Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu
Szczegóły |
Tytuł |
Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
MARION ZIMMER
BRADLEY
Avalon 03: Pani Avalonu
Strona 4
Lady of Avalon
Tłumaczyła: Maria Frąc
Wydanie oryginalne: 1997
Wydanie polskie:1999
OSOBY
Część I
Kapłani i kapłanki Avalonu
* – postać historyczna () – postać
zmarła przed rozpoczęciem opowieści
Caillean – Najwyższa Kapłanka przybyła z Leśnego Domu
(Eilan) – była Najwyższa Kapłanka Leśnego Domu, matka Gawena
Gawen – syn Eilan i Gajusza Macelliusza
Eiluned, Kea, Marged, Riannon – starsze kapłanki
Beryan, Breaca, Dica, Lunet, Lysanda – młodsze kapłanki i dziewczęta przyjęte na
wychowanie
Sianna – córka Królowej Czarownej Krainy
Bendeigid – były arcydruid, brytyjski dziadek Gawena
Brannos – wiekowy druid i bard
Cunomaglos – Najwyższy Kapłan
Strona 5
Tuarim, Ambios – młodsi druidzi
Strona 6
Chrześcijańscy mnisi z Inis Witrin
*Ojciec Józef z Arymatei – przywódca wspólnoty chrześcijan
Ojciec Paulus – jego następca
Alanus, Bron – mnisi
Rzymianie i inni
Ariusz – przyjaciel Gawena w wojsku
Gajusz Macelliusz Sewer starszy – rzymski dziadek Gawena
(Gajusz Macelliusz Sewer Syluryk) – ojciec Gawena, złożony w ofierze jako brytyjski
Król Jednego Roku
Lucjusz Rufin – centurion dowodzący rekrutami w Dziewiątym Legionie
Kwintus Makryniusz Donat – dowódca Dziewiątego Legionu
Salwiusz Bufo – dowódca kohorty Gawena
Chodzący Po Wodzie – przewoźnik z ludu mieszkającego na bagnach
Część II
Kapłani i kapłanki Avalonu
Dierna – Najwyższa Kapłanka i Pani Avalonu
(Becca – młodsza siostra Dierny)
Teleri – księżniczka Durotrigów
Cigfolla, Crida, Erdufylla, Ildeg – starsze kapłanki
Adwen, Lina – dziewczęta wychowane w Avalonie
Ceridachos – arcydruid
Conec – młodszy druid
Lewal – uzdrawiacz
Strona 7
Rzymianie i Brytowie
Aeliusz – triarcha (kapitan) „Herkulesa”
*Allektus – syn duovira z Venty, później w sztabie Karauzjusza
*Dioklecjan August – starszy cesarz
Eiddin Mynoc – książę Durotrigów
Gajusz Martinus – optio z Vindolandy
Gnejusz Klaudiusz Pollio – magistratus Durnovarii
*Konstancjusz Chlorus – dowódca rzymski, późniejszy cesarz
Witruwia – jego żona
Kwintus Juliusz Cerialis – duovir z Venta Belgarum
*Maksymian August – młodszy cesarz
*Marek Aureliusz Mauzeusz Karauzjusz – nawarcha (admirał) floty brytyjskiej,
późniejszy cesarz Brytanii
Menekrates – dowódca okrętu flagowego Karauzjusza, „Oriona”
Trebelliusz – wytwórca okuć z brązu
Strona 8
Barbarzyńcy
Aedfrid, Theudibert – Menapiowie, wojownicy Karauzjusza
Hlodovic – frankoński naczelnik klanu Saliów
Radbod – naczelnik Fryzów
Wulfhere – naczelnik Anglów
Część III
Kapłani i kapłanki Avalonu
Ana – Najwyższa Kapłanka i Pani Avalonu
(Anara i Idris – jej druga i pierwsza córka)
Viviana – trzecia córka
Igriana – czwarta córka
Morgause – piąta córka
Claudia, Elen, Julia – starsze kapłanki
Aelia, Fianna, Mandua, Nella, Rowan, Silvia – nowicjuszki w Domu Dziewcząt,
późniejsze kapłanki
Nectan – arcydruid
Talenos – młodszy druid
Taliesin – główny bard
Brytowie
*Ambrozjusz Aurelian – „cesarz”
Bethoc – przybrana matka Viviany
*Biskup Germanus z Auxere – orędownik Kościoła ortodoksyjnego
*Categirn – starszy syn Vortigerna
Strona 9
Enniusz Klaudian – jeden z dowódców Vortimera
Foriunatus – kapłan chrześcijański, wyznawca doktryny Pelagiusza
Heron – człowiek z ludu bagien
Neithen – ojczym Viviany
Uther – wojownik Ambrozjusza
*Vortigern – Najwyższy Król Brytanii
*Vortimer – jego drugi syn
Strona 10
Saksonowie
Hengest – przywódca saksoński
Horsa – jego brat
Postacie mitologiczne i historyczne
*(Agrykola) – gubernator Brytanii A.D. 78-84
Arianrhod – brytyjska bogini wiązana z księżycem i morzem
*(Boudicca) – królowa plemienia Icenów, która w A.D. 61 stanęła na czele Wielkiego
Powstania
Briga/Brigantia – bogini poezji, opiekunka medycyny i kowali, boska akuszerka,
terytorialna bogini Brytanii
*(Calgacus) – brytyjski przywódca, który pokonał Agrykolę w A.D. 81
Camulos – bóg wojowników
*(Caratacus) – przywódca brytyjskiego powstania z I w.
