Homer - Iliada
Szczegóły |
Tytuł |
Homer - Iliada |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Homer - Iliada PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Homer - Iliada PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Homer - Iliada - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
HOMER
ILIADA
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
3
10
15
20
25
10
Ksi�ga I
Zaraza. Gniew
Gniew Achilla1, bogini, g�o�, obfity w szkody,
Kt�ry �ci�gn�� kl�sk tyle na greckie narody2,
Mn�stwo dusz m�nych wcze�nie wtr�ci� do Erebu3
A na pastw� da� s�pom i psom bez pogrzebu
5 Walaj�ce si� trupy rycerskie w�r�d pola:
Tak Zeusa4 wielkiego spe�nia�a si� wola
Odt�d, gdy si� zj�trzyli sporem niebezpiecznym
Agamemnon5, kr�l m��w, z Achillem walecznym.
Od kog� tej niezgody po�ar zapalony?
Lecz pomni na �uk Feba strzelaj�cy z g�ry,
We�cie okup, nie przeczcie ojcu, jego c�ry!�
Rzek�. W Grekach szmer przyjazny oznacza� ich zgod�,
Od Feba6, co go Kronid z pi�knej mia� Latony.
Gniewny na kr�la, wojsku straszn�, kl�sk� zada�,
Rozszerzy� m�r w obozie, codziennie lud pada�;
M�ci� si�, �e by� zel�ony jego kap�an �wi�ty.
Przyszed� Chryzes7, gdzie sta�y Achaj�w okr�ty,
�wietn� na okup c�rki8 przynosz�c ofiar�,
A w r�ku maj�c ber�o i Feba tiar�;
Prosi� Greki o lito�� na ojcowskie b�le:
Najbardziej za� Atrydy9, dwa narod�w kr�le:
�Atrydowie i Grecy! Niech wam dadz� bogi
Doby� miasta Pryjama10, w swoje wr�ci� progi!
Aby uczci� kap�ana i przyj�� nagrod�;
Nie przypad�a kr�lowi do serca ta mowa,
1 gniew Achilla � chodzi o sp�r z Agamemnonem o brank� Bryzeid�; por�wnaj w. 302; Achilles
by� synem Peleusa (dalej wyst�puje te� jako Peleida) oraz boginki morskiej Tetydy (wyst�puje
te� jako Tetys);
2 greckie narody � Achajowie, Argiwowie, Danajowie, kt�rzy zamieszkiwali Tesali� i Peloponez;
3 Ereb � Hades; pa�stwo podziemne, gdzie przebywaj� dusze zmar�ych;
4 Zeus � Kronid, g��wny w�adca Olimpu i najwa�niejszy z bog�w; podczas wojny stoi po stronie
Trojan; w tek�cie wyst�puje jako Kronida;
5 Agamemnon � syn Atreusa (w tek�cie wyst�puje jako Atryda); dow�dca Grek�w walcz�cych
pod Troj�, brat Menelaosa, kt�rego �on� Helen� uprowadzi� syn kr�la Troi, Parys; to wydarzenie
sta�o si� bezpo�rednim powodem wojny;
6 Feb � Apollo (tu wyst�puje jako Febus, Feb) by� bogiem pi�kna, porz�dku, �adu i sprawiedliwo�ci;
za z�amanie tych zasad kara� zabijaj�c ze swego srebrnego �uku; matk� Apolla jest Latona,
ojcem Zeus; Apollo podobnie jak Zeus wspiera Trojan;
7 Chryzes � kap�an ze �wi�tyni Apollina w mie�cie Chryze w Mizji;
8 C�rka � chodzi o c�rk� kap�ana Chryzesa � Chryzeid�, kt�r� Grecy (Achajowie) wzi�li do
niewoli;
9 Atrydy � synowie Atreusa, Agamemnon i Menelaos;
Priam � kr�l Troi, ostatni w�adca przed zburzeniem miasta;
4
Wi�c go pu�ci� z obelg�, przyda� gro�ne s�owa:
�Znid�, naprzykrzony starcze, z oczu moich pr�cej,
Nie wa� bawi� si� d�u�ej ani wraca� wi�cej!
W tiarze, w berle s�aba dla ciebie zas�ona.
30
35
40
45
50
Okropnym brzmi�c �uk j�kiem psy strzela i mu�y;
Wnet zgubne jego razy Achaje poczu�y:
Pal� si� bezprzestannie smutne trup�w stosy.
55
60
65
70
Chyba mi staro�� c�rk� twoj� wydrze z �ona;
Od swych daleko, w Argos11 na zawsze osi�dzie,
Tam we�n� tka� i �o�e moje dzieli� b�dzie.
P�jd� precz! Ani mi� gniewaj, �eby� zosta� ca�y!�
Rzek� kr�l; zal�k� si� starzec i odszed� struchla�y.
Szed� cicho ponad morze, gdzie hucza�y fale,
A gdy ju� by� daleko, wynurzy� swe �ale
I syna pi�know�osej tak prosi� Latony:
�Bo�e! Kt�rego Chryza doznaje obrony,
Smintejczyku12! Co strza�� wypuszczasz dalek�,
Co masz Tened i Kill� pod mo�n� opiek�:
Je�li wie�cami twoje zdobi�em ko�cio�y,
Je�lim ci na ofiar� bi� koz�y i wo�y,
Niech pro�ba ta od ciebie b�dzie wys�uchana:
Zem�cij si� �ukiem twoim obelgi kap�ana�.
Ledwie sko�czy�, modlitwa dosz�a ucha Feba;
Wys�ucha� go �askawie, zst�pi� gniewny z nieba
Z �ukiem swoim, z ko�czanem; na ramionach strza�y
W bystrym biegu strasznymi szcz�ki przera�a�y.
Idzie jak noc pos�pny; siad� z dala, �uk spina:
Leci strza�a i �wiszcz�c powietrze rozcina.
Przez dziewi�� dni na wojsko �miertelne sz�y ciosy,
Dziesi�tego Achilles ca�y lud zwo�ywa,
Bo t� my�l w piersi Hera13 wla�a mu �yczliwa,
Bolesna, widz�c swoich Achaj�w zag�ad�.
Zatem, gdy si� na waln� zgromadzili rad�,
M�ny Achilles tymi zacz�� m�wi� s�owy:
�Teraz bardzo si� l�kam, synu Atrejowy,
Aby�my, ob��kani wpo�r�d morskich brod�w,
Nie musieli powraca� do ojczystych grod�w,
Je�eli tu na zawsze nie zamkniem powieki,
Bo i wojna okrutna, i m�r niszczy Greki.
Niech wieszcz lub kap�an powie, sk�d ta ch�osta sroga,
Albo sn�w t�umacz wiemy � wszak�e sny od Boga?
Niechaj powie, dlaczego Feb naszej chce zguby:
Czy go niedope�nione obra�aj� �luby?
Czyli st�d, �e �wi�tego stug�owu14 nie bierze?
Bijmy owce i kozy dla niego w ofierze,
11
12
13
Aby ub�agan wstrzyma� ten m�r niebezpieczny�
Argos � stolica Argolidy, gdzie le�a�y Mykeny, posiad�o�� Agamemnona;
Smintejczyk � przydomek Apolla od miasta w Troadzie, gdzie by�a jego �wi�tynia;
Hera � �ona Zeusa, c�rka Kronosa; w sporze opiekuje si� Grekami;
14 stug�owu � chodzi o tzw. hekatomb�, uroczyst� ofiar� ze stu wo��w;
5
To powiedziawszy usiad� Achilles waleczny.
Wsta� Testora syn, Kalchas15, pierwszy w swym urz�dzie:
Zna, co jest, zna, co by�o, zna nawet, co b�dzie;
75 M�dry i duchem wieszczym od Feba natchni�ty,
On od Troi achajskie prowadzi� okr�ty.
Wi�c tak na radzie g�osem roztropnym opiewa:
�Chcesz, bym wyrzek�, dlaczego na nas Feb si� gniewa,
Feb, kt�rego �uk srebrny zgubne strza�y niesie?
80 Ja powiem, lecz przysi�g� zar�cz, Achillesie,
�e mi s�owy i r�k� dasz potrzebne wsparcie,
Bo widz�, jak si� na mnie rozgniewa za�arcie
M��, kt�remu nad sob� w�adz� Grecy dali.
A gdy kr�l na s�abego gniewem si� zapali,
85 Chocia� si� na czas wstrzyma, w razie nie zaszkodzi,
Znajdzie potem sposobno�� i zem�cie dogodzi.
Uwa� wi�c, czyli� zdolny ocali� m� g�ow�.
Achilles odpowiedzia� na t� wieszczka mow�:
�Co tylko wiesz, m�w �mia�o! Bo na Apollina
90 Przysi�gam, Zeusowi najmilszego syna,
Kt�rego ty �wi�to�ci trzymaj�c na pieczy,
Z daru jego zwiastujesz przysz�e Grekom rzeczy;
Przysi�gam, p�ki widz� to �wiat�o na niebie:
�aden si� z Grek�w skrzywdzi� nie odwa�y ciebie,
95
100
Ani sam Agamemnon. Nic to nie przeszkadza
Prawd� wyrzec, �e jego najwy�sza dzi� w�adza�.
