7266

Szczegóły
Tytuł 7266
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7266 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7266 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7266 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

J�ZEF BUDZI�O HISTORIA DMITRA FA�SZYWEGO. Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl Mai�: [email protected] MMIV� Poza pami�tnikami posta� J�zefa Budzi�y, chor��ego mozyrskiego, jest nieznana. Nale�a� on do szlachty kijowskiej z pogranicza moskiewskiego Brak danych nie pozwala stwierdzi� ani jego daty urodzin, ani te� �mierci Prawdopodobnie, zanim jako jeden z pierwszych stan�� na czele w�asnego oddzia�u wspieraj�cego wojska Dymitra Samozwa�ca n, mia� ju� do�wiadczenie wojskowe. W czasie wojen nie odgrywa� on jednak samodzielnej roli Po �mierci Dymitra II przeszed� na stron� Sapiehy, kt�ry przed �mierci� przekaza� mu dow�dztwo nad swoimi oddza�ami. Od 31 stycznia 1612 roku by� jednym z g��wnych dow�dc�w (obok Miko�aja Strusia, starosty chmiel-nickiego) obleganej na Kremlu za�ogi polskiej. Po kapitulacji, na kr�tko zaopiekowa� si� nim knia� Po�arski, ale szybko odes�a� go do Ni�nego Nowogorodu. Tam Budzi�o wtr�cony zosta� do wi�zienia, gdzie przebywa� a� do rozejmu dywili�skiego w 1619 roku. Z tamtego okresu znany jest jego pe�en �alu list adresowany do kr�la Zygmunta III Wazy. Pomimo i� po rozejmie wraz ze Strusiem powr�ci� Budzi�o do ojczyzny, nie wiadomo jaki los spotka� go w latach nast�pnych. Orygina� tego pami�tnika nie zachowa� si�. Jego tekst jest znany jedynie z dwuj�zycznego wydania: Russkaja istoriczeskaja bibliotieka izdawajemaja Archieogr�ficzeskojuKomissjeju, t.l, St Petersburg 1872*. Pami�tnik ten uchodzi za najbardziej kompetentny opis wydarze� z tamtego okresu, zw�aszcza �e jest to jedyny pami�tnik opisuj�cy ostatnie chwile garnizonu polskiego w Moskwie. Polskoj�zyczna cz�� wydania petersburskiego jest podstaw� wydania obecnego. W pewnych przypadkach pos�ugiwali�my si� t�umaczeniem rosyjskim w celu identyfikacji niekt�rych nazw miejsc, czy te� nazw geograficznych. Wstawki redakcyjne zaznaczone s� nawiasami kwadratowymi [...]. * Ju� po oddaniu tej ksi��ki do druku ukaza�o si� krytyczne wydanie pami�tnika Budzi�y oparte na nieznanym nam XVIII-wiecznym odpisie, znajduj�cym si� w zbiorach Bibl. Czartoryskich w Krakowie. Pami�tnik zosta� wydany pt. Wojna moskiewska wzniecona i prowadzona z okazji fa�szywych Dymitr�w od 1603 do 1612 r., przez Wydawnictwo Uniwersytetu Wroc�awskiego, Wroc�aw 1995 r. Historia Dmitra fa�szywego. Anno 1603. Zjawi� si� w Polsce [cz�owiek], kt�ry mieni� si� by� synem Iwana Wasilewicza1 � Dmitr Iwanowicz, kt�ry naprz�d bawi� w Kijowie, w monasterze, w odzieniu czernieckim2, po tym za� przy dworze pana wojewody kijowskiego, ksi�cia Constantina Ostrowskiego3. Tam si� wyjawi� nie chcia�, ale si� uda� do ksi�cia Adama Wi�niowieckiego, powiadaj�c mu i upominaj�c go tym, i� jest w�asnym potomkiem cara Iwana Wasilewicza, ksi�cia moskiewskiego wielkiego, wywodz�c, jako Pan B�g go cudownie, za pomoc� doktora jego, od �mierci wybawi� od Borysa Hodunowa4, kt�ry go rozkazak by� udawi�5 w Uchleczu [Ugliczu] dla pa�stwa; �e na jego miejscu insze ch�opi� po�o�ono, kt�rego zarzezano; dano go do jednego bojarskiego syna na chowanie, ten�e doktor by� da�, a potem radzi�, �eby si� mi�dzy czer�cy skry�. Ksi��� Adam Wi�niowiecki, us�uchawszy od niego spraw�, da� o tym zna� bratu swemu ksi�ciu Konstantemu i do niego go odda�. W tym czasie Piotrowski, s�uga jego mo�ci pana kanclerza Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego, pana Lwa Sapiehy, do tego ksi�cia Konstantego, do Zu�o�ec, przyjecha� i da� sprawy, �e mu w Uchleczu s�u�y�; powiada� te� o znakach, kt�re mia� na czele, a gdy je ujrza�, uzna� go by� 1 Iwan Gro�ny (zm. 1584 r.) � car moskiewski. 2 Tj.mnisim. 3 Konstanty Ostrogski. 4 Borys Godunow (1551-1605) � car moskiewski; obj�� w�adz� po �mierci Fiodora, syna Iwana Gro�nego. Podejrzewany o udzia� w zab�jstwie Dymitra, brata Fiodora. 5 udusi� prawdziwym Dmitrem Iwanowiczem, synem Iwana Wasilewicza wielkiego ksi�cia moskiewskiego, o czym ksi��� Konstanty oznajmi� kr�lowi jego mo�ci1. Kaza� go kr�l jego mo�� do siebie przywie�� Jad�c z nim przez Sambor, wst�pili do pana wojewody sendomirskie-go Jerzego Mniszka, gdzie te� s�uga jego mo�ci pana wojewody sen-domirskiego, kt�ry by� od Moskwy pojman, w wi�zieniu w Uchleczu zna� go jeszcze ma�ym, i przyzna� tym�e by� w�a�nie. Kr�l jego mo�� uwierzywszy mu z takich znak�w, do tego, �e i z Moskwy niema�o do niego przyje�d�a�o, przyznawaj�c go sobie za pana i dziedzica, rozkaza� wzgl�dem ja�mu�ny kilka tysi�cy z�otych panu wojewodzie sendo-mirskiemu z ekonomiej samborskiej da�, do czego si� i pan wojewoda przy�o�y�, gdy [Dmitr] obieca� c�rk� pana wojewodzin� za ma��onk� poj��. Tam�e w Samborze mieszkaj�c, sposabia� si� na ludzi. In Anno 1604. Dmitr carewicz, sposobiwszy si� nieco na rycerstwo, ruszy� z panem wojewod� sendomirskim z Samborza do granic moskiewskich, a przedtem ni� do nich przyci�gn��, napisa� do Borysa Hodona, kt�ry natenczas carem moskiewskim by�. Gdy Dmitr przyszed� na granice moskiewskie, zamki ukrainne sy-wierskie2, jako Morawiesk, Czernih�w, Putiwel, Rylsk, Kursk dobrowolnie mu si� zda�y, a i� Nowygr�dek3, na kt�rym Bosman4 bojarzyn zawar�, poda� si� nie chcia�, obieg� go, kt�remu na odsiecz Borys Hodunow ksi�cia M�cis�awskiego5 ze stem tysi�cy ludzi przys�a�, kt�rego Dmitr z ma�� ludzi Polak�w porazi�6. Potem, tej�e zimy, gdy Dmitr od tego zamku od obl�enia nie odst�pi�, Hodunow znowu wi�ksze wojsko z Iwanem Hodunem, powin- 1 Tj. Zygmuntowi III Wazie. 2Tj. zamki graniczne w ziemi siewierskiej. 3 Chodzi o Nowogr�d Siewierski. 4 W�a�ciwie Piotr Basmanow � zosta� p�niej zaufanym pok�j owcem Dymitra; zgin�� podczas zamachu na Dymitra broni�c dost�pu do niego. 5 Fiedor Iwanowicz Mstis�awski. 