854

Szczegóły
Tytuł 854
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

854 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 854 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

854 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tomi Keitlen i Norman M. Lobsenz Po�egnanie z l�kiem Pa�stwowy Zak�ad Wydawnictw Lekarskich Warszawa 1964 Cz�owiek, kt�ry potrafi �y� w obliczu niebezpiecze�stwa, nie l�ka si� �mierci. Kiedy za� nie l�ka si� �mierci, osi�ga w �yciu zadziwiaj�ce wprost poczucie wolno�ci. William O. Douglas: "O ludziach i szczytach g�rskich". Pa�stwowy Zak�ad Wydawnictw Lekarskich Warszawa 1964 ----------------------- "Mojej c�rce, Phyllis - za jej mi�o��,� zrozumienie i odwag� oraz za szcz�cie,� si�� i spok�j, kt�re mi da�a.� Tomi Keitlen Rozdzia� 1 Jestem wolnym cz�owiekiem Jestem niewidoma. Ale niech to was nie przygn�bia. Na mnie fakt ten wcale nie dzia�a deprymuj�co. W ksi��ce tej nie b�dzie mowy o tym, jaki smutny jest los cz�owieka niewidomego. �lepota nie jest dla mnie trudnym do zniesienia upo�ledzeniem, lecz pewn� niewygod�, kt�r� musz� chytrze omija�. I pozw�lcie mi szybko doda�, nie jest to r�wnie� ksi��ka m�wi�ca o tym, jak to jest wspaniale by� niewidom�. Nigdy nie wyznawa�am pogl�du, jakoby horyzonty duchowe mia�y rozszerza� si� automatycznie, w miar� jak zacie�niaj� si� horyzonty fizyczne. Nie istniej� �adne czynniki, kt�re mog�yby powetowa� niewidomemu utrat� wzroku. Moja opowie�� m�wi o tym, co znaczy by� niewidomym i jak utrata wzroku oraz zwi�zane z ni� problemy, niewiele zmieniaj� w �yciu cz�owieka, kt�ry swemu kalectwu si� nie podda. Niekt�rzy ludzie uwa�aj� za godny podziwu fakt, i� je�d�� na nartach. Innych zaskakuje to, �e uprawiam g�rsk� wspinaczk�. Inni znowu wielce s� zdziwieni widz�c, �e gram bez for w golfa lub �e je�d�� konno, lub wreszcie, �e w mych samotnych wyjazdach za granic� towarzywszy mi tylko Duchess (Duchess w j�zyku angielskim: ksi�na; tutaj imi� psa.), m�j pies - przewodnik. Wszystkie te moje wyczyny sprawiaj� mi wiele satysfakcji i by�oby z mojej strony co najmniej nieuczciwe, gdybym nie przyzna�a, �e s� one - jak na niewidom� - raczej niezwyk�e. Prostsze osi�gni�cia daj� mi jednak pe�niejsze zadowolenie. Wi�ksz� przyjemno�� czerpi� ze �wiadomo�ci, �e utrzymuj� si� samodzielnie z pracy, kt�rej rodzaj sama wybra�am; �e ze zrozumieniem g��bszym ni� to, jakie daje obserwacja wzrokowa, mog� �ledzi� rozw�j mojej c�rki, kt�ra wyrasta na ma�� kobietk�; �e maj�c za sob� lata dotkliwych cierpie� fizycznych i rozterek uczuciowych, w pe�ni zachowa�am poczucie humoru; �e opar�am si� wszelkim zakusom zmierzaj�cym do wyeliminowania mnie z �ycia i w��czenia do spo�eczno�ci niewidomych i �e zdoby�am prawo istnienia jako normalna kobieta. Nie by�o rzecz� �atw� wy�ama� kraty w wi�zieniu ciemno�ci. Ale mia�am do wyboru dwie drogi: �y� w trwodze albo �y� wyzywaj�c los. Wybra�am to drugie i przekona�am si�, �e wyzwanie, protest pokona�y l�k. We wczesnych latach mego kalectwa czerpa�am natchnienie ze s��w Williama O. Douglasa, s�dziego Najwy�szego Trybuna�u Sprawiedliwo�ci, kt�re brzmia�y: "Cz�owiek, kt�ry potrafi �y� w obliczu niebezpiecze�stwa, nie l�ka si� �mierci. Kiedy za� nie l�ka si� �mierci, osi�ga w �yciu zadziwiaj�ce wprost poczucie wolno�ci." Osi�gn�am poczucie wolno�ci. I raz na zawsze po�egna�am si� z l�kiem. Ii Nie by�am niewidoma od urodzenia. Ostatecznie utraci�am wzrok dopiero w 1955 roku, kiedy mia�am 33 lata. Fakt ten ma swoje plusy i minusy. Stron� ujemn� jest to, �e znam ca�y smak pi�kno�ci, kt�rego zosta�am pozbawiona. Plusem jest mo�liwo�� grzebania si� w kopalni wspomnie� wzrokowych. Wiem, jak wygl�da �wiat, i jego znajomo�� jest mi w �yciu bardzo przydatna. Ludzie pytaj� mnie, czy widz� cokolwiek, czy te� �yj� w czarnej pustce. Niegdy� sama zada�abym takie pytanie. Dzisiaj zdaj� sobie spraw�, jak dalece jest ono bezsensowne. Kiedy budz� si� rankiem - widz� �wiat�o, poniewa� jest jasno. Widz�, �e �wieci s�o�ce, kiedy odczuwam jego ciep�o na swojej twarzy; widz� deszcz, kiedy s�ysz�, jak jego krople uderzaj� o szyby moich okien. Gdy dotykam i w�cham traw� - widz�, czy jest �wie�a, zielona, czy te� zbr�zowia�a od s�o�ca. Widz� ptaki, kiedy dociera do mnie trzepotanie ich skrzyde� i ich �piew. Znaj�c por� dnia - wiem, kiedy zachodzi s�o�ce. M�j kalendarz m�wi mi, czy ksi�yc jest w nowiu, czy te� w pe�ni. A kiedy wieczorem wy��czam �wiat�o, by i�� spa� - widz� ciemno��. Nie ma cz�owieka niewidomego, kt�ry musia�by �y� w pr�ni. Widz� m�j dom, moje meble, moje obrazy, gdy� sama urz�dza�am moje mieszkanie w takim stylu i takich barwach, jakie mi odpowiada�y. Po dowodach przywi�zania i uczucia rozpoznaj� moich przyjaci�. Pr�buj� r�nych sposob�w, by widzie� moj� c�rk�, Phyllis. Moja pami�� informuje mnie o tym, jak wygl�da�a dawniej. Uwa�nie �ledz� jej rozw�j na podstawie jej s��w, jej my�li, jej sposobu chodzenia, jej mi�o�ci do mnie. Par� lat temu poprosi�am Phyllis o fotografi�. Wybra�a zdj�cie zrobione w chwili, kiedy zbiera�a z pola kartofle; ma na sobie robocze spodnie i flanelow� koszul�; go�e stopy zag��biaj� si� w ziemi�, jej w�osy s� rozczochrane; trzyma w z�bach na wp� nadgryziony kartofel, a chyba z tuzin ich trzyma w r�kach. Wybra�a to w�asnie zdj�cie, wyja�niaj�c mi: "Jest w nim przecie� tyle rzeczy, kt�re mo�esz widzie�." Zrobi�y�my olbrzymie powi�kszenie fotografii i Phyllis opisywa�a mi j� prowadz�c m�j palec po zdj�ciu, gdy tymczasem ja �ledzi�am uwa�nie szczeg�y jej relacji. Zdj�cio to wisi nad moim ��kiem. Spogl�dam na nie ka�dego ranka. Po utracie wzroku inne moje zmys�y nie pracowa�y sprawniej. Nie rozwin�am w sobie tak�e �adnego "sz�stego zmys�u". W tego rodzaju babskich powiedzonkach nie ma �d�b�a prawdy. Na nowo nauczy�am si� za to wykorzystywa� w�a�ciwie cztery pozosta�e zmys�y. W dzieci�stwie ch�oni�cie wra�e� przebiega w spos�b naturalny. Czy� nie pami�tasz zapachu wiosny, mokrego cementu lub trocin? Albo uczucia, jakie dawa�o ci zetkni�cie si� twoich bosych st�p z traw� czy b�otem? Lub trzask�w, kiedy pod twymi stopami p�ka cieniutka