8281
Szczegóły |
Tytuł |
8281 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8281 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8281 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8281 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
John MacKanacKy (Jacek Suliga)
Alone no more
"Sp�nia si� ponad godzin�... Czy to mo�na w�a�ciwie nazwa� sp�nieniem?
Przyznaj - po prostu nie przysz�a. Ola�a Ciebie.
Kwestia szcz�cia." Wzruszy�em ramionami, podnios�em ko�nierz i spojrza�em na
niebo. Ciemne, k��bi�ce si� chmury
zas�ania�y ca�y niebosk�on, lekki kapu�niaczek oczyszcza� zakurzon� i duszn�
warszawsk� ulice. Pozwoli�em poprowadzi� si�
zm�czonym stopom i zatopi�em si� w my�lach. "Po co to wszystko? Jaki jest sens
po�wi�ca� si�, anga�owa�... I tak zawsze
ko�czy si� jak w nieameryka�skim filmie - tragicznie." Jakby na potwierdzenie
moich my�li us�ysza�em pisk opon, mign�� mi
przed oczami
czerwony ludzik m�wi�cy "STOP" i poczu�em pot�ne uderzenie w bark. Chwila lotu
nad jezdni�, twarze przechodni�w,
kraw�nik i zimne, mokre l�dowanie. Straci�em przytomno�� w lepkiej czerwieni.
* * *
Dosta�em sygna�, �e gra zosta�a zako�czona. Zobaczy�em jeszcze szczeg�owe
statystyki i punktacje, lecz szybko si�
od��czy�em - nie mo�na osi�gn�� dobrego wyniku nie przekraczaj�c nawet
dwudziestego roku �ycia bohatera. A ten prze�y�
dopiero dziewi�tna�cie. Dziesi�� minut gry na darmo. Pieprzony romantyk. Wlaz�
pod fiata jak ostatni baran. A tak dobrze si�
zapowiada�. Odczepi�em elektrody, zmy�em z g�owy substancje przewodz�c� i
ostro�nie rozprostowa�em nogi. Przy pi�tej
poczu�em silny b�l. M�j czas ju� si� zbli�a... Mam ju� sze�� kropek, jeszcze
jedna niesymetryczna i umr�. Ludzie w grze
my�l�c, �e liczba kropek oznacza liczb� lat s� bardzo blisko prawdy. Odbarwienia
okre�laj� liczb� prze�ytych gier. Po si�dmej
si� umiera. "Tu Centralna Maszyna Gier. Masz mo�liwo�� kontynuacji ostatnio
sko�czonej gry. Po pi�ciu sekundach zacznie
si� procedura rodzenia si� nowej postaci." Informacja od CMG pojawi�a si� nagle
w moim umy�le. Mo�liwo�� kontynuacji?
Czemu nie? Ten gostek jako� tak przypad� mi do gustu. Zobaczymy co si� z nim da
jeszcze zrobi�...
Zanurzy�em g�ow� w p�ynie, przymocowa�em elektrody i zastyg�em w pozie
wyczekuj�cej daj�c sygna� do CMG. Po chwili
silny impuls przeszy� moje cia�o. Poczu�em b�l i wiedzia�em ju�, �e jestem
siedmio kropkowcem. Bez mo�liwo�ci powrotu.
Ci�kie jest �ycie biedronki.
* * *
Wydobrza�em dosy� szybko. Odwiedzi�a mnie kilka razy w szpitalu. Wyszed�em na
niedosz�ego samob�jc� z mi�o�ci.
Pochlebia�o jej to. T�umaczy�a si�. Ja zapewnia�em, �e nie musi, �e to nie jej
wina. Bo taka by�a prawda. B��dem by�y ju� same
narodziny. I �wiat, kt�rego nie mog� zmieni� ani nawet w kt�rym nie mog�
zostawi� kawa�ka siebie. Narodziny jak wyrok. Jak
w piosence:
"Man was born to love-
Though often he has sought
Like Icarus, to fly too high.
To hold the terrible power
To whom only gods are blessed-
But me, I am just a man"
Zasn��em.
* * *
"Zak��cacz w��czony! Projekcja szumu mentalnego rozpocz�ta!" CMG przej��
kontrol� nad cia�em postaci. Zacz�a �ni�...
* * *
Rankiem przysz�a po raz ostatni. Nie powiedzia�a tego, lecz da�a do zrozumienia.
"Nie chc� zosta� sam, nie znowu."
Us�ysza�a moje my�li, wyci�gn�a ma��, pluszow� maskotk� z torby.
- Masz, to prezent. Nazwij j� jak chcesz. Nie b�dziesz ju� sam.
I odesz�a.
Wzi��em maskotk� i ogl�dn��em j� uwa�#�9�;nie. Przedstawia�a biedronk� z
siedmioma kropkami na skrzyde�kach.
"Nie b�d� ju� sam..."
Przytuli�em j�, popie�ci�em, poczochra�em i nazwa�em j� D�ord�.
Pisane w Sierpniu 1997