6 Pod Nowogrodem Siewierskim � 30 XII 1604 r. nym swym, pos�a�, przeciw kt�remu Dmitr poszed�. Potkali si� z sob� pod Sze�skiem, ale pora�on Dmitr za zdrad� kozack�, kt�rym on bardzo ufa�, gdy� Polacy, po pierwszej potrzebie, od niego ma�o nie wszyscy z panem wojewod� sendomirskim odeszli, a� musia� do Puti-wla tej�e zimy z ostatkiem ludzi uchodzi�. Mieszczanie putiwelscy, przyj�wszy go wdzi�cznie, do garde� swych przy nim sta� obiecali. Hodunow Iwan z wojskiem musia� Kramy [Kromy] oblec, gdy� si� na nich Kozaki du�scy1 zaparli i do Putiwla drogi zabronili. D�ugo oblegaj�c Kramy, nic im radzi� nie mogli, cho� ich g�stymi wycieczkami trapili. Tymczasem car Borys Hodunow, zdesperowawszy2, w chorob� wpad� i umar�. Drudzy powiadaj�, �e go struto. Po jego �mierci syna jego Fedora, jeszcze w leciech m�odych, na stolic� za cara wzi�li. Wojsko moskiewskie, kt�re pod Kramami le�a�o, dowiedziawszy si� o �mierci Borysowej, za powodem Bosmanowym, kt�ry by� na Nowogr�dku pierwej, Dmitrowi si� zda�o, a Iwana Hodunowa zwi�zanego do Dmitra do Putiwla przywiedli. Zarazem Bosman u niego wielk� �ask� mia�. Do Moskwy skoro3 si� ta nowina dosz�a, i� si� wojsko Dmitrowi pok�oni�o. Nie maj�c ju� w nikim nadzieje, tego� musieli przyj��, odrzuciwszy syna Borysowego Fedora, i po� od wszystkiej ziemi pos�ali do Putiwla. �ona Borysa Hodunowa, a matka cara tego m�odego, widz�c, i� ju� jest od wszystkich opuszczona, a boj�c si�, aby na jak� �mier� haniebn� nie przysz�a, sobie, synowi i c�rce trucizny zada�a, od kt�rej sama i syn pomarli, ale �e c�rka j� wyrzuci�a zaraz; �ywa zosta�a. Anno 1605. Na stolic� moskiewsk� Dmitr wjecha�, kt�rego bojarowie dumni4, jako ksi��� M�cis�awski, ksi��a Szujscy5 w Sierzpuchowie [Sier- 1 Tj. Kozacy do�scy � podlegali Moskwie. 2 Tj. straciwszy nadziej�. 3 z ros. � pr�dko 4 Bojarowie dumni � bojarowie zasiadaj�cy w Dumie. puchowie] spotkali, do Moskwy z uczciwo�ci� [go] prowadzili [i] na carstwo koronowali. Anno 1606. Carowi Dmitrowi �on� do Moskwy przywieziono, pann� Maryn� Mniszkown�, wojewodziank� sendomirsk�, kt�r� sam ojciec przywodzi� z niema�� pan�w senator�w i przyjaci� [liczb�], tak te� pa� i panien. Ale jaka niema�a rado��, tak zasi�, w dziewi�� dni po koronacjej �ony Dmitrowej, wi�ksza �a�o�� by�a, gdy wzi�wszy sobie Moskwa za krzywd�, i� z inszego narodu �on� wzi�� (bo si� to u nich nie zachowuje, ale aby ze swego pa�stwa, gdzie sobie upodoba, �on� bra�), i wi�cej inszych przyczyn wynalaz�szy, a zw�aszcza, i� nie by� prawym potomkiem Iwanowym, ale go mienili by� Hryszkiem Otropiejowym synem , za powodem tedy ksi�cia Wasyla Szujskiego, kt�ry, sposobiwszy adherent�w sobie do tej sprawy, naprz�d rzucili si� do samego cara, kt�rego skoro dzie� na pokoju zabili, tam�e do�� okrutno�ci i nieuczciwo�ci powyrz�dzawszy tak samej carowej, jako paniom, pannom, bez �adnego wstydu, nago ich zostawiwszy, rzucili si� potem na Pola�a ubezpieczone, kt�rych w gospodach �pi�ce, pastwi�c si� nad nimi posp�lstwo, tyra�skie, bez �adnej lito�ci ludzkiej, wsz�dy bili. Kap�ana przy mszy �wi�tej zabito, sakrament�w �wi�tych nie uczczono, po ziemi na wzgard� deptano3; owa jakie my�li tyra�stwa i m�o-b�jstwa [mog�] by� wymy�lone, na takie si� sposabiali; krwi szlacheckiej na rynku, w ulicach i w domach wsz�dy pe�no by�o. Poleg�o Polak�w przez te okrucie�stwa moskiewskie 1300. Ostatek, kt�rych nie dobito, tak m�czyzn jako i bia�y[ch]g��w, nagich, jako ma� porodzi�a, rozebrawszy, do jednego sklepu, jako byd�o, zap�dzili, gdzie tam byli poty, p�ki na zamki porozwo�ono. Cia�o samego 5 Wasyl Szujski, p�niejszy car, oraz jego braci�, Aleksander i Iwan. 1 W�a�ciwie Griszka Otrepiejow�syn Bohdana Jakuba Otrepiewa, setnika strzelc�w. 2 Tza czuj�cy si�bezpiecznie. 3 Chodzi o �mier� ksi�dza Franciszka Pomarskiego, proboszcza samborskiego. cara, por�bawszy, na rynek wywlekli, kt�re trzy dni na �awkach le�a�o, potem je spaliwszy, popi� w dzia�o wsypawszy, wystrzelono. Ludzi co zacniej szych z panem wojewod� i z c�rk� jego, wzi�wszy do wi�zienia, do r�nych zamk�w, tylko w jednych rogozach rozsy�ano. Pan�w pos��w, kt�rych kr�l jego mo�� na to wesele przys�a�, ad ius gentium1 do wi�zienia wzi�to. A gdy tak tym weselem uraczono, po tej swej robocie ksi��� Wasyl Szujski, maj�c sobie subordynowane rzeczy, carem zosta�, i tej roboty swej zwyci�stwo po wszystkiej ziemi do zamk�w, do powiat�w rozes�a�, kt�re takie s�... Kopia listu utwierdzonego, polskim j�zykiem pisanego, kt�ry da� na si� rostryga2 Hryszko Otropej�w sw� r�k� napisany wojewodzie sendomirskiemu, kt�re�my znale�li w pokoju tego� rostrygi, kt�ry te� do zamk�w, powiat�w posy�amy; my Wasyl Iwanowicz3 Wielki Knia� Wsiej Rusi. Buczy�scy4 powiedzieli, �e ten list wojewody sendomirskiego Jerzego Mniszka jego r�k� w�asn� jest napisany. �My Dmitr Iwanowicz, mi�o�ci� Bo�� carewicz wsiej Rusi, hukle-cki, dmitrowski i innych knia� przodk�w swoich hosudarstwa moskiewskiego i ojciec, pomni�c sobie nasze zaj�cie pierwsze nie tym obyczajem, jako insi ludzie chrze�cija�scy, za przejrzeniem Pana Boga wszechmog�cego, od kt�rego idzie pocz�tek i doko�czenie, a i� nam �mier� bywa, od tego� upatrzyli�my i ulubili�my sobie w domu zacnym, rodzaju i �ycia pobo�nego, przyjaciela i towarzysza, z kt�rym by nam za pomoc� Bo�� w mi�o�ci sko�czy�, Mniszk�wn� wojewo-dziank� sendomirsk�, staro�ciank� lwowsk� i samborsk�, c�rk� ja�nie wielmo�nego pana Jerzego Mniszka, cz�owieka wielkiej dobroci i wielkiej ludzko�ci, i dlatego�my go sobie wzi�li za ojca, i o to prosili�my go, �eby do nas zawsze by� ch�tliwy i c�rk� sw�, pann� Maryn� 1 zgodnie z prawem narodowym 2 Rozstryga (ros.) � wykl�ty mnich: Samozwaniec na pocz�tku pojawia� si� w szatach mnisich. 3 Szujski. 4 Jan i Stanis�aw � zaufani doradcy pierwszego Dymitra. za nas da�. Acze�my teraz nie na hospodarstwiech naszych, jako natenczas do czasu, a gdy da Pan B�g, �e b�dziem na pa�stwach swych panowa�, mamy pomnie� swoje przysi�g�, i mamy to sprawiedliwie spe�ni� i dzier�e�, oboja mi�o�� ma by�, i na ten my umys� sw�j umocowany, a naprz�d w imi� �wi�tej Tr�jcy dajemy mu s�owo, prawdziwe s�owo carskie, �e si� mamy o�eni� z pann� Maryn�, a je�liby�my nie o�enili z ni�, tedy dajemy na si� przekl�stwo, a skoro da Pan B�g, dost�pimy pa�stw swych, ojczyzny moskiewskiej, tedy jego mo�ci panu ojcowi mamy da� stokro� sto tysi�cy z�otych polskich; tak�e pannie Marynie, �onie naszej, na posadzie, tak dalekiej drogi, do tego na wypraw� klejnot�w z�ota, srebra, z�otog��w damy, i pos��w jego mo�� pana ojca mego, tak�e i panny Maryny mamy nie zatrzymywa�, odprawia� ich, udarowawszy ich naszym carskim �a�owaniem1. Obiecujemy to wszystko naszym s�owem carskim. Do tego, gdy nam Pan B�g pr�dko da