7083
Szczegóły |
Tytuł |
7083 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7083 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7083 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7083 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
- Danielle Steel
- "Chata"
ROZDZIA� PIERWSZY
Kiedy Abe Braunstein pokonywa� ostatni zakr�t podjazdu ci�gn�cego si� z pozoru w niesko�czono��, s�o�ce roziskrzy�o elegancki mansardowy dach Chaty, imponuj�cej rezydencji w stylu francuskim, kt�rej widok nie zapar� Abe'owi tchu w piersiach tylko dlatego, �e podczas wielu poprzednich wizyt zd��y� si� do niego przyzwyczai�.
Chata, jeden z ostatnich legendarnych dom�w Hollywoodu, przy pomina�a pa�ace z prze�omu wiek�w, jakie w Newport na Rhode Island wznosili Vanderbiltowie i Astorowie.
Utrzymana w poetyce osiemnastowiecznego francuskiego chateau, ��czy�a przepych z wdzi�kiem i elegancj�, a nawet najdrobniejszym szczeg�om architektonicznym niczego nie mo�na by�o zarzuci�.
Wzniesiono j� w roku 1918 dla Very Harper, wielkiej gwiazdy filmu niemego, kt�ra jako jedna z nielicznych s�aw pionierskiego okresu kina nigdy nie popad�a w ub�stwo, kilkakrotnie bogato wychodzi�a za m�� i do�y�a w swej rezydencji s�dziwego wieku.
Rok po jej �mierci w 1959 roku dom od spadkobierc�w nie maj�c dzieci ani krewnych Vera Harper wszystko, ��cznie z Chat�, zapisa�a Ko�cio�owi odkupi� za niema�� nawet jak na tamte czasy kwot� Cooper Winslow.
M�g� sobie na to pozwoli�, jego kariera by�a w�wczas w rozkwicie, niemniej jednak fakt, i� zaledwie dwudziestoo�mioletni m�ody cz�owiek funduje sobie tak okaza�� siedzib�, wywo�a� fal� plotek i domys��w, a niebawem istn� burz�.
Sam Coop wprowadzi� si� do Chaty bez najmniejszego zak�opotania: by�o mu w niej wygodnie, a poza tym uwa�a�, �e jest wr�cz dla niego stworzona.
Dom, po�o�ony w samym sercu Bel Air, otacza�o czterna�cie akr�w parku i nienagannie wypiel�gnowanych ogrod�w; nie brak�o kortu do tenisa, olbrzymiego basenu wy�o�onego niebieskimi i z�otymi kafelkami, a wreszcie fontann, rozrzuconych to tu, to tam po ca�ym terenie.
Projekt za�o�enia by� pono� wzorowany na Wersalu.
We wn�trzach kr�lowa�y �ukowe sklepienia w tym kilka z freskami b�d�cymi dzie�em specjalnie sprowadzonych francuskich malarzy �ciany jadalni i biblioteki pokrywa�y boazerie, kt�re kiedy�, tak samo jak posadzka salonu, zdobi�y najprawdziwszy zamek we Francji.
Tak, siedziba Very Harper, a po niej Coopera Winslowa by�a zaiste spektakularna: Abe Braunstein niejednokrotnie dzi�kowa� Opatrzno�ci, �e Coop naby� j� bez namys�u w roku 1960.
Chocia� dwukrotnie od tego czasu stanowi�a zabezpieczenie kredytu, to przecie� nie straci�a przez to na warto�ci, wr�cz przeciwnie sta�a si� najcenniejsz� zapewne nieruchomo�ci� w Bel Air, a mo�e nawet w ca�ych Stanach Zjednoczonych, o ile bowiem podobne rezydencje istnia�y w Newport, o tyle z cenami obowi�zuj�cymi w Bel Air �adne inne nie mog�y i�� w zawody.
Chata by�a wprawdzie nieco zaniedbana, lecz i to nie mia�o szczeg�lnego wp�ywu na jej trudn� do oszacowania warto��.
Wysiadaj�c z auta Abe dostrzeg� dw�ch ogrodnik�w wyrywaj�cych chwasty w pobli�u g��wnej fontanny i dw�ch innych krz�taj�cych si� przy nieodleg�ym klombie, natychmiast wi�c zakonotowa� sobie, �eby zredukowa� personel ogrodniczy o po�ow�: koszty utrzymania posiad�o�ci, niebosi�ne wedle wszelkich norm, by�y wr�cz zatrwa�aj�ce z punktu widzenia Abe'a, kt�ry zna� je co do grosza i oczyma wyobra�ni widzia�, jak z okien domu wyfruwaj� ciskane gar�ciami dolary.
Prowadzi� ksi�gowo�� niemal po�owie najwi�kszych hollywoodzkich gwiazdor�w i ju� dawno nauczy� si� nie rozdziawia� ust, nie mdle� i nie zdradza� cho�by gestem, co s�dzi o kwotach wydawanych przez nich na domy i samochody czy te� futra i brylantowe naszyjniki dla przyjaci�ek.
Wszelkie ekstrawagancje blad�y jednak w por�wnaniu z rozrzutno�ci� Coopera Winslowa, kt�ry w przekonaniu Abe'a trwoni� wi�cej got�wki ni� kr�l Faruk, czyni� to z �elazn� konsekwencj� od niemal p�wiecza, przy czym od przesz�o dwudziestu lat nie mia� �adnej wi�kszej roli, a przez dziesi�� ostatnich najwy�ej przemyka� przez ekran w nic nie znacz�cych i s�abo op�acanych epizodach, graj�c zreszt� zawsze t� sam� posta�: osza�amiaj�co przystojnego uwodziciela, p�niej za� starzej�cego si� dandysa o nieodpartym wdzi�ku.
Nieodparty wdzi�k wcale jednak nie przysparza� Cooperowi nowych r�l; w istocie, u�wiadomi� sobie Abe, wciskaj�c guzik dzwonka, w ci�gu dw�ch z g�r� minionych lat Coop nie zagra� �adnej roli, chocia� utrzymywa�, �e niemal codziennie spotyka si� z producentami i re�yserami.
Dzi� Abe zamierza� porozmawia� z nim bez ogr�dek zar�wno o tym, jak i o radykalnej redukcji wydatk�w w najbli�szej przysz�o�ci.
Przez pi�� ostatnich lat Coop �y� na kredyt, teraz musia� si� wzi�� do pracy, nawet gdyby mia�a polega� na kr�ceniu reklam�wek pobliskiego sklepu mi�snego.
Zreszt� musi dokona� wielu zmian:
ograniczy� wydatki, i to drastycznie, zredukowa� personel, sprzeda� cz�� swoich samochod�w, przesta� kupowa� ciuchy i zerwa� z zami�owaniem do zatrzymywania si� w najdro�szych hotelach �wiata.
Jedyne wyj�cie stanowi�a sprzeda� domu i by�o to rozwi�zanie sercu Abe'a najbli�sze.
Ubrany w szary letni garnitur, bia�� koszul� i popielato-czarny krawat, z powag� odpowiedzia� lekkim skinieniem g�owy na taki� uk�on lokaja nazwiskiem Livermore, kt�ry otworzy� mu drzwi i kt�ry doskonale wiedzia�, �e ka�da wizyta ksi�gowego wp�dza jego pracodawc� w parszywy nastr�j.
Czasem potrzeba by�o ca�ej butelki szampana cristal niekiedy w towarzystwie puszki kawioru aby wr�ci�a mu zwyk�a pogoda ducha.
"Uprzedzony przez Liz, sekretark� Coopa, o po�udniowej wizycie ksi�gowego, Livermore przewiduj�co wstawi� do lodu i szampana, i kawior.
Liz, kt�ra czeka�a w wy�o�onej boazeri� bibliotece, na d�wi�k dzwonka przyoblek�a twarz w u�miech i wysz�a do holu.
Od dziesi�tej przygotowywa�a dokumenty na spotkanie, ale ju� od wczoraj �ciska�o j� w do�ku.
Usi�owa�a przestrzec Coopa, czego zapewne b�dzie dotyczy� narada, ten jednak by� zbyt zaj�ty, �eby jej wys�ucha� szed� na uroczyste przyj�cie, przedtem wi�c musia� si� ostrzyc, wzi�� masa� i za�y� drzemki.
A dzi� z rana by� nieosi�galny, jeszcze bowiem przed przybyciem Liz pojecha� do Beverly Hills Hotel, gdzie si� um�wi� z producentem, kt�ry pono� mia� dla� rol� w planowanym filmie.
W og�le Coopa nie�atwo by�o dopa��, zw�aszcza gdy spodziewa� si� z�ych wie�ci albo jakich� nieprzyjemnych zdarze�: mia� sz�sty zmys�, szczeg�lny radar psychiczny, kt�ry przestrzega� go przed podobnymi rzeczami i pozwala� ich unika� jak nadlatuj�cych pocisk�w SCUD.