Cathubodva – bogini wojny, utożsamiana z Morrigan (Pani Kruków, Krucza Bogini)
Ceridwen – brytyjska bogini w typie „strasznej matki”, posiadaczka kotła wiedzy
Cernunnos, Rogaty – pan zwierząt i ciemnej połowy roku
Królowa Czarownej Krainy
Lugos – bóg światła i słońca, mistrz wszech sztuk
Maponus/Mabon – młody bóg, Syn Matki
Minerwa – rzymska bogini mądrości i medycyny, utożsamiana z Ateną, Sulis i Brigą
Modron – bogini Matka
Nehallenia – celtycka bogini czczona na terenach dzisiejszej Holandii
Nemetona – bogini gaju
Nodens – bóg chmur, suwerenności, medycyny, prawdopodobnie odpowiednik
Nuady
Strona 11
*(Pelagiusz) – brytyjski przywódca religijny z IV w.
Rigantona – Wielka Królowa, bogini ptaków i koni
Rigisamus – pan gaju
Sulis – bogini zdrojów leczniczych
Tanarus – bóg gromowładny
Teutates – bóg plemienny
Strona 12
WSPÓŁCZESNE ODPOWIEDNIKI
NAZW GEOGRAFICZNYCH
Aquae Sulis – Bath
Armorica – Bretania
Branodunum – Brancaster, Norfolk
Brytania – Wielka Brytania
Caesarodunum – Tours, Francja
Calleva – Silchester
Cantium – Kent
Clausentum – Bitterne, na Ictis, w pobliżu Southampton
Corinium – Cirencester, Gloucester
Corstopitum – Corbridge, Northumbria
Danuvius – Dunaj
Demetia – Dyfed, Walia
Deva – Chester
Dubris – Dover
Durnovaria – Dorchester, Dorset
Durobrivae – Rochester
Durovernum Cantiacorum – Canterbury
Eburacum – York
Galia – Francja
Gariannonum – Burgh Castle, Norfolk
Gesoriacum – Boulogne, Francja
Strona 13
Glevum – Gloucester
Ictis – rzeka uchodząca do zatoki przy Portsmouth
Inis Witrin – Glastonbury, Somerset
Lindinis – Ilchester, Somerset
Londinium – Londyn
Luguvalium – Carlisle
Mendip Hills – wzgórza na północ od Glastonbury
Mona – wyspa Anglesey
Mons Graupius – góra w Szkocji, miejsce bitwy, w której Agrykola zniszczył ostatni
punkt brytyjskiego oporu
Othona – Bradwell, Essex
Portus Adurni – Portchester (Portsmouth)
Portus Lemana – Lymne, Kent
Rhenus – Ren
Rutupiae – Richborough, Kent
Sabrina Fluvia – rzeka Severn i jej ujście
Segedunum – Wallsend, Northumbria
Segonlium – Caernarvon, Walia
Siluria – ziemie ludu Silurów w południowej Walii
Sorviodunum – Old Sarum, w pobliżu Salisbury
Stour River – rzeka przepływająca przez Dorchester, uchodząca w Weymouth
Tamesis Fluvius – Tamiza
Tanatus Insula – wyspa Thanet, Kent
Vale of Avaion – równiny Glastonbury
Strona 14
Vectis Insula – wyspa Wight
Venta Belgarum – Winchester
Venta Icenorum – Caistor, Norfolk
Venta Silurum – Caerwent, Walia
Vercovicium – fort Housesteads, Northumbria
Vernemeton (najświętszy gaj) – Leśny Dom
Vindolanda – Chesterholm, w pobliżu Corbridge
Vivaconium – Wroxeter
Królowa Czarownej Krainy mówi:
W świecie ludzi przypływy mocy odwracają bieg… Ludzkie pory roku dla mnie
trwają mgnienie oka, aczkolwiek od czasu do czasu jakiś rozbłysk przyciąga moją
uwagę.
