9698
Szczegóły |
Tytuł |
9698 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9698 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9698 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9698 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
DAVID WINGROVE
CHUNG KUO
KSI�GA II
Z�AMANE KO�O
I. Sztuka wojenna
Prze�o�y� Marek Obarski
>
REBIS
DOM WYDAWNICZY REBIS
POZNA� 1994
Tytu� orygina�u
Chung Kuo. The Broken Wheel. The Art of
Copyright � 1990 by David Wingrove
� for the Polish edition by REBIS Publishing House Ltd
Redaktor
Grzegorz Dziamski
Opracowanie graficzne
Maciej Rutkowski
Fotografia na ok�adce
Don Maitz
\M W A ^
Biblioteka Publiczna
Wroc�aw, ul. Szewska 78
2? Ul.
00044475
Wydanie I
ISBN 83-7120-161-3
Dom Wydawniczy REBIS
ul. Marceli�ska 18, 60-801 Pozna�
tel. 65-66-07, tel./fax 65-65-91
Sk�ad i �amanie
dtp Marek Bar��g
Os. Kosmonaut�w 4/41, 61-624 Pozna�
tel./fax 23-16-10
Dla Ros� i �an
�Trzymaj si� z dala od ostrego miecza,
Nie zbli�aj si� do pi�knej kobiety.
Ostrze miecza zrani ci� w r�k�,
Pi�kna niewiasta zada ran� twemu �yciu.
Niebezpieczna droga me musi byc d�uga,
Wystarczy dziesi�� krok�w, by z�ama� ko�o.
Niebezpieczna mi�o�� wcale nie oznacza
Wielu zwi�zk�w mi�osnych;
Jeden jedyny wiecz�r mo�e pozostawi� ran� na duszy".
� Meng Chiao: Impromtu, VIII w. n.e.
I
Wst�p
Chung Kuo. S�owa te znacz� �Pa�stwo �rodka" i od roku
221 p.n.e., kiedy pierwszy cesarz Chin, Ch'in Shih Huang
Ti, zjednoczy� siedem Walcz�cych Kr�lestw, tak w�a�nie �czar-
now�osi", Han, czyli Chi�czycy, nazywaj� sw�j ogromny
kraj. Pa�stwo �rodka stanowi�o dla nich ca�y �wiat; na p�nocy
i zachodzie ograniczony pot�nymi �a�cuchami g�rskimi, na
wschodzie i po�udniu � morzem. Za nimi by�a tylko pustynia
i barbarzy�cy. Tak by�o przez dwa tysi�ce lat, przez szesna�cie
wielkich dynastii. Chung Kuo naprawd� stanowi�o Pa�-
stwo �rodka � centrum �wiata � a jego cesarz by� �Synem
Nieba", �Jedynym Cz�owiekiem". Jednak w osiemnastym
wieku nast�pi�a inwazja m�odych, agresywnych mocarstw Za-
chodu, dysponuj�cych doskona�� broni� i niezachwian� wiar�
w post�p. Ku zaskoczeniu narodu Han, pokonanego w nie-
r�wnej walce, wszechmoc Pa�stwa �rodka okaza�a si� z�udna.
Mit o jego pot�dze i samowystarczalno�ci upad�. Na pocz�tku
XX wieku Chiny � Chung Kuo � nazywano �umieraj�cym
starcem Wschodu". Karol Marks uwa�a� je za �troskliwie
zakonserwowan� mumi� w hermetycznej trumnie". Okaza�o
si� jednak, �e olbrzymi nar�d chi�ski pod�wign�� si� ze
zniszcze� tego stulecia i odbudowa� swoj� niegdysiejsz� pot�g�,
staj�c si� zdolnym do rywalizacji z Zachodem i ze swymi
azjatyckimi konkurentami � Japoni� i Kore�. W XXII wieku
Chung Kuo, Pa�stwo �rodka, sta�o si� jeszcze pot�niejsze.
W sto lat p�niej Cesarstwo Han obj�o ca�y �wiat, ca��
nadmiernie przeludnion� Ziemi�, licz�c� trzydzie�ci sze�� mi-
liard�w ludzi, �yj�cych w olbrzymich, przypominaj�cych ule
miastach o trzystu poziomach, kt�re obejmowa�y wszystkie
kontynenty. W�adz� sprawowa�a Rada Siedmiu, z�o�ona
z chi�skich w�adc�w, Tang�w, pot�niejszych ni� staro�ytni
cesarze, kt�ra rz�dzi�a Chung Kuo �elazn� r�k�. Twarde
rz�dy powstrzyma�y Zmian� i obr�t Wielkiego Ko�a. Jednak
wbrew z�udnej wierze, �e wojna, g��d i brak politycznej
stabilizacji nale�� ju� do przesz�o�ci, plagi te powr�ci�y do
Chung Kuo.
Nowe pokolenie pr�nych m�odych kupc�w � Rozprosze�-
c�w � wywodz�cych si� g��wnie z Hung Mao, bia�ych spad-
kobierc�w kultury Zachodu, rzuci�o wyzwanie w�adzy Sied-
miu, domagaj�c si� uniewa�nienia Edyktu Kontroli Techno-
logii, kt�ry stanowi� kamie� w�gielny pot�gi Han, i powrotu do
zachodniego idea�u nieskr�powanego post�pu. W wyniku zbro-
dniczego zamachu, jakiego dokonali najemni mordercy, uleg�
zniszczeniu statek Rozprosze�c�w �Nowa Nadzieja" i roz-
pocz�a si� �wojna-kt�ra-nie-by�a-wojn�". Bratob�jcze walki
wybuch�y na wszystkich poziomach Miasta. Siedmiu w�adc�w
wygra�o t� wojn�, ale za zwyci�stwo zap�aci�o straszliw� cen�.
Wyszli z walki os�abieni jak nigdy dot�d w ca�ej historii.
Czterech najbardziej do�wiadczonych cz�onk�w Rady Siedmiu
zmar�o w czasie niespe�na sze�ciu lat. Ich miejsca zaj�li m�odzi
T'angowie, kt�rzy nie mieli do�wiadczenia. Tymczasem starsi
w�adcy utracili na zawsze szacunek i zaufanie narodu, kt�re
stanowi�y o ich sile.
W ci�gu d�ugich lat pokoju wydawa�o si� nieprawdopodob-
ne, by mo�na pokona� Siedmiu. Jednak teraz...
Ale r�wnie� Rozprosze�cy ponie�li ogromne straty w tej
wojnie. W trakcie pi�cioletnich walk zgin�o wielu przyw�d-
c�w, a ponad dwa tysi�ce stracono w egzekucjach. Sto osiemna-
�cie wielkich kompanii zaprzesta�o handlu � ich ca�y maj�tek
skonfiskowa�a Rada Siedmiu � a setki tysi�cy innych obni�y�o
znacznie poziom obrot�w, gdy� popiera�o Rozprosze�c�w.
Jednak ta wojna stanowi�a zaledwie zapowied� wielkich
niepokoj�w, kt�re wybuch�y na najni�szych poziomach Miasta,
w rejonach, gdzie nie przestrzegano prawa, pod Sieci�, a tak�e
na przeludnionych pi�trach w pobli�u przegrody. W�a�nie tam
ferment przybra� najbardziej �ywio�owy .charakter. Zamieszki
by�y gwa�towniejsze i okrutniejsze ni� podczas wojny.
St�d, zrodzone w walce milion�w pragn�cych zrzuci� jarzmo
nieustannie rosn�cych obci��e�, rozprzestrzeni�y si� pr�dy,
kt�re zagrozi�y Chung Kuo podzia�em.
G��WNE POSTACI
Ascher, Emily � z wykszta�cenia ekonomistka. Na prze�omie
wieku przy��czy�a si� do partii rewolucyjnej Ping Tiao, staj�c
si� jednym z cz�onk�w Rady Pi�ciu, cia�a okre�laj�cego
polityk� partii. Nami�tna bojowniczka o sprawiedliwo��
spo�eczn�, by�a tak�e kochank� przyw�dcy Ping Tiao, Benta
Gesella.
DeVore, Howard � ongi� major w S�u�bie Bezpiecze�stwa
Tanga, sta� si� wiod�c� postaci� w walce przeciw Siedmiu.
Ten niezwykle inteligentny, ch�odny i logiczny przyw�dca
jest re�yserem wszystkich wydarze�, w chwili gdy w �Wiel-
kiej Wojnie Dw�ch Kierunk�w" nast�puje nowy zwrot.
Ebert, Hans � syn Klausa Eberta i spadkobierca ogromnej
korporacji GenSyn. Awansowany do stopnia majora w S�u�-
bie Bezpiecze�stwa Tanga jest og�lnie podziwiany i cieszy
si� zaufaniem swoich prze�o�onych. Ebert jest skomplikowa-
nym, m�odym cz�owiekiem; odwa�ny i inteligentny oficer,
jest tak�e samolubny i ma sk�onno�� do rozwi�z�o�ci oraz
okrucie�stwa.
Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", c�rka Yin Tsu, g�owy jednej
z �Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych" � naj-
wi�kszych arystokratycznych rod�w Chung Kuo. Niegdy�
�ona Han Ch'ina, zamordowanego syna Li Shai Tunga,
po�lubi�a nast�pnie jego brata, Li Yuana. Ta obdarzona
klasyczn� urod� kobieta wygl�da delikatnie i krucho, ma
jednak siln� wol� i ognisty temperament.
Haa�kko, Axel � porucznik Haavikko, zbrukany fa�szywym
oskar�eniem innych oficer�w, przez prawie dziesi�� lat
oddawa� si� rozpu�cie i d��y� do autodestrukcji. Ten dobry
i uczciwy do szpiku ko�ci cz�owiek podniesie si� jednak
z upadku w wyniku sprzyjaj�cych okoliczno�ci.
Kao Chen � niegdy� kwai, najemny morderca z Sieci, naj-
ni�szego poziomu wielkiego Miasta. Mimo skromnego po-
chodzenia wzni�s� si� wysoko i obecnie jest kapitanem
S�u�by Bezpiecze�stwa T'anga. Jako przyjaciel i pomocnik
Karra Chen jest jednym z szeregowych �o�nierzy w wojnie
przeciwko DeVore'owi.
Karr, Gregor � obecnie major w S�u�bie Bezpiecze�stwa
Tanga, do kt�rej zosta� zwerbowany przez genera�a Tolone-
na. Podobnie jak Kao Chen tak�e pochodzi z Sieci i w m�o-
do�ci by� �krwawym" zawodnikiem w walkach na �mier�
i �ycie. Karr, olbrzymi m�czyzna, jest .jastrz�biem", kt�-
rego Li Shai Tung planuje rzuci� przeciw swemu przeciw-
nikowi, DeVore'owi.
Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy Rozpro-
sze�c�w Piotra Lehmanna, sta� si� bliskim wsp�pracow-
nikiem DeVore'a. Zimny, nienaturalnie beznami�tny wydaje
si� prawdziwym archetypem nihilisty, a jego jedynym celem
jest doprowadzenie do upadku Siedmiu i ich wielkiego
Miasta.
Li Shai Tung � z g�r� siedemdziesi�cioletni Tang Europy
i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Przez d�ugi
okres by� centraln� postaci� Rady i nieoficjalnym przewod-
nicz�cym Siedmiu. Jednak�e zab�jstwo jego nast�pcy, Han
Ch'ina, os�abi�o go i skruszy�o jego ongi� zdecydowane
przekonanie, i� za wszelk� cen� nale�y zapobiec Zmianie.
Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga. Po zab�jstwie starszego
brata zosta� spadkobierc� Miasta Europa. Chocia� jest po-
nad wiek dojrza�y, jego ch�odny i rozwa�ny spos�b bycia
skrywa nami�tn� natur�, kt�rej dowi�d�, �eni�c si� z ognist�
Fei Yen, �on� swego zmar�ego brata.
Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda, g��wnego doradcy
Tanga i praprawnuk wielkiego architekta Miasta Ziemia.
Shepherd urodzi� si� i wzrasta� w Domain (Dziedzinie) �
sielankowej dolinie w po�udniowo-zachodniej Anglii. Nie
chc�c p�j�� w �lady ojca i zosta� doradc� ksi�cia Li Juana,
idzie za g�osem serca i zostaje artyst�, kt�ry rozwija now�
dziedzin� sztuki � Muszl�, kt�ra ostatecznie wywrze kata-
strofalny wp�yw na spo�ecze�stwo Chung Kuo.
Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena, kt�r� po �mierci
matki wychowano w bardzo m�skich warunkach. Jednak�e
autentyczne zainteresowanie sztukami walki i broni� prze-
s�ania zupe�nie inn�, bardziej kobiec� stron� jej natury, t�,
kt�ra ujawni�a si� po nieudanym ataku terroryst�w Ping
Tiao.
Tolonen, Knut �marsza�ek Rady Genera��w, niegdy� genera�
Li Shai Tunga. Jest wielkim, twardym m�czyzn� i najbar-
dziej zagorza�ym zwolennikiem warto�ci oraz idea��w g�o-
szonych przez Siedmiu. Gwa�towny i nieustraszony, nie
powstrzyma si� przed niczym, aby chroni� swoich pan�w.
Jednak d�ugie lata wojny nawet u niego os�abi�y przekonanie
0 konieczno�ci zastoju.
Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej i jeden z Siedmiu, Rady
rz�dz�cej Chung Kuo. Odrzuci� swoj� rozpustn� przesz�o��,
aby zosta� w Radzie jednym z najbardziej zdecydowanych
sojusznik�w Li Shai Tunga. Silny, przystojny m�czyzna po
trzydziestce, ulega s�abo�ci, kt�ra niemal doprowadza go do
zguby.
Wang Sau-leyan � czwarty i najm�odszy syn Wang Hsiena,
Tanga Afryki. Od czasu mordu pope�nionego na swym
ojcu, porzuci� swoje dawne pogl�dy, staj�c si� inteligentnym
1 przebieg�ym przeciwnikiem Li Shai Tunga oraz starej
gwardii w �onie Siedmiu. Irytuj�cy, wyrachowany cz�owiek
o sybaryckich zami�owaniach jest zwolennikiem Zmiany
w Radzie Siedmiu.
Ward, Kim � urodzony w Glinie, ciemnym pustkowiu pod
wielkimi fundamentami Miasta, ma b�yskotliwy i niezwykle
ch�onny umys�, kt�ry wyr�ni� go jako potencjalnie naj-
wi�kszego naukowca w Chung Kuo. Jego sformu�owana
w ciemno�ciach wizja gigantycznej, rozci�gaj�cej si� do
gwiazd sieci, pchn�a go do tego, by d��y� do �wiat�a G�ry.
Teraz, po d�ugim procesie rekonstrukcji osobowo�ci, zosta�
umieszczony w zespole opracowuj�cym Projekt Kontroli
My�li Li Yuana.
SIEDMIU I RODZINY
An Liang-chou � Ksi��� z Rodziny An
An Sheng � g�owa Rodziny An (jednej z Dwudziestu
Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych)
Chi Hsian � Tang Australii
Chung Wu-chi � g�owa Rodziny Chung (jednej
z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych)
Fu Ti Chang � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Hou Tung-po � Tang Ameryki Po�udniowej
Hsiang K'ai Fan � Ksi��� z Rodziny Hsiang; najstarszy
syn Hsiang Shao-erha
Hsiang Shao-erh �- g�owa Rodziny Hsiang (jednej
z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) i ojciec
Hsiang K'ai Fana oraz Hsiang Wanga
Hsiang Wang � Ksi��� z Rodziny Hsiang
Lai Shi � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Li Feng Chiang � brat przyrodni i doradca Li Shai Tunga
Li Shai Tung � Tang Europy
Li Yuan � drugi syn i nast�pca tronu w Mie�cie Europa
Mie� Shan � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Pei Ro-hen � g�owa Rodziny Pei (jednej z Dwudziestu
Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych)
Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej
Wang Hsien � Tang Afryki
Wang Sau-leyan � czwarty syn Wang Hsiena
Wang Ta-hung � trzeci syn Wang Hsiena i dziedzic
Miasta Afryka
Wei Chan-Yin � najstarszy syn Wei Fenga i dziedzic
Miasta Azja Wschodnia
Wei Feng � Tang Azji Wschodniej
Wu Shih � Tang Ameryki P�nocnej
Yi Shan-ch'i � ksi��� z jednej z Rodzin Mniejszych
Yin Chan � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu
Yin Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", Ksi�niczka
z Rodziny Yin, �ona Li Yuana
Yin Sung � Ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu
Yin Tsu � g�owa Rodziny Yin (jednej Dwudziestu
Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych)
Yin Wu Tsai � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych,
kuzynka Fei Yen
PRZYJACIELE,
DWORZANIE I WSPӣPRACOWNICY
SIEDMIU
Auden, William � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Chang Li � Naczelny Lekarz Miasta Europa
Chang Shih-sen � osobisty sekretarz Li Yuana
Ch'in Tao Fan � kanclerz Tanga Azji Wschodniej
Chu Ta Yun � minister edukacji w Mie�cie Europa
Chuang Ming � minister Li Shai Tunga
Czu�a Wierzba � s�u�ebnica Wang Hsiena
Ebert, Berta � �ona Klausa Eberta
Ebert, Hans � major S�u�by Bezpiecze�stwa i spadkobierca
GenSynu