Tym jednak razem, zdawa�a sobie spraw� Liz, nie mia� wyj�cia.
Zapowiedzia�, �e wr�ci o dwunastej, co oznacza�o, i� wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa b�dzie oko�o drugiej.
Witaj, Abe, mi�o ci� widzie� powiedzia�a serdecznie.
Ani spodnie khaki, kt�re nosi�a, ani bia�y sweter, ani nawet sznur pere� nie przydawa�y wdzi�ku jej sylwetce, znacznie pogrubia�ej w ci�gu owych dwudziestu lat, jakie min�y, odk�d Liz zacz�a pracowa� u Coopa.
Mia�a jednak �adn� twarz i naturalne blond w�osy; w m�odo�ci by�a naprawd� pi�kna i z powodzeniem mog�aby reklamowa� jaki� cudowny szampon.
Po��czy�a j� z Coopem mo�e nie w dos�ownym sensie, przynajmniej z punktu widzenia Winslowa mi�o�� od pierwszego wejrzenia.
Czterdziestoo�mioletni w�wczas Coop szybko doceni� nienagann� kompetencj� Liz i macierzy�sk� trosk�, z jak� si� nim od razu za j�a.
Trzydziestoletnia wtedy Liz obdarzy�a go wr�cz uwielbieniem, niebawem r�wnie� skrywan� mi�o�ci� i z uporem godnym lepszej sprawy czterna�cie godzin dziennie, czasem siedem dni w tygodniu, wypruwa�a sobie �y�y, aby sprawy Coopera Winslowa sz�y jak po ma�le.
Nic dziwnego, �e nie mia�a czasu pomy�le� o zam�ciu ani o dzieciach; t� ofiar� zreszt� z�o�y�a Coopowi ochoczo uwa�a�a, i� jest jej wart.
Niekiedy za�, zw�aszcza w ostatnich latach, z niepokoju o niego odchodzi�a od zmys��w.
Bo dla Coopera Winslowa rzeczywisto�� nie mia�a �adnego znaczenia: by�a co najwy�ej drobn� niedogodno�ci�, czym� na kszta�t natr�tnego komara, kt�remu pod �adnym pozorem nie nale�y pozwoli� si� uk�si�.
I ta sztuka prawie zawsze si� Coopowi udawa�a.
S�ysza� tylko to, co pragn�� us�ysze�, a pragn�� s�ysze� wy��cznie dobre wie�ci.
Ca�a reszta osiada�a na jego filtrach mentalnych i nie mia�a szans dotrze� do m�zgu.
Na razie uchodzi�o mu to wszystko bezkarnie.
Dzi�, czy si� Coopowi spodoba, czy nie, Abe mia� zamiar zaserwowa� mu ko�sk� dawk� rzeczywisto�ci.
Witaj, Liz.
Jest w domu?
zapyta� pos�pnie Abe.
Nie znosi� rozmawia� z Coopem, r�nili si� diametralnie.
Jeszcze nie odpar�a Liz z u�miechem, prowadz�c Abe'a do biblioteki.
Ale wr�ci lada chwila.
Ma spotkanie w sprawie g��wnej roli.
W czym?
W kresk�wce?
Liz dyplomatycznie zmilcza�a.
Cierpia�a, gdy m�wiono o Coopie nieprzyjemne rzeczy, chocia� rozumia�a powody irytacji ksi�gowego.
Coop bowiem nie przyjmowa� do wiadomo�ci �adnych rad Abe'a, przez co jego ju� od dawna nieweso�a sytuacja finansowa w ci�gu ostatnich dw�ch lat pogorszy�a si� katastrofalnie.
"To si� musi sko�czy�", o�wiadczy� wczoraj Abe, odk�adaj�c s�uchawk� po rozmowie telefonicznej z Liz.
Dzi�, w niedzielny poranek, przyjecha�, aby osobi�cie to przekaza� Coopowi, i by� rzecz jasna w�ciek�y, �e Coop jak zwykle si� sp�nia.
Ale po pierwsze, Coop by� tym, kim by�, po drugie za� umia� kiedy mu na tym zale�a�o zachowywa� si� tak zniewalaj�co, �e ludzie cierpliwie na niego czekali.
Nawet ludzie pokroju Abe'a.
Masz ochot� na drinka?
zapyta�a Liz, wchodz�c teraz w rol� gospodyni.
Livermore, czekaj�c na ewentualne polecenie, sta� z kamiennym wyrazem twarzy, jedynym zreszt� i to wyj�tkowo do� pasuj�cym wyrazem twarzy, jaki demonstrowa� �wiatu.
Chocia� kr��y�y pog�oski, �e raz czy dwa razy, niemi�osiernie wykpiwany przez Coopa, naprawd� si� u�miechn��.
Tak przynajmniej utrzymywa� Coop:
�adnych os�b trzecich przy tym nie by�o.
Dzi�kuj�, nie odpar� Abe.
By� z pozoru niemal tak samo opanowany jak lokaj, a jednak Liz zorientowa�a si�, �e jego irytacja narasta lawinowo.
A mo�e na mro�on� herbat�?
zaproponowa�a lekkim tonem, usi�uj�c cho� troch� go rozlu�ni�.
Ch�tnie.
Jak s�dzisz, kiedy wr�ci?
By�o pi�� po dwunastej; oboje zdawali sobie spraw�, �e jedno- czy nawet dwugodzinne sp�nienie jest dla Coopa zgo�a nieistotne.
Zjawia� si� z jak�� sensown� wym�wk� i ol�niewaj�cym u�miechem, kt�ry sprawia�, �e kobietom mi�k�y kolana.
Ale nie Abe'owi.
Miejmy nadziej�, �e nied�ugo.
To tylko wst�pne spotkanie, mieli mu da� do przeczytania scenariusz.
Po co?
Ostatnie role Coopa by�y praktycznie statystowaniem.: prawie zawsze w wieczorowym stroju, zawsze obejmuj�c pi�kn� dziewczyn� wkracza� na jak�� premier� albo z niej wychodzi� b�d� te� zjawia� si� czy siedzia� w barze.
Ale �e na ekranie roztacza� taki sam magiczny urok jak w �yciu, jeszcze teraz potrafi� zagwarantowa� sobie w kontrakcie, �e po zdj�ciach zachowa kostiumy szyte dla� na miar� przez jego ulubionych krawc�w z Pary�a, Londynu czy Mediolanu.
To mu jednak ku rozpaczy Abe'a nie wystarcza�o: na ka�dym kroku kupowa� nowe, a opr�cz tego antyki, kryszta�y, obrusy i przera�aj�co drogie obrazy.
Rachunki za te wszystkie drobiazgi pi�trzy�y si� na biurku Abe'a, ostatnio doszed� do nich rachunek za najnowszego rollsa, a jakby i tego by�o jeszcze ma�o, Coop je�li wierzy� pog�oskom mia� teraz na oku produkowany w limitowanej serii kabriolet bentley azure za p� miliona dolar�w.
Uzna� zapewne, �e ta kosztowna maszyna b�dzie stanowi� efektowny dodatek do dw�ch rolls�w, kabrio i sedana, oraz wykonanej na zam�wienie limuzyny bentley, kt�re mia� ju� w gara�u.
Auta i stroje zaspokaja�y, zdaniem Coopa, nie wy�sze, lecz podstawowe ludzkie potrzeby.
Wy�sze potrzeby zaspokaja�o co� innego.
Mro�on� herbat� przyni�s� na srebrnej tacy m�ody pokojowiec;
kiedy wychodzi� z biblioteki, Abe, kt�ry spodziewa� si� ujrze� Livermore'a, popatrzy� na Liz spode �ba.
Musi wyla� personel o�wiadczy� stanowczo.
I to jeszcze dzisiaj.
Liz spostrzeg�a, �e pokojowiec z obaw� zerka przez rami�, u�miechn�a si� wi�c do niego pokrzepiaj�co: jej zadanie polega�o na tym, �eby wszyscy byli zadowoleni, a rachunki w miar� mo�no�ci pop�acone.
Pensje personelu zajmowa�y najwy�sze miejsce na li�cie priorytet�w Liz, ale i tu zdarza�y si� jedno- czy nawet dwumiesi�czne po�lizgi.
Pracownicy byli do tego przyzwyczajeni.
Sama Liz co jej narzeczony przyj�� do wiadomo�ci nie bez opor�w nie otrzymywa�a wynagrodzenia od p� roku.
Tak bywa�o ju� wcze�niej i zawsze w ko�cu Liz odbiera�a jako� swe zaleg�o�ci, gdy Coop nakr�ci� reklam�wk� albo zagra� epizod.
Poza tym mog�a sobie pozwoli� na cierpliwo��, w przeciwie�stwie bowiem do Winslowa mia�a uciu�any kapitalik: �y�a oszcz�dnie od lat zreszt� brak�o jej czasu na trwonienie pieni�dzy a Coop, ilekro� by�o go sta�, hojnie j� wynagradza�.