Śmiertelni mówią, że w Czarownej Krainie nic nigdy się nie zmienia, ale tak nie
jest. Są miejsca, gdzie światy stykają się jak fałdy na kocu. Jednym z nich jest to,
które ludzie zowią Avalonem. Kiedy matki ludzkości zagościły w tej krainie, mój lud,
który nigdy nie miał ciał, przybrał postacie na ich podobieństwo. Oni wznieśli domy
na palach na brzegach jeziora i polowali na bagnach, a my pracowaliśmy i bawiliśmy
się wespół z nimi, był to bowiem poranek świata.
Mijał czas i zza morza, z unicestwionej świętej wyspy Atlantydy, przybyli
mistrzowie pradawnej wiedzy – Poruszyli wielkie głazy, aby zaznaczyć linie mocy
przecinające tę ziemię. Oni też ogrodzili kamieniami święte krynice i wycięli spiralną
ścieżkę wokół Toru, oni doszukali się w ukształtowaniu krainy symboli swej filozofii.
Byli wielkimi mistrzami magii, znającymi zaklęcia umożliwiające śmiertelnikowi
dotarcie do innych światów, sami jednak byli śmiertelni i po pewnym czasie ich rasa
wymarła, my zaś pozostaliśmy.
Po nich przybyli inni, jasnowłose, roześmiane dzieci z błyszczącymi mieczami. Nie
mogliśmy znieść dotyku chłodnego żelaza, toteż Czarowna Kraina jęła oddzielać się
od świata ludzi – Ale starożytni mędrcy przekazali swoją wiedzę ludziom, i z kolei
ich mędrców, druidów, przyciągała moc świętej wyspy. Kiedy rzymskie legiony
maszerowały po ziemi, skuwając ją okowami brukowanych dróg i wycinając w pień
tych, którzy stawiali opór, wyspa stała się schronieniem druidycznego rodzaju.
Strona 15
Wedle mojej rachuby było to tak niedawno. Ugościłam w swoim łożu złotowłosego
wojownika, który zawędrował do Czarownej Krainy. Usychał z tęsknoty, toteż
odesłałam go, on wszakże zostawił mi dar w postaci dziecka. Nasza córka jest jasna
i złota jak on i ciekawa ludzkiego dziedzictwa.
A teraz prąd mocy odwraca się i w śmiertelnym świecie pewna kapłanka zmierza do
wzgórza Tor. Wyczułam w niej moc ledwie wczoraj, kiedy spotkałam ją na innym
brzegu. Jak to się stało, że jest już stara? Tym razem wiedzie z sobą chłopca,
którego duch też jest mi znajomy.
Wiele strumieni przeznaczenia płynie do miejsca spotkania. Tę kobietę, moją córkę
i chłopca łączą odwieczne więzi. Na dobre czy na złe? Wyczuwam, że nadchodzi
czas, kiedy przyjdzie mi związać ich, duszą i ciałem, z miejscem, które zowią
Avalonem.
Strona 16
CZĘŚĆ I
CZARODZIEJKA
A.D. 96-118
1
Słońce chyliło się ku zachodowi i spokojne wody Doliny Avalonu okryły się złotem.
Tu i tam nad ich powierzchnię wyzierały rdzawe i zielone kępy, niewyraźne w
połyskliwej mgiełce, która pod koniec jesieni spowijała bagna nawet przy czystym
niebie. Na środku Doliny jeden skalisty pagórek, zwieńczony ustawionymi głazami,
wznosił się ponad inne.
Caillean, otulona w nieruchome fałdy błękitnego płaszcza starszej kapłanki, wodziła
wzrokiem ponad wodą i czuła, jak spokój usuwa zmęczenie pięciodniowej wędrówki.
