7239
Szczegóły |
Tytuł |
7239 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7239 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7239 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7239 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Terry Pratchett
Maskarada
Prze�o�y� Piotr W. Cholewa
Wydanie oryginalne: 1995
Wydanie polskie: 2003
Serdecznie dzi�kuj� tym osobom,
kt�re pokaza�y mi, �e opera jest bardziej niezwyk�a,
ni� mog�em przypuszcza�.
Najlepiej odwdzi�cz� si� za t� uprzejmo��,
nie wymieniaj�c tu ich nazwisk.
3
Hucza� wiatr. Burza szala�a nad g�rami. B�yskawice k�u�y stercz�ce szczyty ni
�czym
staruszek, kt�ry spomi�dzy sztucznych z�b�w usi�uje wyd�uba� pestk� je�yny.
Dono�nie zabrzmia� wysoki, starczy g�os:
� Rych�o� si� zejdziem zn�w?
Zahucza� grom.
Inny, bardziej zwyczajny g�os odpowiedzia�:
� Niby po co musia�a� tak wrzeszcze�? Przez ciebie grzanka mi wpad�a do ognia.
Niania Ogg usiad�a.
� Przepraszam ci�, Esme. Tak sobie zawo�a�am, przez... no, przez pami�� dawnych
czas�w. Ale teraz jako� to nie brzmi.
� Akurat si� przypiek�a i �adnie zbr�zowia�a.
� Przepraszam.
� Nie musia�a� tak krzycze�.
� Przepraszam.
� W ko�cu nie jestem g�ucha. Mog�a� mnie spyta� normalnym g�osem, a ja bym
wtedy odpowiedzia�a: �W przysz�� �rod�.
� Przepraszam, Esme.
� Ukr�j mi nast�pn� kromk�.
Niania Ogg skin�a g�ow� i odwr�ci�a si�.
� Magrat, ukr�j babci jeszcze... Oj. Zamy�li�am si� troch�. Sama to zrobi�, dobrze?
� Ha! � odpar�a babcia Weatherwax, wpatruj�c si� w p�omienie.
Chwil� milcza�y. S�ycha� by�o tylko wycie wiatru i niani� Ogg kroj�c� chleb, co robi
��a
z efektywno�ci� cz�owieka, kt�ry rozcina materac pi�� �a�cuchow�.
� My�la�am, �e kiedy si� tu spotkamy, poprawi ci si� nastr�j � rzek�a po chwili.
� Doprawdy.
To nie by�o pytanie.
� Rozerwiesz si� troch� i w og�le... � ci�gn�a niania, czujnie obserwuj�c przyja
�ci�k�.
� Mmm... � Babcia wci�� patrzy�a w ogie�.
Ojej, pomy�la�a niania. Nie powinnam tego m�wi�.
Chodzi�o o to, �e... No, tak naprawd� chodzi�o o to, �e niania Ogg si� martwi�a. Bar
�dzo
si� martwi�a. Wcale nie by�a pewna, czy przyjaci�ka nie... jak by to okre�li�... staje
si�... tak jakby... w pewnym sensie... no... czarna.
Wiedzia�a, �e mo�e si� to przytrafi� tym naprawd� pot�nym. A babcia Weatherwax
by�a niezwykle pot�na. Sta�a si� czarownic� znakomitsz� nawet od nies�awnej Czar
�nej
Aliss, a ka�dy wiedzia�, jaki j� spotka� koniec. Wepchni�ta do w�asnego piekarnika
przez dw�jk� dzieciak�w... I tak wszyscy twierdzili, �e dobrze si� z�o�y�o, cho� czyszcze
�nie
pieca zaj�o ca�y tydzie�.
Jednak Aliss, a� do tego strasznego dnia, terroryzowa�a ca�e Ramtopy. Tak udoskona
�li�a
swoj� magi�, �e w jej g�owie nie zosta�o ju� miejsca na nic innego.
Podobno �adna bro� nie mog�a jej zrani�. Miecze odbija�y si� od jej sk�ry. Podobno
jej ob��ka�czy �miech s�ycha� by�o na mil� dooko�a; co prawda ob��ka�czy �miech od
zawsze nale�a� do typowych atrybut�w czarownicy, je�li wymaga�a tego konieczno��,
ten jednak by� szalonym ob��ka�czym �miechem w najgorszym rodzaju. Zmienia�a lu
�dzi
w pierniki i mia�a dom zbudowany z �ab. Pod koniec sytuacja wygl�da�a ju� na
�prawd�
bardzo paskudnie. Jak zwykle, kiedy czarownica staje si� z�a.
Czasami oczywi�cie czarownice nie przechodz� na stron� z�a. Po prostu odchodz�...
dok�d�.
Intelekt babci potrzebowa� jakiego� zaj�cia. �le znosi�a nud�. K�ad�a si� wtedy do ��
�ka
i wysy�a�a umys� na Po�yczanie, do wn�trza g�owy jakiego� le�nego stworzenia; s�u
�cha�a
jego uszami i patrzy�a przez jego oczy. Oczywi�cie, to ca�kiem wygodne do zasto
�sowa�
og�lnych, ale babcia by�a zwyczajnie za dobra. Potrafi�a przebywa� poza w�a
�snym
cia�em d�u�ej ni� ktokolwiek, o kim niania Ogg by s�ysza�a.
By�o rzecz� w�a�ciwie oczywist�, �e pewnego dnia nie zechce powr�ci�. A nasta�a ta
najgorsza pora roku, gdy g�si krzycz� i lataj� po niebie co noc, gdy jesienne powietrze
jest rze�kie i poci�gaj�ce. Wyczuwa si� w tym wszystkim jak�� straszliw� pokus�.
Niania Ogg mia�a wra�enie, �e wie, co jest �r�d�em k�opot�w.
Odchrz�kn�a.
� Widzia�am wczoraj Magrat � powiedzia�a, zerkaj�c z ukosa na babci�.
�adnej reakcji.
� Dobrze wygl�da. Kr�lowanie jej s�u�y.
� Hmm?
Niania j�kn�a bezg�o�nie. Je�li babci nie chce si� nawet wypowiedzie� jakiej� z�o�li
�wej
uwagi, to znaczy, �e naprawd� brakuje jej Magrat.
Niania Ogg z pocz�tku nie mog�a w to uwierzy�, ale Magrat Garlick, p�aczliwa jak
b�br, w jednym mia�a absolutn� racj�.
Trzy to naturalna liczba dla czarownic.
A one straci�y jedn�. No, nie dos�ownie straci�y. Magrat by�a teraz kr�low�, a kr�
�lowych
trudno nie zauwa�y�. Ale to oznacza�o, �e jest ich teraz tylko dwie zamiast
trzech.
Kiedy s� trzy, jedna mo�e si� stara� doprowadzi� do zgody w razie k��tni. Magrat
�wietnie si� do tego nadawa�a. Bez niej niania Ogg i babcia Weatherwax dzia�a�y sobie
na nerwy. Przy niej potrafi�y we tr�jk� dzia�a� na nerwy wszystkim pozosta�ym na ca
��ym
�wiecie, a to o wiele zabawniejsze.
I w �aden spos�b nie da si� Magrat odzyska�. Czy te�, �eby by� precyzyjn�, nie da si�
Magrat odzyska� na razie.
Poniewa� wprawdzie trzy to dobra liczba dla czarownic, ale musz� to by� odpowied
�nie
trzy. Trzy odpowiedniego... rodzaju.
Samo my�lenie o tym wprawia�o niani� w zak�opotanie, co jest niezwyk�e, gdy� za
�k�opotanie
przychodzi�o niani r�wnie �atwo jak kotu altruizm.
Jako czarownica nie wierzy�a, oczywi�cie, w �adne okultystyczne bzdury. Ale istnia�y
jedna czy dwie prawdy, g��boko zagrzebane w macierzystej skale duszy. I trzeba by�o si�
z nimi godzi�. A w�r�d nich istnia�a ta dotycz�ca dziewicy, matki i... i tej trzeciej.
Uff... Uda�o si� jako� to pomy�le�.
Oczywi�cie, to tylko stare przes�dy, nale��ce do owych ciemnych czas�w, kiedy takie
okre�lenia, jak �dziewica�, �matka� i... i ta trzecia, opisywa�y ka�d� kobiet� w wieku po
�wy�ej
dwunastu lat, mniej wi�cej. Obecnie ka�da dziewczyna dostatecznie inteligentna,
by umie� liczy�, i dostatecznie rozs�dna, by s�ucha� m�drych rad niani Ogg, mog�a od
�sun��
stanie si� przynajmniej jedn� z nich na czas ca�kiem d�ugi.
A jednak... by� to bardzo stary przes�d, starszy ni� ksi�gi, starszy ni� pismo. Takie
wierzenia mocno obci��aj� gumow� membran� do�wiadczenia i cz�sto wci�gaj� ludzi
w swoj� orbit�.