O�mieli� si� tym wieszczek: �Ani dla ofiary,
Ani dla �lub�w � rzecze � zes�ane s� kary;
Wzgarda �wi�tego s�ugi �ci�gn�a t� strat�.
Nie chcia� wyda� kr�l c�rki, odrzuci� zap�at�,
Dlatego mi�dzy nami zaraza si� szerzy,
I nie wprz�dy si� w swoim gniewie Feb u�mierzy,
A� kr�l powr�ci zdobycz, kt�r� dot�d trzyma.
I darmo odda brank� z czarnymi oczyma.
105 Gdy do Chryzy po�lemy jeszcze stug��w �wi�ty,
Mo�e si� da z�agodzi� dla nas b�g zawzi�ty�.
Sko�czywszy usiad� Kalchas. Natychmiast powstanie
Trzymaj�cy szerokie Atryd panowanie,
Straszliwie pomieszany, gniew mu wn�trze �ciska,
110 A oko rozpalone �ywym ogniem b�yska;
I rzek�, krzywym rzucaj�c na Kalchasa wzrokiem:
�Zawsze ty, widz�, jeste� nieszcz�cia prorokiem
I nic nie umiesz dla mnie zwiastowa� przyjemnie;
Ka�dy tw�j czyn i wyraz serce rani we mnie.
115 Teraz nawet rozg�aszasz pomi�dzy Achiwy,
I� dlatego zaraz� Feb ich trapi m�ciwy,
�em zatrzyma� dziewic�, okupem wzgardzi�em.
Posiadanie tej branki bardzo mi jest mi�em,
By�aby moj� w domu pociech� jedyn�,
120 Wi�ksz� ni� Klitajmestra16, kt�r�-m wzi�� dziewczyn�.
15
Kalchas � wieszczek grecki, towarzyszy� wojskom w wyprawie pod Troj�;
6
Wyr�wna jej rozumem moja niewolnica
I sercem, i przemys�em17, i pi�kno�ci� lica.
Ale gdy trzeba, ojcu wracam j� do r�ki,
Bo wol� ca�o�� ludu nad jej wszystkie wdzi�ki.
125 Tylko mi t� os�od�cie strat�, przyjaciele:
Godzi� si�, bym szkodowa� sam jeden tak wiele?
Wszak�e wszyscy widzicie, co mi z r�k wypada�.
Na to Pelid waleczny tak mu odpowiada.
�Atrydo, jak�e� razem i dumny, i chciwy!
130 Tobie� �upu szlachetne odst�pi� Achiwy?
Ja nie wiem, je�li jakie �upy gdzie z�o�ono:
Co z miast by�o wzi�tego, to ju� podzielono;
Wraca� nazad i znowu dzieli�, nie przystoi.
Ale kiedy przemo�nej dob�dziemy Troi,
135 Wr�� tylko brank� bogu, za dzisiejsz� strat�
Potr�jn� i poczw�rn� odbierzesz zap�at�.
�Lubo� m�dry, nie zdo�asz tego wm�wi� we mnie �
Rzek� kr�l � i chcesz mi� s�owy podchodzi� daremnie,
Oddawszy moj� brank�, b�d� smutny siedzie�,
140 Gdy ty cieszysz si� twoj�? Oddam, lecz chc� wiedzie�,
Czyli t� strat� Grecy nagrodz� mi r�wnie;
Je�li nie chc� nagrodzi�, sam wezm� gwa�townie...
Ale si� w innej o tym naradzimy porze.
Teraz okr�t na wielkie wyprowad�my morze
145 I zbierzmy zdolne majtki do takiej wyprawy,
Brank� wsad�my z ofiar� stug�own� do nawy.
Pierwsi z wodz�w t� podr� na siebie we�miecie;
Ajas18, Odys19 lub kr�l panuj�cy Krecie20,
Lub je�li tak rozka��, najstraszniejszy z ludzi,
150
155
Pelid si� t� us�ug� dla Grek�w potrudzi.
Pewnie b�g zagniewany, kt�ry m�ciwie strzela,
T� ofiar� si� zmieni dla nas w przyjaciela�.
Na to strasznie zapalon Achilles zawo�a:
�O �akomco! O cz�eku bezwstydnego czo�a!
Kt� z Grek�w ch�tnie twoje spe�ni rozkazanie?
Kto p�jdzie na wypraw�? Na czele wojsk stanie?
16
17
Klitajmestra � �ona Agamemnona, c�rka kr�la Sparty, siostra Heleny, o kt�r� toczy� si� sp�r;
w czasie wojny troja�skiej zosta�a kochank� Ajgistosa; wraz z nim po powrocie Grek�w spod
Troi zabi�a m�a; ojca pom�ci� syn Orestes, wraz z siostr� Elektr�;
przemys� � pomys�, podst�p, rozum (por. w. 170, ks. II);
18
19
20
Ajas � najdzielniejszy po Achillesie wojownik; syn Telamona (st�d wyst�puje cz�sto z przydomkiem
Telamo�ski); drugi Ajas by� synem Ojleja (st�d Ojlejczyk, Ojlejski), dowodzi� Lokryjczykami;
Odyseusz (Odys, Odysej, Odysseus � w poemacie pod tymi imionami) � kr�l Itaki, bohater
�Odysei", opisuj�cej jego przygody podczas dwudziestoletniej tu�aczki i powrotu do rodzinnej
ziemi; by� autorem podst�pu z koniem troja�skim, (epizodu tego brak w �Iliadzie");
kr�l panuj�cy Krecie � Idomenej; syn Deukaliona, wnuk Minosa;
7
Nie z mojej ja przyszed�em pod Troj� przyczyny,
R�d ten przeciw mnie �adnej nie pope�ni� winy;
Do owoc�w mej ziemi nie �ci�gn�li d�oni,
160 Nie tkn�li si� trz�d moich, nie zabrali koni,
Najmniejszej w �yznej Ftyi nie zrobili szkody;
Dziel� mi� od nich wielkie i g�ry, i wody.
Ale z tob�-�my przyszli z odleg�ych stron �wiata,
Czci twojej nas�uchiwa�, m�ci� si� krzywdy brata.
165 Bezczelniku z psim okiem! Nie znasz tej us�ugi!
Jeszcze mi to chcesz wydrze�, com wzi�� za zn�j d�ugi
I co mi zgodnie greckie przyzna�y narody!
Dot�d ja r�wnej z tob� nie mia�em nagrody.
Gdy po dobyciu miasta wojsko �up rozbiera,
170 Na moich barkach ci�ar wojny si� opiera,
Lecz kiedy podzia� przyjdzie, lepsza cz�� dla ciebie,
A ja � upracowany, zemdlony w potrzebie,
Z ma�� cz�stk� na okr�t id� z bojowiska.
Do Ftyi, do mojego powracam siedliska,
175 Gdy nie masz moich zas�ug, �miesz zdobycz wydziera�;
A nie wiem, czy beze mnie b�dziesz �upy zbiera�.
Jemu kr�l Agamemnon, r�wnym gniewem zdj�ty:
�Jed�, gdy ci si� podoba, spychaj twe okr�ty!
Czy� to na tobie jednym los Grecyji stoi?
180 Mam drugich, co si� zemszcz� mej krzywdy na Troi,
A najskuteczniej Kronid panuj�cy w niebie.
Z wszystkich kr�l�w najbardziej nienawidz� ciebie...
Id�, rz�d� Myrmidonami, nie mn�, cz�eku hardy:
Gniewy twoje niczego nie warte pr�cz wzgardy.
185 Lecz wiedz: gdy Feb ode mnie Chryzeid� bierze,
Dam rozkaz, niech j� moi odwioz� �o�nierze,
A za to si� do twojej posun� nagrody:
Bryzeid� ci wezm� z pi�knymi jagody,
By� zna�, �em jest mocniejszy. Drugich strach ogarnie,
190 Widz�c, �e mi si� r�wna� nie mo�na bezkamie�.
Na te s�owa okrutnie Pelid rozj�trzony,
Niepewny, na obiedwie nachyla si� strony:
Czy usun�wszy drugich w Atryda uderzy�,
Czy lepiej gniew pow�ci�gn�� i zapa� u�mierzy�.
195 Gdy si� na obie strony chwieje my�l w�tpliwa,
W zapale z pochew miecza strasznego dobywa:
Wtem z nieba z Hery przysz�a Pallada21 przys�ugi,
Bo r�wnie jej by� mi�y jak jeden, tak drugi.
Z ty�u lekko za w�osy poci�ga rycerza,
200 Niczyim, jego tylko oczom si� powierza.
Zl�k� si� Pelid, gdy spojrza� za siebie zdumia�y,
Widzi Pallad�: oczy jej gro�nie iskrza�y;
I rzecze: �Wielka c�ro pana b�yskawicy,
21 Pallada � Atena, c�rka Zeusa, wyst�puje jako Pallas; jest bogini� wojny, stoi po stronie
Achaj�w (Grek�w), szczeg�lnie opiekuje si� Odyseuszem; w mitologii jest bogini� m�dro�ci;
8
205
Po c�e� to z niebieskiej nadesz�a stolicy?