Zdawało się, że była w drodze o wiele dłużej. Zaiste, podróż od popiołów stosu
pogrzebowego w Vernemeton do serca Letniej Krainy trwała całe życie.
Moje życie… pomyślała. Nie powinnam już nigdy opuszczać Domu Kapłanek. Sześć
miesięcy wcześniej wyruszyła z Leśnego Domu na czele gromadki kobiet, aby
założyć wspólnotę kapłanek na tej wyspie. Sześć tygodni później wróciła, sama, zbyt
późno, aby ocalić Leśny Dom przed zniszczeniem. Dobrze, że przynajmniej uratowała
chłopca.
–Czy to Wyspa Avalon?
Głos Gawena przywiódł ją do rzeczywistości. Chłopiec zamrugał, jakby oślepiony
światłem, ona zaś odparła z uśmiechem:
–Tak, a za chwilę przywołam barkę, która nas tam zabierze.
–Jeszcze nie, proszę… – Odwrócił się ku niej.
Chłopiec dorastał. Był wysoki, jak na dziesięciolatka, lecz jego ciało nadal sprawiało
wrażenie złożonego z przypadkowych fragmentów – jakby tułów nie nadążał za
nogami i rękami. Słońce podświetlało wyblakłe kosmyki jego brązowych włosów.
–Obiecałaś, że przed przybyciem do Toru odpowiesz mi na kilka pytań. Co mam
mówić, gdy zapytają, co ja tu robię? Nie jestem pewien nawet własnego imienia!
W tej chwili wielkie oczy chłopca tak bardzo przypominały matczyne, że Caillean
poczuła ucisk w sercu. To prawda, pomyślała. Obiecała, że z nim porozmawia, ale w
Strona 17
drodze nie odzywała się prawie do nikogo, przytłoczona zmęczeniem i smutkiem.
–Jesteś Gawen – rzekła łagodnie. – Pod tym imieniem twoja matka poznała twego
ojca i takie imię nadała tobie.
–Ale mój ojciec był Rzymianinem! – Głos chłopca zadrżał, jakby Gawen nie wiedział,
czy odczuwać dumę czy wstyd.
–Prawda, i skoro nie miał innego syna, przypuszczam, że dla nich byłbyś Gajuszem
Macelliuszem Sewerem, jak on i przed nim jego ojciec. Wśród Rzymian to szanowane
imię. Niewiele słyszałam o twoim dziadku, lecz z tego, co mi wiadomo, był dobrym i
honorowym człowiekiem. Twoja babka, księżniczka Silurów, imię Gawen nadała
własnemu synowi, więc nie masz się czego wstydzić.
Gawen wbił w nią spojrzenie.
–Doskonale. Ale to nie imię mego ojca będą szeptać na tej wyspie druidów. Czy
prawdą jest… – Przełknął ślinę i spróbował jeszcze raz: – Zanim opuściłem Leśny
Dom, mówili… czy to prawda, że ona – Pani Vernemeton – że ona była moją matką?
Caillean spojrzała nań spokojnie, pamiętając, z jakim bólem Eilan dochowywała tej
tajemnicy.
–To prawda.
Pokiwał głową i wraz z długim westchnieniem opuściło go napięcie.
–Byłem ciekaw. Często marzyłem… wszystkie dzieci przygarnięte w Vernemeton
chwaliły się, że ich matki są królowymi, a ich ojcowie są książętami, którzy pewnego
dnia po nie wrócą. Ja też wymyślałem różne historie, ale Pani zawsze była dla mnie
miła i kiedy śniłem po nocach o matce, zawsze była nią ona…
–Kochała cię – rzekła Caillean z jeszcze większą łagodnością.
–No to dlaczego nigdy mnie nie uznała? Czemu ojciec jej nie poślubił, skoro był
takim sławnym i honorowym człowiekiem?
Caillean westchnęła.
–Był Rzymianinem, a kapłankom z Leśnego Domu nie wolno było wychodzić nawet
za mężczyzn z plemienia i nosić ich dzieci. Może tutaj zdołamy to zmienić, jednak w
Vernemeton… Gdyby twoje istnienie wyszło na jaw, niechybnie czekałaby ją śmierć.
–I tak jej nie uniknęła – wyszeptał. Nagle wydał się starszy. – Dowiedzieli się i zabili
ją, prawda? Umarła przeze mnie!