Magrat by�a m�atk� od trzech miesi�cy. Co powinno oznacza�, �e wypad�a z pierw
�szej
kategorii. A przynajmniej... niania skierowa�a ci�g my�li na boczny tor... prawdo
�podobnie
wypad�a. Oczywi�cie, m�ody Verence pos�a� po odpowiedni podr�cznik, z ry
�sunkami
i numerowanymi cz�ciami. Niania wiedzia�a o tym dobrze, bo kiedy sk�ada�a
pewnego dnia wizyt� w zamku, zakrad�a si� do kr�lewskiej sypialni. Sp�dzi�a tam po
�uczaj�ce
dziesi�� minut, domalowuj�c niekt�rym postaciom w�sy i okulary. Z pewno
��ci�
nawet Magrat i Verence musieli sobie poradzi� z... Nie, na pewno jako� to rozpraco
�wali,
chocia� s�ysza�a, �e widziano Verence�a rozpytuj�cego o ludzi, kt�rzy mogliby do
�starczy�
fa�szywe w�sy. Nied�ugo potrwa, a Magrat zacznie si� nadawa� do drugiej ka
�tegorii,
nawet je�li oboje czytaj� powoli.
Oczywi�cie, babcia Weatherwax zawsze demonstrowa�a swoj� niezale�no�� i samo
�dzielno��.
K�opot jednak polega� na tym, �e cz�owiek powinien mie� kogo� obok siebie, �eby mu demonstrowa�, jaki to jest niezale�ny i samodzielny. Ludzie, kt�rzy nie potrze
�buj�
innych ludzi, potrzebuj� innych ludzi, by im okazywa�, �e s� lud�mi, kt�rzy nie po
�trzebuj�
innych ludzi.
To tak jak z pustelnikami. Nie ma sensu odmra�a� sobie r�nych cz�ci cia�a na
szczycie jakiej� g�ry, osi�gaj�c zjednoczenie z Niesko�czono�ci�, je�li nie mo�na liczy�
na pewn� liczb� naiwnych m�odych kobiet, kt�re zjawiaj� si� od czasu do czasu i m�
�wi�
�Och�.
...Znowu musz� by� trzy. �ycie stawa�o si� ciekawsze, kiedy by�y trzy. Zdarza�y si�
k��tnie i przygody, i rzeczy, kt�re mog�y babci� zirytowa�, a by�a szcz�liwa tylko wtedy,
kiedy si� irytowa�a. W�a�ciwie, jak wydawa�o si� czasem niani, babci� Weatherwax by�a
tylko wtedy, kiedy si� irytowa�a.
Tak. Potrzebne s� trzy.
Bo je�li nie... Je�li nie, to czekaj� j� szare skrzyd�a w�r�d nocy albo trzask drzwiczek
piekarnika...
R�kopis rozpad� si�, gdy tylko pan Kozaberger go podni�s�.
Nie by� nawet spisany na porz�dnym papierze. Zapisano go na starych torebkach po
cukrze, na odwrotnych stronach kopert i kartkach ze starych kalendarzy.
Pan Kozaberger burkn�� co� i zebra� gar�� ple�niej�cych stronic, by cisn�� je do
ognia.
Jakie� s�owo przyci�gn�o jego wzrok.
Doczyta� do ko�ca strony, cofaj�c si� kilka razy, gdy� nie m�g� uwierzy� w�asnym
oczom.
Odwr�ci� kartk�. Potem odwr�ci� z powrotem. I czyta� dalej. W pewnym momencie
wyj�� z szuflady linijk� i przyjrza� si� jej w zadumie.
Otworzy� barek. Butelka brz�kn�a wdzi�cznie o brzeg kieliszka, kiedy usi�owa� so
�bie
nala�.
Nast�pnie wyjrza� przez okno na gmach Opery po drugiej stronie ulicy. Jaka� niedu
��a
posta� zamiata�a schody.
Potem powiedzia�:
� Och jej...
Wreszcie podszed� do drzwi.
� Mo�e pan tu przyj��, panie Cropper?! � zawo�a�.
Jego drukarz zjawi� si�, �ciskaj�c plik pr�bnych wydruk�w.
� Pan Cripslock b�dzie musia� jeszcze raz grawerowa� stron� jedenast� � o�wiad
�czy�
ze smutkiem. � Znowu napisa� �g��d� na pi�� liter...
� Niech pan to przeczyta � przerwa� mu Kozaberger.
� Mam w�a�nie przerw� �niada...
� Prosz� czyta�.
� Przepisy gildii m�wi�...
� Niech pan przeczyta i powie, czy nadal dopisuje panu apetyt.
Cropper usiad� niech�tnie i spojrza� na pierwsz� stron�.
Potem odwr�ci� j� i zacz�� czyta� drug�.
Po chwili wysun�� szuflad�, wyj�� linijk� i przyjrza� si� jej w zadumie.
� W�a�nie przeczyta� pan o Zupie z Bananow� Niespodziank� � domy�li� si� Ko
�zaberger.
� Tak!
� Niech pan zaczeka, a� pan dojdzie do Nakrapianego Ptaszka.
� Moja babcia piek�a kiedy� Nakrapianego Ptaszka.
� Nie wed�ug tego przepisu � o�wiadczy� Kozaberger z absolutnym przekona
�niem.
Cropper przerzuca� kartki.
� Do licha! My�li pan, �e co� z tego naprawd� dzia�a?
� A kogo to obchodzi? Prosz� i�� zaraz do gildii i zatrudni� wszystkich wolnych
grawer�w. Najlepiej tych w starszym wieku.
� Ale nie sko�czy�em jeszcze przepowiedni na grune�a, czerwiec, lipiec i spune�a do
przysz�orocznego almanachu...
� To niewa�ne. Prosz� wykorzysta� stare.
� Ludzie zauwa��.
� Nigdy dot�d nie zauwa�yli. Zna pan przecie� ten uk�ad. Niezwyk�e deszcze curry
w Klatchu, zadziwiaj�ca �mier� szeryfa Ee, plaga szerszeni w Howondalandzie. To jest
wa�niejsze.
Pan Kozaberger raz jeszcze spojrza� niewidz�cym wzrokiem przez okno.
� O wiele wa�niejsze.
�ni� sen wszystkich tych, kt�rzy wydaj� ksi��ki. Ten, w kt�rym mia� w kieszeniach
tyle z�ota, �e musia� zatrudnia� dw�ch ludzi, by podtrzymywali mu spodnie.
Przed Agnes Nitt wyrasta� pot�ny, zdobiony kolumnami, pe�en gargulc�w front
gmachu ankhmorporskiej Opery.
Zatrzyma�a si�. A przynajmniej wi�ksza cz�� Agnes Nitt si� zatrzyma�a. By�o tam
bardzo du�o Agnes. Chwil� trwa�o, nim znieruchomia�y jej zewn�trzne regiony.
Tak, by�a na miejscu. Wreszcie. Mog�a wej�� do �rodka albo mog�a st�d odej��. To
co�, co ludzie nazywaj� �yciow� decyzj�. Nigdy dot�d nie musia�a takiej podejmowa�.
Wreszcie, kiedy sta�a ju� nieruchomo tak d�ugo, �e go��b zacz�� rozwa�a� mo�liwo��
budowy gniazda na jej wielkim, sm�tnie obwis�ym czarnym kapeluszu, zacz�a wspina�
si� na schody.
Jaki� m�ody cz�owiek zamiata� stopnie � teoretycznie. W praktyce przesuwa� brud
z miejsca na miejsce, dostarczaj�c mu nowych widok�w i okazji poznania nowych przy
�jaci�.
M�ody cz�owiek ubrany by� w d�ugi p�aszcz, troch� na niego za ma�y, i w czarny
beret wci�ni�ty na osobliwie stercz�ce czarne w�osy.
� Przepraszam � odezwa�a si� do niego Agnes.
Efekt okaza� si� zaskakuj�cy. M�ody cz�owiek odwr�ci� si�, zaczepi� jedn� nog�
o drug� i upad� na swoj� miot��.
Agnes unios�a d�o� do ust. Potem schyli�a si� i poda�a mu r�k�.
Jego d�o� wydawa�a si� lepka, co sprawia�o, �e trzymaj�cy j� zaczyna� t�sknie my
��le�
o mydle. M�ody cz�owiek odgarn�� z oczu t�uste w�osy i rzuci� Agnes zal�kniony
u�miech. Twarz mia� tego rodzaju, kt�re niania Ogg nazywa�a niedopieczonymi: blad�,
o niewyra�nych rysach.
� �aden k�opot, panienko!
� Dobrze si� czujesz?
Spr�bowa� si� podnie��, zdo�a� jako� zapl�ta� miot�� mi�dzy kolanami i ponownie
usiad� gwa�townie na schodach.
� Hm... mo�e panienka wyci�gn�� miot��?
Wysun�a j� z pl�taniny. M�ody cz�owiek wsta� wreszcie po kilku nieudanych pr�
�bach.