Mo�e by�my liczb� pracownik�w redukowali stopniowo, Abe
u�miechn�a si� prosz�co.
I tak doznaj� wstrz�su.
Coop nie ma z czego ich op�aca�, Liz, sama o tym wiesz.
Zamierzam mu poradzi�, �eby sprzeda� samochody i dom.
Za auta nie dostanie wiele, je�li jednak sprzeda dom, b�dzie m�g� sp�aci� kredyt hipoteczny i wszelkie pozosta�e d�ugi, a za reszt� godziwie �y�.
Kupi�by sobie mieszkanie w Beverly Hills i znowu stan�� na nogi.
Ale dom, pojmowa�a Liz, stanowi� wa�n� cz�stk� Coopa.
By� jego sercem, od czterdziestu lat istotnym elementem wyra�aj�cym jego osobowo��.
Coop wola�by umrze�, ni� spieni�y� Chat�.
Nie rozstanie si� r�wnie�, uzna�a, z samochodami, bo Coopera Winslowa za kierownic� innego wozu ni� rolls czy bentley trudno by�o sobie wyobrazi�.
Wizerunek Coopa by� cz�ci� prawdy o nim, a w rzeczy samej
ca�� prawd�, niewielu zatem zdawa�o sobie spraw�, w jak ci�kie popad� tarapaty finansowe: na og� s�dzono, �e bywa po prostu nonszalancki, je�li chodzi o p�acenie rachunk�w.
Gdy kilka lat temu nast�pi� po�lizg w rozliczeniach z fiskusem, Liz dopilnowa�a, �eby ca�y doch�d Coopa z pewnego filmu kr�conego w Europie zosta� przeznaczony na jak najszybsze uiszczenie zaleg�o�ci podatkowych.
Taka sytuacja nie powt�rzy�a si� ju� nigdy, ale teraz by�o naprawd� ci�ko.
Coop powtarza�, �e potrzebuje tylko roli w jednym przebojowym filmie, a Liz, broni�c go jak zawsze w ci�gu minionych dwudziestu lat, powtarza�a to Abe'owi.
Ostatnio zreszt� coraz trudniej by�o jej znale�� argumenty na obron� szefa, bo Coop wci�� zachowywa� si� nie odpowiedzialnie.
Abe mia� zdecydowanie dosy� jego zagrywek.
Ma siedemdziesi�t lat o�wiadczy�.
Od dw�ch lat nie zagra� �adnej roli, a du�ej od dwudziestu.
Udzia� w wi�kszej liczbie reklam�wek na pewno by pom�g�, chocia� niczego nie rozwi��e do ko�ca.
Nie mo�emy tego ci�gn��, Liz.
Coop wyl�duje w pudle, je�li nie uporz�dkuje ba�aganu, jakiego narobi�.
Abe wiedzia�, �e od przesz�o roku Liz sp�aca kartami kredytowymi karty kredytowe i �e mimo to pozostaj� niezap�acone rachunki, ale jego pomys�, i� Coop m�g�by trafi� do wi�zienia, wyda� si� sekretarce kompletnie absurdalny.
O pierwszej Liz poprosi�a Livermore'a o kanapk� dla pana Braunsteina, kt�ry wygl�da� tak, jakby lada chwila mia�o mu si� zacz�� dymi� z uszu: by� w�ciek�y i na miejscu zatrzymywa�a go tylko solidno�� zawodowa by� zdecydowany doprowadzi� do ko�ca to, po co tu przyszed�.
Z pomoc� Coopa lub bez niej.
Dziwi� si�, jakim cudem Liz znosi�a tego faceta przez tyle lat.
Zawsze podejrzewa� ich o romans i by�by zdumiony, gdyby si� dowiedzia�, �e nic podobnego nie mia�o miejsca.
I Liz, i Coop mieli po temu zbyt wiele zdrowego rozs�dku.
Liz wprawdzie od lat uwielbia�a Coopa, ale ani razu nie posz�a z nim do ��ka; on zreszt� nawet tego nie sugerowa� pewien typ zwi�zk�w, jak ten pomi�dzy nim a Liz, stanowi� dla� �wi�to��, kt�rej nie godzi si� kala�.
By� koniec ko�c�w d�entelmenem w ka�dym calu i w ka�dej chwili.
Kiedy o wp� do drugiej Abe sko�czy� je�� kanapk�, Liz wci�gn�a go w pogaw�dk� o bejsbolu, kt�ry jak wiedzia�a, uwielbia�, a w szczeg�lno�ci o Dodgersach, kt�rym zapami�tale kibicowa�.
Manewr okaza� si� skuteczny, bo Abe zapomnia� o up�ywie czasu i pogr��ony w rozmowie nie us�ysza� nawet, �e na podje�dzie pod ko�ami samochodu zaskrzypia� �wir.
Ju� jest powiedzia�a u�miechni�ta Liz takim tonem, jakby obwieszcza�a przybycie trzech kr�l�w.
Jak zwykle mia�a racj�: Coop przyjecha� bentleyem azure, wypo�yczonym na kilka tygodni przez dealera, fantastycznym wozem, kt�ry wydawa� si� dla Coopa stworzony.
Sam Coop, kt�ry prowadzi� zas�uchany w d�wi�ki Cyganerii odtwarzanej z CD, by� uderzaj�co przystojnym m�czyzn� mia� rze�bione rysy, do�ek w brodzie, ciemnoniebieskie oczy i nienagannie ufryzowan� srebrn� czupryn�, i to wci�� nienagannie ufryzowan� mimo szybkiej jazdy w kabriolecie.
Cooper Winslow stanowi� wcielon� doskona�o��: by� m�ski, elegancki, zawsze naturalny i swobodny, rzadko traci� zimn� krew i jeszcze rzadziej dawa� to po sobie pozna�.
Roztacza� lekk� aur� arystokratycznej dystynkcji, co doprowadzi� do perfekcji i co przychodzi�o mu �atwo, wywodzi� si� bowiem ze starego nowojorskiego rodu, wielce nobliwego, lecz zubo�a�ego.
Pos�ugiwa� si� w�asnym nazwiskiem.
W latach �wietno�ci by� kim�, kogo mo�na by okre�li� mianem Gary'ego Coopera obsadzonego w rolach Cary'ego Granta grywa� playboy�w, bogatych m�odzie�c�w z wy�szych sfer, rycerskich bohater�w.
Wy��cznie, bo ani razu nie odtwarza� postaci negatywnej czy cho�by dwuznacznej.
Zreszt� w nim samym nie by�o �adnej z�o�ci czy ma�ostkowo�ci.
Kobiety uwielbia�y jego dobre oczy, a te, z kt�rymi si� spotyka�, uwielbia�y go jeszcze d�ugo po rozstaniu; rozstaniu notabene z ich inicjatywy, Coop bowiem zawsze umia� doprowadzi� do tego, by to one go porzuca�y, kiedy mia� ich ju� do��.
Tak, jego podej�cie do kobiet nosi�o znamiona geniuszu panie cudownie i wykwintnie bawi�y si� podczas trwania romansu, c� wi�c dziwnego, �e mia�y o Coopie do powiedzenia tylko dobre rzeczy, kiedy go wreszcie porzuca�y.
By� playboyem i kawalerem przez ca�e �ycie, w takim czy innym momencie widziano u jego boku ka�d� z wielkich hollywoodzkich gwiazd, dotrwa� siedemdziesi�tki, skutecznie unikaj�c uwik�ania si� w "sie�", jak to okre�la�.
W �adnym razie nie wygl�da� na swoje lata: z troski o kondycj�, zdrowie i wygl�d uczyni� form� sztuki, w najgorszym wi�c wypadku sprawia� wra�enie m�czyzny pi��dziesi�cioletniego.
Gdy wysiada� z auta ubrany w blezer, szare spodnie oraz nieskazitelnie czyst� i nakrochmalon� b��kitn� koszul� szyt� na miar� w Pary�u, na pierwszy rzut oka by�o wida�, �e ma szerokie bary, spr�yst� sylwetk� i bardzo, bardzo d�ugie nogi.
Mierzy� sze�� st�p i cztery cale, tote� w gronie gwiazdor�w hollywoodzkich, gdzie dominuj� m�czy�ni nikczemnej postury, nale�a� do nielicznych wyj�tk�w.
U�miech, jaki na powitanie pos�a� ogrodnikom, zdradzi�, �e ma wspania�e z�by, a gest pozdrowienia zapewne zwr�ci�yby na to uwag� zw�aszcza kobiety �e r�wnie� bardzo pi�kne d�onie.
Istotnie, stanowi� wcielon� doskona�o��, jego magnetyzmowi, odczuwanemu zapewne w promieniu setki mil, potrafili si� oprze� tylko nieliczni, tacy jak Abe Braunstein.
Wszyscy inni wobec jego uroku byli bezbronni.
Czujny Livermore otworzy� przed nim drzwi.
