Stanislaw Sojka - Fracha
Szczegóły |
Tytuł |
Stanislaw Sojka - Fracha |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Stanislaw Sojka - Fracha PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Stanislaw Sojka - Fracha PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Stanislaw Sojka - Fracha - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Stanisław Sojka
FRACHA
Na okładce wg projektu D a r k a Bylinki obraz Iwony Sojki i zdjęcie
J a c k a J a k u b a Marczewskiego
ISBN 83-85076-13-1
Copyright © by Wydawnictwo Zebra
Warszawa 1991
Wydawnictwo Zebra
Warszawa, ul. N o w o g r o d z k a 8/33
Wydanie I
Strona 2
ŻYCIE WARSZAWY
Idzie ulicą schodami
nocą (bezwstydu niebieski)
artysta
awangardista
purysta
powiedziałbym nawet
sprawa osobista
czy kto jak i kiedy dorasta
do (niemocy aniele)
wyrazów
obrazów
dwóch (a czasem i pięćdziesięciu dwóch)
teatrów
plus brak d o k u m e n t ó w
powiedziałbym nawet
sprawa zajebista
5
Strona 3
Cały dzień dzisiaj dzisiałem
6
Strona 4
Bez mowy zawiłej — en face po proszę
7
Strona 5
OBCZYZNA
Zabieraj się
wracaj do d o m u
albo zostań
i nie mów n i k o m u
że do mamy do taty
do dzieci do chaty
dyrektor brzuchaty i sznurek
do wódki ogórek
d o paradoksalnie
całkiem niezłego
układu
Strona 6
Kruszeją moje marzenia
jak liście jesienne p o d b u t e m
i wszystko się zmienia niezmiennie
z minuty na minutę
Czas jak to czasem faluje
twardnieją mi ręce i słowa
i coraz pokorniej się modlę
i j a k b y m się uczył od nowa
wiary dziecinnej i prostej
i słów które znałem na pamięć
kruszeją moje marzenia
lecz pewnie i bez nich zasnę
9
Strona 7
Żeby być sobą
trzeba wiedzieć k t o to
Strona 8
zupełnie nie wiem gdzie jestem
całusy
Stacho
Strona 9
p r ó b a nie zguba
a luba pożyczka
shuśtana na cztery
jak walc Czajkowskiego
dlaczego?
Strona 10
Skazani na ulice strachu i abstrakcji
dokonujemy panicznych zakupów
na rzecz obrony
czyli mieczy
obosiecznych
13
Strona 11
TANGO CLASSICO
śmiertelnie poważna r u t y n a
tango na scenie
przeważnie tak się zaczyna
on i ona
opętani szaleńczą siłą pożądania
ognie ogniki
i nóż błyszczy nagi
wino się leje
czerwone jak krew
jak przewina
miłość (to) nienawiść
i
w jednej chwili tańczą
F e r n a n d o et Maria
w La Scali
Strona 12
MARANA T H A
My rezydenci
ziemi-pokutnicy
pogubieni aniołowie
bujnych myśli o wolności synowie
idziemy drogą
jesteśmy rzeką
idziemy drogą
nie wiemy d o k ą d
idziemy drogą
mamy nadzieję
m a r a n a tha
m a r a n a tha
marana tha
15
Strona 13
Po co mówić?
m o w a boli
kiedy nie ma p o w o d u
nie ma mowy
Strona 14
Czekam na ciebie
Gracjo gestów
Czekam na ciebie
Ciszo D u c h a
C z e k a m na ciebie
Epoko Miłości i Prawdy
Strona 15
co tak na mnie patrzysz
zaniepokojony
tak s a m o j a k ja niewypowiedziany
nieudowodniony
nieuspokojony
wystraszony
człowieku
18
Strona 16
Szare ulice
kolorowe sny
gdy o piątej r a n o
syrena zawyje
ja się obudziłem
ale czy ja żyję
Strona 17
NIECH DRGNIE TWOJE OKO
Wiele razy spoglądam w niebo
szukając Ciebie
bez pamięci szukam znaku
niedowiarek
na pustyni
w środku miasta
w niepokoju
w ciszy nocy
w przygarbionej samotności
w niepozornej sytuacji
w sennej pieśni o miłości
w odpowiedzi na pytanie
gdzie jesteś
gdzie jesteś i k t o
niech drgnie T w o j e o k o
20
Strona 18
Jutro jest białą kartką
papirusy przeszłości
nie dorównują
pragnieniu p o z n a n i a
tego co czeka
na nas o p o r a n k u
którego się boimy
i pragniemy j e d n o
cześnie
a tymczasem
realność p o d p o w i a d a
broń się
nie oddychaj
pij wino wytrawne
jadaj lekko
nie denerwuj się
Strona 19
Pisanie o pisaniu
papranie o zaraniu
zaranie o papierze
papierze — jesteś draniu
Strona 20
prawdziwa miłość
poważna c h o r o b a
prawdziwe słowa
niewypowiedziane
ruchliwe życie
zagłusza s a m o t n o ś ć
wybuchowa