Czy widzie�, jak� Atryd obelg� mi czyni?
O�wiadczam ci, bo tego doka��, bogini,
�e d�o� ta wnet za dum� dusz� mu wywlecze�.
A na to modrooka Pallada tak rzecze:
�Przysz�am gniew tw�j u�mierzy� z woli Zeusa �ony:
210 Jej Achilles, jej Atryd r�wnie ulubiony.
Nie ruszaj miecza, do krwi nie chciej si� zap�dza�;
Ale s��w obel�ywych mo�esz nie oszcz�dza�.
Wierz mi, bo to by� musi, �e dla tej ofiary
Trzykro� b�dziesz drogimi nagrodzony dary;
215 Tylko b�d� nam pos�uszny, gniew uhamuj srogi�.
A Palladzie Achilles m�wi pr�dkonogi:
�Cho� ca�y gniewem pa�am, lecz rozum ostrzega,
I� ten b��dzi� nie mo�e, kto bogom ulega;
Kto na rozkazy bog�w nie zatyka ucha,
220 Tego wzajem �askawe niebo ch�tniej s�ucha�.
To wyrzek�szy przestaje na Pallady radzie,
Pow�ci�ga siln� r�k� i miecz w pochwy k�adzie;
A bogini, poselstwo odprawiwszy swoje,
Do bog�w spieszy, w g�rne Zeusa pokoje.
225 Lecz Pelid jeszcze gniewy straszne w sercu warzy
I rzecze, dla Atryda nie szcz�dz�c potwarzy:
�Z psim okiem, z �ani sercem, bezecny opoju,
Wzi���e� bro�, prowadzi��e� lud �mia�o do boju?
Poszed��e� na zasadzki, gdy sz�y inne wodze?
230 Nigdy! Dr�a�e� ze �mierci� spotka� si� na drodze.
Lepiej dumn� w obozie w�adz� rozpo�ciera�,
A kto ci si� sprzeciwi, temu �up wydziera�.
Nad pod�ymi panujesz, ludo�erco, t�umy;
Inaczej, ju� by� zgonem przyp�aci� twej dumy.
235 Ale ja ci przysi�gam teraz uroczy�cie,
Przez to ber�o, co wi�cej nie odro�nie w li�cie,
� Bo kiedy je raz na pniu ostry top�r przytnie,
�ywne straciwszy soki, wi�cej nie zakwitnie,
A dzi� je w r�ku greccy monarchowie nosz�,
240 Kt�rzy �wi�te wyroki prawa ludom g�osz�;
� Przysi�gam ci najwi�ksz� przysi�g� na �wiecie:
Wzywa� Achilla Grecy, lecz pr�no b�dziecie!
A ty si� dr�cz�c w sobie nie dasz im pomocy,
Gdy ich do wiecznej Hektor22 zacznie wtr�ca� nocy.
245
250
Zgryz� ci� troja�skiego post�py or�a,
�e najwaleczniejszego nie uczci�e� m�a�.
To powiedziawszy przodk�w ber�o znakomite,
Ber�o �wietnie z�otymi gwo�dziami nabite,
Rzuca gniewny na ziemi� i na miejscu siada.
R�wnie si� Agamemnon na niego rozjada.
Wtem w�adca pylijskiego powstaje narodu23,
22 Hektor � najstarszy syn kr�la Troi Priama; najbardziej waleczny i najdzielniejszy bohater
troja�ski;
9
Z ust jego s�odsze p�yn� wyrazy od miodu.
Dwa pokolenia Pyl�w zamieszka�y ziemi�,
Jak �y�, a teraz trzecie ludzi rz�dzi plemi�.
255 W te rzek� s�owa, rozumu wielkiego t�umacze:
�O, jak Achaj�w ziemia gorzko dzi� zap�acze!
Jak si� z tej uraduj� Trojanie nowiny,
Jak ucieszy si� Pryjam i Pryjama syny,
Gdy us�ysz�, �e zgubn� ci zj�trzeni zwad�,
260 Kt�rzy innym przodkuj� i m�stwem, i rad�!
Lecz starca g�os niech w m�odszych winn� baczno�� wzbudzi,
Bom ja wi�kszych przed laty widzia� od was ludzi,
A lekce mojej rady nie wa�yli przecie.
Nigdym takich nie widzia�, ni ujrz� na �wiecie,
265 Jakim by� silny Dryjant, Kajnej nie�miertelny,
Pejrytoj24 i Eksadios, i Polifem dzielny...
M�ni sami, z m�nymi chodzili za barki,
Centaurom, g�r mieszka�com, dumne starli karki.
Z nimi od m�odu moje bywa�y zabawy,
270 Gdy mi� z Pylos do sp�lnej wezwali wyprawy,
I jam walczy�, jak si�y pozwala�y moje;
Z dzisiejszych nikt by z nimi nie wyszed� na boje.
Tak wielcy, a m�odego przyjmowali rady:
I dla was b�dzie lepiej wst�powa� w ich �lady.
275 Ty, cho� mo�ny, nadobn� zostaw mu dziewic�,
Niech ma dar, kt�rym uczci� Grek jego prawic�;
A ty, Achillu, z kr�lem nie b�d� tak gwa�towny,
Bo mu �aden ze wszystkich kr�l�w nie jest rowny.
Je�eli� ty dzielniejszy, �e� synem bogini,
280 Jego mo�niejszym w�adza obszerniejsza czyni.
Atrydo, g�os pokoju mi�dzy was przynosz�:
Z�� gniew na Achillesa, ja ci� o to prosz�;
W nim jest obrona floty, w nim wojska podpora�.
285
Agamemnon w te s�owa rzecze do Nestora:
�Zacny starcze! Szanuj� m�dr� twoj� mow�,
Lecz nad wszystkich ten cz�owiek chce wynosi� g�ow�;
On by rad sobie w�adz� najwy�sz� przyw�aszczy�,
A kt� b�dzie tak niski, by si� przed nim p�aszczy�?
Je�eli mu za� dzielno�� nada� b�g odwieczny,
290 Czy� przeto mu pozwala, by tak by� z�orzeczny?�
Przerwa� mu Pelid mow� i obelg nie sk�pi�:
�Ostatni by�bym z ludzi, gdybym ci ust�pi�...
Co ci powiem, to w �ywej zachowaj pami�ci:
Dla branki walczy� broni� wcale nie mam ch�ci
295 Ni z tob�, ni z innymi Grek�w rycerzami,
Cho� bierzecie dar, kt�ry przyznali�cie sami;
Ale co na okr�cie moim jest w �adunku,
Nic do twego nie mo�esz podci�gn�� szalunku.
23
pylijski nar�d � w�adc� by� Nestor, syn Neleusa (w poemacie wyst�puje jako Neleida, Nelida);
najstarszy z wodz�w greckich, kt�rzy walczyli pod Troj�;
24 Dryjant, Pejrytoj � olbrzymi Lapitowie z Tesalii;
10
300
Odwa� si� tylko na to: ca�e wojsko zoczy,
�e ta w��cznia wnet czarn� krew z ciebie wytoczy�.
Tak w szkodliwej obadwa rozj�trzeni zwadzie
Powstali, czyni�c koniec narodowej radzie.
Pelid gniewny pod swoje uda� si� namioty,
Z nim Patrokl25 nieodost�pny i tesalskie roty.
305 Atryd za� okr�t spycha, �agle rozpo�ciera,
K�adzie ofiar�, majtk�w dwudziestu wybiera,
I �liczn� Chryzeid� prowadzi do nawy:
M�dry Odyseusz wodzem zosta� tej wyprawy.
310
Ci mokr� p�yn� drog�, wiatry w �agle �wiszcz�.
Kr�l nakaza� obmycie; wi�c ludy si� czyszcz�,
Rzucaj�c wszystko w morze, co brudnego zmiot�;
Potem si� zaraz �wi�t� zajmuj� robot�,
Bij� byki i kozy na uczczenie Feba:
Skwarzy si� t�usto��, dymy si� wznosz� do nieba.
315 Gdy tak lud ofiarami b�aga� Apollina,
Agamemnon si� sro�y� na Peleja syna
I chc�c dokona� swoich zapowiedzi gro�nych,
M�wi� do Eurybata i Taldyba, wo�nych:
�Do Achilla namiotu �piesznym id�cie krokiem
320 I przywied�cie tu jego brank� z czarnym okiem.
Je�li nie da, sam wezm�, gdy tam z wiel� przyd�,
A to wi�ksz� mu sprawi bole�� i ohyd�.
Tak zaleci�, gro�nymi rozwodz�c si� s�owy.