osi�� stolic� przodk�w naszych, zarazem mamy wyprawi� pos�y swe do najja�niejszego kr�la polskiego, oznajmuj�c mu to, aby nam, na pro�b� nasz� pozwoli� wszystko wype�ni� wed�ug zapisu naszego. Te te� kondycj�" podajemy: przyrzeczonej pannie Marynie, �eni� naszej, damy dwoje hosudarstw wielkich � Nowogr�d Wielki i Psk�w ze wszystkimi przyleg�o�ciami i z radnymi bojary, dworzany, dworza�skimi dzie�mi i z popy, miasty, ze wsiami, wszelk� w�adz� i pos�usze�stwem wszelakim tak, jako my i przodkowie nasi tymi hosu-darstwy w�adali i rozkazywali, a nam w tych hosudarstwach nie w�ada�. To tedy tym pisaniem naszym warujemy1 i dajemy to pannie Marynie prawdziwym s�owem. A gdy za pomoc� Bo�� �lub uczynion [b�dzie] z pann� Maryn�, to wszystko, co w tym zapisie mianowano, odda� mamy i w kancelariej naszej w wieczyste ksi�gi wpisa� ka�emy, i do tego piecz�� sw� przy�o�ymy. A gdyby, Bo�e uchowaj, z �on� nasz� potomstwa nie by�o, wolno jej b�dzie hosudarstwa, kt�re s� od nas zapisane, namiestnikom swoim [odda�?], �eby one rz�dzili i sprawowali; wolno te� b�dzie �onie naszej pannie Marynie w tych hosu- 1 z ros. � przychylno�ci� 2 starop. � warunki bytu. maj�tek 3 przysi�gamy, zobowi�zujemy si� darstwach swoim s�u�ebnym ludziom miasta i wsie w dziedzictwo oddawa�, kupowa� i przedawa� wolno jej wszystko b�dzie, wed�ug upodobania jej w swoich udzielnych hosudarstwach; tak�e jej wolno b�dzie klasztory, ko�cio�y rzymskie budowa�, biskupy, popy i szko�y zak�ada� i samej z nimi mieszka�, a popy swej wiary przy sobie chowa�, wed�ug potrzeby nabo�e�stwa swego odprawowa� bez wszelkiej zapowiedzi, jako� i my sami o to, jako najpilniej, za pomoc� Bo�� przemy-�la� b�dziemy, jakoby hosudarstwo moskiewskie w jedn� wiar� rzymsk� przywie��, ko�cio�y rzymskie stawia�. Czego Bo�e nie daj, je�liby si� te wszystkie rzeczy �onie naszej w hosudarstwie moskiewskim nie podoba�y i tego by�my w rok nie zi�cili, tedy wolno b�dzie pannie Marynie z nami si� rozwie��, a je�li b�d� chcie� z panem ojcem, tedy mi poczekaj� do drugiego roku. A my teraz na to wszystko dajemy zapis r�k� sw� pisany, chrzestnym ca�owaniem , �e mamy to wszystko wype�ni� wed�ug tego zapisu naszego, przysi�gamy i chrzest ca�ujemy na tym wszystkim przy wszystkich ludziach i duchownych, �e wszystko wype�ni� mamy i wszystkie ludzie moskiewskiego hosudarstwa w wiar� �aci�sk� mamy przywie��. Pisa� w Samborze 26 maja." U tego r�ki zapis tymi s�owy: ,,Dmitr Iwanowicz, carewicz moskiewski." �Wte� wojewoda sendomirski przyzna� przed naszymi bojary, �e pisa� do niego w�asnor�cznie rostryga z Moskwy, �e mu da� Smole�-sko ze wszystkimi przyleg�o�ciami, i pozwoli� mu ko�ci� rzymskiej wiary stawi�, i ten�e rostryga do papy rzymskiego pisa� ze swoim popem Andrzejem jezuit�2. I w pisaniu tego listu tak si� ma, i� jego umys� wszystek na tym, wed�ug obietnicy swojej, wiar� rzymsk�, w swoim pa�stwie postanowi� i rozmno�y�, a rusk� wykorzeni�, a naprz�d o tym do papy1 pisa�, aby mu b�ogos�awi� �eni� si� z c�rk� wojewody sendomirskiego, obiecuj�c mu to, �e mia� w �aci�sk� wst�pi� 1 Tj. przysi�g� na krzy� (przez poca�owanie krucyfiksu). 2 Prawdopodobnie chodzi o ksi�dza Andrzeja �awickiego. 3 z ros. � papie�a wiar� i wszystkie ludzie pa�stwa swego do tego przywie��, za co mu i sam papie� dzi�kuje i radzi, �eby o tym mocno przemy�la�, jakoby co najpr�dzej w swoim pa�stwie wiar� �aci�sk� rozmno�y�, a rusk� wykorzeni�, o czym pilno przemy�liwa�, i na tym dusz� da� papie, kr�lowi polskiemu tak�e. Do tego� Hryszki Otropejowa rostrygi pisa� kardyna� Marcin Maleczeda o utwierdzenie wiary rzymskiej, tako� i sam rostryga do pierwszego papy Climunta1 pisa�, �e on chce w moskiewskim pa�stwie �aci�sk� wiar� umocni�, sam w niej by�; do tego� Hryszki heretyka pisa� papieski pose�, kt�ry mieszka� w Polsce przy kr�lu polskim, Claudius Cargonius2 dla utwierdzenia �aci�skiej wiary, a w tym pisaniu [?], o czym �e i on s�owu temu wierzy�, ten�e rostryga do tego� legata, �eby on mu b�ogos�awi� i �eni� jego w sobot� mi�so je�� i u patriarchy ruskiego spowiada� dla ruskich ludzi, na co mu legat nie pozwoli�, m�wi�c, �e on na tym chrzest ca�owa� i dusz� swoje da�, obiecuj�c papie by� �aci�skiej wiary i ludzie moskiewskie w one przywie��, tu napominaj�c go, aby pomnia� na przysi�g� mi�sa nie je�� w sobot� i spowiada� si� u ruskiego patriarchy nie pozwala, a rostryga mu odpisa�, daj�c si� w tym winnym i obiecuj�c mu s�owa nie odmienia�." Po pogromie w kilka dni pan wojewoda [by�] u dumnych pan�w3, kt�rym na pytanie i obwinienie odpowiada�, cz�ci� ustnie, cz�ci� przez pisanie dla niesposobnego zdrowia, o sprawach Dmitrowych, sk�d by si� do Polski zjawi�, na kt�re pytanie pan wojewoda odpowiedzia�: jakim sposobem do Polski, jako si� wy�ej pomieni�o. Papie� Klemens VIII (Hipolit Aldobrandini) (1592-1605) � za jego pontyfikatu zosta�a podpisana unia brzeska � unia Ko�cio��w rzymsko-kato-lickiego i prawos�awnego na Rusi. 2 Claudio Rangoni � biskup Reggio. nuncjusz apostolski w Polsce w latach 1590 -1607. By� inicjatorem poparcia pierwszego Dymitra. 3 Czyli u bojar�w dumnych. Czemu� go pan wojewoda do siebie przyj��? Respons1 pana wojewody: �wiadectwo, kt�re nie tylko on sam [przedstawi�], ale Pietrowski te� i Moskwa, co si� do niego a� [w drodze] do Krakowa zbierali, dawali o nim nie tylko mnie samemu, ale i kr�lowi jego mo�ci �wiadectwo s�uszne i wielom panom senatorom polskim, za czym �acno by�o temu wiar� da�, co si� zgodnie od swych i od obcych pokaza�o. Czemu� wasz kr�l da� pieni�dze? Wzgl�dem ja�mu�ny da� mu kr�l jego mo�� przez r�ce moje z tych pieni�dzy, kt�rem powinien kr�lowi jego mo�ci p�aci�. Da� mu kilka tysi�cy z�otych, jako� i insi panowie mu dawali. I tym si� wyprawi� [z wojskiem]. Czemu� go pan wojewoda prowadzi�? �e si� nikt nie nalaz�, kto by go nagani� i mu co przeciwnego powiedzia� na kr�la jego mo�� ogl�daj�c si� na przymierze, kt�re by�o z Borysem zasz�o. Dozwoli� [mu] tego, aby bez zatrudnienia, jakoby rozumia�, Rzeczypospolitej sprawiedliwo�ci dochodzili z tym od kr�la jego mo�ci ze mn� odjecha�, my�l�c �e gdyby si� ktokolwiek od was pan�w senator�w moskiewskich na granicy z tym ozwa�, �em jest [�e nie jest?] w�asnym dziedzicem, synem nieboszczyka Iwana Wasilewi-cza, wielkiego kniazia moskiewskiego, zaniecha�bym by� dalszego prowadzenia i