7223

Szczegóły
Tytuł 7223
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

7223 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 7223 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 7223 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

7223 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

BRIAN DALEY HAN SOLO I UTRACONA FORTUNA PRZYGODY HANA SOLO III HAN SOLO I UTRACONA FORTUNA (Han Solo and The Lost tegacy) Przek�ad Jan Woydyga Han Solo i utracona fortuna ROZDZIA� I Han zako�czy� ju� prawie ��czenie przewod�w kontrolnych. To mozolne, m�cz�ce zaj�cie kosztowa�o go godzin� pracy pod p�askim �lizgaczem, gdy nagle poczu� bolesne kopni�cie w stop�. � Jak d�ugo zamierzasz si� jeszcze z tym bawi�? Trzymane w d�oni ko�c�wki przewod�w wysun�y si� z palc�w. Rozw�cieczony tym Han poci�gn�� za d�wigni� podno�nika, wysuwaj�c go spod podwozia �lizgacza. Poczuwszy pod nogami twardy grunt, Solo doskoczy� do Grigmina, swego tymczasowego pracodawcy, mieni�c si� na twarzy z w�ciek�o�ci i z bezsilno�ci. Han by� szczup�y, �redniego wzrostu i wygl�da� na m�odszego ni� w rzeczywisto�ci by�. Grigmin, wysoki, barczysty blondyn, o par� lat m�odszy od Hana, nie dostrzega� albo nie chcia� dostrzec w�ciek�o�ci swego pracownika. � No, s�ucham! Co masz mi do powiedzenia? Wiesz przecie�, �e �lizgacz to najwa�niejsza cz�� mego programu. Han usilnie stara� si� nie straci� panowania nad sob�. Zaj�cie technika pok�adowego przy jednoosobowym zespole kaskaderskim Grigmina by�o jedyn� prac�, jak� on i Chewbacca zdo�ali znale�� na tej odleg�ej planecie pi�tej kategorii. Ci�g�a arogancja Grigmina sprawia�a jednak, �e praca by�a chwilami trudna do zniesienia. � Grigmin � rzek� Han. � Ostrzega�em ci� ju� kiedy�. Za bardzo szar�ujesz na tej maszynie. Pofolguj troch�, bo inaczej b�dziesz m�g� staruszka wkr�tce odda� na z�om. Twarz Grigmina rozja�ni� szeroki u�miech. � Sko�cz z tymi usprawiedliwieniami, Solo. Czy �lizgacz b�dzie gotowy na popo�udniowy pokaz, czy te� postanowili�cie z Wookiem, �e rezygnujecie z pracy u mnie? Wie, �e ma nad nami przewag�, pomy�la� Han ze z�o�ci�. � �lizgacz b�dzie gotowy, je�eli tylko Fadoopa zd��y na czas z cz�ciami zamiennymi. Grigmin zmarszczy� brwi. � Powiniene� by� sam po nie pojecha�. Nie ufam tym bezmy�lnym tubylcom. � Je�eli chcesz, abym u�ywa� statku na ka�de twoje �yczenie, b�dziesz musia� z g�ry p�aci� wszystkie dodatkowe koszta � Han dla odmiany pr�dzej zaufa�by potulnemu tubylcowi ni� bezwzgl�dnemu Grigminowi. Grigmin zignorowa� propozycj� pilota. � �lizgacz musi by� gotowy � o�wiadczy�, udaj�c si� na pr�b� kolejnego numeru � akrobacji na linie. To chyba jedyne miejsce we wszech�wiecie, gdzie mo�e si� popisywa� tak prymitywnymi sztuczkami, pomy�la� Han z satysfakcj�. Cokolwiek by jednak powiedzie�, gdyby nie praca u Grigmina, Han i Chewbacca, niezale�ni przemytnicy, byliby w tej chwili ca�kowitymi bankrutami. Westchn�wszy g��boko, Han usadowi� si� w fotelu mechanika i po przesuni�ciu d�wigni znalaz� si� zn�w pod podwoziem �lizgacza. Zacisn�� z�by na sam� my�l o tym, �e jeszcze tak niedawno on i Wookie Chewbacca trzymali w szachu w�adze ca�ej galaktyki. Rozpracowali szajk� handlarzy niewolnik�w, uprowadzili w charakterze zak�adnika dow�dc� policji ca�ego obwodu i zako�czyli wszystko bogatsi o dziewi�� tysi�cy kredyt�w. Jednak, po przeprowadzeniu niezb�dnych napraw �Tysi�cletniego Soko�a" i wielokrotnych hulankach na rozlicznych planetach, szcz�cie opu�ci�o ich, wraz z opuszczeniem granic Wsp�lnego Sektora. Nast�pi�a ca�a seria niepomy�lnych wypraw przemytniczych, z Han Solo i utracona fortuna kt�rych ka�da coraz bardziej nadszarpywa�a ich kapita�, nieuchronnie przybli�aj�c dzie�, w kt�rym zn�w powi�kszyli grono biedak�w. Wyl�dowali wreszcie tutaj, na Tion Hegemony, planecie nale��cej do tak nieistotnego systemu s�onecznego, �e nawet w�adze Imperium nie by�y zainteresowane wci�gni�ciem go na list� swych posiad�o�ci. Planeta Tion by�a wi�c Mekk� dla wszelkiego rodzaju drobnych oszust�w, artyst�w i innych nieudacznik�w ca�ej galaktyki. Pr�bowali oni hodowli korzenia Chak, trudnili si� przemytem wody mineralnej R'alla na Ramp�, odpoczywali, kombinowali, za wszelk� cen� staraj�c si� jako� st�d wyrwa�. Han zastanawia� si� nad tym wszystkim, uwa�nie dobieraj�c przewody i ostro�nie oddzielaj�c je od siebie. Mimo wszystko, Grigmin p�aci� im regularnie, co, przynajmniej na pewien czas, stanowi�o jakie� rozwi�zanie. Nie u�atwia�o to jednak wsp�ycia z butnym pracodawc�. Najbardziej irytowa� Hana fakt, �e Grigmin uwa�a� si� ze jednego z najlepszych pilot�w galaktyki. Han zastanawia� si�, czy nie da� nauczki m�odszemu koledze, jednak po namy�le zrezygnowa� z tego, pami�taj�c, �e swego czasu Grigmin by� mistrzem w wolnej amerykance. Z rozmy�la� wyrwa� go kolejny silny kopniak. Przewody po raz wt�ry wypsn�y si� z d�oni. Rozjuszony Han poci�gn�� za d�wigni�, wyskoczy� z fotela, rzuci� si� w kierunku prze�ladowcy i... uderzy� g�ow� o szerok�, w�ochat� pier� Chewbaccy. Przyjaciel schwyci� go mocno i chwil� trzyma� w powietrzu. � Chewie! Wypu�� mnie, ty wielki..., no dobrze, przepraszam. Poczu� jak pot�ne mi�nie zwalniaj� morderczy u�cisk, stawiaj�c go na ziemi. Chewbacca spogl�da� na niego, powarkuj�c i ukazuj�c d�ugie, bia�e k�y. Ostrzegawczo pogrozi� przyjacielowi palcem, a jednocze�nie nasun�� bardziej na czo�o pot�ny kapelusz, spod kt�rego wygl�da�a rudo-br�zowa grzywa. Kapelusz by� taki sam, jak te, noszone przez wysokich urz�dnik�w Tajnej Policji. By� ich jedyn� pami�tk� po przygodach we Wsp�lnym Sektorze. Chewbacce spodoba� si� jego fantazyjny kr�j, �nie�nobia�a barwa i z�ocenia insygni�w. Tu� przed opuszczeniem granic Sektora za��da� wi�c kapelusza jako cz�ci okupu. Han uni�s� r�ce w g�r�. � Dosy� tego! Ju� ci� przecie� przeprosi�em. My�la�em, �e to zn�w ten p�g��wek Grigmin. O co chodzi? Pierwszy oficer poinformowa� go o przybyciu Fadoopy, kt�ra sta�a nieco z boku. By�a to niezwykle gruba przedstawicielka zamieszkuj�cego planet� plemienia. Niska, krzywo-noga, pokryta zielonkawym futrem, by�a lokalnym po�rednikiem i sprzedawc� cz�ci zamiennych do najr�niejszych pojazd�w. Na pok�adzie