Struchleli biedni ludzie na rozkaz takowy,
325 Id� powoli, ci�kim �ci�ni�ci k�opotem.
Siedz�cego zastaj� wodza pod namiotem;
Achilles ich spostrzeg�szy zasmuci� si� srodze;
Ci kr�la czci� przej�ci w wielkiej byli trwodze,
Stali cicho, ni w jednym wyrzekli co s�owie.
330 Pozna� rycerz ich trudno��, wi�c pierwszy tak powie:
�Witajcie wo�ni, bog�w i �miertelnych pos�y!
Przyst�pcie. Wy nie winni, lecz Atryd wynios�y;
Do niego ja, nie do was, mam �alu przyczyn�.
P�jd�, kochany Patroklu, wydaj im dziewczyn�!
335 We�cie j�, ale b�d�cie �wiadki nad mym b�lem
Przed niebem i przed ziemi�, i przed srogim kr�lem:
B�dzie kiedy� dla Grek�w Achilles potrzebny...
Z�ym tylko chuciom s�u�y ten cz�owiek haniebny:
Z przesz�ych on rzeczy wnosi� przysz�o�ci nie umie
340 I gubi Greki, g�upiej dogadzaj�c dumie�.
Natychmiast wierny Patrokl z miejsca swego wstaje,
�licznego lica brank� pos�a�com oddaje;
Wracaj� si� pod namiot Atryda szeroki,
Z nimi niewiasta idzie niech�tnymi kroki.
25 Patrokl � Patrokles, najlepszy przyjaciel Achillesa; by� synem Menojtiosa (wyst�puje te� jako
Menojtida);
11
345 Odchodzi od swych Pelid i �zy hojne toczy,
Z dala siada na brzegu, w morze wlepia oczy
I wyci�gn�wszy r�ce tak matk� zaklina:
�Gdy� mi� kr�tkiego �ycia da�a na �wiat, syna,
Matko! Przynajmniej Kronid, co piorunem w�ada,
350
355
Niechaj mi s�awne imi� i wielk� cze�� nada;
Lecz nie znam jej, gdy Atryd zdobycz gwa�tem bierze,
Kt�r� mi zgodnie greccy przyznali rycerze�.
To m�wi�c �zy wylewa rz�sistym potokiem.
Siedz�c w morzu, pod ojca podesz�ego bokiem,
S�yszy te �ale matka, na kszta�t mg�y wychodzi,
Tu� siada, r�k� g�aszcze i j�ki �agodzi.
�Czego p�aczesz? Sk�d, synu, bole�� masz tak wielk�?
Powiedz i nic nie zataj przed tw� rodzicielk��.
360
A na to Pelid rzecze westchn�wszy serdecznie
�Na c� ci to powiada�, co wiesz dostatecznie...
Wi�c, matko, wesprzyj syna! �piesz do g�rnych prog�w.
Opowiedz krzywd� panu i ludzi, i bog�w,
Je�li� na jego dobre zas�u�y�a ch�ci.
Com s�ysza� w domu ojca, mam dot�d w pami�ci,
365 �e od ciebie Zeusa wysz�a raz obrona;
Bo gdy spisek Pallady, Hery, Posejdona26
D��y� na to, by w wi�zy uj�� go haniebne,
W tak z�ym razie ty� wsparcie da�a mu potrzebne:
Stur�cznego� do nieba wezwa�a olbrzyma,
370 Kt�ry imi� u ludzi Ajgajona27 trzyma,
W niebie za� Bryjareja daj� mu nazwisko.
Silniejszy on od ojca. Kiedy usiad� blisko
Przy panu nie�miertelnych w straszliwej postawie,
Zl�k�e bogi przesta�y o z�ej my�le� sprawie.
375 Wspomnij mu to, kolana w czu�ej �ciskaj d�oni,
�ebraj, aby troja�skiej dopomaga� broni;
Niech bije Greki, do naw odeprze ze strat�,
Niech widz�, co m�dro�ci ich kr�la zap�at�,
I niechaj Atryd swego po�a�uje b��du,
380 �e dla najdzielniejszego m�a nie mia� wzgl�du�.
A Tetys na to, �zami zalawszy si� ca�a:
�Na com ci� nieszcz�liwym losem wychowa�a!
Oby� przynajmniej siedzia� w nawie bez bole�ci!
Lecz i w ciasnym obr�bie wyrok dni twe mie�ci,
385 I zrz�dza ci na ziemi najn�dzniejsze bycie!
Jak�em ci, synu, smutnym losem da�a �ycie!
Wst�pi� na Olimp g�rny, przed Zeusem stan�,
Powiem, jak srog� na czci odebra�e� ran�
Mo�e na pro�by moje �askawie si� sk�oni.
390 Ty gniewny sied� u floty, nie bierz si� do broni.
Wczoraj opu�ci� Kronid z�ote nieba progi,
Poszed� poza ocean, a z nim inne bogi,
26
27
Posejdon � b�g m�rz, w�d, wysp i p�wysp�w; brat Zeusa, syn Kronosa;
Ajgajon � Briareus; stur�ki olbrzym; syn Uranosa, boga Nieba;
12
By w uczcie towarzyszy� Etyjopom czystym28;
Za dwana�cie dni b�dzie w swym domu wieczystym
395 Wtedy spiesz� do niego, �cisn� mu kolana;
Spodziewam si�, �e b�d� w pro�bie wys�uchana�.
To rzek�szy znik�a, w smutku zostawiaj�c syna,
�e mu wzi�ta nies�usznie prze�liczna dziewczyna...
Zagniewany Achilles o dziewicy wzi�cie,
400
405
Nigdzie nie wyszed�, siedzia� na swoim okr�cie;
Nikt go nie widzi w boju, nikt w radzie nie s�yszy,
Lecz w smutku pogr��ony za bitwami dyszy.
Gdy przesz�o dni dwana�cie, nie�miertelne bogi
W niedost�pne Olimpu wracaj� si� progi,
Kronid przodkuje wszystkim do g�rnej stolicy.
Tetys, pomna synowi danej obietnicy,
Zostawia ojca, rzuca niezg��bione morze,
I do nieba o rannej dostaje si� porze.
Kronida, kt�ry grzmi�ce pioruny zapala,
410 Na wierzcho�ku Olimpu by� od bog�w z dala.
Siada przed nim bogini z pokorn� postaw�,
R�k� lew� kolana, brod� �ciska praw�
I rzecze: �Bog�w ojcze, je�lim kiedy ciebie
Lub uczynkiem, lub s�owem ratowa�a w niebie,
415 Sk�o� ucho na me pro�by, pami�tny przys�ugi:
Daj cze�� synowi memu, gdy� wiek da� nied�ugi!
Widzisz, jako nad ci�k� obelg� �zy roni:
Wydar� mu gwa�tem Atryd owoc dzielnej d�oni;
Ale ty go przynajmniej uczcij, m�dry bo�e,
420 Niech r�ka twoja w bitwach Trojany wspomo�e,
Niech g�ruj� nad Greki, odnosz� zwyci�stwa,
A� p�ki ci nie uczcz� mego syna m�stwa�.
Nic na to chmurow�adca Kronid nie odpowie,
Milcz�c ca�� t� spraw� wa�y w swojej g�owie;
425 Tetys, jak go uj�a, tak si� kolan trzyma,
I tak z rozrzewnionymi powtarza oczyma:
�Odm�w mi, albo przyzw�l i zar�cz wyra�nie!
Czy� jakie na Zeusa padaj� boja�nie?
Niech wiem, czym sama z bogi� okryta pogard��.
430 Kronid ci�ko westchn�wszy: �Prosisz o rzecz tward�.
Jakie troski dla mojej st�d wynikn� g�owy!
Na niepok�j mi�, c�rko, nara�asz domowy:
Znowu si� b�dzie trzeba z ma��onk� uciera�,
A i tak mi wyrzuca, �em Troj� rad wspiera�.
435 Id�, by ci� nie postrzeg�o zazdrosne jej oko!
Pro�b� twoj� mam w sercu wyryt� g��boko.
Sk�oni� g�ow�, by� pewna by�a mojej ch�ci;
Tej na stwierdzenie s�owa u�ywam piecz�ci,
Przed bogi i przed lud�mi znak ten jest konieczny�.
28
Etiopowie � ciemnosk�ry lud zamieszkuj�cy po�udniow� cz�� �wiata, szczyci� si� pobo�no�ci�,
st�d tak cz�ste odwiedziny bog�w na ucztach u Etiop�w;
13
440 To wyrzek� i brwi zmarszczy� niebios pan odwieczny:
Podnios�y si� na g�owie nie�miertelnej w�osy,
Wstrz�s� si� Olimp i ca�e zadr�a�y niebiosy.
Gdy takie zar�czenie od Zeusa zyska,
445
Tetys idzie do swego w g��bi w�d siedliska,
On do swego pa�acu. Wstaj� wszystkie bogi
I zabiegaj� ojcu swemu na p� drogi;
Nikt na miejscu nie zosta�, ca�a niebian rzesza
Na powitanie w�adcy piorunu pospiesza.