wr�ci�bym si� do granic, ale miasto zabronienia jemu [wjazdu] do Moskwy, co dzie�, to ludzi wi�cej do niego przybywa�o. Zamki mu si� dobrowolnie zdawa�y: Morawie�sk, Czernih�w, Puti-wel, zaczymem rozumia�, �e jest w�asnym dziedzicem, prawdziwym, [i] �e go wszystka Moskwa zgodnie za pana swego przyj�� mia�a. Czemu� pan wojewoda s�a� po Kozaki du�skie i zaporoskie? Nie jam po nich s�a�, ale sam Dmitr nieboszczyk. Odpowied� 2 zamiast Czemu� pan wojewoda nie dba� na listy, kt�re od pan�w senator�w moskiewskich pod Nowogr�d przynoszono? Dba�em i odpisa�em, prosz�c, aby�cie z po�rzodku siebie kogo przys�ali, co by si� przypatrzy� i pozna�, j e�li jest prawdziwym carewiczem moskiewskim, albo nie. Czemu� pan wojewoda krew rozla�? Nie szuka�em bitwy, alem sta� na miejscu swym. Ale gdy na mi� nast�pi�o wojsko, musia�em si� broni�. Wszak�e po pierwszej potrzebie, gdym obaczy�, �e si� na dalsz� wojn� zanosi�o, odjecha�em precz, a przy mnie insi ludzie wojenni, kt�rych niewiele by�o na podniesienie wojny, ale za takimi �wiadectwy, kt�re si� s�uszne wszystkim by� zda�o, chcia�em go ukaza� wszystkim, rozumiej�c, �em si� narodowi moskiewskiemu tym mia� zachowa�. Nieboszczyk sam moskiewskie tylko wojsko maj�c, kt�re i� by�o niema�e, tak�e du�skich i zaporoskich Kozak�w, z kt�rymi ju� po odje�dzie moim wojsko Borysowe gromi�, sk�d si� sta�o, �e go sami dobrowolnie za pana przyj�li i poselstwa si� od niego wyprawia� dopu�ci�y. By�o i do Polski przez Ofanasiego1 poselstwo, prosz�c spowinowacenia, i przed tym by� Iwan Bezobrazow Taciszczow2. A gdym ja wspomnia� przed Ofana-siejem, jakoby to by�o za dozwoleniem was senator�w, odpowiedzia� mi na to Ofanasiej, �e �u nas pan czyni co chce, nie tak, jako u was w Polsce, nie radz�c si� nikogo niwczym3". A tak gdybym mia� od was samych w tym jakakolwiek przestrog�, nigdy bym o tym nie pomy�la� � da� mu c�rk� sw� w stan ma��e�ski, albo i tu przyjecha�, gdy te� ju� czas wyszed�, jakom mu by� naznaczy� c�rki swej dania. Czemu� od nas dumnych bojar�w pan wojewoda list�w bra� nie chcia�? By� do mnie od was pos�aniec, kt�remu rzeczy pod Lwowem po-gorza�y, o czym wie Ofanasiej. Inszych ludzi narodu moskiewskiego, dosy� dobrze zacnych, kt�rzy o jechaniu [z moj� c�rk�] nalega�y, a na 1 Atanazy W�asiew � kanclerz i podskarbi pierwszego Dymitra Samo-zwa�ca. 2 W�a�ciwie Tatiszczew �jeden z najznamienitszych bojar�w dumnych. 3 z ros. � w niczym ostatek, gdym by� doma1 jeszcze pozosta�, Ofanasiej naprz�d do granicy odjecha�, po czem si� Ofanasiej nazad wraca�, nie chc�c beze mnie i mojej c�rki odjecha�. Gdym cz�stokro� [go] pyta�, czy temu spowinowaceniu b�dziecie radzi, on powiedzia�, �e �tego [w�a�nie] wszyscy sobie pospo�u �yczymy i Pana Boga prosimy". Do tego by�a wiadomo�� o nieboszczyku [Dymitrze] i w Polsce i w Niemczech, te-dym go [carewicza Dymitra] rozumia� za prawdziwego, gdy� te� o nim z Moskwy nie pisano nic przeciwnego. Teraz dopiero pokazuje si�, �e to by�o oszukanie, w czym jednak pr�dzej wam si� samym senatorom moskiewskim [by�o] postrzec, a za pana go nie przyjmowa�. Tak�e i mnie, i c�rk� moje za granic� wr�ci� [raczcie]. Czemu� tu pan wojewoda z �o�nierzami przyjecha�? O wojnie, [ani] o �adnej zdradzie nie my�li�em, bo bym tu by� c�rki swej nie przywozi� i nie da�bym jej nieboszczykowi za ma��onk�, ale dla tegom z nimi przyjecha�, �e taki u nas obyczaj w Polsce, czemu si� Ofanasiej i drudzy, co z nim byli, przypatrzyli. Przeto nie dla wojny, ale dla uczciwo�ci tak wielkiego monarchy prowadzenia te ludzie mia�em, kt�rych nie by�o [wi�cej] tylko stukilkadziesi�t jezdnych [i] piechoty tak�e. Czemu� tu pan wojewoda �aci�sk� wiar� chcia� wprowadzi�? O tymem nie my�li�, alem te� tego strzeg�, aby c�rka dla ma��e�stwa wiary swej nie odst�powa�a. Zaczymem chcia�, aby w maj�tno�ciach, jej namienionych, kap�any i ko�cio�y swe mia�a, przyk�adem wielu innych. Jednak kap�ani ci, kt�rzy ze mn� przyjechali, mieli si� ze mn� i z inszymi osobami nazad wr�ci�. Czemu� pan wojewoda do uniej2 wi�d�? To si� nieboszczykowi bez namowy mojej podoba�o. Zw�aszcza, �e widzia� w Polsce i na Rusi bez wszelkiej namowy i odmiany ich nabo�e�stwa. Tego� te� i sobie �yczy�, aby pa�stwo swe z pa�stwy chrze�cija�skimi z��czy�, gdy� to mog�o by� bez naruszenia nabo�e�stwa greckiego, co by by�o z wielk� pociech� [dla] wszystkiego chrze- 1z ros. � w domu 2 Chodzi o uni� prawos�awia z ko�cio�em rzymskim. �cija�stwa, czego jednak bez was pan�w dumnych uczyni� nie m�g�, ani te�, jako si� znaczy�o1, zaczyna� chcia�. Czemu� pan wojewoda nie dzi�kujesz Panu Bogu i carowi nowoobranemu, �e ci� w tym niebespiecz�stwie przy zdrowiu zachowa�? Pan B�g to sam wie, �em ja tu sobie w tych rzeczach szczerze post�powa�, nie czyni�c trudno�ci temu pa�stwu i dlategom by� c�rk� swoje za pozwoleniem kr�la jego mo�ci w stan ma��e�ski odda�. Jednak za ochronienie zdrowia mego Panu Bogu naprz�d i Jego Carskiej Mo�ci dzi�kuj�, jak te� i waszmo�ciom panom, senatorom wszystkim. Po byciu jego mo�ci pana wojewody, ich mo�� pos�owie kr�la jego mo�ci byli u pan�w senator�w moskiewskich, kt�rych te� pytali, sk�d by si� do Polski nieboszczyk zjawi�, na kt�re pytanie jego mo�� panowie pos�owie kr�la jego mo�ci taki respons uczynili: ,3y�a wiadomo�� w pa�stwach Jego Kr�lewskiej Mo�ci pana naszego, i� po wielkim hosudaru" waszym Iwanie Wasilewiczu zosta� by� syn Dmitr w dziecinnych leciech, odzia� [udzia�?] mu by� dany na Uchleczu. Ten s�uch potem by�, �eby go Borys Hodunow z tego �wiata zg�adzi� mia�, a i� nar�d nasz, jako ludzie chrze�cija�scy, w one czasy �a�owali go, potem cz�owiek, kt�rego wy nieprawdziwym nazywacie, zjawiwszy si� w pa�stwach kr�la jego mo�ci, wiele podobnych znak�w na ciele ukaza�, �e on jest prawdziwy Dmitr Iwanowicz, a Pan B�g go cudownie od tyra�stwa Borysowego zachowa�, kt�ry te� Borys sztucznie i fortelnie o �mierci hosudara wielkiego swego Fiedora Iwa-nowicza przyczyn� by�, jako wiele zacnych ludzi waszych zawodzi� i niszczy�, i tak was bojar dumnych, jako inszych ludzi zacnych �cina�, o kt�rych sprawach jego �adnej w�tpliwo�ci nie masz, bo nie tylko od tego cz�owieka, ale i [od] innych wielu narodu waszego o tym wiedzieli�my, i nas [i z was?] niekt�rzy, niedawnych czas�w, prwatim o tym m�wi�c3, te� do�wiadczali, i teraz w przemowie swej o tych�e 1 okaza�o 