Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu

Szczegóły
Tytuł Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Bradley Marion Zimmer - Avalon 3 - Pani Avalonu - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Strona 2 Strona 3 MARION ZIMMER BRADLEY Avalon 03: Pani Avalonu Strona 4 Lady of Avalon Tłumaczyła: Maria Frąc Wydanie oryginalne: 1997 Wydanie polskie:1999 OSOBY Część I Kapłani i kapłanki Avalonu * – postać historyczna () – postać zmarła przed rozpoczęciem opowieści Caillean – Najwyższa Kapłanka przybyła z Leśnego Domu (Eilan) – była Najwyższa Kapłanka Leśnego Domu, matka Gawena Gawen – syn Eilan i Gajusza Macelliusza Eiluned, Kea, Marged, Riannon – starsze kapłanki Beryan, Breaca, Dica, Lunet, Lysanda – młodsze kapłanki i dziewczęta przyjęte na wychowanie Sianna – córka Królowej Czarownej Krainy Bendeigid – były arcydruid, brytyjski dziadek Gawena Brannos – wiekowy druid i bard Cunomaglos – Najwyższy Kapłan Strona 5 Tuarim, Ambios – młodsi druidzi Strona 6 Chrześcijańscy mnisi z Inis Witrin *Ojciec Józef z Arymatei – przywódca wspólnoty chrześcijan Ojciec Paulus – jego następca Alanus, Bron – mnisi Rzymianie i inni Ariusz – przyjaciel Gawena w wojsku Gajusz Macelliusz Sewer starszy – rzymski dziadek Gawena (Gajusz Macelliusz Sewer Syluryk) – ojciec Gawena, złożony w ofierze jako brytyjski Król Jednego Roku Lucjusz Rufin – centurion dowodzący rekrutami w Dziewiątym Legionie Kwintus Makryniusz Donat – dowódca Dziewiątego Legionu Salwiusz Bufo – dowódca kohorty Gawena Chodzący Po Wodzie – przewoźnik z ludu mieszkającego na bagnach Część II Kapłani i kapłanki Avalonu Dierna – Najwyższa Kapłanka i Pani Avalonu (Becca – młodsza siostra Dierny) Teleri – księżniczka Durotrigów Cigfolla, Crida, Erdufylla, Ildeg – starsze kapłanki Adwen, Lina – dziewczęta wychowane w Avalonie Ceridachos – arcydruid Conec – młodszy druid Lewal – uzdrawiacz Strona 7 Rzymianie i Brytowie Aeliusz – triarcha (kapitan) „Herkulesa” *Allektus – syn duovira z Venty, później w sztabie Karauzjusza *Dioklecjan August – starszy cesarz Eiddin Mynoc – książę Durotrigów Gajusz Martinus – optio z Vindolandy Gnejusz Klaudiusz Pollio – magistratus Durnovarii *Konstancjusz Chlorus – dowódca rzymski, późniejszy cesarz Witruwia – jego żona Kwintus Juliusz Cerialis – duovir z Venta Belgarum *Maksymian August – młodszy cesarz *Marek Aureliusz Mauzeusz Karauzjusz – nawarcha (admirał) floty brytyjskiej, późniejszy cesarz Brytanii Menekrates – dowódca okrętu flagowego Karauzjusza, „Oriona” Trebelliusz – wytwórca okuć z brązu Strona 8 Barbarzyńcy Aedfrid, Theudibert – Menapiowie, wojownicy Karauzjusza Hlodovic – frankoński naczelnik klanu Saliów Radbod – naczelnik Fryzów Wulfhere – naczelnik Anglów Część III Kapłani i kapłanki Avalonu Ana – Najwyższa Kapłanka i Pani Avalonu (Anara i Idris – jej druga i pierwsza córka) Viviana – trzecia córka Igriana – czwarta córka Morgause – piąta córka Claudia, Elen, Julia – starsze kapłanki Aelia, Fianna, Mandua, Nella, Rowan, Silvia – nowicjuszki w Domu Dziewcząt, późniejsze kapłanki Nectan – arcydruid Talenos – młodszy druid Taliesin – główny bard Brytowie *Ambrozjusz Aurelian – „cesarz” Bethoc – przybrana matka Viviany *Biskup Germanus z Auxere – orędownik Kościoła