6697

Szczegóły
Tytuł 6697
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6697 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6697 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6697 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JOSH McDOWELL JEZUS WI�CEJ NI� CIE�LA Tytu� orygina�u MORE THEN A CARPENTER Przek�ad ANDRZEJ GANDECKI Redaktor EiENRYK KRZYSIUK Projekt ok�adki ZENON JURK�W �) copyright org. by Josh McDowell Pierwsze Wydanie wers. ang. Tyndale House Publishers copyright wydania polskiego K E k Ch k. . Towarzystwo rzew en a ty i rzesci ans ie Wydanie drugie poprawione ISBN 83 7024 106 4 TOWARZYSTWO KRZEWIENIA ETYKI CI�RZE�ClJA�SKIEJ KRAK�W. UL. PRZYBYSZEWSKIEGO 36 WST�P Prawie 2000 lat temu, w niewielkiej �ydowskiej spo�eczno�ci, pojawi� si� na scenie historii ludzko�ci Jezus. By� cz�onkiem ubogiej rodziny, nale�a� do mniejszo�ci narodowej i mieszka� w jednym z najmniejszych kraj�w na �wiecie. �y� oko�o trzydziestu trzech lat, z kt�rych tylko ostatnie trzy po�wi�ci� na swoj� publiczn� dzia�alno��. A jednak ludzie prawie wsz�dzie ci�gle go pami�taj�. Data dzisiejszej gazety czy te� data wydania jakiegokolwiek podr�cznika uniwersyteckiego �wiadczy o fakcie, �e �ycie Jezusa by�o jednym z najwi�kszych istnie� ludzkich prze�ytych kiedykolwiek na naszej ziemi. H. G. Wells, znany historyk, zosta� kiedy� zapytany, kto wycisn�� sob� najtrwalsze pi�tno na historii. Odpowiedzia�, �e je�eli b�dziemy ocenia� wielko�� cz�owieka kryteriami historii, takim cz�owiekiem b�dzie Jezus. Inny historyk, K. S. Latourette, powiedzia�: "Up�ywaj�ce wieki gromadz� materia� dowodowy, �e �ycie Jezusa - oceniane wg swego wp�ywu na histori� = jest najbardziej wp�ywowym �yciem prze�ytym kiedykolwiek na naszej planecie. Wydaje si�, �e ten wp�yw nieustannie wzrasta". Ernest Renan dokona� nast�puj�cej obserwacji: "Jezus by� najwi�kszym z geniuszy religijnych, kt�rzy kiedykolwiek �yli. Jego wspania�o�� jest wieczna, a jego w�adza nigdy si� nie sko�czy. Jezus jest pod ka�dym wzgl�dem niezwyk�y i nic nie mo�e by� z nim por�wnane. Ca�a historia jest niezrozumia�a bez Chrystusa". l. CO SPRAWIA, �E JEZIlS JEST INNY? Kiedy� rozmawia�em z pewn� grup� ludzi. Zapyta�em ich: Kim jest wed�ug was Jezus Chrystus? Odpowied� brzmia�a, �e by� wielkim przyw�dc� religijnym. Zgadzam si�, �e Jezus by� w ielkim przyw�dc� religijnym. Lecz wierz�, �e by� kim� znacznie wi�kszym. Od wiek�w trwa podzia� mi�dzy lud�mi w zale�no�ci od odpowiedzi na to pytanie: Kim jest Jezus? Sk�d tyle konfliktu wok� jednej osoby? Dlaczego jego imi�, bardziej ni� imi� jakiegokolwiek ini ego przyw�dcy religijnego, wywo�uje zdenerwowanie? Dlaczego mo�esz m�wi� o Bogu i nikogo to nie wzburza, lecz je�eli tylko wspomnisz Jezusa, ludzie chc� ko�czy� rozmow�? Albo zajmuj� postaw� obronn�? Wspomnia�em co� o Jezusie rozmawiaj�c z pewnym taks�wkarzem. On natyehmiast zareagowa�: Nie lubi� rozmawia� o religii, a zw�aszcza o Jezusie. Co wyr�nia Jezusa spo�r�d innych przyw�dc�w religijnych? Dlaczego imiona Buddy, Mahometa i Konfucjusza nie ura�aj;. ludzi? Powodem tego jest to �e nikt z nich nie podawa� si� za Boga, natomiast Jezus twierdzi�, �e nim jest. To sprawia, �e Jezus jest bardzo r�ny od innych przyw�dc�w religijnych. Nie potrzeba by�o wiele czasu, by ludzie, kt�rzy znali Jezusa u�wiadomili sobie, �e czyni on zadziwiaj�ce stwierdzenia o sobie samym. Sta�o si� jasne, �e jego w�asne s�owa przedstawiaj� go jako kogo� wi�cej ni� proroka czy nauczyciela. W oczywisty spos�b stwierdza swoje b�stwo. Przedstawia� siebie jako jedyn� drog� do spo�eczno�ci z Bogiem, jedyne �r�d�o przebaczenia grzech�w i jedyny spos�b zbawienia. Dla wielu ludzi by�o to zbyt wy��czaj�ce, zbyt w�skie, by mogli w to uwierzy�. A jednak istota problemu nie polega na tym, co chcemy my�le� i w co chcemy wierzy�, lecz na tym, za kogo Jezus si� podawa�. Co m�wi� nam o tym dokumenty Nowego Testamentu? S�yszymy cz�sto zwrot "b�stwo Chrystusa". To znaczy, �e Jezus Chrystus jest Bogiem. B�g jest okre�lany jako "niesko�czony i doskona�y duch, w kt�rym wszystko ma swoje �r�d�a, wsparcie i cel" 1. To okre�lenie Boga odpowieda wszystkim teistom, tak�e muzu�manom i judaistom. Teizm twierdzi, �e B�g jest osobowy i �e wszech�wiat zosta� zaplanowany i stworzony przez niego. B�g podtrzymuje i kieruje nim w tera�niejszo�ci. Teizm chrze�cija�ski dodaje jeszcze jeden element do powy�szego okre�lenia: "B�g, kt�ry sta� si� cz�owiekiem jako Jezus z Nazaretu". Imi� "Jezus Chrystus" to w rzeczywisto�ci i tytu�. Imi� "Jezus" pochodzi z greckiej formy hebrajskiego JESZUA lub JOSZUA, co znaczy "Jahwe - Zbawiciel" lub "Pan zbawia". Tytu� "Chrystus" pochodzi z greckiego przek�adu hebrajskiego "mesjasz" (mesziach) i znaczy "namaszczony". Pos�ugiwa�y si� nim dwa urz�dy: kr�l i kap�an. Przedstawia on Jezusa jako obiecanego w proroctwach Starego Testamentu kap�ana i kr�la. Takie przedstawienie jest jednym z kluczowych moment�w dla w�a�ciwego zrozumienia Jezusa i