12571
Szczegóły |
Tytuł |
12571 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12571 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12571 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12571 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
TYSI�C LAT
HISTORII
POLSKIEGO NARODU
Tom I
J�drzej Giertych
TYSI�C LAT
HISTORII
POLSKIEGO NARODU
Tom I
"W�RJ
Pozna� 1997
� Copyright by Maciej Giertych
Wydanie I: Londyn 1986
Wydanie II: Warszawa 1988 (podziemne)
Wydanie III: Pozna� 1997 (reprint z wydania londy�skiego)
Wydawnictwo WERS
60-962 Pozna� 22
skr. poczt. 59
0.15*55
Fotosk�ad "Unicom Studio", 63 Jeddo Road, Londyn W12 9EE
Prlnted by Veritas Foundation Press, 63 Jeddo ftd, Liondon W12
PRZEDMOWA
Ksi��ka niniejsza nie jest podr�cznikiem, jest ksi��k� do czytania. Ma
ona powiedzie� tym, kt�rzy chc� to wiedzie�, co to jest nasz nar�d, sk�d
si� on wzi�� i jak si� rozwin��, co w przesz�o�ci osi�gn�� i jakie przeszkody
w �yciu swoim pokona�. Jest to troch� tak, jak opowiedzenie m�odemu
synowi, czy c�rce o przesz�o�ci ich rodziny, o dawno zmar�ych dziadkach
i pradziadkach. Przecie� normalnie, ka�dy chce wiedzie�, kim byli jego
przodkowie i ch�tnie opowiada� o przesz�o�ci swej rodziny s�ucha. A nar�d
� to jest tak jak rodzina: to jest zbiorowo��, kt�ra z��czona jest poczuciem
jedno�ci i solidarno�ci, maj�ca wsp�ln� przesz�o��, przej�ta wzajemn�
mi�o�ci� i przywi�zaniem. Ale nar�d, to jest co� o wiele od rodziny wi�kszego
i mocniejszego. Ka�dy normalny cz�owiek kocha swego ojca i matk�, swoj�
�on� i swoje dzieci. �yczy im wszystkiego dobrego, boleje nad ich
nieszcz�ciami i przykro�ciami, cieszy si� ich rado�ciami, jest dumny z tego
co stanowi ich zas�ugi, osi�gni�cia i cnoty, wstydzi si� za nich, je�li w czym�
nie dopisali, lub zawinili. Ka�dy normalny cz�owiek, w jeszcze wi�kszym
stopniu, kocha sw�j nar�d i czuje si� z nim zwi�zany. I ma �wiadomo��,
�e jego nar�d � to jeste�my �my". A inne narody, to s� ludzie mo�e zacni
i godni szacunku, ale jednak obcy. �Nie my". I cieszy si� sprawami swojego
narodu, lub martwi si� nimi i pragnie przyczyni� si� do dobra tego narodu,
s�u�y� mu, pracowa� dla niego i by� z niego dumnym i by� mu wiernym.
Ka�dy cz�onek narodu powinien i w istocie chce, zna� przesz�o�� swojego
narodu. To znaczy wiedzie�, jakie by�y losy tego narodu, � dobre i z�e,
radosne i smutne, � w czasach minionych, pokolenie za pokoleniem, stulecie
za stuleciem. Wiedzie�, co prze�ywali jego dziadowie i pradziadowie, i pra-
pra, wiele razy powtarzaj�c to s��wko pra-, praojcowie w dawnych wiekach.
Narody istniej� r�ne, wielkie i ma�e. Cz�onek ka�dego narodu jest tak
do swego narodu przywi�zany, jak cz�onek rodziny do swojej rodziny. Nawet
cz�onek najmniejszego i niczym wielkim nie mog�cego si� pochwali� narodu,
jest do niego przywi�zany, kocha go i cieszy si� jego sprawami, tak samo
jak cz�onek nawet bardzo skromnej, niepozornej, niczym si� nie odznaczaj�cej
rodziny kocha j� i jest do niej przywi�zany � bo to jest jego rodzina. Istniej�
narody nawet bardzo skromnej skali. Czym�e jest nar�d esto�ski, czy
�otewski, czy alba�ski, czy baskijski? Co w �wiecie osi�gn��? A jednak
Esto�czyk, �otysz, Alba�czyk czy Bask kocha sw�j nar�d � bo to j�St jego
nar�d. A Islandczyk, cz�onek narodu 120 razy mniej liczebnego, ni�"nar�d
polski, kocha t� swoj� Islandi� w spos�b nami�tny, bo to jest jego ojczyzna,
jego kraj, jego plemi�, jego nar�d.
Kochaliby�my Polsk� nawet, gdyby byta ma�ym, nic nie znacz�cym,
mizernym narodem. Ale Polska nie jest ma�ym narodem. Pa�stwo nasze jest
pa�stwem �redniej, europejskiej skali. Jest ono du�o wi�ksze od r�nych
Estonii, czy Norwegii, czy Bu�garii, jest ono z drugiej strony mniejsze od
wielkich mocarstw o skali �wiatowej, od r�nych Ameryk, czy Chin. Ale jako
nar�d jeste�my czym� du�o wi�kszym od narod�w �redniej skali. Jako nar�d,
jeste�my naznaczeni znamieniem wielko�ci. Zajmujemy w �wiecie stanowisko
bardzo odr�bne, wyra�amy idee, idea�y i d��enia bardzo du�ej miary i bardzo
oryginalne i pot�ne � i dlatego jeste�my w znaczeniu ideowym, kulturalnym
i moralnym jednym z wielkich narod�w Europy i �wiata.
I dlatego jeste�my przez pot�ne si�y, �wiatowej skali, zwalczani i
prze�ladowani. Ale bronimy si�, stoimy z podniesion� g�ow�, niez�omni i
wierni naszym idea�om i naszemu historycznemu powo�aniu.
Rozmaici nasi wrogowie, tak�e i niekt�re si�y rozk�adowe w �onie samego
naszego narodu, w�o�y�y wiele wysi�ku w wypaczenie poj�� o tym, czym
jeste�my i jaka jest nasza przesz�o��. Wyros�y w naszym narodzie ca�e zast�py
ludzi, kt�rzy o historii naszego narodu maj� wyobra�enia b��dne, umy�lnie
wypaczone przez jakie� wp�ywy, kt�re na nich w oszczerczy lub
pomniejszaj�cy wobec naszego narodu spos�b oddzia�a�y. Wyros�y tak�e ca�e
zast�py ludzi po prostu niewiele o przesz�o�ci Polski wiedz�cych.
Napisa�em niniejsz� ksi��k� po to, by szczeg�owo dzieje naszego narodu
pragn�cym zna� te dzieje opowiedzie�. Oraz zarazem, by sprostowa� poj�cia
o naszej historii b��dne, k�amliwe i oszczercze.
Musz� jedn� rzecz szczeg�lnie mocno podkre�li�: pisa�em t� ksi��k� z
intencj� przedstawienia pe�nej prawdy, bez upi�ksze� i zataje�. Historia musi
by� pisana uczciwie: nie wolno jest przekr�ca� jej dla uczynienia zado��
jakiejkolwiek tendencji. Tak�e i ujemnych fakt�w z naszej historii stara�em
si� nie pomija� milczeniem.
Drogi Czytelniku, zdob�d� si� na to, by t� ksi��k� uwa�nie przeczyta�
od pocz�tku do ko�ca.
J�drzej Giertych
PRADZIEJE
Wielokrotnie cytuje w tej ksi��ce innych autor�w, podaj�c ich nazwiska. Chodzi�o mi
o to, by � zw�aszcza w sprawach spornych � pokaza�, ze nie tylko ja tak o danej sprawie
my�l� i �e nie jestem w danym pogl�dzie odosobniony. Chodzi�o mi tak�e o powt�rzenie
sformu�owa�, czy argument�w, kt�re uwa�am za szczeg�lnie trafne. Tak�e i niekt�rych
informacji.
Cytuj� w tej ksi��ce tak�e i wiele moich w�asnych wypowiedzi z prac, og�oszonych w latach
1929-1939 i 1945-1985. Z tej samej przyczyny: dlatego, �e moje �wczesne sformu�owania uwa�am
za szczeg�lnie trafne i �e nie widz� powodu, dlaczego mia�bym pr�bowa� te same my�li
formu�owa� na inny spos�b.
Niejednokrotnie, cytuje w tej ksi��ce tak�e i pogl�dy, z kt�rymi si� nie zgadzam. Czyni�
to dlatego, �e wyra�aj� one w spos�b szczeg�lnie dobitny rozpowszechnione w narodzie polskim
poj�cia b��dne. Cytaty takie u�atwiaj� mi, przez jasno�� swoich sformu�owa�, krytyk� tych
b��dnych poj��.
