7778
Szczegóły |
Tytuł |
7778 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7778 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7778 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7778 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Gosta Knutson
PRZYGODY
FILOnka BEZOGOnkA
Prze�o�y� ze szwedzkiego ZYGMUNT �ANOWSKI
I
NASZA KSI�GARNIA WARSZAWA 1 !) O 8
I
Tytu� orygina�u PELLE �SYANSLDS PA AVENTYR
Ilustrowa�a . DANUTA NIEMIRSKA
PRINTED IN POLAND
Instytut Wydawniczy ,,Nasza Ksi�garnia", Warszawa 1968 Wydanie II
Nak�ad 20 000 + 235 egz. Ark. wyd. 3,6. Ark. druk. 4,125. Papier druk. sat. kl. V, 70 g, 70X100/32 � Cz�stochowa. Oddano do sk�adania 29 grudnia 1967 r.
Podpisano do druku i druk uko�czono we wrze�niu 1968 r. ��dzkie Zak�ady Graficzne, ��d�, ul. PKWN 18. Zam. 2/A, P-12
Rozdzia� Pierwszy
Czy�cie kiedy widzieli kotka, kt�ry by wcale nie mia�
ogonka?
Dy� sobie raz kotek. Nie jaki� tam okaza�y, d�ugow�osy kot o dziwacznym, cudzoziemskim imieniu, lecz zwyk�y sobie, szwedzki, szaro nakrapiany kiciu� z r�owym noskiem. A gdy mu si� podnios�o �apki i obejrza�o podeszwy, wida� by�o, �e ma r�owe poduszeczki. Jedno tylko by�o smutne, a mianowicie to, �e ten kotek wcale nie mia� ogona.
Tak, to by�a bardzo �a�osna historia -� nasz kotek mia� tylko biedny, malu�ki kikutek do machania, gdy wpada� w z�o��, �atwo mo�ecie sobie wyobrazi�, �e to wygl�da�o naprawd� troch� dziwacznie. Ale najdziwaczniejsze by�o to, �e naszemu kotkowi odgryz� ogonek szczur. Mo�e nie zechcecie w to uwierzy�, ale tak by�o naprawd�.
Pewnego dnia, gdy nasz kiciu� mia� dopiero
m
kilka dni �ycia i ledwie umia� si� porusza�, du�y, przebrzyd�y szczur, niemal wi�kszy od niego, odci�� mu ostrymi z�biskami ogonek. Dowiedzia�y si� o tym naturalnie wszystkie koty z ca�ej okolicy i mo�na sobie �atwo wyobrazi�, jak si� wy�miewa�y i jak sobie kpi�y z biednego kotka bez ogonka. Czasem nawet dochodzi�o do tego, �e otacza�y go ko�em i ta�cz�c �piewa�y tak� oto piosenk�:
Czy widzia�e� kotka?
Kotka bez ogonka.
Mo�e� go napotka�,
Jak si� sm�tnie b��ka!
My ogonki mamy �adne
I ta�czymy wci�� weso�o,
Bezogonek, ten szkaradny,
Nie �mie wchodzi� w nasze ko�o!
Nie by�o to zbyt uprzejme z ich strony, nieprawda�? Biedny Bezogonek siedzia� w �rodku ko�a, oblizywa� sobie nosek i by� ogromnie zak�opotany. Czasem pr�bowa� fuka�, ale nie nauczy� si� jeszcze tego robi� dobrze i inne kotki wy�miewa�y si� tylko z niego. I zaraz
zaczyna�y �piewa� drug� zwrotk� piosenki, jeszcze z�o�liwsz� ni� pierwsza:
S�ysza�e�? Kotkowi Odgryz� ogon szczurek. Szczur kota u�owi� I z�oi� mu sk�r�! Koty zwyk�e �api� szczury, Koty szczurom daj� rad�. Bezogonku, szust do dziury, Precz od kot�w, precz z gromady!
Tak, tak! Naszemu kotkowi wcale nie by�o weso�o. Ale pewnego dnia, gdy sko�czy� w�a�-*nie siedem tygodni, co� si� sta�o. Tego dnia do gospodarstwa, gdzie mieszka� nasz kotek, przyjecha� samochodem pewien wujek *. Zostawi� samoch�d na podw�rzu i wysiadaj�c nie domkn�� za sob� dobrze drzwiczek.
Zobaczy� to kotek, podrepta� do samochodu, wskoczy� na stopie� i zajrza� ciekawie do �rodka. By�a to przecie� doskona�a okazja, aby zobaczy�, jak samoch�d wygl�da od wewn�trz. Wi�c kotek w�lizn�� si� do �rodka i niebawem czu� si� ju� zupe�nie jak w domu w�r�d wszystkich instrument�w i narz�dzi. Z�apa� najpierw ga�ganek do czyszczenia, kt�ry le�a� w jakiej� przegr�dce, i zacz�� gry��, rozdziera� i podrzuca�, udaj�c, �e to myszka. Potem zobaczy� sznur zwisaj�cy na szybie samochodu i naturalnie uderzy� go �ap�, z�apa� z�bami i ci�gn��, a gdy poci�gn��, zsun�a si� zas�onka na oknie. A gdy wypu�ci� sznur z z�b�w, zas�onka znowu podjecha�a do g�ry z pot�nym trzaskiem!
* w Szwecji dzieci m�wi� do doros�ych, nawet nieznajomych, wujku i ciociu
i
Wtedy Bezogonek troch� si� nastroszy� i ju� nie mia� ochoty na dalsz� zabaw�. Zamiast tego wyci�gn�� si� wygodnie na mi�kkim tylnym siedzeniu samochodu, zamkn�� oczka i by�o mu bardzo dobrze. Czu� si� ogromnie dumny. Z pewno�ci� �aden kot z podw�rka nie le�a� jeszcze nigdy na siedzeniu samochodu.
Ale jak si� tego mo�na by�o spodziewa�, nieznajomy wujaszek nagle wr�ci� i wsiad� z powrotem do samochodu. Za p�no ju� by�o ucieka�; nasz kotek wcisn�� si� wi�c w r�g siedzenia, my�l�c: �Polez� tu sobie cichutko i zobacz�, co z tego wyniknie". A tymczasem wujek na przednim siedzeniu zacz�� naciska� peda�y i kr�ci� kierownic� i robi� jeszcze inne rzeczy, a� samoch�d zawarcza� i naszego kiciusia naprawd� oblecia� strach.
Nagle samoch�d ruszy�, zjecha� ma�� dr�k� prowadz�c� do go�ci�ca, a potem pop�dzi� z wielk� szybko�ci�. C� to by� za p�d! Bezogonek wygl�da� przez szyb�, a drzewa i krzaczki, s�upy telegraficzne i czerwone domki miga�y mu tylko przed oczyma, przelatuj�c za oknami samochodu. A� mu sk�ra cierp�a. Do-
k�d go zaprowadzi ta szalona jazda? Co te� z nim si� stanie?
Stopniowo z obu stron drogi zacz�o si� pojawia� coraz wi�cej dom�w. Najpierw by�y to okolone ogr�dkami wille, a potem wielkie kamienice, strzelaj�ce wysoko w niebieskie niebo. Napotykali te� coraz wi�cej innych samochod�w. Najwyra�niej by�o to owo miasto, o kt�rym kotek s�ysza� czasem u siebie na podw�rku.
Samoch�d nagle si� zatrzyma� i wujek wysiad�, zatrzaskuj�c drzwi za sob�. Bezogo-nek patrzy� za nim, wyci�gaj�c szyj� jak tylko si� da�o. Wujek wszed� do sklepu, a kotek na widok wystawy pe�nej kie�bas i szynek poczu� nagle, �e jest strasznie g�odny.
Po chwili wujek wyszed� ze sklepu, nios�c w r�ku du�y pakunek, kt�ry rzuci� na tylne siedzenie samochodu. Kotek wcisn�� si� w sw�j k�cik i zrobi� si� ca�kiem malutki, a wujek widocznie go nie zauwa�y�, bo usiad� znowu za kierownic� i pojechali dalej.
Bezogonek obw�chiwa� ostro�nie pakunek, kt�ry pachnia� naprawd� wspaniale. Szkoda tylko, �e wszystkie te specja�y zawini�te by�y
10
w tak� mas� papier�w, i� nie da�o si� z nich uszczkn�� nawet najmniejszego cho�by kawa�eczka. Kotek musia� wi�c zadowoli� si� obw�chiwaniem i stawa� si� tylko coraz to g�odniej szy.
Samoch�d zatrzyma� si� znowu i Bezogonek domy�li� si�, �e tym razem dotarli ju� do celu. Wujek wysiad�, otworzy� tylne drzwiczki samochodu i zacz�� wyjmowa� pakunki i paku-neczki, I wtedy odkry� nagle naszego kiciusia skurczonego w k�ciku siedzenia.
� A to co takiego! � wykrzykn��. �� A ty kto jeste�?