statku, kt�ry nazywa�a ^Podniebn� Bark�", przemierza�a przestrzenie okolicznych system�w. �ci�gaj�c z g�owy przepask�, Han podszed� do Fadoopy. � Przywioz�a� cz�ci? Brawo! Fadoopa, drapi�c si� paluchem po uchu, wyci�gn�a z ust grube, nadpalone cygaro, wydmuchuj�c przy tym k��by dymu. � Dla ciebie wszystko, Solo-przyjacielu! My dwoje i ten wielki Wookie byliby�my dobrymi wsp�lnikami. Pozostaje jeszcze jedna sprawa... Fadoopa spojrza�a na Hana uwa�nie. � Ufam mojemu przyjacielowi Solo, lecz nie temu kr�taczowi Grigminowi. I nie cierpi� rozmawia� o pieni�dzach. � Nie t�umacz si�, uczciwie je zarobi�a� � Han zanurzy� d�o� w kieszeni, wyci�gaj�c zwitek pieni�dzy, przeznaczonych na op�acenie cz�ci zamiennych. Fadoopa szybko schowa�a got�wk� w obszernej, zawieszonej na brzuchu sakwie, po czym z o�ywieniem zamruga�a powiekami. Han Solo i utracona fortuna � Mam dla ciebie jeszcze niespodziank�, Solo-przyjacielu. Gdy za�atwia�am w porcie wasze cz�ci, natkn�am si� na dw�ch nieznajomych, szukaj�cych ciebie i Olbrzyma. Mia�am nieco wolnego miejsca na pok�adzie, wi�c zabra�am ich ze sob�. Czekaj� na was. Han si�gn�� po schowan� pod podwoziem i trzyman� zawsze pod r�k� kabur� z pistoletem. � Kto to taki? Wys�annicy rz�dowi? Czy nie wygl�daj� przypadkiem na komornik�w lub pracownik�w Gildii? � Przymocowa� kabur� do szerokiego pasa. Fadoopa zaoponowa�a gwa�townie. � Sk�d�e znowu! To dobrze u�o�eni, spokojni osobnicy, mo�e tylko troch� zbyt nerwowi � podrapa�a si� po zielonym korpusie. � Chc� ci� wynaj��. S� na pewno nieuzbrojeni. Zapewnienia Fadoopy nieco uspokoi�y Hana. � Co o tym s�dzisz? � zapyta� Wookiego. Chewbacca poprawi� zdobi�cy jego g�ow� kapelusz admiralski i spojrza� w kierunku pasa startowego. Po paru sekundach namys�u mrukn�� co� potwierdzaj�co i ca�a tr�jka zgodnie ruszy�a ku transportowcowi Fadoopy. W tym dniu ca�a planeta Saheelindeel rozbrzmiewa�a odg�osami �piew�w i zabawy. Dawniej w tym dniu celebrowano uroczysto�ci plemienne, w okresie p�niejszym do�ynki i �wi�ta plon�w. Obecnie zast�piono je czym�, b�d�cym na po�y zawodami akrobatycznymi, na po�y targami przemys�owymi. Saheelindeel, jak i inne planety w systemie Tion Hegemony, walczy�o o awans do grona zindustrializowanych, nowoczesnych planet galaktyki. Na targach prezentowano g��wnie maszyny rolnicze i roboty fabryczne. Mo�na by�o dostrzec pojazdy dla zacofanych Saheelindeelczyk�w, b�d�ce cudem techniki, lecz przestarza�e na innych �wiatach, oraz aparatur� i sprz�t telekomunikacyjny, wzbudzaj�ce niek�amany zachwyt znawc�w. Wszystko to po��czone z niezliczonymi popisami akrobatycznymi i powietrznymi. W pewnej odleg�o�ci do nich, Grigmin wywija� p�tle i nurkowa� zawieszony na pasach. Widok pracodawcy robi�cego z siebie durnia wp�yn�� na popraw� stosunku Hana do oczekuj�cych go pasa�er�w Fadoopy. Przechodz�c obok jednego z monitor�w, dostrzeg� na� matriarch� planety, dzier��c� w d�oniach trofeum, przeznaczone dla wykonawcy najbardziej spektakularnego popisu. Has�em przewodnim imprezy by�o: ��yzno�� Gleby, Wyzwanie Niebu". G��wnym faworytem rywalizacji by� niew�tpliwie lokalny Klub Akrobatyczny. Wreszcie dotarli do przestarza�ego transportowca Fadoopy. Pomimo jej wcze�niejszych zapewnie�, Han odetchn�� z ulg� ujrzawszy, �e nowo przybyli nie s� cz�onkami Imperialnych Si� Szturmowych, czyli �ba�wanami" lub �bia�ymi �bami" jak ich powszechnie nazywano, ale par� normalnych stworze� � cz�owiekiem i humanoidem. Humanoid, wysoki, purpurowosk�ry typ, kt�rego oczy wystawa�y nieco ponad powierzchni� d�ugiej twarzy, utkwi� w Hanie czerwone �renice i lekko skin�� g�ow�. � Czy to kapitan Solo? Mi�o mi pana pozna�, sir � wyci�gn�� ko�cist� r�k�. Han u�cisn�� lekko podan� ko�czyn�, udaj�c, �e nie czuje t�ustego potu, jakim by�a pokryta. � Tak, jestem Solo. Czym mog� panom s�u�y�? Cz�owiek, zabiedzony albinos, odziany w chroni�c� przed ultrafioletem tunik�, odpowiedzia�: � Reprezentujemy Ponadinstytucjonalny Komitet Naukowy przy Uniwersytecie w Rudrig. Czy kiedykolwiek, s�ysza� pan o tej uczelni? � Tak mi si� wydaje � odpar� Han. Jak przez mg�� kojarzy�, �e by�a to jedyna wy�sza szko�a na Tion Hegemony, prezentuj�ca jaki taki poziom naukowy. � W�adze uniwersytetu podj�y decyzj� o udzieleniu pomocy nowo powsta�ej filii naukowej na Brigii � kontynuowa� albinos. � Moje imi� brzmi Hissal, a Brigia jest moj� rodzinn� planet��w��czy� si� do rozmowy Han Solo i utracona fortuna humanoid. � Uniwersytet obieca� nam daleko id�c� pomoc, porad� oraz �rodki dydaktyczne. � W takim razie powinni�cie byli zwr�ci� si� o pomoc do Agencji Tion Starfreight lub Mi�dzygwiezdnych Przewoz�w � wtr�ci� Han. � A przybyli�cie do nas. Dlaczego? � Ta przesy�ka jest ca�kowicie legalna � po�pieszy� z wyja�nieniem Hissal � Jednak istnieje pewna opozycja w rz�dzie mojej planety. Nie s� oni w stanie podwa�y� ustale� i um�w z Imperium, lecz mimo to obawiamy si�, �e mog� zaistnie� pewne problemy przy transporcie przesy�ki i... � ...chcieliby�cie wynaj�� kogo�, kto zaopiekowa�by si� towarem. � Pomy�leli�my o panu, kapitanie, jako w�a�ciwym cz�owieku do wykonania tego zadania � przyzna� Hissal. � Chewie i ja raczej staramy si� unika� k�opot�w... � To dobrze p�atne zlecenie � wtr�ci� albinos. � Tysi�c kredyt�w. � ...chyba �e mo�emy dobrze zarobi�. Dwa tysi�ce � doko�czy� Han, automatycznie podwajaj�c wysoko�� zap�aty, chocia� i tak by�a wysoka. Nast�pi�o chwilowe milczenie. Gdy jednak Han trwa� niewzruszenie przy swojej propozycji i wys�annicy Uniwersytetu zacz�li si� nieco waha�, Chewbacca wyda� gro�ny pomruk, kt�ry sprawi�, �e wszyscy trzej podskoczyli. Najwidoczniej on r�wnie� mia� dosy� pracy dla Grigmina. � Hmm, m�j pierwszy oficer jest idealist�� wtr�ci� szybko Han, karc�co spogl�daj�c na Wookiego. � Macie szcz�cie. P�tora tysi�ca. Albinos i Brigia�czyk skwapliwie przytakn�li, dodaj�c, �e po�owa sumy zostanie zap�acona z g�ry, a druga po�owa po wype�nieniu misji. Wookie, uradowany perspektyw� rych�ego odlotu, fantazyjnie przekrzywi� kapelusz i triumfalnie spojrza� na Hana. � W takim razie � rzek�a Fadoopa, rado�nie poklepuj�c si� po brzuchu � pozostaje wam ju� tylko z�o�y� wym�wienia temu g�upcowi Grigminowi. � Te� tak