� Pracujesz w Operze? � spyta�a Agnes.
� Tak, panienko...
� Powiedz, gdzie mam si� zg�osi� na przes�uchanie.
Rozejrza� si� niespokojnie.
� Wej�cie dla aktor�w! � wyja�ni�. � Poka��!
S�owa wybiega�y mu z ust pospiesznie, jak gdyby musia� uszeregowa� je i wystrzeli�,
nim znajd� czas, by si� rozej��.
Wyrwa� jej miot�� z r�ki, po czym ruszy� schodami w bok, w stron� rogu budynku.
Kroczy� w niezwyk�y spos�b. Zdawa�o si�, �e co� ci�gnie do przodu jego tu��w, nogi za�
przebieraj� bez celu, stawiane wsz�dzie, gdzie znalaz�y sobie troch� miejsca. Nie by� to
w�a�ciwie ch�d, ale upadek odsuwany w niesko�czono��.
Chwiejne kroki doprowadzi�y go do drzwiczek w bocznej �cianie. Agnes pod��y�a
za nim.
Tu� za drzwiami zobaczy�a co� w rodzaju szopy z jedn� otwart� �cian� i blatem
umieszczonym tak, �e kto� siedz�cy za nim m�g� obserwowa� drzwi. Ten kto�, kto tam
w�a�nie siedzia�, musia� by� istot� ludzk�, poniewa� morsy nie nosz� p�aszczy.
Dziwny m�ody cz�owiek znikn�� gdzie� w p�mroku.
Agnes rozejrza�a si� zal�kniona.
� Tak, panienko? � zapyta� mors-cz�owiek. Mia� imponuj�cy w�s, kt�ry skupi�
w sobie ca�y zarost z reszty w�a�ciciela.
� Tego... ja chcia�am... Bo przes�uchania... znalaz�am plakat z wiadomo�ci�, �e prze
�s�uchujecie...
U�miechn�a si� bezradnie. Twarz od�wiernego zdradza�a, �e widzia� ju� � i nie wy
�war�y
na nim wra�enia � wi�cej bezradnych u�miech�w, ni� nawet Agnes potrafi�aby
zje�� ciep�ych posi�k�w. Wyj�� kartk� i ogryzek o��wka.
� Musisz tu podpisa� � poinformowa�.
� Kim by�... by�a ta osoba, kt�ra mnie przyprowadzi�a?
W�s poruszy� si�, sugeruj�c ukryty gdzie� pod nim u�miech.
� Wszyscy znaj� naszego Waltera Plinge�a.
To by�a chyba ca�o�� informacji, jakiej zamierza� udzieli�.
Agnes �cisn�a o��wek.
Najwa�niejsze pytanie brzmia�o: Jak powinna si� podpisa�? Jej imi� mia�o liczne
i cenne zalety, ale nie uk�ada�o si� g�adko na j�zyku. Spada�o z podniebienia i stuka�o
mi�dzy z�bami, ale na j�zyku nie le�a�o g�adko.
Niestety, nie przychodzi�o jej na my�l �adne inne o du�ym potencjale g�adko�cio
�wym.
Mo�e Catherine?
Albo... Perdita. Mog�aby wr�ci� do Perdity. Wstydzi�a si� troch� u�ywa� tego imie
�nia
w Lancre. By�o tajemnicze, sugerowa�o mroczne sekrety, intrygi, a tak�e � ca�kiem
przypadkiem � kogo�, kto jest raczej szczup�y. Wymy�li�a sobie nawet pierwsz� liter�
drugiego imienia: X, oznaczaj�ce �kogo�, kto ma eleganckie i tajemnicze drugie imi�.
Nie uda�o si�. Mieszka�cy Lancre byli irytuj�co niewra�liwi na takie rzeczy. M�wili
o niej �Agnes, kt�ra nazywa siebie Perditax�.
Nie o�mieli�a si� nikomu zdradzi�, �e chcia�aby, aby jej pe�ne imi� i nazwisko brzmia
��o
Perdita X. Dream. Nie zrozumieliby. Pytaliby na przyk�ad: Je�li uwa�asz, �e to w�a�ci
�we
imi� dla ciebie, to czemu wci�� masz dwie p�ki pe�ne pluszowych zabawek?
Tutaj jednak mo�e zacz�� wszystko od nowa. By�a dobra. Wiedzia�a, �e jest dobra.
Chocia� pewnie na Dream nie ma szans.
B�dzie musia�a zosta� przy Nitt.
Niania Ogg zwykle k�ad�a si� spa� wcze�nie. W ko�cu mia�a ju� swoje lata. Czasami
sz�a do ��ka nawet o sz�stej rano.
Teraz by�a w lesie. Jej oddech k��bami pary unosi� si� w ch�odnym powietrzu. Li�cie
szele�ci�y pod nogami. Wiatr ucich�, pozostawiaj�c czyste, bezchmurne niebo, otwarte
dla pierwszego przymrozku zimy � ma�ego �obuza zrywaj�cego p�atki i marszcz�cego
owoce, kt�ry pokazywa�, jak� to matk� jest w rzeczywisto�ci Natura.
Trzecia czarownica.
Trzy czarownice mog� tak jakby... podzieli� si� prac�.
Dziewica, matka i... starucha. W�a�nie.
K�opot polega na tym, �e babcia Weatherwax ��czy�a w sobie wszystkie trzy. By�a
dziewic�, o ile niania si� orientowa�a; by�a przynajmniej w odpowiednim przedziale
wiekowym dla staruchy; co do trzeciej... no c�, kto narazi si� babci Weatherwax w z�y
dzie�, poczuje si� jak kwiat na przymrozku.
Musi przecie� znale�� si� kandydatka na to stanowisko. W Lancre mieszka�o kilka
dziewcz�t w odpowiednim wieku.
K�opot polega� na tym, �e ch�opcy w Lancre te� o tym wiedzieli. Niania regularnie
spacerowa�a latem po ��kach, a mia�a bystry, cho� pe�en zrozumienia wzrok oraz zna
�komity
s�uch si�gaj�cy poza horyzont. Violet Frottidge chodzi�a z m�odym Przebieg�o
��ci�
Carterem, a przynajmniej robi�a co� w zakresie dziewi��dziesi�ciu stopni od cho
�dzenia.
Bonnie Quarney w maju zbiera�a orzechy z Williamem Simple i tylko dzi�ki
temu, �e by�a przewiduj�ca i zasi�gn�a pewnej rady u niani, nie wyda w lutym owoc�w.
A ju� nied�ugo matka m�odej Mildred Tinker porozmawia dyskretnie z ojcem m�odej
Mildred Tinker, ten porozmawia ze swoim przyjacielem .atcherem, a on z kolei po
�rozmawia
ze swoim synem Hobem; potem b�dzie wesele. Wszystko zostanie za�atwio
�ne
w spos�b w�a�ciwy i cywilizowany, z wyj�tkiem mo�e jednego czy drugiego podbi
�tego
oka*. Nie ma w�tpliwo�ci, pomy�la�a niania z rozmarzonym u�miechem: niewin
�no��
podczas gor�cego lata w Lancre to stan, w kt�rym niewinno�� jest tracona.
Potem jeszcze jedno imi� wynurzy�o si� na powierzchni�. No tak. Ona. Dlaczego
wcze�niej o niej nie pomy�la�a? Bo jako� nie przychodzi�a do g�owy. Kiedy cz�owiek
my�la� o dziewcz�tach z Lancre, zwykle o niej zapomina�. Po czym m�wi�: A tak, ona
te�. Naturalnie, ma wspania�y charakter. I niez�e w�osy, oczywi�cie.
By�a inteligentna i utalentowana. W wielu dziedzinach. Jej g�os, na przyk�ad. To by�a
jej moc, szukaj�ca uj�cia. I oczywi�cie mia�a te� wspania�y charakter, wi�c niewielka
by�a szansa, �e oka�e si�... nieodpowiednia.
Czyli sprawa za�atwiona. Z pewno�ci� ucieszy babci� jeszcze jedna czarownica, �eby
j� wykorzystywa� i jej imponowa�. Natomiast Agnes z pewno�ci� jej kiedy� podzi�ku
�je.
Niania Ogg odetchn�a z ulg�. Do sabatu potrzebne s� przynajmniej trzy czarowni
�ce.
Dwie czarownice to tylko k��tnia.
Otworzy�a drzwi do swojej chaty i wspi�a si� po schodach do sypialni.
* Obywatele Lancre uwa�ali ma��e�stwo za krok bardzo powa�ny, kt�ry trzeba wykona� jak nale�y,
wi�c przedtem sporo �wiczyli.
Jej kocur Greebo wyci�gn�� si� na pierzynie niby plama szarego futra. Nie obudzi�
si� nawet wtedy, kiedy niania Ogg podnios�a go troch�, by w nocnej koszuli wsun�� si�
do po�cieli.