chrze�cija�stwa. Nowy Testament jasno przedstawia Chrystusa jako Boga. Imiona, kt�rymi okre�lano Jezusa w Nowym Testamencie mog� by� we w�a�ciwy spos�b zastosowane tylko w stosunku do kogo�, kto jest Bogiem. Na przyk�ad Jezus jest nazwany Bogiem w zdaniu: "oczekuj�c b�ogos�awionej nadziei i objawienia si� chwa�y wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa" (Tt 2, 13; por�wnaj: J 1, l; Hbr 1, 8; Rz 9, 5; 1 J 5, 20-21). Pismo opisuje jego cechy, kt�re mog� by� prawdziwe tylko dla Boga. Jezus jest przedstawiony jako samoistny (J l, 4; 14, 6), wszechobecny (Mt 2R, 20; 1R, 20), wiedz�cy wszystko (J 4, 1 6; 6, 64; Mt 17, 22-27), mog�cy wszystko (Ap 1, 8; �k 4, 39-55; 7, 14-15; Mt 8, 2 27) i posiadaj�cy wieczne �ycie (1 J 5, ll-12; J 20, 31 i J 1, 4). Jezus przyjmowa� cze�� i uwielbienie, kt�re nale�y si� tylko Bogu. W konfrontacji z szatanem Jezus powiedzia�: "Jest napisane: Panu, Bogu swemu, b�dziesz oddawa� pok�on i Jemu samemu s�u�y� b�dziesz" (Mt 4, 10). A jednak Jezus sam przyjmowa� cze�� jako B�g (Mt 14, 33 i 28, 9) i czasami nawet domaga� si�, by mu j� oddawano (J 5, 23; por.: Hbr 1, 6; Ap 5, 8-14). Wi�kszo�� pierwszych na�ladowc�w Jezusa to pobo�ni �ydzi, kt�rzy wierzyli w jednego prawdziwego Boga. Byli monoteistami do szpiku ko�ci, a jednak rozpoznali go jako Boga wcielonego. Z powodu wszechstronnego wykszta�cenia rabinistycznego jeszcze mniej prawdopodobne by�o, by Pawe� przypisywa� bosko�� Jezusowi, czci� jakiego� cz�owieka z Nazaretu i nazywa� go Panem. Lecz Pawe� w�a�nie dok�adnie to uczyni�. Uzna� Baranka Bo�ego (Jezusa) jako Boga gdy powiedzia�: "Uwa�ajcie na samych siebie i na ca�e stado, nad kt�rym Duch �wi�ty ustanowi� was 6 biskupami, aby�cie kierowali Ko�cio�em Boga, kt�ry On naby� w�asn� krwi�" (Dz 20. 28). Gdy Chrystus zapyta� Piotra, za kogo go uwa�a, ten odpowiedzia�: "Ty jeste� Mesjasz, Syn Boga �ywego" (Mt 16, 16). Jezus zareagowa� na wyznanie Piotra nie skorygowaniem jego wniosku, lecz przedstawieniem jego znaczenia i �r�d�a: "B�ogos�awiony jeste�, Szymonie, synu Jony, albowiem nie objawi�y ci tego cia�o i krew, lecz Ojciec m�j, kt�ry jest w niebie" (Mt 16, 17). Marta, bliska przyjaci�ka Jezusa, powiedzia�a do niego: "Tak, Panie! Ja wci�� wierz�, �e Ty jeste� Mesjasz, Syn Bo�y, kt�ry mia� przyj�� na �wiat" (J 11, 27). Tak�e Natanael, kt�ry s�dzi�, �e nic dobrego nie mo�e pochodzi� z Nazaretu, powiedzia� do Jezusa: "Ty jeste� Synem Bo�ym, Ty jeste� Kr�lem Izraela!" (J 1, 49). Kiedy Szczepan by� kamienowany, "modli� si�: Panie Jezu, przyjmij ducha mego!" (Dz 7, 59). Autor Listu do Hebrajczyk�w nazywa Chrystusa Bogiem, gdy pisze: "Do Syna za� (powie): Tron Tw�j, Bo�e, na wieki wiek�w" (Hbr 1, R). Jan Chrzciciel og�osi� przyj�cie Jezusa m�wi�c: "Duch �wi�ty zst�pi� na Niego w postaci cielesnej, niby go��bica, a z nieba odezwa� si� g�os: "Ty� jest m�j Syn umi�owany, w Tobie mam upodobanie" (�.k 3, 22). Do tego dochodzi jeszcze oczywi�cie wyznanie Tomasza, znanego lepiej jako "Niewierny Tomasz". (Mo�e Tnmasz by� studentem?) Powiedzia� on: "Je�eli na r�kach Jego nie zobacz� �ladu gwo�dzi i nie w�o�� palca mego w miejsce gwo�dzi, i nie w�o�� r�ki mo jej do boku Jego, nie uwierz�" (J ?0, 25). Zgadzam si� z Tomaszem. Brzmia�o to jakby m�wi�: "S�uchajcie, niecodziennie kto� wstaje z grobu i twierdzi, �e jest wcielonym Bogiem. Musz� mie� j tki� materia� dowodowy". Osiem dni po tym, jak �tpliwo�ci Tomasza wr y�y si� w pami�� uczni�w, .,Jezus przyszed� pomimo drzwi zamkni�tvch, stan�� po�rodku i rzek�: <<Pok�j wam!>> N ist�pnie rzek� do Tomasza: <<Podnie� tutaj sw�j palee i zobacz moje r�ce. Podnie� r�k� i w�� do mego boku, i nie b�d� niedowiarkiem, lecz wierz�cym>>. Tom isz Mu odpowiedzia�: <<Pan m�j i B�g m�j!>>Powiedzia� mu Jezus: <<Uwierzy�e� dl itego, poniewa� mnie ujrza�e�? B�ogos�awieni, kt�rzy nie vidzieli, a uwierzyli>>" (J 20, 26-?9). Jezus przyj�� uznanie go przez Tomasza za Boga. Upomnia� go za je go niedowiarstwo, nie za oddanie mu czci. W tym miejscu krytyk mo�e wtr�ci�, �e wszystkie te teksty podaj�, co inni m�wili o Jezusie, nie co On m�wi� o sobie. Cz�sty zarzut, kt�ry s�ysz� w salach wyk�adowych dotyczy tego, �e ludzie w czasach Jezusa nie rozumieli go, podobnie, jak my nie rozumiemy go dzisiaj. Innymi s�owy, �e Jezus w rzeczywisto�ci nie twierdzi�, i� jest Bogiem. Ot�, j i s�dz�, �e twierdzi� i wierz�, �e b�stwo Chrystusa mo�na bezpo�rednio wyprowadzi� ze stron Nowego Testamentu. Istnieje wiele tekst�w i ich znaczenie jest jasne. Pewien przedsi�biorca, kt�ry przebada� Pismo, aby odkry� czy Jezus podawa� si� za Boga, powiedzia�: "Je�eli kto� czyta Nowy Testament i nie widzi, �e Jezus stwierdza� sw je b�stwo, jest podobny do cz�owieka stoj tcego przed dornem w jasny dzie� i m�wi�cego, �e nie mo�e zobaczy� s�o�ca". W Ewangelii J ina mamy konfrontacj� Jezusa z niekt�rymi �ydami. Zosta�a ona spowodo 8 wana uleczeniem w szabat chromego i tym, �e Jezus kaza� mu nie�� swoje pos�anie. "I dlatego �ydzi prze�ladowali