8897

Szczegóły
Tytuł 8897
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8897 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8897 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8897 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Gerard Labuda Mieszko I Wroc�aw � Warszawa � Krak�w Zak�ad Narodowy imienia Ossoli�skich Wydawnictwo Wydanie publikacji dofinansowane przez Komitet Bada� Naukowych � Na ok�adce: Mieszko l, fragment p��tna olejnego �Poczet kr�l�w i ksi���t polskich" ze zbior�w malarstwa Klasztoru 00. Paulin�w na Jasnej G�rze Wst�p Projekt ok�adki Luiza Pindral Redakcja i indeks Grzegorz Korczy�ski Opracowanie typograficzne Katarzyna Ziembowska � Copyright by Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich -Wydawnictwo, Wroc�aw 2002 e-mail: [email protected], http://www.ossolineum.pl ISBN 83-04-04619-9 Printed in Poland Sk�ad i �amanie Zak�ad Narodowy im. Ossoli�skich - Wydawnictwo Druk i oprawa Rzeszowskie Zak�ady Graficzne SA Nic pewnego nie wiemy o przodkach Mieszka I, pierwszego historycznego w�adcy Polski. Ju� nasi najstarsi dziejopisarze, Anonim tzw. Gali i Mistrz Wincenty, zwany Kad�ubkiem, oddaleni od pocz�tk�w dynastii ksi���cej odleg�o�ci� dwu i trzech wiek�w, przekazali tylko wi�zk� imion, osnutych paj�cz� sieci� legend, a nawet uczonych zmy�le� u drugiego z nich. W pami�ci �starc�w" zwi�zanych z dworem ksi���cym na prze�omie XI i XII wieku, utrwali�a si� posta� Piasta, ksi���cego rataja z gnie�nie�skiego podgrodzia, kt�rego syn Siemowit mia� przej�� tron po legendarnym P�pielu (Popielu) i zapocz�tkowa� now� dynasti�, nazwan� z czasem piastowsk�, w osobach Lestka i jego syna Siemomys�a, kt�ry z kolei da� �ycie Mieszkowi. Jedni, jak to zwykle bywa w tego rodzaju dociekaniach, uznaj� wiarygodno�� tej zacz�tkowej listy dynastycznej, inni, kieruj�c si� zawodowym sceptycyzmem, jej prawdziwo�ci nie zawierzaj�. Nie musimy rozstrzyga� tego sporu, bo i tak nic wi�cej nie dowiemy si� 0 tych czasach, s�usznie nazwanych przedhistorycznymi, cho� s� te� zwolennicy nazwania ich bajecznymi. Historyczne dzieje Polski zaczynaj� si� wi�c od syna Siemomys�a, Mieszka I, kt�rego panowanie do�� nagle zosta�o o�wietlone nie tylko stosunkowo obfitymi, jak na tamten czas, doniesieniami kronik 1 rocznik�w, g��wnie niemieckich, lecz tak�e w�asnymi, zreszt� bardzo sk�pymi zapiskami rocznik�w, a w formie regestowej dokumentem zawieraj�cym co� na kszta�t �ostatniej woli" Mieszka. Pozwalaj� one na odtworzenie �a�cucha wydarze�, kt�re w sumie do�� wyra�- nie ukazuj� poszczeg�lne ogniwa rozwijaj�cego si� przestrzennie i ustrojowo pa�stwa. Odtwarzaj�c te ogniwa i zmierzaj�c do ca�o�ciowego uj�cia poczyna� ksi�cia Mieszka na arenie mi�dzynarodowej, o kt�rych wiemy najwi�cej, jak i te� kszta�towania przez niego niezb�dnych w tej dzia�alno�ci wewn�trznych instytucji pa�stwowych, o kt�rych w �wietle istniej�cych wiadomo�ci �r�d�owych wiemy o wiele mniej, stara�em si� podda� sprawdzeniu znan� maksym� rzymskiego pisarza Ka-jusza Sallustiusza, i� �pa�stwa �atwo utrzymuj� si� [przy �yciu] tymi sprawno�ciami, kt�rymi od pocz�tku zosta�y zrodzone". Na tej drodze Mieszko najbardziej trwa�e rezultaty osi�gn�� przez jednoczenie prawie wszystkich plemiennych ziem polskich w granicach swego pa�stwa. Jakie to by�y umiej�tno�ci i jak zadzia�a�y, na to pytanie musi odpowiedzie� historyk. Nad tym zagadnieniem zastanawiali si� naj-�wietniejsi polscy mediewi�ci, kt�rzy w swych badaniach zaj�li si� czasami i Mieszka l, i Boles�awa Chrobrego. Na ich czele mo�na postawi� a� trzech koryfeuszy: Stanis�awa Zakrzewskiego, Romana Gr�deckiego i Kazimierza Tymienieckiego; obok nich wymieni� jeszcze trzeba W�adys�awa Abrahama, kt�rego g�os w tych sprawach by� nieraz tylko po�redni, ale za to znacz�cy. Nieco p�niej do��czyli do nich: Stanis�aw K�trzy�ski, Zygmunt Wojciechowski oraz Henryk �owmia�ski, a ca�kiem ostatnio Jerzy Strzelczyk, podobnie jak Zakrzewski, autor dwu dzie� po�wi�conych zar�wno Mieszkowi, jak Boles�awowi Chrobremu. Ka�dy z tych badaczy ma swoj� wizj� Mieszka, jako tw�rcy pa�stwa piastowskiego; jest wi�c w czym wybiera�. Z czasami Mieszka I zetkn��em si� w mojej m�odzie�czej rozprawie o zale�no�ci pierwszej misyjnej organizacji Ko�cio�a polskiego (pod nazw� biskupstwa pozna�skiego) od metropolii w Magdeburgu. By� to g��wnie dialog i dyskusja z �wczesnymi czo�owymi historykami niemieckimi (Paul Kehr i Albert Brackmann), czemu patronowali nauczyciele akademiccy Kazimierz Tymieniecki i Leon Koczy. Dla mnie najwa�niejszymi partnerami w tocz�cym si� wtenczas dialogu historiograficznym byli najpierw Zygmunt Wojciechowski (1939), p�niej za� Henryk �owmia�ski, a to ze wzgl�du na ich anali- tyczne podej�cie do �r�de�. Opr�cz wielu pogl�d�w zbie�nych musia�o si� wytworzy� mi�dzy nami r�wnie wiele odmiennych. Wynika to ze szczup�o�ci podstawy �r�d�owej, kt�ra zawsze wywo�uje wie-lorako�� interpretacji. Samodzielnie obj��em swoimi badaniami ca�y okres panowania Mieszka l w Studiach nad pocz�tkami pa�stwa polskiego (1946). Z wielu pogl�dami tam wyra�onymi podj�� dyskusj� tw�rcz� i �wietn� pod ka�dym wzgl�dem w wielu artyku�ach, a zw�aszcza w imponuj�cych erudycj� i przenikliwo�ci� trzech ko�cowych tomach swoich Pocz�tk�w Polski Henryk �owmia�ski (1967-1973). W odr�nieniu od naszych poprzednik�w, Henryk �owmia�ski z uwag� pochyla� si� nad ka�d� wypowiedzi� �r�d�ow�, ju� to z zakresu kultury materialnej, ju� to umys�owej, i na tej podstawie budowa� swoj� historiograficz-n� wizj� czas�w Mieszka 1. Doceniaj�c w pe�ni poznawczy walor tych propozycji, zaj��em wobec nich stanowisko w drugim i pomno�onym o nowy tom wydaniu Studi�w nad pocz�tkami pa�stwa polskiego (1987-1988), w kt�rych zosta�y one rozpatrzone analitycznie po raz drugi, a nast�pnie uzupe�nione w wielu rozprawach i artyku�ach, wywo�anych rocznicami �mierci m�cze�skiej �w. Wojciecha (997) i synodu gnie�nie�skiego (1000). R�nimy si� nadal w sprawach zasadniczych, a mianowicie dotycz�cych: genezy polsko-niemieckich stosunk�w prawno-politycz-nych, genezy chrystianizacji i organizacji misyjnej Ko�cio�a polskiego, okoliczno�ci nawi�zania (965) i zerwania stosunk�w polsko-cze-skich (987-989). Najwidoczniej r�nice te zarysowa�y si� w pogl�dzie na tre�� dokumentu oblacyjnego Mieszka I i