7991

Szczegóły
Tytuł 7991
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7991 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7991 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7991 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Anthony de Mello Wezwanie do mi�o�ci scanned and edited by: pherens Przek�ad Ewa Nartowska ks. Stanis�aw Obirek S J Zysk i S-ka Wydawnictwo Pozna� Tytu� orygina�u: Call to Love. Meditations Copyright � by Gujarat Sahitya Prakash Anand, India 1991 Copyright � for the Polish edition by Wydawnictwo WAM, Ksi�a Jezuici Projekt graficzny ok�adki Miros�aw Adamczyk Redaktor Barbara Borowska ISBN 83-7298-014-4 Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c. ul. Wielka 10, 61-774 Pozna� tel. (0-61) 853 27 51, 853 27 67, fax 852 63 26 Dzia� handlowy, ul. Zgoda 54, 60-122 Pozna� tel. (0-61) 864 14 03, 864 14 04 e-mail: [email protected] nasza strona: www.zysk.com.pl �amanie komputerowe i na�wietlanie perfekt s.c. 60-327 Pozna�, ul. Grodziska 11 Druk i oprawa: Zak�ady Graficzne im. KEN S.A. Bydgoszcz, ul. Jagiello�ska l, tel. (0-52) 322-18-21 SPIS TRE�CI Przedmowa Pami�taj o duszy O szcz�ciu Twoje oprogramowanie Nasze �a�osne posiad�o�ci Ucho igielne Bez zabezpiecze� Zau�ki miasta S�d nad �wiatem Nawr�cenie �ycie wieczne Pi�kno �wi�tyni Ja�mu�na M�dro�� natury Ludzie gwa�towni B�d� wolny od opinii innych ludzi Jeden nauczyciel By� dzieckiem Istota mi�o�ci R�ka przy p�ugu Mi�uj nieprzyjaci� Wsp�lnota z grzesznikami Co to jest mi�o��? Potrzeba samotno�ci Zobaczy� siebie i innych Znaki mi�o�ci Ziarenko b�lu Gdzie szuka� szcz�cia? Przypatrz si� ptakom Jak uczy� si� traci�? Gdzie �wieci �wiat�o prawdy? Droga do �wi�to�ci PRZEDMOWA Medytacje zawarte w tym tomiku nie stanowi� nowej doktryny. S� to zapiski mistyka, kt�ry mia� odwag� zobaczy� rzeczywisto�� i dlatego pe�en by� wsp�czucia i mi�o�ci dla wszelkich istot i rzeczy; mistyka, kt�ry rozkoszowa� si� wszystkim i niczym. S� to w pewnym sensie medytacje autobiograficzne. Przedstawiaj� one bolesn� drog�, kt�r� Tony by� prowadzony w ostatnich latach swego �ycia. D��y� do wyzucia si� z wszelkich system�w przekona�, wierze�, ideologii, formu� i przywi�za�, by dotrze� do �ycia, do mi�o�ci, do wolno�ci, do samotno�ci. Tematem tych medytacji jest przede wszystkim mi�o�� i to, co j� utrudnia: przywi�zania, pragnienia, ��dze, chciwo��, systemy wierze� lub przekona� � jednym s�owem uwarunkowania oraz spos�b, w jaki mo�na si� od nich wyzwoli� po to, aby widzie�, aby kocha�. Tony zaczyna ka�d� medytacj� od fragmentu Pisma �wi�tego. Kto� m�g�by mie� zastrze�enie, �e te teksty z Pisma �wi�tego to dla Tony'ego zaledwie wieszaki, na kt�rych wiesza w�asne my�li. To prawda, Tony nie przeprowadza egzegezy tekstu; jego refleksje s� bardzo osobistymi medytacjami mistyka, dla kt�rego ostatecznym celem jest wolno�� osoby od wszystkiego, stan, gdy cz�owiek zachwyca si� (rozkoszuje si�) wszystkim i niczym, gdy kocha bezwarunkowo. On wydobywa z tych tekst�w g��bsze osobiste intuicyjne rozumienie, kt�re wykracza poza wszelk� egzegez�. S� to medytacje pe�ne mocy, kt�re pomagaj� w rozbijaniu naszego wi�zienia zbudowanego z uwarunkowa�, w wyzwalaniu nas z naszych formu�, nie pozwalaj�cych widzie� rzeczywisto�ci. Ich lektura prowadzi nas do zrozumienia, �e aby dotrze� do Prawdy, nie potrzebujemy doktrynalnych sformu�owa�, lecz serca, kt�re pozb�dzie si� wszelkiego zaprogramowania i egoizmu � serca, kt�re nie ma niczego, co by nale�a�o zabezpieczy�; serca pozbawionego ambicji, a wi�c odwa�nego i wolnego. Medytacje te podwa�aj� niekt�re z powszechnie przyj�tych teorii takich, jak: mo�esz kocha� jedynie wtedy, gdy czujesz si� bardzo kochany przez kogo� innego itd. Obfituj� one w enigmatyczne stwierdzenia: mo�esz kocha� tylko wtedy, gdy jeste� sam, mi�o�� jest, mi�o�� nie ma podmiotu. Tony pomaga nam zagl�dn�� w g��b tajemnicy, jak� jest mi�o��. Nie spodziewam si�, �e wszyscy zgodz� si� z Tonym. Wielu mo�e nie b�dzie chcia�o zobaczy� tego, na co on wskazuje. Tony wiedzia� dobrze, �e wi�kszo�� woli swoje mury wi�zienne od wolno�ci panuj�cej na zewn�trz; niekt�rzy chcieliby zaledwie poprawi� swoje warunki �ycia. Mia� on jednak nadziej�, �e znajdzie si� troch� takich, kt�rzy zdob�d� si� na odwag� zburzenia mur�w wi�zienia i b�d� chcieli zobaczy� rzeczywisto�� i ulec przemianie dzi�ki temu, co zobacz�. Niekt�rzy b�d� go obwiniali o to, �e na wszystko patrzy� ze swojego, tak bardzo osobistego punktu widzenia, zaniedbuj�c spo�eczne wymiary rzeczywisto�ci. Tony nie pozostawa� �lepy na te wymiary: chcia� raczej przedstawi� zasadnicz� postaw� potrzebn� wszystkim: reformatorom spo�ecznym, rewolucjonistom, chrze�cijanom, hinduistom, ateistom � komukolwiek. Chodzi�o mu o postaw� podobn� do niszkama karma z tradycji hinduskiej lub, jak to okre�li�, mistycyzm dzia�ania nie przynosz�cego zysk�w, kt�ry jest konieczny ka�demu, kto chce wnie�� wk�ad w budow� spo�ecze�stwa sprawiedliwszego i bardziej ludzkiego. Niew�tpliwie znajdziemy w tej ksi��ce pewne powt�rzenia. Trudno jednak ich unikn��, je�li nie chce si� straci� cennych intuicji autora i jego wgl�du w rzeczywisto��. Dlatego tekst zosta� zachowany w takiej formie, w jakiej pozostawi� go Tony, z wyj�tkiem kilku bardzo drobnych poprawek. Publikujemy te medytacje nawet za cen� wzbudzenia wielu kontrowersji, ze wzgl�du na ich nadzwyczajn� warto��, a nie dlatego, �e spodziewamy si� entuzjastycznych na�ladowc�w. Aczkolwiek mo�e niekt�rzy zdob�d� si� na odwag�, aby potraktowa� je powa�nie, i mo�e zobacz�. Ahmedabad, 4 stycznia 1991 Joseph Mattam SJ PAMI�TAJ O DUSZY C� bowiem za korzy�� odniesie cz�owiek, cho�by ca�y �wiat zyska�, a na swej duszy szkod� poni�s�? (Mt 16, 26) Przypomnij sobie uczucie, jakiego do�wiadczasz, gdy kto� ci� chwali, kiedy jeste� uznany, zaakceptowany, oklaskiwany. A teraz zestaw je dla kontrastu z uczuciem, jakiego doznajesz na widok zachodu lub wschodu s�o�ca, lub w og�le przyrody, albo kiedy czytasz ksi��k� czy ogl�dasz film, kt�ry ci si� naprawd� podoba. Staraj si� od�wie�y� w sobie to ostatnie uczucie i por�wnaj je z pierwszym, kt�re prze�ywa�e�, gdy ci� chwalono. Zrozum, �e ten pierwszy rodzaj uczucia pochodzi z szukania swojej w�asnej