Jezusa, �e to uczyni� w szabat. Lecz Jezus im odpowiedzia�: <<Ojciec m�j dzia�a a� do tej chwili i ja dzia�am>>. Dlatego wi�c tym bardziej �ydzi usi�owali Go zabi�, bo nie tylko nie zachowywa� szabatu, ale nadto Boga nazywa� swoim Ojcem, czyni�c si� r�wnym Bogu" (J 5, 16-18). Mo�esz stwierdzi�: Pos�uchaj Josh, ja te� mog� powiedzie�: Ojeiec m�j dzia�a a� do tej chwili i ja dzia�am. I co z tego? To nie dowodzi niczego. Kiedy studiujemy jaki� dokument, musimy wzi�� pod uwag� j�zyk, kultur� oraz osoby czy osob�, do kt�rej jest on skierowany. W tym przypadku chodzi o kultur� �ydowsk�, a osobami, do kt�rych s�owa te s� kierowane, s� izraelscy przyw�dcy religijni. Zobaczmy, jak ci �ydzi zrozumieli s�owa Jezusa 2000 lat temu w kontek�cie ich w�asnej kultury. "Dlatego wi�c tym bardziej �ydzi usi�owali Go zabi�, bo nie tylko nie zachowywa� szabatu, ale nadto Boga nazywa� swoim Ojcem, czyni�c si� r�wnym Bogu" (J 5, 18). Sk�d taka drastyczna reakcja? Przyczyn� tego by�o to, �e Jezus powiedzia� "Ojciec m�j" a nie "Ojciec nasz" i potem doda� "dzia�a a� do tej chwili". Spos�b, w jaki Jezus pos�u�y� si� tymi dwoma wyra�eniami uczyni� go r�wnym Bogu, na r�wni z dzia�aniem Boga. �ydzi nie nazywali Boga "Ojciec m�j". A je�eli tak robili, uzupe�niali ten zwrot dodaj�c "w niebie". Jezus post�pi� inaczej. Kiedy nazwa� Boga "Ojciec m�j" uczyni� stwierdzenie, kt�rego �ydzi nie mogli b��dnie zrozumie�. Jezus powiedzia� tak�e, �e jak d�ugo B�g dzia�a, on, Syn, dzia�a Znowu �ydzi zrozumieli zawart� w tym mya. Jezus jest Synem Boga. W rezultacie tego stwie dzenia nienawi�� �yd�w wzros�a. Do tej pory prze�ladowali Go, teraz usi�owali Go zabi�. Jezus nie tylko twierdzi�, �e jest r�wny Bogu, swemu Ojcu, lecz stwierdzi� tak�e, �e jest jedno z Ojcem. Podczas uroczysto�ci po�wi�cenia �wi�tyni, do Jezusa podesz�o kilku przyw�dc�w �ydowskich pytaj�c, czy jest on Mesjaszem. Jezus zako�czy� wtedy swoj� odpowied� m�wi�c: "Ja i Ojciec jedno jeste�my" (J 10, 30). "�ydzi znowu naznosili kamieni, aby go ukamienowa�. Odrzek� im Jezus: Ukaza�em wam wiele dobrych uczynk�w z mocy Ojca mego; za kt�ry z tych uczynk�w kamienujecie mnie? Odpowiedzieli mu �ydzi, m�wi� c: Nie kamienujemy ci� za dobry uczynek, ale za blu�nierstwo i za to, �e Ty, b�d�c cz�owiekiem, czynisz siebie Bogiem" (J 10, 31-33). Mo�na si� dziwi�, dlaczego nast�pi�a tak silna reakcja na to, co Jezus powiedzia� o swojej jedno�ci z Ojcem. Interesuj�cy wniosek pojawia si� podczas studiowania tekstu greckiego. Znawca tego j�zyka, A. T. Robertson pisze, �e "jedno" jest rodzaju nijakiego, nie m�skiego. Oznacza to nie jedno�� osoby czy zamiar�w, lecz raczej jedno�� w "istocie czy naturze". Dalej Robertson dodaje: "To energiczne stwierdzenie jest szczytem twierdze� Chrystusa na temat relacji mi�dzy Ojcem a nim (Synem). To wprawi�o faryzeusz�w w niemo�liw� do opanowania z�o��"2. Nie ulega wi�c w�tpliwo�ci, �e ci, kt�rzy s�yszeli to stwierdzenie zrozumieli, �e Jezus podaje si� za boga. Dlatego - jak pisze Leon Morris, dyrektor Ridley College w Melbourne - "�ydzi 10 Il mogli uzna� s�ow i Jezusa tylko za blu�nierstwo i zamierzali dokona� s�du na w�asn� r�k�. W Prawie by�o napisane, �e blu�nierstwo mialo by� karane ukamienowaniem (Kp� 24, 16). Lecz ludzie ci nie pozwolili, by mia� miejsce w�a�ciwy proees prawny. Nie przygotowali oskar�enia tak, by w�a�ciwa w�adza mog�a podj�� odpowiednie dzia�anie. W swojej furii chcieli by� jednocze�nie s�dziami i wykonawcami wyroku"3. Jezus mia� by� ukamienowany z : "blu�nierstwa". �ydzi wyra�nie zrozumieli jego nauczanie, lecz - mo�emy zapyta� - czy zastanowili si� nad prawdziwo�ci� jego twierdzenia? Jezus nieustannie m�wi� o sobie, �e jest jedno z Ojcem eo do istoty i natury. �mia�o twierdzi�: "Gdyby�cie mnie znali, znaliby�cie te� Ojca mego" (J 8, I9). "Kto mnie widzi, widzi tego, kt�ry mnie pos�a�" (J 1?, 45). "Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi" (J 15, 23). "Aby WSzySCy Czclll Syna, jak czcz � Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, kt�ry go pos�a�" (J 5, 23). Te teksty wyra�nie wskazuj�, �e Jezus widzia� siebie jako kogo� wi�cej ni� tylko cz�owieka; raczej uwa�a� si� za r�w nego Bogu. Ci, kt�rzy my�l�, �e Jezus by� po prostu bli�ej Boga ezy te� w wi�kszej za�y�o�ci z Nim, po inni przetny�le� to jego stwierdzenie: "Je�eli nie oddajecie mi czci tak, jak oddajecie j� Ojcu. nie oddajecie czci �adnemu z nas". Kiedy prowadzi�em wyk�ad dla student�w literatury w Uniwersytecie West Virginia, pewien profesor przerwa� mi i powiedzia�, �e jedyn� Ewangeli�, w kt�rej Jezus podaje si� za Boga, jest Ewangelia Jaiia i �e bv�e� ona napisana najp�niej. Potem powiedzia�. �e I :w; ii eli t M irka -- najwcre�niejsz i ani razu nie wspomin t, by Jezus twierdzi�, �e jest Bogiem. By�o oczywiste, �e ten cz�owiek nie przeczyt i� Ewangelii Marka - albo przeczyta� j� niezbyt uwa�nie. W odpowiedzi zwr�ci�em si� do Ewangelii Marka. Oto Jezus twierdzi�, �e jest w stanie przebacza� grzechy. "A