�eby odp�dzi� z�e sny, poci�gn�a solidny �yk z butelki pachn�cej jab�kami i radosn�
�mierci� m�zgu. Potem ubi�a poduszk�, pomy�la�a: Tak... ona � i odp�yn�a w sen.
Po chwili zbudzi� si� Greebo. Przeci�gn�� si�, ziewn�� i bezg�o�nie zeskoczy� na pod
��og�.
Nast�pnie najbardziej z�o�liwy i chytry k��b futra, jaki kiedykolwiek mia� do�� in
�teligencji,
by usi��� w karmniku dla ptak�w z otwart� paszcz� i kawa�kiem chleba na
nosie, znikn�� za otwartym oknem.
Kilka minut p�niej kogucik w s�siednim ogrodzie wysun�� g�ow�, by powita� pi�k
�ny
nowy dzie� i zgin�� natychmiast, w p� kukuryku.
Przed Agnes panowa�a ciemno��, a r�wnocze�nie niemal o�lepia�y j� �wiat�a. Tu� za
kraw�dzi� sceny wielkie p�askie �wiece p�ywa�y w d�ugim korycie z wod�; dawa�y moc
�ny,
��ty blask, ca�kiem niepodobny do lamp na.owych w domu. Za �wiat�ami czeka�a
widownia, niczym paszcza wielkiej i bardzo g�odnej bestii.
Gdzie� spoza �wiate� odezwa� si� g�os.
� Kiedy tylko b�dziesz gotowa, panienko.
Nie by� to jaki� szczeg�lnie nieprzyjazny g�os. Chcia� tylko, �eby wreszcie zacz�a, od
��piewa�a
sw�j kawa�ek i sobie posz�a.
� Bo ja mam tak�, no... tak� piosenk�, i ona...
� Odda�a� nuty pannie Proudlet?
� Eee... W�a�ciwie to nie ma akompaniamentu, ona...
� Aha, to piosenka ludowa. Tak?
W ciemno�ci rozleg�y si� szepty i kto� za�mia� si� cicho.
� Zaczynaj wi�c... Perdito, tak?
Agnes zacz�a piosenk� o je�u, ale ju� oko�o si�dmego s�owa zda�a sobie spraw�, �e
nie by� to dobry wyb�r. Potrzebna jest ober�a i rechocz�cy ludzie, kt�rzy wal� kuflami
w sto�y. Ta wielka jasna pustka wsysa�a g�os, przez co wydawa� si� piskliwy i s�aby.
Przerwa�a na ko�cu trzeciej zwrotki. Czu�a, jak rumieniec okrywaj� gdzie� od wyso
�ko�ci
kolan. Potrwa jeszcze chwil�, zanim dotrze do twarzy, gdy� musi obj�� du�� po
�wierzchni�
sk�ry, ale wtedy ca�a ju� b�dzie r�owa jak truskawka.
S�ysza�a szepty. W�r�d nich wybija�y si� takie s�owa jak �timbre�, a potem � co wca
�le
jej nie zdziwi�o � nadbieg�o �imponuj�ca budowa�. Mia�a imponuj�c� budow�, wie
�dzia�a
o tym. Podobnie gmach Opery. Nie musia�a by� z tego powodu szcz�liwa.
Odezwa� si� g�os:
� Nie kszta�ci�a� si�, moja droga. Prawda?
� Nie.
To by�a prawda. Jedyn� poza Agnes wart� uwagi �piewaczk� w Lancre by�a niania
Ogg, kt�rej podej�cie do piosenek mo�na okre�li� jako czysto balistyczne: nale�y wy
�mierzy�
g�os w koniec zwrotki i rusza�.
Szepty. Szepty.
� Za�piewaj nam kilka gam, moja droga.
Rumieniec osi�gn�� wysoko�� piersi, p�dz�c po faluj�cych powierzchniach...
� Gam?
Szepty. St�umiony �miech.
� Do re mi? Znasz to, moja droga? Zaczynaj�c nisko? La la la?
� Aha. Tak.
Gdy armie zak�opotania szturmowa�y szyj�, Agnes ustawi�a g�os jak mog�a najni�ej
i zacz��a.
Skupiona na nutach, pracowicie sun��a od poziomu morza ku szczytom g�r. Nie za
�uwa�y�a,
jak na pocz�tku zawibrowa�o krzes�o po drugiej stronie sceny, a na ko�cu
gdzie� p�k�o szk�o i kilka nietoperzy spad�o z sufitu.
W wielkiej pustce panowa�a cisza, je�li nie liczy� stuku kolejnego nietoperza i ciche
�go
brz�czenia szk�a gdzie� wysoko.
� Czy to... to tw�j pe�ny zakres, moja droga?
� Nie.
� Nie?
� Je�li za�piewam jeszcze wy�ej, ludzie mdlej� � wyja�ni�a Agnes. � A kiedy scho
�dz�
ni�ej, niekt�rzy m�wi�, �e �le si� wtedy czuj�.
Szepty, szepty. Szepty, szepty, szepty.
� Czy, hm... jeszcze co�...
� Umiem �piewa� ze sob� na trzy. Niania Ogg twierdzi, �e nie ka�dy to potrafi.
� Przepraszam... � Tu na g�rze?
� Jak... do-re-mi. R�wnocze�nie.
Szepty, szepty.
� Poka� nam, ma�a.
� �Laaaaaa�!
Ludzie z boku sceny rozmawiali z wyra�nym podnieceniem.
Szepty.
� A teraz emisja... � zacz�� g�os z ciemno�ci.
� Tak, to potrafi� � rzuci�a zirytowana Agnes. Zaczyna�a mie� tego dosy�. � Gdzie
mam wyemitowa� g�os?
� S�ucham? M�wimy o...
� Tutaj?
� Czy tutaj?
� Albo tutaj?
To nietrudna sztuka, my�la�a Agnes. Mo�e imponowa�, je�li w�o�y si� s�owa w usta
siedz�cej obok kukie�ki, jak to robi� w�drowni sztukmistrze, ale nie da si� ustawi� g�o
�su
zbyt daleko tak, by nadal oszuka� ca�� publiczno��.
Teraz, kiedy oczy przyzwyczai�y si� do p�mroku, rozpoznawa�a sylwetki ludzi od
�wracaj�cych
si� w fotelach. Byli wyra�nie zdumieni.
� M�wi�a�, �e jak si� nazywasz, moja droga?
G�os, kt�ry w pewnym momencie zdradza� �lady lekcewa�enia, teraz brzmia� jak po
�konany.
� Ag-Per... Perdita � odpar�a Agnes. � Perdita Nitt. Perdita X... Nitt.
� By� mo�e, trzeba b�dzie co� zrobi� z tym Nitt, moja droga.
Drzwi chaty babci Weatherwax otworzy�y si� same.
Jarge Tkacz zawaha� si�. Oczywi�cie, jest przecie� czarownic�. Ludzie uprzedzali go,
�e takie rzeczy si� zdarzaj�.
Nie lubi� tego. Ale nie lubi� te� swojego krzy�a, zw�aszcza kiedy krzy� jego nie lubi�.
Nie jest �atwo, gdy atakuje cz�owieka jego w�asny kr�gos�up.
Wszed� wolno, krzywi�c si� i podpieraj�c dwoma laskami.
Czarownica siedzia�a w fotelu na biegunach, odwr�cona plecami do drzwi.
Jarge waha� si�.
� Wejd�, Jarge Tkaczu � odezwa�a si� babcia Weatherwax. � Dam ci co� na ten
tw�j bol�cy grzbiet.
Szok sprawi�, �e Jarge spr�bowa� si� wyprostowa�, a to z kolei spowodowa�o wybuch
czego� rozpalonego do bia�o�ci w okolicach krzy�a.
Babcia Weatherwax przewr�ci�a oczami i westchn�a.
� Mo�esz usi���?
� Nie, psze pani. Ale mog� upa�� na sto�ek.
Babcia wyj�a z kieszeni fartucha niewielk� czarn� buteleczk�. Potrz�sn�a ni� ener
�gicznie.
Jarge szerzej otworzy� oczy.
� Mia�a to pani ju� gotowe?
� Tak � potwierdzi�a szczerze babcia.
Ju� dawno pogodzi�a si� z faktem, �e ludzie oczekuj� czego� lepkiego i dziwnie za
�barwionego.
Cho� to nie lekarstwo za�atwia�o spraw�, ale raczej � w pewnym sensie
� �y�ka.
� To mieszanina rzadkich zi� i r�nych takich � wyja�ni�a. � W tym sukrozy
i akwy.
� Co� takiego... � Na Jarge wywar�o to spore wra�enie.
� A teraz �yknij solidnie.
Wykona� polecenie. Lekarstwo smakowa�o troch� jak lukrecja.
� Wypijesz jeszcze �yk wieczorem, zanim p�jdziesz spa� � t�umaczy�a dalej babcia.
