8360
Szczegóły |
Tytuł |
8360 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8360 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8360 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8360 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Andrzej �urowski
Demon? b�azen? cynik?
czyli
�ywot sceniczny Ryszarda III Wiliama Szekspira
w teatrze polskim
Ilustracje w tek�cie: reprodukcje z Dzie�a dramatyczne Williama Shakesperare.
Wydanie ilustrowane ozdobione drzeworytami rysunku H. [enry] C. [ourtney]
Selousa. Przek�ad J�zefa Paszkowskiego, Warszawa 1877.
6
Dawno i troch� obok
�YWOT SCENICZNY RYSZARDA III NALE�Y DO NAJD�U�SZYCH SPO�R�D biografii
sztuk Szekspira i jego bohater�w m�wi�cych po polsku. Ryszard rodzi� si� u nas w
�drugim pokoleniu�, po wyprzedzaj�cych go Hamlecie, Julii i Romeo, kt�rzy na nasz� scen�
wchodzili w ostatnich latach XVIII wieku, a ich porody polskie odbiera� sam Wojciech Bogus�awski.
Przyj�cie natomiast na �wiat polskiego teatru Ryszarda III odby�o si� niejako pok�tnie
i nawet nie bardzo wiadomo gdzie. Lecz tylko ten jest
...b�kartem swojemu czasowi,
kto si� nie przejmie jego obyczajem.1
Ryszard wi�c b�kartem nie by�. Znakomicie potrafi� wpisywa� si� w sw�j czas � w ka�d�
kolejn� wsp�czesno�� teatru. Przeto tak�e poprzez Ryszarda III �ledzi� mo�na zasoby i sposoby,
skal� wra�liwo�ci i my�lenia, kszta�ty i sensy teatru polskiego, czyli ca�y � przeobra�aj�cy
si� wraz z czasem i obyczajem � zewn�trzny i wewn�trzny �wiat wielu pokole�, kt�re
sw�j obraz i podobie�stwo ogl�da� mog�y w lustrze sceny.
Nie nale�a� w polskim teatrze do najpopularniejszych dramat�w Szekspira. Hamlet, Makbet,
Wiecz�r Trzech Kr�li, a i inne posiadaj� �ywot od Ryszarda III obfitszy. Natomiast po�r�d
szekspirowskich kronik historycznych tragedia kr�la Ryszarda ma pozycj� najwy�sz� i
zupe�nie szczeg�ln�. Co si� jej zreszt� � cho� nie tylko, oczywi�cie, i nawet nie przede
wszystkim � z wieku s�usznie nale�y. Po�r�d kronik, jako w Polsce pierworodna, Ryszarda III
wyprzedza jedynie Henryk IV. Co do jego polskiej metryki urodzenia, oraz czy aby na pewno
por�d nast�pi� we Lwowie, do dzi� historycy dr� z sob� koty i kompromisu, niezbyt do� skorzy,
szukaj� pomi�dzy rokiem 1793 a oko�o 1805.2 Mniejsza o to, pozostawmy historykom
ich perwersyjne rozkosze.
W ka�dym razie, po w�tpliwym co do daty i miejsca urodzenia Henryku IV, drug� gran� w
Polsce kronik� szekspirowsk� by� w�a�nie Ryszard III. I nawet wiemy dok�adnie kiedy: 29
czerwca 1820 roku. S�k w tym tylko, �e nie mamy pewno�ci, czy by�a to data scenicznych
urodzin, czy mo�e jedynie pierwsze wychyni�cie z niepami�ci. A ju� zupe�nie pozostajemy
bezradni co do miejsca owego wychyni�cia b�d� narodzin. No, mo�e niezupe�nie... Ale po
kolei. Jedyny materialny �lad po owym nieco tajemniczym debiucie polskim Ryszarda III to
cudem zachowany i stosunkowo niedawno odnaleziony r�kopi�mienny afisz. Czytajmy:
Za pozwoleniem zwierzchno�ci
Dzi� we wtorek to jest dnia 29 czerwca 1820 roku
na benefis J P. Pilika
1 Wiliam Szekspir , �ycie i �mier� kr�la Jana, przek�ad Stanis�aw Ko�mian, I l.
2Por.: Role z tragedii Williama Shakespeare�a Henryk 4-ty Kr�l Angielski, Rps Biblioteki im. Ossoli�skich,
sygn. 11486/1; pierwodruk: William Shakespeare, Henryk IV kr�l angielski. Anonimowy r�kopis teatralny grany
21 sierpnia 1793, odnalaz� i opracowa� Andrzej �urowski , Dialog 1993, nr 10, s. 69�103; polemika: Jaros�aw
Komorowski, Korespondencja, Dialog 1993, nr 12, s. 179�180.
7
aktorowie polscy b�d� mieli honor da� reprezentacj� przez JP. Szhakispera
z historyi angielskiej napisanej w 5ciu aktach wielk�
tragedi�
pod tytu�em
RYSZARD TRZECI
UZORPATOR KORONY ANGIELSKIEJ
Osoby
Ryszard Trzeci przyw�a�ciciel tronu angielskiego ............................................ JP.Zieli�ski
El�bieta kr�lowa wdowa po Eduardzie 4�tym .........................JP [Moszy�ska] Piotrowska
Eduard Pi�ty nast�pca tronu.................................................................................. JP. Pilik
Ryszard xi��e Jork ..........................................,............................................. JP. Koz�owska
El�bieta kr�lewna......................................................................................... JP. Nieswiecka
Xsi��e Ryszard narzeczony El�biety ................................................................ JP. Pohorski
Stanley minister ............................................................................................. JP. Reinhardt
Catesby poufa�y Ryszarda............................................................................. JP. J [...] leski
Tyrel oficer Toweru ........................................................................................ JP.Ulatowski
Oficerowie, �o�nierze
Szanowna Publiczno�ci
Nie z zas�ug moich, ale znaj�c gust szanownych amator�w teatru wybra�em na doch�d m�j
to dzie�o, kt�re nie opisuj�c i nie zachwalaj�c mam nadziej�, i� szanowna Publiczno�� zadowolon�
b�dzie jako te� pochwali wyb�r tego, kt�ry zawsze byd� pragnie
Jej najni�szym s�ug�
JP. Pilik
Cena zwyczajna benefisator�w
Zacznie si� o godzinie 7mej.3
Afisz podaje tytu� sztuki, obsad� dziewi�ciu wyst�puj�cych aktor�w, ba � dok�adn� dat�, a
nawet godzin�, na kt�r� to teatr zaprasza� szanown� publiczno��. Miejscowo�ci ni �ladu � bo i
po co, widzowie i tak wiedzieli, gdzie maj� si� stawi�. Nam miejsca przedstawienia szuka�
nieco trudniej. Odkrywca tego r�kopi�miennego cymelium, Jaros�aw Komorowski, wskaz�wki
co do lokalizacji przedstawienia usi�uje dociec z obsady. Napotyka jednak trudno�ci nie do
przezwyci�enia. Ot� na przyk�ad �dzia�alno�� Wilhelma Pillika znana jest dopiero od ko�ca
lat trzydziestych, gdy gra� w �ytomierzu, a nast�pnie w Kamie�cu�. Jeszcze wi�kszy k�opot z
pierwszym polskim wykonawc� roli Ryszarda � nie znamy jego imienia, a aktor�w o nazwisku
Zieli�ski... mieli�my w tej epoce paru. Wiadomo tyle, �e �jeden z kilku Zieli�skich w
1823 r. byt w Kijowie�. Sk�pe i niejasne poszlaki umo�liwiaj� badaczowi wysnucie jedynie
og�lnej konkluzji � pozwalaj� oto �s�dzi�, �e tragedi� odegra� jeden z w�drownych zespo��w na
w��czonych po rozbiorach do Rosji ziemiach litewsko � ruskich, gdzie� mi�dzy Wilnem a Kamie�cem�.
4 By� mo�e by�a to trupa Wilhelma Pillika, z jak� ten antreprener p�niejszymi laty
kr��y� po wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej. Tak wi�c nie wykluczone, �e polski de-
3 Afisz odnalaz�, opublikowa� i opatrzy� komentarzem Jaros�aw Komorowski, Pierwszy polski Ryszard III,
Pami�tnik Teatralny 1986, z l, s. 13-15; reprodukcja afisza: ibid., s. 14; r�kopis: Muzeum Teatralne w Warszawie,
sygn. Af. daw. 2526.