skorupa lodu, pokrywaj�ca zim� ka�u�e? Albo atmosfery niesamowitego napi�cia w powietrzu tu� przed burz�? Albo wreszcie smaku p�atk�w �niegu? Kiedy dorastamy, idziemy po linii najmniejszego oporu - opieramy si� na wzroku. Inne, mniej wykorzystywane przez nas zmys�y ulegaj� przyt�pieniu. My�limy o utracie wzroku jak o katastrofie (g�uchota bywa za to niekiedy tematem �art�w. A przecie� sens �ycia polega na kontakcie z otoczeniem, kontakt ten za� jest znacznie trudniejszy do nawi�zania dla cz�owieka g�uchego ni� dla niewidomego). Dopiero utrata wzroku u�wiadamia cz�owiekowi, ile wra�e� ze �wiata jest w stanie do niego dotrze� poprzez inne zmys�y. Nie zamierzam przekonywa� was, �e "zabawnie jest by� niewidomym". Nie mog� sama czyta� ksi��ki ani gazety, kiedy mam na to ochot�; musz� czeka�, by kto� zechcia� by� moim lektorem lub by ksi��ka ta sta�a si� dla mnie osi�galna w wydaniu p�ytowym. Nie mog� ubezpieczy� si� od wypadku, a ubezpieczaj�c si� na �ycie p�ac� znacznie wy�sz� stawk�. Nie wolno mi przy tym ubezpiecza� si� na �ycie dwukrotnie. Cz�sto prze�ywam chwile upokorzenia, gdy - wbrew przepisom, kt�re psu-przewodnikowi pozwalaj� wsz�dzie towarzyszy� jego ociemnia�emu w�a�cicielowi - odmawia mi si� prawa wst�pu razem z Duchess do restauracji. Kiedy� nie przyj�to mnie jako pacjentki do szpitala, poniewa� towarzyszy� mi pies. Jego obecno�� - jak mnie poinformowano - by�aby czym� szokuj�cym dla piel�gniarek. Najbardziej z�o�ci mnie Jednak konieczno�� nieustannej walki o uznanie mnie za normalnego cz�owieka, walka z dyskryminowaniem mnie jako osoby nale��cej do odr�bnego �wiata niewidomych. Najistotniejszym moim problemem nie jest �lepota, lecz stosunek spo�ecze�stwa do mnie. Kiedy w pewnym okresie zabiega�am o prac�, biuro zatrudnienia wci�� sugerowa�o mi, �e powinnam obj�� posad� w instytucji pracuj�cej dla ociemnia�ych. "Dlaczego usi�uje pan stale wt�oczy� mnie w kr�g niewidomych?" - zapyta�am. "No, c� - powiedzia� m�j rozm�wca - pani do�wiadczenie by�oby tam bardzo cenne, a przy tym pani te� jest..." - tu urwa�. "Doko�cz� to zdanie za pana" - odrzek�am. "Ja te� jestem jedn� z niewidomych, przynale�� wi�c do ich �wiata". W ubieg�ym roku uda�am si� do nowego okr�gu wyborczego, by si� zarejestrowa�. Tamtejszy urz�dnik za��da� ode mnie dowodu, i� jestem pi�mienna. Nie maj�c przy sobie dyplomu z uczelni, poprosi�am go, aby podda� mnie pr�bie. "Jak�e b�dzie pani w stanie udowodni�, �e umie pani czyta�? Przecie� pani jest niewidoma." - powiedzia� urz�dnik. Zachowuj�c spok�j rzek�am: "Zgoda. Wobec tego prosz� mi co� podyktowa�, a ja to napisz�." "Jak�e pani napisze, skoro pani nie widzi?" "To ju� moja sprawa, - odpowiedzia�am - a pa�sk� spraw� by�oby nauczy� si� nieco przyzwoito�ci." Niekiedy zniewa�ano mnie nie�wiadomie, w spos�b, kt�ry w�a�ciwie w pewnym sensie mia� stanowi� wyraz uznania dla mnie. Kiedy� mianowicie poproszono mnie, bym zgodzi�a si� zareklamowa� jakie� perfumy, przypuszczalnie kieruj�c si� tym, �e jako niewidoma powinnam wed�ug rozpowszechnionego mniemania odznacza� si� niezwykle wra�liwym powonieniem. Kiedy indziej zwr�cono si� do mnie w sprawie reklamy pewnego gatunku whisky. Kampania reklamowa mia�a operowa� sloganem: "Nie musz� widzie� nawet etykiety..." Zanikaj� ju� absurdalne uprzedzenia wobec niewidomych, l�gn�ce si� z ignorancji i l�ku. Istnieje jednak jeszcze sporo bezmy�lnych przes�d�w lub - nawet w dobrej wierze g�oszonych - szkodliwych opinii. Przybieraj� one form� nadmiernej troskliwo�ci, kt�r� otacza si� niewidomego - oczywi�cie dla jego dobra. Wyra�aj� si� r�wnie� przesadn� us�u�no�ci�, kiedy niewidomy stara si� zachowywa� w spos�b naturalny i normalny. Kiedy ostatnio szuka�am w Nowym Jorku lokalu na moje biuro, po�rednicy zmarnowali mas� mego czasu pokazuj�c mi obiekty nie do przyj�cia. Ich postaw� wobec mnie mo�na by zamkn�� w nie wyg�oszonej pod moim adresem, ale wyczuwalnej opinii: "Po c� pani w�a�ciwie potrzebne jest biuro?" lub "C� pani mo�e zale�e� na tym, jak lokal wygl�da?" Pewien m�ody po�rednik by� uczciwy: "Mam dla pani co� bardzo odpowiedniego" - powiedzia�. "Lokal jest doskona�y, ale nie ma okien". Iii Mo�e wynika to z mojej nadwra�liwo�ci, ale w postawie ludzi, kt�rzy rozp�ywaj� si� nad moj� "odwag�" lub kt�rych "wprawia w os�upienie" fakt, �e potrafi� wykonywa� ko�o siebie jakie� nieskomplikowane czynno�ci, wyczuwam r�wnie� pewnego rodzaju uprzedzenia wobec niewidomych. Postawa taka jest naturalnym nast�pstwem lito�ci, a lito�� jest reakcj� na u�omno��. W rezultacie ludzie ci wyra�aj� pogl�d, �e Tomi jest niezwyk�a, albowiem robi to, czego niewidomi nie s� zdolni dokona�. Zbrzyd�o mi ju� s�ucha�, jaka to jestem "dzielna", kiedy nakr�cam numer telefonu lub gdy zapalam papierosa. Jest dla mnie rzecz� nies�ychanie istotn�, by �ycie, jakie wiod�, uchodzi�o za normalne nie tylko w moim przekonaniu, ale i w poj�ciu ca�ego mojego otoczenia; inaczej bowiem moje �ycie przestaje by� normalne, a ja nabieram przekonania, �e sama siebie oszukuj�. Odwaga niewidomego nie jest czym� szczeg�lnym. Jest to pewnego rodzaju �mia�o��, bardzo powszednia i bardzo zwyczajna, kt�r� musi si� wykaza� ka�dy; kto pragnie przetrwa�. Celem mojej opowie�ci jest nie tylko przedstawi� histori� pewnego cz�owieka, kt�ry przezwyci�y� �lepot�, ale tak�e ukaza� triumf ludzkiego ducha, kt�ry rzucaj�c do walki swoje pot�ne si�y zdolny jest przezwyci�y� wszelkie przeciwno�ci losu; kt�ry jest w stanie pokona� l�k przed starzeniem si�, przed n�dz�, chorob�, samotno�ci�. Jest rzecz� ludzk� odczuwa� niemoc w obliczu nieszcz�cia. Tym jednak procesem wewn�trznym, kt�ry nadaje �yciu cz�owieka znamiona zwyci�stwa, jest odrodzenie si� ducha ludzkiego. Uporz�dkowany model �ycia mo�e si� nies�ychanie �atwo kiedy� zawali�. Jak�e koj�ca jest w�wczas �wiadomo��, �e posiadamy w sobie pot�ne si�y, kt�re s� w stanie zaradzi� z�u. Mo�e w tym nowym modelu porz�dek nie b�dzie tak wzorowy jak niegdy�, ale na og� model ten oka�e si� najzupe�niej wystarczaj�cy, zadziwiaj�co wystarczaj�cy. Rozdzia� 2 P�acz� tylko maminsynki "Czy jeste� gotowa, Tomi?" "Gotowa, Larry - rzek�am." By�o to, oczywi�cie, k�amstwem. Jeszcze jeden z przed�u�aj�cej si� serii wybieg�w, kt�rych inscenizowanie wydawa�o mi si� niezb�dne wobec mojej rodziny, moich przyjaci�, moich lekarzy, a nawet - lub mo�e szczeg�lnie - wobec siebie samej. Kiedy pe�na napi�cia le�a�am na stole operacyjnym, zastanawia�am si�, dlaczego zawsze dot�d usi�owa�am uchodzi� za nadcz�owieka. Dlaczeg� to nie by�am w stanie o�wiadczy� teraz lekarzowi: "Jestem �miertelnie przera�ona. Lampa operacyjna �wieci ostrzej ni� poprzednim razem. Wszyscy zachowuj� si� ciszej. Moje oczy bol� jeszcze bardziej ni� wtedy. Zabierzcie mnie st�d." Ale nic z tego. Czu�am si� wewn�trznie sparali�owana. Nie na skutek dzia�ania lek�w uspokajaj�cych, kt�re podano mi przed operacj�, gdy� z tym upora�abym si�. By�am sparali�owana b�lem i panicznym l�kiem, kt�re wype�nia�y mnie bez reszty. Zdoby�am si� na jedno tylko s�owo: "Gotowa". Larry dotkn�� r�koma moich policzk�w, mego czo�a. U�miechn�am si� do niego. U�miech m�j mia� wyra�a� zaufanie. "Mam nadziej�, �e tym razem si� uda" - rzek�am. My�la�am sobie natomiast: "Niech�e si� to raz wreszcie uda, bo na nast�pn� pr�b� ju� si� nie zdob�d�!" Larry wyprostowa� si�. Nagle przesta� on by� wsp�czuj�cym przyjacielem, a sta� si� kompetentnym, ch�odnym lekarzem. Zobaczy�am, �e pochyla si�, i poczu�am ostrze ig�y, wk�uwanej w lewe rami�. Lampa operacyjna zacz�a powoli przygasa�, tak jak z wolna przygasa� b�l w moich oczach. W szereg godzin p�niej, kiedy le�a�am ju� w moim szpitalnym pokoju w Wesson Memorial Hospital w Springfield, d�wiga�am si� powoli poprzez warstwy narkotycznego snu. W ciemno�ci poruszy�am d�o�mi. "Nie dotykaj r�koma oczu, Tomi - us�ysza�am kobiecy g�os - "wszystko ju� si� sko�czy�o i teraz znowu b�dziesz zdrowa." G�os ten by� mi znajomy i dzia�a� koj�co. Nale�a� do piel�gniarki Rity Tremblay, kt�ra ju� tylokrotnie opiekowa�a si� mn� w przesz�o�ci. Lecz s�owa, kt�re pad�y z jej ust, by�y mi r�wnie� znajome i zabrzmia�y niepokoj�co. S�ysza�am je ju� uprzednio. Wbrew samej sobie zacz�am p�aka�. P�akanie by�o czym� sprzecznym z zasadami, z moimi zasadami, ale nie udawa�o mi si� powstrzyma� �ez. Stara�am si� opanowa� p�acz, zarzucaj�c piel�gniark� pytaniami. "Trom, czy moja c�rka wie, �e wszystko jest w porz�dku? Czy kto� pyta� o mnie? Jaki mamy dzisiaj dzie�?" Poczu�am na czole ch�odn� g�bk� i sprawne d�onie Trom, kt�re odci�ga�y moje r�ce od twarzy. "Sko�cz z tym, Tomi," - rzek�a - "wiesz przecie�, �e �zy szkodz� twoim oczom. Dzisiaj jest 1 wrze�nia 1954. Telefonowa�am do Phyllis i opowiedzia�am jej o wszystkim. Jak tylko lekarz pozwoli, b�dzie mog�a ciebie odwiedzi�. Telefonowa�y r�wnie� Helena i Ruth. Przyjd� tu dzi� wieczorem. Ale teraz le� spokojnie, bo nie wpuszcz� tutaj nikogo. Teraz zrobi� ci zastrzyk." "Dobrze, Tram" - powiedzia�am. Czu�am nieomal zadowolenie, kiedy zacz�am zapada� w sen. W kilka minut p�niej - tak mi si� przynajmniej wydawa�o - gwa�towne uk�ucie b�lu w oku otrze�wi�o mnie ca�kowicie. Krzykn�am na Trom, szarpi�c banda�e. Us�ysza�am jej po�pieszne kroki. D�onie Trom uchwyci�y moje r�ce, unieruchamiaj�c je. "Tym razem bardzo boli, Tomi, nieprawda�?" Chcia�am wrzasn��, �e b�l by� nie do wytrzymania. Zamiast tego - przez zaci�ni�te z�by - rzek�am tonem jak najswobodniejszym: "C� mi ten Larry tym razem zrobi�? Czy�by mi zostawi� skalpel w oku?" Trom pog�aska�a mnie po r�ce. "P�jd� zapyta� lekarza, czy pozwoli ci zaaplikowa� jaki� silniejszy �rodek." W kilka minut p�niej us�ysza�am, �e wraca do pokoju. Zrobi�a mi znowu zastrzyk. I znowu zapad�am w niespokojny, przerywany bolesnymi uk�uciami sen. Nagle poderwa� mnie ostry d�wi�k telefonu, stoj�cego na moim nocnym stoliku. Szarpn�am gwa�townie g�ow� i j�kn�am z b�lu. S�ysza�am, jak Trom informuje kogo�, �e nie wolno mi teraz przeszkadza�. "Ale� to g�upstwo - pomy�la�am - oczywi�cie, �e wolno mi przeszkadza�." Wyci�gn�am r�k�, by chwyci� za s�uchawk�. "Kto telefonuje, Trom?" "To twoja sekretarka. Ale musisz zachowywa� si� spokojnie." "Pozw�l mi rozmawia�" - rzek�am niecierpliwie. Trom niech�tnie poda�a mi s�uchawk�, "Pos�uchaj - powiedzia�am do aparatu - nie pozw�l nikomu wm�wi� ci, �e nie mog� z tob� rozmawia�. Czuj� si� doskonale." U�wiadomi�am sobie, �e moje paznokcie wpijaj� mi si� w d�onie. "Co s�ycha�?" Ka�dy, kto pracowa� w B'nai B'rith Anti-Defamation League (Liga do Walki ze Znies�awianiem, powo�ana do �ycia przez �ydowsk� organizacj� B'nai B'rith, ufundowan� w New York City w 1843 r. Rozszerzy�a ona swoj� dzia�alno�� na Stany Zjednoczone, szereg pa�stw europejskich, Palestyn� i Egipt (wg Webster's New International Dictionary, Copyright 1954).), musia� przywykn�� do tego, �e zawsze co� si� dzia�o. By�am w tej instytucji dyrektorem biura, obejmuj�cego swym zasi�giem zachodni� cz�� Stanu Massachusetts oraz Stan Connecticut. Pracowa�am po szesna�cie godzin dziennie. Niekt�rzy ludzie zwykli mawia�, �e bardziej by�am zwi�zana z moj� posad� ni� z w�asnym m�em. On sam podziela� t� opini�. Moja sekretarka chcia�a uzyska� dane o bud�ecie, kt�re by�y jej potrzebne na maj�ce si� odby� tego� wieczoru zebranie. Wyja�ni�am jej, gdzie ma ich szuka�. Wraz z ka�dym moim s�owem w�ciek�e ataki b�lu rozrywa�y moj� ga�k� oczn�. "Wyjd� st�d mniej wi�cej za pi�� dni. Prosz� ci�; zatelefonuj jutro do mnie, by mi opowiedzie�, jak si� odby�o zebranie. I przyjd� jutro po po�udniu, by�my mog�y przejrze� wsp�lnie korespondencj�". Zwr�ci�am s�uchawk� piel�gniarce i trwa�am w oczekiwaniu, spodziewaj�c si�, �e Trom mnie teraz zwymy�la. "Czy nie mo�esz wreszcie zapomnie� o swojej pracy, a skoncentrowa� si� wy��cznie na zagadnieniu w�asnego zdrowia?" "Praca mi s�u�y, Trom. Zatrudnia ona m�j umys�." Wierzy�am, �e jest tak istotnie. "Zamiast le�e� spokojnie, kr�cisz stale g�ow�. Zamiast odpoczywa� i odzyskiwa� si�y, starasz si� pracowa�. Zamiast dopomaga� leczeniu przeszkadzasz mu, sil�c si� na pogod� i dowcip wobec odwiedzaj�cych ci� go�ci; ale kiedy odchodz� - cierpisz. Obserwuj� to ju� nie po raz pierwszy. Kiedy wreszcie przestaniesz robi� g�upstwa?" "Wtedy, kiedy