� Miau � odpowiedzia� kotek, bo prawd� m�wi�c, nie umia� nawet powiedzie� nic innego.
� A wi�c mia�em tak�e pasa�era na gap� � ci�gn�� wujek.
By�y to dziwne s�owa, kt�rych kotek wcale nie rozumia�. Uwa�a� jednak, �e w ka�dym razie najlepiej co� odpowiedzie�, wi�c powt�rzy� �miau" jeszcze raz.
� No, ju� dobrze, dobrze, najlepiej zabior� ci� do domu, a tam zobaczymy, co si� z tob� zrobi � powiedzia� wujek, wzi�� kotka za sk�-
11
r� na karczku i wsadzi� go sobie do prawej kieszeni p�aszcza. By�o tam ciemno jak w piwnicy. Kotek nie ba� si� wprawdzie ciemno�ci, ale wcale nie by�o przyjemnie siedzie� tak w tej kieszeni, nie wiedz�c, co dalej nast�pi. �Zobaczymy, co si� z tob� zrobi" �� powiedzia� przecie� �w wujek, a to brzmia�o do�� nieprzyjemnie. I serduszko kotka bi�o szybko, szybciutko. Zupe�nie, jak gdyby wujek mia� w kieszeni od p�aszcza zegarek.
Ale w mieszkaniu wujek, pozbywszy si� naprz�d wszystkich pakuneczk�w, wyj�� biednego kiciusia z kieszeni. Bezogonek rozejrza� si� doko�a wielkimi, przestraszonymi oczyskami i zobaczy� wiele nowych os�b: jak�� cioci�, jak�� ma�� dziewczynk� i jakiego� ma�ego ch�opaczka.
� Patrzcie no, co znalaz�em w samochodzie � powiedzia� wujek �miej�c si�. � No, no, nie b�j si�, m�j kiciusiu, nikt ci tu nie zrobi nic z�ego � ci�gn�� dalej i kotek zaraz poczu� si� troszeczk� spokojniejszy.
� Och, tatusiu � wykrzykn�a dziewczynka � jaki on �liczny! Czy mog� go sobie wzi��? Tatusiu kochany!
12
� M�wisz, �e siedzia� w samochodzie? �� spyta�a ciocia. � W jaki spos�b m�g� kot dosta� si� do samochodu?
� O wiele morowiej by�oby dosta� psa � odezwa� si� ch�opczyk. � Zw�aszcza �e ten kociak nie ma nawet ogona. Patrzcie, czy�cie widzieli to �mieszne co�, co on ma tam z ty�u?
� A ja uwa�am, �e on jest prze�liczny � upiera�a si� dziewczynka, ca�uj�c raz po raz kotka, tak �e musia� potrz�sa� g��wk�, zupe�nie jak wtedy, gdy w deszczow� pogod� znalaz� si� na dworze. Tak to nasz wiejski kotek dosta� si� do miasta i zosta� nazwany Filonkiem, bo zdaniem dziewczynki musia�oby mu by� przykro nazywa� si� tylko Bezogonkiem.
ROZDZIA� DRUGf
Filonek Bezogonek spotyka lisa
Dziewczynka nazywa�a si� Birgitta i mia�a dziesi�� lat.
� Teraz ja jestem twoj� mamusi�, rozumiesz � m�wi�a do Filonka. � A ty musisz by� naprawd� grzecznym i dobrze wychowanym kotkiem, �eby� m�g� zosta� u nas w domu.
� Miau � odpowiedzia� Filonek.
� Zawi��� ci na szyi kokardk� � m�wi�a Birgitta � aby widziano, �e jeste� elegancki kotek.
I za�o�y�a mu na szyj� czerwon� wst��k�, zawi�zuj�c j� w pi�kn� kokard�. Filonkowi nie podoba�o si� to zbytnio i gdy znalaz� si� sam, pr�bowa� zerwa� z szyi wst��k� pazurkami. Ale mu si� nie uda�o. �No c� � pomy�la� � troch� niewyg�d trzeba b�dzie znosi�. Ale poza tym wygl�daj� na zacnych ludzi".
14
Bo te� i byli naprawd� dobrzy dla niego. Dosta� Jkawa�ek �wie�ej ryby i miseczk� pysznego mleka, a tak�e koszyk do spania z poduszeczk�, na kt�rej m�g� si� wyci�gn��. I dosta� te� do zabawy k��buszek we�ny. Tote� wcale nie t�skni� do swojej wiejskiej zagrody.
Birgitt>a chcia�a, aby Filonek w nocy spa� u niej w jpokoju.,
� Mo �e lepiej nie, bo czyta�am o kotach, kt�re chc�c si� bawi�, podrapa�y �pi�ce dzieci � ode !zwa�a si� mama Birgitty.
�A to co znowu za bzdura" � pomy�la� Filonek.
A tatu � Birgitty te�, zdaje si�, by� tego samego zdania, gdy� powiedzia�:
� No "wiesz, nie s�dz�, aby by�o a� tak �le. Ten malec wygl�da na dobrze wychowanego i je�li ni� ruszy� kie�basy w samochodzie, to nie tknie � tak�e i Birgitty. My�l�, �e mo�emy spokojnie wstawi� jego koszyk do pokoju Birgitty. S�u. chaj no, Filonek, mo�na chyba na tobie poleg" a�?
� Mia~n � odpowiedzia� Filonek.
15
I
Ju� o pi�tej rano Filonek zbudzi� si�, zupe�nie wyspany. Przeci�gn�� si� i ziewn�� tak szeroko, �e mo�na by mu by�o w�o�y� do pyszczka du�e �wi�teczne jab�ko, gdyby aku- ; rat by�y �wi�ta Bo�ego Narodzenia i �wi�teczne jab�ka.
Potem Fiionek zacz�� si� my� starannie i dok�adnie. Mycie si� by�o prawie najwi�ksz� jego przyjemno�ci�, szczeg�lnie mycie pyszczka � czego si� niedawno nauczy� i co ju� mu sz�o naprawd� dobrze.
Birgitta spa�a jeszcze i wszyscy inni te�, ale Filonek by� rozbudzony i rze�ki. Nie mia� wcale ochoty k�a�� si� znowu do swego koszyczka, postanowi� wi�c uda� si� na ma�� wypraw� odkrywcz� po mieszkaniu. Drzwi do pokoju s�siaduj�cego z pokojem Birgitty by�y na szcz�cie lekko uchylone i pos�uguj�c si� noskiem Filonek odchyli� je o tyle, �e m�g� si� wy�lizn�� na zewn�trz.
�azi� po ca�ym mieszkaniu, w�sz�c po wszystkich k�tach. Na stole zauwa�y� mn�stwo interesuj�cych rzeczy, kt�rym trzeba by�o przyjrze� si� z bliska.
Ajajaj! � przypadkiem wywr�ci� wazon.
16
Woda rozla�a si� na st� i zacz�a kapa� na pod�og�. Filonek zamoczy� sobie jedn� �ap�. Wcale to nie by�o przyjemne.
W�drowa� dalej, a� zaw�drowa� do przedpokoju.
A tam wisia� lis i robi� g�upie miny. Filonek da� susa, ale nie dosi�-gn�� lisa. Pr�bowa� jeszcze wiele razy, ale lis jak wisia�, tak wisia�, jak gdyby drwi�c z wszystkich wysi�k�w Filonka. Filonek rozz�o�ci� si� w ko�cu na dobre i spr�bowa� pomacha� swoim ma�ym kikutkiem. Tupa� te� przednimi �apkami, a potem zebra� si� w sobie, da� naprawd� wielkiego susa � i wreszcie uda�o mu si� z�apa� ko-
2 � Przy go sly Filonka
J
muszek lisiego ogona i �ci�gn�� lisa na pod�og�.
Teraz dopiero zacz�a si� zabawa. Filonek tarza� si� z lisem po pod�odze, gryz�c go, szarpi�c i dr�c pazurami. Mrucza� i prycha�, i parska�, a lis milcza� i bez jednego drgnienia pozwala� si� traktowa� tak, jak si� Filonkowi podoba�o.
W ko�cu jednak Filonek si� zm�czy�. Jeszcze raz trzepn�� lisa �ap� na po�egnanie, poliza� si� po nosie i zadowolony z dobrze zrobionej roboty uda� si� z powrotem do swego �licznego wygodnego koszyczka. W chwil� potem spa� ju� znowu jak suse�.
ROZDZIA� TRZECI
Filonek gasi po�ar i dostaje medal
liano powsta�o ogromne poruszenie.
� Co si� sta�o? �� wo�a�a mamusia Birgitty. � Czy to z�odzieje grasowali w nocy po mieszkaniu? Sp�jrzcie na wazon! I st� ca�kiem zniszczony!
Potem jednak mamusia spostrzeg�a sponiewieranego lisa i wtedy wszystko zrozumia�a.
� A wi�c to ty, ma�a bestyjko, tutaj grasowa�e� � zwr�ci�a si� z wyrzutem do Filonka.