� A potem trzykrotnie obiegniesz kasztan.
� ...trzy razy kasztan...
� I jeszcze... Po�� sosnow� desk� pod materac. Ale to musi by� deska z dwudziesto
�letniego
drzewa. Nie zapomnij.
� ...dwudziestoletnie drzewo... � powt�rzy� Jarge. Uzna�, �e powinien doda� co� od
siebie. � �eby te bol�ce w�z�y z grzbietu przesz�y do deski? � pr�bowa� zgadn��.
Babcia spojrza�a na niego z podziwem. By� to niezwykle pomys�owy element ludo
�wych
przes�d�w, wart zapami�tania na p�niejsze okazje.
� W�a�nie tak.
� I to wszystko?
� A chcia�e� czego� wi�cej?
� Bo ja... no... my�la�em, �e b�d� ta�ce, �piewy i takie r�ne.
� Za�atwi�am wszystko, zanim przyszed�e� � uspokoi�a go babcia.
� Co� takiego... No tak. A tego... Chodzi o zap�at�...
� Och, nie chc� zap�aty � zapewni�a. � Branie pieni�dzy przynosi pecha.
� Aha. Rzeczywi�cie. � Jarge rozpromieni� si�.
� Ale mo�e... Gdyby twoja �ona mia�a jakie� stare ubrania, to nosz� rozmiar 12,
czarne w miar� mo�liwo�ci. Albo gdyby akurat piek�a ciasto, byle bez �liwek, bo mam
po nich wzd�cia, albo odstawi�a gdzie� troch� miodu na przyk�ad. A mo�e akurat b�
�dziesz
bi� �wini�, najbardziej lubi� od karku, czasem troch� szynki albo raciczki... W�a
��ciwie
cokolwiek, co nie b�dzie ci potrzebne. Ale to nieobowi�zkowe. Nie chcia�abym
narzuca� ludziom �adnych obowi�zk�w tylko dlatego, �e jestem czarownic�. Jak tam
w domu, wszystko w porz�dku? Nikomu nic nie dolega, mam nadziej�...
Patrzy�a, jak zaczyna rozumie�.
� A teraz pomog� ci wyj�� za pr�g � powiedzia�a.
Tkacz nie by� pewien, co w�a�ciwie si� sta�o. Babcia, zwykle tak pewnie st�paj�ca po
ziemi, teraz jak gdyby potkn�a si� o jego lask� i upad�a na plecy, ci�gle trzymaj�c go za
ramiona. A potem jej kolano unios�o si� jako� i trafi�o w pewien punkt na krzy�u, ona
skr�ci�a go w bok, co� klikn�o...
� Auuu!
� Przepraszam!
� Moje plecy! M�j krzy�!
Mimo wszystko, my�la� potem Jarge, ju� si� chyba starzeje. Pewnie jest troch� nie
�zgrabna,
a zawsze by�a nieuwa�na. Trzeba jednak przyzna�, �e robi �wietne wywary.
I jak szybko dzia�aj�...
Zanim dotar� do domu, ni�s� obie laski pod pach�.
Babcia obserwowa�a go, kr�c�c g�ow�.
Ludzie s� tacy... �lepi, my�la�a. Wol� wierzy� w bzdury ni� w kr�garstwo.
Oczywi�cie, bardzo dobrze, �e tak jest. Niech rozdziawiaj� usta ze zdumienia, �e wie,
kto si� zbli�a do jej chatki. Jako� nikt nie zauwa�y�, �e okna dogodnie wychodz� na za
�kr�t
�cie�ki. A co do skobla w drzwiach i sztuczki z kawa�kiem czarnej nici*...
Chocia�... czego w�a�ciwie dokona�a? Oszuka�a niezbyt m�drego staruszka.
Stawa�a twarz� w twarz z magami, potworami i elfami, a teraz cieszy si�, �e nabra�a
Jarge Tkacza � cz�owieka, kt�ry dwa razy nie zdo�a� uzyska� stanowiska Wioskowego
Idioty, a to z powodu zbyt wysokich kwalifikacji.
Znalaz�a si� na �liskim gruncie. Jeszcze troch�, a zacznie chichota� i zwabia� dzieci
do piekarnika. A przecie� nawet nie lubi dzieci.
Przez ca�e lata babci Weatherwax ca�kowicie starcza�y wyzwania, jakich dostarcza
funkcja wioskowej czarownicy. A potem musia�a ruszy� w podr�, zobaczy�a kawa�ek
�wiata i przez to nie potrafi�a teraz usiedzie� na miejscu � zw�aszcza o tej porze roku,
kiedy klucze g�si lata�y po niebie, a pierwszy szron atakowa� li�cie w co g��bszych do
�linach.
Rozejrza�a si� po kuchni. Przyda�oby si� j� zamie��. Garnki czeka�y na zmywanie.
�ciany poros�y brudem. Zdawa�o si�, �e jest mn�stwo roboty, ale jako� nie mog�a si� do
niczego zabra�.
Us�ysza�a krzyki wysoko w g�rze; nier�wny klin dzikich g�si przelecia� nad pola
�n�.
Zmierza�y ku cieplejszym dniom w miejscach, o kt�rych babcia Weatherwax jedy
�nie
s�ysza�a.
To by�o kusz�ce.
Komisja rekrutacyjna zasiad�a przy stole w gabinecie pana Seldoma Kub�a, nowego
w�a�ciciela Opery. Towarzyszyli mu pan Salzella, dyrektor muzyczny, i pan Undersha.,
kierownik ch�ru.
� Tak wi�c � m�wi� pan Kube� � dochodzimy do... tak, Christine... Wspania�a
osobowo�� sceniczna, co? I �wietna figura.
Mrugn�� do Undersha.a.
� Tak. Bardzo �adna � przyzna� oboj�tnym tonem Undersha.. � Niestety, nie po
�trafi
�piewa�.
� Wy, arty�ci, nie chcecie zrozumie�, �e mamy Wiek Nietoperza � o�wiadczy� Ku
�be�.
� Opera to produkcja, a nie tylko kupa piosenek.
� Tak pan uwa�a. Ale...
� Zasada, �e sopran to pi�tna�cie akr�w �ona w rogatym he�mie, nale�y ju� do prze
�sz�o�ci.
* To nie znaczy, �e siedzia�a przy oknie i patrzy�a. Dok�ada�a do ognia, kiedy wyczula, �e zbli�a si� Jar
�ge
Tkacz. Ale przecie� nie o to chodzi.
Salzella i Undersha. porozumieli si� wzrokiem. A wi�c b�dzie to... taki w�a�ciciel...
� Na nieszcz�cie � wtr�ci� kwa�no Salzella � zasada, �e sopran powinien mie�
w miar� sensowny g�os, do przesz�o�ci nie nale�y. Owszem, ona ma �wietn� figur�. Ma...
iskr�. Ale nie potrafi �piewa�.
� Chyba mo�ecie j� nauczy�, prawda? Kilka lat w ch�rze...
� Tak, mo�e po kilku latach, je�li b�dziemy uparci, stanie si� zwyczajnie bardzo z��
�piewaczk� � odpar� Undersha..
� No tak... panowie � rzek� Kube�. � Ehm. No dobrze. Karty na st�, co? Jestem
prostym cz�owiekiem. Nie lubi� chodzi� op�otkami i wol� nazywa� rzeczy po imie
�niu...
� Niech pan nam przeka�e swoje szczere opinie � wtr�ci� Salzella.
Stanowczo to w�a�nie ten rodzaj w�a�ciciela, my�la�. Dorobi� si� w�asn� prac� i jest
z tego dumny. Myli pewno�� siebie i szczero�� z niegrzeczno�ci�. Postawi�bym dola
�ra,
�e wierzy, i� potrafi oceni� czyj� charakter z si�y u�cisku d�oni i patrz�c mu g��bo
�ko
w oczy.
� Wiele przeszed�em, �arna �ycia mnie przemieli�y � zacz�� Kube�. � Jednak pod
�nios�em
si� i doszed�em do tego, kim jestem dzisiaj...
M�ka do pieczenia? � pomy�la� Salzella.
� Jednak musz� wam zdradzi�, hm, pewne uwarunkowania finansowe. Jej ojciec,
tego... w�a�ciwie, no... po�yczy� mi spor� sumk�, �ebym m�g� kupi� ten teatr, i z�o�y�
serdeczn� ojcowsk� pro�b� w kwestii c�rki. Je�li dobrze sobie przypominam, jego s�owa
brzmia�y: �Nie zmuszaj mnie, �ebym po�ama� ci nogi�. Nie spodziewam si�, �eby�cie wy,
arty�ci, zrozumieli t� sytuacj�. To czysto biznesowe zale�no�ci. Bogowie pomagaj� tym,
kt�rzy sami sobie pomagaj�, oto moje motto.
Salzella wsun�� palce w kieszenie kamizelki, odchyli� si� na krze�le i zacz�� pogwiz
�dywa�.