umr�" - rzek�am. "Co w tych warunkach niebawem nast�pi" - z ponur� satysfakcj� obwie�ci�a Trom. "Po�o�� ci teraz woreczki z piaskiem po obu stronach g�owy i dam ci zastrzyk przeciwb�lowy, a potem nasenny. To powinno ci� uspokoi�." Ale nie zdo�a�o. Razem z piel�gniark� z drugiej zmiany sp�dzi�y�my �a�osn� noc. Rankiem przyszed� odwiedzi� mnie lekarz. Gwa�towne szarpni�cie drzwi i jego ci�kie kroki, kt�re rozleg�y si� w pokoju, powiedzia�y mi, �e jest na mnie zagniewany. "Je�eli nadal b�dziesz zachowywa� si� jak dziecko, my r�wnie� b�dziemy ci� traktowa� jak dziecko. Po pierwsze - �adnych odwiedzin, dop�ki nie wyra�� na to zgody. Po wt�re - �adnego odbierania telefon�w z miasta i tylko jedna rozmowa dziennie z twoj� c�rk�. Telefonista z centrali otrzyma� ju� w tej sprawie �cis�e instrukcje. Po trzecie - przez miesi�c masz le�e� w ��ku, ob�o�ona workami z piaskiem". "Ale�, Larry, nie mog� przecie� na tak d�ugo opu�ci� biura!" "Pos�uchaj mnie, - rzek� - wyt�umaczy�em ci dok�adnie, na czym polega�a operacja i jak rozleg�y by� zabieg chirurgiczny. Obecnie jedyna szansa wyleczenia oka polega na unieruchomieniu go. Przez powiek� przechodzi szew, przywi�zany do mi�nia w tylnej cz�ci ga�ki ocznej. Ka�dy tw�j ruch g�ow� wywiera nacisk na ten szew. Powoduje to nasilenie b�lu i odwleka gojenie." "Ale�, Larry, ja nie..." - chcia�am powiedzie�, �e nie znios�, takiego traktowania i instynktownie usi�owa�am usi���. Poczu�am nagle b�l, jakby mi wyrywano oko z oczodo�u. "Przykro mi, Tomi, ale musisz si� z tym pogodzi�." S�ysza�am jak opuszcza� pok�j. Kiedy b�l zel�a�, �lady buntu pojawi�y si� we mnie na nowo. Postaram si�, by Larry mnie zrozumia� - m�wi�am sobie. Zatelefonuj� do jego gabinetu - telefonistka na pewno pozwoli mi rozmawia� z moim lekarzem. Wp�yn� na to, by zmieni� zdanie. G�os Trom wtargn�� w moje projekty. "Tw�j m�� jest w trakcie obchodu lekarskiego (by� on po�o�nikiem i ginekologiem). Powiedzia�, �e zajrzy do ciebie, kiedy sko�czy prac�". "Je�eli nie pozwala mi si� przyjmowa� �adnych odwiedzaj�cych, nie chc� widzie� r�wnie� i Filipa. To on prawdopodobnie podsun�� Larremu te wszystkie ograniczenia." Trom zdj�a moje d�onie z banda�y os�aniaj�cych moje oczy. "Filip chcia� ci powiedzie�, �e uzgodni� z twoj� przyjaci�k�, Helen�, by dy�urowa�a przy tobie. Musisz by� pilnowana przez kogo�, kto posiada twardsz� ni� ja r�k�. A teraz postaraj si� zasn��". Ii Zawstydzona - le�a�am spokojnie przez czas wystarczaj�co d�ugi, by pozwoli�o to zadzia�a� lekom, i wreszcie zasn�am. Mia�am sen. By�am sama w pustym polu. W jego kszta�cie by�o co� nieprawid�owego, gdy� kra�ce stykaj�ce si� z horyzontem znajdowa�y si� zadziwiaj�co blisko mnie. Trawa pocz�a zmienia� barw� z zielonej na szar�, a kiedy spojrza�am w g�r�, by przekona� si�, co by�o tego przyczyn�, niebo pokry�o si� chmurami, a s�o�ce nabra�o koloru ponurej czerwieni. Pocz�am biec ku miedzy, gdy nagle zauwa�y�am, �e miedza ta zbli�a si� do mnie. Zawr�ci�am i pobieg�am w przeciwnym kierunku. Ale ze wszystkich stron horyzont zbli�a� si� ku mnie, pole kurczy�o si�, a barwy trawy, nieba i s�o�ca, rozbite jak w widmie, sondowa�y nico��. Kra�ce pola by�y ju� teraz blisko mnie. Za polem bieg�a rozpadlina, opasuj�ca mnie ze wszystkich stron jak fosa. Po przeciwnej stronie dostrzega�am rysuj�c� si� mgli�cie drog�, samochody, ludzi - pod b��kitnym niebem w promieniach ��tego s�o�ca pod��ali oni spokojnie do swoich zaj��. W�r�d nasilaj�cej si� szaro�ci zbli�y�am si� do brzegu fosy i usi�owa�am przez ni� przeskoczy�. Zgina�am nagi w kolanach i wymachiwa�am ramionami, jak przy skoku w dal. Ugi�cie si� i zamach, ugi�cie si� i zamach - ale nie mog�am skoczy�. Nagle czerwone s�o�ce zasz�o, ciemno�� poch�on�a wszystko doko�a, a ja poprzez wieczno�� zgina�am si� i ko�ysa�am na brzegu nico�ci. Potrz�sn�am gwa�townie g�ow�. Us�ysza�am siebie m�wi�c�: "Nie, nie, nie, nie" - coraz g�o�niej i g�o�niej. W�wczas co� si� do mnie zbli�y�o i unieruchomi�o mnie. Obudzi� mnie uspokajaj�cy g�os Heleny i jej mocne d�onie, kt�re przytrzymywa�y moj� g�ow� mi�dzy workami z piaskiem. "Wszystko w porz�dku - rzek�am - mia�am po prostu z�y sen". "Wiem o tym. M�wi�a�: "Nic nie widz�, nic nie widz�!" Najnormalniejsza reakcja na uzasadnione obawy. Czy w tej chwili b�l dokucza ci bardzo?" Szorstka odprawa, jak� Helena da�a moim snom, uspokoi�a mnie. Ale nie chcia�am przyzna� si� do rozmiaru b�lu. "To przejdzie. Boli pewnie dlatego, �e przez sen podnosi�am g�ow�". "Kiedy zrobiono ci ostatni zastrzyk?" - z naciskiem dopytywa�a si� Helena. "Nie wiem. Chyba ze trzy - cztery godziny temu". "Czy nie jest ju� pora na nast�pny zastrzyk?" "Nie. Chcia�abym teraz pogada� z tob� przez chwil�." Us�ysza�am, �e Helena naciska guzik dzwonka, przywo�uj�c piel�gniark�. "Jak�e mo�na ci dopom�c, skoro sama sobie tej pomocy odmawiasz. Je�eli odczuwasz b�l, przyznaj si� do tego. ��daj lekarstw, je�li s� ci one potrzebne". Po zastrzyku poprosi�am Helen�, by usiad�a ko�o mego ��ka i pogwarzy�a ze mn�, "Nie - odrzek�a - musisz mie� spok�j, by zastrzyk podzia�a�. Mamy przed sob� du�o czasu na rozmowy. Je�li nawet nie b�dziesz mog�a usn��, le� spokojnie. Staraj si� nawet nie my�le�". Helena mog�a wym�c na mnie milczenie lub powstrzyma� mnie od wiercenia si� w ��ku, ale nawet ona nie by�a w stanie zahamowa� gonitwy moich my�li. Mia�am wreszcie raz w �yciu czas na rozmy�lanie. Od ca�ego szeregu dni �y�am w �wiecie, kt�ry ko�ysa� si� jak wahad�o mi�dzy narkotycznym snem a agoni�. Stopniowo wahni�cia te stawa�y si� coraz kr�tsze i coraz mniej gwa�towne. Zacz�am wykorzystywa� wyd�u�aj�ce si� stale okresy stanu normalnego, badaj�c to, czego dawniej, kiedy moje oczy by�y otwarte, z braku czasu nie zdo�a�am zg��bi�: sam� siebie. Oto jestem, trzydziestodwuletnia kobieta, tak nie�wiadoma samej siebie, jakby w sk�rze mojej tkwi� obcy, nieznany cz�owiek. Dlaczego osi�gn�am takie powodzenie w pracy, a tak pokpi�am spraw� mego ma��e�stwa? Dlaczego lgn�am do ludzi, a p�niej odtr�ca�am ich od siebie? Dlaczego nieustannie kara�am sama siebie, ignoruj�c zm�czenie, b�l, chorob�? Czy