1038

Szczegóły
Tytuł 1038
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1038 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1038 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1038 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

PSYCHOLOGIA KLINICZNA Praca zbiorowa pod redakcj� ANDRZEJA LEWICKIEGO Biblioteka yniw�rsYtecka,wWarszawie WARSZAWA 1969 PA�STWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE Napisali: ANDRZEJ LEWICKI, MARIUSZ MARUSZEWSKI, LECH PARYZEK, 4ARIA PRZETACZNIKOWA, HELENA S�K, MARIA SUSU�OWSKA, BOGUS�AW WALIG�RA wyaame x* ptu&iau fuu-r^u "-&*.. -r�i^* TI^�H-..--, --�--� - -druk. sat. kl. III 70 x 100 80 g. Oddano do sk�adania 19. VII. 1968 r. Podpisano do druku 19. VI. 1969 r. Druk uko�czono w lipcu 1969 r. �arn. 603/68. A-70-368 Cena z� 50- DRUKARNIA UNIWERSYTETU JAGIELLO�SKIEGO, KRAK�W PRZEDMOWA "Psychologia kliniczna", kt�r� przedstawiamy czytelnikom, zawdzi�cza swe powstanie w pierwszej instancji inicjatywie mgr B. Horoszow-skiej, kt�ra kilka lat temu wyst�pi�a do Pa�stwowego Wydawnictwa Naukowego z projektem wydania zbiorowej, polskiej "Psychologii stosowanej". Jako cze�� tej pracy zosta�a napisana "Psychologia kliniczna w zarysie" wchodz�ca w sk�ad obecnego tomu. Z czasem jednak okaza�o si�, �e problematyka psychologii stosowanej jest zbyt obszerna, aby mo�na j� by�o zamkn�� w jednej ksi��ce. Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe, doceniaj�c znaczenie psychologii jako nauki spo�ecznie u�ytecznej, zaproponowa�o w�wczas wydanie zamkni�tej serii z�o�onej z kilku tom�w, po�wi�conych r�nym dzia�om psychologii stosowanej. Jeden z tom�w tak pomy�lanej serii stanowi "Psychologia kliniczna". Jest to pr�ba pierwszego w naszej literaturze naukowej syntetycznego opracowania zagadnie� psychologii klinicznej w spos�b dostosowany do potrzeb i warunk�w polskich psycholog�w pracuj�cych w tej dziedzinie oraz student�w psychologii przygotowuj�cych si� do tej pracy. Zgodnie z pojmowaniem w naszym kraju psychologii klinicznej jako dyscypliny nie czysto praktycznej, ale teoretyczno-praktycznej, tzn. prowadz�cej w�asne badania naukowe, stanowi�ce dopiero baz� dla klinicznej praktyki psychologa, ca�y tom zosta� podzielony na dwie cz�ci-teoretyczn� i praktyczn�. Cz�� teoretyczna, kt�r� reprezentuje "Psychologia kliniczna w zarysie", przedstawia ostatni� redakcj� wyk�adu uniwersyteckiego, jaki od kilku lat prowadzi autor dla student�w specjalizuj�cych si� w psychologii klinicznej. Om�wione tu zosta�y problemy i g��wne wyniki bada� nad etiologi�-przede wszystkim psychogenez�-zaburze� zachowania, teoretyczne podstawy diagnostyki psychologiczno-klinicznej, czyli wnioskowania na zasadzie metod psychologicznych, o defektach osobowo�ci } ich uwarunkowaniu, a wreszcie psychologiczny mechanizm najcz�ciej stosowanych technik psychoterapeutycznych. Zadaniem tej cz�ci jest po- ' kazanie teoretycznej bazy wsp�lnej dla r�nych specjalno�ci zarysowuj�cych si� ju� dzi� w psychologii klinicznej. Psychologowie kliniczni pracuj� w instytucjach o do�� r�nych profilach, takich jak poradnie i szpitale psychiatryczne, kliniki neurochirurgiczne i poradnie przeciwpadacz-kowe, sanatoria reumatologiczne, przeciwgru�licze, a tak�e wi�zienia, W tak zr�nicowanych plac�wkach wyst�puj� nieco r�ne zagadnienia, odmienne stosuje si� w ka�dej z nich metody diagnostyczne i taktyki oddzia�ywania psychokorekcyjnego. W tej sytuacji specjalizacja jest rzecz� konieczn� i zrozumia��, ale niesie ze sob� niebezpiecze�stwo nadmiernego "spraktycyzowania" i jednostronno�ci wyra�aj�cej si� w pomijaniu wa�nych problem�w psychologicznych na rzecz zagadnie� wysuwaj�cych si� w danej dziedzinie praktyki na plan pierwszy. Tak na przyk�ad psycholog wi�zienny mo�e - ulegaj�c sugestii wielu penitencjarzyst�w i psychiatr�w wi�ziennych-jednostronnie przypisywa� asocjalne post�powanie wi�ni�w na terenie wi�zienia wy��cznie anomaliom ich osobowo�ci, a nie dostrzega� jego uwarunkowania trudnymi sytuacjami, z jakimi ma do czynienia w �rodowisku wi�ziennym cz�owiek pozbawiony wolno�ci. Podobnie psycholog zatrudniony w klinice neurochirurgicznej czy w poradni przeciwpadaczkowej niekiedy ulega takiemu zafascynowaniu zale�no�ci� zaburze� zachowania od organicznych uszkodze� m�zgu, �e zapomina o wp�ywie, jaki maj� na organika liczne stressowe sytuacje spo�eczne, dezorganizuj�ce jego zachowanie, a nawet wypaczaj�ce osobowo��. Cho�by same ataki padaczki, tak cz�sto wyst�puj�ce u organik�w, s� czym�, czego si� chorzy wstydz�, co ich izoluje od innych i stwarza trudno�ci w kontakcie spo�ecznym, a taki stan rzeczy mo�e prowadzi� i do zaburze� zachowania i - w dalszym efekcie - do trwa�ych defekt�w osobowo�ci, kt�re bez uwzgl�dnienia tego momentu mo�na by b��dnie przypisa� wy��cznie wyst�puj�cemu u tych chorych organicznemu uszkodzeniu m�zgu. Jednostronno�ci tej mo�na zapobiec, je�li psycholog b�dzie zdawa� sobie spraw� z ca�ej z�o�ono�ci wp�yw�w, jakim ulega cz�owiek w swym �yciu, a to w�a�nie powinna mu da� dobra znajomo�� og�lnych podstaw teoretycznych. Z drugiej strony jednak r�ne warunki, w jakich pracuj� psychologowie kliniczni i r�ne problemy, z kt�rymi si� stykaj�, wymagaj� uwzgl�dnienia tej specyfiki w ich praktycznej dzia�alno�ci. Sprawa ta jest u nas jeszcze s�abo opracowana, dlatego te� nieraz s�yszy si� g�osy praktyk�w, kt�rzy-na przyk�ad na Zjazdach Polskiego Towarzystwa Psychologicznego - domagaj� si� pomocy i konsultacji w swej pracy zawodowej. Potrzebie tej ma w pewnym cho�by stopniu zado��uczyni� druga, praktyczna cz�� obecnego tomu. Zawiera ona om�wienie funkcji pe�nionych przez psycholog�w klinicznych w czterech dziedzinach praktyki spo�ecznej, mianowicie: w psychiatrii doros�ych, w kliniczno-wychowaw-czej psychologii dzieci i m�odzie�y, w klinice ogniskowych uszkodze� m�zgu i w wi�ziennictwie. Cz�ci te zosta�y napisane przez autor�w maj�cych wieloletnie praktyczne do�wiadczenie w danej dziedzinie, przy czym nacisk po�o�ono na pokazanie kazuistyki, tzn. konkretnych przyk�ad�w demonstruj�cych diagnostyczne i psychokorekcyjne czynno�ci psychologa. W rozdziale o wi�ziennictwie sporo miejsca po�wi�cono r�wnie� teoretycznym zagadnieniom resocjalizacji z uwagi na to, �e cho� w polityce penitencjarnej naszego kraju k�adzie si� du�y nacisk na postulat resocjalizacji