4 J. Komorowski, ibid., s. 15.
8
biut Ryszarda III odby� si� by� mo�e poza granicami Polski... �aden to ewenement w dziejach
kultury tego europejskiego skrzy�owania o historii i geografii i�cie po szekspirowsku popl�tanej.
Czas powiedzie� to otwarcie i wyra�nie: pierwszy polski Ryszard III z roku 1820 nie pochodzi
z prawego �o�a. Nie jest dramatem Szekspira, a dramatem wed�ug Szekspira. I nie ma
w tym nic wstydliwego. Z nieprawego �o�a wiod� swoje rodowody wszystkie sztuki Szekspira
wystawiane na kontynencie � ba, tak�e wiele z granych w Anglii! � w XVIII i na pocz�tku
XIX wieku. Z w�a�ciw� sobie dezynwoltur� i megalomani�, Voltaire by� �askaw w Listach o
Anglikach nazwa� Szekspira genialnym barbarzy�c�. I jak za pani� matk� zgodnym ch�rem
powtarzali to klasycy�ci i sentymentali�ci. By przeto barbarzy�c� nieco ucywilizowa�, przykrawali
i fryzowali sztuki Szekspira wedle w�asnych gust�w, konwencji teatralnych, stylu
my�lenia i skali prze�ywania. Prawda, mo�e to budzi� dzisiaj pewne zdziwienie. Nies�usznie.
Szekspir jest rzeczywi�cie autorem wsp�czesnym, od czterech z g�r� Stuleci, zawsze. W
ka�dej epoce potrafi by� r�wie�nikiem swoich widz�w. Bo � jak pisa� Jan Kott � Szekspir jest
jak g�bka i wch�ania ka�d� wsp�czesno��.5 Byle mu na to pozwoli�, czyli: i czyta�, i gra�, i
pojmowa� na skal� w�asn� i na miar� swoich czas�w � my�le� Szekspirem poprzez do�wiadczenie
w�asne. Tak te� czynili �wiatli klasycy�ci; lepili w cudownie podatnej szekspirowskiej
plastelinie �wiadectwo � obraz sw�j i pi�tno. A kto si� na praszczur�w sprzed dw�ch stuleci
obrusza, niech pochodzi po wsp�czesnych nam teatrach i rozejrzy si�, czy aby nasze czasy z
nag�a run�y na kolana przed liter� szekspirowskiego tekstu. Szcz�liwie, nie. Tak zatem w
nieprawych �o�ach adaptator�w, scenarzyst�w, przerabiaczy najrozmaitszej miary i estetycznej
ma�ci pieni�o si� w XVIII wieku ca�e mn�stwo szekspirowskich b�kart�w, co to nie b�kartami,
bo ich literaccy i teatralni ojcowie w�a�nie g��boko �przej�li si� obyczajem�, konwencjami
teatru i smakiem swoich r�wie�nych. Ca�� t� rodzim� oraz francusk� czy niemieck�
tw�rczo�� �wczesnych przerabiaczy i adaptator�w Szekspira jego rodacy nazywaj� Shakespearelike;
w polskiej teatrologii przyj�� si� termin szekspiriady. Ich polscy t�umacze si�gali
do Szekspira poprzez przer�bki Ducisa, Merciera, Schr�dera, by wspomnie� tu najwy�ej cenionych
i najbardziej wzi�tych. A parali si� u nas t� przek�adow� robot� tej miary arty�ci teatru,
co Wojciech Bogus�awski czy Jan Nepomucen Kami�ski, s�owem: najwi�ksi z najwi�kszych
teatru swojego czasu.6 Szekspiriady da�y pocz�tek jednemu z niezbywalnych plan�w
dw�ch ostatnich stuleci teatru polskiego, szczeg�lnemu fenomenowi naszej kultury i stylu
artystycznego my�lenia: Szekspirowi pojmowanemu jako autor nieomal narodowy, kt�ry � by
strawestowa� Wyspia�skiego � tym jest w Polsce, co w Polsce jest do my�lenia.7
Nasz debiutant z 1820 roku te� by� oczywi�cie szekspiriad�, czyli sztuk�, kt�r� nieznany
nam t�umacz prze�o�y� nie z orygina�u, a z niemieckiej przer�bki pi�ra Christiana Felixa Weissa,
zatytu�owanej Richard der Dritte. Sztuka Weissa to �regularna, klasycystyczna tragedia
[...] osnuta [...] wok� wydarze� ostatnich dw�ch akt�w szekspirowskiej kroniki�. Prapremier�
mia�a 22 lipca 1768 roku w Hamburgu, a wydana drukiem dwa lata p�niej, �znalaz�a si� w
repertuarze wielu niemieckich scen, tak�e w Gda�sku i Kr�lewcu (ok. 1770, 1787), Rydzynie
5 Por.: Jan Kott, Szkice o Szekspirze, Warszawa 1962. W pomieszczonym w tym tomie s�ynnym eseju Kr�lowie
Kott pisa�: �Szekspir jest jak �wiat albo �ycie. Ka�da epoka znajduje w nim to, czego sama szuka i co sama
chce zobaczy�. Czytelnik z po�owy XX wieku odczytuje Ryszarda III albo patrzy, jak go odgrywaj� na scenie,
poprzez do�wiadczenie w�asne.� (s. 11). Sformu�owanie tego, co potem jawi si� jako oczywiste, jest miar� wielko�ci
krytyka. Kott swoj� optyk� my�lenia Szekspirem zarazi� �wiatowy teatr i wok�teatraln� my�l szekspirowsk�
ca�ej drugiej po�owy XX wieku.
6 Por.: Andrzej �urowski, Szekspiriady polskie, Warszawa 1976.
7 Por.: Stanis�aw Wyspia�ski, The Tragicall Historie of Hamlet Prince of Denmarke by William Shakespeare.
Wed�ug tekstu polskiego J�zefa Paszkowskiego, �wie�o przeczytana i przemy�lana przez..., Krak�w 1905.
9
[u Su�kowskich] (lata siedemdziesi�te XVIII w.) i Lwowie (1783/84)�.8 Innymi s�owy, przed
pierwsz�, o kt�rej wiemy, prezentacj� w j�zyku polskim w roku 1820 Richard der Dritte w
swej wersji oryginalnej by� ju� znany w Polsce... od p� wieku. I tak mo�na by warstwy tradycji
dr��y� coraz g��biej. Je�eli bowiem uznamy, �e polskie szekspiriady s� prehistori�
Szekspira na naszej scenie, to wcze�niejsze prezentacje obcoj�zycznych wersji sztuk szekspirowskich
na ziemiach polskich okre�li� by wypada�o jako archeologi�. Jest rozleg�a i pasjonuj�ca.
Angielscy komedianci, kt�rzy od schy�ku XVI po z ok�adem po�ow� XVII wieku regularnie
odwiedzali Gda�sk, by za �ycia Szekspira gra� nad Mot�aw� mi�dzy innymi Szekspira,
zagl�dali do Elbl�ga, na ca�e sezony przysiadali przy kr�lewskim dworze w Warszawie.
9 Po Anglikach trupy niemieckie, austriackie, w�gierskie, rosyjskie, kt�re z Szekspirem w
repertuarze odwiedza�y w XVIII, XIX i XX wieku Warszaw�, Gda�sk, Toru�, Pozna�, Wilno,
Krak�w, Lw�w i arystokratyczne siedziby na prowincji.10 A w ca�ej tej gromadzie od siedemdziesi�tych
lat XVIII stulecia � r�wnie� i Ryszard III. Wszystko to oczywi�cie nie nale�y
do dziej�w teatru polskiego, jest natomiast wielk� kart� z dziej�w teatru w Polsce. Tego miejsca
na skrzy�owaniu kultur, kt�re przez stulecia czerpa�o i tw�rczo transponowa�o sztuk� i
my�l bli�szych i dalszych pobratymc�w w tw�rczo�ci i my�leniu. Ca�a nasza historia sceniczna
kr�la Ryszarda III zaczyna si� wi�c du�o wcze�niej, zanim zacz�a si� na dobre. W epoce
szekspiriad, maj�cej ju� solidne oparcie w kulturowej tradycji, kt�rej podwaliny k�adli komedianci
cudzoziemscy. Owej archeologii i prehistorii pomin�� niepodobna. Gdzie� u tych �r�de�
s�czy� si� zaczyna jeden z wielkich, niezbywalny i wielowymiarowy nurt w dziejach polskiej
kultury � ca�e owo kapitalne zjawisko Szekspira polskiego; nieustannie przeobra�aj�cy
si� i nawarstwiaj�cy proces � jeden z w�z�owych dla to�samo�ci polskiego teatru i dla tego
wszystkiego, co ze� na kolejnych r�wie�nych promieniuje.