uwa�am � przytakn�� Han � Chyba ju� za chwil� rozpocznie on sw�j popis kaskaderski. � Z namys�em potar� d�oni� szcz�k�, krytycznie przygl�daj�c si� ci�kiemu transportowcowi. � Fadoopo, czy mog�aby� na par� minut po�yczy� mi swoj� �ajb�? � Nie ma problemu. Mam jednak na pok�adzie �adunek, kilka metr�w sze�ciennych wzbogaconego nawozu sztucznego � odpar�a Fadoopa przypalaj�c nieod��czne cygaro. � W porz�dku. Rozgrzej silniki. Zaraz wracam. Zachwyciwszy publiczno�� akrobacjami na powietrznych sankach, odrzutowcu i repulsorowym pikowaniem, Grigmin przyst�pi� do kulminacyjnego punktu swojego programu � popisu pilota�u kaskaderskiego na przestarza�ym my�liwcu klasy X-222. Nast�pi�a ca�a seria finezyjnych p�tli, korkoci�g�w, beczek i innych podr�cznikowych akrobacji, kt�rych efekt zwi�ksza�y wypuszczane co chwila k��by r�nokolorowego dymu. Grigmin skierowa� maszyn� do ko�cowego nalotu, wykonuj�c przed podej�ciem do l�dowania jeszcze jedn� efektown� figur� akrobatyczn�. Nie zdawa� sobie sprawy, �e od pewnego czasu jego �ladem pod��a drugi statek � ci�ki transportowiec Fadoopy z Hanem Solo za sterami. Chc�c pokaza�, co s�dzi o umiej�tno�ciach Grigmina, Han wykonywa� teraz na ci�kim, ma�o zwrotnym transportowcu identyczne figury akrobatyczne. W jego r�kach niezdarny frachtowiec zamieni� si� jakby w zwinnego, pe�nego gracji ptaka. Poro�ni�ci zielonym futrem Saheelindeeli�czycy a� zaniem�wili z wra�enia, wskazuj�c palcami na drugi statek, ca�kowicie ignoruj�c l�duj�cego Grigmina. Byli pewni, �e transportowiec lada chwila runie na ziemi�. Han jednak bez trudu wyprowadzi� maszyn� z korkoci�gu, tak jakby siedzia� za sterami imperialnego my�liwca. Han Solo i utracona fortuna Pe�ne zachwytu piski i okrzyki rozleg�y si� teraz dooko�a. Tubylcy dos�ownie szaleli z entuzjazmu widz�c, �e zwariowany pilot po mistrzowsku panuje nad maszyn�. Wymachiwali r�kami, klaskali, klepali si� d�o�mi po brzuchach, prezentuj�c ca�� gam� gest�w charakterystycznych dla swej rasy. Grigmin, kt�ry nie zauwa�ony przez nikogo zd��y� ju� wyl�dowa�, wyskoczy� z maszyny i zerwawszy z g�owy he�m i okulary z narastaj�c� furi� przypatrywa� si� �Podniebnej Barce". Han wyprowadzi� w�a�nie maszyn� z trzeciego korkoci�gu i skierowa� j� ku l�dowisku. Sta�o si� jednak co� nieprzewidzianego. Tylko jedno ko�o wysun�o si� z podwozia! Twarz Grigmina rozja�ni�a si� u�miechem na my�l o niechybnej kraksie, lecz niespodziewanie, wskutek wstrz�su wywo�anego zetkni�ciem si� jednego ko�a z pod�o�em, d�wignia odblokowa�a si�, zwalniaj�c drugie ko�o. Po chwili frachtowiec ko�owa� na stanowisko po�o�one naprzeciwko trybuny honorowej. T�um wype�niaj�cy l�dowisko rozst�powa� si� przed sun�c� powoli �Podniebn� Bark�". Za�lepiony nienawi�ci� Grigmin nie zorientowa� si� w por�, �e transportowiec zd��a wprost w kierunku jego cennego my�liwca. Potem by�o ju� za p�no na jak�kolwiek interwencj�! Jedynym, co m�g� zrobi�, by�o uskoczenie z drogi i ratowanie w�asnego �ycia. Zdo�a� jeszcze dostrzec ironiczny u�miech Hana. Nadwozie transportowca by�o jednak tak wysoko, �e my�liwiec bez trudu zmie�ci� si� pod spodem. Wtedy Han otworzy� �adowni�. Lawina wzbogaconego nawozu run�a prosto na pozostawiony z otwart� sterowni� my�liwiec. Publiczno�� dos�ownie oszala�a z rado�ci. Rozchyliwszy os�on� sterowni frachtowca, uradowany Han k�ania� si� na lewo i prawo, obserwuj�c k�tem oka, jak faluj�cy t�um spycha Grigmina coraz dalej i dalej. Z trybuny honorowej rozleg� si� wzmocniony g�o�nikami g�os matriarchy: � Pierwsza nagroda i puchar dla �Podniebnej Barki" za najlepszy pokaz konkursu ��yzno�� Gleby, Wyzwanie Niebu"�w�adczyni unios�a obur�cz puchar, za� zgromadzeni na trybunie doradcy i oficjele z entuzjazmem tupali nogami w deski prowizorycznej trybuny. ROZDZIA� II �Tysi�cletni Sok�" sta� na jedynym l�dowisku kosmicznym planety Brigia. Z zewn�trz statek sprawia� wra�enie starego, wielokrotnie remontowanego i niewiele wartego frachtowca, jednak oko uwa�nego obserwatora mog�o dostrzec elementy, kt�re przeczy�y tej powierzchownej opinii � zwi�kszone dysze paliwowe, ci�kie, wielokalibrowe lufy dzia� pok�adowych i najnowocze�niejszy system sensorowo-radarowy. � To ju� ostatnia ta�ma � oznajmi� Han. Sprawdzi� na podr�cznym czytniku, jak zaawansowane by�y prace roz�adunkowe. Bollux, robot pomocniczy, post�powa� za nim krok w krok, zr�cznie pos�uguj�c si� r�cznym w�zkiem repulsorowym. Zielone �wiate�ka kontrolki automatu wygl�da�y niesamowicie w po�wiacie radiator�w, umieszczonych w r�nych punktach na ca�ym statku. We wszystkich przewodnikach Brigia wymieniana by�a jako planeta, na kt�rej obowi�zuj� zalecenia sanitarne pierwszego stopnia. Systemy klimatyzacyjne statku wraz z powietrzem wprowadza�y do wn�trza aerozolowe �rodki odka�aj�ce. Kuracja odporno�ciowa, jakiej wcze�niej poddali si� Han i Chewbacca, chroni�a ich skutecznie przed lokalnymi chorobami zaka�nymi, mimo to wsp�lnicy marzyli o jak najszybszym opuszczeniu planety. Han Solo i utracona fortuna Han obserwowa�, jak Bollux zbli�a si� do nap�dzanej par� ci�ar�wki, zaparkowanej w pobli�u statku. W �wietle portowych reflektor�w bez trudu dostrzega� robotnik�w brigia�skich, �aduj�cych na ci�ar�wk� dostarczone przez �Soko�a" skrzynie i pojemniki. Pracownicy filii uniwersytetu rozmawiali z o�ywieniem, zachwycaj�c si� zw�aszcza nowoczesn� aparatur� nadawcz� i bibliotek� wideokasetow�. Han zwr�ci� si� w kierunku towarzysz�cego mu Hissala, teraz ju� dziekana tej plac�wki. � Jedyn� rzecz�, kt�ra pozostaje jeszcze na pok�adzie, jest twoja kopiarka � stwierdzi�. � Och tak, to nasza najcenniejsza zdobycz � odpar� Hissal. � I do tego najdro�sza. Kopiuje i zestawia materia�y z niesamowit� pr�dko�ci�, a tak�e idealnie podrabia ka�dy rodzaj papieru. To niebywa�e, �e tak niewielkie urz�dzenie zdolne jest do czynienia takich cud�w! Han mrukn�� co� niezrozumiale. Widz�c, �e Bollux wraca ju� na pok�ad, krzykn��: � Chewie! Zabezpiecz g��wn� �adowni� i otw�rz przedzia� numer dwa. Niech bior� t� kopiark� i zmywamy si� st�d! Z przedniej cz�ci statku dobieg�o twierdz�ce mrukni�cie Chewbaccy. � Kapitanie, jest jeszcze jedna sprawa � zacz�� Hissal, dobywaj�c sakiewk� z