chwa�y i stawiania siebie na pierwszym miejscu. Jest to uczucie z tego �wiata. Drugie uczucie natomiast pochodzi ze spe�nienia aspiracji i nadziei, jest to uczucie duszy. A oto inny kontrast. Przypomnij sobie uczucie, kt�rego doznajesz, gdy odnosisz sukces, gdy udaje ci si� czego� dokona�, kiedy jeste� na g�rze, gdy wygrasz gr� lub zak�ad, albo wychodzisz zwyci�sko z dyskusji. I por�wnaj je z twoim uczuciem, gdy cieszy ci� praca, kt�r� wykonujesz, gdy jeste� ni� poch�oni�ty, albo gdy sprawia ci przyjemno�� to, co w tej chwili robisz. I zn�w zauwa� jako�ciow� r�nic� mi�dzy uczuciem �wiatowym a uczuciem duszy. I jeszcze jeden kontrast. Przypomnij sobie, jak si� czu�e�, gdy mia�e� w�adz�, gdy by�e� szefem, a ludzie patrzyli na ciebie z do�u i s�uchali twoich rozkaz�w, albo kiedy by�e� osob� popularn�. Zestaw teraz to �wiatowe uczucie z uczuciem za�y�o�ci i kole�e�stwa wtedy, gdy prawdziwie radowa�e� si� z towarzystwa przyjaciela lub grupy koleg�w, z kt�rymi weso�o sp�dzi�e� czas w�r�d �miech�w. Gdy ju� to zrobi�e�, spr�buj zrozumie� prawdziw� natur� uczu� �wiatowych, mianowicie uczu� zwi�zanych z szukaniem w�asnej chwa�y, uczu� zwi�zanych z wybijaniem si� na czo�o. Te uczucia nie s� naturalne. Wymy�li�o je twoje spo�ecze�stwo i twoja kultura po to, by uczyni� ci� bardziej produktywnym i by mo�na by�o sprawowa� nad tob� kontrol�. Te uczucia nie o�ywiaj� ci� i nie przynosz� szcz�cia, kt�re prze�ywasz, kontempluj�c natur� lub raduj�c si� towarzystwem przyjaci� albo ciesz�c si� swoj� prac�. Ich celem jest wzbudzi� dreszcz emocji, podniecenie... i pustk�. Postaraj si� poobserwowa� samego siebie w ci�gu dnia albo podczas jednego tygodnia i pomy�l, ile czynno�ci, kt�re wykona�e�, ile dzia�a�, w kt�re by�e� zaanga�owany, pozosta�o nie splamionych pragnieniem tych dreszczy, tego podniecenia, kt�re rodz� jedynie pustk�, ch�� zwr�cenia na siebie uwagi, uznania, s�awy, popularno�ci, sukcesu czy w�adzy. Przyjrzyj si� otaczaj�cym ci� ludziom. Czy jest w�r�d nich cho� jedna jedyna osoba, kt�ra nie by�aby uzale�niona od tych �wiatowych uczu�? Jedna jedyna osoba, kt�ra nie by�aby przez nie kontrolowana, nie pragn�a ich, nie sp�dza�a ka�dej minuty swego �ycia na �wiadomym czy nie�wiadomym ich poszukiwaniu? Gdy to zobaczysz, zrozumiesz, jak ludzie staraj� si� zyska� �wiat, a zyskuj�c go, trac� dusze. Prze�ywaj� puste �ycie, pozbawione ducha. Proponuj� ci rozwa�y� nast�puj�c� przypowie��, kt�ra jest obrazem �ycia. Autobus pe�en turyst�w przemierza przepi�kn� okolic�; woko�o pe�no jest jezior, g�r, rzek i ��k. Ale zas�ony w oknach s� opuszczone i tury�ci nie maj� najmniejszego poj�cia o tym, jaki widok rozpo�ciera si� na zewn�trz autobusu. Sp�dzaj� podr� na sprzeczkach, kto powinien zaj�� najbardziej honorowe miejsce w autobusie, kogo powinno si� oklaskiwa�, kto jest najbardziej godny zainteresowania. I tak to trwa a� do ko�ca podr�y. O SZCZʌCIU Je�li kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawi�ci swego ojca i matki, �ony i dzieci, braci i si�str, nadto i siebie samego, nie mo�e by� moim uczniem. (�k 14, 26) Przyjrzyj si� �wiatu i zobacz, �e nie ma szcz�cia wok� ciebie i w tobie samym. Czy wiesz, co jest tego przyczyn�? Pewnie powiesz, �e jest ni� samotno�� lub ucisk, wojna, nienawi�� albo ateizm. I nie b�dziesz mia� racji. Jest tylko jedna przyczyna braku szcz�cia: fa�szywe przekonania, kt�re gnie�d�� si� w twojej g�owie; tak bardzo rozpowszechnione, tak powszechnie uznawane, �e nigdy nie przychodzi ci do g�owy, by je poda� w w�tpliwo��. Przekonania te powoduj�, �e patrzysz na �wiat i na siebie w spos�b zniekszta�cony. Twoje zaprogramowanie jest tak silne i presja spo�ecze�stwa jest tak wielka, �e dos�ownie tkwisz w potrzasku i postrzegasz �wiat w taki w�a�nie zniekszta�cony spos�b. I nie ma wyj�cia, bo nawet nie podejrzewasz, �e tw�j obraz rzeczywisto�ci jest wypaczony, twoje my�lenie jest b��dne, a twoje przekonania s� fa�szywe. Rozejrzyj si� woko�o i popatrz, czy potrafisz znale�� cho� jedn� osob�, kt�ra jest naprawd� szcz�liwa � to znaczy wolna od l�ku, r�nego rodzaju obaw, niepokoj�w, napi�� i zmartwie�. Mia�by� szcz�cie, gdyby� znalaz� jedn� tak� osob� na sto tysi�cy. To powinno doprowadzi� ci� do wniosku, �e to zaprogramowanie i te przekonania, kt�re dzielisz z tyloma innymi lud�mi, s� podejrzane. Lecz ty tak�e zosta�e� zaprogramowany w taki spos�b, by niczego nie podwa�a�, by nie mie� w�tpliwo�ci; by po prostu zaufa� za�o�eniom, kt�re narzuca ci twoja tradycja, kultura, spo�ecze�stwo i religia. I tak zosta�e� wy�wiczony, �e je�eli nie jeste� szcz�liwy, to obwiniasz siebie, a nie to swoje zaprogramowanie, nie idee i przekonania wyniesione ze �rodowiska swej kultury. Sytuacj� pogarsza jeszcze fakt, �e wi�kszo�� ludzi zosta�a poddana takiemu praniu m�zgu, �e nawet nie zdaj� sobie z tego sprawy, jak bardzo s� nieszcz�liwi � podobnie jak cz�owiek, kt�ry �ni, nie maj�c najmniejszego poj�cia o tym, �e �ni. Jakie fa�szywe przekonania przeszkadzaj� ci w osi�gni�ciu szcz�cia? Oto kilka przyk�ad�w. Nie mo�na by� szcz�liwym bez tego, do czego jest si� przywi�zanym i co si� ceni. Nieprawda. W �yciu nie ma takiej chwili, aby�my nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czu� si� szcz�liwymi. Pomy�l o tym przez minut�... Je�li jeste� nieszcz�liwy, to dlatego, �e ca�y czas my�lisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrowa� si� na tym, co masz w danej chwili. Inny przyk�ad: Szcz�cie to przysz�o��. Fa�sz. Dok�adnie tu i teraz jeste� szcz�liwy, ale o tym nie wiesz, poniewa� twoje fa�szywe zapatrywania, tw�j zniekszta�cony obraz rzeczy zamkn�y ci� w pu�apce l�k�w, niepokoj�w, przywi�za�, konflikt�w, poczucia winy; wreszcie w ca�ej gamie r�l, kt�re odgrywasz, poniewa� tak zosta�e� zaprogramowany. Gdyby� potrafi� spojrze� dalej, ni� si�ga to wszystko, zrozumia�by�, �e jeste� szcz�liwy, tylko o tym nie wiesz. Jeszcze jedna opinia: Szcz�cie pojawi si�, gdy uda ci si� zmieni� sytuacj�, w kt�rej tkwisz, oraz ludzi, kt�rzy ci� otaczaj�. Nieprawda. W g�upi spos�b trwonisz tyle energii, by na nowo urz�dzi� �wiat. Je�li twoim powo�aniem jest zmienia� �wiat, to id� �mia�o do przodu i zmieniaj go, ale nie piel�gnuj z�udzenia, �e to ci� uszcz�liwi. To nie �wiat i ludzie wok� ciebie czyni� ci� szcz�liwym lub nieszcz�liwym, ale twoje my�lenie. R�wnie dobrze mo�esz szuka� orlego gniazda na dnie oceanu, jak szcz�cia w �wiecie, kt�ry ci� otacza. Wi�c je�li rzeczywi�cie szukasz szcz�cia, przesta� traci� energi� na usi�owanie pozbycia si� �ysiny czy uzyskanie atrakcyjnej sylwetki, na zmian� miejsca zamieszkania, pracy, wsp�lnoty, stylu �ycia, czy nawet swojej osobowo�ci. Czy wiesz o tym, �e m�g�by� dokona� tych wszystkich zmian, �wietnie si� prezentowa�, mie� czaruj�c� osobowo��, mieszka� w najpi�kniejszej okolicy..., a mimo to nadal by� nieszcz�liwy? W g��bi swego serca wiesz, �e to prawda, ale mimo to nadal marnujesz swoje si�y i energi� na usi�owanie osi�gni�cia tego, o czym dobrze wiesz, �e ci� nie uszcz�liwi. Jeszcze inne fa�szywe przekonanie: Gdy spe�ni� si� wszystkie twoje pragnienia, b�dziesz szcz�liwy. Nieprawda. To w�a�nie te pragnienia i przywi�zania powoduj� twoje napi�cie, frustracj�, brak poczucia bezpiecze�stwa; stajesz si� nerwowy i pe�en l�k�w. Sporz�d� list� wszystkich swoich przywi�za� i pragnie� i do ka�dego z nich skieruj nast�puj�ce s�owa: W g��bi serca wiem, �e nawet gdy ju� ci� zdob�d�, nie osi�gn� szcz�cia. I d�ugo rozwa�aj prawd� zawart� w tych s�owach. Spe�nienie pragnienia mo�e, co najwy�ej, sprawi� ci przyjemno�� i podnieci� ci� na mgnienie oka. Nie myl tego ze szcz�ciem. Czym�e wi�c jest szcz�cie? Niewielu ludzi je zna i nikt nie potrafi ci powiedzie�, czym ono jest, bo szcz�cia nie mo�na opisa�. Czy mo�esz opisa� s�owami, czym jest �wiat�o, cz�owiekowi, kt�ry ca�e �ycie sp�dzi� w ciemno�ci? Czy potrafisz ukaza� to, co si� dzieje na jawie, komu�, kto �ni? Zrozum swoj� ciemno��, a ona zniknie; wtedy b�dziesz wiedzia�, czym jest �wiat�o. Zrozum, �e tw�j koszmarny sen jest koszmarnym snem, kt�ry sko�czy si�, gdy si� przebudzisz do rzeczywisto�ci. Zrozum swoje fa�szywe pogl�dy, a opuszcz� ci�; wtedy poznasz smak szcz�cia. Je�li ludzie tak bardzo pragn� szcz�cia, to dlaczego nie staraj� si� zrozumie�, �e ich przekonania, wierzenia s� fa�szywe? Po pierwsze dlatego, �e nigdy im nawet nie przychodzi do g�owy to, i� s� one fa�szywe; co wi�cej, nie traktuj� ich jak przekonania czy wierzenia, lecz uznaj� za fakty i rzeczywisto��. Tak dalece zostali zaprogramowani. Po drugie, poniewa� przera�a ich mo�liwo�� utraty jedynego �wiata, jaki znaj�: �wiata pragnie�, przywi�za�, l�k�w, presji spo�ecze�stwa, napi��, ambicji, zmartwie�, poczucia winy... przeplatanych kr�tkimi chwilami przyjemno�ci, ulgi i podniecenia, kt�re one ze sob� przynosz�. Wyobra� sobie kogo�, kto boi si� wyzwoli� z koszmaru, poniewa� mimo wszystko jest to jedyny znany mu �wiat. Oto obraz ciebie i innych ludzi. Je�li pragniesz osi�gn�� trwa�e szcz�cie, musisz by� got�w nienawidzi� swego ojca, matki, a nawet w�asnego �ycia i utraci� wszystko, co posiadasz. W jaki spos�b? Nie wyrzekaj�c si� ani nie rezygnuj�c, bo gdy wyrzekasz si� czego� na si��, wi��esz si� z tym na zawsze. Ale raczej patrz�c na to jak na koszmar, bo tym w rzeczywisto�ci jest. W�wczas, oboj�tnie czy jeszcze b�dziesz to mia� czy nie, nie b�dzie ci� to trzyma�o w swoim u�cisku, nie b�dzie mog�o ci� zrani�. Wreszcie wyzwolisz si� ze swojego snu, ze swojej ciemno�ci, l�ku i swego braku szcz�cia. Dlatego po�wi�� troch� czasu na to, by zobaczy� ka�d� z tych os�b lub rzeczy, kt�rych si� tak kurczowo czepiasz, aby j� zobaczy� tak�, jaka ona naprawd� jest � koszmarem, kt�ry z jednej strony porusza ci� i sprawia przyjemno��, ale z drugiej strony przynosi zmartwienie, brak pewno�ci, napi�cie, niepok�j, l�k i powoduje, �e jeste� nieszcz�liwy. Ojciec i matka � koszmar. �ona i dzieci, bracia i siostry � koszmar. Wszystko, co posiadasz � koszmar. Twoje obecne �ycie takie, jakie ono jest � koszmar. Ka�da jedna rzecz, do kt�rej jeste� bardzo silnie przywi�zany i co do kt�rej przekona�e� siebie, �e bez niej nie mo�esz by� szcz�liwy � koszmar. Wtedy znienawidzisz ojca i matk�, �on� i dzieci, braci i siostry, a nawet swoje �ycie. W�wczas z �atwo�ci� zostawisz wszystko, co posiadasz, to znaczy przestaniesz si� tego trzyma� kurczowo, a zatem twoja w�asno�� nie b�dzie mia�a mo�liwo�ci zranienia ci�. Wtedy w ko�cu do�wiadczysz tego tajemniczego stanu, kt�rego nie mo�na opisa� ani wypowiedzie� � stanu nie ko�cz�cego si� szcz�cia i pokoju. I zrozumiesz, jak prawdziwe s� s�owa, �e kto przestaje by� tak bardzo przywi�zany do swych braci i si�str, ojca i matki, do swych dzieci, ziemi lub dom�w... zostaje stokrotnie wynagrodzony i zyskuje �ycie wieczne. TWOJE OPROGRAMOWANIE Temu, kto chce prawowa� si� z tob� i wzi�� twoj� szat�, odst�p i p�aszcz! Zmusza ci� kto, �eby i�� z nim tysi�c krok�w, id� dwa tysi�ce! (Mt 5, 40-41) Je�li przyjrzysz si�, z czego si� sk�adasz i w jaki spos�b funkcjonujesz, odkryjesz, �e wewn�trz twojej g�owy znajduje si� ca�y program, ca�y system wymaga�, jaki powinien by� �wiat, jaki powiniene� by� ty sam i czego powiniene� pragn��. Kto jest odpowiedzialny za ten program? Nie ty. Tak naprawd� to nie zadecydowa�e� nawet o tak podstawowych sprawach, jak twoje pragnienia, ch�ci i tak zwane potrzeby; twoje warto�ci, gusta i postawy. Tw�j komputer zosta� za�adowany instrukcjami, jak ma dzia�a�, przez twoich rodzic�w, spo�ecze�stwo, twoj� kultur�, religi� i ca�e twoje dotychczasowe do�wiadczenie. Niezale�nie od tego, ile masz lat, niezale�nie od tego, dok�d zmierzasz, tw�j komputer pod��a razem z tob� i dzia�a w ka�dej �wiadomie prze�ywanej przez ciebie chwili dnia, w spos�b w�adczy ��daj�c, by jego wymagania by�y spe�nione przez �ycie, przez ludzi i przez ciebie samego. Gdy jego ��dania zostan� zaspokojone, komputer pozwala ci, by� czu� si� spokojny i szcz�liwy. Je�li nie, to nawet w�wczas, gdy dzia�o si� to niezale�nie od ciebie, komputer wyzwoli w tobie negatywne uczucia, przynosz�ce ci cierpienie. Na przyk�ad, je�li inni ludzie nie �yj� zgodnie z oczekiwaniami twojego komputera, dr�czy ci� on, wywo�uj�c frustracj�, gniew lub zgorzknienie. Albo, gdy sprawy wymykaj� ci si� spod kontroli lub przysz�o�� staje si� niepewna, nalega, by� do�wiadcza� niepokoju, napi�cia, by� si� zamartwia�. Wtedy zu�ywasz wiele energii, by poradzi� sobie z tymi negatywnymi uczuciami. Z regu�y