w �yciu by�am kobiet�, kt�ra prowadzi, czy te� tak�, kt�ra jest prowadzona? Kiedy zatem powsta�a osobowo�� Thelmy Keitlen? Co mnie tutaj sprowadzi�o? Dok�d zmierzam? Rozdzia� 3 Powr�t w przesz�o�� W moim najwcze�niejszym wspomnieniu widz� siebie wygl�daj�c� przez okno saloniku w naszym dwupi�trowym, pokrytym stiukiem domu w Hartford w Stanie Connecticut. Przygl�dam si� mojej starszej siostrze, Eleanorze, jak w�druje do przystanku trolejbusowego, by spotka� si� z ojcem, kiedy wraca on po pracy do domu. Ojciec m�j wyskakuje z trolejbusu, a na widok siedz�cej na kraw�niku Eleanory jego twarz rozja�nia u�miech. Przygl�dam si� im, jak trzymaj�c si� za r�ce id� razem ku domowi, �miej�c si� i gaw�dz�c. P�niej ojciec m�j przekracza pr�g mieszkania i jego u�miech znika. Zastanawia�am si� czasem, czemu to i ja nie wybiegam naprzeciw memu ojcu, by zdoby� jego u�miech. Nigdy tego jednak nie robi�am. Wywiera�am za to na siostrze swoj� dziecinn� zemst�, przeci�gaj�c sznurek wzd�u� "ma��e�skiego �o�a", kt�re dzieli�am z Eleanor�, zmuszaj�c j� w ten spos�b do pozostawania na swojej cz�ci. Ojciec m�j by� przystojnym m�czyzn� i nosi� si� godnie. By� lekarzem i wiele godzin pracy po�wi�ca� swej pomy�lnie rozwijaj�cej si� praktyce. Nie odnosi�o si� wra�enia, bym mu by�a niezb�dna. Nie by�am chyba r�wnie� potrzebna ani mojej matce - pi�knej, chwiejnej i dyletanckiej - ani pewnej siebie siostrze, ani wreszcie memu starszemu bratu Robertowi. Jedyna osoba w naszym domu, kt�rej by�am potrzebna, to moja m�odsza siostra Phyllis. �y�a tylko cztery lata, a na skutek odniesionego przy urodzeniu urazu m�zgu nigdy nie osi�gn�a pe�nego rozwoju fizycznego i umys�owego. Odczuwa�am stale potrzeb� przebywania z ni� i roztaczania nad ni� opieki. Odwzajemnia�a mi si� takimi przejawami mi�o�ci, na jakie j� by�o sta�: u�miechem, radosnym be�kotem, podnieconym wierzganiem n�ek. Do momentu �mierci Phyllis nie wym�wi�a ani jednego s�owa, ale gdy ta chwila nadesz�a, powiedzia�a jeden wyraz: "Thelma". Uznano, �e jestem za ma�a, by p�j�� na pogrzeb. Pami�tam, jak ojciec przytrzymywa� mnie ze wszystkich si�, kiedy znoszono ma�� trumienk� po stopniach ganku. Wyrwa�am si� i pobieg�am za ni�. Kto� chwyci� mnie jednak i mocno przytrzyma�, dop�ki samoch�d pogrzobowy nie znikn�� nam z oczu. �mier� Phyllis zdawa�a si� usuwa� jedyny stabilizuj�cy czynnik mego �ycia. Moi rodzice nale�eli do Synagogi Reformowanej (Synagoga Reformowana - Reformed Temple - Synagoga post�powa, w przeciwie�stwie do synagogi ortodoksyjnej, skupiaj�ca cz�onk�w liberalnych gminy �ydowskiej (m. in. nie utrzymuj�ca podzia�u kobiet i m�czyzn w czasie nabo�e�stwa). Typ rozpowszechniony w przedwojennych Niemczech i krajach anglosaskich.) i wszyscy ucz�szczali�my na sobotnie nabo�e�stwa; nigdy jednak w naszym domu nie by�o atmosfery prawdziwej wiary. M�j ojciec sp�dza� teraz w swoim gabinecie wi�cej czasu ni� kiedykolwiek przedtem, pracuj�c do p�nej nocy. Zazdro�� mojej matki i jej wielka podejrzliwo�� wobec ojca nasili�y si�. W atmosferze ci�g�ych k��tni matka moja pocz�a zdradza� objawy jakiej� bli�ej nieokre�lonej choroby. Panuj�ca w domu aura sprawia�a, �e mnie albo nie dostrzegano, albo te� karano z byle powodu. W ko�cu zbuntowa�am si�. Ze spokojnego popychad�a sta�am si� ha�a�liwym hersztem, domagaj�cym si� uznania i pos�uchu. Moi rodzice musieli teraz po�wi�ca� mi nieco wi�cej uwagi, nawet je�li polega�o to tylko na zaprowadzeniu mnie przed oblicze s�siada z przeprosinami za st�uczon� szyb�, albo na odebraniu mnie z posterunku policji, dok�d trafi�am zniszczywszy stra�ack� aparatur� alarmow�. Nie uruchomi�am zreszt� systemu alarmowego, a tylko uszkodzi�am os�on� aparatury. Wi�kszo�� dziewcz�t ba�a si� mnie po prostu, tote� towarzyszami moich zabaw byli ch�opcy, przy czym pyszni�am si� tym, �e przewodz� wszystkim okolicznym bandom. W podaniu pi�ki do przodu lub w pos�aniu pi�ki "kr�conej" dor�wnywa�am najlepszym spo�r�d moich kumpli. Pewnego dnia brat m�j wda� si� w b�jk� z wi�kszym od siebie ch�opcem i powr�ci� do domu z si�cem na czole. Upolowa�am pogromc� s�abszych i podbi�am mu oko. Tego� dnia nazwano mnie po raz pierwszy "Tommy", gdy� zdoby�am ostrogi jako tomboy (tomboy - urwis, dziewczyna-kozak.) (kiedy po up�ywie paru lat zrezygnowa�am z ch�opi�cych spodni na rzecz sukienek, zmieni�am pisowni� na "Tomi"). Odrzuca�am wszelkie przejawy kobieco�ci: odmawia�am noszenia strojnych, ozdobionych falbankami sukienek, przyg�adza�am, jak tylko mog�am, moje naturalnie wij�ce si� blond w�osy, strzyg�c je jednocze�nie po ch�opi�cemu. Pewnego lata rodzice odwiedzaj�cy swoje pociechy na terenie dziewcz�cego obozu skautowskiego wydawali g�o�ne okrzyki zdziwienia, dopytuj�c si�, co tutaj robi "ten ma�y ch�opak". Odm�wi�am ucz�szczania na szkolne lekcje szycia, w zwi�zku z czym zosta�am w ko�cu przydzielona do pracowni drukarskiej i stolarskiej. By�o pewnego rodzaju paradoksem, i� w�a�nie w tym okresie w moje �ycie wtargn�a muzyka. Pewnego dnia, myszkuj�c w naszej piwnicy, znalaz�am w kufrze stare skrzypce, kt�re mnie urzek�y. O�wiadczy�am, �e pragn� si� uczy� gra� na nich. Ojciec m�j �achn�� si�, ale matka nam�wi�a go, by op�aci� kilka lekcji. Wkr�tce odkry�am, �e moje ukochanie muzyki przerasta�o moje uzdolnienia. �wiczy�am jednak pilnie. Muzyka sta�a si� dla mnie �r�d�em tak intensywnej rado�ci, �e pewnego dnia z�ama�am smyczek na g�owie mego nauczyciela, poniewa� nie chcia� on przed�u�y� lekcji o kilka minut ponad przepisowy czas. Kto� z przyjaci� ofiarowa� mi stary gramofon oraz stos p�yt z nagran� muzyk� klasyczn�. Chwyta�am si� r�nych dorywczych zaj��, by zarobi� nieco pieni�dzy i m�c ucz�szcza� na niedzielne koncerty popo�udniowe. W ko�cu zapisa�am si� do szko�y muzycznej. Sta�a si� ona dla mnie czym� wi�cej ni� zwyk�ym miejscem nauki; by�a moim schronieniem. P�dzi�am tam po szkole i pozostawa�am tak d�ugo, jak mi na to pozwala� m�j nauczyciel. Cz�sto prosi�am go, bym mog�a tam pozosta� i po zaj�ciach, a on u�miecha� si� tylko i prosi�, �ebym wychodz�c nie zapomnia�a zgasi� �wiat�a i zamkn�� drzwi na