drugiej �ony Ody, oddaj�cych �pa�stwo gnie�nie�skie" pod protekcj� Stolicy Apostolskiej. Ka�dy, kto przyst�pi do odczytania tego dokumentu, stanie przed pytaniem - jaki by� cel tej darowizny: czy zapocz�tkowanie stara� o przekszta�cenie misyjnej organizacji Ko�cio�a polskiego na metropolitaln�, czy raczej zapewnienie protekcji papieskiej dla dwu syn�w Mieszka z ma��e�stwa z Od�? Zastanawiaj�c si� nad t� alternatyw�, nie bez powodu wymieni�em tak�e na pocz�tku, obok maksymy Sallustiusza, znacz�c� wiadomo�� dobrze w tej sprawie poinformowanego Thietmara, �e ksi��� Mieszko umieraj�c podzieli� swoje pa�stwo �mi�dzy wielu". Trzeba wi�c postawi� sobie drugie pytanie: czy Ojciec osadzi� jeszcze za �ycia swego pierworodnego w Krakowie, aby trzon �pa�stwa gnie�nie�skiego" zachowa� dla Mieszka i Lamberta - dwu swoich syn�w z drugiego ma��e�stwa? Gdyby ten zamys�, maj�cy zreszt� -jak wiadomo - swoje prawno-polityczne oparcie w s�owia�skim prawie dynastycznym o podziale pa�stwa mi�dzy wszystkich syn�w sprawnych do rz�dzenia, doszed� do skutku, to Mieszko swoj� decyzj� by�by podzieli� to, co przed tym wysi�kiem ca�ego �ycia scali� i zjednoczy�. Ju� w roku 992 mog�o sta� si� to, co dopiero jego praprawnuk Boles�aw Krzywousty zapocz�tkowa� swoim testamentem w roku 1138. Zapobieg� temu Boles�aw Chrobry, gdy wnet podzielone pa�stwo -jak powiada Thietmar - �lisi� chytro�ci� z��czy� potem w jedn� ca�o��", wyp�dziwszy macoch� Od� wraz z obu synami. Ka�dy z wymienionych wy�ej, poddawanych stale dyskusji temat�w, wymaga wi�c sta�ej interpretacji i reinterpretacji. W tym celu podj��em si� raz jeszcze szuka� odpowiedzi na te pytania. Nie mog�c ze wzgl�d�w technicznych, przyj�tych dla tego rodzaju biografii, zaopatrzy� ksi��ki w pe�ny aparat erudycyjno-dysku-syjny, ustawi�em dla wygody przysz�ych u�ytkownik�w mo�liwie wyczerpuj�cy drogowskaz bibliograficzny. 15 lipca 2001 I. Polska piastowska X wieku w systemie geograficzno-politycznym Europy �rodkowej l. Panorama dziejowa Na dzieje Polski X wieku mo�emy patrze� zar�wno w uj�ciu dia-chronicznym i genetycznym, jak i te� synchronicznym, por�wnawczym. W pierwszym przypadku interesuje nas zagadnienie, jak si� Polska w X wieku kszta�towa�a jako pa�stwo, a nieco p�niej r�wnie� jako nar�d, w drugim za�, jakie miejsce zaj�a jako pa�stwo i jako nar�d w�r�d innych wsp�czesnych pa�stw i narod�w europejskich. Ka�de t�o powszechnodziejowe ma swoje pod�o�e historyczne. Gdy na dzieje Europy spojrzymy w�a�nie z perspektywy d�ugiego trwania, w granicach tysi�clecia, to �atwo stwierdzimy, �e w 500 r. n.e. nie ma ju� systemu politycznego Imperium Romanum, a jeszcze nie wytworzy�y si� kontury nowej struktury politycznej Europy, natomiast 1000 lat p�niej taki system pa�stw narodowych istnia� ju� w ca�ej �wczesnej Europie. Jego geneza przypada na okres pierwszego p�-tysi�clecia mi�dzy 500 i 1000 r. Najwi�cej uznania w historiografii powszechnodziejowej zyska� pogl�d, i� wszystkie pa�stwa i narody europejskie wyros�y ju� to bezpo�rednio na pod�o�u kultury i cywilizacji Imperium Romanum, ju� to po�rednio na pod�o�u �sukcesji rzymskiej". W Europie �redniowiecznej dominuj�cym by� kierunek rozwoju znad Morza �r�dziemnego ku Ba�tykowi i Morzu P�nocnemu; dopiero w czasach nowo�ytnych rozpocz�a si� wielokierunkowa ekspansja cywilizacji europejskiej, przy czym kierunek wschodni cho� by� znacz�cy, nie by� bynajmniej najwa�niejszy. Wyrastaj�ca ze wsp�lnego korzenia sukcesja rzymska dozna�a na prze�omie antyku i �redniowiecza podzia�u zrazu na dwa odr�bne pnie: rzymsko-�aci�ski z o�rodkiem w Italii, bizanty�sko-hellenistyczny z o�rodkiem w Grecji i Macedonii, a nast�pnie na samym progu �redniowiecza do��czy� do nich pie� trzeci - arabski, obcy etnicznie i kulturowo, z o�rodkiem w Hiszpanii. Ten ostatni nie odegra� wi�kszej roli w dziejach Europy i w ramach recon-�uisty zosta� ju� w XIII wieku w du�ej mierze zlikwidowany. Od czas�w tureckich, a tak�e wypraw krzy�owych chyli� si� ku upadkowi trzon kultury bizanty�skiej, na progu czas�w nowo�ytnych zosta� on ca�kowicie w swoim mateczniku (1453) zawojowany i zniszczony przez pa�stwo Turk�w osma�skich. Na tak zarysowanym pod�o�u powsta� w formie zal��kowej ju� na prze�omie antyku i �redniowiecza system pa�stw europejskich. Zacz�� si� on tworzy� jakby we wsp�dzia�aniu trzech wsp�lnot, mianowicie: wsp�lnoty politycznej w bezpo�rednim nawi�zaniu do instytucji pa�stwowych dawnego Imperium: wsp�lnoty etnicznej, przekszta�caj�cej si� do�� wcze�nie we wsp�lnoty narodowe, oraz wreszcie wsp�lnoty kulturowej, w obr�bie kt�rej najwa�niejsz� by�a wsp�lnota religijna. W zale�no�ci od dynamiki rozwoju tych wsp�lnot wytworzy�y si� ju� w okresie 500-1000 r. n.e. trzy strefy pa�stwo-, narodowo-i kulturotw�rcze: 1. �r�dziemnomorska, �aci�sko-hellenistyczna, dziedzicz�ca bezpo�rednio dorobek cywilizacyjny antycznego imperium; nale�y do niej: Bizancjum, Italia, Hiszpania, po�udniowa Francja; 2. peryferyjna, rzymsko-bizanty�ska, mieszcz�ca si� w granicach systemu militarnych limes�w Cesarstwa Rzymskiego; nale�a�y do niej ca�e Ba�kany, Bawaria, Frankonia (wschodnia), Saksonia, Fryzja; w pewnym stopniu r�wnie� Brytania i Irlandia; 3. �barbarzy�ska" (w nomenklaturze �r�de� antycznych Barbari-cum), na p�noc od limes�w rzymskich; nale�a�y do niej plemiona wschodnio- i zachodnios�owia�skie, ludy tureckie i ala�skie, to jest Awarowie, Bu�garzy, Madziarowie, Jassowie, Chorwaci i wszystkie plemiona germa�skie, kt�re po w�dr�wkach lud�w pozosta�y w swoim mateczniku (Dania, Skandynawia, tudzie� plemiona ba�tyckie i fi�skie). Szczeg�lnie negatywnie do ju� istniej�cych pa�stw, zar�wno w staro�ytno�ci, jak i w �redniowieczu, a tak�e wszelkich poczyna� pa�stwotw�rczych w �redniowieczu by�y nastawione imperia: najpierw 10 rzymskie, staro�ytne i �redniowieczne, dalej bizanty�skie, oraz wreszcie kalifaty arabskie i su�tanaty tureckie. Je�eli z takich czy innych wzgl�d�w nie potrafi�y ich zniszczy�, to usi�owa�y je przynajmniej zniewoli� lub sobie podporz�dkowa� (klientela rzymska, wasalstwo �redniowieczne); taka polityka nale�a�a immanentnie do samej istoty Cesarstwa. Najwi�ksze ciosy rozpadaj�cemu si� Cesarstwu Rzymskiemu zadali Germanie, kt�rych plemiona w �lad za Hunami przenikn�y najpierw do jego strefy peryferyjnej, a