Doskonale dzi� wygl�dasz, Livermore powiedzia� Coop.
Kto� mo�e umar�?
Wywo�anie u�miechu na twarzy pos�pnego zawsze lokaja Coop traktowa� jako nieustaj�ce wyzwanie i ponawia� pr�by przez wszystkie te cztery lata, kt�re przepracowa� u niego Livermore.
By� ze� zreszt� ogromnie zadowolony, dochodz�c do wniosku, �e jego dostoje�stwo, sztywno��, kompetencja i styl doskonale pasuj� do wizerunku Chaty, na jakim mu zale�a�o.
Poza tym i by�a to z punktu widzenia Coopa zaleta nieb�aha Livermore perfekcyjnie zajmowa� si� jego garderob�.
Nie, sir.
Panna Sullivan i pan Braunstein oczekuj� pana w bibliotece.
W�a�nie sko�czyli lunch.
U�ci�lenie, �e oczekuj� ju� od dw�ch godzin, uzna� za niepotrzebne, wiedzia� bowiem, �e dla jego chlebodawcy taka informacja nie ma znaczenia.
Coop wychodzi� z za�o�enia, �e Abe dla niego pracuje, a skoro tak powinien czeka� cierpliwie i najwy�ej doda� do rachunku kwot�, kt�ra op�aci jego stracony czas.
Wkraczaj�c do biblioteki pos�a� Abe'owi zwyci�ski u�miech i przybra� na twarz wyraz lekkiego rozbawienia, jak gdyby nawi�zywa� do jakiej� tocz�cej si� pomi�dzy nimi od dawna �artobliwej rozgrywki.
Abe nie wszed� w konwencj�, ale te� nie uczyni� niczego innego, bo po prostu nie m�g� nikt nie uzurpowa� sobie prerogatyw dyrygenta, gdy w pobli�u by� Cooper Winslow.
Mam nadziej�, �e nakarmili ci� przyzwoicie powiedzia� Coop takim tonem, jakby nie mia� sobie nic do zarzucenia.
By� mistrzem w kunszcie rozbrajania ludzi i z regu�y �atwo wybaczano mu sp�nienia czy inne drobne wyst�pki, Abe jednak nie da� si� oszuka� i przeszed� wprost do rzeczy.
Spotykamy si�, �eby porozmawia� o twoich finansach, Coop.
Musimy podj�� pewne decyzje.
Bez dw�ch zda� odpar� ze �miechem Winslow.
Usiad� na kanapie, za�o�y� nog� na nog� i z aprobat� przyj�� kieliszek szampana, kt�ry nie czekaj�c na polecenie poda� mu Livermore.
By� to doskonale sch�odzony cristal �wietnego rocznika; Coop mia� w piwnicach dziesi�tki skrzynek tak ulubionego trunku, jak innych wy�mienitych francuskich win, a s�awa owych piwnic dor�wnywa�a koneserskiej s�awie w�a�ciciela.
Dajmy Liz podwy�k�.
Chocia� obdarzy� j� promiennym u�miechem, Liz kraja�o si� serce, bo i ona mia�a dla niego z�e wie�ci, z kt�rych przekazaniem zwleka�a od tygodnia.
Zwalniam dzisiaj ca�y tw�j personel domowy oznajmi� bez ogr�dek Abe.
Coop parskn�� �miechem, a nieprzenikniony Livermore wyszed� z pokoju, jakby nic si� nie sta�o.
Coop upi� �yczek szampana i odstawi� kieliszek na marmurowy stolik, kt�ry odkupi� od znajomego, kiedy ten sprzedawa� sw�j pa�ac w Wenecji.
A to co� nowego.
Sk�d ten pomys�?
Mo�e powinni�my ich raczej rozstrzela� albo ukrzy�owa�.
Bo zwyk�e zwalnianie jest takie drobnomieszcza�skie.
M�wi� serio.
Musz� odej��.
Wyp�acimy im tylko zaleg�e pobory, nie dostawali ich od trzech miesi�cy.
Ale nie sta� nas na d�u�sze utrzymywanie takiego obci��enia, Coop powiedzia� ksi�gowy niespodziewanie dla samego siebie b�agalnym tonem, jak gdyby przeczuwa�, �e Coop pozostanie g�uchy nawet na najbardziej przekonuj�ce argumenty.
Mia� wra�enie, �e podczas rozm�w z Coopem kto� go wycisza niczym natr�tne radio.
Jeszcze dzisiaj dam im dwutygodniowe wypowiedzenie.
Zostawiam ci jedn� s�u��c�.
Cudownie.
Czy umie prasowa� garnitury?
Na kt�r� si� zdecydowa�e�?
zapyta� Coop.
Mia� trzy s�u��ce, kuchark�, pokojowca, lokaja, o�miu ogrodnik�w i zatrudnionego na p� etatu szofera, kt�ry wozi� go na najbardziej presti�owe imprezy.
Prowadzenie nawet tak ogromnego domu nie wymaga�o a� tylu os�b, Coop jednak lubi�, gdy si� wok� niego krz�tano, i niczego sobie nie sk�pi�.
Na Palom� Yaldez.
P�acimy jej najmniej odpar� rzeczowo Abe.
Kt�ra to jest?
Coop, kt�remu kojarzy�y si� tylko dwie Francuzki, Jeanne i Louise, pytaj�co popatrzy� na Liz.
To ta mi�a Salwadorka.
Naj�am j� w zesz�ym miesi�cu.
S�dzi�am, �e ci si� spodoba�a wyja�ni�a Liz takim toneiyjjiEEK^ odpowiada�a na pytanie dziecka.
Coop zrobi� stropion� min�.
My�la�em, �e ma na imi� Maria, tak si� przynajmniej do niej zwraca�em.
Wcale mnie nie prostowa�a.
Ale my�l, �e mog�aby po prowadzi� ca�y dom, jest zwyczajnie absurdalna.
Nie wydawa� si� poruszony ultimatum Abe'a.
Nie masz wyboru powiedzia� ostro Abe.
Musisz zwolni� personel, sprzeda� samochody i przez rok nie kupowa� niczego, ale to naprawd� niczego: �adnych aut, garnitur�w, obraz�w...
nawet jednej pary skarpetek, nawet chusteczki do nosa.
Dopiero potem b�dziesz m�g� zacz�� wygrzebywa� si� z jamy, w kt�r� wpad�e�.
Chcia�bym, �eby� sprzeda� dom, a przynajmniej wynaj�� str��wk� i mo�e jeszcze skrzyd�o go�cinne, z kt�rego, jak mi m�wi�a Liz, nigdy nie korzystasz.
I za jedno, i za drugie mo�emy wzi�� niez�e pieni�dze, by�aby wi�c got�wka na bie��ce wydatki.
Abe ju� wiele razy da� si� pozna� jako bardzo sumienny ksi�gowy, nie ulega�o wi�c w�tpliwo�ci, �e rozwi�zanie, jakie zaproponowa�, by�o wynikiem d�ugich przemy�le�.
Nigdy nie wiadomo, kto mo�e do mnie przyjecha� z wizyt�.
Wynajmowanie cz�ci domu to bzdura.
Czy nie lepiej by�oby wzi�� gromad� sublokator�w?
Albo za�o�y� tu szko�� z internatem?
Dla panienek, na przyk�ad.
Miewasz przedziwne pomys�y, Abe stwierdzi� Coop z takim rozbawieniem, �e nic nie wskazywa�o na to, by mia� wzi�� serio pod uwag� sugestie ksi�gowego.
Abe spiorunowa� go wzrokiem.
Chyba nie rozumiesz do ko�ca w�asnej sytuacji.
Je�li mnie nie pos�uchasz, za p� roku b�dziesz musia� wystawi� na sprzeda� ca�y dom.
Jeste� bliski bankructwa, Coop.
To �mieszne.
Jedyne, czego mi potrzeba, to rola w du�ym filmie.
Dzi� dosta�em rewelacyjny scenariusz odpar� Coop z zadowoleniem.
Jak du�� m�g�by� mie� rol�?
zapyta� bezlito�nie Abe.
Zna�
rytua�y.
Jeszcze nie wiem.
M�wi�, �e dopisz� co� specjalnie dla mnie.
Rola mo�e by� tak du�a, jak zechc�.
A wi�c kolejny epizodzik stwierdzi� Abe, a Liz si� wzdrygn�a.
Bola�o j�, gdy traktowano Coopa okrutnie; poniewa� uzna�, �e okrutna chce by� wobec niego ca�a rzeczywisto��, po prostu si� od niej odcina�.
Pragn�� �ycia przyjemnego, zabawnego, beztroskiego i pi�knego.
Mia� takie �ycie, chocia� nie by�o go na nie sta�.
Brak pieni�dzy nigdy Coopa nie powstrzymywa� bez wahania kupowa� nowe auta, zamawia� tuziny garnitur�w, obsypywa� kobiety bi�uteri�.