robisz to w ten spos�b, �e spalasz jeszcze wi�cej energii, pr�buj�c zmieni� otaczaj�cy ci� �wiat tak, by zaspokoi� ��dania swojego komputera. Je�li ci si� uda, uzyskasz nieco chwilowego pokoju. Jest on bardzo nietrwa�y, bo wystarczy jakikolwiek drobiazg (sp�niony poci�g, zepsuty magnetofon, list, kt�ry nie przychodzi czy cokolwiek innego) niezgodny z programem komputera, by ten na nowo wznieci� tw�j niepok�j. W ten spos�b prowadzisz �a�osn� egzystencj�, �yj�c stale na �asce wydarze� i ludzi, rozpaczliwie staraj�c si� podporz�dkowa� to, co ci� spotyka, wymaganiom twojego komputera, aby� m�g� zazna� jedynej znanej ci postaci pokoju: chwilowego wytchnienia od negatywnych uczu�, od widzimisi� twego komputera i twojego zaprogramowania. Czy istnieje jakie� wyj�cie? Tak. Oczywi�cie nie jeste� w stanie zmieni� swojego zaprogramowania z dnia na dzie�. By� mo�e nawet nigdy ci si� to nie uda. Zreszt� to nie jest potrzebne. Spr�buj czego innego. Wyobra� sobie, �e znajdujesz si� w nieprzyjemnej sytuacji albo spotykasz osob�, kt�rej starasz si� unika�. Zaobserwuj teraz, jak tw�j komputer w��cza si� instynktownie i zaczyna naciska�, by� unikn�� tej sytuacji lub pr�bowa� j� zmieni�. Je�li ty nie poddasz si� i odm�wisz zmiany, zauwa�, jak tw�j komputer b�dzie nalega�, aby� do�wiadczy� rozdra�nienia, niepokoju, poczucia winy czy jakiegokolwiek innego negatywnego uczucia. Obserwuj to, przygl�daj si� tej nieprzyjemnej sytuacji czy osobie wytrwale, a� u�wiadomisz sobie, �e to nie one wywo�uj� te negatywne emocje. One po prostu id� swoj� drog�, s� sob�, robi� swoje � prawid�owo czy nieprawid�owo, dobrze lub te� �le. Natomiast to tw�j komputer domaga si�, by tw�j program odpowiedzia� negatywnie. Zobaczysz to lepiej, je�li u�wiadomisz sobie, �e kto�, kto ma inne oprogramowanie, w obliczu tej samej sytuacji czy wydarzenia, w obecno�ci tej samej osoby zachowa ca�kowity spok�j, a nawet zadowolenie. Nie ustawaj, dop�ki nie zrozumiesz tej prawdy: jedynym powodem, dla kt�rego nie zachowujesz spokoju i rado�ci, jest tw�j komputer, kt�ry uparcie dopomina si�, aby rzeczywisto�� zosta�a przemodelowana zgodnie z jego programem. Popatrz na to wszystko z zewn�trz i dostrze� t� cudown� zmian�, jaka si� w tobie dokona. Gdy to ju� zrozumiesz i w konsekwencji zatrzymasz wywo�ywanie negatywnych uczu� przez tw�j komputer, mo�esz podj�� takie dzia�anie, kt�re b�dziesz uwa�a� za stosowne. Mo�esz unika� danej sytuacji lub osoby; lub mo�esz si� stara� je zmieni�; mo�esz dopomina� si�, by szanowano twoje prawa, albo prawa innych os�b; mo�esz si� nawet uciec do zastosowania si�y. Lecz dopiero wtedy, gdy uda�o ci si� uwolni� od uczuciowego wzburzenia, poniewa� dopiero wtedy twoje dzia�anie b�dzie owocem pokoju i mi�o�ci, a nie neurotycznego pragnienia zaspokojenia swojego komputera lub zastosowania si� do jego programu czy te� wynikiem ch�ci pozbycia si� negatywnych uczu�, jakie on wywo�uje. Wtedy dopiero zrozumiesz, jak g��boka jest m�dro�� zawarta w s�owach: Temu, kto chce si� prawowa� z tob� i wzi�� twoj� szat�, odst�p i p�aszcz! Zmusza ci� kto, �eby i�� z nim tysi�c krok�w, id� dwa tysi�ce! Stanie si� bowiem dla ciebie oczywiste, �e prawdziwy ucisk nie pochodzi od ludzi, kt�rzy walcz� z tob� w s�dzie ani od w�adzy narzucaj�cej ci niewolnicz� prac�, ale od twego komputera, kt�rego program niszczy pok�j twojego umys�u w chwili, gdy zewn�trzne okoliczno�ci nie dostosowuj� si� do jego wymaga�. Znani s� ludzie, kt�rzy pozostawali szcz�liwi nawet w atmosferze ucisku obozu koncentracyjnego! Potrzebujesz wyzwolenia z terroru swojego zaprogramowania. Tylko wtedy do�wiadczysz tej wewn�trznej wolno�ci, z kt�rej powinna wyrasta� wszelka rewolucja spo�eczna, poniewa� to g��bokie uczucie, ta pasja, kt�ra rodzi si� w twoim sercu na widok z�a szerz�cego si� w spo�ecze�stwie i kt�ra zmusza ci� do dzia�ania, b�dzie spowodowana nie twoim zaprogramowaniem lub twoim egoizmem, lecz kontaktem z rzeczywisto�ci�. NASZE �A�OSNE POSIAD�O�CI Lecz (m�ody cz�owiek) spochmurnia� na te s�owa i odszed� zasmucony, mia� bowiem wiele posiad�o�ci. (Mk 10, 22) Czy nie przysz�o ci nigdy do g�owy, �e tak zosta�e� zaprogramowany, �eby� by� nieszcz�liwy i to niezale�nie od podejmowanych wysi�k�w na rzecz zmiany tego stanu? Jest to troch� tak, jakby kto� wprowadza� do komputera dane matematyczne i za ka�dym w��czeniem komputera prze�ywa� rozczarowanie, i� nie otrzymuje szekspirowskich wers�w. Je�li pragniesz by� szcz�liwy, to musisz zrozumie�, �e spraw� najwa�niejsz� nie s� twoje wysi�ki, dobra wola czy szlachetne pragnienia, lecz jasne zrozumienie, w jaki spos�b zosta�e� zaprogramowany. Zwykle scenariusz jest nast�puj�cy. Przede wszystkim twoje spo�ecze�stwo i twoja kultura wyrobi�y w tobie przekonanie, �e nie mo�esz by� szcz�liwy bez pewnych os�b i bez okre�lonych przedmiot�w. Rozejrzyj si� wok� siebie: wsz�dzie ludzie buduj� w�asne �ycie, wierz�c bez reszty, �e na przyk�ad bez pieni�dzy, w�adzy, sukcesu, akceptacji, dobrej opinii, mi�o�ci, przyja�ni, duchowo�ci, Boga � nie mog� by� szcz�liwi. A jak wygl�da twoja konkretna sytuacja? Kiedy uwierzy�e�, �e twoje przywi�zanie do danej osoby czy rzeczy sta�o si� wynikiem naturalnego rozwoju, jednocze�nie nabra�e� przekonania, �e bez nich nie b�dziesz m�g� by� szcz�liwy. Kolejno przychodz�: starania, by zdoby� ow� cenn� rzecz czy osob�; przywi�zanie, gdy zostanie zdobyta, i przeciwdzia�anie jakiejkolwiek mo�liwo�ci utraty zdobytego skarbu. W taki oto spos�b dochodzi do godnej politowania uczuciowej zale�no�ci. Przedmiot, do kt�rego jeste� przywi�zany, jest �r�d�em wzrusze�, kiedy go zdobywasz; nape�nia ci� l�kiem, gdy grozi ci jego utrata; wreszcie staje si� powodem nieszcz�cia, gdy go tracisz. Zatrzymaj si� na chwil� i przyjrzyj si� z przera�eniem niesko�czonej li�cie przywi�za�, kt�rych sta�e� si� wi�niem. My�l o konkretnych przedmiotach i osobach, a nie o abstrakcjach... Kiedy ch�� posiadania ca�kowicie tob� zaw�adn�a, zaczynasz walczy� z ca�ych si�, w czasie ka�dej �wiadomej minuty twego �ycia. Tak ustawiasz �wiat wok� ciebie, by zdoby� i zachowa� przedmioty twego po��dania. Jest to zaj�cie niezwykle wyczerpuj�ce, kt�re pozostawia ci niewiele czasu na prawdziwe prze�ywanie rado�ci pe�ni �ycia. Poza tym ci�gle zmieniaj�cy si� �wiat wymyka si� twojej kontroli. Zamiast cieszy� si� pogodnie pe�ni� �ycia, jeste� skazany na bytowanie przepe�nione frustracj�, l�kiem, niepokojem, niepewno�ci�, napi�ciem. Przez kilka ulotnych chwil �wiat mo�e rzeczywi�cie podda� si� twoim wysi�kom i staraniom podporz�dkowania go twoim pragnieniom. W�wczas na kr�tko osi�gniesz szcz�cie. Albo raczej do�wiadczysz b�ysk�w przyjemno�ci, kt�re ze szcz�ciem nie maj� nic wsp�lnego, gdy� towarzyszy im nieustanny l�k, i� w ka�dej chwili �w �wiat przedmiot�w i os�b, kt�re z takim trudem zebra�e� wok� siebie, wymknie si� twojej kontroli i porzuci ci� � co pr�dzej czy p�niej i tak nast�puje. W tej chwili trzeba rozwa�y� jeszcze inn� spraw�. Za ka�dym razem, kiedy si� niepokoisz albo czego� obawiasz, czy� nie ma to zwi�zku z przedmiotami twoich przywi�za�? Ilekro� jeste� zazdrosny, czy� nie jest to uczucie zwi�zane z obaw�, i� kto� stanowi zagro�enie dla twoich przywi�za�? A czy� twoje z�o�ci nie s� skierowane na osoby stanowi�ce przeszkod� w osi�gni�ciu upragnionych cel�w? Zauwa�, jak dochodzisz do absurdalnego stanu, gdy twoje przywi�zanie staje si� dla ciebie zagro�eniem � nie jeste� w stanie obiektywnie my�le�; ca�e twoje widzenie �wiata jest zafa�szowane, czy� nie tak? Albo kiedy czujesz si� znudzony, czy� nie jest to spowodowane prze�wiadczeniem, i� za ma�o otrzyma�e� czego�, co wed�ug twego przekonania powinno uczyni� ci� szcz�liwym, a do czego jeste� przywi�zany? A kiedy czujesz si� przygn�biony i nieszcz�liwy, to przyczyny trzeba szuka� przede wszystkim tutaj: �ycie nie daje ci tego, bez czego, jak sam jeste� przekonany, nie mo�esz by� szcz�liwy. Prawie ka�de negatywne uczucie, kt�rego do�wiadczasz, ma swoje bezpo�rednie �r�d�o w przywi�zaniu. Tak wi�c jeste� przygnieciony swoimi przywi�zaniami � i jednocze�nie desperacko walczysz o osi�gni�cie szcz�cia, trzymaj�c si� ci�aru, kt�ry ci� przygniata. Ju� sama my�l o tym wydaje si� absurdem. Tragedia polega na tym, �e wszyscy jeste�my przekonani, i� jest to jedyny spos�b osi�gni�cia szcz�cia � tymczasem prowadzi on do l�ku, rozczarowania i smutku. Niezmiernie rzadko dane by�o cz�owiekowi us�ysze� nast�puj�c� prawd�: odprogramuj si�, uwolnij si� od swoich przywi�za�. Kiedy ludzie zetkn�li si� z t� oczywisto�ci�, przerazi�a ich perspektywa cierpie� zwi�zanych z uwalnianiem si� od przywi�za�. Tymczasem proces ten wcale nie jest bolesny. Wprost przeciwnie, pozbywanie si� przywi�za� jest zadaniem wr�cz zachwycaj�cym, o ile narz�dziem, kt�rego w tym procesie u�ywasz, nie jest si�a woli ani rezygnacja, lecz widzenie. Jedyne, czego ci potrzeba, to otworzy� oczy i zobaczy�, �e przedmioty, do kt�rych jeste� przywi�zany, nie s� ci niezb�dne, �e by�e� zaprogramowany, poddany praniu m�zgu prowadz�cemu do my�lenia, �e nie mo�esz by� szcz�liwy, albo �e nie mo�esz �y� bez tej konkretnej osoby czy rzeczy. Przypomnij sobie, jak p�ka�o ci serce, jak by�e� pewny, �e ju� nigdy nie b�dziesz m�g� by� szcz�liwy po utracie kogo� lub czego�, co stanowi�o tak wielk� warto�� dla ciebie. A potem co si� sta�o? Czas mija� i pozbiera�e� si� ca�kiem dobrze, czy� nie tak by�o? Ta refleksja powinna pom�c ci w zobaczeniu fa�szywo�ci twoich przekona� i w zdemaskowaniu sztuczek twojego zaprogramowanego umys�u, kt�rych by�e� ofiar�. Przywi�zanie nie stanowi rzeczywisto�ci. Jest ono przekonaniem, fantazmatem w twojej g�owie nabytym poprzez zaprogramowanie. Gdyby te fantazmaty nie istnia�y w twojej g�owie, nie by�by� do niczego przywi�zany. Kocha�by� przedmioty i osoby, cieszy�by� si� nimi g��boko, nie b�d�c jednocze�nie do nich przywi�zany. A poza tym czy istnieje inna droga do prawdziwej rado�ci? Przyjrzyj si� teraz wszystkim swoim przywi�zaniem. Do ka�dej osoby i do ka�dego przedmiotu, kt�ry przychodzi ci do g�owy, powiedz: W gruncie rzeczy nie jestem wcale do ciebie przywi�zany. Zwyczajnie �udzi�em si� wierz�c, �e bez ciebie nie b�d� m�g� by� szcz�liwy. R�b to uczciwie i dostrze� zmiany zachodz�ce w tobie: Nie jestem wcale do ciebie przywi�zany. Zwyczajnie oszukiwa�em siebie samego wierz�c, �e bez ciebie nie osi�gn� szcz�cia. UCHO IGIELNE �atwiej jest wielb��dowi przej�� przez ucho igielne, ni� bogatemu wej�� do kr�lestwa Bo�ego. (Mk 10, 25) Co mo�na zrobi�, by osi�gn�� szcz�cie? Nie ma nic takiego, co ty albo ktokolwiek inny m�g�by zrobi�. Dlaczego? Dla tej prostej racji, �e ty ju� teraz jeste� szcz�liwy. Jak wi�c mo�esz osi�gn�� co�, co ju� w tej chwili posiadasz? Je�li tak jest, to dlaczego nie do�wiadczasz tego szcz�cia, kt�re ju� teraz jest twoim udzia�em? Poniewa� tw�j umys� nieustannie jest dla ciebie �r�d�em nieszcz�cia. Wyrzu� to nieszcz�cie z twego umys�u, a uczucie szcz�cia, kt�re zawsze by�o w tobie, dojdzie do g�osu. Jak mo�e cz�owiek pozby� si� nieszcz�cia? Znale�� jego przyczyn� i niewzruszenie si� w ni� wpatrywa�. Samo zniknie w spos�b automatyczny. Je�li b�dziesz patrzy� uwa�nie, zrozumiesz, �e istnieje tylko jedna jedyna przyczyna nieszcz�cia. Nosi ona imi�: przywi�zanie. Co to jest przywi�zanie? Emocjonalny stan kurczowego przywi�zania wynikaj�cy z przekonania, �e bez pewnych rzeczy czy os�b nie mo�esz by� szcz�liwy. Ten emocjonalny stan przywi�zania sk�ada si� z dw�ch element�w: jednego pozytywnego i drugiego negatywnego. Pozytywnym elementem jest b�ysk przyjemno�ci i podniecenia, wzruszenie, jakiego do�wiadczasz w chwili osi�gni�cia tego, czego pragniesz. Negatywnym elementem jest poczucie zagro�enia i napi�cia, kt�re towarzyszy ka�demu przywi�zaniu. Pomy�l o wi�niu w obozie koncentracyjnym, kt�ry zdoby� troch� po�ywienia; jedn� r�k� podnosi do ust, a drug� zas�ania po�ywienie przed s�siadem, kt�ry m�g�by mu je porwa� w chwili nieuwagi. Oto masz przed sob� doskona�y obraz osoby zniewolonej przywi�zaniami. Tak wi�c przywi�zanie, ze swej natury, czyni ci� podatnym na emocjonalne zamieszanie i grozi rozbiciem twego wewn�trznego spokoju. Jak mo�esz si� spodziewa�, by osoba zniewolona przywi�zaniami by�a w stanie wej�� do tego oceanu szcz�liwo�ci, kt�ry nazywamy kr�lestwem Bo�ym? R�wnie dobrze mo�esz oczekiwa�, by wielb��d przeszed� przez ucho igielne! Tragedia ka�dego przywi�zania polega na tym, i� je�li jego przedmiot nie zostanie