8 J. Komorowski, Pierwszy polski Ryszard III..., s. 15.
9 Por.: Jerzy Limon, Gda�ski teatr �el�bieta�ski�, Wroc�aw 1989; Jerzy Limon, Gentlemen of a Company,
English Players in Central and Eastern Europe, 1590-1660, Cambridge 1985.
10 Por.: Wiktor Hahn, Shakespeare w Polsce. Bibliografia, Wroc�aw 1958.
10
W rytmie epok
NA DOBRE I JU� W PROSTEJ LINII POLSKI �YWOT SCENICZNY Ryszarda III zaczyna
si� wraz ze z�otym wiekiem naszej sceny XIX stulecia � z epok� gwiazd, w drugiej po�owie
wieku. Szekspir jest integralnym i zarazem jednym z w�z�owych element�w tej formacji
artystycznej. W Polsce, w ogromnej mierze w�a�nie za spraw� wielkich gwiazd aktorstwa i
dla ich kreacji scenicznych w rolach szekspirowskich bohater�w, w rytmie rozwoju i wewn�trznych
przeobra�e� artystycznych teatru gwiazdorskiego na scen� ca�� �aw� wchodz�
dramaty Szekspira t�umaczone na j�zyk polski wreszcie wprost z angielskich orygina��w. I
znowu Ryszard III po�r�d wszystkich kronik historycznych Szekspira zajmuje, jak si� ju�
powiedzia�o, miejsce szczeg�lnie eksponowane. Nie tylko dlatego, �e zn�w nale�y do grupy
pierwszych polskich prapremier sztuk Szekspira opartych na przyk�adach z orygina�u. Przede
wszystkim dlatego, �e ju� w epoce gwiazd, a i p�niej, przez ca�y wiek XX jest kronik� gran�
w Polsce najg�ciej.
Por�wnajmy ilo�� premier poszczeg�lnych kronik historycznych Szekspira w Polsce w
XIX i XX wieku. Henryk IV dorobi� si� u nas przez te dwa stulecia trzynastu inscenizacji,
Ryszard II mia� premier osiem, a Kr�l Jan pi��. Do po�owy XX wieku o pozosta�ych Henrykach
w og�le w naszym teatrze g�ucho. Henryk VI dobi� si� jedynej, prapremierowej inscenizacji
w roku 1964; podobnie Henryk VIII � w 1975; wreszcie jako ostatnia z kronik historycznych
Henryk V wszed� na polsk� scen� trzema realizacjami dot�d, z prapremierow� w
roku dopiero 1970. Kiedy wi�c wszystkim innym kronikom wyliczy� si� da trzydzie�ci jeden
inscenizacji � Ryszard III ma u nas na koncie premier... czterdzie�ci! We�my nawet pod uwag�
nieuchronn� nie�cis�o�� tych wylicze� � spowodowan� przede wszystkim brakiem w XIX
wieku precyzji rozr�nie� pomi�dzy premier� a wznowieniem, ale tak�e przecie� zagini�ciem
by� mo�e jakich� wieczor�w teatralnych w nieodwracalnej niepami�ci. I tak przewaga popularno�ci
Ryszarda III nad wszystkimi innymi kronikami jest mia�d��ca.
Pow�d jest zupe�ni oczywisty: Ryszard III to po prostu dramat klasy najwy�szej, kt�ry z
powodzeniem mierzy� si� mo�e z wielkimi tragediami Szekspira. Dramat � i jego bohater.
Nie jest te� przecie przypadkiem, �e jako drugi po Ryszardzie na li�cie obecno�ci w polskim
teatrze znalaz� si� � chocia� grubo w tyle � Henryk IV. Bo te� i r�l miary Falstaffa niewiele
by znale�� w �wiatowym repertuarze komicznym. A w teatrze gwiazd nic nie liczy�o si� wy�ej
od wielkiej roli dla aktorskiej gwiazdy. Dopiero XX-wieczny teatr szekspirowski dojrza�
nie tylko w Hamlecie to, �co jest w Polsce do my�lenia�. I jeszcze p�niej, w drugiej po�owie
stulecia, kiedy na�o�ono jej � niezno�n�, acz po prawdzie przez wi�kszo�� sezon�w dosy�
poluzowan� � totalitarn� smycz, scena polska rozkwit�a artystycznymi i intelektualnymi znakomito�ciami
formu�y nazwanej potem teatrem aluzji � cho� lepiej by j� mo�e okre�li� jako
teatr paraboli, b�d� historiozoficznej, bo przecie� nie tylko dora�nie politycznej, metafory � w
kt�rym polski Szekspir rozmawia� z Polakami o nich i ich wsp�czesno�ci. I wtedy to dopiero,
za podszeptem �do�wiadczenia w�asnego� pokole� poja�ta�skich � kt�re przewybornie
pods�ucha�, z klimatu czasu wyprowadzi� i poprzez Szekspira sformu�owa� Jan Kott � teatr
ruszy� ku odkrywaniu pod historycznymi fabu�ami kronik nieludzkich, ponadindywidualnych
prawide� Wielkiego Mechanizmu Historii. Ale historia bez uwik�anej w ni� jednostki nie istnieje.
Wielkim �ukiem wracamy wi�c zn�w do bohatera i do kreacji aktora. Do tego, czym
11
sta� Ryszard III od samych pocz�tk�w swej drogi przez teatr polski � od epoki gwiazd, kt�re
natychmiast pozna�y si� na znakomito�ci materia�u, jakim posta� Ryszarda s�u�y aktorowi.
Niczym kameleon, co zreszt� zgodne z jego osobowo�ci�, Ryszard i Ryszard III kroczyli zatem
przez kolejne epoki polskiego teatru � to im funduj�c, czego �akn�y.
12
W�r�d gwiazd
NARODZINY RYSZARDA III NAST�PI�Y U SAMEGO PROGU EPOKI. EPOKI gwiazd
i Szekspira, kt�ry w�a�nie uczy� si� m�wi� po polsku w przek�adach z orygina�u. Prapremiera
odby�a si� we Lwowie 29 stycznia 1864 roku. Dojmuj�cy jest brak g��bszej wiedzy o tym
przedstawieniu. Co nieco jednak wiadomo. W t�umaczeniu Paszkowskiego11 rol� tytu�ow�
gra� Adolf Linkowski, warunkami jakby do Ryszarda stworzony. �Powierzchowno�� nikczemna,
trzyma si�, jakby by� troch� garbaty, wzrostu ma�ego i troch� sepleni, [...] wyn�dznia�y,
��tej cery, nie�adnego lecz powa�nego oblicza, ci�ki, nieco oty�y, z ma�o rozci�g�ym
basowym g�osem.�12 El�biet� by�a Barbara Linkowska, Ma�gorzat� Teodora Wencl�wna,
Ann� Teofila Nowakowska. Tyle wiadomo na pewno. A maj�c na uwadze warunki sceniczne
Linkowskiego, jak r�wnie� � nie poparte zbytnim powodzeniem � ambicje tragiczne tego
komediowego aktora, mo�na przypuszcza�, �e jego Ryszard mia� zakr�j demoniczno � b�aze�ski.
