JOSH McDOWELL JEZUS WIĘCEJ NIŻ CIEŚLA Tytuł oryginału MORE THEN A CARPENTER Przekład ANDRZEJ GANDECKI Redaktor EiENRYK KRZYSIUK Projekt okładki ZENON JURKÓW ć) copyright org. by Josh McDowell Pierwsze Wydanie wers. ang. Tyndale House Publishers copyright wydania polskiego K E k Ch k. . Towarzystwo rzew en a ty i rzesci ans ie Wydanie drugie poprawione ISBN 83 7024 106 4 TOWARZYSTWO KRZEWIENIA ETYKI CIłRZEŚClJAŃSKIEJ KRAKÓW. UL. PRZYBYSZEWSKIEGO 36 WSTĘP Prawie 2000 lat temu, w niewielkiej żydowskiej społeczności, pojawił się na scenie historii ludzkości Jezus. Był członkiem ubogiej rodziny, należał do mniejszości narodowej i mieszkał w jednym z najmniejszych krajów na świecie. Żył około trzydziestu trzech lat, z których tylko ostatnie trzy poświęcił na swoją publiczną działalność. A jednak ludzie prawie wszędzie ciągle go pamiętają. Data dzisiejszej gazety czy też data wydania jakiegokolwiek podręcznika uniwersyteckiego świadczy o fakcie, że życie Jezusa było jednym z największych istnień ludzkich przeżytych kiedykolwiek na naszej ziemi. H. G. Wells, znany historyk, został kiedyś zapytany, kto wycisnął sobą najtrwalsze piętno na historii. Odpowiedział, że jeżeli będziemy oceniać wielkość człowieka kryteriami historii, takim człowiekiem będzie Jezus. Inny historyk, K. S. Latourette, powiedział: "Upływające wieki gromadzą materiał dowodowy, że życie Jezusa - oceniane wg swego wpływu na historię = jest najbardziej wpływowym życiem przeżytym kiedykolwiek na naszej planecie. Wydaje się, że ten wpływ nieustannie wzrasta". Ernest Renan dokonał następującej obserwacji: "Jezus był największym z geniuszy religijnych, którzy kiedykolwiek żyli. Jego wspaniałość jest wieczna, a jego władza nigdy się nie skończy. Jezus jest pod każdym względem niezwykły i nic nie może być z nim porównane. Cała historia jest niezrozumiała bez Chrystusa". l. CO SPRAWIA, ŻE JEZIlS JEST INNY? Kiedyś rozmawiałem z pewną grupą ludzi. Zapytałem ich: Kim jest według was Jezus Chrystus? Odpowiedź brzmiała, że był wielkim przywódcą religijnym. Zgadzam się, że Jezus był w ielkim przywódcą religijnym. Lecz wierzę, że był kimś znacznie większym. Od wieków trwa podział między ludźmi w zaleźności od odpowiedzi na to pytanie: Kim jest Jezus? Skąd tyle konfliktu wokół jednej osoby? Dlaczego jego imię, bardziej niż imię jakiegokolwiek ini ego przywódcy religijnego, wywołuje zdenerwowanie? Dlaczego możesz mówić o Bogu i nikogo to nie wzburza, lecz jeżeli tylko wspomnisz Jezusa, ludzie chcą kończyć rozmowę? Albo zajmują postawę obronną? Wspomniałem coś o Jezusie rozmawiając z pewnym taksówkarzem. On natyehmiast zareagował: Nie lubię rozmawiać o religii, a zwłaszcza o Jezusie. Co wyróżnia Jezusa spośród innych przywódców religijnych? Dlaczego imiona Buddy, Mahometa i Konfucjusza nie urażaj;. ludzi? Powodem tego jest to źe nikt z nich nie podawał się za Boga, natomiast Jezus twierdził, że nim jest. To sprawia, że Jezus jest bardzo róźny od innych przywódców religijnych. Nie potrzeba było wiele czasu, by ludzie, którzy znali Jezusa uświadomili sobie, że czyni on zadziwiające stwierdzenia o sobie samym. Stało się jasne, że jego własne słowa przedstawiają go jako kogoś więcej niż proroka czy nauczyciela. W oczywisty sposób stwierdza swoje bóstwo. Przedstawiał siebie jako jedyną drogę do społeczności z Bogiem, jedyne źródło przebaczenia grzechów i jedyny sposób zbawienia. Dla wielu ludzi było to zbyt wyłączające, zbyt wąskie, by mogli w to uwierzyć. A jednak istota problemu nie polega na tym, co chcemy myśleć i w co chcemy wierzyć, lecz na tym, za kogo Jezus się podawał. Co mówią nam o tym dokumenty Nowego Testamentu? Słyszymy często zwrot "bóstwo Chrystusa". To znaczy, że Jezus Chrystus jest Bogiem. Bóg jest określany jako "nieskończony i doskonały duch, w którym wszystko ma swoje źródła, wsparcie i cel" 1. To określenie Boga odpowieda wszystkim teistom, także muzułmanom i judaistom. Teizm twierdzi, że Bóg jest osobowy i że wszechświat został zaplanowany i stworzony przez niego. Bóg podtrzymuje i kieruje nim w teraźniejszości. Teizm chrześcijański dodaje jeszcze jeden element do powyższego określenia: "Bóg, który stał się człowiekiem jako Jezus z Nazaretu". Imię "Jezus Chrystus" to w rzeczywistości i tytuł. Imię "Jezus" pochodzi z greckiej formy hebrajskiego JESZUA lub JOSZUA, co znaczy "Jahwe - Zbawiciel" lub "Pan zbawia". Tytuł "Chrystus" pochodzi z greckiego przekładu hebrajskiego "mesjasz" (mesziach) i znaczy "namaszczony". Posługiwały się nim dwa urzędy: król i kapłan. Przedstawia on Jezusa jako obiecanego w proroctwach Starego Testamentu kapłana i króla. Takie przedstawienie jest jednym z kluczowych momentów dla właściwego zrozumienia Jezusa i chrześcijaństwa. Nowy Testament jasno przedstawia Chrystusa jako Boga. Imiona, którymi określano Jezusa w Nowym Testamencie mogą być we właściwy sposób zastosowane tylko w stosunku do kogoś, kto jest Bogiem. Na przykład Jezus jest nazwany Bogiem w zdaniu: "oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa" (Tt 2, 13; porównaj: J 1, l; Hbr 1, 8; Rz 9, 5; 1 J 5, 20-21). Pismo opisuje jego cechy, które mogą być prawdziwe tylko dla Boga. Jezus jest przedstawiony jako samoistny (J l, 4; 14, 6), wszechobecny (Mt 2R, 20; 1R, 20), wiedzący wszystko (J 4, 1 6; 6, 64; Mt 17, 22-27), mogący wszystko (Ap 1, 8; Łk 4, 39-55; 7, 14-15; Mt 8, 2 27) i posiadający wieczne życie (1 J 5, ll-12; J 20, 31 i J 1, 4). Jezus przyjmował cześć i uwielbienie, które należy się tylko Bogu. W konfrontacji z szatanem Jezus powiedział: "Jest napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4, 10). A jednak Jezus sam przyjmował cześć jako Bóg (Mt 14, 33 i 28, 9) i czasami nawet domagał się, by mu ją oddawano (J 5, 23; por.: Hbr 1, 6; Ap 5, 8-14). Większość pierwszych naśladowców Jezusa to pobożni Żydzi, którzy wierzyli w jednego prawdziwego Boga. Byli monoteistami do szpiku kości, a jednak rozpoznali go jako Boga wcielonego. Z powodu wszechstronnego wykształcenia rabinistycznego jeszcze mniej prawdopodobne było, by Paweł przypisywał boskość Jezusowi, czcił jakiegoś człowieka z Nazaretu i nazywał go Panem. Lecz Paweł właśnie dokładnie to uczynił. Uznał Baranka Bożego (Jezusa) jako Boga gdy powiedział: "Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was 6 biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią" (Dz 20. 28). Gdy Chrystus zapytał Piotra, za kogo go uwaźa, ten odpowiedział: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" (Mt 16, 16). Jezus zareagował na wyznanie Piotra nie skorygowaniem jego wniosku, lecz przedstawieniem jego znaczenia i źródła: "Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony, albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie" (Mt 16, 17). Marta, bliska przyjaciółka Jezusa, powiedziała do niego: "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat" (J 11, 27). Także Natanael, który sądził, że nic dobrego nie może pochodzić z Nazaretu, powiedział do Jezusa: "Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!" (J 1, 49). Kiedy Szczepan był kamienowany, "modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego!" (Dz 7, 59). Autor Listu do Hebrajczyków nazywa Chrystusa Bogiem, gdy pisze: "Do Syna zaś (powie): Tron Twój, Boże, na wieki wieków" (Hbr 1, R). Jan Chrzciciel ogłosił przyjście Jezusa mówiąc: "Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej, niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" (ł.k 3, 22). Do tego dochodzi jeszcze oczywiście wyznanie Tomasza, znanego lepiej jako "Niewierny Tomasz". (Może Tnmasz był studentem?) Powiedział on: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mo jej do boku Jego, nie uwierzę" (J ?0, 25). Zgadzam się z Tomaszem. Brzmiało to jakby mówił: "Słuchajcie, niecodziennie ktoś wstaje z grobu i twierdzi, że jest wcielonym Bogiem. Muszę mieć j tkiś materiał dowodowy". Osiem dni po tym, jak ątpliwości Tomasza wr yły się w pamięć uczniów, .,Jezus przyszedł pomimo drzwi zamkniętvch, stanął pośrodku i rzekł: <> N istępnie rzekł do Tomasza: <>. Tom isz Mu odpowiedział: <>Powiedział mu Jezus: <>" (J 20, 26-?9). Jezus przyjął uznanie go przez Tomasza za Boga. Upomniał go za je go niedowiarstwo, nie za oddanie mu czci. W tym miejscu krytyk może wtrącić, że wszystkie te teksty podają, co inni mówili o Jezusie, nie co On mówił o sobie. Częsty zarzut, który słyszę w salach wykładowych dotyczy tego, że ludzie w czasach Jezusa nie rozumieli go, podobnie, jak my nie rozumiemy go dzisiaj. Innymi słowy, że Jezus w rzeczywistości nie twierdził, iż jest Bogiem. Otóż, j i sądzę, że twierdził i wierzę, że bóstwo Chrystusa można bezpośrednio wyprowadzić ze stron Nowego Testamentu. Istnieje wiele tekstów i ich znaczenie jest jasne. Pewien przedsiębiorca, który przebadał Pismo, aby odkryć czy Jezus podawał się za Boga, powiedział: "Jeżeli ktoś czyta Nowy Testament i nie widzi, że Jezus stwierdzał sw je bóstwo, jest podobny do człowieka stoj tcego przed dornem w jasny dzień i mówiącego, że nie może zobaczyć słońca". W Ewangelii J ina mamy konfrontację Jezusa z niektórymi Żydami. Została ona spowodo 8 wana uleczeniem w szabat chromego i tym, że Jezus kazał mu nieść swoje posłanie. "I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: <>. Dlatego więc tym bardziej Żydzi usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu" (J 5, 16-18). Możesz stwierdzić: Posłuchaj Josh, ja też mogę powiedzieć: Ojeiec mój działa aż do tej chwili i ja działam. I co z tego? To nie dowodzi niczego. Kiedy studiujemy jakiś dokument, musimy wziąć pod uwagę język, kulturę oraz osoby czy osobę, do której jest on skierowany. W tym przypadku chodzi o kulturę żydowską, a osobami, do których słowa te są kierowane, są izraelscy przywódcy religijni. Zobaczmy, jak ci Żydzi zrozumieli słowa Jezusa 2000 lat temu w kontekście ich własnej kultury. "Dlatego więc tym bardziej Żydzi usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu" (J 5, 18). Skąd taka drastyczna reakcja? Przyczyną tego było to, że Jezus powiedział "Ojciec mój" a nie "Ojciec nasz" i potem dodał "działa aż do tej chwili". Sposób, w jaki Jezus posłużył się tymi dwoma wyrażeniami uczynił go równym Bogu, na równi z działaniem Boga. Żydzi nie nazywali Boga "Ojciec mój". A jeżeli tak robili, uzupełniali ten zwrot dodając "w niebie". Jezus postąpił inaczej. Kiedy nazwał Boga "Ojciec mój" uczynił stwierdzenie, którego Żydzi nie mogli błędnie zrozumieć. Jezus powiedział także, że jak długo Bóg działa, on, Syn, działa Znowu Żydzi zrozumieli zawartą w tym mya. Jezus jest Synem Boga. W rezultacie tego stwie dzenia nienawiść Żydów wzrosła. Do tej pory prześladowali Go, teraz usiłowali Go zabić. Jezus nie tylko twierdził, że jest równy Bogu, swemu Ojcu, lecz stwierdził także, że jest jedno z Ojcem. Podczas uroczystości poświęcenia świątyni, do Jezusa podeszło kilku przywódców żydowskich pytając, czy jest on Mesjaszem. Jezus zakończył wtedy swoją odpowiedź mówiąc: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30). "Żydzi znowu naznosili kamieni, aby go ukamienować. Odrzekł im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych uczynków z mocy Ojca mego; za który z tych uczynków kamienujecie mnie? Odpowiedzieli mu Żydzi, mówią c: Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem" (J 10, 31-33). Można się dziwić, dlaczego nastąpiła tak silna reakcja na to, co Jezus powiedział o swojej jedności z Ojcem. Interesujący wniosek pojawia się podczas studiowania tekstu greckiego. Znawca tego języka, A. T. Robertson pisze, że "jedno" jest rodzaju nijakiego, nie męskiego. Oznacza to nie jedność osoby czy zamiarów, lecz raczej jedność w "istocie czy naturze". Dalej Robertson dodaje: "To energiczne stwierdzenie jest szczytem twierdzeń Chrystusa na temat relacji między Ojcem a nim (Synem). To wprawiło faryzeuszów w niemożliwą do opanowania złość"2. Nie ulega więc wątpliwości, że ci, którzy słyszeli to stwierdzenie zrozumieli, że Jezus podaje się za boga. Dlatego - jak pisze Leon Morris, dyrektor Ridley College w Melbourne - "Żydzi 10 Il mogli uznać słow i Jezusa tylko za bluźnierstwo i zamierzali dokonać sądu na własną rękę. W Prawie było napisane, że bluźnierstwo mialo być karane ukamienowaniem (Kpł 24, 16). Lecz ludzie ci nie pozwolili, by miał miejsce właściwy proees prawny. Nie przygotowali oskarżenia tak, by właściwa władza mogła podjąć odpowiednie działanie. W swojej furii chcieli być jednocześnie sędziami i wykonawcami wyroku"3. Jezus miał być ukamienowany z : "bluźnierstwa". Żydzi wyraźnie zrozumieli jego nauczanie, lecz - możemy zapytać - czy zastanowili się nad prawdziwością jego twierdzenia? Jezus nieustannie mówił o sobie, że jest jedno z Ojcem eo do istoty i natury. Śmiało twierdził: "Gdybyście mnie znali, znalibyście też Ojca mego" (J 8, I9). "Kto mnie widzi, widzi tego, który mnie posłał" (J 1?, 45). "Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi" (J 15, 23). "Aby WSzySCy Czclll Syna, jak czcz ł Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał" (J 5, 23). Te teksty wyraźnie wskazują, źe Jezus widział siebie jako kogoś więcej niź tylko człowieka; raczej uwaźał się za rów nego Bogu. Ci, którzy myślą, że Jezus był po prostu bliżej Boga ezy też w większej zażyłości z Nim, po inni przetnyśleć to jego stwierdzenie: "Jeżeli nie oddajecie mi czci tak, jak oddajecie ją Ojcu. nie oddajecie czci żadnemu z nas". Kiedy prowadziłem wykład dla studentów literatury w Uniwersytecie West Virginia, pewien profesor przerwał mi i powiedział, że jedyną Ewangelią, w której Jezus podaje się za Boga, jest Ewangelia Jaiia i źe bvłeł ona napisana najpóźniej. Potem powiedział. źe I :w; ii eli t M irka -- najwcreśniejsz i ani razu nie wspomin t, by Jezus twierdził, źe jest Bogiem. Było oczywiste, że ten człowiek nie przeczyt ił Ewangelii Marka - albo przeczytał ją niezbyt uważnie. W odpowiedzi zwróciłem się do Ewangelii Marka. Oto Jezus twierdził, że jest w stanie przebaczać grzechy. "A Jezus, ujrzawszy wiarę ich, rzekł paralitykowi: Synu, odpuszczone są grzechy twoje" (Mk 2, 5; por.: Łk 7, 48-50). Według prawa źydowskiego było to coś, co tylko Bóg mógł uczynić; Iz 43, 25 zastrzega to prawo jedynie dla Boga. Uczeni w Piśmie pytali: "Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzeehy odpuszczać oprócz jednego, Boga?" (Mk 2, 7). Wtedy Jezus zapytał, co jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszc zone są ci grzechy" czy "Wstań i chodź"? To było pytanie, na które nie można było odpowiedzieć. Oba zwroty równie łatwo wymówić. Lecz aby którykolwiek z tych nakazów miał się spełnić, potrzebna była moc boska. Oszustwykorzystując niemożliwość wykrycia = = - powiedziałby, że to pierwsze jest łatwiejsze. Jezus uzdrowił paralityka, aby ludzie mogli wiedzieć, że ma władzę w obu dziedzinach4. Dlatego został przez przywódców religijnych oskarżony o bluźnierstwo. Lewis Sperry Chafer pisze, że "nikt na ziemi nie ma ani władzy, ani prawa przebaczenia grze chu. Nikt nie może przebaczyć grzechu z wyjątkiem Jednego, przeciw któremu wszyscy zgrzeszyli. Kiedy Chrystus przebaczał grzechy - co bez wątpienia robił - na pewno nie korzystał z prawa ludzkiego. Ponieważ nikt oprócz Boga nie może przebaczyć grzechu, trzeba stwierdzić we wniosku, że Chrystus - ponieważ przebaczał grzechyjest Bogiem" 5. 1 ł3 Ta koncepcja przebaczenia sprawiała mi milczał i nic nie odpowiedział. Znowu zapytał go przez dłuższy czas kłopot, ponieważ jej nie rozu- arcykapłan, i rzekł mu: Czy Ty jesteś Chrystus, miałem. Pewnego dnia, w grupie studentów filozo- Syn Błogosławionego? A Jezus rzekł: Jam jest; fii, dopowiadając na pytanie o bóstwie Chrystusa i ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawiprzytoczyłem powyższe wersety z Ewangelii Mar- cy mocy Bożej i przychodzącego z obłokami ka. Pewien asystent sprzeciwił się mojemu wn ios- niebieskimi. Wtedy arcykapłan rozdarł szaty swoje kowi, że przebaczanie grzechów przez Jezusa do- i rzekł: Na co potrzeba nam jeszcze świadków? wodzi jego boskości. Powiedział, że on też może Wszak słyszeliście bluźnierstwo. Cóż się wam przebaczyć komuś i to wcale nie znaczy, że uważa zdaje? A oni wszyscy rzekli, że zasługuje na się za Boga. Kiedy zastanawiałem się nad tym, co śmierć". powiedział ten asystent, dotarło do mnie, dlaczego Na początku Jezus nie odpowiedział, dlateprzywódcy religijni sprzeciwili się Jezusowi. Rze- go najwyższy kapłan zobowiązał go przysięgą. czywiście, człowiek może powiedzieć: przebaczam Wtedy musiał odpowiedzieć (i cieszę się, że to ci. Lecz może to powiedzieć tylko do osoby, która zrobił). Na pytanie "Czy Ty jesteś Chrystus, Syn " zgrzeszyła przeciw niemu. Innymi słowy, jeżeli Błogosławionego, rzekł: "Jam jest". zgrzeszysz przeciw mnie, mogę powiedzieć: prze- Analiza świadectwa Chrystusa pokazuje, iż baczam ci. Lecz Jezus uczynił coś innego. Parali- stwierdził on, że jest: tyk zgrzeszył przeciwko Bogu Ojcu i wtedy Jezus, 1. Synem Błogosławionego (Boga); dzięki własnej mocy, powiedział: "Odpuszczone są 2. Tym, który siedzi po prawicy Wszechmogągrzechy twoje". Tak, możemy wybaczyć zło nam cego; wyrządzone, lecz w żaden sposób nikt nie może 3. Synem Człowieczym, który przyjdzie z obłokawybaczyć grzechów popełnionych przeciw Bogu mi niebieskimi. - z wyjątkiem samego Boga. To właśnie uczynił Każde z tych twierdzeń jest ściśle mesjańsJezus. kie. Łączny efekt wszystkich trzech jest znaNic dziwnego, że Żydzi zareagowali, gdy czący. Sanhedryn, sąd żydowski, zrozumiał je cieśla z Nazaretu wyraził się tak śmiało. Przeba- i najwyższy kapłan zareagował rozdarciem szat czanie grzechów jest niepokojącym przykładem i powiedzeniem: "Na co potrzeba nam jeszcze korzystania przez Jezusa z władzy, która należy do świadków?" W końcu usłyszeli to od niego samesamego Boga. go. Został uznany za winnego na podstawie własW Ewangelii Marka mamy także proces nych słów. Jezusa (14, 60-64). Jego przebieg jest jednym z naj- Robert Anderson stwierdza: "Żaden dowyraźniejszych miejsc, w których Jezus stwierdza wód potwierdzający nie jest bardziej przekonujący swoją boskość. "Wówczas wystąpił arcykapłan na niż ten, który jest przedstawiany przez nieprzyjazśrodek i zapytał Jezusa, mówiąc: Nic nie odpowia- nych świadków. Fakt, że Pan stwierdzał swoje dasz na to, co ci świadczą przeciwko tobie? On zaś bóstwo, jest bezsprzecznie osadzony na podstawie 14 15 dzi iłań Jegu nieprzyjaciół. Musimy pamiętać, że Żydzi nie byli plemieniem ignoranekich dzikusów, lecz vysoce kulturalnymi i religijnymi ludźmi. A jednak, Jezus został skazany na podstaw ie oskarżenia o bluźnierstwo =-- bez głosu sprzeciwu = przez Sanhedryn - wielką narodową Radę skład zj fcą się z najwybitniejszych przywódców religijnych, między innymi ludzi typu Gamaliela i jego wielkiego ucznia, Szawła z Tarsu" . Jasne jest v ięc, że takie było świadectwo, jakie Jezus chciat przedstawić o sobie. Zobaczyliśmy także, że Żydzi rozumieli jego odpowiedź jako podanie się za Boga. Stali więc przed alternatywą: albo to stwierdzenie było bluźnierstwem, albo on rzeczywiścć był Bogiem. Sędziowie widzieli problem jasno = tak j isno, że ukrzyżowali go i potem urąg tli mu, ponieważ: "Zaufdł Bogu (...) wszak powiedział: Jestem Synem bożym" (Mt 27, 43). H. B. Swete wyjaśnia znaczenie rozdarcia szat przez arcykapłana: "Prawo zabraniało najwyższemu kapłanowi rozdzierać szaty w osobistych kłopotach (Kpł I0, 6; 21, 10). Lecz gdy występował jako sędzia, zwyczaj kazał, by wyrażał w ten sąposób swoje przerażenie z powodu bluźnierstwa wypowiedzianego w jego obecności. W procesie Jezusa można dostrzec ulgę zakłopotanego sędziego. Gdy zabrakło wiarygodnego materiału dowodowego, okazało się, że nie jest już potrzebny: więzień oskarżył sam siebie" . Widzimy, że nie był to zwykły proces. Prawnik, Irwin Linton stwierdza: "Proces ten jest niezwykły wśród procesów kryminalnych. Jego przedmiotem była nie działalność, lecz tożsamość oskarżonego. Zarzut postawiony Chrystusowi, vy n tnie, świadectwu, czy raczej akt w obecności sądu, n t pudst iwie którego zustał skazany, przesłueh nie prre;z zarz fdcę rzymskiego, napis głoszący jego winę przybity do krzyźa podczas egzekucji wszystko dutyczy tego jednego pylanlćl O rz CzyWlSt‚l tOżSamOŚĆ i godność Chrystus i. "Co tnyślicie u Chrystusie? Czyim jest synem?" " Sędzia Gayron, znakomity prawnik nowojurski, w swoim artykule na temat procesu Jezusa jest zdania, że blużnierstwo było jedynym zarzut m postawionym Jezusowi przez Sanhedryn. Mówi: "Z opisu każdej Ewangelii jasno widać, że rzekumą zbrodni ł, za którą Jezus został osądzony i sk izany, bylo bluźnierstwo: (...) Jezus przypisywał sobie nadprzyrodzoną władzę, co dla istoty ludzkiej było bluźnierstwem"9. Gayron nawiązuje do tego, że Jezus uważał się za boga (J 10, 33). W większości procesów ludzie są sądzeni za to, co zrobili, lecz z Jezusem było inaczej. On był sądzony za to, kim był. Proces Jezusa powinien przekonać o tym, że chrystus wyznał swoją boskość. Świadkami tego byli jego sędziowie. T kźe w dniu ukrzyżowania jegu nieprzyjaciele potwierdzili to, co mówił: że jest Bogiem, który przyszedł w ciele. "Podobnie i arcykapłani wraz z uczony ni w Piśmie i starszymi wyśmiewali się z niego i mówili: Innych ratował, a siebie samego ratuw ić nie może; jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzy my w niego. Zaufał Bogu; niech On teraz go wyb iwi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak puwiedział: Jestem Synem Bożym" (Mt 27, 41-43). 