Skoro tylko pan bog�w na swym zasiad� tronie,
450 Zda�o si� podejrzliwej dokuczy� mu �onie;
Postrzeg�a, �e z nim Tetys ciche mia�a rady,
Takie zatem z Kronid� rozpoczyna zwady:
�Z kim�e� to, ob�udniku, rozmawia� dzi� w niebie?
Beze mnie radzi� skrycie rozkosz� dla ciebie.
455 Zawsze lubisz przed �on� chowa� sekret �cis�y
I nigdy nie powiadasz, jakie twe zamys�y�.
�O wszystkich � rzek� b�g � rzeczach by� u�wiadomion�
Zbytni ci�ar dla ciebie, cho� mi jeste� �on�;
Jednak�e, co ciekawo�� twoj� s�usznie budzi,
460
465
To pierwsza wiesz ode mnie i z bog�w, i z ludzi;
Lecz, co sam radz�, bogom nie my�l�c powiada�,
O to pr�no nie pytaj, tego nie chciej bada�.
Na to Hera wielkimi oczyma wspania�a:
�Twardy Kronosa synu, c�em us�ysza�a?
Nigdym ci nie jest przykra, s�usznie si� tym szczyc�,
�e nie chc� wgl�da� w �adn� twoj� tajemnic�.
Ta za� troskliwo�� moja z tego idzie �r�d�a,
Czy ci� c�rka morskiego starca nie uwiod�a.
Bo dzi� przysz�a do ciebie, �ciska�a kolana,
470
475
I podobno ju� w pro�bach swoich wys�uchana:
Jej syna czci, a Grek�w kl�ski nic nie zwlecze�.
Na to piorunow�adca do Hery tak rzecze:
�P�oche twe podejrzenia s� dla mnie zwyczajne,
Jednak ci niedost�pne moje my�li tajne.
Nienawi�� tylko m�a odnosisz w korzy�ci,
Cho�by� zgad�a m�j wyrok. Co chc�, to si� zi�ci.
Sied� i skromnie si� moim powoduj rozkazem,
Bo ci� tu nie zas�oni� wszystkie bogi razem
Od strasznego tej r�ki ogromnej zamachu�.
480 Tak rzek�; umilk�a Hera i dr�a�a ze strachu;
Musi ulec m�owi niezgi�ta jej dusza,
Lecz wszystkich bog�w czu�o�� jej zmartwienie wzrusza.
Zatem Hefajst29, Olimpu s�awny budowniczy,
Mi�� matk� pociesza w tak ci�kiej goryczy:
485 �Jak to nas wszystkich smuci, jak dotkliwie boli,
�e niebo si� por�nia dla �miertelnych doli.
Gdy si� przykra niezgoda samych bog�w ima,
29 Hefajstos � b�g ognia i piorun�w, mistrz sztuki z�otniczej, kowalskiej i snycerskiej; syn Hery
i Zeusa, by� autorem zbroi Achillesa;
14
Znikn� uczty, rozkosze, z�e g�r� otrzyma.
Matce radz�, cho� sama sobie radzi� zdoln�,
490 By na Zeusa by�a rozkazy powoln�:
Bo kiedy w gniew nasz ojciec rozj�trzony wpada,
Ca�a si� dla niebian�w zepsuje biesiada.
Gdyby chcia�, jak jest mocny, ten wielki pan gromu,
Wszystkich by nas wytr�ci� z niebieskiego domu.
495
500
Matko! Ujmij go wdzi�cznie, a spojrzy weso�o
I oka�e pogodne Olimpowi czo�o�.
To powiedziawszy Hefajst z miejsca swego wstaje,
Bierze okr�g�� czar�, matce j� podaje
I rzecze: �Zno� to, matko, lubo ci nie mi�o,
�eby� si� co gorszego jeszcze nie zdarzy�o;
Gniewy jego z�agodzi twa powolno�� wczesna.
Jakby dla syna twego by�a rzecz bolesna,
Nie mog�c da� ci wsparcia, patrze� na twe j�ki:
Trudno wytrzyma� si�� Zeusowej r�ki.
505 Nigdy mi ten przypadek nie wyjdzie z pami�ci:
Gdym ci� raz przeciw jego chcia� wesprze� niech�ci,
Porwa� za nog�, rzuci� z niebieskiego gmachu,
Zaledwie ze mnie dusza nie wysz�a z przestrachu;
Lecia�em przez dzie�, w wiecz�r upad�em na Lemnie30,
510 Tam Syntyjowie ducha obudzili we mnie�.
T� Hefajst o przypadku swoim powie�� czyni.
A na to z bia�� d�oni� �mieje si� bogini
I z u�miechem odbiera czar� z r�ki syna.
On za� od prawej strony obdziela� zaczyna
515 S�odkim nektarem31 nieba wysokiego pan�w,
Kt�ry czerpa obficie z po�wi�conych dzban�w.
�mia�y si�, pij�c nektar, do rozpuku bogi,
�e im s�u�y� tak grzecznie Hefajst krzywonogi.
St� do zachodu s�o�ca zasiadaj� wko�o,
520
525
Jedz� smacznie i pij�, bawi� si� weso�o:
Apollo na formindze32 gra, muz ch�r dobrany
S�odkimi wy�piewuje g�osy na przemiany.
Gdy s�o�ce �wietn� g�ow� skry�o w oceanie,
Ka�dego boga w�asne przyjmuje mieszkanie:
Bo w Olimpie ma ka�dy z bog�w pa�ac z�oty,
Cudownej przemy�lnego Hefajsta roboty.
Kronid tak�e tam idzie, gdzie sw�j umys� boski
Snem zasila, wielkimi zmordowany troski.
30
upad�em na Lemnie � Hefajstos opowiada, jak Zeus zrzuci� go z Olimpu, za to, �e poprosi� go
o pomoc dla Hery; upad� wtedy na wyspie Lemmos, kt�r� zamieszkiwali traccy piraci;
31
32
nektar � nap�j bog�w (ambrozja); dawa� im nie�miertelno�� i wieczn� m�odo��;
forminga � instrument muzyczny strunowy, podobny do lutni; by� mo�e r�wnie� epos Homera
by� �piewany przy wt�rze gry na formindze;
15
10
15
20
25
30
35
40
33
34
Ksi�ga II
Sen. Pr�ba. Katalog
Inni spali bogowie i ziemscy rycerze,
Oczu tylko Zeusa sen s�odki nie bierze,
Ale noc nad tym ca�� przemy�la troskliwy,
Jakby Achilla uczci�, a zgn�bi� Achiwy.
5 Mniema, i� tak doka�e, czego sobie �yczy,
Gdy na Agamemnona ze�le Sen33 zwodniczy;
Wi�c si� do niego w pr�dkich s�owach tak odzywa:
�Id�, gdzie achajska flota brzeg ca�y okrywa.
Gdy wejdziesz w namiot kr�la, rozci�gnion obszernie,
Opowiedz mu, co m�wi�, a opowiedz wiernie:
Niech bez odw�oki wiedzie do boju lud zbrojny,
Bo przysz�a Trojan zguba i kres d�ugiej wojny.
Niezgodne przedtem bogi w jednym zdaniu stoj�,
Wszystkie Hera sk�oni�a; z�e wisi nad Troj��.
To skoro wyrzek� Kronid, Sen boski odchodzi,
Szybkim spiesz�c polotem do Achaj�w �odzi;
Zaraz do kr�lewskiego namiotu przybywa.
Atryd w �o�u spoczynku s�odkiego u�ywa:
Stan�� nad nim, a tego starca wyobra�a�,
Kt�rego kr�l dla rady najwi�cej powa�a�.
W tej �udz�cej postaci tymi rzeknie s�owy:
�C� to, �pisz jeszcze kr�lu, synu Atrejowy?
Ca�� noc spa� m�owi rady nie przysta�o,
Kt�rego pieczy niebo rz�d ludzi odda�o.
S�uchaj pos�a Zeusa! Chocia� on daleki,
Ma staranie o tobie. Zwo�aj wszystkie Greki
I nie zwlekaj�c prowad� do boju lud zbrojny,
Bo przysz�a Trojan zguba i kres d�ugiej wojny.
Niezgodne przedtem bogi w jednym zdaniu stoj�,
Wszystkie Hera sk�oni�a; z�e wisi nad Troj�.
Ty zwa�aj, co ci ka�e pan bog�w i ludzi,
By ci z my�li nie wysz�o, gdy ci� dzie� przebudzi�.
To powiedziawszy poszed� od Agamemnona
Wa��cego to w g�owie, czego nie dokona.
G�upi, �e miasto we�mie Pryjama, uwierzy�;
Bezrozumny, nie wiedzia�, co Zeus zamierzy�:
Nie m�g� tego przenikn��, �e przez krwawe boje
Mia� kl�skami przywali� i Greki i Troj�.