Krak�w po raz pierwszy zetkn�� si� z Ryszardem III 28 marca 1868 roku. Spektakl w
przek�adzie J�zefa Szujskiego i z najprzedniejsz� mo�liw� obsad� wysoko by� zapewne przez
dyrekcj� teatru ceniony, skoro 25 czerwca Ryszarda III wywieziono na wyst�py go�cinne do
Poznania. (Si�ami w�asnego zespo�u teatr pozna�ski w XIX wieku wystawi� Ryszarda III tylko
raz, w sezonie 1875/ 76.) Przekazy dotycz�ce tej krakowskiej premiery s� niestety bardzo
sk�pe. Wiadomo wszak�e, �e Wincenty Rapacki w roli tytu�owej zyska� spore uznanie. Ucharakteryzowanie
Ryszarda � pisa� recenzent � odpowiada wzorowi, wed�ug kt�rego wyst�powa�
p. Dawison. Scena w akcie drugim z Ann� (p. Modrzejewska) by�a jedn� z najefektowniejszych
w tragedii. Oboje arty�ci rzec mo�na, �e szli w owej chwili o lepsze, i oboje dosi�gli
w niej niezaprzeczenie szczytu, do jakiego sztuka doprowadzi� jest zdolna. [...] P. Aszpergerowa
(Ma�gorzata) wywiera�a gr� swoj� oddan� ust�pami z wielkim zapa�em, bardzo silne
wra�enie, obok czego nie traci�a bynajmniej wybornie poj�ta gra p. Hoffmann�wnej [El�bieta],
przedstawiona z wi�ksz� spokojno�ci�.13 � Istny gwiazdozbi�r! W roli starej kr�lowej
pierwsza dama teatru lwowskiego, znakomito�� scen polskich od Warszawy po Pozna� i Wilno,
acz przede wszystkim zaprzysi�g�a galicjanka, kt�rej � nawiasem m�wi�c � angielski
prawnuk,14 John Gielgud, wszed� w poczet najwi�kszych aktor�w szekspirowskich XX wie-
11 Jaros�aw Komorowski pisze, �e �premiera lwowska z 29 I 1864 r. [by�a] zrealizowana w pierwszym sporz�dzonym
z orygina�u przek�adzie J�zefa Paszkowskiego�. Por.: J. Komorowski, Pierwszy polski Ryszard III..., s.
13. Ot� zakrad�a si� tu pewna nie�cis�o��. Przek�ad Paszkowskiego by� rzeczywi�cie pierwszym d r u k o w a n
y m t�umaczeniem z orygina�u (tu� przed wersj� Komierowskiego), istnia�y ju� natomiast sporo wcze�niejsze
r�kopi�mienne t�umaczenia �sporz�dzone z orygina�u�. Por. s. 162.
12 Charakterystyka Adolfa Linkowskiego pi�ra Micha�a Chomi�skiego i Karola Estreichera za: S�ownik biograficzny
teatru polskiego 1765-1965, Warszawa 1973, s. 384.
13 Czas 1868, nr 75, s. 2; por. te�: Karol Estreicher, Teatra w Polsce, Krak�w 1876, t. II, s. 623.
14 Por.: John Gielgud, Aktor i jego czasy. Warszawa 1987, s. 13, 152.
13
ku. No i ta m�odzie�! Trzy w przysz�o�ci pierwszej wody gwiazdy epoki w teatrze polskim, i
jedna w�r�d nich aktorka z najwi�kszych w XIX-wiecznej Europie i Ameryce. �wiatowa s�awa
Modrzejewskiej niechaj nie przy�miewa szekspirowskiego dzie�a Wincentego Rapackiego;
obok ��kowskiego, Kr�likowskiego, Leszczy�skiego i Modrzejewskiej nale�a� do pi�tki
najwi�kszych znakomito�ci aktorskich ich czasu.15 W ogromnej mierze tak�e dzi�ki rolom w
sztukach Szekspira. Gra� ich osiemna�cie! Nie tylko ilo�ci� � stylem gry nade wszystko odcisn��
w�asn� barw� w szekspirowskim pejza�u epoki. Styl Rapackiego uderza� tak zewn�trznym,
jak wewn�trznym kszta�tem jego bohater�w. Nie tylko poprzez charakteryzacj� majster
transformacji, ten pierwszy w pozytywistycznym poj�ciu aktor realistyczny ze szko�y krakowskiej
razi� starszych i zachwyca� m�odych prawd� wyrazu wedle ich pokoleniowych wyobra�e�.
Sensacj� by�a �zwyczajno�� jego gry, odrzucenie postromantycznego, stylizatorskiego
wypozowania, w miejsce dawnego przeartyku�owywania mo�e a� przesadna �prywatno��
dykcji. Kiedy starzy grymasili na �w styl jako na w ich mniemaniu ra��ce �pospolito�ci��,
tylko fotograficzne kopiowanie natury, realizm Rapackiego porusza� jego r�wie�nik�w
autentyzmem bohater�w scenicznych artysty. Ryszarda gra� jak na owe czasy kr�tko � za
pobytu w Krakowie w drugiej po�owie lat sze��dziesi�tych jako jedn� z dziesi�ciu postaci
szekspirowskich. Tak�e wi�c na Ryszardzie formowa� sw�j szekspirowski styl.
Benefis Wojciecha Ekera, kt�ry w krakowskiej prapremierze Ryszarda III wyst�pi� w drugoplanowej
roli lorda Stanleya, da� zatem w � jak g�osi� afisz � �yciu i �mierci Ryszarda III
asumpt m�odym jeszcze wiekiem i szekspirowskim do�wiadczeniem Rapackiemu, Modrzejewskiej
i Antoninie Hoffmann do zwyci�skiego zmierzenia si� z rolami debiutuj�cego w
Krakowie dramatu. Bez szerszego echa przesz�y kolejne we Lwowie premiery Ryszarda III w
latach siedemdziesi�tych (1873, 30 XII 1874, 6 III 1879); mimo, �e 20 marca 1873 roku z
Ryszardem � granym w tym mie�cie nadal w przek�adzie Paszkowskiego � po raz pierwszy
zmierzy� si� Boles�aw �adnowski. Pewne wyobra�enie o kszta�cie inscenizacyjnym i stylu
tego przedstawienia daj� szczeg�owe notatki w szcz�liwie zachowanym egzemplarzu re�yserskim.
Oto, dla przyk�adu, opis nocnej sceny Ryszarda przed bitw�: �Za scen� tr�bki sygna�owe
s�ycha�. Cisza g��boka, ale w oddali toczy si� cichy, melodramatyczny odg�os w
orkiestrze. Scena i widownia ciemne. Ryszard przy pocz�tku muzyki k�adzie si� i zasypia.
Tylna zas�ona namiotu si� ods�ania, z wolna ca�y g��b sceny w ob�okach si� ukazuje. W po�rodku
na podwy�szeniu ukazuj� si� duchy o�wiecone nie nazbyt jasno. Zupe�nie w g��bi, na
g�rze, z przeciwnej strony od �o�a Ryszarda ukazuje si� wn�trze namiotu Ryszmonda, o�wiecone
ja�niej ani�eli duchy. Ryszmond �pi spokojnie, Ryszard niespokojny. Ob�oki si� rozsuwaj�
przy zjawieniu si� duch�w, kt�re stoj� razem ugrupowane.�16 Ten roboczy opis efekt�w
scenicznych uzmys�awia, jak bogate �rodki inscenizacyjne w przedstawieniach Szekspira stosowa�
�wczesny teatr lwowski.
W teatrze tym, jak si� powiedzia�o, Boles�aw �adnowski kreowa� Ryszarda po raz pierwszy.
Zaprzysi�g�y szekspirysta, uparty i konsekwentny, w sztukach Szekspira w ca�ej swej
karierze zagra�... dwadzie�cia trzy role! �redniego wzrostu, o niewielkim g�osie, niejako
wbrew warunkom zdoby� �adnowski wysok� i stabiln� pozycj� w�r�d gwiazd teatru epoki.
Nade wszystko w�a�nie dzi�ki Szekspirowi. Do�� powiedzie�, �e gdy po dziesi�ciu przesz�o
latach oczekiwa�, ju� po do�wiadczeniach krakowskich i jako naczelna si�a teatru lwowskiego
dobi� si� wreszcie w 1879 go�cinnych wyst�p�w w Warszawie, z czternastu wieczor�w
15 Por.: Zbigniew Raszewski, Kr�tka historia teatru polskiego. Warszawa 1977, s.154.
16 Ryszard III, egzemplarz re�yserski teatru lwowskiego, zbiory Boles�awa �adnowskiego w Muzeum Teatralnym
w Warszawie, sygn. 2034. Por. te�: Tomasz Kubikowski, Shakespeare w przek�adach J�zefa Paszkowskiego.
Egzemplarze teatralne z lat 1861-1939, Pami�tnik Teatralny 1991, z. l, s. 28-29, 55.