16 Więirl nii cii.Cl.i 2. PAN, OSZUST CZY OBŁĄKANY? Wyraźne twierdzenia Jezusa na temat swego bóstwa wykluczają popularny unik sceptyków, którzy uważają Jezusa po prostu za dobrego, moralnego człowieka lub proroka, który powiedział wiele głębokich rzeczy. T ik, często ten wniosek jest podawany jako jedyny możliwy do przyjęcia przez naukowca, czy jako oczywisty rezult it logicznego procesu myślowego. Problem tkwi w tym, że wielu ludzi kiwa potakująco głowami nie dostrzegając błędu powyższego rozumowania. Dl t Jezusa miało fundamentalne znaczenie to, za kogo ludzie go uważali. Skoro powiedział to, co powiedział i twierdził o sobie to, co twierdził, nie można wnioskować, że był po prostu dobrym, moralnym człowiekiem, lub że był prorokiem. T ikiej możliwości nie ma i Jezus nie chciał, żeby była. C. S. Lewis, profesor Uniwersytetu Cambridge, były agnostyk, zrozumiał dobrze ten problem. Lewis pisze: "Próbuję tutaj powstrzymać ludzi powtarzających rzeczywiście nierozsądny pomysł, często wypowiadany na temat Jezusa: <>. To jest właśnie ta jedyna rzecz, której nie wolno nam powiedzieć (ó Jezusie). Człowiek, który byłby tylko człowiekiem i powiedzi tłby to, co Jezus, nie byłby wielkim n auczycielem moralności. Byłby albo obłąkanym -- na równi z człowiekiem. który mówi, że jest sadzonym jajkiem albo byłby szatanem z piekła. Musisz dokonać wyboru. Albo ten człowiek był - = i jest = - Synem Boga, albo jest wariatem lub kimś jeszcze gorszym". Następnie Lewis podaje: "Możesz kazać Mu zamknąć się, jak głupcowi, możesz splunąć na Niego i postąpić z Nim jak z demonem lub możesz paść u Jego stóp i nazwać Go Panem i Bogiem. Lecz nie występuj z żadną protekcjonalną niedorzecznością, że był wielkim nauczycielem moralności. On nie zostawił nam możliwości takiego wyboru. Nie chciał nam jej zostawiać" '. F. J. A. Hort, który spędził dwadzieścia osiem lat badając krytycznie tekst Nowego Testamentu, pisze: "Jego słowa były tak całkowicie częścią i wyrażeniem Niego, że nie mają one żadnego zn iczenia jako abstrakeyjne (oderwane) sformułowania prawdy, wypowiadane przez Niego jako boskiego mówcę czy proroka. Usuń Jego s imego jako pierwszorzędny - choć nie ostateczny - temat każdego sformułowania, a wszystkie rozlecą się w proch"2. Wyraźmy to słowami K. S. Latourette, historyka chrześcijaństwa z Uniwersytetu Yale: "To nie nauczanie uczyniło Jezusa tak godnym uwagi, choć samo ono wystarczyłoby, by uznać go za kogoś wyjątkowego. To połączenie jego nauczania z jego osobą. Tych dwóch rzeczy nie można oddzielić. Jest oczywiste dla każdego myślącego czytelnika zapisu ewangelicznego, że Jezus traktował siebie i swoje orędzie jako coś nierozdzielnego. Był wielkim nauczycielem, lecz był także kimś więcej. Jego nauka o królestwie Boga, postępowaniu człowieka, o Bogu, była zn icząca, lecz = jak sam uważ ił - nie mogła być oddz ielona od niego bez i ypaczenia jej",. 19 Jezus twierdził, że jest Bogiem. Nie zostawił iZ im żadnej innej możliwości. Jego twierdzenie może być albo fałszywe, albo prawdziwe, tak więc trzeba się nad nim poważnie zastanowić. Na pytanie Jezusa: "A wy za kogo mnie uważacie? ' (Mt 16, 15) istnieje kilka możliwych odpowiedzi. Zastanówmy się najpierw nad możliwością, iż jego twierdzenie, że jest Bogiem, było fałszywe. Jeżeli tak było, mamy wtedy dwie i tylko dwie alternatywy. Albo Jezus wiedział, że tak było, albo nie. Zast inówmy się nad każdą z nich osobno i przeanalizujmy świ idectwa. Czy byl oszustem ? Jeżeli Jezus = wypowiadając swoje twierdzenie wiedział, że nie jest Bogiem, znaczy to, że kłamał i świadomie zwodził swoich zwolenników. A jeżeli był kłamcą, był także obłudnikiem, ponieważ powiedzi ił im, by mówili prawdę niezależnie od kosztów, podczas gdy sam nauczał i żył w wielkim kł imstwie. Co więcej, był demonem, ponieważ powiedział im, by zaufali mu w sprawie ich wiecznego losu. Jeżeli nie wycofał się ze swoich twierdzeń i wiedział o tym, że są fałszywe, był w niewypowiedziany sposób zły. W końc u, byłby także głupcem, ponieważ to właśnie jego twierdzenia na temat swojej boskości doprowadziły go do ukrzyżow tni t. Wielu powie, że Jezus był vspaniałym nauczycielem moralności. Bądżmy realistyczni. Jak mógł być nim i świadomie oszukiwać ludzi w najistotniejszym unkcie swojej nauki = własIlC) lOzSilinOSCl MLisi iłbyś logicznie wywnioskować. że był śWi tdomie osii,stem. T iki pogląd na Jezusa nie współgra jednak z tym. co wiemy o nim i o -ezult itach je o życia i n iucz inia. Gdziekolwiek Jezus jest głoszony, życie ludzi przemienia się na lepsze, narody stają się lepsze, złodzieje - uczciwi, alkoholicv s wyleczeni, ludzie kiedyś pełni nienawiści st tją się kanałami miłości, ludzie niepr iwi = prawymi. William Leeky, jeden z n ijznakomitszych historyków brytyjskich, gorliwy przeciwnik zorganizowanego chrześcijaństwa, pisze: .,Właśnie chrześcijaństwo przedstawiło światu idealny charakter, który przez wszystkie przemiany osiemnastu wieków inspirował serca ludzi namiętną miłością; pokazał, że jest aktualny we wszystkieh czasach, narod ich. dla wszystkich temperamentów i w trunków ; jest nie tylko najwyższym wzorem cnót, lecz najsilniejszą podnietą do ieh praktykowania... Prosty zapis tych trzech krótkich la t aktywnego życia uczynił więcej dla odnowienia i złagodzenia rodz iju ludzkiego niż wszystkie chwyty tilozof ów i wszystkie wezwania moralistOW"4. Historyk Philip Schaffmówi: "To świadectwo, jeżeli nie jest prawdziwe, musi być czystym bluźnierstwem czy szalelistwem. Poprzednia hipoteza nie da się utrzymać ani przez chwilę w obliczu moralnej czystości i godności Jezusa, objawionych w każdym jego słowie i czynie i przyjętych przez powszechn zgodę. Samozwiedzenie umysłu we wszystkich obsz ir tch tak j isnego i zdrowego W sprawie t k doniosłej, również nie wchodzi W grę. Jak mógł być t anatykiem czy szaleńcem człowiek, który nigdy nie stracił równowag i umys L 1 łu, żeglował spokojnie między trudnościami i prześladowaniami jak słońce wędruje nad chmurami, zawsze udzielał najmądrzejszej odpowiedzi na podchwytliwe pytania, spokojnie i świadomie przewidział swoją śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie trzeciego dnia, wylanie Ducha Świętego, założenie swojego Kościoła, zburzenie Jerozolimy zapowiedzi, które zrealizowały się dosłownie? Charakter tak twórczy, tak kompletny, tak jednolicie konsekwentny, tak doskonały, tak ludzki a jednocześnie tak przekraczający każdą ludzką wielkość, nie może być ani oszustwem, ani fikcją. Twórca jak słusznie zostało powiedziane - byłby w tym przypadku większy niż bohater. Trzeba by kogoś większego niż Jezus, by wymyślić Jezusa" 5. . W innym miejscu Schaff podaje przekonujący argument przeciw twierdzeniu, że Chrystus był oszustem: "W jaki sposób -- wobec logiki, zdrowego rozsądku i doświadczenia - mógłby oszust -- czyli człowiek zakłamany, egoistyczny, zdeprawowany =- wymyślić i konsekwentnie zrealizować, od początku do końca, najczystszą i najszlachetniejszą postać znaną w historii, w doskonałej atmosferze prawdy i rzeczywistości? Jak mógłby stworzyć i zrealizować plan niedoścignionej dobroczynności, moralnej wielkości i wzniosłości i poświęcić dla niego swoje życie, stawiając czoła najsilniejszym uprzedzeniom swojego narodu i epoki?"6 Jeżeli Jezus chciał, by ludzie wierzyli, że jest Bogiem i szli za nim, dlaczego skierował się do Żydów? Dlaczego poszedł jako cieśla z Nazaretu do kraju tak niewielkiego pod względem obszaru i liczby ludności i tak mocno przywiązanego do niepodzielne_j jedności Boga? Dlaczego nie poszedł do Egiptu, albo jeszcze lepiej do Grecji, gdzie wierzoiio w różnych bogów i różne ich objawienia`? Ktoś, kto żył jak Jezus, nauczał i umarł jak On, nie mógł być oszustem. Jakie są inne możliwości? Czy byl obląkany ? Jeżeli nie można przyjąć, że Jezus był oszustem, czy w takim razie nie mógł rzeczywiście myśleć o sobie, że jest Bogiem i być w błędzie? Jest przecież możliwe, że jest się szczerym i nie ma się racji. Lecz musimy pamiętać, że jeżeli ktoś myśli, że jest Bogiem, zwłaszcza w zawzięcie monoteistycznej kulturze, i potem mówi innym, że ich wieczne przeznaczenie zależy od wiary w niego, to nie jest to jakiś przelotny poryw fantazji, lecz myśl szaleńca w n ijpełniejszym znaczeniu tego słowa. Czy Chrystus był kimś takim? Ktoś, kto wierzy, że jest Bogiem, jest podobny do kogoś, kto wierzy dzisiaj, że jest Napoleonem. Jest zwiedziony przez siebie samego i prawdopodobnie będzie umieszczony w odpowiednim miejscu, by nie skrzywdził siebie lub kogoś innego. U Jezus i nie obserwujemy jednak nienormalności czy niezrównoważenia, tak powszechnych wśród chorych umysłowo. Jego swoboda i opanowanie na pewno byłyby czymś zdumiewającym, gdyby był obłąkany. Noyes i Kolb w podręczniku medycyny opisują schizof renika jako osobę nastawioną nierealistycznie. Pr ignie on uciec od realnego świata ?2 23 w swcij świat wewnętrzny. Przyznajmy to: pod iwanie się z l Boga byłoby niewątpliwie ucieczk od rzeczywistości. W świete innych r7eczy, które W iemy o Jezusie, trudno sobie jednak wyohrazić, że był on ul ysłnwo niezrównoważony. Oto człowiek, który wypowiedzi lł jedne z najgłgbszych myśli kiedykolwiek ranotowanych. Jego wsk izania uwolniły wielu, których psychika była znie olon l. Clark H. Pinnock pyt i: "Czy miał złudzenia co do sWojej wielkości, był par lnoikiem, nieświ idomym zwodzicielem, schizofrenikiem? Biegłość i głębia jego nauczania tylko potwierdzają jego całkowite zdrowie umysłowe. Gdybyśmy tylko my byli tak zdrowi jak on!"" Pewien student psychologii uniwersytetu w Kalifornii powiedział mi, że jego profesor stwierdził na wykładzie: "Wszystko, co muszę zrobić dla wielu moieh pacjentów, to Wziąć Biblię i przeczytać im fragment lzauczania Jezus i. To jest cała por ida jakiej potrzebują". Psychiatra J. T. Fisher stwierdza:,.Gdybyś zebrał wszystkie poważne al-tykuły kiedykolwiek napisane przez najlepszych psychologów i psychiatrów na temat zdrowia psychicznego = gdybyś je połączył, odświeżył i poodcinał niepotrzebne rozwlekłości - i gdybyś te czyste fragmenty wiedzy naukowej kazał zwięźle wyr lzić najzdolniejszym poetom, powstałoby nieporadne i niekompletne powtórzenie "Kazania n i Górze". Przez prawie dWa ly5lć Će liit ĆhrzCŚClJanSk1 ŚWlilt LrzVmćł W SWOich ręk lch kulńplelną odpowiedż na niepokoje i tęsknoty ludzkości. Oto jest pl ln owocnego życia ludzkiego W optymiżmie, zdrowiu umysłowyni i zadoWoleniu" ". C'. S. Lewis pisze:.,Istnie_je wielka trudność pcid lni i dla życi l, nauczani l i wpływu Jezusa j lkie okolWiek historyczne o Wy;jaśnien; l nie trudniejszego nii wvjelśliieliie chrześcij tliskie. Sprzeczność między gł bi l or lz rozsądkiell ... Jego n luki mor ilne_j a bujli i in tni wielkości, która 1llUslałaby' byĆ podst lWą Jego n luki teologicznej jeśli rzeczywiście nie był Bogiem -= nie została ilif;dv dostateczliie Wyjaśniona. Dlatego też niechrześeijallskle hipotezy poj lwiały się jedna po drugiej z nieznaj lc spnkojLl płodnością oszołomieni l i zlzlieszania"' Philip Schaff rozumuje: "Ćzy taki intelekt = = jasny jak niebo. rześki jak górskie powietrze, ostry i przeliikliwy j lk miecz, całkowicie zdroWy i krzepki, z iWsze w pogotowiu i z tWsze opanowany uległ całkowitemu i najpoważniejszemu złudzeniu co dn własnego char ikteru i misji? Niedorzeczlie Wyobrażenie!" C'.y' 61'I Punem? Osobiście nie mogę stwierdzić, że Jezus był Oszustenl Illb vilrliltelll. Pozostaje jedynie możliwość, że był Chrystuseni, Synem Boga = tym, za kogo się podaw lł. Kiedy rozlńawi im o tym z Żydami, interesu.j c jest, j lk większość z nich re iguje. Zwykle n-lówi l lni, że Jezus był nioralnym, uczciwym przyw ódc l religijliylń, dobryni człowiekiem lub prurokiem. Wtedy dzielę się z nimi tym, co Jezus mówił sam o sobie i materiałeni zawartym w tym rozdzi ile. Gdy pytal i, czy wierzą, że Jezus był OSznSlClll, OdpOW'lildćljć OSlrO,.Nie!" Wtedy py 25 tani: "Czy wierzycie, że był obłąkany?" Odpowiadają. "Oczywiście, że nie". "Czy wierzycie, że jest Bogiem?" Zanim zdążę nabrać powietrza w płuca słyszę: "Absolutnie nie". A jednak istnieją tylko te trzy możliwości. Problem z tym i trzema wariantami nie polega na tym, który jest możliwy: możliwe są wszystkie trzy. Pytanie brzmi raczej: który jest bardziej prawdopodobny? Twoja decyzja co do tożsamości Jezusa Chrystusa nie może być czczym ćwiczeniem umysłu. Nie możesz odstawić go na półkę jako wielkiego nauczyciela moralności. Taki pogląd nie ma żadnych podstaw. On jest albo oszustem, albo szaleńcem, albo Panem i Bogiem. Musisz wybrać. Jan Apostoł napisał: "Te zaś (znaki) są pisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego" (J 20, 31). Materiał dowodowy jest jasny - z korzyścią dla Jezusa jako Pana. Niektórzy odrzucają go jednak z powodu konsekwencji moralnych. Nie chcą stawić czoła obowiązkom i następstwom nazwania go Panem. 3. A CO NA TO NAUKI PRZYRODNICZE? Wielu ludzi próbuje odłożyć osobiste oddanie się Chrystusowi wyrażając zastrzeżenie, że jeżeli nie można czegoś udowodnić naukowo, to jest to nieprawdziwe i nie warte akceptacji. Ponieważ nie można udowodnić metodami nauk przyrodniczych bóstwa Chrystusa czy zmartwychwsta 26 Zi i, człowiek dwudziestego wieku nie przyjmuje Go jako Zbawcy i nie wierzy w Jego zmartwych vstanie. Często w grupie studentów filozofii czy historii spotykam się z wyzwaniem: "Czy możesz udowodnić to metodami nauk przyrodniczych?" Zwykle mówię: "Nie, nie jestem przyrodnikiem". Wtedy słychać chichotanie i kilka głosów: "On nie ma nic do powiedzenia" lub "Czyli trzeba to wszystko wziąć na wiarę" (w znaczeniu ślepej wiary). Niedawno podczas podróży rozmawiałem z siedzącym obok mnie człowiekiem i wyjaśniałem mu, dlaczego osobiście wierzę, że Chrystus jest tym, za kogo się pod iwał. Ktoś przyłączył się do naszej rozmowy: "Ale w tym jest jeden problem". "Jaki?" - zapytałem. "Tego nie można udowodnić metodami nauk przyrodniczych" brzmiała odpowiedź. Mentalność, do której zeszła współczesna ludzkość, jest zadziwiająca. w jakiś sposób w naszym dwudziestym wieku mamy tak wielu ludzi, którzy podtrzymują opinię, że jeżeli nie można czegoś udowodnić metodami nauk przyrodniczych, to jest to nieprawdziwe. Przeciwnie, to właśnie jest nieprawdziwe! Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba udowodnić coś na temal osoby czy wydarzenia w historii. Musimy zrozumieć różnicę między dowodem nauk przyrodniczych a tym, co nazywam dowodem prawno-historycznym. Pozwólcie mi to wyjaśnić. Dowód przyrodniczy polega na pokazaniu, że coś jest faktem, przez przeprowadzenie doświadczenia w obecności osoby kwestionującej ten fakt. Istnieje kontrolowane środowisko, w którym 27 dokni uje się obsei.w icji, zapisuje pomiary i weryfikuje empirycznie hipotezy. Metnd t przvrodnicza. jakkolwiek ją zdefiniujemy, jest związana z pomiarem zjawisk, eksperymentem i pow`tarzaną obserw icją '. Dr J. B. Conant, były rektor Harvardu, pisze: "Nauki przyrodnicze to zestaw wewnętrznie powiązanych koncepcji i schematów myślow`ych, które powstały w wyniku doświadczeń i obserwacji i pomagają w następnych doświadczeniach" . Spr twdzenie prawdziwości hipotezy` przez wykorzystanie kontrolowanego doświadczenia jest jedną z kluczowych metod nowoczesnej nauki przyrodniczej. N i przykład, ktoś mówi: "Mydło pływa po wodzie". Więc biorę tego kogoś do kuchni, nalewam wodę do g irnka i kładę na nią mydło. Plusk! Dokonujemy obserwacji, zapisujemy pomiary i hipoteza jest zweryfikowana empirycznie: n Zy`dło nie pływa po wodzie. Gdyby jednak metoda przyrodnicza była jedynym sposobem udowodnienia czegoś, nie potratiłbyś dowieść, że byłeś dziś rano na zajęciach albo że jadłeś śniadanie. Nie potraf-isz odtworzyć tych wydarzeń w kontrolowanym środowisku. Tutaj jest miejsce na to, co nazywa się duwodem prawno-historycznym i który polega na pokazaniu, że coś jest faktem poza wszelką rozsądną wątpliwością. Innymi słowy, werdykt osiąga się na podstawie zn iczenia materiału dowodowego. To znaczy, nie ma uzasadnionych podstaw, by powątpiew ić w ten werdykt. Opiera się on na trzech typach świadectw: świadectwie mówionym, pisanym i świadectwie eksponatu, np. pocisku, rewolweru, notesu. Posługując się prawniczą metodą określani t wydarzeń, możesz z łatwością udnwodnić ponad wszelką rozsądną wątpliwość. że byłeś dziś rano na zajęciach: widzieli cię przyjaciele, rnasz notatki, p imięta cię wykładowca. Metod t przyrodnicza może być wykorzystana tylko do udowadniania wydarzeń powtarzalnych. Nie nadaje się do odpowiedzi na pytania na temat osoby czy wydarzeń w historii, np.: "Czy istniał George Washington?", "Czy Marcin Luter King walczył o prawa Murzynów?", "Kim był Jezus z Nazaretu?" "Czy Robert Kennedy był ministrem sprawiedliwości?", "Czy Jezus Chrystus zmartwychwstał?". Te pytania są poza zasięgiem dowodu przyrodniczego i musimy zastosować do nich dowód prawniczy. Innymi słowy, metoda przyrodnicza, oparta na obserwacji, dokonywaniu pomiarów, stawianiu liipotez, dośw`i idczalnych ich weryfikowaniu w celu odkrycia i wyjaśnienia empirycznych regularności w nalurze, nie posiada ostatecznych odpowiedzi na takie pytania, jak: "Czy możesz udowudnić Zmartwychwstanie?" lub "Czy możesz udciwodnić, że Jezus by ł Synem Bożym?". Kiedy ludzie posługują się dowodem prawno-historycznym, muszą zbadać wiarygodność świadectw. Rzeczą, która specjalnie do mnie przemówiła, jest fakt, że chrześcijaństwo nie jest wiarą ślepą, ignor incką, lecz jest r iczej wiarą rozumną. Zawsze, gdy jakaś osoba jest w Biblii wzywana do wiary, jest to wiara rozumna. Jezus powiedział w J H, 32: "Poznacie prawdę", a nie "zignorujecie prawdę". Kiedyś z ipytano Jezusa: "Jakie jest największe przykazanie?" On odpowiedział: "Będziesz miłował Pan i, Boga swego, całym swoim sercem i c iłym sw oim umysłem". Wydaje się, że problem wielu ludzi polega na tym, że zatrzymali 29 się na sercu. Fakty dotyczące Chrystusa nigdy nie dotarły do ich umysłów. Otrzymaliśmy umysł odnowiony przez Ducha Świętego, abyśmy mogli poznawać Bog t; serce, abyśmy Go kochali, i wolę, aby Go wybrać. Musimy działać we wszystkieh tych trzech obszarach, aby mieć maksymalną więź z Bogiem i w maksymalny sposób oddać Mu chwałę. Nie wiem jak mój czytelnik, ale ja nie potrafię się cieszyć czymś, czemu sprzeciwia się mój rozum. Moje serce i rozum zostały stworzone do harmonijnej współpracy. Żaden człowiek wzywany do zaufania Chrystusowi jako Zbawcy i Panu nie musi popełniać intelektualnego samobójstwa. W następnych czterech rozdziałach przejrzymy materiał dowodowy na temat rzetelności pisanych dokumentów, wiarygodności świadectw słownych i relacji naocznych świadków. 