fa�d�w tuniki. Prawa d�o� Hana odruchowo opad�a na kabur�. Hissal, czuj�c, �e wykona� nierozwa�ny gest, uspokajaj�co uni�s� ko�cist� d�o�. � Prosz� si� nie denerwowa�. Wiem, �e po�r�d pa�skiej rasy zwyczajowo daje si� za dobrze wykonan� us�ug� napiwki � Hissal doby� z sakiewki zwitek banknot�w i poda� go pilotowi. Han uwa�nie przyjrza� si� banknotom. Wydrukowane by�y na dziwnym papierze, kt�rego faktura bardziej przypomina tkanin�, ni� papier. � Co to takiego? � zapyta�. � To taka innowacja � odpar� Hissal. � Nie tak dawno tutejszy Nowy Re�im zast�pi� handel wymienny i lokalne �rodki p�atnicze jednolitym, og�lnoplanetarnym systemem monetarnym. Han potrz�sn�� zwitkiem banknot�w, pokrytych g�stym drukiem. � I ta operacja ca�kowicie podporz�dkowa�a im wolny handel. W ka�dym razie dzi�kuj�, cho� nie s�dz�, by poza t� planet� mia�y one jak�kolwiek warto��. Pod�u�na twarz Hissala jakby wyd�u�y�a si� jeszcze bardziej. � Niestety, wy��cznie Nowy Re�im ma prawo posiadania innych ni� lokalne �rodk�w p�atniczych. Z tego wzgl�du ca�y sprz�t i materia�y dla naszej szko�y zosta�y nam podarowane. Pierwsz� rzecz�, jak� zrobi� Nowy Re�im po zgromadzeniu dostatecznej ilo�ci kredyt�w, by�o sprowadzenie firmy konsultacyjnej do spraw rozwoju. Poza sprawami monetarnymi, g��wnym zadaniem tej firmy by�o bogacenie si� na dostawach sprz�tu wojskowego, mi�dzy innymi tego statku, kt�ry widzia�e�, kapitanie. Han przypomnia� sobie, o czym m�wi� Hissal; chodzi�o o niewielki, przestarza�y kr��ownik typu Marander, otoczony reflektorami i uzbrojonymi po z�by stra�nikami. � Najprawdopodobniej wskutek wstrz�su podczas l�dowania uleg�y uszkodzeniu jego g��wne systemy kontrolne � t�umaczy� Hissal. � Oczywi�cie �aden z miejscowych technik�w nie by� w stanie wykona� naprawy, tak wi�c statek b�dzie sta� do czasu, gdy Nowy Re�im zbierze wystarczaj�c� ilo�� pieni�dzy, by sprowadzi� mechanik�w i cz�ci zamienne. S�dz�, �e gdyby te pieni�dze przeznaczy� na rozw�j bazy leczniczej lub technologii powszechnego u�ytku, korzy�ci by�yby niepor�wnywalne wi�ksze. Han przytakn��. � Pierwsz� rzecz�, jak� robi wi�kszo�� tych, nie obra� si�, zacofanych �wiat�w, jest zgromadzenie paru strzelaj�cych zabawek dla podbudowania swego presti�u. S�siedzi 8 Han Solo i utracona fortuna natychmiast zaczynaj� robi� to samo i zaczyna si� wy�cig g�upc�w. � Jeste�my biedn� planet�� przyzna� szczerze Hissal. � I powinni�my zrobi� wiele innych, nie cierpi�cych zw�oki inwestycji. Han powstrzyma� si� od komentarza, widz�c, �e Bollux, zako�czywszy prac�, oczekuje dalszych rozkaz�w. Nagle cisz� przerwa�o wycie parowych syren. Han poderwa� si� z miejsca i podszed� do rampy. Ze wszystkich stron otacza� �Soko�a" zaciskaj�cy si� pier�cie� stalowych, benzynowych samochod�w opancerzonych. Wydawa�o si�, �e pole startowe a� dr�y. Wszystkie reflektory o�wietla�y teraz �Tysi�cletniego Soko�a" i prawie ju� za�adowan� ci�ar�wk�. � Chewie! � wrzasn�� Han. � Mamy problemy! Biegnij do sterowni i pod�aduj g��wne dzia�a! � wydawszy rozkaz, zwr�ci� si� do Hissala. Ochotnicy uniwersyteccy stali wok� swej ci�ar�wki, niepewni, co robi� dalej. W par� sekund p�niej kordon si� zamkn��. Z transporter�w pocz�y wyskakiwa� liczne, umundurowane postacie. S�dz�c z umundurowania i mocno przestarza�ych karabin�w, w kt�re uzbrojeni byli �o�nierze, by�y to niew�tpliwie oddzia�y rz�dowe. Jednak�e co� w ich sylwetkach wydawa�o si� dziwne. Po chwili Han spostrzeg�, co to takiego. �o�nierze odziani byli w mundury szyte dla ludzi i nie ca�kiem pasuj�ce do budowy anatomicznej rdzennych mieszka�c�w tej planety. Solo domy�li� si�, �e Nowemu Re�imowi w ramach dostaw wojskowych wepchni�to wszystkie mo�liwe buble i pozosta�o�ci po generalnych porz�dkach w magazynach wojskowych Imperium. �o�nierze maszerowali w szyku bojowym � zbyt du�e he�my wydawa�y si� opiera� na ich ramionach, na kt�rych zabawnie stercza�y epolety. Ich nogi i stopy by�y najwidoczniej zbyt ma�e i w�skie do normalnych, wojskowych but�w, �o�nierzy obuto wi�c w b�yszcz�ce, zapinane na guziki trzewiki. Oficerowie wyr�niali si� niezliczonymi medalami, zdobi�cymi ich mundury, a tak�e dodatkowym ekwipunkiem w postaci szabel defiladowych i pary umocowanych u pasa kolt�w. Kilku �o�nierzy, dla kt�rych najwidoczniej nie starczy�o broni, d�o w my�liwskie rogi. W ci�gu paru sekund ca�e to panoptikum dotar�o do ochotnik�w, mierz�c w nich ostrzami bagnet�w. Pozostali ruszyli w kierunku �Soko�a". Han schwyci� Hissala za rami� i poci�gn�� go w g�r� rampy. � Ale� to skandal! Przecie� nie zrobili�my niczego z�ego! � krzykn�� oburzony dziekan. Pilot zwolni� nieco u�cisk na jego ramieniu, wpychaj�c go przez g��wny w�az do wn�trza pojazdu. � Chcesz o tym dyskutowa� z uzbrojonymi �o�nierzami? Zdecyduj si�, zaraz zamykam w�az! Hissal pos�usznie wsun�� si� do �rodka. G��wny w�az zasun�� si� w chwili, gdy �o�nierze byli ju� przy rampie; Han us�ysza� �omot pocisk�w, rykoszetuj�cych od grubych, stalowych drzwi. Siedz�cy w kokpicie Chewbacca w��czy� ju� pola ochronne i rozpocz�� rozgrzewanie silnik�w. Hissal, post�puj�c za Hanem krok w krok, wci�� protestowa�. Pilot nie mia� nawet czasu wys�uchiwa� jego �al�w, bez reszty zaabsorbowany przygotowaniami do odlotu. Ochotnicy, brutalnie bici kolbami karabin�w, wpychani byli teraz do samochod�w pancernych. Kilku, kt�rzy o�mielili si� zaprotestowa�, poturbowano wyj�tkowo dotkliwie. Han dopiero teraz dostrzeg�, �e transportery Brigia�czyk�w s� w istocie przerobionymi wozami do transportu �mieci, kt�re na bardziej rozwini�tych planetach ju� dawno temu wysz�y z u�ycia. Zza zaci�ni�tych z�b�w Chewbaccy doby�o si� w�ciek�e warkni�cie. � Mnie r�wnie� zale�y na tych pieni�dzach � rzek� Han. � Kto nam wyp�aci drug� 9 Han Solo i utracona fortuna cz��, je�eli nie dostarczymy pokwitowania odbioru? �o�nierze zajmowali pozycje strzeleckie wok� ca�ego statku. � Nie mogli poczeka� jeszcze dziesi�ciu minut? � wysapa� Han ze z�o�ci�. Jeden z Brigia�czyk�w wyst�pi� o par� krok�w z szeregu. Wskutek o�lepiaj�cego blasku reflektor�w, Han dopiero po przes�oni�ciu oczu d�oni� dostrzeg�, �e Brigia�czyk w jednej r�ce trzyma megafon, a w drugiej zwitek papieru. Han