Ebert, Klaus Stefan � w�a�ciciel GenSynu (Genetic
Synthetics) i doradca Li Shai Tunga
Errki � stra�nik Jelki Tolonen
Fang Liang-wei � malarz pa�acu Li Shai Tunga
Fest, Edgar � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Fischer, Otto � dow�dca Osobistej S�u�by Bezpiecze�stwa
w pa�acu Wang Hsiena w Aleksandrii
Haavikko, Axel � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa
Haavikko, Vesa � siostra Axela Haavikko
Heng Yu � minister Transportu Miasta Europa
Hua � osobisty lekarz Li Shai Tunga
Hung Feng-Chan � g��wny stajenny w Tongjiang
Hung Mien-lo � kanclerz T'anga Afryki
Kao Chen � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Lautner, Wolfgang � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
w Bremie
Lung Mei Ho � sekretarz Tsu Ma
Karr, Gregor � major S�u�by Bezpiecze�stwa
Nan Ho � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty Li Yuana
Nocenzi, Vittorio � genera� S�u�by Bezpiecze�stwa
Miasta Europa
Panszin, Anton � pu�kownik S�u�by Bezpiecze�stwa
Per�owe Serce � dziewczyna Li Yuana
Russ � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Sanders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa w Zbrojowni
Helmstadt
Scott, Anders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda
Shepherd, Beth � �ona Hala Shepherda
Shepherd, Hal � doradca Li Shai Tunga i g�owa Rodziny
Shepherd�w
Shepherd, Mey � c�rka Hala Shepherda
S�odki Deszcz � s�u��ca Wang Hsiena
S�odka R�a � s�u��ca Li Yuana
Sun Li Hua � ochmistrz Pa�acu Cesarskiego w Aleksandrii
Tolonen, Helga � �ona marsza�ka Tolonena
Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena
Tolonen, Jon � brat marsza�ka Tolonena
Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w
Wang Ta Chuan � ochmistrz Pa�acu Wewn�trznego Li Shai
Tunga
Wu Ming � s�uga Wang Ta-hunga
Ying Chai � asystent Sun Li Hua
Ying Fu � asystent Sun Li Hua
Yu � lekarz Li Yuana
ROZPROSZE�CY
Berdyczow, Soren � dyrektor Sim Ficu (Symulowane Fikcje)
i przyw�dca Rozprosze�c�w
Czerski, Stefan � by�y zamachowiec S�u�by Bezpiecze�stwa
i przyjaciel DeVore'a
DeVore, Howard � by�y major w si�ach Bezpiecze�stwa Li
Shai Tunga
Douglas, John � dyrektor Kompanii
Kubinyi � porucznik DeVore'a
Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy
Rozprosze�c�w Piotra Lehmanna i porucznik w si�ach
DeVore'a
Reid, Thomas � porucznik w si�ach DeVore'a
Wiegand, Max � porucznik w si�ach DeVore'a
PING TIAO
Ascher, Emily � ekonomistka, cz�onek Rady Pi�ciu
Gesell, Bent � nieformalny przyw�dca Ping Tiao i cz�onek
Rady Pi�ciu
Mach, Jan � urz�dnik w Ministerstwie Surowc�w Wt�rnych
oraz cz�onek Rady Pi�ciu; za�o�yciel frakcji o nazwie Yu
Mao Liang � Ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
i cz�onek Rady Pi�ciu.
Shen Lu Chua � specjalista w dziedzinie komputer�w,
cz�onek Rady Pi�ciu
Yun Ch'o � zast�pca Shen Lu Chua
�
INNE POSTACI
Barycz, Jiri � oficer ��czno�ci przy Projekcie Kontroli My�li
Beattie, Douglas � pseudonim DeVore'a
Boden, Michai� � pseudonim DeVore'a
Chan Wen-fu � przyjaciel Heng Chian-ye
Chuang Liang � �ona ministra Chuanga
Ebert, Lutz � przyrodni brat Klausa Eberta
Ellis, Michael � zast�pca dyrektora Projektu Kontroli My�li
Enge, Maria � kelnerka w herbaciarni �Smocza Chmura"
Ganz, Joseph � pseudonim DeVore'a
Z�ote Serce � m�oda prostytutka, kt�r� kupi� Hans Ebert
Hammond, Joel � starszy technolog przy Projekcie Kontroli
My�li
Herrick � nielegalny producent imp�ant�w
Kao Ch'iang Hsin � c�rka Kao Chena i Wang Ti
Kao Wu � �redni syn Kao Chena i Wang Li
Kung Wen-fu � g��wny adwokat z Marsa
Ling Hen � stronnik Herricka
Loehr � pseudonim DeVore'a
Lotte � studentka w Oksfordzie, siostra Wolfa
Lo Wen � osobisty s�uga Hansa Eberta
Lu Cao � amah, s�u�ebnica Jelki Tolonen
Lu Ming Shao � szef Triady
Lu Nan Jen � �Garncarz"
Lu Wang-pei � podejrzany o morderstwo
Mi Feng � Pszcz�ka, s�u�ebnica Wang Hsiena
Mu Chua � madame �Domu Dziewi�tej Ekstazy", burdelu
Nowaczek, Lubos � kupiec; zaufany Ministra Henga
Nowaczek, Siergiej � student w Oksfordzie i rze�biarz
Reynolds � psedonim DeVore'a
Schenck, Hung-li � gubernator kolonii marsja�skiej
S�odki Flet � mui tsai (niewolnica) Hansa Eberta
Spatz, Gustaw � dyrektor Projektu Kontroli My�li
Tai Cho � opiekun Kima Warda
Tarrant � w�a�ciciel jednego z wielkich towarzystw
przemys�owych
Tissan, Catherine � studentka w Oksfordzie
Tong Chou � pseudonim Kao Chena
Tsang Yi � przyjaciel Heng Chian-ye
Tung Tan � starszy konsultant w klinice Melfi
Turner � pseudonim DeVore'a
Wang Ti � �ona Kao Chena
Ward, Kim � urodzony w Glinie sierota i naukowiec
Wolf � student w Oksfordzie, brat Lotte
PROLOG � LATO 2206
JADEITOWY
DZWONECZEK
�O brzasku dnia z�o�yli�my ofiar� Bogu Wiatru,
Kiedy pierwszy blask zaja�nia� na niebie.
Orszak dworzan. Je�d�cy na czele pochodu
Zawiedli nas na pustkowie za miastem,
Gdzie mg�a nad rzek� opada jak deszcz,
A p�omienie ognisk na wzg�rzu si�gaj� wy�ej ni� gwiazdy.
Wtem przypomnia�em sobie poranne przyj�cie w Pa�acu,
Kiedy galopowali�my po Purpurowym Dziedzi�cu.
Gdy przebyli�my Drog� Smoczego Ogona,
Odwr�cili�my si�, by spojrze� na ziele� Po�udniowych Wzg�rz.
Postarzeli�my si� tak bardzo od naszego rozstania,
Tyle prze�yli�my trosk,
Jednak nawet dzi� w moich uszach rozbrzmiewa g�os
Jadeitowego dzwoneczka, kt�ry dzwoni� u twych strzemion".
� Po Chu � I: Do Li Chiena (819 r.)
.
JADEITOWY DZWONECZEK
By�a noc i ksi�yc b�yszcza� jak matowe oko na ciemnej,
at�asowej wst�dze Nilu. Wang Hsien, kt�ry sta� na balkonie
swojego pa�acu, czu� na twarzy powiew wiatru, ciep�y jak od-
dech �pi�cej kobiety. Westchn�� g��boko i opar� r�ce na ch�o-
dnej kamiennej balustradzie, spogl�daj�c na p�noc, w kierun-
ku wysokiej latarni, kt�ra rzuca�a ogromny snop �wiat�a na del-
t�. Przygl�da� si� jej przez chwil�, czuj�c si� r�wnie pusty jak
przestrze�, kt�r� musia�o przeby� �wiat�o, potem odwr�ci� si�
i patrzy� ju� tylko na ksi�yc. Jak�e czyste noce by�y tutaj, jakie
wyra�ne gwiazdy! Zadr�a�. Ogarn�a go znowu gorycz. Gwiazdy...
Czyj� g�os zak��ci� jego zadum�.
� Czy mo�emy wej��, Chieh Hsial
Ochmistrz Sun Li Hua sta� w drzwiach z pochylon� g�ow�.
Jego dw�ch asystent�w oczekiwa�o pokornie z ty�u. Wang
Hsien odwr�ci� si� i skin�� g�ow� w ge�cie przyzwolenia. Potem
odwr�ci� si�, spogl�daj�c znowu w niebosk�on.
Wspomina� letni pobyt ze swymi najstarszymi synami, Chang
Ye i Lieh Tsu, na wybrze�u Mozambiku. Czuwa� tak d�ugo
w noc, wpatruj�c si� w jasno rozgwia�d�one niebo nad g�ow�.
Siedzieli w�wczas przy ognisku, nazywaj�c gwiazdy i konstelac-
je, obserwuj�c Wielk� Nied�wiedzic� na czarnym aksamicie
nieba � a� ogie� wygas� i nasta� nowy dzie�. Ostatni raz
przebywa� wtedy z synami. To by�y ich ostatnie wsp�lne wakacje.
Dzisiaj jego synowie nie �yj�. Obaj spoczywaj� w trumnach,
martwi i zimni, g��boko pod ziemi�. Lecz gdzie przebywaj� ich
dusze? Czy tam, po�r�d odwiecznych gwiazd? Czy te� istnieje
jedna tylko dusza, hun, uwi�ziona w ciele i gnij�ca w ziemi?