klucz. Potrzebowa�am jakiej� przystani. W domu ojciec by� dla mnie coraz ch�odniejszy, a dolegliwo�ci matki coraz dotkliwiej ci��y�y otoczeniu. Pewnego dnia potkn�a si� ona o przew�d odkurzacza, spad�a ze schod�w i dozna�a urazu m�zgu, kt�ry upo�ledzi� jej mow� i ograniczy� ruchy jednej r�ki i nogi. Fakt ten sprawi�, �e odsun�a si� niemal ca�kowicie od �wiata. Ii Jasny punkt w moim �yciu stanowi� Dave. By� on jedynym dzieckiem owdowia�ej matki. Wraz z synem przenios�a si� ona ze Stanu Pensylwania do miejscowo�ci Manchester w Stanie Connecticut, odleg�ej zaledwie o kilka mil od Hartford. Poznali�my si� na zabawie tanecznej. Dave by� wysokim ch�opcem o blond w�osach i nie�mia�ej urodzie. Moja wieczorowa sukienka i pantofle na wysokich obcasach sprawia�y, �e porusza�am si� niezdarnie. Dave zdawa� si� lubi� mnie. Pomimo tego, �e by� on kwakrem i �e r�nica wieku mi�dzy nami wynosi�a dwa lata, nasze zainteresowania by�y podobne. Nawet jak na owe czasy - nie by�y to typowe zainteresowania "nastolatk�w". Sp�dzali�my d�ugie godziny, s�uchaj�c muzyki. Czytali�my na g�os ksi��ki, kt�re ledwie rozumieli�my: Platona, Schapenhauera, Dostojewskiego. W�drowali�my kilometrami przez lasy, recytuj�c wiersze. Kiedy wygl�dali�my wystarczaj�co doro�le, by nie kwestionowano naszej obecno�ci, chodzili�my na zebrania o charakterze politycznym, a tak�e na odczyty o najr�norodniejszej tematyce - pocz�wszy od studi�w por�wnawczych nad religi�, a sko�czywszy na podatku jednostkowym. Kiedy Dave wyjecha� na studia na �rodkowy Zach�d, w �yciu moim powsta�a �a�osna pustka. Listy, jakie stamt�d pisywa�, nawet w cz�ci nie by�y w stanie jej wype�ni�. Szczeni�ca mi�o��? By� mo�e. Nasze wzajemne uczucie ros�o jednak przez te lata i - wbrew temu, co mia�o p�niej nast�pi� - nigdy w�a�ciwie nie uleg�o zmianie. By� taki moment, kiedy my�leli�my powa�nie o wsp�lnej ucieczce. By�oby to chyba najs�uszniejsze poci�gni�cie, jakie mogli�my w�wczas zrobi�. Dave nazwa� mnie zawsze "Tomi", twierdz�c, �e "Thelma" odpowiada�a raczej tkwi�cemu we mnie elementowi zadufania i egocentryzmu, kt�rego nie m�g� kocha�. W szereg lat p�niej, kiedy szuka� we mnie "Tomi", mog�am ju� tylko by� "Thelm�". Iii Podczas wy�szych studi�w przedstawia�am sob� straszliwy obraz pozornego zaadaptowania si� kojarzonego z buntem przeciwko wszelkiemu poj�ciu w�adzy. Prze�lizgiwa�am si� z roku na rok, daj�c z siebie minimum wysi�ku. Wagarowa�am tak cz�sto, �e kiedy kandydowa�am do korporacji studenckiej, jedna z jej cz�onki� za��da�a, bym chodzi�a razem z ni� do uczelni. Chcia�a si� upewni�, �e istotnie udaj� si� do budynku uczelnianego. Wykry�a jednak, �e - gdy rozstawa�y�my si�, rzekomo id�c na r�ne wyk�ady - wymyka�am si� na nowo z gmachu uczelni. Od tej pory zmusza�a mnie do spotykania si� z ni� podczas ka�dej przerwy. W czasie ostatniego roku studi�w, b�d�c redaktorem pisma studenckiego, napisa�am artyku� redakcyjny zarzucaj�cy wydzia�owi muzycznemu zaniedbywanie spraw kulturalnych przez usuwanie w cie� muzyki klasycznej, a faworyzowanie studenckiego zespo�u jazzowego. Rozmy�lnie nie uzgodni�am tekstu tego artyku�u z doradc� odpowiedzialnym za ten dzia�. Po ukazaniu si� numeru pisma zwolniono mnie ze stanowiska redaktora. W kilka tygodni p�niej zasn�am podczas wyk�adu. Kiedy wywo�ywano moje nazwisko, a ja nie zg�osi�am si�, profesor podszed� do mnie, schwyci� mnie za ucho i wyci�gn�� na �rodek sali. Zdawa�am sobie spraw�, �e zas�uguj� na kar�, ale nie by�am przygotowana na to, co p�niej nast�pi�o. "Spa� podczas wyk�adu! - krzycza� profesor. - Tego mo�na si� by�o spodziewa� tylko po �yd�wce. Prosz� wyj�� z sali i wi�cej nie wraca�!" Nie by�am osob� religijn�; nie czu�am si� �yd�wk�. Nigdy przedtem nie do�wiadczy�am na sobie przejaw�w antysemityzmu. Moja obecna reakcja by�a instynktowna. Z ca�ej si�y uderzy�am wyk�adowc� w twarz. Zosta�am z punktu wydalona, przy czym nie dano mi nawet szansy wyt�umaczenia si�. Opowiedzia�am rodzicom o tym, co zasz�o i prosi�am ich, by odwo�ali si� do rady uczelni, opisuj�c okoliczno�ci. Odm�wili mi. Wobec tego dotar�am sama do cz�onk�w rady i ka�demu z osobna opowiedzia�am moj� histori�. O�wiadczyli mi, �e mog� powr�ci� do uczelni, pod warunkiem �e przeprosz� wyk�adowc�. Nie zgodzi�am si� na to. W moim przekonaniu win� ponosi� profesor, a nie ja. W okresie, kiedy moi koledzy przygotowywali si� do zabawy absolwenckiej i pozowali do zdj��, maj�cych ich uwieczni� w rocznikach uczelni, ja zagrzeba�am si� w zaj�ciach w szkole muzycznej. Zdecydowa�am, �e moim zawodem stanie si� muzyka i zabiega�am o przyj�cie do Bosto�skiego Konserwatorium w Nowej Anglii. Pomimo obci�cia si� na pr�bie wokalnej z powodu doskona�ej monotonii mego g�osu, zda�am egzamin z gry na skrzypcach i tym samym odzyska�am utracony tytu� studenta wy�szej uczelni. Wyjecha�am do Bostonu we wrze�niu 1939 roku, to znaczy w chwili, kiedy wojska hitlerowskie wtargn�y do Polski, rozpoczynaj�c drug� wojn� �wiatow�. Nie by�am urodzonym muzykiem. Jakakolwiek by by�a moja bieg�o��, osi�gn�am j� w wyniku �mudnych �wicze� i pe�nej zapa�u nauki. Praca ta dawa�a mi jednak ogromne zadowolenie, tote� pogr��a�am si� w niej bez reszty. Jedynym k�opotem by�o to, �e nie zna�am umiaru w pracy. Bra�am tyle lekcji, ile tylko zdo�a�am, nale�a�am do p� tuzina zespo��w orkiestralnych, dla muzyki i dla pieni�dzy podj�am si� pracy w obs�udze sal koncertowych, wprowadzaj�c s�uchaczy i usadawiaj�c ich na w�a�ciwych miejscach. Dumna by�am z tego, �e prosperowa�am znakomicie, sypiaj�c poni�ej pi�ciu godzin na dob�, zapominaj�c o posi�kach, ignoruj�c zm�czenie i wszelkie pomniejsze dolegliwo�ci. Je�eli szuka�am guza, to go w ko�cu z�apa�am. Zlekcewa�y�am kt�re� z kolei zazi�bienie i wyl�dowa�am w szpitalu z zapaleniem p�uc. "Pani jest studentk� konserwatorium, nieprawda�?" - zapyta� mnie pewnego dnia lekarz. Skin�am twierdz�co g�ow�. "Czy pani wie o tym, �e jest pani na po�y g�ucha na lewe ucho?" - rzek� szorstko. Uszkodzenie nerwu by�o wed�ug niego spowodowane przebyt� niegdy� �wink� (istotnie przesz�am przed laty przez wszystkie podr�cznikowe choroby