nacisn�� prze��cznik odbiornika na dzia�anie zewn�trzne i wn�trze statku natychmiast wype�ni�o si� dono�nym g�osem Brigia�czyka: � Nie stanie wam si� �adna krzywda, dobrzy przyjaciele z kosmosu. Mi�uj�cy pok�j Nowy Re�im ��da jedynie wydania zbiega, ukrywaj�cego si� na pok�adzie waszego statku. Nasz Rz�d nie b�dzie was wi�cej niepokoi�. Han pochyli� si� nad mikrofonem. � A co z naszym wynagrodzeniem? � Stara� si� nie spogl�da� na Hissala. � Na pewno dojdziemy do porozumienia, szanowny przybyszu � odpowiedzia� Brigia�czyk. � Prosz� mi zezwoli� na wej�cie na pok�ad w celu osobistego uzgodnienia warunk�w. � Ka� si� cofn�� �o�nierzom i wy��cz reflektory. Poczekaj na mnie przy rampie, bez broni i nie pr�buj �adnych sztuczek! Brigia�czyk przekaza� megafon swojemu adiutantowi i szybko wyda� rozkazy. �o�nierze cofn�li si�, reflektory wygas�y, a wszystkie pojazdy, dotychczas szczelnie otaczaj�ce �Soko�a", znikn�y w ciemno�ciach. � Miej na wszystko baczenie � poinstruowa� Han Chewbacc�. � Je�eli cokolwiek wyda ci si� podejrzane, daj mi natychmiast zna�. Hissal by� do g��bi oburzony. � Czy naprawd� zamierzasz negocjowa� z tymi uzurpatorami? W �wietle prawa oni ca�kowicie nie maj� racji, zapewniam ci�. S�dy... � ...nie maj� w tej chwili nic do powiedzenia � przerwa� mu Han �agodnie odsuwaj�c go na bok. � Id� i usi�d� w przednim przedziale i przesta� si� martwi�. Nie mamy zamiaru wydawa� ci� w ich r�ce. Prostuj�c si�, Hissal odpar� z godno�ci�: � Martwi� si� nie o siebie, a o swoich przyjaci�. Bollux sta� wyczekuj�co w korytarzu, pilnuj�c za�adowanej na w�zek akumulatorowy kopiarki. � Jakie s� pa�skie instrukcje, kapitanie? � zapyta� metalicznym g�osem. Han westchn��. � Sam nie wiem. Dlaczego nigdy nie dostaj� �atwych zlece�? Przesu� si� w g��b korytarza, Bollux. Je�eli b�d� ci� potrzebowa�, dam ci zna�. � Us�ysza� g�uchy odg�os krok�w, coraz g�o�niejszy w miar�, jak id�cy szed� w g�r� rampy. Chewbacca potwierdzi�, �e Brigia�czyk jest sam. Han doby� pistoletu. G��wny w�az odsun�� si�, ukazuj�c przybysza. By� on wy�szy od Hissala, silniej zbudowany, o nieco ciemniejszej karnacji. Odziany by� w imperialn� zbroj� starego typu, zako�czon� szerokimi naramiennikami, przystrojon� rozlicznymi, r�nobarwnymi baretkami i medalami. Jego wyd�u�ony he�m zako�czony by� na czubku wielobarwnym pi�ropuszem. Han skin�� na oczekuj�cego Brigia�czyka. Przybysz spr�ystym krokiem wspi�� si� na szczyt rampy, trzymaj�c pod pach� rulon, wygl�daj�cy na jaki� dokument. Han powstrzyma� go gestem d�oni. � �ci�gnij segmenty zbroi i odrzu� je. Nowo przyby�y bez oci�gania si� spe�ni� polecenie. � Witamy was na naszej go�cinnej planecie, przybyszu z kosmosu � rzek� Brigia�czyk, 10 Han Solo i utracona fortuna sil�c si� na �yczliwo��. � Jestem Inspektor Keek, Dow�dca Wewn�trzplanetarnej Policji Politycznej post�powego, mi�o�ciwie nam panuj�cego Nowego Re�imu. � C�, spodziewa�em si�, �e nie jeste� przedstawicielem komitetu powitalnego � rzek� Han z przek�sem, nakazuj�c inspektorowi unie�� d�ugie, cienkie r�ce. Dok�adnie zrewidowa� wszystkie kieszenie i fa�dy brzuszne tubylca, sprawdzaj�c, czy nie ukry� tam jakiej� broni. Keek zarechota�. Z tej odleg�o�ci Han bez trudu m�g� si� przyjrze� medalom inspektora. Albo zosta�y one przydzielone Brigia�czykowi wraz z reszt� ekwipunku, albo te� inspektor nale�a� do wybijaj�cych si� urz�dnik�w C�ra VII. � W porz�dku, id� przodem. Radz� ci zachowywa� si� spokojnie, nie jestem w nastroju do �art�w. Wszed�szy do przedniego przedzia�u, Keek bez s�owa spojrza� na Hissala, usadowionego tu� przy planszy elektronicznej gry pok�adowej. Inspektor przysiad� na fotelu technika, za� Bollux wcisn�� si� w k�t. Han nonszalancko opar� si� o l�ni�c� plansz�. � Teraz do rzeczy � oznajmi�. � Mam wszystkie dokumenty i zezwolenia. Spodziewam si�, �e w�adze Imperium nie pochwal� pr�by porwania wys�anego przez nie same statku. Keek stara� si�, by jego g�os brzmia� normalnie: � Ach, cz�owieku! Wszystko jest zgodnie z prawem! Rada Bezpiecze�stwa zebra�a si� na nadzwyczajnym posiedzeniu zaraz po tym, gdy dotar�y do nas wiadomo�ci o tej transakcji i wci�gn�a wszystkie materia�y naukowe i obc� literatur� na czarn� list� � potrz�sn�� trzymanym w r�ku zwitkiem. � Oto Edykt, kt�ry mam przyjemno�� panu przedstawi�! � A co to takiego ta Rada Bezpiecze�stwa? Pos�uchaj, tubylcze, �aden lokalny kacyk nie jest w stanie zmieni� zarz�dze� i ustale� handlowych Imperium � wypowiadaj�c te s�owa, Han nie zamierza� oczywi�cie wspomina� o tym, �e on sam nale�a� do tych, kt�rzy niewiele sobie robili z odg�rnych nakaz�w i zakaz�w. � Jeste�my tutaj w celu tymczasowego zabezpieczenia rzeczonego �adunku � odpar� Keek� a� do chwili powo�ania wsp�lnej, arbitra�owej komisji, kt�ra ustali, co z nim dalej robi�. Je�eli chodzi za� o poczynione aresztowania, by�y one �ci�le wewn�trzn� spraw�. A wsp�lna komisja niew�tpliwie w pierwszej kolejno�ci rozpatrzy spraw� mojego wynagrodzenia, pomy�la� ze z�o�ci� Han. � Kto zatem ureguluje spraw� mojego honorarium? Keek usi�owa� si� u�miechn��, cho� wygl�da�o to ma�o przekonywaj�co. � Zasoby waluty imperialnej Nowego Re�imu s� wyczerpane w zwi�zku z remontem naszej floty powietrznej. Je�eli jednak chodzi o nasz� lokaln� walut� lub papiery warto�ciowe... � Na nic mi te �mieci! � wybuchn�� Han � ��dam zwrotu �adunku. A poza tym to przesada okre�la� ten jeden, zrujnowany statek nazw� floty! � To absolutnie wykluczone. �adunek stanowi dow�d rzeczowy dla przygotowywanego procesu paru wywrotowc�w, z kt�rych jeden znalaz� schronienie tu, na tym statku. Prosz� pana, kapitanie, o rozs�dn� wsp�prac� i r�cz� za to, �e przyjmiemy pana z honorami, na jakie pan zas�uguje � Keek u�miechn�� si� z wysi�kiem. � No, prosz�! Wypijemy par� butelek p�ynu rozweselaj�cego i zabawimy si� wsp�lnie! Han, kt�ry nade wszystko nienawidzi� g�upoty, wyszczerzy� z�by w u�miechu. � Ju� powiedzia�em, co o tym wszystkim my�l�. Na nic mi wasze lokalne pieni�dze. � Raptem, pora�ony my�l�, kt�ra mu przysz�a do g�owy, a� podskoczy� z wra�enia. � Chcecie zatrzyma� cz�� mojego �adunku? W porz�dku! Ale zamierzam ofiarowa� Hissalowi to, co pozosta�o na pok�adzie. Inspektor sprawia� wra�enie rozbawionego. 