Zazgrzyta� z�bami, walcz�c z gorycz� i �alem. Sta� si� twardy,
ale gorycz nie opuszcza�a go. Czy tak jest? � pyta� siebie. Czy
dusza ludzka � p'o � idzie do Nieba, jak m�wi�, czy te�
istnieje tylko to �ta ziemia, to niebo i cz�owiek pomi�dzy nimi?
Przesz�y go ciarki. Lepiej nie zadawa� takich pyta�. Lepiej nie
dopuszcza� takich my�li do g�owy, �eby nie odpowiedzia�a
ciemno��.
Zadr�a�, zaciskaj�c kurczowo r�ce na kamiennej balustra-
dzie. Bogowie, jak�e brakowa�o mu syn�w! T�skni� za nimi
tak, �e nie spos�b tego wys�owi�! Czas wype�nia�y mu
sprawy pa�stwowe, a jednak nie m�g� przesta� my�le�
0 swoich ukochanych synach. Gdzie jeste�cie? � pyta�,
kiedy si� budzi� ze snu. Gdzie jeste�, Chang Ye, kt�ry
u�miecha�e� si� tak s�odko? A gdzie ty, Lieh Tsu, m�j ying
tao, brzoskwiniowy ch�opcze, m�j ulubie�cu? Gdzie jeste�
teraz?
Zamordowany! � odpowiada� brutalny g�os w jego duszy.
1 tylko popi� i gorycz pozosta�y w sercu.
Odwr�ci� si� gniewnie, z�y na samego siebie. Teraz nie b�dzie
m�g� zasn��. Zm�czony jak pies, b�dzie czuwa� bezsennie,
bezbronny wobec prze�laduj�cych go wspomnie�.
� Sun Li Hua! � zawo�a� niecierpliwie, odci�gaj�c r�k�
przejrzyst� zas�on�. � Przynie� mi co� na sen! Mo�e ho yeh albo
�ou chi.
� W tej chwili, Chieh Hsia\
Ochmistrz pok�oni� mu si� uni�enie i odszed�, by spe�ni�
pokornie, czego ode� za��dano. Wang Hsien przygl�da� si�
s�udze, gdy wychodzi�, a potem odwr�ci� si�, by spojrze� na
olbrzymie niskie �o�e w odleg�ym ko�cu komnaty. S�udzy ju� je
pos�ali. Zmieniono jedwabn� po�ciel, wstawiono �wie�e kwiaty
do wazonu na stoj�cym obok stoliczku. Pokoj�wki przygoto-
wa�y jego nocne szaty.
Wezg�owie ozdabia� wyrze�biony w drewnie kr�g Ywe Lung,
Ksi�ycowego Smoka, symbolu Siedmiu W�adc�w. Siedem
smok�w tworzy�o wielkie ko�o. Ich kr�lewskie paszcze spoty-
ka�y si� w �rodku, ich pot�ne gibkie cia�a formowa�y szprychy
ko�a, ich ogony � obr�cz. Wang Hsien spogl�da� przez chwil�
na symbol swej w�adzy, a potem skin�� g�ow�, jakby z zadowo-
leniem. Ale gdzie� g��boko, na samym dnie duszy, wci��
odczuwa� b�l. Wojna i zab�jstwo syn�w sprawi�y, �e nie by� ju�
tym samym cz�owiekiem. Odt�d, spogl�daj�c na Ywe Lung,
zawsze pyta� siebie, co uczyniono w ci�gu ostatnich pi�ciu lat
w ich imieniu.
Odwr�ci� gniewnie wzrok. Pi�� lat. Tylko tyle? Ten czas
min�� jak z bicza strzeli�. A jednak czu� si� tak, jakby min�� ju�
ca�y sze��dziesi�cioletni cykl, odk�d zestrzelono �Now� Nad-
ziej�" i wypowiedziano wojn�. Zamy�li� si�, podpieraj�c g�ow�
r�k�. To by�a podst�pna, brudna wojna; wojna, podczas kt�rej
przyjaciel i wr�g mieli t� sam� u�miechni�t� twarz. Pokonali
buntownik�w, ale by�o to pirrusowe zwyci�stwo, kt�re zbu-
rzy�o odwieczny porz�dek panuj�cy w Pa�stwie �rodka.Walka
zmieni�a najg��bsza natur� � sam� istot� � Chung Kuo. Nic
ju� nie b�dzie tak jak przedtem.
Zaczeka�, a� wyjd� s�udzy, kt�rzy wycofali si� w uk�onach,
zgi�ci w p�, nie odrywaj�c wzroku od twarzy pana, a potem
podszed� do wielkiego lustra, kt�re zajmowa�o ca�� �cian�.
� Jeste� ju� starym cz�owiekiem, Wang Hsien � mrukn��
do siebie, dostrzegaj�c szorstk� sk�r� i g��bokie bruzdy wok�
ust i oczu, po��k�ych jak ko�� s�oniowa. �Twarz jak ksi�yc,
m�wi� o tobie. Mo�e i maj� racj�. Ale ten ksi�yc przybywa�
i ubywa� tysi�ce razy, od nowiu do pe�ni, trac�c i odzyskuj�c
swoje cia�o, a ja wci�� nie widz� wyra�nie w jego �wietle. Kim
jeste�, Wang Hsien? Jakim jeste� cz�owiekiem?
Odwr�ci� si�, wyczuwaj�c instynktownie czyj�� obecno��
i s�ysz�c jaki� ha�as w sieni. Odpr�y� si� jednak i u�miechn��.
Trzy prze�liczne dziewczyny uk�oni�y si� g��boko i wesz�y do
komnaty.
Mi Feng, Pszcz�ka, podesz�a do Wang Hsiena, a Czu�a
wierzba i S�odki Deszcz zaj�y si� swoimi sprawami w g��bi
komnaty.
Pszcz�ka ukl�k�a przed T'angiem i podnios�a wzrok, u�mie-
chaj�c si� s�odko do swojego pana i w�adcy, co poprawi�o mu
nastr�j. Rado�� wype�ni�a mu serce, przywracaj�c m�odzie�cz�
werw�.
� Jak si� dzisiaj czujesz, dobry ojcze?
� �wietnie! � sk�ama�, wzruszony jej ciep�em, oddanym
spojrzeniem. � A ty, Mi Feng?
� Znacznie lepiej, widz�c ciebie w dobrym nastroju, m�j
panie.
Roze�mia� si� cicho. Potem schyli� si� i pog�adzi� j� z czu�o�-
ci� po g�owie. Min�o ju� sze�� lat, odk�d Pszcz�ka, w�wczas
dziesi�cioletnia dziewczynka, zamieszka�a w jego pa�acu. By�a
dla niego jak w�asna c�rka.
Odwr�ci� si�, ciesz�c oczy widokiem pi�knych dziewcz�t,
przygotowuj�cych si�, by umili� mu wiecz�r. Jego z�y nastr�j
prys� na chwil�, zapomnia� niemal o ciemno�ci, kt�ra wype�-
nia�a jego dusz� i ca�y �wiat. Zgodzi� si�, by Pszcz�ka zdj�a ze�
pau i posadzi�a go, nagiego, w fotelu. Przymkn�� oczy i odchyli�
�ow�, kiedy dziewczyna pocz�a naciera� jego pier� i ramiona
wonnymi olejkami. Jak zwykle, jej delikatne r�ce pobudzi�y go.
Wtedy zbli�y�a si� Czu�a Wierzba z czark� z lawendowym
balsamem i nama�ci�a jego sk�r�, podczas gdy S�odki Deszcz
pie�ci�a go swymi delikatnymi, smuk�ymi palcami, a� doszed�.
Potem Pszcz�ka obmy�a mu m�sko�� i unios�a j� znowu,
obwi�zuj�c woko�o ��t� jedwabn� wst��eczk�, zanim przynio-
s�a �wie�� nocn� szat�.
Przyjrza� si� drobnej, delikatnej sylwetce Mi Feng, gdy sta�a
przed nim, zapinaj�c mu szlafrok. Przeszed� go rozkoszny
dreszcz. Pszcz�ka przypatrywa�a mu si� w skupieniu.
� Czy na pewno czujesz si� dobrze, ojcze? Amo�e wola�by�,
bym poprosi�a jedn� z twoich �on, aby odwiedzi�a ci� w sy-
pialni?
� To nic, Mi Feng. Nie, nie wo�aj nikogo. B�d� spa� sam tej
nocy.
Dziewczyna zapi�a ostatni guziczek, patrz�c mu w oczy, po
czym spu�ci�a wzrok, marszcz�c brwi.
� Martwi� si� o ciebie, Chieh Hsia�rzek�a, odwracaj�c si�,
by podnie�� szczotk� do w�os�w ze stoliczka, przy kt�rym sta-
�a. � S� dni, gdy wygl�dasz, jakby� d�wiga� na swoich barkach
brzemi� ca�ego �wiata.
Wang Hsien u�miechn�� si� i opad� delikatnie na fotel.