Jezus, ujrzawszy wiar� ich, rzek� paralitykowi: Synu, odpuszczone s� grzechy twoje" (Mk 2, 5; por.: �k 7, 48-50). Wed�ug prawa �ydowskiego by�o to co�, co tylko B�g m�g� uczyni�; Iz 43, 25 zastrzega to prawo jedynie dla Boga. Uczeni w Pi�mie pytali: "Czemu� ten tak m�wi? On blu�ni. Kt� mo�e grzeehy odpuszcza� opr�cz jednego, Boga?" (Mk 2, 7). Wtedy Jezus zapyta�, co jest �atwiej powiedzie�: "Odpuszc zone s� ci grzechy" czy "Wsta� i chod�"? To by�o pytanie, na kt�re nie mo�na by�o odpowiedzie�. Oba zwroty r�wnie �atwo wym�wi�. Lecz aby kt�rykolwiek z tych nakaz�w mia� si� spe�ni�, potrzebna by�a moc boska. Oszustwykorzystuj�c niemo�liwo�� wykrycia = = - powiedzia�by, �e to pierwsze jest �atwiejsze. Jezus uzdrowi� paralityka, aby ludzie mogli wiedzie�, �e ma w�adz� w obu dziedzinach4. Dlatego zosta� przez przyw�dc�w religijnych oskar�ony o blu�nierstwo. Lewis Sperry Chafer pisze, �e "nikt na ziemi nie ma ani w�adzy, ani prawa przebaczenia grze chu. Nikt nie mo�e przebaczy� grzechu z wyj�tkiem Jednego, przeciw kt�remu wszyscy zgrzeszyli. Kiedy Chrystus przebacza� grzechy - co bez w�tpienia robi� - na pewno nie korzysta� z prawa ludzkiego. Poniewa� nikt opr�cz Boga nie mo�e przebaczy� grzechu, trzeba stwierdzi� we wniosku, �e Chrystus - poniewa� przebacza� grzechyjest Bogiem" 5. 1 �3 Ta koncepcja przebaczenia sprawia�a mi milcza� i nic nie odpowiedzia�. Znowu zapyta� go przez d�u�szy czas k�opot, poniewa� jej nie rozu- arcykap�an, i rzek� mu: Czy Ty jeste� Chrystus, mia�em. Pewnego dnia, w grupie student�w filozo- Syn B�ogos�awionego? A Jezus rzek�: Jam jest; fii, dopowiadaj�c na pytanie o b�stwie Chrystusa i ujrzycie Syna Cz�owieczego siedz�cego na prawiprzytoczy�em powy�sze wersety z Ewangelii Mar- cy mocy Bo�ej i przychodz�cego z ob�okami ka. Pewien asystent sprzeciwi� si� mojemu wn ios- niebieskimi. Wtedy arcykap�an rozdar� szaty swoje kowi, �e przebaczanie grzech�w przez Jezusa do- i rzek�: Na co potrzeba nam jeszcze �wiadk�w? wodzi jego bosko�ci. Powiedzia�, �e on te� mo�e Wszak s�yszeli�cie blu�nierstwo. C� si� wam przebaczy� komu� i to wcale nie znaczy, �e uwa�a zdaje? A oni wszyscy rzekli, �e zas�uguje na si� za Boga. Kiedy zastanawia�em si� nad tym, co �mier�". powiedzia� ten asystent, dotar�o do mnie, dlaczego Na pocz�tku Jezus nie odpowiedzia�, dlateprzyw�dcy religijni sprzeciwili si� Jezusowi. Rze- go najwy�szy kap�an zobowi�za� go przysi�g�. czywi�cie, cz�owiek mo�e powiedzie�: przebaczam Wtedy musia� odpowiedzie� (i ciesz� si�, �e to ci. Lecz mo�e to powiedzie� tylko do osoby, kt�ra zrobi�). Na pytanie "Czy Ty jeste� Chrystus, Syn " zgrzeszy�a przeciw niemu. Innymi s�owy, je�eli B�ogos�awionego, rzek�: "Jam jest". zgrzeszysz przeciw mnie, mog� powiedzie�: prze- Analiza �wiadectwa Chrystusa pokazuje, i� baczam ci. Lecz Jezus uczyni� co� innego. Parali- stwierdzi� on, �e jest: tyk zgrzeszy� przeciwko Bogu Ojcu i wtedy Jezus, 1. Synem B�ogos�awionego (Boga); dzi�ki w�asnej mocy, powiedzia�: "Odpuszczone s� 2. Tym, kt�ry siedzi po prawicy Wszechmog�grzechy twoje". Tak, mo�emy wybaczy� z�o nam cego; wyrz�dzone, lecz w �aden spos�b nikt nie mo�e 3. Synem Cz�owieczym, kt�ry przyjdzie z ob�okawybaczy� grzech�w pope�nionych przeciw Bogu mi niebieskimi. - z wyj�tkiem samego Boga. To w�a�nie uczyni� Ka�de z tych twierdze� jest �ci�le mesja�sJezus. kie. ��czny efekt wszystkich trzech jest znaNic dziwnego, �e �ydzi zareagowali, gdy cz�cy. Sanhedryn, s�d �ydowski, zrozumia� je cie�la z Nazaretu wyrazi� si� tak �mia�o. Przeba- i najwy�szy kap�an zareagowa� rozdarciem szat czanie grzech�w jest niepokoj�cym przyk�adem i powiedzeniem: "Na co potrzeba nam jeszcze korzystania przez Jezusa z w�adzy, kt�ra nale�y do �wiadk�w?" W ko�cu us�yszeli to od niego samesamego Boga. go. Zosta� uznany za winnego na podstawie w�asW Ewangelii Marka mamy tak�e proces nych s��w. Jezusa (14, 60-64). Jego przebieg jest jednym z naj- Robert Anderson stwierdza: "�aden dowyra�niejszych miejsc, w kt�rych Jezus stwierdza w�d potwierdzaj�cy nie jest bardziej przekonuj�cy swoj� bosko��. "W�wczas wyst�pi� arcykap�an na ni� ten, kt�ry jest przedstawiany przez nieprzyjaz�rodek i zapyta� Jezusa, m�wi�c: Nic nie odpowia- nych �wiadk�w. Fakt, �e Pan stwierdza� swoje dasz na to, co ci �wiadcz� przeciwko tobie? On za� b�stwo, jest bezsprzecznie osadzony na podstawie 14 15 dzi i�a� Jegu nieprzyjaci�. Musimy pami�ta�, �e �ydzi nie byli plemieniem ignoranekich dzikus�w, lecz vysoce kulturalnymi i religijnymi lud�mi. A jednak, Jezus zosta� skazany na podstaw ie oskar�enia o blu�nierstwo =-- bez g�osu sprzeciwu = przez Sanhedryn - wielk� narodow� Rad� sk�ad zj fc� si� z najwybitniejszych przyw�dc�w religijnych, mi�dzy innymi ludzi typu Gamaliela i jego wielkiego ucznia, Szaw�a z Tarsu" . Jasne jest v i�c, �e takie by�o �wiadectwo, jakie Jezus chciat przedstawi� o sobie. Zobaczyli�my tak�e, �e �ydzi rozumieli jego odpowied� jako podanie si� za Boga. Stali wi�c przed alternatyw�: albo to stwierdzenie by�o blu�nierstwem, albo on rzeczywi�c� by� Bogiem. S�dziowie widzieli problem jasno = tak j isno, �e ukrzy�owali go i potem ur�g tli mu, poniewa�: "Zaufd� Bogu (...) wszak powiedzia�: Jestem Synem bo�ym" (Mt 27, 43). H. B. Swete wyja�nia znaczenie rozdarcia szat przez arcykap�ana: "Prawo zabrania�o najwy�szemu kap�anowi rozdziera� szaty w osobistych k�opotach (Kp� I0, 6; 21, 10). Lecz gdy wyst�powa� jako s�dzia, zwyczaj kaza�, by wyra�a� w ten s�pos�b swoje przera�enie z powodu blu�nierstwa wypowiedzianego w jego obecno�ci. W procesie Jezusa mo�na dostrzec ulg� zak�opotanego s�dziego. Gdy zabrak�o wiarygodnego materia�u dowodowego, okaza�o si�, �e nie jest ju� potrzebny: wi�zie� oskar�y� sam siebie" . Widzimy, �e nie by� to zwyk�y proces. Prawnik, Irwin Linton stwierdza: "Proces ten jest niezwyk�y w�r�d proces�w kryminalnych. Jego przedmiotem by�a nie dzia�alno��, lecz to�samo�� oskar�onego. Zarzut postawiony Chrystusowi, vy n tnie, �wiadectwu, czy raczej akt w obecno�ci s�du, n t pudst iwie kt�rego zusta� skazany, przes�ueh nie prre;z zarz fdc� rzymskiego, napis g�osz�cy jego win� przybity do krzy�a podczas egzekucji wszystko dutyczy tego jednego pylanl�l O rz CzyWlSt�l tO�SamO�� i godno�� Chrystus i. "Co tny�licie u Chrystusie? Czyim jest synem?" " S�dzia Gayron, znakomity prawnik nowojurski, w swoim artykule na temat procesu Jezusa jest zdania, �e blu�nierstwo by�o jedynym zarzut m postawionym Jezusowi przez Sanhedryn. M�wi: "Z opisu ka�dej Ewangelii jasno wida�, �e rzekum� zbrodni �, za kt�r� Jezus zosta� os�dzony i sk izany, bylo blu�nierstwo: (...) Jezus przypisywa� sobie nadprzyrodzon� w�adz�, co dla istoty ludzkiej by�o blu�nierstwem"9. Gayron nawi�zuje do tego, �e Jezus uwa�a� si� za boga (J 10, 33). W wi�kszo�ci proces�w ludzie s� s�dzeni za to, co zrobili, lecz z Jezusem by�o inaczej. On by� s�dzony za to, kim by�. Proces Jezusa powinien przekona� o tym, �e chrystus wyzna� swoj� bosko��. �wiadkami tego byli jego s�dziowie. T k�e w dniu ukrzy�owania jegu nieprzyjaciele potwierdzili to, co m�wi�: �e jest Bogiem, kt�ry przyszed� w ciele. "Podobnie i arcykap�ani wraz z uczony ni w Pi�mie i starszymi wy�miewali si� z niego i m�wili: Innych ratowa�, a siebie samego ratuw i� nie mo�e; jest kr�lem izraelskim, niech teraz zst�pi z krzy�a; a uwierzy my w niego. Zaufa� Bogu; niech On teraz go wyb iwi, je�li ma w nim upodobanie, wszak puwiedzia�: Jestem Synem Bo�ym" (Mt 27, 41-43). 16 Wi�irl nii cii.Cl.i 2. PAN, OSZUST CZY OB��KANY? Wyra�ne twierdzenia Jezusa na temat swego b�stwa wykluczaj� popularny unik sceptyk�w, kt�rzy uwa�aj� Jezusa po prostu za dobrego, moralnego cz�owieka lub proroka, kt�ry powiedzia� wiele g��bokich rzeczy. T ik, cz�sto ten wniosek jest podawany jako jedyny mo�liwy do przyj�cia przez naukowca, czy jako oczywisty rezult it logicznego procesu my�lowego. Problem tkwi w tym, �e wielu ludzi kiwa potakuj�co g�owami nie dostrzegaj�c b��du powy�szego rozumowania. Dl t Jezusa mia�o fundamentalne znaczenie to, za kogo ludzie go uwa�ali. Skoro powiedzia� to, co powiedzia� i twierdzi� o sobie to, co twierdzi�, nie mo�na wnioskowa�, �e by� po prostu dobrym, moralnym cz�owiekiem, lub �e by� prorokiem. T ikiej mo�liwo�ci nie ma i Jezus nie chcia�, �eby by�a. C. S. Lewis, profesor Uniwersytetu Cambridge, by�y agnostyk, zrozumia� dobrze ten problem. Lewis pisze: "Pr�buj� tutaj powstrzyma� ludzi powtarzaj�cych rzeczywi�cie nierozs�dny pomys�, cz�sto wypowiadany na temat Jezusa: <<Jestem got�w przyj�� Jezus i jako wielkiego nauczyciela moralno�ci, lecz nie przyjm� Jego twierdzenia, �e jest Bogiem>>. To jest w�a�nie ta jedyna rzecz, kt�rej nie wolno nam powiedzie� (� Jezusie). Cz�owiek, kt�ry by�by tylko cz�owiekiem i powiedzi t�by to, co Jezus, nie by�by wielkim n auczycielem moralno�ci. By�by albo ob��kanym -- na r�wni z cz�owiekiem. kt�ry m�wi, �e jest sadzonym jajkiem albo by�by szatanem z piek�a. Musisz dokona� wyboru. Albo ten cz�owiek by� - = i jest = - Synem Boga, albo jest wariatem lub kim� jeszcze gorszym". Nast�pnie Lewis podaje: "Mo�esz kaza� Mu zamkn�� si�, jak g�upcowi, mo�esz splun�� na Niego i post�pi� z Nim jak z demonem lub mo�esz pa�� u Jego st�p i nazwa� Go Panem i Bogiem. Lecz nie wyst�puj z �adn� protekcjonaln� niedorzeczno�ci�, �e by� wielkim nauczycielem moralno�ci. On nie zostawi� nam mo�liwo�ci takiego wyboru. Nie chcia� nam jej zostawia�" '. F. J. A. Hort, kt�ry sp�dzi� dwadzie�cia osiem lat badaj�c krytycznie tekst Nowego Testamentu, pisze: "Jego s�owa by�y tak ca�kowicie cz�ci� i wyra�eniem Niego, �e nie maj� one �adnego zn iczenia jako abstrakeyjne (oderwane) sformu�owania prawdy, wypowiadane przez Niego jako boskiego m�wc� czy proroka. Usu� Jego s imego jako pierwszorz�dny - cho� nie ostateczny - temat ka�dego sformu�owania, a wszystkie rozlec� si� w proch"2. Wyra�my to s�owami K. S. Latourette, historyka chrze�cija�stwa z Uniwersytetu Yale: "To nie nauczanie uczyni�o Jezusa tak godnym uwagi, cho� samo ono wystarczy�oby, by uzna� go za kogo� wyj�tkowego. To po��czenie jego nauczania z jego osob�. Tych dw�ch rzeczy nie mo�na oddzieli�. Jest oczywiste dla ka�dego my�l�cego czytelnika zapisu ewangelicznego, �e Jezus traktowa� siebie i swoje or�dzie jako co� nierozdzielnego. By� wielkim nauczycielem, lecz by� tak�e kim� wi�cej. Jego nauka o kr�lestwie Boga, post�powaniu cz�owieka, o Bogu, by�a zn icz�ca, lecz = jak sam uwa� i� - nie mog�a by� oddz ielona od niego bez i ypaczenia jej",. 