11 Han Solo i utracona fortuna � Zamierza pan odebra� mi to, co ju� jest w moim posiadaniu? Niech pan da spok�j, kapitanie, jeste�my przecie� lud�mi �wiatowymi! Han zignorowa� s�owa Keeka. Pos�uguj�c si� obc��kami, zacz�� rozpakowywa� umieszczon� na w�zku kopiark�. � To urz�dzenie, za pomoc� kt�rego mo�na b�dzie za�o�y� nie byle jaki uniwersytet. To najnowszy, wielofunkcyjny model! Hissal, zamierzam przyj�� tw�j napiwek! Zdumiony naukowiec poda� mu kilka brignia�skich banknot�w. Han wsun�� je w jedn� z kieszeni kopiarki. � To prototyp; mo�na go dowolnie zaprogramowa�, wzgl�dnie dostarczy� mu wz�r, tak, jak to w tej chwili robi� � nacisn�� par� przycisk�w. Urz�dzenie zaszumia�o, zapali�o si� kilka wska�nik�w na tablicy rozdzielczej, po czym ze �rodka wysun�� si� oryginalny banknot i identyczna kopia. Keek, poj�wszy, �e Han ma teraz w r�ku ca�y system monetarny planety, chrz�kn�� znacz�co. � Hmm. Nie jest on mo�e jeszcze idealny � stwierdzi� Solo, krytycznie przygl�daj�c si� odbitce. � Ale s�dz�, �e gdyby maszynie dostarczy� lokalnych materia��w, by�by identyczny. Je�eli za� chodzi o zr�nicowanie poszczeg�lnych serii i numer�w, mo�na je po prostu zaprogramowa�. Podejrzewam, �e firma, kt�r� zatrudnili�cie, sfuszerowa�a robot�. Nie chcia�o im si� opracowa� niemo�liwego do podrobienia wzoru banknot�w. Nowy Re�im najwyra�niej pad� ofiar� sprytnie przygotowanego przetargu. Dobrze, Keek, co... Keek b�yskawicznym ruchem doby� ze swego rulonu bro� i wymierzy� j� prosto w Hana. � Po�� sw�j pistolet na tym stole, przybyszu � wysycza� Keek. � Potem ka�esz swojemu robotowi podej�� do w�zka, a ty sam i zdrajca Hissal zejdziecie spokojnie w d� rampy. Pilot wyda� Bolluxowi rozkaz i ostro�nie po�o�y� pistolet na planszy, �wiadom tego, �e Keek zastrzeli go bez wahania, je�eli tylko spr�buje ostrzec Chewbacc�. Inspektor, chwytaj�c za kolb� pistoletu Hana, nie�wiadomie dotkn�� mechanizmu w��czaj�cego gr�. Miniaturowe, �wietliste potwory w jednej chwili zape�ni�y ca�� plansz�, roz�wietlaj�c j� tysi�cami barw i migoc�cych �wiate�ek. Wn�trze kabiny wype�ni�y �wisty, gwizdy, pohukiwania i wycie, imituj�ce g�osy potwor�w z tysi�cy planet galaktyki. Zdumiony Keek odskoczy�, odruchowo strzelaj�c w plansz�. Strumie� pomara�czowej energii natychmiast zamieni� w nico�� wszystkie potwory. W tej samej chwili Han, korzystaj�c z nieuwagi przeciwnika, schwyci� Keeka za d�o� dzier��c� pistolet, jednocze�nie drug� r�k� spr�bowa� si�gn�� po w�asn�, le��c� na planszy bro�, kt�r� strza� oddany przez Keeka zmi�t� z powierzchni planszy. Inspektor by� niespodziewanie silny. Zaskoczony atakiem Hana, zdo�a� go jednak odepchn�� i odzyskawszy r�wnowag�, zn�w wymierzy� w pilota. Jednak w tym samym momencie Hissal skoczy� na przeciwnika z ty�u, zmuszaj�c go do oparcia si� o kraw�d� sofy. Brigia�czycy zwarli si� w mocnym u�cisku, zamieraj�c w takiej pozycji na d�u�sz� chwil�. Keek by� jednak zdecydowanie silniejszy od drobnego Hissala. Za moment uwolni� d�o�, trzymaj�c� odbezpieczony pistolet. Han silnym kopniakiem wymierzonym w kolb� pistoletu spowodowa�, �e �adunek przeznaczony dla Hissala wypali� jedynie g��bok� dziur� w jednej z poduszek. Magazynek pistoletu zosta� ju� najwidoczniej opr�niony, bo Keek zacz�� ok�ada� Hissala kolb�. Han pr�bowa� blokowa� jego ciosy, jednak Keek r�bn�� go w szcz�k�, po czym przyst�pi� do finalnej rozprawy z drugim Brigia�czykiem. Niezdolny ich rozdzieli� ani odzyska� pistoletu, Han podstawi� Keekowi nog�. Inspektor upad� na ziemi�, poci�gaj�c za sob� Hissala. 12 Han Solo i utracona fortuna Raptem rulon upuszczony przez Keeka znalaz� si� w zasi�gu r�ki Hana. W chwili gdy Keek pochyla� si� nad obalonym Hissalem, Han zamachn�� si�, z ca�ej si�y uderzaj�c inspektora drewnian� ko�c�wk� w ty� g�owy. Cia�o inspektora spazmatycznie zadrga�o i zesztywnia�o. Keek znieruchomia�. Za ich plecami rozleg� si� triumfalny ryk. Chewbacca widz�c, �e jego przyjaciel nie odni�s� �adnych obra�e�, odetchn�� z ulg�. � Gdzie by�e� przez ca�y czas?! � wrzasn�� Han. � Nie widzia�e�, �e o ma�y w�os nie wyprawi� mnie na tamten �wiat? � Rozcieraj�c obola�e miejsca na ciele, podni�s� w�asny pistolet. Le��cy na fotelu Hissal usi�owa� z�apa� oddech. � Niezbyt cz�sto znajduj� si� w takich sytuacjach, kapitanie. Dzi�kuj�. � Och, powiedzmy, �e wyr�wnali�my rachunki � odpar� Han ze �miechem. Keek poruszy� si� lekko i Chewbacca jednym ruchem podni�s� go z ziemi. Inspektor nie oponowa�, widz�c, �e tym razem ma do czynienia z o wiele silniejszym przeciwnikiem. Han przystawi� Keekowi do nosa luf� pistoletu. �renice inspektora nieruchomo wpatrzy�y si� w wycelowan� bro�. � Tw�j �art by� w z�ym stylu, Keek, nienawidz� kr�taczy jeszcze bardziej ni� porywaczy statk�w. ��dam, aby w ci�gu pi�ciu minut wszyscy ludzie Hissala, jak i ca�y �adunek, znalaz�y si� na pok�adzie mego statku, w innym razie spotka ci� krzywda. Gdy uwolnieni towarzysze Hissala, jak i ca�y �adunek, byli ju� na statku, Han podprowadzi� Keeka do szczytu rampy. � W�adze Imperium zostan� o tym poinformowane! � krzykn�� rozw�cieczony Brigia�czyk. � To oznacza dla ciebie wyrok �mierci! � S�dz�, �e nie zak��ci mi to snu � odpar� sucho Han. W�tpi�, by na podstawie sfa�szowanych dokument�w, jakich u�y� podczas tego przelotu, ktokolwiek zdo�a� wpa�� na jego trop. Poza tym, dla zaj�tych wieloma innymi problemami w�adz Imperium incydenty tego rodzaju nale�a�y do zbyt drobnych. � Lepiej nie pr�buj �adnych sztuczek, gdy ju� znajdziesz si� na wolno�ci. Na ca�ej tej planecie nie znajdziesz dzia�a, zdolnego uszkodzi� m�j statek, a m�g�by� mnie czym� takim bardzo rozz�o�ci�. Keek spojrza� na pozosta�ych Brigia�czyk�w. � A co b�dzie z nimi? � Och, wysadz� ich w jakim� spokojnym miejscu, z dala od twoich przebiera�c�w i ha�asu � odpar� Han. � To jak najbardziej legalne zam�wi� sobie przelot z jednego miejsca planety w drugie. B�dziemy lecie� po zewn�trznej orbicie, wi�c s�dz�, �e Hissal b�dzie m�g� wypr�bowa� sw�j sprz�t nadawczy, pod��czaj�c go do system�w zasilaj�cych statku. Keek nie by� g�upcem. � Na takiej wysoko�ci i przy takiej mocy b�dzie s�yszalny we wszystkich miejscach na ca�ej planecie! � stwierdzi�. � A jak my�lisz, o czym opowie swoim s�uchaczom? � zapyta� niewinnie Han. � Mo�e o najnowszych poczynaniach Nowego Re�imu? Mnie to w najmniejszym stopniu nie dotyczy, ale ostrzega�em ci�, �e konfrontacja ze mn� b�dzie powa�nym b��dem. Na twoim miejscu pomy�la�bym o wcze�niejszej emeryturze. Chewbacca gestem nakaza� inspektorowi opuszczenie rampy. Han zasun�� w�az. � A propos � rzek� do Bolluxa. � Dzi�ki za podsuni�cie mi rulonu podczas walki. � Nie ma za co, kapitanie. Przecie� inspektor sam powiedzia�, �e to dla pana � odpar� robot z w�a�ciw� sobie skromno�ci�. � Ale mog� by� reperkusje... � Jakiego rodzaju? � zapyta� Han. � Destabilizacja rz�du planetarnego spowodowana pr�b� zaj�cia naszego statku! 