� Rozumiem � mrukn�� Undersha.. � C�, nie pierwszy raz zdarza si� co� takie
�go.
Normalnie jednak chodzi o balerin�.
� To nic takiego, zapewniam � rzek� pospiesznie Kube�. � Po prostu razem z pie
�ni�dzmi
przychodzi ta dziewczyna, Christine. Zreszt� musicie przyzna�, �e naprawd�
�wietnie wygl�da.
� Och, niech b�dzie � zgodzi� si� Salzella. � To w ko�cu pa�ska Opera. A teraz
ta... Perdita...?
U�miechn�li si� do siebie.
� Perdita! � powt�rzy� Kube�, zadowolony, �e sprawa Christine zosta�a za�atwiona
i znowu mo�e by� pewny siebie i szczery.
� Perdita X. � poprawi� go Salzella.
� Co jeszcze wymy�l� te dziewcz�ta...
� Uwa�am, �e mo�e by� bardzo przydatna � stwierdzi� Undersha..
� Tak, je�li kiedy� b�dziemy wystawia� oper� ze s�oniami.
� Ale skala! Jak�� ona ma skal�!
� Owszem. Zauwa�y�em, jak si� pan przygl�da.
� Chodzi�o mi o jej g�os, Salzella. Doskonale si� sprawdzi w ch�rze.
� Ona sama jest ch�rem. Mo�emy zwolni� ca�� reszt�. Na bog�w, ona potrafi nawet
�piewa� sama ze sob� na g�osy. Ale czy widzi j� pan w kt�rej� z g��wnych r�l?
� Bogowie, nie! Staliby�my si� po�miewiskiem.
� Ot� to. Lecz wydaje si�... pos�uszna.
� Wspania�y charakter, od razu tak pomy�la�em. I niez�e w�osy, oczywi�cie.
Nie spodziewa�a si�, �e p�jdzie jej tak �atwo. S�ucha�a w oszo�omieniu, jak ludzie m�
�wi�
jej o pensji (bardzo ma�o), potrzebie nauki (du�o) i kwaterze (dziewcz�ta z ch�ru
mieszka�y w samym gmachu Opery, pod dachem).
A potem wszyscy o niej zapomnieli. Sta�a z boku sceny i patrzy�a, jak grupa poten
�cjalnych
baletnic wykonuje swe delikatne kroki.
� Naprawd� masz wspania�y g�os!! � us�ysza�a kogo� za plecami.
Odwr�ci�a si�. Jak zauwa�y�a kiedy� niania Ogg, cz�owiek du�o m�g� si� nauczy�, pa
�trz�c,
jak Agnes si� odwraca. St�pa�a do�� lekko, ale inercja fragment�w zewn�trznych
sprawia�a, �e jej elementy jeszcze przez pewien czas stara�y si� ustali�, w kt�r� stron�
maj� si� skierowa�.
Dziewczyna, kt�ra si� odezwa�a, by�a drobnej budowy, nawet wed�ug typowych
norm, a podj�a dodatkowe wysi�ki, by wydawa� si� jeszcze szczuplejsza. Mia�a d�ugie
jasne w�osy i radosny u�miech kogo�, kto zdaje sobie spraw�, �e jest szczup�y i ma d�u
�gie
jasne w�osy.
� Mam na imi� Christine!! � przedstawi�a si�. � Czy to nie podniecaj�ce?!
Mia�a te� ten rodzaj g�osu, kt�rym mo�na wykrzykiwa� pytaj�co. Zdawa�o si�, �e
podekscytowany pisk jest do niego przymocowany na sta�e.
� Eee... no owszem � przyzna�a Agnes.
� Na ten dzie� czeka�am od lat!!
Agnes czeka�a jaki� tydzie�, odk�d zauwa�y�a og�oszenie na �cianie gmachu Opery.
Ale raczej skona, ni� si� do tego przyzna.
� Gdzie si� szkoli�a�?! � pyta�a Christine. � Ja uczy�am si� przez trzy lata u mada
�me
Venturi w Quirmskim Konserwatorium!!
� Hm... ja... � Agnes zawaha�a si�, wypr�bowuj�c w my�lach kolejne zdanie.
� Szkoli�a mnie... lady Ogg. Ale ona nie ma konserwatorium, bo w g�ry trudno spro
�wadzi�
szk�o.
Christine chyba nie zamierza�a tego kwestionowa�. Cokolwiek uzna�a za zbyt trud
�ne
do zrozumienia, ignorowa�a.
� W ch�rze nie p�ac� zbyt wiele, prawda?!
� Nie.
P�acili mniej ni� za mycie pod��g. A to dlatego, �e kiedy si� daje og�oszenie o brud
�nej
pod�odze, nie zg�aszaj� si� setki ch�tnych do szorowania.
� Ale ja to w�a�nie zawsze chcia�am robi�. Poza tym liczy si� status!!
� Rzeczywi�cie, trzeba go te� doliczy�.
� By�am obejrze� te pokoje, kt�re nam przydzielili. Strasznie s� ciasne!! Kt�ry do
�sta�a�?!
Agnes spojrza�a t�po na klucz, kt�ry jej przekazano, wraz z licznymi surowymi in
�strukcjami
w stylu ��adnych m�czyzn�, a tak�e nieprzyjemnym (�tobie nie musz� tego
m�wi�) wyrazem twarzy opiekunki ch�ru.
� Siedemna�cie.
Christine klasn�a w d�onie.
� Cudownie!!
� S�ucham?
� Tak si� ciesz�!! Mieszkasz obok mnie!!
Agnes zdumia�a si�. Pogodzi�a si� ju� z tym, �e zawsze wybieraj� j� ostatni� do wiel
�kiej
zespo�owej gry �ycia.
� No... tak, chyba rzeczywi�cie.
� Jaka musisz by� szcz�liwa!! Masz tak� majestatyczn� figur� do opery!! I takie
wspania�e w�osy, kiedy je tak upinasz do g�ry!! Przy okazji, do twarzy ci w czarnym!!
Majestatyczna, my�la�a Agnes. Takie s�owo nigdy, ale to nigdy nie przysz�oby jej do
g�owy. A biel zawsze omija�a z daleka, bo w bia�ym wygl�da�a jak sznur z susz�c� si�
bielizn� w wietrzny dzie�.
Pod��y�a za Christine.
Przysz�o jej na my�l, kiedy maszerowa�a ku swojej nowej kwaterze, �e je�li cz�owiek
sp�dzi z t� dziewczyn� troch� czasu w jednym pomieszczeniu, powinien otworzy�
okno, �eby nie uton�� w znakach przestankowych.
Gdzie� z ty�u sceny, ca�kiem niezauwa�ony, kto� przygl�da� si�, jak odchodz�.
Ludzie byli zwykle zadowoleni, widz�c niani� Ogg. Potrafi�a sprawi�, �e czuli si� jak
w domu we w�asnym domu. Ale by�a te� czarownic�, a zatem i ekspertem pojawiania
si� akurat po upieczeniu ciasta czy zrobieniu kie�bas. Niania zwykle w�drowa�a z siatk�
wci�ni�t� w nogawk� jej d�ugich do kolan reform. Na wypadek, jak to t�umaczy�a, gdy
�by
kto� chcia� jej co� podarowa�.
� A jak tam, pani Nitt � podsumowa�a w okolicach trzeciego kawa�ka ciasta
i czwartej fili�anki herbaty � miewa si� pani c�reczka? Chodzi mi o Agnes.
� Ach, nie s�ysza�a pani, pani Ogg? Wyruszy�a do Ankh-Morpork, �eby zosta� �pie
�waczk�.
Serce w niani zamar�o.
� Co pani powie! � skomentowa�a ostro�nie. � Mia�a dobry, �piewny g�os, jak pa
�mi�tam.
Naturalnie, udzieli�am jej kilku rad. S�ysza�am czasem, jak �piewa w lesie.
� To przez tutejsze powietrze � wyja�ni�a pani Nitt. � Zawsze mia�a pot�n�
pier�.
� Tak, trzeba przyzna�. Znana by�a z tego. Czyli... no... nie ma jej tutaj, prawda?
� Zna pani nasz� Agnes. Nigdy wiele nie m�wi. Zdaje mi si�, �e by�o jej tu troch�
nudno.
� Nudno? W Lancre?
� To samo jej powtarza�am � zgodzi�a si� pani Nitt. � Powiadam: mamy czasami
pi�kne zachody s�o�ca. A w ka�dy Wtorek Duchowego Ciasta jest przecie� jarmark, re
�gularnie.
Niania Ogg my�la�a o Agnes. Trzeba wielkich my�li, �eby zmie�ci� j� w nich ca��.