Na ko�cu ksi��ki podaj� spis prac, swoich i cudzych, z kt�rych zaczerpn��em, zwykle w
formie dos�ownych cytat, zawarte w niniejsej ksi��ce my�li. Autorom tych prac � �ywym i
ju� umar�ym � sk�adam podzi�kowanie za to, co od nich wzi��em.
J.G.
PRADZIEJE
M�wi�c o pocz�tkach naszej historii, warto jest stwierdzi� jeden fakt:
jeste�my na naszej ziemi tubylcami. Nie ka�dy nar�d mo�e to o sobie
powiedzie�: dzisiejsze Stany Zjednoczone Ameryki P�nocnej znajduj� si�
na ziemi odebranej Indianom; resztki Indian dot�d w Ameryce �yj�. Rosja
w swym podstawowym zr�bie (Wielkorosja, dawne pa�stwo moskiewskie),
powsta�a na ziemi pierwotnie zamieszka�ej przez plemiona fi�skie i tureckie;
tak�e i resztki tych plemion, � Mordwini, Czuwasze, nawet Finowie � �yj�
w Rosji, nawet w odleg�o�ci tylko 350 kilometr�w od Moskwy i 20 kilometr�w
na poludnio-zach�d od Leningradu (Petersburga). Francja, b�d�ca narodem
�aci�skim, �yje na dawnej ziemi celtyckich Gall�w, skruszonych ongi�
zbrojnym najazdem rzymskiego wodza, Juliusza Cezara. Podobnie jest z
wielu innymi krajami. Ale my jeste�my narodem tubylczym. Jeste�my
potomkami tej ludno�ci, kt�ra zamieszkiwa�a nasze ziemie na d�ugie wieki
przed pocz�tkiem pisanej historii i m�wimy j�zykiem, kt�ry jest
prawdopodobnie dalszym ci�giem jej mowy.
To prawda, �e istniej� dowody, �e w bardzo odleg�ych czasach �y�y na
naszej ziemi jakie� ludy, o kt�rych nic bli�szego nie wiemy i kt�re zapewne
zwi�zku z p�niejszym zaludnieniem tej ziemi nie maj�. W okresie
mi�dzywojennym odkryto w Krzemionkach pod Opatowem w Ziemi
Sandomierskiej pradawn� kopalni� krzemienia, z�o�on� z tysi�ca
prymitywnych szyb�w czy korytarzy podziemnych o ��cznej d�ugo�ci 35
kilometr�w, a obejmuj�c� obszar oko�o czterech kilometr�w kwadratowych.
Z kopalni tej wydobywano krzemie�, po to, by z niego wyrabia� narz�dzia.
Obliczono, �e wydobywano z tej kopalni oko�o 650 sztuk krzemienia dziennie.
Dzisiejsza nauka posiada metody, pozwalaj�ce na obliczenie
przybli�onego wieku odkrytych przez badania archeologiczne przedmiot�w
i budowli. Stwierdzono, �e kopalnia w Krzemionkach by�a czynna jakie� 4500
do 5500 lat temu, czyli gdzie� mi�dzy rokiem 3500 a 2500 przed Chrystusem.
By�y to tak zwane czasy kamienia g�adzonego. W owych czasach nie znano
jeszcze metali. I wobec tego ludzie wyrabiali sobie narz�dzia i bro� � a wi�c
siekiery, ostrza w��czni itd. � z dobrze wyg�adzonego kamienia, zwykle
krzemienia. (Jeszcze starsza epoka w historii nosi w nauce nazw� epoki
kamienia �upanego, gdy jeszcze nie umiano kamienia wyg�adza� i u�ywano
siekier, motyk, w��czni itd. z kamienia tylko bardzo niezdarnie
poobt�ukiwanego. Tak�e i tak� siekier� przywi�zan� �ykiem do drewnianego
trzonka, mo�na by�o zr�ba� drzewo, tak� motyk� skopa� poletko ziemi i
tak� w��czni� zabi� zwierza, lub wrogiego cz�owieka).
Tak wi�c temu wiele tysi�cy lat �yl na naszej ziemi jaki� tajemniczy lud,
zapewne stoj�cy na poziomie kultury, podobnym do dzisiejszych tubylc�w
australijskich, lub najprymitywniejszych plemion india�skich w Brazylii,
kt�ry byl na tyle sprawny, �e potrafi� wyry� szyby, czyli w�azy w g��b ziemi,
oraz d�ugie korytarze podziemne, oraz maj�cy na tyle rozlegle stosunki z
innymi ludami, �e warto mu by�o wyrabia� dziennie 650 sztuk narz�dzi i
broni. (Jest oczywiste, �e ci pradawni g�rnicy i rzemie�lnicy wyrabiali te 650
sztuk dziennie nie dla siebie, lecz na sprzeda�, to znaczy na wymian� za zbo�e,
mi�so, sk�ry, naczynia, ozdoby, �ywe zwierz�ta, mo�e tkaniny). A wi�c
musia� to by� lud do�� liczny i przedsi�biorczy. Co si� z nim sta�o? Czy
wygin��, czy wymar�, czy wyni�s� si� gdzie indziej? Nie wiemy tego. Jest
mo�liwe, �e potomkowie tego ludu zlali si� z naszymi przodkami, a wi�c �e
krew jego p�ynie przynajmniej cz�ciowo w naszych �y�ach. Ale to wcale nie
jest pewne.
Ale nie mo�na podawa� w w�tpliwo�� faktu, �e jeste�my na naszej ziemi
tubylcami dlatego, �e �y� na naszej ziemi w epoce kamienia g�adzonego jaki�
lud, o kt�rym nic bli�szego nie wiemy. Epoki kamienia �upanego i kamienia
g�adzonego w Europie nie s� uwa�ane za rzeczywisty wst�p do historii, bo
zbyt ma�o si� o nich wie, bo by�y to czasy gdy ludzko�� �y�a �yciem zbyt
niezorganizowanym i by�y to czasy zbyt odleg�e.
Prawdziwy wst�p do historii, prawdziwe czasy przedhistoryczne, to s�
czasy o wiele p�niejsze. Nie znano wtedy jeszcze pisma. Ale wiemy o tych
czasach du�o dzi�ki wykopaliskom, to znaczy systematycznie
przeprowadzanym badaniom archeologicznym. Te wykopaliska � to przede
wszystkim pradawne cmentarzyska. Znajduje si� na tych cmentarzyskach nie
tylko szkielety umar�ych, albo naczynia z popio�em ludzkim tam, gdzie byl
zwyczaj palenia zw�ok, ale i wiele przedmiot�w, kt�re wraz z umar�ymi
grzebano, a wi�c bro�, metalowe ozdoby, ozdobne garnki, monety. Ale
zbadano nie tylko cmentarze. Tak�e i szcz�tki budynk�w, siedziby
mieszkalne, fortyfikacje. Dzi�ki tym wykopaliskom wiemy bardzo wiele o
�yciu �wczesnych ludzi.
Po epoce kamienia g�adzonego nast�pi�a w Europie epoka, zwana
br�zow�. Nauczono si� wytapia� mied� z rud miedzianych, z domieszk�
innych metali, g��wnie cynku, a wi�c otrzymywa� twardy metal, zwany dzi�
br�zem. Miecze, ostrza w��czni, siekiery, motyki z br�zu okaza�y si� o wiele
lepsze od narz�dzi i broni z wyg�adzonego kamienia i wobec tego sztuka
g�adzenia kamienia posz�a w zapomnienie. A po epoce br�zowej nadesz�a
w Europie epoka �elaza, gdy nauczono si� wytapia� �elazo, metal jeszcze
twardszy od br�zu.
W Polsce epoka br�zowa trwa�a kr�tko. Ziemie nasze przesz�y szybko
w epok� �elaza.
Mieli�my na naszych ziemiach sporo rudy �elaznej, a hutnictwo �elazne,
to znaczy wytapianie �elaza z rudy, zacz�o si� u nas mniej wi�cej na prze�omie
VIII i VII wieku przed Chrystusem. Prymitywne huty �elaza, czyli dymarki,
dzia�a�y w Polsce od owych czas�w a� po czasy historyczne. �o�nierze polskich
pierwszych w�adc�w, Mieszka, Boles�awa Chrobrego i ich nast�pc�w, z
pewno�ci� uzbrojeni byli w miecze polskiego wyrobu, wykonane z �elaza z
10
polskich dymarek. Ziemia krakowska, a tak�e Kieleckie i inne okolice
zasypane s� setkami, a nawet tysi�cami szcz�tk�w dymarek. Wykopano ich
wiele przy budowie Nowej Huty pod Krakowem, wykopano je nawet na
krakowskim rynku, w czasie jakich� rob�t, gdy grzebano tam g��boko w
ziemi. Te dymarki to by�y ma�e piece od 60 do 80 cm �rednicy. Nowocze�ni
hutnicy wypr�bowali ich dzia�anie. Okaza�o si�, �e w dymarce mie�ci si� oko�o
200 kilogram�w rudy i odpowiednia ilo�� w�gla drzewnego. Wytapia si� z
rudy oko�o 15 do 30 procent �elaza. Na wytopienie jednego kilograma �elaza
potrzeba by�o kilkunastu kilogram�w w�gla drzewnego. Ka�da operacja
wytopienia �elaza w jednej dymarce wymaga�a kilku dni i obs�ugi kilku ludzi.