13 Han Solo i utracona fortuna � Jeszcze nas popami�taj�! � rzek� gro�nie Han. ROZDZIA� III Han wyszed� z budynku i natychmiast o�lepi�o go jaskrawe, popo�udniowe s�o�ce planety Rudrig. W wewn�trznej kieszeni jego kamizelki bezpiecznie spoczywa� plik dopiero co otrzymanych banknot�w. Wok� pilota rozci�ga�y si� strzeliste wie�e, kopu�y i dachy wie�cz�ce budynki uniwersyteckie w tej cz�ci miasta, kt�re malowniczo wsp�gra�y z klombami kwiat�w, ozdobnymi krzewami i purpurowymi trawnikami. Uniwersytet zajmowa� prawie ca�� planet�. Po ca�ym globie rozrzucone by�y olbrzymie akademiki i centra naukowe, tereny rekreacyjne i laboratoria. Studenci z ca�ego obszaru Tion Hegemony mieli obowi�zek przybycia na Rudrig, je�eli zamierzali otrzyma� wszechstronne wykszta�cenie. Wed�ug Hana, centralizacja w szkolnictwie nie stanowi�a najlepszej metody kszta�cenia, jednak by�a charakterystyczna dla tej cz�ci galaktyki. Przez chwil� oboj�tnie przypatrywa� si� przechodniom, dostrzegaj�c w�r�d przelewaj�cego si� t�umu przedstawicieli r�nych gatunk�w, dyskutuj�cych mi�dzy sob�, lub dok�d� spiesz�cych. Przeszed�szy pomi�dzy tocz�cymi si� robotami, pojazdami transportowymi oraz niewielkimi platformami towarowymi, Han zaj�� miejsce w pasa�erskiej kolejce linowej. W chwil� p�niej unosi� si� ju� wraz z innymi pasa�erami ponad olbrzymimi salami wyk�adowymi, aulami, teatrami, budynkami administracyjnymi i wieloma innymi gmachami, kt�rych przeznaczenia nawet nie stara� si� odgadywa�. Odczytuj�c nazwy kolejnych przystank�w, wy�wietlane na tablicy informacyjnej, i por�wnuj�c je z planem miasta, usi�owa� si� zorientowa�, gdzie si� w tej chwili znajduje. Wreszcie, na przystanku znajduj�cym si� tu� przy centrum rekreacyjnym, opu�ci� kolejk�. Nie zd��y� jeszcze ruszy� w dalsz� drog�, gdy us�ysza� dono�ny g�os: � Hej tam, Spryciarzu! Han od lat nie s�ysza� tego przezwiska. Obracaj�c si�, ledwo dostrzegalnym ruchem wsun�� praw� d�o� pod kamizelk�. Chocia� noszenie broni by�o na tej planecie surowo zakazane, �wiadomie z�ama� to prawo. Kabura, podwieszona na specjalnych szelkach, ukryta by�a pod lew� pach� pilota i dodatkowo os�oni�t� kamizelk�. � Badure! � d�o� Hana wysun�a si� spod kamizelki i u�cisn�a prawic� starego m�czyzny. � Co tutaj porabiasz?! � wykrzykn�� Han. Badure by� wysokim m�czyzn�/ z du��, pokryt� siwymi w�osami g�ow� i wypuk�ym brzuszkiem, wyra�nie rysuj�cym si� nad paskiem od spodni. By� o p� g�owy wy�szy od Hana, a u�cisk jego d�oni sprawi�, �e Han lekko skrzywi� si� z b�lu. � Szukam ci�, synu! � odpar� szczerze Badure. � Naprawd� dobrze wygl�dasz, ch�opcze, wy�mienicie! A jak tam Chewie? Szukam was, odk�d w porcie powiedziano mi, �e Wookie wynaj�� pow�z naziemny. Badure-Trooper by� starym, wypr�bowanym przyjacielem Hana. Pilot ju� na pierwszy rzut oka zorientowa� si�, �e staremu przyjacielowi nie powodzi si� chyba nadzwyczajnie. Solo udawa�, �e nie dostrzega sp�owia�ej, roboczej tuniki Badury, jego powypychanych spodni i prawie dziurawych but�w. O dawnej �wietno�ci Troopera �wiadczy�y jedynie stara, sk�rzana kamizelka, pokryta licznymi baretkami i insygniami, a tak�e p�aski, mocno przybrudzony beret, do kt�rego przypi�ta by�a odznaka pilota. � Sk�d wiedzia�e�, �e jeste�my na tej planecie? Badure roze�mia� si� serdecznie. � �ledz� na bie��co wszystkie przyloty i odloty, Spryciarzu. Jednak w tym przypadku wcze�niej wiedzia�em o waszym przylocie. Mimo ca�ej swej sympatii dla starego cz�owieka, Han nie potrafi� wyzby� si� 14 Han Solo i utracona fortuna podejrzliwo�ci. � Mo�e m�g�by� powiedzie� mi co� wi�cej na ten temat? Badure sprawia� wra�enie bardzo zadowolonego z siebie. � Jak ci si� zdaje, sk�d te uniwersyteckie typki zna�y twoje nazwisko, przyjacielu? Oczywi�cie, nikt mi o tym wprost nie powiedzia�, ale dosz�y mnie s�uchy o tajemniczym akrobacie, kt�ry pojawi� si� podczas pokazu powietrznego na Saheelin-deeli, oraz plotki 0 przemytnikach wody na Ramp� Rapid. Us�ysza�em jeszcze to i owo, dowiedzia�em si� paru rzeczy na w�asn� r�k�, i wtedy obi�o mi si� o uszy, �e kto� potrzebuje zdolnego pilota z szybkim statkiem. Dyskretnie podsun��em im wi�c twoje nazwisko. Ale zanim wdam si� w szczeg�y, pozw�l, �e przedstawi� ci� swojej partnerce. Spotkanie z Badur� tak bardzo zaskoczy�o Hana, �e dotychczas zupe�nie nie zainteresowa� si� stoj�c� opodal osob�. Krytykuj�c si� w duchu za to uchybienie zasadom bezpiecze�stwa, dopiero teraz dok�adniej przyjrza� si� dziewczynie. By�a niska i drobna, z blad� twarz�, okolon� lu�no spadaj�cymi kosmykami rudych w�os�w. Jej brwi i rz�sy by�y tak jasne, �e prawie niewidoczne. Ubrana by�a w spodnie, lu�n� bluz� i buty, kt�re sprawia�y wra�enie o par� numer�w za du�ych. Han w swoim �yciu spotka� wiele kobiet i m�czyzn, wygl�daj�cych w�a�nie tak, jak ta dziewczyna 1 wykonuj�cych najci�sz�/ fizyczn� prac� w fabrykach, portach lotniczych, czy warsztatach naprawczych. Ona z kolei obrzuci�a Hana krytycznym spojrzeniem. � To Hasti � rzek� Badure. � Zna ju� twoje imi�. � Wskazuj�c przewalaj�cy si� wok� nich t�um, niemo zaproponowa� udanie si� w kierunku wyj�cia. Han przytakn��, nie zaprzestaj�c jednak dyskretnej obserwacji Badury. Niespokojne spojrzenie przyjaciela, skierowane na jeden z chodnik�w, potwierdzi�o podejrzenia Hana. � Czego mam oczekiwa� po naszym spotkaniu? � zapyta� wprost. Badure roze�mia� si� ni to do siebie, ni do towarzyszy. � Ten sam Han Solo, nieomylny jak zwykle � rzek�. Wszystkie