przest�pc�w, w praktyce nie zawsze jeszcze jasno rozumie si� i samo poj�cie resocjalizacji, i wynikaj�ce st�d naukowe przes�anki dla racjonalnej, reedukacyjnej dzia�alno�ci wi�zie�. Uj�cie to nie wyczerpuje ca�ej r�norodno�ci klinicznych specjalno�ci psychologicznych. Ze wzgl�d�w technicznych nie uda�o si� zamie�ci� w tomie praktycznych zagadnie� psychologicznych w rehabilitacji inwalid�w ortopedycznych, problem�w psychologii morskiej, coraz bardziej aktualnych u nas w miar� rozwoju naszej marynarki handlowej, czy te� problem�w psychologa klinicznego zatrudnionego w przemy�le, w pionie BHP. Je�eli ten spos�b przedstawienia zagadnie� psychologicznej praktyki klinicznej oka�e si� u�yteczny, mo�na mie� nadziej�, �e wymienione luki uda si� uzupe�ni� w dalszych wydaniach tej ksi��ki albo w innych, analogicznych opracowaniach. "Psychologia kliniczna" mo�e przyda� si� studentom uniwersytetu, specjalizuj�cym si� w tej dziedzinie, jako materia� podr�cznikowy, mo�e s�u�y� praktykom dla uzupe�nienia ich wiedzy teoretycznej i praktycznej, powinna te� pom�c innym fachowcom, kt�rzy wsp�pracuj� z psychologami klinicznymi, lekarzom, penitencjarzystom, prawnikom itd. w zrozumieniu ich zawodowej specyfiki, a tym samym ulepszy� dalsz� wsp�prac� z nimi. Opracowanie to na pewno nie jest doskona�e i zawiera szereg brak�w, kt�re zostan� poddane krytyce i b�d� mog�y by� p�niej usuni�te. Poniewa� jednak nawet niedoskona�e prace trudniej jest pisa� ni� poprawia�, mo�na przypuszcza�, �e trud w�o�ony przez autor�w nie oka�e si� daremny. Ksi��ka nie stanowi ca�o�ci ca�kowicie jednolitej ani z teoretycznego, ani z praktycznego punktu widzenia. Trudno si� temu dziwi�. Jest to dzie�o zbiorowe, na kt�re z�o�y�y si� opracowania trzech polskich o�rodk�w psychologii klinicznej: warszawskiego, krakowskiego i pozna�skiego. Zarysowuj� si� w nich specyficzne dla danych o�rodk�w i dla indywidualnych autor�w r�nice zar�wno w ujmowaniu teoretycznych podstaw psychologii klinicznej, jak i w rozwi�zywaniu zagadnie� klinicznych w praktyce. "Psychologia kliniczna w zarysie", "Zadania psychologa klinicznego w klinice psychiatrycznej" i "Podstawy psychologii penitencjarnej" przedstawiaj� stanowisko o�rodka pozna�skiego, praca "Zadania psychologa w klinice ogniskowych uszkodze� m�zgu" odzwierciedla podej�cie do "organiki" reprezentowane przez o�rodek warszawski w osobie doc. M. Maruszewskiego, ucznia prof. A. R. �urii i kontynuatora jego prac teoretycznych i metodologicznych, a "Wybrane zagadnienia psychologii kliniczno-wychowawczej dzieci i m�odzie�y" doc. M. Susu�owskiej i doc. M. Prze��cznikowej przedstawiaj� ujmowanie tych spraw przez o�rodek krakowski. Czytelnik zauwa�y niew�tpliwie do�� du�e r�nice w przedstawianiu analogicznych zagadnie� przez r�nych autor�w. Na przyk�ad, M. Susu�owska i M- Prze��cznikowa pojmuj� psychologi� kliniczn� jako nauk� o zaburzeniach w przystosowaniu, natomiast w "Psychologii klinicznej w zarysie" za przedmiot tej dyscypliny uwa�a si� "zaburzenia zachowania" definiowane jako zak��cenia osobistej i spo�ecznej funkcji zachowania w regulacji stosunk�w cz�owieka z jego otoczeniem spo�ecznym. Mo�na dyskutowa�, czy taka koncepcja nie jest lepsza, je�li we�mie si� pod uwag� du�� wieloznaczno�� terminu "przystosowanie" (por. Le-wicki A. "Zarys biospo�ecznej teorii przystosowania osobowo�ci". "Nowa Szko�a". 1966). W uj�ciu krakowskim i pozna�skim zarysowuj� si� te� r�nice w koncepcji psychopatii, psychologicznego pod�o�a przest�pczo�ci itd. Niejednolito�� ta jest chyba zupe�nie zrozumia�a. Psychologia kliniczna' jest jeszcze m�od� dyscyplin� naukow� i nie mia�a czasu na wypracowanie ca�kowicie jednolitych ram teoretycznych i praktycznych, st�d du�o tu miejsca na osobiste preferencje poszczeg�lnych badaczy i praktyk�w. By�oby chyba rzecz� nierozs�dn� domaga� si� w tym etapie rozwoju naszej nauki jakiej� jednolito�ci. Ujednolicenie, stworzenie wsp�lnej, przynajmniej dla polskich psycholog�w klinicznych, bazy teoretycznej i metodologicznej wymaga szeregu dyskusji, a obecna r�norodno�� pogl�d�w mo�e si� tylko przyczyni� do tego, �e opracowana w przysz�o�ci synteza b�dzie pe�niejsza i bogatsza. Gdyby rozwa�ania zawarte w tej ksi��ce wp�yn�y na o�ywienie takiej dyskusji i zapocz�tkowa�y prace nad syntez�, zosta�by zrobiony wa�ny krok naprz�d w rozwoju polskiej psychologii klinicznej. Redakcja pragnie w tym miejscu- wyrazi� podzi�kowanie przede wszystkim wsp�autorom, kt�rzy mimo obci��enia wieloma obowi�zkami podj�li si� tego du�ego trudu, jaki stanowi opracowanie podstawowych zagadnie� teoretycznych i przyk�ad�w kazuistycznych w r�nych dzia�ach psychologii klinicznej. Pozna�, dnia 28 kwietnia 1968 roku Andrzej �owicki Cz�� pierwsza PSYCHOLOGIA KLINICZNA W ZARYSIE Andrzej �owicki Rozdzia� I CO TO JEST PSYCHOLOGIA KLINICZNA? l. Historia psychologii klinicznej w Polsce Zainteresowania psycholog�w dla zagadnie� klinicznych s� do�� �wie�e. Jeszcze w drugiej po�owie XIX w. Charcot w swych wyk�adach z psychiatrii skar�y� si�, �e �wczesna psychologia niewiele mo�e pom�c w klinice i domaga� si� stworzenia koncepcji psychologicznych uwzgl�dniaj�cych patologi� (Freeman L., Smali M., 1960, s. 51). Pierwsz� tak� koncepcj� stworzy� ucze� Charcota, Z. Freud, zapocz�tkowuj�c tym kierunek teorii i bada� psychologicznych maj�cych na celu g��wnie pomoc psychiatrom w ich pracy klinicznej (Adier A., Kretschmer E. i in.). Za drugie �r�d�o psychologii klinicznej mo�na uwa�a� pr�by zastosowania eksperymentalnych metod psychologicznych do rozwi�zania problematyki patopsychologiczn�j, reprezentowane w Niemczech przez E. Kraepelina, a w Rosji przez prace laboratori�w psychologicznych zak�adanych przy szpitalach psychiatrycznych przez Bechterewa i Korsakowa. I wreszcie, jako trzecie �r�d�o trzeba wymieni� pocz�tki reedukacji dzieci umys�owo upo�ledzonych (Esquirol, Itard, Seguin) czy te� dzieci g�uchych i asocjal-nych (Lightner Witmer). Idee reedukacyjne rozszerza�y si� coraz bardziej obejmuj�c dzieci i m�odzie� sprawiaj�ce trudno�ci wychowawcze (me-dyczno-pedagogiczna klinika w Berlinie, a potem poradnie typu adierow-skiego), rehabilitacj� inwalid�w, wi�ziennictwo itd. Przypomnimy r�wnie� o ruchu higieny psychicznej, zapocz�tkowanym w Stanach Zjednoczonych przez Cliftona Beersa (1908), z uwagi na to, �e w