Biedny Filonek siedzia� w k�cie zawstydzony i nieszcz�liwy.
� Fe, Filonek � m�wili do� wszyscy. �: Fe, Filonku, co� ty narobi�?
� Najlepiej chyba b�dzie odes�a� go z powrotem na wie� � powiedzia�a mamusia Birgitty. � Widocznie nie mo�na go trzyma� w porz�dnie umeblowanym mieszkaniu.
19
Ale wtedy Birgitta zacz�a p�aka� i tak gor�co wstawia� si� za swym ma�ym kotkiem, �e serce mamusi zmi�k�o.
�� Niech wi�c zostanie � powiedzia�a � ale je�li jeszcze raz nabroi, to nie b�dziemy go trzyma�.
� S�yszysz, kiciu � zwr�ci�a si� Birgitta do Filonka i uszczypn�a go przy tym delikatnie w uszko � nie wolfto ci robi� �adnych psot!
� Miau � odpowiedzia� Filonek.
Jego koszyk przeniesiono na noc do kuchni, bo przecie� trzeba by�o go jako� ukara�.
� Tu mo�esz sobie le�e� i rozmy�la� o swoich grzeszkach � powiedzia�a do niego mamusia Birgitty.
C� robi�, nie by�o rady. Zreszt� kuchnia wcale nie by�a nieprzyjemna i Filonek zwin�wszy si� w wygodnym koszyku, czu� si� ca�kiem dobrze.
Wieczorem mama Birgitty przysz�a do kuchni, aby wyprasowa� ca�y stosik chusteczek
do nosa. Prasowa�a elektrycznym �elazkiem i wyobra�cie sobie, �e odchodz�c po sko�czonej robocie z kuchni zapomnia�a wyj�� sznur z kontaktu.
I oto �elazko sta�o dalej w��czone do sieci i robi�o si� coraz gor�tsze i gor�tsze.
Filonek zbudzi� si� w nocy, czuj�c jaki� dziwny zapach. W kuchni pe�no by�o niezno�nego sw�du. Filonek rozejrza� si� doko�a i naraz zobaczy�, �e �elazko rozpalone jest do czerwono�ci, st� zupe�nie przepalony i �e stosik chusteczek zaczyna si� tli�, a z le��cej opodal gazety unosi si� lekki dymek.
I w�a�nie w tym momencie buchn�� wielki p�omie� i ogie� zacz�� szerzy� si� z ogromn� szybko�ci�, pal�c firanki. Ca�a kuchnia stan�a w blasku p�omieni. W �miertelnym strachu Filonek zacz�� biega� tam i z powrotem, ale wszystkie drzwi by�y pozamykane i w �aden spos�b nie m�g� wydosta� si� z kuchni.
Wtedy Filonek zacz�� miaucze� swoim najg�o�niejszym specjalnym miauczeniem. A je�li s�yszeli�cie kiedy� jakiego� naprawd� porz�dnie miaucz�cego kota, mo�ecie sobie wyobrazi�, jak Filonek miaucza� w owej chwili.
21
Zbudzi� si� tatu� Birgitty. I zbudzi�a si� mamusia Birgitty.
� To co� okropnego, jak ten kot si� drze �� powiedzia� tatu�. � Co to mo�e by� takiego?
� Najpierw id� i zobacz � odezwa�a si� mamusia. � Mo�e do kuchni zakradli si� z�odzieje?
Tatu� pocz�apa� w pantoflach do kuchni i mo�ecie sobie wyobrazi�, jak si� przerazi�, gdy otworzy� drzwi i w twarz uderzy� mu dym i p�omienie. Filonek skorzysta� natychmiast z okazji i wydosta� si� z kuchni, a tatu� Birgitty pop�dzi� do telefonu, aby zadzwoni� po stra� po�arn�.
Zrobi� si� ruch! Przyjecha�a stra� po�arna z rykiem syren i gwizdem gwizdk�w, ca�y dom si� zbudzi�, podnoszono story, otwierano okna, w kt�rych pojawia�y si� ludzkie twarze. Ale na szcz�cie po�ar okaza� si� niegro�ny, nie zd��y� jeszcze rozszerzy� si� poza kuchni� i zosta� ugaszony przez zr�cznych stra�ak�w.
22
Nast�pnego dnia honorowano Filonka tak, �e a� czu� si� naprawd� za�enowany. Wszyscy go pie�cili, g�askali i poklepywali i m�wili do niego ,,m�dry kotek". A po po�udniu zebra�a si� w g��wnym pokoju ca�a rodzinka. Zdawa�o si� Filonkowi, �e wszyscy mieli wygl�d ogromnie uroczysty, i siedz�c na kolanach u Birgitty, zastanawia� si� w duchu, co te� w�a�ciwie z nimi si� sta�o.
Tatu� Birgitty usiad� przy fortepianie i odegra� bardzo ha�a�liwego marsza. Zdaniem Filonka nie brzmia�o to wcale �adnie.
Potem jednak Birgitta, trzymaj�c kotka na r�ku, stan�a na �rodku pokoju. A naprzeciw niej stan�� tatu� i powiedzia� uroczystym g�osem:
� Drogi Filonku! Swoim energicznym wyst�pieniem zapobieg�e� dzi� w nocy wybuchni�ciu gro�nego po�aru i za to daj� ci obecnie ten medal.
To m�wi�c przymocowa� na jedwabnej wst��eczce Filonka z�oty medal. Na medalu napisane by�o �ZA WYBITNE ZAS�UGI" i Birgitta kupi�a go w sklepie z zabawkami
23
za 25 �re *. Braciszek Birgitty zagra� fanfar� na tr�bce, kt�r� dosta� w prezencie na Bo�e Narodzenie, a na zako�czenie ca�ej uroczysto�ci tatu� Birgitty u�cisn�� �apk� Filonka.
Filonek uwa�a�, �e wszystko to wygl�da troch� dziwacznie, ale naturalnie by� bardzo dumny i szcz�liwy. Najlepsze by�o to, �e dosta� potem miseczk� t�ustej, przepysznej �mietanki. Wy ch�epta� j� swoim r�owym j�zyczkiem tak �apczywie, �e a� na wszystkie strony lecia�y kropelki.
* ore grosz
drobna moneta szwedzka, tak jak u nas
ROZDZIA� CZWARTY
Czy�cie widzieli kotka, kt�ry by si� che�pi� I medalem?
Ale ten medal Filonka spowodowa� p�niej wiele zamieszania.
Zacz�o si� od tego, �e Filonek Bezogonek pewnego dnia spotka� na spacerze kota Monsa, kt�ry mieszka� w s�siednim domu.
Mons zatrzyma� si�, patrz�c ostro na Filonka.
-� Co to za dzyndzyk dynda na twojej obr�ce? � zapyta� Mons.
�-r To nie jest �aden dzyndzyk -� odpowiedzia� Filonek. � To jest medal. I dosta�em go za to, �e ugasi�em po�ar.
Mons roze�mia� si� na to ur�gliwie.
� TY � powiedzia�. � TYS ugasi� po�ar? To najwi�ksza bzdura, jak� kiedykolwiek s�ysza�em.. Radz� ci zdj�� czym pr�dzej ten dzyndzyk, bo to g�upio wygl�da.
25
� Dosta�em medal od tatusia Birgitty � odpar� Filonek z godno�ci� � i mam zamiar go nosi�, dop�ki mi si� spodoba.
� Ach, tak � powiedzia� Mons powoli i z naciskiem. � Ach, tak, nie chcesz zdj�� tego wisiorka. No, to jeszcze zobaczysz!
I Mons poszed� dalej swoj� drog�, mrucz�c ze z�o�ci�. A gdy ju� odszed� kawa�eczek, odwr�ci� si� i fukn��, a potem jeszcze raz powt�rzy�:
JESZCZE ZOBACZYSZ!
A Filonek zosta� ocieraj�c �apk� �ezk�, kt�ra zakr�ci�a mu si� w oku. Nie m�g� zrozumie�, dlaczego Mons twierdzi, �e medal wygl�da g�upio.
Mons nie by� wcale mi�ym kotem. Ch�tnie szuka� k��tni i doprowadza� do awantur, gdy tylko mia� mo�no�� po temu. Wi�c i teraz odszuka� dwa inne koty, kt�re nazywa�y si� Bili i Buli i mieszka�y w starej kom�rce na jednym z podw�rek. Mons powiedzia� do nich:
� Kr�ci si� tu po ulicach taki marny, ma�y kociak z wisiorkiem na szyi. To wygl�da g�upio i trzeba z tym sko�czy�. Co wy na to?
Bili zmarszczy� czo�o, a Buli zacz�� si� z namys�em drapa� �ap� za uchem.
� To powa�na sprawa � powiedzia� w ko�cu Bili.
�: To powa�na historia � zawt�rowa� mu Buli. Gdy� Buli zwyk� by� zawsze powtarza� wszystko za Billem, zmieniaj�c tylko nieco s�owa.