2 z ros. � panu 3 Tu w znaczeniu: m�wi�c mi�dzy nami. fortelach i z�o�ci Borysowej, �e na zdrowie przyrodzonego pana swego wa�y�, wyrazi� nie zaniechali�cie. Jednak powie�ci tego cz�owieka nie tylko kr�l jego mo�� pan nasz, ale i ludzie kr�la jego mo�ci miary temu nie dochowali, i niema�y czas w lekkim uwa�eniu by�1. Potem ludzie narodu moskiewskiego z r�nych zamk�w do kilkudziesi�t cz�owieka do niego si� zgromadzi�o, i wszyscy jednostajnie [^twierdzili prawdziwym go by� Dmitrem Iwanowiczem, carewiczem swym, z kt�rymi, gdy do kr�la jego mo�ci przyby�, kr�l jego mo��, jako prawdziwym carewiczem nie twierdzi�, tak te� z drugiej strony o tym na niedosi�te s�dy Bo�e spuszcza�, maj�c wiele przyk�ad�w z historii, �e na zdrowie kr�lewskie dla osi�gnienia pa�stwa �li ludzie przewagi czyniwali, a Pan B�g ich cudownie ochrania� i do pa�stw ich przywraca�, a [o] z�o�ci za� tego tyrana Borysa wiedz�c i za dawaniem przyczyny do niech�ci, zatrzymaniu i wszelkim chowaniu pos��w kr�la jego mo�ci, do siebie maj�c, do tego ten�e Borys nad pakta2 po-przysi�one, nas�awszy wojsko swe, w ziemi kr�la jego mo�ci zameczek ksi�cia Wi�niowieckiego, Przy�uk�, zburzy� i spl�drowa� kaza�, a ludzi przymierzem ubezpieczonych, do boju nie gotowych, m�skiej i niewie�ciej p�ci ludzi i dzieci niewinne pomordowa� kaza�, a� do granicy wieliskiej; na czas komisjej opisanej komisarz�w nie wys�awszy, potem wojsko pos�a� w granice kr�la jego mo�ci osiem milj do w�o�ci wieliskiej, i wszystk� po same granic� w�o�� posi�� chcia�, co si� te� z obu stron krew chrze�cija�ska za jego przyczyn� rozlewa� musia�a, i po wszystkich miejscach przy granicy ludzie moskiewscy jego w�asnym umys�em4 krzywdy i zbytki wielkie czynili, tak �e kr�l jego mo�� od �a�o�ci i p�aczu ludzi ukrainnych cz�stokro� pokoju nie miewa�, o czym si� senatorowie kr�la jego mo�ci z wami, bojarami dumnymi obsy�ali5. Za takimi tedy przyczynami do nieprzyja�ni od Borysa, rozumie� raczy� kr�l jego mo�� i� Rzeczpospolit� nasze lekce 1 pod obserwacj� 2 umowy 3 Prawdopodobnie chodzi o mil� polsk� = 7146 m. 4 wed�ug jego zamys�u 5 korespondowali powa�a�. Nie powinien1 by� kr�l jego mo�� Dmitra s�usznie2 do wi�zienia wsadza�, albo do Borysa oddawa�, co by za dobr� przyja�ni� i�� mog�o. Obejrzawszy si� te� na pakta poprzysi�one mi�dzy sob�, kt�re kr�l jego mo��, jako monarcha chrze�cija�ski, pot�ny, ka�demu s�siadowi swemu zwyk� trzyma�, nie zda�o mu si� dla Dmitra z wami wojny podnie��. Pu�ci� [wi�c] to na sam� wol� Bo��, rozumiej�c, �e je�li jest on prawdziwy, a Pan B�g go cudownie od �mierci zachowa�, �acno stolicy przodk�w swych, za pomoc� Bo��, dost�pi� mo�e. Hetman�w swoich koronnych, ani Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego z wojski, jako przez kt�rych jest zwyczaj kr�lowi jego mo�ci i Rzeczypospolitej z nieprzyjacio�y wojny prowadzi�, z nim nie posy�a�, ani ten te� cz�owiek nie za carewicza, ale raczej za �ebraka w narodzie naszym by� poczytany, a niekt�rzy wzgl�dem Boga ja�mu�n� go opatrowali, jako ludzie chrze�cija�scy � wy te�, b�d�c lud�mi chrze�cija�skimi, ludziom utrapionym zwykli[�cie] czyni� � drudzy te�, jako jego mo�� pan wojewoda sendomirski, b�d�c cz�owiekiem chrze�cija�skim, cnotliwym, szczerym, nak�oniwszy wiar�, da� si� jemu i Moskwie, kt�rzy przy nim byli, �e by� prawdziwym carewiczem, nam�wi�. Z pewn� i niewielk� ludzi liczb� pozwoli� z nim i�� pod granic� moskiewsk�, gdy go te� ci ludzie moskiewscy, co przy nim byli, upewniali, �e go ludzie moskiewscy za granic� z chlebem i sol� potkaj� radzi i sami si� jemu z zamkami, jako panu przyrodzonemu, poddawa� b�d�, i do stolicy, jako dziedzica, odprowadz�. A cho� jeszcze od stolicy daleko by�, wy, bojarowie dumni �on� i syna Borysowe-go do wi�zienia za stra�� wsadziwszy, sami wszyscy co najprzedniejsi, mianowicie ksi��� M�cis�awski4 i drudzy dobrze znaczni5 do niego na mil 30 od Moskwy dobrowolnie przyjechawszy, za pana swego w�asnego przyznali i jemu przysi�g� oddali, do stolicy przyprowadziwszy, 1 Tu w znaczeniu: nie uwa�a�. 2 za s�uszne 3 albowiem 4 Fiodor Iwanowicz Mstis�awski � by� w�wczas najznamienitszym z bojar�w dumnych. 5 znaczniejsi koronowali, a zatem wy� sami, tak ci, kt�rzy u nas w poselstwie bywali, jako i tu za przyjechaniem [wiedzieli?], �e my podobno albo nar�d nasz wam mia� za pana na stolic� posadzi�, a wy�cie go sami dobrowolnie przyj�li, i tak hosudarem waszym sta�. Potem pos�a swego Ofanasieja W�asijewa, urz�dnika zacnego, tutejszego moskiewskiego, kt�ry od Borysa do kr�la jego mo�ci i do cesarza chrze�cija�skiego pos�em bywa�, do kr�la jego mo�ci pu�cili�cie go [byli]. Ten, maj�c przy sobie dworzan moskiewskich, ludzi tutejszych, zacnych, list kr�lowi jego mo�ci odda� pod piecz�ci� moskiewsk�. Za chleb, za s�l i za wszystkie ch�ci, kt�re zna� w pa�stwach kr�la jego mo�ci dzi�kowa�, oznajmujac mu to, �e pragn�� nieszcz�snej przyja�ni z kr�lem jego mo�ci� panem naszym i Rzeczpospolit� nasz� i prosi�, aby mu kr�l jego mo�� pozwoli� wzi�� w stan ma��e�ski c�rk� jego mo�� pana wojewody sendomirskiego. Kr�l jego mo�� [b�d�c] panem chrze�cija�skim, pobo�nym, �ycz�c sobie tego, aby z��czywszy si� z pa�stwy moskiewskimi, przeciwko nieprzyjacielowi krzy�a �wi�tego walczy�, w�tpliwo�ci ju� te� �adnej z tak wielkim hosudarstwem i �wiadectwem was samych, aby nie mia� by� prawdziwym carewiczem moskiewskim, nie maj�c, rad na to pozwoli�. Bra� Ofanas, pose� jego, �lub z c�rk� jego mo�� pana wojewody sendomierskiego1. Bywali przedtem i potem u kr�la jego mo�ci i u pana wojewody sendomirskiego. Wszyscy go carewiczem moskiewskim twierdzili. Ten�e Ofanas i insi pos�owie, tu z Moskwy i od was samych dzi�kowali jego mo�ci panu wojewodzie sendomirskiemu za te ch�ci, kt�re mu w pa�stwach kr�la jego mo�ci pokazywa�. Zatem prowadzi� tu c�rk� swoje jego mo�� pan wojewoda, a kr�l jego mo�� pos�a� nas tu pos�y swe na wesele dla postanowienia dobrych dzie� ku wiecznej przyja�ni nale��cych mi�dzy nami i wami, senatorami moskiewskimi zacnymi; ksi��� Wasyl Mosals�ri i 1 Czyli �lub per procura � w zast�pstwie Dymitra; dzia�o si� to 22 XI 1605 r. w Krakowie. 