poradniach higieny psychicznej dosz�o po raz pierwszy do wsp�pracy psycholog�w z lekarzami w dziedzinie czysto praktycznej. Rozw�j metod testowych, kt�re od pierwszej skali inteligencji stworzonej przez Bineta i Simona zacz�y mno�y� si� w nieprawdopodobny spos�b, dostarczy� psychologom zajmuj�cym si� praktyk� kliniczn� konkretnych narz�dzi diagnostycznych, co na d�ugi czas zawa�y�o na ich stylu pracy. W Polsce psychologiczne tradycje kliniczne reprezentuj� najwyra�niej J. Ochorowicz, S. B�achowski i E. Abramowski. Ochorowicz by� pierwszym naszym psychologiem, kt�ry aktywnie zajmowa� si� problematyk� kliniczn�, autorem ksi��ki Psychologia i medycyna (1916) oraz jed- 10 nym z za�o�ycieli Sekcji Psychologii przy Towarzystwie Lekarzy i Przyrodnik�w (1891). Problematyk� nerwic i histerii zajmowa� si� �ywo E. Abramowski, a jego eksperymentalne badania nad pod�wiadomo�ci�, oparte na swoistej, odr�bnej od freudowskiej koncepcji teoretycznej, do dzi� jeszcze nie straci�y swego znaczenia (Lewicki A., 1950, s. 25). Mo�liwo�� praktycznego zastosowania eksperymentalnych metod psychologicznych do diagnostyki psychiatrycznej zademonstrowa� bardzo przekonywaj�co S. B�achowski w przeprowadzonych wsp�lnie z psychiatr� S. Bo-rowieckim badaniach nad "wizjami" religijnymi, jakie wyst�pi�y w tzw. epidemii psychicznej w S�upi ko�o Poznania (B�achowski S., 1928). B�achowski interesowa� si� r�wnie� teoretycznymi zagadnieniami klinicznymi, o czym �wiadcz� jego prace, np. o omamach (1938), w tym te� kierunku sz�a w znacznej mierze jego dzia�alno�� dydaktyczna, k�ad�c na Uniwersytecie Pozna�skim podwaliny pod przysz�y rozw�j psychologii klinicznej jako odr�bnej dyscypliny psychologicznej (por. Lewicki A., 1963, s. 30-39). Szersze w��czenie si� polskich psycholog�w w praktyk� kliniczn� dokona�o si� w obr�bie Instytutu Higieny Psychicznej za�o�onego w 1932 r. przez K. D�browskiego (D�browski K., 1962, s. 24). Szczeg�lnie intensywny rozw�j Instytutu przypad� na pierwsze lata po II wojnie �wiatowej. W szeregu jego filii i oddzia��w rozsianych po ca�ym kraju powsta�y zorganizowane na wz�r ameryka�ski poradnie, w kt�rych pracowali zar�wno psychiatrzy, jak i psychologowie. Instytut urz�dza� doroczne zjazdy naukowe, prowadzi� prace nad testami (adaptacja skali Wechsiera, testy projekcyjne itd.), wydawa� kwartalnik "Zdrowie Psychiczne", w kt�rym publikowali swe prace r�wnie� psychologowie. Dla przygotowania kadry psychohigienist�w zosta�a za�o�ona Wy�sza Szko�a Higieny Psychicznej, szkol�ca student�w w podstawach psychiatrii i w stosowaniu metod psy-chodiagnostycznych. Patrz�c retrospektywnie na dzia�alno�� Instytutu Higieny Psychicznej mo�na zauwa�y� w pracy psycholog�w Instytutu pewien powa�ny mankament: zasadniczym zadaniem psychologa by�o tu stosowanie metod testowych. Ze wzgl�du jednak na brak psychologicznej teorii umo�liwiaj�cej interpretacj� i syntez� ich wynik�w w postaci diagnozy psychologicznej, psycholog musia� b�d� to ogranicza� si� do roli laboranta, kt�ry tylko technicznie przeprowadza badania pomocnicze dla diagnozy psychiatrycznej, b�d� te� sam stawia� diagnozy psychiatryczne, wkraczaj�c tym w kompetencje lekarza-psychiatry. Szczeg�lnie wyra�nie brak teorii psychologicznej dawa� si� odczuwa� w programach Waszej Szko�y Higieny Psychicznej; ��czy�y one elementy psychiatrii z praktyczn� umiej�tno�ci� stosowania standaryzowanych metod psychodiagnostycznych, nie daj�c swym absolwentom teoretycznego przygotowania psychologicznego, z tego te� powodu nieraz by�y przedmiotem ostrej krytyki ze strony psycholog�w wyk�adaj�cych na uniwersytetach (np. prof. S. Baleya). Braki w pracy psycholog�w Instytutu by�y niew�tpliwie uwarunkowane ich niewystarczaj�cym przygotowaniem fachowym, to za� zn�w wi�za�o si� z �wczesnym stanem psychologii jako nauki. Wiadomo, �e w okresie mi�dzywojennym i w pierwszych latach po wojnie nie by�o w Polsce osobnego studium psychologii- Na uniwersytetach psychologia stanowi�a tylko jedn� z kilku specjalizacji w obr�bie magisterium z nauk filozoficznych, mo�na te� by�o uzyskiwa� specjalizacj� z psychologii wychowawczej w obr�bie magisterium z pedagogiki. Psychologia jako nauka sta�a u nas w tym czasie na pozycjach zapocz�tkowanych jeszcze przez Fechnera, Wundta i Twardowskiego, tzn. mimo przemian, jakie zachodzi�y w psychologii �wiatowej, by�a nadal oparta na teorii introspekcyj-nej, a metoda introspekcyjna uchodzi�a za podstawow� metod� badania psychologicznego. Psychologia introspekcyjna nie mog�a jednak dostarczy� podstaw teoretycznych dla praktycznej dzia�alno�ci psycholog�w klinicznych. W klinice mamy do czynienia przede wszystkim z zaburzeniami zachowania, a teoria psychologiczna potrzebna dla ich wyja�nienia musi bra� pod uwag� nie "prze�ycia" oderwane od organizmu i nie wiadomo jak wp�ywaj�ce na jego funkcje (stary problem psychofizyczny!), .lecz procesy kieruj�ce zachowaniem, �ci�le powi�zane z fizjologicznymi czynno�ciami organizmu i daj�ce si� poznawa� w spos�b obiektywny, niezale�nie od tego, co badany potrafi sam powiedzie� na ich temat. Tote� dla rozwoju psychologii klinicznej niezwykle wa�ny by� fakt, �e oko�o 1950 roku rozwin�a si� u nas szeroka i gwa�towna dyskusja na temat psychologii jako nauki. Psychologia introspekcyjna zosta�a w�wczas poddana ostrej krytyce z punktu widzenia z jednej strony-teorii odzwierciedlania, z drugiej - koncepcji paw�owowskich. Pod obstrza�em krytyki znalaz�y si� r�wnie� psychologiczne metody bada�, g��wnie metoda introspekcji oraz metoda test�w (Tomaszewski T., 1952). Praktycznym rezultatem tej dyskusji by�o zamkni�cie poradni psychologicznych i psychohigienicznych, a utworzenie w miejsce poradni Instytutu oraz przychodni zdrowia psychicznego, w kt�rych psychologom zabroniono prowadzenia bada� testowych i odebrano im nawet prawo do pos�ugiwania si� tytu�em psychologa, zast�puj�c go nazw� "asystenta psychiatrycznego". Praktycznie by�a to niew�tpliwie strata, jednak�e dla teorii i. metodologii polskiej psychologii ta wielka dyskusja przynios�a r�wnie� .niew�tpliwe zyski. Zwr�c� tu tylko uwag� na jeden moment, mianowicie, na przedyskutowanie podstawowych zagadnie� psychologicznych w zwi�zku z teori� i badaniami Pawiowa. Abstrahuj�c od izolowanych g�os�w nadmiernie zapalonych "paw�owist�w", kt�rzy, opieraj�c si� na