ortodoksyjnego *Categirn – starszy syn Vortigerna Strona 9 Enniusz Klaudian – jeden z dowódców Vortimera Foriunatus – kapłan chrześcijański, wyznawca doktryny Pelagiusza Heron – człowiek z ludu bagien Neithen – ojczym Viviany Uther – wojownik Ambrozjusza *Vortigern – Najwyższy Król Brytanii *Vortimer – jego drugi syn Strona 10 Saksonowie Hengest – przywódca saksoński Horsa – jego brat Postacie mitologiczne i historyczne *(Agrykola) – gubernator Brytanii A.D. 78-84 Arianrhod – brytyjska bogini wiązana z księżycem i morzem *(Boudicca) – królowa plemienia Icenów, która w A.D. 61 stanęła na czele Wielkiego Powstania Briga/Brigantia – bogini poezji, opiekunka medycyny i kowali, boska akuszerka, terytorialna bogini Brytanii *(Calgacus) – brytyjski przywódca, który pokonał Agrykolę w A.D. 81 Camulos – bóg wojowników *(Caratacus) – przywódca brytyjskiego powstania z I w. Cathubodva – bogini wojny, utożsamiana z Morrigan (Pani Kruków, Krucza Bogini) Ceridwen – brytyjska bogini w typie „strasznej matki”, posiadaczka kotła wiedzy Cernunnos, Rogaty – pan zwierząt i ciemnej połowy roku Królowa Czarownej Krainy Lugos – bóg światła i słońca, mistrz wszech sztuk Maponus/Mabon – młody bóg, Syn Matki Minerwa – rzymska bogini mądrości i medycyny, utożsamiana z Ateną, Sulis i Brigą Modron – bogini Matka Nehallenia – celtycka bogini czczona na terenach dzisiejszej Holandii Nemetona – bogini gaju Nodens – bóg chmur, suwerenności, medycyny, prawdopodobnie odpowiednik Nuady Strona 11 *(Pelagiusz) – brytyjski przywódca religijny z IV w. Rigantona – Wielka Królowa, bogini ptaków i koni Rigisamus – pan gaju Sulis – bogini zdrojów leczniczych Tanarus – bóg gromowładny Teutates – bóg plemienny Strona 12 WSPÓŁCZESNE ODPOWIEDNIKI NAZW GEOGRAFICZNYCH Aquae Sulis – Bath Armorica – Bretania Branodunum – Brancaster, Norfolk Brytania – Wielka Brytania Caesarodunum – Tours, Francja Calleva – Silchester Cantium – Kent Clausentum – Bitterne, na Ictis, w pobliżu Southampton Corinium – Cirencester, Gloucester Corstopitum – Corbridge, Northumbria Danuvius – Dunaj Demetia – Dyfed, Walia Deva – Chester Dubris – Dover Durnovaria – Dorchester, Dorset Durobrivae – Rochester Durovernum Cantiacorum – Canterbury Eburacum – York Galia – Francja Gariannonum – Burgh Castle, Norfolk Gesoriacum – Boulogne, Francja Strona 13 Glevum – Gloucester Ictis – rzeka uchodząca do zatoki przy Portsmouth Inis Witrin – Glastonbury, Somerset Lindinis – Ilchester, Somerset Londinium – Londyn Luguvalium – Carlisle Mendip Hills – wzgórza na północ od Glastonbury Mona – wyspa Anglesey Mons Graupius – góra w Szkocji, miejsce bitwy, w której Agrykola zniszczył ostatni punkt brytyjskiego oporu Othona – Bradwell, Essex Portus Adurni – Portchester (Portsmouth) Portus Lemana – Lymne, Kent Rhenus – Ren Rutupiae – Richborough, Kent Sabrina Fluvia – rzeka Severn i jej ujście Segedunum – Wallsend, Northumbria Segonlium – Caernarvon, Walia Siluria – ziemie ludu Silurów w południowej Walii Sorviodunum – Old Sarum, w pobliżu Salisbury Stour River – rzeka przepływająca przez Dorchester, uchodząca w Weymouth Tamesis Fluvius – Tamiza Tanatus Insula – wyspa Thanet, Kent Vale of Avaion – równiny Glastonbury Strona 14 Vectis Insula – wyspa Wight Venta Belgarum – Winchester Venta Icenorum – Caistor, Norfolk Venta Silurum – Caerwent, Walia Vercovicium – fort Housesteads, Northumbria Vernemeton (najświętszy gaj) – Leśny Dom Vindolanda – Chesterholm, w pobliżu Corbridge Vivaconium – Wroxeter Królowa Czarownej Krainy mówi: W świecie ludzi przypływy mocy odwracają bieg… Ludzkie pory roku dla mnie trwają mgnienie oka, aczkolwiek od czasu do czasu jakiś rozbłysk przyciąga moją uwagę. Śmiertelni mówią, że w Czarownej Krainie nic nigdy się nie zmienia, ale tak nie jest. Są miejsca, gdzie światy stykają się jak fałdy na kocu. Jednym z nich jest to, które ludzie zowią Avalonem. Kiedy matki ludzkości zagościły w tej krainie, mój lud, który nigdy nie miał ciał, przybrał postacie na ich podobieństwo. Oni wznieśli domy na palach na brzegach jeziora i polowali na bagnach, a my pracowaliśmy i bawiliśmy się wespół z nimi, był to bowiem poranek świata. Mijał czas i zza morza, z unicestwionej świętej wyspy Atlantydy, przybyli mistrzowie pradawnej wiedzy – Poruszyli wielkie głazy, aby zaznaczyć linie mocy przecinające tę ziemię. Oni też ogrodzili kamieniami święte krynice i wycięli spiralną ścieżkę wokół Toru, oni doszukali się w ukształtowaniu krainy symboli swej filozofii. Byli wielkimi mistrzami magii, znającymi zaklęcia umożliwiające śmiertelnikowi dotarcie do innych światów, sami jednak byli śmiertelni i po pewnym czasie ich rasa wymarła, my zaś pozostaliśmy. Po nich przybyli inni, jasnowłose, roześmiane dzieci z błyszczącymi mieczami. Nie mogliśmy znieść dotyku chłodnego żelaza, toteż Czarowna Kraina jęła oddzielać się od świata ludzi – Ale starożytni mędrcy przekazali swoją wiedzę ludziom, i z kolei ich mędrców, druidów, przyciągała moc świętej wyspy. Kiedy rzymskie legiony maszerowały po ziemi, skuwając ją okowami brukowanych dróg i wycinając w pień tych, którzy stawiali opór, wyspa stała się schronieniem druidycznego rodzaju. Strona 15 Wedle mojej rachuby było to tak niedawno. Ugościłam w swoim łożu złotowłosego wojownika, który zawędrował do Czarownej Krainy. Usychał z tęsknoty, toteż odesłałam go, on wszakże zostawił mi dar w postaci dziecka. Nasza córka jest jasna i złota jak on i ciekawa ludzkiego dziedzictwa. A teraz prąd mocy odwraca się i w śmiertelnym świecie pewna kapłanka zmierza do wzgórza Tor. Wyczułam w niej moc ledwie wczoraj, kiedy spotkałam ją na innym brzegu. Jak to się stało, że jest już stara? Tym razem wiedzie z sobą chłopca, którego duch też jest mi znajomy. Wiele strumieni przeznaczenia płynie do miejsca spotkania. Tę kobietę, moją córkę i chłopca łączą odwieczne więzi. Na dobre czy na złe? Wyczuwam, że nadchodzi czas, kiedy przyjdzie mi związać ich, duszą i ciałem, z miejscem, które zowią Avalonem. Strona 16 CZĘŚĆ I CZARODZIEJKA A.D. 96-118 1 Słońce chyliło się ku zachodowi i spokojne wody Doliny Avalonu okryły się złotem. Tu i tam nad ich powierzchnię wyzierały rdzawe i zielone kępy, niewyraźne w połyskliwej mgiełce, która pod koniec jesieni spowijała bagna nawet przy czystym niebie. Na środku Doliny jeden skalisty pagórek, zwieńczony ustawionymi głazami, wznosił się ponad inne. Caillean, otulona w nieruchome fałdy błękitnego płaszcza starszej kapłanki, wodziła wzrokiem ponad wodą i czuła, jak spokój usuwa zmęczenie