nast�pnie do samego �rodka strefy �r�dziemnomorskiej, a nawet w V-VII wieku zdo�a�y wy�oni� kilka kr�lestw na terenie Italii, po�udniowej Francji, w Hiszpanii i w p�nocnej Afryce (Ostrogoci, Wizygoci, Gepidzi, Longobardowie, Burgundzi, Swewowie, Wandale), ale wszystkie one - z wyj�tkiem najp�niej powsta�ego pa�stwa Longobard�w w p�nocnej Italii -uleg�y rozbiciu w toku wielkiej kontrofensywy bizanty�skiej w VI stuleciu; reszty ich zniszczenia dokonali Arabowie, zajmuj�c na wiele wiek�w prawie ca�y P�wysep Iberyjski w VII i VIII stuleciu. Po opuszczeniu strefy peryferyjnej przez pierwsz� fal� plemion germa�skich i hu�skich zosta�a ona zasiedlona przez napieraj�ce od wschodu i p�nocy ludy a�tajskotureckie (Awarowie, Bu�garzy, Madziarzy), ala�skie i s�owia�skie. Pr�bowa�y one r�wnie� tworzy� wy�sze formy ponadplemiennej organizacji politycznej pod wodz� swoich ksi���t (archont�w), ale mimo przej�ciowych sukces�w nie potrafi�y si� wydoby� spod kurateli Bizancjum. Dopiero w IX i X wieku zacz�y tam powstawa� pierwsze pa�stwa plemienne na poziomie monarchii (Bu�garzy, W�grzy, Chorwaci, S�owe�cy-jak feniks z popio��w zapomnienia wydobyli si� na powierzchni� Rumuni). W bardziej sprzyjaj�cych warunkach k�adli zr�by swojej pa�stwowo�ci Frankowie, maj�cy zrazu sw�j matecznik w dolnej Nadrenii, a nast�pnie w miar� przesuwania si� innych plemion germa�skich w g��b Imperium, zajmowali �rodkow� Nadreni� i p�nocn� po�a� Galii a� po Loar�. Wytworzyli oni kolejno po sobie nast�puj�ce dwie wielkie monarchie: merowi�sk� (VI-VII wiek) i karoli�sk� (VIII-IX wiek). W gronie historyk�w nie ma potrzeby dok�adniej zajmowa� si� dziejami obu tych monarchii. Dla naszych potrzeb wystarczy uwydatni� renowacj� zachodniego Cesarstwa Rzymskiego w roku 800 przez Karola Wielkiego, kr�la Frank�w i Longobard�w, czyli Italii. Zas�ug� kr�l�w z dynastii Mero-wing�w by�o przesuni�cie granic pa�stwowych a� po rzek� Sal�. Karol 11 Wielki, id�c ich �ladem, ujarzmi� Sas�w i przesun�� na wschodzie granice swego imperium a� po rzek� �ab� i narzuci� zwierzchnictwo ludom zachodnio-s�owia�skim a� po rzek� Odr� i Ba�tyk z jednej, oraz rzek� Draw� i Adriatyk z drugiej strony. Ze spadku ideowego i politycznego Cesarstwa karoli�skiego wy�oni�a si� druga renowacja Cesarstwa Rzymskiego saskich Otton�w w 962 r. Na przyk�adzie Cesarstwa karoli�skiego mo�na po raz pierwszy zaobserwowa� zderzenie si� trzech wsp�lnot w jednym i tym samym organizmie politycznym. Instytucje pa�stwowe same nie zdo�a�y zapewni� jego spoisto�ci. Monarchia zosta�a rozsadzona od wewn�trz pod rz�dami jednej i tej samej dynastii wed�ug kryterium etnicznego. Na jej miejsce powsta�a poliarchia z�o�ona z trzech cz�on�w: zachodniofrankijskiego na pod�o�u roma�sko-celtyckim, czyli Francja; wschodniofrankijska na pod�o�u teuto�skim, czyli Niemcy, oraz italska na pod�o�u �aci�sko-longobardzkim, czyli Italia, z�o�ona z heterogenicznych sk�adnik�w politycznych (Lombardia, Pa�stwo Ko�cielne, ksi�stwa po�udniowoitalskie, z czasem norma�ska Sycylia). Czynnik etniczny zadzia�a� wi�c dezintegracyjnie. Natomiast czynnikiem coraz silniej oddzia�ywaj�cym na spu�cizn� po Cesarstwie karoli�skim okaza�a si� rzymska wsp�lnota kulturowa, kt�rej sk�adnikiem podstawowym sta�a si� religia i reprezentuj�cy j� Ko�ci� rzymskokatolicki z papie�em, jako g�ow� tego Ko�cio�a. Ta symbioza trwa�a do schy�ku XI stulecia, a� do sporu o inwestytur�. Wsp�lnota ta mia�a jednak dwa oblicza: jedno integruj�ce przez wsp�dzia�anie Ko�cio�a z instytucjami monarchicznego pa�stwa, z drugiej za� dezintegruj�ce przez przeciwstawienie uniwersalizmu papieskiego uniwersalizmowi cesarstwa. Ko�ci� rzymski przypiecz�towa� te� ostatecznie schizm� Ko�cio�a bizanty�skiego i rozbi� ostatecznie dawn� wsp�lnot� polityczn� mi�dzy hellenistycznym cesarstwem bizanty�skim a wznowionym �aci�sko-germa�skim cesarstwem zachodnim. Ko�ci� rzymski, zwalczaj�c r�wnie� aspiracje cesarstwa do sprawowania dominium mundi nad ca�ym chrze�cija�skim Zachodem, wspiera� d��enia do suwerenno�ci pa�stw narodowych, kt�re zacz�y si� pojawia� nie tylko w strefie peryferyjnej, lecz tak�e w strefie barbarzy�skiej ju� za czas�w Cesarstwa karoli�skiego. Na pierwszy rzut oka widoczne jest op�nienie proces�w pa�-stwotw�rczych mi�dzy jedn� i drug� stref� o bez ma�a dwa, trzy, a na- o Oj 12 wet cztery wieki; zjawisko to zwyk�o si� nazywa� w historiografii polskiej �m�odszo�ci� cywilizacyjn�". W dawniejszej historiografii zachodniej przypisywano to op�nienie niewydolno�ci S�owian -improductivite slave. Trzeba szuka� przyczyn natury obiektywnej. Nietrudno je wskaza�. W strefie pierwszej, �r�dziemnomorskiej, dosz�o albo do prostej kontynuacji �ycia pa�stwowego (Bizancjum), albo do wej�cia przez przybywaj�ce z p�nocy plemiona germa�skie w gotowe struktury drog� asymilacji lub podporz�dkowania (ca�a hemisfera cesarstwa zachodniego). W strefie drugiej, kt�r� nazwali�my peryferyjn�, sukcesja rzymska albo pozostawi�a struktury i instytucje gotowe do zagospodarowania lub przyswojenia (monarchia frankijska) albo sk�ania�a naje�d�c�w do narzucenia w�asnych instytucji administracyjnych podbitej ludno�ci (Bu�garzy, Awarowie, Madziarzy). Do czynnik�w sprzyjaj�cych dalszej kontynuacji i ewolucji nale�a�o: 1) oddziedziczenie gotowych struktur ekonomicznych (jak np. wielka w�asno�� ziemska, rzemios�o i handel wymienny, targi, przetarte szlaki komunikacyjne) oraz 2) gotowy zarys administracji terytorialnej i fiskalnej, dalej 3) obs�uguj�ca t� administracj� warstwa urz�dnicza i intelektualna, wreszcie 4) dzia�aj�ca ju� obok pa�stwowej organizacja ko�cielna. W strefie trzeciej wszystkich tych sk�adnik�w �ycia gospodarczego i ustrojowego nie by�o. Warto tu przypomnie� s�owa Prokopa z Cezarei o S�owianach z VI wieku n.e., �e �nie podlegaj� w�adzy jednego cz�owieka, lecz od dawna �yj� w ludow�adztwie" i �e wszystkie swoje sprawy publiczne rozstrzygaj� �na og�lnych zgromadzeniach (Historia wojen gockich, VII, 14, 22). Tymczasem 500 lat p�niej sytuacja by�a ca�kiem odmienna. Wi�kszo�� plemion s�owia�skich znajdowa�a si� ju� w�wczas w ustroju ksi���cym i monarchicznym. Tak� ewolucj� przesz�y wszystkie ludy zamieszkuj�ce t� stref�. Wytworzy�y si� w niej trzy wielkie systemy ustroj�w pa�stwowych 0 r�nym stopniu zaawansowania struktury