osi�gni�ty, to staje si� przyczyn� nieszcz�cia. Je�li jednak go osi�gniesz, nie stajesz si� szcz�liwy � zwykle jest �r�d�em kr�tkich przyjemno�ci, po kt�rych nast�puje znudzenie; towarzyszy mu zawsze, co jest oczywiste, l�k, i� mo�na go utraci�. Pewnie zapytasz: Czy nie m�g�bym zatrzyma� cho� jednego przywi�zania? Ale� oczywi�cie. Mo�esz zatrzyma� ich tyle, ile tylko chcesz. Ale cen� zatrzymania ka�dego z nich b�dzie utrata szcz�cia. Pomy�l tylko: natura przywi�za� jest taka, �e nawet je�li w ci�gu dnia uda ci si� zaspokoi� wiele z nich, to jedno, kt�rego nie zaspokoisz, b�dzie ci� dr�czy� i uczyni ci� nieszcz�liwym. Zwyci�stwo w walce z przywi�zaniami jest niemo�liwe. Jak woda nie mo�e istnie� bez wilgoci, tak przywi�zanie bez jednoczesnego poczucia nieszcz�cia. Jeszcze nie narodzi� si� taki cz�owiek, kt�ry znalaz�by recept�, jak mo�na zatrzyma� po��dane przedmioty bez walki, obaw, l�k�w, wcze�niej czy p�niej nie ponosz�c kl�ski. Istnieje tylko jeden spos�b wygrania walki z przywi�zaniami � odrzucenie ich. Przeciwnie do tego, co si� powszechnie uwa�a, odrzucenie przywi�za� jest rzecz� �atw�. Jedyne, co trzeba zrobi�, to widzie�, ale naprawd� widzie� nast�puj�ce prawdy. Pierwsza prawda: Trzymasz si� fa�szywego przekonania, �e bez niekt�rych os�b i rzeczy nie mo�esz by� szcz�liwy. Przyjrzyj si� z pewnego dystansu swoim przywi�zaniem i zobacz fa�szywo�� takiego przekonania. Mo�esz si� spotka� z oporem w�asnego serca, ale w momencie, w kt�rym to dostrze�esz, dokona si� natychmiastowa uczuciowa zmiana. W tej samej chwili przywi�zanie straci swoj� si��. Druga prawda: Je�li ciesz�c si� r�nymi sprawami, odrzucisz jednocze�nie przywi�zanie do nich, inaczej m�wi�c, gdy odrzucisz fa�szywe przekonanie, �e bez nich nie mo�esz by� szcz�liwy, to zaoszcz�dzisz sobie wszystkich tych walk i emocjonalnego napi�cia, kt�re powstaje zawsze, gdy zapragniesz je ochroni� i zachowa� tylko dla siebie. Je�li chcesz zatrzyma� wszystkie rzeczy, do kt�rych jeste� przywi�zany, nie rezygnuj�c cho�by z jednej z nich, i cieszy� si� nimi coraz bardziej, trzeba by rado��, kt�rej one s� �r�d�em, by�a oparta nie na przywi�zywaniu si� do nich i kurczowym trzymaniu si� ich. Tylko wtedy zachowasz wewn�trzny spok�j i w spos�b nie zagro�ony b�dziesz si� m�g� nimi cieszy�. Trzecia i ostatnia prawda: Je�li nauczysz si� ceni� zapach tysi�ca kwiat�w, nie przywi��esz si� kurczowo do jednego i nie b�dziesz cierpia�, je�li go nie dostaniesz. Je�li masz tysi�c ulubionych przysmak�w, utrata jednego nie zostanie nawet zauwa�ona i nie naruszy twego szcz�cia. To w�a�nie twoje przywi�zania uniemo�liwiaj� ci szerszy, bardziej zr�nicowany rozw�j rozumienia i smakowania rzeczy i ludzi. W �wietle tych prawd nie mo�e prze�y� �adne przywi�zanie. Jednak to �wiat�o musi �wieci� nieprzerwanie, je�li chcesz osi�gn�� po��dany skutek. Przywi�zania rozwijaj� si� tylko w ciemno�ci iluzji. Bogaty cz�owiek nie mo�e wej�� do kr�lestwa rado�ci nie dlatego, �e jest z�y, ale dlatego, i� zdecydowa� si� pozosta� �lepy. BEZ ZABEZPIECZE� Lisy maj� nory i ptaki powietrzne � gniazda, lecz Syn cz�owieczy nie ma miejsca, gdzie by g�ow� m�g� oprze�. (Mt 8, 20) Zwr�� uwag� na b��d, jakiego dopuszcza si� wi�kszo�� ludzi we wzajemnych kontaktach. Staraj� si� zbudowa� sta�e i solidne miejsce w wiecznie �ywym strumieniu �ycia. Pomy�l o kim�, kogo mi�o�ci po��dasz. Czy� nie pragniesz by� dla niego kim� wa�nym, wyj�tkowym i wiele znaczy� w jego �yciu? Czy nie chcia�by�, by ta osoba troszczy�a si� o ciebie i interesowa�a si� tob� w spos�b szczeg�lny? Je�li tak jest, to otw�rz oczy i zobacz, jak szale�czo oczekujesz, by inni zarezerwowali sobie ciebie na w�asny u�ytek, by ograniczyli twoj� wolno�� dla w�asnej korzy�ci, by kontrolowali twoje zachowanie, tw�j wzrost i tw�j rozw�j zgodnie z osobistym interesem. Przypomina to sytuacj�, w kt�rej kto� powiedzia�by do ciebie: Je�li chcesz by� dla mnie kim� wyj�tkowym, musisz si� zgodzi� na moje warunki. Z chwil� gdy przestaniesz �y� zgodnie z moimi oczekiwaniami, przestaniesz by� dla mnie kim� szczeg�lnym. Ty przecie� chcesz odegra� w czyim� �yciu wyj�tkow� rol�, czy� nie tak? A wi�c musisz p�aci� cen� swojej wolno�ci. Musisz ta�czy� tak, jak inni ci zagraj�; podobnie jak sam spodziewasz si�., �e inni b�d� ta�czy� na twoj� melodi�, je�li maj� by� dla ciebie kim� szczeg�lnym. Zatrzymaj si� na chwil� i zapytaj samego siebie, czy warto p�aci� tak wysok� cen� za tak niewiele. Wyobra� sobie, �e do osoby, na kt�rej uczuciach ci zale�y, zwracasz si� nast�puj�co: Pozw�l mi by� sob�, zachowa� swoje my�li, zaspokaja� kaprysy, zachowywa� si� w spos�b, kt�ry odpowiada moim gustom. W chwili gdy to powiesz, zrozumiesz, �e domagasz si� rzeczy niemo�liwej. Oczekiwa� od kogo�, by by� dla ciebie kim� wyj�tkowym, w gruncie rzeczy oznacza bez przerwy stara� si� o to, by temu komu� zrobi� przyjemno��. A w konsekwencji straci� w�asn� wolno��. Po�wi�� na to wystarczaj�co du�o czasu. By� mo�e teraz jeste� w stanie powiedzie�: Wol� raczej swoj� wolno�� ni� twoj� mi�o��. Je�li masz do wyboru towarzystwo w wi�zieniu i samotny spacer na wolno�ci, co wybierzesz? Teraz powiedz tej osobie: Pozwalam ci by� sob�, mie� w�asne my�li, zaspokaja� w�asne kaprysy, i�� za w�asnymi sk�onno�ciami, zachowywa� si� w spos�b odpowiadaj�cy twoim gustom. W chwili gdy to powiesz, zauwa�ysz dwie rzeczy. Albo twoje serce oprze si� tym s�owom i zdemaskujesz si� jako cz�owiek kurczowo trzymaj�cy si� swoich przywi�za� i wyzyskiwacz, kt�rym w gruncie rzeczy jeste�; nadszed� wi�c czas, by podda� pr�bie twoje fa�szywe przekonanie, �e bez tego kogo� nie mo�esz �y� i nie mo�esz by� szcz�liwy. Albo twoje serce szczerze wypowie te s�owa i w tym samym momencie wszelka kontrola, manipulacja, bycie wyzyskiwanym, uczucie zale�no�ci i zazdro�ci przestanie istnie�. Pozwalam by� ci sob�: my�le� samodzielnie, zaspokaja� w�asne kaprysy, i�� za w�asnymi sk�onno�ciami, zachowywa� si� w spos�b odpowiadaj�cy twoim gustom. Zauwa�ysz jeszcze co� innego: ten kto� automatycznie przestanie by� kim� wyj�tkowym i wa�nym dla ciebie. B�dzie tak samo wa�ny jak wsch�d s�o�ca albo symfonia, kt�ra jest pi�kna sama w sobie, podobnie jak drzewa � wyj�tkowe niezale�nie od owoc�w, kt�re