19 Jezus twierdzi�, �e jest Bogiem. Nie zostawi� iZ im �adnej innej mo�liwo�ci. Jego twierdzenie mo�e by� albo fa�szywe, albo prawdziwe, tak wi�c trzeba si� nad nim powa�nie zastanowi�. Na pytanie Jezusa: "A wy za kogo mnie uwa�acie? ' (Mt 16, 15) istnieje kilka mo�liwych odpowiedzi. Zastan�wmy si� najpierw nad mo�liwo�ci�, i� jego twierdzenie, �e jest Bogiem, by�o fa�szywe. Je�eli tak by�o, mamy wtedy dwie i tylko dwie alternatywy. Albo Jezus wiedzia�, �e tak by�o, albo nie. Zast in�wmy si� nad ka�d� z nich osobno i przeanalizujmy �wi idectwa. Czy byl oszustem ? Je�eli Jezus = wypowiadaj�c swoje twierdzenie wiedzia�, �e nie jest Bogiem, znaczy to, �e k�ama� i �wiadomie zwodzi� swoich zwolennik�w. A je�eli by� k�amc�, by� tak�e ob�udnikiem, poniewa� powiedzi i� im, by m�wili prawd� niezale�nie od koszt�w, podczas gdy sam naucza� i �y� w wielkim k� imstwie. Co wi�cej, by� demonem, poniewa� powiedzia� im, by zaufali mu w sprawie ich wiecznego losu. Je�eli nie wycofa� si� ze swoich twierdze� i wiedzia� o tym, �e s� fa�szywe, by� w niewypowiedziany spos�b z�y. W ko�c u, by�by tak�e g�upcem, poniewa� to w�a�nie jego twierdzenia na temat swojej bosko�ci doprowadzi�y go do ukrzy�ow tni t. Wielu powie, �e Jezus by� vspania�ym nauczycielem moralno�ci. B�d�my realistyczni. Jak m�g� by� nim i �wiadomie oszukiwa� ludzi w najistotniejszym unkcie swojej nauki = w�asIlC) lOzSilinOSCl MLisi i�by� logicznie wywnioskowa�. �e by� �Wi tdomie osii,stem. T iki pogl�d na Jezusa nie wsp�gra jednak z tym. co wiemy o nim i o -ezult itach je o �ycia i n iucz inia. Gdziekolwiek Jezus jest g�oszony, �ycie ludzi przemienia si� na lepsze, narody staj� si� lepsze, z�odzieje - uczciwi, alkoholicv s wyleczeni, ludzie kiedy� pe�ni nienawi�ci st tj� si� kana�ami mi�o�ci, ludzie niepr iwi = prawymi. William Leeky, jeden z n ijznakomitszych historyk�w brytyjskich, gorliwy przeciwnik zorganizowanego chrze�cija�stwa, pisze: .,W�a�nie chrze�cija�stwo przedstawi�o �wiatu idealny charakter, kt�ry przez wszystkie przemiany osiemnastu wiek�w inspirowa� serca ludzi nami�tn� mi�o�ci�; pokaza�, �e jest aktualny we wszystkieh czasach, narod ich. dla wszystkich temperament�w i w trunk�w ; jest nie tylko najwy�szym wzorem cn�t, lecz najsilniejsz� podniet� do ieh praktykowania... Prosty zapis tych trzech kr�tkich la t aktywnego �ycia uczyni� wi�cej dla odnowienia i z�agodzenia rodz iju ludzkiego ni� wszystkie chwyty tilozof �w i wszystkie wezwania moralistOW"4. Historyk Philip Schaffm�wi: "To �wiadectwo, je�eli nie jest prawdziwe, musi by� czystym blu�nierstwem czy szalelistwem. Poprzednia hipoteza nie da si� utrzyma� ani przez chwil� w obliczu moralnej czysto�ci i godno�ci Jezusa, objawionych w ka�dym jego s�owie i czynie i przyj�tych przez powszechn zgod�. Samozwiedzenie umys�u we wszystkich obsz ir tch tak j isnego i zdrowego W sprawie t k donios�ej, r�wnie� nie wchodzi W gr�. Jak m�g� by� t anatykiem czy szale�cem cz�owiek, kt�ry nigdy nie straci� r�wnowag i umys L 1 �u, �eglowa� spokojnie mi�dzy trudno�ciami i prze�ladowaniami jak s�o�ce w�druje nad chmurami, zawsze udziela� najm�drzejszej odpowiedzi na podchwytliwe pytania, spokojnie i �wiadomie przewidzia� swoj� �mier� na krzy�u, zmartwychwstanie trzeciego dnia, wylanie Ducha �wi�tego, za�o�enie swojego Ko�cio�a, zburzenie Jerozolimy zapowiedzi, kt�re zrealizowa�y si� dos�ownie? Charakter tak tw�rczy, tak kompletny, tak jednolicie konsekwentny, tak doskona�y, tak ludzki a jednocze�nie tak przekraczaj�cy ka�d� ludzk� wielko��, nie mo�e by� ani oszustwem, ani fikcj�. Tw�rca jak s�usznie zosta�o powiedziane - by�by w tym przypadku wi�kszy ni� bohater. Trzeba by kogo� wi�kszego ni� Jezus, by wymy�li� Jezusa" 5. . W innym miejscu Schaff podaje przekonuj�cy argument przeciw twierdzeniu, �e Chrystus by� oszustem: "W jaki spos�b -- wobec logiki, zdrowego rozs�dku i do�wiadczenia - m�g�by oszust -- czyli cz�owiek zak�amany, egoistyczny, zdeprawowany =- wymy�li� i konsekwentnie zrealizowa�, od pocz�tku do ko�ca, najczystsz� i najszlachetniejsz� posta� znan� w historii, w doskona�ej atmosferze prawdy i rzeczywisto�ci? Jak m�g�by stworzy� i zrealizowa� plan niedo�cignionej dobroczynno�ci, moralnej wielko�ci i wznios�o�ci i po�wi�ci� dla niego swoje �ycie, stawiaj�c czo�a najsilniejszym uprzedzeniom swojego narodu i epoki?"6 Je�eli Jezus chcia�, by ludzie wierzyli, �e jest Bogiem i szli za nim, dlaczego skierowa� si� do �yd�w? Dlaczego poszed� jako