pięciodniowej wędrówki. Zdawało się, że była w drodze o wiele dłużej. Zaiste, podróż od popiołów stosu pogrzebowego w Vernemeton do serca Letniej Krainy trwała całe życie. Moje życie… pomyślała. Nie powinnam już nigdy opuszczać Domu Kapłanek. Sześć miesięcy wcześniej wyruszyła z Leśnego Domu na czele gromadki kobiet, aby założyć wspólnotę kapłanek na tej wyspie. Sześć tygodni później wróciła, sama, zbyt późno, aby ocalić Leśny Dom przed zniszczeniem. Dobrze, że przynajmniej uratowała chłopca. –Czy to Wyspa Avalon? Głos Gawena przywiódł ją do rzeczywistości. Chłopiec zamrugał, jakby oślepiony światłem, ona zaś odparła z uśmiechem: –Tak, a za chwilę przywołam barkę, która nas tam zabierze. –Jeszcze nie, proszę… – Odwrócił się ku niej. Chłopiec dorastał. Był wysoki, jak na dziesięciolatka, lecz jego ciało nadal sprawiało wrażenie złożonego z przypadkowych fragmentów – jakby tułów nie nadążał za nogami i rękami. Słońce podświetlało wyblakłe kosmyki jego brązowych włosów. –Obiecałaś, że przed przybyciem do Toru odpowiesz mi na kilka pytań. Co mam mówić, gdy zapytają, co ja tu robię? Nie jestem pewien nawet własnego imienia! W tej chwili wielkie oczy chłopca tak bardzo przypominały matczyne, że Caillean poczuła ucisk w sercu. To prawda, pomyślała. Obiecała, że z nim porozmawia, ale w Strona 17 drodze nie odzywała się prawie do nikogo, przytłoczona zmęczeniem i smutkiem. –Jesteś Gawen – rzekła łagodnie. – Pod tym imieniem twoja matka poznała twego ojca i takie imię nadała tobie. –Ale mój ojciec był Rzymianinem! – Głos chłopca zadrżał, jakby Gawen nie wiedział, czy odczuwać dumę czy wstyd. –Prawda, i skoro nie miał innego syna, przypuszczam, że dla nich byłbyś Gajuszem Macelliuszem Sewerem, jak on i przed nim jego ojciec. Wśród Rzymian to szanowane imię. Niewiele słyszałam o twoim dziadku, lecz z tego, co mi wiadomo, był dobrym i honorowym człowiekiem. Twoja babka, księżniczka Silurów, imię Gawen nadała własnemu synowi, więc nie masz się czego wstydzić. Gawen wbił w nią spojrzenie. –Doskonale. Ale to nie imię mego ojca będą szeptać na tej wyspie druidów. Czy prawdą jest… – Przełknął ślinę i spróbował jeszcze raz: – Zanim opuściłem Leśny Dom, mówili… czy to prawda, że ona – Pani Vernemeton – że ona była moją matką? Caillean spojrzała nań spokojnie, pamiętając, z jakim bólem Eilan dochowywała tej tajemnicy. –To prawda. Pokiwał głową i wraz z długim westchnieniem opuściło go napięcie. –Byłem ciekaw. Często marzyłem… wszystkie dzieci przygarnięte w Vernemeton chwaliły się, że ich matki są królowymi, a ich ojcowie są książętami, którzy pewnego dnia po nie wrócą. Ja też wymyślałem różne historie, ale Pani zawsze była dla mnie miła i kiedy śniłem po nocach o matce, zawsze była nią ona… –Kochała cię – rzekła Caillean z jeszcze większą łagodnością. –No to dlaczego nigdy mnie nie uznała? Czemu ojciec jej nie poślubił, skoro był takim sławnym i honorowym człowiekiem? Caillean westchnęła. –Był Rzymianinem, a kapłankom z Leśnego Domu nie wolno było wychodzić nawet za mężczyzn z plemienia i nosić ich dzieci. Może tutaj zdołamy to zmienić, jednak w Vernemeton… Gdyby twoje istnienie wyszło na jaw, niechybnie czekałaby ją śmierć. –I tak jej nie uniknęła – wyszeptał. Nagle wydał się starszy. – Dowiedzieli