Nigdy mu niczego nie odmawiano, nale�a� do w�skiego grona presti�owych klient�w, poza tym za� sprzedawcy aut, odzie�y czy dzie� sztuki wychodzili z za�o�enia, �e w ko�cu zap�aci.
I z regu�y p�aci�, g��wnie dzi�ki zapobiegliwo�ci Liz.
Abe, wiesz r�wnie dobrze jak ja, �e wystarczy jeden wi�kszy film, �eby�my znowu op�ywali w fors�.
W przysz�ym tygodniu mog� dosta� za rol� dziesi�� milion�w, a nawet pi�tna�cie.
Coop znowu b��dzi� w �wiecie marze�.
Dostaniesz milion, je�li b�dziesz mie� szcz�cie.
Bardziej prawdopodobne, �e pi��set tysi�cy, trzysta albo dwie�cie.
Ty ju� nie mo�esz liczy� na naprawd� wielk� fors�, Coop odrzek� Abe, �wiadom, �e nawet on nie mo�e powiedzie� po prostu, i� Cooper Winslow jest sko�czony.
A przecie� by�, mimo urody i wdzi�ku lata g��wnych r�l mia� ju� definitywnie za sob�.
Wi�c przesta� czeka� na cud.
Je�li powiesz swojemu agentowi, �e chcesz popracowa�, mo�e za�atwi ci kilka reklam�wek po pi��dziesi�t tysi�cy, czy nawet po sto w przypadku wi�kszych produkt�w.
Ale nie mo�emy czeka� na du�e pieni�dze, Coop, musimy natomiast oszcz�dza�.
Przesta� trwoni� fors�, zredukowa� personel prawie do zera, wynaj�� str��wk� i cz�� domu.
Za kilka miesi�cy ponownie ocenimy sytuacj�.
Powtarzam jednak: je�li mnie nie us�uchasz, pod koniec roku b�dziesz sprzedawa� dom.
My�l� zreszt�, �e powiniene� to zrobi�.
Liz jednak twierdzi, �e to wykluczone.
Pozby� si� Chaty?
Tym razem �miech Coopa by� wr�cz homerycki.
To ju� najczystsze szale�stwo.
Prze�y�em w niej czterdzie�ci lat.
C�, zast�pi ci� kto� inny, je�li nie zaczniesz zaciska� pasa.
To �aden sekret, Coop, m�wi�em ci ju� dwa lata temu.
Tak, m�wi�e�, a przecie� wci�� tu jestem, nieprawda�?
Nie jestem bankrutem, nie siedz� w wi�zieniu.
Mo�e powiniene� zacz�� bra� prozac?
Twoje czarnowidztwo jest zgo�a patologiczne stwierdzi� Coop, kt�ry niejednokrotnie powtarza� Liz, �e Abe zachowuje si�, wygl�da i ubiera jak przedsi�biorca pogrzebowy.
Dobrze chocia�, �e ten facet nie ka�e mu wyprzeda� garderoby.
Zerkn�� na Liz.
Ale z tym personelem m�wicie serio, prawda?
Liz wiedz�c, jak k�opotliwa jest dla Coopa ta rozmowa, popatrzy�a na� ze wsp�czuciem.
S�dz�, �e Abe ma s�uszno��.
Wydajesz na pensje strasznie du�o pieni�dzy, Coop.
Mo�e naprawd� powiniene� ograniczy� wydatki, zanim sp�ynie jaka� wi�ksza got�wka powiedzia�a, jak zawsze basuj�c jego marzeniom.
Wiedzia�a, �e s� mu niezb�dne.
Jakim cudem jedna imigrantka z Salwadoru mog�aby si� upora� z prowadzeniem ca�ego domu?
zapyta� Coop, wcale nie udaj�c bezbrze�nego zdumienia.
Pomys� wydawa� mu si� ca�kowicie nonsensowny.
Nie b�dzie musia�a, je�eli wynajmiesz jego cz�� odpar� trze�wo Abe.
W ten spos�b przynajmniej jeden problem zostanie rozwi�zany.
Coop, nie korzysta�e� ze skrzyd�a go�cinnego od dw�ch lat, a str��wka jest zamkni�ta na cztery spusty od trzech �agodnie przypomnia�a Liz tonem matki, kt�ra usi�uje przekona� dziecko, �eby odda�o cz�� swoich zabawek biednym sierotom albo zjad�o owsiank�.
A dlaczego� to mia�bym znosi� nieznajomych w moim domu?
nie dawa� za wygran� wyra�nie rozbawiony Coop.
Bo chcesz zatrzyma� ten dom, oto dlaczego odrzek� nie wzruszony Abe.
A w inny spos�b nie zdo�asz tego dokona�.
M�wi� �miertelnie powa�nie, Coop.
No to si� zastanowi� obieca� niezobowi�zuj�co Coop, do kt�rego ca�a koncepcja wci�� nie przemawia�a.
Pr�bowa� sobie wyobrazi�, jak b�dzie wygl�da�o �ycie bez s�u�by, i dochodzi� do przekonania, �e niezbyt weso�o.
Zak�adacie r�wnie�, jak wnosz�, �e b�d� sam sobie gotowa�?
S�dz�c po twoich kartach kredytowych, codziennie jadasz poza domem, a wi�c nawet nie zauwa�ysz braku kucharki.
Jak r�wnie� ca�ej reszty.
Je�li sprawy b�d� wymyka� si� spod kontroli, zam�wimy od czasu do czasu sprz�tanie w wyspecjalizowanej firmie.
Urocze.
Mogliby�my korzysta� z us�ug ekipy przest�pc�w na zwolnieniach warunkowych, to by si� na pewno sprawdzi�o powiedzia� Coop, a na widok iskierek w jego oczach Abe popad� w jeszcze g��bsz� desperacj�.
Mam dla s�u�by czeki i listy z wypowiedzeniem wycedzi� przez z�by, chc�c, �eby Coop zrozumia� wreszcie, �e to wszystko dzieje si� naprawd�.
A ja w poniedzia�ek skontaktuj� si� z agencj� od nieruchomo�ci
doda�a Liz, kt�rej zdaniem Abe, sugeruj�c podnajem kompletnie Coopowi zb�dnych str��wki i skrzyd�a go�cinnego, wpad� na jeden ze swoich lepszych pomys��w.
Pieni�dze, z pewno�ci� spore, bardzo si� przydadz�, a samo rozwi�zanie b�dzie dla Coopa zdecydowanie �atwiejsze do prze�kni�cia ni� sprzeda� Chaty.
Przedtem jednak b�dzie musia� prze�kn�� co� jeszcze...
Wzdraga�a si� na my�l, �e go zdenerwuje, ale przecie� nie mog�a tego zrobi� bez uprzedzenia.
Ju� dobra, dobra.
Tylko upewnij si�, �e nie sprowadzasz mi do domu jakiego� seryjnego mordercy.
I �adnych dzieciak�w, na rany boskie, ani rozszczekanych ps�w.
W istocie mo�emy bra� pod uwag� tylko panie, i to cholernie urodziwe.
Osobi�cie odb�d� z nimi rozmowy wst�pne odpar� nie do ko�ca �artem, a Liz odetchn�a z ulg�, �e zareagowa� nadspodziewanie rozs�dnie.
Wsta�, daj�c do zrozumienia, �e ma do�� tej rozmowy.
Czy to ju� wszystko?
zapyta� Abe'a.
Na razie wszystko odrzek� Abe, r�wnie� si� podnosz�c.
I pami�taj, �e m�wi�em serio.
Niczego nie kupuj.
S�owo.
Podziurawi� wszystkie swoje skarpety i gatki, a ty podczas najbli�szej wizyty dokonasz ich przegl�du.
Abe zmilcza�.
Zanim znikn�� za drzwiami, wr�czy� lokajowi przyniesione koperty i poprosi� o rozdanie ich s�u�bie.
C� za niestrawny cz�owieczek zauwa�y� z u�miechem Coop, kiedy ksi�gowy wyszed�.
Ten spos�b my�lenia to przypuszczalnie efekt koszmarnego dzieci�stwa.
Pewnie w ch�opi�cych latach nie ustannie wyrywa� muchom skrzyde�ka.
�a�osny...
i na Boga, kto� powinien spali� te jego garniturki.
Ma dobre intencje, Coop.
Przykro mi, �e ta rozmowa by�a tak nieprzyjemna.
Stan� na g�owie, �eby w ci�gu dw�ch najbli�szych tygodni odpowiednio wyszkoli� Palom�.
Ka�� Livermore'owi nauczy� j� obchodzenia si� z twoj� garderob�.
Dr�� na sam� my�l o tym, jak b�dzie niebawem wygl�da�.
Przypuszczam, �e zacznie wk�ada� moje garnitury do pralki i dzi�ki temu wprowadz� do mody nowy styl stwierdzi� z lekkim rozbawieniem.