W Lancre zawsze rodzi�y si� mocne, zdrowe kobiety. Lancra�ski farmer potrzebowa�
�ony, kt�ra bez trudu w�asnym fartuchem zat�ucze wilka na �mier�, gdy spotka go pod
�czas
wycieczki do lasu po drewno. I chocia� ca�owanie pocz�tkowo ma wi�cej uroku od
gotowania, porz�dny lancra�ski ch�opak, szukaj�cy narzeczonej, ma w pami�ci ojcow
�sk�
rad�, �e poca�unki z czasem trac� na znaczeniu, natomiast kuchnia z latami staje si�
zwykle coraz lepsza. Dlatego swoje zaloty kieruje raczej ku tym rodzinom, kt�re wyra�
�nie
zdradzaj� tradycj� dobrego jedzenia.
Agnes by�a, zdaniem niani, ca�kiem atrakcyjna w do�� ekspansywnym stylu: pi�k
�ny
przyk�ad typowej lancra�skiej kobieco�ci. To znaczy, �e by�a w przybli�eniu jak dwie
kobieco�ci z dowolnych innych okolic.
Niania pami�ta�a te�, �e by�a milkliwa i jakby wiecznie zak�opotana � pewnie chcia
��a
zmniejszy� zajmowany przez siebie fragment �wiata.
Ale zdradza�a ju� oznaki odpowiednich zdolno�ci. W�a�ciwie nale�a�o si� tego spo
�dziewa�.
Nic nie stymuluje magicznych nerw�w bardziej od uczucia niedopasowania.
Dlatego Esme jest taka dobra. W przypadku Agnes poczucie to manifestowa�o si� no
�szeniem
czarnych koronkowych r�kawiczek i bladego makija�u oraz przedstawianiem
si� jako Perdita plus inicja� z samego ty�ka alfabetu. Niania uwa�a�a jednak, �e wszystko
to szybko jej przejdzie, gdy tylko zajmie si� uczciwym czarownictwem.
Powinna bardziej uwa�a� z t� muzyk�. Moc znajduje wej�cia r�nymi drogami...
Muzyka i magia maj� ze sob� wiele wsp�lnego. Na przyk�ad obie s� na �m�.
Niech to licho... Niania liczy�a na t� dziewczyn�.
� Cz�sto pisa�a do Ankh-Morpork, �eby jej przysy�ali muzyk� � powiedzia�a pani
Nitt. � Sama popatrz.
Wr�czy�a niani stos kartek.
Niania przerzuci�a je. Nuty by�y w Ramtopach do�� popularne, a �piewy w izbie
uznawano za trzecie w kolejno�ci najlepsze zaj�cie na d�ugie zimowe wieczory. Ale nia
�nia
widzia�a, �e nie jest to �adna normalna muzyka. Kartki by�y za bardzo zaczernione.
� Cos ifan Hita � przeczyta�a. � Die Meistersinger von Scrote.
� To zagraniczne � wyja�ni�a z dum� pani Nitt.
� Rzeczywi�cie � przyzna�a niania.
Pani Nitt spogl�da�a na ni� wyczekuj�co.
� Co? � zdziwi�a si� niania, ale natychmiast zrozumia�a. � Aha.
Pani Nitt zerkn�a szybko na pust� fili�ank� po herbacie.
Niania westchn�a i odsun�a nuty. Czasami rzeczywi�cie pojmowa�a, o co chodzi
babci Weatherwax: ludzie cz�sto zbyt ma�o oczekuj� od czarownic.
� Tak, oczywi�cie. � Stara�a si� u�miecha�. � Zobaczmy, co przeznaczenie, w po
�staci
tych wyschni�tych ju� kawa�k�w li�ci, postawi�o na naszej drodze.
Przybra�a odpowiednio okultystyczny wyraz twarzy i zajrza�a na dno fili�anki.
Kt�ra sekund� p�niej roztrzaska�a si�, uderzaj�c o pod�og�.
Pok�j by� ma�y. W�a�ciwie by�a to po��wka ma�ego pokoju, gdy� przedzielono go
cienk� �ciank�. M�odsze ch�rzystki w Operze sta�y jeszcze ni�ej ni� zmieniaj�cy deko
�racje
uczniowie maszynist�w.
W pokoju znalaz�o si� do�� miejsca na ��ko, szaf�, garderob� i � ca�kiem tu nie na
miejscu � wielkie lustro, du�e jak drzwi.
� Imponuj�ce, prawda?! � stwierdzi�a Christine. � Pr�bowali je wynie��, ale jest
chyba wmurowane. Na pewno bardzo si� przyda!!
Agnes nie odpowiada�a. W swojej po��wce pokoju � drugiej cz�ci tego tutaj � nie
mia�a lustra. I by�a z tego zadowolona. Nie uwa�a�a luster za obiekty z natury przyjazne.
Nie chodzi�o tylko o pokazywane obrazy. By�o w lustrach co�... co� niepokoj�cego. Zda
�wa�o
si�, �e na ni� patrz�. Agnes nie znosi�a, gdy kto� na ni� patrzy�.
Christine stan�a w niewielkiej pustej przestrzeni na �rodku pod�ogi i okr�ci�a si�
dooko�a. Obserwowanie jej by�o przyjemnym zaj�ciem. Zdawa�a si� skrzy�. Co� w niej
sugerowa�o cekiny.
� To mi�o, prawda?! � powiedzia�a.
Nie lubi� Christine to jakby nie lubi� ma�ego puchatego zwierz�tka. Na przyk�ad
kr�lika. Z pewno�ci� niemo�liwe by�o dla niej obj�cie umys�em ca�ej jednej my�li na
�raz.
Musia�a j� dzieli� na mniejsze kawa�ki.
Agnes zerkn�a w lustro. Odbicie patrzy�o na ni�. Przyda�aby si� jej teraz chwila sa
�motno�ci.
Wszystko wydarzy�o si� tak pr�dko... A to miejsce jako� j� niepokoi�o. Wola
��aby
mie� chwil� tylko dla siebie.
Christine przesta�a si� kr�ci�.
� Dobrze si� czujesz?!
Agnes przytakn�a.
� Opowiedz mi co� o sobie!!
� Ja... tego... � Mimowolnie poczu�a wdzi�czno��. � Pochodz� z takiego kraiku
w g�rach, o kt�rym pewnie nigdy nie s�ysza�a�...
Urwa�a. W g�owie Christine kto� przekr�ci� wy��cznik i �wiat�o zgas�o. Agnes zda�a
sobie spraw�, �e pytanie zosta�o zadane nie dlatego, by Christine chcia�a si� czegokol
�wiek
dowiedzie�, ale po prostu by przerwa� milczenie. M�wi�a dalej...
� M�j ojciec by� imperatorem Klatchu, a matka miseczk� budyniu malinowego.
� To ciekawe � zapewni�a Christine, patrz�c w lustro. � Jak my�lisz, dobrze mi
w tej fryzurze?!
Oto co Agnes by opowiedzia�a, gdyby Christine by�a zdolna s�ucha� d�u�ej ni� kil
�ka
sekund:
Pewnego dnia obudzi�a si� z przera�aj�c� �wiadomo�ci�, �e �yje z brzemieniem
wspania�ego charakteru. Po prostu. Aha, i niez�ych w�os�w.
W�a�ciwie to nie charakter by� problemem, lecz �ale�, kt�re ludzie zawsze dodawa
�li,
kiedy o tym wspominali. �Ale za to ma wspania�y charakter�, m�wili. W�a�nie brak
wyboru tak j� irytowa�. Nikt jej nie spyta� przed narodzinami, czy woli wspania�y cha
�rakter,
czy raczej paskudny charakter, a za to cia�o, kt�re wci�nie si� w sukni� rozmiaru
dziewi�tego. Ludzie usilnie starali si� j� przekona�, �e uroda to tylko zewn�trzna forma,
liczy si� wn�trze � tak jakby jaki� m�czyzna zakocha� si� kiedy� w parze nerek.
Czu�a, �e przysz�o�� usi�uje j� zgnie��.
Przy�apa�a si�, �e m�wi �niedoczekanie� i �choroba�, kiedy chce zakl��, i �e u�ywa r�
��owego
papieru listowego.
�e cieszy si� reputacj� osoby spokojnej i opanowanej w sytuacjach kryzysowych.
Jeszcze troch�, a zacznie piec herbatniki i jab�eczniki nie gorsze ni� matka. Wtedy nie
b�dzie ju� dla niej nadziei.
Powo�a�a wi�c do �ycia Perdit�. S�ysza�a gdzie�, �e wewn�trz ka�dej grubej kobiety
tkwi szczup�a kobieta, kt�ra usi�uje si� wydosta�*, wi�c nazwa�a j� Perdit�. By�a �wiet
�n�
powierniczk� dla wszystkich tych my�li, kt�re Agnes nie powinny nawet przycho
�dzi�
do g�owy ze wzgl�du na jej wspania�y charakter. Perdita u�ywa�aby czarnego papie
�ru,
gdyby tylko by�o to mo�liwe, i by�aby cudownie blada, a nie irytuj�co zarumieniona.