2 Knia� Wasili Rubec-Masalski � jeden ze stronnik�w pierwszego Dymitra Samozwa�ca; w bitwie pod Dobryniczami (3111605 r.) ocali� mu �ycie. Micha� Nagi1 z niema�ym pocztem moskiewskim na granicy jego mo�� pana wojewod� sendomirskiego c�rk� i jego potkali2 i a� do stolicy prowadzili. Wy, bojarowie dumni w namiotach jeszcze za miastem za pani� sw� witali i wiar� podda�stwa swego poprzysi�gali, potem publicznie przez patriarch� i w�adyk�w waszych ceremoniami waszymi moskiewskimi wszyscy zgodnie koronowa� je�cie dopu�cili. Nas te� pos��w po zwyk�emu przed Smole�skiem potkano. Przystawo-wie a� do stolicy prowadzili. Poselstwo�my publicznie odprawowali, a na traktatach z nami samymi [wy�cie] zasiadali. O tym, aby on mia� by� nieprawdziwym Dmitrem Iwanowiczem, wy sami, moskiewscy ludzie wszystkiemu �wiatu jawnym �wiadectwem waszym wszystk� one w�tpliwo�� znie�li�cie, a onego za prawdziwego pana waszego w wiadomo�� niew�tpliw� wszystkim kr�lewstwom przyleg�ym podali. Dopiero �wie�o nadane wy�wiadczenie i przysi�g� wasze zabiwszy, sa-mi� przeciwko siebie m�wicie, kr�la jego mo�ci i Rzeczpospolit� nasze winuj�c, a wina nasza przy was samych zostanie. My jego zabiciem kontrowersjej �adnej niwidziemy [nie widzimy], bo go nie mamy za co �a�owa�. Sami�cie widzieli, jako pierwsz� ra�� ja starosta wieliski, gdym by� u niego pos�em od kr�la jego mo�ci, tak i teraz jako si� nam obiema stawi�, i [�em] tytu��w cesarskich nie kaza�, w hardo�� wielk� i pych� si� podni�s�3. To u nas w podziwieniu wielkim by� musi, �e wy, bojarowie dumni, b�d�c lud�mi bacznymi, �miecie sami przeciwko sobie m�wi�. W tych rzeczach kr�la jego mo�ci pana naszego winujecie nies�usznie, a tego widzie� i [za]uwa�y� u siebie nie chcecie, i� ten cz�owiek, kt�ry si� mianowa� by� Dmitrem (co go wy nazywacie zmy�lonym) waszego narodu by� Moskwicin, i jego wy�wiadczali nie nasi, ale Moskwa zamki i armat�4 poddawali, Moskwa na stolic� prowadzili, jemu podda�stwo przysi�gli i na stolicy, jako hosudara swego koronowali; Moskwa potem to zdradziwszy zabili, 1 Micha� Aleksandrowicz Nagoj � prawdziwy carewicz Dymitr by� synem siostry jego Marii i Iwana Gro�nego. 2 Spotkanie odby�o si� 18 IV 1606 r. nad rzek� Iwat�. 3 Zdarzenie to opisuje w swym pami�tniku Stanis�aw Niemojewski. 4 Tu w znaczeniu: uzbrojenie, artyleri�. Moskwa, kr�tkimi s�owy m�wi�c, Moskwa zacz�a, Moskwa zawier-szyli1. Zatem �e na nikogo inszego narzeka� i utyskowa� nie b�dziecie, jeno sami na siebie. Je�li co wam nie po my�li stanie, w tej mierze nikomu inszemu, jedno grzechowi swemu i gniewowi Pa�skiemu przyczytuj�c. Jest te� to nam w wielkim podziwieniu i wielkim �alem jeste�my zdj�ci, �e tak wiele ludzi kr�la jego mo�ci dobrze zacnych, kt�rzy �adnej kontrowersjej o tym cz�owieku nie mieli, z nim nie je�dzili i zdrowia jego nie strzegli, bo i wiadomo�ci �adnej o zamordowaniu jego nie mieli, sami w gospodach spokojnie byli; pozabijano, pomordowano; krew wielk� rozlano, maj�tno�ci wielkie pobrano i jeszcze wy sami nas winujecie [za to, �e] z naszej strony przymierze [mia�oby] by� rozerwane. Miasto tego, co by�cie �al nasz utuli� mieli, to go jeszcze wi�cej przyczyni� usi�ujecie. I najwi�kszemu tedy nieprzyjacielowi kr�la jego mo�ci pana naszego bezpiecznie by�my si� s�dzi� dali, i pewnie rozs�dkiem ka�dego, bacznego cz�owieka, przy was wszystka wina, a nie przy braci naszej. My rozumiemy, �e z naszej strony pakta najmniej nie naruszone, a to braci naszej krwi rozlanie na w�asne posp�lstwo w�o�y� mo�ecie, i my to rozumiemy, �e winnych pokara� b�dziecie chcieli, i t� eksku-zati�2 nasze natenczas przymuj�c, rozumieliby�my, �e ten nies�ychany przypadek grzechowi i dotknieniu Bo�emu przyczytawszy, jego mo�� pana wojewod� sendomirskiego spo�ecznie z c�rk� jego i z drugimi lud�mi kr�la jego mo�ci pana naszego, kt�rzy �ywi zostali, jako najpr�dzej ze wszystk� maj�tno�ci� ich przy nas po�lech kr�la jego mo�ci do pa�stw Jego Kr�lewskiej Mo�ci wypu�cili i o to tera�niejszemu swemu nowoobranemu hosudarowi czo�em bili dla swego dobrego przysz�ego. My te� do kr�la jego mo�ci przybywszy, zabiega� temu b�dziemy, jakoby ten pok�j do urzeczonych lat zostawiony by�. A gdzie nas nad zwyczaj wszystkich hosudarstw chrze�cija�skich i bi-surma�skich zatrzymacie, tu ju� tym kr�la jego mo�ci i Rzeczpospolit� nasze, Koron� Polsk� i Wielkie Ksi�stwo Litewskie obolszycie: tu ju� trudno tego na poselstwo [na posp�lstwo?] sk�ada�, za tym i to krwi 1 z ros. � sko�czyli 2 wym�wk�, uniewinnienie si�, przeprosiny niewinne rozlanie braci naszej przy dzisiejszym nowoobranym hosu-daru; waszym i naszym nic dobrego by� nie mo�e, a Pan B�g wie, co by si� z obu stron mi�dzy nami chrze�cijany �le sta� mia�o, nie z naszych, ale z waszych r�k, nie my, ale wy srog� liczb� Panu Bogu dawa� b�dziecie". Nie podoba�a si� zaraz ta sprawa niekt�rym bojarom, a zw�aszcza siwierskiej [siewierskiej] ziemi, kt�rzy, zebrawszy [si�] do kupy, re-bellizowali1 Szujskiemu, nad kt�rymi by� wodzem Bo�otnikow2 i Za-rudzki3, po�o�yli si� pod Moskw� pod Ko�omi�skim, warst4 7 od Moskwy, sk�d byli Moskwie silni i dobili [by] jej, gdy� ju� zapalili drewniany zamek, by Paszko dworzanin nie zdradzi� ich, kt�ry si� w 500 cz�owieka Szujskiego [Szujskiemu?] przeda�, za czym ich snadnie Szujski porazi�. Zarudzki tedy do Ka�ugi uszed�, gdzie niema�o ludzi Szujskiemu [pobi�], gdy jej kilka razy dobywa�, a Bo�otnikow na Tu��, sk�d by [by�] do Putiwla poszed�, gdy us�ysza�, �e do Putiwla przyszed� Piotr Fedorowicz Niedzwiadko z dumu [domu?] z Kozakami du�skimi, kt�ry si� mianowa� by� nieboszczyka cara Fiedora Iwano-wicza5 synem, do kt�rego wszyscy siewierzanie przystali, i ten Bo�otnikow, maj�c nieco z sob� ludzi, ruszy� si� ku Moskwie do Tu�y, gdzie wojewod� by� knia� Szachowski. Tam gdy by�, ludzi sobie jeszcze przybiera�. Szujski tedy, nie czekaj�c przyj�cia jego pod Moskw�, zebrawszy co m�g� ludzi, in anno 1607 [obieg�] go na Tul�, kt�rego d�ugo nie mog�c doby�, za porad� jednego m�ynarza wod� go wytopi�. A gdy ju� przez wod� i g��d byli bardzo u�ci�nieni, za ubezpieczeniem zdrowia ich wszystkich, Szujskiemu zda� si� musia�. Miasto tedy obietnicy i przysi�gi swej, �e ich mia� przy zdrowiu zostawi�, przy- 1 buntowali si� 2 Iwan Bo�otnikow � ch�opski przyw�dca powstania przeciwko carowi Szujskiemu. 