Budzi si�, lecz boskiego jeszcze g�osu pe�ny,
Siada na �o�u, wdziewa szat� z mi�kkiej we�ny,
Szat� pi�kn� i now�, p�aszcz zarzuca drogi,
Tak�e kszta�tny na bia�e obuw34 k�adzie nogi,
Sen � bo�ek Hypnos, b�g snu, brat Tanatosa, boga �mierci, ojciec Morfeusza; Sen ma w�adz�
zar�wno nad lud�mi jak i nad bogami;
obuw � os�ona na nogi, nagolennica;
16
45
B�yszcz�cy si� od srebra ci�ki miecz zawiesza
I wzi�wszy ber�o w r�ce, do floty pospiesza,
Od ojc�w ber�o w domu trwa�e nieprzerwanie.
Ju� Olimpowi niesie Jutrzenka zaranie,
Wej�cie s�o�ca zwiastuj�c nie�miertelnym w niebie,
Gdy hukliwych kr�l wo�nych przyzywa do siebie
I ka�e r�d Achaj�w zwo�ywa� do rady.
50 Ci wo�aj�, niezmierne sypi� si� gromady.
Ale maj�c kr�l wielkie odkry� przedsi�wzi�cie,
Sk�ada osobn� rad� w Nestora okr�cie;
Z samych si� ona wodz�w najcelniejszych zbiera.
Tam Atryd my�li swoje w te s�owa otwiera:
55 �Przyjaciele, wodzowie, kiedym dzienne troski
Nocnym przerwa� spoczynkiem, widzia�em Sen boski.
Istn�-m ja w nim osob� Nestora uwa�a� �
Jego g�os, jego posta�, jego kszta�t wyra�a�;
I stan�wszy nad g�ow� tymi m�wi� s�owy:
60 �C� to! �pisz jeszcze kr�lu, synu Atrejowy?
Ca�� noc spa� m�owi rady nie przysta�o,
Kt�rego pieczy niebo rz�d ludzi odda�o.
S�uchaj pos�a Zeusa! Chocia� on daleki,
Ma staranie o tobie. Zwo�aj wszystkie Greki
65 I nie zwlekaj�c prowad� do boju lud zbrojny,
Bo przysz�a Trojan zguba i kres d�ugiej wojny.
Niezgodne przedtem bogi w jednym zdaniu stoj�,
Wszystkie Hera sk�oni�a; z�e wisi nad Troj��.
Rzek� i znikn��; mnie z oczu opad� ci�ar s�odki.
70 Zwa�my teraz, przez jakie lud wzbudzimy �rodki
Do dzielnego walczenia. Ja bym serca zg��bi�,
Czyli si� w nich bojowy zapa� nie ozi�bi�.
Powiem, niechaj do domu ka�dy z flot� bie�y �
A do was od powrotu wstrzyma� lud nale�y�.
75
80
To rzek�szy Agamemnon w miejscu swoim siada,
A� Nestor, co w piaszczystej Pyl�w ziemi w�ada,
Wstaje i tak w roztropnej t�umaczy si� mowie:
�Przyjaciele, Argej�w przemo�ni wodzowie!
Gdyby kto inny z Grek�w senne prawi� mary,
Mogliby�my nim wzgardzi� i nie da� mu wiary,
Ale tu si� kr�lowi raczy� Sen objawi�:
My�lmy zatem, jak w wojsku ch�� do boju sprawi�.
To powiedziawszy Nestor miejsce rzuca radne,
85
Wychodzi, za nim id� kr�le ber�ow�adne;
A tymczasem do brzegu lud zbiega si� ca�y.
Jako wychodz� pszczo�y z wydr��onej ska�y,
G�st� jedna po drugiej nast�puj�c rzesz�,
Tak �e bez przerwy roje za rojami �piesz�
I kwiat wiosny �cis�ymi okrywaj� grony,
90 Te si� w te, owe w inne rozlatuj� strony:
Tak lud na niezliczone podzielony roty
Na brzeg idzie, rzucaj�c nawy i namioty.
17
Wie��35, pos�anka Zeusa, przodkuje ich krokom,
Gromadzi si� lud, wrzawa leci ku ob�okom.
95 J�k�a ziemia pod tylu narod�w ci�arem,
Powietrze si� niesfornym rozlega�o gwarem.
Dziewi�ciu wo�nych wo�a, wrzask ucisza ludu,
Aby chcia� kr�l�w s�ucha�. Du�o by�o trudu,
Przecie� gwar usta�, wzi�y swoje miejsca roty,
100 Wsta� Agamemnon z ber�em Hefajsta roboty,
Wykszta�conym dla bog�w i pana, i ojca:
Od tego wzi�� Hermejas, pose� Argobojca;
St�d przesz�o do Pelopsa, co uje�d�a� konie,
Od tego mia� je Atrej, w�dz ludu w koronie;
105 Ten bogatemu w trzody odda� je Tyje�cie,
Ten Agamemnonowi zostawi� nare�cie,
By mu wyspy ho�d nios�y i Arg�w kraina.
Na tym berle oparty tak m�wi� zaczyna:
�Przyjaciele, wodzowie, Aresowy rodzie36,
110 W ci�kiej mi� Zeus surowy zostawia przygodzie,
Bo, nielitosny, przedtem da� mi obietnic�,
�e nie wr�c�, a� Trojan obal� stolic�;
Teraz ka�e mi p�yn�� do Arg�w bez s�awy,
Kiedym ju� tyle ludu straci� przez b�j krwawy.
115 Tak chcia� Zeus, kt�rego nieodparte rami�
Tylu miast dumne szczyty z�ama�o i z�amie...
Co na to kiedy� wieki wyrzekn� potomne,
�e takie wojska Grek�w, si�y tak ogromne,
Pr�ny b�j prowadzi�y z mniejsz� liczb� m�a?
120 Bo jaki� dot�d skutek naszego or�a?
Gdyby z Troj� do wiernej przyszed� Grek ugody
I rachowa� obadwa chcieli�my narody,
Gdyby wszystkie Trojany sta�y z jednej strony,
A nasz lud na dziesi�tki zosta� podzielony �
125 Chocia�by ka�dy z Trojan la� wino dla naszych,
Ilu� by to dziesi�tkom zabrak�o podczaszych!
Tak liczb� Trojan greckie przewy�szaj� g�owy...
Ale za to lud maj� wielki posi�kowy,
Ten mi w zamys�ach moich zast�puje drog�,
130 �e dot�d Troi doby� osiad�ej nie mog�.
Ju� dziewi�ty rok widzi nasze tu obozy,
Zbutwia�y nam okr�ty, przegni�y powrozy,
A �ony nasze w domach j�kami dni znacz�,
A dzieci wygl�daj�c ojc�w rzewnie p�acz�,
135 Nas za� nie dokonana dot�d gn�bi praca.
Pos�uchajcie, co powiem: niech ka�dy � powraca,
Ju� czas do ukochanej ojczyzny po�pieszy�,
Gdy zwyci�stwem pad Troj� trudno si� ucieszy�.
140
Rzek� i nie�wiadom rady poci�gn�� lud ca�y.
Wzrusza si� zgromadzenie jako wzd�te wa�y,
35
36
Wie��, pos�anka Zeusa � bogini wie�ci, pog�oski, pos�anniczka Zeusa;
Aresowy rodzie � Ares, syn Zeusa i Hery; b�g wojny, rzymski Mars;
18
Kiedy z chmury gniewnego Zeusa wyleci
Not z Eurem37 i na morzu nawa�nic� wznieci.
Albo jak si� wydaj� �yznorodne niwy,
Kiedy na nie gwa�townie natrze wiatr burzliwy
145 I gniot�c z g�ry k�osy do ziemi ugina:
Tak ca�e zgromadzenie zrywa� si� poczyna
I z �o�nierskim pospiesza na okr�ty wrzaskiem.
Od n�g wzruszonym niebo zaciemnia si� piaskiem,
Zach�caj�c si�, ci�gn� do w�d swoje nawy,
150 Oczyszczaj� przekopy do morskiej wyprawy,
Ju� belki spod naw bior�, a niezgodne g�osy
Odje�d�aj�cych m��w id� pod niebiosy.
Pewnie by si� ich podr� d�u�ej nie przewlek�a,
Gdy Hera do Pallady tymi s�owy rzek�a:
155 �Wielka c�ro pioruny w�adn�cego boga!
Wi�c ju� Grekom do domu niecofni�ta droga?
Ucieczk� wi�c zako�czy� tyle prac przystoi?
A przy Pryjamie chwa�a, Helena38 przy Troi,
Dla kt�rej tyle ludu miecz wyt�pi� m�ciwy?
160
165
�piesz zaraz, mow� s�odk� pow�ci�gnij Achiwy,
Wstrzymaj powr�t, zniszcz zamiar p�ocho przedsi�wzi�ty
I nie daj, by na morze spychali okr�ty!�
Us�ucha�a wnet Hery Pallas modrooka
I natychmiast na ziemi� zni�a si� z wysoka;
Szybkim pospiesza lotem do Achaj�w �odzi,
Zaraz do Odyseusza m�drego przychodzi.
Ten stoi zas�piony, okr�t�w nie tyka,
Bo go smutek ogarnia i bole�� przenika.