4. CZY ZAPIS BIBLIJNY JEST RZETELNY? Nowy Testament jest pierwszorzędnym źródłem historycznym informacji o Jezusie. Z tej przyczyny wielu krytyków w XIX i XX stuleciu itakowało rzetelność tych biblijnych dokumentów. Istnieje nieustanny ogień oskarżeń, które nie mają żadnych historycznych podstaw, albo są już przestarz iłe z powodu wyników odkryć i badań archeologicznych. Kiedy prowadziłem wykłady na Uniwersytecie Stanu Arizona, pewien profesor liter ttury, 30 który przyprowadził swoich studentów na wykład, podszedł po nim do mnie i powiedział: "Panie McDowell, pan opiera wszystkie swoje twierdzenia o Chrystusie na drugowiecznym dokumencie, który jest przestarzały. Pokazywałem dzisiaj moim studentom, że Nowy Testament był napisany tak długo po Chrystusie, że nie może bye dokładny w tym, co podaje". Odparłem: "To pana opinie i wnioski są przestarzałe o jakieś 25 lat". Opinia tego profesora na temat zapisów dotyczących Jezusa pochodziła z wniosków niemieckiego krytyka, F. C. Baura. Przyjął on, że większość tekstu Nowego Testamentu została napisana pod koniec drugiego wieku po Chrystusie. Wyciągnął z tego wyniosek, że te pisma pochodzą zasadniczo z mitów, czy legend, które rozwinęły się między życiem Jezusa a czasem, kiedy je spisano. Odkrycia archeologiczne w XX wieku potwierdziły jednak dokładność rękopisów Nowego Testamentu. Odkrycie wczesnych rękopisów papirusowyeh (papirus Rylanda, 130 r.; papirus Chester Beatty, 155 r.; papirus Bodmer II, 200 r.) połączyło czasy Chrystusa z rękopisami okresu późniejszego. Millar Burrows z Uniwersytetu Yale mówi: "Innym rezultatem porównania greckiego Nowego Testamentu z językiem (odkrytych) papirusów jest wzrc st pewnc ści co do rzetelnego przekazu samego tekstu" '. Takie odkrycia wzmocniły pewność uczonych co do wiarygodności Biblii. Willi tm Albńght, najsławniejszy archeolog biblijny, pisze: "Możemy stwierdzić z całą pewnością, że nie ma już żadnej solidnej podstawy datowania jakiejkolwiek księgi Nowego Testamentu po roku 31 NO = dw i pełne pokolenia rzed datami 13l -150 podawanymi przez b trdziej rad kalnych dzisiejszych krytyków Nowego Testamentu"2. Albright pi wtórzył tę opinię w ywiadzie dla miesięcznika l hristianity Today: "Według mojej opinii, każda księg i Nowego Testamentu została napisana przez ochrzczonego Żyda między latami czterdziestymi a osiemdziesiątymi pierwszego wieku po Chrystusie (b irdzo pr iwdopodobnie między ok. 50 i 75 i-.)=j. William Ramsay jest uważany za jednego z największych ircheologów, którzy kiedykolwiek żyli. Był uczniem niemieckiej szkoły historycznej, która utrzymywała, że księga Dziejów Apostolskich powstała w połowie II wieku po Chrystusie, a nie - jak wynika z jej treści =- w I. Po przeczytaniu wypowiedzi nowoczesnych krytyków na temat Dziejów, został przekonany, że nie jest to zapis faktów t imtych czasów (ok. 50 r.) godny zaufania. Dlatego też nie jest on wart rozważania przez historyka. Tak więc w swoich badaniach Azji Mniejszej, Ramsay niewiele uwagi poświęcał Nowemu Testamentowi. Poszukiwania zmusiły go jednak do zastanowienia się nad pismami Łukasza. Zaobserwow ił drobiazgową dokładność det tli historycznvch i stopniowo jego postaw i w stosunku do księgi Dziejów zaczęła się zmieniać. Był zmuszony sformułować wniosek, że: "Łukasz jest pierwszorzędnym historykiem. Ten człowiek powinien być postawiouy w jednym rzędzie z największymi historykami"4. Z powodu dokładności najdrobniejszycli detali, Ramsay w końcu uznał, że dzieje nie s l dokumentem z połowy drugiego wieku. le z i. tcrej z I>ołowy pierwszego. Wielu liberalnych uczonych zostało zmuszonych do uwzględnienia wcześniejszych dat Nowego Testamentu. Wnioski doktora A. T. Robinsona w jego nowej książce "Nowe datowanie Nowego Testamentu" są zadziwiające. Jego badania doprowadziły go do przekonania, że cały Nowy Testament został napisany przed upadkiem Jerozolimy w roku 70 po Chrystusie 5. Zwolennicy Historii Form mówią dzisiaj, że materiał biblijny był podawany z ust do ust zanim został spisany w formie Ewangelii. Nawet pomimo tego, że okres ustnego przekazywania okazał się krótszy, niż kiedyś wierzono, wnioskują oni, że zapis ewangeliczny przybrał formę literatury ludowej (legend, plotek, mitów i przypowieści). Jednym z głównych zarzutów przeciwko idei rozwoju tradycji ustnej, przedstawionej przez Historię Form, jest fakt, że okres tradycji ustnej (tak jak jest podawany przez krytyków) jest zbyt krótki, by mogły zajść takie zmiany, jakie ci krytycy dopuszczają. Mówiąc o krótkości okresu, w którym był pisany Nowy Testament, Simon Kistemaker, profesor biblistyki w Dordt College, stwierdza: "Nawarstwianie się folkloru u ludów kultur prymitywnych trwa normalnie wiele pokoleń; jest to stopniowy proces rozłożony na stulecia. Lecz wg myślenia Historii Form musimy wnioskować, że opowiadania ewangeliczne zostały wytworzone i połączone w okresie niewiele dłuższym od jednego pokolenia. Wg podejścia Historii Form, powstanie fragmentu jakiejś Ewangelii musiałoby być astronomicznym przyspieszeniem akcji"6. A. H. McNeile, były profesor Uniwersytetu w Dublinie, kwestionuje przedstawioną przez Historię Form koncepcję ustnej tradycji. Wykazuje, że Więcej nii cieśla 33 nie rozpatruje ona właściwie przekazu słów Jezusa. Dokładne wejrzenie w 1 Kor 7, 10.12.25 pokazuje troskliwe zachowywanie słów Pana i istnienie ucziwego przekazu przy zapisywaniu tych słów. W kulturze żydowskiej było zwyczajem ucznia uczenie się na pamięć nauki rabiego. Dobry uczeń był jak "szczelna cysterna, z której nie wycieknie ani kropla" (Miszna, Aboth, ik, 8). Jeżeli oprzemy się na teorii C. F. Burney'a (Poezja naszego Pana), możemy stwierdzić, że większość nauk Pana miała formę poezji aramejskiej, co ułatwiało zapamiętanie '. P. L. Maier, profesor historii starożytnej na Llniwersytecie Western Michigan, pisze: "Argumenty, że chrześcijaństwo "wysiadywało" swój mit paschalny przez długi okres i że źródła zostały napisane wiele lat po wydarzeniach, są po prostu niezgodne z faktami"s. Analizując Historię Form, Albright napisał: "Tylko nowocześni naukowcy, którzy nie mają zarówno metody, jak i perspektywy historycznej, mogą utkać taką sieć spekulacji, jaką Historia Form otoczyła tradycję ewangeliczną". Własna konkluzja Albrighta brzmi: "Okres od dwudziestu do pięćdziesięciu lat jest zbyt krótki, by mogły się pojawić jakieś wypaczenia istotnej treści a nawet specyfcznego słownictwa powiedzeń Jezusa" 9 Często, gdy rozmawiam z kimś o Biblii, ten ktoś sarkastycznie odpowiada, że nie można polegać na tym, co mówi Biblia. Przecież została napisana prawie 2000 lat temu. Jest pełna błędów i sprzeczności. Odpowiadam, że wierzę, iż można polegać na Biblii. Potem opisuję przypadek, który miał miejsce podczas pewnego mojego wykładu dla studentów historii. Stwierdziłem, iż wierzę, że jest więcej materiału dowodowego co do rzetelności Nowego Testamentu niż co do jakichkolwiek dziesięciu dzieł starożytnej literatury kla ycznej wziętych łącznie. Profesor siedzący w kącie uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć: "Proszę bardzo, niech on to uzasadni". Powiedziałem: "Dlaczego się pan uśmiecha?" Odparł: "To zuchwałość stwierdzać wśród historyków, że Nowy Testament jest rzetelny. To śmieszne". Doskonale, lubię, kiedy ktoś wypowiada takie stwierdzenie, gdyż mogę wtedy postawić pewne pytanko, które bardzo lubię zadawać (nigdy nie miałem jeszcze na nie pozytywnej odpowiedzi). Powiedziałem: "Proszg mi powiedzieć, jakie testy stosuje pan jako historyk w stosunku do literatury starożytnej, by określić dokładność i rzetelność jakiegoś dzieła?" Zadziwiające było to, że profesor ten nie miał żadnego takiego testu. Odparłem: "Ja mam kilka takich testów". Wierzę, że historyczna rzetelność Biblii powinna być określona wg tych samych kryteriów, które są stosowane do wszystkich dokumentów historycznych. Historyk wojskowości, C. Sanders wymienia i wyjaśnia te trzy podstawowe zasady historiografii. Są to: test bibliogra iczny, test świadectw wewnętrznych i świadectw zewnętrznych ' o. Test bibliogra Jiczny Test bibliograficzny to badanie procesu przekazu tekstu od jego powstania do naszych czasów. Innymi słowy, nie mając oryginalnego 34 35 dokumentu, na ile rzetelne są kopie, które posiadamy -- biorąc pod uwagę ilość manuskryptów (MSS) i okres dzielący posiadaną kopię od oryginału. Możemy ocenie ogromną wartość autorytetu manuskryptów Nowego Testamentu przez porównanie ich z analogicznym materiałem tekstu innych poważnych dzieł literatury starożytnej. Historia Tukidydesa (460 00 przed Chr.) jest nam znana z 8 manuskryptów, datowanych na ok. 900 r. po Chr., tj. prawie 1300 lat po jej napisaniu. Manuskrypty Historii Herodota są podobnie nieliczne i odległe w czasie od oryginału, a jednak, jak stwierdza F. F. Bruce, "Żaden klasyczny uczony nie będzie słuchał argumentu, że autentyczność Herodota czy Tukidydesa jest wątpliwa, ponieważ najwcześniejsze manuskrypty ich dzieł, które posiadamy, są 1300 lat późniejsze niż oryginał" ''. Arystoteles pisał swoje poematy ok. 343 r. przed Chr. i najwcześniejsza kopia, którą posiadamy, pochodzi z roku 1100 - prawie 1400 lat przerwy. Poza tym posiadamy tylko 5 kopii. Cezar napisał swoją "Wojnę galijską" między 58 a 50 rokiem przed Chr. i autorytet manuskryptów spoczywa na dziewięciu czy dziesięciu kopiach powstałych 1000 lat po jego śmierci. Kiedy zwracamy się do autorytetu manuskryptów Nowego Testamentu, kontrastowa obfitość materiału może niektórych wprawić w zakłopotanie. Oprócz wczesnych manuskryptów, które zlikwidowały przepaść między czasami Chrystusa a drugim wiekiem, istnieje wiele innych. Posiadamy ich dzisiaj ponad 20000. Drugie miejsce pod względem ilości rękopisów zajmuje Iliada -- 643 egzemplarze. 36 Frederic Kenyon, który był dyrektorem i głównym bibliotekarzem Muzeum Brytyjskiego oraz pierwszym autorytetem w dziedzinie manuskryptów, stwierdził: "Przerwa między czasem powstania oryginału a okresem, z którego posiadamy kopie staje się tak mała, że można ją praktycznie zaniedbać. Została usunięta ostatnia podstawa do jakichkolwiek wątpliwości, że Pismo dotarło do nas w swej istocie tak, jak zostało napisane. Zarówno autentyczność jak i integralność ksiąg Nowego Testamentu może być uważana za ostatecznie stwierdzoną" 12. J. H. Greenlee, biblista, dodaje: "Ponieważ naukowcy przyjmują zasadniczo wiarygodność dzieł starożytnych klasyków, pomimo że najwcześniejsze manuskrypty były napisane tak późno po powstaniu oryginału i ich ilość jest w wielu przypadkach tak niewielka, jasne jest, że możemy mieć podobną pewność co do rzetelności Nowego Testamentu" ' 3. Zastosowanie testu bibliograficznego do Nowego Testamentu upewnia nas, że ma on więcej manuskryptów niż jakiekolwiek inne dzieło starożytnej literatury. Dodając do tego ponad sto lat intensywnej krytyki tekstu Nowego Testamentu, możemy wyciągnąć wniosek, że posiadamy ustalony autentyczny tekst. Test świadectw wewnętrznych Test bibliograficzny określił tylko, że tekst, który posiadamy dzisiaj, jest taki sam jak ten, który został oryginalnie zapisany. Trzeba jeszcze określić, czy ten pisemny zapis jest wiarygodny 37 i do jakiego stopnia. To należy do krytyki wewnętrznej tekstu, drugiego testu historyczności wymienianego przez C. Sandersa. W tej dziedzinie krytycy literatury stosują ciągle zasadę Arystotelesa: "Dokumentowi należy przyznać prawo wątpienia. Krytyk nie może przypisywać tego prawa tylko sobie". Innymi słowy, jak powiedział J. W. Montgomery: "Należy dawać posłuch analizowanemu dokumentowi i nie zakładać oszustw czy błędów dopóki autor nie skompromituje się sprzecznością czy niedokładnością znanych skądinąd faktów"14. Dr Louis Gottschalk, były profesor historii na Uniwersytecie Chicago, przedstawia metodę historyczną w podręczniku, którym posługuje się wielu badaczy prowadząc badania historyczne. Gottschalk stwierdza, że w określeniu wiarygodności może pomóc historykowi zdolność pisarza czy świadka do powiedzenia prawdy "nawet, gdy zawiera się ona w dokumencie powstałym na skutek przemocy czy oszustwa, czy w jakiś inny sposób jest podawana w wątpliwość, oparta na pogłosce czy stronniczym świadectwie" ' 5. Ta "zdolność powiedzenia prawdy" jest związana z bliskością - geograficzną i czasowąświadka w stosunku do zapisanych wydarzeń. Nowotestamentowe zapisy życia i nauczania Jezusa były utrwalone przez ludzi, którzy albo sami byli naocznymi świadkami, albo przekazali relacje takowych. Łk 1, 1-3: "Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń, które wśród nas się dokonały, jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa, postanowiłem i ja, który wszystko od początku 38 przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu". 2 P 1, 16: "Gdyż oznajmiliśmy wam moc i powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, nie opierając się na zręcznie zmyślonych baśniach, lecz jako naoczni świadkowie jego wielkości". 1 J 1, 3:, ...co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem". J 19, 35: "A ten, który to widział, dał o tym świadectwo, a jego świadectwo jest prawdziwe; i on wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli". Łk 3, 1: "(było to) w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarchą falilejskim Herod, tetrarchą iturejskim i trachonickim Filip, brat jego, a tetrarchą abileńskim Lizaniasz". Ta bliskość w stosunku do zapisywanych wydarzeń jest nadzwyczaj skutecznym narzędziem upewnienia się, czy świadectwo zawiera dokładne dane. Historyk jednak spotyka się także z naocznymi świadkami, którzy znajdowali się w pobliżu relacjonowanych wydarzeń i świadomie lub nieświadomie mówią nieprawdę - chociaż są w stanie prawdę powiedzieć. Zapisy nowotestamentowe o Chrystusie krążyły w okresie, gdy żyli jeszcze ludzie pamiętający te czasy. Mogliby oni bez wątpienia potwierdzić dokładność tych zapisów lub zaprzeczyć jej. W rozgłaszaniu sprawy ewangelii apostołowie odwoływali się (nawet w konfrontacji ze swymi najzacieklejszymi wrogami) do powszechnej znajomości faktów dotyczących Jezusa. Nie tylko mó39 wili: "Słuchajcie, my to widzieliśmy" czy "Słyszeliśmy, że...", lecz także odwracali sprawę "do góry nogami" i stwierdzali: "Wy także wiecie o tych sprawach. Widzieliście je. Sami dobrze o tym wiecie". Trzeba być bardzo ostrożnym, kiedy się mówi swoim przeciwnikom i krytykom: "Wy także o tym wiecie", bo zaraz wykażą oni najdrobniejszą nawet niedokładność. Dz 2, 22: "Mężowie izraelscy! Posłuchajcie tych słów: Jezusa Nazareńskiego, męża, którego Bóg wśród nas uwierzytelnił przez czyny niezwykłe, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego między wami uczynił, jak to sami wiecie..." Dz 26, 24-26: "A gdy on (Paweł) to mówił ku swojej obronie, zawołał Festus donośnym głosem: Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa. A Paweł rzecze: Nie szaleję, najdostojniejszy Festusie, lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku. O sprawach tych wie przecież król, do którego też mówię śmiało, gdyż jestem przekonany, że nic z tych rzeczy nie uszło jego uwagi, bo też nie działo się to w jakimś zakątku". F. F. Bruce, profesor krytyki biblijnej i egzegezy Uniwersytetu Manchester, mówi na temat znaczenia zapisów Nowego Testamentu jako pierwszorzędnego źródła historycznego: "Pierwsi głosiciele stawali nie tylko przed przyjacielskimi naocznymi świadkami. Byli też inni, o wiele gorzej usposobieni, którzy również dobrze znali główne fakty posługi i śmierci Jezusa. Uczniowie nie mogli sobie pozwolić na ryzyko niedokładności (nie mówiąc już o manipulowaniu faktami), które natychmiast byłyby rozpoznane przez tych, którzy tylko na nie czekali. Z drugiej strony jednym z głównych punktów orędzia apostolskiego jest przekonujące odwoływanie się do wiedzy słuchaczy. Mówili oni nie tylko: "My jesteśmy świadkami tego", lecz także: "o czym sami wiecie" (Dz 2, 22). Gdyby istniała jakakolwiek tendencja do odejścia od faktów, możliwość obecności wrogich świadków wśród słuchaczy przyczyniłaby się do dokładnej korekty" (zob. przyp. 11). L. J. McGinley z Saint Peter's College komentuje znaczenie nieprzyjaznych świadków w stosunku do wydarzeń utrwalonych na piśmie: "Przede wszystkim, naoczni świadkowie opisywanych wydarzeń żyli jeszcze, gdy tradycja została już całkowicie uformowana. A między tymi naocznymi świadkami byli zagorzali wrogowie tego nowego ruchu religijnego. A jednak tradycja twierdziła, że podaje serię dobrze znanych wydarzeń i nauczanych publicznie poglądów -- a było to w czasie, gdy każde fałszywe stwierdzenie mogłoby być - i byłoby - wykryte i zdemaskowane" 16. Robert Grant, biblista Uniwersytetu Chicago, podsumowuje: "W czasie, gdy były pisane (Ewangelie synoptyczne), żyli naoczni świadkowie i ich świadectwo nie mogło być całkowicie zignorowane... To znaczy, że Ewangelie muszą być uznane za bardzo rzetelne świadectwa życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa" 1 . Will Durant, specjalista w dziedzinie badań historycznych, który spędżił swoje życie badając literaturę starożytną, pisze: "Pomimo uprzedzeń i teologicznych założeń, ewangeliści opisują wiele incydentów, które byłyby starannie usunięte, gdyby były wymyślone: kłótnia apostołów o najwyższe rniejsce w Królestwie, ucieczka po aresztowa 40 41 niu Jezusa, zaparcie się Piotra, fakt, że Jezus nie mógł dokonać żadnego cudu w Galilei, komentarze niektórych słuchaczy na temat możliwej choroby umysłowej Jezusa (...) jego chwile trwogi, rozpaczliwy krzyk na krzyżu; nikt, czytając te sceny, nie może wątpić o realności przedstawianej postaci. To, że kilku prostych ludzi w przeciągu jednego pokolenia wymyśliło tak potężną i wymowną postać, tak wzniosłą i etyczną, i tak inspirującą wizję ludzkiego braterstwa, byłoby cudem daleko bardziej niewiarygodnym niż jakikolwiek z zapisanych w Ewangeliach. Po dwóch stuleciach ostrej krytyki, główne linie życia, charakteru i nauczania Chrystusa pozostają wyraźne i racjonalnie uzasadnione i tworzą najbardziej fascynującą postać w historii człowieka Zachodu"'s. Test.