niedostatecznej znajomo�ci prac Pawiowa i wysuwaj�c logicznie p�ytkie argumenty, domagali si� wr�cz likwidacji psychologii jako nauki i zast�pienia jej fizjologi� wy�szej czynno�ci nerwowej, trzeba stwierdzi�, �e �- jak to w�wczas nazywano - "paw�owizow-ainie" pozwoli�o dopiero: naszej psychologii w��czy� si� w nurt wielkich przemian, jakie od dawn� 12 zachodzi�y w psychologii �wiatowej. Paw��w wysun�� nowy, a dla psychologii praktycznej wr�cz podstawowy problem wewn�trznych mechanizm�w kieruj�cych zachowaniem i ukaza� obiektywne metody ich badania. Niemal r�wnocze�nie ten sam problem zosta� postawiony w Stanach Zjednoczonych przez Thorndike'a, a potem podj�ty - zreszt� z du�ym uproszczeniem - przez Watsona i behavioryzm. Da�o to pocz�tek obiektywnej psychologii zachowania, zar�wno w swych koncepcjach teoretycznych, ijak i metodologicznych ca�kowicie odmiennej od introspekcyjnej psychologii prze�y�. W Polsce dyskusja teoretyczna oparta na og�lnych za�o�eniach materializmu dialektycznego doprowadzi�a do powstania koncepcji samoregulacji psychicznej, akcentuj�cej spo�eczny charakter mechanizm�w reguluj�cych zachowanie cz�owieka, a r�wnocze�nie uwzgl�dniaj�cej r�wnie� szereg warto�ciowych zdobyczy dawnej psychologii (Tomaszewski T., 1963; Lewicki A., 1960; Reykowski J., 1964; Obuchow-ski K., 1966 i in.). Na podkre�lenie zas�uguje te� fakt, �e r�wnocze�nie z tymi dyskusjami, jeszcze w 1950 roku, wprowadzono reform� uniwersyteckich studi�w psychologicznych. Stworzono oddzielne studium i magisterium z psychologii, z mocn� podbudow� przyrodnicz�, obejmuj�ce opr�cz teoretycznych przedmiot�w zawodowych-60 godzin rocznie wyk�adu z psychiatrii i neurologii oraz 120 godzin �wicze� z metod badania osobowo�ci. .W roku 1963 program ten zosta� uzupe�niony przez wprowadzenie od IV roku studi�w specjalizacji, w tym dw�ch kierunk�w specjalizacyjnych, z psychologii klinicznej doros�ych i z psychologii kliniczno-wychowaw-czej. Specjalizacja obj�a 60 godzin wyk�ad�w kursowych, 60 godzin �wicze�, 90 godzin �wicze� terenowych (sta��w) w instytucjach zatrudniaj�cych psycholog�w klinicznych (nie licz�c dw�ch miesi�cznych praktyk wakacyjnych), wyk�ady monograficzne i specjalistyczne seminaria dyplomowe. W ten spos�b zosta�a stworzona baza dla dalszego rozwoju psychologii jako nauki i dla kszta�cenia przysz�ych psycholog�w klinicznych. Praktyczne problemy psychologii zosta�y poddane ponownej dyskusji w 1956 roku. Zwo�ana w�wczas Krajowa Narada Psycholog�w ujawni�a, �e liczba psycholog�w klinicznych pracuj�cych w r�nych dzia�ach S�u�by Zdrowia nie tylko nie zmala�a, ale wzros�a do blisko 200 os�b. Psychologowie ci, wbrew przepisom regulaminu okre�laj�cego funkcje "asystent�w psychiatrycznych", przewa�nie nie ograniczali si� do tej roli, ale nadal brali udzia�-i to w porozumieniu i wsp�pracy z lekarzami- w badaniach pacjent�w, stosuj�c szeroko rozbudowan� metod� obserwacji, wywiadu i rozmowy oraz wprowadzaj�c do praktyki metody od-ruchowo-warunkowe i niestandaryzowane metody psychologii eksperymentalnej. By�o to pocz�tkiem rozwoju nietestowych metod klinicznych i przekre�li�o pojmowanie psychologa klinicznego jako testologa. Zarazem zarysowa�a si� koncepcja; swoistej, r�nej od lekarskiej, diagnozy psychologicznej, polegaj�cej nie na klasyfikowaniu pacjenta do okre�lo- 13 nej grupy nozologicznej, lecz na opisie i psychologicznym wyja�nieniu zaburze�. Okaza�o si� te�, �e psychologowie kliniczni zdo�ali w tych "latach pogardy" wytworzy� wyra�ne poczucie swej specyfiki i odr�bno�ci zawodowej. Wyrazi�o si� to m. in. w zorganizowaniu ju� w dwa lata p�niej przez Komitet Psychologii Stosowanej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oddzielnej Konferencji Psycholog�w Klinicznych. Od tego czasu datuje si� szybki rozw�j psychologii klinicznej w naszym kraju. Praktycznre psychologowie kliniczni w��czaj� si� do pracy w coraz to nowych dzia�ach S�u�by Zdrowia, jak: kliniki i szpitale pediatryczne, neurologiczne i neurochirurgiczne, plac�wki ortopedyczne i zak�ady rehabilitacji inwalid�w, prewentoria przeciwgru�licze itd. Od 1956 roku wi�ziennictwo nasze, zgodnie z zawart� w socjalistycznej polityce penitencjarnej ide� resocjalizowania przest�pc�w, zaczyna zatrudnia� psycholog�w w wi�zieniach, apeluj�c jednocze�nie do katedr psychologu, pedagogiki i socjologu o dostarczenie naukowych podstaw do racjonalnej reedukacji wi�ni�w. Urz�dza si� kursy dokszta�caj�ce dla psycholog�w klinicznych, na seminariach organizowanych przez Pracowni� Psycho-metryczn� PAN dyskutuje si� problemy zwi�zane z badaniem testowym. 'Przy wielu oddzia�ach Polskiego Towarzystwa Psychologicznego powstaj� oddzielne sekcje psychologii klinicznej- Teoretyczny rozw�j psychologii klinicznej wi��e si� z powstaniem oddzielnej Katedry Psychologii Klinicznej przy Uniwersytecie Pozna�skim oraz uniwersyteckich zak�ad�w psychologii klinicznej przy Uniwersytecie Warszawskim i przy Uniwersytecie Jagiello�skim. W instytucjach tych, opr�cz szkolenia przysz�ych psycholog�w klinicznych, prowadzi si� badania maj�ce dostarczy� naukowych podstaw dla praktyki klinicznej, badania metodologiczne oraz d��y si� do stworzenia teorii psychologii klinicznej dostosowanej do warunk�w polskich i wytyczaj�cej problematyk� dalszych bada� z tej dziedziny. Sprawy te by�y przedmiotem obrad II Konferencji Psycholog�w Klinicznych (Warszawa 1962 r.), na kt�rej opr�cz problem�w teoretycznych przedstawiono r�wnie� spory dorobek badawczy oraz wysuni�to projekt zawodowej specjalizacji dla pracuj�cych ju� zawodowo psycholog�w klinicznych (Obuchowski K., 1963). W chwili obecnej psychologowie kliniczni s� w Polsce najlepiej zorganizowan� i najliczniejsz� grup� zawodow�. Zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Psychologicznym posiadaj� w�asne sekcje specjalistyczne, zorganizowane przy miejscowych oddzia�ach Towarzystwa, wielu z nich jest cz�onkami Towarzystwa Lekarskiego, szczeg�lnie Sekcji Psychoterapii, nawi�zuj� kontakty z psychologami zagranicznymi (Czechos�owacja). Podstawowe przygotowanie og�lne i zawodowe zdobywaj� w pi�cioletnim studium na trzech uniwersytetach: w Warszawie, Krakowie i Poznaniu; organizowane jest r�wnie� dwuletnie studium podyplomowe 1. * Dok�adniejsze om�wienie dziej�w polskiej psychologii klinicznej w okresie dwudziestolecia Polski Ludowej przedstawi� K. Obuchowski (1965, s. 114). 