Jaka� cisza zapadnie w domu, gdy pozostan� w nim tylko ja, ty i Paloma czy te� Maria.
M�wi� jeszcze, gdy dostrzeg�, �e oczy Liz przybieraj� osobliwy wyraz.
O co chodzi?
Chyba nie zwalnia r�wnie� ciebie?
zapyta� nerwowo.
Omal nie p�k�o jej serce, bo zorientowa�a si�, �e Coopa ogarnia panika.
Min�o wiele d�ugich chwil, zanim zdoby�a si� na
odpowied�.
Nie, nie zwalnia, Coop...
Sama odchodz�...odpar�a szeptem.
Abe'a poinformowa�a dzie� wcze�niej i tylko dlatego dzi� nie wr�czy� jej wypowiedzenia.
Nie b�d� g�uptasem.
Wola�bym sprzeda� Chat�, ni� ci� straci�, Liz.
Zaczn� pracowa� jako pomywacz, byle ci� zatrzyma�.
Nie o to chodzi wyj�ka�a ze �zami w oczach.
Ja wychodz�
za m��, Coop.
Co robisz?
Za kogo?
Chyba nie za tego groteskowego
dentyst� z San Diego?
Z dentyst� rozsta�a si� pi�� lat temu, ale Coop nigdy nie mia� g�owy do podobnych drobiazg�w.
Nie bra� r�wnie� pod uwag� mo�liwo�ci, �e Liz mog�aby odej�� czy te� kogo� po�lubi�.
Mia�a pi��dziesi�t dwa lata, odnosi� wra�enie, �e jest z nim od zawsze i zawsze b�dzie.
Sta�a si� cz�onkiem rodziny.
Po jej policzkach p�yn�y �zy, kiedy odpowiedzia�a:
Jest maklerem z San Francisco.
Kiedy pojawi� si� w twoim �yciu?
spyta� zaszokowany Coop.
Mniej wi�cej trzy lata temu.
Wspomina�am ci o nim w zesz�ym roku.
Nie s�dzi�am, �e si� kiedykolwiek pobierzemy, po prostu my�la�am, �e b�dziemy si� spotyka� w niesko�czono��.
Ale w tym roku przechodzi na emerytur� i chce, �ebym towarzyszy�a mu w podr�ach.
Jego dzieci doros�y, oznajmi� wi�c, �e teraz albo nigdy.
Uzna�am, �e taka okazja mo�e si� nie powt�rzy�.
W jakim jest wieku?
zapyta� ogarni�ty zgroz� Coop.
Z wszystkich z�ych wie�ci tej jednej z pewno�ci� nie spodziewa� si� dzi� us�ysze�.
Ma pi��dziesi�t dziewi�� lat.
Dobrze mu si� powodzi, ma mieszkanie w Londynie i pi�kny dom w San Francisco.
Dom w�a�nie sprzeda�, wprowadzimy si� razem do mieszkania na Nob Hill.
W San Francisco?
Umrzesz z nud�w albo zostaniesz zasypana gruzem podczas trz�sienia ziemi.
Liz, to nie dla ciebie powiedzia� z rozpacz� Coop.
Mia� wra�enie, �e jest p�przytomny po mocnym ciosie i nawet nie usi�owa� sobie wyobrazi�, jak b�dzie wygl�da�o jego �ycie bez Liz.
A Liz wyciera�a nos i wci�� p�aka�a.
Mo�e nie dla mnie.
Mo�e wr�c� z podwini�tym ogonem.
Ale uzna�am, �e powinnam wyj�� za m�� chocia� raz, �eby m�c powiedzie�, �e wiem, jak to jest.
Mo�esz dzwoni� do mnie w ka�dej chwili, Coop, gdziekolwiek b�d�.
Kto b�dzie robi� mi rezerwacje i rozmawia� z agentem?
Tylko nie m�w, �e Paloma czy jak jej tam!
Agencja obiecuje, �e we�mie na siebie jak najwi�cej spraw.
Biuro Abe'a zajmie si� ca�ymi finansami.
Przecie� robi�am niewiele ponad to odpar�a, dodaj�c w my�lach, �e dwie zasadnicze kwestie:
odbieranie telefon�w od przyjaci�ek i dostarczanie rzecznikowi prasowemu materia��w, g��wnie o najnowszych romansach, Coop musi od tej chwili wzi�� na siebie, co b�dzie dla� zupe�nie nowym do�wiadczeniem.
Nie mog�a obroni� si� przed uczuciem, �e go zdradza i porzuca.
Naprawd� kochasz tego faceta, Liz, czy zwyczajnie spanikowa�a�?
zapyta� Coop, kt�remu po tylu latach po prostu nie mie�ci�o si� w g�owie, �e Liz wci�� mo�e mie� ochot� wyj�� za m��.
Ona nie wspomina�a o tym ani s�owem, on nie pyta� jej nigdy o �ycie uczuciowe.
To �ycie by�o zreszt� nader w�t�e, bo Liz nie mia�a na nie czasu, zaj�ta lawirowaniem w�r�d spotka� Coopa, jego zakup�w, przyj�� i podr�y.
Paradoksalnie to w�a�nie ich sporadyczne spotkania sk�oni�y aktualnego partnera Liz do podj�cia stanowczych dzia�a�.
Uwa�a� Coopera Winslowa za narcyza i egoist�, zapragn�� zatem uratowa� Liz przed kim� takim.
My�l�, �e go kocham.
To dobry cz�owiek, odnosi si� do mnie cudownie, chce si� mn� zaopiekowa�.
No i ma dwie bardzo mi�e c�rki.
W jakim wieku?
Nie bardzo ci� widz� w otoczeniu dziatwy,
Liz.
Jedna ma dziewi�tna�cie lat, druga dwadzie�cia trzy.
Naprawd�
je lubi�, a one te� chyba darz� mnie sympati�.
Ich matka zmar�a, kiedy by�y ma�e, Ted wychowywa� je samotnie i spisa� si� na medal.
Jedna pracuje w Nowym Jorku, druga w Stanfordzie zaczyna studia
medyczne.
To nie do wiary westchn��.
Ten dzie� przerodzi� si� dla niego w kataklizm.
Wobec utraty Liz konieczno�� wynaj�cia str��wki i skrzyd�a go�cinnego stawa�a si� dziecinn� b�ahostk�.
Kiedy ma si�
odby� wasz �lub?
Za dwa tygodnie, zaraz po tym, jak odejd� z pracy powiedzia�a Liz i rozszlocha�a si� jeszcze mocniej, bo i jej nag�e zam��p�j�cie wyda�o si� beznadziejnym pomys�em.
Chcesz, �eby�my urz�dzili go tutaj?
zapyta� Coop wielkodusznie.
Urz�dzamy go w domu przyjaci� w Napa wyja�ni�a przez
�zy.
To nie brzmi zach�caj�co.
Wesele b�dzie du�e?
Nie.
Tylko my, jego c�rki i ci znajomi, u kt�rych to wszystko si� odb�dzie.
Gdyby�my wydawali wi�ksze przyj�cie, na pewno zosta�by�
zaproszony, Coop.
Zabiegana wok� spraw Coopa, nie mia�a czasu, �eby zaplanowa� wesele z prawdziwego zdarzenia, a Ted pili�, bo doskonale pojmowa�, �e je�li b�d� zwleka�, Liz nigdy nie odejdzie od Coopa, czuj�c si� za niego odpowiedzialna.
Kiedy podj�a� decyzj�?
Tydzie� temu odpar�a.
Ted przyjecha� wtedy na weekend i przyst�pi� do frontalnego ataku.
Ich decyzja idealnie zbieg�a si� w czasie z postanowieniem Abe'a, �eby zwolni� ca�y personel.
Z pewnego punktu widzenia Liz robi�a Coopowi przys�ug�, bo zdawa�a sobie spraw�, i� nie sta� go r�wnie� na op�acenie jej pracy.
Niemniej jednak rozstanie b�dzie bolesne dla nich obojga, Liz ju� w tej chwili p�ka�o serce.
Coop by� tak, w ten sw�j niepowtarzalny spos�b, niewinny i bezradny, a ona przez minione dwadzie�cia dwa lata rozpie�ci�a go jak nadopieku�cza matka.
Wiedzia�a, �e w San Francisco czeka j� wiele nieprzespanych nocy, kiedy b�dzie si� zadr�cza�a niepokojem o jego los.
W �yciu ich obojga nast�pi dramatyczna zmiana: opieka nad Coopem zast�pi�a opiek� nad dzie�mi, kt�rych Liz nie mia�a i kt�rych ju� dawno przesta�a pragn��.
Tu� przed wyj�ciem z domu Liz odebra�a jeszcze telefon.
Dzwoni�a Pamela, naj�wie�sza zdobycz Coopa.
Liczy�a sobie dwadzie�cia dwa lata nawet wi�c jak na jego standardy by�a m�odziutka pracowa�a jako modelka, marzy�a o karierze aktorskiej.