14
teatralnych a� trzyna�cie wype�ni� Szekspirem.17 Zdarzenie nies�ychane � istny szekspirowski
festiwal! Ryszarda w nim jednak jeszcze nie by�o. Ali�ci, kiedy wkr�tce Boles�aw �adnowski
wszed� na sta�e do zespo�u warszawskiego, jego kreacje odcisn�y takie pi�tno na wyobra�eniu
wsp�czesnych o kreowanych przez gwiazdora bohaterach, �e �przede wszystkim jego
Hamlet lub tak od Hamleta odmienny Ryszard III jeszcze w pocz�tkach XX stulecia ja�nieli
wzorem klasycznej interpretacji.�18 Najwi�ksze ze swoich wciele� szekspirowskich � pozbawionych
modnych w�wczas �efekt�w�, bohater�w skupionych i pe�nych wewn�trznego napi�cia
� gra� �adnowski przez... trzy dziesi�ciolecia, nimi przede wszystkim gruntuj�c sw�
s�aw�. Jak� wag� przyk�ada� musia� �adnowski do Ryszarda III, wymownie obrazuje, �e po
zagraniu go ju� przecie� we Lwowie i Krakowie (7 czerwca) w roku 1873, przez ca�e lata
zabiega� o wystawienie dramatu w Warszawie.19 No i kiedy wreszcie w 1899 wyre�yserowa�
go tu i zagra� Ryszarda... nie zachwyci�. Wprawdzie mia� chwile wyborne (scena z Ann� w
akcie I), ca�o�� jednak mia�a wi�cej refleksji ni� si�y; dykcja inteligentna, akcenta umiej�tnie
dawane, nastr�j (scena duch�w przed bitw�) odpowiedni, zaleca�y gr� p. �adnowskiego, kt�rej
jednak zbywa�o na sile i dynamiczno�ci.20 W�a�ciwa �adnowskiemu tendencja do refleksyjno�ci,
obracania postaci �do wewn�trz�, oszcz�dno�� w stosowaniu jaskrawych efekt�w i
pow�ci�gliwo�� �cielesnej� dynamiki, nie zaspokaja�y oczekiwa� zwi�zanych z kreacj� demonicznego
Ryszarda.
Boles�aw �adnowski zas�uguje na to, by dla niego porzuci� na chwil� porz�dek chronologiczny
tej opowie�ci. Pozosta�my wi�c jeszcze przy p�nej warszawskiej prapremierze Ryszarda.
Nie mia�a Warszawa szcz�cia do tej sztuki. O zagraniu w niej bohatera tytu�owego
marzy� ca�e �ycie Kr�likowski i nie mia� odwagi zst�pi� do odch�annej duszy ukoronowanego
demona; Rossiemu � o czym za chwil� � nie uda�a si� ta kreacja; p. �adnowski by� odwa�niejszym
od Kr�likowskiego i nie zwa�a� na niepowodzenie w�oskiego tragika.21 Sukcesu nie
odni�s�, niemniej historyczn� zas�ug� �adnowskiego pozostaje sam fakt doprowadzenia 28
maja 1899 roku do � niezmiernie, o dziesi�tki lat sp�nionej w por�wnaniu ze Lwowem i
Krakowem � warszawskiej prapremiery Ryszarda III, jedynej zarazem inscenizacji tej sztuki
w stolicy do roku... 1960. Na scenie Teatru Wielkiego wyra�nie starano si� o imponuj�cy
przepych. Oto przed pa�acem kr�lewskim zbieraj� si� spowite w �a�obne kiry trzy kr�lowe
wdowy. [...] Muzyka, ilustruj�ca marsze, pochody, wyprawy i melodramatyczne chwile niestety
nie stoi na wysoko�ci zadania.22 � W efekcie tych niezupe�nie udanych wysi�k�w premiera
pi�cioaktowej sztuki w a� jedenastu ods�onach sko�czy�a si� dopiero p� godziny po
p�nocy. A mimo to musiano dokona� w tek�cie tak powa�nych skr�t�w, �e wr�cz utrudnia�y
zrozumienie toku akcji. Usuni�to sceny w Tower (IV l), przed koronacj� Anny, z pisarzem
przynosz�cym oskar�enie Hastingsa, prowadzenie Buckinghama na egzekucj� i zastosowano
inne jeszcze amputacje. Niejasno�ci akcji nie by�y w stanie usun�� ��ywe obrazy" poprzedzaj�ce
sztuk�, a przedstawiaj�ce postacie z �Henryka VI": uzmys�awiaj� one wprawdzie
�mier� Henryka, intryg� Ma�gorzaty i dominuj�c� w tych mordach rol� Ryszarda, ale nie rzu-
17 Por.: J�zef Szczublewski, Wielki i smutny teatr warszawski (1868-1880), Warszawa 1963,s. 263.
18 Adam Grzyma�a-Siedlecki, �wiat aktorski moich czas�w. Warszawa 1957, s. 518.
19 W rezultacie usi�owa� artysty �11 XII 1892 zagrano z inicjatywy i z udzia�em �adnowskiego na poranku w
Teatrze Wielkim fragment I aktu�. Krystyna Zawadzka, Szekspirowskie role Boles�awa �adnowskiego, Pami�tnik
Teatralny 1974, z. 3�4, s. 417.
20 Al. R. [Aleksander Rajchman], Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne 1899, nr 22, s. 256.
21 W�adys�aw Bogus�awski, Biblioteka Warszawska 1899, t. 4, s. 96.
22 Al. R., op. cit., s. 256-257.
15
caj� dostatecznego �wiat�a na przes�anki [...] wypadk�w historycznych.23 Zam�cenie biegu
wydarze� musia�o by� zaiste znaczne, skoro na przysz�o�� recenzent doradza zast�pienie �ywych
obraz�w konferencj� po�wi�con� epoce.
Z artystycznego punktu widzenia na przedsi�wzi�ciu bodaj najbardziej zaci��y�o to, �e
przedstawienie [...] sprawia�o wra�enie rzeczy niegotowej. Wi�kszo�� artyst�w nie panowa�a
pami�ciowo nad rolami, a sceny zbiorowe nie by�y nale�ycie wypr�bowane. Jak�e im daleko
do ruchu meininge�skiego, kt�rego wszak tradycja od lat kilkunastu utrzymuje si� na naszej
scenie.24 Chocia� od rewelacji Meininge�czyk�w Warszawa z coraz wi�kszym zniecierpliwieniem
reagowa�a na inscenizacyjn� prowizork�, na wra�eniach z prapremiery Ryszarda III
przede wszystkim chyba zawa�y�a artystyczna kondycja �adnowskiego. Mimo tylu lat wcze�niejszych
prezentacji we Lwowie i Krakowie, jego rola nie wyda�a si� warszawiakom dostatecznie
opracowana i skoordynowana z ledwie naszkicowanymi scenami zbiorowymi. Sz�o
wi�c tak o rol� protagonisty, jak i jego kompars�w. W og�le nie tylko demonizmu, ale i rycersko�ci
brakowa�o kr�lom, ksi���tom i rycerzom. O wiele lepiej wywi�za�y si� z zadania
kr�lowe, panie L�de (El�bieta), Marczello (Anna), Niewiarowska (ksi�na Yorku) i Barszczewska
(Ma�gorzata) umia�y zachowa� majestat rozpaczy i grozy, bardziej licuj�cy z nastrojem
tragedii.25 A to ju� w tamtych czasach prawdziwa pora�ka, kiedy... postacie drugoplanowe
wymieniane s� przez recenzenta z wi�ksz� atencj� ni� protagonista.
Technicznie � prawda � by� �adnowski sprawny, ale... jakby pozbawiony niezb�dnej tamtymi
laty Ryszardowi si�y demonicznej ekspresji. Powody takiego stanu rzeczy, nieco brutalnie,
ale z w�a�ciw� sobie sztuk� syntetycznego ogl�du dokona� aktorskich, wy�uszczy� W�adys�aw
Bogus�awski: Wynika�o to ze stosunku naszego artysty do Szekspira, a o tym stosunku
rozstrzyga natura talentu p. �adnowskiego. Jest to talent odtwarzania wielkich dzie� w
przyzwoitych redukcjach, talent, dzi�ki kt�remu mieli�my na scenie rodzaj taniej edycji �Ryszarda
III�. Wszystko w tym wydaniu by�o porz�dne a przyst�pne, bez tw�rczego wprawdzie
artyzmu, lecz z pilnym baczeniem, aby przeci�tny widz zobaczy� nareszcie jak wygl�da ten
Ryszard III bodaj w popularnej, obrazkowej publikacji. Grozy tam w tym ostatnim Plantagenecie
nie ma, a przekle�stwa czterech osieroconych przeze� kr�lowych nie przejmuj� dreszczem
przera�enia, ale publiczno�� o tyle zaznajomi�a si� ju� z tragedi�, �e mo�e sobie m�wi�:
�jakby to wszystko wygl�da�o, gdyby gra by�a na wysoko�ci dzie�a�.26 Na tak� kreacj� Ryszarda
III przyjdzie jednak czeka� Warszawie przez dalszych lat sze��dziesi�t.
