie niskie �o�e w odleg�ym ko�cu komnaty. S�udzy ju� je pos�ali. Zmieniono jedwabn� po�ciel, wstawiono �wie�e kwiaty do wazonu na stoj�cym obok stoliczku. Pokoj�wki przygoto- wa�y jego nocne szaty. Wezg�owie ozdabia� wyrze�biony w drewnie kr�g Ywe Lung, Ksi�ycowego Smoka, symbolu Siedmiu W�adc�w. Siedem smok�w tworzy�o wielkie ko�o. Ich kr�lewskie paszcze spoty- ka�y si� w �rodku, ich pot�ne gibkie cia�a formowa�y szprychy ko�a, ich ogony � obr�cz. Wang Hsien spogl�da� przez chwil� na symbol swej w�adzy, a potem skin�� g�ow�, jakby z zadowo- leniem. Ale gdzie� g��boko, na samym dnie duszy, wci�� odczuwa� b�l. Wojna i zab�jstwo syn�w sprawi�y, �e nie by� ju� tym samym cz�owiekiem. Odt�d, spogl�daj�c na Ywe Lung, zawsze pyta� siebie, co uczyniono w ci�gu ostatnich pi�ciu lat w ich imieniu. Odwr�ci� gniewnie wzrok. Pi�� lat. Tylko tyle? Ten czas min�� jak z bicza strzeli�. A jednak czu� si� tak, jakby min�� ju� ca�y sze��dziesi�cioletni cykl, odk�d zestrzelono �Now� Nad- ziej�" i wypowiedziano wojn�. Zamy�li� si�, podpieraj�c g�ow� r�k�. To by�a podst�pna, brudna wojna; wojna, podczas kt�rej przyjaciel i wr�g mieli t� sam� u�miechni�t� twarz. Pokonali buntownik�w, ale by�o to pirrusowe zwyci�stwo, kt�re zbu- rzy�o odwieczny porz�dek panuj�cy w Pa�stwie �rodka.Walka zmieni�a najg��bsza natur� � sam� istot� � Chung Kuo. Nic ju� nie b�dzie tak jak przedtem. Zaczeka�, a� wyjd� s�udzy, kt�rzy wycofali si� w uk�onach, zgi�ci w p�, nie odrywaj�c wzroku od twarzy pana, a potem podszed� do wielkiego lustra, kt�re zajmowa�o ca�� �cian�. � Jeste� ju� starym cz�owiekiem, Wang Hsien � mrukn�� do siebie, dostrzegaj�c szorstk� sk�r� i g��bokie bruzdy wok� ust i oczu, po��k�ych jak ko�� s�oniowa. �Twarz jak ksi�yc, m�wi� o tobie. Mo�e i maj� racj�. Ale ten ksi�yc przybywa� i ubywa� tysi�ce razy, od nowiu do pe�ni, trac�c i odzyskuj�c swoje cia�o, a ja wci�� nie widz� wyra�nie w jego �wietle. Kim jeste�, Wang Hsien? Jakim jeste� cz�owiekiem? Odwr�ci� si�, wyczuwaj�c instynktownie czyj�� obecno�� i s�ysz�c jaki� ha�as w sieni. Odpr�y� si� jednak i u�miechn��. Trzy prze�liczne dziewczyny uk�oni�y si� g��boko i wesz�y do komnaty. Mi Feng, Pszcz�ka, podesz�a do Wang Hsiena, a Czu�a wierzba i S�odki Deszcz zaj�y si� swoimi sprawami w g��bi komnaty. Pszcz�ka ukl�k�a przed T'angiem i podnios�a wzrok, u�mie- chaj�c si� s�odko do swojego pana i w�adcy, co poprawi�o mu nastr�j. Rado�� wype�ni�a mu serce, przywracaj�c m�odzie�cz� werw�. � Jak si� dzisiaj czujesz, dobry ojcze? � �wietnie! � sk�ama�, wzruszony jej ciep�em, oddanym spojrzeniem. � A ty, Mi Feng? � Znacznie lepiej, widz�c ciebie w dobrym nastroju, m�j panie. Roze�mia� si� cicho. Potem schyli� si� i pog�adzi� j� z czu�o�- ci� po g�owie. Min�o ju� sze�� lat, odk�d Pszcz�ka, w�wczas dziesi�cioletnia dziewczynka, zamieszka�a w jego pa�acu. By�a dla niego jak w�asna c�rka. Odwr�ci� si�, ciesz�c oczy widokiem pi�knych dziewcz�t, przygotowuj�cych si�, by umili� mu wiecz�r. Jego z�y nastr�j prys� na chwil�, zapomnia� niemal o ciemno�ci, kt�ra wype�- nia�a jego dusz� i ca�y �wiat. Zgodzi� si�, by Pszcz�ka zdj�a ze� pau i posadzi�a go, nagiego, w fotelu. Przymkn�� oczy i odchyli� �ow�, kiedy dziewczyna pocz�a naciera� jego pier� i ramiona wonnymi olejkami. Jak zwykle, jej delikatne r�ce pobudzi�y go. Wtedy zbli�y�a si� Czu�a Wierzba z czark� z lawendowym balsamem i nama�ci�a jego sk�r�, podczas gdy S�odki Deszcz pie�ci�a go swymi delikatnymi, smuk�ymi palcami, a� doszed�. Potem Pszcz�ka obmy�a mu m�sko�� i unios�a j� znowu, obwi�zuj�c woko�o ��t� jedwabn� wst��eczk�, zanim przynio- s�a �wie�� nocn� szat�. Przyjrza� si� drobnej, delikatnej sylwetce Mi Feng, gdy sta�a przed nim, zapinaj�c mu szlafrok. Przeszed� go rozkoszny dreszcz. Pszcz�ka przypatrywa�a mu si� w skupieniu. � Czy na pewno czujesz si� dobrze, ojcze? Amo�e wola�by�, bym poprosi�a jedn� z twoich �on, aby odwiedzi�a ci� w sy- pialni? � To nic, Mi Feng. Nie, nie wo�aj nikogo. B�d� spa� sam tej nocy. Dziewczyna zapi�a ostatni guziczek, patrz�c mu w oczy, po czym spu�ci�a wzrok, marszcz�c brwi. � Martwi� si� o ciebie, Chieh Hsia�rzek�a, odwracaj�c si�, by podnie�� szczotk� do w�os�w ze stoliczka, przy kt�rym sta- �a. � S� dni, gdy wygl�dasz, jakby� d�wiga� na swoich barkach brzemi� ca�ego �wiata. Wang Hsien u�miechn�� si� i opad� delikatnie na fotel. � Jestem przewodnicz�cym Rady Siedmiu, Mi Feng. Z kim jeszcze mia�bym dzieli� ci�ar spraw Chung Kuo? Pszcz�ka milcza�a przez chwil�, staraj�c si� rozwi�za� pal- cami jego mocno spleciony warkocz. Potem wyszepta�a mu do ucha: � Martwisz si� o syna? Dlaczego nie uczyni�e� Ta-hunga swym regentem? Roze�mia� si� i urwa�, wcale nie rozbawiony tym, co powie- dzia�a. � A tego �otra, jego przyjaciela, Hung Miena, mia�bym uczyni� Tangiem? � Spojrza� na ni� gniewnie. � Czy on rozmawia� z tob� o tym? � Kto? Z kim mia�am rozmawia�, ojcze? My�la�am tylko o twoim zdrowiu. Potrzebujesz wi�cej czasu dla siebie. Roze�mia� si�, widz�c, jak niezdolna by�a do podst�pu. � Zapomnij o tym, co powiedzia�em, Mi Feng. Poza tym z rado�ci� wykonuj� swoje obowi�zki. Szczotkowa�a jego w�osy, a jej drobne, zgrabne cia�o ko�ysa- �o si� �agodnie i kusz�co przy ka�dym ruchu szczotki. M�g� przygl�da� si� jej odbiciu w lustrze na przeciwleg�ej �cianie. Zwiewne jedwabie nie zas�ania�y wcale jej nago�ci. Westchn�� i zamkn�� znowu oczy, ow�adni�ty sprzecznymi uczuciami. Wielu ludzi pozazdro�ci�oby mi, pomy�la�. A cho- cia� czasem brzydz� si� sob�... to jednak te przepi�kne dziew- cz�ta bez wahania zaspokajaj� wszystkie moje pragnienia, spe�niaj�c ka�d� zachciank�. Ale to nie sprawia mi ju� rado�ci. Moi synowie nie �yj�. Jak�e m�g�bym odczuwa� rado�� po takim ciosie? Wzdrygn�� si� i podni�s� gwa�townie, zaskakuj�c Pszcz�- k�. Jej towarzyszki odwr�ci�y si� niespokojne. Przygl�da�y si�, jak Wang Hsien podchodzi ra�nym krokiem do lustra i przy- gl�da si� odbiciu swojej wykrzywionej grymasem b�lu twarzy. Po chwili odwr�ci� si� od zwierciad�a z obliczem pe�nym goryczy. � Ta-hung! � powiedzia� zjadliwie, opadaj�c z powrotem na fotel. � By�em g�upcem, dopuszczaj�c do tego, by si� narodzi�! Przera�one dziewcz�ta westchn�y g��boko. Wang Hsien nigdy nie odzywa� si� w ten spos�b. Pszcz�ka spojrza�a na nie 1 skin�a g�ow�, by opu�ci�y komnat�. Kiedy wysz�y, odwr�ci�a si� znowu do swojego w�adcy. Ukl�k�a, patrz�c mu w oczy w skupieniu. � Co ci� gn�bi, Wang Hsien? Co takiego z�era ci� jak trucizna? � Moi synowie... � rzek� z rozpacz�. � Moi synowie nie �yj�! � Jednak nie wszyscy � odpar�a �agodnie, ujmuj�c go za r�ce. � Wang Ta-hung jeszcze �yje. I Wang Sau-leyan. � S�abeusz i rozpustnik! � rzek� z gorycz�, nie patrz�c na dziewczyn�, spogl�daj�c gdzie� w przestrze�. � Mia�em dw�ch wspania�ych syn�w. Wspania�ych, silnych m�czyzn, kt�rzy odziedziczyli po matce jej najpi�kniejsze przymioty. A teraz... � Wstrz�sn�� nim gwa�towny dreszcz. Spojrza� na dziewczyn� z twarz� st�a�� z b�lu. M�wi�, �ciskaj�c je r�ce: � Ta wojna zabra�a mi wszystko, Mi Feng. Wszystko. Czasem my�l�, �e naprawd� pozbawi�a mnie wszystkiego i pozosta� ze mnie tylko pusty kokon. � Nie... � odpar�a, dziel�c