się i zabili ją, prawda? Umarła przeze mnie! Strona 18 –Och, Gawenie… – zdjęta żalem Caillean wyciągnęła ku niemu ramiona, lecz on odsunął się od niej. – Było wiele powodów. Polityka i inne rzeczy. Zrozumiesz więcej, kiedy dorośniesz. – Przygryzła wargi, lękając się mówić dalej, gdyż ujawnienie jego istnienia faktycznie było iskrą, od której rozgorzał płomień. W tym sensie jego słowa były prawdą. –Eilan kochała cię, Gawenie. Wszak po twoim urodzeniu mogła odesłać cię do sierocińca, jednak nie zniosłaby rozstania z tobą. Stanęła przeciwko swojemu dziadowi arcydruidowi, byle cię tylko zatrzymać, i on zgodził się pod warunkiem, że nikt nigdy nie dowie się, czyim jesteś dzieckiem. –To nieuczciwie! –Uczciwie! – warknęła. – Życie rzadko bywa uczciwe! Miałeś szczęście, Gawenie. Dziękuj za nie bogom i nie waż się uskarżać. Chłopiec rumienił się i bledł na przemian, ale nic nie odpowiedział. Caillean poczuła, że jej złość gaśnie równie szybko, jak rozgorzała. –Teraz to nie ma znaczenia, żyjesz i jesteś tutaj. –Ale ty mnie nie chcesz – wyszeptał. – Nikt mnie nie chce. Przez chwilę zastanawiała się nad jego słowami. –Chyba powinieneś wiedzieć… Macelliusz, twój rzymski dziadek, pragnął zatrzymać cię w Deva i wychowywać jak własnego syna. –Dlaczego zatem nie zostawiłaś mnie u niego? Caillean popatrzyła na niego poważnie. –Chcesz być Rzymianinem? –Jasne, że nie! Kto by chciał? – zawołał z rumieńcem gniewu, a Caillean pokiwała głową. Druidzi wychowujący chłopców w Leśnym Domu zaszczepili w nich nienawiść do Rzymian. – Jednak powinnaś mi powiedzieć! Zostawić wybór! –Zrobiłam to! Postanowiłeś przybyć tutaj! Bunt jakby wygasł w nim, odwrócił się, by raz jeszcze spojrzeć na wodę. –To prawda. Nie rozumiem tylko, dlaczego chciałaś, żebym… –Ach, Gawenie – zaczęła bez śladu gniewu. – Nawet kapłanka nie zawsze rozumie, jakie siły nią kierują. Po części stało się tak, bo byłeś wszystkim, co pozostało mi po Strona 19 Eilan, którą kochałam niczym własne dziecko. – Ból ścisnął jej gardło na to wspomnienie. Minęła dłuższa chwila, nim znów mogła normalnie mówić. Wtedy, głosem twardym jak kamień, podjęła: – I częściowo dlatego, że wydawało mi się, iż twoje przeznaczenie splecione jest z naszym… Gawen nie odrywał oczu od rozzłoconej powierzchni wody. Ciszę burzył tylko delikatny plusk fal w szuwarach. Po chwili popatrzył na kobietę. –Doskonale. – Mówił z wysiłkiem, starając się zachować zimną krew. – Zostaniesz moją matką, więc będę miał rodzinę? Caillean popatrzyła na niego, przez chwilę niezdolna odezwać się słowem. Muszę zaprzeczyć, w przeciwnym razie pewnego dnia on złamie mi serce. –Jestem kapłanką – rzekła wreszcie. – Tak jak twoja matka. Wiążą nas przysięgi składane bogom, niekiedy wbrew naszym pragnieniom… – Gdyby było inaczej, zostałabym w Leśnym Domu, aby ochronić Eilan, dodała w myślach. – Pojmujesz to, Gawenie? Rozumiesz, że choć cię kocham, muszę robić rzeczy, które sprawiają ci ból? Energicznie pokiwał głową, a jej serce zamarło. –Przybrana matko… co stanie się ze mną na Wyspie Avalon? Caillean zastanowiła się. –Jesteś zbyt duży, by przebywać wśród kobiet. Zamieszkasz z nowicjuszkami i bardami. Twój dziadek był słynnym śpiewakiem, może odziedziczyłeś po nim talent. Chciałbyś zgłębiać sztukę