Obok hutnictwa kwit�o u nas wtedy tak�e i garncarstwo.
Tak wi�c kraj nasz by� u zarania naszych dziej�w, oraz w ci�gu paru
stuleci, poprzedzaj�cych pocz�tek tych � pisanych � dziej�w, krajem
dobrze, jak na owe czasy uprzemys�owionym.
Ale przede wszystkim � ziemie nasze by�y krajem, kwitn�cym rolniczo.
A tak�e, posiada�y od wielu wiek�w rozwini�te budownictwo drewniane,
s�u��ce celom zar�wno mieszkalnym, jak obronnym, fortyfikacyjnym, przy
czym owe fortyfikacje by�y po��czeniem pot�nych i kunsztownie
powi�zanych budowli z wielkich pni drzewnych z umocnieniami ziemnymi.
W czasach mniej wi�cej mi�dzy rokiem 1300 a 400 przed Chrystusem
(nie zapominajmy, �e lata przed Chrystusem � czyli przed przyj�t� w wi�kszej
cz�ci �wiata er� � liczone s� wstecz, od liczb du�ych do coraz mniejszych)
kwit�a na naszej ziemi tak zwana w nauce kultura ��u�ycka", tak nazwana,
bo pierwsze jej znaleziska archeologiczne odkryto na �u�ycach. W istocie,
obszar, na kt�rym ta cywilizacja panowa�a, obejmowa� wi�kszo�� ziem
polskich, a tak�e dzisiejsze wschodnie Niemcy (nie tylko �u�yce, ale i obszary
nad i poza �rodkow� �ab�), oraz niekt�re tereny dzi� czeskie i s�owackie.
Kolebk� �kultury �u�yckiej" by�y ziemie polskie. Pocz�tkowo, w �lad za
pochopnymi wnioskami nauki niemieckiej, przypuszczano, �e lud ten, to byli
przodkowie German�w. Dzisiaj nauka jest niemal jednomy�lnie przekonana,
�e to byli przodkowie S�owian, a raczej po prostu S�owianie. Podstaw� tego
przekonania jest fakt ci�g�o�ci rozwoju mi�dzy kultur� �u�yck�, a kultur�
ju� bezspornie wczesno-slowia�sk�. Sposoby grzebania umar�ych, a wi�c
zapewne religia, sposoby budowania siedzib mieszkalnych, zar�wno jak
grod�w i fortec, �ycie gospodarcze, kultura materialna, ozdoby, szcz�tki
odzie�y � s� te same, lub podlegaj�ce tylko stopniowym przemianom, u
ludno�ci, ogarni�tej kultur� �u�yck� i ludno�ci bezspornie s�owia�skiej. Tak
wi�c nie by�o tu �adnego przewrotu, odej�cia czy wyga�ni�cia jednej ludno�ci
i nadej�cia innej, czego� takiego, jak wyparcie czy wyt�pienie Indian przez
bia�ych Anglosas�w. Po prostu: dalszym ci�giem ludzi kultury �u�yckiej byli
ich potomkowie, S�owianie. Albo ujmuj�c rzecz inaczej, ludnie kultury
�u�yckiej, to byli najdawniejsi pra-S�owianie. Jeste�my, jako nar�d, ich
potomkami. Jeste�my tubylcami na naszej ziemi.
Co to s� S�owianie? To s� ludy, m�wi�ce j�zykami s�owia�skimi. J�zyki
s�owia�skie stanowi� �rodzin� j�zykow�", to znaczy grup� j�zyk�w,
pokrewnych sobie, kt�re pochodz� od jednego, nieznanego nam i zaginionego
j�zyka pras�owia�skiego, w taki sam spos�b jak j�zyki �rodziny roma�skiej"
11
zr�
09 ?,
cna H
5" * .-i P i
S8oK
. z
- - �' H n
i^g
IflPltll
lIlliRlll
�? a a 2. * � < ^ e. �
'�?
�.
3 s to o
e&
� n-
�13 ^--11 g ||e
�^t b:
5 �![?��
� *� S; o* E
*"|ti
ip.fi
13 o * 2.
potem cesarstwem. P�niejsze wieki Rzymu � to by�y ju� czasj
chrze�cija�skie. Tak�e i po upadku Imperium Rzymskiego miasto Rzym nie
przesta�o by� w pewnym sensie stolic� Europy, a zarazem g��wnym centrum
kultury europejskiej (to znaczy tak zwanej kultury ��aci�skiej", czyli dawnej
kultury rzymskiej przetworzonej przez chrze�cija�stwo) � gdy� sta�o si� i
jest po dzi� dzie� siedzib� papie�y. Czasy Biskupina � to s� mniej wi�cej
czasy pocz�tk�w rzymskiej republiki, ustanowienia w Rzymie trybun�w ludu
i t.zw. prawa dwunastu tablic. Wojny Rzymu z Hanibalem, wodzem
Kartaginy, mia�y miejsce w jakie� 200 lat po upadku Biskupina. Czo�owi
rzymscy pisarze urodzili si� � Cicero (w 106 roku przed Chrystusem) w jakie�
300 lat po upadku Biskupina, a w 1072 lata przed chrztem Polski, Wirgiliusz
(70 przed Chryst.) i Horacy (65 przed Chr.) w jakie� 400 lat po upadku
Biskupina, a jakie� z g�r� 1000 lat przed chrztem Polski.
Wschodnia, grecka cz�� Imperium Rzymskiego sta�a si� stopniowo
odr�bnym cesarstwem, znanym jako Cesarstwo Bizanty�skie, ze stolic� w
Konstantynopol^ dzisiejszym Stambule (Istanbulu). Cesarstwo to przetrwa�o
a� do roku 1453, gdy zosta�o podbite przez Turk�w. Tak wi�c utrzyma�o
si� ono przy �yciu o 978 lat d�u�ej, ni� w�a�ciwe Imperium Rzymskie na
zachodzie.
Polska jest jednym z nielicznych kraj�w Europy, kt�rych ziemie nigdy
nie wchodzi�y w sk�ad Imperium Rzymskiego. Istnieje tylko przypuszczenie,
�e miasto Ko�omyja na Pokuciu, w b. wojew�dztwie stanis�awowskim, by�a
koloni� (osad�) rzymsk�, podleg�� rzymskiej prowincji Dacji (dzisiejszej
Rumunii),a jej nazwa jest przekr�ceniem rzymskiej nazwy Colonia (Kolonia).
Jest tak�e rzecz� pewn�, �e znany by� Rzymianom Kalisz: grecki geograf
Ptolomeusz (�yj�cy w Egipcie) zapisa� w II wieku po Chrystusie jego nazw�
jako Calisia. Miejscowo�� ta by�a wa�nym punktem na szlaku handlowym
t.zw. bursztynowym, kt�rym wo�ono bursztyn znad Ba�tyku do Rzymu.
Chocia� ziemie polskie nie nale�aly.do Imperium Rzymskiego, prowadzi�y
one z tym Imperium o�ywiony handel, o czym �wiadcz� wykopaliska, w
kt�rych znajduje si� liczne rzymskie i inne �r�dziemnomorskie wyroby, a
tak�e rzymskie monety. Tak wi�c ziemie nasze i przodkowie nasi uczestniczyli
dalekim echem, zar�wno w dobrobycie jak i w jakim� odblasku cywilizacji
Imperium Rzymskiego. Po upadku Imperium Rzymskiego w r. 476 kultura
i dobrobyt ziem polskich podupad�y, to prawda, �e nie tylko przez urwanie
si� stosunk�w z Rzymem, ale tak�e, a mo�e przede wszyskim przez rujnuj�ce
najazdy tak zwanej �w�dr�wki lud�w" (jakie� wieki IV-VI po Chrystusie),
wywo�ane przez wtargni�cie do Europy niekt�rych plemion azjatyckich (np.
Hun�w, kt�rzy w roku 451 pod wodz� Attyli dotarli a� do Galii, czyli
dzisiejszej Francji).
Ale cho� ziemie polskie nie wchodzi�y w sk�ad Imperium Rzymskiego,
nar�d polski sta� si� potem, po up�ywie wiek�w, jednym z naj�arliwszych
stronnik�w p�niejszego Rzymu i nosicieli ��aci�skiej" cywilizacji,
wywodz�cej si� z Rzymu.