jego b�l. � Nie, m�j s�odki panie, nie zabra�a ci wszystkiego. Wysun�� r�ce z jej d�oni i wsta� znowu, odwracaj�c si� od dziewczyny i wpatruj�c w drzwi, kt�re prowadzi�y na balkon. � To najbardziej gorzka lekcja � powiedzia� bole�nie. � Cz�owiek mo�e w�ada� ca�ym �wiatem i nie mie� zupe�nie nic. Pszcz�ka zd�awi�a �zy i spu�ci�a oczy. Widzia�a ju� swojego pana w r�nych nastrojach, ale nigdy a� tak zrozpaczonego jak dzisiaj. Odwr�ci�a si�, wyczuwaj�c, �e opr�cz Wang Hsiena i niej kto� jeszcze znajduje si� w komnacie. W drzwiach z opuszczon� pokornie g�ow� sta� Sun Li Hua. W r�kach trzyma� czark� z lawendowym balsamem, kt�r� Czu�a Wierzba poda�a mu zaledwie przed chwil�. � Chieh Hsial Wang Hsien odwr�ci� si� gwa�townie, rozgniewany, �e mu przerwano. Po chwili uspokoi� si� i skin�� g�ow�. Spojrza� na Pszcz�k� z wymuszonym u�miechem i odprawi� j�. � Dobranoc, Chieh Hsia � powiedzia�a cicho, wychodz�c z komnaty. � Niechaj Kuan Yin obdarzy ci� spokojem. ** * Sun Li Hua sta� cierpliwie w drzwiach po odej�ciu dziew- czyny, oczekuj�c na rozkazy swego pana. � Wejd�, mistrzu Sun � rzek� po chwili Wang Hsien. Przeszed� powoli przez pok�j i usiad� ci�ko na brzegu �o�a. � Czy czujesz si� dobrze, Chieh Hsial � zapyta� Sun Li Hua. Postawi� czark� na stoliczku przy �o�u i spojrza� na w�adc�. � Czy dziewcz�ta rozgniewa�y ci�, panie? Wang Hsien zdawa� si� przez chwil� nie poznawa� ochmist- rza, potem potrz�sn�� gniewnie g�ow�. � Co to jest � rzek�, wskazuj�c na czark�. � Nap�j nasenny, Chieh Hsia. Nasiona lotosu zmieszane z twoim w�asnym eliksirem �ycia. Dzi�ki temu za�niesz z �atwo�ci�. Wang Hsien wzdrygn�� si�, po chwili jednak si�gn�� po czark� i wypi� ma�ymi �yczkami nap�j nasenny. Ho yeh by�a troch� gorzka, ale przyjemna w smaku. S�ony posmak spowo- dowa� ekstrakt jego w�asnego nasienia�yang. Opr�ni� czark� i spojrza� na Sun Li Hua, wr�czaj�c mu puste naczynie. � Obud� mnie o pi�tej rano! Sun Li Hua odebra� czark� i wycofa� si� z komnaty, k�aniaj�c si� znowu. � Oczywi�cie, Chieh Hsia\ Wychodz�c, zobaczy�, jak stary T'ang odwraca si�, wchodzi do �o�a i k�adzie g�ow� na poduszce, przykrywaj�c si� po szyj�. Nap�j nasenny zadzia�a w ci�gu dw�ch minut � przypomina� sobie, co powiedzia� dobry doktor Yueh. Sun Li Hua wr�ci�. Zaczeka� w sieni, a� oddech Tanga sta� si� r�wnomierny i spokojny jak oddech cz�owieka pogr��onego we �nie. Potem odstawi� czark� i z kieszeni swych jedwabnych szat wyci�gn�� klucz, kt�rym otworzy� p�ytk� we framudze drzwi. Odskoczy�a, ods�aniaj�c male�k� klawiatur� i chrono- metr. Szybko wybra� odpowiednie klawisze, zmieniaj�c kod, i chronometr zatrzyma� si�, a na p�ytce rozb�ys�y dwa bursz- tynowe �wiate�ka. Ochmistrz policzy� do dziesi�ciu, potem wcisn�� klawisz wyrzutnika. Natychmiast urz�dzenie wyplu�o cienk� przejrzy- st� kart� do korytka pod klawiatur�. Sun Li Hua wsun�� j� do kieszeni. Potem umie�ci� now� kart� w otworze z boku i wcisn�� guzik. � Dobrze � rzek� do siebie, zamykaj�c tabliczk�, i schowa� klucz z powrotem do kieszeni w swej jedwabnej szacie. Po chwili wyj�� z niej par� r�kawiczek i wkroczy� z powrotem do sypialni Tanga. � * * Sze�� pi�ter ni�ej, w odleg�ej cz�ci pa�acu, w ciasnej warto- wni rozmawia�o dw�ch �o�nierzy. M�odszy, porucznik, od- wr�ci� si� gwa�townie od wielkich monitor�w na �cianie i spoj- rza� na kapitana. � Jak my�lisz, Otto, czy oni zamkn� wszystkie kompanie? Kapitan Fischer, szef ochrony osobistej Tanga, spojrza� znad biurka i u�miechn�� si�. � Trudno wywnioskowa�, jak potocz� si� sprawy, Wolf. Jednak jestem