bardów? Gawen zamrugał, jakby go przestraszyła. –Jeszcze nie… proszę… nie wiem… –Zatem zapomnij o tym. Ponadto, kapłani będą potrzebowali nieco czasu, żeby cię poznać. Jesteś jeszcze bardzo młody, nie pora teraz decydować o twojej przyszłości… A kiedy nadejdzie czas, nie będzie już Cunomaglosa i jego druidów, którzy mogliby osądzić, kim powinieneś zostać, pomyślała ponuro. Nie zdołałam uratować Eilan, ale przynajmniej mogę strzec jej dziecka, póki samo nie zacznie decydować o własnym losie… –Czeka mnie wiele obowiązków – oznajmiła żywo. – Pozwól, zawezwę barkę i przewiozę cię na wyspę. Dziś, obiecuję, czeka cię tylko wieczerza i posłanie. Czy to Strona 20 cię zadowala? –Musi… – wyszeptał. Sprawiał wrażenie, że wątpi w nią i w siebie. Słońce zaszło. Niebo na zachodzie poróżowiało, a mgły rozciągające się nad wodą przybrały barwę zimnego srebra. Tor ledwie było widać, jak gdyby, pomyślała, jakiś mag skrył wzgórze przed światem. Wspomniała inną jego nazwę, Inis Witrin, Szklana Wyspa. Wrażenie było dziwnie zatrważające. Przecież powinna być szczęśliwa, opuszczając świat, w którym Eilan wraz ze swoim rzymskim kochankiem spłonęła na stosie druidów. Otrząsnęła się i wyłuskała z wiszącej u boku sakiewki kościaną świstawkę. Jej dźwięk, cichy i przeszywający, niósł się wyraźnie nad wodą. Gawen drgnął i rozejrzał się bacznie. Caillean wyciągnęła rękę. Otwartą wodę obrzeżały trzciny i błota, pocięte setką krętych kanałów. Z jednego, rozsuwając sitowie, wyłonił się dziób niskiej, kanciastej łodzi. Gawen ściągnął brwi, sądząc, że przewoźnik jest bardzo młody, był bowiem niewiele wyższy od niego. Dopiero gdy barka podpłynęła bliżej, zobaczył głębokie bruzdy na ogorzałej twarzy i srebrne nitki w ciemnych włosach. Przewoźnik pozdrowił Caillean ruchem dłoni i podniósł tyczkę, żeby dziób barki mógł wsunąć się na brzeg. –To Chodzący Po Wodzie – wyjaśniła cicho Caillean. – Jego lud był tutaj przed Rzymianami, nawet zanim Brytowie dotarli na te wybrzeża. Jesteśmy tu od niedawna i nie zdążyliśmy nauczyć się ich języka, ale przewoźnik zna naszą mowę i powiedział mi, co znaczy jego imię. Na tych bagniskach życie jest ciężkie, toteż mieszkańcy z radością przyjmują żywność, jaką możemy im ofiarować, i nasze leki, kiedy zapadają na zdrowiu. Chłopiec z kwaśną miną zajął miejsce na rufie. Siedział z ręką w wodzie, patrząc na zostawiane zmarszczki, gdy przewoźnik zaczął pchać barkę ku wyspie. Caillean westchnęła, ale nie próbowała rozmową rozproszyć jego smutku. W zeszłym miesiącu oboje cierpieli dotkliwie wskutek utraty bliskich osób i gdyby Gawen był mniej świadom znaczenia tego, co zaszło w Leśnym Domu, znacznie trudniej byłoby mu zmagać się z rozpaczą. Caillean otuliła płaszczem ramiona i odwróciła się, aby spojrzeć na Tor. Nie mogę mu pomóc. Sam musi radzić sobie z frasunkiem i niepewnością… jak ja, pomyślała niewesoło. Pasma mgły zawirowały wokół nich, a potem zrzedły, gdy przed nimi ukazał się Tor. Z góry dobiegło głuche pohukiwanie rogu. Przewoźnik naparł na tykę po raz ostatni i dno łodzi zazgrzytało na płyciźnie brzegu. Chodzący Po Wodzie wyskoczył i pociągnął dziób barki. Gdy łódź znieruchomiała, Caillean wysiadła. Ścieżką nadciągało sześć kapłanek. Ciężkie warkocze spływały po surowym płótnie