� Jestem przewodnicz�cym Rady Siedmiu, Mi Feng. Z kim
jeszcze mia�bym dzieli� ci�ar spraw Chung Kuo?
Pszcz�ka milcza�a przez chwil�, staraj�c si� rozwi�za� pal-
cami jego mocno spleciony warkocz. Potem wyszepta�a mu do
ucha:
� Martwisz si� o syna? Dlaczego nie uczyni�e� Ta-hunga
swym regentem?
Roze�mia� si� i urwa�, wcale nie rozbawiony tym, co powie-
dzia�a.
� A tego �otra, jego przyjaciela, Hung Miena, mia�bym
uczyni� Tangiem? � Spojrza� na ni� gniewnie. � Czy on
rozmawia� z tob� o tym?
� Kto? Z kim mia�am rozmawia�, ojcze? My�la�am tylko
o twoim zdrowiu. Potrzebujesz wi�cej czasu dla siebie.
Roze�mia� si�, widz�c, jak niezdolna by�a do podst�pu.
� Zapomnij o tym, co powiedzia�em, Mi Feng. Poza tym
z rado�ci� wykonuj� swoje obowi�zki.
Szczotkowa�a jego w�osy, a jej drobne, zgrabne cia�o ko�ysa-
�o si� �agodnie i kusz�co przy ka�dym ruchu szczotki. M�g�
przygl�da� si� jej odbiciu w lustrze na przeciwleg�ej �cianie.
Zwiewne jedwabie nie zas�ania�y wcale jej nago�ci.
Westchn�� i zamkn�� znowu oczy, ow�adni�ty sprzecznymi
uczuciami. Wielu ludzi pozazdro�ci�oby mi, pomy�la�. A cho-
cia� czasem brzydz� si� sob�... to jednak te przepi�kne dziew-
cz�ta bez wahania zaspokajaj� wszystkie moje pragnienia,
spe�niaj�c ka�d� zachciank�. Ale to nie sprawia mi ju� rado�ci.
Moi synowie nie �yj�. Jak�e m�g�bym odczuwa� rado�� po
takim ciosie?
Wzdrygn�� si� i podni�s� gwa�townie, zaskakuj�c Pszcz�-
k�. Jej towarzyszki odwr�ci�y si� niespokojne. Przygl�da�y si�,
jak Wang Hsien podchodzi ra�nym krokiem do lustra i przy-
gl�da si� odbiciu swojej wykrzywionej grymasem b�lu twarzy.
Po chwili odwr�ci� si� od zwierciad�a z obliczem pe�nym
goryczy.
� Ta-hung! � powiedzia� zjadliwie, opadaj�c z powrotem
na fotel. � By�em g�upcem, dopuszczaj�c do tego, by si�
narodzi�!
Przera�one dziewcz�ta westchn�y g��boko. Wang Hsien
nigdy nie odzywa� si� w ten spos�b. Pszcz�ka spojrza�a na nie
1 skin�a g�ow�, by opu�ci�y komnat�. Kiedy wysz�y, odwr�ci�a
si� znowu do swojego w�adcy.
Ukl�k�a, patrz�c mu w oczy w skupieniu.
� Co ci� gn�bi, Wang Hsien? Co takiego z�era ci� jak
trucizna?
� Moi synowie... � rzek� z rozpacz�. � Moi synowie nie
�yj�!
� Jednak nie wszyscy � odpar�a �agodnie, ujmuj�c go za
r�ce. � Wang Ta-hung jeszcze �yje. I Wang Sau-leyan.
� S�abeusz i rozpustnik! � rzek� z gorycz�, nie patrz�c
na dziewczyn�, spogl�daj�c gdzie� w przestrze�. � Mia�em
dw�ch wspania�ych syn�w. Wspania�ych, silnych m�czyzn,
kt�rzy odziedziczyli po matce jej najpi�kniejsze przymioty.
A teraz... � Wstrz�sn�� nim gwa�towny dreszcz. Spojrza� na
dziewczyn� z twarz� st�a�� z b�lu. M�wi�, �ciskaj�c je r�ce: �
Ta wojna zabra�a mi wszystko, Mi Feng. Wszystko. Czasem
my�l�, �e naprawd� pozbawi�a mnie wszystkiego i pozosta� ze
mnie tylko pusty kokon.
� Nie... � odpar�a, dziel�c jego b�l. � Nie, m�j s�odki
panie, nie zabra�a ci wszystkiego.
Wysun�� r�ce z jej d�oni i wsta� znowu, odwracaj�c si� od
dziewczyny i wpatruj�c w drzwi, kt�re prowadzi�y na balkon.
� To najbardziej gorzka lekcja � powiedzia� bole�nie. �
Cz�owiek mo�e w�ada� ca�ym �wiatem i nie mie� zupe�nie nic.
Pszcz�ka zd�awi�a �zy i spu�ci�a oczy. Widzia�a ju� swojego
pana w r�nych nastrojach, ale nigdy a� tak zrozpaczonego jak
dzisiaj.
Odwr�ci�a si�, wyczuwaj�c, �e opr�cz Wang Hsiena i niej
kto� jeszcze znajduje si� w komnacie. W drzwiach z opuszczon�
pokornie g�ow� sta� Sun Li Hua. W r�kach trzyma� czark�
z lawendowym balsamem, kt�r� Czu�a Wierzba poda�a mu
zaledwie przed chwil�.
� Chieh Hsial
Wang Hsien odwr�ci� si� gwa�townie, rozgniewany, �e mu
przerwano. Po chwili uspokoi� si� i skin�� g�ow�. Spojrza� na
Pszcz�k� z wymuszonym u�miechem i odprawi� j�.
� Dobranoc, Chieh Hsia � powiedzia�a cicho, wychodz�c
z komnaty. � Niechaj Kuan Yin obdarzy ci� spokojem.
** *
Sun Li Hua sta� cierpliwie w drzwiach po odej�ciu dziew-
czyny, oczekuj�c na rozkazy swego pana.
� Wejd�, mistrzu Sun � rzek� po chwili Wang Hsien.
Przeszed� powoli przez pok�j i usiad� ci�ko na brzegu �o�a.
� Czy czujesz si� dobrze, Chieh Hsial � zapyta� Sun Li
Hua. Postawi� czark� na stoliczku przy �o�u i spojrza� na
w�adc�. � Czy dziewcz�ta rozgniewa�y ci�, panie?
Wang Hsien zdawa� si� przez chwil� nie poznawa� ochmist-
rza, potem potrz�sn�� gniewnie g�ow�.
� Co to jest � rzek�, wskazuj�c na czark�.
� Nap�j nasenny, Chieh Hsia. Nasiona lotosu zmieszane
z twoim w�asnym eliksirem �ycia. Dzi�ki temu za�niesz z �atwo�ci�.
Wang Hsien wzdrygn�� si�, po chwili jednak si�gn�� po
czark� i wypi� ma�ymi �yczkami nap�j nasenny. Ho yeh by�a
troch� gorzka, ale przyjemna w smaku. S�ony posmak spowo-
dowa� ekstrakt jego w�asnego nasienia�yang. Opr�ni� czark�
i spojrza� na Sun Li Hua, wr�czaj�c mu puste naczynie.
� Obud� mnie o pi�tej rano!
Sun Li Hua odebra� czark� i wycofa� si� z komnaty, k�aniaj�c
si� znowu.
� Oczywi�cie, Chieh Hsia\
Wychodz�c, zobaczy�, jak stary T'ang odwraca si�, wchodzi
do �o�a i k�adzie g�ow� na poduszce, przykrywaj�c si� po szyj�.
Nap�j nasenny zadzia�a w ci�gu dw�ch minut � przypomina�
sobie, co powiedzia� dobry doktor Yueh.
Sun Li Hua wr�ci�. Zaczeka� w sieni, a� oddech Tanga sta�
si� r�wnomierny i spokojny jak oddech cz�owieka pogr��onego
we �nie. Potem odstawi� czark� i z kieszeni swych jedwabnych
szat wyci�gn�� klucz, kt�rym otworzy� p�ytk� we framudze
drzwi. Odskoczy�a, ods�aniaj�c male�k� klawiatur� i chrono-
metr. Szybko wybra� odpowiednie klawisze, zmieniaj�c kod,
i chronometr zatrzyma� si�, a na p�ytce rozb�ys�y dwa bursz-
tynowe �wiate�ka.
Ochmistrz policzy� do dziesi�ciu, potem wcisn�� klawisz
wyrzutnika. Natychmiast urz�dzenie wyplu�o cienk� przejrzy-
st� kart� do korytka pod klawiatur�. Sun Li Hua wsun�� j� do
kieszeni. Potem umie�ci� now� kart� w otworze z boku i wcisn��
guzik.
� Dobrze � rzek� do siebie, zamykaj�c tabliczk�, i schowa�
klucz z powrotem do kieszeni w swej jedwabnej szacie. Po chwili
wyj�� z niej par� r�kawiczek i wkroczy� z powrotem do sypialni
Tanga.