świadectw zewnętrznych Trzecim testem historyczności jest test świadectw zewnętrznych. Istota problemu polega tutaj na tym, czy inne materiały historyczne potwierdzają lub zaprzeczają świadectwom wewnętrznym badanego dokumentu. Innymi słowy, jakie źródła, poza samą analizowaną literaturą, uzasadniają jej dokładność, rzetelność i autentyczność? Gottschalk twierdzi, że "zgodność z innymi znanymi historycznymi czy przyrodniczymi faktami jest często decydującym testem materiału dowodowego, niezależnie od tego, czy pochodzi od jednego, czy od kilku świadków" (zob. przyp. 15). Dwaj przyjaciele apostoła Jana potwierdzają świadectwo wewnętrzne jego zapisu. Historyk Euzebiusz zachował pismo Papiasza, biskupa Hierapolis (ok. 130): "Starszy (apostoł Jan) mawiał także: Marek będąc tłumaczem Piotra, spisał dokładnie wszystko, czego Piotr nauczał: zarówno mowy jak i czyny Chrystusa, jakkolwiek nie po kolei. Ponieważ nie był ani słuchaczem, ani towarzyszem Pana, lecz później - jak powiedziałemtowarzyszył Piotrowi, który adaptował swoje nauki tak, jak wymagała tego konieczność - nie w ten sposób, jakby zamierzał przedstawić zestaw powiedzeń Pana. Tak więc Marek nie zrobił żadnego błędu spisując w ten sposób niektóre rzeczy, jak je pamiętał; cała jego troska była w tym, by z tego, co usłyszał, nic nie opuścić i nie dołączyć żadnego fałszywego twierdzenia"19. Ireneusz, biskup Lyonu (był uczniem Polikarpa, biskupa Smyrny, który był chrześcijaninem przez 86 lat i uczniem apostoła Jana) pisał ok. roku 180: "Mateusz napisał Ewangelię dla Hebrajczyków (tj. żydów) w ich własnym języku, kiedy Piotr i Paweł głosili ewangelię w Rzymie i zakładali tam Kościół. Po ich odejściu (tj. śmierci, którą poważana tradycja umieszcza podczas prześladowania przez Nerona ok. 64 r.), Marek, uczeń i tłumacz Piotra, sam wręczył nam na piśmie istotę nauczania Piotra. Łukasz, towarzysz Pawła, spisał w księdze ewangelię głoszoną przez swego nauczyciela. Potem Jan, uczeń Pana, spoczywający także na Jego piersi (to jest nawiązanie do J 13, 25 i 21, 20), sam napisał Ewangelię, gdyż żył w Efezie w Azji"zo. Archeologia często dostarcza potężnych świadectw zewnętrznych. Pomaga krytyce biblijnej nie w zakresie natchnienia czy objawienia, lecz dostarcza dowodów, dotyczących dokładności zapisu wydarzeń. Archeolog Joseph Free pisze: "Ar42 43 cheologia potwierdziła niezliczone fr igmenty, które były odrzucone przez krytyków jako niehistoryczne lub sprzeciwiające się znanym faktom" 2 '. Widzieliśmy już, jak archeologia spowodowała, że William Ramsay zmienił swoje negatywne rzekonania co do historyczności Ewangelii Łukasza i doszedł do wniosku, że Dzieje Apostolskie dokładnie opisują geografię, starożytną kulturę i społeczeństwo Azji Mniejszej. F. F. Bruce stwierdza: "Tam, gdzie Łukasz był podejrzewany o niedokładności, a dokładność została zrehabilitowana przez pewne inskrypcje --= świadectwa zewnętrzne, można powiedzieć, że archeologia potwierdziła zapis Nowego Testamentu" 2 z. A. N. Sherwin-White, historyk starożytności, pisze, że: "dla Dziejów potwierdzenie historii jest przytłaczające". Następnie kontynuuje: "Każda próba odrzucenia ich podstawowej historyczności nawet w sprawach szczegółów musi obecnie wydawać się absurdem. Historycy rzymscy dawno uznali to za stwierdzone"23. Po moich osobistych próbach strzaskania historyczności i wiarygodności Pisma doszedłem do wniosku, że jest ono historycznie godne zaufania. Jeśli ktoś odrzuca Biblię jako nierzetelną w tym sensie, musi także odrzucić prawie całą literaturę starożytności. Problem, z którym się spotykam właściwie ciągle, polega na pragnieniu niektórych ludzi, by stosować inne standardy czy testy do literatury świeckiej, a inne do Biblii. Musimy zastosować ten sam test niezależnie od tego, czy badana literatura jest świecka, czy religijna. Wierzę, że po zrobieniu tego możemy powie44 dzieć: "Biblia jest godna zaufania i historycznie rzetelna w swoim świadectwie o Jezusie". Dr Clark H. Pinnock, profesor teologii systematycznej w Regent College, stwierdza: "Nie istnieje żaden dokument ze świata starożytnego poświadczony przez tak wyśmienity zestaw świadectw tekstowych i historycznych i oferujący tak wspaniały szyk danych historycznych, w oparciu o który można by podjąć inteligentną decyzję. Uczciwy (człowiek) nie może odrzucić źródła tego rodzaju. Sceptycyzm co do historycznej wiarygodności chrześcijaństwa opiera się na irracjonalnym uprzedzeniu wobec nadprzyrodzoności"24. 5. KTO UMRZE ZA KŁAMSTWO? Jednym z faktów często przeoczanych w wyzwaniach stawianych chrześcijaństwu, jest przemiana apostołów Jezusa. Ich przemienione życie dostarcza solidnego świadectwa dla poparcia prawdziwości twierdzeń ich Mistrza. Ponieważ wiara chrześcijańska jest historyczna, aby ją zbadać musimy polegać głównie na świadectwachzarówno ustnych, jak i pisanych. Istnieje wiele definicji "historii". Ja wybrałem następującą: "Historia to wiedza o przeszłości oparta na świadectwach". Jeśli ktoś mówi: "Nie sądzę, aby to była dobra definicja", wtedy pytam: "Czy wierzysz, że istniał Napoleon?" Najczęściej odpowiedź brzmi "tak". "Czy widziałeś go?" Więkśzość przyznaje, że nie. "Skąd więc wiesz?" No właśnie, ten ktoś opiera się na świadectwie. 45 Ta definicja historii wiąże się nieodłącznie z jednym problemem. Świadectwo musi być rzetelne, gdyż inaczej słuchacz będzie wprowadzony w błąd. Chrześcijaństwo zawiera wiedzę o przeszłości opartą na świadectwach, tak więc musimy teraz zapytać: "Czy oryginalne ustne świadectwo o Chrystusie było godne zaufania? Czy można ufać, że przekazało dokładnie to, co Jezus powiedział i zrobił?" ja wierzę, że można. Mogę ufać świadectwom apostołów, ponieważ z tych dwunastu mężczyzn jedenastu umarło męczeńską śmiercią za to, że rozgłaszało zmartwychwstanie Jezusa i uwierzyło w niego jako Syna Boga. Byli torturowani i biczowani, i w końcu zadano im śmierć stosując czasem metody najokrutniejsze ze znanych wówczas: 1. Piotr - ukrzyżowany 2. Andrzej - ukrzyżowany 3. Mateusz - ścięty toporem 4. Jan -- umarł śmiercią naturalną 5. Jakub, syn Alfeusza - ukrzyżowany 6. Filip - ukrzyżowany 7. Szymon - ukrzyżowany 8. Tadeusz - przeszyty strzałami z łuków 9. Jakub, brat Jezusa - ukamienowany 10. Tomasz - przeszyty włócznią 11. Bartłomiej - ukrzyżowany 12. Jakub, syn Zebedeusza - ścięty mieczem Odpowiedź, którą często słyszę, brzmi: "I co z tego? Wielu ludzi umarło za kłamstwo. To niczego nie dowodzi". Zgadza się, że wielu ludzi umarło za kłamstwo, lecz myśleli oni, że jest to prawda. Jeżeli natomiast zmartwychwstanie nie miało miejsca, tzn. było fałszem, uczniowie ci wiedzieli o tym. Nie znalazłem żadnej możliwości wykazania, że zostali zwiedzeni. Tak więc tych jedenastu ludzi nie tylko zginęłoby za kłamstwo, lecz - w tym sęk - oni wiedzieliby, że tak jest. Trudno byłoby znaleźć w historii jedenastu ludzi, którzy umarli wiedząc, że oddają życie za kłamstwo. Musimy być świadomi kilku czynników, by właściwie ocenić to, co zrobili. Po pierwsze, kiedy apostołowie mówili lub pisali, występowali jako naoczni świadkowie relacjonowanych wydarzeń. Piotr powiedział: "Gdyż oznajmiliśmy wam moc i powtórne przyjście pana naszego, Jezusa Chrystusa, nie opierając się na zręcznie zmyślonych baśniach, lecz jako naoczni świadkowie jego wielkości" (2 P 1,16). Apostołowie na pewno znali różnicę między mitem czy legendą a rzeczywistością. Jan podkreślał aspekt naocznego świadectwa swojej znajomości Jezusa: "Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie ży vota - a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został = - co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem" (1 J 1, 1-3). Łukasz powiedział: "Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń, które wśród nas się dokonały, jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa, postanowiłem i ja, który wszystko od początku 46 47 przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu" (Łk 1, 1-3). Potem, w księdze Dziejów, Łukasz opisuje czterdziestodniowy okres po zmartwychwstaniu Jezusa, gdy uczniowie przebywali blisko z nim: "Pierwszą księgę (...) napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Swiętego poleceń apostołom, których wybrał, wzięty został w górę; im też po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im przez czterdzieści dni i mówiąc o Królestwie Bożym" (Dz 1, 1-3). Jan rozpoczyna ostatnią część swojej Ewangelii mówiąc: "I wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze" (J 20, 30). Główną treścią tych naocznych świadectw była sprawa zmartwychwstania. Apostołowie byli świadkami zmartwychwstałego życia Jezusa: Łk 24, 48; J I 5, 27; Dz ł, 8; 2, 24, 32; 3, 15; 4, 33; 5, 32;10, 39, 41;13, 31;1 Kor 15, 4-9, I5;1J ł, 2; Dz 22, 15; 23, 11; 26, 16. Po drugie, apostołowie sami musieli zostać przekonani, że Jezus powstał z martwych. Na początku nie uwierzyli. Poszli i ukryli się (Mk 14, 15). Nie obawiali się wyrażać swoich wątpliwości. Uwierzyli dopiero, gdy zostali skonfrontowani z obszernym i przekonywającym materiałem dowodowym. Tomasz powiedział, że nie uwierzy, że Chrystus powstał z martwych, dopóki nie włoży palca w otwory po gwoździach. Później Tomasz umarł męczeńską śmiercią dla Chrystusa. Czy został oszukany? Oddał swoje życie by pokazać, że nie. 48 Piotr zaparł się Chrystusa kilka razy podczas procesu. Porzucił Go. I,ecz coś dziwnego stało się z tym tchórzem. Wkrótce po ukrzyżowaniu i pogrzebie Jezusa, Piotr pojawił się w Jerozolimie i pod groźbą śmierci odważnie nauczał, że Jezus był Chrystusem i że zmartwychwstał. W końcu Piotr został ukrzyżowany głową w dół. Czy został oszukany? Co się mu przydarzyło? Co tak dramatycznie przemieniło go w odważnego lwa? Dlaczego był gotów umrzeć dla Chrystusa? Jedyne wyjaśnienie, które mnie zadawala, to 1 Kor 15, 5: "I że ukazał się (Jezus) Kefasowi (Piotrowi; por. J 1, 42)". Klasycznym przykładem człowieka przekonanego wbrew swoim pragnieniom był Jakub, brat Jezusa (Mt 13, 55 i Mk 6, 3). Chociaż nie należał on do wybranej dwunastki (Mt 10, 2- ), później był uznawany za apostoła (Gal 1, 19), podobnie jak Paweł i Bamaba (Dz 14, I4). Kiedy Jezus żył, Jakub nie wierzył, że jego brat jest Synem Boga (J 7, 5). Może nawet kpił z niego, tak jak inni jego bracia i siostry: "Chcesz, żeby ludzie wierzyli w ciebie? dlaczego nie idziesz do Jerozolimy i nie pokazujesz tam swoich czynów?" (por.: J 7, 3). Dla Jakuba musiało być upokar2ające, gdy Jezus wędrował i przynosił wstyd rodzinie prcez swoje szaleńcze twierdzenia (Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie - J 14, 6. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami - J 15, 5. Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają - J 10, 14). Co ty byś myślał, gdyby twój brat mówił takie rzeczy? Lecz coś się stało z Jakubem. Po ukrzyżowaniu i pogrzebie Jezusa zaczął nauczać w Jerozolimie. Jego orędzie brzmiało, że Jezus umarł na krzyżu za grzechy, zmartwychwstał i żyje. W koń 4 - Więcej nii cieślu 49 cu został jednym z przywódców Kościoła w Jerozolimie i napisał jedną z ksiąg Nowego Testamentu - List św. Jakuba. Rozpoczął go tak: "Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa". Jego brat. W końcu i Jakub umarł śmiercią męczeńską przez ukamienowanie z rozkazu Ananiasza najwyższego kapłana (Józefa). Czy Jakub został oszukany? Nie, jedyne możliwe do przyjęcia wyjaśnienie to 1 Kor 15, 7: "Potem ukazał się Jakubowi... " Jeżeli zmartwychwstanie było nieprawdą, apostołowie o tym wiedzieli. Czy rozpowszechniali kolosalną bujdę? Ta możliwość nie współgra z tym, co wiemy o moralnej jakości ich życia. Osobiście potępiali kłamstwo i podkreślali szczerość. Wzywali ludzi do poznawania prawdy. Historyk, Edward Gibbon w swoim sławnym dziele "Historia schyłku i upadku Imperium Rzymskiego" podaje, że "czysta i surowa moralność chrześcijańska" była jednym z pięciu powodów gwałtowanego sukcesu tej religii. Michael Green, przewodniczący St. John's College zauważa, że "zmartwychwstanie było tym, co przemieniło załamanych zwolenników ukrzyżowanego rabiego w śmiałych świadków i męczenników wczesnego Kościoła. Ono dzieliło zwolenników Jezusa od Żydów i uczyniło z nich wspólnotę zmartwychwstania. Mogłeś ich uwięzić, biczować, zabić, lecz nie mogłeś sprawić, by zaprzeczyli swojemu przekonay , niu, że "trzeciego dnia zmartw chwstał. Po trzecie, odważne wystąpienie apostołów natychmiast po tym, jak zostali przekonani o zmartwychwstaniu, czyni nieprawdopodobną myśl, że to wszystko było oszustwem. Stali się odważni prawie w przeciągu jednej nocy. Piotr, który przedtem zaparł się Jezusa, teraz stał odważnie 50 i ryzykując życiem głosił, że On zmartwychwstał i żyje. Władze aresztowały naśladowców Jezusa i biły ich, lecz oni wkrótce znów byli na ulicach przemawiając o Nim (Dz 5, 40--42). Przyjaciele zauważali ich pogodę ducha a nieprzyjaciele ich śmiałość. I nie przemawiali w zapadłej dziurze, lecz w Jerozolimie. Naśladowcy Jezusa nie mogliby stawić czoła torturom i śmierci, jeśli nie byliby pewni jego zmartwychwstania. Wrogość, z jaką przyjmowano ich orędzie, i sposób, w jaki się oni zachowywali, były zadziwiające. Szansa, by jakakolwiek duża grupa ludzi zgadzała się ze sobą jest niewielka, a jednak oni wszyscy zgadzali się co do prawdy zmartwychwstania. Jeżeli byli oszustami, trudno jest wyjaśnić dlaczego nikt z nich nie wycofał się z tego pod naciskiem prześladowań. Pascal, francuski filzof, pisze: "Twierdzenie, że apostołowie byli oszustami, jest całkowitym absurdem! Spróbujmy prześledzić logiczne konsekwencje takiego stanowiska. Wyobraźmy sobie tych dwunastu ludzi spotykających się po śmierci Jezusa i zawiązujących konspirację, by głosić, że on powstał z martwych. To spowodowałoby reakcję zarówno ze strony władz świeckich jak i religijnych. Serce człowieka jest wyjątkowo poddane niestałości i przemianom, chwieje się w obliczu obietnic, jest kuszone przez sprawy materialne. Gdyby ktokolwiek z tych ludzi poddał się pokusom tak nęcącym lub zdradził się podczas jeszcze bardziej wymownych argumentów więzienia czy tortur, wszyscy oni byliby zgubieni"2. "W jaki sposób zmienili się - prawie w przeciągu jednej nocy - w grupę nieposkromionych entuzjastów, którzy stawili czoła opozycji, 51 cynizmowi, kpinom, cierpieniom, więzieniu i śmierci, gdy głosili Jezusa i jego zmartwychwstanie na trzech kontynentach?" - pyta Michael Green3. Nieznany pisarz przedstawia przemiany, które uwidoczniły się w życiu apostołów: "W dniu ukrzyżowania byli wypełnieni smutkiem; pierwszego dnia tygodnia - radością. Podczas ukrzyżowania stracili nadzieję; pierwszego dnia tygodnia ich serca płonęły nadzieją i pewnością. Kiedy po raz pierwszy pojawiło się orędzie zmartwychwstania, nie dowierzali i trudno było ich przekonać, lecz kiedy raz zostali upewnieni, nie zwątpili ponownie już nigdy. Co mogło przyczynić się do tej zadziwiającej przemiany tych ludzi w tak krótkim czasie? Samo tylko usunięcie ciała z grobu nie mogłoby nigdy spowodować przemiany ich ducha i charakteru. Trzy dni nie wystarczą na powstanie legendy, która miałaby tak na nich wpłynąć. Na proces rozwoju legendy potrzeba czasu. Jest to fakt psychologiczny domagający się wyjaśnienia. Pomyśl o charakterze tych świadków, mężczyzn i kobiet, którzy dali światu najwyższą naukę etyczną, jaką kiedykolwiek znał i którzy nawet wg świadectw swoich nieprzyjaciół postępowali według niej w swoim życiu. Pomyśl o psychologicznej absurdalności wyobrażenia sobie niewielkiej grupy tchórzów schowanej w wieczerniku jednego dnia, a przemienionej w związku, którego żadne prześladowanie nie mogło uciszyć, kilka dni później - a potem próby przypisania tej dramatycznej przemiany czemuś tak mało przekonującemu jak jakiś nędzny wymysł, który postanowili wmówić światu. To po prostu nie ma sensu". K. S. Latourette pisze: "Główne znaczenie miały skutki zmartwychwstania i zstąpienia na uczniów Ducha Świętego. Ze zniechęconych, pozbawionych złudzeń mężczyzn i kobiet, którzy ze smutkiem wspominali dni, w których spodiiewali się, "że On wyzwoli Izrael", zostali przemienieni w grupę entuzjastycznych świadków"4. Paul Little pyta: "Czy ci ludzie, którzy pomogli przemienić moralną strukturę społeczeństwa, byli skończonymi oszustami lub zwiedzionymi szaleńcami? W te możliwości trudniej uwierzyć niż w fakt zmartwychwstania i nie istnieje nawet ślad materiału dowodowego, by je podeprzeć"5. Niewzruszalność apostołów nawet w obliczu śmierci nie może być inaczej wytłumaczona. Według Encyklpopedii Brytyjskiej, Orygenes zapisał, że Piotr został ukrzyżowany głową na dół. Herbert Workman opisuje śmierć Piotra: "I tak Piotr, jak nasz Pan zapowiedział, został "opasany" przez innego i "poprowadzony" na śmierć wzdłuż drogi Aureliusza do miejsca niedaleko ogrodów Nerona na Wzgórzu Watykańskim, gdzie tak wielu jego braci cierpiało już podczas męczeńskiej śmierci. Na swoją własną prośbę został ukrzyżowany głową na dół jako niegodny cierpieć jak jego Mistrz"6. Harold Mattingly w swoim podręczniku historii pisze: "Apostołowie ci, św. Piotr i św. Paweł, przypieczętowali swoje świadectwo własną krwią"'. Tertulian napisał: "Żaden człowiek nie będzie chciał umrzeć, jeżeli nie będzie wiedział, że posiada prawdę"R. Simon Greenleaf, który jako profesor prawa w Harvardzie wykładał o tym, jak analizować świadectwo i jak określić, czy świadek mówi prawdę, podsumowuje: "Kroniki działań wojennych nie dostarczają przykładu tak heroicznej stałości, cierpliwości i niezachwianej odwagi. 52 53 Posiadali oni (apostołowie) wszelki możliwy motyw, by dokładnie zrewidować podstawy swojej wiary i materiał dowodowy wielkich faktów i prawd, które stanowoczo podtrzymywali"9. Apostołowie przeszli przez próbę śmierci, aby uzasadnić prawdziwość tego, co ogłaszali. Wierzę, że mogę zaufać ich świadectwu bardziej, niż świadectwu większości ludzi, których dzisiaj spotykam; ludzi, którym nie chce się kiwnąć palcem, aby praktykować to, w co wierzą, a co dopiero umrzeć za to. 6. CO DOBREGO W ZMARŁYM MESJASZU? Wielu ludzi umarło dla jakiejś dobrej sprawy. Student w San Diego spalił się protestując przeciw wojnie w Wietnamie. W latach sześćdziesiątych wielu buddystów spłonęło, aby skierować uwagę świata na płd.