cie�la z Nazaretu do kraju tak niewielkiego pod wzgl�dem obszaru i liczby ludno�ci i tak mocno przywi�zanego do niepodzielne_j jedno�ci Boga? Dlaczego nie poszed� do Egiptu, albo jeszcze lepiej do Grecji, gdzie wierzoiio w r�nych bog�w i r�ne ich objawienia`? Kto�, kto �y� jak Jezus, naucza� i umar� jak On, nie m�g� by� oszustem. Jakie s� inne mo�liwo�ci? Czy byl obl�kany ? Je�eli nie mo�na przyj��, �e Jezus by� oszustem, czy w takim razie nie m�g� rzeczywi�cie my�le� o sobie, �e jest Bogiem i by� w b��dzie? Jest przecie� mo�liwe, �e jest si� szczerym i nie ma si� racji. Lecz musimy pami�ta�, �e je�eli kto� my�li, �e jest Bogiem, zw�aszcza w zawzi�cie monoteistycznej kulturze, i potem m�wi innym, �e ich wieczne przeznaczenie zale�y od wiary w niego, to nie jest to jaki� przelotny poryw fantazji, lecz my�l szale�ca w n ijpe�niejszym znaczeniu tego s�owa. Czy Chrystus by� kim� takim? Kto�, kto wierzy, �e jest Bogiem, jest podobny do kogo�, kto wierzy dzisiaj, �e jest Napoleonem. Jest zwiedziony przez siebie samego i prawdopodobnie b�dzie umieszczony w odpowiednim miejscu, by nie skrzywdzi� siebie lub kogo� innego. U Jezus i nie obserwujemy jednak nienormalno�ci czy niezr�wnowa�enia, tak powszechnych w�r�d chorych umys�owo. Jego swoboda i opanowanie na pewno by�yby czym� zdumiewaj�cym, gdyby by� ob��kany. Noyes i Kolb w podr�czniku medycyny opisuj� schizof renika jako osob� nastawion� nierealistycznie. Pr ignie on uciec od realnego �wiata ?2 23 w swcij �wiat wewn�trzny. Przyznajmy to: pod iwanie si� z l Boga by�oby niew�tpliwie ucieczk od rzeczywisto�ci. W �wiete innych r7eczy, kt�re W iemy o Jezusie, trudno sobie jednak wyohrazi�, �e by� on ul ys�nwo niezr�wnowa�ony. Oto cz�owiek, kt�ry wypowiedzi l� jedne z najg�gbszych my�li kiedykolwiek ranotowanych. Jego wsk izania uwolni�y wielu, kt�rych psychika by�a znie olon l. Clark H. Pinnock pyt i: "Czy mia� z�udzenia co do sWojej wielko�ci, by� par lnoikiem, nie�wi idomym zwodzicielem, schizofrenikiem? Bieg�o�� i g��bia jego nauczania tylko potwierdzaj� jego ca�kowite zdrowie umys�owe. Gdyby�my tylko my byli tak zdrowi jak on!"" Pewien student psychologii uniwersytetu w Kalifornii powiedzia� mi, �e jego profesor stwierdzi� na wyk�adzie: "Wszystko, co musz� zrobi� dla wielu moieh pacjent�w, to Wzi�� Bibli� i przeczyta� im fragment lzauczania Jezus i. To jest ca�a por ida jakiej potrzebuj�". Psychiatra J. T. Fisher stwierdza:,.Gdyby� zebra� wszystkie powa�ne al-tyku�y kiedykolwiek napisane przez najlepszych psycholog�w i psychiatr�w na temat zdrowia psychicznego = gdyby� je po��czy�, od�wie�y� i poodcina� niepotrzebne rozwlek�o�ci - i gdyby� te czyste fragmenty wiedzy naukowej kaza� zwi�le wyr lzi� najzdolniejszym poetom, powsta�oby nieporadne i niekompletne powt�rzenie "Kazania n i G�rze". Przez prawie dWa ly5l� �e liit �hrzC�ClJanSk1 �Wlilt LrzVm� W SWOich r�k lch kul�pleln� odpowied� na niepokoje i t�sknoty ludzko�ci. Oto jest pl ln owocnego �ycia ludzkiego W optymi�mie, zdrowiu umys�owyni i zadoWoleniu" ". C'. S. Lewis pisze:.,Istnie_je wielka trudno�� pcid lni i dla �yci l, nauczani l i wp�ywu Jezusa j lkie okolWiek historyczne o Wy;ja�nien; l nie trudniejszego nii wvjel�liieliie chrze�cij tliskie. Sprzeczno�� mi�dzy g� bi l or lz rozs�dkiell ... Jego n luki mor ilne_j a bujli i in tni wielko�ci, kt�ra 1llUsla�aby' by� podst lW� Jego n luki teologicznej je�li rzeczywi�cie nie by� Bogiem -= nie zosta�a ilif;dv dostateczliie Wyja�niona. Dlatego te� niechrze�eijallskle hipotezy poj lwia�y si� jedna po drugiej z nieznaj lc spnkojLl p�odno�ci� oszo�omieni l i zlzlieszania"' Philip Schaff rozumuje: "�zy taki intelekt = = jasny jak niebo. rze�ki jak g�rskie powietrze, ostry i przeliikliwy j lk miecz, ca�kowicie zdroWy i krzepki, z iWsze w pogotowiu i z tWsze opanowany uleg� ca�kowitemu i najpowa�niejszemu z�udzeniu co dn w�asnego char ikteru i misji? Niedorzeczlie Wyobra�enie!" C'.y' 61'I Punem? Osobi�cie nie mog� stwierdzi�, �e Jezus by� Oszustenl Illb vilrliltelll. Pozostaje jedynie mo�liwo��, �e by� Chrystuseni, Synem Boga = tym, za kogo si� podaw l�. Kiedy rozl�awi im o tym z �ydami, interesu.j c jest, j lk wi�kszo�� z nich re iguje. Zwykle n-l�wi l lni, �e Jezus by� nioralnym, uczciwym przyw �dc l religijliyl�, dobryni cz�owiekiem lub prurokiem. Wtedy dziel� si� z nimi tym, co Jezus m�wi� sam o sobie i materia�eni zawartym w tym rozdzi ile. Gdy pytal i, czy wierz�, �e Jezus by� OSznSlClll, OdpOW'lild�lj� OSlrO,.Nie!" Wtedy py 25 tani: "Czy wierzycie, �e by� ob��kany?" Odpowiadaj�. "Oczywi�cie, �e nie". "Czy wierzycie, �e jest Bogiem?" Zanim zd��� nabra� powietrza w p�uca s�ysz�: "Absolutnie nie". A jednak istniej� tylko te trzy mo�liwo�ci. Problem z tym i trzema wariantami nie polega na tym, kt�ry jest mo�liwy: mo�liwe s� wszystkie trzy. Pytanie brzmi raczej: kt�ry jest bardziej prawdopodobny? Twoja decyzja co do to�samo�ci Jezusa Chrystusa nie mo�e by� czczym �wiczeniem umys�u. Nie mo�esz odstawi� go na p�k� jako wielkiego nauczyciela moralno�ci. Taki pogl�d nie ma �adnych podstaw. On jest albo oszustem, albo szale�cem, albo Panem i Bogiem. Musisz wybra�. Jan Aposto� napisa�: "Te za� (znaki) s� pisane, aby�cie wierzyli, �e Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i aby�cie wierz�c mieli �ywot w imieniu jego" (J 20, 31). Materia� dowodowy jest jasny - z korzy�ci� dla Jezusa jako Pana. Niekt�rzy odrzucaj� go jednak z powodu konsekwencji moralnych. Nie chc� stawi� czo�a obowi�zkom i nast�pstwom nazwania go Panem. 