okresu dzieci�cego. Prawie z regu�y chodzi�am pokaleczona, albo ze z�aman� r�k� czy nog�, a w najlepszym razie mocno posiniaczona. Je�li nie by�am gdzie� zabanda�owana, uchodzi�o to za wielki ewenement. W dodatku wszystkie moje rany goi�y si� nadzwyczaj wolno. Lekcewa�y�am jednak moje dolegliwo�ci, a nawet znosi�ana je z uczuciem pewnej dumy). Lekarz m�j okaza� si� bezlitosny, zar�wno w swojej diagnozie, jak i w swoich prognozach: "W pani wypadku proces utraty s�ucha b�dzie si� stale pog��bia�. B�d�c na pani miejscu, zrezygnowa�bym z my�li o uprawianiu muzyki jako zawodu". Czu�am si� og�uszona. P�niej jednak zacz�am walczy�. W mojej dotychczasowej pracy nie odczuwa�am �adnych trudno�ci, kt�re by mo�na by�o przypisa� upo�ledzeniu s�uchu. Dosz�am do wniosku, �e lekarz jest panikarzem, nie zdo�a mnie on jednak przestraszy� na tyle, bym zrezygnowa�a z mojego jedynego - poza Dave'em - ukochania. Brn�am przez nast�pny semestr, trwaj�c w swym uporze. W tym okresie odczuwa�am jednak pewne trudno�ci w chwytaniu wra�e� s�uchowych - mo�e dlatego, �e zapoznawszy si� z opini� lekarza �wiadoma by�am swych niedomaga�. Powoli i niech�tnie zacz�am si� przerzuca� z instrumentacji na kompozycje i dzia� krytyki muzycznej. Ucz�szcza�am na wyk�ady z zakresu socjologii, a ponadto zg�osi�am si� dobrowolnie do pracy w szpitalach, by uczy� muzyki op�nione w rozwoju dzieci. P�niej, jak na ironi� losu, przysz�a wojna. Jeszcze raz porwa�a mnie sprawa. Jeszcze raz wydawa�o mi si�, �e jestem potrzebna nie jednostce, lecz ca�emu wolnemu �wiatu. By�o w tym wiele emfazy, kt�r� mo�na by�o jednak po�o�y� na karb mojej m�odo�ci, naiwno�ci i sk�onno�ci do idealizowania; Hitlerowskie obozy koncentracyjne rozbudzi�y we mnie �wiadomo�� odziedziczonej �ydowskiej spu�cizny, dokonuj�c tego, czego nie zdo�a�o zdzia�a� ucz�szczanie do �wi�tyni. Napisa�am do Dave'a pytaj�c go, kiedy zamierza zaci�gn�� si� do wojska. Jego odpowied� przerazi�a mnie: jako kwakier by� przeciwny wojnie i zabijaniu i w og�le nie zamierza� wst�pi� do armii. Jak ju� powiedzia�am - by�am m�od� idealistk� i wiedz�c bardzo niewiele; by�am przekonana, �e wiem wszystko. Nies�ychanie gwa�townie zareagowa�am na to, co by�o wed�ug mnie aktem tch�rzostwa i zdrady. Napisa�am list, w kt�rym ostro pot�pi�am postaw� Dave'a, o�wiadczaj�c przy tym, �e nie chc� go wi�cej w �yciu widzie�. Czeka�am na odpowied�, kt�ra nigdy nie nadesz�a. Droga przede mn� zarysowa�a si� w�wczas wyra�nie: powinnam wype�ni� luk�, kt�ra powsta�a na skutek uchylenia si� Dave'a od obowi�zku zaci�gni�cia si� do armii. Stara�am si� wst�pi� do kobiecej s�u�by wojskowej, ale nie uda�o mi si� przebrn�� przez badania lekarskie. Pojecha�am do domu, by odwiedzi� moj� matk� i dowiedzia�am si�, �e ojciec liczy na to, i� pozostan� z nimi. "Teraz, kiedy potrafisz piel�gnowa� chorych, twoim obowi�zkiem jest by� tutaj" - o�wiadczy�. Usi�owa�am wyt�umaczy� mu, �e stan matki przekracza moje umiej�tno�ci kojenia cierpie� ludzkich. Prawa strona jej cia�a by�a cz�ciowo sparali�owana; m�wi�a wolno i be�kotliwie, z trudem chwytaj�c oddech. Ale ojciec nie chcia� mnie ani wys�ucha�, ani zrozumie�. Moja matka lepiej rozumia�a sytuacj�. "Thelmo - rzek�a, przywo�awszy mnie do swego ��ka - do ciebie nale�y decyzja, jak pokierowa� swoim losem. Nie da�am ci wiele w �yciu, nie da�am ci nawet tej mi�o�ci, kt�rej potrzebowa�a�. Musisz robi� to, co uwa�asz dla siebie za korzystne. Twoje sukcesy stan� si� moim udzia�em" (�y�a jeszcze dalsze cztery lata - wystarczaj�co d�ugo, by doczeka� momentu, kiedy mog�a trzyma� w ramionach moje dziecko. Ale poza tym moim jedynym osi�gni�ciem, nie dane jej by�o doszuka� si� w moim �yciu wiele wi�cej sukces�w. Mo�e by si� jej to uda�o, gdyby �y�a dzisiaj). Samotna i zniech�cona powr�ci�am do Bostonu, goni�c nie wiadomo za czym. Prze�y�am kr�tki flirt z pewnym przystojnym oficerem; na przestrzeni jednego miesi�ca og�osili�my i odwo�ali�my nasze zar�czyny. P�niej wiod�am �ycie bez celu, pracuj�c porywczo w szpitalach dzieci�cych. Od czasu do czasu grywa�am na koncertach. Podczas jednego z nich pozna�am Filipa. Jego sta� w oddziale po�o�niczo-ginekologicznym w szpitalu bosto�skim dobiega� ko�ca. Nie twierdz�, �e by�am w nim szale�czo zakochana. W naszych zalotach nie by�o nami�tno�ci. Mo�e po prostu zdarzy�o si� nam spotka� w chwili, kiedy ka�de z nas odczuwa�o potrzeb� posiadania kogo� drugiego. Jeden z naszych weekendowych znajomych powiedzia� �artem: "Kiedy� wy si� wreszcie pobierzecie?" Tego� wieczoru, kiedy powracali�my do domu, Filip zapyta�: "Kiedy� wi�c si� wreszcie pobierzemy?" - i to by�y ca�e o�wiadczyny. Iv Ustalili�my dat� �lubu i odbyli�my gehenn� spotka� z przedstawicielami obu rodzin. Rodzina Filipa mieszka�a w New Jersey; pewnego sobotniego poranka w pocz�tkach pa�dziernika udali�my si� tam poci�giem. By�a to podr� typowa dla okresu wojennego: poci�g wy�adowany po brzegi wojskowymi wl�k� si� powoli przed siebie, trz�s�c niemi�osiernie. Kiedy przedzierali�my si� przez wagony, w s�siedztwie jakiego� �o�nierza dostrzeg�am wolne miejsce. Siad�am, a �o�nierz spojrza� na mnie. By� to Dave. Mia� na sobie mundur wojskowy. Powita� mnie tak, jak gdyby�my w przesz�o�ci byli kolegami, a nie zakochan� par�. "Nie spodziewa�am si� spotka� ci� w mundurze" - powiedzia�am. Dave u�miechn�� si�: "U�wiadomi�em sobie, �e mog� s�u�y� mojej ojczy�nie nie b�d�c zmuszonym do zabijania. Przydzielona mnie do �andarmerii wojskowej." Nagle przypomnia�am sobie, �e obok stoi Filip. "Chcia�abym ci przedstawi� mego dawnego przyjaciela"- rzek�am do niego. Czuj�c lodowaty ch��d w okolicy serca zwr�ci�am si� z kolei do Dave'a: "Dave, oto m�j narzeczony". U�cisn�li sobie d�onie. W kilka minut p�niej Dave o�wiadczy�, �e wysiada na nast�pnej stacji. Wzi�� swoj� torb� z odzie�� i przeszed� do nast�pnego wagonu. Kiedy wysiadali�my z poci�gu o kilka stacji dalej, dostrzeg�am Dave'a, stoj�cego na platformie jednego z wagon�w. Pobrali�my si� z Filipem 24 pa�dziernika 1943 roku. Zacz�am w�wczas pracowa� jako urz�dniczka, a Filip uko�czywszy sw�j sta�, zosta� powo�any