Wykopaliska �wiadcz�, �e ju� w okresie rzymskim musia�y istnie� ludzkie
osady w takich miejscowo�ciach jak Krak�w, Wi�lica, Lw�w, Opole,
Wroc�aw, O�awa, Ole�nica, G�og�w, Kalisz, ��czyca, Kruszwica,
14
Inowroc�aw, Bia�ogard, Ko�obrzeg. W samym tylko Kaliszu znaleziono du�e
ilo�ci rzymskich monet.
Oko�o wieku VIII, a mo�e nawet VI nowe �ycie, po okresie upadku epoki
w�dr�wki lud�w i po przyga�ni�ciu wp�yw�w rzymskich, zaczyna si� na
ziemiach polskich odradza�. Wykopaliska �wiadcz�, �e ziemie te zasypane
by�y wtedy �grodami", to znaczy umocnionymi osadami, w kt�rych ludno��
mog�a si� broni� i chroni� w czasie najazdu. �wiadczy to ju� o jakim takim
rozwoju politycznym. W takiej na przyk�ad ��czycy wykryto trzy warstwy
urz�dze� obronnych. Pierwsza, to by� gr�d, umocniony cz�stoko�em,
pochodz�cy zapewne z wieku VI po Chrystusie, a wi�c poprzedzaj�cy o jakie�
400 lat chrzest Polski. Druga z jakiego� VII czy te� VIII wieku, b�d�ca
niezmiernie mocn� twierdz� o wa�ach b�d�cych po��czeniem pot�nej
konstrukcji drewnianej z wa�em ziemnym. I trzecia, ju� z czas�w
historycznych, z wieku XII, b�d�ca dzie�em Boles�awa Krzywoustego. Mamy
tu dow�d nieprzerwanej ci�g�o�ci istnienia, oraz rozwoju grodu. Na wzg�rzu
zamkowym w Cieszynie mamy dowody nieprzerwanego osadnictwa niemal
od czas�w narodzin Chrystusa. Tak wi�c od dobrych kilku wiek�w przed
chrztem Polski przodkowie nasi byli ju� na og� zorganizowani w o�rodki
polityczne, kt�re wprawdzie jeszcze nie by�y prawdziwymi pa�stwami, ale
by�y jakby pocz�tkiem �ycia pa�stwowego.
Trzeba tu poruszy� jedn� wa�n� rzecz. Propaganda naukowa niemiecka
g�osi od dawna pogl�d, �e na ziemiach polskich istnia�y pa�stwa germa�skie
Got�w i innych plemion germa�skich. To jest do pewnego stopnia prawda.
Plemiona te, pochodz�ce ze Skandynawii (Szwecji itd.) przemaszerowa�y
przez nasze ziemie, zapewne gdzie� oko�o II wieku po Chrystusie i przez
pewien czas panowa�y tu i �wdzie nad nimi. Ale tak samo potem panowa�y
przez czas pewien i nad innymi krajami, np. nad Hiszpani� (t.zw. Wizygoci),
oraz W�ochami i P�wyspem Ba�ka�skim (t.zw. Ostrogoci). To byli jednak
tylko obcy najezdnicy. Sp�yn�li z Polski szybciej i gruntowniej, ni� z tamtych
kraj�w, nie wywar�szy na miejscowe �ycie wi�kszego wp�ywu.
Polska i niekt�re inne (nie wszystkie) pa�stwa s�owia�skie zorganizowa�y
si� w�asnym wysi�kiem, a nie drog� zorganizowania ich przez obcych
najezdnik�w. Poszczeg�lne plemiona ��czy�y si� ze sob� dla wsp�lnej obrony
� i t� drog� tworzy�y si� najpierw pa�stewka plemienne � a potem coraz
wi�ksze pa�stwa.
A tymczasem w Zachodniej Europie, w nieco wi�cej ni� w p�tora wieku
przed chrztem Polski narodzi�o si�, pod w�adz� kr�la Frank�w Karola
Wielkiego (742-814) pot�ne pa�stwo, rozwini�te z pocz�tk�w, datuj�cych
si� od roku 481, kt�re przyj�o nazw� Cesarstwa Rzymskiego i uwa�ane by�o
za dalszy ci�g, to jest odrodzenie si� staro�ytnego pa�stwa rzymskiego.
Obejmowa�o ono dzisiejsz� Francj�, Zachodnie Niemcy i W�ochy i mia�o
stolic� w Akwizgranie (dzi� Aachen, a po francusku Aix-la-Chapelle) na
dzisiejszym pograniczu niemiecko-belgijskim. Karol Wielki ukoronowany
zosta� w Rzymie na cesarza. Jak wielka byJa s�awa i presti� tego pa�stwa,
�wiadczy fakt, �e imi� Karol sta�o si� w niekt�rych j�zykach s�owia�skich
nazw� w�adcy (po polsku �kr�l", po czesku �kral"). Pa�stwo to rozpad�o
15
si� w roku 843, wi�cej ni� na sto lat przed chrztem Polski, na Francj�, Niemcy
i Wiochy
Jeden z poprzednik�w i przodk�w Karola Wielkiego, kr�l Frank�w
Pepin podbi� kr�lestwo Longobard�w we W�oszech i odebrane im ziemie
przekaza� Papie�owi. Narodzi�o si� st�d w roku 756 Pa�stwo Ko�cielne pod
w�adz� Papie�a, kt�ry by� potem w tym pa�stwie, obejmuj�cym Rzym i
czasem wi�ksze, a czasem mniejsze terytorium w �rodkowych W�oszech, tak�e
i w�adc� �wieckim, jakby kr�lem. Pa�stwo to przetrwa�o oko�o 11 wiek�w,
a� do roku 1860, a papieski Rzym do 1870. Jego wznowionym w roku 1929,
dalszym ci�giem jest dzisiejszy Watykan, te� b�d�cy osobnym pa�stewkiem,
nie nale��cym do W�och.
Wkr�tce po podziale cesarstwa Karola Wielkiego na trzy cz�ci, spisany
zosta� w niemieckiej cz�ci owego pa�stwa dokument, nazywany relacj�
�Geografa Bawarskiego", b�d�cy zapewne rezultatem poszukiwa� wywiadu
tego pa�stwa, dotycz�cych ziem, po�o�onych daleko na wschodzie, to znaczy
przede wszyskim w Polsce. Wedle tej relacji, plemi� Dziadoszyc�w wok�
G�ogowa i Krosna na �l�sku mia�o wtedy 20 grod�w (civitates), plemi� Opolan
tyle�, plemi� Goleszyc�w wok� Cieszyna 5, plemi� �l�zan oko�o g�ry �l�y
na �l�sku 15, plemi� Wi�lan (Vuislanes) tyle�, plemi� �Lendizi" (L�dzianie)
kt�re �y�o nad Wart�, w miejscu p�niejszej kolebki Polski, a� 98, a plemi�
Bu�an nad Bugiem 231. Ta sama relacja wymieni�a tak�e nazwy szeregu
innych plemion, w Polsce i nie w Polsce.
Najstarszym wi�kszej skali tworem politycznym s�owia�skim, kt�ry ju�
mo�na nazwa� pa�stwem, by�o tak zwane pa�stwo Samona, w si�dmym
wieku, na Morawach i na ziemiach przyleg�ych, kt�rego za�o�yciel by� nie
S�owianinem, lecz tak jak i Karol Wielki, Frankiem. Ale by�o ono, tylko
zjawiskiem przemijaj�cym. Natomiast tworem o wielkim historycznym
znaczeniu sta�o si� tak zwane pa�stwo Wielkomorawskie, pierwsze wielkie
pa�stwo w ca�ej pe�ni s�owia�skie, kt�re istnia�o przez ca�y wiek IX i run�o
na samym pocz�tku wieku X, w roku 906, zniszczone przez najazd w�gierski.
By�o to pa�stwo chrze�cija�skie. Zosta�o nawr�cone przez �wi�tych Cyryla
i Metodego, kt�rzy zamieszkali w tym pa�stwie i wprowadzili do tego pa�stwa
u�o�ony przez siebie chrze�cija�ski obrz�dek s�owia�ski i pismo s�owia�skie,
t.zw. g�agolic�. Przybyli oni z Grecji, ale mieli poparcie Papie�a i bywali w
Rzymie. Po pa�stwie tym, ca�kiem znacznym o�rodku kultury, pozosta�o
wiele zabytk�w, m.in. ruiny wielu ko�cio��w, tak�e i teksty pisane. Pa�stwo
to, za�o�one na Morawach, obejmowa�o tak�e du�� cz�� S�owacji, Czech,
oraz Panonii (dzisiejszych W�gier), a wreszcie na pewien czas, oko�o roku
880, podbi�o pa�stwo Wi�lan, to znaczy po�udniow� Polsk�.