� Co� trzeba zrobi� � o�wiadczy� Mons stanowczo.
� Ale co? � spyta� Bili,
� Tak, w�a�nie, co zrobimy? � powiedzia� Buli.
� Ju� wiem! � wykrzykn�� nagle Mons. ��� Napiszemy list do redakcji! Trzeba, aby o tej sprawie dowiedzia�y si� wszystkie koty! Trzeba go ukara� dla przyk�adu!
To ostatnie zdanie stanowi�o bardzo wykwintny zwrot, kt�rego nauczy� si� on poprzedniego dnia na dorocznym walnym zgromadzeniu KSAPR-u. W tajemnicy mog� wam wyjawi�, �e KSAPR to Kocie Stowarzyszenie Akcji o Przydzia� Ryby.
Wiecie, co to takiego listy do redakcji? To takie ma�e li�ciki, kt�re doro�li ludzie zwykli
26
27
pisywa� do gazet, a w kt�rych skar�� si�, �e gdzie� tam na ulicy le�a�a sk�rka od banana albo �e tramwaje s� brzydkie czy co� w tym rodzaju. Listy te drukuje si� potem w gazetach i doro�li s� z tego bardzo zadowoleni, bo w ten spos�b zostaj� prawdziwymi pisarzami. Koty te� maj� swoj� w�asn� gazet�, kt�ra si� nazywa Koci Dziennik i jest taka malutka, �e my, ludzie, nie mo�emy jej dostrzec nawet za pomoc� powi�kszaj�cego szk�a. W ka�dym razie koty pisz� listy do redakcji w�a�nie tego swego Kociego Dziennika, dok�adnie tak, jak ludzie do swoich gazet.
Mons napisa� wi�c zaraz taki list do redakcji. I gdy nast�pnego dnia rano wszystkie miasteczkowe koty otworzy�y gazety, wyczyta�y tam, co nast�puje:
Kot wywo�uj�cy zgorszenie publiczne
Szanowny Panie Redaktorze!
W naszym mie�cie przebywa kot, kt�ry spaceruje po ulicach z dzyndzykiem na szyi, co wygl�da, bardzo g�upio. Co� takiego nie powinno mie� miejsca. Na dobitek
28
kot ten nie ma wcale ogona. Zapytujemy, co lepsze, mie� dzyndzyk na szyi czy mie� ogon? Ten, kto pie ma ogona, doprawdy nie ma si� czym che�pi�. Wzywam enei-gicznie wszystkich, aby jutro rano o godzinie si�dmej, gdy �w kot odbywa sw�j spacer poranny, zebrali si� na Wzg�rzu Zamkowym i zaprotestowali przeciw irytuj�cej che�pliwo�ci tego kota. (Podpisany)
Przyjaciel Porz�dku
Filonek by� taki male�ki, �e jeszcze nie nale�a� do prenumerator�w Kociego Dziennika, nie m�wi�c ju� o tym, �e nie nauczy� si� jeszcze czyta�. Tak wi�c, gdy nast�pnego dnia rano wybra� si� na zwyk�y spacer poranny, nie przeczuwa� nic z�ego. Dosta� jak zwykle miseczk� mleka, by� syty i zadowolony i mia� na szyi sw�j medal.
Jak co dzie� uda� si� Filonek na Wzg�rze Zamkowe, tam bowiem czu� si� najlepiej i ros�o tam tak�e tyle drzew, na kt�re mo�na by�o si� wdrapa�, gdyby nagle wyskoczy� sk�d-si� jaki� g�upi psiak.
Filonek spacerowa� obw�chuj�c od czasu do czasu to jaki� kamie�, to ga��zk�, to zn�w
29
strz�pek papieru. Nie wida� by�o �adnego innego kota ani psa, ani cz�owieka. By�o bardzo spokojnie i przyjemnie.
Nagle jednak rozleg�o si� gniewne miauczenie i zza jednego drzewa wychyli�a si� kocia g�owa, zza drugiego druga kocia g�owa i tam, i jeszcze tam, i zanim Filonek zdo�a�by policzy� do trzech, gdyby naturalnie umia� liczy�, otacza�o go ju� dwadzie�cia do trzydziestu kot�w najrozmaitszych ma�ci, czarnych, bia�ych, szarych, br�zowych i nakrapianych. A wszystkie by�y bardzo rozz�oszczone i to st�d, to zow�d rozlega�o si� ich g�uche mruczenie.
Filonek skurczy� si� i poczu� si� jeszcze mniejszy, ni� by� w istocie.
A koty wzi�y si� za �apki i zacz�y ta�czy� doko�a Filonka, �piewaj�c:
Czy widzia�e� kota
Dumnego z wisiorka?
Ej, to kot niecnota,
Dalej z nim do worka!
My pysza�kiem si� brzydzimy,
Zaraz sk�r� mu z�upirny.
Dalej, kotki, dalej,
Zerwa� mu medalik!
30
A potem koty rzuci�y si� na biednego Filonka i zerwa�y mu z szyi jedwabn� wst��k� z przyczepionym do niej medalem. A Filonek nie m�g� nawet my�le� o tym, aby obroni� si� przed tak� mas� du�ych kot�w.
�� Wstyd� si�, niedbaluszku, zgubi�e� sw�j medal � strofowa�a go Birgitta, gdy wr�ci� ze spaceru do domu. � Za kar� b�dziesz teraz musia� chodzi� bez medalu'.
� Miau � odpowiedzia� Filonek, my�l�c w duchu, �e w�a�ciwie nie�le by�o pozby� si� tego medalu dyndaj�cego na szyi.
ROZDZIA� PI�TY
Przygoda w Wielk� Sobot�
1\ adesz�a Wielkanoc.
W Wielk� Sobot� Birgitta nakrywa�a st� do obiadu, a Filonek pomaga� jej przy tym jak umia�. To znaczy, �e siedzia� na sto�eczku i przygl�da� si� wszystkiemu z wielkim zainteresowaniem. Wyci�ga� szyj� i patrzy�, jak Birgitta rozstawia na stole ma�e, ��te kur-czaczki, �licznie zrobione -z mi�ciusie�kiego puchu. Te kurczaczki wygl�da�y tak przyjemnie, �e Filonek nie mia�by nic przeciwko temu, by m�c si� troch� nimi pobawi�. Przekrzywi� g��wk� i popatrzy� b�agalnie na Birgitt�. A mo�e jednak da mu ona jednego kurczaczka do zabawy?
Nie,, nie wygl�da�o jednak na to, aby chcia�a to zrobi�. Ale w�a�nie w tym momencie wypad� jej przypadkiem z r�k ma�y kurczaczek,
a Filonek jak strza�a skoczy� za nim na pod�og� i pacn�� go tak �ap�, �e kurczaczek polecia� a� pod przeciwleg�� �cian�. A Filonek za. nim. Znalaz� si� tam prawie r�wnocze�nie z kurczaczkiem i dopiero zabra� si� do niego na dobre, podrzucaj�c go przednimi �apkami, gryz�c i szarpi�c tak, �e wkr�tce z kurczaczka zosta�y tylko strz�pki. Wtedy Filonek da� mu na chwil� spok�j i cofn�� si� o kilka krok�w. A potem wygi�� grzbiet w pa��k, �ywo podrepta� w miejscu �apkami i da� ogromnego susa, spadaj�c prosto na biednego, ��tego kurczaczka, kt�ry, wymi�toszony, le�a� na pod�odze jak kupka nieszcz�cia.
32
Przygody Filonka
33
� Filonek! Wstyd� si�! � zawo�a�a Birgitta. � Co ty wyprawiasz? Jak mo�na by� takim niedobrym dla biednego kurczaczka!
,,E tam, przecie� on nie jest �ywy" � pomy�la� Filonek, ale �e by� bardzo dobrze wychowany, zostawi� kurczaczka w spokoju i podszed�szy do Birgitty, zacz�� si� ociera� o jej nogi, aby pokaza�, jaki z niego grzeczny kotek. A gdy Birgitta pog�aska�a go,. Filonek zacz�� z zapa�em tr�ca� j� raz po raz swoim ma�ym �epkiem, jak to robi� kotki, gdy bardzo chc� si� pie�ci�.
Potem przyszed� obiad. A gdy na stole ukaza�y si� wielkanocne pisanki, Birgitta powiedzia�a:
� W�a�ciwie na pisankach powinny by� napisane wierszyki. Ale �e ich nie ma, wi�c zamiast tego ka�dy musi teraz jeden u�o�y�. Tatu� zaczyna!
� Ajajaj � strapi� si� tatu� i westchn��.� Czy nie wystarczy uk�adanie wierszyk�w w Wigili�.
� O nie, nie! � wykrzykn�a Birgitta. � Trzeba uk�ada� wierszyki tak�e i w Wielk� Sobot�. Po�piesz si�, tatku!
34
Tatu� zrobi� min� powa�n� i skupion�.