administracyjnej: a) skandynawski (Norwegia, Szwecja i Dania), b) zachodnios�owia�ski (S�owia�szczyzna po�abska, Polska, Czechy i Morawy), oraz c) wschod-nios�owia�ski (Ru� Kijowska i Nowogrodzka). Patrz�c na ten uk�ad z punktu widzenia ci�g�o�ci osadniczej 1 ustrojowej, zauwa�amy, �e z najbardziej korzystnej sytuacji startowa�y ludy skandynawskie. Z jednej strony znajdowa�a si� tam praw- 14 dziwa wyl�garnia narod�w (vaginagentium), z kt�rej co jaki� czas ca�e rzesze ludzi wypuszcza�y si� na w�dr�wk� do cudzych kraj�w, z drugiej za� ci, co w niej pozostali, nadal wykazywali si� ci�g�o�ci� tw�rczej pracy, rodzimej kultury materialnej i artystycznej (ceramika, metalurgia, architektura kamienna, nawigacja itp.), a tak�e wysokim poziomem kultury duchowej (w�asny rodow�d kultu i religii, o czym �wiadczy poemat Edda). Nie omawiaj�c dok�adniej genezy pa�stw skandynawskich, stwierdzimy tylko, �e zacz�tki ponadplemiennych organizacji pocz�y si� kszta�towa� w Danii, Norwegii i Szwecji w okresie najwi�kszego nasilenia ruchu wiking�w w IX i X wieku i �e tamtejsze monarchie typu kr�lewskiego mo�na datowa� na drug� po�ow� X i pocz�tek XI wieku. Na ten sam okres przypada te� formowanie si� pa�stwa ruskiego. W tej sprawie, jak wiadomo, wytworzy�y si� dwa przeciwstawne sobie stanowiska, o r�nych co prawda gradacjach hipote-tyczno�ci. Jedni przypisuj� zas�ug� powstania tego pa�stwa skandynawskim Rusom-Waregom, drudzy staraj� si� zredukowa� udzia� ich do minimum i wyprowadzi� genez� pa�stwa z miejscowych s�owia�skich czynnik�w pa�stwotw�rczych. Dawniej g��wnym �r�d�em dla wysuwania powy�szych hipotez by� znany przekaz XI-wiecznej Powie�ci minionych lat, i� to Czudowie, S�owianie, Krywicze i Wesowie przyzwali Rus�w, aby �przyszli [...] rz�dzi� i w�ada�" nimi, a wi�c ca�y sp�r ogranicza� si� do komentowania tych s��w. Obecnie tak wzbogaci�a si� ilo�� �r�de� archeologicznych, j�zykowych, a tak�e �wiadectw �r�de� pisemnych, �wiadcz�cych o pobycie dru�yn rusko-wa-reskich (kupc�w i wiking�w-wojownik�w) na Rusi, �e dalsze podwa�anie wiarygodno�ci latopis�w w tej sprawie nie mo�e liczy� na uznanie. Kwesti� pozostanie jedynie czas i zakres tego udzia�u. Trudno przypu�ci�, aby Waregowie podczas swoich wypraw na Ru� i dalej do Konstantynopola zachowali si� inaczej ni� wikingowie, atakuj�cy i okupuj�cy znaczne tereny w Anglii, Irlandii, w p�nocnej Francji (Normandia), a zw�aszcza na Sycylii. ��czyli trzy czynno�ci w jednej osobie, jako kupcy, wojownicy i �upie�cy. Na ziemiach zaj�tych zak�adali zar�wno faktorie handlowe, jak i te� obozy s�u��ce do obrony i do napa�ci. Jest wi�c rzecz� wysoce prawdopodobn�, �e jarlowie ware-scy potrafili narzuci� swoj� w�adz� plemionom s�owia�skim w dorzeczu Dniepru i wytworzy� dwa o�rodki w�adzy terytorialnej i ad- 15 ministracyjnej w Nowogrodzie i w Kijowie. Jednak�e jak szybko opanowali te o�rodki, tak szybko ulegli wraz z swoimi m�skimi dru�ynami slawizacji, a nast�pnie chrystianizacji. Powsta�o pa�stwo-jedno z najpot�niejszych i najobszerniejszych w Slowia�szczy�nie. Ju� w drugiej po�owie X wieku wywiera�o ono znacz�cy wp�yw na swoich najbli�szych s�siad�w: Polan, Czech�w i W�gr�w, a tak�e na Ba�kanach, ale �ywio� wareski nie odgrywa� w nim w�asnej roli. W bezpo�rednim otoczeniu Polski najszybciej na drog� organizacji pa�stwowej wesz�y Morawy, a wnet po nich r�wnie� Czechy. Na Morawach widoczne jest nawi�zanie do tradycji pa�stwa Samona; by�o to jednak nawi�zanie kulturowe, a nie instytucjonalne, tym bardziej dynastyczne. Wiele si� ostatnio m�wi o wp�ywie pa�stwa morawskiego za czas�w ksi�cia Swi�tope�ka na Polsk� po�udniow�, zar�wno politycznym, maj�cym si� wyra�a� uzale�nieniem ksi�cia Wi-�lan od Swi�tope�ka, jak i te� kulturalnym poprzez wci�gni�cie ziemi Wi�lan w obr�b metropolitalnej organizacji Ko�cio�a morawskiego za czas�w arcybiskupa Metodego. W odniesieniu do tej hipotezy mo�na powiedzie� tylko tyle, �e nie znajduje ona potwierdzenia w materiale archeologicznym. Zniszczenie organizacji metropolii Metodego nast�pi�o jeszcze za czas�w samego ksi�cia Swi�tope�ka, a rozpad samego pa�stwa morawskiego na skutek najazd�w w�gierskich w pierwszej dekadzie X wieku. Nie by�o zatem mo�liwo�ci kontynuowania tak dobrze dzie�a Swi�tope�ka, jak i te� Metodego. Dziedzictwo polityczne i kulturowe Moraw natychmiast po ich upadku przyj�y Czechy, kt�re rozwijaj�c swoj� pa�stwowo�� razem z s�siadem, zrazu pozostawa�y pod dominacj� morawsk�. Ksi���ta czescy broni�c si� skutecznie przed najazdami w�gierskimi, mniej skutecznie stawiali op�r inwazji niemieckiej. W po�owie X wieku doprowadzi�o to do trybutarnego uzale�nienia Czech od Niemiec. W tym samym czasie Czesi rozwin�li swoj� ekspansj� w kierunku p�nocnym i wschodnim. W bli�ej nieokre�lonym czasie zaj�li �l�sk, a w po�owie X wieku ziemie Wi�lan i L�dzian a� po Bug i Styr. W o wiele gorszej sytuacji znajdowa�y si� plemiona S�owian po-�abskich, to jest Serbo-�u�yczanie, Wieleci i Obodryci, siedz�cy w tr�jk�cie: Ba�tyk-Odra-Nysa-�aba i Sala, kt�rzy ju� od czas�w Karola Wielkiego zostali uzale�nieni i zmuszeni do p�acenia trybutu na rzecz pa�stwa frankijskiego. Zale�no�� ta po chwilowej przerwie na prze�o- 16 mi� IX i X wieku zosta�a wznowiona przez pa�stwo niemieckie; wr�cimy do tych wydarze� w �cis�ym powi�zaniu z narastaj�cym w�wczas konfliktem polsko-wieleckim i ekspansj� polsk� na Pomorze Zachodnie. 