2. Definicje psychologii klinicznej Jak wynika z dotychczasowych rozwa�a�, psychologia kliniczna jest stosunkowo m�od� dyscyplin� psychologiczn� i tym mo�na wyja�ni� to, �e i w okre�leniu jej przedmiotu i zada� u r�nych autor�w w r�nych krajach zaznaczaj� si� pewne r�nice, a nawet sama nazwa nie jest jeszcze powszechnie przyj�ta. U�ywa si� r�wnie� takich termin�w, jak "pato-psychologia eksperymentalna" (Rubinsztejn S. Ja., 1962), "psychopatologia stosowana" (Jones; w Eysenck, 1960, s. 764), czasem miesza si� psychologi� kliniczn� z "psychologi� lekarsk�" (Kretschmer E., 1958) itd. R�wnie� i termin "psychologia kliniczna" bywa rozumiany do�� r�norodnie. Dla przyk�adu przytoczymy trzy definicje spotykane w literaturze. Do�� powszechna jest koncepcja ograniczaj�ca psychologi� kliniczn� do psychologicznego badania chorobowych zaburze� psychicznych. Tak rozumiana dyscyplina ta zajmuje si� stosowaniem wiedzy i metodologii psychologicznej do pomocy lekarzowi psychiatrze w stawianiu diagnozy i w terapii chor�b psychicznych. Na tym stanowisku stoi np. wspomniany Jones, kt�ry w konsekwencji uto�samia psychologi� kliniczn� z "psychopatologi� stosowan�". W�r�d autor�w ameryka�skich do�� powszechnie przyj�ta jest szeroka definicja okre�laj�ca psychologi� kliniczn� jako psychologiczn� dyscyplin� "idiograficzn�", tzn. zajmuj�c� si� studiowaniem psychiki jednostki, w przeciwie�stwie do nauk psychologicznych "nomotetycznych", czyli d���cych do wykrywania praw og�lnych. Przy takim rozumieniu do psychologii klinicznej zalicza si� r�wnie� poradnictwo zawodowe, porady dla student�w college'�w, badania nad personelem kierowniczym w fabrykach, a zapewne te� i selekcyjne badania w przemy�le, bo i one polegaj� na psychologicznym badaniu jednostek (Wallen R. W., 1964, s. 23-4; Abt L. E. i Brower D., 1952, s. 14; Richards T. W., 1946, s. 3). W Stanach Zjednoczonych spotykamy jeszcze inne okre�lenie. Definicja przedstawiona przez Sekcj� Kliniczn� Ameryka�skiego Towarzystwa Psychologicznego brzmi nast�puj�co: "Psychologia kliniczna jest dziedzin� psychologii stosowanej, stawiaj�c� sobie jako zadanie okre�lenie zdolno�ci (behavioral capacities) i cech (behavioral characteristics) jednostki za pomoc� pomiaru, analizy i obserwacji oraz-na podstawie ca�okszta�tu wynik�w tego badania, danych z badania lekarskiego i socjalnej historii osobnika - udzielanie porad i zalece� maj�cych skorygowa� braki w jego przystosowaniu" (Shaffer G. W, i Lazarus E. S., 1952, s. 29). 3. Przedmiot i zadania psychologii klinicznej w Polsce W polskiej praktyce spos�b pojmowania psychologii klinicznej ma ju� pewn� tradycj� i jest nieco inny ni� proponowany przez cytowane definicje. Przede wszystkim nie oznacza on wszelkiego badania jednostek, do 14 15 psychologii klinicznej nie zalicza si� bowiem u nas ani poradnictwa zawodowego dla os�b normalnych, np. dla m�odzie�y szkolnej, ani bada� selekcyjnych dokonywanych w przemy�le. Za przedmiot badania psychologu klinicznej uwa�a si� raczej wypadki, kt�re mo�na okre�li� jako "zaburzenia zachowania", jednak�e przy pewnym specjalnym rozumieniu terminu "zachowanie". Mianowicie, poj�cie to nie oznacza-jak w beha-vioryzmie - "reakcji" na "bodziec", lecz kierowany przez osobnika akt, nastawiony na realizacj� jakiego� wa�nego dla niego celu czy te� na unikni�cie zagro�enia. Zachowanie jest wi�c "dzia�aniem" (Szuman S., 1955, s. 13) albo "czynno�ci�" (Tomaszewski T., 1963), kt�ra ma sw�j psychologiczny mechanizm reguluj�cy, ukierunkowuj�cy zachowanie na okre�lony cel i decyduj�cy o strukturze, energii i rytmie czynno�ci. Tak rozumiane zachowanie spe�nia u cz�owieka dwie funkcje: po pierwsze-s�u�y zaspokojeniu jego potrzeb osobistych, po drugie-jest rozwi�zywaniem zada� stawianych mu przez sytuacje �yciowe i okre�lonych wymaganiami charakterystycznymi dla kultury danego �rodowiska spo�ecznego. Normalnie obie funkcje s� ze sob� zestrojonej Poprawne rozwi�zanie zada� �ycia rodzinnego, zawodowego itd. jest r�wnie� osobistym celem cz�owieka, tak samo jak rozrywki czy "hobby", kt�re uprawia on dla w�asnej satysfakcji. O "zaburzeniu zachowania" b�dziemy m�wi� wtedy, gdy nie spe�nia ono obu lub przynajmniej jednej z dw�ch wymienionych funkcji2. Nale�� tu wi�c wszystkie zaburzenia psychotyczne, przy kt�rych regulacja czynno�ci jest tak g��boko zaburzona, �e eliminuje cz�owieka ca�kowicie z �ycia spo�ecznego, w wielu wypadkach czyni go nawet niebezpiecznym dla siebie i dla otoczenia, a przy tym uzale�nia od innych w zakresie zaspokajania podstawowych potrzeb osobistych. Okre�lenie to obejmuje r�wnie� nerwice. Upo�ledzaj� one zar�wno spo�eczn� aktywno�� cz�owieka, ijak te� s� dolegliwe dla niego samego, poniewa� nie umie on da� sobie rady z m�cz�cymi objawami, jak fobie, my�li natr�tne czy kompulsje motoryczne. Poj�cie zaburzenia zachowania obejmuje te� r�norodne "zaburzenia osobowo�ci" wymieniane w, podr�cznikach psychopatologii i okre�lane do�� r�norodnie ijako psychopatie, socjopatie lub - przy stwierdzonych defektach organicznych - jako charakteropatie, a tak�e niedorozw�j umys�owy i stany ot�pienne. Pierwsze odznaczaj� si� przede wszystkim asocjalno�ci�, t j. zaburzeniem spo�ecznej funkcji zachowania, drugie - upo�ledzon� zdolno�ci� do zaspokajania potrzeb osobistych. Ale do zaburze� zachowania zaliczymy te� pewne 2 Poj�cie to odpowiada "zaburzeniom w przystosowaniu" w znaczeniu przedstawionym przeze mnie w artykule o metodach eksperymentalnych w psychologii stosowanej (1965, s. 36 - 7), ale jest wygodniejsze, poniewa� nie obci��one wieloznaczno�ci� wi���c� si� z terminem "przystosowanie". O ..zaburzeniach w zachowaniu" w naszej literaturze m�wi J. Konopnick�, jednak�e okre�la tym terminem tylko "odchylenie od normy" rozumianej jako "zasady moralne, obyczajowe i zwyczajowe przyj�te w danym �rodowisku" (Konopnicki J., 1964, s. 28). 