pewien, �e cokolwiek postanowi g�ra, wynikn� z tego tylko k�opoty. � Naprawd� tak s�dzisz? � C�, zastan�w si�! Skonfiskowano tak ogromn� ilo�� aktyw�w, �e je�li nawet Rada Siedmiu zamrozi je, nast�pi ogromne zachwianie rynku. Natomiast je�li rozdziel� ca�e to bogactwo, wynagradzaj�c wiernych sojusznik�w, powstan� nowe niesnaski, gdy� wielu ludzi b�dzie niezadowolnych z po- dzia�u lub po prostu wzbudzi to ich zawi��. Z drugiej strony, w�adze nie mog� ich po prostu zwr�ci�. Musz� w jaki� spos�b ukara� wichrzycieli. Porucznik odwr�ci� si� znowu do monitor�w, obserwuj�c je uwa�nie. � Zgadzam si�. Ale gdzie przebiegnie linia podzia�u? W jaki spos�b w�adze odr�ni� tych, kt�rzy wyst�pili przeciwko nim, od tych, kt�rzy okazali si� po prostu nieprzydatni lub zbyt niezdecydowani, by opowiedzie� si� po jakiejkolwiek stronie? Fischer wzruszy� ramionami. � Nie wiem, Wolf. Naprawd� nie wiem. Rozprawiali zawzi�cie o niedawnych konfiskatach i maso- wych degradacjach wojskowych oraz urz�dnik�w pa�stwo- wych. W ostatnich dniach temat ten nie schodzi� z ust wszyst- kich obywateli Chung Kuo. W ci�gu p�tora roku ponad sto osiemdziesi�t tysi�cy rodzin z Pierwszego Poziomu zes�ano w d�, a wszystkie dobra materialne nale��ce do banit�w zosta�y skonfiskowane przez Rad� Siedmiu, za tak zwan� �dzia�alno�� wywrotow�". Dalsze pi�� tysi�cy rodzin znikn�o po prostu z powierzchni Chung Kuo � zg�adzono ich wszyst- kich do trzeciego pokolenia, jak ��da�o prawo, z powodu zbrodni zdrady stanu. Ale teraz, gdy wojna si� sko�czy�a i z dnia na dzie� podnosi�y si� coraz liczniejsze g�osy ��daj�ce pokoju, konfiskaty stanowi�y delikatny temat, a nawet ko�� niezgody pomi�dzy tymi, kt�rzy oczekiwali zap�aty za udzia� w walce, i tymi, kt�rzy chcieli po prostu st�umi� niebezpieczny p�omie� oburzenia i goryczy, jaki takie odszkodowanie musia�o wywo�a�. Porucznik zmierzy� wzrokiem kapitana. � Obi�o mi si� nawet o uszy, �e niebawem gie�da zostanie ponownie otwarta. Fischer spojrza� surowo w oczy m�odszego oficera. Jego g�os nagle stwardnia�. � By�oby lepiej, poruczniku, �eby� zapomnia� o tym. � Sir! � Porucznik skin�� uprzejmie g�ow� i powr�ci� do swoich monitor�w. Fischer przez chwil� wpatrywa� si� w plecy Rahna, zanim pochyli� si� znowu nad biurkiem, ziewaj�c. By�o ju� po drugiej w nocy. Godzina Wo�u. W pa�acu panowa�a cisza. Na monito- rach nie dzia�o si� nic. Za godzin� sko�czy si� jego zmiana i b�dzie m�g� uda� si� na spoczynek. U�miechn�� si� i doda� w my�li: �Je�li Lotte pozwoli mi spa�!" Podrapa� si� po karku i schyli� znowu nad biurkiem, by upora� si� wreszcie z papierkow� robot�. Zacz�� si� mozoli� nad raportem, gdy nagle drzwi otworzy�y si� z hukiem. Zerwa� si� natychmiast z miejsca, wyj�� pistolet z kabury i wycelowa� w kierunku drzwi. � Sun Li Hua! Co u diab�a! Ochmistrz wygl�da� okropnie. Mia� podarte szaty, w�osy zmierzwione, oczy wytrzeszczone z przera�enia, policzki mokre od �ez. Musia� chwyci� si� framugi, by nie upa��. Ledwo si� jej trzyma�, tak trz�s�a mu si� r�ka. Rzuca� g�ow�, porusza� bezg�o�nie ustami. Wydoby� wreszcie z siebie z�amanym, niena- turalnie wysokim g�osem: � Tang... Fischer spojrza� na monitor, na kt�rym by�o wida� sypialni� Wang Hsiena, i zwr�ci� si� do Sun Li Hua. � O co chodzi, panie Sun? Co si� sta�o? Przez chwil� wydawa�o si�, �e Sun Li Hua oniemia�, a po- tem opad� na kolana. Jego cia�em wstrz�sn�� pot�ny, prze- jmuj�cy szloch. P�niej powi�d� wok� dzikim, oszala�ym wzrokiem. � Nasz pan, Tang. On... nie �yje! Fischer domy�li� si� tego, gdy tylko ujrza� Sun Li Hua w drzwiach