-wsch. Azję. Jeśli chodzi o apostołów, problem tkwi w tym, że ich "dobra sprawa" umarła na krzyżu. Wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem. Nie myśleli, że mógłby umrzeć. Byli przekonani, że był on tym, który ustanowił królestwo Boga i będzie rządził narodem Izraelskim. Aby zrozumieć związek apostołów z Chrystusem i zrozumieć, dlaczego Krzyż był dla nich tak niezrozumiały, musisz uchwycić koncepcję Mesjasza w czasach Chrystusa. Życie i nauczanie Jezusa było w poważnym konflikcie z ówczesnymi żydowskimi rozmyślaniami o Mesjaszu. Od dzieciństwa Żyd był uczony, że gdy Mesjasz przyjdzie, będzie zwycięskim, panującym politycznym przywódcą. Uwolni Żydów z niewoli i przywróci Izraelowi należną pozycję. Cierpiący Mesjasz był całkowicie obcy żydowskiej koncepcji mesjanizmu '. E. F. Scot podaje swój opis czasów Jezusa: "...był to okres szczególnego podniecenia. Przywódcy religijni prawie nie potrafili powstrzymać zapału ludzi, którzy wszędzie oczekiwali na pojawienie się obiecanego Wybawcy. Ten nastrój oczekiwania był bez wątpienia wzmacniany przez aktualne wydarzenia historii". Od ponad pokolenia Rzymianie naruszali wolność Żydów i przeróżne represje rozpaliły zawziętego ducha patriotyzmu. Marzenia o cudownym uwolnieniu i o mesjańskim Królu, który tego dokona, nabrały nowego znaczenia w tym krytycznym czasie, choć same w sobie nie były niczym nowym. U podstaw fermentu, którego dowód mamy w Ewangeliach, możemy rozpoznać długi okres wzrastającego oczekiwania. Dla większości ludzi Mesjasz pozostał tym, kim był dla Izajasza i jemu współczesnych - Synem Dawida, który przyniesie zwycięstwo i pomyślność narodowi żydowskiemu. W świetle tekstów ewangelicznych nie można wątpić, że popularna koncepcja Mesjasza była głównie koncepcją narodową i polityczną"2. Żydowski uczony J. Klausner pisze: "Mesjasz stawał się coraz bardziej nie tylko wyjątkowym władcą politycznym, lecz także człowiekiem o wyjątkowych cechach moralnych"3. Jakub Gartenhus opisuje powszechne rzekonania żydowskie w czasach Chrystusa: "Zydzi 54 55 oczekiwali Mesjasza jako kogoś, kto uwolni ich spod rzymskiej okupacji... mesjańska nadzieja była zasadniczo nadzieją wyzwolenia narodowego"4. Encyklopedia żydowska stwierdza: "(Żydzi) tęsknili za obiecanym wyzwolicielem z domu Dawida, który uwolniłby ich spod jarzma znienawidzonego obcego uzurpatora, położyłby kres bezbożnemu rzymskiemu panowaniu i ustanowił zamiast niego własne, pełne pokoju i sprawiedliwości, królewstwo" 5. W tych czasach Żydzi szukali ucieczki w obiecanym Mesjaszu. Apostołowie posiadali takie same przekonania jak ludzie wokół nich. Jak stwierdził Millar Burrows: "Jezus był tak niepodobny do tego Syna Dawida, którego oczekiwali Żydzi, że nawet dla jego uczniów było prawie niemożliwe połączyć idee esjasza z Nim"6. Poważne wypowiedzi Jezusa na temat ukrzyżowania nie zostały w ogóle przyjęte przez uczniów (Łk 9, 22). "Istniała nadzieja - zauważa A. B. Bruce - że zbyt posępnie patrzy na sytuację i że Jego obawy okażą się pozbawione podstaw... ukrzyżowany Chrystus był skandalem i sprzecznością dla apostołów; tak jest dalej dla większości żydów od czasu wstąpienia Pana do chwały"'. Alfred Edersheim, były oksfordzki wykładowca Septuaginty, słusznie stwierdził, że "rzeczą najbardziej niepodobną do Chrystusa były Jego czasy" s. Można wyśledzić w Nowym Testamencie postawę apostołów wobec Chrystusa: Ich oczekiwanie na panującego Mesjasza. Gdy Jezus powiedział swoim uczniom, że musi iść do Jerozolimy i cierpieć, Jakub i Jan prosili Go, by mogli siedzieć w Jego królestwie po Jego prawej i lewej ręce Mk 10, 32-38). O jakim Mesjaszu myśleli? Cierpiącym, ukrzyżowanym? Nie, o władcy politycznym. Jezus stwierdził, że nie zrozumieli, co musi zrobić; nie wiedzieli o co proszą. Kiedy Chrystus zapowiedział swoje cierpienie i ukrzyżowanie, apostołowie nie mogli sobie wyobrazić, co miał na myśli (Łk 18, 3 I-34). Z powodu swego środowiska i wychowania wierzyli, że zaangażowali się we właściwą sprawę. Potem przyszła Golgota. Rozpłynęły się wszystkie nadzieje, że Jezus jest ich Mesjaszem. Zniechęceni powrócili do swoich domów. Wszystkie te lata stracone. Dr George Eldon Ladd, profesor Nowego Testamentu w Fuller Theological Seminary, pisze: "Dlatego właśnie jego uczniowie opuścili go, gdy został aresztowany. Ich umysły tak były nasycone ideą zwycięskiego Mesjasza, którego rolą było poskromienie swoich nieprzyjaciół, że gdy zobaczyli go zrujnowanego i krwawiącego w czasie biczowania, bezsilnego więźnia w rękach Piłata, i gdy zobaczyli go wyprowadzonego i przybitego do krzyża, by umarł jak zwykły kryminalista, wszystkie ich nadzieje mesjańskie co do Jezusa roztrzaskały się. Jest stwierdzonym faktem psychologicznym, że słyszymy to, do usłyszenia czego jesteśmy przygotowani. Zapowiedzi Jezusa w sprawie jego cierpienia i śmierci padły na głuche uszy. CTczniowie, pomimo jego ostrzeżeń, nie byli na to przygotowani..."9. Lecz kilka tygodni po ukrzyżowaniu, pomimo poprzednich wątpliwości, uczniowie znajdują się w Jerozolimie ogłaszając Jezusa Zbawicielem i Panem, żydowskim Mesjaszem. Jedynym rozsądnym wyjaśnieniem, które znam, jest 1 Kor 15, 5: "LTkazał się... następnie dwunastu". Co innego 56 57 l mogło spowodować, że zniechęceni uczniowie wyszli i cierpieli, i umarli za ukrzyżowanego Mesjasza? Na pewno "Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał im się przez czterdzieści dni" (Dz 1, 3). Tak, wielu ludzi zginęło za jakąś dobrą sprawę, lecz dobra sprawa apostołów zginęła na krzyżu. Tylko zmartwychwstanie i wynikające z niego spotkania z Chrystusem mogły przekonać jego zwolenników, że był Mesjaszem. Temu dali świadectwo nie tylko własnymi ustami, lecz także śmiercią. 7. CZY SŁYSZAŁEŚ, CO SIĘ PRZYDARZYŁO PAWŁOWI? Jack, mój przyjaciel, który przemawiał na wielu uniwersytetach, zdziwił się pewnego dnia, gdy przybył do pewnego miasteczka akademickiego. Okazało się, że studenci przygotowali mu tego wieczoru dyskusje z "uniwersyteckim ateistą". Jego przeciwnik był elokwentnym profesorem filozo ii, wyjątkowo antagonistycznym wobec chrześcijaństwa. Jack miał przemawiać pierwszy. Przedstawił różne dowody na zmartwychwstanie Jezusa, nawrócenie apostoła Pawła i potem dał swoje osobiste świadectwo o tym, jak Chrystus przemienił jego życie, gdy był jeszcze studentem uniwersytetu. Kiedy nadszedł czas na profesora, ten był bardzo zdenerwowany. Nie potrafł zbić dowodów na zmartwychwstanie ani osobistego świadectwa Jack'a, więc skierował się do gwałtownego nawrócenia apostoła Pawła na chrześcijaństwo. Poszedł po linii argumentacji, że "ludzie mogą często być tak bardzo psychicznie zaangażowani w to, z czym walczą, że w końcu oddają się temu". W tym miejscu mój przyjaciel uśmiechnął się delikatnie i powiedział: "Niech pan lepiej uważa, może pan wkrótce zostać chrześcijaninem". Jednym z najbardziej wpływowych świadectw na korzyść chrześcijaństwa jest fakt, że Szaweł z Tarsu, prawdopodobnie najbardziej zawzięty przeciwnik chrześcijaństwa, stał się apostołem Pawłem. Szaweł był gorliwym Hebrajczykiem, przywódcą religijnym. Urodzenie w Tarsie dało mu możliwość uzyskania najlepszego ówczesnego wykształcenia. Tars był miastem uniwersyteckim znanym ze stoickiej kultury, oraz filozofów. Strabo, geograf Grecji, chwali Tars jako przodujący w dziedzinie edukacji i filozofii '. Paweł, jak jego ojciec, posiadał obywatelstwo rzymskie, co było znacznym przywilejem. Wydaje się, że był dobrze obeznany z myślą i kulturą helleńską. Miał wspaniale opanowany język grecki. Cytował nawet mało znanych poetów i ilozofów: Dz 17, 28 - "Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: "Jesteśmy bowiem z Jego rodu". (Epimenides, Aratus, Cleanthes); 1 Kor 15, 33 - "Nie łudźcie się! >>Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje<<". (Menander); Tt 1, 12 - "Powiedział jeden z nich, ich własny wieszcz: >>Kreteńczycy zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe<<" (Epimenides). 58 59 Paweł otrzymał żydowskie wychownie w ścisłej doktrynie faryzeuszów. W wieku ok. 14 lat został posłany na naukę pod nadzorem Gamaliela, jednego z największych nauczycieli tamtych czasów, wnuka słynnego Hillela. Paweł utrzymywał, że był nie tylko faryzeuszem, lecz także synem faryzeusza (Dz 23, 6). Mógł się chlubić: "prześcigałem w żarliwości dla żydostwa wielu rówieśników mojego pokolenia, będąc nader gorliwym zwolennikiem moich ojczystych ustaw" (Gal 1, 14). Jeżeli mamy zrozumieć nawrócenie Pawła, musimy zobaczyć, dlaczego był tak porywczym antychrześcijaninem: powodem tego było umiłowanie żydowskiego Prawa, które wywoływało jego nieugięty sprzeciw wobec Chrystusa i wczesnego Kościoła. "Atak Pawła na orędzie chrześcijańskie nie koncentrował się na mesjańskości Jezusa - pisze Jacques Dupont - lecz na przypisywaniu Mu zbawczej roli, która ograbiała Prawo z całej jego wartości w sprawie zbawienia... (Paweł był) wrogiem wiary chrześcijańskiej z powodu znaczenia, jakie przypisywał Prawu jako drodze zbawienia" z. Encyklopedia Brytyjska stwierdza, że nowa sekta judaizmu, która nazywała siebie chrześcijaństwem, podważała istotę wychowania Pawła jako Żyda i jego rabinistyczne studia (zob. przyp. 1). Zniszczenie tej sekty stało się jego pasją (Gal 1, 13). Tak więc Paweł zaczął swoje śmiertelne prześladowanie "sekty Nazarejczyków" (Dz 26, 9-11). Dosłownie "niszczył Kościół" (Dz 8, 3). Wybrał się do Damaszku z listami uwierzytelniającymi, uprawniającymi go do pojmowania zwolenników Jezusa i przyprowadzania ich z powrotem przed sąd. Wtedy coś przydarzyło się Pawłowi. "A Szaweł, dysząc jeszcze groźbą i chęcią mordu przeciwko uczniom Pańskim, przyszedł do arcykapłana i prosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł, jeśliby znalazłjakich zwolenników drogi Pańskiej, zarówno mężczyzn jak i kobiety, uwięzić ich i przyprowadzić do Jerozolimy. I stało się w czasie drogi, że gdy się zbliżał do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba, a gdy padł na ziemię, usłyszał głos mówiący do niego: Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz? I rzekł: Kto jesteś, Panie? A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz; ale powstań i idź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić. A mężowie, którzy z nim byli w drodze, stanęli oniemiali, głos bowiem słyszeli, ale nikogo nie widzieli. I podniósł się Szaweł z ziemi, lecz gdy otworzył oczy swoje, nic nie widział; wiodąc go tedy za rękę, zaprowadzili go do Damaszku. I przez trzy dni nie widział i nie jadł, i nie pił. A był w Damaszku pewien uczeń, imieniem Ananiasz. I rzekł Pan do niego w widzeniu: Ananiaszu! On zaś rzekł: Otom ja, Pan zaś do niego: Wstań i idź na ulicę Prostą, i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu; oto właśnie się modli. I ujrzał w widzeniu męża, imieniem Ananiasz, jak wszedł, i ręce na niego włożył, aby przejrzał. Ananiasz zaś odpowiedział: Panie, słyszałem od wielu o tym mężu, ile złego wyrządził świętym twoim w Jerozolimie; ma także upoważnienie od arcykapłanów, aby tutaj uwięzić wszystkich, którzy wzywają imienia twego" (Dz 9, 1-l4). 60 61 Nic dziwnego, że chrześcijanie obawiali się Pawła. "Lecz Pan rzekł do niego: Idź, albowiem mąż ten jest moim narzędziem wybranym, aby zaniósł imię moje przed pogan i królów, i synów Izraela; ja sam bowiem pokażę mu, ile musi wycierpieć dla imienia mego. I poszedł Ananiasz, i wszedł do domu, włożył na niego ręce i rzekł: Bracie Szawle, Pan Jezus, który ci się ukazał w drodze, jaką szedłeś, posłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. I natychmiast opadły z oczu jego jakby łuski i przejrzał, wstał i został ochrzczony. A gdy przyjął pokarm, odzyskał siły" (Dz 9, IS-19). Paweł powiedział: "Czy nie widziałem Jezusa, Pana naszego?" (1 Kor 9, 1). Porównał ukazanie mu się Chrystusa z jego ukazaniami się apostołom po zmartwychwstaniu: "A w końcu po wszystkich ukazał się i mnie..." (1 Kor 15, 8). Paweł nie tylko zobaczył Jezusa, lecz ujrzał Go w sposób, któremu nie mógł się oprzeć. Nie głosił ewangelii z wyboru, lecz z konieczności. "Bo jeśli ewangelię zwiastuję, nie mam się czym chlubić; jest to bowiem dla mnie koniecznością; a biada mi, jeślibym ewangelii nie zwiastował" (1 Kor 9, 16). Zauważ, że spotkanie Pawła z Jezusem i jego nawrócenie były nagłe i niespodziewane. , ..stało się koło południa, że nagle oślniła mnie wielka światłość z nieba" (Dz 22, 6). Paweł nie miał pojęcia, kim może być ta niebiańska postać. Gdy dowiedział się, że jest to Jezus z Nazaretu, zdumiał się i zaczął drżeć. Możemy nie znać wszystkich detali, chronologii czy psychologii tego, co przydarzyło się Pawłowi na drodze do Damaszku, lecz wiemy na pewno, że to radykalnie wpłynęło na każdą dziedzinę jego życia. Po pierwsze, charakter Pawła uległ drastycznej przemianie. Encyklopedia Brytyjska opisuje go przed nawróceniem jako nietolerancyjnego, zagorzałego, opętanego manią prześladowania, fanatyka religijnego = - pełnego pychy i wybuchowego. Po nawróceniu jest opisywany jako cierpliwy, uprzejmy, wytrwały i o iarny (zob. przyp. 1). K. S. Latourette mówi: "Tym, co zintegrowało życie Pawła i podniosło jego prawie neurotyczny temperament z mroku do trwałego oddziaływania, było głębokie i rewolucyjne doświadczenie religijne"3. Po drugie, zmieniła się więź Pawła z naśladowcami Jezusa. "I przebywał zaledwie kilka dni z uczniami, którzy byli w Damaszku" (Dz 9, 19). A kiedy Paweł przybył do apostołów, ci podali mu "prawicę na dowód wspólnoty" (Gal 2, 9). Po trzecie, orędzie Pawła zostało przemienione. Choć dalej kochał swoje żydowskie dziedzictwo, zmienił się z zagorzałego przeciwnika w oddanego propagatora wiary chrześcijańskiej. "...A już zaczął zwiastować w synagogach Jezusa, że On jest Synem Bożym" (Dz 9, 20). Przekonania intelektualne Pawła zmieniły się. Jego doświadczenie zmusiło go do przyznania, że Jezus jest Mesjaszem - co było w oczywistej sprzeczności z ideami mesjańskimi faryzeuszów. Jego nowa koncepcja Chrystusa oznaczała całkowitą rewolucję w jego myśleniu4. J. Dupont zauważa, że po tym, jak Paweł "z pasją zaprzeczał, że ukrzyżowany człowiek może być Mesjaszem, doszedł do stwierdzenia, że Jezus rzeczywiście był Mesjaszem i w kon 62 I 63 sekwencji przemyślał od nowa wszystkie swo e mesjańskie idee" (zob. przyp. 2). Mógł teraz także zrozumieć, że śmierć Chrystusa na krzyżu nie była przekleństwem i godnym ubolewania końcem życia człowieka; w rzeczywistości to Bóg przez Chrystusa jednał ze sobą świat. Paweł zrozumiał, że przez ukrzyżowanie Chrystus stał się przekleństwem za nas (Gal 3, 13) 8 został za nas uczyniony grzechem (2 Kor 5, 21). Śmierć Jezusa nie była już porażką, lecz wielkim zwycięstwem, uwieńczonym zmartwychwstaniem. Krzyż nie był już dłużej "kamieniem potknięcia", łecz istotą mesjańskiego odkupienia. Orędzie misyjne Pawła można podsumować jako "wyjaśnianie i przedstawianie dowodów, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych. Tym Chrystusem, mówił, jest Jezus, którego ja wam głoszę" (Dz 17, 3). Po czwarte, misja Pawła została przemieniona. Był wrogiem pogan, a został ich misjonarzem. Z gorliwego Zyda stał się misjonarzem pogan. Jako Żyd i faryzeusz spoglądał na nich z góry, jako na gorszych od wybranego narodu Boga. Doświadczenie pod Damaszkiem przemieniło go w oddanego apostoła, którego życiową misją była pomoc poganom. W Chrystusie, który mu się ukazał, zobaczył Zbawiciela wszystkich ludzi. Przeszedł od ortodoksyjnego faryzeizmu, którego misją było zachowanie ścisłego judaizmu, do propagowania nowej sekty nazywanej chrześcijaństwem, którą uprzednio tak krwawo zwalczał. Objawiła się w nim taka przemiana, że "wszyscy zaś, którzy go słuchali, zdumiewali się i mówili: Czy to nie ten, co prześladował w Jerozolimie tych, którzy wzywają imienia Jezusa, i po to tu przeszedł, aby ich w więzach odprowadzić do arcykapłanów?" ( Dz 9, 2 I ). Historyk P. Schaff stwierdza: "Nawrócenie Pawła oznacza nie tylko punkt zwrotny w jego osobistej historii, lecz także początek nowej epoki w życiu Kościoła apostolskiego i konsekwentnie w historii ludzkości. Było to najowocniejsze wydarzenie po cudzie Pięćdziesiątnicy i zapewniło uniwersalne zwycięstwo chrześcijaństwa" 5 Podczas spotkania na uniwersytecie w Houston siedziałem obok pewnego studenta. Gdy dyskutowaliśmy o chrześcijaństwie stwierdził on, że nie ma żadnego dowodu historycznego na chrześcijaństwo czy Chrystusa. Studiował historię i miał podręcznik historii Rzymu. Przyznał, że jest tam rozdział o apostole Pawle i chrześcijaństwie. Gdy przeczytał go, zainteresował się tym, że część o Pawle zaczynała się od opisu życia Szawła z Tarsu, a kończyła opisem życia apostoła Pawła. W przedostatnim paragra ie podręcznik stwierdzał, że to, co zdarzyło się w międzyczasie, jest niejasne. Gdy skierowałem go do Dziejów i wyjaśniłem, że Chrystus ukazał się Pawłowi po zmartwychwstaniu, mój rozmówca zobaczył, że jest to najlogiczniejsze wyjaśnienie nawrócenia Pawła. Póżniej on także zaufał Chrystusowi jako swemu Zbawicielowi. E. Andrews komentuje: "Wielu odkryło w radykalnej przemianie tego "faryzeusza nad faryzeuszami" najbardziej przekonywujący materiał dowodowy prawdziwości i mocy tej nowej religii, na którą się nawrócił, oraz ostateczną wartość i miejsce Osoby Chrystusa" (zob. przyp. 1). A. MacBride, profesor uniwersytetu Aberdeen, pisze 64 WIęCr) I! ll85 :l 65 o Pawle: "Wobec jego osiągnięć... osiągnięcia Aleksandra i Napoleona wydają się bez znaczenia"6. Klemens powiedział, że Paweł: "siedem razy nosił kajdany; ogłosił ewangelię na Wschodzie i Zachodzie; doszedł do granic Zachodu; zginął jako męczennik" Paweł stwierdzał nieustannie, że żywy, zmartwychwstały Chrystus przemienił jego życie. Był tak pewny zmartwychwstania Chrystusa, że on także umarł męczeńską śmiercią za swoją wiarę. Dwóch profesorów Oxfordu, Gilbert West i Lord Lyttleton, postanowiło zniszczyć podstawy chrześcijańskiej wiary. West zamierzał wykazać błędność zmartwychwstania, a Lyttleton chciał udowodnić, że Szaweł z Tarsu nigdy nie nawrócił się na chrześcijaństwo. Obaj doszli do przeciwnych wniosków i zostali żarliwymi naśladowcami Jezusa. Lyttleton pisze: "Samo nawrócenie i apostolstwo świętego Pawła, należycie rozważone, było wystarczającą demonstracją, by udowodnić, że chrześcijaństwo jest Objawieniem Boga". Podsumowuje, że jeżeli dwadzieścia pięć lat cierpienia Pawła i jego służby dla Chrystusa było prawdziwe, wtedy jego nawrócenie też było prawdziwe, ponieważ wszystko, co zrobił, zaczęło się od tej nagłej przemiany. A jeżeli jego nawrócenie było prawdziwe, wtedy Jezus zmartwychwstał, ponieważ wszystko, czym Paweł był i co robił, przypisywał ujrzeniu zmartwychwstałego Chrystusa. 8. CO MOGŁOBY GO POWSTRZYMAĆ? Pewien student na uniwersytecie w Urugwaju powiedział do mnie: "Profesorze McDowell, dlaczego nie może pan odrzucić chrześcijaństwa?" Odpowiedziałem: "Z bardzo prostej przyczyny. Nie jestem w stanie wyjaśnić pewnego wydarzenia w historii - zmartwychwstania Jezusa Chrystusa". Po ponad 700 godzinach studiowania tego tematu i dokładnego badania jego podstaw, doszedłem do wniosku, że zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest albo najgorszą, najbardziej okrutną i bezlitosną bujdą kiedykolwiek wciskaną ludziom, albo jest najważniejszym faktem w historii. Problem zmartwychwstania przenosi pytanie: "Czy chrześcijaństwo jest prawdziwe?" z dziedziny filozofii do historii. Czy chrześcijaństwo ma bazę historyczną możliwą do przyjęcia? Czy istnieje wystarczający materiał dowodowy upoważniający do wiary w zmartwychwstanie? Oto niektóre podstawowe fakty dotyczące zmartwychwstania: Jezus z Nazaretu, prorok żydowski, który twierdził, że jest zapowiedzianym w żydowskich Pismach Chrystusem, został aresztowany, osądzony jako przestępca polityczny i ukrzyżowany. Trzy dni po jego śmierci i pogrzebie, pewne kobiety, które przyszły do grobu odkryły, że ciało zaginęło. Jego uczniowie twierdzili, że Bóg wskrzesił go z martwych i że ukazał im się kilka razy przed wstąpieniem do nieba. Na tej podstawie chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się w Imperium Rzymskim i dalej wywiera przez wieki niesłabnący wpływ. 