A �adnowski? Wielki szekspirysta epoki gwiazd mia� pecha � jako Ryszard wszed� na
warszawsk� scen� o ca�e lata za p�no. Teatr jest bezlitosny. Czas �adnowskiego min��.
23 Ibid.
24 Ibid.
25 Ibid.
26 W Bogus�awski op. cit.
16
Znamienici go�cie
POWR��MY DO CHRONOLOGII. PO KONTYNENCIE KR��� WIELKIE szekspirowskie
gwiazdy. Zagl�daj� te� oczywi�cie do Warszawy. Po�r�d nich talent niezwyk�y i gwiazda
pierwszej wielko�ci � Ernesto Rossi. Na go�cinne wyst�py do Warszawy zjecha� ze swoim
zespo�em owiany ju� mi�dzynarodow� s�aw�. Przyby� w roku 1877 z imponuj�cym repertuarem.
Zaprezentowa� Hamleta, Makbeta, Otella, Romea i Juli� i Kr�la Leara, a w roku nast�pnym
obok tych samych pozycji zagra� te� Kupca weneckiego, Koriolana oraz � po raz
pierwszy widzianego w Warszawie 23 czerwca 1878 roku � Ryszarda III. Trupa w�oskiego
gwiazdora zrobi�a wra�enie ogromne, i wi�cej � wyra�nie zaktywizowa�a teatr warszawski do
jeszcze intensywniejszych prezentacji Szekspira. Wkr�tce zesp� polski gra� ju� wszystkie
dramaty z go�cinnych wyst�p�w Rossiego, poza Koriolanem i... Ryszardem III. Wymarzony
bohater sceniczny �adnowskiego mia� na warszawsk� scen� czeka� jeszcze ponad dwadzie�cia
lat.
Wielki szekspirysta europejski podczas licznych woja�y wykonawcz� maestri� formowa�
wzory �wczesnej wyrazowo�ci aktorskiej. �Ze wszystkich znanych mi aktor�w � napisze po
latach Kotarbi�ski � znakomity Ernesto Rossi [...] rozwin�� najwi�ksz� rozmaito�� styl�w,
by� klasykiem w Koriolanie i Neronie, a po trosze i w Makbecie, romantykiem w Hamlecie,
poet�-psychologiem w Kr�lu Learze.�27 Zawsze skory do przymowy Chomi�ski nie omieszka�
wytkn��, �e Rossi � wyst�puj�cy z w�asn� w�osk� trup� aktorskich miernot � w ten spos�b
kroi� teksty dramat�w, by maksymalnie eksponowa� swoj� kreacj�; lecz nawet i ten zrz�da
nie m�g� odm�wi� klasy gwiazdorowi.28 Wielki kreator na tle marnego ansamblu nie odbiega�
w tym wzgl�dzie od przyj�tych w teatrze gwiazd praktyk. Skupia� ca�� uwag� na solistycznej
wirtuozerii. Przy wspomnianej przez Kotarbi�skiego elastyczno�ci jego aktorstwa,
Rossi zachwyca� swoist� realistyczno�ci� rysunku. By� to �podnio�le artystyczny realizm,
kt�ry jest kluczem do otwarcia nieprzebranych skarb�w tragedii klasycznej.�29 Realizm to z
tego samego kr�gu, w kt�rym mie�ci�o si� te� aktorstwo Modrzejewskiej � realizm upi�kszony,
poddany korekcie �stosownego umiaru� i poetyckiej subtelno�ci. We wnikliwym eseju
po�wi�conym warszawskim wyst�pom Rossiego Lewestam uchwyci� konstytutywne cechy
szekspirowskich kreacji gwiazdora. W wierno�ci ich i prostocie � pisa� � przywr�ci� ca�� rzeczywisto��
natury: pojmowanie z natur� t� zgodne, prawd� tonu i smak wykwintny, nie chybiaj�cy
nigdy poczuciu pi�kna. Tym realizmem w cuglach estetycznego umiaru odbija on od
czczej owej napuszono�ci deklamacji czysto lirycznej, w kt�rej si� Francuzi, ostatnimi czasy
nawet i Niemcy, najbardziej lubuj�; w miejscach najpatetyczniejszych, kiedy po pe�nym si�y
wybuchu czeka�by� koloryzacji jeszcze jaskrawszej, Rossi zni�a nagle g�os sw�j do tonu mowy
powszedniej i z koturnu zst�puje na poziom chwili bie��cej. W og�le gl�wne �rodki, jakich
Rossi ku dopi�ciu zamiar�w swoich u�ywa, zdaj� si� stanowczo wskazywa�, �e dla nie-
27 J�zef Kotarbi�ski, Ze �wiata u�udy, Warszawa 1926, s. 49.
28 Por.: Micha� Chomi�ski, Wyst�py cudzoziemc�w w Teatrach Warszawskich (1868-1879), Pami�tnik Teatralny
1976, z. 1�2, s. 94.
29 Aleksander Rajchman, Ernesto Rossi, Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne 1896, nr 24, s. 81-82.
17
go w sztuce owa sprzeczno�� odwieczna mi�dzy realizmem a idealizmem jakby wprost nie
istniala. W oparciu o tak zarysowany kszta�t kreacji Rossiego krytyk prezentuje bardzo dla
epoki charakterystyczn� interpretacj� esencji szekspirowskich dramat�w � w ich �wczesnym
rozumieniu nie tyle dr���cych zagadnienia historii, polityki czy w�adzy w uwik�aniu w mechanizmy
ponadindywidualne, ile skupionych na ludzkiej osobowo�ci. W tej perspektywie
trzy klasyczne jedno�ci Szekspir zast�pi� jedn�, odmiennego rodzaju: ot� najniezb�dniejszy
warunek tragedii upatrywa� w mo�no�ci bezwarunkowego jej przeprowadzenia pod wp�ywem
jednego tylko charakteru g��wnego albo jednej idei. Tak� interpretacj� dramaturgii szekspirowskiej
w spos�b oczywisty narzuca solistyczna konwencja teatru gwiazd. Sprzyja ona ogl�dowi
�wiata przedstawionego poprzez do�wiadczenie jednostki . Przedmiotem zar�wno jak
widowni� szekspirowskiej tragedii jest cz�owiek. [...] U Szekspira fakt dramatyczny odbywa
si� we w�asnym wn�trzu cz�owieka. [...] Cz�owiek Szekspira sob� zajmuje i zape�nia ca��
widowni�; istnienie jego rozwija si� na niej i ro�nie pod wra�eniem wypadk�w, kt�re jednak
tej wy��cznie okoliczno�ci, temu z g��wnym bohaterem zwi�zkowi zawdzi�czaj� sw�j charakter.
[...] Poeta wszelkiej na to u�ywa si�y, by przeznaczenie na powr�t wt�oczy� w pier�
ludzk�, tak, i�by cz�owiek gin�� z przyczyn zale�nych od niego, z w�asnej wy��cznie winy.
Wynika st�d, �e wszystkie postacie te s� charakterami, maj�cymi jak na stosunki �ycia ziemskiego
organizacj� zanadto pot�n�, �e zatem z g�ry ju� piastuj� w sobie takie zarodki w�asnej
swej zguby, i� ta ich min�� w �aden spos�b nie mo�e. Przy takiej interpretacji ludzka
osobowo�� zast�puje antyczny Los. W Szekspirze ta fatalna konieczno�� � Los, lub u klasycyst�w
nierozwi�zywalny wyb�r � sta�a si� konieczno�ci� psychologiczn�.30 A Rossi to w�a�nie
niedo�cig�y interpretator owych psychologicznych pok�ad�w cz�owieka.
Wielki W�och zelektryzowa� Warszaw�. Stymulowa� ujawnianiem interpretacyjnej pojemno�ci
bohater�w i dramat�w Szekspira, wirtuozeryjnie manifestowa� najwy�sz� klas� aktorstwa
gwiazdorskiego o znamionach psychologicznych w ryzach estetyzacyjnie kontrolowanego
realizmu. W procesie polskiego my�lenia Szekspirem na scenie gwiazd by�y to spotkania
najwy�szej wagi.