wartowni. Poczu�, jak �o��dek wywraca mu si� z przera�enia. Jednak nie dopuszcza� my�li, �e to prawda, nie maj�c pewno�ci, i� Tang naprawd� nie �yje. � W jaki spos�b umar�? � us�ysza� sw�j w�asny g�os. Rozumiej�c powag� sytuacji, spojrza� natychmiast na porucz- nika, by powstrzyma� go przed wszcz�ciem og�lnego alarmu, kt�ry postawi�by na nogi ca�y pa�ac. � Niczego nie ruszaj, Wolf! Czekaj na moje rozkazy! Przyprowad� natychmiast Kurta i Alana. Zwr�ci� si� znowu do ochmistrza: � Czy kto� ju� o tym wie, panie Sun? Komu jeszcze powiedzia�e�? � Nikt � odpar� Sun prawie bezg�o�nie. � Przybieg�em tutaj natychmiast. Nie wiedzia�em, co robi�. Oni zabili go... Oni zabili go, gdy spa�! � Kto? Kto go zabi�? O czym m�wisz? � Fu i Chai. Jestem pewien, �e to byli oni. Sztylet Fu... Wstrz��ni�ty Fischer prze�kn�� �lin�. � Zasztyletowali go? Czy twoi asystenci zasztyletowali go? � Zwr�ci� si� do porucznika: � Wolf, wy�lij natychmiast dwie kopie ta�my kontrolnej: jedn� do marsza�ka Tolonena w Bremie, drug� do genera�a Helma w Rio. � Sir! Zastanawia� si�. Nikt jeszcze nie wiedzia� o zab�jstwie T'anga. Jeszcze nie. Tylko on, Wolf i Sun Li Hua. I mordercy, oczywi�cie, ale oni nie powiedz� nikomu o �mierci w�adcy. Odwr�ci� si� do porucznika. � Zatrzymaj pana Sun� w wartowni. Kurt i Alan niech zaczekaj� na m�j powr�t. A ty, Wolf... � Tak, sir? � Nie m�w nic nikomu. Jeszcze nie. Rozumiesz? * * * Wang Hsien le�a� na wznak, z twarz� spokojn�, jakby spa�, cho� blad�, prawie tak blad�, jak twarz Hung Mao. Fischer pochyli� si� i zbada� puls w�adcy. Nie wyczu� nic. Cia�o by�o zimne. W ko�cu T'ang nie �y� ju� od godziny. Fischer wzdrygn�� si� i jeszcze raz zbada� cia�o. At�asowa po�ciel by�a ciemna, lepka od ludzkiej krwi. W nagiej piersi Tanga tkwi� sztylet, wbity po srebrn� r�koje��. Fischerowi zw�zi�y si� oczy, gdy si� zastanawia�, dokonuj�c ogl�dzin cia�a. Trzeba mie� sporo si�y, by wbi� ostrze tak g��boko, nawet gdy ofiara �pi. A tak�e sporo odwagi, bo nie ka�dy potrafi zabi� drugiego cz�owieka. Trzeba posiada� siln� wol�, by tego dokona�. Czy m�g� to zrobi� Fu? Albo Chai? Fischer potrz�sn�� g�ow�. Nie wyobra�a� sobie, by zdo�ali to uczyni�. A je�li nie oni, to kto? Rozejrza� si�, zwracaj�c uwag� na to, gdzie le�� rzeczy. Po chwili wahania odwr�ci� si� i wyszed� z sypialni Tanga, wiedz�c, �e musi szybko poczyni� jakie� kroki. � * * Plansza, dziewi�tna�cie na dziewi�tna�cie p�l, le�a�a na pulpicie biurka, przy kt�rym siedzia� DeVore. Wi�ksza cz�� planszy by�a pusta. Tylko w prawym naro�niku, w cKu, na zachodzie, by�o g�sto od bia�ych i czarnych kamieni. Tam w�a�nie rozgrywa�a si� pierwsza scena bitwy. Czarne zepchn�y bia�e do naro�nika, z wolna zamykaj�c okr��enie, a� dziesi�� zbitych kamieni zdj�to z planszy. Staro�yna gra wei chi�jedna z dziesi�ciu gier Zachodniego Jeziora � zosta�a ponownie odkryta przez dw�ch wielkich mistrz�w z Hai-nin, Fan Si-pina i Su Ting-ana, w 1763 roku. DeVore grywa� w wei chi, odk�d si�ga� pami�ci�, zaprzesta- j�c � tak jak i teraz�rozgrywki w pi��dziesi�tym dziewi�tym ruchu, pozostawiaj�c kwesti� wyboru Fanowi, kt�ry � zgod- nie z tradycj� � gra� bia�ymi. By�a to elegancka, pe�na uroku partia, w kt�rej dw�ch r�wnie utalentowanych mistrz�w popi- sywa�o si� tak przemy�lnymi posuni�ciami, �e poczu� dreszcz rozkoszy, przewiduj�c, co nast�pi. Mimo to nie m�g� w��czy� si� do rozgrywki, a jedynie prze�ledzi� wszystkie mo�liwo�ci i sposoby udoskonalenia taktyki gry. DeVore oderwa� oczy od planszy i spojrza� na odwr�conego plecami m�odego cz�owieka, kt�ry sta� w odleg�ej