67 Czy zmartwychwstanie rzeczywiście miało miejsce? Pogrzeb Jezusa Ciało Jezusa, zgodnie z żydowskim zwyczajem pogrzebowym, zostało owinięte w lniane płótno. Około 100 funtów aromatycznych maści, tworzących lepką substancję, zostało umieszczonych między zwojami płótna owijającego ciało (J 19, 39-40). Gdy ciało zostało złożone w wielkim skalnym grobie, wejście zamknięte zostało potężnym kamieniem (wagi podnad dwóch ton) (Mt 27, 60 i Mt 16.4). Rzymska straż o surowej dyscyplinie została rozstawiona, by strzec grobu. Obawa przed karą "powodowała nieustanną czujność, zwłaszcza w czasie wart nocnych" '. Straż opatrzyła grób pieczęcią, znakiem autorytetu i władzy Rzymu2. Miała ona zabezpieczać przed włamaniem. Ktokolwiek próbowałby ruszyć kamień sprzed wejścia do grobu, musiałby naruszyć pieczęć i narazić się na gniew prawa Rzymu. Lecz grób był pusty. Pusty grób Zwolennicy Jezusa powiedzieli, że powstał z martwych. Twierdzili, że ukazywał im się przez czterdzieści dni i dał im wiele dowodów, że żyje (Dz 1, 3). Apostoł Paweł powiedział, że ukazał się ponad 500 swoim wyznawcom, z których większość żyła jeszcze i mogła potwierdzić słowa Pawła ( 1 Kor 15, 3-H). A. M. Ramsey pisze: "Wierzę w zmartwychwslanie, częściowo dlatego, że seria faktów bez niego jest niewytłumaczalna"3. Pusty grób był zbyt sławny, by mu zaprzeczać. Paul Althaus stwierdza, że zmartwychwstanie "nie mogłoby przetrwać w Jerozolimie jednego dnia, jednej godziny, gdyby nie stwierdzono pustego grobu jako faktu oczywistego dla wszystkich zainteresowanych" 4. Paul L. Maier wnioskuje: "Jeżeli materiał dowodowy zostanie dokładnie i uczciwie przebadany, rzeczywiście słuszne jest - wg kanonów badari historycznych --= wnioskowanie, że grób, w którym Jezus był pochowany, był pusty rankiem po święcie szabatu. I ani strzępek materiału dowodowego nie został dotychczas odkryty w źródłach literackich, inskrypcjach czy archeologii, który przeczyłby temu stwierdzeniu"5. Jak możemy wyjaśnić pusty grób? Czy można go przypisać jakiemuś naturalnemu wydarzeniu? Opierając się na przytłaczającym historycznym materiale dowodowym, chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus cieleśnie zmartwychwstał w czasie i przestrzeni dzięki nadprzyrodzonej mocy Boga. Trudności wiary mogą być wielkie, lecz problemy związane z niewiarą przedstawiają jeszcze większy stopień trudności. Znacząca jest sytuacja przy grobie po zmartwychwstaniu. Pieczęć Rzymu została złamana, co oznaczało natychmiastowe ukrzyżowanie głową w dół dla tego, który to zrobił. Wielki kamień został ruszony nie tylko od wejścia, ale odsunięty od całego grobu. Wyglądało to tak, jakby ktoś podniósł go i przeniósł na bokb. Straż uciekła. 6a 69 Justyn w swoim dziele "Digest" (49, 16) wyliczył osiemnaście przewinień, za które straż mogła być ukarana śmiercią. Między innymi za zaśnięcie i opuszczenie pozycji wartowniczej. Kobiety przyszły i znalazły grób pusty: przestraszyły się, wróciły i powiedziały mężczyznom. Piotr i Jan pobiegli do grobu. Jan dobiegł pierwszy, lecz nie wszedł do środka. Zajrzał tam i zobaczył płótna pogrzebowe - lekko zapadnięte, lecz puste. Ciało Chrystusa przeszło przez nie do nowego istnienia. Spójrzmy prawdzie w oczy: to uczyniłoby cię na pewno wierzącym, przynajmniej w tym momencie. Teorie, które powstały, by wyjaśnić zmartwychwstanie przyczynami naturalnymi, są słabe; w rzeczywistości pomagają w budowaniu pewności co do prawdy zmartwychwstania. Nie ten grób ? Teoria przedłożona przez K. Lake twierdzi, że kobiety, które przyniosły wiadomość o zniknięciu ciała, poszły przez omyłkę do niewłściwego grobu. Uczniowie, którzy poszli sprawdzić ich relację, poszli także do złego grobu. Możemy jednak być pewni, że władze żydowskie, które prosiły o rzymską straż, by zajęła pozycje przy grobie, aby zabezpieczyć ciało przed kradzieżą, nie pomyliły się co do położenia grobu. Tak samo straż rzymska, która przy nim stała. Gdyby chodziło o nie ten grób, władze żydowskie nie traciłyby ani chwili czasu przedstawiając ciało z właściwego grobu. W ten sposób uciszyłyby na zawsze jakąkolwiek pogłoskę o zmartwychwstaniu. Inna próba wyjaśnienia podaje, że ukazania się Jezusa po zmartwychwstaniu były iluzjami albo halucynacjami. Teoria ta, nie poparta przez psychologiczne zasady rządzące pojawianiem się halucynacji, także nie współgra z sytuacją historyczną i stanem psychicznym apostołów. Tak więc, gdzie było ciało i dlaczego nie zostało przedstawione? Teoria omdlenia Rozpowszechniona przez Venturiniego przed kilku wiekami i często cytowana dzisiaj teoria omdlenia mówi, że Jezus w rzeczywistości nie umarł, lecz tylko zemdlał z wyczerpania i upływu krwi. Wszyscy myśleli, że umarł, a później, gdy się ocknął, uczniowie myśleli, że to było zmartwychwstanie. Sceptyk David Friedrich Strauss - sam nie wierzący w zmartwychwstanie - zadał śmiertelny cios jakiejkolwiek myśli, że Jezus ocknął się z omdlenia. "Niemożliwe jest, by istota wykradziona półżywa z grobu, słaniająca się ze słabości i choroby, potrzebująca pomocy medycznej, bandaży, wzmocnienia i opieki i ciągle jeszcze cierpiąca, mogła wywołać na uczniach wrażenie Zwycięscy śmierci i grobu, Księcia życia, wrażenie, które legło u podstaw ich przyszłej posługi. Takie ocknięcie się mogłoby tylko osłabić wrażenie, jakie wywarł na swoich uczniach swym życiem i śmiercią, najwyżej mogłoby dodać temu elegijny ton, lecz w żaden sposób nie mogłoby przemienić ich smutku w entuzjazm, podnieść ich strachu do uwielbienia" . 70 7ł Cialo ukradziono ? Inna teoria podaje, że ciało zostało skradzione przez uczniów, gdy straż spała (Mt 28, 1-15). Załamanie i tchórzostwo uczniów są trudnym do zbicia argumentem przeciw ich nagłej śmiałości w stawianiu czoła oddziałowi żołnierzy przy grobie i wykradnięciu ciała. Nie byli w odpowiednim nastroju do robienia takich rzeczy. J. N. D. Anderson jest dziekanem Wydziału Prawa Uniwersytetu Londyńskiego, przewodniczącym Departamentu Prawa Orientalnego w Szkole Studiów Orientalnych i Afrykańskich i dyrektorem lnstytutu Zaawansowanych Studiów Prawnych Uniwersytetu Londyńskiego. Komentując zagadnienie wykradnięcia ciała Chrystusa przez uczniów, mówi: "To byłoby całkowicie sprzeczne ze wszystkim, co wiemy o nich: ich etycznym nauczaniu, jakości ich życia, gotowości cierpienia i znoszenia prześladowań. Nie wyjaśniłoby to także ich dramatycznej przemiany z przygnębionych i zniechęcoziych uciekinierów na świadków, których żadne przeciwności nie mogły uciszyć"8. Teoria, że żydowskie czy rzymskie władze przeniosły ciało Chrystusa, nie jest bardziej rozsądną próbą wyjaśnienia pustego grobu niż kradzież ciała przez uczniów. Jeżeli ciało było w posiadaniu władz, lub władze wiedriały, gdzie ono jest, dlaczego gdy uczniowie zaczęli głosić zmartwychwstanie w Jerozolimie, nie pokazały go? Dlaczego nie rozwinęły zwłok, nie położyły na wóz i nie woziły w centrum Jerozolimy? Takie działanie na pewno zniszczyłoby chrześcijaństwo. Dr J. W. Montgomery komentuje: "To przekracza granice wiarygodności, by pierwsi chrześcijanie wytworzyli taką historię i głosili ją między tymi, którzy mogli łatwo zabić ich twierdzenia przedstawiając po prostu ciało Jezusa"9. Nlaterial dowodowy zmartwychwstania Profesor Thomas Arnold, autor znanej trzytomowej "Historii Rzymu", kierownik katedry historii nowożytnej w Oxfordzie, był dobrze zapoznany z wartością materiału dowodowego w określaniu faktów historycznych. Powiedział: "Przez wiele lat studiowałem historię innych czasów, badałem i ważyłem świadectwa tych, którzy o nich pisali. Nie znam ani jednego faktu w historii ludzkości, który jest udowodniony przez lepszy i pełniejszy materiał dowodowy wszelkiego rodzaju (...) niż ten wielki znak, który dał nam Bóg, że Chrystus umarł i powstał z martwych" ' . Angielski uczony B. F. Westcott powiedział: "Nie jest przesadą powiedzenie, że - biorąc cały materiał dowodowy razem - żadne wydarzenie w historii nie jest bardziej bogato potwierdzone niż zmartwychwstanie Jezusa. Tylko uprzednie założenie, że jest ono nieprawdziwe, może podsunąć sugestię, że dowód jest niedostateCZny" . Dr Simon Greenleaf był jednym z największych umysłów prawniczych. Był sławnym Królewskim Profesorem Prawa Uniwersytetu Harvard i dziekanem Wydziału Prawa na tym uniwersytecie. Napisał on dzieło, w którym ocenia prawną wartość świadectwa apostołów o zmartwychwstaniu Chrystusa. Stwierdza, że było niemożliwe, by apostołowie "mogli wytrwać potwierdzając praw72 73 dę, którą głosili, gdyby Jezus rzeczywiście nie zmartwychwstał i gdyby oni nie znali tego faktu z taką pewnością, z jaką znali każdy inny"'z. Podsumowuje, że zmartwychwstanie Jezusa jest jednym z najlepiej udowodnionych wydarzeń w historii - według zasad stosowanych w procesach sądowych co do prawniczego materiału dowodowego. Inny prawnik, Frank Morison, postanowił podważyć świadectwo o zmartwychwstaniu. Llważał, że życie Jezusa było jednym z najpiękniejszych istnień ludzkich, lecz jeśli chodziło o zmartwychwstanie sądził, że ktoś posunął się za daleko i dołączył mit do historii Jezusa. Pragnął napisać dzieło o kilku ostatnich dniach Chrystusa. Oczywiście pomijał zmartwychwstanie. Głosił, że inteligentne, racjonalne podejście do Jezusa w ogóle nie rozpatruje jego zmartwychwstania. A jednak po zaznajomieniu się z faktami, jego prawnicza przeszłość i wykształcenie zmusiły go do zmiany stanowiska. W końcu napisał bestseller: "Kto poruszył kamień?". Pierwszy rozdział zatytułował: "Książka, która nie miała być napisana". Następne rozdziały zajmują się rozstrzygnięciem przedstawionego materiału dowodowego z korzyścią dla zmartwychwstania Chrystusa ' 3. G. E. Ladd podsumowuje: "Jedynym rozsądnym wyjaśnieniem tych historycznych faktów jest to, że Bóg wskrzesił lezusa z martwych w cielesnej postaci"'4. Wierzący dzisiaj w Jezusa Chrystusa może mieć całkowitą pewność - jak pierwsi chrześcijanie - że jego wiara opiera się nie na micie czy legendzie, lecz na solidnym historycznym fakcie wskrzeszenia Chrystusa i pustego grobu. Co najważniejsze, każdy wierzący może doświadczyć mocy zmartwychwstałego Chrystusa w swoim dzisiejszym życiu. Przede wszystkim może wiedzieć, że jego grzechy są przebaczone ( 1 Kor l 5, 3). Po drugie, może być pewien życia wiecznego i swego własnego zmartwychwstania z grobu ( 1 Kor l 5, 19-26). Po trzecie, może być uwolniony z beznadziejności i pustki życia i przemieniony w nowe stworzenie w Jezusie Chrystusie (J 10, 10; 2 Kor 5, 17). Jaka jest twoja ocena i decyzja? Co myślisz o tym pustym grobie? Po przebadaniu materiału dowodowego z perspektywy sędziego, Lord Darling, były angielski minister sprawiedliwości, stwierdza: "Istnieje tak przytłaczający materiał dowodowy, pozytywny i negatywny, faktualny i poszlakowy, że żaden inteligentny sędzia na świecie nie miałby wątpliwości wydając orzeczenie, że historia zmartwychwstania jest prawdziwa" 5. 9. NIECH WSTANIE PRAWDZIWY MESJASZ! Wiele rzeczy potwierdza słowa Jezusa, że jest Mesjaszem, Synem Boga. W tym rozdziale chcę przedstawić jedną z nich, często niezauważaną, a mimo to jedną z najpoważniejszych: wypełnienie się proroctw w Jego życiu. Jezus nieustannie odwoływał się do proroctw Starego Testamentu, by potwierdzić swoje roszczenia mesjańskie. Gal 4, 4 mówi: "Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swe74 I 75 go, który się narodził z niewiasty i podlegał z ikonowi". Jest to nawiązanie do proroctw wypełnionyeh w Jezusie Chrystusie. "I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach" (Łk 24, 27). Jezus powiedział im: "To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach" (Łk 24, 44). "Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie. O mnie bowiem on pisał" (J 5, 46). "Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się" (J 8, 56). Apostołowie, pisarze nowotestamentowi i inni nieustannie odwoływali się do wypełnienia proroctw jako potwierdzenia prawa Jezusa do przedstawiania się jako Syna Boga, Zbawiciela i Mesjasza. "Bóg zaś wypełnił w ten sposób to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że jego Chrystus cierpieć będzie" (Dz 3, I8). "Paweł zaś, według zwyczaju swego, poszedł do niclt i przez trzy sabaty rozprawiał z nimi na podstawie Pism, wywodząc i wskazując, że Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać. Tym Chrystusem, mówił, jest Jezus, którego Ja wam głoszę" (Dz 17, 2=i). "Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został z martwych wzbudzony według Pism" ( 1 Kor 15, 3 ). W Starym Testamencie istnieje sześćdziesiąt wielkich proroctw mesjańskich i ponad 270 ich uściśleń, które zostały wypełnione w jednej osobie, Jezusie Chrystusie. Można spojrzeć na wszystkie te zapowiedzi wypełnione w Jezusie jako na jego "adres". Możliwe, że i igdy jeszcze nie uświadomiłeś sobie, jak ważne są detale twojego nazwiska i adresu wyróżniają cię one spośród czterech miliardów ludzi zamieszkujących naszą planetę. A dres w hi storii Z jeszcze dokładniejszymi szczegółami Bóg wypisał "adres" w historii, by wyróżnić swojego Syna, Mesjasza, Zbawiciela ludzkości, od każdego innego człowieka w historii = - przeszłej, teraźniejszej i przyszłej. Szczegóły tego "adresu" można znaleźć w Starym Testamencie, dokumencie pisanym w ciągu tysiąca lat, który zawiera ponad 300 wzmianek na temat jego przyjścia. Posługując się rachunkiem prawdopodobieństwa odkrywamy, że prawdopodobieństwo wypełnienia w jednej osobie 48 z tych proroctw wynosi I :10 ' 5. Zadanie połączenia Bożego adresu z jedną osobą jest jeszcze bardziej utrudnione przez to, że wszystkie te proroctwa o Mesjaszu pochodzą z okresu poprzedzającego jego spodziewane przyjście o 400 lat. Ktoś może nie zgodzić się i powiedzieć, że proroctwa te zostały napisane po czasie Chrystusa i tak sfabrykowane, by kojarzyły się z jego życiem. Gdy uświadomimy sobie jednak, że Sepluaginta, greckie tłumaczenie Starego Testamentu, powstała ok. 15 200 r. przed Chrystusem, zarzut ten traci podstawy. To greckie tłumaczenie pokazuje, że istniała przepaść przynajmniej 200 lat między czasem spisania proroctw a ich wypełnieniem w Chrystusie. Jasne jest, że Bóg napisał "adres" w historii, który pasuje tylko do Mesjasza. Istniało ponad 76 77 40 ludzi, którzy podawali się za niego. Lecz tylko jeden -= Jezus Chrystus = powoływał się na proroctwa, by potwierdzić swoje roszczenia i tylko w jego życiu proroctwa te zrealizowały się. Jakie są niektóre szczegóły tych proroctw? Jakie wydarzenia miały poprzedzać i towarzyszyć ukazaniu się Syna Bożego? Na początku musimy przejść do Księgi Rodzaju 3,15. Tutaj znajduje się pierwsze proroctwo mesjańskie. "I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę". W całej Biblii tylko jeden człowiek był "potomstwem kobiety" - wszyscy inni byli potomkami mężczyzny. oto ten, którzy przyjdzie na świat i zniszczy dzieła szatana (zmiażdży jego głowę). W Gen 9 i 10 adres staje się jeszcze ściślejszy. Noe miał trzech synów: Sema, Chama i Jafeta, od których pochodzą wszystkie narody świata. Lecz Bóg wyeliminował dwie trzecie z nich. Mesjasz będzie pochodzić z linii Sema. Dalej, posuwając się do roku 2000 przed Chrystusem, widzimy, jak Bóg powołuje Abrahama z Ur chaldejskiego. Bóg jeszcze ściślej określił, że Mesjasz będzie jego potomkiem (Gen 12, I7, 22). Wszystkie narody ziemi będą błogosławione w Abrahamie. Abraham miał dwóch synów: Izaaka i Ismaela. Gdy Bóg wybrał Izaaka, wielu potomków Abrahama zostało wyeliminowanych (Gen 17, 21 ). Izaak miał dwóch synów: Jakuba i Ezawa. Bóg wybrał Jakuba (Gen 28; 35, 1 12). Jakub miał dwunastu synów, od których poehodzi dwanaście pokoleń Izraela. Bóg wybrał dla Mesjasza 78 pokolenie Judy i w ten sposób wyeliminował 11/12 pokoleń izraelskich. Ze wszystkich linii rodzinnych pokolenia Judy Bóg wybrał linię Jessego (Iz 11, 1-5). Widać, jak prawdopodobieństwo maleje. Jesse miał ośmiu synów. W 2 Księdze Samuela 7, I 2-16 i w Jer 23, 5 Bóg wyeliminował 7/8 linii rodzinnej Jessego: czytamy, że Człowiek Boży będzie nie tylko potomkiem niewiasty, że będzie Semitą, Żydem, potomkiem Izaaka, synem Jakuba, z pokolenia Judy, lecz także, że będzie pochodził z domu Dawida. Proroctwo z 1012 roku przed Chrystusem (Ps 22, 6-18; Zach 12, 10, por.: Gal 3, 13) zapowiada, że ręce i nogi tego człowieka będą przebite (tzn. będzie ukrzyżowany). Ten opis pochodzi z czasów poprzedzających stosowanie ukrzyżowania przez Rzymian o 800 lat. Izajasz 7, 14 dodaje, że będzie narodzony z dziewicy: naturalne narodzenie bez naturalnego poczęcia - kryterium poza ludzkimi możliwościami planowania i kontroli. Kilka proroctw z Izajasza i Psalmów (Iz 6, 14; 28, 16; 49, 6; 50, 6; 52, 53; 60, 3; Ps 22, 7-8; 118, 22) podaje klimat społeczny i reakcję, na jaką napotka człowiek Boga: jego własny naród, Żydzi, odrzuci go, a poganie w niego uwierzą. Będzie miał swego poprzednika (Iz 40, 3; Mal 3, 1), głos na pustyni, przygotowujący drogę Panu = Jana Chrzciciela. Trzydzieści srebrników Zauważ także siedem uściśleń proroctwa, które jeszeze bardziej komplikują całą sprawę (Zach 11, 11-13: Ps 41; Jer 32, fr-15; por.: Mt 27, 79 3 =10). Oto Bóg zapowiada, że Mesjasz będzie (1) zdradzony, (2) przez przyjaciela, (3) za trzydzieści k iwałków, (4) srebra oraz że będą one (5) rzucone na podłogę, (6) świątyni i że (7) będzie za nie kupione pole garncarza. W proroctwie Micheasza Bóg wyeliminował wszystkie miasta świata i wyznaczył Betlejem, z mniej niż 1000 mieszkańców, na miejsce urodzenia Mesjasza. Potem przez serię innych proroctw określił nawet przedział czasu, w którym On się pojawi. Na przykład Mal 3,1 i cztery inne fragmenty (Ps l 18, 26; Dn 9, 26; Zach 11, 13; Ag 2, 7-9) stwierdzają, że Mesjasz przyjdzie wtedy, gdy jeszcze będzie stała świątynia izraelska. Ma to wielkie znaczenie, gdyż wiemy, że została ona zburzona w 70 roku po Chrystusie i nie została odbudowana. Precyzyjna genealogia, miejsce, czas i sposób urodzenia, reakcja ludzi, zdrada, sposób śmierci. Jest to fragment setek detali, które tworzą "adres" pozwalający rozpoznać Syna Bożego, Mesjasza, Zbawiciela świata. Przypadkowe wypelnienie proroctw "1 co z tego? Można udowodnić, że niektóre z tych proroctw wypełniły się w Kennedy'm, Kingu czy Nasserze" -= odpowie krytyk. Tak, prawdopodobnie można znaleźćjedno czy dwa proroctw t wypełnione przez innego człowieka, lecz nie wszystkie 60 głównych i 270 uściśleń. Christian Victory Publishing Company w Denver jest gotowa wypłacić ci 1000 dolarów nagrody. jeżeli znajdziesz kogoś innego