16 formy zachowania, kt�re wyst�puj� u os�b najzupe�niej normalnych i nie nale��cych do �adnej kategorii psychopatologicznej, jak r�norodne czyny przest�pcze czy chuliga�skie, pope�niane z r�nych powod�w przez osobnik�w fizycznie i psychicznie zdrowych, agresj� zwi�zan� np. z siln� frustracj�, dezorganizacj� czynno�ci zawodowych pod wp�ywem przeszk�d, z kt�rymi osobnik nie umie da� sobie rady itd. Zaburzenia takie s� cz�sto tylko chwilowymi "b��dami", kt�re osobnik sam stopniowo koryguje czy to ucz�c si� pokonywa� przeszkody, czy te� trenuj�c lepsze samo-opanowanie. Niemniej i one nale�� do przedmiotu badania psychologii klinicznej przede wszystkim z tego wzgl�du, �e uruchamiaj� pewne mechanizmy, kt�re w okre�lonych warunkach mog� doprowadzi� do przewlek�ych zaburze� Na przyk�ad, nawet pojedynczy stopie� niedostateczny, potraktowany przez nauczyciela i rodzic�w bardzo ostro i w spos�b nie-wyrozumia�y, mo�e u niekt�rych uczni�w wytworzy� niech�� do danego przedmiotu. W rezultacie ucze� b�dzie mniej uczy� si� tego przedmiotu, a to z kolei narazi go na dalsze k�opoty, kt�re jeszcze bardziej wzmog� jego niech�tn� postaw�. Tak mo�e powsta� powa�ne, przewlek�e zaburzenie upo�ledzaj�ce trwale post�py szkolne ucznia. Kr�tko m�wi�c, pojedyncze b��dy i przewlek�e zaburzenia zachowania stanowi� elementy jednego, ci�g�ego procesu, obj�te s� jednolitymi psychologicznymi prawid�owo�ciami i musz� by� traktowane ��cznie. Wbrew pogl�dom tych autor�w, kt�rzy zadanie psychologii klinicznej widz� jedynie w stosowaniu w praktyce wiedzy teoretycznej i metodologii psychologicznej, w Polsce coraz silniej dominuje pogl�d, �e zadania te obejmuj� zar�wno naukowe badania zaburze� zachowania, jak i wyzyskanie wynik�w tych bada� w praktyce klinicznej. Je�li nawet psychologi� kliniczn� mo�na okre�li� jako pewien dzia� "psychologii stosowanej", to tylko w tym znaczeniu, jakie przedstawi�a M. Zebrowska (1965, s. 61). "W nowoczesnym uj�ciu r�ne ga��zie psychologii stosowanej nie tylko korzystaj� z wynik�w bada� teoretycznych, lecz prowadz� w�asne badania nad prawid�owo�ciami dzia�alno�ci ludzkiej w r�nych dziedzinach. Badania te s� niezb�dne dla w�a�ciwego ustawienia ca�okszta�tu pracy r�nych dzia��w psychologii stosowanej i stanowi� powinny zasadnicz� podstaw� dzia�alno�ci praktycznej psycholog�w". Badawcze problemy psychologii klinicznej dotycz� po pierwsze - psychologicznej etiologii zaburze� zachowania, tj. ich uwarunkowania przez czynniki, kt�re mo�na okre�li� jako "psychologiczne", w przeciwie�stwie do czynnik�w "organicznych" (por. s. 44), a wi�c np. przez trudne sytuacje �yciowe; po drugie-czynnik�w zapobiegaj�cych wyst�powaniu zaburze�, np. podnosz�cych tolerancj� na stress psychiczny i wreszcie, po trzecie - psychologicznych zabieg�w, za pomoc� kt�rych mo�na korygowa� zaburzenia zachowania, jak psychoterapia, reedukacja itp. Problemami tymi s� obj�te r�wnie� osoby z organicznym defektem m�zgu. Jednym z bardzo wa�nych problem�w psychologii kli- nicznej jest kwestia, w jakim stopniu r�ne defekty organiczne upo�ledzaj� funkcjonowanie o�rodkowego mechanizmu kieruj�cego zachowaniem, a tym samym ograniczaj� zdolno�� do poprawnej regulacji stosunk�w jednostki z otoczeniem. Na tej podstawie dopiero mo�na odpowiedzie� na pytanie, w jakim stopniu konkretne zaburzenia zachowania s� u organik�w uwarunkowane defektem, a w jakim zale�ne od szkodliwych wp�yw�w �rodowiskowych i o ile mo�na je uwa�a� za dost�pne oddzia�ywaniom psychologicznym. Jest to zagadnienie ma�o jeszcze zbadane, ale bardzo wa�ne i le��ce u podstaw psychologicznej rehabilitacji organik�w. Praktyczna problematyka psychologii klinicznej sprowadza si� do trzech grup zagadnie� - profilaktyki zaburze� zachowania, ich psychologicznej diagnozy i ich usuwania albo �agodzenia za pomoc� okre�lonych zabieg�w psychokorekcyjnych. Najwa�niejsze, cho� dzi� chyba najs�abiej jeszcze realizowane, s� zadania profilaktyczne. Dzia�alno�� profilaktyczna psychologii klinicznej opiera si� na dw�ch za�o�eniach, kt�re wydaj� si� zgodne z wynikami dotychczasowych bada�. Pierwsze z nich stwierdza, �e ka�dy normalny cz�owiek posiada bardzo szerokie mo�liwo�ci opanowywania dzia�a� potrzebnych do rozwi�zywania zada� i problem�w �yciowych, drugie - �e u poszczeg�lnych jednostek mo�liwo�ci te s� w r�nym stopniu ograniczone przez wrodzone lub nabyte w�a�ciwo�ci ich m�zgu i ca�ego organizmu; ograniczenia te wzrastaj� przy defektach organicznych. Dlatego zapobieganie zaburzeniom zachowania musi i�� w dw�ch kierunkach: po pierwsze - przez w�a�ciwe wychowanie umo�liwiaj�ce maksymaln� realizacj� mo�liwo�ci jednostki, oraz po wt�re-przez chronienie jej przed zadaniami, kt�re przerastaj� te mo�liwo�ci. Zadaniem psychologii klinicznej jest dostarczenie szkolnictwu, przemys�owi (BHP), wojsku itd. wiadomo�ci, jak ukszta�towa� w tych dziedzinach praktyki spo�ecznej warunki �ycia ludzi, aby do maksimum rozwin�� wszystko to, co w nich jest tw�rcze i warto�ciowe, a r�wnocze�nie ochroni� ich przed tym, co przerasta ich mo�liwo�ci i mog�oby doprowadzi� do; ich za�amania. Sprawy te nabieraj� tym wi�kszej donios�o�ci, im trudniejsze staj� si� zadania, jakie przy niezwykle szybkim rozwoju techniki wyrastaj� przed cz�owiekiem we wsp�czesnym spo�ecze�stwie. Prowadzenie szybkich pojazd�w po zat�oczonych drogach, pilotowanie samolot�w, szczeg�lnie odrzutowych na du�ych wysoko�ciach i przy ogromnych, ponadd�wi�kowych szybko�ciach, kierowanie statkami kosmicznymi, kontrola zautomatyzowanych urz�dze� fabrycznych - oto przyk�ady takich zada�, z kt�rych ka�de stawia ludzkiemu organizmowi okre�lone, niezwykle wysokie i trudne wymagania. Na przyk�ad, u pilota samolotu lec�cego w trudnych warunkach meteorologicznych wy��cznie wed�ug wskaza� przyrz�d�w pok�adowych, �atwo mog� powsta� z�udzenia przestrzenne zwi�zane z sygna�ami aparatu przedsionkowego. Powstaje wtedy konflikt pomi�dzy pokazaniami aparat�w wskazuj�cymi na normalne po�o�enie samolotu i z�udzeniami r�wnowagi, wyra�nie m�wi�- 18 cym np. o zagadkowym i niezrozumia�ym przechyle. W tych warunkach u niekt�rych pilot�w dochodzi do ostrej dezorganizacji (niedostrzeganie aparat�w, fa�szywe odczytanie ich pokaza�, utrata zaufania do aparatury), kt�ra nieraz ko�czy si� katastrof� (Boesler P., 1965). Konieczna staje si� wi�c zar�wno niezwykle staranna selekcja kandydat�w do tego rodzaju zawod�w, jak te� bie��ce badania ich stanu psychicznego przed ka�dorazowym przyst�pieniem do pracy, jak wreszcie opracowanie programu szkolenia, opartego na naukowej znajomo�ci wymaganych dzia�a�, uodparniaj�cego ich na trudno�ci i uwzgl�dniaj�cego te� konieczno�� wypoczynku i ochrony przed przeci��eniem uk�adu nerwowego. Udzia� psycholog�w klinicznych w takich badaniach wydaje si� r�wnie wa�ny jak udzia� lekarzy, fizjolog�w itd. Przy ca�ej donios�o�ci zada� profilaktycznych psycholog kliniczny ma jednak w swej codziennej praktyce najcz�ciej do czynienia z diagnozowaniem zaburze� zachowania oraz z programowaniem i przeprowadzaniem - zwykle wsp�lnie z lekarzem - psychologicznych zabieg�w korektywnych. Te sprawy te� - obok podstawowych wiadomo�ci z teorii zaburze� zachowania-b�d� g��wnym przedmiotem tej pracy. 