przynosz�, czy cienia, kt�rym mog� ci� obdarzy�. Tak wi�c ukochana osoba nie b�dzie nale�a�a do ciebie, ale do ka�dego, albo raczej do nikogo, tak jak wsch�d s�o�ca i drzewa. Przekonaj si� o tym, powtarzaj�c: Pozwalam ci by� w pe�ni sob�... M�wi�c te s�owa, sam sta�e� si� cz�owiekiem wolnym. Teraz jeste� zdolny do mi�o�ci. Jak d�ugo trzymasz si� kogo� kurczowo, masz mu jedynie do zaoferowania nie mi�o��, lecz �a�cuch, kt�rym oboje, ty i osoba kochana, jeste�cie sp�tani. Mi�o�� mo�e istnie� tylko w wolno�ci. Prawdziwa mi�o�� szuka dobra kochanej osoby, polegaj�cego na uwolnieniu kochanego od kochaj�cego. ZAU�KI MIASTA Wtedy rozgniewany gospodarz nakaza� s�udze: Wyjd� co pr�dzej na ulice i zau�ki miasta i wprowad� tu ubogich, u�omnych, niewidomych i chromych. (�k 14, 21) Pomy�l o kim�, kogo nie lubisz � o kim�, kogo zwykle unikasz, bo jego/jej obecno�� budzi w tobie negatywne uczucia. Wyobra� sobie, �e jest w tej chwili obok ciebie i obserwuj, jak budz� si� negatywne uczucia... najprawdopodobniej znajdujesz si� w pobli�u kogo�, kto jest ubogi, okaleczony, niewidomy albo chromy. Teraz zrozum, �e je�li zaprosisz tak� osob�, takiego �ebraka z ulicy do twojego domu, tzn. dopu�cisz go do siebie, to on/ona obdarzy ciebie takim prezentem, jakiego nie otrzymasz od �adnego z twoich czaruj�cych i mi�ych przyjaci�, cho�by nie wiem, jak byli bogaci. On czy ona objawi� ci, kim naprawd� jeste�; objawi� ci prawd� o ludzkiej naturze � jest to jedno z najcenniejszych objawie�, jakie mo�esz znale�� w Pi�mie �wi�tym. Bo na c� ci si� przyda znajomo�� ca�ego Pisma �wi�tego, je�li nie poznasz samego siebie i b�dziesz �y� jak robot? Objawienie, kt�re przyniesie ci �ebrak, rozszerzy twoje serce tak dalece, i� b�dzie w nim miejsce dla ka�dego �yj�cego stworzenia. Czy� mo�e by� jaki� cenniejszy dar? Teraz przyjrzyj si� sobie, gdy budz� si� w tobie negatywne uczucia, i postaw sobie nast�puj�ce pytanie: Czy jestem panem tej sytuacji czy te� raczej jestem t� sytuacj� zdominowany? To jest pierwsze objawienie. Razem z nim przychodzi nast�pne: Stopie� panowania nad sytuacj� okre�la te� stopie� panowania nad samym sob�, a ty nad sob� nie panujesz. Jak mo�na posi��� ow� sztuk�? Wystarczy, by� zda� sobie spraw�, �e istniej� na �wiecie ludzie, kt�rzy gdyby si� znale�li na twoim miejscu, nie �ywiliby do tej osoby negatywnych uczu�. Oni panowaliby nad sytuacj�, stan�liby ponad ni�, a nie byliby, tak jak ty, jej podporz�dkowani. Tak wi�c twoje negatywne uczucia maj� swe �r�d�o nie w drugiej osobie, jak b��dnie my�lisz, ale w twoim byciu zaprogramowanym. To jest trzecie i najwa�niejsze objawienie. Zobacz, co si� stanie, je�li naprawd� to zrozumiesz. Po poznaniu tych objawie� dotycz�cych siebie samego, ws�uchaj si� w objawienie odnosz�ce si� do natury ludzkiej. Czy zdajesz sobie spraw�, �e konkretne zachowanie, jaka� cecha innych ludzi, kt�re budz� w tobie negatywne uczucia, nie obci��aj� danej osoby? Negatywne uczucia b�d� si� w tobie budzi�y tak d�ugo, jak d�ugo b�dziesz b��dnie przekonany, �e dana osoba jest wolna, �wiadoma, a wi�c w pe�ni odpowiedzialna za swoje post�powanie. Kt� jednak czyni z�o z pe�n� �wiadomo�ci�? Zdolno�� czynienia z�a czy bycia z�ym nie wyp�ywa z wolno�ci, ale jest wynikiem choroby, gdy� wynika z braku �wiadomo�ci i wra�liwo�ci. Ci, kt�rzy s� naprawd� wolni, nie mog� grzeszy�, tak jak B�g nie mo�e grzeszy�. Ta biedna osoba tu, przed tob�, jest kaleka, niewidoma, chroma, a nie uparta i z�o�liwa, jak niem�drze my�lisz. Zrozum t� prawd�; wpatruj si� w ni� d�ugo i g��boko; zobaczysz, jak twoje negatywne uczucia ust�pi� miejsca uprzejmo�ci i wsp�czuciu. Nagle w swoim sercu odkryjesz miejsce dla kogo�, kto by� wyrzucony na ulic�, a kto z��czy si� z innymi lud�mi i z tob�. Teraz zdasz sobie spraw�, �e ten �ebrak przyszed� do twojego domu z ja�mu�n� dla ciebie � uczyni� twoje serce wsp�czuj�cym i twego ducha obdarzy� wolno�ci�. Tam, gdzie wcze�niej si� kontrolowa�e� (pewne osoby budzi�y w tobie negatywne uczucia i schodzi�e� im z drogi, by unikn�� spotkania), obecnie jeste� wolny i nie musisz nikogo unika�, mo�esz i��, dok�d tylko zechcesz. Kiedy to zobaczysz, zdasz sobie spraw�, jak postawa wsp�czucia wzbogaca si� o uczucie wdzi�czno�ci dla tego �ebraka, kt�ry sta� si� twoim dobroczy�c�. I jeszcze jedno nowe i zaskakuj�ce uczucie: teraz czujesz potrzeb� szukania towarzystwa tych kalekich, niewidomych i chromych ludzi, kt�rzy s� �r�d�em wzrostu. Przypomina to cz�owieka, kt�ry nauczy� si� p�ywa� i kt�ry szuka wody. Gdy� jak wcze�niej czas sp�dzany z tymi lud�mi by� dla ciebie czasem zniewolenia i tyranii negatywnych uczu�, tak obecnie mo�esz odczuwa� wszechogarniaj�ce wsp�czucie i wolno�� niebios. I tylko wtedy b�dziesz m�g� rozpozna� samego siebie, kiedy p�jdziesz na ulice i w zau�ki miasta, pos�uszny zaleceniu Mistrza, by przyprowadzi� ubogich, kalekich, niewidomych i chromych. S�D NAD �WIATEM Przyszed�em na ten �wiat, aby przeprowadzi� s�d, aby ci, kt�rzy nie widz�, przejrzeli, a ci, kt�rzy widz�, stali si� niewidomymi. (J 9, 39) Zwyk�o si� m�wi�, �e mi�o�� jest �lepa. Ale czy tak jest naprawd�? W gruncie rzeczy nic na tej ziemi nie jest tak jasno widz�ce jak mi�o��. Je�li za� co� jest �lepe to nie mi�o��, tylko przywi�zanie. Przywi�zanie polega na kurczowym trzymaniu si� przedmiot�w czy os�b, kt�re ma swe �r�d�o w b��dnym przekonaniu, �e co� albo kto� jest koniecznie potrzebny dla twojego szcz�cia. Czy jeste� do czego� albo kogo� przywi�zany � czy istniej� ludzie albo rzeczy, bez kt�rych wydaje ci si�, �e nie mo�esz by� szcz�liwy? U�� ich list� w�a�nie teraz, zanim zaczniemy analizowa�, jak dalece czyni� ci� one �lepym. Wyobra� sobie polityka, kt�ry jest przekonany, �e nie b�dzie szcz�liwy, je�li nie zdob�dzie w�adzy politycznej. ��dza w�adzy st�pia jego wra�liwo�� na wszystkie inne aspekty �ycia. Z trudem znajduje czas dla swojej rodziny i przyjaci�. Wszyscy ludzie zaczynaj� by� przez niego postrzegani tylko w kategoriach pomocy albo zagro�enia dla jego ambicji. A ci, kt�rzy ani nie zagra�aj�, ani nie s� pomocni, w og�le nie zostaj� zauwa�eni. Je�li poza tym, w swoim d��eniu do w�adzy, jest on przywi�zany do takich rzeczy, jak seks czy pieni�dze, to ten biedny cz�owiek