3 Iwan Zarucki � przyw�dca Kozak�w do�skich w powstaniu Bo�otniko-wa. Walczy� z Moskw� do r. 1614. W bitwie nad rzek� Jaik wzi�ty do niewoli i wbity na pal. 4 wiorsta = ok. 1067 m 5 Fiodor I � syn Iwana Gro�nego, ostatni car z rodu Rurykowicz�w. wi�d�szy wszystkich do Moskwy, samego Piotra obwiesi�, Bo�otnika ze 4000 ludzi utopi�, kniazia Szachowskiego w wi�zieniu ci�kim mia�, kt�ry potem za sfolgowaniem niekt�rych przyjaci� z wi�zienia uszed� do cara Dymitra nowego na Tuszyn1, o kt�rym b�dzie ni�ej. Nie koniec ju� uspokojenia panowania swego Szujski mia�, ale zgub� wi�ksz� swoje, bo w roku 1607, o dziesi�tym pi�tku po Wielkiej Nocy �wi�ta ruskiego2, zjawi� si� do Staroduba, mieni�c si� by� pierwej Andrejem Andrejewiczem Nagim3. Potem po czterech niedzielach do Czernihowa przyszed� Andrzej Wojew�dzki Ruchin, Moskwicin, kt�ry by� [powiada�?] cara Dmitra �ywego w Starodubie, na kt�rego si� zamki siewierskie trzyma�y, tusz�c go4 by� �ywego, gdy ten g�os by�, �e uszed� z Moskwy od tego zabicia, a na miejsce jego zabito inszego, kt�rego on by� na swoim ��ku po�o�y�. A tak tego Ruchina wzi�wszy go do Staroduba, gdzie gdy by� przywieziony, nie raz [zaraz?] go powiedzia�, a� za przymuszeniem ukaza� na tego Nahiego, i� ten jest car Dmitr, do czego si� i sam przyzna�, ��em jest tym, jakom cudownie uszed� od zabicia� i zamordowania Szujskiego", kt�remu zaraz uwierzywszy, Moskwa za tego prawdziwego Dmitra przyj�li go. Gdy si� ten Dmitr rozs�awi� po zamkach naszych polskich pogranicznych i sam listy rozsy�a�, zaci�gaj�c ludzi s�u�a�ych, wiele si� do niego kupi�o. W tym�e roku 1607 septembra 2 die5, przyszed� do niego pan Budzi�o, chor��y mo-zyrski. Tego� roku 20 septembra, ruszy� si� ze Staroduba z wojskiem swym do Poczapowa, do kt�rego przyszed� tego� miesi�ca 25 dnia, kt�rego z rado�ci� bojarze i mieszczanie [najpotkali i przyj�li. 1 Tuszyn � miejsce u zbiegu rzek Tuszyn i Moskwy, gdzie wojska drugiego Dymitra za�o�y�y pod Moskw� warowny ob�z. 2 W 1607 r. � 12 czerwca. 3 Czyli synem Andrzeja Aleksandrowicza Nagowa. 4 Tu w znaczeniu: my�l�c o nim �e �yje. 5 drugiego dnia wrze�nia Tego� roku 30 septembra, ruszy� si� z Poczapowa do Bra�ska. W drodze na pierwszym noclegu przybie�ano z Bra�ska do cara [go�cem], �e Michaj�o Kaszyn1, czat� przypad�szy, a spaliwszy bra�ski zamek, zaraz odszed�, za kt�rym car wyprawi� w pogoni� pana Budzi�a, a z moskiewskim ludem bojarzyna swego Hrindina, kt�rego dogoni� nie mog�c, wr�ci� si� nazad. Cara zastali le��c w Bra�sku [w obozie] u �wi�skiego monastera. Tego� roku octobra2 10, ruszy� [Dmitr] si� do Karaczewa, do kt�rego przyszed� octobra 12 dnia, gdzie Kozak�w zaporoskich zasta�, kt�rzy go czekali. Tego� roku 6 octobra, wojsko si� nasze o niekt�re s�owo na cara obruszy�o. Zbuntowawszy si� tedy, armat� wszystk� zabrawszy, poszli byli precz. A� nazajutrz ub�aga� si� da�o i w milach trzech si� wr�ci�o. Tego� roku 14 octobra, wyprawi� car pana Miechowieckiego i pana Budzi�a, ratuj�c Kozielska, kt�rego knia� Masalski i Matiasz Mie�cin od Szujskiego dobywali. Przyszli tedy rano ninich [na tych ostatnich] ze dniem czat� w tym�e miesi�cu 18 dnia. Ze stra�� si� potkawszy naprz�d, na nich jechali w ob�z. Moskwa, b�d�c strwo�ona, do sprawy przyj�� nie mog�a4. Moskwa raczej uciekaniem zdrowia swoje unosili ju� si� broni�c, drudzy na placu, kt�rym do uciekania nie przysz�o, polec musieli, ob�z ze wszystkim wzi�li, ostatek zapalili, Matiasza i z wiel� inszych wi�ni�w wzi�li i do Kozielska ze zwyci�stwem wjechali, kt�rych z wielk� rado�ci� posp�lstwo wszystko z chlebem, z sol� przed miastem potykali i czesno�� z uczciwo�ci� wielk� wojewodzie z mieszczany wyrz�dzali. Potem 21 die miesi�ca octobra, car sam do Kozielska przyjecha� i za zwyci�stwo dzi�kowa�. Tego� roku i miesi�ca 23, ruszy� si� car do Bielewa, do kt�rego przyszed� 26 octobra. 1 Michaj�o Kaszyn by� wtedy wojewod�bra�skim. 2 pa�dziernika 3 Miko�aj Miechowicki � zaufany obu Dymitr�w; to on spowodowa� pojawienie si� drugiego Dymitra. 4 nie mog�a sprawi� szyku bojowego Tego� roku i miesi�ca 27, nazad do Karaczewa ruszy�, pod kt�rego�my przyszli 29 octobra. Tego� miesi�ca 30, Kozacy zaporoscy od nas i od cara odeszli precz. Tego� roku miesi�ca noyembra1, die 2. Nie maj�c tak wielkiej pot�gi car, jakoby [aby] mia� w Karaczewie zimowa�, ruszy� si� z Karaczewa do Putiwla zimowa�. Ale w drodze w �abuszowie, w komu-ryckiej w�o�ci z panem Samuelem Tyszkiewiczem si� potka� 2 novem-bra, [kt�ry] mia� koni z sob� 700, a piechoty 200. Potem tego� miesi�ca 9 noyembra pan Wa�awski przyszed� w 500 jazdy, a 400 piechoty, dla czego2, maj�c car posi�ek dobry, umy�li� si� ruszy� pod Bra�sk, kt�ry zaraz by� zmieni�3, gdy car by� w Karaczewie. Tego� roku 13 novembra, ruszy� si� car pod Bra�sk i die 19 przyszli�my pod Bra�sk. Wiedz�c tedy wojewoda bra�ski Michaj�o Ka-szyn o przyj�ciu carskim, wyszed� z ludem przeciwko niemu, mila od zamku, kt�rego �acno wspar�o wojsko nasze i gonili ich a� pod sam zamek i w miasto zaraz na nich wpadli i zapalili go. A Moskwa si� z wojewod� zapar�a na zamku, kt�rych obiegli zaraz i postawili ob�z na pogorzelisku miasta. Tego� roku 24 decembra4, knia� Masalski przyszed� by� na odsiecz Bra�skowi, a tego� te� miesi�ca carowicz przyszed� z Polski ze 12 chor�gwi pana Wielog�owskiego [oraz] pan Rudnicki, pan Chru�-li�ski, pan Kazimierski z rotami. A potem trzeciego dnia przyszed� pan Mikuli�ski. Masalski, nie mog�c da� Bra�skowi odsieczy, wzi�wszy dobry wstr�t5, po kilku dni [sam] noc� umyka� musia�. 1 listopada 2 z tego powodu 3 z ros. � zdradzi� 4 grudnia 5 daw. � pobity Anno 1608, ianuarij1. Ju� zimno wielkie by�o. Nie mog�c dalej rycerstwo strzyma� w obozie, ruszy�o si� do Or�a. Tego� dnia przyszed� na s�u�b� pan Tyszkiewicz stary z panem Tupalskim w 400 koni; id�c tedy car mimo Karaczow, na kt�rym te� by� knia� Masalski, kt�rym przej�cia broni� mimo Karaczow, ale gdy wzi�� wstr�t, musia� pu�ci� drog�, kt�r� bezpiecznie przeszli do Or�a januarij 16 dnia i tam zimowa�. Szujski Dmitr tymczasem z wojskiem le�a� w Bielewie, potem si� do Bo�chowa ruszy�. Tego� roku 30 martij2, knia� Roman Ru�y�ski z wojskiem dobrym na s�u�b� tego caryka do Kram [Krom�w] przyszed�. Potem go hetmanem nad wszystkim wojskiem obrali. W tym�e roku 8 mai/, car, maj�c wojsko gotowe, a czas pogodny nast�pi� wojny, ruszy� si� do Or�a ku Bo�chowi, w kt�rym by� Szujski z wojskiem. Tego� roku i miesi�ca maja 10 dnia, gdy ju� z obu stron gotowe by�y wojska ku bitwie, a widz�c Szujski, i� car