cz�ci sali. Potem wyj�� z kieszeni kurtki pamflet napisany na cieniutkim jak op�atek zwoju i wr�czy� go m�odzie�cowi. � Stefanie, czy s�ysza�e� ju� o tym nowym ugrupowaniu � Ping Tiaoi Lehmann przegl�da� gazetk� z twarz� pozbawion� wyrazu. Kiedy po chwili spojrza� na DeVore'a, jego zimne, r�owe oczy albinosa nie wyra�a�y niczego. � Tak, s�ysza�em o nich. To szumowiny z Do��w, prawda? Dlaczego si� nimi interesujesz? � M�czyzna musi si� interesowa� wieloma sprawami � odpowiedzia� tajemniczo DeVore, bior�c bia�y kamie� z czarki i wa��c go w d�oni. � Ping Tiao chc� dokona� tego co my: zniszczy� Siedmiu. � Tak, ale s� r�wnie� gotowi zniszczy� nas. To zwykli terrory�ci, kt�rzy d��� do zburzenia starego porz�dku. � Wiem, ale nawet je�li tak jest, mog� wspom�c nas w walce. Mo�emy wsp�dzia�a� z nimi przez jaki� czas. Chyba zgodzisz si� ze mn�? � A potem? DeVore u�miechn�� si� z przymusem. Lehmann wiedzia� r�wnie dobrze jak on, co nast�pi p�niej � wybuchnie wojna pomi�dzy nimi. I to on b�dzie zwyci�zc� w tej wojnie, nikt inny. Spojrza� znowu na plansz�. Pi��dziesi�ty dziewi�ty ruch. Jak zagra�by na miejscu Fana? Rozlu�ni� si�, a jego sztywny u�miech sta� si� bardziej naturalny. Ile ju� razy si� nad tym zastanawia�? Sto? Tysi�c? I zawsze powtarza� historyczny ruch Fana, przesuwaj�c czarny kamie� na pole 4/1, by uzyska� � cho�by chwilowo � troch� wolnej przestrzeni. Na planszy panowa�a ta niepewna r�wnowaga, kt�ra sprawia�a, �e gdyby zagra� w inny spos�b, wybieraj�c jedno z tuzina kusz�cych posuni�� � zniweczy�by ca�y urok tej gry. Fan Si-pin to prawdziwy m�drzec. Rozumia� warto�� po- �wi�cenia, tote� przyk�ada� wag� do tego, by przeciwnik zada� sobie wiele trudu, odnosz�c ma�e zwyci�stwa; wiedzia� dosko- nale, �e bitwa w cKu jest przegrana, lecz losy wojny potocz� si� w shang, p'ing i tsu. Podobnie dzia�o si� dzisiaj w Chung Kuo, w kt�rym zapano- wa�a chwiejna r�wnowaga. Wystarczy�by jednak jeden z�y ruch i... Spojrza� znowu na Lehmanna, zastanawiaj�c si�, co te� my�li ten wysoki, m�ody albinos. � Pyta�e�, co przyczynia�oby si� do naszego zwyci�stwa, ale przecie� natychmiast nasuwa si� kolejne pytanie. Czy Ping Tiao maj� rzeczywi�cie znaczenie? Wiesz, jak �rodki masowego przekazu przesadzaj� w tych sprawach. No i czy przymierze z nimi przyniesie nam korzy��, czy zaszkodzi w naszej walce? Lehmann spojrza� mu w oczy. � Tak jak powiedzia�em, Ping Tiao to organizacja z dolnych poziom�w. Najgorsze, �e s� prawdziwymi idealistami. Wsp�pra- ca z tymi lud�mi nie by�aby �atwa. Oni maj� wi�cej wad i s�abo�ci ni� wszyscy ludzie, z jakimi dot�d za�atwiali�my interesy. � Ale przecie� s� lud�mi. Maj� swoje potrzeby, pragnienia. � By� mo�e tak, ale nie ufaliby nam od pocz�tku. Byli- by�my dla nich zawsze tymi z Pierwszego Poziomu, ich natural- nymi wrogami. Dlaczego ci buntownicy mieliby z nami wsp�pracowa�? DeVore u�miechn�� si� i wsta� od biurka. � To nie kwestia wyboru, Stefanie, ale konieczno��. Oni potrzebuj� takiego sojusznika jak my. Przypomnij sobie straty, jakie ponie�li. Zamierza� powiedzie� wi�cej, a nawet przedstawi� w og�l- nym zarysie sw�j plan, gdy rozleg�o si� natarczywe pukanie do drzwi. DeVore i Lehmann spojrzeli po sobie. Przecie� DeVore wyda� wyra�ny rozkaz porucznikowi Wiegandowi, by nie niepokoi� ich, je�li nie chodzi�oby o spraw� �ycia i �mierci. � Prosz�! Wiegand wszed� do �rodka i powiedzia� szybko, pochylaj�c g�ow�: � Mam rozmow� na zaszyfrowanym kanale, sir. Potr�jne A. B�yskawiczna! DeVore zmru�y� oczy, wiedz�c, �e Lehmann obserwuje go. � Kto to? � Stifel, sir. M�wi, �e