Poznali si� podczas kr�cenia reklam�wki, gdzie t�o dla Coopa stanowi�o p� tuzina urodziwych modelek, z kt�rych najpi�kniejsz� by�a w�a�nie Pamela.
Spotykali si� od miesi�ca, a Pamela, niebaczna na to, i� Coop m�g�by by� jej dziadkiem, kompletnie zwariowa�a na jego punkcie.
Tego dnia byli um�wieni na kolacj� w The Ivy Liz wi�c przy pomnia�a Coopowi, �eby przyjecha� po Pamel� o wp� do �smej.
Coop za� mocno wy�ciska� Liz i przypomnia� jej, �e mo�e do niego wr�ci�, kiedy tylko zbrzydnie jej ma��e�stwo.
Mia� nadziej�, �e tak w�a�nie b�dzie, nie m�g� si� oprze� wra�eniu, i� traci m�odsz� siostr� i najlepsz� przyjaci�k�.
Odje�d�aj�c spod domu, Liz znowu wybuch�a p�aczem.
Kocha�a Teda, ale nie by�a w stanie wyobrazi� sobie �ycia bez Coopa, kt�ry przez tyle lat by� dla niej wszystkim: rodzin�, najlepszym przyjacielem, bratem, synem, bohaterem.
Wielbi�a go.
Zu�y�a do ostatka ca�� sw� odwag�, �eby najpierw powiedzie� Tedowi "tak", p�niej za� poinfor mowa� o tym Coopa.
Przez dwa minione tygodnie dr�czy�a j� bezsenno��, przez ca�e dzisiejsze przedpo�udnie md�o�ci i zawroty g�owy.
Dzi�kowa�a Bogu, �e z racji obecno�ci Abe'a nie musia�a samotnie boryka� si� z w�asnymi my�lami.
By�a zupe�nie wytr�cona z r�wnowagi, tak �e wyje�d�aj�c z bramy omal nie staranowa�a jakiego� samochodu...
Rozstaj�c si� z Coopem, opuszcza�a bezpieczn� kryj�wk�, jakiej by� mo�e nie znajdzie ju� nigdy.
Mia�a tylko nadziej�, �e koniec ko�c�w nie po�a�uje swej decyzji.
Po odje�dzie Liz Coop przez d�u�sz� chwil� sta� w bibliotece, nala� sobie jeszcze szampana, upi� �yk, a potem z kieliszkiem w d�oni powoli skierowa� si� na g�r� do swej sypialni.
Po drodze natkn�� si� na pracowicie i ha�a�liwie odkurzaj�c� schody drobn� kobiet� w bia�ym fartuszku z wielk� czerwon� plam� na przedzie.
Kobieta mia�a d�ugi warkocz, jej oczy za�, i to w�a�nie zwr�ci�o uwag� Coopa, kry�y si� za ciemnymi szk�ami okular�w przeciws�onecznych.
Paloma?
zapyta� ostro�nie, maj�c nadziej�, �e si� myli.
Nosi�a obrzydliwe pepegi w lamparci wzorek, na kt�rych widok Coop mimowolnie si� skrzywi�.
Taa, panie Wiiinglo?
By�a w niej jaka� niezale�no��, kt�r� wyczuwa� w sposobie, w jaki popatrzy�a na� spoza swoich okular�w.
Nie potrafi� oceni� jej wieku, przypuszcza�, �e jest bliski �redniego.
Nazywam si� Winslow, Palomo.
Mia�a� jaki� drobny wypadek?
zapyta�, spojrzawszy na plam�.
Dali nam esspagghetti na lunch.
Upu�ci�am �y�k� na fartuch.
Nie mam drugi.
Sos wygl�da smakowicie mrukn��, zadaj�c sobie w duchu pytanie, jak b�dzie wygl�da� jego garderoba powierzona opiece
Palomy.
Kiedy znikn�� za drzwiami sypialni, Paloma unios�a oczy ku niebu.
Pracodawca zagada� do niej po raz pierwszy, ale to, co wiedzia�a o nim z innych �r�de�, wcale si� jej nie podoba�o.
Romansowa� z kobietami, kt�re mog�yby by� jego c�rkami, siebie samego za� uwa�a� za p�pek �wiata.
Z dezaprobat� pokr�ci�a g�ow� i wr�ci�a do odkurzania schod�w.
Nie mia�a ochoty zosta� z tym cz�owiekiem sama w wielkim domu.
Kiedy dowiedzia�a si�, �e z ca�ej s�u�by tylko jej nie zamierzaj� zwolni�, poczu�a si� tak, jakby wyci�gn�a kr�tsz� s�omk�.
Ale nie zamierza�a dyskutowa�: jej licznej rodzinie w San Salwadorze przyda si� ka�dy grosz.
Nawet grosz zarobiony w s�u�bie u tak nieciekawego faceta.
ROZDZIA� DRUGI
Markowi Friedmanowi kraja�o si� serce, kiedy sam w pustym domu z agentk� nieruchomo�ci podpisywa� ostatnie dokumenty.
Dom by� na rynku zaledwie trzy tygodnie, uzyskali za niego dobr� cen�, ale to wszystko nie mia�o dla Marka �adnego znaczenia.
Omiataj�c wzrokiem nagie �ciany i puste pokoje, w kt�rych szcz�liwie �y� z rodzin� przez dziesi�� lat, mia� wra�enie, �e widzi, jak rozwiewaj� si� resztki jego marze�.
Zrazu zamierza� zatrzyma� dom, Janet jednak natychmiast po przybyciu do Nowego Jorku poleci�a mu, by go sprzeda�.
Poj�� wtedy, �e wbrew wszystkiemu, co m�wi�a przed wyjazdem wyjazdem zapowiedzianym z ledwie kilkudniowym wyprzedzeniem ju� do niego nie wr�ci.
Zaraz potem jej adwokat skontaktowa� si� z jego prawnikiem.
Wystarczy�o pi�� tygodni, aby ca�e dotychczasowe �ycie Marka leg�o w gruzach.
Meble wszystkie ruchomo�ci odda� Janet i dzieciom by�y ju� w drodze do Nowego Jorku.
Mark mieszka� w hotelu opodal swego biura i budz�c si� ka�dego ranka �a�owa�, �e �yje.
Szesna�cie lat ma��e�stwa, z tego dziesi�� sp�dzonych w Los Angeles...
Mark, czterdziestodwuletni wysoki szczup�y blondyn o niebieskich oczach, jeszcze pi�� tygodni temu trwa� w przekonaniu, �e jego ma��e�stwo jest doskona�e.
Pozna� Janet podczas studi�w prawniczych, poj�� za �on� natychmiast po uzyskaniu dyplomu, Jessica, pi�tnastoletnia teraz, przysz�a na �wiat w pierwsz� rocznic� ich �lubu.
Jason liczy� sobie trzyna�cie lat.
Dziesi�� lat temu Mark, adwokat specjalizuj�cy si� w prawie podatkowym, zosta� przez wielk� nowojorsk� kancelari�, w kt�rej pracowa�, oddelegowany do Los Angeles, z pocz�tku i on, i Janet czuli si� nieswojo w nowym miejscu, rych�o jednak je polubili, a nawet pokochali.
Dom w Beverly Hills Mark znalaz� po kilku tygodniach poszukiwa�, jeszcze zanim Janet z dzie�mi �ci�gn�a z Nowego Jorku.
I by� to idealny dom z du�ym ogrodem i niewielkim basenem.
Nowi w�a�ciciele, kt�rzy za p�tora miesi�ca spodziewali si� narodzin bli�ni�t, chcieli w nim zamieszka� jak najszybciej.
Kr���c po pustych pokojach Mark nie umia� si� oprze� wra�eniu, �e ich �ycie dopiero si� zaczyna, podczas gdy jego do bieg�o ju� ko�ca.
Wci�� nie przyjmowa� do wiadomo�ci tego, co go spotka�o.
Sze�� tygodni temu trwa� w szcz�liwym ma��e�stwie, mia� kr��ka na punkcie swej pi�knej �ony, uroczy dom, lubian� prac� i dw�jk� wspania�ych dzieci.
Byli bezpieczni finansowo, dopisywa�o im zdrowie, nie borykali si� z �adnymi powa�niejszymi problemami.
I oto �ona od niego odesz�a, dom zosta� sprzedany, dzieci wyjecha�y z matk� do Nowego Jorku, post�powanie rozwodowe by�o w toku.
Trudno uwierzy�, �e to wszystko zdarzy�o si� naprawd�.
Pozostawiony przez agentk� w samotno�ci, wci�� w�drowa� po pustym domu, wracaj�c my�lami do wszystkich tych dobrych chwil, kt�re prze�y� z Janet.
Z jego punktu widzenia ich ma��e�stwo by�o doskona�e, nawet Janet przyznawa�a, i� zazna�a w nim tylko szcz�cia.