Pa�stwo Wi�lan, kt�re mia�o sw� stolic� by� mo�e w Wi�licy, a by� mo�e
na Wawelu w Krakowie, by�o pierwszym du�ym pa�stwem polskim, a wiec
czym� wi�cej, ni� pa�stewkiem plemiennym. Kr�l angielski Alfred Wielki
(849-901), kt�ry umar� na 65 lat przed chrztem Polski i kt�ry najwidoczniej
te� uprawia� dociekania, dotycz�ce stosunk�w na kontynencie Europy, napisa�
w swojej kronice �Chorografia", �e kraj Wi�lan (Wisle-land) rozci�ga� si�
od granicy Moraw do Dacji, to znaczy dzisiejszej Rumunii. Wynika z tego,
nawiasowo m�wi�c, �e tak�e i p�niejsza Ru� Czerwona (Ziemia
Czerwie�ska) nale�a�a do ziemi Wi�lan, to znaczy do krainy polskiej.
Znajduje to potwierdzenie i w innych faktach. Np. z dokumentu,
wystawionego w roku 1086 wynika, �e biskupi w Pradze Czeskiej �
najwidoczniej uwa�aj�cy si� za nast�pc�w biskup�w wielkomorawskich �
Uznawali, �e Krak�w nale�y do tego biskupstwa i �e wschodnia granica tego
biskupstwa biegnie Styrem, oraz �Bugiem", to znaczy zapewne Bohem (bo
Bug zachodni, dop�yw Narwi, jest do Styru r�wnoleg�y). To tam zapewne
przebiega�a przedtem granica kraju Wi�lan.
W owym czasie istnia�a ju� zapewne �wiadomo�� zar�wno odr�bno�ci,
jak i jedno�ci etnicznej Polak�w. Ju� si� zapewne wyodr�bni� j�zyk polski,
pokrewny j�zykom czeskiemu i ruskiemu, ale jednak inny. Polacy nie
nazywali si� wtedy Polakami, lecz Lechami, lub mo�e Lechami. Pozosta�
po tym �lad w postaci nazwy Polak�w w szeregu j�zyk�w: po litewsku Polak
nazywa si� Lenkas, po w�giersku Lengye�, po rusku, zar�wno w starych
kronikach, jak w dzisiejszej mowie potocznej �Liach"*. �yj�cy w X wieku
grecki geograf cesarskiego rodu Konstantyn Porfirogeneta pisa� o ludzie
�Lendzaninoj" (�Lendzowie"), maj�c zdaje si� na my�li Lech�w. W szereg
wiek�w p�niej pojawi�a si� w Turcji nazwa Lechistan, oznaczaj�ca Polsk�.
Warto zauwa�y�, �e wedle ruskiego, kijowskiego kronikarza Nestora,
(zmar�ego oko�o roku 1114) dwa lackie plemiona Radymicz�w i Wiatycz�w
wyw�drowa�y jeszcze w czasach poga�skich na wsch�d i osiad�y mi�dzy
Dnieprem i dop�ywem Wo�gi Ok�, a wi�c ekspansja ludu Lech�w dociera�a
do krain, b�d�cych dzi� cz�ci� Wielkorosji.**
Pa�stwo Wi�lan by�o pa�stwem poga�skim. �wi�ty Metody usi�owa�
ochrzci� jego w�adc� i ca�e jego pa�stwo, ale ksi��� Wi�lan odm�wi�. Wkr�tce
potem, oko�o roku 880, a wi�c oko�o 86 lat przed oficjalnym chrztem Polski,
�wi�topelk, chrze�cija�ski ksi��� wielkomorawski podbi� kraj Wi�lan, uwi�zi�
jego w�adc� i wprowadzi� do tego kraju chrze�cija�stwo w obrz�dku
s�owia�skim. Gdy w roku 906 W�grzy zniszczyli pa�stwo wielkomorawskie,
Lechowie w kraju Wi�lan zapewne odzyskali niepodleg�o��, cho� utracili j�
wkr�tce znowu, podbici przez Czech�w. Chrze�cija�stwo w obrz�dku
s�owia�skim utrzyma�o si� tam jednak. Znane nam s� imiona dw�ch
biskup�w � zapewne obrz�dku s�owia�skiego � kt�rzy rezydowali w
Krakowie, w wieku X, Prohor i Prokulf. Okr�g�y ko�ci�ek na Wawelu,
odkopany przez archeolog�w, nosz�cy nazw� rotundy �w. Feliksa i Adaukta,
pochodzi z lat oko�o 973-989, a wi�c ju� po chrzcie Polski, ale z okresu,
gdy Piastowie jeszcze w�adzy tam nie sprawowali.
Tak wi�c kraina Wi�lan by�a pierwszym silnym i wp�ywowym polskim
tworem pa�stwowym, a jej stolica, Krak�w i mo�e tak�e i Wi�lica �
* Polskie ,,�" w mowie ruskiej przybiera form� �ia", a czasem ,,u",np. �si�" � to jest
..sia", �mi�so" � �miaso", �pi��" � �piat"', �dziesi��" � �diesiat"', oraz �r�ka" �
�ruka", �z�by" � �zuby" itd. Tak wiec ruskie Lach czy Liach odpowiada polskiemu Lech.
** Rosyjski uczony j�zykoznawca A.A. Szachmatow (1865-1920) uwa�a�, �e niekt�re
wielkoruskie narzecza, w g��bi Rosji.zdradzaj� ilady wp�ywu j�zyka polskiego i wysun�� hipotez�,
�e miejscowa ludno��, to s� potomkowie owych dw�ch polskich plemion, kt�re �przyby�y tam
wcze�niej, ni� p�nocni Rosjanie".
16
2� Hlst. Nar. Poi., t. 1
17
pierwszym o�rodkiem �ycia i kultury rodz�cego si� narodu Lech�w i tak�e
i pierwszym ogniskiem chrze�cija�stwa w Polsce.
Ale ostatecznie, pa�stwo polskie, nar�d polski i chrze�cija�stwo w Polsce
wziely sw�j trwa�y pocz�tek nie w kraju Wi�lan, lecz w kraju Polan,
p�niejszej Wielkopolsce.
PIASTOWIE
PA�STWO POLAN
Polanie � to by�o plemi�, �yj�ce nad �rodkowym biegiem Warty, oraz
nad jeziorem Gop�o. Nazwa Polan pochodzi od s�owa �pole", by�o to plemi�,
kt�re �y�o nie w lasach, lecz na polach uprawnych. �rodkowa Europa by�a
od niepami�tnych czas�w krain� wielkich puszcz, w kt�rych kr�lowa� zwierz,
�ubr, tur, nied�wied� i �y�y ludzkie plemiona le�ne. Ziemia Polan by�a ju�
od czas�w Biskupina ziemi�, w kt�rej lasy wypalano, lub karczowano i w
kt�rej rozwija�o si� rolnictwo. Polanie byli ludem przede wszystkim
rolniczym. By� to kraj na owe czasy stosunkowo rozwini�ty. Kwitn�a tam
prymitywna kultura, oparta o rolnictwo, oraz panowa� tam jaki taki
dobrobyt. Jak ju� pisa�em. Geograf Bawarski stwierdzi�, ze �yj�ce tam plemi�
mia�o 98 grod�w. G��wne z nich to by�y z pewno�ci� Gniezno, Pozna�,
Kruszwica i Kalisz. O Gnie�nie wiemy z odkry� archeologicznych, �e by�o
miejscem umocnionym, otoczonym pot�nym wa�em z belek drewnianych
i ziemi, istniej�cym ju� od ko�ca VIII wieku, a wi�c starszym od chrztu Polski
o wi�cej ni� p�tora wieku. Gniezno posiada�o �podgrodzie", zamieszka�e
przez rzemie�lnik�w, kupc�w i tak�e i rolnik�w, kt�re by�o osiedlem o
charakterze rodz�cego si� miasteczka. Kronikarz Gallus napisa� w XII wieku
(po �acinie), �e nazwa Gniezno znaczy w j�zyku s�owia�skim ,,gniazdo".
Polanie zorganizowali si� w silne pa�stwo. O pa�stwie tym niewiele
wiedziano w �wczesnym �wiecie, gdy� by�o ono odgrodzone od reszty �wiata
przez szereg twor�w pa�stwowych prymitywniejszych od niego i �wiat
zewn�trzny nie mia� do niego dost�pu. Ale ono mia�o z pewno�ci� dok�adne
informacje o tym �wiecie zewn�trznym i interesowa�o si� nim. Mia�o zreszt�
?ze �wiatem zewn�trznym stosunki handlowe.