to bardzo pilne. �Stifel" to by� kryptonim Ottona Fischera w Aleksandrii. DeVore waha� si� przez chwil�, zastanawiaj�c si�, co mog�o si� zdarzy�, i skin�� g�ow�. � W porz�dku. Prze��cz go tutaj! Po��czenie nie by�o wizualne, jak w zwyk�ych rozmowach, a g�os Fischera zosta� sztucznie zniekszta�cony, by unikn�� nawet odrobiny ryzyka, �e m�g�by zosta� rozpoznany. � Dobrze, Stifel. O co chodzi? � Ksi�yc zaszed�. Min�a najwy�ej godzina od tej chwili. DeVore wstrzyma� oddech. � W jaki spos�b? � Z powodu za�mienia. Zdumiony DeVore wpatrywa� si� t�po w Lehmanna. Waha� si� przez chwil�, zastanawiaj�c si� nad tym, co us�ysza�. Po chwili odezwa� si� znowu: � Ilu ludzi wie o tym? � Trzech, mo�e czterech. � Dobrze. Niech tak pozostanie. Zastanowi� si� szybko. � Kto pilnuje naszego zasz�ego ksi�yca? � Nikt. Kamera... � Doskonale. Pos�uchaj teraz... Przekaza� szybko instrukcje i przerwa� po��czenie, wiedz�c, �e Fischer wykona wszystko �ci�le wed�ug jego rozkaz�w. � Kto nie �yje? DeVore odwr�ci� si� i spojrza� znowu na Lehmanna, kt�rego oboj�tna twarz i bezbarwny g�os �wiadczy�y na poz�r o braku zainteresowania. Wydawa�o si�, �e pyta� tylko z grzeczno�ci, a odpowied� nie mia�a dla� �adnego znaczenia. � Wang Hsien � odpar� DeVore. � Prawdopodobnie zosta� zamordowany w swym �o�u. Gdyby oczekiwa�, �e albinos wyrazi gwa�townie swoje za- skoczenie, rozczarowa�by si�, ale zna� ju� dobrze m�odzie�ca. � Rozumiem � odrzek� Lehmann. � Czy wiesz, kto to zrobi�? � Agent specjalny, oczywi�cie, ale nie wiem, na czyje dzia�a� polecenie. � DeVore usiad� znowu za biurkiem. Po chwili spojrza� na Lehmanna. � To by� Sun Li Hua. � Czy jeste� zupe�nie pewien? � Nie, nie ca�kiem. Ale za�o�y�bym si� o milion juan�w, �e tak by�o. Lehmann podszed� do biurka. � Wi�c co teraz? DeVore spojrza� mu w oczy i ponownie spu�ci� wzrok na biurko. � Zaczekamy, a� znowu odezwie si� Stifel. Zaczyna si� zabawa. � Zabawa? � Tak, zabawa. Sam zobaczysz. A teraz odejd�, Stefanie, odpocznij troch�. Zawo�am ci�, kiedy b�dziesz mi potrzebny. U�wiadomi� sobie, �e wci�� trzyma w r�ku bia�y kamie�. Tkwi� w jego d�oni jak ma�y ksi�yc, zimny i wilgotny od jego potu. Rozwar� zaci�ni�t� pi�� i wpatrywa� si� w otwart� d�o�. Podni�s� kamie� i wytar� go chusteczk�. Pi��dziesi�ty dziewi�- ty kamie�. Przebieg gry przybra� dramatyczny obr�t. Niepewna r�- wnowaga zale�a�a teraz od tego, po czyjej stronie opowie si� taki wytrawny gracz, jakim by� on sam. �Ksi�yc zaszed�. Z powodu za�mienia." DeVore u�miechn�� si� do siebie i skin�� g�ow� w nag�ym ol�nieniu, wiedz�c ju�, jaki ma uczyni� ruch. �74 � * * Martwy Tang le�a� tam, gdzie go pozostawiono. Jego d�ugie, siwe w�osy by�y rozrzucone na poduszce, ramiona zwisa�y bezw�adnie, d�onie mia� odwr�cone. Fischer przygl�da� si� przez chwil� zw�okom w�adcy. Zastanawia� si�, oddychaj�c g��boko. Rozumiej�c, �e nie mo�e zwleka� d�u�ej, pochyli� si� i uni�s� g�ow� martwego T 'anga, by poprawi� rozrzucone w�osy starca. Zrobi� to bez trudu � cia�o nie by�o zupe�nie zbroczone krwi�, kt�ra wytrysn�a gwa�townie, gdy zadano cios sztyle- tem, ale te� szybko przesta�a p�yn�� �jednak tylko z du�ym wysi�kiem opanowa� wstr�t czy l�k wobec nieboszczyka. Prze- cie� to by� Tang! Syn Nieba! Wzdrygn�� si�, gdy st�a�e cia�o opad�o na �o�e, i odwr�ci� g�ow� martwego w�adcy. Cofn�� si� przej�ty groz�. Na poz�r wydawa� si� spokojny i opanowany. W �rodku jednak trz�s� si� jak li�� osiki z powodu niewyt�umaczalnego, prawie religijnego l�ku, kt�ry ogarn�� go po tym, co zrobi�. Czu� pulsowanie krwi w skroniach, wywraca� mu