� * *
Sze�� pi�ter ni�ej, w odleg�ej cz�ci pa�acu, w ciasnej warto-
wni rozmawia�o dw�ch �o�nierzy. M�odszy, porucznik, od-
wr�ci� si� gwa�townie od wielkich monitor�w na �cianie i spoj-
rza� na kapitana.
� Jak my�lisz, Otto, czy oni zamkn� wszystkie kompanie?
Kapitan Fischer, szef ochrony osobistej Tanga, spojrza�
znad biurka i u�miechn�� si�.
� Trudno wywnioskowa�, jak potocz� si� sprawy, Wolf.
Jednak jestem pewien, �e cokolwiek postanowi g�ra, wynikn�
z tego tylko k�opoty.
� Naprawd� tak s�dzisz?
� C�, zastan�w si�! Skonfiskowano tak ogromn� ilo��
aktyw�w, �e je�li nawet Rada Siedmiu zamrozi je, nast�pi
ogromne zachwianie rynku. Natomiast je�li rozdziel� ca�e to
bogactwo, wynagradzaj�c wiernych sojusznik�w, powstan�
nowe niesnaski, gdy� wielu ludzi b�dzie niezadowolnych z po-
dzia�u lub po prostu wzbudzi to ich zawi��. Z drugiej strony,
w�adze nie mog� ich po prostu zwr�ci�. Musz� w jaki� spos�b
ukara� wichrzycieli.
Porucznik odwr�ci� si� znowu do monitor�w, obserwuj�c je
uwa�nie.
� Zgadzam si�. Ale gdzie przebiegnie linia podzia�u? W jaki
spos�b w�adze odr�ni� tych, kt�rzy wyst�pili przeciwko nim,
od tych, kt�rzy okazali si� po prostu nieprzydatni lub zbyt
niezdecydowani, by opowiedzie� si� po jakiejkolwiek stronie?
Fischer wzruszy� ramionami.
� Nie wiem, Wolf. Naprawd� nie wiem.
Rozprawiali zawzi�cie o niedawnych konfiskatach i maso-
wych degradacjach wojskowych oraz urz�dnik�w pa�stwo-
wych. W ostatnich dniach temat ten nie schodzi� z ust wszyst-
kich obywateli Chung Kuo. W ci�gu p�tora roku ponad sto
osiemdziesi�t tysi�cy rodzin z Pierwszego Poziomu zes�ano
w d�, a wszystkie dobra materialne nale��ce do banit�w
zosta�y skonfiskowane przez Rad� Siedmiu, za tak zwan�
�dzia�alno�� wywrotow�". Dalsze pi�� tysi�cy rodzin znikn�o
po prostu z powierzchni Chung Kuo � zg�adzono ich wszyst-
kich do trzeciego pokolenia, jak ��da�o prawo, z powodu
zbrodni zdrady stanu. Ale teraz, gdy wojna si� sko�czy�a
i z dnia na dzie� podnosi�y si� coraz liczniejsze g�osy ��daj�ce
pokoju, konfiskaty stanowi�y delikatny temat, a nawet ko��
niezgody pomi�dzy tymi, kt�rzy oczekiwali zap�aty za udzia�
w walce, i tymi, kt�rzy chcieli po prostu st�umi� niebezpieczny
p�omie� oburzenia i goryczy, jaki takie odszkodowanie musia�o
wywo�a�.
Porucznik zmierzy� wzrokiem kapitana.
� Obi�o mi si� nawet o uszy, �e niebawem gie�da zostanie
ponownie otwarta.
Fischer spojrza� surowo w oczy m�odszego oficera. Jego g�os
nagle stwardnia�.
� By�oby lepiej, poruczniku, �eby� zapomnia� o tym.
� Sir! � Porucznik skin�� uprzejmie g�ow� i powr�ci� do
swoich monitor�w.
Fischer przez chwil� wpatrywa� si� w plecy Rahna, zanim
pochyli� si� znowu nad biurkiem, ziewaj�c. By�o ju� po drugiej
w nocy. Godzina Wo�u. W pa�acu panowa�a cisza. Na monito-
rach nie dzia�o si� nic. Za godzin� sko�czy si� jego zmiana
i b�dzie m�g� uda� si� na spoczynek. U�miechn�� si� i doda�
w my�li: �Je�li Lotte pozwoli mi spa�!"
Podrapa� si� po karku i schyli� znowu nad biurkiem, by
upora� si� wreszcie z papierkow� robot�. Zacz�� si� mozoli�
nad raportem, gdy nagle drzwi otworzy�y si� z hukiem. Zerwa�
si� natychmiast z miejsca, wyj�� pistolet z kabury i wycelowa�
w kierunku drzwi.
� Sun Li Hua! Co u diab�a!
Ochmistrz wygl�da� okropnie. Mia� podarte szaty, w�osy
zmierzwione, oczy wytrzeszczone z przera�enia, policzki mokre
od �ez. Musia� chwyci� si� framugi, by nie upa��. Ledwo si� jej
trzyma�, tak trz�s�a mu si� r�ka. Rzuca� g�ow�, porusza�
bezg�o�nie ustami. Wydoby� wreszcie z siebie z�amanym, niena-
turalnie wysokim g�osem:
� Tang...
Fischer spojrza� na monitor, na kt�rym by�o wida� sypialni�
Wang Hsiena, i zwr�ci� si� do Sun Li Hua.
� O co chodzi, panie Sun? Co si� sta�o?
Przez chwil� wydawa�o si�, �e Sun Li Hua oniemia�, a po-
tem opad� na kolana. Jego cia�em wstrz�sn�� pot�ny, prze-
jmuj�cy szloch. P�niej powi�d� wok� dzikim, oszala�ym
wzrokiem.
� Nasz pan, Tang. On... nie �yje!
Fischer domy�li� si� tego, gdy tylko ujrza� Sun Li Hua
w drzwiach wartowni. Poczu�, jak �o��dek wywraca mu si�
z przera�enia. Jednak nie dopuszcza� my�li, �e to prawda, nie
maj�c pewno�ci, i� Tang naprawd� nie �yje.
� W jaki spos�b umar�? � us�ysza� sw�j w�asny g�os.
Rozumiej�c powag� sytuacji, spojrza� natychmiast na porucz-
nika, by powstrzyma� go przed wszcz�ciem og�lnego alarmu,
kt�ry postawi�by na nogi ca�y pa�ac. � Niczego nie ruszaj,
Wolf! Czekaj na moje rozkazy! Przyprowad� natychmiast
Kurta i Alana. Zwr�ci� si� znowu do ochmistrza: � Czy kto�
ju� o tym wie, panie Sun? Komu jeszcze powiedzia�e�?
� Nikt � odpar� Sun prawie bezg�o�nie. � Przybieg�em
tutaj natychmiast. Nie wiedzia�em, co robi�. Oni zabili go... Oni
zabili go, gdy spa�!
� Kto? Kto go zabi�? O czym m�wisz?
� Fu i Chai. Jestem pewien, �e to byli oni. Sztylet Fu...
Wstrz��ni�ty Fischer prze�kn�� �lin�.
� Zasztyletowali go? Czy twoi asystenci zasztyletowali
go? � Zwr�ci� si� do porucznika: � Wolf, wy�lij natychmiast
dwie kopie ta�my kontrolnej: jedn� do marsza�ka Tolonena
w Bremie, drug� do genera�a Helma w Rio.
� Sir!
Zastanawia� si�. Nikt jeszcze nie wiedzia� o zab�jstwie
T'anga. Jeszcze nie. Tylko on, Wolf i Sun Li Hua. I mordercy,
oczywi�cie, ale oni nie powiedz� nikomu o �mierci w�adcy.
Odwr�ci� si� do porucznika.
� Zatrzymaj pana Sun� w wartowni. Kurt i Alan niech
zaczekaj� na m�j powr�t. A ty, Wolf...
� Tak, sir?
� Nie m�w nic nikomu. Jeszcze nie. Rozumiesz?
* * *
Wang Hsien le�a� na wznak, z twarz� spokojn�, jakby spa�,
cho� blad�, prawie tak blad�, jak twarz Hung Mao. Fischer
pochyli� si� i zbada� puls w�adcy. Nie wyczu� nic. Cia�o by�o
zimne. W ko�cu T'ang nie �y� ju� od godziny.
Fischer wzdrygn�� si� i jeszcze raz zbada� cia�o. At�asowa
po�ciel by�a ciemna, lepka od ludzkiej krwi. W nagiej piersi
Tanga tkwi� sztylet, wbity po srebrn� r�koje��. Fischerowi
zw�zi�y si� oczy, gdy si� zastanawia�, dokonuj�c ogl�dzin cia�a.
Trzeba mie� sporo si�y, by wbi� ostrze tak g��boko, nawet gdy
ofiara �pi. A tak�e sporo odwagi, bo nie ka�dy potrafi zabi�
drugiego cz�owieka. Trzeba posiada� siln� wol�, by tego
dokona�.
Czy m�g� to zrobi� Fu? Albo Chai? Fischer potrz�sn��
g�ow�. Nie wyobra�a� sobie, by zdo�ali to uczyni�. A je�li nie
oni, to kto?