� DO JAJKA POTRZEBA SOLI � odezwa� si� w ko�cu. A potem przerwa� i nast�pi�a d�uga chwila milczenia.
� A ONO STYGNIE POWOLI � uzupe�ni�a mamusia.
� Dzi�kuj� ci, kochanie � odetchn�� z ulg� tatu�. � A wi�c ja jestem ju� got�w..
� O nie, o nie! � wo�a�a Birgitta. � To by�o szachrowanie. Tatu� musi sam u�o�y� ca�y wierszyk.
� Ajajaj � j�kn�� tatu�. � A to ci trudna sprawa. Ale poczekajcie, mam ju� wcale dobry wierszyk.
NIECH JAJKA NIKT NIE ROZCHLAPIE NA BROD� SWOJEMU PAPIE.
� Ale tatu� wcale nie ma brody � odezwa� si� Olle. � Nawet w�s�w tatko nie ma. Tak �e w�a�ciwie to tak�e jest szachrowanie.
� No, ale w ka�dym razie tatu� nie b�dzie musia� wi�cej rymowa� � rozstrzygn�a Birgitta. �� Nie mo�emy tatusia zbytnio m�czy�. Kolej na mamusi�!
35
Mamusia u�o�y�a wierszyk �atwo i sprawnie:
JAJKO TO JEDZENIE CUD,
JAK CHLEB, MAS�O, SER I MI�D.
� W�a�ciwie to ten cud i mi�d nie rymuj� si� zbyt zgrabnie �� skrytykowa�a Birgitta. �� No, ale jako� to ujdzie. A teraz ty, Olle.
Olle zadeklamowa�:
JA LUBI� JAJKA, JAJKO TO PYCHA, �ӣT� MA BUZI�, KTO JE OPYCHA.
�� Wcale nie, je�li wytrzesz usta serwetk� � sprzeciwi�a si� Birgitta i wyg�osi�a sw�j wierszyk:
W PA�ACU CZY CHACIE JAJKA CH�TNIE ZJADACIE.
Filonka nikt nie pyta�. Ale on te� wymy�li� wierszyk, le��c w koszyku. A wierszyk ten wygl�da� tak oto:
NIC NIE ROZUMIEM SI� NA JAJKACH, ALE �MIETANKA TO WPROST BAJKA!
36
Po po�udniu zrobi�o si� wielkie poruszenie, bo Filonek gdzie� przepad� i nikt nie m�g� go znale��. Birgitta szuka�a po szafach i komodach, na p�kach i pod meblami.
� Musi by� gdzie� w mieszkaniu � m�wi� tatu�. � Przecie� widzieli�my go jeszcze przy obiedzie, a od tego czasu nikt nie otwiera� drzwi do sieni.
� A jak wypad� przez okno! � chlipa�a Birgitta.
�� To chyba musia�by je sobie naprz�d sam otworzy� -� uspokaja� j� tatu�. � Nie, nie martw si�, c�ru�. Filonek nied�ugo wylezie z jakiego� k�ta, zobaczysz. A teraz ty i Olle dostaniecie od tatusia prezenty wielkanocne.
I tatu� poszed� po wielk� papierow� torb�, kt�r� trzyma� u siebie w pokoju.
W torbie by�y dwa du�e, kartonowe jaja w barwnych kolorach. Tatu� wyj�� je z torby i postawi� na stole.
� W �rodku jest mn�stwo �akoci � chwali� si� zadowolony. � I jedno jest dla Birgitty, a drugie dla ciebie, Olle.
Ale jeszcze nie sko�czy� m�wi�, gdy jedno z jajek zacz�o si� rusza�. W najprzedziwniej-
37
szy spos�b potoczy�o si� po stole, a z jego wn�trza rozleg�o si� przeci�g�e miauczenie.
� A to co znowu takiego! � wykrzykn�� tatu� zaskoczony, spiesznie otwieraj�c jajko, z�o�one z dw�ch po��wek. A wtedy z jajka wyskoczy� na st� troch� przestraszony i zmierzwiony Filonek Bezogonek.
Birgitta z�apa�a go w obj�cia i zacz�a obca-�owywa� po nosku z wszystkich si�, a� Filonek zacz�� kicha�.
W jaki� to spos�b dosta� si� nasz Filonek do jajka? By�o to ca�kiem proste. To Olle sp�ata� tego figla.
Wypatrzy� torb� z jajami w pokoju tatusia, opr�ni� jedno z nich z czekoladek i cukierk�w i wsadzi� do jaja na to miejsce Filon-ka Bezogonka. Nie by�o to naturalnie �adnie i grzecznie. Ale Olle mia� przynajmniej tyle rozs�dku, �e wywierci� w kartonowym jajku kilka otwor�w, aby biedny Filonek mia� czym oddycha�. I dzi�ki temu w�a�nie Olle wykr�ci� si� od lania. Ale czekolady i cukierk�w nie dosta� za kar�.
A Filonek? Filonek dosta� na pocieszenie dodatkow� porcj� t�ustej �mietanki.
ROZDZIA� SZ�STY
Na zielon� trawk�
W sobot� ca�a rodzinka jedzie na zielon� trawk� � o�wiadczy� tatu� pewnego czerwcowego dnia przy obiedzie.
�� Hurra! � wykrzykn�a Birgitta, klaszcz�c w d�onie z rado�ci.
� Klawo! � zawo�a� Olle, wymachuj�c w powietrzu widelcem, na kt�rym tkwi� kartofel. (Pi�knego s��wka �klawo" Olle w�a�nie niedawno si� nauczy�).
Filonek Bezogonek podni�s� si� w swoim koszyku i nastawi� uszu. Pojecha� na zielon� trawk�? To brzmia�o bardzo weso�o. �Ciekawym, czy te� i mnie zabior� z sob� � my�la� Filonek. � Mam nadziej�, �e zaliczaj� mnie do rodzinki. Bo co by to by�o, gdyby tak mnie zostawili samego w mie�cie. Wcale nie by�oby weso�o pl�ta� si� tutaj samotnie przez
calu�kie lato mi�dzy workami od moli i pozwijanymi dywanami". Filonek prze�kn�� �lin� i poliza� si� po nosku, jak to zwykle robi�, gdy by� niespokojny lub zak�opotany. Ale potem pomy�la� sobie: �Nie zaszkodzi okaza� im troch� ekstra �yczliwo�ci" � po czym wyskoczy� z koszyka, podszed� do tatusia i zacz�� si� ociera� o jego nogi. A tatu� wzi�� Filonka na r�ce i powiedzia�:
� Chyba i tobie, Filonku, b�dzie przyjemnie znale�� si� na zielonej trawce?
�Pysznie � pomy�la� Filonek. � To znaczy, �e i ja pojad� z nimi".
� Tylko pami�taj, Filonku � poucza�a go Birgitta � �e nie wolno ci zjada� za du�o trawy, bo gdy kotki jedz� traw�, pada deszcz, a my chcemy co dzie� mie� pi�kn� pogod�. Obiecaj mi, Filonku, �e nie b�dziesz pas� si� trawk�, gdy pojedziemy na wakacje.
�Jaka ona niem�dra � my�la� Filonek. � To ja mia�bym zajada� traw�? Przeciezem nie �adna krowa. O nie, ju� ja tam b�d� si� trzyma� mleczka � i rozumie si� od czasu do czasu schrupi� jak�� myszk�. Nie ma wi�c obawy, by deszcz pada� z mego powodu".
40
Wszystko to Filonek sobie my�la�. Ale powiedzia� tylko MIAU, bo nie zwyk� by� m�wi� wi�cej, gdy rozmawia� z lud�mi.
Nast�pi�o gor�czkowe pakowanie. Tatu� pakowa� fajk� i ksi��ki, mamusia odzie� i naczynia, Birgitta lalk� Liz� i jej ��eczko, a Ol-le zapakowa� kapsle do strzelania i tabak�, i ksi��k� o Indianach pod tytu�em �Tajemnica Chytrej Pantery", (Opr�cz tego mamusia zapakowa�a jeszcze dla niego gramatyk� niemieck�).
,,Do czego ja, biedak, mam zapakowa� swoje rzeczy?" � zastanawia� si� Filonek z bardzo markotn� mink�. Mia� on ulubion� czer-wono-��t� pi�eczk�, a tak�e kawa�ek starej sk�ry, kt�rej czasem u�ywa� do zabawy w kota i myszk�. Chcia�by zabra� te rzeczy z sob�, ale nie mia� do czego ich zapakowa�. Nie mia� �adnej, chocia�by ca�kiem malu�kiej, wali-zeczki, a to bardzo by�o k�opotliwe.
Ale Birgitta jak gdyby umia�a czyta� w jego my�lach. Bo oto podesz�a nagle do niego ze starym plecakiem w r�ku i powiedzia�a:
42
� A ty zapakujesz swoje rzeczy tutaj, Fi-lonku. I najlepiej mo�e b�dzie, jak ja ci pomog�.