sta� si� tak wybi�rczy w swoim postrzeganiu �wiata, �e mo�na wr�cz powiedzie�, i� sta� si� niewidomy. Ka�dy to widzi poza samym zainteresowanym. Jest to stan prowadz�cy do odrzucenia Mesjasza, odrzucenia prawdy, pi�kna i dobra, gdy� taki cz�owiek sta� si� niezdolny do zauwa�enia tych warto�ci. Teraz wyobra� sobie, �e s�uchasz orkiestry, w kt�rej d�wi�k b�bna jest tak g�o�ny, �e �adnego innego d�wi�ku nie mo�na us�ysze�. By odczu� przyjemno�� p�yn�c� ze s�uchania symfonii, musisz by� wra�liwy na wszystkie instrumenty orkiestry. Je�li chcesz by� zdolny do mi�o�ci, musisz by� wra�liwy na niepowtarzalno�� i pi�kno ka�dego przedmiotu i ka�dej pojedynczej osoby, kt�re ci� otaczaj�. Trudno powiedzie�, �e kochasz co�, czego nawet nie dostrzegasz; je�li dostrzegasz tylko nieliczne stworzenia z wykluczeniem wszystkich innych, to nie mo�na tu wcale m�wi� o mi�o�ci, gdy� mi�o�� nie wyklucza niczego ani nikogo; ona obejmuje ca�e �ycie; ws�uchuje si� w d�wi�k ca�ej symfonii, a nie w g�osy poszczeg�lnych instrument�w. Zatrzymaj si� na chwil�, by zobaczy�, jak twoje przywi�zania zubo�aj� symfoni� �ycia, podobnie jak przywi�zanie polityka do w�adzy czy przywi�zanie biznesmena do pieni�dzy st�pi�y ich wra�liwo�� na melodi� �ycia. Albo sp�jrz na t� spraw� z odmiennej nieco strony: jeste�my �wiadkami przep�ywu ogromnej liczby danych, kt�re nieustannie przechodz� ze �wiata do naszych zmys��w, do ka�dego organu naszego cia�a. Tylko niewielka cz�� tych informacji dociera do twojej �wiadomo�ci. Przypomina to troch� sytuacj�, kiedy niesko�czona liczba list�w zostaje wys�ana do prezydenta jakiego� narodu; tylko znikoma ich cz�� naprawd� do niego dotrze. Kto� inny dokonuje wyboru i opracowuje je w urz�dzie prezydenta. Kto ostatecznie decyduje, kt�re wiadomo�ci ze �wiata i co z zalewaj�cego ci� materia�u dotrze do twojej �wiadomo�ci? Decyduj� o tym trzy zasadnicze filtry: przede wszystkim twoje przywi�zania, poza tym twoje przekonania i wreszcie twoje l�ki. Twoje przywi�zania: w spos�b nieunikniony b�dziesz si� rozgl�da� za tym, co mog�oby je zaspokoi�, albo b�dziesz si� wystrzega� wszystkiego, co mog�oby im zagrozi�, pozostaj�c jednocze�nie ca�kowicie niewra�liwy na ca�� reszt� rzeczywisto�ci. B�dziesz na ni� r�wnie oboj�tny jak chciwy biznesmen, kt�rego interesuje tylko to, co mo�e przynie�� pieni�dze. Twoje przekonania: wystarczy, by� przyjrza� si� fanatykowi, kt�rzy zauwa�a jedynie to, co potwierdza jego/jej przekonania i nie dopuszcza niczego, co mog�oby je naruszy�, a zrozumiesz, co twoje przekonania robi� z tob� samym. I wreszcie twoje l�ki: gdyby� wiedzia�, �e za tydzie� masz by� skazany na �mier�, to ten fakt ca�kowicie by ci� poch�on��, wykluczaj�c z pola uwagi wszystkie inne problemy. Oto co powoduj� l�ki; w spos�b nieub�agany przykuwaj� uwag� do pewnych spraw, powoduj�c, i� inne zupe�nie umykaj� z pola �wiadomo�ci. �ywisz b��dne prze�wiadczenie, �e twoje l�ki ci� chroni�, przekonania czyni� ci� tym, kim jeste�, a przywi�zania sprawiaj�, �e �ycie jest pe�ne wra�e� i jest zabezpieczone. Nie zdajesz sobie sprawy, �e tak naprawd� pomi�dzy tob� a symfoni� �ycia znajduje si� zas�ona. Oczywi�cie jest rzecz� prawie niemo�liw�, by cz�owiek by� w pe�ni �wiadom ka�dego poruszenia symfonii �ycia. Ale je�li tw�j umys� uwolni si� od przeszk�d, a twoje zmys�y si� otworz�, bo zaczniesz poznawa� rzeczy takimi, jakimi one naprawd� s�, Wejdziesz w kontakt z rzeczywisto�ci� i zachwycisz si� harmoni� wszech�wiata. Wtedy zrozumiesz, kim jest B�g i na czym polega mi�o��. Sp�jrz na ca�� spraw� w nast�puj�cy spos�b: postrzegasz osoby i rzeczy nie takimi, jakimi one naprawd� s�, ale takimi, jakimi ty je uczyni�e�. Je�li chcesz zobaczy�, jakie one s� naprawd�, to musisz si� przyjrze� twoim przywi�zaniem i twoim l�kom, zrodzonym przez te przywi�zania. Dzieje si� tak dlatego, �e kiedy patrzysz na �ycie, twoje przywi�zania i l�ki decyduj� o tym, co dostrze�esz, a co umknie twojej uwadze. To one kieruj� twoj� uwag� niezale�nie od tego, co dostrzeg�e�. A poniewa� postrzegasz �wiat wybi�rczo, to wynik twego ogl�du jest z�udn� wersj� otaczaj�cych ci� ludzi i rzeczy. Im d�u�ej �yjesz z ow� skrzywion� wizj�, tym mocniej jeste� przekonany, �e jest to jedynie prawdziwy obraz �wiata, gdy� twoje przywi�zania i l�ki nieustannie poddaj� obr�bce wszystkie docieraj�ce do ciebie informacje, tak �e wzmacniaj� jeszcze tw�j obraz. Tutaj w�a�nie rodz� si� twoje przekonania: ustalony, niezmienny spos�b patrzenia na rzeczywisto��, kt�ra wcale nie jest ustalona ani niezmienna, ale podlega ci�g�emu ruchowi i zmianom. Tak wi�c �wiat, kt�ry masz przed oczyma i kt�ry kochasz, wcale nie jest prawdziwy, ale jest to �wiat stworzony przez tw�j umys�. Tylko wtedy gdy wyciszysz swoje przekonania i l�ki oraz odrzucisz przywi�zania, kt�re je zrodzi�y, wyzwolisz si� z niewra�liwo�ci, kt�ra uczyni�a ci� tak bardzo g�uchym i niewidomym wobec samego siebie i wobec �wiata. NAWR�CENIE Nawracajcie si�, albowiem blisko jest kr�lestwo niebieskie. (Mt 4,17) Wyobra� sobie, �e masz radio, kt�re niezale�nie od kr�cenia ga�kami odbiera tylko jedn� stacj�. Nie masz wp�ywu na nat�enie g�osu. Czasami g�os jest zaledwie s�yszalny, kiedy indziej znowu jest tak g�o�ny, �e uszy ci p�kaj�. Poza tym nie mo�na go wy��czy�; bywa, �e zachowuje si� spokojnie; czasami jednak zaczyna hucze� i to w chwilach, gdy chcesz odpoczywa� albo spa�. Kt� pogodzi�by si� z tak dzia�aj�cym radiem? A jednak kiedy twoje serce zachowuje si� w tak idiotyczny spos�b, ty nie tylko zgadzasz si� na to, ale nazywasz ten stan normalnym i ludzkim. Pomy�l o niezliczonych chwilach, gdy niepokoi�y ci� twoje uczucia, kiedy cierpia�e� z powodu z�o�ci, depresji, l�k�w. Dzia�o si� to wtedy, gdy chcia�e� zdoby� co�, czego w danym momencie nie mia�e�, albo zachowa� co�, co ju� posiada�e�, albo unikn�� czego�, na co nie mia�e� ochoty. Kocha�e�, a jednocze�nie czu�e� si� odrzucony i ogarni�ty zazdro�ci�; nagle ca�y tw�j umys� i twoje serce skoncentrowa�y si� na tej jednej rzeczy. I tak oto bankiet �ycia stawa� si� dla ciebie pogorzeliskiem. Chcia�e� koniecznie wygra� wybory i w ogniu walki �piew ptak�w by� nies�yszalny; twoja ambicja zag�usza�a ka�dy inny d�wi�k. Stan��e� wobec perspektywy powa�n