niż Jezus, żywego lub umarłego, kto wypełnił tylko połowę zapowiedzi dotyczących Mesjasza, podanych w książce "Mesjasz w obydwu Testamentach", którą n ipisał Fred John Meldau. H. Harold Hartzler z American Scientific (Amerykańskie Towarzystwo Naukowe) pisze w przedmowie do książki "Science Speaks" (Nauka mówi): "Rękopis >>Science Speaks<< został dokładnie przejrzany przez komitet członków American Scieiice Affiliation i przez Radę Wykonawczą USA. Stwierdzono, że zasadniczo książka jest dokładna i godn i zaufania jeśli chodzi o prezentowany materiał naukowy. Analizy matematyczne oparte na zasadach prawdopodobieństwa nie podlegają żadnym zastrzeżeniom. Profesor Stoner (autor) zastosował je we właściwy i przekonujący sposób" '. Przypadek podlega prawom rachunku prawdopodobieństwa. Oto, co mówi na ten temat wzmiankowana powyżej książka. Stoner pisze, że stosując nowoczesny rachunek prawdopodobieństwa w stosunku do 8 proroctw "obliczamy, że szansa, aby jakikolwiek człowiek do naszych czasów nógł je wszystkie wypełnić, wynosi 1:10' ", tzn. 1 do 100 000 000 000 000 000. Aby pomóc objąć to oszałamiające prawdopodobieństwo, Stoner ilustruje je w n istępujący sposób: "Weźmy 10 '' dolarów i rozrzućmy je na obszarze stanu Teksas. Pokryją one jego powierzchnię warstwą grubości ok. dwóch stóp (60 cm). Teraz zaznaczmy jeden dular i cał masę dokładnie wymieszajiiiy. Zawiążmy oczy człowiekowi i pozwólmy mu podróżować po całym stanie gdziekolwiek zechce, lecz musi podnieść tę jedną monetę i powiedzieć, 80 I I, V 'ięcc nii ci ';I;i 81 że to jest właśnie ta. J ką miałby szansę znalezienia właściwej? Taką samą jak prorocy, którzy pisali te osiem proroctw, które miały się spełnić w,jednym człowieku od ich czasów do naszychzakładając, że pisali je na podstawie własnej mądrości". "Albo te proroctwa powstały z natchnienia Boga, albo ci prorocy pisali je tak, jak im się wydawało, że powinny brzmieć. W drugim przypadku mieli jedną szansę na lOl ,aby zrealizowały się one w jakimś człowieku, a wszystkie one wypełniły się w Chrystusie". "To oznacza, że wypełnienie tylko tych ośmiu proroctw dowodzi, że powstały one z natchnienia Boga z wyrazistością, której brakuje tylko jednej szansy na 10' , by była absolutna" (zob. przyp. I ). Inny zarzut Inny zarzut brzmi, że Jezus świadomie próbował wypełnić żydowskie proroctwa. Może on wydawać się słuszny, dopóki nie uświadomimy sobie, że wiele szezegÓłÓW przyjścia Mesjasza było całkowicie poza ludzką kontrolą. Na przykład miejsce urodzenia. Kiedy Herod zapytał kapłanów i uczonych w Piśmie, gdzie m i się urodzić Chrystus, oni odpowiedzieli: "W Betlejemie Judzkim; bo t tk napisał prorok" (Mt 2, 5). Czas jego przyjścia. sposób narodzenia. Zdrada Judasza i zapłata za nią. Sposób śmierci. Reakcja narodu. Szyderstwa, plucie i wymyślanie. Rzucanie losów o jego ubranie. Nierozdzieranie jego tuniki. Połowa proroctw była pozći 1llożllWośclą świadomego wypełnienia ich przez Jezusa. Nie mógł sprawić, by był potomkiem niewi isty, Semitą, potomkiem Abrahama itd. Nic dziwnego, że Jezus i apostołowie odwoływali się do proroctw jako potwierdzenia jego roszczeń mesjańskich. Dlaczego Bóg zadał sobie tyle trudu? Wierzę, że chciał, aby Jezus Chrystus miał wszystkie uwierzytelnienia, jakich potrzebował, gdy przyszedł na ziemię. Lecz najbardziej fascynującą sprawą dotyczącą Jezusa Chrystusa jest to, że przyszedł przemieniać życie ludzi. Tylko w nim dokładnie zrealizowały się setki proroctw Starego Testamentu opisujących jego przyjście. I tylko on może wypełnić największe proroctwo na temat tych, którzy je przyjmą --- obietnicę nowego życia: "I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam...", "Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe" (Ezch 3ń, 25-27 i 2 Kor 5, 17). 10. CZY NIE MA JAKIEJŚ INNEJ DROGI? Kiedyś na uniwersytecie stanu Teksas, pewien student podszedł do mnie i zapytał: "Dlaczego Jezus jest jedyną drogą do więzi z Bogiem?". Pokazałem przedtem, że Chrystus podawał się za jedyną drogg do Boga, że świadectwo Pisma i apostołi>w jest rzetelne i że istnieje wystarczający materiał dowodowy uzasadniający wiarę w Jezusa j iko Zbawiciela i Pana. A jednak zadał on pytanie: "Dlaczego Jezus? C.zy nie ma żadnej innej 83 drogi do więzi z Bogiem? A Budda? A Mahomet? Czy nie wystarczy po prostu uczciwe życie? Jeżeli Bóg jest tak kochaj cy, czy nie przyjmie wszystkich takimi, jakimi są?" Pewien człowiek interesu powiedział do mnie: "W oczywisty sposób udowodnił pan. że Jezus Chrystus jest Synem Boga. Czy poza nim nie ma j ikiejś innej drogi do więzi z bogiem?" Powyższe pytania są typowe dla wielu współczesnych ludzi, którzy chcą wiedzieć dlaczego człowiek musi zaufać Jezusowi jako Zbawicielowi i Panu, by nawiązać więź z Bogiem i doświadczyć odpuszczenia grzechów. Odpowiedziałem teInu studentowi, że wielu ludzi nie rozumie natury Boga. zazwyczaj pytanie brzmi: "Jak kochający Bóg może pozwolić, aby grzeszny człowiek znalazł się w piekle?" Wtedy_ pytam: "Jak święty, prawy i sprawiedliwy Bóg może dopuścić, by grzeszny człowiek znalazł się w Jego obecności?" Błędne zrozumienie podst iwowej natury i cech Boga wywołuje sporo problemów teologicznych i moralnych. Wielu ludzi uważa Boga za kochającego i na tym kończy. Problem jest w tym, że jest On nie tylko Bogiem miłości. Jest t ikże święty, prawy i spr iwiedliwy. Zas idniczo znamy Boga poprzez Jego cechy. Nie są one Jego częścią. Zwykłem myśleć, że gdybym wziął wszystkie te cechy - świętość miłość, sprawiedliwość i prawość - i połączył razem, ich suma byłaby równoważna Bogu. Tymczasem lo nie jest prawda. Cecha nie jest czymś, co jeSC CzęŚClą BOgćł, IeCz lym, co jest dla Niego właściwe. N i przykład, gdy mówimy, że Bóg jest miłością, nie mamy na myśli tego, że jest ona Jego częścią, lecz że jest czymś, co jest dla Niego ch ir ikterystyczne. Kiedy Bóg kocha, jest po proslu sobą. Oto problem, który pojawił się na skutek wkroczenia człowieka na drogę grzechu. W c dwiecznej przeszłoścl Bóg zdecydował się stw orzyć ezłOWieka. Wierzę, że Biblia uczy, że Bóg zasadniczo stworzył człowieka po to, by podzielić się z nim swoją miłością i wsp tniałością. Lecz kiedy Adam i Ewa zbuntowali się i poszli swoją drogą, grzech wszedł w ludzkość. W tym miejscu stali się oni grzeszni i oddzieleni od Boga. To jest ten "kłopot", w klórym znalazł się Bóg. Stworzył iiiężczyznę i kobietę, by podzielić się z nimi swoją wspaniałością, lecz oni odrzucili jego radę i przykazanie i zdecydowali się na grzech. Bóg zareagował swoj miłością, aby ich zbawić. Lecz ponieważ jest nie tylko Bogiem kochającym, ale też sprawiedliwym, świętyln i prawyiń, jego prawdziwa natura musiał tby zniszczyć każdego grzesznego człowieka. Biblia niówi: "Z ipłatą za grzech jest śmierć". Mcigłbyś więc powiedzieć, że Bóg miał pewien problem. Bóg-Ojciec, Syn i Duch Święty - - podjął decyz_ję. Jezus, Bóg Syn, weźmie na siebie ludzkie ciało. Zostanie człowiekiem. Jesl lo opisane w Ewangelii św. Jan i rozdz. 1, gdzie jest powiedziane, że słowo sl iło się ci iłem i z imieszkało między nami. Także drugi rozdział Listu do Filipian mówi, że Jezus ogołocił siebie samego i przyjął postać człowieka. Jezus był tyn Bc giem-człowiekiem. Tak bardzo był człowiekiem, jakby nigdy nie był Bogiem i t ik b irdzo był Bogiem, jakby nigdy nie był człowiekiem. Według swojego własnego wyboru przeżył życie bez grzechu, będąc całkowicie posłusznym Ojcu. Biblijna deklaracja, że "zapłatą H4 H5 za grzech jest śmierć" jego nie dotyczyła. Ponieważ był nie lylko ograniczonym człowiekiem, ale również nieograniczonym Bogiem, mógł wziąć na siebie grzechy tego świata. Gdy przed prawie dwoma tysiącami lat poszedł na krzyż, Bóg wylał swój gniew na swojego Syna. A gdy Jezus powiedział: "Wykonało się", prawa i sprawiedliwa natura Boga została usatysfakcjonowana. Mógłbyś powiedzieć, że w tym momencie Bóg "stał się wolny", mógł postąpić z ludzkością miłosiernie, bez konieczności zniszczenia grzesznego człowieka, ponieważ przez śmierć Jezusa na krzyżu sprawiedliwa natura Boga została zadowolona. Często stawiam ludziom pytanie: "Dla kogo umarł Jezus?" i zazwyczaj słyszę odpowiedź: "Dla mnie" lub "Dla całego świata". Wtedy mówię: "Tak, to prawda, lecz dla kogo jeszcze?" i wtedy przeważnie słyszę: "Nie wiem". Odpowiadam: "Dla Boga Ojca". Chrystus umarł nie tylko dla nas, lecz także dla Niego. Jest to opisane w trzecim rozdziale Listu do Rzymian, gdzie jest mowa o przebłaganiu. Zasadniczo oznacza ono zaspokojenie czyichś żądań. Gdy Jezus umarł na krzyżu, zrobił to nie tylko dla nas, ale także dla spełnienia sprawiedliwych i świętych żądań wynikających z podstawowych cech natury Boga. Wydarzenie, które miało miejsce kilka lat temu w Kaliforni, ilustruje, co zrobił Jezus na krzyżu, aby rozwiązać problem, który miał Bóg z grzechem ludzkości. Młoda kobieta została zalrzymana za przestępstwo drogowe. Postawiono ją przed sędzią, który przeczytał pozew i powiedział: "Czy przyznaje się pani do winy?" Kobieta odpowiedziała: "Tak". Sędzia uderzył młotkiem sędziowskim i skazał ją na 100 dolarów grzywny lub 10 dni więzienia. Polem stała się rzecz zadziwiająca. Wstał, zdjął sędziowską togę, zszedł z podwyższenia, wyjął portfel i zapłacił grzywnę. Jak to wyjaśnić? Był ojcem tej młodej kobiety. Kochał swoją córkę, ale był sprawiedliwym sędzią. Jego córka złamała prawo i nie mógł jej po prostu powiedzieć: "Ponieważ kocham cię tak bardzo, przebaczam ci. Możesz iść". Gdyby tak zrobił, nie byłby sprawiedliwy. Nie postąpiliby zgodnie z prawem. Lecz kochał swoją córkę tak bardzo, że zdecydował się zdjąć swoją sędziowską togę, zejść na dół i w jej imieniu zapłacić grzywnę. Ta ilustracja pokazuje w pewnym stopniu to, co uczynił dla nas Bóg przez Jezusa Chrystusa. My zgrzeszyliśmy. Biblia mówi: "Zapłatą za grzech jest śmierć". Niezależnie od tego, jak bardzo nas kocha, Bóg musiał wydać wyrok i powiedzieć "śmierć" ponieważ jest prawy i sprawiedliwy. A potem, będąc pełnym miłości, ukochał nas tak bardzo, że zdecydował się zejść na dół i w postaci człowieka, Jezusa Chrystusa, ponieść za nas karę. Była ni śmierć Chrystusa na krzyżu. W tym miejscu wielu ludzi stawia pytanie: "Dlaczego Bóg nie mógł po prostu przebaczyć?" Pewien dyrektor zakładu pracy powiedział: "Moi pracownicy często łamią jakiś przepis i ja po prostu przebaczam im. Czy chcesz powiedzieć mi, że potrafię zrobić coś, czego nie mógł zrobić Bóg?" Ludzie nie uświadamiają sobie, że gdziekolwiek jest przebaczenie, t im jest zapłata. Na przykład, mOja cÓrkił znIsZCzy lampę w moim domu. Jestem kochającym i przebaczającym ojcem, więc wezmę ją na kolana, przytulę i powiem: "Nie płacz, kochanie. Tatuś cię kocha i przebacza ci". W tym miejscu zwykle osoba, której opowiadam tę histo86 iw rię, mówi: "O właśnie! Tak powinien zrobić Bóg!" Wtedy stawiam pytanie: "Kto zapłaei za lampę?" OCzyWIśCle, ja. ZaWSZe jest jakaś cena przebacZenia. Powiedzmy, że ktoś zniewaźy cię przed innymi, a ty później powiesZ wspaniałomyślnie:.,PrzebacZam ci". Kto ponosi eenę zniewagi? Ty. Tak właśnie postąpił Bóg. Powiedział: "Przebaczam ci". I zdecydow ał się sam Zapłacić cenę przez krzyż. 11, ON PRZENlIENIŁ MOJE ŻYCIE Jezus Chrystus żyje. Fakt, że ja żyję i robię to, co robię, jest dowodem, że Jezus Chrystus wstał z martwych. Tomasz Z Akwinu napis ił: "W każdej duszyjest pragnie szczęścia i znaczeiiia". Gdy byłem nastolatkiem, ehciałem być sZcZęśliwy. Nie ma w tym nie Złego. Chciałem być jednym z najszczęśliwszych ludzi na całym świecie. Chciałem także, aby moje źycie miało Znaczenie. Pragnąłem mieć odpowiedzi na pytania: "Kim jestem?" "Dlaczego jestem właśnie tutaj?" i "Dokąd zmierzam?". Bardziej jesZcze niż to chciałem być wolny. Chciałem być jednym Z najbardziej wolnych ludzi na całym świecie. Wolność dla mnie to nie pójście i robienie tego, co się chce. Każdy może to robić i wielu ludzi tak robi. Wolność to "posiadanie siły, by robić to, o cZym się wie, że powinno si to robić". Większość ludzi Wie, co powinni robić, lecZ nie ma na to siły. Tacy ludzie są zniewoleni. 88 Tak więc, zacząłem szukać odpoWiedzi. Wydawało się, źe prawie każdy ma jakąś religię, więc robiłei to, co było oczywiste chodziłem do kościoła. Musiałem jednak trafić na niewłaściwy kościół. NiektcirZy Z was wiedzą, co tnam na myśli: czułen> si gnrzej w środku niź na zewnątrz. Chodziłem rano. po południu i wiecZorem. Byłem z twsZe bardzo praktycZny i kiedy coś nie dZiałało. odrzueałem to. Odrzuciłem religię. Zacząłem się z istanawiać, czy odpowiedzią nie jest pozycja. Może st inie się to, gdy zostanę liderem, oddam się jakiejś sprawie i będę znany? Na pierwsZyn> uniwersytecie, n i którym byłem, studenecy liderzy n ibijali sobie kabzy i nikt im nie tllÓgł IllC ZrOb 1Ć. POSzedlem więc na wybory i Zostałem starostą na swoim roku. I)obrZe było znać k iźdego w miasteczku. Odpowi idać każdemu, kto mciwił:,.Cześć, Josh!", podejmować decyzje, wydawać uniWersyteckie pieniądZe, pieniądze studenckie, zaprzisZać kogo chciałem na występy i atrakcyjne wykłady. To było coś wspaniałego, lecz znudziło mi się, jak wsZystko, cZego próbowałem. Biidziłem się w poniedZiałek rano zwykle z bólem głowy po poprzedniej nocy = i myślałem: "No tak. Znowu n istępne pięe dni". Cierpiałem od poniedziałku do piątku. SZeZęście kręciło się wokół trzech nocy w tygodniu: piątku, soboty i niedzieli. Potem błędne koło ZacZynało się od nowa. Tak, ogłupiałeiń ich na tym uniwersytecie. Myśleli, źe jestem jednym z najsZczęśliwsZych ma,l cych na Więce SZCZęśClćł fćiCCtÓW. Podczas kćlmpćlnll pOIltyCzllyCh LIźyWaIlSnly haSlćl: "SzCZęScie to Jnsh!". UrZądzałem Więcej niż ktokolwiek 89 i inny dyskotek za pieniądze studentów, ale oni nigdy nie uświadomili sobie, że moje szczęście było takie samo jak wielu innych ludzi. Zależało od okoliczności. Gdy sprawy układały się dla mnie pomyślnie, wszystko było wspaniale. Gdy komplikowały się, ja traciłem swoje szczęście. Byłem jak łódź na oceanie, miotana tu i tam przez fale okoliczności. Istnieje biblijne słowo na opisanie tego typu życia: piekło. Lecz nie mogłem znaleźć nikogo, kto żyłby inaczej, nie mogłem znaleźć nikogo, kto powiedziałby mi, jak żyć inaczej i dałby mi siły do takiego życia. Wszyscy mówili mi, co powinienem robić, lecz nikt z nich nie mógł dać mi mocy do tego. Stawałem się sfrustrowany. Podejrzewam, że na uniwersytetach i akademiach w tym kraju niewielu jest ludzi, którzy szczerzej niż ja próbowali znaleźć znaczenie, prawdę i cel swojego życia. Wtedy zauważyłem na uniwersytecie małą grupę ludzi: ośmiu studentów i dwóch asystentów, w których życiu zdawało się być coś innego. Wydawało się, źe oni wiedzą, dlaczego wierzą w to, w co wierzą. Lubię być z takimi ludźmi. Nie obchodzi mnie to, że nie zgadzają się ze mną. Niektórzy z moich bliskich przyjaciół nie zgadzają się ze wszystkimi moimi przekonaniami, lecz ja ich cenię, gdyź mają swoje (nie spotkałem wielu ludzi z przekonaniami, lecz gdy stykam się z nimi, cenię ich). Wyglądało na to, że ludzie w tej małej grupie wiedzą, dokąd zmierzają. A to jest coś niezwykłego wśród studentów uniwersytetu. Ci ludzie, których zacząłem dostrzegać, nie tylko mówili o miłości. Oni się kochali. Wydawało się, że unoszą się ponad okolicznościami życia uniwersyteckiego. 90 Ważną rzeczą, którą zauważyłem, było to, że oni wydawali się posiadać szczęście, stan umysłu, niezależny od okoliczności. Wyglądało, jakby mieli stałe wewnętrzne źródło radości. Posiadali coś, czego mnie było brak. Jak większość studentów, kiedy ktoś miał coś, czego ja nie miałem, zaczynałem tego chcieć. Dlatego właśnie trzeba zamykać na klucz rowery stawiane na terenie uniwersytetu. Gdyby wykszałcenie było rozwiązaniem, szkoły wyższe byłyby najbardziej moralnymi częściami społeczeństwa. Lecz tak nie jest. Tak więc zapragnąłem zaprzyjaźnić się z tymi intrygującymi ludźmi. Dwa tygodnie po podjęciu tej decyzji siedzieliśmy razemy przy stole w klubie studenckim: sześciu studentów i dwóch asystentów. Rozmowa zaczęła kierować się w stronę Boga. Gdy jesteś osobą pozbawioną pewności a rozmowa koncentruje się na Bogu, zaczynasz przygotowywać front obronny. zajmujesz np. postawę: "A..., chrześcijaństwo. To jest dla słabych. Ono jest nienaukowe". Nudziło mnie to, więc w końcu popatrzyłem na jedną ze studentek, ładnie wyglądającą dziewczynę (zawsze myślałem, że chrześcijanie są raczej brzydcy), przechyliłem się do jej krzesła - nie chciałem, by inni myśleli, że się zainteresowałem - i zapytałem: "Powiedz, co przemieniło wasze życie? Dlaczego ono tak różni się od życia innych studentów i profesorów? Dlaczego?" Młoda dziewczyna musiała być mocno przekonana. Popatrzyła mi prosto w oczy, bez uśmiechu, i powiedziała dwa słowa, których nigdy nie spodziewałem się usłyszeć j tko rozwiązania problemu na uniwersytecie. Powiedziała: "Jezus 91 ( hrystus". Odpowiedziałem: "0, nie! Nie dawaj ini tycli śmieci. Maln dość religii. Mam dosyć kościoł i Biblii. Nie mów ii i tych sloganów i religii ,. odparł t: "Nie powiedziałam: religia. Pow`iedziałam: Jezus Ćhrystus". Powiedziała coś, o czym nigdy przedtem nie słyszałem: chrześcijatistwo nie jest religią. Religi t to ludzka próba Wypr łcOW lni l drogi dn Boga przez dobre uczynki. Chrześcijaństwo to Bóg przychodzący do człowieka przez Jezusa Clirystus i i oferujący rnu osobową więź ze sobą. Na uniwersytetaeh pr iwdopodobnie znajduje się więcej ludzi z błędnymi koncepcjami chrześcij iństwa iiiż gdziekolwiek indziej. Kiedyś spotkałem wykł idoWcę, kti>ry powiedział na seminarium: "Każdy, kto chodzi do kościoła, staje się chrześcij ininem". Odpowiedziałem mu: "Czy chodzenie do garażu zrobi z kogoś samochód?" Chrześcij lnin to ktoś, kto zaufał Chrystusowi. Moi nowi przyjaciele postawili mnie przed intelektu tlnym wezw iniem do zbadania twier fzeri, że Jezus Chrystus jest Synem Boga, że przy`j lł ludzkie ci ło, żył między ludźmi i umarł na krzyiu z t grzechy ludzkości, ie został pogrzebany i trzeci go dnia powstał z m trtwych, i że może przemienić życie człowieka w dwudziestym wieku. Myślałem, że to jakiś dowcip. Sądziłem W rz CzyWlStOŚCl, 7.C WlękSzOSĆ Chrz2SCljiln t0 Ch0- dz fc ` idioci. Spotkułem kilku lakich. Miałem zwyczaj dyskutować z nimi i bawiło mnie rozbijanie w proch ich irgumentów. Wyobrażałem sobie, że jeśli m Ij l mózgi, to na pewno ich nie używają. Lecz ci ludzie byli dla mnie wyz aniem. W końcu przy`jąłem je, nle moim moty 9? wem była pyeha chciałem zbić ich twierdzenie. Nie wie:dzi iłem jedn tk, że istnieją fakty, że jest materiał dowodowy, który człowiek może rozważyć. Ost itecznie, mój umysł doszedł do wniosku, że Jezus Chrystus musiał być tym, za kogo się podawał. Ale to i ie było wszystko. Mój umysł mówił mi, że to był i prawda, leez moja wola ciągnęła mnie w innym kierunku. Odkryłem, że zostaiiie chrześcij ininem to raczej problem woli, a nie intelektu. Jezus Chrystus skierował do mnie bezpośrednie wezwanie, abym Mu zaufał. Pozwólcie, że sparafrazuję: "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli usłyszysz głos mój i otworzysz drzwi, wstąpię do ciebie" (Obj 3, 20). Nie obchodziło mnie to, czy chodził po wodzie i czy z imienił wodę w wino. Nie chciałem zost tć pajaceln. Wiedziałem, że to będzie najszybsza droga do skończenia moich zabaw. Tak więc mój umysł mówił mi, że chrześcijaństwo jest pr iwdziwe, lecz moja wola kierow iła się gdzie indziej. Z t każdym razem, gdy spotykałem tych rozentuzjazmowanych chrześcijan, konflikt zaczynał się od nowa. Jeżeli byłeś kiedyś wśród SzCz ŚllWyCh IUdzl ćl Siinl byłeś n eszczęśllwy. to wiesz, jak mogą zajść z t skórę. Oni byli t ik szczęśliwi i ja tak nieszczęśliwy, że musiałem zrezygnować z przychodzenia do tego klubu, gdzie ich spotykałem. Doszło do tego, że nie inogłein zasnąć do czw trtej rano chodząc spać o ?2.00. wiedzi tłem, że muszę wyrzucić to z moich myśli zani n str tcę rozum! Miałem zaw sze otw irty umysł, ale nie tak bardzo, by go streicić. 