4d Psychologia kliniczna i psychiatria Psychologia kliniczna przypomina swym charakterem inn� nauk� stosowan�, mianowicie medycyn�, kt�ra r�wnie� nie ogranicza si� do dzia�alno�ci praktycznej, lecz prowadzi w�asne badania podstawowe, uog�lniaj�c wyniki kliniczne, eksperymentuj�c w laboratorium ze zwierz�tami czy korzystaj�c z praktyki klinicznej dla rozwi�zywania pewnych problem�w naukowych. Szczeg�lnie zbli�a si� psychologia kliniczna do psychiatrii, cho� bynajmniej si� z ni� nie uto�samia. R�ni si� ona mianowicie od psychiatrii dwoma zasadniczymi cechami. Przede wszystkim dziedzina jej zainteresowa� jest szersza, poniewa� zaburzenia zachowania obejmuj�-jak o tym przed chwil� wspomniano-opr�cz zjawisk patologicznych, interesuj�cych r�wnie� psychiatr�, szereg zaburze� nie wchodz�cych w zakres patologii i pozostaj�cych w sferze tzw. "normy" psychicznej. Po drugie za�, nawet tam, gdzie psychologia kliniczna zajmuje si� tymi samymi zjawiskami, co psychiatria, ujmuje je w odmiennym aspekcie. Psychiatria jest nadal bardzo silnie zwi�zana z medycyn� og�ln�, t j. z wykszta�ceniem typu biologicznego, a z wyra�nym niedo-kszta�ceniem w dziedzinie wsp�czesnej psychologii. W rezultacie wi�kszo�� psychiatr�w wskutek nieznajomo�ci praw psychologicznych rz�dz�cych zachowaniem i jego zaburzeniami, jest sk�onna traktowa� symptomy i syndromy psychopatologiczne - zgodnie ze swoim fachowym przygotowaniem-z jednostronnie biologicznego punktu widzenia, jako wyraz pewnych wrodzonych lub nabytych w�a�ciwo�ci organicznych, de- "� 19 cyduj�cych o patologicznej "predyspozycji" osobnika, nie docenia za� zale�no�ci zachowania od czynnik�w psychologicznych, przede wszystkim spo�ecznych. Jest to niew�tpliwie cz�ciowo uwarunkowane zdrow� reakcj� na fantastyk� niekt�rych kierunk�w patopsychologii, np. szk� psychoanalitycznych, w rezultacie jednak prowadzi do jednostronnego i niepe�nego pogl�du na zaburzenia psychiczne. Psychologia kliniczna zajmuje si� w�a�nie przede wszystkim tym "psychologicznym aspektem" zaburze� psychicznych. Nie jest ona bynajmniej identyczna z psychoanaliz�, a chocia� wch�on�a pewne warto�ciowe idee r�nych kierunk�w psychoanalitycznych, w jeszcze wi�kszym stopniu opiera si� na badaniach nad uczeniem si� i odruchami warunkowymi, nad swoisto�ci� dzia�ania w warunkach stressu psychicznego itd. Dysponuj�c ju� sporym zasobem fakt�w, pewn� - chocia� stale jeszcze niewystarczaj�c� - znajomo�ci� praw psychologicznych rz�dz�cych powstawaniem zaburze� zachowania oraz psychologicznych mechanizm�w, kt�re mo�na uruchamia� w celach korektywnych, rozpatruje ona patologiczne zaburzenia zachowania w kontek�cie spo�ecznym, widz�c w nich nie tylko przyczyn� zak��ce� w stosunkach osobnika z jego otoczeniem, ale te� cz�ciowy, a nieraz nawet ca�kowity skutek tych zak��ce�. Doceniaj�c znaczenie uwarunkowa� biologicznych, np. organicznych defekt�w m�zgu, bierze ona jednak pod uwag�, �e nawet chory psychicznie pozostaje istot� spo�eczn�, i analizuje, jaki wp�yw na patologiczne zachowanie maj� aktualne stosunki spo�eczne chorego, jak dalece one prowokuj� te zachowania, a nawet pogarszaj� jego stan i stara si� je kszta�towa� tak, aby nie szkodzi�y mu, lecz-przeciwnie-dzia�a�y korekcyjnie. Poniewa� cz�owiek jest zar�wno �ywym organizmem, jak i cz�onkiem spo�ecze�stwa, oba uj�cia - biologiczne i psychologiczne - daj� dopiero pe�ny pogl�d na choroby psychiczne, ich genez� i w�a�ciwy spos�b walki z nimi. Rozdzia� II NIEKT�RE PROBLEMY TEORII ZACHOWANIA l. Zachowanie i samoregulacja a. Regulacja i samoregulacja Dla zrozumia�ego przedstawienia zagadnie� psychologii klinicznej konieczne jest dok�adniejsze rozwini�cie i om�wienie tre�ci poj�cia zachowania oraz przedstawienie podstawowych wiadomo�ci o mechanizmie i czynnikach warunkuj�cych zachowanie jednostki. S� to problemy, kt�re mo�na zaliczy� do szeroko rozumianej teorii zachowania3. Za punkt wyj�cia przyjmiemy wspomnian� ju� poprzednio tez� podstawow�, tj. stwierdzenie, �e zachowanie nie jest mechaniczn� "reakcj�" na uk�ad "bod�c�w", jak s�dzili np. behaviory�ci ze szko�y Watsona, lecz czynno�ci�, za pomoc� kt�rej organizm reguluje swoje stosunki z otoczeniem. Termin "regulacja" jest jednym z termin�w cybernetyki (jako nauki o sterowaniu) i ma w niej swoj� fachow� definicj� (por. Ashby W. R., 1963, s. 271; Poletajew J. A., 1961, s. 137 i in.), w tym miejscu jednak zajmiemy si� nim tylko o tyle, o ile jest to potrzebne dla przedstawienia problem�w zwi�zanych z zachowaniem. Fakty, na kt�rych opiera si� teza o regulacyjnej funkcji zachowania, by�y znane od dawna. S� to r�nice zaznaczaj�ce si� w zachowaniu istot �ywych i cia� martwych. Cia�a martwe s� bierne, poruszaj� si� wtedy, gdy zadzia�a na nie z zewn�trz jaka� si�a, nie stawiaj� oporu zniszczeniu, nie rozwijaj� si�, istoty �ywe natomiast maj� �r�d�o ruchu w sobie, rozwijaj� si� od formy zacz�tkowej do uzyskania postaci dojrza�ej, goj� rany, niekt�re z nich umiej� nawet regenerowa� utracone cz�onki, przede wszystkim za� dzia�aj� celowo, broni� si� przed uszkodzeniami oraz d��� do zdobycia tego wszystkiego, co jest im potrzebne dla utrzymania si� przy �yciu i zachowania stanu zdrowia. Zjawiska te nasun�y staro�ytnym filozofom przypuszczenie, �e w �ywym ustroju dzia�a swoista si�a, "dusza", "psyche", kt�ra jest zar�wno czynnikiem �ycia i rozwoju, jak i instancj� kieruj�c�-poprzez my�li, uczucia i d��enia-zachowaniem 3 "Teoria zachowania" w rozumieniu w�szym, w jakim tego terminu u�ywa np. A. Malewski (1964, s. 14), jest identyczna z teori� uczenia si�, tj. z zespo�em twierdze� dotycz�cych mechanizmu uczenia si� i praw, kt�re nim rz�dz�. 