si� �o��dek, be�kota�: �Co robisz, Otto? Co robisz?" Wpatrywa� si� przera�ony w te dwa kawa�ki cia�a, kt�re le�a�y na po�cieli oddzielone od g�owy w�a�ciciela, podobne teraz do znak�w zapytania, i dygota� straszliwie. Potem uzbroi� si� w odwag� i si�gn�� r�k�, by je podnie��. Wyj�� ma�� torebk� z kieszeni kurtki i wrzuci� je do �rodka. Zamkn�� torebk� i schowa� z powrotem do kieszeni. Wang Hsien nawet po �mierci wygl�da� po kr�lewsku, jakby wbrew temu wszystkiemu, co mu wyrz�dzono. Fischer wpat- rywa� si� we� przez chwil� jak zahipnotyzowany, uderzony majestatem nieruchomej postaci w�adcy. U�wiadamiaj�c sobie nagle, �e nie mo�e d�u�ej traci� czasu, przywr�ci� cia�u poprze- dnie po�o�enie, przyg�adzaj�c w�osy martwego Tanga, a�eby ukry� okaleczenie. Wybuchn�� nagle nerwowym �miechem, kt�ry zd�awi� na- tychmiast. Wzdrygn�� si�, jeszcze raz rozejrza� si� wok� siebie i podszed� do drzwi. Zatrzyma� si� w drzwiach, by nastawi� ponownie kamer�. Spojrza� na sw�j chronometr i zsynch- ronizowa� z nim czas w elektronicznym czasomierzu kamery. Kiedy zrobi� to, wcisn�� odpowiedni� kombinacj� na male�- kiej klawiaturze. Bursztynowe �wiate�ka na p�ytce zmieni�y barw� na zielon�, sygnalizuj�c, �e kamera zacz�a znowu dzia�a�. Po raz ostatni zlustrowa� komnat� Wang Hsiena, usatys- fakcjonwany tym, �e nie zauwa�y� niczego niepokoj�cego, i opu�ci� sypialni� zamordowanego w�adcy, zamykaj�c cichu- tko drzwi, z bij�cym sercem i ustami wyschni�tymi ze stra- chu. Zapiecz�towana torebka w kieszeni zdawa�a si� go pa- rzy�, gdy przyciska� j� do piersi, by sprawdzi�, czy jest na miejscu. * * * Wang Ta-hung obudzi� si�, s�ysz�c szepty w sypialni. Usiad� na �o�u �miertelnie przera�ony, przyciskaj�c pled do piersi. � Kto tu jest? � zawo�a� dr��cym g�osem. � Ochro� mnie Kuan Yin*! Kto tutaj jest? Przed ogromnym �o�em sk�oni�a si� pokornie sylwetka s�ugi. � To tylko ja, Ekscelencjo. Tw�j s�uga Wu Ming. Wang Ta-hung, najstarszy �yj�cy syn Tanga, otuli� si� mocniej pledem, wpatruj�c si� szeroko otwartymi oczyma w sylwetk� majacz�c� w ciemno�ci. � Kto tutaj jest, ochmistrzu? Do kogo szepta�e� przed chwil�? Druga posta� wy�oni�a si� z ciemno�ci i stan�a obok pierw- szej z pochylon� kornie g�ow�. By� to wysoki, silnie zbudowany Han, ubrany w jedwabne szaty. Brod� mia� zaplecion� w trzy male�kie warkoczyki. Jego twarz wyra�a�a pewno�� siebie. Nic nie mo�na by�o z niej wyczyta�. � Ekscelencjo! � Hung Mien-lo! Wang Ta-hung spojrza� na ozdobny chronometr na nocnym stoliku obok �o�a, potem na dw�ch m�czyzn w ciemno�ci. Jego twarz wykrzywi�a si� ze strachu. � Jest prawie wp� do drugiej. Co tutaj robicie? Co si� sta�o? Hung Mien-lo usiad� na brzegu �o�a, w kt�rym dr�a� ze strachu dwudziestosze�cioletni syn T'anga, podejmuj�c go �agodnie, ale stanowczo za rami�. Bogini mi�osierdzia � przyp. t�um. � Wszystko w porz�dku, Ta-hung. Prosz� si� uspokoi�. Przynios�em wa�ne wie�ci, to wszystko. M�ody ksi��� skin�� g�ow�. Jednak wci�� mia� wra�enie, �e prze�ywa jaki� straszny sen. Nie odrywa� przera�onych oczu od sylwetek swoich s�ug. Mi�nie twarzy drga�y mu gwa�townie. Reagowa� w ten spos�b na najb�ahszy szmer ju� od p�tora roku, odk�d znalaz� cia�a swych zamordowanych braci w go�- cinnych pokojach letniego pa�acu. Ich nagie cia�a zsinia�y od trucizny. Dwie dziewczyny, z kt�rymi zabawiali si� m�odzie�cy, le�a�y nie opodal sk�pane we krwi. Mia�y wy�upione oczy. Kr��y�y wie�ci, �e blady, wycie�czony m�odzieniec jest sza- lony. Inni twierdzili, �e jego reakcje s� naturalne i zrozumia�e po tak strasznym odkryciu. Wszak nigd