2. Panorama genezy geograficzno-politycznej pa�stwa Gdy oko�o roku 990 Mieszko I wraz z �on� Od� przekazywa� swoje �pa�stwo gnie�nie�skie" pod opiek� Stolicy Apostolskiej, to by�a to ju� monarchia w pe�ni ukszta�towana zar�wno przestrzennie, jak i ustrojowo ze wszystkimi instytucjami charakteryzuj�cymi wczesno�redniowieczne pa�stwa (zarz�d centralny, skarbowo��, wojskowo��, s�downictwo, zarz�d lokalny itd.). Por�wnuj�c je z innymi organizacjami pa�stwowymi na terenie �wczesnej S�owia�szczyzny, wcze�niej po�wiadczonymi w �r�d�ach, jak S�owianie po�abscy, Czechy, Morawy i Ru�, nie zapominaj�c o Chorwatach, Serbach i Bu�garach ba�ka�skich, to nale�y za�o�y�, �e r�wnie� zacz�tki polskiej pa�stwowo�ci si�gaj� pierwszej po�owy IX stulecia. Zanim jednak dosz�o do wytworzenia instytucji centralnych, ponadplemiennych, pa�stwo piastowskie, podobnie jak tamte: obo-dryckie, wieleckie, serbsko-�u�yckie, morawsko-czeskie i ruskie, wy�ania�o si� powolnie, ale systematycznie z kilkunastu poprzedzaj�cych ustroj�w plemiennych, maj�cych swoj� reprezentacj�, zar�wno w wiecach plemiennej starszyzny, jak i te� w elitarnej grupie mo�nych, spo�r�d kt�rej stanowiskiem i w�adz� wykonawcz� wyr�niali si� ksi���ta. Pierwszy wgl�d w struktur� plemienn� przysz�ej Polski piastowskiej otwiera nam Opis grod�w i krain z p�nocnej strony Dunaju (znany te� jako Geograf bawarski), z po�owy IX wieku, prawdopodobnie spisany w dwu etapach w klasztorach �w. Emmerama w Raty-zbonie i w Fuldzie. Mnisi z tych klasztor�w mieli w�wczas �ywy kontakt z s�siednimi Czechami i Morawami, gdy� prawie co roku kr�l Ludwik nawiedza� zbrojnymi wyprawami ich kraje. W roku 845, jak dowiadujemy si� z Rocznik�w fuldajskich, chrzest przyj�o 13 �ksi���t" czeskich. Przez Prag� wi�d� w�wczas szlak handlowy zar�wno w kierunku Krakowa i dalej na Ru�, a tak�e przez Bram� Morawsk� ku uj�ciu Wis�y do Prus, obfituj�cych w jantar czyli bursztyn, po��da- 2 - Mieszko I 17 ny r�wnie� jako sk�adnik obrz�dowych kadzide�; szlak drugi przez Bram� K�odzk� kierowa� si� wzd�u� Nysy i Odry w kierunku uj�� Odry. �l�sk by� autorowi Opisu najlepiej znany, tote� na tym kierunku wymieni� on najwi�cej plemion, podaj�c stosunkowo wiarygodn� liczb� posiadanych grod�w: Czesi (Beheimare), 15 grod�w; �l�anie (Sleen-zane), 15 grod�w; Lunsici (�u�yczanie), 30 grod�w; Dziadoszanie (Dadosesani), 20 grod�w; Milczanie (Milzane), 30 grod�w; Bie�u�-czanie (Besunzane), 2 grody; Wierzyczanie (Yerizane), 10 grod�w, plemi� potem zaginione; Fraganeo (Pra�anie?), 40 grod�w, identyfikacja niepewna; G�ubczycy (Lupiglaa), 30 grod�w; Opolanie (Opoli-ni), 20 grod�w; Gol�szycy (Golensizi), 5 grod�w. I dalej w kierunku p�nocnym, ju� na terenie Pomorza: Pyrzyczanie (Prissani), 70 grod�w; Wielu�czanie-Wolinianie (Velunzani), 70 grod�w; Prusowie (Bru-zi), bez podania liczby grod�w. Mniej precyzyjne by�y informacje autora Opisu, zmierzaj�ce w kierunku wschodnim, na Ru�. Na pocz�tku wymienia plemi� w s�siedztwie Czech�w: Morawianie (Marharii), 11 (?) grod�w, ale zaraz potem obok Bu�gar�w: Morawianie (Merehani, lub Merehaui), 30 grod�w, i dalej Wi�lanie (Yuislane), bez liczby grod�w; L�dzicy (Lendizi), 98 grod�w; Bu�anie (Busani) 231 (!) grod�w, a nast�pnie nieco bez �adu i sk�adu: Ruzi (Ru�), Forsderen liudi (Forst - las, mo�e Derewla-nie), Fresiti, Serauici, Lucolane, Ungare (W�grzy, przed przybyciem do Europy �rodkowej). Pozosta�ych plemion nie przytaczam, gdy� ani nazwy plemienne, ani ogromna przypisywana im liczba grod�w nie da si� odnie�� do znanych na wschodzie Europy plemion. Zas�uguj� natomiast na wiar� wiadomo�ci z terenu S�owia�szczyzny po�abskiej, dla kt�rych �r�d�em informacji mog�o by� �ywe w�wczas dziejopisarsko �rodowisko klasztoru w Fuldzie. Umiej�tnie rozr�niano Obodryt�w p�nocnych (Nordabtrezi) maj�cych 53 grody, od Obodryt�w wschodnich, naddunajskich (Osterabtrezi), maj�cych ponad sto grod�w. O Obodrytach p�nocnych autor Opisu wiedzia�, �e ich plemi� zbiorcze, rz�dzone jest przez kilku ksi���t (per duces suos partite), a potem kolejno id�: Wieleci (Yuilci) z 95 grodami, kt�rzy te� dzielili si� na cztery krainy (reg/ones), z kt�rych w drugiej po�owie X wieku wy�oni�y si� cztery podstawowe: Redarzy, Tol�a-nie, Czrezpienianie i Chyczanie (Chy�anie), znani potem pod nazw� zbiorcz�: Lucicy. Nast�pnie wymieniani s�: Glinianie (Linaa), grod�w 7; Byty�cy (Bethenici), Smo�dzianie (Smeldingon) i Morzyczanie (Mo-rizani), ��cznie grod�w 11; Stodoranie (Hehfeldi, Hawolanie), grod�w 8; Serbowie (Surbi), �u kt�rych mn�stwo krain i grod�w" i wreszcie G�omacze (Talaminzi), grod�w 14. Na tym pod�o�u wype�nionym wielu plemionami, z du�� liczb� grod�w, wyrazi�cie zarysowa�a si� niepokoj�ca pustka na terenie Polski w�a�ciwej, tj. Starej Polski, czyli Wielkopolski, ��cznie z krainami przyleg�ymi. Jedynie w cz�ci drugiej Opisu, kt�ry zaczyna si� od nazwy Obodryt�w wschodnich, w�r�d kilku egzotycznych nazw natrafiamy nagle na plemi�: Glopeani, in qua civitates CCCC aut eo am-plius, co zwykle t�umaczy si�: �Goplanie, u kt�rych grod�w 400 albo mo�e wi�cej". Nazwa na pierwszy rzut oka przejrzysta, wywodzi si� od nazwy jeziora Gop�o na Kujawach. Zwa�ywszy na wielk� liczb� grod�w mo�na by zrazu przypuszcza�, �e mamy tu typowe: pars pro toto, czyli cz�� za ca�o��. Ale czy�by to by�o mo�liwe, �e z terenu ca�ej Polski �rodkowej do Ratyzbony lub Fuldy dotar�a tylko wie�� o tym najmniejszym z polskich plemion, o kt�rym rych�o pami�� zagin�a do tego stopnia, i� nawet w opowie�ci legendarnej o ksi�ciu Popiciu, kt�ry rzekomo mia� schroni� si� w obawie przed myszami do Kruszwicy, nazwa ich si� nie pojawi�a. Tote� od dawna zagadnienie plemienia �Goplan" stanowi istne utrapienie badaczy Polski �przedhistorycznej". Z kr�gu bowiem ponad-plemiennych nazw do naszych czas�w przetrwa�a tylko nazwa Polan i wywodz�ca si� od nich nazwa kraju: Polska. Tymczasem tej w�a�nie nazwy plemiennej brak w Opisie. Czy jest to mo�liwe, �e wie�� tak�e o nich nie dotar�a do Bawarii (Ratyzbona) lub Hesji (Fulda)? Wiele uwagi tej nazwie i temu �plemieniu" po�wi�ci� w swoich badaniach Henryk �owmia�ski, ale wreszcie zrezygnowany napisa�: �Tak wi�c po wyeliminowaniu Wi�lan jako o�rodka organizacyj-nopa�stwowego mo�na bra� pod uwag� w tej roli tylko dwa plemiona: Goplan i Polan. Z nich Goplanie znajdowali si� w szczeg�lnie dogodnym po�o�eniu geograficznym, graniczyli bowiem bezpo�rednio ze wszystkimi pozosta�ymi plemionami wschodnio-lechickimi. P�niej / okresie rozdrobnienia feudalnego przypad�a im specyficzna rola dzi�ki centralnemu po�o�eniu. [...] Rol� �zwornika� wielkoplemien- 18 19 <* cr o ?r eu Q. Lubusz ^Mi�dzychoo; j � �Gnieznd �WlSclawek Mi�dzyrzecz) Pozna�* "Kostrzyn /.............."v _ l �. i7h=.c^,� Giecz* \ /' { Wyszogr�d 9 ?Siera Trzebnica j Plemiona polskie w IX i X wieku miejscowo�ci, kt�re mo�na odnie�� na pewno lub przypuszczalnie do czas�w plemiennych miejscowo�ci p�niejsze (umieszczone dla orientacji) SLE�ANIE nazwa plemienna stwierdzona �r�d�owo 3. Plemiona polskie w IX-X wieku (w tym czasie jeszcze traktowanej eksterytorialnie) przez Wielkopolsk� w�a�ciw�, Kujawy i Mazowsze, ��cznie z Ziemi� Kalisk�, Sieradzk�, ��czyck� i Czerska. Jest rzecz� ma�o