3. A CO NA TO NAUKI PRZYRODNICZE? Wielu ludzi pr�buje od�o�y� osobiste oddanie si� Chrystusowi wyra�aj�c zastrze�enie, �e je�eli nie mo�na czego� udowodni� naukowo, to jest to nieprawdziwe i nie warte akceptacji. Poniewa� nie mo�na udowodni� metodami nauk przyrodniczych b�stwa Chrystusa czy zmartwychwsta 26 Zi i, cz�owiek dwudziestego wieku nie przyjmuje Go jako Zbawcy i nie wierzy w Jego zmartwych vstanie. Cz�sto w grupie student�w filozofii czy historii spotykam si� z wyzwaniem: "Czy mo�esz udowodni� to metodami nauk przyrodniczych?" Zwykle m�wi�: "Nie, nie jestem przyrodnikiem". Wtedy s�ycha� chichotanie i kilka g�os�w: "On nie ma nic do powiedzenia" lub "Czyli trzeba to wszystko wzi�� na wiar�" (w znaczeniu �lepej wiary). Niedawno podczas podr�y rozmawia�em z siedz�cym obok mnie cz�owiekiem i wyja�nia�em mu, dlaczego osobi�cie wierz�, �e Chrystus jest tym, za kogo si� pod iwa�. Kto� przy��czy� si� do naszej rozmowy: "Ale w tym jest jeden problem". "Jaki?" - zapyta�em. "Tego nie mo�na udowodni� metodami nauk przyrodniczych" brzmia�a odpowied�. Mentalno��, do kt�rej zesz�a wsp�czesna ludzko��, jest zadziwiaj�ca. w jaki� spos�b w naszym dwudziestym wieku mamy tak wielu ludzi, kt�rzy podtrzymuj� opini�, �e je�eli nie mo�na czego� udowodni� metodami nauk przyrodniczych, to jest to nieprawdziwe. Przeciwnie, to w�a�nie jest nieprawdziwe! Problem pojawia si� wtedy, gdy trzeba udowodni� co� na temal osoby czy wydarzenia w historii. Musimy zrozumie� r�nic� mi�dzy dowodem nauk przyrodniczych a tym, co nazywam dowodem prawno-historycznym. Pozw�lcie mi to wyja�ni�. Dow�d przyrodniczy polega na pokazaniu, �e co� jest faktem, przez przeprowadzenie do�wiadczenia w obecno�ci osoby kwestionuj�cej ten fakt. Istnieje kontrolowane �rodowisko, w kt�rym 27 dokni uje si� obsei.w icji, zapisuje pomiary i weryfikuje empirycznie hipotezy. Metnd t przvrodnicza. jakkolwiek j� zdefiniujemy, jest zwi�zana z pomiarem zjawisk, eksperymentem i pow`tarzan� obserw icj� '. Dr J. B. Conant, by�y rektor Harvardu, pisze: "Nauki przyrodnicze to zestaw wewn�trznie powi�zanych koncepcji i schemat�w my�low`ych, kt�re powsta�y w wyniku do�wiadcze� i obserwacji i pomagaj� w nast�pnych do�wiadczeniach" . Spr twdzenie prawdziwo�ci hipotezy` przez wykorzystanie kontrolowanego do�wiadczenia jest jedn� z kluczowych metod nowoczesnej nauki przyrodniczej. N i przyk�ad, kto� m�wi: "Myd�o p�ywa po wodzie". Wi�c bior� tego kogo� do kuchni, nalewam wod� do g irnka i k�ad� na ni� myd�o. Plusk! Dokonujemy obserwacji, zapisujemy pomiary i hipoteza jest zweryfikowana empirycznie: n Zy`d�o nie p�ywa po wodzie. Gdyby jednak metoda przyrodnicza by�a jedynym sposobem udowodnienia czego�, nie potrati�by� dowie��, �e by�e� dzi� rano na zaj�ciach albo �e jad�e� �niadanie. Nie potraf-isz odtworzy� tych wydarze� w kontrolowanym �rodowisku. Tutaj jest miejsce na to, co nazywa si� duwodem prawno-historycznym i kt�ry polega na pokazaniu, �e co� jest faktem poza wszelk� rozs�dn� w�tpliwo�ci�. Innymi s�owy, werdykt osi�ga si� na podstawie zn iczenia materia�u dowodowego. To znaczy, nie ma uzasadnionych podstaw, by pow�tpiew i� w ten werdykt. Opiera si� on na trzech typach �wiadectw: �wiadectwie m�wionym, pisanym i �wiadectwie eksponatu, np. pocisku, rewolweru, notesu. Pos�uguj�c si� prawnicz� metod� okre�lani t wydarze�, mo�esz z �atwo�ci� udnwodni� ponad wszelk� rozs�dn� w�tpliwo��. �e by�e� dzi� rano na zaj�ciach: widzieli ci� przyjaciele, rnasz notatki, p imi�ta ci� wyk�adowca. Metod t przyrodnicza mo�e by� wykorzystana tylko do udowadniania wydarze� powtarzalnych. Nie nadaje si� do odpowiedzi na pytania na temat osoby czy wydarze� w historii, np.: "Czy istnia� George Washington?", "Czy Marcin Luter King walczy� o prawa Murzyn�w?", "Kim by� Jezus z Nazaretu?" "Czy Robert Kennedy by� ministrem sprawiedliwo�ci?", "Czy Jezus Chrystus zmartwychwsta�?". Te pytania s� poza zasi�giem dowodu przyrodniczego i musimy zastosowa� do nich dow�d prawniczy. Innymi s�owy, metoda przyrodnicza, oparta na obserwacji, dokonywaniu pomiar�w, stawianiu liipotez, do�w`i idczalnych ich weryfikowaniu w celu odkrycia i wyja�nienia empirycznych regularno�ci w nalurze, nie posiada ostatecznych odpowiedzi na takie pytania, jak: "Czy mo�esz udowudni� Zmartwychwstanie?" lub "Czy mo�esz udciwodni�, �e Jezus by � Synem Bo�ym?". Kiedy ludzie pos�uguj� si� dowodem prawno-historycznym, musz� zbada� wiarygodno�� �wiadec