Strona 18
–Och, Gawenie… – zdjęta żalem Caillean wyciągnęła ku niemu ramiona, lecz on
odsunął się od niej. – Było wiele powodów. Polityka i inne rzeczy. Zrozumiesz więcej,
kiedy dorośniesz. – Przygryzła wargi, lękając się mówić dalej, gdyż ujawnienie jego
istnienia faktycznie było iskrą, od której rozgorzał płomień. W tym sensie jego słowa
były prawdą.
–Eilan kochała cię, Gawenie. Wszak po twoim urodzeniu mogła odesłać cię do
sierocińca, jednak nie zniosłaby rozstania z tobą. Stanęła przeciwko swojemu
dziadowi arcydruidowi, byle cię tylko zatrzymać, i on zgodził się pod warunkiem, że
nikt nigdy nie dowie się, czyim jesteś dzieckiem.
–To nieuczciwie!
–Uczciwie! – warknęła. – Życie rzadko bywa uczciwe! Miałeś szczęście, Gawenie.
Dziękuj za nie bogom i nie waż się uskarżać.
Chłopiec rumienił się i bledł na przemian, ale nic nie odpowiedział. Caillean poczuła,
że jej złość gaśnie równie szybko, jak rozgorzała.
–Teraz to nie ma znaczenia, żyjesz i jesteś tutaj.
–Ale ty mnie nie chcesz – wyszeptał. – Nikt mnie nie chce.
Przez chwilę zastanawiała się nad jego słowami.
–Chyba powinieneś wiedzieć… Macelliusz, twój rzymski dziadek, pragnął zatrzymać
cię w Deva i wychowywać jak własnego syna.
–Dlaczego zatem nie zostawiłaś mnie u niego?
Caillean popatrzyła na niego poważnie.
–Chcesz być Rzymianinem?
–Jasne, że nie! Kto by chciał? – zawołał z rumieńcem gniewu, a Caillean pokiwała
głową. Druidzi wychowujący chłopców w Leśnym Domu zaszczepili w nich nienawiść
do Rzymian. – Jednak powinnaś mi powiedzieć! Zostawić wybór!
–Zrobiłam to! Postanowiłeś przybyć tutaj!
Bunt jakby wygasł w nim, odwrócił się, by raz jeszcze spojrzeć na wodę.
–To prawda. Nie rozumiem tylko, dlaczego chciałaś, żebym…
–Ach, Gawenie – zaczęła bez śladu gniewu. – Nawet kapłanka nie zawsze rozumie,
jakie siły nią kierują. Po części stało się tak, bo byłeś wszystkim, co pozostało mi po
Strona 19
Eilan, którą kochałam niczym własne dziecko. – Ból ścisnął jej gardło na to
wspomnienie. Minęła dłuższa chwila, nim znów mogła normalnie mówić. Wtedy,
głosem twardym jak kamień, podjęła: – I częściowo dlatego, że wydawało mi się, iż
twoje przeznaczenie splecione jest z naszym…
Gawen nie odrywał oczu od rozzłoconej powierzchni wody. Ciszę burzył tylko
delikatny plusk fal w szuwarach. Po chwili popatrzył na kobietę.
–Doskonale. – Mówił z wysiłkiem, starając się zachować zimną krew. – Zostaniesz
moją matką, więc będę miał rodzinę?
Caillean popatrzyła na niego, przez chwilę niezdolna odezwać się słowem. Muszę
zaprzeczyć, w przeciwnym razie pewnego dnia on złamie mi serce.
–Jestem kapłanką – rzekła wreszcie. – Tak jak twoja matka. Wiążą nas przysięgi
składane bogom, niekiedy wbrew naszym pragnieniom… – Gdyby było inaczej,
zostałabym w Leśnym Domu, aby ochronić Eilan, dodała w myślach. – Pojmujesz to,
Gawenie? Rozumiesz, że choć cię kocham, muszę robić rzeczy, które sprawiają ci
ból?
Energicznie pokiwał głową, a jej serce zamarło.
–Przybrana matko… co stanie się ze mną na Wyspie Avalon?
Caillean zastanowiła się.
–Jesteś zbyt duży, by przebywać wśród kobiet. Zamieszkasz z nowicjuszkami i
bardami. Twój dziadek był słynnym śpiewakiem, może odziedziczyłeś po nim talent.
Chciałbyś zgłębiać sztukę bardów?
Gawen zamrugał, jakby go przestraszyła.