prawdopodobn�, aby ju� w po�owie IX stulecia Polanie, jako plemi� naczelne, mogli sobie podporz�dkowa� s�siednie ziemie wy�ej wymienione. W�o�ono wiele wysi�ku badawczego, aby, wychodz�c ze znajomo�ci p�niejszych podzia��w ustrojowo-administracyjnych, odtworzy� najpierw naczelne okr�gi grodowe (kasztelanie), a na ich podstawie i ko�cielne (archidiakonaty) granice wielkich krain, tworz�cych �pa�stwo gnie�nie�skie", wraz z jego eksterytorialnymi pertynencja-mi, u schy�ku X wieku. Zagadnieniu temu zw�aszcza wiele uwagi po�wi�ci� Henryk �owmia�ski w swojej syntezie Pocz�tk�w Polski (t. III i V). Zamiast metody obranej przez niego w �lad za swoimi poprzednikami (S. Arnold, Z. Wojciechowski, J. Natanson-Leski, K. Buczek) -zawodnej, wskutek zmian terytorialnych wprowadzonych w okresie podzia��w dzielnicowych - za bardziej owocn� i zgodn� z czasami Mieszka I nale�y przyj�� rekonstrukcj� opart� na podzia�ach diecezjalnych. Ich pierwszy zarys pojawi� si� ju� na synodzie gnie�nie�skim w roku 1000. W momencie tworzenia metropolii gnie�nie�skiej powsta�y diecezje: gnie�nie�ska, pozna�ska, ko�obrzeska, wroc�awska i krakowska, nast�pnie w drugiej po�owie XI wieku diecezja p�ocka i w pierwszej po�owie XII wieku diecezja kujawska, kruszwicko-w�o-c�awska oraz lubuska, z wy��czeniem Pomorza, kt�re w XII wieku zosta�o podzielone na zupe�nie nowych zasadach po misji chrystiani-zacyjnej Ottona z Bambergu (diecezja woli�ska, archidiakonat pomorski diecezji w�oc�awskiej). Wychodz�c z tego punktu widzenia, mo�na za�o�y�, �e diecezja ko�obrzeska obejmowa�a ca�e Pomorze mi�dzy Odr�, Wis��, Noteci� a Ba�tykiem, dalej wroc�awska -wszystkie plemiona �l�skie (przy czym granice diecezji pozna�skiej i wroc�awskiej wyznaczaj� te� na tym odcinku granic� pa�stwow� mi�dzy �l�skiem i Wielkopolsk�), nast�pnie krakowska, kt�ra odpowiada granicom plemion wi�la�skich (ju� z wy��czeniem mieszkaj�cych dalej na wsch�d L�dzian). Pierwotny kszta�t �pa�stwa gnie�nie�skiego" najlepiej zachowa� si� w granicach archidiecezji gnie�nie�skiej (z kt�rej ju� w roku 1000 wykrojono diecezj� pozna�sk�, obejmuj�c� Wielkopolsk� po�udniowo-zachodni� celem zaspokojenia s�usznych ��da� biskupa Ungera), a nast�pnie 24 sukcesywnie wykrawano diecezj� p�ock� (Mazowsze, nie wiadomo, czy ju� w�wczas w��cznie z Ziemi� Che�mi�sk�), oraz wreszcie diecezj� kujawsk� (pierwotnie podzielon� mi�dzy W�oc�awek i Kruszwic�, a scalon� potem w 1156 r.), przy czym granica mi�dzy diecezj� krusz-wicko-w�oc�awsk� i archidiecezj� gnie�nie�sk� wyznacza�a pierwotn� granic� plemienn� i pa�stwow� mi�dzy Wielkopolsk� i Kujawami. W tej panoramie geograficzno-politycznej centralne miejsce Wielkopolski, jako organizatora pa�stwa piastowskiego, rysuje si� w spos�b wyrazisty. Nie mog�a tej roli odegra� �adna z dzielnic ponadplemiennych Polski po�udniowej. W sk�ad tej Polski wchodzi�y trzy zespo�y plemienne: �l�anie, Wi�lanie, L�dzianie na pograniczu z Rusi�. Ziemie te do�� wcze�nie znalaz�y si� pod naciskiem trzech pa�stw o wi�kszej dynamice rozwojowej. Najwcze�niej uwidoczni� si� na tych terenach wp�yw pa�stwa wielkomorawskiego, przechodz�cego szczyt swego powodzenia za czas�w wielkiego ksi�cia �wi�to-pe�ka (871-894). Znana jest opowie�� o ksi�ciu Wi�lan z�ywotu �w. Metodego, arcybiskupa wielkomorawskiego tej tre�ci: �By� nim tak�e dar proroczy, tak �e spe�nia�o si� wiele jego przepowiedni, z kt�rych jedn� lub dwie opowiemy. Ksi��� poga�ski, silny bardzo, siedz�cy na Wi�le, ur�ga� chrze�cijanom i krzywdy im wyrz�dza�. Pos�awszy za� do niego (poleci� mu) powiedzie�: �Dobrze b�dzie dla Ciebie Synu ochrzci� si� z w�asnej woli na swojej ziemi, aby� nie by� przymusem ochrzczony w niewoli na ziemi cudzej i b�dziesz mnie wspomina��. Tak si� te� sta�o" (�ywot, rozdz. XI). Z tego kr�gu plemiennego wywodzi si� te� inna wiadomo��, po�wiadczaj�ca istnienie w jego obr�bie ju� w drugiej po�owie IX wieku drugiego ustroju ksi���cego. W dziele Konstantyna Porfirogenety O zarz�dzaniu pa�stwem (De administrando imperia) czytamy o wyw�-drowaniu z ziemi L�dzian jakiego� ksi�cia i jego osiedleniu si� z ca�ym swoim rodem w Serbii ba�ka�skiej: �R�d prokonsula i patrycjusza Micha�a, syna Wyszewica, ksi�cia Zachlumian, przyszed� od niechrzczonych mieszka�c�w znad rzeki Wis�y, nazywaj�cych si� Linzike i osiad� nad rzek� Zachluma" (rozdz. 33). Gdy zwa�ymy, �e Micha� pojawi� si� w Serbii na pocz�tku X wieku, to ksi��� �znad Wis�y" m�g�by by� identyczny z anonimowym ksi�ciem �w Wi�lech", ale niezupe�nie zgadzaj� si� okoliczno�ci opusz- 25 czenia przez owego poga�skiego ksi�cia z czas�w arcybiskupa Me-todego swej ojczyzny (przymusem ochrzczony w niewoli). Tymczasem wszystko wskazuje na to, �e Wysz opu�ci� ojczyzn� dobrowolnie wraz z ca�ym swoim rodem i utrzyma� swe ksi���ce stanowisko w nowej ojczy�nie. Mo�emy wi�c raczej przyj��, �e opu�ci� swoje �nadwi�la�skie" ksi�stwo w wyniku konfliktu z owym �pot�nym ksi�ciem" wi�la�skim. Obydwie wzmianki o ksi���tach l�dzia�sko-wi�la�skich pozwalaj� na sformu�owanie wniosku, �e �Polska po�udniowa" ju� u schy�ku IX stulecia mia�a rozwini�ty ustr�j pa�stwowo-plemienny. Odnosi si� to zapewne tak�e do ca�ego �l�ska, chocia� akurat z tej ziemi brak innych podobnych wiadomo�ci. Byli natomiast ksi���ta plemienni po drugiej stronie Nysy �u�yckiej u Serb�w i wy�ej u S�owian nadba�tyckich. W Czechach jeszcze w po�owie X wieku na pograniczu czesko-turyngskim wyst�puje udzielny ksi���, a ostatni ich przedstawiciele, ksi���ta na Libicach, zostali zlikwidowani w roku 995 przez ksi�cia praskiego Boles�awa II. Trudno przypu�ci�, a�eby �wczesna Polska ��rodkowa" stanowi�a w tym czasie bezpa�sk� oaz� i �e dopiero u schy�ku IX wieku zacz�o si� tworzy� ponadplemienne ksi�stwo gnie�nie�skie Polan. 