Do niego si� przybli�a i w to rzecze s�owa:
170 �Odyseuszu, kt�rego w przemys� p�odna g�owa,
Tak-�e wi�c bez odw�oki rozpuszczacie �agle
I do mi�ej ojczyzny powracacie nagle?...
Wstrzymaj powr�t, zniszcz zamiar p�ocho przedsi�wzi�ty,
I nie daj, by na morze spychali okr�ty!�
175 Tak rzek�a, wraz bohatyr z �alu si� ocuca,
Poznaje g�os bogini, spieszy i p�acz rzuca.
Podnosi go Eurybat. A gdy Atrydowi
Zabieg� drog�, mo�nemu narod�w kr�lowi,
Bierze od niego w r�ce ber�o znakomite,
180 Obiega z nim Achaje pancerzem okryte:
A czy wodza, czy kogo z przedniejszych potyka,
Ujmuje go wymow� s�odkiego j�zyka:
�Zacny m�u, nie st�paj ludzi pod�ych �ladem,
37
38
Not z Eurem � Notos, wiatr po�udniowo-zachodni przynosz�cy zwykle mg�y i deszcz; Euros
wiatr wschodni;
Helena � c�rka Zeusa i Ledy, o kt�r� toczy wojna troja�ska; �ona kr�la Sparty � Menelaosa,
porwana przez Parysa, brata Hektora (por. przypis do w. 18, ks. III), ich mi�o�� to cz�sty motyw
w sztuce, literaturze i muzyce: np. opera Ch. Glucka �Parys i Helena� z roku 1770.
19
185
Wstrzymaj si�, drugich twoim zatrzymaj przyk�adem,
Bo jeszcze nie wiesz dobrze o kr�la zamiarze;
Teraz wojska do�wiadcza, potem je ukarze.
Nie wszystkim pozwolono wiedzie� jego my�li:
�eby do jakich nieszcz�� Achaje nie przy�li!
Bo wielki gniew na ludzi od monarchy spada,
190 Kt�ry z �aski Zeusa narodami w�ada�.
Gdy z ludu kogo postrzeg�, �e upornie staje,
Tego ber�em ok�ada i s�owami �aje:
�Niebaczny! Sied� spokojnie, ta d�o� ciebie skarci,
S�uchaj drugich, co wi�cej ni�li ty s� warci!
195 Boja�� i gnu�no�� w rz�dzie najni�szym ci� k�adzie,
Ni� ty w boju ceniony, ni powa�ny w radzie.
Czy ka�dy w wojsku greckim za wodza si� s�dzi?
Niedobry jest rz�d wielu, niech wi�c jeden rz�dzi
Kr�l, kt�rego sam Zeus powag� przyodzia�,
200 I nam da� pos�usze�stwo, jemu w�adz� w podzia��.
Tak on wojsko sprawowa� jak bieg�y w�dz umie.
Wnet i z naw, i z namiot�w ruszaj� si� w t�umie,
Wrzask ludu grzmi jak morza szumnego ba�wany,
Kiedy t�ucze mokrymi o ska�� tarany.
205 Ca�e wojsko ucicha i miej sca zasiada:
Tersyt39 burzy, z�o�liwie Tersyt jeszcze gada.
Cz�ek wielomownej g�by, z niesfornym j�zykiem,
Samym si� kr�lom stawi� hardym przeciwnikiem.
To, co mu do ust padnie, wszystko p�ocho bredzi;
210 Celem jego gry�� wy�szych, �miech budzi� w gawiedzi.
Zezowaty, kulawy, potw�r w �wiecie rzadki,
Garb mu spycha skr�cone na piersi �opatki,
G�owa d�uga, spiczasta, rzadkim kryta w�osem.
Najbardziej on z�o�liwym �mia� przegryza� g�osem
215
220
Odysa i Achilla, potwarca ich wieczny.
Teraz na kr�la j�zyk obr�ci� z�orzeczny,
Szpetne miotaj�c s�owa skrzypi�cymi usty:
Sarkali z gniewu Grecy na tyle rozpusty,
On krzycza� i l�y�: �Czego twoje serce �aknie?
Sk�d to �a�o��, Atrydo? Na czym tobie braknie?
Pe�no w twoim namiocie znajduje si� miedzi,
Pe�no tam �licznych kobiet, branek naszych siedzi,
Kt�re ci dajem, miasta jakiego dobywszy:
Czy ma�o masz dostatk�w, o kr�lu najchciwszy!
225
230
Chcesz, by kto z Trojan przyszed� po dzieci z okupem,
Kt�rem ja lub Grek inny wzi�� na wojnie �upem...
Jeste� ty dla greckiego w�dz srogi plemienia!
Jak�e�my podli, m��w niegodni imienia!
Kobiety z nas trwo�liwe! Pu��my si� na wody,
Niech on pod Troj� nasze prze�ywa nagrody,
39
Tersyt � pod Troj� buntowa� wojsko przeciw Agamemnonowi; zabity przez Achillesa; wed�ug
legendy by� najbrzydszym z Grek�w; potocz.: kto� k��tliwy, bezczelny, bez zahamowa�, (tharsos
� bezczelno��);
20
Niech zna, czy bez naszego mo�e co or�a...
Skrzywdzi� Achilla, nade� dzielniejszego m�a,
Dan� od nas nagrod� gwa�tem wydar� z nawy.
Gnu�ny Pelid nie m�ci si� tak niegodnej sprawy.
235
240
Gdyby ci� jak na m�a przysta�o, by� za�y�,
Ostatni raz Atrydo, by�by� go zniewa�y��.
Tak l�y� Tersyt wielkiego narod�w pasterza.
Wtem Odyseusz do niego szybkim krokiem zmierza
I ostro na� spojrzawszy, gro�nym tonem rzecze:
Lekkomy�lny Tersycie, krzykliwy cz�owiecze,
Wstrzymaj j�zyk zuchwa�y, ty ha�bo natury,
Bo ze wszystkich, co przyszli pod troja�skie mury
I kr�lom towarzysz� w rycerskiej potrzebie,
�aden cz�owiek nie przyszed� podlejszy nad ciebie.
245 Nie wa� si� kr�l�w �mia�ym pomiata� j�zykiem,
Ani by� do powrotu p�ochym buntownikiem.
Jak los padnie, przewidzie� nie dano nikomu,
Czy my z chwa��, czy z ha�b� powr�cim do domu.
Je�li kr�la narod�w szarpiesz z tej przyczyny,
250 �e go hojnie daruj� �upem greckie syny,
Sk�d si� ta z�o�� nikczemna w pod�ym sercu warzy?
Zyska��e co od ciebie pr�cz samej potwarzy?
Ale ja ci o�wiadczam, co i w skutku b�dzie,
Je�li, jak dzi� rozpu�cisz to z�o�ci narz�dzie,
255 Niechaj mi g�ow� zdejmie okrutny zab�jca,
Niech s�odkie strac� imi� Telemacha40 ojca,
Je�li ci� nie uchwyc�, z szaty nie obna��,
I zdar�szy, co wstyd kryje, och�osta� nie ka��;
260
Wreszcie, rozkwilonego na razy bol�ce,
Wypchn� ze zgromadzenia i w g��b nawy wtr�c�.
To wyrzek�szy do grzbietu ber�o mu przyk�ada.
On si� zwija i p�acze, i dr��cy usiada;
Od twardego mu razu w tyle guz wyskoczy,
Patrzy szpetnie woko�o i ociera oczy.
265 Cho� smutni, Grecy jednak roz�mia� si� musieli;
Ka�dy tak s�siadowi swoje my�li dzieli:
�S�usznie lud Odyseusza w�r�d najpierwszych k�adzie.
M�stwem w boju ws�awiony, roztropno�ci� w radzie,
Dzi� najlepsz� rzecz zrobi�, �e Tersyta zgromi�
270
275
I zuchwa�o�� brzydkiego potwarcy uskromi�.
Odt�d b�dzie ostro�ny, naucz� go b�le,
Jak niebezpieczna miota� obelgi na kr�le�.
Tak lud m�wi� i dobre dzie�o wodza chwali�.
A Odyseusz, co tyle mo�nych miast obali�,
Wsta� z ber�em; przy nim, w kszta�cie wo�nego, bogini:
40
Ta wrzask ludu u�mierza, ta spokojno�� czyni,
Telemach � Telemak, syn Odyseusza i Penelopy, kt�rego Odys opu�ci� jako ma�ego ch�opca,
wyje�d�aj�c na wypraw� pod Troj�; po powrocie zasta� wspania�ego m�odzie�ca, kt�rego
nawet nie pozna�;
21
By pierwsi i ostatni s�yszeli go r�wnie;
A on tak zacz�� radzi� m�drze i wymownie:
�Wielki narod�w kr�lu, przemo�ny Atrydzie:
280 Dzi� si� Grecy w najwi�kszej pogr��� ohydzie,
Bo przyrzeczenia w Argos danego nie iszcz�,
I� nie wprz�dy powr�c�, a� Ilijon zniszcz�.
Ka�dy p�acze jak dziecko, jak wdowa usycha,
Pod�e skargi rozwodzi, do swoich �cian wzdycha.