Rozejrza� si�, zwracaj�c uwag� na to, gdzie le�� rzeczy. Po
chwili wahania odwr�ci� si� i wyszed� z sypialni Tanga,
wiedz�c, �e musi szybko poczyni� jakie� kroki.
� * *
Plansza, dziewi�tna�cie na dziewi�tna�cie p�l, le�a�a na
pulpicie biurka, przy kt�rym siedzia� DeVore. Wi�ksza cz��
planszy by�a pusta. Tylko w prawym naro�niku, w cKu, na
zachodzie, by�o g�sto od bia�ych i czarnych kamieni. Tam
w�a�nie rozgrywa�a si� pierwsza scena bitwy. Czarne zepchn�y
bia�e do naro�nika, z wolna zamykaj�c okr��enie, a� dziesi��
zbitych kamieni zdj�to z planszy.
Staro�yna gra wei chi�jedna z dziesi�ciu gier Zachodniego
Jeziora � zosta�a ponownie odkryta przez dw�ch wielkich
mistrz�w z Hai-nin, Fan Si-pina i Su Ting-ana, w 1763 roku.
DeVore grywa� w wei chi, odk�d si�ga� pami�ci�, zaprzesta-
j�c � tak jak i teraz�rozgrywki w pi��dziesi�tym dziewi�tym
ruchu, pozostawiaj�c kwesti� wyboru Fanowi, kt�ry � zgod-
nie z tradycj� � gra� bia�ymi. By�a to elegancka, pe�na uroku
partia, w kt�rej dw�ch r�wnie utalentowanych mistrz�w popi-
sywa�o si� tak przemy�lnymi posuni�ciami, �e poczu� dreszcz
rozkoszy, przewiduj�c, co nast�pi. Mimo to nie m�g� w��czy�
si� do rozgrywki, a jedynie prze�ledzi� wszystkie mo�liwo�ci
i sposoby udoskonalenia taktyki gry.
DeVore oderwa� oczy od planszy i spojrza� na odwr�conego
plecami m�odego cz�owieka, kt�ry sta� w odleg�ej cz�ci sali.
Potem wyj�� z kieszeni kurtki pamflet napisany na cieniutkim
jak op�atek zwoju i wr�czy� go m�odzie�cowi.
� Stefanie, czy s�ysza�e� ju� o tym nowym ugrupowaniu �
Ping Tiaoi
Lehmann przegl�da� gazetk� z twarz� pozbawion� wyrazu.
Kiedy po chwili spojrza� na DeVore'a, jego zimne, r�owe oczy
albinosa nie wyra�a�y niczego.
� Tak, s�ysza�em o nich. To szumowiny z Do��w, prawda?
Dlaczego si� nimi interesujesz?
� M�czyzna musi si� interesowa� wieloma sprawami �
odpowiedzia� tajemniczo DeVore, bior�c bia�y kamie� z czarki
i wa��c go w d�oni.
� Ping Tiao chc� dokona� tego co my: zniszczy� Siedmiu.
� Tak, ale s� r�wnie� gotowi zniszczy� nas. To zwykli
terrory�ci, kt�rzy d��� do zburzenia starego porz�dku.
� Wiem, ale nawet je�li tak jest, mog� wspom�c nas
w walce. Mo�emy wsp�dzia�a� z nimi przez jaki� czas. Chyba
zgodzisz si� ze mn�?
� A potem?
DeVore u�miechn�� si� z przymusem. Lehmann wiedzia�
r�wnie dobrze jak on, co nast�pi p�niej � wybuchnie wojna
pomi�dzy nimi. I to on b�dzie zwyci�zc� w tej wojnie, nikt inny.
Spojrza� znowu na plansz�. Pi��dziesi�ty dziewi�ty ruch. Jak
zagra�by na miejscu Fana? Rozlu�ni� si�, a jego sztywny
u�miech sta� si� bardziej naturalny. Ile ju� razy si� nad tym
zastanawia�? Sto? Tysi�c? I zawsze powtarza� historyczny ruch
Fana, przesuwaj�c czarny kamie� na pole 4/1, by uzyska� �
cho�by chwilowo � troch� wolnej przestrzeni. Na planszy
panowa�a ta niepewna r�wnowaga, kt�ra sprawia�a, �e gdyby
zagra� w inny spos�b, wybieraj�c jedno z tuzina kusz�cych
posuni�� � zniweczy�by ca�y urok tej gry.
Fan Si-pin to prawdziwy m�drzec. Rozumia� warto�� po-
�wi�cenia, tote� przyk�ada� wag� do tego, by przeciwnik zada�
sobie wiele trudu, odnosz�c ma�e zwyci�stwa; wiedzia� dosko-
nale, �e bitwa w cKu jest przegrana, lecz losy wojny potocz� si�
w shang, p'ing i tsu.
Podobnie dzia�o si� dzisiaj w Chung Kuo, w kt�rym zapano-
wa�a chwiejna r�wnowaga. Wystarczy�by jednak jeden z�y ruch
i... Spojrza� znowu na Lehmanna, zastanawiaj�c si�, co te�
my�li ten wysoki, m�ody albinos.
� Pyta�e�, co przyczynia�oby si� do naszego zwyci�stwa, ale
przecie� natychmiast nasuwa si� kolejne pytanie. Czy Ping Tiao
maj� rzeczywi�cie znaczenie? Wiesz, jak �rodki masowego
przekazu przesadzaj� w tych sprawach. No i czy przymierze
z nimi przyniesie nam korzy��, czy zaszkodzi w naszej walce?
Lehmann spojrza� mu w oczy.
� Tak jak powiedzia�em, Ping Tiao to organizacja z dolnych
poziom�w. Najgorsze, �e s� prawdziwymi idealistami. Wsp�pra-
ca z tymi lud�mi nie by�aby �atwa. Oni maj� wi�cej wad i s�abo�ci
ni� wszyscy ludzie, z jakimi dot�d za�atwiali�my interesy.
� Ale przecie� s� lud�mi. Maj� swoje potrzeby, pragnienia.
� By� mo�e tak, ale nie ufaliby nam od pocz�tku. Byli-
by�my dla nich zawsze tymi z Pierwszego Poziomu, ich natural-
nymi wrogami. Dlaczego ci buntownicy mieliby z nami
wsp�pracowa�?
DeVore u�miechn�� si� i wsta� od biurka.
� To nie kwestia wyboru, Stefanie, ale konieczno��. Oni
potrzebuj� takiego sojusznika jak my. Przypomnij sobie straty,
jakie ponie�li.
Zamierza� powiedzie� wi�cej, a nawet przedstawi� w og�l-
nym zarysie sw�j plan, gdy rozleg�o si� natarczywe pukanie do
drzwi.
DeVore i Lehmann spojrzeli po sobie. Przecie� DeVore
wyda� wyra�ny rozkaz porucznikowi Wiegandowi, by nie
niepokoi� ich, je�li nie chodzi�oby o spraw� �ycia i �mierci.
� Prosz�!
Wiegand wszed� do �rodka i powiedzia� szybko, pochylaj�c
g�ow�:
� Mam rozmow� na zaszyfrowanym kanale, sir. Potr�jne
A. B�yskawiczna!
DeVore zmru�y� oczy, wiedz�c, �e Lehmann obserwuje go.
� Kto to?
� Stifel, sir. M�wi, �e to bardzo pilne.
�Stifel" to by� kryptonim Ottona Fischera w Aleksandrii.
DeVore waha� si� przez chwil�, zastanawiaj�c si�, co mog�o si�
zdarzy�, i skin�� g�ow�.
� W porz�dku. Prze��cz go tutaj!
Po��czenie nie by�o wizualne, jak w zwyk�ych rozmowach,
a g�os Fischera zosta� sztucznie zniekszta�cony, by unikn��
nawet odrobiny ryzyka, �e m�g�by zosta� rozpoznany.
� Dobrze, Stifel. O co chodzi?
� Ksi�yc zaszed�. Min�a najwy�ej godzina od tej chwili.
DeVore wstrzyma� oddech.
� W jaki spos�b?
� Z powodu za�mienia.
Zdumiony DeVore wpatrywa� si� t�po w Lehmanna. Waha�
si� przez chwil�, zastanawiaj�c si� nad tym, co us�ysza�. Po
chwili odezwa� si� znowu:
� Ilu ludzi wie o tym?
� Trzech, mo�e czterech.
� Dobrze. Niech tak pozostanie. Zastanowi� si� szybko. �
Kto pilnuje naszego zasz�ego ksi�yca?
� Nikt. Kamera...
� Doskonale. Pos�uchaj teraz...
Przekaza� szybko instrukcje i przerwa� po��czenie, wiedz�c,
�e Fischer wykona wszystko �ci�le wed�ug jego rozkaz�w.
� Kto nie �yje?
DeVore odwr�ci� si� i spojrza� znowu na Lehmanna, kt�rego
oboj�tna twarz i bezbarwny g�os �wiadczy�y na poz�r o braku
zainteresowania. Wydawa�o si�, �e pyta� tylko z grzeczno�ci,
a odpowied� nie mia�a dla� �adnego znaczenia.