–Jeszcze nie… proszę… nie wiem…
–Zatem zapomnij o tym. Ponadto, kapłani będą potrzebowali nieco czasu, żeby cię
poznać. Jesteś jeszcze bardzo młody, nie pora teraz decydować o twojej
przyszłości…
A kiedy nadejdzie czas, nie będzie już Cunomaglosa i jego druidów, którzy mogliby
osądzić, kim powinieneś zostać, pomyślała ponuro. Nie zdołałam uratować Eilan, ale
przynajmniej mogę strzec jej dziecka, póki samo nie zacznie decydować o własnym
losie…
–Czeka mnie wiele obowiązków – oznajmiła żywo. – Pozwól, zawezwę barkę i
przewiozę cię na wyspę. Dziś, obiecuję, czeka cię tylko wieczerza i posłanie. Czy to
Strona 20
cię zadowala?
–Musi… – wyszeptał. Sprawiał wrażenie, że wątpi w nią i w siebie.
Słońce zaszło. Niebo na zachodzie poróżowiało, a mgły rozciągające się nad wodą
przybrały barwę zimnego srebra. Tor ledwie było widać, jak gdyby, pomyślała, jakiś
mag skrył wzgórze przed światem. Wspomniała inną jego nazwę, Inis Witrin, Szklana
Wyspa. Wrażenie było dziwnie zatrważające. Przecież powinna być szczęśliwa,
opuszczając świat, w którym Eilan wraz ze swoim rzymskim kochankiem spłonęła na
stosie druidów. Otrząsnęła się i wyłuskała z wiszącej u boku sakiewki kościaną
świstawkę. Jej dźwięk, cichy i przeszywający, niósł się wyraźnie nad wodą.
Gawen drgnął i rozejrzał się bacznie. Caillean wyciągnęła rękę. Otwartą wodę
obrzeżały trzciny i błota, pocięte setką krętych kanałów. Z jednego, rozsuwając
sitowie, wyłonił się dziób niskiej, kanciastej łodzi. Gawen ściągnął brwi, sądząc, że
przewoźnik jest bardzo młody, był bowiem niewiele wyższy od niego. Dopiero gdy
barka podpłynęła bliżej, zobaczył głębokie bruzdy na ogorzałej twarzy i srebrne nitki
w ciemnych włosach. Przewoźnik pozdrowił Caillean ruchem dłoni i podniósł tyczkę,
żeby dziób barki mógł wsunąć się na brzeg.
–To Chodzący Po Wodzie – wyjaśniła cicho Caillean. – Jego lud był tutaj przed
Rzymianami, nawet zanim Brytowie dotarli na te wybrzeża. Jesteśmy tu od niedawna
i nie zdążyliśmy nauczyć się ich języka, ale przewoźnik zna naszą mowę i powiedział
mi, co znaczy jego imię. Na tych bagniskach życie jest ciężkie, toteż mieszkańcy z
radością przyjmują żywność, jaką możemy im ofiarować, i nasze leki, kiedy zapadają
na zdrowiu.
Chłopiec z kwaśną miną zajął miejsce na rufie. Siedział z ręką w wodzie, patrząc na
zostawiane zmarszczki, gdy przewoźnik zaczął pchać barkę ku wyspie. Caillean
westchnęła, ale nie próbowała rozmową rozproszyć jego smutku. W zeszłym
miesiącu oboje cierpieli dotkliwie wskutek utraty bliskich osób i gdyby Gawen był
mniej świadom znaczenia tego, co zaszło w Leśnym Domu, znacznie trudniej byłoby
mu zmagać się z rozpaczą.
Caillean otuliła płaszczem ramiona i odwróciła się, aby spojrzeć na Tor. Nie mogę
mu pomóc. Sam musi radzić sobie z frasunkiem i niepewnością… jak ja, pomyślała
niewesoło.
Pasma mgły zawirowały wokół nich, a potem zrzedły, gdy przed nimi ukazał się Tor.
Z góry dobiegło głuche pohukiwanie rogu. Przewoźnik naparł na tykę po raz ostatni i
dno łodzi zazgrzytało na płyciźnie brzegu. Chodzący Po Wodzie wyskoczył i
pociągnął dziób barki. Gdy łódź znieruchomiała, Caillean wysiadła.
Ścieżką nadciągało sześć kapłanek. Ciężkie warkocze spływały po surowym płótnie