93 Lecz ponieważ rniałem otwarty umysł, 19 grudnia 1959 roku, o godz. 20.30, podczas mego drugiego roku na uniwersytecie, zostałem chrześcijaninem. Ktoś zapytał mnie kiedyś: "Skąd wiesz?" Odpowiedziałem: "Popatrz, moje życie zmieniło się. Tej nocy modliłem się. Modliłem się o cztery rzeczy, by nawiązać osobistą więź ze zmartwychwstałym, żyjącym Chrystusem i od tego czasu moje życie odmieniło się". Po pierwsze, modliłem się: "Panie Jezu, dziękuję, że dla mnie umarłeś na krzyżu". Po drugie: "Wyznaję te sprawy w moim życiu, z których nie jesteś zadowolony i proszę Cię o przebaczenie i oczyszczenie mnie" (Biblia mówi: Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją). Po trzecie: "A teraz najlepiej jak umiem, otwieram Ci drzwi mojego serca i życia i ufam Ci jako memu Zbawcy i Panu. Obejmij kontrolę nad moim życiem. Przemień mnie od wewnątrz. Uczyń mnie takim człowiekiem, jakim chcesz, abym był". Ostatni i część mojej modlitwy brzmiała: "Dziękuję Ci, że przyszedłeś do mego życia przez wiarę". Nie była to wiara oparta na niewiedzy, lecz na dowodach faktów historycznych i Słowa Bożego. Jestem pewien, że słyszeliście różnych religijnych ludzi mówiących o przeżyciu "oświecenia". Mnie się nic takiego nie przydarzyło. Dokładnie nic. Nie wyrosły mi żadne skrzydła. Mówiąc prawdę, po tej decyzji czułem się jeszcze gorzej. Dosłownie chciało mi się wymiotować. W głębi czułem się poważnie chory. "O nie, w co ty się dałeś wciągnąć?" myśl iłem. Czułem, że nie wygrzebię się już z tego. 94 Jedno mogę powiedzieć: w okresie od pół roku do półtora po tym doświadczeniu odkryłem, że już nie muszę się wygrzebywać. Moje życie zostało przemienione. Kiedyś dyskutowałem z dziekanem wydziału historii pewnego uniwersytetu i powiedziałem, że moje życie zostało przemienione. Dziekan przerwał mi: "Panie McDowell, czy próbuje pan nam powiedzieć, że rzeczywiście Bóg przemienił pana życie w dwudziestym wieku? Jakie dziedziny?" Po czterdziestu pięciu minutach wyjaśnień powiedział: "W porządku. Wystarczy". Jedną z dziedzin, o których mu powiedziałem, był mój niepokój. Zawsze musiałem być czymś zajęty. Musiałem albo być przy mojej dziewczynie, albo uczestniczyć w jakiejś gorącej dyskusji. Gdy chodziłem po miasteczku studenckim mój umysł był, jak trąba powietrzna, szarpany konfliktami tu i tam. Siadałem, aby studiować czy rozmyślać i nie potrafiłem. Lecz w kilka miesięcy po podjęciu tamtej decyzji dla Chrystusa, pojawił się pewien spokój umysłowy. Nie zrozumcie mnie źle. Nie mówię o nieobecności konfliktów. Tym, co znalazłem w więzi z Chrystusem, była nie nieobecność konfliktów, lecz zdolność do stawieni i im czoła. Nie zmieniłbym tego na nic innego na świecie. Inn l dziedziną, która zaczęła się zmieniać, były moje nerwy. Zwykle wściekałem się, gdy ktoś spojrzał mi prosto w oczy. Ciągle jeszcze chwyta mnie strach, gdy przypomnę sobie, jak na pierwszym roku uniwersytetu omal nie zabiłem człowieka. Moje nerwy były tak bardzo częścią mnie, że nie st trałeni się nawet świadomie ich zmienić. Po największym kryzysie, w jakim znalazły się moje nerwy. odkryłem, że wszystko się skoń 95 r czyłu. Tylko raz przez czterriaście lat zdenerwow iłem się. Jest jeszcze inna dziedzina, z której nie jesteiii dumny. Ale mówię o tym, bo wielu ludzi iiiusi doświadczyć tej samej przemiany w swoim życiu, a ja znalazłem jej źródło: osobową więź ze ziiiartwychwstałym, żyjącym Jezusem. Tą dziedziną jest niena viść. Mi tłem wiele nienawiści w moim życiu. Nie było to coś, co otwarcie wyrażałem na zewnątrz, lecz r iczej coś, co ścier iłu się w moim wnętrzu. Byłem w niezgodzie z ludźmi, rzeczami i sprawami. Tak jak wielu innych żyłem w przeczuciu grożącego mi niebezpieczeństw i. Zawsze, gdy spotkałem kogoś odmiennego ode mnie, bałem się. Lecz jednego człowieka nienawidziłem bardziej niż kogokolwiek innego na świecie: mojego ojca. Nienawidziłem go całego. Był dla mnie miejscowym alkoholikiem. jeżeli pochodzisz z małego miasteczka i jedno z twoich rodziców nałogowo pije, wiesz o ezym mówię. Wszyscy o tym wiedzieli. Przyjaciele przychodzili do szkoły i żartowali sobie z wyczynów m jego ojca. Nie myśleli, że mnie to męczy. Byłem jak inni ludzie: śmiałem się n t powierzchni, lecz, wierzcie mi, płakałem w środku. Widziałem moją m itkę zbitą t tk bardzo, że nie mogła wśtać, i leżącą w oborze między krowami, na gnoju. Kiedy mieli przyjść znajomi, zabierałem mojego pijanego ojca i związywałem go w oborze, a potem parkowałem samochód za silosem. Mówiliśmy, że ojciec musi ił gdzieś wvjechać. Myślę, że nikt nigdy i ie iiieiiawidził nikogo t tk. jak ja mojego ojca. Po podjęciu mojej dec zji --- moie pięć miesięcy póżniej miłość do Boga weszła do mojego życia przez Jezus i C,hrystus t i była tak silna, że zabrała tę nienawiść i odwróciła ją do góry nogami. Byłem w stanie popatrzeć mojemu ojcu prosto w oczy i powiedzieć: "Tato, kocham cię". I rzeczywiście tak było. Po niektórych moich wyczynach był to dla niego szok. Kiedy przeniosłem się na prywatny uniwersytet, miałem poważny wypadek samochodowy. Znalazłem się w domu z unieruchomioną szyją. Nigdy nie zapomnę, jak mój ojciec wszedł do mojego pokoju. "Synu, jak możesz kochać takiego ojca jak ja?" Odpowiedziałem: "Tato, sześć miesięcy temu gardziłem tobą". Potem podzieliłem się z nimi moimi odkryciami o Jezusie Chrystusie. "Pozwoliłem Jezusowi Chrystusowi wejść do mojego życia. Nie potrafię tego całkowicie wyjaśnić, lecz w rezultacie mojej więzi z nim potrafę kochać i akceptować nie tylko ciebie, lecz także innych ludzi takimi, jakimi są". Czterdzieści pięć minut później spotkało mnie jedno z największych wzruszeń mojego życia. Ktoś z mojej własnej rodziny, kto znał mnie tak dobrze, że nie potrafiłbym zamydlić mu oczu, powiedział do mnie: "Synu, jeżeli Bóg może zrobić w moim życiu to, co, jak widzę, zrobił w twoim, chcę dać mu możliwość". Zaraz potem mój ojciec modlił się ze mną i zaufał Chrystusowi. Zwykle przemiany zachodzą w ciągu kilku dni, miesięcy czy roku. Moje życie zmieniło się w okresie od pół do półtora roku. Życie mojego ojca zmieniło się na moich oczach. Było to tak, jakby ktoś wyciągnął rękę i zapalił światło. Nigdy przedtem ani potem nie widziałem tak nagłej przemiany. Po tym wydarzeniu mój ojciec tylko raz dotknął butełki whisky. Podniósł ją tylko na wysokość ust i to było wszystko. Doszedłem do Więcej nii cieśla jednego wniosku. Osobowa więź z Jezusem Chrystusem przemienia życie. Możesz śmiać się z chrześcijaństwa, możesz ironizować i drwić. A ono działa. Przemienia życie. Jeżeli ufasz Chrystusowi, zacznij obserwować swoje postawy i działania, ponieważ Jezus Chrystus zajmuje się przemienianiem życia. Lecz chrześcijaństwo nie jest czymś, co możesz wepchnąć komuś do gardła czy zmusić go do tego. Ty masz swoje życie i ja mam swoje. Wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć ci, czego się nauczyłem. Potem wszystko zależy od twojej decyzji. Może pomoże ci modlitwa, którą ja się modliłem: "Panie Jezu, potrzebuję Cię. Dziękuję, że umarłeś dla mnie na krzyżu. Przebacz mi i oczyść mnie. Ufam ci jako Zbawcy i Panu. Uczyń mnie takim, jakim chcesz, abym był. W imię Chrystusa. Amen". SPIS TREŚCI Wstęp 1. Co sprawia, że Jezus jest inny?. . . . . . . . 5 2. Pan, oszust czy obłąkany?. . . . . . . . , lg 3. A co na to nauki przyrodnicze?. . . . . . . 26 4. Czy zapis biblijny jest rzetelny?. . . . . . . 30 5. Kto umrze za kłamstwo? 4S 6. Co dobrego w zmarłym Mesjaszu?. . . . . . 54 7. Czy słyszałeś, co się przydarzyło Pawłowi?. . . . 58 8. Co mogłoby go powstrzymać?. . . . . . . . 67 9. Niech wstanie prawdziwy Mesjasz!. . . . . . . 75 I0. Czy nie ma jakiejś innej drogi?. . . . . . . . 83 1 I. On przemienił moje życie. . . . . . . . . . gg PRZYPISY Rozdział 1 ' A. H. Strong. Systematic Theology. (Philadelphia: Judson Press, I907), Vol. 1, s. 52. = Archibald Thomas robertson, Word Pictures in the New Testament (Nashville: Broadman Press, 1932), Vol. 5, s. I 86. 3 LeonMorris, The Gospel According to John, The New International Commentary on The New Testament (Grand Rapids: William B. Eerdmans Publishing Co.,197I), s. 524. ' Charles F. Pfeiffer and Everett F. Harrison (Eds.), The Wyclif e Bible Commentary (Chicago: Moody Press, 1962), ss. 943, 944. 5 Lewis Sperry Chafer, Systematic Theology (Dallas Theological Seminary Press, 1947, Vol. 6), s. 5. 6 Robert Anderson, The Lord from Heaven (London: James Nisbet and Co., Ltd., 1910), s. 5. ' Henry Barclay Swete, the Gospel According to St. Mark (London: McMillan and Co., Ltd., 1898), s. 339. " lrwin H. Linton, The Sanhedrin Verdict (New York: Loizeaux Brothers, Bible Truth Depot, 1943), s. 7. " Charles Edmund Deland, The Mis-Trials of Ji:zus (Boston: Richard G. Badger, 19I4), ss. I I8-1 I4. Rozdział 2 ' C. S. Lewis, Mere Christianity (New York: The MacMillan Co. 1460), ss. 40-4I. F. J. A. Hort, Way, Truth and the Life (New York: MacMillan and Co., I984, s. 207. Keneth Scott Latourette, A history of Christianity (New York: Harper and Row, I953), s. 44, 48. ' William E. Lecky. History of European Morals from Augustus to Charlemagne (New York: D. Appleton and Co., I903) Vol. , ss. 8, 9. 100 ` Philip Schaff, History ol, the Christian ( hurch fGranil Rapids: Willi tm B. Eerdmens Publishing Ci>.. I46?). (Reprint from i>riginal I4IO), s. I04. ' Philip Scharfl,, Th Person i>f Christ (New Yi>rk: American Truct Society, 1413), ss. 9 45; s. 47. Arthur P. Noyes and Lawrence C. Kolb, Mi>dern Clinikal Psychiatry (Philadephia: Saunders, I4SR). /Sth ed.). " Clark H. Pinnock, Set Forth Your Case (New Jersey': The Crttig Press, I4fi7), s. 62. " J. T. Fischer and L. fławley, A Few buttons Missing (Philadelphia: Dippincott, 1451), s. ?73. "' C. S. Lewis, Miracles: A Preliminary Study (New York: Thc MacMill tn Compttny, I947), s. I 13. Rozdzitit 3 ' ThC NCW' EnCyCIOptłldlił BrltćlnnlCćl, MICrOplICllla VOI. V111, s. 485. = Jami;s B. Conant, Science and Common Sense (New Haven: Yale University Press, s. ?5. Rozdzi:łł 4 ' Millur Burrows, What Mean Thi:se Stones (New York: Mi'ridian books, I456), s. 52. = William F. Albright, Recent Discoveries in Biblie Lands (New Yi>rk: Funk ani1 Wagnalls, I955), s. I36. ' Willi tm F. Albriht, Christi;tnity Today, Vol. 7, Jan. IR, lilb3, s. 3. Sir William Rtłmsay, The Bearing of, Recent Discovery i>u the T rustwi>rthiness i>f, the New Testament (Londi>n: flodder eind Stoughti>n, I9IS), s. 2??. John A. T. Robinson. Redt ting the New Testt ment (Loi>don: SCM f'ress, li)76). " Sin>oi Kisten maker, The Gospels in Current Stuily lGrund Rupids: Raker boi>k llouse, 1472), ss. 4R 44. - A. fl. Nc Neile, An Introduction to the Studv i>f the New T estt ment (London: Oxl,i>rd Universitv Press. I953), s. 54. , P tul L. Mt ier, F- irst Euster: T,he True and Unl,amili ir Story' (New York: Ilarper and Row, lil73). s. 1?2 101 ' Williiull F. Albright, F-ronl thc Stone Age to Christiallity lseconll editioll). lBitltilnore:,lohn Flopkins Prc s, l446). ss. ?47. ?4X. " (,. San ders, Inu-oduction to Reseilrch in english Literilry Fłistory (New York: MacMilliłll Conlpiłny. 145?), ss. I43 ff. F. F. Bruce, The New Testament Documents: Are They Reliable? lDow'ners Gove, IIl. 60515: Inter Varsity Press, 1944), ss. łbf; s. 33. '= Sir F-red ric Kenyon, The Bible and Archiłelogy (New' York: Hiłrper iłnd Row, I940), ss. ?XX. ?R9. ' J. I-łiłrold Greenlee, Introduction to New' Testament Texfuiłl Criticisnl (Griłlld Rapids: Williilm B. Ecrdlnans Publishing Company, 14fi4), s. I6. Johll Warwick Nlontgomery, Histol-y ilnd Chl-istiallity (Downers Grovc, I11: Inter Viłrsity' PI-css, I471), s. ?4. '5 Louis R. Gottschalk, Understanding History (New York: Knopf. I464, 2nd ed.), s. I50; s. I61; s. 16X. '" Liłwrence J. McGinley', Form Criticism of the Synoptic Healing Narratives (Woddstock. Marylitnd: Wolldstock College Press; 1444), s. 25. Robert Grant. Historical Introductinn to the New TestalnCnt INC v York: Hzłrper and Row, 1463), s. 30?. ' " Will Duriłnt, Caesiłl- and Christ, in the Story of(,ivilizatioll, Vol. 3 (New York: Simon Schuster, 1444), s. 557. " F7.SCbInS, F.ĆCICSIilStICćll HiStory, RoOk 3, Chćlpter 34. ' łt-CIlilClIS, AginnSl (i CrCSlCS 3. f.1. -IosCph FrCC, ArchilClogy ilnd RIblC Ifistory (Whciłton, IIl: Scripture f'1-ess, I467). s. 1. -- F-. F. Rruce, Archiłcologicill Conlirnliłtion of- th New Testiłlllent. in Reveliltioll iłnd thĆ BIbIC. EdItCd by' Cilrl fłellrv ((irilnd Rilpids: Riłker Rook fłouse, I964), s. 33I. ůI. IlCr\4 I11-WhIlC, RUlniin SOCIlty ilnd (ĆOnliln (.ilw ln thC NC\\ ( StiInlCnl (UXI Ord: LlilrCndOn PrC S. 1463ł. s. IX9. - ' (-Ićll-k P lnnllCk. Ct I.Ortl1 YOllr ilSl I VC\ů Jli)C\: Fh l rillL Pl csi. I4hXl. . .. ů . l U? Rozdziilł 5 MIĆhiłCl GrCCn, EdltOr,S PrCł,iłCC 111 GCOrgC Eldoll Liłdd, f Believe in Resurrection of, Jesus (Grand Rilpids: Williłnl R. Ferdmiłns Publishing Co., 1475). - Robert W. Gleason (Ed), The Essential ('itsciłl, Trans. by G. F. Pullen (New York: Mentor-Omega Books, 1966), s. 1X7. j Michiłel Green, Mon Alive! (Downers Govc, III.: Inter Varsity' Press, I46X), ss. ?3-?4. ' Kellneth Scott Liłtourette, A History of Christianity (New York: flarper iłnd Brothers Publishers, I437), Vol. I, s. 59. ` f'ilul Little, Know W'hy you Believe (Wheaton. III. Scripture Press Publications, Inc., I97I), s. 63. ' Herbel-t B. Worknlan, The Miłrtyrs ol, the Early Chirch (Lolldon: Chiłrles 1ł. Kelly, I913), ss. IX-I4. Hilrold Mattingly, Roman Ilnperitłl Civilization (London: Edwilrd Arnold Publishers, Ltd., I467), s. 226. " Gaston F-oote, The Transformation of, the T,welve (Nilshville: Ahingdon Press, I4SX), s. 12. ' Simon Greenleal,, All exdlllination of- the Testimony of the Four Eviłłlgelists by the Rules of Evidence Administered in the Courts ol, Justice (Grand Rapids: Bilker Book House, I465. Reprint of I874 edition. New York: J. Cockroft and Co.), s. ?4. f207d7lilł 6 Encyclopediil Interniłtionill, I47?. Vol. 4. s. 407. - Frnest Findliły Scott. Kingdonl alld the Messiilh (Edinbul-gh: T . T. l lilrc, 141I), s. 55. ' JOSCph KlćinSnCr, ThC MCSSIćłnIC IdCćl In ISrćlCI (NCw York: I he Milc Milliln ( o.. 1455). s. ?3. ' Jilcoh (iilrtenhilus, The Jew'ish (,onception ol- the Messiith. (,hristiilnity' Todity, Milrch I3, I470, ss. X= I0. The JeH'ish (:ncy'ClopćlCdlil (NC4' York: Funk ilnd Wiłgniłlls (,o.. 1y06). Vol. X, s. 50X. " Millilr Rurrows, More Light on the Deild Scil Scrolls ILUndUn: SCCkCr WiłrburL. I4SX), s. 6X. 103 - A. B. Bruce, The Training of the T welve (original IR44) (Grtind Rapids: Kr gel Puhlications, I471, s. 177. ` Alfred Edersheim, Sketches of Jewish social Life in the Days of Christ l eprint edition; Frand Rapids: Willam B. Eerd nans Publishing Co., I960), s. 29. " George Eldon Ladd, I Believe in the Resurrection of Jesus (Grand Rapids: William B. Eerdmans Publishing Co., 1975), s. 3X. Rozdzial 7 ' The Encyclopaedia Britannica, William Benton, Publisher. (Chicago: Encyclopaedia Britannica, Inc.,1470), Vol. I7, (a) s. 464; (b) s. 473; (c) s. 473; (d) s. 469. = Jacques Dupont, The Conversion of Paul and Its Influence on His Understanding of Salvation by Faith, Apostolic, History and the Gosepl. Edited by W. Ward Gasque and Ralph P. Martin (Grand Rapids: Wm. B. Eerdmans Publishing Co., I 970) s. I 77; s. 76. -' Kenneth Scott Latourette, A History of Christionity (New York: Harper and Raw, 1953), s. 7X. W. J. Sparrow-Simpson, The Resurrection and the Christian Fait (Crand Rapids: Zondervan Publishing House, 1968), ss. 1 R5-1 X6. 5 Philip Scharf, History of the Christian Church, Vol. I. Apostolic Christianity, A. D. I-100 (Grand Rapids: Wm. B. Eerdmans Publishing Co., 19I0), s. 200. " Chambers,s Encyclopedia (Lon don: Pergamon, I466), Vol. 10, s. 5I6. ' Philip Schaff, History of the Apostolic Church (New York: Charles Scribner, 1X57), s. 340. " G orge Lyttleton, Thc Conversion of St. Paul (New York: American Tract Society, I4?4), s. 4R7. Rozdziat X ' George Curric, The Military Discipline of the Romans from the Fouding of the City to the Close of the Republic. (iraduete Council ol Indianc Univercity, 14?R, ss. 41-43. = A. T. robertson. Word Pictures in the Neu Testament (New York: R. R. Smith, Inc., I431), s. ?34. ~ 104 ! Arthur Michael Ra nsey, God, Christ and the World lLondon: SC M Press, I 969), ss. 7X= R0. ' Paul Althaus, Die Wahrheit des kirchlichen Osterglaubens (Giitersloh: C. Bertelsmann, 1441j, ss. ??, 25 ff. - ' Independent, Press-Telegram, Long Beach, Calif., Saturday, April ?1, 1473, s. A-10. ' Josh McDowell, Evidence Thett Demands a Verdict (San Beriiardino, Calif: Campus Grusade for Christ Interrational I973), s. ?3I. ' Dttvid Frederick Strauss, The Life of Jesus for the People (London: Williams and Norgate, I874, 2nd ed.), Vol. 1, s. 41?. " J. N. D. Anderson, Christianity: The Witness of History, copyright Tyndale Press, 1970. Used by permission of Inter Varsity Press, Downers Grove, III, s. 42. " John Warwick Montgomery, History and Christianity (Downers Grove, III: Inter Varsity Press, 1972), s. 7X. "' Thomas Aenold, christian Life - Ilt Hopes, Its Fears and Its Close (London: Fellowes, IXS4, bth ed.), s. 324. " Paul E. Little, Know Why You Believe (Wheaton: Scripture Press Publications, Inc., 1967), s. 70. '= Simon Greenleaf, An Examination of the Testimony of the Four Evangelists by the Rules of Evidence Administered in the Courts of Justice (grand Rctpids: Baker Book House. 1465. Reprint of 1R74 edition. New York: J. Cockroft and Co., IX74), s. ?9. '=' Frank Morison, Who Meved the Stone? (London: t- aber ttnd Faber, 1430). " George Eldon Ladd, 1 Believe in the Resurrection of Jesus lGrand Rapids: William B. Eerdmans Publishing Co., I475). s. 14I. ' Michael Gr en, Man Alive lDowners Grove, lll: Inter Varsity 1'ress, I46X), s. 54. Rozdział 4 ' Peter W. Stoner and Robert C. Newmann, Science Speaks Il,hicago: Mood Press, I476), ss. IOlrll?. .voTA'rKi W's ku: k.sict.:ck Jn.shu Mc Dnst e//u s., dun i h rs. jf : i ku pn I.skhri, nuklude n T.K.F.('h. is. Krukn it ie: 1. Jezus więcej niż cieśla. 2. Dawać, brać, kochać. 3. Droga sceptyka do Boga. 4. Jego obraz, mój obraz. 5. Odpowiedzi na trudne pytania. 6. Powód do radości. 7. Zmartwychwstanie. 8. Przewodnik do zrozumienia twojej Biblii. Otn ti'tu v k.sią ek Jn.shu Mc DnK'ella ktńre s4 s prz1'gntnmaniu: 1. Tajemnica Miłości, luty 1991 2. Dlaczego należy czekać, kwiecień 1991 3. Dowody wymagające werdyktu, czerwiec 1991