� Wang Hsien � odpar� DeVore. � Prawdopodobnie
zosta� zamordowany w swym �o�u.
Gdyby oczekiwa�, �e albinos wyrazi gwa�townie swoje za-
skoczenie, rozczarowa�by si�, ale zna� ju� dobrze m�odzie�ca.
� Rozumiem � odrzek� Lehmann. � Czy wiesz, kto to
zrobi�?
� Agent specjalny, oczywi�cie, ale nie wiem, na czyje dzia�a�
polecenie. � DeVore usiad� znowu za biurkiem. Po chwili
spojrza� na Lehmanna. � To by� Sun Li Hua.
� Czy jeste� zupe�nie pewien?
� Nie, nie ca�kiem. Ale za�o�y�bym si� o milion juan�w, �e
tak by�o.
Lehmann podszed� do biurka.
� Wi�c co teraz?
DeVore spojrza� mu w oczy i ponownie spu�ci� wzrok na
biurko.
� Zaczekamy, a� znowu odezwie si� Stifel. Zaczyna si�
zabawa.
� Zabawa?
� Tak, zabawa. Sam zobaczysz. A teraz odejd�, Stefanie,
odpocznij troch�. Zawo�am ci�, kiedy b�dziesz mi potrzebny.
U�wiadomi� sobie, �e wci�� trzyma w r�ku bia�y kamie�.
Tkwi� w jego d�oni jak ma�y ksi�yc, zimny i wilgotny od jego
potu. Rozwar� zaci�ni�t� pi�� i wpatrywa� si� w otwart� d�o�.
Podni�s� kamie� i wytar� go chusteczk�. Pi��dziesi�ty dziewi�-
ty kamie�.
Przebieg gry przybra� dramatyczny obr�t. Niepewna r�-
wnowaga zale�a�a teraz od tego, po czyjej stronie opowie
si� taki wytrawny gracz, jakim by� on sam.
�Ksi�yc zaszed�. Z powodu za�mienia."
DeVore u�miechn�� si� do siebie i skin�� g�ow� w nag�ym
ol�nieniu, wiedz�c ju�, jaki ma uczyni� ruch.
�74
� * *
Martwy Tang le�a� tam, gdzie go pozostawiono. Jego
d�ugie, siwe w�osy by�y rozrzucone na poduszce, ramiona
zwisa�y bezw�adnie, d�onie mia� odwr�cone. Fischer przygl�da�
si� przez chwil� zw�okom w�adcy. Zastanawia� si�, oddychaj�c
g��boko. Rozumiej�c, �e nie mo�e zwleka� d�u�ej, pochyli� si�
i uni�s� g�ow� martwego T 'anga, by poprawi� rozrzucone w�osy
starca.
Zrobi� to bez trudu � cia�o nie by�o zupe�nie zbroczone
krwi�, kt�ra wytrysn�a gwa�townie, gdy zadano cios sztyle-
tem, ale te� szybko przesta�a p�yn�� �jednak tylko z du�ym
wysi�kiem opanowa� wstr�t czy l�k wobec nieboszczyka. Prze-
cie� to by� Tang! Syn Nieba! Wzdrygn�� si�, gdy st�a�e cia�o
opad�o na �o�e, i odwr�ci� g�ow� martwego w�adcy.
Cofn�� si� przej�ty groz�. Na poz�r wydawa� si� spokojny
i opanowany. W �rodku jednak trz�s� si� jak li�� osiki z powodu
niewyt�umaczalnego, prawie religijnego l�ku, kt�ry ogarn�� go
po tym, co zrobi�. Czu� pulsowanie krwi w skroniach, wywraca�
mu si� �o��dek, be�kota�: �Co robisz, Otto? Co robisz?"
Wpatrywa� si� przera�ony w te dwa kawa�ki cia�a, kt�re
le�a�y na po�cieli oddzielone od g�owy w�a�ciciela, podobne
teraz do znak�w zapytania, i dygota� straszliwie. Potem uzbroi�
si� w odwag� i si�gn�� r�k�, by je podnie��. Wyj�� ma�� torebk�
z kieszeni kurtki i wrzuci� je do �rodka. Zamkn�� torebk�
i schowa� z powrotem do kieszeni.
Wang Hsien nawet po �mierci wygl�da� po kr�lewsku, jakby
wbrew temu wszystkiemu, co mu wyrz�dzono. Fischer wpat-
rywa� si� we� przez chwil� jak zahipnotyzowany, uderzony
majestatem nieruchomej postaci w�adcy. U�wiadamiaj�c sobie
nagle, �e nie mo�e d�u�ej traci� czasu, przywr�ci� cia�u poprze-
dnie po�o�enie, przyg�adzaj�c w�osy martwego Tanga, a�eby
ukry� okaleczenie.
Wybuchn�� nagle nerwowym �miechem, kt�ry zd�awi� na-
tychmiast. Wzdrygn�� si�, jeszcze raz rozejrza� si� wok� siebie
i podszed� do drzwi. Zatrzyma� si� w drzwiach, by nastawi�
ponownie kamer�. Spojrza� na sw�j chronometr i zsynch-
ronizowa� z nim czas w elektronicznym czasomierzu kamery.
Kiedy zrobi� to, wcisn�� odpowiedni� kombinacj� na male�-
kiej klawiaturze. Bursztynowe �wiate�ka na p�ytce zmieni�y
barw� na zielon�, sygnalizuj�c, �e kamera zacz�a znowu
dzia�a�.
Po raz ostatni zlustrowa� komnat� Wang Hsiena, usatys-
fakcjonwany tym, �e nie zauwa�y� niczego niepokoj�cego,
i opu�ci� sypialni� zamordowanego w�adcy, zamykaj�c cichu-
tko drzwi, z bij�cym sercem i ustami wyschni�tymi ze stra-
chu. Zapiecz�towana torebka w kieszeni zdawa�a si� go pa-
rzy�, gdy przyciska� j� do piersi, by sprawdzi�, czy jest na
miejscu.
* * *
Wang Ta-hung obudzi� si�, s�ysz�c szepty w sypialni. Usiad�
na �o�u �miertelnie przera�ony, przyciskaj�c pled do piersi.
� Kto tu jest? � zawo�a� dr��cym g�osem. � Ochro� mnie
Kuan Yin*! Kto tutaj jest?
Przed ogromnym �o�em sk�oni�a si� pokornie sylwetka s�ugi.
� To tylko ja, Ekscelencjo. Tw�j s�uga Wu Ming.
Wang Ta-hung, najstarszy �yj�cy syn Tanga, otuli� si�
mocniej pledem, wpatruj�c si� szeroko otwartymi oczyma
w sylwetk� majacz�c� w ciemno�ci.
� Kto tutaj jest, ochmistrzu? Do kogo szepta�e� przed
chwil�?
Druga posta� wy�oni�a si� z ciemno�ci i stan�a obok pierw-
szej z pochylon� kornie g�ow�. By� to wysoki, silnie zbudowany
Han, ubrany w jedwabne szaty. Brod� mia� zaplecion� w trzy
male�kie warkoczyki. Jego twarz wyra�a�a pewno�� siebie. Nic
nie mo�na by�o z niej wyczyta�.
� Ekscelencjo!
� Hung Mien-lo!
Wang Ta-hung spojrza� na ozdobny chronometr na nocnym
stoliku obok �o�a, potem na dw�ch m�czyzn w ciemno�ci. Jego
twarz wykrzywi�a si� ze strachu.
� Jest prawie wp� do drugiej. Co tutaj robicie? Co si�
sta�o?
Hung Mien-lo usiad� na brzegu �o�a, w kt�rym dr�a� ze
strachu dwudziestosze�cioletni syn T'anga, podejmuj�c go
�agodnie, ale stanowczo za rami�.
Bogini mi�osierdzia � przyp. t�um.
� Wszystko w porz�dku, Ta-hung. Prosz� si� uspokoi�.
Przynios�em wa�ne wie�ci, to wszystko.
M�ody ksi��� skin�� g�ow�. Jednak wci�� mia� wra�enie, �e
prze�ywa jaki� straszny sen. Nie odrywa� przera�onych oczu od
sylwetek swoich s�ug. Mi�nie twarzy drga�y mu gwa�townie.
Reagowa� w ten spos�b na najb�ahszy szmer ju� od p�tora
roku, odk�d znalaz� cia�a swych zamordowanych braci w go�-
cinnych pokojach letniego pa�acu. Ich nagie cia�a zsinia�y od
trucizny. Dwie dziewczyny, z kt�rymi zabawiali si� m�odzie�cy,
le�a�y nie opodal sk�pane we krwi. Mia�y wy�upione oczy.
Kr��y�y wie�ci, �e blady, wycie�czony m�odzieniec jest sza-
lony. Inni twierdzili, �e jego reakcje s� naturalne i zrozumia�e
po tak strasznym odkryciu. Wszak nigd