285 Smutno wraca�, kiedy�my nic nie dokazali:
Prawda, cho� kto na miesi�c z domu si� oddali,
Przykro na �odzi znosi, gdy �ywio� wzburzony
Nie daje mu do lubej powr�ci� si� �ony;
A nas ju� rok dziewi�ty trzyma kraj daleki;
290 Nie dziw wi�c, �e wzdychaj� do powrotu Greki.
Lecz brzydko, d�ugo bawi�c, wraca� bezskutecznie:
Trwajcie wi�c w przedsi�wzi�ciu, Achaje, statecznie.
Obaczmy fa�sz Kalchasa wieszczby lub sprawdzenie;
Bo kt�rych nie wtr�ci�y Mojry41 w smutne cienie,
295 Kt�rzy dot�d �yjecie, w was �ywe mam �wiadki:
Gdy do Aulidy42 greckie zbiera�y si� statki
Nios�c tysi�czne kl�ski pod mur Ilijonu,
A my pod mi�ym cieniem wynios�ego klonu,
Przy kt�rym wody nurtem wytryska�y czystym,
300 Bili �wi�te ofiary bogom wiekuistym �
Znak wielki si� pokaza�, jaki si� nie zdarza:
Z czerwonymi plamami idzie spod o�tarza
Smok straszny, kt�ry zaraz na drzewo si� wspina,
Gdzie si� ptasz�t na wierzchu wyl�ga rodzina:
305 O�mioro by�o w li�ciu zagnie�d�onych skrycie,
A dziewi�ta samiczka, co im da�a �ycie.
Tam on wlaz�szy piskl�ta �wiercz�ce po�era:
Matka smutne nad dzie�mi �ale rozpo�ciera,
Wtem j�, pr�ny nios�c� ratunek, za skrzyd�o
310 Pochwyciwszy, okrutne po�ar�o straszyd�o.
Gdy tak po�kn�� smok dzieci i matk� kwil�c�,
Rzecz cudowna si� w por� zdarzy�a znacz�c�:
Bo Kronida, z kt�rego wyszed� przeznaczenia,
Natychmiast w kamie� smoka strasznego zamienia;
315
320
Na to nas wszystkich wielkie podziwienie bierze.
Pomnijcie, wszak to by�o przy samej ofierze.
Zaraz Kalchas wyk�ada przeznaczenie wieczne:
�Czemu�e�cie zamilk�y, Achaje waleczne?
Ten znak pewny Zeusa opatrzno�� nam da�a,
Nierych�y jego skutek, ale wielka chwa�a.
41
42
Jak ten smok osiem drobnych piskl�tek zad�awi�
Mojry � Parki; boginie losu; by�o ich trzy: Kloto prz�d�a ni� ludzkiego �ywota, Lachesis czuwa�a
nad jej d�ugo�ci�, Atropos ni� przecina�a;
Aulida � port w Beocji, sk�d wyruszy�y pod Troj� wojska greckie; wa�ne staro�ytne miasto,
kt�re jest miejscem akcji dramat�w Ajschylosa, Sofoklesa i Goethego;
22
I z nimi wraz dziewi�t�, ich matk�, te� strawi�:
Tak walczy� przez lat dziewi�� dla nas wyrok stoi,
A dziesi�tego roku dob�dziemy Troi".
325 Tak on wr�y�: co teraz wnet si� uskuteczni.
B�d�cie wi�c w przedsi�wzi�ciu, Achaje, stateczni,
P�ki miasta Pryjama nie we�miem zdobycz��.
Sko�czy� m�dry Odyseusz, greckie wojska krzycz�;
G�o�ny okrzyk, od ludu ochoczego wszcz�ty,
330 Odbija�y stoj�ce na brzegach okr�ty;
Wszyscy brzmi� pochwa�ami twymi, Odyssesie.
Potem Nestor powa�ny taki g�os podniesie:
�Ach! Przez bog�w! Ju�e�my ch�opcami si� stali,
Ju� nas do dzie� rycerskich pi�kna ch�� nie pali.
335 W c� si�, pytam, obr�c� nasze obietnice,
W co przysi�gi, podane w co p�jd� prawice?
Takie� to dope�nienie zar�czonej wiary?
Wszystko, jak widz�, znik�o z dymami ofiary.
Tak d�ugo tu jeste�my � i chcemy si� wadzi�?
340 Nie mog� nas do celu k��tnie doprowadzi�.
Ty, Atrydo, sta�o�ci� uzbr�j piersi twoje,
Prowad� nas na kurzawy i na trwa�e boje;
Wzgard� tymi, co od rady oddziela� si� �miej�:
W niem�skim pr�nowaniu niech pod�o gnu�niej�!
345 Daremne ich �yczenia: nie ruszym st�d kroku,
A� ujrzym fa�sz lub prawd� Zeusa wyroku.
Pan bog�w nas w zamys�ach uszcz�liwi,
Bo kiedy na okr�ty wsiadali Achiwi,
Nios�c Troi zniszczenie, pomy�lne obroty
350 Wr�c niebo, prawymi uderzy�o grzmoty.
Nie my�lcie� o powrocie wprz�dy, przyjaciele,
A� ka�dy we�mie �adn� Trojank� w podziele
I zem�ci si� Heleny j�k�w i k�opotu.
Lecz je�eli kto ��da upornie powrotu,
355
360
Niechaj wsiada na okr�t; wpo�r�d morskich toni
Zas�u�ony go wyrok i kara dogoni.
Rad� sam kr�lu i drugich rad� miej na wzgl�dzie;
Co ja powiem, uwagi twojej godne b�dzie.
Dziel mn�stwo na narody, narody na szyki,
By sobie wzajem nios�y pomoc wojowniki!
Gdy to zrobisz, a Grecy nie stawi� si� sprzecznie,
Natenczas mo�esz, kr�lu, pozna� dostatecznie,
Kto jest gnu�ny, kto dzielny z wodz�w i �o�nierzy,
Bo ka�dy si� na placu w�asn� si�� zmierzy;
365
370
I czy do wzi�cia miasta bogi na zawadzie,
Czy te� tch�rzostwo ludu zawad� nam k�adzie�.
Agamemnon tak m�wi na rzecz Nestorow�:
�Wszystkich celujesz, starcze, rad� i wymow�.
Gdyby mi Feb i Pallas, i Kronid �yczliwy
Dziesi�� takich da� radc�w pomi�dzy Achiwy,
23
Zniszczyliby�my dawno z�e Dardan�w plemi�43
I Pryjama wynios�e miasto wbili w ziemi�.
Ale mi� syn Kronosa ukara� bez miary,
Gdy mi� �wie�o wprowadzi� w niepotrzebne swary:
375 Otom si� z Achillesem sk��ci� o dziewczyn�,
Przysz�o do ci�kiej zwady, a jam da� przyczyn�.
Wszak�e, gdy niech�� zga�nie, kt�ra si� w nas wkrad�a,
Ju� zgin�y Dardany, ju� Troja upad�a.
Teraz we�cie posi�ek, waleczni rycerze,
380 Gotujcie si� do boju, opatrzcie puklerze,
Dzidy ostrzcie, obroku nie szcz�d�cie dla koni,
Do�wiadczcie waszych woz�w i wszelakiej broni.
Srogim Aresem ca�y dzie� b�dziem si� bili,
A wytchn�� nie pozwol� ani jednej chwili;
385 Z sam� si� chyba przerwie b�j okrutny noc�,
Dobrze si� tu i piersi, i tarcze zapoc�;
Bez przerwy rohatyn� robi�c, d�o� zdr�twieje,
I konie w�z ci�gn�ce hojny pot obleje.
A kto si� na okr�ty od boju oddali,
390 Przysi�gam, �e od zguby nic go nie ocali:
Psom si� na brzydk� pastw� i s�pom dostanie�.
Sko�czy�, a straszne wojska powsta�o wo�anie:
Grzmi powietrze, jak rycz� na morzu ba�wany,
Gdy z innymi Not wiatry walczy zagniewany
395
400
I na ska�� pobrze�n� ca�� moc wywiera,
A ska�a silnym barkiem gniew jego odpiera.
Z rady do naw gromada rozchodzi si� ca�a,
W namiotach pal� ognie, zasilaj� cia�a...
A gdy ju� dosy� mieli jad�a i napoju,
Szanowny starzec Nestor tak radzi o boju:
�Atrydo! M��w kr�lu, to jest moje zdanie,
Aby czasu nie traci�, przy�pieszy� spotkanie:
To chwila, kt�r� Zeus daje nam �askawy.
Niech wo�ni lud zwo�aj�, niech porzuca nawy
405
410
I szeroko zast�pi morza ca�e brzegi;
A my g�sto �ci�nione przechodz�c szeregi.
Wydamy znak Aresa, �e ju� bitwy pora�.
Przyj�� kr�l Atryd zdanie m�drego Nestora.
Zatem wo�nych do siebie przywo�uje g�o�nych;
Ci krzyk ogromny z piersi wydaj� dono�nych
I do boju waleczne gromadz� Achiw