Po czym w�o�y�a do plecaka pi�eczk� i skrawek sk�ry i jeszcze wiele innych drobiazg�w. A Filonek mrucza� weso�o, taki by� rad i zadowolony. I mo�ecie sobie wyobrazi�, jaki by� dumny, �e ma w�asny plecak. Bo przecie� chyba na pewno nie by�o drugiego kota, kt�ry by mia� co� takiego.
ROZDZIA� SI�DMY
Filonek Bezogonek jedzie poci�giem
Przysz�a nareszcie sobota i ca�a rodzinka wyjecha�a na wakacje. Filonkowi nie bardzo si� podoba�o na dworcu kolejowym. By� tam zgie�k i ha�as, a d�ugie, wielkie poci�gi przyje�d�a�y i odje�d�a�y, wygl�daj�c bardzo strasznie. A najgorsze z wszystkiego by�o chyba og�oszenie, kt�re Filonek zobaczy� w jednym z poci�g�w. Wisia�o ono w oknie jakiego� przedzia�u, a napisane w nim by�o �DLA PODRӯNYCH Z PSAMI". �Co za niezwyk�a bzdura � oburzy� si� Filonek w duchu. � Dlaczego to w�a�ciwie psy maj� je�dzi� poci�giem? I czy to doprawdy nie przesada urz�dza� dla nich osobne przedzia�y"? Bo nigdzie nie wida� by�o tabliczki z napisem �DLA PODRӯNYCH Z KOTAMI".
Tymczasem tatusiowi uda�o si� znale��
44
przyjemny przedzia�, gdzie przynajmniej nie by�o �adnego psa, i ca�a rodzinka rozlokowa�a si� tam, a nied�ugo potem poci�g zacz�� si� toczy�. Zrazu wolno, a potem coraz szybciej i szybciej. Filonek siedzia� na .stoliczku pod oknem i patrzy� na druty telegraficzne, kt�re przelatywa�y za oknami, wznosz�c si� i opadaj�c i zn�w wznosz�c si� i opadaj�c. Nie by�o w tym �adnego porz�dku. Gdy jaki� drut w pewnej chwili by� na g�rze, to po sekundzie nagle znajdowa� si� na samym dole. I Filonka na dobre rozbola�a g�owa, gdy pr�bowa� i�� oczyma za tymi drutami.
� Czy mog� prosi� pa�stwa o bilety? �� W drzwiach stan�� konduktor i tatu� wyj�� z kieszonki od kamizelki ca�y plik bilet�w, kt�re konduktor przecina� ma�ymi obc��kami.
� A kotek nie ma biletu? � spyta� potem konduktor i Filonek pomy�la�: �Teraz na pewno wyrzuci mnie z poci�gu". Ale konduktor roze�mia� si� tylko hucznym �miechem i poszed� dalej. Na pewno wi�c tylko sobie za�artowa�.
Poci�g jecha� przez wiele godzin; Filonek poczu� si� po jakim� czasie do�� zm�czony
45
i u�o�y� si� do snu na kolanach u Birgitty. Nagle jednak ockn�� si� na jaki� dziwny d�wi�k. Otworzy� zaspane oczka i zobaczy�, �e od przedzia�u do przedzia�u idzie ch�opak w bia�ej marynarce, uderza w male�ki gong i wo�a: �Pirsza tura obiadowa, pirsza tura obiadowa!"
�Pysznie � pomy�la� Filonek. � Och, jaki mam apetyt na kawa�ek �ledzia i miseczk� �wie�ego mleczka!"
� No c�, p�jdziemy chyba co� zje�� do wagonu restauracyjnego � powiedzia� tatu�, podnosz�c si� z �awki. Filonek podni�s� si�
tak�e.l
� Ach, tak, to i ty te� si� z nami wybierasz � za�mia� si� tatu�. � No, no, m�j ma�y, my�l�, �e jednak b�dzie najlepiej, jak po-le�ysz w swoim koszyczku, gdy my tymczasem p�jdziemy na obiad. A dla wszelkiej pewno�ci nakryjemy ci� t� przykrywk�.
� Je�li tak, to ja zostaj� z Filonkiem � o�wiadczy�a Birgitta. � Ciekawam, co by tatu� powiedzia�, gdyby go chciano wsadzi� do koszyka z pokrywk�...
- To musia�by chyba by� dosy� spory kosz
46
na bielizn� � odpar� �artobliwie tatu�. � Ale to �adnie, �e jeste� dobra dla kotka, c�ruchno. Wracaj�c zabierzemy z sob� troch� jedzenia dla ciebie i Filonka.
I mo�ecie by� pewni, �e Birgitta i Filonek mieli p�niej prawdziw� uczt� w przedziale. Filonek dosta� kotlet schabowy, kt�ry ogryza�, dop�ki przy kostce by�o jeszcze co� do ogryzienia, a nawet jeszcze i troch� d�u�ej.
ROZDZIA� �SMY
Du�a Stina z Le�nej Polany
Wreszcie dojechali do male�kiej, prowincjonalnej stacyjki. A potem ca�a rodzinka z wszystkimi walizami i kuferkami, i z plecacz-kiem Filonka wpakowa�a si� do samochodu i pojechali do strasznie przyjemnego starego dworku, po�o�onego g��boko w lesie, nad jeziorem o tafli bardziej b��kitnej ni� najb��-kitniejszy b�awatek.
� To wi�c jest Le�na Polana � powiedzia� tatu�. � I tu w�a�nie sp�dzimy ca�e lato na zielonej trawce.
Filonek czu� si� troszeczk� zagubiony. Chodzi� i w�szy� po wszystkich k�tach, aby zaznajomi� si� z nowym otoczeniem. W�a�ciwie urodzi� si� na wsi, ale nie pami�ta� ani troszeczk� okresu sp�dzonego w wiejskiej zagrodzie, bo przecie� by� taki male�ki, gdy dosta� si� do miasta, do Birgitty i Ollego i do
48
ich tatusia i mamusi. I tak si� potem "oswoi� z miastem, �e teraz wie� wyda�a mu si� bardzo dziwna.
�Przez ten czas, gdy oni si� rozpakuj�, zrobi� sobie ma�� przechadzk� �� powiedzia� sobie w duchu Filonek. -� Ogromnie jestem ciekaw, czy jest tu du�o myszy".
Po czym pomaszerowa� w drog� z tak� min�, �e mo�na by�o si� domy�li�, i� gdyby mia� ogonek, ni�s�by go dumnie wyprostowany w g�r�. Poszed� male�k� �cie�ynk�, kt�ra wi�a si� pi�knie w trawie, i doszed� do wielkiego stosu kamieni, le��cego mi�dzy �cie�k� a polem. Wskoczy� na kamie� � uf, jaki ten kamie� gor�cy � i nic w tym dziwnego, bo s�o�ce pra�y�o go przez ca�y dzie�. Przest�puj�c z �apki na �apk� przeskoczy� wi�c na inny kamie�, tak samo rozgrzany, jak pierwszy. Ale wtedy uwag� naszego kotka zaj�o nagle co� innego. Zobaczy� bowiem, jak mi�dzy kamieniami co� si� prze�lizguje.
To by� chyba ogon bez kota! Nigdy Filonek nie widzia� czego� tak przedziwnego! Przekrzywi� g��wk� i dok�adnie si� temu przypatrywa�. Ale� naturalnie, to by� ogon bez kota!
4 � Przygody Filonka
49
__ Och, gdybym to ja mia� taki �liczny
i d�ugi ogon! � westchn�� z �alem Filonek, w tym jednak momencie ogon sykn�� i Filonek tak si� nastraszy�, �e ogromnym susem smyrgn�� w traw� i pobieg� jeszcze spory
kawa�ek dalej po �cie�ce.
Ale nagle zatrzyma� si� jak wryty, bo natkn�� si� na du�� kotk�, kt�ra siedzia�a na samym �rodku �cie�ki. Filonek usiad� tak�e i tak siedzieli naprzeciw siebie, przypatruj�c si� sobie nawzajem.
,,Najlepiej chyba b�dzie, jak troch� pofukam, aby wzbudzi� dla siebie respekt" � pomy�la� Filonek i fukn��. Ale natychmiast tego po�a�owa�, gdy� stara kotka wcale nie wygl�da�a na niedobr�, lecz przeciwnie, robi�a nader przyjazne wra�enie.
� Nie fukaj na mnie � powiedzia�a � bo nie jestem wcale gro�na. Nazywam si� Du�a Stina i jestem najstarsza w tej okolicy. I my�l�, �e powinni�my zosta� przyjaci�mi.
Na te s�owa Filonek ogromnie si� zawstydzi�, �e fukn��.
� Ale gdzie� ty zgubi� sw�j ogon? � spyta�a Du�a Stina. � Co� z nim zrobi�?
50
� Pe�za tam w�r�d kamieni � odpar� Filonek. � I mo�e ciocia Stina zechcia�aby mi pom�c go z�apa�?