Nale�y przypuszcza�, �e pa�stwo Polan by�o organizacj� szeregu
drobniejszych lechickich plemion, kt�re dla wsp�lnej obrony przed najazdami
po��czy�y si� w wi�kszy zwi�zek pod wsp�lnym w�adc�, albo te� by� mo�e
zosta�y przez najsilniejsze plemi� i jej wodza podbite. W chwili wyp�yni�cia
na widowni� historyczn�, t.j. na pocz�tku swej historii pisanej, by�o
pa�stwem silnie ju� zorganizowanym i ca�kiem pot�nym, pod mocn� w�adz�
ksi�cia, maj�cego sw� stolic� w Gnie�nie. Tym ksi�ciem, pierwszym w�adc�
historycznym Polski, a zarazem pierwszym jej w�adc� chrze�cija�skim, by�
Mieszko I.
Ale istniej� wiadomo�ci o charakterze legendarnym, �e Mieszko by�
potomkiem poga�skiego rodu ksi���cego, kt�ry panowa� w Gnie�nie od kilku
pokole�. Ojciec Mieszka nazywa� si� Ziemomys�, ojciec tego� a dziad Mieszka
Leszek, ojciec Leszka% a pradziad Mieszka Ziemowit, ojciec Ziemowita a
21
prapradziad Mieszka, Piast. Poprzednio panowa� w Gnie�nie inny r�d, w
osobie Popiel�. Popiel panowa� w spos�b okrutny i z tego powodu rz�dy
jego zosta�y przez Piasta obalone. Piast by� wedle tej legendy z pochodzenia
ch�opem. Piast sta� si� wiec za�o�ycielem pierwszej polskiej historycznej
dynastii: Piast�w, lub Piastowicz�w, kt�ra panowa�a potem w Polsce a� do
�mierci Kazimierza Wielkiego, czyli do roku 1370, a w niekt�rych
ksi�stewkach �l�skich do siedemnastego wieku, mianowicie w Legnicy i
Brzegu a� do roku 1675, a w Cieszynie do roku 1653.
Tak wi�c panowanie Mieszka I poprzedzone zosta�o przez legendarne
panowanie czterech pokole� w�adc�w poga�skich. Do niedawna, nauka
historyczna lekcewa�y�a sobie legend� o tych przedmieszkowych w�adcach
Polski, uwa�aj�c je za bajki. Ale nie nale�y przedhistorycznych legend
lekcewa�y�. Zwykle zawieraj� one w sobie rdze� prawdy. Potwierdzaj� to
do�wiadczenia innych kraj�w. Tak na przyk�ad legendy murzy�skie w
niekt�rych krajach afryka�skich, zawarte w murzy�skich pie�niach i
opowie�ciach, znalaz�y bardzo dok�adne potwierdzenie w odnalezionych,
pisanych relacjach portugalskich podr�nik�w z XVI i XVII wieku. Nale�y
przyj��, �e owi poga�scy poprzednicy Mieszka rzeczywi�cie istnieli. Jest
zreszt� nieprawdopodobie�stwem, by tak pot�ne, du�e i dobrze
zorganizowane pa�stwo jak pa�stwo Mieszka, mog�o si� narodzi� w jednym
pokoleniu. Musia�o si� ono rozwija� i kszta�towa� stopniowo, w ci�gu kilku
pokole�. Zapewne co najmniej od pocz�tku dziewi�tego wieku, czyli w ci�gu
jakiego� p�tora wieku przed chrztem Polski.
Ciekawe jest imi� Piasta. Pochodzi ono od s�owa �piastowa�".
Wysuni�to z tego powodu przypuszczenie, �e Piast piastowa� poprzedniego
w�adc�, lub jego syna czy syn�w i �e posiadana przez niego z tego tytu�u
w�adza umo�liwi�a mu dokonanie przewrotu, odsuni�cie poprzedniego w�adcy
i zdobycie w�adzy dla siebie. Takie w�a�nie przewroty dokona�y sie w historii
w kilku krajach. Najbardziej g�o�ne s� dzieje obalenia dynastii Merowing�w
w pa�stwie Frank�w przez ojca Karola Wielkiego, Pepina Ma�ego, kt�ry na
dworze kr�lewskim Merowing�w sprawowa� urz�d, zwany �majordomus",
czyli zarz�dca domu, polegaj�cy mi�dzy innymi na wychowywaniu dzieci
kr�la i skorzysta� z tego, by obali� w roku 751 Merowing�w i ustanowi� rz�dy
w�asne i nowej, za�o�onej przez niego dynastii Karoling�w. Tak�e w Japonii,
szogunowie, japo�scy majordomowie, odsun�li cesarzy od faktycznego
sprawowania w�adzy i rz�dzili Japoni� po dyktatorsku przez kilka wiek�w
i dopiero w roku 1868, w przewrocie Meid�i, zostali odsuni�ci od w�adzy,
przy czym w�adza cesarska zosta�a przywr�cona. Tak samo na Rusi Halickiej
w wieku XIII mia�a miejsce walka o w�adz� W�adys�awa Kormilczyca (syna
tego co karmi, a wi�c zapewne piastuna dzieci ksi���cych). Tak wi�c tak�e
i w poga�skiej Polsce mog�o si� co� takiego zdarzy�, cho� nic bli�szego, ani
pewnego o tym nie wiemy.
Owo pa�stwo Polan, rz�dzone przez r�d ksi���cy Piastowicz�w, sta�o
si� pocz�tkiem ostatecznie skrystalizowanego pa�stwa polskiego. Nazwa
Polski i Polak�w pochodzi od nazwy plemienia Polan.
22
WIELKA DECYZJA
Wobec przemian, dokonywaj�cych si� w Europie, pa�stwo to stan�o
na pocz�tku drugiej polowy dziesi�tego wieku w obliczu konieczno�ci
powzi�cia wielkich decyzji.
Dwa fakty stwarza�y now� sytuacj� historyczn� w �rodkowej Europie,
kt�ra od rozumnego kierownictwa pa�stwowego wymaga�a nie pozostawania
biernym, lecz zdobycia si� na jaki� wielki krok, kt�ry wprowadzi�by to
pa�stwo na nowe tory.
Pierwszym z tych fakt�w by�o rozszerzenie si� w tej �rodkowej Europie
chrze�cija�stwa. Ko�czy�y si� czasy, gdy liczne plemiona �y�y we wzgl�dnym
odosobnieniu, trwaj�c przy tradycyjnych, prymitywnych poj�ciach
poga�skich, Europa ca�a ogarniana by�a przez wp�yw religii, a tym samym
tak�e i cywilizacji chrze�cija�skiej. Trzeba by�o si� do tego ustosunkowa�.
Trudno tak�e by�o nie rozumie�, �e nowa religia zawiera w sobie prawd�.
Drugim z tych fakt�w by�o wyrastanie pot�gi niemieckiej. Polska stawa�a
w obliczu niemieckiej nawa�y. Niemcy stawa�y si� gro�n� si��, zdoln� do
ekspansji i pragn�c� tej ekspansji. By�y one krajem ludnym i bogatym, a
dziedzicz�c wiele tradycji staro�ytnego Rzymu (zachodnia cz�� Niemiec
nale�a�a ongi� do Cesarstwa Rzymskiego), g�rowa�y nad ludami s�owia�skimi
tak�e i technicznie i organizacyjnie. W�adza Karoling�w w Niemczech
sko�czy�a si� w roku 911, przy czym upadkowi Karoling�w towarzyszy� okres
sporego rozprz�enia i anarchii. Ale wkr�tce wyros�a w Niemczech nowa si�a
w postaci plemienia i rodu panuj�cego Sas�w. R�d ten zapanowa� nad
Niemcami i zorganizowa� je. Stworzy� on cesarstwo niemieckie. W dniu 13
lutego 962 roku, w czasach gdy w Gnie�nie panowa� ju� Mieszko, ustanowione
zosta�o Cesarstwo Niemieckie, pod w�adz� cesarza Ottona I, kt�ry koronowa�
si� w Rzymie. Cesarstwo to przybra�o p�niej nazw� �wi�tego Cesarstwa
Rzymskiego Narodu Niemieckiego i mia�o si� sta� trwa�� i mocn� pot�g�,
kt�ra w zmienionej postaci mia�a przetrwa� a� do roku 1806, a wi�c blisko
950 lat. Cesarstwo Niemieckie ju� za czas�w Ottona, oraz za jego
bezpo�rednich nast�pc�w, by�o na tyle pot�ne, �e rozci�gn�o sw�j wp�yw
� a tu i �wdzie bezpo�redni� w�adz� � tak�e i na W�ochy i Francj�, oraz
rozpocz�o polityk� wielkiej ekspansji na ziemie s�owia�skie, zdoby�o
dzisiejsz� Austri�, mia�o pod swoim wp�ywem Czechy, a tak�e i Dani�.
Cesarstwo to jeszcze nie graniczy�o z mieszkow� Polsk� i nie zagra�a�o jej
bezpo�rednio, ale jej w�adcy byliby bardzo nieroztropni, gdyby nie zdawali
sobie z tego sprawy, jakie niebezpiecze�stwo w ich s�siedztwie wyrasta i jak
23
gro�nie suj nad pa�stwem ich zaczyna pi�trzy�. Cesarstwo Ottona I wisia�o
nad pa�stwem Polan ju� wtedy jak budz�ca groz� chmura gradowa.