21 organizmu w �rodowisku. Z chwil�, gdy w XIX wieku dusza zosta�a ostatecznie relegowana z psychologii do metafizyki i teologii, wyja�nienie to okaza�o si� niewystarczaj�ce, ale problem pozosta� i czeka� na naukowe rozwi�zanie. Przynios�a je teoria regulacji. Na czym polega "regulacja"? W �yciu codziennym u�ywamy tego terminu dla oznaczenia czynno�ci kierowania funkcjami Jakiego� przyrz�du, np m�wimy o regulowaniu zegarka, kaloryferu itp.<Regulowame polega na takim kierowaniu funkcjami danego mechanizmu, aby dzia�a� on w spos�b prowadz�cy do pewnego po��danego efektu. Je�li np chcemy utrzyma� w pokoju sta�� temperatur� r�wn� 20�C (efekt), niezale�nie od tego czy na dworze jest zimniej czy cieplej, musimy odpowiednio regulowa� si�� grzania w kaloryferze. Gdy temperatura na dworze podniesie si� trzeba dop�yw pary do grzejnika zmniejszy�, gdy za� we�mie silny mr�z-dop�yw pary .nale�y zwi�kszy�. Nazywaj�c efekt, kt�ry chcemy uzyska� przez regulowanie, "standardem regulacji", mo�emy czynno�� regulowania okre�li� jako takie kierowanie funkcjami mechanizmu, aby dzia�a� on wed�ug danego, z g�ry ustalonego standardu. Potrafimy dzi� budowa� maszyny, kt�re maj� wmontowane mechaniczne urz�dzenia reguluj�ce. Je�li kaloryfer po��czy� z termometrem rejestruj�cym temperatur� w pokoju, tak �e przy przekroczeniu temperatury 20� urz�dzenie samo zamyka dop�yw pary, a przy jej obni�eniu poni�ej standardu otwiera wentyl-otrzymuje si� uk�ad mechaniczny zwany "termostatem", o kt�rym mo�na powiedzie�, ze posiada w�a�ciwo�ci samoregulacji, tzn. sam reguluje swoje dzia�anie wed�ug wmontowanego we� standardu. Istot� samoregulacji jest sprz�enie zwrotne pomi�dzy dzia�aniem mechanizmu a jego skutkami. Skutek, np. obni�enie temperatury w pokoju poni�ej standardowej, wp�ywa wstecznie na dzia�anie mechanizmu, w tym wypadku nasila prac� grzejnika likwiduj�c w ten spos�b odchylenie temperatury w pokoju od przyj�tego standardu (por. rys. l). Takie sprz�enie zwrotne nazywamy ujemnym" Gdyby natomiast regulacja polega�a nie na likwidacji odchyle� od standardu, lecz na ich nasilaniu (np. na dalszym zmniejszaniu si�y grzania w kaloryferze przy opadni�ciu temperatury poni�ej standardowej), mieliby�my do czynienia z "dodatnim" sprz�eniem zwrotnym. Na zasadzie sprz�enia zwrotnego zbudowano mechaniczne urz�dzenia samoreguluj�ce znacznie bardziej skomplikowane ni� termostat. Ho-meostat Ashby'ego utrzymuje si� w sta�ym stanie r�wnowagi eliminuj�c wszystkie odchylenia od tego stanu wywo�ane czynnikami zewn�trznymi; "��w elektryczny" W. Greya samoczynnie porusza si�, wymija przeszkody, gdy wyczerpi� si� zasilaj�ce go akumulatory aktywnie szuka kontakt�w elektrycznych, z kt�rych m�g�by pobra� "pokarm"; mechaniczny "szczur" Shannona nawet "uczy si�" znajdowa� w�a�ciw� drog� w labiryncie itd. (por. Grey W., 1961, s. 110; Sluckin W., 1957, s. 71). Pozwoli�o to spojrze� z nowego punktu widzenia na celowo�� zar�wno funkcji so- 22 matycznych, jak i zachowania istot �ywych. Celowo�� da�a si� wyja�ni� samoregulacj� opart� na sprz�eniach zwrotnych. Mechanizmy samoregulacyjne czynne w organizmie mo�na podzieli� na somatyczne, zarz�dzane przez autonomiczny uk�ad nerwowy ZO' G G - grzejnik T - termometr Rys. l. (AUN) i kieruj�ce prac� narz�d�w wewn�trznych oraz o�rodkowe, stanowi�ce funkcj� o�rodkowego uk�adu nerwowego (OUN) i kieruj�ce zachowaniem osobnika w otoczeniu. Chocia� psychologa interesuje g��wnie samoregulacj� o�rodkowa, trzeba powiedzie� kilka s��w r�wnie� o mechanizmach somatycznych, poniewa� organizm stanowi ca�o��, a pomi�dzy AUN i OUN zachodz� wzajemne zale�no�ci, z kt�rymi nieraz spotkamy si� przy omawianiu zaburze� zachowania. b. Samoregulacj� somatyczna Badania Ciaude Bernarda, W. Cannona, H. Selye'go i innych pozwalaj� wyr�ni� w samoregulacji somatycznej dwie grupy urz�dze�: stabilizatory wewn�trznej r�wnowagi oraz mechanizmy obronne i imuniza-cyjne. Zadaniem stabilizator�w jest utrzymanie w granicach normy fizjologicznej takich w�a�ciwo�ci ustroju, jak temperatura, sk�ad chemiczny tkanek, zawarto�� wody, szybko�� t�tna, ci�nienie krwi itd. Je�li ustr�j ma funkcjonowa� poprawnie, w�a�ciwo�ci te mog� si� zmienia� tylko w ciasnych granicach, ka�de ich wi�ksze i d�u�ej trwaj�ce wychylenie zak��ca wewn�trzn� r�wnowag� organizmu i mo�e stanowi� o jego cho- robi�, a nawet zgonie. Poniewa� zar�wno procesy metaboliczne zachodz�ce w samym organizmie, jak i zmiany w jego otoczeniu (np. wahania temperatury atmosferycznej) stale wytr�caj� organizm ze stanu fizjologicznej r�wnowagi, musi on by� wyposa�ony w urz�dzenia reguluj�ce, kt�re ka�dorazowo likwiduj� owe odchylenia i przywracaj� standard normy fizjologicznej. Zdolno�� �ywego ustroju do utrzymywania si� w stanie normy fizjologicznej okre�la si� za Cannonem jako "homeostaz�" (od dw�ch greckich s��w: homo�os - taki sam i stas�s - stan). Druga grupa somatycznych urz�dze� samoregulacyjnych s�u�y likwidacji uszkodze�, goi rany, walczy z bakteriami, kt�re wtargn�y w g��b organizmu itd., ponadto za� zabezpiecza ustr�j przed dalszymi uszkodzeniami danego rodzaju, mianowicie przez wytwarzanie przeciwcia� decyduj�cych o specyficznej odporno�ci na przebyt� chorob� zaka�n�. H. Selye (1960) okre�li� stan, jaki w organizmie wywo�uje czynnik uszkadzaj�cy, czyli "sitressor", terminem "stress" i opisa� przebieg walki ustroju ze stres-sorem. Istot� tego procesu jest stopniowe przystosowanie ustroju do danego stressora i dlatego Selye nazwa� go "zespo�em adaptacyjnym" (adaptation syndrome). Na proces przystosowania sk�adaj� si� dwa podzespo�y: lokalny, czyli LAS (!oca! adaptation syndrome) i og�lny, GA� (genera� adaptation syndrome). LAS powstaje w miejscu zaatakowanym przez dany stressor i ma charakter specyficzny, dostosowany do natury danego stressora, natomiast GA� obejmuje reakcje niespecyficzne, stanowi�ce stereotypow� odpowied� organizmu na ka�dy stressor. GA� przebiega w trzech fazach: l) faza alarmowa polega na og�lnej mobilizacji organizmu poprzez mechanizmy endokrynologiczne; 2) w fazie przystosowania, czyli odporno�ci, odczyn obronny koncentruje si� w miejscu uszkodzenia wzmacniaj�c dzia�aj�cy tam LAS, i wreszcie 3) faza wyczerpania zachodzi wtedy, gdy w fazie drugiej nie udaje si� zlikwidowa� uszkodzenia; nast�puje w�wczas ponowne uog�lnienie zaburzenia, stanowi�ce jednak tym razem objaw nie mobilizacji, lecz utraty przez ustr�j zdolno�ci obronnych. Je�eli organizm nie otrzyma w�wczas pomocy lekarskiej, nast�puje zgon. c. Zachowanie i samor