z Or�a nast�puje, wywi�d� te� swoje wojska w pole, kt�rego mia� sto siedemdziesi�t tysi�cy, mil 2 od Bo�chowa. Carskie wojsko jako ci�kie [szli wolno] lekko ile [tylko?] pu�ki husarskie, ale naprz�d pos�a� pan hetman ksi��� Ry-�e�skie [Ru�y�ski] pu�ki pana Rudzkiego, pana Wielog�owskiego i kozackie pu�ki, aby ten lud moskiewski zabawiali, kt�rzy tego dnia d�ugo i m�nie si� �cieraj�c z nimi, dali zna� do pana hetmana, i� tak wielkiego wojska strzyma� nie mo�emy, prosz�c, aby co pr�dzej posi�kowa� ich. Natychmiast wojsko si� wszystkie skokiem pospiesza� musia�o, i dwie mile k�usem dobrym id�c, zastali Szujskiego wojsko w sprawie stoj�c, dosy� wielkie i nier�wne przeciw carskiemu. Dawszy tedy has�o ksi��� Ru�y�skie ku potykaniu, kaza� naprz�d tym pu�kom pierwszym ksi�cia Adama Ru�y�skiego i Wa�awskiego pu�ki, kt�rzy, 1 stycze� 2 marca 3 Ksi��� Roman Ro�y�ski � hetman wojsk Dymitra; zmar� 4 kwietnia 1610 r. 4 maja b�d�c ochotni ku bojowi, potkali si� m�nie, kt�rym naprz�d przyszli Niemcy i Polacy [Kozacy?]. A gdy posi�ku od Moskwy nie mieli, na placu wszyscy zostali, i� Moskwa miasto posi�ku swoim, w gromad� jeno ku armacie si� kupi�a. Widz�c to ksi��� Ru�y�skie, i� Moskwa ku bitwie nie naciera, a maj�c w swoim wojsku konie zmorzone i pomordowane, jako ich niema�o od gor�ca pozdycha�o, a te� ju� noc nadchodzi�a, wojsko swe w ob�z wprowadzi�, kt�ry tu� pod wojskiem moskiewskim po�o�y�; Moskwa te� [byli w obozie]. Nazajutrz tedy jednastego maij, rano, ze dniem wywi�d� pan hetman wojsko swe, w sprawie gotowe, ku bojowi. Moskwa te� w t�� wojsko swe sprawi�a, jako obyczaj niesie; puszczono z obu stron har-cownika. Ob�z pan hetman, i� niedobrze sta�, ruszy� na insze, r�wniejsze miejsce, w bok nieprzyjacielowi, maj�c wozy z chor�gwiami. Moskwa, rozumiej�c, i� wojsko drugie w ty� im zachodz�, bo w kurzawie woz�w nie wida� by�o, jeno chor�gwie, a te� gdzie si� ob�z stawi�, widzie� nie mogli i za pag�rkiem i za chrostem1, strwo�ywszy si� tedy� z sob�, skoro wojsko polskie ku potykaniu nast�pi�o i has�o dano ku bitwie, ma�o co potkawszy si� z przednimi rotami, zaraz ty� podali. Goniono tedy ich za Bo�chow mil dwie, ale i� noc nast�pi�a, do zasiek goni�, gdy tam na nich ciasna by�a dziura, na tych tedy zasiekach przez ca�e lato smr�d okrutny od trup�w cz�owieczych by�, a najbardziej od �cierwa ko�skiego, gdy tam ma�o nie wszystkie konie moskiewskie poleg�y. W tej tedy potrzebie odbiegli wszystkiej armaty i statk�w wojennych i wszystkich bogactw swoich, gdy� z wielkim dostatkiem i si�� si� na t� wojn� wyprawili byli; tusz�c sobie pewnego zwyci�stwa, zaraz si� gotowali do Kijowa ci�gn��, ale Pan B�g ich harde my�li dziwnie ma�ym wojskiem polskim, kt�rego wi�cej nie by�o 5000 ludzi z carskimi lud�mi, rozproszy�. Tego� roku 13 dnia. Bo�chow zamek i miasto, widz�c, i� wojsko Szujskiego zbito i rozproszono, podda� si�, gdy pode� car podst�pi�, na kt�rym wzi�to Fedora Giedroycia, kt�ry si� by� przeda� z Zaporo�a do Moskwy. 1 za krzakami W tym�e roku 24 junif, o �wi�tym Janie, car pod Moskw� pod-st�pi�, pod miasto sto�eczne. �adnego wojska nie by�o krom stra�y, a gdy, nie mog�c upatrzy� miejsca po�o�eniu wojska, chodzi� oko�o Moskwy, gdy si� wr�ci� do Towie�ska nazad ku Tuszynie, nast�pi�o by�o wojsko Szujskiego w ciasnym miejscu, ale za pomoc� Bo�� rozgromieni. Obozem si� na Tuszynie po�o�yli pod monasterem �wi�tego Miko�y, na miejscu jaworowym. Tego� roku 5 julii2, przyby�o wojska Szujskiemu niema�o z r�nych miast, kt�rego si� liczy�o sto tysi�cy, a Tatar�w 40 tysi�cy, kt�rzy si� po�o�yli u monastera Niechoroszewa, nad rzek� Moskw�. Moskiewskie wojsko od Moskwy samej a� do Chodynki roz�o�y�o si� na 7 warst. Ksi��� Buczy�skie [Ru�y�skie?], wiedz�c, i� bardzo wielki lud, kt�remu trudno aby si� w obozie m�g� oprze�. Pola te� do wst�pnego boju nie by�o. Wzi�wszy tedy Pana Boga na pomoc, nie daj�c wprz�d wiedzie� o tym wojsku, tylko si� pan�w pu�kownik�w i rotmistrz�w niekt�rych poradziwszy, zaraz, skoro si� wojsko moskiewskie po�o�y�o, w nocy wojsku prosto kaza� nast�powa� ku obozowi moskiewskiemu, a Zaruckiemu kaza� prawym bokiem na Tatary. Przedni tedy pu�k pana Walawskiego, kt�ry by� na czele postawiony, na stra� pod obozem natar�, na kt�rej w ob�z wjecha�. Insze skrzyd�a, kt�re trzyma�y pu�ki, ka�dy przeciwko sobie ob�z przerwawszy, wpadli. Moskwa, nie mog�c przyj�� do sprawy, rozgromiona. I tak za Bo�� pomoc� zwyci�stwo otrzymali�my, a Szujski z ludem do miasta si� wprowadzi�. Potem, po tej potrzebie , co raz [to] na s�aw� carsk� [wojska] przybywa�o, jako [to] pan Borowski, kt�ry mia� potrzeb� z kniaziem Masalskim pod Zwinigrodem, nad kt�rym zwyci�stwo otrzyma�, potem jego mo�� pan Zborowski4 z panem Stadnickim, potem pan M�o- czerwca 2 lipca 3 bitwie 4 Aleksander Zborowski � syn Samuela Zborowskiego, skazanego na banicj� a potem �ci�cie za zab�jstwo kasztelana przemyskiego, J�drzeja Wapowskiego. cki1, pan Wilamowskr, kt�ry si� te� przebijaj�c mimo Smole�sk, nad Moskw� zwyci�stwo otrzyma�, kt�rzy wyszli byli na jego ob�z, gdy ju� by� min�� Smole�sk. Pan Lisowski3 te� z du�skimi Kozakami z Rezani [Riazania] przyszed�, kt�ry te� wiele razy Moskw� gromiwa�, b�d�c w Rezani, gdy go car jeszcze z Or�a do Michaj�owa by� pos�a�, a gdy przychodzi� do Tuczyna, a mia� [mija�?] Moskw�, napad�a na� Moskwa, rozgromi�a go, ale znowu zebrawszy si�, przyszed� na Tuczyn. W tym�e roku 27 julii. Szujski [mniemaj�c], i� to wojsko od cara odwiedzie, jako� cz�stokrotnie przysy�a�, aby go odst�pi�o, obiecuj�c im zap�aci� zas�u�one, wys�a� do Polski carow� Dmitrow� i z pany pos�y i wszystkimi polskimi lud�mi, kt�rych mia� u siebie w wi�zieniu od zabicia Dmitrowego, za kt�r� pos�ano pana Wa�awskiego z pu�kiem, ale i� [ich?] ugoni� nie m�g�. A na jakie panowie pos�owie nasi pozwoli� musieli kondycje4, wiadomo znaczy si� [z] po�o�onego skryptu5. �Po tak d�ugim i ci�kim zatrzymaniu pos��w i pos�annika Jego Kr�lewskiej Mo�ci w Moskwie, ze sp�lnych nam�w i traktat�w z bojarami dumnymi dla oswobodzenia ich mo�ci wszystkich, zatrzymanych i samych siebie postanowili i nam�wili�my pok�j mi�dzy kr�lem jego mo�ci� panem naszym mi�o�ciwym i z hosudarem moskiewskim, Wasilem Iwanowiczem i hosudarstwem jego na lat 3 i miesi�cy 11 pewnymi condytiami. Jego mo�� pana wojewod� sendomirskiego z c�rk� i