Nie wiem, co si� sta�o wyzna�a przez �zy podczas pami�tnej rozmowy.
Mo�e by�am znudzona...
mo�e po urodzeniu Jasona powinnam wr�ci� do pracy...
Ale to te� nie wyja�nia�o Markowi dostatecznie przekonuj�co, dlaczego porzuci�a go dla innego m�czyzny.
Bo pi�� tygodni temu oznajmi�a, �e jest zakochana do szale�stwa w pewnym nowojorskim lekarzu.
P�tora roku temu matka Janet ob�o�nie zachorowa�a.
Najpierw by� zawa� serca, p�niej p�pasiec, a po nim wylew.
Przez siedem miesi�cy Janet kr��y�a pomi�dzy Los Angeles a Nowym Jorkiem, bo do chor�b matki dosz�y k�opoty z ojcem, kt�ry mia� post�puj�cego alzheimera, a na dodatek wpad� w g��bok� depresj�.
Podczas nieobecno�ci Janet dzie�mi zajmowa� si� rzecz jasna Mark.
Za pierwszym razem, po zawale, nie by�o jej przez p�tora miesi�ca, ale dzwoni�a trzy albo nawet cztery razy dziennie i Mark niczego nie podejrzewa�.
To zreszt� nie nast�pi�o nagle, wyja�ni�a p�niej Janet, to by� proces, kt�ry rozwija� si� stopniowo.
Ot� zakocha�a si� w lekarzu matki, wspania�ym m�czy�nie, ogromnie opieku�czym, wsp�czuj�cym i dobrym.
Pewnego wieczoru, bez �adnych dwuznacznych intencji, poszli razem na kolacj� i tak to si� zacz�o.
Ich romans trwa� rok i by� to dla Janet okres bolesnych rozterek.
S�dzi�a, �e si� wywik�a, �e zwi�zek jest tylko przelotn� mi�ostk�, kilkakrotnie zreszt� jak zapewnia�a Marka usi�owa�a go zerwa�.
Bezskutecznie: przybra� charakter wr�cz obsesyjny, by� dla obojga jak uzale�nienie od narkotyku.
Mark zasugerowa� psychoterapi� i wizyt� w poradni ma��e�skiej, Janet jednak odm�wi�a.
Nic jeszcze wtedy nie wspomina�a o ostatecznym rozwi�zaniu problemu, ale podj�cie decyzji mia�a ju� za sob�.
Oznajmi�a tylko, �e chce po jecha� na jaki� czas do Nowego Jorku i przyjrze� si� na trze�wo tak swojemu ma��e�stwu, jak romansowi, niemniej jednak tu� po przybyciu do Nowego Jorku poprosi�a Marka o rozw�d i sprzeda� domu.
Za swoj� po�ow� uzyskanej kwoty zamierza�a kupi� mieszkanie.
Wbijaj�c wzrok w pust� �cian� sypialni, Mark przypomina� sobie tamt� rozmow�.
R�wnie samotny i zagubiony nie czu� si� nigdy w �yciu.
Przesta�o istnie� wszystko, w co wierzy� i co przyjmowa� za pewnik.
Najgorsze za�, �e nie zrobi� nic z�ego...
Tak mu si� przynajmniej zdawa�o.
Mo�e pracowa� zbyt ci�ko, mo�e zbyt rzadko zaprasza� Janet do restauracji, ale przecie� wszystko sz�o tak g�adko i Janet nigdy si� nie uskar�a�a.
Ta rozmowa nie by�a jedynym okropnym do�wiadczeniem, jakie sta�o si� jego udzia�em: r�wnie straszny by� dzie�, kiedy poinfor mowali dzieci o swym rozstaniu.
Na ich pytanie, dlaczego w�a�ciwie si� rozwodz�, Mark szczerze odpar�, �e nie wie.
Janet jednak wiedzia�a i tylko nie chcia�a wtedy wyzna� prawdy ani jemu, ani im.
D�ugo p�aka�y, a Jessica, z sobie tylko wiadomych powod�w, ca�� win� zwali�a na ojca, chocia� nie mia�a po temu �adnych podstaw.
Z punktu widzenia trzynastoletniego urwisa i jego nieco starszej wra�liwej siostry ca�a ta sytuacja mia�a jeszcze mniej sensu ni� dla Marka.
Stanowi�a zagadk� wymykaj�c� si� wszelkim pr�bom wyja�nienia.
Nigdy nie by�y �wiadkami k��tni czy cho�by sporu rodzic�w, bo Mark i Janet spierali si� niezmiernie rzadko, a je�li ju�, to o sprawy tak banalne jak spos�b ubierania choinki.
Jeden jedyny raz Mark wybuch� gniewem, kiedy Janet rozbi�a jego nowiutki samoch�d, tak �e nadawa� si� ju� tylko do kasacji.
Zaraz potem zreszt� Mark przywo�a� si� do porz�dku, przeprosi� �on� i wyrazi� rado��, �e z wypadku wysz�a bez szwanku.
By� �atwy we wsp�yciu i pod tym wzgl�dem Janet r�wnie� mia�a wiele zalet.
Adam ten nowojorski lekarz by� po prostu bardziej frapuj�cym m�czyzn� ni� Mark.
Janet m�wi�a, �e ma czterdzie�ci osiem lat, kwitn�c� praktyk�, jacht na Long Island, wielu interesuj�cych znajomych i bogate �ycie.
Cztery lata przepracowa� w Korpusie Pokoju, by� rozwiedziony i bezdzietny; jego �ona okaza�a si� bezp�odna, adopcji za� nie brali pod uwag�.
Nie posiada� si� z rado�ci, �e b�dzie ojcowa� dzieciom Janet, marzy� o dodatkowej dw�jce w�asnych, o tym jednak Janet nie wspomina�a ani Markowi, ani Jessice, ani Jasonowi.
Dzieci Friedman�w zreszt� nie mia�y poj�cia o przyjacielu matki, a Janet zamierza�a przedstawi� je Adamowi dopiero po jakim� czasie, kiedy zadomowi� si� w Nowym Jorku.
Mark za� podejrzewa�, �e nie ma zamiaru zdradzi� im, �e to w�a�nie Adam jest powodem rozwodu.
W por�wnaniu z lekarzem Mark, wedle w�asnej opinii, wypada� blado.
Lubi� swoj� prac� i wykonywa� j� dobrze, ale nie m�g� obszerniej rozmawia� o niej z Janet, kt�ra prawo podatkowe uwa�a�a za bezgranicznie nudne i my�l�c jeszcze o karierze zawodowej, waha�a si� pomi�dzy prawem karnym a obron� praw dziecka.
Kilka razy w tygodniu Friedmanowie grali w tenisa, chodzili do kina, zajmowali si� dzie�mi i widywali z przyjaci�mi, wiod�c w sumie �ycie wygodne i bardzo zwyczajne.
Teraz wszystko przesta�o by� wygodne i zwyczajne, a w przypadku Marka cierpienia duchowe przybra�y wymiar niemal fizyczny przez pi�� tygodni czu� si� tak, jakby w jego trzewiach tkwi� n�.
Zgodnie z sugesti� lekarza, do kt�rego zwr�ci� si� o recept� na tabletki nasenne, zacz�� odwiedza� psychoterapeut�.
By� w piekle: t�skni� za Janet i dzie�mi, t�skni� za dawnym �yciem.
W okamgnieniu to wszystko rozwia�o si� jak dym.
Teraz rozwiewa�y si� r�wnie� jego marzenia o kolejnych szcz�liwych latach w tym domu.
Jeste� got�w, Mark?
cicho zapyta�a agentka, wsuwaj�c g�ow� przez drzwi sypialni, w kt�rej Mark, wpatrzony w nag� �cian�, bi� si� z my�lami.
Tak, jasne odpar� i wyszed� z pokoju, rzuciwszy przez rami� ostatnie spojrzenie.
�egna� si� z utraconym �wiatem, bliskim jak stary przyjaciel.
Wyszli na dw�r i agentka zamkn�a drzwi kluczami, kt�re ju� wcze�niej przekaza� jej Mark.
Tego dnia po po�udniu pieni�dze wp�yn�y na jego konto, niebawem, zgodnie z ustaleniami, po�ow� tej kwoty przeleje na rachunek Janet.
Zaczynamy rozgl�da� si� za czym� dla ciebie?
zapyta�a agentka z nadziej� w g�osie.
Mam kilka �wietnych dom�w na wzg�rzach, no i prawdziw� pere�k� w Hancock Park.
Nie brak r�wnie� bardzo sympatycznych mieszka�.
Luty by� zawsze dobrym miesi�cem na poszukiwanie nieruchomo�ci: ko�czy� si� po�wi�teczny zast�j, wiosn� trafia�y na rynek najciekawsze oferty.
Agentka zdawa�a sobie spraw�, �e po sprzeda�y domu, nawet dysponuj�c zaledwie po�ow� uzyskanej za