� Widz�, �e z ciebie prawdziwy dowcipni� � powiedzia�a Du�a Stina. � Ale tego ogona, co to pe�za w�r�d kamieni, musimy si� wystrzega�. Nazywa si� Kalle-�mija i jest bardzo niebezpieczny, bo ma w sobie jad.
� Och, jakie to okropne! � wzdrygn�� si� Filonek. � To szcz�cie, �e pobieg�em dalej, swoj� drog�. Od razu mi si� wydawa�o, �e on wygl�da tak �lisko i wstr�tnie.
� Ale jeszcze� mi nie powiedzia�, jak si� nazywasz � rzek�a Du�a Stina.
� Nazywam si� Filonek � odpowiedzia� Filonek. � A na nazwisko Bezogonek, ale tego nazwiska wcale nie lubi�. To naprawd� nic przyjemnego, gdy si� wci�� przypomina, �e nie mam wcale ogonka.
� Nie uwa�am, �eby� musia� si� z tego powodu smuci� � powiedzia�a Du�a Stina. � Pomy�l, �e to w�a�ciwie dobrze dla ciebie nie mie� ogonka, kt�ry mo�na sobie przyci�� drzwiami albo kt�ry przydeptuj� i ci�gn� niedobrzy ch�opcy.
51
� Tak, ale to przykro nie mie� nic, czym mo�na by by�o macha�, gdy si� jest w z�ym humorze �� odpar� Filonek.
� Nie wpadaj nigdy w z�o�� � poucza�a go Du�a Stina � to wszystko b�dzie w najwi�kszym porz�dku. A teraz chcia�abym ci pokaza� nasze strony. Warto, aby� od samego pocz�tku poczu� si� tu jak w domu.
Pow�drowali wi�c oboje �cie�k�, Du�a Stina
52
na przodzie, a Filonek z ty�u za ni�. Od czasu do czasu Stina odwraca�a g�ow�, aby zobaczy�, czy Filonek idzie. Ale� tak, maszerowa� grzeczniutko krok w krok za ni�.,
Nagle Du�a Stina wskoczy�a � mimo swego wieku lekko i elegancko � na p�otek. Filonek nie chcia� by� gorszy od niej, odbi� si� i wyt�y� w skoku wszystkie si�y, ale niestety nie uda�o mu si� i spad� jak niepyszny na ziemi�. I oto siedzia� w trawie pod p�otem i liza� si� po nosie z bardzo przygn�bion� min�.
Ale zacna Stina zeskoczy�a z p�otka do niego.
-� Daruj starej ciotce � powiedzia�a. � Przysz�o mi do g�owy, aby�my dla urozmaicenia pow�drowali troch� p�otem, ale zapomnia�am, �e jeszcze nie jeste� taki du�y. P�jdziemy wi�c dalej �cie�k� i wnet dojdziemy do obory. Nie uwierzysz, jak tam przyjemnie!
ROZDZIA� DZIEWI�TY
Pa�stwo Gryzoniowie i panna Przekomarzalska
Ubora by�a po staro�wiecku zaciszna.
� Tutaj czuj� si� doskonale � m�wi�a Du�a Stina. � Jestem w wielkiej przyja�ni z krowami i ciel�tami! Ale teraz prawie wszystkie s� na zielonej trawce. Tam w k�cie stoi Kra-sula -� jedyna, kt�ra zosta�a dzi� w oborze. To mama tych dw�ch ciel�tek., Nazywaj� si� Pipu� i Papu� i przewa�nie tak stoj�, i ca�ymi dniami becz�.
�� Kt�ry z nich jest Pipu�? � spyta� Fi-lonek.
� Pipu� to ten z czarn� plamk� na czole � obja�ni�a Du�a Stina.
� To w takim razie Papu� to ten, kt�ry nie ma czarnej plamki na czole � domy�li� si� Filonek.
� Zupe�nie s�usznie! Z ciebie to naprawd�
54
sprytny kotek � pochwali�a go Du�a Stina. � Ale teraz musimy obejrze� mysie dziury.
� A czy tu jest du�o myszy? � dopytywa� si� Filonek.
� Mn�stwo � stwierdzi�a z przekonaniem Du�a Stina. � Tutaj na przyk�ad masz dziur�, kt�r� nazywam Dziur� Wielkiej Uczty. Pyszne mo�na tam urz�dza� �owy, gdy si� ma szybkie �apy. Pewnego dnia z�apa�am tam pi�� male�kich, �licznych myszek.
� Chyba nigdy nie uda mi si� czego� takiego dokona� � westchn�� Filonek.
� Poczekaj tylko, a� doro�niesz � pociesza�a go Stina. � Wtedy b�dziesz �apa� myszy a� mi�o. O, tutaj masz inn� pyszn� dziur�, kt�r� nazywam Dziur� Apetycznych Gryzoni, bo mieszka tam ca�a apetyczna rodzinka Gryzo-ni�w: tatu�, mamusia i dwadzie�cioro siedmioro ma�ych. Cho� nie, od dzi� rano dwadzie�cioro sze�cioro.
I Du�a Stina obliza�a nos na wspomnienie smakowitego �niadania.
� No, ale chod�my dalej � ci�gn�a po chwili. � Bywaj zdr�w, Pipu�!
� Do widzenia, Papu� � powt�rzy� za ni� Filonek.
� Do widzenia, Pipu�, P�pu�! � powiedzieli potem oboje razem i poszli dalej.
�� Czy chcesz, aby�my poszli do chlewa?
� spyta�a Stina Filonka.
�� Och nie, �winie s� niechlujne i wydaj� mi si� takie g�upie, gdy pochrz�kuj� � wyzna� Filonek. � To ju� raczej wol� p�j�� do stajni. Konie s� poczciwe. W mie�cie przyja�ni� si� bardzo z koniern rozwoziciela piwa. Zawsze obw�chujemy si� nawzajem, gdy si� spotykamy na ulicy.
W stajni sta� Kasztanek i grzeba� przednimi nogami pod�ci�k�.
� Wszystkie inne konie s� na pastwisku
� powiedzia�a Du�a Stina � i Kasztankowi nudzi si� sta� tak tutaj samemu. Ale ostatnio by�, zdaje mi si�, troch� przezi�biony i dlatego nie wolno mu jeszcze wychodzi� na ��k�.
W�a�nie w tej chwili Kasztanek zar�a�.
� Rzeczywi�cie, jest troch� zachrypni�ty
� przyzna� Filonek. � Ale wygl�da tak poczciwie.
� Bo te� jest poczciwy � potwierdzi�a
Du�a Stina; podesz�a do przegrody i wskoczy�a do ��obu, ocieraj�c si� o mi�ciutki, aksamitny pysk Kasztanka.
� A czy w stajni te� s� jakie� mysie dziury? � dopytywa� si� Filonek.
� Jest tylko jedna �� odrzek�a Du�a Stina. � Nazywam j� Specjaln� Dziur� Jonasza, bo ma na ni� abonament nasz kot stajenny, Jonasz.
�� Abonament? A co to takiego? -� zdziwi� si� Filonek.
� Jonasz zastrzeg� sobie po prostu, �e to b�dzie jego dziura, a ja nie chc� si� z nim o to k��ci�, bo mi na tym wcale nie zale�y. A przy tym to nie jest elegancki kot, lecz prostak i impertynent.
Opowiadaj�c o Jonaszu Du�a Stina wyprowadzi�a Filonka ze stajni na dw�r. I pow�drowali dalej przed siebie pi�kn� alej�. Po obu jej stronach bieg�y bia�opienne brz�zki.
Nagle pojawi� si� przed nimi czarno-bia�y ptaszek i usiad� Filonkowi przed samym nosem, �ywo kiwaj�c ogonkiem. Filonek przysiad� do skoku, my�l�c, �e sprawa obiadu za�atwiona, ale w�a�nie w momencie gdy mia�
57
dopa�� ptaszka, ten b�yskawicznie frun�� w g�r�, weso�o popiskuj�c. Zabawa,ta powt�rzy�a si� wiele razy. Ptaszek wznosi� si� w powietrze i opada�. Filonek przysiada� do skoku, odbija� si� i skaka�, ale nigdy nie uda�o mu si� dosi�gn�� �upu.
� Pr�bujesz z�apa� pann� Pliszk� Przeko-marzalsk�? � spyta�a po chwili Du�a Stina.
-� Jaa? Bynajmniej � odpowiedzia� Filonek, usi�uj�c nie zdradzi� swego zak�opotania.
� Lubi� tylko troch� sobie poskaka�. Wcale nie zwracam uwagi na ptaszki!
� To dobrze, 'nie powiniene� zawraca� sobie g�owy pliszkami � poucza�a go Du�a Stina
� bo one tylko si� dra�ni� z nami, kotami. A teraz najlepiej b�dzie, jak si� troszk� wyci�gniemy na trawce, bo moje stare �apy ju� si� zm�czy�y.