Niebezpiecze�stwo niemieckie powi�kszone jeszcze zosta�o przez to, �e
w�adcy Niemiec pos�u�yli si� dla cel�w swojej polityki chrze�cija�stwem, jako
narz�dziem swego wp�ywu. Akcja misyjna chrze�cija�ska zosta�a w
Niemczech pochwycona przez aparat w�adzy �wieckiej i u�yta jako pretekst
do podboju kraj�w poga�skich. W spos�b oczywi�cie sprzeczny z zasadami
chrze�cija�skimi, Niemcy zacz�li stosowa� przymus wobec pogan, zmuszaj�c
ich do przyj�cia chrztu, a je�li si� opierali, karali ich za to z nies�ychanym
okrucie�stwem.
Pocz�tek takiemu pos�ugiwaniu si� chrze�cija�stwem jako pretekstem
do podboju, oraz stosowaniu przy rzekomym nawracaniu krwawego
przymusu, dal ju� Karol Wielki. To on stoczy� z Sasami, pot�nym
plemieniem niemieckim, osiemna�cie wojen, podbi� ich i wcieli� do
franko�skiego pa�stwa i narzuci� im chrze�cija�sk� religi�. Nakaza� on Sasom
chrzest pod kar� �mierci. Sasi chrzcili si� � bo tylko t� drog� unikali
odr�bania im g�owy. Wielu zreszt� ochrzci� si� nie chcia�o i w rezultacie
zgin�o pod katowskim toporem. S� oni jedynym w Europie przyk�adem
narzucenia chrze�cija�stwa si�� du�emu ludowi przez obcego naje�d�c�.
Otrzymana przez nich od Karola Wielkiego nauka nie posz�a w las. Nauczyli
si� oni tego, �e krzewi�c przy pomocy przymusu chrze�cija�stwo, mog� oni
�atwiej dokona� podboju, a zarazem mog� sobie zdobyte plemiona �atwiej
podporz�dkowa�, ustanawiaj�c nad nimi sie� administracyjn� biskupstw i
parafii i �ci�gaj�c na ich rzecz dziesi�ciny.
Mieszko i otaczaj�cy go dygnitarze pa�stwa Polan musieli zdawa� sobie
spraw� z tego, �e ustanowienie w 962 roku cesarstwa niemieckiego,
rz�dzonego przez Sas�w, stwarza dla pa�stwa Polan now�, zmienion�
sytuacj�. Nale�y przypuszcza�, �e si� nad t� sytuacj� zastanawiali i �e zbierali
informacje, kt�re mog�yby im u�atwi� decyzj�.
Mieli oni przed sob� trzy drogi.
Po pierwsze, mogli postanowi� trwa� przy poga�stwie, ewentualnie swoje
pa�stwo w duchu poga�skim reorganizuj�c. Istnia�o kilka szczep�w na
p�nocy europejskiego kontynentu, kt�re t� metod� umocnienia swego bytu
obra�y. Plemiona p�nocno-zachodniej S�owia�szczyzny, Obodryci i inni,
wytworzyli nawet kilka o�rodk�w rozwini�tego, poga�skiego kultu religijnego
i swoistej cywilizacji, czego przejawem by�y wspania�e �wi�tynie poga�skie
i miejsca pielgrzymek, bo�ka Swaro�yca w Radogoszczy (Retrze), w ziemi
plemienia Redar�w i bo�ka �wiatowida, lub �wi�towida, na przyl�dku Arkona
na wyspie Rugii. Innym o�rodkiem oporu i trwania poga�szczyzny by�a ziemia
Prusak�w. Jeszcze innym � Litwa, gdzie poga�stwo pozosta�o religi� dynastii
i pa�stwa a� do roku 1385. Przysz�o�� okaza�a, �e poga�stwo nie by�o zdolne
stworzy� podstawy do zwyci�skiego zorganizowania si� lud�w, broni�cych
swej niepodleg�o�ci. Wszystkie te ludy pr�cz Litwy zosta�y w ko�cu przez
Niemc�w zmia�d�one. Litwa w ko�cu przyj�a chrzest.
W�adcy pa�stwa Polan najwidoczniej zdali sobie spraw� z tego, �e
poga�stwo nie jest zdolne sta� si� ideowym ko��cem ich bytu, zdali sobie
zreszt� spraw�, �e poga�stwo nie jest religi� prawdziw�, podczas gdy
24
chrze�cija�stwo niesie z sob� wielkie tchnienie prawdy � i mo�liwo�� trwania
przy poga�stwie odrzucili.
Po drugie, Mieszko i jego doradcy mogli si� byli decydowa� przyj��
chrze�cija�stwo w postaci obrz�dku s�owia�skiego, kt�ry szerzy� si� ju� w
kraju Wi�lan i by� organizacj� religijn� zburzonego w roku 906, na p� wieku
-przed czasami Mieszka, pa�stwa wielkomorawskiego. Najnowsze badania
historyczne (g��wnie Karoliny Lanckoro�skiej) wykaza�y, �e obrz�dek
s�owia�ski, wywodz�cy si� z akcji misyjnej �wi�tych Cyryla i Metodego, by�
w Polsce, g��wnie w Ma�opolsce, ale tak�e i na Mazowszu, do�� silnie ju�
rozkrzewiony w czasach mieszkowych, a w postaci szcz�tkowej przetrwa� tu
i �wdzie a� po czasy Boles�awa �mia�ego. Ale Wielkopolska nie by�a wp�ywem
tego obrz�dku obj�ta, Mieszko mia� wi�c swobod� przyj�cia tego obrz�dku,
lub odrzucenia go. Nie wiemy, jakimi wzgl�dami powodowa� si� on, obieraj�c
chrzest w obrz�dku �aci�skim, a nie s�owia�skim, ale mo�emy dzi� oceni�,
�e dobrze si� sta�o, �e dokona� takiego w�a�nie wyboru.
Gdyby Polska zorganizowa�a si� by�a religijnie na podstawie obrz�dku
s�owia�skiego, zapewne nie skrystalizowa�aby si� jako Polska, nar�d o
wyra�nie zarysowanym, odr�bnym obliczu; zapewne sp�yn�aby w nurt
og�lnos�owia�ski, maj�cy swoje g��wne centrum na Morawach, t.j. w
ziemiach dawnego pa�stwa wielkomorawskiego, a zarazem nie odgraniczony
zbyt wyra�nie od Rusi. Polska nie mia�aby tak�e tego oparcia w Rzymie i
w �wiecie zachodnim, jakie uzyska�a, b�d�c krajem katolickim. W swej walce
z nawal� niemieck� by�aby zbyt s�aba, zbyt wiotka, nie b�d�c cz�ci� �wiata
zachodniego o mocnym katolickim i europejskim kr�gos�upie religijnym i
politycznym i stoj�c w jednym szeregu z takimi si�ami, jak S�owacy,
Morawianie i �wczesna Ru�. Wprawdzie tak�e i obrz�dek �wi�tych Cyryla
i Metodego by� obrz�dkiem zachodnim, podleg�ym Rzymowi. To nie by� ten
sam obrz�dek, co p�niejszy s�owia�sko-prawos�awny, wy�oniony z cerkwi
ruskiej. (Obrz�dek s�owia�ski na Morawach pos�ugiwa� si� w�asn� liturgi�
i alfabetem, zwanym g�agolic� obmy�lonym oko�o 862 roku przez �w. Cyryla
i dot�d u�ywanym w liturgii katolickiej w kilku zak�tkach Dalmacji, t.j.
Jugos�awii; obrz�dek s�owia�sko-prawos�awny pos�ugiwa� si� i pos�uguje
t.zw. cyrylic�, obmy�lon� w Bu�garii o par� pokole� p�niej). W czasach
Mieszka ko�ci� wschodni (grecki) nie oderwa� si� by� jeszcze od ko�cio�a
katolickiego; nast�pi�o to dopiero w roku 1054, a wi�c w 88 lat po chrzcie
Polski. Ale patriarchat grecki w Konstantynopolu by� w stanie schizmy
(zerwania zwi�zku z Rzymem) tak�e i w latach 861-867, za czas�w patriarchy
Focjusza, a wi�c w czasach przed chrztem Polski. Mieszko mia� dobr� intuicj�,
a mo�e dobre informacje, je�li wyczu�, �e Rzym nie rna zbytniego zaufania do
obrz�dku wschodniego, tak�e i do obrz�dku s�owia�sko-glagolickiego,
za�o�onego przez �wi�tych Cyryla i Metodego, wprawdzie pos�usznych Rzymowi,
ale pochodz�cych z Macedonii i wys�anych pierwotnie przez cesarza
bizanty�skiego. A tak�e, �e w�r�d chrze�cijan obrz�dku wschodniego nurtuj�
tendencje od�rodkowe. Domy�lamy si� dzisiaj, �e p�niejsza Ziemia Halicka,
jako cz�� kraju Wi�lan byia ogarni�ta wp�ywem obrz�dku s�owia�skiego,
przeszczepionego z pa�stwa wielkomorawskiego. U�atwi�o to z pewno�ci� jej
p�niejsze opanowanie przez Ru� i tak�e i przez schizmatycki obrz�dek s�owia�ski
25
z Kijowa. Obrz�dek s�owia�ski pochodzenia morawskiego byl wi�c przyczyn�,
czy jedn� z przyczyn etnicznego odpadni�cia Ziemi Halickiej od Polski, a tak�e
i od katolicyzmu.