3. Nazwa: Polska i nazwy krain w niej si� mieszcz�cych Od kiedy pa�stwo piastowskie otrzyma�o nazw� �pa�stwo polskie", a kraj je reprezentuj�cy nazw� Polska? Gdy uwa�nie przebiegniemy wzrokiem omawiany przez nas Opis grod�w i krain z p�nocnej strony Dunaju, to najpierw w samym tytule �aci�skim (Descriptio civitatum et regionum ad septentrionalem plagom Danubii) napotkamy sprzeczno�� z jego geograficzn� tre�ci�. Opis wymienia tylko nazwy plemion i przypadaj�ce na ka�de z nich grody, ale rzadko nazwy odpowiadaj�cego mu �regionu"; czyli, inaczej m�wi�c, nazwa plemienia r�wnocze�nie wype�nia�a swoj� tre�ci� przestrze�; a zatem, �ci�lej m�wi�c, nazwa �krainy" by�a wt�rna do nazwy ludu, i wywodzi�a si� z regu�y z nazwy plemienia. Zdarza�y si� wyj�tki, mianowicie kiedy od nazwy obiektu geograficznego powsta�a nazwa plemienia, jak np. Wolinianie od wyspy Wolin lub miasta; brak 26 te� odpowiednik�w plemiennych dla takich �region�w", jak Kujawy, Mazowsze, Pomorze (formy zast�pcze: Kujawianie, Mazowszanie lub Pomorzanie, wt�rnie narzucone). Ogromna liczba wymienionych w Opisie nazw s�owia�skich plemion nigdy nie wytworzy�a nazwy krainy wywodz�cej si� od imienia ludu, jak np. Wi�lanie, tote� w �r�d�ach postronnych spotykamy si� z takimi okre�leniami, jak ksi��� �w Wi�lech" lub �Kraj Wis�y" (anglosaskie Yislelond). Do�� podobnie, jak u S�owian, proces nazwotw�rczy kraj�w przebiega� u German�w: najpierw nazwa ludu, a potem nazwa kraju (Sasi-Saksonia, Szwabi-Szwabia, Frankowie-Frankonia itp.) Tote�, odnosz�c tak� regu�� do genezy nazwy Polska, mo�emy zasadnie twierdzi�, �e pochodzi ona od nazwy plemienia: Polanie. Je�eli zatem nasza hipoteza, �e wyst�puj�cy w Opisie Goplanie oznaczaj� �Polan" jest trafna, to w takim razie metryka plemienia: Polanie i reprezentuj�cy ich osobnik: Polanin, si�ga prastarej przesz�o�ci. Symbioza w�adzy ksi���cej z nazw� plemienia w takiej postaci, jak ksi��� Polan trwa�a tak d�ugo a� jedno�� ludu, w�adzy i przestrzeni przetworzy�a si� w instytucj� pa�stwa (ksi�stwo, kr�lestwo), natomiast z samej definicji pa�stwa wynika konieczno�� nadania mu nazwy, odpowiadaj�cej wymienionym tre�ciom. Sta�o si� to konieczne zw�aszcza w stosunkach z s�siednimi pa�stwami, kt�re ju� przesz�y na wy�szy stopie� ewolucji ustrojowej; lub mie�ci�y si� w nazwach obejmuj�cych szersze wsp�lnoty etniczne, jak S�owia�szczyzna lub Germania i wymaga�y wyodr�bnienia z tej wsp�lnoty, jak Czechy-Bohemia, W�gry-Ungaria, Bu�garzy-Bu�garia, Sasi-Saksonia, Gallia, Francja, Teutonia itp. Istniej�cy stan zachowania i obfito�ci �r�de� sprawi�, �e najpierw pojawi�a si� w nich nazwa kraju-pa�stwa: Polska, a nieco potem nazwa ludu. Nie ma jednak potrzeby odwracania tej kolejno�ci. W Roczniku kapitu�y gnie�nie�skiej, wywodz�cym si� jako kompilacja ze starszego rocznika polskiego, pisanego, jak si� przypuszcza, przez arcybiskupa Gaudentego, a rozpocz�tego zapewne przez biskupa Jordana, znajdujemy tak�e zapisy: 966 Mesco dux Polonie baptizatur - �Mieszko ksi��� Polski zosta� ochrzczony". 968 lordanus primus episcopus in Polonia ordinatus est - �Jordan zosta� ordynowany jako pierwszy biskup w Polsce". 27 Odpowiednikiem tej zapiski w rocznikach czeskich, kt�re mia�y dost�p do tzw. Rocznika Gaudentego po wywiezieniu go w roku 1038 do Pragi, jest zapis: 968 Polonia cepit habere episcopum - �Polska zacz�a mie� biskupa (An-nales Bohemid)". Nie s� to bynajmniej wiadomo�ci odosobnione. W miar� up�ywu czasu pojawiaj� si� coraz to liczniejsze �wiadectwa u�ywania nazwy Po-lonia w znaczeniu Polska, i to zar�wno w znaczeniu regionalnym, odnosz�cym si� do Wielkopolski w�a�ciwej, jak i w znaczeniu og�l-nopa�stwowym, odnosz�cym si� do wszystkich ziem pod panowaniem dynastii Piast�w. Do pierwszych lat panowania Boles�awa Chrobrego nale�y zapewne odnie�� monet�, maj�c� w otoku napis: PRIN-CE(P)S POLONIE. W tej serii najbardziej wymowny jest napis pismem hebrajskim w j�zyku polskim: MSZKA KR�L POLSKI, wybity za czas�w wielkiego ksi�cia Mieszka Starego (1038-1202) zapewne oko�o 1177 r. Na uwag� zas�uguj� zapisy odnosz�ce si� do Polan jako ludu; ich szczeg�lna waga polega na tym, �e rejestruj� stan rzeczy przed rokiem 1000. Brunon z Kwerfurtu, autor �ywotu �w. Wojciecha, omawiaj�c rz�dy cesarza Ottona II (973-983), podaje, �e za jego czas�w (mylnie, bo odnosi�o si� to do roku 972 za �ycia Ottona I): Actum est helium cum Polanis, dux eorum Misico, arte vicit - humiliata Theutonum magnanimitas - �Toczy�a si� wojna z Polanami, ksi��� ich Miesz-ko podst�pem zwyci�y�, upokorzona wynios�o�� Teuton�w" (rozdz. 10). Niekt�rzy badacze chcieliby powy�sz� wzmiank� o �Polanach" odnosi� do stanu rzeczy po roku 1000. Przeczy temu stanowczo drugi tekst, w�o�ony przez Brunona w usta �w. Wojciecha w jego przemowie do poga�skich Prus�w w kwietniu 997 r. Oto jego s�owa: De term Polanorum, �uam dux Bolizlauus proximus christiano dominia procurat, ad uos pro uestra salute uenio - �Z kraju Polan, kt�r� [s�siad] najbli�szy rz�dem chrze�cija�skim zawiaduje, przychodz� do was dla waszego zbawienia" (rozdz. 25). Chyba dla ka�dego zrozumia�e jest, �e gdyby w tym czasie nie by�o w powszechnym u�yciu imi� Polan, to misjonarz nie m�g�by si� tak odzywa� do Prus�w, najbli�szych s�siad�w Polan. W czasach p�niejszych nazwa Polan pojawia si� coraz cz�ciej. Pos�uguje si� ni� jako potoczn� w swej Kronice biskup Thietmar (ks. V, rozdz. 34: Pole-niorum multitudine; ks. VI, rozdz. 54: magna Poleniorum caterva; ks. VII, 28 iLech i c i r��- . Przemy�l 4. Mateczniki nazw: Polanie - Polska i Ledzianie - Lechia oraz ich rozprzestrzenianie si� na ca�e pa�stwo piastowskie w XI wieku rozdz. 18: Poleniorum multitudine; ks. VIII, rozdz. 31: Polem). Dalsze przyk�ady mo�na mno�y�. W �wietle tych zapisek nie mo�e by� �adnej w�tpliwo�ci, �e Miesz-ko I, obejmuj�c rz�dy, by� ju� �ksi�ciem Polan" i �e jego �pa�stwo gnie�nie�skie" by�o w ca�ej pe�ni �pa�stwem polskim", najpierw w granicach Polski ��rodkowej", a pod koniec �ycia ca�ej Polski mi�dzy Odr� i Bugiem oraz mi�dzy Karpatami i Ba�tykiem. Mamy tu typowy niejako przyk�ad przechodzenia od etnonimu (nazwy plemiennej) do choronimu (nazwy kraju). Podobnie, jak przej�cie: Polanie -*� Polska, tak samo przebiega�a ^olucja nazwy plemiennej: �l�anie (wywodz�cej si� od nazwy rzeki ?zy, z rdzenia �l�g - wilgo�) na nazw� krainy, obejmuj�c� z czasem >zystkie pozosta�e podmioty plemienne pod nazw� �l�sk, a tak�e ko (jak: Polska, domy�lnie: ziemia, i Polsko, jako nazwa kraju). Zra- 29 zu plemi� �l�an niczym szczeg�lnym si� nie wyr�nia�o od pozosta�ych plemion. O ich reprezentatywno�ci zdecydowa�y dwa czynniki: ich sto�eczny gr�d, Wroc�aw, sta� si� siedzib� w�adz administracyjnych dzielnicy, by� mo�e ju� za czas�w czeskich, a z czasem te� stolic� ksi�stwa dzielnicowego (regio Zleznensis w 1109 r. w Kronice Anonima Galia), a przede