do wojska. Pod��a�am za nim od jednego obozowiska do drugiego, dop�ki nie zasz�am w ci���. Ci��a ta zreszt� przebiega�a ci�ko i lekarz m�j radzi�, bym przeby�a j� w domu. Chocia� my�l powrotu do domu by�a mi niemi�a, uzna�am j� za rozs�dn�. Pewnego wieczoru, kiedy le�a�am w ��ku - chora ze zm�czenia i niepokoju - odezwa� si� telefon. By� to Dave. "Witaj - rzek� - jestem na urlopie - w drodze do Nowego Jorku. Jak si� czujesz?" Tym razem nie mia�am si�y maskowa� si�. "Okropnie" - wyzna�am. "Czy pomo�e ci to, �e przyjd� do ciebie?" "Bardzo". Dave przesiedzia� d�ugie godziny przy moim ��ku, rozmawiaj�c ze mn�, czytaj�c mi, trzymaj�c mnie za r�k�. Nie bardzo zdawa�am sobie spraw� z tego, co czyta� i co m�wi�. �wiadoma by�am jedynie jego obecno�ci. Wreszcie nad ranem zasn�am, a kiedy si� zbudzi�am Dave'a ju� nie by�o. Nasze drogi skrzy�owa�y si� p�niej raz jeszcze, nie mia�am go ju� jednak nigdy wi�cej widzie�. Phyllis urodzi�a si� w 1945 roku tu� po Dniu Dzi�kczynienia, (Dzie� Dzi�kczynienia: �wi�to przypajaj�ce w ostatni czwartek listopada.) o sze�� tygodni wcze�niej, ni� przewidywano. B�d�c silnym dzieckiem, znalaz�a si� wkr�tce poza wszelkim niebezpiecze�stwem. Tu� przed Bo�ym Narodzeniem Filip zosta� zwolniony z wojska. Kupili�my w Springfield dom i po raz pierwszy od chwili �lubu poczu�am si� m�atk�. Nast�pne miesi�ce stanowi�y chyba najszcz�liwszy okres mego ma��e�stwa. Ale nawet i wtedy powstawa�y ju� mi�dzy nami r�nice zda�. Ich t�o niewiele odbiega�o od przeci�tno�ci: sprzeczali�my si� na temat pieni�dzy (raczej rzadko), atakowali�my nawzajem krewnych strony przeciwnej (a� nazbyt cz�sto), k��cili�my si� o zasady wychowywania dziecka i o to, czy kobiety zam�ne powinny pracowa�. W miar� up�ywu czasu nasze spory stawa�y si� coraz bardziej za�arte. Nie mo�na nikogo z nas pot�pia� za to, co nast�pi�o p�niej. Bez w�tpienia ka�de z nas zawini�o w r�wnej mierze. Jedna z naszych przyjaci�ek, dobrze znaj�ca nas oboje, twierdzi�a, �e w �yciu swoim nie spotka�a dwojga ludzi, kt�rzy by wk�adali tyle wysi�ku, by si� nawzajem rani�. Nasze ma��e�stwo by�o jednym z tych, kt�re nigdy nie powinny by�y doj�� do skutku. Stara�am si� znale�� poza domem pole do rozwini�cia dzia�alno�ci, kt�ra sta�aby si� dla mnie bod�cem intelektualnym, jakiego mi brakowa�o. Zwi�za�am si� z organizacj� B'nai B'rith, a konkretnie z jej oddzia�em w Springfield. B'nai B'rith jest najstarsz� i najwi�ksz� us�ugow� instytucj� �ydowsk� w kraju. Wa�na cz�� jej dzia�alno�ci wykonywana jest przez jedno z odga��zie� tej instytucji, a mianowicie przez Lig� do Walki ze Znies�awieniem. Jak powszechnie wiadomo, Liga ta zosta�a stworzona, by zwalcza� nie tylko antysemityzm, ale r�wnie� i wszelkie przejawy fanatyzmu i nietolerancji. Lokalne komitety prowadz� dzia�alno�� wychowawcz�, kt�ra ma na celu popieranie zasad wolno�ci demokratycznej. W wi�kszo�ci miast komitety Ligi s� organizacjami walcz�cymi, demaskuj�cymi fanatyzm, gdziekolwiek by si� on przejawia�, i wsp�dzia�aj�cymi w walce o zdrowie moralne ca�ego spo�ecze�stwa. Oczywi�cie jednak, nie we wszystkich miastach ta dzia�alno�� Ligi jest r�wnie owocna. Podejrzewa�am, �e Springfield nale�y w�a�nie do tej kategorii miast. Tote� kiedy pewnego dnia zdarzy�o mi si� rozmawia� z przewodnicz�c� grupy w Springfield, zapyta�am j�, na czym polega jej dzia�alno��. "No c�, co par� miesi�cy odbywamy zebrania, czytamy jakie� sprawozdania, czy co� w tym rodzaju" - odpowiedzia�a. "Ale� to skandal - rzek�am nie zastanawiaj�c si� prawie nad w�asnymi s�owami - musz� przecie� istnie� setki metod konstruktywnej pracy". Dowiedzia�am si� wkr�tce, �e moja znajoma zg�osi�a swoj� rezygnacj�, a na przewodnicz�c� Ligi wybrano mnie. Istotnie by�o wiele rzeczy do zrobienia, przyst�pi�am wi�c do dzie�a. W pocz�tkach mojej kariery prowadzenie zebrania, zabranie g�osu podczas jakiego� uroczystego obiadu czy pr�ba przekonania inspektora szkolnego o s�uszno�ci rozpowszechniania w�r�d uczni�w ulotek Ligi m�wi�cych o r�wno�ci rasowej w szko�ach - wszystkie tego rodzaju wyst�pienia wyczerpywa�y do cna zasoby mojej odwagi. Pierwsze powodzenia da�y mi jednak sporo satysfakcji. Wkr�tce dokona�am monta�u filmu, zorganizowa�am sie� punkt�w rozdzia�u ksi��ek, rozpocz�am w radio cykl cotygodniowych pogadanek. Jednocze�nie przy��czy�am si� do innych lokalnych grup dzia�aj�cych w tych dziedzinach. Czasami zastanawia�am si�, dlaczego rzuci�am si� w�wczas w wir tej pracy z tak� energi�. Mam wra�enie, �e cz�ciowo wynika�o to st�d, i� zawsze interesowa�am si� �ywo sprawami post�pu, zawsze bra�am stron� cz�owieka s�abszego, gardz�c fanatyzmem gdziekolwiek by si� on ujawni�. W pewnej mierze i dlatego, �e praca moja sta�a si� odtrutk� na moj� niefortunn� - sytuacj� domow�. Cz�ciowo te� i z tego wzgl�du, �e zaspokaja�a moje pragnienie odczuwania, i� jestem potrzebna. W owym czasie zasz�am ponownie w ci���. Wywi�za�o si� jednak zaka�enie nerek, kt�re doprowadzi�o do og�lnego zatrucia. W rezultacie dziecko by�o stracone, a mnie doradzano, bym nigdy wi�cej nie decydowa�a si� na macierzy�stwo. Powr�ci�am do moich zaj�� w Lidze, jak tylko mog�am najwcze�niej, pracuj�c wi�cej ni� kiedykolwiek. Wkr�tce potem dyrektor biura okr�gowego w Bostonie zaproponowa� mi stanowisko konsultanta spo�ecznego na zachodni� cz�� Stanu Massachusetts. By� to ten sam rodzaj pracy, kt�r� wykonywa�am dotychczas, lecz z pe�noetatowym uposa�eniem. Propozycj� t� przyj�am. Teraz czas m�j sta� si� jeszcze bardziej cenny. Wci�gni�to mnie do �ycia politycznego i spo�ecznego. Musia�am bra� udzia� w konferencjach, w posiedzeniach po�wi�conych problemom zawodowym, w meetingach. Niemal codziennie nazwisko moje i moje zdj�cia figurowa�y w pismach. Sta�am si� osobisto�ci� znan� w swoim okr�gu, a obc� we w�asnym domu. Chyba nie cz�ciej ni� raz w miesi�cu wyst�powa�am u siebie w roli kucharki, przygotowuj�c posi�ek. W�tpi�, bym jada�a obiad w domu cz�ciej - ni� raz w tygodniu. Filip nie protestowa� przeciwko dobrowolnie przeze mnie podejmowanym obowi�zkom. Teraz jednak bra� mi za z�e fakt, �e sta�am si� kobiet� pracuj�c� z