Mieszko w spos�b oczywisty nie pok�ada� zaufania, ani nadziei w
obrz�dku s�owia�skim i ewentualno�� przyj�cia przez pa�stwo Polan
chrze�cija�stwa w tym obrz�dku odrzuci�.
Po trzecie, Mieszko m�g� � samemu i z ca�ym swoim pa�stwem �
przyj�� chrzest w obrz�dku �aci�skim. To w�a�nie uczyni�. Ale nie przyj��
chrztu z r�k niemieckich, co by�o rozwi�zaniem najprostszym i
najnaturalniejszym. Postara� si� o to, by otrzyma� ten chrzest z pomini�ciem
Niemiec. Postara� si� tak�e � to, by nawi�za� bezpo�rednie stosunki z
Rzymem.
By�a to decyzja genialna i posuni�cie genialne. �wiadczy ona o tym, ile
rozumu tkwi�o w owym czasie w kierownictwie pa�stwa Polan i jak dobrze
si� to kierownictwo orientowa�o w stosunkach europejskich.
Jeszcze nie by�o otwartego konfliktu mi�dzy Papiestwem, a Cesarstwem
Niemieckim. Konflikt ten mia� wybuchn�� na dobre dopiero za jakie� sto
lat. W owej chwili Rzym papieski by� bardzo uzale�niony od Cesarstwa. Ale
Mieszko i ca�y o�rodek rz�dz�cy pa�stwa Polan ju� si� potrafili zorientowa�,
�e szukaj�c oparcia w swym d��eniu do przeciwstawienia si� nawale
niemieckiej mog� na przysz�o�� znale�� takie oparcie w Rzymie i w Papiestwie.
W roku 966, w cztery lata po ustanowieniu niemieckiego cesarstwa i po
ukoronowaniu w Rzymie Ottona I na cesarza osobi�cie przez papie�a,
Mieszko I przyj�� chrzest i uczyni� chrze�cija�stwo w obrz�dku �aci�skim
religi� pa�stwow� w swoim pa�stwie. Ale przyj�� ten chrzest nie z r�k
niemieckich, lecz z r�k czeskich.
Ale na tym nie koniec. Uczyni� on jeszcze inny krok o ogromnym
znaczeniu, bardzo cz�sto niedostatecznie doceniany przez polsk� nauk�
historii. Krokiem tym by� akt, zwany od swoich pierwszych s��w aktem
�Dagome iudex", wydany oko�o roku 990, a wi�c na jakie� 24 lata po chrzcie
Polski, a na jakie� 2 lata przed jego �mierci�. Aktem tym Mieszko odda�
swoje pa�stwo jako �patrimonium Sancti Petri" (dziedzictwo �wi�tego
Piotra) �na w�asno��" Stolicy Apostolskiej, czyli uczyni� je papieskim
lennem. Praktyczne znaczenie tego aktu by�o to, �e Polska, b�d�c lennem
papieskim, by�a tym samym wolna od zale�no�ci od Cesarstwa. A wielka
odleg�o�� Polski od Rzymu sprawia�a, �e nominalna zale�no�� od Rzymu
nie mog�a by� dla Polski rzeczywistym skr�powaniem. Jedyn� praktyczn�
demonstracj� tej zale�no�ci by�o ustanowienie rodzaju daniny, czy podatku
na rzecz Rzymu, zwanego ��wi�topietrzem". W p�niejszych wiekach
podatek ten �wiadczy� nieraz, gdzie le�y dawna granica polska: stare ziemie
polskie tym si� przez wieki r�ni�y od niemieckich, �e pierwsze p�aci�y
��wi�topietrze", a drugie nie p�aci�y.
Tak wiec Mieszko I ustanowi� zwi�zek Polski z papieskim Rzymem.
Zwi�zek ten by� zar�wno zwi�zkiem religijnym i kulturalnym, jak
politycznym. Charakterystycznym przejawem tego zwi�zku sta�o si� potem
to, �e polska korona kr�lewska pochodzi od papie�a, to znaczy �e ranga kr�la
26
nadana zosta�a w�adcom Polski przez papie�y, podczas gdy korona czeska
pochodzi od niemieckich cesarzy.
Zwi�zek Polski z papiestwem, ustanowiony przez Mieszka I, wytkn��
kierunek ca�ej polskiej historii. Cho� w innej postaci, trwa on po dzi� dzie�.
Wyrazem prawdziwego polskiego patriotyzmu i wierno�ci polskiej tradycji
jest d��enie do przeszkodzenia temu, by ten zwi�zek zosta� zerwany.
MIESZKO I. CHRZEST POLSKI.
Mieszko obj�� w�adz� w pa�stwie Polan przypuszczalnie oko�o roku 960,
a �yl i panowa� do roku 992. Czym by�o jego pa�stwo, wiemy najlepiej z
opisu sporz�dzonego w wyniku podr�y, odbytej zdaje si� w roku 965, a
wi�c jeszcze do Polski poga�skiej (cho� niekt�rzy uczeni przypuszczaj�, �e
ta podr� odby�a si� dopiero w roku 973) przez �ydowskiego podr�nika z
b�d�cej naonczas pod w�adz� arabsk� po�udniowej Hiszpanii, Ibrahima Ibn
Jakuba. Kim by� Ibrahim Ibn Jakub � dok�adnie nie wiemy. By� mo�e by�
to kupiec, mo�e handlarz niewolnikami, a by� mo�e agent polityczny. Jego
sprawozdanie by�o zapewne raportem dla arabskiego kalifa (w�adcy
�wieckiego i zwierzchnika duchowego) w Kordobie. Dosz�o ono do nas w
przekazie arabskiego pisarza Al-Bekriego.
Ibrahim-Ibn-Jakub napisa�:
,,A co si� tyczy kraju Mszka, to jest on najrozleglejszy z ich (t.j.
s�owia�skich) kraj�w. Obfituje on w mi�so, mi�d i ziemi� orn�. Pobierane
przez niego (tj. Mieszka) podatki stanowi� odwa�niki handlowe. Id� one na
�o�d jego m��w (�o�nierzy). Co miesi�c przypada ka�demu z nich oznaczona
ilo�� z nich. Ma on trzy tysi�ce pancernych, podzielonych na oddzia�y, a setka
ich znaczy tyle co dziesi�� secin innych wojownik�w. Daje on tym m�om
odzie�, konie, bro� i wszystko czego potrzebuj�. A gdy jednemu z nich urodzi
si� dziecko, on ka�e mu wyp�aca� �o�d urodzenia, czy b�dzie p�ci m�skiej,
czy �e�skiej. A gdy dzieci� doro�nie, to je�eli jest m�czyzn�, �eni go i wyp�aca
za niego dar �lubny ojcu dziewczyny, je�eli za� jest kobiet�, p�aci dar �lubny
jej ojcu. A dar �lubny jest u S�owian znaczny w czym zwyczaj ich jest podobny
do zwyczaju Berber�w. Je�eli m�owi urodz� si� dwie lub trzy c�rki, to one
staj� si� powodem jego bogactwa, a je�eli mu si� urodzi dw�ch ch�opc�w
to staje si� to powodem jego ub�stwa. Z Mszk� s�siaduj� na wschodzie Rus,
na p�nocy Brus (= Prusacy). Siedziby Brus le�� nad Oceanem ( =
Ba�tykiem). Oni maj� odr�bny j�zyk i nie znaj� j�zyk�w swych
s�siad�w" .
Widzimy z powy�szego opisu, �e pa�stwo Mieszka by�o pa�stwem
zar�wno ca�kiem pot�nym, jak dobrze zorganizowanym. Owe urz�dzenia
* Cytuje wedle wydania Tadeusza Kowalskiego. Przek�ad troch� upraszczam.
Warto przy okazji przytoczy� z zawartego w omawianym �r�dle og�lnego opisu kraj�w
s�owia�skich, a .^i�c nie tylko z kraju Mieszka, dane, kt�re zawieraj� jedne z najstarszych,
zanotowanycrTs��w naszego j�zyka.
"W nich (lasach) �yje dziw