wszystkim od 1000 r. siedzib� biskupstwa. Jak ju� zauwa�yli�my, pierwotne granice diecezji wroc�awskiej s� tak�e granicami pa�stwowymi, kt�re dociera�y na zachodzie do Nysy �u�yckiej, ��cznie z plemieniem Dziadoszan, na po�udniu do pasma g�rskiego Sudet�w, Karkonoszy, z wy��czeniem Ziemi K�odzkiej, wchodz�cej w obr�b ksi�stwa S�awnika na Libicach; grodami granicznymi by�y tutaj Niemcza i Bardo; na p�nocy i na wschodzie podzia�y mi�dzy plemionami �l�skimi i pola�skimi przebiega�y granicami diecezji. Wa�ne miejsce, jako kraina przej�ciowa mi�dzy prastar� Polsk� a Mazowszem, zajmowa�y Kujawy. Nie uda�o si� dot�d wyja�ni� sprzeczno�ci mi�dzy domnieman� etymologi� choronimu: Kujawy (od rdzenia kujawy: wydmy piaszczyste, golizna), do faktycznego stanu, tj. urodzajno�ci pszenicznych gleb. Nic nie wskazuje na to, by istnia�o odpowiadaj�ce nazwie krainy plemi� Kujawian; nie pojawia si� te� w tej roli domniemane plemi�: Goplanie. �wiadczy to o wczesnej, jak w Wielkopolsce, likwidacji ustroju plemiennego. Nie znamy pierwotnego zasi�gu terytorialnego Kujaw. W sk�ad Kujaw mia�y wchodzi� pierwotnie: Ziemia Dobrzy�ska i Ziemia Che�mi�ska, tymczasem, po ukonstytuowaniu si� na tym obszarze diecezji kujawskiej i p�ockiej (mazowieckiej), po roku 1156 ziemie te nale�a�y do diecezji p�ockiej. Stolic� plemienn� Kujaw z pewno�ci� pierwotnie by� W�oc�awek, a nie Kruszwica. Podobnie, jak na Kujawach, przebiega� proces tworzenia si� struktury plemiennej i politycznej na Mazowszu; podobny przede wszystkim jest choronim: Mazowsze (z wszystkich przedstawionych w literaturze etymologii, najbli�szy rzeczywisto�ci krajobrazowej wydaje si� pierwiastek: ma�, maza�, a wi�c kraina wilgotna, bagnista itp.), natomiast brak w �r�d�ach �ladu starszej struktury plemiennej. Mazowsze mie�ci�o si� pierwotnie na prawym brzegu rzeki Wis�y ze stolic�, zapewne ju� administracyjn�, w P�ocku; jego pierwotny zakres terytorialny pokrywa si� z granicami diecezji p�ockiej (od 1075 r.). Dopiero w p�niejszych czasach pod w�adz� dzielnicowych ksi���t, poczynaj�c od ksi�cia W�adys�awa Hermana (od 1058 r.), zacz�o ono wch�ania� 30 siednie ziemie na lewym brzegu Wis�y. Pierwotnie ziemie lewobrze�-znajdowa�y si� w granicach archidiecezji gnie�nie�skiej, z kt�rej ko�o roku 1124 wykrojono dla biskupstwa pozna�skiego Ziemi� Czerska (jak0 osobny archidiakonat) w formie rekompensaty za odst�pienie Ziemi Lubuskiej pod fundacj� biskupstwa lubuskiego. Od nazwy krainy wytworzono z czasem nazw� ponadplemienn�: Mazowszanie, w formie uszczypliwej: Mazurzy. Proces zaw�aszczania Mazowsza przez pa�stwo pola�skie przebiega� zapewne tak samo, jak na Kujawach. W sk�ad wczesnego pa�stwa piastowskiego wchodzi�o Pomorze; etap ko�cowy tego zaw�aszczania przypada na czasy panowania Mieszka I i dotyczy ju� tylko Pomorza Nadodrza�skiego. Etymologia nazwy jest przejrzysta; jego rdze� stanowi rzeczownik morze; w po��czeniu z prefiksem po, w znaczeniu �przy" oznacza krain�: Przymorze (wed�ug trafnego przek�adu: iuxta mar�, w �ywocie �w. Ottona z Bombergu).Jestto typowa nazwa administracyjna, nadana z zewn�trz przez zdobywc�w pola�skich, przyswojona z czasem, jako nazwa og�lna, dla ca�ej krainy mi�dzy doln� Odr� i doln� Wis�� ju� w XI wieku. Nazw� rodzim� mieszka�c�w by�a nazwa etniczna: Kaszubi, i cho-ronimowa: Kaszuby, kt�re wyp�yn�y na wierzch spod pokostu nazwy administracyjnej dopiero w XIII wieku, jako Cassubia - Kaszuby, maj�ca sw�j matecznik na Pomorzu �rodkowym w rejonie Ko�obrzegu i Bia�ogardu. J�zykoznawcy nie rozstrzygn�li dot�d kwestii, czy najpierw by�a nazwa etniczna (Kaszubi), czy choronimowa (Kaszuby); bardziej prawdopodobna wydaje si� ta druga, podobnie jak to zaobserwowali�my przy nazwach Kujaw i Mazowsza. Ich pochodzenie wydaje si� do�� archaiczne. Jedynie nadwi�la�skie kresy by�y zasiedlone przez ludno�� nap�ywow� mazursko-kujawsk� (Kociewie i Krajna). Pozostaje do obja�nienia jedna nlazwa og�lna, odnoszona do ca�ej Polski w formie Lechia (kraj) i Lechici (lud). W tej postaci jest to tw�r ca�kowicie sztuczny, literacki, nie maj�cy odbicia w rzeczywisto�ci historycznej, ale mimo to nie pozbawiony rzeczowych korze-3bie nazwy pochodzenia ruskiego, wywodz� si� od nazwy kreso- ?go, etnicznie polskiego plemienia zapisanego w �r�d�ach jako Len-i (Geograf bawarski) \Lendzanenoi (Konstantyn Porfirogeneta). Te zwy Rusini kijowscy wzi�li za podstaw� w wytworzeniu zgrubia�ej my Ljach, jako kontynuacji pras�owia�skiego Lech. W ruskiej Po-w>e�ci minionych lat czytamy: 31 �Slovene �e ovi pri�ed�e i sedo�a na Yisle i prozva�a sja Ljacho-ve. A od tech Ljachov prozva�a sja Poljane" (Powie��, s. 212). I ta ruska nazwa L�dzian, rozci�gni�ta na ca�� Polsk�, przedosta�a si� na karty polskich kronik. �W pocz�tku XIII wieku w kronice Mistrza Wincentego, zwanego Kad�ubkiem, pojawi� si� zlatynizowany etnonim: Lechitae �Polacy". Jest to tw�r ca�kowicie sztuczny. Od niego Kad�ubek utworzy� przymiotnik: lechiticus �lechicki", tj. �polski". U�y� te� -jeden tylko raz - nazwy Lechia w znaczeniu �Polska". O rzekomym protoplascie Polak�w: Lechu, kronikarz ten nic nie pisze. Nazwa: Lech czy te� rzeczownik pospolity: lech, pojawia si� dopiero w staroczeskiej kronice, tzw. Dalimila, z pocz�tku XIV wieku, w towarzystwie eponima: Czecha, legendarnego praojca narodu czeskiego" (J. Nalepa, Polska, s. 243). Z kolei autor Kroniki Wielkopolskiej, opisuj�c dzieje w�dr�wek S�owian do swych p�niejszych siedzib, tak pisa� o Lechu: �Gdy za� ze swoim potomstwem w�drowa� przez rozleg�e lasy, gdzie teraz istnieje kr�lestwo polskie, przybywszy wreszcie do pewnego uroczego miejsca, gdzie by�y bardzo �yzne pola, wielka obfito�� ryb i dzikiego zwierza, tam�e rozbi� swe namioty. A pragn�c tam zbudowa� pierwsze mieszkanie, aby zapewni� schronienie sobie i swoim rzek�: �Zbu-dujmy gniazdo�! St�d i owa miejscowo�� a� do dzisiaj zwie si� Gniezno, to jest �budowanie gniazda�" (Wst�p). A zatem gnie�nie�skie �wzg�rze Lecha" jest tylko wytworem literackiej wyobra�ni. Warto podsumowa� t� �panoram� etniczno-geograficzn�" kilku uwagami og�lniejszymi. G��wnym czynnikiem sprawczym wszystkich tych przemian by�y si�y polityczne, reprezentowane przez r�ne warstwy spo�eczne i instytucje ustrojowo-administracyjne. Pr�cz nich stosunkowo intensywnie dzia�a�y te� czy