* A w ka�dym razie umieraj�ca z t�sknoty za czekolad�.
Perdita chcia�a by� interesuj�co zagubion� dusz� z fioletow� szmink�. Od czasu do cza
�su
jednak Agnes uznawa�a, �e Perdita jest r�wnie niem�dra jak ona.
Czy jedyn� alternatyw� stanowi�y czarownice? Wyczuwa�a ich zainteresowanie sob�
� wyczuwa�a w spos�b, jakiego nie potrafi�aby okre�li�. Przypomina�o to uczucie, kie
�dy
cz�owiek wie, �e kto� go obserwuje. Co prawda kilka razy zauwa�y�a, �e niania Ogg
rzeczywi�cie obserwuje j� krytycznie, jak kto�, kto zamierza kupi� u�ywanego konia.
Wiedzia�a, �e ma pewien talent. Czasami odgadywa�a co�, co dopiero mia�o si� zda
�rzy�,
cho� zawsze dostatecznie niejasno, �eby wizja by�a ca�kiem nieprzydatna � dopie
�ro
po fakcie... Mia�a te� g�os. Zdawa�a sobie spraw�, �e te zdolno�ci nie s� ca�kiem natu
�ralne.
Zawsze lubi�a �piewa�, a g�os jako� wykonywa� wszystko, czego od niego chcia�a.
Ale widzia�a te�, jak �yj� czarownice. Pewnie, niania Ogg jest zno�na � ca�kiem mi�e
stare pud�o. Ale pozosta�e by�y dziwne, le��ce w poprzek �wiata, zamiast r�wnolegle, jak
nale�y i jak to czyni� wszyscy inni. Matula Dismass, kt�ra widzia�a przysz�o�� i prze
�sz�o��,
ale by�a ca�kiem �lepa na tera�niejszo��... Albo Millie Hopwood spod Kromki,
kt�ra si� j�ka�a i oczy jej ci�gle �zawi�y. A ju� babcia Weatherwax...
Tak... Najlepsze zaj�cie na �wiecie? By� wiecznie skwaszon� staruch� bez przyja
�ci�?
I stale szuka�y takich dziwacznych os�b jak one same.
Ale Agnes Nitt b�d� szuka� na pr�no.
Mia�a ju� do�� �ycia w Lancre, do�� czarownic, a przede wszystkim do�� bycia Agnes
Nitt. Uciek�a.
Zdawa�o si�, �e niania Ogg nie ma budowy odpowiedniej do bieg�w, jednak zaska
�kuj�co
pr�dko pokonywa�a dystans. Jej ci�kie buty wyrzuca�y w g�r� tumany li�ci.
W g�rze krzycza�y g�si. Nast�pny klucz przep�yn�� po niebie, �cigaj�c lato z tak�
pr�dko�ci�, �e prawie nie porusza�y skrzyd�ami w balistycznym p�dzie.
Chatka babci Weatherwax wygl�da�a na opuszczon�. Wzbudza�a uczucie wyj�tko
�wej
pustki.
Niania obieg�a j� i przez kuchenne drzwi wpad�a do wn�trza, tupi�c pokona�a scho
�dy,
spostrzeg�a wychudzon� posta� na ��ku, b�yskawicznie wyci�gn�a wnioski, si�gn�
��a
na marmurow� toaletk� po dzbanek z wod�, podbieg�a...
D�o� wystrzeli�a w g�r� i chwyci�a j� za przegub.
� Chcia�am si� zdrzemn��. � Babcia otworzy�a oczy. � Przysi�gam, Gytho, �e wy
�czuwa�am
ci� ju� o mil� st�d.
� Musimy zaparzy� herbat�, ale szybko! � rzuci�a niania, niemal obezw�adniona
ulg�.
Babcia Weatherwax by�a a� nadto inteligentna, wi�c nie pr�bowa�a nawet o nic py
�ta�.
Ale z parzeniem herbaty nie mo�na si� spieszy�. Niania Ogg przest�powa�a z nogi
na nog�, patrz�c, jak babcia dmucha w ogie�, jak wy�awia z wiadra ma�e �abki, gotuje
wod� i czeka, a� suszone li�cie naci�gn�.
� Nic nie m�wi� � o�wiadczy�a niania, siadaj�c w ko�cu. � Nalej fili�ank�, to
wszystko.
Na og� czarownice pogardzaj� wr�eniem z fus�w. Herbaciane fusy nie s� wyj�t
�kowe
w swej wiedzy, co niesie przysz�o��. S�u�� w�a�ciwie tylko jako punkt, na kt�rym
wzrok mo�e spocz��, gdy umys� zajmuje si� reszt�. Praktycznie rzecz bior�c, mo�e je
zast�pi� cokolwiek. B�oto w ka�u�y, ko�uch na mleku... Niania Ogg potrafi�a dostrzec
przysz�o�� w pianie na kuflu z piwem. Przysz�o�� ta nieodmiennie ukazywa�a, �e niania
wypije od�wie�aj�cy kufelek, za kt�ry prawie na pewno nie b�dzie musia�a p�aci�.
� Pami�tasz m�od� Agnes Nitt? � spyta�a niania, gdy babcia szuka�a mleka.
Babcia zawaha�a si�.
� Agnes, kt�ra udaje Perdit�?
� Perdit� X. � poprawi�a niania. Ona przynajmniej szanowa�a cudze prawo do two
�rzenia
nowych osobowo�ci.
Babcia wzruszy�a ramionami.
� Gruba dziewucha. �wietne w�osy. Przy chodzeniu zwraca stopy na zewn�trz. �pie
�wa
w lesie. Ma dobry g�os. Czyta ksi��ki. M�wi �choroba� zamiast przekle�stw. Rumieni
si�, kiedy kto� na ni� spojrzy. Nosi czarne koronkowe r�kawiczki z uci�tymi palcami.
� Pami�tasz, rozmawia�y�my kiedy� o tym, �e mo�e by�... odpowiednia.
� Och, jest w niej to w�a�ciwe odchylenie ducha, masz racj� � przyzna�a babcia.
� Ale... to bardzo nieszcz�liwe imi�.
� Jej ojciec mia� na imi� Terminal � stwierdzi�a w zadumie niania. � By�o ich
trzech braci: Primal, Medial i Terminal. Obawiam si�, �e rodzina mia�a k�opoty z edu
�kacj�.
� Chodzi�o mi o Agnes. To imi� zawsze jako� mi si� kojarzy z k�aczkami z dywanu.
� Pewnie dlatego zacz�a si� nazywa� Perdit�.
� Jeszcze gorzej.
� Masz j� ju� przedstawion� w my�lach?
� Tak, chyba tak.
� Dobrze. No to sp�jrzmy na te fusy.
Babcia spojrza�a.
Nie by�o w nich nic szczeg�lnie dramatycznego, mo�e dlatego �e niania zbudowa�a
napi�cie i zwi�kszy�a oczekiwania. Ale mimo to babcia sykn�a przez z�by.
� No, no, co� podobnego...
� Widzisz? Widzisz?
� Tak.
� Jakby... czaszka?
� Tak.
� A te oczy? O ma�o co bym si� po... W�ciekle mnie zdumia�y te oczy, s�owo daj�.
Babcia spokojnie odstawi�a fili�ank�.
� Matka Agnes pokaza�a mi jej listy do domu � opowiada�a niania. � Przynios�am
je tutaj. Naprawd� si� martwi�, Esme. Ona mo�e si� spotka� z czym� naprawd� niedo
�brym.
To przecie� dziewczyna z Lancre. Jedna z naszych. Zawsze powtarzam, �e �adne
k�opoty niestraszne, kiedy chodzi o kogo� z naszych.
� Herbaciane fusy nie znaj� przysz�o�ci � przypomnia�a cichym g�osem babcia.
� Wszyscy o tym wiedz�.
� Fusy nie wiedz�.
� A kto by�by takim durniem, �eby t�umaczy� cokolwiek kupce suszonych li�ci?
Babcia Weatherwax przyjrza�a si� listom od Agnes. By�y napisane starannym, okr�
�g�ym
pismem kogo�, kto uczy� si� liter, kopiuj�c je na tabliczce, a potem nie pisa� ju� tak
du�o, by zmieni�o mu to charakter. Ten kto� tak�e bardzo porz�dnie przed pisaniem ry
�sowa�
o��wkiem na papierze delikatne linijki.
Kochana Mamo! Mam nadziej�, �e list znajdzie ci� w dobrym zdrowiu, w jakim
mnie opuszcza. Jestem ju� w Ankh-Morpork i wszystko uk�ada si� dobrze. Nikt
mnie jeszcze nie napad�! Mieszkam przy ulicy Melasowej pod numerem 4. Pok�j
jest ca�kiem...
Babcia wzi�a nast�pny.
Kochana Mamo! Mam nadziej�, �e jeste� zdrowa. Wszystko idzie dobrze, ale
pieni�dze p�yn� tutaj jak woda. Troch� �pie