Takich s�up�w milowych w konfrontacjach Warszawy z wiod�cymi w epoce poszukiwaniami
szekspirowskimi i ich scenicznymi uciele�nieniami jest kilka. W latach sze��dziesi�tych
by� to Szekspir Iry Aldridge�a, w siedemdziesi�tych Rossiego. Mimo pewnego znaczenia
nie mieszcz� si� w�r�d wierzcho�k�w zjawiska polskie wyst�py Maurice Neville�a, ani na
pocz�tku lat osiemdziesi�tych dokonania Tommasa Salviniego. Ol�nieniem Warszawy sta�y
si� dopiero wyst�py zespo�u Meininge�czyk�w. Innym jego rodzajem, ni� podczas solistycznych
kreacji wielkich gwiazdor�w. Zesp� z Meiningen zachwyci� Warszaw� nade wszystko
og�ln� wizj� szekspirowskiego �wiata w totalnym obrazie scenicznym.
Rok 1885 wizyty w Warszawie s�ynnego na kontynencie zespo�u niemieckiego jest dla
ca�ego procesu w Polsce tamtej epoki kluczowy. Dzieli mianowicie wyobra�enia o inscenizacji,
nie tylko szekspirowskiej, na te sprzed i te po wyst�pach znakomitych go�ci. Meininge�czycy
pokazali w maju mi�dzy innymi trzy przedstawienia Szekspira � Juliusza Cezara,
Opowie�� zimow� i Wiecz�r Trzech Kr�li. W repertuarze Ryszarda III nie mieli. Mimo to w
naszej panoramie zjawiska tej wizyty pomin�� niepodobna. Wprawdzie nie bezpo�rednio na
Ryszardzie III, ale na og�lnej wizji scenicznej �wiata szekspirowskiego w wyobra�ni warszawiak�w
Meininge�czycy odcisn�li niezatarte pi�tno. Propagator ich formu�y inscenizacyjnej,
W�adys�aw Bogus�awski, jeszcze przed wizyt� Niemc�w og�osi� w prasie warszawskiej
dwa artyku�y, w kt�rych przygotowywa� grunt. Wbrew powszechnym pogl�dom o s�usznej
wszechw�adzy aktora, Bogus�awski usi�owa� przekona� warszawiak�w do nadrz�dnej w teatrze
meininge�skim roli re�ysera i nowoczesnej mise en scene. �Z�udzenie sceniczne mo�li-
30 Fryderyk Henryk Lewestam, Ernest Rossi w Warszawie, K�osy 1877, t. XXIV, s. 394.
18
wie doskona�e � pisa� � jest prawem dzisiejszego teatru i s�usznym wymaganiem widza.�31
Przenikliwy krytyk uwa�a�, �e styl Meininge�czyk�w w porz�dku historycznym k�adzie kres
epoce gwiazd, a w ka�dym razie zapowiada nieuchronny zmierzch ich estetyki teatralnej.
Niemiecki zesp� natomiast � kt�rego formu�� Bogus�awski okre�la jako realizm � daje pocz�tek
prymatowi re�ysera i przemianie gry gwiazdorskiej na aktorstwo zespo�owe.
Zachwyt wizyt� niemieckich awangardyst�w by� wielki, rezonans niecodziennie szeroki,
cho� nie pozbawiony tak�e g�os�w zdecydowanego sprzeciwu. Bezpo�redni natomiast wp�yw
na dalsz� praktyk� sceny warszawskiej mia� si� okaza�... minimalny. W ka�dym razie � szok
artystyczny by� pot�ny. Po raz pierwszy przy przy�mionych �wiat�ach widowni ogl�dano
teatr pe�nej iluzji, zachwycaj�cy wystaw�, scenicznym �yciem t�um�w oraz, w por�wnaniu z
�wczesnym polskim, aktorstwo... ca�kiem mierne. Oczarowywa� kunszt inscenizatora teatralnych
obraz�w �wiata przedstawionego, kt�re nota bene na dalszy plan przesuwa�y tekstow�
warstw� widowiska. Kiepsk� klas� protagonist�w wynagradza�a zespo�owo�� gry aktorskiej.
Przez pras� przetoczy�a si� lawina nawo�ywa� o podobne d��enie teatru warszawskiego do
tworzenia iluzji rzeczywisto�ci. �w meininge�ski realizm daleki by� jeszcze oczywi�cie od
Antoine�owego naturalizmu, z kt�rym paryski Th��tre Libre mia� ruszy� na podb�j Europy
dopiero za dwa lata. Dla Meininge�czyk�w charakterystyczna by�a jeszcze pewna �mgie�ka
estetycznej idealizacji�32 oraz ambicje szczeg�lnego archeologicznego fotografizmu w obrazach
dawnych epok. I w�a�nie to � nie za� nowoczesny styl aktorstwa zespo�owego i jego
miejsce w og�lnej wizji scenicznej � odcisn�o pi�tno najwi�ksze. �Z meininge�skiej reformy
teatralnej teatry warszawskie na d�ugie lata przej�y [w�a�ciwie wy��cznie] to, co by�o najmniej
przydatne na przysz�o�� � archeologiczn� wierno�� kostiumu, rekwizytu i historycznego
t�a.�33
Szersze uwik�ania estetyczne teatru Jerzego ksi�cia Meiningen by�y oczywi�cie dla publiczno�ci
warszawskiej nierozpoznawalne, a jego inspiratorska rola w teatrze europejskim
dopiero mia�a si� rozwin��. �wiadomo�� historycznej prze�omowo�ci by�a jednak na warszawskiej
widowni powszechna. Szczeg�lne wra�enie wywiera� Juliusz Cezar � spektakl dla
Meininge�czyk�w programowy (premiera: 1874) i bodaj najs�ynniejszy; kipia� t�umami w
perfekcyjnych scenach zbiorowych i zapiera� dech przepychem �dekoracji historycznych�. A
bodaj najwi�ksz� w �wczesnej Polsce satysfakcj� odczuwa� m�g� Stanis�aw Ko�mian � jego
postulaty i sens kszta�towania w szkole krakowskiej sztuki gry zespo�owej, w scenicznym
kszta�cie Meininge�czyk�w odnajdywa�y pe�ne potwierdzenie. Ale Ko�mian by� przecie�... z
Krakowa. Warszawa, cho� pe�na zachwyt�w nad iluzjonistycznym kunsztem Niemc�w, z
wy�szo�ci� spogl�daj�c na ich mierne aktorstwo, utwierdza�a si� jedynie w przekonaniu, �e
prawdziwy teatr � czyli, oczywi�cie, warszawski � stoi i nadal sta� winien aktorami.
Wizyta Meininge�czyk�w w ka�dym razie zaktywizowa�a �rodowisko. Obok apologet�w
nie zabrak�o i polemist�w, z kt�rych najbardziej przenikliwi potrafili w niemieckiej propozycji
dostrzec r�wnie� ca�kiem konkretne zagro�enia. Zachwyt inscenizatorskim kunsztem i
re�ysersk� wszechw�adz� Ludwiga Chronegka, podziw wobec gry zespo�owej z programow�
eliminacj� gwiazdorskich �arii�, ol�nienie realizmem charakteryzacji, kostiumu, rekwizytu i
dekoracji � wszystko to sprowokowa�o Antoniego Sygiety�skiego do brawurowej polemiki.
31 W�adys�aw Bogus�awski, Teatr meininge�ski i reforma sceny, Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne
1883-84, nr 4, s. 5; por. te�: W�adys�aw Bogus�awski, Estetyka sceniczna, Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne
1885, nr 83-84.
32 Jacek Lipi�ski, Go�cinne wyst�py teatru z Meiningen w �wietle warszawskiej krytyki teatralnej, [w:] Teatr
warszawski drugiej po�owy XIX wieku, pod red. Tadeusza Siverta, Wroc�aw 1957, s. 352.
33 Henryka Secomska, Aktorzy, krytycy i recenzenci warszawscy w okresie prze�omu, [w;] W�adys�aw Bogus�awski,
Aktorzy warszawscy, Warszawa 1962, s. 27.