ROZDZIA� DZIESI�TY
Du�a biedronka
Ja a i prawo od drogi rozci�ga�a si� pi�kna, kwiecista ��ka i tam w�a�nie roz�o�yli si� Filonek i Du�a Stina w�r�d kwiecia, l�ni�cego i mieni�cego si� w s�o�cu wszystkimi kolorami t�czy. Pe�no tam by�o b��kitnych dzwonk�w, ko�ysz�cych si� �agodnie w lekkim, letnim ze-firku. �ubin ��ci� si� przyjemnie dla oka po obu stronach drogi, a koniczyna s�a�a si� czerwonym dywanem grubego, mi�kkiego kwiecia.
Co� malu�kiego, czerwonego, nakrapianego na czarno nadlecia�o i usiad�o znienacka prosto na r�owym nosie Du�ej Stiny. Filonek zamierzy� si� �apk� i w�a�nie mia� uderzy�, gdy czerwone co� p�k�o na dwoje i unios�o si� szybko ku b��kitnemu niebu.
� A to co znowu za dziwo? � zdumia� si� Filonek.
59
� To biedronka � odpowiedzia�a Du�a Sti-na. -� Biedronki s� poczciwe i nieszkodliwe, tote� ch�tnie pozwalam im siada� mi na nosie, skoro uwa�aj� to za przyjemno��.
Filonek ziewn�� szeroko. Poczu� si� nagle bardzo zm�czony. Ale co to? Sk�dsi� nadlecia�a biedronka sto razy wi�ksza od pierwszej i usiad�szy przed Filonkiem, wpatrzy�a si� w niego bystro.
� Czy to ty jeste� Filonek Bezogonek? � rykn�a gromkim g�osem.
� Tttaaakkk! ��� odpowiedzia� Filonek, trz�s�c si� ca�y ze strachu.
� Czy to ty masz p�j�� na zielon� trawk�?
� Tttaaakkk � odpowiedzia� Filonek, dr��c na ca�ym ciele od czubka nosa do... ju� mia�em powiedzie� do czubka ogonka, kt�rego przecie� nie mia�.
�� No, to w takim razie p�jdziesz na zielona trawk� � powiedzia�a biedronka i z�apawszy Filonka za kark pofrun�a w drog�. Lecia�a nad polami i ��kami, nad lasami i jeziorami, nad domami i zagrodami, a pod ni� hu�ta� si� w powietrzu Filonek. W ko�cu jednak obni�y�a lot i wyl�dowa�a na du�ej ��ce. Mi�dzy
60
dwiema brz�zkami rozpi�ty by� tam szyld, na kt�rym napisane by�o wielkimi, zielonymi literami �ZIELONA TRAWKA". A ch�opak w bia�ej marynarce nadszed�, bij�c w gong i wo�aj�c: �Pirsza tura obiadowa, pirsza tura obiadowa!"
� Pa� si� teraz tutaj � nakaza�a biedronka, a Filonek nie odwa�y� si� jej nie us�ucha�. Rozejrzawszy si� zobaczy�, �e doko�a znajduje si� co najmniej ze sto innych kot�w � wszystkie �ar�y traw�, ile wlaz�o.
61
� Stanowczo zaczynam zamienia� si� w krow�! � biada� Filonek. � Nied�ugo zaczn� pewnie mycze�!
Ale w�a�nie wtedy poczu� mokr� kropelk� na nosie i na prawym uchu, i na grzbiecie. A potem lun�� deszcz!
�To dlatego, �e na�ar�em si� trawki � pomy�la� Filonek. � Brr, jak tu mokro!"
I zbudzi� si�! (A chyba zrozumieli�cie, �e Filonkowi to wszystko si� �ni�o, bo le��c w s�oneczku na trawie, zasn��).
A to mokre � to by� j�zyczek Du�ej Stiny, kt�ra liza�a go ze wszystkich si� po mordce i po grzbiecie.
� Gdzie si� podzia�a biedronka? � spyta� zaspany Filonek.
� Odlecia�a ju� dawno temu � odpowiedzia�a Du�a Stina.
� Ale gdzie si� podzia�o to du�e, zielone pastwisko i szyld, i wszystkie koty?
� To ci si� tylko �ni�o, ma�y �piochu � odpowiedzia�a Du�a Stina. � A teraz najwy�szy czas wraca� do domu, bo nied�ugo b�dzie wieczorne mleczko.
62
� Gdzie� to podziewa� si� m�j kotek tak d�ugo? � pyta�a Birgitta, gdy Filonek wr�ci� do domu. ��O, gdyby� wiedzia�, jak byli�my o ciebie niespokojni!
�� Zdaje mi si�, �e zaczyna pada� � odezwa� si� tatu�. � Jestem pewny, �e mi spad�a na nos kropla deszczu.
� I ja te� -� potwierdzi� Olle.
I rzeczywi�cie nie mylili si�. Niebawem na Le�n� Polan� spad� spokojny, letni deszczyk.
� To pysznie � powiedzia� tatu�. � W�a�nie tego trzeba by�o kwiatom i ro�linkom.
�� Czy wiesz, tatusiu, co pewnie zrobi� Filonek, (jak go nie by�o? �� spyta�a Birgitta.
� Nie � tatu� nie m�g� si� w �aden spos�b domy�li�.
� My�l�, �e pewnie najad� si� trawy i dlatego teraz pada deszcz � m�wi�a dziewczynka. I zwracaj�c si� do Filonka, ci�gn�a: � Filonku, czy by�e� na zielonej trawce?
� Miau � odpowiedzia� Filonek.
ROZDZIA� JEDENASTY
Filonek Bezogonek gubi si�
By�o to bardzo przyjemne lato. I Filonek czu� si� na wsi po prostu doskonale.
Najprzyjemniejsze ze wszystkiego by�o asystowanie przy dojeniu. Co rano i co wiecz�r Du�a Stina i Filonek maszerowali z gosposi�, kt�ra nazywa�a si� Hedda, na pastwisko i, usiad�szy tam grzecznie, przygl�dali si�, jak Hedda doi krowy. Czekali, a� Hedda uleje na odwr�con� nakrywk� od ba�ki troch� mleka i zaprosi ich na uczt�. Ach, jak smakowa�o na �wie�ym powietrzu takie udojone mleczko na nakrywce od ba�ki! Du�a Stina a� przymyka�a zawsze z zadowolenia oczy, gdy pi�a. Zauwa�y� to Filonek i tak bardzo mu si� spodoba�o to zamykanie oczu przy piciu, �e pewnego dnia spr�bowa� sam te� tak zrobi�. Ale wtedy zanurzy� od razu nosek za g��boko, tak �e mle-
64
ko rozla�o si� na wszystkie strony, a on kichn�� trzy razy. Sroka Ka�ka, siedz�ca opodal na krzaku, za�mia�a si� ur�gliwie.
� To trudna sprawa nauczy� si� przyzwoicie je�� � powiedzia�a uszczypliwie.
� I ty to m�wisz! � odparowa� Filonek. � Chcia�bym widzie�, jak ty by� ch�epta�a mleko z nakrywki od ba�ki twoim d�ugim dziobem!
� A ja chcia�abym widzie� ciebie lataj�cego! -� dorzuci�a Ka�ka. � I steruj�cego
5 � Przygody Filonka
G5
ogonem! Cha, cha! Bywaj zdr�w! � I �miej�c si� z�o�liwie, odlecia�a, bij�c g�o�no skrzyd�ami.
Ale w ko�cu lato przemin�o. Li�cie na drzewach zacz�y ��kn��, grzyby wyrasta�y w lasach jak du�e parasole, a bor�wki dojrzewa�y na pag�rkach. I co dzie� s�o�ce k�ad�o si� coraz szybciej do snu za skrajem lasu i coraz leniwiej wstawa�o rankami. A� nadesz�a dla rodzinki Filonka pora powrotu do miasta. Rodzinka Filonka to ma si� rozumie� rodzina, w kt�rej Filonek by� domowym kotkiem, u tatusia i mamusi, Birgit.ty i Ollego.
-� Jutro wracamy do domu � oznajmi� pewnego dnia tatu�. � Przecie� Olle ju� w poniedzia�ek musi by� w szkole, nieprawda�?
� Tak, tak mi kazali � potwierdzi� kwa�no Olle. � Ale uwa�am, �e powinni nam da� jeszcze jeden dzie� wolny na sport, to mogliby�my zosta� o dzie� d�u�ej na wsi!
� I jeszcze jeden dzie� na sprz�tanie � dorzuci�a Birgitta � to mogliby�my zosta� na wsi jeszcze jeden dzie�!
66
�Powinni by w�a�ciwie zrobi� to porz�dnie i sprz�ta� szko�� co najmniej przez dwa dni" � pomy�la� Filonek, kt�ry te� uwa�a�, �e okropnie przykro by�o wyje�d�a� z Le�nej Polany.
Nast�pnego dnia pojechali poci�giem do domu. Du�a Stina wysz�a na stacj� i macha�a im na po�egnanie. W�a�ciwie to nie macha�a, bo koty nie machaj� tak, jak ludzie