wspomnienia Hana koncentrowa�y si� teraz na Badurze. By� on przed laty przyjacielem Hana i bliskim partnerem w interesach. Pewnego razu, podczas niefortunnej wyprawy na Kessel, Badure wybawi� Hana i Chewbacc� z ci�kiej opresji, ratuj�c im �ycie. To, �e odszuka� ich tutaj, na tej planecie, mog�o oznacza� tylko jedno. � Nie b�d� owija� spraw w bawe�n�, synu � rzek� Badure. � Jest paru ludzi, kt�rzy ch�tnie porachowaliby mi ko�ci. Potrzebuj� statku i pilota, kt�remu m�g�bym zaufa�. Han zdawa� sobie spraw�, �e Badure na pewno nie wspomni jako pierwszy o d�ugu, jaki mieli wobec niego Han i Chewbacca. � Innymi s�owy po prostu chodzi ci o to, aby�my nadstawili za ciebie karku, czy� nie? Trooper, to, �e uratowa�e� nam kiedy� �ycie, nie daje ci jeszcze prawa do dowolnego dysponowania nami i naszym statkiem. Nasze interesy zako�czyli�my ju� dawno, przyjacielu i nie b�dziemy na nowo do nich wraca�. � Czy m�wisz teraz r�wnie� w imieniu Wookiego, Hanie? � spyta� Badure spokojnie. � Chewie b�dzie mia� identyczne zdanie na ten temat � odpar� Han, nie ca�kiem jednak przekonany o s�uszno�ci tego, co m�wi. � Czy teraz jeste� usatysfakcjonowany, Badure? � spyta�a z gorycz� w g�osie Hasti. Stary m�czyzna �agodnie uciszy� j� gestem, zwracaj�c si� do Hana. � Nie proponuj� wam pracy za darmo. Otrzymacie swoj� dzia�k�. 15 Han Solo i utracona fortuna � Ale mamy teraz dosy� forsy. Hmm, je�li chodzi o �cis�o��, mo�emy nawet co� nieco� odpali� ci za po�rednictwo, byleby� da� nam �wi�ty spok�j. Poczu�, �e posun�� si� za daleko i Badure przez chwil� wyra�nie mia� ochot� rzuci� si� na niego z go�ymi pi�ciami. Trooper zawsze by� serdeczny i hojny dla swoich przyjaci�, jednak oferta, jak� z�o�y� mu Han, by�a dla niego najci�sz� obraz�. Spojrzawszy na Hana z pogard�, Hasti po�o�y�a d�o� na ramieniu Badury. � Tracimy na darmo czas, nasz baga� jest przecie� dalej w przechowalni. � Powodzenia, Hanie � rzek� Badure cicho. � I �ycz tego samego Wookiemu. Han odprowadzi� ich wzrokiem, d�ugo jeszcze w milczeniu spogl�daj�c na tunel, w kt�rym znikn�li Trooper i Hasti. Zdecydowany wyrzuci� ca�y incydent z pami�ci, Han wszed� na teren o�rodka rekreacyjnego. Oferowano tam szeroki wachlarz us�ug dla ludzi, humanoid�w oraz wszelkich innych gatunk�w. Na terenie o�rodka znajdowa�y si� niezliczone komory ozonowe, �a�nie parowe, kabiny masa�owe dla ludzi, b�otne baseny dla Droflag�w, natryski i wodospady dla istot wodnych i wiele, wiele innych wymy�lnych wynalazk�w, gotowych w ka�dej chwili zaspokoi� potrzeby najwybredniejszych nawet klient�w. W g��wnej recepcji poinformowano Hana, �e Chewbacca wci�� za�ywa programu kr�lewskiej odnowy. Han r�wnie� zamierza� skorzysta� z basenu, sauny, masa�u, po czym uda� si� do zak�adu fryzjerskiego. Jednak nieprzyjemne spotkanie z Badure i Hasti sprawi�o, �e odczu� potrzeb� bardziej aktywnego programu rekreacyjnego. Rozebra� si� w prywatnej kabinie, zamykaj�c pieni�dze i pistolet w skrytce szyfrowej, a ca�� odzie�, wraz z butami, wrzuci� do automatu pralniczego. Nast�pnie, wrzuciwszy par� monet do przegr�dki, nacisn�� przycisk maksymalnego programu i wszed� do kabiny omnironu. Podczas pi�tnastosekundowych cykli jego cia�o zosta�o poddane lodowatym biczom wodnym, masa�owi ultrad�wi�kowemu i termicznemu, sk�rnej akupunkturze, zabiegowi jodowania, szorowania, namydlania i nawanniania, wykonywanym przez automatyczne aplikatory. Spokojnie przetrzyma� wszystkie procesy, dobieraj�c jeszcze dodatkowe cykle. Ale nie m�g� jako� przesta� my�le� o Badure. Ani usprawiedliwianie si� przed samym sob�, ani gor�ca k�piel, nie wp�ywa�y na popraw� jego samopoczucia. Zniecierpliwiony, anulowa� wybierany w�a�nie program i skr�ciwszy reszt� o po�ow�, w ci�gu parunastu sekund opu�ci� kabin�. Odebra� wypran� odzie� i wyczyszczone buty, opr�ni� skrytk� szyfrow� i uda� si� na poszukiwanie przyjaciela. Chewbacca znajdowa� si� w skrzydle budynku, przeznaczonym dla klienteli o bujnym ow�osieniu. Dzi�ki monitorom, zainstalowanym nad wej�ciem do ka�dej kabiny, bez trudu odnalaz� Chewbacc� unosz�cego si� w kabinie pr�niowej. Wookie by� ju� w ko�cowej fazie odnowy. Ka�dy pojedynczy w�os jego futra zosta� ju� lekko naelektryzowany i oczyszczony z potu, t�uszczu i brudu. Teraz w�a�nie aplikowano mu �wie�e balsamy i od�ywki. Chewbacca, z kt�rego warg nie schodzi� b�ogi u�mieszek, po tych wszystkich zabiegach sprawia� wra�enie o wiele wi�kszego i pot�niejszego ni� by� w rzeczywisto�ci. Oderwawszy wzrok od ekranu, Han dostrzeg� dwie apetyczne dziewczyny, najwyra�niej kogo� oczekuj�ce. Jedna z nich, odziana w obcis�y kombinezon zgrabna blondynka, pochyli�a si� nad uchem kole�anki, nieco ni�szej szatynki o kr�conych w�osach. Dziewczyny wymieni�y szeptem jakie� uwagi i znacz�co spojrza�y na Hana. � Czy przyby� pan mo�e na spotkanie z kapitanem Chewbacca? Zaskoczony Han powt�rzy� bezwiednie: � Kapitanem?... 16 Han Solo i utracona fortuna � Chewbacc�. Ujrza�y�my go, jak przechodzi� przez miasteczko studenckie, wi�c zatrzyma�y�my go i poprosi�y�my o rozmow�. Ucz�szczamy na kursy z socjologii gatunk�w pozaludzkich i nie mog�y�my przepu�ci� takiej szansy. Troch� uczy�y�my si� j�zyka Wookiech, wi�c rozumiemy co nieco Kapitan Chewbacc� powiedzia�, �e lada moment oczekuje swojego pierwszego pilota. Zaprosi� nas na przeja�d�k� z panem swoim pojazdem naziemnym. Han u�miechn�� si� bezwiednie. � Z przyjemno�ci� pojad�. Jestem Han Solo, pierwszy oficer kapitana Chewbaccy. Zanim Wookie wy�oni� si� ze swej kabiny, Han zdo�a� ju� dowiedzie� si�, �e blondynka ma na imi� Koili, a szatynka Viurre. Chewbacc�, przystrojony w sw�j admiralski kapelusz, u�miecha� si� dumnie, jego zwykle posklejane i wyt�uszczone futro l�ni�o i miarowo porusza�o si� z ka�dym podmuchem powietrza. Han zasalutowa� ironicznie. � Kapitanie Chewbacc�, ca�a za�oga czeka na rozkazy. Wookie chrz�kn�� w odpowiedzi, po czym, przypominaj�c sobie rol�, w jak� si� wcieli�, wymamrota� co�, czego nikt nie zrozumia�. Dziewcz�ta ujrzawszy Chewbacc� natychmiast zapomnia�y o Hanie, nadskakuj�c Wookiemu. � Mam nadziej�, �e zam�wi� pan pojazd, kapitanie? Wookie potwierdzi�

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!