19
Krytyk ostro sprzeciwi� si� spychaniu przez Mininge�czyk�w autora na daleki plan widowiska,
w kt�rym nie licz� si� s�owa i pojedynczy cz�owiek, wyparty przez ludzk� mas�, t�umne
obrazy i ich efektowne uk�ady. Taki teatr to przede wszystkim w i d o w i s k o. I takiemu
w�a�nie teatrowi Sygiety�ski sprzeciwia si� zdecydowanie. A ma argumenty. Perfekcyjne
zsynchronizowanie ruchu prowadzi ot� do swoistej marionetkowo�ci postaci. Wielce to
efektowne w scenach zbiorowych � metoda zawodzi natomiast tam, gdzie na pierwszym planie
znale�� si� winno uczucie, psychologia, osobowo�ci bohater�w. Przedstawienia meininge�skie
s� dowodem kompozytorskich zdolno�ci re�ysera, ale nie talentu aktor�w. [...] Wystawa
zast�puje wszystko: jest celem sztuki a nie �rodkiem, jakkolwiek chce uchodzi� za �rodek
tylko. Tu i tam krytyka podnosi akcesoria do znaczenia przedmiotu g��wnego, do znaczenia
tre�ci sztuki, nie domy�laj�c si� nawet, �e ze spostrze�e� prawdziwych wyprowadza
wnioski na wskro� fa�szywe. Zatem � wszystko to niezmiernie widowiskowe, majstrowsko
zrobione, s�owem: jest bardzo dobrze [...], lecz gdzie Shakespeare, gdzie Schiller, gdzie wra�enie,
gdzie wstrz��nienie duszy?... Teatr meininge�ski z ca�ym przepychem i bogactwem
kostium�w, z ca�� �cis�o�ci� historyczn� styl�w, z ca�� pedanteri� archeologii i etnografii, z
ca�� ruchliwo�ci� t�umu znakomicie wyuczonego i kierowanego przez pana Chronegka, to
dopiero wspania�e t�o dla dramatu, ale nie dramat sam. Wpu��cie na tak� scen� Rossiego,
Salviniego, Ristori, Rachel, Sar� Bernhardt, Modrzejewsk�, ��kowskiego, a zobaczymy, czy
zamiast o sztuce aktorskiej b�dziecie m�wili o stylu fotel�w i biurek, zamiast Schillerem lub
Shakespearem zachwyca� si� b�dziecie tym, co dla nich by�o rzecz� podrz�dn�, w informacjach
zaledwie nadmienion�: burd� �o�nierzy, buntem oficer�w. Wtenczas zobaczyliby�cie,
�e talent aktorski nie potrzebuje robi� �ofiary ze swej indywidualno�ci na o�tarzu ca�ej sztuki�
i �e punkt wyj�cia waszej filozofii jest zupe�nie fa�szywy. [...] �O�tarz ca�ej sztuki� � to dramat
odegrany przez pot�ne talenty na tle dekoracji tak bogatej, wspania�ej i m�drej, jak meininge�ska.
34 Punkty widzenia niemieckich awangardyst�w i tej orientacji, kt�r� reprezentuje
Sygiety�ski, s� nie do pogodzenia. Krytyk zwi�zany z epok� gwiazd i kultem s�owa nie jest w
stanie zgodzi� si� na teatr wielkiego widowiska zespo�owego bez dominuj�cych indywidualno�ci.
A r�wnocze�nie Sygiety�ski podni�s� zagadnienie rzeczywi�cie fundamentalne: relacji
pomi�dzy magi� sceny iluzjonistycznej, uwodz�cej bogactwem �wiata przedstawionego, a
esencj� dramaturgii szekspirowskiej, kt�ra skupia si� dla� w pejza�ach wewn�trznych ludzkiej
osobowo�ci. Ten nie rozstrzygni�ty � bo w istocie nierozstrzygalny � sp�r toczy� si� b�dzie
przez pokolenia, wraz z sinusoid�, na jakiej przemiennie wznosi� si� b�d� i opada� te
dwie przeciwstawne sobie tendencje szekspirowskiej inscenizacji.
34 Antoni Sygiety�ski, W�drowiec 1885, nr 21, s. 244-248.
20
�elazowski
NA PRZE�OMIE LAT OSIEMDZIESI�TYCH I DZIEWI��DZIESI�TYCH nast�puj� w
Polsce zdecydowane przemiany estetyki aktorskiej, kt�re prowadzi� b�d� dalej � ku stylom
w�a�ciwym schy�kowi XIX i pierwszej dekadzie XX wieku. �adnowski wci�� jeszcze czeka
na swego wymarzonego w Warszawie Ryszarda, a tymczasem do wysokich pozycji w aktorskim
gwiazdozbiorze dochodz� m�odsi, urodzeni ju� w drugiej po�owie stulecia. Pomi�dzy
nimi Roman �elazowski � kolejny zaprzysi�g�y szekspirysta. Wysoki i barczysty, o niskim
d�wi�cznym g�osie, �elazowski �uderza� ponadto zdecydowan� energi� psychiczn�, skoncentrowaniem
wewn�trznym, sugesti� pewnej w�adczo�ci m�skiej. Wymarzone te warunki
zesz�y si� zgodnie z jego sk�onno�ci� artystyczn�, z jego zami�owaniem do r�l bohaterskich.
Kocha� swoje kreacje Romea, Otella, Ryszarda III.�35Pe�ne witalno�ci aktorstwo, w szkole
krakowskiej wzi�te w karby umiaru i oszcz�dno�ci gry. Zas�u�ony nade wszystko dla Galicji,
prezentowa� swe kreacje na scenach ca�ego kraju. Role ros�y z latami. Z wielu szekspirowskich
Ryszarda III �elazowski ceni� sobie szczeg�lnie i od lwowskiej premiery 19 wrze�nia
1884 roku grywa� go na r�nych scenach przez lat... trzydzie�ci osiem!
W dw�ch ostatnich dziesi�cioleciach XIX wieku Ryszard III i Ryszard w teatrze polskim
nale�� do Romana �elazowskiego. Jego kreacja jest dla owych czas�w najbardziej charakterystyczna
i artystycznie prezentuje klas� najwy�sz�. Nadto �ywot Ryszarda III w tych dw�ch
dekadach rysuje si� ilo�ciowo dosy� skromnie. Poza Lwowem, gdzie sztuk� zagrano jeszcze 5
listopada 1886 roku, a w Krakowie po raz trzeci i ostatni w stuleciu 7 maja 1892, oraz poza
prapremier� warszawsk� z �adnowskim w 1899, Ryszard III wszed� na scen� jeszcze tylko w
Lublinie, gdzie 16 kwietnia 1895 roku bohatera tytu�owego zagra� Maurycy Kisielnicki.
We Lwowie, kt�ry posiada� ju� najwi�ksz� w Polsce i stosunkowo bogat� tradycj� inscenizacyjn�
Ryszarda III, premiera z Romanem �elazowskim 19 wrze�nia 1884 roku mia�a spory
rezonans. Recenzja Krechowieckiego daje zar�wno wyobra�enie o zakroju przedstawienia,
jak i pozwala domy�la� si� estetyki aktorskiej w inscenizacjach wcze�niejszych. Krechowiecki
uwa�a mianowicie, �e sednem wielko�ci kreacji szekspirowskich jest ich prawda psychologiczna.
Tote�, wedle krytyka, w planie aktorskim jedyn� w�a�ciw� dla bohater�w Szekspira
konwencj� jest psychologizm, natomiast b��dzi artysta, kt�ry interpretuj�c kt�r�kolwiek posta�
z szekspirowskich dramat�w, przywdziewa j� w wymuszone formy klasyczne, ka�e jej
deklamowa� z patosem, porusza� si� pompatycznie, m�wi� g�osem niezwyk�ym. Szekspir
deklamowany jest wstr�tn� parodi�. [...] Prze�y�y si� ju� owe zestarza�e efekta sceniczne,
zale�ne g��wnie od deklamacji, pozy i patetycznych ruch�w aktora. Nic wi�c mo�e dziwnego,
�e nauczona tak smutnym do�wiadczeniem publiczno�� lwowska nie zape�ni�a na nowej inscenizacji
Ryszarda III nawet jednej trzeciej widowni teatru. Odmieni si� to � wierzy Krechowiecki
� je�eli wszyscy arty�ci [...] nie deklamowa�, ale odtwarza� b�d� charaktery z
prawd� i si��, jaka z niej wyp�ywa. Sztuczny patos nie zdo�a dzi� porwa� nikogo. To prawda,
�e staro�wiecki klasycyzuj�cy patos pseudoromantyczny by� ju� konwencj� bardzo zu�yt�.
Acz wida�, we Lwowie nie min�� jeszcze zupe�nie, skoro wci�� tak irytuje recenzenta. I skoro
35 A. Grzyma�a-Siedlecki, op. cit., s. 168.
21
tak� w�a�nie skonwencjonalizowan� patetyczno�� w